M
M
a
a
g
g
i
i
a
a
l
l
e
e
c
c
z
z
n
n
i
i
c
c
z
z
a
a
Joanna – Dorota Piaskowska
1. Wst
ę
p
Od najdawniejszych czasów ludzie cenili wysoko zdrowie, mieli bowiem
ś
wiadomo
ść
jego wpływu na codzienne
ż
ycie, nastroje, zachowanie, aktywno
ść
fizyczn
ą
i umysłow
ą
. Posiadanie dobrego zdrowia jest podstaw
ą
ż
ycia i działania
człowieka, forpoczt
ą
wszelkiego rodzaju przedsi
ę
wzi
ęć
, fundamentem planów
ż
yciowych. Zdrowie zawsze traktowano jak
najwi
ę
kszy skarb, dro
ż
szy nad wszelkie klejnoty, zaszczyty (o czym wspomina ju
ż
Jan Kochanowski we fraszce „Na
zdrowie”). Taki stosunek do zdrowia nie dziwi nawet w dzisiejszych czasach, gdy medycyna stoi na wysokim poziomie
i mo
ż
na wyleczy
ć
wi
ę
kszo
ść
, niegdy
ś
ś
miertelnych chorób czy urazów. W wiekach poprzednich zdrowie naprawd
ę
było,
bez mała, na wag
ę
złota głównie dlatego,
ż
e ludzko
ść
, niemal jak biblijne plagi, trapiły najrozmaitsze choroby,
a naprawd
ę
skutecznych lekarstw nie było. Oczywi
ś
cie przyczyn takiego stanu rzeczy nale
ż
y upatrywa
ć
nie tylko w
niskim poziomie medycyny, warunkach higienicznych czy zdrowotnych społecze
ń
stwa, ale tak
ż
e w poziomie
wykształcenia, o
ś
wiecenia ludno
ś
ci i warunkach ekonomicznych w makroskali.
W
ś
ród chorób gn
ę
bi
ą
cych społecze
ń
stwo polskie na przestrzeni wieków mo
ż
emy wyró
ż
ni
ć
choroby zaka
ź
ne
wyst
ę
puj
ą
ce epidemicznie takie jak: ospa, d
ż
uma, dur czy malaria. Du
ż
y problem stanowiła gru
ź
lica, trapi
ą
ca wszystkie
stany społeczne. W wyniku złego od
ż
ywiania w
ś
ród warstw biednych wyst
ę
powały nagminnie krzywica, szkorbut,
choroby oczu (np. jaglica), choroby tarczycy (wole). Rozpowszechnione były, rzadko w
ś
ród chłopstwa, choroby
weneryczne. Cz
ę
sto wyst
ę
powały choroby neurologiczne (np. epilepsja) i psychiczne (np. psychozy spowodowane
chorobami zaka
ź
nymi), oraz upo
ś
ledzenie umysłowe. W
ś
ród dzieci ogromne
ż
niwo zbierała odra, ospa, błonica i płonica.
Takie same choroby gn
ę
biły cał
ą
Europ
ę
, w tym ludno
ść
polsk
ą
. Jednak
ż
e Polska musiała si
ę
czym
ś
wyró
ż
nia
ć
spo
ś
ród
innych narodowo
ś
ci, nawet w obszarze medycznym. Mianowicie do polskiej specyfiki nale
ż
ała choroba, nie wyst
ę
puj
ą
ca
lub rzadko spotykana u innych narodowo
ś
ci, zwana kołtunem i do tego stopnia dla naszego narodu charakterystyczna,
ż
e, jak podaje Baranowski, jej nazwa łaci
ń
ska brzmi plica polonica.
Choroba,
ś
mier
ć
i bezradno
ść
człowieka w walce z nimi spowodowały rozwój ró
ż
nego rodzaju sposobów
leczenia, cz
ę
sto niewiele maj
ą
cych wspólnego z medycyn
ą
, jak
ą
znamy dzisiaj, a bardziej z magi
ą
, czarami. Cz
ę
sto
leczenie nie było leczeniem w sensie dosłownym, takim, jakie stosujemy dzisiaj, ale wi
ą
zało si
ę
raczej z wyp
ę
dzaniem
choroby, zamawianiem jej, lub przenoszeniem na obiekt oboj
ę
tny np. kamie
ń
, a zdarzało si
ę
,
ż
e i na drugiego człowieka,
wobec którego miało si
ę
złe zamiary, nieprzyjaciela.
W czasach pa
ń
szczy
ź
nianych nie było opieki lekarskiej na szerok
ą
skal
ę
, ponadto była droga i na leczenie sta
ć
było tylko maj
ę
tnych ludzi. Leczeniem na wsiach zajmowali si
ę
znachorzy lub „babki”. Czasem opiek
ę
medyczn
ą
nad
wło
ś
cianami sprawowały dziedziczki. Korzystało te
ż
chłopstwo z pomocy ko
ś
cielnej, głównie klasztornej, o czym pisze
Wasylewski w pracy „Klasztor i kobieta”. „Klasztor stawał si
ę
pierwsz
ą
aptek
ą
. Tłum kalek i schorzałych skomlił o
zamawiania i leki (...). Klasztor stawał si
ę
pierwszym szpitalem.”
1
W wiekach pó
ź
niejszych chłopi mieli zbyt rzadki kontakt
z medycyn
ą
oficjaln
ą
, a nawet je
ś
li, to zazwyczaj w beznadziejnych przypadkach, kiedy nie było szans na wyleczenie. W
XIX wieku chłopstwo mogło ju
ż
korzysta
ć
ze szpitali, które powstawały w wielu miastach. Zamo
ż
niejsi chłopi czynili to
jednak bardzo rzadko przede wszystkim z uwagi na odległo
ść
szpitala od miejsca zamieszkania. Natomiast biedota
wiejska je
ś
li ju
ż
trafiła do szpitala to otoczona była o wiele gorsz
ą
opiek
ą
ze strony personelu szpitalnego poniewa
ż
nie
sta
ć
jej było na opłacenie usług piel
ę
gnacyjnych i medycznych. Chłopi zreszt
ą
nie chcieli, je
ś
li nawet była taka mo
ż
liwo
ść
,
korzysta
ć
z leczenia szpitalnego bo, po pierwsze chcieli sp
ę
dzi
ć
ostatnie godziny
ż
ycia w domu, w
ś
ród bliskich. Po drugie
nie wierzyli w skuteczno
ść
takiego leczenia, bo jak to mo
ż
liwe
ż
eby kogo
ś
wyleczy
ć
nie modl
ą
c si
ę
, nie przywołuj
ą
c do
pomocy imienia boskiego, nie zamawiaj
ą
c choroby, tylko opuka
ć
, obejrze
ć
j
ę
zyk, wło
ż
y
ć
w usta szklan
ą
rurk
ę
a w odbyt
gumow
ą
ba
ń
k
ę
? Wi
ę
kszym zaufaniem obdarzali miejscowych „lekarzy”, wywodz
ą
cych si
ę
spo
ś
ród nich znachorów,
owczarzy, ró
ż
ne „babki” i „m
ą
dre”, którzy stosowali znane od wieków sposoby leczenia, uznane przez społeczno
ść
wiejsk
ą
za skuteczne i zgodne z przykazaniem boskim. O takich wła
ś
nie sposobach traktuje poni
ż
sza praca.
2. Magia.
Ż
eby dobrze zrozumie
ć
, czym jest magia lecznicza musimy na pocz
ą
tku wyja
ś
ni
ć
sobie, co to jest magia w
ogóle. Poj
ę
cie »magia« zazwyczaj kojarzone jest albo z wró
ż
biarstwem wszelkiego rodzaju, albo z magikiem w cyrku,
który na oczach zdumionej publiczno
ś
ci wyci
ą
ga królika z cylindra. Nic bardziej bł
ę
dnego. Wielu współczesnych autorów
podaje ró
ż
ne definicje magii, ale nie maj
ą
one nic wspólnego ani z wró
ż
biarstwem, ani z prestidigitatorstwem. Nie chc
ę
si
ę
zagł
ę
bia
ć
w szersz
ą
analiz
ę
idei magii, która jest zjawiskiem tak starym jak ludzko
ść
, chc
ę
natomiast przybli
ż
y
ć
to
poj
ę
cie na tyle by móc przej
ść
do sedna, czyli magii leczniczej.
Otó
ż
pod hasłem »magia« „Wielka Encyklopedia PWN” zamieszcza m. in. informacj
ę
, i
ż
jest to „praktykowany
głównie w społeczno
ś
ciach tradycyjnych (...) zespół działa
ń
rytualnych, symbolicznych, których celem jest osi
ą
gni
ę
cie w
naturalnym lub społecznym otoczeniu człowieka po
żą
danych skutków, postrzeganych jako niemo
ż
liwe do realizacji przez
samo tylko działanie praktyczne. Magia mo
ż
e dotyczy
ć
wszystkich dziedzin
ż
ycia (...)”
2
i dalej „magia jest form
ą
działania
i my
ś
lenia zajmuj
ą
c
ą
wa
ż
ne miejsce w kulturze duchowej wszystkich społecze
ń
stw przedpi
ś
miennych; stanowi element
my
ś
lenia wielu społecze
ń
stw współczesnych (...) i jej obecno
ść
mo
ż
emy
ś
ledzi
ć
w
ż
yciu społecze
ń
stw nowoczesnych i to
1
Wasylewski, S., Klasztor i kobieta. Studium z dziejów kultury polskiej w średniowieczu..., Kraków 1957
2
Wielka Encyklopedia PWN, t. 16, Warszawa 2003
nie tylko w sytuacjach zagro
ż
enia i ryzyka, ale jako rodzaj
ś
wiatopogl
ą
du.”
3
Z definicji tej wynika,
ż
e magia jest
zjawiskiem społecznym i historycznym, które towarzyszy człowiekowi od najdawniejszych czasów zajmuj
ą
c ró
ż
ne miejsca
w kulturze danego społecze
ń
stwa czy cywilizacji, i które porz
ą
dkuje
ś
wiat czyni
ą
c go bardziej zrozumiałym i przyst
ę
pnym
nie tylko dla człowieka archaicznego, ale i dla współczesnego. Oczywi
ś
cie w czasach nam współczesnych w cywilizacji
zachodnioeuropejskiej, która wyrosła na gruncie cywilizacji antycznej i tradycji judeo – chrze
ś
cija
ń
skiej rozumienie magii
jest inne ni
ż
w cywilizacjach wywodz
ą
cych si
ę
z innych tradycji i idei, i przeciwstawiane jest religii. Magia – wiara w
jedno
ść
przyrody i powi
ą
zania mi
ę
dzy rzeczami i wydarzeniami, w przyczyn
ę
i skutek, w istnienie nadnaturalnych mocy
posiadanych i wykorzystywanych przez ludzi jest przeciwie
ń
stwem religii – wierze w jedynego, „wszechmocnego Boga,
którego woli i urz
ą
dzenia
ś
wiata zmieni
ć
nie mo
ż
na”,
4
mo
ż
na natomiast i trzeba podda
ć
si
ę
jego woli. Jednak
ż
e nawet w
naszej tradycji powszechne było korzystanie z magii, któr
ą
czasem starano si
ę
ł
ą
czy
ć
z praktykami religijnymi (np.
modlitwy i zabiegi adresowane do
ś
wi
ę
tych patronów od ró
ż
nego rodzaju rzeczy, zjawisk itp., jak cho
ć
by do
ś
w. Bła
ż
eja
od bólu gardła,
ś
w. Apolonii od bólu z
ę
bów, czy
ś
w. Agaty od po
ż
arów).
Uprawianie magii pozytywnej (tzw. białej), nie było pot
ę
piane, poniewa
ż
sprzyjało danej społeczno
ś
ci, było
przez ni
ą
aprobowane, bowiem przyczyniało si
ę
do zabezpieczenia czy do rozwoju społeczno
ś
ci i działa
ń
przez ni
ą
prowadzonych, np. rytuały zwi
ą
zane z upraw
ą
roli, zabiegi lecznicze, ochronne czy profilaktyczne. Na jej gruncie wyrosło
wiele ludowych zwyczajów, jak chocia
ż
by szeroko praktykowane i dzisiaj andrzejki,
ś
migus – dyngus, sobótki, nawet, je
ś
li
nie zawieraj
ą
dawnego przesłania. Natomiast uprawianie praktyk magicznych szkodz
ą
cych, czyli magii negatywnej (tzw.
czarnej), – ludziom, przyrodzie, zwierz
ę
tom, prowadz
ą
cych do nieurodzaju, bezpłodno
ś
ci, kalectwa, choroby,
ś
mierci,
było pot
ę
piane, nawet karane w sposób zwyczajowo przyj
ę
ty dla danej społeczno
ś
ci.
Struktura magii nie jest skomplikowana i, jak podaje Henryk Swienko, składaj
ą
si
ę
na ni
ą
trzy współzale
ż
ne od
siebie elementy:
1. Przedmioty maj
ą
ce moc magiczn
ą
i wykorzystywane w zabiegu, obrz
ę
dzie magicznym.
2. Czynno
ś
ci, które zmierzaj
ą
do okre
ś
lonego celu.
3. Formuły, zakl
ę
cia słowne, „celem których jest spot
ę
gowanie udziału
ś
rodków i czynno
ś
ci w zabiegu
magicznym b
ą
d
ź
te
ż
wyzwolenie ukrytej siły, mocy, ukierunkowanie celu działania, jaki chce si
ę
osi
ą
gn
ąć
,
oraz skoncentrowania uwagi i wysiłku psychofizycznego działaj
ą
cego”
5
Do przedmiotów magicznych zaliczy
ć
mo
ż
emy
ś
rodki naturalne (ro
ś
liny, zwierz
ę
ta, ptaki, minerały, zjawiska
naturalne, itp.) oraz
ś
rodki magiczne stworzone przez człowieka manualnie (przedmioty) lub powołane przez umysł
(symbole materialne: kukły, figurki, wota, amulety; oraz piktograficzne: m. in. obraz, znak, liczba); jedne i drugie maj
ą
dualny charakter – albo moc magiczn
ą
posiadaj
ą
, albo nabywaj
ą
jej w okre
ś
lonych okoliczno
ś
ciach.
Czynno
ś
ci magiczne to wszelkie zabiegi, działania, za pomoc
ą
których człowiek oddziałuje na otoczenie.
Swienko
6
wyodr
ę
bnia trzy grupy takich czynno
ś
ci:
1) Praktyki konstruktywne. S
ą
ukierunkowane na wywołanie po
żą
danego przez grup
ę
lub jednostk
ę
pozytywnego nast
ę
pstwa i nale
żą
do nich m. in. zabiegi zwi
ą
zane z upraw
ą
roli, sprowadzeniem deszczu,
itp.
2) Praktyki profilaktyczne. Zwi
ą
zane s
ą
z działaniami zabezpieczaj
ą
cymi przed ujemnymi wpływami z sił
zewn
ę
trznych. Spotykamy tu praktyki zwi
ą
zane z oczyszczaniem, odstraszaniem, oszukiwaniem,
zapobieganiem.
3) Praktyki destruktywne. Celem tych działa
ń
jest zaszkodzenie jednostce lub grupie, albo szkodzenie
rzeczom pozostaj
ą
cym z ni
ą
(nimi) w zwi
ą
zku. Celem tych praktyk jest człowiek, bydło, plony, czy pokarm.
Zakl
ę
cia słowne, formuły, stanowi
ą
główny element strukturalny magii. Zawieraj
ą
one moc magiczn
ą
. Stosuj
ą
c
zakl
ę
cia nie powinno si
ę
zmienia
ć
ich tre
ś
ci, ani pomyli
ć
si
ę
w trakcie wymawiania, poniewa
ż
mogłoby to sprowadzi
ć
niepo
żą
dane skutki albo zniweczy
ć
sam zabieg. Forma zakl
ęć
jest najcz
ęś
ciej wierszowana, wypowiadana szeptem,
gło
ś
no,
ś
piewana, odczytywana. Wygłaszaniu zakl
ęć
towarzyszy zazwyczaj wiele ró
ż
nych elementów, np. okre
ś
lone
ruchy r
ą
k, ciała, u
ż
ywanie przedmiotów magicznych wspomagaj
ą
cych zakl
ę
cie, zapalone
ś
wiece, kadzidło, i inne.
Zakl
ę
cie jest obj
ę
te tajemnic
ą
i znane tylko tym, którzy uprawiaj
ą
magi
ę
. Tre
ść
zakl
ę
cia najcz
ęś
ciej przekazywana jest z
pokolenia w pokolenie w obr
ę
bie rodu, plemienia, cz
ę
sto dopiero na ło
ż
u
ś
mierci.
3. Magia lecznicza
Magia lecznicza nale
ż
y do najbardziej rozpowszechnionego rodzaju magii na
ś
wiecie, znanego we wszystkich
kulturach, cywilizacjach, posiadaj
ą
cego najwi
ę
cej sposobów post
ę
powania, przedmiotów rytualnych,
ś
rodków
magicznych oraz zakl
ęć
uzdrawiaj
ą
cych czy przeciwdziałaj
ą
cych chorobie. Magia lecznicza została predestynowana w
celu uwolnienia człowieka od cierpienia, bólu spowodowanego chorob
ą
, tak
ż
e od
ś
mierci. Co prawda dzisiaj magia
lecznicza wydaje si
ę
stekiem bzdur, przes
ą
dem sprzecznym ze zdrowym rozs
ą
dkiem i osi
ą
gni
ę
ciami nowoczesnej
medycyny, a wła
ś
ciwie mo
ż
na powiedzie
ć
techniki medycznej. Jednak
ż
e nie wolno nam zapomina
ć
,
ż
e ta nowoczesna
medycyna wywodzi swoje korzenie wła
ś
nie z magii leczniczej, a i dzi
ś
nierzadko korzysta z do
ś
wiadcze
ń
zebranych
3
Ibidem
4
Ibidem
5
Swienko, H., Magia w życiu człowieka, Warszawa 1982
6
Ibidem
przez ow
ą
magi
ę
, która cz
ę
sto poza zakl
ę
ciami stosowała techniki u
ż
ywane do dzi
ś
w leczeniu (np. akupunktura,
ziołolecznictwo, sugestia, i inne).
W kulturze ludowej magia lecznicza przetrwała, cho
ć
nie zawsze w pierwotnej formie, do dzisiejszych czasów i
znana jest szerzej pod nazw
ą
medycyna ludowa. Najpowszechniejsz
ą
za
ś
technik
ą
magiczn
ą
praktykowan
ą
do dzi
ś
jest
ziołolecznictwo, chocia
ż
bez owej magicznej otoczki stosowanej niegdy
ś
przez znachorów, owczarzy, zamawiaczy i
zielarzy.
3.1.
Choroba i jej przyczyny w rozumieniu kultury ludowej.
Choroba w definicji „Wielkiej Encyklopedii PWN” to „dynamiczna reakcja ustroju na działanie czynnika lub wielu
czynników chorobotwórczych prowadz
ą
ca do zaburze
ń
naturalnego współdziałania tkanek i narz
ą
dów, a nast
ę
pnie do
zaburze
ń
czynno
ś
ciowych i zmian w funkcjonowaniu poszczególnych narz
ą
dów i całego ustroju człowieka (...)”
7
i takie
wyja
ś
nienie jest dla człowieka na progu XXI wieku jest jasne, logiczne i zgodne ze stanem wiedzy nabytej w toku nauki
szkolnej. Mo
ż
na jeszcze doda
ć
,
ż
e „choroba nie jest zjawiskiem wła
ś
ciwym tylko człowiekowi, wszystko bowiem co
ż
ywe
ulega w jakim
ś
stopniu chorobie”.
8
I to wyja
ś
nienie te
ż
przyjmiemy jako co
ś
naturalnego, potwierdzaj
ą
cego si
ę
w takich
dziedzinach nauki jak weterynaria, dendrologia. Dla człowieka współczesnego choroba, to po prostu jaki
ś
patologiczny
proces, który wywołuje zaburzenia w czynno
ś
ciach organizmu, daj
ą
cy si
ę
zdiagnozowa
ć
i wobec którego podejmuje si
ę
okre
ś
lone leczenie – farmakologiczne, radiologiczne, chirurgiczne, czy inne maj
ą
ce przywróci
ć
stan homeostazy.
Jednak
ż
e dawniej ludzie uwa
ż
ali,
ż
e
ź
ródła chorób nale
ż
y upatrywa
ć
w działaniu sił zewn
ę
trznych, za
ś
czynników wywołuj
ą
cych chorob
ę
lub sprzyjaj
ą
cych jej powstawaniu i rozwojowi szuka
ć
trzeba w
ś
ród zjawisk najbli
ż
szych
wyst
ę
puj
ą
cych przed chorob
ą
, nawet nie zwi
ą
zanych z ni
ą
w
ż
aden sposób.
Przyczyn chorób upatrywano, jak pisze Swienko
9
w:
1. zauroczeniu przez wroga;
2. zawi
ą
zywaniu, tzn. obj
ę
ciu w posiadanie przedmiotów osobistych, cz
ęś
ci ciała lub wydzielin osoby,
która ma zachorowa
ć
;
3. przenoszeniu choroby, tzn. przeszczepianiu choroby z przedmiotów lub zwierz
ą
t na ludzi czy z jednej
osoby na drug
ą
;
4. wchodzeniu w ciało człowieka sił nieprzyjaznych i sił ponadnaturalnych.
Ale przyczyn
ą
choroby mógł by
ć
gniew bo
ż
y i kara za złe uczynki. Wierzono te
ż
,
ż
e przyczyn
ą
choroby,
szczególnie za
ś
zarazy mógł by
ć
wpływ ciał niebieskich, uwa
ż
ano bowiem,
ż
e zła koniunkcja planet, albo przelot komety
mo
ż
e skazi
ć
powietrze zaraz
ą
.
Frazer
10
jako przyczyn
ę
choroby podaje, prócz przeniesienia, tak
ż
e zaka
ż
enie organizmu spowodowane
spo
ż
yciem pokarmu r
ę
koma, którymi wcze
ś
niej człowiek (niskiego stanu) dotykał władcy, b
ę
d
ą
cego, w wierzeniach
wschodnioafryka
ń
skich ludów,
ś
wi
ę
t
ą
osob
ą
tabu. W Europie nie spotyka si
ę
tego rodzaju przes
ą
dów, natomiast
panowało przekonanie,
ż
e w jedzeniu mo
ż
na zada
ć
innej osobie chorob
ę
, szczególnie obł
ę
d, lub trucizn
ę
.
W kulturze ludowej nie ł
ą
czono choroby ze złym stanem higieny,
ż
ywienia, insektami paso
ż
ytniczymi czy
u
ś
wiadomieniem medycznym. Wierzono,
ż
e choroba zsyłana jest jako kara za złe uczynki lub przeciwstawienie si
ę
obyczajom. Mo
ż
e te
ż
by
ć
skutkiem przestraszenia si
ę
czego
ś
– „przel
ę
knienia”, o czym wspomina Wa
ń
kowicz w
„Szczeni
ę
cych latach” – „ Jako przyczyn
ę
choroby obie płcie najch
ę
tniej pokazywały – przel
ę
knienie (...to musi by
ć
z
tego, co ja trzy lata temu si
ę
przel
ę
kła...)”,
11
skutkiem którego organizm był osłabiony i łatwo poddawał si
ę
chorobie.
Wa
ń
kowicz zamieszcza tak
ż
e ciekaw
ą
przyczyn
ę
choroby podawan
ą
przez białoruskich chłopów (m
ęż
czyzn), mianowicie
niedomagania macicy, która „wskakiwała im do gardła, szła w nogi i w najniemo
ż
liwsze miejsca”.
12
Powszechnie
wierzono,
ż
e choroba mo
ż
e by
ć
spowodowana „urocznymi oczyma” albo zesłana przez czarownic
ę
. O „oczarowaniu”
ludzi wspomina Haur w podr
ę
czniku rolnictwa pt. „Skład albo skarbiec znakomitych sekretów o ekonmiey ziemia
ń
skiey”
wydanej w Krakowie w 1693 roku, której fragmenty przedstawione s
ą
w ksi
ąż
ce pt. „Nietolerancja i zabobon w Polsce w
XVII i XVIII w”. Owo „oczarowanie” objawiało si
ę
trudno goj
ą
cymi si
ę
wrzodami na ciele, którym towarzyszył ogromny ból.
Za
ś
„urocznych oczu” nale
ż
ało si
ę
wystrzega
ć
, bo sprowadzi
ć
mogły parali
ż
, kołtun, gru
ź
lic
ę
, zastrzał palca, a dziecku
odebra
ć
sen. Wiatr, przeci
ą
gi, w ogóle powietrze było
ś
wietnym no
ś
nikiem chorób, wierzono,
ż
e przenosi ono choroby z
jednego człowieka na drugiego, co wła
ś
ciwie w przypadku wielu chorób zaka
ź
nych jest prawd
ą
. Uwa
ż
ano tak
ż
e,
ż
e
ziemia mo
ż
e oddziaływa
ć
na człowieka chorobotwórczo – cho
ć
by słynny „wilk”, którego „łapało” si
ę
od siadania na ziemi.
Wierzono te
ż
,
ż
e choroba mo
ż
e przenie
ść
si
ę
z jednej osoby na drug
ą
przez dotyk czy słowo, dlatego cz
ę
sto
stosowanym
ś
rodkiem zapobiegawczym rozprzestrzenianiu si
ę
chorób była izolacja osób zara
ż
onych i zakaz rozmowy z
zaka
ż
onymi. Nagminnie s
ą
dzono,
ż
e chorob
ę
, niemoc mo
ż
na przenosi
ć
na innych ludzi (sprowadza
ć
) poprzez magiczne
praktyki na
ś
ladowcze – np. impotencj
ę
u m
ęż
czyzny wywoła
ć
mo
ż
na było poprzez zawi
ą
zanie w
ę
zełka na troczku od
gaci, aby za
ś
sprowadzi
ć
kołtun nale
ż
ało zawi
ą
za
ć
supeł na włosie nale
żą
cym do ofiary tego zabiegu.
7
Wielka Encyklopedia PWN, t. 5, Warszawa 2001
8
Ibidem
9
Swienko, H., Magia w życiu człowieka, Warszawa 1982
10
Por. Frazer J., Złota gałąź, Warszawa 1962
11
Wańkowicz M., Szczenięce lata, Warszawa 1957
12
Wańkowicz M., Szczenięce lata, Warszawa 1957
Stosunkowo du
ż
a ilo
ść
przyczyn powstawania chorób sprzyjała rozwojowi ró
ż
norodnych praktyk leczniczych.
Niektóre z powodzeniem stosowane s
ą
do dzisiaj nie tylko przez ludno
ść
cywiln
ą
, ale tak
ż
e przez lekarzy.
3.2.
Zabiegi lecznicze
Jak wspomniałam wcze
ś
niej w praktykach przypisanych magii leczniczej wyró
ż
niamy dwa rodzaje zabiegów:
profilaktyczne oraz wła
ś
ciwe zabiegi lecznicze. Zabiegi profilaktyczne, jak nazwa wskazuje, miały zapobiega
ć
chorobom i
urokom. Natomiast zabiegi lecznicze wła
ś
ciwe były nastawione na wyp
ę
dzenie choroby, czyli wyleczenie człowieka ju
ż
chorego.
Do najbardziej rozpowszechnionych praktyk i zabiegów zapobiegawczych nale
ż
ało noszenie talizmanów,
amuletów, tasiemek, nitek okre
ś
lonego koloru, głównie czerwonego – st
ą
d zapewne wywodzi si
ę
obszywanie czerwon
ą
nici
ą
dzieci
ę
cych ubranek, czy elementy strojów ludowych w czerwonym kolorze (np. hafty, ta
ś
my, sznurki, korale, itp.) W
zakres zabiegów profilaktycznych zaliczy
ć
mo
ż
na ró
ż
ne zakazy i nakazy oraz wystrzeganie si
ę
„nieczystych” ludzi,
przedmiotów, zwierz
ą
t; unikanie miejsc ciesz
ą
cych si
ę
zł
ą
sław
ą
, nieszcz
ęś
liwych dni, liczb, itp. Cz
ę
sto, głównie w dniach
epidemii ospy, cholery czy d
ż
umy, aby unikn
ąć
choroby przemieszczano si
ę
z miejsca na miejsce, zamykano drogi i
bramy miast, oborywano lub okopywano wsie, obcych szczuto psami za
ś
podejrzane osoby wyp
ę
dzano poza obr
ę
b
zabudowa
ń
.
Zabiegi zapobiegawcze wpisane s
ą
zreszt
ą
w obrz
ę
dowo
ść
polskiej wsi. Aby uchroni
ć
si
ę
przed rozmaitymi
chorobami i zachowa
ć
zdrowie przez cały rok łykano w Niedziel
ę
Palmow
ą
bazie, jak pisze Szczypka w „Kalendarzu
polskim”: „połykano bagni
ą
tka, czyli bazie, wierz
ą
c, i
ż
przyniesie to (...) po
ż
ytek ciału w postaci dobrego zdrowia
(zwłaszcza zapewni zdrowie gardłu)”
13
. Chrzan spo
ż
ywany w Wielkanoc miał zapewni
ć
zdrowie na cały rok. W Zielone
Ś
wi
ą
tki, wy
ś
ciełano tatarakiem, któremu przypisywano wła
ś
ciwo
ś
ci lecznicze, podłogi w chałupach i obej
ś
cia, poza tym
licz
ą
c na to,
ż
e zapach tatarakowy „przeczy
ś
ci nadw
ą
tlone płuca i w ogóle zdrowie”
14
, za
ś
w Dzie
ń
Zesłania Duch
Ś
wi
ę
tego przystrajano tatarakiem izby aby zapewnił zdrowie gospodarzom i bydłu. W Bo
ż
e Narodzenie jedzono ryby, bo
dzi
ę
ki nim człowiek miał by
ć
„zdrów jak ryba”.
W profilaktycznej magii leczniczej stosowano te
ż
zasad
ę
, do
ść
powszechnie wyst
ę
puj
ą
c
ą
w kulturach
prymitywnych, mianowicie zatajanie wła
ś
ciwego imienia lub płci – szczególnie dzieci. Wystrzegano si
ę
te
ż
u
ż
ywania
pewnych słów, np. nazw chorób epidemicznych, czy powiedze
ń
typu: „a
ż
eby ci
ę
pokr
ę
ciło”, „niech ci
ę
choroba
ś
ci
ś
nie”, „
niech ci
ę
paralusz / parali
ż
” i wiele innych, które mogły sprowadzi
ć
chorob
ę
nie tylko na człowieka przekl
ę
tego, ale
równie
ż
obróci
ć
si
ę
przeciwko wypowiadaj
ą
cemu.
Wła
ś
ciwa magia lecznicza zawiera niezwykle wiele
ś
rodków, sposobów, zabiegów i praktyk stosowanych w
celu uzdrowienia. Oczywi
ś
cie z uwagi na niedostatek posiadanej wiedzy, jak i obj
ę
to
ść
artykułu nie wymieni
ę
wszystkich,
a skupi
ę
si
ę
na najlepiej mi znanych. W
ś
ród zabiegów leczniczych stosowanych w lecznictwie ludowym literatura
wymienia m. in.:
-
Oczyszczanie.
-
Zamawianie.
-
Wyp
ę
dzanie mechaniczne.
-
Dotkni
ę
cie / nakładanie r
ą
k.
-
Ziołolecznictwo.
W ludowych praktykach leczniczych równie wa
ż
ne, a mo
ż
e nawet wa
ż
niejsze od zastosowanych
ś
rodków
leczniczych, było stworzenie odpowiedniej atmosfery pełnej tajemniczo
ś
ci, podniosłej, przemawiaj
ą
cej do chorego,
ż
e oto
dzieje si
ę
co
ś
niezwykłego, co
ś
, co spowoduje wyleczenie go. Wszystkie słowa, gesty, sposoby dokonywania zabiegu
miały oddziaływa
ć
na psychik
ę
chorego, uruchomi
ć
sugesti
ę
i pobudzi
ć
w nim wiar
ę
w pokonanie choroby, w powrót do
zdrowia i, rzecz jasna, utwierdzi
ć
w chorym autorytet „lekarza”.
Wspomnie
ć
jeszcze nale
ż
y,
ż
e cech
ą
wła
ś
ciw
ą
medycynie ludowej było to,
ż
e leczeniem przede wszystkim
zajmowały si
ę
starsze kobiety tzw. „m
ą
dre” albo „babki”, które umiały rozpozna
ć
symptomy niektórych chorób, posiadały
wiedz
ę
o wła
ś
ciwo
ś
ciach leczniczych ro
ś
lin (niektórych) i potrafiły sporz
ą
dza
ć
z nich preparaty lecznicze, zazwyczaj te
ż
zajmowały si
ę
akuszerstwem; ponadto znały wiele formuł – zakl
ęć
za
ż
egnuj
ą
cych chorob
ę
czy jej zapobiegaj
ą
cych.
Jednak
ż
e przyzna
ć
musz
ę
,
ż
e leczeniem zajmowali si
ę
równie
ż
m
ęż
czy
ź
ni – owczarze, zielarze, znachorzy czasem
gu
ś
larze. Oni tak
ż
e posiadali wiedz
ę
z obszarów za
ż
egnywania i zaklinania chorób czy zielarstwa. Owczarze dodatkowo
potrafili opatrywa
ć
rany i składa
ć
złamane ko
ń
czyny, nastawia
ć
zwichni
ę
te stawy. Ka
ż
dy z lecz
ą
cych potrafił te
ż
ś
wietnie
posługiwa
ć
si
ę
sugesti
ą
. Baranowski wspomina,
ż
e spotka
ć
mo
ż
na było znachorów wykorzystuj
ą
cych koniunktur
ę
na
ś
wiadczenie usług tego rodzaju. Wielu z tych znachorów - szarlatanów podpierało swój autorytet wykorzystuj
ą
c atrybuty
wiary katolickiej i przedstawiaj
ą
c si
ę
jako „osoby obdarzone wiedz
ą
tajemn
ą
i specjaln
ą
łask
ą
niebios”
15
. Rzecz jasna,
ż
e
z uwagi na brak opieki lekarskiej, nawet felczerskiej, chłopi zmuszeni byli w wypadku choroby korzysta
ć
z pomocy
znachorów, owczarzy, czy „babek”. Chocia
ż
trzeba przyzna
ć
,
ż
e znachorzy cieszyli si
ę
u chłopów wi
ę
kszym zaufaniem
ni
ż
lekarze. Zapewne spowodowane było to sposobem podej
ś
cia do pacjenta, ale te
ż
oczekiwaniami tego pacjenta co do
sposobów leczenia. Lekarz był obcy i „technicznie” traktował swoje powinno
ś
ci wobec pacjenta. Znachor pochodził „ze
swoich” i zapewniał chłopstwu poczucie uczestnictwa w doniosłym wydarzeniu, tajemniczym obrz
ę
dzie jakim jest
leczenie.
Poni
ż
ej, opieraj
ą
c si
ę
na dost
ę
pnej literaturze przedmiotu, przedstawiam stosowane w medycynie ludowej
magiczne zabiegi lecznicze.
13
Szczypka, J., Kalendarz polski., Warszawa 1984
14
Ibidem
15
Baranowski, B., Życie codzienne wsi miedzy Wartą a Pilicą w XIX wieku., Warszawa 1969
Oczyszczanie
Jest to praktyka do
ść
powszechnie stosowana w medycynie ludowej. Przeprowadza si
ę
j
ą
przy pomocy ognia
lub wody, które posiadaj
ą
wła
ś
ciwo
ś
ci oczyszczaj
ą
ce i ochronne.
Okadzanie to zabieg bardzo popularny i ludowa medycyna przypisywała mu du
żą
rol
ę
z uwagi na ogie
ń
posiadaj
ą
cy wła
ś
ciwo
ś
ci spalaj
ą
ce i oczyszczaj
ą
ce. Zabieg ten nie jest pozbawiony sensu, jak mo
ż
e si
ę
wydawa
ć
. Wiele
stosowanych do okadzania ziół posiadało olejki eteryczne, które wydobywaj
ą
c si
ę
wraz z dymem wnikały do ciała osoby
chorej i unicestwiały przynajmniej cz
ęść
drobnoustrojów chorobotwórczych. Dzisiaj w medycynie tradycyjnej stosuje si
ę
inhalacje, a w medycynie alternatywnej aromaterapi
ę
.
Zmywanie. Do zabiegu tego u
ż
ywano wody jako
ś
rodka leczniczego, który miał „zmy
ć
” chorob
ę
. Woda
u
ż
ywana do leczenia miała ró
ż
n
ą
form
ę
: naparu z ziół o magicznych wła
ś
ciwo
ś
ciach, wywaru ziołowego, wody
zamówionej, wody uzdrawiaj
ą
cej (z tzw. „cudownego”
ź
ródła).
Zamawianie chorób i za
ż
egnywanie uroków
Zamawianie chorób było powszechnie stosowan
ą
metod
ą
leczenia. Polegało ono na wypowiadaniu przez
znachora lub „babk
ę
” specjalnych „magicznych” formułek nad osob
ą
chor
ą
, które miały „zamówi
ć
” chorob
ę
, czyli
zniszczy
ć
j
ą
i doprowadzi
ć
chorego do zdrowia. Najcz
ęś
ciej zamawiaj
ą
cy wypowiadał formułk
ę
w taki sposób aby nikt nie
mógł jej zrozumie
ć
. Zamawiano bóle brzucha, gardła, gor
ą
czk
ę
, ró
ż
nego rodzaju choroby, zamawiano te
ż
kołtun i
„przestrach”. Zamawianiu towarzyszyły zwykle ró
ż
norodne czynno
ś
ci, które miały pomóc zakl
ę
ciu – przelewano jajo, lub
białko jaja, wosk, wod
ę
, obchodzono okre
ś
lon
ą
ilo
ść
razy łó
ż
ko chorego zgodnie z ruchem sło
ń
ca lub odwrotnie, palono
zioła z wianków
ś
wi
ę
conych w Matki Boskiej Zielnej lub z oktaw Bo
ż
ego Ciała i inne. Najcz
ęś
ciej zamawianie stosowano
wobec dzieci. Je
ś
li dziecko np. dostało gor
ą
czki to, jak podaje Franciszek Kotula, „trzeba było stan
ąć
w izbie wysoko na
czym
ś
w taki sposób,
ż
eby dosi
ę
gn
ąć
dzieckiem do krzy
ż
a wyr
ż
ni
ę
tego na tragarzu. Dopiero tam mo
ż
na było przela
ć
nad
dzieckiem białko jaja przez pomiotło”
16
. Doro
ś
li te
ż
byli „zamawiani”. Fragment ciekawej formuły „zamawiaj
ą
cej” ró
żę
przedstawia Wa
ń
kowicz:
„Szedł Pan Jezus drog
ą
i znalazł trzy ró
ż
e.
Jedna zgin
ę
ła, druga przepadła, trzecia sczezła.
Tak ty zgi
ń
, tak ty przepadnij, tak ty scze
ź
nij.”
17
Za
ż
egnywanie uroków to forma zamawiania. Stosuje si
ę
j
ą
w przypadku podejrzenia,
ż
e choroba stanowi efekt
zadania uroku. Swienko przedstawia dwie formuły za
ż
egnywania uroków, pierwsza pochodzi z okolic Radomia z XIX w.
„Je
ś
li
ś
białogłowski, id
ź
pod czepiec,
Je
ś
li
ś
panie
ń
ski, id
ź
pod warkocz,
Je
ś
li
ś
chłopski, id
ź
pod obcas.
Je
ś
li
ś
płanetny, id
ź
pod ziemi
ę
.
Ś
wi
ę
ta Otolija trzy córki miała:
Jedna prz
ę
dła, druga motała,
Trzecia trzy dziewi
ę
cioro uroków odmawiała”
18
„Naprzód zmów Modlitw
ę
Pa
ń
sk
ą
: Ojcze nasz. Nast
ę
pnie wymów słowa: Szła Matuchniczka Bo
ż
a przez cisowy
las i spotkał j
ą
sam Pan Jezus, i spytał si
ę
jej: „Gdzie idziesz Matko moja najmilsza?” Ona odpowiedziała: „Id
ę
do tego chrzczonego (tu wymów nazwisko chorej osoby) trzy dziewi
ę
cie uroków odmawia
ć
”. Rzekł Pan Jezus:
„Id
ź
, a odmawiaj przez Pana Boga moc, Syna Bo
ż
ego i Duch
Ś
wi
ę
tego pomoc i przez Ewangeli
ę
ś
wi
ę
t
ą
”. W
imi
ę
Boga Ojca i Syna i Duch
Ś
wi
ę
tego. Amen. Amen. Amen.”
19
Ja sama, jako niemowl
ę
, byłam poddana zabiegowi za
ż
egnywania uroków. Sytuacj
ę
znam z opowie
ś
ci babci i
mamy. Płakałam (podobno) bez powodu, nie chciałam je
ść
. Babcia mnie przemierzyła, przelewała wod
ę
do k
ą
pieli przez
w
ę
gle, ale nie pomagało. Wreszcie doszły z mam
ą
do wniosku,
ż
e musiałam si
ę
czego
ś
przestraszy
ć
– „przestrach”
wszedł we mnie. Najpierw babcia, ze mn
ą
na r
ę
kach, obeszła dookoła moje łó
ż
eczko. Nast
ę
pnie oddała mnie mamie i
przelała nad moj
ą
głow
ą
wosk,
ż
eby zobaczy
ć
co było powodem przestrachu. Z wosku ulała si
ę
głowa kobiety w chustce.
Wtedy babcia trzykrotnie przelała nade mn
ą
jajo, trzykrotnie wypowiadaj
ą
c „id
ź
sk
ą
d przyszedłe
ś
i nie wracaj” i czyni
ą
c
znak krzy
ż
a. Jajo wraz z woskiem dziadzio wyniósł na rozstajne drogi. I pomogło. A działo si
ę
to wszystko w latach 70. –
tych XX wieku.
Wyp
ę
dzanie mechaniczne
Poniewa
ż
wierzono,
ż
e choroba to wynik działania sił zewn
ę
trznych uwi
ę
zionych w człowieku chorym, sił
wrogich, zesłanych jako kara boska za złe uczynki, albo zadanych celowo lub przypadkowo przez nieprzyjazn
ą
osob
ę
starano si
ę
stosowa
ć
ś
rodki mechaniczne aby pozby
ć
si
ę
jej. W
ś
ród tych
ś
rodków Swienko
20
wymienia: otrz
ę
sienie,
16
Kotula, F., Przeciw urokom.
17
Wańkowicz, M., Ziele na kraterze.
18
Swienko, H., Magia w życiu człowieka., Warszawa 1982
19
Ibidem
20
Ibidem
mierzenie, spluniecie, przestraszenie jej (choroby), sp
ę
tanie, skr
ę
powanie, sprzedanie, spalenie, wykupienie,
zagwo
ż
d
ż
enie, zamkni
ę
cie, zakopanie, zapiekanie, zakołkowanie, zdmuchanie, zata
ń
czenie choroby na
ś
mier
ć
.
Poniewa
ż
nie znam wszystkich wymienionych sposobów, poni
ż
ej opisz
ę
tylko te znane mi z literatury lub
własnego do
ś
wiadczenia.
1) Mierzenie, przemierzanie. Znane s
ą
mi dwa sposoby przemierzania.
Pierwszy polega na mierzeniu odzie
ż
y (koszulki) nale
żą
cej do dziecka. Znachor rozkłada koszulk
ę
, przekłada –
„przemierza” i wypowiada modlitwy lub zakl
ę
cia. Przykładem takiej formy mierzenia mo
ż
e by
ć
bajka „O znachorce
Ż
ydówce” zamieszczona przez Bolesława Wojewódzkiego w tomie opowiada
ń
z okolic Opoczna:
„Dowiedzieli si
ę
,
ż
e w Opocznie jest
Ż
ydówka, co si
ę
zna na chorobach dziecek. Pono
ć
leczy skutecznie z
pomiaru koszuliny dzieciaka.
Ż
ydówka mierzy koszulin
ę
(...) -
Ż
ydówka, a pomogła. To jej modlitwa. Modliła
si
ę
, rozkładała koszulin
ę
, ruble, co
ś
ma dali, przekładała, a przekładała.”
21
Drugi sposób znany jest mi z do
ś
wiadczenia. Moja babcia stosowała przemierzanie i nauczyła tego sposobu
moj
ą
mam
ę
. Dziecko, po k
ą
pieli, kładzie si
ę
na pleckach na stole i smaruje oliw
ą
nagietkow
ą
masuj
ą
c całe ciałko aby
rozlu
ź
ni
ć
mi
ęś
nie. W trakcie masowania przyci
ą
ga si
ę
główk
ę
dziecka do ciałka, tak
ż
eby dotkn
ę
ło bródk
ą
klatki
piersiowej. Nast
ę
pnie rozprostowuje si
ę
nó
ż
ki obserwuj
ą
c czy fałdki tłuszczu rozkładaj
ą
si
ę
równomiernie. Dalej
rozprostowuje si
ę
r
ą
czki, patrz
ą
c czy ramionka s
ą
równe. Potem przekłada si
ę
na brzuszek i te
ż
smaruje oliw
ą
jednocze
ś
nie obserwuj
ą
c czy wszystko jest w normie, tzn. czy łopatki s
ą
równo rozmieszczone na jednej linii, czy
kr
ę
gosłup biegnie przez
ś
rodek plecków, czy bioderka s
ą
jednakowo zaokr
ą
glone, czy fałdy po
ś
ladkowe s
ą
tak samo
wypukłe, czy fałdy podpo
ś
ladkowe i udowe rozkładaj
ą
si
ę
równomiernie i s
ą
jednakowe na obu nó
ż
kach. Je
ś
li wyst
ę
puj
ą
nieprawidłowo
ś
ci nale
ż
y zastosowa
ć
odpowiadaj
ą
cy im sposób leczenia – przy nierównych łopatkach i kr
ę
gosłupie
owijanie sztywn
ą
płócienn
ą
pieluch
ą
lub chust
ą
aby usztywni
ć
klatk
ę
piersiow
ą
i kr
ę
gosłup; przy nieprawidłowo
ś
ciach w
obr
ę
bie pasa miednicznego zakłada
ć
dwie grube płócienne pieluchy w krocze rozkładaj
ą
c nó
ż
ki dziecka maksymalnie na
boki. Po sprawdzeniu plecków i nó
ż
ek z tyłu ponownie przekłada si
ę
dziecko na plecki podkładaj
ą
c m
ę
sk
ą
chustk
ę
do
nosa, albo pieluch
ę
. T
ą
chustk
ę
układa si
ę
tak, aby jej brzeg przechodził na wysoko
ś
ci łopatek i mierzy si
ę
obszar
znajduj
ą
cy si
ę
pomi
ę
dzy łokciami dziecka, zaznaczaj
ą
c jednocze
ś
nie jego długo
ść
na chustce. Nast
ę
pnie obmierza si
ę
t
ą
chustk
ą
dziecko – klatk
ę
piersiow
ą
i brzuszek. Je
ż
eli zaznaczone ko
ń
ce chustki schodz
ą
si
ę
znaczy,
ż
e dziecku nic nie
dolega. Je
ś
li si
ę
nie schodz
ą
na klatce piersiowej to znaczy,
ż
e dziecko zostało „wywichni
ę
te” lub „przełamane”, a je
ś
li nie
schodz
ą
si
ę
na brzuszku znaczy,
ż
e dziecko ma wzd
ę
cia i kolk
ę
. Wtedy nale
ż
y podj
ąć
odpowiednie dla rozpoznania
sposoby leczenia. W przypadku wywichni
ę
cia i przełamania nale
ż
y
ć
wiczy
ć
dziecko doci
ą
gaj
ą
c kolanko do
przeciwstawnego łokietka, obie nó
ż
ki i r
ą
czki na zmian
ę
( nie stosowa
ć
siły!). W przypadku wzd
ęć
i kolek robi
ć
masa
ż
brzuszka albo nó
ż
kami – wykonuj
ą
c koliste ruchy ugi
ę
tymi w kolankach nó
ż
kami dziecka, czy ugniataj
ą
c brzuszek
ugi
ę
tymi w kolankach nó
ż
kami dziecka, albo masowa
ć
brzuszek okr
ęż
nymi ruchami r
ę
ki.
2) Spluni
ę
cie. W celu wyp
ę
dzenia choroby spluwa si
ę
do trzech razy za lewe lub prawe rami
ę
. Mo
ż
na te
ż
, w
przypadku gor
ą
czki (wynikaj
ą
cej z rzuconego uroku), trzykrotnie przejecha
ć
j
ę
zykiem (poliza
ć
) przez czoło
osoby chorej za ka
ż
dym razem spluwaj
ą
c (ten sposób stosuje pewna moja znajoma z ró
ż
nym skutkiem).
3) Zakopanie. Zbiera si
ę
chorob
ę
z osoby chorej w naczynie z zamówion
ą
wod
ą
, albo w
ę
glem i zakopuje na
rozstajnych drogach. Mo
ż
na te
ż
szmatk
ę
nas
ą
czon
ą
wydzielinami chorego zakopa
ć
pod kamieniem. Znam
te
ż
sposób, w którym obchodzi si
ę
chorego z kadzidłem sporz
ą
dzonym z odpowiednich ziół (zestaw
uzale
ż
niony od choroby), a potem popiół z ziół zakopuje si
ę
w lesie. Czasem znachorzy przenosili chorob
ę
na jaki
ś
przedmiot, który nast
ę
pnie zakopywano. Zakopywano te
ż
sam
ą
chorob
ę
, np. kołtun – po
uprzednim upaleniu.
4) Spalenie. Polega na spaleniu choroby przez oczyszczenie w ogniu chorego. Chory obchodzony jest przez
znachora nios
ą
cego ogie
ń
z zamówionych w
ę
gli, albo ziół. W ogniu spala si
ę
te
ż
nas
ą
czone wydzielinami
chorego szmatki. Powszechnie palono równie
ż
wyci
ę
te wrzody, strupy, spluwano albo kasłano w ogie
ń
aby
spali
ć
chorob
ę
. Chorob
ę
wyp
ę
dzała i spalała j
ą
jednocze
ś
nie zapalona gromnica, z któr
ą
obchodzono
łó
ż
ko chorego.
5) Zapiekanie. Polega na wsadzeniu chorego do rozgrzanego pieca chlebowego i „zapieczenie” choroby.
Przykład takiego sposobu zamie
ś
cił B. Prus w „Antku”. Chor
ą
dziewczynk
ę
zamkni
ę
to w rozpalonym piecu,
aby zapiec chorob
ę
. Dziewczynka nie prze
ż
yła tego zabiegu.
6) Zdmuchanie. Polega na „zdmuchni
ę
ciu” choroby z chorego. Moja babcia zna ten sposób w takiej postaci –
osoba lecz
ą
ca wci
ą
ga w płuca dym z kadzidła albo opary z naparu ziołowego i wydmuchuje go na chorego.
Babcia opowiadała mi,
ż
e kiedy
ś
u
ż
ywano tego sposobu
ż
eby dziecko przestało gor
ą
czkowa
ć
i kiedy rany
nie chciały si
ę
goi
ć
.
7) Zata
ń
czenie choroby na
ś
mier
ć
22
. Sposób praktykowany w kulturach prymitywnych, gdzie rol
ę
lekarza
pełnił szaman. U ludów zamieszkuj
ą
cych podbiegunowe cz
ęś
ci Europy północnej – Ewenków, Nie
ń
ców,
21
Wojewódzki, B., Strachy na smugu., Warszawa 1974
22
Frazer J., Złota gałąź, Warszawa 1962
Samojedów, szaman przebierał si
ę
w rytualny strój i ta
ń
cem oraz zakl
ę
ciami wyp
ę
dzał chorob
ę
. Ten
sposób leczenia spotyka si
ę
do dzisiaj w
ś
ród prymitywnych plemion zamieszkuj
ą
cych dorzecze Amazonki.
Dotkni
ę
cie / nakładanie r
ą
k
Dotkni
ę
cie osoby
ś
wi
ę
tej lub posiadaj
ą
cej dar leczenia uzdrawiało chorych. Frazer
23
wspomina o lecz
ą
cym
dotyku króla – wystarczyło,
ż
e chory dotkn
ą
ł osoby króla lub jego szaty, a zostawał uzdrowiony, np. powszechnie
wierzono,
ż
e królowie angielscy posiadaj
ą
dar leczenia skrofułów. W
ś
redniowieczu wielu
ś
wi
ę
tych miało dar uzdrawiania.
W Polskiej historii równie
ż
figuruj
ą
władczynie, które, po
ś
mierci lub z
ż
ycia, dokonywały cudownych uzdrowie
ń
, mo
ż
na tu
wymieni
ć
cho
ć
by
ś
w. Jadwig
ę
, ksi
ęż
n
ę
ś
l
ą
sk
ą
, czy
ś
w. King
ę
. Nakładanie r
ą
k to dotykanie miejsc chorych przez osob
ę
posiadaj
ą
c
ą
dar leczenia.
Ziołolecznictwo
Zioła stosowane s
ą
od wieków w medycynie ludowej jako remedium na ró
ż
ne choroby i urazy, a tak
ż
e
profilaktycznie. Je
ż
eli stosowane były umiej
ę
tnie pomagały w walce z chorob
ą
. W przypadku nieznajomo
ś
ci ich
wła
ś
ciwo
ś
ci mogły nie tylko zaszkodzi
ć
, ale nawet przyspieszy
ć
lub spowodowa
ć
ś
mier
ć
.
Wiele ro
ś
lin rosn
ą
cych opodal domu, na polu, ł
ą
ce i w lesie było wykorzystywanych przez znachorów od
najdawniejszych czasów do leczenia ludzi i zwierz
ą
t. Receptury na lecznicze preparaty przekazywane były z pokolenia w
pokolenie i szeroko stosowane przez ludy wszystkich ras i plemion. Niektóre receptury przetrwały do dzi
ś
i s
ą
z
powodzeniem stosowane w lecznictwie. We
ź
my cho
ć
by tak powszechnie stosowan
ą
aspiryn
ę
. Jej głównym składnikiem
jest kwas acetylosalicylowy wyst
ę
puj
ą
cy w naturze w korze wierzby. Czy dziurawiec, zwany u nas równie
ż
józefkiem,
stosowany był w zaburzeniach układu pokarmowego od wieków, a ostatnio odkryto w tym zielu wła
ś
ciwo
ś
ci
antydepresyjne.
Wiele ro
ś
lin znanych nam jako zbo
ż
a, przyprawy, owoce i warzywa wykorzystywano kiedy
ś
równie
ż
do
leczenia rozmaitych przypadło
ś
ci, cho
ć
oczywi
ś
cie czasem ich zastosowanie mo
ż
e wyda
ć
nam si
ę
ś
mieszne i
niewiarygodne, bo jak uwierzy
ć
w to,
ż
e k
ą
panie dziecka w kaszy j
ę
czmiennej mo
ż
e przyspiesza
ć
jego rozwój fizyczny
24
?
Ale ju
ż
zastosowanie np. kminku nie budzi naszych w
ą
tpliwo
ś
ci, wiadomo,
ż
e pobudza i ułatwia trawienie i pomaga na
wzd
ę
cia, a tak
ż
e przyspiesza laktacj
ę
. Od niedawna do łask wrócił sok z brzozy tzw. oskoła, który był stosowany niegdy
ś
jako napój chłodz
ą
cy i leczniczy w chorobach nerek (kamienie) oraz oczyszczaj
ą
cy organizm z toksyn. Kto z nas nie zna
naparu z mi
ę
ty? Stosowanej z powodzeniem do dzi
ś
w zaburzeniach układu pokarmowego, a niegdy
ś
u
ż
ywanej równie
ż
do okadzania chorych na gryp
ę
i przezi
ę
bienie. Sok z pieczonego buraka łagodzi kaszel, woda z wygotowanej marchwi
zatrzymuje biegunk
ę
, nawet dzisiaj, a wła
ś
ciwo
ś
ci bakteriobójcze i rozgrzewaj
ą
ce czosnku nie zmieniły si
ę
przez wieki, i
nawet je
ś
li niegdy
ś
warzywa te miały jeszcze inne zastosowanie w medycynie, dzi
ś
mo
ż
na ich z powodzeniem u
ż
ywa
ć
nie nara
ż
aj
ą
c si
ę
na kpinki otoczenia.
Zioła stosowano pod postaci
ą
wywarów, naparów, wyci
ą
gów wodnych, maceratów, proszków, popiołu, ma
ś
ci,
okładów, kataplazmów, k
ą
pieli, kadzideł. Sposób podawania zale
ż
ny był od rodzaju choroby i zastosowanego zabiegu
leczniczego. Preparaty podawano do wewn
ą
trz: doustnie, dopochwowo, doodbytniczo, wziewnie oraz zewn
ę
trznie na
rany, odmro
ż
enia, oparzenia, opuchlizn
ę
, kołtun.
Medycyna ludowa stosuj
ą
c naturalne, ziołowe
ś
rodki doustne starała si
ę
aby były one niesmaczne – gorzkie,
kwa
ś
ne, piek
ą
ce. Miały one odstraszy
ć
chorob
ę
tak, by opu
ś
ciła organizm np. poprzez działanie prowokuj
ą
ce zwi
ę
kszona
potliwo
ść
, wymioty, czy biegunk
ę
. Miały te
ż
zmniejsza
ć
gor
ą
czk
ę
, obrz
ę
ki, bóle, łagodzi
ć
kaszel, wzmaga
ć
apetyt,
likwidowa
ć
zaparcia i biegunki, tr
ą
dzik, zapalenia ró
ż
nych narz
ą
dów, nawet tak skomplikowane dolegliwo
ść
jak parali
ż
,
padaczk
ę
, czy cukrzyc
ę
. I, co mo
ż
e wydawa
ć
si
ę
dziwnym, receptury na owe przypadło
ś
ci s
ą
aktualne i dzi
ś
,
sprzedawane w aptekach pod ró
ż
nymi nazwami mieszanki ziołowe, w gustownych opakowaniach. Maj
ą
leczy
ć
lub
wspiera
ć
leczenie tych samych chorób, jakie dr
ę
czyły mieszka
ń
ców wsi, miasteczek i miast w ci
ą
gu wieków, a
aplikowane były ludziom, przez zielarzy, znachorów i „babki”. Na dowód zamieszczam poni
ż
ej receptur
ę
naparu na
zaparcia zaczerpni
ę
t
ą
z ksi
ąż
ki Marty Gaw
ę
dy pt. „Medycyna ludowa. Woda
ż
ywa i woda martwa. Ziółka.”, oraz skład
herbatki reguluj
ą
cej trawienie (na zaparcia) jednej ze znanych firm.
„Kora kruszyny
30 g
Rumianek
10 g
Li
ść
mi
ę
ty pieprzowej
10 g
Kwiat lipy
10 g
Kozłek lekarski
10 g
Li
ść
je
ż
yny
30 g
1 ły
ż
k
ę
stołow
ą
mieszaniny ziół zala
ć
1 fili
ż
ank
ą
wrz
ą
cej wody; po 10 – 15 minutach naci
ą
gania napar ten
przecedzamy i pijemy herbat
ę
ciepł
ą
w ilo
ś
ci 1 fili
ż
anki rano i wieczorem”
25
Skład herbatki reguluj
ą
cej trawienie: kora kruszyny, li
ść
mi
ę
ty, li
ść
je
ż
yny, skórki jabłkowe, hibiskus.
Zastosowanie: zala
ć
torebk
ę
szklank
ą
wrz
ą
tku. Parzy
ć
pod przykryciem 15 minut. Pi
ć
rano i wieczorem.
Czy wierzy
ć
w sens magii leczniczej? Na to pytanie musi sobie odpowiedzie
ć
ka
ż
dy z nas si
ę
gaj
ą
c do
własnych do
ś
wiadcze
ń
. Bo przecie
ż
naprawd
ę
nie chodzi o „magiczno
ść
” zabiegów, ale o ich skuteczno
ść
, pozytywny
23
Ibidem
24
Zob. Zioła św. Hildegardy. Lecznicze właściwości ziół według opisu św. Hildegardy z […], Kraków 2004
25
Gawęda M., Medycyna ludowa. Woda żywa i martwa. Ziółka., Warszawa 1989
wpływ na nasze zdrowie. Modne dzisiaj odmiany medycyny alternatywnej – aromaterapia, refleksoterapia, fitoterapia,
muzykoterapia, hipnoza, masa
ż
– to przecie
ż
nic innego tylko wła
ś
nie owa magia lecznicza z powodzeniem stosowana
od stuleci. W minionych wiekach magia lecznicza cz
ę
sto była jedynym dost
ę
pnym sposobem w leczeniu chorób. Pomimo
widocznej dla wielu z nas
ś
mieszno
ś
ci stosowanych zabiegów, rytuałów, magia lecznicza musi posiada
ć
jakie
ś
pozytywne wła
ś
ciwo
ś
ci skoro ludzko
ść
przetrwała, a nawet zdolna była rozwija
ć
si
ę
, stwarza
ć
nowe przedmioty, wdra
ż
a
ć
nowe rozwi
ą
zania, wprowadza
ć
nowe idee. Ja wierz
ę
w magi
ę
lecznicza, która jest stosowana w mojej rodzinie od
pokole
ń
. Dzi
ę
ki moim antenatkom wiedza przekazywana z pokolenia w pokolenie przetrwała do dzi
ś
i ja, je
ś
li b
ę
dzie to
mo
ż
liwe, przeka
żę
j
ą
dalej. Wierz
ę
, bo niejako nie mam wyj
ś
cia. Pochodz
ę
z rodziny, której towarzyszy ona od pokole
ń
i
byłam wychowana w poczuciu wagi pewnych zachowa
ń
, zabiegów, nawet je
ś
li wydaj
ą
si
ę
one tylko przes
ą
dami czy
zabobonami. Chocia
ż
w obliczu zagro
ż
enia zdrowia własnego lub osób bliskich, szczególnie dzieci, nawet sceptycy na co
dzie
ń
szydz
ą
cy z guseł potrafi
ą
przełama
ć
si
ę
, zdusi
ć
własny
ś
wiatopogl
ą
d i skorzysta
ć
z wy
ś
miewanych receptur,
sposobów i zabiegów. Ka
ż
dy z nas, chocia
ż
raz w
ż
yciu, korzystał z dobrodziejstw magii leczniczej pij
ą
c cho
ć
by herbatk
ę
z mi
ę
ty, płucz
ą
c gardło naparem szałwii, wdychaj
ą
c dymek z kadzidełka albo olejku eterycznego, czy łykaj
ą
c aspiryn
ę
(wyci
ą
g z kory wierzby, salix alba L.). Zdaj
ę
sobie spraw
ę
,
ż
e wiele zabiegów magii leczniczej odeszło w zapomnienie,
ale mam nadziej
ę
,
ż
e nie przepadn
ą
całkowicie w pomroce dziejów.
Bibliografia.
1. Wielka Encyklopedia PWN, Warszawa 2001, 2003
2. Baranowski, B.,
Ż
ycie codzienne wsi miedzy Wart
ą
a Pilic
ą
w XIX wieku., Warszawa 1969
3. Baranowski, B. i Lewandowski W., Nietolerancja i zabobon w Polsce w XVII i XVIII w., Warszawa 1987.
4. Brzezi
ń
ska, A., Pochód czarnej
ś
mierci. L
ę
ki codzienne człowieka. [w:] Pomocnik historyczny. Polityka nr 19,
13.05.2006.
5. Burchard, P., Inne kraje, inne ludy., Warszawa 1974.
6. Frazer, J., Złota gał
ąź
, Warszawa 1962
7. Gaw
ę
da M., Medycyna ludowa. Woda
ż
ywa i martwa. Ziółka., Ciechanów 1995
8. Kotula, F., Przeciw urokom., Warszawa 1989
9. Swienko, H., Magia w
ż
yciu człowieka, Warszawa 1982
10. Szczypka, J., Kalendarz polski., Warszawa 1984
11. Wa
ń
kowicz, M., Szczeni
ę
ce lata, Warszawa 1957
12. Wa
ń
kowicz, M., Ziele na kraterze, Warszawa 1959
13. Wojewódzki, B., Strachy na smugu, Warszawa 1974
14. Wasylewski, S., Klasztor i kobieta. Studium z dziejów kultury polskiej w
ś
redniowieczu. 9 drzeworytów – 8 inicjałów
Władysława Skoczylasa., Kraków 1957
15. Zioła
ś
w. Hildegardy. Lecznicze wła
ś
ciwo
ś
ci ziół według opisu
ś
w. Hildegardy z Bingen. Na podstawie pism
ś
w.
Hildegardy z Bingen opracował Marek Czeka
ń
ski. Kraków 2004
16.
Ż
yli
ń
ska, J., Piastówny i
ż
ony Piastów. Warszawa 1972