CeliBAT. Najgorsza kara dla mężczyzn
Kobiety mają władzę nad światem i potrafią z niej korzystać. Mają broń, która może stać się
najgorsza karą dla mężczyzn. I nigdy nie zawahają się, by jej użyć. Dlaczego? Bo seks ma olbrzymią
siłę rażenia!
Wojna? Wybuchające fajerwerki? Problemy ze sformułowaniem rządu? Zły stan dróg? Kobiety mają
władzę na tym światem i potrafią z niej korzystać. Nie ma bowiem lepszej kary dla płci brzydkiej niż
odmowa seksu. Dlatego protesty "skrzyżowanych nóg" zazwyczaj kończą się powodzeniem. I trwają
zaskakująco krótko.
W mediach całego świata brylują obrotne dziewczyny z ukraińskiej organizacji FEMEN, które
prezentują swoje wdzięki, walcząc ze złem tego świata. Sfałszowane wybory? Efekt cieplarniany?
Korupcja? Zaraz zjawiają się urocze Ukrainki, prezentując swoje argumenty podczas kolejnych
happeningów.
To spektakularne akcje, ale efekt zdaje się być mizerny. Chyba większość mężczyzn chętnie
dołożyłoby swoją cegiełkę do, załóżmy, efektu cieplarnianego i większej klikalności wyszukiwarki
Google (bo i przeciw tej firmie protestowały feministki), byleby mieć okazję zapoznać się lepiej z
argumentami protestujących. To smutna i naga prawda.
Historia pokazuje jednak, że droga do osiągnięcia sukcesu w walce z plagami tego świata wiedzie w
zupełnie innym kierunku. W mroczną stronę celibatu. Problem jest stary jak świat. Już starożytny
komediopisarz Arystofanes z Aten poświęcił mu pacyfistyczną sztukę pt. "Lizystrata". Akcja dzieje się
w czasach II wojny peloponeskiej.
Sztuka opowiada o zmowie kobiet, które zmuszają swoich mężów i kochanków do celibatu, by w ten
sposób wymusić na nich zawarcie pokoju. Czytelnicy Arystofanesa podejdą do sztuki z uśmiechem na
twarzach. Ale następczynie dzielnych Greczynek, których w nowoczesnej historii nie brakowało, wzięły
komedię na serio.
Bo przemoc nie jest sexy
12 mar, 09:32
Źródło: Onet
Fot. Getty Images/FPM
Strona 1 z 3
Aktualność - drukowanie - Onet Wiadomości
2012-03-18
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/swiat/5053860,wiadomosc-drukuj.html
Kto jak kto, ale Latynosi bez seksu żyć nie mogą. W zestawieniu wspomnianej już wyszukiwarki
spośród nacji, które najczęściej wstukują słowo "seks", brylują kraje Ameryki Południowej: Brazylia,
Peru i w trzeciej kolejności Kolumbia (60 na 100 wyszukiwań dotyczy kwestii erotycznych). Nic
dziwnego, że "koniunkturę" wyczuły Kolumbijki.
W 2005 roku miastem Pereira wstrząsnęła fala zbrodni. Trup ścielił się gęsto, zazwyczaj w wyniku
porachunków mafijnych. Wojny gangów nie miały końca: statystycznie ginęła ponad jedna osoba
dziennie, a spirala zbrodni zdawała się rozkręcać.
Badania naukowców były zaskakujące: młodzi mężczyźni wstępowali do gangów nie z powodu
pieniędzy, ale z chęci posiadania władzy i… atrakcyjności seksualnej. Dlatego burmistrz miasta
zorganizował spotkanie z dziewczynami i żonami gangsterów. Przekonał je, że odmawiając pożycia
partnerom przysłużą się bezpieczeństwu miasta.
Kolumbijki przystały na pomysł i rozpoczął się protest. Kobiety nawet ułożyły hymn akcji, w którym
rapowały, że jako wartościowe osoby, tracą na kontaktach z brutalnymi mężczyznami. – Chcemy w
ten sposób przekonać naszych facetów, że przemoc nie jest sexy – mówiła Jennifer Bayer, jedna z
uczestniczek w rozmowie z brytyjskim "Guardianem".
Po popularnym "La Huelga de las Piernas cruzadas", czyli strajku skrzyżowanych nóg, odsetek
morderstw spadł podobno o 25 proc.
Miłość tylko w… pokoju
Podczas gdy na ulicach miast północnego Meksyku wciąż trwają walki gangów, Liberię przez wiele lat
niszczyła wojna domowa. Czternaście lat rozlewu krwi i ludzkich tragedii zmusiło aktywistów do
chwytania się najbardziej zaskakujących sposobów na zakończenie sporu w afrykańskim kraju. Wśród
osób, które miały największy wpływ na zaprzestanie działań wojennych wymienia się Leymah
Gbowee.
Ubiegłoroczna laureatka Pokojowej Nagrody Nobla zorganizowała seksstrajk, by w ten sposób
wymusić na mężczyznach odłożenie broni. Namawiała kobiety liberyjskie, by nie dopuszczały do łoża
swych mężczyzn, a w ten sposób zmusiły ich do rozmów pokojowych.
– Nie mogą zabijać naszych matek i córek, a potem oczekiwać seksu – tłumaczyła w rozmowie z BBC
asystentka noblistki. Dziś uważa się, że kobiety miały duży wpływ na rozpoczęcie rokowań
pokojowych.
W ubiegłym roku podobną drogę wybrały kobiety z filipińskiej wyspy Mindanao, by w ten sposób
zmusić swych mężczyzn do zaprzestania bratobójczych walk, zawarcia pokoju i odbudowy wiosek.
Raporty organizacji UNHCR wskazują jednoznacznie, że wkrótce po rozpoczęciu akcji wstrzymano
wojny klanowe i rozpoczęła się odbudowa głównej drogi to jednej z największych wiosek w okolicy.
Nie ma rządu, nie ma seksu
Podobnie było w Kenii. Po wyborach w 2009 roku zachodnią częścią kraju wstrząsnęły konflikty o
podłożu polityczno-etnicznym. Walki pochłonęły 1500 ofiar, ponad 200 tys. ludzi zostało wypędzonych
ze swoich domów, a politycy nie mogli się dogadać w sprawie sformowania rządu. Wtedy w sam
środek ogniska, które trawiło kenijską scenę polityczną wkroczyła żeńska organizacja pozarządowa.
Panie rzuciły pomysł zorganizowania tygodniowego seksprotestu. Miały do tego namówić żony
prezydenta Mwaiego Kibakiego i premiera Raili Odingi. Co więcej zebrały nawet fundusze, by zapłacić
za straty związane z protestem… prostytutkom, które przyłączając się do strajku straciłyby
tygodniowe zarobki.
Postawa kobiet wzbudziła konsternację wśród polityków i zdumienie wśród komentatorów. – To
odważny gest. W naszym patriarchalnym społeczeństwie odmowa seksu może wiązać się z agresją ze
strony mężczyzn – pisał jeden z kenijskich publicystów. Efekty strajku? Partie podzieliły się
ministerialnymi stanowiskami w ciągu tygodnia.
Pewnie dlatego śladem Kenijek chciała iść belgijska senator Marleen Temmerman. W ubiegłym roku
rzuciła podobny pomysł w 289 dniu zmagań o sformowanie rządu belgijskiego. Odzew nie był duży.
Mężczyźni musieli odetchnąć z ulgą, bo Belgia czekała na nowy gabinet aż 541 dni. Gdyby bojkot
seksualny doszedł do skutku roczny celibat skończyłby się zapewne większymi kryzysami małżeńskimi
niż ten gabinetowy.
Bo w łóżku będzie bez… fajerwerków
Strona 2 z 3
Aktualność - drukowanie - Onet Wiadomości
2012-03-18
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/swiat/5053860,wiadomosc-drukuj.html
Wojna, fala morderstw i polityczna zawierucha – w walce o normalne życie wszystkie chwyty są
dozwolone. Nawet strajk skrzyżowanych nóg. Widocznie tego typu szantaż jest skuteczny do bólu, bo
coraz częściej kobiety używają swojej władzy w nieco mniej ważnych kwestiach.
Wróćmy jeszcze na chwilę do Kolumbii, bo to podatny grunt dla seksstrajków. W czerwcu 2011 roku
płeć piękna z górskiego miasteczka Barbacoas, odciętego od reszty kraju, rozpoczęła protest, by w
ten sposób wymusić na władzach budowę drogi.
Mieszkańcy 40-tysięcznego ośrodka musieli przedzierać się do innych miast przez zdradziecką trasę
przez przełęcze, która pochłonęła kilkadziesiąt ofiar. Protest zakończył się po miesiącu, gdy sprzęt
ciężki wyjechał w kolumbijskie góry. Pomogło, dziś do Barbacoas prowadzi asfaltowa trasa.
I tak wszystkich przebiły Włoszki z miejscowości Naples. W 2008 roku grupa kobiet zebrała się tuż
przed Nowym Rokiem, by w sposób zorganizowany zawalczyć z…fajerwerkami. Sylwestrowe
szaleństwo we Włoszech często bowiem kończy się w szpitalu.
Płci pięknej przyświecał slogan "Make love, not explosions". Akcję wspierało wielu lokalnych
autorytetów, ale jej sukces – zdaniem włoskich mediów – był krótkotrwały. Dotyczył tylko jednego
Sylwestra, rok później zanotowano już przypadki śmiertelne.
Jak widać, "seksmisje" kobiet są potrzebne mężczyznom i światu. Ale gdyby tak obrócić sytuację do
góry nogami? Na pomysł wpadł pewien opozycyjny polityk z Ugandy, rządzonej twardą ręką przez
Yoweriego Museveniego.
- Odmów żonie seksu, jeśli nie chce głosować na twoją ulubioną partię polityczną – rzucił podczas
swojego seksstrajku. W ten sposób chciał przyciągnąć do partii nowy elektorat. Efekt? Najpierw został
wyśmiany, potem przegrał wybory. W czasach seksstrajków ciężki jest los mężczyzny.
Copyright 1996-2012 Grupa Onet.pl SA
Strona 3 z 3
Aktualność - drukowanie - Onet Wiadomości
2012-03-18
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/swiat/5053860,wiadomosc-drukuj.html