Leigh Lora Bound Hearts 01 Surrender (Poddanie) [nieof ]

background image

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

2

ROZDZIAŁ PIERWSZY

„Tess, przyjedziesz na moje przyjęcie?” głos jej ojca z automatycznej sekretarki w końcu

wyrwał ją ze snu. „Lepiej tu bądź, dziecino. Mam już dość tego, że jesteś tak daleko.

Oddzwoń.”

I rozłączył się. Tess westchnęła, gdy otwierała oczy. Wolałaby śnić o surowej samotności niż,

po otwarciu oczu, wiedzieć że na nią czekają. Przynajmniej tam, nawet w ciemnej,

przerażającej otchłani pragnień, zbyt mrocznych do nazwania, miała cel, a nie obawy.

Spojrzała na dużego pluszowego goryla, którego tuliła we śnie. Prezent od jej ojca, kiedy

odchodziła z matką. Coś, co oddala złe sny – mówił ze smutkiem, chociaż była już dorosła.

Tess często miewała złe sny.

Często nachodziły ją myśli, że nie powinna była odejść. Właśnie rozpoczynała naukę

w collegu i mogła dokonać własnego wyboru. Ale matka jej potrzebowała. Albo Tess tak się

tylko wydawało. Teraz nie była pewna, czy matka potrzebowała jej, czy poczucia kontroli nad

nią.

„Tess, nie śpisz już?” Jej matka, Ella James, zawołała z korytarza na parterze, jej głos był

ledwo słyszalny z tej odległości.

Tess miała zainstalowaną własną linię telefoniczną od czasu collegu. Przeniosła też swoją

sypialnię piętro wyżej, gdzie matka rzadko się zapuszczała. Potrzebowała tej prywatności,

bo matka miała nawyk wtrącania się, gdzie tylko mogła. Schody powstrzymywały

ją od częstego ingerowania w prywatność Tess.

„Tak, mamo, już nie śpię” odkrzyknęła, wstając z łóżka i wyobrażając sobie wydęte

z niesmakiem usta matki. Była sobota, na litość boską! Miała prawo spać. Mogła sobie tylko

wyobrazić minę matki, gdyby wiedziała, że to telefon od ojca ją zbudził.

Zrezygnowana, wygramoliła się z łóżka i ruszyła pod prysznic.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

3

Tess była w pełni świadoma, jaki wstręt wywoływał u jej matki styl życia ojca. Jason

Delacourte nie przesiadywał w domu, nie trzymał się czasu ani nie „bawił się”

w ośmiogodzinny dzień pracy. Był właścicielem krajowego przedsiębiorstwa elektronicznego

i żył tak, jak chciał. Wydawał uroczyste obiady, wspomagał organizacje charytatywne

i organizował coroczne przyjęcia. Ella wolała swoje książki, ciszę i wszystko to, co nie wiązało

się z mężczyzną. Zrobiła, co w jej mocy, aby wychować córkę w tym samym duchu.

Tess nie znosiła przyjęć. Tak było i wiedziała, że tak zawsze będzie. Niezmiennie kończyła

je samotnie. Zawsze opuszczała je sama. Przyjęcia były jej przekleństwem. Mężczyźni byli jej

przekleństwem, przez całe lata. Ale zobowiązała się wziąć udział. Obiecała. Co innego mogła

teraz zrobić?

Skrzywiła się, speszona rozważaniami na temat braku swojego życia uczuciowego. Albo

raczej seksualnego. Nie wierzyła w miłość i szczęśliwe zakończenia. To się rzadko udawało, jej

rodzice byli tego znakomitym przykładem. A drugie małżeństwo jej ojca wydawało się

bardziej kamienne niż solidne.

Zmarszczyła brwi, co miała w zwyczaju myśląc o nowej żonie ojca. Chociaż, może nie takiej

znowu nowej. Jason Delacourte, jej ojciec, był żonaty z Melissą od prawie trzech lat. Kobieta

wciąż upierała się, aby nazywać ją Missy. Tak jakby była jeszcze nastolatką. Tess prychnęła

z niesmakiem. Jasne, kobieta miała ledwie trzydzieści pięć lat, o dziesięć mniej od ojca

i prawie dziesięć więcej niż Tess. Ostatnie, co mógł zrobić, burknęła po cichu, to ożenić się

z kobietą prawie w jej wieku.

Ledwo mogła tolerować przebywanie w jednym pomieszczeniu z „Missy”. Kobieta nadawała

nowego znaczenia pojęciu „Pusta Blondi”. Jak udało jej się związać z człowiekiem

zachwalanym jako geniusz, Tess nie miała pojęcia. Ale to zrobiła. Cole Andrews był bratem

Missy, a ojciec Tess ściągnął Cole’a do Delacourte Electronics, do sfery finansowej, z której

korzystał jako jeden z wiodących producentów elektronicznych.

Myśl o nim spowodowała mieszane uczucia w Tess.

Cole miał 190,5 cm wzrostu, był napakowany mięśniami i mrocznie zamyślony z cyniczną

postawą, która doprowadzała ją do szaleństwa. Jego pocałunki były marzeniami. Jego palce

były nikczemnymi narzędziami zmysłowych katuszy; dotyk jego ust wprowadzał ją w trans.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

4

Stłumiła westchnienie. Nikt nie całował tak dobrze, jak Cole Andrews. To powinno być

przestępstwem, że mężczyzna ociekający takim seksapilem, był aż takim dupkiem. A już

na pewno zbrodnią było to, że nie mogła zostawić za sobą tego jednego skradzionego

pocałunku, aby cieszyć się każdymi innymi.

Po kąpieli szybko wysuszyła swoje sięgające ramion czarne włosy, a rozczesując je, ostatni

raz westchnęła, po czym podeszła do otwartych drzwi swojej wielkiej szafy. Miała

wystarczająco dużo ubrań. Jej ojciec zawsze upewniał się, że jest dobrze zaopatrzona.

Nauczyciele szkół podstawowych nie zarabiali wiele, nie była to prestiżowa praca, jakiej

Jason Delacourte zawsze pragnął dla swojej córki, ale ona chciała to robić. Poza tym,

trzymało ją to z dala od towarzystwa jej macochy i Cole’a Andrews.

To był wystarczająco duży plus, by zostać tutaj.

Ale, jak obiecała ojcu, spędzi z nim ten tydzień. Weźmie wolne w pracy i wróci do wielkiego

rodzinnego domu, w którym dorastała przed rozwodem, i postara się być jego córką.

To nie tak, że go nie kocha, myślała pakując walizkę. Kocha. Strasznie kochała swojego ojca,

ale w domu był Cole. Przebywał tam często, a ona koniecznie powinna go unikać.

Po spakowaniu większej ilości zwykłych ubrań niż potrzebowała, ukrywających wibrator, Tess

wróciła do swojej szafy, by wybrać coś na doroczne przyjęcie walentynkowe wydawane przez

jej ojca. To była też trzecia rocznica jego małżeństwa z Missy. Tak, naprawdę chciała

to świętować.

Wyciągnęła krótką jedwabną małą czarną i powiesiła na klamce. Z komody wyjęła czarne

stringi, dopasowany koronkowy biustonosz i ciemne jedwabne pończochy. Ciemne kolory

pasowały do jej nastroju. Walentynki były dla zakochanych, a Tess nikogo nie miała. Wciąż

nie rozumiała, dlaczego idzie na to głupie przyjęcie.

Jej ojcu nie brakowałoby jej. Dom będzie pełny. Nie potrzebują jej tam. Nie brała udziału

w przyjęciach Missy od ładnego roku. Były zbyt głośne, ruchliwe i często okazywały się zbyt

dzikie, jak na jej gust. Poza tym, Cole zawsze przyprowadzał swoją ostatnią miłostkę,

wkurwiając ją od pierwszej godziny.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

5

Jego ciemnoniebieskie oczy obserwowałyby ją, trochę cynicznie, lśniąc z zainteresowaniem,

podczas gdy lalunia u jego boku wdzięczyłaby się z uwielbieniem. Parsknęła. Jeśli musiała się

wdzięczyć, żeby go zatrzymać, no cóż…

Westchnęła w samotności. Pewnie wdzięczyłaby się, gdyby wiedziała, że to pomoże. Gdyby

tylko mogła się tego nauczyć. Jej usta zawsze wydawały się pokonane. Jego poczucie

wyższości działało jej na nerwy. Od tamtego pierwszego pocałunku, kiedy jego twarde ciało

więziło ją przy ścianie, a on szeptał do jej ucha to, co chciał. Jej ciało odpowiadało zgodnie,

jej umysł, wstrząśnięty i oszołomiony wyobrażeniami, przyłączył się do natychmiastowej

obrony: jej piekących ust.

Minęły ponad dwa lata.

Usiadła na łóżku, wciąż naga, z mokrą pulsującą cipką, wspominając.

„Zniesiesz to, kotku?” szepnął, trzymając ją przy ścianie i umieszczając swojego koguta

między jej udami. „Nie będę kłamać Tess. Potwornie cię pragnę. Ale nie jestem jednym

z twoich małych chłopców z collegu, z którym można zadzierać. Chcę cię przywiązaną

do mojego łóżka, krzyczącą i błagającą mnie. Chcę pompować swojego kutasa w twój ciasny

malutki tyłek, chcę słyszeć twój krzyk, kiedy będę w środku i kiedy będę cię pieprzył dildo

1

,

kupionym tylko dla twojej ciasnej cipki.”

Zadrżała na wspomnienie pobudzenia i gorącej rozpaczliwej potrzeby.

„Jasne” podsumowała „A potem ja mogę pieprzyć twój tyłek!”

Miał czelność śmiać się z niej. Śmiał się z niej, gdy zatonął swoimi palcami w mokrym

i ciasnym uchwycie jej cipki, a jej ciałem wstrząsnęła fala orgazmu. Dyszała, czując śliski żar

pulsujący w jej pochwie i zraszający jego palce. Potem przesunął je w dół, do ciasnego

małego otworu, który obiecał pieprzyć, zatapiając w nim jeden palec aż po pierwszy staw,

wysyłając falę bólu przez jej ciało tak, że doznawała zbyt intensywnie, aby czuć się z tym

komfortowo.

Tess pamiętała swój strach, pulsujący tak gwałtownie, jak jej pożądanie. Odepchnęła

go, drżąc, nieobeznana z gwałtownym impulsem głodu, który w niej wybuchł, tak

1

sztuczny penis

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

6

niepodobnym do wszystkiego, co znała wcześniej. A on patrzył na nią, jego gruby, twardy

kogut rysował się pod spodniami, a oczy pociemniały, gdy stała przed nim, drżąc.

„Zboczeniec!” oskarżyła go.

Skrzywił się, jego oczy rozbłysły w gniewie.

„A ty?” spytał. „Jakie to uczucie, kochanie? Bo prędzej czy później będziesz musiała przyznać,

że tego chcesz”.

„Czego, gwałtu?” odgryzła się.

Jego oczy nagle złagodniały, dziwny uśmiech wykrzywił usta.

„Żaden gwałt, Tess. Będziesz mnie o to błagać. Ponieważ oboje wiemy, że chcesz tego tak

samo, jak ja. Mojego koguta ujeżdżającego twój tyłek, kiedy krzyczysz żebym przestał,

a potem żebym nigdy nie przestawał. Jesteś moja, Tess i wiem jak dać ci to, czego

potrzebujesz. Kiedy będziesz gotowa, żeby to zaakceptować, daj mi znać.”

Tess potrząsnęła głową. Chęć a zaakceptowanie to dwie różne rzeczy. Marzyła o tym

od zawsze, zbyt poniżona, aby go o to prosić, a on nie ponowił propozycji.

Dotknęła swojej gładkiej, śliskiej cipki, jej oczy zamknęły się, kiedy z powrotem leżała

na łóżku. Myśl o tym, czego chciał, przerażała ją, jednak pobudzało to jej bolesne pragnienia.

Jego kogut, tak gruby i twardy, wślizgujący się do jej tyłka, podczas gdy penetrował

wibratorem jej mokrą błagającą cipkę, jej związane ciało, bez możliwości walki, bez

możliwości ucieczki przed jego pragnieniami, miał ją mokrą z potrzeby. Nie skrzywdziłby jej.

Wiedziała wystarczająco o Cole’u, żeby wiedzieć, że nigdy by jej nie skrzywdził, ale chciał

pokazać jej rzeczy, na które nie była pewna czy jest gotowa. Mógł jej pokazać taką część niej,

której z pewnością by nie udźwignęła. To była przerażająca myśl.

Jej palce wśliznęły się prosto przez ciasne fałdki cipki, okrążając łechtaczkę. Obiecał zjeść

ją tam. Przesuwać językiem wokół jej łechtaczki, ssać, jeść ją jak miód, liżąc jednocześnie.

Zadrżała; jęcząc wyobrażała sobie, że palec to jego język, który liże ją, docierając do żaru jej

ociekającej cipki. Okrążała łechtaczkę szepcząc jego imię, by następnie przenieść palce

z powrotem w dół do rozpaczliwego bólu w jej pochwie. Przenikała napięty kanał za pomocą

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

7

dwóch palców, zagryzając wargi i zastanawiając się, jak grube i długie palce Cole’a mogłyby

być w jej wnętrzu. Miał takie duże dłonie, mógł wypełnić ją, czyniąc jej krzyk intensywniejszy.

Wyszeptał mroczną obietnicę, że będzie pieprzyć jej tyłek, weźmie ją tam, sprawi, że będzie

krzyczała dla niego. Zagryzła wargi, jej palce poruszały się, jeden wsunięty do tej małej

ciemnej dziurki, bo nie chciała zbyt szybko użyć wibratora. Jak tylko jej palce przeszły przez

ciasne wejście, pozwoliła dwóm palcom jej drugiej ręki zagłębić się w pochwie. Mogła

usłyszeć jego głos w głębi swojego umysłu, poczuć jego palec, grubszy niż jej, przeszywający

strzałą rozkosznego bólu, kiedy przebijał jej tyłek. I powiedział jej, ostrzegł ją, że chce ją tam

pieprzyć.

Ugięła kolana, biodrami napierała na własne palce, wyobrażając sobie Cole’a między swoimi

udami, jak ją liże, jak pieprzy ją swoimi palcami, doprowadzając nad krawędź, gdy palce

rżnęły ją, jej cipkę, jej tyłek, aż do…

Krzyknęła, kiedy miękkie fale wyzwolenia obmywały ją. Jej pochwa zacisnęła się na palcach,

łono drżało z rozkoszy. Nie było to takie wyzwolenie, jakiego doświadczyła z palcami Cole’a

czy z własnym wibratorem, ale złagodziło żądzę, która wydawała się ciągle narastać

z upływem czasu.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

8

ROZDZIAŁ DRUGI

To nie wystarczyło. Godzinę i zimny prysznic później ciało Tess wciąż wrzało z potrzeby.

Rozciągnęła się na łóżku, jej ciało lśniło od potu, kiedy walczyła o orgazm; przeklęła, gdy

telefon zadzwonił u jej boku. Krzywiąc się, że nie chciał przestać, sięgnęła po słuchawkę.

„Cześć” starała się brzmieć czysto, wciąż jednak szybko dysząc i miała nadzieję, że jeśli to jej

ojciec, uda jej się jakoś usprawiedliwić. Nie chciała, żeby wiedział, że jego córka jest masą

rozszalałych napalonych hormonów, gotowych eksplodować.

Nastąpiła krótka cisza, jakby rozmówca ważył swoje słowa.

„Już się lepiej czujesz?” wyszeptał głęboki, zmysłowo ochrypły głos z nutką drwiny.

Tess zaczerwieniła się na dźwięk głosu Cole’a. Niech go szlag!

„Nie byłam chora” odparła, przymykając oczy, gdy jej płeć zapulsowała. Pogładziła palcami

łechtaczkę, powiększając stymulację. Cholera, mogła dojść tylko dzięki jego głosowi.

„Nie, po prostu starałaś się dojść” powiedział leniwie „Pomogę. Jedyne, co musisz zrobić,

to poprosić.”

Poproś, poproś – błagał jej wewnętrzny głos.

„W twoich snach” wzdrygnęła się, gdy te słowa wyrwały się z jej ust. Niech go cholera,

zepchnął ją do defensywy szybciej niż ktokolwiek inny.

„W twoich niedługo też” powiedział, a jego kpiący ton nagle zniknął. „Wiem, jak brzmisz,

kiedy jesteś pobudzona, Tess. Nie próbuj mnie okłamać. Pozwól, że cię usłyszę. Dotknij się

dla mnie.”

Tess poczuła, jak jej oddech więźnie w gardle.

„Jesteś zboczeńcem, Cole” walczyła o własną kontrolę na dźwięk tego seksownego głosu.

„Czy seks telefony nie są nielegalne?”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

9

„Jestem pewien, że większość tego, co chciałbym z tobą zrobić można nazwać nielegalnym”

zachichotał. „Porozmawiajmy o tym, Tess. No dalej, powiedz mi, co robisz dla własnej

przyjemności? Używasz palców czy wibratora?”

„Nie mam wibratora” zacisnęła zęby na to kłamstwo.

„Sztuczny członek?” wyszeptał gorąco te słowa. „Pieprzysz się sama, Tess? Myśląc o mnie,

jak bardzo cię pragnę?”

„Nie!” zacisnęła rękę na słuchawce, potrząsając głową, mimo że jej palce powróciły nagle

do pulsującej cipki.

„Chciałbym zobaczyć cię w moim łóżku, Tess, z rozłożonymi nogami, z twoimi dłońmi

pieszczącymi twoją śliczną cipkę, pieprzącą się. Czy wspominałem, że kupiłem dildo, którego

ci obiecałem? Jest przyjemny i gruby, Tess. Prawie tak długi, jak mój własny. Chcę patrzeć

na ciebie, kiedy będziesz się nim zabawiać. Widzieć, jak pieprzysz się nim.”

„Boże, Cole” wydyszała. „Jesteśmy na linii. To nieprzyzwoite” - ale jej palce tonęły już w jej

cipce.

„Co robiłaś przed moim telefonem, Tess?” jego głos był mroczny i gorący. „Wiem, że się

pieściłaś. Znam dźwięk twego głosu, gdy jesteś gotowa, a jesteś gotowa, kochanie.”

„Nie—” próbowała zaprzeczyć oczywistej prawdzie, ale nie mogła powstrzymać swojego

urywanego oddechu, gdy jej palce ponownie drażniły łechtaczkę.

„Kurwa mać, Tess” warknął. „Jesteś blisko, kochanie?” jego głos się pogłębił. „Gdybym tam

był, krzyczałabyś od doznań. Pieprzyłbym cię tak głęboko i ostro, że nie byłabyś w stanie

przestać. Doszłabyś dla mnie. Dojdź dla mnie teraz, kochanie. Pozwól, że cię usłyszę.”

Jego głos był tak głęboki, tak zmysłowy i pobudzający, że jej łono zawrzało niemal boleśnie.

Jej ciało wygięło się w łuk, oddech stał się urywany, podobny do łkania. Uwolnił z jej umysłu

wszystkie najmroczniejsze pragnienia, jej najskrytsze fantazje. Przerażało ją to.

„Cole” wyszeptała jego imię, chcąc mu odmówić, ale jej palce nie słuchały, gładząc cipkę,

zatopione w pochwie, więc powtórzyła całą akcję.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

10

Była tak gorąca, że ledwie mogła to znieść. Tak napalona, na skraju krzyku przynoszącego

ulgę.

„Walę swojego koguta, Tess, słuchając cię, leżącej tam, wyobrażając sobie, jak pieścisz swoją

soczystą cipkę, marząc, że jestem z tobą i patrzę jak się pieprzysz dildo, którego dla ciebie

kupiłem.” Przez jego słowa z trudem łapała powietrze, jej macica zawrzała boleśnie, jej

biodra napierały na palce.

„Nie” potrząsnęła głową. Nie mogła tego zrobić.

„Cholera, Tess, chcę cię pieprzyć” warknął, jego głos był szorstki. „Chcę się tak mocno

i głęboko w tobie zagłębić, żebyś nigdy o tym nie zapomniała ani nie odmówiła mi drugi raz.

Dojdź dla mnie, do cholery. Przynajmniej pozwól mi usłyszeć, czego nie mogę mieć. Pieść się,

Tess, daj mi to. To nie twoje palce są w cipce, to mój kogut. Mój, i będę cię pieprzył dopóki

nie zaczniesz krzyczeć.”

Przez Tess przetoczył się orgazm. Zadrżała, zakwiliła, jej ciało wygięło się z potrzeby, przed

tym jak jej pochwa eksplodowała.

„Boże, Cole” wykrzyknęła jego imię, a potem usłyszała ciężki okrzyk jego rozkoszy i wiedziała,

że dochodzi, że orgazm wyzwala się w nim.

„Tess” jęknął. „Cholera, kiedy cię dorwę, będę cię pieprzył aż nie będziesz mogła chodzić.”

Tess zadrżała na erotyczną obietnicę w jego głosie, mroczną zmysłowość, która ją przerażała

i sprawiała, że pragnęła ofiarować mu wszystko, czego chciał.

„Nie” szepnęła, walcząc o oddech, walcząc o rozsądek „Proszę żebyś trzymał się z daleka.”

Chciała skomleć, chciała błagać.

Zapadła cisza.

„Trzymał się z daleka?” zapytał uważnie „Nie sądzę, kochanie. Trzymałem się z daleka zbyt
długo. Jesteś moja, Tess, i zamierzam ci to udowodnić. Cała moja. W każdy sposób i niech
mnie szlag, jeśli pozwolę ci dłużej odmawiać.”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

11

ROZDZIAŁ TRZECI

Matka czekała na nią, kiedy schodziła ze schodów z walizką w ręce. Ella Delacourte była

niską, szczupłą kobietą, z ciemnobrązowymi włosami i bystrymi piwnymi oczami. Było tylko

kilka rzeczy, które potrafiły jej umknąć, a jeszcze mniej, które tolerowała.

„Więc wciąż chcesz jechać” próbowała utrzymać panowanie nad sobą, gdy spojrzała

na walizkę Tess ustawioną przy drzwiach wejściowych. „Myślałam, że masz więcej dumy,

Tess.”

Tess zacisnęła wargi, gdy walczyła, aby powstrzymać się od sarkastycznej odpowiedzi.

„To nie ma nic wspólnego z dumą, matko” powiedziała cicho. „On wciąż jest moim ojcem.”

„Tym samym ojcem, który zniszczył naszą rodzinę. Który zapewnił ci stratę domu, w którym

dorastałaś” Ella przypomniała jej gorzko. „Ten sam ojciec, który ożenił się z dziwką, znaczącą

dla niego więcej od ciebie.”

Klatka piersiowa Tess ścisnęła się z bólu, i ze złości. Nie była już wtedy dzieckiem i była

w stanie zrozumieć, dlaczego jej ojciec nie może dogadać się z jej matką. Ella dostrzegała

tylko jeden punkt widzenia, jej własny.

„Troszczył się o nas, matko” podkreśliła. „Nawet po rozwodzie.”

„Jakby miał wybór” Ella skrzyżowała ręce na piersiach, gdy gniewnie patrzyła na Tess.

„Tak, matko, miał wybór po tym jak skończyłam osiemnaście lat” Tess przypomniała jej

ponuro. „Ale jestem przekonana, że wciąż wysyła ci pieniądze i zapewnia to, czego

potrzebujesz, tak jak robi to dla mnie. Nie musi tego robić.”

„Z wyrzutów sumienia!” wybuchła Ella, jej ładna twarz wykrzywiła się z gniewu i gorzkiej

wściekłości. „Wie, że zrobił źle, Tess. Porzucił nas—”

„Nie, to ty odeszłaś, o ile dobrze pamiętam” Tess chciała krzyczeć z frustracji.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

12

Argumenty nigdy się nie kończyły. Nie było końca. Czuła, jakby nieustannie płaciła za wybory

ojca, bo jej matka sama nie może mu się zrewanżować.

„On jest zdemoralizowany. Jakbyś potrzebowała spędzić tydzień w jego domu” Ella trzęsła

się teraz z wściekłości, pogardliwie wypowiadając każde słowo. „Te przyjęcia, które wydaje,

to wymówki dla orgii, a ta jego żona—”

„Nie chcę tego słuchać, matko—”

„Myślisz, że twój ojciec i jego nowa rodzina są tak szanowani i mili” zadrwiła. „Myślisz, że nie

wiem, jak patrzyłaś na jej brata. Że nie wiem o kwiatach, które ci przysłał w zeszłym roku.

To potwory, Tess.” Zwróciła chudy oskarżycielski palec na Tess. „Zdeprawowane

i pozbawione sumienia. On zmieni cię w zdzirę.”

Tess poczuła, jak jej twarz płonie. Przez lata starała się ukrywać swój pociąg do Cole’a.

Słyszała wszystkie plotki, jego seksualne wyczyny były szeroko komentowane. Mniej lub

bardziej przyznał się jej do nich kilkakrotnie.

„Nikt nie zrobi ze mnie zdziry, matko” odparła. „Tak, jak nikt nie może zaprzeczyć, że mam

ojca. Nie mogę go ignorować ani udawać, że nie istnieje, i nie chcę tego.”

Tess stawiła czoła matce, czując ten sam okropny strach, który zawsze czuła doprowadzając

ją do poważnej złości. Przed rozczarowaniem jej na każdym polu. Ale w obliczu tego strachu

poczuła własny gniew jątrzący się wewnątrz niej samej. Przez wiele lat próbowała poradzić

sobie z rozwodem, tak jak to zrobił jej ojciec. Wiedziała, że wziął winę na siebie. Tak samo,

jak jej matka przyrzekała całkowitą niewinność. Zaczęła się zastanawiać, czy którykolwiek

z nich powie jej kiedyś prawdę.

„Skończysz jak on” powiedziała Ella oskarżycielsko, jej oczy zwęziły się nienawistnie.

Tess mogła tylko potrząsnąć głową.

„Będę za tydzień, matko” powiedziała, podnosząc swój bagaż.

W głębi swego umysłu wiedziała, że może nie wrócić. Trwała w poczuciu winy i strachu przed

rozczarowaniem matki. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że nigdy nie odniesie sukcesu w jej

oczach. Walczyła na straconej pozycji. Bitwa była z góry przegrana.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

13

* * * * * * * *

Tess wciąż była roztrzęsiona, gdy wjeżdżała na duży okrągły podjazd domu jej ojca. Zmrok

pokrywał dostojną rezydencję Virginia, rzucając długie cienie na trzykondygnacyjny dom

i drzewo osłaniające podwórko. Podróż z Nowego Jorku nie była ciężka, ale jej

zdenerwowanie pozostawiło w niej uczucie wyczerpania. Z całą pewnością nie może w tej

chwili stawić czoła Cole’owi. Jej twarz poczerwieniała na samą myśl. Starała się nie

wspominać porannej rozmowy telefonicznej ani przewlekłego żaru, jaki pozostawiła

wewnątrz niej.

To prawie wystarczyło, aby obróciła się kilka razy i wróciła do bezpiecznego, wygodnego

życia w domu matki. Miała to zrobić, póki nie pomyślała o matce. Ella była zbyt przerażona

światem, aby podnieść głowę znad książek i dostrzec to, co jej umknęło. Straciła męża

na długo przed rozwodem z powodu swojej niechęci do jego seksualnych potrzeb. Często

mówiła Tess jak obrzydliwy, jak zawstydzający może być seks.

Tess nie chciała się zestarzeć mając świadomość jak wiele ekscytujących rzeczy ją w życiu

ominęło. Nie chciała ubolewać całe życie, że przepuściła okazję zdobycia jednej rzeczy, której

najbardziej potrzebowała. Ale nie chciała mieć złamanego serca. A Tess miała przeczucie,

że Cole mógł złamać jej serce.

Tak bardzo go pragnęła. Zdała sobie z tego sprawę w ostatnich miesiącach. Sny

doprowadzały ją do szaleństwa. Sny o tym, jak Cole przywiązuje ją do swego łóżka, droczy się

z nią, pieści ją, swoim mrocznym głosem szepcze jej seksualne obietnice. Coraz częściej

budziła się z mokrą cipką, urywanym oddechem i błaganiem na ustach.

Tess wiedziała o jego przeszłości jeszcze zanim ojciec poślubił jego siostrę. Jego oczy były

zbyt szelmowskie, jego wygląd zbyt lubieżny. Był niebezpiecznie seksowny, grzesznie

zmysłowy. Jęknęła z rosnącym podnieceniem i strachem.

Zostawiwszy kluczyki w stacyjce, aby lokaj zaparkował, Tess wyskoczyła z samochodu.

Właśnie zapadała noc, i niech ją szlag, jeśli będzie tak siedzieć w aucie ze strachu przed

wejściem do tego domu. Miała nadzieję, że Cole’a tam nie będzie. Nie zawsze

tu przesiadywał.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

14

„Dobry wieczór, panienko Dalacourte.” Kamerdyner, duży, postawny ex-bramkarz otworzył

jej drzwi, gdy do nich podeszła.

Tess wiedziała, że Thomas miał około pięćdziesiątki, ale nie wyglądał na więcej niż trzydzieści

pięć. Był wysoki na sześć stóp

2

, mocno umięśniony, z haczykowatym nosem i szeroką twarzą

pokrytą kilkoma małymi bliznami. Mówił, że jest Irlandczykiem z domieszką krwi niemieckiej

i indiańskiego plemienia Czirokezów. Jego gęste brązowe włosy obcięte były na jeża,

a na jego twarzy rysował się uśmiech.

„Dobry wieczór, Thomas. Czy zastałam ojca?” weszła do domu, czując się bardziej

niekomfortowo niż wcześniej sądziła.

To był dom, w którym dorastała, po którym ganiała za szczeniakiem, którego kiedyś kupił jej

ojciec, a którego matka się później pozbyła. Dom, w którym ojciec łatał zdarte kolana

i posiniaczone serce. Dom, z którego zabrała ją matka, gdy on zażądał swych praw

małżeńskich, albo rozwodu.

„Panienki ojciec i pani Delacourte są dzisiaj wieczorem poza domem” odpowiedział, kiedy

wchodziła. „Zostanie panienka na dłużej?”

„Tak” wzięła głęboki oddech. „Mój bagaż jest na zewnątrz. Czy mój pokój wciąż jest wolny?”

Potwornie zabolało, gdy zadawała to pytanie. Wiedziała, że Missy przeznaczała ten pokój dla

gości, zamiast trzymać go dla rzadko odwiedzającej ich Tess.

„Przykro mi, panienko Tess” powiedział łagodnie Thomas. „Pokój jest remontowany. Ale

pokój w wieżyczce jest wolny. Sam go przygotowałem dzisiejszego ranka.”

Pokój w wieżyczce był najbardziej oddalony od innych pokoi. Na tyłach domu, na trzecim

piętrze. Wieżyczka została dobudowana lata temu przez jej dziadka, a ona kochała ją, kiedy

była dzieckiem. Teraz raził ją fakt, że nie dostała pokoju przeznaczonego dla rodziny, tym

bardziej zorientowawszy się, że Missy używała go dla tych odwiedzających, których ledwo

tolerowała. Najwidoczniej, pomyślała Tess, zostawiła kilka drzazg w łaskach macochy.

2

1 stopa = 30,48 cm (czyli ma dokładnie 182,88cm)

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

15

Tess odetchnęła głęboko. To nie były łzy zatykające jej gardło, zapewniała sama siebie. Jej

klatka piersiowa ściska się z wyczerpania, nie bólu.

„W porządku” przełknęła mocno. „Czy mógłbyś wnieść mój bagaż? Potrzebuję prysznica

i trochę snu. Zobaczę się z ojcem rano.”

„Oczywiście, panienko Tess” głos Thomasa był łagodny. Był w tej rodzinie odkąd sięgała

pamięcią i wiedziała, że nie ukryje przed nim swego smutku.

„Czy ojciec jest szczęśliwy, Thomas?” spytała go przed pójściem korytarzem do ukrytej klatki

schodowej, prowadzącej do pokoju w wieżyczce. „Czy Missy dba o niego?”

„Panienki ojciec zdaje się dla mnie bardzo szczęśliwy” zapewnił ją Thomas. „Szczęśliwszy niż

przed odejściem pani Elle.”

Tess skinęła raptownie. To tylko się liczyło. Przeszła szybko korytarzem, skręciła przy kuchni

i weszła do klatki schodowej po prawej stronie. Prowadziła ona do jednego miejsca. Pokoju

w wieżyczce.

To był piękny pokój. Okrągły i przestronny, z idealnie dopasowanymi meblami. Łóżko było

duże, z grubym zaokrąglonym orzechowym zagłówkiem idealnie przylegającym do ściany.

Ciężkie szuflady wsuwane w kamienną ścianę służyły za komodę, na której położona była

kapa na łóżko. Po drugiej stronie pokoju znajdował się mały kominek działający na gaz, ale

to w pełni wystarczało.

Poczuła się jak Kopciuszek przed wyzwoleniem przez księcia. Opadła ciężko na kołdrę

pokrywającą łóżko. Do dupy. Powinna wrócić do swojego auta i pojechać prosto do domu,

jak należało. Już nie była częścią tego miejsca i zaczęła się zastanawiać, czy kiedykolwiek

była.

Biorąc głęboki oddech, przeczesała włosy palcami i usłyszała Thomasa wchodzącego

po schodach. Wszedł do pokoju z przyjaznym uśmiechem, ale jego brązowe oczy były

posępne, jakby ją przejrzały.

„Czy tutaj będzie dobrze, panienko Tess?” spytał, kiedy ustawiał dużą walizkę i torbę

podróżną na stojaku bagażowym obok drzwi. „Mógłbym szybko odświeżyć inny pokój.”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

16

„Nie. Jest w porządku, Thomas” potrząsnęła głową. W czym tkwił problem? Wróciła, żeby

znaleźć coś, co nie istniało. To najlepsze, czego się nauczyła do tej pory, zanim zrobiła

następny krok.

Thomas kiwnął głową przed podejściem do kominka. Sprawnymi ruchami rozpalił ogień,

potem wycofał się i skinął głową z zadowoleniem, kiedy równomierne ciepło wydobyło się

spośród ceramicznych kłód.

„Czy życzy sobie panienka, abym kazał przygotować dla niej kolację?” zapytał.

Jej ojca i macochy nie było. Tess wiedziała, że służba przygotowała posiłek tylko dla siebie.

Potrząsnęła głową. Wszyscy oni chcieli przeznaczyć tę noc na relaks, nie chciała ich tego

pozbawiać. To, co bolało najbardziej, to nieobecność jej ojca. Wiedział, że przyjeżdża,

a go tu nie było. Po raz pierwszy wyszedł, wiedząc, że miała przyjechać. Po raz pierwszy Tess

czuła się tak obco we własnym domu.

* * * * * * * *

Rzeczą, którą Tess naprawdę lubiła w pokoju w wieżyczce była łazienka. Ogromne

pomieszczenie znajdowało się na prawo od łóżka i mieściło wielką wannę, wystarczająco

dużą dla trzech osób oraz w pełni lustrzaną ścianę. Pomimo jej protestów, Thomas

zaopatrzył małą lodówkę. Jedną z jego małych niespodzianek była butelka jej ulubionego

białego wina. Tess otworzyła je, nalała pełny kieliszek i upiła łyk, podczas gdy woda lała się

do ceramicznej wanny. Para wzniosła się w pomieszczeniu, tworząc eteryczny efekt

z blaskiem świec, które zapaliła.

Zdjęła z siebie dżinsy i t-shirt, postawiła kieliszek i butelkę na małej szafce i zatonęła

w bąbelkowej kąpieli. Wyśmienicie. Odchyliła się na ręcznie wykonany tył wanny i oparła

głowę na puchowym zagłówku. To było hedonistyczne. Zdrożne, grzesznie ekstrawaganckie,

jakby powiedziała jej matka.

Zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Oczekiwała, że jej ojciec będzie w domu, spodziewała

się jakiegoś powitania. Nie sądziła, że zostanie pozostawiona sama sobie. Ale grzeszny

przepych kąpieli trochę złagodził ból. Potrafiła się tym cieszyć. Ten jeden ostatni raz.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

17

Wiedziała, że nie przyjechała tu bez ukrytych motywów. Być może to była jej zapłata. To nie

ojciec przyciągał ją tak bardzo, jak mężczyzna, o którym wiedziała, że pojawi się wcześniej czy

później.

Cole. Wzięła głęboki oddech, czerwieniąc się kolejny raz na wspomnienie rozmowy

telefonicznej. Mogłaby skoczyć z nim na mały numerek. Przecież nie była dziewicą.

Tu chodziło o całą resztę. Cole był dziki i perwersyjny, i lubił ostre atrakcje, tak słyszała.

Słyszała. Jęknęła, wspominając jego obietnice o związaniu jej na swoim łóżku i o rzeczach,

które by tam robił.

Ona nigdy nie doświadczyła ostrego seksu, choć przyznała, że nigdy też nie miała

satysfakcjonującego seksu. Nigdy nie był wystarczająco intensywny, wystarczająco ostry.

Najsilniejszy orgazm w jej życiu miał miejsce w tym cholernym przedpokoju, z palcami Cole’a

wpychającymi się do wnętrza jej cipki. Była tak śliska, tak mokra, że nawet jej uda były tym

pokryte.

Podniosła kieliszek z szafki i sączyła odrobinę chciwie. Jej skóra była wrażliwa, jej piersi

nabrzmiałe z podniecenia, jej cipka zaciskała się z potrzeby. Cholera, powinna sobie znaleźć

miłego, ułożonego dyrektora lub nauczyciela, aby zaspokoić swoje żądze. Cole miał

przeszłość. Wiedziała, że miał przeszłość. Zawsze to wiedziała.

Znała Cole’a jeszcze przed tym, jak ojciec poślubił jego siostrę. Słyszała o jego seksualnych

praktykach, jego uciechach. Był hedonistą, bezecnikiem. I czasami lubił dominować. Nie był

tyranem poza sypialnią. Pewny siebie, wyniosły, ale nie brutalny. Ale słyszała plotki.

Opowieści o preferencjach Cole’a, domaganiu się uległości od swoich kobiet. Uwagi, jakie

czynił jej przez lata tylko potwierdzały zasłyszane przez nią plotki.

Tess zadrżała na myśl o byciu zdominowaną przez Cole’a. W równej mierze strach

i podniecenie bębniły w jej żyłach, jej cipce, piersi nabrzmiały, a sutki stwardniały. Nie

potrzebowała tego. Nie potrzebowała czującego do niego pożądania. Nie potrzebowała

złamanego serca, które by jej zafundował. Osuszyła kieliszek, potem napełniła go ponownie,

zdając sobie sprawę, że efekt picia zaczynał krążyć w jej organizmie. Poczuła się bardziej

zrelaksowana, w końcu. Nie czuła się tak odprężona od miesięcy. Ciesząc się doznaniami,

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

18

napełniła kolejny, mając nadzieję, że zdoła dzisiejszej nocy przespać przynajmniej kilka

godzin bez marzenia o Cole’u.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

19

ROZDZIAŁ CZWARTY

Następnego ranka Tess zeszła na dół, oczekując powitania przez swojego ojca. Ubrana była

w gołębio-szarą dzianinową sukienkę, którą przysłał jej miesiąc wcześniej. Małe perłowe

guziczki kończyła oblamówka nieco powyżej piersi. Na nogach miała pasujące czółenka,

a na szyi sznur pereł. Pewna siebie, Tess czuła, że jest w stanie zmierzyć się z pytaniami ojca

i jego usilnymi namowami, żeby wróciła do domu na jakiś czas. Kiedy weszła do słabo

oświetlonego pokoju dziennego, zamiast niego zastała tam Cole’a.

Znieruchomiała, w milczeniu patrząc na niego poprzez pokój. Jego oczy, brylantowo

niebieskie i pełne szelmowskich sekretów, obserwowały ją uważnie. Gęste czarne rzęsy

stanowiły oprawę dla lśniących kul, podobnie jak gęste czarne włosy dla dzikich rysów jego

twarzy. Jego kości policzkowe były wysokie ostre, nos arogancko przecinał jego twarz. Usta

miał szerokie, mogły być pełne i zmysłowe lub cienkie z gniewu. Teraz, wydawał się

po prostu zaciekawiony.

Z ramionami skrzyżowanymi na swojej szerokiej muskularnej piersi i skrzyżowanymi

kostkami opierał się o, odwróconą do niej tyłem, kanapę.

„Gdzie jest ojciec?” zapytała go, walcząc ze swym podnieceniem, ze swymi niesfornymi

pragnieniami.

„Spóźnił się. Liczy, że być może, będzie w domu jutro.” Powiedział spokojnie.

„Być może?” ledwie uspokoiła drżenie swego głosu.

„Być może.” Wyprostował swoją leniwą postawę, obserwując ją intensywnie wąskim

spojrzeniem tak, że jej piersi i cipka zapulsowały. Niech go cholera za to, jaki miał na nią

wpływ.

„I nie mógł mi powiedzieć osobiście?” zapytała go nerwowo, patrząc jak się do niej zbliża,

zdecydowanie, pewny swego zdania.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

20

„Jestem pewien, że zadzwoni, w końcu.” Jego głos był powolny, głęboki z napięcia

i pobudzenia. Wszystko, co mogła zrobić, to utrzymywać swoje oczy na jego twarzy, nie

pozwalając im obniżyć się i zobaczyć, jak grube było rosnące wybrzuszenie w jego spodniach.

Całkowicie zdawała sobie sprawę, że pulsowanie jej pochwy stało się intensywniejsze.

„Więc zgłosiłeś się na ochotnika jak do The Welcome Wagon

3

?” brakowało jej tchu

i wiedziała, że usłyszał to w jej głosie. Jego oczy pociemniały na tę wiadomość, intensyfikując

jeszcze bardziej bicie jej serca.

Podszedł jeszcze bliżej, aż dzieliły go od niej zaledwie centymetry. Mogła poczuć ciepło jego

ciała, i mrowienie swych zakończeń nerwowych. Był wysoki, o wiele szerszy od niej. W jednej

chwili poczuła się zagrożona i bezpieczna. Targały nią skrajne emocje, uniemożliwiające ruch,

zniechęcając do niego.

Krew buzowała w jej żyłach, gdy próbowała nadać sens potężnym uczuciom przebiegającym

przez jej ciało i umysł. Dwa lata o nim myślała, walcząc z pokusą, jaką demonstrował i żarem,

jakim był natchniony.

„Jestem tu zawsze, aby cię powitać, Tess.” Uśmiechnął się, tak powolnie i dziwnie, że mięśnie

jej brzucha się napięły. „Ale muszę przyznać, że byłem bardziej niż chętny po wczorajszej

rozmowie z tobą.”

Jej twarz zapłonęła. Echami jej jęków, jej walki o oddech, kiedy orgazm szemrał w jej umyśle.

Głos Cole’a, gardłowy i głęboki, zachęcający ją, szorstki od jego własnego podniecenia,

potem jej własny orgazm.

Tess przełknęła ciężko, gdy przygryzła wargi w nerwowym niezdecydowaniu. Czy powinna

wyjść mu naprzeciw? Czy może uciec?

„Pies na baby” mruknęła, bardziej zła na siebie niż na niego.

Zaśmiał się i wyciągnął rękę, aby dotknąć odsłoniętego ciała na jej szyi.

„Ostra, jak zawsze.” Powiedział z nutą rozbawienia, podczas gdy jego oczy ściemniały. „Czy

byłabyś tak samo gorąca w łóżku, Tess?”

3

Organizacja, której członkowie objeżdżają okolicę, witając nowo przybyłych mieszkańców, oferując

drobne prezenty i udzielając informacji lokalnej

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

21

„Jakbym miała ci odpowiedzieć!” odburknęła.

Walczyła, aby nie nachylić się do niego, aby wdychać korzenny zapach podniecenia,

definiujący mężczyznę.

„Hmm, może mogłabyś mi pokazać?” zasugerował, pobudzony, swoim jedwabiście gładkim

głosem.

Tess zadrżała na niski uwodzicielski ton jego głosu. Przeszedł przez jej ciało, napinając jej

cipkę, czyniąc jej biust nabrzmiałym, pozostawiając sutki w oczekiwaniu.

Całe jej ciało zapłonęło, zawrzało. Oddech uwiązł w gardle. Jego ręka przeniosła się,

grzbietami palców kreśląc płomień aż do pagórków jej pełnych piersi.

Spojrzał w jej oczy, jego własne były senne, a powieki ciężkie.

„Moja” wyszeptał.

Jej oczy rozszerzyły się na zaborczy ton jego głosu.

„Nie sądzę.” Chciała skrzywić się, jak na dźwięk zgrzytu, jej głos był szorstki. „Nie należę

do żadnego mężczyzny, Cole. A już najmniej do ciebie.”

Więc dlaczego jej ciało wrzeszczało w zaprzeczeniu? Mogła poczuć, jak nagie wargi jej cipki

nawilżają się, jak jej ciało przygotowuje się do oddania w jego posiadanie. Skóra zaczęła

mrowieć, usta zwilgotniały na myśl o jego pocałunku.

„Cała moja” warknął, gdy jeden odpięty guzik wylądował na jej pełnych piersiach.

„Wiedziałaś, że nie było sposobu, bym trzymał się z dala po usłyszeniu twego orgazmu

na dźwięk mojego głosu. Wiedziałaś, że nie pozwolę ci odejść.”

Wzruszyła ramionami, walcząc o zimną krew, o niezależność, które wydawały się bardziej

wpojone niż potrzebne w tej chwili.

„Nie masz wyboru, musisz dać mi odejść” poinformowała go, czując przebiegające przez nią

ukłucie niepokoju na widok intensywności jego spojrzenia.

Jego palce pogładziły zaokrąglone łuki jej piersi, wyraz jego twarzy był zamyślony, gdy

wpatrywał się w nią z góry.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

22

„Dlaczego ze mną walczysz, Tess?” zapytał nagle łagodnie. „Przez dwa lata zrobiłem

wszystko, aby cię przywiązać i abyś przyznała, że mnie pragniesz. I wiem, że tak jest. Więc

dlaczego z tym walczysz?”

„Może chcę być skrępowana i zmuszona do przyznania tego” powiedziała nonszalancko,

ignorując wybuch podniecenia w jej pochwie na samą myśl. Słyszała plotki, znała od lat masę

oskarżeń jej matki w stosunku do szwagra ojca. „Tak, Cole, ja związana, czekająca na ciebie

i jednego z twoich najlepszych kumpli. Hej kochany, tutaj możliwości są nieograniczone.”

Jej usta były zmorą jej istnienia. Mentalnie przewróciła oczami na to gwałtowne szydercze

oświadczenie.

„Mój najlepszy kumpel, co?” przechylił głowę, obserwując ją z lekkim uśmiechem.

„Im więcej, tym weselej.” Odsunęła się od niego, odmawiając sobie dotyku, którego pragnęła

ponad wszystko. „Wiesz, jak to jest. Dziewczyna musi spróbować w życiu różnych rodzajów

pobudzenia. Może też iść na całość.”

Miała zamiar odciąć sobie język. W tym momencie Tess czuła się bardziej opętana niż przy

zdrowych zmysłach. Kuszenie Cole’a, naciskanie na niego, nigdy nie było dobrym pomysłem.

Wiedziała to z własnego doświadczenia. Jednak wydawało jej się, że wie, jak to zrobić trochę

inaczej.

„Tess, uważaj o czym marzysz.” Otwarcie się z niej śmiał. „Czy kiedykolwiek miałaś dwóch

mężczyzn naraz, kochanie?”

Pieszczota, wypowiedziana delikatnie tym mrocznym szelmowskim głosem sprawiła, że jej

puls przyspieszył bardziej niż wcześniej.

„Czy to ważne?” odwróciła się do niego, demoniczne chochliki nakłaniały ją do droczenia się,

do kuszenia w rewanżu.

Błysnęła na niego spojrzeniem spod rzęs, zaczepiając o jego biodra, tłumiąc jęk na rozmiar

erekcji pod jego dżinsami. Cholera, mógł rozsadzić zamek w każdej chwili.

„Bez znaczenia.” Skrzyżował ręce na piersi. „Mogę ci dać cokolwiek zechcesz, cukiereczku.

Jeśli naprawdę tego chcesz. Jestem elastyczny.”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

23

* * * * * * * *

Cole poczuł, że jego penis pulsuje. Niech ją szlag, wiedział, że nie miała pojęcia jak daleko

naprawdę go popychała. Mógł dojrzeć podniecenie w jej oczach, przebłysk seksualnego żaru,

determinacji. Czy myślała sobie, że może go wyłączyć, dając mu carte blanche

4

do zrobienia

czegoś gorszego? Nie zdawała sobie sprawy, jak go pobudziła seksualnie. Myśl

o związaniu jej, zmuszeniu do wyznania potrzeb swego ciała, lub jego potrzeb, to było niemal

ponad to, co jego opanowanie mogło znieść. Myśl o wprowadzeniu jej w przyjemność

ménage a trois

5

oraz echo krzyków jej rozkoszy w swoich uszach sprawiły, że jego kogut stał

się tak twardy, że był to aż fizyczny ból.

Chciał, by Tess poznała każdy rodzaj dotyku, aby spróbowała każdego rodzaju seksualnego

doznania, jaki tylko była w stanie sobie wyobrazić. Chciał jej napalonej, mokrej, błagającej

o jego koguta. Chciał, by przyznała się do swoich potrzeb, tak jak w końcu on przyznał się

do swoich. Chciał Tess, teraz, jutro, zawsze. Jednakże mógł ją dostać tylko w sposób, w jaki

będzie chciała mu się oddać.

Cole obserwował rumieniec, który natychmiast oblał jej policzki, błysk zainteresowania w jej

oczach. Uważała, że to gra, seksualna riposta, którą później z łatwością można zignorować.

Ale nie zmieniało to faktu, że były to jej własne myśli, a nie chwilowe widzimisię. Mógł

to zauważyć poprzez falowanie jej piersi, ich nabrzmiałe łuki i twarde punkty jej sutków. Były

niemal tak twarde, jak jego kogut.

Nie mogła wiedzieć, pomyślał z nutą rozbawienia, jak bardzo chciałby robić z nią te rzeczy.

Opanował go niewiarygodnie wysoki poziom dominacji. Zaznajomienie jej z byciem

związaną, drażnioną, dręczoną, albo umieszczoną między jego ciałem a ciałem Jesse’go—”

Musiał siłą stłumić swe żądze. Nie, żeby dzielenie się nią było łatwe, albo miało mieć często

miejsce, ale była w tym szczególna rozkosz, której próżno by szukać w jakimkolwiek innym

akcie seksualnym. Myśl o całkowitej kontroli nad jej ciałem, jej pragnieniami i żądzami, była

afrodyzjakiem, niemal niemożliwym do oparcia mu się.

4

Swobodę działania, wolną rękę

5

Trójkąt miłosny, seksualny

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

24

„Tess, nie powinnaś mnie prowokować” ostrzegł ją uważnie. „Nie zdajesz sobie sprawy

o co prosisz, kochanie.”

Czuł się zobowiązany dać jej jedną szansę, jedyną szansę, do uciszenia jego szalejących

pragnień. Nie wiedziała, nie mogła wiedzieć, jak istotną częścią niego jest seksualność.

Seksualność i mroczne pragnienie, które był skłonny dla niej stłumić. Ale jej zuchwałe

oświadczenie, że mogłaby to wszystko udźwignąć, to było więcej niż mógł znieść.

„A może zdaję sobie sprawę.” Kochał ten brak tchu w jej głosie, na krawędzi strachu

i pożądania, oszałamiająca kombinacja.

„Pieprzyłbym twój tyłeczek, Tess” warknął, napierając na nią raz jeszcze. „Czy tego właśnie

chcesz? Mojego kumpla, zatopionego w twojej wąskiej szparce, podczas gdy ja posuwałbym

twoją tylną dziurkę. Krzyczałabyś, kochanie.”

To wyobrażenie tak bardzo go rozpaliło, że nie mógł już tego wytrzymać.

„Hmm…” wydęła swoje różowe usta w pogardliwym grymasie refleksji. „Brzmi ciekawie,

Cole. Ale wiesz, nie mogę pozwolić byle komu na takie przywileje.” Westchnęła z żalem.

„Przykro mi, kochanie, ale wygląda na to, że nie masz szczęścia.”

Och, jakże była w tarapatach. Cole utrzymywał swój lekko rozbawiony wyraz twarzy,

pozwalając jego słodkiej Tess wykopać swój własny grób.

„A co musi mieć mężczyzna, który będzie miał to szczęście?” spytał, gdy z premedytacją

manewrował nią na ścianę, dociskając ją do niej, nie zmuszając, lecz przytrzymując

i ogrzewając ją.

Przez chwilę, ujmująca słabość błysnęła w jej oczach. Jego serce zmiękło na to, co w nich

wyczytał. Mix nadziei i potrzeby, iskierka niepewności.

„Coś, czego ty nie masz.” Zdziwił się, słysząc żal w jej głosie.

„I co to miałoby być, kochanie?” Chciał przyciągnąć ją do swej piersi, tulić ją, zapewnić,

że wszystko, czego potrzebuje, wszystko, czego pragnie leżało tylko w jej gestii.

Odsunęła się od niego, jej instynkt samozachowawczy przejął kontrolę, przebłysk cierpienia

w jej oczach przesłonił chęć do gierek, kokieterii i kuszenia.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

25

„Serce, Cole. To serce” podsumowała. „A ja naprawdę nie sądzę, że masz jakiekolwiek.”

* * * * * * * *

Tess odeszła pospiesznie, spowita przez gniew. To niewiele pohamowało pragnienie czy też

wrzący kocioł emocji, który groził zalaniem jej. Cholera. Cholera x2. Nie mogła go kochać. Nie

mogła potrzebować jego miłości. Dwa lata sparingów

6

, walki z jego zalotami i gorącymi

spojrzeniami nie mogły tego spowodować.

Poczuła, że jej ciało drży, a łzy ściskają jej klatkę piersiową. Kochanie Cole’a nie miało

przyszłości. Nie miała szans wobec wyrafinowanych doświadczonych kobiet, z którymi często

spał. Widziała je, nienawidziła ich. Nie mogła znieść świadomości, że brał je do swego łóżka,

sprawiał, że krzyczały na sam jego dotyk. Z pewnością go nie kochała. Ale Tess miała bardzo

złe przeczucie, że jednak tak.

6

Walka treningowa lub kontrola w celu sprawdzenia formy; spotkanie towarzyskie mające charakter

szkoleniowy.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

26

ROZDZIAŁ PIĄTY

Tess obudziła się sporo później, z poczuciem bycia obserwowaną, analizowaną, przedzierając

się przez erotyczny sen o Cole’u droczącym się z nią, kuszącym pocałunkiem, który nigdy nie

nadszedł. Na granicy krzyku domagającego się tego, czyjaś obecność w jej pokoju zaczęła być

odczuwalna.

Zamrugała, otwierając oczy, marszcząc brwi w delikatnym świetle świecy, ustawionej

na małym stoliku w kształcie półksiężyca, przy jej łóżku. Odwróciła głowę, jej serce zaczęło

galopować. Cole siedział na brzegu łóżka, obserwując ją, jego niebieskie oczy były zwężone,

muskularna klatka piersiowa naga, z wyjątkiem delikatnie pokrywających ją czarnych

włosków, kierujących się w dół brzucha i znikających w— Jej oczy się rozszerzyły, a potem

odnalazły jego własne. Był nagi. Słodki Jezu, był goły i świetnie się bawił, widząc jej

przerażenie. Gruby i długi, z purpurową główką, obficie pokryty żyłkami.

Tess stała się nagle bardziej niż świadoma swojej nagości pod ciężką kołdrą. Gdy kładła się

do łóżka, w ogóle o tym nie pomyślała. Teraz mogła poczuć swoje nabrzmiewające piersi

i twardniejące sutki. Między nogami poczuła powolną piekącą wilgoć swojego

rozgorączkowanego ciała. Poczuła też coś jeszcze. Jej ramiona przywiązane były

do wygiętego zagłówka, rozciągnięte, tak samo, jak nogi; taka mała zabawa w pętanie.

Skurwysyn, związał ją w jej łóżku jak jakąś cholerną dziewiczą ofiarę.

„Coś ty zrobił?” całkiem pozbyła się sennego głosu, podczas gdy on siedział nieruchomo,

przyglądając się jej tymi szelmowskimi, przepełnionymi zmysłowością oczami. „Rozwiąż

mnie, Cole. Co ty tu robisz?”

„Lekcja pierwsza” odpowiedział swoim łagodnym głosem, uśmiechając się szeroko

i seksownie. „Gotowa?”

„Lekcja?” pokręciła głową, jej głos kipiał gniewem. Jak ten skurwiel śmiał ją związać? „O czym

ty, do cholery, mówisz, Cole?”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

27

Podniósł rękę. Tess myślała, że chce jej dotknąć, chwycić ją, zamiast tego, te długie palce

owinęły się po prostu wokół jego koguta, pieszcząc go. Przełknęła mocno, jej usta

zwilgotniały, cierpiąc z potrzeby posmakowania tej wypukłej główki. Rozważyłaby nawet

poddanie się temu impulsowi, gdyby tylko była w stanie się poruszyć.

„Twoja pierwsza lekcja bycia moją kobietą, Tess” powiedział opanowanym, stanowczym

tonem. „Mówiłem ci, że jestem zmęczony czekaniem na ciebie. Dziś w nocy rozpoczyna się

twoja pierwsza lekcja.”

Tess przewróciła oczami, gdy wypuszczała powietrze z irytacją.

„Czy ty jesteś jakimś skrytym psychopatą czy czymś w tym stylu, Cole?” odparowała. „Czy

ty w ogóle wiesz, co mówisz? W tej chwili masz mnie puścić i przestać się tak zachowywać.

Cholera, jeśli chciałeś się pieprzyć, trzeba było po prostu powiedzieć.”

Uśmiechnął się do niej. Drań tylko się wyszczerzył, w tym swoim powolnym szelmowskim

stylu.

„Ale, Tess, ja nie chcę się po prostu pieprzyć” odpowiedział z rozbawieniem. „Chcę żebyś

wiedziała, kto kontroluje twoje ciało, twoje żądze. Chcę, byś poznała całą drogę do swej

duszy, wiedziała, kto jest właścicielem tej ślicznej cipki, tego ponętnego małego tyłeczka

i gorących ust. Chcę, żebyś przyznała, że są moje, do mojego wyłącznego pieprzenia,

w jakikolwiek sposób zechcę.”

Cholera. Wiedziała, że był amatorem BDSM

7

, ale gwałt?

„Cole” walczyła, by utrzymać racjonalny ton głosu. „To nie jest sposób na zdobycie kobiety,

kochanie. Naprawdę. Wiesz, kwiaty, zaloty, to jest droga do serca kobiety.”

„Doprawdy?” otwarcie się z niej śmiał. „Wysłałem ci kwiaty, kochanie—”

Jej oczy się rozszerzyły.

„O tak, z bilecikiem informującym, jaki rozmiar korka analnego powinnam kupić, żebyś mógł

pieprzyć mój tyłek” odparowała, szarpiąc za liny krępujące jej kostki. „Wielce romantyczne,

Cole.”

7

http://pl.wikipedia.org/wiki/BDSM

;-P

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

28

Przypomniała sobie poczucie grozy, wstydliwe podniecenie, kiedy czytała tamten liścik.

Kwiaty wyrzuciła do kosza, ale bilecik zachowała. Dlaczego, nie była pewna.

Wzruszył lekko ramionami. „Praktyczne” odpowiedział. „Chciałem, żebyś była przygotowana.

Ale skoro nie chciałaś tego zrobić samodzielnie, będziesz musiała zaakceptować ból.”

Ból? Nie. Żadnego bólu.

„Posłuchaj, Cole” ostrzegła go sensownie. „Ojciec będzie na ciebie naprawdę wkurwiony.

I wiesz, że powiem—”

„Pierwsze, co zrobiłem, to poprosiłem o pozwolenie twojego ojca” odpowiedział jej

delikatnie, z cierpliwością wypisaną na twarzy. „Jak myślisz, dlaczego twoja matka w końcu

zostawiła twego ojca? Nie zaaprobowała tego, kim był i czego potrzebował. Nie popełnię

z tobą tego błędu. Będziesz znała, i zaakceptujesz w duszy, swoje potrzeby, jak również moje

własne. Nie uciekniesz ode mnie. Twój ojciec to rozumie i daje mi czas, bym pomógł

to zrozumieć tobie.”

Tess wpatrywała się w Cole’a, furia wezbrała wewnątrz niej, gdy szarpała ramionami

za krępujące ją liny. Niech go szlag, nie były ciasne, ale nie było szans, by mogła zetrzeć

mu tę wyższość z twarzy.

„Kłamiesz” oskarżyła go. „Ojciec nigdy nie pozwoliłby ci mnie skrzywdzić.”

„Zapytaj go rano” leniwie wzruszył ramionami. „Do tego czasu będziesz już wolna.”

Wypełniło ją poczucie bezsilności. Niech go cholera, myślał, że ma te wszystkie przeklęte

odpowiedzi i wszystkie przeklęte plany. Ale ona nie była zabawką w jego rękach i udowodni

mu to.

„Będziesz za to siedział” obiecała mu. „Przysięgam, nawet jeśli to ostatnie, co zrobię,

dopilnuję, żeby cię zamknęli.”

Milczał przez dłuższą chwilę, jego oczy lśniły z pożądania, z chłodnej wiedzy.

„Nie robiłbym tego na twoim miejscu. I myślę, że gdy nadejdzie dzień, być może zmienisz

swoje zdanie.”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

29

Tess oddychała ciężko, patrząc na niego z poczuciem strachu, i nienawidząc pożądania, jakie

to wszystko w niej wyzwalało.

„O czym ty mówisz?” odburknęła.

Jego dłoń przestała leniwie głaskać koguta i przeniosła się na jej brzuch. Jej mięśnie

mimowolne się zacisnęły na ciepło i szorstkość jego ciała.

„Dzisiejszej nocy dam ci posmakować tego, co nadchodzi” obiecał. „Dowiesz się, kto jest

twoim panem, Tess, powolutku. Krok po kroku. Nic zbyt ostrego, kochanie, obiecuję.”

Tess zadrżała. Nie brzmiał okrutnie, lecz zdecydowanie. Jego głos był miękki, niezmiernie

delikatny, ale przepełniony celem. Mógł ją mieć w tej chwili i to na własnych warunkach.

„To nie jest to, czego chcę, Cole” powiedziała, walcząc o oddech, o poczucie kontroli.

Jego dłoń gładziła leniwie jej brzuch, jego oczy śledziły każdy ruch, palce zakradły się między

jej uda, aż jeden z nich przedarł się przez gęsty śliski krem, czym udowodnił fałszywość jej

słów. Zadrżała, tłumiąc jęk rozkoszy, gdy długi gruby palec zatapiał się w jej pochwie.

„Nie jest?” wyszeptał. „Myślę, że kłamiesz, Tess. Nie powinnaś mnie okłamywać, kochanie.”

Zanim zorientowała się, co nadchodzi, odsunął rękę i otwartą dłonią wymierzył ostrego

klapsa jej nagiej cipce.

Tess szarpnęła się z podniecenia. „Ty skurwysynu” wykrzyczała, szamocząc się w więzach

i ignorując chłostę rozkoszy, czyniącą jej łechtaczkę nabrzmiałą. „Skopię ci dupę, jak tylko się

stąd wydostanę.”

Cole uśmiechnął się, przesunął na jej stronę i ustawił między jej rozsuniętymi udami.

„Puść mnie, ty draniu!” krzyknęła, starając się lekceważyć haniebną przyjemność

i oczekiwanie wewnątrz niej.

„Niegrzeczna Tess” wyszeptał, jego dłoń gładziła jej cipkę, ślizgając się po wilgoci,

pokrywającej gęsto i obficie te wargi. „Jesteś ciasna, Tess. Jak długo nie miałaś kochanka?”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

30

„Pocałuj mnie w dupę!” zawołała, a potem szarpnęła w zaskoczeniu, gdy położył dłoń na jej

cipce. Walczyła z więzami, przerażona szokującymi wibracjami rozkoszy jej łechtaczki,

pulsującej w ferworze ciosów. „Przeklinam cię!”

Jej ciało wygięło się w łuk, gdy jego palec wsunął się do jej pochwy po raz kolejny. To było

powolne porażenie, twardy palec rozdzielał jej mięśnie, powodując drżenie ciała w ekstazie.

Walczyła z potrzebą skomlenia, błagania o powolną penetrację.

„Jak długo, Tess, nie miałaś kochanka?” spytał ją ponownie.

Tess zdała sobie sprawę, że dyszy w afekcie, gotowa na orgazm. Boże, gdyby tylko pozwolił

jej odejść.

„Nienawidzę cię” warknęła.

Jego palec zatrzymał się. W połowie drogi do jej wnętrza, gdy jej mięśnie zaciskały się

desperacko, on się zatrzymał.

„Nie jesteś miła, Tess” szepnął. „Mógłbym cię tu zostawić związaną, napaloną i cierpiącą

z potrzeby, albo mogę dać ci to, czego potrzebujesz, wreszcie. A teraz, odpowiedz

na pytanie. Jak długo?”

Groźba była jasna. Jego palec tkwił wciąż w jej wnętrzu, gdy patrzył na nią z surowym

wyrazem twarzy, choć jego oczy zachowały leniwy, łagodny nastrój. Kontrast był niemal

przerażający.

„Cztery lata. Zadowolony— O Boże!” jej plecy się wycięły, głowę wciskała w poduszki, gdy

jego palec powrócił do płynnego, potężnego zanurzenia.

Tess drżała, jej orgazm był tak blisko, że czuła pulsującą desperację.

„Cholera, jesteś ciasna, Tess” opuszkami gładził wrażliwe głębie, podczas gdy ona wiła się

spętana. „Tak ciasna, jak dziewica. Założę się, że twój tyłeczek jest jeszcze węższy.”

Tess zastygła, zaczęła się trząść, widząc pożądanie, podniecenie napełniające oblicze Cole’a.

Jego kogut był wielki, gruby i długi, i wiedziała, że rozciągałby jej cipkę, aż krzyczałaby z ulgi.

Ale jej tyłek? Mowy nie ma. Wyraz twarzy Cole’a mówił, że zorientował się w tym dokładnie.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

31

ROZDZIAŁ SZÓSTY

„Cole, bądźmy rozsądni” Tess sapała, gdy jej cipka zaciskała się wokół palca ulokowanego

w jej wnętrzu, drżała od głębokich, łagodnych ciosów wymierzanych przez jego opuszki.

„Twój penis się tam nie zmieści. Nie próbuj mnie straszyć.”

Ale miała przeczucie, że nie są to czcze pogróżki.

Uśmiechnął się. Doskonale wiedziała, by mu nie ufać. Wykrzywił powolnie usta, ukazując

zmarszczki w kącikach oczu. Uważnie ją obserwując, wysunął palec z przemokniętych,

rozpalonych głębi i przesunął w dół.

Tess spojrzała na niego ostrożnie, jak dzikie zwierzę, podczas gdy on oparł swoją głowę

na ramieniu i obserwował ją przez zwężone oczy. Wtedy przeniósł spojrzenie na jej uda,

a ona podążyła wzrokiem za jego dłonią.

„Nie—” zawołała bezradnie, gdy podniósł rękę.

Szarpnęła się. Ruszył głową, zamykając usta na jej twardym sterczącym sutku chwilę przed

tym, jak wymierzył kolejny ostry cios ustom jej cipki.

Krzyknęła, rozkosz i ból wydobyły bezradny dźwięk chaotycznego pragnienia z jej gardła,

podczas gdy ciało wygięło się i szarpnęło przeciwko niemu. Jego język drażnił jej sutek, ssąc

ją, a kolejne uderzenie w cipkę wymierzone zostało w miejsce osłaniające nabrzmiałą

łechtaczkę. Jej wołanie stało się głośniejsze, jej ciało szarpało się, wyginało i walczyło

zarówno z bólem, jak i rozkoszą, a ona zmagała się z próbą ich rozdzielenia. Była napalona,

jej głowa miotała się od zagmatwanego trzęsawiska doznań. Chciała błagać o więcej, błagać

o litość.

Poraził ją kolejny cios, wymierzył go kierując dłoń z łechtaczki do pochwy, szczypiąc przy tym

jej sutek zębami. Piekący ból, ostry i niepohamowany, pulsował w jej cipce, gdy krzyczała

z nadchodzącego orgazmu.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

32

„Proszę” błagała, rzucając głową o poduszkę, gdy poczuła, że on znowu podnosi rękę.

„Proszę, Cole—”

Zdławiony krzyk wyrwał się z jej gardła, gdy trafił ją najmocniejszy cios, uderzając z siłą

i żarem, sprawiając, że jej cipka zapłonęła, i osiągnęła orgazm wbrew swojej woli. Dreszcz

przeszył jej ciało, gdy jego dłoń pocierała jej cipkę, napierając wystarczająco, by doszła.

Potem jego usta z jękiem pokryły jej, jego język przeszywał ją zachłannie i wygłodniale. Tess

walczyła, by się zbliżyć, ramiona i nogi protestowały przeciw uwięzieniu, gdy oddała

pocałunek z równą żarliwością, ich usta się splątały, jej ochrypłe jęki wydobyły się z gardła,

gdy poczuła pulsowanie cipki, jej pochwa pragnęła więcej.

Tess zadrżała na wibrujące natężenie orgazmu, jakaś odległa część niej była wstrząśnięta,

zdziwiona, że mogła reagować w taki sposób. Płomienne mrowienie doznania opływało jej

ciało, liznęło jej łono, pozostawiając ją żądną, nienasyconą. Jej cipka była pusta, dręczący ból

pobudzenia dopadł ją ponownie. To wszystko nie wystarczyło. Potrzebowała więcej. O wiele

więcej.

„Potrzebujesz więcej, Tess?” warknął, wycofując się i wpatrując w nią z góry.

Jego oczy nie były już cierpliwe, były rozochocone i nienasycone, bacznie ją obserwowały.

„Więcej. Proszę, Cole. Potrzebuję cię” jęknęła, patrząc w górę na niego, gdy jej ciało

poruszyło się niespokojnie, potrzebując go, pragnąc by jego kogut pozbawił ją tchu, tak silne

było jej podniecenie.

Przysunął się z powrotem, jego ręka krążyła między jej udami, a z gardła wydobył się

drapieżny jęk, gdy poczuł grubą warstwę kremu, pokrywającego jej ciało.

„Twoja cipka jest taka gorąca, Tess” ton jego głosu brzmiał, jakby przechodził przez mękę.

„Tak gorąca i słodka, że mógłbym cię teraz pożreć.”

„Tak” obróciła się do niego, potrzebując jego dotyku, pieprzenia, by ulżył tej dyszącej jamie

rozkosznej potrzeby, która pulsowała wewnątrz niej.

„Jeszcze nie” odmówił sprawiając, że zaskomlała. „Jeszcze nie teraz, kochanie. Ale już

wkrótce. Naprawdę niedługo.”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

33

Patrzyła jak, idąc na kolanach, przysuwał się do niej, opierając następnie o poduszki między

jej ramionami a głową.

„Wiesz, czego chcę, Tess” powiedział szorstkim głosem, jego kogut zmierzał do jej ust.

„Otwórz usta, kochanie i daj mi to, czego pragnę.”

Cokolwiek. Cokolwiek, by przekonać go do złagodzenia bólu, który tętnił wyraźnie w jej

brzuchu. Otworzyła usta i jęknęła, gdy gruba główka przedarła się przez nie, rozciągając

je szerzej. Był ogromny, tak długi i gruby, że chciała płakać ze strachu, krzyczeć na niego,

by się pospieszył i zaczął ją posuwać.

„O tak, te gorące małe usteczka” wyjęczał, owijając palce wokół rękojeści, gdy penetrował jej

usta, zatrzymując się tylko wtedy, gdy jej oczy rozszerzały się ze strachu przed zadławieniem.

„Rozluźnij gardło, Tess” nalegał. „Tylko o mały cal, kochanie. Jeden mały cal dla mnie,

a pokażę ci, jak bardzo mogę cię uszczęśliwić.”

Z jej cipki wyrwała się odpowiedź. Tak, bierz więcej, suko. Weź wszystko tak, żeby mógł mnie

pieprzyć. Drapieżna istota, jaką była jej cipka, zażądała posłuszeństwa tak zachłannie, jak

robił to Cole. Oddychając przez nos, wpatrując się w niego, powoli rozluźniła mięśnie gardła

i poczuła stopniowe natarcie, ostatni cal, którego przyjęcia od niej wymagał.

Jego dłoń zacisnęła się na kogucie, palcem pocierał jej usta, jakby kreślił granicę, ale to wciąż

było coś więcej. Wycofał się z powrotem, gdy Tess ssała grubą długość, zwilżając językiem,

drażniąc spód jego fiuta, a gdy już prawie uwolnił go z jej ust, obciągając żarłocznie już tylko

główkę, i kochając to.

Wtedy znowu rozpoczął penetrację. Powolnie wymierzonymi pchnięciami zatonął w głębi,

którą wyznaczył, wyraz jego twarzy był napięty z ekstremalnej rozkoszy, podczas gdy ona

zmagała się z pieszczotami ostrza, które próbowało ją udusić. Pozwoliła gardłu wykonać

połykający ruch, próbny ruch, by sprawdzić swoje umiejętności.

Cole jęknął, jego fiut szarpnął się w jej ustach, gdy wycofał i wepchnął go z powrotem.

Powtórzyła ruch, obserwując jego twarz, nie tracąc z zasięgu wzroku jej wyrazu, gdy zaczął

pieprzyć jej usta. Był zdyszany, miał zaciśnięte zęby i mocno napięte mięśnie brzucha.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

34

„Tak, połykaj” warknął, gdy powtórzyła ruch. „Połykaj, kochanie. Pokaż mi, jak bardzo

pragniesz mojego fiuta.”

Mocno rżnął jej usta, a one rozciągały się tak szeroko, że poczuła obtarcia, ale Tess

uwielbiała to, ubóstwiała obserwować podniecenie, niezwykłą żądzę, jaka odbijała się

na jego twarzy za każdym razem, gdy jej gardło pieściło główkę jego fiuta. Jego biodra

wierzgały przed nią, wydał dudniący pomruk, gdy pieprzył jej usta, wpychając swego koguta

tak głęboko, jak tylko mógł, jęcząc, gdy ciało bardziej się naprężyło.

„Tak. Dochodzę, Tess. Zaraz spuszczę się do twoich gorących małych usteczek, tak jak

to zrobię do tego ciasnego małego tyłeczka. Przyjmij to, kochanie, weź mojego koguta.” Wbił

się, ona przełknęła, szarpnął biodrami, a potem Tess poczuła pierwszy ostry strumień spermy

wystrzelony w jej gardło. A po nim jeszcze więcej. Niewiarygodnie silne uderzenie kremowej

spermy trysnęło w dół jej gardła, gdy krzyknął tuż nad nią.

Tess była zachwycona, drżąc w oczekiwaniu, gdy poczuła jego koguta, wciąż twardego,

wydostającego się z jej ust. Zerżnie ją teraz. Z pewnością, ją zerżnie.

„Jesteś taka piękna, Tess” wyszeptał, wysuwając się z niej i wpatrując w nią z góry, jego oczy

ponownie stały się łagodne. „Tak cholernie gorąca i piękna, doprowadzasz mnie

do szaleństwa.”

„To dobrze” jęknęła. „Pieprz mnie, Cole. Proszę.”

Uśmiechnął się, a jej oczy się rozszerzyły, gdy pokręcił głową.

„Co?” oburzyła się z niedowierzaniem. „Niech cię cholera, Cole, nie możesz mnie tak

zostawić.”

„Czy ja powiedziałem, że cię opuszczam?” zapytał, unosząc brwi. „Nie, Tess, będę tutaj

z tobą, całą noc, co noc. Ale nie jesteś jeszcze gotowa, by cię zerżnąć.”

„Przysięgam, że jestem” nalegała. „Naprawdę jestem, Cole.” Gdyby była jeszcze choć trochę

bardziej, stanęłaby w płomieniach.

Zaśmiał się cicho, choć wydawał się napięty.

„Jeszcze nie teraz, Tess” wyszeptał. „Ale wkrótce.”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

35

Przeszedł przez pokój i wtedy Tess zauważyła małą tackę położoną na narzucie, osłaniającej

jej komodę. Podniósł ją i, kiedy się odwrócił, oczy Tess rozszerzyły się ze strachu.

Na srebrnej tacy leżało kilka seksualnych pomocy, a także duża tubka oliwki. Tym,

co przestraszyło ją najbardziej, był gruby korek analny osadzony na szerokiej podstawie. Tess

zadrżała na ten widok, potrząsając głową ze strachu, gdy Cole zaczął się zbliżać. Gdyby tylko

była wystarczająco przerażona, pomyślała w duchu. Boże pomóż, jej cipka płonęła, ciało stało

się tak wrażliwe, że lekka bryza mogłaby doprowadzić ją do spełnienia. A widząc te zabawki,

gruby korek i duży dildo, drżała nie tylko ze strachu, lecz także z podniecenia.

Postawił tacę na jej nocnym stoliku, potem usiadł na łóżku, wpatrując się w niego.

„Jeśli nie będziesz pobudzona, potrzebując mnie i tego, co mogę ci ofiarować, wtedy odejdę”

powiedział tak delikatnym głosem, że musiała się wysilić, by to usłyszeć. „Ale będę naciskał,

Tess, zobaczysz czego chcesz i co sama możesz otrzymać. Nie tylko tej nocy, ale przez cały

tydzień. Jesteś moja aż do przyjęcia twojego ojca. Nieważne co, nieważne kiedy, tak długo jak

podnieca cię to, co robię.”

„A jeśli nie?” spytała ze złością. „Co zrobisz, skrzywdzisz mnie aż nie będę już mogła tego

znieść?”

Odwrócił się do niej, jego oczy płonęły.

„Tylko ja potrafię dać ci to, czego pragniesz, czego potrzebujesz” odparł. „Jesteś tak

cholernie gorąca, gdy jesteś zdominowana, że sama nie możesz tego znieść. Myślisz, że tego

nie wiem? Czy uważasz, że te pogłoski o moich preferencjach były niepotrzebne? Gdyby cię

to nie podnieciło, nie byłabyś tak wilgotna, że zmoczyłaś mi rękę dwa lata temu, gdy

złapałem cię w korytarzu. Ty po prostu się boisz. A ja zbyt cholernie cię pragnę, by pozwolić

ci dłużej bać się tego, czego oboje potrzebujemy.”

„Nie zrobię tego!” ale podniecenie elektryzowało jej ciało, przez każdą komórkę przebiegał

dreszcz oczekiwania.

„Nie?” warknął. „Wiem o książkach, które twoja matka znalazła w twoim pokoju, gdy

wyjechałaś do college’u, Tess. Historie, które przeczytałaś, by zaspokoić swój głód, którego

nie byłaś w stanie pojąć.”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

36

Jej twarz zapłonęła. Matka była wściekła z powodu tych nieprzyzwoitych książek, które

znalazła w pokoju Tess tamtego roku.

Zniewolone, zdominowane przez swoich kochanków. Posłuszne, rozkoszujące się każdym

wybuchem zmysłowej rozkoszy, jakiej doświadczają.

Tess czuła, jak rumieniec zażenowania oblewa całe jej ciało.

„Czy kiedykolwiek pieprzyłaś swój tyłeczek, Tess?” spytał łagodnie, pochylając się ku niej,

bacznie ją obserwując. „Tak, jak pieścisz swoją cipkę, walcząc o orgazm, czy kiedykolwiek

twój palec zakradł się do tego małego, ciemnego i gorącego korytarza tylko po to, żeby

sprawdzić jak to jest?”

Zrobiła to. Tess jęknęła z upokorzenia. Ale to nie był jej palec, a raczej zaokrąglony, smukły

wibrator, który trzymała w ukryciu. Mroczna fala rozkoszy, która ją ogarnęła, była

przerażająca. Równie zły był ostry, szokujący wstrząs orgazmu, który niemal doprowadził

ją do rozdzierającego ciało krzyku sprawiając, że jej cipka trysnęła śliską, lepką cieczą.

Pamiętny ból penetracji, poniżenie przez gwałtownie ociekającą po niej ciecz, kazały jej nigdy

nie próbować czegoś takiego ponownie z wyjątkiem jej palców. Nawet teraz, lata później,

myśl o tym jednorazowym postępku była wystarczająca, by zostawić ją napełnioną wstydem.

„Czy to bolało, Tess?” oczywiście te szelmowskie oczy dostrzegły na jej skórze rumieniec

przyznania się. „Czy może sprawiło, że chciałaś więcej?”

„Nie” odparowała, trzęsąc się z nerwów, z pobudzenia.

„A ja myślę, że tak było.” Dotknął jej policzka, jego palce pieściły jej ciało, głos był delikatny.

„Wydaje mi się, że zostawiłem cię zbyt obolałą, potrzebującą i tak cholernie przestraszoną,

byś spróbowała po to sięgnąć. Uważam, Tess, że potrzebujesz mnie tak samo, jak

ja potrzebuję ciebie.”

„A ja myślę, że jesteś pomylony.” Odparowała, odmawiając mu i zastanawiając się dlaczego,

skoro tak cholernie tego potrzebowała.

Jego kciuk pogładził jej opuchnięte usta, jego oczy pociemniały, błyszcząc w świetle świecy.

„Czyżby?” zapytał miękko. „Sprawdźmy, Tess, jak bardzo jestem szalony.”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

37

ROZDZIAŁ SIÓDMY

Tess patrzyła na Cole’a, starając się uspokoić ciężkie, nierówne oddechy, które wstrząsały jej

ciałem. Nie była w stanie złapać odpowiedniej ilości tlenu, ani wyregulować mocnego drżenia

swojego galopującego serca.

„Jest cienka linia dzieląca przyjemność od bólu” odparł, gdy zdejmował z tacy korek analny

i tubkę oliwki. „Jest tak smukły, że jeśli wszystko zrobi się poprawnie, ból zmiesza się

z przyjemnością, w mroczny erotyczny sposób.”

Skierował się w dolną część łóżka. Rozluźnił więzy krępujące jej stopy, a potem szybko

chwycił jej nogi, by nie miała możliwości wykopania go. Ignorując jej szamotanie się

i wściekłe przekleństwa, kilka minut później odwrócił całe jej ciało, a liny ponownie

utrzymywały jej pozycję, gdy wsuwał kilka poduszek pod jej biodra.

„Ty draniu.” Jej głos został stłumiony przez dzikie podniecenie, które przeszyło jej ciało.

Teraz jej pośladki wypinały się do niego. Była rozłożona, otwarta na niego, a wybuchy

strachu i podniecenia przetaczały się przez jej ciało, wprawiając w przerażenie.

„Boże, Tess, jesteś piękna” warknął zza jej pleców, jego głos był szorstki, pełen pożądania.

„Twój mały tyłeczek jest tak różowiutki i śliczny. I podoba mi się, jak utrzymujesz swoją cipkę

tak śliską, tak miękką, tak gładką. Ale wolałbym zrobić to sam. Od tej chwili, ja się tym zajmę

dla ciebie.”

Tess zadrżała, krzycząc. Powinna tego nienawidzić. Powinna wrzeszczeć, błagać go, żeby

przestał, zamiast tego jej ciało pulsowało z potrzeby i pragnienia, w oczekiwaniu.

„Nie powinnaś była tak się ociągać z powrotem, Tess” wyszeptał, całując jeden z jej pełnych

pośladków. „Nie powinnaś była zmuszać mnie do czekania na siebie przez tak długi czas,

kochanie, bo już nie będę w stanie być tak delikatny, jak mogłem być.”

Jej cipka zadrżała na te słowa.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

38

„I będę musiał cię ukarać.” Zakwiliła na to rosnące podniecenie w jego głosie. „Ale zrobiłbym

to tak czy inaczej, Tess. Ponieważ muszę zobaczyć ten śliczny tyłeczek cały czerwony

i rozpalony od mojej ręki.”

„Nie—” Wbrew jej instynktownemu wołaniu, jego ręka opadła na jej okrągły pośladek.

Żar rozlał się po jej ciele, a potem krzyknęła, gdy palec zatopił się w jej cipce sekundę później.

Wykrzywiła się, wiła przeciwko więzom.

„Jesteś taka mokra” jęknął. „Tak ciasna i gorąca, Tess. Ale zanim mój kogut zagłębi się

w twojej cipce, będziesz jeszcze bardziej.”

Jego ręka uderzyła ponownie, kiedy szeroki palec wycofał się z jej drżącej pochwy. Kiedy

gorąco pokryło jej pośladki, palec znów się w niej zatopił. Tess krzyczała ze strachu

i z napełniającego ją mrocznego, erotycznego podniecenia. Ciosy nie były okrutne, raczej

ostre i palące, powodując silne rozgrzanie jej ciała.

„Taka śliczna.” Uderzył ją z drugiej strony, potem jego palec naparł na nią raz jeszcze.

Była tak wilgotna, że aż z niej kapało. Przeplatał łagodne pchnięcia ostrymi, by wzdrygała się

z oczekiwania. Utrzymywał stan jej rozgrzania, ból rozprzestrzeniał się w jej ciele. Ten ból,

którego nienawidziła, a nienawidziła dlatego, że rozkosz, jaką z sobą niósł doprowadzał

ją do szaleństwa. Mogła poczuć swoje soki, toczące się z cipki, słyszeć swój krzyk

odzwierciedlający potrzeby, których nie chciała nazwać.

Do czasu, gdy skończył, jej tyłek był rozpalony, biodra falowały, a cipka pulsowała. Umierała

z potrzeby. Jeśli jej szybko nie zerżnie, oszaleje. Płonęła w środku i na zewnątrz, fala

ognistego pożądania dręczyła ją, gdy walczyła z niemoralną przyjemnością klapsów.

„Twój tyłeczek jest teraz taki śliczny i zaczerwieniony” jęknął. „Cholera, Tess, uwielbiam cię

taką, kochanie, cała związana dla mnie, zaczerwieniona, twoja cipka jest rozpalona i ciasna,

i tak wilgotna, że moczy moje palce”. Dwa palce zanurzyły się w jej wnętrzu.

„Cole—” jej krzyk był ochrypły i rozpaczliwy, kiedy orgazm zachwiał nią na krawędzi

dręczącego podniecenia.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

39

„Teraz umieszczę ten korek w twoim tyłeczku, Tess” ostrzegł ją, wyciągając palce z jej ciała.

„A potem będę cię pieprzył, kochanie. Będę cię pieprzył tak głęboko i mocno, że nigdy więcej

mnie nie zostawisz.”

Głowa Tess opadła na poduszkę, gdy jego ręka rozdzielała jej pośladki. Wzdrygnęła się, gdy

poczuła zimną oliwkę, a potem znowu krzyknęła, gdy jego palec zatonął w całości w jej

ciasnej dziurce. Zaszczypało, wysyłając wybuch żaru do jej mięśni, który zmienił jej

szamotanie się na parcie.

„Oh, Tess, twój tyłeczek jest tak ciasny.” Obrócił palec w jej wnętrzu, rozsmarowując oliwkę,

rozciągając mięśnie aż zapiszczała z rozpaczy. „Nie chce się rozciągnąć, Tess. Taka śliczna

dziewicza dziurka.”

Tak pełna, jak jego palec ją nasycał, czy kiedykolwiek mogła wziąć więcej? Zacisnęła się

na nim ze strachu i jęknęła, gdy ból uniesienia sprawił, że jej cipka zatętniła rozochocona.

Była niemoralna. Powinna być przerażona, walczyć z nim, zamiast tego jej skomlenia były

błaganiami o więcej.

Jeszcze kilka razy użył oliwki, podczas gdy Tess walczyła o oddech pośród przyjemności

i bólu. Była gotowa krzyczeć, błagać o więcej. Chciała szeptać zakazane słowa. Przygryzła

wargę, dyszała i krzyknęła, gdy jego palec w końcu ustąpił.

„Tess, chcę żebyś teraz wzięła głęboki oddech” w końcu poinstruował ją, rozpalony.

„Rozluźnij się, gdy korek zacznie wchodzić, to złagodzi ból, jeśli to dla ciebie za dużo

na początek.”

„Katujesz mnie” wykrzyczała, szarpiąc się w więzach. Nie chciała teraz tego. Była zbyt

przerażona. Mroczna zmysłowość wokół niej była zbyt intensywna, zbyt przerażająca.

„Przestań, Cole. Wypuść mnie!”

„Wszystko w porządku, Tess.” Jego dłoń gładziła jej tyłek, a potem chwycił, rozdzielając ją

ponownie. „W porządku, kochanie. To normalne, że się boisz. Po prostu rozluźnij się.”

„Cole—” Nie wiedziała, czy krzyczy w proteście, czy może z potrzeby, gdy poczuła stożkową

główkę grubego korka wciskającego się w jej maleńką dziurkę.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

40

„To zaboli, Tess.” Jego głos był mroczny, podekscytowany. „Będziesz krzyczeć dla mnie

i pokochasz to. Wiem, że tak będzie, kochanie.”

„O Boże.” Potrząsnęła głową na poduszce, ale nawet w niewielkim stopniu, nie była w stanie

pozwolić ciału się rozluźnić.

Poczuła, że przyrząd zaczyna penetrować jej ciasną dziurkę. Początkowo, przenikliwe

doznanie było łagodne, ale gdy długość i grubość wzrosły, pewny, miarowy ogień wystrzelił

w jej ciele.

Napięła się, ale Cole nie złagodniał. Zawołała, gdy zapłonęła mocniej, a potem zaczęła błagać

pod wpływem bólu w tyłku. Ale nie błagała, by przestał.

„To boli” krzyknęła. „O Boże, Cole. Cole, proszę—”

Nie ustępował, zamiast tego palce jego drugiej ręki zawędrowały do jej pulsującej cipki. Tam,

pogłaskał i pieścił jej łechtaczkę aż zaczęła napierać na jego dłoń, krzycząc, gdy wsuwał korek

w głąb jej tyłka.

Mogła poczuć swoje rozciągające się mięśnie, protestujące, lecz w końcu ustępujące pod

naporem, atakującego je, grubego intruza. Szarpnęła więzy, w złości i gniewie, wijąc się pod

smaganiem palącego bólu, i równie palącej rozkoszy.

„Niech cię szlag!” Jej głos był ochrypły, wściekły z rosnącej palety doznań galopujących przez

jej ciało.

Palący żar wtargnięcia, powolny, równomiernie narastający ból skutkujący dręczącą

przyjemnością, tak zawładnął jej zmysłami, że poczuła oszołomienie, skąpane w mrocznej,

zmysłowej rzeczywistości, gdzie nie istniało nic, poza powolną, równomierną inwazją na jej

tyłek i delikatnymi, nazbyt lekkimi pieszczotami jej pulsującej łechtaczki.

Długie minuty później szarpnęła się ostro, gdy ostatni cal korka przedarł się przez ciasną

dziurkę, pozostawiając wewnątrz niej siedem cali

8

twardego grubego dildo. Wiła się, walcząc

o oswojenie doznania. Cole wybrał ten moment do ponownego wymierzenia jej klapsa. Tess

krzyknęła, jej mięśnie zacisnęły się wokół korka, powodując zgubną postać ekstazy.

8

1 cal = 2,54 cm (czyli 17,78 cm!) Tess! Uciekaj!... Chociaż, może lepiej nie ;p

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

41

„Teraz, Tess” warknął Cole. „Teraz mogę wylizać tę śliczną cipkę.”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

42

ROZDZIAŁ ÓSMY

Krzyki Tess odbijały się echem w jego głowie, powodując pulsowanie koguta. Cole nie mógł

przypomnieć sobie ostatniego razu, gdy był tak nakręcony, tak napalony i gotowy

do pieprzenia. Chciał zanurzyć swego koguta tak głęboko, tak ostro w jej ciasną cipkę, jak

tylko mógł. Chciał staranować jej wnętrze, opanować brutalnym rżnięciem, tak pożądliwym,

aby nigdy już nie pomyślała o opuszczeniu jedynego mężczyzny, który może jej to zapewnić.

Ale wiedział, że im dłużej będzie ją utrzymywał na krawędzi rozdzierających, zmysłowych

doznań, tym bardziej będzie tego później pożądała. Był niewolnikiem potrzeby bycia

jedynym, który potrafi ją zaspokoić.

Przeszycie jej tyłka tym korkiem było najbardziej erotyczną, satysfakcjonującą rzeczą, jaką

zrobił w swoim życiu. Zastanawiał się, czy była świadoma tego, jak głośno błagała o więcej.

Jak wiele razy prosiła go, by wpychał go mocniej do jej wnętrza, by ją posuwał. Wątpił w to.

Zdominowane rzadko pamiętały ten pierwszy raz, te pierwsze długie minuty, gdy korek, albo

napalony gruby kogut najeżdżał ich tyłki.

To było połączenie bólu i przyjemności. Potrzeby, tak szokujące, tak intensywne, ogłuszały

umysł do tego stopnia, że zdominowane rzadko pamiętały błaganie o to.

„Zerżnij mnie” Tess wciąż prosiła, jej głos był stłumiony i zdesperowany, tak jak jej cipka

ociekająca słodkim kremem jej potrzeby. A on ją zerżnie. Niedługo.

Podniósł z tacy małe podłużne metalowe urządzenie. Było połączone długim kablem

z członem regulacyjnym. Nosiło nazwę Srebrny Pocisk

9

. Tak mały, że zdawał się niegroźny,

ale efekty jego wewnętrznych wibracji wysłałyby Tess na takie wyżyny upojenia, że nie

zapomniałaby tego nigdy.

9

Chodzi o wibrator Silver Bullet; podaję link do zdjęcia, aby nie nadwyrężać niczyjej wyobraźni ;) 

http://blogs.villagevoice.com/runninscared/2008/11/get_off_electio.php

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

43

Włożył trzycalowe

10

urządzenie w jej cipkę. Zamknął swego koguta w ciasnym uścisku pięści,

gdy naparł nim na, umieszczony w pełni w jej tyłku, korek i przesunął go z powrotem

w kierunku jej cipki. Ustawił małe urządzenie na maksymalną wibrację dla jej punktu G,

a potem wycofał. Przełączył regulator na powolną, delikatną, pieszczącą wibrację, jednak

i tak spowodowało to, że zadrżała. Następnie przystąpił do karmienia się z jej cipki.

Tonął w niej, tak jak kiedyś obiecał. Delikatnie muskał jej płeć swoim językiem, tak, ·że

wierzgała przy jego ustach, błagając o więcej. Jej ciało błyszczało od potu, oddech był

chrapliwy, jej krzyki rozpaczliwe, gdy wylizywał ją, pieścił ją. A ona smakowała tak cholernie

dobrze, że mógł sobie pomóc tylko zagłębiając język tak głęboko, jak tylko mógł, by wydobyć

więcej do swych ust.

Cole pożądał jej rozpaczliwie. Wiedział, że jego samokontrola się sypie, a przecież nigdy się

tak nie zdarzyło, nigdy wcześniej nie musiał z tym walczyć. Ale musiał ją przygotować, nie

mógł dopuścić do wyrządzenia jej krzywdy. Tess była dla niego wszystkim. Jego sercem, jego

duszą, jego szczęściem, którego był pewien, że nigdy nie odnajdzie. Balansowała pomiędzy

erotycznym bólem a bólem, który mógł nieodwracalnie zaszkodzić jej seksualności,

na zawsze. Gdyby nie był ostrożny, bardzo ostrożny, mógłby zniszczyć ich oboje.

A on wiedział, że nie mógłby już dłużej funkcjonować bez niej.

Tak bardzo wypełniony swoimi własnymi żądzami, pieścił ją delikatnie, oceniał jej wymagania

i odpowiednio do nich podkręcał szybkość wibracji. Rzucała się teraz w jego rękach, zbliżając

do miejsca, z którego nie było już odwrotu. Niechętnie, odsunął się od jej cieknącej płci,

okrążając językiem jej łechtaczkę. Potem odwrócił się, kładąc na plecach i ustawiając tak,

by mógł ssać w swych ustach ten nabrzmiały, nabiegły krwią pączek, podczas gdy podkręcał

szybkość wibratora.

Eksplodowała, jej ciało się napięło. Jej krzyk został stłumiony, dyszała, gdy jej ciało wygięło

się w łuk, szarpnęła się, a potem zadrżała, co sygnalizowało początek jej orgazmu. Zacisnął

usta na jej łechtaczce, drażniąc ją językiem i z łatwością przytrzymując jej biodra, gdy gorący,

gwałtowny podmuch jej wyzwolenia zaczął przebiegać przez jej ciało.

* * * * * * * *

10

7,62 cm

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

44

Tess konała. Wiedziała, że umiera i chętnie przyjęła ostry przypływ bolesnej rozkoszy, który

rzucił nią na samą krawędź. Jej ciało drżało niekontrolowanie, orgazm ją wypełniał,

pompowany przez krew, powodując spazmy jej macicy, targając nią. Mogła poczuć wewnątrz

ostre wibracje, usta Cole’a na jej łechtaczce, mieszające się z szalejącym sztormem, którego

wiedziała, że nie przetrwa. Przeszył ją ostry dreszcz, przyjemność tak odmienna,

że przypuszczała, że ją rozerwie. A w odległej części swego umysłu zastanawiała się, czy

kiedykolwiek będzie jeszcze mogła być taka sama. O ile przetrwa.

Krzyknęła przeciwko gwałtownemu potokowi, lecz nie mogła go zwalczyć. Poczuła płyny

tryskające z jej, targanej spazmami, cipki, i usta Cole’a, przesuwające się, by zlizać

je wszystkie, z bezwzględnym męskim jękiem. Jego język przeszył wnętrze jej udręczonej płci,

wywołując kolejny ostry dreszcz, kolejny wytrysk płynów, aż wreszcie opadła niedbale

w więzach, oszołomiona, pozbawiona siły.

Małe wstrząsy wciąż atakowały jej bezwładne ciało. Nieskończone tętno jej spełnienia nie

powracało łatwo. Słyszała Cole’a, mocny, brutalny męski jęk rozniósł się po pokoju, gdy jego

ciało szarpnęło się przy niej. Czy on doszedł? Czy był w niej, a ona o tym nie wiedziała? Bez

znaczenia. Unosiła się na mgiełce rozkoszy tak słaba, tak zdumiona, że nie mogła nawet

myśleć, i wcale nie chciała.

„Tess?” Głos Cole’a był delikatny, ciepły, gdy poruszył się za nią. „W porządku, kochanie?”

Poczuła opadające więzy, jego szorstkie, lecz łagodne dłonie na swej skórze, gdy ją rozwiązał,

pomagając wyciągnąć się na łóżku. Leżała omdlała, tak nasycona, że ledwie mogła się

poruszyć. Była świadoma, że Cole przesuwa się na łóżku, obok niej, odwracając

ją z powrotem na plecy, wyraz jego twarzy, gdy na niego spojrzała, był troskliwy, łagodny.

„Śpiąca” wyszeptała. I była. Tak zmęczona, tak emocjonalnie i fizycznie wyczerpana,

że ledwie zachowywała świadomość.

„Śpij, Tess.” Pocałował delikatnie jej policzek. „Odpoczywaj, kochanie. Jutro zaczniemy

znowu.”

* * * * * * * *

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

45

Cole położył się obok niej, naciągając kołdrę na nich oboje, ignorując puls jego wciąż

tętniącego koguta. Szczytował razem z Tess, ale to nie wystarczyło. Potrzebował zatonąć

w jej wnętrzu, czuć ją, ciasną i rozpaloną, otaczającą go swym satynowym ciepłem.

I wiedział, że walka się nie skończyła. Akceptacja wypełnionej bólem przyjemności stanowiła

łatwiejszą część dla Tess. Uległość wobec niego była tą trudniejszą. Poddanie się jego woli,

niezależnie o co by ją poprosił, bez względu na zażądaną dla niej seksualną rozkosz, będzie

oznaczało walkę. Oczekiwał jej niecierpliwie. Znał Tess lepiej niż ona sama siebie. Słyszał

od jej ojca o książkach, które znalazła jej matka, tych, które ją podnieciły. To nie był ból,

to była dominacja, poddanie się seksualnym skrajnościom, których pragnęła. Chciała walczyć.

Chciała zostać zwyciężona, a on chciał jej to dać.

Przyciągnął ją do siebie, rozkoszując się ciepłem jej ciała, jej obecnością. Marzył o tym

od dwóch lat. Wiedział, że w tamtym momencie, gdy poznał Tess, skradła część niego, co nie

udało się żadnej innej kobiecie. Myśl o tym dręczyła go, niszczyła z pożądania. W ciągu

ostatnich miesięcy jeszcze wzrosła. Codziennie żył i oddychał, pragnąc jej. To było jak

gorączka, spalająca jego biodra, od której nie mógł się uwolnić.

A teraz ją miał. Do nocy walentynkowej, jej finałowej lekcji, jej spełnienia erotycznych snów,

będzie wiedziała, kto opanował jej ciało i serce.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

46

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

Tess była obolała. Całe jej ciało dygotało, sprzeciwiając się jej czujności. Mięśnie nóg były

sztywne i piekły, bolały ją ramiona, a nawet piersi.

„Otwórz oczy, Tess. Musimy wyciągnąć korek i potrzebujesz gorącej kąpieli.” Głos Cole’a był

stanowczy, nieznoszący żadnej odmowy.

Szybko otworzyła oczy, odwróciła głowę w jego stronę, skupiając wzrok na dzikich rysach

jego twarzy.

„Zostawiłeś we mnie tą rzecz?” rzuciła z niedowierzaniem.

Uniósł jedną brew.

„Twój tyłeczek jest tak ciasny, Tess. Musi się wcześniej przyzwyczaić do rozciągania, żeby

kiedykolwiek był w stanie przyjąć mojego koguta.”

Jej serce uderzyło w żebra.

„Idź do łazienki, a potem tu wróć. Jeśli sama spróbujesz go wyciągnąć, zwiążę cię z powrotem

i zostawię tutaj na resztę dnia.”

Zrobiłby to. Widziała jego determinację w ostrych zmarszczkach na jego twarzy.

„Najpierw to wyciągnij” powiedziała zamiast tego.

Potrząsnął głową. „Rób, co mówię, Tess. Moje potrzeby mają powód, kochanie.”

Tess zmarszczyła brwi, ale wiedziała, że nie chce doświadczyć męki związania i szaleństwa

z potrzeby. I wiedziała, że on może wzbudzić w niej ten szał. Dręczyłby ją, a potem zostawił,

cierpiącą z podniecenia. Nie była gotowa, by podjąć się tego raz jeszcze, nie po ostatniej

nocy.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

47

Wstała więc z łóżka, kierując się ostrożnie do łazienki. Po złagodzeniu najpilniejszej potrzeby,

umyła zęby, przemyła twarz, po czym wróciła do sypialni. Żołądek zwinął jej się z nerwów,

gdy zastanawiała się, w jaki sposób Cole zaplanował kontynuować zmysłowe tortury,

rozpoczęte minionej nocy.

„Na kolana.” Skinął głową na łóżko, stojąc obok niego, nagi z potężną erekcją, która

przypominała oręż.

Jego kogut był największy spośród tych, które kiedykolwiek widziała, prawie tak gruby, jak jej

nadgarstek, z wypukłą, wybrzuszoną główką, która sprawiała, że robiło jej się mokro

w ustach od samego patrzenia.

Tess podeszła do łóżka, przyjmując pozycję, której zażądał. Zadrżała, gdy jego dłoń pieściła jej

pośladki. Jego palce przesunęły się do przedziałka na jej tyłku, aż chwycił za korek,

wyciągając go powoli, delikatnie, uwalniając go z jej tyłka.

„Nie ruszaj się” nakazał, zanim jeszcze mogła się poruszyć. „Pod twoją komodą jest parę

osobistych rzeczy, które ci kupiłem. Od tej chwili będziesz ich używać, kiedy tylko ci powiem.

Zrozumiałaś?”

„Tak” szepnęła, czując swoją palącą cipkę, wilgotniejącą, gdy przesuwał dłońmi po jej tyłku.

„Nie zamierzam cię teraz pieprzyć, bo szczerze mówiąc, nie sądzę, bym był w stanie utrzymać

swojego koguta z daleka od twojego tyłeczka. Ale potrzebuję ulgi, kochanie.”

Okrążył łóżko, następnie obrócił ją twarzą do siebie, jego kogut zmierzał do jej ust. Tess

oblizała wargi. Rozsunęła je, gdy purpurowa główka podsunęła się pod nie. Usłyszała jego

ciężki jęk, gdy zamykała usta na jego kogucie, biorąc go, otwierając swe gardło na ostatni

możliwy cal. Jedną ręką chwycił swojego koguta, aby być pewnym, że da jej tyle, ile będzie

w stanie przyjąć, drugą wplótł w jej włosy. Poczuł ostre ukłucie bólu, gdy jej usta zacisnęły się

na kogucie, jej gardło pracowało nad główką, kiedy zawołał z przyjemności. Tego ranka nie

miał ochoty przedłużać swojej rozkoszy. Napierał na jej usta i z powrotem, głębokimi,

mocnymi uderzeniami, trzymając ją nieruchomo, jęknął kilka razy z przyjemności, którą

mu dawała. Wtedy poczuła, że jego kogut szarpnął, zapulsował, i uderzenie spermy

wypełniło jej usta, podczas gdy on krzyknął w spełnieniu.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

48

Cole oddychał ciężko, gdy odsuwał się od niej, jego kogut był wciąż nabrzmiały, wciąż gotowy

dla niej, ale on nie zrobił nic więcej.

„Weź kąpiel, Tess, zanim zrobię coś, na co oboje nie jesteśmy gotowi. Zejdź na śniadanie,

kiedy skończysz.”

Tess wstała, obserwując jak walczył o opanowanie.

„Czy ojciec jest w domu?” zapytała.

„Jeszcze nie.” Potrząsnął głową. „Wróci noc przed przyjęciem. Do tego czasu jesteś moja,

Tess. Poradzisz sobie z tym?”

Jej oczy zwęziły się na ton jego głosu, sugerujący, że nie da rady.

„Potrafię sobie z tobą poradzić w każdy dzień tygodnia.” Niech szlag weźmie jej usta

za to, że jęknęła wypowiadając te słowa.

Jego usta drgnęły. Oboje wiedzieli lepiej.

„Zobaczymy.” Skinął głową. „Weź kąpiel. Wyciągnę to, co chciałbym żebyś dzisiaj włożyła.

Służba dostała wolne na resztę tygodnia, więc przez jakiś czas jesteśmy tu tylko ty i ja.”

Tess przygryzła wargę. Nie była pewna, czy to była dobra, czy zła wiadomość.

„Idź.” Wskazał drzwi łazienki. „Zejdź, kiedy będziesz gotowa.”

* * * * * * * *

Godzinę później Tess zeszła po spiralnych schodach, boso i ubrana w większą ilość ubrań niż

myślała, że jej zostawi, i zdecydowanie mniejszą niż sama chciała włożyć. W długim,

jedwabnym szlafroku czuła się seksownie, kobieco. Zakrywał jej piersi, lecz gdyby tylko chciał

się do nich dostać, nie miałby żadnych problemów. Nie miała majtek, ale czarny jedwab

ukrywał ten fakt. Czułaby się niekomfortowo, gdyby mógł zobaczyć jej prześwitujące ciało.

Jego liścik informował, że będzie czekać w kuchni, i tam też go zastała. Ubrany w dresowe

spodnie i nic więcej, z jego, jeszcze wilgotnymi, gęstymi czarnymi włosami, wyglądał

seksowniej niż jakikolwiek mężczyzna miał prawo. I uśmiechał się do niej. Nawet jego oczy

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

49

przepełnione były błogim, spokojnym wyrazem, gdy ustawiał dwa talerze jajek, bekonu

i tostów obok kubków pełnych kawy.

„Śniadanie gotowe, jesteś w samą porę.” Odsunął jej krzesło, wskazując, że powinna usiąść.

Tess ostrożnie zajęła miejsce. Ból mięśni był już mniejszy, ale jej uda i tyłek były wciąż

wrażliwe.

„Obolała?” Musnął ustami jej nagie ramię, co sprawiło, że jęknęła zaskoczona.

Odwróciła głowę, patrząc na niego, kiedy wyprostował się i podszedł do swojego krzesła.

„Troszkę.” Odchrząknęła.

„Będzie łatwiej” obiecał. „Teraz jedz. Porozmawiamy później, kiedy będziesz syta.”

Śniadanie, mimo jej początkowych obaw, wypełnione było śmiechem. Cole nie był

skrępowany, a jego poczucie humoru zaczęło się ujawniać. Chichotała z jego ironicznych

dowcipów, a jego oczy pożerały jej ciało, dzięki czemu podejrzewała co stanie się później,

modląc się, by ją pieprzył. Im dłużej czekała, tym bardziej była napalona. Nie wiedziała, czy

zniesie to dłużej.

W końcu, gdy naczynia zostały sprzątnięte, poprowadził ją przez dom do wygodnego salonu.

Ogień trzaskał w rogu pokoju, gdzie leżał też duży, gruby, puchowy materac.

„Usiądź, musimy porozmawiać.” Pociągnął ją na materac, a potem na plecy i sam położył się

obok niej.

„Posłuchaj, nie bardzo mam ochotę rozmawiać” powiedziała wreszcie z frustracją.

„Przejdźmy do sedna, Cole. Są rzeczy, które bez wątpienia lubię, gdy je robisz. Nie chcę

o nich rozmawiać. Po prostu je róbmy.”

Spoglądała w górę na niego, mrużąc oczy i ostrzegając, że ona też miała swoje granice.

Oparł głowę na ręce, przyglądając jej się z zaciekawieniem.

„Spodziewałem się więcej walki” odparł, a w jego głosie dało się wyczuć niejasne pytanie.

Tess westchnęła, przeczesała włosy palcami, gdy usiadła, wpatrując się w ogień.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

50

„Jak daleko zamierzasz się posunąć?” zapytała go wreszcie, spoglądając na niego, gdy tak

leżał obok niej.

Sięgnął w górę, wplatając palce w jej włosy. „A jak daleko mi pozwolisz, Tess?” zapytał

zamiast tego. „Mogę ci dać, czego tylko zapragniesz. Ale ja też mam swoje potrzeby i one

także muszą być zaspokojone.”

„Takie, jak?” spytała go, podtrzymując swój cichy głos, tłumiąc drżenie, które groziło jego

zachwianiem.

„Podobają mi się zabawki, Tess. Lubię ich używać, i tak cholernie chcę je wypróbować

na tobie. Lubię ci dawać klapsy. Lubię patrzeć, jak twoja śliczna cipka i te okrąglutkie pośladki

stają się czerwone. Lubię słyszeć twój krzyk, gdy nie wiesz czy to ból, czy może rozkosz cię

przygniata. Chcę widzieć twoje oczy, oszołomione z przyjemności, gdy przekraczam twoje

granice.” Pomyślała, że wyłożył to całkiem nieźle, na krawędzi cichego szyderstwa, a jednak

wciąż nie odpowiedział na cholerne pytanie.

„Jak daleko się posuniesz?” spytała.

„A jak daleko mi pozwolisz?” skontrował.

Tess miała poczucie, że ma swoje limity, ale nie chciała mu ich ujawniać.

„Z pewnością masz swoje plany. Chciałabym je poznać.”

Cole westchnął. „Niektóre rzeczy lepiej pozostawić do momentu przyjemności. Poczekajmy

i zobaczmy, co się stanie.”

Tess oblizała nerwowo usta. Oczywiście ojciec powiedział mu o niefarcie z książkami, które

znalazła jej matka. Inaczej by się o nich nie dowiedział. Wzięła głęboki, mocny oddech.

„Czy to ma związek z innymi mężczyznami?” zapytała w końcu.

Jego oczy zapłonęły z pobudzenia. Tess pochyliła głowę na kolana. Boże, nie wiedziała, czy

dałaby radę.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

51

„Chcesz tego, Tess.” Przesunął się za nią, siadając i przyciągnął do siebie, szepcząc do ucha.

„Pragnęłaś tego przez długi czas, kochanie, wszystko, co zaplanowałem. Uspokój się,

to zrobimy wszystko krok po kroku.”

Tess walczyła o kontrolę swego oddechu, jej serce galopowało. Była przerażona nim, i sobą.

„Nie mogę, jeśli ojciec się dowie—”

„Tess, twój ojciec wie” powiedział łagodnie. „Dlaczego według ciebie twoja matka się z nim

rozwiodła? Nie chciała się z nim kochać, nie mówiąc już o jego innych potrzebach. Kiedy

trafiono na te książki, twój ojciec domyślił się, czego ci trzeba. Tak, jak wie, czego potrzeba

mnie.”

Zażenowanie przetoczyło się przez jej ciało. Przypomniała sobie powrót z college’u,

wściekłość matki, upokarzające oskarżenia, które rzucała w stronę Tess. To był jeden

z dosłownie kilku razy, gdy ojciec się postawił. Zaciągnął ją do swojego gabinetu

i zakłopotany poinformował, że seksualność to osobista sprawa, i żaden w tym jego, czy jej

matki, interes.

„Twoja siostra—?” zadała pytanie wiszące w powietrzu.

„Wie, czego on potrzebuje i cieszy się tym. W tym rzecz, Tess. Musisz się tym rozkoszować,

w innym razie nie przyniesie mi to żadnej przyjemności. Twoje zadowolenie jest

najważniejsze, Tess. To, czego pragniesz, czego potrzebujesz.”

Trzymał dłonie na jej brzuchu, masując delikatnie jej napięte mięśnie. Ustami muskał jej

ramię i szyję.

„Nie chcę zabawki, Tess” zapewnił ją. „Ani kobiety, która nie wie, czego chce albo boi się

głośno o tym powiedzieć. Ale w sypialni chcę kobiety, którą wiem, że jesteś. Jeśli chcesz

ze mną walczyć, walcz. Jeśli chcesz się podporządkować, zrób to. Jeśli chcesz być związana

i zgwałcona, daj mi znać. Wszystko to mogę ci dać i się tym cieszyć. Ale jeśli kiedykolwiek

wyznaczysz granicę, musisz mi o tym powiedzieć. Jeśli kiedyś zasugeruję coś, czego nie

będziesz chciała lub z czym nie będziesz sobie w stanie poradzić, musisz to powiedzieć

otwarcie. Potem, chyba że o to poprosisz, nigdy już nie wrócę do tego tematu. Więc bądź

bardzo ostrożna w wypieraniu swoich upodobań.”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

52

Uniosła głowę znad kolan.

„A kiedy już będziesz miał mnie dość?” zapytała go.

„A jeśli to ty pierwsza się mną znudzisz?” zapytał ją wtedy. „To działa w obie strony, Tess.

Jeżeli nie możemy dać innym tego, czego potrzebują, nie ma sensu tego ciągnąć. Zgadzasz

się?”

Jej dłonie zacisnęły się na kolanach. „Zgadzam się” wyszeptała.

„Nie ma tu żadnych zasad, Tess. Ale od tego momentu, nie oznacza nie. Jeśli czegoś nie

chcesz, powiedz tylko słowo. Zrozumiałaś?”

Skinęła nerwowo głową.

„Każdej nocy będę posuwał się dalej. Każdej nocy będziesz uczyć się czegoś nowego o sobie.”

Jego ręce przesunęły się na jej ramiona, masując i rozluźniając jej napięte mięśnie. „Nie bój

się mnie, Tess. Ani samej siebie.”

„Żadnych innych kobiet.” Chciała, żeby to było jasne od początku. „Nie wiem nawet, czy

zdołam poradzić sobie z innym mężczyzną. Ale nie możesz mieć żadnych innych kobiet.”

„Nie chcę innej kobiety, Tess” zapewnił ją. „I nie będzie żadnych innych mężczyzn, chyba

że ja zdecyduję inaczej.” Jego głos stał się bardziej poważny. „Jest szczególna przyjemność

w dzieleniu się swą kobietą, której być może nigdy nie zrozumiesz. Ale nie każdy mężczyzna

jest wart takiego przywileju, kochanie, zaufaj mi.”

„Jeśli nie zerżniesz mnie teraz, opuszczę ten dom i nigdy nie wrócę” wypaliła gwałtownie.

„Jestem zmęczona czekaniem, Cole.”

Odwróciła sytuację na swoją korzyść, potem przesunęła się, zanim zdołał ją powstrzymać,

przekręcając i napierając na jego ramiona, aż w końcu leżał na plecach na materacu. On już

był twardy, a ona wilgotna. Jego kogut robił namiot ze spodni, ukrywających go przed nią.

Trzymając ręce w pasie, opuściła je niżej w kierunku jego silnej erekcji, a potem szarpnęła

je z jego nóg.

„Zastanawiałem się, kiedy będziesz już zmęczona czekaniem” powiedział z uśmiechem, ale

jego spojrzenie było gorące, grzesznie pożądliwe.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

53

Tess przeciągnęła szlafrok przez głowę i usiadła na nim. Usłyszała jego ciężki oddech, gdy jej

wilgotna cipka otarła się o jego koguta, ale nie cofnęła się. Pragnęła jego pocałunku.

Umarłaby za to.

Gdy tylko jej wargi dotknęły jego, oplótł ją ramionami, obrócił i przekręcił na plecy, tak, że

był teraz nad nią. Jego język przedarł się przez jej usta, jego usta błądziły po jej, gdy zmieniał

pieszczotę w zmysłową ucztę. Tess jęknęła nierówno, czując delikatność, zupełne ciepło jego

dotyku, jego ciało nad jej własnym, łagodną siłę jego mięśni, gdy trzymał ją tak blisko siebie.

„Mój kutas jest tak twardy, że nie wytrzymam w tobie pięciu minut” odparł. „Jesteś

na pigułkach czy mam wyciągnąć gumkę?”

„Pigułka” wydyszała. Nie chciała, by coś ich rozdzielało. Chciała go czuć, gdy w nią wejdzie,

czuć jego nasienie tryskające mocno w jej wnętrzu.

„Cholera, Tess. Niemal boję się cię pieprzyć, jesteś tak cholernie ciasna.” Warknął, gdy jego

dłoń gładziła jej cipkę, a palec badał jej pochwę.

Tess wygięła się do penetracji, jej nienasycony jęk szokował ją, podczas gdy ciało błagało

o więcej.

Jego usta sunęły po jej szyi, stopniowo przesuwając się w dół, w dół do twardych wrażliwych

czubków jej piersi. Kiedy jego usta pokryły jeden z nich, jej macica ścisnęła się boleśnie.

O tak. To było takie dobre. TAKIE dobre. Jego język drażnił koniuszek, usta ssały silnym

ruchem, doprowadzając ją do drżenia. Wtedy przygryzł mały pączek, lekkie uszczypnięcie

podnieciło ją jeszcze bardziej, na granicę bólu.

„Cholera, jesteś taka gorąca, że płonę żywcem” warknął i powrócił do jej ust, paląc je swym

pocałunkiem.

„Więc płoń bardziej” wydyszała. „Proszę, Cole. Weź mnie teraz.”

Wzniósł się nad nią, przesuwając pomiędzy jej uda, rozsuwając je szeroko, a ona dostrzegła

jego pulsującego koguta.

„Może zaboleć” ostrzegł ją, oddychając ciężko. „Cholera, Tess, nigdy wcześniej nie miałem

tak ciasnej cipki, która parzyła mi palec.”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

54

Zakołysała biodrami, dręcząc czubek jego koguta, gdy trącił jej pochwę.

„W porządku” zaskomlała. „Dasz radę.”

Wdarł się do jej wnętrza.

Oddech opuścił ciało Tess w akceptacji, zduszony krzyk wyrwał się z gardła

na to przymusowe rozdzielenie jej wrażliwych mięsni pochwy. Trawiła ją paląca

przyjemność/ból, wędrując w niej, wijąc się wobec zagłębionego w jej cipce, grubego koguta.

„Słodka litości, Tess” zawołał Cole, gdy przysunął się do niej z trudem, podpierając

na łokciach swój ciężar. Jego biodra zafalowały w płynnym ruchu między jej udami, wysyłając

ostre pociski ekstazy przez całe jej ciało.

* * * * * * * *

Nie wytrzyma długo. Cole wiedział, że nie ma na to szans. Mógł mieć tylko nadzieję, że Tess

też była blisko. Chwycił jej biodra, jego twarz zagłębiła się w krzywiźnie jej szyi, gdy silnymi

pewnymi ruchami zaczął poruszać się wewnątrz niej.

Jej cipka była tak ciasna, że paliła, tak śliska i słodka, że mógłby pozostać w niej na zawsze,

gdyby tylko potrafił powstrzymać swoje wyzwolenie na taki czas. Nie było szans. Wiła się pod

nim, jej biodra unosiły się do niego, a nogi owinęły wokół jego pasa, gdy przyjmowała

go głębiej, krzycząc z doznań przepływających przez nią za sprawą silnych pchnięć.

Cole jęknął na jej żar. Napierał na nią mocniej, jego pchnięcia stawały się coraz szybsze,

przeszywając ją, prześlizgując między, zaciskającymi się na nim, wrażliwymi tkankami,

walczącymi o utrzymanie go wewnątrz. Jej ciało napięło się bardziej, aż cipka zaczęła drżeć

wokół niego, gdy krzyknęła, szarpnęła za jego ramiona, a orgazm wstrząsnął nią w tym

samym czasie, w którym on stracił kontrolę.

Cole usłyszał swój jęk ekstazy, jej zduszony krzyk spełnienia, gdy trysnął w jej wnętrze.

Ogarnęła go rozkosz, paląc go, przepełniając ciało i duszę, gdy tak przytrzymywała

go, zaciskając się na nim.

„Tess. Boże, Tess, kochanie—” Nie sądził, by te potężne wybuchy rozkoszy mogłyby się

kiedyś skończyć. Błagał o to. Wystrzeliły z jego kręgosłupa, przeszły przez jego kutasa,

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

55

i roztopiły twardy, samotny rdzeń jego serca. Ta kobieta była jego. I zanim tydzień dobiegnie

końca, on jej to udowodni.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

56

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

Dni mijały dla Tess w oparach przyjemności. Cole był na przemian łagodny i władczy,

uwodzicielski i zaskakujący. Posunął się dalej, tak jak ją ostrzegł. Związywał ją i dręczył swym

wprawnym językiem oraz różnorodnymi seksualnymi zabawkami, przeznaczonymi zarówno

do droczenia się, jak i dręczenia. Przez cały dzień nosiła jedwabne koszulki nocne, które dla

niej wybrał, i włóczyli się razem po domu. Rozmawiali i śmiali się, kochali i pożądali

w różnych pomieszczeniach i pozycjach. Ale, co ważniejsze, Tess nauczyła się tego

mężczyzny.

Dobrze sytuowanego, ambitnego mężczyzny, którego niesamowita inteligencja skrywała

człowieka o silnych emocjach. Chwytała te przelotne spojrzenia podczas rozmów albo

po sesji intensywnego, niemal brutalnego seksu. Wyraz jego twarzy był zaniepokojony, czuły,

jak gdyby, mimo jego potrzeb, jego pragnień, bał się ją zranić.

Wciąż wkładał jej korek na kilka godzin dziennie. Przed jego wyjęciem pieprzył ją powoli

i swobodnie, jego kogut posuwał gwałtownie ultra wąski korytarz jej pochwy. Doznanie było

niewiarygodne. Tess krzyczała dla niego, prosiła, błagała o litość, gdy mknący ból i rozkosz

atakowały jej ciało. Jej orgazmy z wrażenia rozrywały ciało, pozostawiając ją pod nim drżącą,

jej soki wybuchały wokół jego koguta i wyzwalały jego własny orgazm.

Jednak ich wspólny czas powoli dobiegał końca. Szóstego dnia Tess włożyła już inną koszulkę.

Ta nowa miała styl grecki i opadała aż do stóp, a małe złote jedwabne sznureczki krzyżowały

się między jej brzuchem a piersiami. Ponownie była boso, ale wiedziała, że Cole też będzie.

Wkładał ubrania łatwe do ściągnięcia. Uśmiechnęła się. Tak czy owak, przez większość czasu,

prowadzali się po domu zupełnie nadzy.

Przebrnęli szybko przez śniadanie. Tess wiedziała, że Cole ma plan na ten dzień, ale nie była

pewna, jaki. Dowiedziała się jednak tego bardzo szybko. Kiedy leżała na materacu

naprzeciwko kominka, Cole wziął z rogu pokoju cztery masywne, ciężkie obręcze.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

57

Zamontował po jednej w każdym rogu materaca, obdarzając ją tym swoim mrocznym,

władczym spojrzeniem, które doprowadzało jej krew do wrzenia.

„Ostatnia lekcja” wyszeptał, przywiązując i przytwierdzając długą jedwabną linę

do metalowych obręczy.

„Zdejmij koszulkę i połóż się na brzuchu.”

Dreszcz podniecenia wstrząsnął jej ciałem, gdy ściągnęła z siebie koszulkę. Cole zapiął

skórzane pasy na jej kostkach u nóg i nadgarstkach, a potem przywiązał je do lin. Zostawił

ją rozłożoną, bezbronną, z wystarczającą ilością luzu, by mógł podłożyć pod jej ciało duże

szerokie poduszki, unoszące ją kilka cali ponad materacem. Jeszcze jedną umieścił pod jej

biodrami, czyniąc jej tyłek bezradny, otwarty na jego spojrzenie.

„Do kogo należy twoje ciało?” wyszeptał, przebiegając palcami wzdłuż rozpalonych fałdek jej

płci, drugą dłonią gładząc jej pośladki.

„Do mnie.” Jej głos był ochrypły. Była we właściwej pozycji do otrzymania kary, i nie chciała

tego zmarnować

11

.

Jego ręka opadła na jej tyłek z tnącą siłą. Wzdrygnęła się, zawołała na ten wybuch gorąca

na ciele i głęboko wewnątrz cipki.

„Do kogo należy twoje ciało, Tess?” zapytał ponownie.

„Nie do ciebie” zawołała. Potrzebowała więcej, jeszcze raz. Pragnęła, by jej tyłek płonął

dzięki niemu, bo wiedziała, co może zrobić z resztą jej ciała. Piersi miała nabrzmiałe, a sutki

twarde i obolałe.

Uderzył ją ponownie.

„Do kogo należy twoje ciało?”

„Do mnie.” Mgła podniecenia stępiła rzeczywistość. Jego ręka opadła znowu.

„Potrzebujesz pomocy, Cole?” Przez moment Tess była pewna, że wyobraziła sobie łagodny,

kulturalny głos, dochodzący od strony drzwi. Otworzyła oczy, obróciła głowę i jej oczy

11

No proszę, jak się wyrobiła! Cicha woda brzegi rwie…

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

58

rozszerzyły się z zażenowania, gdy zobaczyła mężczyznę opierającego się swobodnie

o futrynę.

Jesse Wyman

12

, jeden z wiceprezesów w firmie jej ojca, odpowiedzialny tylko przed nim

i Colem. Był tak mroczno przystojny jak Cole, lecz bardziej wyrafinowanie, nie aż tak duży,

pozbawiony dzikiego wyglądu. Jego zielone oczy pociemniały, wypełnione raczej żądzą niż

kalkulacją, a wybrzuszenie w jego spodniach wyglądało bardziej niż imponująco.

„Cole?” Czy to była część jego planu, bo jeśli nie, jej niespodziewanie kapiąca cipka może

wpakować ją w kłopoty.

„Powiedz nie, a on odejdzie.” Głos Cole’a był napalony, prowokujący.

„Pamiętasz książkę, po której twoja matka dostała największego szału?” wyszeptał gorąco.

„Związana kobieta, z uniesionym tyłeczkiem, jej cipka, usta i pupa na łasce bohatera i jego

najlepszego przyjaciela? Poznaj mojego najlepszego przyjaciela, kochanie.

13

Tess zadrżała. Czuła dłoń Cole’a pieszczącą jej rozpalony tyłek, oczy Jesse’go podążały

za tą pieszczotą. Jej serce biło ciężko z podniecenia, krew rozsadzała żyły. Zawsze była

ciekawa, jakie by to było uczucie. Zastanawiała się, czy poradziłaby sobie z dwoma

mężczyznami naraz.

„Cole—?” Ale była też przerażona. Nieznane tęsknoty przetaczały się przez jej ciało

sprawiając, że drżała w niezdecydowaniu.

„Tess” wyszeptał. „To nie będzie ostatni raz, kiedy cię o to poproszę. Obiecuję ci, kochanie,

pokochasz to.”

Słyszała podniecenie w jego głosie, pobudzenie, gdy Jesse wszedł do pokoju, a jego ręce

skierowały się w stronę guzików białej frakowej koszuli.

„Boże, obaj robicie to przez cały czas?” wydyszała.

12

Wreszcie się doczekałam!

13

„Meet my best friend.” – idealna kwestia w takim momencie ;)

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

59

„Tylko czasami. Kiedy jest to ważne, Tess. Gdy wiemy, że jest to potrzebne. A ty tego

potrzebujesz, kochanie.” Jego palec zanurzył się w jej cipce, przepychając się wśród jej soków

i ociekając nimi.

Tess jęknęła, napierając na palec, kiedy Jesse rzucił swoją koszulę na podłogę. Jego klatka

piersiowa była umięśniona i mocno opalona. Jego zielone oczy mieniły się rosnącym

pożądaniem. Tess patrzyła zahipnotyzowana, jak jego ręka wędruję w stronę rozporka.

„Jest piękna” warknął Jesse, pozbywając się butów, a potem ściągając spodnie i bokserki.

„Czy była dla ciebie grzeczną dziewczynką, Cole?” Jego ton był prowokujący, przenikający

ją sugestią, że powinna zostać ukarana.

Jego ręce sprawdziły pęta na jej nadgarstkach, a potem musnął palcami jej policzek. Tess

wzdrygnęła się na pieszczotę.

„Tess zwykle znajduje sposób, by być niegrzeczną, prawda kochanie?” Dłoń Cole’a

wylądowała na jej tyłku, dając lekkiego klapsa.

Szarpnęła się i zaskomlała. Dobry Boże, czy oni obaj chcą ją ukarać, zaspokoić ją? Była

omdlała z podniecenia, jej ciało mrowiło. Prawie szczytowała, gdy Jesse klęknął obok niej,

jego erekcja była porównywalna do Cole’a, choć nie tak duża. Był gruby, z pulsującą główką.

Dotknął ręką jej włosów, jego oczy spotkały się z jej i wtedy Tess zrozumiała, dlaczego Cole

podparł całe jej ciało na poduszkach. Aby unieść ją wystarczająco wysoko, by trzymała

szeroko rozłożone ramiona, i była wciąż w odpowiedniej pozycji do obciągania każdego

koguta. Jej usta zwilgotniały na tą myśl, a potem otworzyła je w krzyku zaskoczenia, gdy dłoń

Cole’a znowu uderzyła w jej tyłek.

„Niegrzeczna Tess.” Jego głos był rozbawiony.

„Piękna Tess.” Ton Jesse’go był niskim pomrukiem rozkoszy. „Jej tyłeczek jest tak ładnie

zaróżowiony. Czy równie łatwo się rozciąga?”

„Mój tyłeczek” burknął Cole. „Jeszcze go nie pieprzyłem, więc ty też nie możesz.”

Jesse chrząknął, ale nie powiedział nic więcej. Sekundę później, Tess poczuła jego usta

na swoim ramieniu, jego zęby drapały jej skórę, podczas gdy jego ręce sięgnęły pod nią z obu

stron, obejmując jej pełne, nabrzmiałe piersi. Palcami chwycił jej sutki, szczypiąc lekko, a ona

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

60

jęknęła na palący mały wybuch bólu. Szarpnęła się na tę pieszczotę, walcząc o oddech, gdy

poczuła dłoń Cole’a uderzającą w jej tyłek raz jeszcze. Rzucała się za każdym ciosem,

krzycząc, kiedy Jesse na przemian uspokajał i rozpalał jej sutki, jego usta błądziły po jej szyi,

gryząc i liżąc ją, unosząc na szczyt podniecenia tak ostro, że była to wręcz agonia.

Wtedy to Tess poczuła, że Cole oddalił się od niej na moment. Kiedy wrócił, jego palec, grubo

posmarowany oliwką, zabrał się za jej wciąż ciasny tyłek. Z łatwością wsunął pierwszy, choć

jej mięśnie zacisnęły się przy wejściu. Wycofał się powoli, a potem dwa szerokie palce zaczęły

pracować nad jej cieśniną, rozszerzając ją, wbijając się lekko wewnątrz, gdy zawołała,

błagając o więcej.

Palce Jesse’go ściskały jej sutki, potem pieściły je, ponownie ściskały i znowu pieściły. Palce

Cole’a, teraz trzy, pracowały powoli nad jej małym wejściem, jego głos był namiętny

i zachęcający, gdy otworzyła się na niego, jej mięśnie się rozluźniły, wysyłając przez ciało

buchający żar.

„Dzisiaj będę pieprzył twój tyłeczek, Tess” warknął. „Nawilżę cię naprawdę porządnie,

kochanie, a potem będę obsługiwał swoim kogutem twój ciasny tyłeczek i słuchał, jak dla

mnie krzyczysz. Będziesz dla mnie krzyczeć, kochanie?”

Krzyczeć? Nie mogła oddychać. Była bez tchu, kiedy Jesse wyciągnął poduszkę spod jej ciała

i położył się przy niej. Jego silne ramiona uniosły ją, a on wsunął pod nią głowę i chwycił

w usta twardy, jędrny sutek.

Teraz liny krępujące jej nadgarstki stały się wystarczająco luźne, by mogła się podeprzeć

na rękach. Jesse pomógł podtrzymać jej ciężar, rozłożony jak ona, ze swoimi mocnymi

dłońmi pod jej piersiami. Ale zrobił niewiele dla jej wytrzymałości. Silne ssanie, ostre

uszczypnięcia i język drażniący jej wrażliwe sutki doprowadzały ją do szaleństwa.

Odrzuciła głowę, walcząc o oddech. Palce Cole’a w dalszym ciągu pracowały nad jej tyłkiem,

rozlewając ogień, żar i mroczne upojenie, gdy rozciągał ją powoli, palcami rozpościerając

wewnątrz niej rozpalone przejście.

„Jesse będzie pieprzył dla mnie twoją ciasną cipkę, Tess” obiecał jej Cole, głos miał

ochrypnięty od swego pożądania. „Po tym jak skończę z twoim słodziutkim tyłeczkiem,

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

61

on zajmie się tą ciasną cipeczką. Będziesz rozciągnięta i pełna kochanie, kiedy obaj będziemy

cię obsługiwać, pieprzyć cię.”

14

Jego dobitne słowa sprawiły, że jej macica skurczyła się boleśnie, a ciało wygięło się

bezwiednie, gdy naparła na jego palce.

„O tak, kochanie, chcesz tego, prawda?” Rozkosz wypełniała jego głos. „Chcesz być zdobyta,

przepojona i zerżnięta jak słodki skarb, którym jesteś.”

Jego głos był pełen respektu, oczarowany, jak gdyby to ona dawała mu prezent, a nie

na odwrót.

15

Kiedy Cole mówił, Jesse wepchnął pod nią całe swoje ciało, z łatwością

wślizgując się w miejsce, gdzie wcześniej leżały poduszki, aż pokryła go, a jego kogut

usadowił się na przemoczonych wargach jej nagiej cipki.

„Tess, tak bardzo chciałbym, żebyś zobaczyła, jak pięknie teraz wyglądasz” jęknął Cole,

wracając na miejsce dopiero, gdy Jesse zajął swoją pozycję. „Twoja słodziutka cipka skapuje

na całego jego koguta, zalewa go. Jesteś gotowa na mnie, kochanie?”

Tess zaskomlała. Czy była gotowa? Myśl o jego kogucie, tak grubym i twardym, pompującym

jej tyłek była zarówno przerażająca, jak i emocjonująca.

„Myślę, że jesteś.” Poczuła, że zmienia pozycję, podczas gdy Jesse rozszerzył dla niego jej

pośladki.

„Rozluźnij się dla mnie, Tess” jęknął Cole. „Obiecuję, że będzie wspaniale.”

Poczuła główkę jego koguta wchodzącą do jej wnętrza. Powoli, łagodnie, rozciągając

ją aż krzyknęła z wstrząsającego bólu wejścia. Ból i rozkosz, to ją paliło, trzymało

nieruchomo, gdy przedzierał się swoim kogutem wewnątrz niej, cal po calu.

Jesse rozdzielał jej pośladki, ale usta pieściły jej twarz, szepcząc zachęty, mroczne,

nieprzyzwoite słowa i sprawiając, że jej potrzeba seksualnej męki wybuchała wyżej, goręcej.

Jego głos był pochlebny, delikatny.

14

Cóż za bromance!

15

To zdanie budzi moją feministyczną cząstkę ;p Zwłaszcza w kontekście powyższych słów Cole’a.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

62

„Już dobrze, Tess” uspokajał ją, gdy rzucała się, jej oczy łzawiły z bólu, choć nie chciała go

zatrzymać. Nigdy już nie chciała go zatrzymać. „Nie walcz z tym, Tess” nalegał. „Kogut Cole’a

jest gruby, kochanie, ale nie aż tak bardzo. Dasz radę.” Jeszcze mocniej rozszerzył jej

pośladki, łagodząc okropny ból, gdy Cole wciąż drążył jej wnętrze.

„Tess, w porządku, kochanie?” Słyszała napięcie w jego głosie, jego ostro wibrujący nastrój

pożądania i posiadania, opiekuńczości i czułości.

„Proszę—” wydyszała, kiedy zatrzymał swoje powolne, gładkie ruchy. Główka jego koguta

przeszła już przez ciasną obręcz mięśni, rozpalona końcówka rozciągała je szeroko, gdy

próbowała przyzwyczaić się do rozmiarów, wypełniającego ją tam, koguta.

„Więcej, kochanie?” zapytał, gładząc dłonią jej plecy.

„Więcej” zapłakała, jej biodra uspokajały się po palącym przekłuciu. „Więcej. Proszę, Cole.

Więcej.”

Zaczął dalej z łatwością poruszać się wewnątrz niej, podczas gdy czubek koguta Jesse’go

pulsował przy wejściu do jej cipki. Powolne, miarowe pchnięcia pozwoliły Cole’owi

całkowicie wypełnić jej tyłek, jego ostry jęk rozległ się w pokoju, gdy zatonął w niej

aż po jądra.

Teraz Tess wciąż krzyczała, jej mięśnie zaciskały się na nim, jej ciało przyjmowało ból, jak

dręczącą rozkosz, której nie mogła dłużej odmawiać. Przysunęła do niego biodra, ujeżdżając

go głębiej i umieszczając pulsującą główkę koguta Jesse’go tuż przy wejściu do jej pochwy,

gdy Cole wycofał się, i pchnął raz jeszcze.

„Tak” zawołała, gdy rozpoczął swobodne, napierające na jej tyłek, ruchy. „O Boże, Cole.

Pieprz mnie. Błagam, rżnij mnie!”

Pchnął mocniej. Raz. Drugi. Potem zupełnie przestał. Chciała protestować, ale straciła

oddech. Pod nią, Jesse zaczął forsować swym twardym kogutem niewielkie, maleńkie wejście

do jej pochwy. Kogut Cole’a wypełnił całkowicie jej tyłek, pozostawiając niewiele miejsca

w jej wąskiej cipce. Ale Jesse nie pozwolił, by mu to przeszkodziło. Jęcząc, wychwalając ten

ekstremalny ścisk, zatonął powoli w rozpalonych głębiach aż znalazł się w środku po samą

rękojeść.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

63

Rzeczywistość przestała istnieć. Nawet nie zauważyła, kiedy Jesse uwolnił z więzów jej

nadgarstki, a Cole kostki u nóg. Ale opierała się na rękach i kolanach, umieszczona między

nimi, prosząc o więcej. Błagała o mocne ciosy ich kogutów, gdy zgrali swoje powolne,

rytmiczne ruchy, narażając ją na zatonięcie w rozkoszy. Wariowała od palącej ekstazy,

przeszywającej jej ciało. Przywarła do nich, ujeżdżając ich i nakłaniając do potężnych ciosów.

Pieprzyli ją teraz ostro i szybko, obaj jęcząc, wielbiąc ją, wołając, gdy zaciskała się na nich.

„Cole” wykrzyczała jego imię, czując zbliżający się orgazm. „O Boże, Cole. Nie zniosę tego.”

„Dasz radę, Tess” jęknął i uniósł się nad nią, pozwalając rozpędzić się swoim biodrom.

„Potrafisz, kochanie. Weź go. Przyjmij to, Tess. Dojdź dla mnie, kochanie. Dojdź dla mnie

teraz.” Szarpnął gwałtownie, gdy zacisnęła się wokół niego.

Pod nią, Jesse trzymał mocno jej talię, jego biodra uderzały o jej, i pomimo ich prędkości,

obaj mężczyźni idealnie zsynchronizowali ostre pchnięcia swych kogutów wewnątrz jej ciała.

Tess nie mogła przestać krzyczeć, nie potrafiła powstrzymać doznań tłoczących się w jej ciele,

wrzącego ciśnienia. Silna, przeszywająca rozkosz/ból to było zbyt wiele dla niej

niewyszkolonego ciała. Kiedy szczytowała, zakwiliła od eksplozji, dalej się na nich zaciskając,

jej tyłek i cipka doiły ich koguty aż usłyszała rozbity męski jęk i poczuła mocne, tryskające

strumienie spermy, wypełniającej obie jej dziurki.

Orgazm, raz po raz, wstrząsał jej ciałem, mięśnie zacisnęły się na kogutach, gdy eksplodowali

w jej wnętrzu, wołając i jęcząc wokół niej, a jej cipka i tyłek obciągały ich, drżały wokół nich,

spalając ich aż w końcu opadła na Jesse’go omdlała i bez tchu.

„Kurwa mać, Cole” głos Jesse’go był teraz ochrypły, wyczerpany. „Wydoiła mnie do cna.”

16

Cole wyszedł z niej i opadł z boku na materac, pomagając Jessemu ułożyć Tess między nimi.

Potem obrócił ją w swoją stronę, gładząc dłońmi jej plecy, jego usta pieściły jej skroń, gdy

walczyła o odzyskanie oddechu.

„Jesteś moja, Tess” wyszeptał, a jej serce się zatrzymało na dźwięk emocji w jego głosie.

„Posiadłem cię. Jesteś wyłącznie moja. Nie pozwolę ci uciec ponownie.”

16

W tym momencie dostałam potwornego ataku niepohamowanego śmiechu… Ta seria mnie

wykończy ;p

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

64

Już miała mu odpowiedzieć, ale szok ją sparaliżował, gdy usłyszała wściekły krzyk matki,

dochodzący od strony drzwi.

„Ty bezwstydna dziwko! Zupełnie jak ojciec. Jesteś taka, jak twój ojciec—!”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

65

ROZDZIAŁ JEDENASTY

„O mój Boże!” Upokorzenie przebiegło przez jej ciało chwilę po tym, jak Cole i Jesse

wyskoczyli, by ją zasłonić.

Chwycili z podłogi swoje spodnie, wkładając je w pośpiechu, cały czas osłaniając Tess. Ciało

Cole’a było napięte z wściekłości, a Tess szarpała się ze swoją koszulką - jej palce trzęsły się

tak bardzo, że nie była stanie przełożyć jej przez głowę.

Odwracając się do niej, i wciąż ją chroniąc, Cole pomógł jej rozplątać materiał i przełożyć

przez głowę.

„Przepraszam, kochanie” wyszeptał, jego usta musnęły jej włosy, gdy poprawiał koszulkę.

Tess potrząsnęła głową, czując gorąco, pokrywające jej twarz. Dotykając po raz ostatni

opuszkami palców jej policzka, odwrócił się do jej matki.

„Jak, do cholery, się tu dostałaś?” Jego głos był rozwścieczony, gdy stawiał czoła Elli

Delacourte, ponury i ostrzegawczy.

„Nie przyjechałam tu, żeby wdawać się z tobą w rozmowę, zboczony draniu. Spójrz, jak

zepsułeś moją córkę. Jesteś, jak ta twoja nic nie warta, zdzirowata siostra” wrzeszczała Ella.

Tess czuła, jak jej twarz płonie ze wstydu, a gdy wstała, jej nogi trzęsły się z wysiłku i strachu.

Dobry Boże, jak jej matka dostała się do domu?

„Mamo, dlaczego tu jesteś?” głos Tess był stłumiony od łez i zakłopotania.

Nie wstydziła się tego, że doświadczyła współżycia seksualnego. Ale bycie przyłapanym było

upokarzające. I to przez własną matkę!

„Przyjechałam, żeby sprawdzić, co tu robicie po tym, jak dowiedziałam się, że twój ojciec

i jego wywłoka wyjechali na tydzień” szydziła. „Nawet do mnie nie zadzwoniłaś. Martwiłam

się.”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

66

Klasyczna próba wzbudzenia winy, którą matka stosowała zawsze, gdy Tess spędzała czas

z ojcem.

„Ella, uważaj na słowa” głos Jesse’go był surowy, z wyczuwalnym ostrzeżeniem.

Tess spojrzała na niego ze zdziwieniem. Nie miała pojęcia, że Jesse zna jej matkę.

Ella rzuciła drugiemu mężczyźnie spojrzenie sugerujące, że powinien zapaść się ze wstydu

pod ziemię. Jesse stanął przed nią ze skrzyżowanymi ramionami, jego ponura twarz wyrażała

wściekłość.

„Tess, idź wziąć prysznic albo cokolwiek” Cole chwycił ją w ramiona, całując lekko jej głowę

i gładząc dłońmi jej plecy. „Pozwól mi się tym zająć.”

Tess potrząsnęła głową.

„Nie potrzebowałam wcześniej twojej pomocy, by stawiać czoła własnym problemom, Cole.

Teraz też nie musisz tego robić” odpowiedziała. „Nie zrobiłam nic złego—”

„Złego?” głos Elli był przeszywający. „Uważasz, że pieprzenie swojego zboczonego kochanka

i jego kumpla nie jest złe, Tess? Wychowałam cię na kogoś lepszego niż dziwka dla

zdemoralizowanych skurwysynów.”

Tess zadrżała na furię w głosie matki.

„Ella!” Głos Jesse’go przeszywał teraz chłodem, silną furią. „Wyjdź stąd, do cholery, zanim

sam cię wyprowadzę. I wątpię, byś chciała, żebym to zrobił.”

Rozgorączkowanie, na krawędzi szału, w tonie głosu Jesse’go zaskoczyło Tess.

„Zabierz ją stąd w cholerę” mruknął Cole do przyjaciela.

„Czy możecie już przestać?” Tess przeczesała włosy palcami, przeklinając drżenie swoich rąk,

gdy stała przed matką.

Ogarnęły ją lata wmawiania jej wstydu dla własnej seksualności, potrzeb jako kobiety.

Przypomniała sobie wykłady z czasów, gdy była jeszcze dzieckiem, na temat seksualnej

deprawacji i grzechów cielesnych.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

67

„Mamo, mówiłam, że wrócę po przyjęciu” westchnęła, opierając się o Cole’a, wdzięczna,

że nie musi się teraz chować przed matką.

„Jak mogłaś to zrobić, Tess?” Ella była wściekła, jej szare oczy iskrzyły gniewem. „Jak mogłaś

stać się tak zepsuta?”

„Zepsuta?” Tess potrząsnęła głową, wzdychając. „Ja jestem po prostu inna niż ty. Przykro

mi.”

Łza popłynęła z jej oka. Nienawidziła, gdy matka się na nią złościła, tak jak, dawno temu,

nienawidziła opuszczać ojca.

Kiedy skończyła mówić, jakieś poruszenie za jej matką zwróciło jej uwagę. Jej ojciec, wysoki

i silny, o twarzy wyrażającej chłodną wściekłość, wszedł do pokoju.

„Cóż, zgaduję, że jesteś zadowolony” zadrwiła Ella, gdy go spostrzegła. „Jest taka, jak

ty i ta dziwka, z którą się ożeniłeś.”

Missy stała za ojcem, i po raz pierwszy Tess zobaczyła gniew rysujący się na twarzy tej

pięknej blondynki.

„Jesteś w moim domu, Ella” przypomniała jej Missy, jej smukłe ciało napięło się ze złości.

„Sugeruję, byś wyszła i rozważyła, co tracisz zachowując się w ten sposób. Tess nie jest

dzieckiem. Jest kobietą. Jej styl życia to nie twoja sprawa.”

Zaciekłość tętniła przez pokój, prawie dławiąc Tess.

„Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłaś. Moje dziecko zniża się do tych samych gierek, w które gra

jej ojciec.” Tess wzdrygnęła się na ten chłodny, bezlitosny osąd, wydany przez matkę.

„Ella!” głos Missy smagał ostrą furią. „Będę musiała wyprowadzić cię z mojego domu, jeśli

nie potrafisz przyzwoicie rozmawiać z córką. Nie twój interes, co robi. Ona jest dorosłą

kobietą.”

„I nie potrzebuję, by ktokolwiek rozwiązywał za mnie moje problemy” odparowała Tess,

bardziej zdziwiona tym ostrym przeświadczeniem o władzy w głosie macochy. Missy i taka

siła charakteru? Nie mogła w to uwierzyć.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

68

„Czy ty wiesz, co ona wyrabiała, Jason?” Ella wrzasnęła do swojego byłego męża. „To poszło

nawet dalej niż te twoje seks zabawy—”

„Na litość boską, Ella!” Jason zaklął wściekle. „Posłuchaj siebie. Uważasz, że nasza córka chce

tego wysłuchiwać? Nasze problemy jej nie dotyczą.” Twarz jej ojca była czerwona

z zakłopotania. „Nie obchodzi mnie, co robiła. Ufam, że Cole o nią dbał i to wszystko,

co muszę wiedzieć.”

„Cóż, gdybyś się pokazał chwilę wcześniej—”

„Wtedy bym ich powiadomił o swoim przyjeździe przed wejściem do domu” warknął

z rozgoryczeniem, rzucając Tess przepraszające spojrzenie. „Na litość boską, przestań

upokarzać Tess z powodu własnej urazy. To zaszło za daleko.”

Ella zwróciła się do Tess, jej wzrok był surowy, urażony. „Zostaw swoje rzeczy, Tess. Wracasz

ze mną do domu. Natychmiast!”

Kiedy dała matce przyzwolenie na traktowanie się w taki sposób? Tess patrzyła na nią

z rosnącym zakłopotaniem i bólem. Nigdy nie zdawała sobie sprawy, jak zgorzkniała stała się

jej matka. I to z jakiego powodu? Twierdziła, że jej życie jest bezpieczniejsze bez mężczyzny,

wtrącającego się w nie.

„Nie wracam, mamo.” Poczuła dłonie Cole’a, zaciskające się na jej ramionach, sposób, w jaki

jego ciało napięło się w oczekiwaniu.

Na twarzy matki malował się szok.

„Coś ty powiedziała?” wyglądała, jakby nie mogła złapać tchu.

„Nie zostawię—”

„On cię wykorzystuje, Tess” powiedziała wściekle Ella. „Nie będziesz niczym innym, jak jego

dziwką. Udowodnił to dzisiaj.”

Tess potrząsnęła głową. „Kocham go, mamo. Kochałam przez lata, ale byłam zbyt

przerażona, by się do tego przyznać. Ale jeszcze bardziej boję się zostać sama i zgorzkniała,

nie zaznając z nim choć tych kilku chwil.”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

69

Cisza wypełniła pokój. Wydawało jej się, że usłyszała dziękczynny szept Cole’a, coś jak „Dzięki

Bogu”. Ale nie była pewna.

„Odejdziesz” krzyknęła wściekle Ella, zaciskając pięści, jej oczy iskrzyły dziko. „Nie zostaniesz

wśród tych potworów.”

„Może tu jest właśnie moje miejsce” Tess chciała krzyczeć widząc ból, który błysnął w oczach

matki. „Kocham Cole’a, mamo, i nie wstydzę się tego ani tego, co zrobiłam. Podobało mi się.”

Ella otworzyła usta, by powiedzieć coś więcej.

„Zamilcz, Ella” przerwał Jason. „Trzymaj język za zębami i zostaw ją, do cholery,

w spokoju.”

„Nie kontroluj mnie, Jason” odparowała Ella, cała się trzęsąc. „Nie robiłeś tego, gdy byliśmy

małżeństwem i nie będziesz robił teraz.”

„Może w tym właśnie jej problem” szepnął Cole do ucha Tess.

Jej oczy rozszerzyły się na moment, a potem dźgnęła go łokciem w brzuch. On tylko się

zaśmiał.

„Będę, jeśli nie przestaniesz uważać na swój żmijowy język” warknął. „I wierz mi, Ella, lepiej

być ostrożnym. Możesz odkryć, że potwory, których tak bardzo nienawidzisz są większą

częścią ciebie niż sądzisz.”

„Ja nie jestem częścią tego” westchnął w końcu Jesse, gdy tylko skończył się ubierać.

„Zmywam się stąd, chłopcy i dziewczęta. Do zobaczenia w biurze, Cole.”

17

Klepnął Cole’a po ramieniu zanim wyszedł z pokoju.

Oczy Elli podążyły za nim, zwężone, wściekłe.

„Mamo, może powinnaś dać spokój” Tess wzięła mocny, głęboki oddech. „Porozmawiamy

o tym później, gdy obie się uspokoimy.”

17

Hahaha, uwielbiam gościa ;D

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

70

Ella odwróciła się do niej. Perfekcyjnie wypielęgnowane kasztanowe włosy stanowiły oprawę

dla zaskakująco młodej twarzy. W wieku czterdziestu dwóch lat, Ella Delacourte wyglądała

niemal dziesięć lat młodziej. Ale była bardziej zgorzkniała i mściwa niż kobiety dwa razy

starsze od niej, ze znacznie trudniejszym życiem. „Chodź ze mną, Tess, albo nie chcę cię

widzieć z powrotem w swoim domu.” Usta Elli zrobiły się cienkie, gdy patrzyła na swoją

córkę, jej głos przeszywał chłodem. „Nie będziesz dłużej moją córką.”

Tess zadrżała. Nigdy nie widziała matki aż tak złej.

„Przykro mi, mamo” potrząsnęła głową. „Nie mogę.”

Ella wyprostowała się. Rzuciła byłemu mężowi gniewne spojrzenie, po czym odwróciła się

i sztywnym krokiem opuściła dom. Tess wzdrygnęła się na odgłos zatrzaskiwanych drzwi.

„Uspokoi się, Tess” powiedział delikatnie Jason. „Wiesz, jaka jest twoja matka.”

Tess przeczesała włosy palcami, oddychając ciężko, głęboko.

„Nie wybaczy mi, tato” odpowiedziała, jej głos był słaby, stłumiony od łez. „Nigdy. Tak, jak

nigdy nie wybaczyła tobie.”

„Tess” głos Cole’a był miękki, łagodny, gdy owinął ramiona wokół niej, tuląc ją.

Pomyślała, że to wspaniałe uczucie, być trzymaną tak mocno, czuć jego ciepło. Ale jak długo

to potrwa? Jak długo to może trwać? Kochała go, ale czy on mógł kochać ją? Czy jej własne

pragnienia, jej nienaturalne potrzeby pozbawią ją miłości jedynego mężczyzny, jakiego

kiedykolwiek szczerze pragnęła?

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

71

ROZDZIAŁ DWUNASTY

Wątpliwości towarzyszyły Tess przez resztę tamtej nocy. Cole nie przyszedł do jej łóżka.

Po raz pierwszy od sześciu nocy nie było go przy niej, kuszącego ją, drażniącego swoim

ciałem, swym pożądaniem. Leżała na środku wielkiego łóżka, patrząc w milczeniu

na sklepienie sufitu, samotność w pokoju dławiła ją. Boże pomóż, jeśli nie była w stanie

wytrzymać jednej nocy bez niego, jak przetrwa resztę życia?

Co takiego zrobiła? Czy pragnienie doświadczenia z nim wszystkiego, co zaznały inne jego

kobiety stało się jej upadkiem? Czy jej zazdrość, jej deprawacja zrujnowały jedyną szansę

na to, by ją pokochał? Przełknęła w gardle ciasny węzeł strachu. Tak naprawdę wiedziała,

że jej szanse na zdobycie jego serca są niewielkie. Po prostu nie spodziewała się, że koniec

nadejdzie tak szybko.

Kiedy zdała już sobie sprawę, że nie da rady usnąć w najbliższym czasie, Tess wstała, włożyła

brązowy jedwabny szlafrok, który leżał w nogach łóżka i związała go mocno. Wsunęła stopy

w miękkie wygodne kapcie i wyszła z pokoju. Wolała raczej posiedzieć w kuchni, topiąc swoje

smutki w czekoladowo-miętowych lodach, które jej ojciec trzymał pod ręką, niż pogrążać się

w nich.

Gdy weszła do przedpokoju, podążyła za jasnym światłem, wydobywającym się z kuchni

w oddali korytarza. Zatrzymała się w drzwiach, zaskoczona. Siedziała tam, ubrana w gruby

szlafrok, z blond włosami w atrakcyjnym nieładzie i zaskakująco ładną twarzą bez makijażu,

Missy, drążąc w pucharku czekoladowo-miętowych lodów, a całe pudełko leżało przed nią

kusząco.

„Wielkie umysły myślą podobnie?” Missy błysnęła swoim uśmiechem, spoglądając w górę

i machając łyżeczką w stronę kredensu. „Weź pucharek.”

Tess podeszła do kredensu, robiąc tylko to, a potem usiadła po drugiej stronie okrągłego

stołu i zaczęła nabierać łyżką dużą porcję.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

72

„Nic nie koi nerwów lepiej niż miętowa czekolada” westchnęła Missy. „A wydaje mi się,

że dzisiaj było ich zdecydowanie za dużo.”

„Przykro mi” przeprosiła Tess, szczerze skruszona, że przyczyniła się do sprawienia bólu

macosze. „Nie spodziewałam się, że mama się pojawi.”

Missy przerwała, jej łyżka zawisła nad pucharkiem, gdy posłała Tess surowe spojrzenie.

„Tess, nie martwię się o siebie” powiedziała szczerze. „Martwię się o ciebie i Cole’a. Wasze

prywatne wybory nie powinny być roztrząsane w taki sposób. Cole był, oczywiście, wściekły,

że cię zraniła. Ale ja byłam zła ze względu na was.”

„Dlaczego?” Tess zmarszczyła brwi. „Nigdy nie byłyśmy blisko. Ledwo się dogadujemy.”

Bystry uśmiech pojawił się na bladych ustach Missy.

„Tess, walczysz z kimś, gdy czujesz się zagrożona lub zależy ci, ale brak ci poczucia

bezpieczeństwa, zapewnienia, że o ciebie także ktoś się martwi. Znam to. Byłam taka sama,

dopóki nie poznałam Jace’a.

18

Tess skuliła się. Ocena Missy była zbyt bliska prawdy.

„Dlatego właśnie zorientowałam się, że kochasz Cole’a” Missy spuściła kolejną bombę.

„Na początku to były zwykłe docinki, ale później, gdy się z tobą droczył i flirtował i naciskał

na ciebie, stało się jasne, że stoi po twojej stronie. I wtedy się domyśliłam, że twoje serce się

zaangażowało.”

Tess prawie zadławiła się łyżką pełną lodów, które usiłowała połknąć. Jak ktokolwiek,

a zwłaszcza pusta Missy, która jednak nie była taka pusta, jak się wydawało, mógł znać

ją lepiej niż ona sama?

„Czy ja go straciłam?” Tess nie mogła dłużej ukrywać tęsknoty, strachu w swoim głosie, gdy

ponownie patrzyła na tę kobietę.

18

Zdrobnienie od Jasona, żeby nie było, że o innego gościa chodzi ;)

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

73

„Czy straciłaś Cole’a?” Missy zaśmiała się, dziwnie rozbawiona. „Tess, Cole zabiegał o twoją

uwagę od ponad dwóch lat. Co przyniesie przyszłość, nie wiem. Ale szczerze wątpię, byś

miała powody martwić się o teraźniejszość.”

To trochę złagodziło jej obawę.

„On nie wrócił.” Wzruszyła ramionami i spuściła oczy na swój pucharek. „Może jest mną

zniesmaczony. Może powinnam była odmówić, gdy przyszedł Jesse?”

Gdy Missy nie odpowiadała, Tess zaryzykowała szybkie spojrzenie.

Kobieta patrzyła na nią współczująco, serdecznie.

„Cole różni się od innych mężczyzn” powiedziała, gdy Tess patrzyła na nią z niepokojem.

„Jak bardzo, to ty musisz odkryć. Ale znam go całe życie i wiem, że Cole nie ma w zwyczaju

sobie pogrywać. Jeśli zaprosił Jesse’go, to znaczy, że on też tego chciał. To nie był żaden

podstęp, Tess, czy próba skrzywdzenia cię. Musisz mu zaufać w tym względzie.”

„Boję się” przyznała Tess, wracając do topniejących lodów. „Nie wiem, jak poradzić sobie

z tym co czuję, czego chcę.”

„A czy ktokolwiek z nas wie?” chichot Missy był autoironiczny. „Spotykamy człowieka, który

potrafi dać nam to, czego potrzebujemy, który wie, ponieważ pragnie tego samego. Wiem

to, Tess, bo tak właśnie jest z twoim ojcem i mną. Związek, który urzeczywistnia potrzeby nas

obojga.”

„Matka nigdy go nie kochała” Tess to wiedziała, wiedziała już od dawna.

„Twoja matka musi najpierw pokochać samą siebie” Missy wzruszyła ramionami. „A teraz,

dokończ lody. Jestem pewna, że Cole wróci przed jutrzejszym przyjęciem, a wtedy pokaże

ci, jak bardzo się za tobą stęsknił. Wiem, że nie chciał wyjeżdżać i wolałby najpierw z tobą

porozmawiać, ale zapewnił mnie, że w tym przypadku było to konieczne.”

Co, zastanawiała się Tess, mogło być tak ważne, że nie mógł nawet zobaczyć się z nią przed

wyjazdem?

* * * * * * * *

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

74

Tess czekała i czekała. Przez cały następny dzień, gdy ubierała się na przyjęcie, i w połowie

drogi na to hałaśliwe, huczne wydarzenie, czekała i trzymała się nadziei, że on wróci tej nocy.

Poddała się o dwudziestej pierwszej. Odstawiła na bok kieliszek szampana, porzuciła nadzieję

i przeszła królewskim krokiem przez gwarną salę balową, a potem wąskimi schodami w górę,

do pokoju w wieżyczce. Spakuje się i wyjedzie rano. Nie była pewna, gdzie się uda, ale

wiedziała, że nie może ryzykować pobytu tutaj ani błagać go o wybaczenie czegoś, czego, być

może, nie mogła zmienić.

Seksualna dominacja wstrząsnęła nią. Stanowcza, silna, gorąca żądza w głosie Cole’a tylko

ją zachęciła. Nie wiedziała, czy było to coś, co chciałaby powtórzyć, lecz niewątpliwie

na zawsze zachowa w pamięci to doświadczenie.

Ze zwieszoną głową weszła do pokoju, idąc prosto po walizkę, schowaną w dużej garderobie

typu walk-in

19

. Ustawiła ją na stojaku bagażowym, otworzyła i ponownie weszła

do garderoby, aby zebrać tych kilka rzeczy, które z sobą przywiozła.

Gdy tylko poskładała ubrania, łzy zaczęły płynąć. Były gorące, parzyły bólem i wstrząsały jej

ciałem, gdy próbowała pocieszać się, że przynajmniej spróbowała. Raz w życiu, przez bardzo

krótki czas, była wolna.

Otarła łzy, jej oddech był urywany, gdy przeszła do kamiennej garderoby, gdzie zgromadziła

ubrania, a potem podeszła do łóżka i podniosła swój szlafrok. Ostatnia rzecz, którą

podarował jej Cole. Wtedy właśnie zauważyła małe czarne aksamitne pudełeczko. Zamarła,

przyciskając mocno jedwabną szatę do piersi.

To był pierścionek. Diamentowe drobinki lśniły błękitem i oranżem, podkreślając złoto grubej

prostej obrączki. Jej dłonie drżały, drżało jej ciało. Uniosła głowę, podążając wzrokiem

w stronę cieni rzucanych przez otwarte drzwi łazienki.

„Wstydź się Tess” skarcił ją delikatnie Cole, gdy szedł przez pokój, w którym czekał.

„Pomyślałaś, że nie wrócę. Będę musiał cię za to ukarać.”

Jego klatka piersiowa była naga, dżinsy zsunięte nisko na biodrach opinały się ciasno

na wybrzuszeniu pod materiałem.

19

Taka, do której można wejść

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

75

Tess wzięła głęboki, ciężki oddech.

„Nie zadzwoniłeś” wyszeptała, widząc maskę chłodnej determinacji na jego twarzy,

tak sprzeczną z iskierkami ciepła w jego oczach. „Nie pożegnałeś się.”

„Gdybym cię zobaczył, nie pojechałbym. A musiałem to zrobić albo nie zdążyłbym

do jubilera. Powinnaś wiedzieć, że miałem powód.”

Głos Cole’a był chłodny, dezaprobujący. Jego oczy natomiast cierpliwe, szelmowskie,

podniecone. Boże, poczuła, że jej cipka rozgrzewa się do temperatury lawy.

„Wiedziałeś, że będę się martwić” odburknęła, ignorując nadzieję, przypływ szczęścia w jej

wnętrzu.

„Martwić, nie wierzysz we mnie zbyt mocno.” Teraz jego głos zdradzał ból, jak gdyby jej łzy

i ich powód dotarły do jego emocji. „Czy po tym, jak cię posiadłem uważasz, że pozwoliłbym

ci odejść tak łatwo?”

Szloch wyrwał się z jej piersi, spadła kolejna łza.

„Podobało mi się” szepnęła urywanym głosem. „Nie powinieneś mnie kochać.”

„Tess” wyszeptał łagodnie jej imię. „Nie pomyślałaś, że ja też tego chciałem? Że nie cieszyła

mnie twoja przyjemność? To był pierwszy raz, kochanie, ale nie ostatni. Uwielbiam słyszeć

twój krzyk, czuć twoją rozkosz, wiedząc, że jesteś zdominowana, poddana mnie, bez względu

na to, czego chcę. Tess, za to właśnie kocham cię jeszcze bardziej, nie mniej.”

„Jak?” szepnęła łamiącym się głosem, potrząsając głową. „Jak mógłbyś?”

„Czy chcesz tylko Jesse’go, Tess?” zapytał ją uważnie. „Czy pozwoliłabyś mu cię dotykać,

panować nad tobą, gdybym cię o to nie poprosił?”

„Nie!” wykrzyknęła, uświadamiając sobie, że ta wizja była dla niej wstrętna. To, co zrobiła

z Colem nie mogłoby wydarzyć się bez niego. Podszedł bliżej, zatrzymując się kilka cali

od niej, patrząc na nią w dół z rosnącym podnieceniem i czymś jeszcze. Czymś, czego bała się

ujrzeć. A co, jeśli się myliła? Co, jeśli to nie miłość widziała w jego oczach?

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

76

Zamiast wziąć ją w ramiona, wskazał, by usiadła na łóżku. Tess zrobiła to bardzo powoli,

a on w tym czasie sięgnął i podniósł pudełeczko z łóżka. Jej oczy rozszerzyły się z szoku, gdy

uklęknął przed nią na jednym kolanie, wyciągając przed siebie pudełko i patrząc na nią

z uwielbieniem.

„Jesteś moja.” Nie pytał o nic. „Zdobyłem cię, Tess. By panować nad tobą, by cię teraz

kochać.”

Wyciągnął pierścionek z pudełeczka, podniósł jej rękę i wsunął pewnie diament na jej palec.

„Czy to oświadczyny?” zapytała ochrypłym głosem, z niedowierzaniem.

„Nie, do diabła. Nie proszę cię o nic” mruknął. „Dzięki twoim zręcznym usteczkom, ograniczę

cię bardziej niż bym to zrobił kochając cię, tak jak chcę.”

„Kochając mnie?” wyszeptała, gdy pchnął ją na łóżko i dołączył do niej z napalonym,

twardym ciałem.

„Kochając cię, Tess” obiecał. „Ze wszystkim, co mam. Ze wszystkim, czym jestem, kocham

cię.”

Jego usta pokryły jej, jego język przedarł się z determinacją, z żarem, któremu nie mogła

odmówić. Chwyciła go za ramiona, jej ciało wygięło się ku niemu, gdy jęknęła od pocałunku.

Jego usta pochłaniały jej, język plądrował ją bezecnie, podczas gdy jego dłonie zabrały się

za zamek błyskawiczny na jej plecach, a potem szybko uwolniły jej ciało od sukienki.

Cały czas nie przerywał pocałunków, ani też nie utracił żaru swego pożądania, gdy zdejmował

spodnie z bioder, zrzucając je ze swych umięśnionych nóg. Nie potrzebował przerwy, gdy

rozpruwał jedwabne majtki na jej ciele.

„Moja” warknął, unosząc w końcu głowę, tylko po to, by przenieść ogniste pieszczoty na jej

szyję; jego język lizał jej skórę, jego dłonie unosiły ją ku niemu, a potem dotarły do jej piersi.

Tam, pokrył ustami twardy, nabrzmiały sutek, ssąc go z jękiem podniecenia.

Tess wygięła się ku niemu z urwanym krzykiem od gwałtownego naporu rozkoszy, która w tej

samej chwili ścisnęła jej macicę i pochwę. Jej ciało wygięło się od ciosu gorącej ekstazy, gdy

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

77

on przygryzł mały twardy punkcik, przesuwając dłoń w dół jej brzucha i rozdzielając palcami

wargi jej płci.

„Cole. Cole, proszę.” Była podniecona, teraz potrzebowała jego dotyku bardziej niż

kiedykolwiek wcześniej.

„Powiedz tak” warknął, gdy podążał ustami się w dół jej ciała, liżąc zmysłowo, a potem

szczypiąc zębami zawzięcie i namiętnie, gdy rozszerzył jej uda.

„Tak” jęknęła, wyginając się ku niemu. „Tak, Cole. Cokolwiek. Tylko, proszę, nie przestawaj.”

Lizał górną część doliny jej cipki powolnymi, długimi pociągnięciami, wyrażając swoje uznanie

głębokim długim i dudniącym jękiem.

Rozdzielił ją palcami i pokrył ustami jej łechtaczkę z tak palącym żarem, że jej biodra

szarpnęły mocno, wyginając się do jego ust. Zgięte nogi zacisnęła wokół jego głowy, gdy ssał

i lizał maleńką perełkę, wibrującą niemal boleśnie.

„Tak dobra” warknął, liżąc ją. „Przepyszna Tess. Ale potrzebuję więcej, kochanie. Dojdź dla

mnie. Dojdź dla mnie, żebym mógł cię kochać tak, jak tego potrzebuję.”

Palec, gruby i długi, wśliznął się głęboko do jej pochwy, jego usta pokryły łechtaczkę, a język

poruszał się energicznie w wyuzdanym tańcu rozkoszy, podczas gdy jego palec wypełniał ją,

wycofywał się i zatapiał w niej ponownie. Tess szarpnęła się przy nim, jej nogi zaciskały się

wokół jego głowy, a ciało falowało. Żar poraził jej biodra, czyniąc jej cipkę jeszcze bardziej

nabrzmiałą i zaciskając macicę. Krew uderzyła przez jej ciało, przynosząc ekstazę, upojenie

aż poczuła, jak każda cząstka jej istnienia wystrzela w jego usta.

Wciąż krzyczała i wyginała się w łuk, gdy on szarpnął szeroko jej uda i szybko wsunął się

pomiędzy nie.

„Kocham cię, Tess” wyszeptał, gdy przylgnął do niej, jego kogut przesunął się po wargach jej

płci, nadstawiając się do nich, by następnie rozdzielić napięte mięśnie jej pochwy.

„Kocham cię” wyszeptała w odpowiedzi, gdy główka jego koguta rozdzielała ją, wślizgując się

cal po calu i łagodniejąc tuż za delikatną tkanką tak, by dać jej poczuć każdy ostry, gorący,

pulsujący cal, jaki jej ofiarowywał. „O Boże, Cole, dobijesz mnie.”

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

78

To było zbyt wiele. Był za wolny. Subtelne rozciąganie, powolne ciosy przez zakończenia

nerwowe, tak delikatne, tak zgubne dla jej ulgi, odbierały jej dech. Jej głowa rzucała się

na łóżku, jej dłonie sunęły po jego spoconych ramionach, zaciskając się potem na jego

jedwabistych włosach.

„Teraz uprawiamy miłość” jęknął. „Ciesz się tym, kochanie, to może się ponownie nie zdarzyć

przez jakiś czas.”

Dręcząca rozkosz piorunowała jej ciało. Mogła poczuć zaciskanie się pochwy na grubym

podnieconym trzonie, pracującym w niej delikatnie, powolne rozciąganie, palące piętno

władania, gdy zatonął aż po rękojeść, a potem się zatrzymał.

„Tess, kochanie” wyszeptał, gdy wypełnił ją, zatapiając twarz w zagłębieniu jej szyi, jego usta

gładziły ją z zapałem, gdy jęknął.

Zacisnęła mięśnie pochwy wokół jego koguta, skomląc z podniecenia, tych przenikliwych

doznań tuż przed orgazmem.

„Kocham cię” wykrzyczała ponownie, tuląc go mocno, trzymając ciasno. „Kocham cię, Cole,

ale przysięgam na Boga, jeśli nie zerżniesz mnie teraz, zabiję cię.”

Nie potrzebował drugiej zachęty. Opierając kolana na materacu, wycofał się, a potem cisnął

w jej wnętrze. Tess krzyknęła z tej unoszącej, dręczącej rozkoszy. Wygięła plecy, otoczyła

nogami jego biodra, więżąc go w imadle, gdy próbowała nakłonić go do ostrzejszych,

szybszych ruchów. Nie musiała go długo przekonywać.

Z szorstkim męskim okrzykiem zwycięstwa zaczął pchać z pasją, mocno wewnątrz śliskiego

żaru jej ciała. Tess zadrżała od ataku płomiennych doznań. Jej pochwa była rozciągnięta,

wypełniona, wielokrotnie posuwana ostrymi długimi pchnięciami, które unosiły ją wyżej,

przybliżały bardziej, dusiły oddech w gardle, gdy spełnienie zaczynało rozdzierać jej ciało.

Wstrząs orgazmu przebiegł przez jej ciało, zacisnął jej mięśnie i rzucił ją nad przepaść

bolesnej potrzeby. Jej krzyk rozniósł się echem wokół niej, odległy, oszołomiony, gdy Cole

wydał jeszcze jeden ciężki oddech, a potem jęknął ze spełnienia. Poczuła gorące, gęste

strumienie jego nasienia, tryskające wewnątrz niej, wypełniając ją aż opadła bezwładnie

w jego ramiona.

background image

Lora Leigh – Bound Hearts – 01 - Surrender

79

„Moja” warknął zdyszany, walcząc o oddech. „Teraz, kiedy cię posiadłem, Tess, nie pozwolę

ci odejść.”

„Mm” uśmiechnęła się wyczerpana. „Daj mi chwilę i będziesz mógł posiąść znowu.”

Cole zaśmiał się znużony, wysuwając się z niej i przyciągając do swej spoconej piersi.

„Najpierw się wyśpij” mruknął. „Potem cię trochę zdominuję.”

„A może ja zdominuję ciebie” zasugerowała z uśmiechem. „Obudzę cię, gdy będziesz

związany. Podręczę cię troszeczkę.”

Obdarzył ją zaniepokojonym spojrzeniem.

„Nie martw się, kochanie” naśladowała jego powolne, seksowne przeciąganie słów.

„Pokochasz to.”

Koniec


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Leigh Lora Bound Hearts 01 Surrender (Poddanie) [nieof ]
Lora Leigh Bound Hearts 01 Surrender (Poddanie)
Leigh Lora Bound Hearts 02 Submission Uległość (nieof)
Bound Hearts 01 Surrender
Leigh Lora 1 Poddanie
Bound Hearts 07 Shameless
Bound Hearts 06 Embraced
Bound Hearts 05 Sacrifice
Leigh Brackett Stark Skaith 01 The Ginger Star
Leigh Lora 3 Uwiedzenie
Leigh Lora 04 Nikczemny zamiar
Leigh Lora 5 Poświecenie
Leigh Lora Kuszac bestie
Leigh Lora 6 Akceptacja
Irish Hearts 01 Irish Thoroughbred
Bound Hearts 07 Shameless
Leigh Ana Czas aniołów 01 Lily z rodu MacKenziech

więcej podobnych podstron