Pytania o życie pozagrobowe

background image

1

PYTANIA O ŻYCIE POZAGROBOWE


Osoby, na których sposób myślenia wywarła wpływ doktryna Świadków Jehowy mają

trudności ze zrozumieniem prawowiernej nauki chrześcijańskiej na temat życia po śmierci.
Poniższy tekst zawiera odpowiedzi na szereg pytań zadawanych przez ludzi, którzy na skutek
kontaktów z poglądami Świadków nie wiedzą, jaka jest prawda biblijna.

Czy w myśl Księgi Kaznodziei (Koheleta) 9:5, 10 umarli są pozbawieni świadomości?

Słowa te brzmią: „Wiedzą bowiem żywi, że muszą umrzeć, lecz umarli nic nie wiedzą

i już nie ma dla nich żadnej zapłaty, gdyż ich imię idzie w zapomnienie. (…) Na co natknie
się twoja ręka, abyś to zrobił, to zrób według swojej możności, bo w krainie umarłych, do
której idziesz, nie ma ani działania, ani zamysłów, ani poznania, ani mądrości” (Biblia
Warszawska, dalej BW).

Warto zbadać kontekst tej wypowiedzi: „Wszystko to rozważyłem w swoim sercu

(9:1); znaczy to, że są to osobiste rozważania pisarza. „To jest najgorsze z wszystkich rzeczy,
jakie się dzieją pod słońcem” (9:3). Werset ten wskazuje na fakt, że mowa tu o ziemskim
życiu.

Gdybyśmy mieli omawiany tekst brać w sensie absolutnym, to co zrobić z takimi

zdaniami: „Już nie ma dla nich żadnej zapłaty”, „gdyż ich imię idzie w zapomnienie” oraz
„nigdy już nie mają udziału w niczym z tego, co się dzieje pod słońcem” (9:5, 6)? Jak
pogodzić uwagę o braku zapłaty dla zmarłych z wypowiedzią Chrystusa: „Oto przyjdę
wkrótce, a zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu według jego uczynku” (Objawienie
22:12)? Jak mają się rozważania Salomona o zapomnieniu imion tych, którzy odeszli, do słów
Zbawiciela: „Tak szaty białe przywdzieje zwycięzca, i z księgi życia imienia jego nie wymażę.
I wyznam imię jego
przed moim Ojcem i Jego aniołami” (Objawienie 3:5, BT)? Jak pogodzić
omawiany fragment Księgi Koheleta z wypowiedzią skierowaną do Daniela, w myśl której
nastąpi powszechne zmartwychwstanie i sam Daniel powróci do życia (Daniela 12:2, 13)?

Najprościej jest stwierdzić, że Salomon nie rozpatruje tych zagadnień w sensie spraw

ostatecznych, lecz w kontekście udziału w zwykłym, ziemskim życiu. W Strażnicy nr
13/1976, tom XCVI, na stronach 23 i 24, przyznano:

„Zapoznanie się z kontekstem pozwala nam stwierdzić, że Salomon, pisząc Księgę
Koheleta (Kaznodziei), dał w niej wyraz swemu poglądowi na życie takie, jakim ono
jest obecnie tu na ziemi, inaczej mówiąc ››pod słońcem‹‹, widziane – rzec by można –
ze ściśle ludzkiego punktu widzenia, z obiektywnego stanowiska obserwatora. Nie
bierze w tym miejscu pod uwagę zamierzenia Bożego co do zmartwychwstania…”.

„Salomon, przemawiając z pozycji obserwatora, wskazuje, iż ‘przeciętny’ człowiek na
świecie wie, że umrze, gdyż widzi, jak wszyscy inni umierają. Zdaje sobie sprawę z
czekającej go śmierci. Z obserwacji wie również, że gdy ktoś umrze, przestaje
cokolwiek docierać do jego świadomości. Drudzy ludzie nie mogą już nic dla niego
uczynić; pieniądz także nie ma dla niego znaczenia. Życie na świecie toczy się dalej,
nawet jego krewni i przyjaciele w szybko płynącym strumieniu powszedniego życia nie
mogą już go uwzględniać w swych planach i innych sprawach, toteż siłą rzeczy muszą
z czasem o nim zapomnieć. Nie znaczy to, by nie pamiętali, iż kiedyś istniał, ale
przestają liczyć się z nim, zanika jego rola czynnika znaczącego coś w ich życiu. Wiele
cech jego osobowości idzie w niepamięć, a następne pokolenie wcale go nie zna”.

„Zmarły nie jest już w stanie przejawiać miłości, nienawiści ani zazdrości. Bez
względu na to, jaką za życia posiadał władzę, jaki autorytet lub bogactwo, przechodzi

background image

2

to w inne ręce, a on nie ma nic więcej do powiedzenia w tej sprawie (Kohel. 2:21). W
tym systemie rzeczy zakończył się jego udział w czymkolwiek i zniknąłby
bezwzględnie na zawsze z pola widzenia, gdyby nie postanowienie Boże co do nowego
porządku i zmartwychwstania”.

„Tak więc Salomon opisuje po prostu sytuację tak, jak by się przedstawiała, gdyby na
obecnym świecie wszystko się kończyło i gdyby tylko tyle można było oczekiwać od
życia”.


Autor tego artykułu zmuszony był przyznać, że konsekwentna interpretacja tego rozdziału
musiałaby prowadzić do wniosku, że dla zmarłych nie ma żadnej nadziei. Dlaczego
organizacja omawiając temat życia po śmierci zawsze odwołuje się do tej księgi, skoro
ewidentnie poznanie spraw ostatecznych przez jej pisarza było bardzo cząstkowe? Czyż nie
powinniśmy na te sprawy patrzeć przez pryzmat Nowego Testamentu i doskonałego dzieła
„naszego Zbawiciela, Chrystusa Jezusa, który zniweczył śmierć, a na życie i nieśmiertelność
rzucił światło przez Ewangelię” (2 Tymoteusza 1:10, BT)? Czyż nie lepiej jest przyjąć w z
pokorą i prostotą prawdę o stanie przejściowym przekazaną w takich fragmentach, jak
Łukasza 16:19-31; 2 Koryntian 5:1, 8; Filipian 1:23; Hebrajczyków 12:23; 1 Piotra 4:6;
Objawienie (Apokalipsa) 6:9-11? Z wersetów tych wynika, że umarli żyją i zachowują
świadomość. Pamiętanie o tym, że w Biblii mamy do czynienia ze stopniowym rozwojem
objawienia Bożego i przyznawanie pierwszeństwa pełniejszemu światłu Nowego Testamentu
ustrzeże nas przed popadnięciem w błąd.

Czy zgodnie z Księgą Kaznodziei (Koheleta) 3:19-21 człowiek umiera tak, jak zwierzę?

Czytamy tu: „Bo los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt, jednaki jest los obojga.

Jak one umierają, tak umierają tamci; i wszyscy mają to samo tchnienie. Człowiek nie ma
żadnej przewagi nad zwierzęciem. Bo wszystko jest marnością. Wszystko idzie na jedno
miejsce; wszystko powstało z prochu i wszystko znowu w proch się obraca. Bo któż wie, czy
dech synów ludzkich wznosi się ku górze, a dech zwierząt schodzi w dół na ziemię?” (BW).

Odnośnie tego fragmentu, w Biblii Poznańskiej czytamy: „1) Ruach to przede

wszystkim tchnienie materialne i fizyczne, tchnienie nozdrzy, które daje życie i którego
ustanie powoduje śmierć (por. Jb 34, 14-15; Ps 104, 29-30). 2) Nefesz jest określeniem
rodzajowym osoby i istoty człowieka. Gdy ludzka istota została ożywiona tchnieniem, staje
się ona istotą żyjącą – nefesz (por. Rdz 1,20; 2,7.19), gdy zaś tchnienie ustaje, staje się ona
istotą umarłą (por. Lb 6,6; Kpł 21,11). 3) Kohelet mówi zawsze o ruach i nefesz na podstawie
wyglądu zewnętrznego
(apparentia) i zgodnie z terminologią ludową, a nie filozoficzną czy
teologiczną” (kursywa moja – Sz. M.).

Rzecz w tym, że duch w Kaznodziei 3:19-21 różni się znaczeniowo od słowa „duch”

występującego w takich tekstach Nowego Testamentu, jak Łukasza 23:46; Dzieje 7:59;
Hebrajczyków 12:23, czy 1 Piotra 4:6. Rozważmy także sens słowa „duch” w 1 Koryntian
2:11; Marka 2:8; 14:38; Jana 11:33. Zauważmy, że chodzi tu o coś więcej niż tylko o
tchnienie, które mają również zwierzęta. Trzeba również pamiętać o postępach w pojmowaniu
istoty człowieka, zaznaczających się w NT.

Ponadto są tacy konserwatywni uczeni, którzy uważają, że w takich wersetach, jak

Rodzaju (1 Mojżeszowa) 35:18; 1 Królewska 17:22; Psalm 86:13 już w Starym Testamencie
zaznacza się przekonanie o istnieniu czegoś w rodzaju duszy. Niektórzy wskazują na
wyrażenie „cienie” odnoszące się do zmarłych w Joba 26:5 oraz Izajasza 14:9.

W świetle informacji zawartych w książce Vine’s Expository Dictionary of Biblical

Words (Słownik objaśniający słowa biblijne Vine’a), hebrajskie słowo ruach ma następujące
zasadnicze znaczenia:

background image

3

1. Tchnienie – Jeremiasza 14:6; Psalm 33:6.
2. Powietrze, wiatr – Joba 7:7; Jeremiasza 5:13; Rodzaju (1 Mojżeszowa) 3:8; Wyjścia (2

Mojżeszowa) 10:13, 19.

3. Kierunek – Jeremiasza 49:36.
4. Pierwiastek życia człowieka i zwierząt – Rodzaju (1 Mojżeszowa) 7:21, 21; Psalm

104:29.

5. Usposobienie, temperament – Psalm 32:2; Ezechiela 13:3; Ps. 51:12.
6. Umiejętność – Powtórzonego Prawa (5 Mojżeszowa) 34:9.
7. Dusza ludzka – Przysłów (Przypowieści) 16:2; Izajasza 26:9 – synonimicznie ze

słowem „nefesz”, podobnie Hioba (Joba) 7:11; Kaznodziei (Koheleta) 12:7.

8. Aniołowie – 1 Królewska 22:21; 1 Samuela 16:14.
9. Duch Święty – Rodzaju (1 Mojżeszowa) 1:2; Izajasza 63:10, 11; Psalm 51:13.

Natomiast zgodnie z wiadomościami zamieszczonymi w powyższym słowniku

oraz w Wielkim słowniku grecko-polskim Nowego Testamentu, greckie słowo pneuma
posiada m.in. takie znaczenia:

1. Wiatr – Jana 3:8; Hebrajczyków 1:7.
2. Tchnienie – 2 Tesaloniczan 2:8; Objawienie (Apokalipsa) 11:11; 13:15.
3. Usposobienie, stan myśli i ducha – 1 Koryntian 4:21; Galacjan (Galatów) 6:1; Efezjan

4:23; 1 Piotra 3:4.

4. Źródło i siedziba poznania, woli, uczuć, miejsce duchowego życia człowieka –

Mateusza 5:3; 26:41; Marka 2:8; 8:12; 14:38; Jana 11:33; 1 Koryntian 2:11.

5. Niematerialny, niewidzialny element człowieka, mogący istnieć bez ciała – Łukasza

8:55; 23:46; 24:37, 39; Dzieje 7:59; 1 Koryntian 5:5; 14:14; Hebrajczyków 12:9, 23; 1
Piotra 4:6.

6. Aniołowie – dobrzy i źli – Hebrajczyków 1:14; Mateusza 8:16.
7. Duch Święty – Jana 14:26; Dzieje 1:8.

Niektórzy autorzy łączą ze sobą definicje występujące w punktach 4 i 5 i odnoszą je do duszy.

Jak zatem się przekonujemy, Księga Kaznodziei 3:19-21 nie jest ostatnim słowem,

jakie pada w Biblii na temat naszego stanu po śmierci. Człowiek nie umiera tak, jak zwierzę,
choć kierując się zewnętrznymi pozorami można tak myśleć. Pisarz zaś Księgi Kaznodziei
wyciągał wnioski na podstawie własnych obserwacji i doświadczeń. Trzeba przyznać rację
komentarzowi do tych wersetów zamieszczonemu w dziele Zondervan NIV Bible
Commentary
, tom I, s. 1014: „Nie mówi się tu o duchu lub duszy człowieka, lecz ten duch lub
tchnienie stanowią czynnik podtrzymujący życie, pochodzący od Boga (Rdz 6:17; Ps 104:29-
30)”.

Czy Księga Ezechiela 18:4, 20 naprawdę naucza, że dusza umiera?

W Przekładzie Nowego Świata (dalej NŚ), w Biblii Gdańskiej i w innych

tłumaczeniach, czytamy w Ezechiela 18:4, 20, że „dusza, która grzeszy, ta umrze”. Zdaniem
Świadków Jehowy słowa te stanowią bezpośrednie zaprzeczenie nauki o nieśmiertelności
duszy. Jednakże w tym samym rozdziale czytamy: „A gdy niegodziwy zawraca od swej
niegodziwości, której się dopuszczał, i czyni zadość sprawiedliwości i prawości, to taki
zachowa swoją duszę przy życiu. Gdy widzi i odwraca się od wszystkich swych występków,
które popełnił, na pewno będzie żył. Nie umrze” (Ezechiela 18:27, 28, NŚ). Czy te wersety
dowodzą z kolei nieśmiertelności duszy? Czytamy tu przecież, że nawrócony grzesznik
zachowa swoją duszę przy życiu i nie umrze.

background image

4

Fakty są takie, że Ezechiel nie porusza tu wcale kwestii wiecznego zbawienia. W

dziele Zondervan NIV Bible Commentary, tom I, czytamy: „Życie i śmierć w tym kontekście
nie są wieczne, lecz fizyczne” (s. 1301). Należy też zwrócić uwagę na fakt, że słowo nefesz
nie występuje tu w znaczeniu niematerialnej duszy, lecz osoby, stąd inne przekłady tak oddają
omawiane wersety: „Umrze tylko [ta] osoba, która zgrzeszyła” (Ezechiela 18:4, Biblia
Tysiąclecia) „Ta osoba, która grzeszy, umrze” (Ezechiela 18:20, Biblia Poznańska). Co
ciekawe, uczony Gerhard von Rad przypisuje słowu nefesz znaczenie „to, co żywe” i zaleca:
„Ponieważ Hebrajczyk nie oddzielał funkcji duchowych od witalnych funkcji ciała (basar),
powinniśmy, kiedy tylko to będzie możliwe, odstąpić od zwyczaju przekładania tego terminu
przy użyciu naszego słowa ››dusza‹‹” (Teologia Starego Testamentu, s. 128).

Warto przeczytać cały 18 rozdział Księgi Ezechiela. Wówczas przekonamy się, że

dotyczy on następującej kwestii: Czy człowiek odpowiada przed Bogiem indywidualnie za
swe czyny, czy też obejmuje go odpowiedzialność zbiorowa? Ezechiel odpowiada, że każdy
odpowiada sam za siebie, bez względu na postępowanie jego przodków. Prorok w ogóle nie
omawia tu zagadnienia życia wiecznego ani zmartwychwstania.

Świadkowie Jehowy mówią, że „dusza” w Mateusza 10:28 oznacza życie

To prawda, że niektórzy bibliści twierdzą, że grecki wyraz psyche w Mateusza 10:28

oznacza życie; inni jednak twierdzą, iż odnosi się on do duszy. Zauważmy, że nawet, jeśli w
tym wersecie słowo dusza zastąpimy wyrazem życie, to i tak naucza on, że coś z człowieka
pozostaje nadal; istnieje jakieś życie, którego ludzie nie zdołają zabić. Zatem zmiana
znaczenia słowa psyche niewiele daje, a nawet czegoś pozbawia ową duszę. Czego?
Tożsamości, bowiem staje się ona jedynie bezosobowym życiem. I tu jest sedno sprawy i
problem dla Świadków. Co jest jądrem człowieka, jego osnową, na którą zostanie nałożone
ciało w dniu powszechnego zmartwychwstania? Osoby wierzące w nieśmiertelność duszy
(ściślej, w to, że dusza ludzka nie podlega rozkładowi i śmierci, a podtrzymuje ją przy życiu
Stwórca), nie mają z tym problemu. Świadkowie poradzili sobie z tą kwestią w ten sposób, że
nauczają, iż pobożni zmarli są w pamięci u Boga. A zatem w pewnym sensie żyją!
Porównajmy z tym naukę Mistrza, że „Nie jest On przeto Bogiem umarłych, ale żywych. Dla
niego wszyscy żyją” – Łukasza 22:37, 38.

Weźmy też pod uwagę fakt, że w innych miejscach Nowego Testamentu słowo psyche

bywa używane w innym znaczeniu niż tylko życie, sugerując wewnętrzną, duchową jaźń – 1
Piotra 1:9; 2:11. W Liście do Hebrajczyków jest mowa o „duchach ludzi sprawiedliwych,
którzy osiągnęli doskonałość” (12:23). Księga Objawienia wspomina o duszach męczenników
znajdujących się w niebie jeszcze przed powszechnym zmartwychwstaniem; są one świadome
i wypowiadają się (6:9-11). Apostoł Paweł mówi w sposób obrazowy o tym, że po śmierci
nasze ciała się rozpadają, a my mamy dom w niebie (2 Koryntian 5:1-10). Ten sam apostoł
pragnął rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej (Filipian 1:21-24). Gdyby
czekały go nieświadomość i uśpienie, nie powiedziałby, że to daleko lepiej.

Pozostaje nam tylko odpowiedzieć na typowy zarzut Świadków, że w drugiej części

Mateusza 10:28 napisano: „Bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w
piekle”. Świadkowie argumentują, że dusza podlega zniszczeniu w Gehennie, co ich zdaniem
jest równoznaczne z wymazaniem z istnienia. Czy mają rację? Występujące tu greckie słowo
apollumi znaczy m.in.: „niszczyć, gubić, zabijać, gładzić, tracić” (Wielki słownik grecko-
polski Nowego Testamentu
, s. 64). Nie zawsze jednak jest równoznaczne z niszczeniem
czegoś lub kogoś w sensie unicestwienia. Na przykład w Ewangelii według Jana 6:39, NŚ
napisano: „A wolą tego, który mnie posłał, jest, żebym nic nie stracił ze wszystkiego, co mi
dał, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatnim”. Jak widać, słowo apollumi występuje tu w
sensie utraty lub zgubienia kogoś. Podobny sens ma Ewangelia według Jana 18:9. W innych

background image

5

wersetach jest mowa, że człowiek, który z szacunku dla Chrystusa wyświadczy dobro Jego
uczniom, „na pewno nie straci swojej nagrody” (Mateusza 10:42, NŚ; Marka 9:41, NŚ).
Słowo apollumi występuje również w Jezusowym podobieństwie o zgubionej owcy i
zgubionej drachmie (Łukasza 15:4, 8, 9). Zgubiona owca ani zgubiona drachma nie przestały
istnieć, lecz po prostu zaginęły. Nasuwa to wniosek, że zgubienie grzesznika w Gehennie lub
piekle nie musi oznaczać, że przestanie on istnieć. Dlatego w innych przekładach użyto słowa
„zatracić” (Biblia Gdańska, Biblia Poznańska, Nowy Testament w przekładzie z greki ks.
Dąbrowskiego) lub „zgubić” (Nowy Testament. Przekład na Wielki Jubileusz Roku 2000).

Pomocne wskazówki znajdujemy w innych wersetach. Księga Objawienia 20:10, NŚ

stwierdza, że ci, którzy znajdą się w jeziorze ognia „będą męczeni dzień i noc na wieki
wieków
”. Ta sama księga informuje nas, że, ten, kto odda cześć bestii „na pewno będzie
ogniem i siarką męczony wobec świętych aniołów i wobec Baranka. I dym ich męczarni
wznosi się na wieki wieków, a nie mają odpoczynku we dnie i w nocy ci, którzy oddają cześć
bestii i jej wizerunkowi, oraz każdy, kto przyjmuje znamię jej imienia” (Objawienie 14:10,
11, NŚ). Występujące w powyższych wersetach greckie słowo basanizo znaczy „torturować,
męczyć, dręczyć, nękać zadawać katusze, katować” (Wielki słownik grecko-polski Nowego
Testamentu
, s. 92). Na pewno zauważyliśmy również, że cierpienia bezbożnych będą trwać
„dzień i noc”, czyli stale i nieprzerwanie, oraz „na wieki wieków”, to jest na zawsze.

Z tej przyczyny Pan Jezus ostrzegał, że jeśli chodzi o człowieka, który sieje straszne

zgorszenie „pożyteczniej byłoby dla niego, żeby mu zawieszono u szyi kamień młyński, jaki
bywa obracany przez osła, i utopiono go w szerokim, otwartym morzu” (Mateusza 18:6, NŚ).
Znaczy to, że czeka go coś gorszego niż nagła śmierć (utopienie z ciężarem na szyi). Mistrz
powiedział też o Judaszu, że „Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie urodził”, co
również potwierdza, że kara będzie surowsza niż nieistnienie równoznaczne z tym, że ktoś się
nie urodził. Zastanawia też fakt, że w Liście do Rzymian 2:8, 9, NŚ napisano, że bezbożnych
czeka „srogie zagniewanie i gniew, ucisk i udręka”. Nie brzmi to jak unicestwienie, lecz
kojarzy się z cierpieniami.

Niech za podsumowanie naszych rozważań nad Ewangelią Mateusza 10:28 posłuży

inna wersja tej wypowiedzi zamieszczona w Ewangelii według Łukasza 12:4, 5, NŚ:
„Ponadto mówię wam, moi przyjaciele: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nie
są w stanie nic więcej uczynić. Ale wskaże wam, kogo się bać: Bójcie się tego, który gdy
zabije, ma władzę wrzucić do Gehenny
(w innych przekładach „piekła” – przyp. red.). Tak,
mówię wam: Tego się bójcie”. Nie ulega zatem wątpliwości, że Bóg może ukarać człowieka
surowszą karą niż tylko zabiciem ciała i może wrzucić go w miejsce wiecznych cierpień lub
wtrącić w takie udręki.

W świetle powyższych faktów wbrew zabiegom Świadków Ewangelia według

Mateusza 10:28 nadal pozostaje mocnym argumentem na rzecz nieśmiertelności duszy i
piekła.

Czy wiara w duszę nieśmiertelną nie kłóci się z prawdą o nieśmiertelności Boga i wiarą
w zmartwychwstanie?

Teologia chrześcijańska odróżnia jakość nieśmiertelności duszy ludzkiej od

nieśmiertelności Boga. Ks. Wincenty Granat napisał: „Tylko Bóg jest nieśmiertelny z całej
istoty swego bytu, tj. nigdy nie może przestać istnieć; wszystko poza Nim jest przygodne,
może tedy zniknąć, a więc z tej racji jest śmiertelne. Mówiąc o nieśmiertelności duszy
ludzkiej mamy na uwadze jej naturę nie zawierającą w sobie pierwiastków wewnętrznego
rozkładu, czyli z tego względu nie podlegającą śmierci. Mimo to dusza ludzka jako byt
przygodny mogłaby przestać istnieć, jeśli Bóg nie powstrzymywałby jej stale w bytowaniu i
działaniu” (Eschatologia, rzeczy ostateczne człowieka i świata, s. 79).

background image

6

W XVI wieku podobną myśl wyraził Jan Kalwin w swoim komentarzu do Psalmu

103:15nn.: „Chociaż dusza, która opuściła więzienie ciała pozostaje przy życiu, to jednak ta
czynność nie pochodzi z jakiejś jej własnej wewnętrznej mocy. Gdyby Bóg cofnął swoją
łaskę, dusza byłaby niczym więcej niż puchem lub powiewem, tak jak ciało jest prochem; i
wówczas bez wątpienia z człowieka nie pozostałoby nic, tylko marność” (Thomas F.
Torrance, Calvin’s Doctrine of Man, s. 27).

Żaden kościół chrześcijański nie głosi, że życie wieczne sprowadza się do tego, że

człowiek będzie żył jako bezcielesna dusza. Przeciwnie, ostatecznym celem jest połączenie
duszy z chwalebnym zmartwychwstałym ciałem (Filipian 3:20, 21; 1 Koryntian 15:35-58;
Rzymian 8:11). Zbawienie chrześcijańskie nie dotyczy tylko duszy, lecz obejmuje też ciało;
Paweł wspomina o „odkupieniu ciała naszego” (Rzymian 8:23).

Gdzie poszli Łazarz i łotr?

Problem Łazarza został przez autorów publikacji Towarzystwa Strażnica niesłusznie

wyolbrzymiony. Gdzie był? Prawdopodobnie był w Hadesie, w jego błogosławionej części.
„Pewne koła żydowskie, współczesne Chrystusowi i apostołom, wierzyły w życie
pozagrobowe; wierzyły, iż dusza może istnieć w odłączeniu od ciała, że dusze zmarłych zaraz
po śmierci czeka jakiś sąd, od którego zależy ich okres przejściowy – szczęśliwy lub pełen
udręki, kończący się ostatecznym sądem, zmartwychwstaniem chwalebnym sprawiedliwych i
hańbą bezbożnych” (Ks. Jan Stępień, Teologia świętego Pawła, s. 206). Wierzono, że Szeol
lub Hades mają dwie części – błogosławioną i przeklętą.

Trzeba pamiętać o tym, że po prostu w ogóle nie wiemy, co mówił po swym

zmartwychwstaniu Łazarz. Ewangelia według Jana nie zawiera żadnych jego słów, które
wypowiedział po powrocie do życia ziemskiego. Zatem Towarzystwo argumentuje w sposób
nieuczciwy: „Skoro nic nie powiedział, to znaczy, że po śmierci nic nie ma i był
nieświadomy”. Jest to argumentacja oparta na braku dowodów. Skoro Biblia nie zawiera
żadnej wypowiedzi Łazarza, to nikt nie ma prawa na tej podstawie wyciągać wniosków o
tym, co powiedział albo czego nie powiedział. Poza tym sprawozdania ewangeliczne są
bardzo zwięzłe.

Jeśli chodzi o łotra z Łukasza 23:43, to z tekstu wynika jedynie, że z chwilą śmierci

miał znaleźć się w raju i być z Chrystusem. Na fakt, że już po śmierci można zaznawać
rajskiego szczęścia wskazuje fragment podobieństwa o bogaczu i Łazarzu: „teraz on tutaj
doznaje pociechy” (Łukasza 16:25). Łotr jest z Jezusem w raju, lecz gdzie ten raj się
znajduje? Jan Kalwin słusznie ostrzega nas przed przesadnymi dociekaniami na ten temat:
„Nie powinniśmy się angażować w dociekliwe i subtelne spory na temat położenia tego raju.
Możemy spokojnie zadowolić się wiedzą, że ci, którzy są wszczepieni przez wiarę w ciało
Chrystusa są uczestnikami tego życia, a po śmierci cieszą się błogosławionym i radosnym
odpoczynkiem, aż do pełnego objawienia się doskonałej chwały niebiańskiego życia w chwili
powrotu Chrystusa”.

Czy Księga Jeremiasza 7:31 nie obala nauki o wiecznych mękach?

Werset ten brzmi: „I powznosili wyżyny Tofet w dolinie syna Hinnoma, aby palić

swych synów i swe córki w ogniu, czego nie nakazałem i co nie zrodziło się w moim sercu”
(NŚ). Świadkowie w oparciu o ten fragment wysuwają następujący argument: „Jeżeli w sercu
Boga nigdy nie powstała myśl o paleniu ludzi w ogniu, to czy byłoby rzeczą rozsądną
wierzyć, że stworzył ogniste piekło dla tych, którzy nie chcą Mu służyć?” (Będziesz mógł żyć
wiecznie w raju na ziemi
, s. 81).

background image

7

Czy jest to uczciwa argumentacja? Czy faktycznie Bóg nigdy nie pomyślał o paleniu

ludzi w ogniu, czy też w Księdze Jeremiasza chodzi o składanie ludzi w ofierze całopalnej dla
pogańskiego bożka?

W Księdze Kapłańskiej (3 Mojżeszowej) 20:14, NŚ znajdujemy następujący nakaz

Boży: „,Jeśli mężczyzna weźmie sobie kobietę oraz jej matkę, jest to rozpasanie. Należy go
wraz z nimi spalić w ogniu, żeby rozpasanie nie pozostawało wśród was”. Z kolei w Księdze
Kapłańskiej 21:9, NŚ czytamy: „,A jeśli córka kapłana skala się uprawianiem nierządu, to
kala swego ojca. Należy ją spalić w ogniu”.

Poza tym również w samej Księdze Jeremiasza pojawia się następująca wypowiedź

Stwórcy: „Wy zaś słuchajcie słowa Jehowy, wszyscy wygnańcy, których odesłałem z
Jerozolimy do Babilonu. Oto, co Jehowa Zastępów, Bóg Izraela, rzekł o Achabie, synu
Kolajasza, i do Sedekiasza, syna Maasejasza, którzy wam prorokują fałsz w moim imieniu:
,Oto wydaję ich w rękę Nebukadreccara, króla Babilonu, i on ich zabije na waszych oczach. I
cała grupa wygnańców judzkich, która jest w Babilonie, weźmie od nich przekleństwo,
mówiące: ››Niech Jehowa ci uczyni jak Sedekiaszowi i jak Achabowi, których król Babilonu
upiekł w ogniu!‹‹” (Jeremiasza 29:20-22, NŚ). Jak widać, Bóg nie miał nic przeciwko temu,
że owi dwaj prorocy zostali upieczeni w ogniu. Co więcej, nawet wypowiedział przekleństwo,
w którym uznał za stosowne przestrzec innych przed podobną karą, jaka spadła na
wspomnianych fałszywych proroków.

Skoro Wszechmocny nie uznał palenia ludzi w ogniu za coś absolutnie

niedopuszczalnego, a nawet sam nakazał dokonywanie takich egzekucji w swym Prawie, to
jak należy pojmować Jego wypowiedź z Księgi Jeremiasza 7:31? Wskazówki dostarcza
Księga Jeremiasza 19:5, NŚ: „I wznieśli wyżyny Baala, by palić w ogniu swych synów jako
całopalenia dla Baala, czego im nie nakazałem ani o czym nie mówiłem i co nie zrodziło się w
moim sercu
”’. Jest zatem rzeczą oczywistą, że tym, co było obce sercu Bożemu, było
składanie ofiar całopalnych z ludzi dla fałszywych bóstw
. Pan mówi tutaj, że tego nie nakazał;
faktem jest, że tego zabronił – Kapłańska (3 Mojżeszowa) 18:21. Jak się jednak
przekonaliśmy, Jahwe nakazał palenie w ogniu ludzi dopuszczających się strasznych
grzechów.

Choć może trudno nam to przyjąć, Pan Jezus powie potępionym: „Idźcie precz ode

mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom” (Mateusza 25:41, BW).
Ewangelia według Marka zapewnia, że będzie to „ogień nieugaszony”, który „nie gaśnie”
(Marka 8:43, 44, BW). Księga Objawienia nie pozostawia złudzeń co do długości trwania
cierpień osób, które znajdą się w tym ogniu, gdyż czytamy w niej, że „będą dręczeni dniem i
nocą na wieki wieków” (Objawienie 20:10, BW).

Wobec tego, zamiast wyrywać z Biblii wersety nie odnoszące się do piekła (jak tekst z

Jeremiasza 7:31) i nadawać im narzucony sens, lepiej pokornie uznać gorzką prawdę o
wiecznym potępieniu niezbawionych.

Czy nauka o wiecznych mękach nie przeczy prawdzie o miłości Bożej?

Nie, nie zachodzi tu sprzeczność, gdyż wieczna kara jest wyrazem innego ważnego

przymiotu, jakim jest sprawiedliwość Boga. Nie należy przeciwstawiać miłości Boga Jego
sprawiedliwości, bowiem u Pana cechy te pozostają ze sobą w doskonałej harmonii. Chociaż
nie potrafimy tego w pełni pojąć, prawdziwa jest wypowiedź z Księgi Przypowieści 16:4:
„Pan wszystko uczynił dla swoich celów, nawet bezbożnego na dzień sądu”. W Bożym
porządku jest miejsce nie tylko na nagrodę i błogosławieństwo, lecz również na karę i
potępienie. Ponadto Świadkowie Jehowy są przekonani, że Pan Jezus jest pełen miłości
Bożej, wielce miłosierny i łaskawy. Tymczasem to właśnie Chrystus wypowiedział najwięcej

background image

8

przestróg przed ogniem piekielnym (Mateusza 5:29, 30; 8:12; 10:28; 13:41, 42; 18:8, 9;
25:41, 46; Marka 9:42-48, itp.).

Błędne jest też przedstawianie Stwórcy karzącego piekłem jako sadysty, gdyż nigdzie

nie czytamy, że Najwyższy będzie się znęcał nad potępionymi. Musimy też pamiętać, że
wieczną karę przedstawiono w Biblii za pomocą obrazów, których sens sprowadza się do
wiecznych cierpień. Należy unikać naiwnych, ludowych wyobrażeń o diabłach gotujących
grzeszników w kotłach. Przecież demony też będą wiecznie cierpieć, będąc obiektami kary, a
nie jej wykonawcami (Objawienie 20:10; Mateusza 25:41).

Dlaczego wieczna kara spadnie na ludzi, którzy grzeszyli jedynie przez niewiele lat
swego istnienia na ziemi?

Po pierwsze, rodzaj kary za grzech zależy od tego, przeciw komu był wymierzony.

Np. za zabicie muchy nie ma żadnej kary. Za bezprawne zabicie psa można już być
ukaranym. Za zabicie człowieka grozi znacznie sroższa kara. Jeśli ktoś znieważył zwykłego
obywatela, na pewno grozi za to pewna kara, lecz o ileż sroższy wyrok otrzyma ktoś, kto
winny jest zniewagi prezydenta! Występek zatwardziałych grzeszników jest wymierzony
przeciw wiecznemu i nieskończonemu Bogu, dlatego kara za niego będzie wieczna i
nieskończona.

Po drugie, sam fakt, iż przestępstwo popełniono w krótkim czasie, nie oznacza, że

także kara powinna trwać krótko. Ktoś mógł popełnić przestępstwo w bardzo krótkim czasie,
ale to wcale nie znaczy, że kara powinna odpowiadać długości czasu, w jakim została
popełniona zbrodnia. Na przykład, skoro ktoś skrzywdził małe dziecko w kilka minut, to czy
kara więzienia ma także trwać tylko kilka minut? Widzimy, ze argument czasowy w
odniesieniu do wiecznej kary jest przykładaniem ludzkiej, cielesnej miary do spraw Ducha.
Takie ujęcie jest bardzo płaskie, zawodne i nie liczy się z prawdą Słowa Bożego.

Cielesne zmartwychwstanie

Jakie ma znaczenie nauka o cielesnym zmartwychwstaniu Chrystusa? Ma ona po

prostu taki sens, że jest to jedna ze starożytnych prawd wiary chrześcijańskiej, którą –
podobnie jak wiele innych nauk – wypaczyli przywódcy Świadków. Pan powiedział, że w
trzy dni odbuduje świątynię swego ciała (Jana 2:19-22). Po zmartwychwstaniu zaprzeczył,
jakoby był duchem (Łukasza 24:36-40). Niektórzy Świadkowie pytają, jak się do tego ma 1
Koryntian 15:50? Otóż „ciało i krew” oznaczają tu prawdopodobnie ziemskiego, grzesznego
człowieka, na co wskazuje druga część wersetu – „ani to, co skażone, nie odziedziczy tego, co
nieskażone”. Ciało Zmartwychwstałego było chwalebne, wyniesione do wyższej godności, by
mogło żyć w niebie; podobne ciała mają otrzymać wierzący zmarli, zaś ci, którzy dożyją
przyjścia Pana, zostaną przemienieni w takie ciała (Filipian 3:20, 21; 1 Tesaloniczan 4:15-17;
1 Koryntian 15:42-54). Ciało ewidentnie ulega rozkładowi, lecz tym, co z człowieka zostaje
jest dusza. Duszę możemy nazwać osnową lub jaźnią, która bez ciała jest niekompletna.
Dlatego mówimy o zmartwychwstaniu ciał.

W jakim sensie zbawieni będą jak aniołowie? Czy będą duchami?

„Bo przy zmartwychwstaniu ani mężczyźni się nie żenią, ani kobiety nie wychodzą za

mąż, ale są jak aniołowie w niebie” (Mateusza 22:30, NŚ). Sens tego wersetu jest
prawdopodobnie taki: zbawieni będą nieskażeni i nieśmiertelni jak aniołowie oraz podobnie
do aniołów nie będą zakładać rodzin. Zatem nie chodzi tu o zrównanie nas z aniołami w tym
sensie, że staniemy się jak oni duchami, lecz że nasze „warunki życiowe” będą podobne do

background image

9

ich warunków. Werset ten stanowi dowód, że życie wieczne nie będzie kontynuacją
teraźniejszej egzystencji lub unieśmiertelnieniem ziemskiego porządku życia. Przeciwnie,
życie w wieczności będzie czymś daleko wspanialszym, będzie to zupełnie nowa jakość. Z
tych powodów ilustracje przedstawiające „raj” w publikacjach Towarzystwa Strażnica należy
uznać za przejaw myślenia o rzeczach ziemskich (por. Filipian 3:19-21). Tymczasem Słowo
Boże zaleca: „O tym, co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi” (Kolosan 3:2, BW).

Opracował: Szymon Matusiak


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Życie pozagrobowe
Aleksandra Wilczura Śmierć i życie pozagrobowe w żydowskich wierzeniach ludowych [art ]
Wiara Izraelitów w życie pozagrobowe a pogrzeb
Zycie pozagrobowe
Pytania egzaminacyjne Teoria żeglowania, Życie Po Życiu, ⇒ ZEGLARSTWO (hasło- zeglarstwo)
Pytania egzaminacyjne Teoria manewrowania, Życie Po Życiu, ⇒ ZEGLARSTWO (hasło- zeglarstwo)
Pytania egzaminacyjne Meteorologia, Życie Po Życiu, ⇒ ZEGLARSTWO (hasło- zeglarstwo)
14. pytania II, Literaturoznawstwo, życie literackie po '89
11. pytania, Literaturoznawstwo, życie literackie po '89
Piec zyczen Jak odpowiedz na jedno pytanie moze zmienic cale Twoje zycie piezyc

więcej podobnych podstron