background image

Szokujące świadectwo abpa Lefebvre o soborowej rewolucji w Kościele 

Uwaga: na s. 2 jest akapit po angielsku, którego nie mogę usunąć bo znika mi polski tekst. 

Archbishop Lefebvre’s Eyewitness Testimony to the Church Revolution from Vatican II - 

Shocking!!! 

"Past

erze, wy którzy pod opieką mają Nasze owce, musicie teraz 

zatrzymać te zmiany jakich szukacie w nowinkach, bo one niszczą 
mode dusze i rozpraszają Nasze owce.    
"Powtarzam, Moje dzieci, wielki sobór w Rzymie 

– II Watykan, 

obietnice były wielkie, ale szatan zasiadł pośród was i on rozgrywał 
was jak szachownicę. 

"Dano wam podstawy Wiary w oparciu o 
Tradycję i wiedzę proroków. Nie możecie 
wprowadzac tej nowej religii, bo to dopro-
wadzi do jednej religii, która nie jest Moje-
go Syna, która nie będzie mieć Jego 
prawdziwych fundamentów, i weźmiecie 
Ciało Mojego Syna i je zhańbicie, nie 
przeka-

zując wiedzy o Jego boskości. 

Jakie sposoby brudnych ucieczek 
planujecie, o wy słabej wiary? Co się z 
wami stanie? Czerrwone kap

elusze upadły 

i purpurowe są wprowadzane w błąd. 
Bieda, bieda, bieda mieszkańcom ziemi! 

 

"Moje dziecko, nie ustaj 

w swojej pracy z powodu opinii człowieka. Wiedz, Moje dziecko, że 

to nie ty mówisz a 

głos z Nieba".  

 

 

 

 

– Matka Boża, 5.08.1976 

 

OnePeterFive.com

 - 28.08.2017: 

Maike Hickson  

 

Z  polecenia  mojego  małżonka  przeczytałam  o  konferencji  abpa  Marcela  Lefebvre  w 
Montrealu 

–  założyciela  Bractwa  św.  Piusa  X  (SSPX)  –  przełożonego  na  angielski  w  1992 

przez  czasopismo  Fideliter

,  którego  publikację  niedawno  wznowił  i  skomentował  dr    Peter 

Chojnowski, 

były student mojego męża i przyjaciel rodziny na swoim blogu 

RadTradThomist

(Skoro  dr  Chojnowski 

wykonał  własne  podkreślenia  i  komentarze  w  tekście,  postanowiłam 

skorzystac  z  oryginalnego  tekstu  [

original  text

]  wydanego  przez  samo  SSPX.  Bardzo 

polecam czytelnikom przeczytanie pełnych 20 stron tej konferencji.) 

 

Na tej konfer

encji abp Lefebvre próbuje opisac i wyjaśnić niektóre wydarzenia – przed, pod-

czas  i  po  II  SW 

–  co  wyraźnie  pokazuje  rosnącą  siłę  i  wpływ  liberalizmu  i  modernizmu  w 

Kościele Katolickim, nawet do samego papieża. Co może być uderzające dla współczesnych 
czytelników to dwie rzeczy. Pierwsza 

– widać bardzo duże podobieństwa między tym okre-

sem czasu i naszym, szczególnie w odniesieniu do osobistych decyzji podejmowanych przez 
niektórych papieży i skuteczne strategie uzywane przez modernistów. Druga - można rozwi-
jać  głębsze  zrozumienie  celów  abpa  Lefebvre  w  1982,  za  wczesnego  panowania  papieża 
Jana Pawła II i przed imprezą ekumeniczną w Asyżu w 1986. 

 

Jednocześnie  ta  prezentacja  wydarzeń  –  kiedy  abp  Lefebvre  wspomina  je  oparte  na  włas-
nych  przezyciach  i  rozmowach 

–  daje nam, jak uważam, głębsze zrozumienie niektórych z 

otaczających  wydarzeń  historycznych.  One  mogą  pomóc  nam  zrozumieć  dlaczego  nasz 
ukochany  Kościół  jest  teraz  w  tak  słabej  sytuacji  i  dlaczego  nie  wystarcza  byśmy  chcieli 

background image

w

rócić  do  optymistycznie  wyobrażanego stanu  Kościoła  przed  papiestwem  papieża  Franci-

szka.   

Ta  konferencja  Lefebvre  może  też  zainteresować  w  kontekście  debaty  rozpoczętej 

ostatnio przez ostre słowa prof. de Mattei o II SW. Powiedział [

said

]

 
Ale  na  szczeblu  historycznym,  II  SW  stanowi  nie  ule

gający  rozkładowi  blok:  ma  swoją  jed-

ność,  istotę,  charakter.  Biorąc  pod  uwage  jego  pochodzenie,  realizację  i  konsekwencje,  
można go nazwac rewolucją w mentalności i języku, co bardzo zmieniło życie Kościoła, 
inicjując bezprecedensowy kryzys moralny i religijny
. Jeśli ocena teologiczna może być 
niejasna i wyczerpująca, to osąd historii jest bezlitosny i bezapelacyjny. II SW był nie tylko 
nieudany czy fiaskiem: był katastrofą dla Kościoła. 

On the historical level, however, Vatican II constitutes a non-decomposable block: It has its 
own unity, its essence, its nature. Considered in its origins, its implementation and 
consequences, it can be described as a Revolution in mentality and language, which has 
profoundly changed the life of the Church, initiating a moral and religious crisis without 
precedent.
 If the theological judgment may be vague and comprehensive, the judgment of 
history is merciless and without appeal. The Second Vatican Council was not only 
unsuccessful or a failure: it was a catastrophe for the Church
. [my emphasis] 

Poza  jasną  i  mocną  oceną  II  SW  de  Mattei,  Eric  Sammons,    jeden  z  autorów  na  blogu 
OnePeterFive

poruszył  sprawę  autocenzury  dyskusji  o  II  SW  i  tym  sposobem  zaprosił  do 

uczciwej i odważnej debaty w tej sprawie. Na zaproszenie odpowiedział już  Phil Lawler. Dla 
nas wszystkich, książka Roberto de Mattei z 2012  o II SW zatytułowana Drugi Sobór Waty-
kański  / 

The  Second  Vatican  Council

  (nienapisana  historia), 

byłaby  bardzo  pomocnym 

źródłem solidnych i dobrze udokumentowanych informacji. 

Poniżej przedstawię głównie dwie części dłuższej (20-str.) konferencji abpa Lefebvre, które 
ja 

– jak i mój małzonek – uważamy za bardzo ważne. 

Pierwsza część którą chcielibyśmy pokazać to opis walki kard. Bea z i przeciw kard. Alfredo 
Ottaviani  (sekretarz  Świetego  Oficjum)  w  kwestii  wolności  religijnej.  Jak  twierdzi  Lefebvre, 
walki między obu prałatami rozpoczęły się już w czasie przygotowań do II SW. Jak mówi: 

Poniższy  incydent  opisuję  w  jednej  z  moich  książek  Wypowiada  się  biskup  [A  Bishop 
Speaks]

Często  to  wspominam  bo  to  naprawdę  charakteryzuje  koniec  Głównej  Komisji  i 

początek Soboru. Było to podczas ostatniego spotkania, i wcześniej otrzymaliśmy 10 doku-
mentów  na  ten  temat.  Kard.  [Augustin]  Bea 

przygotował  tekst  "De  Libertate  Religiosa"/  O 

wolności religijnej. Kard. [Alfredo] Ottaviani przygotował inny – "De Tolerantia Religiosa"/ 
tolerancji religijnej. 

Prosty  fakt  [dwóch]  różnych  tytułów  na  ten  sam  temat  był  oznaczał  dwie  różne  koncepcje. 
Kard.  Bea 

mówił  o  wolności  dla  wszystkich  religii,  a  kard.  Ottaviani  o  wolności  dla  religii 

katolickiej  wraz  z  toleranc

ją  błędu  i  fałszywych  religii.  Jak  takie  nieporozumienie  mogła 

rozwiązac Komisja? 

Kard. Ottaviani 

od początku wskazywał palcem na kard. Bea i mówił: and said, "Eminencjo, 

nie masz prawa przedstawiać tego dokumentu". 

Kard.  Bea 

odpowiedział:  "Przepraszam,  ale  mam  pełne  prawo  napisania  tego  dokumentu 

jako  p

rzewodniczący  Komisji  Jedności.  W  rezultacie  świadomie  go  napisałem.  Co  więcej, 

całkowicie sprzeciwiam się twojej opinii". 

background image

W ten sposób dwaj najwybitniejsi kardynałowie, kard. Ottaviani, prefekt Świętego Oficjum, i 
kard

.  Bea,  były  spowiednik  papieża  Piusa  XII,  jezuita  o  duzym  wpływie  na  wszystkich 

kardynałów,  dobrze  znany  w  instytucie  Biblijnym,  i  odpowiedzialny  za  zaawansowane 
badania biblijne,  byli  przeciwni  co do fundamentalnych tez  w  Kościele.  Jedność  wszystkich 
religii  to  jedno,  czyli  wolność  i  błąd  umieszcza  się  na  tym  samym  poziomie,  ale  wolność 
religii katolickiej razem z tolerancją błędu to coś zupełnie innego. Tradycyjnie Kościół zawsze 
był za opinią kard. Ottaviani, a nie kard. Bea, który jest zupełnie liberalny. 

Wtedy kard. [Ernesto] Ruffini z Palermo, 

podniósł się i powiedział: "Teraz jesteśmy w obec-

ności  dwóch  współbraci,  którzy  są  przeciwni  jeden  drugiemu  w  kwestii  bardzo  ważnej  dla 
Kościoła. W konsekwencji musimy odwołać się do wyższego organu
". 

Dość  często  papież  [Jan  XXIII]  przychodził  by  przewodniczyć  naszym  spotkaniom.  Ale  nie 
było go  na tym  ostatnim  mieszkaniu. W konsekwencji  kardynałowie poprosili  o głosowanie: 
"

Nie  możemy  czekać  by  pójść  i  zobaczyć  Ojca  Świetego.  Zagłosujemy".  Zagłosowaliśmy. 

Około  połowa  kardynałów  zagłosowała  za  opinią  kard.  Bea,  a  druga  połowa  za  tą  kard. 
Ottaviani. 

Wszyscy  którzy  zagłosowali  za  opinią  kard.  Bea  to  holenderscy,  niemieccy, 

francuscy  i  austri

accy  kardynałowie,  i  wszyscy  ci  ogólnie  z  Europy  i  Ameryki  Północnej. 

Tradycyjni  kardynałowie  to ci  z  Rzymskiej  Kuri,  Ameryki  Południowej  i  ogólnie  hiszpańsko-
języczni.  

Było to prawdziwe rozdarcie Kościoła. Od tej chwili pytałem się jak może procedować 
Sobór  z  taką  opozycją  w  tak  ważnych  punktach.  Kto  wygra?
  Czy  kard.  Ottaviani  z 
kardynałami hiszpańskiego albo [innych] języków romansu, czy europejscy kardynałowie i ci 
z Ameryki Północnej? 

Po  opisaniu  początkowego  konfliktu  między  Ottavianim  i  Bea,  jaki  wystąpił  za  panowania 
papieża  Jana  XXIII,  abp  Lefebvre  dotyka  też  później  podjętych  środków  podjętych  przez 
papieża Pawła VI tuż po tym kiedy został papieżem: 

Przyszedł  papież  Paweł  VI.  Oczywiste  jest,  że  poparł  liberalne  skrzydło.  Dlaczego?  Od 
samego  początku  jego  pontyfikatu,  na  2  Sesji  Soboru,  natychmiast  mianował  czterech 
moderatorów  [trzech  postępowców,  jednego  umiarkowanego  konserwatystę].  […] Wyraźnie 
tradycyjnych kardynałów i biskupów od tej chwili odstawiono i nimmi pogardzano. 

Kiedy biedny kard. Ottaviani, który był ślepy, zaczął mówić, było słychać lekceważące 
szmery młodych biskupów, kiedy nie zakończył w przydzielonych mu 10 minutach. W 
ten  sposób  dali  mu  do  zrozumienia,  że  mieli  dosyć  słuchania  go.  Musiał  przestać 
mówić; to było straszne.
 Ten czcigodny kardynał, szanowany w całym Rzymie, i który miał 
ogromny  wpływ  na  Święty  Kościół, który  był  prefektem  Świętego  Officjum,  co  nie jest małą 
funkcją,  musiał  przestac  mówić.  Skandaliczne  było  patrzeć  jak  potraktowano 
tradycjonalistów.  

Monsignor Staffa (

później  mianowany na kardynała), bardzo energiczny, został uciszony 

przez soborowych m

oderatorów. To wszystko było niewiarygodne. 

Abp Lefebvre 

kończy, po tych kilku przykładach, mówiąc: 

To  wydarzyło  się  na  Soborze.  Jest  oczywiste,  że  wszystkie  soborowe  dokumenty  i  teksty 
były  pod  wpływem  liberalnych  kardynałów  i  komisji.  Nie  zdumiewa  to,  że  mamy  takie 
wieloznaczne  teksty,  które  faworyz

ują  tak  liczne  zmiany,  a  nawet  prawdziwą  rewolucję w 

K

ościele. 

background image

Przejdźmy teraz do okresu po II SW i jednego z jego najbardziej zakłócających późniejszych 
wydarzeń:  a  mianowicie  wprowadzenie  Novus  Ordo  Mszy.  Abp  Lefebvre  daje  nam  wiele 
historycznych informacji kiedy mówi: 

Najpoważniejszą z konsekwencji była reforma liturgiczna. Dokonał jej, jak każdy wie, znany 
ksiądz  [Annibale]  Bugnini,  który  przygotował  ją  dużo  wcześniej.  Już  w  1955  ks.  Bugnini 
poprosił  Msgr.  [Arrigo]  Pintonello,  głównego  kapelana  włoskiej  armii,  który  spędził  dużo 
czasu  w  Niemczech  podczas 

okupacji,  o  przetłumaczenie  protestanckich  tekstów  litur-

gicznych. Ks. Bugnini nie znał niemieckiego. 

Sam Msgr. Pintonello 

powiedział mi, że przetłumaczył protestanckie księgi liturgiczne dla ks. 

Bugnini

, który wtedy nie był ważnym członkiem kommisji liturgicznej. Był nikim. Później został 

profesorem  liturgii  na  Lateranie.  Papież  Jan  XXIII  usunął  go  z  uwagi  na  jego  modernizm  i 
progresywizm. Dlatego niespodzianka, niespodzianka, zostaje mianowany na przewodniczą-
cego Komisji Reformy Liturgicznej. To wszystko jest to samo, niewiarygodne. 

Miałem  okazję  zobaczyć  jaki  wpływ  miał  ks.  Bugnini.  Można  się  zastanawiać  jak  takie  coś 
mogło  mieć  miejsce  w  Rzymie.  Wtedy,  tuż  po  soborze,  byłem  przełożonym  generalnym 
Kongregacji  Ojców  Ducha  Świętego  i  mieliśmy  spotkanie  przełożonych  generalnych  w 
Rzymie. Poprosiliśmy ks. Bugnini o wyjaśnienie nam tego czym była ta Nowa Msza, bo to nie 
było w ogóle małe wydarzenie. Zaraz po soborze słyszało się o Mszy Normatywnej, Nowej 
Mszy, Novus Ordo. Co to wszystko oznaczało? 

O tym nie p

owiedziano na soboze. Co się stało? I dlatego poprosiliśmy ks. Bugnini by przy-

szedł i wytłumaczył się 84 przełożonym generalnym, którzy byli zjednoczeni, wśród których 
się znalazłem. 

Z  wielką  pewnością  siebie  ks.  Bugninni  wyjaśnił  czym  będzie  Msza  Normatywna,  to  się 
zmieni,  tamto  się  zmieni,  i  zamieścimy  inne  Ofiarowanie.  Będziemy  mogli  zmniejszyć 
modlitwy przy komunii. Będziemy mieć kilka nowych formatów na początku Mszy. Będziemy 
mogli  odprawiać  Msze  w  języku  ojczystym.  Spojrzeliśmy  na  siebie  mówiąc:  "Ale  to  jest 
niemożliwe
!" 

Mówił  w  tak  absolutny  sposób,  jakby  przed  nim  nigdy  w  Kościele  nie  było  Mszy.  O  swojej 
Mszy Normatywnej mówił jako o nowym wynalazku.  

Osobiście byłem tak zdumiony, że zaniemówiłem, choć ogólnie lekko się wypowiadam  kiedy 
jes

t to sprawa sprzeciwu wobec tych z którymi się nie zgadzam. Nie mogłem wypowiedzieć 

ani słowa. Jak to możliwe by temu człowiekowi przede mną powierzono całą liturgię katolic-
kiej  liturgii,  całą  reformę  Najświętszej  Ofiary  Mszy,  sakramentów,  Brewiarza  i  wszystkich 
naszych modlitw? Dokąd idziemy? Dokoąd idzie Kościół? 

Dwaj przełożeni generalni mieli odwagę się wypowiedziec. Jeden z nich zapytał ks. Bugninni: 
"

Czy to jest czynne uczestnictwo, które jest uczestnictwem cielesnym, odmawianie głośnych 

modlitw,  czy 

to  jest  uczestnictwo  duchowe?  W  każdym  razie  tak  dużo  ksiądz  mówił  o 

uczestnictwie  wiernych,  że  wydaje  się  już  nie  można  uzasadnić  Mszy  odprawianej  bez 
wiernych. Całą Mszę księdza sfabrykowano wokół uczestniczenia wiernych. My Benedyktyni 
odprawiamy  Msze 

bez  udziału wiernych.  Czy  to oznacza,  że musimy  przestać  odprawiania 

naszych prywatnych Mszy, skoro nie mamy wiernych do uczestniczenia w nich?" 

Powtarzam dokładnie to co powiedział ks. Bugnini. Nadal mam to w uszach, tak bardzo mnie 
to uderzyło: "Prawdę mówiąc, nie myśleliśmy o tym" – powiedział. 

background image

Po tym podniósł się inny i powiedział: "Czigodny Ojcze, powiedziałeś, że będziemy tłumić to i 
będziemy tłumić tamto, że to zastąpimy tamtym, i zawsze krótsze modlitwy. Odnoszę wraze-
nie, że twoją nową Mszę można odprawić w 10-12 minutach albo najwyżej w kwadrans. To 
nie  jest  rozsądne.  To  nie  jest  pełne  szacunku  wobec  takiego  aktu  Kościoła
".  I  cóż,  oto  co 
odpowiedział:  "Zawsze  możemy  coś  dodać".  Czy  to  prawdziwe?  Sam  to  słyszałem.  Gdyby 
ktoś opowiedział mi te historię może bym w to wątpił, teraz sam to słyszałem. 

Później,  w  czasie  kiedy  zaczęto  wprowadzać  w  praktykę  tę  Normatywną  Mszę,  byłem  tak 
oburzony,  że  spotkaliśmy  się  z  pewnymi  księżmi  i  teologami  na  małym  spotkaniu.  Stąd 
powsta

ło  "Krótkie  badanie  krytyczne"  [Brief  Critical  Study],  które  doręczyliśmy  kard. 

Ottaviani.  Przewodniczyłem  temu  małemu  spotkaniu.  Powiedzieliśmy  sobie:  "Musimy  iść  i 
znaleźć kardynałów. Nie możemy pozwolić by to wydarzyło się bez reakcji
". 

Więc  sam  poszedłem  by  znaleźć  sekretarza  stanu,  kard.  Cicognani,  i  powiedziałem 
mu:  "

Wasza Eminencjo,  nie pozwolisz  by to przeszło, tak? To  jest niemożliwe.  Co to 

jest ta Nowa Msza? To jest rewolucja w Kościele, rewolucja w liturgii". 

Kard. Cicognani, 

który był sekretarzem stanu papieża Pawła VI, złapał się za głowę i powie-

dział: "Monsignor, ja to dobrze wiem. W pełni się zgadzam z tobą, ale co mogę zrobić? 
Ks. Bugnini idzie do biura Ojca Świętego i zmusza go do podpisania czego chce
". To 
kardynał  sekretarz  stanu  mi  to  powiedział!  Dlatego  sekretarza  stanu,  człowieka  numer  2  w 
Kościele po samym papieżu, umieszczono na stanowisku niższym niż ks. Bugnini. On mógł 
wchodzić do biura papieża kiedy chciał i zmuszał go do podpisania czego chciał. 

Czy  takie  potwierdzone  poczucie  bezsilności  [i  paraliżu]  –  jak  opisane  tu  w  odniesieniu  do 
kard. Ciognani 

– nie przypomina nam naszej obecnej sytuacji, kiedy wysocy rangą prałaci a 

nawet  prefekci  kongregacji  mówią  nam,  że  nie  mogą  nic  zrobić  o  rewolucyjnych  zmianach 
zachodzących  w  Watykanie?  Tu  może  warto  dodac  inny  przykład  przywołany  przez  abpa 
Lefebvre: 

Trzecia  sprawa  której  byłem  świadkiem,  co  do  ks.  Bugnini  jest  też  zdumiewająca.  Kiedy 
miano  dac  pozwolenie  na  Komunie  na  rękę (jaka  straszna  rzecz!),  powiedziałem  sobie,  że 
nie  mogę  siedzieć  bez  słowa.  Muszę  pójść  do  kard.  [Benno  Walter]  Gut  –  Szwajcara  – 
prefekta Kongregacji Kultu. Dlatego pojechałem do Rzymu, gdzie kard. Gut przyjął mnie po 
przyjacielsku  i  od  razu  powiedział:  "Chcę  by  mój  zastępca,  abp  Antonini,  przyszedł  tu  i 
posłuchał co masz do powiedzenia
". 

rozmowie powiedziałem: "Słuchajcie, wy odpowiedzialni za Kongregację Kultu, czy 

poprzecie ten dekret, który upoważnia do Komunii na rękę? Pomyślcie tylko o wszyst-
kich  świętokradztwach  jakie  to  wywoła.  Pomyslcie  tylko  o  braku  szacunku  dla  Naj-
świętszej  Eucharystii,  co  będzie  się  szerzyć  w  całym  Kościele.  Niemożliwe  byście 
pozwolili  na  wprowadzenie  takiej  rzeczy.
 

Księża  już  zaczynają  udzielać  Komunię  w  ten 

sposób.  To  trzeba  natychmiast  zatrzymać.  A  z  tą  Nową  Mszą  oni  zawsze  wybierają  naj-
krótszy kanon, drugi, który jest bardzo krótki". 

Na to kard. Gut 

powiedział do abpa Antonini: "Widzisz, mówiłem ci że tak będzie, i że księża 

będą wybierać najkrótszy kanon żeby szybciej odprawić Mszę". 

Później kard. Gut powiedział mi: "Monseigneur, gdyby ktoś zapytał mnie o opinię (kiedy 
mówił "ktoś" mówił o papieżu, bo nikt nie był nad nim oprócz papieża), ale nie jestem 
pewien  czy  zapyta  mnie  o  to
 

(nie  zapominajmy,  że  to  on  był  prefektem  Kongregacji 

Kultu  i  odpowiadał  za  wszystko  co  dotyczyło  Kultu  i  Liturgii!),  ale  gdyby  papież  o  to 
zapytał, padłbym na kolana, Monseigneur,  przed papieżem, i powiedziałbym mu to: "Ojcze 

background image

Święty, nie rób tego, nie podpisuj tego dekretu". Rzuciłbym się na kolana, Monseigneur. Ale 
nie wiem czy będę zapytany, bo nie ja tu rządzę". 

To u

słyszałem na własne uszy. On nawiązywał do Bugnini, który był trzecim w Kongregacji 

Kultu. Tam  był  przede wszystkim kard. Gut,  potem  abp Antonini  i  potem ks.  Bugnini,  prze-
wodniczący  Komisji  Liturgicznej.  Powinieneś  to  usłyszeć!  Niestety,  teraz  rozumiesz  moja 
postawę kiedy mi się mówi: jesteś dysydentem i nieposłusznym buntownikiem. 

Ten  przykład  może  zmuszać  nas  do  pomyślenia  o  obecnym  prefekcie  Kongregacji  Kultu 
Bożego  –  kard.  Robercie  Sarah  –  i  jak  dużo  jego  autorytetu  coraz  bardziej  ograniczano. 
Ponadto, 

sam poczułem iż nasuwają się obecnie potężne wpływy w Kościele w 2017 – takie 

jak kard. Christopha Schönborna i abpa  and Victora Manuela Fernándeza (

obaj nie zajmują 

ważnych stanowisk w Watykanie, ale wydają się mieć wspaniały dostęp do papieża) – kiedy 
czytam  następujący  komentarz  abpa  Lefebvre'a  w  odniesieniu  do  niezwykłego  wpływu 
Annibale Bugnini (

krążą pogłoski iż był masonem): 

Jak może ksiądz który nie jest kardynałem, nie jest nawet biskupem, jeszcze bardzo młody 
wtedy  i  wyniesiony  wbrew  woli  papieża Jana XXIII (który  wyrzucił  go z  Lateran  University), 
jak może taki ksiądz wchodzić na samą górę nie zwracając uwagi na kard. sekretarza stanu, 
ani  kard.  prefekta  Kongregacji  Kultu? 

Jak  może  chodzić  prosto  do  Ojca  Świetego  i 

zmuszać go do podpisania czego chce? Takie coś nigdy nie miało miejsca w Świetym 
Kościele. Wszystko powinno iść przez organy. To dlatego są komisje. Bada się teczki

Ale ten człowiek był wszechpotężny! 

Czy  to  nie  kard.  Gerhard  Müller 

miał  zbadać  i  skomentować    Amoris  Laetitia  przed  jej 

publikacją, odstawiony i pominięty przez ludzi jak abp  Fernández, którego 

Sandro  Magister

 

nazywa "teologiem powszechnie uważanym za mniej niż miernego"? 

Wrażenie jakie zostawił na mnie opis wydarzeń przez abpa Lefebvre jest takie, że rzekomo 
konserwatywni  ówczesni  prałaci  też  żałośnie  czuli  się  zobowiązani  przestrzegać,  i  bronić, 
soboru  i  jego  nowinkowych  nauk  i  wiążących  się  z  tym  zmian  liturgicznych  zawierających 
rewolucyjne  elementy,  i  że  zrobili  to  pozornie  w  fałszywym  zrozumieniu  świętego  posłu-
szeństwa.  Jak  wyraźnie  powiedział  abp  Lefebvre:  Wiara  jest  na  pierwszym  miejscu,  a 
posłuszeństwo  na  drugim.  Żaden  katolicki  wierny  nie  ma  obowiązku  posłuszeństwa  wobec 
katolickiego zwierzchnika jeśli uczy albo głosi fałszywą czy niejednoznaczną doktrynę. 

Jeden ostatni incydent i doświadczenie osobiste, przedstawione przez samego arcybiskupa 
Lefebvre'a,  również  sprawią,  że  przemyślimy  pewne  aktualnie  niejednoznaczne  zmiany  w 
decentralizacji  władzy  w  Kościele,  takie  jak  rzekomo  autonomiczny  autorytet  krajowych 
konferencji  biskupów  [

autonomous  au

thority  of  the  national  bishops’  conferences

].  To  da 

nam  też  większą  świadomość  powaznego  obowiązku  nauczania  naszych  dzieci  Wiary  Ka-
tolickiej w całości. Ten przedstawiony incydent miał miejsce za panowania papieża Pawła VI: 

Pewnego  dnia  poszedłem  zobaczyć  się  z  kard.  Wright  [amerykański  kard.  John  Wright]  w 
sprawie  Kanadyjskiego 

Katechizmu.  Powiedziałem  mu:  "Spójrz  na  ten  katechizm.  Czy 

znasz  te  małe  książeczki  zatytułowane  'Purture'?  Obrzydliwe  jest  to,  że  dzieci  uczy  się 
zr

ywania. One muszą zerwać z rodziną, ze społeczeństwem, z tradycją… i to jest katechizm 

którego  naucza  się  kanadyjskie  dzieci  z  imprimatur  Monseigneur  Couderc.  To  ty  odpo-
wiadasz za katechizm na całym świecie. Czy zgadzasz się z tym katechizmem?" "Nie, nie" – 
powiedział. "Ten katechizm nie jest katolicki". "On nie jest katolicki! To natychmiast powiedz 
to Konferencji Biskupów Kanadyjskich

. Każ im zaprzestać i wrzucić ten katechizmw ogień 

i  używać  prawdziwego  katechizmu".  Jedgo  odpowiedź  była:  "Jak  mogę  sprzeciwić  się 
Konferencji Biskupów?

background image

Wtedy  powiedziałem:  "To  już  koniec.  Nie  ma  już  autorytetu  w  Kościele.  To  koniec.  Jeśli 
Rzym nie może już nic mówić Konferencjji Biskupów, nawet jeśli jest ona w procesie 
niszczenia  Wiary  [naszych]  dzieci
  
[jak  w  rewolucyjnych 

Scholas  Occurrentes  children’s 

books

], t

o jest to koniec Kościoła".  

"

Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie" – powiedział Pan. I nasza miłość 

do  dzieci  i  pragnienie  ochrony  ich  i  pomoc  w  prowadzeniu  ich  do  Pana  na  wieczność 
powinna  wszystkim  nam  dawać  –  w  tym  prałatom  –  odwagę  walki  jeśli  jest  to  konieczne  i 
pilnie 

– i nawet jeśli to oznacza opór wobec krajowych konferencji biskupów. 

http://www.tldm.org/news34/archbishop-lefebvres-eyewitness-testimony-to-the-church-
revolution.htm