9
Z
Zu
uzza
an
nn
na
a D
Dzziiu
ub
ba
an
n
JAK PRZYGOTOWAĆ SIĘ NA NADEJŚCIE INNEGO
– ODPOWIEDŹ HERMENEUTYKI RADYKALNEJ
C
Ce
elle
em
m n
niin
niie
ejjsszze
eg
go
o tte
ek
kssttu
u jje
esstt p
prró
ób
ba
a o
od
dp
po
ow
wiie
ed
dzzii n
na
a tty
yttu
ułło
ow
we
e p
py
ytta
an
niie
e
–
– ssffo
orrm
mu
ułło
ow
wa
an
ne
e p
prrzze
ezz a
am
me
erry
yk
ka
ań
ńssk
kiie
eg
go
o h
he
errm
me
en
ne
eu
uttę
ę rra
ad
dy
yk
ka
alln
ne
eg
go
o JJo
oh
hn
na
a D
D..
C
Ca
ap
pu
utto
o –
– ssy
yttu
uu
ujją
ąc
ca
a ssiię
ę w
w p
pe
errssp
pe
ek
ktty
yw
wiie
e d
dy
yssk
ku
urrssu
u h
he
errm
me
en
ne
eu
utty
yc
czzn
ne
eg
go
o.. D
Dy
yss--
k
ku
urrssu
u,, k
kttó
órry
y sstta
arra
ać
ć ssiię
ę b
bę
ęd
dzziie
e n
niie
e tty
ylle
e p
prrzze
ezzw
wy
yc
ciię
ężży
yć
ć,, c
co
o e
ek
kssp
pllo
orro
ow
wa
ać
ć
ii u
urrb
ba
an
niizzo
ow
wa
ać
ć –
– b
by
y o
od
dw
wo
ołła
ać
ć ssiię
ę d
do
o ssłły
yn
nn
ne
eg
go
o ssffo
orrm
mu
ułło
ow
wa
an
niia
a H
Ha
ab
be
errm
ma
assa
a –
–
zza
aw
wa
arrttą
ą w
w p
py
ytta
an
niiu
u a
ap
po
orriię
ę,, w
wssk
ka
azzu
ujją
ąc
cą
ą n
na
a zza
assa
ad
dn
niic
czzą
ą n
niie
em
mo
ożżn
no
ośść
ć p
prrzzy
yg
go
o--
tto
ow
wa
an
niia
a ssiię
ę n
na
a n
na
ad
de
ejjśśc
ciie
e o
ob
bc
ce
eg
go
o// iin
nn
ne
eg
go
o,, w
wo
ob
be
ec
c k
kttó
órre
eg
go
o,, n
niie
ejja
ak
ko
o zz d
de
effiin
nii--
c
cjjii,, n
niie
e p
po
ow
wiin
nn
niiśśm
my
y p
po
ossiia
ad
da
ać
ć ssp
prre
ec
cy
yzzo
ow
wa
an
ny
yc
ch
h o
oc
czze
ek
kiiw
wa
ań
ń,,
u
um
mo
ożżlliiw
wiia
ajją
ąc
cy
yc
ch
h n
na
am
m tto
o p
prrzzy
yg
go
otto
ow
wa
an
niie
e.. „„JJa
ak
k p
prrzzy
yg
go
otto
ow
wa
ać
ć
ssiię
ę n
na
a n
na
ad
de
ejjśśc
ciie
e iin
nn
ne
eg
go
o?? C
Czzy
y n
niie
e jje
esstt iin
nn
ny
y,, jja
ak
ko
o iin
nn
ny
y tty
ym
m,, n
na
a
k
kttó
órre
eg
go
o n
niie
e m
mo
ożżn
na
a b
by
yć
ć p
prrzzy
yg
go
otto
ow
wa
an
ny
ym
m?? C
Czzy
y p
prrzzy
yg
go
otto
ow
wa
an
niie
e
n
niie
e p
po
ozzb
ba
aw
wiia
a g
go
o jje
eg
go
o o
od
dm
miie
en
nn
no
ośśc
cii,, w
wiię
ęc
c,, jje
eśśllii jje
esstte
eśśm
my
y p
prrzzy
y--
g
go
otto
ow
wa
an
nii,, tto
o,, c
co
o n
na
ad
dc
ch
ho
od
dzzii,, n
niie
e jje
esstt iin
nn
ny
ym
m,, lle
ec
czz tty
ym
m ssa
am
my
ym
m,,
d
do
ok
kłła
ad
dn
niie
e tty
ym
m,, c
czze
eg
go
o ssiię
ę ssp
po
od
dzziie
ew
wa
alliiśśm
my
y??””
1
–
– zza
ap
py
ytta
a C
Ca
ap
pu
utto
o..
Analiza sytuacji spotkania z tym, co inne (niezależnie, czy będzie to
człowiek, tekst czy dzieło sztuki), będąca w rzeczywistości „sytuacją nie-
możliwą” – z definicji niejako skazaną na niepowodzenie – stanie się tu
pretekstem do skonfrontowania ze sobą dwóch stanowisk: Hansa-Georga
Gadamera i Jacques'a Derridy. Stanowisk, które, mimo iż podobnie ujmu-
ją tę sytuację, wyciągają radykalnie odmienne konsekwencje płynące
z „aporii innego”. Konfrontacja ta umożliwi także taką reinterpretację
hermeneutyki (dokonującą się niejako pod sztandarem dekonstrukcji),
która prowadzić będzie do jej radykalizacji i wskaże na jej antymetafi-
zyczny charakter, a więc wyzwoli ją od metafizycznych założeń tkwiących
– zdaniem Caputo – u podstaw projektu hermeneutyki filozoficznej Ga-
damera. Co za tym idzie – pozwoli jej także w sposób bardziej adekwat-
ny „przygotować” się na nadejście innego.
Niewątpliwie horyzont, w ramach którego porusza się cała post-Dil-
they'owska hermeneutyka – a więc także hermeneutyka Gadamera – wy-
znaczony jest przez filozoficzny projekt Martina Heideggera. Dokonana
1
J. D. Caputo, More Radi-
cal Hermeneutics. On Not
Knowing Who We Are, India-
napolis 2000, s. 41. Wszyst-
kie tłumaczenia z Caputo,
jeśli nie podano inaczej, moje
– Z. D.
009-017_Dziuban.qxd 9/1/2008 7:58 PM Page 9
10
przezeń reinterpretacja fenomenu rozumienia radykalnie zrywa z ujmo-
waniem go jako humanistycznego ekwiwalentu przyrodoznawczego wy-
jaśniania, gwarantującego poznawczy dostęp do badanej czy wyjaśnianej
rzeczy. Rozumienie nie jest pierwotnie poznawaniem, lecz sposobem by-
cia, spontaniczną aktywnością organizującą sytuację działania i komuni-
kacji. Umożliwia ono dostęp do świata i wyznacza charakter tego dostę-
pu. Dlatego też podstawowym zadaniem hermeneutyki staje się nie roz-
wijanie i kodyfikowanie procedur rozumienia, lecz odpo-
wiedź na pytanie o jego warunki
2
. Hermeneutyka to „samo-
rozumienie ciągle dokonującego się rozumienia”
3
– powie
Gadamer. Heideggerowska hermeneutyka faktyczności sta-
nowi w tym sensie postulat nieustannego powracania do
faktycznej, hermeneutycznej sytuacji, na której rozumienie
się zasadza, która wyznacza jego ramy i pole widzenia, któ-
ra stanowi specyficznie pojętą formę czy pewne „jak” do-
świadczenia. Wskazanie na niezbywalną skończoność i koli-
sty charakter rozumienia jako rzuconego (nie dysponujące-
go w sposób absolutny – organizującą interpretację – sytu-
acją hermeneutyczną), a więc zawsze już określonego, pro-
jektu (konstruowania sytuacji hermeneutycznej) – zostaje podjęte także
przez, rehabilitującego pojęcie przesądu (
vorurteil), Gadamera. Filozofa,
który konfrontuje konsekwencje wynikające z Heideggerowskiego pro-
jektu z problemem autentycznego dialogu: wymiany pomiędzy mną a in-
nym – rozumianym przede wszystkim jako partner w rozmowie czy hi-
storyczny tekst
4
. Dlatego też, jak podkreśla Caputo, skończoność czy fak-
tyczność oraz możliwość napotkania inności, stanowią dwa bieguny, po-
między którymi oscyluje myśl hermeneutyczna
5
.
Analiza sytuacji spotkania z innym stanowi dla Gadamera podstawowy
problem głównie z tego względu, iż jest ona momentem, w którym uru-
chomiony zostaje ruch rozumienia. „Fakt, iż to, co nas spotyka, jest wo-
bec nas obce, prowokujące, dezorientujące, zapoczątkowuje wysiłek ro-
zumienia”
6
– powie autor
Prawdy i Metody. Nagły, płynący
z zewnątrz impuls,
anstoss, wywołany przez obcość, która
oznacza przede wszystkim brak zrozumiałości, prowokuje
wysiłek mający na celu przyswojenie tego, co niezrozumia-
łe. Sytuację tę, odwołując się do starogreckiego pojęcia,
określa Gadamer – w tekście
Język i rozumienie – mianem
atopon. Atopon to to, co pozbawione miejsca, nie na miej-
scu, poza miejscem;
ortlose – coś, czego nie da się umieścić
w horyzoncie oczekiwań, w którym porusza się rozumienie. Osobliwość
atoponu wyznacza więc w pierwszym rzędzie nadejście obcego, atopos
– postaci, którą w platońskich dialogach najczęściej uosabia Sokrates
– mieszkaniec derridiańskiej chory, „miejsca bez miejsca”, miejsca poza
logosem i mitem
7
. Osoby sytuującej się poza porządkiem rzeczywistości
Zuzanna Dziuban
2
Por. M. Heidegger, Bycie
i czas, tłum. B. Baran, War-
szawa 2005.
3
H. G. Gadamer, Prawda
i metoda. Zarys Hermeneu-
tyki Filozoficznej, tłum. B.
Baran, Warszawa 2004, s.
368.
4
Por. H. G. Gadamer, dz.
cyt..
5
Por. J. D. Caputo, dz. cyt.,
s. 41 i nast.
6
H. G. Gadamer, Język
i rozumienie, [w:] tegoż, Ję-
zyk i rozumienie, tłum. P.
Dehnel, B. Sierocka, War-
szawa 2003, s. 7.
7
Por. J. Derrida, Chora,
tłum. M. Gołębiewska, War-
szawa 1999, s. 49 i nast.
009-017_Dziuban.qxd 9/1/2008 7:58 PM Page 10
11
polis, z którą zostaje skonfrontowana. Wywołana przez pojawienie się in-
nego
atopia, oznaczająca niepokój, lęk i bezradność, prowokuje więc
z jednej strony pragnienie, by to, co inne, umieścić w granicach istnieją-
cego porządku i tym samym – uczynić je zrozumiałym. Z drugiej strony,
nadejście Innego wiąże się z zakwestionowaniem dotychczasowego po-
rządku. Wskazanie na miejsce „poza
topos”, poza miejscem znanym, rów-
noznaczne jest bowiem nie tylko z wyznaczeniem jego granic
– poprzez wytyczenie linii demarkacyjnej pomiędzy tym, co zrozumiałe,
i tym, co rozumieniu się wymyka – ale przede wszystkim z podważeniem
jego oczywistości, postawieniem znaku zapytania. Z obnażeniem dotąd
nie dostrzeganych czy nie problematyzowanych ograniczeń „naszego po-
rządku”.
Sytuacja spotkania z innym jest więc z konieczności sytuacją ryzyka,
w której rozumienie zostaje zakłócone czy przerwane. To wydarzenie
– rozbijające horyzont naszych oczekiwań i schematów pojęciowych,
dzięki którym ujmujemy rzeczywistość – oznacza ciągłe docieranie do
własnych granic i konfrontowanie się ze skończonością. A jednak, tylko
dzięki tej konfrontacji, możliwe staje się spotkanie innego, jako innego:
[...]
Własne uprzedzenie zostaje właściwie wprowadzone do gry przez
to, że samo jest stawką w grze. Tylko wtedy, gdy wystawia
się do gry, może w ogóle doświadczyć prawdziwościowego
roszczenia innego i umożliwia mu także wejście do gry.
8
– powie Gadamer. Ryzyko to oznacza więc możliwość czy nawet ko-
nieczność zakwestionowania własnych przekonań, rewizję i korektę
przesądów, które stanowią o specyfice i charakterze dokonującego się ro-
zumienia. Wiąże się z problematyzacją
ethosu, który, za Heideggerem, ro-
zumieć należy jako miejsce, z którego się mówi. W tym też sensie herme-
neutyka oznaczać może sposób wystawiania czyjegoś hory-
zontu lub punktu widzenia na ryzyko, takie ujmowanie do-
świadczenia, które każe rozumieć je jako skończoność
ad infinitum, nie-
ustanną otwartość na negatywność czy inność
9
– zauważy Caputo. A jed-
nak, zdaniem amerykańskiego filozofa, Gadamer zdaje się nie wyciągać
radykalnych konsekwencji, które wypływać mogą z tej konstatacji.
Spojrzenie na fenomen rozumienia, obierające za punkt wyjścia sytu-
ację, w której zostaje ono zakłócone czy przerwane, wskazuje bowiem
nie tylko na jego dynamiczny charakter, ale i na przysługującą mu wolę
przekroczenia tej nagłej niedogodności. „Zdumienie i zdzi-
wienie, blokada rozumienia
10
– wszystko to umożliwia po-
głębienie rozumienia” – powie w
Języku i rozumieniu Ga-
damer. Tym samym podjęcie ryzyka, które wiąże się z nadejściem innego
rozumieć można jako pierwszy krok ku temu, by to, co mówi inny, przy-
swoić – „zawłaszczyć” inność, włączając ją w obręb naszego, ulegającego
Jak przygotować się na nadejście innego – odpowiedź hermeneutyki radykalnej
9
J. D. Caputo, dz. cyt., s. 46.
8
H. G. Gadamer, Prawda
i metoda, dz. cyt., s. 411.
10
H. G. Gadamer, Język
i rozumienie, dz. cyt., s. 7.
009-017_Dziuban.qxd 9/1/2008 7:58 PM Page 11
12
przy tym modyfikacji, horyzontu. Przerwanie rozumienia wyznacza po-
czątek dialogu – nieskończonej rozmowy z innym – procesu uzgadniania
sensów, dzięki któremu nieporozumienie może zostać zażegnane, a któ-
rego celem jest, jak wielokrotnie podkreśla Gadamer, właśnie porozu-
mienie. Zaproponowana przez Jerzego Kmitę analogia pomiędzy gada-
merowską „fuzją horyzontów” a wypracowaną przez Donalda Davidsona
koncepcją „teorii przejściowych”,
passing theories, dobitnie
ujmuje „logikę” tego procesu
11
. Rodząca się dzięki konfron-
tacji dwóch teorii przejściowych rozmowa, w efekcie proce-
su wzajemnego przekładu, rozumianego tu właśnie jako in-
terpretacja, prowadzi do stopniowego dopasowywania się dwóch kon-
cepcji, czy wizji świata, które w konsekwencji wiedzie ku porozumieniu
– jednomyślności. Fuzja horyzontów, zakładająca modyfikację zarówno
horyzontu interpretacyjnego rozumiejącego, jak i tego, co rozumiane
– nie oznacza więc z tej perspektywy akceptacji inności innego, lecz
uczynienie go swoim, zrozumiałym, swojskim. Oznacza restytucję
ethosu
w nowej postaci, która oswaja to, co było dotąd atopiczne, i włącza je
w swój obręb.
„Celowo zorientowana wola rozumienia”, która prowadzić ma do znie-
sienia zakłóconego rozumienia, nie ma jednak, jak twierdzi sam Gada-
mer, na celu przesłaniania inności. Nieustanna rozmowa, będąca swo-
istym hermeneutycznym postulatem, każe zakwestionować
filozofowi „mit kontekstu”, by odwołać się do pojęcia przy-
woływanego przez Andrzeja Bronka
12
, a więc przekonania,
które pozwala rozumieć człowieka jako zawsze ograniczo-
nego przez własny niezmienny horyzont interpretacyjny
czy kulturę, zamkniętego na inność i obcość tego, co niezro-
zumiałe.
Jeżeli w swoich pracach mówię o konieczności, ażeby
w każdym rozumieniu horyzont kogoś jednego stapiał się
z horyzontem kogoś drugiego, to nie oznacza to doprawdy nieuchron-
nego oraz dającego się zidentyfikować Jednego, ale owo stapianie do-
konuje się w ciągłym dialogu.
13
– powie Gadamer. Horyzont modyfikuje się i jednoczy z innym hory-
zontem. Nie zostaje jednak nigdy radykalnie odrzucony czy zakwestiono-
wany. Jest to konsekwencją faktu, iż podstawowym zadaniem hermeneu-
tyki pozostaje właśnie ustanawianie lub przywracanie porozumienia.
Trwanie gadamerowskiego dialogu jest generowane przez ruch zapo-
średniczenia i potrzebę ciągłości dziejów. Fuzja horyzontów, ustanawia-
jąca ciągłość procesu dziejowego, pozwala więc wciąż na nowo odnajdy-
wać się w we wspólnocie przesądów, która stanowi sens przynależności.
„Jeśli wychodzi się z nieskończoności rozmowy, to pojawiające się prze-
Zuzanna Dziuban
11
Por. J. Kmita, Wymykanie
się uniwersaliom, Warszawa
2000, s. 45–46.
12
Por. A. Bronk, Filozoficz-
na hermeneutyka i kategoria
obiektywności, [w:] Uniwer-
salny wymiar hermeneutyki,
pod red. A. Przyłębskiego,
Poznań 1997, s. 31.
13
H. G. Gadamer, Roman-
tyzm, hermeneutyka, dekon-
strukcja, [w:] Język i rozu-
mienie, dz. cyt., s. 150.
009-017_Dziuban.qxd 9/1/2008 7:58 PM Page 12
13
rwanie nie wpływa na jej nieskończoną otwartość – powie
więc za Gadamerem jego włoska interpretatorka Donatella
Di Cesare. „Przerwanie jest bowiem tylko przejściowe i od-
syła już do dalszego ciągu rozmowy”
14
.
Analizując filozoficzne założenia, które leżą u podstaw
gadamerowskiej wizji ciągłości procesu dziejowego, kry-
tycznie odnoszący się doń Caputo wskazuje na ich metafizyczny czy in-
trametafizyczny charakter sprzeniewierzający się heideggerowskiej her-
meneutyce faktyczności. Zarysowana przez Gadamera wizja doświadcze-
nia hermeneutycznego, rozumianego jako moment stopienia horyzon-
tów, a więc efekt obopólnego procesu kontekstualizacji, zbliża autora
Prawdy i metody raczej ku heglowskiemu modelowi doświadczenia dia-
lektycznego. Zawsze skończony akt rozumienia staje się tu bowiem spe-
cyficznie pojętym korelatem nieskończoności tego, co rozumiane. Zakła-
dana przez Gadamera niewyczerpywalność sensu przedmiotu interpreta-
cji znajduje swoje zwielokrotnione odbicie w aktywności skończonego
rozumienia. Rozumienie stanowi tu więc niejako jej wciąż na nowo po-
dejmowaną aktualizację, sytuującą się jedynie w nowym horyzoncie in-
terpretacyjnym. Tym samym „noetycznej skończoności rozumienia (fak-
tycznego Dasein) odpowiada tu noematyczna nieskończoność tego, co
rozumiane”
15
– konstatuje Caputo. Jakkolwiek Gadamer
explicite postulu-
je 'złą nieskończoność', którą po heglowsku rozumieć moż-
na jako kontynuowaną skończoność, to w myśl interpretacji
Caputo postulat ten rozmija się z konsekwencjami gadame-
rowskiego projektu. Nieskończoność ta okazuje się być ra-
czej „dobrą nieskończonością”, konstytuującą ciągłość dzie-
jów efektywnych, rozumienie zaś produkcją dziejowych
efektów, wplecionych w ruch jednego wszechogarniające-
go procesu. W tym też sensie, powiedzieć można za Caputo, iż gra, w któ-
rą wprowadza nas ryzyko związane z napotkaniem innego, jest, w filozo-
ficznym projekcie Gadamera, „[...] rządzona przez dynamikę prawdy i ko-
munikacji, jak grający ruch świata w autentycznym dialogu. W tej grze pił-
ka zawsze pozostaje w granicach boiska”
16
.
Projekt hermeneutyczny Gadamera jest więc, w oczach Caputo, zary-
sowany tak, że wszelka odmienność i inność ostatecznie rozumiana jest
jedynie jako innowacyjna aktualizacja sensów w ramach jednej tradycji,
w ramach jednego wszechogarniającego procesu rozumienia. Jego ruch
polega więc na nieustannym ustalaniu
loci communes, koinoi topoi,
miejsc wspólnych, które stabilizują rozumienie i gwarantują wspólnotę
orientacji, eliminując to, co niezrozumiałe. Opisywany przez Gadamera
ruch rozumienia jest tym samym procesem ciągłego asymilowania atopii.
Działaniem dobrej nieskończoności.
Na zakwestionowaniu tej immanentnej celowości rozumienia zasadza
się także, dokonana przez Derridę, problematyzacja hermeneutycznej
Jak przygotować się na nadejście innego – odpowiedź hermeneutyki radykalnej
14
D. Di Cesare, Atopos.
Hermeneutyka i miejsce poza
rozumieniem, tłum. A. Przy-
łębski, [w:] Dziedzictwo Ga-
damera, pod red. A. Przyłęb-
skiego, Poznań 2004, s. 69.
15
J. D. Caputo, dz. cyt.,
s. 47.
16
J. D. Caputo, Radical Her-
meneutic. Repetition, Decon-
struction and The Herme-
neutic Project, Indianapolis
1987, s. 113.
009-017_Dziuban.qxd 9/1/2008 7:58 PM Page 13
14
„aksjomatyki dobrej woli” – dobrej woli zrozumienia, która rozpoczęła
trwający od 1981 roku dialog pomiędzy dekonstrukcją a hermeneutyką.
Krytyczny potencjał postawionego podczas tej dyskusji przez Derridę py-
tania, odnoszącego się bezpośrednio do aksjomatycznego warunku każ-
dej rozmowy, zogniskował się więc nie tyle wokół kwestii
początku czy genezy rozumienia, lecz właśnie – jego celu:
Czy wychodzi się od zrozumienia czy od nieporozumienia,
należy zapytać o to, czy warunek rozumienia, daleki od te-
go, by być nieustannie rozwijającym się stosunkiem, nie jest
właśnie przerwaniem stosunku, przerwaniem jako stosun-
kiem, poniekąd zniesieniem wszystkich zapośredniczeń.
17
Albowiem sytuacja spotkania z innym, także w ramach projektu de-
konstrukcji, domaga się od interpretatora – choć w nieco inny sposób
– radykalnej rewizji własnych założeń. Równocześnie dokonujące się
zerwanie rozumienia nie ma pociągać za sobą konieczności nieustan-
nego odbudowywania przerwanej ciągłości, która, w optyce Derridy,
wiąże się zawsze z próbą zawłaszczenia czy oswojenia innego. Gadame-
rowska „dobra wola” jest tu bowiem jednoznacznie rozu-
miana jako wola mocy czy wola panowania. Tę podstawo-
wą rozbieżność, zachodzącą pomiędzy stanowiskiem her-
meneutyki i dekonstrukcji, zasadzającą się na sposobie
podjęcia problemu rozumienia – bądź to z perspektywy
ciągłości nieskończonego dialogu, bądź konstytutywnej dlań różnicy –
doskonale ilustruje stwierdzenie Gadamera: „Kto poleca mi gorąco de-
konstrukcję i obstaje przy różnicy, ten stoi na początku rozmowy, nie
zaś u jej celu”
18
.
W wygłoszonym w 2003 roku w Heidelbergu wykładzie
Der Ununter-
brochene Dialog, poświęconym właśnie „nieprzerwanemu” dialogowi
pomiędzy francuskim filozofem i jego niemieckim oponentem, Derrida
jeszcze raz podejmuje temat przerwania, jako konstytutywnego momen-
tu rozumienia. Odwracając przyjętą przez Gadamera perspektywę, po-
szukuje on jednak miejsca nieskończoności nie po stronie ciągłości nie-
skończonego dialogu, lecz po stronie skończoności i przerwania. To bo-
wiem przerwanie [
Unterbrechung], wyrywające to, co inne, zapośredni-
czającemu ruchowi rozumienia – generuje jego niekończą-
cą się aktywność. Rozrywające jedność sensu „nierozstrzy-
galniki” nie stanowią tu czegoś wtórnego wobec stanu po-
czątkowej jedności i zrozumiałości, który wchłania je, asymilując atopicz-
ność. To one właśnie – jako przerwania, niejasności, pęknięcia w struktu-
rze tekstu – powołują do życia nieskończoność, którą z pewnością okre-
ślić można mianem „złej nieskończoności”. „Powiedziałbym, że przerwa-
na nieskończoność jest właśnie tym, co powołuje nieskończony proces”
19
Zuzanna Dziuban
17
J. Derrida, Der ununte-
brochene Dialog: zwischen
zwei Unendlichkeiten, das
Gedicht, tłum. M. Gessman,
Ch. Ott, F. Wiesler, [w:] J. Der-
rida, H. G. Gadamer, Der
Ununterbrochene Dialog,
Frankfurt am M. 2004, s. 14.
18
H. G. Gadamer, Destruk-
tion und Dekonstruktion, [w:]
Gesammelte Werke, Tübin-
gen 1986, s. 372.
19
J. Derrida, Der Ununter-
brochene..., dz. cyt., s. 24.
009-017_Dziuban.qxd 9/1/2008 7:58 PM Page 14
15
– stwierdzi Derrida. Nieskończoność, o której tu mowa jest nieskończo-
nością następujących po sobie aktów rozumienia, które,
jakkolwiek następują po sobie, nie muszą wzajemnie z sie-
bie wypływać, czy ze sobą korespondować. Tu – powtórz-
my za Derridą – „proces jest nieskończony, ale w sposób nieciągły”
20
.
Oswajanie się z nieswojością i obcością, które zawsze towarzyszą, na-
znaczonemu nieciągłością, ruchowi rozumienia – paradoksalnie
– w myśl analiz dokonanych przez francuskiego filozofa w tekście
Psy-
che. Odkrywanie Innego – jest jedynym sposobem przygotowania się
na nadejście innego. Tytułowe, nie zdekonstruowane jeszcze odkrywa-
nie innego – a więc inwencja tradycyjnie ujmowana bądź jako odkrywa-
nie tego, co już istnieje, bądź też jako wytwórcze odkrywanie technicz-
nego czy naukowego instrumentarium, sytuuje się w pewnym horyzon-
cie oczekiwań, który inwencja, jako inwencja właśnie, ma za zadanie
nieustannie przekraczać. Jako taka, domaga się ona tego horyzontu ja-
ko punktu odniesienia czy perspektywy, z której inność tego, co odkry-
wane, zostanie dostrzeżona i uznana. Zdaniem Derridy tak rozumiane
odkrywanie innego jest w rzeczywistości jedynie odkrywaniem tego sa-
mego,
l’invention du meme. Ruchem wychodzącym od pewnego po-
rządku i zawsze na łono tego porządku powracającym. Na czym więc
polegać by miało prawdziwe odkrywanie innego,
l’invention du l’au-
tre? Derrida odpowiada:
Odkrywanie innego [...] otwiera się na nadejście innego rodzaju, nadej-
ście całkiem innego odkrywania [...], które pozwoliłoby nadejść wciąż nie
dającej się przewidzieć inności, dla której żaden horyzont
oczekiwań nie wydaje się oczywisty, gotowy i dostępny.
21
Tak przedstawiony sposób odkrywania innego, rozumia-
ny oczywiście jako mniej lub bardziej utopijny postulat (czy
to możliwe? – zapyta bowiem Derrida i natychmiast odpo-
wie sobie: „Oczywiście nie, i dlatego jest to jedyne możliwe
odkrycie”
22
), stanowiący początek każdej etycznej relacji
– oznaczać musi rezygnację z bezpiecznego zapośrednicze-
nia „światem”. Światem, rozumianym nie tylko jako inter-
pretacyjny czy kulturowy horyzont, ale przede wszystkim
jako, po heideggerowsku ujmowany, grunt, fundament, ali-
bi
23
. Zdaniem Derridy początkiem tej relacji – i niejako wa-
runkiem możliwości jej zaistnienia – jest więc doświadcze-
nie husserlowskiego
Weltvernichtung
24
, unicestwienie świa-
ta, które dopiero pozwala innemu, jako innemu, nadejść,
umożliwia otwarcie nań, nie będące równocześnie ruchem zawłaszcze-
nia i przyswojenia. „
Die Welt ist fort, ich muss dich tragen”
25
– powtórzy
za Celanem Derrida.
Jak przygotować się na nadejście innego – odpowiedź hermeneutyki radykalnej
21
J. Derrida, Psyche. Od-
krywanie innego, tłum, M. P.
Markowski, [w:] Postmoder-
nizm. Antologia przekła-
dów, pod red. R. Nycza, Kra-
ków 1996, s. 98.
22
Tamże, s. 105.
23
Por. M. Heidegger, Przy-
czynki do filozofii, tłum. B.
Baran, J. Mizera, Kraków
1996, s. 273 i nast.
24
Por. J. Derrida, Der
Unterbrochene..., dz. cyt.
25
P. Celan, Atemwende, za:
J. Derrida, Der Unterbroche-
ne..., dz. cyt., s. 17.
20
J. Derrida, dz. cyt., s. 35.
009-017_Dziuban.qxd 9/1/2008 7:58 PM Page 15
16
W tym kontekście zapytać warto, czy można przełożyć na język her-
meneutyki postulowaną przez Derridę konieczność przygotowywania
się na nadejście innego – a więc próbę odkrywania inne-
go poza jakkolwiek ujętym horyzontem czy miejscem,
znów rozumianym jako Heideggerowski
ethos. W istocie
więc, przygotowania na sytuację niemożliwą, która wiąże się, zdaniem
francuskiego filozofa, z nieustannym wysiłkiem dekonstruowania, roz-
bijania czy „odblokowywania” każdego interpretacyjnego horyzontu,
oczywistości każdej wspólnoty rozumienia, sensu każdej przynależno-
ści. Innymi słowy: „czy nie da się przełożyć dekonstrukcji na herme-
neutykę?”
26
Zdaniem Caputo „przekład” taki jest i powinien być możliwy, pod
warunkiem jednak, że hermeneutyka pozbawiona zostanie metafi-
zycznego czy intrametafizycznego charakteru. Poruszająca się w ho-
ryzoncie hermeneutyki refleksja amerykańskiego filozofa zmierza
więc w nieco innym kierunku niż ten, który wyznacza myśl Gadame-
ra. Przede wszystkim nie godzi się ona na esencjalizującą i apodyk-
tyczną moc autorytetu tradycji. Jak Derrida, również pozostający
w zgodzie heideggerowską hermeneutyką faktyczności, tak i Caputo
„dobrej nieskończoności” Gadamera przeciwstawia „złą nieskończo-
ność”. Nie wynika ona jednak, jak chciałaby dekonstrukcja, ze struk-
tury tekstu, lecz z charakterystyki samego ruchu rozumienia, które
nie jest tu jednak pojmowane z perspektywy nieskończonej rozmo-
wy. Rewidowana przez Caputo sytuacja hermeneutyczna, z której ro-
zumienie to wyrasta, jest bowiem sytuacją pierwotnej niepewności,
ontologicznie ujętym upływem, ruchem nieustannie zmieniającego
się bycia, nie zaś – bezpiecznym uniwersum tradycji czy jednomyśl-
nej wspólnoty.
Atopiczność rozumienia nie jest tu tym samym czymś, co może zo-
stać „zawłaszczone” i zasymilowane przez modyfikujące się samorozu-
mienie, które osiąga na powrót stan stabilnej zrozumiałości. Caputo
kładzie raczej nacisk na fakt, że atopiczność ta – a więc
niedookreśloność – jest jego stanem permanentnym, za-
równo punktem wyjścia, jak i punktem dojścia. Konstytu-
tywny dla rozumienia „współczynnik niedookreślenia”
27
,
wskazujący na jego nieostateczność, niekonkluzywność
i nieciągłość – nigdy nie pozwala mu więc na powrót usy-
tuować się w przestrzeni bezpiecznego ethosu. Miejsce,
z którego wychodzi tak ujmowane rozumienie, jest za-
wsze miejscem pozbawionym ostro zakreślonych granic
czy określonego rodowodu, miejscem problematycznym
i wymagającym nieustannej problematyzacji. Tak jak wy-
maga jej – zdaniem Caputo – każda kulturowo czy spo-
łecznie pojmowana wspólnota.
Zuzanna Dziuban
26
J. D. Caputo, More Ra-
dical..., dz. cyt., s. 54.
27
Pojęcie to w odniesie-
niu do filozoficznego pro-
jektu Caputo oraz H. Silver-
mana wprowadza Norbert
Leśniewski. Zob. N. Leśniew-
niewski, Czy możliwa jest
radykalizacja hermeneuty-
ki filozoficznej Hansa-Geor-
ga Gadamera?, [w:] Uni-
wersalny wymiar herme-
neutyki, pod red. A. Przy-
łębskiego, Poznań 1997
oraz tegoż, O hermeneuty-
ce radykalnej, Poznań
1998.
009-017_Dziuban.qxd 9/1/2008 7:58 PM Page 16
17
Dlatego też powiedzieć można, że, z perspektywy hermeneutyki rady-
kalnej, bycie przygotowanym na nadejście innego nie oznacza więc, jak
chciałby Derrida, totalnego niedookreślenia rozumiejącego, absolutnej
niewiedzy, kim sam rozumiejący jest – braku jakiegokolwiek horyzontu
interpretacyjnego. Oznacza natomiast liczenie się z możliwością, że nie
istnieją przekonania opisujące nas samych i świat naszego doświadcze-
nia, które nie mogłyby zostać odwołane.
Jak przygotować się na nadejście innego – odpowiedź hermeneutyki radykalnej
Z
Zu
uzza
an
nn
na
a D
Dzziiu
ub
ba
an
n
Ukończyła filozofię i kulturoznawstwo na Uniwersytecie im. Adama Mic-
kiewicza w Poznaniu. Obecnie doktorantka w Instytucie Kulturoznaw-
stwa UAM.
009-017_Dziuban.qxd 9/1/2008 7:58 PM Page 17