P O D S T A W Y B U D D Y Z M U , T O M I
DOBRE PYTANIE
DOBRA ODPOWIED
Shravasti Dhammika
I
Shravasti Dhammika urodzi si w Australii. Od 1976 roku jest
mnichem buddyjskim w tradycji Therawady (Szko y Starszych).
Wiele lat mieszka na ri Lance i w Singapurze. Jest autorem
licznych ksi ek o buddyzmie i jego obecno ci we wspó cze-
snym wiecie. W prezentowanej ksi ce Czcigodny Dhammika
w sposób jasny i rzeczowy udziela odpowiedzi na ponad sto
trzydzie ci najcz ciej zadawanych pyta na temat buddyzmu.
Shravasti Dhammika
DOBRE PYTANIE
DOBRA ODPOWIED
PODSTAWY BUDDYZMU, TOM I
Kraków, 2008
Przedmowa do wydania czwartego, poprawionego
Mniej wi cej 18 lat temu grupa buddyjskich uczniów z Uniwer-
sytetu Singapurskiego przysz a do mnie, skar c si , e cz sto
trudno jest udzieli odpowiedzi na zadawane im przez ludzi
pytania dotycz ce buddyzmu. Poprosi em wi c, aby przyto-
czyli jakie przyk ady, a gdy to zrobili, by em wstrz ni ty tym,
e inteligentni, wykszta ceni m odzi buddy ci wiedz tak nie-
wiele o swojej religii i maj tak wiele w tpliwo ci, wyja niaj c
j innym. Zanotowa em wiele z tych pyta , doda em cz tych,
które cz sto zadawano mnie i tak oto narodzi a si ksi ka Do-
bre pytanie dobra odpowied . Ku mojemu zaskoczeniu i sa-
tysfakcji to, co pierwotnie mia o s u y Singapurczykom, zna-
laz o czytelników tak e w wielu innych krajach. Wydrukowano
ponad sto pi dziesi t tysi cy kopii edycji angielskiej, ta za
doczeka a si licznych przedruków w Stanach Zjednoczonych,
Malezji, Indiach, Tajlandii oraz na ri Lance. Niniejsza praca
zosta a ponadto prze o ona na czterna cie j zyków ca kiem
niedawno na indonezyjski i hiszpa ski. W wydaniu czwartym,
uaktualnionym i poszerzonym, doda em jeszcze kilka pyta
i udzieli em mam nadziej , e dobrych odpowiedzi na nie.
Doda em tak e rozdzia zawieraj cy niektóre z poucze Buddy.
Oby ta krótka ksi ka przyczyni a si do podtrzymania zainte-
resowania Dhamm Buddy.
Singapur, 2005
S. Dhammika
© Shravasti Dhammika, 19872008
Tytu orygina u:
Good Question, Good Answer
T umaczenie i redakcja:
(Wojciech Dudek, Maciej Dziubak, Katarzyna G siorek,
Robert Gulewicz, Maudgalyayana, Katarzyna Misiak,
Piotr Jagodzi ski, Dorota Wojciechowska)
Sk ad i amanie tekstu oraz projekt ok adki:
Zdj cie na ok adce:
yogabatik.com
ISBN ??????????
5
Wprowadzenie do wydania pi tego, poprawionego
Przez wiele lat dociera y do mnie liczne listy od czytelników
z ca ego wiata, prosz cych o dodanie kolejnych pyta do tej
ksi ki, co ostatecznie sk oni o mnie do uczynienia tego. Do
dnia dzisiejszego wydrukowano i rozprowadzono w j zyku an-
gielskim, a tak e w wielu innych j zykach 226 tys. kopii tytu u
Dobre pytanie dobra odpowied . Cieszy mnie niezmiernie
fakt, e mog pomaga tak wielu ludziom w lepszym rozumie-
niu wyzwalaj cych nauk Buddy.
Singapur, wrzesie 2007
S. Dhammika
1. C
ZYM
JEST
BUDDYZM
?
PYTANIE: Czym jest buddyzm?
ODPOWIED : Nazwa buddyzm pochodzi od s owa bu-
dhi, które znaczy tyle co przebudzi si , tak wi c bud-
dyzm mo e by nazywany lozo przebudzenia. Filo-
zo a ta ma swój pocz tek w do wiadczeniu Siddhatthy
Gotamy znanego jako Budda, który maj c trzydzie ci pi
lat, dzi ki w asnym staraniom dozna przebudzenia. Bud-
dyzm liczy sobie obecnie dwa i pó tysi ca lat i ma oko-
o trzysta milionów wyznawców na ca ym wiecie. Przez
wiele stuleci buddyzm by nurtem dominuj cym g ów-
nie w Azji, lecz stopniowo zdobywa zwolenników tak e
w Europie, Australii i Ameryce.
PYTANIE: Wi c buddyzm jest jedynie lozo ?
ODPOWIED : S owo lozo a powsta o w wyniku z o e-
nia [greckich dop. t um.] s ów: phileo, co znaczy mi-
owa , oraz sophia, które oznacza m dro . Jest zatem
lozo , czyli umi owaniem m dro ci lub mi o ci i m -
dro ci w jednym. Oba znaczenia doskonale opisuj bud-
dyzm. Buddyzm naucza, e powinny my stara si w pe -
ni rozwin nasze zdolno ci intelektualne, aby my mogli
osi gn pe ne i jasne zrozumienie. Uczy nas tak e rozwija
w sobie mi o i dobro , aby my potra li by prawdziwymi
6
7
przyjació mi wszystkich istot. Buddyzm nie jest wi c zwy-
k lozo jest lozo najwy sz , najwspa nialsz .
PYTANIE: Kim by Budda?
ODPOWIED : W roku 563 p.n.e. w rodzinie królewskiej
w pó nocnych Indiach urodzi si ch opiec. Dorasta w ob -
to ci i luksusie, lecz w pewnym momencie doszed do wnio-
sku, e doczesne wygody i bezpiecze stwo nie gwarantuj
szcz cia. By g boko poruszony cierpieniem, które wi-
dzia wokó i postanowi znale klucz do stanu szcz liwo-
ci. Gdy mia dwadzie cia dziewi lat, opu ci swoj on
oraz dziecko i uda si do najwi kszych duchowych nauczy-
cieli, by uczy si od nich. Nauczyli go wiele, jednak aden
nie wiedzia tak naprawd nic o przyczynie cierpienia, ani
w jaki sposób mo na je przezwyci y . W ko cu, po sze ciu
latach poszukiwa , ci g ych zmaga i medytacji do wiad-
czy uwolnienia ze stanu ignorancji i ca a niewiedza rozp y-
n a si . W jednej chwili wszystko sta o si dla niego jasne.
Od tego dnia nazywany jest Budd , czyli Przebudzonym.
y przez kolejne czterdzie ci pi lat, w czasie których po-
dró owa po ca ych pó nocnych Indiach, ucz c innych tego,
co odkry . Jego wspó czucie i cierpliwo by y legendarne.
Mia tysi ce uczniów. Maj c osiemdziesi t lat, stary i chory,
lecz wci pe en dostojno ci i spokoju, zmar .
PYTANIE: Czy nie by o to ze strony Buddy nieodpowie-
dzialne, e odszed od swojej ony i dziecka?
ODPOWIED : Z pewno ci nie by o Buddzie atwo podj
decyzj o opuszczeniu ony i dziecka. Musia si martwi
i waha przez d ugi czas, zanim ostatecznie odszed . Mia
jednak wybór po wi ci swoje ycie rodzinie albo po-
wieci je wiatu. Ostatecznie jego wielkie wspó czucie
sprawi o, e wybra ca y wiat i do dzi ca y wiat do-
wiadcza korzy ci z powodu o ary, któr uczyni . Nie
by o to nieodpowiedzialne. Mo liwe, e by o to najbar-
dziej znacz ce po wi cenie w dziejach ludzko ci.
PYTANIE: Skoro Budda umar , to w jaki sposób mo e
nam pomóc?
ODPOWIED : Faraday, odkrywca elektryczno ci, tak e
umar , ale jego odkrycie wci stanowi dla nas pomoc.
Ludwik Pasteur, który odkry lekarstwa na tak wiele cho-
rób, tak e zmar , lecz jego odkrycia w dziedzinie medy-
cyny wci ratuj ycie. Leonardo da Vinci, twórca dzie
sztuki, nie yje, jednak to, co stworzy , wci podnosi
na duchu i daje rado . Wielcy bohaterowie i bohaterki
mog by martwi od stuleci, gdy jednak czytamy o ich
czynach i osi gni ciach, wci mo emy si nimi inspiro-
wa , by post powa tak jak oni. Tak, Budda odszed , lecz
po up ywie dwóch i pó tysi ca lat jego nauki wci po-
magaj ludziom, a jego przyk ad wci ich inspiruje. Tyl-
ko Budda mo e oddzia ywa z tak si , mimo i od jego
mierci up yn o tak wiele czasu.
PYTANIE: Czy Budda by bogiem?
ODPOWIED : Nie, nie by . Nie twierdzi , e jest bogiem,
dzieckiem boga ani nawet przychodz cym od boga po-
s a cem. By cz owiekiem, który osi gn doskona o
8
9
i naucza , e je li pójdziemy jego ladem, równie osi -
gniemy ten stan.
PYTANIE: Skoro Budda nie jest bogiem, to dlaczego ludzie
oddaj mu cze ?
ODPOWIED : S ró ne sposoby oddawania czci. Gdy kto
oddaje cze bogu, modli si do niego, sk ada o ary, pro-
si o pomy lno , wierz c, e bóg wys ucha mod ów, otrzy-
ma dary i odpowie na pro by. Buddy ci nie praktykuj tego
rodzaju kultu. Innym rodzajem czci jest okazywanie sza-
cunku komu lub czemu , co podziwiamy. Kiedy nauczyciel
wchodzi do klasy, wstajemy z miejsc; gdy spotykamy wa n
osob , wymieniamy z ni u cisk d oni; gdy natomiast gra-
j hymn narodowy, salutujemy. S to gesty szacunku i czci,
które wyra aj nasz podziw dla danej osoby lub rzeczy. Taki
w a nie rodzaj oddawania czci wyst puje w buddyzmie. Po-
s g Buddy z d o mi lekko spoczywaj cymi na podo ku, jego
wspó czuj cy u miech przypominaj nam o tym, by wci
d y do obudzenia spokoju i mi o ci w nas samych. Za-
pach niewinno ci przypomina nam o wszechogarniaj cym
wp ywie cnoty, lampa przypomina o wietle wiedzy, a kwia-
ty, które niebawem zwi dn i zgin , przypominaj nam
o nietrwa o ci. Poprzez pok ony wyra amy nasz wdzi cz-
no dla Buddy za to, co da y nam jego nauki. Taki jest w a-
nie sens oddawania czci w buddyzmie.
PYTANIE: Ale s ysza em stwierdzenia, e buddy ci oddaj
cze idolom.
ODPOWIED : Stwierdzenie takie wiadczy wy cznie
o niezrozumieniu [ze strony dop. t um.] osoby, któ-
ra je wypowiada. S ownik de niuje idola jako obraz lub
pos g b d cy obiektem boskiej czci. Powiedzieli my ju ,
e buddy ci nie wierz w bosko Buddy, jak wi c mogliby
wierzy w to, e bogiem jest kawa ek drewna albo metalu?
Wszystkie religie korzystaj z symboli reprezentuj cych
najrozmaitsze wierzenia. W taoizmie diagram yin-yang
jest symbolem harmonii przeciwie stw. W sikhizmie
miecz symbolizuje duchow walk . W chrze cija stwie
ryba jest symbolem obecno ci Chrystusa, krzy natomiast
jego o ary. W buddyzmie pos g Buddy przypomina nam
o ludzkim wymiarze buddyjskich nauk, o tym, e buddyzm
skupia si na cz owieku, a nie na bogu, e doskona o ci
i zrozumienia musimy szuka w sobie, a nie poza sob .
Dlatego twierdzenie, e buddy ci czcz idole jest tak samo
pozbawione racji, jak mówienie, e chrze cijanie oddaj
cze rybie i gurom geometrycznym.
PYTANIE: Sk d w buddyjskich wi tyniach tyle dziwnych
rytua ów?
ODPOWIED : Wiele rzeczy wygl da dla nas dziwnie, gdy
ich nie rozumiemy. Zamiast je z miejsca odrzuca jako
niezrozumia e, powinni my raczej stara si odkry ich
znaczenie. Cho rzeczywi cie niektóre praktyki stosowa-
ne przez buddystów maj swoje ród o w powszechnych
przes dach i niezrozumieniu, a nie w naukach Buddy. Nie-
zrozumienie wkrada si od czasu do czasu w obr b ka dej
religii. Budda naucza w sposób klarowny i szczegó owy,
nie mo e by winiony za to, e niektórym ludziom nie
10
11
uda o si poj tych nauk w pe ni. W pismach buddyjskich
znale mo na takie pouczenie:
Je li osoba cierpi ca z powodu choroby nie szuka po-
mocy nawet wtedy, gdy pod r k ma lekarza, nie jest
to wina lekarza. Tak samo nie jest win Buddy, je li oso-
ba gn biona i prze ladowana przez skazy, nie szuka jego
pomocy. [Jn. 28 29]
Ani buddyzm, ani adna inna religia, nie powinna by
os dzana przez tych, którzy nie praktykuj jej w sposób
w a ciwy. Je li chcesz pozna prawdziwe nauki buddy-
zmu, przeczytaj s owa lub mowy wyg oszone przez Budd
do tych, którzy rozumieli je prawid owo.
PYTANIE: Czy istnieje buddyjski odpowiednik Bo ego Na-
rodzenia?
ODPOWIED : Tradycja g osi, e trzy najwa niejsze wyda-
rzenia w yciu Buddy narodziny, o wiecenie i mier
przypada y zawsze na dzie pe ni ksi yca w Vesak, czyli
w drugi miesi c indyjskiego roku, który w kalendarzu Za-
chodu [gregoria skim dop. t um.] przypada na prze om
kwietnia i maja. Tego dnia buddy ci wszystkich krajów dla
upami tnienia tych wydarze odwiedzaj wi tynie, uczest-
nicz w ró nych ceremoniach lub te oddaj si medy tacji.
PYTANIE: Skoro buddyzm jest taki dobry, to dlaczego nie-
które z buddyjskich krajów s biedne?
ODPOWIED : Je li mówi c o biedzie, masz na my li nie-
dostatki ekonomiczne, to masz racj , lecz je li chodzi ci
o jako ycia, to niektóre z buddyjskich krajów s ca kiem
bogate. Dla przyk adu Ameryka jest pod wzgl dem eko-
nomicznym bogata i pot na, ale poziom przest pczo ci
jest tam bardzo wysoki. Miliony starszych osób umiera-
j w samotno ci w domach spokojnej staro ci, poniewa
zapomnia y o nich nawet ich w asne dzieci. Przemoc w ro-
dzinie, zn canie si nad dzie mi, uzale nienie od narko-
tyków wszystko to stanowi powa ny problem. Co trze-
cie ma e stwo ko czy si rozwodem. Co prawda Stany
Zjednoczone s pa stwem zamo nym materialnie, ale
oferuj bardzo ubog jako ycia [pod wzgl dem moral-
nym dop. t um.]. Je li przyjrzysz si niektórym krajom,
w których tradycyjnie od wieków wyznaje si buddyzm,
zauwa ysz, e dzieci darz tam rodziców szacunkiem, po-
ziom przest pczo ci jest wzgl dnie niski, rozwody i sa-
mobójstwa s rzadko ci , a tradycyjne warto ci, takie jak
przyjazne nastawienie, szczodro i go cinno wobec ob-
cych, tolerancja oraz szacunek dla innych, s wci obec-
ne. Cho gospodarczo zacofane, kraje te zapewniaj lepsz
jako ycia [pod wzgl dem moralnym i etycznym dop.
t um.] ni kraje wysoko rozwini te. Jednak nawet je li ze-
chcemy ocenia kraje buddyjskie wy cznie pod wzgl dem
ekonomicznym, to oka e si , e jednym z najbogatszych
i najbardziej dynamicznie rozwijaj cym si pa stwem
na wiecie jest Japonia, której znaczna cz obywateli
okre la siebie mianem buddystów.
PYTANIE: Dlaczego niezbyt cz sto s yszy si o pracy cha-
rytatywnej wykonywanej przez buddystów?
ODPOWIED : Mo e dlatego, e buddy ci nie odczuwaj
12
13
potrzeby rozg aszania o swoim udziale w wielu akcjach
i programach nios cych pomoc innym. Kilka lat temu li-
der japo skich buddystów Nikkho Nirwano, otrzyma na-
grod Templetona za swoj prac na rzecz zjednoczenia
poszczególnych wyzna . Ponadto, niedawno pewien taj-
ski mnich buddyjski otrzyma presti ow nagrod Mag-
saysay za wspania prac na rzecz osób uzale nionych
od narkotyków. W roku 1987 inny tajski mnich Czcigodny
Kantayapiwat zosta nagrodzony Nagrod Pokojow Dzie-
ci Norweskich za wieloletni prac na rzecz bezdomnych
dzieci z rejonów rolniczych. A co z akcj pomocy spo-
ecznej dla biedoty w Indiach przeprowadzon na wielk
skal przez zachodnie klasztory buddyjskie? Wybudowali
szko y, o rodki dla dzieci, punkty opieki zdrowotnej oraz
niewielkie zak ady pracy umo liwiaj ce [ludziom tam
mieszkaj cym dop. t um.] samowystarczalno . Buddy-
ci, podobnie jak to ma miejsce w innych wyznaniach,
widz w niesieniu pomocy innym wyraz w asnej religijnej
praktyki. Wierz te jednak, e powinno si to robi bez
rozg osu czy promowania w asnej osoby.
PYTANIE: Dlaczego jest tyle ró nych typów buddyzmu?
ODPOWIED : S ró ne rodzaje cukru br zowy, bia y,
w bry kach, syrop i lukier, ale wci jest to cukier i jest
s odki. Produkowany jest pod ró nymi postaciami, aby
mo na go by o u y do ró nych celów. Buddyzm jest taki
sam jest therawada, zen, buddyzm Czystej Krainy, joga-
czara i wad rajana, lecz wci s to nauki Buddy i maj
taki sam smak smak wolno ci. Buddyzm przybra ró ne
postacie, by dostosowa si do rozmaitych warunków
kulturowych, w których si rozwija . W ci gu stuleci do-
chodzi o do reinterpretacji [pierwotnych tre ci dop.
t um.], aby dla kolejnych pokole buddyzm pozostawa
nadal ywy. Na pierwszy rzut oka poszczególne tradycje
buddyjskie mog si od siebie bardzo ró ni , ale ich j dro
zawsze stanowi Cztery Szlachetne Prawdy i O mioraka
cie ka. Ka da wi ksza religia, wliczaj c w to buddyzm,
dzieli si na mniejsze szko y i wyznania. Od innych reli-
gii odró nia buddyzm postawa wzajemnej przyja ni i to-
lerancji poszczególnych szkó .
PYTANIE: Pewnie masz bardzo wysokie mniemanie
o buddyzmie. Domy lam si , e wierzysz, i jest to jedyna
prawdziwa religia, a wszystkie pozosta e s fa szywe?
ODPOWIED : aden buddysta, który rozumie nauki Bud-
dy, nie b dzie s dzi , e pozosta e religie s b dne. Nie
b dzie my la w ten sposób równie kto , kto z otwartym
umys em podj szczery wysi ek poznania innych religii.
W istocie pierwsz rzecz , jak zauwa ysz podczas takich
bada , b dzie to, jak wiele maj one ze sob wspólnego.
Wszystkie przyznaj , e obecny stan ludzko ci jest niesa-
tysfakcjonuj cy. Wszystkie wierz , e niezb dna jest zmia-
na nastawienia i zachowania, je li ludzie chc poprawi
w asn sytuacj . Wszystkie g osz zasady moralne, w któ-
rych centrum znajduj si mi o , dobro , cierpliwo ,
hojno i odpowiedzialno . Co wi cej, wszystkie akcep-
tuj istnienie jakiej formy Absolutu. By opisa i wyja ni
te rzeczy, pos uguj si rozmaitymi j zykami, ró nymi
14
15
nazwami i symbolami. Nietolerancja, duma, prze wiad-
czenie o w asnej nieomylno ci pojawiaj si tylko wtedy,
gdy ludzie s za lepieni przez przywi zanie do jakiego
okre lonego punktu widzenia.
Wyobra sobie Anglika, Francuza, Chi czyka i Indo-
nezyjczyka patrz cych na li ank . Anglik powie: To jest
a cup. Francuz na to: Ale nie. To jest une tasse. Wtedy
zareaguje Chi czyk: Obaj si mylicie. To jest pei. Na ko -
cu Indonezyjczyk wy mieje pozosta ych i powie: G upcy.
To jest cawan. Wtedy Anglik si gnie po s ownik i poka-
e im go, mówi c: Mog udowodni , e to jest cup. Tak
jest wedle mojego s ownika. Wi c twój s ownik zawiera
b dy, odpowie Francuz, bo mój s ownik stawia spraw
jasno, e to jest tasse. Chi czyk zadrwi: Natomiast we-
dle mojego to jest pei, a mój s ownik jest o tysi ce lat star-
szy ni wasze, wi c na pewno jest dobry. Poza tym, wi cej
ludzi mówi po chi sku ni w jakimkolwiek innym j zyku
to musi by pei. Gdy wszyscy zaczynaj si nadyma
si i k óci , podchodzi do nich inny cz owiek pij cy z li-
anki i mówi: Bez wzgl du na to, czy nazywacie to cup,
tasse, pei czy cawan, rol li anki jest utrzymanie p ynu,
aby da o si go wypi . Przesta cie si spiera i pijcie, prze-
sta cie si nadyma i uga cie swoje pragnienie. Taka jest
w a nie buddyjska postawa wobec innych religii.
PYTANIE: Niektórzy ludzie mówi : tak naprawd wszyst-
kie religie s takie same. Zgadzasz si z nimi?
ODPOWIED : Religie s zjawiskiem zbyt z o onym i ró -
norodnym, by mo na je by o podsumowa w ten sposób.
Buddy ci mogliby powiedzie , e stwierdzenie to zawie-
ra zarówno elementy prawdy, jak i fa szu. Buddyzm uczy,
e nie ma boga, z kolei chrze cija stwo naucza, e taki
byt istnieje. Wydaje mi si , i jest to znacz ca ró nica.
Niemniej jednak, jeden z najpi kniejszych wersetów bi-
blijnych g osi:
Gdybym mówi j zykami ludzi i anio ów, a mi o ci bym
nie mia , sta bym si jak mied brz cz ca albo cymba
brzmi cy. Gdybym te mia dar prorokowania i zna
wszystkie tajemnice, i posiada wszelk wiedz i wszel-
k [mo liw ] wiar , tak i bym góry przenosi , a mi o ci
bym nie mia , by bym niczym. I gdybym rozda na ja -
mu n ca maj tno moj , a cia o wystawi na spa-
lenie, lecz mi o ci bym nie mia , nic bym nie zyska .
Mi o cierpliwa jest, askawa jest. Mi o nie zazdro ci,
nie szuka poklasku, nie unosi si pych , nie dopuszcza
si bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi si gniewem,
nie pami ta z ego, nie cieszy si z niesprawiedliwo ci,
lecz wspó weseli si z prawd . Wszystko znosi, wszyst-
kiemu wierzy, we wszystkim pok ada nadziej , wszystko
przetrzyma*. [1 Kor, 13:1 7]
Tego w a nie uczy buddyzm e czysto naszego serca
jest bardziej istotna ni jakiekolwiek nadludzkie moce,
jakie mogliby my mie , wa niejsza ni zdolno przepo-
wiadania przysz o ci, ni si a naszej wiary lub akty eks-
trawagancji czy rozrzutno ci. Zatem pod wzgl dem so-
teriologicznym buddyzm i chrze cija stwo ró ni si
* Cyt. za: Biblia Tysi clecia.
16
17
ca kowicie. Wypowiadaj si jednak bardzo podobnie
w kwestiach etycznych, takich jak czysto serca, moral-
no i odpowiednie zachowanie.
PYTANIE: Czy buddyzm jest nauk ?
ODPOWIED : Zanim odpowiemy na to pytanie, najlepiej
b dzie wpierw zde niowa poj cie nauki. Nauka jest,
zgodnie z tym, co mówi s ownik, wiedz , któr mo na
uporz dkowa w system zagadnie , zdobywan na dro-
dze obserwacji i bada maj cych na celu odkrycie praw
przyrody; ewentualnie [naukowym podej ciem nazywa-
my dop. t um.] metod , dzi ki której mo na [co
dop. t um.] precyzyjnie zbada . Pewne aspekty buddy-
zmu nie pasuj do tej de nicji, jednak jego j dro, Cztery
Szlachetne Prawdy, z pewno ci tak. Cierpienie, Pierw-
sza Szlachetna Prawda, jest czym de niowalnym, mo -
na jej do wiadczy i zmierzy . Druga Szlachetna Prawda
mówi, e cierpienie ma naturaln przyczyn przywi za-
nie, które tak e poddaje si de niowaniu; mo na go do-
wiadcza i okre li . Nikt nie usi uje wyja nia cierpienia
za pomoc meta zycznych koncepcji czy mitów. Zgodnie
z Trzeci Szlachetn Prawd kres cierpienia osi ga si nie
poprzez powierzenie si istocie wy szej, wiar czy mod y,
lecz dzi ki usuni ciu jego przyczyny. Jest to oczywisto .
Czwarta Szlachetna Prawda, droga prowadz ca do zako -
czenia cierpienia, tak e nie ma nic wspólnego z meta -
zyk polega ona, po prostu, na post powaniu w okre-
lony sposób. Tak e zachowanie jest czym , co mo na
bada . Buddyzm, podobnie jak to robi nauka, obchodzi
si bez koncepcji istoty wy szej i wyja nia pochodzenie
oraz funkcjonowanie wszech wiata w oparciu o prawa
natury. Wszystko to wskazuje na obecno ducha nauki.
Rady Buddy, mówi ce e nie powinni my lepo wierzy ,
lecz raczej pyta , bada , docieka i polega na w asnym
do wiadczeniu, maj zdecydowanie naukowy wyd wi k.
W K
ma Sutta, swojej s ynnej mowie, Budda naucza:
Nie pod ajcie za objawieniem ani tradycj , nie pod -
ajcie za plotk ani wi tymi zapiskami, nie pod ajcie
za pog osk ani z udn logik , nie pod ajcie za uprze-
dzeniami rasowymi ani pozornymi umiej tno ciami
innej osoby, ani za ide to jest nasz nauczyciel. Lecz
gdy osobi cie przekonacie si , e dana rzecz jest dobra,
e nie przynosi wstydu, e pochwalaj j m drzy i gdy
wiecie, e jej obserwowanie i praktykowanie wiedzie
do szcz cia pod ajcie za ni . [A. I, 188]
Mo na zatem powiedzie , e chocia buddyzm nie jest
ci le rzecz bior c nauk , to z pewno ci ma wyra nie
naukow wymow i wykazuje wi cej krytycznego my le-
nia ni jakakolwiek inna religia. Nie bez znaczenia jest
te to, co na temat buddyzmu mówi Albert Einstein, naj-
wi kszy naukowiec XX wieku:
Religia przysz o ci b dzie religi kosmiczn . Przekroczy
ona osobowego boga oraz odrzuci dogmaty i teologi .
B dzie opiera si na religijnym zrozumieniu wyp ywaj -
cym z do wiadczania natury i duchowo ci jako pe nej zna-
czenia jedno ci. Temu opisowi odpowiada buddyzm. Je-
li istnieje jakakolwiek religia, która jest w stanie podo a
wspó czesnym wymaganiom nauki, jest ni buddyzm.
18
19
PYTANIE: S ysza em niekiedy, e nauki Buddy nazywane
s cie k rodka. Co znaczy to okre lenie?
ODPOWIED : Budda nada swojej O miorakiej cie ce al-
ternatywn nazw majjhim pa ipad , co znaczy rod-
kowa droga. Jest to bardzo wa na nazwa, poniewa su-
geruje, e nie wystarczy po prostu pod a cie k , lecz
e powinni my robi to w pewien szczególny sposób. Lu-
dzie potra czasami by bardzo nieugi ci w swoim po-
dej ciu do religijnych regu i praktyki, staj c si z czasem
prawdziwymi fanatykami. W buddyzmie nale y rozs d-
nie pod a za wskazaniami i praktykowa w sposób
zrównowa ony, by unikn ekstremizmu i przesady. Sta-
ro ytni Rzymianie zwykli mawia o umiarze we wszyst-
kim i buddy ci zgadzaj si z tym ca kowicie.
PYTANIE: Czyta em, e buddyzm jest po prostu pewn
form hinduizmu. Czy to prawda?
ODPOWIED : Nie, to nieprawda. W buddyzmie i hindu-
izmie wiele idei dotyczy moralno ci, tote te dwie religie
pos uguj si niekiedy tymi samymi terminami, jak kam-
ma, sam dhi czy nibb na, i obie te wywodz si z Indii.
Z tego powodu niektórym ludziom wydaje si , e s iden-
tyczne lub bardzo podobne. Je li jednak poszukamy g -
biej, przekonamy si , e te dwie religie znacz co si ró -
ni . Hindusi na przyk ad wierz w najwy szego boga,
buddy ci za nie. Jedn z centralnych nauk hinduizmu
dotycz c lozo i spo ecznej jest idea kasty, któr z ko-
lei buddyzm stanowczo odrzuca. Rytualne oczyszczenie
jest w hinduizmie wa nym obrz dem, nie ma za miejsca
w buddyzmie. Pisma buddyjskie przedstawiaj Budd jako
krytyka nauk braminów, hinduskich kap anów. Oni z ko-
lei odnosili si bardzo krytycznie do niektórych jego po-
gl dów. Nie dzia oby si tak, gdyby buddyzm i hinduizm
nie ró ni y si niczym od siebie.
PYTANIE: Ale Budda zaczerpn koncepcj kammy z hin-
duizmu, prawda?
ODPOWIED : Hinduizm tak e uczy o kammie i reinkar-
nacji, jednak interpretuje te koncepcje zupe nie inaczej
ni buddyzm. Na przyk ad hinduizm g osi, e kamma de-
terminuje nas i nasze dzia ania, natomiast wedle buddy-
zmu kamma kszta tuje jedynie warunki. Zgodnie z hindu-
izmem nie miertelna dusza zwana atmanem przechodzi
z jednego ycia do nast pnego, buddyzm z kolei zaprzecza
istnieniu takiej duszy, twierdz c, e tym, co podlega odro-
dzeniu, jest nieustannie zmieniaj cy si strumie energii.
To tylko niektóre spo ród wielu ró nic w sposobie rozu-
mienia kammy i reinkarnacji w ramach tych dwu religii.
Jednak nawet gdyby nauki buddyzmu i hinduizmu by y
identyczne, nie musia oby to od razu oznacza , e Budda
bezmy lnie kopiowa cudze pomys y.
Zdarza si niekiedy, e dwoje ludzi niezale nie od sie-
bie dokonuje tego samego odkrycia. Dobrym tego przy-
k adem jest teoria ewolucji. W 1858 roku, tu przed
opublikowaniem swojej s ynnej ksi ki O powstawaniu
gatunków, Karol Darwin dowiedzia si , e inny badacz
Alfred Russel Wallace tak jak i on opracowa idee ewolu-
cji. Darwin i Wallace nie kopiowali od siebie pomys ów
21
po prostu, badaj c to samo zjawisko, doszli do tych sa-
mych wniosków. Zatem, nawet gdyby hinduizm i bud-
dyzm ide kammy oraz reinkarnacji rozumia y tak samo
(cho tak nie jest), to nie by oby to wcale dowodem na la-
downictwa. Prawda jest taka, e na drodze intuicyjnego
wgl du w pewnym stopniu obydwie te religie rozumia y
podobnie prawo kammy i reinkarnacji. Budda jednak wy-
ja ni te zjawiska w sposób pe niejszy i dok adniejszy.
2. P
ODSTAWOWE
ZA O ENIA
BUDDYZMU
PYTANIE: Co zalicza si do g ównych nauk Buddy?
ODPOWIED : Wszystkie spo ród wielu nauk Buddy sku-
piaj si na Czterech Szlachetnych Prawdach, tak jak ob-
r cz i szprychy ko a skupiaj si wokó piasty. Mówi si
o nich Cztery, poniewa tyle w a nie ich jest. Nazy-
wane s Szlachetnymi, poniewa uszlachetniaj tego,
który je poj . Mianem Prawd okre la si je dlatego,
e s prawdziwe w odniesieniu do rzeczywisto ci.
PYTANIE: Jaka jest Pierwsza Szlachetna Prawda?
ODPOWIED : Pierwsza Szlachetna Prawda g osi, e y-
cie jest cierpieniem. y znaczy cierpie . Nie jest mo li-
we, by y bez do wiadczania bólu czy zmartwie . Musi-
my znosi zyczne cierpienie w postaci chorób, zranie ,
zm czenia, staro ci, a w ko cu mierci. Musimy te
stawi czo a cierpieniu mentalnemu, takiemu jak samot-
no , niezadowolenie, strach, skr powanie, rozczarowa-
nie, gniew i tak dalej.
PYTANIE: Nie jest to odrobin pesymistyczne?
ODPOWIED : S ownik de niuje pesymizm jako nawy-
kowe my lenie, e cokolwiek si wydarzy, b dzie to co
z ego lub przekonanie, e z o jest silniejsze ni dobro.
22
23
Buddyzm nie uczy niczego podobnego. Nie zaprzecza te ,
e zadowolenie jest mo liwe. Stwierdza wprost, e ycie
wi e si nierozerwalnie z zycznym oraz mentalnym
cierpieniem i jest to co tak prawdziwego i oczywiste-
go, e nie sposób temu zaprzeczy . Buddyzm wychodzi
od do wiadczenia, od niepodwa alnych faktów, od rzeczy,
o których wszyscy wiedz , których wszyscy do wiadczyli
i których wszyscy staraj si unikn . Tak wi c w pierw-
szej kolejno ci buddyzm zajmuje si podstawow spraw
z punktu widzenia ka dej jednostki cierpieniem i spo-
sobem jego unikni cia.
PYTANIE: Jaka jest Druga Szlachetna Prawda?
ODPOWIED : Druga Szlachetna Prawda mówi, i przy-
czyn wszelkiego cierpienia jest przywi zanie. Gdy przyj-
rzymy si cierpieniu mentalnemu, szybko zauwa ymy,
w jaki sposób jest ono tworzone poprzez przywi zanie.
Gdy pragniemy czego , czego nie mo emy zdoby , jeste-
my rozczarowani i sfrustrowani. Gdy nastawiamy si ,
e kto spe ni nasze oczekiwania, lecz tak si nie dzie-
je, odczuwamy zawód i z o . Gdy chcemy, aby inni lu-
bili nas, a mimo to nie lubi , czujemy si zranieni. Na-
wet je li pragniemy czego , co jest osi galne, to tak e nie
zawsze prowadzi do zadowolenia, bowiem szybko od-
czuwamy znudzenie t rzecz , tracimy zainteresowanie
i zaczynamy chcie czego innego. Mówi c wprost, Dru-
ga Szlachetna Prawda uczy, e otrzymanie tego, czego si
chce, nie gwarantuje szcz cia zamiast bez ko ca wal-
czy o zaspokajanie swoich pragnie , postaraj si raczej
zmody kowa swoje chcenie. Pragnienie odbiera nam,
bowiem, zadowolenie i rado .
PYTANIE: Ale jak pragnienie i przywi zanie mo e pro-
wadzi do zycznego cierpienia?
ODPOWIED : Przez ca e nasze ycie pe ne pragnie
i przywi zania, zw aszcza za wtedy, gdy pragniemy swo-
jej dalszej egzystencji, stwarzamy pot n energi , która
pcha nas do ponownych narodzin. A kiedy si odradzamy,
znów mamy cia o cia o podatne na zranienia i choroby,
jak ju mówili my. Cia o, które si m czy, które starzeje
si , a w ko cu umiera. W taki oto sposób przywi zanie
prowadzi do ponownych narodzin, a ponowne narodziny
do zycznego cierpienia.
PYTANIE: No dobrze, ale je li ca kowicie wyzb dziemy si
pragnie , to nigdy niczego nie zdob dziemy ani nie osi -
gniemy.
ODPOWIED : Prawda, lecz Budda naucza , e powinni-
my przesta to robi wtedy, gdy nasze pragnienia i przy-
wi zanie, nasze ci g e niezadowolenie z tego, co mamy
i d enie, by posiada wci wi cej i wi cej, sprawiaj ,
e cierpimy. Przypomina , e nale y odró nia to, cze-
go potrzebujemy, od tego, czego chcemy, aby d y do za-
spokojenia potrzeb, za nad zachciankami pracowa .
Nauczy nas, e nasze potrzeby mog zosta zaspokojo-
ne w przeciwie stwie do pragnie , które s niczym bez-
denna przepa . Pewne potrzeby s zasadnicze, za po-
zosta e pragnienia winny z czasem zosta rozpuszczone.
24
25
Na dobr spraw , jaki jest cel ycia? Nieustanne d enie
ku czemu czy bycie szcz liwym tu i teraz?
PYTANIE: Mówi e wcze niej o reinkarnacji, ale czy istnie-
je jakikolwiek dowód na to, e co takiego ma miejsce?
ODPOWIED : Istnieje na to wiele dowodów, ale dok ad-
niej przyjrzymy si temu zagadnieniu nieco pó niej.
PYTANIE: Jaka jest Trzecia Szlachetna Prawda?
ODPOWIED : Trzecia Szlachetna Prawda mówi, e cierpie-
nie mo e zosta przezwyci one, za szcz cie osi gni -
te. Jest to prawdopodobnie najwa niejsza spo ród Czterech
Szlachetnych Prawd, poniewa Budda upewni nas w ten
sposób, e prawdziwe szcz cie i zadowolenie s mo liwe.
Kiedy wyzbywamy si nieprzynosz cego nam adnej ko-
rzy ci przywi zania i uczymy si , jak y z dnia na dzie ;
kiedy uczymy si , jak odczuwa rado zamiast nieustannie
pragn czego wi cej; gdy uczymy si , jak cierpliwie zno-
si niedogodno ci, które przynosi ycie i jak nie okazywa
l ku, nienawi ci czy gniewu wtedy w a nie stajemy si
szcz liwi i wolni. Wtedy i tylko wtedy stajemy si zdolni,
by y w pe ni. Poniewa nie jeste my ju d u ej op tani
my lami o zaspokajaniu w asnych samolubnych pragnie ,
przekonujemy si , e mamy mnóstwo czasu, by nie po-
moc innym. Stan ten zwany jest nibb n .
PYTANIE: Czym jest nibb na lub gdzie si znajduje?
ODPOWIED : Jest to wymiar przekraczaj cy czas i prze-
strze , dlatego trudno jest o tym mówi lub cho by
my le . S owa i my li pasuj jedynie do opisywania wy-
miaru czasoprzestrzennego. Poniewa nibb na jest poza
czasem, nie ma w niej ruchu, a zatem nie ma w niej po-
wstawania ani mierci. Poniewa jest poza przestrzeni ,
nie ma w niej przyczynowo ci, ogranicze ani koncepcji
ja lub nie-ja. Dlatego te nibb na jest niesko czona.
Budda zapewnia nas równie , e jest ona do wiadcze-
niem wielkiego szcz cia. Powiedzia :
Nibb na jest najwy szym szcz ciem. [Dp. 204]
PYTANIE: Czy istnieje dowód na istnienie takiego wymiaru?
ODPOWIED : Nie, nie ma na to dowodu. Jednak jego ist-
nienie mo e zosta wywnioskowane. Je li istnieje wymiar,
w którym dzia aj czas i przestrze (a istnieje jest nim
do wiadczany przez nas wiat), to mo emy mniema ,
i istnieje tak e wymiar, w którym czas ani przestrze nie
dzia aj jest nim nibb na. Nawet je li nie potra my do-
wie [empirycznie dop. t um.] istnienia nibb ny, mamy
s owa Buddy, które o tym mówi . Powiedzia nam:
Istnieje Niezrodzone, Niepowsta e, Nieuczynione,
Niez czone. Gdyby nie by o Niezrodzonego, Niepo-
wsta ego, Nieuczynionego, Niez czonego, nie by o-
by ucieczki od tego, co zrodzone, powsta e, uczynione
i z czone. Lecz poniewa istnieje Niezrodzone, Nie-
powsta e, Nieuczynione, Niez czone, istnieje uciecz-
ka od tego, co zrodzone, powsta e, uczynione i z czo-
ne. [Ud. 80]
B dziemy wiedzieli, gdy j osi gniemy. Jednak zanim
to nast pi, mo emy przecie praktykowa .
27
PYTANIE: Jaka jest Czwarta Szlachetna Prawda?
ODPOWIED : Czwarta Szlachetna Prawda jest cie k
prowadz c do przezwyci enia cierpienia. Droga ta na-
zywana jest Szlachetn O miorak cie k i sk ada si
z w a ciwego pogl du, w a ciwego postanowienia, w a-
ciwej mowy, w a ciwego czynu, w a ciwego ycia, w a-
ciwego wysi ku, w a ciwej uwa no ci oraz w a ciwego
skupienia. Praktyka buddyjska polega na ich kultywowa-
niu, aby jak najpe niej je urzeczywistni . Mo na dostrzec,
e kolejne stopnie Szlachetnej O miorakiej cie ki odno-
sz si do ka dego aspektu ycia: intelektualnego, moral-
nego, spo ecznego, ekonomicznego i psychologicznego,
a zatem zawiera ona wszystko, co jest cz owiekowi nie-
zb dne, by wie dobre ycie i rozwija si duchowo.
3. B
UDDYZM
A
WIARA
W
BOGA
PYTANIE: Czy wy, buddy ci, wierzycie w boga?
ODPOWIED : Nie, nie wierzymy z kilku powodów. Po-
dobnie jak wielu wspó czesnych socjologów i psycho-
logów Budda zauwa y , e wiele religijnych koncepcji,
a szczególnie idea boga, ma swój pocz tek w niepewno-
ci i strachu.
Ludzie wiedzeni strachem chroni si w wielu miej-
scach na wzgórzach, w lasach, w gajach, na drzewach
i w wi tyniach. [Dp. 188]
Ludzie pierwotni mieli wokó siebie niebezpieczny i wrogi
wiat. Odczuwali ci g y strach przed dzikimi zwierz tami,
g odem, zranieniem lub chorob , oraz przed naturalnymi
zjawiskami, takimi jak grzmoty, b yskawice i erupcje wul-
kanów. Nie znajduj c przed nimi ochrony, wymy lili bo-
gów, by czu si komfortowo w czasach dostatku, znajdo-
wa odwag w czasie zagro enia lub pocieszenie, gdy co
sz o le. Nawet dzi mo esz zaobserwowa wzrost religij-
no ci w czasach kryzysu, us ysze , jak ludzie mówi , e wia-
ra w ich boga lub bogów daje im si , której potrzebuj ,
by radzi sobie w yciu. T umacz cz sto, e wierz w tego
akurat boga, poniewa odpowiedzia im, gdy modlili si
do niego w potrzebie. Wszystko to zdaje si popiera s o-
wa Buddy, wedle których koncepcja boga jest odpowiedzi
28
29
na strach i frustracj . Budda nauczy nas rozumie w asne
l ki, redukowa pragnienia, ze spokojem i odwag akcep-
towa rzeczy, których nie mo emy zmieni . Strach zast pi
zrozumieniem, a nie irracjonalnymi wierzeniami.
Drugim powodem, dla którego Budda nie wierzy
w koncepcj boga, jest niewielka ilo dowodów na po-
parcie jego istnienia. Istnieje wiele religii. Przedstawi-
ciele ka dej z nich twierdz , e wy cznie oni s w po-
siadaniu spisanych w wi tej ksi dze s ów boga, e tylko
oni rozumiej jego natur , e ich bóg istnieje, a bogowie
innych religii s fa szywi. Niektórzy twierdz , e bóg jest
m czyzn , inni e kobiet , z kolei jeszcze inni e jest
rodzaju nijakiego. Z zadowoleniem uznaj , e jest do
dowodów na istnienie czczonego przez nich boga, drwi
za z dowodów, którymi pos uguj si pozosta e religie.
Zaskakuj ce, e licznym wyznaniom mimo odwo ywania
si do ludzkiej pomys owo ci przez tak wiele stuleci nadal
nie uda o si znale prawdziwego, konkretnego, nama-
calnego i niezbitego dowodu. Buddy ci wstrzymuj os d
do czasu, gdy taki dowód si pojawi.
Trzecim powodem, dla którego Budda nie wierzy
w istnienie boga, by o przekonanie, e wiara nie jest ko-
nieczna. Niektórzy twierdz , e wiara w boga jest nie-
zb dna, by wyja ni powstanie wszech wiata, a jednak
nauka zdo a a to zrobi ca kiem przekonywaj co bez
uciekania si do idei istoty wy szej. Inni znów twierdz ,
e wiara w boga jest konieczna, by móc prowadzi szcz -
liwe, warto ciowe ycie. Jednak i w tym wypadku mo e-
my przekona si , e tak nie jest. Na wiecie s miliony
ateistów i wolnomy licieli, nie wspominaj c o buddy-
stach, którzy prowadz po yteczne, szcz liwe i warto-
ciowe ycie, nie uznaj c istnienia boga. Niektórzy twier-
dz , e wiara w boskie moce jest niezb dna, poniewa
ludzie jako istoty s abe nie posiadaj wystarczaj cej si y,
by pomóc samym sobie. Tu tak e dowody wskazuj na co
przeciwnego. Cz sto s yszy si o ludziach, którzy prze-
zwyci yli kalectwo, wielkie trudno ci i przeciwie stwa
losu dzi ki w asnym wysi kom i sile wewn trznej, lecz
bez wiary w boga. Niektórzy twierdz , e istnienie takiej
istoty jest konieczne, by cz owiek móg zosta zbawiony.
Jednak ten argument jest dobry jedynie wtedy, gdy zaak-
ceptujemy teologiczne koncepcje zbawienia, a buddy ci
ich nie przyjmuj . Opieraj c si na w asnym do wiad-
czeniu, Budda dostrzeg , e ka da ludzka istota posiada
zdolno oczyszczenia umys u, rozwini cia niesko czo-
nej mi o ci, wspó czucia oraz doskona ego pojmowania.
Przesun rodek ci ko ci z niebios na serce i zach ca
nas, by my rozwi zania naszych problemów szukali po-
przez zrozumienie samych siebie.
PYTANIE: Skoro nie ma bogów, to w jaki sposób powsta
wszech wiat?
ODPOWIED : Wszystkie religie maj swoje mity i histo-
rie, które usi uj udzieli odpowiedzi na to pytanie. W cza-
sach staro ytnych mity by y czym wystarczaj cym, jednak
w XXI wieku, w erze zyki, astronomii i geologii, zosta y
wyparte przez naukowe fakty. Nauka wyja ni a powstanie
wszech wiata bez uciekania si do koncepcji boga.
30
31
PYTANIE: Co mówi Budda na temat pochodzenia wszech-
wiata?
ODPOWIED : Jest ciekawe, e wyja nienia Buddy doty-
cz ce pochodzenia wszech wiata w znacznym stopniu po-
krywaj si ze spojrzeniem naukowym. W Agañña Sut-
ta Budda mówi, e wszech wiat jest niszczony, po czym
przez niezliczone miliony lat rozwija si na nowo a
do osi gni cia obecnej postaci. ycie zrodzi o si na po-
wierzchni wody i jak poprzednio w ci gu milionów lat
ewoluowa o od prostych form do z o onych organizmów.
Budda stwierdzi , e wszystkie te procesy nie mia y po-
cz tku ani ko ca i e zosta y wprawione w ruch zapocz t-
kowany przez prawa natury.
PYTANIE: Twierdzisz, e nie ma dowodów na istnienie ja-
kiegokolwiek boga, a co z cudami?
ODPOWIED : Jest wielu ludzi, którzy wierz , e cuda
s dowodem boskiej egzystencji. S yszymy gor ce zapew-
nienia, e mia o miejsce uzdrowienie, lecz nigdy nie dosta-
jemy niezale nego potwierdzenia ze strony s u by zdrowia
lub lekarza. Docieraj do nas raporty z drugiej r ki o tym,
e kto zosta w cudowny sposób ocalony z katastrofy, ale
nigdy nie otrzymujemy zezna naocznego wiadka, który
opowiedzia by, co w a ciwie si wydarzy o. S yszymy pog o-
ski o tym, jak modlitwa uleczy a schorowane cia o lub przy-
wróci a czucie w sparali owanej ko czynie, jednak nigdy
nie mamy mo liwo ci zobaczenia zdj rentgenowskich lub
zapoznania si z lekarsk opini , która by tego dowodzi a.
Gor ce zapewnienia, wiadomo ci z drugiej r ki i pog oski
nie maj wagi mocnych dowodów, a te z kolei s bardzo
rzadkie. Niemniej jednak, niezwyk e i niewyja nione rze-
czy niekiedy si zdarzaj . Mimo to nasza niezdolno do ich
wyt umaczenia nie dowodzi istnienia boga, a jedynie tego,
e nasza wiedza jest wci niekompletna. Zanim rozwin a
si wspó czesna medycyna, w czasach, gdy ludzie nie wie-
dzieli, co jest przyczyn chorób, wierzono, e s one kar
bo . Teraz wiemy, co stanowi ich przyczyn i gdy zacho-
rujemy, bierzemy lekarstwa. Z czasem, gdy nasza wiedza
o wiecie stanie si pe niejsza, b dziemy mogli odnale
to, co le y u podstaw niewyja nionych zjawisk, tak jak dzi
rozumiemy, co jest przyczyn chorób.
PYTANIE: Jednak, skoro tak wielu ludzi wierzy w jakiego
boga, to musi to by prawd .
ODPOWIED : Niekoniecznie. By taki czas, gdy wszyscy
s dzili, e wiat jest p aski mylili si jednak. Ilo ludzi
wierz cych w dan rzecz nie jest probierzem jej prawdzi-
wo ci lub fa szywo ci. Jedyny sposób pozwalaj cy stwier-
dzi , czy dana koncepcja jest prawdziwa, czy te nie,
to przyjrzenie si faktom, zbadanie dowodów.
PYTANIE: Wiele osób mówi, e takie dowody s wsz -
dzie. Twierdz , e pi kno natury oraz harmonia ludz-
kiego cia a s dowodem na istnienie wy szej inteligencji
oraz kochaj cego stwórcy.
ODPOWIED : Niestety, tak ide atwo podwa y , jak tyl-
ko spojrzysz na drug stron natury tr d, komórki ra-
kowe, larwy paso ytów, insekty wysysaj ce krew czy plaga
33
szczurów. Dlaczego to wy sza inteligencja mia aby pro-
jektowa zjawiska sprawiaj ce tak wiele n dzy oraz cier-
pienia? Zatrzymaj si na chwil i pomy l, jak wielu ludzi
umiera b d zostaje okaleczonych w wyniku trz sie zie-
mi, susz, powodzi, tsunami. Je eli rzeczywi cie istnieje
jaki kochaj cy stwórca, dlaczego zezwala na wyst powa-
nie podobnych zjawisk?
PYTANIE: Skoro wy, buddy ci, nie wierzycie w bogów, to
w co wierzycie?
ODPOWIED : Nie wierzymy w boga, poniewa wierzymy
w ludzko . Wierzymy, e ka da ludzka istota jest cenna
i wa na, e ka dy mo e zosta budd istot ludzk , któ-
ra osi gn a doskona o . Wierzymy, e ludzie s w stanie
przemóc w asn ignorancj oraz brak rozs dku i zoba-
czy rzeczy takimi, jakimi one s . Wierzymy, e niena-
wi , gniew, z o i zazdro mog zosta zast pione
przez mi o , cierpliwo , szczodro i dobro . Wierzy-
my, e wszystko to jest w zasi gu ka dej osoby prowadzo-
nej i wspieranej przez pozosta ych buddystów oraz inspi-
rowanej przyk adem Buddy, je li tylko zdob dzie si ona
na wysi ek. Jak naucza Budda:
Samemu czyni si z o, samemu sprowadza si na siebie
skalania. Samemu mo na z o odwróci , samemu mo na
siebie oczy ci . Czysto i nieczysto zale od nas sa-
mych nikt nie mo e oczy ci drugiego. [Dp. 165]
4. P
I
WSKAZA
PYTANIE: Inne religie czerpi wiedz o tym, co dobre,
a co z e z przykaza swojego boga lub bogów. Jednak
buddy ci nie wierz w boga, sk d wi c wiedz , co jest do-
bre, a co nie?
ODPOWIED : Wszelkie my li, s owa i czyny, które wy-
p ywaj z chciwo ci, nienawi ci i u udy, a zatem odda-
laj nas od nibb ny, s z e. Natomiast te, które bio-
r si ze szczodro ci, mi o ci i m dro ci, oczyszczaj c
nam drog ku nibb nie, s dobre. By dobrym w religii
teocentrycznej oznacza robi to, co zosta o nakazane.
W skupionej na cz owieku za , takiej jak buddyzm, aby
odró nia dobro od z a, musisz rozwin g bok wra -
liwo i wewn trzne zrozumienie. Moralno wzniesio-
na na zrozumieniu samego siebie jest zawsze mocniejsza
ni taka, która opiera si na pos usze stwie. Zatem, aby
odró ni dobro od z a, buddysta zwraca uwag na trzy
rzeczy intencj stoj c za czynem, efekt, jaki czyn wy-
wrze na nim oraz efekt, jaki wywrze na innych. Je li in-
tencja jest dobra (wyp ywa ze szczodro ci, mi o ci i m -
dro ci), je li skutek jest po yteczny dla mnie (pomaga
mi sta si bardziej szczodrym, kochaj cym i m drzej-
szym) oraz pomaga innym by bardziej szczodrymi, ko-
chaj cymi i m drzejszymi, wtedy moje czyny s zdrowe,
34
35
dobre i moralne. Oczywi cie istnieje wiele ró nych kom-
binacji tych trzech czynników. Niekiedy podejmuj dzia-
anie, maj c jak najlepsze intencje, a jednak mo e nie
przynie ono po ytku ani mnie, ani innym. Czasami
dzia am bez dobrych intencji, i cho przynosi to korzy-
ci mnie, jednocze nie mo e szkodzi innym. W takich
sytuacjach uczynki s niejednoznaczne tworz po cze-
nie dobrych i tych niezbyt dobrych. Gdy intencje s z e,
a czyn nie przynosi korzy ci ani mnie, ani innym lu-
dziom, to wtedy dzia anie takie jest z e. Natomiast, gdy
moje intencje s dobre, moje czyny przynosz po ytek
zarówno mnie, jak i innym, wtedy dzia anie jest ca ko-
wicie dobre.
PYTANIE: Czy zatem buddy ci posiadaj kodeks mo-
ralny?
ODPOWIED : Tak, posiadaj . Podstaw moralno ci dla
buddystów jest pi wskaza . Pierwsze mówi, e nale y
unika zabijania lub krzywdzenia ywych istot, drugie
e nie nale y kra , trzecie e nale y unika niew a ci-
wej seksualno ci, czwarte e nie nale y k ama , pi te
za e nale y unika alkoholu i innych substancji odu-
rzaj cych.
PYTANIE: Ale przecie w niektórych sytuacjach dobrze
jest zabi na przyk ad roznosz ce zaraz insekty lub
kogo , kto zamierza zabi nas.
ODPOWIED : Dla ciebie owszem, ale co z insektem lub
zabit osob ? Pragn y tak samo jak ty. Gdy decydujesz
si zabi roznosz cego zaraz insekta, twoje intencje
s mieszanin troski o siebie (dobrze) i wstr tu ( le).
Dzia anie przyniesie korzy tobie (dobrze), ale w spo-
sób oczywisty nie b dzie takie dla tej istoty, któr zabijesz
(b dzie z e). Czasem wi c mo emy by zmuszeni zabi ,
ale nigdy nie b dzie to w pe ni dobre.
PYTANIE: Wy, buddy ci, za bardzo przejmujecie si mrów-
kami i robakami.
ODPOWIED : Buddy ci staraj si rozwin nierozró -
niaj ce wspó czucie, które obejmuje wszystko. Widzimy
wiat jako integraln ca o , gdzie ka da rzecz i istota
maj swoje miejsce i funkcj . Wierzymy, e musimy by
bardzo ostro ni, nim zniszczymy czy tylko naruszymy
delikatn równowag w przyrodzie. Przyroda buntowa-
a si wsz dzie tam, gdzie nacisk k adziono na pe ne jej
eksploatowanie, gdzie wyciskano z niej ostatnie soki,
nie daj c niczego w zamian, opanowuj c i podbijaj c.
Powietrze staje si zatrute, rzeki ska one i martwe, tak
wiele zwierz t i ro lin znajduje si na skraju wygini cia,
zbocza gór staj si ja owe. Nawet klimat si zmienia.
Gdyby ludzie wstrzymali odrobin swój p d do mia -
d enia, niszczenia i zabijania, ta straszna sytuacja nie
mia aby miejsca. Powinni my d y do rozwijania wi k-
szego szacunku dla ycia. O tym w a nie mówi pierwsze
wskazanie.
PYTANIE: Co buddyzm mówi na temat aborcji?
ODPOWIED : Zgodnie z naukami Buddy nowe ycie
36
37
pojawia si w momencie pocz cia lub nied ugo potem,
wi c usuni cie p odu jest odebraniem ycia.
PYTANIE: A co, je li kobieta zosta a zgwa cona lub je li
wie, e jej dziecko urodzi si zdeformowane czy nie b -
dzie w takim wypadku lepiej przerwa ci
?
ODPOWIED : Dziecko pocz te w wyniku gwa tu ma ta-
kie samo prawo do ycia i mi o ci jak ka de inne. Nie
powinno by zabite tylko dlatego, e jego biologiczny oj-
ciec pope ni przest pstwo. Urodzenie dziecka zdeformo-
wanego lub umys owo opó nionego b dzie dla rodziców
du ym szokiem, lecz je li jest w porz dku zabijanie ta-
kich p odów, to czemu w takim razie nie zabija dzieci lub
doros ych, którzy s zdeformowani lub kalecy? W pew-
nych sytuacjach aborcja jest najbardziej humanitarnym
wyj ciem, na przyk ad, by ocali ycie matki. Ale b d my
uczciwi wi kszo aborcji przeprowadza si tylko dla-
tego, e ci a jest czym niewygodnym, k opotliwym lub
dlatego, e rodzice chc mie dzieci pó niej. Dla buddy-
stów s to do b ahe powody, aby niszczy ycie.
PYTANIE: Czy je li kto pope ni samobójstwo, to z amie
w ten sposób pierwsze wskazanie?
ODPOWIED : Gdy jedna osoba zabija drug , mo e to ro-
bi z powodu strachu, gniewu, napadu sza u, chciwo ci lub
innych negatywnych emocji. Gdy kto pope nia samobój-
stwo, przyczyny mog by bardzo podobne; ewentualnie
robi to z powodu innych negatywnych emocji, takich jak
rozpacz i frustracja. Morderstwo jest wynikiem dzia ania
negatywnych emocji skierowanych przeciw komu . Przy-
czyn samobójstwa s negatywne emocje skierowane prze-
ciw samemu sobie i dlatego jest ono z amaniem wskaza-
nia. Jednak komu , kto planuje pope nienie samobójstwa
lub komu , kto ju podejmowa takie próby, nie trzeba
wcale mówi , e to, co robi, jest z e. Osoby takie potrzebu-
j naszego wsparcia i zrozumienia. Musimy pomóc im zro-
zumie , e zabicie samych siebie prowadzi do unie mier-
telnienia ich problemu, a nie do rozwi zania go.
PYTANIE: Powiedz co o drugim wskazaniu.
ODPOWIED : Gdy przyjmujemy to wskazanie, zobowi -
zujemy si nie bra niczego, co nie nale y do nas. Drugie
wskazanie mówi o okie znaniu chciwo ci i poszanowaniu
cudzej w asno ci.
PYTANIE: Trzecie wskazanie mówi, e powinni my uni-
ka niew a ciwej seksualno ci. Czym jest niew a ciwa
seksualno ?
ODPOWIED : Je li pos ugujemy si oszustwem, emocjo-
nalnym szanta em lub si , eby zmusi kogo do upra-
wiania z nami seksu, wtedy jest to niew a ciwa sek-
sualno . Cudzo óstwo jest tak e form niew a ciwej
seksualno ci, poniewa kiedy bierzemy lub, przysi ga-
my wspó ma onkowi, e b dziemy mu wierni. Gdy po-
pe niamy cudzo óstwo, amiemy przysi g i dopuszczamy
si zdrady. Seks powinien by wyrazem mi o ci i blisko ci
pomi dzy dwojgiem ludzi i gdy tak jest, wzmacnia to na-
sze mentalne i emocjonalne samopoczucie.
38
39
PYTANIE: Czy uprawianie seksu przed zawarciem ma -
e stwa zalicza si do niew a ciwej seksualno ci?
ODPOWIED : Nie, je li jest mi o i obopólna zgoda mi -
dzy dwojgiem zainteresowanych. Jednak nie powinno si
nigdy zapomina , e biologiczn funkcj zbli enia jest
reprodukcja i je li niezam na kobieta zajdzie w ci
,
mo e sta si to wielkim problemem. Wielu dojrza ych
i rozs dnych ludzi uwa a, e jest o wiele lepiej poczeka
z uprawianiem seksu do lubu.
PYTANIE: Co buddyzm mówi na temat kontroli urodze ?
ODPOWIED : Niektóre religie nauczaj , e uprawianie
seksu z powodu innego ni prokreacja jest niemoralne;
uznaj wi c wszystkie sposoby kontroli urodze za z e.
Wedle buddyzmu seks mo e mie na celu prokreacj , re-
laks, wyra enie mi o ci czy przywi zania dwojga ludzi
i tak dalej. Z tego powodu akceptuje wszystkie poza abor-
cj metody antykoncepcji. W gruncie rzeczy buddyzm
g osi, e na wiecie, gdzie przeludnienie stanowi powa -
ny problem, kontrola urodze jest prawdziwym b ogo-
s awie stwem.
PYTANIE: Co z czwartym wskazaniem? Czy jest mo liwe,
by nigdy nie k ama ?
ODPOWIED : Je li naprawd niemo liwe jest ycie w spo-
ecze stwie lub robienie interesów bez garstwa, to ten
szokuj cy stan rzeczy powinien zosta zmieniony. Buddy-
sta to kto , kto postanawia co z tym zrobi , usi uj c sa-
memu by bardziej prawdomównym i uczciwym.
PYTANIE: Gdyby , siedz c w parku, zobaczy uciekaj ce-
go przed czym przera onego m czyzn , za kilka minut
pó niej inny cz owiek, trzymaj c nó , podbieg by do cie-
bie, pytaj c, czy widzia e , w któr stron pobieg ten
pierwszy, to powiedzia by mu prawd , czy mo e sk a-
ma by ?
ODPOWIED : Je li mia bym dobry powód, by podejrze-
wa , e ten drugi zamierza wyrz dzi krzywd pierwsze-
mu, to jako rozumny buddysta sk ama bym bez wahania.
Mówili my wcze niej, e jednym z czynników maj cych
wp yw na to, czy dany czyn jest dobry, czy z y, jest inten-
cja. Intencja ratowania ycia usprawiedliwia k amstwo
w sytuacji takiej jak ta. Je li k ami c, pij c lub nawet krad-
n c, ratuj ycie, to powinienem to zrobi . Zawsze mog
odpokutowa z amanie tych wskaza , lecz nigdy nie b d
w stanie przywróci ycia, które raz zosta o stracone. Jed-
nak jak ju mówi em wcze niej prosz , nie odbierajcie
tego jako przyzwolenia na amanie wskaza , kiedy tylko
jest nam to na r k . Wskazania powinny by praktyko-
wane z wielk trosk i naruszane tylko w wyj tkowych
przypadkach.
PYTANIE: Wed ug tego, co mówi pi te wskazanie, nie
powinni my pi alkoholu ani bra narkotyków. Czemu
nie?
ODPOWIED : Ludzie nie pij dla smaku. Kiedy pij sami,
robi to, by si rozlu ni , a gdy pij w grupie, robi
to po to, by si nie wyró nia . Nawet ma a dawka alkoho-
lu upo ledza zmys y i zak óca wiadomo . Przyjmowany
40
w du ych ilo ciach mo e mie wyniszczaj cy wp yw. Bud-
dy ci mawiaj , e gdy amiesz pi te wskazanie, mo esz
atwo z ama wszystkie pozosta e.
PYTANIE: Ale przecie ma a ilo nie by aby amaniem
wskazania, prawda? To drobnostka.
ODPOWIED : Tak, to drobnostka, lecz je li nie jeste
w stanie praktykowa nawet ma ych rzeczy, to twoje zaan-
ga owanie i motywacja raczej nie s zbyt silne, czy nie?
PYTANIE: Czy palenie papierosów narusza pi te wska-
zanie?
ODPOWIED : Palenie na pewno ma negatywny wp yw
na cia o, ale na umys wp ywa tylko nieznacznie. Kto mo e
pali i by wci w pe ni przytomny, uwa ny i kontrolowa
si , zatem palenie mo e by czym niezdrowym, ale mimo
to nie stoi w sprzeczno ci ze wskazaniami.
PYTANIE: Pi wskaza ma wymow negatywn . Mówi ,
czego nie wolno. Nie mówi , co nale y robi .
ODPOWIED : Pi wskaza to podstawa moralno ci
dla buddystów; oczywi cie s jeszcze inne. Zaczynamy
od rozpoznania naszych negatywnych zachowa i usi u-
jemy je zmieni . Po to w a nie jest pi wskaza . Po tym,
jak przestali my czyni z o, zaczynamy czyni dobro.
We my dla przyk adu czwarte wskazanie Budda powie-
dzia , e powinni my zacz od zaprzestania mówienia
k amstw. Nast pnie powinni my mówi prawd , agod-
nie, uprzejmie i we w a ciwym czasie:
K ad c kres fa szywej mowie, stajesz si g osicielem
prawdy, s ownym, godnym zaufania, niezawodnym,
tym, który nie oszukuje wiata. K ad c kres z o liwej mo-
wie, nie powtarzasz tam, co us ysza tutaj, ani tutaj tego,
co us ysza tam, aby poró ni ludzi. Godzisz ludzi, któ-
rzy s podzieleni i zbli asz do siebie tych, którzy ju te-
raz s przyjació mi. Harmonia jest twoj rado ci , har-
monia jest twoj uciech , harmonia jest twoj mi o ci
to jest motywem twojego przemawiania. Gdy k adziesz
kres szorstkim s owom, twoja mowa staje si pozbawio-
na winy, przyjemna dla ucha, zgodna, docieraj ca prosto
do serca, uprzejma, lubiana przez wi kszo . K ad c kres
czczej paplaninie, przemawiasz zawsze we w a ciwym
czasie i o czym nale y, a konkretnie o Dhammie i o dys-
cyplinie. Wypowiadasz s owa, którym warto zaufa , sto-
sowne, rozs dne, dobrze dobrane i na temat. [M. I, 179]
42
43
5. O
DRODZENIE
PYTANIE: Sk d my, ludzie, przybywamy i dok d zmie-
rzamy?
ODPOWIED : Istniej trzy mo liwe odpowiedzi na to pyta-
nie. Ci, którzy wierz w boga lub bogów, twierdz zazwy-
czaj, e powstali z woli bo ej i e nie istnieli przedtem. Wie-
rz , e po mierci odchodz do wiecznego nieba lub piek a
w zale no ci od tego, w co wierzyli lub jak post powali.
Inni za humani ci i naukowcy twierdz , e jednostka
powstaje z przyczyn naturalnych w chwili pocz cia i prze-
staje istnie , gdy umiera. Buddy ci nie akceptuj adnego
z powy szych wyja nie . Pierwsze rodzi zbyt wiele proble-
mów natury etycznej. Je li dobry bóg faktycznie stworzy
ka dego z nas, trudno wyja ni , dlaczego tak wielu ludzi ro-
dzi si z u omno ciami cia a, albo dlaczego tak wiele dzieci
przychodzi na wiat martwe. Kolejny problem w podej ciu
teologicznym to wielka niesprawiedliwo , jak wydaje si
by wieczne cierpienie w piekle za to, co si robi o w ci -
gu sze dziesi ciu lub siedemdziesi ciu lat na ziemi. Sze -
dziesi t lub siedemdziesi t lat niewiary lub niemoralnego
ycia nie powinno skazywa na wieczne tortury. Tak jak
sze dziesi t lub siedemdziesi t lat cnotliwego ycia to nie-
wielka cena za wieczn b ogo w niebie. Drugie wyt uma-
czenie jest lepsze od pierwszego, ma te mocniejsze oparcie
w nauce, jednak i ono pozostawia pewne pytania bez od-
powiedzi. W jaki sposób fenomen tak z o ony jak ludzka
wiadomo mo e powsta ot tak, w ci gu dziewi ciu mie-
si cy, w wyniku po czenia plemnika z komórk jajow ? Te-
raz, gdy parapsychologia uwa ana jest za jedn z dziedzin
nauki, zjawiska takie jak na przyk ad telepatia bardzo trud-
no wpasowa do materialistycznego modelu umys u.
Buddyzm oferuje najbardziej satysfakcjonuj ce wy-
ja nienie tego, sk d cz owiek przyszed i dok d zmierza.
Kiedy umieramy, nasz umys wraz ze wszystkimi sk onno-
ciami, preferencjami, mo liwo ciami i cechami, które roz-
wija i które okre la y go w tym yciu, osadza si na nowo
w zap odnionej komórce jajowej. Tak wi c jednostka ro-
nie, odradza si i rozwija osobowo okre lan zarówno
przez cechy charakteru pochodz ce z przesz ego ycia, jak
i przez warunki obecne. Osobowo b dzie si zmienia ,
przekszta ca w wyniku wiadomych stara oraz warun-
kuj cych czynników, takich jak edukacja, wp yw rodziców
i spo ecze stwa, aby ponownie w chwili mierci osadzi
si w zap odnionej komórce jajowej. Ten proces umiera-
nia i ponownych narodzin b dzie powtarza si , dopóki
nie wygasn jego przyczyny po danie i ignorancja. Gdy
to [ca kowite wyga ni cie dop. t um.] nast pi, umys za-
miast ponownie si odrodzi osi gnie stan zwany nibb n .
Jest to ostatecznym celem buddyzmu, jak i sensem ycia.
PYTANIE: W jaki sposób umys przemieszcza si z jednego
cia a do nast pnego?
ODPOWIED : Wyobra sobie, e jeste jak fale radiowe.
44
45
Fale radiowe, które nie s zrobione ani ze s ów, ani z mu-
zyki, lecz z energii o ró nej cz stotliwo ci, s transmitowa-
ne, przesy ane przez przestrze i chwytane przez odbiornik
jako s owa i muzyka. Podobnie jest z umys em. W chwili
mierci mentalna energia przemieszcza si w przestrzeni,
jest chwytana i odbierana przez zap odnione jajo. Gdy em-
brion ro nie, koncentruje si ona w mózgu, sk d pó niej
transmituje siebie jako now osobowo .
PYTANIE: Czy zawsze odradzamy si jako ludzie?
ODPOWIED : Nie, istnieje kilka sfer, w których mo na si
odrodzi . Niektórzy ludzie odradzaj si w niebie, inni
w piekle, jeszcze inni jako g odne duchy i tak dalej. Niebo
jest nie tyle miejscem, co poziomem egzystencji, na któ-
rym nie posiada si materialnego cia a i gdzie umys do-
wiadcza g ównie przyjemno ci. Podobnie jak wszystkie
stany uwarunkowane, niebo jest nietrwa e i gdy kto za-
ko czy tam swoje ycie, mo e równie dobrze odrodzi
si jako cz owiek. Podobnie piek o nie jest miejscem, lecz
poziomem egzystencji, na którym nie posiada si mate-
rialnego cia a i gdzie umys do wiadcza g ównie niepoko-
ju oraz przykro ci. Tak e w wiecie g odnych duchów nie
posiada si materialnego cia a, natomiast umys dr czy
nieustanne pragnienie i niezaspokojenie. Tak wi c nie-
bia skie istoty do wiadczaj g ównie przyjemno ci, isto-
ty piekielne i g odne duchy g ównie bólu, ludzie za s
mieszank tych dwu stanów. Podstawowa ró nica mi dzy
wiatem ludzkiej egzystencji a pozosta ymi wiatami po-
lega na rodzaju cia a i jako ci odczu .
PYTANIE: Co wp ywa na to, gdzie odrodzi si dana
osoba?
ODPOWIED : Najistotniejszym czynnikiem, lecz nie je-
dynym, który ma wp yw na to, gdzie si odrodzimy i ja-
kiego rodzaju ycie b dziemy wie , jest kamma. S owo
kamma znaczy tyle, co dzia anie i odnosi si do na-
szych wiadomych czynów. Innymi s owy, to, czym je-
ste my, bardzo zale y od tego, jak my leli my i post -
powali my w przesz o ci; podobnie nasze obecne my li
i czyny wp yn na to, jacy b dziemy w przysz o ci. Osoba
agodna i kochaj ca odrodzi si prawdopodobnie w sfe-
rze niebia skiej lub jako istota ludzka maj ca g ównie
dobre do wiadczenia. Natomiast osoba pe na niepokoju,
zmartwie lub wyj tkowo okrutna odrodzi si najpraw-
dopodobniej w piekle albo jako cz owiek do wiadczaj -
cy g ównie przykro ci. Osoba poddaj ca si obsesyjnemu
po daniu, niepohamowanym pragnieniom i przesadnej
ambicji, której nie sposób zaspokoi , mo e odrodzi si
jako g odny duch lub cz owiek cierpi cy z powodu dz
i pragnie . Wszystkie silne nawyki z tego ycia pojawi
si w nast pnym. Mimo to, wi kszo osób odradza si
powtórnie jako ludzie.
PYTANIE: Wspomnia e o istotach piekielnych. Nie chcesz
chyba powiedzie , e wy, buddy ci, naprawd wierzycie
w piek o?!
ODPOWIED : Je li przez piek o rozumiesz miejsce,
gdzie jaki zez oszczony bóg wrzuca wszystkich tych, któ-
rzy w niego nie wierz , by ich ukara na wieki wieków,
46
47
wówczas odpowied brzmi: nie. Buddysta powiedzia by,
e podobna idea mog a by produktem tylko jakiego cho-
rego i m ciwego umys u. Niraya oraz ap ya, dwa bud-
dyjskie terminy t umaczone zwykle jako piek o, oznacza-
j w istocie upadek i strat . Wyj tkowo okrutni albo
egoistyczni ludzie tworz sami dla siebie ów stan men-
talny, którego do wiadczenie musi by w g ównej mie-
rze negatywne. Budda naucza : G upiec mówi, e piek o
mie ci si pod morzem. Ja jednak mówi , e piek o jest
nazw dla bolesnego doznania. Podam wam przyk ad.
Jednostka paranoidalna dostrzega niebezpiecze stwo,
spisek, zdrad wsz dzie wokó , nawet je li nic takiego
nie ma miejsca. To tylko jej nastawienie czyni j bezustan-
nie podejrzliw , przepe nion strachem i niepokojem.
Tak wi c nikt nie os dzi tej osoby ani tym bardziej nie
pot pi , wtr caj c w negatywn egzystencj , lecz to ona
sama sobie wykreowa a ów stan. Przy czym ludzie zawsze
maj mo liwo uwolnienia si od negatywnego sposobu
my lenia, a zatem zgodnie z buddyzmem piek o nie jest
wieczne. Zawsze mamy kolejn szans .
PYTANIE: Zatem nie jeste my okre lani przez nasz kam-
m , lecz mo emy j zmieni ?
ODPOWIED : Oczywi cie, e mo emy. W a nie dlate-
go jednym z elementów Szlachetnej O miorakiej cie -
ki jest w a ciwy wysi ek. Zmiana zale na jest od uczciwo-
ci wzgl dem siebie oraz od tego, ile energii po wi cimy
i jak silny jest nawyk. Lecz prawd te jest, e niektórzy
ludzie zwyczajnie przechodz przez ycie, pozostaj c pod
wp ywem swoich wcze niejszych nawyków, nie robi c nic,
by je przezwyci y i ostatecznie padaj ich o ar . Tacy
ludzie b d cierpie , dopóki nie zmieni swoich negatyw-
nych przyzwyczaje . Im d u ej jaki nawyk pozostaje, tym
trudniej jest go zmieni . Buddysta rozumie to i korzysta
z ka dej okazji, by prze ama nawyki, które maj przykre
konsekwencje i rozwija te, które s pozytywne. Medyta-
cja jest jedn z technik u ywanych w celu zmiany wzorców
zachowa , takich jak mówienie lub powstrzymywanie si
od mówienia, dzia anie lub unikanie dzia ania w okre lo-
ny sposób. Ca e ycie buddysty jest treningiem maj cym
na celu oczyszczenie i uwolnienie umys u. Na przyk ad,
je li bycie cierpliwym i dobrym stanowi o wyra ny rys
twojego charakteru w przesz ym yciu, to tendencja taka
powróci w yciu obecnym. Je li b dzie wzmacniana i roz-
wijana w obecnym yciu, w przysz ym powróci jeszcze
silniejsza. Jest to oparte na prostym do zaobserwowania
fakcie, e d ugo piel gnowane wzorce zachowa zwykle
trudno zmieni .
Je li jeste cierpliwy i mi y, to prawdopodobnie inni
nie b d w stanie atwo wyprowadzi ci z równowagi;
je li nie ywisz urazy, to ludzie b d ci lubi zatem
twoje do wiadczenia b d przyjemniejsze. Przyjrzyj-
my si innemu przyk adowi. Za ó my, e masz wrodzo-
n sk onno do bycia cierpliwym i mi ym ze wzgl du
na przyzwyczajenia z twojego poprzedniego ycia. Lecz
obecnie zaniedbujesz wzmacnianie i rozwijania tych
sk onno ci. Stopniowo te dobre cechy os abn , zanikn
i prawdopodobnie b d ca kiem nieobecne w przysz ym
48
49
yciu. Cierpliwo i dobro staj si wtedy s abe i istnieje
du e prawdopodobie stwo, e w obecnym lub kolejnym
yciu pojawi si nieopanowanie, gniew i okrucie stwo,
przynosz c ze sob wszystkie zwi zane z nimi bolesne
do wiadczenia.
Rozwa my ostatni przyk ad. Powiedzmy, e ze wzgl -
du na przyzwyczajenia z przesz ego ycia masz obecnie
sk onno do bycia niecierpliwym, gniewnym i uprzy-
tamniasz sobie, e przynosi to tylko cierpienie. Je li je-
ste w stanie jedynie os abi te tendencje, to powróc one
w przysz ym yciu, lecz przy odrobinie dodatkowego wy-
si ku b dziesz móg uwolni si od nich ca kowicie.
PYTANIE: Czy istnieje mo liwo spotkania w nast pnym
yciu ludzi, których si zna w yciu obecnym?
ODPOWIED : Tak, jest taka mo liwo . Pewnego razu s -
dziwy m czyzna wraz z on , któr po lubi wiele lat
temu i któr kocha g bok , odwzajemnion mi o ci ,
powiedzia Buddzie, e tak jak si sk aniali ku sobie
wzajemnie w obecnym yciu, chcieliby tego samego w y-
ciu kolejnym. Budda odrzek , e je li ich wi wzajemna
by a silna i je eli posiedli podobn wiar , cnot , hojno
oraz zrozumienie, to mo e tak si sta . Kiedy dwie osoby
spotykaj si i nawi zuj natychmiastow ni porozumie-
nia rozwijaj c si w trwa oraz g bok przyja lub mi-
o , buddysta mo e powiedzie , e co prawdopodobnie
czy o ich w yciu poprzednim. Oto jeden z pozytywnych
aspektów ponownych narodzin wi zi pomi dzy lud mi
mog przetrwa mier .
PYTANIE: Sporo mówi e o odradzaniu, ale czy istniej
na to jakie dowody?
ODPOWIED : Buddyjska wiara w odradzanie jako jedyna
teoria dotycz ca ycia po yciu ma na swoje poparcie
dowody naukowe. Nie istnieje natomiast aden dowód
na istnienie nieba ani na odchodzenie w niebyt. W ci -
gu ostatnich trzydziestu lat parapsycholodzy badali do-
niesienia na temat ludzi maj cych wyra ne wspomnienia
swojego przesz ego ycia. Na przyk ad w Anglii pewna
pi cioletnia dziewczynka pami ta a swoich drugich ro-
dziców i opowiada a o tym ze szczegó ami, tak jakby
mówi a o yciu jakiej innej osoby. Dziewczynka odpo-
wiedzia a na setki pyta zadanych przez badaczy opo-
wiada a o konkretnym miasteczku, które, jak si okaza o,
znajduje si w Hiszpanii, poda a jego nazw , nazw uli-
cy, na której mieszka a, nazwiska swoich s siadów oraz
szczegó y dotycz ce jej codziennego ycia. Opisa a te to,
jak potr ci j samochód, w wyniku czego zmar a dwa dni
pó niej. Gdy sprawdzono wszystkie te informacje, okaza-
y si one prawdziwe. Odnaleziono to miasteczko w Hisz-
panii, a przy wskazanej ulicy sta pasuj cy do opisu dom.
Co wi cej, ustalono, e mieszkaj ca w nim dwudziesto-
trzyletnia dziewczyna zgin a w wypadku samochodo-
wym pi lat wcze niej. Jak to mo liwe, e pi cioletnia
dziewczynka mieszkaj ca w Anglii, która nigdy nie by a
w Hiszpanii, zna a te wszystkie szczegó y? I oczywi cie
nie jest to jedyny tego typu przypadek. Ian Stevenson b -
d cy profesorem na wydziale psychologii Uniwersytetu
Wirginii opisa ich dziesi tki w swojej ksi ce. Jest on
50
51
uznanym uczonym, którego dwudziestopi cioletnie ba-
dania nad lud mi pami taj cymi swoje wcze niejsze ycie
dostarczy y bardzo mocnych dowodów potwierdzaj cych
buddyjsk nauk o odrodzeniu*.
PYTANIE: Cz ludzi mog aby powiedzie , e domnie-
mana zdolno pami tania poprzednich wciele jest ro-
bot diab a.
ODPOWIED : Nie mo esz odrzuca jako dzie a diab a
wszystkiego, co nie pasuje do twoich przekona . Gdy po-
jawiaj si suche fakty potwierdzaj ce jak koncepcj i
je li zamierzasz podda je krytyce, to musisz pos u y si
rozs dkiem i logicznymi argumentami, a nie przes dnym
mówieniem o diab ach.
PYTANIE: Mo na by powiedzie , e mówienie o odradza-
niu tak e jest odrobin przes dne.
ODPOWIED : S ownik de niuje przes dno jako prze-
konanie, które nie znajduje poparcia w dociekaniu rozu-
mowym ani w faktach, lecz opiera si na wyobra eniach
jak w przypadku magii. Je li przedstawisz mi drobiazgo-
w prac naukow po wi con istnieniu diab ów, przy-
znam wtedy, e faktycznie nie s to przes dy. Nigdy jednak
nie s ysza em o adnych badaniach dotycz cych diab ów;
naukowcy najzwyczajniej nie zajmuj si takimi rzecza-
mi, twierdz wi c, e nie ma adnego dowodu na ich
* Por. Twenty Cases Suggestive of Reincarnation and Cases of Rein-
carnation Type, University Press of Virginia, Charlotteville, 1975.
istnienie. Lecz, jak widzimy, istniej dowody pozwalaj -
ce przypuszcza , e odrodzenia faktycznie maj miejsce.
Wiara oparta na faktach nie mo e by przes dem.
PYTANIE: Czy którykolwiek naukowiec wierzy w mo li-
wo odrodzenia?
ODPOWIED : Tak. Tomas Huxley, odpowiedzialny za
wprowadzenie w XIX wieku nauki do brytyjskiego sys-
temu o wiaty, pierwszy uczony broni cy teorii Darwina,
wierzy , e reinkarnacja to bardzo przekonywaj ca idea.
W swojej s ynnej ksi ce Ewolucja i etyka napisa :
W doktrynie reinkarnacji, jakiekolwiek jest jej pocho-
dzenie, brami skie i buddyjskie dociekania na podo-
r dziu znalaz y wiarygodne dowody na powi zanie
wszech wiata z cz owiekiem
A jednak to uzasad-
nienie nie jest mniej mo liwe do przyj cia ni inne
i nikt poza nierozwa nymi my licielami nie odrzuci go
na gruncie oczywistej niedorzeczno ci. Doktryna rein-
karnacji posiada korzenie w wiecie rzeczywisto ci po-
dobnie jak sama doktryna ewolucji i mo e domaga si
takiego wsparcia, jakiego wspania y dowód przez ana-
logi dostarcza.
Profesor Gustaw Stromberg, s ynny szwedzki astro-
nom, zyk oraz przyjaciel Einsteina, tak e uzna , e jest
to atrakcyjna koncepcja.
W kwestii mo liwo ci ponownego odrodzenia duszy
na ziemi opinie s podzielone. W 1936 roku bardzo cie-
kawy przypadek by dok adnie badany i relacjonowa-
ny przez w adze pa stwowe Indii. Dziewczynka (Szanti
52
53
Dewi z Delhi) potra a precyzyjnie opisa swoje poprzed-
nie ycie (w Muttrze, 500 mil od Delhi), które dobieg o
ko ca mniej wi cej rok przed jej ponownymi narodzi-
nami. Poda a imi m a i dziecka, opisa a swój dom
oraz histori swojego ycia. Badaj ca t spraw komisja
zabra a j do jej dawnych krewnych, którzy potwierdzili
wszystko, co powiedzia a wcze niej. W ród mieszka ców
Indii reinkarnacja uznawana jest za zjawisko powszech-
ne, zdumiewaj ca jednak w tym wypadku by a dla nich
wielka liczba faktów zapami tanych przez dziewczynk .
Ten oraz podobne przypadki uzna mo na za dodatkowy
dowód wspieraj cy teori niezniszczalno ci pami ci.
Profesor Julian Huxley, wybitny naukowiec brytyjski,
pierwszy sekretarz generalny UNESCO, by przekonany
o tym, e koncepcja odradzania si pozostaje w zgodzie
z my leniem naukowym.
Nie ma powodu, dla którego nie mo na by by o uzna
istnienia trwa ej duszy-osobowo ci wysy anej w chwili
mierci, podobnie jak ma to miejsce w przypadku okre-
lonego sygna u radiowego nadanego przez odpowied-
nie urz dzenie. Nale y jednak pami ta o tym, e sygna
radiowy staje si ponownie wiadomo ci dopiero wtedy,
gdy zostanie odebrany przez inn materialn struktur
odbiornik. To
mog oby nigdy nie my le ani nie czu
do czasu ponownego uciele nienia. Nasze osobowo-
ci s w tak du ym stopniu zale ne od cia , e bez nich
naprawd nie sposób wyobrazi sobie istnienia pod-
miotowego w jakimkolwiek sensie
Potra wyobra-
zi sobie co , co dla m czyzn i kobiet jest tym samym
co wiadomo radiowa dla nadajnika; lecz w takim ra-
zie umarli byliby, jak mo emy si przekona , niczym
wi cej jak zak óceniem z o onym z ró nych wzorców
w druj cym po Uniwersum do momentu
. gdy
za-
istnieje ponownie jako wiadomo w chwili zetkni cia
z czym , co dla umys u spe nia mo e rol odbiornika.
Nawet bardzo praktyczni i twardo st paj cy po ziemi lu-
dzie, jak ameryka ski przemys owiec Henry Ford, uznaj
koncepcj odradzania si za mo liw do przyj cia. Forda
poci ga a ona, poniewa daje drug szans na to, by si
rozwija . Henry Ford powiedzia :
Przyj em teori reinkarnacji, gdy mia em dwadzie cia
sze lat
Religia nie mia a mi nic do zaoferowania
Nawet praca nie mog a da mi pe niej satysfakcji. Praca
jest daremna, je li do wiadcze zgromadzonych obec-
nie nie mo emy spo ytkowa w nast pnym yciu. Ze-
tkni cie z koncepcj reinkarnacji by o dla mnie niczym
odnalezienie uniwersalnego planu. Zda em sobie spra-
w , e istnieje mo liwo , i b d mia szans rozwin
swoje pomys y. Czas przesta by ograniczony. Nie by-
em ju niewolnikiem w r kach zegara. Geniusz to do-
wiadczenie. Niektórzy [mylnie] s dz , e jest to dar
b d talent, a to jest owoc do wiadczenia wyniesione-
go z poprzednich y . Niektórzy posiadaj dusze starsze
ni inni i w zwi zku z tym wiedz wi cej
Odkrycie
koncepcji reinkarnacji da o mi wewn trzny spokój
Je li zachowacie zapis tej rozmowy, spiszcie j , by umy-
s y ludzi znalaz y ukojenie. Chcia bym przekaza innym
spokój, jaki daje perspektywa d ugiego ycia.
55
Tak wi c buddyjskie nauczanie o odradzaniu si posiada
pewne podstawy naukowe, jest spójne pod wzgl dem lo-
gicznym oraz walnie przyczyni o si do odpowiedzi na nie-
które istotne pytania dotycz ce ludzkiego przeznaczenia.
Dodaje tak e otuchy. Zgodnie z tym, czego naucza Budda,
je li nie uda ci si osi gn nibb ny w obecnym yciu, b -
dziesz mia okazj spróbowa ponownie w nast pnym. Je-
li w tym yciu pope ni e fatalne pomy ki, b dziesz móg
je naprawi w yciu przysz ym. Naprawd b dziesz w sta-
nie uczy si na w asnych b dach. To, czego nie potra e
dokona b d osi gn w tym yciu, mo e sta si mo li-
we w nast pnym. Có za cudowne nauczanie!
PYTANIE: Wszystko to brzmi bardzo rozs dnie, jednak
musz przyzna , e wci pozostaj nieco sceptyczny.
ODPOWIED : W porz dku. Buddyzm nie jest tym ty-
pem religii, po przyj ciu której masz obowi zek wierzy
we wszystko, czego uczy. Jaki by by cel zmuszania siebie
do wiary w co , w co uwierzy po prostu nie potra my?
Wci jednak mo emy praktykowa te rzeczy, które oka-
zuj si pomocne, akceptowa te idee, które s zrozumia-
e i czerpa z nich korzy bez wiary w reinkarnacj . Kto
wie? Z czasem mo e dojdziesz do wniosku, e jest to jed-
nak prawda.
6. M
EDYTACJA
PYTANIE: Czym jest medytacja?
ODPOWIED : Medytacja jest wiadomym wysi kiem pod-
j tym w celu zmiany naszego sposobu my lenia. W j zy-
ku pali s owem oznaczaj cym medytacj jest bh van
wzrasta , rozwija si .
PYTANIE: Czy medytacja jest wa na?
ODPOWIED : Tak, jest. Niewa ne, jak bardzo chcieliby-
my by dobrzy, dopóki nie potra my zapanowa nad
pragnieniami, zmiana post powania b dzie trudna.
Na przyk ad, pewien cz owiek mo e zda sobie spraw ,
e jest niecierpliwy wobec ony i postanowi : Od dzi
nie b d taki niecierpliwy. Lecz ju po godzinie mo e
krzycze na swoj ma onk , poniewa nie by wiadomy
narastaj cego zniecierpliwienia. Medytacja pomaga roz-
win uwa no i energi niezb dne, by zmiana wrodzo-
nych nawyków sta a si mo liwa.
PYTANIE: S ysza em, e medytacja mo e by niebezpiecz-
na. Czy to prawda?
ODPOWIED : Aby y , potrzebujemy soli, jednak zjedzenie
kilograma prawdopodobnie by nas zabi o. Do sprawnego
funkcjonowania w nowoczesnym wiecie potrzebujemy
56
57
samochodu, lecz je li nie przestrzegamy zasad ruchu dro-
gowego lub prowadzimy pod wp ywem alkoholu, samo-
chód staje si niebezpieczn maszyn . Taka w a nie jest
medytacja. Ma bardzo pozytywny wp yw na nasze zdrowie
i dobre samopoczucie, lecz praktykowana w niew a ciwy
sposób mo e sta si przyczyn problemów. Niekiedy lu-
dzie cierpi cy z powodu depresji, irracjonalnych l ków
czy schizofrenii s dz , e medytacja jest dla nich ideal-
nym lekiem. Rozpoczynaj wi c medytacj i niekiedy ich
dolegliwo ci pog biaj si . Je li masz podobne proble-
my, powiniene najpierw zwróci si o pomoc do specja-
listy, a dopiero pó niej gdy twój stan si poprawi roz-
pocz praktyk . Inni z kolei niepotrzebnie si spiesz .
Rozpoczynaj c praktyk , nie id krok za krokiem, lecz
medytuj zbyt d ugo na raz lub wk adaj w to zbyt du o
energii i w rezultacie s wyczerpani. Jednak chyba naj-
wi cej problemów sprawia tak zwana kangurza medy-
tacja ludzie id do jednego nauczyciela i praktykuj
przez jaki czas zgodnie z jego wskazówkami, po czym
czytaj w ksi ce o czym innym i postanawiaj wypróbo-
wa t now technik . Tydzie pó niej s ynny nauczyciel
odwiedza ich miasto, a oni postanawiaj w czy cz
jego wskazówek do swojej praktyki. Po nied ugim czasie
maj w g owie jedynie groch z kapust . Skakanie jak kan-
gur od nauczyciela do nauczyciela, od techniki do techni-
ki jest b dem. Je li jednak nie cierpimy z powodu ad-
nych zaburze umys owych i mamy rozs dne podej cie
do praktyki, to medytacja jest jedn z najlepszych rzeczy,
jakimi mo emy si zaj .
PYTANIE: Ile jest rodzajów medytacji?
ODPOWIED : Budda uczy wielu ró nych typów medyta-
cji. Ka da z nich mia a pomóc w przezwyci eniu okre-
lonego problemu lub rozwini ciu specy cznego stanu
umys u. Jednak dwie najbardziej powszechne i u ytecz-
ne techniki medytacyjne to wiadomo oddechu
ânâpâna sati, oraz mi uj ca dobro mett bh van .
PYTANIE: Je li chcia bym praktykowa wiadomo od-
dechu, jak powinienem si za to zabra ?
ODPOWIED : Powiniene trzyma si zasady czterech p:
przestrzeni, pozycji, praktyki i problemów. Na pocz -
tek znajd odpowiednie miejsce na przyk ad w miar
cichy pokój, w którym nikt nie b dzie ci przeszkadza .
Nast pnie usi d , przyjmuj c wygodn pozycj cia a. Do-
brze jest siedzie ze skrzy owanymi nogami, poduszk
pod po ladkami, prostym kr gos upem, d o mi u o ony-
mi na podo ku i z zamkni tymi oczami. Mo esz te sie-
dzie na krze le, jednak koniecznie z prostymi plecami.
Teraz przechodzimy do w a ciwej praktyki. Siedz c z za-
mkni tymi oczami, skup swoj uwag na wdechu i wyde-
chu. W tym celu mo esz liczy oddechy lub obserwowa
wznoszenie si i opadanie brzucha. W pewnym momen-
cie mog pojawi si problemy i trudno ci. Mo esz do-
wiadcza irytuj cego sw dzenia lub bólu w kolanach.
Powiniene wtedy bez poruszania si utrzyma cia o roz-
lu nione i nieprzerwanie skupia si na oddechu. Poja-
wi si pewnie wiele przeszkadzaj cych my li, które b d
odwraca twoj uwag . Jedyn na to rad jest cierpliwe
58
59
i agodne powracanie do wiadomo ci oddechu. Po pew-
nym czasie napór my li os abnie, a twoja koncentracja
stanie si mocniejsza do wiadczysz wtedy g bokiego
spokoju i wewn trznego wyciszenia.
PYTANIE: Jak d ugo powinienem medytowa ?
ODPOWIED : Dobrze jest medytowa pi tna cie minut
ka dego dnia przez tydzie . Nast pnie nale y wyd u-
a ten czas o pi minut ka dego nast pnego tygodnia,
a b dziesz medytowa przez czterdzie ci pi minut.
Po kilku tygodniach regularnej praktyki medytacyjnej za-
uwa ysz, e twoja koncentracja poprawia si .
PYTANIE: A co z medytacj wspó czuj cej dobroci?
W jaki sposób si j praktykuje?
ODPOWIED : Gdy ju oswoisz si z medytacj wiadomo-
ci oddechu i b dziesz j praktykowa regularnie, nast pi
w a ciwy moment, by przyst pi do medytacji wspó czuj -
cej dobroci. Powinno si j wykonywa dwa lub trzy razy
w tygodniu po sko czonej medytacji wiadomo ci odde-
chu. Najpierw skupiasz uwag na sobie i powtarzasz w du-
chu s owa: Obym by zdrowy i szcz liwy. Obym by wyci-
szony i pogodny. Oby nie dotkn o mnie adne nieszcz cie.
Oby mój umys by wolny od nienawi ci. Oby moje serce
by o wype nione mi o ci . Obym by zdrowy i szcz liwy.
Nast pnie kierujesz my li ku osobom przez ciebie kocha-
nym, potem ku tym, które s ci oboj tne, na samym ko cu
za ku nielubianym, wszystkim ycz c szcz cia i powodze-
nia (tego, co wcze niej samemu sobie).
PYTANIE: Jakie odnosi si korzy ci dzi ki tej medytacji?
ODPOWIED : Je li wykonujesz medytacj wspó czuj cej do-
broci regularnie i z w a ciwym nastawieniem, zauwa ysz,
jak zachodz w tobie bardzo pozytywne zmiany. Staniesz si
dla samego siebie bardziej otwarty i wyrozumia y. Uczucia,
jakie ywisz wobec swoich najbli szych, pog bi si . Od-
najdziesz przyjació w ród ludzi, którzy byli ci dawniej obo-
j tni, a uraza i niech wobec innych osób zmniejszy si ,
by ostatecznie ca kowicie zanikn . Je li znasz kogo cho-
rego, nieszcz liwego lub zmagaj cego si z przeszkodami,
mo esz uwzgl dni tak osob podczas swojej medytacji.
Jest prawdopodobne, e z czasem jej sytuacja poprawi si .
PYTANIE: Jak to mo liwe?
ODPOWIED : W a ciwie rozwijany umys stanowi po-
t ne narz dzie. Je li jeste my w stanie nauczy si sku-
pia mentaln energi i kierowa j ku innym ludziom,
mo e ona wywiera na nich wp yw. Mo liwe, e ju kie-
dy tego do wiadczy e . Czasami przebywaj c w zat oczo-
nym pokoju, mamy wra enie, e kto si nam przygl da.
Gdy si odwracamy, okazuje si , e rzeczywi cie tak jest.
To przeczucie jest rezultatem odebrania mentalnej ener-
gii innej osoby. Medytacja wspó czuj cej dobroci dzia a
w ten w a nie sposób. lemy ku innym pozytywn ener-
gi , co z czasem mo e ich odmieni .
PYTANIE: Czy istniej jeszcze inne rodzaje medytacji?
ODPOWIED : Tak. Ostatni i prawdopodobnie najwa -
niejsz technik medytacyjn jest tak zwana vipassan .
60
61
Znaczenie tego s owa to wejrze , zg bia ; t umaczone
jest ono zwykle jako medytacja wgl du.
PYTANIE: Wyja nij, prosz , czym jest medytacja wgl du.
ODPOWIED : W trakcie medytacji wgl du starasz si
po prostu by wiadomym wszystkiego, co si dzieje bez
analizowania czy reagowania na to.
PYTANIE: Jaki jest tego cel?
ODPOWIED : Zwykle nasz reakcj na to, co nas spoty-
ka, jest lubienie lub nielubienie, albo zaczynamy rozmy-
la , ni na jawie czy wspomina . Reakcje te wypaczaj
lub zaciemniaj nasze do wiadczenia i w rezultacie nie
udaje nam si w pe ni ich zrozumie . Dzi ki rozwija-
niu czystej uwa no ci umiej tno ci biernej obserwa-
cji zaczynamy dostrzega , dlaczego my limy, mówi-
my czy staramy si zachowywa w okre lony sposób.
Powi kszaj ca si samowiedza b dzie mia a oczywi cie
bardzo pozytywny wp yw na nasze ycie. Kolejn zalet
tej techniki jest wytworzenie si po pewnym czasie dy-
stansu mi dzy nami i naszymi do wiadczeniami, dzi ki
czemu zamiast reagowa automatycznie i nie wiadomie
na wszystkie pokusy lub prowokacje, potra my podej
do wszystkiego z dystansem. Pozwala nam to z kolei
oceni , kiedy powinni my dzia a , a kiedy nie a je li
tak, to w jaki sposób. Tak wi c zaczynamy mie wi ksz
kontrol nad naszym yciem nie dlatego, e rozwin li-
my w sobie elazn wol , ale dlatego, e wszystko wy-
ra niej widzimy.
PYTANIE: Czy zatem b d mia racj , je li powiem, e me-
dytacja wgl du ma pomóc nam sta si lepszymi i szcz -
liwszymi?
ODPOWIED : To jest pocz tek, bardzo istotny zreszt .
Jednak cel medytacji jest o wiele wznio lejszy. Kiedy na-
sza praktyka dojrzeje, a uwa no pog bi si , zauwa y-
my, e nasze do wiadczenia cechuje bezosobowo . Do-
strze emy nieobecno ja mog cego stanowi przyczyn
tego, co si wydarza, a nawet brak ja, które by do wiad-
cza o. Pocz tkowo b d to sporadyczne przeb yski, jed-
nak z czasem nabior wyrazisto ci.
PYTANIE: Brzmi to do przera aj co.
ODPOWIED : Tak, to prawda. Rzeczywi cie, niektórzy
ludzie mog by nieco wystraszeni, do wiadczaj c tego
po raz pierwszy. Jednak strach szybko zostaje wyparty
przez g bok wiadomo , e nie s tak naprawd tym,
co zawsze uwa ali za ja. Stopniowo ego s abnie i z cza-
sem rozpuszcza si zupe nie, podobnie jak poczucie ja,
mnie, moje. Od tej chwili ca e ycie buddysty oraz
jego dotychczasowy punkt widzenia zaczynaj si zmie-
nia . Pomy l tylko, jak wiele osobistych, spo ecznych,
a nawet mi dzynarodowych kon iktów ma swój pocz tek
w ego, rasowej lub narodowej dumie, w poczuciu krzyw-
dy, upokorzenia lub zagro enia, w gniewnych okrzykach:
To moje!, To nale y do nas! Zgodnie z zasadami bud-
dyjskich nauk prawdziwy spokój i szcz cie mog zosta
odnalezione dopiero wtedy, gdy poznamy nasz prawdzi-
w natur . W a nie to nazywane jest o wieceniem.
62
PYTANIE: To bardzo poci gaj ca idea, lecz jednocze nie
tak e niepokoj ca. Jak o wiecona osoba mo e funkcjono-
wa bez poczucia w asnego ja lub w asno ci?
ODPOWIED : Równie dobrze osoba o wiecona mog a-
by nas zapyta : Jak udaje wam si funkcjonowa z po-
czuciem ja ni? W jaki sposób radzicie sobie z cierpieniem
powodowanym przez strach, al i dum ? Nie macie nigdy
do nieustaj cej szamotaniny, by wci posiada wi cej,
ni macie, by zawsze by lepszym ni osoba obok, ani
dr cz cego poczucia, e mogliby cie to wszystko stra ci ?
Wygl da na to, e o wieceni radz sobie w yciu ca kiem
dobrze. To ci nieo wieceni jak ty i ja nieustannie borykaj
si z problemami i problemy tworz .
PYTANIE: Rozumiem twój punkt widzenia, ale jak d ugo
trzeba medytowa , nim osi gnie si o wiecenie?
ODPOWIED : Nie da si tego okre li i prawdopodob-
nie jest to bez znaczenia. Czy nie lepiej zacz medyto-
wa , by sprawdzi , ile czasu ci to zajmie? Je li b dziesz
praktykowa szczerze i do tego z g ow , przekonasz si ,
e ma to bardzo pozytywny wp yw na twoje ycie. Z cza-
sem mo esz zechcie dowiedzie si czego wi cej o medy-
tacji i Dhammie. Stopniowo mo e sta si to najwa niejsz
rzecz w twoim yciu. Nie powiniene rozmy la o kolej-
nych poziomach cie ki ani martwi si o to, skoro nawet
nie rozpocz e jeszcze podró y. Zrób pierwszy krok.
PYTANIE: Czy potrzebuj nauczyciela, który pokaza by
mi, w jaki sposób medytowa ?
ODPOWIED : Nauczyciel nie jest kim absolutnie ko-
niecznym, jednak wskazówki otrzymane od osoby do-
wiadczonej s z pewno ci pomocne. Niestety, niektórzy
mnisi i ludzie wieccy próbuj cy uczy medytacji najzwy-
czajniej w wiecie nie wiedz , co robi . Postaraj si wy-
bra nauczyciela ciesz cego si dobr reputacj , zrówno-
wa onego, takiego, który przestrzega nauk danych przez
Budd .
PYTANIE: S ysza em, e medytacja jest dzi powszech-
nie stosowana przez psychiatrów i psychologów. Czy
to prawda?
ODPOWIED : Tak, jest. Obecnie uwa a si , e medyta-
cja ma bardzo pozytywny wp yw na umys i stosowana
jest przez wielu profesjonalistów. Pomaga w osi gni ciu
stanu relaksu, przezwyci eniu fobii, a tak e wzmacnia
samo wiadomo . Wgl d w natur cz owieka, jaki osi -
gn Budda, pomaga ludziom tak samo dzi , jak pomaga
w czasach staro ytnych.
64
65
7. M
DRO
I
WSPÓ CZUCIE
PYTANIE: Cz sto s ysz , jak buddy ci mówi o m dro ci
i wspó czuciu. Co oznaczaj te dwa s owa?
ODPOWIED : Wspó czucie i mi o , uczucia bardzo do sie-
bie podobne, s w niektórych religiach najwa niejszymi
duchowymi jako ciami; nie zwraca si jednak jakiejkol-
wiek uwagi na m dro . W rezultacie mo esz sko czy
jako dobroduszny g upiec osoba bardzo uprzejma, lecz
o niewielkim, albo wr cz adnym, zrozumieniu. W innych
systemach my lenia, jak cho by w nauce, istnieje prze-
konanie, e m dro rozwija si najlepiej, gdy wszystkie
emocje w czaj c w to wspó czucie zostaj odsuni te
na bok. W efekcie naukowcy maj sk onno do skupiania
si wy cznie na wynikach, zapominaj c, e nauka nie ist-
nieje po to, by sprawowa nad lud mi kontrol , lecz po to,
eby im s u y . Gdyby o tym pami tali, to jak mogliby wy-
korzystywa swoj wiedz w celu stworzenia broni nukle-
arnej, biologicznej i innych tego typu rzeczy? Buddyzm
uczy, e aby pozosta w równowadze, musisz rozwija za-
równo m dro , jak i wspó czucie.
PYTANIE: A wi c czym, wed ug nauk buddyjskich, jest
m dro ?
ODPOWIED : Najwy sz m dro ci jest dostrzeganie,
e w rzeczywisto ci wszystkie zjawiska s niekompletne,
nietrwa e i pozbawione ja ni. Uchwycenie tego jest czym
ca kowicie wyzwalaj cym i prowadzi do poczucia bezpie-
cze stwa i rado ci nazywanego nibb n . Jednak Budda
niewiele mówi o tym poziomie m dro ci. Nie ma nato-
miast m dro ci, je li po prostu wierzymy w co , co kto
nam mówi. Prawdziwa m dro polega na bezpo red-
nim uchwyceniu i zrozumieniu. A wi c na tym poziomie
m dro to zachowanie otwartego umys u, umiej tno
wys uchania odmiennej opinii i unikanie fanatyzmu; sta-
ranne badanie faktów stoj cych w sprzeczno ci z naszy-
mi przekonaniami, a nie chowanie g owy w piasek; wy-
robienie sobie z czasem w asnego zdania i przekona ,
a nie akceptowanie pierwszej lepszej rzeczy, która zadzia-
a na nasze emocje. By zawsze gotowym do zmiany swo-
ich przekona , je li przedstawione zostan fakty stoj ce
z nimi w sprzeczno ci to w a nie jest m dro . Osoba,
która tak post puje, niew tpliwie jest m dra i ma pew-
no , e w ko cu osi gnie prawdziwe zrozumienie. atwo
pod a cie k zawierzenia w to, co kto powiedzia .
Natomiast cie ka buddysty wymaga odwagi, wytrwa o-
ci, elastyczno ci my lenia oraz inteligencji.
PYTANIE: My l , e niewielu ludzi jest w stanie to zrobi .
Jaki wi c sens ma buddyzm, je li tylko nieliczni mog go
praktykowa ?
ODPOWIED : To prawda, e nie wszyscy s gotowi
na przyj cie nauk oferowanych przez buddyzm. Lecz je li
kto nie jest wystarczaj co dojrza y, by rozumie nauk
66
67
Buddy teraz, to mo liwe, e dojrzeje do niej w przysz ym
yciu. Jednak przy odpowiedniej zach cie wiele osób
jest w stanie pog bi swoje rozumienie ju teraz. W a-
nie dlatego buddy ci agodnie i bez natarczywo ci stara-
j si dzieli swoim zrozumieniem buddyzmu z innymi.
Powodem, dla którego Budda naucza , by o wspó czucie
i my tak e powinni my kierowa si wspó czuciem w na-
uczaniu.
PYTANIE: Czym jest wspó czucie wed ug buddyzmu?
ODPOWIED : Tak jak m dro obejmuje intelektualn ,
rozumow cz natury, tak wspó czucie obejmuje jej stro-
n emocjonaln odczuwanie. Podobnie jak m dro ,
wspó czucie jest jednoznacznie ludzk cech . Wspó czu-
cie sk ada si z dwóch s ów: wspó (wespó /wspólnie)
oraz czucie (odczuwanie). I tym w a nie ono jest. Gdy
widzimy kogo w potrzebie i odczuwamy jego cierpie-
nie tak, jakby by o naszym w asnym, staramy si tak e
sprawi , by by o mniejsze wtedy jest to wspó czucie.
Wszystko, co najlepsze w ludzkich istotach cechy w a-
ciwe Buddzie jak szczodro , gotowo niesienia ulgi,
wzajemne zrozumienie, troska i opieku czo jest ma-
nifestacj wspó czucia. Zauwa ysz tak e, e troskliwo
i mi o u wspó czuj cej osoby ma swój pocz tek w mi o-
ci i trosce o siebie samego. Najlepiej rozumiemy innych,
gdy naprawd rozumiemy siebie samych. Wiemy, co jest
najlepsze dla innych, kiedy rozumiemy, co jest najlepsze
dla nas. Potra my wspó czu innym, gdy wspó czuje-
my samym sobie. Zatem w buddyzmie duchowy rozwój
w sposób naturalny objawia si trosk o dobro innych.
ycie Buddy ilustruje t zasad bardzo dobrze. Po sze ciu
latach sp dzonych na walce o w asne dobro, by on w sta-
nie przynie korzy ca emu rodzajowi ludzkiemu.
PYTANIE: Twierdzisz wi c, e jeste my w stanie pomóc in-
nym najlepiej, dopiero gdy pomo emy samym sobie. Nie
jest to odrobin egoistyczne?
ODPOWIED : Zazwyczaj altruizm, czyli trosk w pierw-
szej kolejno ci o innych, a dopiero potem o siebie, po-
strzegamy jako przeciwie stwo egoizmu troski o siebie,
a dopiero potem o innych. Buddyzm nie patrzy na to tyl-
ko z jednej albo drugiej perspektywy, lecz raczej czy oba
punkty widzenia. Gdy dostrze emy, e inni s tacy sami
jak my, szczera troska o samego siebie stopniowo rozwi-
nie si w trosk o innych. To w a nie jest szczere wspó -
czucie najpi kniejszy klejnot w koronie nauk Buddy.
PYTANIE: Powiedzia e wcze niej, e wspó czucie i mi o
s do siebie podobne. Czy co je ró ni?
ODPOWIED : By mo e lepiej to wyrazi w ten sposób,
e s one ze sob spokrewnione. W j zyku angielskim s o-
wem mi o mo na opisa szerok gam uczu . Mo emy
kocha ma onka, rodziców, dzieci, najlepszego przyjacie-
la, s siada. To znaczy, e wszystkie te rodzaje uczu ró ni
si w pewnym stopniu pomi dzy sob , chocia wci po-
siadaj w sobie wspólne pierwiastki, dzi ki którym mo e-
my okre li je jednym s owem mi o . O jakich pier-
wiastkach mówimy? Kiedy kogo kochamy, poszukujemy
68
blisko ci z t osob , interesujemy si ni , troszczymy si
o jej dobro, natomiast jej nawyki, cechy charakteru, któ-
re mog dra ni innych, nam w ogóle nie przeszkadza-
j i bez wysi ku, naturalnie jeste my uprzejmi wobec tej
bliskiej osoby. Mi o jest dookre leniem takich s ów jak
wi , yczliwo , troska oraz uprzejmo wobec innych
ludzi. Czujemy j zazwyczaj wobec osób, z którymi czy
nas bliska wi . Jednak e Budda powiedzia , e powinni-
my skierowa podobne uczucia do wszystkich ludzi:
Niczym matka troszcz ca si o ycie swojego jedynego
syna takie samo nastawienie nale y rozwija wobec
wszystkich istot, bez rozró niania. [Sn 1, 8]
Pe na mi o ci dobro okre lana jest w buddyzmie ter-
minem mett .
Kiedy spotykamy kogo cierpi cego albo zrozpaczo-
nego, wtedy g ówny pierwiastek mi o ci staje si domi-
nuj cy, manifestuj c si pod postaci wspó czucia. Tak
rozumiane wspó czucie jest cie k kochaj cego umys u,
skoncentrowan na tych, którzy cierpi .
PYTANIE: Wydaje mi si , e kiedy jeste mi i wra liw
osob , ludzie ch tnie pójd za tob .
ODPOWIED : To ca kiem mo liwe. Ale to si mo e zda-
rzy nawet wtedy, je li jeste egoistyczny i agresyw-
ny, bo zawsze si znajdzie kto gorszy od ciebie. I nie
ma tu adnej gwarancji. Jednak cho prawd jest, e wie-
lu ludzi mo e nadu y twojej dobroci, to wi kszo z nich
doceni [poprzez t dobro dop. t um.] ciebie i b dzie
ci traktowa z szacunkiem. Zawsze b dziesz mie wi cej
przyjació , osób ch tnych do pomocy ni wyzyskiwaczy.
Dlaczego, bowiem, mia by pozwala na rozwój w sobie
takich cech, których nie lubisz u innych?
70
71
8. W
EGETARIANIZM
PYTANIE: Buddy ci powinni by wegetarianami, prawda?
ODPOWIED : Niekoniecznie. Budda nie by wegetarianinem
i nie naucza swoich uczniów, aby byli wegetarianami, tote
nawet dzisiaj jest wielu dobrych buddystów, którzy nie s we-
getarianami. W buddyjskich pismach zosta o napisane:
Brutalno , bycie bezlitosnym, knucie, krzywdzenie
przyjació , nieczu o , arogancja i chciwo to czyni
cz owieka nieczystym, nie za jedzenie mi sa. Niemo-
ralne zachowanie, odmowa sp acania d ugów, oszuki-
wanie w interesach, powodowanie podzia ów mi dzy
lud mi to czyni cz owieka nieczystym, nie za jedze-
nie mi sa. [Sn. 246 247]
PYTANIE: Ale je li jesz mi so, jeste odpowiedzialny
za zabijanie zwierz t. Czy nie jest to amanie pierwszego
wskazania?
ODPOWIED : To prawda, e kiedy jesz mi so, jeste po-
rednio lub cz ciowo odpowiedzialny za zabijanie istoty,
ale to samo dzieje si , kiedy jesz warzywa. Rolnik musi
spryskiwa swoje plony rodkami owadobójczymi i truci-
znami, aby warzywa, które pojawiaj si na twoim tale-
rzu, nie mia y w sobie dziur. Co wi cej, zwierz ta zosta y
zabite, aby dostarczy skóry do twojego paska czy torebki,
oleju do myd a, którego u ywasz, a tak e do tysi ca innych
produktów. Niemo liwe jest ycie bez bycia w pewien spo-
sób odpowiedzialnym za mier innych istot. Jest to zatem
inny przyk ad Pierwszej Szlachetnej Prawdy zwyk e ist-
nienie jest pe ne cierpienia i niezadowolenia. Kiedy przyj-
mujesz pierwsze wskazanie, starasz si unika bycia bez-
po rednio odpowiedzialnym za zabijanie istot.
PYTANIE: Buddy ci mahajany nie jedz mi sa.
ODPOWIED : To prawda. Buddyzm mahajana w Chinach
po o y silny nacisk na wegetarianizm, ale mnisi i ludzie
wieccy nale cy do tej tradycji w Japonii, Mongolii i Ty-
becie zazwyczaj jedz mi so.
PYTANIE: Ale ci gle uwa am, e buddysta powinien by
wegetarianinem.
ODPOWIED : Je li wzi pod uwag osob , która by a-
by surowym wegetarianinem, ale by aby samolubna, nie-
uczciwa i sk pa, a inna osoba, nie b d c wegetarianinem,
by aby troskliwa, uczciwa, hojna i yczliwa, która z tych
dwóch osób by aby lepszym buddyst ?
PYTANIE: Osoba, która by aby uczciwa i yczliwa.
ODPOWIED : Dlaczego?
PYTANIE: Poniewa taka osoba ma z pewno ci dobre
serce.
ODPOWIED : W a nie. Osoba, która je mi so, mo e mie
czyste serce, tak samo jak osoba niejedz ca mi sa mo e
72
mie serce nieczyste. W nauczaniu Buddy wa n rzecz
jest stan twojego serca, a nie zawarto twojej diety. Wielu
ludzi niesamowicie stara si nie je mi sa, nie przejmu-
j c si zbytnio kwesti bycia samolubnym, nieuczciwym,
okrutnym czy zazdrosnym. Zmieniaj swoj diet , co jest
bardzo atwe, podczas gdy zaniedbuj zmian swego ser-
ca, co jest trudne. Tak wi c, czy jeste wegetarianinem,
czy te nie, pami taj, e oczyszczanie umys u jest w bud-
dyzmie rzecz najwa niejsz .
PYTANIE: Ale czy z buddyjskiego punktu widzenia osoba,
która ma dobre serce i jest wegetarianinem, nie by aby
lepsza ni osoba o dobrym sercu jedz ca mi so?
ODPOWIED : Je li oznak dobrodusznego wegetariani-
na w kwestii niejedzenia mi sa by aby troska o zwierz ta
i niech zwi zana z okrucie stwem nowoczesnego rol-
nictwa przemys owego, wtedy oznacza oby to, e roz-
win on w sobie wspó czucie i trosk dla innych zde-
cydowanie bardziej ni osoba jedz ca mi so. Wielu ludzi
odkrywa, e wraz z rozwijaniem si w Dhammie, pojawia
si w nich naturalna sk onno do wegetarianizmu.
PYTANIE: Kto powiedzia mi, e Budda zmar od zjedze-
nia zepsutej wieprzowiny. Czy to prawda?
ODPOWIED : Nie, to nieprawda. Pisma g osz , e ostatni
posi ek Buddy sk ada si z dania zwanego s kara mad-
dava. Znaczenia tego terminu nie da si ju prze o y , ale
s owo s kara oznacza wini , dlatego te mo e si ono
odnosi do przygotowania wieprzowiny, chocia równie
dobrze do jakiego rodzaju warzywa, ciastka czy czego-
kolwiek innego. Cokolwiek to by o, wzmianka na temat
owego jedzenia spowodowa a, e niektórzy ludzie zacz li
my le , i zjedzenie go spowodowa o mier Buddy, któ-
ry zmar de facto, gdy mia osiemdziesi t lat i chorowa
ju od pewnego czasu. Prawda jest taka, e zmar ze sta-
ro ci.
74
75
9. S
ZCZ CIE
I
LOS
PYTANIE: Co Budda mówi o magii i przepowiadaniu
przysz o ci?
ODPOWIED : Praktyki takie jak przepowiadanie przy-
sz o ci, noszenie magicznych talizmanów dla ochrony,
wyznaczanie pomy lnego miejsca pod budow albo szcz -
liwych dni uzna za bezu yteczne przes dy i kategorycz-
nie zabroni tego swoim uczniom.
Podczas gdy niektórzy kap ani i m drcy yj cy z jad a
o arowanego w wierze trwaj w nieprawym ywocie, do-
puszczaj c si poni aj cych sztuk, takich jak chiromancja,
czytanie znaków i omenów, interpretacja snów
spro-
wadzanie dobrego lub z ego losu
wybieranie pomy l-
nych miejsc pod budow , m drzec Gotama powstrzymuje
si od nieprawego ywota, nie dopuszczaj c si poni aj -
cych sztuk, takich jak te wymienione. [D.I, 9 12]
PYTANIE: Dlaczego wi c ludzie niekiedy zajmuj si tego
typu rzeczami, a do tego wierz w nie?
ODPOWIED : Z powodu chciwo ci, strachu i niewiedzy.
Gdy tylko ludzie zaczn rozumie nauki Buddy, pojm ,
e czyste serce mo e ochroni ich o wiele lepiej ni skra-
wek papieru, kawa ek metalu czy wyrecytowanie kilku
s ów i nie b d ju wi cej polega na takich przes dach.
Zgodnie z nauczaniem Buddy tym, co rzeczywi cie daje
ochron i zapewnia prawdziw pomy lno jest uczci-
wo , yczliwo , zrozumienie, cierpliwo , przebaczenie,
szczodro , wierno oraz pozosta e pozytywne cechy.
PYTANIE: Ale przecie niektóre amulety przynosz ce
szcz cie dzia aj , prawda?
ODPOWIED : Znam cz owieka, któremu ca kiem nie le
si powodzi dzi ki sprzeda y amuletów. Zapewnia, e jego
amulety mog przynie szcz cie, pomy lno i gwaran-
tuje, i dzi ki nim b dziesz w stanie przewidzie szcz li-
we numery na loterii. Lecz je li to, co mówi, jest prawd ,
dlaczego sam nie jest milionerem? Je li jego amulety na-
prawd dzia aj , to czemu nie wygrywa co tydzie na lo-
terii? Ca e jego szcz cie polega na tym, e znajd si lu-
dzie wystarczaj co naiwni, by kupowa jego amulety.
PYTANIE: Czy istnieje zatem co takiego jak szcz cie?
ODPOWIED : S ownik de niuje szcz cie jako przeko-
nanie, e cokolwiek si komu przydarza w wyniku bie-
gu wypadków zarówno dobrego, jak i z ego ma miej-
sce z powodu szansy, losu lub przeznaczenia. Budda
zaprzecza temu ca kowicie. Wszystko, co si wydarza,
ma okre lon przyczyn lub przyczyny. Mi dzy przyczy-
n a skutkiem musi te istnie jaki zwi zek. Na przy-
k ad, aby zachorowa , trzeba mie kontakt z zarazkami
i by os abionym na tyle, eby drobnoustroje mog y si
zacz rozwija . Istnieje konkretny zwi zek mi dzy przy-
czyn (drobnoustroje i os abienie organizmu) i skutkiem
76
77
(choroba), wiemy, bowiem, e zarazki atakuj organizm,
powoduj c chorob . Natomiast nie ma adnego zwi zku
mi dzy noszeniem zapisanego kawa ka papieru a bogac-
twem lub zdaniem egzaminu. Buddyzm naucza, e cokol-
wiek si wydarza, ma miejsce z powodu przyczyny lub
przyczyn, a nie ze wzgl du na szcz cie, los lub przezna-
czenie. Ludzie zainteresowani szcz ciem zawsze próbu-
j co zdoby , zazwyczaj wi cej pieni dzy. Budda poucza
nas, e o wiele wa niejszy jest rozwój serca i umys u. Po-
wiedzia on:
Posiada dog bn wiedz i umiej tno ci, dobre szko-
lenie i atwo wymowy to jest najwi ksze szcz cie.
Wspiera matk i ojca, mi owa wspó ma onka i po-
tomstwo, prowadzi proste ycie to jest najwi ksze
szcz cie. By szczodrym, prawym, pomocnym dla bli-
skich i nie mie poczucia winy w swych poczynaniach
to jest najwi ksze szcz cie. Wystrzega si z a i nad-
u ywania alkoholu, by niezachwianym w cnocie to jest
najwi ksze szcz cie. Szacunek, pokora, zadowolenie,
wdzi czno i s uchanie dobrej Dhammy to jest naj-
wi ksze szcz cie. [Sn. 261 266]
10. M
NISI
I
MNISZKI
PYTANIE: Instytucja klasztoru w buddyzmie odgry-
wa wa n rol . Co robi mnisi i mniszki, jak pe ni
funkcj ?
ODPOWIED : Ustanawiaj c wspólnot zakonn , Budda
mia zamiar zapewni warunki, w których rozwój du-
chowy by by atwiejszy. Wspólnota wieckich zaspokaja
podstawowe potrzeby mnichów i mniszek, dostarczaj c
im po ywienia, odzienia, zapewniaj c schronienie oraz
lekarstwa. Dzi ki temu mog oni po wi ci swój czas
na studiowanie i praktykowanie Dhammy. Uporz dko-
wany i prosty styl ycia klasztornego sprzyja wewn trz-
nemu spokojowi oraz medytacji. Od mnichów i mni-
szek oczekuje si , e wzamian podziel si swoj wiedz
i b d dawa przyk ad, jak powinien y dobry buddysta.
W praktyce okazuje si , e czasem zakres tych dzia a jest
du o szerszy, ni pierwotnie zak ada Budda. Dzi mnisi
i mniszki bywaj nauczycielami, pracownikami spo ecz-
nymi, artystami, lekarzami, a nawet politykami. Niektó-
rzy twierdz , e przyjmowanie takich ról jest w a ciwe,
skoro przyczynia si do propagowania buddyzmu. Inni
wskazuj , e w ten sposób mnisi i mniszki zbyt atwo
wik aj si w sprawy doczesne i zapominaj o g ównym
celu, dla którego wst pili do klasztoru.
78
79
PYTANIE: Jakie osoby wst puj do klasztoru?
ODPOWIED : Ludzie po wi caj swoj uwag ró nym
sprawom rodzinie, pracy, zainteresowaniom, polity-
ce, religii i tym podobnym. Zawsze co b dzie najwa -
niejsze, zwykle rodzina lub praca, natomiast inne rzeczy
znajd si na dalszym planie. Gdy dla kogo najistotniej-
sze, wa niejsze od wszystkiego innego, staje si studio-
wanie i praktykowanie nauk Buddy, to taka osoba praw-
dopodobnie zechce wst pi do klasztoru.
PYTANIE: Czy trzeba by mnichem lub mniszk , eby do-
zna o wiecenia?
ODPOWIED : Oczywi cie, e nie. Niektórzy spo ród naj-
znakomitszych uczniów Buddy byli osobami wieckimi.
Osi gn li tak du y stopie rozwoju duchowego, e mogli
uczy mnichów. W buddyzmie najbardziej liczy si stopie
zrozumienia, a on nie ma nic wspólnego z tym, czy kto
nosi ó te szaty, czy niebieskie d insy, albo czy kto miesz-
ka w klasztorze, czy w domu. ycie klasztorne ze swoimi
zaletami i wadami mo e niektórym zapewni najkorzyst-
niejsze warunki dla duchowego wzrostu. Dla innych naj-
lepsze mog si okaza rado ci i smutki domowego ogni-
ska. Ka dy jest inny.
PYTANIE: Dlaczego mnisi i mniszki nosz ó te szaty?
ODPOWIED : W zamierzch ych czasach Hindusi przy-
gl daj c si drzewom w d ungli, zawsze potra li powie-
dzie , które li cie wkrótce opadn , bo by y ó te, poma-
ra czowe lub br zowe. W ten sposób w Indiach ó sta a
si barw wyrzeczenia. Mnisie szaty te s ó te, wi c za-
wsze przypominaj , jak wa ne jest to, by niczego si nie
chwyta , puszcza wszystko, pozwala odej .
PYTANIE: W jakim celu mnisi i mniszki gol g owy?
ODPOWIED : Zwykle po wi camy du o uwagi swojemu
wygl dowi, zw aszcza je li chodzi o g ow . Kobiety przej-
muj si swoj fryzur , za m czy ni obawiaj si wy y-
sienia. Dbanie o w osy zabiera sporo czasu. Gol c g ow ,
mnich lub mniszka daje sobie wi cej czasu na to, co jest
naprawd wa ne. Oprócz tego ogolona g owa symbolizu-
je wi ksze skupienie si na wewn trznej przemianie ni
na zewn trznym wygl dzie.
PYTANIE: No tak, wszystko adnie, ale jakby to by o, gdy-
by wszyscy wst pili do klasztoru?
ODPOWIED : Mo na by zapyta tak samo o ka de powo-
anie. No tak, wszystko adnie, ale jakby to by o, gdy-
by wszyscy zostali dentystami? Zabrak oby nauczycieli,
kucharzy, taksówkarzy. Jakby to by o, gdyby ka dy zo-
sta nauczycielem? Nie by oby dentystów. I tak dalej,
i tym podobnie. Budda nie twierdzi , e ka dy ma zo-
sta mnichem czy mniszk , a poza tym nigdy do tego
nie dojdzie. Jednak zawsze znajd si osoby, którym
podoba si ycie w prostocie i wyrzeczeniu, i dla któ-
rych nauka Buddy jest ród em najwi kszej rado ci. Tak
samo jak denty ci czy nauczyciele, posiadaj oni okre-
lone umiej tno ci i wiedz przydatne w spo eczno ci,
w której yj .
80
PYTANIE: Mo e tak rzeczywi cie jest, je li chodzi o tych,
którzy nauczaj , pisz ksi ki albo anga uj si spo ecz-
nie. Ale co z tymi mnichami, którzy poza medytowaniem
nie robi nic? Co takiego daj oni spo eczno ci?
ODPOWIED : Medytuj cego mnicha mo na porówna
do naukowca. Spo ecze stwo go utrzymuje, gdy ten so-
bie siedzi w swoim laboratorium i przeprowadza eks-
perymenty, bo jest nadzieja, e w ko cu odkryje on co ,
co przyniesie po ytek ogó owi. Podobnie wspólnota bud-
dyjska wspiera mnichów oddanych medytacji (ich potrze-
by s zreszt bardzo skromne), ywi c nadziej , e m -
dro i wgl d przez nich osi gni te oka si korzystne
dla wszystkich. Lecz jeszcze zanim do tego dojdzie a na-
wet, je li nie dojdzie wcale tacy mnisi i tak mog przy-
nosi po ytek. Dzi w niektórych spo ecze stwach za ide-
a godny na ladowania, czy chocia pozazdroszczenia,
uznaje si luksus, rozrzutno i brak umiaru. Mnich po-
kazuje na w asnym przyk adzie, e wcale nie trzeba by
bogatym, eby by zadowolonym. Pokazuje, e skromne
i proste ycie te ma swoje zalety.
PYTANIE: S ysza am, e nie ma ju buddyjskich mniszek.
Czy to prawda?
ODPOWIED : Po tym, jak Budda ustanowi ich zakon,
przez pi lub sze stuleci mniszki odgrywa y wa n
rol w rozprzestrzenianiu i rozwijaniu buddyzmu. Jed-
nak, z niejasnych powodów, nigdy nie cieszy y si takim
samym szacunkiem i wsparciem jak mnisi. W Indiach
i w po udniowo-wschodniej Azji zakon przesta istnie .
Jednak na Tajwanie, w Korei i w Japonii mniszki maj si
ca kiem dobrze. Na ri Lance podejmuje si obecnie kro-
ki, aby ponownie stworzy zakon, sprowadzaj c mniszki
z Tajwanu, cho niektórzy tradycjonali ci nie podchodz
do tego zbyt entuzjastycznie. Jednak zgodnie z pierwot-
nym zamys em Buddy kobiety jak najbardziej powinny
mie prawo do korzy ci p yn cych z ycia klasztornego.
82
83
11. P
ISMA
BUDDYJSKIE
PYTANIE: Prawie ka da religia ma jakie wi te pisma.
Jakie s wi te pisma buddyzmu?
ODPOWIED : wi ta ksi ga buddyzmu nazywa si Tipi-
aka. Spisana zosta a w staro ytnym indyjskim j zyku
pali bardzo podobnym do j zyka, którym pos ugiwa
si Budda. Angielski przek ad zajmuje nawet czterdzie ci
tomów.
PYTANIE: Co oznacza tytu Tipi aka?
ODPOWIED : Sk ada si z dwóch cz onów ti oznacza
trzy, a pi aka oznacza kosz. Pierwszy zwi zany jest
z faktem, e omawiany zbiór pism sk ada si z trzech cz -
ci. Pierwsza, zwana Sutta Pi aka, zawiera wszystkie wy-
k ady wyg oszone przez Budd oraz przez niektórych spo-
ród jego o wieconych uczniów. Zawarto ta jest bardzo
zró nicowana, dzi ki czemu mo e dotrze do ró nych
osób. Wiele spo ród nauk Buddy ma form kaza , pod-
czas gdy inne przyjmuj form dialogów. Pozosta e, jak
cho by Dhammapada, wyra aj nauki za pomoc poezji.
Za to na przyk ad j taki przedstawiaj cudowne opowie-
ci, w których g ówna rola przypada zwykle zwierz tom.
Druga cz nazywa si Vinaya Pi aka. Zawiera spis zasad
i metod post powania dla mnichów i mniszek oraz porady
dotycz ce zarz dzania klasztorem i klasztornych proce-
dur. Przedstawia równie wczesn histori wspólnoty za-
konnej. Ostatnia cz nosi nazw Abhidhamma Pi aka.
Jest ona zaawansowan prób analizy i klasy kacji wszyst-
kich sk adników, które tworz jednostk . Cho Abhidham-
ma powsta a nieco pó niej ni pozosta e cz ci Tipi aki,
to nie zawiera niczego, co by im zaprzecza o. Teraz wyja-
nienie wyrazu pi aka. Otó w staro ytnych Indiach pra-
cownicy na budowie transportowali materia y z jednego
miejsca w inne przez podawanie sobie kolejno koszyków.
K adli kosz na g owie, podchodzili kawa ek do nast p-
nej osoby, przekazywali go jej, a ona powtarza a to samo.
W czasach Buddy znano pismo, lecz uwa ano je za mniej
godne zaufania ni ludzka pami . Ksi ka mog a zgni
w b ocie podczas monsunu albo sta si po ywieniem dla
mrówek. Za to ludzka pami trwa a tak d ugo jak ludzkie
ycie. Dlatego te mnisi i mniszki wszystkich nauk Buddy
uczyli si na pami , przekazuj c je sobie kolejno, tak jak
przy budowie domu pracownicy przekazywali sobie zie-
mi i ceg y w koszach. I dlatego trzy cz ci buddyjskich
pism tak w a nie nazwano. Po okresie przechowywania
w pami ci przez kilkaset lat Tipi ak ostatecznie spisano
ok. 100 roku p.n.e. na ri Lance.
PYTANIE: Skoro pisma przechowywano w pami ci przez
tak d ugi czas, to na pewno nie mo na na nich polega .
Wiele z nauk Buddy mog o zagin lub ulec zmianom.
ODPOWIED : Zachowanie nauk odbywa o si dzi ki wy-
si kowi ca ej wspólnoty mnisiej. Wszyscy spotykali si
84
85
razem w regularnych odst pach czasu i recytowali frag-
menty b d ca o Tipi aki. To uniemo liwi o praktycz-
nie jak kolwiek zmian czy dodanie czego . Zastanówmy
si je li grupa stu osób zna na pami piosenk i w cza-
sie, gdy wszyscy j piewaj , kto chce zmieni albo doda
wers, to co si stanie? Ta wi kszo , która zna poprawn
wersj , nie dopu ci do adnych zmian. Trzeba te pami -
ta , e w tamtych czasach nie istnia a telewizja, gazety ani
reklamy rozpraszaj ce umys , co w po czeniu z praktyk
medytacji uprawian przez mniszki i mnichów oznacza-
o, e mieli oni niesamowicie dobr pami . Nawet dzi-
siaj, gdy ksi ki s ju od tak dawna w powszechnym u y-
ciu, ci gle yj mnisi, którzy potra wyrecytowa ca
Tipi ak z pami ci. Umie to zrobi na przyk ad mnich
Mengong Sayadaw z Birmy, który widnieje w Ksi dze Re-
kordów Guinessa jako posiadacz najlepszej na wiecie pa-
mi ci.
PYTANIE: Jakie znaczenie maj [kanoniczne dop. t um.]
pisma dla buddystów?
ODPOWIED : Buddy ci nie uwa aj Tipi aki za nadprzy-
rodzone, nieomylne objawienie od boga, w którego ka de
s owo musz wierzy . Traktuj j raczej jako nauk wiel-
kiego cz owieka, która oferuje wyja nienia, porady, prze-
wodnictwo, zach t , któr nale y czyta uwa nie i z sza-
cunkiem. Naszym celem jest zrozumienie tego, o czym
Tipi aka mówi, a nie sama wiara w jej nauki. Dlatego s o-
wa Buddy powinny by zawsze konfrontowane z naszym
do wiadczeniem. Mo na by rzec, e podej cie dobrze
zorientowanego buddysty do pism przypomina podej-
cie naukowca do raportów i naukowych dzienników.
Kto przeprowadza eksperyment i publikuje swoje odkry-
cia oraz wnioski na amach jednego z takich dzienników.
Kto inny to uwa nie przeczyta, ale nie uzna za prawdzi-
we, dopóki sam nie przeprowadzi tego samego ekspery-
mentu i nie uzyska tych samych wyników.
PYTANIE: Wspomnia em przedtem o Dhammapadzie.
Co to jest?
ODPOWIED : Dhammapada jest jednym z najmniejszych
utworów z pierwszej cz ci Tipi aki. Tytu mo na prze-
t umaczy jako cie ka Prawdy b d Wersety Prawdy.
Sk ada si z czterystu dwudziestu trzech wersów. Niektó-
re s bardzo zwi z e, niektóre zawieraj interesuj ce po-
równania, jeszcze inne oczarowuj swym pi knem, ale
wszystkie pochodz z ust Buddy. Dlatego te Dhamma-
pada stanowi najpopularniejszy wycinek buddyjskiej lite-
ratury. Przet umaczono j na wi kszo popularnych j zy-
ków i cieszy si ona uznaniem jako jedno z najwi kszych
dzie wiatowej literatury religijnej.
PYTANIE: S ysza em od kogo , e nigdy nie powinno si
k a pism na pod odze ani poni ej r k, ale e trzeba
je umieszcza na wysokich miejscach. Czy to prawda?
ODPOWIED : Jeszcze do niedawna w krajach buddyj-
skich, podobnie jak w redniowiecznej Europie, ksi ki
stanowi y rzecz rzadk i cenn . Dlatego pisma zawsze
traktowano z wielkim szacunkiem i zwyczaj, o którym
86
mówisz, jest tego odzwierciedleniem. Jednak cho zwy-
czaje i tradycje maj swoje zalety, to wspó cze nie wi k-
szo osób przyzna aby, e najlepszym sposobem na oka-
zanie szacunku buddyjskim pismom jest praktykowanie
tego, co zawieraj .
PYTANIE: Trudno mi czyta buddyjskie pisma. S takie
d ugie, monotonne i nudne.
ODPOWIED : Gdy bierzemy do r ki tekst religijny, spo-
dziewamy si ujrze s owa uniesienia, rado ci, chwa-
y, które nas podbuduj i zainspiruj . Dlatego te osoba
czytaj ca pisma buddyjskie mo e si nieco rozczarowa .
Owszem, niektóre z wyk adów Buddy emanuj niezaprze-
czalnym pi knem. Mimo tego wi kszo przypomina -
lozo czne rozprawy z mnóstwem de nicji poj , staran-
nie przemy lanych argumentów, szczegó owych instrukcji
co do zachowania i medytacji oraz precyzyjnego wyra a-
nia prawd. Maj one, bowiem, dzia a bardziej na umys
ni na emocje. Gdy przestajemy porównywa pisma bud-
dyjskie z pismami innych religii, zaczynamy dostrzega ,
e posiadaj one swoje w asne pi kno pi kno przejrzy-
sto ci, g bi i m dro ci.
PYTANIE: Czyta em, e pisma buddyjskie pierwotnie spi-
sywano na li ciach palmowych. Dlaczego?
ODPOWIED : Przez ca y okres, gdy spisywano nauki,
ani w Indiach, ani na Sri Lance nie znano papieru. Dla
zwyk ych dokumentów, takich jak listy, umowy, rachun-
ki i akty pos ugiwano si skórami zwierz t, cienkimi
arkuszami metalu lub li mi palmowymi. Buddy ci nie
chcieli u ywa zwierz cych skór, natomiast metalowe
blaszki by yby zbyt drogie i niepor czne. Zdecydowali si
zatem na ostatni sposób. Po specjalnym przygotowaniu
li cie zwi zywano sznurkiem i umieszczano mi dzy dwo-
ma drewnianymi tabliczkami, dzi ki czemu stawa y si
wytrzyma e i wygodne jednocze nie zupe nie jak wspó -
czesne ksi ki. Gdy buddyzm zaw drowa do Chin, na-
uki zacz to utrwala na jedwabiu i na papierze. Pi set
lat pó niej potrzeba stworzenia wielu kopii jednocze nie
doprowadzi a do wynalezienia druku. Najstarsza druko-
wana ksi ka na wiecie, pochodz ca z 828 roku, zawiera
t umaczenie jednego z wyk adów Buddy.
88
89
12. H
ISTORIA
I
ROZWÓJ
PYTANIE: Buddyzm jest obecnie religi wielu osób w ró -
nych krajach. Jak do tego dosz o?
ODPOWIED : W ci gu stu pi dziesi ciu lat od odej cia
Buddy jego nauki do mocno rozpowszechni y si w pó -
nocnych Indiach. Potem, ok. 262 roku p.n.e., ówczesny
cesarz Indii A oka Mauriya przeszed na buddyzm i roz-
propagowa go w ca ym swoim królestwie. Wysokie nor-
my etyczne, a przede wszystkim opozycja wobec systemu
kastowego, sprawia y, e przyci ga do siebie wielu lu-
dzi. Oprócz tego król A oka zwo a wielk rad i wypra-
wi mnichów do innych krajów, w tym tak e do Europy.
Najwi kszy sukces osi gn a misja na ri Lance. Miesz-
ka cy wyspy na sta e przyj li buddyzm. Inne poselstwa
zanios y buddyzm na po udnie i zachód Indii, do Kasz-
miru, na tereny wspó czesnej Birmy i do Tajlandii. Ja-
kie sto lat pó niej buddyzm zawita do Afganistanu
oraz na górzyste tereny pó nocnych Indii. Stamt d dzi -
ki mnichom i kupcom pow drowa dalej, do Azji rod-
kowej, i w ko cu do Chin, sk d pó niej zosta przenie-
siony do Korei i Japonii. Warto zauwa y , e buddyzm
jest tak naprawd jedynym obcym systemem my lowym,
który zakorzeni si w Chinach. Mniej wi cej w XII wie-
ku, przede wszystkim dzi ki wysi kom mnichów ze ri
Lanki, sta si wiod c religi w Birmie, Tajlandii, La-
osie i Kambod y.
PYTANIE: Kiedy i w jakich okoliczno ci Tybet przyj bud-
dyzm?
ODPOWIED : Mniej wi cej w VII wieku król Tybetu wys a
do Indii ambasadora z misj sprowadzenia mnichów i pism
buddyjskich do swojego kraju. Buddyzm nie przyj si jed-
nak w tym regionie jako g ówne wyznanie, na co najwi k-
szy wp yw mia opór stawiany przez duchownych rdzennej
religii Bon. Gdy ostatecznie w XI wieku do Tybetu przyby-
a wielka ilo indyjskich mnichów oraz nauczycieli, bud-
dyzm zyska silne podstawy. Od tamtej pory Tybeta czycy
pozostaj jednymi z naj arliwszych wyznawców.
PYTANIE: A wi c buddyzm rozprzestrzeni si na du
skal ?
ODPOWIED : Ale trzeba te wspomnie , e istnieje nie-
wiele przypadków, kiedy buddyzm prze ladowa inne,
napotkane religie zarówno wtedy, gdy rozprzestrzenia
si w czasach pokoju, jak i wtedy, gdy przynosi y go [pa-
radoksalnie dop. t um.] zwyci skie wojska. Buddyzm
zawsze by agodny, za pomys nawracania si napawa
buddystów odraz .
PYTANIE: Jaki wp yw wywar buddyzm na kraje, do któ-
rych tra ?
ODPOWIED : Gdy mnisi wys ani na misj przybywali
do ró nych krajów, zwykle nie li ze sob co wi cej, ni
90
91
tylko nauk Buddy zaszczepiali najlepsze aspekty in-
dyjskiej cywilizacji. Niektórzy byli biegli w medycynie,
a nauk t zaszczepiali na terenach, gdzie nigdy wcze-
niej nie istnia a. Przed przybyciem mnichów ani na ri
Lance, ani w Tybecie, ani w wielu rejonach Azji rod-
kowej nie znano pisma. Oczywi cie, wraz z jego wpro-
wadzeniem pojawi y si tam nowe pogl dy i nieznane
dot d ga zie wiedzy. Buddyzm sprawi , e mieszka cy
Tybetu i Mongolii dot d dzicy i niesforni stali si a-
godni i cywilizowani. Nawet w samych Indiach za spra-
w buddyzmu usta a moda na sk adanie w o erze zwie-
rz t, a system kastowy przynajmniej na pewien czas
sta si mniej surowy. Równie obecnie, gdy buddyzm
rozprzestrzenia si w Europie i Ameryce, nowoczesna
zachodnia psychologia zaczyna korzysta z jego wiedzy
na temat ludzkiego umys u.
PYTANIE: Czemu buddyzm w Indiach wymar ?
ODPOWIED : Jeszcze nikt nie udzieli satysfakcjonu-
j cej odpowiedzi na to pytanie. Niektórzy historycy,
doszukuj c si przyczyn niepomy lnego rozwoju bud-
dyzmu na tym terenie, stwierdzaj , e przejmowa on
zbyt wiele koncepcji hinduistycznych, przez co sto-
pi si z religijnymi zasadami hinduizmu. Inna teoria
mówi, e mnisi zacz li si gromadzi w wielkich, utrzy-
mywanych przez w adców klasztorach i e tym zrazili
do siebie zwyk ych ludzi. Jakiekolwiek by y tego przy-
czyny, w VII i VIII wieku buddyzm w Indiach chyli si
ku upadkowi. Natomiast kompletnie zanik w czasach
zamieszania i przemocy, jakie przyniós najazd muzu -
manów na te tereny w XIII wieku.
PYTANIE: Ale w Indiach wci s buddy ci, prawda?
ODPOWIED : Rzeczywi cie, s . Od po owy XX wieku za-
czyna ich nawet przybywa , a buddyzm w Indiach stop-
niowo odradza si . W roku 1956 przywódca niedotykal-
nych przeszed na buddyzm z powodu cierpienia, jakie on
i jego ludzie musieli znosi ze wzgl du na indyjski system
kastowy. Od tamtej pory buddyzm przyj o oko o o miu
milionów Hindusów, a liczba ta stale si zwi ksza.
PYTANIE: Kiedy buddyzm pojawi si na Zachodzie po raz
pierwszy?
ODPOWIED : Pierwszymi zachodnimi wyznawcami bud-
dyzmu byli zapewne Grecy, którzy wyemigrowali do In-
dii po naje dzie Aleksandra Wielkiego w III wieku p.n.e.
Jedna z najwa niejszych staro ytnych ksi g buddyjskich
Milindapanha zawiera dialog mi
dzy indyjskim mni-
chem Nagasen a hellenistycznym królem Milind . Je li
za chodzi o bli sze nam czasy, to buddyzm na Zachodzie
zacz zyskiwa uznanie i szacunek u schy ku XIX wie-
ku. To wtedy badacze zacz li t umaczy buddyjskie pisma
i przedstawia buddyzm swoich pracach. Na pocz tku
XIX wieku byli ju tacy, którzy okre lali siebie mianem
buddystów, a jedna lub dwie osoby podj y ycie mnisie.
Od lat sze dziesi tych XX wieku liczba zachodnich bud-
dystów stale ro nie. Obecnie tworz niewielk , ale zna-
cz c mniejszo w wielu krajach na Zachodzie.
92
93
PYTANIE: Mo esz troch opowiedzie o ró nych rodza-
jach buddyzmu?
ODPOWIED : U szczytu swojego rozwoju buddyzm si -
ga od Mongolii po Malediwy i od Balkh* do Bali, a za-
tem musia w tym samym czasie funkcjonowa w ród lu-
dzi yj cych w rozmaitych kulturach. Co wi cej, zdo a
przetrwa przez tak wiele stuleci i wraz z rozwojem ycia
spo ecznego i intelektualnego musia przyjmowa i przej-
mowa wiele nowych elementów. Dlatego, cho esencja
Dhammy pozosta a ta sama, jej zewn trzna forma uleg a
wielkim zmianom. Obecnie mamy trzy g ówne rodzaje
buddyzmu therawad , mahajan oraz wad rajan .
PYTANIE: Czym jest therawada?
ODPOWIED : Therawada znaczy Nauki Starszych. Szko-
a ta opiera si g ównie na palijskim kanonie Tipi aka,
najstarszym i najpe niejszym zapisie nauk Buddy. The-
rawada jest tak postaci buddyzmu, która pozostaje
jak najbli ej róde buddyjskich i koncentruje si wokó
wspólnoty zakonnej, podkre la wag podstaw Dham-
my oraz sk ania si ku prostocie i zwyczajno ci. Obecnie
praktykowana jest g ównie na ri Lance, w Birmie, Taj-
landii, Laosie i Kambod y.
PYTANIE: Czym jest buddyzm mahajany?
ODPOWIED : Oko o I wieku p.n.e. zacz to g biej anali-
* Staro ytne miasto w obecnym Afganistanie, zniszczone w XII w.
przez Mongo ów
zowa niektóre z konsekwencji wynikaj cych z nauk Bud-
dy. Poza tym spo ecze stwo si rozwija o, potrzebowa o
wi c nowych, u yteczniejszych interpretacji nauk. Liczne
szko y zapocz tkowane w ten sposób okre lono zbiorczo
mianem mahajana, co znaczy Wielka Droga. Twier-
dzono, bowiem, e nauki te s odpowiednie dla wszyst-
kich, a nie tylko dla mnichów i mniszek, którzy wycofali
si ze wiata. Mahajana sta a si dominuj c form bud-
dyzmu w Indiach, za dzi praktykuje si j w Chinach,
na Tajwanie, w Wietnamie oraz w Japonii. Niektórzy the-
rawadini twierdz , e odesz a ona od pierwotnych nauk.
Jednak mahajani ci wskazuj , e Budda przyj zmienno
jako jedn z najwa niejszych prawd i e ich interpretacja
niewiele ró ni si od Dhammy, tak jak d b niewiele ró ni
si od o dzia.
PYTANIE: Cz sto spotykam si z okre leniem hinajana.
Co ono oznacza?
ODPOWIED : W trakcie swojego rozwoju szko y maha-
jany chcia y jako odró ni si od wcze niejszych szkó
buddyzmu, wi c siebie okre li y jako mahajan , czyli
Wielk Drog , a dotychczasowe szko y przezwa y mia-
nem hinajany, czyli Ma ej Drogi. Zatem hinajana jest
nieco sekciarsk nazw nadan therawadinom przez ma-
hajanistów.
PYTANIE: A wad rajana?
ODPOWIED : Ta forma buddyzmu zacz a wy ania si
w Indiach w VI oraz VII wieku w czasie, gdy hinduizm
94
prze ywa swoje odrodzenie. W efekcie niektórzy buddy-
ci przej li z niego pewne wp ywy, zw aszcza w aspekcie
czci oddawanej bóstwom oraz rozbudowanej obrz dowo-
ci. W XI wieku wad rajana zyska a silne oparcie w Ty-
becie, gdzie nast pi jej dalszy rozwój. Nazwa tej tradycji
znaczy Diamentowa Droga i odnosi si do niezaprze-
czalnej logiki, któr wad rajani ci zwykli si pos ugiwa ,
by broni b d uzasadnia niektóre ze swych pogl dów.
Opiera si w wi kszym stopniu na pismach zwanych tan-
trami ni na tradycyjnym buddyjskim kanonie, dlatego
czasem spotka mo na nazw tantrajana. Obecnie sta-
nowi najwa niejsze wyznanie w Mongolii, Tybecie, La-
dakh, Nepalu, Bhutanie oraz w ród Tybeta czyków yj -
cych w Indiach.
PYTANIE: Mo na si w tym wszystkim pogubi . Je li chc
praktykowa buddyzm, to sk d mam wiedzie , który ro-
dzaj wybra ?
ODPOWIED : Mo emy u y porównania do rzeki. Je li
znalaz aby si u jej ród a, a potem ujrza a uj cie, to pew-
nie w tych dwóch miejscach rzeka wygl da aby zupe nie
inaczej. Lecz je liby w drowa a od ród a przez ca jej
d ugo , przez wzgórza i doliny, mijaj c wodospady i licz-
ne strumyki, które do niej wp ywaj , dosz aby w ko cu
do uj cia, ale teraz ju rozumiej c, czemu jest ono tak ró -
ne od ród a. Najlepiej, je li pocz tek praktyki zaczniesz
od najwcze niejszych, najbardziej podstawowych nauk
Czterech Szlachetnych Prawd, Szlachetnej O miorakiej
cie ki, historii ycia Buddy i tak dalej. Nast pnie zwró
uwag , w jaki sposób te nauki si rozwija y i zmienia y,
a potem skup si na tym podej ciu do buddyzmu, które ci
najbardziej odpowiada. Wtedy nie b dziesz ju móg po-
wiedzie , e ród o rzeki jest gorsze od uj cia albo e uj-
cie jest zniekszta ceniem czy odst pstwem od ród a.
96
97
13. K
IM
JEST
WSPÓ CZESNY
BUDDYSTA
?
PYTANIE: To, co mówisz, jest dla mnie wielce zajmuj ce.
W jaki sposób staje si buddyst ?
ODPOWIED : By niegdy cz owiek o imieniu Upali, któ-
ry by pod wra eniem nauk Buddy i zdecydowa si zosta
jednym z jego uczniów. Budda jednak powiedzia mu:
Najpierw przeprowad wnikliwe dociekanie, Upali.
Wnikliwe dociekanie jest w a ciwe dla tak znamienitej
osoby jak ty sam. [M. II, 379]
W buddyzmie zrozumienie jest najwa niejsz rzecz i wy-
maga czasu jest efektem ko cowym procesu. Nie nale y
wi c impulsywnie rzuca si na buddyzm. Daj sobie czas,
zadawaj pytania, zastanów si uwa nie, a potem podej-
mij decyzj . Budda nie by zainteresowany posiadaniem
wielkiej liczby uczniów. Zale a o mu na tym, aby ludzie
pod ali za jego naukami po dok adnym zbadaniu i roz-
wa eniu faktów.
PYTANIE: Je li to zrobi em i akceptuj nauki Buddy,
co jeszcze powinienem zrobi , gdybym chcia zosta bud-
dyst .
ODPOWIED : By oby najlepiej przy czy si do dobrej
wi tyni lub grupy buddystów, wspiera ich i by przez
nich wspieranym, i kontynuowa zg bianie nauk Buddy.
Wtedy, kiedy b dziesz ju gotowy, stajesz si formalnie
buddyst przez przyj cie Trzech Schronie .
PYTANIE: Czym s Trzy Schronienia?
ODPOWIED : Schronienie jest miejscem, w które udaj
si ludzie, kiedy potrzebuj bezpiecze stwa. Jest wiele ty-
pów schronienia. Gdy ludzie czuj si nieszcz liwi, szu-
kaj oparcia w przyjacio ach. Budda powiedzia :
Ale kto szuka bezpiecze stwa u Buddy, w Prawie i Zako-
nie i w doskona ym rozpoznaniu widzi Szlachetne Czte-
ry Prawdy cierpienie, cierpie powstawanie, cierpie-
nia m ne pokonanie, Szlachetn cie k O miorak ,
która do kresu cierpie wiedzie ten bezpiecze stwo
ma zdobyte, ten bezpiecze stwo ma najwy sze; gdy
bezpiecze stwo to osi gnie, od wszelkich cierpie b -
dzie wolny. [Dp. 190 192]
Przyjmowa schronienie w Buddzie to ufa , e my tak e
mo emy osi gn pe ne o wiecenie i doskona o . Przy-
j cie schronienia w Dhammie oznacza rozumienie Czte-
rech Szlachetnych Prawd i pod anie w yciu O miorak
cie k . Przyj cie schronienia w Sandze oznacza poszuki-
wanie wsparcia, inspiracji i wskazówek wszystkich tych,
którzy krocz O miorak cie k . Robi c to, stajemy si
buddystami i jest to nasz pierwszy krok na cie ce wiod -
cej ku nibb nie.
PYTANIE: Jakie zasz y zmiany w twoim yciu po tym, gdy
przyj e Trzy Schronienia?
ODPOWIED : Podobnie jak nieprzebrane miliony osób
98
99
na przestrzeni minionych dwu i pó tysi ca lat odkry em,
e nauki Buddy czyni bardziej zrozumia ym ten trudny
wiat. Nada y znaczenie temu, co wcze niej by o yciem
pozbawionym sensu. Da y mi one opart na wspó czuciu,
humanitarn etyk , która prowadzi mnie w yciu. Poka-
za y mi one tak e, w jaki sposób mog osi gn czysto
i doskona o w nast pnym yciu.
Szuka u niego schronienia, wychwala go, oddawa
mu cze oraz trzyma si jego Nauki to post powa ro-
zumnie.
Zgadzam si z tymi s owami ca kowicie.
PYTANIE: Mam przyjaciela, który przy ka dej okazji pró-
buje mnie nawróci . Nie interesuje mnie za bardzo jego
religia i powiedzia em mu o tym, jednak on nie daje
mi spokoju. Co mog zrobi ?
ODPOWIED : Przede wszystkim musisz zrozumie ,
e ta osoba nie jest tak naprawd twoim przyjacielem.
Prawdziwy przyjaciel akceptuje ci takim, jakim jeste
i liczy si z twoimi yczeniami. Przypuszczam, e ta oso-
ba tylko udaje twojego przyjaciela, aby móc ci nawróci .
Ludzie próbuj cy narzuci ci w asn wol z pewno ci nie
s przyjació mi.
PYTANIE: Ale on powiedzia , e chce si ze mn dzieli
swoj religi .
ODPOWIED : Dobrze jest dzieli si z innymi swoj re-
ligi , odnosz jednak wra enie, e twój przyjaciel nie
widzi ró nicy mi dzy dzieleniem si a narzucaniem.
Je li mam jab ko i zaproponuj ci po ow , a ty j przyj-
miesz, wtedy si z tob dziel . Co innego, gdy odpowiesz:
Dzi kuj , ju jad em, a ja mimo wszystko b d nale-
ga , by j przyj , dopóki nie ulegniesz ci ko nazywa
to dzieleniem si . Ludzie tacy jak twój przyjaciel staraj
si maskowa swoje z e maniery, nazywaj c podobne za-
chowanie dzieleniem si , mi o ci lub wspó uczest-
nictwem. Jednak, bez wzgl du jak to nazw , s po pro-
stu nieuprzejmi, le wychowani i samolubni.
PYTANIE: Wi c w jaki sposób mog go powstrzyma ?
ODPOWIED : To proste. Po pierwsze, musisz wiedzie ,
czego chcesz. Po drugie, jasno i zwi le mu to powiedz.
Po trzecie, gdy zadaje pytania typu: W co wierzysz,
co o tym my lisz? lub Czemu nie chcesz i ze mn
na spotkanie?, dobitnie, delikatnie i wytrwale powta-
rzaj to samo, co powiedzia e mu na pocz tku: Dzi kuj
za zaproszenie, ale wola bym nie przychodzi .
Czemu nie?
To naprawd moja sprawa. Po prostu wola bym tam
nie i .
B dzie tam wielu interesuj cych ludzi.
Nie w tpi , jednak wola bym tam nie i .
Zapraszam ci , poniewa zale y mi na tobie.
Ciesz si , ale mimo wszystko wola bym nie i .
Je li dobitnie, cierpliwie i wytrwale b dziesz to po-
wtarza i nie dasz si wci gn w dyskusj , to da ci
on w ko cu spokój. Szkoda, e musisz to robi , jednak
jest to niezwykle istotne, by ludzie nauczyli si , e nie
101
wolno próbowa narzuca innym w asnej woli ani prze-
kona .
PYTANIE: Czy buddy ci powinni dzieli si z innymi
Dhamm ?
ODPOWIED : Tak, powinni. Je li ludzie pytaj ci o bud-
dyzm, opowiedz im. Mo esz opowiedzie im o nauce Bud-
dy nawet, je li nie b d pytali. Ale je li dali ci do zrozu-
mienia za pomoc s ów lub swoim zachowaniem, e nie
s zainteresowani, przyjmij to do wiadomo ci i uszanuj
ich decyzj . Pami ta nale y tak e o tym, e o wiele lep-
szym ni g oszenie kaza sposobem zaznajamiania ludzi
z Dhamma jest nasze zachowanie. Ukazuj innym Dham-
m , b d c zawsze troskliwym, mi ym, wyrozumia ym,
sprawiedliwym i uczciwym. Niech Dhamma b dzie wi-
doczna w twoich s owach i czynach. Je li ka de z nas,
ty i ja, dog bnie poznamy Dhamm , b dziemy w pe ni
j praktykowa oraz szczodrze dzieli si ni z innymi,
przyniesie to wielk korzy zarówno nam, jak i innym.
14. N
IEKTÓRE
Z
POUCZE
B
UDDY
M dro jest doskonalona przez cnot , cnota za przez
m dro . Gdzie jest pierwsza, tam zawsze jest te i dru-
ga. Cnotliwa osoba posiada m dro , m dra za cno-
t . Po czenie tych dwóch nazywane jest najwznio lej-
sz na wiecie rzecz . [D. I, 84]
Umys poprzedza wszelkie my li. Umys jest ich
zwierzchnikiem, umys je kszta tuje. Gdy kto mówi lub
dzia a z czystym umys em, szcz cie pod a za tak oso-
b niczym nieopuszczaj cy jej w asny cie . [Dp. 2]
Nie powinno si innych wini ani innymi pogardza , ni-
gdy, nigdzie, bez wzgl du na powód. Nie yczcie bólu in-
nemu ani z powodu gniewu, ani rywalizacji. [Sn. 149]
Tak jak rozleg y ocean ma tylko jeden smak smak soli,
tak ta Dhamma ma tylko jeden smak smak wyzwole-
nia. [Ud. 56]
atwo widzi si b dy innych, lecz trudno dostrzec
w asne. B dy innych rozdmuchuje si niczym plewy
z ziarna, lecz w asne skrywa si , tak jak zr czny my li-
wy maskuje si za ci tymi ga ziami. Kto zawsze szuka
102
103
b dów u innych, kto jest zawsze krytyczny, ten tylko
rozwija swe w asne skazy. Jest daleki od ich usuwania.
[Dp. 252 253]
Tak jak z wielkiej sterty kwiatów mo na zrobi wiele
girland, tak te ten, kto urodzi si miertelnym, wi-
nien dokona wielu dobrych czynów. [Dp. 53]
Gdy przemawiacie do innych, mo ecie mówi we w a-
ciwym czasie albo w z ym czasie, zgodnie z faktami
albo nie, agodnie albo szorstko, na temat albo nie,
z umys em pe nym nienawi ci albo pe nym mi o ci. Po-
winni cie wiczy si w ten sposób: Nasze umys y nie
b d wypaczone ani nie b dziemy u ywa z ych s ów,
lecz y b dziemy z agodno ci i wspó czuciem, z umy-
s em wolnym od nienawi ci i przepe nionym mi o ci .
y b dziemy, roztaczaj c na bli nich mi o i zaczy-
naj c z nimi roztacza mi o na ca y wiat, gdy jest
to rozprzestrzeniaj ce si , przenikaj ce si , nie daj ce
si zmierzy i ca kowicie pozbawione nienawi ci i wro-
go ci. Oto, jak powinni cie si wy wiczy . [M. I, 126]
S trzy rzeczy, dzi ki którym mo na rozpozna m dr
osob . Jakie trzy? Widzi ona swoje b dy takimi, jakie
s ; widz c, stara si je poprawi ; gdy inni przyznaj si
do swoich w asnych, wybacza im. [A. I, 103]
Unikaj z a, czy dobro, oczyszczaj swój umys oto na-
uka wszystkich Buddów. [Dp. 183]
Uczcie si tego od wód. Górskie rozpadliny i przepa-
ci nios ryk rw cych potoków, lecz wielkie rzeki p yn
spokojnie. Rzeczy puste s d wi czne, a pe ne zawsze
pozostaj ciche. G upiec jest jak do po owy wype niony
garnek, osoba m dra niczym g bokie, spokojne jezio-
ro. [Sn. 720 721]
Nawet gdyby bandyci mieli rozcz onkowa twe cia o
dwur czn pi , je liby umys swój wype nia nienawi-
ci , nie b dziesz praktykowa moich nauk. [M. I, 126]
Nie poprzez elokwencj czy pi kno cia a cz owiek staje
si doskona ym, gdy jest przy tym zazdrosny, samolub-
ny i zwodniczy. Lecz w kim tamte z e cechy zosta y usu-
ni te, wykorzenione i wygas y, kto odrzuci nienawi ,
ten jest m drym cz owiekiem i jest prawdziwie dosko-
na y. [Dp. 262 263]
Nie jest mo liwe, by ten, kto sam nie jest pow ci gli-
wy, zdyscyplinowany i zadowolony, móg nauczy po-
w ci gliwo ci, dyscypliny i zadowolenia innych. Jest
za to bardzo mo liwe, e ten, kto sam jest pow ci gli-
wy, zdyscyplinowany i zadowolony, pomo e innym taki-
mi si sta . [M. I, 45]
Zdrowie jest najwy sz zdobycz , a zadowolenie naj-
wi kszym bogactwem. Osoba godna zaufania jest naj-
lepszym krewnym, a nibb na najwy szym szcz ciem.
[Dp. 204]
104
105
Je li inni krytykuj mnie, Dhamm czy Sangh , nie po-
winni cie wpada w z o , czy czu si dotkni tymi, po-
niewa za mi oby to wasz os d i nie wiedzieliby cie, czy
to, co mówi , jest s uszne, czy nie. Je li inni to czyni ,
wyja nijcie im, jak bardzo jest niew a ciwy krytycyzm,
który mówi: To nie jest w a ciwe. To nie jest prawe.
To nie jest nasza droga. To nie jest to, co czynimy. Po-
dobnie, je li inni s awiliby mnie czy Dhamm , b d
Sangh , nie powinni cie by dumni ani nad ci, ponie-
wa za mi oby to wasz os d i nie wiedzieliby cie, czy
to, co mówi , jest s uszne, czy nie. Je li wi c inni to czy-
ni , wyja nijcie im, jak ich wys awianie jest zasadne,
mówi c: To jest w a ciwe. To jest prawe. To nasza dro-
ga. To jest w nas. [D. I, 3]
S owa, gdy posiadaj pi cech, nie s niestosowne, ale
s trafne, godne pochwa y i wys awiane przez m dr-
ców. Jakich pi ? S wymawiane we w a ciwym czasie,
s prawdziwe, s wymawiane z agodno ci , s na te-
mat i s wymawiane z mi o ci . [A. III, 243]
S ysz c Nauk , m drzec staje si doskonale oczyszczo-
ny niczym g bokie, przejrzyste i spokojne jezioro.
[Dp. 82]
Ma e znaczenie ma utrata takich rzeczy jak bogactwo,
straszn rzecz jest za utrata m dro ci. Niewielkie
ma znaczenie zdobycie takich rzeczy jak bogactwo, cu-
down jest za rzecz zdobycie m dro ci. [A. I, 15]
Nawet je li kto recytuje wi te teksty, lecz nie dzia a
z nimi w zgodzie, to taki nieuwa ny cz owiek jest niczym
pasterz, który liczy jedynie cudze krowy nie uczestni-
czy w b ogos awie stwach wi tego ycia. [Dp. 19]
Tak jak matka chroni swoje jedyne dziecko nawet za cen
w asnego ycia, tak te powinno si mie nieograniczo-
n mi o do wszystkich istot na wiecie. [Sn. 150]
Ten, kto zamierza upomnie innego, powinien wpierw
rozwa y : Jestem, czy nie jestem tym, który praktykuje
pe n czysto cia a i mowy? Czy te zalety s we mnie
obecne, czy te nie? Je li tak nie jest, bez w tpienia
znajd si ludzie, którzy powiedz : Czemu sam nie
praktykujesz pe nej czysto ci cia a i mowy? Nast pnie
ten, kto zamierza upomnie innego, powinien wpierw
rozwa y : Czy wyzwoli em si od z ej woli wzamian
rozwijaj c mi o do innych? Czy ta zaleta jest obecna
we mnie, czy te nie? Je li jej nie ma, z pewno ci znaj-
d si ludzie, którzy powiedz : Czemu sam nie rozwi-
jasz w sobie mi o ci? [A. V, 79]
Ktokolwiek umacnia si w prawo ci rano, w po udnie
lub w nocy, ten mie b dzie radosny ranek, radosne po-
udnie i radosn noc. [A. I, 294]
Je li ktokolwiek ci obrazi, uderzy, obrzuci kamieniami
lub uderzy kijem albo mieczem, musisz odrzuci wszel-
kie ziemskie pragnienia oraz wzgl dy i my le tak oto:
106
107
Moje serce pozostanie nieporuszone. Nie wypowiem
s ów pe nych z o ci. Nie b d ywi urazy, lecz utrzy-
mam yczliwo i wspó czucie dla wszystkich istot. Tak
w a nie powiniene my le . [M. I, 126]
Budowniczowie kana ów reguluj rzeki, wytwórcy strza
prostuj je, cie le nadaj kszta ty drewnu, a m drcy pa-
nuj nad sob . [Dp. 80]
Na wiecie istniej cztery rodzaje ludzi. Jakie cztery? Ci,
którzy nie troszcz si ani o w asne dobro, ani o dobro
innych; ci, którzy troszcz si o dobro innych, lecz nie
o swoje w asne; ci, którzy troszcz si o swoje w asne do-
bro, ale nie o dobro innych; oraz ci, którzy troszcz si
zarówno o dobro w asne, jak i dobro innych
Spo ród
tych czterech rodzajów ludzi ci, którzy troszcz si za-
równo o dobro w asne, jak i dobro innych, s najwa niej-
si, ponad innymi, najwspanialsi i najlepsi. [A. II, 94]
Przyjmuj c schronienie w Buddzie, Dhammie oraz San-
dze, wyzwolisz si
od strachu i dr enia. [S. I, 220]
Zwyci aj gniewnego spokojem; zwyci aj z ego dobro-
ci ; zwyci aj sk pego szczodro ci ; zwyci aj k amc
prawd . [Dp. 223]
Ci s swymi najlepszymi przyjació mi, których my li,
mowa i dzia ania s dobre. Nawet je li mówi : Nie
troszczymy si o samych siebie, wci pozostaj swoimi
najlepszymi przyjació mi. Dlaczego? Poniewa robi to,
co uczyni by dla nich najlepszy przyjaciel. [S. I, 71]
Nie lekcewa dobra, mówi c: To mi nic nie da. Kropla
po kropli nape nia si dzban wod i podobnie m dry
cz owiek, gromadz c po trochu dobro, ca y si nim wy-
pe nia. [Dp. 122]
Pewnego razu jeden z mnichów cierpia z powodu dy-
zenterii i le a we w asnych nieczysto ciach tam, gdzie
upad . Odwiedzaj cy mnichów Budda uda si wraz
z nand do chorego i zapyta go:
Co si sta o, mnichu?
Zachorowa em na dyzenteri , panie.
Czy nie ma nikogo, kto by si tob zaj ?
Nie, panie.
Czemu wi c nie opiekuj si tob pozostali mnisi?
Poniewa jestem dla nich bezu yteczny.
Wtedy Budda zwróci si do nandy:
Id , przynie wody, aby my mogli umy tego mni-
cha.
nanda przyniós wi c wod i razem z Budd umyli
chorego. Nast pnie, trzymaj c mnicha za g ow i stopy,
przenie li go i po o yli w ó ku. Pó niej Budda przywo-
a pozosta ych mnichów i zapyta ich:
Dlaczego nie opiekowali cie si chorym mnichem?
Poniewa by dla nas bezu yteczny.
Mnisi, nie macie matki ani ojca, którzy by si wami
opiekowali. Kto b dzie si o was troszczy , je li nie
108
109
wy sami? Ten, kto opiekowa by si mn , niech opiekuje
si ka dym chorym. [Vin. IV, 301]
Dar Dhammy przewy sza wszystkie dary; smak Dham-
my przewy sza wszelkie smaki; rozkosz Dhammy prze-
kracza wszelkie rozkosze; kto uwolniony od pragnie ,
przezwyci a wszelkie cierpienie. [Dp. 354]
Dobrze jest od czasu do czasu pomy le o w asnych b -
dach. Dobrze jest od czasu do czasu pomy le o b dach
cudzych. Dobrze jest od czasu do czasu pomy le o w a-
snych zaletach. Dobrze jest od czasu do czasu pomy le
o zaletach innych ludzi. [A. V, 159]
Dobroczy ca raduje si teraz i w nast pnym yciu ra-
duje si w obu wiatach. Raduje si i triumfuje, wspomi-
naj c swe czyste uczynki. [Dp. 16]
Porzu cie, co niew a ciwe. Mo na to zrobi . Je li by oby
niemo liwe, nie prosi bym was o to. Lecz jest to mo li-
we i dlatego mówi : Porzu cie, co niew a ciwe. Gdy-
by porzucenie tego, co niew a ciwe prowadzi o do stra-
ty i smutku, nie prosi bym was o to. Lecz przyniesie
to wam korzy i szcz cie, i dlatego mówi : Porzu -
cie, co niew a ciwe. Piel gnujcie dobro. Mo na to zro-
bi . Je li by oby to niemo liwe, nie prosi bym was o to.
Lecz jest to mo liwe, dlatego mówi : Piel gnujcie do-
bro. Gdyby piel gnowanie dobra prowadzi o do stra-
ty i smutku, nie prosi bym was o to. Lecz powi kszy
to wasz dobrobyt i szcz cie, dlatego mówi : Piel -
gnujcie dobro. [A. I, 58]
Wszyscy dr przed przemoc , ycie jest cenne dla
wszystkich. Stawiaj c si w po o eniu innych, nie po-
winno si ani zabija , ani prowokowa do zabijania.
[Dp. 130]
Ludzie dobrzy ja niej z daleka niczym szczyty Himala-
jów. A ludzie li s niewidoczni niczym strza y wystrze-
lone z uku noc . [Dp. 304]
Budda rzek : Co my licie o tym jaki jest cel lustra?
Istnieje w celu odbijania odpar Rahula.
Wówczas Budda powiedzia : Tak te dzia anie win-
no by wykonane cia em, mow i umys em jedynie
po rozwa nej re eksji*. [M. I, 415.]
Podobnie jak rzeka Ganges p ynie, sk ania si , zmie-
rza ku wschodowi, tak kultywuj cy i rozwijaj cy Szla-
chetn O miorak cie k p ynie, sk ania si i zmierza
ku nibb nie. [S. V, 40]
Skrzywdzi mnie, uderzy mnie, pokona mnie, ogra-
bi mnie kto utrzymuje podobne my li, nie uspokoi
swej nienawi ci. Kto nie utrzymuje podobnych my li,
* Wg angielskiego przek adu tekst jest oparty na grze s ów (ang. re-
ection odbicie, ale i re eksja umys owa).
uspokaja sw nienawi . Nienawi ci w tym wiecie ni-
gdy nie uspokoi si nienawi ci ; jedynie przez nie-nie-
nawi nienawi si uspokaja. To jest odwieczne pra-
wo. [Dp. 3 5]
Wykaz skrótów
A. Anguttara Nik ya
D. D gha Nik ya
Dp. Dhammapada
M. Majjhima Nik ya
S. Sa yutta Nik ya
Sn. Sutta Nip ta
Ud. Ud na
Vin. Vinaya
Spis tre ci
Przedmowa do wydania czwartego, poprawionego ......... 3
Wprowadzenie do wydania pi tego, poprawionego ........ 4
1. Czym jest buddyzm? ............................................. 5
2. Podstawowe za o enia buddyzmu ........................... 21
3. Buddyzm a wiara w boga ...................................... 27
4. Pi wskaza ...................................................... 33
5. Odrodzenie ........................................................ 42
6. Medytacja .......................................................... 55
7. M dro i wspó czucie .......................................... 64
8. Wegetarianizm ................................................... 70
9. Szcz cie i los ..................................................... 74
10. Mnisi i mniszki ................................................... 77
11. Pisma buddyjskie ................................................ 82
12. Historia i rozwój ................................................. 88
13. Kim jest wspó czesny buddysta? ............................. 96
14. Niektóre z poucze Buddy .................................... 101
Wykaz skrótów ......................................................... 111