Seks „Focus Historia” poleca! ebook

background image
background image

Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment

pełnej wersji całej publikacji.

Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji

kliknij tutaj

.

Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora

sklepu na którym można

nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji

. Zabronione są

jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z

regulaminem serwisu

.

Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie

internetowym

e-booksweb.pl - audiobooki, e-booki

.

background image

Praca zbiorowa

Seks

background image

Copyright for the Polish edition © 2011 G+J Gruner + Jahr Polska Sp. z o.o. & Co. Spółka Komandytowa.

G+J Gruner + Jahr Polska Sp. z o.o. & Co. Spółka Komandytowa.
02-674 Warszawa, ul. Marynarska 15

Wybór tekstów: Michał Wójcik
Korekta: Danuta Śmierzchalska
Projekt graficzny okładki: Piotr Grabowski
Zdjęcia na I stronie okładki: Polska Agencja Fotografów Forum
Redakcja techniczna: Mariusz Teler
Projekt i skład: IT WORKS, Warszawa
Redaktor prowadzący: Agnieszka Radzikowska

ISBN: 978-83-7778-080-0

Wszelkie prawa zastrzeżone. Reprodukowanie, kopiowanie w urządzeniach przetwarzania danych, odtwarzanie,
w jakiejkolwiek formie oraz wykorzystywanie w wystąpieniach publicznych tylko za wyłącznym zezwoleniem
właściciela praw autorskich.

Konwersja do formatu EPUB:
Legimi Sp. z o.o.

background image

B

Wszystkie damy prezydentowi

Amerykanie lubią prezydentów, którzy głoszą wartości rodzinne

i dochowują wierności małżonce. Z kolei gospodarze Białego Domu lubią

perwersyjne skoki w bok. I jakoś to działa już ponad 200 lat. Wszyscy są

zaspokojeni.

autor Krzysztof Kęciek

ył bohaterem wojny o niepodległość i pierwszym prezydentem Stanów
Zjednoczonych (1789-1796). Przystojny, bardzo wysoki, niezwykle podobał się

kobietom. Jako młodzieniec Jerzy Waszyngton zakochany był w ślicznej sąsiadce, Sally
Fairfax, która odwiedzała go często, aczkolwiek była zamężna. W 1758 roku
Waszyngton zaręczył się z niezbyt urodziwą, bogatą wdową Marthą Dandridge Custis.
W pożegnalnym liście zapewnił Sally, że kocha tylko ją, usiłował wszakże skłonić
długoletnią przyjaciółkę do milczenia: „Nie przeinaczaj wszak moich myśli ani ich nie
ujawniaj. Nic światu do tego, co ci w ten sposób wyznałem w przedmiocie mojej
miłości, skoro chcę, aby pozostało to ukryte”. Rozczarowana Sally nie dała
Waszyngtonowi upragnionego zapewnienia. Już jako małżonek Marthy, podczas wojny
o niepodległość, generał Waszyngton zawarł bliską znajomość z Mary Gibbons,
dziewczyną z New Jersey. Z niektórych dokumentów wynika, że przychodził bardzo
późno w nocy do jej domu nad North River i gawędził z młodą damą także o polityce.

Mary wszakże miała kochanka, pewnego Johna Clayforda, który sympatyzował

z Anglikami. Panna tak uwielbiała Johna, że obsypywała go prezentami. Potajemnie
zabierała dokumenty i listy z kieszeni Waszyngtona i sporządzała ich kopie, które
dawała Clayfordowi. John i Mary ułożyli nawet plan pojmania generała rebeliantów
i wydania go Anglikom, jednak nie odważyli się wcielić swoich zamiarów w życie.

Po latach spędzonych w Białym Domu Waszyngton został szacownym plantatorem

w swej posiadłości Mount Vernon w Wirginii. O miłostkach narodowego herosa
krążyły barwne opowieści. Istnieją dwie wersje na temat okoliczności, w jakich
pierwszy prezydent przeziębił się śmiertelnie w grudniu 1799 r. Pierwsza,
patriotyczna, głosi, iż w wichurze i śnieżycy zrobił wielogodzinny objazd
gospodarstwa. Według drugiej, nieoficjalnej, Waszyngton spędził ten czas na miłych,
ale wyczerpujących uciechach w kwaterze swych czarnych niewolnic.

background image

Kochanek czarnej Wenus

Tomasza Jeffersona, jednego z Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych i twórców
Deklaracji Niepodległości, do dziś uważa się za wzór demokratycznych cnót. Jednak
nie wszystkie postępki trzeciego prezydenta Stanów Zjednoczonych (1801- 1809)
godne są naśladowania. Jefferson cenił zmysłową stronę życia. Kiedyś uwiódł żonę
sąsiada, której cnoty miał strzec podczas nieobecności małżonka. Owdowiały,
zwyczajem epoki, zabierał do łoża czarne niewolnice, nie przejmując się ich „prawami
człowieka”, które z takim zapałem głosił. Długoletnią kochanką bohatera stała się Sally
Hemings, Mulatka, niewolnica i piastunka jego córki Polly. Romans zaczął się
prawdopodobnie w Paryżu w 1787 roku. Dziennikarz James Callender usiłował
szantażować prezydenta z powodu tego związku, a kiedy Jefferson nie zgodził się
zapłacić, złośliwy redaktor opublikował paszkwil „Jeszcze o prezydencie”, w którym
napisał między innymi: „Jest rzeczą dobrze znaną, że człowiek, którego lud otacza
poważaniem, żyje i przez wiele lat w przeszłości żył w konkubinacie z jedną ze swych
niewolnic. Dziewka ta dała prezydentowi kilkoro dzieci… Owa afrykańska Wenus, jak
mówią, prezyduje w Monticello (posiadłości Jeffersona) jako gospodyni domu”.

Afrykańska Wenus była przyrodnią siostrą żony Jeffersona. Dzieci, które Sally

wydała na świat, były białe, a podobieństwo chłopców do Jeffersona okazało się
uderzające. Trzeci prezydent wyzwolił dwóch synów kochanki, lecz ją samą – dopiero
w testamencie.

Rozkosz w szafie

Życie miłosne prezydentów w XIX wieku w znacznym stopniu pozostaje tajemnicą,
gdyż nie było wtedy wścibskich mass mediów, a metresy lokatorów Białego Domu
zachowywały dyskrecję. Sytuacja w następnym stuleciu całkowicie się odmieniła.
Dziennikarze oraz zawiedzione kochanki łamali bez skrupułów wszelkie tabu.

Warren Harding, 29. prezydent USA (1921--1923) pojął za żonę Florence King,

kobietę starszą od siebie, wyniosłą i władczą, która zatruwała mu życie bez litości.
Czy dlatego Harding szukał pociechy w romansach? A może tylko dzięki seksowi mógł
przezwyciężyć nudę, wszechobecną w jego życiu? Harding miał mierny umysł – ani
praca, ani rozrywki intelektualne nie sprawiały mu przyjemności. Wieloletnią kochanką
Hardinga jako senatora USA była Carrie Phillips, małżonka jego przyjaciela Jamesa
Phillipsa, młodsza od przyszłego prezydenta o lat 15. W tym czasie Harding regularnie
spijał słodycz także z ust Nan Britton, blondynki o krągłych kształtach, młodszej o 30
wiosen. Nan zadurzyła się w przyszłym lokatorze Białego Domu już jako licealistka

background image

i uczyniła wszystko, aby ta miłość została spełniona. Harding był tak zajęty amorami,
że nie pojawiał się na większości głosowań. Swe senackie biuro wykorzystywał jako
miejsce schadzek. Owocem takiego upojnego spotkania stała się córka Ann Elisabeth,
którą Nan Britton urodziła w 1919 roku.

Partia Republikańska uczyniła Hardinga swym kandydatem do Białego Domu, nic

nie wiedząc o jego amorach. Kiedy poznano prawdę, w Komitecie Wyborczym
Republikanów wybuchła panika. Komitet przekazał Phillipsom 50 tysięcy dolarów
i wysłał oboje w długi rejs do Japonii. Potem Republikanie systematycznie
przekazywali Carrie znaczne kwoty w zamian za milczenie. To jedyny przypadek
w historii USA, kiedy wielka partia polityczna płaciła kochance prezydenta.
Na wniosek rodziny Hardinga, jego korespondencja z Carrie będzie utajniona aż
do 2023 roku.

Kiedy został prezydentem, nowa Pierwsza Dama, Florence, zażądała przyznania

sobie specjalnego agenta Secret Service. Miał on pilnować, aby progu Białego Domu
nie przestąpiła Nan Britton. Ale agent kiepsko się spisał. Warren znalazł sposób
na przemycenie kochanki. Oboje oddawali się rozkoszy w niezbyt wygodnej kryjówce,
jaką była stojąca w Gabinecie Owalnym szafa. Mebel miał powierzchnię pół metra
kwadratowego. Pewnego dnia agent doniósł jednak Pierwszej Damie o pojawieniu się
rywalki. Rozwścieczona małżonka pośpieszyła do Gabinetu Owalnego, ale
zapobiegliwy Warren postawił przy drzwiach ochroniarza, który „na mocy rozkazu
prezydenta” niewzruszenie bronił przejścia. Wtedy Florence usiłowała przedrzeć się
przez biuro George’a Christiana, jednego z prezydenckich sekretarzy. Ten wyczuł,
co się święci i tak długo raczył Pierwszą Damę opowieściami, jak zajęty jest
„najwyższy przywódca Ameryki”, aż Nancy zdołała uciec. Kiedy Florence wreszcie
dostała się do gabinetu, Warren spokojnie siedział za biurkiem i zajmował się
sprawami państwa.

Inwalida z sekretarką

Franklin D. Roosevelt, 32. prezydent USA (1933-1945), w 1914 roku nawiązał romans
ze swą sekretarką Lucy Mercer. W cztery lata później Eleanor Roosevelt przypadkowo
odnalazła w walizce małżonka jego listy miłosne. Rozgniewana, zażądała rozwodu.
Ostatecznie pozostała, ale jej związek z Rooseveltem był już tylko „białym
małżeństwem”. Franklin i Eleanor mieli odtąd osobne sypialnie. Prawdopodobnie żona
Roosevelta znalazła seksualne spełnienie w ramionach zażyłej przyjaciółki Loreny
Hickock, która z miłości do Eleanor zrezygnowała z dziennikarskiej kariery. Roosevelt
w wyniku choroby, przebytej w 1921 roku, został sparaliżowany od pasa w dół.

background image

Podobno nie przeszkodziło mu to jednak w amorach z prywatną sekretarką Marguerite
„Missy” Le Hand, która go uwielbiała. Prezydent zapisał jej w testamencie połowę
majątku, ale „Missy” zmarła pierwsza. Kolejną miłością prezydenta była księżna
Martha, żona następcy tronu Norwegii Olafa. Kiedy Norwegia została zajęta przez
Niemców, Roosevelt zaprosił Marthę i jej męża do Ameryki, początkowo oboje
zamieszkali nawet w Białym Domu. Martha, kobieta wysoka i pełna gracji,
wielokrotnie dotrzymywała gościnnemu gospodarzowi towarzystwa.

Agent specjalny pilnował, aby do Białego Domu nie weszła kochanka

Hardinga. Na próżno – oboje spotkali się w… szafie.

Bezsilny generał

Generał Dwight Eisenhower, bohater II wojny światowej, naczelny dowódca sił
alianckich w Europie i 34. prezydent Stanów Zjednoczonych (1953-1961), był
żołnierzem przepojonym poczuciem obowiązku. Dochował wierności swej żonie Mary
Doud przez prawie całe życie. Prawie, bo kiedy był na wojnie, z dala od małżonki,
zaprzyjaźnił się gorąco z Kay Summersby, młodą, atrakcyjną Irlandką o bajecznych
oczach. Ta elokwentna i energiczna dama była osobistym kierowcą generała. Kiedy
narzeczony Kay zginął od wybuchu miny, pani szofer pogrążyła się w rozpaczy.
Eisenhower postanowił odegrać rolę pocieszyciela. Kay wyznała pod koniec życia
w swych wspomnieniach: „To było jak eksplozja. Nagle opletliśmy się ramionami.
Jego pocałunki całkowicie mnie oszołomiły. Głodne, silne, wymagające.
A ja odpowiedziałam tak samo namiętnie. Oddychaliśmy ciężko, jakbyśmy wbiegli
na dwunaste piętro…”. Niestety, Eisenhower nie sprawdził się jako mężczyzna,
zapewne dręczyło go poczucie winy wobec żony, a viagry w aptekach jeszcze nie było.
Wszystkie próby intymnych kontaktów zakończyły się fiaskiem. Po raz ostatni generał
i pani szofer usiłowali się kochać 14 października 1945 roku, w 55. urodziny
Eisenhowera. „Ike był czuły, ostrożny, kochający. Ale to nie działało. Ubieraliśmy się
powoli, uśmiechając się smutno” – napisze rozczarowana Kay. Podobno Eisenhower
i tak złożył prośbę o zwolnienie z armii, aby mógł się rozwieść, ale zezwolenia nie
uzyskał. Skruszony, wrócił do żony, która dowiedziała się o romansie i nigdy do końca
mężowi nie wybaczyła.

Sułtan w Białym Domu

background image

John F. Kennedy, 35. prezydent Stanów Zjednoczonych (1961- 1963), był wprost
opętany seksem i nie przepuścił nawet niezbyt urodziwej dziewczynie. Kiedyś
Kennedy’ego odwiedził w Białym Domu czołowy polityk Partii Demokratycznej
z Kalifornii i przyprowadził ze sobą „naprawdę kościste babki”. Agenci ochrony
bardzo się wtedy krzywili: „Cholera, co prezydent robi z czymś takim? Wydawałoby
się, że stać go na coś lepszego”.

Ale John dobrze pamiętał radę swego ojca Josepha, „aby bzykać tak często, jak się

da” i jej podporządkował życie. Spośród wszystkich gospodarzy Białego Domu był
rekordzistą na polu seksualnych wyczynów. Jako sutenerów wykorzystywał agentów
Secret Service. Lista prezydenckich podbojów byłaby dłuższa niż niniejszy artykuł.
Wiadomo, że zażywał rozkoszy z królowymi piękności (Inga Arvard), aktorkami
(Angie Dickinson, Marilyn Monroe, Jayne Mansfield), pracownicami Białego Domu,
a także ze stewardesami, sekretarkami, asystentkami i licznymi kobietami podsyłanymi
przez przyjaciół. Żył jak sułtan, niekiedy znudzony swoim haremem. Zapominał imion
niezliczonych kochanek, nawet tych, z którymi spotykał się przez kilka lat. Witał je
po prostu: „Cześć, maleńka”, a jeśli potrzebował przypomnieć sobie tożsamość swojej
flamy, prosił o pomoc portiera. Obecnie lokatorzy Białego Domu, czujnie
obserwowani przez dziennikarzy, nie mieliby szans na takie zmysłowe dolce vita. Ale
„Jack” roztaczał wprost boską charyzmę. Żaden z amerykańskich przywódców nie
cieszył się taką miłością przyjaciół, reporterów, podwładnych. Życzliwi żurnaliści
i pracownicy prezydenckiej administracji skrupulatnie chronili Kennedy’ego, zaś
Pierwsza Dama, śliczna i elegancka Jacqueline, cierpiała w milczeniu. Dzięki temu,
co jest wprost niewiarygodne, za życia JFK nie doszło do żadnego skandalu.
Kennedy’ego porównywano do legendarnego króla Artura w Camelocie. Ekscesy 35.
prezydenta kilkakrotnie naraziły kraj na niebezpieczeństwo. Biograf Kennedy’ego
Thomas Reeves opowiada, jak gospodarz Białego Domu parę razy znikł bez śladu,
zostawiając nawet agenta ze słynną nuklearną walizką z kodem do odpalenia
atomowych rakiet międzykontynentalnych. Bez prezydenta rakiety te nie mogłyby
w razie sowieckiego ataku zostać wystrzelone. Okazało się później, że w tym czasie
JFK figlował z dziewczynami w podziemnych tunelach pod Nowym Jorkiem.

Związany z mafią piosenkarz Frank Sinatra naraił „Jack owi” młodą i uwielbiającą

męskie towarzystwo Judith Campbell. Ta „dama do towarzystwa” została później
kochanką Sama Giancany, ojca chrzestnego gangów chicagowskich, mającego wiele
krwi na rękach. Kennedy’emu to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie – pasowało
do niektórych planów. Prezydent zamierzał bowiem zlecić gangsterom zabójstwo
Fidela

background image

M

W SZPONACH KENNEDYCH

arilyn Monroe związała się z rodziną Kennedych na śmierć i życie – tak
przynajmniej twierdzą biografowie, publicyści i twórcy kina, którzy

sugerują, jakoby rozstała się ze światem za sprawą prezydenckiej rodziny.
Monroe zmarła 5 sierpnia 1962 roku w swym domu w Brentwood w Los
Angeles. Za oficjalną przyczynę zgonu uznano samobójstwo. Marilyn
przedawkowała tabletki nasenne. Do dziś jednak nie milkną konspiracyjne teorie,
że gwiazda Hollywood została zamordowana z powodu intymnych związków
z braćmi Kennedy. John nawiązał płomienny romans z aktorką w połowie lat
pięćdziesiątych. W czasie kampanii prezydenckiej spotykali się już niemal
otwarcie. Monroe była częstym gościem w Gabinecie Owalnym – nagrania
kochanków pełne są erotycznych treści. Na kilka tygodni przed śmiercią aktorka
wyznała psychoanalitykowi, że ma kłopoty z osiąganiem orgazmu. Wyznała wtedy
również: „Marilyn Monroe jest żołnierzem. Jej naczelny dowódca
to najwspanialszy i najpotężniejszy mężczyzna na świecie. Głównym
obowiązkiem żołnierza jest posłuszeństwo naczelnemu dowódcy”. Kennedy’ego
irytowała ta wylewność przyjaciółki. Podobno nawet prosił przyjaciół, aby
nakłaniali Monroe do milczenia, ale gwiazda „wysunęła pewne żądania”. Czy
pragnął jej śmierci? Ostatnio coraz popularniejsza jest wersja, jakoby to brat
prezydenta, Robert, przyczynił się do tragedii. Na trop spisku wpadł australijski
reżyser Philippe Mara, który opublikował fragmenty odtajnionych akt FBI
w „Sydney Morning Herald”. Robert i Marilyn mieli poznać się niedługo przed
jej śmiercią. Wiosną 1962 roku Robert uczestniczył w seksimprezie, na którą
zaproszona była również aktorka. Między prokuratorem generalnym i piękną
gwiazdą szybko zaiskrzyło. Robert bywał na orgiach w Los Angeles, a nawet
miał zaangażować się w lesbijski trójkąt. Gdy Marilyn straciła kontrakt
ze studiem 20th Century Fox, zadzwoniła do biura prokuratora, a ten obiecał, że
„wszystko załatwi”. Kochanek okazał się jednak niesłowny. Odmówił także
porzucenia żony, czego żądała gwiazda. Zazdrosna Marilyn zagroziła więc
ujawnieniem „ich brudnych sekretów”. Kennedy miał dość i postanowił pozbyć
się niewygodnej kochanki. W spisek mieli być zamieszani: gosposia Eunice
Murray, lekarz psychiatra, który przepisał aktorce feralne tabletki, oraz jej
najbliższy przyjaciel Peter Lawford (mąż siostry Roberta). Marilyn znana była
z „samobójstw na pokaz”, które miały wzbudzić współczucie jej otoczenia. Tuż
przed śmiercią rozmawiała przez telefon z Lawfordem. Może liczyła, że on lub

background image

gosposia pośpieszą jej na ratunek. Okazało się, że ktoś inny kupił ich lojalność…

Agnieszka Barańska

Castro, lecz poprzez swe konszachty z pozbawionymi skrupułów kryminalistami

najwyższy urzędnik w państwie narażał się na szantaż z ich strony. Judith nie była
zachwycona męskimi przymiotami prezydenta. We wspomnieniach „My Story”
wyjawiła: „Zaczęłam odnosić wrażenie, że zależy mu wyłącznie na tym, żebym kładła
się do łóżka i po prostu to robiła. (…) Poczucie, że jestem mu potrzebna tylko po to,
żeby go obsługiwać, stawało się dla mnie z dnia na dzień bardziej męczące”. Ale
Kennedy nadal imponował swą jurnością. Wiosną 1963 roku nawiązał romans z Ellen
Rometsch, luksusową call girl z Waszyngtonu, pobierającą 200 dolarów za noc.
Zachwycona prezydentem Ellen świadczyła mu swe usługi gratis. Kennedy zabierał ją
na „rozbierane przyjęcia” przy basenie w Białym Domu, podczas których „pięciu
facetów baraszkowało z tuzinem dziewczyn”.

Oczywiście prezydent nie wiedział, że Ellen pochodzi z Niemiec Wschodnich,

należy do partii komunistycznej i prawdopodobnie jest agentką wywiadu NRD. Kiedy
pojawiły się pierwsze pogłoski na ten temat, w Camelocie zapanował blady strach.
Kennedy i jego brat Robert, prokurator generalny, zdawali sobie sprawę, że
w powietrzu wisi skandal, który zmiecie całą administrację. Z trudem zażegnano
kryzys. W sierpniu 1963 roku na żądanie Departamentu Stanu Ellen Rometsch została
deportowana do Niemiec.

Być może frywolny żywot JFK przyczynił się do jego zgonu. Na kilka tygodni przed

fatalną podróżą do Dallas prezydent naderwał sobie pachwinę podczas erotycznych
igraszek na basenie. Na polecenie lekarzy nosił więc gorset ortopedyczny, utrzymujący
ciało w sztywnej pozycji. Kiedy 22 listopada 1963 roku w Dallas pierwsza kula
zamachowca ugodziła prezydenta w szyję, pozostał wyprostowany jak doskonały cel.
Drugi pocisk roztrzaskał głowę Kennedy’ego.

Erotoman bez stylu

36. prezydent Stanów Zjednoczonych (1963-1969) był erotomanem o prostackich
obyczajach i prymitywnym umyśle. Lubił dyktować swym współpracownikom, gdy
siedział na sedesie i wypróżniał się głośno, roztaczając odrażające zapachy. Zazdrościł
seksualnych podbojów Johnowi F. Kennedy’emu (przy którym był wiceprezydentem)
i chwalił się: „Miałem więcej kobiet niechcący, niż JFK celowo”. Zapewniał, że

background image

swoim „jumbo” (tak nazywał penisa) potrafi dokonywać cudów. Żona Johnsona,
Claudia Alta Taylor, była istotą pokorną i uległą, która wybaczała wszystko swemu
mężczyźnie. Jako prezydent, Johnson zatrudnił sześć ślicznych sekretarek i przespał się
z pięcioma z nich. Bezwstydnie chełpił się przed przyjaciółmi: „Przykładałem dużą
wagę do urody. Nie potrafię znieść przy sobie kobiety brzydkiej albo grubej, która
wygląda jak krowa siedząca na własnym wymieniu”. Jedną z sekretarek zaprosił
na swą farmę. Zdziwiona dziewczyna spostrzegła, że drzwi do jej pokoju nie mają
klucza. W nocy obudziła się z przerażeniem – oto jakiś mężczyzna wciskał się jej
do łóżka. Nagle rozległ się znajomy głos: „Posuń się, kotku, to prezydent”. Figlował
z sekretarkami także w Gabinecie Owalnym (na podłodze, a nie w ciasnej szafie).

Długoletnią kochanką Johnsona była Alice Glass, dumna piękność o mlecznobiałej

cerze i włosach jak księżniczka, małżonka magnata prasowego Charlesa Marsha.
Johnson, jeszcze jako kongresmen, nie tylko uwiódł Alice, ale także nakłonił Marsha,
by ten wspomógł jego karierę finansowo.

Przez 21 lat romansował z Madeleine Brown, którą poznał w 1948 roku

na przyjęciu w Dallas. Dziewczyna, która miała wtedy 24 wiosny, wspominała:
„Spojrzał na mnie, jakbym była porcją lodów w gorący dzień”. W trzy lata później
Madeleine urodziła Johnsonowi syna, który otrzymał imiona Steven Mark. W zamian
za milczenie matka otrzymała mieszkanie z dwiema sypialniami, kartę kredytową bez
limitu i co dwa lata nowy samochód. W 1997 roku Madeleine opublikowała
autobiografię „Texas in the Morning: The love story of Madeleine Brown and
President Lyndon Baines Johnson”, w której twierdziła, że jej kochanek był zamieszany
w zabójstwo prezydenta Kennedy’ego.

Teflonowy Bill

Bill Clinton, 42. prezydent USA (1993-2001), nie dorównał Kennedy’emu pod
względem liczby miłosnych podbojów. Zdobył za to wątpliwą sławę jako pierwszy
amerykański przywódca, którego życie erotyczne, a także zdrady małżeńskie, stały się
powszechnie znane. Było to możliwe, ponieważ prokurator specjalny Kenneth Starr
sporządził dokładny, niemal pornograficzny, raport na temat związku prezydenta
z Monicą Lewinsky, stażystką w Białym Domu. Raport został opublikowany także
w Internecie. Jak napisał amerykański publicysta John Michael Berecz: „Clinton
zapisał się w historii w sposób, który wypalił swoje nieusuwalne piętno na narodowej
psychice. Tak jak dziecko, które zostawia ślady zabłoconych stóp na jasnym dywanie,
Clinton zbrukał najważniejszy gabinet narodu – zanieczyścił go plamami
prezydenckiego nasienia”.

background image

Clintona nazywano „teflonowym Billem”, ponieważ wszelkie zarzuty i afery

spływały po nim jak woda. Słusznie zdobył sobie miano czołowego babiarza narodu.
Już jako gubernator Arkansas wykorzystywał policję stanową, aby sprowadzała
mu kobiety. Policjant Larry Patterson, członek ścisłej ochrony gubernatora, opowiadał,
że pewnego razu zawiózł szefa na parking przy szkole podstawowej Broo

​ ker.

Uczęszczała do niej Chelsea, córka prezydenta. Ale Bill przyjechał nie po dziecko,
lecz na randkę z ekspedientką lokalnego domu towarowego. „Widziałem, jak Clinton
przenosi się na przednie siedzenie, a potem spostrzegłem głowę tej pani na jego udach.
Przebywali w samochodzie od 40 do 50 minut”.

Życie Billa było, jak określiła to jego bliska współpracownica Betsey Wright,

jedną wielką „eksplozją panienek”. Małżonka Billa, Hillary Rodham, często odsądzała
męża od czci i wiary za jego niezliczone zdrady, obdarzała go epitetami w rodzaju:
„żałosny sukinsyn”. Hillary, niczym w popularnej piosence country „trwała jednak przy
boku swego mężczyzny”. Zdawała sobie sprawę, że rozwód złamie karierę Billa,
a Hillary także chciała znaleźć się w Białym Domu i pozostać tam aż do końca
kadencji.

Nad Potomakiem krążą uporczywe pogłoski, że Hillary odpłacała mężowi pięknym

za nadobne, nie tylko z mężczyznami. Clinton opowiadał jednej ze swych niezliczonych
kochanek, piosenkarce Gennifer Flowers: „W końcu moja żona nalizała się więcej
cipek niż ja”. Gennifer utrzymywała później, że Bill wciąż szukał nowych sposobów
zwiększania ekstazy. Lubił mieć ręce przywiązane do stalowych słupków łóżka,
opryskiwał obnażone ciało przyjaciółki wodą z topniejącego lodu lub wyciskał na nie
miód z plastikowej butelki w kształcie misia, a potem uskuteczniał upojny masaż…

Setki kobiet uległy wdziękowi Billa

​urwisa. Jeszcze raz sprawdziła się słynna

reguła, że władza to najlepszy afrodyzjak. Jedną z nielicznych, która oparła się czarowi
Clintona, była Paula Jones, pracownica administracji stanowej Arkansas. Twierdzi
ona, że w maju 1991 roku gubernator Clinton zaprosił ją do swojego pokoju w hotelu
Excelsior w Little Rock. Tam Bill rozpiął rozporek, spuścił spodnie i powiedział
osłupiałej dziewczynie: „Pocałuj go”. Paula zapewnia, że stanowczo odrzuciła te
zaloty, a wtedy twarz gubernatora stała się „czerwona jak burak”. W 1994 roku Paula
Jones podała Clintona do sądu o molestowanie seksualne. W cztery lata później
postępowanie zostało zakończone na mocy ugody: gospodarz Białego Domu zapłacił
oskarżającej 850 tysięcy dolarów, lecz nie przeprosił i nie przyznał się do winy.

Dochodzenie, prowadzone przez adwokatów Pauli Jones, doprowadziło wszakże

do erupcji megaskandalu, zwanego „aferą rozporkową”. Niewiele brakowało, aby
„teflonowy Bill” został w sromotny sposób wyrzucony z Białego Domu. 17 stycznia

background image

1998 roku internetowa strona Drudge Report zamieściła wiadomość o romansie
prezydenta z 22

​letnią Monicą Lewinsky, stażystką w Białym Domu. 26 stycznia

podenerwowany Clinton powiedział przed kamerami: „Chcę powiedzieć narodowi
amerykańskiemu jedną rzecz… Nigdy nie miałem kontaktów seksualnych z tą kobietą,
miss Lewinsky”.

Niestety, tym razem kłamstwo prezydenta się wydało. Istniał bowiem dowód

rzeczowy – błękitna sukienka Moniki z plamami nasienia. Badania DNA wykazały, kto
był sprawcą. Rozsierdzeni Republikanie wszczęli w Kongresie procedurę
impeachmentu, czyli usunięcia z urzędu „prawdomównego inaczej” prezydenta. Clinton
ocalał, ponieważ prawie wszyscy Demokraci udzielili mu poparcia, podobnie zresztą
jak większość społeczeństwa. Amerykanie uznali, że skoro Hillary nie ma do Billa
pretensji, także oni nie powinni mieszać się w prywatne sprawy Clintonów.

Monica zeznała przed prokuratorami, iż 7 stycznia 1996 roku, podczas czwartego

spotkania, Bill trzymał w ustach cygaro, potem wziął je w rękę i spojrzał na nie „w
taki nieprzyzwoity sposób”. Dziewczyna wyznała: „Popatrzyłam na cygaro i na niego,
i powiedziałam: to też możemy zrobić, kiedyś”.

„Kiedyś” nadeszło 31 marca 1996 roku, także w Białym Domu. Prezydent

obsypywał pocałunkami piersi młodej przyjaciółki. W pewnym momencie wsunął jej
cygaro w miejsce najbardziej intymne. Potem włożył je sobie do ust i rzekł
zadowolony: „Dobrze smakuje”.

W Niedzielę Wielkanocną 7 kwietnia 1996 roku „teflonowy Bill” znowu zabawiał

się ze stażystką w Gabinecie Owalnym, kiedy nagle zadzwonił telefon. Prezydent
odebrał, lecz gestem pokazał Monice, aby podczas rozmowy zaspokajała go ustami.
Dziewczyna skwapliwie posłuchała. Prezydent roztrząsał sprawy państwa ze swym
doradcą Dickiem Morrisem, jednocześnie doświadczając zmysłowych uniesień…

Monica nazywała Billa dziwakiem, ponieważ prezydent chciał uprawiać z nią tylko

seks oralny i to bez orgazmu. Jednakże 27 lutego 1996 roku w łazience Białego Domu
pod wpływem nalegań kochanki Clinton doprowadził sprawę do końca. Owocem tej
randki stała się słynna poplamiona sukienka.

Hillary Rodham zamierza w 2008 roku wystartować w wyborach do Białego Domu

i być może zostanie pierwszą kobietą prezydentem. Bill ma więc szanse, aby
doprowadzić do kolejnego seksualnego skandalu, tym razem jako Pierwszy Dżentelmen
u boku prezydenckiej małżonki.

Krzysztof Kęciek

Historyk i publicysta, autor książek: „Dzieje Kartagińczyków”, „Kynoskefalaj 197 p.n.e.”.

background image

Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment

pełnej wersji całej publikacji.

Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji

kliknij tutaj

.

Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora

sklepu na którym można

nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji

. Zabronione są

jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z

regulaminem serwisu

.

Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie

internetowym

e-booksweb.pl - audiobooki, e-booki

.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zdarzyło się naprawdę „Focus Historia” poleca! ebook
Sekrety PRL u „Focus Historia” poleca! ebook
Mafia „Focus Historia” poleca! ebook
Oblicza PRL u „Focus Historia” poleca! ebook
Słynne śledztwa „Focus Historia” poleca! ebook
Seks trujący, seks doskonały Coaching relacji ebook
prawo gor najslynniejsze sprawy sadowe ktore naznaczyly historie alpinizmu ebook epub
Roma i Amor historia prawdziwa ebook
ebook Martial Arts The History and Philosophy of Wing Chun Kung Fu
Historia literatury kresowej ebook demo id 203397
ebook pl rafa b3+a +ziemkiewicz+ +michnikowszczyzna zapis+choroby + +socjotechnika propaganda media
ebook pl stanis b3aw+wielgus+ +kap b3an+wobec+ofensywy+ideologii+neomarksizmu+i+postmodernizmu+ + fi
Nie tylko seks Integralne spoj ebook id 318189
(ebook pdf) Mathematics A Brief History Of Algebra And Computing
(Ebook German) Wing Tsun The History And Philosophy Of Wing Chun Kung Fu 2
Nie tylko seks Integralne spojrzenie na miłość Gigi Avanti ebook
firmynet ebook Historia sukcesu
Pamięć i polityka Droga historyka Zagłady Raul Hilberg ebook(1)

więcej podobnych podstron