background image

157

157

Ewolucjonizm czy kreacjonizm

Henryk Kiereś

Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II

Czy artysta jest stwórcą?

1. Kreacjonizm versus ewolucjonizm

U podstaw wszelkich ważnych debat, jakie toczą się na polach 
współczesnej kultury, leży spór pomiędzy kreacjonizmem a ewo-
lucjonizmem. Można sądzić, że spór ten toczy się od dawna na 
gruncie fi lozofi i, a jego kontekst myślowy tworzą stanowiska mo-
nizmu i pluralizmu bytowego. Według monizmu ontologicznego 
istnieje jeden byt-substrat, a wszystkie konkrety są jedynie jego 
modyfi kacjami (ewolutami, manatami) i różnią się pomiędzy sobą 
tylko numerycznie. Pluralizm głosi, że istnieje wiele bytów, które 
tworzy szereg nietożsamych składników infrabytowych, co z ko-
nieczności pociąga za sobą pytanie o rację istnienia i tożsamości 
bytowej świata. Wynika z tego, że monizm prowadzi do jakiejś 
postaci ewolucjonizmu, pluralizm zaś – do kreacjonizmu

1

. Współ-

cześnie wspomniany spór ożył za sprawą fi lozofi cznych dociekań 
nad przyrodą i przyrodoznawstwem, co ostatecznie zaowocowało 
tzw. teorią ewolucji (J. B. Lamarck, H. Spencer, K. Darwin), głoszą-

1

 Zob. H. Kiereś, Monizm antropologiczny: źródła i konsekwencje, w: tenże, 

Człowiek i cywilizacja, Lublin 2007, s. 73-85.

background image

158

Henryk Kiereś

cą, że hipoteza ewolucji jest płodną poznawczo, zakłada bowiem 
jedność ontologiczną i funkcjonalną przyrody. I właśnie z teorii 
ewolucji wyrósł dzisiejszy ewolucjonizm, który ekstrapolował 
zasadę ewolucji na wszelki byt, także na ludzką kulturę – nie wy-
łączając sztuki

2

Kreacjonizm głosi, że ostateczną racją bytu świata-kosmosu, 

przyczyną jego istnienia oraz integralności i celowości jest Byt-Ab-
solut (w religii Bóg), który w sposób wolny (dobrowolny) stwarza 
świat. Natomiast ewolucjonizm utrzymuje, że kosmos-ład jest kon-
sekwencją ewolucji, czyli procesu wyłaniania się bytu na zasadzie 
autokreacji czy też autorozwoju (łac. evolutio), co zabezpiecza jego 
trwanie i/lub wspinanie się do wyższych ontologicznie szczebli 
bytowych, czyli rozwój i postęp.

Ewolucjonizm jest stanowiskiem wewnętrznie zróżnicowanym 

na nurt spirytualistyczny oraz materialistyczny. Ten pierwszy za-
kłada, że u podstaw procesu ewolucji leży – jako podmiot tego 
procesu i zarazem jego tworzywo – Bóg-Jednia bądź anonimowy 
Duch-Logos, Idea czy Świadomość, które w koniecznym akcie 
kreacji świata (necesytaryzm) pozyskują jednocześnie pełnię swego 
bytu wraz z samoświadomością. Natomiast ewolucjonizm materia-
listyczny utrzymuje, że podmiotem samorozwoju jest anonimowe 
i niedookreślone bytowo pratworzywo, np. pracząstki, żywioły lub 
materia, które doznaje immanentnych przemian, począwszy od 
postaci nieożywionej po ożywioną, a następnie obdarzoną psychiką, 
a wreszcie świadomością (samoświadomością).

Odnotujmy, iż na ogół nie dostrzega się, że spór pomiędzy kre-

acjonizmem a ewolucjonizmem jest w istocie sporem pomiędzy 
kreacjonizmem a autokreacjonizmem. W pierwszym przypadku 
byt świata jest konsekwencją aktu stwórczego Bytu-Absolutu, zaś 

2

 Por. Ewolucjonizm, w: Powszechna Encyklopedia Filozofi i, pod red. A. Ma-

ryniarczyka, t. 3, Lublin 2002, s. 335-351.

background image

159

Czy artysta jest stwórcą?

w ewolucjonizmie jest on rezultatem autokreacji substratu ducho-
wego bądź zabsolutyzowanej materii. 

Przywołajmy jeszcze kilka wątków omawianego sporu, wątków 

ważnych dla problemu twórczości ludzkiej i sztuki. Po pierwsze, 
problem kreacjonizm versus ewolucjonizm jest rozstrzygany bądź 
dyskusyjnie (albo-albo), bądź też z intencją pogodzenia obu sta-
nowisk, kiedy głosi się, że u podstaw bytu świata leży akt stwórczy 
Absolutu, zaś ewolucja jako rozwój i postęp płynie z możności 
natury, jej zdolności naturalnych (dyspozycji) do doskonalenia się 
lub dostosowania się do zewnętrznych uwarunkowań; ewolucja 
nie jest aktem samostwórczym, lecz aktualizacją możności natury 
i w ramach natury.

Po drugie, właściwym miejscem omawianego sporu jest fi lozofi a, 

zatem jego rozstrzygnięcie zależy od koncepcji fi lozofi i, z czego 
wynika, że problem fi lozofi i jest logicznie (poznawczo) pierwotny 
wobec pytania: kreacjonizm czy ewolucjonizm? W sporze o fi lozofi ę 
biorą udział dwie tradycje: realizm i idealizm, a co charaktery-
styczne, realizm prowadzi do kreacjonizmu, zaś idealizm do jakiejś 
postaci ewolucjonizmu (autokreacjonizmu). Nadmieńmy, że ani 
kreacja, ani ewolucja nie są nam dane jako oczywiste w natural-
nym doświadczeniu. W doświadczeniu tym poznajemy istnienie 
bytów-konkretów, ich racjonalność i celowość, ale zarazem ich 
niekonieczność (generatio et corruptio). Ani istniejące byty, ani ich 
kontekst naturalny nie są przyczynami istnienia i trwania. I dlate-
go fi lozofi a pyta o rację bytu świata, a odpowiedź – kreacja resp. 
ewolucja – jest konsekwencją rozstrzygnięcia problemu fi lozofi i.

Po trzecie, odnotujmy, że współczesny ewolucjonizm wyrósł 

na gruncie zadomowionej w przyrodoznawstwie teorii ewolucji, 
a wyrósł na zasadzie ekstrapolacji ewolucji na wszelki byt. Należy 
więc odróżnić od siebie terminologicznie i merytorycznie ewolucję 
i teorię ewolucji jako swoistą superteorię w przyrodoznawstwie od 
ewolucjonizmu. Przyroda ma byt materialny, a więc ewolucjonizm 

background image

160

Henryk Kiereś

wyrosły na gruncie tezy o materialności przyrody pociąga za sobą 
materializm i monizm ontologiczny: wszelki byt jest materialny, 
a świat jest polem autokreacji materii. Pogląd ten ma swoje okre-
ślone konsekwencje w antropologii i koncepcji kultury. 

I wreszcie należy odróżnić od siebie ewolucjonizm głoszący, że 

u podstaw ewolucji leży przypadek, w związku z czym „ewolucja” 
nie posiada wsobnego celu, a bieg świata i ludzkiego życia są nie-
przewidywalne (pesymizm, nihilizm). Jego antypodą jest ewolucjo-
nizm, według którego świat zmierza koniecznie do punktu Omega, 
kresu dziejów i zakończeniu procesu autokreacji (optymizm).

2. Kreacjonizm versus ewolucjonizm a problem teorii sztuki

Jak było powiedziane, dzieje fi lozofi i to historia zmagań dwóch 
przeciwstawnych sobie tradycji: realizmu oraz idealizmu. Co spra-
wiło, że fi lozofi a rozpadła się na te dwie wykluczające się nawza-
jem tradycje? Przyczyną jest odmienne rozstrzygnięcie problemu 
punktu wyjścia w poznaniu fi lozofi cznym. Tradycja realizmu stanęła 
na gruncie tezy, iż wspomnianym punktem wyjścia, czyli źródłem 
wiedzy o świecie jest naturalne (spontaniczne) doświadczenie, 
którego danymi są istnienie świata bytów-konkretów i ich racjo-
nalność (celowość). Pozostając w horyzoncie tego doświadczenia 
fi lozofi a pyta: dlaczego świat bytów istnieje i jakie są przyczyny 
jego integralności bytowej? Pytanie to prowadzi z konieczności do 
teorii kreacjonizmu. Natomiast idealizm staje na stanowisku tzw. 
krytycyzmu poznawczego, czyli postuluje, aby punktem wyjścia 
fi lozofi i uczynić krytykę ludzkiego poznania w jego roszczeniu 
do prawdziwości. Zdaniem jego przedstawicieli, doświadczenie 
spontaniczne (mylone przez nich z wiedzą tzw. potoczną!) nie jest 
wiarygodnym źródłem wiedzy o świecie, jest bowiem narażone na 
błędy i fałsze, iluzje poznawcze, a także jest wielorako uwarunko-

background image

161

Czy artysta jest stwórcą?

wane i determinowane przez kontekst. Jego krytyka ma oczyścić 
pole poznawcze, wyeliminować to, co wątpliwe oraz odkryć władzę, 
metodę lub dyspozycję poznawczą, dzięki której fi lozofi a wyjaśni 
zagadkę świata. Do jakich konsekwencji prowadzi ta propozycja? 
Otóż jeśli podważymy wartość poznawczą doświadczenia sponta-
nicznego (przedrefl eksyjnego), musimy zawiesić tezę o istnieniu 
świata bytów: idealista będzie zmuszony dowodzić, że – i jak 
– świat istnieje. Co ma do dyspozycji? Krytyka poznania sprawia, 
że doświadczane treści bytowe zostają oderwane od ich realnego 
podłoża – istniejącego świata – i w konsekwencji zamienione na 
idee. Idee stają się przedmiotem i zarazem tworzywem spekulacji, 
, czyli myślenia systemowego. Zatem idealista nie wyjaśnia świata 
bytów, lecz konstruuje, czyli kreuje jego modele, bądź obrazy. 
Charakterystyczne, że idealizm prowadzi do osobliwej polaryza-
cji stanowisk, zdumiewającego swoją pomysłowością mnożenia 
„izmów”. Wbrew własnemu założeniu, według którego krytyka 
poznania miała zagwarantować odkrycie transcendentalnego (po-
wszechnopodmiotowego) punktu wyjścia, czyli przezwyciężenia 
subiektywizmu, sceptycyzmu i relatywizmu w jakimś absolutnym 
poznawczo akcie, idealizm rozpada się na racjonalizm i irracjona-
lizm, te zaś oferują bogatą paletę wspomnianych już „izmów”

3

.

Co stanowi clou idealizmu? Otóż każdy fi lozof krytyczny po-

szukuje jakiegoś „archimedesowego” punktu oparcia dla swojej 
doktryny. Taki punkt musi się cechować absolutną tożsamością 
ujmowanych treści z aktem poznania, zgodnie z parmenidejską 
zasadą, że „Myśleć i być to jedno”. W roli takiej treści występuje 
jakaś prosta idea, która zawiera w sobie in potentio wszelką możliwą 
rzeczywistość. Kiedy idea taka zostanie „odkryta”, idealista w swo-
im systemie myślowym dowodzi, że świat rzeczywisty i możliwy 
jest terenem autokreacji tej idei lub jej ewolutem czy emanatem. 

3

  Zob. H. Kiereś, Spór o koncepcję poznania metafi zycznego, j. w., s. 15-33.

background image

162

Henryk Kiereś

Jak widzieliśmy, idea ta może mieć postać (naturę) duchową czy 
logiczną, bądź też materialną i dlatego ewolucjonizm rozpięty jest 
od spirytualizmu do materializmu ontologicznego. 

Z tradycją realizmu ontologicznego związana jest tzw. „prywa-

tywna” teoria sztuki, według której sztuka jest zasadą poprawnego 
wytwarzania rzeczy zamierzonych (recta ratio factibilium), zaś 
jej racją bytów jest dopełnianie braków bytowych w istniejących 
konkretach i aktualizowanie możności bytowych. Sztuka, a do-
kładniej mówiąc, jej dzieła są obrazem ludzkiej wiedzy o świecie 
oraz wyrazem woli doskonalenia świata. Sztuka realizuje swój cel 
naśladując naturę (ars imitatur naturam et supplet defectum natu-
rae
), zawartą w naturze celowość, a działając celowo wspomaga 
naturę w jej działaniu oraz przenosi jej prawa i prawidłowości na 
byty sztuczne. Człowiek zatem nie stwarza, lecz wytwarza, a czyni 
to w kontekście istniejącego świata i na bazie wiedzy o świecie; 
celowość sztuki zależy od prawdziwości tej wiedzy. 

Natomiast dziełem tradycji idealizmu są dwie koncepcje sztuki: 

„ejdetyczna” i „maniczno”-ekspresyjna. Związana z racjonalizmem 
koncepcja „ejdetyczna” głosi, że sztuka jest sferą kreacji poprzez 
konstrukcję, a więc urzeczywistniania odkrytych lub utworzonych 
przez artystę idei. Według koncepcji „maniczno”-ekspresyjnej, 
tkwiącej korzeniami w irracjonalizmie, sztuka kreuje za sprawą 
ekspresji, jest ona domeną wyrazu osobowości twórczej artysty. 
Podkreślmy, że oba pojęcia zgodnie zakładają, iż w dziejach sztuki 
ma miejsce rozwój i postęp, że następujące po sobie kierunki i nur-
ty, rodzaje i gatunki artystyczne znamionują ewolucję. Owocem 
tej tezy jest wizja artysty jako geniusza, człowieka obdarzonego 
nadludzkimi uzdolnieniami, obcującego z prawdziwym bytem, co 
rzecz jasna prowadzi do emancypacji sztuki, do jej autonomizacji, 
a nawet izolacji czy alienacji wobec realnego świata

4

.

4

 H. Kiereś, Spór o sztukę, Lublin 1996, szczególnie s. 105-125.

background image

163

Czy artysta jest stwórcą?

3. Kreacjonizm w sztuce – rys historyczny

Wymienione trzy ujęcia problemu sztuki były już znane starożyt-
nym Grekom. O tym, że sztuka naśladuje naturę i że człowiek uczy 
się sztuki od natury – naśladując ją, mówili poeci, krytycy sztuki 
i pierwsi fi lozofowie. Ale głoszono także, że sztuka – chodziło 
o poezję, muzykę i taniec – ma swoje źródło w „boskim natchnie-
niu” (mania, enthousiasmos, pneuma Th

 eou), a więc że człowiek 

nie uczy się jej od natury, lecz od bogów. Poglądy te zastał Platon 
– ojciec idealizmu, który z racji systemowych odrzucił realizm 
poznawczy, a wraz z nim „prywatną” teorię sztuki oraz zlekceważył 
ujęcie „maniczne” sztuki, było bowiem dziełem poetów i tchnęło 
irracjonalizmem. Sam opowiedział się za koncepcją „wytwórczą” 
(waśnie „ejdetyczną”), bo tak rozumiana sztuka ucieleśnia idee 
i kreuje prawdziwy świat. A ponieważ świata prawdziwego jeszcze 
nie ma, jest on zawarty w ideach, zatem należy ideę prawdziwego 
świata urzeczywistnić na drodze kreacji. W tym celu Platon ob-
myśla ideę doskonałego państwa (utopię) i na braki sztuki składa 
odpowiedzialność za jego realizację.

Teoria „prywatywna” zyskuje swoje zręby myślowe w reali-

stycznej fi lozofi i Arystotelesa, a później u Tomasza z Akwinu, ale 
w kulturze greckiej, rzymskiej i chrześcijańskiej dominują teorie 
„ejdetyczna” i „maniczna”. Ta ostatnia wyzwala się z kontekstu 
poetycko-mitologicznego i doznaje modyfi kacji w myśli stoików, 
stając się domeną wyobraźni i fantazji. Idolem sztuki staję się Homer 
– „ślepy wieszcz”, a jej dewizą zawołanie: „Wyobraźnia jest mędrszą 
artystką od naśladowania” (Filostrat). Pogląd ten przybiera na sile 
w renesansie, który zawęża pojęcie sztuki do sztuk tzw. pięknych 
i tak rozumianą sztukę traktuje jako „wnukę Bożą”. Artysta nie 
naśladuje natury, lecz Boga, jest – zgodnie z modnym wówczas 
epitetem – „małym bogiem”, a jego dzieła zyskują status „boskich”. 

background image

164

Henryk Kiereś

Artysta jest kimś predysponowanym, posiada status melancholika 
i wizjonera, a siłą jego sztuki jest wyobraźnia twórcza (Patrizi, 
Zuccari, Ficino).

Reakcją na postępującą psychologizację kultury był racjonalizm, 

a powrót do tej tradycji dokonał się za sprawą R. Descartesa. Myśli-
ciel ten zamknął fi lozofi ę w polu „Cogito”, które według określonej 
metody myśli swoje idee, łącznie z ideą Boga. Sztuka jest domeną 
subiektywności, jednakże Kartezjusz włącza ją także do programu 
własnej reformy, dając próbę nowej teorii sztuki (muzyki) two-
rzonej według rygorystycznych reguł, a więc wraca do Platona 
i „ejdetyzmu”. Jednakże reforma Kartezjusza poskutkowała tym, 
że człowiek zajął centralną pozycję w świecie, przecież świat i Bóg 
to zaledwie idee świata i Boga. Kiedy człowiek patrzy z tej nowej 
perspektywy, ma przed sobą dwie dziedziny działania: przyrodę 
i historię. Odnotujmy, że dotarliśmy wraz z myślą Kartezjusza do 
antycypowanego już w dziejach fi lozofi i, ale dopiero za jego sprawą 
dookreślonego zwrotu, kiedy stwórczy człowiek zaczyna zajmować 
miejsce Absolutu-Stwórcy

5

. Czym bowiem jest przyroda? Jest ona 

rozciągłością (res extensa) poddaną koniecznym (mechanicznym) 
prawom. Zatem można, a nawet należy ją ujmować jako autono-
miczny bytowo obszar, stworzony co prawda przez Absolut, ale 
stworzony według praw matematyki i mechaniki. Należy więc 
poznać te prawa i opanować przyrodę. Człowiek staje się panem 
przyrody, a zdobyta przez niego wiedza jest „gwoli mocy”. Nato-
miast historia staje się polem działalności par excellence stwórczej 
człowieka czy – jak powie F. Nietzsche – Nadczłowieka. Zaczyna 
dominować idea życia aktywnego (już od renesansu) i związany 
z nią zamysł modernizacji świata i niejako samouszczęśliwienia 

5

 W paragrafi e tym korzystamy ze znakomitych analiz przeprowadzonych 

przez A. Ganoczy’ego w monografi i Stwórczy człowiek i Bóg Stwórca (Warszawa 
1982, tłum. P. Pachciarek).

background image

165

Czy artysta jest stwórcą?

się rodzaju ludzkiego. Scenariuszami tych modernistycznych wizji 
stają się utopie. Niemal każdy przedstawiciel tradycji nowożytnej 
i współczesnego idealizmu zwieńcza swą myśl taką wizją.

Kolejnym krokiem w kierunku ewolucjonizmu i absolutyzacji 

człowieka jest myśl B. Spinozy, szczególnie jego fi zykoteologia, 
w ramach której depersonalizuje Absolut i naturalizuje go (Deus 
sive natura
). Na tym tle Spinoza odkrywa, że Natura to proces, 
a jeśli proces to musi nim kierować ewolucja Boga-Natury, a skoro 
człowiek uświadamia sobie tę prawdę, tym samym doznaje przebó-
stwienia. Do tej samej konkluzji dochodzi I. Kant, F. Schelling i G. 
Hegel. W myśli Kanta Bóg staje się postulatem rozumu praktyczne-
go, ideą łączącą człowieka i świat. Przyrodą rządzi mechanistyczny 
determinizm, a istotą człowieka jest wolność. Wolność wyraża się 
w tym, że jej nosiciel jest prawodawcą wartości!, sztuka zaś to sfera 
bezinteresownej, czyli nie związanej prawdą i dobrem twórczości. 
Schelling myśl tę uwypukla głosząc, że sztuka jest domeną kreacji 
Ducha-Absolutu i współkreacji z Absolutem. Ewolucjonizm spi-
rytualistyczny osiąga zenit w wizji Hegla, według którego świat 
i jego dzieje to odyseja Ducha-Idei, który dialektycznie zmierza ku 
własnej adekwacji poznawczej i bytowej. Sztuka jest składnikiem tej 
ewolucji, a tworzący ją człowiek jest podobny Bogu, samostwarza 
się bowiem dzięki pracy.

Tę ostatnią myśl wyakcentują, każdy na swój sposób, F. Nietzche 

i K. Marks. Marks nawiązuje do myśli L. Feuerbacha, według której 
Bóg-Absolut jest tworem ludzkiego ducha, projekcją tragicznej 
świadomości, a taki Bóg – konkluduje Marks – wyobcowuje czło-
wieka z jego istoty, a tą istotą jest aktywność wytwórcza: praca, dzię-
ki której człowiek ewoluuje ontologicznie. Myśl o samostwórczości 
człowieka podejmują i pogłębiają uczniowie klasyków marksizmu. 
Głoszą oni, że człowiek – rozumiany kolektywnie, a nie indywi-
dualistycznie – jest w autokreacji podobny Bogu, że stwarza on 
Historię jako dziedzinę rewolucyjnej praktyki i dzięki autoewolucji 

background image

166

Henryk Kiereś

pokonuje sprzeczności: człowiek-przyroda, człowiek-człowiek, 
człowiek-społeczność (R. Garaudy, G. Lucács). Marks i F. Engels 
odrzucają w związku z tym ewolucjonizm spirytualistyczny na rzecz 
materialistycznego: nie Duch lecz Materia jest bytowym substratem, 
podmiotem i przedmiotem ewolucji, a dzieje ludzkiej kultury to 
historycznie konieczne etapy procesu, który zmierza nieuchron-
nie do pojednania człowieka ze światem przyrody i samym sobą 
poprzez pracę (Engels: Praca uczłowiecza małpę).

Ta sama idea przyświeca Nietzschemu, ale w kontekście an-

tropologii indywidualistycznej. Nietzsche uderza w racjonalizm 
fi lozofi czny (od Sokratesa i Platona aż do Hegla) oraz w kulturę 
chrześcijańską, a uderza za to, że traktują człowieka jako bezwolny 
element nadrzędnej całości: Boga, Natury czy Historii, a przecież 
– deklaruje Nietzsche – człowiek to wolność. Istotą wolności jest 
„wola mocy” jako wola stawania się, ewolucji, której celem jest 
przebóstwienie człowieka w Nadczłowieku. Nietzsche proklamuje 
„śmierć Boga”, czyli oznajmia, że idea Boga nie generuje już kultury 
i że rolę tę przejmuje idea człowieka resp. Nadczłowieka, tego, który 
stwarza prawdę i historię. Synonimem wolności jest sztuka, która 
jest „grą”, „beztroskim zapomnieniem”, „niewinnością dziecka”, 
„antypracą” czy „królestwem Dionizosa”, i która jest „metafi zycz-
nym dopełnieniem rzeczywistości naturalnej. Postawionym obok 
niej dla jej przezwyciężenia”.

Przywołane powyżej przykładowo odmiany ewolucjonizmu, za-

równo spirytualistycznego, jak i materialistycznego, charakteryzuje 
optymizm antropologiczny, ale pojawiają się także poglądy, które 
cechuje pesymizm, a nawet nihilizm co do możliwości wyzwolenia 
się człowieka dzięki autokreacji. Takie stanowisko zajmują twórcy 
tzw. egzystencjalizmu – J.-P. Sartre i A. Camus. Głoszą oni ontolo-
giczną niemożliwość pojednania świata i człowieka, bowiem świat 
przyrody (byt-w-sobie) jest poddany mechanicznym prawom i jest, 
by tak rzec, obojętny na człowieka, a nawet wrogi wobec niego. 

background image

167

Czy artysta jest stwórcą?

Człowiek (byt-dla-siebie) jest z istoty stwórczy, ale nie stwarza on 
„surowego” bytu-w-sobie, lecz nadaje sens rzeczom oraz kreuje 
własną istotę (Egzystencja poprzedza esencję). Człowiek ma w sobie 
pragnienie „bycia Bogiem”, ale realizująca to pragnienie samostwór-
czość jest skazana na niepowodzenie. Symbolem ludzkiej kondycji 
w świecie jest Syzyf, a nie Dionizos, Zaratustra czy Prometeusz.

Swoistym podsumowaniem idei ewolucjonizmu (autokreacjo-

nizmu) jest modny dziś postmodernizm, nurt, w łonie którego 
znajdziemy wszystkie przedstawione powyżej poglądy i ich my-
ślowe hybrydy. Wizytówką postmodernizmu w sztuce i zarazem 
paradygmatem samego postmodernizmu jest tzw. antysztuka, 
a szczególnie pilotujące jej hasło: „Wolność i kreatywność” (free-
dom and creativity
Kunst ist Suche nach Freiheit). W antysztuce 
przewija się wątek optymistyczny, traktujący o samostwarzaniu 
się człowieka, wyzwalaniu jego wolności, pozyskiwaniu metanoi 
egzystencjalnej, ale również jest w niej obecny swoisty pesymizm, 
rodzaj pochwały absurdu jako macierzystej sytuacji człowieka, co 
przejawia się w zupełnej negacji zastanej kultury, a jest to negacja 
w imię samej negacji, destrukcja dla samej destrukcji. W antysztuce 
idea stwórczości osiągnęła swoje apogeum, mianowicie, bezsens 
i pustkę. Wymownym potwierdzeniem słuszności tej tezy są te 
dokonania antyartystów, których „tworzywem” jest autoagresja, 
np. okaleczenia, amputacje i kastracje oraz akty samobójcze

6

4. Konkluzja

Stwierdziliśmy na początku, że ewolucjonizm to w gruncie rzeczy 
autokreacjonizm, dlatego właśnie wszędzie tam, gdzie w myśli 

6

  Zob. H. Kiereś, Kryzys w sztuce, w tegoż: Sztuka wobec natury, Radom 

2001, s. 9-27.

background image

168

Henryk Kiereś

fi lozofi cznej pojawi się idea ewolucji, tam na mocy systemowej 
konieczności spotkamy antropologiczny kreacjonizm, a wzorcową 
dziedziną samostwórczości stanie się sztuka. W rezultacie miejsce 
Boga-Stwórcy zajmuje stwórczy człowiek, dla którego świat i on 
sam staną się polem wielkiego eksperymentu stwórczego. Takie 
właśnie rozumienie sztuki jest typowe dla tradycji idealizmu fi lozo-
fi cznego (racjonalizmu i irracjonalizmu) i jego dwóch wizji sztuki 
– koncepcji „ejdetycznej” i „maniczno”-ekspresyjnej. Wyznawca 
tych ujęć istoty sztuki to „homo creator”, a uprawiana przez niego 
sztuka staje się z konieczności przedmiotem kultu. Potwierdzenie 
tej tezy znajdziemy w roszczeniach wielu artystów awangardowych 
i dzisiejszych antyartystów, którzy żyją nadzieją, że sztuka zastąpi 
religię lub stanie się religią

7

Dodajmy jeszcze, że kreacjonizm w teorii sztuki nie musi być 

konsekwencją zetknięcia się artysty czy teoretyka sztuki z tradycją 
idealizmu, bowiem pokusa kreacjonizmu może pojawić się podczas 
analizy procesu twórczego. Zwróćmy uwagę na dwa pierwsze etapy 
tego procesu, po pierwsze, twórca odrywa od realnego świata jakieś 
treści – dźwięki, barwy, linie czy kształty – a następnie, po drugie, 
przetwarza je według obranego kryterium przetwarzania. I właśnie 
na tym etapie wytwarzania może pojawić się pozór stwórczości, bo 
przecież artysta może dowolnie przekształcać wspomniane treści, 
a nawet prowadzić z nimi swoistą grę i tworzyć w imię samej rado-
ści tworzenia. Nikt temu nie zaprzeczy, artysta może postępować 
w taki sposób, a rezultaty swej działalności w jakiś sposób utrwalić 
i zakomunikować. Jednakże pojawia się natychmiast pytanie, jaki 
jest sens (cel) tego rodzaju twórczości? Wynika z tego, że artysta 
musi usprawiedliwić własną sztukę, skazać na jej ostateczną rację 
bytu, a jeśli np. odpowie, iż uprawia „sztukę dla sztuki”, bądź że 
wyraża wolność i źródłowo ujmowaną kreatywność, to uwikła się 

7

  Zob. J. Barzun, Th

  e Use and Abuse of Art, Princeton 1974.

background image

169

Czy artysta jest stwórcą?

w idealizm i poniesie jego konsekwencje. Artysta nie jest stwórcą, 
lecz twórcą, współpracuje z realnym światem – czerpie z niego 
wiedzę i tworzywa, a jego sztuka ma świat doskonalić i służyć 
człowiekowi: zabezpieczać jego życie materialne (wzrastanie), 
dyscyplinować jego zmysły i uczucia, myślenie i działanie oraz 
aktualizować życie osobowe

8

Is the artist a creator?

Summary

Th

  e author in his article explains the creationism by assessing its status 

in philosophy and its reference to the tradition of realism, and the evo-
lutionism by determining its essence and its connection to the tradition 
of idealism. Moreover, he maintains that in its essence the evolutionism 
is an auto-creationism. It follows that as an idea of philosophy is at the 
basis of philosophy, as the creationism is in the anthropology of art and 
the theory of art. While the postmodernism is a historical crowning of 
evolutionism in the philosophy, in the art there is so-called anti-art that 
claims that the art (or anti-art) is autonomous towards the world.

8

 H. Kiereś, Człowiek i sztuka. Antropologiczne wątki problemu sztuki, Lublin 

2006.