MAREK JAN CHODAKIEWICZ
ZAGRABIONA PAMIĘĆ:
WOJNA W HISZPANII 1936-1939
F
RONDA
Warszawa 1997
Pracę niniejszą dedykuję mojemu pradziadkowi Witoldowi
Jastrzębiec-Cieszewskiemu
Specjalne podziękowania dla ś.p. Gregory'ego Paula
Randolpha
SPIS TREŚCI
Copyr
ight © by
Marek Jan
Chodakiewicz, 1997
REDAKTOR: Agnieszka Gasper
ILUSTRACJA i PROJEKT OKŁADKI: Paweł M
Saramowicz
SKŁAD: Fronda Technogonik Group
DRUK:
Sowa Druk na życzenie, www.sowadruk.pl
tel:431-81-40
ISBN 83-907210-2-4
Fronda Sp. z
o.o. ul.
Reymonta
30/61 01-842
Warszawa e-
ma.il: fronda®
it.com.pl
CZĘŚĆ PIERWSZA - TŁO I GRANICE DEBATY .............. 9
Amerykańskie rozpamiętywanie ......................................... 10
Wybielanie zdemaskowane ............................................. 11
Polemika ze stereotypami ................................................ 12
Odpowiedź krytykom ....................................................... 13
CZĘŚĆ DRUGA - INTELEKTUALIŚCI I DUCH CZASÓW
15
U
źródeł definicji .............................................................. 16
Wojna piórem ................................................................... 18
Okropieństwa wojny ......................................................... 21
Wojna propagandowa ...................................................... 22
Przyjemne z pożytecznym ............................................... 24
Owoce propagandy .......................................................... 25
Fakt czy arcymit? ............................................................. 26
CZĘŚĆ TRZECIA - HISZPANIA....................................... 31
Korzenie konfliktu ............................................................. 32
Republika i Kościół ........................................................... 32
Ku rewolucji ...................................................................... 34
Uczestnicy ........................................................................ 38
Mon
archiści i konserwatyści ............................................. 39
Narodowi radykałowie ...................................................... 41
Liberałowie ....................................................................... 44
Rewolucjoniści .................................................................. 44
Separatyści ....................................................................... 46
Koalicja Republiki ............................................................. 47
Powstanie i rewolucja ....................................................... 48
Los Kościoła ..................................................................... 49
Eksperymenty rewolucji ................................................... 51
Powstańcze wysepki ........................................................ 53
Wojna i zaplecze frontu .................................................... 54
"Han pasado!" .................................................................. 56
Tragedia Hiszpanii ............................................................ 57
Świat spisków ................................................................... 60
Żydzi ................................................................................. 63
CZĘŚĆ CZWARTA - ZAGRANICA ................................. 71
Posiłki zagraniczne .......................................................... 72
Wielka polityka. Reakcja państw ościennych ................... 75
Związek Sowiecki i Komintern ......................................... 75
Niemcy i Włochy .............................................................. 76
Demokracje zachodnie .................................................... 77
Watykan i Kościół w Hiszpanii .......................................... 79
CZĘŚĆ PIĄTA ■ POLSKA HISZPANIA .......................... 83
Hiszpania a II Rzeczpospolita Polska .............................. 84
Ochotnicy z Polski ............................................................ 91
Hiszpania w PRL .............................................................. 95
Hiszpania w dzisiejszej Polsce ....................................... 100
Mit „wspólnego wroga" ................................................... 103
ZAKOŃCZENIE ............................................................. 109
NOTA BIBLIOGRAFICZNA ........................................... 112
INDEKS NAZWISK ........................................................ 113
C
Z
Ę
Ś
Ć
P
I
E
R
W
S
Z
A
T
Ł
O
I
G
R
A
N
I
C
E
D
E
B
A
T
Y
W październiku 1996 roku hiszpański parlament nadał
honorowe
obywatelstwo
członkom
Brygad
Międzynarodowych. Uczestnicy tych formacji walczyli
przeciw wojskom generała Franco sześćdziesiąt lat
wcześniej. W prasie europejskiej i amerykańskiej ukazało się
mnóstwo życzliwych wzmianek, a nawet obszernych
artykułów na temat Brygad i pozytywnej roli, jaką odegrały w
hiszpańskiej wojnie domowej.
Rok
wcześniej, w październiku 1995 roku papież Jan Paweł II
beatyfikował 45 księży hiszpańskich, którzy stracili swoje
życie podczas wojny domowej. Razem beatyfikowano już
prawie 300 osób duchownych - ofiar tego konfliktu. Ten
znaczący fakt został zgodnie przemilczany przez prasę.
Tak rażąca
dysproporcja w traktowaniu różnych aspektów hiszpańskiej
wojny d
omowej dziwi i zastanawia. Co więcej, nikt nie pisał o
zakończonym
niedawno
procesie
beatyfikacyjnym
pierwszego w historii Cygana. Siedemdziesięciopięcioletni
Ceferino Jimenez Malla, zwany „El Pele" został rozstrzelany
przez republikanów 9 sierpnia 1936 roku w Barbastro, w
północno-wschodniej Hiszpanii, dlatego że stanął w obronie
księdza katolickiego. „El Pele" został beatyfikowany 4 maja
1997 roku przez Jana Pawła II. Nie należy się jednak
spodziewać, że jego postawa i śmierć będą popularyzowane
przez mass media.
Amerykańskie rozpamiętywanie
Okrągłe rocznice są dobrym pretekstem do wspominania
przeszłości. Nie inaczej było w sześćdziesiątą rocznicę
konfliktu
w
Hiszpanii.
Prasa
lewicowa
tradycyjnie
wspominała wojnę w Hiszpanii jako walkę republikanów z
faszystami. Natomiast prasa prawicowa, tym razem z
niespotykaną dotąd pewnością siebie, zaatakowała udział i
intencje komunistów w tej wojnie. Zarówno lewicowa, jak i
prawicowa prasa skoncentrowały się przede wszystkim na
stworzonych przez Międzynarodówkę Komunistyczną
(Komintem) Brygadach Międzynarodowych, w szeregach
których walczyli między innymi obywatele amerykańscy.
Arnold
Beichman
z
konserwatywnego
Hoover
Institution w Stanford, California, stwierdził, że jeszcze
przed wojną domową „maleńka Partia Komunistyczna
rozpoczęła infiltrację demokratycznego rządu, który został w
ten sposób zdegradowany do roli marionetki Stalina. Z
czasem, komuniści zaczęli kierować wojną nie po to, aby
zwyciężyć, ale po to, aby zapobiec zwycięstwu partii
demokratycznych."
1
Udzia
ł Stalina w konflikcie przestraszył
kraje demokratyczne Zachodu do tego stopnia, że ogłosiły
neutralność. Według Beichmana, znaczyło to odmowę
dostarczania broni
stronie republikańskiej. Na łamach prawicowego The
Washington Times
, uczony ten przyznał, że jest to raczej
niespotykana interpretacja konfliktu hiszpańskiego, gdyż
odbiega ona bardzo od obowiązującej wersji. Beichman tak
oto wyjaśnia swoje stanowisko:
„Sześćdziesiąt lat temu zaczęła się hiszpańska
wojna domowa, preludium do II wojny światowej. Był to
również okres politycznego dojrzewania w Europie
Zachodniej i Stanach Zjednoczonych tysięcy mężczyzn i
kobiet
zwanych
intelektualistami.
Począwszy
od
hiszpańskiej
wojny
domowej
pośród
lewicowych
intelektualistów
rozpowszechnił
się
nowy
moralny
imperat
yw. Kłamanie było obowiązkiem zawsze wtedy, gdy
celem tego kłamstwa było wspieranie akceptowanej sprawy.
Akceptowanej, to znaczy pobłogosławionej przez Komintern
bądź jego satelitów z «Frontu Ludowego». Było to platońskie
Szlachetne Kłamstwo, unowocześnione po bolszewickiej
rewolucji. Kłamstwem tym w przerażającym stopniu żyli
[intelektualiści] podczas hiszpańskiej wojny domowej i
potem [...].
Ta
wojna
propagandowa
stworzyła
dla
zachodnich intelektualistów z Hiszpanii lat trzydziestych
«słuszną sprawę». Świadomie czy nie, podążali za linią
partyjną, która mówiła, że «Stalin nigdy się nie myli»[...]. Ile
się zmieniło sześćdziesiąt lat później? Czy platońskie
Szlachetne Kłamstwo jest wciąż wśród nas?"
2
Beichman przepowiedział, że lewicowi intelektualiści
nie b
ędą w stanie uwolnić się od stworzonych przez siebie
stereotypów. Jakby na potwierdzenie tej przepowiedni,
Marlise Simons z socjal-liberalnego "The New York Times",
dowodziła, że Brygady Międzynarodowe walczyły za
„demokrację" przeciw „faszyzmowi", pomijając prawie
zupełnie sprawę udziału Stalina i Sowietów w konflikcie.
3
Wybielanie zdemaskowane
O upraszczanie i selektywną pamięć, które prowadzą do
"historycznej sanacji" konfliktu w Hiszpanii oskarżył Simonsa
profesor Amos Perlmutter, politolog z American Univeristy.
W libertariańskim "The Wall Street Journal", Perlmutter
potwierdził, że cudzoziemscy ochotnicy istotnie stali się
narzędziem w ręku Stalina, i to na własne życzenie:
„większość z rekrutów nie była naiwna; wiedzieli, że
popierają prokomunistyczną ofensywę."
4
Uczony delikatnie
dodał, że dowódca amerykańskiego batalionu ochotników,
Robert Hale Merriman, był absolwentem specjalnych kursów
szkoleniowych w Moskwie.
Perlmutter przytoczył też opinię badacza dziejów Brygad
Międzynarodowych Dana Richardsona, który pisał, że:
„
Obie strony w wojnie domowej reprezentowafy mieszankę
wzajemnie wykluczających się ideologii. Mówienie, że
wszyscy, którzy walczyli po stronie lojalistów to demokraci,
byłoby naciągnięciem definicji demokracji do absurdu.
Mówienie, że wszyscy, którzy walczyli po stronie
nacjonalistów to faszyści, miałoby podobny skutek. "
5
Podobnie jak Beichman, Perlmutter oskarża NKWD o
wymordowanie „setek" anarchistów, trockistów i socjalistów.
Co więcej, przypomniał też, że „tylko trzy lata po [wybuchu]
hiszpańskiej wojny domowej Stalin podpisał pakt z Hitlerem.
Brygady Międzynarodowe były partnerami Stalina, a nie
demokratyczną siłą, walczącą przeciw faszyzmowi." Na
koniec Perlmutter wzdychał, że „w głowie się nie mieści jak
bardzo spaczona została ta historia."
6
Beichman i Perlmutter starali się zmusić lewicowców
do refleksji i rewizji poglądów na temat wojny w Hiszpanii.
Charakterystyczne jest, że wskazywali przede wszystkim na
zbrodnie, jakie zwolennicy Stalina popełnili właśnie na
przedstawici
elach lewicy. Carroll wziął też w obronę
dowódcę ochotników Roberta Hale'a Merrimana twierdząc,
że w Moskwie uczestniczył on w kursach „tylko ekonomii."
Przyznał jednak, że „około 70% amerykańskiej brygady
Lincolna to członkowie Partii Komunistycznej albo Ligi
Młodych Komunistów." Ale nawet to - w opinii Carrolla - nie
upoważnia Perlmuttera do bronienia tezy o „monolitycznym
stalinizmie," bowiem „jest [ona] zbyt uproszczona, aby móc
docenić motywy tych dzielnych ludzi" walczących w
Hiszpanii.
9
Brooke Webste
r wystąpił w obronie „lewicowych
idealistów," którzy przelewali krew, broniąc „prawowitego
rządu przeciwko bezwzględnemu powstaniu najbardziej
reakcyjnych elementów społeczeństwa hiszpańskiego."
Zarzucił też Perlmutterowi, że wypomina „bestialstwa Stalina
w Hiszpanii, ale widocznie nic nie ma do powiedzenia o
masowych egzekucjach, przeprowadzanych przez Franco i
jego pachołków podczas wojny i po niej." Co najważniejsze,
twierdził Webster, w swej krytyce paktu Ribbentrop-Mołotow,
Perlmutter „pominął fakt, że jednym z głównych powodów
[podpisania paktu] był szok Stalina, spowodowany brakiem
oporu państw demokratycznych wobec faszystowskiej
agresji na całym świecie." Gdyby demokracje zachodnie
stawiły czoło „faszyzmowi" - „może zmieniłoby to tok
historii."
10
Ar
gumenty przeciwko Perlmutterowi, jak widać, są zwięzłą
syntezą panujących na temat Hiszpanii stereotypów.
Polemika ze stereotypami
Te od dawna znane fakty, przedstawione przecież w bardzo
wyważony
sposób,
zdenerwowały
ludzi,
którzy
nie
są
przyzwyczajeni,
by ktoś podważał ich ulubione stereotypy. Toteż
szybko nastąpił atak na Perlmuttera.
7
Halton Adler Mann nazwał go
„rewizjonistą" i niemalże apologetą sprawców zagłady Żydów. Mann
stwierdził, że „pozostaje to niepodważalnym faktem historycznym, że
60 lat te
mu Hiszpania była laboratorium nadchodzącego kataklizmu i
Holocaustu, oraz że gdyby USA i Wielka Brytania zapobiegły
narzuceniu faszyzmu Hiszpanii przez Franco, mogłyby zapobiec
temu [zwycięstwu faszyzmu] również w całej Europie."
8
Podobnie, choć bardziej subtelnie argumentował PeterCarroll,
autor pracy o amerykańskich ochotnikach. Sugerował, że dla wielu z
nich wojna w Hiszpanii była wojną prewencyjną, prowadzoną w celu
zapobieżenia Zagładzie. Cytowany przez Carrolla bezpartyjny
członek Brygad miał powiedzieć:
„Jestem tak samo dobrym antyfaszystą, jak każdy komunista
[...]. Mam ku temu powód. Jestem Żydem. Wiem, co oznacza
zwycięstwo faszyzmu dla mego narodu."
Odpowiedź krytykom
Perlmutter
odpowiedział
krytykom
bardzo ostro, choć krótko i wybiórczo. Po
pie
rwsze, stwierdził, że tylko naiwni nie
wiedzą,
iż
dowódca
ochotników
amerykańskich „Merriman wstąpił do Instytutu
Ekonomicznego
Marksizmu-Leninizmu
[w
Moskwie], który był niczym innym, jak tylko
agendą NKWD i reżimu stalinowskiego [...].
Wykształcono
go
na
stalinowskiego
propagandzistę." Po drugie, teza jakoby
Moskwa podpisała pakt z Berlinem z powodu
pasywności Zachodu „to ahistoryczna bzdura,
powtarzana w czasie podpisywania umowy
przez komunistów i apologetów paktu."
Perlmutter dodał: „Nie ma cienia wątpliwości,
że pakt Hitler-Stalin dał Hitlerowi możliwość
zaatakowania Zachodu i dlatego Stalin jest
głęboko współodpowiedzialny za II wojnę
światową [...]. Nigdy nie powinno się
zapomnieć winy, jaką ponosi Stalin za
kolaborację z Hitlerem między 1939 a 1941
rokiem, bo była ona jedną z głównych
przyczyn wybuchu II wojny światowej."
11
1 Arnold Beichman, „U. S. Collaborators in Stalin's «Noble
Lie»", w:"The
Washington Times: National Weekly Edition", 28 July 1996,
s. 34.
2 Beichman, „U. S. Collaborators," s. 34.
3
Marlise Simons, „Franco's Foes Return, With Wheelchairs
and Memories,"
w: "The New York Times", 11 November 1996, s. 1.
4
Amos Perlmutter, „Not All of the Spanish Civil War Is Fit to
Print," w: "The
Wall Street Journal", 19 November 1996, s. A22.
5 Zobacz
: R. Dan Richardson cytowany w: Perlmutter, „Not
Ali," s. A22.
Oryginał w: R. Dan Richardson, Comintern Army:
The International Brigades and the Spanish Civil War,
Lexington, 1982.
6
Perlmutter, „Not Ali," s. A22.
7 Listy Brooke Webstera, Halton Adler Manna, i Peter
Carrolla zostały
opublikowane pod zbiorowym tytułem „Crucible of the
Holocaust to Come," w: "The Wall Street Journal", 6
December 1996, s. A19.
8 Adler Mann, „Crucible," s. A19.
9 Wszystkie cytaty w: Carroll, „Crucible," s. A19.
10
Webster, „Crucible," s. A19.
11
Amos Perlmutter, „The Spanish Civil War and the Hitler-
Stalin Pact," w:
"The Wall Street Journal", 23 December 1996, s. A13.
CZĘŚĆ DRUGA
INTELEKTUALIŚCI I DUCH CZASÓW
Począwszy od XVIII wieku, a szczególnie po
rewolucji we Francji, w Europie pojawiła się nowa grupa
pretendentów do sprawowania rządu dusz. Przedstawicieli
tej grupy zwano intelektualistami. Owi wyraziciele mód
fi
lozoficznych za swoich głównych przeciwników uznali
kler, z którym walczyli o wpływ na dusze i serca
dorastających pokoleń. Wielu z intelektualistów uznało
wiarę chrześcijańską za największy przesąd, a księży za
zbrodniczych jej rozsadników. W swej zazdrości
intelektualiści nienawidzili też tradycyjnej hierarchii
kościelnej i arystokratycznej. Nie powinno więc dziwić, że
tak wielu intelektualistów, a wraz z nimi cały poczet
naśladowców, znalazło się na czele ruchów, walczących o
wprowadzenie
systemów,
które
chciały
zastąpić
chrześcijaństwo i monarchię. Wśród nich wyróżniały się:
liberalizm, socjalizm, nacjonalizm i rasizm. Największym
jednak powodzeniem wśród intelektualistów XX wieku
cieszyły się liberalizm i socjalizm.
12
U źródeł definicji
Dla zwycięstwa propagandowego, a co za tym idzie -
politycznego, niezbędne jest stworzenie chwytliwego
nazewnictwa. Większość nazewnictwa lewicowego,
funkcjonującego w latach dwudziestych i trzydziestych,
powstawało w Moskwie. Według liberalnego historyka
amerykańskiego Martina Malii, w tym czasie
„wydawało się, że wywołana przez I wojnę światową
radykalna fala, która została przełamana w latach
dwudziestych, zaczęła wznosić się ponownie. Wyglądało
na to, że permanentna rewolucja znów powstała, tym
razem przeciwko nowej «najwyższej formie kapitalizmu» -
przeciw faszyzmowi.
Powstanie tej nowej siły miało poważny i trwały
wpływ na pozycję Związku Sowieckiego w świecie. Od tej
pory pierwsze państwo robotnicze świata mogło
przedstawiać się - a często postronni też tak je postrzegali-
jako przeciwność faszyzmu, a
więc jako jedyna nieugięta
antyfaszystowska
siła
na
świecie. Generalnie, dla lewicy
faszyzm był złem absolutnym,
a
więc komunizm ex contrario
przybierał rolę niezbędnego
obrońcy dobra. Dlatego od
połowy lat trzydziestych stara
zasada, że «nie ma wrogów
na lewicy», nabrała nowego,
bardziej
radykalnego
znaczenia. Liberałom wydało
się, że historia wzywała ich do
prowadzenia
niebezpiecznej
polityki wchodzenia w sojusze
z
antyliberalną
lewicą
przeciwko nowej ultraprawicy.
Rzec
zywiście,
koncepcja
faszyzmu
jako
nowej twarzy imperializmu
była tworem komunistycznym.
(Państwa faszystowskie nie
uważały siebie za wspólny
ruch aż do stworzenia sojuszy
politycznych
po 1937 roku.) Faszyzm jako nazwa ogólna został
zastosowany po raz pierwszy przez Kornintern w 1922
roku, gdy Mussolini doszedł do władzy. Wnet stworzono z
tego ogólną teorię, według której faszyzm polityczny
uznano za przykrywkę dla «wielkiego kapitału» (finance
capital). Tak więc wszystko było gotowe, aby wytłumaczyć
zdobyc
ie
władzy
przez
Hitlera,
a
potem,
aby
scharakteryzować jakąkolwiek siłę antykomunistyczną. Na
przykład, we wczesnych latach trzydziestych komuniści
przypięli socjaldemokratom etykietkę «socjal-faszystów».
Na podstawie tej ogólnej teorii faszyzmu, radykalny
antyfaszyzm stał się głównym motywem agitacji
komunistycznej na całym świecie. Dlatego, po 1935 roku
antyfaszystowski Front Ludowy stał się główną kartą
przetargową
Związku
Sowieckiego
w
stosunkach
międzynarodowych
i
[głównym]
środkiem
rozprzestrzeniania
wpływów komunistycznych daleko poza
środowisko klasy robotniczej. "
13
W ten sposób, gdy w lipcu 1936 roku wybuchła wojna
domowa w Hiszpanii, tylko lewica miała gotową nazwę i
definicję tego konfliktu, środowisko socjal-liberalne od razu
opowiedziało się za obroną „demokracji" przeciwko
„faszyzmowi". Komuniści posługiwali się identycznym
hasłem, nie mówiąc otwarcie, że „demokracja" oznacza dla
nich dyktaturę partii komunistycznej. Z kolei dla
anarchistów „demokracja" miała zastąpić rządy centralne
tysiącami dyktatur, rozsianych po kraju, anarchistycznych
kolektywów.
Tymczasem w większości tradycjonalistycznych
środowisk katolickich Europy zaczęło funkcjonować
pojęcie „krucjaty". Konserwatyści zwracali uwagę przede
wszystkim na „antybolszewizm" faworyzowanej przez nich
strony wojny domowej w Hiszpanii. Podobnie uważali
europejscy radykalni nacjonaliści, a w tym przede
wszystkim faszyści z Włoch i rasistowscy narodowi
socjaliści z Niemiec.
W
ten
sposób
pod
hasłami:
„Krucjata
antykomunistyczna"
i
„Obrona
demokracji
przed
faszyzmem" doszło do utworzenia dwóch przeciwstawnych
obozów, w ramach których
znalazły się różne grupy,
często posiadające sprzeczne
interesy. „Krzyżowcy" stanęli
przeciw
„bolszewikom";
„demokraci"
przeciw
„faszystom";
„powstańcy"
przeciw
„rewolucjonistom";
„lojaliści"
przeciw
„puczystom"; „biali" przeciw
„czerwonym";
„republikanie"
przeciw „nacjonalistom". Tym,
co jednoczyło tak różne
ugrupowania
był
wspólny
wróg - należało go tylko
odpowiednio zdemonizować.
W Europie Zachodniej i
USA od początku przeważała
lewicowa
interpretacja
konfliktu
w
Hiszpanii.
Opisywanie
przejawów
"faszyzmu" i straszenie nim
było ulubionym zajęciem ludzi
pióra.
14
Jak
podaje
Paul
Johnson, „ponad 90 procent
zachodnich intelektualistów"
moralnie
popierało
Republikę.
15
Woj
na piórem
Generalnie
w
demokracjach
zachodnich
obowiązywała zasada, że
osoby z warstw wyższych
popierały republikanów, a
przedstawiciele
warstw
niższych opowiadali się za
nacjonalistami.
Pierwsi
kierowali się dobrem demokracji, a drugim chodziło o
obronę chrześćjaństwa.
Trzeba jednak pamiętać, że wielu uczestników
polemik traktowała konflikt w Hiszpanii jako sprawę
zastępczą. Hiszpańska wojna była medium, za pomocą
którego prowadzili oni debaty o palących sprawach ich
własnych społeczeństw i państw.
Jak pod
aje amerykański politolog Richard Gid
Powers, w Stanach Zjednoczonych tylko katolicy stanęli po
stronie nacjonalistów. W tym czasie Kościół katolicki
cieszył się popularnościągłównie wśród niższych warstw
społecznych. Trudno mówić więc o intelektualnej obronie
stanowiska zwolenników Franco; działalność katolików
ograniczyła się do antykomunistycznych demonstracji i
odczytów. Jedynie Patric Sclanan z katolickiej gazety The
Brooklyn Tablet
praktykował publicystyczny antykomunizm
na rzecz białej Hiszpanii. Czasopisma konserwatywnych i
populistycznych izolacjonistów zachowały neutralność.
Reszta prasy, na czele z socjal-liberalnym The New York
Times
oraz
znakomita
większość
amerykańskich
intelektualistów popierała Republikę i Stalina. Wśród nich
wyróżniali się przede wszystkim Ernest Hemingway,
Edmund Wilson, John Dos Passos, Sinclair Lewis i Lillian
Hellman.
16
We Francji sytuacja przedstawiała się już trochę
inaczej. To prawda, że dzięki sowieckim subsydiom
komunistyczna
L’Humanite miała wyższy nakład niż
wszyst
kie prawicowe pisma razem wzięte. To prawda, że
wtórowały jej inne wpływowe gazety lewicy i liberałów, ale
prasa antykomunistyczna łatwo nie oddawała pola, a
polemiki często bywały niewybredne.
17
Wzięci publicyści radykalnej prawicy, jak Charles
Maurras or
az szanowani katoliccy intelektualiści, jak
monarchistyczny pisarz Georges Bemanos, stanęli
przeciw komunizmowi. Najwybitniejszym szermierzem
krucjaty był katolicki dramaturg i poeta, Paul Claudel. Na
wieść o masowych mordach popełnianych na księżach i
zak
onnicach
Claudel
napisał
„Do
hiszpańskich
męczenników":
18
On nous met le ciel
et l'enfer dans la main et
nous avons qarante
secondes pour choisir:
Ouarante secondes, c'est trop!
Soeur Espagne, sainte Espagne, tu as choisi!
Onze eveques, seize mille aretres et pas une
apostasie!
Ah! Puisse-je comme toi un joir a voix
haute temoigner dans la splendeur du midi!
[Niebo i piekło w dłonie ci wsuwano,
czterdzieści sekund do namysłu dano.
Czterdzieści sekund - za wiele dostałaś!
Hiszpanio, siostrzyco święta - już przecież
wybrałaś!
Biskupów jedenastu, księży tysiąc razy
szesnastu -
rzeź im sprawiona była, bez
apostazji się skończyła!
O! Abym tylko mógł - tak jak ty - pełnym
głosem dać świadectwo swej wiary - w samo
południe.]
Tymczasem postępowy filozof katolicki
J
acques Maritain potępiał obie strony konfliktu
za okrucieństwa. Liberalny katolicki myśliciel
Francois
Mauriac
występował
głównie
przeciwko
Franco.
Jednoznacznie
antynacjonalistyczne stanowisko zajęli pisarze
Romain Rolland, Henri Barbusse, Andre Gide i
Lo
uis
Aragon.
Błyskotliwa
myślicielka
lewicowa,
Simone
Weil,
poparła
rewolucjonistów słowem i czynem. Znalazła się
w oddziałach anarchistów w Hiszpanii.
Związany z komunistami popularny pisarz
Andre
Malraux
najpierw
zajmował
się
przemytem broni do Republiki,
potem stanął na
czele
eskadry
bombowców
walczących
przeciw nacjonalistom.
19
W Wielkiej Brytanii prawicowe dzienniki The Daily Mail, The Daily
Sketch, The Morning Post i The Observer
wzięły stronę nacjonalistów.
Dołączyły się do nich katolickie The Tablet i Colosseum. Wydawany przez
dominikanów periodyk "New Blackfriars" oraz dzienniki The Times i The
Daily Telegraph
starały się zachować neutralność. Reszta prasy, na czele z
lewicowym The Manchester Guardian, The News Chronicle, The Daily
Herald, The Daily Express, The Daily Mirror wraz z liberalnym
protestanckim The Church Times
, entuzjastycznie stanęły po stronie
Republiki.
Podobnie jak gros brytyjskich intelektualistów.
20
Według badań przeprowadzonych w 1937 roku przez postępowy
periodyk Left Wing, na 121
najbardziej wpływowych intelektualistów
angielskich 100 wyraziło swe poparcie dla republikanów, 16 ogłosiło
neutralność, a tylko 5 opowiedziało się za nacjonalistami.
21
Neutralność oznaczała ostracyzm środowiskowy. Bez względu na
konsekwencje milczeli przede wszystkim wielcy poeci: T. S. Eliot i Ezra
Pound. Pisarz Evelyn Waugh z właściwą sobie elegancją i gracją popierał
„białych". Najwytrwalej sekundowali mu Eleonor Smith i Edmund Blunden.
Warto przytoczyć wypowiedź Waugh:
Znam Hiszpanię tylko jako turysta oraz czytelnik gazet. Nie jestem
pod wrażeniem “legalności” rządu [republikańskiego] w Walencji do
większego stopnia niż angielscy komuniści są pod wrażeniem legalności
Korony, Izby Parów, oraz Izby Gmin. Myślę, że był to zły rząd, sypał się w
oczach. G
dybym był Hiszpanem, walczyłbym pod generałem Franco. Ale
jako Anglik
nie jestem w tej chwili w sytuacji, gdzie muszę wybierać między
dwoma obliczami zła. Nie jestem faszystą, ani nim nie zostanę chyba, żeby
była to jedyna alternatywa do marksizmu. A jest to sprytną sztuczką
twierdzić, że tutaj konieczność takiego wyboru w tej chwili nadchodzi.
1
W sprawę antykomunistycznej Hiszpanii najbardziej zaangażował się,
pochodzący z Afryki Południowej, Roy Campbell. Jego wiersz „Toledo,
lipiec 1936" wciąż pozostaje przejmującym świadectwem tamtych dni:
22
[...] high above the roaring shells I heard the silence of your bells
Who've left these broken stones behind Above the years to make your
home,
1
Donat Gallagher (red.), The Essays, Articles, and Reviews of Evelyn
Waugh (Boston and Toronto: Little, Brown, and Company, 1984), 187.
And burn, with Athens and with Rome,
A sacred city of the mind.
[.
..] hen, ponad wyjącymi pociskami
zasłuchałem się nad Twymi milczącymi
dzwonami,
Ty, coś opuścił kamieni rumowisko
Aby we Wszechczasie urządzić swe siedlisko
i spalić jak Ateny i Rzym
święte miasto gdzie umysł żył.
Campbell był od początku naocznym
świadkiem tej wojny. Bodźcem do napisania
wiersza stała się egzekucja księży karmelitów,
przeprowadzona w Toledo przez czerwoną
milicję. Został wtedy rozstrzelany spowiednik
poety. Campbell i jego rodzina cudem uniknęli
śmierci. Potem, podróżując wzdłuż linii frontu,
pisał propowstańcze artykuły. Był on jednak
wyjątkiem.
Pośród setek intelektualistów brytyjskich,
którzy poświęcili się obronie Republiki,
wyróżniali się m.in. Samuel Beckett, Aldous
Huxley, Rebecca West, Cyril Connolly i Wystan
Hugh Auden. Młody poeta Rupert John
Cornford - prawnuk Darwina i absolwent
elitarnego Cambridge University -
zgłosił się do
Brygad Międzynarodowych z poręczeniem
partyjnym. Był ideowym komunistą. Zginął na
polu bitwy.
Cyril Connolly "wizytował" Hiszpanię
trzykrotnie.
Preferowa
ł
jednak
robienie
rewolucji zza biurka. Komentując wydarzenia w
Hiszpanii,
Connolly
oświadczył,
że
„intelektualistom należy się pierwszeństwo,
nawet przed kobietami i dziećmi."
23
Z typowym
dla swego środowiska zadufaniem sądził, że to
„pierwszeństwo" daje mu moralne prawo do
wypowiadania się na temat Hiszpanii i
wszystkiego innego.
24
Bardziej skomplikowana była postawa cenionego poety W. H. Audena.
„Walka w Hiszpanii prześwietliła promieniami rentgenowskimi kłamstwa, na
których jest zbudowana nasza cywilizacja," napisał na początku konfliktu.
25
W marcu 1937 roku spłodził wiersz „Hiszpania", w którym z troskliwym
zrozumieniem odniósł się do „koniecznego mordu" popełnionego przez
jakiegoś politruka. W. H. Auden pojechał do Hiszpanii, gdzie służył krótko
jako s
anitariusz po stronie republikanów.
Okropieństwa wojny
W samej Hiszpanii większość intelektualistów również opowiedziała
się po stronie Republiki. Część wyemigrowała, a kilku zginęło. Niewielu było
takich, jak prawicowy poeta Jose Maria Peman, który uważał, że konflikt w
Hiszpanii to:
„[...] nowa wojna o niepodległość, nowa rekonkwista, ponowne
przepędzenie Maurów! [...]. Dwadzieścia wieków cywilizacji chrześcijańskiej
[...]jest za nami; walczymy za miłości honor, za obrazy Velazqueza, za
komedie Lope de
Vegi, za Don Kiszota i El Escorial [...]. Bijemy się za
Panteon, za Rzym, za Europę i za cały świat!"
26
Wypada nam wymienić przynajmniej dwóch innych intelektualistów,
którzy również stanęli po stronie nacjonalistów. Byli to artysta Salvadore
Dali i pisarz Camilo Jose Gela, laureat nagrody Nobla z 1989 roku.
27
W
latach trzydziestych nie cieszyli się jeszcze światową sławą. Odwrotnie
rzecz miała się z intelektualistami prorepublikańskimi.
Przebywający na emigracji słynny artysta, Pablo Ruiz Picasso
wspierał finansowo i propagandowo Republikę; rysował na przykład
antyfrankistowskie komiksy. Największym wkładem Picasso do wysiłku
wojennego republikanów była wiekopomna praca o tragedii baskijskiego
miasta Guemica, które na skutek działań wojennych legło w gruzach.
Federico Garcia Lorca wierność Republice przypłacił życiem. Ten
wówczas chyba największy poeta hiszpański, liberał i homoseksualista -
otwarcie się do tego przyznający, został rozstrzelany. Jego śmierć wywołała
burzę protestów na całym świecie. Niestety, opinia publiczna milczała, gdy
ofiarą rewolucjonistów padli tacy intelektualiści, jak światowej sławy historyk
ojciec profesor Zacharias Garcia Villada TJ, monarchistycz-
ny myśliciel
Victor Pradera, czy teoretyk katolickiego nacjonalizmu Ramiro de Maeztu.
Słynny filozof Miguel de Unamuno y Jugo poparł powstańców. Jednak
przerażony okrucieństwami wojny domowej wkrótce zmienił zdanie.
Wybitny myśliciel Jose Ortega y Gasset
opowiedział
się
za
Republiką.
Wnet,
wystraszony krwawymi zbrodniami rewolucji i
wzras
tającymi
wpływami
komunistów,
wyemigrował. Publicznie odciął się od
Republiki, a później poparł Franco. Podobnie
postąpił wybitny lekarz i autor wielu biografii
Gregorio Maranón y Posadillo, zasłużony
dyplomata i literat Ramón Perez de Ayala oraz
słynny historyk Ramón Menendez Pidal.
Przerażony rewolucją literat Pio Baroja uciekł z
Republiki na tereny kontrolowane przez
powstańców. Potępił republikanów, ale wnet
potępił też i działalność nacjonalistów.
Okrutna rzeczywistość wojny wymuszała
rewizję poglądów nie tylko u Hiszpanów. Na
przykład, jak twierdzi liberalny katolicki historyk
Jose
M.
Sanchez,
wielu
centrowych
intelektualistów katolickich we Francji zerwało
ostatecznie z nacjonalistami pod wpływem
tragedii katolickiej Guerniki.
28
Były też i
przyczyny osobiste.
Francuz Georges Bernanos mieszkał w
chwili wybuchu powstania na Majorce. Swoją
publicystyką popierał nacjonalistów. Syn
Bernanosa, z błogosławieństwem ojcowskim,
wstąpił do Falangi. Po nieudanej krwawej
próbie podboju wyspy przez republikanów,
za
panowały tam rządy włoskiego faszysty,
Arconovaldo
Bonaccorsi,
który
został
miejscowym
gubernatorem
z
ramienia
nacjonalistów.
Bernanos
był
świadkiem
masakry bezbronnych ludzi, przeprowadzonej
w
zemście
za
wcześniejsze
zbrodnie
rewolucjonistów. Po tym wydarzeniu zerwał z
nacjonalistami; potępił ich publicznie. Również
Simon Weil zmieniła swoje stanowisko wobec
wydarzeń w Hiszpanii. W prywatnym liście
opisała okrucieństwa anarchistów i grozę
rewolucji.
Doświadczenia
hiszpańskie
spowodowały, że Weil odnalazła wiarę religijną. Przestała udzielać
publicznych wypowiedzi o wojnie domowej.
Tymczasem po powrocie do Anglii, również W. H. Auden
niespodziewanie zamilkł na temat Hiszpanii. Przyszedł czas na refleksje.
Prywatnie poeta przyznał, że wstrząsnęły nim mordy popełniane na
księżach. Dużo później Auden powrócił do wiary chrześcijańskiej. Jak
twierdził, jego nawrócenie nastąpiło pod wpływem widoku zdewastowanych
i zamkniętych kościołów hiszpańskich. Usunął również ze swego wiersza
„Hiszpania" zwrotkę o „koniecznym morderstwie".
29
Wojna propagandowa
Jednak dla większości intelektualistów, obserwujących wydarzenia w
Hiszpanii, stawka była zbyt wysoka, aby zdobyć się na uczciwą refleksję,
tak jak Bernanos czy Weil. Dotyczyło to przede wszystkim lewicy.
Socjalistyczny h
istoryk Hugh Thomas otwarcie przyznał, że:
Od końca lipca [1936] przez następne dwa i pół roku, największe
sławy dziennikarstwa z całego świata znajdowały się zwykle na południe od
Pirenejów. Agencje prasowe wynajmowały znanych pisarzy jako swych
przedstawicieli na wojnie w Hiszpanii [...]. Sami dziennikarze napisali o
Hiszpanii wiele rzeczy, które były niedokładne i wiele rzeczy, które można
uznać za błyskotliwe reportaże. Ale wielu dziennikarzy umyślnie pisało
artykuły nie po to, aby były one komentarzem czy reportażem. Tworzyli
pamflety, aby pomóc tej czy tamtej stronie. Dotyczyło to szczególnie
strony republikańskiej [podkreślenie moje – MJCh]."
30
Poparcie dla sprawy republikańskiej było bardzo silne wśród
zachodnioeuropejskich i amerykańskich intelektualistów. Nie ulegały też
wątpliwości sympatie większości dziennikarzy. Aby sympatie i poparcie
skoordynować i wykorzystać, sowiecka tajna policja NKWD i Komintern
stworzyły liczne organizacje o charakterze propagandowym bądź
charytatywnym. Często wystarczyło posłać agentów, aby infiltrować
istniejące już struktury zrzeszające zwolenników Republiki Hiszpanii.
Operacją kierował Willi Münzenberg, komunista z Niemiec. Technikę jego
działania tak oto opisał liberalny historyk brytyjski Norman Davies:
Jedną z najbardziej perfidnych form propagandy jest [...] ta, która
ukrywa prawdziwe źródła informacji zarówno przed odbiorcami, jak i
propagatorami. Tak zwana «tajnie sterowana
propaganda» [covertly directed propaganda]
ma na celu mobilizację siatki nic nie
podejrzew
ających «agentów wpływu». Agenci
ci rozpowszechniają wybrane wiadomości w
sposób,
posiadający
wszelkie
cechy
spontaniczności. Udają, że przypadkowa jest
zbieżność [rozpowszechnianych przez siebie]
poglądów z poglądami społeczności, która jest
celem propaga
ndowej ofensywy, i którą mają
zamiar
rozłożyć
od
wewnątrz.
Agenci
umiejętnie
manipulują
predylekcjami
kluczowych osobistości w tejże społeczności.
Owa ukryta propaganda jest w stanie
przekonać do kłamstw ważne osobistości
opinio-
twórczej elity [...].
Pracu
jąc wraz z sowieckimi szpiegami,
[Münzenberg] doprowadził do perfekcji sztukę
wykonywania tajnej roboty w sposób zupełnie
otwarty. Stworzył program całej serii kampanii
protestu: «antymilitaryzm», «antyimperializm» i
przede wszystkim «antyfaszyzm». Celem tych
kampanii były życzliwe środowiska w Berlinie,
Paryżu i Londynie. Najbardziej wpływowi z
omamionych przez Münzenberga rekrutów,
których sceptycy zwali «paputczikami» [fellow-
travellers], bardzo rzadko wstępowali do Partii
Komunistycznej. Ludzie ci z oburzeniem
zaprzeczyliby, że są manipulowani. Wśród nich
znajdowali się pisarze, artyści, redaktorzy,
lewicowi
wydawcy
oraz
ostrożnie
wyselekcjonowane gwiazdy -
stąd Romain
Rolland,
Louis
Aragon,
Andre
Malraux,
Heinrich
Mann, Bertolt Brecht, Anthony Blunł,
Harold Laski, Claud Cockburn, Sidney i
Beatńce Webb oraz połowa członków
[literackiego] Kółka Bloomsbery. Ponieważ
wszyscy oni mieli podczepionych pod siebie
akolytów, zwanych «Klubami Niewiniątek»),
udało im się wywołać efekt rozrostu, słusznie określany jako «rozmnażanie
się jak króliki». Według zręcznej definicji, celem naczelnym [propagandy]
było «stworzyć dla słusznie myślących i niekomunistycznych ludzi Zachodu
dominujący przesąd polityczny tamtej ery: przekonanie, że wszystko, co
może służyć [...] Związkowi Sowieckiemu, wypływa z samej istoty ludzkiej
dobroci. »
31
Przyjemne z pożytecznym
Z małymi wyjątkami, postępowi intelektualiści czuli się wygodnie w
swojej roli pasów transmisyjnych komunistycznej propagandy. Jak
niedawno ujawnił generał KGB Dimitr Wołkogonow, „francuski pisarz Henri
Barbusse przybył do Moskwy i zadeklarował, że ma zamiar napisać książkę
o Stalinie. Oczywiście, Moskwa chciała go zachęcić i wypłaciła «zaliczkę»
40 000 franków."
32
Po wywiązaniu się z kontraktu, dostał dużo więcej.
Później, jeden z batalionów Brygad Międzynarodowych w Hiszpanii został
nazwany jego imieniem.
Wołkogonow podkreślał, że Barbusse był jednym z wielu
intelektualistów, którzy doświadczyli szczodrości Kremla. Wszyscy oni zajęli
odpowiednie -
zgodne z linią partyjną- stanowisko w sprawie wojny w
Hiszpanii i innych kontrowersyjnych wydarzeń tamtych lat. Tym sposobem,
postępowi intelektualiści łączyli przyjemne z pożytecznym: otrzymywali
finansową rekompensatę za poglądy, które i tak wyznawaliby bez zachęty.
Nie byli oni zatem niewinnymi ofiarami, niecnie wykorzystywanymi przez
komunistów.
Wkład
komunistów
polegał
na
spożytkowaniu
prorepublikańskiego sentymentu dla celów propagandowych. Popularyzacja
stereotypów dotyczących wojny w Hiszpanii była zasługą obu stron. Ale bez
sławnych „autorytetów moralnych" nie byłoby propagandowego zwycięstwa
Stalina. I odwrotnie -
bez maszyny propagandowej Stalina, „autorytety
moralne" nie osiągnęłyby apogeum popularności.
W ten sposób, doraźne interesy Stalina, wyrażone przez
intelekt
ualistów w postępowej literaturze i publicystyce, po przetworzeniu
ich przez maszynę propagandową Kominternu i NKWD, złożyły się na
pryzmat, przez który do dziś patrzymy na konflikt w Hiszpanii.
Owoce propagandy
Działalność kominternowskiego aparatu
propa
gandy ujawnił pisarz Arthur Koestler.
Zrywając z komunizmem, Koestler przyznał
się, że kłamstwa na temat rzekomych
okrucieństw nacjonalistów do jego książki
Hiszpański testament
33
wpisał osobiście Otto
Katz. Ten wywodzący się z Czech zastępca
Münzenberga pełnił funkcję szefa paryskiej
ekspozytury propagandy sowieckiej. Katz
specjalizował
się
w
inscenizowaniu
propagandowych
podróży
po
Hiszpanii
rozmaitych komunizujących i komunistycznych
intelektualistów. Na przykład, jedną z takich
wypraw odbyła w 1937 roku amerykańska
pisarka Lillian Hellman. Opis jej pobytu „jest
pełen kłamstw", których Hellman nigdy nie
sprostowała.
34
Wszechobecność
kłamstw
potwierdził socjalistyczny historyk Thomas:
„wiele takich historii zostało wymyślonych dla
potrzeb
propagandy
czasami
przez
republikańskich Hiszpanów, ale częściej za
granicą."
35
Wpływ intelektualistów i propagandzistów
na opinię publiczną przeszedł wszelkie
oczekiwania. Na przykład, Komu bije dzwon
Hemingwaya wychował już trzy pokolenia
czytelników w niechęci do nacjonalistów i
sympatii dla republikanów. Jego wcześniejsze
reportaże z Hiszpanii były jeszcze bardziej
jednostronne. Hemingway „od początku do
końca akceptował całą prymitywną linię Partii
Komunistycznej na temat wojny" -
skrytykował
postawę
pisarza
brytyjski
historyk
neokonserwatywny Paul Johnson. I dalej:
Hemingway „również z pełną świadomością
uczestniczył w kłamstwie, bowiem, jak jasno
wynika z jego książki o hiszpańskiej wojnie
Komu bije dzwon,
zdawał sobie sprawę z
ciemnej strony sprawy republikańskiej i
najpewniej od początku znał część prawdy o
Hiszpańskiej Partii Komunistycznej." O swym udziale w konflikcie
Hemingway mówił cynicznie: „Moje sympatie [...] są zawsze po stronie
ciemiężonych ludzi pracy przeciw obszarnikom, nawet jeśli osobiście
popijam z o
bszarnikami i razem z nimi poluję na gołębie."
36
Wszelkie prosowieckie i prokomunistyczne enuncjacje witane były z
wielkim entuzjazmem przez postępową inteligencję. Ex-trockista lrving
Kristol przyznał w 1952 roku na łamach - wtedy lewicowego - pisma
Commentary
, że amerykańscy liberałowie przywitali „aplauzem masakrę
niekomunistycznej lewicy przez GPU [NKWD] podczas hiszpańskiej wojny
domowej."
37
Amerykański socjalista Samuel Baron został poddany
ostracyzmowi, gdy po powrocie z Hiszpanii, ujawnił zbrodnie NKWD na
lewicowcach.
Podobny los spotkał brytyjskiego pisarza postępowego George'a
Orwella. Jego książka W hołdzie Katalonii była apologią rewolucjonistów o
orientacji anarchistycznej i trockistowskiej. W tamtych czasach
dominujące
środowisko intelektualne dopuszczało wyłącznie apologię stalinizmu. Na
dodatek, Orwell rzucił nieco światła na sprawę prześladowania Kościoła
katolickiego. Nie przysporzył sobie zwolenników na lewicy, gdy ujawnił, że:
Niektóre z zagranicznych antyfaszystowskich gazet zniżyły się nawet
do żałosnego kłamstwa, udając, że kościoły były tylko wtedy atakowane,
gdy faszyści zrobili z nich fortece. W rzeczywistości kościoły były niszczone
wszędzie, tak po prostu, gdyż zakładano, że hiszpański Kościół był częścią
spisku kapitalistycznego.
Przez sześć miesięcy mego pobytu w Hiszpanii
widziałem tylko dwa nie zniszczone kościoły i chyba do lipca 1937 nie
pozwolono otworzyć żadnego z kościołów, aby [wierni mogli] wysłuchać
mszy, z wyjątkiem jednego czy dwóch zborów protestanckich w Madrycie.
38
Jednak nawet Orwell nie zdobył się na ujawnienie prawdy o
masowych mordach na księżach i zakonnicach. Nie kwestionował też
lewicowej wersji losu Guerniki.
Fakt czy arcymit?
Żadne z wydarzeń wojny w Hiszpanii nie wpłynęło na światową opinię
publiczną bardziej niż historia Guerniki. Za sprawą Picasso i publicystyki
lewicowej, to miasto katolickich Basków, którzy poparli Republikę, stało się
symbolem okropieństwa wojny totalnej.
39
W czasie wojny lojaliści bronili Guerniki. Po ciężkich walkach została
ona zdoby
ta przez wojska powstańców i, w
dużym stopniu, zniszczona. Propaganda
nacjonalistów twierdziła, że obrońcy podpalili
miasto
wycofując
się.
Propaganda
republikanów oskarżała przeciwników, że 26
kwietnia 1937 roku Guernica została umyślnie i
wielokrotnie
zbo
mbardowana i niemalże
zrównana z ziemią przez niemiecki Legion
Condor. Miało zginąć i odnieść rany ponad 2
300 osób. Głoszono, że miasto nie miało
żadnego
znaczenia
wojskowego,
a
bombardowanie bezbronnego miasta nastąpiło
rzekomo na rozkaz generała Franco, który
chciał przez uderzenie w ten symbol
baskijskiego nacjonalizmu, zniszczyć wolę
Basków do walki. Niemcy chętnie wykonali
rozkaz. Bombardowanie bezbronnego miasta
było
ćwiczeniem
przygotowawczym
do
przyszłej „wojny błyskawicznej", według zasad
której atakuje się obiekty cywilne na równi z
wojskowymi. Tę wersję historii Guerniki
głoszono najwytrwalej. Rozpowszechnianie jej
rozpoczął postępowy publicysta brytyjski
George Lowther Steer -korespondent wojenny
pisujący dla prasy angielskiej. Informacje
otrzym
ane od Steera „obrobił" niezrównany
Münzenberg.
Wersja ta jest tak popularna, że w
pięćdziesiątą rocznicę wybuchu wojny w
Hiszpanii londyński The Times opublikował w
całości stary reportaż Steera. Uzupełnił go
podobnym
retroreportażem
innego
korespondenta
z
Hiszpanii,
szpiega
sowieckiego H. A. R. (Kim) Philby'ego.
Dziennik nie wspomniał ani słowem o roli
Münzenberga. Nie wspomniano też, że Steer
wysłał swój słynny telegram-reportaż do The
Times
zanim jeszcze dotarł do Guerniki.
Jednak dziennik nie zapomniał poinformować
czytelnika, że Guernica to „największe
bestialstwo hiszpańskiej wojny domowej."
40
Obowiązującą wersję powtarzali prawie wszyscy historycy, zajmujący
się dziejami wojny w Hiszpanii. Recytowała ją jeszcze w 1991 i 1994 roku
dwójka brytyjskich historyków lewicowych: Sheelagh M. Ellwood i Paul
Preston.
41
A przecież od dawna dostępne były materiały, pozwalające
zakwestionować ten właśnie obraz wydarzeń. Uczciwi historycy powinni
przynajmniej wspomnieć o ich istnieniu.
Na przykład, niedługo po zdobyciu Guerniki przez nacjonalistów,
dotarł tam korespondent Polski Zbrojnej. Potwierdził on wersję, mówiącą o
spaleniu miasta przez cofające się siły republikańskie.
42
Inny świadek,
brytyjski parlamentarzysta i lotnik, który znalazł się w tym czasie w
Guernice
(...)doszedł do wniosku, że (częściowe) zniszczenie miasta nie mogło
być wynikiem bombardowania z powietrza. Podał dwie główne przyczyny.
Po pierwsze, miasteczko Guernica składało się z czterech dzielnic. Trzy z
nich spalono doszczętnie, ale jedna pozostała nietknięta. Z punktu widzenia
technologii dostępnej w bombowcach w 1937 roku, było niemożliwe, żeby
czegoś takiego dokonać z powietrza. Po drugie, w nietkniętej dzielnicy
znajdowało się [historyczne] Drzewo Guerniki, gmach Rady Basków oraz
kościół św. Marii z Antigua. Narodowi socjaliści [niemieccy] nie mieli
specjalnego interesu, aby zachować te relikty tradycji baskijskiej; odwrotnie
niż wycofujący się baskijscy republikanie.
43
W latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia profesor Brian Crozier,
bad
ając niemieckie dokumenty, doszedł do podobnego wniosku. Stwierdził
on, że „akurat ta zbrodnia raczej nie została popełniona przez narodowych
socjalistów, bowiem w tajnych dokumentach niemieckiego ministerstwa
spraw zagranicznych pojawia się reakcja zdziwienia i gniewu na te
zarzuty."
44
Była to niemiecka korespondencja wewnętrzna, a więc nikt nie
miał potrzeby udawać.
Jako jeden z pierwszych lewicową wersję wydarzeń w Guemice
podważył publicysta Jeffrey Hart. Na początku lat siedemdziesiątych na
łamach amerykańskiego pisma konserwatywnego National Review Hart
ujawnił „wielkie oszustwo Guerniki". Tezę Harta uzupełniła niedługo potem
redakcja National Review
, publikując obszerne i wnikliwe sympozjum o
wydarzeniach w Hiszpanii.
45
Wersje konserwatystów amerykańskich uzupełniły badania historyków
hiszpańskich. Ramon Salas Larrazabal przeprowadził szczegółowe badania
statystyczne śmierci i narodzin na podstawie
lokalnych archiwów. W opublikowanej w 1977
roku pracy Perdidas de la guerra
podał, że w
czasie wojny w c
ałym Kraju Basków śmierć w
wyniku
„bombardowania
powietrznego
i
artyleryjskiego" poniosło mniej niż 500 osób.
Podważyło to funkcjonujące powszechnie
przekonanie o liczbie ponad 2 000 ofiar w
samej tylko Guernice.
W wydanej w 1981 roku pracy Guernica:
El bombardeo
historyk hiszpański Jesus Salas
Larrazabal dowiódł, że nalot był rutynowym
epizodem frontowym, na który Franco nie miał
wpływu. W dniu 26 kwietnia 1937 roku na
miasto dokonano nalotu, w którym brały udział
3 włoskie samoloty i 21 niemieckich. Celem
ataku były znajdujące się na przedmieściach
tory kolejowe, fabryczki broni oraz most. Tych
nie udało się zniszczyć, ale za to część bomb
spadła na dzielnice mieszkalne. Wybuchły
pożary.
46
Wersję
hiszpańskiego
uczonego
potwierdził ostatnio we Frankfurter Allgemeine
Zeitung
dr. Horst Boog. Stwierdził on też, że
zamiarem
bombardujących
„nie
było
przeprowadzenie
ataku
terroryzującego"
ludność.
47
Dostępne materiały pozwalają stwierdzić,
że Guernikę istotnie zbombardowali Niemcy i
Włosi - tylko raz. Chodziło o konkretne cele
strategiczne, a nie o szerzenie terroru dla
celów wojny psychologicznej. Możliwe, że
część miasta spalili cofający się republikanie.
Bardziej prawdopodobne jest, że nie gasili
pożarów,
lecz
jedynie
zapobiegli
rozprzestrzenieniu się ognia na dzielnicę
historyczną.
Jak każdy inny epizod wojny, nalot na
Guernikę był wystarczająco straszny sam w
sobie. Popularyzacja przez kominternowską propagandę historii o
rzekomym zaplanowanym bestialstwie miała na celu demonizację
przeciwnika.
Przypadek Guerni
ki nie oznacza, że wszystko, co propagandziści
komunistyczni i postępowi intelektualiści mówili i pisali, należy odrzucić.
Należy ponownie wszystko zbadać z największą troską i ostrożnością.
12 Rasizmu nie da się pogodzić z chrześcijaństwem, które jest
uniwersalistyczne i oparte na Prawdzie objawionej. Prawda ta jest dostępna
każdemu, kto chce ją uznać. Rasizm, podobnie jak próby mariażu
socjalizmu z chrześcijaństwem, zostały potępione przez papieży (Pius IX,
Leon XIII, Pius XI). W praktyce, łączenie socjalizmu i chrześcijaństwa dało
tragiczne wyniki (na przykład, tzw. „teologia wyzwolenia"). Liberalizm
aspiruje do roli świeckiej religii, gdzie tolerancja jest interpretowana jako
Dobro Absolutne. W ten sposób toleruje się nawet (a może przede
wszystkim)
to, czego chrześcijanin aprobować nie może. Synteza między
chrześcijaństwem a nacjonalizmem jest dużo bardziej prawdopodobna -
szczególnie w Polsce. Przekonujące argumenty na ten temat przedstawiali
prawicowi myśliciele polscy. Zobacz: Roman Dmowski, Kościół, naród i
państwo, Wrocław, 1993; Józef M. Bocheński, Szkice o nacjonalizmie i
katolicyzmie polskim
Komorów, 1996; Jędrzej Giertych, Nacjonalizm
chrześcijański Stuttgart, 1948; Adam Doboszyński, Ekonomia miłosierdzia,
Warszawa, 1995; Wojciech Wasiutyński, Stronnictwo wielkiego czynu,
Warszawa, 1993; Leszek Roman Jasieńczyk Krajewski, Polskie prosto z
mostu
Warszawa, 1996; Zdzisław Zakrzewski, O Polsce i Polakach,
Warszawa, 1996.
13 Martin Malia, The Soviet Tragedy: A History ofSocialism in Russia, 1917-
1991, New York, 1994, s. 251-252.
14
Stanley Weintraub, The Last Great Cause: The Intellectuals and the
Spanish Civil War, New York, 1968; oraz Robert O. Paxton,
Europę in the
Twentieth Century, San Diego, New York and London, 1985, s. 406-408.
15 Paul Johnson, Intellectuals , New York, 1990, s. 308.
16 Richard Gid Powers, Not Without Honor: The History of American Anticommunism, New
York, 1995, 134-135.
17 O prasie francuskiej i wojnie w Hiszpanii zobacz: David Wingeate-Pike, Conjecture,
Propaganda and Deceit and the Spanish Civil War: The International Crisis over Spain,
1936-1939 as Seen in the French Press, Stanford, 1968;
Francis J. Murphz, Communists and Catholics in France,
1936-1939: The Politics of the Outstretched Hand
(Gainesville, FL: University of Florida Press, 1989), 42-
53.
18
Paul Claudel, „Aux Martyrs Espagnols", w: Warren H.
Carroll, The Last Crusade, Front Royal, 1996, s. 2.
19
Anatol Arciuch, „Brygady Międzynarodowe," w: "Nowe
Państwo", 6 grudnia 1996, s. 20. W 1944 r. Mallroux
zerwał z komunistami w 1944 r.
20 Katherine Bail Hoskins, Today the Struggle: Literature
and Politics in England During the Spanish Civil War,
Austin, 1969.
21 Hugh Thomas, The Spanish Civil War, New York, 1961,
s. 222
– przypis 2.
22
Wiersz „Toledo, July 1936" w: Russell Kirk, The Sword
of Imagination: Memoirs ofa Half-Century ofLiterary
Conflict, Grand Rapids, 1995, s. 220.
23
Thomas, The Spanish, s. 222 - przypis 2.
24
Niedługo po wojnie domowej, Connolly odciął
się od „hiszpańskiego okresu" jako „zbyt
upolitycznionego". Ze zwolennika
komunistycznego rewolucjonizmu stał się
piewcą liberalnego permisywizmu. Johnson,
Intellectuals, s. 316-317.
25 Thomas, The Spanish, s. 222 przypis 2.
26 Thomas, The Spanish, s. 272.
27
Za informacje te jestem wdzięczny Henrykowi
Skwarczyńskiemu i Andrzejowi Czumie.
28 Jose M. Sanchez, The Spanish Civil War as a
Religious Tragedy, Notre Dame, 1987, s. 164.
29 Sanchez, The Spanish, s. 182.
30 Thomas, The Spanish, s. 235-236.
Szczegółowo na ten temat zobacz w Philip
Knightly, The First Casualty: The War
Correspondent as Hero and Myth-maker from
the Crimea to Iraq, Baltimore, MD, 2003, 207-
237.
31 Norman Davies, Europe: A History, Oxford and
New York, 1996, s. 501.
32 Dimitri Volkogonov, Lenin: A New Biography, New York, 1994, s. 402.
33 Arthur Koestler, Spanish Testament, London, 1937.
34 Johnson, Intellectuals, s. 296.
35 Thomas, The Spanish, s. 167.
36 Johnson, Intellectuals, s. 156-157.
37 Gid Powers, Not Without, s. 260.
38 George Orwell, Homage to Catalonia, San Diego, New York, and London,
1980, s. 52.
39
Wiele mitów związanych z Guerniką omawia Herbert Southworth, Guernica!
Guernica! A Study ofJoumalism, Diplomacy, Propaganda and History,
Berkeley, Los Angeles and London, 1977. Zobacz też Knightly, The First
Casualty, 219-227.
40
Zobacz reportaże W. H. R. (Kim) Philby w: The Times, 15 July 1986; oraz
George Lowther Steer, The Times,16 July 1986.
41 Paul Preston, Franco: A Biography, New York, 1994; oraz Sheelagh M.
Ellwood, The Spanish Civil War, Oxford and Cambridge, 1991.
42
Jędrzej Giertych, Hiszpania bohaterska, Warszawa, 1937, s. 167.
43
Brian Crozier, „Franco", w: National Review, 7 November 1994, s. 72.
44
Crozier, „Franco," s. 72.
45
Jeffrey Hart, „The Great Guernica Fraud", w: National Review, 5 January
1973; oraz „Getting at the Guernica Myth," National Review, 31 August
1973.
46
W zasadzie powtarzają tę wersję Mariusz Skotnicki, Tomasz Nowakowski i
Krzysztof Zalewski, Legion Condor, Warszawa, 1994, s. 68-71.
47
Horst Boog, „Immer wieder Falsches über Guernica und Coventry," w:
Frankfurter Allgemeine Zeitung, 28 grudnia 1996, s. 6.
CZĘŚĆ TRZECIA
HISZPANIA
Korzenie konfliktu
W XIX wieku Hiszpania przeżyła serię politycznych
wstrząsów. Najpierw wybuchł konflikt dynastyczny. Siły
monarchii liberalnej zmagały się ze zwolennikami
tradycyjnych
królewskich
przywilejów
regionalnych.
Kilkak
rotnie interweniowało wojsko, którego dowódcy
przeprowadzali zamachy stanu (pronunciamento). Po
jednym z zamachów ustanowiono na krótko republikę;
następny zamach przywrócił monarchię.
Kryzys wewnętrzny spotęgowany został rozpadem
kolonialnego imperium His
zpanii. Sytuację zaogniał też
powolny proces modernizacji kraju. Powstający dopiero
przemysł rozwijał się zbyt wolno, aby dać pracę wszystkim
przybywającym do miasta chłopom. Problemem był też
nierównomierny rozwój przemysłowy kraju: fabryki
budowano w Kat
alonii, a kopalnie w Kraju Basków. Reszta
Hiszpanii pozostawała rolnicza. Robotnicy skarżyli się na
trudne warunki pracy i złe płace; ludność wiejska cierpiała z
kolei na brak ziemi. Niezadowolenie warstw niższych
objawiało się ich radykalizacją. Duża część inteligencji
reagowała antyklerykalizmem na decydującą rolę, jaką
Kościół odgrywał w sprawach państwowych, a szczególnie
w
edukacji.
Hasła
antyklerykalne
były
czasami
podchwytywane przez tłum. Wszystkie te konflikty zaostrzył
na początku XX wieku dynamiczny przyrost naturalny w
kraju.
Hiszpania nie uczestniczyła w I wojnie światowej, lecz
po jej zakończeniu doświadczyła głębokiego kryzysu
politycznego i ekonomicznego. Aby przywrócić prawo i
porządek, konserwatywny generał Miguel Primo de Rivera
y Orbaneja
markiz de Estella, przeprowadził w 1923 roku
zamach stanu. Rządził bezkrwawo do 1930 roku, kiedy to
dobrowolnie zrzekł się władzy.
48
Republika i Kościół
W 1931 roku rozpisano wybory. Zwyciężyli liberałowie
oraz socjaliści i to oni zdominowali Kortezy - hiszpański
parlament. Król Alfonso XIII natychmiast abdykował i
wyemigrował. Ogłoszono powstanie Republiki. Został
powołany rząd liberalny. Uchwalono nową konstytucję i
wprowadzono pewne reformy, w tym bardzo potrzebną
reformę rolną. Nadano autonomię Katalończykom i Baskom.
Najwięcej energii poświęcono jednak na spory dotyczące
roli Kościoła.
49
Konstytucja znacznie ograniczyła swobody religijne.
Usunięto religię ze szkół, zakazano księżom wykonywania
zawodu nauczyciela, wprowadzono obowiązek posiadania
rządowego pozwolenia na procesje religijne. Władze
nakładały grzywny za bicie w dzwony kościelne. Rząd nadał
sobie prawo do likwidowania zakonów. Po raz pierwszy
wprowadzono rozwody. Posunięcia lewicowych polityków
szły w parze ze zjadliwą kampanią prasową skierowaną
przeciw Kościołowi katolickiemu. Atakowano księży za
zamożność i dekadencję, a instytucje kościelne za
„feudalizm" i obojętność w stosunku do biednych. Obwołano
Kościół sojusznikiem kapitalistycznej plutokracji. Na
dodatek, rozsiewano histeryczne plo
tki, że jezuici zatruwają
studnie, mnisi porywają i mordują dzieci, a zakonnice
oddają się wszelkim perwersjom seksualnym. Tym
sposobem stare antysemickie stereotypy zastosowano z
powodzeniem atakując katolicyzm.
Obrońcy Kościoła nie potrafili polemizować z histerią.
Racjonalnie przypominali natomiast, że Kościół stracił
swoje ziemie w konfiskatach państwowych prawie sto lat
wcześniej - w 1837 roku - i że jest największą organizacją
charytatywną, niosącą szeroko zakrojoną pomoc ubogim i
bezrobotnym. Większość księży żyła na poziomie
podobnym do swych parafian -
często w biedzie. Episkopat
wielokrotnie wypowiadał się negatywnie na temat
kapitalizmu, preferując agrarną gospodarkę naturalną.
Katolicy zarzucali lewicy, że akcja antyreligijna jest
tematem zastępczym. Antyklerykalizm propagowano z
braku planu na uzdrowienie ekonomiczne i społeczne kraju.
Przeciwnicy liberalnego rządu podkreślali, że w jego
składzie znajdowało się tylko dwóch katolików. W istocie,
jak przyznał nawet socjalistyczny historyk Thomas, rząd i
parlament zachowywały się tak, jakby wszyscy Hiszpanie
mieli lewicowe czy liberalne poglądy. Skrytykował tę
postawę kardynał Pedro Segura y Saenz, arcybiskup
Toledo i prymas Hiszpanii. Dnia 6 maja 1931 roku ten
erudyta z trzema doktoratami, konserwatywny monarchista,
tradycjonalista katolicki i zapalony społecznik wystosował
specjalny list pasterski, w którym stwierdził, że:
Jeśli pozostaniemy «cisi i bezczynni», jeśli pozwolimy
poddać się «apatii i strachowi'»;[...] to nie będziemy mieli
prawa lament
ować, gdy gorzka rzeczywistość pokaże nam,
że zwycięstwo należało do nas, lecz nie wiedzieliśmy co to
znaczy walczyć jak dzielni rycerze gotowi na śmierć w
chwale.
50
Teoretyczne debaty o Kościele szybko przeniosły się
na poziom praktyczny. W dniu 10 maja 1931 roku lewicowi
radykałowie wywołali zamieszki w Madrycie. Spalono kilka
kościołów. W ciągu następnego tygodnia w całej Hiszpanii
spłonęło jeszcze około 100 kościołów. Atakowano księży.
Poniżano i bito wiernych. Rząd zwlekał z interwencją.
Liberalny mini
ster (później premier) Manuel Azaňa y Diaz
stwierdził publicznie, że „wszystkie kościoły Hiszpanii
razem wzięte nie sąwarte życia nawet jednego
republikanina."
51
W czerwcu 1931 roku rząd zmusił prymasa do
opuszczenia
kraju.
Wypędzono
też
jezuitów.
W
październiku 1931 roku - podsumowując te „sukcesy" i
komentując niski wskaźnik uczestnictwa we mszy świętej -
premier Azaňa ucieszył się, że Hiszpania „przestała być
katolicka".
52
Mylił się. W sierpniu 1932 roku generał Jose
Sanjurjo Sacanell usiłował przeprowadzić zamach stanu.
Nie udało się, ale w 1933 roku liberalny rząd upadł.
Przeprowadzono wybory, które skończyły się klęską lewicy.
Powołano nowy, centro-prawicowy rząd.
Ku rewolucji
Nowy
rząd
odziedziczył
wszystkie
kłopoty
poprzedników, od których odciął się już na samym
początku. Niestety, centrowa część koalicji rządzącej była
bardzo skorumpowana. Kryzys pogłębiał się, a na rezultaty
nie trzeba było długo czekać. Jeszcze w styczniu 1933 roku
miały miejsce poważne zamieszki wywołane przez
anarchistów w Casas Viejas w prowincji Cadiz. W
październiku 1934 roku część Hiszpanii sparaliżował strajk
generalny. Siły rządowe dość szybko uporały się ze
strajkującymi socjalistami i anarchistami w Madrycie. Potem
spacyfikowano zbrojnie nacjonalistów katalońskich w
Barc
elonie. Najpoważniejszy kryzys powstał w górniczym
zagłębiu w okręgu Asturias, gdzie wybuchła dobrze
zaplanowana lewicowa rewolta. Znów płonęły kościoły.
Mordowano przedstawicieli administracji państwowej i
katolickich elit. Dekretowano kolektywizację własności
prywatnej. Rewolucjoniści powołali natychmiast swoje
struktury władzy: komisje nadzwyczajne, zwane Czeka
(cheka), wzorowane na pierwszej sowieckiej strukturze
terroru. Stworzono też „Armię Czerwoną”. W końcu jednak
rewoltę w Asturias krwawo stłumiło wojsko. Przez Hiszpanię
przeszła fala aresztowań lewicowych radykałów. Ci
zaprzysięgli zemstę „watykańskiemu faszyzmowi", jak
ochrzczono centro-
prawicową władzę. Lewica zupełnie
zignorowała fakt, że demokratycznie wybrany rząd był
prawnie
zobligowany
do
o
brony
porządku
konstytucjonalnego i obywateli przed rewolucją.
Tymczasem rząd skompromitował się udziałem kilku
kluczowych jego członków w skandalach i finansowych
nadużyciach. Dotyczyło to szczególnie centrowego liberała i
premiera, Alejandro Lerroux y Garcia. Pod koniec 1935 roku
rząd Lerrouxa upadł. W styczniu 1936 roku rozwiązano
Kortezy, a wybory wyznaczono na 17 lutego 1936 roku.
Powstały trzy bloki wyborcze. Koalicja chrześcijańskich
demokra
tów, monarchistów, konserwatystów i narodowych
radykałów zawiązała Front Narodowy (Bloque Nacional). W
bloku Centrum znaleźli się niektórzy liberałowie, nacjonaliści
baskijscy i katalońscy oraz postępowi katolicy. Socjaliści,
socjal-
liberałowie, komuniści i anarchiści powołali Front
Ludowy (Bloque Popular).
Front
Narodowy zdobył 3 783 601 głosów, co znaczyło
134 miejsca w parlamencie; Centrum -
681 047 głosów i 55
miejsc; Front Ludowy -
4 176 156 głosów i 278 miejsc. W
całości centro-prawica miała przewagę:
4 464 648 do 4 176 156 głosów. Ponieważ jednak nie
potraf
iła się zjednoczyć, nie była w stanie stworzyć
jednego bloku wyborczego. Skorzystała na tym lewica,
która całkowicie zdominowała parlament. Bez problemów
stworzono socjal-
liberalny rząd większościowy. Mimo, że
liberał był ministrem spraw wewnętrznych, socjaliści i
komuniści kontrolowali policję i żandarmerię republikańską
(Guardia de Asalto).
Już następnego dnia po wyborach rewolucjoniści
zaczęli rozbijać więzienia i uwalniać współtowarzyszy.
Przez kraj przetoczyła się fala strajków. Radykałowie
atakowali p
osiadłości ziemskie i przejmowali kontrolę nad
fabrykami. W dniu 1 maja 1936 przez Madryt przeszła
potężna demonstracja lewicy. Tłumy niosły portrety Stalina
i Lenina. Na ulicach królowała Międzynarodówka i
lewicowe pozdrowienie zaciśniętej pięści. Znów płonęły
budynki kościelne. Na przykład, w niedzielę 8 marca w
Cadiz spalono szkołę katolicką, dom zakonny i 5
kościołów. Mordowano księży, a nawet zakonnice i laickie
działaczki katolickie, jak choćby 4 maja w Madrycie.
Urządzano zamachy na urzędników państwowych i
polityków. Dnia 13 kwietnia narodowi radykałowie
zastrzelili sędziego, który wcześniej skazał jednego z ich
współtowarzyszy na karę długoletniego więzienia. A dzień
później najpewniej również narodowi radykałowie
przeprowadzili nieudany zamach bombowy na prezydenta
Republiki.
Bojówki partyjne prowadziły ze sobą regularne walki.
Najczęściej walczyli narodowi radykałowie przeciw
anarchistom, socjalistom czy komunistom. Ci ostatni
walczyli z wszelkimi „faszystami" i przeciw swoim
współtowarzyszom z lewicy. Lewe skrzydło socjalistów
przeciw prawemu; staliniści przeciw trockistom; anarchiści
przeciw socjalistom. Posłowie socjalistyczni walczyli
między sobą na pięści i pałki w parlamencie. Socjalistyczne
łamistrajki biły się na pałki i pistolety ze strajkującymi
anarchistami w czerwcu i lipcu 1936 w Barcelonie,
Mardycie i innych miastach. Atakowano się nawet na
pogrzebach. Dnia 17 kwietnia w Madrycie wybuchła
strzelanina między socjalistami a konduktem pogrzebowym
falangistów. Na cmentarzu ten sam kondukt pogrzebowy
narodowych
radykałów
zaatakowała
żandarmeria
republikańska również uczestnicząca w pogrzebie
współtowarzysza.
Zabójstwa
prowadziły
do
nowych
zabójstw,
dokonywanych w zemście. Przemoc zaczęła też dotykać
niezaangażowanych w spory, niewinnych ludzi. Jeden z
przypadków miał szczególnie daleko idące konsekwencje.
W maju komuniści zastrzelili z zasadzki jednego z
przywódców narodowo-radykalnych, a na początku lipca
zastrzelono komunistycznego zabójcę. Dnia 13 lipca
komunistyczni i socjalistyczni policj
anci w zemście za
śmierć towarzysza porwali z domu i zamordowali, zupełnie
nie związanego z tymi zajściami, głównego przywódcę
opozycji parlamentarnej, monarchistę Jose Calvo Sotelo.
Incydent ten miał duży wpływ na podjęcie decyzji o
przeprowadzeniu
zamac
hu
stanu.
Jak
stwierdził
amerykański historyk Stanley G. Payne:
Zamysłem mordu na nim [na Calvo Sotelo] przez
policję republikańską w lipcu 1936 roku było ścięcie głowy
opozycji, ale zamiast tego [mord ten] stał się ostatnią iskrą,
która wywołała wojnę domową. Była to zbrodnia niezwykła,
jedyny przypadek w dziejach zachodnioeuropejskiego
parlamentaryzmu,
kiedy
to
przywódca
opozycji
parlamentarnej zostaje zamordowany przez policję
rządową. [Zbrodnia ta] w dramatyczny sposób pokazała, że
brutalne ograniczenia
rządów konstytucyjnych i praw
obywatelskich stały się w Hiszpanii faktem.
53
Według źródeł oficjalnych, od połowy lutego do połowy
lipca 1936 roku spalono 170 kościołów, zabito 330 osób, a
raniono
1
511.
Przeprowadzono
213
nieudanych
zamachów na rozmaite osoby. Wybuchło 113 lokalnych
strajków generalnych. Jeszcze w czerwcu 1936 roku
republikański minister spraw wewnętrznych, liberał Manuel
Maura
stwierdził:
Spokojni obywatele, bez względu na ich sympatie
polityczne, uważają, że prawo nie istnieje i że kodeks karny
nie dotyczy publicznych obraz, napadów, podpaleń,
wandalizmu, zabójstw i ataków na siły zbrojne, jeśli są
popełniane przez tych w czerwono-niebieskich koszulach
[tzn. młodzieżowe bojówki komunistyczno-socjalistyczne]
czy pod gwiaździstym znakiem sierpa i młota. Zaciśnięta
pięść stała się przepustką do popełniania najgorszych
przestępstw [...].
Dziś Republika jest niczym innym [...] jak
narzędziem hołdującej przemocy i rewolucji części klasy
robotniczej, która - chroniona przez system liberalnej
demo
kracji i przez ślepotę niektórych przywódców partii
republikańskich - przygotowuje w najdrobniejszych
szczegółach atak na rząd i eksterminację społeczeństwa
kapitalistycznego i warstwy średniej. "
54
Policja i wojsko właściwie nie występowały przeciw
rewolu
cjonistom. Jedynym wyjątkiem były szeroko zakrojone
aresztowania narodowych radykałów. Do lata 1936 roku
większość z ich czołowych przywódców znalazła się w
więzieniu. Republika zupełnie zignorowała zagrożenie ze
strony pozostałych ugrupowań rewolucjonistów. Według
Thomasa, socjaliści i komuniści planowali zbrojne zdobycie
władzy. Podczas gdy szczegóły lewicowego przewrotu
dyskutowano w tajemnicy, o rewolucji „ludu" mówiono
otwarcie.
55
Jeszcze 9 lutego 1936 w gazecie El Socialista
oświadczano: „Jesteśmy zdecydowani zrobić w Hiszpanii
to, co było zrobione w Rosji. Plan hiszpańskiego
socjalizmu i rosyjskiego komunizmu jest taki sam."
56
Socjalistyczna posłanka Margarita Nelken uznała tę
propozycję za mało radykalną. Otwarcie stwierdziła w
Kortezach, że:
Chcemy rewolucji, ale rosyjska rewolucja nie
może służyć nam za model dlatego, że u nas musi
wybuchnąć ogromnym płomieniem pożar rewolucji,
który dostrzegą na całym świecie i kraj muszą zalać
fale krwi, która czerwienią zabarwi morze [podkreślenie
moje -MJCh].
57
W marcu umiarkowany socjalista Gabriel de Coca
ostrzegał przed „bolszewickim zwycięstwem w każdej
komórce partii" socjalistycznej.
58
24 maja jeden z
czołowych przywódców socjalistów, Francisco Largo
Caballero obiecywał:
Gdy rozpadnie się Front Ludowy [...], a rozpadnie się
na pewno, triumf proletariatu będzie rzeczą pewną. Wtedy
zaprowadzimy dyktaturę proletariatu, co nie oznacza
zmiażdżenia proletariatu, ale klasy kapitalistycznej i
burżuazyjnej.
59
Niedługo potem anarchista Buonaventura Durutti oznajmił:
Wcale nie obawiamy się ruin. Odziedziczymy ziemię.
Burżuazja może wysadzać w powietrze i rozwalać swój
świat przed opuszczeniem sceny historii. Ale w naszych
sercach niesiemy nowy świat [...]. Pokażemy wam,
bolszewikom, jak się robi rewolucję.
60
Anarchia z
alała kraj. Nad Hiszpanią wisiała groźba
rewolucji. Aby jej zapobiec, aby przywrócić spokój i
porządek grupa wojskowych postanowiła przeprowadzić
zamach stanu. Wojskowi szukali poparcia politycznego
przede wszystkim wśród środowisk prawicowych.
Uczestnicy
Żeby zorientować się w skomplikowanym labiryncie
hiszpańskiej polityki, musimy przede wszystkim porzucić
uproszczony i nieprawdziwy podział walczących stron na
"faszystów" i "komunistów". Lepiej zastanówmy się, kto
poparł zamach wojskowy z lipca 1936 roku, a kto się jemu
sprzeciwił.
Wpływowa grupa wyższych oficerów, związana z
monarchistycznym Hiszpańskim Związkiem Wojskowym
(
Union Militar Espaňola), ale też i z liberalnymi
środowiskami republikańskimi, zdecydowała się na zamach
stanu. Szczegóły zamachu były przygotowane w czerwcu
1936 roku, zanim lewica ukończyła plany swego przewrotu.
Przyszły ustrój oficerowie wzorowali na łagodnej dyktaturze
generała Primo de Rivera z lat dwudziestych. Zmuszeni byli
jednak poczynić pewne ustępstwa na rzecz narodowych
r
adykałów i monarchistów.
Początkowo główni organizatorzy zamachu traktowali
siebie właściwie równorzędnie. Wyróżniali się jednak
generałowie: Emilio Mola Vidal i Francisco Franco y
Bahamonde. Zarówno socjalistyczny historyk, Thomas, jak i
monarchistyczny badacz austriacki, Erik von Kuehnelt-
Leddihn, uważają, że Franco był apolitycznym, zawodowym
żołnierzem.
W
życiu
prywatnym
generał
był
konserwatywnym republikaninem lub inaczej liberalnym
monarchistą. Podobne poglądy miała większość wyższych
oficerów uczestniczących w spisku. Tylko czterech na
dziesięciu członków władz powstania, tzw. Rady Obrony
Narodowej (Junta de Defensa Nacional
), było związanych
ze środowiskami katolickimi przed lipcem 1936 roku.
61
Franco stopniowo wyrósł z nominalnego na
faktycznego pr
zywódcę powstania. W swoich rękach
zjednoczył władzę polityczną i wojskową, co było konieczne
do przeprowadzenia i wygrania wojny. Musiał również
przejąć symbolikę i struktury organizacyjne doby polityki
masowej,
aby
pod
ich
kamuflażem
zachować
konserwatyw
ne i tradycyjne wartości.
Siły zbrojne Hiszpanii miały charakter kadrowy.
Większość oficerów nie miała określonego stosunku do
monarchii, natomiast była wrogo nastawiona wobec
narodowego radykalizmu. Oficerowie ci opowiadali się za
konserwatywnym republikanizmem. Przede wszystkim
chcieli prawa i porządku, dlatego też większość z nich
poparła zamach stanu. Odwrotnie rzecz miała się z
podoficerami. Negatywny stosunek do zamachu stanu był
podyktowany zarówno ich lewicowymi poglądami, jak i
nadzieją, że w pozbawionej oficerów armii Republiki
możliwości szybkiego awansu będą większe. Jeśli zaś
chodzi o poborowych, to w marynarce wojennej byli bardziej
aktywni politycznie po stronie lewicy, natomiast w armii
odznaczali się pasywnością.
W
siłach
bezpieczeństwa
tradycjonalistycznie
nastawiona żandarmeria rezerwy (Guardia Civil) i straż
celna (
Carabiňeros) w większości poparły zamach stanu, a
opanowana przez socjalistów policja i żandarmeria
republikańska (Guardia de Asolto) raczej zostały przy
Republice, szczególnie w dużych miastach.
Z ugrupowań politycznych zamach stanu poparli
monarchiści, konserwatyści, chrześcijańscy demokraci,
narodowi radykałowie i niektórzy liberałowie. Sprzeciwili się
mu komuniści, socjaliści, anarchiści, większość liberałów
oraz katalońscy i baskijscy separatyści.
Generalnie, im większa była niechęć do religii
katolickiej i Kościoła, tym większa niechęć do zamachu
stanu. I odwrotnie: katolicyzm i poparcie dla Kościoła
równały się sympatyzowaniu z wojskowym przewrotem.
W istocie jednak trudno
powiedzieć, co łączyło
członków wchodzących w skład każdej z koalicji:
powstańczej i rewolucyjnej. Koalicjantów w większym
stopniu jednoczyła nienawiść do przeciwników niż sympatia
do chwilowych sojuszników, a wiązały jedynie symbole.
Przeciwników zamachu stanu łączył kominternowski salut
zaciśniętej pięści. Zwolennicy powstania preferowali
rzymskie pozdrowienie -
wyciągniętym przed siebie
prawym ramieniem z otwartą dłonią.
Monarchiści i konserwatyści
Opcję monarchistyczną reprezentowały dwie grupy:
lojali
ści i karliści. Lojaliści chcieli powrotu Alfonsa XIII. Byli
zwolennikami monarchii konstytucyjnej. Część z nich
widziała ją w kontekście liberalnej demokracji. Najsilniejszą
organizacją
lojalistów
była
Odnowa
Hiszpańska
(
Renovacion Espaňola), a ich najbardziej znanym
przywódcą zamordowany w przeddzień powstania Jose
Calvo Sotelo. W czasie wojny lojalistów z rozkazu Franco
zjednoczono z karlistami i Falangą.
62
Karliści
byli
spadkobiercami
zwolenników
dziewiętnastowiecznego pretendenta do tronu, Don
Carlosa.
Domagali się tronu dla potomka pretendenta - Don
Alfonso Carlosa, znajdującego się na wygnaniu w Austrii.
Według przytoczonych przez lewicowego historyka
brytyjskiego Martina Blinkhoma dokumentów, karliści
przeciwstawiali się totalitaryzmowi we wszelkiej postaci i
krytykowali faszyzm.
63
Opowiadali się za decentralizacją;
podkreślali rolę religii w życiu. Ich program to „Bóg,
Ojczyzna, Przywileje lokalne, Król" (Dios, Patria, Fueros,
Rey). Najbardziej dynamicznym organizatorem politycznym
karlistów był Manuel Fal Conde, teoretykiem ruchu Jose
Vasquez de Mella, a przywódcą pospolitego ruszenia
(reguete) -
pułkownik Jose Enrique Varela Iglesias. W 1933
roku zastępy karlistów liczyły już prawie milion członków.
Ich fortecą była baskijska prowincja Nawarra ze stolicą w
Pampelunie; a znakiem czerwony beret (boina roja) i
ryngraf z Sercem Gorejącym Chrystusa. Na udział w
zamachu stanu zgodzili się dopiero, gdy obiecano przyznać
im pewne koncesje ustrojowe.
W
czasie
wojny
karliści
dostarczyli
wojsku
powstańczemu przynajmniej 70 000 ochotników. W tym
swoistym pospolitym ruszeniu uczestniczyły całe rodziny,
czasami reprezentowane aż przez trzy pokolenia, jak
choćby ochotnicy o nazwisku de Herrnandorena z
Montejurra: sześćdziesięciopięcioletni dziad Jose, jego
czter
dziestoletni syn Jose i piętnastoletni wnuk Jose.
Całkiem jak z polskiego zaścianka. Franco nie okazał
wdzięczności karlistom. Najpierw wygnał Fal Condego.
Następnie wymusił formalne zjednoczenie karlistowskiego
stronnictwa Wspólnoty Tradycjonalistycznej (Communión
Tradicionalista) z narodowo-
radykalną Falangą. Mimo
zjednoczenia, karliści nadal uważali, że Falanga to
„czerwone kanalie" (toda la canalla roja).
64
Swej wrogości
nie
ograniczali
tylko
do
Falangi.
Jak
wspomina
monarchistyczny
publicysta
z
Austrii
, „na froncie
aragońskim spotkałem się z karlistowskim kapitanem, który
głośno żałował, że [karliści] walczą tylko przeciw
komunistom, socjalistom i anarchistom, a nie przeciwko
[niemieckim] narodowym socjalistom, enemigos de Nuestro
Seňor Jesu Cristo."
65
Karliści pokrzepiali się myślą, że „jeden czerwony
mniej, to rok mniej w czyśćcu", a idąc do walki śpiewali swą
pieśń bojową:
Por Dios, por la Patria y el
Rey lucharon nuestros
padres
Por Dios, por la Patria y el
Rey lucharemos nosotros
tambien.
Lucharemos todos
juntos todos juntos en
union
Defendiendo la
bandera de la Santa
Tradicion.
Za Boga, Ojczyznę i
Króla walczyli ojce
nasze
Za Boga, Ojczyznę i
Króla Walczymy także
my.
Walczą wszystkie hufce
nasze wszystkie hufce
zjednoczone
Aby bronić Chorągwi
Świętej Tradycji.
A młodsi karliści podśpiewywali:
Las fiestas estan
alegres, Y las chicas
guapas son,
Mas yo me voy pues me
Ilama Alfonso Carlos
Borbón
Zabawy są przepyszne
i dziewki piękne są
lecz muszę iść bo wzywa mnie
Alfonso Carlos Burbon.
Praktyku
jący katolicy pod przewodnictwem Jose Maria
Gil Robles y Quińones stanowili najprężniejszą siłę we
Froncie Narodowym. Ich partia, Hiszpańska Konfederacja
Autonomicznych
Grup
Prawicowych
(Confederación
Espańola de Derechas Autónomas - CEDA), oscylowała
między chrześcijańską demokracją a korporatystycznym
autorytaryzmem katolickim. Po lipcu 1936 roku większość
członków CEDA połączyła się w jedną partię z Falangą. Gil
Robles znalazł się na emigracji. Czynnie wyrażał swe
poparcie dla powstańców, mimo że Franco zabronił mu
powracać.
66
DODAC TUTAJ W PRZYPISIE SPANISH CARLISM
AND POLISH NATIONALISM ORAZ Z GLAUKOPISU O
KARLIZMIE.
Narodowi radykałowie
Narodowi
radykałowie
byli
najbardziej
kontrowersyjnymi członkami w koalicji powstańczej.
Jednym z twórców ruchu był eks-socjalista Ernesto
Gimenez Caballero. Wzorował się on na faszyzmie włoskim
Mussoliniego. Ramiro Ledesma Ramos i Onesimo
Redondo y Ortega podziwiali niemiecki narodowy socjalizm
stworzony przez Hitlera. Odrzucili jednak zdecydowanie
jego antychrześcijaństwo, a katolicyzm uznali za cechę
narodową Hiszpanów.
W 1934 roku różne organizacje narodowo-radykalne
połączył czarujący ex-monarchista i syn byłego dyktatora
Jose Antonio Primo de Rivera y Saenz de Heredia. W ten
sposób powstała Hiszpańska Falanga Oddziałów Ofensywy
Narodowo-
Syndykalistycznej (Falangę Espańola de las
Juntas de Ofensiva Nacional-Sindicalista -
Falangę
Espańola de las JONS). Falangiści chodzili w niebieskich
koszulach, a ich znakiem były strzały w jarzmie (las flechas)
i czerwono-czarna
flaga, jak u anarchistów. Jednym z
niewielu wyższych wojskowych zwolenników Falangi był
pułkownik Juan de Yague Blanco, późniejszy dowódca
Armii Afryki.
Według
Payne,
falangiści
odcinali
się
od
zagranicznych wzorów faszyzmu. Twierdzili, że „narodowy
syndyk
alizm" jest czysto hiszpański. Chcieli „narodowo-
syndykalistycznej rewolucji", która przyniosłaby „państwo
narodowo-syndykalistyczne" oparte na korporatyzmie.
Dopuszczali własność prywatną, ale występowali przeciwko
kapitalizmowi i wielkiej własności ziemskiej. Byli przeciwni
liberalnej demokracji, dlatego też chwalili III Rzeszę,
Włochy i - początkowo - Związek Sowiecki. Konserwatywną
katolicką CEDA uważali za „reakcjonistów". Byli
antymonarchistyczni i antyklerykalni, choć podkreślali swój
katolicyzm. Wyz
nawali „mistyczny nacjonalizm". Najlepiej
retorykę Falangi odzwierciedla pieśń „Cara al Sol" („Twarzą
ku słońcu") pióra Jose Antonio:
Cara al soi con la camisa nueva,
que tu bordaste en rojo ayer, me
hallara la muerte si me lleva y no
te vuelvo a ver.
Form
are junto a mis compaňeros
Que hacen guardia sobre los
luceros, Impassible el ademan, y
estan presentes en nuestro afan.
Si te dicen que cal
me ful al puesto que tengo alli.
Volveran banderas
victońosas al paso alegre
de la paz y traeran
prendidas cinco rosas las
flechas de mi haz.
Volvera a reir la primavera
que por cielo, tierra y mar se espera.
Arriba escuadras a
vencer, que en Espańa
empioza a amanecer.
Espaňa Una! Espaňa
Grande!
Espaňa Libre!
Twarzą ku słońcu
w nowym mundurze,
który wczoraj czerwienią mi wyhaftowałaś.
Śmierć mnie odnajdzie,
jeśli mnie wezwie
to już cię więcej nie zobaczę
Twórzcie odziały towarzysze, którzy trzymacie straż nad
gwiazdami...
Powstańcie szwadrony i
zwyciężcie, bo Hiszpania
właśnie budzi się.
Falangę bardzo osłabiły wewnętrzne podziały. Część
narodowych radykałów nie ufała Jose Antonio. Uważali go i
jego najbliższych współpracowników za „paniczyków"
(
seňoritos) związanych z „reakcją" i „episkopatem".
Narodowi radykałowie długo odmawiali udzielenia poparcia
zamachowi
wojskow
ych „reakcjonistów". Tuż przed
wybuchem powstania uznali, że nie mają wyboru. Podjęli
walkę.
W 1935 roku Falanga liczyła kilka tysięcy członków.
Była organizacją stosunkowo małą, ale bardzo dynamiczną.
Do lipca 1936 jej szeregi wzrosły do około pięćdziesięciu
tysięcy. Później do Falangi wstąpiło ponad milion nowych
rekrutów. Wśród nich znalazło się wielu lewicowców i
liberałów.
Część
wstąpiła
ze
strachu
przed
prześladowaniami frankistów lub po prostu z oportunizmu.
Największa ilość przyłączyła się jednak do Falangi, by
zapobiec politycznej dominacji karlistów.
W czasie wojny domowej większość starych
przywódców wraz z Jose Antonio została rozstrzelana w
więzieniach Republiki. Te dwa czynniki zmieniły bardzo
charakter
organizacji.
Rozgorzał
konflikt
między
niedobitkami starej gwardii, czyli „starymi koszulami"
(camisas viejas
) a nowoprzybyłymi do partii. "Starzy"
planowali zamach stanu przeciw Franco. Dnia 16 kwietnia
1937 roku w Salamance doszło nawet to zamieszek i
strzelaniny między dwiema frakcjami. Spór rozsądził
Franco, stając po stronie "młodych". Część "starych"
uwięził, a ich przywódcę Manuela Hedilla Larreya skazał na
śmierć. W 1937 roku Falangę zjednoczono z organizacją
karlistów. W ten sposób, wbrew woli większości
przywódców, powstała partia Hiszpańska Falanga
Tradycjonalistyczna
i
JONS
(Falangę
Espańola
Tradicionalista y de las JONS). Franco ogłosił się jej
wodzem.
67
Liberałowie
Liberałów od zawsze charakteryzowały głębokie
wewnętrzne podziały, a wybuch powstania tylko je
zaostrzył. Część związana z wielką przedsiębiorczością i
bankowością, obawiając się anarchii i rewolucji, stanęła po
stronie Franco. W armii widzieli ostoję porządku i
nienaruszalności własności prywatnej. Przed powstaniem
związani byli z centrystyczną Republikańską Partią
Rad
ykalną. Na czele tej grupy stał były premier Alejandro
Lerroux y Garcia. Część środowiska liberałów znalazła się
na emigracji. Zachowali oni postawę neutralną wobec
konfliktu.
Antyklerykalna większość, czyli „lewica republikańska"
pozostała w kraju. W momencie wybuchu powstania
właściwie cały rząd Republiki składał się właśnie z tych
liberałów. To dzięki ich decyzji w lipcu 1936 roku „uzbrojono
lud", czyli dano broń w ręce partiom rewolucyjnym i ich
związkom zawodowym. Po prostu rząd otworzył arsenały i
zap
rosił lewicowych ekstremistów po karabiny. Zaślepieni
nienawiścią do „faszystów", lewicowi liberałowie łudzili się,
że rewolucjoniści pokonają zamachowców i ponownie
zapanuje liberalna demokracja.
Przywódca lewicowych liberałów, Manuel Azańa y
Diaz był najpierw premierem, a później prezydentem
Republiki. Kilku jego kolegów kontynuowało pracę na
stanowiskach ministerialnych w mało znaczących resortach
nawet po przejęciu większości funkcji w państwie przez
rewolucjonistów. Po „uzbrojeniu ludu" liberałowie mieli już
bardzo mały wpływ na tok wydarzeń. Ich obecność w
rządzie tłumaczył fakt, iż dla propagandy rewolucjonistów
osoby o poglądach liberalnych na eksponowanych
stanowiskach
państwowych
były
bezcenne.
Dla
zagranicznej postępowej opinii publicznej znaczyło to, że
rząd Republiki nie jest komunistyczny.
Rewolucjoniści
Podobną funkcję w rządzie spełniali socjaliści.
Hiszpańska Robotnicza Partia Socjalistyczna (Partido
Socialista Obrero Espańol -PSOE) dzieliła się na dwa
skrzydła: "ewolucyjne", któremu przewodniczył Indalecio
Prieto y Tuero i "rewolucyjne" pod wodzą Francisco Largo
Caballero. Według Paula Johnsona, to Largo Caballero był
odpowiedzialny za narastającą radykalizację partii.
Rewolucjoniści
mieli
duże
wpływy
w
potężnym
socjalistycznym Generalnym Zw
iązku Robotników (Unión
General de Trabajadores -
UGT). UGT liczył ponad milion
członków. Oba skrzydła socjalistów były wrogo nastawione
do siebie; dochodziło nawet do walk. Oprócz tego UGT
występował często przeciw anarcho-syndykalistom.
68
Lewica socjalis
tyczna żyła dobrze z komunistami. W
Katalonii doszło nawet do formalnego połączenia
organizacji. Powstała Zjednoczona Partia Socjalistyczna
Katalonii (Partido Socialista Unificado de Cataluňa).
Jeszcze przed lipcem 1936 roku, młodzieżówka
socjalistyczna
zj
ednoczyła
się
z
komunistyczną.
Bojówkarze nosili niebiesko-czerwone koszule. Nadodatek,
przywództwo socjalistów miało w swych szeregach
kryptokomunistów. Byli to Carlos Lamoneda i Julio Alvarez
del Vayo.
Komuniści w Hiszpanii stworzyli dwie organizacje.
Pr
zywódcami
stalinowskich
komunistów,
czyli
Komunistycznej Partii Hiszpanii (Partido Comunista de
Espaňa - PCE), byli Jose Diaz Ramoz, Jesus Hernandez i
Dolores Ibarruri („La Pasionaria"). Trockistowscy komuniści
założyli Partię Pracy Zjednoczenia Marksistowskiego
(
Partido Obrero de Unificación Marxista - POUM). Jej
przywódcą został były osobisty sekretarz Trockiego,
Andres Nin, który - według lewicowego sowietologa
amerykańskiego Anthonyego D'Agostino - różnił się jednak
nieco od swego mistrza.
69
Obie partie
były bardzo małe, ale
ich szeregi powiększyły się znacznie po wybuchu rewolucji.
Szczególnie do PCE masowo napływali nowi
członkowie. Wielu z nich do partii przywiódł rewolucyjny
idealizm.
Leninowska
zasada
„demokratycznego
centralizmu", zobowiązywała ich do bezwzględnego
posłuszeństwa centrali partyjnej. W praktyce oznaczało to
nieme poddanie się woli NKWD. Jak stwierdził generał
KGB Wołkogonow, od 1935 roku „partie zagraniczne
dostawały subsydia wyłącznie przez NKWD, omijając
Komintern [...] dlatego, że nie chodziło już o sprawy
partyjne, ale o szpiegostwo i terroryzm."
70
Z tych powodów
Stalin mianował komunistę Palmiro Togliatti („Alfredo") z
Włoch na de facto przywódcę Hiszpańskiej Partii
Komunistycznej.
Staliniści z PCE odgrywali niezwykle ważną rolę
p
odczas wojny ze względu na kontakty z Moskwą którąw
korespondencji wewnątrzorganizacyjnej nazywali „dom" (La
Casa). Zdominowali rząd, a przede wszystkim policję i
wojsko. Zgodnie z poleceniami z Kremla, starali się
wyhamować anarchię rewolucji i skoncentrować na
prowadzeniu regularnej wojny przeciw nacjonalistom w
ramach sojuszu Frontu Ludowego.
2
2
Marek Chodakiewicz, “Sowiecka Hiszpania,” Arcana, nr. 46-47 (4/5,
2002): 281-285; Ronald Radosh, Mary R. Habeck, Grigory Sevostianov,
red., Spain Betrayed: The Soviet Union and the Spanish Civil War (New
Haven and London: Yale University Press, 2001); Stanley G. Payne,
The Spanish Civil War, the Soviet Union, and Communism, New Haven
and London, 2004.
Działacze PCE byli śmiertelnymi wrogami aktywistów
POUM, których przezywali „hitlero-trockistami." Na wiosnę
1937 roku staliniści zaatakowali trockistów. Zginęło kilkuset
działaczy, a w tym Nin. Ofiarą moskiewskich komunistów
padli też taktycznie sprzymierzeni z POUM anarchiści.
Anarchizm Bakunina był, ze względów historycznych,
bliższy Hiszpanom niż socjalizm Marksa. Anarchiści głosili
„komunizm libertariański". Wyznawali „propagandę czynu"
(propaganda por los hechos
), która odzwierciedlała ich
predylekcje ku przemocy. Chcieli zamienić państwo
hiszpańskie w konfederację samorządnych organizacji
miejskich i zawodowych. Zrzeszali
się w masowej, anarcho-
syndykalistyc
znej organizacji związkowej zwanej Narodowa
Konfederacja Pracy (
Confederación Nacional del Trabajo -
CNT). CNT liczyła ponad milion związkowców. Dzieliła się
na sekcje proletariatu miejskiego i wiejskiego. Związkiem
kierowała tajna Iberyjska Federacja Anarchistyczna
(Federación Anarquista Iberica - FAI). Głównymi
przywódcami ruchu byli Buonaventura Durutti i Jose Garcia
Oliver.
Na początku rewolucji anarchiści byli bardziej krwawi
niż komuniści i socjaliści. Później, wraz z trockistami,
anarchiści starali się kontynuować wojnę za pomocą
rewolucji. Byli przeciwnikami liberałów, komunistów
stalinowskich i „burżuazyjnego Frontu Ludowego". Jednak
należy podkreślić, że różnice między odłamami lewicy
rewolucyjnej dotyczyły jedynie taktyki. Ich ostatecznym
celem by
ło całkowicie zniszczenie Starego Ładu i
zbudowanie na jego miejscu utopijnego społeczeństwa
egalitarnego. I naturalnie lewicowcy mieli stanąć na jego
czele.
Separatyści
Katoliccy
nacjonaliści
z
Baskijskiej
Partii
Nacjonalistycznej (Partido Nacionalista Vasco - PNV)
całkowicie różnili się od wszystkich prorepublikańskich
liberałów i rewolucjonistów. Czołowymi przywódcami
baskijskimi byli Manuel de Irujo i Jose Antonio Aguirre.
71
W 1931 roku Republika nadała Baskom autonomię.
Antyklerykalizm liberalnych rządów stworzył doskonałą
okazję, aby zażądać niepodległości. Jak twierdzi
amerykański historyk Boyd D. Cathey, większość
przywódców baskijskich odrzuciła w tym czasie tradycyjny
karlizm wraz z regionalnymi przywilejami historycznymi (los
fueros) na rzecz nacj
onalizmu i niezawisłości. Tylko
Baskowie nawarrscy pozostali lojalnymi karlistami.
72
W lipcu 1936 roku wojskowym spiskowcom nie udało
się przeprowadzić powstania na większości ziem
baskijskich. Baskijscy nacjonaliści własnymi siłami sprytnie
zneutralizowa
li nielicznych powstańców, aby zapobiec
wybuchowi rewolucji. Po wymownym okresie zwlekania, jak
twierdzi liberalny historyk Sanchez, Baskowie zdecydowali
się wystąpić przeciw Franco, aby uniknąć zemsty
rewolucjonistów. Dzięki temu wybiegowi, Baskowie
zacho
wali niezależność od Madrytu. Po pewnym czasie
ogłosili niepodległość państwa Basków (Euzkadi). Musieli
jednak uczestniczyć w rządzie Republiki Hiszpanii, fakt ten
wykorzystała komunistyczna propaganda jako dowód na
udział katolików w wojnie po stronie republikańskiej.
Dzięki ustępstwom Basków wobec republikanów,
życie na ich ziemiach toczyło się w dużym stopniu tak, jak
przed wojną. Nie było żadnej rewolucji. Nie było
prześladowania Kościoła, ani elit katolickich.
Dużo mniej szczęścia mieli Katalończycy. Podobnie
jak Baskowie, uzyskali oni autonomię w 1931 roku. Trzy lata
później, po zbrojnej interwencji sił rządowych w Barcelonie,
uległa ona ograniczeniu. Interwencja osłabiła kataloński
ruch narodowo-
radykalny. Jednym z jego przywódców był
Josep Dencas. Ja
k pokazał amerykański historyk liberalny
Colin M. Winston, o rząd dusz wśród katalońskich
nacjonalistów walczyły narodowo-syndykalistyczne Wolne
Związki (Sindicatos Libres) z miejscowymi anarchistami,
komunistami i socjalistami. Z boku tych zmagań stała
ce
ntrystyczna katalońska „Lliga". To stronnictwo drobnych
przedsiębiorców i kupców współpracowało w Kortezach z
prawicą.
73
W lipcu 1936 roku czołowy przywódca nacjonalistów
katalońskich Luis Companys y Jover wystąpił przeciw
zamachowi stanu. Tymczasem działacze Wolnych
Związków opowiedzieli się za powstańcami. Centrystyczna
„Liga" nie miała nawet możliwości stanąć po czyjejkolwiek
stronie, gdyż szybko padła ofiarą rewolucji. Osłabiło to
pozycję Companysa wobec lewicy rewolucyjnej w Katalonii i
rządu centralnego w Madrycie. Mimo to, po pewnym czasie
Companys ogłosił się prezydentem Katalonii. W
rzeczywistości rządzili miejscowi rewolucjoniści. Odwrotnie
niż Baskowie, Katalończycy nie tylko doświadczyli rewolucji,
ale również
wojny między
rozmaitymi odłamami
rew
olucjonistów.
Koalicja Republiki
Z takich właśnie, często przeciwnych sobie sił,
składała się koalicja Republiki. Na początku rewolucji
krajem rządziły lokalne organizacje socjalistyczne i
anarchistyczne. Później na czoło wysunęli się komuniści.
Rząd Republiki był właściwie tylko listkiem figowym.
Dnia 19 lipca 1936 roku zaprzysiężono rząd
liberalnego premiera Jose Giral y Pereira. Jeszcze tego
samego dnia Giral rozdał broń „ludowi", po czym jego
gabinet przestał praktycznie sprawować władzę. Dnia 4
wrze
śnia rząd utworzył radykalny socjalista Largo
Caballero. Teraz szalejąca rewolucja miała przynajmniej
swego przywódcę. Gdy jego strategia nie ugasiła
powstania, Largo Caballero zmuszono do dymisji. Okazał
się zbyt rewolucyjny. Dnia 16 maja 1937 roku zastąpił go na
stanowisku premiera socjalista Juan Negrin. To on toczył
wojnę
według
pozornie
umiarkowanego,
„ludowofrontowego" scenariusza napisanego w Moskwie.
Powstanie i rewolucja
Powstanie wybuchło 17 lipca 1936 roku w Maroko
hiszpańskim, a dzień później w całym kraju. Na początku
miało charakter typowego zamachu stanu. Po przejęciu
władzy w danym mieście wojskowi zamachowcy oznajmiali,
że zawieszają rządy cywilne. Apelowali o spokój i porządek.
Aresztowali głównych przedstawicieli władzy cywilnej i
republik
ańskich wojskowych. Początkowo internowania
prewencyjne działaczy lewicowych ograniczono do
minimum.
Dość szybko do wojskowych zaczęły dołączać bojówki
narodowych radykałów, pospolite ruszenie karlistów oraz
działacze katoliccy i prawicowi wraz z rodzinami. Sytuacja
znacznie zaostrzyła się, gdy na wieść o zamachu wybuchła
rewolucja.
Rewolucja wybuchała nie tylko tam, gdzie wojskowym
udało się przejąć władzę, bądź tam, gdzie tylko usiłowali ją
zdobyć, lecz również w miejscach, gdzie nie działały żadne
oddzia
ły powstańców.
W wielu miejscowościach powstawały komitety
rewolucyjne zwane „czeka" (chekas), według
bolszewickiego wzoru. Oblegano koszary wojska
żandarmerii oraz komendy policji. Jednocześnie
rewolucjoniści atakowali, rabowali, profanowali i palili
kościoły oraz klasztory. Aresztowano księży i
przedstawicieli elit: ziemian, przedsiębiorców, kupców,
lekarzy, prawników, nauczycieli, studentów, członków
nielewicowych partii, związków i organizacji oraz działaczy
katolickich. Nie oszczędzano również przedstawicieli
warstw niższych, o ile nie sprzyjali rewolucji. Tylko niewielka
część więźniów była mordowana spontanicznie na miejscu,
większość zabijano po pewnym czasie. Według historyka
Sancheza, jest to dowód na to, że mordy były odgórnie
zaplanowane i dokon
ane „z zimną krwią"
74
a szczególnie mordy dokonywane na księżach i
zakonnicach.
Los Kościoła
Kościół nie uczestniczył w spisku powstańców.
Duchowni nie wzięli udziału w zamachu stanu. Mimo to, na
nich spadł najsroższy gniew rewolucjonistów. W
monumentaln
ej pracy, poświęconej martyrologii Kościoła,
katolicki historyk hiszpański Antonio Montero Moreno
udokumentował, że w egzekucjach i torturach zginęły 6
832 osoby duchowne (w tym 283 zakonnice), czyli
prawie 12% kleru
(na ogólną liczbę 33 500 osób
duchownyc
h obu płci w Hiszpanii, z czego mniej niż
połowa znalazła się pod panowaniem republikanów).
75
W pewnych wypadkach duchownym obiecywano
darowanie życia, jeśli popełniliby apostazję. Nie
odnotowano żadnego wypadku wyrzeczenia się wiary.
Księża często umierali z okrzykiem „Niech żyje Chrystus
Król!" (Viva Cristo Rey!). Tak na przykład zginął,
rozstrzelany 27 lipca 1936 roku, biskup Estaquio Nieto z
Sigiienza.
Jak podaje Thomas, duchownych często poddawano
torturom:
proboszcz z Navolmorales powiedział milicjantom,
którzy go aresztowali: «Chcę cierpieć dla Chrystusa.» «A
tak?» odparli, «to umrzesz tak, jak Chrystus.» Zdarli z
niego ubranie i wychłostali bezlitośnie. Następnie
przywiązali swej ofierze drewnianą belkę do pleców, napoili
octem i ukoronowali koroną z cierni. «Bluźnij, a
przebaczymy ci», powiedział dowódca milicji. «To ja wam
przebaczam i was błogosławię», odparł ksiądz. Milicjanci
zaczęli dyskutować, jaką śmiercią powinien zginąć.
Niektórzy chcieli przybić go do krzyża, ale w końcu po
prostu zastrzeli
li go. Jego ostatnim życzeniem było, aby
rozstrzelali go odwróconego w ich stronę, aby mógł umrzeć
błogosławiąc ich.
76
Francuska lewicowa intelektualistka Simone Weil
wspomniała opowiadanie znajomych anarchistów o
zabójstwie dwóch księży:
jednego z nich za
bili na miejscu strzałem z
rewolweru. Potem powiedzieli, pozostającemu przy życiu
księdzu, że jest wolny. Gdy oddalił się na dwadzieścia
kroków, zastrzelili go. Człowiek, który opowiedział mi tę
historię, był bardzo zdziwiony, że się nie śmiałam.
77
Dnia 24
lipca 1936 roku socjalistyczni milicjanci złapali
na ulicy w Madrycie trzy ukrywające się siostry karmelitki. Z
okrzykiem „Zakonnice! Wystrzelać je!" - rzucono się na nie i
zabito.
78
A 14 września 1936 roku lewicowy The New York
Times
podał, że jego korespondent zobaczył w miasteczku
El Saucejo w Sewilli „ciało księdza, ojca Jose de la Córa,
ukrzyżowane do góry nogami na drzwiach kościoła."
79
Jeden z rewolucjonistów tak oto wspominał
eskortowanie księży na egzekucję:
Co za cholerni durnie! Nikt nie mógł zamknąć im
mordy! Przez całą drogę śpiewali i wychwalali Chrystusa
Króla. Jeden z nich padł trupem, gdy go walnęliśmy kolbą
karabinu, to szczera prawda. Ale im bardziej ich biliśmy,
tym głośniej śpiewali i wołali «Viva Cristo Rey!».
80
Na chwilę przed swą śmiercią, stojąc przed plutonem
egzekucyjnym 9 sierpnia 1936 roku biskup Cruz Laplan
Laguna z Cuenca powiedział rewolucjonistom:
Czy nie wierzycie w Niebo? Niebo jest, moi synowie!
Czy nie wierzycie w Piekło? Piekło jest, moi synowie! [...].
Możecie mnie zabić: zostawię tutaj swe ciało, ale dusza
wzleci do Nieba [...]. Wybaczam wam i w niebie będę się
modlić za was.
81
Rewolucjoniści nie ograniczyli antychrześcijańskiego
terroru do duchownych. Obowiązywał całkowity zakaz
posługi kapłańskiej. Zamknięto i, specjalnym dekretem
rządowym, skonfiskowano wszystkie kościoły. Zniszczono
około 20 000 świątyń, czyli prawie połowę istniejących w
Hiszpanii. Liberalny historyk Sanchez stwierdził, że „tysiące
kościołów spalono, sprofanowano przedmioty kultu
religijnego, otwi
erano grobowce zakonnic i ich szczątki
wywlekano
na
pośmiewisko
gawiedzi,
urządzano
pseudoreligijne przedstawienia i procesje." Rewolucjoniści
„tańczyli z trupami" wyciągniętymi z katakumb. Profanowali
cmentarze. Na przykład, w Huesca wyciągnięto zwłoki z
grobów i poukładano parami w pozycjach kopulacyjnych. W
kościele pod wezwaniem świętego Antoniego de Florida w
Madrycie odbył się „mecz piłki nożnej," do którego
posłużyła „czaszka świętego".
82
„Zdobyte"
kościoły
rewolucjoniści
używali
do
rozmaitych celów. Komunista Eliahu Szurek („Aleksander
Duval") z Polski wspomina:
Odkomenderowano mnie do pracy kulturalnej i
oświatowej. Zorganizowałem cyrk i sprowadziłem wielu
ludzi z Brygad [Międzynarodowych] i młode dziewczęta z
Pradell [w Aragonii] do pomocy [...]. W
programie były
piramidy gimnastyków, żongler i - jako główna atrakcja -
poskramiacz zwierząt. Mieliśmy lwa i inne zwierzęta [...].
Przedstawienie cyrkowe miało miejsce w jedynym pustym
budynku w tej wsi. Był nim [...] pusty kościół, który
obrabowano na po
czątku wojny - tak jak wiele innych
kościołów - i który wykorzystaliśmy na koszary. "
83
Komunista Morris Cohen z USA z zadowoleniem
opisywał inny sprofanowany kościół:
Oto była świątynia [katolicka], obdarta ze wszystkich
dekoracji kościelnych, zamieniona w Dom Ludowy. Jest tam
miejsce na zebrania związków, podium dla mówców,
gazetę
ścienną,
zawierającą
ilustracje
i
hasła
odzwierciedlające historyczne wydarzenia dnia. Jest tam
popiersie i nazwisko twórcy Socjalistycznej Partii Hiszpanii,
Pablo Iglesiasa, d
umnie stojące na szczycie podium,
ogłoszenia związkowe na ścianach zewnętrznych. Są też
robotnicy rolni, opuszczający wiec w tym ich «Domu» o
trzeciej nad ranem, by iść do pracy.
84
Eksperymenty rewolucji
Osoby duchowne stanowiły około 10% wszystkich
zabity
ch przez republikanów w egzekucjach i samosądach.
Reszta to inni „wrogowie ludu". Czasami rozstrzeliwano za
posiadanie medalika, krzyżyka czy modlitewnika. W ten
sposób we wrześniu 1936 roku zginął w Barcelonie
dwudziestokilkuletni Pepe Moscardó. Czasami zabójstwa
były masowe i spontaniczne. Tak było w lipcu 1936 roku po
zdobyciu
koszar
wojskowych
w
Madrycie,
gdzie
wymordowano kilkuset jeńców oraz w styczniu 1937 w
Bilbao, gdzie zmasakrowano 200 więźniów politycznych. W
innych wypadkach zabójstwa miały wymiar masowy, ale
zaplanowany. Na przykład, 6 listopada 1936 roku
rozstrzelano w Madrycie około 2 400 więźniów politycznych,
w tym ponad 200 księży, zakonnic i seminarzystów.
Czasami śmierć pojedynczych skazańców była wyjątkowo
okrutna. W październiku 1936 roku w ręce anarchistów
wpadł robotniczy przywódca narodowo-syndykalistyczny z
katalońskich Wolnych Związków, Ramón Sales Amenós.
Według Winstona:
Anarchiści przyszykowali oryginalne pożegnanie dla
swego starego wroga. Łańcuchami przywiązano nogi i ręce
Sale
sa do czterech ciężarówek [...]. [Na komendę,]
wszystkie cztery jednocześnie odjechały w przeciwne
strony. Ramón Sales zginął rozszarpany na strzępy.
85
Na prowincji rewolucja wyglądała różnie. Ernest
Hemingway przyznał, że w miasteczku Ronda w prowincji
An
daluzja 512 mężczyzn, kobiet i dzieci podejrzanych o
sympatię dla powstańców pobito cepami, a potem
zepchnięto w przepaść. W prowincji Ciudad Real 800
nieszczęśników wrzucono do szybu w kopalni soli.
86
Jak podawał korespondent wojenny prawicowej prasy
po
lskiej, w mieście Talavera-de-la-Reina rozstrzelano
„tylko" około 50 osób, w tym 14 księży. Wielu zakładników
wywieziono do Madrytu. „Ale za to [sic!] w straszliwy
sposób masakrowano okoliczną ludność wiejską. Okoliczni
chłopi byli przeważnie usposobieni narodowo i po katolicku,
ale z domu nie uciekali, bo nie przypuszczali, by im groziło
niebezpieczeństwo." Z jednej tylko wsi Cazalegas
rozstrzelano 33 osoby. Zbrodnie popełniali „częściowo
miejscowi, a częściowo przyjezdni z Madrytu." Jeden ze
świadków wydarzeń przyznał, że :
początkowo rzeczywiście [miejscowi rewolucjoniści],
zachowywali się przyzwoicie]. Mieli widać skrupuły i
wątpliwości. Ale bardzo szybko oswoili się z popełnianiem
zbrodni i gwałtów i stali się tacy sami, jak inni.
87
Ustanowiono rewolucy
jne porządki. Właściwie na
każdym republikańskim ratuszu powiewała czerwona flaga
z sierpem i młotem. Na manifestacjach wznoszono okrzyki
ku czci Stalina i Związku Sowieckiego. Zewsząd wyzierały
karykatury nieprzyjaciół: „podczas wojny domowej
rozdawano
ulotki
i
plakaty,
przedstawiające
faszystowskiego wroga w czterech symbolicznych
postaciach:
Hitlera,
Mussoliniego,
Franco
i
przedstawiciela kleru
[podkreślenie moje - MJCh]."
88
Zmieniły się obyczaje. Republika zredukowała do
minimum czynności biurokratyczne związane ze ślubami i
rozwodami. Rozwiązłość seksualna była promowana przez
władze. Na przykład, komunistyczna przywódczyni Ibarruri
zachęcała kobiety do „wyzwalania się" z małżeństwa i
rodzenia nieślubnych dzieci.
Obowiązywało niechlujne i szare „proletariackie"
odzienie. W Madrycie, rządzonym przez socjalistów,
porządnie ubranych przechodniów aresztowano jako
„faszystów". W Barcelonie, gdzie władzę sprawowali
anarchiści, wsadzano do więzienia za posiadanie krawata,
koszuli i marynarki.
Skonfiskowano większą i średnią własność ziemską i
przemysłową. Hotele i rezydencje zajęto na kwatery
partyjne i komendy komitetów rewolucyjnych „czeka".
Skolektywizowano
restauracje
i
sklepy.
Fabrykami
zarządzały
„komitety
robotnicze",
co
odbiło
się
katastrofalnie na produ
kcji. W wielu miejscach ogłoszono,
że pieniądze są nielegalne, w związku z czym nastąpił ich
zanik. Żywność wydawano na talony.
Rządy rewolucyjne wyglądały różnie, w zależności od
miejsca. W Andaluzji anarchiści ogłosili koniec wszelkiej
własności
prywatnej.
Niemalże
wszystko
zostało
skonfiskowane i przeznaczone do wspólnego użytku. W
Cullera i okolicy chłopi zbuntowali się przeciw kolektywizacji
j podjęli walkę z rewolucjonistami. Rząd Republiki zbrojnie
zdławił chłopski opór. W Walencji anarchiści przeprowadzili
kolektywizację, ale komuniści oddali chłopom ziemię, aby
uzyskać
ich
poparcie.
Doskonale
wiedzieli,
że
kolektywizować można dopiero po zwycięstwie.
Wszędzie na terenie Republiki stały kolejki po chleb -
nieomylny znak socjalizmu.
Powstańcze wysepki
Nie wszędzie, na opanowanych przez republikanów
terytoriach, udało się zaprowadzić rewolucyjny ład. Jak
cierń w boku rewolucji tkwiły twierdze, bronione przez
powstańców. Trzy z nich przeszły do historii.
Największą
legendą
owiana
jest
obrona
średniowiecznej twierdzy w Toledo (Alcazar de Toledo). W
połowie lipca 1936 roku w twierdzy znalazło schronienie 1
800 osób, z czego 550 kobiet i 200 dzieci. Reszta to 200
oficerów i podchorążych, 700 żandarmów i 100 cywilnych
mężczyzn zdolnych do noszenia broni. Dowodził nimi
pułkownik Jose Moscardó Ituarte. Nie był on wtajemniczony
w wojskowy spisek, ale mimo to stanął po stronie Franco.
Fortecę oblegało kilkanaście tysięcy miejscowych
rewolucjonistów, którzy wnet dostali posiłki z Madrytu.
Dowódca posiłków, wierny Republice generał Manuel
Riquelme, podjął telefoniczne negocjacje z pułkownikiem
Moscardó. Na pytanie Riquelme, dlaczego Moscardó nie
chce się poddać, pułkownik odparł: „Dlatego, że kocham
Hiszpanię i ufam generałowi Franco. Ponadto złożenie
broni przez ge
ntlemenów pańskiej czerwonej hołocie byłoby
niehonorowe."
89
Widząc, że retoryka nie skutkuje, sięgnięto po
silniejsze
argumenty.
Przewodniczący
komitetu
rewolucyjnego -
„czeka" - w Toledo, Candido Cabello,
zadzwonił do pułkownika Moscardó z ostateczną
prop
ozycją:
Cabello: Daję panu dziesięć minut na poddanie
Alcazar. Jeśli natychmiast nie podda pan twierdzy, syn
pański Luiz będzie zaraz rozstrzelany. Oddaję mu
słuchawkę, aby się pan przekonał, że go naprawdę
trzymamy.
Luiz Moscardó: Papa!
Pułkownik Moscardó: Co się dzieje mój chłopcze?
Luiz: Nic. Mówią, że mnie rozstrzelają, jeśli Alcazar
nie podda się. Ale nie martw się o mnie.
Pułkownik: Jeśli to prawda, to poleć swą duszę Bogu,
zawołaj «Viva Espańa!» i idź na śmierć jak bohater. Do
zobaczenia mój synku, całuję cię.
Luiz: Do widzenia Ojcze, całuję cię bardzo mocno.
[Luiz oddaje słuchawkę Cabello].
Pułkownik Moscardó do Cabello: Proszę zapomnieć o
dziesięciu minutach. Alcazar nigdy się nie podda.
90
Dwudziestoczteroletni
Luiz
Moscardó
został
rozstrzelany. A
lcazar odparło wszystkie ataki, nawet po
tym, gdy oblegającym udało się wysadzić część fortecy w
powietrze. Dnia 7 września 1936 roku Toledo wyzwolił
generał Franco.
Mniej szczęścia mieli obrońcy koszar Simancas w
portowym mieście Gijón w Asturii. Ponieważ dowódca
powstańców, pułkownik Antonio Pinilla odmówił poddania
koszar, rewolucjoniści rozstrzelali jego synów. Dnia 16
sierpnia 1936 przyszedł ostateczny szturm. Gdy oblegający
wdarli się do środka, pułkownik Pinilla nadał wiadomość
przez radio do znajduj
ących się nieopodal okrętów
powstańczych: „Dalsza obrona jest niemożliwa. Koszary się
palą, a wróg wdziera się do wewnątrz [...]. Skierujcie ogień
na nas!"
91
Koledzy z marynarki wojennej posłuchali.
Koszary wraz z obrońcami i atakującymi zostały zrównane z
ziemią ogniem artylerii okrętowej.
Jeszcze bardziej srogi los spotkał obrońców
sanktuarium Matki Boskiej z Cabeza (Santa Maria de la
Cabeza) w Sierra Morena. Obroną dowodził kapitan
Santiago Cortes. Miał w sanktuarium 250 żandarmów z
Guardia Civil, 100 fa
langistów i 1 000 cywilów, w tym wiele
kobiet i dzieci. Szturmowało ich 20 000 rewolucjonistów, a
wśród nich XIII „polska" Brygada Międzynarodowa.
Sanktuarium padło po dziewięciu miesiącach oblężenia 1
maja 1937 roku. „Powszechna rzeź [jeńców] trwała przez
jakiś czas," lakonicznie skomentował Thomas.
92
Obrońcom
udało się ukryć figurę Matki Boskiej, co uchroniło ją od
profanacji.
Wojna i zaplecze frontu
Już jesienią 1936 roku stało się jasne, że zamach
stanu nie powiódł się, przegrała też i rewolucja. Zaczęła się
regularna wojna.
Na wieść o czynach rewolucjonistów, na obszarach
pozostających pod kontrolą powstańców, przeprowadzano
masowe aresztowania lewicowców, masonów oraz
członków
związków
zawodowych.
Niektórych
z
aresztowanych
rozstrzelano.
Kolumny
powsta
ńcze
posuwały się uparcie naprzód. O wiele miast toczono
zacięte walki, inne poddały się szybko, jeszcze inne
opuszczono. Na przykład, miasto Bujalance miało
18 000 mieszkańców, ale w chwili wkroczenia wojsk
narodowych było ich chyba nie więcej niż 200. Reszta
opuściła miasto razem z «czerwonymi» [...]. Niektórzy bali
się represyj [siei] ze strony wojsk narodowych, inni bali się
działań wojennych, jeszcze innych «czerwoni» przymusowo
wyewakuowali, a reszta uległa owczemu pędowi.
93
W zdobytych miastach pows
tańcy otwierali i czyścili
sprofanowane świątynie. Odprawiano uroczyste msze
święte. Chrzczono dzieci, które urodziły się podczas
rewolucji. Następnie mieszkańcy i powstańcy wspólnie
odkopywali masowe groby ofiar rewolucji. Rozstrzeliwano
ujętych sprawców mordów, a nawet czasami tylko
sympatyków rewolucji. Aresztowano wielu zwolenników
lewicy.
Im większy był opór przy zdobywaniu miasta, tym
większe represje w czasie walki i po jej zakończeniu. Tak
było na przykład 14 sierpnia 1936 roku w Badajoz, gdzie 3,
0
00 powstańców zaatakowało niemal dwukrotnie liczniejszą
grupę rewolucjonistów. Po krwawych dla obu stron
walkach, nacjonaliści wkroczyli do miasta. Rozstrzelano
wielu jeńców. We wrześniu 1936 roku w Toledo zabito
część rannych rewolucjonistów w szpitalu St. Juan. W tym
czasie w Sewilli wymordowano republikańskich jeńców
bagnetami. Bezwzględnością odznaczyli się szczególnie
muzułmańscy Marokańczycy, walczący dla Franco. W
niektórych wypadkach kastrowali ujętych rewolucjonistów
przed egzekucją, profanowali trupy.
94
Właściwie w ciągu pół roku front ustabilizował się. Po
obu stronach okopywano się i prowadzono regularne
działania wojenne. Na ofensywy nacjonalistów republikanie
odpowiadali kontrofensywami. Obie strony przeprowadzały
pobór do armii.
Na zapleczu fr
ontu nacjonalistów życie toczyło się
spokojniej niż po stronie republikańskiej. To prawda, że
nacjonaliści kontynuowali aresztowania lewicowców. Nadal
w więzieniach i obozach przetrzymywano rewolucjonistów i
ich sympatyków, ale nie było głodu, panował porządek,
chroniono własność prywatną. Przeciętny człowiek nie miał
powodów do obawy ze strony władzy. Falanga i Kościół
podjęły pracę charytatywną na wielką skalę. Pomagały
uchodźcom i biednym. Rząd Franco wprowadził niemalże
socjalistyczne ustawodawstwo w sprawach socjalnych, w
tym bardzo postępowe prawo pracy. Reformy wzorowane
były na starych narodowo-syndykalistycznych planach
Falangi.
Tymczasem po stronie republikańskiej, zgodnie z
moskiewskim scenariuszem, ukrócono największe zbrodnie
rewolucji. Trwały egzekucje, ale przynajmniej orgia
masowych mordów została zatrzymana. Tajna policja dalej
przeprowadzała czystki, aresztowania i prowokacje, ale
na mniejszą skalę. Po jakimś czasie, co prawda,
pozwolono na udzielanie ślubów kościelnych
i odprawianie p
ogrzebów, nastąpiła też dekolektywizacja
drobnej przedsiębiorczości, ale z zaopatrzeniem ludności
w żywność nadal były wielkie kłopoty. Szerzyły się choroby.
Niewątpliwym sukcesem Republiki było
odbudowanie armii. W dużym stopniu była ona
zdominowana p
rzez oficerów posłusznych Stalinowi.
Na przykład, między majem a wrześniem 1938 roku,
na 7 000 awansów oficerskich 5 500 otrzymali komuniści.
Na sześciu głównych dowódców armii republikańskiej,
trzech było komunistami, dwóch sympatykami i tylko
jeden n
eutralny. Na 72 komendantów brygad, 56
było komunistami. Stanowili oni też większość wśród
komisarzy politycznych. Około 60% wszystkich żołnierzy
było członkami partii komunistycznej.
95
"Han pasado!"
Nacjonaliści uparcie kontynuowali swoją rekonkwistę.
Mimo kilku zwycięskich bitew, wojska Republiki
przegrywały. Armie Franco zajmowały kolejne prowincje.
Zwycięstwa następowały bardzo powoli, bo powstańcy
chcieli oszczędzić kraj i ludzi. Centrystyczny historyk
brytyjski Raymond Carr wyjaśnia:
„Niemcy i Włosi zawsze doradzali Schrecklichkeit
[straszliwą bezwzględność] albo wojnę błyskawiczną. Nie
rozumieli dlaczego Franco nie bombardował czy nie
ostrzeliwał miast nieprzyjacielskich aż do zrównania ich z
ziemią. Niemieccy oficerowie sztabowi dostawali obsesji na
punkcie “powolności” Franco. Natomiast u Mussoliniego i
[Galeazzo] Ciano [minister spraw zagranicznych Włoch]
wywoływało to furię. Pytali: “Czyżby nie było mężczyzn w
Hiszpanii?” Franco odpowiadał: “Dajcie mi samoloty,
artylerię, czołgi, oraz amunicję; dajcie mi wsparcie
dyplomatyczne, a będę wdzięczny… Ale przede wszystkim
nie wymuszajcie na mnie abym się spieszył, nie zmuszajcie
mnie abym wygrywał w przyśpieszonym tempie, dlatego, że
oznaczałoby to śmierć jeszcze większej liczby Hiszpanów
oraz zniszc
zenie większej części bogactwa mego kraju.”
Strategicznie Franco zdecydował się na wojnę za pomocą
powolnego wyczerpywania przeciwnika [podkreślenie w
tekście].”
3
W końcu, 27 marca 1939 roku Franco wszedł do
Madrytu. Szydząc z republikańskiego sloganu „Nie
przejdą!" ("No pasaran!"), wiwatujące tłumy zwolenników
nacjonalistów wykrzykiwały „Przeszli!" („Han pasado!").
Oficjalnie ogłoszono koniec działań wojennych 1 kwietnia
1939 roku.
Rewolucja i wojna kosztowała Hiszpanię około 300
000 zabitych. Ponad to, w
ięcej niż 170 000 osób zmarło z
chorób i głodu, przede wszystkim na terytoriach
republikańskich.
96
Liczba ofiar, które zginęły z rąk rewolucjonistów
przewyższa liczbę ofiar powstańców. Na koncie
rewolucjonistów jest więcej zabitych w masowych
egzekucjach,
spontanicznych masakrach i samosądach
oraz po farsie rozprawy przed sądem doraźnym. Co więcej,
jak podkreśla Paul Johnson, są oni odpowiedzialni za
zamordowanie „około 4 000 kobiet i kilkuset dzieci."
97
W
monumentalnej pracy statystycznej historyk hiszpański
Ramón Salas Larrazabal obliczył, że między 1936 a 1939 w
mordach i egzekucjach poniosło śmierć z rąk republikanów
72 344 osoby, a z winy nacjonalistów 32 021 osoby.
Następnie, w latach 1939-1950 w Hiszpanii po procesach
za zbrodnie popełnione podczas rewolucji wykonano
egzekucje na 22 641 osobach.
98
Najwięcej egzekucji miało
3
Raymond Carr, Modern Spain, 1875-1980 (Oxford and New York:
Oxford University Press, 1982), 149.
miejsce natychmiast po zwycięstwie. Na przykład, po
zdobyciu miasta Miranda w 1939 roku nacjonaliści
rozstrzelali 150 osób.
99
W więzieniach i obozach pracy
znalazło się 270 000 pokonanych. Jednak w ciągu pięciu lat
zwolniono 220 000 osób.
100
Dla osób uznanych winnymi najgorszych okrucieństw
rewolucyjnych nie było amnestii. Ścigano ich aktywnie do
1959 roku. Jak skomentował konserwatywny historyk
amerykański Warren H. Carroll:
Do jakie
gokolwiek wniosku doszlibyśmy na temat mądrości
czy potrzeby takiego ścigania [zbrodniarzy], nie jest on
koniecznie sprzeczny z chrześcijańską nauką o
wybaczaniu. Przebaczenie jest osobistą odpowiedzią [w
stosunku] do duszy zbrodniarza; sprawiedliwość jest
odpowiedzialnością państwową, aby znaleźć, skazać i
ukarać winnych [...]. Nie tylko ci, którzy bezpośrednio
popełnili te zbrodnie byli winni, ale również wszyscy ci,
którzy uczestniczyli w nich przed i po fakcie - ci, którzy
nawoływali do nich i umożliwili popełnienie tych zbrodni
oraz pomagali zbrodniarzom wiedząc, co oni popełnili,
popełniali, czy mieli zamiar popełnić.
101
Tragedia Hiszpanii
Hiszpania zapłaciła pół milionem ofiar za rewolucyjny
eksperyment.
Gdyby
rewolucja
wygrała,
historia
potoczyłaby się najpewniej według bolszewickiego
scenariusza. Ile dodatkowych ofiar kosztowałoby to
Hiszpanię?
Należałoby się spodziewać ogromnej fali represji i
egzekucji. Najpierw zlikwidowanoby działaczy koalicji
powstańczej: katolików, monarchistów, konserwatystów,
narodowców, narodowych syndykalistów, chrześcijańskich
demokratów
i
część
liberałów.
Następnie
eksterminowanoby antykomunistyczne i niekomunistyczne
elity. Potem zwycięscy komuniści zabraliby się za członków
własnej koalicji: baskijskich nacjonalistów i katolików,
katalońskich nacjonalistów, socjal-liberałów, prawicowych
socjalistów, anarchistów i trockistów.
Pozbawionemu warstw przywódczych społeczeństwu
narzucanoby kolejne eksperymenty realnego socjalizmu.
Najkrwawsza
byłaby
kolektywizacja
rolnictwa.
W
najgorszym wypadków zginęłoby z głodu i w egzekucjach
kilka milionów chłopów. Ziemię zagarnęłyby kołchozy i
sowchozy. Armie niewolników pracowałyby w kopalniach i
przy
budowie
„obiektów
użyteczności
społecznej.”
Zniszczonoby
do
końca
Kościół,
skonfiskowano
przedsiębiorstwa prywatne: od fabryk do malutkich
zakładów rzemieślniczych, zsowietyzowano naukę -
szczególnie humanistyczną. Niewykluczone, że z powodu
izolacji Hiszpanii represje i totalitaryzm komunistyczny
przybrałby rozmiary albańskie.
Ktoś zaprotestuje, że zwycięstwo republikanów nie
oznaczałoby spełnienia się historii według tak okrutnego
scenariusza. A może zapanowałaby liberalna demokracja?
W każdym razie wszystko byłoby lepsze od „faszyzmu",
argumentują liberalni i lewicowi intelektualiści. Taki
optymizm nie znajduje potwierdzenia w faktach.
Jeszcze w styczniu 1937 roku socjalistyczny premier
Largo Caballero stwierdził, że „jakakolwiek będzie
przyszłość systemu parlamentarnego [...] nie ma on
entuzjastycznych obrońców wśród nas, ani nawet wśród
republikanów." Szef Kominternu Georgi Dimitrow wyjaśniał,
że po wojnie Hiszpania stanie się „szczególnym państwem
o prawdziwej demokracji ludowej." Państwo to będzie miało
„szczególną formę demokratycznej dyktatury klasy
robotniczej i chłopstwa." Po zwycięstwie, obiecywali
hiszpańscy komuniści, przyjdzie „rewolucyjne
przekształcenie stosunków agrarnych" - kolektywizacja.
102
Hugh Thomas przyznał: „Co stałoby się po
zwycięstwie [rewolucji]? Na pewno nie
drobnomieszczańska demokracja."
103
Sympatyk Republiki
George Orwell chciał, aby
zwyciężyła lewica. Zwycięstwo prawicy oznaczało dla niego
nie tyle „faszyzm", ale raczej przywrócenie prymatu Wiary i
Tradycji. Tak nieuleczalne były antychrześcijańskie i
antynarodowe przesądy najuczciwszych ludzi na lewicy, że
n
awet Orwell wolał rewolucję i totalitarną komunistyczną
dyktaturę od religii i patriotyzmu. Stwierdził on w 1938 roku:
Przynajmniej rząd, który pozostałby u władzy po
wojnie byłby antyklerykalny i antyfeudalny. Utrzymałby
Kościół w szachu, przynajmniej na jakiś czas, oraz
zmodernizowałby kraj. Wybudowałby drogi, na przykład,
promowałby edukację i znacjonalizowaną służbę zdrowia
[...]. Z drugiej strony Franco, do takiego stopnia do jakiego
nie był po prostu marionetką Włoch i Niemiec, powiązany
był z wielkimi panami feudalnymi i popierał sztywną
klerykalno-
wojskową reakcję. Front Ludowy może był
szwindlem, ale Franco był anachronizmem. Tylko milionerzy
i romantycy mogli chcieć jego zwycięstwa.
104
Orwell przyznał zatem, że Front Ludowy był po prostu
wytworem kominternowskiej propagandy-
„szwindlem", za
którym kryła się przyszła władza komunistyczna. Mimo to - i
mimo bolesnych doświadczeń własnych - Orwell
zdecydował się udzielić poparcia komunistom. Przyczyną
było
„pragmatyczne"
przekonanie,
że
komuniści
zmoder
nizują Hiszpanię.
Odpowiada na to pytanie Lidia Mularska-Andziak,
podsumowując dzieło życia generała Franco:
Wciągu
niemal
czterdziestu
lat
jego
dyktatorskich
rządów
rolnicza,
biedna
Hiszpania
przekształciła się w jedną z potęg przemysłowych świata.
Jej
społeczeństwo zaś, wolne od antagonizmów pokolenia
wojny domowej, stało się w swej większości bardziej
jednorodne
i
«organicznie
solidarne».
Przemiany
gospodarczo-
społeczne, jakie dokonały się w wyniku
świadomych działań Caudilla bądź też będące ich
pośrednim, niekiedy nie zamierzonym skutkiem, zmieniły
radykalnie obraz Hiszpanii, którą zaprzysiężony 22
listopada 1975 roku król Juan Carlos mógł bez przeszkód
poprowadzić w kierunku demokracji.
105
Tyle o modernizacji. A teraz o „faszyzmie". Lewicowy
historyk
amerykański Robert O. Paxton przyznał, że:
Odwrotnie niż Hitler i Mussolini, [...] Franco nie
zawdzięczał
swej
władzy
masowemu
ruchowi
faszystowskiemu. Falanga, organizacja upodobniająca się
do faszyzmu [...], niewiele przyczyniła się do sukcesu
Franco i j
ej rola w nowym reżimie była marginesowa.
Franco był zawodowym oficerem o pragmatycznie
konserwatywnych poglądach. Gorzko sprzeciwiał się anty
militaryzmowi Republiki, jej kiełkującemu socjalizmowi i
tolerancji, jaką okazywała katalońskiemu separatyzmowi.
Cenił porządek ponad dogmatyczny reakcjonizm.
106
Liberalny historyk amerykański Stanley G. Payne dodaje,
że:
Kontrrewolucyjni
nacjonaliści,
którzy
wygrali
hiszpańską wojnę domową stanowili eklektyczną koalicję,
reprezentującą różnorodne interesy, ale tradycyjny
katolicyzm był najważniejszą wartością, którą wyznawali.
Rezultatem [zwycięstwa] było przywrócenie oficjalnego
prymatu religijnego tradycjonalizmu w Hiszpanii na oficjalną
skalę, która nie ma swego odpowiednika w żadnym z
krajów Zachodu w wieku XX [...]. Głównym rezultatem
zwycięstwa nacjonalistów nie był triumf «faszyzmu», a
raczej inauguracja ostatniego etapu barokowej i trydenckiej
kultury i tradycji hiszpańskiej.
107
Czy o podobnie szczęśliwym finale II wojny światowej
można by marzyć dla Polski? Czy wielu Polaków
odrzuciłoby w 1944 roku „przywrócenie prymatu religijnego
tradycjonalizmu" na rzecz „realnego socjalizmu"? Gdyby
tylko mogli wybierać, na pewno nie. A taki realny wybór stał
przed Hiszpanami. Wywalczyli oni przyszłość katolicką i
patriotyc
zną, a nie komunistyczną i zdradziecką.
Tragedią Hiszpanii było to, że w ogóle dopuszczono
do powstania sytuacji rewolucyjnej w kraju. Groźba
rewolucji spowodowała zamach stanu. Ale jeszcze większą
tragedią było to, że zamach stanu nie udał się. Gdyby
wo
jskowe przedsięwzięcie powiodło się, nie byłoby
rewolucji i wojny domowej. Jak dowodzą tego
doświadczenia i badania z całego świata, żaden udany
zamach stanu nie kosztował tyle ofiar ludzkich, co
jakakolwiek
lewicowa
rewolucja.
Zamach
stanu
przeprowadza si
ę w celu przywrócenia prawa i porządku.
Wyklucza
to
nadmierne
represje,
które
mogą
zradykalizować postawę ludności. Represje pojawiające się
w wyniku zamachu stanu są ograniczone tylko do
aktywnych rewolucyjnych elit. Intencją sprawców rewolucji
natomiast
jest od samego początku eskalacja przemocy do
maksimum. Z założenia rewolucja ma zmiażdrzyć jak
najwięcej ze Starego Ładu. Rewolucja dotyka wszystkich i
plugawi wszystko. Stąd przynosi ona niewspółmiernie
większe ofiary: materialne i duchowe. Kogo za to winić?
Świat spisków
Jak stwierdził Norman Davies:
Spiskowa teoria historii nie jest modna. Ale
społeczeństwa europejskie nigdy nie narzekały na brak
spiskowych organizacji, spisków czy spiskowców [...].
Zwolennicy teorii spiskowej twierdzą, że za
wszystkimi
wydarzeniami historycznymi kryją się knowania
szalbierzy spiskowców oraz złych «sił tajemnych».
Przeciwnicy tej teorii sugerują coś zupełnie przeciwnego;
twierdzą, że spiski i szalbierstwa nie istnieją. Obie strony
grubo się mylą.
108
Dostępne dokumenty, dotyczące okresu wojny
domowej, jednoznacznie pokazują, że w Hiszpanii miały
miejsce dwa spiski. Pierwszy, to tajne sprzysiężenie
wojskowych, którego wynikiem był zamach stanu. Drugi, to
konspiracja socjalistów i komunistów, której cel stanowiło
wywołanie rewolucji, aby przejąć władzę. Sprzysiężenie
wojskowych zostało w pełni opracowane i zrealizowane.
Konspiracja lewicowa znajdowała się dopiero w stadium
przygotowań. Poza tym w Hiszpanii właściwie nie istniały
inne spiski.
Warto to podkreślić, bowiem szczególnie prawica
promowała legendę o spisku „żydowsko-masońskim".
Większość historyków unikała badania tej tezy ze względu
na jej antysemickie i okultystyczne implikacje. A przecież,
żeby sprawę ukazać we właściwym kontekście, wystarczy
wykazać, że zarówno masoni, jak i Żydzi brali udział w
wojnie domowej po obu stronach barykady.
Według
socjalistycznego
historyka
Thomasa,
wolnomularstwo hiszpańskie było synonimem liberalizmu.
Badacz ten stwierdził, że:
W XIX wieku wszyscy hiszpańscy liberałowie należeli
do te
j czy innej loży masońskiej [...]. Wydaje się, że w XX
wieku osoby postępowe, w Hiszpanii i gdzie indziej na
kontynencie, czuły obowiązek wstąpienia do loży przede
wszystkim w formie protestu. Mimo, że przy przyjęciu [do
loży] podpisywali się pod wywodzącymi się z rewolucji
francuskiej pryncypiami Wolności, Równości i Braterstwa,
masoni jednakowoż byli klubem, który nie miał żadnej silnie
wyznaczonej linii politycznej. [Członkowie tego klubuj
pomagali sobie w potrzebie. Mimo, że nie mieli otwartych
politycz
nych celów, hiszpańscy masoni byli nie tylko
antyklerykalni, ale również byli aktywnie antyreligijni.
109
Katolicki
historyk
liberalny
Jose
M.
Sanchez
przyznaje, że wolnomularstwo miało pewien wpływ na
politykę hiszpańską. Podkreśla, że:
wpływów lóż - jakkolwiek były one małe - nie można
tak po prostu ignorować. Przecież w nich spotykali się
antyklerykałowie, a w czasach Republiki wstąpiła do nich
pewna ilość lewicowych polityków, a nawet socjalistów.
110
Premierem Hiszpanii przed wyborami w lutym 1936
roku z
ostał Manuel Portela Valladaras, według Thomasa:
„bogacz, demokrata i wolnomularz".
Jednym z przywódców hiszpańskiego wolnomularstwa
był Diego Martinez Barrio. Ten zastępca Larrouxa z
Republikańskiej Partii Radykalnej pełnił również funkcję
marszałka Kortezów. W chwili zamachu stanu wszelkimi
siłami starał się bezskutecznie znaleźć kompromis.
Martinez Barrio nie zadowolił ani rewolucjonistów, ani
powstańców. Udało mu się namówić tylko jednego z
wyższych oficerów-spiskowców, swego kolegę z loży
generała Martineza Monje do pozostania po stronie
Republiki.
Monje nie był jedynym masonem wśród wojskowych,
który zachował wierność Republice. Wymienia się też
generałów Miguela Nuňez de Prado, Manuela Riquelme,
Morelo Lobero oraz Jose Miaja Menanta. Thomas stwierdził
wręcz, że „ostrożne badania sugerują, że wszyscy
generałowie armii hiszpańskiej, którzy aktywnie
wspierali Republikę byli wolnomularzami [podkreślenie
moje - MJCh]."
111
Ale, dla przykładu, generał Miaja był
również
członkiem
monarchistycznej
Unión
Militar
Espańola. Po stronie republikańskiej znalazł się przez
przypadek. Zmuszono go do objęcia komendy dosłownie
przykładając pistolet do głowy. Nie było więc w tym
żadnego tajnego działania centralnej loży Grand Orient.
Poza tym, nie wszyscy generałowie-masoni stanęli po
stronie Republiki. Wielu wpływowych wolnomularzy
wojskowych brało udział w zamachu stanu. Nacjonalistom
zależało na utrzymaniu tego faktu w tajemnicy, tak jak
zależało im na wytknięciu masońskich korzeni swym
przeciwnikom.
Wśród wpływowych wojskowych masonów, którzy
dołączyli do spisku - ba! wręcz go organizowali - był
podobno sam generał Sanjurjo. Wspomina się też
generałów Manuela Goded Llopisa i Joaquina Fanjul
Goňiego. Na pewno masonem był pierwszy szef junty
powstańczej generał Miguel Cabanellas y Ferrer, wojskowy
o zdecydowanie republikańskich poglądach.
Poglądy te podzielał inny mason - generał Gonzalo
Quiepo de Liano. Oficer ten odznaczał się niebywałą
odwagą i jemu w pierwszej kolejności powstańcy
zawdzięczali sukces zamachu w Sewilli, a potem w całej
Andaluzji. Quiepo de Liano był odpowiedzialny za wiele
okrucieństw popełnionych wobec rewolucjonistów i ich
sympatyków. Wbrew apelom Franco rozstrzeliwał nawet
neutralnych oficerów, jak generała Miguela Campinsa.
Jeden z podwładnych Quiepo de Liano, za zgodą generała,
dał rozkaz rozstrzelania poety Garcia Lorki.
Generał Ouiepo de Liano nie był typem "krzyżowca".
W młodości w seminarium duchownym zerwał z Kościołem.
W 1930 roku wraz z młodszym bratem generała Franco,
Ramónem, wziął udział w nieudanym republikańskim
zamachu stanu przeciw monarchii. Musiał ratować się
ucieczką za granicę. Po ustanowieniu Republiki powrócił,
ale obraził się, bo nie mianowano go ministrem wojny. Jego
niechęć do rządów lewicy wzmogła się, gdy w kwietniu
1936 roku,
używając kruczków prawnych, pozbawiono jego
bliskiego powinowatego funkcji prezydenta Republiki. O
tym, że Quiepo de Liano zbratał się z wojskowymi
spiskowcami zadecydowały przede wszystkim powody
prywatne.
112
Tak naprawdę, jedyny „spisek masoński", jaki miał
miejsce w Hiszpanii, wymierzony był przeciw komunistom.
Opisał go dokładnie już w 1939 roku jego przywódca,
pułkownik Segismundo Casado Lopez. To sprzysiężenie
liberalnych oficerów republikańskich, zawiązane w lutym
1939 roku, miało na celu pozbawienie komunistów wpływu
na wojsko i rząd Republiki. Casado miał nadzieję
wynegocjować u Franco łagodne warunki kapitulacji.
113
W marcu 1939 roku w ramach spisku Casado
liberałowie i narodowi radykałowie wywołali powstanie
przeciw komunistom w Cartagena. Spis
kowców pokonano,
ale równoległy antykomunistyczny spisek we flocie
zakończył się powodzeniem. Flota odpłynęła do Francji, a
potem połączyła się z nacjonalistami. W międzyczasie
liberałowie zorganizowali też powstanie antykomunistyczne
w Madrycie. Walki trw
ały niemal do zdobycia miasta przez
nacjonalistów.
Jak widać, legendy o „spisku masońskim" nie znajdują
oparcia w faktach -
masoni brali udział w spiskach po obu
stronach barykady. Co najwyżej, można masonów -
zwolenników Republiki, winić za kultywowanie antyreligijnej i
antykatolickiej atmosfery i propagandy, na którą katolicy i
Kościół odpowiadali w podobnie gwałtowny sposób.
114
Żydzi
Pytać czy „Żydzi" planowali spisek to nieporozumienie.
Histeryczne podejście do problematyki żydowskiej, ciągłe
ustalanie;
kto jest, a kto nie jest Żydem, powoduje, że wielu
szanujących się historyków unika badania kontrowersyjnych
tematów związanych z dziejami Żydów, tym bardziej, że
dochodzą tu jeszcze manipulacje, związane z doraźnymi
rozgrywkami politycznymi. Etniczne korzenie znanej postaci
historycznej stają się nierzadko przedmiotem niesmacznych
rozgrywek naznaczonych duchem czasu.
W antysemickim klimacie Europy lat trzydziestych i
czterdziestych często zatajano żydowskie pochodzenie
ważnych osobistości. Ujawnione, stawało się ono
przedmiotem nagonki, w której uczestniczyła w różny
sposób zarówno prawica, jak i lewica.
115
Dyskusje na temat ich pochodzenia nie ominęły też
bohaterów wojny domowej w Hiszpanii, włączając w to
również postać samego Franco. Lewicowy historyk Preston
odrzuca argumenty o żydowskim pochodzeniu generała
jako „bezpodstawne spekulacje". Ale przecież Preston sam
przyznaje, że zarówno nazwisko jego ojca - Franco, jak i
matki
-
Bahamonde
„są
pospolitymi
nazwiskami
żydowskimi."
116
W Hiszpanii mają taki sam wydźwięk jak
Rozenzweig i Warszawski w Polsce. Co więcej, Preston nie
badał kwestii korzeni rodu Franco w archiwach
parafialnych. Powinien więc był ten aspekt biografii
generała albo pominąć, albo przedstawić jako kwestię
otwartą.
Konserwatywny badacz
dziejów Hiszpanii Brian
Crozier uważa, że rozważania o pochodzeniu Franco wcale
nie są „jałowe", ale powinny być przedstawione w
odpowiednim kontekście historycznym. Żydów z Hiszpanii
wypędzono w 1492 roku. Rodziny Franco i Bahamonde
były od wieków katolickie. Tak więc, podkreśla Crozier,
Franco nie może być uznany za „Żyda" w tradycyjnym,
religijnym sensie. A poczucie narodowe generał bez
wątpliwości miał hiszpańskie.
Nikt nie oskarżył socjalistycznego historyka Thomasa
o „jałowe spekulacje", gdy ten ujawnił, że liberał Miguel de
Maura pochodził z „wyjątkowej żydowskiej rodziny". A
przecież de Maura był jednym z dwóch praktykujących
katolików, zasiadających w lewicowych rządach Republiki
przed lipcem 1936 roku. Zawsze bronił Kościoła. Ponadto,
podczas wojn
y wyemigrował i zachował neutralność, co w
tym czasie lewica uważała właściwie za zdradę. Z powodu
swego liberalizmu Miguel de Maura został uznany przez
swą rodzinę za „czarną owcę". Większość jego krewnych to
monarchiści i konserwatyści. Ojciec Miguela, Don Antonio, i
jego brat, książę de Maura, służyli królowi na stanowiskach
ministerialnych. Tylko siostrzenica Miguela, Constancia de
la Mora y Maura została komunistką i popierała Republikę.
Ale mówić o rodzie de Maura jako o „Żydach" można tylko
w takim k
ontekście historycznym, jak o Franco czy Pablo
Picasso.
117
Czy nie było „prawdziwych" Żydów w Hiszpanii? W
tym czasie kraj ten zamieszkiwało ich najwyżej kilkuset.
Niewiele wiadomo, jaki stosunek miała wspólnota żydowska
do wojny domowej w Hiszpanii. Najpe
wniej mniejszość
żydowska podzieliła się według sympatii politycznych, a
najliczniejsza
grupa
zapewne
zachowała
postawę
neutralną. Ale, jak podał von Kuehnelt-Leddihn, Żydzi
sefardyjscy z Maroko hiszpańskiego poparli generała
Franco. Wydaje się też, że wśród cudzoziemskich
ochotników po stronie nacjonalistycznej było więcej Żydów
z rozmaitych części świata, niż polskich chrześcijan.
4
4
Zob. Marek Jan Chodakiewicz, “Biali Internacjonaliści,” Arcana, no. 6
(54) (2003): 189-
198; pracę historyka wojskowości Jose Luis de Mesa,
Los Otros Internacionales: Voluntarios extranjeros des concidos en la
Banda Nacional durante la Guerra Civil
, Madrid, 1998; oraz monografię
sympatyczki anarchizmu Judith Keene, Fighting for Franco:
International Volunteers in Nationalist Spain During the Spanish Civil
War, 1936-1939, London and New York, 2001.
Odrębną kategorię stanowią osoby pochodzenia
żydowskiego,
które
przybyły
do
Hiszpanii,
aby
przeprowadzić tam rewolucję. Nie można jednak
zapomnieć, że zjawiły się one w Hiszpanii nie jako Żydzi,
tylko jako rewolucjoniści. Nie można też udawać, że nie byli
oni
wśród
cudzoziemskich
rewolucjonistów
nadreprezentowani.
Badacz żydowski Arno Lustiger uważa, że na 32,109
rewolucjonist
ów z Brygad Międzynarodowych 7,758 to
Żydzi. Publicysta Izraelski Lenni Brenner twierdzi, że
odsetek Żydów wśród rewolucjonistów dochodził do 16%,
„proporcjonalnie najwyższy procent wśród wszystkich grup
etnicznych.”
5
Dokładna statystyka dla poszczególnych
krajów nie została jeszcze opublikowana. Wiadomo, że
żydowscy rewolucjoniści walczyli z wielkim poświęceniem.
Na przykład, w lipcu 1937 roku w bitwie o Brunete zginęło
„wyjątkowo
dużo
żydowskich
członków
batalionu
amerykańskiego."
118
Czasami dochodziło do zabawnych sytuacji. Jeden z
polskich Żydów został posłany jako łącznik do oddziału XV
Brygady pod Belchite. Nie potrafił dogadać się z członkami
tego oddziału, bo nie znał angielskiego. W końcu,
zdesperowany, jął się sposobu:
5
Zob. Arno Lustiger, Schalom Libertad! Juden im Spanischen
Bürgerkrieg (Köln: Kiepenheuer & Witsch, 1991), 32, 61; Lenni Brenner,
Zionism in the Age of the Dictators, Westport, CT, London, and
Canberra, 1983, 173-177.
Przyglądałem się ich uśmiechniętym twarzom i
znalazłem w nich coś znajomego. «Towarzysze,»
powiedziałem, «czy znacie jidysz?» Ku memu zdziwieniu,
wielu żołnierzy w oddziale było Żydami. Niektórzy znali
jidysz albo rozumieli kilka słów w tym języku. Ich rodziny
pochodziły z Polski albo Rosji i oni byli pierwszym
pokoleniem urodzonym w Stanach Zjednoczonych. W ten
sposób łatwo przyszło mi porozumieć się z nimi. Oto dowód
na to, że jidysz jest językiem międzynarodowym.
119
Pewna część żydowskich członków Brygad to
komuniści. Ale nie wszyscy. W Hiszpanii znaleźli się też
żydowscy
działacze
organizacji
socjalistycznych
i
anarchistycznych. Byli nawet lewicowi syjoniści. Lewicowy
historyk niemiecki Konrad Kwiet stwierdził, że „w 1936 roku
kilkuset [niemieckich] Żydów o różnych poglądach
[polit
ycznych] pojechało do Hiszpanii, aby walczyć przeciw
faszyzmowi."
120
Rewolucjoniści
z
organizacji
niekomunistycznych mieli pełne poparcie swych władz
partyjnych. Z Polski sam Wiktor Alter odwiedził w kwietniu
1937 swych współtowarzyszy partyjnych z Bundu,
walczących w Brygadach Międzynarodowych. Przy okazji
spotkał się tam ze swym kuzynem Benjaminem
Lipszycem.
121
W swoich wspomnieniach kominternowiec Szurek
wspomina, że wśród komunistów znajdowała się pewna
ilość wysoko postawionych rewolucjonistów o korzeniach
żydowskich. Ze Związku Sowieckiego przybyli, między
innymi, ambasador Marcel Rosenberg, korespondent
"Prawdy" Michaił Kołcow, komisarz Iwan Nikiforowicz
Nestorenko z Ukrainy, generał Lazar Stern („Emilio Kleber")
oraz późniejszy tyran Węgier Ernó Geró („Singer"). Była też
pokaźna grupa z Polski: Mieczysław Szleyen („Mietek"),
Seweryn Ajzner („Wiktor"), Gerszon Szyr („Eugeniusz"),
Mojżesz Flato („Stanisław"), Jan Rutkowski („Szymon"),
Dawid Hibner („Juliusz"), Leon Winter („Zagórski"), Wiktor
Taubenflig
el („Julio") i wielu innych. Część z nich
występowała pod pseudonimami partyjnymi jak „Wacław
Komar" (Mendel Kossoj), „Roman Kornecki” (Salomon
Stramer), czy „Henryk Toruńczyk". Należy podkreślić, że
oprócz pochodzenia, ci ludzie nie mieli nic wspólnego z
żydostwem. Inspirowała ich walka o Światową Republikę
Sowiecką, a nie o Izrael. Wyznawali Stalina, a nie
Jahwe.
122
Jak skomplikowane były losy Żydów-rewolucjonistów
świadczy historia jednej z niemieckich trockistek. Została
ona uwięziona przez stalinowskich komunistów w więzieniu
Las Cortes, skąd wyswobodzili ją żołnierze generała
Franco. Według Thomasa, gdy 25 stycznia 1939 roku
nacjonaliści zdobyli miasto, „na pierwszym czołgu, który
wjechał do Barcelony, siedziała śmiejąca się niemiecka
Żydówka z ręką uniesioną w faszystowskim salucie."
123
Nie
ona jedna zawdzięczała życie hiszpańskim nacjonalistom.
Tysiące innych Żydów przeżyło II wojnę światową dzięki
azylowi, jakiego udzielił im generał Franco i dzięki
fałszywym
dokumentom,
wystawionym
im
przez
hiszp
ańskie władze konsularne.
124
48. Szczegółowo o tych procesach pisze Raymond Carr,
Spain: 1808-1975, London, 1982.
49. Konserwatywna interpretacja wydarzeń lat 1931-1939
w: Richard A. H. Robinson, The Origins of Franco's Spain,
London, 1970. Liberalna opo
wieść niemal na żywo o
sytuacji w Hiszpanii przed wojną w Zob. także Gerald
Brenan, The Spanish Labyrinth, London, 1943. Przyczyny
konfliktu na wsi w interpretacji liberalnej w: Edward E.
Malefakis, Agrarian Reform and Peasant Revolution in
Spain: Origins ofthe Civil War, New Haven, 1970.
Krótki
opis okresu 1931-1936 w: Paxton, Europe, s. 400-403.
50. Thomas, The Spanish, 30.
51
Sanchez, The Spanish, s. 7-8.
52. Thomas, The Spanish, s. 31.
53
Stanley G. Payne, The Franco Reginie 1936-1975,
Madison, 1987, s. 50.
54. Payne, The Franco, s. 95.
55
Thomas, The Civil, s. 108.
56
Carroll, The Last, s. 17-18.
57
Thomas, The Spanish, s. 107.
58
Carroll, The Last, s. 24.
59. Thomas, The Spanish, s. 107.
60. Durruti wypowiedział tę opinię w dwóch odzielnych
mowach
dopiero w sierpniu 1936. Ale bezwzględnie
odzwierciedlały one jego ideologię. Carroll, The Last, s.
106.
61. Erik von Kuehnelt-Leddihn, Leftism Revisited: From de
Sade and Marx to Hitler and Poi Pot, Washington, D. C,
1990, s. 185, 232-238.
62. Artur Górski, „Monarchiści dla Franco cz. I", "Najwyższy
Czas!", 20 sierpnia 1994, s. XVI.
63
Martin Blinkhorn, Carlism and Crisis in Spain 1931-1939,
Cambridge, 1975, s. 274.
64. Giertych, Hiszpania, s. 72.
65. „Wrogom naszego Pana Jezusa Chrystusa". Zobacz:
Von Kuehnelt-Leddihn, Leftism, s. 237.
66. Krytycznie o przywiązaniu CEDA do demokracji
parlamentarnej wyrażał się angielski lewicowiec Martin
Blinkhorn w szkicu: „Conservatism, traditionalism, and
fascism in Spain, 1898-1937," w: Martin Blinkhorn, red.,
Fascists and Conservatives: The Radical Right and the
Establishment in Twentieth-Century Europe, London, 1990,
s. 118-
137. O karliźmie i innych aspektach prawicy
hiszpańskiej zobacz Marek Jan Chodakiewicz i John
Radziłowski, red., Spanish Carlism and Polish Nationalism:
The Borderlands of Europe in the 19th and 20th Centuries,
Charlottesville, VA, 2003; Alexandra Wilhelmsen, “Karlizm:
Od reakcji do kontrrewolucji,” Glaukopis: Pismo społeczno-
historyczne, nr. 2/3, 2005, s. 9-
20; Paweł Skibiński,
“Tradycja wiecznie żywa,” Glaukopis: Pismo społeczno-
historyczne, nr. 2/3, 2005, s. 21-36.
67 Przed egzekucją Franco okazał łaskę Hedilli. Uwięził
go w pojedynczej celi w więzieniu na Wyspach
Kanaryjskich. Stanley G. Payne, Falange: A History of
Spanish Fascism, Stanford, 1961, s. 171.
68 Paul Johnson, Modern Times: The World from the
Twenties to the Nineties, New York, 1992, s. 323.
69 Anthony D'Agostino, Soviet Succession Struggles:
Kremlinology and the Russian Question form Lenin to
Gorbachev , Boston, 1988, s. 115.
70 Volkogonov, Lenin, s. 403.
71 Stanley G. Payne,
Basąue Nationalism, Reno, 1975.
72
Dr. Boyd D. Cathey, „On Basąue Terrorists", w:
"Chronicles: A Magazine of American Culture", January
1997, s. 5.
/
73
Colin M. Winston, Workers and the Right in Spain,
Princeton, 1985.
74
Zobacz Marek Jan Chodakiewicz,, „Antyklerykalna
furia i skandal," w: "Nowe Państwo", 17 maja 1996, s. 14.
75 Antonio Montero Moreno,
Historia de la persecución
religiosa en Espańa, 1936-1939,Madńd, 1961, s. 758-
768; zobacz też Sanchez, The Spanish, s. 9-11, 58.
76 Thomas, The Spanish, s. 173.
77
Sanchez, The Spanish, s. 15.
78
Carroll, The Last, s. 87.
79 Kwestionuje nazwisko księdza Sanchez, The Spanish,
s. 45.
80
Carroll, The Last, s. 110.
81 Carroll, The Last, s. 107.
82
Chodakiewicz, „Antyklerykalna," s. 14; von Kuehnelt-
Leddihn, Leftism, s. 235; Sanchez, The Spanish, 11, 44.
83
Alexander Szurek, The Shattered Dream, Boulder and
New York, 1989, s. 265.
Marek Jan Chodakiewicz, „Tajny
świat postępu," w: "Nowe Państwo", 12 lipca 1996, s. 7. °
5
Winston, Workers, s. 322.
86
Thomas, The Spanish, s. 174, 176. Ostatnie badania
podważają, że zbrodnia w Ronda miała miejsce. Zob. John
Corbin, “Truth and Myth in History: An Example from the
Spanish Civil War,” Journal of Interdisciplinary History, vol.
25, 4 (Spring 1995): 609-625.
87 Giertych, Hiszpania, s. 42-45.
88
Szurek, The Shattered, s. 246.
89 Cecil Eby, The Siege of the Alcazar, New York, 1965, s.
49.
90
Rozmowę tą przytaczają Carroll, The Last, s. 85;
Thomas, The Spanish, s. 203; oraz Giertych, Hiszpania,
s. 64-65.
91 Carroll, The Last, s. 114.
92 Thomas, The Spanish, s. 423.
93 Giertych, Hiszpania, s. 117-118.
94
W jednym wypadku miało nieomal dojść do starcia
między falangistami a karlistami. Narodowi radykałowie
chcieli rozstrzelać jeńców republikańskich. Monarchiści
twierdzili, że przynajmniej trzeba się im dać
wyspowiadać przed śmiercią. Falangiści sprzeciwili się,
bo śmierć w grzechu oznacza piekło, co miało być
dodatkową karą dla rewolucjonistów. Ksiądz kapelan
karlistów udzielił jeńcom kolektywnego rozgrzeszenia.
Rewolucjonistów rozstrzelano. Tę anegdotę, która w
pewnym stopniu ilustruje stosunek powstańców do jeńców,
zawdzięczam Iwo Benderowi. W rzeczywistości jednak
dowództwo karlistowskie z zasady sprzeciwiało się
rozstrzeliwaniu jeńców.
95. Thomas, The Spanish, s. 550; Warren H. Carroll, The
Rise and Fali ofthe Communist Revolution, Front Royal,
1995, s. 290-291; Carr, Modern, 143.
96. Wnikliwa analiza statystyczna w: Payne, The Franco, s.
216-220.
97. Johnson, Modern, s. 328.
98.
Ramón Salas Larrazabal, Perdidas de la guerra,
Barcelona, 1977, s. 362, 371,387-388,390.
99.
Bolesław A. Wysocki, On the River Ebro: Urge to Live,
Cambridge, 1986, s. 58.
100
Payne, The Franco, s. 223.
101
Carroll, The Last, s. 214-215.
102. Wszystkie cytaty w E. H. Carr, The Comintern and the
Spanish Civil War, New York, 1984, s. 20-21, 88.
103
Thomas, The Spanish, s. 188.
104 Orwell, Homage, s. 181.
105 Lidia Mularska-Andziak, Franco, London, 1994, s.
228.
106 Paxton,
Europę, s. 369.
107
Stanley G. Payne, „Foreword," w: Sanchez, The
Spanish,
s. x. Dużo krytyczniej o Hiszpanii po 1939
roku wyraża się post-trockista Paul Preston, The
Politics of Revenge: Fascism and the Military in
Twentieth-Century Spain, London and New York, 1995.
108 Davies,
Europę, s. 352, 658.
109 Thomas, The Spanish, s. 27.
110 Sanchez, The Spanish, s. 21 przypis 4.
111 Thomas, The Spanish, s. 139 przypis 2.
112 Thomas, The Spanish, s. 22, 28, 96, 108 przypis 4,
150, 157, 200; Carroll, The Last, s. 33, Payne, The
Franco, s. 222.
113 Segismundo Casado, The Last Days ofMadrid: The
End of the Second Spanish Republic, London, 1939.
114 Informacje o masonach w: Angel Maria de Lera, La
masoneria que vuelve, Barcelona, 1980; oraz bardzo
negatywnie w: Juan Ordóńez Marąuez, La apostasia de
las mas as y la persecusión religiosa en la provincia de
Hueha, 1931-1936, Madrid, 1968.
115
Zobacz na przykład spory wokół rzekomego
żydowskiego pochodzenia jednego z czołowych
działaczy ONR w: Wojciech Wasiutyński, Prawą stroną
labiryntu: Fragmenty wspomień Gdańsk, 1996, s. 151.
116
Preston napisał: „Słyszy się mnóstwo
bezpodstawnych spekulacji, j
akoby jego [generała]
rodzina była żydowska, dokonywanych na podstawie
wyglądu i dlatego, że zarówno Franco, jak i Bahamonde
są pospolitymi nazwiskami żydowskimi." Paul Preston,
Franco: A Biography, New York, 1994, s. 1.
117 Thomas, The Spanish, s. 21.
118 Thomas, The Spanish, s. 465.
119 Szurek, TheShattered, s. 197.
120
Konrad Kwiet, „Judischer Widerstand," w: Lexicon
deutschen Widerstandes,red.: Wolfgang Benz i Walter
H. Pehle, Frankfurt am Main, 1994, s. 235.
121
Eugeniusz Szyr, „O ostatnim dowódcy brygady im. J.
Dąbrowskiego," w: "Zpola walki", r. X. nr. 1 (37), 1967,
s. 135.
122 Problem ten omawia szeroko w psychoanalityczej
pracy socjolog Jaff Schatz, The Generation: The Rise
and Fali of the Jewish Communists ofPoland Berkeley'
1991.
123 Thomas, The Spanish, s. 573.
124 Hannah Arendt, Eichmann in Jerusalem: A Report on
the Banality of Evil, New York, 1994, s. 156-157, 177,
200.
CZĘŚĆ CZWARTA
ZAGRANICA
Posiłki zagraniczne
Brygady Międzynarodowe doczekały się już kilku
opracowań naukowych. Dużo mniej wiemy o cudzoziemcach,
walczących dla Franco.
Już 26 lipca 1936 roku w Pradze na konferencji
Profinternu, sekcji związków zawodowych Międzynarodówki
Komunistycznej, uchwalono pomoc dla Republiki. Między
innymi postanowiono wysłać ochotników. Szczegóły ustalił
wkrótce agent NKWD „Stefan Wiśniewski" vel „Bolesław
Krzykalski” w czasie rozmów z hiszpańskimi komunistami w
Madrycie. Powstała specjalna baza w Albacente, gdzie
szkolono przybywających ochotników.
Oprócz kilku tysięcy sowieckich ekspertów, po stronie
Republiki walczyło około 40 000 cudzoziemców. Największą
grupę stanowili obywatele Francji - ponad 9 000. Poddanych
brytyjskich przybyło prawie 2 500; tylu samo ochotników zjawiło
się z USA. Z Niemiec -jak twierdzi badaczka dziejów
niemieckiego komunizmu Beatrix Herlemann -
przyjechało około
5 000 przyszłych żołnierzy.
125
Trudno ustalić z całą pewnością, jakie były poglądy
ochotników. Dostępne dane pozwalają twierdzić, że większość z
nich była komunistami. Niemiecki badacz Patrik von zur Muhlen
podaje, że ponad 65% członków Brygad z Niemiec była
komunistami, a 15% socjalistami. Poglądy polityczne reszty nie
są znane. Lewicowy historyk amerykański Peter N. Carroll
utrzymuje, że 70% ochotników z USA byli to komuniści. Jednak
ostatnio ujawnione dokumenty pokazują, że komuniści stanowili
79
,3% wszystkich ochotników ze Stanów Zjednoczonych.
Podobne proporcje musiały utrzymywać się w innych grupach
narodowościowych.
126
Nie znaczy to, że wszyscy członkowie Brygad byli
ideowymi rewolucjonistami. Jak otwarcie stwierdził przed
wyjazdem do Hiszpan
ii jeden z ochotników z Francji, łotewski
Żyd Boris Cejtlis:
tutaj muszę pracować jako szwacz. Co to za zawód? I
jeszcze muszę płacić za maszynę! Zawsze to samo miasto i ci
sami ludzie! Zmęczyło mnie już to wszystko! Przecież jestem
sportowcem. Znam wiele
języków. Mam zadatki na oficera. Lubię
życie żołnierza.
127
Wśród
ochotników
znajdowała
się
pewna
ilość
bezrobotnych, a nawet zwykłych poszukiwaczy przygód.
Najsłynniejszy z nich to Belg Nick Gillian, który później napisał
Le Mercenaire (Najemnik)- bardzo krytyczne wspomnienia o
swych przeżyciach w Hiszpanii. W czasie II wojny światowej
Gillian służył jako ochotnik w Waffen-SS. Inną kategorię
ochotników stanowili agenci rozmaitych wywiadów. Na przykład,
Litwin Valdemaras Kupcis, aptekarz 35 dywizji, miał być rzekomo
szpiegiem niemieckim.
Wśród prorepublikańskich ochotników byli też Ukraińcy i
Rosjanie, których rewolucja wygnała z kraju. Byłych
„petlurowców", „denikinowców", czy „wranglowców" rekrutowano
przez „Związek dla Powrotu do Ojczyzny" (Sojuz za
wozwraszczeniem na rodinu
), który kontrolowany był przez
NKWD. W zamian za „ochotniczą" służbę po stronie
republikańskiej mieli otrzymać pozwolenie na powrót do domu.
128
Nad wszystkimi ochotnikami z zagranicy czuwali komisarze
i NKWD. Rekrutowano wśród nich agentów. Na przykład, jak
przypomina konserwatywny publicysta Eric Breindel, ochotnik
Morris Cohen wsławił się po wojnie działaniem w siatce Juliusa i
Ethel Rosenbergów, którzy zdobyli dla Związku Sowieckiego
plany amerykańskiej broni nuklearnej.
129
Walczących w Hiszpanii cudzoziemców nie ominęły czystki.
Według niedawno opublikowanych dokumentów Kominternu,
dotyczących tylko ochotników amerykańskich, na „czarnej liście"
ułożonej na podstawie donosów znalazło się około 500
„dezerterów", „wrogów ludu" i „trockistów".
130
Paul Johnson
twierdzi, że na prawie 2 500 obywateli amerykańskich,
walczących w Brygadach, zginęło około 900. Nie wiadomo, ilu z
nich rozstrzelało NKWD.
131
Jak łatwo było zostać uznanym za „wroga ludu" świadczy
przypadek polskiego Żyda, doktora Zalmana Weinermana, który
pracował w szpitalu Brygad Międzynarodowych w Sagaro.
Komisarzem szpitala był „Carlos". Ten argentyński Żyd
zachowywał się ordynarnie w stosunku do personelu i rannych.
Doktor Weinerman poskarżył się Grinszpanowi, swemu koledze
z
Polski, że „Carlos" jest chamem. Grinszpan doniósł o tym
„Carlosowi" i Weinerman został natychmiast oskarżony o
„trockizm" i zagrożono mu rozstrzelaniem. Z największym trudem
udało mu się uniknąć egzekucji.
132
Z takimi problemami nie stykali się cudzoziemcy, którzy
walczyli po stronie nacjonalistów. Ogółem było ich około 90 000.
Znakomita większość z nich przybyła już w zwartych oddziałach.
Największy kontyngent stanowili Włosi - 60 000 żołnierza.
Niemców było około 7 000. Szczególnie ci ostatni odznaczali się
wysokimi kwalifikacjami technicznymi i wojskowymi. Oddziały
niemieckie i włoskie - ale te tylko na początku - nie składały się
ze zwykłych poborowych, a raczej z ideowych przeciwników
komunizmu.
Poglądy
niemieckich
uczestników
wojny
odzwierciedlała pieśń słynnego Legionu Condor:
Wir werden weitermaschieren, Wenn alles in Scherben
fallt, Unsere Feinde sind die Roten, die Bolschevisten der
Welt.
Wir wollen weiter maschieren,
bis alles in Scherben fallt, Denn heute gehórt uns Deutschland
Und morgen die
ganze Welł.
Ponownie pomaszerujemy, Gdy wszystko rozpadnie się w
pył Naszymi wrogami są czerwoni, Co bolszewizują świat.
Znów chcemy maszerować, Aż wszystko rozpadnie
się w pył Bo dziś nasze są Niemcy A jutro cały świat.
A Włosi spiewali:
Al grido dei fratelli di Spagna
No siam corsi compatti e serrati
A Legioni di Camicie Nere
Per difender lberico suol.....
Salve, Duce, per Te noi pugniamo,
Legionari del fascismo siam.
In alto il pugnale, da forti
Noi vogliamo la Spagna liberar......
L’Europa Fascista noi vogliamo
Che desti i popoli oppressi
E torni il sorriso ale genti
Martoriate del rosso insidiator.
6
Na braci Hiszpanów zew
W szeregu zwartym stań
Legionie, gdzie koszul czerń
Iberyjskiej ziemi broń…
6
„Arriba Espaňa!”, w: Roger Griffin, Fascism (Oxford and New York:
Oxford University Press, 1995), 76-77.
Czołem, Wodzu, dla Ciebie walczymy
My Legioniści-Faszyści
W dłoniach sztylety dodają nam siły
Hiszpanię chcemy uwolnić…
Europy faszystowskiej pragniemy,
która prześladowane ludy budzi ze snu,
a uśmiech przywraca narodom,
które zdradzieccy czerwoni prześladują
Niemieccy i włoscy żołnierze służyli interesom
własnych dyktatorów. Ich uczestnictwo w wojnie w
Hiszpanii było wynikiem gry politycznej, prowadzonej przez
ich państwa: faszystowskie Włochy i narodowo-
socjalistyczną III Rzeszę.
Ale znaleźli się też w Hiszpanii po stronie
nacjonalistów ochotnicy, których obecność nie miała nic
wspólnego z wielką polityką. Po stronie Franco walczyło
20.000 Portugalczyków w szeregach Legion de Wiato.
Poparli oni nacjonalistów, gdyż obawiali się, że rewolucja z
Hiszpanii rozszerzy się na ich własny kraj. Ponadto,
port
ugalskich ochotników inspirowała chęć obrony
chrześcijaństwa.
Z podobnego powodu zjawiła się w Hiszpanii grupa
dwustu Francuzów z chorągwi (bandera) Joanny d'Arc oraz
sześciuset Irlandczyków z oddziałów Niebieskich Koszul
(Blue Shirts). Irlandczykami dowod
ził generał Eoin O'Duffy.
W ramach karlistowskich requete walczyła kompania
Białych Rosjan - doświadczonych kontrrewolucjonistów i
ideowych
antykomunistów.
Wśród
ochotników
niezorganizowanych
odznaczali
się
walecznością
Brytyjczycy. Oprócz tego, do nacjonalistów hiszpańskich
dołączyły też małe grupy narodowców i narodowych
radykałów z Europy Środkowej i Wschodniej. Wyróżniali się
wśród nich zwłaszcza Rumuni z Legionu Świętego Michała
Archanioła. Ich dwaj przywódcy - lon Moţa i Vasile Marin -
polegli
w
styczniu
1937
roku
w
walkach
pod
Majadahonda.
133
Ochotników, w rzeczywistym tego słowa znaczeniu, po
stronie nacjonalistów było stosunkowo niewielu, bowiem
żadne państwo ani organizacja międzynarodowa nie dały
środków na ich rekrutację i wyszkolenie. Odwrotnie sprawa
się miała z ochotnikami, pragnącymi wstąpić w szeregi
Brygad Międzynarodowych. Za ich zwerbowanie, przejazd
do Hiszpanii, wyszkolenie i uzbrojenie zapłacił Związek
Sowiecki i manipulowane przez komunistów liberalne
organizacje zachodnie.
Wielka po
lityka. Reakcja państw ościennych
Zarówno nacjonaliści, jak i rewolucjoniści potrzebowali
wsparcia z zewnątrz. Bez włoskiej i niemieckiej pomocy
Franco nie przewiózłby swych wojsk z Maroka do Hiszpanii,
a bez dużych dostaw broni z zagranicy obie strony nie
miałyby czym walczyć.
Państwa ościenne ustosunkowały się do konfliktu w
Hiszpanii zgodnie z ideowymi preferencjami własnych
rządów,
ale
również
zgodnie
z
wymaganiami
geopolitycznymi i ekonomicznymi. Formalnie, większość
państw ogłosiła neutralność w sprawie konfliktu. Głównym
międzynarodowym forum, na którym debatowano na temat
wojny w Hiszpanii był, urzędujący w Londynie, Komitet
Nieinterwencji (Non-lntervension Committee). Jego celem
było powstrzymanie państw ościennych od udziału w
konflikcie, w tym również od sprzedaży broni walczącym
stronom. Cele te okazały się sprzeczne z interesami zbyt
wielu państw, stąd wyniki działań Komitetu były znikome.
Związek Sowiecki i Komintern
Związek Sowiecki pragnął zwycięstwa rewolucji i
ustanowienia komunistycznej Hi
szpanii, poza tym obawiał
się, że zwycięstwo nacjonalistów doprowadzi do izolacji
„ludowofrontowej" Francji. Wojna stwarzała też możliwość
wypróbowania własnego sprzętu i instruktorów. Na wybuch
konfliktu w Hiszpanii Stalin zareagował natychmiast:
Robotnic
y ZSRS wypełniają tylko swą powinność,
udzielając wszelkiej możliwej pomocy rewolucyjnym masom
Hiszpanii. Zdają sobie sprawę, że wyzwolenie Hiszpanii
spod jarzma faszystowskich reakcjonistów nie jest tylko
sprawą osobistą Hiszpanów, ale wspólną sprawą całej
postępowej ludzkości.
134
Później Stalin dodał:
Uznajemy i zawsze będziemy uznawać za nasz
obowiązek, aby w miarę naszych możliwości, przyjść z
pomocą rządowi hiszpańskiemu, który w imieniu całego
ludu roboczego, całej demokracji prowadzi walkę
przeciwko faszystowskiej klice wojskowej, agenturze
międzynarodowych sił faszyzmu.
135
Stalin dobrze wiedział, że „reakcyjnego" wroga
najłatwiej pokonać wspólnymi siłami wszystkich ugrupowań
lewicowych, a dopiero po zwycięstwie przeprowadzić-za
pomocą aparatu państwowego - „odgórną rewolucję".
Dlatego nakazał hiszpańskim rewolucjonistom nie
konfiskować
drobnej
ani
zagranicznej
własności,
współpracować z liberałami, a nawet utrzymać namiastkę
parlamentu.
Wszystkie
jego
nakazy
hiszpańscy
rewolucjoniści wypełnili.
St
alin wysyłał do Hiszpanii nie tylko sprzęt i broń, lecz
także żołnierzy i ekspertów. Ci ostatni mieli duży wpływ na
rozwój konfliktu. Sprawami wojskowymi zajęli się tacy
specjaliści jak bolszewicki weteran Władimir Antonow-
Owsiejenko, późniejszy marszałek Rodion Malinowski, czy
ekspert w sprawach lotnictwa Jakub Szmuczkiewicz
(„Douglas"). Produkcją broni dla Republiki kierował
„Władimir Birczicki". Sprawami handlowymi i zaopatrzeniem
zajął się „Artur Staszewski". Szefem Radia Barcelona
został sowiecki specjalista od propagandy Ginsberg
(„Kozłow"). Specjalistą od propagandy był też Josif Broz
(„Tito"). Eksperci z NKWD przejęli kontrolę nad nową tajną
policją republikańską zwaną Wojskową Służbą Śledczą
(Servicio de lnvestigación Militar).
Dnia 22 października 1936 roku, z wdzięczności za
pomoc, rewolucjoniści oddali Sowietom całą narodową
rezerwę złota o obecnej wartości ponad 6 miliardów
dolarów.
Złoto
przewieziono
do
Moskwy,
gdzie
pozostawało przez kilkadziesiąt lat. Tylko część z tych
funduszy przeznaczono na uzbrojenie wojska Republiki.
Moskwa
pozostała
patronem
republikańskiego
Madrytu do końca. Nie znaczy to, że Stalin nie szukał też
innych rozwiązań. Na przykład, w moskiewskiej "Prawdzie"
z 17 czerwca 1938 roku, sowiecki dziennikarz Ilia Erenburg
nieocze
kiwanie
nazwał
falangistów
„hiszpańskimi
patriotami" i zaproponował im swoją „dłoń na zgodę".
Chodziło zapewne o skłonienie Franco do zawarcia
kompromisowego pokoju z Republiką. Możliwe też, że był
to ukłon w stronę niemieckich narodowych socjalistów -
preludium do paktu Stalin-Hitler.
Niemcy i Włochy
Hitler zaangażował się w wojnę w Hiszpanii, gdyż po
pierwsze, obawiał się zwycięstwa komunizmu, po drugie
zaś, wygrana komunistów w Hiszpanii, oznaczałaby
wzmocnienie „ludowofrontowej” Francji. Wojna w Hiszpanii
dawała też III Rzeszy możliwość przetestowania swojego
sprzętu i ludzi. Oprócz tego, liczyły się hiszpańskie zasoby
mineralne. W lipcu 1937 roku Hitler stwierdził otwarcie, że
„popiera Franco, aby zdobyć hiszpańską rudę żelaza."
136
Niedługo potem narodowosocjalistyczny dyktator żałował
jednak swej interwencji w Hiszpanii. Otwarcie cieszył się, że
w
wyniku
rewolucji
„Kościół
[katolicki]
zostałby
zniszczony."
137
Później Hitler wymyślał na „katolicko-
monarchistyczne gówno” czyli tradycjonalistyczną część
koalicji powstańczej.
7
PRZYPIS 138 NOWY
Stwierdził też,
że
w Hiszpanii postawiliśmy na niewłaściwego konia.
Byłoby dla nas lepiej udzielić poparcia republikanom. Oni
reprezentują lud. Zawsze moglibyśmy później uczynić z
tych socjalistów dobrych narodowych socjalistów. Ludzie
skupieni wokół Franco to wszystko reakcyjny kler,
arystokraci i bogacze
– nie mają oni nic wspólnego z nami
nazistami.
8
Ku zdziwieniu Hitlera, Franco odmówił przyłączenia
się do zwycięskiej koalicji Osi. W 1939 roku Franco
skrytykowa
ł wspólną niemiecko-sowiecką inwazję „na
katolicką Polskę", a w 1940 roku kategorycznie sprzeciwił
się planom niemieckiego ataku na Gibraltar z terytorium
Hiszpanii. Co więcej, hiszpański przywódca przyjmował
uciekinierów z państw wrogich III Rzeszy, oraz właściwie
przymykał oczy na działalność alianckiego wywiadu, a
szczególnie Polaków, na swoim terytorium. Według
uczonych brytyjskich, „Hitler, wiedząc teraz, że Franco nie
będzie z nim współpracował, aż do 1943 roku rozważał
możliwość inwazji na Hiszpanię bądź obalenia Franco,
bowiem chciał osiągnąć swój cel."
138
Nawet socjalistyczny
historyk Thomas zmuszony
był przyznać, że:
7
Cyt. w Carr, Modern
, 146. Opinie Hitlera na temat Hiszpanii, Kościoła
Katolickiego, monarchii i konserwatyzmu w Henry Picker, red.,
HitlersTischgespräche im Führerhauptquartier: Enstehung, Struktur,
Folgen des Nationalsozialismus
(München: Propyläen Taschenbuch bei
Ullstein, 1993), 148-149, 158-159, 510-511, 516-519, 598-599, 612-
617, 644-645.
8
David Irving, Wojna Hitlera (Warszawa: Wydawnictwo Prima, 1996), s.
62 cyt. w
Glaukopis: Pismo społeczno-historyczne, nr. 5-6, s. 523.
Nie ma żadnych dowodów na to, że narodowi socjaliści
[niemieccy] pragnęli stworzyć w Hiszpanii państwo podobne
pod względem struktury społecznej do [państwa]
nazistowskich
Niemiec
[...].
Chcieli
oni
sojusznika
wojskowego, a nie ideologicznego.
139
Jeszcze w trakcie wojny domowej Franco wielokrotnie
popadał w konflikty ze swoimi sojusznikami. Powodem były
próby nieuczciwej eksploatacji przez Niemcy i Włochy
hiszpańskich zasobów bogactw naturalnych, jak też sposób
prowadzenia przez nich wojny, powodujący niepotrzebne
straty wśród hiszpańskiej ludności cywilnej. Ponadto Hitler
okazał się nielojalnym sojusznikiem - sprzedawał broń obu
stronom
, o co nie można jednak oskarżyć Mussoliniego.
140
Włosi pomagali hiszpańskim spiskowcom jeszcze
przed zamachem stanu w lipcu 1936 roku, a później posyłali
nacjonalistom sprzęt, broń i wojsko, aby nie dopuścić do
zwycięstwa komunistów. Jednocześnie Włochy uważały się
za mocarstwo europejskie, którego obowiązkiem jest
uczestniczyć w międzynarodowych konfliktach. Szczególnie
Morze śródziemne traktowali jako strefę swych wpływów.
141
Demokracje zachodnie
Rząd Stanów Zjednoczonych miał życzliwy stosunek
do Republiki. Prezydent Franklin Delano Roosevelt nie
potrafił jednak przemóc bardzo silnego izolacjonizmu
charakteryzującego społeczeństwo amerykańskie. Kongres
USA sprzeciwił się jakiemukolwiek uczestnictwu w
hiszpańskim konflikcie. Roosevelt i jego lewicowi podwładni
w Departamencie Stanu odnieśli co prawda zwycięstwo - w
styczniu 1939 roku udało im się znieść embargo na dostawę
broni do Hiszpanii, lecz nastąpiło to zbyt późno. W marcu
tegoż roku upadła Republika.
142
Wielka Brytania również starała się zachować
neutralność wobec konfliktu hiszpańskiego. Wyznawała
politykę "łagodzenia" (appeasement) działań Niemiec i
Włoch. Rząd brytyjski najwytrwalej ze wszystkich pracował
nad tym, aby wojna nie przerodziła się w konflikt
międzynarodowy. Bardziej skomplikowany był stosunek do
Hiszpanii, będącego wtedy w opozycji, Winstona Churchilla.
Na początku jego postawa wobec Republiki była
jednoznacznie negatywna. Ostro występował przeciw
rewolucji, choć uważał, że Anglia nie powinna mieszać się
do konfliktu hiszpańskiego. Jednocześnie podkreślał swą
antyniemiecką i antywłoską postawę. W 1938 roku
dramatyczne wydarzenia na scenie międzynarodowej
Europy zmusiły Churchilla do zmiany swojego stosunku do
wojny domowej w Hiszpanii. W obliczu sukcesów Hitlera i
Mussoliniego, Chur
chill zaczął popierać walczącą przeciw
nim Republikę. Taktyczny zwrot w jego polityce jest bardzo
pouczający. Dowodzi on, że dla bezpieczeństwa Wielkiej
Brytanii Churchill był gotowy związać się z siłami, które z
powodów ideologicznych potępiał.
143
Francja
od początku była życzliwa Republice.
Powstanie Franco potraktowała jako zamach na
demokrację parlamentarną. Mimo że od czasu do czasu,
zgodnie z umowami międzynarodowymi, władze francuskie
ogłaszały embargo na dostawę broni, był to jedynie pusty
gest. W p
raktyce, przez południową granicę Francji
właściwie
przez
cały
czas
przesyłano
broń
i
komintemowskich ochotników do Hiszpanii. Jak przyznał
sam „ludowofrontowy" premier Leon Blum: „Samorzutnie i
systematycznie zamykaliśmy oczy na szmugiel broni, a
nawet sa
mi go organizowaliśmy."
144
Na przykład, w maju
1938 roku rząd francuski przetransportował do Republiki
300 sowieckich samolotów.
Trzeba tu podkreślić, że właściwie każde państwo
ościenne, zaangażowane w taki czy w inny sposób w wojnę
w Hiszpanii, kierowało się przede wszystkim swoimi
własnymi interesami politycznymi. Dobro społeczeństwa
hiszpańskiego było rzeczą drugorzędną, o ile w ogóle
zagraniczni politycy brali je pod uwagę. Jedynym wyjątkiem
od tej reguły był Watykan.
Watykan i Kościół w Hiszpanii
Wat
ykan był, jak zwykle, w wyjątkowej sytuacji. Z
jednej strony musiał brać pod uwagę możliwość zwycięstwa
Republiki i konieczność prowadzenia w przyszłości
negocjacji z komunistami. Musiał też uwzględnić fakt, że
przeciw Franco wystąpili katoliccy Baskowie. Dlatego też
dopiero 14 września 1936 roku Pius XI po raz pierwszy
publicznie wypowiedział się w sprawie Hiszpanii. Stwierdził,
że republikanie czuli „zaiste prawdziwie szatańską
nienawiść do Boga."
145
W grudniu 1936, ogłosił, że
pomordowani księża są męczennikami za wiarę. Nazwał
komunizm „głównym wrogiem" i przestrzegł, że tragedia
Hiszpanii jest preludium do rewolucji w całej Europie. Na
koniec papież potępił katolików, którzy współpracowali z
komunistami. Na dodatek, jak twierdzi liberalny historyk Gid
Powers, z papieskiego przyzwolenia ustanowiono w wielu
krajach antykomunistyczne kluby „Pro Deo", które miały za
zadanie
upowszechnianie
wiedzy
o
rzeczywistym
przebiegu konfliktu w Hiszpanii.
146
Ale później papież
skrytykował nacjonalistów za rozstrzelanie 16 baskijskich
księży i za utrzymywanie stosunków z „tymi poganami
Mussolinim i Hitlerem."
147
Watykan potępiał obu wrogów chrześcijaństwa:
brunatnego i czerwonego. Dlatego w 1937 roku Pius XI
wydał antynarodowo-socjalistyczną Encyklikę Z palącą
troską (Mit brennender Sorge), a zaraz potem Encyklikę O
ateistycznym komunizmie (Divini Redemptoris). Dopiero 28
sierpnia 1937 roku Watykan oficjalnie uznał rząd Franco.
Warto nadmienić, że gorąco o to zabiegał najwierniejszy
szermierz sprawy nacjonalistów w Watykanie, Polak -
ojciec generał jezuitów, Włodzimierz hr. Ledóchowski.
148
W samej Hiszpanii Kościół od początku udzielał
poparcia nacjonalistom. Bez przerwy też wzywał do
umiarkowania. Gdy po zdobyciu prowincji Asturias,
falangiści ogłosili, że jej mieszkańcom należy się dużo
sroższa kara, niż ta, której doświadczyli, arcybiskup
Santiago gniewnie przywołał narodowych radykałów do
porządku: „Już dosyć było zbrodni."
149
Nowy prymas
Hiszpanii, Isidoro Goma y Tomas występował ostro
przeciwko „przesadnemu nacjonalizmowi". Były prymas,
kardynał Segura, powrócił do Hiszpanii dopiero w lutym
1939 roku, ale natychmiast „potępił Falangę za brak
religijności i skrytykował wpływy [niemieckich] narodowych
socjalistów."
150
Wielu zwykłych księży zagrzewało powstańców do
walki.
Część służyła na froncie jako kapelani. Niektórzy, jak
ojcowie marianie w Sewilli, wstawiali się do władz
powstańczych, aby zaprzestać egzekucji rewolucjonistów.
Jednak postawę przeciętnego duchownego katolickiego w
tym okresie chyba najlepiej odzwierciedla modlitwa do
Madonna de Pilar:
Do Ciebie, o Mario, Królowo Pokoju, zawsze się
zwracamy, wierni synowie Twojej najukochańszej Hiszpanii,
teraz
oczernionej,
obrażonej,
splugawionej
przez
zbrodniczy bolszewizm, zdeprawowanej przez żydowski
marksizm i poga
rdzonej przez dziki Komunizm. Modlimy się
ze łzami w oczach, że przyjdziesz nam z pomocą i dasz
ostateczne zwycięstwo wspaniałym armiom Wyzwoliciela i
Reconquistadora
Hiszpanii, nowego [średniowiecznego
króla-krzyżowca] Pelayo, Wodza! Viva Cristo Rey!
Będący na pierwszej linii frontu zwykli księża, nie
wdawali się w subtelności wielkiej polityki. Wiedzieli, że
życie swoje i swych parafian zawdzięczają armii. Co więcej,
byli przekonani, że tylko dzięki Franco mogą nadal otwarcie
odprawiać mszę świętą. Dlatego dla wielu z nich wojna
domowa była krucjatą przeciw złu.
125
Beatrix Herlemann, „Kommunistischer Wiederstand,"
w: Benz i Pehle, Lexicon, s. 36.
126 Peter N. Carroll, The Oddyssey ofthe Abraham
Lincoln Brigade: Americans in the Spanish Civil War,
Stanford, CA, 1994; The Secret World of American
Communism, red: Harvey Klehr, John Earl Haynes, and
Fridrikh [gorevich Firsov, New Haven, CT. and London,
1995, s. 153; Patrik von zur Miihlen, „Exil und
Wiederstand", w: Benz i Pehle, Lexicon, s. 134.
127
Szurek, The Shattered, s. 85.
128
Szurek, The Shattered, s. 101, 124, 140, 289-290.
129 Eric Breindel, „Mom, Apple Pie, and the CPUSA", w:
National Review, 12 June 1995, s. 64.
130
Klehr, Haynes i Firsov, The Secret, s. 151-187.
131. Johnson, Modern, s. 330; Herbert Romerstein, Heroic
Victims: Stalin’s Foreign Legion in the Spanish Civil War,
(Washington, DC: The Council for the Defense of Freedom,
1994).
132
Szurek, The Shattered, s. 292.
133 Wspomnienia ochotnika angielskiego: Peter Kemp,
Minę Werę ofTrouble, London, 1957; irlandzkiego: Eion
O'Duffy, Crusade in Spain, London, 1938.
134
List Stalina do przywódcy komunistycznego Diazaz 17
października 1936. Carroll, The Last, s. 176.
135. List Stalina do socjalistycznego premiera Legro
Caballero z 21 grudnia 1936 roku. Carroll, The Last, s. 200.
136
Thomas, TheSpanish, s. 459.
137. Hitler s Tabletalk 1941-1943,
with an „Introduction," by
H. R. Trevor-Roper, London, 1953, s. 320.
138. TUTAJ BEDZIE NOWY PRZYPIS NR. 138
Cyt. w Carr,
Modern, 146. Opinie Hitlera na temat Hiszpan
ii, Kościoła
Katolickiego, monarchii i konserwatyzmu w Henry Picker, red.,
HitlersTischgespräche im Führerhauptquartier: Enstehung,
Struktur, Folgen des Nationalsozialismus
(München: Propyläen
Taschenbuch bei Ullstein, 1993), 148-149, 158-159, 510-511, 516-
519, 598-599, 612-617, 644-645.
138. The Oxford Companion to World War II, red.: I. C. B.
Dear i M. R. D. Foot, New York and Oxford, 1995, s. 1034.
139. Thomas, The Spanish, s. 229.
140 Documents on German Foreign Policy, 1918-1945.
Series D (1937-1945), Vol. III: Germany and the Spanish
Civil War (1936-1939) Washington, D. C, 1950.
141. John F. Coverdale,/to//a« Intervention in the Spanish
Civil War, Princeton, N. J., 1975.
142 F. Jay Taylor, The United States and the Spanish
Civil War, New York, 1957; Richard P. Traina, American
Diplomacy and the Spanish Civil War, London, 1976.
143 Jill Edwards, The British Government and the
Spanish Civil War, 1936-1939, London, 1979.
144 Thomas, The Spanish, t02.
145 Thomas, The Spanish, s. 281.
146 Gid Powers, Not Without, s. 134-135.
147 Thomas, The Spanish, s. 358.
148
Antonio Marąuina Barrio, La diplomacia Yaticana y la
Espańa de Franco (1936-1939), Madrid, 1983.
149 Thomas, The Spanish, s. 358 przypis 1.
150 Thomas, The Spanish, s. 579.
CZĘŚĆ PIĄTA
POLSKA HISZPANIA
W przedwojennej Polsce zainteresowanie konfliktem
hiszpańskim było duże. Jedni podkreślali grozę rewolucji
lewicowej w katolickim kraju; innych rewolucja ta
fascynowała. Niektórzy lamentowali nad upadkiem
eksperymentu parlamentarnego w Hiszpanii; inni się nim
cieszyli. Wielu inte
resowały międzynarodowe implikacje
konfliktu, a szczególnie udział w nim Związku Sowieckiego i
III Rzeszy.
W sposób pośredni sprawa hiszpańska powróciła po
wojnie. Weterani z Hiszpanii znaleźli się w grupie
komunistów,
przerzuconych
do
Polski,
w
celu
przep
rowadzenia "odgórnej rewolucji". Wielu z nich
znalazło się w szeregach partyjnej nomenklatury. Część
padła ofiarą rozmaitych czystek podczas kolejnych walk o
władzę, odbywających się w partii komunistycznej.
Hiszpania a II Rzeczpospolita Polska
Hiszpańska wojna domowa odbiła się echem polemik
na łamach przedwojennej prasy. Powołując się na
komunistycznego uczestnika walk w Hiszpanii, Seweryna
Ajznera, lewicowy historyk Marian Zagórniak stwierdził, że:
Ugrupowania lewicowe podjęły akcję solidarności z
rządem republikańskim, a hiszpańska wojna domowa
uaktualniła problem tworzenia frontu ludowego w Polsce,
złożonego z socjalistów, ludowców i komunistów. Głównymi
sprzymierzeńcami
Republiki
Hiszpańskiej
były
Komunistyczna Partia Polski (KPP), Polska Partia
Socjal
istyczna (PPS) i socjalistyczne partie mniejszości
narodowych -
żydowski Bund, ukraińska USPD, niemiecka
DSAP, a także cztery duże centrale związków zawodowych,
zrzeszające blisko 500 000 członków.
151
Po
stronie
rewolucjonistów
stanęły
prototypy
dzisiejszy
ch „autorytetów moralnych". Choć, podobnie jak
na Zachodzie, większość polskich intelektualistów nie była
komunistami, to również i tu całą kampanią propagandową
dyrygowali komuniści. Tworzono kluby przyjaciół Republiki i
grupy nacisku. Prasę zalała fala prorepublikańskiej
publicystyki. Jak w 1967 roku otwarcie przyznał historyk
komunistyczny:
Sprawa Republiki Hiszpańskiej poruszyła głęboko koła
twórczej i pracującej inteligencji polskiej. Wacław
Barcikowski i wielu wybitnych intelektualistów czynnie
zaanga
żowało się w różne akcje na rzecz walczącej
Hiszpanii.
Publiczny
wyraz
swym
sympatiom
prohiszpańskim [sic! pro-republikańskim] dają Wincenty
Rzymowski, Emil Zegadłowicz, Jarosław Iwaszkiewicz,
Tadeusz Kotarbiński, Mieczysław Michałowicz, Jan
Nepomucen Mi
ller, Jan Parandowski, Andrzej Strug, Józef
Wasowski, Antoni Słonimski, Józef Feldman, Jan Wyka -
który sam podąża do Hiszpanii, Regina Fleszarowa,
Stanisław
Szwalbe,
Stefan
Czarnowski,
January
Grzędziński, Irena Kosmowska, Jan Karol Wende, Wacław
Rogowicz
, Salamon Jaszuński, Ksawery Pruszyński,
Benedykt Hertz, Edward Boye, M. Montwill-Mirecki, Lucjan
Szenwald, Mieczysław Berman, Leon Pasternak, St.
Ryszard Dobrowolski, Władysław Broniewski, Eryk Lipiński i
wielu, wielu innych pisarzy, prawników, malarzy, poetów,
aktorów, lekarzy, komunistów, socjalistów, bezpartyjnych i
ludzi, którzy daleko stali od komunizmu.
Wielu przedstawicieli polskiej inteligencji, jak obecny
członek Światowej Rady Pokoju, laureat Leninowskiej
Nagrody Pokoju -
Ostap Dłuski, Leon Chajn - obecnie
członek Rady Państwa, Jan Karol Wende - dziś
wicemarszałek Sejmu, Edward Uzdański, Stanisław
Szwalbe i wielu innych, współorganizowało akcję werbunku
ochotników do Hiszpanii i inne formy akcji solidarności [...].
Prasa postępowa głosiła prawdę o Hiszpanii,
obiektywnie
analizowała
sytuację,
demaskowała
najeźdźców, opisywała straszliwe skutki bombardowania
Madrytu przez faszystów, rozpowszechniała apele
wzywające do pomocy dla walczącego ludu hiszpańskiego.
Po stronie Republiki Hiszpańskiej opowiedziały się
najlepsze pióra postępowej polskiej publicystyki - od
komunistów, wypowiadających się na łamach zarówno
pism nielegalnych, jak i dostępnych im pism legalnych,
poprzez publicystów socjalistycznych aż do bezpartyjnych i
postępowych i niezależnych [...].
Ksawery Pruszyński, pisarz i publicysta katolicki,
drukuje w latach 1936-
37 w "Wiadomościach Literackich"
śmiałe i głośne reportaże z Hiszpanii, które ściągnęły na
niego gromy reakcyjnej publicystyki katolickiej. Joanna
Gintułt zamieszcza w 1937 r. w "Wiadomościach
Literackich" przyjazne dla Republiki korespondencje z
Barcelony [...]. W piśmie "Naprzód" ukazują się fraszki
Benedykta Hertza, celnie uderzające w bogobojne i
profrankistowskie środowiska.
W obronie Republiki bardzo często rozlega się
nami
ętny głos Jerzego Borejszy. Pisuje on wiele o tej
sprawie w "Sygnałach", w "Głosie Współczesnym", w
"Wiadomościach Literackich" i w "Czarno na Białem".
Można by wymienić dziesiątki wybitnych dziennikarzy i
publicystów, wspomnieć setki pozycji publicystycznych,
reportaży, itp., których autorami byli: Wiktor Grosz, January
Grzędziński, Salomon Jaszuński, Wacław Rogowicz,
Lucjan Szenwald, Karol Kuryluk, Eleonora Diamont,
Andrzej Gil, Zygmunt Jarosz, Mieczysław Bibrowski i wielu
innych znanych ludzi pióra, którzy namiętnie propagowali w
społeczeństwie polskim sprawę walki o wolność ludu
hiszpańskiego [sic!].
152
Tak wspomina swą działalność jeden z agentów
wpływu, Mieczysław Bibrowski:
Byłem jednym z tych, którzy brali czynny udział w kampanii
prasowej na rzecz
Hiszpanii republikańskiej. Od lutego do
lipca 1936 r. uczestniczyłem w wydawaniu czasopisma
będącego organem Frontu Ludowego inteligencji. Tygodnik
nosił tytuł "Oblicze Dnia" i w ciągu krótkiego okresu skupił
wokół siebie kwiat naszej inteligencji twórczej z Andrzejem
Strugiem, Zofią Nałkowską i Marią Dąbrowską na czele, a
powstał z natchnienia zwycięskiego Frontu Ludowego we
Francji i w Hiszpanii. Na liście jego współpracowników
figurowali tacy ludzie, jak Romain Rolland, Louis Aragon,
Paul Langevin [...].
"Oblicze Dnia" pozostawało w kontakcie z KPP, a ściślej
z „Czerwoną Pomocą", której było legalnym organem.
Utrzymywałem wówczas na tej płaszczyźnie kontakt z
generalnym sekretarzem „Czerwonej Pomocy", Juliuszem
Burginem. Spotykałem się z nim często w mieszkaniu
Kisiela Rapaporta przy ulicy Foksal. Kiedyś znalazł tam
schronienie w czasie choroby tow. [Zenon] Kliszko [...].
Mocne przeświadczenie, że mamy za sobą prawdę i
historię, a przed sobą przyszłość, która do nas należy,
kazało nam sięgać śmiało i bez lęku do własnych
dziejów, ukazywać ich głębokie cienie, aby tym lepiej
wydobyć z nich światło. A światło to było dość silne,
aby
otoczyć,
jak
aureolą,
walkę
Hiszpanii
republikańskiej i ugodzić zarazem obóz rządzący
wówczas Polską. Rzeczą godną uwagi i zastanowienia
jest fakt, że mimo wyjątkowej ostrości i zjadliwości
ataku
skierowanego
bezpośrednio
przeciwko
oficjalnemu
organowi
sanacji,
mimo
gloryfikacji
Hiszpanii republikańskiej, tak wtedy nie lubianej w
kołach rządowych, i mimo otwartej pochwały Związku
R
adzieckiego, ówczesna cenzura [...] jakby struchlała,
nie próbowała ingerować nawet jednym słowem [...].
Jak to wytłumaczyć? Może w ten sposób, że siła prawdy
i historii, gdy sięgaliśmy do nich odważnie i ze
znajomością rzeczy, nadawały naszym słowom taki
autorytet moralny, że nie śmiał podnieść na nie ręki
nawet sfaszyzowany aparat władzy [...]. W każdym razie
owe polemiki, choć oczywiste, jak żadne polemiki, nie
mogły «obalić ustroju», okazały się rzeczą nad wyraz
pożyteczną, zdolną do przejściowego oczyszczenia
atmosfery nawet w sanacyjnej Polsce, [podkreślenia moje -
MJCh]."
153
Inny agent wpływu, January Grzędziński z tygodnika
Czarno na Białem bez zażenowania opisał swe kontakty z
ośrodkami Komintemu w Paryżu oraz przyznał, że w jego
piśmie "poważne miejsce zajmowały artykuły [komunisty]
Jerzego Borejszy" o Hiszpanii.
154
Jak
widzimy,
mechanizmy
propagandowego
oddziaływania Kominternu w Polsce były identyczne, jak na
Zachodzie. Wykorzystywano w taki sam sposób swobody
obywatelskie
do
propagowania
poglądów
prokomunistycznych i używano retoryki socjal-liberalnej,
występując w "obronie wolności i demokracji" czy "klasy
robotniczej".
Prowadzono
podobną
lokalną
i
międzynarodową kampanię integracji ludzi o podobnych
poglądach na rzecz "Republiki". I tak jak na Zachodzie,
jedynie niewielka grupa wtajemniczonych agentów Kremla
sterowała robotą. I mimo że wielu intelektualistów w Polsce
wzdrygałoby się przed oskarżeniem o służenie interesom
Moskwy, to jednak komuniści jednoznacznie ocenili ich
działalność jako pożyteczną dla swojej sprawy.
Za poparcie rewolucji w Hiszpanii oraz za całokształt
działalności na rzecz Związku Sowieckiego, wielu, nawet
bezpartyjnych, intelektualistów otrzymało zasłużone nagrody
w PRL. Na przykład, specjalista od plagiatów Rzymowski
zost
ał ministrem spraw zagranicznych PRL; Pruszyński był
ambasadorem w Holandii; architekt Miller zasiadł w 1945
roku
w
komunistycznym
prezydium
Krajowej
Rady
Narodowej.
Mimo dylematów wewnętrznych, z jakimi zmagali się
na
przykład
Pruszyński,
czy
inny
przedstawiciel
komunistycznej dyplomacji -
Czesław Miłosz, musimy
stwierdzić, że zbyt często dystans między komunizmem a
socjal-
liberalizmem był bardzo niewielki. Stosunek między
komunistami i postępową inteligencją, polegał na symbiozie
-
komuniści zniewalali siłą, postępowi intelektualiści
przekonywali do tego zniewolenia cukierkową prozą i poezją
deterministycznej konieczności dziejowej.
Z kolei frankistowskich powstańców poparli polscy
monarchiści, konserwatyści, chrześcijańscy demokraci,
narodowcy i narodowi
radykałowie. Związany z chadecją
generał Józef Haller stwierdził, że: "Walka rozpoczęta w
Hiszpanii jest częścią ofensywy bolszewików na europejską
cywilizację." Ksiądz kardynał August Hlond przestrzegał
przed międzynarodowymi implikacjami konfliktu i podkreślał
sowieckie zagrożenie dla pokoju: "wojna domowa rozpętana
została
wskutek
bezpośredniego
niebezpieczeństwa
sowietyzacji tego kraju i może ogarnąć całą Europę tylko
wtedy, gdyby Moskwie udało się wciągnąć mocarstwa w
tragedię hiszpańską."
155
Przed wpływami sowieckimi i groźbą komunizmu
ostrzegała również prasa związana z ugrupowaniami
prawicowymi. Zagómiak przyznaje jednak, że prasa
endecka, chadecka i konserwatywna krytykowały też
„wzrost
wpływów niemieckich w Hiszpanii."
156
Endecki
Głos Narodu
podk
reślał: „Jest dla nas obojętne, kto walczy z
komunizmem,
byle
z
nim
walczył
zwycięsko".
Konserwatywny Czas
potakiwał: „W niewątpliwym interesie
Europy leży, aby generał Franco pokonał czerwony terror."
Monarchistyczne
Słowo wyjaśniało: „Czy nie wolelibyśmy,
aby Franco z Mola sami zwyciężyli tanki sowieckie i
aeroplany p. Bluma -
bez pomocy Szwabów? Ależ owszem!
Ale czy z chwilą pojawienia się ochotników niemieckich na
terytorium hiszpańskim mamy się przerzucić do obozu
probolszewickiego? Oczywiście, że nie."
157
Do polemiki włączyli się co ważniejsi przedstawiciele
lewicy i prawicy. Obłudnym „obiektywizmem" starał się
uwieść czytelnika propagandysta komunistyczny Jerzy
Goldberg („Borejsza"). Ten późniejszy szef stalinowskiej
„kultury” w PRL tak pisał o szalejącej w Hiszpanii rewolucji:
Naród hiszpański wkroczył na drogę istotnej
przebudowy. Oby ta przebudowa wykorzeniła chwasty,
przełamała przegrody, hamujące powrót tego wielkiego
narodu na arenę międzynarodową w glorii postępu i
wolności. Albowiem historia narodów nie zna nic
cenniejszego aniżeli wolność.
158
Z kolei Jędrzej Giertych swym „subiektywnym
ekskluzywizmem" -
jak to określił Leszek R. Jasieńczyk-
Krajewski -
starał się pokrzepić katolików, w szczególności
narodowców. Giertych nie udawał obiektywnego i nie
ukrywał swych przekonań przed czytelnikiem. Tak pisał o
powstaniu i powstańcach:
Rzeczą,
o
której
chcę
powiedzieć
przedewszystkiem [sic!] jest wielkość, głębokość i piękno
bohaterskiego porywu narodowej Hiszpanji [sic!]. Jestem
pod mocnem wrażeniem tego napięcia uczuć narodowych i
religijnych hiszpańskiego narodu, który ma wszelkie cechy
napięcia uczuć krucjaty. Pobyt w narodowej Hiszpanji był
dla mnie jakby zanurzeniem się w ożywczej kąpieli.
Zanurzeniem się w atmosferze tak podniosłej, tak
szlachetne
j, tak pięknej, - atmosferze, w której tak łączy się
wiara w Boga i chęć służby Mu z miłością Ojczyzny, z
umiłowaniem tradycyj [sic!] i ducha, z gotowością do
największych dla Boga i Ojczyzny ofiar, a zarazem z męską
wolą i zdolnością do czynu - że człowiek w tej atmosferze
staje się zarazem i lepszy i mocniej sprężony do czynu.
"
159
Odbył się też pojedynek na wiersze. Komunista
Władysław Broniewski opublikował „Śmierć i dynamit":
Idą faszyści. Wiodą natarcie
marokańskimi batalionami
Madryt czerwony walczy
zażarcie. Pięść podniesiona.
Cześć i dynamit.
Katolicy natomiast przypomnieli proroczy wiersz
księdza Józefa Jarzębowskiego, napisany w 1935 roku, p. t.
„Modlitwa do pięciu ran":
Jezu Chryste.... I przygarnij swą
ręką lewą rycerską, dumną
Hiszpanię. Niech srebrzyste
dzwony Sewilli rozproszą opar
czerwony upiornej gwiazdy -
pięciornicy. Niechaj błękitna
Madonna Murilla pobłogosławi
szpady kute w Toledo, a
bohaterski Cyd stanie na straży
Pirenej zasłuchany w mistyczną
pieśń Don Calderona dela
Barca.
W oblicz
u tak gwałtownych sporów publicystycznych
rząd RP zachowywał zadziwiający spokój. Nieoficjalnie
sympatyzowano z generałem Franco. Oficjalnie zaś Polska
prowadziła politykę zagraniczną zgodną z linią polityczną
swoich sojuszników zachodnich. Warszawa uznała rząd
nacjonalistyczny po zakończeniu wojny domowej na wiosnę
1939 roku i to dopiero wtedy, gdy został on oficjalnie
aprobowany przez Londyn i Paryż.
Jednocześnie Polska przez cały okres trwania konfliktu
sprzedawała broń obu stronom. Sprawę tę naświetlił w
kwartalniku Studia Historyczne lewicowy badacz Marian
Zagórniak.
160
Dalsze szczegóły podał liberalny historyk
Marek Piotr Deszczyński na łamach pisma Karta. Stwierdził
on, że Polska
dostarczała broń obu stronom, ze znaczną jednak
przewagą na rzecz republikanów. Nie odgrywały tu roli
sympatie polityczne władz II Rzeczypospolitej, bliższe
naturalnie gen. Franco, czy też możliwość zaszkodzenia
stosunkom
polsko-
niemieckim.
Decydowały
względy
handlowe («czerwoni» dysponowali rezerwami finansowymi
Hiszpanii) [...].
W latach 1936-
38 Polska sprzedała do Hiszpanii
sprzęt wojskowy wartości ok. 190 min zł(ok. 36 min
dolarów). Stanowiło (oprawie 2/3 całej wartości polskiego
eksportu sprzętu wojskowego w okresie międzywojennym.
Wojsko Polskie pozbyło się dzięki temu prawie całych
zapasów starej broni, a krajowe fabryki sprzedały część
nowej produkcji (niekiedy wadliwej, odrzuconej przez
komisje odbiorcze WP). Odbiorcy płacili za te dostawy
gotówką w dewizach lub złotem. Uzyskane z kontraktów
hiszpańskich sumy przyczyniły się do uratowania równowagi
walutowej państwa. Kwoty uzyskane ze sprzedaży starego
materiału władze wojskowe przekazywały zazwyczaj na
Fundusz Obrony Narodowej.
161
Najpewniej właśnie dlatego rząd RP tolerował w kraju
stworzone i prowadzone przez agentów NKWD centrale
handlowe, zajmujące się zakupem broni. Podobnie jak w
innych stolicach europejskich, w Warszawie działała
enkawudowska firma import-
export. W Gdyni sowiecką
agenturalną firmą spedycyjną działającą na rzecz Republiki
kierował „Doktor Mylanos, poddany grecki."
162
Mimo to, władze polskie pomagały nacjonalistom tam,
gdzie nie przeszkadzało to interesom państwowym.
Poselstwo RP w Madrycie dało azyl kilkudziesięciu
przedstawicielom elit katolickich i prawicowych. W akcji tej
wyróżnił się poseł Marian Szumlakowski i konsul Kobyłecki.
Jak wspomina konserwatysta Alfons Jacewicz:
Podczas wojny domowej uratowali oni od pewnej
śmierci kilkudziesięciu Hiszpanów - narodowców, którzy
znaleźli schronienie w gmachu poselstwa RP w Madrycie, a
następnie polskim okrętem wojennym «Iskra» zostali
wywiezieni z Hiszpanii do Polski, gdzie znaleźli opiekę i
pomoc zarówno u rządu, jak i u społeczeństwa.
163
Władze polskie nie były wyrozumiałe dla obywateli
polskich, walczących w Hiszpanii. Zgodnie z prawem RP,
osoby, służące w obcym wojsku bez pozwolenia władz,
traciły obywatelstwo polskie. Gdy we wrześniu 1938 roku
rząd Republiki zaapelował na forum Ligi Narodów o pomoc
w repatriacji ochotników międzynarodowych z Hiszpanii,
władze polskie sprzeciwiły się. Thomas dziwił się: „to prawie
nie do wiary, ale Węgry i Polska głosowały przeciw temu,
aby Liga pomogła w tym przedsięwzięciu. Do tego stopnia
te
dwa
małe
kraiki
były
przer
ażon
e, że
mogły
by
obraz
ić
Hitler
a
i
Muss
olinie
go."
16
4
P
olska
sprze
ciwiła
się
powr
otowi
ochot
ników
z
dwóc
h
powo
dów.
Po
pierw
sze,
złam
ali
oni
praw
o RP.
Po
drugi
e,
Polsk
a nie potrzebowała komunistów i innych rewolucjonistów,
którzy w każdej chwili gotowi byli poprzeć sowiecką agresję
na kraj.
Ochotnicy z Polski
Wojnę domową w Hiszpanii postrzegamy w Polsce
przede wszystkim przez pryzmat uczestnictwa w niej
obywateli polskich w szeregach Brygad Międzynarodowych.
Oprócz kilku hagiograficznych książek i artykułów pisanych
przez komunistów i sympatyków nie powstało jeszcze żadne
poważne naukowe opracowanie dziejów „polskich"
oddziałów walczących po stronie Republiki.
Paul Johnson podaje, że do Hiszpanii przybyło
najprawdopodobniej 5 000 ochotników z Polski. Źródła
komunistyczne wymieniają około 4 000. Zginęło w
przybliżeniu 1 000, z czego część w egzekucjach NKWD.
Niektórzy z nich, jak komisarz Kazimierz Cichocki
(„Winkler"), zostali zaproszeni specjalnie w tym celu do
Moskwy. Większość zlikwidowano na miejscu.
165
Niewiele wiadomo o składzie społecznym i etnicznym
polskich ochotników. Można założyć, że większość z nich to
Polacy przebywający na emigracji zarobkowej w Europie
Zachodniej. Opierając się na źródłach kominternowskich,
Thomas twierdzi, że pierwszy batalion im. Jarosława
Dąbrowskiego „składał się głównie z polskich górników,
ostatnio zamieszkujących we Francji i Belgii."
166
Ta
informacja dotyczy pierwszych walk batalionu, które toczyły
się w Madrycie w listopadzie 1936 roku. Bez odpowiednich
dokumentów trudno jednak powiedzieć z całą pewnością, że
byli to "polscy górnicy".
Zachowała się natomiast relacja, która jednoznacznie
wskazuje na to, że komuniści mieli kłopoty z rekrutacją
Polaków przynajmniej w jednym rejonie Francji. Po podjęciu
przez Komintern decyzji o utworzeniu Brygad
Międzynarodowych, ekspozytura Komunistycznej
Partii Polski (KPP) we Francj
i zwołała nadzwyczajne
zebranie w St. Etienne. Przewodniczył mu Jan Rutkowski
(„Szymon"), a wśród uczestników znaleźli się między innymi
Janina Sochaczewska i Aleksander Szurek. Ten ostatni był
odpowiedzialny za robotę partyjną w Rouen i okolicach.
Szurek
poskarżył się, że ma kłopoty z werbowaniem
ochotników w swoim rejonie. Rutkowski obiecał pomóc.
Według sprawozdania Szurka:
emigranci [katoliccy] w tym rejonie byli bardzo religijni i
nie lubili komunistów. Grupa komunistów żydowskich była
bardziej liczna
[...]. Towarzysz «Szymon» (Jan Rutkowski),
przed
stawic
iel
polski
ch
[sic!
komu
nistyc
znych]
organi
zacji
[emigr
acyjny
ch]
przyb
ył do
Roue
n z St.
Etienn
e. Nie
wygło
sił
żadny
ch
mów.
Wyraz
ił się
prosto
:
<<Mu
simy
jechać
do
Hiszp
anii.
Musi
my
znaleź
ć
i
zwerb
ować
ochot
ników
»[...j. W Rouen jeden Polak nie był członkiem partii
[komunistycznej].
Udało nam się skontaktować z kilkoma czytelnikami gazet
polskich [wydawanych przez Komintern]. Ani jeden z nich
nie chciał zostać ochotnikiem, a my nie śmieliśmy im tego
propo
nować. Jeśli chodzi o Żydów, którzy należeli do partii,
to sytuacja była inna. Byli to Żydzi z Polski i Rosji, emigranci
bądź ich dzieci, którzy uciekli przed [bolszewicką] Rewolucją
Październikową. Ja chciałem jechać [do Hiszpanii]. Jako
czynny działacz Partii Komunistycznej, uznałem to za swój
obowiązek, żeby być pierwszym ochotnikiem. Berta [żona
Szurka], tak samo oddana [komunizmowi] jak ja, zgodziła
się ze mną przede wszystkim dlatego, że Partia poprosiła i
Partia rozkazała.PRZYPIS 167 (JEST Pod SPODEM
ODNOTOWANY, ALE NUMER TUTAJ ZNIKNąŁ).
Jak wynika z relacji Szurka, w Rouen prawie nikt nie
zgłosił się na ochotnika do Hiszpanii. Nie chcieli iść ani
Polacy-
katolicy, ani Żydzi z Polski, a w tym i Żydzi
komuniści, którzy już doświadczyli na własnej skórze
rewolucji bolszewickiej. Odmówił, na przykład, komunista
Meyer Katz („Piorun"). W końcu z Rouen do Hiszpanii
wybrało się pięciu komunistów „na ochotnika", czyli na
rozkaz partii: Ormianin, dwóch Niemców-uchodźców i
dwóch Żydów, jeden z Polski, a drugi z Łotwy.
Jeśli w innych miejscach we Francji werbunek
wyglądał tak samo, to trudno uwierzyć, że w pierwszych
walkach batalionu im. Dąbrowskiego brali udział „polscy
górnicy". Należałoby raczej podejrzewać, że byli to
zawodowi rewolucjoniści z Polski, którzy podawali skład
swego oddziału jako „polski" i „proletariacki". Ta sztuczka
propagandowa Kominternu miała za cel po pierwsze,
udowodnienie, że oskarżenia antysemitów, jakoby Brygady
Międzynarodowe były „żydowskie" są nieprawdziwe, a po
drugie podkreślenie rzekomo „robotniczego" charakteru
oddziałów ochotniczych. W ten sposób, propaganda
utrwalała też marksistowski stereotyp, zgodnie z którym w
Hiszpanii toczyła się "walka klas", a grupy ochotników miały
charakter "internacjonalistyczny". Toteż słowo „robotniczy",
w odniesieniu do Brygad, wytrwale powtarzali wytrawni
komunistyczni
propagandyści
ze
stajni
Willi'ego
Münzenberga, a wśród nich Jerzy Borejsza.
168
Oczywiście nie jest wykluczone, że w późniejszym
okresie wśród ochotników z Polski rzeczywiście przeważali
„polscy
górnicy."
Trzeba
to
jednak
udowodnić,
przeprowadzając
rzetelne
badania
statystyczne.
Odpowiednie dokumenty czekają w Moskwie. To samo
dotyczy roli KPP w oddziałach ochotników z Polski. Na
razie wiadomo tylko, że w jednej z kompanii „batalionu
słowiańskiego" w zebraniach partyjnych uczestniczyli:
przewodniczący Aleksander Bekier („Ferry"), Józef Kutin,
Zygmunt Gutt („Simon"), Chaim Pencz („Chari") i
Aleksander Szurek. Komisarzem politycznym kompanii
został „Leszek Bastacki" z Wilna.
169
Oprócz ideowych rewolucjonistów w szeregach
„batalionu słowiańskiego" znalazły się takie obieżyświaty, jak
na przykład Franciszek Czapliński, który uprzednio służył w
Legii Cudzoziemskiej, jak również polscy marynarze,
uprowadzeni przez rewolucjonistów ze statków marynarki
handlowej, które zawinęły do portów Republiki.
170
Wśród ochotników pojawili się też domniemani i
prawdziwi agenci obcych wywiadów. Według wspomnień
jednego z komunistów, Jerzy Puternicki został wysłany do
Hiszpanii rzekomo przez polską i francuską policję.
„Zdemaskowano go jako agenta konsula polskiego w
Madrycie."
171
Bez wątpienia został rozstrzelany. Jednak nigdy
nie przedstawiono żadnych konkretnych dowodów winy
Puternickiego. Jego przypadek jest bardzo podobny do
tragedii Alberta Wallacha. Ten
żydowski ochotnik z USA
zniechęcił się do rewolucji i postanowił wrócić do domu. W
tym celu skontaktował się z amerykańskim konsulem.
Współtowarzysze oskarżyli go jednak o szpiegostwo i został
rozstrzelany.
172
Prawdziwym wywiadowcą w grupie ochotników z Polski
był Tadeusz Ungar („Kowalski"). Ten student prawa
Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie związany był z
radykalnym
skrzydłem
Młodzieży
Wszechpolskiej
Stronnictwa Narodowego. Zmuszony był uciekać przed
polską policją do Czechosłowacji. Gdy wybuchła wojna w
Hiszpanii, Ungar zdecydował się dołączyć do powstańców.
Nie miał pieniędzy na podróż, więc zgłosił się do biura
Kominternu
w
Pradze
i
pojechał
z
ochotnikami
komunistycznymi. W tym czasie nawiązał kontakt z
wywiadem polskim, słynną „Dwójką". W Hiszpanii przez jakiś
czas przebywał po stronie rewolucjonistów. Następnie
przeszedł linię frontu i dołączył do sił generała Franco.
Walczył w szeregach powstańczych, nadal wypełniając
zadania dla polskiego wywiadu.
173
Według hiszpańskiego historyka wojskowości Jose
Louis de Mesa rząd RP sprzedał Hiszpanii Narodowej pewną
ilość samolotów. Dlatego w lutym 1937 r. Polska przysłała
wraz ze sprzętem pięciu mechaników. Wcześniej, bo w
sierpniu 1936 r., źródła hiszpańskie nadmieniają, że w
szeregach powstańczych znaleźli się czterej polscy piloci:
“hrabia Kazimierz Lasocki,” Tadeusz Czarkowski-Gajewski,
Adam Szarek, oraz Kazimierz Lubinski (Łubieński?), który w
rzeczywistości ponoć nazywał się Ziembiński. De Mesa
wymienia też pilotów Tadeusza Strychskiego oraz Tadeusza
Bu
jakowskiego. Powietrzne walki tego pierwszego opisało
warszawskie pismo
Dobry Wieczór. Oprócz tego dla
Nacjonalistów latał polski pilot o nazwisku czy też
pseudonimie “Kadet”.
Dużo więcej naszych rodaków walczyło na lądzie niż
w powietrzu. W jednym z karli
stowskich szwadronów
kawalerii znajdował się porucznik “hrabia Orłowski.”
Chodziło o Ludwika Karola hr. Lubicz-Orłowskiego. Od
początku 1937 r. brał udział w wielu bitwach i potyczkach.
Po pewnym czasie, poróżniwszy się ze swoim hiszpańskim
dowódcą por. Orłowski wraz ze swym angielskim kolegą
Peterem Kempem odmeldowali się z oddziału i przeszli do
Francji. Anglik później wrócił do Hiszpanii, podczas gdy
Polak wyjechał do domu.
Stanisław Śliski “tal vez polaco,” służył w VI Chorągwi
karlistów. Wyróżnił się w bitwie nad Ebro. W XIV Chorągwi
walczył Zbigniew Kantiecki (“Zbiguendo Cantiecekki”) “bez
wątpliwości pochodzenia polskiego,” a w XVIII Hipolit Bron-
Broniek. W Legii służyli m.in., Kazimierz Rawiski w 18
kompanii V Chorągwii; Walenty Adam Heuchert w 35
ko
mpanii IX Chorągwii; w II Chorągwi Józef Sroka; w VI
Oskar Jan Kiwicz (“Civich”); w VII Antoni Szpuła (“Szypua”);
w XII Wincenty Brask (“Brasque”). Wszyscy oni w papierach
wojskowych wymienili polski jako język ojczysty. Na pewno
nie wyczerpuje to tematu P
olaków w Legii. De Mesa
zapomniał wymienić na przykład ppor. Antoniego Pardo,
którego walkę pierwszy przypomniał po latach Cezary
Taracha.
Płk. Andrzej książe Radziwiłł (którego de Mesa opisał
jako Rosjanina) zameldował się w Hiszpanii 16 sierpnia
1937 r.
Przyłączył się do Francuzów pod komendą de
Marsagny, którego najpewniej poznał podczas wojny
polsko-
bolszewickiej. Oddział ten włączono w skład
karlistowskiej 6 Brygady Nawarskiej, którą wkrótce
desygnowano jako batalion “D” im. Świętego Fernanda w
ramach
63 dywizji. Książe Radziwiłł walczył w kampanii
północnej, aż zachorował i trafił do szpitala w październiku
1937 r. Na początku roku następnego powrócił do jednostki
w Jaca, lecz niezaleczona choroba wnet zmusiła go do
ponownego opuszczenia szeregów, do których już do końca
wojny nie wrócił.
Tylko tyle konkretnych informacji o Polakach u de
Mesa. Jednak książę Radziwiłł nie był jedyną osobą, której
narodowość de Mesa pomylił. Rotmistrz kawalerii
Wieńczesław Łukasiewicz jest wymieniony jako “Rosjanin
poch
odzenia polskiego, katolik, w wieku lat 40, który chce
zwalczać komunizm”. Zwykle rusyfikacja oznaczała przejście
na prawosławie. W związku z tym można przyjąć, że rtm.
Łukasiewicz był Polakiem, który walczył w szeregach Białych
Rosjan przy Karlistach.
W innych wypadkach sprawa nie jest tak prosta.
Według autora, por. piechoty Włodzimierz Kowalewski
(“Vladimir Kowalewsky”) miał być Rosjaninem, jak również
Jerzy Kochanowski (“Georges de Kochanowski”) to ochotnik
“narodowości rosyjskiej”. Nic o nich nie wiadomo.
Natomiast “Karl Barteonski,” który zgłosił się na
ochotnika do Legii w październiku 1938, miał być “Niemcem”.
Jako “Niemiec” występuje też Alfons Malanowski (“Alphons
Malanowsky”). Nie znana jest narodowość ochotnika o
nazwisku “Juan Diez Kozki” (Jan Dyskowski?), którego de
Mesa wymienia jako legionistę znającego niemiecki. Mimo,
że z pewnością byli oni cudzoziemcami, nie wiadomo czy
“Antonio Dramiski” (Antoni Dramiski?) albo “Wladislao
Chockam” (Władysław Czokam?) byli Polakami.
De Mesa pozostawia bez
odpowiedzi ilu Polaków
walczyło w Hiszpanii. Nie zastanawia się też dlaczego tam
się znaleźli.
9
9
José Luis de Mesa, Los Otros Internacionales: Voluntarios extranjeros
desconcidos en la Bando Nacional durante la Guerra Civil (1936-39)
(Madrid: Ediciones Barbarroja, 1998), 83, 94-98, 140, 152, 162, 201, 256;
Wśród ochotników z Europy Wschodniej dwóch
przeszło do historii dzięki literaturze. Prototypem bohatera
książki Komu bije dzwon był podobno Antoni Chrost z
Wars
zawy. Chrost zabrał ze sobą Hemingwaya na jednąz
wypraw sabotażowych za linię frontu. W nagrodę pisarz
uczynił go pierwowzorem postaci amerykańskiego
rewolucjonisty. Z kolei generał Golz, inna postać z tej samej
"hiszpańskiej" powieści Hemingwaya, to sowiecki oficer
polskiego pochodzenia Karol Świerczewski („Walter"). Jak
wspomina adiutant „Waltera", Hemingway niestety
zapomniał przekazać czytelnikowi prawdziwy obraz tej,
jakże barwnej, postaci. Jak wielu Sowietów, Świerczewski
nagminnie nadużywał alkoholu, miał zwyczaj dowodzić w
samych majtkach, a dezerterów rozstrzeliwał osobiście.
Rozkazał
Wacław Pardo, Polski legionista generała Franco (Radom: Polskie
Wydawnictwo Encyklopedyczne, 2001).
likwidować jeńców, lecz nie szczędził też własnych ludzi.
Kazał, na przykład, zastrzelić oficera, który usiłował
utrzymywać
wśród
rozwydrzonych
rewolucjonistów
wojsk
ową dyscyplinę. Świerczewski zostawił w Związku
Sowieckim żonę, ale w Hiszpanii znalazł sobie kochankę.
Na całe szczęście dla tej kobiety, Stalin odmówił
Świerczewskiemu pozwolenia na przywiezienie konkubiny
do Kraju Rad. Przypomnijmy też, że „Walter” został
oddelegowany z GRU do Hiszpanii, gdzie pełnił funkcję
szefa sowieckiego wywiadu wojskowego.
174
(Informacje te
są interesujące przede wszystkim w świetle, stworzonej w
PRL, hagiograficznej propagandy „o człowieku, co kulom
się nie kłaniał," czy też „ukochanym przez wszystkich,
legendarnym «el generał polaco»".
175
)
Jak przyznają zgodnie obserwatorzy po obu stronach,
rewolucjo
niści z Polski bili się z wielkim zacięciem i
oddaniem -
szczególnie na początku - pod Madrytem i pod
Guadalajara.
Musimy pamiętać jednak, że nie bili się pod
znakiem Orła Białego czy pod biało-czerwoną flagą. Na
przykład sztandar oddział im. Dąbrowskiego był
czerwony z sowieckim sierpem i młotem. Obowiązywały
sowieckie zwyczaje wojskowe. Salutowano zaciśniętą
pięścią. Do przełożonego zwracano się "towarzyszu
komisarzu"
lub
"towarzyszu
majorze".
W
ich
świetlicach i okopach można było znaleść portrety
Stalina czy Lenina oraz propagandę komunistyczną.
"Dąbrowszczacy" na mundurze nosili trójramienną
gwiazdę - znak Frontu Ludowego. Walczyli o komunizm.
Przyznaje to otwarcie jedna z ochotniczek z Polski,
nawiązując ze wzruszeniem do "tych krwawych, lecz
pięknych
czasów,
gdy
słowa
internacjonalizm
proletariacki realizowały się w każdym czynie i w
każdym geście"
176
. Inny żydowski komunista z Polski,
który służył w XIII Brygadzie, nazwał to dosadniej: „Nikt
nie zaprzeczy, że walczyli i ginęli z imieniem Stalina na
ustach.”
10
10
Artur Kowalski,
Kochałem ją nad życie: Wspomnienia byłego
Po
pewnym
czasie
oddziały
zagranicznych
ochotników zreorganizowano. Wielu „dąbrowszczaków"
wcielono do nowoutworzonej XIII Brygady. Stanowili w niej
większość.
Resztę
składu
jednostki
uzupełniono
rewolucjonistami z innych krajów Europy Wschodniej. To
XIII Brygada w maju 1937 roku uczestniczyła w niesławnej
rzezi w Sanktuarium Matki Boskiej z Cabeza (Santa Maria
de la Cabeza) w Sierra Morena. Jednak w lipcu 1937 roku
XIII „polska" Brygada zbuntowała się. Jak podaje Thomas,
jej członkowie samowolnie wycofali się z pola bitwy,
odmówili dalszej walki i omalże nie zlinczowali swego
dowódcy. Za karę XIII Brygadę ponownie zreorganizowano.
Jej członkowie musieli przejść przez obowiązkową
„reedukację". Nie wiadomo, ilu za karę rozstrzelano.
Później ochotnicy z Polski uczestniczyli jeszcze w kilku
przegranych bitwach. We wrześniu 1938 roku wycofano ich
z frontu. W grudniu 1938 roku wszys
tkich ochotników
zagranicznych wyproszono z republikańskiej Hiszpanii.
Większość z nich została internowana we Francji.
177
W czasie II wojny światowej część polskich
weteranów hiszpańskiej rewolucji pracowała w sowieckim
wywiadzie i we francuskim komunistycznym podziemiu.
Część została przerzucona przez NKWD do okupowanej
przez
Niemców
komunisty (Schlossberg-Rosenheim: Kontrast-Offset-Druck, 1986), 274.
Polski, gdzie współtworzyli Polską Partię Robotniczą (PPR)
i Gwardię Ludową (GL). Inni „Hiszpanie" znaleźli się w
Związku Sowieckim i w 1944 roku wraz z Armią Czerwoną
zjawil
i się w Polsce.
Hiszpania w PRL
Kariera "Hiszpanów" w PRL zaczęła się w 1942 roku,
gdy do tzw. Generalnego Gubernatorstwa przybyło
kilkunastu weteranów rewolucji w Hiszpanii na czele z
Bolesławem Mołojcem („Edward") i Stefanem Kilianowiczem
(„Grzegorz Korczyński"). Dołączyli oni do towarzyszy z tzw.
Grupy Inicjatywnej, przysłanych wcześniej ze Związku
Sowieckiego w celu utworzenia PPR. Jak przyznał
przywódca tej organizacji, Władysław Gomułka („Wiesław"):
Z
mieszanymi uczuciami słuchałem [Pawła] Findera,
je
go informacji i zarazem instrukcyjnych wskazówek
naświetlających rolę, zadania i oblicze PPR. Wynikało z
nich, że kierownictwo Kominternu - realizujące zawsze
dyrektywy WKP(b) [sowieckich komunistów] - nowo
powołanej partii nadało niejako dwa oblicza: jawne i
tajne
[podkreślenie moje -MJCh]. Na jawne oblicze partii
składała się cała nie skrywana przed nikim działalność
podziemna, tajne zaś, czyli skrywane przed narodem, miały
pozostać powiązania kierownictwa partii z Moskwą, z
Kominternem,
uznawanie
ich
prz
ynależności
do
Międzynarodówki Komunistycznej. O tym drugim, tajnym
aspekcie oblicza partii wiedział jedynie w stopniu bardzo
zróżnicowanym jej kierowniczy aktyw. Najgłębiej znała te
sprawy trójka kierownicza partii wchodząca w skład
pierwszej Grupy Inicja
tywnej. Aktyw krajowy PPR był w tym
przedmiocie na ogół powierzchownie zorientowany z
wyjątkiem tych działaczy PPR, którzy współpracowali z
wywiadem radzieckim [NKWD].
178
Jak jednoznacznie udowodnił to Piotr Gontarczyk, z
racji swych enkawudowskich koneksj
i, zarówno Mołojec, jak
i Korczyński, byli głęboko związani z „tajnym obliczem"
PPR. Mołojec zginął wkrótce w jednej z najbardziej
tajemniczych czystek wewnątrzpartyjnych, kiedy to
towarzysze denuncjowali siebie nawzajem do Gestapo, a
komunistyczne
bojówki
partyjne
likwidowały
poszczególnych przywódców.
Korczyński bez powodzenia próbował tworzyć
partyzantkę na Lubelszczyżnie. Poza sporadycznymi
aktami sabotażu, jej działalność polegała głównie na
rabowaniu ludności polskiej i mordowaniu działaczy
niepodleg
łościowych oraz przedstawicieli miejscowych elit.
Korczyński
przeprowadził
też
czystkę
wewnątrzorganizacyjną; jej przyczyną były zatargi związane
z podziałem zdobycznych pieniędzy, kosztowności i innych
przedmiotów. Zginęło wtedy kilku Polaków i duża grupa
Żydów. Najprawdopodobniej od maja 1943 Korczyńskiemu
towarzyszył oficer NKWD i sowiecki komisarz polityczny.
Latem 1944 roku Korczyński doczekał się przybycia wojsk
sowieckich .
179
Wraz z Armią Czerwoną w Polsce centralnej zjawiła
się reszta „Hiszpanów". Najbardziej aktywni z nich służyli w
NKWD. Już 18 października 1943 roku w Związku
Sowieckim stworzono namiastkę „wojsk wewnętrznych"
przeznaczonych do działania w Polsce. Dowództwo
powierzono rewolucjonistom z Hiszpanii: Henrykowi
Toruńczykowi, Leonowi Rubinsteinowi i Juanowi Puertas
Garcii. Oczywiście, dozorowali ich oficerowie NKWD, jak na
przykład weteran wojny w Hiszpanii Starinow. W lipcu 1944
roku „szturmowcy" Toruńczyka stanowili „ochronę PKWN w
tych historycznych dniach ukonstytuowania się władzy
ludowej."
180
Komuniści organizowali Urząd Bezpieczeństwa i
Milicję Obywatelską. Do „szturmowców" Toruńczyka
dołączył Korczyński z partyzantami komunistycznymi z
czasów okupacji. W ramach wojsk wewnętrznych tworzyli
tzw.
„bandy
pozorowane".
Wybuchło
powstanie
antysowieckie. Współtowarzysz Toruńczyka z Hiszpanii,
Eugeniusz Szyr, tak opisywał tamte dni:
Była to jednostka słaba, o niskim poziomie moralno-
politycznym. A sytuacja nagliła. W rejonie zamojskim
rozpoczęły działalność zbrojne bandy, rekrutujące się z
byłych żołnierzy AK, w Hrubieszowskiem tereny południowe
zostały opanowane przez ukraińskich faszystów z UPA.
Jednocześnie działają tam zbrojne oddziały polskiej reakcji.
Alarmujące wieści przychodzą również z Biłgoraju i innych
powiatów.
181
Niedługo potem na bazie 4 Dywizji Piechoty stworzono
Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW). Była to
jednostka policyjna wzorowana na NKWD i SS a podlegała
Ministerstwu Spraw Wewnętrznych (MSW). Toruńczyka
przesunięto na stanowisko zastępcy dowódcy, którym
został sowiecki generał Bolesław Kieniewicz. W szeregach
wojsk wewnętrznych, oprócz Korczyńskiego, znaleźli się też
„dąbrowszczacy" Komar i Hibner. Wspólnie „ustanawiali
władzę ludową".
Po zdławieniu powstania antysowieckiego, nadszedł
czas podziału władzy. Obowiązywała zasada - im bardziej
zasłużony towarzysz, tym wyższe stanowisko. „Hiszpanie",
z racji na długi staż rewolucyjny, cieszyli się szczególną
popularnością, podobnie jak i symbole rewolucji, które
przywieźli z Hiszpanii.
Na prawie 45 lat oficjalnym organ
em „ludowego"
Wojska Polskiego został Żołnierz Wolności, gazeta
wydawana niegdyś w Hiszpanii dla ochotników z Polski.
Ideowe i historyczne korzenie
Żołnierza Wolności nie miały
nic wspólnego z tradycją oręża polskiego. Redaktor tego
pisma w Hiszpanii, Miec
zysław Szleyen, został jego
pierwszym redaktorem naczelnym w PRL. Sprawował swe
stanowisko dożywotnio.
Największą karierę zrobił Eugeniusz Szyr. Najpierw
pełnił funkcję politruka w Głównym Zarządzie Politycznym
"ludowego" Wojska Polskiego. Potem był wieloletnim
członkiem komunistycznych władz naczelnych PRL:
Komitetu
Centralnego
Polskiej
Zjednoczonej
Partii
Robotniczej i Biura Politycznego, ministrem budownictwa i
wicepremierem.
182
Inni „Hiszpanie" też nie mogli narzekać. Jan
Rutkowski został szefem osławionego Głównego Zarządu
Informacji „ludowego" Wojska Polskiego. Grzegorz
Korczyński był wiceministrem bezpieczeństwa publicznego,
Wacław Komar dowodził wywiadem wojskowym, a
Stanisława Flato zrobiono jego zastępcą. Franciszek
Księżarczyk był komendantem wojewódzkim MO w
Rzeszowie, Warszawie oraz w Krakowie. Tylko Henryka
Toruńczyka formalnie odsunięto od sprawowania funkcji,
bezpośrednio podlegających NKWD. Od 1950 do swej
śmierci w 1966 roku Toruńczyk pozostał na stanowisku
dyrektora
generalnego
w
Ministerst
wie
Przemysłu
Lekkiego.
Żony weteranów z Hiszpanii również korzystały z
koniunktury. Na przykład, Eugenia Łozińska, żona Romana
Korneckiego, została naczelną redaktorką jednego z
wydawnictw państwowych. Irena Twardowska-Domańska,
żona dra Mieczysława Domańskiego („Dubois"), otrzymała
w nagrodę stanowisko prezesa Polskiego Czerwonego
Krzyża. Nie można jednak powiedzieć, że była godną
następczynią hr. Marii Róży Tarnowskiej.
Mimo, że „Hiszpanie" utrzymywali osobiste kontakty
między sobą, związani byli z różnymi frakcjami partyjnymi.
Niosło to za sobą pewne ryzyko. Pod koniec lat
czterdziestych, w czasie nagonki na „skrzywienie
prawicowo-
nacjonalistyczne"
Gomułki,
aresztowano
Korczyńskiego. Na początku lat pięćdziesiątych, podczas
kampanii przeciw szpiegom i „kosmopolitom", aresztowano
m.in. Komara i Flato. Korczyńskiego i kilku innych okrutnie
torturowali ich towarzysze z UB. Dla niektórych ubecy byli
bardzo wyrozumiali. Na przykład, Irena Twardowska-
Domańska została aresztowana w 1953 roku. Podczas
aresztowani
a musiała stać przed przesłuchującymi ją
policjantami. Po chwili zbulwersowana oznajmiła: „po raz
pierwszy wżyciu stoję, a panowie siedzą."
183
Ubecy
zawstydzili się i przynieśli jej krzesło.
Takie zdarzenia w pewnym stopniu tłumaczą
sentyment, jaki mają niektóre osoby ze środowisk
komunistycznych
do
początków
PRL.
Środowisko
niepodległościowe nie doświadczyło takiej kurtuazji ze
strony komunistycznej policji.
W 1956 roku, w czasie kolejnych rozgrywek wewnątrz-
partyjnych, "Hiszpanie" odegrali decydującą rolę. O władzę
walczyły ze sobą dwie frakcje PZPR, obie zabiegające o
poparcie u Gomułki. Hasłem pierwszej był: "nacjonalizm
antysemicki", drugiej natomiast "nacjonalizm antysowiecki".
Wpływowi „Hiszpanie" opowiedzieli się za opcją
„nacjonalizmu
antysowieckiego".
11
W
ten
sposób
dotychczasowy dowódca KBW Dawid Hübner vel Juliusz
Hibner został wiceministrem spraw wewnętrznych. Na
dowódcę KBW mianował, właśnie zwolnionego z więzienia,
Wacława Komara, u którego z kolei szefem sztabu został
inny weteran z Hiszpani
i, „Edward Koniński". Wojsko pod
ich dowództwem stało się elementem przetargowym w
negocjacjach między komunistami polskimi a sowieckimi.
Przeciętny Polak nie rozeznawał się w bizantyjskim
charakterze frakcyjnych rozgrywek komunistów. Opinia
publiczna była przekonana, że „wojsko" chce walczyć o
niepodległość
Polski.
„Hiszpanie"
doświadczyli
niespodziewanej
popularności
ze
strony
rozentuzjazmowanej „ulicy". W październiku 1956 roku tłum
niósł Edwarda Konińskiego na ramionach pod gmachem
Komitetu Centralnego PZPR w Warszawie. To wydarzenie
tak skomentował jeden z jego przyjaciół: „Edek był Żydem i
wyglądał na Żyda. [Ale] zależy, co taki Żyd robi i jakim jest
Żydem."
184
Widocznie Żydzi uznani za antysowieckich i
antykomunistycznych zawsze się Polakom podobali.
Po 1956 roku peerelowskie kariery „Hiszpanów"
rozwijały się bez przeszkód. Na przykład, Stanisław Flato
był konsulem PRL w Chinach do 1964 roku. Józef Kutin
pełnił funkcję wiceministra handlu zagranicznego. Leon
Zagórski został urzędnikiem państwowym wysokiej rangi.
Antoni Chrost najpierw służył w UB, a potem w
Ministerstwie Obrony Narodowej. Franciszek Księżarczyk
przeszedł z MO do wojska, gdzie jako generał dywizji
pracował w pionie politycznym.
11
Marek Jan Chodakiewicz, „A Bid for Autonomy: Destalinization in
Poland and the Victory of the Right-
Nationalist Deviation,” Glaukopis, nr.
5-6 (2006): s. 275.
Tylko jeden z bardziej znaczących „Hiszpanów"
wyemigrował do Izraela w tym okresie - pułkownik
Grinszpan z KBW. Nie potrafił się jednak przystosować do
izraelskiej rzeczywistości. Starał się o pozwolenie na
powrót do PRL. Gdy mu odmówiono, wrócił nielegalnie.
Został natychmiast deportowany.
Dla wielu innych „Hiszpanów" kłopoty zaczęły się
dopiero w 1968 roku. W tym czasie kolejne intrygi w
przywództwie PZPR zakończyły się czystką, tym razem
wymierzoną przeciw „syjonistom" i „rewizjonistom".
„Hiszpanie" znaleźli się po obu stronach barykady.
Na jednym z zebrań „dąbrowszczaków" komisarz z
Hiszpanii Bolesław Maślankiewicz zaatakował swego
współtowarzysza broni Juliusza Hibnera, zarzucając mu
zamiar „oddania ziem zachodnich Niemcom." Na forum,
zdominowanej przez komunistów, organizacji weteranów
Związek Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWID)
dowódca batalionu ochotników w Hiszpanii, Franciszek
Księżarczyk „wygłosił mowę przeciwko rewizjonistom, którzy
«piastowali wysokie stanowiska a nie potrafili wychować
swych dzieci w duchu Polski Ludowej»."
185
Była to aluzja do
d
owodzonych przez Adama Michnika tzw. „komandosów",
czyli młodzieży o przekonaniach trockistowskich. Wielu z
nich wywodziło się z rodzin wysokich funkcjonariuszy
aparatu PZPR, jak na przykład Barbara Toruńczyk, córka
Henryka.
Teraz
-
według
starego
zwyczaju
komunistycznego-
jego
współtowarzysze
z
Hiszpanii
atakowali zmarłego Toruńczyka i jego dziecko.
186
Inni „Hiszpanie" odznaczyli się dużo większą
brutalnością w marcu 1968 roku. Wspomina Szurek:
1968. «Kołowski», dąbrowszczak i Żyd, który
naprawdę ma na nazwisko Kacman, pracował ze mną w
Polskiej Agencji Prasowej. Przedtem był konsulem i
zastępcą komendanta dzielnicy w stołecznym oddziale
ORMO. Podczas tych pamiętnych wydarzeń, zajechał
ciężarówką
z
«robotnikami»
(w
rzeczywistości
ORMOwcami) i pobił studentów warszawskich [na
uniwersytecie].
Zrobił
to
prawdopodobnie
z
przyzwyczajenia, dlatego, że bił również swoją żonę po
twarzy. Jak on mógł być takim bydlakiem? Ona jest teraz w
Izraelu. On był starym towarzyszem z «dobrej» rodziny.
Został w Polsce i wciąż tam mieszka.
187
„Hiszpanów", którzy znaleźli się po niewłaściwej
stronie barykady, wyrzucano z partii komunistycznej i
zwalniano z pracy. Taki los spotkał na przykład wiceministra
Kutina oraz profesora medycyny Taubenfliegela z Gdańska.
Podobnie jak wielu inn
ych komunistów żydowskiego
pochodzenia, doszli do wniosku, że "budowanie
komunizmu"
w
PRL
zakończyło
się
całkowitym
niepowodzeniem. „Mir hobn gevigt a toyt kind" (Kołysaliśmy
martwe dziecko), lamentowali. Jak przypomniał socjolog
Jaff Schatz, znaczy to: „wszystko wzięło w łeb."
188
Zażarty komunista i profanator kościołów w Hiszpanii
Aleksander Szurek tak opisał swoje uczucia w tym okresie:
„Dzięki temu, że kardynał Wyszyński przewodził
opozycji politycznej, Kościół polski był jedyną
zorganizowaną siłą polityczną, zdolną do zapobieżenia
krwawemu pogromowi w Polsce w latach 1968-1969
podczas
akcji antysemickiej zorganizowanej przez Partię i
Bezpieczeństwo. Muszę powiedzieć całą prawdę. W okresie
międzywojennym, od czasu mego pierwszego uwięzienia
[przez władze RP za działalność komunistyczną] aż do
czasu, gdy wstąpiłem do armii Sikorskiego w 1939 roku,
nigdy nie ucierpiałem jako «Żyd» ze strony aparatu
śledczego [w Polsce]: policjantów, prokuratorów, sędziów,
strażników, czy innych urzędników. Żaden z nich nie
pokazał tego, nawet jeśli był zaprzysięgłym i zwierzęcym
antysemitą. Tylko w Polsce Ludowej «towarzysze» jasno
postawili tę sprawę i przypomnieli mi, że jestem niegodny,
bo mam żydowski garb. Pod tym reżimem poczułem się
sfrustrowany, zraniony i w końcu opluto mnie i wygnano z
kraju [podkreślenie moje - MJCh].
18g
Szurek mylił się tylko w jednym. Kościół katolicki nie
był „jedyną zorganizowaną siłą polityczną". Kościół był
jedyną siłą moralną. Dlatego mógł przeciwstawić się złu
komunizmu. Nawet w obronie
tych, którzy najpierw
wykorzystali Kościół do swoich celów, a potem się od niego
odwrócili, a nawet z nim walczyli. Władze polskiego
Kościoła wiedziały, że tak będzie, a mimo to i tak chroniły
wszystkich: w 1968 roku i później, bo Kościół katolicki nie
jes
t partią komunistyczną, ani żadną inną.
Po
1968
roku
wiele
„hiszpańskich"
rodzin
wyemigrowało; niektóre rozpadły się. Przykładowo,
Zagórski wyjechał do Niemiec, Szurek i Kutin do Francji,
Uszer Gruszka do Izraela. Dzieci Konińskiego i Flato
wyemigrowały do Szwecji, ale oni sami pozostali w Polsce.
Został też Józef Strzelczyk („Jan Barwiński"), choć
wyjechała jego żona, która była Żydówką.
W pewnym sensie 1968 rok zamknął sprawę
„Hiszpanów". Dotyczyło to również badań historycznych na
ich temat. Zbyt wielu w
eteranów wojny w Hiszpanii popadło
w niełaskę nowej ekipy rządzącej PRL, aby można było
dobrze o nich pisać. Mimo to, ukazało się kilka prac o
Hiszpanii. Podobnie jak hagiograficzne wspomnienia sprzed
1968 roku, nie wybiegały one poza schemat wojny
„republikanów" z „faszystami". Zmieniło się to dopiero po
upadku komunizmu.
190
Hiszpania w dzisiejszej Polsce
Próby odkłamania dziejów wojny hiszpańskiej zaczęły
się jednocześnie w kilku ośrodkach intelektualnych. Jako
jeden z pierwszych zajął się tematyką hiszpańską periodyk
Prawica Narodowa
. Jego redaktorzy, Rafał Mossakowski i
Krzysztof Kawęcki, starali się pokazać przemilczane bądź
p
rzekłamane aspekty europejskiej sceny politycznej, a w
tym i Falangę. Andrzej M. Tomczyk pisał tam o „przewrocie
narodowym w His
zpanii.” Później jeden z wydawców,
związany z ruchem nacjonalistycznym, przedrukował
Hiszpanię bohaterską Giertycha.
191
Liberalny historyk Paweł Machcewicz już w 1990 roku
napisał krótki szkic o Falandze w periodyku Dzieje
Najnowsze.
Później stał się współautorem książki o
Hiszpanii, gdzie jeszcze bardziej jaskrawie wyraził swoje
raczej lewicowe przekonania
192
. W 1994 roku Lidia
Mularska-Andziak, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego,
opublikowała stosunkowo spokojną i rzeczową biografię
Franco. W końcu ze znastwem opisali Hiszpanię narodową
monarchista Adam Wielomski oraz konserwatysta Paweł
Skibiński.
12
W międzyczasie ukazywały się życzliwe wypowiedzi
na
temat
generała
Franco,
na
przykład
pióra
konserwatywnego liberała Stanisław Michalkiewicz w
Najwyższym Czasie!. Konserwatysta Grzegorz Kucharczyk
w piśmie Ratio et Fide postawił tezę, że wojna domowa to
„druga hiszpańska rekonkwista."
W podobnym duchu pisał
Bogdan Bosko w
Nowej Myśli Polskiej. Tradycjonalistyczny
monarchista profesor Jacek Bartyzel i inni zw
iązani z
periodykałem Pro Fide, Rege et Lege sympatycznie piszą o
karliźmie, monarchii liberalnej, oraz o rozmaitych katolicko-
narodowych aspektach historii Hiszpanii.
193
Lewica przypomniała sobie o hiszpańskiej wojnie
domowej jeszcze w 1991 roku, gdy Sejm
debatował na
temat odebrania przywilejów kombatanckich pracownikom
UB, „dąbrowszczakom" i innym „utrwalaczom władzy
ludowej". Na łamach lewicowego tygodnika Polityka
komunista Wiesław Górnicki zaatakował wybitnego polityka
prawicowego Stefana Niesiołowskiego, który kwestionował
konieczność łożenia przez polskiego podatnika na
weteranów obcych wojen i rewolucji. Górnicki powoływał się
na autorytety moralne, a wśród nich na pisarza Andre
Malraux i innych zachodnich intelektualistów. Ciekawe, że
Górnicki
przemilczał
inspirację
ich
mistrza,
12
Mularska Andziak, Franco (London: Puls Publications, 1
994); Paweł
Skibiński, Państwo Generała Franco: Ustrój Hiszpanii w latach 1936-
1967
(Kraków: Arcana, 2004); Adam Wielomski, Hiszpania Franco:
Źródła i istota doktryny politycznej (Biała Podlaska: Agencja
Wydawniczo-Reklamowa Arte, 2006).
kominternowskiego
szefa
propagandy
Willi'ego
Münzenberga. Poza tym Górnicki nie wyjaśnił, czy
„dąbrowszczakom" należy się renta za udział w szturmie na
Sanktuarium Matki Boskiej z Cabeza w Sierra Morena, czy
też za całokształt współpracy z NKWD.
194
Jeszcze bardziej groteskowy wymiar miała awantura o
Hiszpanię w Uniwersytecie Warszawskim. Wiosną 1995
roku student historii Wojciech Muszyński, wraz z kolegami,
chciał pokazać na wydziale francuską kronikę filmową z
okresu wojny d
omowej. Chodziło o unikalne zdjęcia z
wejścia do Madrytu wojsk generała Franco. Przed salą
projekcyjną
zjawiło
się
kilku
anarchistów,
aby
zaprotestować przeciw wyświetlaniu tego dokumentu.
Ponadto władze uniwersyteckie zabroniły projekcji ze
względu na treść plakatu reklamowego. Parafrazując
wypowiedź episkopatu Hiszpanii, plakat zachęcał do
obejrzenia
filmu
o
„krucjacie
przeciwko
złu
-
komunistycznemu totalitaryzmowi i ateizmowi." Socjal-
liberalna Gazeta Wybocza
natychmiast podała z triumfem,
że „Franco nie przeszedł" i że „studenci byli zawiedzeni,
antyfaszyści [sic!] zadowoleni."
195
"Gazeta Wyborcza" nie podała natomiast, że
Muszyńskiemu zagrożono komisją dyscyplinarną za obronę
wolności słowa. Jeden z dziekanów usprawiedliwił
swądecyzję o zakazie projekcji, argumentując dość
kuriozalnie,że „tutaj jeszcze są profesorowie, którzy wojnę
przeżyli w chlewiku!". Pozostaje pytanie, czy chodziło o
wojnę w Hiszpanii.
196
Tylko Marek Arpad Kowalski w
Najwyższym Czasie!
zareagował na wspomnianą notatkę z Gazety Wyborczej i
na łamanie zasady wolności słowa przez władze
uniwersyteckie.
197
Inna „hiszpańska" potyczka między lewicą a prawicą
miała wymiar komiczny, a element „hiszpański" wystąpił w
niej zupełnie niespodziewanie. Dnia 1 maja 1995 roku grupa
działaczy Niezależnego Zrzeszenia Studentów (NZS), Ligi
Republikańskiej, Młodzieży Wszechpolskiej, młodzieżówki
Konfederacji Polski Niepodległej i innych organizacji
antykomunistycznych zdecydowała się zakłócić uroczyste
obchody tzw. „święta pracy" w Warszawie. W tym celu
wspięli się na przygotowaną dla komunistycznych i
socjalistycznych notabli trybunę honorową, urządzoną na
cokole pomnika Nike na Placu Teatralnym. Wnet przybył
oficjalny pochód. Kilka metrów obok młodych aktywistów
prawicy, na tym samym cokole, znaleźli się Aleksander
Kwaśniewski, Józef Oleksy i inni funkcjonariusze
Socjaldemokracji. Przemawiali, choć bardzo przeszkadzało
im rytmiczne skandowanie niepodległościowej młodzieży.
Śpiewali – jasnowidząco, z wyprzedzeniem archiwistów IPN
–
„Józef Oleksy to czerwona szmata jest
za pienieniądze KGB
Alek Kwaśniewski to czerwona szmata jest
za pieniądze KGB”
--
na melodię amerykańskiej „John Brown’s Body/Glory,
Glory Hallelujah.” Piosenka roznosiła się po placu dzięki
systemowi nagłaśniającemu na trybunie.
Otocz
eni morzem zwolenników lewicy, demonstrujący
prawicowcy rozwinęli antykomunistyczne transparenty.
Jeden -
„Pod sąd zbrodniarza Jaruzelskiego" - szczególnie
rozsierdził kłębiący się poniżej tłum. Były dyktator akurat
znajdował się wśród honorowych gości manifestacji.
Niespodziewanie grupa jego wyznawców rzuciła się na
demonstrującą młodzież prawicową i usiłowała wyrwać im
transparent. Po krótkim tarmoszeniu się i przepychaniu
transparent został ocalony, a gniewni lewicowcy pokonani.
Wtedy -spontanicznie -
młodzież prawicowa pożegnała
pobitych triumfalnym śpiewem:
„No pasaran! - krzyczeli komuniści.
No pasaran! -
a jednak my przeszliśmy!"
Większość zgromadzonych na Placu Teatralnym ludzi
zareagowała wielkim zdziwieniem, żeby nie powiedzieć
osłupieniem.
Mo
żna sądzić, że większość społeczeństwa polskiego
nie ma pojęcia, co naprawdę zdarzyło się w Hiszpanii, o co
szła walka. Wiedzą tylko historycy i - może przede
wszystkim -
ci, którzy tam walczyli.
Ostatnio w wywiadzie dla Gazety Wyborczej jeden z
„dąbrowszczaków",
siedemdziesięciodziewięcioletni
Tadeusz Zbroiński z Będzina, wzdragał się przed podaniem
swego nazwiska:
„Niech pan mnie przedstawi tylko pseudonimem:
«Mongoł» z Będzina. Na mojej klatce schodowej nikt nie
wie, że byłem ochotnikiem w Hiszpanii. Niech już tak
zostanie.
Na klatce mieszkają katolicy i ze wszystkimi
mam dobre stosunki. Nie chciałbym ich popsuć
[podkreślenie moje - MJChj. "
198
Zbroiński dobrze wie, o co szło w Hiszpanii. Wie, czego
musi się wstydzić. Nie rozumie tego chyba publicysta
Gazety Wyborczej
, Piotr Lipiński. Zdziwił się bowiem, że:
W Polsce prawie nie obchodzono sześćdziesiątej
rocznicy powstania Brygad Międzynarodowych. Na
akademii w Teatrze Żydowskim w grudniu spotkało się
kilkunastu dąbrowszczaków, w prezydium usiedli
Eugeniu
sz Szyr i Jacek Kuroń, w pierwszym rzędzie
widowni Wojciech Jaruzelski. Aleksander Małachowski
powiedział do dąbrowszczaków: - Jesteście tymi, którzy
jako pierwsi odważyli się wystąpić do walki o wartości,
które wszyscy uznajemy za święte, do walki przeciw
faszyzmowi [podkreślenie moje - MJChj.
Z tyłu, na widowni, siedzieli młodzi ludzie z
Ruchu Antyfaszystowskiego, w skórzanych kurtkach,
wysokich butach, z kolorowymi, nastroszonymi włosami.
199
Nawet w dzisiejszej Polsce podział jest czytelny. Po
jednej str
onie stoją ci, którym PRL się podobała, zasileni
młodocianym narybkiem, poszukującym ideologicznej
inspiracji.
13
Po drugiej stronie stoją wrogowie komunizmu i
rewolucji.
Spadkobiercy
katów
stoją
naprzeciw
spadkobierców ofiar.
Mit „wspólnego wroga"
Istnieje
przekonanie, że „wspólny wróg" jest
najlepszym dowodem na wspólnotę celów. Tymczasem jest
13
Co ciekawe, młodociany narybek lewicy utwierdza się w nienawiści do
Kościoła, Tradycji, oraz Patriotyzmu w oparciu o obecnie modne
argumenty liberalne. Dotyczy to też wiedzy o Hiszpanii. Na przykład
Federacja Anarchistyczna promuje
– pewnie bez wiedzy autora –
broszurę Pawła Machcewicza, „Hiszpania Franco: Moralność pod
specjalnym nadzorem,” 2005, dostępną pod
. Co więcej, od czasu do
czasu w prasie codziennej ukazują się głosy apologetyczne wobec
rewolucjonistów, a w tym i komunistów, w kontekście wojny w Hiszpanii.
Zob. e.g., wywiad z post-
trockistą, brytyjskim profesorem Paulem
Prestonem, „Wojna w Hiszpanii nie była spiskiem Stalina,” Dziennik:
Polska, Europa, Świat, dodatek Europa, nr. 33/2006, s. 10.
to założenie błędne - najczęściej obu stronom chodzi
jedynie o pobicie wspólnego wroga. Sprzymierzeńcy po
zwycięstwie majązazwyczaj różne, a czasami nawet
sprzeczne p
lany, gdyż zwycięstwo nad wrogiem nie jest
celem samym w sobie, a tylko drogą do celu. Celem jest
zorganizowanie życia po zwycięstwie.
Taki
właśnie
błąd
popełnił
autor
artykułu
publikowanego w Gazecie Wyborczej:
Dwa lata temu prezydent Lech Wałęsa zawetował ustawę
o uprawnieniach kombatanckich. Nie chciał się m.in.
zgodzić, aby uprawnienia zachowali dąbrowszczacy.
Prezydent stwierdził, że walczyli w interesie
Międzynarodówki Komunistycznej, a nie w polskim
interesie.
-
Legionem Condor, który bombardował Madryt, Barcelonę,
dowodził hitlerowski generał von Richthoffen [sic! von
Richthofen] -
mówi Eugeniusz Szyr. - Pięć miesięcy po tym,
jak padł Madryt, von Richthoffen kierował nalotami na
Warszawę. To walczyć z nim było wbrew interesowi
Polski?
200
Pod
Madrytem
bombowce
Legionu
Condor
zbombardowały czołgi sowieckie, dowodzone przez
sowieckiego generała D. G. Pawłowa. Dnia 17 września
1939 roku czołgi sowieckie, dowodzone przez sowieckich
generałów, podwładnych dowódcy Frontu Zachodniego
generała D. G. Pawłowa, zaatakowały Polskę. Czy zatem
powinniśmy
postawić
pomnik
pułkownikowi
von
Richthofenowi za to, że w 1936 roku bombardował Pawłowa
i jego czołgi? Czy von Richthofen działał pod Madrytem w
interesie Polski? Czy może, jak twierdzi Szyr, Pawlow
strzelając do von Richthofena działał w interesie Polski?
Idąc dalej w tych rozważaniach musielibyśmy zadać
pytanie, czy Hitler bijąc Armię Czerwoną w 1941 i 1942 roku
działał w interesie Polski albo czy Stalin walcząc z
Wehrmachtem w 1943, 1944 i 1945 roku działał w interesie
Polski?
Trzeba pamiętać, że walki między Stalinem a
Hitlerem, między komunistami a narodowymi socjalistami,
między Sowietami a Niemcami toczyły się wyłącznie w ich
własnym interesie.
Hiszpania Polsce
Przez niemal pół wieku komuniści w PRL kreowali z
dużym sukcesem na wroga Polaków generała Franco i jego
Hiszpanię. Pamiętajmy jednak, że podczas gdy Stalin i
Hitler z działaniem na naszą korzyść nie mieli wiele
wspólnego, to Franco, gdy mógł, to działał w interesie
Polaków. Gdy Polska była w potrzebie niepodległościowi
Polacy doświadczyli wiele życzliwości od generała Franco,
jego rządu, oraz wielu Hiszpanów. Po pierwsze, Hiszpania
odmówiła cofnięcia uznania Rządowi RP po klęsce
wrześniowej. Naciskani przez Niemców aby zlikwidować
polską
ambasadę
w
Madrycie
Hiszpanie
zawile
argumentowali, że uznają oni przecież polskie poselstwo
jako reprezentującą część Polski okupowaną przez
Sowietów.
Hiszpania przyjmowała uciekinierów z Polski, a w tym
Żydów. Internowano wielu Polaków, a w tym w obozie
Miranda
del
Ebro,
co
rozsierdziło
szczególnie
antykomunistycznych niepodległościowców. Ale Franco
powoli zwalniał z internowania Polaków i nikogo nie wydał
Niemcom
– mimo stałych nacisków dyplomacji berlińskiej.
Władze hiszpańskie pozwoliły też działać polskim
instytucjom, a w tym nie tylko Polskiemu Czerwonemu
Krzyżowi ale również – do mniejszego stopnia -- rozmaitym
ekspozyturom polskiego wywiadu.
Po wojnie Hiszpania narodowa ustanowiła bodaj
najlepsze w Europie stypendia dla polskich studentów. Co
więcej, Franco zaprosił do siebie Brygadę Świętokrzyską
NSZ, którą był gotowy wcielić do Legii. Ponadto rząd
Hiszpanii przez długie lata sponsorował sekcję polską
Radia Madryt. Jej jednoznaczny antykomunizm pozytywnie
wyróżniał ją od coraz bardziej mydełkowato-liberalnego
Radia Wolna Europa. W końcu Hiszpania przez lata
gościnnie witała antykomunistycznych polskich emigrantów.
Wieloletnie, pro-
polskie nastawienie Franco pokazywała, że
w imię wspólnych ideałów można w polityce doskonale
połączyć i pragmatyzm i sympatię.
14
201
151. Marian Zagórniak, „Wojna domowa w Hiszpanii w oświetleniu
polskiego rządowego piśmiennictwa politycznego i wojskowego 1936-
1939", w: "Studia historyczne";r. XXVI, z. 3 (102), 1983, s. 441.
152. Tadeusz Ćwik, "Społeczeństwo polskie a wojna w Hiszpanii", w:
Polacy w wojnie hiszpańskiej (1936-1939), pod redakcją Michała Brona,
Warszawa 1967, s. 55-56.
153. Mieczysław Bibrowski, "Kampania prasy polskiej na rzecz
Republiki Hiszpanii w latach 1936-1938", w: Polacy w wojnie
hiszpańskiej (1936-1939, pod redakcją Michała Brony, Warszawa 1967,
s. 176-177.
154. January Grzędziński, "O tygodniku «Czarno na
Białem»", w: Bron, Polacy, s. 178-179.
155. Generał Haller, "Informacyjny Biuletyn Wewnętrzny
Związku Hallerczyków" nr 9/1936; Prymas Hlond, Kurier
Warszawski
, 11 grudnia 1936, cytowane w: Tadeusz Ćwik,
"Społeczeństwo", w: Bron, Polacy, s. 59-60.
156
Zagórniak, „Wojna," s. 442.
14
Marek Jan Chodakiewicz, „Pragmatism and Sympathy: Franco and
East-Central Europe, 1939-
1955,” The Sarmatian Review, vol. 23, nr. 1
(styczeń 2003): s. 931-936; Matilde Eiroa, Las Relaciones de Franco
con Europa Centro-Oriental, 1939-1955 (Barcelona: Editorial Ariel SA,
2001).
157. Wszystkie cytaty za: Piotr Lipiński, „Dynamit i cześć,"
w: "Gazeta Wyborcza", 4-5 stycznia 1997, s. 14-15.
158. Jerzy Borejsza, Hiszpania (1873-1936), Warszawa,
1937, s. 277.
159 Giertych, Hiszpania, s. 10-11.
160
Zagórniak, „Wojna," s. 451-458.
161
Marek Piotr Deszczyński, „Polska Hiszpanii", w: Karta nr.
12, 1994, s. 94.
162 Thomas, The Spanish, s. 295-296.
163 Alfons Jacewicz, Miranda, Londyn, 1962. s. 41.
164
Thomas, The Spanish, s. 557.
165
Johnson, Modern, s. 330; Szurek, The Shattered, s.
277.
166
Thomas, The Spanish, s. 324.
167 Szurek, The Shattered, s. 82-85.
168
O jednej z walk pisał: „32 żandarmów w miejscowości
Alcoy przeciw 5.000 robotnikom!" Zobacz: Borejsza,
Hiszpania, s. 274.
169 Szurek, The Shattered, s. 91.
170
Tę informację zawdzięczam Zdzisławowi
Zakrzewskiemu, który był internowany z tymi właśnie
marynarzami w obozie Miranda.
171
Szurek, The Shattered, s. 290.
171 Klehr, Haynes i Firsov, The Secret, 155-162.
172
Marek Jan Chodakiewicz, „Niesforny Pan Tadziu", w:
"Naprzód Polsko!" nr. 6, lipiec 1996, dodatek do: "Myśl
Polska", 7 lipca 1996, s. II; Marek Jan Chodakiewicz,
„Taki polski Kowalski,” Glaukopis, no. 4 (2006): s. 237-
247.
174
Szurek, The Shattered, s. 143-148, 172, 177, 181, 197-
198,230-231.
175
Szyr, „O ostatnim," s. 140.
176
Zofia Szleyen, "Publicystyka polskich ochotników", w:
Bron, Polacy, s. 115.
177 Thomas, The Spanish, s. 465; oraz krytycznie w:
Artur Kowalski,
Kochałem ją nad życie: Wspomnienia
byłego komunisty (Schlossberg-Rosenheim: Kontrast-
Offset-Druck, 1986), 242-275; a hagiograficznie w: Lech
Wyszczelski,
Dąbrowszczacy (Warszawa: Książka i
Wiedza, 1986).
178
Władysław Gomułka, Pamiętniki: Tom 2, Warszawa,
1994, s. 115.
179
Archiwum Akt Nowych, GL, 191/XXII-2, k. 32; AAN, GL,
191/XXII-8, k. 9-10; Marek Jan Chodakiewicz, Narodowe
Siły Zbrojne: ,,Ząb" przeciw dwu wrogom, Warszawa, 1994,
s. 120-121; oraz Piotr Gontarczyk, Polska Partia
Robotnicza: Droga do Władzy (1941-1944), 2 wyd.
(Warszawa: Fronda, 2006).
180
Szyr, „O ostatnim," s. 153.
181
Szyr, „O ostatnim," s. 154.
182
Mimo wybielających i promocyjnych zabiegów
mediów socjal-liberalnych Szyr nie zmienił poglądów.
Jeszcze niedawno tak pisał o piłsudczykach:"[.„]
głęboko zaślepiony polityk, reakcjonista do szpiku
kości". O polityce zagranicznej rządu RP w okresie
wojny w Hiszpanii: "[...] rząd sanacyjny w Polsce [...] był
winnym zdrady najbardziej żywotnych interesów
narodu." O ochotnikach z Polski: "Wychodząc z
założenia, że na polach bitew w Hiszpanii reprezentują
klasę robotniczą i wszystkie postępowe siły narodu
polskiego [...] rzucają na szalę nie tylko swój własny los,
lecz podejmują walkę w imieniu organizacji - przede
wszystkim w imieniu Komunistycznej Partii [...]". O
sobie: "Komisarze p
olityczni nie tylko brali udział w
formowaniu nowej armii, odpowiadali oni również za stan
moralno-
polityczny jednostek". O zadaniach historyków:
"Omawiając sytuację w latach 1936-1939 z ideologicznego,
politycznego i społecznego punktu widzenia nie powinniśmy
kierować się pseudoobiektywizmem i dopuszczać do
łagodzenia opinii na temat ówczesnych wydarzeń." Cytaty
pochodzą z: Eugeniusz Szyr, "Refleksje i wspomnienia
uczestnika walk w Hiszpanii", w: Bron, Polacy, s. 279-294.
O brutalnej postawie Szyra w Hiszpanii zob. Kowalski,
Kochałem ją nad życie, s. 265-267.
183
Szurek, The Shattered, s. 322-323.
184
Szurek, The Shattered, s. 328.
185 Szurek, The Shattered, s. 355.
186
O „komandosach" zobacz w: Marek Jan
Chodakiewicz,
Ciemnogród? O Prawicy i Lewicy,
Warszawa, 1996, s. 236-238.
187
Szurek, The Shattered, s. 350.
188
Schatz, The Generation, s. 312.
189 Szurek, The Shattered, s. 354.
190
Z wydawnictw peerelowskich reprezentatywnymi są
m.in.: Wojna narodoworewolucyjna w Hiszpanii 1936-
1939, praca zbiorowa Wojskowej Akademii Politycznej
im. Feliksa Dzierżyńskiego, Warszawa, 1979;
Hiszpańska wojna narodoworewolucyjna 1936-1939 i
udział w niej Polaków, praca zbiorowa Wojskowego
Instytutu Historycznego im. Wandy Wasilewskiej,
(dodatek do
Wojskowego Przeglądu Historycznego),
Warszawa, 1986.
191
Zobacz antologię artykułów z Prawicy Narodowej w:
Pod znakiem nacjonalizmu,
red.: Krzysztof Kawęcki i
Rafał Mossakowski, Warszawa, 1994.
192
Paweł Machcewicz, „Falanga: Program społeczny
przed wybuchem wojny domowej i jego recepcja w
Hiszpanii frankistowskiej", w: Dzieje Najnowsze, r. XXII,
nr. 1-2, 1990, s. 43-
68; Paweł Machcewicz i Tadeusz
Miłkowski, Historia Hiszpanii (Wrocław: Ossolineum,
1998).
193
Grzegorz Kucharczyk, „Generał odmitologizowany",
w:
Ratio et Fides: Społeczeństwo-Historia-Kultura
[Łódź] Nr. 1, Wiosna 1995, s. 64-68; Bogdan Bosko,
„Pro [sic! Por] Dios, Patria y libertad,” Nowa Myśl
Polska, dodatek:
Młodym okiem, 25 kwietnia 2004, s. 9.
194
Wiesław Górnicki, „Pod ścianę...", Polityka, 5
stycznia 1991, s. 7.
195
(aże), „Franco nie przeszedł", w: Gazeta Stołeczna,
dodatek do Gazety Wyborczej, 25-26 marca 1995, s. 3.
196 Wywiad autora z Wojciechem Jerzym Muszyńskim, 27
marca 1995; oraz Chodakiewicz,
Ciemnogród?, s. 322.
197 Marek Arpad Kowalski, „Motłoch i pozłotka",
"Najwyższy Czas!", 8 kwietnia 1995, s. XVI.
198 Lipiński, „Dynamit," s. 14.
199 Lipiński, „Dynamit," s. 16. Wolfram baron von
Richthofen (nie zaś Richthoffen) był jeszcze wtedy
pułkownikiem nie zaś generałem i szefem sztabu, a nie
dowódcą Legionu Condor. Dowódcą natomiast był generał
Hugo von Sperrle.
200 Lipiński, „Dynamit," s. 16.
201 NOWY PRZYPIS Marek Jan Chodakiewicz,
„Pragmatism and Sympathy: Franco and East-Central
Europe, 1939-
1955,” The Sarmatian Review, vol. 23, nr. 1
(styczeń 2003): s. 931-936; Matilde Eiroa, Las Relaciones
de Franco con Europa Centro-Oriental, 1939-1955
(Barcelona: Editorial Ariel SA, 2001).
ZAKOŃCZENIE
Pokazaliśmy, jak na wiosnę 1936 roku Hiszpanię
ogarnęła fala anarchii. Opisaliśmy przyczyny wybuchu
powstania i rewolucji; dowodziliśmy, że zwycięstwo strony
republika
ńskiej oznaczałoby zwycięstwo komunizmu w
Hiszpanii. Ponieważ, na szczęście, strona republikańska
przegrała, Hiszpania nie doświadczyła długich i krwawych
rządów komunistycznych. Fakt ten pozwala zwolennikom
Republiki twierdzić, iż w wypadku klęski „faszyzmu" w
Hiszpanii zaświtałaby „demokracja". Wielu liberalnych
zwolenników Republiki już zawsze będzie nosić w sobie
przekonanie, że pokonanie generała Franco byłoby
zwycięstwem otwierającym drogę do demokracji.
Na szczęście komuniści przegrali i dlatego można
okazać wyrozumiałość liberalnym demokratom. Tylko tę
jedną kategorię zwolenników Republiki można zrozumieć.
Oni popierali rząd republikański, gdyż był to rząd legalny,
wybrany w praworządnych i prawomocnych wyborach
demokratycznych. Do tych argumentów trzeba odnosić się z
całym szacunkiem. Kłopot jednak polega na tym, że
poparcie dla Republiki w momencie wybuchu rewolucji
urągało demokratycznej logice. W chwili, gdy liberałowie
rozdali broń rewolucjonistom, nastąpiło samobójstwo
demokracji.
Kiedy w ręce rewolucjonistów wpada broń,
kiedy uda im się opanować państwo, oznacza to koniec
wolności i demokracji. Obowiązkiem naszym jest
przeciwstawiać się temu za wszelką cenę. Nawet, jeśli
jesteśmy liberalnymi demokratami.
Jaki mieli wybór liberalni demokraci? Z jednej strony,
mieli do czynienia z wojskowym zamachem stanu, z drugiej,
z wybuchem rewolucji. Rezultaty zamachu stanu były do
przewidzenia. Istnieje zasada, że im łagodniejszy ma
przebieg, tym łagodniejsza dyktatura następuje po nim.
Natomiast nie ma łagodnych rewolucji, bo spirala
czerwonego terroru nakręca się samoczynnie. Taka jest
logika rewolucji. Wiemy przy tym, że po każdym prawie
zamachu stanu następuje okres zastoju bądź zmian
ewolucyjnych. Po każdej rewolucji nadchodzi okres
krwawych i dynamicznych zmian, wymuszanych przez
rewolucjonistów. Dyktatura wojskowa oznaczała pewne
ograniczenia
wolności
obywatelskich.
Dyktatura
komunistyczna oznaczała całkowite ich zniesienie. Żadne
autorytarne rządy wojskowych nie mogły się równać
zbrodniom bolszewickim.
Liberalni demokraci powinni byli postąpić tak, jak
zrobiło wielu liberalnych intelektualistów hiszpańskich.
Doświadczywszy ekscesów rewolucji, wybrali oni emigrację
i postawę neutralną. To przede wszystkim zagraniczni
liberalni demokraci, którzy nie poczuli rewolucji na własnej
skórze, pozostali wierni „ideałowi" Republiki. Ideał ten nie
istniał. Został zabity w momencie, gdy jego wyznawcy
uzbroili rewolucjonistów. Aż dziw bierze, że prawie żaden z
zagranicznych liberałów nie dostrzegł, iż w rzeczywistości
było to właśnie samobójstwo.
Widzimy tutaj pewną analogię do wypadków w
Niemczech w 1933 roku. Niemieccy konserwatyści równie
samobójczo oddali władzę narodowo-socjalistycznym
rewolucjonistom. To prawda, że konserwatyści uczynili to w
ramach kompromisu, c
o spowodowało, że rewolucjoniści
musieli powstrzymać wybuch radykalizmu aż do 1939 roku,
ale do tego czasu opanowali do dużego stopnia aparat
państwowy Niemiec i ustanowili zręby totalitarnego reżimu.
Tak jak liberałowie w Hiszpanii, niemieccy konserwatyści są
winni
zarówno
samobójstwa
demokracji,
jak
i
odpowiadająza
umożliwienie
zamachu
na
tradycję
cywilizacji zachodniej, przeprowadzonego przez narodowo-
socjalistycznych rewolucjonistów.
Powinniśmy żałować, że wśród wyższych niemieckich
wojskowych nie znala
zł się w 1933 roku nikt, kto chciałby
obalić demokratycznie wybrany rząd Hitlera. To prawda, że
znaczyłoby to zawieszenie demokracji parlamentarnej i
faktyczny
koniec
Republiki
Weimarskiej,
ale
gdy
rewolucjoniści biorą władzę, kończy się demokracja i
Republika, a zaczyna terror i totalitaryzm. Zasada ta dotyczy
zarówno Hiszpanii, Niemiec, jak i wszystkich innych krajów
świata. Ilu z nas z perspektywy dnia dzisiejszego
sprzeciwiłoby
się
antynarodowo-socjalistycznemu
zamachowi stanu przeprowadzonemu przez niemieckiego
generała Franco?
Gdy padnie Republika, nieważne z czyjej winy,
pozostają praktycznie dwa wybory: z rewolucją albo przeciw
niej.
NOTA BIBLIOGRAFICZNA
Historycy bez kłopotu znajdą książki potrzebne do
dalszych badań nad Hiszpanią. Amatorów chciałbym zachęcić
do przeczytania kilku podstawowych prac.
Książka Hugha Thomasa, The Spanish CMI M/arjest
podstawowym źródłem informacji o konflikcie w Hiszpanii.
Thomas stara się być sprawiedliwy i w kontekście lat
sześćdziesiątych jest bardziej uczciwy niż wielu lewicowych
historyków po nim. Trzeba jednak pamiętać, że Thomas jest
członkiem Labour Party i ma antykatolickie uprzedzenia. Na
początku lat osiemdziesiątych otrzymał tytuł lorda, co jednak
nie zmieniło jego poparcia dla Republiki i demokracji
liberalnej.
Z kolei praca Warrena H. Carrolla, The Last Crusade z
1996 roku pisana jest z pozycji karlistowskich. Podobnie jak
Thomas, Carroll odznacza się uczciwością, ale koncentruje
się przede wszystkim na katolickim i monarchistycznym
aspekcie konfliktu, co n
ie pozostaje bez wpływu na
interpretację.
Liberalną interpretację religijnego aspektu rewolucji w
Hiszpanii oferuje Jose M. Sanchez, w swej książce The
Spanish CMI War as a Religious Tragedy.
Stawia w niej tezę,
że „antyklerykalna furia" była tragedią, ale poparcie udzielone
przez Kościół nacjonalistom było „skandalem".
Warto też sięgnąć przynajmniej do dwóch prac bardzo
solidnego historyka liberalnego Stanleya G. Payne. The
Franco Regime: 1936-1975
opisuje rządy generała w całej ich
rozciągłości, a Falange: A History of Spanish Fascism
odmitologizuje hiszpański narodowy syndykalizm.
Zainteresowani historią wojny w Hiszpanii nie powinni
tracić czasu na czytanie „dzieł" wyprodukowanych w PRL.
Zachęcam natomiast do zapoznania się z pracą liberalnej
dziejopisarki Lidii Mularskiej-Andziak, Franco wydanej w 1994
roku w Londynie. Bardzo godne polecenia są monografie
Pawła Skibińskiego i Adama Wielomskiego.
Ze wspomnień naocznych świadków ważną pozycją jest
oczywiście George'a Orwella, Homage to Catalonia.
Wspomnien
ie to jest pisane z pozycji bardzo życzliwych
anarchistom i trockistom. Antysowietyzm Orwella ograniczał
się tylko do krytyki okrutnego traktowania lewicowców przez
Stalina.
Inne wspomnienie, które warto przeczytać to zbiór
reportaży Jędrzeja Giertycha, Hiszpania bohaterska.
Giertych podróżował po nacjonalistycznej stronie
frontu. Jego dziennikarskie raporty zawierają
również ideowe dygresje, które stawiają tego,
oczernionego przez lewicę, działacza narodowego
we właściwym świetle.
INDEKS NAZWISK
Aguirre, Jose Antonio
46
Ajzner, Seweryn („Wiktor")
65,84
Alfonso XIII
32,39
Alter, Wiktor
65
Antonow-Owsiejenko,
Władimir
76
Aragon, Louis
19,23,86
Auden, Wystan Hugh
20,22
Ayala, Ramón Perez de
21
Azańa y Dfaz, Manuel
33,34 44
Bakunin, Michaił
46
Barbusse, Henri
19,23,24
Barcikowski, Wacław
84
Baroja, Pio
22
Barrio, Diego Martinez
61
Bastacki, Leszek
92
Beckett, Samuel
20
Beichman, Arnold
10- 12
Bekier, Aleksander („Ferry")
92
Berman, Mieczysław
85
Bernanos, Georges
18,22
Bib
rowski, Mieczysław
86
Birczicki, Władimir
76
Blair, Eric (zob. Orwell,
George)
Blinkhorn, Martin
39
Blum, Leon
78,88
Blunden, Edmund
19
Blunt, Anthony
24
Bonaccorsi, Arconovaldo
22
Boog, Horst
28
Borejsza, Jerzy
85, 87, 88,
92
Boye, Edward
85
Brecht, Bertolt
24
Breindel, Erik
73
Broniewski, Władysław
85,89
Broz, Josif („Tito")
73
Burgin, Juliusz
86
Cabanellas y Ferrer, Miguel
62
Cabello, Candido
53
Calvo Sotelo, Jose
36,39
Campbell, Roy
19,20
Campins, Miguel
62
Carroll, Peter N.
12, 13,
72
Carroll, Warren H.
57,112
Casado Lopez, Segismundo
62,63
Cathey, Boyd
46
Cejtlis, Boris
72
Cela, Camilo Jose
21
Chajn, Leon
85
Chrost, Antoni
93,98
Churchill, Sir Winston
78
Cichocki, Kazimierz
(„Winkler")
91
Claudel, Paul
18
Coca, Gabriel de
37
Cockburn, Claud
24
Cohen, Morris
51,73
Companys y Jover, Luis
47
Connolly, Cyril
20
Córa, Jose de la
49
Cortes, Santiago
54
Cornford, Rupert John
20
Crozier, Brian
27,64
Czapliński, Franciszek
93
Czarnowski, Stefan
85
D'Agostino, Anthony
45
Dali, Salvadore
21
Darwin, Charles Robert
20
Davies, Norman
23,60
Dąbrowska, Maria
86
Dencas, Josep
47
Deszczyński, Marek Piotr
89
Dfaz Ramoz, Jose
45
Diamont, Eleonora
85
Dimitrow, Georgi
58
Dłuski, Ostap
85
Dobrowolski, Sta
nisław
Ryszard
85
Domański, Mieczysław
LDubois'")
97
Dos Passos, John 18 Durutti, Buonaventura
37, 46
Erenburg, Ilia 76 Eliot, T. S.
19 Ellwood, Sheellagh M. 27
Fal Conde, Manuel 39, 40 Fanjul Goni, Joaquin
62 Feldman, Józef 85 Finder, Paweł
95 Flato, Mojżesz („Stanisław") zob. Flato, Stanisław Flato,
Stanisław 65, 97, 98, 100 Flaszerowa,
Regina 85 Franco y Bahamonde, Francisco
10, 13, 19,21,26,28,38-40,44, 46, 52, 53, 55, 56, 58, 59, 62 -
65, 72, 74-80,88,89,93, 101, 110 Garcia Lorca, Federico
21,62 Garcia Oliver, Jose 46 Garcia Villada,
Zacharias 21 Geró, Ernó („Singer") 65
Gid Powers, Richard 18 Gide, Andre
19 Giertych, Jędrzej 88, 101, 112 Gil, Andrzej
86 Gil Robles y Quińones, Jose Maria 41 Gillian, Nick
72 Gimenez Caballero, Ernesto 41 Gintułt, Joanna
85 G
insberg, propagandzista („Kozłów") 76 Giral y Pereira,
Jose 48 Goded Llopis, Manuel 62
Goldberg, Jerzy („Borejsza") zob. Borejsza, Jerzy Goma y
Tomas, Isidoro prymas 79 Gomułka, Władysław
(„Wiesław") 95, 97, 98 Górnicki, Wiesław
101 Grosz, Wiktor 85 Gruszka, Uszer
100 Grinszpan, płk KBW 73, 98 Grzędziński,
January 85, 87 Gutt, Zygmunt („Simon")
92
Hale Merriman, Robert 12, 13 Hailer, Józef
87 Hart, Jeffrey 28 Hedilla Larrey, Manuel
43 Hellman, Lillian 18,25 Hemingway, Ernest
18,25,51,93 Herlemann, Beatrix 72 Hernandez,
Jesus 45 Herrnandorena, Jose Maria de
40 Hertz, Benedykt 85 Hibner, Dawid
(„Juliusz") zob. Hibner, Juliusz Hibner, Juliusz
96, 98, 99 Hitler, Adolf 12,13, 41, 52, 59,
76 - 79, 90, 104 Hlond, August kard. 87 Huxley,
Aldous 20
Ibarruri, Dolores
(„La Pasionaria") 45, 52 Iglesias, Pablo
51 Irujo, Manuel de 46 Iwaszkiewicz, Jarosław
85
Jacewicz, Alfons 90 Jarosz, Zygmunt
86 Jaruzelski, Wojciech
102, 103 Jarzębowski,
Józef 89 Jasieńczyk - Krajewski Leszek R. 88
Jaszuński, Salamon 85 Jimenez Malla, Ceferino
(„El Pele") 10 Johnson, Paul
17,25,45,56,73,91
Kacman v
el Kotowski, Juliusz 99 Katz, Meyer („Piorun")
92 Katz, Otto 25, 37 Kawęcki, Krzysztof
100 Kieniewicz, Bolesław 96 Kilianowicz, Stefan
(„Korczyński") zob. Korczyński, Grzegorz Kliszko, Zenon
86 Kobyłecki, konsul 90 Koestler, Arthur
25 Kołcow, Michaił 65
Komar, Wacław
96-98
Koniński, Edward
98, 100
Korczyński, Grzegorz
95-97
Kornecki, Roman
97
Kosmowska, Irena
85
Kotarbiński, Tadeusz
85
Kowalski, Marek Arpad
102
Kristol, lrving
25
Księżarczyk, Franciszek
97-99
Kucharczyk, Grzegorz
101
Kuehnelt-Leddihn, Erik Ritter
von
38
Kupacis, Valdemaras
72
Kur
oń, Jacek
103
Kuryluk, Karol
85
Kutin, Józef
92,98-100
Kwaśniewski, Aleksander
102
Kwiet, Konrad
65
Langevin, Paul
86
Largo Caballero, Francisco
37, 45, 48, 58
Lamoneda, Carlos
45
Laplan Laguna, Cruz biskup
50
Laski, Harold
24
Ledesma Ramos, Ramiro
41
Ledóchowski, Włodzimierz
hr. TJ
79
Lerroux y Garcia, Alejandro
34, 44, 61
Lipiński, Eryk
85
Lipiński, Piotr
103
Lipszyc, Benjamin
65
Lobero, Morelo
61
Lozińska, Eugenia
97
Machcewicz, Paweł
101
Maeztu, Ramiro de
21
Malia, Martin
16
Malinowski, Rodion
76
Malraux, Andre
19,23,
101
Małachowski, Aleksander
103
Mann, Halton Adler
12
Mann, Heinrich
23
Marańón y Posadillo,
Greg
or
j
O
Maritain, Jacques
Marin, Vasile
Maślankiewicz, Bolesław
Maura, Manuel
Maura, Miguel de
Maurras, Charles
Mauriac, Francois
Mella, Jose Vasquez de
Menendez Pidal, Ramón
Miaja Mentana, Jose
Michalkiewicz, Stanisław
Michałowicz, Mieczysław
Michnik, Adam
Miller, Jan Nepomucen
Miłosz, Czesław
Mola Vidal, Emilio
Mołojec, Bolesław
(„Edward")
Mołotow, Wiaczesław
Monja, Martinez
Montera Moreno, Antoni
Montwill - Mirecki M.
Mora y Maura, Constancia
$
e
\
a
Moscardó Ituarte, Jose
Moscardó, Luiz
Moscardó, Pepe
Mossakowski, Rafał
Tomas
2
Mota lon
Munzenberg, Willi
Mussolini, Benito
Muszyński, Wojciech
Miihlen, Patrik von zur
Nałkowska, Zofia
Negrin, Juan
Nelken, Margarita
Niesiołowski, Stefan
Nieto, Estaquio biskup
Nikiforowicz Nestorenko,
Iwan
Nin, Andres
Nuńez de Prado,
Miguel
21
19
74
99
36
64
18
19
39
21
61,62
101
85
99
85,87
87
38,88
95
13
61
49
85
64
53,54
53,54
51
100
74
23,25,27,92, 101
17,41,52,59, 77-79,90
101
72
86
48
37
101
49
65
45
61
O'Duffy, Eion 74 Oleksy, Józef
102 Ortega y Gasset, Jose 21 Orwell,
George 25, 26, 58, 112
Parandowski, Jan 85 Pasternak, Leon
85 Pawłów, D. G. gen. 104 Payne,
Stanley G. 36, 42, 59, 112 Paxton,
Robert 0. 59 Pelayo, król
80 Peman, Jose Maria 21 Pencz, Chaim
92 Perlmutter, Amos 11-13 Philby, H. A.
R. (Kim) 27 Picasso, Pablo Ruiz
21,26,64 Pinilla, Antonio 54 Pius XII
79 Portela Valladaras, Manuel 61 Pound, Ezra
19 Powers, Gid 79 Pradera, Victor
21 Preston, Paul 27, 63 Prieto y
Tuero, Indalecio 44 Primo de Rivera y
Orbaneja markiz de Estella, Miguel 32, 38 Primo de
Rivera y Saenz de Heredia, Jose Antonio 42, 43
Pruszyński, Ksawery 85, 87 Puertas
Garcia, Juan 96 Puternicki, Jerzy
93
Quiepo de Liano, Gonzalo 62
Ribbentrop, Joachim von 13 Richardson, Dan
R. 12 Richthofen, Wolfram baron von
104 Riquelme, Manuel 53, 61 Redondo
y Ortega, Onesimo 41 Rogowicz, Wacław
85 Rolland, Romain 19,23,86
Roosevelt, Franklin Delano 77, 78
Rosenberg, Marcel 65 Rosenbergowie, Julius i
Ethel 73 Rubinstein, Leon 96 Rutkowski,
Jan („Szymon") 65, 91, 97 Rzymowski, Wincenty
85, 87
Salas Larrazabal, Jesus 28 Salas Larrazabal,
Ra
mon 28, 56 Sales Amenós, Ramón 51
Sanchez, Jose M. 22, 47, 48, 50, 61, 112
Sanjurjo Sacanell, Jose 34 Sclanan, Patric
18 Schatz, Jaff 99 Segura y Saenz, Pedro
prymas 33, 79 Sikorski, Władysław 100
Simons, Marlise 11 Sinclair, Lewis
18 Słonimski, Antoni 85 Smith, Eleonor
19 Sochaczewska, Janina 91 Sperrle, Hugo von
104 Stalin, Josif 10-13, 18, 24, 35, 45, 52,
56, 65, 75,76,94, 104 Starinow, NKWDzista 96
Staszewski, Artur 76 Steer, George Lowther
27 Stern, Lazar („Emilio Kleber") 65 Strug, Andrzej
85, 86 Stryowski, Tadeusz 93 Strzelczyk, Józef
(„Jan Barwiński") 100 Szenwald, Lucjan 85
Szleyen, Mieczysław („Mietek") 65, 97 Szmuczkiewicz,
Jakub 76 Szumlakowski, Marian 90
Szurek, Aleksander 50, 65, 91, 92, 99, 100
Szurek, Eliahu („Alexander Duval") zob. Szurek, Aleksander
Szwalbe, Stanisław 85 Szyr, Gerszon
(„Eugeniusz") 65, 96, 97, 103
Świerczewski, Karol („Walter") 93, 94
Taubenfliegel, Wiktor („Julio") 65, 99 Thomas, Hugh
22, 25, 33, 37, 38, 49, 54, 58, 61,
64,65,77,90,91,94, 112 Toruńczyk, Barbara 99
Toruńczyk, Henryk 96, 97, 99 Trocki, Leon
45 Tarnowska, Róża hr. 97 Togliatti, Palmiro
45 Twardowska-
Domańska, Irena 97
Unamuno y Jugo, Miguel de 21 Ungar, Tadeusz
(„Kowalski") 93 Uzdański, Edward 85
Varela Iglesias, Jose Enrique 39 Vayo, Julio Alvarez del
45 Vega, Lope de 21 Velazquez, Diego
Rodriguez de Silva y 21
Waliach, Albert 93 Wałęsa, Lech
103 Wasowski, Józef 85 Waugh, Evelyn
19 Webb, Beatrice 24 Webb, Sidney
24 Webster, Brook 13 Weil, Simone
19,22,49 Weinerman, Zalman 73 Wende, Jan
Karol 85 West, Rebecca 20
Wilson, Edmund 18 Winston, Colin M.
47, 51 Winter, Leon („Zagórski") zob. Zagórski, Leon
Wiśniewski, Stefan 72 Wołkogonow, Dimitr
24 Wyka, Jan 85 Wyszyński, Stefan kard.
99
Yagiie Blaco, Juan de 42
Zagórniak, Marian
84, 87,
89
Zagórski, Leon
98^ 10Ó
Zbroiński, Tadeusz
102,103
Zegadłowicz, Emil
85
Indeks opracowała Danuta Dubow