Miodek Jan O normie językowej

background image

o

normie języl{owej

Socjologiczne,

wewnąlrzjęzykowe

i funkcjonalne

uj.;cia normy. - Norma a kodyfikacja,

norma a

U7.l\S.

-

\Variancja

normy. - Norma gramatyczna

i norma stylistyczna.

- Błąd

językowy.

- Norma skodyfikowana

i zwyczajowa

współczesnego

języka polskiego.

I

SOCJOLOGICZNE,

WEWNĄ TUZJĘZYKOWE

I FUNKCJONALNE

UJĘCIA NORMY

.

Pojęcie

normy

językowej

ma znaczenie

nie tylko

teoretyczne,

ale przede

wszystkim

praktyczne.

Nawiązują

do nićgo

-- świadomie

lub nicświado-

mie -

wszyscy

użytkownicy

języka,

gdy

zaczynają

się zastanawiać

nad

wyborcm

odpowiednich

środków

wyrażenia

myśli.

Przestrzeganie

normy

jest jednym

z czynników

warunkujących

funkcjonaln'l

sprawność

wypo-

'wiedzi.

'

.

~.

rrradycyjnie

definiuje

się

norrnę

tylko

w kal~goriach

s o c

j

o

l

0-

g i c z n y c h, określając

j'l jako

jedynie

poprawny,

powszechnie

za-

aprobowany

przcz

ogół

wzór,

który

trzeba

naśladować

pod

sankcją

śmieszności

czy niezrozumienia;

jako

typowe

użycie

(zastosowanie)

form

językowych

przyjęte

przcz

sPOłeczCl1stwo;

jako

regułę

posługiwania

się

danym

środkiem

językowym

lub zbiorem

środków,

podtrzymywaną

przez

powszechny

zwyczaj,

a formułowaną

przez jc;zykoznawców

(por. UrbaJl-

czyk,

1991; lckowicz,

1968). W tym ujc;ciu norma

staje się zjawiskiem

z

dziedziny

przekom\ri

i ocen

społecznych,

a więc

faktem

historyczno-so-

cjologicznym,

subiektywnym,

a nie wewnątr:zjęzykowym,

obiektywnym.

We współczesnym

językoznawstwie

d'lży się do zobiektywizowania

po-

jęcia

normy,

do przeniesienia

rozważal1

z nią związanych

na płaszczyznę

w e w n ą t r z j

ę

z y k o w ą.

Traktuj'lc

normę jako jeden

Zl

pozio-

mów

wewnętrznej

organizacji

jc;zyka - obok

systemu

rozumianego

jako

zbiór

możliwości,

jako

wzorzec,

i obok

mówienia,

czyli

swobodnej

dzia-

łalności

komunikatywnej

- przyjmuje

się, że jest

ona zbiorem

historycz-

nie zrealizowanych

możliwości

systemu,

przyjętych

i obowiązuj'lcycl1-

w

danym

spoleczeristwie.

Mówi'IC

inaczej,

norma

to zbiór

zaapro6ow,111-ych

przez

dane

spo!eczellstwo

jednostek

językowych

oraz

reguł

określają-

cych

sposoby

realizacji

związków

między

tymi jednostkami

w teks-fach

(por.

Co~eriu,

1952;

Bullier,

Kurkowska,

Satkiewicz,

1971).

Wyrazem

background image

I

i

O NORMIE JĘZYKOWEJ

tej aprobaty

jest

spoleczny

zwyczaj

używania

okrcślonych

środków

języ-

kowych

- uzus językowy.

Tak

definiowana,

staje

się norma

samodziel-

nym pqjęciem

językowym

o charakterze

systemowym,

obecnym

w języku

i z niego wywiedzijmym.

M ó w i e n i e (teksty),

n o r m a

i

s y s t e m

to trzy poziomy

języka

różniące

się' stopniem

abstrakcyjności.

Jednostki

tekstu

- konkret-

nej wypowiedzi

realizowanej

przez

kogoś,

gdzieś,

kiedyś

- są wyposażo-

ne

w

największą

liczbę

cech:

oprócz

cech

wspólnych

wszystkim

elementom

tekstowym

danego

typu

(np. wszystkim

występującym

w te-

kstachgłoskom

x) każdy

zawarŁy w nich element

(a więc

np. każdą

te-

kstową

głoskę)

zllamionują

cechy

przypadkowe

(np.

indywidualne,

zależne

choćby

od wysokości

głosu

mówiącego).

J e d

11

o s t k i

n o r m y

charakteryzują

się tylko

zespołem

cech

wspólnych,

utrwalo-

nych przez powszechny

zwyczaj

językowy

(a więc np. x jako typ polskiej

spółgłoski

jest

bezdźwięczne,

szczelinowe,

tylnojęzykowe,

artykulacyjnie

mocne).

W tym ustabilizowanym

społecznie

zespole

cech

tylko

niektóre

są niezbędne

ze względu

na komunikatywną

funkcję

języka

(np. dystyn-

ktywne

cechy

x to tylnojęzykowość

i szczelinowość).

J e d n o s t k i

systemu

definiowane

są wyłącznie

przez

ich cechy

istotne

ze względu

na

funkcję

komunikatywną

(np. fonem

x

to fonem

tylnojęzykowy,

szczelino-

wy).

W

stosunku

do normy językowej

system języka

jest abstrakcją,

mó-

wienie: (teksty)

zaś konkretyzacją

(Buttlcr,

Kurkowska,

Satkiewicz,

ł 971).

Żeby

~ię porozumiewać

językiem

zgodnie

z obowiązującym

w spolcczel1-

stwie

zwyczajem,

trzeba

znać

nie

tylko

system

językowy,

ale również

normę.

Znajomoś(

samego

systemu

może

prowadzić

do tworzenia

kon-

strukcji

wprawdzie

systemowo

możliwych,

nie usankcjonowanych

jednak

przez

społeczny

zwyczaj,

takich

np., jak zaklllczować

'zamknąć

kluczem'

(przez

analogię

do zoryglowa(;,zollll/J'Owac1;

j}odzillrowac;

'zrobić

dziury'

(przez

analogię

do jJojarbow(l(!,

p(~rałdO\vaL1; łaso.l:ć (jak gorliwo§(!,

pil-

nok,

zdolno§()

czy

walczycicl

(jak

/1allczyciel,

wybmviciel,

okaziciel).

Zdarza

się to często

np. cudzoziemcom

oraz dzieciom

w toku uczenia

się

języka,

system

bowiem

opanowuje

się wcześniej

niż normę.

F u n k c j o n a I n e

t e o r i e,

fonnulowane

głównie

przez uczo-

nych związanych

z Praskim

Kolem

Lingwistycznym,

definiują

normę jako

system

języka

w dzialaniu,

w konkretnym

funkcjonowaniu,

jako

cało-

kształt

obowiązujących

w mówieniu

manifestacji

języka.

Normę

tworzą

jednostki

językowe

i reguły

ich użycia,

funkcjonujące

w danym

okresie

i

w danej

językowej

społeczności,

usankcjonowane,

obowiązujące

wszy-

stkich ,członków

tej społeczności,

przy czym

owe obowiązujące

jednostki

są bądź formami

j~dynie

możliwymi,

bądź przyjmują

postać

współwystę-

pujących

równorzędnych

wariantów

(por. Mayenowa,

1966).

Należy

ściśle

rozgraniczać

pojęcia

normy

i kodyfikacji

(normalizacji),

które

jest

odbiciem,

odzwierciedleniem

tejże

normy

w gramatykach

czy

słownikach.

Norma

jest

zawsze

rozwojowo

zmienna

(na rozwój

języka

składają

się przede

wszystkim

zmiany,

które

z początku

- z punktu

wi-

dzenia

obowiclzującej

normy

- przyjmowane

są jako

błędy),

kodyfikacja

zaś jest

w swej istocie

statyczna,

rejestruje

stan normy

w tym okresie,

w

którym

dany

słownik

czy

podręcznik

powstawał.

Nieuchronnym

zjawi-

skiem jest zatem częsty

antagonizm

między

nimi.

Nieunikniona

niepclna

zgodność

między

stanem

normy

a jej kodyfika-

cją każe

niektórym

językoznawcom

mówić

o normie

zwyczc~owej

i sko-

dyfikowanej,

przy

czym

pierwsza

z nich

niekiedy

nazywa

się po prostu

uzusem.

Dla wielu

badaczy

to, co jest

powszechnie

przyjęte

przez

daną

społeczność,

czyli

to, co jest

uzusem,

jest

zarazem

normą

języka.

Ta

ostatnia

zatem jest dla nich w gruncie

rzeczy

konstrukcją

sztuczną,

innym

ujęciem

faktów

obserwowanych

w praktyce.

System

i uzus

miałyby

w

konsekwencji

być odnoszone

do tego samego

poziomu

organizacji

języka

(por. Hjelmslev,

1979).

A jednak

norma

i uzus

nie Scl pojęciami

równoważnymi,

nie wszystkie

bowiem

będ'lce

w obiegu

elementy

językowe

są znormalizowane.

Uzus to

obiektywny

stan funkcjonowania

języka,

kodyfikacja

zaś to zespół

działal1

-

w pewnym

stopniu

subiektywnych

-

mających

na celu

wyselekcjo-

nowanie

zasobu

.środków,

które

otrzymują

powszechną

aprobatę

społecz-

ną· Norma

moż.e antycypować

niejako

przyszłe

losy elementów

języko-

wych,

jeśli

trarnie

usankcjonuje

te

spośród

nich,

które

mają

szanse

utrzymania

się w obiegu.

Uzus jest

jednak

najważniejszym

regulatorem

zmian

zachodzących

w języku,

ostatecznie

decyduje

o jego

obrazie

w da-

nym

momencie

rozwoju.

Zmienność

normy

jest

następstwem

procesów

innowacyjnych,

które ulrwaląją

się w praktyce

i przenik,~ją

do normy.

Uzus jest

więc

źródłem

poznania

normy.

Przy

ustalaniu

jej

"zawarto-

ści"

waż.nych

wskazówek

mogą

dostarczać

badaczom

sami

użytkownicy

języka,

ich ocena

poprawności

i przydatności

poszczególnych

środków

ję-

zykowych.

Tak

uzyskany

materiał

stanowi

podstawę

opisu

normy

i

jej kodyrikacji.

Przekazując

zaś w ten sposób

usystematyzowaną

wiedzę

o

języku

w gramatykach,

słownikach

i stylistykach

normatywnych,

w na-

uczaniu

szkolnym,

poprzez

poradnictwo

językowe

i w pracy

popularyza-

torskiej,

językoznawcy

przyczynic~ją się do stabilizacji

istniejącej

normy,

a

ta jest

warunkiem

utrzymania

ciąglości

języka,

koniecznej

do dobrego

porozumiewania

się za jego

pomocą.

background image

ośmieszanie

tych

użytkowników

języka,

którzy

SIę jej

nie

podporząd-

kowuj'l.

Za

immanentną

cechę

normy

uznaje

się

zjawisko

jej

wariancji,

czyli

współwystępowania

dwu

(czasem

kilku)

elementów

obsluguj'lcych

tę sa-

mą kategorię

językoW;l.

Nie

ma języków

o normie

inwariantnej,

tj. nie

dopuszczającej

wyboru

spośród

równoważnych

elementów

(por.

UrbaI1-

czyk,

1977).

Warianty

objęte

normą

tworzą

trzy zasadnicze

typy.

Pierwszy

- stano-

wią dublety,

czyli

środki

o tej samej

funkcji

i podobnej

frekwencji

w te-

kstach

(np.

zajęcy//zająców;

gęstszy//gę§ciejszy).

Drugi

typ

stanowi

opozycja

środków

recesywnych

i ekspansywnych

(np.

oczyma//oczami;

postaci//postacie;

mimo

col/mimo

czego).

Trzeci

wreszcie

zasadza

się na

przeciwstawieniu

wariantów

skodyfikowanych

i nie

skodyfikowanych,

które przenikają

do normy

z uzusu

(np. tę//tą; jel/go)

(por. Buttler,

1976).

Klasyfikacja

wariantów

może

też być dokonywana

ze stanowiska

stru-

kturalnego

bądź

socjolingwistycznego,

w zależności

od tego,

czy źródeł

wariancji

szuka

się w wewnętrznych

procesach

językowych,

zachodzą-

cych

w planie

fonetyczno-fonologicznym,

morfologicznym

itd.,

czy

w

czynnikach

zewnętrznych

- takich jak uwarunkowania

regionalne,

pokole-

niowe,

profesjonalne,

ogólnosocjalne.

'

Poczucie

normy

wiąże

się ściśle

z powstawaniem

języka

literackiego.

Wyraża

on to stadium

rozwoju

języka

pisanego

i mówionego

określonego

narodu,

kiedy

na całym

terytorium

ugruntowują

się - ukształtowane

jako

rezultat

wyboru

spośród

różnych

istniejących

norm

-

jednakowe,

po-

wszechnie

obowi;lzuj;lce

normy.

Wielość

płaszczyzn

zróżnicowania

języka

sprawia

jednak,

że obecnie

coraz

częściej

odnosi

się normę

do jego

in-

nych odmian

(dialektów,

gwar, języków

specjalnych).

Określa

się ją wte-

dy jako pewne

podporządkowanie

w sferze dzialalności

językowej

slużące

osiągnięciu

optymalnych

rezultatów

(celów)

funkcjonalnych

w

sferze

pozajęzykowej,

realnej,

życiowej.

Rozważa

się też możliwości

praktycznego

operowania

normą

wielopo-

ziomową,

obejmująq

nornw

potoczno-użytkową

(minimum

normatywne),

normę

publiczną,

obowiązująq

w uczestnictwie

typu średniego

i normę

wzorcow'l

obowi;lzuj;lc;l

na najwyższym

poziomic

uczcstnictwa

w języku

(por. Kurkowska,

1977). W ukształtowaniu

tej ostatniej

bardzo

istotJHl ro-

lę musialby

odegrać

autorytet

pewnej

elity - osadzonej

w tradycji,

maj'l-

cej

przy

tym

rozbudzoną

świadomość

językowo-stylistyczną,

Uzus

tej

wybranej

grupy

w większym

stopniu

opierałby

się na ze\Ynlltrzjęzyko-

wych

kryteriach

poprawności,

uwzględniających

i estetykę

poszczegól-

nych wypowiedzi,

i zwi'lzki języka

z histori;l,

Można

wreszcie

mówić

o nieskodyfikowanych

wariantach

język~)\vych,

podporządkowanych

jednak

nOrll1ie (np.

w gwaradl

śródowiskowych).

Sposobem

egzekwowania

tej

normy

-

substytutem

kodyfikacji

-

jest

NORMA GRAMATYCZNA
I NORMA STYLISTYCZNA

Konieczne

jest

rozróżnienie

normy

gramatycznej

i normy

stylistycznej,

tradycyjnie

związane

głównie

z pojęciem

sytuacji

językowej.

Tę ostatnią

określa

się jako

zbiór

zjawisk

związanych

z egzystencją

i funkcjonowa-

niem tworów

językowych

w procesie

komunikowania

się członków

danej

społeczności,

jako

wszystko

to, co towarzyszy

nadawaniu

i odbieraniu

te-

kstu oraz samemu

tekstowi,

wreszcie

- jako

zbiór

tych czynników,

który

sprawia,

że każdy

z rias zmienia

styl wypowiedzi

ustnej

i

pisanej

w za-

leżności

od tego,

o .czym

mówi,

do kogo

mówi,

jaki

lna

stosunek

do

sprawy

oraz do człowieka,

do którego

się z~raca

(por. Ll\baś,

1979).

Pojęcie

sytuacji

językowej,

pozwalaj'lce

popatrzeć

na język

z perspe-

ktywy

aktu mowy,

nakazuje,

by wszystkie

formy

naszego

działania

języ-

kowego

traktować

jako

elementy

systemowe,

których

dystrybucję

ustalają

czynniki

wewJHltrzjęzykowe

(sama

struktura

kodu)

i czynniki

zewnętrzne

(społeczne,

psychiczne,

szerzej

- ogólnokomunikatywne).

Możemy

powie-

cłzieć, że zbiór

zrealizowanych

i zaaprobowanych

społecznie

możliwości

systemu

zdeterminowanych

czynnikami

wewnętrznymi

jest

normą

grah1a-

tyczną,

a zdeterminowanych

czynnikami

zewnętrznymi

- normą

sty!isty-

czną·

TakienlU

deterministycznemu

rozumieniu

stylu

jako

wytworu

sytuacji

językowej

przeciwstawia

się dziś wielu

badaczy,

uznających

styl za kate-

gorię

kulturową

(antropologiczną),

która

w

takich

samych

warunkach

komunikacyjnych

może

się stać przedmiotem

wyboru

mówi'lcego

(to on,

mówiący,

wybiera

styl,

a nie sytuacja,

choć jej wplyw

na kształt

wypo-

wiedzi

jest

pośrednio

także

uchwytny

i widoczny).

Inaczej

mówiąc,

o

istocie

każdego

stylu

bardziej

decydują

czynniki

kulturowe

niż społeczne

i sytuacyjne

(por. Skubalanka,

1984).

Za podstawową

kategorię

językowego

działania

należy

uznać

wybór.

Ję-

zyk jest

systemem,

czyli

zbiorem

elementów,

w obrębie

którego

każdy

z

nich

osiąga

wartość

funkcjonalną

dzięki

istnieniu

opozycyjnych

elemen-

tów pozostałych

- gramatycznych

i stylistycznych.

Wybieramy

więc nie

tylko spośród

wariantów

gramatycznych

(typu arkuszy//arkuszów,

będę pi-

sud/będę

pisał)

czy

stylistycznych

(zdałem

l

gramatykę

opisową//zdałem

background image

Szczególnego

ogl;tdu jQzykoznawców

normatywistów

wymagaj,!

te zjawi-

ska

współczesnej

polszczyzny,

które

-

maj,!c

za sobą

coraz

silniejsze

wsparcie

zwyczaju

społecznego

(uzusu)

- s,! zarazem

w opozycji

wobec

normy

skodyfikowanej.

To

one,

tworząc

nonnę

zwyczajow,!,

ukazują

obiektywny

stal1 funkcjonowania

języka

i są odbiciem

zmian

w nim za-

chodz,!cych.

I

Najbardziej

narażona

na wpływ

najróżnorodniejszych

czynników

(poko-

leniowych,

środowiskowych,

zawodowych,

regionalnych)

jest norma

fone-

tyczna

-

w przeciwiellstwie

do normy

morfologicznej

czy

składniowej

nie utrwalona

na piśmie.

Na polskim

obszarze

językowym

zmagają

się

obecnie

dwie

tendencje

związane

z umiejscowieniem

akcentu

w wyrazie:

jcdna

- reprezelitowana

przez generacje

starsze

i osoby

z wielopokolenio-

wych środowisk

inteligenckich

(glównie

orientacji

humanistycznej),

przez

ludzi

o generalnie

wyższej

kulturze

- dążąca

do podtrzymania

zgodnych

z normą

skodyfikowaną

wyj,!tków

od zasady

akcentowania

sylab

przed-

ostatnich,

druga

- realizowana

przez

naj młodszych

użytkowników

języka,

środowiska

neointeligenckie,

przez

ludzi o generalnie

niższej

kulturze

ję-

zykowej

- zmierzająca

do całkowitego

ujednolicenia

sposobu

akcentowa-

nia: we wszystkich

wyrazach

akcent

na sylabie

przedostatniej.

Rozmaitość

form podawczych

radia i telewizji,

dzięki

której

reprezenta-

tywny

obraz

fonetyki

wspólczesnej

polszczyzny

tworzą

setki

osób

stają-

cych

przed

mikrofonem,

sprzyja

niewątpliwie

zasadniczemu

kierunkowi

ewolucyjnemu

(od

odziedziczonego

z prasłowiarlszczyzny

akcentu

swo-

bodnego

i ruchomego

przez

fazę

nieruchomego

akcentu

inicjalnego),

zmierz;~ącemu

do objęcia

akcentem

paroksytonicznym

wszystkich

wyra-

zów,

a więc

i słów

obcych

typu taktyka,

matematyka,

fizyka,

logika,

gi-

mnastyka,

akrobatyka

czy

nawet

exposć,

toumće,

manicure

oraz

form

czasownikowych

typu

zrobili'<my,

wykonali,<:cie, wykonalbym,

przekollali-

by,\:cie i tradycyjnych

wyj,!tków,

jak np. okolica).

Ewoluują

także

fonetyczne

realizacje

spółgłosek

wargowych

miękkich

i

samogłosek

nosowych.

W wypadku

tych

pierwszych

upowszechnia

się

mianowicie

asynchroniczna

wymowa

typu pjasek,

n~jasto, wjara

(zwłasz~

cza w napłosie

słów)

w/pierająca

tradycyjne,

synchronicznie

realizowane

postacie

pasek.

nlasto,

wara, Co się tyczy drugich,

to - zgodnie

z ewolu-

cją systemów

samogloskowych

języków

słowiarlskich

- powinna

ulegać.

stopniowej

redukcji

nazalność

polskich

samogłosek

nosowych.

Proces

ten

jest jednak

bardzo

wolny.

Na szczególną

uwagę

zasługuje

szerZ;lca

się

wymowa

-ą- przed

szczelinowymi

oraz

-ą wygłosowego

jak

(l,

a więc

dzirlsllo,

idoli, chodz(t,

kobietolI

(dziąsło,

idą, chodzą,

kobietą).

W dziedzinie

słowotwórstwa

za najważniejsze

zjawiska,

mające

istotny

wplyw

na funkcjonowanie

tradycyjnych

norm, należy

uznać wprowadzane

do polszczyzny

i coraz

bardziej

się upowszechniające

nowe

typy słowo-

twórcze.

Zaliczyć

do nich

trzeba

formacje

zlożone,

w których

pierwszy

czlon

jest unieruchomiony

lleksyjnie,

a spójka

-0-

pełni

funkcję

elementu

urów-

norzędniającego

obie

części

skladowe:

chłoporobotnik,

ku rsokOl{ferencja.

stropodach,

garaioparking.

klasopracownia,

tchórzofretka.

orłosęp

itp.

Istotml zmianą

w funkcjonowaniu

polskiego

systemu

słowotwórczego

jest

także

coraz

częstsza

prefiksacja

rzeczowników

i przymiotników

trady-

opi,\:ówkę, nie byłem

HI

IJracy

Z

powodu

bólu głowy/lnie

byłem

w robocie.

łeb ;mi pękał).

Wykorzystanie

każdej jednostki

językowej

- funkcjonuj;lcej

w s~ystemie opozycji

- jest

wyborem

jednej

z możliwości

(oczywiście

-

prawie

zautomatyzowanym),

a zarazem

odrzuceniem

form względem

niej

opozycyjnych.

Błąd językowy

to wybór

złego

elementu

systemowego

- gramatyczn.c>

go lub stylistycznego.

W sferze

gramatycznej

to np. wykorzystanie

przy-

rostka

-arka

zamiast

-nia w nazwie

miejsca

lllyjarka

zamiast

m)ynia;

w

sferze

stylistycznej

to np. posłużenie

się w tekście

mówionym

adresowa-

nym do kogoś

bliskiego

konstrukcją:

Nie p(5jdę, gdyi

czekam

na listono-

sza, zamiast:

Nie pójdę,

bo czekam

na listonosza,

czy: Nie idę, czekam

,za

listonosza

(por. Miodek,

1983).

Błędu

nie należy

utożsamiaĆ

z każdym

wykroczeniem

poza obowiązu-

jącą

normę.

Można

bowiem

świadomie

wybrać

formę

wprawdzie

nie

odpowiadającą

normie,

alc przydatną

funkcjonalnie,

stylistycznie,

czasem

nie zaaprobowaną

społecznid,

ale zgodną

z regułą

systemu

językowego;

por.

bezprzyczynny

dzie,i

(Julian

Tuwim),

las

się

rozptaszał

(Melchior

Wańkowicz).

Użytkownicy

języka

równocześnie

tradycjonalistami,

podporządkowanymi

normie,

i innowatorami,

a im większa

jest

spraw-

nośĆ językowa

mówiących,

tym większy

wskaźnik

ilościowy

innowacji.

Ujawnia

się tu twórczy,

kreatywny

charakter

każdej

działalności

języko-

wej człowieka.

Tylko

innowacje

nie umotywowane

funkcjonalnie

należy

uznać za błąd (por. Buttler,

Kurkowska,

Satkiewicz,

197 I).

Ze stanowiska

normy językowej

wyróżnić

można

dwa główne

typy błę-

dów:

błędy,

które

się znajdują

"poni~ej"

normy

(np.llmiel,

roZll/nią

za-

miast

wnieją,

fBZlllllieją;

Z tom ładnolll

dziewczynom

zamiast

Z tą ładną

dziewczyną),

i L1,łędy,które się zlH~jduj;1 "powyżej"

normy

(np. lubieją

za-

miast

lubią

-

rezultat

obawy

przed

popełnieniem

błędu

umią.

rozumią;

daję

kolezanką

i kolegą

zamiast

daję

koleianko1l1

i kolegom

- rezultat

obawy

przed popełnieniem

błędu Z tom ładnom

dziewczynom)

(por. Kreja,

1969).

NORMA SKODYFIKOWANA

I ZWYCZAJOWA

W~PÓŁCZESNEGO

JĘZYKA POLSKIEGO

background image

cyjnie

urabianych

cząstkami

przyrostkowymi.

Uderzaj<lca

jest

przy

tym

produktywność

obcych

elementów

pełni<lcych funkcję

przedrostków:

alit y-

propaganda,

arcylotr,

eks-mąi.

ekstranowoczesny,

hiperpoprawny,

kontr-

uderzenie,

propolski,

pseud(dilozoj;

SlIpernłl(zczyznll,

uli I"Ilnowoczesny

itp.

Bardzo

charakterystycznym

dla współczesnej

polszczyzny

obszarem

in-

nowacji

słowotwórczych

są formy

żellskie

zawodowo-tytularne

i nazwi-

skowe.

Kiedyś

nazwy

kobiet

pochodne

od nazw

męskich

otrzymywały

odpowiednie

wykladniki

formalne,

wskazuj'lce

na rodzaj

żet'iski osoby,

a

w wypadku

nazwisk

również

stan cywilny

(dyrektor

- dyrektorka,

profe-

sor - profesorka,

NO"vl}ak- Nowakowa,

Nmvakówna,

Zaręba

- Zarębina,

liłrębianka).

Dziś

w odniesieniu

do nazw

zawodów

czy godności

trzeba

mówić

o przewadze

wariantów

bezprzyrostkowYCJl

(zwlaszcza

w sytu-

acjach

oficjalnych

i w tekstach

pisanych):

pani dyrektor.

jm~tesor,

doktor.

Szerzą

się bezprzyrostkowe

warianty

nazwiskowe

- nawet w tekstach

mó-

wionych:

pani

Nowak,

pani

Zarl(ba,

pani

Pietruszko,

j;ani Sta§kiewicz.

W konnikt

z tradycyjną

normą

wchodzi

także

coraz

powszechniejszy

zwyczaj

pozostawiania

prymarnej

postaci

męskiej

w polączeniu

z rze-

czownikiem

zbiorowym

paIlstwo

czy imionami

malż.onków:

Pal/stwo

No-

wak,

Jadwiga

i Jerzy

Osadnik

(a nie: Pal/stwo

Nowakowie,

Jadwiga

i

Jerzy Osadnikowie).

Formy

nazwiskowe

są też głównym

obszarem

wariancji

polskiej

fleksji.

Najbardziej

charakterystycznym

zjawiskiem,

docierającym

do spOłeCZCll-

stwa

przede

wszystkim

za pośrednictwem

tekstów

pisallych

oficjalnych,

jest

unieruchamianie

fleksyjne

nazwisk

- rodzimych

i obcych,

męskich

i

żellskich.

Bardzo

wyrainie

sprzyja

temu

procesowi

sąsiedztwo

odmienionego

imienia

(czy slowa

typu pali, kolega.

obywatel).

Można

spotkać

nawet ta-

kie formuły,

jak:

panu

Janowi

Kowalski.

Jerzego

Nmvak.

z obYIl'ate/em

Widera.

Szczególnie

utrwalił

się zwyczaj

nicodmieniania

-

nawet

w tekstach

mówionych

- nazwisk

kOJlcZ<lcych sil,{ samoglosk,t

-o, typu Mleczko.

Lato

(choć

równocześnie

takie -

formalnie

identyczne

- znane

nazwiska,

jak

Matejko

czy

Ko.l:ciuszko,

wszyscy

jeszczc

odmieniaj'I!),

w nieco

mniej-

szym stopniu

- i tylko

raczej

w tekstach

pisanych

- do nazwisk

kOJlcz'l-

cych się samogłoskami

-a, -e (Wideru,

Dyrda,

Lange,

Kolbe).

Poza

tworami

typu

Wi§niewska,

Kwiatkowska

wszystkie

nazwiska

żell-

skie wykazują

w tekstach

pisanych

tendencjI,{ do unieruchomienia

fleksyj-

nego,

tak jak

pozostawiony

w fOITnie mianownikowej

wyraz

pospolity

odnoszący

się do kobiety:

wnówilem

sil( z Nowak,

umówilem

się z dyre-

ktor (czyli

umówilem

się z kobiel,!).

Od nazwisk

typu KOlliecZllY. Zalę-

iny,

Podsiadly

kobiety

coraz

częściej

nie

urabiają

odpowiedników

żeńskich

KOlliecZlła, Zalęina,

Podsiodla.

Tendencja

do unieruchomienia

fleksyjnego

obejmuje

również

nazwiska

obce - przede

wszystkim

kończące

się s~mogłoską,

a wśród

nich nawet

te, które

mają

utrwaloną

w polszczyźnie

tradycję

odmiany

(np. włoskie

formy

typu Casuroli,

Benelli,

Ratti czy czeskie

typu Masny,

Vesely).

I tu

odmienione

imil,{ bądź sIowo pospolite

sprzyja

tej tendencji

(z kardynalem

Casaroli;

Josefił Masny).

Rzadko

przestrzega

się normy

zakazującej

odwracania

kolejności

czło-

nów

w czasie

przyszłym

złożonym

typu będę

.ipiewal.

Na wzór

warian-

tywnego,

dopuszczalnego

porządku

będę .ipiewadNpiewać

będę urabia

się

konstrukcje

będę §piewal//śpiewal

będę.·

Coraz

rzadziej

korzysta

się z moż.liwości

doczepiania

mchomych

czą-

steczek

-ś, -śmy, -ście do różnych

wyrazów

w zdaniu

(ty to zrobiłeś

- tyś

to zrobił - toś ty zrobił).

Zwłaszcza

w tekstach

pisanych

utrwala

się zwy-

czaj łączenia

ich tylko

z czasownikiem

(ty to zrobiłeś,

my to zrobili.6ny,

wy to zrobiliście).

Normą

zwyczajową

tekstów

oficjalnych

staje się również

wyłączn'ie

po-

czasownikowa

pozycja

zaimka

zwrotnego

się, nawet

na kOłlcU zdania

(po

odej§ciu

od kasy reklamacji

nie uwzględnia

się, tego SUrolVO zabrania

się

itp.).

Generalnie

-

innowacyjne

procesy

skladniowe

są najczęściej

podpo-

rządkowane

dwu- tendencjom:

tendencji

do

zwiększania

precyzji

danej

wypowicdzi

i tendencji

do' likwidacji

rozróżnień

formalnych

nieistotnych

z punktu

widzenia

potrzeb

komunikacji

(por. Buttkr,

1976).

Przykładem

pierwszej

jest

utrwalenie

się przyimkowych

związków

ana-

litycznych,

wypierających

syntetyczne

formy przypadkowe,

np. dopaść

do

drzwi

- używane

częściej -niż dawniejsza

postm~ dopa.I\.: drzwi;

iś(: przez

pole - częstsze

nii IŚc: polem.

Konstmkcje

analityczne

są z zasady

precy-

zyjniejsze

od

równoważnych

im

form

syntetycznych,

bo

zawierają

w

swym

skladzic

odrębne,

leksykalne

wykladniki

danego

znaczenia

relacyj-

nego - wlaśnie

przyimki.

Proces

drugi, likwiduj<ICY pcwne

rozróżnienia

formalne,

można

zilustro-

wać szerzeniem

się zwhlzków

syntaktycznych

z biernikiem

- głównie

ko-

sztem

tradycyjnych

pohlczet'i

z

dopełniaczem

(uiyHlac'

odpowiedniej

metody,

dziś

coraz

częściej:

UiylWZĆ odpowiednią

metbdę;

przestrzegać

przepisów,

częste: przestrzegać

przepisy;

oszczędzać

prądu.

światła

- dziś

prawie

wylącznie:

oszczędzać

prąd,

§wiat!o;

również

coraz

częściej:

bro-

nić ojczyznę,

szukac' ksiąikę.

zapolllnieć

czapkę,

dostarczyć

węgiel

- bez

względu

na całość

lub część

dostarczanego

produktu;

kiedyś:

dostarczać

węgiel

- całość,

ale dostarczyć

węgla - część).

.

Tendencja

do likwidowania

dubletów

formalnych

jest tei przyczyni!

po-

wszechnego

odchodzenia

od zgodnych

z normą

skodyfikowaną

konstm-

kcji

proszę

pani

(grzecznościowy

zwrot)

-

proszę

panią

o coś

i

background image

zastępowania

ich wyłącznie

proszę panią (proszę panią, która godzina?

proszę panią

o

podanie czasu).

Wreszcie

warto

zwrócić

uwagę

na typowe

ujednolicanie

skladniowych

połącze6.

liczebnikowych

z czasownikami.

Ponieważ

połączenia

typlijJlęć

osób, czterdzie!:tCisiedem aut

mają przy sobie

czasowniki

w liczbie

poje-

dynczej:

pięć osób przyszło, Iczterdzidci

siedem aut stoi,

pojawiają

siC,?

konstrukcje

typu

dwadzieścia

cztel)

godzin)' minęło, l)(~jechało sto pięc:-

dziesiąt cztery o.soby,

mimo

że w przedziale

liczebnikowym

dwa - cztery

tradycyjnie

obowiązuje

składnia:

dwadzieścia cztery godziny minęły, poje-

chały sto pięćdziesiąt cztery osoby.

'

KQI1cząc przegląd

najbardziej

typowych

i

najczC,?stszych rozbieżności

między

normą

skodyfikowaną

a zwyczajową

współczesnego

języka

pol-

skiego,

trzeba jeszcze

podkreślić

niezwykłe

nasilenie

się w nim tendencji

integracyjnych,

związane

zarówno

ze - zjawiskami

polityczno-socjologi-

cznymi

(migracyjne

ruchy

ludności

- głównie

ze wsi do miast, jej prze-

mieszczenie

etniczne

-

zwłaszcza

na obszarze

tzw.

ziem

odzyskanych,

znikhięcie

mniejszości

narodowych),

jak cywilizacyjno-kulturowymi

(dzia-

łani~ powszechnej

szkoły,

środków

masowego

przekazu).

Obserwuje

się

ponadto

w naszym

społecze6stwie

wyraźne

podciąganie

się do norm języ-

ka literackiego,

związane

z szeroko

pojętym

awansem

wielu

grup ludno-

ści.Niewątpłiwą

prawdą

jest

więc

stwierdzenie,

że nic było jeszcze

w

dziejach

naszego

języka

okresu

tak sprzyjającego

stabilności

norm grama-

tyczl1ych (por. !1ajerowa,

1977).

I

1-1 e i n z

Adam,

1974, Pojęcie i rola wariantu jezykowego,

"Biuletyn

Polskiego Towa-

rzystwa Językoznawczego".

H j c I m s 1 e v

Louis,

1979, "Langue"

i "parole"

(Langue

et parole,

1942), tlum_

Dorota

Kurkowska,

w: Halina Kurkowska,

Adam Weinsberg

(red.), Językoznawstwo

stmkturalne.Wybór

tek.l'/(Iw, Warszawa.

1 c k o w i c z

Wiktor A., 1968, Jm;ykowaja norma, Moskwa.

K I e

ll1

e n s i e w i c z

Zenon,

1953, O różnvch

odmianach

współczesnej

polszczy-

zny, Warszawa.

~

K o s t o m a

I'

o w W. G., S k w o

I' C

o w

L. I. (red.), 1970, Aklllalnv.je problemy

kllltury rieczi, Moskwa.

K

I'

e j a

Bogusław,

1969, O przesadnej

poprawno,{ci językowej,

w:

Stanislaw

Urbań-

czyk (red.), Język polski. POprOll'no,{ć, piękno, ochrona, Bydgoszcz.

Kur

k o w s k a

Halina,

1977, Polityka językowa

a zróznicOll'anie ,Ipo/eczne wspri!-

czesnej polszczyzny,

"Socjolingwistyka",

t. l.

L u b a ś Władysław,

1979, Spo/ecZl1e uwarunkowania

współczesnej

polszczyzny.

Szkice

socjolingwistyczne,

Kraków.

M a y c n o waMaria

Renata (red.), 1966, Praska szkola strukturalna

1926-1948. W\'-

bór materia/rlw, Warszawa.

M i o d c k Jan, 1983, Ku/tura języka

\I'

teorii i praktyce,

Wrocław.

P i o t r o w s k i Andrzej, Z i

<5

1 k o w s k i Marek,

1976, Zróznicowanie

językowe

a struktura społeczna,

Warszawa.

P u z Y n i n a

Jadwiga,

1984, Problemy

aksjologiczne

w

językoZl1awstwie,

"Poradnik

Jl,;zykowy", nr 9110.

S k u b a I a n k a

Teresa,

1984, Historyczna

stylistyka

jęz:yka polskiego.

Przekroje,

Wrocław.

U r b a ń c z y k

Stanisław,

(red.), 1977, Wariancja

nOlmy we wspólczesnych

slowiwi-

skich językach

literackich,

Wrocław.

U

I'

b a 11 c z y k

Stanislaw,

(red.), ł991, Encyklopedia języka polskiego,

Wrocław.

W i e

I'

z b i c k a

Anna, W i c

I' Z

b i c k i Piotr, 1969, Praktyczna

stylistyka,

War-

szawa.

B a jer

o walrena,

1977, Zmiany .fleksyjne języka polskiego

we wspólczesnym

trzy-

dziestoleciu

na tle zmian.fleksyjnych

języka dawniejszego

(XVIlI w., XIX w.), "Biule-

tyn Polskiego Towarzystwa

Jczykoznawczego".

B

li

g a j s k i

'Marian,

1989, Podstawowe

zagadnicnia

lingwistyki

normatywnej,

Wrocław.

B

li

t t I e r

Danuta,

1976,

Innowacje

skladniowe

współczesnej

po/szczymy.

Walencja

wyrazów, Warszawa.

B

li

t tI e r Danuta, K u

I'

k o w s k a

Halina, S a t k i e w i c z Halina, 1971, Krl!-

tura języka polskiego.

t. I, Zagadnienia

poprawno§ci

gramatycznej,

Warszawa.

C o .~e r i

li

Eugenio,

1952, System,

/10/1110

y hab/a, Montevideo.

D o,r o s z e

w

s

\<

i Witold,

1950, Kryteria poprawnm'ci językowej,

Warszawa.

D o r o s z c w s k i Witołd,

1966, Istota i mechanizm

blędów językowych,

w: W.fród

słów, wrażo! i my.m. l?e.f1eksje o języku polskim, Warszawa.

F i I i n

Fiedor p" G o

I' S

z k o w

Aleksandr I. (red.), 1976, Problem)' normy w sla-

wianskich litieratul'/I)'ch jazykacll

w sinchrmlllom

i diaclll'Onnom. aspiektacl1, Moskwa.

G o l ą b Zbigniew,

H c i n z Adam,]l

o I a 11 s k i Kazimierz,

1968, Słownik tel'lni-

n~)/ogii językoznawczej,

Warszawa.

I-I

a' v r

a

n e k

Bohuslav,

W c i n g a

I'

t

Milos (red.),

1932, SpisOVl1G cdtina

a

jqzykova

ku/tura, Praha.

background image

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
04 Miodek J O normie językowej (2)
Jan Miodek Modna asertywność
Jan Miodek Ze wspomnień lektora języka polskiego w Münster
Jan Miodek Oficjalność i nieoficjalność aktu mowy podstawowa kategoria poprawnościowa współczesnej
JAN MIODEK Mikologia
Słownik ojczyzny polszczyzny, Jan Miodek
Jan Miodek Odpowiednie dać rzeczy słowo
Grzegorczykowa R , Językowy obraz świata i sposoby jego rekonstrukcji
Gotowość dzieci przedszkolnych do czytania a ich dojrzałość językowa
Jezykoznawstwo ogolne pytanie i Nieznany
Zmiany w normie PN EN 12697 6 poprawka

więcej podobnych podstron