stad do wolnosci,34

background image

104 | zwierciadło | LISTOPAD

LISTOPAD | zwierciadło | 105

ŻYCIE WEWNĘTRZNE | ZNAKI

– Skąd się bierze w człowieku potrzeba wolności?

K.M.: To jedna z najważniejszych ludzkich potrzeb. Bie-

rze się z tego, że człowiek chce się czuć wyraźnie oddzielony,

a nie zlany ze wszystkimi, i chce o sobie decydować. Ale po-

trzeba wolności nie jest jednorodna. Człowiek może chcieć

być wolny od czegoś, ale też chcieć wolności ku czemuś. To

podstawowa różnica, która wiąże się z dojrzewaniem, rozwo-

jem świadomości. Bo dziecku i młodemu człowiekowi wol-

ność kojarzy się zwykle z tym, że wolno mu robić, co tylko

zechce. Dorosły, czyli rodzic, decyduje, a więc może puścić na

podwórko albo nie czy np. zabronić pójścia na imprezę. Dzieci

chcą więc być dorosłe, bo im się wydaje, że dorosłym wszystko

wolno. I bardzo się dziwią, gdy zaczynają dorastać i dociera

do nich, że to nieprawda.

W.E.: Wolność to robienie tego, co nakazuje nam i na co

pozwala nasza wolna wola. Ale z wolnością jest jak z miło-

ścią – ma bardzo wiele twarzy. Wolność to wewnętrzny nakaz

zmierzania do ideału, do którego możemy się tylko przybliżać

– a on nam ciągle ucieka jak oddalający się horyzont. Mędrcy

i mistrzowie twierdzą, że osiągnięcie wolności możliwe jest

jedynie na planie duchowym i mistycznym. Bycie całkowicie

wolnym od wszelkich uwarunkowań i ograniczeń związanych

z naszą egzystencją w istocie oznacza rozpoznanie siebie jako

istoty duchowej. Zanim to ostatecznie zrozumiemy, nasza

potrzeba wolności przejawiać się będzie na tysiące sposobów,

szukając wciąż nowych obszarów i możliwości wyrażania. Ileż

tego jest? Mamy potrzebę wolności decydowania o sobie, po-

ruszania się, działania...

– Wolności słowa, ekspresji...

K.M.: Wolności myśli, tworzenia, wyboru...

W.E.: Mamy również potrzebę wolności jako społecz-

ności i narody. Mamy potrzebę wolności od lęku, cierpienia,

chorób, śmierci, wolności od ciała i jego ograniczeń, od sta-

rzenia się i przemijania. A nawet potrzebę wolności od Boga

i Szatana. W tym wszystkim zdaje się wyrażać jakaś pamięć

i tęsknota duszy. Tęsknota za powrotem do przeczuwanego,

pierwotnego, naturalnego stanu wolności całkowitej.

K.M.: To wyrywanie się nie bierze się ze świadomości

celu. No bo do czego miałaby niby służyć ta totalna wolność,

co z nią robić? Tymczasem człowiek nienawidzi być spętany

nawet na poziomie ciała: kiedy ktoś cię złapie i trzyma w uści-

sku, zaczniesz się wyrywać. Zwierzęta też to mają. Cała histo-

ria ludzkości jest wydobywaniem się ogromnych mas ludzkich

z niewoli. Naród spod niewoli innego narodu, rasa rasy. Z dru-

giej strony mamy też umiejętność dostosowania się do braku

wolności. To pozwala przetrwać i do owej wolności dążyć.

W.E.: To druga strona medalu. Oprócz dążenia do wolno-

ści mamy też lęk przed wolnością. Wtedy, trwając w iluzji, że

ku niej dążymy, w istocie uciekamy przed nią.

– Ciekawe jest też to, że sami chcemy wolności, ale in-

nych potrafimy tej wolności pozbawić.

K.M.: Tylko człowiek, który sam w głębi duszy nie czu-

je się wolny ani wartościowy, będzie niewolił innych. Z lęku.

To dobrze widać w parach. Jeśli któreś z partnerów ogranicza

wolność drugiego, oznacza to, że nie czuje się pewnie, boi się,

że ten drugi wykorzysta w jakiś sposób ową wolność, zdradzi

albo sobie pójdzie, albo zdominuje z kolei jego.

W.E.: Dlatego jeszcze jednym nieosiągalnym ideałem jest

tzw. wolny związek. Zbitka pojęciowa, która stanowi sprzecz-

ność samą w sobie. Każdy związek zakłada bowiem decyzję

o dobrowolnej utracie części wolności. Paradoksalnie – świa-

doma i dobrowolna decyzja o wyrzeczeniu się jakiegoś obsza-

ru wolności jest wyrazem wewnętrznej wolności.

K.M.: Ludzie chcą być blisko siebie, być szczęśliwi. Ale

zapominają, że by być szczęśliwi, nie mogą się czuć do cze-

goś zmuszani. On się złości, bo ona chodzi gdzieś z kole-

żankami czy na zajęcia, ona się niepokoi i złości, kiedy on

wychodzi z kumplami... W jakiejkolwiek bylibyśmy więk-

szej całości niż „ja”, dostajemy poczucie bezpieczeństwa,

jakieś korzyści, ale tracimy część wolności. To nieuniknio-

ne. To cena tego, że jesteśmy częścią owej większej całości.

Stąd do wolności

Dzień odzyskania niepodległości jest w wielu krajach, w tym w Polsce,

najważniejszym świętem narodowym. Dlaczego? Czym jest w istocie

owa wolność, której tak potrzebujemy? Dlaczego za najcięższą karę uważamy

jej pozbawienie? – Tatiana Cichocka

pyta Katarzynę Miller

i Wojciecha Eichelbergera

ZDjĘcIA zosia zija

Wojciech Eichelberger

Katarzyna Miller

background image

106 | zwierciadło | LISTOPAD

ŻYCIE WEWNĘTRZNE | ZNAKI

LISTOPAD | zwierciadło | 107

Państwa na przykład. Państwo pozbawia obywateli olbrzy-

miej części wolności. Decyduje za nich w wielu sprawach,

wymaga za pomocą praw podporządkowania się mu. W za-

mian daje mnóstwo rzeczy. Przynależność, bezpieczeństwo,

to, że kogoś obchodzimy, że jesteśmy potrzebni, okupujemy

cząstką wolności osobistej.

W.E.: Chcemy wolności seksualnej, obyczajowej, poli-

tycznej, wolności demonstracji, wolności światopoglądowej,

poruszania się, wolnego czasu. To wszystko w mniejszym

lub większym stopniu potrafimy sobie w końcu wywalczyć.

Znacznie trudniej przychodzi nam uzyskać wolność we-

wnętrzną, np. wolność od negatywnych myśli, ocen i emocji,

od agresji, lęku, chciwości, podejrzliwości – ale tym bardziej

takiej wolności pragniemy. Stąd rosnące powodzenie psycho-

terapii i wielu innych metod wewnętrznego rozwoju. Wszyst-

kie one obiecują ludziom choć odrobinę więcej wolności.

– Pracując nad sobą, stopniowo uwalniamy się od

własnych ograniczeń, uwikłań.

W.E.: Pewien mądry filozof zauważył, że wolnością jest

zdolność do akceptacji konieczności, czyli tego, czego nie

jesteśmy w stanie zmienić. Ta świadomość pojawia się, gdy

zaczynamy wewnętrznie dojrzewać i dzięki temu odkrywać

wolność ku.

K.M.: Dlatego wolność od i wolność ku to zupełnie inne

kategorie. Już samo zadanie sobie pytania: Po co mi ta wol-

ność i ku czemu ma mnie prowadzić?, jest olbrzymim kro-

kiem w stronę dojrzałości.

W.E.: Bo niedojrzałe, obsesyjne dążenie do wolności od

z czasem staje się nowym zniewoleniem. Życie, które jest uciecz-

ką przed odpowiedzialnością, jest jednocześnie ucieczką przed

wolnością i staje się iluzją wolności – koszmarem. Abyśmy mo-

gli iść do przodu, musimy się z tego otrząsnąć i zastanowić, co

jest dla nas naprawdę ważne i ku czemu chcemy zmierzać.

– To jest prawdziwy akt wolności.

K.M.: I dojrzałości. Pojawia się świadomość, że nie można

mieć wszystkiego.

W.E.: Możemy być tylko i aż tym, kim jesteśmy. Z god-

nością, najlepiej jak się da, rozgrywać karty, które los nam

przeznaczył.

– Jest jeszcze samobójstwo...

K.M.: I wiele osób mówi, że to właśnie utrzymuje ich przy

życiu – świadomość, że mogą życie skończyć. A więc decydują

się tego nie robić. To też może być punkt wyjścia do wolności

i akceptacji życia.

W.E.: Z takiego samego życia jeden człowiek może czerpać

poczucie zniewolenia, a drugi poczucie wolności. Moją ulubioną

definicją wolności jest: wolność to możliwość wy-

boru. Dopóki mamy wybór, jesteśmy wolni. Więk-

szość z nas nie zdaje sobie jednak sprawy,

że wybór mamy zawsze. Pro-

ponuję ćwiczenie: podziel

kartkę papieru na trzy ko-

lumny. W pierwszą wpisz

rzeczy, które w życiu robić

musisz, w drugą rzeczy,

które robić chcesz. A teraz

sprawdź, które z tych rze-

czy da się przenieść do ko-

lumny trzeciej, zatytułowa-

nej „Wybierasz, decydujesz

się”. Jeśli zrobić to naprawdę

uczciwie, okaże się, że niemal

wszystko da się tam przenieść.

Bo niewiele jest spraw, które

pozostają poza naszym wybo-

rem. Dzisiaj możemy zmienić

kraj, obywatelstwo, wyznanie,

wygląd, a nawet płeć...

Uczucie zniewolenia prawie

zawsze jest iluzją, którą sami

kreujemy po to, by nie brać od-

powiedzialności za siebie i swoje

życie. Łatwiej nam się czuć znie-

woloną lub buntującą się ofiarą

niż kimś wolnym. Jak powiedział

pewien mistrz życia: „Biegamy do-

koła ogłoszeniowego słupa i krzy-

czymy: »Wypuście mnie stąd!«”.

– Nie jesteśmy wolni, bo nie wy-

bieramy tego, że jesteśmy wolni?

W.E.: Wolimy czuć się dziećmi

i przenosić na okoliczności naszego do-

rosłego życia uczucia przeżywane niegdyś w rela-

cjach z rodzicami, ze szkołą i innymi instytucjami dziecię-

cego zniewolenia. Przenosimy to nawet na relację z Bogiem.

W ten sposób nie dorastamy. Jakiś czas temu wraz z François

Nailem i Pierre’em Forthomme’em napisałem książkę pt.

„Quest”. Opisujemy w niej drogę, którą każdy musi przejść

w każdym poszukiwaniu – również w poszukiwaniu siebie

– jeśli ma być ono szczere i owocne. Wędrówka składa się

z ośmiu etapów, a jej końcem jest oczywiście… wolność.

A cieniem, przeciwieństwem wolności jest obsesja.

K.M.: Warto pamiętać, że nawet gdy nie podejmujesz de-

cyzji, pozornie nie wybierasz, to też jest jakiś wybór. I wielu

ludzi dopiero kiedy wreszcie zda sobie z tego sprawę, rusza

z miejsca.

W.E.: Ale ta świadomość trudno się przebija,

bo wiąże się z przyjęciem odpowiedzialności. Ktoś

np. mówi: „Jestem zniewolony, bo mam

żonę, dzieci, muszę na nie

pracować. Nienawidzę tej

pracy i tej żony, i tych

dzieci. Ale nie mam wybo-

ru”. To automanipulacja.

Wybór jest. Można wyjść

po papierosy i nie wrócić,

zmienić tożsamość, uciec...

Ten ktoś nie korzysta z tej

możliwości, bo tak wybiera.

Bo coś mu w środku nie po-

zwala tak zrobić: sumienie,

przyzwoitość, przywiązanie...

A czyje to jest? Jego. Więc

nie powinien udawać przed

sobą, że musi, lecz uznać, że

w istocie tak wybiera. Z chwi-

lą gdy to zrozumie, przestanie

się czuć zniewolony. Zaakcep-

tuje swoją własną, wewnętrzną

konieczność.

K.M.: Ludzie się tego uczą.

To jest tak jak z jazdą samo-

chodem. Każdy jedzie swoim

pasem ruchu i dzięki temu wszy-

scy sprawnie się poruszają. Aż tu

nagle jeden musi pod prąd albo

jakoś obok, bo tak chce... To, co

przy okazji zrobi sobie i innym,

nie ma nic wspólnego z wolnością.

Jest tylko niszczeniem.

– Stąd jest to słynne zdanie,

że moja wolność kończy się tam, gdzie

zaczyna się wolność innego człowieka.

K.M.: Ale może być też tak, że człowiek w terapii uzmy-

sławia sobie, że uwewnętrznił coś, co nie jest jego. Może się

wtedy z tym rozstać.

Jeden kierunek jest taki, jak powiedział Wojtek: Uznaję, że

wybrałem, respektuję swój wybór, w ramach niego działam.

I te dzieci, żonę, i pracę, i ten tryb życia. Inny może powiedzieć:

Rety, dotarło do mnie, że to wszystko nie moje, tylko mojego ta-

tusia albo babci. Mogę więc powiedzieć: nie chcę. Oddaję babci,

co babcine, tacie, co jego, i od tej chwili idę swoją drogą. Zaczy-

nam się pytać siebie: gdzie moje? I to jest właśnie droga do wol-

ności. Uwalniasz się ku sobie prawdziwej. Zaczynasz widzieć,

co jest twoje, a co ci wciśnięto z dobrodziejstwem inwentarza.

Zaczynasz świadomie kreować swoje życie.

c

Odk

r

y

j d

a

n

ia

o

smak

u

nat

ur

y.

Zwierciadlo_papryka_215x280.indd 1

9/3/08 3:44:33 PM

Uczucie zniewolenia prawie zawsze jest iluzją, którą sami kreujemy, by nie brać

odpowiedzialności za swoje życie. Łatwiej nam się czuć buntującą się ofiarą niż kimś wolnym

Tatiana Cichocka


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
3 kroki do wolności finansowej
Piłsudski - Z cytadeli do wolności, STUDIA i INNE PRZYDATNE, [ Geschichte ]
Do wolności powołał was Bóg, Światkowie Jehowy, Nauka
3 kroki do wolnosci finansowej
Cyran Ks Kroki do wolnosci od zlych duchow
3 kroki do wolnosci finansowej Nieznany
3 kroki do wolnosci finansowej
„Dojrzewanie do wolności w wychowaniu Rzecz o A S Neillu”
Polski drogi do wolności ( okres 1944 - 1989 )
Moja droga do wolności, Światkowie Jehowy, swiadectwa
prawo jednostki do wolności gospodarczej (6 str), Prawo Administracyjne, Gospodarcze i ogólna wiedz
3 kroki do wolnosci finansowej(1)
Droga do wolności, Testy, sprawdziany, konspekty z historii
3 kroki do wolnosci finansowej
3 kroki do wolnosci finansowej
Grün Anselm OSB Jezus droga do Wolności
3 kroki do wolnosci finansowej

więcej podobnych podstron