W cieniu krzyza

background image

Wieczorem tego samego dnia, w którym Patryk skończył gimnazjum, przed

jednopiętrowym domem jego rodziny zaparkował czarny samochód. Wysiadł z niego
łysy mężczyzna w garniturze z czarną teczką w ręce. Ruszył prosto do drzwi domu, po

czym b

ez wahania nacisnął dzwonek. Chwilę później usłyszał kroki i drzwi otworzyły

się. Stanęła w nich matka Patryka, pani Rezanter. Była wysoką kobietą o ciemnych
włosach spiętych w koński ogon, ubraną w czerwone getry i żółty podkoszulek. Piękna
i zgrabna, ciągle pozostawała atrakcyjna nawet pomimo swoich trzydziestu dziewięciu

lat.

Witam panią — odezwał się mężczyzna.

W oczach kobiety zagościł lęk, a jej twarz zbladła. Otworzyła usta, ale zaraz je

zamknęła, nie wiedząc, co powiedzieć.

— Poznaje mnie pani, pani Rezanter? —

spytał przybysz.

Matka Patryka skinęła głową, nadal patrząc na niego z przestrachem

i

zaskoczeniem. Chyba nie mogła uwierzyć, że to wreszcie się stało. Że nadszedł ten

dzień, którego już od dłuższego czasu tak się obawiała.

Odsunęła się nieco do tyłu.

Przyjechał pan… po mojego syna — powiedziała drżącym głosem.

Mężczyzna tylko skinął głową. Chwilę później kobieta westchnęła i otworzyła

drzwi szerzej.

— Niech pan wejdzie —

powiedziała.

Zdołała nieco się opanować, choć w jej głowie szalały chaotyczne myśli.
Łysy mężczyzna przeszedł obok niej i wszedł do salonu, w którym już kiedyś był.

Stanął obok drzwi i czekał, aż gospodyni do niego dołączy. Kiedy się pojawiła,
powiedział:

Proszę poprosić tutaj męża i syna.

Skinęła głową i posłusznie odeszła. Przybysz stał i przyglądał się meblom

w

salonie, zwyczajnym i niczym się niewyróżniającym, ale wyglądającym na wygodne.

Myślał o kolejnym młodym chłopcu, którego musi odebrać rodzinie. Pomimo tego, że
robił to już kilkanaście razy w ciągu minionych lat, nadal nie potrafił przyzwyczaić się
do bolesnej świadomości straty malującej się na twarzach całych rodzin, gdy ich dzieci
odjeżdżały z nim w miejsce, o którego położeniu ich rodzice mieli się nigdy nie
dowiedzieć.

Odwrócił się twarzą do drzwi, słysząc kroki nadchodzących. Chociaż byli we

własnym domu, cała trójka szła w ciszy i z konsternacją wypisaną na twarzach, jakby

background image

czu

ła się w tym miejscu bardzo niepewnie. Jedynie chłopiec popatrzył mu przez chwilę

w oczy, a potem wszyscy usiedli obok siebie na dużej sofie.

On zajął miejsce naprzeciwko nich w fotelu z drugiej strony małego stolika.

Położył na nim swoją czarną teczkę, z której wyjął plik papierów. W panującej w pokoju
ciszy szelest zadrukowanych kartek brzmiał nienaturalnie głośno.

— Witaj, Patryku —

powiedział mężczyzna do chłopca. — Pamiętasz mnie?

Piętnastolatek skinął nieśmiało głową.

Moja dzisiejsza wizyta jest na pewno dla ciebie dużym zaskoczeniem, ale

niektóre rzeczy trzeba po prostu w ten sposób załatwiać — wytłumaczył. — Należy do

nich kwes

tia bezpieczeństwa narodowego i przyszłości państwa, która to z kolei

w

dużej mierze dotyczy ciebie.

Patryk spojrzał najpierw na matkę, potem na ojca. Dobrze zbudowany

mężczyzna po czterdziestce o łagodnych oczach uśmiechnął się do syna i położył mu
rękę na ramieniu w geście pocieszenia, ale zaraz potem ją zdjął. Jego syn od tej chwili
miał myśleć i działać tak bardzo samodzielnie, jak tylko będzie mógł, a takie gesty
raczej mu w tym nie pomogą.

— Nie rozumiem —

powiedział Patryk.

Nic nie wiedział o tym, co go czekało. Jego rodzice mieli od niedawna ogólny

zarys sytuacji, żeby łatwiej im było pogodzić się z rozstaniem, ale łysy mężczyzna
kategorycznie zabronił im udzielać synowi jakichkolwiek informacji. Chłopiec miał się
dowiedzieć wszystkiego w odpowiednim czasie, a edukacja w tajnej rządowej
placówce była trzymana w tak wielkiej tajemnicy, że władze nie mogły ryzykować, iż
Patryk wygada się przed kolegami o losie, jaki miał mu przypaść w udziale.

Myślałeś dotychczas — zaczął mężczyzna, patrząc mu w oczy — skąd biorą

się ludzie, którzy dokonują wielkich rzeczy dla naszego kraju? Zastanawiałeś się nad
tym, skąd wziął się generał Karpen?

Patryk zmarszczył brwi. Generał Karpen był kimś na miarę bohatera narodowego,

a to dlatego, że zwyciężył w najbardziej prestiżowym globalnym wydarzeniu, jakim był

ostatni Steel Fights

, turniej skupiający walczących ze sobą wojowników państw świata.

Swoim zwycięstwem zapewnił Polsce prestiż i uznanie na światowej, politycznej i

medialnej scenie.

Patryk oglądał jego walki podobnie jak każdy inny chłopak zafascynowany

niesamowitymi rzeczami, których Karpen doko

nywał w swojej bojowej zbroi. W czasie

trwania turnieju nie mówiło się o niczym innym.

Kup książkę

background image

Wrócił myślami do pytań mężczyzny i powiedział:

Generał Karpen pochodzi z północnej Polski, spędził wiele lat w specjalnych

wojskowych jednostkach. Tyle podają w spotach reklamowych.

Mężczyzna uśmiechnął się.

Tak, ale na pewno masz świadomość tego, że zanim wstąpił do wojska, gdzie

został odpowiednio przeszkolony, musiał także kształcić się w odpowiedniej szkole.
No i ktoś musiał go do tej szkoły wybrać, ponieważ wykształcenia, jakie posiada

g

enerał Karpen, nie można uzyskać na drodze typowej edukacji. Jego wiedza

obejmuje szerokie zakresy współczesnej wojskowości i militariów, strategii wojennej i
najnowszych rozwiązań technologicznych, polityki światowej i krajowej, kampanii
medialnych oraz działań służb istniejących tajnie. Tego wszystkiego nauczył się w
miejscu, do którego zabrałem go siedemnaście lat temu.

— To znaczy gdzie? — spyta

ł Patryk.

To znaczy tam, gdzie chcę zabrać i ciebie — odparł mężczyzna.

Patryk spojrzał na rodziców. Potem spytał:

— Dlaczego?

— Dobre pytanie —

odrzekł mężczyzna. — Dlatego, że jesteś ponadprzeciętnie

inteligentny. Właśnie to kwalifikuje cię do tego rządowego ośrodka. Podobnie jak
kiedyś kwalifikowało generała Karpena.

Nigdy o nim nie słyszałem — powiedział Patryk. Widać było, że słowa

mężczyzny go zaciekawiły. — Gdzie to jest?

Jego położenie i istnienie jest utajnione ze względu na dobro państwa. Dlatego

nic o nim nie wiedzi

eliście ani ty, ani twoi rodzice. Wyjedziemy tam razem.

— Dzisiaj? —

Patryk był zaskoczony. Patrzył na rodziców, którzy unikali jego

wzroku. —

Wiedzieliście o tym?

Matka popatrzyła na swoje złożone na kolanach dłonie, a w oczach ojca zagościł

smutek.

Wiedzieliśmy od roku — odparł. — Nie mówiliśmy ci nic, ponieważ nam

zabroniono. Ale wiedz, że choć ciężko będzie nam się z tobą rozstać, jesteśmy z ciebie
bardzo dumni. Za kilka lat będziesz kształtował losy naszego kraju, będziesz brał
udział w tworzeniu rzeczywistości przyszłych pokoleń. To największe patriotyczne
wyróżnienie, jakie może spotkać obywatela Polski.

Kup książkę

background image

Patryk patrzył na ojca w milczeniu. Ciężko mu było uwierzyć, że nic mu nie

powiedzieli. Choć rozumiał teraz przynajmniej ich dziwne spojrzenia, którymi obrzucali
go już od jakiegoś czasu, kiedy myśleli, że tego nie widzi.

Twoje życie bardzo się teraz zmieni, Patryku — odezwał się znowu

mężczyzna. — Niespotykany intelekt pozwala ci służyć państwu i nadaje prawdziwy

sens two

jemu życiu. To, co właśnie cię spotyka, jest bardzo dużą odpowiedzialnością,

ale także wielkim zaszczytem. Kiedyś możesz stać się kimś takim jak generał Karpen.

Patryk nic nie mówił. Myślał o tym, że nikt dotąd nie spytał go, czy chce kimś

takim zostać, ani w ogóle co chce robić w życiu. Nauczył się biegle czytać i pisać

w

wieku dwóch lat, a w wieku czterech napisał prozą trylogię fantastyczną, która

zdobyła uznanie fanów i krytyków. Kiedy miał sześć lat, za pomocą zestawu ołówków
kopiował w mistrzowskim stopniu szkice takich twórców realizmu fantastycznego jak
Siudmak czy Royo, aż w końcu zajął się tworzeniem grafik. Do dzisiaj pogłębiał swoje
humanistyczne zainteresowania i choć miał dopiero szesnaście lat, był znanym
pisarzem i grafikiem, ale także świetnym szachistą i rysownikiem. Do tej pory zdobył
już dla swojej rodziny tyle pieniędzy, że jego rodzice nie musieli wcale pracować.

Nigdy nie myślał o wojsku ani walce. Fakt, imponowali mu rywalizujący w Steel

Fights

wojownicy, podobnie jak imponowali każdemu innemu młodemu chłopakowi,

ale działo się tak dlatego, że nigdy nie sądził, by mógł robić coś podobnego. Po prostu
nie widział w sobie wojownika.

A teraz miał się nim stać.

Rozumiem, że i tak nie mam innego wyjścia, prawda?

Mężczyzna patrzył na niego chwilę w milczeniu, zastanawiając się nad tym, jak

bezwzględne czasami bywa życie, a potem odparł:

Wiem, że teraz możesz tego nie doceniać, Patryku, ale z czasem dostrzeżesz

korzyści płynące z tej nietypowej edukacji. Nigdzie indziej nie zdobyłbyś wykształcenia
na tak wysokim poziomie, więc twoja niespotykana inteligencja po prostu by się
marnowała. Ustawa, która reguluje prawa w zakresie szkolenia ponadprzeciętnie
inteligentnych osobników, właśnie dlatego została utworzona. Po to, by zapewnić jak

najlepsz

ą przyszłość naszemu państwu — zamilkł, lecz po chwili dodał z uśmiechem:

— Czego dowodem jest mistrzostwo g

enerała Karpena w międzynarodowym turnieju,

prawda?

Czyli nie mam innego wyjścia — dopowiedział sobie Patryk.

— Nie, nie masz —

potwierdził mężczyzna.

Kup książkę

background image

Uznał tę część spotkania za zakończoną. Sięgnął po papiery i podał kilka arkuszy

ojcu Patryka. Były to pisma potwierdzające przekazanie Patryka pod nadzór państwa,

co i tak

by się odbyło, nawet gdyby jego rodzice się nie zgodzili. Tak czy inaczej, pan

Rezanter przyłożył kciuk do błyszczącego kwadratu w prawym dolnym rogu kartki na
każdym kolejnym arkuszu, tym samym składając swój podpis. Gdy ostatni odcisk
kciuka został zrobiony, łysy mężczyzna schował wszystkie papiery z powrotem do

swojej teczki. Rod

zice Patryka nie mieli prawa posiadać żadnej kopii.

Mężczyzna zamknął teczkę i wstał.

Nie musisz niczego zabierać — powiedział do chłopca. — Wszystko, czego

będzie ci trzeba, otrzymasz na miejscu.

Patryk także wstał, podobnie jak jego rodzice. Matka przytuliła go, szepcząc, że

jest z niego dumna. Ojciec również schylił się i mocno go objął, po czym powiedział
drżącym głosem, by nie przestał być sobą w miejscu, do którego go zawiozą. Patryk
popatrzył mu w oczy i skinął głową, niczego nie mówiąc. Nie chciał jechać i rozstawać
się z rodzicami, nie chciał także porzucać swojego dotychczasowego życia, ale
rozumiał, że nie miał wyboru. Dlatego odwrócił się i ruszył po prostu do drzwi. Łysy
mężczyzna szedł tuż za nim.

* * *

Jechali samochodem niemal pustą ulicą, przecinając jeden krąg latarnianego

światła po drugim. Mężczyzna prowadził, Patryk siedział obok niego i patrzył
nieruchomo przed siebie. Zdziwił się, gdy samochód skręcił z głównej drogi i wjechał
na teren szpitala. Nieznajomy zaparkował przed wejściem i polecił mu wysiąść

z samochodu. Oba

j opuścili pojazd i weszli do budynku, po czym skierowali się do

windy. Mężczyzna wcisnął przycisk ostatniego piętra i kabina ruszyła w górę. Miejsce,

do którego jechali

, ciekawiło Patryka, lecz nie na tyle, by pytać o to nieznajomego.

Wiedział, że łysy mężczyzna i tak ma wszystko zaplanowane.

Wysiedli z windy i ruszyli do drzwi prowadzących na klatkę schodową, a potem

zaczęli wchodzić po schodach prowadzących na dach szpitala. Gdy wyszli na
zewnątrz, oczom Patryka ukazał się stojący na środku dachu czarny helikopter. Miał
długość kilkunastu metrów i był wyposażony w kabinę służącą do transportu ludzi. Gdy
zbliżyli się do maszyny, wysiadł z niej mężczyzna w średnim wieku o stalowosiwych
włosach i niebieskich oczach, ubrany w czarny, pozbawiony jakiegokolwiek

oznakowania strój.

Kup książkę

background image

— Witaj, Patryku —

odezwał się siwowłosy mężczyzna. — Jestem pułkownik

Arden, zabiorę cię na miejsce.

Patryk skinął głową, nic nie mówiąc. Nie wiedział, co miałby powiedzieć.
Pułkownik popatrzył na niego i uśmiechnął się.

— Dobrze to znosi? — spyt

ał łysego mężczyznę, a tamten skinął głową. —

W

takim razie lećmy.

Otworzył przed Patrykiem drzwi helikoptera. Gdy chłopak wspiął się na schodek,

zaskoczony zobaczył w ciemnym wnętrzu maszyny swojego przyjaciela.

— No tak —

rzekł ponuro Dominik na jego widok. — Nie dość, że wzięli mnie, to

jeszcze tobie musieli wszystko spieprzyć.

Patryk skinął głową, siadając obok niego. Zgadzał się z Dominikiem, ale w duchu

cieszył się, że nie będzie w nowym miejscu sam, lecz z przyjacielem. Teraz, gdy
wiedział, że ma wsparcie, nieznane nie przerażało go już tak bardzo.

Łysy nieznajomy skinął mu po raz ostatni głową, po czym zamknął z trzaskiem

drzwi śmigłowca. Patryk patrzył, jak odchodzi od helikoptera, kierując się z powrotem
do drzwi prowadzących na klatkę schodową szpitala. Potem chłopiec założył na głowę
duże, tłumiące hałas słuchawki. Śmigła zaczęły się obracać.

* * *

Chłopcy przespali niemal całą podróż. Patryk przypuszczał, że odkąd się obudził,

lecieli gdzie

ś nad lasami, ponieważ nie widział prawie żadnych świateł w dole. W sumie

to i tak nie

bardzo interesowało go, dokąd lecą, bo co to za różnica, gdzie go zabierają,

skoro i tak nie ma na to żadnego wpływu. Uważał, że lepiej dostosować się do nowej

sytuacji,

być elastycznym, niż opierać się temu, co nieuniknione. Wydawało mu się to

najpraktyczniejszym rozwiązaniem.

Nie rozmawiał z Dominikiem ze względu na panujący w maszynie hałas.

Słuchawki go wyciszały, lecz niecałkowicie, dlatego obaj spoglądali tylko na siebie co
jakiś czas. Patryk z niepewnością we wzroku, Dominik z nieskrywaną złością. Obaj
spoglądali przez szyby śmigłowca. Wewnątrz maszyny poza nimi byli tylko siedzący
na przednich siedzeniach pułkownik Arden i pilot, skupiony na pilotowaniu. Żaden

z nich ani razu

nie odwrócił się do tyłu, by na nich spojrzeć.

Kiedy w końcu maszyna zaczęła zniżać lot i osiadła łagodnie na ziemi, chłopcy

zobaczyli duży, jednopiętrowy budynek w kształcie podkowy. Był późny wieczór, więc

Kup książkę

background image

otoczenie nie było zbyt mocno oświetlone. Wyraźnie rysował się jednak plac

w

kształcie oktagonu, na którego środku wylądował pilot.

Pułkownik Arden wysiadł ze śmigłowca i schylając głowę pod ciągle jeszcze

wirującym śmigłem, otworzył drzwi od strony Dominika. Chłopak ściągnął słuchawki

i wys

koczył na zewnątrz, a Patryk za nim. Wojskowy zatrzasnął drzwi i ruszyli we trójkę

do wejścia jednego z dużych budynków. Pilot zwiększył obroty wirnika, wzniósł
maszynę z powrotem w powietrze i odleciał.

Weszli do wnętrza budynku i szli za pułkownikiem w milczeniu. Ściany były tu

pomalowane na ciemnoszary kolor, ale wisiały na nich nadal aktywne mimo późnej

pory

różne ciekłokrystaliczne ekrany, zawierające jakieś niezrozumiałe dla nich dane.

Mijali wiele

pomalowanych na różne kolory drzwi, odcinające się od szarości

ścian, na których pomiędzy kolejnymi framugami wejść zawieszono tabliczki

z

oznaczeniami składającymi się z cyfr, liter i tabel.

Korytarz cały czas łagodnie zakręcał. Wreszcie zatrzymali się przed drzwiami

ciemnoniebieskiego koloru. Patryk domyślił się, że te kolory mają znaczenie.
Pułkownik podszedł do drzwi i otworzył je, po czym wszedł do środka pomieszczenia.
Gdy chłopcy ruszyli za nim, zobaczyli długą salę, w której bocznych ścianach
znajdowały się rzędy kolejnych drzwi prowadzących do mniejszych, zamkniętych teraz
pomieszczeń. Na środku królował długi stół ze szklanym blatem, wokół którego
ustawiono równo dwanaście krzeseł. W ścianie obok drzwi wejściowych znajdowało
się duże okno, przez które widać było drugie okno w kolejnej ścianie korytarza i pusty

plac za nim.

Tutaj będziecie sypiać — powiedział pułkownik, spoglądając na nich. —

Oprócz was znajduje się tu jeszcze sześć innych osób: czterech chłopców i dwie

dziewczyny. W

szyscy w waszym wieku. Tak jak i wy są ponadprzeciętnie inteligentni.

Razem będziecie tworzyć nową grupę, ciemnoniebieską, nazwaną Mroczną. Kiedy
wstaniecie, ubierzcie wasze nowe kombinezony. Odtąd tylko takie ubrania będziecie
nosić. Resztę powiem wam rano na odprawie.

Odwrócił się i ruszył dalej. Z lewej strony pomieszczenia znajdowały się drzwi do

pięciu pokoi, z prawej tak samo. Zatrzymał się gdzieś pośrodku pomieszczenia

i

otworzył jedne z drzwi w rzędzie po lewej. Patryk zauważył, że umieszczona obok

nich na ścianie tabliczka nosiła jego nazwisko i imię.

Kup książkę

background image

— To

będzie twój pokój, Patryku — oświadczył mężczyzna, po czym podszedł

do następnych drzwi i otworzył je, zwracając się do Dominika: — A ten będzie twój. —
Wyśpijcie się. O siódmej rano wszystkich was obudzę.

Chłopcy weszli do swoich pokoi, a pułkownik życzył im dobrej nocy. Patryk przez

chwilę stał i rozglądał się po niedużym wnętrzu, mającym około pięciu metrów
kwadratowych. Słuchając oddalających się kroków pułkownika, patrzył na łóżko pod
prawą ścianą, na biurko ze stojącym na nim wyłączonym craytopem i na puste półki
zawieszone nad biurkiem. Obok wejścia do pokoju znajdowało się małe
pomieszczenie, które po otworzeniu drzwi okazało się kabiną prysznicową połączoną
z ubikacją z zawieszoną na ścianie małą umywalką i nie większym lustrem.

Okna w pokoju nie b

yło, za to tylną ścianę naprzeciwko wejścia tworzyły kolejne,

zamknięte teraz, rozsuwane drzwi. Zaciekawiony podszedł do nich i spróbował je
otworzyć, ale bez skutku. Zaintrygowany rozejrzał się i dostrzegł z prawej strony na
ścianie elektroniczny, kwadratowy ekran. Przyjrzał mu się, ale nie dostrzegł na nim
żadnych przycisków, więc po prostu go dotknął. Podwójne drzwi rozsunęły się z cichym
szumem i chłopiec mógł dostrzec, że jest to szafa zawierająca ciemnoniebieskie
ubrania. Podszedł i sięgnął po jeden z wiszących tam strojów. Był to składający się ze
spodni i bluzy kombinezon z jakiegoś dziwnego, nieznanego mu sztywnego materiału,
na którym znajdowały się metalowe wypustki. Po chwili odwiesił go na miejsce, obok
innych kompletów ciemnoniebieskich ubrań. Teraz spojrzał na dno szafy, gdzie stało

obuwie.

Były to wysokie, również ciemnoniebieskie buty, zapinane na klamry, z grubą

gumową podeszwą. „Dziwne” — pomyślał. Ruszył do biurka i usiadł na nim, a drzwi
szafy zasunęły się cicho.

Włączył stojącego na biurku craytopa. Był to czarny prostokąt wysoki na

centymetr, szeroki na dwadzieścia pięć i długi na piętnaście centymetrów. Wyłączony
wyglądał jak leżąca na stole klawiatura, tyle że bez klawiszy, o całkiem gładkiej,
czarnej powierzchni. Po chwili pojawił się nad nim holograficzny ekran systemowy,

a

następnie na błyszczącej obudowie wyświetliła się holoklawiatura. Patryk przyłożył

palec do widocznej na niematerialnym ekranie ikony nieznanej mu przeglądarki
internetowej i w nowym oknie pojawił się komunikat: połączenie wewnętrzne aktywne.

Bez połączenia ze światem? Tylko ta szkoła? — Uśmiechnął się do siebie i wyłączył

komputer. —

Wygląda na to, że mamy skupić się tutaj tylko i wyłącznie na nauce,

czymkolwiek miałaby ona być”. Ale zaraz przyszło mu do głowy, że to niemożliwe, że
dostęp do światowej sieci musi być, tyle że jest teraz nieaktywny. „Jak w każdej szkole

Kup książkę

background image

pewnie i tutaj ustanowiono blokadę sieci WiFi” — pomyślał. Niedobrze, bo to oznaczało
kompletną izolację od tego, co znali wcześniej, od całego świata. A także brak
jakiegokolwiek kontaktu z przyjaciółmi i rodziną.

Kup książkę


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
STAŃ W CIENIU KRZYŻA
W cieniu Twojego Krzyża, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt
glosic ewangelie krzyza
Rubens - podniesienie krzyża, Analizy Dzieł Sztuki
I GO krzyżacy2 rycerstwo, Scenariusze lekcji
pytania- r cieniuj , stoma 3 rok, farmakologia
Krzyżacy-Sienkiewicz(1), Lektury Okresy literackie
wojna z krzyżakami, różne
Modlitwa srodlekcyjna Nabozenstwo?oracji krzyza
B 04 NIESIENIE KRZYŻA
KRZYŻACY, Polonistyka, Pozytywizm
A CO NA TO RODZICE, Obrona Krzyza Mietne
Nie zdejmę krzyża, religijne
zycie w cieniu depresji
Od Wydawcy - korekta, Obrona Krzyza Mietne
KRZYŻACY DZIEJE MIŁOŚCI ZBYSZKA I?NUSI W PUNKTACH

więcej podobnych podstron