James Redfield „Tajemnica Szambali”
ROZWINIĘCIA ENERGII:
“A może - powiedział - powinniśmy powtórzyć sobie wszystko, co legendy mówią o polu
modlitwy? Musimy zrozumieć, jak to wszystko się ze sobą łączy.
Potaknąłem.
- Zaczyna się od tego - mówił dalej Wil - że zdajemy sobie w pełni sprawę z tego, iż energia
naszej modlitwy jest rzeczywista, że emanuje z nas i wpływa na świat. Kiedy to już pojmiemy,
możemy zrozumieć, że to pole, ten efekt, jaki wywołujemy w świecie, może zostać rozszerzone.
I wtedy zaczynamy od Pierwszego Rozwinięcia. Najpierw musimy polepszyć jakość” energii,
którą fizycznie pobieramy. Ciężkie i sztucznie przetworzone pokarmy budują w naszym ciele
kwasowe złogi w strukturach komórkowych, co obniża nasze wibracje i w końcu powoduje
choroby. Żywe pokarmy mają natomiast odczyn zasadowy i tym samym podwyższają nasze
wibracje. Im czyściej wibrujemy, tym łatwiej jest się nam połączyć z subtelnymi energiami,
które są nam dostępne. Legendy mówią, że nauczymy się nieustannie wdychać, pobierać ten
wyższy rodzaj energii, gdy jako wyznacznik potraktujemy podwyższoną wrażliwość na piękno.
Im wyższy jest poziom naszej energii, tym więcej piękna postrzegamy. Możemy się nauczyć
wizualizować, jak ta energia po wypełnieniu nas „przelewa” się na zewnątrz i emanuje na świat.
Znakiem, że tak się naprawdę dzieje, jest z kolei to, że odczuwamy stan bezwarunkowej miłości.
Jesteśmy więc połączeni z wewnętrznym źródłem energii, jak się tego nauczyliśmy w Peru. Ale
teraz wiemy również, że wizualizując, iż ta energia jest polem, które wykracza poza nasze ciało,
poprzedza nas, gdziekolwiek pójdziemy, możemy ją wciąż utrzymywać na wysokim poziomie.
Drugie Rozwinięcie zaczyna się od tego, że ustawiamy owo rozszerzone pole
modlitwy tak, by wzmocniło działanie synchronii w naszym życiu. Czynimy to, pozostając
wciąż w stanie świadomej czujności i oczekiwania na kolejną intuicję czy zbieg okoliczności,
które skieruje nasze życie we właściwą stronę. To oczekiwanie pozwala na wysyłanie naszej
energii jeszcze dalej i czyni ją jeszcze silniejszą, bo teraz łączymy swoje intencje z wyższym
procesem rozwoju i ewolucji wpisanym we wszechświat.
Trzecie Rozwinięcie wymaga kolejnego oczekiwania, a mianowicie że
nasze pole modlitwy działając na zewnątrz, podnosi poziom energii innych ludzi, pomaga im
połączyć się z boskim pierwiastkiem w sobie i z intuicjami ich wyższego ja”. To oczywiście
zwiększa prawdopodobieństwo, że otrzymamy od nich intuicyjne informacje, które pozwolą nam
jeszcze bardziej podnieść poziom naszej synchronii. To jest właśnie etyka międzyludzka, o
której uczyliśmy się w Peru, ale teraz wiemy już, w jaki sposób używać pola modlitwy, by była
silniejsza.
Czwarte Rozwinięcie zaczyna się od tego, że uczymy się, jak ważne jest kotwiczenie i
utrzymywanie poziomu emanacji naszej energii, mimo sytuacji wywołujących gniew czy strach.
Żeby to osiągnąć, musimy zawsze utrzymywać odpowiednie nastawienie, być niejako
oderwanymi od skutków zdarzeń, które następują, mimo że oczekujemy, by cały proces trwał
dalej. Musimy zawsze szukać pozytywnego znaczenia i zawsze, zawsze oczekiwać, że
zostaniemy ocaleni bez względu na to, co się akurat dzieje.
Taka postawa pozwala się skupiać na przepływie energii i chroni przed zatrzymywaniem się na
negatywnych obrazach tego, co może się stać, jeśli się nam nie uda. Mówiąc ogólnie, kiedy
zauważymy, że do głowy przychodzi nam negatywny obraz czy myśl, musimy rozstrzygnąć, czy
jest to intuicyjne ostrzeżenie, a jeśli tak, to musimy podjąć odpowiednie kroki. Zawsze jednak
powinniśmy powracać do oczekiwania, że wyższa synchronia przeprowadzi nas przez ten
problem. To kotwiczy nasze pole, nasz przepływ energii, silnym oczekiwaniem, które zawsze
nazywane było wiarą.
Reasumując, w pierwszej części Czwartego Rozwinięcia chodzi o to, jak przez cały czas
utrzymywać silną energię. Kiedy to opanujemy, możemy iść dalej i jeszcze bardziej tę energię
rozszerzyć. Następny krok Czwartego Rozwinięcia zaczyna się wtedy, gdy rzeczywiście
oczekujemy, iż ludzki świat może się rozwinąć w kierunku ideału opisanego przez Dziesiąte
Wtajemniczenie, a zrealizowanego w Shambhali. By w tym kierunku wysyłać i umacniać swoją
energię, trzeba w to naprawdę mocno wierzyć. To dlatego zrozumienie Shambhali jest tak
ważne. Wiedza o tym, że w Shambhali osiągnięto
ten poziom, wzmacnia naszą wiarę, nasze oczekiwanie, że reszta ludzkości też może to uczynić.
Możemy się spodziewać, że ludzie opanują technologie i użyją ich w służbie naszego
duchowego rozwoju, a potem zaczną się skupiać na samym procesie życiowym, na prawdziwym
celu naszej obecności tutaj, na tej planecie, a jest nim stworzenie na Ziemi kultury, która jest
świadoma naszej roli w duchowej ewolucji i uczy tego swoje dzieci. Przerwał i patrzył na mnie
przez chwilę.
- A teraz nadchodzi część najtrudniejsza - powiedział. - By rozwinąć się jeszcze bardziej,
musimy uczynić coś więcej, niż tylko myśleć pozytywnie i unikać obrazów negatywnych
wydarzeń. Musimy także powstrzymać wszelkie negatywne myśli dotyczące innych ludzi. Jak
sam się niedawno przekonałeś, kiedy strach zmienia się w gniew i zaczynasz myśleć o innych
jak najgorzej, emanuje z ciebie negatywna modlitwa, która może wywołać u tych ludzi właśnie
takie zachowania, jakich się po nich spodziewasz. To dlatego, kiedy nauczyciele oczekują od
swoich uczniów świetnych wyników, zwykle je otrzymują, ale kiedy oczekują złych, to też staje
się prawdą. Większość ludzi wierzy, że
niedobrze jest mówić źle o innych, ale myśleć, owszem, można. Teraz już wiemy, że tak nie jest,
myśli też mają znaczenie.”