2009 05 22 Kobieta kobiecie wilkiem

background image

Kobieta kobiecie wilkiem

Aż 40 procent tych tyranów to kobiety

Wrzaski, intrygi i spiskowanie – to wszystko niezawodne znaki, że
w pracy panoszy się tyran, który na każdym kroku zastawia pułap-
ki na swych podwładnych.

Jak sugerują badacze środowiska pracy, w czasie obecnego kryzysu, wraz
z podnoszeniem się poziomu stresu, despotyczni szefowie zazwyczaj stają
się jeszcze bardziej bezwzględni i nasilają swe ataki.

Nie jest niespodzianką, że większość tych osób stanowią mężczyźni – wy-
nika to jasno z badań Instytutu Przeciwdziałania Mobbingowi, niezależnej
grupy nacisku. Ale aż 40 procent tyranów to kobiety. Podczas gdy panowie
prezentują "egalitarne” podejście, w równym stopniu szkodząc innym
mężczyznom i kobietom, panie najwyraźniej wolą dokuczać osobom wła-
snej płci, wybierając je za cel ataków w ponad 70 procent przypadków.

Fot. Getty Images/FPM



A co z kobiecą solidarnością? Co to ma znaczyć?

Każde doniesienie o kobietach prześladowanych w pracy przez inne kobie-
ty wydaje się bolesnym ciosem w samo serce ruchu feministycznego. Pe-
ggy Klaus, trenerka zawodowa z Berkeley w Kalifornii, nazywa to "uszmin-
kowaną tajemnicą poliszynela". Jak kobiety mają przebić szklany sufit,
skoro muszą bronić się przed werbalnymi atakami ze strony swych kole-
żanek na korytarzach, w salach konferencyjnych i przy ekspresie do kawy?

background image

– Kobiety nie chcą o tym rozmawiać, ponieważ jest to całkowicie sprzecz-
ne z propagowanymi wzorami zachowań wobec innych kobiet – mówi
Klaus. – Oczekuje się od nas, że będziemy się nawzajem popierać i opie-
kować się sobą.

Jeżeli spytamy panie o sprzeczki z koleżankami z pracy, część z nich od-
powie, że naganne zachowania zdarzają się osobom obojga płci. Inne jed-
nak od razu pokiwają głowami i potwierdzą, że w swojej karierze zawodo-
wej dużo częściej doznawały przykrości ze strony kobiet niż mężczyzn. –
Kobiety tyle razy zaszkodziły mi w pracy, że w końcu postanowiłam rzucić
korporacyjny świat i założyć własny biznes – mówi Roxy Westphal, która
prowadzi specjalizującą się w promocyjnych produktach firmę Roxy Ventu-
res w Scottsdale w Arizonie. Wciąż dobrze pamięta, co czuła 30 lat temu
po prowadzonej przez kobietę rozmowie o pracę, która "zmieniła się w eg-
zekucję przez jednoosobowy pluton". Westphal wybiegła wówczas z bu-
dynku z płaczem.

Jean Kondek, która niedawno odeszła na emeryturę po 30 latach pracy w
reklamie, wspomina, jak wściekła była, gdy szefowa pewnej agencji zwo-
łała specjalne zebranie, by udzielić jej reprymendy w obecności innych
pracowników za niezastosowanie się do procedur agencji podczas kontak-
tów z klientem w pilnym trybie.

Kondek mówi jednak, że ostatnie słowo należało do niej. – Najpierw zwró-
ciłam się do pozostałych osób: "Czy mogłabym prosić państwa o wyj-
ście?". Potem powiedziałam jej: "Nie tak się załatwia te sprawy".

Wiele kobiet, które wciąż są aktywne na rynku pracy, nie chce opowiadać
o tym publicznie, obawiając się pogorszenia sytuacji lub narażenia na
szwank swojej kariery. Pewna księgowa z Kalifornii mówi, że niedawno
dołączyła do nowej firmy i od razu zaczęła być szykanowana przez dwie
pracujące tam kobiety. Jedna nawet popchnęła ją w trakcie sprzeczki w
bufecie. – Zupełnie jakbym wróciła do liceum – żali się kobieta.

Wysoka rangą dyrektor w korporacji opowiada, że kiedy wreszcie udało jej
się przebić przez szklany sufit, o jej stanowisko zaczęła się ubiegać inna
kobieta, która poskarżyła się kierownictwu: "Nie mogę z nią pracować,
ona ma osobowość pasywno-agresywną". Strategia poskutkowała: nasza
rozmówczyni szybko straciła pracę na rzecz rywalki.

Jednym z powodów, dla których kobiety obierają za cel inne panie może
być przekonanie, że atakują osobę mniej konfrontacyjną, kogoś, kto rza-
dziej odpowiada agresją na agresję, mówi Gary Namie, dyrektor ds. ba-
dawczych Instytutu Przeciwdziałania Mobbingowi, który zlecił badania w
2007 roku.

W grę może jednak wchodzić też inny czynnik. Po pięćdziesięciu latach
walki o równouprawnienie kobiety stanowią już ponad 50 procent pracow-

background image

ników na stanowiskach kierowniczych oraz przedstawicieli specjalistycz-
nych zawodów, jak podaje Catalyst, pozarządowa grupa badawcza. Mimo
to, jak wykazało jej badanie z 2008 roku, tylko 15,7 procent osób na liście
"Fortune 500" i 15,2 procent dyrektorów generalnych to panie.

Psychologowie zarządzania zadają więc sobie pytanie: czy kobiety są
"nadmiernie agresywne" ze względu na ograniczone możliwości awansu? A
może to tylko stereotyp i panie są jedynie postrzegane jako przesadnie
agresywne? Czy mamy do czynienia z podwójnymi standardami w pracy?

Badania Catalyst na temat stereotypów dotyczących płci sugerują, że bez
względu na to, jak kobieta kieruje firmą, "zawsze są jakieś zastrzeżenia".
Co więcej, okazuje się, że kobiety muszą pracować dwa razy ciężej niż
mężczyźni, by zyskać ten sam poziom uznania i udowodnić, że posiadają
zdolności przywódcze. "Jeżeli liderki biznesu zachowują się zgodnie ze ste-
reotypami na temat płci, są postrzegane jako zbyt miękkie – czytamy w
raporcie z 2007 roku. – Jeżeli łamią te stereotypy, uznaje się je za zbyt
twarde".

– Kobiety próbują znaleźć złoty środek – potwierdza Laura Steck, prezes
Ośrodka Rozwoju i Przywództwa w Sunnydale w Kalifornii i trenerka lide-
rów korporacji. – Kobiety sądziły, że muszą być agresywne, by dostać
awans – dodaje – więc tak postępowały. Teraz nagle dostrzegają, że po-
winny być przyjazne i współpracować, zamiast rywalizować.

Cleo Lepori-Costello, wiceprezes firmy komputerowej z Doliny Krzemowej
zgłosiła się do ośrodka na szkolenie. Jej debiut w pracy nie był zbyt uda-
ny, ponieważ w swej nowej roli "zachowywała się jak słoń w składzie por-
celany", mówi Steck. Zbierając opinie o Lepori-Costello, Steck usłyszała
komentarze w rodzaju: "Cleo potrafi wiele rzeczy skutecznie załatwić, ale
chyba wystartowała zbyt ostro. Nie odczytuje rozmaitych zwyczajowych
kulturowych zasad tak, jak powinna".

Steck i Kent Kaufman, drugi trener w ośrodku, przygotowali dla niej rocz-
ny indywidualny program szkoleniowy. Zajęcia odbywały się co tydzień i
obejmowały psychodramę oraz raz w miesiącu dyskusje z innymi kobie-
tami z najwyższych szczebli kierowniczych, które także miały poważne
kłopoty z dyplomatycznym zachowaniem w pracy. (Ich grupę nazwano
żartobliwie "Wredne suki").

Zanim Lepori-Costello pojawiła się w ośrodku, sądziła, że koledzy z pracy
nie są otwarci na jej pomysły. Dzięki szkoleniu i odgrywaniu scenek kon-
fliktu zdała sobie sprawę, że jej zachowanie było "chyba zbyt natarczywe"
i że nie zawsze troszczyła się o wszystkich pracowników.

Joel H. Neuman, badacz ze State University of New York w New Paltz,
mówi, że najbardziej agresywne zachowania w pracy wynikają z szeregu
czynników związanych z osobowością tyrana i ofiary oraz warunkami pra-

background image

cy. – Wśród nich można wymienić kwestie takie jak frustracja, cechy cha-
rakteru, postrzeganie traktowania jako niesprawiedliwe oraz przeróżne
stresy i napięcia typowe dla obecnych, bardziej niestabilnych i "bez-
względnych" środowisk pracy – mówi. (…)

Dwoje kanadyjskich naukowców postanowiło ostatnio zbadać przypadki
"kobiecego mobbingu". Odkryli oni, że niektóre kobiety starają się zaszko-
dzić sobie nawzajem, ponieważ czują, że pomaganie współpracowniczkom
zagraża ich własnym karierom. Jedna z badaczek, Grace Lau, doktorantka
na University of Waterloo, powiedziała, że celem projektu było zachęcenie
kobiet do wzajemnego wspierania się. – Jak to zrobić? Uznaliśmy, że jed-
nym ze sposobów może być przypomnienie kobietom, że należą do tej
samej grupy. Uważamy, że poczucie dumy z osiągnięć kobiet jest ważnym
czynnikiem motywującym do pomocy koleżankom z pracy – mówi Lau. –
By zyskać takie poczucie, panie muszą być świadome swojej wspólnej,
kobiecej tożsamości. Ale w otoczeniu zawodowym kobiety raczej nie myślą
o sobie jako o przedstawicielkach jednej płci – dodaje. – Częściej po-
strzegają siebie jako osobne jednostki, ponieważ oceniane są na podsta-
wie rezultatów indywidualnej pracy.

– W efekcie, panie zazwyczaj nie czują się zobowiązane do pomagania so-
bie nawzajem – mówi. – Mogą wręcz uważać, że aby zwiększyć własne
szanse, powinny dyskryminować swoje współpracowniczki, zatajając pew-
ne informacje, na przykład o możliwościach awansu. Wiele z nich zakłada,
że kobiety są mniej twarde od mężczyzn i dlatego łatwiej je zastraszyć.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
22 Kobieta pisarka, kobiece pisanie
3 PIW 2009 SSP 22.05.2009 Korol-, specjalizacja mięso
2009 05 mapa
2002 05 22
2009 05 30 14;58;17id 26810 Nieznany (2)
2009 05 30 14;58;14id 26809 Nieznany
Elektronika Praktyczna 2009 05
2009 05 30 14;57;36id 26802 Nieznany
2009 05 30 14;57;50
2009 05 rozszODP
2009 05 30 14;58;15
2009 05 04 Rozp MON używanie znaków w SZ RP
05 22 Język i jego kontekstid 5610 ppt
Fakty i Mity 2009 05
1992 05 22 Umowa RP FR tranzyt wojsk rosyjskich przez Polskę

więcej podobnych podstron