background image

 

Dr Piotr Tafiłowski 
UMCS w Lublinie 

Armie osmańska i węgierska w dobie bitwy pod Mohácsem 
(1526)

*

 

 

Wstęp 

 

Rok  1526  stanowi  kres  „Europy  Jagiellońskiej”,  a  także  Królestwa  Węgierskiego  w 

jego  dotychczasowym,  średniowiecznym  kształcie.  Dwaj  ostatni  Jagiellonowie  rządzą  już 
tylko  państwem  polsko-litewskim,  a  trony  Czech  i  podzielonych  Węgier  przypadają 
Habsburgom; jedynie Siedmiogród pozostający pod protektoratem tureckim zachował pewne 
związki z dynastią. Rok ten zmienił kształt Europy Środkowej. 

W tym samym czasie Europa Zachodnia rozrywana była konfliktem cesarza Karola V 

z  królem  Francji  Franciszkiem  I.  Na  porządku  dziennym  było  odwracanie  przymierzy  i 
zmiany  sojuszników.  Król  Anglii  Henryk  VIII  prowadził  politykę  „równowagi  sił  na 
kontynencie”, stając zawsze po stronie słabszego, by nie pozwolić silniejszemu stać się zbyt 
silnym.  Prawdziwymi  wirtuozami  roszad  politycznych  byli  Włosi,  a  szczególnie  kolejni 
papieże. W 1525 r. miała miejsce bitwa pod Pawią, w wyniku której król Francji, Franciszek I 
na prawie rok trafił do niewoli cesarskiej, jego królestwo zaś znalazło się o krok od przepaści. 
W  roku  1527  miało  miejsce  słynne  Sacco  di  Roma,  złupienie  Rzymu,  stanowiące  kres 
renesansowej świetności Miasta. Był to cios, po którym zarówno sam Rzym, jak i papiestwo 
nieprędko się podniosły

1

Uważam,  że  wszystkie  te  trzy  wydarzenia  rozpatrywać  należy  łącznie,  jako  pewien 

ciąg  nie  wynikających  co  prawda  jeden  z  drugiego,  jednakże  wpływających  na  siebie 
wzajemnie wypadków. Tak właśnie potraktował je Kenneth Setton, który jeden z rozdziałów 
swego  dzieła  zatytułował  Pavia  and  the  League  of  Cognac,  Mohács  and  the  Turks  in 
Hungary, Bourbon’s March on Rome (1525-1527)

2

. W styczniu 1526 r., kiedy w zasadzie nie 

było  już  wątpliwości,  że  Węgry  będą  musiały  stawić  czoła  osmańskiemu  uderzeniu,  oczy 
świata  zachodniego  zwrócony  były  na  Madryt,  w  którym  upokorzony  Walezjusz  za  cenę 
odzyskania wolności godził się spełnić żądania zwycięskiego cesarza. Należy o tym pamiętać, 
ponieważ  było  to  jedną  z  głównych  przyczyn,  dla  których  Węgry  zostały  pozostawione  w 
decydującym  momencie  samym  sobie.  Sacco  di  Roma  natomiast  w  moim  odczuciu  w 
pewnym stopniu niejako „przykryło”, przyćmiło w oczach Zachodu klęskę mohacką.  

Nie licząc zlikwidowanego przez Turków Cesarstwa Wschodniego, to właśnie Węgry 

najbardziej  ucierpiały  na  ekspansji  Osmanów.  Najbardziej  spektakularne  były  porażki  w 
bitwach pod Nikopolis za czasów Zygmunta Luksemburskiego (1396)

3

, następnie pod Warną 

                                                 

*

  Prezentowany  tekst  jest  nieco  zmienionym  fragmentem  mojej  książki  Mohács  29  VIII  1526,  Zabrze  2010. 

Podobnej  problematyce,  choć  dla  okresu  o  70  lat  wcześniejszego,  poświęcił  swoje  stadium  Jerzy  Hauziński, 
Odbudowa państwa Osmanów i jego organizacja wojskowa w połowie XV wieku, „Studia Polono-Danubiana et 
Balcanica”,  t.  8,  ZNUJ PH, nr 119, Kraków 1995 (Świat chrześcijański  i Turcy Osmańscy w dobie  bitwy  pod 
Warną
, red. D. Quirini-Popławska), s. 47-58. 

1

 Zob. P. Tafiłowski, Wojny włoskie 1494-1559, Zabrze 2007. 

2

  K.  M.  Setton,  The  Papacy  and  the  Levant  (1204-1571),  Volume  III:  The  Sixteenth  Century  to  the  Reign  of 

Julius III, Philadelphia 1984, s. 229-268. 

3

  Zob.  np.  J.  Skrzypek,  Bitwa  pod  Nikopolis,  „Przegląd  Historyczno-Wojskowy”,  9  (1936);  A.  S.  Atiya,  The 

Crusade of Nikopolis, London 1934 

background image

 

(1444)

4

  i  na  Kosowym  Polu  (1448),  a  wreszcie  pod  Mohaczem.  Przez  sto  trzydzieści  lat 

Węgrzy  żyli  pod  stałą  groźbą  turecką,  aż  wreszcie  spełniły  się  najczarniejsze  scenariusze: 
Osmanowie zajęli znaczną część ich państwa, włącznie ze stolicą. 
 

Osmanowie 

 

Pierwotna  organizacja  wojskowa  osmańska  nie  odbiegała  od  seldżuckiej,  wyrastając 

ze struktury szczepowo-plemiennej ówczesnego systemu koczowniczego: mężczyźni tworzyli 
zbrojną  drużynę  wodza;  potem  starsi  rodów  stawali  się  wodzami  drużyn.  Już  po  podbojach 
osmańskich  w  Anatolii  struktura  ta  stopniowo  zaczęła  przybierać  cechy  lenno-wojennego 
systemu, w którym dowódcy wojskowi otrzymywali lenna, a właściwie prawa do korzystania 
z dochodów pewnych nadanych czy przydzielonych rejonów na pokrycie kosztów utrzymania 
zbrojnych drużyn, tak jak to było u Seldżuków.  

Stopniowo  jednak  zaczęły  się  tworzyć  podstawy  nowej  organizacji,  która  z  kolei 

winna była zabezpieczyć autorytet władcy przed rosnącą potęgą lenników. W tym celu już za 
Murada  I  uformowała  się  gwardia  nadworna,  rekrutująca  się  z  dzieci  chrześcijańskich 
pochodzących z branki (dewszirme).  

Branka nawiązywała do systemu tworzenia z wyzwolonych niewolników przybocznej 

gwardii  nadwornej,  co  znane  już  było  w  kalifacie  i  szeregu  państw  muzułmańskich,  a 
najwyższy  rozwój  osiągnęło  w  mameluckim  Egipcie,  gdzie  wyzwoleni  niewolnicy  tworzyli 
rodzaj  arystokracji,  z  której  rekrutowali  się  władcy.  Dodajmy  tu,  że  podobna  instytucja 
funkcjonowała  również  w  Rzymie  okresu  cesarstwa,  gdzie  wyzwoleńcy  uzyskiwali  bardzo 
szerokie wpływy polityczne. Jednakże pomiędzy systemem mameluckim a tym stosowanym 
przez  Osmanów  były  zasadnicze  różnice.  Przede  wszystkim  w  systemie  osmańskim 
wyzwoleni niewolnicy mogli dochodzić do wysokich stanowisk, mogli być nawet wezyrami 
czy  dowódcami,  ale  nigdy  zasiadać  na  tronie,  który  zarezerwowany  był  dla  dynastii 
Osmanów.  Nie  pochodzili  też  oni  z  jeńców  wojennych,  którzy  składali  się  na  warstwę 
ludności  niewolnej  w  Egipcie,  lecz  rekrutowani  byli  przeważnie  z  dzieci  chrześcijańskich 
branych przemocą.  

W ten sposób sułtanowie budowali własną, ślepo podporządkowaną sobie siłę, która 

zdolna była do przeciwstawienia się wszelkim ewentualnym, podejmowanym przez feudałów 
próbom  zagrożenia  władzy.  Z  podlegających  brance  chłopców  chrześcijańskich  (głównie 
serbskich, bułgarskich, bośniackich, czasem albańskich – dzieci greckie czy ormiańskie były 
w  zasadzie  z  dewszirme  wyłączone)  Osmanowie  stworzyli  szkołę  gwardii,  wychowującą  w 
duchu  fanatyzmu  muzułmańskiego  i  bezgranicznego  posłuszeństwa  wobec  władcy.  Co 
najważniejsze  – jej  wychowankowie, nie powiązani  żadnymi interesami  z oligarchią panów 
lennych, zawdzięczali swój awans i karierę tylko sułtanowi

5

. Jak pisze Halil İnalcık, „chłopcy 

przeznaczeni na paziów zrywali wszystkie więzy z przeszłością bez względu na to, czy mieli 
pochodzenie  greckie,  serbskie,  bułgarskie,  albańskie,  węgierskie  czy  ruskie.  W  pałacu 

                                                 

4

  Odnośnie  bitwy  pod  Warną  szczególnie  polecić  należy  najnowsze,  bardzo  wartościowe  opracowanie  K. 

Olejnika,  Władysław  Warneńczyk  (1424-1444),  Kraków  2007.  Zob.  też.  Philippi  Callimachi  Historia  de  Rege 
Vladislao
, wyd I. Lichońska, komentarz T. Kowalewski, tłum. A. Komornicka, Warszawa 1961;  W. Swoboda, 
Warna 1444, Kraków 1994; E. Potkowski,  Warna 1444, Warszawa 1990; O. Halecki, Nowe uwagi krytyczne o 
wyprawie  warneńskiej
,  Kraków  1939;  tenże,  The  Crusade  of  Varna.  A  Discussion  of  Controversal  Problems
New York 1943; tenże, Spór o Warneńczyka, „Teki Historyczne”, Londyn 1958; A. Prochaska, List Andrzeja de 
Palatio o klęsce warneńskiej
, Lwów 1882; tenże, Uwagi krytyczne o klęsce warneńskiej, „Rozprawy AU. Wydz. 
Hist.-Filozof.” 39 (1900); J. Dąbrowski, Władysław I Jagiellończyk na Węgrzech (1440-1444), Warszawa 1922; 
tenże  Rok  1444  :  spór  o  Traktat  Szegedyński,  Wrocław  1966;  S.  Kwiatkowski,  Ostatnie  lata  Warneńczyka
„Przewodnik Naukowy i Literacki” 11 (1883). 

5

 J. Reychman, Historia Turcji, Wrocław 1973, s. 44-46. 

background image

 

otrzymywali  gruntowne  muzułmańskie  i  tureckie  wykształcenie,  a  ich  nauczycielami  byli 
muzułmańscy  Turcy.  Byli  oni  nade  wszystko  niewolnikami  sułtana  osmańskiego,  tworząc 
jego  gwardię  i  całkowicie  od  niego  zależąc.  Nie  uznawali  anatolijskich  Turków  ani  żadnej 
innej grupy etnicznej za równą sobie. Dla nich – jak i dla dynastii – najwyższym ideałem była 
święta wojna, stanowiąca zasadę integrującą”

6

Pochodzący  z  dewszirme  młodzi  rekruci  przechodzili  w  surowym  reżimie  specjalne 

szkolenia, by następnie zasilić szeregi świetnie wyćwiczonej, uzbrojonej i zdyscyplinowanej 
regularnej  piechoty,  tak  zwanej  „nowej  gwardii”  (yeni  çeri,  pol.  janczar),  bądź  stanowiły 
podstawę nowej regularnej konnicy (spahowie; nie należy ich mylić ze spahami timariotami, 
o których niżej), bądź też tworzyły wspomniany powyżej elitarny korpus paziów (iczoglan), z 
którego  rekrutowała  się  następnie  elita  rządząca.  Iczoglanowie  nie  byli  jednostkami 
liniowymi, ich liczebność doszła w ciągu XVI w. do około 700 ludzi. 

Oddziały janczarów, liczące w XVI w. około 20 000 ludzi, stanowiły trzon organizacji 

militarnej  i  politycznej  państwa  osmańskiego.  Były  one  nie  tylko  zawodowym  korpusem 
wojskowym  i  pierwszą  regularną  armią  w  Europie,  ale  zarazem  i  rodzajem  bractwa 
religijnego. Sprzyjało to utrzymaniu dyscypliny i gotowości bojowej. Potęga tej formacji była 
ograniczona  dopóty,  dopóki  panował  wśród  nich  duch  religijno-rycerski.  W  okresie 
późniejszym,  kiedy  już  tylko  bronili  swej  pozycji  w  państwie,  stali  się  przeszkodą  w  jego 
modernizacji,  aż  w  końcu,  zdemoralizowani  i  skorumpowani,  zostali  ostatecznie 
zlikwidowani w okresie reform XIX w. 

Janczarzy grupowani byli w jednostki taktyczne nazywane orta, które z kolei składały 

się  z  oda.  Jedna  orta  liczyła  60  ludzi,  a  196  orta  tworzyło  odżak.  Każda  orta  miała  swój 
własny  święty  symbol,  niszan,  umieszczany  na  namiotach,  broni  i  innych  przedmiotach. 
Totemem,  świętym  przedmiotem  każdej  orty  był  bęben,  za  którego  utratę  w  boju  cała  orta 
była  karana.  Oprócz  tego  każdy  odżak  posiadał  własny  sztandar  oraz  swego  rodzaju  totem 
wykonany z końskiego włosia. Na sztandarach najczęściej wyhaftowana była sura z Koranu. 
W czasie bitwy muzycy (mehteran) grali marsze wojskowe, które miały  dodawać śmiałości 
janczarom, a równocześnie demoralizować nieprzyjaciela. Te oddziały muzyków były częścią 
odżaków

7

W  ważnych  miastach  imperium  rozmieszczane  były  garnizony  janczarskie.  W 

zależności  od  wielkości  miasta  liczyły  one  od  300  do  1500  żołnierzy,  podlegających 
wyłącznie rozkazom sułtana. 

Prowincjonalny  kawalerzysta,  spah  najniższej  rangi,  otrzymywał  roczny  dochód 

zwany  timar,  wybierany  w  naturaliach  oraz  częściowo  w  gotówce  z  jednej  lub  kilku  wsi 
zdolnych  zaspokoić  jego  potrzeby  w  trakcie  kampanii.  Innymi  słowy  timary  –  najniżej 
uposażone  i  najliczniejsze  lenna  w  państwie  –  stanowiły  podstawę  utrzymania  spahów 
timariotów  wojsk  prowincjonalnych.  Timar  był  jedynie  dochodem  przyznawanym  na 
określony przeciąg czasu (długość trwania tych okresów znacznie się różniła) i nie stanowił 
prywatnej  własności  włodarza.  W  XVI  w.  najniższy  dochód  z  timaru  wynosił  przeciętnie 
około 3000 akcze

8

.  

Lepiej  uposażone  były  ziamety,  stanowiące  lenna  zaimów,  którymi  na  ogół  byli 

dowódcy miast (subaszy). Otrzymywali oni dochody z rynku, jak również określony udział w 
produkcji  rolniczej  ich  obszaru  –  ziamet  dirlik.  Inaczej  niż  w  przypadku  najniższych 
dochodów timaru, wystarczających jedynie dla samego spaha, każdy dirlik miał zaopatrywać 

                                                 

6

 H. İnalcık, Imperium osmańskie : epoka klasyczna 1300-1600, Kraków 2006, s. 93. 

7

 Nieco więcej na temat osmańskiej piechoty zob. D. Nicolle, The Janissaries, London 1995. 

8

 Zob. Dzieje gospodarcze i społeczne imperium osmańskiego 1300-1914, red. H. İnalcık, D. Quataert, Kraków 

2008,  s.  63-64.  Na  temat  timarów  z  punktu  widzenia  gospodarczego  zob.  tamże,  s.  98-100;  120.  Zob.  też.  H. 
İnalcık, Imperium osmańskie, op. cit., s. 123-131. 

background image

 

co najmniej kilku żołnierzy, nie tylko włodarza. Roczny dochód z ziametu wynosił od 20 do 
200 tysięcy akcze. 

„System timarów”, stwierdza Halil İnalcık, „miał na celu przede wszystkim dostarczać 

armii  potężnej,  podlegającej  centralnemu  nadzorowi  kawalerii.  Spah-timariota  miał  na 
utrzymaniu  swojego  konia;  uzbrojony  był  w  łuk,  szablę,  tarczę,  lancę  i  buzdygan,  a  jeśli 
osiągał ze swojego timaru odpowiednie dochody, nosił również zbroję. Na każde 3000 akcze 
dochodów z timaru spah zobowiązany był wystawić jednego dżebelü (tur. cebelü) – żołnierza 
konnego  w  pełnym  rynsztunku;  bejowie  [beneficjenci  ziametów  i  jeszcze  bogatszych  dóbr 
has,  przynoszących  dochód  od  600  tysięcy  do  miliona  akcze  rocznie  –  PT]  dostarczali 
jednego  dżebelü  na  5000  akcze.  W  efekcie  na  początku  XVI  wieku  spah  dysponujący 
timarem  przynoszącym  9000  akcze  posiadał  zbroję  oraz  wnosił  trzech  dżebelü  i  namiot.  W 
ten  sposób  sandżakbejowie  formowali  liczne  świty  dżebelü.  Im  większa  taka  asysta,  tym 
większym  respektem  cieszył  się  jej  pan.  Trudno  jednak  określić  wielkość  armii  spahów, 
uwzględniając przy tym wszystkich dżebelü. 

Kiedy  sułtan  zarządzał  wyprawę  wojenną,  spahowie  pod  dowództwem  subaszych 

zaciągali  się  pod  sztandar  sandżakbeja  [namiestnika  sandżaku,  podstawowej  jednostki 
administracyjnej  imperium  osmańskiego  –  PT].  Z  kolei  sandżakbejowie  zbierali  się  pod 
chorągwią  bejlerbeja  [wielkorządcy  prowincji,  bejlerbejliku,  składającego  się  z  grupy 
sandżaków – PT], a następnie każdy bejlerbej przyłączał się do armii sułtana w wyznaczonym 
miejscu  i  czasie.  Sułtan  dokonywał  swego  rodzaju  przeglądu  armii,  defilując  przed  nią. 
Timarioci  stanowili  lekką  jazdę  i  w  szyku  bojowym  zajmowali  pozycje  na  obu  skrzydłach, 
formując półksiężyc, który umożliwiał szybkie okrążanie przeciwnika”

9

System  lenno-wojskowy  (sipahilik),  dla  którego  administracja  prowincjonalna 

stanowiła ramy organizacyjne, zachęcał do efektywnej służby państwu, umożliwiającej awans 
społeczny.  Zarówno  szeregowy  spah  –  beneficjent  timaru,  jak  i  sandżakbej  otrzymywali  na 
początku swej służby podstawową jednostkę lenną, najniższą w danej kategorii dóbr. Dzięki 
wykazanym  zaletom  (spahowie  na  polu  walki,  sandżakbej  jako  administrator  i  dowódca) 
mogli w nagrodę otrzymać większe beneficja

10

Szacunki  dotyczące  zdolności  mobilizacyjnych  przedstawia  Andrzej  Dziubiński: 

„Osmańskie siły zbrojne w XVI i XVII wieku składały się z armii (ordu) i floty (donanma). 
Armia  dzieliła  się  na  regularne,  zaciężne

11

  oddziały  kapykulu  (sług  Porty)  i  na  wojska 

prowincjonalne  lenników  (timariotów  i  zaimów).  Na  przykład  w  1527  roku  w  skład  wojsk 
regularnych  wchodziło  około  28  tysięcy  żołnierzy,  z  których  6  tysięcy  tworzyło  6  pułków 
(bölük)  lekkiej  i  ciężkiej  jazdy  nadwornej  spahów  „na  żołdzie”  (ulufeli  sipahi).  Resztę 
stanowiły  pułki  (orta)  janczarskie,  liczące  razem  kilkanaście  tysięcy  ludzi,  oraz  artyleria  z 
saperami.  Na  czele  jazdy  i  piechoty  janczarskiej  stali  agowie.  Wojska  prowincjonalne 
powołane  wtedy  z  37,5  tysiąca  lenn  liczyły  około  80  tysięcy  jazdy,  złożonej  z  28  tysięcy 
spahów  timariockich  i  przeszło  52  tysięcy  pocztowych  [dżebelü  –  PT].  Kawaleria  ta, 
podzielona  na  pułki  po  tysiąc  ludzi  pod  dowództwem  alajbejów,  tworzyła  większe  korpusy 
podlegające sandżakbejom i bejlerbejom, czyli paszom. Część uboższych zapewne timariotów 
(w  1527  roku  9,6  tysiąca)  służyła  jako  członkowie  załóg  twierdz  obok  azabów  –  rodzaju 
piechoty  janczarskiej”

12

.  Podobnie  ocenia  siły  osmańskie  Halil  İnalcık

13

,  który  podaje 

                                                 

9

 H. İnalcık, Imperium osmańskie, op. cit., s. 126. 

10

 Sulejman Wspaniały i jego czasy. Imperium osmańskie we wczesnej epoce nowożytnej, pod red. M. Kunta i C. 

Woodhead,  Wrocław  1998,  s.  41-42;  A.  Dziubiński,  Imperium  Osmanów  [w:]  Europa  i  świat  w  początkach 
epoki nowożytnej
, część 1: Społeczeństwo, kultura, ekspansja, pod red. A. Mączaka, Warszawa 1991, s. 234-235. 

11

  Zauważmy  tylko,  że  wojska  zaciężne  werbowane  były  w  drodze  dobrowolnego  zaciągu,  wobec  czego 

określenia tego nie można odnosić do pochodzących z branki janczarów. 

12

 A. Dziubiński, Imperium Osmanów, op. cit., s. 252. 

13

 Dzieje gospodarcze i społeczne, op. cit., s. 77-81. 

background image

 

również, że między rokiem 1480 a 1568 liczebność janczarów Pałacu sułtańskiego wzrosła od 
10 000 do 12 789, zaś spahów pałacowych – od 3000 do 11 044

14

Wspomniane  tutaj  sześć  pułków  kawalerii  stanowiło  „starszą  i  bardziej  prestiżową 

formację  niż  słynni  janczarzy.  Nazwy  niektórych  pułków  mogą  wskazywać  na  ich 
pochodzenie. Dwa z nich były znane jako gureba, dosłownie obcy, co dowodzi, że stanowiły 
one wybór młodych ludzi przebywających z innych krajów pod sztandar Osmanów. Dwa inne 
pułki  były  określane  jako  ulufeciyan,  zarobkujący,  co  sugeruje,  że  składały  się  one  z 
najemników. Dwa najstarsze pułki były znane jako spahowie, dosłownie kawaleria, i silahdar, 
mistrzowie w posługiwaniu się bronią. Istnieją pełne rejestry wojsk dworskich z późniejszych 
stuleci,  jednak  w  okresie,  z  którego  pochodzą  rejestry,  podział  na  ochotników,  najemników 
itd.  nie  był  już  obowiązujący,  pozostały  tylko  tradycyjne  nazwy.  Wszystkie  sześć  pułków 
było  obsadzanych  przez  paziów  pałacowych  ze  służby  wewnętrznej,  których  edukacja  i 
szkolenie dobiegły końca i którzy przeszli do służby zewnętrznej. Niemal wszyscy paziowie 
w pałacu byli z pochodzenia niewolnikami, większość z nich rekrutowana była przez swoisty 
osmański system branki zwany dewszirme”

15

Bardziej  szczegółowo,  na  podstawie  rachunków  dochodów  i  wydatków  skarbu 

sułtańskiego,  oblicza  siły  wojsk  tureckich  w  1526  roku  G.  Káldy-Nagy

16

.  Siły  stałej  armii 

sułtana  (kapykulu)  w  latach  1525-1526  wynosiły  27 049  ludzi.  Wykaz  kwartalny  żołdu 
wypłacanego  w  1528  roku  (dokument  ten  zna  jedynie  24 164  ludzi)  przedstawia  siły 
różnorodnych jednostek. Wynika z niego, że w żadnym wypadku wszyscy pobierający żołd 
nie  należeli  do  oddziałów  liniowych,  walczących  w  polu.  Znajdujemy  tu  7886  janczarów, 
5088 rycerzy, 3553 nowo zaciągniętych janczarów (ġilmān-i ağemiyān), 2830 stajennych, 943 
woźniców  do  transportu  artylerii,  695  artylerzystów,  524  rusznikarzy,  585  różnych 
rzemieślników,  319  odźwiernych  i  halabardników,  ponadto  oddzielnie  wymienieni  zostali 
krawcy w liczbie 301 osób, kucharze (277), 462 dwóch muzykantów i inni. 

Obok  tych  jednostek  pozostających  na  żołdzie  i  oddziałów  posiadaczy  timarów, 

według  rachunków  z  roku  1525,  do  obrony  twierdz  i  zamków  państwa  tureckiego  było 
wystawionych dodatkowo 39 158 ludzi  w garnizonach. Większość z tej liczby, 24 107 ludzi 
(62%)  stacjonowało  w  zamkach  i  twierdzach  Rumelii,  europejskiej  części  państwa 
osmańskiego. 

Zatem  Sulejman  w  roku  1525  posiadał  w  twierdzach,  zamkach  i  koszarach  swojego 

państwa  co  najmniej  60 000  ludzi  pod  bronią.  Oznacza  to,  że  licząc  łącznie  z  oddziałami 
posiadaczy  timarów  mógł  wystawić  armię  w  sile  100 000-110 000  żołnierzy.  Mowa  tu  o 
samych  siłach  lądowych,  które  mogły  być  w  razie  konieczności  wspierane  przez  flotę 
rzeczną. Oczywiście do działań zaczepnych władca mógł odkomenderować najwyżej połowę 
tej  armii,  ponieważ  nie  można  było  pozostawić  żadnej  z  części  olbrzymiego  państwa  nie 
bronionej.  Także  tym  razem  zrezygnował  z  zaciągnięcia  oddziałów  timarów  broniących 
wschodniej  części  państwa.  Sułtan  wydał  rozkaz  Behramowi  Paszy,  bejlerbejowi  Anatolii 
oraz  Ibrahimowi  Paszy,  bejlerbejowi  Rumelii,  zwołać  pod  sztandary  posiadaczy  timarów. 
Omawiane  tu  rachunki  mówią  o  12 000  żołnierzy  z  Anatolii  i  18 000  z  Rumelii,  którzy 
dołączyli do 22 000 sułtańskich zaciężnych. Ponadto sułtan uzupełnił swoje oddziały częścią 
garnizonów  z  twierdz  rumelijskich  (w  sumie  24 000  ludzi),  a  także  flotą  rzeczną.  Podstawa 
tych rachunków powinna być traktowana w pewnym przybliżeniu dokładności, ponieważ rok 
później Sulejman wyprowadził w pole 60 000 ludzi. Kolumny marszowe i tabory tej wielkiej 
armii,  ciągnącej  przez  Bałkany  przeciwko  Węgrom,  zasilane  (powiększane)  były  jeszcze 
przez  tysiące  pachołków  i  chmarę  rzemieślników  i  kupców  dostarczanych  przez  miasta 

                                                 

14

 H. İnalcık, Imperium osmańskie, op. cit., s. 96. 

15

 Sulejman Wspaniały, op. cit., s. 30. 

16

  G.  Káldy-Nagy,  Suleimans  Angriff  auf  Europa,  “Acta  Orientalia  Academiae  Scientiarum  Hungaricae”  28 

(1974), s. 173-176. 

background image

 

(dołączających w miastach), a ponadto olbrzymią liczbę rozmaitych oddziałów pomocniczych 
(inżynierów budujących drogi i mosty, dostawców żywności itd.). 

Według  weneckich  informatorów  pod  koniec  1525  roku  Sulejman  nałożył  na 

wszystkich  poddanych  swego  państwa  podatek  w  wysokości  15  asprów  (podwyższony 
później  do  20  asprów).  Dowódcy  wojskowi  i  zarządcy  prowincji  otrzymali  rozkaz 
pozostawania  w  gotowości  bojowej.  Na  terenie  Grecji  rozpoczęto  gromadzenie  żywności  i 
paszy dla koni. Zwiększono obsadę zbrojowni i innych placówek. Puszkarze wyprodukowali 
2000  działek  (falkonetów)  i  20 000  sztuk  ręcznej  broni  palnej,  co  stanowiło  tylko 
uzupełnienie, ponieważ armia turecka i tak była już wyposażona w „znaczną ilość” artylerii. 
Przygotowania  ogarnęły  nie  tylko  siły  lądowe,  lecz  również  marynarkę.  Na  szeroką  skalę 
remontowano statki i zaokrętowywano na nie załogi. Oprócz napraw sułtan nakazał budowę 
nowych  jednostek:  50  okrętów,  50  lekkich  galer  oraz  20  ciężkich  transportowców  do 
przewozu  koni

17

.  Dzięki  prowadzeniu  przez  Sulejmana  konsekwentnej  polityki  dotyczącej 

marynarki  „w  latach  1520-1580  imperium  tureckie  było  wielka  potęgą  morską  na  akwenie 
śródziemnomorskim, posiadając przeciętnie około 200 galer i około setki innych jednostek”

18

Znaczną  siłę  stanowiła  jednak  nie  tylko  flota  morska,  lecz  również  rzeczna  operująca  na 
Dunaju,  nie  tylko  dostarczając  zaopatrzenie,  lecz  również  stanowiąc  wsparcie  militarne  dla 
operacji lądowych. 

Trzeba  podkreślić  wyjątkową  wartość  poszczególnych  formacji  armii  osmańskiej: 

saperów,  którzy  w  błyskawicznym  tempie  budowali  mosty  w  czasie  kampanii  węgierskich, 
czy też bardzo nowoczesnej  artylerii, rozwijanej przez inżynierów pozyskiwanych z krajów 
zachodniej  Europy.  Raz  jeszcze  oddajmy  głos  wybitnemu  znawcy  przedmiotu:  „Armia 
turecka posiadała od XV wieku liczną i stojącą na wysokim poziomie technicznym artylerię. 
Można powiedzieć, że dyscyplina i  bitność pułków kapykulu,  a zwłaszcza ort janczarskich, 
oraz  siła  ogniowa  tej  piechoty,  wspartej  świetną  artylerią,  zadecydowały  o  większości 
zwycięstw odnoszonych przez Osmanów. Przeciwnicy Turków w Azji i Afryce – Persowie i 
Mamelucy  –  nie  mieli  artylerii,  a  Europejczycy  dłuższy  czas  nie  dorównywali  osmańskiej 
armii  w  tym  zakresie,  chociaż  Turcy  korzystali  ze  zdobyczy  technologii  europejskiej  (…) 
Można  powiedzieć,  przenosząc  nasze  pojęcia  współczesne  wstecz,  iż  Turcja  osmańska  – 
państwo  pod  wieloma  względami  atrakcyjne  dla  Europejczyków  –  „kupowała  mózgi”, 
utrzymując się dzięki temu w XV i XVI wieku w czołówce techniki wojskowej ówczesnego 
świata.  Artylerzystami  i  ludwisarzami  byli  przeważnie  Węgrzy  i  Niemcy  [Stefan  Broderyk 
zanotował, że Paweł Tomori próbował zawrzeć tajne porozumienie z Włochami i Niemcami, 
służącymi  jako  artylerzyści  w  armii  tureckiej  ciągnącej  na  Węgry  –  PT].  Wielu 
Europejczyków w XVI i XVII wieku dobrowolnie przyjmowało islam i osiedlało się w Turcji. 
Nie  brakło  wśród  nich  także  Polaków”

19

.  Bardzo  sprawnie  działała  logistyka  (imponująco 

sprawnie  dostarczano  na  miejsce  materiały  do  budowy  mostów,  dbano  także  o  dostawy 
żywności i furażu

20

). 

W  przeciwieństwie  do  zachodnich  armii  feudalnych,  armia  turecka  nie  miała 

ograniczeń  czasowych  ani  geograficznych.  O  ile  polska  czy  węgierska  szlachta  mogła  po 
prostu odmówić udziału w kampanii wojennej poza granicami państwa czy też prowadzonej 
przez dłuższy czas, to żołnierze tureccy walczyli tak długo, jak to było konieczne. Niemniej 
jednak,  ze  względu  na  zmęczenie  wierzchowców,  sezon  wojenny  trwał  od  marca  do 

                                                 

17

  K.  M.  Setton,  The  Papacy  and  the  Levant,  op.  cit.,  s.  240.  O  finansowaniu  floty  zob.  Dzieje  gospodarcze  i 

społeczne, op. cit., s. 81-82. 

18

 Dzieje gospodarcze i społeczne, op. cit., s. 252. 

19

 A. Dziubiński, Imperium Osmanów, op. cit., s. 252; 256. 

20

 Zob. Dzieje gospodarcze i społeczne, op. cit., s. 82-85. 

background image

 

października,  zaś  „armia  osmańska  wykazywała  najmniejszą  gotowość  bojową  w  okresie 
jesiennym”

21

Sulejman  wyruszył  ze  Stambułu  ze  swoimi  oddziałami  23  kwietnia  1526,  jednak 

urządzał  wiele  postojów  i  chociaż  jego  siły  główne  ani  razu  nie  były  niepokojone  przez 
nieprzyjaciela, dopiero  w drugiej  połowie sierpnia osiągnął  Drawę, przez którą jego wojska 
przeprawiły  się  22  tego  miesiąca.  Sułtańska  armia  miała  uderzyć  z  marszu  na  króla 
węgierskiego,  co dokonało się 29 sierpnia na równinie pod Mohaczem. 
 

Węgrzy 

 

Armia  króla  Macieja  Korwina  (1443-1490,  król  Węgier  od  1458)  była  jedną  z 

najnowocześniejszych armii w ówczesnej Europie

22

. Podstawą obrony przeciwko atakom ze 

strony  Imperium  Osmańskiego  był  zapoczątkowany  jeszcze  przez  Zygmunta 
Luksemburskiego  system  twierdz  granicznych,  rozbudowany  jednak  i  ostatecznie  ustalony 
(około roku 1480) przez króla Macieja. Ten system ochrony pogranicza składał się z dwóch 
linii.  Południowa  zaczynała  się  w  Szörény  i  biegła  przez  Belgrad,  Szabács  i  Jajce  aż  do 
Klisszy nad morzem. Druga linia, wewnętrzna, rozpoczynała swój bieg w Karánsebes i dalej 
przez Temesvár i Péterváradu, kończyła się zaś w Bihácsu i Zengg

23

.  

Cały ten pas obronny rozdzielony był, jeśli spojrzeć na mapę, osią pionową na dwie 

części.  Zamkami  Bośni  i  Chorwacji  dowodził  ban  Chorwacji  i  Slawonii,  który 
odpowiedzialny  był  również  za  zaopatrzenie  Jajcy,  bronionej  przez  lokalnych  banów.  Jego 
kwaterą  główną  był  Bihács.  Jako  ban  Slawonii  miał  on  do  dyspozycji  również  banderie 
wystawiane  przez  jej  baronów,  wobec  czego  w  wypadku  napaści  dysponował  siłami 
wystarczającymi do obrony swojego odcinka. Natomiast po wschodniej stronie omawianego 
systemu  obronnego  analogiczną  rolę  spełniał  żupan

24

  hrabstwa  Temes.  Nosił  on  tytuł 

„głównodowodzącego Dolnych Węgier” i jako taki dowodził banderiami wystawianymi przez 
lokalnych baronów. Jego z kolei kwaterą główną był Temesvár. 

W  pewnym  sensie  również  Siedmiogród  można  wymienić  jako  trzecią  składową 

systemu obronnego, jakkolwiek był on oddzielony od Imperium Osmańskiego Karpatami oraz 
Mołdawią i Wołoszczyzną. Jako że województwa te były w mniejszym lub większym stopniu 
zależne  od  Węgier,  na  tym  odcinku  granic  Królestwa  nie  wystawiono  zamków.  Niemniej 
jednak wojewoda siedmiogrodzki dysponował znacznymi siłami wojskowymi. 

Jak  widać,  system  utrzymywania  obrony  miał  charakter  mieszany.  Do  obowiązków 

skarbu  królewskiego  należało  finansowanie  zamków  oraz  ich  garnizonów.  Nawiasem 
mówiąc,  w  związku  ze  spadkiem  jego  dochodów  stawało  się  to  coraz  trudniejsze,  a  nawet 
niewykonalne.  W  przededniu  bitwy  mohackiej  napisano  wiele  alarmujących  listów 
opisujących opustoszałe zamki, których nie remontowane mury rozsypywały się ze starości. 

Dokładniejsze  rozliczenie  wspomnianych  wydatków,  wraz  z  liczbą  zaciąganej 

piechoty  i  kawalerii  dla  interesującego  nas  okresu  podaje,  na  podstawie  zachowanych  akt 

                                                 

21

 H. İnalcık, Imperium osmańskie, op. cit., s. 126. 

22

  Zob.  G.  Rázsó,  The  Mercenary  Army  of  King  Matthias  Corvinus  [w:]  From  Hunyadi  to  Rákóczi  :  War  and 

Society In Late Medieval and Early Modern Hungary, ed. by J. M. Bak, B. K. Kiry, New York 1982. 

23

  Na  temat  systemu  twierdz  węgierskich,  skonstruowanego  dzięki  zabiegom  Macieja  Korwina  zob.  G.  Pálffy, 

The Origins and Development of the Border Defense System Against the Ottoman Empire in Hungary (up to the 
Early Eighteen Century)
 [w:] Ottomans, Hungarians and Habsburgs in Central Europe : the military confines in 
the  era  of  Ottoman  conquest
,  ed.  by  G.  Dávid  and  P.  Fodor,  Leiden  2000;  E.  Fügedi,  Medieval  Hungarian 
Castles  in Existence at the Start of the Ottoman Advance
 [w:] From Hunyadi to Rákóczi : War and Society In 
Late Medieval and Early Modern Hungary
, ed. by J. M. Bak, B. K. Kiry, New York 1982 oraz w tym samym 
tomie: F. Szakály, The Hungarian-Croatian Border Defense System and its Collapse

24

 Węgiersko-chorwackie ispán, odpowiednik łacińskiego komesa. 

background image

 

podskarbiowskich, András Kubinyi

25

. Z zestawienia tego wyłania się interesujący obraz. Otóż 

o  ile  na  odcinku  bośniacko-chorwackim  system  obrony  zbudowany  był  na  wojsku 
zawodowym,  będącym  pod  bronią  przez  cały  rok  (trzecią  część  załóg  twierdz  stanowiła 
piechota),  to  Dolne  Węgry  bronione  były  jedynie  sezonowo.  Stacjonujące  tamże  garnizony 
nie były w stanie utrzymać się z samego żołdu, nawet jeśli powiększany on był od czasu do 
czasu  łupami,  dlatego  też  żołnierze  zmuszeni  byli  do  uprawy  ziemi.  W  oczywisty  sposób 
zatem  polityka  królewska  większe  znaczenie  przywiązywała  do  umocnienia  granicy  w 
pierwszej  z  wymienionych  części,  podczas  gdy  drugą  uznano  chyba  za  niezbyt  zagrożoną  i 
dość dobrze osłanianą przez płynące tędy rzeki. 

Drugim  elementem,  obok  zaciężnych  królewskich,  były  wspomniane  już  banderie. 

System banderyjny przywrócony został w czasach Władysława Jagiellończyka. Zniweczona 
została  w  ten  sposób  kolejna  z  reform  Macieja  Korwina,  który  zorganizował  państwową 
armię zaciężną. Oczywiście nie podobało się to magnaterii, wykorzystała więc ona okazję, by 
wymusić  na  słabym  władcy  powrót  do  dawnego  obyczaju,  a  zarazem  przejąć  kontrolę  nad 
armią.  W  tym  odkurzonym  w  1498  roku  systemie  przewidywano,  że  połowa  wpływów  z 
nadzwyczajnego podatku w wysokości jednego forinta z każdego gospodarstwa przeznaczona 
zostanie,  za  zgodą  sejmu,  na  zaciąg  piechoty  (pecunia  exercitualis).  Każde  36  gospodarstw 
wystawić  miało  ciężkozbrojnego  jeźdźca,  natomiast  w  11  południowych  komitatach  jeden 
huzar (lekkozbrojny kawalerzysta) finansowany być miał przez 20 gospodarstw. Podatek ten 
nie  obejmował  posiadłości  królewskich  oraz  wsi  należących  do  dostojników  duchownych  i 
kilku bogatych kolegiów kościelnych. W zamian król został zobowiązany  do utrzymywania 
1000  kawalerzystów,  natomiast  dostojnicy  kościelni  w  sumie  mieli  dysponować  siedmioma 
tysiącami  jazdy.  Konstytucja  1498  r.  wymieniała  imiennie  39  magnatów  węgierskich  oraz 
dwóch  hrabiów  chorwackich  (Frangepani  i  Korbáviai),  którzy  mogli  samodzielnie  zbierać 
pecunia  exercitualis  od  swoich  chłopów.  Równocześnie  zobowiązani  oni  zostali  do 
wypłacania  z  zebranych  pieniędzy  żołdu  oddziałom  zaciąganym  w  ich  posiadłościach 
(banderiom) stosownie do ich wielkości i uzyskiwanych z nich dochodów. Zaciężni ci mieli 
walczyć pod sztandarami  swych hrabiów. Co się zaś tyczy pozostałej  szlachty, to  ściąganie 
podatku  należało  do  komitatów,  które  również  miały  zaciągać  żołnierza.  I  chociaż  szlachta 
węgierska (podobnie jak polska) broniła zasady równości, to jednak w oczywisty sposób tym 
aktem około 40 możnych rodów wyjętych zostało spod jurysdykcji ziemskiej. O ile banderie 
szlacheckie  składać  się  miały  z  co  najmniej  50  żołnierzy,  to  banderie  magnatów 
wymienionych w konstytucji  sejmowej  liczyć musiały nie mniej  niż 1200-1600 żołnierzy

26

Na ogół bardziej zdyscyplinowani w wystawianiu banderii byli magnaci duchowni. Jednakże 
największą wadą tego systemu było to, że nigdy nie udało się zorganizować pełnego składu 
banderii. 

Pewna  ilość  banderii  królewskich,  składających  się  z  nadwornych  huzarów, 

dowodzonych przez własnych dowódców, stacjonowała w twierdzach granicznych. W latach 
1525-1526 wchodzili oni w skład garnizonów w Jajcy, Temesvárze i Karánsebesu. 

Zdobycie  przez  Osmanów  w  1521  roku  Belgradu,  odgrywającego  kluczową  rolę  w 

całym  systemie  obrony  granicy,  radykalnie  zmieniło  istniejącą  sytuację.  Wróg  wtargnął  do 
Sirmium (Szerémség) i zdobył wiele innych ważnych zamków, z których jednak wkrótce się 
                                                 

25

 A. Kubinyi, The Battle of Szávaszentdemeter – Nagyolaszi  (1523). Ottoman Advance and Hungarian Defense 

on the Eve of Mohács [w:] Ottomans, Hungarians and Habsburgs in Central Europe : the  Military Confines in 
the Era of Ottoman Conquest
, ed. by G. Dávid and P. Fodor, Leiden 2000, s. 73-78. Również dalsze rozważania 
oparte są w znacznej mierze na tym tekście. Zob. też A. Kubinyi, The Road to Defeat : Hungarian Politics and 
Defense in the Jagiellonian Period
 [w:] From Hunyadi to Rákóczi : War and Society In Late Medieval and Early 
Modern Hungary
, ed. by J. M. Bak, B. K. Kiry, New York 1982 

26

 A. Kubinyi,  Hungary’s Power Factions and the Turkish Threat in the Jagiellonian Period (1490-1526) [w:] 

Fight Against the Turk in Central-Europe in the first Half of the 16th Century, ed. by I. Zombori, Budapest 2004, 
s. 117. 

background image

 

wycofał.  W rękach tureckich pozostały jedynie  Belgrad i  Szabács. Tym samym  zewnętrzna 
linia  obronna  została  rozerwana  i  praktycznie  przestała  istnieć.  Ocalały  jedynie  jej  krańce, 
czyli Szörény oraz Jajce i Klissza.  

Wydarzenia te spowodowały konieczność zreformowania całego systemu obronnego. 

Najważniejszą twierdzą graniczną od tej chwili był Pétervárad. Na sejmie w listopadzie 1521 
roku  szlachta  nie  tylko  uchwaliła  nowy  podatek  zbierany  przez  skarbników  ziemskich, 
wybieranych przez stany, ale myślała także o reformie systemu banderyjnego. Zachowane być 
miały  jedynie  banderie  w  służbie  wysokich  urzędników  (wojewody)  oraz  książąt  Kościoła, 
zniesiono  natomiast  banderie  baronów,  a  także  obowiązek  udziału  szlachty  w  pospolitym 
ruszeniu. Gdyby jednak baronowie nadal chcieli czynić zaciągi, miałyby one być finansowane 
ze  skarbu  królewskiego.  Zaproponowano  wreszcie  wyznaczenie  jednego  lub  dwóch 
głównodowodzących  z  bardzo  szerokimi  kompetencjami  w  zakresie  spraw  wewnętrznych 
oraz militarnych – hetmanów. 

Konstytucja  ta  nie  tylko  wskazywała  na  to,  że  szlachta  chciała  zdjąć  z  siebie  ciężar 

służby wojskowej, lecz także, że uświadomiono sobie konieczność stworzenia stałej, płatnej 
armii. W gruncie rzeczy był to powrót do zrujnowanych reform Macieja Korwina. 

Na hetmanów obrano palatyna Stefana Batorego i wojewodę siedmiogrodzkiego Jana 

Zapolyę.  Obaj  oni  byli  dotychczas  głównodowodzącymi  wojsk,  jednak  ich  władza  była 
ograniczona terytorialnie. Teraz miała się ona rozciągać na cały kraj. 10 sierpnia 1522 r. sejm 
nadał im miano „hetmanów Jego Królewskiej Mości i Rzeczpospolitej” (choć w maju 1523 r. 
Batory  został  złożony  z  urzędów).  Polecono  im  wówczas  przerzucenie  najemników  do 
twierdz granicznych, a równocześnie podskarbi miał zaciągnąć w tym samym celu piechotę 
oraz 1000 marynarzy. Na granicę skierowano także banderie kościelne. 

Niestety  majowy  sejm  1523  roku  przekreślił  ustalenia  sprzed  półtora  roku  i 

organizacja  armii  znów  powróciła  do  staromodnego  systemu  banderyjnego,  który  jednak  z 
drugiej  strony  miał  tę  zaletę,  że  mógł  dać  jakąś  siłę  militarną  nawet  wówczas,  gdy  skarb 
królewski  był  pusty.  Co  prawda  planowano  wówczas  sfinansować  na  wyprawę  przeciwko 
Turcji 60 000 wojska i 100 armat, był to jednak pomysł całkowicie nierealny. Komentując to 
postanowienie  András  Kubinyi  stwierdza,  że  w  ten  sposób  Węgrzy  sami  strzelili  sobie  w 
kolano,  ponieważ  na  tej podstawie  papież  odmówił  im  pomocy  finansowej  stwierdzając,  że 
tak silnemu państwu jest ona niepotrzebna. Dalej badacz ten szacuje nominalne siły militarne 
Węgier  około  1523  roku  ogółem  na  około  50 000-60  000  żołnierzy  (co  jest  znacznym 
ograniczeniem  szacunków  G.  Perjésa,  piszącego  o  liczbie  142  do  nawet  aż  177  tysięcy 
żołnierzy).  Jest  to  jednak  liczba  jedynie  teoretyczna.  W  praktyce  bowiem  wartość  bojowa 
tych  wojsk  była  bardzo  nierówna  (najczęściej  niezbyt  duża),  a  banderie  często  nie  osiągały 
pełnego składu –  czasem  dlatego, że magnaci zatrzymywali pieniądze na zaciągi dla siebie, 
czasem  zaś  dlatego,  że  zaciężni  pobierali  żołd,  a  nie  zgłaszali  się  na  służbę

27

.  Podstawową 

trudność stanowiącą przeszkodę do precyzyjniejszych obliczeń (nominalnej) liczebności armii 
węgierskiej  jest  to,  że  nie  wiadomo  dokładnie,  jaką  podstawę  należy  w  tych  rachunkach 
przyjąć.  Opinie  badaczy  różnią  się  już  podczas  szacowania  liczby  gospodarstw  chłopskich 
czy majątków ziemskich, na których opierał się system banderyjny. 

Ostatnia przed katastrofą próba reform miała miejsce w marcu 1526 r. Według planów 

cała  szlachta  powinna  stanąć  pod  bronią.  Połowa  obywateli  podążyć  miała  w  pełnym 
uzbrojeniu  ku  granicom,  druga  połowa  zaś  stawić  się  miała  na  zwołanym  sejmie  również 
uzbrojona  i  zaopatrzona  tak,  jak  na  wyprawę  wojenną.  Ponadto  na  koszt  chłopów  i  innych 
niezamożnych  wasali  wystawione  być  miały  kolejne  banderie,  albowiem  mieli  oni  wybrać 
spośród siebie co dziesiątego i wyposażyć go do walki. 

Strukturę armii węgierskiej można przedstawić w następujący sposób: 

                                                 

27

 A. Kubinyi, Hungary’s Power Factions, op. cit., s. 126-129. 

background image

 

10 

 
 

Oddziały  stałe,  stacjonujące  głównie  w 
rejonie  granicznym  oraz  stanowiące 
obsadę twierdz: 

Oddziały mobilizowane w czasie wojny: 

Banderia  królewska.  W  jej  skład  wchodziło 
1000  ludzi,  z  czego  600  rozlokowanych  na 
granicy 

Banderie  królowej,  prałatów  i  niektórych 
baronów 

Banderie magnackie 

Zaciągi  szlacheckie,  składające  się  ze 
szlachty  nie  służącej  pod  sztandarami 
żadnego magnata 

Garnizony 

zamków 

granicznych 

(za 

Jagiellonów 

wiele 

zamków 

zostało 

zaniedbanych  i  nie  obsadzonych;  w  obliczu 
inwazji  tureckiej  z  powodu  braku  pieniędzy 
dowódcy  twierdz  składali  swe  urzędy,  a 
załogi dezerterowały) 

Żołnierze  zawodowi  z  poszczególnych 
komitatów 

Najemnicy  opłacani  przez  miasta znajdujące 
się blisko granic 

Żołnierze wystawiani przez miasta (od 10 do 
100 z jednego miasta) 

Marynarze  floty  rzecznej.  Trudno  oceniać 
właściwą  wartość  tej  formacji.  Za  czasów 
Macieja  Korwina  jej  liczebność  sięgała 
10 000  ludzi,  podczas  gdy  w  1523  r.  mowa 
jest tylko o 1000. Nuncjusz papieski donosił 
w  przededniu  bitwy,  że  załogi  statków 
dezerterują. 

Zaciągi 

lokalne 

(militia 

portalis), 

wystawiane  przez  właścicieli  ziemskich  (w 
ich skład wchodzili także chłopi) 

Lekka kawaleria serbska 

Wojska 

grup 

narodowościowych, 

posiadających  specjalny  status  (Szeklerów, 
Wołochów i innych) 
 

 
Dane  z  tabeli  uzupełnić  trzeba  jeszcze  wzmianką  na  temat  pospolitego  ruszenia, 

którego  liczebność  Géza  Perjés  ocenia  na  70 000-80 000,  jednakże  A.  Kubinyi  stwierdza 
wprost, że w praktyce było ono bezwartościowe. Nic dziwnego zatem, że projekt z marca nie 
doczekał się realizacji, tym bardziej, że – jak stwierdziliśmy – ogół szlachty wcale nie palił 
się do walki. Jak ten system zadziała w rzeczywistości, miało okazać się już wkrótce. 

Najwartościowszą  siłą  wojsk  węgierskich  byli  ciężkozbrojni  rycerze,  których 

znaczenie  jeszcze  wzrosło  po  rozformowaniu  armii  najemnej  Macieja  Korwina.  Jednakże 
utrzymanie  ciężkozbrojnego  było  kosztowne,  dlatego  też  w  rzeczywistości  trzon  armii 
stanowiła  jazda  lekkozbrojna.  Co  więcej,  system  obrony  granic,  w  którym  znaczne 
przestrzenie musiałby być chronione przez ograniczone liczebnie oddziały, których wielkość 
pozostawała  mniej  ważna  od  szybkości  reagowania,  również  faworyzował  lekką  jazdę.  Jej 
elita formowana była z huzarów pochodzenia serbskiego. Wartość bojowa tej formacji była 
dość wysoka. Natomiast słabością węgierskich sił zbrojnych był brak dobrej piechoty. Lekka 
infanteria, jaką dysponowano, była dużo słabsza od podobnych formacji zachodnich czy też 
janczarów. Większość piechurów uzbrojona była jedynie w łuki, a tylko milicje północnych 
komitatów  oraz  miejskie  dysponowały  bronią  palną.  W  omawianym  okresie  słaba  była 
również  flotylla  dunajska  (choć  sama  logika  geografii  kraju  wskazywała  na  jej  duże 
znaczenie, co zresztą potrafili wykorzystać napastnicy), a także artyleria, szczególnie polowa. 
 

background image

 

11 

Καταστροφή: Mohács 1526 

 

Prezentowany opis bitwy powstał na podstawie relacji spisanej przez zmarłego w 1539 

roku  kanclerza  Królestwa  Węgierskiego  Stefana  Broderyka  (łac.  Stephan  Brodericus,  węg. 
Istvan  Brodarics).  Powstała  ona  na  zamówienie  króla  Polski  Zygmunta  Starego  i  została 
wydana drukiem w 1527 roku w Krakowie. Jej polskie tłumaczenie stanowić będzie dodatek 
do przygotowywanej do druku książki. 

We  środę  29  sierpnia,  w  dniu  bitwy,  wojska  węgierskie  rozstawiono  w  szerokim 

szyku, by nie dać nieprzyjacielowi okazji do ich otoczenia, a tego bardzo się obawiano. Całe 
wojsko podzielone zostało na dwa hufce. W pierwszym z nich dowódcy nie mieli  ustalonej 
pozycji, lecz znajdowali się tam, gdzie skierował ich koniczność lub przypadek. Prawym jego 
skrzydłem  dowodzili  ban  Chorwacji  i  Jan  Tahi.  Lewym,  na  którego  dowódcę  wyznaczony 
został wojewoda siedmiogrodzki, jeśli zdoła się stawić, dowodził tymczasem Piotr Perenii. Za 
pierwszymi  szeregami  ustawione  zostały  armaty.  W  kilku  miejscach  rozrzucona  została 
ciężkozbrojna  jazda.  Kanclerz  nie  podaje  jednak  dokładniejszych  informacji  co  do  składu 
tego hufca. 

Kilkadziesiąt  metrów  z  tyłu  znajdował  się  drugi  hufiec,  w  którym  przebywał  król. 

Hufiec ten w większości składał się z jazdy. Jego trzon stanowiła tysiącosobowa doborowa 
rota  pancerna.  W  środku  tej  roty  powiewał  sztandar  królewski,  który  dzierżył  Jan  Dragffii, 
sędzia  nadworny.  Dookoła  ciężkozbrojnych  znajdowała  się  lżej  uzbrojona  jazda,  zaś  na 
skrzydłach  rozmieszczono  piechotę.  W  hufie  królewskim  przed  tym  szeregiem,  w  którym 
znajdował się król, stały trzy szeregi składające się w większości z dworzan królewskich tak, 
by  król  otoczony  był  przez  osoby  najbardziej  mu  bliskie  i  oddane.  Dowodził  tu  Mikołaj 
Tharczay. 

Po  prawicy  królewskiej  znajdowali  się  biskupi  Ostrzyhomia,  Zagrzebia,  Waradynu, 

Pécsu  i  Sirmium.  Odleglejsze  miejsca  zajmowali  biskupi  Györ  i  Vacie  (znajdowali  się  za 
królem), za kanclerzem zaś następowali biskupi Nitru i Bośni, proboszcz Székesfehérváru, po 
nich  zaś  sekretarze  i  dworzanie  królewscy.  Po  lewicy  królewskiej  pozostało  miejsce  dla 
hrabiego  palatyna  królestwa,  „który  z  trudem  dosiadał  konia  i  poruszał  się  pieszo,  niemniej 
bardzo  sprawnie  poruszał  się  między  pierwszym  a  drugim  hufem”.  Dalej  z  lewej  strony 
znajdowało się przy królu kilku baronów i poczet rycerzy. Z boku po jego prawej stronie, za 
biskupami i sekretarzami znajdowali się Kaspar Raskai, Walenty Thewrek i Jan Kalai, którym 
powierzona  została  piecza  nad  osobą  królewską.  Ich  obowiązkiem  miało  być  eskortowanie 
króla na tyły w razie bezpośredniego zagrożenia. 

Większą część dnia wojska węgierskie spędziły na oczekiwaniu tureckiego uderzenia. 

Cały czas toczyły się potyczki harcowników, jednak Węgrzy wciąż nie mieli pewności, czy 
do  bitwy  ostatecznie  dojdzie.  Osmanowie  prawdopodobnie  chcieli  w  ten  sposób  zmęczyć 
przeciwnika,  spróbować  wyciągnąć  go  w  pole,  by  zaatakować  z  dogodniejszej  pozycji 
rozciągnięty, rozsypany szyk atakujący pod górę. Przypuszczano również, że zamierzają  oni 
przeczekać  do  zmierzchu,  by  otoczyć  i  rozbić  wojska  węgierskie  pod  osłoną  nocy. 
Jakiekolwiek byłyby zamierzenia sułtańskie, to właśnie jego armia wygrała tę wojnę nerwów. 
Po kilku godzinach jeźdźcy węgierscy zsiadali z koni i dla wytchnienia zdejmowali hełmy. Po 
południu  część  dostojników,  zmęczona,  była  już  gotowa  wracać  do  obozu  na  wypoczynek. 
Wtedy  też  wykryto  pierwszy  ruch  nieprzyjaciela.  Oddział  akindżych  przechodził  z  prawej 
strony armii węgierskiej, wykonując manewr oskrzydlający. 

Dla głównodowodzącego Pawła Tomori był to sygnał do rozpoczęcia bitwy. Uznał on, 

że jest to najlepszy moment, by rozbić podzieloną armię osmańską, atakując jej poszczególne 
części,  wykazując  się  jednak  tym  samym  katastrofalną  nieznajomością  nieprzyjacielskiej 
taktyki  (jeśli  oczywiście  przyjmiemy,  że  kanclerz  nie  mijał  się  z  prawdą  opisując  pobudki 
kierujące  Pawłem).  Przyjmując  radę  Tomoriego  „król  natychmiast  rozkazał  dąć  w  rogi  i 

background image

 

12 

razem  z  wrzaskiem  tłumu  i  dźwiękiem  bębnów  wzniósł  się  okrzyk  czy  też  raczej  pieśń 
naszych, wzywająca Jezusa Zbawiciela w obliczu śmierci”. Główne siły tureckie jakby tylko 
na  to  czekały,  schodząc  z  wolna,  w  doskonałym  szyku,  ze  wzgórz  znajdujących  się  na 
przeciwko  Węgrów.  Wkrótce  też  starły  się  ze  sobą  pierwsze  szeregi  obu  armii.  Walczono 
tocząc pojedynki jeden na jednego. 

W  pierwszej  fazie  bitwy  pozorną  przewagę  uzyskali  Węgrzy,  spychając  Turków  w 

kierunku  stanowisk  ich  artylerii,  był  to  jednak  tylko  celowy  manewr  mający  na  celu 
wciągnięcie chrześcijan pod ogień armatni. Na swoje nieszczęście zbyt szybko uwierzyli oni 
w zwycięstwo. Do króla przybył  Andrzej Batory z wieścią, że nieprzyjaciel ustępuje i szala 
zwycięstwa  przechyliła  się  już  na  stronę  węgierską,  należy  jednak  ruszyć  drugi  huf,  by 
dopomóc  rycerzom  wycinającym  wroga.  Tak  też  się  stało,  jednakże  wojsko  nie  zdołało 
utrzymać szyku. Najgorsze było to, że swego miejsca w szeregu nie zdołał utrzymać sam król.  

Nieco  zagadkowo  przedstawia  się  fakt,  że  do  rozbicia  wspomnianego  powyżej 

tureckiego  manewru  oskrzydlającego  wysłano  na  czele  pięciusetosobowego  oddziału  jazdy 
trzech  dworzan,  którzy  wcześniej  wyznaczeni  zostali  do  ochrony  króla.  Pierwotnie  ich 
zadaniem miało być uwiezienie Ludwika z pola bitwy, gdyby ta przybrała niepomyślny obrót. 
Nie było ich jednak przy nim, gdy walka się rozpoczęła. Jak relacjonował kanclerz Broderyk, 
Jagiellończyka  utracono  z  oczu,  gdy  szala  zwycięstwa  zdawała  się  przechylać  na  stronę 
węgierską. Pozostawiony  bez straży przybocznej  młody władca, niepomny na nic ruszył do 
walki. 

Tymczasem  Osmanowie  przełamali  uderzenie  ciężkozbrojnej  jazdy,  w  czym  główną 

rolę odegrała ich artyleria. Decydujące uderzenie zadał jednak prawdopodobnie wspomniany 
wcześniej  oddział  akindżych  z  jazdą  bośniacką,  wykonujący  manewr  oskrzydlający.  W 
rozsypkę  poszło  prawe  skrzydło  węgierskie,  dowodzone  przez  bana  Chorwacji,  a 
równocześnie  zauważono  nieobecność  króla.  Węgrzy  zaczęli  uciekać  z  pola  bitwy.  Walka 
trwała  jeszcze  przez  jakiś  czas  przed  czołem  artylerii  tureckiej,  jednakże  losy  bitwy 
rozstrzygnęły się niezwykle szybko, w ciągu około 90 minut. 

Osmanowie  nie  ścigali  uciekających  wrogów.  Walczono  przez  półtorej  godziny,  jak 

pisał  Stefan  Broderyk,  jednakże  zapadłe  ciemności  oraz  deszcz  uratowały  życie  wielu 
Węgrów.  Niestety  znaczna  ich  liczba  zginęła  w  czasie  ucieczki,  tonąc  w  naddunajskich 
bagnach.  Przerażeni  rycerze  szukali  schronienia  na  drugim  brzegu  Dunaju.  By  jednak  do 
niego  dotrzeć,  musieli  pokonać  nadrzeczne  mokradła  oraz  wartki  nurt  rzeki.  Właśnie 
zdradliwe  bagniska  pochłonęły  najwięcej  ofiar.  Ciężkozbrojni  rycerze  na  wielkich,  również 
zakutych  w  żelazo  koniach  nie  mieli  większych  szans  na  wyrwanie  się  z  grząskiej  topieli. 
Następnego dnia głowa głównodowodzącego armią arcybiskupa Pawła Tomori, zatknięta na 
długiej  włóczni,  obnoszona była w tureckim obozie. Spadły także głowy  1500 szlacheckich 
jeńców. 

Niezbyt ścisłe jest co, co o ustawieniu armii tureckiej pisał Charles Oman: „Sulejman 

zdawał sobie sprawę z gwałtowności szarży kawalerii węgierskiej. Był także świadom, że stoi 
naprzeciw tysięcy ciężkozbrojnych rycerzy, a także lżejszej jazdy husarskiej. Zdecydował się 
więc  walczyć  w  ustawieniu  znacznie  głębszym  niż  to,  które  przyjął  jego  ojciec  w  walce  z 
mamelukami pod Dabik i Ridanieh. Zamiast umieścić feudalną jazdę rumelijską i anatolijską 
na  skrzydłach  wraz  z  działami,  zaś  janczarów  i  konną  gwardię  w  centrum,  sformował  swą 
armię  w  trzy  szeregi.  W  pierwszym  znalazła  się  jazda  rumelijska,  wspierać  ją  miała  jazda 
anatolijska, w rezerwie natomiast pozostawali janczarzy mający na jednym skrzydle spahów, 
na drugim zaś silladarów, posiadający także (jak się wydaje) potężne wsparcie artyleryjskie. 
Źródła  węgierskie  podają,  że  nieprzyjacielskie  armaty  nie  odegrały  żadnej  roli  w  pierwszej 
fazie  bitwy,  jednakże  w  końcu  przesądziły  o  jej  losach,  kiedy  pierwsze  linie  wroga  zostały 
przełamane.  Oprócz  grup  harcowników  rozsypanych  nieregularnie  przez  pierwszą  linią, 
wiemy, że Sulejman odkomenderował na lewym skrzydle znaczny oddział akindżych z 4000 

background image

 

13 

jazdy bośniackiej na odległość około jednej mili od sił głównych z rozkazem przejścia przez 
wzniesienia i oskrzydlenia za wszelką cenę wojsk węgierskich, gdy rozgorzeje bitwa”

28

. Ten 

właśnie ruch zauważył Paweł Tomori. 

Pod  Mohaczem  armia  osmańska  zastosowała  wypracowaną  taktykę,  wykorzystaną 

także  w  innych  zwycięskich  bitwach  (pod  Nikopolis,  Warną  czy  Czałdyranem).  Armia 
dzielona  była  na  trzy  główne  części.  Jej  centrum  dowodził  osobiście  sułtan  lub  też  wielki 
wezyr  w  zależności  od  tego,  czy  sułtan  był  na  polu  bitwy.  Oboma  skrzydłami  dowodzili 
książęta  lub  też  bejlerbejowie.  Pierwszy  szereg  wojsk  stanowili  azabowie

29

,  za  nimi  zaś 

znajdowali  się  sejemenowie  (sekbanowie)

30

  i  inna  piechota  prowincjonalna.  Kolejny  szereg 

stanowili ciężkozbrojni janczarzy (zirhli nefer, odziani w zbroje kolcze i hełmy, uzbrojeni w 
różne  rodzaje  mieczy,  toporów  wojennych,  włóczni  z  hakiem,  sztyletów  itp).  Głębiej 
znajdowała  się  artyleria,  za  nią  zaś  strzelcy.  Wokół  sułtana  znajdowała  się  jazda  kapykulu, 
jazda prowincjonalna zaś (spahowie timarioci) na skrzydłach. Akindży

31

 oraz Tatarzy okrążali 

nieprzyjaciela, by zaatakować go od tyłu. 

Bitwa zazwyczaj rozpoczynała się od szarży ciężkiej kawalerii nieprzyjaciela. Wbijała 

się  ona  w  szeregi  azabów,  którzy,  stawiwszy  jej  czoło,  ustępowali  na  boki,  po  czym 
sejmenowie  postępowali  w  ten  sam  sposób.  Następnie  kawaleria  atakowała  zirhli  neferów, 
którzy stawiali silny opór, a po krótszej lub dłuższej walce oni także rozstępowali się, jak dwa 
pierwsze rzuty piechoty prowincjonalnej. W ten sposób jazda, która utraciła szybkość, szyk i 
rytm natarcia, która poniosła tez już pewne straty w walce z piechotą, stawała twarzą w twarz 
z  osmańska  artylerią,  która  była  w  stanie  zdziesiątkować  ją  kilkoma  salwami.  Dzieła 
dopełniali  janczarscy  strzelcy  (tüfekçi),  strzelający  również  salwami.  Napotykający  ścianę 
ognia  pozostali  przy  życiu  kawalerzyści  próbowali  uciekać,  na  to  jednak  tylko  czekały 
formacje  piechoty,  otaczając  i  wycinając  do  nogi  zdezorientowaną,  zdziesiątkowaną  i 
ulegającą  panice  konnicę.  Wówczas  też  do  akcji  wkraczała  zaciężna  kawaleria  turecka, 
atakując  osłabioną  ostrzałem  artyleryjskim  piechotę.  Równocześnie  akindży  i  Tatarzy 
uderzali na tyły przeciwnika, biorąc na cel jego artylerię i strzelców. Złamane takim atakiem 
wojska szły w rozsypkę, a uciekających z pola bitwy wyrzynała osmańska jazda. Ten właśnie 
scenariusz w sposób modelowy rozegrany został na polach opodal Mohácsa. 

Stosunek  sił  przed  bitwą  kształtował  się  szokująco  niekorzystnie  dla  armii 

chrześcijańskiej. Stefan Broderyk pisał w liście do Piotra Tomickiego i Andrzeja Krzyckiego: 
„Naszych sił było 20 000, nieprzyjaciel miał 200 000, z czego do walki zdolnych było 80 000. 
Także  nasz  sprzęt  wojenny  był  w  małej  liczbie  i  źle  przygotowany,  Turcy  mieli  około  400 
dział, co jeszcze bardziej zwiększało ich przewagę. Nasze szyki były w rozsypce i gotowe do 
ucieczki. Straciliśmy prawie całą piechotę, której było około 10 000 ludzi, utraciliśmy zamki i 
resztę  sprzętu  wojennego”

32

.  Paweł  Tomori  pierwotnie  szacował,  że  w  obozie  tureckim 

znajdowało  się  nawet  300 000  ludzi,  z  czego  jednak  liczbę  żołnierzy  zdolnych  do  walki 
oceniał  na  70 000.  Współcześnie  przyjmuje  się,  że  armia  węgierska  liczyła  ok.  25 000 
zbrojnych  oraz  ok.  80  dział,  turecka  zaś  ok.  75 000  zbrojnych  i  ok.  300  dział.  Straty  w 
ludziach  wynieść  miały  odpowiednio  ok.  20 000  zabitych  i  rannych  po  stronie  węgierskiej, 
ok. 5000 zabitych i rannych po stronie tureckiej. 
 

                                                 

28

 Ch. Oman, A History of the Art of War in the Sixteenth Century, London 1991, s. 656-657. 

29

  Piechota  prowincjonalna,  w  bitwie  zawsze  zajmująca  miejsce  przed  janczarami.  Ich  zadaniem  było  stawić 

czoła  pierwszej  szarży  nieprzyjaciela,  osłabienie  uderzenia  i  zadanie  mu  jak  największych  strat.  W  XVI  w. 
liczebność tej formacji wynosiła około 30 000 ludzi. 

30

  Najsłabsza  formacja  armii  tureckiej,  składająca  się  z  chłopów  prowincji  granicznych.  Ich  zadaniem  było 

również wstrzymywanie impetu uderzenia nieprzyjacielskiego. 

31

  Największa  i  najsłynniejsza,  elitarna  formacja  jazdy  prowincjonalnej.  Akindży  mógł  zostać  jedynie  turecki 

muzułmanin, którego ojciec również był akindżym. 

32

 AT VIII, nr 182. 


Document Outline