ŻYDZI NA PÓŁNOCNYM MAZOWSZU
WALDEMAR KONTEWICZ
Żaden ptak tu nie śpiewał
przez długi czas.
Żadne echo nie opuszcza
zburzonych ścian.
Miasto mojej pamięci
Złożone w grobowcu ciszy.
Abraha
m Cykiert
Synagoga, w której się modlę
Jeszcze do niedawna pisane słowo jeździło sobie ekspresową pocztową salonką z
namalowaną trąbką pocztową, lub jako wykaligrafowane epistolarium płynęło przed
Pierwszą Wojną przez Atlantyk parowym dinozaurem Carpathia. Nieco później dostało
skrzydła i zaczęło fruwać. Stąd też listy z natury rzeczy stały się coraz bardziej
odrzutowe. Pocztówki z pozdrowieniami dla cioci Fruzi poczęły wypierać dickensowskie
opowiadania. Jednakże żywot supersoniczych widokówek Concorde również dobiegnie
końca. Niedługo znaczki ze Statuą Wolności, odklejane nad parującym saganem i
wkładane do błyszczącego klasera, staną się opowieścią retro dla wnuków zblazowanych
wirtualnym szaleństwem.
Bardzo passée są pocztówki, które niedawno przyniósł do mojego domu na Bloor Street West
w Toronto listonosz Canada Post. Dawne widokówki przerobiono na tematyczne kolaże pod
wspólnym tytułem "Żydzi na Północnym Mazowszu", opatrzono trójjęzyczną pieczęcią
polsko-hebrajsko-angielską, czarnym tuszem oznajmiającą o dorocznym spotkaniu Komitetu
Dachowego – Ziomkostwa Mazowieckiego – w Tel Avivie w marcu 2002 roku (Nisan 5762),
i rozesłano do Eretz Israel plus dwa komplety do Kanady oraz jeden do Szwecji.
Czas przeszły dokonany żydowskiego sztetł nagle ożył w ocalonych kadrach dawnych
fotografii. Niewiele już o nim dzisiaj wiadomo, jeszcze mniej pozostało fizycznych pamiątek
po kilkusetletniej historii Narodu Izraela, współwyznawców kabalisty Baal Shem Tova i
uczonego mędrcy Maimonidesa, po skromnych i pracowitych Chasydach, którzy zapełnili
polską historię kartami niewymazalnymi a znamienitymi, ostatecznie przypieczętowanymi
krwią i popiołem Holocaustu.
Łomża: Synagoga zbudowana w latach 1878-1889 wg projektu Henryka Marconiego,
zniszczona przez Niemców podczas II wojny światowej.
(Fot. Muzeum Północno-Mazowieckie w Łomży)
Łomża: Scena rodzajowa na Rynku, około r. 1915.
(Fot. Muzeum Północno-Mazowieckie w Łomży)
* * *
Nie tak znowu dawno temu (sto lat z małym okładem) żydowski kupiec z Przasnysza
przekonywał chłopów na Kurpiach do stalowych kół w ciężkich, drewnianych furmankach i
do żeliwnego pieca z kominem wystającym przez słomiany dach. Joszke Moncarz
handlował na rynku tuż obok ratusza i synagogi (która jest na jednym z pocztówkowych
kolaży). Przasnyską Beth Ha-midrasz [Dom Modlitwy] z mezuzą przybitą do odrzwi przez
mistyka Baal Shem Towa, Niemcy zniszczyli w roku 1939. Joszke spoczywa na żydowskim
cmentarzu Mount Zion w Nowym Jorku. Symboliczne to dopełnienie mazowieckiego
pejzażu i naszych czasów.
Przasnysz: Synagoga z końca XIX wieku, zniszczona przez Niemców w roku 1939.
(Fot. z lat 1919-1920, Muzeum Historyczne w Przasnyszu)
Nowy Jork: Kwatera Przasnyska na cmentarzu Mount Zion.
(Photo: Jeff Kingley)
Chasydzkie legendy przeplatały się z życiem codziennym i dziś już ciężko odróżnić co było
wytworem wyobraźni, a co działo się na jawie. Mówiono, że sobotnią Szabasową pannę
młodą prowadzały pod ślubny baldachim piątkowe hurysy mahometańskie i niedzielne
białogłowy chrześcijańskie w takt muzyki klezmerów. Być może harmonii muzyki i słów
legend nie da się usłyszeć na pocztówkach, ale one żyją w przestrzeni historycznej, w
pamięci tych, którzy pochowani są na kirkutach i na cmentarzach rozsianych po świecie.
Trzeba tylko chcieć je usłyszeć:
z wyciągnięciem ostatniej nuty przez kantora
kończy się widowisko
ludzie uśmiechają się
a mój dziadek
pochyla się nade mną i mówi
"módl się wkładając duszę
w słowa a nie w słodkie melodie."
Rafi Aaron, Mój Dziadek i blues.
Nasielsk: Synagoga z końca XVII wieku, rozebrana w roku 1880 z uwagi na jej zły stan.
(Wg książki: Zygmunt Gloger, Budownictwo drzewne i wyroby z drzewa w dawnej Polsce,
Warszawa 1907.)
Jedwabne: Synagoga; jej istnienie odnotowano w roku 1771, zniszczona przez pożar w
roku 1913.
(Wg pisma Wieś i miasteczko, 1916.)
Na innej kartce Chaim Kadesz przygotowuje się do podróży swoim dyliżansem na trasie
Kolno – Stawiski, co widać na drzwiach jego konnego pojazdu. Można zatem zobaczyć
czym zajmowali się ci Chasydzi, którzy nie studiowali na codzień Tory. Brodaty woźnica
Chaim, w długim chałacie, trzyma w ręku pleciony z wikliny kosz, pewnie na obrok dla
konia.
Chaim Kadesz ze swym konnym pojazdem, którym przewoził pasażerów na trasie Kolno-
Stawiski.
(Wg książki pt. I ciągle widzę ich twarze. Fotografie Żydów polskich. Wyd. G. Tencer,
Warszawa 1998.)
Treblinka: Fragment pomnika w miejscu zagłady 800 000 Żydów.
(Projektowali Franciszek Duszenko i Adam Haupt, 1964. Fot. Hank Mischkoff)
Niedaleko Przasnysza, z którego kupcy żydowscy jeździli furmankami do odległej
Ostrołęki po sól niezbędną dla chłopów, znajduje się miasteczko Myszyniec, serce Kurpi,
gdzie od dziesięcioleci odbywają się sławne Miodobrania. W sierpniu 2001 roku udałem
się tam wraz z moim przyjacielem Mariuszem Bondarczukiem, aby popatrzeć na żywy i
piękny folklor puszczański. Tańczono, śpiewano, handlowano miodem, pokazywano
historię dumnych i twardych Kurpi, których Żydzi bardzo szanowali. Niejako przy okazji,
kręciliśmy się po miasteczku i szukaliśmy kirkutu. Nie potrafiła go wskazać napotkana
babcia, która być może nie chciała już nic pamiętać, co często się zdarza nie tylko na
Mazowszu.
Pewien napotkany Myszynianin wskazał nam miejsce, w którym stał żydowski cmentarz, lecz
nie było już tam nawet jednej macewy. Dopiero podwórko jego wuja, na którym stał ładnie
przyciosany kloc dębowy przykryty ceratą i kieliszkami, odsłoniło nam kawałek płyty
nagrobnej z hebrajskim cytatem z Księgi Jeremiasza (9.1): Kto mi to da, by głowa moja wodą
była, a oczy moje źródłem łez, abym we dnie i w nocy opłakiwał pomordowane córki mojego
narodu.
Myszyniec: Część macewy z fragmentem hebrajskiej inskrypcji z Księgi Jeremiasza
(9.1),
znajdującej się na prywatnej posesji.
(Fot. Mariusz Bondarczuk, 2001)
Różan: Pozostałość macewy znajdującej się na prywatnej posesji.
(Fot. Mariusz Bondarczuk, 2001)
A taki myszyniecki, literacko–fotograficzny pastisz stanął mi przed oczami. Przez wysokie
łopiany przebijał płomień szabasowych świec. Zgromadzone wokół stołu dzieci śpiewały:
W krainie Izraela znajduje się góra,
Na wierzchołku góry jest talerz,
Na talerzu leży żywa ryba.
I jak się ta ryba nazywa?
- Lewiatan!
Irving Fineman, Hear, ye sons.
Później maluchy maczały palce w kielichu z wódką i wypisywały na drewnianym stołe
życzenia, które matka podpalała płomieniem świecy. Z inkrustowanej tabakiery dobywał
się anyżowy zapach Orientu zwiastujący dobry przyszły tydzień.
Na innej pocztówce jest synagoga w Krasnosielcu, w której Niemcy rozstrzelali Żydów już we
wrześniu 1939 roku.
Dopiszmy mały tekst do tego zdjęcia. Wieść gminna niesie, z czego dumni są
Krasnosielczanie, że to właśnie stąd pochodzą Warner Bros, czyli bracia Wrona, którzy przed
pierwszą wojną światową wyemigrowali do Ameryki i tam założyli Hollywood. Synagoga, w
której modlili się wówczas młodzi animatorzy dzisiejszych Oscarów, przetrwała wszystkie
kataklizmy. Stoi do dziś na uboczu ludzkich spraw, wykorzystywana jako składnica sypkich
nawozów sztucznych i czarnego węgla. Na jednej ze ścian wisi tablica upamiętniająca
zamęczonych Żydów. Również i tu pokrzywy stanęły na wysokości zadania…
Niezwykłą relikwią jest zdjęcie synagogi w Płońsku, rozebranej w roku 1956. To w Płońsku
urodził się Dawid Ben Gurion (jako Dawid Gryn), założyciel państwa Izrael i jego pierwszy
premier. Pod fotografią walącej się synagogi znajduje się zdjęcie dwóch kamieni nagrobnych
w Sde Boker w Izraelu: Dawida Ben Guriona i jego żony Pauli, z inskrypcją: Dla Ojca
Narodu.
Płońsk: Synagoga z roku ok. 1670, rozebrana w 1956 r.
(Fot. z r. 1951 ze zbiorów Artura K. F. Wołosza.)
Sde Boker (Izrael): Groby Dawida Ben Guriona (1886-1973) i jego żony Pauli.
(Fot. Mariusz Bondarczuk)
Pułtusk: Synagoga przy ul. Kotlarskiej z r. 1875, rozebrana po 1970 r..
(Fot. z r. 1951, Adam Miłobędzki; ze zbiorów Artura K. F. Wołosza.)
Schody do stanicy wodnej nad rzeką Narwią, zbudowane z macew przez Niemców,
w r. 1980 użyte do utwardzeniania nabrzeża rzeki.
(Wg Pultusk Sefer Zicaron, Tel Aviv, 1971)
Tablica na ścianie budynku d. gminy żydowskiej przy ul. Kotlarskiej 16 w Pułtusku,
odsłonięta w r. 1993 i wkrótce potem zniszczona przez wandali.
(Fot. ze zbiorów Edwarda Malinowskiego)
Najbardziej znacząca dla mnie jest kartka z Ostrołęki, chociaż niewiele na niej widać, bo
tylko kościół katolicki, a na jego tle Chasydów idących do swoich kwartałów sprzed I
Wojny Światowej. Być może byli wśród nich bliscy mi woźnica Czaplipaj wybierający się
wozem do Eretz Israel; córka Jehudy Nadbornego, która byki za rogi przez most na Narwi
wodziła; domorosły lekarz Fajwl Lejb Herc, który wszystko leczył kwaśnym mlekiem i
lewatywą; Izrael Sztern, poeta związany z Bogiem na amen; oraz "Pospolite Chasydzkie
Ruszenie" z roku 1915, które na krzyk rozwścieczonego obera carskiej policji: Gdzie
podziali się wszyscy młodzi żydłacy? odpowiedziało: Oni postarzeli się przez jedną noc!
Ostrołęka: Żydzi na tle kościoła Nawiedzenia NMP, początek XX wieku.
(Fot. ze zbiorów Waldemara Krzyżewskiego.)
Nowy Jork: Kwatera Ostrołęcka na cmentarzu Mount Zion.
(Photo: Jeff Kingsley)
Nie ma już w ostrołęckich kwartałach Chasydów. Ich popioły zostały rozsiane w Treblince
i Auschwitz, ich dziedzictwo zapomniane. Nie ma ich w zbiorowej pamięci potomków ich
polskich sąsiadów. Nie krążą już chasydzkie legendy i opowieści. Tylko te kartki pocztowe
i Księga Żydów Ostrołęckich z mottem: Rzeko Narew, gdybyś ty tylko umiała mówić... –
łączą miejscową przeszłość i teraźniejszość.
* * *
PS. Jak zwykle, w tekście napisanym na kartce pocztowej powinno być Post Scriptum:
Na 16 kartkach cyklu "Żydzi na Mazowszu Północnym" znajdują się głównie dawne widoki
synagog i ulic z następujących miasteczek Północnego Mazowsza (przeważnie po dwa na
jednej kartce): Bieżuń/Maków Mazowiecki, Ciechanów/Mława, Kolno/Treblinka, Łomża,
Przasnysz, Maków Mazowiecki, Myszyniec, Nasielsk/Jedwabne, Ostrołęka, Płońsk, Pułtusk,
Różan, Stawiski/Krasnosielc, Wysokie Mazowieckie/Chorzele, Wyszków/Ostrów
Mazowiecki.
Kartki zaprojektował, wykonał i rozesłał Mariusz Bondarczuk z Przasnysza – dziennikarz i
zapalony historyk Północnego Mazowsza, animator zachowania mazowieckich judaików, by
tak oddać cześć mazowieckim Żydom, którzy niegdyś żyli na tej ziemi obok Polaków. Moi
przyjaciele, historycy sztuki Mirka Wołosz i Artur K. F. Wołosz włożyli w kolaże pracę
edytorską.
Zapraszamy miłośników historii i judaików do skontaktowania się z Mariuszem
Bondarczukiem pod adresem:
gazprzas@hot.pl
Teksty Waldemara Kontewicza zamieszczone w Zwojach:
•
Waldemar Kontewicz: Żydzi na Północnym Mazowszu,
Zwoje 3/31, 2002
•
Waldemar Kontewicz: The Jews of Northern Masovia, (in English)
Zwoje 3/31,
2002
•
Waldemar Kontewicz: Cadyk z Nowego Sącza,
Zwoje 2/30, 2002
•
Waldemar Kontewicz: Szwedzi na Kurpiach,
Zwoje 2/30, 2002
•
Waldemar Kontewicz: Chasydzi nad Narwią,
Zwoje 3/28, 2001
•
Waldemar Kontewicz: Przasnyskie Yizkory,
Zwoje 1/26, 2001
•
Waldemar Kontewicz: Gorzkie żale sąsiadów,
Zwoje 1/27, 2001
•
Waldemar Kontewicz: Wiekowi XX na pożegnanie,
Zwoje 1/26, 2001
Copyright © 1997-2002
Zwoje