Jay Friedman oktober2010, tłum. Łukasz Michalski
26. Nawyki skutecznych muzykantów
październik 2010
The one type of habit of highly effective players
Wszystko, co czynimy na instrumencie dzieje się w wyniku pewnych nawyków
ukształtowanych podczas grania i ćwiczenia. Jeśli zrezygnujemy z kształtowania tych
przyzwyczajeń, to nigdy nie będziemy zdolni do powtarzania działań, a nasze granie
będzie rażąco inne przy każdym wzięciu do rąk instrumentu. Od tego, jakie rodzaje
nawyków będziemy kształtować, jest uzależnione całe powodzenie naszego muzycznego
rozwoju.
Zasadniczo można wyróżnić dwa sposoby kształtowania nawyków: pierwszy- to
granie bez uświadomionego z góry zamysłu, po prostu odgrywanie nut i pozwalanie by
nawykiem stawało się to, co nam aktualnie wychodzi. Innym sposobem jest celowe i
przemyślane formowanie nawyków, których rezultatem ma być określona barwa
dźwięku, właściwy sposób rozpoczynania dźwięku, odpowiednie łukowanie etc. Pomyśl-
która metoda wiedzie ku najlepszym rezultatom?
Wiele razy na lekcji zadawałem pytanie: „Czy właśnie z takim dźwiękiem mamy
Cię pamiętać?” Zawsze w odpowiedzi słyszałem, że nie! Ale prawdopodobnie był to
rodzaj barwa, którą grali już od dłuższego czasu i właśnie pozwolili na ukształtowanie się
nawyku- bez podjęcia świadomej decyzji co do rodzaju dźwięku, jaki chcieliby emitować
i, jak rozumiem, jego oczekiwanej jakości. Zdumiewające, jak wiele aspektów swego
grania ludzie pozwolili ukształtować nieprzemyślanym nawykom, w ogóle nie myśląc o
tym, czy rezultat na prawdę im się spodoba.
Uwielbiam taki cytat z Georga Bernarda Shaw:
„Człowiek rozsądny adaptuje się do warunków panujących wokół
niego…Nierozsądny człowiek przystosowuje środowisko do siebie.
Cały postęp zależy od ludzi nierozsądnych.”
To niezła myśl, by na tym właśnie oprzeć Twoje podejście do grania. Zamiast
adaptować swoje upodobania do tego, co po prostu wyłazi z Twego instrumentu,
zachowaj się jak nierozsądny dzieciak i przystosuj swe granie do czegoś, co odbiega od
normy. Chyba nie chcemy zostać przeciętnymi muzykami? Jeśli faktycznie nie- to znaczy,
że musimy kształtować trwałe nawyki będące wynikiem poważnych przemyśleń i dążyć
do celu, który- na szczęście, nie znajduje się w sferze zamierzeń “człowieka rozsądnego”.
Jednym z najbardziej interesujących i stawiających największe wymagania
fragmentów, z jakimi się zetknąłem, jest ten urywek pierwszej części („Lemminkainen i
Dziewczęta z Wyspy”) z Suity „Lemminkainen” Sibeliusa
1
.
Wymagana jest tu całkowita kontrola artykulacji i emisji dźwięku. Trudność polega
na tym, że ta sama figura rytmiczna powtarzana jest przez wiele taktów, ze stopniowo
zmniejszaną dynamiką- aż do akordów z fermatą oznaczonych jako ppp.
1
Z tej Suity w Polsce najbardziej znana jest część 3: Łabędź z Tuneli (przyp.tłum.)
Jay Friedman oktober2010, tłum. Łukasz Michalski
Prawdziwym wyzwaniem jest utrzymanie tej samej jakości dźwięku i wyrazistości
artykulacji niezależnie od dynamiki. Brzmienie i wyraźny początek dźwięku powinien
być dokładnie taki sam w dynamice trzy piano jak i w forte; bardzo trudno to osiągnąć
bez całkowitej determinacji i ćwiczeń z takim właśnie jasno określonym zamysłem.
Jeszcze trudniej uzyskać taki efekt we trójkę, całą grupą- ale, gdy to się uda,
wrażenie jest oszałamiające.