Czego pragną mężczyźni
Lubią kobiety spontaniczne. Raz dzikie i gwałtowne, to znów delikatne i subtelne - takie, które
nie boją się nowych doświadczeń. Skąd o tym wiemy? Podsłuchałyśmy, o czym mówią
panowie, kiedy są całkiem sami.
Rozmawiają:
Adam: 35 lat. Żonaty od trzech lat.
Staszek: 31 lat. Od sześciu lat z tą samą dziewczyną. Mieszkają razem. Na razie nie planują
ślubu.
Krzysztof: 36 lat. Żonaty od siedmiu lat. Wcześniej prowadził bujne życie wolnego kawalera.
Marcin: 26 lat. Od dwóch lat w stałym związku.
Rafał: 29 lat. Bez stałej partnerki. Spotyka się z kilkoma kobietami.
Adam: Zacznijmy od rzeczy najbardziej ekscytującej... Seks waszego życia. Jaka to była
kobieta i dlaczego zrobiło się tak gorąco?
Krzysiek: To było jeszcze na studiach. Z Anią, moją ówczesną dziewczyną. Mieszkaliśmy w
akademiku. Kiedyś gotowaliśmy razem obiad, w kuchni wspólnej dla całego piętra. Był środek
dnia. W pewnym momencie Ania zaczęła się o mnie ocierać, pieścić mnie, całować. - Przestań,
ktoś nas tu zaraz nakryje - nieśmiało protestowałem. Ale ona tak mnie podnieciła, że straciłem
kontrolę. Kochaliśmy się na blacie kuchennym. Takiego orgazmu nie miałem nigdy wcześniej.
Do tej pory lubię "ryzykowne numerki".
Rafał: Ja też mam do nich słabość. Zwłaszcza gdy inicjuje je kobieta. Ostatnio widywałem się z
44-letnią mężatką. Na jednym z naszych pierwszych spotkań, podczas eleganckiej kolacji
szepnęła mi do ucha: "czy wiesz, że jestem bez bielizny?" Minutę później zaproponowała mały
pokaz nagości w toalecie... Tak spontanicznie było przez cały czas, kiedy się spotykaliśmy.
Seks przez telefon czy przez internet... Potrafiła doprowadzić mnie do wrzenia, kiedy byłem w
pracy. Kiedyś w środku zebrania dostałem od niej SMS: "Jestem wilgotna. Czekam". Myślałem,
że eksploduję.
Adam: Ja też lubię szybki seks, ale najbardziej pamiętam akurat ten długi i namiętny. Kiedyś
Kinga, moja żona, czekała na mnie w domu z kolacją i szampanem, ubrana w seksowną
sukienkę, pończochy i szpilki. Włączyła nastrojową muzykę i zaczęła tańczyć. Powoli ściągała
ubranie, ale nie pozwalała się dotykać... Potem usiadła na mnie i zaczęła ruszać tyłeczkiem,
jakby tańczyła lambadę. Na koniec włożyła dwa palce do buzi, a potem wsunęła je sobie tam do
1 / 5
Czego pragną mężczyźni
środka, między nogi. Kiedy zobaczyłem, jak się masturbuje, nie mogłem się opanować.
Zrzuciłem spodnie i wziąłem ją na kanapie w salonie.
Staszek: To cudowne, kiedy kochanka w nieskończoność odsuwa moment kulminacyjny.
Miałem kiedyś kobietę... Przykuła mnie do łóżka kajdankami, a oczy zawiązała chustką. Potem
pieściła długo każdy kawałek mojego ciała. Całowała moją szyję, szczególnie okolice jabłka
Adama. Potem przygryzała moje sutki. Powoli zsuwała się niżej. Brzuch, okolice krocza. Nie
dążyła do szybkiego finału. Lizała stopy, miejsce pod kolanami. Potem nagle przerywała i
wracała na górę. Masowała mi głowę, delikatnie ssała moją górną wargę. Trwało to ponad
godzinę. Wykorzystała do tego czekoladę i truskawki, które rozsmarowywała na mnie i
zlizywała. Dzieła dokończyła pieszcząc mnie oralnie, aż do orgazmu.
Adam: Problem wielu kobiet polega na tym, że one myślą, iż jedynym punktem erogennym na
naszym ciele jest krocze. A nie zawsze potrafią pieścić te okolice.
Krzysiek: Racja. Byłem z łóżku z wieloma kobietami. Ale tylko kilka wiedziało, czego
potrzebuję. Reszta zajmowała się mną mechanicznie. Nawet jeśli nie miały oporów przed
miłością oralną, robiły to byle jak. Na zasadzie: wiem, że muszę, i tylko dlatego to robię.
Marcin: A nie ma nic wspanialszego od tego, gdy ona robiąc to, sprawia wrażenie, jakby
niczego nie uwielbiała bardziej.
Krzysiek: I zaczyna się do mnie dobierać w najmniej oczekiwanym momencie, np. gdy
rozmawiam przez telefon z ważnym klientem...
Rafał: Albo, gdy się budzę rano.
Adam: Moja żona jest mistrzynią sztuki oralnej. Potrafi bawić się moimi skarbami tak, że
odlatuję do nieba. Najpierw przytrzymuje palcami nasadę członka i delikatnie przesuwa
rozchylonymi wargami po jego czubku. Stopniowo jej ruchy stają się coraz szybsze i
gwałtowniejsze. Jej palce wędrują w okolice jąder. Moment, kiedy już je weźmie w ręce i
delikatnie przyciska, jest oszałamiający. Później językiem podąża w stronę odbytu. Gdzieś w
połowie tego seansu tracę kontakt z rzeczywistością. A kiedy ona obejmuje członek rękami i
przesuwa w górę i w dół - eksploduję. Kiedyś spytałem: "Kobieto, jak ty to robisz?".
Odpowiedziała: "Wyobrażam sobie, że to nie ty, a twój penis jest moim kochankiem. On nie jest
dla mnie częścią ciała, tylko osobą, której trzeba dać całą energię. Całuję go jak mężczyznę...".
I co wy na to?
Marcin: Niezła jest! Moja Marta na początku miała z tym pewne kłopoty. Czułem, że się
wstydzi. W końcu powiedziałem: "jeśli nie wiesz, jak to robić, to pytaj mnie, tak jak ja pytam
ciebie". I to jest podniecające, kiedy ona pieszcząc mnie, dopytuje się: "szybciej, wolniej,
2 / 5
Czego pragną mężczyźni
mocniej, słabiej?". Rozmowa o tym, co się dzieje w łóżku, to połowa sukcesu. Wolę otwarcie
mówić kobiecie, czego pragnę, i chcę, żeby ona postępowała tak samo.
Krzysiek: To prawda. Kiedyś powiedziałem żonie: "mów, kiedy chcesz się kochać
romantycznie, a kiedy jak dzikie zwierzę. Nie każ mi tego zgadywać". I teraz obojgu nam
dobrze.
Adam: A co was w łóżku odstrasza? Oprócz tego nieumiejętnego seksu oralnego?
Krzysiek: Brak inicjatywy, powtarzalność. To jest straszne. Większość moich partnerek miała
tendencje do monotonii. Najpierw prysznic, potem piżama i łóżko. I trzy standardowe pozycje:
klasyczna, na jeźdźca i od tyłu. Jedna dziewczyna była ewenementem. Myśl o seksie
dopuszczała wyłącznie wieczorem, przy zgaszonym świetle. Pół godziny przed pójściem spać,
gdy już oboje leżeliśmy w pościeli. No i uznawała tylko pozycję klasyczną.
Staszek: Wiesz co, myślę, że tu jeszcze chodzi o coś innego. Wiele kobiet na początku
związku bardzo się stara. Są chętne, odważne, wyzwolone, podejmują inicjatywę. Po roku,
dwóch, trzech... kompletnie się zmieniają. Tak było z moją dziewczyną. Kiedyś
eksperymentowaliśmy, kochaliśmy się codziennie. Potem ona już nie miała ochoty mnie pieścić,
ciągle była zmęczona. Często zachowała się jak znudzona żona: "nie teraz, nie tutaj, źle się
czuję". Kiedy w końcu godziła się na miłość, leżała i czekała, aż ja się wszystkim zajmę. To
sprawiło, że zacząłem się interesować innymi kobietami. Pragnąłem świeżości, odmiany.
Krzysiek: Moja była narzeczona pytała: "dlaczego nie chcesz się kochać?". A ja po prostu nie
chciałem się kochać ciągle tak samo. Zarzucała mi: "wiecznie siedzisz przed komputerem". A
wystarczyłoby, żeby podeszła i zaczęła majstrować przy moich spodniach... odpłynąłbym,
zapomniał o komputerze.
Adam: A ja zauważyłem, że miałem większą ochotę na seks, gdy dziewczyna, z którą byłem
dłużej, zmieniała coś w swoim image'u - nowa fryzura, ciuch.
Krzysiek: To działa na większość z nas. Bo jesteśmy tak zaprogramowani, by zapłodnić jak
najwięcej samic i gdy nasza partnerka odmienia wygląd, podświadomie traktujemy ją jako nowy
obiekt do zdobycia.
Rafał: Wracając do odstraszania: nic tak nie zniechęca jak to, że ona milczy podczas
stosunku.
Adam: Fakt. Za to kobieta, która już od gry wstępnej będzie ciągle cicho mruczała, jest w stanie
zrobić ze mną wszystko.
3 / 5
Czego pragną mężczyźni
Staszek: Bo wtedy wiesz, że jest podniecona. Gdy słyszę, że ona coraz szybciej oddycha,
dosłownie odlatuję. Mam wtedy świadomość, że tak na nią działają właśnie moje pieszczoty. Ja
też miałem kiedyś kochankę, która podczas uprawiania miłości nie wydawała z siebie żadnego
dźwięku. Miałem poczucie, że ona zamiast odpływać w krainę rozkoszy, zastanawia się, co
zaraz będzie w telewizji. Potem powiedziała, że wstydzi się sąsiadów.
Adam: U mnie byłaby spalona. Co to za argument?
Marcin: Jęki, pomruki i prężenie jej ciała nieprawdopodobnie działają na męską dumę. Ale z
drugiej strony, jak wyczujesz, że ona tylko gra rozpaloną, tracisz ochotę na seks. Kiedyś tak mi
się zdarzyło. Pieściłem dziewczynę i miałem wrażenie, że przeżywa największy stan ekstazy. A
potem... no cóż, okazało się, że jest kompletnie sucha. Było mi głupio i przykro. Bardzo ważne
dla mnie są też słowa, jakich ona używa: zdrobnienia, pieszczotliwe wyrazy, czasem
wulgaryzmy. Oddałbym wszystko za kochankę, która powiedziałaby: "przeleć mnie". Ale
najbardziej działa na mnie język kobiecego ciała. Miałem takie sytuacje, że dziewczyna potrafiła
mnie rozpalić jednym spojrzeniem czy ruchem bioder.
Staszek: Obecna partnerka rozgrzewa mnie do białości zalotnym uśmiechem, z kolei moja eks
potrafiła mnie doprowadzić do ekstazy poważną, karcącą miną.
Marcin: Dla mnie ważne jest też to, żeby gesty i słowa, jakich kobieta używa podczas
stosunku, zgadzały się z jej stylem i charakterem. Podniecają mnie kobiety w stylu urzędniczki,
dyrektorki: żakiet, okulary, kok. Takie, które sprawiają wrażenie chłodnych, nieosiągalnych.
Kiedyś byłem z jedną taką. Rozpinam ten jej sztywny uniform, a ona nagle mówi coś w stylu:
"mój misiaczku, połóż mi łapkę na pupie". Od razu mi się odechciało seksu.
Rafał: Wkroczyliśmy na ciekawy temat. Przyznam, że podobają mi się kobiety eleganckie.
Przedmiotem moich erotycznych fantazji są koleżanki z pracy, poważne kobiety sukcesu.
Zastanawiam się, co się kryje za taką surowością. Delikatność czy dzika namiętność?
Marcin: Wiecie, co mnie najbardziej urzeka w kobietach ubranych jak urzędniczki? Rąbek
koronki od pończoch widoczny spod spódnicy.
Rafał: Wtedy można sobie dopowiedzieć, jak wygląda to, czego nie widzisz. Wiem, o czym
mówisz. Wysunięte seksownie ramiączko stanika, bluzka, przez którą prześwitują sutki,
kawałek stringów wystających ze spodni. Na taki widok zaczynam obsesyjnie myśleć o seksie.
Staszek: Na mnie większe wrażenie robi kobieta w wysokich butach. Albo takich z rzemykami
wokół łydki. Kiedyś miałem kochankę, która uprawiała ze mną seks, ubrana tylko w takie buty.
Krzysiek: Dla mnie jest najważniejsze, jak ona pachnie. Jedna z moich kochanek wymyśliła
taką zabawę: za każdym razem delikatnymi perfumami spryskiwała inną część swojego ciała.
Ja miałem odkryć źródło zapachu.
4 / 5
Czego pragną mężczyźni
Rafał: Hmm. Pięknie pachnąca i pomysłowa? Jednym słowem - idealna. Inne kobiety mogłyby
się od niej uczyć.
Internetowy sklep z Prezerwatywami
Oryginalne prezenty dla kazdego: upominki, prezenty
Źródło: Claudia nr 5/2004
5 / 5