1
Dr Piotr Tafiłowski
UMCS w Lublinie
Armie osmańska i węgierska w dobie bitwy pod Mohácsem
(1526)
*
Wstęp
Rok 1526 stanowi kres „Europy Jagiellońskiej”, a także Królestwa Węgierskiego w
jego dotychczasowym, średniowiecznym kształcie. Dwaj ostatni Jagiellonowie rządzą już
tylko państwem polsko-litewskim, a trony Czech i podzielonych Węgier przypadają
Habsburgom; jedynie Siedmiogród pozostający pod protektoratem tureckim zachował pewne
związki z dynastią. Rok ten zmienił kształt Europy Środkowej.
W tym samym czasie Europa Zachodnia rozrywana była konfliktem cesarza Karola V
z królem Francji Franciszkiem I. Na porządku dziennym było odwracanie przymierzy i
zmiany sojuszników. Król Anglii Henryk VIII prowadził politykę „równowagi sił na
kontynencie”, stając zawsze po stronie słabszego, by nie pozwolić silniejszemu stać się zbyt
silnym. Prawdziwymi wirtuozami roszad politycznych byli Włosi, a szczególnie kolejni
papieże. W 1525 r. miała miejsce bitwa pod Pawią, w wyniku której król Francji, Franciszek I
na prawie rok trafił do niewoli cesarskiej, jego królestwo zaś znalazło się o krok od przepaści.
W roku 1527 miało miejsce słynne Sacco di Roma, złupienie Rzymu, stanowiące kres
renesansowej świetności Miasta. Był to cios, po którym zarówno sam Rzym, jak i papiestwo
nieprędko się podniosły
1
.
Uważam, że wszystkie te trzy wydarzenia rozpatrywać należy łącznie, jako pewien
ciąg nie wynikających co prawda jeden z drugiego, jednakże wpływających na siebie
wzajemnie wypadków. Tak właśnie potraktował je Kenneth Setton, który jeden z rozdziałów
swego dzieła zatytułował Pavia and the League of Cognac, Mohács and the Turks in
Hungary, Bourbon’s March on Rome (1525-1527)
2
. W styczniu 1526 r., kiedy w zasadzie nie
było już wątpliwości, że Węgry będą musiały stawić czoła osmańskiemu uderzeniu, oczy
świata zachodniego zwrócony były na Madryt, w którym upokorzony Walezjusz za cenę
odzyskania wolności godził się spełnić żądania zwycięskiego cesarza. Należy o tym pamiętać,
ponieważ było to jedną z głównych przyczyn, dla których Węgry zostały pozostawione w
decydującym momencie samym sobie. Sacco di Roma natomiast w moim odczuciu w
pewnym stopniu niejako „przykryło”, przyćmiło w oczach Zachodu klęskę mohacką.
Nie licząc zlikwidowanego przez Turków Cesarstwa Wschodniego, to właśnie Węgry
najbardziej ucierpiały na ekspansji Osmanów. Najbardziej spektakularne były porażki w
bitwach pod Nikopolis za czasów Zygmunta Luksemburskiego (1396)
3
, następnie pod Warną
*
Prezentowany tekst jest nieco zmienionym fragmentem mojej książki Mohács 29 VIII 1526, Zabrze 2010.
Podobnej problematyce, choć dla okresu o 70 lat wcześniejszego, poświęcił swoje stadium Jerzy Hauziński,
Odbudowa państwa Osmanów i jego organizacja wojskowa w połowie XV wieku, „Studia Polono-Danubiana et
Balcanica”, t. 8, ZNUJ PH, nr 119, Kraków 1995 (Świat chrześcijański i Turcy Osmańscy w dobie bitwy pod
Warną, red. D. Quirini-Popławska), s. 47-58.
1
Zob. P. Tafiłowski, Wojny włoskie 1494-1559, Zabrze 2007.
2
K. M. Setton, The Papacy and the Levant (1204-1571), Volume III: The Sixteenth Century to the Reign of
Julius III, Philadelphia 1984, s. 229-268.
3
Zob. np. J. Skrzypek, Bitwa pod Nikopolis, „Przegląd Historyczno-Wojskowy”, 9 (1936); A. S. Atiya, The
Crusade of Nikopolis, London 1934
2
(1444)
4
i na Kosowym Polu (1448), a wreszcie pod Mohaczem. Przez sto trzydzieści lat
Węgrzy żyli pod stałą groźbą turecką, aż wreszcie spełniły się najczarniejsze scenariusze:
Osmanowie zajęli znaczną część ich państwa, włącznie ze stolicą.
Osmanowie
Pierwotna organizacja wojskowa osmańska nie odbiegała od seldżuckiej, wyrastając
ze struktury szczepowo-plemiennej ówczesnego systemu koczowniczego: mężczyźni tworzyli
zbrojną drużynę wodza; potem starsi rodów stawali się wodzami drużyn. Już po podbojach
osmańskich w Anatolii struktura ta stopniowo zaczęła przybierać cechy lenno-wojennego
systemu, w którym dowódcy wojskowi otrzymywali lenna, a właściwie prawa do korzystania
z dochodów pewnych nadanych czy przydzielonych rejonów na pokrycie kosztów utrzymania
zbrojnych drużyn, tak jak to było u Seldżuków.
Stopniowo jednak zaczęły się tworzyć podstawy nowej organizacji, która z kolei
winna była zabezpieczyć autorytet władcy przed rosnącą potęgą lenników. W tym celu już za
Murada I uformowała się gwardia nadworna, rekrutująca się z dzieci chrześcijańskich
pochodzących z branki (dewszirme).
Branka nawiązywała do systemu tworzenia z wyzwolonych niewolników przybocznej
gwardii nadwornej, co znane już było w kalifacie i szeregu państw muzułmańskich, a
najwyższy rozwój osiągnęło w mameluckim Egipcie, gdzie wyzwoleni niewolnicy tworzyli
rodzaj arystokracji, z której rekrutowali się władcy. Dodajmy tu, że podobna instytucja
funkcjonowała również w Rzymie okresu cesarstwa, gdzie wyzwoleńcy uzyskiwali bardzo
szerokie wpływy polityczne. Jednakże pomiędzy systemem mameluckim a tym stosowanym
przez Osmanów były zasadnicze różnice. Przede wszystkim w systemie osmańskim
wyzwoleni niewolnicy mogli dochodzić do wysokich stanowisk, mogli być nawet wezyrami
czy dowódcami, ale nigdy zasiadać na tronie, który zarezerwowany był dla dynastii
Osmanów. Nie pochodzili też oni z jeńców wojennych, którzy składali się na warstwę
ludności niewolnej w Egipcie, lecz rekrutowani byli przeważnie z dzieci chrześcijańskich
branych przemocą.
W ten sposób sułtanowie budowali własną, ślepo podporządkowaną sobie siłę, która
zdolna była do przeciwstawienia się wszelkim ewentualnym, podejmowanym przez feudałów
próbom zagrożenia władzy. Z podlegających brance chłopców chrześcijańskich (głównie
serbskich, bułgarskich, bośniackich, czasem albańskich – dzieci greckie czy ormiańskie były
w zasadzie z dewszirme wyłączone) Osmanowie stworzyli szkołę gwardii, wychowującą w
duchu fanatyzmu muzułmańskiego i bezgranicznego posłuszeństwa wobec władcy. Co
najważniejsze – jej wychowankowie, nie powiązani żadnymi interesami z oligarchią panów
lennych, zawdzięczali swój awans i karierę tylko sułtanowi
5
. Jak pisze Halil İnalcık, „chłopcy
przeznaczeni na paziów zrywali wszystkie więzy z przeszłością bez względu na to, czy mieli
pochodzenie greckie, serbskie, bułgarskie, albańskie, węgierskie czy ruskie. W pałacu
4
Odnośnie bitwy pod Warną szczególnie polecić należy najnowsze, bardzo wartościowe opracowanie K.
Olejnika, Władysław Warneńczyk (1424-1444), Kraków 2007. Zob. też. Philippi Callimachi Historia de Rege
Vladislao, wyd I. Lichońska, komentarz T. Kowalewski, tłum. A. Komornicka, Warszawa 1961; W. Swoboda,
Warna 1444, Kraków 1994; E. Potkowski, Warna 1444, Warszawa 1990; O. Halecki, Nowe uwagi krytyczne o
wyprawie warneńskiej, Kraków 1939; tenże, The Crusade of Varna. A Discussion of Controversal Problems,
New York 1943; tenże, Spór o Warneńczyka, „Teki Historyczne”, Londyn 1958; A. Prochaska, List Andrzeja de
Palatio o klęsce warneńskiej, Lwów 1882; tenże, Uwagi krytyczne o klęsce warneńskiej, „Rozprawy AU. Wydz.
Hist.-Filozof.” 39 (1900); J. Dąbrowski, Władysław I Jagiellończyk na Węgrzech (1440-1444), Warszawa 1922;
tenże Rok 1444 : spór o Traktat Szegedyński, Wrocław 1966; S. Kwiatkowski, Ostatnie lata Warneńczyka,
„Przewodnik Naukowy i Literacki” 11 (1883).
5
J. Reychman, Historia Turcji, Wrocław 1973, s. 44-46.
3
otrzymywali gruntowne muzułmańskie i tureckie wykształcenie, a ich nauczycielami byli
muzułmańscy Turcy. Byli oni nade wszystko niewolnikami sułtana osmańskiego, tworząc
jego gwardię i całkowicie od niego zależąc. Nie uznawali anatolijskich Turków ani żadnej
innej grupy etnicznej za równą sobie. Dla nich – jak i dla dynastii – najwyższym ideałem była
święta wojna, stanowiąca zasadę integrującą”
6
.
Pochodzący z dewszirme młodzi rekruci przechodzili w surowym reżimie specjalne
szkolenia, by następnie zasilić szeregi świetnie wyćwiczonej, uzbrojonej i zdyscyplinowanej
regularnej piechoty, tak zwanej „nowej gwardii” (yeni çeri, pol. janczar), bądź stanowiły
podstawę nowej regularnej konnicy (spahowie; nie należy ich mylić ze spahami timariotami,
o których niżej), bądź też tworzyły wspomniany powyżej elitarny korpus paziów (iczoglan), z
którego rekrutowała się następnie elita rządząca. Iczoglanowie nie byli jednostkami
liniowymi, ich liczebność doszła w ciągu XVI w. do około 700 ludzi.
Oddziały janczarów, liczące w XVI w. około 20 000 ludzi, stanowiły trzon organizacji
militarnej i politycznej państwa osmańskiego. Były one nie tylko zawodowym korpusem
wojskowym i pierwszą regularną armią w Europie, ale zarazem i rodzajem bractwa
religijnego. Sprzyjało to utrzymaniu dyscypliny i gotowości bojowej. Potęga tej formacji była
ograniczona dopóty, dopóki panował wśród nich duch religijno-rycerski. W okresie
późniejszym, kiedy już tylko bronili swej pozycji w państwie, stali się przeszkodą w jego
modernizacji, aż w końcu, zdemoralizowani i skorumpowani, zostali ostatecznie
zlikwidowani w okresie reform XIX w.
Janczarzy grupowani byli w jednostki taktyczne nazywane orta, które z kolei składały
się z oda. Jedna orta liczyła 60 ludzi, a 196 orta tworzyło odżak. Każda orta miała swój
własny święty symbol, niszan, umieszczany na namiotach, broni i innych przedmiotach.
Totemem, świętym przedmiotem każdej orty był bęben, za którego utratę w boju cała orta
była karana. Oprócz tego każdy odżak posiadał własny sztandar oraz swego rodzaju totem
wykonany z końskiego włosia. Na sztandarach najczęściej wyhaftowana była sura z Koranu.
W czasie bitwy muzycy (mehteran) grali marsze wojskowe, które miały dodawać śmiałości
janczarom, a równocześnie demoralizować nieprzyjaciela. Te oddziały muzyków były częścią
odżaków
7
.
W ważnych miastach imperium rozmieszczane były garnizony janczarskie. W
zależności od wielkości miasta liczyły one od 300 do 1500 żołnierzy, podlegających
wyłącznie rozkazom sułtana.
Prowincjonalny kawalerzysta, spah najniższej rangi, otrzymywał roczny dochód
zwany timar, wybierany w naturaliach oraz częściowo w gotówce z jednej lub kilku wsi
zdolnych zaspokoić jego potrzeby w trakcie kampanii. Innymi słowy timary – najniżej
uposażone i najliczniejsze lenna w państwie – stanowiły podstawę utrzymania spahów
timariotów wojsk prowincjonalnych. Timar był jedynie dochodem przyznawanym na
określony przeciąg czasu (długość trwania tych okresów znacznie się różniła) i nie stanowił
prywatnej własności włodarza. W XVI w. najniższy dochód z timaru wynosił przeciętnie
około 3000 akcze
8
.
Lepiej uposażone były ziamety, stanowiące lenna zaimów, którymi na ogół byli
dowódcy miast (subaszy). Otrzymywali oni dochody z rynku, jak również określony udział w
produkcji rolniczej ich obszaru – ziamet dirlik. Inaczej niż w przypadku najniższych
dochodów timaru, wystarczających jedynie dla samego spaha, każdy dirlik miał zaopatrywać
6
H. İnalcık, Imperium osmańskie : epoka klasyczna 1300-1600, Kraków 2006, s. 93.
7
Nieco więcej na temat osmańskiej piechoty zob. D. Nicolle, The Janissaries, London 1995.
8
Zob. Dzieje gospodarcze i społeczne imperium osmańskiego 1300-1914, red. H. İnalcık, D. Quataert, Kraków
2008, s. 63-64. Na temat timarów z punktu widzenia gospodarczego zob. tamże, s. 98-100; 120. Zob. też. H.
İnalcık, Imperium osmańskie, op. cit., s. 123-131.
4
co najmniej kilku żołnierzy, nie tylko włodarza. Roczny dochód z ziametu wynosił od 20 do
200 tysięcy akcze.
„System timarów”, stwierdza Halil İnalcık, „miał na celu przede wszystkim dostarczać
armii potężnej, podlegającej centralnemu nadzorowi kawalerii. Spah-timariota miał na
utrzymaniu swojego konia; uzbrojony był w łuk, szablę, tarczę, lancę i buzdygan, a jeśli
osiągał ze swojego timaru odpowiednie dochody, nosił również zbroję. Na każde 3000 akcze
dochodów z timaru spah zobowiązany był wystawić jednego dżebelü (tur. cebelü) – żołnierza
konnego w pełnym rynsztunku; bejowie [beneficjenci ziametów i jeszcze bogatszych dóbr
has, przynoszących dochód od 600 tysięcy do miliona akcze rocznie – PT] dostarczali
jednego dżebelü na 5000 akcze. W efekcie na początku XVI wieku spah dysponujący
timarem przynoszącym 9000 akcze posiadał zbroję oraz wnosił trzech dżebelü i namiot. W
ten sposób sandżakbejowie formowali liczne świty dżebelü. Im większa taka asysta, tym
większym respektem cieszył się jej pan. Trudno jednak określić wielkość armii spahów,
uwzględniając przy tym wszystkich dżebelü.
Kiedy sułtan zarządzał wyprawę wojenną, spahowie pod dowództwem subaszych
zaciągali się pod sztandar sandżakbeja [namiestnika sandżaku, podstawowej jednostki
administracyjnej imperium osmańskiego – PT]. Z kolei sandżakbejowie zbierali się pod
chorągwią bejlerbeja [wielkorządcy prowincji, bejlerbejliku, składającego się z grupy
sandżaków – PT], a następnie każdy bejlerbej przyłączał się do armii sułtana w wyznaczonym
miejscu i czasie. Sułtan dokonywał swego rodzaju przeglądu armii, defilując przed nią.
Timarioci stanowili lekką jazdę i w szyku bojowym zajmowali pozycje na obu skrzydłach,
formując półksiężyc, który umożliwiał szybkie okrążanie przeciwnika”
9
.
System lenno-wojskowy (sipahilik), dla którego administracja prowincjonalna
stanowiła ramy organizacyjne, zachęcał do efektywnej służby państwu, umożliwiającej awans
społeczny. Zarówno szeregowy spah – beneficjent timaru, jak i sandżakbej otrzymywali na
początku swej służby podstawową jednostkę lenną, najniższą w danej kategorii dóbr. Dzięki
wykazanym zaletom (spahowie na polu walki, sandżakbej jako administrator i dowódca)
mogli w nagrodę otrzymać większe beneficja
10
.
Szacunki dotyczące zdolności mobilizacyjnych przedstawia Andrzej Dziubiński:
„Osmańskie siły zbrojne w XVI i XVII wieku składały się z armii (ordu) i floty (donanma).
Armia dzieliła się na regularne, zaciężne
11
oddziały kapykulu (sług Porty) i na wojska
prowincjonalne lenników (timariotów i zaimów). Na przykład w 1527 roku w skład wojsk
regularnych wchodziło około 28 tysięcy żołnierzy, z których 6 tysięcy tworzyło 6 pułków
(bölük) lekkiej i ciężkiej jazdy nadwornej spahów „na żołdzie” (ulufeli sipahi). Resztę
stanowiły pułki (orta) janczarskie, liczące razem kilkanaście tysięcy ludzi, oraz artyleria z
saperami. Na czele jazdy i piechoty janczarskiej stali agowie. Wojska prowincjonalne
powołane wtedy z 37,5 tysiąca lenn liczyły około 80 tysięcy jazdy, złożonej z 28 tysięcy
spahów timariockich i przeszło 52 tysięcy pocztowych [dżebelü – PT]. Kawaleria ta,
podzielona na pułki po tysiąc ludzi pod dowództwem alajbejów, tworzyła większe korpusy
podlegające sandżakbejom i bejlerbejom, czyli paszom. Część uboższych zapewne timariotów
(w 1527 roku 9,6 tysiąca) służyła jako członkowie załóg twierdz obok azabów – rodzaju
piechoty janczarskiej”
12
. Podobnie ocenia siły osmańskie Halil İnalcık
13
, który podaje
9
H. İnalcık, Imperium osmańskie, op. cit., s. 126.
10
Sulejman Wspaniały i jego czasy. Imperium osmańskie we wczesnej epoce nowożytnej, pod red. M. Kunta i C.
Woodhead, Wrocław 1998, s. 41-42; A. Dziubiński, Imperium Osmanów [w:] Europa i świat w początkach
epoki nowożytnej, część 1: Społeczeństwo, kultura, ekspansja, pod red. A. Mączaka, Warszawa 1991, s. 234-235.
11
Zauważmy tylko, że wojska zaciężne werbowane były w drodze dobrowolnego zaciągu, wobec czego
określenia tego nie można odnosić do pochodzących z branki janczarów.
12
A. Dziubiński, Imperium Osmanów, op. cit., s. 252.
13
Dzieje gospodarcze i społeczne, op. cit., s. 77-81.
5
również, że między rokiem 1480 a 1568 liczebność janczarów Pałacu sułtańskiego wzrosła od
10 000 do 12 789, zaś spahów pałacowych – od 3000 do 11 044
14
.
Wspomniane tutaj sześć pułków kawalerii stanowiło „starszą i bardziej prestiżową
formację niż słynni janczarzy. Nazwy niektórych pułków mogą wskazywać na ich
pochodzenie. Dwa z nich były znane jako gureba, dosłownie obcy, co dowodzi, że stanowiły
one wybór młodych ludzi przebywających z innych krajów pod sztandar Osmanów. Dwa inne
pułki były określane jako ulufeciyan, zarobkujący, co sugeruje, że składały się one z
najemników. Dwa najstarsze pułki były znane jako spahowie, dosłownie kawaleria, i silahdar,
mistrzowie w posługiwaniu się bronią. Istnieją pełne rejestry wojsk dworskich z późniejszych
stuleci, jednak w okresie, z którego pochodzą rejestry, podział na ochotników, najemników
itd. nie był już obowiązujący, pozostały tylko tradycyjne nazwy. Wszystkie sześć pułków
było obsadzanych przez paziów pałacowych ze służby wewnętrznej, których edukacja i
szkolenie dobiegły końca i którzy przeszli do służby zewnętrznej. Niemal wszyscy paziowie
w pałacu byli z pochodzenia niewolnikami, większość z nich rekrutowana była przez swoisty
osmański system branki zwany dewszirme”
15
.
Bardziej szczegółowo, na podstawie rachunków dochodów i wydatków skarbu
sułtańskiego, oblicza siły wojsk tureckich w 1526 roku G. Káldy-Nagy
16
. Siły stałej armii
sułtana (kapykulu) w latach 1525-1526 wynosiły 27 049 ludzi. Wykaz kwartalny żołdu
wypłacanego w 1528 roku (dokument ten zna jedynie 24 164 ludzi) przedstawia siły
różnorodnych jednostek. Wynika z niego, że w żadnym wypadku wszyscy pobierający żołd
nie należeli do oddziałów liniowych, walczących w polu. Znajdujemy tu 7886 janczarów,
5088 rycerzy, 3553 nowo zaciągniętych janczarów (ġilmān-i ağemiyān), 2830 stajennych, 943
woźniców do transportu artylerii, 695 artylerzystów, 524 rusznikarzy, 585 różnych
rzemieślników, 319 odźwiernych i halabardników, ponadto oddzielnie wymienieni zostali
krawcy w liczbie 301 osób, kucharze (277), 462 dwóch muzykantów i inni.
Obok tych jednostek pozostających na żołdzie i oddziałów posiadaczy timarów,
według rachunków z roku 1525, do obrony twierdz i zamków państwa tureckiego było
wystawionych dodatkowo 39 158 ludzi w garnizonach. Większość z tej liczby, 24 107 ludzi
(62%) stacjonowało w zamkach i twierdzach Rumelii, europejskiej części państwa
osmańskiego.
Zatem Sulejman w roku 1525 posiadał w twierdzach, zamkach i koszarach swojego
państwa co najmniej 60 000 ludzi pod bronią. Oznacza to, że licząc łącznie z oddziałami
posiadaczy timarów mógł wystawić armię w sile 100 000-110 000 żołnierzy. Mowa tu o
samych siłach lądowych, które mogły być w razie konieczności wspierane przez flotę
rzeczną. Oczywiście do działań zaczepnych władca mógł odkomenderować najwyżej połowę
tej armii, ponieważ nie można było pozostawić żadnej z części olbrzymiego państwa nie
bronionej. Także tym razem zrezygnował z zaciągnięcia oddziałów timarów broniących
wschodniej części państwa. Sułtan wydał rozkaz Behramowi Paszy, bejlerbejowi Anatolii
oraz Ibrahimowi Paszy, bejlerbejowi Rumelii, zwołać pod sztandary posiadaczy timarów.
Omawiane tu rachunki mówią o 12 000 żołnierzy z Anatolii i 18 000 z Rumelii, którzy
dołączyli do 22 000 sułtańskich zaciężnych. Ponadto sułtan uzupełnił swoje oddziały częścią
garnizonów z twierdz rumelijskich (w sumie 24 000 ludzi), a także flotą rzeczną. Podstawa
tych rachunków powinna być traktowana w pewnym przybliżeniu dokładności, ponieważ rok
później Sulejman wyprowadził w pole 60 000 ludzi. Kolumny marszowe i tabory tej wielkiej
armii, ciągnącej przez Bałkany przeciwko Węgrom, zasilane (powiększane) były jeszcze
przez tysiące pachołków i chmarę rzemieślników i kupców dostarczanych przez miasta
14
H. İnalcık, Imperium osmańskie, op. cit., s. 96.
15
Sulejman Wspaniały, op. cit., s. 30.
16
G. Káldy-Nagy, Suleimans Angriff auf Europa, “Acta Orientalia Academiae Scientiarum Hungaricae” 28
(1974), s. 173-176.
6
(dołączających w miastach), a ponadto olbrzymią liczbę rozmaitych oddziałów pomocniczych
(inżynierów budujących drogi i mosty, dostawców żywności itd.).
Według weneckich informatorów pod koniec 1525 roku Sulejman nałożył na
wszystkich poddanych swego państwa podatek w wysokości 15 asprów (podwyższony
później do 20 asprów). Dowódcy wojskowi i zarządcy prowincji otrzymali rozkaz
pozostawania w gotowości bojowej. Na terenie Grecji rozpoczęto gromadzenie żywności i
paszy dla koni. Zwiększono obsadę zbrojowni i innych placówek. Puszkarze wyprodukowali
2000 działek (falkonetów) i 20 000 sztuk ręcznej broni palnej, co stanowiło tylko
uzupełnienie, ponieważ armia turecka i tak była już wyposażona w „znaczną ilość” artylerii.
Przygotowania ogarnęły nie tylko siły lądowe, lecz również marynarkę. Na szeroką skalę
remontowano statki i zaokrętowywano na nie załogi. Oprócz napraw sułtan nakazał budowę
nowych jednostek: 50 okrętów, 50 lekkich galer oraz 20 ciężkich transportowców do
przewozu koni
17
. Dzięki prowadzeniu przez Sulejmana konsekwentnej polityki dotyczącej
marynarki „w latach 1520-1580 imperium tureckie było wielka potęgą morską na akwenie
śródziemnomorskim, posiadając przeciętnie około 200 galer i około setki innych jednostek”
18
.
Znaczną siłę stanowiła jednak nie tylko flota morska, lecz również rzeczna operująca na
Dunaju, nie tylko dostarczając zaopatrzenie, lecz również stanowiąc wsparcie militarne dla
operacji lądowych.
Trzeba podkreślić wyjątkową wartość poszczególnych formacji armii osmańskiej:
saperów, którzy w błyskawicznym tempie budowali mosty w czasie kampanii węgierskich,
czy też bardzo nowoczesnej artylerii, rozwijanej przez inżynierów pozyskiwanych z krajów
zachodniej Europy. Raz jeszcze oddajmy głos wybitnemu znawcy przedmiotu: „Armia
turecka posiadała od XV wieku liczną i stojącą na wysokim poziomie technicznym artylerię.
Można powiedzieć, że dyscyplina i bitność pułków kapykulu, a zwłaszcza ort janczarskich,
oraz siła ogniowa tej piechoty, wspartej świetną artylerią, zadecydowały o większości
zwycięstw odnoszonych przez Osmanów. Przeciwnicy Turków w Azji i Afryce – Persowie i
Mamelucy – nie mieli artylerii, a Europejczycy dłuższy czas nie dorównywali osmańskiej
armii w tym zakresie, chociaż Turcy korzystali ze zdobyczy technologii europejskiej (…)
Można powiedzieć, przenosząc nasze pojęcia współczesne wstecz, iż Turcja osmańska –
państwo pod wieloma względami atrakcyjne dla Europejczyków – „kupowała mózgi”,
utrzymując się dzięki temu w XV i XVI wieku w czołówce techniki wojskowej ówczesnego
świata. Artylerzystami i ludwisarzami byli przeważnie Węgrzy i Niemcy [Stefan Broderyk
zanotował, że Paweł Tomori próbował zawrzeć tajne porozumienie z Włochami i Niemcami,
służącymi jako artylerzyści w armii tureckiej ciągnącej na Węgry – PT]. Wielu
Europejczyków w XVI i XVII wieku dobrowolnie przyjmowało islam i osiedlało się w Turcji.
Nie brakło wśród nich także Polaków”
19
. Bardzo sprawnie działała logistyka (imponująco
sprawnie dostarczano na miejsce materiały do budowy mostów, dbano także o dostawy
żywności i furażu
20
).
W przeciwieństwie do zachodnich armii feudalnych, armia turecka nie miała
ograniczeń czasowych ani geograficznych. O ile polska czy węgierska szlachta mogła po
prostu odmówić udziału w kampanii wojennej poza granicami państwa czy też prowadzonej
przez dłuższy czas, to żołnierze tureccy walczyli tak długo, jak to było konieczne. Niemniej
jednak, ze względu na zmęczenie wierzchowców, sezon wojenny trwał od marca do
17
K. M. Setton, The Papacy and the Levant, op. cit., s. 240. O finansowaniu floty zob. Dzieje gospodarcze i
społeczne, op. cit., s. 81-82.
18
Dzieje gospodarcze i społeczne, op. cit., s. 252.
19
A. Dziubiński, Imperium Osmanów, op. cit., s. 252; 256.
20
Zob. Dzieje gospodarcze i społeczne, op. cit., s. 82-85.
7
października, zaś „armia osmańska wykazywała najmniejszą gotowość bojową w okresie
jesiennym”
21
.
Sulejman wyruszył ze Stambułu ze swoimi oddziałami 23 kwietnia 1526, jednak
urządzał wiele postojów i chociaż jego siły główne ani razu nie były niepokojone przez
nieprzyjaciela, dopiero w drugiej połowie sierpnia osiągnął Drawę, przez którą jego wojska
przeprawiły się 22 tego miesiąca. Sułtańska armia miała uderzyć z marszu na króla
węgierskiego, co dokonało się 29 sierpnia na równinie pod Mohaczem.
Węgrzy
Armia króla Macieja Korwina (1443-1490, król Węgier od 1458) była jedną z
najnowocześniejszych armii w ówczesnej Europie
22
. Podstawą obrony przeciwko atakom ze
strony Imperium Osmańskiego był zapoczątkowany jeszcze przez Zygmunta
Luksemburskiego system twierdz granicznych, rozbudowany jednak i ostatecznie ustalony
(około roku 1480) przez króla Macieja. Ten system ochrony pogranicza składał się z dwóch
linii. Południowa zaczynała się w Szörény i biegła przez Belgrad, Szabács i Jajce aż do
Klisszy nad morzem. Druga linia, wewnętrzna, rozpoczynała swój bieg w Karánsebes i dalej
przez Temesvár i Péterváradu, kończyła się zaś w Bihácsu i Zengg
23
.
Cały ten pas obronny rozdzielony był, jeśli spojrzeć na mapę, osią pionową na dwie
części. Zamkami Bośni i Chorwacji dowodził ban Chorwacji i Slawonii, który
odpowiedzialny był również za zaopatrzenie Jajcy, bronionej przez lokalnych banów. Jego
kwaterą główną był Bihács. Jako ban Slawonii miał on do dyspozycji również banderie
wystawiane przez jej baronów, wobec czego w wypadku napaści dysponował siłami
wystarczającymi do obrony swojego odcinka. Natomiast po wschodniej stronie omawianego
systemu obronnego analogiczną rolę spełniał żupan
24
hrabstwa Temes. Nosił on tytuł
„głównodowodzącego Dolnych Węgier” i jako taki dowodził banderiami wystawianymi przez
lokalnych baronów. Jego z kolei kwaterą główną był Temesvár.
W pewnym sensie również Siedmiogród można wymienić jako trzecią składową
systemu obronnego, jakkolwiek był on oddzielony od Imperium Osmańskiego Karpatami oraz
Mołdawią i Wołoszczyzną. Jako że województwa te były w mniejszym lub większym stopniu
zależne od Węgier, na tym odcinku granic Królestwa nie wystawiono zamków. Niemniej
jednak wojewoda siedmiogrodzki dysponował znacznymi siłami wojskowymi.
Jak widać, system utrzymywania obrony miał charakter mieszany. Do obowiązków
skarbu królewskiego należało finansowanie zamków oraz ich garnizonów. Nawiasem
mówiąc, w związku ze spadkiem jego dochodów stawało się to coraz trudniejsze, a nawet
niewykonalne. W przededniu bitwy mohackiej napisano wiele alarmujących listów
opisujących opustoszałe zamki, których nie remontowane mury rozsypywały się ze starości.
Dokładniejsze rozliczenie wspomnianych wydatków, wraz z liczbą zaciąganej
piechoty i kawalerii dla interesującego nas okresu podaje, na podstawie zachowanych akt
21
H. İnalcık, Imperium osmańskie, op. cit., s. 126.
22
Zob. G. Rázsó, The Mercenary Army of King Matthias Corvinus [w:] From Hunyadi to Rákóczi : War and
Society In Late Medieval and Early Modern Hungary, ed. by J. M. Bak, B. K. Kiry, New York 1982.
23
Na temat systemu twierdz węgierskich, skonstruowanego dzięki zabiegom Macieja Korwina zob. G. Pálffy,
The Origins and Development of the Border Defense System Against the Ottoman Empire in Hungary (up to the
Early Eighteen Century) [w:] Ottomans, Hungarians and Habsburgs in Central Europe : the military confines in
the era of Ottoman conquest, ed. by G. Dávid and P. Fodor, Leiden 2000; E. Fügedi, Medieval Hungarian
Castles in Existence at the Start of the Ottoman Advance [w:] From Hunyadi to Rákóczi : War and Society In
Late Medieval and Early Modern Hungary, ed. by J. M. Bak, B. K. Kiry, New York 1982 oraz w tym samym
tomie: F. Szakály, The Hungarian-Croatian Border Defense System and its Collapse.
24
Węgiersko-chorwackie ispán, odpowiednik łacińskiego komesa.
8
podskarbiowskich, András Kubinyi
25
. Z zestawienia tego wyłania się interesujący obraz. Otóż
o ile na odcinku bośniacko-chorwackim system obrony zbudowany był na wojsku
zawodowym, będącym pod bronią przez cały rok (trzecią część załóg twierdz stanowiła
piechota), to Dolne Węgry bronione były jedynie sezonowo. Stacjonujące tamże garnizony
nie były w stanie utrzymać się z samego żołdu, nawet jeśli powiększany on był od czasu do
czasu łupami, dlatego też żołnierze zmuszeni byli do uprawy ziemi. W oczywisty sposób
zatem polityka królewska większe znaczenie przywiązywała do umocnienia granicy w
pierwszej z wymienionych części, podczas gdy drugą uznano chyba za niezbyt zagrożoną i
dość dobrze osłanianą przez płynące tędy rzeki.
Drugim elementem, obok zaciężnych królewskich, były wspomniane już banderie.
System banderyjny przywrócony został w czasach Władysława Jagiellończyka. Zniweczona
została w ten sposób kolejna z reform Macieja Korwina, który zorganizował państwową
armię zaciężną. Oczywiście nie podobało się to magnaterii, wykorzystała więc ona okazję, by
wymusić na słabym władcy powrót do dawnego obyczaju, a zarazem przejąć kontrolę nad
armią. W tym odkurzonym w 1498 roku systemie przewidywano, że połowa wpływów z
nadzwyczajnego podatku w wysokości jednego forinta z każdego gospodarstwa przeznaczona
zostanie, za zgodą sejmu, na zaciąg piechoty (pecunia exercitualis). Każde 36 gospodarstw
wystawić miało ciężkozbrojnego jeźdźca, natomiast w 11 południowych komitatach jeden
huzar (lekkozbrojny kawalerzysta) finansowany być miał przez 20 gospodarstw. Podatek ten
nie obejmował posiadłości królewskich oraz wsi należących do dostojników duchownych i
kilku bogatych kolegiów kościelnych. W zamian król został zobowiązany do utrzymywania
1000 kawalerzystów, natomiast dostojnicy kościelni w sumie mieli dysponować siedmioma
tysiącami jazdy. Konstytucja 1498 r. wymieniała imiennie 39 magnatów węgierskich oraz
dwóch hrabiów chorwackich (Frangepani i Korbáviai), którzy mogli samodzielnie zbierać
pecunia exercitualis od swoich chłopów. Równocześnie zobowiązani oni zostali do
wypłacania z zebranych pieniędzy żołdu oddziałom zaciąganym w ich posiadłościach
(banderiom) stosownie do ich wielkości i uzyskiwanych z nich dochodów. Zaciężni ci mieli
walczyć pod sztandarami swych hrabiów. Co się zaś tyczy pozostałej szlachty, to ściąganie
podatku należało do komitatów, które również miały zaciągać żołnierza. I chociaż szlachta
węgierska (podobnie jak polska) broniła zasady równości, to jednak w oczywisty sposób tym
aktem około 40 możnych rodów wyjętych zostało spod jurysdykcji ziemskiej. O ile banderie
szlacheckie składać się miały z co najmniej 50 żołnierzy, to banderie magnatów
wymienionych w konstytucji sejmowej liczyć musiały nie mniej niż 1200-1600 żołnierzy
26
.
Na ogół bardziej zdyscyplinowani w wystawianiu banderii byli magnaci duchowni. Jednakże
największą wadą tego systemu było to, że nigdy nie udało się zorganizować pełnego składu
banderii.
Pewna ilość banderii królewskich, składających się z nadwornych huzarów,
dowodzonych przez własnych dowódców, stacjonowała w twierdzach granicznych. W latach
1525-1526 wchodzili oni w skład garnizonów w Jajcy, Temesvárze i Karánsebesu.
Zdobycie przez Osmanów w 1521 roku Belgradu, odgrywającego kluczową rolę w
całym systemie obrony granicy, radykalnie zmieniło istniejącą sytuację. Wróg wtargnął do
Sirmium (Szerémség) i zdobył wiele innych ważnych zamków, z których jednak wkrótce się
25
A. Kubinyi, The Battle of Szávaszentdemeter – Nagyolaszi (1523). Ottoman Advance and Hungarian Defense
on the Eve of Mohács [w:] Ottomans, Hungarians and Habsburgs in Central Europe : the Military Confines in
the Era of Ottoman Conquest, ed. by G. Dávid and P. Fodor, Leiden 2000, s. 73-78. Również dalsze rozważania
oparte są w znacznej mierze na tym tekście. Zob. też A. Kubinyi, The Road to Defeat : Hungarian Politics and
Defense in the Jagiellonian Period [w:] From Hunyadi to Rákóczi : War and Society In Late Medieval and Early
Modern Hungary, ed. by J. M. Bak, B. K. Kiry, New York 1982
26
A. Kubinyi, Hungary’s Power Factions and the Turkish Threat in the Jagiellonian Period (1490-1526) [w:]
Fight Against the Turk in Central-Europe in the first Half of the 16th Century, ed. by I. Zombori, Budapest 2004,
s. 117.
9
wycofał. W rękach tureckich pozostały jedynie Belgrad i Szabács. Tym samym zewnętrzna
linia obronna została rozerwana i praktycznie przestała istnieć. Ocalały jedynie jej krańce,
czyli Szörény oraz Jajce i Klissza.
Wydarzenia te spowodowały konieczność zreformowania całego systemu obronnego.
Najważniejszą twierdzą graniczną od tej chwili był Pétervárad. Na sejmie w listopadzie 1521
roku szlachta nie tylko uchwaliła nowy podatek zbierany przez skarbników ziemskich,
wybieranych przez stany, ale myślała także o reformie systemu banderyjnego. Zachowane być
miały jedynie banderie w służbie wysokich urzędników (wojewody) oraz książąt Kościoła,
zniesiono natomiast banderie baronów, a także obowiązek udziału szlachty w pospolitym
ruszeniu. Gdyby jednak baronowie nadal chcieli czynić zaciągi, miałyby one być finansowane
ze skarbu królewskiego. Zaproponowano wreszcie wyznaczenie jednego lub dwóch
głównodowodzących z bardzo szerokimi kompetencjami w zakresie spraw wewnętrznych
oraz militarnych – hetmanów.
Konstytucja ta nie tylko wskazywała na to, że szlachta chciała zdjąć z siebie ciężar
służby wojskowej, lecz także, że uświadomiono sobie konieczność stworzenia stałej, płatnej
armii. W gruncie rzeczy był to powrót do zrujnowanych reform Macieja Korwina.
Na hetmanów obrano palatyna Stefana Batorego i wojewodę siedmiogrodzkiego Jana
Zapolyę. Obaj oni byli dotychczas głównodowodzącymi wojsk, jednak ich władza była
ograniczona terytorialnie. Teraz miała się ona rozciągać na cały kraj. 10 sierpnia 1522 r. sejm
nadał im miano „hetmanów Jego Królewskiej Mości i Rzeczpospolitej” (choć w maju 1523 r.
Batory został złożony z urzędów). Polecono im wówczas przerzucenie najemników do
twierdz granicznych, a równocześnie podskarbi miał zaciągnąć w tym samym celu piechotę
oraz 1000 marynarzy. Na granicę skierowano także banderie kościelne.
Niestety majowy sejm 1523 roku przekreślił ustalenia sprzed półtora roku i
organizacja armii znów powróciła do staromodnego systemu banderyjnego, który jednak z
drugiej strony miał tę zaletę, że mógł dać jakąś siłę militarną nawet wówczas, gdy skarb
królewski był pusty. Co prawda planowano wówczas sfinansować na wyprawę przeciwko
Turcji 60 000 wojska i 100 armat, był to jednak pomysł całkowicie nierealny. Komentując to
postanowienie András Kubinyi stwierdza, że w ten sposób Węgrzy sami strzelili sobie w
kolano, ponieważ na tej podstawie papież odmówił im pomocy finansowej stwierdzając, że
tak silnemu państwu jest ona niepotrzebna. Dalej badacz ten szacuje nominalne siły militarne
Węgier około 1523 roku ogółem na około 50 000-60 000 żołnierzy (co jest znacznym
ograniczeniem szacunków G. Perjésa, piszącego o liczbie 142 do nawet aż 177 tysięcy
żołnierzy). Jest to jednak liczba jedynie teoretyczna. W praktyce bowiem wartość bojowa
tych wojsk była bardzo nierówna (najczęściej niezbyt duża), a banderie często nie osiągały
pełnego składu – czasem dlatego, że magnaci zatrzymywali pieniądze na zaciągi dla siebie,
czasem zaś dlatego, że zaciężni pobierali żołd, a nie zgłaszali się na służbę
27
. Podstawową
trudność stanowiącą przeszkodę do precyzyjniejszych obliczeń (nominalnej) liczebności armii
węgierskiej jest to, że nie wiadomo dokładnie, jaką podstawę należy w tych rachunkach
przyjąć. Opinie badaczy różnią się już podczas szacowania liczby gospodarstw chłopskich
czy majątków ziemskich, na których opierał się system banderyjny.
Ostatnia przed katastrofą próba reform miała miejsce w marcu 1526 r. Według planów
cała szlachta powinna stanąć pod bronią. Połowa obywateli podążyć miała w pełnym
uzbrojeniu ku granicom, druga połowa zaś stawić się miała na zwołanym sejmie również
uzbrojona i zaopatrzona tak, jak na wyprawę wojenną. Ponadto na koszt chłopów i innych
niezamożnych wasali wystawione być miały kolejne banderie, albowiem mieli oni wybrać
spośród siebie co dziesiątego i wyposażyć go do walki.
Strukturę armii węgierskiej można przedstawić w następujący sposób:
27
A. Kubinyi, Hungary’s Power Factions, op. cit., s. 126-129.
10
Oddziały stałe, stacjonujące głównie w
rejonie granicznym oraz stanowiące
obsadę twierdz:
Oddziały mobilizowane w czasie wojny:
Banderia królewska. W jej skład wchodziło
1000 ludzi, z czego 600 rozlokowanych na
granicy
Banderie królowej, prałatów i niektórych
baronów
Banderie magnackie
Zaciągi szlacheckie, składające się ze
szlachty nie służącej pod sztandarami
żadnego magnata
Garnizony
zamków
granicznych
(za
Jagiellonów
wiele
zamków
zostało
zaniedbanych i nie obsadzonych; w obliczu
inwazji tureckiej z powodu braku pieniędzy
dowódcy twierdz składali swe urzędy, a
załogi dezerterowały)
Żołnierze zawodowi z poszczególnych
komitatów
Najemnicy opłacani przez miasta znajdujące
się blisko granic
Żołnierze wystawiani przez miasta (od 10 do
100 z jednego miasta)
Marynarze floty rzecznej. Trudno oceniać
właściwą wartość tej formacji. Za czasów
Macieja Korwina jej liczebność sięgała
10 000 ludzi, podczas gdy w 1523 r. mowa
jest tylko o 1000. Nuncjusz papieski donosił
w przededniu bitwy, że załogi statków
dezerterują.
Zaciągi
lokalne
(militia
portalis),
wystawiane przez właścicieli ziemskich (w
ich skład wchodzili także chłopi)
Lekka kawaleria serbska
Wojska
grup
narodowościowych,
posiadających specjalny status (Szeklerów,
Wołochów i innych)
Dane z tabeli uzupełnić trzeba jeszcze wzmianką na temat pospolitego ruszenia,
którego liczebność Géza Perjés ocenia na 70 000-80 000, jednakże A. Kubinyi stwierdza
wprost, że w praktyce było ono bezwartościowe. Nic dziwnego zatem, że projekt z marca nie
doczekał się realizacji, tym bardziej, że – jak stwierdziliśmy – ogół szlachty wcale nie palił
się do walki. Jak ten system zadziała w rzeczywistości, miało okazać się już wkrótce.
Najwartościowszą siłą wojsk węgierskich byli ciężkozbrojni rycerze, których
znaczenie jeszcze wzrosło po rozformowaniu armii najemnej Macieja Korwina. Jednakże
utrzymanie ciężkozbrojnego było kosztowne, dlatego też w rzeczywistości trzon armii
stanowiła jazda lekkozbrojna. Co więcej, system obrony granic, w którym znaczne
przestrzenie musiałby być chronione przez ograniczone liczebnie oddziały, których wielkość
pozostawała mniej ważna od szybkości reagowania, również faworyzował lekką jazdę. Jej
elita formowana była z huzarów pochodzenia serbskiego. Wartość bojowa tej formacji była
dość wysoka. Natomiast słabością węgierskich sił zbrojnych był brak dobrej piechoty. Lekka
infanteria, jaką dysponowano, była dużo słabsza od podobnych formacji zachodnich czy też
janczarów. Większość piechurów uzbrojona była jedynie w łuki, a tylko milicje północnych
komitatów oraz miejskie dysponowały bronią palną. W omawianym okresie słaba była
również flotylla dunajska (choć sama logika geografii kraju wskazywała na jej duże
znaczenie, co zresztą potrafili wykorzystać napastnicy), a także artyleria, szczególnie polowa.
11
Καταστροφή: Mohács 1526
Prezentowany opis bitwy powstał na podstawie relacji spisanej przez zmarłego w 1539
roku kanclerza Królestwa Węgierskiego Stefana Broderyka (łac. Stephan Brodericus, węg.
Istvan Brodarics). Powstała ona na zamówienie króla Polski Zygmunta Starego i została
wydana drukiem w 1527 roku w Krakowie. Jej polskie tłumaczenie stanowić będzie dodatek
do przygotowywanej do druku książki.
We środę 29 sierpnia, w dniu bitwy, wojska węgierskie rozstawiono w szerokim
szyku, by nie dać nieprzyjacielowi okazji do ich otoczenia, a tego bardzo się obawiano. Całe
wojsko podzielone zostało na dwa hufce. W pierwszym z nich dowódcy nie mieli ustalonej
pozycji, lecz znajdowali się tam, gdzie skierował ich koniczność lub przypadek. Prawym jego
skrzydłem dowodzili ban Chorwacji i Jan Tahi. Lewym, na którego dowódcę wyznaczony
został wojewoda siedmiogrodzki, jeśli zdoła się stawić, dowodził tymczasem Piotr Perenii. Za
pierwszymi szeregami ustawione zostały armaty. W kilku miejscach rozrzucona została
ciężkozbrojna jazda. Kanclerz nie podaje jednak dokładniejszych informacji co do składu
tego hufca.
Kilkadziesiąt metrów z tyłu znajdował się drugi hufiec, w którym przebywał król.
Hufiec ten w większości składał się z jazdy. Jego trzon stanowiła tysiącosobowa doborowa
rota pancerna. W środku tej roty powiewał sztandar królewski, który dzierżył Jan Dragffii,
sędzia nadworny. Dookoła ciężkozbrojnych znajdowała się lżej uzbrojona jazda, zaś na
skrzydłach rozmieszczono piechotę. W hufie królewskim przed tym szeregiem, w którym
znajdował się król, stały trzy szeregi składające się w większości z dworzan królewskich tak,
by król otoczony był przez osoby najbardziej mu bliskie i oddane. Dowodził tu Mikołaj
Tharczay.
Po prawicy królewskiej znajdowali się biskupi Ostrzyhomia, Zagrzebia, Waradynu,
Pécsu i Sirmium. Odleglejsze miejsca zajmowali biskupi Györ i Vacie (znajdowali się za
królem), za kanclerzem zaś następowali biskupi Nitru i Bośni, proboszcz Székesfehérváru, po
nich zaś sekretarze i dworzanie królewscy. Po lewicy królewskiej pozostało miejsce dla
hrabiego palatyna królestwa, „który z trudem dosiadał konia i poruszał się pieszo, niemniej
bardzo sprawnie poruszał się między pierwszym a drugim hufem”. Dalej z lewej strony
znajdowało się przy królu kilku baronów i poczet rycerzy. Z boku po jego prawej stronie, za
biskupami i sekretarzami znajdowali się Kaspar Raskai, Walenty Thewrek i Jan Kalai, którym
powierzona została piecza nad osobą królewską. Ich obowiązkiem miało być eskortowanie
króla na tyły w razie bezpośredniego zagrożenia.
Większą część dnia wojska węgierskie spędziły na oczekiwaniu tureckiego uderzenia.
Cały czas toczyły się potyczki harcowników, jednak Węgrzy wciąż nie mieli pewności, czy
do bitwy ostatecznie dojdzie. Osmanowie prawdopodobnie chcieli w ten sposób zmęczyć
przeciwnika, spróbować wyciągnąć go w pole, by zaatakować z dogodniejszej pozycji
rozciągnięty, rozsypany szyk atakujący pod górę. Przypuszczano również, że zamierzają oni
przeczekać do zmierzchu, by otoczyć i rozbić wojska węgierskie pod osłoną nocy.
Jakiekolwiek byłyby zamierzenia sułtańskie, to właśnie jego armia wygrała tę wojnę nerwów.
Po kilku godzinach jeźdźcy węgierscy zsiadali z koni i dla wytchnienia zdejmowali hełmy. Po
południu część dostojników, zmęczona, była już gotowa wracać do obozu na wypoczynek.
Wtedy też wykryto pierwszy ruch nieprzyjaciela. Oddział akindżych przechodził z prawej
strony armii węgierskiej, wykonując manewr oskrzydlający.
Dla głównodowodzącego Pawła Tomori był to sygnał do rozpoczęcia bitwy. Uznał on,
że jest to najlepszy moment, by rozbić podzieloną armię osmańską, atakując jej poszczególne
części, wykazując się jednak tym samym katastrofalną nieznajomością nieprzyjacielskiej
taktyki (jeśli oczywiście przyjmiemy, że kanclerz nie mijał się z prawdą opisując pobudki
kierujące Pawłem). Przyjmując radę Tomoriego „król natychmiast rozkazał dąć w rogi i
12
razem z wrzaskiem tłumu i dźwiękiem bębnów wzniósł się okrzyk czy też raczej pieśń
naszych, wzywająca Jezusa Zbawiciela w obliczu śmierci”. Główne siły tureckie jakby tylko
na to czekały, schodząc z wolna, w doskonałym szyku, ze wzgórz znajdujących się na
przeciwko Węgrów. Wkrótce też starły się ze sobą pierwsze szeregi obu armii. Walczono
tocząc pojedynki jeden na jednego.
W pierwszej fazie bitwy pozorną przewagę uzyskali Węgrzy, spychając Turków w
kierunku stanowisk ich artylerii, był to jednak tylko celowy manewr mający na celu
wciągnięcie chrześcijan pod ogień armatni. Na swoje nieszczęście zbyt szybko uwierzyli oni
w zwycięstwo. Do króla przybył Andrzej Batory z wieścią, że nieprzyjaciel ustępuje i szala
zwycięstwa przechyliła się już na stronę węgierską, należy jednak ruszyć drugi huf, by
dopomóc rycerzom wycinającym wroga. Tak też się stało, jednakże wojsko nie zdołało
utrzymać szyku. Najgorsze było to, że swego miejsca w szeregu nie zdołał utrzymać sam król.
Nieco zagadkowo przedstawia się fakt, że do rozbicia wspomnianego powyżej
tureckiego manewru oskrzydlającego wysłano na czele pięciusetosobowego oddziału jazdy
trzech dworzan, którzy wcześniej wyznaczeni zostali do ochrony króla. Pierwotnie ich
zadaniem miało być uwiezienie Ludwika z pola bitwy, gdyby ta przybrała niepomyślny obrót.
Nie było ich jednak przy nim, gdy walka się rozpoczęła. Jak relacjonował kanclerz Broderyk,
Jagiellończyka utracono z oczu, gdy szala zwycięstwa zdawała się przechylać na stronę
węgierską. Pozostawiony bez straży przybocznej młody władca, niepomny na nic ruszył do
walki.
Tymczasem Osmanowie przełamali uderzenie ciężkozbrojnej jazdy, w czym główną
rolę odegrała ich artyleria. Decydujące uderzenie zadał jednak prawdopodobnie wspomniany
wcześniej oddział akindżych z jazdą bośniacką, wykonujący manewr oskrzydlający. W
rozsypkę poszło prawe skrzydło węgierskie, dowodzone przez bana Chorwacji, a
równocześnie zauważono nieobecność króla. Węgrzy zaczęli uciekać z pola bitwy. Walka
trwała jeszcze przez jakiś czas przed czołem artylerii tureckiej, jednakże losy bitwy
rozstrzygnęły się niezwykle szybko, w ciągu około 90 minut.
Osmanowie nie ścigali uciekających wrogów. Walczono przez półtorej godziny, jak
pisał Stefan Broderyk, jednakże zapadłe ciemności oraz deszcz uratowały życie wielu
Węgrów. Niestety znaczna ich liczba zginęła w czasie ucieczki, tonąc w naddunajskich
bagnach. Przerażeni rycerze szukali schronienia na drugim brzegu Dunaju. By jednak do
niego dotrzeć, musieli pokonać nadrzeczne mokradła oraz wartki nurt rzeki. Właśnie
zdradliwe bagniska pochłonęły najwięcej ofiar. Ciężkozbrojni rycerze na wielkich, również
zakutych w żelazo koniach nie mieli większych szans na wyrwanie się z grząskiej topieli.
Następnego dnia głowa głównodowodzącego armią arcybiskupa Pawła Tomori, zatknięta na
długiej włóczni, obnoszona była w tureckim obozie. Spadły także głowy 1500 szlacheckich
jeńców.
Niezbyt ścisłe jest co, co o ustawieniu armii tureckiej pisał Charles Oman: „Sulejman
zdawał sobie sprawę z gwałtowności szarży kawalerii węgierskiej. Był także świadom, że stoi
naprzeciw tysięcy ciężkozbrojnych rycerzy, a także lżejszej jazdy husarskiej. Zdecydował się
więc walczyć w ustawieniu znacznie głębszym niż to, które przyjął jego ojciec w walce z
mamelukami pod Dabik i Ridanieh. Zamiast umieścić feudalną jazdę rumelijską i anatolijską
na skrzydłach wraz z działami, zaś janczarów i konną gwardię w centrum, sformował swą
armię w trzy szeregi. W pierwszym znalazła się jazda rumelijska, wspierać ją miała jazda
anatolijska, w rezerwie natomiast pozostawali janczarzy mający na jednym skrzydle spahów,
na drugim zaś silladarów, posiadający także (jak się wydaje) potężne wsparcie artyleryjskie.
Źródła węgierskie podają, że nieprzyjacielskie armaty nie odegrały żadnej roli w pierwszej
fazie bitwy, jednakże w końcu przesądziły o jej losach, kiedy pierwsze linie wroga zostały
przełamane. Oprócz grup harcowników rozsypanych nieregularnie przez pierwszą linią,
wiemy, że Sulejman odkomenderował na lewym skrzydle znaczny oddział akindżych z 4000
13
jazdy bośniackiej na odległość około jednej mili od sił głównych z rozkazem przejścia przez
wzniesienia i oskrzydlenia za wszelką cenę wojsk węgierskich, gdy rozgorzeje bitwa”
28
. Ten
właśnie ruch zauważył Paweł Tomori.
Pod Mohaczem armia osmańska zastosowała wypracowaną taktykę, wykorzystaną
także w innych zwycięskich bitwach (pod Nikopolis, Warną czy Czałdyranem). Armia
dzielona była na trzy główne części. Jej centrum dowodził osobiście sułtan lub też wielki
wezyr w zależności od tego, czy sułtan był na polu bitwy. Oboma skrzydłami dowodzili
książęta lub też bejlerbejowie. Pierwszy szereg wojsk stanowili azabowie
29
, za nimi zaś
znajdowali się sejemenowie (sekbanowie)
30
i inna piechota prowincjonalna. Kolejny szereg
stanowili ciężkozbrojni janczarzy (zirhli nefer, odziani w zbroje kolcze i hełmy, uzbrojeni w
różne rodzaje mieczy, toporów wojennych, włóczni z hakiem, sztyletów itp). Głębiej
znajdowała się artyleria, za nią zaś strzelcy. Wokół sułtana znajdowała się jazda kapykulu,
jazda prowincjonalna zaś (spahowie timarioci) na skrzydłach. Akindży
31
oraz Tatarzy okrążali
nieprzyjaciela, by zaatakować go od tyłu.
Bitwa zazwyczaj rozpoczynała się od szarży ciężkiej kawalerii nieprzyjaciela. Wbijała
się ona w szeregi azabów, którzy, stawiwszy jej czoło, ustępowali na boki, po czym
sejmenowie postępowali w ten sam sposób. Następnie kawaleria atakowała zirhli neferów,
którzy stawiali silny opór, a po krótszej lub dłuższej walce oni także rozstępowali się, jak dwa
pierwsze rzuty piechoty prowincjonalnej. W ten sposób jazda, która utraciła szybkość, szyk i
rytm natarcia, która poniosła tez już pewne straty w walce z piechotą, stawała twarzą w twarz
z osmańska artylerią, która była w stanie zdziesiątkować ją kilkoma salwami. Dzieła
dopełniali janczarscy strzelcy (tüfekçi), strzelający również salwami. Napotykający ścianę
ognia pozostali przy życiu kawalerzyści próbowali uciekać, na to jednak tylko czekały
formacje piechoty, otaczając i wycinając do nogi zdezorientowaną, zdziesiątkowaną i
ulegającą panice konnicę. Wówczas też do akcji wkraczała zaciężna kawaleria turecka,
atakując osłabioną ostrzałem artyleryjskim piechotę. Równocześnie akindży i Tatarzy
uderzali na tyły przeciwnika, biorąc na cel jego artylerię i strzelców. Złamane takim atakiem
wojska szły w rozsypkę, a uciekających z pola bitwy wyrzynała osmańska jazda. Ten właśnie
scenariusz w sposób modelowy rozegrany został na polach opodal Mohácsa.
Stosunek sił przed bitwą kształtował się szokująco niekorzystnie dla armii
chrześcijańskiej. Stefan Broderyk pisał w liście do Piotra Tomickiego i Andrzeja Krzyckiego:
„Naszych sił było 20 000, nieprzyjaciel miał 200 000, z czego do walki zdolnych było 80 000.
Także nasz sprzęt wojenny był w małej liczbie i źle przygotowany, Turcy mieli około 400
dział, co jeszcze bardziej zwiększało ich przewagę. Nasze szyki były w rozsypce i gotowe do
ucieczki. Straciliśmy prawie całą piechotę, której było około 10 000 ludzi, utraciliśmy zamki i
resztę sprzętu wojennego”
32
. Paweł Tomori pierwotnie szacował, że w obozie tureckim
znajdowało się nawet 300 000 ludzi, z czego jednak liczbę żołnierzy zdolnych do walki
oceniał na 70 000. Współcześnie przyjmuje się, że armia węgierska liczyła ok. 25 000
zbrojnych oraz ok. 80 dział, turecka zaś ok. 75 000 zbrojnych i ok. 300 dział. Straty w
ludziach wynieść miały odpowiednio ok. 20 000 zabitych i rannych po stronie węgierskiej,
ok. 5000 zabitych i rannych po stronie tureckiej.
28
Ch. Oman, A History of the Art of War in the Sixteenth Century, London 1991, s. 656-657.
29
Piechota prowincjonalna, w bitwie zawsze zajmująca miejsce przed janczarami. Ich zadaniem było stawić
czoła pierwszej szarży nieprzyjaciela, osłabienie uderzenia i zadanie mu jak największych strat. W XVI w.
liczebność tej formacji wynosiła około 30 000 ludzi.
30
Najsłabsza formacja armii tureckiej, składająca się z chłopów prowincji granicznych. Ich zadaniem było
również wstrzymywanie impetu uderzenia nieprzyjacielskiego.
31
Największa i najsłynniejsza, elitarna formacja jazdy prowincjonalnej. Akindży mógł zostać jedynie turecki
muzułmanin, którego ojciec również był akindżym.
32
AT VIII, nr 182.