Mit holocaustu Robert Faurisson

background image

1

Robert Faurisson



MIT HOLOCAUSTU



SPIS TRE

Ś

CI




Od Wydawcy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2
Mit holocaustu, Robert Faurisson . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3
Dwa spojrzenia na holocaust, Mark Weber . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8
Raport s

ą

dowy, Fred A. Leuchter . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14

Z wizyt

ą

w Auschwitz, David Cole . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20

Fałszywy

ś

wiadek, Robert Faurisson . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 35

Zwyci

ę

stwo rewizjonistów, Robert Faurisson . . . . . . . . . . . . . . . . 38

Pami

ę

tnik Anny Frank, Maciej Przebindowski . . . . . . . . . . . . . . 44

Ilu

Ż

ydów zgin

ę

ło w obozach?, Carl O. Nordling . . . . . . . . . . . . . 48

Ostateczne rozwa

ż

anie, Richard Harwood . . . . . . . . . . . . . . . . . 53

66 pyta

ń

i odpowiedzi na temat holocaustu, IHR . . . . . . . . . . . . . . 55

Aneks: Komora gazowa w Auschwitz-Birkenau . . . . . . . . . . . . . . . 62







Przez ponad pół wieku wychowywani byli

ś

my w poczuciu winy za milcz

ą

ce

przyzwolenie na masow

ą

likwidacj

ę

Ż

ydów w Europie w czasie II wojny

Ś

wiatowej.

Nauczono nas wierzy

ć

w holocaust dzieci Izraela, niczym w Pismo

Ś

wi

ę

te. Bo czy mógł

kto

ś

przypuszcza

ć

,

ż

e wydarzenie obecne na stronach wszystkich podr

ę

czników historii

jest tylko mitem? Ale znale

ź

li si

ę

ludzie, którzy potrafili otrz

ą

sn

ąć

si

ę

i z naukow

ą

precyzj

ą

odrzuci

ć

mit holocaustu. Czy s

ą

oni w bł

ę

dzie?

Ka

ż

dy, rzecz jasna, mo

ż

e zakwestionowa

ć

wszystko. Ale wykaza

ć

absurdalno

ść

czyich

ś

pogl

ą

dów na nic tak dawne przecie

ż

historyczne wydarzenia nie powinno by

ć

trudne.

Skoro holocaust miał miejsce, skoro

Ż

ydzi gin

ę

li masowo w komorach gazowych,

najpro

ś

ciej byłoby przedstawi

ć

na to jakie

ś

dowody. Ale tych, jak si

ę

okazało, po

prostu nie nut. Kłamstwo, bowiem, cho

ć

by i miliony razy powtarzane, nie jest w

stanie zast

ą

pi

ć

najdrobniejszego cho

ć

by faktu.

Zamiast dyskusji, obrzucono, wi

ę

c niepokornych historyków, nazywanych

„rewizjonistami", tonami epitetów - lecz ani jedna rzeczowa polemika nie została
podj

ę

ta.

Si

ę

gni

ę

to te

ż

i po inne

ś

rodki, by zamkn

ąć

im usta: w wielu t.zw. krajach

demokratycznych wprowadzono ustawowy zakaz prowadzenia bada

ń

naukowych nad

holocaustem, a jego złamanie zagro

ż

one zostało sankcjami karnymi (np. we Francji).

Równie

ż

w naszym kraju podj

ę

to działania maj

ą

ce na celu „zjednoczenie IMS z Europ

ą

" i n;

tej sprawie. Ju

ż

to zreszt

ą

przerabiali

ś

my: jeszcze kilka lut temu do komunistycznych

background image

2

wi

ę

zie

ń

trafiali historycy za głoszenie innej prawdy historycznej - tej o mordzie katy

ń

skim.

Ale czy represje s

ą

w stanie cokolwiek powstrzyma

ć

? Mo

ż

na oczywi

ś

cie zakaza

ć

głoszenia prawdy, ale zmieni

ć

jej nikt nie jest w stanie...


A.G.

background image

3

Robert Faurisson

MIT HOLOCAUSTU



Zagadnienie komór gazowych

Nikt, nawet tak odosobnione jednostki, które z nostalgi

ą

spogl

ą

daj

ą

na Trzeci

ą

Rzesz

ę

,

nie neguje istnienia obozów koncentracyjnych w okresie hitlerowskim. Wszyscy
przyznaj

ą

,

ż

e cz

ęść

obozów była wyposa

ż

ona w krematoria. Zamiast grzeba

ć

zwłoki,

palono je. Powtarzaj

ą

ce si

ę

epidemie sprawiły,

ż

e kremacja stał

ą

si

ę

konieczno

ś

ci

ą

,

szczególnie je

ś

li chodzi o zmarłych na tyfus. Zagadnieniem, które jest powszechnie

dyskutowane przez licznych autorów francuskich, brytyjskich, ameryka

ń

skich

i niemieckich, jest natomiast istnienie „obozów zagłady" w Niemczech Hitlera.
Okre

ś

lenie „obozy zagłady" stosowane jest dla wyodr

ę

bnienia tych obozów, które były

rzekomo wyposa

ż

one w „komory gazowe". Owe „komory gazowe" ró

ż

niły si

ę

od komór

stosowanych w ameryka

ń

skich wi

ę

zieniach, poniewa

ż

słu

ż

yły do zabijania masowego.

Ofiarami miały za

ś

by

ć

dzieci, kobiety i m

ęż

czy

ź

ni -zabijani z powodu swej rasy lub

religii. Zostało to zdefiniowane jako „ludobójstwo". Podstawowym

ś

rodkiem, za

pomoc

ą

, którego dokonywano owego „ludobójstwa" były rze

ź

nie dla ludzi zwane

„komorami gazowymi". Gazem u

ż

ywanym w tym celu miał by

ć

Cyklon B (pestycyd oparty

na kwasie pruskim i kwasie cyjanowodorowym). Autorzy, którzy zaprzeczaj

ą

owemu

domniemanemu „ludobójstwu" i istnieniu „komór gazowych" nazywani s

ą

REWIZJONISTAMI.
To, co utrzymuj

ą

owi autorzy przedstawia si

ę

mniej wi

ę

cej tak: wystarczy do obydwu

tych problemów („ludobójstwa" i „komór gazowych") zastosowa

ć

zwykłe metody krytyki

historycznej, aby stwierdzi

ć

,

ż

e mamy do czynienia z dwoma mitami, nierozdzielnie ze sob

ą

zwi

ą

zanymi. Zbrodnicze zamiary przypisywane Hitlerowi nie zostały nigdy udowodnione.

Nikt nigdy nie widział „narz

ę

dzia zbrodni". Mamy do czynienia wył

ą

cznie z kampani

ą

nienawi

ś

ci, z niezwykle sugestywn

ą

wojn

ą

propagandow

ą

. Historia pełna jest oszustw tego

typu, poczynaj

ą

c od „bajek" religijnych dotycz

ą

cych magii i czarów. Tym, co odró

ż

nia

nasze czasy od poprzednich epok jest przera

ż

aj

ą

ca pot

ę

ga mediów i propagandy, która

a

ż

do mdło

ś

ci powiela co

ś

, co mo

ż

na by nazwa

ć

„kłamstwem XX stulecia". Kto

ś

, kto po

30 latach poszukiwa

ń

powzi

ą

ł my

ś

l, aby zdemaskowa

ć

to kłamstwo, musi by

ć

ostro

ż

ny.

W zale

ż

no

ś

ci od sytuacji przejdzie przez wi

ę

zienia, grzywny, napa

ś

ci i zniewagi. Zostanie

okre

ś

lony jako „nazista". Jego tezy zostan

ą

zignorowane albo zniekształcone.

Ż

aden

kraj nie b

ę

dzie tak bezlito

ś

nie wrogi wobec niego, jak Niemcy. Dzisiaj, w ka

ż

dym razie

został rozbity mur milczenia wokół tych, którzy w sposób naukowy i odpowiedzialny, odwa

ż

yli

si

ę

pisa

ć

,

ż

e „komory gazowe" Hitlera (tak

ż

e te w O

ś

wi

ę

cimiu i Majdanku) s

ą

wył

ą

cznie

historycznym oszustwem. Jest to olbrzymi krok naprzód. Ale ile

ż

to oszczerstw i zniewag

zamie

ś

cił historyk „eksterminacjonalista" - George Wellers - kiedy, ponad dziesi

ęć

lat po

ś

mierci Paula Rassiniera, zdecydował si

ę

polemizowa

ć

z drobn

ą

cz

ęś

ci

ą

przedstawionych

przez niego faktów. Paul Rassinier - były wi

ę

zie

ń

obozu koncentracyjnego - miał

odwag

ę

jako pierwszy ujawni

ć

w swych ksi

ąż

kach oszustwo „komór gazowych "

Najlepszym sposobem, aby historyk mógł dowiedzie

ć

si

ę

o prawdziwych twierdzeniach

„uczniów" Paula Rassiniera jest si

ę

gni

ę

cie do pracy Amerykanina A.R. Butza „Kłamstwo

XX wieku" („The Hoax of the XXth Century"). Ze swej strony pozwalam sobie jedynie poczyni

ć

kilka uwag dla historyków powa

ż

nie zainteresowanych badaniami.

Pragn

ą

łbym zwróci

ć

uwag

ę

na pewien paradoks. Aczkolwiek „komory gazowe" s

ą

, według

historyków oficjalnych, punktem absolutnie centralnym w nazistowskim systemie obozów

background image

4

koncentracyjnych, a ponadto dowodem zbrodniczego, wr

ę

cz szata

ń

skiego charakteru

niemieckich obozów, pozostaje zupełnie zdumiewaj

ą

ce,

ż

e w olbrzymiej bibliografii dzieł

po

ś

wi

ę

conych obozom koncentracyjnym nie znajdziemy ani jednej ksi

ąż

ki, ani jednej

broszurki, ani jednego artykułu po

ś

wi

ę

conego „komorom gazowym".

Nie wolno da

ć

si

ę

zwie

ść

tytułom, które wydaj

ą

si

ę

by

ć

bardzo obiecuj

ą

ce; nale

ż

y sprawdzi

ć

,

co zawieraj

ą

owe prace. Publikacje na temat obozów koncentracyjnych, uznawane za

„oficjalne pisma historyczne", powstaj

ą

na zlecenie instytutów lub fundacji, które s

ą

cz

ęś

cio-

wo lub całkowicie finansowane z funduszów publicznych, jak na przykład Comite de Histoire
de la Deuxieme Guerre. Mondiale i Centre de Documentation Juive Conteinporaire
we Francji, lub Institut fur Zeitgeschichte w Monachium w Niemczech.
W dziele Olgi Wormster Mugot na temat nazistowskiego systemu obozów koncentracyjnych
musimy czeka

ć

a

ż

do strony 541, aby natkn

ąć

si

ę

na fragment po

ś

wi

ę

cony „komorom

gazowym". I tutaj czekaj

ą

czytelnika trzy kolejne niespodzianki:


1. Rozdział po

ś

wi

ę

cony tej kwestii liczy jedynie 3 strony.

2. Tytuł tego rozdziału brzmi: „Problem komór gazowych".
3. Tytułowy problem zawiera si

ę

w dociekaniach, czy istniały naprawd

ę

„komory gazowe"

w Ravensbruck (Niemcy) i Mauthausen (Austria).


Autorka dochodzi do konkluzji,

ż

e nie istniały, jednak nie bada „problemu komór gazowych"

w O

ś

wi

ę

cimiu czy jakimkolwiek innym obozie, prawdopodobnie, dlatego,

ż

e w jej umy

ś

le nie

przedstawia to

ż

adnego „problemu".

W tym miejscu czytelnik pewnie zechciałby si

ę

dowiedzie

ć

, dlaczego analiza, która

doprowadziła do konkluzji,

ż

e „komory gazowe" nie istniały w pewnych obozach, nie został

zastosowana w przypadku obozów, takich jak Auschwitz? Dlaczego z jednej strony duch
krytyczny rozwija si

ę

skrzydła, a z drugiej popada w stan letargu? W ko

ń

cu mówi

ą

c

o Ravensbruck mamy do dyspozycji wiele „oczywistych dowodów" i „niepodwa

ż

alnych

relacji naocznych

ś

wiadków", poczynaj

ą

c od

ś

wiadków najbardziej znanych, jak:

Marie Claude Vaillant-Counturier lub Germaine Tillion. Wiele razy po zako

ń

czeniu

wojny, stoj

ą

c przed obliczem francuskich i brytyjskich trybunałów, oficerowie niemieccy

z Ravensbruck (Suhren, Schwarzhuber, Treite) przyznawali,

ż

e w obozie tym istniały

„komory gazowe". Opisywali tak

ż

e mgli

ś

cie ich działanie. W nast

ę

pstwie tego, albo zostali

powieszeni z oskar

ż

enia o rzekome „masowe mordowanie ludzi w komorach gazowych",

albo popełnili samobójstwo. Podobne „wyznania" zostawili przed

ś

mierci

ą

Ziereis

z Mauthausen (Austria) oraz Kramer z obozu w Stuthof-Natzweiler (Alzacja).
Dzisiaj mo

ż

emy ogl

ą

da

ć

rzekome „komory gazowe" w Stuthof-Natzweiler i porówna

ć

je

z niewiarygodnymi wyznaniami Kramera. Owe „komory gazowe", prezentowane jako
„monument, historyczny", nie s

ą

niczym innym, jak tylko całkowitym oszustwem.

Najmniejsza doza krytycyzmu wystarczy, aby przekona

ć

si

ę

,

ż

e gazowanie w tym

malutkim pomieszczeniu, które nie zapewnia nawet minimum ochrony przed
wydostawaniem si

ę

gazu, zako

ń

czyłoby si

ę

katastrofalnie nie tylko dla ofiary i kata, ale

tak

ż

e dla ludzi, którzy mogliby znajdowa

ć

si

ę

w pobli

ż

u. Dla uwiarygodnienia tej

„komory gazowej" (która, jak zapewniano, znajduje si

ę

w „stanie oryginalnym"), wykonano

- poprzez rozbicie czterech cegieł - dziur

ę

w cienkim murze. Przez t

ę

dziur

ę

Josef

Kramer miał rzekomo wrzuca

ć

tajemnicze sole, co, do których nie umiał poda

ć

ż

adnych

bli

ż

szych szczegółów, poza tym,

ż

e zmieszane z wod

ą

były w stanie zabija

ć

w ci

ą

gu jednej

minuty! Jak mogły sole zmieszane z wod

ą

wytwarza

ć

gaz?

W jaki sposób Kramer unikn

ą

ł zatrucia przez wydostaj

ą

cy si

ę

otworem gaz? Jak mógł

widzie

ć

swoje ofiary poprzez otwór, skoro daje on mo

ż

liwo

ść

ogl

ą

dania jedynie górnej połowy

pomieszczenia? W jaki sposób wietrzono pomieszczenia zanim otworzono jedyne drzwi

background image

5

wykonane ze zwykłego drewna? By

ć

mo

ż

e nale

ż

ałoby o to zapyta

ć

w przedsi

ę

biorstwie in

ż

ynieryjnym w St. Michel sur Meurthe, które po wojnie zajmowało si

ę

przebudow

ą

lokalu, prezentowanego dzisiaj zwiedzaj

ą

cym w swoim „oryginalnym stanie".

Równie

ż

w wiele lat po zako

ń

czeniu wojny prałaci, profesorowie uniwersytetów oraz zwykli

obywatele opisywali, jako „naoczni

ś

wiadkowie" - „komory gazowe"

w Buchenwaldzie i Dachau.
Je

ś

li chodzi o Buchenwald, to „komora gazowa" stopniowo znikała z opisów i relacji ludzi,

którzy wcze

ś

niej utrzymywali,

ż

e istniała na terenie obozu.

Dachau


Odmienna sytuacja wyst

ę

puje w odniesieniu do Dachau. Najpierw zostało jasno

stwierdzone (na przykład przez Jego Eminencj

ę

Biskupa Piquet),

ż

e „komora gazowa"

była u

ż

ywana wył

ą

cznie do gazowania polskich ksi

ęż

y. Jednak

ż

e ostatecznie

zaakceptowano -jako wersj

ę

oficjaln

ą

- stwierdzenie,

ż

e: „Komora gazowa, w Dachau,

której budow

ę

rozpocz

ę

to w 1943 roku, nie była jeszcze całkowicie uko

ń

czona w 1945

roku, kiedy to obóz został wyzwolony, i z tego powodu nikt, nie mógł by

ć

w niej

zagazowany".
Malutkie pomieszczenie, które było prezentowane zwiedzaj

ą

cym, jako „komora gazowa",

musiało by

ć

w rzeczywisto

ś

ci czym

ś

zupełnie innym. Teraz, gdy dysponujemy wszystkimi

planami konstrukcyjnymi krematorium wraz z przyległo

ś

ciami, mo

ż

emy to stwierdzi

ć

z cał

ą

stanowczo

ś

ci

ą

. Nie wiadomo na podstawie, jakich przesłanek technicznych utrzymuje

si

ę

,

ż

e ta konstrukcja jest „nieuko

ń

czon

ą

komor

ą

gazow

ą

".

Broszat

Ż

aden z oficjalnych instytutów historycznych nie wło

ż

ył tyle wysiłku, aby uczyni

ć

mit „komór

gazowych" wiarygodnym, co Institut fur Zeitgeschichte (Instytut Historii Współczesnej)
z Monachium. Od 1972 roku dyrektorem Instytutu jest Martin Broszat. Doktor
Broszat, członek Instytutu od 1955 roku, stał si

ę

sławny dzi

ę

ki opublikowaniu w roku

1958 t.zw. „Wyzna

ń

Rudolfa Hoessa". Hoess, były komendant obozu w O

ś

wi

ę

cimiu,

napisał rzekomo te „wyznania " w komunistycznym wi

ę

zieniu, zanim został powieszony.

19 sierpnia 1960 roku, Broszat poinformował swoich zdumionych rodaków,

ż

e na terytorium

starej Rzeszy (w granicach z 1937 roku) nie było nigdy „komór gazowych". Znajdowały si

ę

jedynie w ograniczonej liczbie wybranych obozów - zlokalizowanych zwłaszcza na
terytorium okupowanej Polski (najwi

ę

kszym z nich był Auschwitz-Birkenau). Te zadziwiaj

ą

ce

informacje zostały przekazane w zwykłym li

ś

cie do redakcji, opublikowanym w tygodniku

„Die Zeit" (z 19. VIII. 1960 r., s. 16). Tytuł publikacji był bardzo pokr

ę

tny i wprowadzał w bł

ą

d

czytelnika: „Keine Vergasung in Dachau" („Nie było gazowania w Dachau"). W istocie
winien on brzmie

ć

: „Keine Vergasung in Altreich" („Nie było gazowania na terytorium

Starej Rzeszy"). Aby nie dopu

ś

ci

ć

do wysuwania podobnych w

ą

tpliwo

ś

ci w stosunku do

innych obozów, doktor Broszat nie doł

ą

czył do swej informacji

ż

adnych dowodów. Do dzi

ś

dnia,

kilkana

ś

cie lat po jego publikacji, ani on, ani którykolwiek z jego kolegów-historyków, nie

przedstawił najmniejszych nawet dowodów naukowych na poparcie tego twierdzenia.
Szczególnie wa

ż

ne byłoby uzyskanie odpowiedzi na nast

ę

puj

ą

ce pytania:

1. Sk

ą

d doktor Broszat wie,

ż

e „komory gazowe" na terytorium starej Rzeszy s

ą

oszustwem?

2. Sk

ą

d doktor Broszat wie,

ż

e „komory gazowe" na terytorium Polski s

ą

autentyczne?

3. Dlaczego „dowody" i „relacje naocznych

ś

wiadków" dotycz

ą

ce obozów

koncentracyjnych na Zachodzie nagle nie przedstawiaj

ą

ju

ż

ż

adnej warto

ś

ci, podczas

background image

6

gdy „dowody" i „relacje naocznych

ś

wiadków " dotycz

ą

ce obozów

w Polsce - pozostaj

ą

nadal prawdziwe?

Ż

aden ze znanych historyków nie postawił tego rodzaju pyta

ń

, tak, jakby

ś

my mieli do

czynienia z jak

ąś

zmow

ą

milczenia. Jak cz

ę

sto w historii dziejopisarstwa przyjmuje si

ę

twierdzenia oparte na

ś

wiadectwie jednego historyka? Słynny Szymon Wiesenthal

w li

ś

cie do redakcji „Books and Bookmen" (kwiecie

ń

1975, str. 5) równie

ż

stwierdził,

ż

e „nie było obozów zagłady na ziemi niemieckiej", ale - podobnie jak Broszat - nie

poparł swego twierdzenia

ż

adn

ą

dokumentacj

ą

naukow

ą

...

Obozy w Polsce


Rozpatrzmy teraz problem „komór gazowych" w Polsce. Jako zasadniczy dowód,

ż

e naprawd

ę

istniały „komory gazowe " w Beł

ż

cu i Treblince, uznaje si

ę

stwierdzenia Kurta

Gerstaeina.
Zapiski tego byłego SS-mana, który według oficjalnej wersji popełnił samobójstwo
w wi

ę

zieniu Cherche-Midi w Pary

ż

u, s

ą

pełne takich absurdów,

ż

e ju

ż

od dłu

ż

szego czasu

straciły wiarygodno

ść

w oczach historyków. Ponadto, dokumentacja ta nie była nigdy

publicznie udost

ę

pniona, nawet w dokumentach Trybunału Norymberskiego. Dost

ę

pna była

natomiast w formie bezu

ż

ytecznej dla naukowego badania (ze skrótami, zmianami,

zafałszowaniami...). Dokument oryginalny, tak samo jak jego absurdalne dodatki, nigdy
nie był dost

ę

pny.

Je

ż

eli chodzi o Majdanek, to konieczna jest wizyta na miejscu. Jest wysoce

prawdopodobne,

ż

e przyniosłaby ona jeszcze bardziej rewelacyjne rezultaty, ni

ż

ogl

ę

dziny

Stuthof-Natzweiler, o czym pisali

ś

my w innym miejscu.

W odniesieniu do Auschwitz-Birkenau zasadniczym dowodem s

ą

„Pami

ę

tniki" Rudolfa

Hoessa, które zostały spreparowane w polskim wi

ę

zieniu. Na miejscu mo

ż

na obejrze

ć

jedynie „zrekonstruowan

ą

komor

ę

gazow

ą

" w Auschwitz oraz ruiny innej „komory"

w Auschwitz II - Birkenau.
Egzekucja przy pomocy gazu wymaga specjalnych warunków technicznych; nie mo

ż

na

jej porównywa

ć

z samobójstwem czy przypadkowym zatruciem. Kat i jego pomocnicy nie

mog

ą

by

ć

wystawieni na

ż

adne niebezpiecze

ń

stwo. Amerykanie w swoich komorach

gazowych stosuj

ą

gaz cyjanowodorowy zgodnie z drobiazgowo opracowanymi prze-

pisami bezpiecze

ń

stwa. Komory ameryka

ń

skie maj

ą

posta

ć

małych, hermetycznie

zamkni

ę

tych pomieszcze

ń

. Po zako

ń

czeniu egzekucji gaz zostaje usuni

ę

ty,

a pomieszczenie poddane neutralizacji.
Z tego wzgl

ę

du nale

ż

y zada

ć

pytanie: jak mo

ż

na było w „komorach gazowych"

w Auschwitz-Birkenau, do pomieszczenia o pow. 210 m

2

, wtłoczy

ć

2000 osób, wrzuci

ć

tam pojemniki z pestycydem Cyklon B, a nast

ę

pnie wpu

ś

ci

ć

do tego pomieszczenia ekipy

dla usuni

ę

cia nasyconych cyjankiem zwłok bezpo

ś

rednio po egzekucji?

Dwa dokumenty z niemieckich archiwów przemysłowych, doł

ą

czone przez Amerykanów

do akt procesu norymberskiego stwierdzaj

ą

wyra

ź

nie, i

ż

Cyklon B wykazuje siln

ą

tendencj

ę

do ł

ą

czenia si

ę

z powierzchniami przedmiotów i nie mo

ż

e by

ć

usuni

ę

ty - nawet

przy pomocy bardzo silnych wentylatorów. Jedynym skutecznym sposobem na jego
pozbycie si

ę

jest wietrzenie naturalne przez 24 godziny. Inne dokumenty mo

ż

na znale

źć

ju

ż

na miejscu -w archiwach Muzeum O

ś

wi

ę

cimskiego. Dokumenty te, nigdzie indziej nie

odnotowywane,

ś

wiadcz

ą

, i

ż

wspomniane pomieszczenie o pow. 210 m

2

, znajduj

ą

ce si

ę

dzisiaj w ruinie, było jedynie zwykł

ą

przechowalni

ą

zwłok, usytuowan

ą

pod powierzchni

ą

ziemi dla lepszej ochrony przed ciepłem. Pomieszczenie to posiada zaledwie tylko jedne
drzwi, słu

żą

ce jako wej

ś

cie i wyj

ś

cie zarazem, nie spełniaj

ą

ce nawet minimalnych

wymogów, co do hermetyczno

ś

ci zamkni

ę

cia.

background image

7

Je

ż

eli chodzi o krematoria oraz o wszystkie inne budynki i pomieszczenia obozowe,

istnieje obfita dokumentacja techniczna, plany i faktury, dotycz

ą

ce nawet

najdrobniejszych szczegółów. Natomiast nie ma tam

ż

adnej wzmianki o „komorach

gazowych ",

ż

adnego kontraktu na ich budow

ę

,

ż

adnego projektu,

ż

adnego zapotrzebo-

wania na materiały,

ż

adnego planu,

ż

adnej faktury,

ż

adnego zdj

ę

cia. W setkach procesów

dotycz

ą

cych zbrodni wojennych równie

ż

nie przedstawiono nigdy niczego podobnego,

jako dowodu na poparcie oskar

ż

enia,

Christophersen


„Byłem w Auschwitz i mog

ę

zapewni

ć

,

ż

e nie było tam

ż

adnych komór gazowych ".

Bardzo rzadko mo

ż

na było usłysze

ć

ś

wiadków obrony w procesach „zbrodniarzy

wojennych", którzy mieliby odwag

ę

wypowiedzie

ć

takie stwierdzenie.

Ś

wiadek taki stawał

si

ę

bowiem od razu obiektem prze

ś

ladowa

ń

. Na przykład, gdyby ktokolwiek

w Niemczech zechciał dzisiaj

ś

wiadczy

ć

w obronie Thiesa Christophersena (autora

ksi

ąż

ki „O

ś

wi

ę

cimskie Brednie") ryzykuje,

ż

e zostanie skazany za „zniewa

ż

anie

pami

ę

ci ofiar".

Wkrótce po zako

ń

czeniu wojny Niemcy, Mi

ę

dzynarodowy Czerwony Krzy

ż

oraz Watykan

(który zawsze miał szerokie informacje o wszystkich wydarzeniach rozgrywaj

ą

cych si

ę

w Polsce) o

ś

wiadczyły zakłopotanym tonem: „komory gazowe... nie wiemy nic na ten

temat" - i dodawały na koniec: „czy

ż

mo

ż

na co

ś

wiedzie

ć

na temat faktów, które nigdy

nie zostały zweryfikowane?".
Nie została znaleziona ani jedna „komora gazowa" w

ż

adnym z niemieckich obozów

koncentracyjnych - taka jest prawda!
Informacja o tym,

ż

e komory gazowe nie istniały, powinna zosta

ć

przyj

ę

ta z ulg

ą

-

niestety, stało si

ę

inaczej. Z przyczyn politycznych informacja ta została zatajona. Dzisiaj,

mówienie o tym,

ż

e „komory gazowe" s

ą

historycznym fałszerstwem, nie oznacza wcale

ataku na tych, którzy prze

ż

yli obozy koncentracyjne.

Mówienie prawdy jest bowiem powinno

ś

ci

ą

ka

ż

dego człowieka.


background image

8

Mark Weber

DWA SPOJRZENIA NA HOLOCAUST


Nie ma chyba nikogo, kto by nie słyszał,

ż

e Niemcy zamordowali 6 milionów

Ż

ydów

w Europie podczas II wojny

ś

wiatowej. Ameryka

ń

ska telewizja, kina, gazety i czasopisma

nie stroni

ą

od tego tematu. W Waszyngtonie istnieje oficjalne olbrzymie Muzeum

Holocaustu.
Uczeni kwestionuj

ą

histori

ę

holocaustu

Podczas minionej dekady coraz wi

ę

cej historyków „rewizjonistycznych", wł

ą

czaj

ą

c w to tak

powa

ż

nych uczonych, jak dr Artur Butz (Northwestern University), prof. Robert Faurisson

(Uniwersytet w Lyonie) oraz najpoczytniejszy brytyjski historyk David Irving, rzuca
energiczne wyzwanie wobec powszechnie akceptowanej historii eksterminacji.
Nie dyskutuj

ą

oni nad faktem deportowania bardzo wielu

Ż

ydów do obozów koncentracyjnych

i gett, czy te

ż

tego,

ż

e wielu z nich zmarło lub te

ż

zostało zamordowanych podczas II wojny

ś

wiatowej. Rewizjonistyczni uczeni ujawnili jednak

ż

e powa

ż

ne dowody ukazuj

ą

ce,

ż

e nie było

niemieckiego programu eksterminacji europejskich

Ż

ydów i

ż

e szacunki 6 milionów ofiar

ż

ydowskich w czasie wojny s

ą

nieodpowiedzialnie wyolbrzymione.


Wiele twierdze

ń

holocaustu zostało zarzuconych


Rewizjoni

ś

ci wskazuj

ą

,

ż

e historia holocaustu zmieniła si

ę

całkiem na przestrzeni lat. Wiele

twierdze

ń

„eksterminacyjnych", do tej pory powszechnie akceptowanych, zostało

całkowicie obalonych w ostatnich latach.
W pewnym okresie domniemywano,

ż

e Niemcy gazowali

Ż

ydów w Dachau, Buchenwaldzie

i w innych obozach koncentracyjnych w Niemczech. Ta cz

ęść

historii była przedstawiana

w sposób niemo

ż

liwy do obrony. Tak, wi

ę

c została zarzucona ponad 20 lat temu.

Obecnie

ż

aden powa

ż

ny historyk nie podtrzymuje rzekomo udowodnionych opowie

ś

ci

o obozach zagłady na terytorium starej Rzeszy Niemieckiej. Nawet sławny „łowca nazistów"
Szymon Wiesenthal przyznał w 1975 roku,

ż

e: „Na ziemi niemieckiej nie było obozów

zagłady". '
Prominentni historycy holocaustu twierdz

ą

obecnie,

ż

e masy

ż

ydowskie zostały zagazowane

tylko w 6 obozach na terenie Polski: O

ś

wi

ę

cim, Majdanek, Sobibór, Treblinka, Chełmno

i Beł

ż

ec. Jednak

ż

e „dowody" przedstawione na gazowanie w tych sze

ś

ciu obozach nie

ż

ni

ą

si

ę

jako

ś

ciowo od tych, które zostały przedstawione na domniemane gazowanie na

terenie Niemiec wła

ś

ciwych.

Na wielkim procesie norymberskim (1945-1946) i w dekadach nast

ę

puj

ą

cych od ko

ń

ca II wojny

ś

wiatowej, O

ś

wi

ę

cim (szczególnie O

ś

wi

ę

cim-Brzezinka) i Majdanek (Lublin), były powszechnie

uwa

ż

ane za prawdziwie wa

ż

ne „obozy

ś

mierci". Dla przykładu: alianci domniemywali

w Norymberdze,

ż

e Niemcy zabili 4 mln w O

ś

wi

ę

cimiu i jeszcze 1,5 mln na Majdanku.

Dzi

ś

,

ż

aden powa

ż

ny historyk nie akceptuje tych fantastycznych liczb.

W dodatku, w ostatnich latach, zostało zaprezentowanych coraz wi

ę

cej zastanawiaj

ą

cych

dowodów, których nie da si

ę

pogodzi

ć

z przypuszczeniami o masowej eksterminacji

w tych obozach. Na przykład szczegółowe zdj

ę

cia lotniczego rozpoznania wykonane

w O

ś

wi

ę

cimiu-Brzezince w ci

ą

gu kilku przypadkowo wybranych dni w 1944 roku (podczas

przypuszczalnego punktu kulminacyjnego eksterminacji w tym miejscu), zostały opublikowane
przez CIA w 1979 r. Nie widniej

ą

na nich

ś

lady stosów ciał, dymi

ą

ce kominy ani masy

Ż

ydów

oczekuj

ą

ce na

ś

mier

ć

- czyli wszystko to, co pozwalałoby domniemywa

ć

, a byłoby to łatwo

dostrze

ż

one,

ż

e O

ś

wi

ę

cim był naprawd

ę

centrum eksterminacji.

Teraz wiemy równie

ż

,

ż

e powojenna „spowied

ź

" komendanta O

ś

wi

ę

cimia, Rudolfa Hoessa,

background image

9

która jest decyduj

ą

c

ą

cz

ęś

ci

ą

historii holocaustu, była uzyskana w wyniku tortur.

Inne absurdalne twierdzenia holocaustu


W pewnym okresie powa

ż

nie upierano si

ę

,

ż

e Niemcy zabijali

Ż

ydów przy pomocy

elektryczno

ś

ci i pary, i

ż

e produkowali mydło z ciał

Ż

ydów. Dwa przykłady: w

Norymberdze Stany Zjednoczone oskar

ż

ały Niemców o to,

ż

e mordowali

Ż

ydów w Treblince nie w komorach gazowych, jak si

ę

teraz twierdzi, lecz

przez parzenie ciał ze skutkiem

ś

miertelnym w „komorach parowych".

3

Te dziwaczne opowie

ś

ci zostały tak

ż

e definitywnie odrzucone w ostatnich latach.

Ofiary chorób


Historia morderczego Holocaustu jest wiarygodna jedynie powierzchownie. Ka

ż

dy widział

straszliwe zdj

ę

cia martwych lub umieraj

ą

cych wi

ęź

niów zrobione w Bergen-Belsen,

Nordhausen czy innych obozach koncentracyjnych podczas ich wyzwalania przez siły
brytyjskie lub ameryka

ń

skie w ostatnich tygodniach wojny

w Europie. Ludzie ci byli nieszcz

ę

snymi ofiarami, ale nie programu eksterminacji, lecz

chorób i niedo

ż

ywienia przyniesionych przez kompletne załamanie Niemiec w ostat-

nich miesi

ą

cach wojny. W rzeczywisto

ś

ci, gdyby istniał program eksterminacji, to

Ż

ydzi

uwolnienie przez siły alianckie w ko

ń

cu wojny, byliby du

ż

o wcze

ś

niej zamordowani.

W obliczu posuwaj

ą

cych si

ę

sił sowieckich, wielu

Ż

ydów zostało ewakuowanych

w okresie ostatnich miesi

ę

cy wojny z obozów i gett na Wschodzie do pozostałych

obozów w zachodnich Niemczech. Obozy te szybko stały si

ę

przeludnione,

co bardzo przeszkadzało w zapobie

ż

eniu rozprzestrzeniania si

ę

epidemii.

Zdobyczne dokumenty niemieckie


Pod koniec II wojny

ś

wiatowej alianci skonfiskowali ogromn

ą

liczb

ę

niemieckich

dokumentów o traktowaniu

Ż

ydów przez Niemców w czasie wojny, o polityce niemieckiej

wobec nich. Na nie czasami powoływano si

ę

w kontek

ś

cie „ostatecznego rozwi

ą

zania".

Ale

ż

aden dokument, jaki kiedykolwiek znaleziono,

nie nawi

ą

zywał do programu eksterminacji. Wr

ę

cz przeciwnie: dokumenty jasno

ukazywały,

ż

e niemiecka polityka „ostatecznego rozwi

ą

zania" polegała na emigracji

i deportacji, a nie eksterminacji.
Spójrzmy, dla przykładu, na poufne memorandum niemieckiego Ministerstwa Spraw
Zagranicznych z 21.08.1942 r.

4

„Obecna wojna daje Niemcom okazj

ę

i obowi

ą

zek tak

ż

e

rozwi

ą

zania

ż

ydowskiego problemu w Europie"- stwierdza memorandum. Polityka

„promowania ewakuacji

Ż

ydów [z Europy] przy naj

ś

ci

ś

lejszej współpracy

i za po

ś

rednictwem Reichsfuhrera SS [Himmler] ci

ą

gle obowi

ą

zuje". Memorandum

stwierdziło: „liczba

Ż

ydów deportowanych tym sposobem na Wschód nie wystarczyła

do pokrycia potrzeb".
Dokument cytuje niemieckiego ministra Spraw Zagranicznych von Ribbentropa,
mówi

ą

cego,

ż

e „pod koniec wojny wszyscy

Ż

ydzi byliby zmuszenie do opuszczenia

Europy. Taka była niezmienna decyzja Fuhrera [Hitlera] i tylko takie pokierowanie tym
problemem, jako jedyne globalne i wyczerpuj

ą

ce rozwi

ą

zanie, mogłoby by

ć

zastosowane i indywidualne zabiegi zbytnio by nie pomogły".
W konkluzji memorandum zawarte jest stwierdzenie,

ż

e „ wysiedlenia [

Ż

ydów na Wschód]

s

ą

dalszym krokiem do totalnego rozwi

ą

zania... Deportacja do Generalnej Guberni

[Polska] jest

ś

rodkiem tymczasowym.

Ż

ydzi b

ę

d

ą

przesuwani na dalsze zajmowane

background image

10

terytoria wschodnie [Sowiety] tak szybko, jak tylko techniczne

ś

rodki na to b

ę

d

ą

dane".

Ten niedwuznaczny dokument i jemu podobne rutynowo s

ą

ukrywane i ignorowane przez

tych, którzy podtrzymuj

ą

histori

ę

o morderczym holocau

ś

cie.

Niewiarygodne

ś

wiadectwa


Historycy holocaustu polegaj

ą

głównie na tak zwanych „zeznaniach ocalonych",

wspieraj

ą

cymi opowie

ś

ci o eksterminacji. Ale taki „dowód" jest ci

ą

gle niepewny. Jak

wykazał jeden z

ż

ydowskich historyków, „wi

ę

kszo

ść

wspomnie

ń

czy raportów [tych,

co prze

ż

yli holocaust] jest pełna absurdalnej wielosłowno

ś

ci, grafoma

ń

skiej przesady,

dramatycznych efektów, przesadnych samoocen, dyletanckiego filozofowania, pseudo-
liryzmu, niesprawdzonych pogłosek, uprzedze

ń

, stronniczych ataków i usprawiedliwie

ń

".

5

Hitler i „ostateczne rozwi

ą

zanie"


Nie istniej

ą

ż

adne dowody na to,

ż

e A. Hitler dał rozkaz wymordowania

Ż

ydów, czy

te

ż

,

ż

e w ogóle wiedział o jakimkolwiek programie eksterminacji. Przeciwnie, zapiski

pokazuj

ą

,

ż

e niemiecki przywódca chciał, aby

Ż

ydzi opu

ś

cili Europ

ę

przez emigracj

ę

, o ile to

mo

ż

liwe - lub deportacj

ę

, o ile oka

ż

e si

ę

to konieczne.

Hitler czasami mówił podczas swych „mów stołowych" w

ś

cisłym gronie o warunkach

swojej polityki wobec

Ż

ydów. Np. 27 stycznia powiedział: „

Ż

ydzi musz

ą

spakowa

ć

si

ę

,

znikn

ąć

z Europy. Pozwólmy im wynie

ść

si

ę

do Rosji".

A 24 lipca 1942 roku Hitler podkre

ś

lał z naciskiem swoj

ą

wol

ę

usuni

ę

cia

Ż

ydów z Europy tu

ż

po wojnie: „

Ż

ydzi interesuj

ą

s i

ę

Europ

ą

z powodów ekonomicznych, ale Europa musi

odrzuci

ć

ich we własnym interesie, poniewa

ż

Ż

ydzi s

ą

rasowo gorsi. Kiedy tylko wojna

si

ę

sko

ń

czy, dokonam rygorystycznego przegl

ą

du... tak,

ż

e

Ż

ydzi b

ę

d

ą

musieli

wyemigrowa

ć

na Madagaskar lub do jakiego

ś

innego

ż

ydowskiego pa

ń

stwa

narodowego"."
W odzewie na alianckie wojenne transmisje radiowe o tym,

ż

e Niemcy morduj

ą

Ż

ydów, Hitler

gniewnie komentował: „Naprawd

ę

Ż

ydzi powinni by

ć

mi wdzi

ę

czni,

ż

e nie chc

ę

od nich nic

wi

ę

cej, ni

ż

troch

ę

ci

ęż

kiej pracy".

7

SS Himmlera i obozy

Ż

ydzi byli wa

ż

n

ą

cz

ęś

ci

ą

w niemieckiej sile roboczej czasu wojny i w niemieckim

interesie le

ż

ało utrzymywanie ich przy

ż

yciu.

Kierownictwo biura administracji obozów SS wysłało dyrektyw

ę

, datowan

ą

na 28 grudnia

1942 roku, do wszystkich obozów koncentracyjnych - wliczaj

ą

c w to O

ś

wi

ę

cim.

Dyrektywa ta ostro skrytykowała wysok

ą

ś

miertelno

ść

w

ś

ród wi

ęź

niów, spowodowan

ą

chorobami i nakazywała, „aby lekarze obozowi u

ż

yli wszystkich

ś

rodków, b

ę

d

ą

cych do ich

dyspozycji, w celu wyra

ź

nego zredukowania

ś

miertelno

ś

ci w ró

ż

nych obozach". Co

wi

ę

cej, zarz

ą

dzała: „Obozowi lekarze musz

ą

dozorowa

ć

cz

ęś

ciej ni

ż

przedtem

wy

ż

ywienie wi

ęź

niów i we współpracy z administracj

ą

proponowa

ć

ulepszone

rozporz

ą

dzenie komendantowi obozu... Lekarze obozowi, maj

ą

dogl

ą

da

ć

, czy warunki na

ż

nych stanowiskach pracy s

ą

udoskonalane, tak jak to tylko mo

ż

liwe".

Ostatecznie dyrektywa podkre

ś

la,

ż

e „Reichsfuhrer SS [Heinrich Himmler] rozkazał,

ż

e

ś

miertelno

ść

absolutnie musi by

ć

obni

ż

ona".

s

Szef departamentu SS dozoruj

ą

cego obozy koncentracyjne, Richard Glucks, wysiał

okólnik do ka

ż

dego komendanta obozu, datowany na 20 stycznia 1943 roku. Rozkazał

background image

11

w nim: „Jak ju

ż

wykazywałem, musz

ą

by

ć

u

ż

yte wszelkie

ś

rodki do zmniejszenia

ś

miertelno

ś

ci w obozie"."

Sze

ść

milionów?


Nie ma

ż

adnego konkretnego dowodu na bez przerwy powtarzane twierdzenie,

ż

e Niemcy

zamordowali sze

ść

milionów

Ż

ydów. Wiadome jest natomiast,

ż

e miliony

Ż

ydów prze

ż

yły

niemieckie prawa II wojny

ś

wiatowej - wliczaj

ą

c w to wielu przetrzymywanych w O

ś

wi

ę

cimiu

i innych t.zw. „obozach

ś

mierci". Sam ten fakt powinien wywoływa

ć

powa

ż

ne

w

ą

tpliwo

ś

ci, co do eksterminacyjnej opowie

ś

ci.

Czołowa gazeta w neutralnej Szwajcarii, dziennik „Baseler Nachrichten", ostro

ż

nie

oszacowała w czerwcu 1946 roku,

ż

e nie wi

ę

cej ni

ż

1,5 mln europejskich

Ż

ydów mogło

zgin

ąć

(z ró

ż

nych przyczyn) pod niemieck

ą

jurysdykcj

ą

podczas wojny. '"

Jednostronna „holocaustomania"
Zamiast zmniejsza

ć

si

ę

, rzeka filmów i ksi

ąż

ek o holocau

ś

cie wydaje si

ę

rosn

ąć

z ka

ż

dym mijaj

ą

cym rokiem.

Bezwzgl

ę

dna kampania w mediach, któr

ą

ż

ydowski historyk Alfred Lilienthal nazywa

„holocaustomani

ą

", przedstawia los

Ż

ydów podczas II wojny

ś

wiatowej, jako centralne

wydarzenie w historii ludzko

ś

ci. Nie ma ko

ń

ca prostackim filmom, naiwnym programom

telewizyjnym, m

ś

ciwym polowaniom na „nazistowskich przest

ę

pców wojennych",

jednostronnym kursom edukacyjnym i jedynie słusznym wyst

ą

pieniom polityków oraz

wa

ż

nych osobisto

ś

ci na rzecz obsługi pami

ę

ci holocaustu.

Nie-

ż

ydowskie ofiary nie zasługuj

ą

na takie zainteresowanie. Dla przykładu: nie ma

ameryka

ń

skich pomników, centrów naukowych czy te

ż

dorocznych obchodów ku czci

ofiar Stalina, który zreszt

ą

znacznie przelicytował Hitlera.

Kto na tym korzysta?


Wieczna kampania na rzecz holocaustu w mediach jest rutynowo wykorzystywana do
usprawiedliwienia olbrzymiej ameryka

ń

skiej pomocy dla Izraela i - pod innym wzgl

ę

dem

- do tłumaczenia niewybaczalnej polityki Izraela, nawet kiedy stoi w konflikcie z
ameryka

ń

skim interesem.

Wymy

ś

lna i sponsorowana kampania holocaustu w mediach ma decyduj

ą

ce znaczenie

dla interesów Izraela, który egzystuje dzi

ę

ki masowym, corocznym dotacjom z kieszeni

ameryka

ń

skich podatników.

Jak szczerze przyznał prof. W.D. Rubinstein z Australii: „Je

ś

li holocaust okazał by si

ę

'syjonistycznym mitem', to najmocniejsza bro

ń

w arsenale propagandy izraelskiej by

upadła".

11

Dziennikarka „New York Times", Paula Hyman, zaobserwowała: „Ze strony Izraela
holocaust mo

ż

e by

ć

u

ż

yty do uprzedzenia politycznej krytyki i stłumienia dyskusji.

Wzmacnia on poczucie

Ż

ydów, jako wiecznie osaczonych ludzi, którzy w swej obronie

mog

ą

polega

ć

tylko na sobie samych. Przywoływanie cierpie

ń

doznanych przez

Ż

ydów od nazistów cz

ę

sto zajmuje miejsce racjonalnych argumentów i oczekuje si

ę

,

ż

e

ma to przekona

ć

w

ą

tpi

ą

cych w s ł u s zno

ść

obecnej polityki rz

ą

du izraelskiego".

12

Głównym powodem, dla którego histori

ę

holocaustu tak trwale udowadniano jest to,

ż

e rz

ą

dy głównych pot

ę

g tak

ż

e maj

ą

ustalone interesy w podtrzymywaniu tego.

Zwyci

ę

skie pot

ę

gi II wojny

ś

wiatowej - USA, Sowiety, Wielka Brytania - maj

ą

swój

udział w przedstawianiu pokonanego re

ż

imu Hitlera tak negatywnie, jak tylko mo

ż

na.

Im bardziej diabelski i szata

ń

ski jawi si

ę

re

ż

im hitlerowski, tym bardziej szlachetnie

i sprawiedliwie wygl

ą

daj

ą

sprawki aliantów.

background image

12

Dla wielu

Ż

ydów holocaust stał si

ę

zarówno kwitn

ą

cym biznesem, jak i rodzajem nowej

religii. Znany

ż

ydowski autor i publicysta, Jacobo Timerman, zawarł to wszystko w swojej

ksi

ąż

ce „Najdłu

ż

sza wojna":


„Wielu Izraelczyków czuje si

ę

ura

ż

onych, kiedy to holocaust jest wykorzystywany

w Diasporze [

Ż

ydzi poza Izraelem]. Oni nawet czuj

ą

si

ę

zawstydzeni,

ż

e holocaust stał

si

ę

cywiln

ą

religi

ą

dla

Ż

ydów w M. Zjednoczonych. Powa

ż

aj

ą

oni prace Alfreda Kazina,

Irvinga Howe i Marii Syrkin. Ale inni pisarze, wydawcy, historycy, biurokraci czy studenci
mówi

ą

na holocaust, u

ż

ywaj

ą

c słowa Shoah, które jest hebrajskie: 'Nie ma tak dobrego

biznesu, jak Shoah-biznes'."

13

Kampania wokół holocaustu w mediach przedstawia

Ż

ydów, jako całkowicie niewinne

ofiary i nie-

ż

ydów, jako moralnie opó

ź

nione i niegodne zaufania istoty, które łatwo mog

ą

przeistoczy

ć

si

ę

w morderczych nazistów w sprzyjaj

ą

cych okoliczno

ś

ciach.

To osobista uwaga, ale to przekr

ę

canie wielce wzmacnia

ż

ydowsk

ą

solidarno

ść

i

ś

wiadomo

ść

grupow

ą

.

Dla

Ż

ydów kluczow

ą

lekcj

ą

historii holocaustu jest to,

ż

e nie-

Ż

ydzi nie s

ą

nigdy godni

zaufania. Je

ż

eli naród tak kulturalny i tak wykształcony jak Niemcy był w stanie zmówi

ć

si

ę

przeciwko

Ż

ydom, tak, wi

ę

c

ż

aden nie-

ż

ydowski naród nie mo

ż

e by

ć

całkowicie

obdarzony zaufaniem. St

ą

d motto: „Nigdy nie wybacza

ć

, nigdy nie zapomnie

ć

!".

Holocaust: kupczenie nienawi

ś

ci

ą


Historia holocaustu jest czasami u

ż

ywana do promowania nienawi

ś

ci i wrogo

ś

ci,

szczególnie przeciw narodowi niemieckiemu jako cało

ś

ci, wschodnim Europejczykom

oraz przywódcom Ko

ś

cioła Rzymskokatolickiego.

Dobrze znany pisarz

ż

ydowski, Elie Wiesel, jest dawnym wi

ęź

niem O

ś

wi

ę

cimia, który

przewodniczył Ameryka

ń

skiej Radzie Pami

ę

ci Holocaustu. W 1986 roku otrzymał on

pokojow

ą

nagrod

ę

Nobla, Ten zaprzysi

ę

gły syjonista napisał w swojej ksi

ąż

ce

„Legendy naszego czasu": „Ka

ż

dy

Ż

yd, gdziekolwiek by był, powinien zachowa

ć

stref

ę

nienawi

ś

ci - zdrowej, m

ę

skiej nienawi

ś

ci do tego, co Niemcy uosabiaj

ą

i do tego, co w nich tkwi".

14

Pozwólmy, aby obie strony były wysłuchane


Od kilku lat historia Holocaustu została lematem usprawiedliwiaj

ą

cym spory

w Europie. Było to dyskutowane przez wiele godzin w szwajcarskiej TV czy nawet we
francuskim radiu. Czołowy dziennik francuski „Le Monde" i powa

ż

ne włoskie czasopismo

historyczne „Storia Ilustrata " udost

ę

pniły swe szpalty dla obu stron wypowiadaj

ą

cych si

ę

w tej

kwestii.
Tu, w Ameryce, organizacje - chocia

ż

silne - powstrzymywane s

ą

jak dot

ą

d od publicznego

wyra

ż

enia swoich pogl

ą

dów w tej spraw

ę

. Wielu my

ś

l

ą

cych Amerykanów ma coraz wi

ę

ksze

w

ą

tpliwo

ś

ci wobec przynajmniej niektórych z bardziej sensacyjnych twierdze

ń

holocaustu,

ale w sferze publicznej to, co kiedykolwiek si

ę

słyszy czy widzi, jest ortodoksyjnym pogl

ą

dem

na opowie

ś

ci eksterminacyjne.

To nie jest w porz

ą

dku. Amerykanie maj

ą

prawo do os

ą

dzenia tego wa

ż

nego

zagadnienia samemu.



Przypisy:

background image

13


1. Books & Bookmen. London, April 1975, s. 5.
2. Rupert Butler, Legions of Death (England: 1983), ss. 235-237; R. Faurisson,
Journal

of Historical Review, Winter 1986-87, ss. 389-403.

3. Dokument Norymberski PS-3311 (USA-293). IMT seria niebieska, vol. 32, ss. 153-158;
IMT,

vol. 3, ss. 566-568; NMT seria zielona, vol. 5, ss. 1133, 1134.

4. Dokument Norymberski NG-2586-J. NMT seria zielona, vol. 13, ss. 243-249.
5. Samuel Gringauz w: Jewish Social Studies (New York), january 1950, vo. 12, s.
65.
6. H. Picker, Hitlers Tischgesprache im Fuhrerhauptquartier (Stuttgart: 1976), s. 456.
7. D. Iving, Hitler's War (Viking Press, ed. 1977), s. 362.
8. Dokument Norymberski PS-2171, aneks 2; NC & A seria czerwona, vol. 4, ss. 833-834.
9. Dokument Norymberski NO-1523; NMT seria zielona, vol. 5, ss. 372-373.
10. Baseler Nachrichten, june 13, 1946, s. 2.
11. Quadrant (Australia), sept. 1979, s. 27.
12. New York Times Magazine, sept. 14, 1980, s. 79.
13. The Longest War (New York: Vintage, 1982), s. 15.
14. Legends of Our Time (New York: Schocken Books, 1982), rozdz. 12, s. 142.

background image

14

Fred A. Leuchter

RAPORT S

Ą

DOWY

Wprowadzenie


Rok 1988 był dla mnie bardzo pouczaj

ą

cy, ale równocze

ś

nie bardzo burzliwy. Byłem

oszołomiony dowiedziawszy si

ę

,

ż

e wi

ę

kszo

ść

tego, co przekazywano mi w szkole na

temat historii XX wieku i II wojny

ś

wiatowej jest mitem, a nawet zwykłym kłamstwem.

W pierwszej chwili byłem zdumiony, potem wzburzony i wreszcie zostałem przekonany.
Mit Holocaustu stał si

ę

dla mnie martwy.

Jak wszystkie dzieci ameryka

ń

skie, urodzone w czasie i po drugiej wojnie

ś

wiatowej,

uczyłem si

ę

o ludobójstwie dokonanym przez nazistów na ludno

ś

ci

ż

ydowskiej.

W czasach uniwersyteckich nie miałem powodu, aby nie wierzy

ć

w to,

ż

e Niemcy

wymordowali 6 milionów

Ż

ydów w komorach gazowych. Wierzyłem w nazistowskie

ludobójstwo jeszcze przez wiele lat.
Mniej wi

ę

cej w 24 lata pó

ź

niej, pewien „wierz

ą

cy" in

ż

ynier siedział przy swym biurku

w

ś

nie

ż

ne popołudnie, zim

ą

1988 roku, kiedy zadzwonił telefon. Ów in

ż

ynier miał

wkrótce otrzyma

ć

wstrz

ą

saj

ą

c

ą

lekcj

ę

, lekcj

ę

, która poddała w w

ą

tpliwo

ść

mit Holocaustu,

kłamstwo wpajane od 50 lat kolejnym pokoleniom ameryka

ń

skich dzieci. „Hallo!... Mówi

Robert Faurisson" - powiedział głos w słuchawce i wkrótce „wierz

ą

cy" in

ż

ynier przestał

wierzy

ć

.

Tło


Przez ostatnie 9 lat opracowywałem projekty wszelkiego typu urz

ą

dze

ń

do wykonywania

egzekucji (krzesła elektryczne,

ś

miertelne zastrzyki, szubienice oraz komory gazowe)

dla wszystkich - lub prawie wszystkich - stanów USA, gdzie obowi

ą

zuje jeszcze kara

ś

mierci. Bytem zatrudniony jako konsultant i dostarczałem opracowania zarówno dla

administracji wspomnianych stanów, jak i dla rz

ą

du federalnego.

Z tego te

ż

powodu zostałem polecony przez Billa Armontrouta, dyrektora wi

ę

zienia

stanowego w Missouri, jako konsultant w sprawie komór gazowych, obro

ń

com w procesie

Zundela. Po rozmowie telefonicznej w owo zimowe popołudnie, dwa razy spotkałem si

ę

z Robertem Faurissonem w Bostonie. W rezultacie zgodziłem si

ę

jecha

ć

do Toronto na

spotkanie z adwokatem Ernesta Zundela - Dougiem Christie i reszt

ą

znakomitego

zespołu obro

ń

ców.

Ju

ż

trzyna

ś

cie lat wcze

ś

niej prof. Faurisson zaproponował, aby jaki

ś

specjalista od

komór gazowych dokonał oceny rzekomych komór gazowych w Polsce, pod k

ą

tem

wymaga

ń

technicznych i stwierdził, czy nadaj

ą

si

ę

one do przeprowadzania masowych

egzekucji.
Wyjechałem do Toronto razem z moj

ą

ż

on

ą

Carolyn i sp

ę

dziłem dwa dni wypełnione

licznymi spotkaniami, podczas których zademonstrowano mi fotografie rzekomych
komór gazowych w Polsce, niemieck

ą

dokumentacj

ę

techniczn

ą

i zdj

ę

cia lotnicze

wykonane w czasie wojny przez aliantów.
Po zapoznaniu si

ę

z tymi materiałami sam sobie zadałem pytanie, czy owe „komory" s

ą

w istocie odpowiednio wyposa

ż

one dla dokonywania w nich egzekucji. Zaproponowano

mi, bym pojechał do Polski i tam, na miejscu, przeprowadził odpowiednie badania
i opracował pisemny raport w tej sprawie. Niektóre komory znajdowały si

ę

w miejscowo

ś

ciach, o których nigdy nie słyszałem.

Po kilku wyja

ś

niaj

ą

cych uwagach zaaprobowałem propozycj

ę

i rozpocz

ę

ły si

ę

background image

15

przygotowania do wyjazdu do Polski. Chocia

ż

przedstawione mi fotografie i dokumenty

zdawały si

ę

potwierdza

ć

tez

ę

, i

ż

rzekome „komory" nie mogły słu

ż

y

ć

do dokonywania

egzekucji, zarezerwowałem sobie prawo do wydania ostatecznej opinii po wykonaniu
wszystkich bada

ń

.

Je

ż

eli by si

ę

okazało,

ż

e owe pomieszczenia były - lub mogły by

ć

-komorami gazowymi,

zawarłbym tak

ą

opini

ę

w moim sprawozdaniu. Moja relacja miała by

ć

u

ż

yta jako dowód

w procesie Ernesta Zundela w Toronto. B

ę

dzie, zatem stanowiła

ś

wiadectwo s

ą

dowe.

Przygotowuj

ą

c si

ę

do podró

ż

y musiałem sprawo sobie równie

ż

specjalne walizki na

próbki, dokumenty i instrumenty.
Bior

ą

c pod uwag

ę

fakt,

ż

e jedziemy do kraju komunistycznego, musieli

ś

my szczególnie

uwa

ż

a

ć

na nasze instrumenty Niewielu turystów zabiera ze sob

ą

w podró

ż

młotki, dłuta,

wiertarki, piły i przymiary metryczne. Ponadto zabrali

ś

my mapy Polski, Czechosłowacji

i Austrii na wypadek, gdyby

ś

my musieli wyje

ż

d

ż

a

ć

nagle i w po

ś

piechu. Wreszcie

zabrali

ś

my te

ż

podarunki, którymi zamierzali

ś

my przekupi

ć

personel muzeum

o

ś

wi

ę

cimskiego, aby uzyska

ć

kopie potrzebnych nam dokumentów z archiwów

muzeum.

Nasza ekipa


Miałem szcz

ęś

cie dobra

ć

sobie zespół kompetentnych i zaufanych osób: moja

ż

ona

Carolyn - jako asystentka, Howard Miller - rysownik, Jurgen Neumann - kamerzysta,
Tjudar Rudolf - tłumacz. Wszyscy zdawali

ś

my sobie spraw

ę

,

ż

e je

ś

li zostaniemy

schwytani, władze polskie nieprzychylnie oceni

ą

nasz

ą

działalno

ść

i nasze zamiary,

a pobrane przeze mnie próbki mog

ą

potraktowa

ć

, jako bezczeszczenie narodowego

monumentu.
Duchowo byli z nami obecni tak

ż

e dwaj „nieoficjalni" członkowie naszej ekipy: Ernest

Zundel i Robert Faurisson, którzy z oczywistych wzgl

ę

dów nie mogli towarzyszy

ć

nam

w podró

ż

y.

Podró

ż


Wyruszyli

ś

my do Polski 25 lutego 1988 roku. Neumann i Rudolf doł

ą

czyli do nas

we Frankfurcie. Wrócili

ś

my do domu 3 marca 1988 roku.

Przybyli

ś

my do Krakowa pó

ź

nym popołudniem i sp

ę

dzili

ś

my nasz

ą

pierwsz

ą

noc

w Hotelu Orbis. Nast

ę

pnego dnia byli

ś

my ju

ż

w O

ś

wi

ę

cimiu, w Hotelu, gdzie uderzył nas

zapach naftaliny - zapach nie spotykany przeze mnie od wielu lat. Hotel musiał by

ć

kiedy

ś

budynkiem mieszkalnym dla funkcjonariuszy obozowych. Obiad zjedli

ś

my w restauracji

hotelowej. Nast

ę

pnie odbyli

ś

my rozpoznawczy spacer po obozie, w słabym

ś

wietle

popołudnia i po

ś

ród

ś

nie

ż

nej zadymki. Nie jedli

ś

my tego dnia kolacji, gdy

ż

okazało si

ę

niemo

ż

liwo

ś

ci

ą

znalezienie lokalu czynnego po zachodzie sło

ń

ca...

Auschwitz – Birkenau


Nast

ę

pnego dnia rozpocz

ę

li

ś

my nasze prace wewn

ą

trz rzekomej komory gazowej.

Niestety, nie byli

ś

my w stanie zrealizowa

ć

zbyt wielu bada

ń

ze wzgl

ę

du na liczne

wycieczki, które przerywały nasz

ą

prac

ę

. Była to niedziela i liczba zwiedzaj

ą

cych była

wi

ę

ksza, ni

ż

zwykle. Carolyn stała na stra

ż

y przy jednym wej

ś

ciu, a Tjudar przy drugim.

Ich zadanie polegało na sygnalizowaniu mi, Jurgenowi i Howardowi, nadej

ś

cia

zwiedzaj

ą

cych. Filmowanie i pobieranie próbek było w tych warunkach zbyt

niebezpieczne. Około południa opu

ś

cili

ś

my zatem Auschwitz i przenie

ś

li

ś

my si

ę

do

background image

16

Birkenau.
W Birkenau zaskoczyła nas

ś

nie

ż

yca tak silna,

ż

e nic nie było wida

ć

w odległo

ś

ci

wi

ę

kszej, ni

ż

metr. Musieli

ś

my te

ż

zostawi

ć

Carolyn, aby pilnowała samochodu, gdy

ż

nie

mo

ż

na było wje

ż

d

ż

a

ć

pojazdami na teren obozu. Zwiedzili

ś

my komory, krematoria nr II,

III i IV oraz ła

ź

ni

ę

. Pobrali

ś

my próbki, a nasze badania zostały zarejestrowane na

ta

ś

mie video. Wykonali

ś

my te

ż

zdj

ę

cia i rysunki w skali. Wszystko po to,

aby udokumentowa

ć

sk

ą

d pobierali

ś

my próbki do bada

ń

.

Musieli

ś

my wywa

ż

y

ć

drzwi do ła

ź

ni, gdy

ż

były zamkni

ę

te na klucz.

W krematorium nr II było zej

ś

cie w gł

ą

b rzekomej komory gazowej. Wilgotne i zat

ę

chłe

podziemne pomieszczenie nic było odwiedzane przez ludzi od prawie 50 lat. Budynek
został zburzony, prawdopodobnie przez niemieckich saperów. Na szcz

ęś

cie było mniej

stra

ż

ników i mniej publiczno

ś

ci, co stwarzało nam nieporównanie lepsze warunki do

pracy, ni

ż

poprzedniego dnia w Auschwitz.

Nauczeni do

ś

wiadczeniem poprzedniego dnia, zjedli

ś

my kolacj

ę

na dworcu

autobusowym - była to jedyna czynna restauracja w O

ś

wi

ę

cimiu - i powrócili

ś

my do

Hotelu.
Nast

ę

pnego dnia, w poniedziałek, rozpocz

ę

li

ś

my nasze prace w Auschwitz.

W porównaniu z niedziel

ą

, było o wiele mniej zwiedzaj

ą

cych i mogli

ś

my pracowa

ć

bez

przeszkód.
Byli

ś

my w stanie zebra

ć

próbki, wykona

ć

zdj

ę

cia oraz inne prace dokumentacyjne. Teraz

uzyskali

ś

my ju

ż

dane, mog

ą

ce posłu

ż

y

ć

nam do modelowych oblicze

ń

.

Zweryfikowali

ś

my tak

ż

e istnienie systemu ramp przeładunkowych w okresie działalno

ś

ci

„komór gazowych". Po zako

ń

czeniu prac w Auschwitz pojechali

ś

my ponownie do

Birkenau, aby pobra

ć

próbki kontrolne z pomieszczenia nr 1, przeznaczonego do dezyn-

fekcji. Niestety, budynek był zamkni

ę

ty i znów musieli

ś

my wyłamywa

ć

zamek, aby zbada

ć

wspomniane pomieszczenie. Pó

ź

niej zjedli

ś

my kolacj

ę

na dworcu autobusowym i

wrócili

ś

my szybko do Hotelu.

We wtorek rano, oczekuj

ą

c na wynik - bezowocnej, jak si

ę

ź

niej okazało - próby

zdobycia przez Tjudara pojemnika z Cyklonem B, Jurgen i ja filmowali

ś

my ró

ż

ne miejsca

wewn

ą

trz obozu. Potem przenie

ś

li

ś

my si

ę

z Hotelu w O

ś

wi

ę

cimiu do znajduj

ą

cego si

ę

w pobli

ż

u schroniska, otrzymuj

ą

c pokoje, które dopiero co si

ę

zwolniły.

W

ś

rod

ę

rano, po godnym wzmianki

ś

niadaniu - składaj

ą

cym si

ę

z chleba, szynki

i sera - zdecydowali

ś

my odby

ć

podró

ż

do Lublina, aby zwiedzi

ć

Majdanek.

Po raz ostatni odwiedzili

ś

my obóz w Auschwitz i nast

ę

pnie wyruszyli

ś

my w kierunku

Lublina.

Majdanek


Po kilku godzinach przybyli

ś

my na miejsce i zwiedzili

ś

my muzeum na Majdanku,

zrekonstruowane „komory gazowe" i krematoria. Na ko

ń

cu obejrzeli

ś

my komory do

dezynfekcji nr l i 2. Prowadzenie bada

ń

było tutaj szczególnie trudne, gdy

ż

stra

ż

nicy

przeprowadzali inspekcj

ę

co 10-15 minut. Rzekome komory gazowe były odgrodzone

barierami i niedost

ę

pne dla publiczno

ś

ci. Dla dokonania szczegółowych bada

ń

konieczne

było przekroczenie barier i wej

ś

cie na zabroniony teren. Carolyn

i Tjudar stali na stra

ż

y, podczas gdy ja robiłem pomiary i przeprowadzałem dokładne

badania. O mały włos nie zostali

ś

my przyłapani: byłem zmuszony pospiesznie

przeskoczy

ć

barier

ę

i gdy stra

ż

nik wchodził, znajdowałem si

ę

jeszcze na zabronionym

terenie.
Na szcz

ęś

cie stra

ż

nik był zbyt zainteresowany Jurgenem i jego kamer

ą

video i nie zwrócił

na mnie uwagi.

background image

17

Powrót


Wczesnym popołudniem muzeum było zamykane dla zwiedzaj

ą

cych i musieli

ś

my opu

ś

ci

ć

teren obozu. O godzinie 15 wyruszyli

ś

my do Warszawy i po pi

ę

ciogodzinnej podró

ż

y

w deszczu i

ś

niegu dotarli

ś

my do celu. Nasza rezerwacja w hotelu była ju

ż

niewa

ż

na,

ale przy pomocy pracownika ambasady znale

ź

li

ś

my miejsca w innym hotelu. Po kolacji

udali

ś

my si

ę

spa

ć

, planuj

ą

c ma czwartek powrót do domu. Nast

ę

pnego ranka,

po

ś

niadaniu, wyruszyli

ś

my na lotnisko.

Odlecieli

ś

my samolotem polskich linii lotniczych LOT, po zapłaceniu cła, gdy

ż

moja walizka

zawierała około 10 kg materiałów dowodowych. Na szcz

ęś

cie nie skontrolowano mi

baga

ż

u, ale odetchn

ą

łem z ulg

ą

dopiero po kontroli paszportów we Frankfurcie. Tutaj

nasza grupa podzieliła si

ę

. Po powrocie do USA przekazałem próbki do analizy, do labora-

torium w Massachusetts. Otrzymawszy rezultaty analiz, przygotowałem mój raport,
ł

ą

cz

ą

c sw

ą

wiedz

ę

na temat budowy komór gazowych i procesu egzekucji przy pomocy

gazu z wynikami dokonanych bada

ń

.

Po uko

ń

czeniu raportu, którego wyniki podane s

ą

ni

ż

ej, uczestniczyłem jako

ś

wiadek

obrony w procesie Zundela w Toronto. Ale to ju

ż

zupełnie inna historia.

Rezultaty bada

ń


1. Komory gazowe

Wyniki bada

ń

, zamieszczone w „Raporcie Leuchtera", s

ą

bardzo wa

ż

ne. Dowodz

ą

w sposób kategoryczny,

ż

e

ż

adna z budowli badanych w O

ś

wi

ę

cimiu, Brzezince i Lublinie

nie mogła słu

ż

y

ć

do wykonywania masowych egzekucji przy u

ż

yciu cyjanowodoru, tlenku

w

ę

gla lub jakiegokolwiek innego truj

ą

cego gazu.

Przyjmuj

ą

c nawet najbardziej wygórowane liczby dotycz

ą

ce maksymalnego

wykorzystania komór gazowych - 1693 osoby tygodniowo w ka

ż

dej z komór –

i zakładaj

ą

c,

ż

e wspomniane pomieszczenia naprawd

ę

słu

ż

yły do masowych egzekucji

przy pomocy gazu, dla zabicia sze

ś

ciu milionów osób musiałyby pracowa

ć

bez przerwy

przez 68 (sze

ść

dziesi

ą

t osiem!) lat. To znaczy,

ż

e Trzecia Rzesza musiałaby istnie

ć

przez przynajmniej 75 lat! Utrzymywanie,

ż

e owe pomieszczenia słu

ż

yły do wykonywania

egzekucji masowych czy te

ż

indywidualnych jest zatem

ś

mieszne, a nawet obra

ź

liwe, gdy

ż

zakłada kretynizm odbiorcy tego typu stwierdze

ń

. Jednak

ż

e ci, którzy rozpowszechniaj

ą

to kłamstwo s

ą

zbyt leniwi i zadufani w sobie, aby sprawdzi

ć

jego prawdopodobie

ń

stwo.

Indoktrynuj

ą

, wi

ę

c

ś

wiat tego typu bzdur

ą

poprzez najwi

ę

ksz

ą

kampani

ę

propagandow

ą

, jak

ą

pami

ę

ta historia.


2. Krematoria

Równie wa

ż

ne s

ą

ę

dy historiografii „eksterminacjonalistycznej" w odniesieniu do

krematoriów. Gdyby krematoria pracowały z maksymaln

ą

wydajno

ś

ci

ą

, ka

ż

dego dnia,

bez jakiejkolwiek przerwy, w sposób ci

ą

gły (zało

ż

enie czysto hipotetyczne i niemo

ż

liwe

w rzeczywisto

ś

ci) - Trzecia Rzesza musiałaby istnie

ć

przynajmniej 42 lata, gdy

ż

dla

spalenia sze

ś

ciu milionów ludzkich zwłok potrzebne byłoby 35 (trzydzie

ś

ci pi

ęć

) lat

pracy pieców krematoryjnych!
Nikt przy zdrowych zmysłach nie mo

ż

e utrzymywa

ć

(ani te

ż

wierzy

ć

),

ż

e III Rzesza

istniała przez 75 lub 42 lata. Jednak

ż

e wmówiono nam,

ż

e 6 milionów osób zostało

zamordowanych za pomoc

ą

sprz

ę

tu, który -nawet gdyby nadawał si

ę

do dokonywania

background image

18

egzekucji - musiałby pracowa

ć

jeszcze przynajmniej przez 64 lata po zako

ń

czeniu wojny,

a wi

ę

c do roku 2009! Taki bowiem jest absolutnie minimalny czas potrzebny do tego

typu operacji.

3. Dowody

Próbki dowodowe zostały pobrane z miejsc przez nas odwiedzanych. Próbka kontrolna
została wzi

ę

ta z pomieszczenia nr l, słu

żą

cego do dezynfekcji [odzie

ż

y - przyp. wyd.]

w Birkenau. Zało

ż

yli

ś

my,

ż

e ze wzgl

ę

du na wysok

ą

zawarto

ść

ż

elaza w konstrukcjach

budynków obozowych, obecno

ść

cyjanowodoru spowoduje uformowanie si

ę

zwi

ą

zku

ż

elazo-cyjanowodorowego i tlenku

ż

elazawego. Uwidocznił si

ę

on w postaci

niebieskawych plam na

ś

cianach pomieszczenia dezynfekcyjnego. Szczegółowa analiza 32

próbek, pobranych z kompleksu Auschwitz-Birkenau, ujawniła zawarto

ść

1,050 mg

cyjanku na l kg oraz 6,170 mg

ż

elaza na l kg w próbce z pomieszczenia słu

żą

cego do

dezynfekcji. Wi

ę

ksza ilo

ść

ż

elaza została znaleziona wewn

ą

trz rzekomych komór

gazowych, ale jednocze

ś

nie nie wykryto

ż

adnych

ś

ladów cyjanku. Byłoby to niemo

ż

liwe,

gdyby pomieszczenia te miały kontakt z cyjanowodorem. Tymczasem komory gazowe mu-
siałyby by

ć

wystawione na działanie cyjanowodoru przez czas o wiele dłu

ż

szy,

ni

ż

pomieszczenie do dezynfekcji. Dlatego te

ż

wyniki analizy laboratoryjnej dowodz

ą

,

ż

e pomieszczenia prezentowane jako „komory gazowe" nie były nigdy u

ż

ywane, jako

miejsca egzekucji za pomoc

ą

gazu.


4. Konstrukcja

Konstrukcja owych budowli dowodzi,

ż

e nigdy nie były one u

ż

ywane, jako komory

gazowe.

Ż

adne z tych pomieszcze

ń

nie było hermetyczne, ani wyposa

ż

one w odpowiednie

uszczelnienia. Nie zostały wykonane

ż

adne zabezpieczenia przed kondensacj

ą

gazu

w

ś

cianach, podłodze i suficie. Nie istniej

ą

ż

adne urz

ą

dzenia słu

żą

ce do usuwania

z pomieszczenia mieszanki powietrza i gazu. Nie było

ż

adnych urz

ą

dze

ń

słu

żą

cych do

wpuszczania gazu i rozprowadzania go po całym pomieszczeniu. Nie ma

ż

adnych

systemów bezpiecze

ń

stwa dla zapobiegania eksplozji. Nie zostały wykonane

ż

adne

zabezpieczenia przed przenikaniem gazu do krematorium - pomimo, i

ż

cyjanowodór jest

w wysokim stopniu wybuchowy. Nie ma

ż

adnego systemu zabezpiecze

ń

dla ochrony per-

sonelu obsługuj

ą

cego komor

ę

przed wystawieniem na działanie gazu, jak równie

ż

dla

ochrony innych osób, mog

ą

cych ewentualnie znajdowa

ć

si

ę

w pobli

ż

u komory. W jednym

szczególnym przypadku - w Auschwitz - dren do odprowadzania wody deszczowej w podłodze
rzekomej komory gazowej poł

ą

czony jest z systemem podobnych drenów w całym obozie.

Na Majdanku gaz mógłby z łatwo

ś

ci

ą

przenika

ć

do podziemnego korytarza, biegn

ą

cego wokół

rzekomej komory gazowej. Korytarz ten byłby zatem

ś

mierteln

ą

pułapk

ą

dla personelu

obsługuj

ą

cego komor

ę

.

Nigdzie, w

ż

adnej z rzekomych komór gazowych, nie istniej

ą

drogi ewakuacji.

Cyjanowodór jest gazem szczególnie niebezpiecznym, wybuchowym i truj

ą

cym, ale w

ż

adnej

z cz

ęś

ci „komory" nie ma urz

ą

dze

ń

zabezpieczaj

ą

cych... Komory s

ą

poza tym zbyt małe,

aby pomie

ś

ci

ć

chocia

ż

by cz

ęść

tej liczby osób, jaka - zgodnie z relacjami „naocznych

ś

wiadków" - miała si

ę

w nich mie

ś

ci

ć

. Mówi

ą

c w sposób jasny i prosty: pomieszczenia,

przedstawiane jako „komory gazowe", nic mogły pracowa

ć

, jako urz

ą

dzenia do

egzekucji za pomoc

ą

gazu tak

ż

e z przyczyn konstrukcyjnych.



5. Wnioski

background image

19


Po szczegółowym zbadaniu rzekomych komór gazowych i krematoriów w obozach na terenie
Polski, jedyny wniosek, jaki mo

ż

e wysnu

ć

osoba odpowiedzialna i rozs

ą

dna jest taki,

ż

e

twierdzenie, jakoby którakolwiek z tych budowli była u

ż

ywana jako komora gazowa do

masowych egzekucji, jest absurdalna.

background image

20

David Cole

Prezentowany tekst D. Cole'a jest zapisem z kasety video.

Z WIZYT

Ą

W AUSCHWITZ


Jest bezdyskusyjnym faktem historycznym,

ż

e podczas II wojny

ś

wiatowej Niemcy

prowadzili sie

ć

wi

ę

zie

ń

i obozów pracy tak w Niemczech, jak i na terytoriach,

które kontrolowali. Do tych obozów wysyłano

Ż

ydów, je

ń

ców wojennych, bojowników

ruchu oporu, Cyganów i innych ludzi, uwa

ż

anych za wrogów III Rzeszy.

Najwi

ę

kszym z tych obozów był obóz nazywany Auschwitz, znajduj

ą

cy si

ę

w Polsce.

Internowani w Auschwitz - m

ęż

czy

ź

ni, kobiety i dzieci - pochodzili z całej Europy. Zdolnych

do pracy wykorzystywano jako sił

ę

robocz

ą

dla potrzeb niemieckiego przemysłu

wojennego. Auschwitz został wyzwolony przez Armi

ę

sowieck

ą

w styczniu 1945 roku.

I tu ko

ń

czy si

ę

concensus.

Od zako

ń

czenia II wojny

ś

wiatowej powtarzano nam ci

ą

gle,

ż

e wiele z tych obozów

słu

ż

yło ciemnym celom: ludobójstwu 6 milionów

Ż

ydów i egzekucji 5 milionów nie-

Ż

ydów

za pomoc

ą

komór gazowych, w sposób, który jest dzi

ś

powszechnie znany jako

„holocaust". Najwi

ę

ksza ilo

ść

ludzi, mówi si

ę

, została zamordowana w Auschwitz.

Lecz s

ą

tacy, którzy utrzymuj

ą

, i

ż

twierdzenia o masowym morderstwie nigdy nie zostały

udowodnione. Ludzie ci wskazuj

ą

na brak dokumentacji innej, ni

ż

wysoce

kwestionowane, a cz

ęś

ciowo ju

ż

zdyskredytowane dowody dostarczone przez Zwi

ą

zek

Sowiecki na Proces Norymberski i niewiarygodny charakter zezna

ń

naocznych

ś

wiadków,

z których wiele równie

ż

zostało zdyskredytowanych.

(Na przykład wielu byłych mieszka

ń

ców obozu, jak równie

ż

ameryka

ń

skich

ż

ołnierzy

ci

ą

gle mówi o „gazowaniu" w obozie w Dachau w Niemczech, mimo

ż

e nie utrzymuje si

ę

ju

ż

, i

ż

komory gazowe były kiedykolwiek u

ż

yte w tym obozie)

Nadal jednak Holocaust jest wydarzeniem, które znacz

ą

co wzrosło na znaczeniu od

ko

ń

ca wojny, nauczanym jako fakt, zwykle akceptowany bez pytania. Ale sk

ą

d wiemy,

ż

e naprawd

ę

miał on miejsce? Jakie „dowody" oferuje si

ę

tym, którzy nie s

ą

skłonni

bra

ć

tej historii na sam

ą

wiar

ę

? Ta kaseta video tyczy mi

ę

dzy innymi jednego z

dowodów, kawałka bardzo du

ż

ej układanki - rzekomej komory gazowej w Głównym

Obozie Auschwitz. Ta

ś

ma ta jest pierwsz

ą

w serii prezentuj

ą

cych moj

ą

podró

ż

do

Europy we wrze

ś

niu 1992 roku w celu przeprowadzenia dochodzenia na własn

ą

r

ę

k

ę

w miejscach „ostatecznego rozwi

ą

zania ".

W

ż

adnym wypadku nie ma to by

ć

ostatnie słowo w tej kontrowersji, wr

ę

cz przeciwnie.

Mam nadziej

ę

,

ż

e ta

ś

ma ta mo

ż

e rozpocz

ąć

otwart

ą

debat

ę

, która jest ju

ż

dawno

spó

ź

niona: „co jest faktem, a co jest po prostu propagand

ą

wojenn

ą

w odniesieniu do

zdarzenia, które znamy jako Holocaust".

Wizyta w Auschwitz


Oto jest główny obóz w Auschwitz, inaczej Stammlager. To, co znane jest jako Auschwitz,
składa si

ę

z trzech cz

ęś

ci. Istnieje Auschwitz I, obóz główny, który istniał na długo przed

II w.

ś

w., jako baraki wojskowe i został nieco zmodyfikowany przez Niemców, kiedy go

przej

ę

li.

Nast

ę

pnym jest Auschwitz II, znany równie

ż

jako Auschwitz-Birkenau, zbudowany

podczas wojny, jako przedłu

ż

enie obozu głównego.

I istnieje Auschwitz III, lub Auschwitz-Monowitz, du

ż

y obóz przemysłowy, gdzie do

pracy zmuszanych było wielu mieszka

ń

ców.

background image

21

Oto Auschwitz I, główny obóz, b

ę

d

ą

cy centrum turystyki w Auschwitz. To tutaj, co

godzin

ę

, oprowadzane s

ą

wycieczki w grupach anglo-, polsko-, niemiecko- i francusko-

j

ę

zycznych. Według miejscowych danych, ponad pół miliona ludzi odwiedza obóz

ka

ż

dego roku; miejsce to stało si

ę

kuriozalnym sanktuarium, mieszanin

ą

beznadziejnego komercjalizmu i religijnego szacunku z hotelem, restauracj

ą

, sklepem

z pami

ą

tkami i budk

ą

sprzedaj

ą

c

ą

wszystkie rodzaje wyposa

ż

enia video -jak baterie

i ta

ś

my we wszystkich systemach, tak,

ż

e nikt nie potrzebuje si

ę

martwi

ć

, i

ż

straci

zdj

ę

cie Ostatecznego Rozwi

ą

zania.

Jest to sanktuarium, które ł

ą

czy katolickie wyra

ż

enie to

ż

samo

ś

ci z

ż

ydowskimi lamentami,

co tradycyjnie powodowało pewne tarcia. Grupy

ż

ydowskie zarzucały,

ż

e Polacy

umniejszaj

ą

rol

ę

cierpie

ń

ż

ydowskich - chocia

ż

niewielu otwarcie stwierdziłoby to,

ż

e na Zachodzi

Ż

ydzi usiłuj

ą

zmonopolizowa

ć

Auschwitz, jako do

ś

wiadczenie wył

ą

cznie

ż

ydowskie.

Dochodzimy tu do wa

ż

nego punktu w naszej analizie holocaustu. Jest to wydarzenie

interpretowane ró

ż

nie w ró

ż

nych zak

ą

tkach

ś

wiata.

Sowieci zawsze podkre

ś

lali cierpienia Rosjan, Polaków, Ukrai

ń

ców i innych nacji.

Propagandowe filmy sowieckie po II wojnie

ś

wiatowej rzadko wspominały o

Ż

ydach. Dla

Polaków Auschwitz nadano katolickie oblicze, ze wszystkimi zwykłymi elementami -
akcentowane s

ą

cierpienia polskich ksi

ęż

y i innych m

ę

czenników, a usiłowanie

eksterminacji Polaków jest tematem wiod

ą

cym. Ale na Zachodzie otrzymujemy jedn

ą

interpretacj

ę

, ukierunkowan

ą

na

Ż

ydów, powi

ą

zan

ą

ze

ś

mierci

ą

nie-

Ż

ydów jedynie po to,

by zaanga

ż

owa

ć

nie-

Ż

ydów w sprawy Holocaustu.

Lecz mówi si

ę

nam,

ż

e chocia

ż

nie-

Ż

ydzi cierpieli równie

ż

, to

Ż

ydzi i tylko

Ż

ydzi s

ą

tymi,

których przeznaczono do eksterminacji. Postawa ta wywołuje cz

ę

sto warte omówienia

dyskusje, takie jak wokół konwentu karmelitanek, które uzyskały rezydencj

ę

tu,

w Auschwitz, wbrew

ż

yczeniom wielu

ż

ydowskich

ś

rodowisk. W czasie wizyt w Auschwitz

protestowano, gdy

ż

muzeum nie jest do

ść

ż

ydowskie.

W samym obozie wi

ę

cej jest do obejrzenia, od zwykłej wiktymizacji. Układ głównego

obozu jest całkiem prosty. Kwadrat haczykowatego płotu z drutu otacza nieko

ń

cz

ą

ce si

ę

szeregi baraków dla mieszka

ń

ców, du

żą

hal

ę

i kilka niespodzianek, o których powiemy

potem.
Poza odrutowanym obozem znajduje si

ę

siedziba SS - te dwa budynki - i szpital dla SS

oraz restauracja. Po drugiej stronie znajduje si

ę

budynek, znany jako Krematorium l,

niesławna komora gazowa i krematorium. W muzeum przekształcona została
wi

ę

kszo

ść

baraków mieszkalnych, które s

ą

głównym punktem zwiedzania. Pozostałe

baraki przeznaczone s

ą

na archiwa lub biura pracowników muzeum. Jeden barak,

blok 11, został zachowany w swym oryginalnym stanie. Było to wi

ę

zienie obozowe

i okre

ś

la si

ę

je teraz, naturalnie, jako „Blok

Ś

mierci".

To, co wnosi dodatkowy interesuj

ą

cy punkt to to, co jest pokazywane podczas wycieczki,

a co nie jest. Podczas wycieczki pokazuje si

ę

„Blok

Ś

mierci", tak zwan

ą

Ś

cian

ę

Ś

mierci" - naturalnie obok drzwi „Bloku

Ś

mierci" - i wystaw

ę

po wystawie, specjalnie

zaprojektowane tak, by potwierdzi

ć

ohydne historie i by przedstawi

ć

Auschwitz, jako

maszyn

ę

ś

mierci, miejsce, gdzie internowanie oznaczało eksterminacj

ę

.

Ale czego si

ę

nie pokazuje? Zacznijmy od budynku, który przekonywuj

ą

co mógłby by

ć

nazwany „Blokiem

Ż

ycia" - masywny kompleks przeznaczony do dezynfekcji, gdzie

Cyklon B u

ż

ywany był codziennie, by zwalczy

ć

wszy i zaraz

ę

, któr

ą

roznosz

ą

. To były

prawdziwe komory gazowe, z tym,

ż

e ich ofiarami były ubrania i materace, a celem

zachowanie zdrowia mieszka

ń

ców.

Eksperci od holocaustu nie zaprzeczaj

ą

celowi tego budynku, ale nie lubi

ą

o tym

wspomina

ć

. Pomimo wszystko, po co komplikowa

ć

sprawy...

background image

22

Zapomnianym jest tak

ż

e teatr obozowy, aktualny dom wspomnianego wcze

ś

niej

konwentu. Ostatnie zdj

ę

cia zrobione wewn

ą

trz tego budynku pokazuj

ą

pianina, kostiumy

i scen

ę

, gdzie mieszka

ń

cy wystawiali inscenizacje. Dzi

ś

jednak zakonnice nie

pozwalaj

ą

na robienie zdj

ęć

w

ś

rodku.

I wreszcie mamy w Auschwitz basen. Tak, to prawda - basen, ulokowany wewn

ą

trz

zespołu wi

ę

ziennego. Pi

ę

kny basen ze skoczniami i blokami startowymi.

Trzeba przyzna

ć

,

ż

e władze obozu w Auschwitz nie próbowały usun

ąć

tej rozrywki.

Lecz je

ś

li pragniesz zobaczy

ć

basen, potrzebujesz ju

ż

wiedzie

ć

,

ż

e on istnieje, gdy

ż

nie

znajdziesz go podczas zwiedzania z wycieczk

ą

.

A wi

ę

c to, co w zasadzie mamy, to oficjalna wycieczka, która składa si

ę

z turystów, którzy

ju

ż

wierz

ą

w histori

ę

o holocau

ś

cie i s

ą

z ni

ą

w jaki

ś

sposób prawdopodobnie

emocjonalnie zwi

ą

zani - daje im si

ę

selektywnie wyre

ż

yserowan

ą

wycieczk

ę

, wypełnion

ą

jedna po drugiej przera

ż

aj

ą

cymi historiami i ko

ń

cz

ą

c

ą

si

ę

finałowym przystankiem:

komor

ą

gazow

ą

. Do tego miejsca uczestnicy wycieczki s

ą

emocjonalnie nastrojeni,

by uwierzy

ć

w cokolwiek, a komora gazowa jest jak główna atrakcja po dwóch godzinach

rozgrzewki, wprowadzaj

ą

cej tłum w nastrój. Dosłownie: komora gazowa jest

obiektywnym dowodem,

ż

e wszystko, co słyszeli podczas oprowadzania jest prawd

ą

,

obiektywnym dowodem holocaustu.
Ale - czy

ż

by? Zobaczymy za minut

ę

.

Pojechałem do Auschwitz we wrze

ś

niu 1992 roku, by samemu zobaczy

ć

miejsce, o którym

uczyłem si

ę

tak długo. Opłaciłem dodatkowego przewodnika ze znajomo

ś

ci

ą

angielskiego

- młod

ą

dam

ę

o imieniu Alicja, która oprowadzał wycieczki polsko-, niemiecko- i anglo-j

ę

zyczne.

l ubrałem moj

ą

jarmułk

ę

- po to, by nikt nie zapomniał tego,

ż

e jestem

Ż

ydem. Stwierdziłem,

ż

e mog

ę

zadawa

ć

pytania w sposób, który nie upodobni mnie do rewizjonisty Rozumiecie,

w przeszło

ś

ci rewizjoni

ś

ci nie mieli wielu sukcesów w uzyskiwaniu odpowiedzi od urz

ę

dników w

Auschwitz. Lecz ja b

ę

d

ę

udawał poprawnego

Ż

yda, pragn

ą

cego pozna

ć

prawdziwe

fakty i odpowiedzie

ć

tym, którzy twierdz

ą

,

ż

e Holocaust nigdy si

ę

nie wydarzył.

(Dla jasno

ś

ci: nie tylko jestem rewizjonist

ą

, jestem równie

ż

ateist

ą

. Lecz moi rodzice s

ą

oboje

Ż

ydami - a je

ś

li jeste

ś

Ż

ydem z urodzenia, jeste

ś

Ż

ydem)

Alicja, tak jak i inni przewodnicy, by zosta

ć

oprowadzaj

ą

c

ą

musiała uczestniczy

ć

w kursie

i go zaliczy

ć

. Jest to wa

ż

ne, gdy

ż

mam nadziej

ę

wykaza

ć

, i

ż

ludzie, którzy prowadz

ą

Auschwitz - jak dr Franciszek Piper i przeło

ż

ony przewodników, których wkrótce spotkacie -

ucz

ą

przewodników, by mówili rzeczy, o których wiedz

ą

,

ż

e nie s

ą

prawdziwe. Lecz nic

powinno to stawia

ć

Alicji w złym

ś

wietle. Powtarza ona to, co jej powiedziano; jestem

pewien, i

ż

nigdy przedtem nie postawiono jej przed takim turyst

ą

, jak ja.

Mam ponad 4 godziny na zrobienie zdj

ęć

z mojej wycieczki i zadawanie przykrych

pyta

ń

, jednego za drugim. Zdj

ę

cia te zło

żą

si

ę

na oddzieln

ą

ta

ś

m

ę

. Tym razem

zamierzamy zainteresowa

ć

si

ę

komor

ą

gazow

ą

i moim wywiadem z dr Franciszkiem

Piperem, Starszym Kustoszem i Dyrektorem Archiwów w Muzeum w Auschwitz.
Przyjechałem do Auschwitz, jako utwierdzony sceptyk. Wiem,

ż

e dla niektórych krytyczne

egzaminowanie holocaustu jest najwy

ż

szym

ś

wi

ę

tokradztwem. Ale musicie zda

ć

sobie

spraw

ę

, i

ż

nie ma dla mnie

ś

wi

ę

tych krów i

ż

e zrozumienie tego, co si

ę

naprawd

ę

wydarzyło jest dla mnie wa

ż

ne - i prosz

ę

, by

ś

cie to uszanowali.

Wiem, z lat mych własnych bada

ń

, bada

ń

innych,

ż

e jest niewiele dowodów holocaustu.

Dosłownie: wszystko to, to zeznania ,,naocznych

ś

wiadków" i powojenne wypowiedzi. Nie

istnieje

ż

adne zdj

ę

cie, plan, czy dokument z czasów wojny dotycz

ą

cy zabójczych komór

gazowych, czy plan eksterminacji

Ż

ydów. I nie mo

ż

emy tłumaczy

ć

,

ż

e nazi

ś

ci zniszczyli

wszelkie dowody, albowiem po tym, jak złamali

ś

my niemiecki szyfr, byli

ś

my w stanie

podsłuchiwa

ć

ich tajn

ą

korespondencj

ę

, wł

ą

czywszy t

ę

, która pochodziła z Auschwitz.

Klucz do zrozumienia opowie

ś

ci o holocau

ś

cie, to zrozumienie prawdziwej natury

background image

23

rzeczy, które podano jako dowody. O wszystkim, co jest u

ż

yte jako dowód holocaustu

mo

ż

na tak

ż

e powiedzie

ć

,

ż

e ma całkowicie normalne wytłumaczenie.

Na przykład: te okazy - mówi si

ę

- s

ą

materialnym dowodem eksterminacji. S

ą

to stosy

ludzkich włosów. Lecz có

ż

to udowadnia? Jest wiadomym,

ż

e ka

ż

dy mieszkaniec miał

golon

ą

głow

ę

z powodu problemu z wszami. Temu si

ę

nie zaprzecza, a wi

ę

c dlaczego

nie miałoby by

ć

stosów ludzkich włosów?

A co ze stosami butów i ubra

ń

? Czy jest to dowód? Jest faktem, i

ż

wi

ęź

niom, kiedy

przyje

ż

d

ż

ali, wydawano uniformy - wł

ą

czywszy w to buty. To nie dowodzi,

ż

e ktokolwiek

został zabity.
W maj

ą

cej obali

ć

twierdzenia rewizjonistów ksi

ąż

ce „Auschwitz: Technique Operation

of the Gas Chambers", opublikowanej przez B. Klarsfeld Foundation, Jean-Cloud
Pressac przyznaje, i

ż

ponad 95% Cyklonu B, stosowanego przez Niemców było

u

ż

ywane do dezynfekcji. Tylko 5% przypisuje celom zabójczym. A twierdzenie to

pochodzi od wspieraj

ą

cego tez

ę

o holocau

ś

cie!

A wi

ę

c jakie oferuje si

ę

nam dowody? No có

ż

, jest to zwykły obraz chorych

mieszka

ń

ców, który potwierdza tez

ę

,

ż

e ludzie w obozie chorowali. Jeszcze raz

podkre

ś

lam, i

ż

nikt nie zaprzecza epidemii tyfusu, która spowodowała liczne zgony.

Nast

ę

pnie mamy dzieło sztuki i portrety dzieci. Nie najlepiej, wi

ę

c dla kogo

ś

szukaj

ą

cego

obiektywnych dowodów holocaustu. A niektóre dowody, które prezentuj

ą

, w

rzeczywisto

ś

ci pracuj

ą

przeciw tej koncepcji.

Dla przykłady: posiadaj

ą

jedn

ą

z kilku fotografii Auschwitz, zrobionych z powietrza przez

aliantów podczas wojny. Nie wspominaj

ą

jednak,

ż

e fotografie te nie ukazuj

ą

gazowanych

ludzi, czy palonych ciał, mimo, i

ż

zostały one zrobione w czasie, gdy -jak si

ę

mówi -

zabójstwa były dokonywane prawie non-stop.
Nie b

ę

d

ę

nawet wspominał o specjalnym pieni

ą

dzu, jaki Niemcy wydrukowali dla

mieszka

ń

ców Auschwitz, czy faktu,

ż

e chocia

ż

mówiło si

ę

, i

ż

dzieci

ż

ydowskie były

natychmiast zabijane, tak Anna Frank, jak i jej siostra były wysłane do Auschwitz
i prze

ż

yły, potem przewieziono je do obozu w Bergen-Helsen, gdzie - ja k si

ę

uwa

ż

a -

zmarły na tyfus.
Ale całe to spieranie si

ę

byłoby bezcelowym, je

ś

li mogliby

ś

my ujrze

ć

prawdziw

ą

komor

ę

gazow

ą

na własne oczy. To, rzecz jasna, najskuteczniej zako

ń

czyłoby spór.

To prowadzi nas do budynku, na, przeciw którego stoj

ę

: komory gazowej i krematorium.

Zdj

ę

cia tego budynku publikowano w ksi

ąż

ce po ksi

ąż

ce na temat holocaustu. Pomimo

wszystko, je

ś

li to wszystko si

ę

wydarzyło, jaki dowód jest lepszy? Rewizjoni

ś

ci nie neguj

ą

,

ż

e

był to prawdziwy budynek z czasów wojny. Twierdzimy,

ż

e naprawd

ę

było tu kre-

matorium i kostnica, która była tak

ż

e u

ż

ywana, jako schron dla SS-manów ze szpitala i

restauracji na przeciwko.
Miejscowi mówi

ą

,

ż

e była to rzeczywi

ś

cie kostnica i krematorium, z fragmentem

krematorium, które widzicie tu po prawej stronie, była pó

ź

niej u

ż

ywana jako komora

gazowa. Mówi

ą

oni tak

ż

e, i

ż

była ona u

ż

ywana jako schron przeciwlotniczy.

I przyznali oni, w przeszło

ś

ci,

ż

e du

ż

y ceglany komin z boku budynku jest rekonstrukcj

ą

,

co nie jest du

ż

ym zaskoczeniem dla kogokolwiek, gdy

ż

wyra

ź

nie nie jest on przył

ą

czony

w jakikolwiek sposób do budynku.
Wejd

ź

my teraz do

ś

rodka. Oczywiste znaki na

ś

cianach i podłogach, gdzie

najwidoczniej

ś

ciany zostały usuni

ę

te. Równie oczywiste otwory na podłodze, gdzie

znajdowały si

ę

urz

ą

dzenia k

ą

pielowe.

(Utrzymujemy,

ż

e - w przeciwie

ń

stwie do du

ż

ej komory, któr

ą

wdzieli

ś

my - ten pokój był kiedy

ś

pi

ę

cioma pokojami, wł

ą

czywszy w to ła

ź

ni

ę

. Winienem doda

ć

,

ż

e nie ma bł

ę

kitnych

zabarwie

ń

po Cyklonie B na

ś

cianach, jakie byłyby i nadal s

ą

w komorach dezynfekcyjnych)

Kruche drewniane drzwi z du

żą

szyb

ą

okienn

ą

. Wej

ś

cie prowadz

ą

ce do pieców

background image

24

krematoryjnych bez drzwi i bez instalacji dla drzwi. Winienem tak

ż

e wspomnie

ć

du

ż

y właz na

samym

ś

rodku komory gazowej. Pomimo tego, budynek nie zawiera tego,

co zadawałoby si

ę

dowodem stosowania do celów kryminalnych - cztery otwory

w suficie, które prowadz

ą

na dach, gdzie znajduj

ą

si

ę

cztery małe kominy. Mówi si

ę

,

ż

e przez te cztery otwory wrzucano kryształy Cyklonu B. I rzeczywi

ś

cie, wydaje si

ę

,

ż

e nie ma dla nich innego wyja

ś

nienia.

Czy te otwory udowadniaj

ą

ludobójcze gazowania? Rewizjoni

ś

ci twierdzili

w przeszło

ś

ci, i

ż

te cztery otwory zostały dodane po wyzwoleniu obozu,

a te wewn

ę

trzne

ś

ciany zostały usuni

ę

te i

ż

e urz

ą

dzenia k

ą

pielowe usuni

ę

to, by pokój

wygl

ą

dał jak komora gazowa,

Kiedy Alicja i ja dochodzili

ś

my do budynku, min

ę

li

ś

my szubienice, gdzie komendant

Rudolf Hoess został powieszony przez Sowietów w 1947 r.; egzekucji dokonano
dokładnie na przeciw dowodu jego zbrodni.
Tutaj, na przeciw komory gazowej, zapytałem Alicj

ę

o autentyczno

ść

tego budynku.

Cole: Zacznijmy teraz ponownie rozmawia

ć

o tym budynku.

Alicja: Jest to kreamtorium/komora gazowa.
Cole: Ale to jest rekonstrukcja?
Alicja: Jest ona w swym oryginalnym stanie.
A wi

ę

c Alicja bardzo wyra

ź

nie przedstawiła komor

ę

gazow

ą

, jako b

ę

d

ą

c

ą

w swym

oryginalnym kształcie. Kiedy znale

ź

li

ś

my si

ę

w

ś

rodku zapytałem ju

ż

dokładnie o cztery

otwory w suficie.
Cole: Czy te cztery otwory w suficie s

ą

oryginalne?

Alicja: S

ą

oryginalne. Przez len komin wsypywano Cyklon B.

Spytałem potem Alicj

ę

, czy jakie

ś

ś

ciany zostały usuni

ę

te z pokoju, przedstawionego

jako komora gazowa.
Cole: A wi

ę

c ta cz

ęść

była w cało

ś

ci komor

ą

gazow

ą

?

Alicja: Tak.
Cole: A gdzie znajdowały si

ę

ś

ciany, które były tu kiedy

ś

?

Alicja: Był to tylko jeden pokój. Kiedy pokazuj

ę

tu obraz komory gazowej, był to tylko

jeden pokój.
Cole: A wi

ę

c czy były tu kiedykolwiek

ś

ciany?

Alicja: Nie.
Zatrzymajmy si

ę

, by uchwyci

ć

komor

ę

gazow

ą

wg. słów naszej przewodniczki. Stwierdziła

ona, i

ż

pokój jest w swym „oryginalnym stanie",

ż

e otwory w suficie s

ą

oryginalne

i

ż

e

ż

adne

ś

ciany nie zostały usuni

ę

te.

Wersja przeło

ż

onego

Nieusatysfakcjonowany jej odpowiedziami kontynuowałem dr

ę

czenie biednej Alicji

pytaniami o prawdziw

ą

histori

ę

tego pokoju. Czuj

ą

c si

ę

troch

ę

poirytowana faktem,

i

ż

nic, co mogłaby powiedzie

ć

nie zamkn

ę

łoby mi ust, Alicja poszła po kobiet

ę

, któr

ą

przedstawiła mi jako Kierownika Przewodników Muzeum w Auschwitz. Kiedy
zobaczyłem t

ę

kobiet

ę

jak idzie stwierdziłem,

ż

e albo uzyskam jasn

ą

odpowied

ź

-albo

wyrzuc

ą

mnie z obozu.

Kierowniczka: Oto, co mog

ę

zasugerowa

ć

. B

ę

dzie lepiej uda

ć

si

ę

do

naszego naukowca w Muzeum. Poka

żą

panu du

ż

o planów, które ci

ą

gle znajduj

ą

si

ę

w archiwach.
Cole: Gdzie to b

ę

dzie?

Kierowniczka: Nie s

ą

dz

ę

, i

ż

jest dzi

ś

otwarte, lecz chyba w poniedziałek b

ę

dzie to

mo

ż

liwe.

Cole: Czy jest to tu, w O

ś

wi

ę

cimiu?

Kierowniczka: Tak, w bloku 23 lub 24... Nie jestem tego pewna.

background image

25

Cole: Czy b

ę

dzie mo

ż

liwe, bym umówił si

ę

, by zobaczy

ć

go mo

ż

e

w poniedziałek?
Kierowniczka: To prawda.
A wi

ę

c zasugerowano, bym spotkał si

ę

z Dyrektorem Archiwów i Starszym

Kustoszem dr Franciszkiem Piperem. Ci

ą

gle obawiaj

ą

c si

ę

,

ż

e takie spotkanie mo

ż

e nie

mie

ć

miejsca i przypuszczaj

ą

c, i

ż

kierowniczka była prawdopodobnie zakłopotana

wzgl

ę

dem rekonstrukcji, zdecydowałem si

ę

spyta

ć

j

ą

o rzekomo oryginalne dziury

w suficie.
Cole: Czy s

ą

to oryginale dziury w suficie?

Kierowniczka: Nie.
Cole: Zostało to przebudowane?
Kierowniczka: Tak.
Cole: O.K. Po wojnie?
Kierowniczka: Po wojnie.
A wi

ę

c, je

ś

li

ś

ledzicie wynik: jeden głos za oryginałem, jeden głos za nie-oryginałem.

Zgaduj

ę

,

ż

e rozstrzygnie to dr Piper.

Wywiad z Piperem


A teraz, zanim przejdziemy dalej, konieczna jest mała dygresja o szczerym
rewizjoni

ś

cie holocaustu. Dr Franciszek Piper jest jednym z ekspertów holocaustu,

bezpo

ś

rednio odpowiedzialnym za obni

ż

enie naliczania liczby ofiar zgonów

w Auschwitz - razem z innymi naukowcami, jak izraelski ekspert holocaustu dr Yehuda
Bauer, około roku 1989 zdecydował przyzna

ć

publicznie,

ż

e w Auschwitz zmarło mniej

ludzi, ni

ż

to podawano poprzednio.

W swej ksi

ąż

ce „Auschwitz - How Many Perished? dr Piper konkluduje,

ż

e dostarczona

przez Sowietów liczba 4 mln jest bł

ę

dna i

ż

e prawdziwa liczba bli

ż

sza jest 1.1 mln. Czy

ż

nie jest małym rewizjonizmem przyznanie, i

ż

Sowieci przesadzili z liczb

ą

prawie

czterokrotnie?
Mo

ż

emy tak

ż

e zobaczy

ć

, jak oszuka

ń

cza liczba stała si

ę

przez prawie 50 lat cz

ęś

ci

ą

rzekomo opartej na faktach historii holocaustu.
A

ż

do 1988 r., w oficjalnym przewodniku po Muzeum w Auschwitz znale

źć

mo

ż

na było na

stronie 19 oficjaln

ą

informacj

ę

o liczbie 4 milionów Radziecka Nadzwyczajna Komisja

Pa

ń

stwowa do Badania Zbrodni Nazistowskich stwierdziła,

ż

e „n ie mniej ni

ż

4 miliony

ludzi zgin

ę

ły w Auschwitz". Według Mi

ę

dzynarodowego Trybunału Wojskowego

w Norymberdze „ponad 4 mln osób zgin

ę

ło w Auschwitz". Dane te „oparte s

ą

na

dowodach setek notowanych wi

ęź

niów i na opinii ekspertów".

Pokazuje to, i

ż

nie tylko oszustwem był dowód sowiecki, przyjmowany w Norymberdze

jako fakt, lecz tak

ż

e i to,

ż

e notowani wi

ęź

niowie i eksperci mog

ą

si

ę

myli

ć

.

A je

ś

li o to chodzi, wielu rewizjonistów holocaustu wierzy, i

ż

rzeczywista suma

zmarłych w Auschwitz jest nawet mniejsza, ni

ż

1,1 mln. Ale ci

ą

gle nie ma mo

ż

liwo

ś

ci,

by najbardziej ekstremalni rewizjoni

ś

ci holocaustu w

ś

wiecie mieli mo

ż

no

ść

skorygowa

ć

dane bardziej, ni

ż

ju

ż

to zrobili „eksperci" od holocaustu.

Co przenosi nas do dra Franciszka Pipera, z którym przeprowadziłem wywiad w jego
biurze w Muzeum w Auschwitz. Na pocz

ą

tku był nieco przestraszony, ze wzgl

ę

du na

bycie filmowanym. Lecz wytłumaczyłem mu,

ż

e skoro mam ju

ż

na ta

ś

mie

przewodniczk

ę

przekazuj

ą

c

ą

mi co

ś

, co uznałem za niedokładn

ą

informacj

ę

, winienem

mie

ć

ta

ś

m

ę

, która wyprostuje dane.


Poniewa

ż

si

ę

zgodził, natychmiast zapytałem go o dokonane zmiany w komorze

background image

26

gazowej.
Piper: Pierwsza i najstarsza komora gazowa, która jest w Auschwitz
I, w tym obozie gdzie jeste

ś

my tu teraz, funkcjonowała od jesieni 1941

do grudnia 1942, przez około l rok. Krematorium obok (ej komory gazowej
funkcjonowało dłu

ż

ej, do połowy 1943 r. W lipcu 1943 krematorium przestało

pracowa

ć

.

Komory gazowe zostały zaadoptowane, jako schrony [przeciwlotnicze]. W tym czasie
zbudowano dodatkowe

ś

ciany wewn

ą

trz poprzednich komór gazowych. Zrobiono

dodatkowe

ś

ciany wewn

ą

trz poprzednich komór gazowych. Zrobiono dodatkowe wej

ś

cie

od strony wschodniej komory gazowej i otwory w suficie [przez które] gaz Cyklon B
wpuszczany był [do]

ś

rodka zostały w tym czasie zlikwidowane. A wi

ę

c po wyzwoleniu

obozu była komora gazowa przedstawiała wygl

ą

d schronu [przeciwlotniczego]. A

ż

eby

uzyska

ć

wcze

ś

niejszy wygl

ą

d... wcze

ś

niejszy obraz... tego obiektu, wewn

ę

trzne

ś

ciany,

zbudowane w 1944, zostały usuni

ę

te, a otwory w suficie zostały zrobione na nowo. Teraz,

wi

ę

c ta komora gazowa jest bardzo podobna do tej, która istniała w latach 1941-1942,

lecz nie wszystkie szczegóły zostały odtworzone, wi

ę

c nie ma na przykład

gazoszczelnych drzwi [i] dodatkowe wej

ś

cie od strony wschodniej zostały [pozostaj

ą

]

tak, jak je zbudowano w 1944. Zmiany te zostały zrobione po wojnie, a

ż

eby uzyska

ć

poprzedni wygl

ą

d tego obiektu. Cole: Czy otwory w suficie umieszczono w tych samych

miejscach? Piper: Tak. w tym samym miejscu, gdy

ż

ś

lady były widoczne. S

ą

dz

ę

,

ż

e w tym miejscu powinni

ś

my powtórzy

ć

to, co dr Piper nam powiedział. Według niego

pomieszczenie było komor

ą

gazow

ą

, lecz pó

ź

niej zostało przemienione w schron

przeciwlotniczy i w tym czasie dobudowano

ś

ciany przedzielaj

ą

ce, usuni

ę

to otwory

w suficie i dodano nowe drzwi. Po wyzwoleniu obozu

ś

ciany przedzielaj

ą

ce zostały

usuni

ę

te [i] zrobiono dziury w suficie. Nowe drzwi nie zostały jednak usuni

ę

te.

S

ą

dz

ę

, ze w tym miejscu zaznaczy

ć

trzeba trzy główne punkty. Pierwszym z nich

jest to,

ż

e patrzymy na czyste oszustwo. Tak jak pokazałem, komora gazowa jest

przeznaczona dla turystów, prezentowana, jakby była w swym oryginalnym stanie,
chocia

ż

nawet urz

ę

dnicy muzeum znaj

ą

prawd

ę

.

Dr Piper wydaje si

ę

by

ć

bardzo nonszalancki, je

ś

li chodzi o fakt,

ż

e zmiany zostały

dokonane po wojnie. Lecz je

ś

li nie jest to taka wielka rzecz, to, po co ukrywa si

ę

to

przed turystami? Ale to nie wszystko. W maju 1992 roku historyk brytyjski, David
Irving, został ukarany grzywn

ą

przez niemiecki s

ą

d za głoszenie na spotkaniu

w Monachium dokładnie, co wła

ś

nie słyszeli

ś

cie od dra Pipera. De facto Piper został

nawet wezwany na

ś

wiadka obrony. Lecz s

ę

dzia nie pozwolił mu zeznawa

ć

, mimo,

i

ż

mogło to oczy

ś

ci

ć

Irvinga. Powiem jeszcze raz: je

ś

li nie jest to taka wielka sprawa,

to po co kara

ć

kogo

ś

za mówienie tego. Chodzi o to,

ż

e „komora gazowa"

w obecnym stanie nie jest ju

ż

dłu

ż

ej wa

ż

na, jako dowód.

Nie jest to dowód ludobójczego gazowania, skoro nie mo

ż

e by

ć

pokazane,

ż

e w pewnym czasie, podczas wojny, gdy Niemcy kierowali obozem, budynek len

miał cztery dziury
w suficie i

ż

adnych

ś

cian przedzielaj

ą

cych.

Przywodzi nas to do kulminacyjnego punktu rekonstrukcji. Z informacjami, które
teraz mamy, mo

ż

emy powiedzie

ć

, i

ż

s

ą

dwa ró

ż

ne pogl

ą

dy na temat rekonstrukcji

komory gazowej.
Pierwszy, oficjalny pogl

ą

d uwa

ż

a,

ż

e Sowieci stworzyli „komor

ę

gazow

ą

" w schronie

przeciwlotniczym, który był komor

ą

gazow

ą

. Pogl

ą

d rewizjonistyczny twierdzi,

i

ż

Sowieci stworzyli ,,komor

ę

gazow

ą

" w schronie przeciwlotniczym, który był

schronem przeciwlotniczym. A wi

ę

c jak mamy wiedzie

ć

, który pogl

ą

d jest

prawdziwy?

background image

27

No có

ż

, oczywi

ś

cie ci

ęż

ar dowodu spoczywa na tych, którzy twierdz

ą

, i

ż

w pewnym

okresie Istniała w tym budynku komora gazowa. Czy posiadaj

ą

oni w ogóle jaki

ś

dowód, by poprze

ć

to twierdzenie? W okresie mojej kadencji, jako rewizjonisty

holocaustu, jestem pewien,

ż

e je

ś

li by istniały jakie

ś

dowody, to widziałbym je... Mog

ę

jeszcze doda

ć

,

ż

e te kwestionowane cztery dziury w dachu budynku nie zostały odnalezione na

ż

adnej

z fotografii lotniczych, które widziałem.

Inne pytania o „komor

ę

gazow

ą

"


By w tej materii dotrze

ć

do prawdy, stosowne s

ą

inne pytania, które mog

ą

by

ć

zadane.

Je

ś

li była w tym budynku w pewnym okresie czasu działaj

ą

ca komora gazowa, dlaczego jej

działanie zatrzymano - zwłaszcza, je

ś

li nazi

ś

ci kierowali Auschwitz, jako centrum

eksterminacyjnym?
Dr Piper ma na to równie

ż

odpowied

ź

. W eseju opublikowanym w polskiej ksi

ąż

ce ,,Auschwitz",

Piper napisał,

ż

e eksterminacje zostały przeniesione do nowych komór gazowych

w kompleksie Auschwitz-Birkenau, poniewa

ż

stało si

ę

zbyt trudne utrzymanie w sekrecie

przed mieszka

ń

cami obozu faktu istnienia komory gazowej w obozie głównym

w Auschwitz.
To widocznie stało si

ę

cz

ęś

ci

ą

oficjalnej nauki o Auschwitz. poniewa

ż

jest to co

ś

co

Alicja powtórzyła mi w trakcie oprowadzania.
Alicja: Pomimo tego, krematorium było obok bloku, gdzie

ż

yli wi

ęź

niowie;. To prawda,

eksterminacj

ą

przeniesiono do Birkenau. Oto, dlaczego cztery krematoria z komorami

gazowymi zostały zbudowane w Birkenau.
Teraz b

ą

d

ź

my precyzyjni w tej kwestii. Mówi

ą

oni. i

ż

eksterminacje zostały przeniesione

do Birkenau, poniewa

ż

komora gazowa w głównym obozie była zbyt blisko mieszka

ń

ców

i dlatego mogli widzie

ć

, co si

ę

dzieje. Lecz. czy jest to cho

ć

troch

ę

dokładne?

Zobaczmy znowu nasz

ą

map

ę

głównego obozu. Tutaj jest komora gazowa, dokładnie

tu i tu s

ą

rz

ę

dy baraków wi

ęź

niów. Jak mo

ż

ecie zobaczy

ć

, komora gazowa jest daleko

poza zespołem wi

ę

ziennym. Jest ukryta przez trzy budynki SS, które skutecznie skrywaj

ą

j

ą

przed wzrokiem mieszka

ń

ców. Dodatkowo mówi si

ę

nam,

ż

e nowo przybyli, którzy

mieli by

ć

zagazowani, byli zabierani t

ę

dy, unikaj

ą

c w ten sposób jakiegokolwiek kontaktu

z innymi mieszka

ń

cami. Była to komora gazowa, która mogłaby funkcjonowa

ć

w całkowitej

izolacji od czyjejkolwiek uwagi.
Teraz, jest to Auschwitz-Birkenau na zrobionej przez aliantów fotografii lotniczej
z wrze

ś

nia 1944 r. S

ą

tu dwa krematoria i „komory gazowe" z krematoriami ponad

ziemi

ą

i pomieszczenia pod ziemi

ą

w kształcie litery „L", które były albo komorami

gazowymi, albo kostnicami. A tu macie rz

ę

dy rz

ę

dów baraków mieszkalnych.

A teraz rzecz, która staje si

ę

natychmiast jasna - nic ma nic oprócz metalowego płotu,

który oddziela baraki mieszkalne od komór gazowych. A to, tutaj, było boiskiem
sportowym Auschwitz (Birkenau), zaraz obok „komór gazowych ". I jeszcze jedna rzecz
do zauwa

ż

enia - nie tylko mo

ż

ecie zobaczy

ć

„komor

ę

gazow

ą

" równoległ

ą

do baraków,

lecz mo

ż

ecie zobaczy

ć

j

ą

po przek

ą

tnej, w poprzek drogi. Nic nie było ukryte przed

mieszka

ń

cami.

Jeszcze jedn

ą

interesuj

ą

c

ą

rzecz

ą

był poci

ą

g, który przyje

ż

d

ż

ał, wioz

ą

c skazanych

wi

ęź

niów. Mieliby

ś

cie tysi

ą

ce mieszka

ń

ców wymaszerowuj

ą

cych z poci

ą

gu do jednej

z tych dwóch komór gazowych na oczach całego obozu. Byłby to spektakl, którego nikt
w obozie nie mógłby opu

ś

ci

ć

- widziano by tysi

ą

ce ludzi wmaszerowuj

ą

cych do tych

budynków, z których nikt nie wychodzi.
Takie „komory gazowe" nie byłyby wyizolowane od kogokolwiek i w rzeczywisto

ś

ci,

background image

28

kiedy pod koniec lat 70-tych te zrobione z powietrza fotografie zostały ujawnione,
zaprzeczyły one wielu twierdzeniom nielicznych

ś

wiadków naocznych o tym, jak nazi

ś

ci

próbowali zamaskowa

ć

komory gazowe w Birkenau.

Sp

ę

dziłem kilka dni tu, w Birkenau, i fotografie, które mam, które s

ą

dost

ę

pne na oddzielnej

ta

ś

mie, dramatycznie pokazuj

ą

wszystko to, co powiedziałem. Szczerze mówi

ą

c nie s

ą

dz

ę

,

by twierdzenia Pipera wytrzymały krytyk

ę

..

Raport Leuchtera przejrzany


Jeszcze jedno pytanie winno by

ć

zadane. Czy s

ą

jakie

ś

pozostało

ś

ci Cyklonu B

w komorze gazowej - wiedz

ą

c,

ż

e gaz cyjanowodorowy pozostawiłby, de facto,

ś

lady?

W 1988 r. ekspert od sprz

ę

tu egzekucyjnego, Fred Leuchter, przeprowadził s

ą

dowe

badania w komorach gazowych w Auschwitz, by odpowiedzie

ć

na to pytanie. Pobrał on

próbki z 4 komór gazowych w Birkenau i próbk

ę

kontroln

ą

z jednej z komór

dezynfekcyjnych, o której wiemy,

ż

e stosowała Cyklon B. Próbki pobrane w „komorze

gazowej" nie pokazuj

ą

ż

adnych dostrzegalnych

ś

ladów, gdy próbka pobrana w komorze

dezynfekcyjnej dosłownie przekroczyła skal

ę

.

Najwa

ż

niejsze jest to,

ż

e w roku 1990 Instytut Bada

ń

S

ą

dowych w Krakowie

zdecydował si

ę

przeprowadzi

ć

swe własne testy s

ą

dowe, by zobaczy

ć

, czy mógłby

obali

ć

odkrycia Freda Leuchtera. Zrobili to z pomoc

ą

dr Pipera. Ich własne testy dały te

same rezultaty, dlatego odt

ą

d pytanie nie powinno brzmie

ć

: „Czy s

ą

jakie

ś

dostrzegalne

ś

lady pozostało

ś

ci Cyklonu B w komorach gazowych?", lecz zamiast tego: „Dlaczego

nie ma

ż

adnych dostrzegalnych

ś

ladów?".

Postawiłem to pytanie dr Piperowi. Zapytałem go, dlaczego jest tak niewiele
dostrzegalnych

ś

ladów w ludobójczych komorach gazowych w porównaniu do du

ż

ej

liczby

ś

ladów, znalezionych w komorze dezynfekcyjnej?

Piper: ...Komora gazowa, Cyklon B, działała bardzo krótko, około
20-30 minut w ci

ą

gu 24 godzin, a w pomieszczeniach dezynfekcyjnych działał cały dzie

ń

i noc. Taka była procedura stosowania gazu
w pomieszczeniach dezynfekcyjnych i komorach gazowych.
B

ą

d

ź

my dokładni w tym, co mówi dr Piper. Zapytałem go: „Dlaczego jest taka du

ż

a liczba

pozostało

ś

ci w odwszalniach, (ale niska w komorach gazowych ? ".

I odpowiada on, poniewa

ż

komory gazowe były u

ż

ywane tylko „20-30 minut w ci

ą

gu

24 godzin", co dawałoby z grubsza l gazowanie dziennie. Nie tylko przeczy to
zeznaniom naocznych

ś

wiadków, którzy mówi

ą

o powtarzanych ludobójczych

gazowaniach ci

ą

gn

ą

cych si

ę

dzie

ń

i noc; dr Piper zdołał tak

ż

e zaprzeczy

ć

samemu

sobie, gdy

ż

potem - w wywiadzie - zapytałem go, ile grup dziennie było gazowanych i on

równie

ż

mówi o powtarzanych gazowaniach.

Cole: Ile ka

ż

dego dnia grup ludzi było? Czy wie Pan?

Piper: Jest trudnym to powiedzie

ć

, gdy

ż

były okresy, kiedy komory

gazowe były u

ż

ywane kilka godzin, dzie

ń

po dniu. Takie czynno

ś

ci

były powtarzane: gazowanie, palenie, gazowanie, palenie...
Musimy zada

ć

to pytanie: czy mogła mie

ć

miejsce wysoka liczba zgonów w obozie,

je

ś

li komory gazowe były u

ż

ywane tylko „20-30 minut w ci

ą

gu 24 godzin", jak

pocz

ą

tkowo twierdził Piper?

Richard Bernstein, w artykule opublikowanym w „New York Times", a po

ś

wi

ę

conym

wspomnianej wcze

ś

niej ksi

ąż

ce ,Jean-Claude Pressaca - napisanym, by obali

ć

twierdzenia rewizjonistów- pisze,

ż

e wg. Pressaca „byłoby koniecznym" [sic!], „by

pomieszczenia eksterminacyjne były opró

ż

niane z ciał i uzupełniane nowymi ofiarami co pół go-

dziny, czy co

ś

koło tego, co byłoby konieczne dla tak du

ż

ej liczby ofiar".

background image

29

Innymi słowy, zdaje on sobie spraw

ę

,

ż

e dla tak du

ż

ej liczby zgonów konieczne byłoby

codzienne zwielokrotnione gazowania, przy nadzwyczaj szybkim tempie. A wi

ę

c to, co

mamy tutaj jest z tym sprzeczne. Koncepcja ograniczonego u

ż

ywania komór gazowych

mogłaby przekonywuj

ą

co wytłumaczy

ć

brak pozostało

ś

ci, lecz ograniczone gazowanie

przeczy naocznym

ś

wiadkom i czyni wysok

ą

liczb

ę

zagazowa

ń

technicznie niemo

ż

liw

ą

.

Takie koncepcje ograniczonych gazowa

ń

czyni

ą

absurdaln

ą

ide

ę

niemieckiej intencji

całkowitego wyniszczenia populacji

Ż

ydów. Piper - dosłownie - poprawiaj

ą

c pierwsz

ą

cz

ęść

opowie

ś

ci o holocau

ś

cie, ko

ń

czy j

ą

wersj

ą

zagra

ż

aj

ą

c

ą

jej prawdziwo

ś

ci.

Na nieszcz

ęś

cie to, co zdaje egzamin w przypadku historii holocaustu, stało si

ę

zespołem wywa

ż

onych aktów racjonalizacji. Oto dlaczego zwolennicy wol

ą

, by

ś

nie

zadawał zbyt wielu pyta

ń

, jak te, dotycz

ą

ce Cyklonu B.

A co o samym gazie? Pokazano nam wiele kanistrów z Cyklonem B jako dowód
Ostatecznego Rozwi

ą

zania. Ale oprócz odwszawiania - na co ka

ż

dy si

ę

zgadza –

i ludobójczego gazowania - co utrzymuj

ą

oficjele z Auschwitz - czy gaz ten ma jakie

ś

inne zastosowanie?
Piper: [niezrozumiałe] dezynfekcje budynków, tak,

ż

e był taki...

Cole: Czy dezynfekcja budynków była rutyn

ą

?

Piper: Od czasu do czasu takie akcje były przeprowadzone, by usun

ąć

wszy.

A teraz przyjrzyjmy si

ę

temu jeszcze raz. Wiemy,

ż

e gaz Cyklon B był stosowany do

odwszawiania odzie

ż

y, dezynfekcji budynków a je

ś

li pami

ę

tacie obliczenia zwolennika

istnienia holocaustu, Jean'a Claude'a Pressac'a, ponad 95% było stosowane do
dezynfekcji, a tylko 5% czy mniej dla ludobójstwa. Pokazuje to, jak du

ż

o było wysiłku

ze strony Niemców, by zachowa

ć

zdrowe ludzi, którzy mieli by

ć

eksterminowani.

I s

ą

dz

ę

,

ż

e w tym punkcie mo

ż

emy i

ść

dalej.

Czy mo

ż

emy ufa

ć

komunistom?

Powracamy teraz do naszej pracy wyboru pomi

ę

dzy alternatywnymi pogl

ą

dami

o rekonstrukcji komory gazowej. Czy jest to oszustwo, czy wierna rekonstrukcja?
Jest jedno bardzo wa

ż

ne pytanie: czy mo

ż

emy ufa

ć

Sowietom,

ż

e wiernie zrekonstruowali

komor

ę

gazow

ą

? Skoro nie ma dowodów z czasów wojny,

ż

e kiedykolwiek istniały

cztery otwory w suficie i

ż

e kiedykolwiek u

ż

ywano komór gazowych, musimy wierzy

ć

„na słowo" Sowietom, i

ż

po prostu przywrócili cztery otwory tam, gdzie pierwotnie si

ę

znajdowały i „zrekonstruowali" - a nie sfabrykowali - komor

ę

gazow

ą

.

Je

ś

li zamierzamy podj

ąć

prób

ę

ustalenia intencji Sowietów, musimy spojrze

ć

na

precedens tycz

ą

cy prawdomówno

ś

ci Sowietów wobec historii holocaustu.

Czy Sowieci maj

ą

do

ś

wiadczenie w fabrykowaniu dowodów „holocaustu", czy stosowania

oszustwa dla poparcia tej koncepcji?
No có

ż

. jak ju

ż

wcze

ś

niej pokazali

ś

my Sowieci całkowicie bezczelnie zawy

ż

yli liczb

ę

zmarłych w Auschwitz przynajmniej czterokrotnie. Lecz czy był to z ich strony dobrze
zamierzony bł

ą

d? Mówi si

ę

nam w przewodniku po Auschwitz, a tak

ż

e i w innych

ź

ródłach,

ż

e było bardzo (rudnym oszacowa

ć

liczb

ę

ofiar w Auschwitz, poniewa

ż

nazi

ś

ci zniszczyli

odpowiednie dokumenty
Koncepcje t

ę

powtórzył mi równie

ż

dr Piper. Cole: Kto, jako pierwszy, wyszedł z liczb

ą

4 milionów zmarłych w Auschwitz?
Piper: Było to oszacowane przez sowieck

ą

komisj

ę

, badaj

ą

c

ą

nazistowskie zbrodnie

w Auschwitz, z powodu zaistnienia faktu,

ż

e Mazi

ś

ci zniszczyli obozowe dokumenty.

Ale de facto dokumenty dotycz

ą

ce liczby zgonów w obozie w Auschwitz trzymane były

przez Sowietów... nie „uwolnione" do roku 1989. Dokumenty te nie zostały zniszczone
przez nazistów. S

ą

dz

ę

,

ż

e mo

ż

emy uzna

ć

, i

ż

przez wszystkie te lata Sowieci

ś

wiadomie

przedstawiali swe przesadzone dane o zgonach, mimo i

ż

wiedzieli,

ż

e maj

ą

rejestry

w swoim posiadaniu.

background image

30

Mo

ż

emy tak

ż

e spojrze

ć

na zdyskredytowane oskar

ż

enia wniesione przez Sowietów

w Procesie Norymberskim, popierane przez innych Aliantów Sowieci twierdzili,

ż

e w obozie

na terenie Polski, w Treblince, do zabijania ludzi słu

ż

yły ,,komory parowe". Oczywi

ś

cie,

twierdzenie to zostało po cichu zarzucone. Porzucono równie

ż

twierdzenia o „elektro-

komorach" [zabijanie przy u

ż

yciu pr

ą

du - przyp. wyd.].

Co bardziej interesuj

ą

ce, Sowieci w Norymberdze twierdzili,

ż

e to nazi

ś

ci, a nie oni,

zamordowali tysi

ą

ce polskich oficerów w niesławnej masakrze w Lesie Katy

ń

skim.

Dzi

ś

, oczywi

ś

cie, Sowieci przyznali,

ż

e to oni s

ą

za to odpowiedzialni - o czym zreszt

ą

najprawowitsi historycy od dawna wiedzieli. Lecz w Norymberdze Sowieci twierdzili,

ż

e nazi

ś

ci przekupili i grozili ludziom, by ci fałszywie obwiniali Sowietów.

Zdyskredytowane dzi

ś

okropne opowie

ś

ci o tym, jak to nazi

ś

ci pomniejszali głowy

i produkowali aba

ż

ury z ludzkiej skóry, tak

ż

e przedstawiane były jako fakt.

A w najbardziej nieprzekonywuj

ą

cym oskar

ż

eniu twierdzono,

ż

e nazi

ś

ci

eksterminowali

Ż

ydów bomb

ą

atomow

ą

.

Mydlana opowie

ść


Przedstawiana była równie

ż

jako fakt historia, i

ż

nazi

ś

ci produkowali mydło z ciał

Ż

ydów. Przyjrzyjmy si

ę

temu troch

ę

bli

ż

ej. Sowieci rzeczywi

ś

cie na Procesie

Norymberskim przedło

ż

yli rzekomo

ż

ydowskie mydło. Lecz dzi

ś

, uczeni, zwolennicy

holocaustu, jak Raul Hilberg, Yehuda Bauer i Deborah Lipstadt, zgadzaj

ą

si

ę

,

i

ż

te oskar

ż

enia s

ą

bezpodstawne.

B

ą

d

ź

my tu bardziej precyzyjni: Szymon Wiesenthal, by

ć

mo

ż

e jedno z najbardziej

rozpoznawanych nazwisk na scenie holocaustu, w serii artykułów przeznaczonych dla
wydawanej w Austrii

ż

ydowskiej gazety o pudełkach

ż

ydowskiego mydła napisał: „Na

pudełkach znajdowały si

ę

inicjały 'R. I. F.' (czysty

ż

ydowski tłuszcz). Pudełka te były

przeznaczone dla Waffen-SS. Owijaj

ą

cy je papier odsłaniał z całkowit

ą

cyniczn

ą

obiektywno

ś

ci

ą

,

ż

e mydło było produkowane z

ż

ydowskich ciał. Cywilizowany

ś

wiat nie

mo

ż

e uwierzy

ć

w rado

ść

, z jak

ą

nazi

ś

ci i ich kobiety i rz

ą

d my

ś

leli o tym mydle. W

ka

ż

dym kawałku mydła dostrzegali

Ż

yda, który w magiczny sposób został

wprowadzony, by w ten sposób uniemo

ż

liwi

ć

mu wyro

ś

ni

ę

cie na drugiego Freuda,

Ehrlicha czy Einsteina".
Jakie

ż

(o diabelskie! Po dekadach ogl

ą

dania w kinie i telewizji dwuwymiarowych

nazistowskich niegodziwców nie jest trudno wyobrazi

ć

sobie takie diabelskie

zachowanie.
Mydlana opowie

ść

została tak

ż

e unie

ś

miertelniona w bestselerze Williama Shirera „Rise

of the Fall of the Third Reich", jak równie

ż

w niezliczonej liczbie innych

holocaustycznych artykułów, ksi

ąż

ek a nawet tekstów w podr

ę

cznikach szkolnych.

Lecz czy mo

ż

emy mówi

ć

z tak

ą

pewno

ś

ci

ą

o tym niewiarygodnym okropie

ń

stwie?

Dzi

ś

ci, których desygnowano jako „ekspertów" holocaustu s

ą

tak stali, jak Wiesenthal

i Shirer wobec mydlanej opowie

ś

ci

- oprócz tego, i

ż

nie mówi

ą

,

ż

e nie jest to prawda.

W 1981 roku, profesor współczesnej historii

Ż

ydów i ekspert holocaustu Deborah

Lipstadt napisała w li

ś

cie do „Los Angeles Times", i

ż

: Jest faktem,

ż

e nazi

ś

ci nigdy nie

stosowali ciał

Ż

ydów, czy w tej materii, kogokolwiek innego, dla produkcji mydła.

Pogłoska o mydle była rozpowszechniona tak w czasie, jak i po wojnie. Mo

ż

e ona mie

ć

swój pocz

ą

tek w okropnych opowie

ś

ciach o fabryce trupów, które pojawiły s i

ę

po I

Wojnie

Ś

wiatowej. Plotka o mydle została dokładnie zbadana po wojnie

i udowodniono,

ż

e jest nieprawdziwa".

Jest to całkiem jasne!

background image

31

A Shmuel Krakowski, dyrektor Archiwum Izraelskiego Centrum Holocaustu Yad Vashem
potwierdził w „Chicago Tribune". w artykule zatytułowanym „A Holocaust Belief Cleared
UP'", i

ż

„historycy doszli do wniosku,

ż

e mydło to nie było produkowane

z ludzkiego tłuszczu".
Mam kilka uzasadnionych pyta

ń

. Po pierwsze: czy ktokolwiek powiedział Szymonowi

Wiesenthalowi,

ż

e si

ę

myli? Po drugie, je

ś

li nie by-to

ż

adnego mydła robionego z

Ż

ydów,

wówczas oznacza to, i

ż

norymberskie „mydło" i zeznania składane w Norymberdze

o „ludzkim mydle" s

ą

ę

dne. Po trzecie, Deborah Lipstadt mówi o dokładnym badaniu

historii o mydle, a Shmuel Krakowski mówi o historykach, którzy doszli do wniosku,
i

ż

historia o mydle jest bł

ę

dna.

Mówi

ą

c o dokładnym zbadaniu i consensusie historyków, Lipstadt i Krakowski s

ą

w stanie porzuci

ć

historie o mydle, podczas gdy w tym samym czasie potwierdzaj

ą

sw

ą

wiar

ę

w prawdziwo

ść

historii holocaustu.

Lecz czy wiara ta jest wła

ś

ciwa? Historia o mydle nie tylko nie została dokładnie

zbadana i obalona po wojnie, lecz nawet dzi

ś

nie ma

ż

adnego consensusu pomi

ę

dzy

historykami i ekspertami wobec historii o mydle.
Nawet tak niedawno, w 1991 r., kalumnista Nat Hentoff w „Village Voice" ci

ą

gle mówił

o tym, jak widział na własne oczy

ż

ydowskie mydło. A dr Piper? No có

ż

, on nadal

popiera zdyskredytowan

ą

histori

ę

o mydle.

Piper: Istniały takie próby u

ż

ywania ludzkiego ciała na mydło w innych obozach

koncentracyjnych, Stutthofie i Gda

ń

sku.

Cole: A wi

ę

c tam je robiono?

Piper: Były takie próby.
Jak mo

ż

ecie zobaczy

ć

, eksperci holocaustu sami udowadniaj

ą

,

ż

e s

ą

hipokrytami, kiedy

mówi

ą

, i

ż

nie ma potrzeby, by kwestionowa

ć

histori

ę

holocaustu,

ż

e została ona

udowodniona ponad wszelk

ą

w

ą

tpliwo

ść

.

Nie mam tutaj zamiaru sugerowa

ć

,

ż

e historia mydła jest jedyn

ą

rzecz

ą

, na temat, której

nie s

ą

zgodni. Daleko bardziej wa

ż

ne jest to, i

ż

nawet gdy prezentuj

ą

zjednoczony front

we wspieraniu koncepcji komór
gazowych, wielu z nich zdaje sobie spraw

ę

z tego,

ż

e niewiele jest dokumentów na

ten temat.
Dokumentacja komór gazowych
Co wprowadza nas do prawdziwego mitu holocaustu. Mitu. i

ż

istnienie i stosowanie„komór

gazowych" jest dobrze udokumentowane. Rzecz

ą

, która faktycznie spowodowała moje

zainteresowanie tym tematem był na pierwszym miejscu brak dokumentacji dla komór
gazowych w standardowej pracy po

ś

wi

ę

conej holocaustowi i sprzeczno

ś

ci zawarte w

ocenach przedstawionego dowodu.
Kilka razy wspominali

ś

my ksi

ąż

k

ę

Jean-Claude Pressac'a. Została ona opublikowana w

1989 r. przez Klarsfeldów, słynny duet łowców nazistów, i obwieszczona, jako
ostateczne obalenie rewizjonizmu holocaustu. W tej ksi

ąż

ce Pressac przedstawia

mia

ż

d

żą

ce pot

ę

pienie tego, co uchodziło w

ś

ród tradycyjnych historyków za histori

ę

holocaustu. Pressac mówi,

ż

e jego ksi

ąż

ka „ukazuje całkowite bankructwo tradycyjnej

historii, historii opartej w wi

ę

kszo

ś

ci na zeznaniach zgromadzonych według nastroju

chwili, poobcinanych tak, by pasowały do arbitralnej prawdy i pokropionej kilkoma
niemieckimi dokumentami, o nieznanej warto

ś

ci i bez

ż

adnego mi

ę

dzy sob

ą

powi

ą

zania".

Tak

ż

e w roku 1989,

ż

ydowski profesor z Princeton i uchod

ź

ca z hitlerowskiej Europy,

Arno Mayer napisał w swojej holocaustycznej ksi

ąż

ce „Why Did the Heavens Not

Darken?",

ż

e „

ź

ródła dla studiowania komór gazowych s

ą

równocze

ś

nie rzadkie

i niewiarygodne".
Mayer napisał tak

ż

e, i

ż

wi

ę

cej

Ż

ydów zgin

ę

ło w Auschwitz z przyczyn naturalnych,

background image

32

ni

ż

od gazowa

ń

czy rozstrzeliwa

ń

. I jego ksi

ąż

ka rozgniewała innych ekspertów

holocaustu, którzy nazwali j

ą

wszystkim epitetami, od „niebezpiecznej i brzydkiej" do

„perwersji Holocaustu".
Moim zdaniem, kiedy eksperci mówi

ą

nam,

ż

e nie ma miejsca na debat

ę

o komorach

gazowych, to ukrywaj

ą

fakt,

ż

e o tym cz

ę

sto debatuj

ą

mi

ę

dzy sob

ą

. Niech

ęć

do tego, by

odpowiedzie

ć

na trudne pytania o komorach gazowych, cz

ę

sto pochodzi z faktu,

i

ż

eksperci w tajemnicy zdaj

ą

sobie spraw

ę

,

ż

e komory gazowe po prostu nie s

ą

dobrze

udokumentowane i

ż

e wiele dokumentacji zostało ju

ż

zdyskredytowanych.

W rzeczywisto

ś

ci spectrum oszuka

ń

czych dowodów holocaustu uzyskanych od sowietów

wystawiło sw

ą

głow

ę

w bardziej aktualnych wydarzeniach, takich jak oskar

ż

enie

ukrai

ń

skiego Amerykanina Johna Demianiuka o zbrodnie wojenne, oskar

ż

enie oparte

w cz

ęś

ci na bł

ę

dnych sowieckich dowodach.

A mówi

ą

c o fałszywym dowodzie, niektórzy eksperci holocaustu wydaj

ą

si

ę

mie

ć

trudno

ś

ci w

wyja

ś

nianiu ró

ż

nicy pomi

ę

dzy tym, co jest fałszywe a co prawdziwe.

Powró

ć

my na chwil

ę

do ksi

ąż

ki Jean-Claude Pressac'a o Auschwitz, ksi

ąż

ki maj

ą

cej

obali

ć

rewizjonistów. Przedstawia on rysunek gazoszczelnych drzwi od odwszawialni, o

których twierdzi,

ż

e sowieci fałszywie je przedstawili, jako pochodz

ą

ce od ludobójczej

komory gazowej. Pomimo tego, kilka stron dalej pokazuje nam drzwi, o których twierdzi,

ż

e s

ą

prawdziwymi drzwiami komory gazowej z powodu hemisferyczncj siatki chroni

ą

cej

dziurk

ę

od klucza.

Pressac przedstawia te drzwi jako dowód, i

ż

ludobójcze gazowania miały miejsce. Lecz

jest jedno pytanie, na które nie ma odpowiedzi. Sk

ą

d Pressac wie, i

ż

te drzwi równie

ż

nie zostały wstawione przez Sowietów?
Je

ś

li przyznamy,

ż

e Sowieci przez rekonstruowanie obchodzili problem, to jak mo

ż

emy

stwierdzi

ć

ż

nic

ę

pomi

ę

dzy tym, co jest rzeczywiste a co nic? W zwi

ą

zku z tymi rzekomo

prawdziwymi drzwiami z metalow

ą

siatk

ą

nad dziurk

ą

od klucza zapytałem dra Pipera.

czy mógłbym zobaczy

ć

je osobi

ś

cie.

Cole: W ksi

ąż

ce Pressac'a jest rysunek gazoszczelnych drzwi z metalow

ą

siatk

ą

obok

dziurki od klucza. Czy one nadal gdzie

ś

tu s

ą

?

Czy one nadal istniej

ą

?

Piper: S

ą

one w jednym z pokojów w Krematorium 1.

Cole: Krematorium I.
Piper: Tak, w Krematorium I.
Cole: Czy jest mo

ż

liwe, bym je zobaczył?

Piper; Mo

ż

e Pan i

ść

zobaczy

ć

si

ę

z dyrektorem, a dyrektor poleci

otworzy

ć

[pokój]. Jest to mo

ż

liwe... [gest].

Cole: Przez okno?
Piper... Przez okno.
Cole: Bardzo chciałbym to zobaczy

ć

.

No có

ż

. zgadnijcie co? Po wywiadzie poszli

ś

my do biura dyrektora i uzyskali

ś

my

klucze, i zbadali

ś

my ka

ż

dy pokój w Krematorium l - i nie było

ż

adnych drzwi od

ludobójczej komory gazowej z metalow

ą

siatk

ą

nad dziurk

ą

od klucza. Nikt nie wiedział,

gdzie si

ę

one podziały. Zgaduje,

ż

e one po prostu zgin

ę

ły, jak magia.

A wi

ę

c, by odpowiedzie

ć

na nasze pytanie o precedens tycz

ą

cy wiarygodno

ś

ci Sowietów, to

sadz

ę

, i

ż

wykazali

ś

my,

ż

e nie mo

ż

emy naprawd

ę

akceptowa

ć

czegokolwiek na wiar

ę

,

poniewa

ż

dowód certyfikowany jako prawdziwy jednego roku, w roku nast

ę

pnym mo

ż

e by

ć

uznany za fałszywy. Dowód, o którym Ci si

ę

mówi,

ż

e jest prawdziwy, faktycznie mo

ż

e by

ć

lak zwan

ą

„rekonstrukcj

ą

". A je

ś

li eksperci holocaustu nie mog

ą

zgodzi

ć

si

ę

na to, co jest

prawdziwe, a co nie, to wówczas z pewno

ś

ci

ą

udowodnili,

ż

e sami s

ą

hipokrytami, kiedy

nalegaj

ą

, i

ż

ludobójcze gazowania nie mog

ą

by

ć

kwestionowane.

background image

33

Z całym tym mówieniem o sowieckim oszustwie to s

ą

dz

ę

, i

ż

jest koniecznym postawi

ć

t

ę

kwesti

ę

we wła

ś

ciwej historycznej perspektywie. Widzicie,

ż

yjemy teraz w czasie, kiedy stary

Zwi

ą

zek Sowiecki rozpadł si

ę

i wszystko jest w porz

ą

dku - tak dla liberałów,

jak i konserwatystów, jak równie

ż

dla wszystkich innych, którzy mog

ą

wyra

ż

a

ć

si

ę

ź

le o

drogim pa

ń

stwie komunistycznym, które odeszło.

Ale nic zawsze tak było. Podczas II Wojny

Ś

wiatowej Sowieci byli wi

ę

cej ni

ż

tylko

militarnym sojusznikiem; ich antynazistowska propaganda była z łatwo

ś

ci

ą

przyjmowana przez innych aliantów, gdy

ż

słu

ż

yła wszystkim ich celom.

Musi by

ć

zrozumianym,

ż

e rosyjscy komuni

ś

ci i niemieccy faszy

ś

ci

toczyli długotrwał

ą

walk

ę

propagandow

ą

, zarówno przed paktem Hitlera i Stalina

o nieagresji, jak i oczywi

ś

cie po wybuchu wojny. Tak Stalin, jak ł Hitler byli lud

ź

mi zdolnymi,

całkiem biegłymi w propagandzie.
Pomimo to, pozostało

ś

ci akceptacji sowieckiej propagandy trwaj

ą

do dnia dzisiejszego.

Na przykład, kiedy widzimy niemiecki plakat antykomunistyczny, najprawdopodobniej
natychmiast go odrzucimy, jako paranoiczn

ą

niemieck

ą

propagand

ę

antykomunistyczn

ą

.

Czy mimo to jeste

ś

my w stanie odrzuci

ć

podobn

ą

sowieck

ą

prac

ę

, jako paranoidaln

ą

,

antyfaszystowsk

ą

propagand

ę

? Problem polega na tym,

ż

e trudno nam zda

ć

sobie

spraw

ę

z tego,

ż

e antyniemiecka propaganda Stalina była tak samo jadowita, jak

antysowiecka propaganda Hitlera i

ż

e jako zwyci

ę

zcy. Sowieci zdołali wprowadzi

ć

sw

ą

propagand

ę

do ksi

ąż

ek historycznych jako fakt.

Lecz wszelkie oskar

ż

enia i kontr-oskar

ż

enia uczynione podczas 11 Wojny

Ś

wiatowej

musz

ą

by

ć

ponownie przejrzane. I te przejrzenia musz

ą

obejmowa

ć

te oskar

ż

enia

nazistów o ludobójstwo, w których musieli

ś

my w wi

ę

kszo

ś

ci polega

ć

na sowieckich

informacjach - szczególnie w odniesieniu do Auschwitz, jak równie

ż

innych obozów

znajduj

ą

cych si

ę

w Polsce (Majdanek, Beł

ż

ec, Chełmno. Treblinka i Sobibór). Je

ś

li sowieci

wyolbrzymili liczb

ę

zgonów w Auschwitz, to kto mo

ż

e za

ś

wiadczy

ć

,

ż

e nie zrobili tego

równie

ż

w odniesieniu do innych obozów?

Dlaczego mieliby oni wyolbrzymia

ć

Auschwitz czterokrotnie, a potem by

ć

brutalnie uczciwi

odno

ś

nie Treblinki? Abym jednak nie wygl

ą

dał nie w porz

ą

dku musz

ę

doda

ć

, i

ż

nasza

własna armia i wydział propagandy nie siedzieli bezczynnie i nie pozwolili Sowietom,
by mieli oni cał

ą

rado

ść

z tej ohydnej propagandy

Po wojnie twierdzono,

ż

e w obozie w Dachau gazowano łudzi. Faktycznie, armia

nakr

ę

ciła kilka filmów propagandowych wspieraj

ą

cych t

ę

koncepcj

ę

.

Narrator filmu wykonanego przez armi

ę

: „W uporz

ą

dkowanych rz

ę

dach uło

ż

one

byty ubrania wi

ęź

niów, którzy zostali uduszeni w

ś

miertelnej komorze gazowej.

Przekonano ich, by zdj

ę

li swe rzeczy pod pretekstem wzi

ę

cia prysznica, dla którego

dostarczono r

ę

czniki i mydło".

Pomimo tego nie twierdzi si

ę

ju

ż

obecnie,

ż

e ktokolwiek kiedykolwiek zmarł

w komorze gazowej w Dachau. Jest to jasny przypadek propagandy wojennej. Nale

ż

y

tak

ż

e doda

ć

, by zachowa

ć

uczciwo

ść

,

ż

e to Brytyjczycy torturami uzyskali wyznania

Rudolfa Hoessa, komendanta Auschwitz, zanim przekazali go Sowietom. Zostało to
potwierdzone w ksi

ąż

ce opublikowanej w 1983 r., zatytułowanej „Legion of death",

zawieraj

ą

cej wspomnienia brytyjskiego sier

ż

anta Bernarda Clarka, który chwali si

ę

,

i

ż

w celu wydobycia z niego wyznania torturowano go i zastraszano jego rodzin

ę

.

Przywodzi nas to z powrotem do Auschwitz. To tutaj, za budynkiem, o którym tak wiele
mówili

ś

my, za rzekom

ą

komor

ą

gazow

ą

, za kierowanie obozem koncentracyjnym

powieszony został Hoess. Lecz czy mo

ż

emy teraz powiedzie

ć

,

ż

e był to wyrok

sprawiedliwy, gdy głównym dowodem były zeznania uzyskane w wyniku tortur
i zrekonstruowany schron przeciwlotniczy?
By

ć

mo

ż

e odpowiecie,

ż

e wyrok był sprawiedliwy, skoro Hoess rzeczywi

ś

cie

background image

34

prowadził obóz internowania, w którym ludzie w du

ż

ej liczbie umierali na choroby

oraz z niedo

ż

ywienia.

Je

ś

li jednak uwa

ż

asz internowanie obywateli za ich przynale

ż

no

ść

rasow

ą

za

przest

ę

pstwo warte powieszenia, co wówczas nale

ż

ałoby zrobi

ć

z

ż

ołnierzami

ameryka

ń

skimi, którzy

w Stanach Zjednoczonych kierowali obozami internowania dla Amerykanów
pochodzenia japo

ń

skiego?

A je

ś

li uwa

ż

asz kierowanie obozem z tak wysok

ą

liczb

ą

zgonów za przest

ę

pstwo,

które powinno by

ć

karane

ś

mierci

ą

, to co nale

ż

ałoby uczyni

ć

z generałem

Eisenhowerem i jego

ż

ołnierzami, którzy prowadzili po II Wojnie

Ś

wiatowej obozy

wi

ę

zienne, w których od kilkuset do miliona Niemców zmarło od chorób

i z niedo

ż

ywienia?

Obozów, które skłoniły Ernesta Fishera - porucznika ze 101 Dywizji Powietrznej
i byłego starszego historyka z Armii Stanów Zjednoczonych - do uwagi, jak

ą

poczynił

w niedawno wydanej ksi

ąż

ce "Other Losses": "Rozpoczynaj

ą

c w kwietniu 1945 roku,

Armia Stanów Zjednoczonych i armia francuska przypadkowo zniszczyły około miliona
ludzi , wi

ę

kszo

ść

z nich

w obozach ameryka

ń

skich. Nienawi

ść

Eisenhowera przeszła przez soczewki uległej

biurokracji wojskowej i stworzyła horror obozów

ś

mierci , nieznany dot

ą

d w wojskowej

historii Ameryki...(...)...olbrzymie przest

ę

pstwo wojenne"

Jasnym jest,

ż

e tym, co odró

ż

nia Auschwitz od tego, co zrobili Amerykanie jest koncepcja

eksterminacji, ludobójstwa, ludobójcze komory gazowe. Je

ś

li usuniecie eksterminacj

ę

z równania Auschwitz, jeste

ś

cie pozostawieni z tragedi

ą

, tak, ale nie wyj

ą

tkow

ą

tragedi

ą

-

przest

ę

pstwem wojennym, które zostało zduplikowane przez Aliantów podczas

II Wojny

Ś

wiatowej.

Nasze, wi

ę

c pytanie dotycz

ą

ce autentyczno

ś

ci komory gazowej w głównym obozie

w Auschwitz nabiera wielkiego znaczenia. Czy była to prawdziwa komora gazowa, czy prosty
schron przeciwlotniczy przerobiony tak, by wygl

ą

dał jak komora?

I je

ś

li w tym krótkim video nie dotarli

ś

my do definitywnych odpowiedzi na to pytanie, to

przynajmniej miejmy nadziej

ę

, i

ż

to pokazałem - jest to jak najbardziej legalne pytanie,

by je zada

ć

. A chocia

ż

mog

ą

nie istnie

ć

jakie

ś

prosie odpowiedzi, jedna rzecz jest

pewna: sprawa ta jest daleka od zako

ń

czenia.

background image

35

Robert Faurisson

FAŁSZYWY

Ś

WIADEK


Elie Wiesel otrzymał Pokojow

ą

Nagrod

ę

Nobla w 1986 roku. Powszechnie jest on

traktowany, jako

ś

wiadek

ż

ydowskiego holocaustu i co bardziej wa

ż

ne, jako

ś

wiadek na

istnienie przypuszczalnie zabójczych komór gazowych. Paryski dziennik „Le Monde"
(17 pa

ź

dziernik 1986 r., strona tytułowa), podkre

ś

lił z naciskiem,

ż

e Wiesel został

nagrodzony Noblem, poniewa

ż

: „W ostatnich latach pokazały si

ę

opracowania

t.zw. 'historycznego rewizjonizmu', kwestionuj

ą

ce istnienie nazistowskich komór

gazowych i oprócz tego, by

ć

mo

ż

e, tak

ż

e ludobójstwo wobec

Ż

ydów".

Ale pod jakim wzgl

ę

dem Elie Wiesel jest postrzegany, jako

ś

wiadek na istnienie komór

gazowych? Na jakiej podstawie

żą

da od nas, by

ś

my od razu uwierzyli w to, co oznacza

eksterminacj

ę

? W ksi

ąż

ce autobiograficznej, zawieraj

ą

cej jego odczucia dotycz

ą

ce

Auschwitz i Buchenwaldu nic nie wspomina o komorach gazowych. Faktycznie, mówi,

ż

e Niemcy zabijali

Ż

ydów, ale w ogniu, poprzez wrzucanie ich

ż

ywcem do płon

ą

cych dołów,

na oczach współtowarzyszy! Ale nic ponad to!
W tym miejscu Wiesel, jako fałszywy

ś

wiadek miał pecha. Zmuszony do wyboru pomi

ę

dzy

kłamstwami alianckiej propagandy wojennej, wybrał do obrony kłamstwo o paleniu, zamiast
o gotowaniu

ż

ywcem, gazowaniu czy zabijaniu pr

ą

dem. W roku 1956, kiedy opublikował swoje

zeznania w jidisz, kłamstwo o paleniu było w pewnych kołach wci

ąż

ż

ywe. Kłamstwo to jest

genez

ą

terminu Holocaust. Dzisiaj ju

ż

tylko nieliczni historycy wierz

ą

,

ż

e

Ż

ydzi byli paleni

ż

ywcem. Zdyskredytowały si

ę

tak

ż

e mity gotowania

ż

ywcem czy pora

ż

ania pr

ą

dem. Pozostał

tylko gaz.
„Gazowe" kłamstwo rozpowszechnione było przez Amerykanów (patrz „War Refugee
Board Report" z listopada 1944 r.). Kłamstwo,

ż

e

Ż

ydzi byli zabijani przez gotowanie

ż

ywcem w wodzie lub pod par

ą

(szczególnie w Treblince) było rozpowszechnione

przez „polskie" władze (patrz dokument z Norymbergi PS-3311). Za

ś

kłamstwo

o elektro-egzekucjach rozpowszechniali sowieci („Prawda", 2 lutego 1945 r., artykuł ze
strony 4 „Mordercza fabryka z Auschwitz" oraz „Washington Daily News" z tego
samego dnia, strona 2).
Kłamstwo „ogniowe" nie ma okre

ś

lonego pocz

ą

tku. Jest to prze

ś

wiadczenie tak stare,

jak propaganda wojenna, czy propaganda nienawi

ś

ci. W 1958 r. Wiesel opublikował

francuskoj

ę

zyczn

ą

wersj

ę

swoich wcze

ś

niejszych zezna

ń

spisanych w jidisz, pod

tytułem „La Nuit", z przedmow

ą

Francois Mauriaca. Stwierdził tam,

ż

e w Auschwitz

znajdował si

ę

jeden „płon

ą

cy dół" dla dorosłych i kolejny dla dzieci. Napisał: „Niedaleko

od nas płomienie wykwitały z dołu, gigantyczne płomienie. One co

ś

trawiły.

Ci

ęż

arówka zatrzymywali si

ę

nad dziur

ą

i uwalniała si

ę

od swojego ładunku - małych

dzieci. Dzieciaczków! Tak, widziałem to - widziałem na własne oczy. Tamte dzieci w
płomieniach (Czy to nie dziwne,

ż

e nie mogłem po tym spa

ć

? Sp

ę

dzało mi to sen z

oczu)" (s. 42).
Troch

ę

dalej znajdował si

ę

jeszcze jeden rów z gigantycznymi płomieniami, gdzie ofiary

cierpiały „w powolnej agonii w ogniu" (s. 43). Kolumna Wiesela została doprowadzona
przez Niemców na odległo

ść

„trzech kroków" od rowu, potem „dwóch kroków". „Dwa kroki

od dołu nakazano nam skr

ę

ci

ć

w lewo i uda

ć

si

ę

do baraków" (s. 44).

B

ę

d

ą

c wyj

ą

tkowym

ś

wiadkiem, Wiesel zapewnia nas,

ż

e jest w posiadaniu innych

wyj

ą

tkowych

ś

wiadectw. Ogl

ą

daj

ą

c Babi Jar - miejsce na Ukrainie, gdzie Niemcy

dokonywali egzekucji radzieckich obywateli i pomi

ę

dzy nimi

Ż

ydów-Wiesel napisał:

„Pó

ź

niej dowiedziałem si

ę

od

ś

wiadków,

ż

e miesi

ą

c po miesi

ą

cu ziemia nie przestawiała

dr

ż

e

ć

i od czasu do czasu gejzery krwi wytryskiwały z niej" („Paroles d'etranger"

background image

36

Editions de Seuil. 192 strony, s. 86).
Słowa te nie wymkn

ę

ły si

ę

ich autorowi w momencie szale

ń

stwa: po pierwsze napisał

je, potem bli

ż

ej nieokre

ś

lon

ą

ilo

ść

razy (a przynajmniej raz) musiał przeczyta

ć

je w celu

dokonania korekty i w ko

ń

cu jego wypowiedzi zostały przetłumaczone na rozmaite

j

ę

zyki - tak, jak wszystko, co napisał. To,

ż

e Wiesel osobi

ś

cie prze

ż

ył, było oczywi

ś

cie

nast

ę

pstwem cudu. Tak orzekł: „W Buchenwaldzie wysyłali oni na

ś

mier

ć

10 000 ludzi

ka

ż

dego dnia. Ja byłem zawsze w ostatniej setce przy bramie.

Oni zatrzymywali egzekucje. Dlaczego?" („Author, Teacher, Witness", „Time"
z 18 marca 1985 r., s. 79).
W 1954 roku pani Tillion analizowała „bezpodstawne kłamstwo" dotycz

ą

ce niemieckich

obozów koncentracyjnych. Napisała ona: „Te osoby [które bezpodstawnie mami

ą

] s

ą

,

prawd

ę

mówi

ą

c, bardziej liczne, ni

ż

ludzie powszechnie przypuszczaj

ą

i temat taki, jak

obóz koncentracyjny doprowadza do powstawania sado-masochistycznych imaginacji i
daje wyj

ą

tkowe pole do popisu. S

ą

nam znani osobnicy zwichni

ę

ci umysłowo, pół-

oszu

ś

ci i półgłupcy, którzy wykorzystuj

ą

wyimaginowan

ą

deportacj

ę

. Znamy te

ż

innych - autentycznie deportowanych - których chore umysły współzawodniczyły w tym,
by przeobrazi

ć

nawet te potworno

ś

ci, które widzieli, lub, które ludzie powiedzieli im,

ż

e

im si

ę

przydarzyli. Znale

ź

li si

ę

te

ż

wydawcy drukuj

ą

cy ich imaginacje (...), ale publicy

ś

ci i

kompilatorzy post

ę

puj

ą

absolutnie niewybaczalnie, poniewa

ż

najbardziej elementarne

badanie byłoby wystarczaj

ą

ce, do odsłoni

ę

cia oszustwa" („La systeme concentrationnaire

allemand [1940-1944], Revue de l'histoire de la Deuxieme guerre mondiale", lipiec 1954,
s. 18).
Tillon zabrakło odwagi, aby poda

ć

przykłady i nazwiska. Ale tak to zazwyczaj jest. Ludzie

zgadzaj

ą

si

ę

,

ż

e byty tam fałszywe komory gazowe,

ż

e tury

ś

ci i pielgrzymi s

ą

zach

ę

cani do

odwiedzania, ale nie jest powiedziane gdzie. Zgadzaj

ą

si

ę

równie

ż

,

ż

e s

ą

fałszywi

ś

wiadkowie naoczni", ale powszechnie nazywaj

ą

z imienia i nazwiska tylko Martina Graya,

dobrze znanego oszusta, na którego pro

ś

b

ę

Max Galio - z pełn

ą

ś

wiadomo

ś

ci

ą

tego, co

uczynił - sfabrykował bestseller „For Those I Loved". Czasem jest tak nazywany Jean-
Francois Steiner. Jego b

ę

d

ą

ca bestsellerem nowela„Treblinka" z 1966 r., została

przedstawiona, jako praca, w której ka

ż

dy szczegół był potwierdzony przez ustne

lub pisemne zeznanie. W rzeczywisto

ś

ci była ona sfabrykowana, przynajmniej cz

ę

-

ś

ciowo, przez pisarza Gilles Perrauta („Le Journal du Diammanche", 30 marca 1985 r. s.

5). Marek Halter opublikował swoje „Le Memoire d'Abraham" w 1983 r. Tak cz

ę

sto, jak

wyst

ę

pował w radiu, mówił o swoich do

ś

wiadczeniach z warszawskiego getta. Ale je

ż

eli

uwierzymy artykułowi Nicolasa Beau - całkiem przychylnego Halterowi („Liberation", 24
stycznia 1980. s. 19) - to niespełna 3-letni mały Mark i jego matka opu

ś

cili Warszaw

ę

nie w 1941 roku, a w pa

ź

dzierniku 1939 r., czyli przed zało

ż

eniem przez Niemców getta.

Przypuszcza si

ę

,

ż

e ksi

ąż

ka Haltera została napisana przez „cie

ń

" tego pisarza - Jean-

Noel Gurgana.
Filip Muller jest autorem „Trois ans dans une chambre a gas a Auschwitz" („Trzy lata
w komorze gazowej w Auschwitz", z przedmow

ą

Clauda Lanzmanna), która to pozycja

zdobyła w 1980 roku nagrod

ę

LICRA (Mi

ę

dzynarodowej Ligi przeciw Rasizmowi i

Antysemityzmowi, kierowanej przez Jean-Pierre Blocha, alias Jean Pierre-Bloch). Ten
budz

ą

cy wstr

ę

t i mdło

ś

ci bestseller był dziełem niemieckiego „pisarza-cienia", Helmuta

Freitaga, który nie zawahał si

ę

zaanga

ż

owa

ć

w plagiat.

Ź

ródłem plagiatu był „Doktor

w Auschwitz", jeszcze jeden bestseller spreparowany przez niejakiego Miklosa Nyiszlli.
W ten sposób cała seria dzieł, prezentowanych jako autentyczne dokumenty okazała si

ę

by

ć

jedynie zestawieniami, przypisywanymi ró

ż

nym „pisarzom-cieniom": Maxowi

Galio, Gillesowi Perrault, Joan-Noel Gurganowi (?)
i Helmutowi Freitag - mi

ę

dzy innymi.

background image

37

Chcieliby

ś

my wiedzie

ć

, co pani Tillion my

ś

li o Ełie Wieselu. Wraz z nim kłamstwo jest

oczywi

ś

cie niebezpodstawne. Wiesel przedstawia si

ę

, jako pełen miło

ś

ci dla

humanitaryzmu. Jednak nie powstrzymał si

ę

on od wzywania do nienawi

ś

ci. Według jego

opinii: „Ka

ż

dy

Ż

yd, gdziekolwiek by był, powinien zachowa

ć

nienawi

ść

- zdrow

ą

, m

ę

sk

ą

nienawi

ść

za to, co Niemcy uosabiaj

ą

i za to, co w nich tkwi. Post

ę

powanie innym

sposobem byłoby zdrad

ą

w stosunku do martwych" („Spotkanie z nienawi

ś

ci

ą

", Legends

of Our Time, New York, Avon books, 1968, ss. 177-178).
Na pocz

ą

tku 1986 roku, 83 deputowanych z zachodnio-niemieckiego Bundestagu wyszło z

inicjatyw

ą

zgłoszenia Wiesela do Pokojowej Nagrody Nobla; byłoby to, jak orzekli, „wielk

ą

zach

ę

t

ą

dla wszystkich zaanga

ż

owanych w procesie pojednania" (Rz

ą

d Zachodnio-

niemiecki

;

„The Week in Germany", 31 stycznia 1980 r., s. 2). To jest to, co mo

ż

na okre

ś

li

ć

„przej

ś

ciem od narodowego socjalizmu do narodowego masochizmu".

Jimmy Carter potrzebował historyka do przewodniczenia Prezydenckiej Komisji d/s
Holocaustu. Jak to okre

ś

lił Arthur Butz, wybrał on nie historyka, a histeryka: Elie Wiesela.

Nawet gazeta „Le Monde", w poni

ż

ej wspomnianym artykule, była zmuszona odnie

ść

si

ę

do

„histerycznego" rysu Wiesela, którego wielu uwa

ż

a za osob

ę

godn

ą

po

ż

ałowania. Okre

ś

lono

to tymi stówami: „Naturalnie, nawet pomi

ę

dzy tymi, Morzu aprobuj

ą

walk

ę

tego

ameryka

ń

sko-

ż

ydowskiego pisarza, odkrytego przez katolika Francois Mauriaca, s

ą

tacy,

którzy zarzucaj

ą

mu zbytni

ą

tendencyjno

ść

w przemianie

ż

ydowskiego smutku w

„stan chorobowy" lub stawanie s i

ę

najwy

ż

szym kapłanem planowego zarz

ą

du

Holocaustu'".
Nie jest to taki interes, jak SHOAH-business. Tak, jak kilka lat temu napisał Leon A. Jick:
„Blu

ź

niercze stwierdzenie: 'Nie jest to taki interes, jak SHOAH-business' jest, co ze

smutkiem trzeba stwierdzi

ć

, łatw

ą

do udowodnienia prawd

ą

" („The Holocaust: Its Use

and Abuse within the American Public", Yad Vashem Studies, Jerusalem 1981, s. 816).
Wydawnictwa Elie Wiesela alarmowały i pod

ż

egały przeciwko rewizjonistycznym autorom. E.

Wiesel przeczuwa,

ż

e sprawy wymykaj

ą

mu si

ę

z r

ą

k. B

ę

dzie stawało si

ę

dla niego coraz

trudniejsze i trudniejsze podtrzymywanie szalonego przekonania,

ż

e

Ż

ydzi byli

eksterminowani czy poddani polityce eksterminacyjnej, szczególnie w tak zwanych
komorach gazowych. Wła

ś

nie Serge Klarsfeld przyznał ostatnio,

ż

e prawdziwe dowody

istnienia komór gazowych nie zostały jeszcze opublikowane. Ale obiecał je. Cytuje swój
najlepszy wzór; i to jest groteska (patrz VSD, wywiad, 29 maja 1986 r., s. 37).
Na płaszczy

ź

nie naukowej, mit komór gazowych jest sko

ń

czony. Prawd

ę

mówi

ą

c mit ten „wydał

ostatni dech" kilka lat temu, podczas kolokwium na Sorbonie z udziałem Raymonda Arona i
pod przewodnictwem Francois Fureta. Jednak

ż

e dla Elie Wiesela najwi

ę

ksze znaczenie ma

ukrycie tych wiadomo

ś

ci. W ten sposób cały rwetes w mediach prowadzi do eskalacji: im

wi

ę

cej media i dziennikarze mówi

ą

, tym bardziej historycy milcz

ą

. Ale s

ą

tak

ż

e historycy, którzy

wa

żą

si

ę

podnie

ść

swoje głosy przeciwko kłamstwom i nienawi

ś

ci. Tak, jak w przypadku

Michela de Bouarda, byłego członka ruchu oporu, deportowanego do Mathausen, członka
Komitetu d/s Historii II Wojny

Ś

wiatowej od 1945 do 1981, członka Instytutu Francji. W ostrym

wywiadzie w „Ouest France" (2-3 sierpnia 1989 r., s. 6), przyznał on, ze w 1954 r. potwierdzał
istnienie komory gazowej w Mathausen, gdzie ostatecznie okazało si

ę

,

ż

e nigdy nie miało to

miejsca. Szacunek nale

ż

ny cierpieniom wszystkich ofiar II wojny

ś

wiatowej, a w

szczególno

ś

ci cierpieniom osób zesłanych do obozów, wymaga, od cz

ęś

ci historyków

powrotu do uznanych i b

ę

d

ą

cych na czasie metod historycznego krytycyzmu.


background image

38

Robert Faurisson

ZWYCI

Ę

STWO REWIZJONISTÓW


Kwestia istnienia, b

ą

d

ź

nie, komór gazowych ma du

ż

e znaczenie historyczne. Je

ś

li one na

prawd

ę

istniały, s

ą

dowodem na to, i

ż

Niemcy dopu

ś

cili si

ę

fizycznej eksterminacji

Ż

ydów:

je

ś

li natomiast ich nie było, wówczas nie posiadamy

ż

adnego dowodu owej zagłady. Pierre

Vidal-Naquet miał racj

ę

w tej kwestii. Osobom, skłonnym porzuci

ć

argument komór

gazowych odpowiedział,

ż

e zrezygnowa

ć

z komór gazowych, to „podda

ć

si

ę

w szczerym

polu" (Nouvel Observateur 21 wrze

ś

nia 1984, str. 80). Mo

ż

emy jedynie przyzna

ć

mu racj

ę

.

Komory gazowe nie s

ą

jedynie detalem w historii II wojny

ś

wiatowej. St

ą

d te

ż

wszystkie

sankcje prawne, np. we Francji, nakładane na tych, którzy kwestionuj

ą

ich istnienie.

Tak

ż

e Holocaust Memorial Museum (HMM - Muzeum Pami

ę

ci Holocaustu), otwarte w

Waszyngtonie 22 kwietnia 1993 r., w odległo

ś

ci 500m. od pomnika George'a Washingtona, nie

mogło zrezygnowa

ć

z argumentu istnienia nazistowskich komór gazowych. Rodzi si

ę

jednak

pytanie: jak powinno tego typu muzeum przedstawi

ć

ow

ą

zabójcz

ą

bro

ń

?

Dzisiaj ju

ż

to wiemy. Wynik jest jednak zaskakuj

ą

cy: z braku lepszych dowodów, to wspaniałe

muzeum, które kosztowało ameryka

ń

skiego podatnika jak równie

ż

ameryka

ń

sk

ą

wspólnot

ę

ż

ydowsk

ą

miliony dolarów, nie licz

ą

c pieni

ę

dzy, które wpłyn

ę

ły od podatników niemieckich,

przedstawia jako unikalny model gazowej komory zagłady-komor

ę

... dezynfekcyjn

ą

,

znajduj

ą

c

ą

si

ę

na Majdanku. Nawet Jean-Claude Pressac, co spróbuj

ę

wykaza

ć

ź

niej,

autor dzieła opublikowanego w 1989 r. pod patronatem nowojorskiej Fundacji Beate
Klarsfeld, musiał zauwa

ż

y

ć

ten bł

ą

d. Komora gazowa na Majdanku, była jedynie komor

ą

,

gdzie dokonywano dezynfekcji.
Ju

ż

w 1945 r. .Amerykanie przedstawili cztery komory dezynfekcyjne z Dachau, jako

komory

ś

mierci.

Je

ś

li wi

ę

c organizatorzy Muzeum Pami

ę

ci Holocaustu (HMM) w Waszyngtonie

zdecydowali si

ę

na równie powa

ż

ne oszustwo, to, moim zdaniem, wymuszone ono

zostało brakiem mo

ż

liwo

ś

ci zaprezentowania, w jakiejkolwiek formie, wygl

ą

du jednej

z tych komór gazowych, które jakoby Niemcy, co powtarza si

ę

nam do znudzenia,

u

ż

ywali do mordowania tysi

ę

cy ofiar.

Moje wyzwanie rzucone w Sztokholmie i w Waszyngtonie
Pocz

ą

wszy od 17 marca 1992 r. zacz

ą

łem przypiera

ć

do muru organizacje

ż

ydowskie

z całego

ś

wiata. Tego dnia, podczas wizyty w Sztokholmie, dok

ą

d zostałem

zaproszony przez mojego przyjaciela Ahmeda Rami, rzuciłem szwedzkim mediom
wyzwanie o zasi

ę

gu mi

ę

dzynarodowym. Składało si

ę

ono z dziewi

ę

ciu wyrazów:

„Show me or draw me a Nazi gaz chamber!" [„Poka

ż

cie mi lub naszkicujcie

nazistowsk

ą

komor

ę

gazow

ą

"]. Słowom tym towarzyszył dwustronicowy komentarz.

Według informacji, jakie otrzymałem, szwedzkie media gotowe podj

ą ć

moje wyzwanie,

uruchomiły natychmiast wszystkie dost

ę

pne im

ź

ródła informacji w celu zdobycia

zdj

ęć

nazistowskich komór gazowych. Ku ich zaskoczeniu odkryli,

ż

e takie fotografie

nie istniej

ą

, a wszystkie pomieszczenia prezentowane turystom w O

ś

wi

ę

cimiu czy

gdziekolwiek indziej jako komory

ś

mierci, nie posiadaj

ą

ani jednej cechy

ś

wiadcz

ą

cej

o ich rzekomym przeznaczeniu. Wówczas szwedzkie

ś

rodki masowego przekazu

skierowały pod moim adresem liczne ataki, z których jednak

ż

aden, ani jeden artykuł

prasowy, ani jedno słowo w telewizji, nie było odpowiedzi

ą

na moje wyzwanie.

Zakłopotanie stało si

ę

oczywiste.

Zakłopotanie to, w trakcie kolejnych miesi

ę

cy, obejmowało swym zasi

ę

giem coraz wi

ę

ksze

kr

ę

gi, skupiaj

ą

ce zwolenników tezy o masowej eksterminacji

Ż

ydów w czasie wojny

1939-45: stało si

ę

ono

ź

ródłem szale

ń

stwa niepokoju, które w ci

ą

gu roku opanowało

background image

39

kr

ę

gi

ż

ydowskie na całym

ś

wiecie.

21 kwietnia 1993 r., w Waszyngtonie, ponowiłem moje wyzwanie, lecz tym razem
jego adresatami stali si

ę

organizatorzy HMM, w którego inauguracji, dnia

nast

ę

pnego, uczestniczyli: prezydent Clinton, inni szefowie pa

ń

stw oraz Elie Wie

ś

ci.

Spo

ś

ród osób zajmuj

ą

cych si

ę

organizacj

ą

, moj

ą

uwag

ę

skupiłem na Michaelu

Berenbaumie, odpowiedzialnym za „naukowy" projekt muzeum [project director].
Moje wyzwanie, rzucone w Waszyngtonie mo

ż

na by podsumowa

ć

nast

ę

puj

ą

co:

"Jutro zostanie otwarte Muzeum Pami

ę

ci Holocaustu w Waszyngtonie. Apeluj

ę

,

wi

ę

c do odpowiedzialnych za kształt tego muzeum o pokazanie nam fizycznego

obrazu magicznych komór gazowych.Od trzydziestu lat sam, osobi

ś

cie, poszukuj

ę

takiego obiektu, jednak w

ż

adnym innym obozie koncentracyjnym, ani te

ż

w muzeum

czy w ksi

ąż

ce, ani słowniku, ani w encyklopedii, ani na zdj

ę

ciu, ani na makiecie,

ani w jakimkolwiek filmie dokumentalnym.

Wiem,

ż

e zostało podj

ę

tych kilka prób, aby dokona

ć

takiego przedstawienia,

ale wszystkie one okazały si

ę

kłamliwe;

ż

adna z nich nie wytrzymała próby.

Szczególnie, gdy przyjrzymy si

ę

bli

ż

ej wyj

ą

tkowemu zagro

ż

eniu, jakie dla

ż

ycia

człowieka stwarza Cyklon B (

ś

rodek owadobójczy) lub, jak kto woli, kwas

cyjanowodorowy, szybko zdajemy sobie spraw

ę

,

ż

e pomieszczenia przedstawiane

turystom, jako komory gazowe, w których gin

ę

li ludzie nigdy nie mogłyby słu

ż

y

ć

za chemiczn

ą

, ludzk

ą

rze

ź

ni

ę

. Gdy przyjrzymy si

ę

nadzwyczajnym - i zarazem

niezb

ę

dnym - skomplikowanym urz

ą

dzeniom, jakimi dysponuj

ą

komory gazowe

w ameryka

ń

skich wi

ę

zieniu, gdzie dokonuje si

ę

tylko jednorazowo egzekucji przy

u

ż

yciu kwasu cyjanowodorowego tylko jednego skaza

ń

ca, wówczas natychmiast

zauwa

ż

ymy, i

ż

pomieszczenia nazywane nazistowskimi komorami

ś

mierci,

w których dzie

ń

po dniu dokonywano stracenia ogromnych rzesz ludzi,

nie posiadaj

ą

,

i nigdy nie posiadały nawet cz

ęś

ci tej maszynerii, która byłaby potrzebna. Jednym

z najtrudniejszych do rozwi

ą

zania problemów, poza kwesti

ą

szczelno

ś

ci owych

pomieszcze

ń

, pozostaje problem poruszania si

ę

po dokonaniu egzekucji,

po pomieszczeniach przenikni

ę

tych kwasem cyjanowodorowym w celu usuni

ę

cia z nich

zwłok, tak

ż

e nasyconych t

ą

trucizn

ą

. Wchłania si

ę

ona w skór

ę

, błon

ę

ś

luzow

ą

, krew

i w nich pozostaje. Tak, wi

ę

c zwłoki człowieka, który dopiero, co zmarł w wyniku kontaktu

z t

ą

straszliw

ą

trucizn

ą

, same stanowi

ą

ź

ródło

ś

mierci. Nie mo

ż

na ich dotyka

ć

gołymi

r

ę

kami. Wej

ś

cie do pomieszczenia dla wydostania z niego zwłok wymaga specjalnego

ekwipunku, a tak

ż

e maski gazowej wyposa

ż

onej w odpowiedni filtr.

W zwi

ą

zku z tym,

ż

e ka

ż

dy wysiłek jest w takim wypadku zabroniony (gdy

ż

powoduje

przyspieszenie oddychania, a na to filtr jest niewystarczaj

ą

cy), koniecznym byłoby przed

wej

ś

ciem do pomieszczenia do-prowadzi

ć

do wydostania s i

ę

stamt

ą

d gazu,

a tak

ż

e do jego neutralizacji. Dla uzyskania szerszych informacji, odsyłam do dokumen-

tów opublikowanych przeze mnie w 1980 r., dotycz

ą

cych komór gazowych u

ż

ywanych

przez ameryka

ń

skie wi

ę

zienia.

Ostrzegam, wi

ę

c HMM, a szczególnie M. Berenbauma,

ż

e nie chcemy jutro, 22 kwietnia 1993

r. po raz kolejny zobaczy

ć

komór gazowych przeznaczonych do dezynfekcji, pryszniców,

kostnic, czy schronów przeciwlotniczych, jako dowodów na istnienie nazistowskich
komór gazowych. Tym bardziej nie chciałbym, aby o ich istnieniu przekonywał nas
kawałek muru, drzwi, stos butów, okularów, czy kupka włosów."
Unik i oszustwo Holocaust Memorial Museum
Wiedziałem,

ż

e owo wyzwanie nie zostanie podane do publicznej wiadomo

ś

ci, gdy

ż

ju

ż

od

prawe pół wieku wmawia si

ę

nam istnienie komór gazowych w nazistowskich obozach

koncentracyjnych, nigdy nam ich nie pokazuj

ą

c (i to w „wieku obrazu "!). Wiedziałem

background image

40

równie

ż

, i

ż

HMM zamknie ten temat posługuj

ą

c si

ę

oszustwem. Rzecz w tym, jakim?

Odpowied

ź

na to pytanie nadeszła ju

ż

dnia nast

ę

pnego, gdy 22 kwietnia 1993 r., w dniu

inauguracji muzeum (oficjalnej, gdy

ż

otwarcie dla publiczno

ś

ci nast

ą

piło dopiero 26 kwietnia),

zostało udost

ę

pnione dzieło, licz

ą

ce sobie ok. 250 stron, b

ę

d

ą

ce swoistym przewodnikiem po

nowym muzeum.
Owo dzieło, autorstwa M. Berenbauma, zostało zatytułowane „The World Must Know / The
History of the Holocaust as told in the United States Holocaust Memorial Museum"
(1993, XVI - 240s.) [

Ś

wiat musi wiedzie

ć

: historia Holocaustu opowiedziana przez

HMM]. Na stronie 138 znajdujemy trzy zdj

ę

cia, przedstawiaj

ą

ce:

— pierwsze, metalow

ą

puszk

ę

[kanister] i granulki [tabletki] Cyklonu B, „

ś

rodka

owadobójczego silnie truj

ą

cego";

— drugie, „odlew drzwi wej

ś

ciowych do komory gazowej na Majdanku (z zewn

ą

trz

stra

ż

nicy SS mogli obserwowa

ć

rze

ź

poprzez mały wizjer)"

— trzecie, „wn

ę

trze komory gazowej w Majdanku. Niebieskie plamy to pozostało

ś

ci

chemiczne Cyklonu B".

1

Pierwsza fotografia stanowi jedynie dowód na u

ż

ywanie przez

Niemców

ś

rodka owadobójczego. Druga i trzecia, to obrazy znajome osobom zwie-

dzaj

ą

cym Majdanek. Rozpoznałyby one zapewne drzwi zewn

ę

trzne i drzwi wewn

ę

trzne

(stanowi

ą

ce cz

ęść

) pierwszej z komór gazowych, któr

ą

przedstawia si

ę

zwiedzaj

ą

cym, jako

komor

ę

ś

mierci, a której charakterystyka odpowiada opisowi komory dezynfekcyjnej.

Zrezygnuj

ę

tutaj ze wszelkiego udowadniania i nie odwołam si

ę

do moich własnych zdj

ęć

,

które ukazuj

ą

owe pomieszczenie w cało

ś

ci, razem z mał

ą

przybudówk

ą

, w której znajdował

si

ę

piec produkuj

ą

cy ciepło, niezb

ę

dne do ulotnienia si

ę

Cyklonu B (po prawej stronie

fotografii muzealnej mo

ż

na zauwa

ż

y

ć

, na wysoko

ś

ci człowieka, uj

ę

cie rurki prowadz

ą

cej

od pieca). Nie b

ę

d

ę

tak

ż

e przytaczał ekspertyzy, w której Fred Leuchter udowadnia, i

ż

jest to

komora dezynfekcyjna, w której zabijano co najwy

ż

ej przenosz

ą

ce tyfus wszy, a nie

ludzi.

Przypuszczenie J. C. Pressaca


Miło mi b

ę

dzie odda

ć

teraz głos panu Jean-Claude Pressacowi, protegowanemu

Fundacji Beat

ę

Klarsfeld, autorowi dzieła „Auschwitz: Technique and Operation of the

Gas Chambers" [O

ś

wi

ę

cim: technika i funkcjonowanie komór gazowych] (tytuł

sk

ą

din

ą

d zwodniczy). Oto opinia J. C. Pressaca na temat pomieszczenia, które

nazwane zostało przez M. Berenbauma gazowa komor

ą

ś

mierci:

„Czerwone cegły z ciemno niebieskimi plamami stanowiły dla niego (Bernarda
Jouanneau, adwokata oskar

ż

aj

ą

cego R. Faurissona w procesie w 1982 r. w Pary

ż

u)

materialny i namacalny dowód

ś

wiadcz

ą

c y o istnieniu komór gazowych, w których

dokonywano ludobójstwa. Problemem jest jednak, bo takowy problem pojawia si

ę

,

ż

e komora gazowa, o której moim posiadała wszelkie cechy instalacji słu

żą

cej do

odwszawiania. . Nie twierdz

ę

,

ż

e nic została ona nigdy u

ż

yta w innym celu - do

zabijania ludzi, bo to tak

ż

e byłoby mo

ż

liwe [w tym miejscu, J. C. Pressac si

ę

myli]

2

,

lecz

ś

lady koloru pruskiego bł

ę

kitu wskazuj

ą

całkowicie,

ż

e owa komora u

ż

ywana była do

odwszawiania."
J. C. Pressac akcentuje nast

ę

pnie,

ż

e wizjer umieszczony w drzwiach (peep-whole),

nie jest dowodem na istnienie tam komory

ś

mierci, gdy

ż

komora dezynfekcyjna równie

ż

mo

ż

e posiada

ć

taki wizjer. Podsumowuje to w nast

ę

puj

ą

cy sposób:

Ż

ałuj

ę

,

ż

e przyszło mi stwierdzi

ć

, a nie jestem jedynym na Zachodzie, który tak uwa

ż

a

[pisał te słowa w 1989 r. jeszcze przed upadkiem komunizmu w Polsce],
i

ż

komory gazowe, na Majdanku, czy s

ą

komorami

ś

mierci, czy te

ż

dezynfekcyjnymi,

czekaj

ą

wci

ąż

na swego historyka, który byłby dostatecznie pow

ś

ci

ą

gliwy, zwa

ż

ywszy

background image

41

fakt,

ż

e obóz wpadł nienaruszony w r

ę

ce Rosjan

w [czerwcu] 1945 r."
Na stronie 557 zamieszcza on fotografi

ę

owej komory gazowej, zrobion

ą

z zewn

ą

trz,

a obok innej komory, znajduj

ą

cej si

ę

w tym samym budynku. Podpis pod zdj

ę

ciami

precyzuje, i

ż

chodzi o: „fotografi

ę

ukazuj

ą

c

ą

jedn

ą

z komór gazowych słu

żą

cych do

dezynfekcji, uwa

ż

anych dotychczas za gazow

ą

komor

ą

ś

mierci. Cegły pomi

ę

dzy jedn

ą

a

drug

ą

par

ą

drzwi zaopatrzonych w wizjery stra

ż

nicze maj

ą

kolor pruskiego bł

ę

kitu,

dowód na u

ż

ywanie przez długi okres "Blausaure" - niebieskiego kwasu, inaczej mówi

ą

c

kwasu cyjanowodorowego b

ą

d

ź

pruskiego, sprzedawanego jako

ś

rodek odwszawiaj

ą

cy

pod nazw

ą

Cyklonu B."

Godny odnotowania jest równie

ż

fakt,

ż

e komory gazowe znajduj

ą

si

ę

w budynku

z tabliczk

ą

„Bad und Desinfection" [prysznice i dezynfekcja], znajduj

ą

cym si

ę

na wprost

wej

ś

cia do obozu i b

ę

d

ą

cym na widoku wszystkich.

Łatwo jest odgadn

ąć

, dlaczego M. Berenbaum w swojej ,Bibliographical Note"

(s. 224-232) nie wskazuje cytowanego dzieła J. C. Pressac.

Nowy krok w historii rewizjonizmu


W 1978 r. prezydent Jimmy Carter powołał do

ż

ycia komisj

ę

zajmuj

ą

c

ą

si

ę

stworzeniem

HMM. Na jej przewodnicz

ą

cego wyznaczył Elie Wiesela, co wzbudziło natychmiastow

ą

reakcj

ą

Artura Roberta, szczer

ą

i zarazem pełn

ą

sarkazmu:„potrzebowali

ś

my

historyka, wybrali

ś

my histeryka".

Wybór M. Berenbauma na stanowisko odpowiedzialnego za projekt naukowy HMM jest
równie „udany". M. Berenbaum jest profesorem adiunktem na wydziale teologii
Uniwersytetu Georgetown (Washington D. C.)- Tam, gdzie niezb

ę

dny był historyk,

ż

ydowskie organizacje wybrały teologa, co potwierdza fakt,

ż

e od lat kilku historia

Holocaustu została zast

ą

piona religi

ą

Holocaustu.

Filarem tej religii, co cz

ę

sto powtarzam, jest „magiczna komora gazowa, która b

ę

d

ą

c

cudem, nie posiada swojej realnej postaci".
W tych warunkach HMM, jako główn

ą

podpor

ę

swojej ekspozycji wybrało równie

ż

komor

ę

gazow

ą

do dezynfekcji nieprawnie ochrzczon

ą

gazow

ą

komor

ą

ś

mierci. W ten

sposób przedsi

ę

wzi

ę

cie Niemców, ukierunkowane na ochron

ę

zdrowa swoich

ż

ydowskich, i nie tylko, je

ń

ców, zostało przedstawione, jako instrument ich tortur i

ś

mierci.

Jest to przykładem na niewdzi

ę

czno

ść

i pewno

ść

siebie, jak

ą

obecnie prezentuj

ą

fanatyczni zeloci religii Holocaustu.
Nadszedł w ko

ń

cu czas na odrobin

ę

intelektualnej szczero

ś

ci i psychicznej czysto

ś

ci

w rozprawach o rzeczywistym nieszcz

ęś

ciu narodu

ż

ydowskiego podczas II wojny

ś

wiatowej. Tury

ś

ci, zwiedzaj

ą

cy HMM, a w szczególno

ś

ci ameryka

ń

scy podatnicy maj

ą

prawo za

żą

da

ć

od M. Berenbauma i jego przyjaciół sprawozdania z ich dotychczasowej

pracy. „Los Angeles Times" z 20 kwietnia 1993 r. pisze: „Sonda

ż

wykazał, i

ż

co trzeci

Amerykanin gotowy jest w

ą

tpi

ć

w istnienie Holocaustu" . Liczba ta powi

ę

ksza si

ę

.

W kilka dni po otwarciu muzeum M. Berenbaum wyznał pewnemu dzienników:
„[W tym muzeum] otacza was

ś

mier

ć

. To jest tak, jakby pracowa

ć

na oddziale intensywnej

terapii lub w domu pogrzebowym... ja sko

ń

czyłem

u psychoanalityka."
Nie jest wykluczone,

ż

e M. Berenbaum powróci do gabinetu psychoanalitycznego, gdy

tylko zda sobie spraw

ę

z powa

ż

nych konsekwencji swojego oszuka

ń

czego czynu: 22

kwietnia 1993 r. oznacza

ć

b

ę

dzie dat

ę

u

ś

wi

ę

cenia na ameryka

ń

skiej ziemi religii

Holocaustu; w rzeczywisto

ś

ci za

ś

dzie

ń

ten przejdzie do historii, jako bezapelacyjne

zwyci

ę

stwo historyków rewizjonizmu.

background image

42


Na zako

ń

czenie chciałbym zło

ż

y

ć

hołd rewizjonistom, którzy przyczynili si

ę

do tego

zwyci

ę

stwa:

— przede wszystkim Ernestowi Zundelowi z Toronto, bez którego rewizjonizm historyczny
wci

ąż

ą

dziłby w mroku;

— a tak

ż

e Ahmedowi Rami, ukrywaj

ą

cemu si

ę

w Sztokholmie, który umo

ż

liwił mi

publiczne rzucenie „wyzwania sztokholmskiego" 17 marca 1992 r.;
— w ko

ń

cu Institut for Historical Review z Los Angeles, organizatorowi konferencji,

na której miałem sposobno

ść

, 21 kwietnia 1993 r., ponowienia mojego wyzwania,

tym razem skierowanego w stron

ę

HMM.

Moje my

ś

li kieruj

ą

si

ę

tak

ż

e w stron

ę

rewizjonistów francuskich, którzy wsparli mój

wysiłek. Szczególnie chodzi mi o jedn

ą

osob

ę

, której nie mog

ę

wymieni

ć

z imienia

i nazwiska nie nara

ż

aj

ą

c jej na nieprzyjemno

ś

ci, a która stała si

ę

głównym trybem w ruchu

rewizjonistycznym we Francji.



































background image

43



Przypisy:

1

Na stronach 140-143, znajdujemy naiwne gipsowe postacie, maj

ą

ce przedstawia

ć

ofiary

w kolejnych stadiach: w przebieralni, w komorze gazowej, a nast

ę

pnie w piecach

krematoryjnych krematorium w O

ś

wi

ę

cimiu-Brzezince. Podczas gdy muzea chc

ą

ce

uchodzi

ć

za historyczne (takie, jak muzeum wojska, muzeum wojny i ruchu oporu, muzeum

l

ą

dowania w Normandii) staraj

ą

si

ę

ukaza

ć

rzeczywisto

ść

materialn

ą

za pomoc

ą

najbardziej dokładnych makiet, te postacie s

ą

jakby sposobem na zapełnienie luki. Cech

ą

charakterystyczn

ą

historii prezentowanych przez M. Berenbauma jest brak precyzji,

liczne bł

ę

dy i absurdalne stwierdzenia,

ś

wiadcz

ą

ce tak

ż

e o odczuwanej przez niego

potrzebie pilnej weryfikacji tego, co wiemy, w obliczu zmniejszania si

ę

liczby rzekomych ofiar,

które zgin

ę

ły w komorach oraz liczby codziennych kremacji. Autor nawi

ą

zuje tak

ż

e

dyskretnie do makiety, jaka została po wojnie skonstruowana przez polskich
komunistów, a która przez cały czas wystawiona jest w Muzeum O

ś

wi

ę

cimskim (Blok 4,

pierwsze pi

ę

tro). Według informacji, jakie posiadam, kopia owej makiety miałaby si

ę

znajdowa

ć

w HMM. Dlaczego wi

ę

c M. Berenbaum nie zamie

ś

cił jej w swojej ksi

ąż

ce?

Czy

ż

by wiedział,

ż

e cz

ę

sto posługuj

ę

si

ę

przykładem tej makiety dla zilustrowania tezy o

niemo

ż

no

ś

ci przeprowadzenia operacji gazowania w sposób, w jaki przedstawiaj

ą

makieta? Szczególnie polecam pa

ń

stwu moj

ą

kaset

ę

video zatytułowan

ą

„Problem

komór gazowych" (1982), a tak

ż

e komentarz, jaki zamie

ś

ciłem na ko

ń

cu ksi

ąż

ki Wilhelma

Staglicha Mit Auschwitz (La Vieille Taupe, 1986,), pod tytułem „O

ś

wi

ę

cim w obrazach"

(s. 492, 507). Nawet J. C. Pressac odnosi si

ę

sceptycznie do tej kwestii (op. cit., s. 377-

378).
-Komora gazowa, słu

żą

ca do dezynfekcji w Cyklonie B, nie mogła słu

ż

y

ć

zarazem jako

komora

ś

mierci. Pierwsza z nich wymaga całkiem prostej budowy, podczas gdy druga -

konstrukcji o wiele bardziej skomplikowanej. Ró

ż

nica ta polega na prostej rzeczy - po

przeprowadzeniu operacji zagazowywania, usuni

ę

cie gazu tkwi

ą

cego w tkaninach

b

ą

d

ź

ubraniach nie nastr

ę

cza wi

ę

kszych problemów, natomiast trudniejsze jest

pozbycie si

ę

gazu pozostaj

ą

cego w ciele człowieka, jego

ś

luzówce czy te

ż

krwi. W

pierwszym przypadku pozbywamy si

ę

gazu poprzez strumie

ń

ciepłego powietrza, który

powoduje wyparowanie substancji, resztek gazu za

ś

- poprzez długie trzepanie tkanin

na zewn

ą

trz budynku. W przypadku zwłok ludzkich, nie mo

ż

na ich ani podgrza

ć

ani

wytrzepa

ć

. St

ą

d te

ż

ś

miem twierdzi

ć

,

ż

e koncepcja zakładaj

ą

ca istnienie komór

ś

mierci,

jak to wida

ć

w Stanach Zjednoczonych, napotyka na powa

ż

ne trudno

ś

ci. Trudno

ś

ci te,

pojawiaj

ą

ce si

ę

ju

ż

w przypadku egzekucji, jednorazowo, pojedynczej osoby, staj

ą

si

ę

praktycznie nie do przeskoczenia w przypadku setek lub milionów ofiar, jak to miało mie

ć

miejsce w nazistowskich komorach gazowych. Tego typu komory byłyby ła

ź

niami

zawieraj

ą

cymi ilo

ś

ci trucizny niemo

ż

liwe do usuni

ę

cia. Nigdy, wi

ę

c ludzie, zaopatrzeni

nawet w najmocniejsze maski gazowe nie mogliby spokojnie penetrowa

ć

w takim oceanie

kwasu cyjanowodorowego, jakim były owe komory, po to by usun

ąć

stamt

ą

d zwłoki i

zrobi

ć

miejsce nast

ę

pnej porcji ofiar.



background image

44

Maciej Przebindowski

PAMI

Ę

TNIK ANNY FRANK


„Pami

ę

tnik Anny Frank" jest najsłynniejszym klasykiem literatury holocaustycznej. Zawarte

w nim tre

ś

ci powoduj

ą

,

ż

e jest to lektura rekomendowana historykom i zalecana jako

lektura szkolnych bibliotek. W obu przypadkach ma ona by

ć

koronnym dowodem istnienia

komór gazowych, do jednej, z których - zgodnie z oficjaln

ą

wersj

ą

- została wywieziona

jego autorka.
Pami

ę

tnik to jednak co

ś

wi

ę

cej. Nale

ż

y go chwali

ć

, rozwodzi

ć

si

ę

nad jego literackimi

warto

ś

ciami - lub milcze

ć

. Otacza go pewien nimb sekretu, podobnie zreszt

ą

jak całe

zagadnienie holocaustu - „the sweetest taboo", najsłodsze tabu, jak przed laty

ś

piewała

Sade.
Krytycznej analizy „Pami

ę

tnika" podj

ą

ł si

ę

prof. Robert Faurisson, wykładowca w

Uniwersytecie w Lyonie, w pracy ,,Is diary of Anne Frank genuine?" („Czy pami

ę

tnik

Anny Frank jest prawdziwy?").
Przede wszystkim nale

ż

y zapyta

ć

, sk

ą

d wzi

ą

ł si

ę

pami

ę

tnik? Zgodnie z oficjaln

ą

wersj

ą

,

policja, w czasie przeszukania w mieszkaniu, gdzie ukrywała si

ę

rodzina Franków, nie

zwróciła uwagi (?!) na kilkaset walaj

ą

cych si

ę

po podłodze kartek, które zostały potem

zebrane przez osob

ę

zaprzyja

ź

nion

ą

z Frankami. A przecie

ż

przeszukanie było powolne,

systematyczne - ba, przeprowadzono kilka przeszuka

ń

i ewentualne zapiski byłyby nie tylko

bezcennym dowodem dla policji, lecz tak

ż

e umo

ż

liwiłyby podmiotowe rozszerzenie kr

ę

gu

podejrzanych. Czy mo

ż

na wi

ę

c wierzy

ć

, i

ż

pami

ę

tnik nie został zauwa

ż

ony przez policj

ę

?

W

ą

tpliwo

ś

ci te potwierdza Karl Silberbauer - oficer policji, który wraz z 8 innymi osobami

dokonał aresztowania. Zgodnie z zeznaniami, jakie zło

ż

ył (i grudnia 1964 roku, nie

zauwa

ż

ył on

ż

adnego pami

ę

tnika, czy kartek. A do mieszkania tego powracano

trzykrotnie. W jego opinii pami

ę

tnik nie jest autentyczny.

Co si

ę

tyczy samego procesu powstawania pami

ę

tnika - w wersji znanej czytelnikom -

zostało to dokonane przez Otto Franka, ojca Anny Frank, który dokonał „tolerowanych
zmian", jako „osoba do

ś

wiadczona ". Pomimo to, nie mógł znale

źć

wydawców i dopiero

zwrócenie si

ę

do „duchowych doradców" (jak ich sam okre

ś

la), którym zezwolił na

ocenzurowanie tekstu, umo

ż

liwiło ukazanie si

ę

ksi

ąż

ki.

W tym miejscu warto przypomnie

ć

, i

ż

z ekspertyz

ą

Kryminalnego Biura

Ś

ledczego

w Niemczech, cz

ęść

pami

ę

tnika została dodana lub zmieniona, gdy

ż

t.zw. IV tom

został napisany długopisem, a wi

ę

c urz

ą

dzeniem, które nie istniało przed rokiem

1951 rokiem, tote

ż

-zgodnie z t

ą

opini

ą

- cz

ęść

pami

ę

tnika została dodana pó

ź

niej.

Sporo uwagi po

ś

wi

ę

ca Faurisson rozmowie, jak

ą

przeprowadził w marcu 1977 r.

z ojcem Anny Frank, dla którego syjonizm jawił si

ę

jako swego rodzaju

ś

wi

ę

to

ść

(mo

ż

na, wi

ę

c przyj

ąć

, i

ż

miał motyw w stworzeniu pami

ę

tnika); Otto Frank zadeklarował

równie

ż

,

ż

e nigdy nie postawi nogi na ziemi francuskiej, gdy

ż

Francja nie interesuje si

ę

niczym, poza arabsk

ą

rop

ą

i nie obchodzi j

ą

pa

ń

stwo Izrael.

Otto Frank stwierdził,

ż

e to, co przedło

ż

ono wydawcy, nie było pami

ę

tnikiem Anny

Frank, lecz „ta

ś

moskryptem" - nagranym na ta

ś

m

ę

ż

nych manuskryptów Anny Jest to

niezwykle istotna informacja, wskazuj

ą

ca, i

ż

pami

ę

tnik - przynajmniej w formie

prezentowanej czytelnikom - nigdy nie istniał.
W jakiej wi

ę

c istniał? Otto Frank dokonał, jak sam mówi, szeregu poprawek o charakterze

edytorskim, albowiem tekst pierwotny zawierał: powtórzenia, niedyskrecje rodzinne,
fragmenty nieciekawe i braki.
Dla przykładu: Anna Frank lubiła swego wuja, przy czym pami

ę

tnik o tym nie

wspomina. Po dokonaniu stosownych zmian znajdujemy w pami

ę

tniku odpowiedni akapit,

background image

45

wyra

ż

aj

ą

cy jej sympati

ę

dla swego krewnego. Jakie jeszcze „braki" zawiera pami

ę

tnik, tego

si

ę

nie dowiemy.

W podobny sposób (poprzez „uzupełnienia") rozwi

ą

zano problem dat. O swej pracy Otto

Frank mówi: „było to trudne zadanie. Wykonałem je zgodnie z własnym sumieniem ". Co
do pierwszego, na pewno nie nale

ż

y w to w

ą

tpi

ć

.

Robert Faurisson zwraca tak

ż

e uwag

ę

czytelnika na to, i

ż

analiza manuskryptu

pami

ę

tnika pozwala wyró

ż

ni

ć

kilka styli pisma: od młodzie

ń

czego, poprzez dojrzały,

a

ż

do czego

ś

, co okre

ś

la, jako pismo do

ś

wiadczonej ksi

ę

gowej.

*


Spora cz

ęść

pracy Faurissona po

ś

wi

ę

cona jest na pozór zb

ę

dnej czynno

ś

ci

porównania niemieckiej i holenderskiej wersji pami

ę

tnika. By

ć

mo

ż

e wcale by do tego nie

doszło, lecz w 1977 r. - rok napisania pracy - nie istniała holenderska wersja pami

ę

tnika.

Dopiero po

ż

mudnych poszukiwaniach udało si

ę

do niej dotrze

ć

. I rzecz zastanawiaj

ą

ca:

ukazała si

ę

ona 12 lat po debiucie ksi

ąż

ki w USA, Niemczech i Francji. Po drugie,

pami

ę

tnik po holendersku jest niedost

ę

pny. Po trzecie, z 13 rozdziałów wersja

holenderska zawiera tylko 5, które i tak s

ą

poci

ę

te...

Dlaczego tak si

ę

stało - nie wiadomo. Mo

ż

na spekulowa

ć

,

ż

e w Holandii wci

ąż

jest zbyt wielu

ś

wiadków zdarze

ń

opisywanych w ksi

ąż

ce, którzy łatwo mogliby wykaza

ć

nieprawdziwo

ść

informacji w niej zawartych.
Porównanie obu wersji wskazuje na ró

ż

nic

ę

4500 słów, mimo,

ż

e oba j

ę

zyki s

ą

do siebie

podobne. Wersja holenderska zawiera 169 cz

ęś

ci, niemiecka - 175. Sk

ą

d si

ę

wzi

ę

ły owe

dodatkowe? Faurisson wskazuje na ró

ż

nice w datach opisywanych zdarze

ń

, jak te

ż

pomini

ę

cie pewnych wydarze

ń

w obu wersjach.

Co wreszcie s

ą

dzi

ć

o ró

ż

nicach tłumacze

ń

, które co prawda nie maj

ą

pierwszorz

ę

dnej

doniosło

ś

ci, aczkolwiek zastanawiaj

ą

? Kilka przykładów: „dokonywany jest sabota

ż

"

versus „zacz

ę

li strajkowa

ć

w wielu regionach"; „pistolet ju

ż

na nas nie działa, odszedł

strach" vs „sytuacja na dzisiaj, jeste

ś

my ocaleni"; „dwadzie

ś

cia l a t " v s „dwadzie

ś

cia

pi

ęć

lat". Pod dat

ą

3 sierpnia 1943 roku widnieje 210 słów (wersja niemiecka), których nie ma

w edycji holenderskiej. Takich ró

ż

nic prof. Faurisson numeruje zreszt

ą

sporo.

Jego zdaniem, tekst niemiecki nie ma prawa by

ć

nazywany tłumaczeniem - jest to po

prostu zupełnie inna ksi

ąż

ka, z której usuni

ę

to wszelkie elementy obra

ź

liwe dla

niemieckiego czytelnika.
Bezsprzecznie najciekawszych informacji dostarcza analiza samego tekstu
pami

ę

tnika, a zwłaszcza warunków ukrywania si

ę

rodziny Franków.

Ich mieszkanie w Amsterdamie przy 263 Prinsengracht, gdzie sp

ę

dzili 25 miesi

ę

cy,

widoczne było z ponad 200 okien. Jak wi

ę

c pozostali niewidoczni?

Zgodnie z notatk

ą

, jaka pojawiła si

ę

pod dat

ą

27 lutego 1943 roku, w budynku pojawił

si

ę

nowy wła

ś

ciciel, który jednak zrezygnował z wizytacji przybudówki, gdzie ukrywali si

ę

Frankowie, gdy

ż

oprowadzaj

ą

cy poinformował go, ze nie zabrał ze sob

ą

klucza. Co wi

ę

cej,

nowy wła

ś

ciciel nigdy nie pojawił si

ę

w przybudówce. Który wła

ś

ciciel nie dokonuje

dokładnego zapoznania si

ę

z nieruchomo

ś

ci

ą

?!

Absolutne kuriozum znajdujemy w pami

ę

tniku pod dat

ą

9 pa

ź

dziernika 1942 r., gdzie

Anna Frank pisze o „zagazowanych

ż

ydach". Jakim cudem mogła umie

ś

ci

ć

tak

ą

notatk

ę

, je

ś

li zagadnienie holocaustu pojawiło si

ę

znacznie pó

ź

niej w mass mediach?!

Je

ś

li przyjmiemy, i

ż

Frankowie rzeczywi

ś

cie ukrywali si

ę

, to w konsekwencji oczekiwa

ć

nale

ż

y,

ż

e starali si

ę

nie tylko ukry

ć

sw

ą

prawdziw

ą

to

ż

samo

ść

, lecz tak

ż

e ukry

ć

sam

fakt zamieszkiwania, minimalizuj

ą

c sw

ą

aktywno

ść

ż

yciow

ą

. W przeciwnym wypadku -

pr

ę

dzej, czy pó

ź

niej - kto

ś

zainteresowałby si

ę

nieznanymi mu s

ą

siadami.

background image

46

Zgodnie z tre

ś

ci

ą

pami

ę

tnika, istniało wielu „wrogów", którzy „dobrze znali cały budynek".

Zaliczeni s

ą

do nich: pracownicy sklepu, ich klienci, dostawcy, agent, sprz

ą

taczka, stró

ż

nocny, hydraulicy, ksi

ę

gowy, s

ą

siedzi, wła

ś

ciciel. Przy tym wszystkim nie wolno nam

zapomina

ć

,

ż

e

ś

ciany s

ą

cienkie.

Jaki wi

ę

c tryb

ż

ycia wiod

ą

ukrywaj

ą

cy si

ę

? Nie dojadaj

ą

? S

ą

sparali

ż

owani strachem?

Codziennie korzystaj

ą

z odkurzacza (urz

ą

dzenia gło

ś

nego nawet i dzi

ś

), słuchaj

ą

radia, dokonuj

ą

napraw stolarskich, w ich mieszkaniu co jaki

ś

czas rozbrzmiewa budzik.

Anna Frank pisze „o

ś

miechach przy obiedzie" i krzyku, „który mógłby obudzi

ć

zmarłego".
Ka

ż

dego dnia spo

ż

ywanych jest 8

ś

niada

ń

, 8-12 lunchy, 8 kolacji. Na menu składały si

ę

:

kiełbaski, d

ż

em truskawkowy, brandy, koniak, wino, papierosy, kawa. Tytułem

egzemplifikacji wymie

ń

my dostaw

ę

(do domu, przez „miłego sprzedawc

ę

") z dnia 3

lutego 1944 roku, a była to mro

ź

na zima: 60 funtów kukurydzy, ok. 60 funtów fasoli, 10

funtów grochu, 50 puszek warzyw, 10 puszek ryb, 40 puszek mleka, 10 kg mleka w
proszku, 3 butelki oliwy, 4 słoiki masła, 4 słoiki mi

ę

sa, 2 butelki truskawek, 2 butelki

malin, 20 butelek pomidorów.
Swoi

ś

cie rozwi

ą

zany jest problem ogrzewania. Na korytarzu (klatce), znajduje si

ę

stos

w

ę

gla, z którego - w zale

ż

no

ś

ci od potrzeb Franków - pobierana jest stosowna ilo

ść

opału. I

nikt si

ę

w tym nie zorientował!

W tej sytuacji zapytajmy, na czym wła

ś

ciwie polega

ć

miało owo ukrywanie si

ę

i czym ró

ż

niło si

ę

od stylu

ż

ycia, jaki wiedli w owym czasie inni mieszka

ń

cy Amsterdamu?

Indagowany przez Roberta Faurissona na te okoliczno

ś

ci Otto Frank stwierdził, i

ż

w

mieszkaniu było jasno, gdy

ż

korzystano ze

ś

wiatła dziennego. Tymczasem, zgodnie z

pami

ę

tnikiem, szyby miały by

ć

pozakrywane. Faurisson pyta te

ż

o szereg innych kwestii,

wykazuj

ą

c niemo

ż

no

ść

istnienia pewnych sytuacji, b

ą

d

ź

logiczn

ą

sprzeczno

ść

mi

ę

dzy pa-

mi

ę

tnikiem, a rzeczywisto

ś

ci

ą

. Otrzymuje swoist

ą

odpowied

ź

: „Panie Faurisson, ma Pan

teoretycznie i naukowo racj

ę

. Zgadzam si

ę

z panem w 100%... Co mi Pan pokazuje, było

de facto niemo

ż

liwe. Lecz w praktyce, tym nie mniej, w ten sposób to si

ę

miało".

*


Nie lepiej przebiegaj

ą

rozmowy z osobami opisanymi w pami

ę

tniku. Ellie jest pełna dobrej

woli i pami

ę

ci o latach najnowszych, lecz co do krytycznych 25 miesi

ę

cy słycha

ć

tylko: „Nie

mog

ę

Panu wytłumaczy

ć

", „Niepami

ę

tam", „Nie wiem". Nie potrafiła opowiedzie

ć

ż

adnej

anegdoty z

ż

ycia Franków, a w przybudówce, gdzie mieszkali, sp

ę

dziła -jak twierdzi -

jedn

ą

noc. Tymczasem, zgodnie z pami

ę

tnikiem, niemal codziennie spo

ż

ywała z nimi

lunch.
Podobnie wypowiadaj

ą

si

ę

Miep i Henk - cały czas zawodzi ich pami

ęć

; o

ż

ywiaj

ą

si

ę

dopiero przy dacie 4 sierpnia 1944 r. (dzie

ń

aresztowania) - nagle przypominaj

ą

sobie wszystkie szczegóły tego zdarzenia.
Zdaniem prof. Faurissona, Frankowie rzeczywi

ś

cie mieszkali pod wskazanym adresem,

lecz wiedli

ż

ywot odmienny od tego, jaki prezentuje pami

ę

tnik.

Ż

yli ostro

ż

nie, lecz nie ja

wi

ęź

niowie - „ukrywali si

ę

, bez ukrywania".

Czym wi

ę

c jest „Pami

ę

tnik Anny Frank"? Nale

ż

y go - zdaniem Faurissona - „umie

ś

ci

ć

na

zatłoczonej ju

ż

półce fałszywych pami

ę

tników", razem z „zeznaniami" Rudolfa Hoessa,

Kurta Gernsteina, Miklosza Nyiszli'ego, Emmanuela Ringelbluma, wspomnieniami Ewy
Braun, Adolfa Euchmana, czy dokumentem „Modlitwa Jana XXIII za

ż

ydów".

W swoim czasie

Ż

ydowski Instytut Historyczny w Warszawie - co przypomina prof.

Faurisson - tak

ż

e chlubił si

ę

pami

ę

tnikami trzynastoletniej Teresy Hescheles.

ź

niej ich warto

ść

została zakwestionowana przez pochodz

ą

cego z Polski

ż

ydowskiego

background image

47

historyka, Michała Borwicza.
Praca prof. Faurissona, jakkolwiek warto

ś

ciowa, pozostawia uczucie niedosytu.

Nie wyja

ś

nia bowiem kluczowego zagadnienia przyczyn ogólno

ś

wiatowej kariery Pami

ę

tnika.

Mo

ż

na oczywi

ś

cie wskazywa

ć

na aspekt finansowy. Ale jest i wa

ż

niejszy powód. Pa

ń

stwo

Izrael pojawiło si

ę

na arenie

ś

wiata po dwóch tysi

ą

cach lat nieistnienia. Posiada ono

przebogat

ą

histori

ę

antyczn

ą

, lecz brak jest jakiegokolwiek pomostu, ł

ą

cz

ą

cego

przeszło

ść

z tera

ź

niejszo

ś

ci

ą

- tym bardziej,

ż

e spoiwem narodowym nie jest ju

ż

religia.

Dlatego te

ż

, by da

ć

obywatelom now

ą

to

ż

samo

ść

,

ś

wiadomo

ść

, histori

ę

- wykreowano Ann

ę

Frank. Jej „cierpienia" i „m

ę

cze

ń

ska

ś

mier

ć

", rozpatrywane w kategoriach ofiary, jak

ą

poniesiono na ołtarzu walki o niepodległy Izrael, maj

ą

inspirowa

ć

Izraelczyków do

wiary we własne pa

ń

stwo. W polskiej literaturze znany jest mit „szklanych domów"

z „Przedwio

ś

nia."

Ż

eromskiego. Anna Frank, to po prostu taki

ż

ydowski „szklany dom".


Robert Faurisson „Is the Diary of Anne Frank genuine?", Institute for Historical Reviev, s. 64


background image

48

Carl O. Nordling

ILU

Ż

YDÓW ZGIN

Ę

ŁO W OBOZACH ?


Jest powszechnie wiadome,

ż

e wi

ę

kszo

ść

wi

ęź

niów niemieckich obozów koncentracyjnych nie

wróciła do swych domów po wyzwoleniu. Wielu z tych ludzi było narodowo

ś

ci

ż

ydowskiej.

Istnieje powszechne przekonanie,

ż

e ok. 6 milionów

Ż

ydów zostało zamordowanych w

niemieckich obozach, zgodnie z wielkim programem fizycznej eksterminacji całej

ż

ydowskiej

ludno

ś

ci Europy Wi

ę

kszo

ść

ludzi s

ą

dzi,

ż

e zostało to udowodnione przez Mi

ę

dzynarodowy

Trybunał Wojskowy w Norymberdze w 1946 r. Ale Mi

ę

dzynarodowy Trybunał nie udowodnił

nic podobnego i wszyscy historycy zajmuj

ą

cy si

ę

współczesn

ą

histori

ą

Niemiec lub

Ż

ydów

musieli modyfikowa

ć

t

ę

opini

ę

w mniejszym lub wi

ę

kszym stopniu.

Nowe

ś

wiatło na problem losów ludno

ś

ci

ż

ydowskiej w okresie II Wojny

Ś

wiatowej rzuciła praca

Waltera N. Sanniga „Zagłada Wschodnioeuropejskich

Ż

ydów". Jest to obiektywne

i szczegółowe opracowanie na temat demografii i migracji ludno

ś

ci

ż

ydowskiej w XX stuleciu,

oparte na ponad 50 publikacjach zawieraj

ą

cych dane statystyczne z ró

ż

nych krajów.

Najcz

ęś

ciej cytowanym przez Sanninga

ź

ródłem pozostaje jednak

ż

e napisana w 1950 r.

przez Geralda Reitlingera „Ostateczne rozwi

ą

zanie". Mo

ż

na

ś

miało powiedzie

ć

,

ż

e ksi

ąż

ka

Reitlingera stanowi fundament dzieła Sanniga. Wi

ę

kszo

ść

danych statystycznych wykorzy-

stanych przez Sanniga jest natomiast wzi

ę

ta z „American Jewish Year Book " (ró

ż

ne

wydania), „Encyclopaedia Judaica " (1971),,, Universal Jewish Encyclopaedia" (1943).
Według mojej oceny,

ź

ródła wykorzystane przez Sanninga s

ą

najlepszymi z obecnie

dost

ę

pnych.

Po uwa

ż

nej lekturze ksi

ąż

ki Sanniga mog

ę

stwierdzi

ć

z cał

ą

odpowiedzialno

ś

ci

ą

,

ż

e nie

znalazłem

ż

adnego bł

ę

du, który mógłby podwa

ż

y

ć

ostateczne wnioski wysuwane przez

autora. Nic mi te

ż

nie wiadomo o jakiejkolwiek innej powa

ż

nej krytyce rezultatów bada

ń

Sanniga. Generalnie jest to najbardziej wiarygodne opracowanie, dotycz

ą

ce strat

ż

ydowskiej populacji na ziemiach okupowanych przez Niemcy w latach II wojny

ś

wiatowej,

jakie pojawiło si

ę

w powojennym okresie. Nie oznacza to oczywi

ś

cie,

ż

e nie jest ono

pozbawione bł

ę

dów i

ż

e daje satysfakcjonuj

ą

c

ą

odpowied

ź

na pytanie, ilu

Ż

ydów zgin

ę

ło

w niemieckich obozach koncentracyjnych.
Chocia

ż

jak dot

ą

d nikt nie zdołał znale

źć

ż

adnych bł

ę

dów w ksi

ąż

ce Sanniga, nie znaczy

wcale,

ż

e ich nie ma. Dlatego te

ż

dla sprawdzenia wiarygodno

ś

ci przytaczanych

danych nale

ż

y zastosowa

ć

inne metody badawcze. Na szcz

ęś

cie posiadam dane

statystyczne, pozwalaj

ą

ce na sprawdzenie niektórych rezultatów bada

ń

Sanninga.

Ponadto, dane z pracy Sanniga i materiały posiadane przeze mnie, potraktowane ł

ą

cznie

i zestawione z kilkoma innymi informacjami statystycznymi, mog

ą

da

ć

nam wiarygodn

ą

odpowied

ź

na pytanie postawione w tytule tego artykułu.

Materiały statystyczne znajduj

ą

ce si

ę

w moim posiadaniu dotycz

ą

722

zidentyfikowanych

Ż

ydów europejskich z terenów okupowanych przez Niemcy.

Biografie wszystkich 722 osób zostały wzi

ę

te z „Encyklopaedia Judaica" i mog

ą

by

ć

traktowane jako reprezentatywna próbka

ż

ydowskiej populacji z pó

ź

nych lat 30-tych.

Jednak

ż

e osoby starsze wiekiem s

ą

zbyt licznie reprezentowane w tej grupie i

ż

adna

z owych 722 osób nie urodziła si

ę

ź

niej, ni

ż

w 1909 roku. Nale

ż

y to bra

ć

pod uwag

ę

,

gdy

ż

zjawisko emigracji było znacznie rzadsze po

ś

ród osób urodzonych przez 1880

rokiem, ni

ż

w

ś

ród ludzi młodszych. Oraz, oczywi

ś

cie,

ś

miertelno

ść

w

ś

ród ludzi starszych

jest o wiele wy

ż

sza, ni

ż

w

ś

ród reszty populacji. Jest tak

ż

e bardzo istotny fakt,

ż

e wi

ę

kszo

ść

znanych

Ż

ydów wyemigrowała przed 1938 rokiem, nie mogła zatem

wzi

ąć

udziału w znacznie powszechniejszej emigracji z lat 1939-1941.

Ż

ydzi ci mieli wi

ę

cej

kontaktów zagranicznych i lepiej zdawali sobie spraw

ę

z niebezpiecze

ń

stwa

background image

49

prze

ś

ladowa

ń

. Dlatego te

ż

moja grupa zidentyfikowanych

Ż

ydów z 1938 roku zawiera

prawdopodobnie stosunkowo wysoki procent osób skłonnych pozosta

ć

na miejscu

w niesprzyjaj

ą

cych warunkach. Statystyczny przegl

ą

d losów owych 722

Ż

ydów był

publikowany w „The Journal of Historical Review" vol. 10, no. 2.
Sannig traktuje rok 1939, jako dat

ę

graniczn

ą

i ustala liczb

ę

Ż

ydów obecnych na

interesuj

ą

cym nas obszarze w tym roku na 5.044.000 ludzi. Za pomoc

ą

serii

kompleksowych kalkulacji Sannig dowodzi,

ż

e nie mniej ni

ż

2.200.000

Ż

ydów

wyemigrowało w okresie pomi

ę

dzy atakiem Niemiec na Polsk

ę

a agresj

ą

na ZSRR,

tj. w latach 1939-41. Innymi słowy 44%

ż

ydowskiej ludno

ś

ci z ziem, które miały si

ę

wkrótce znale

źć

w niemieckiej strefie wpływów, opu

ś

ciło niebezpieczny obszar zanim

niebezpiecze

ń

stwo zd

ąż

yło si

ę

zmaterializowa

ć

. Chocia

ż

liczba ta zaskoczyła mnie, nie

mogłem znale

źć

ż

adnego bł

ę

du w kalkulacjach Sanniga. Porównanie z grup

ą

722

zidentyfikowanych

Ż

ydów wykazuje,

ż

e 33% spo

ś

ród obecnych w 1939 roku na

interesuj

ą

cym nas obszarze, wyemigrowało przed ko

ń

cem 1941 roku.

Przyczyn

ą

ż

nicy mi

ę

dzy 44% a 33% łatwo wyja

ś

ni

ć

, bior

ą

c pod uwag

ę

specyfik

ę

mojej grupy. Na przykład, je

ś

li spojrzymy na zidentyfikowanych

Ż

ydów urodzonych

w latach 1880-1909 w okresie 1938-44 to odkryjemy,

ż

e nie mniej ni

ż

51% spo

ś

ród

nich wyemigrowało. Ci urodzeni po roku 1909 (t.z.n. około połowy populacji), byli
natomiast jeszcze bardziej skłonni do emigrowania. Poza tym

Ż

ydzi, którzy nie byli sławni

i nie byli „osobami publicznymi" mieli mo

ż

liwo

ś

ci - w wielu przypadkach - zmiany

przynale

ż

no

ś

ci etnicznej, a tak

ż

e zmiany nazwisk i to

ż

samo

ś

ci. W ten sposób zwykły

Ż

yd mógł o wiele łatwiej ukry

ć

si

ę

, ni

ż

osoba powszechnie znana.

Musimy uzna

ć

podan

ą

przez Sanniga liczb

ę

2.847.000

Ż

ydów obecnych w niemieckiej

strefie wpływów w czerwcu 1941 roku, jako najlepszy dost

ę

pny szacunek (oczywi

ś

cie

z pewnym marginesem bł

ę

du). Ta cyfra stanowi

ć

b

ę

dzie dla nas baz

ę

dla dalszych

oszacowa

ń

. Porównamy teraz odsetek pewnych specyficznych podgrup.

Na szcz

ęś

cie pedantyczni Niemcy dokładnie odnotowali liczb

ę

wi

ęź

niów w obozie

koncentracyjnym w O

ś

wi

ę

cimiu oraz w getcie Theresienstadt. O ile Theresienstadt było

zamieszkałe wył

ą

cznie przez

Ż

ydów, o tyle O

ś

wi

ę

cim posiadał zró

ż

nicowan

ą

klientel

ę

,

składaj

ą

c

ą

si

ę

z ró

ż

nych prze

ś

ladowanych grup ludno

ś

ci: Cyganów,

homoseksualistów, zbrodniarzy kryminalnych, przeciwników politycznych, włócz

ę

gów

itp. Poniewa

ż

powszechnie utrzymuje si

ę

,

ż

e

Ż

ydzi byli najliczniejsz

ą

grup

ą

,

przyjmujemy tutaj,

ż

e stanowili oni 60% wszystkich wi

ęź

niów O

ś

wi

ę

cimia. Przyjmuj

ą

c takie

zało

ż

enie otrzymujemy dane,

ż

e 8,6% wszystkich

Ż

ydów z niemieckiej strefy wpływów było

zarejestrowanych, wcze

ś

niej lub pó

ź

niej, w obozie w O

ś

wi

ę

cimiu. W wielu przypadkach

nast

ę

powało to po uprzednim pobycie w Theresienstadt. Odpowiednie dane dla grupy

zidentyfikowanych

Ż

ydów wynosz

ą

8,5%. Pomijaj

ą

c arbitralno

ść

zało

ż

enia o liczbie 60%

Ż

ydów-wi

ęź

niów O

ś

wi

ę

cimia, nie wyst

ę

puj

ą

w tym przypadku

ż

adne znacz

ą

ce ró

ż

nice

statystyczne. Według „Encyclopaedia Judaica ", 65% uwi

ę

zionych w O

ś

wi

ę

cimiu miało zgin

ąć

w obozie, a dalsze 20% po przetransportowaniu do obozów satelickich lub podczas ostatecznej
ewakuacji Auschwitz-Birkenau. Całkowita liczba zaginionych wi

ęź

niów Auschwitz wynosiłaby

zatem 207.000 czyli 7,3% grupy „bazowej". Jest to wynik zbli

ż

ony do odsetka zaginionych

w O

ś

wi

ę

cimiu z grupy zidentyfikowanych

Ż

ydów, który wynosi 7,6%.

Z ksi

ąż

ki H.G. Adlera o Theresienstadt dowiadujemy si

ę

,

ż

e liczba mieszka

ń

ców tego

stworzonego przez Niemców

ż

ydowskiego miasta w Czechach wynosiła 141.000. Stanowi

to 5,5% grupy bazowej i koresponduje dokładnie z odsetkiem mieszka

ń

ców Theresienstadt

w grupie zidentyfikowanych

Ż

ydów (równie

ż

5,5%). Wi

ę

kszo

ść

mieszka

ń

ców tego getta

została jednak wywieziona do O

ś

wi

ę

cimia i figuruje we wspomnianym wy

ż

ej rejestrze

wi

ęź

niów. Los taki był wprawdzie udziałem tylko czwartej cz

ęś

ci z grupy

zidentyfikowanych

Ż

ydów-mieszka

ń

ców getta, ale wynikało to ze stosunkowo

background image

50

wysokiej liczby „prominentnych"

Ż

ydów w tej grupie, którzy nie podlegali przeniesieniu

do obozu (n.p. wszyscy

Ż

ydzi du

ń

scy). W grupie zidentyfikowanych

Ż

ydów był te

ż

znacznie ni

ż

szy wska

ź

nik

ś

miertelno

ś

ci (31%), ni

ż

w w

ś

ród pozostałych mieszka

ń

ców getta

(63%). Wskutek tego odsetek osób, które prze

ż

yły wojn

ę

był, w przypadku

zidentyfikowanych

Ż

ydów, o wiele wy

ż

szy

Nie ma

ż

adnego powodu, aby podwa

ż

a

ć

rzetelno

ść

danych, dotycz

ą

cych liczby

zarejestrowanych wi

ęź

niów O

ś

wi

ę

cimia. Je

ś

li te dane s

ą

prawdziwe, to przyj

ąć

musimy

te

ż

za prawdziw

ą

liczb

ę

2.847.000

Ż

ydów, obecnych w czerwcu 1941 roku na terenach

niemieckiej strefy wpływów. Prawdziwo

ść

tych danych potwierdza porównanie wska

ź

ników

procentowych z odpowiednimi wska

ź

nikami dotycz

ą

cymi grupy zidentyfikowanych

Ż

ydów.

Osoby, które zmarły w O

ś

wi

ę

cimiu i Theresienstadt stanowi

ą

znacznie mniej, ni

ż

połow

ę

całkowitej liczby zmarłych w niemieckich obozach koncentracyjnych w odniesieniu do
grupy 722 zidentyfikowanych

Ż

ydów. Je

ż

eli chodzi o cało

ść

ż

ydowskiej populacji, to

liczba zmarłych w niemieckich obozach koncentracyjnych zawiera si

ę

w wyszczegól-

nionej przez Sanniga kategorii „

Ż

ydzi zaginieni w niemieckiej strefie wpływów". Liczba ta,

zgodnie z pierwotn

ą

metod

ą

oblicze

ń

Sanniga, wynosi 304.000. Dla sprawdzenia, Sannig

u

ż

ywa jeszcze innej metody statystycznej, otrzymuj

ą

c liczb

ę

330.000 zaginionych, na

ogóln

ą

liczb

ę

2.738.000 (rozpatrywany jest nieco w

ęż

szy obszar). Pierwsza liczba

stanowi 10,7% grupy „bazowej", druga za

ś

12,1%. Liczba jest porównywalna z 12,3%

zaginionych z przyczyn innych, ni

ż

normalna

ś

miertelno

ść

w grupie zidentyfikowanych

Ż

ydów. Na pierwszy rzut oka zgodno

ść

jest prawie doskonała. Ale według słów samego

Sanniga, „dane te nie pretenduj

ą

do całkowitej dokładno

ś

ci". Dost

ę

pne dane

o rozmiarach populacji, migracjach i deportacjach, wska

ź

nikach urodzin i

ś

mierci,

mał

ż

e

ń

stwach mieszanych i tendencjach asymilacyjnych s

ą

cz

ę

sto tak niepewne,

ż

e nawet lekka zmiana w procedurze obliczeniowej mo

ż

e zmieni

ć

wynik o kilkaset lub

kilka tysi

ę

cy osób w kategorii „zaginieni". Dlatego w rzeczywisto

ś

ci Sannig wykazał tylko

tyle,

ż

e liczba

Ż

ydów zaginionych pod koniec wojny w niemieckiej strefie wpływów

zawiera si

ę

pomi

ę

dzy 150.000 a 500.000. Ta pierwsza cyfra musi by

ć

natychmiast

odrzucona ze wzgl

ę

du na dane o zarejestrowanych zmarłych w O

ś

wi

ę

cimiu

i Theresienstadt. Według najlepszych szacunków, zgony te stanowi

ą

51% wszystkich

zgonów

ż

ydowskich w niemieckich obozach koncentracyjnych, co potwierdzaj

ą

te

ż

dane

z grupy zidentyfikowanych

Ż

ydów. W sumie, we wszystkich obozach zgin

ę

ło ok. 470.000.

W tym ok. 50.000 zmarło „naturalnie", zgodnie z normalnym wska

ź

nikiem

ś

miertelno

ś

ci,

zatem w kategorii „zaginionych" pozostaje ok. 420.000 osób. Jest to 14,7% grupy „ba-
zowej". Odpowiedni wska

ź

nik dla grupy zidentyfikowanych

Ż

ydów wynosi, jak ju

ż

wspomnieli

ś

my, 12,3%.

By

ć

mo

ż

e pewn

ą

form

ą

potwierdzenia tych danych b

ę

d

ą

informacje o liczbie osób, które

prze

ż

yły obozy koncentracyjne. Człowiekiem, który znał dokładnie liczb

ę

Ż

ydów

uwi

ę

zionych w obozach, był z pewno

ś

ci

ą

Reichsfuhrer SS, Heinrich Himmler. Tak

si

ę

szcz

ęś

liwie składa,

ż

e pewien

ż

ydowski przedstawiciel rozmawiał na ten temat

z Himmlerem w kwietniu 1945 r.
Był to Norbert Masur ze Szwecji, który negocjował z Himmlerem w sprawie uwolnienia
wi

ę

zionych

Ż

ydów. W trakcie tych rozmów Himmler wymienił liczb

ę

Ż

ydów, znajduj

ą

cych si

ę

jeszcze przy

ż

yciu w poszczególnych obozach: 25.000 w Theresienstadt, 20.000

w Ravensbruck, od 20.000 do 30.000 w Mathausen, 50.000 w Bergen-Belsen i 6.000
w Buchenwald. Pó

ź

niejsze informacje wskazuj

ą

,

ż

e niektóre cyfry s

ą

zbyt wysokie, natomiast

dane co do Buchenwaldu zbyt niskie. Jednak

ż

e ogólna liczba wi

ęź

niów podana przez

Himmlera była prawdopodobnie prawdziwa. Himmler oznajmił te

ż

,

ż

e 150.000

Ż

ydów z

O

ś

wi

ę

cimia równie

ż

nale

ż

y zaliczy

ć

do

ż

yj

ą

cych. Według szefa SS,

ż

yli oni, zanim obóz

został ewakuowany. Wiemy z innych

ź

ródeł,

ż

e tylko mniejsza cz

ęść

z nich prze

ż

yła transport

background image

51

w otwartych wagonach, po

ś

ród surowej zimy - prawdopodobnie ok. 30.000 lub 50.000.

Było te

ż

wiele innych obozów, gdzie znajdowali si

ę

ż

ydowscy wi

ęź

niowie, których Himmler

nie wyliczył. Prawdopodobnie znajdowało si

ę

tam ok. 30.000 lub 40.000

Ż

ydów.

Uwzgl

ę

dniaj

ą

c te wszystkie dane, uzyskujemy liczb

ę

ok. 200.000

Ż

ydów, którzy prze

ż

yli we

wszystkich niemieckich obozach koncentracyjnych. Z zestawie

ń

tych wynikałoby,

ż

e

ś

miertelno

ść

w

ś

ród

ż

ydowskich wi

ęź

niów wynosiła 70%. Jest to stosunkowo wysoki

wska

ź

nik.

Ś

miertelno

ść

w porównywalnej grupie zidentyfikowanych

Ż

ydów wynosiła

wprawdzie 75%, ale byli oni o wiele starsi ni

ż

przeci

ę

tnie. By

ć

mo

ż

e zbyt wysoko

oszacowali

ś

my liczb

ę

zmarłych, a zbyt nisko tych, co prze

ż

yli...

W ka

ż

dym b

ą

d

ź

razie liczba

Ż

ydów, zaginionych na terytoriach kontrolowanych przez

Niemcy okazuje si

ę

by

ć

bardzo odległa od „ustalonej" cyfry 6 milionów. Czy mogli

ś

my

jednak popełni

ć

a

ż

tak kardynalny bł

ą

d w naszych szacunkach, który tłumaczyłby tak

olbrzymi

ą

rozbie

ż

no

ść

?

Oczywi

ś

cie musimy pami

ę

ta

ć

,

ż

e rozpatrywali

ś

my tylko liczb

ę

Ż

ydów zmarłych

w niemieckich obozach koncentracyjnych, a nie liczb

ę

wszystkich europejskich

Ż

ydów,

którzy zmarli w czasie wojny. Spo

ś

ród 5.500.000

Ż

ydów w strefie sowieckiej (w 1941),

zmarło, według bada

ń

Sanniga, ponad jeden milion. Liczba ta obejmuje zarówno

„normalne" ofiary wojny, jak i ofiary niemieckich i sowieckich prze

ś

ladowa

ń

. Po drugie,

ż

ydowska „bazowa" populacja ok. 2.850.000 (w 1941 roku) nie mogła ponie

ść

strat

w wysoko

ś

ci 6 milionów osób! Liczba ta została ju

ż

dawno odrzucona, szczególnie od

czasu, kiedy Reitlinger udowodnił - ponad 40 lat temu -

ż

e jest ona nierealna.

Podstawowe pytanie powinno raczej brzmie

ć

: jak, wobec antysemickiej polityki narodowo-

socjalistycznych Niemiec, ponad 2 miliony

Ż

ydów mogło unikn

ąć

deportacji? Co ze słynn

ą

niemieck

ą

wydajno

ś

ci

ą

?

Cz

ęś

ciow

ą

odpowied

ź

daje nam Himmler, który o

ś

wiadczył Norbertowi Masurowi:

„Zostawiłem 450.000

Ż

ydów na W

ę

grzech z przyczyn humanitarnych" (prawdziw

ą

przyczyn

ą

był prawdopodobnie brak

ś

rodków transportu w okresie, gdy W

ę

gry znalazły

si

ę

pod bezpo

ś

rednim panowaniem niemieckim). Rumunia natomiast nigdy nie znajdowała

si

ę

pod bezpo

ś

redni

ą

władz

ą

Niemców i z tego wzgl

ę

du bardzo niewielu rumu

ń

skich

Ż

ydów

zostało deportowanych do niemieckich obozów. Rz

ą

d rumu

ń

ski prowadził własn

ą

polityk

ę

antysemick

ą

i Hitler był ni

ą

usatysfakcjonowany.

Ż

ydzi rumu

ń

scy stanowili ponad pół miliona

z „bazowej" liczby. Podobnie przedstawiały si

ę

sprawy we Włoszech, Francji, Chorwacji

i Słowacji, gdzie Niemcy zadowalali si

ę

w wi

ę

kszo

ś

ci przypadków wydalaniem z tych krajów

Ż

ydów nie-naturalizowanych. Naturalizowani

Ż

ydzi w Belgii, Bułgarii i Finlandii byli w cało

ś

ci

wył

ą

czeni z deportacji. W Polsce, setkom tysi

ę

cy

Ż

ydów pozwolono spokojnie mieszka

ć

w gettach, dopóki nie wzniecali powsta

ń

(jak na przykład w 1943 roku w getcie

warszawskim). Wi

ę

kszo

ść

Ż

ydów w Danii unikn

ę

ła deportacji, uciekaj

ą

c przez Sund do

Szwecji, a niemiecka armia i marynarka nie uczyniły nic, aby ich zatrzyma

ć

.

Los nie-deportowanych

Ż

ydów był bardzo cz

ę

sto smutny, zwłaszcza w przypadku Polski, ale

wymaga to odr

ę

bnych studiów.

Ostateczna konkluzja musi by

ć

taka,

ż

e nie mo

ż

na odpowiedzie

ć

precyzyjnie na postawione

w tytule artykułu pytanie, dopóki nie b

ę

dziemy dysponowa

ć

szerszymi i pełniejszymi

ź

ródłami. Na razie mo

ż

emy stwierdzi

ć

,

ż

e liczba

Ż

ydów, którzy zgin

ę

li w niemieckich

obozach koncentracyjnych wynosi od 300.000 do 500.000 osób. Ju

ż

to jednak wystarczy,

aby wykaza

ć

absurdalno

ść

głoszonej przez wyznawców „holocaustu" cyfry 6 milionów ofiar

ponad 40 lat temu -

ż

e jest ona nierealna. Podstawowe pytanie powinno raczej brzmie

ć

:

jak, wobec antysemickiej polityki narodowo-socjalistycznych Niemiec, ponad 2 miliony

Ż

ydów mogło unikn

ąć

deportacji? Co ze słynn

ą

niemieck

ą

wydajno

ś

ci

ą

?

Cz

ęś

ciow

ą

odpowied

ź

daje nam Himmler, który o

ś

wiadczył Norbertowi Masurowi:

„Zostawiłem 450.000

Ż

ydów na W

ę

grzech z przyczyn humanitarnych" (prawdziw

ą

background image

52

przyczyn

ą

był prawdopodobnie brak

ś

rodków transportu w okresie, gdy W

ę

gry znalazły

si

ę

pod bezpo

ś

rednim panowaniem niemieckim). Rumunia natomiast nigdy nie

znajdowała si

ę

pod bezpo

ś

redni

ą

władz

ą

Niemców i z tego wzgl

ę

du bardzo niewielu

rumu

ń

skich

Ż

ydów zostało deportowanych do niemieckich obozów. Rz

ą

d rumu

ń

ski

prowadził własn

ą

polityk

ę

antysemick

ą

i Hitler był ni

ą

usatysfakcjonowany.

Ż

ydzi rumu

ń

scy

stanowili ponad pół miliona z „bazowej" liczby. Podobnie przedstawiały si

ę

sprawy

we Włoszech, Francji, Chorwacji i Słowacji, gdzie Niemcy zadowalali si

ę

w wi

ę

kszo

ś

ci

przypadków wydalaniem z tych krajów

Ż

ydów nie-naturalizowanych. Naturalizowani

Ż

ydzi

w Belgii, Bułgarii i Finlandii byli w cało

ś

ci wył

ą

czeni z deportacji. W Polsce, setkom tysi

ę

cy

Ż

ydów pozwolono spokojnie mieszka

ć

w gettach, dopóki nie wzniecali powsta

ń

(jak na

przykład w 1943 roku w getcie warszawskim). Wi

ę

kszo

ść

Ż

ydów w Danii unikn

ę

ła deportacji,

uciekaj

ą

c przez Sund do Szwecji, a niemiecka armia i marynarka nie uczyniły nic, aby ich

zatrzyma

ć

.

Los nie-deportowanych

Ż

ydów był bardzo cz

ę

sto smutny, zwłaszcza w przypadku Polski,

ale wymaga to odr

ę

bnych studiów.

Ostateczna konkluzja musi by

ć

taka,

ż

e nie mo

ż

na odpowiedzie

ć

precyzyjnie na postawione

w tytule artykułu pytanie, dopóki nie b

ę

dziemy dysponowa

ć

szerszymi i pełniejszymi

ź

ródłami. Na razie mo

ż

emy stwierdzi

ć

,

ż

e liczba

Ż

ydów, którzy zgin

ę

li w niemieckich

obozach koncentracyjnych wynosi od 300.000 do 500.000 osób. Ju

ż

to jednak wystarczy,

aby wykaza

ć

absurdalno

ść

głoszonej przez wyznawców „holocaustu" cyfry 6 milionów ofiar.






background image

53

Richard Harwood

OSTATECZNE ROZWI

Ą

ZANIE


Propaganda, bazuj

ą

ca na legendzie o rzekomo popełnianych okrucie

ń

stwach, pojawia

si

ę

przy okazji ka

ż

dego konfliktu zbrojnego. Jednak

ż

e mit o eksterminacji sze

ś

ciu

milionów

Ż

ydów stanowi przykład propagandy, która nasila si

ę

wraz z upływem lat.

W czasach Republiki Weimarskiej

Ż

ydzi stanowili 5% ludno

ś

ci Niemiec, ale ich pot

ę

ga

ekonomiczna, polityczna i kulturalna była nieproporcjonalnie wielka w stosunku do
liczebno

ś

ci. W latach 1933-1938 w całej Rzeszy zostało internowanych 20 tysi

ę

cy osób,

w tym jedynie 3 tysi

ą

ce

Ż

ydów. W tym samym okresie, ponad 800 tysi

ę

cy

Ż

ydów

wyemigrowało z Rzeszy, podczas gdy rz

ą

d pocz

ą

ł rozpatrywa

ć

projekt przymusowego

osiedlania

Ż

ydów na Madagaskarze.

Ju

ż

w 1933 roku mi

ę

dzynarodowe

ż

ydostwo wypowiedziało wojn

ę

narodowo-

socjalistycznym Niemcom. W chwili wybuchu II Wojny

Ś

wiatowej, przyszły prezydent

Izraela, Weitzmann, o

ś

wiadczył,

ż

e

Ż

ydzi s

ą

stron

ą

wojuj

ą

c

ą

i sojusznikiem Wielkiej

Brytanii i demokracji.
Z tego punktu widzenia Niemcy mieli pełne prawo, zgodnie z prawem mi

ę

dzynarodowym,

internowa

ć

Ż

ydów. Okre

ś

lenie „ostateczne rozwi

ą

zanie" odnosiło si

ę

w my

ś

l planów

niemieckich do projektu przemieszczenia ludno

ś

ci

ż

ydowskiej na Madagaskar i terytoria

wschodnioeuropejskie.
Nie dysponujemy szczegółowymi statystykami w odniesieniu do poszczególnych krajów,
ale w całej Europie, przed wybuchem II wojny

ś

wiatowej, zamieszkiwało nie wi

ę

cej, ni

ż

6,5

miliona

Ż

ydów. Pomin

ą

wszy ZSRR, liczba

Ż

ydów na okupowanych przez Niemcy

terytoriach Europy dochodziła do 3 milionów.
Aby uzyska

ć

zaledwie połow

ę

rzekomej liczby ofiar (C milionów), wszyscy oni musieliby

zosta

ć

zamordowani. Tymczasem sami

Ż

ydzi stwierdzaj

ą

,

ż

e 1.559.000

Ż

ydów z tych

terytoriów prze

ż

yło wojn

ę

.

W 1938 roku liczba ludno

ś

ci

ż

ydowskiej na

ś

wiecie wyniosła 15.500.000. Dane dla

roku 1948 oscyluj

ą

pomi

ę

dzy liczb

ą

15.600.000, a 18.700.000. Zatem, gdyby

rzeczywi

ś

cie wymordowanych zostało 6 milionów

Ż

ydów, oznaczałoby to,

ż

e w ci

ą

gu

krótkiego okresu czasu i w wyj

ą

tkowo niesprzyjaj

ą

cych warunkach, populacja

ż

ydowska

wzrosła o 7 lub 9 milionów!
Brakuj

ą

ce 6 milionów, to w rzeczywisto

ś

ci emigranci, którzy wyjechali do USA, ZSRR,

Palestyny, zmieniaj

ą

c przy tym swoje nazwiska. Nie został znaleziony

ż

aden dokument

niemiecki,

ż

aden rozkaz, dotycz

ą

cy eksterminacji

Ż

ydów.

Proces norymberski toczył si

ę

, od pocz

ą

tku do ko

ń

ca, na bazie danych mówi

ą

cych,

i

ż

w Europie okupowanej przez Niemcy

ż

yło 9.600.000

Ż

ydów. Liczba ta nie uwzgl

ę

dnia

jednak

ż

e masowej emigracji oraz obejmuje 2 miliony

Ż

ydów, którzy nigdy nie znale

ź

li si

ę

w strefie panowania niemieckiego.
Absurdalna cyfra 6 milionów została zredukowana w 1961 roku w czasie procesu
Eichmanna w Jerozolimie do „kilku milionów".
Proces norymberski nie miał nic wspólnego z normalnymi zasadami post

ę

powania

s

ą

dowego. Podstawowa zasada,

ż

e nikt nie mo

ż

e by

ć

s

ę

dzi

ą

w sprawie, która go

całkowicie dotyczy, została całkowicie zignorowana. Systematycznie były u

ż

ywane

tortury dla wymuszenia zezna

ń

.

Wszystkie rzekome „obozy zagłady" dziwnym trafem znajdowały si

ę

na terenach

okupowanych przez Zwi

ą

zek Sowiecki, w obozach na Zachodzie nie znaleziono

natomiast

ś

ladów „komór gazowych". O

ś

wi

ę

cim, który stał si

ę

symbolem Holocaustu,

znajduje si

ę

na terenie Polski. A

ż

do 1955 roku Rosjanie nie pozwalali nikomu

background image

54

zwiedza

ć

obozu. W O

ś

wi

ę

cimiu zgin

ę

ło rzekomo 3 miliony

Ż

ydów w ci

ą

gu 32 miesi

ę

cy -

co daje liczb

ę

3.350 ofiar dziennie!

Tak jak wszystkie obozy koncentracyjne, tak

ż

e O

ś

wi

ę

cim stanowił wielkie centrum

produkcyjne przemysłu wojennego. Wi

ę

kszo

ść

wi

ęź

niów zmarła w ostatnich

miesi

ą

cach wojny, wskutek chorób i głodu, a nie w komorach gazowych.

Według Paula Rassiniera [historyk

ż

ydowski - przyp. wyd.], straty

ż

ydowskie w II wojnie

ś

wiatowej nie mogły przekroczy

ć

liczby 1.200.000. Dzisiaj Niemcy płac

ą

Izraelowi

odszkodowania wojenne w wysoko

ś

ci 5.000 marek za ka

ż

d

ą

z 6 milionów ofiar!

background image

55

Institute for Historical Review

66 PYTA

Ń

l ODPOWIEDZI NA TEMAT HOLOCAUSTU


1. Jakie istniej

ą

dowody na to,

ż

e nazi

ś

ci uprawiali ludobójstwo i z rozmysłem

zamordowali 6 milionów

Ż

ydów?

Nie ma

ż

adnych dowodów. Jedynym dowodem s

ą

ś

wiadectwa osób, które prze

ż

yły

obozy koncentracyjne.

Ś

wiadectwa te s

ą

jednak sprzeczne a ponadto

ż

aden ze

ś

wiadków nie twierdzi,

ż

e widział gazowanie. Nie ma

ż

adnych dowodów konkretnych; nie było stosów

popiołu ani pieców krematoryjnych zdolnych wykona

ć

tego typu prac

ę

, nie było

stosów ubra

ń

, mydła z ludzkiego tłuszczu ani aba

ż

urów z ludzkiej skóry. Nie ma

ż

adnych precyzyjnych danych ani statystyk demograficznych potwierdzaj

ą

cych tez

ę

o „ludobójstwie".
2. Czy istniej

ą

dowody na to,

ż

e 6 milionów

Ż

ydów NIE zostało zamordowanych

przez nazistów?
Dysponujemy licznymi dowodami natury s

ą

dowej, analitycznej i porównawczej,

ż

e liczba

6 milionów wymordowanych

Ż

ydów jest absurdalna. Mamy do czynienia z cyfr

ą

zawy

ż

on

ą

o ok. 1000%.
3. Słynny „łowca nazistów" Szymon Wiesenthal napisał,

ż

e „na ziemi niemieckiej nie

było obozów zagłady"?
Tak, w miesi

ę

czniku zatytułowanym „Books and Bookmen" z kwietnia 1975 roku. Stwierdza

równie

ż

, w tym samym artykule,

ż

e „gazowanie"

Ż

ydów odbywało si

ę

wył

ą

cznie w Polsce.

4. Bior

ą

c pod uwag

ę

,

ż

e Dachau znajduje si

ę

w Niemczech, a Szymon Wiesenthal

stwierdził,

ż

e nie było obozów zagłady na terytorium niemieckim, jak

wytłumaczy

ć

fakt, i

ż

tysi

ą

ce byłych

ż

ołnierzy Ameryka

ń

skich Sił Zbrojnych

twierdzi co

ś

przeciwnego?

Tysi

ą

ce

ż

ołnierzy ameryka

ń

skich po wyzwoleniu obozu w Dachau przez aliantów było tam

przywo

ż

onych i pokazywano im rzekome „komory gazowe". Ponadto mass-media przez

długi czas rozpowszechniały fałszyw

ą

informacj

ę

, jakoby w Dachau gazowano ludzi.

5. O

ś

wi

ę

cim znajduje si

ę

jednak w Polsce, a nie w Niemczech. Czy istniej

ą

dowody,

ż

e w obozie tym były komory gazowe przeznaczone do zabijania ludzi?

Nie. Swego czasu została wyznaczona nagroda w wysoko

ś

ci 50.000 dolarów,

za dostarczenie tego typu dowodów. Pieni

ą

dze zostały zło

ż

one w banku, ale nikt nie

zgłosił si

ę

z konkretnymi dowodami. Zaj

ę

ty przez Sowietów O

ś

wi

ę

cim został po wojnie

w znacznym stopniu przebudowany, a kostnice obozowe zostały przebudowane w taki
sposób, aby przypominały wielkie „komory gazowe". Obecnie O

ś

wi

ę

cim stanowi wielk

ą

atrakcj

ę

turystyczn

ą

.

6. Skoro O

ś

wi

ę

cim nie był „obozem zagłady", jakie było jego prawdziwe

przeznaczenie?
Był to przede wszystkim wielki kompleks przemysłowy Produkowano tam kauczuk
syntetyczny, a wi

ęź

niowie słu

ż

yli jako siła robocza. Produkcja syntetycznego kauczuku

odbywała si

ę

w czasie II wojny

ś

wiatowej równie

ż

w Stanach Zjednoczonych.

7. Kto stworzył pierwsze obozy koncentracyjne? Gdzie i kiedy zostały po raz
pierwszy zastosowane?

Prawdopodobnie pierwsze obozy koncentracyjne pojawiły si

ę

w

ś

wiecie zachodnim w

Stanach Zjednoczonych podczas Wojny o Niepodległo

ść

. Anglicy internowali wówczas

tysi

ą

ce kolonistów północno-ameryka

ń

skich, wielu z nich zmarło w nast

ę

pstwie chorób

i tortur. Przyszły prezydent USA Andrew Jackson i jego brat - który zmarł w takim obozie -
znajdowali si

ę

mi

ę

dzy tymi nieszcz

ęś

nikami. Pod koniec XIX stulecia Anglicy stworzyli obozy

background image

56

koncentracyjne w Afryce Południowej.
W czasach wojen burskich w obozach tych umieszczano afrykanersk

ą

ludno

ść

cywiln

ą

,

w tym kobiety i dzieci, z podbitych terytoriów burskich. Dziesi

ą

tki tysi

ę

cy osób zgin

ę

ły

wówczas w obozach południowoafryka

ń

skich, które były o wiele gorsze od obozów

niemieckich w czasie II wojny

ś

wiatowej.

8. Czym ró

ż

niły si

ę

niemieckie obozy koncentracyjne od ameryka

ń

skich obozów

koncentracyjnych w latach II wojny

ś

wiatowej, w których umieszczani byli

Niemcy i Japo

ń

czycy zamieszkali w Stanach Zjednoczonych?

Oprócz odmiennej nazwy jedyna znacz

ą

ca ró

ż

nica polegała na tym,

ż

e Niemcy

internowali w obozach osoby, które stanowiły pewne zagro

ż

enie (realne lub

domniemane) dla bezpiecze

ń

stwa pa

ń

stwa i wojennego wysiłku Niemiec, podczas gdy

Amerykanie internowali ludzi jedynie na podstawie ich przynale

ż

no

ś

ci rasowej.

9. Dlaczego Niemcy umieszczali

Ż

ydów w obozach koncentracyjnych?

Poniewa

ż

uwa

ż

ali,

ż

e

Ż

ydzi stanowi

ą

bezpo

ś

rednie zagro

ż

enie dla suwerenno

ś

ci

i bezpiecze

ń

stwa Niemiec, oraz dlatego,

ż

e

Ż

ydzi stanowili wi

ę

kszo

ść

członków

wywrotowych organizacji komunistycznych. Jednak

ż

e wszyscy, którzy zostali uznani za

zagro

ż

enie dla bezpiecze

ń

stwa pa

ń

stwa narodowo-socjalistycznego (nie tylko

Ż

ydzi)

ryzykowali internowanie w obozie.
10. Jakie drastyczne

ś

rodki zastosowało mi

ę

dzynarodowe

ż

ydostwo przeciwko

Niemcom w 1933 roku?
Wprowadzono mi

ę

dzynarodowy bojkot wszystkich produktów niemieckich.

11. Czy prawd

ą

jest,

ż

e mi

ę

dzynarodowe kr

ę

gi

ż

ydowskie „wypowiedziały wojn

ę

Niemcom"?
Tak. Gazety z tego okresu przynosiły na pierwszych stronach ostentacyjne tytuły:

Ś

wiatowe

Ż

ydostwo wypowiada wojn

ę

Niemcom " itp.

12. Miało to miejsce zanim zacz

ę

ły kr

ąż

y

ć

pogłoski o „obozach

ś

mierci",

czy te

ż

ź

niej?

Około 9 lat wcze

ś

niej.

Ś

wiatowe

ś

rodowiska

ż

ydowskie wypowiedziały wojn

ę

Niemcom w 1933

roku.
13. Jaki kraj podczas II wojny

ś

wiatowej zacz

ą

ł stosowa

ć

masowe

bombardowania skupisk ludno

ś

ci cywilnej?

Wielka Brytania, 11 maja 1940 roku.
14. Ile komór gazowych, słu

żą

cych do eksterminacji ludzi istniało w O

ś

wi

ę

cimiu?

Ani jedna.
15. Ilu

Ż

ydów znajdowało si

ę

przed wojn

ą

na terytoriach, które pó

ź

niej były

okupowane przez Niemcy?
Poni

ż

ej 4 milionów.

16. Je

ś

li

Ż

ydzi europejscy nie zostali zlikwidowani przez nazistów, to gdzie si

ę

w takim razie znajduj

ą

?

Po wojnie

Ż

ydzi europejscy znajdowali si

ę

jeszcze w Europie - z wyj

ą

tkiem ok. 300.000,

którzy zmarli podczas wojny z ró

ż

nych przyczyn -oraz wyemigrowali do Palestyny, Stanów

Zjednoczonych AP, Kanady, Argentyny etc. Wi

ę

kszo

ść

Ż

ydów opu

ś

ciła Europ

ę

po wojnie,

a nie w czasie wojny Nie przeszkodziło to jednak wł

ą

czeniu ich wszystkich do liczby

rzekomych ofiar „Holocaustu".
17. Ilu

ż

Ż

ydów zdołało przedosta

ć

si

ę

do odległych cz

ęś

ci Zwi

ą

zku

sowieckiego?
Ponad 2 miliony. I Niemcy nigdy nie mieli jakiegokolwiek kontaktu z t

ą

cz

ęś

ci

ą

ż

ydowskiej

ludno

ś

ci.


background image

57

18. Ilu

Ż

ydów zdołało wyemigrowa

ć

przed wojn

ą

, uciekaj

ą

c w ten sposób przed

nazistami?
Ponad milion (nie licz

ą

c tych, którzy schronili si

ę

w ZSRR).

19. Je

ż

eli O

ś

wi

ę

cim nie był obozem zagłady, to dlaczego komendant obozu

Rudolf Hoess twierdzi co

ś

przeciwnego?

W stosunku do Hoessa zastosowane zostały przez komunistów odpowiednie „metody
perswazji", aby zmusi

ć

go do „wyzna

ń

" zgodnych z

ż

yczeniami zwyci

ę

zców.

20. Czy istniej

ą

dowody,

ż

e Anglicy, Amerykanie i Rosjanie stosowali tortury do

wymuszenia , "wyzna

ń

" od niemieckich oficerów?

Istniej

ą

liczne dowody,

ż

e tortury były stosowane ju

ż

przed słynnym „procesem

norymberskim", a nast

ę

pnie podczas licznych procesów „zbrodniarzy wojennych".

21. W jaki sposób

Ż

ydzi posługuj

ą

si

ę

dzisiaj histori

ą

holocaustu"?

Stawia ich to, jako grup

ę

społeczn

ą

, poza wszelk

ą

krytyk

ą

. Pami

ęć

„Holocaustu"

tworzy pewn

ą

wspóln

ą

wi

ęź

, która jest wykorzystywana umiej

ę

tnie przez

ż

ydowskich

przywódców. Jest o równie

ż

niezwykle u

ż

yteczny instrument w walce o uzyskanie

wsparcia politycznego i finansowego dla Izraela - wsparcia, które wyra

ż

a si

ę

cyfr

ą

około 10 miliardów dolarów ameryka

ń

skich rocznie.

22. W jaki sposób historia holocaustu" słu

ż

y pa

ń

stwu Izrael?

Przede wszystkim słu

ż

y jako usprawiedliwienie dla miliardów dolarów uzyskiwanych

tytułem „odszkodowa

ń

" od Niemiec. Jest te

ż

wykorzystywana przez syjonistyczn

ą

grup

ę

nacisku dla utrzymania pod swoj

ą

kontrol

ą

polityki zagranicznej Stanów

Zjednoczonych, zwłaszcza w odniesieniu do Izraela, oraz dla wymuszenia
ameryka

ń

skiej pomocy dla Izraela. Suma tej pomocy wzrasta nieustannie z roku na rok.

23. W jaki sposób kler posługuje si

ę

histori

ą

holocaustu"?

Dla kleru „Holocaust" jest potwierdzeniem teorii wyra

ż

onej w Starym testamencie,

zgodnie, z któr

ą

Ż

ydzi s

ą

„narodem wybranym" i cierpi

ą

prze

ś

ladowania za

sprzeniewierzenia misji danej od Boga.
24. W jaki sposób historia holocaustu" jest wykorzystywana przez Zwi

ą

zek

Sowiecki?
Pozwala odwróci

ć

uwag

ę

od zbrodni popełnionych przez komunistów przed, w czasie i po

Drugiej Wojnie

Ś

wiatowej.

25. W jaki sposób Wielka Brytania wykorzystuje histori

ę

„holocaustu"?

W ten sam sposób, jak czyni to Zwi

ą

zek Sowiecki.

26. Czy istniej

ą

dowody na to,

ż

e Hitler wprowadzał w

ż

ycie plan masowej

eksterminacji

Ż

ydów?

Nie, gdy

ż

nie istniał

ż

aden plan eksterminacji

Ż

ydów.

27. Jaki rodzaj gazu stosowali Niemcy w obozach koncentracyjnych?
Cyklon B - gaz cyjanowodorowy.
28. W jakim celu był - i jest nadal wykorzystywany ten gaz?
Dla niszczenia wszy - nosicieli wirusa tyfusu. Jest ponadto stosowany dla dezynfekcji odzie

ż

y

i pomieszcze

ń

. Tak

ż

e dzisiaj Cyklon B z łatwo

ś

ci

ą

znajduje zastosowanie do tych celów.

29. Dlaczego nie u

ż

ywano gazu bardziej nadaj

ą

cego si

ę

do masowej

eksterminacji, ni

ż

Cyklon B?

Bardzo dobre pytanie. W istocie, gdyby nazi

ś

ci naprawd

ę

mieli zamiar masowo zabija

ć

ludzi przy pomocy gazu, mieli do swej dyspozycji wiele rodzajów gazów bardziej
odpowiednich do tego celu. Cyklon B nadaje si

ę

jedynie do dezynfekcji.

30. Ile czasu potrzeba, aby wywietrzy

ć

całkowicie lokal, który był dezynfekowany

przy pomocy Cyklonu B?
Około 20 godzin. Proces neutralizacji gazu jest bardzo skomplikowany i wymaga specjalnie
przeszkolonego personelu, ponadto u

ż

ywania masek gazowych.

background image

58

31. Komendant obozu w O

ś

wi

ę

cimiu, Hoess, powiedział,

ż

e jego ludzie otwierali

komory gazowe 10 minut po

ś

mierci

Ż

ydów i wtedy usuwali ciała. Jak mo

ż

na to

wyja

ś

ni

ć

?

To jest niemo

ż

liwe, poniewa

ż

gdyby tak czynili, spotkałby ich ten sam los.

32. Hoess zeznał,

ż

e jego ludzie palili papierosy, kiedy wyci

ą

gali martwych

Ż

ydów z komór gazowych w 10 minut po ich zagazowaniu. Czy Cyklon B nie jest

gazem wybuchowym?
Jest wysoce wybuchowy. Zeznanie Hoessa jest jaskrawie nieprawdziwe.
33. Jaka była rzekoma procedura likwidacji

Ż

ydów?

Znane s

ą

historie w rodzaju tych o spuszczaniu puszek z gazem do zapełnionego

pomieszczenia przez otwór wentylacyjny lub przewody od pryszniców. Rzekomo w ten
sposób zabito miliony

Ż

ydów.

34. Jak tak masowy pogrom mógł by

ć

utrzymany w tajemnicy przed b

ę

d

ą

cymi

na li

ś

cie do zlikwidowania

Ż

ydami?

Tajemnica nie mogłaby by

ć

utrzymana. Faktem jest,

ż

e nie było nigdzie masowego

gazowania. Wie

ś

ci o eksterminacji pochodz

ą

tylko ze

ź

ródeł

ż

ydowskich.

35. Je

ś

li

Ż

ydzi przeznaczeni do eksterminacji znali czekaj

ą

cy ich los, dlaczego

szli na

ś

mier

ć

, zamiast broni

ć

si

ę

i protestowa

ć

?

Nie bronili si

ę

i nie protestowali, poniewa

ż

wiedzieli,

ż

e nikt nie miał zamiaru ich zabi

ć

.

Byli oni po prostu internowani i zmuszani do pracy.
36. Ilu

Ż

ydów zmarło w obozach koncentracyjnych?

Około 300.000.
37. W jaki sposób zmarli?
Przede wszystkim wskutek epidemii tyfusu, która rozszalała si

ę

w zdewastowanej wojn

ą

Europie. Wielu zmarło wskutek braku

ż

ywno

ś

ci i lekarstw pod koniec wojny, kiedy prawie

wszystkie transporty drogowe i kolejowe były niszczone przez alianckie naloty.
38. Co to jest tyfus?
Jest to choroba zaka

ź

na, która pojawia si

ę

regularnie wówczas, kiedy wiele osób

zgrupowanych jest na zbyt w

ą

skiej przestrzeni przez zbyt długi okres czasu, bez

mo

ż

liwo

ś

ci zachowania podstawowych zasad higieny. Choroba przenoszona jest przez

wszy, które paso

ż

ytuj

ą

we włosach i ubraniach. Wła

ś

nie ze wzgl

ę

du na

niebezpiecze

ń

stwo tyfusu w armiach całego

ś

wiata nakazuje si

ę

ż

ołnierzom nosi

ć

krótko ostrzy

ż

one włosy. Ironi

ą

losu jest,

ż

e tak

ż

e niemiecki personel obozów

koncentracyjnych był wystawiony na niebezpiecze

ń

stwo tyfusu.

39. Co za ró

ż

nica, czy w czasie II Wojny

Ś

wiatowej zgin

ę

ło 6.000.000 czy 300.000

Ż

ydów?

Olbrzymia. Rzeczywista cyfra - 300.000 zmarłych - dowodzi,

ż

e wbrew twierdzeniom

apologetów „Holocaustu", nie było

ż

adnego planu eksterminacji

Ż

ydów.

40. Wielu

Ż

ydów, którzy prze

ż

yli t.zw. „obozy zagłady" twierdzi,

ż

e widziało góry

trupów wrzucanych do wspólnych dołów, oblewanych benzyn

ą

i podpalanych.

Ile benzyny byłoby potrzebne do wykonania tego rodzaju kremacji?
O wiele wi

ę

cej, ni

ż

posiadały wówczas Niemcy, kiedy to gwałtownie wyczerpały si

ę

wszystkie zapasy.
41. Czy mo

ż

liwe jest spalanie zwłok w dołach?

Nie. Jest niemo

ż

liwe, aby zwłoki zostały całkowicie spalone w dole, pod gołym niebem,

gdy

ż

temperatura wytwarzana w takich warunkach jest niewystarczaj

ą

ca.

42. Autorzy dzieł na temat "Holocaustu" twierdz

ą

,

ż

e nazi

ś

ci byli w stanie spopiela

ć

zwłoki w ok. 10 minut. Ile czasu, według opinii specjalistów, jest konieczne dla
całkowitego .spalenia ludzkich zwłok?

Około dwóch godzin.

background image

59

43. Dlaczego obozy koncentracyjne były wyposa

ż

one w piece krematoryjne?

Krematoria słu

ż

yły do pozbywania si

ę

w sposób praktyczny i higieniczny zwłok osób

zmarłych wskutek epidemii tyfusu.
44. Zakładaj

ą

c,

ż

e piece krematoryjne wszystkich obozów koncentracyjnych

pracowałyby przez 24 godziny na dob

ę

przez cały okres wojny, jaka ilo

ść

zwłok,

maksymalnie, mogłaby zosta

ć

spalona?

Około 430.000.
45. Czy jest mo

ż

liwe, aby krematorium funkcjonowało przez 24 godziny na

dob

ę

?

Nie. Połowa tego czasu (12 godzin), to ju

ż

zbyt du

ż

o. Popioły krematoryjne powinny

by

ć

usuwane dokładnie i regularnie, aby zapewni

ć

dalsz

ą

prac

ę

krematorium.

46. Ile popiołu zostaje po kremacji ludzkiego ciała?
Po sproszkowaniu ko

ś

ci popiół mo

ż

e zmie

ś

ci

ć

si

ę

w pudełku od butów.

47. Je

ś

li 6 milionów ludzi zostałoby spalonych, to gdzie podziałyby si

ę

popioły?

Nie wiadomo. Sze

ść

milionów zwłok ludzkich po kremacji dałoby całe tony popiołów.

Ale nigdzie nie znaleziono najmniejszego

ś

ladu tak wielkich składowisk popiołu.

48. Czy fotografie obozu O

ś

wi

ę

cimskiego zrobione przez aliantów podczas

wojny (tzn. w okresie, kiedy rzekome „komory gazowe" pracowały na pełnych
obrotach) potwierdzaj

ą

istnienie komór gazowych?

Nie. W istocie wspomniane fotografie nie wykazuj

ą

nawet

ś

ladów dymu, który miał rzekomo

nieustannie pokrywa

ć

olbrzymimi chmurami niebo nad obozem. Nie wida

ć

na nich tak

ż

e

ż

adnych dołów wypełnionych trupami, ani stosów zwłok.

49. Jaki był zasadniczy cel wprowadzonych w Niemczech w 1935 roku „Ustaw
norymberskich"?

„ Ustawy Norymberskie" zabraniały mał

ż

e

ń

stw mieszanych oraz stosunków

seksualnych pomi

ę

dzy Niemcami a

Ż

ydami. Podobne ustawodawstwo, tyle

ż

e w odniesieniu

do Palesty

ń

czyków, obowi

ą

zuje obecnie w Izraelu.

50. Czy ustawodawstwo podobne do „Ustaw Norymberskich" funkcjonowało
kiedykolwiek w Stanach Zjednoczonych?

Wiele lat wcze

ś

niej, zanim „ustawy Norymberskie " zostały wprowadzone

w Niemczech, w licznych stanach USA zostały przyj

ę

te ustawy zabraniaj

ą

ce

mał

ż

e

ń

stw i stosunków seksualnych pomi

ę

dzy ró

ż

nymi rasami.

51. Jakie jest stanowisko Mi

ę

dzynarodowego Czerwonego Krzy

ż

a wobec

holocaustu"?
Raport z inspekcji przeprowadzonej w O

ś

wi

ę

cimiu we wrze

ś

niu 1944 roku przez delegacj

ę

Mi

ę

dzynarodowego Czerwonego Krzy

ż

a odnotowuje,

ż

e wi

ęź

niowie mog

ą

otrzymywa

ć

paczki z zewn

ą

trz oraz nie potwierdza istnienia komór gazowych.

52. Jak

ą

rol

ę

odgrywał Watykan w okresie, kiedy rzekomo likwidowano 6

milionów

Ż

ydów?

Gdyby istniał rzeczywi

ś

cie jaki

ś

plan likwidacji

Ż

ydów, Watykan z pewno

ś

ci

ą

wiedziałby o tym i zaj

ą

łby stanowisko w tej sprawie. Jednak

ż

e Watykan nie protestował

z tej prostej przyczyny,

ż

e nie było

ż

adnego planu eksterminacji.

53. Czy jest jaki

ś

dowód,

ż

e Hitler wiedział o eksterminacji

Ż

ydów?

Nie,

ż

aden.

54. Czy nazi

ś

ci współpracowali z syjonistami?

Tak. Zarówno nazi

ś

ci jak i syjoni

ś

ci mieli wspólny cel - usuni

ę

cie

Ż

ydów z Europy-

i utrzymywali przyjacielskie stosunki przez cały okres wojny.
55. Jaka była przyczyna

ś

mierci Anny Frank na kilka tygodni przed ko

ń

cem wojny?

Tyfus.
56. Czy „Dziennik Anny Frank" jest autentyczny?

background image

60

Nie. Pisarz szwedzki

ż

ydowskiego pochodzenia Dittlieb Felderer i francuski profesor

Robert Faurisson zebrali dowody wskazuj

ą

ce niezbicie,

ż

e słynny „dziennik" jest

fałszerstwem.
57. Co mo

ż

na s

ą

dzi

ć

o licznych fotografiach i filmach nakr

ę

conych w obozach

niemieckich, ukazuj

ą

cych stosy wychudzonych zwłok? Czy s

ą

to fotomonta

ż

e?

Niew

ą

tpliwie nie jest trudno zrobi

ć

odpowiedni fotomonta

ż

, ale znacznie prostsze

i pewniejsze jest doł

ą

czenie odpowiedniego podpisu do fotografii lub tendencyjnego

komentarza do filmu. Tre

ść

komentarza lub podpisu nie odpowiada temu,

co w rzeczywisto

ś

ci przedstawiaj

ą

zdj

ę

cia i powstaje w ten sposób zr

ę

czne fałszerstwo.

Na przykład stos wychudzonych zwłok przedstawia ludzi, którzy zostali zagazowani albo
pozostawieni rozmy

ś

lnie

ś

mierci głodowej? Czy te

ż

s

ą

to ofiary epidemii tyfusu lub osoby

zmarłe wskutek braku

ż

ywno

ś

ci w obozie w ostatnich miesi

ą

cach wojny? Równie

ż

fotografie zwłok niemieckich kobiet i dzieci - ofiar alianckich bombardowa

ń

- mog

ą

by

ć

prezentowane jako zdj

ę

cia

Ż

ydów - „ofiar Holocaustu".

58. Kto ukuł okre

ś

lenie „ludobójstwo"!

Pisarz

ż

ydowski z Polski Rafał Lemkin, w ksi

ąż

ce wydanej w 1944 r.

59. Czy filmy telewizyjne "Holocaust" i „Wichry wojny" mo

ż

na uzna

ć

za filmy

historyczne?
Nie. Scenariusz

ż

adnego z tych dwóch filmów nie odpowiada rzeczywistym faktom

historycznym. Bazuj

ą

one wprawdzie, w mniejszym lub wi

ę

kszym stopniu, na

wydarzeniach historycznych, jednak przedstawiaj

ą

je w sposób wybitnie tendencyjny.

Niestety, mnóstwo widzów jest przekonanych,

ż

e filmy te zachowuj

ą

wierno

ść

wobec

historycznych faktów, i na ich podstawie buduj

ą

swoj

ą

wiedz

ę

o przeszło

ś

ci.

60. Ile ksi

ąż

ek, które kwestionuj

ą

ro

ż

ne aspekty oficjalnej wersji "Holocaustu"

ukazało si

ę

dotychczas?

Około 60. Kolejne s

ą

ju

ż

przygotowywane do publikacji.

61. Instytut Bada

ń

Historycznych zaoferował 50.000 dolarów nagrody dla

ka

ż

dego, kto udowodni,

ż

e istniały komory gazowe w O

ś

wi

ę

cimiu. Jaki był

rezultat?

Ż

aden. Nikt nie był w stanie dostarczy

ć

wymaganych dowodów. Natomiast Instytut został

zaskar

ż

ony na sum

ę

17 milionów dolarów przez tzw. „ofiar

ę

Holocaustu". Osobnik ten

twierdził,

ż

e oferta Instytutu stanowi „obel

ż

yw

ą

negacj

ę

Holocaustu".

62. Czy odpowiada prawdzie twierdzenie,

ż

e ka

ż

dy, kto poddaje w w

ą

tpliwo

ść

holocaust" jest antysemit

ą

i neonazist

ą

?

Mamy tu do czynienia z oczywist

ą

kalumni

ą

. Oszczerstwa te maj

ą

na celu odwrócenie

uwagi od spraw istotnych. Pomi

ę

dzy lud

ź

mi, którzy neguj

ą

prawdziwo

ść

twierdze

ń

o Holocau

ś

cie s

ą

socjali

ś

ci, demokraci, chrze

ś

cijanie i inni.

Nie ma

ż

adnego zwi

ą

zku pomi

ę

dzy odrzucaniem mitu Holocaustu a antysemityzmem

i neonazizmem. W rzeczywisto

ś

ci coraz wi

ę

ksza liczba

ż

ydowskich historyków-rewizjonistów

stwierdza otwarcie,

ż

e nie ma

ż

adnych dowodów na to, i

ż

Holocaust miał rzeczywi

ś

cie

miejsce.
63. Co spotyka historyków, którzy poddaj

ą

w w

ą

tpliwo

ść

prawdziwo

ść

Holocaustu?
Staj

ą

si

ę

oni obiektem zajadłych kompanii oszczerstw, s

ą

usuwani ze swych miejsc pracy w

szkołach i uniwersytetach, trac

ą

prawo do pensji emerytur. Bardzo cz

ę

sto ich mieszkania s

ą

atakowane przez wandali, a oni sami s

ą

n

ę

kani pogró

ż

kami i padaj

ą

ofiar

ą

bandyckich napa

ś

ci ze strony „nieznanych sprawców".



64. Czy Instytut Bada

ń

Historycznych byt poddawany represjom z powodu swej

background image

61

walki o prawo do wolno

ś

ci stówa i wolno

ś

ci bada

ń

naukowych?

Trzykrotnie Instytut był celem zamachów bombowych, dwa razy był atakowany przez
manifestantów, którzy usiłowali wedrze

ć

si

ę

do

ś

rodka.

Jedna z manifestacji była zorganizowana przez

Ż

ydowsk

ą

Lig

ę

Obrony (Jewish Defence

League). Demonstranci, powiewaj

ą

c flag

ą

izraelsk

ą

, obrzucali pracowników Instytutu

obelgami i grozili im

ś

mierci

ą

. Gro

ź

by telefoniczne s

ą

natomiast wydarzeniem prawie

codziennym. 4 lipca 1984 roku biuro i archiwa Instytutu zostały całkowicie zniszczone
wskutek rozmy

ś

lnego podpalenia.

65. Dlaczego wasze pogl

ą

dy pozostaj

ą

prawie nieznane dla szerszej opinii

publicznej?
Poniewa

ż

system, z przyczyn politycznych, nie dopuszcza do

ż

adnej gł

ę

bszej dyskusji

nad problemem „Holocaustu", która podwa

ż

ałaby mit zagłady ludno

ś

ci

ż

ydowskiej.

66. Gdzie mo

ż

na uzyska

ć

wi

ę

cej informacji na temat „innej wersji" historii

Holocaustu oraz przyczyn wybuchu II Wojny

Ś

wiatowej?

Instytut Bada

ń

Historycznych oferuje szeroki wybór ksi

ąż

ek kaset video i innych

materiałów dotycz

ą

cych kluczowych wydarze

ń

z najnowszej historii.


Adres Instytutu: INSTITUTE FOR HISTORICAL REVIEW 1822 1/2 Newport Blvd. Suite
191, COSTA MESA, CA 92 627, USA

background image

62

Aneks

KOMORA GAZOWA W AUSCHWITZ-BIRKENAU


W powszechnej

ś

wiadomo

ś

ci obóz Auschwitz-Birkenau funkcjonuje jako najwi

ę

ksze

w Europie miejsce ka

ź

ni

Ż

ydów. St

ą

d te

ż

cieszy si

ę

on du

ż

ym zainteresowaniem

historyków. W lipcu 1997 roku, grupa badaczy z Instytutu Narodowo-Radykalnego
przeprowadziła szereg prac dokumentacyjnych na terenie kompleksu obozowego Auschwitz-
Birkenau, koncentruj

ą

c si

ę

na krematorium/komorze gazowej II, b

ę

d

ą

cej sztandarowym

symbolem holocaustu.
Według twierdze

ń

oficjalnych historyków, w stropie budynku spełniaj

ą

cego rol

ę

komory gazowej znajdowa

ć

miały si

ę

cztery wbudowane otwory do wprowadzania

Cyklonu B. Informacj

ę

tak

ą

prezentuje nie tylko historyczna tablica umiejscowiona

obok tego obiektu, ale równie

ż

tzw. powa

ż

ne publikacje naukowe. Tymczasem

w dobrze zachowanej skorupie stropu odnale

źć

mo

ż

na jedynie dwie nieregularne

szczeliny (patrz zdj

ę

cia). Co wa

ż

niejsze, nie mogły one w

ż

adnym wypadku pełni

ć

przypisywanej im roli, poniewa

ż

:


1. s

ą

one wybite do

ść

przypadkowo i niedbale - nie usuni

ę

to z nich nawet pr

ę

tów

zbrojeniowych stropu;


2. brak jest najmniejszych

ś

ladów istnienia pokryw zamykaj

ą

cych otwory i

zabezpieczaj

ą

cych przed ulatnianiem si

ę

gazu. Sprzeczno

ść

oficjalnych twierdze

ń

z rzeczywisto

ś

ci

ą

jest, wi

ę

c tu oczywista, ale oficjalni badacze holocaustu po prostu

odmawiaj

ą

skomentowania tych niezgodno

ś

ci. Trudno si

ę

temu nawet dziwi

ć

, bo przecie

ż

je

ś

li nie było otworów do wrzucania Cyklonu B, to cał

ą

opowie

ść

o „komorze gazowej"

mo

ż

na wło

ż

y

ć

mi

ę

dzy bajki.

background image

63

background image

64

background image


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Faurisson Robert Mit holocaustu
Robert Faurisson Mit holocaustu
Mit holocaustu 2
Mit Holocaustu
Mit Holocaustu
Prof Robert Faurisson wczoraj 21 X zmarł w swoim domu w Vichy na atak serca
Mit holocaustu
Faurisson Robert Mit Holokaustu 2
Robert Walser Der Mann mit dem Kürbiskopf 2
Jerzy Robert Nowak Przemilczany Polski Holocaust
Mit polityczny
18 Mit mityzacja mitologie wsp Nieznany (2)
zestawy glosnikowe cz1 MiT 10 2007
Legendy Mit o stworzeniu
Mit monogamii Jak poradzic sobie ze zdrada partnera mitmon
mit
Lori Foster Rendezvous mit Risiko

więcej podobnych podstron