Seksista feminista

fot. Agencja BE&W

Kim jest Hugh Hefner, założyciel "Playboya"? Mężczyzną, który nienawidzi kobiet czy mężczyzną, który kocha kobiety? Feministki powiedz
pierwsza odpowiedź. Sam Hefner uważa, że to on był pierwszą feministką na świecie.

- Można pomyśleć, że źródełko już dawno powinno wyschnąć. Powinno być coraz mniej kobiet, które chcą się rozebrać, by zostać playmate. A tu nic z tych rzeczy
– opowiada "New York Timesowi" Mary O’Connor, 82-letnia asystentka Hefnera. Twórca "Playboya" jest fenomenem – co do tego nie ma w
kto zasługuje na tekst w tym dziale. Od niemal 60 lat jego magazyn utrzymuje się na rynku, mimo przemian obyczajowych nagości powszechnie dost
Internecie.

Mówią o nim: "człowiek, który zapomniał, że rewolucja seksualna miała miejsce dekady temu". Sesje w jego magazynie od dawna nie wzbudzaj
nawet w feministkach, które uważają, że playmates są bardziej dziecinne i niewinne niż seksowne. Jimmy Jellinek, dyrektor wydawniczy "Playboya" mówi o
piśmie, że jest jak płyta winylowa wśród MP3. Ale płyty winylowe akurat przeżywają renesans.

Hefner ma 86 lat i niedawno stał się ponownie, po 40 latach, jedynym właścicielem udziałów w przedsiębiorstwie Playboy Enterprises. Wci
interesów – na okładkę styczniowego „Playboya” zaprosił upadłą, wydawałoby się, gwiazdkę, jaką jest Lindsay Lohan. Zapłacił jej milion dolarów i by
znakomita inwestycja, bo numer pobił rekordy sprzedaży. Jego popularności nie zaszkodził nawet wyciek sesji do Internetu.

Sam "Hef", jak mówią o nim przyjaciele ("Jeśli ktoś mówi do mnie Hugh, to znaczy, że mnie nie zna") wciąż jest celebrytą. Dziś jest chyba nawet bardziej s
niż kiedykolwiek wcześniej za sprawą reality-show "Króliczki Playboya". Jest też chyba jedynym osiemdziesięciolatkiem, którego życie seksualne jest obiektem
zainteresowania całego świata. I z całego świata pochodzą kobiety, które ciągle marzą, by trafić z nim do łóżka.

Everybody says: I love you

- Nie jestem w stanie zliczyć, ile dostajemy zdjęć od dziewczyn. Wszystkie piszą: "Kocham Cię, Hef. Chcę zostać twoją dziewczyną". Raz dostali
oceanu, na której nie było adresu tylko rysunek króliczka – zdradziła w jednym z wywiadów Mary O’Connor. Sam Hefner nie ma wątpliwo
kandydatki na jego kochanki lgną do niego tylko i wyłącznie z powodu władzy i pieniędzy. – Ale czyż wszystkich nas nie pociągają władza i pieni
stoickim spokojem. Być może jeszcze bardziej szokująca od powodzenia, jakim cieszy się wśród młodych dziewcząt pomarszczony staruszek, jest informacja, kto
tak naprawdę oglądał show "Króliczki Playboya" o wypchanych silikonem dziewczynach Hefa, mieszkających razem w jego słynnej posiad
jak można pomyśleć, przeżywający burzę hormonalną nastolatkowie ani młodzi mężczyźni. Widownię programu stanowiły głównie panie w wieku 18
nie tylko z przyjemnością przyglądały się instrumentalnemu traktowaniu swej płci i całkowitej zależności kobiet od mężczyzny, ale jeszcze uzna
prawdziwym przyjacielem dam. Amerykańscy komentatorzy donosili, że nadawane w latach 2005-2010 "Króliczki Playboya" poprawiły wizerunek Hefa i
przysporzyły mu fanek. Kobiety, nawet w średnim wieku, uważały, że nie jest on już obleśnym satyrem, ale dobrym wujaszkiem, który dba o wszystkie potrzeby
mieszkanek swojej rezydencji i, co być może najważniejsze, funduje im operacje plastyczne, dzięki czemu każda z nich może uchodzić
niekoniecznie jest tak, że trzeba nią być, aby zapewnić sobie mieszkanie w Playboy Mansion. Dla przykładu Kendra Wilkinson, jeden z króliczków, który dzi
cieszy się ogromną sławą i dorobił się własnego reality-show, parę lat i zabiegów estetycznych temu była przeciętnej urody tlenioną blondynk
biustem. Do zdobycia serca Hugh te jasne włosy wystarczają. – Picasso miał w twórczości okresy różowy i błękitny. Ja mam teraz okres blond
zainteresowany. Gdy jednak dziennikarze wypominają mu, że okres blond (a także okres silikonowy) trwa już kilkadziesiąt lat, redaktor "Playboya" wyja
Chyba po prostu wiem, co mi się podoba.

I oto gdzie, jesteśmy grubo sto lat po głodówkach sufrażystek, które były gotowe pobić lekarzy dokarmiających je na siłę, by przerwa
nadal wybierają zależność i dosłownie dają się pokroić, by jeszcze bardziej spodobać się sprośnemu starcowi spędzającemu całe dnie w
zadowoleniem śledzą ich losy przed telewizorem, nie zważając na to, że bohaterki show są, jak pisał publicysta magazynu "Variety", "najg
jakimi można chcieć się zamienić (lub umówić), paniami, których dzień sprowadza się do wizyt u fryzjera, siłowni i bywania na bankietach". O poziomie
intelektualnym wspomnianej Kendry najlepiej świadczy ostatnie doniesienie medialne na jej temat. Otóż były króliczek podzielił się ze
Twitterze taką wiadomością: "Wreszcie... czas na drzemkę! Ale kiedy już tak leżałam, pies puścił mi bąka prosto w twarz! Znowu".

Godzina policyjna

Aplikujących na stanowiska króliczków pań nic nie zniechęca. Nawet wstrząsające wspomnienia jednej z eks-dziewczyn Hefa, niejakiej
mieszkała u niego od 2002 do 2004 roku. W książce "Bunny Tales: Behind Closed Doors at the Playboy Mansion" ("Opowieści króliczka.
posiadłości Playboya") Izabella pisze o godzinie policyjnej, która obowiązywała w domu Hefnera (do dziewiątej wieczorem dziewczęta mia
w posiadłości), zakazie trzymania alkoholu w pokojach i cotygodniowej wypłacie 1000 dolarów, która stanowiła okazję do wysłuchania pretensji opiekuna.
"Większość skarg Hefa dotyczyła braku zgody w grupie króliczków, odmawiania udziału w orgiach i tego, że nie oglądałyśmy z nim filmów". To jednak nic w
porównaniu z realnym zagrożeniem dla zdrowia, jakie czyhało na prostytutki ekscentrycznego staruszka. Hefner życzył sobie, by pokoje
pokoje małych dziewczynek ("z różowymi ścianami" i pluszowymi misiami na łóżkach), ale jakoś zupełnie nie przeszkadzał mu brak higieny. St James wspomina
poplamione materace, brudne prześcieradła i … psie odchody walające się po domu. "Archie, jeden z piesków regularnie załatwiał się
dodając woń uryny do wszechobecnego zapachu zgnilizny" – pisze była kurtyzana. W posiadłości Playboya wykryto bakterie wywołują
chorobę dróg oddechowych, a kochanki słynnego wydawcy uskarżały się na permanentną grzybicę. Obwiniały za nią Hefnera, który pono
pławił się w oliwce dla dzieci i nigdy nie używał prezerwatyw.

Kobiety jak zwierzęta

12 mar, 10:07
Źródło: Existence

Strona 1 z 2

Seksista feminista

2012-04-01

http://facet.onet.pl/znani/oni/5053919,artykul-drukuj.html

W zasadzie powyższe rewelacje powinny dać odpowiedź na pytanie o stosunek Hugh Hefnera do płci przeciwnej. A przecież to nie wszystko. Pod koniec ubieg
roku w USA zadebiutował serial "The Playboy Club" o życiu w pierwszym Klubie Playboya założonym w 1963 roku w Chicago. Niewtajemniczonym przypomnijmy,
że w ciągu 30 lat Hefner stworzył ogólnoświatową sieć podobnych lokali, do których wstęp mieli tylko wybrańcy i ich goście. Słowo elitarny w odniesieniu do tego
typu instytucji może się wydać oburzające, ale jest słuszne, jeśli jako kryterium elitarności przyjmiemy wysokość składki członkowskiej (25 tys. dolarów rocznie).
W klubach bawili się tacy panowie jak Roman Polański czy Woody Allen. Mogli tam liczyć na drinki podawane przez kobiety w strojach króliczków, a tak
występy muzyków i komików. Sam Hefner opisuje kluby w serialu jako miejsca, gdzie "wszystko było doskonałe, życie było pełne magii, miejsce gdzie fantazje
stawały się rzeczywistością dla każdego, kto otworzył drzwi'. W jednej ze scen widać kobiety bawiące się nago w basenie, a w tle słycha
mężczyznach, "którzy oglądali je niczym oceanarium, tylko znacznie, znacznie lepsze".

O tym, że kobiety kojarzą się Hefnerowi ze zwierzętami nie trzeba chyba nikogo przekonywać. W końcu to on wypromował charakterystyczny strój
wywiadzie z 1967 roku wyjaśniał, dlaczego dziewczyny przypominają mu króliki: - Bo królik to niewinne, nieśmiałe, pełne życia zwierz
Najpierw cię obwącha, potem ucieka, po czym znów wraca i masz ochotę je pogłaskać, pobawić się z nim. Dziewczyny są jak króliczki. Radosne,

Zabawne i pełne życia stworzenia nie miały lekko w klubach Playboya. Gloria Steinem, eks-króliczek i jedna z najbardziej krytykujących Hefnera kobiet,
opublikowała artykuł w prasie na temat pracy w klubie Playboya. Pisała o harówce, molestowaniu seksualnym, zakazie umawiania się
zachętach do randkowania z "szychami" zatrudnionymi w Playboyu. No i króliczki musiały pozostać szczupłe – nie wolno im było utyć
stosunku do masy ciała, z jaką przyjęto je do pracy. Doniesienia o niedoli kelnerek są niczym w porównaniu z patologiami opisywanymi dzi
domu Hefnera. Ale też czasy klubów Playboya były bardziej niewinne niż współczesność, zatem Gloria Steinem musiała wywołać oburzenie swoimi opowie
Nie zmienia to faktu, że tak jak dziś nic nie zniechęci kolejnych kobiet do wskakiwania Hefnerowi do łóżka, tak wówczas kluby Playboya nie zacz
przeżywać niedoboru kelnerek.

Dziś z kolei przeżywają renesans. Po fatalnych dwóch dekadach, tj. latach 80., gdy ich popularność, podobnie zresztą jak sprzedaż magazynu zacz
maleć i 90., gdy zamknięto wszystkie, Playboy Enterprises otwiera nowe lokale. W 2006 roku powstał klub w Las Vegas, w październiku ubieg
Club powrócił do Londynu.

Feminista Hugh Hefner

Gloria Steinem wsławiła się nie tylko ujawnieniem, co działo się w klubach Playboya. Miała też dość interesujące zdanie na temat magazynu Hefnera: czytanie go
przez kobiety porównała do czytania przez Żydów podręcznika dla nazisty. Wydawca "Playboya" źle zniósł jej ataki i do dzisiaj gorzko je wspomina. Nie tylko
dlatego, że swego czasu prawie zaczął się ze Steinem spotykać. O ile krytyka ze strony konserwatystów nigdy nie robiła na nim wrażenia, o tyle uwagi libera
feministek bardzo go bolały. – W latach 50. i 60. w wielu stanach wciąż obowiązywał zakaz aborcji więc zacząłem pomagać finansowo osobom, które
jego zasadność i wytaczały procesy. Wsparłem proces, który ostatecznie doprowadził do sprawy Roe przeciwko Wade [dzięki której w USA zalegalizowano
usuwanie ciąży – przyp. autorki]. Byłem feministką zanim w ogóle pojawiło się coś takiego jak feminizm – przypominał oburzony w jednym z wywiadów. A sam
Glorię "spacyfikował": Ona powiedziała kiedyś, że kobieta potrzebuje mężczyzny tak samo jak ryba roweru. A teraz jest żoną bogatego faceta. Nie daje wam to
do myślenia?

Hefner wielokrotnie argumentował, że walczył o prawo kobiet do czerpania z seksu takiej samej radości, jaką czerpią z niego mężczyź
jednoznacznie ocenić jego relacje z kobietami. Albo inaczej: ze wszystkimi kobietami. Nie jest np. tak, że Hugh odmawia im rozumu, jak mo
spodziewać po typowym macho. Christy Hefner, jego córka, przez 27 lat była dyrektorem generalnym Playboy Enterprises. Do tego dochodzi rzekoma
wierność małżeńska. Hefner wielokrotnie zapewniał, że przynajmniej podczas swojego drugiego małżeństwa (z playmate Kimberley Conrad) powstrzymywa
od skoków w bok w przeciwieństwie do swojej żony. Obserwując jego ostatnie relacje z kobietami, można dojść do wniosku, że jest naiwny i wyznaje swoisty
idealizm. Dziwi się za każdym razem, gdy porzuca go któryś króliczek. Najgorzej przeżył chyba rozstanie z Crystal Harris, którą uważa
zasługującą na to, by "została wdową" po nim. Niestety panna Harris wykorzystała czas narzeczeństwa do wypromowania się w show-
płytę) i na pięć dni przed planowanym ślubem zerwała zaręczyny. Jakby tego było mało, udzieliła przykrego dla Hefa wywiadu w telewizji, w którym opowiedzia
o życiu erotycznym starego playboya. Według jej wyznań, w łóżku z Hefnerem była tylko raz i nie trwało to zbyt długo. – Dwie sekundy
dostał szału i odpowiedział byłej narzeczonej za pośrednictwem Twittera. "Crystal kłamała o naszym związku. Nie wiem dlaczego… Szkoda mi jej. Wydaje si
zagubiona. Przekonywała, że mnie kochała. To było pierwsze kłamstwo".

Nie pozostaje nic innego jak spytać, czemu człowiek o IQ 152, dobrze wykształcony, który pierwszego "Playboya" niemalże sam napisa
stole w swojej kuchni, człowiek, który słynie z imponującej wiedzy o kinematografii i muzyce jazzowej, i wreszcie człowiek mający 86 lat prze
nastolatek, że dostał kosza od jednej z głupich blondynek, która zapewne nie rozumiała połowy tego, co niej mówił. To jest właśnie ten dziwny rys charakteru
Hefnera, który nie pozwala jednoznacznie stwierdzić, czy jest tylko mężczyzną wykorzystującym kobiety, czy też jednak na swój sposób kochaj
przeciwną. Gdy dziennikarze pytają go, czemu wiąże się z kobietami młodszymi od niego o 60 lat i, co tu dużo mówić, znacznie głupszymi, Hefner elegancko
tłumaczy, że w miłości nie szuka rywalizacji intelektualnej, ale romantyzmu. A tak czy owak, porzucony czy nie, uważa się, jak mówi, za "najszcz
kocura na planecie". I pewnie paru mężczyzn na świecie myśli o nim to samo. Niestety.

Złote myśli Hefnera:

Spałem z tysiącami kobiet i wszystkie wciąż mnie lubią.

Jednym z problemów, jakie wiążą się z religią jest to, że ona zawsze ustawia kobiety na gorszej pozycji. Kobiety są postrzegane jako córki Ewy.

To, co zdumiewa mnie w starzeniu, to fakt, że pozostaję taki młody.

Najlepsza część związku to początek.

Każdy, kto ma głowę na karku chce być m.in. obiektem seksualnym. Każdy chce być atrakcyjny. Bo inaczej czeka nas smutne i żałosne
wartościowe życie polega na tym, by pociągać ludzi i czuć pociąg do nich.

Kiedy jestem sam masturbacja nie jest zła. Ale rzadko bywam sam.

Może nie wybieram właściwych kobiet. A może jestem zbyt skomplikowany.

Popkultura jest dzisiaj cienką zupką. A kiedyś była gęstą owsianką.

Copyright 1996-2012 Grupa Onet.pl SA

Strona 2 z 2

Seksista feminista

2012-04-01

http://facet.onet.pl/znani/oni/5053919,artykul-drukuj.html