B/211: Rudolf Steiner - U bram teozofii
Wstecz / Spis treści / Dalej
I
W wykładach tych podane zostanie ogólne spojrzenie na całość światopoglądu teozoficznego. Nie zawsze teozofia przedstawiana była tak jak obecnie, w dostępnych dla każdego wykładach i książkach. Dawniej postrzegana była jako coś, co mogło być nauczane jedynie w małych, zaufanych kręgach. Wiedza ta ograniczała się do kół wtajemniczonych, do ezoterycznych bractw. Ogół ludzi miał dostęp jedynie do owoców tej wiedzy. Ani ona sama, ani czyny i miejsca działania wtajemniczonych nie były znane. Wielkie postacie historyczne, które zna świat, nie były właściwie największymi spośród ludzi. Ci najwięksi, wtajemniczeni, usuwali się w cień.
Tak właśnie w XVIII wieku pojawił się nagle wtajemniczony, którego w ogóle nie zauważono. Poznał on przelotnie pewnego pisarza, powiedział słowa, na które ten nie zwrócił szczególnej uwagi, a które jednak oddziaływały na niego i wzbudziły w nim obrazy wielkich idei, których literackie owoce są dzisiaj w rękach niezliczonych ludzi. Tym pisarzem był Jan Jakub Rosseau. Nie był on żadnym wtajemniczonym, ale źródło jego wiedzy pochodzi od wtajemniczonego.
Inny przykÅ‚ad to Jakub Bohme. Jako terminator u szewca byÅ‚ sam w sklepie, w którym nie miaÅ‚ jeszcze nawet prawa sprzedawać. I wtedy przyszÅ‚a do niego pewna osobistość, która wywarÅ‚a na nim gÅ‚Ä™bokie wrażenie. Osoba ta powiedziaÅ‚a parÄ™ słów i oddaliÅ‚a siÄ™. Zaraz potem sÅ‚yszaÅ‚ on nawoÅ‚ywanie: “Jakubie, Jakubie, jesteÅ› teraz jeszcze maÅ‚y, ale staniesz siÄ™ wielki. ZapamiÄ™taj to, co dzisiaj widziaÅ‚eÅ›". PozostaÅ‚o pewne tajemne przyciÄ…ganie pomiÄ™dzy nim a tamtÄ… osobÄ…, która byÅ‚a wielkim wtajemniczonym. To od niej pochodziÅ‚y wielkie inspiracje Jakuba Bóhme.
Istniały również inne metody oddziaływania dawnych wtajemniczonych. Ktoś np. otrzymywał list, mający spowodować określone działania. Być może był on ministrem i posiadał zewnętrzną władzę, aby na coś wpłynąć, ale nie miał własnego pomysłu. W liście było coś, co nie miało nic wspólnego z tym, co powinno być przekazane, była tam być może jakaś prośba. Można jednak było odczytać ten list jeszcze w inny sposób: wystarczyło np. wykreślać po cztery słowa, a piąte pozostawiać. Otrzymywało się wtedy nowy sens, którego odbiorca oczywiście wcale nie zauważał, a który jednak miał odpowiedni wpływ na treść listu i na to, co miało się zdarzyć.
Jeżeli słowa te były prawidłowe, oddziaływały one również bez uświadomienia
sobie ich znaczenia przez dzienną świadomość czytającego. W podobny sposób pisał
również pewien niemiecki uczony, który był jednocześnie wtajemniczonym, Trithem
von Sponheim, nauczyciel Agrypy von Nettesheim. W jego dziełach,
odczytanych przy zastosowaniu odpowiedniego klucza, można odnaleźć wiele rzeczy,
których dzisiaj naucza teozofia.
Wówczas było konieczne, aby tylko ci, którzy byli dostatecznie przygotowani, mogli być wtajemniczeni w te sprawy. Po co było potrzebne takie zachowanie tajemnicy? Właśnie ze względu na konieczność zapewnienia tej wiedzy odpowiedniej pozycji można ją było przekazać tylko wystarczająco przygotowanym. Inni odczuwali jedynie jej błogosławieństwa. Nie była to wiedza dla zaspokajania ciekawości ani zwykłej żądzy poznania. Musiała być ona zamieniona w czyn, powinna pracować nad ustrojem państwowym i społecznym, praktycznie kształtować świat. W ten właśnie sposób każdy wielki postęp w rozwoju ludzkości wynikał z impulsów wiedzy tajemnej. Dlatego też wszyscy, którzy mieli dostąpić poznania nauk teozoficznych, poddawani byli ciężkim próbom i sprawdzianom, czy są do tego gotowi, a następnie byli stopniowo wtajemniczani i bardzo powoli prowadzeni od niższych do wyższych nauk.
Ostatnio odchodzi się od tej metody; teraz uczy się otwarcie elementarnej wiedzy. Udostępnienie było konieczne, gdyż wcześniejsze środki, pozwalające przyjmować ludzkości tę wiedzę, zawiodły. Do środków tych należały również religie, a we wszystkich religiach zawarta jest ta mądrość. Obecnie mówi się jednak o pewnym przeciwieństwie pomiędzy wiedzą a wiarą. Dzisiaj do wyższego poznania dochodzić musimy drogą wiedzy.
Najważniejszą jednak przyczyną udostępnienia było wynalezienie sztuki drukarskiej. Dawniej nauka teozoficzna przekazywana była ustnie, od jednej osoby do drugiej. Nie usłyszał jej żaden nieprzygotowany lub niegodny tego człowiek. Jednak dzięki książkom rozszerzyła się wiedza o rzeczach postrzeganych zmysłami i dzięki temu stała się popularna. Spowodowało to rozdarcie pomiędzy wiedzą a wiarą.
Przyczyny te sprawiają, że teraz trzeba rozpowszechnić wiele rzeczy
spośród wielkich skarbów wiedzy tajemnej wszystkich czasów. Trzeba odpowiedzieć
na wiele pytań. Skąd pochodzi człowiek? Jaki jest jego cel? Co ukrywa się poza
jego widzialną postacią? Co dzieje się po śmierci? I to odpowiedzieć nie poprzez
stawianie hipotez ani też przez teorie i domysły, lecz przez fakty.
Odsłonięcie prawdziwej zagadki człowieka było celem każdej wiedzy tajemnej. Wszystko, co na ten temat powinno być dalej powiedziane, pochodzi z właściwego stanowiska praktycznej wiedzy tajemnej. Nie będzie to jakaś teoria, której człowiek nie może wykorzystać w praktyce. Teorie takie powstały i wniknęły do teozoficznej literatury dlatego, że ci, którzy pisali książki, sami na początku nie rozumieli dokładnie tego, co pisali. Mogły być one przydatne dla żądzy poznania. Jednak teozofia powinna stać się życiem.
Skierujmy się najpierw ku istocie człowieka. Jeżeli mamy naprzeciwko nas jakiegoś człowieka, to najpierw spostrzegamy zewnętrznymi organami zmysłowymi to, co według teozofii nazywamy ciałem fizycznym. Ciało fizyczne jest czymś, co człowiek ma wspólnie z całym otaczającym go światem. Zewnętrzna nauka uznaje jedynie to fizyczne ciało, a przecież jest ono tylko niewielką częścią człowieka. Musimy głębiej wniknąć w istotę człowieka, gdyż już samo zastanowienie się uczy, że z fizycznym ciałem ludzkim musi zachodzić rzecz szczególna. Istnieją przecież również inne rzeczy, które można widzieć, dotykać itp. Każdy kamień jest również ciałem fizycznym. Człowiek jednak może poruszać się, czuć, myśleć; rośnie, odżywia się, rozmnaża. W przypadku kamienia tak nie jest, ale odpowiada to przecież procesom roślin i zwierząt. Człowiek ma wspólne z wszystkimi roślinami takie procesy jak odżywianie, wzrost i rozmnażanie. Gdyby posiadał tylko ciało fizyczne, tak jak kamień, nie mógłby rosnąć, odżywiać się i rozmnażać. Musi więc mieć coś, co czyni go zdolnym do takiego spożytkowania fizycznych substancji i sił, by dzięki nim mógł rosnąć itd. Tym czymś jest ciało eteryczne.
Tak więc człowiek ma ciało fizyczne na równi ze wszystkim, co mineralne, a ciało eteryczne tylko na równi z roślinami i zwierzętami. Można to stwierdzić na podstawie zwykłego zastanowienia się. Istnieje jednak inna jeszcze możliwość przekonania się, że ciało eteryczne istnieje. Zdolność taką posiada ten, kto rozwinął w sobie wyższe zmysły. Te wyższe zmysły należy rozumieć jako wyższe ukształtowanie tego, co drzemie w każdym człowieku.
To tak, jak z niewidomym od urodzenia, który zostałby poddany operacji; tyle tylko, że nie każdy niewidomy od urodzenia może zostać zoperowany, natomiast wyższe zmysły mogą być rozwinięte w każdym człowieku, jeśli ma on dostateczną cierpliwość i przejdzie odpowiednie przygotowanie. Już dla samego zauważenia tej zasady życia
wzrostu, odżywiania i rozmnażania
potrzeba określonego wyższego postrzegania. Na przykładzie hipnozy możemy wyjaśnić, o co chodzi.
Hipnoza, która zawsze znana była wtajemniczonym, oznacza inny stan świadomości niż zwykły sen. Hipnotyzowany zostaje podporządkowany hipnotyzerowi. U hipnotyzowanego można jednak odróżnić sugestie pozytywne od sugestii negatywnych. Sugestia pozytywna pozwala postrzegać coś, czego w rzeczywistości nie ma. Sugestia negatywna polega na tym, że u hipnotyzowanego uwaga zostaje odwrócona od tego, co istnieje. Jest to tylko wzmocnienie innego stanu. W codziennym życiu również możemy odwrócić uwagę od jakiejś rzeczy i nie widzimy jej, chociaż nasze oczy są otwarte. Zdarza się to codziennie bez udziału naszej woli, gdy się w coś zagłębiamy. Teozofia nie chce mieć do czynienia ze stanami, przy których świadomość człowieka jest przytępiona, kiedy znajduje się w stanie przytłumionym. Człowiek, który chce się zbliżyć do prawd teozoficznych, musi tak samo władać swoimi zmysłami przy badaniu wyższych światów, jak przy badaniu rzeczy codziennych. Przy wtajemniczeniu mogą dla człowieka wyniknąć wielkie niebezpieczeństwa tylko wtedy, gdy przytłumi on swoją świadomość.
Kto pragnie poznać ciało eteryczne poprzez własny ogląd, musi umieć siłą własnej woli, przy pełnym zachowaniu zwykłej świadomości, zasugerować sobie brak fizycznego ciała. Wtedy jednak przestrzeń nie jest dla niego pusta, ma on wówczas przed sobą ciało eteryczne, które ukazuje mu się w czerwono-niebieskawym kształcie świetlnym, jak zjawa, ale błyszczące, świecące, o barwie nieco ciemniejszej od młodego kwiatu brzoskwini. Nigdy nie zobaczymy ciała eterycznego, gdy będziemy obserwować kryształ, natomiast widzimy je przy roślinie i przy zwierzęciu, gdyż to ono powoduje wzrost, odżywianie i rozmnażanie.
Człowiek posiada jednak nie tylko tę zdolność, ma również możliwość odczuwania radości i cierpienia. Roślina nie ma tej zdolności. Wtajemniczony może to stwierdzić własnym doświadczeniem, ponieważ potrafi identyfikować się z rośliną. Zwierzę jednak również ma tę zdolność, gdyż posiada, podobnie jak człowiek, kolejny człon
ciało astralne. Obejmuje ono wszystko, co nazywamy pożądaniem, namiętnością itd. Można to znowu wyjaśnić na drodze rozważań, na drodze przeżycia wewnętrznego. Dla wtajemniczonego może to być jednak również przeżyciem zewnętrznym. Wtajemniczony dostrzega ten trzeci człon człowieka jako owalny obłok, będący w ciągłym ruchu wewnętrznym. Jest to obłok otaczający tkwiące w nim ciało fizyczne i eteryczne. Gdy zasugerujemy sobie brak ciała fizycznego i eterycznego, to wszystko wypełnione zostanie subtelnym obłokiem świetlnym o wewnętrznej ruchliwości. W tej aurze wtajemniczony widzi każde pożądanie, każdy popęd itp. jako barwę i postać ciała astralnego; np. gwałtowną namiętność widzi jako podobne do błyskawicy promienie, wystrzelające z ciała astralnego.
Zwierzęta mają również ciało astralne, posiadające różne barwy podstawowe, zależnie od gatunku. Ciało astralne lwa ma inne zabarwienie niż ciało astralne jagnięcia. Również u ludzi podstawowe zabarwienie nie jest jednakowe. Jeżeli ktoś posiada zmysł do subtelniejszych rozróżnień, to w aurze człowieka może rozpoznać rodzaj jego temperamentu i nastrój podstawowy. Ludzie nerwowi mają aurę prążkowaną, przenikniętą punktami, które nie pozostają w spokoju, lecz ciągle rozbłyskują i znowu znikają. Tak jest zawsze, toteż aury nie da się namalować.
Człowiek odróżnia się jednak również od zwierzęcia. Ma czwarty człon,
który wyraża siÄ™ w imieniu, różniÄ…cym siÄ™ od wszystkich pozostaÅ‚ych imion. “Ja"
mogę powiedzieć tylko do siebie. W całej mowie nie ma imienia, którego również
każdy inny nie mógłby powiedzieć o tym samym przedmiocie, oprócz imienia ja".
To może powiedzieć człowiek tylko do siebie samego. Wtajemniczeni odczuwali
to zawsze. Wtajemniczony hebrajski nazywał to Niewymawialnym Imieniem Boga,
Boga, który mieszka w człowieku, gdyż tylko w tej duszy, tylko dla tej duszy
może być ono wypowiadane. Musi ono dźwięczeć w duszy, musi ona nadać sobie własne
imię; nikt inny nie może dać jej imienia. Stąd płynął ten cudowny nastrój, który
przechodził przez duszę słuchaczy, gdy wymawiane było imię Jahwe; znaczy
ono “Ja" albo “Jam jest". Bóg zaczyna przemawiać w naszej wÅ‚asnej duszy
przez imiÄ™, jakie sobie daje dusza.
Ta wÅ‚aÅ›ciwość daje czÅ‚owiekowi przewagÄ™ nad zwierzÄ™ciem. ZwierzÄ™ nie posiada zdolnoÅ›ci mówienia do siebie “ja". TÄ™ zdolność ma tylko czÅ‚owiek. Trzeba choć raz zdać sobie w duszy sprawÄ™ z olbrzymiego znaczenia tego sÅ‚owa. Jean Paul przypomina w swojej autobiografii, jak stojÄ…c przed stodoÅ‚Ä…, jako maÅ‚e dziecko, uÅ›wiadomiÅ‚ sobie swoje “Ja". WiedziaÅ‚, że przeżyÅ‚ w sobie to, co nieÅ›miertelne. W szczególny sposób wyraża siÄ™ to dla jasnowidzÄ…cego. Gdy bada on ciaÅ‚o astralne, wszystko jest tam w nieustannym ruchu aż do jedynego maÅ‚ego miejsca, które znajduje siÄ™ poza czoÅ‚em, u nasady nosa, jako wyciÄ…gniÄ™ta wzdÅ‚uż, nieco jajowata kula. Istnieje ona tylko u czÅ‚owieka. U ludzi wyksztaÅ‚conych jest mniej dostrzegalna niż u ludzi bez wyksztaÅ‚cenia; najbardziej wyraźna jest u dzikich ludów, stojÄ…cych na niskim szczeblu rozwoju kultury. W tym miejscu naprawdÄ™ nie ma nic, tylko pusta przestrzeÅ„. Podobnie jak Å›rodek pÅ‚omienia, który jest pusty, wydaje siÄ™ niebieski przez otoczkÄ™ Å›wiatÅ‚a, tak również to ciemne miejsce wydaje siÄ™ niebieskie, gdyż promienieje wokół niego Å›wiatÅ‚o aury. Jest to zewnÄ™trzny wyraz jaźni.
Te cztery człony ma każdy człowiek, ale jest różnica pomiędzy człowiekiem dzikim a człowiekiem kultury europejskiej, jak np. Franciszek z Asyżu lub Schiller. Uszlachetnienie obyczajów wytwarza także szlachetniejsze barwy w aurze. Rozwinięta zdolność rozróżniania między dobrem a złem również wyraża się w wysubtelnieniu aury. Jaźń pracowała nad ciałem astralnym i uszlachetniła pożądania, aby uzyskać kulturę. Im wyżej człowiek stoi pod względem kultury intelektualnej i moralnej, tym bardziej jaźń przepracowała ciało astralne. Jasnowidzący może powiedzieć: to jest człowiek rozwinięty, a tamten jest mniej rozwinięty.
Przepracowaną samodzielnie przez człowieka część ciała astralnego nazywamy Manas. Jest to piąty człon podstawowy. Ile człowiek sam w sobie przepracował, tyle jest w nim pierwiastka Manas; dlatego zawsze część jego ciała astralnego to Manas. Nie jest jednak dane człowiekowi, aby mógł wywierać bezpośredni wpływ na swoje ciało eteryczne. Tak, jak się uczy dochodzenia na wyższy stopień moralny, tak można nauczyć się również przepracowywać swoje ciało eteryczne. Kto się tego nauczy, jest uczniem, czyli chelą. Przez to staje się panem swojego ciała eterycznego; ile w nim przepracował, tyle jest w nim z Budhi. Przepracowane ciało eteryczne jest szóstym członem podstawowym.
Takiego ucznia możemy po czymś poznać. Zwykły człowiek nie jest podobny do swojego poprzedniego wcielenia ani pod względem postaci, ani pod względem temperamentu. Ale chela ma te same przyzwyczajenia, ten sam temperament co w poprzednim wcieleniu, pozostaje do siebie podobny. Świadomie przepracował ciało eteryczne, które decyduje o wzroście i rozmnażaniu.
Najwyższy dar, jaki człowiek na tej Ziemi może osiągnąć, polega na przepracowaniu swojego ciała fizycznego. Jest to najtrudniejsze ze wszystkiego. Praca nad swoim ciałem fizycznym oznacza uczenie się opanowania oddechu, przepracowania obiegu krwi, obserwowania pracy nerwów, a również regulowania procesem myślenia. Człowiek stojący na tym stopniu nazywa się w teozofii adeptem. Tego rodzaju człowiek wypracował w sobie to, co nazywa się Atma. Jest to siódmy człon podstawowy.
Każdy człowiek ma ukształtowane swoje cztery człony, piąty częściowo, a pozostałe w założeniu. Ciało fizyczne, eteryczne, astralne, jaźń, Manas, Budhi, Atma to siedem członów istoty ludzkiej. Dzięki nim ma człowiek udział w trzech światach: w świecie fizycznym, astralnym i świecie dewachanu, czyli duchowym.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
BRAMSTER ASTER 211 01 08211 01 (4)t informatyk12[01] 02 101r11 012570 01introligators4[02] z2 01 n211 indBiuletyn 01 12 2014beetelvoiceXL?? 01012007 01 Web Building the Aptana Free Developer Environment for Ajax9 01 07 drzewa binarnewięcej podobnych podstron