O czym przypomina nam święty
Franciszek z Asyżu ?
4 października Kościół wspomina świętego Franciszka z Asyżu –
założyciela rodziny franciszkańskiej, misjonarza i mistyka. Czego
może nauczać nas, ludzi XXI wieku, życie tego wielkiego świętego
epoki średniowiecza?
Czasem wydaję się nam, że święci odleglejszych epok żyli w zupełnie
w innych czasach, stawiali czoła innym rzeczywistościom, a
wydarzenia z ich życia są tak odległe naszej codzienności, kryzysom i
problem. A jednak, w przypadku świętych Bóg przemawia także i do
nas, wskazuje, że powołanie do zjednoczenia z Nim jest powszechne,
nie ogranicza się tylko do epok, w których pozornie „łatwiej” na nie
odpowiedzieć, czy też do szczególnych osób. Co więcej, pokusom
świętych nie jest tak daleko do pokus, z jakimi sami się borykamy, ich
trudności przypominają nam o naszych, a podejmowane przez nich
wybory wskazują nam na dobro, które możemy wybrać.
Czego więc uczy nas święty Franciszek z Asyżu?
1. Naśladowania Chrystusa. Pan Jezus pozostawił nam jasny nakaz:
„Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój
umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać” (J
14, 23), „Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie
godzien” (Mt 10, 38). Naśladując naszego Pana, musimy kierować się
największym przykazaniem (zob. Mt 22, 37-40), żyć zgodnie z
Kazaniem na Górze (por. Mt 5,1–7,28; Łk 6,17–49). To droga
świętości, po której podążali wszyscy wielcy święci. To droga
świętego Franciszka.
2. Zaufania Bogu. Bóg czeka na nas, jest dobrym Ojcem oczekującym
na nasze nawrócenie, na to, kiedy do Niego powrócimy. Giovanni di
Pietro di Bernardone nie urodził się świętym Franciszkiem, stał się
nim: przeżył nawrócenie, rozpoznawał swoje powołanie, borykał się z
wieloma trudnościami i wrogością, radykalnie oddał się powołaniu,
które powierzył mu Bóg – aż pozostała tylko chęć pełnienie woli
Boga.
3. Spoglądania na świat oczyma wiary. Patrząc na naszych bliźnich
powinniśmy ich postrzegać tak, jak chce tego Bóg: widzieć dusze
przeznaczone do świętości i wielkości, zabiegać o dobro duszy i ciała,
spotkania z bliźnimi traktować jako możliwość pełnienia woli
Chrystusowej. Spojrzenie wiary obejmuje cały świat – stworzenie
świadczy, uczy nas o swoim Stwórcy. Jesteśmy częścią tego świata, to
Bóg jest jego Twórcą, przyczyną istnienia – także i naszego istnienia.
Jeśli się przyjrzymy, dostrzeżemy piękno, dobroć, harmonię mówiącą
nam o wiele doskonalszej dobroci, pięknie i harmonii… Powinniśmy
nieustannie do tego wracać, odkrywać Boży porządek ukryty w
rzeczywistości – w całym jej zróżnicowaniu i bogactwie.
4. Pokory. Pokora świętego Franciszka nie ma nic wspólnego z
fałszywą uniżonością, spełnianiem oczekiwań świata i obawą przed
ludźmi czy ze… skupieniem na samym sobie. Pokora polega na
właściwym, odpowiednim uniżeniu się – względem Boga, przed tym,
co Boże i nadprzyrodzone w bliźnim, na urealnieniu naszego myślenia
i zachowania mając na uwadze własną grzeszność, skłonność do zła i
ograniczenia. Pokora umożliwia postępowanie na drodze cnót: nie
ma poprawy bez… prawdy. Pokora nie jest łatwa, często wiąże się z
cierpliwością w znoszeniu zasłużonych, jak i zupełnie
nieuzasadnionych przygan bądź krzywd. Bywa także, że pokora
wymaga rezygnowania z rzeczy – patrząc z boku – zupełnie godziwych
i słusznych tylko dlatego, że te karmią naszą pychę bądź
nieuporządkowanie. Istnieje także szczególny rodzaj pokory, o którym
powinniśmy pamiętać: pokory w życiu duchowym. Duchowość nie
jest celem, tylko środkiem prowadzącym do Boga. Podejmując różne
trudy nie powinniśmy stawiać sobie za zadanie „budowanie” siebie,
tylko zbliżanie się do naszego Stwórcy, oczyszczanie się po to, by tym
bardziej się Mu podobać.
5. Właściwej rezygnacji. To paradoks: bycie chrześcijaninem oznacza
także rezygnację z pewnych rzeczy. Są oczywiście osoby powołane do
praktykowania rad doskonałości chrześcijańskiej, które poprzez
doskonałą czystość, posłuszeństwo i ubóstwo starają się w sposób
szczególny upodobnić się do Chrystusa. Święty Franciszek
zrezygnował ze statusu, rodzinnego majątku i pokus młodości, a
poprzez przykład radykalnego ubóstwa i pobożności wskazał kierunek
odnowy ówczesnego Kościoła. Bez względu na nasz status i obowiązki
stanu istnieją rzeczy, z których powinniśmy bądź moglibyśmy z
pożytkiem zrezygnować. Należy walczyć z grzechem, przywiązaniem i
skłonnością do grzechu – to oczywiste. Należy także walczyć z…
letniością, rezygnować z tego, co pod względem duchowym trzyma
nas w miejscu – czasem są to nasze przekonania, wyobrażenia o
samym sobie czy poszukiwanie uznania, wysokiej pozycji bądź
większej odpowiedzialności.
6. Ascezy i umartwienia. Powinniśmy troszczyć się o nasze ciało, ale
jako że powołani jesteśmy do rzeczy nadprzyrodzonych, musimy
także troszczyć się o to, by nie przesłaniało nam drogi wiary. Wiara
wymaga od nas praktykowania pewnych rygorów względem samego
siebie. Pismo mówi nam o trzech pożądliwościach – oczu, ciała i
pychy żywota – i są one ze sobą powiązane, to znaczy (co dawno
temu zauważyli już mnisi i eremici) uleganie jednej z nich sprzyja
uleganiu kolejnym. Wszyscy musimy praktykować ascezę, umartwiać
nasze pożądliwości. Franciszek podpowiada nam także, że kwestia ta
– jak i wszystko – musi być poddana rozumowi. W czasach, w których
do ascezy przywiązywano o wiele większą uwagę, zwracał uwagę, że
musi być ona stosownie umiarkowana. W końcu, pycha może
wypaczyć nawet najszlachetniejsze – wydawałoby się – chęci.
7. Miłości wobec Kościoła. Jak przypominał Pius XI w encyklice
poświęconej świętemu Biedaczynie, w jego epoce „w Winnicy
Pańskiej stopniowo powstawały i rosły herezje rozpowszechniane tak
przez jawnych heretyków bądź też przez przebiegłych oszustów,
którzy wyznając pewną surowość życia i dając fałszywe pozory cnoty
oraz pobożności łatwo sprowadzali słabe i proste dusze na manowce.
Chadzali oni także pośród tłumów rozsiewając niszczycielskie
płomienie buntu. Jeśli niektórzy z tych ludzi dumnie wierzyli, że
zostali powołani przez Boga do zreformowania Kościoła, któremu
przypisywali winy osób prywatnych, posuwając się nawet do buntu
przeciwko nauczaniu i władzy Stolicy Apostolskiej, to później otwarcie
manifestowali prawdziwy inspirujący ich zamiar. Znanym jest fakt, iż
wkrótce większość tych heretyków zakończyła swe kariery
rozwiązłością i występkiem, udało im się wplątać państwo w
trudności i podkopać fundamenty religii, własności, rodziny i
społeczeństwa” (Pius XI, Rite expiatis, 6). Dziś niestety Kościół
wojujący boryka się z podobnymi problemami…
Miłość wobec Kościoła – Mistycznego Ciała Chrystusa – wymaga
pełnienia woli Chrystusa, podążania wskazaną przez niego wąską
ścieżką unikając wszystkiego, co sprzeciwia się Jego boskiej woli i
poleceniom. Odnowa Kościoła rozpoczęta przez Franciszka polegała
na tym, co zawsze: powrocie do Ewangelii, zerwaniu ze złym,
praktykowaniu nauki Chrystusowej, pokory i miłości zjednującej serca
i rozpalającej dusze. Podstawową rzeczą, którą możemy zrobić z
miłości do Kościoła, to… zapragnąć świętości i do niej dążyć.