Adam Rusek Magazyn „Relax” (1976–1981) i jego losy

background image

T. XVII (2014) Z. 1 (33)

ISSN 1509-1074

ROCZNIK
HISTORII PRASY POLSKIEJ

The Relax Magazine

(1976–1981)

Biblioteka Narodowa

Al. Niepodległości 213

PL 02-086 Warszawa

e-mail: a.rusek@bn.org.pl

KEY WORDS:

History of the Polish press (1945–1989), juvenile

comic magazines, cartoon strips

ABSTRACT

An analysis of the history of the comic magazine

Relax in the context of the cultural policies

of Poland’s communist authorities

Magazyn „Relax”
(1976–1981)
i jego losy

Adam

RUSEK

SŁOWA KLUCZOWE:
czasopisma obrazkowe dla młodzieży, komiksy,
prasa Polski Ludowej, Grzegorz Rosiński

ABSTRAKT
Analiza funkcjonowania i opis dziejów
komiksowego czasopisma „Relax”
na tle polityki kulturalnej PRL.

background image

74

ROCZNIK HISTORII PRASY POLSKIEJ

ARTYKUŁY I ROZPRAWY

Streszczenie

Wydawany od połowy 1976 r. magazyn „Relax” był pierwszym po wojnie pismem poświęconym wyłącznie

komiksom (kojarzone z tym gatunkiem „Nowy Świat Przygód” i „Przygoda” miały znacznie bardziej zróżnico-
wany charakter). Wydawcy (Krajowej Agencji Wydawniczej) przyświecały cele merkantylne, a także edukacyjne,
propagandowe i rozrywkowe. „Relax” miał być w zamierzeniu redakcji miesięcznikiem „dla wszystkich”: miał
zawierać treści dla dorosłych, a także dla dzieci, miał też afi rmować typowe dla gierkowskiego okresu otwarcie na
zachodnią kulturę popularną. W praktyce okazało się, że pismo (które nigdy nie stało się miesięcznikiem) kupo-
wały nastolatki (12–17 lat) i jego przekaz musiał być dostosowany do tej kategorii wiekowej.

W magazynie, którego kierownikiem artystycznym był początkowo Grzegorz Rosiński (słynny dziś rysownik

komiksowy), potem zaś Ryszard Morawski, komiksowe serie zamieszczali przeważnie uznani już rodzimi twórcy
(Rosiński, Janusz Christa, Jerzy Wróblewski). Spośród artystów początkujących najczęściej drukowano utwory
Marka Szyszko i Witolda Parzydło.

Magazyn (w latach 1979–1981publikowany już bardzo nieregularnie) przestał się ukazywać w 1981 r., a przy-

czyn jego schyłku należy upatrywać w niechęci urzędników, upadku partyjnych promotorów i dotkliwym defi cycie
papieru.

background image

75

TOM XVII (2014), ZESZYT 1 (33)

Adam Rusek MAGAZYN „RELAX” (1976–1981) I JEGO LOSY

1. Wprowadzenie

Na początku lat 60. XX w. stosunek polskich władz do komiksów był jedno-

znacznie negatywny. Komiksy — wskutek kampanii antyimperialistycznej z lat
1948–1954 — były w naszym kraju synonimem amerykańskiej popkultury (słowo
to oznaczało wówczas po prostu historie obrazkowe z USA), a w związku z tym
także złego gustu i tandety, wytwarzanej wyłącznie z powodów merkantylnych.
Krajowa prasa nie zapewniała już wprawdzie, że wydawcy komiksów mieli na celu
deprawowanie nieletnich, nadal jednak powszechnie uważano, że prezentowały one
poziom godny pożałowania i były gatunkiem, przed którym należało chronić pol-
skie społeczeństwo. Socjolog Kazimierz Żygulski, opisując wyznaczniki krajowej
kultury masowej, pisał iż:

Niewątpliwie cechą charakterystyczną kultury masowej w naszych warunkach jest
wyeliminowanie z niej niektórych treści, spotykanych w warunkach liberalnej wolno-
rynkowej struktury i eksploatowanych dla ich rentowności. Podobnie jak zabronione są,
jako niezgodne z zasadami ustroju, brutalne widowiska sportowe — catch [as catch can]
czy walka byków, nie dopuszczane są widowiska fi lmowe czy telewizyjne, eksploatujące
w wulgarnej formie gwałt i seks, okrucieństwo i zboczenia, nie są drukowane masowe
prymitywne comicsy, które urosły do symbolu złego smaku, nie wypuszcza się na rynek
tandety kryminalnych powieści

1

.

Obok tego typu wypowiedzi zaczęły się jednak pojawiać w polskiej prasie

i takie (wprawdzie nieliczne), których autorzy, odwołując się do zagranicznej litera-
tury przedmiotu, fenomen komiksu rozpatrywali obiektywnie, jako ważny element
zachodniej kultury popularnej. W latach 60. bowiem nastąpił tam znaczny wzrost
zainteresowania sztuką komiksu, a sam gatunek zaczął się szybko rozwijać. Andrzej
Banach, socjolog Jerzy Kossak i inni wzywali do „rzetelnych badań nad miejscem
komiksów we współczesnej kulturze”. Postrzegali je jako jeden z elementów prze-
mian kulturalnych wiodących do nadciągającej właśnie „nowej cywilizacji audiowi-
zualnej”.

1

K. Ż y g u l s k i, Problemy kultury masowej w Polsce, „Kultura i Społeczeństwo” 1964, nr 2,

s. 43.

background image

76

ROCZNIK HISTORII PRASY POLSKIEJ

ARTYKUŁY I ROZPRAWY

Najciekawszy artykuł poświęcony komiksom napisał w tym czasie (1967 r.)

Maciej Łukasiewicz w „Wiedzy i Życiu”. Postulował w nim odrzucenie zachodnich
wzorów — jak gdyby przedruki zagranicznych historyjek były w Polsce codzien-
nością! — i tworzenie własnych komiksów, o odpowiednich, bliskich rodzimemu
odbiorcy treściach:

I jeżeli doszliśmy do przekonania, że i na naszym rynku pojawiło się zapotrzebowanie na
komiksy, co jest — wydaje mi się — rzeczą dyskusyjną, postarajmy się je przynajmniej
zaspokoić w jakiś rozsądny sposób. Postarajmy się zapewnić czytelnikowi coś więcej
niż tanią rozrywkę. […] jest wiele spraw — spraw złożonych i trudnych problemów.
Wydaje mi się, że jest możliwe pokazać je i wytłumaczyć w prostej i wesołej formie

.

„Forma komiksu ma mniejsze znaczenie — pierwszorzędne znaczenie ma treść.
Warto o tym pamiętać” — przekonywał

2

. Łukasiewicz antycypował w ten sposób

nowy stosunek władz do gatunku, polegający na wykorzystywaniu zohydzanej do
niedawna formy (z „dymkami”) do przekazywania czytelnikom treści ideologicznie
i politycznie poprawnych.

Pierwsze serie książeczek komiksowych, które zaczęły się ukazywać w naszym

kraju począwszy od 1966 r. (Tytus, Romek i A’Tomek, następnie, już w 1968 r.
Kapitan Żbik), wykorzystywały właśnie tę formułę: obca forma, poprawna ideolo-
gicznie i wychowawczo treść. Wydawcy wciąż podejrzanego politycznie gatunku
(Wydawnictwo Harcerskie „Horyzonty” i „Sport i Turystyka”) kierowali się w swo-
ich decyzjach względami fi nansowymi. Musieli jednak zadbać o właściwe, zgodne
z ideologicznymi i formalnymi wymogami uzasadnienie drukowania i o odpowied-
nie, dydaktyczne przesłanie utworu.

W latach 70., kiedy władzę objęła znacznie bardziej otwarta na świat od

poprzedniej ekipa Edwarda Gierka, napływająca z Zachodu kultura popularna
wywoływała w kręgach decydentów mniejsze niż uprzednio negatywne emocje.
Polscy badacze kultury stanęli zaś wówczas przed problemem: jak pogodzić cele
socjalistycznej kultury z nowoczesnością, z nadchodzącymi nieuniknionymi kultu-
rowymi przemianami. „W dyskusjach naszych o kulturze pobrzmiewa przekonanie,
że cenną […] jest tylko kultura rodzima i groźna dla tej autentyczności jest wszelka
uniwersalizacja kultury”, pisał w „Polityce” w 1972 r. Stefan Żółkiewski

3

. „Nie da

się zaprzeczyć, że kultura XX wieku coraz bardziej uniwersalizuje się. Tego pro-
cesu nie zatrzymają anatemy. Należy przeto troszczyć się o ustylowienie, uauten-
tycznienie, związanie z rodzimą tradycją tych gotowych, uniwersalnych składników
współczesnej kultury, przed którymi nie ustrzeżemy się”. „Trzeba się pożegnać
z utopijnym arystokratyzmem”, wieścił dalej, ponieważ „W procesie kształtowania

2

M. Ł u k a s i e w i c z, Batman, Asterix i inni… „Wiedza i Życie” 1967, nr 10, s. 32.

3

S. Ż ó ł k i e w s k i, Sprostać współczesności, „Polityka” 1972, nr 46, s. 6.

background image

77

TOM XVII (2014), ZESZYT 1 (33)

Adam Rusek MAGAZYN „RELAX” (1976–1981) I JEGO LOSY

się współczesnego audiowizualnego typu kultury komiksy […] będą na pewno nie-
zmiernie popularne, będą coraz donioślejszym środkiem komunikacji społecznej,
a być może, będą właśnie spychać na margines życia społecznego czarnoleskie,
tradycyjne formy przekazu treści poetyckich”. „Jak uczynić komiksy wartościo-
wymi, a może i poetycznymi?” zastanawiał się następnie uczony. „To wcale nie
jest błazeńskie pytanie. To jest tylko przykładowe, może przyostro sformułowane
pytanie, jak dokonać awansu kulturowego form ludowych, masowych, pospolitych,
jarmarcznych, by mogły sprostać wymaganiom prawdziwie ludzkiej, bogatej kul-
tury naszego wieku?”

4

W kraju ukazywały się kolejne seriale komiksowe, pojawiały się liczne prasowe

wypowiedzi na ten temat i wydawało się, że komiksowy gatunek (chociaż sama
nazwa używana była jeszcze bardzo ostrożnie i np. broszurki z serialem Kapitan Żbik
wydawnictwo nazywało wciąż „kolorowymi zeszytami”) został wreszcie w naszym
kraju „politycznie oswojony”. Wtedy właśnie podjęto inicjatywę wydawania komik-
sowego periodyku — nie pisemka rozrywkowego, którego część zawartości sta-
nowiłyby komiksy, ale publikowanej cyklicznie komiksowej antologii, w której
tradycyjne artykuły i rozmaite kąciki zainteresowań stanowiłyby zaledwie margines.

2. Początki

Powołana w 1974 r. Krajowa Agencja Wydawnicza (KAW) była ofi cyną Robot-

niczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa–Książka–Ruch” — koncernu będącego wła-
snością PZPR, fi nansowej podpory Partii. KAW podejmował bardzo różnorodną
działalność wydawniczą (obok literatury propagandowej publikował także albumy,
literaturę piękną, pocztówki, plakaty, płyty gramofonowe, kalendarze itp.). Komik-
sowy artysta Janusz Christa opowiadał barwnie, że na pomysł wydawania przez KAW
komiksowego periodyku wpadł I Sekretarz KC PZPR

5

, ale prawda jest nieco bar-

dziej prozaiczna: była to inicjatywa szefa wydawnictwa, varsavianisty Dobrosława
Kobielskiego, który dostrzegł w publikowaniu tego gatunku znaczne korzyści fi nan-
sowe. Przygotowania do realizacji projektu trwały na dobre od 1975 r. (przymiarki
zaczęły się ponoć rok wcześniej, niemal od momentu powstania KAW). W wydaw-
nictwie powołano Naczelną Redakcję Wydawnictw Seryjnych, a w jej ramach Dział
Magazynów Ilustrowanych. Pomysłodawcom (Kobielskiemu pomagali redaktor
naczelny Wydawnictw Społeczno-Politycznych KAW Bolesław K. Kowalski oraz
dziennikarz Henryk Kurta) nie przyświecało bynajmniej

wspomniane pytanie

4

Tamże.

5

K. J a n i c z, K. Ś m i a ł k ow s k i, Janusz Christa — wyznania spisane, [Łódź 2008], s. 31–32.

background image

78

ROCZNIK HISTORII PRASY POLSKIEJ

ARTYKUŁY I ROZPRAWY

Żółkiewskiego („Jak uczynić komiksy wartościowymi, a może i poetycznymi?”),
raczej zastanawiali się oni nad kwestią: „Jak zarobić na wydawaniu komiksów i nie
narazić się zarazem na zarzut trywializowania gustów?”. W sytuacji stałych niedo-
borów papieru podstawowym problemem było zdobycie go na tak niepoważną, trak-
towaną przez urzędników ministerialnych z pogardą, produkcję. Kobielski umówił
się z szefem Urzędu Rady Ministrów i przewodniczącym Rady Ochrony Pamięci
Walk i Męczeństwa Januszem Wieczorkiem, że w zamian za przeznaczanie 10%
ceny nowego pisma (tzn. 2 złotych, pismo kosztowało 20, zatem było drogie!) na
powstające właśnie Centrum Zdrowia Dziecka (której to budowie minister Wieczo-
rek patronował) będzie otrzymywał pulę papieru na nowe wydawnictwo

6

.

Redaktorem naczelnym „Relaxu” (pisownia tytułu miała narzucać czytelni-

kom skojarzenia z Zachodem) został Kurta (znawca problematyki frankofońskiej,
w latach 1969–1973 kierował pismem „Widnokręgi”), a do grona najważniejszych
pracowników nowej redakcji zaliczyć należy redaktora KAW-u Adama Kołodziej-
czyka (emerytowanego wojskowego, byłego dziennikarza „Żołnierza Polskiego”

7

),

najpopularniejszego wówczas rodzimego rysownika komiksów Grzegorza Rosiń-
skiego (pełniącego funkcję kierownika artystycznego) i wcześniej już współpracują-
cego z ofi cyną plastyka Ryszarda Morawskiego, wielkiego miłośnika, kolekcjonera
i znawcy komiksów. W tym gronie, jak się wydaje, zapadały najważniejsze decyzje
na temat kształtu i zawartości periodyku. Henryk Kurta sugerował, że Rosiński był
cennym pracownikiem nie tylko ze względu na swoje bogate doświadczenie komik-
sowego twórcy:

Grzegorz Rosiński […] był w „Relaxie” raczej „alibi”. Jako autor Kapitana Żbika miał
dobre kontakty tam, gdzie należało je mieć w tym okresie i stawał się, wbrew jego woli,
gdyż nie orientował się w subtelnościach, argumentem przeciw tym, którzy uważali, że
komiks jest twórczością niegodną socjalizmu

8

.

Z kolei Kołodziejczyk podkreślał inną rolę Rosińskiego: „Myśmy [KAW] mieli
przewagę nad wszystkimi innymi taką, że mieliśmy pana Rosińskiego. Otóż pan
Rosiński miał kontakty z zachodnimi wydawcami. Najważniejsze było to, że on
wiedział, co na Zachodzie jest chodliwe, jaki jest poziom tego komiksu […]”

9

.

Sam grafi k utrzymuje, że jego ambicją było stworzenie popularnego komikso-

wego magazynu, publikującego nie tylko prace autorów rodzimych, ale też artystów

6

Wspomina o tym Henryk Kurta (J. S z y ł a k, Glosy do tekstu Wojciecha Birka, „Nagłos” 1995,

nr 20, s. 160) i Adam Kołodziejczyk (niepublikowany wywiad z A. Kołodziejczykiem w posiadaniu
autora).

7

Bolesław K. Kowalski (1930–1989) był przez wiele lat kierownikiem działu kulturalnego

magazynu „Żołnierz Polski”; panowie Kołodziejczyk i Kowalski znali się więc doskonale.

8

J. S z y ł a k, Glosy…

9

Niepublikowany wywiad z A. Kołodziejczykiem w posiadaniu autora.

background image

79

TOM XVII (2014), ZESZYT 1 (33)

Adam Rusek MAGAZYN „RELAX” (1976–1981) I JEGO LOSY

środkowoeuropejskich, wzorowanego na znanym francuskim tygodniku „Pilote”.
„Relax” miał być w zamierzeniu redakcji miesięcznikiem „dla wszystkich”: miał
zawierać treści dla dorosłych, a także dla dzieci, miał też afi rmować typowe dla
gierkowskiego okresu otwarcie na zachodnią kulturę popularną. Oznaczało to
w praktyce przyzwolenie na nieco większą swobodę obyczajową („To był pomysł
Kurty, żeby to były takie roznegliżowane [kobiety], wszystko miało być fajnie”

10

,

relacjonuje Kołodziejczyk) przy jednoczesnym zachowaniu wszystkich pryncypiów
politycznych i ideologicznych.

Jak to wyglądało w praktyce? Pierwszy numer czasopisma ukazał się w lipcu

1976 r. i miał 32 kolorowe strony (o ile zamiarem artysty nie było stworzenie
komiksu monochromatycznego; ta liczba stron utrzymała się do końca istnienia
periodyku) formatu 20,5x29,5 cm (później ustalił się format: 20,5x29 cm). Na
dwudziestu sześciu stronach wydrukowano sześć komiksów, z których połowa to
kilkustronicowe osobne opowieści, a pozostałe — pierwsze odcinki serii, kontynu-
owanych w następnych numerach (ale i one stanowiły zamknięte epizody). Do tych
pierwszych należała opowieść pt. Dziewięciu z nieba (autorstwa Rosińskiego i Sta-
nisława Majewskiego, według powieści tegoż pod takim samym tytułem z 1960 r.)
— o oddziale „Wołga” składającym się z siedmiu żołnierzy polskich i dwóch rosyj-
skich, prowadzącym bohaterską działalność wywiadowczą i dywersyjną na Pomo-
rzu w 1944 r. Pozostałe dwa komiksy bez kontynuacji to: stylizowana na ludową
przypowieść O tym jak górnik Maślok Śmierdzirobotka kramarzył ze Skarbnikiem
(opracowana i ozdobiona groteskowymi, anty-estetycznymi rysunkami przez Bogu-
sława Pawłowskiego na podstawie tekstu Gustawa Morcinka) oraz fantastycznonau-
kowe Spotkanie (realistycznie narysowane przez Bogusława Polcha do scenariusza
Ryszarda Siwanowicza). Cykl Początki państwa polskiego zapoczątkowała fi kcyjna,
quasi-historyczna opowieść o małżeństwie wnuka Piasta pt. Poselstwo do Gniezna
(scenariusz całej siedmioodcinkowej serii napisał Leszek Moczulski, który rozpo-
czynał wówczas działalność dysydencką i druk jego własnych tekstów wstrzymy-
wała cenzura; rysunki do pierwszych dwóch historii stworzył Szymon Kobyliński).
Numer uzupełniały premierowe odcinki żartobliwych Bajek dla dorosłych Janusza
Christy i groteskowego Orient Mena Tadeusza Baranowskiego. Wśród występują-
cych w pierwszym numerze rysowników było więc kilku doświadczonych (Koby-
liński, Christa, Rosiński, Polch) i dwóch debiutantów (Baranowski, Pawłowski),
a same historyjki były bardzo zróżnicowane pod względem grafi cznym i tema-
tycznym. Do starszych czytelników kierowano Bajki dla dorosłych, trawestujące
znane motywy baśniowe i zawierające zawoalowane aluzje erotyczne oraz Spotka-
nie
(z bulwersującą nagą parą przed telewizorem w ostatnim kadrze). Dziewięciu
z nieba
zapewniało natomiast poprawność polityczną pisemka, w którym oprócz

10

Tamże.

background image

80

ROCZNIK HISTORII PRASY POLSKIEJ

ARTYKUŁY I ROZPRAWY

komiksów można było jeszcze znaleźć m.in. rubrykę promującą Centrum Zdrowia
Dziecka (kontynuowaną następnie we wszystkich numerach „Relaxu”; to bez wąt-
pienia również efekt umowy z Wieczorkiem). Kolejnym działem, stale (acz niere-
gularnie) obecnym w piśmie była Barwa i broń żołnierza polskiego (teksty: Henryk
Wielecki, rysunki: Ryszard Morawski); omawiano w tym cyklu z reguły (i poka-
zywano na ilustracjach) szczegóły munduru i uzbrojenia wojska polskiego z epoki
napoleońskiej i Królestwa Polskiego (dopiero pod koniec istnienia „Relaxu” inny
już autor — Adam Jońca — przygotował kilka odcinków poświęconych żołnierzom
polskim czasu II wojny światowej). Pierwszy numer „Relaxu” zawierał również
premierową część dłuższego tekstu Kurty Era wizji, w którym naczelny redaktor
przedstawiał pradzieje komiksu (jego zdaniem, sięgały one starożytnego Egiptu).

3. Sukces

Głód komiksu był w Polsce — jak się okazało — olbrzymi i „Relax” zdobył od

razu wielkie powodzenie. Sukces komercyjny był znaczny: nakład pisma wynosił
początkowo 100 tys. egzemplarzy, ale trzeci numer ukazał się już w nakładzie dwu-
krotnie wyższym, a potem bywało ponoć, że dochodził do 300 tysięcy (tak utrzy-
muje Kołodziejczyk; wysokość nakładu utajniono w 1977 r.). Napłynęły setki listów
od czytelników (dział korespondencji otwarto w czwartym numerze „Relaxu”, ze
stycznia 1977 r.). Wiele z nich pochodziło od dorosłych, pamiętających jeszcze
czasy „Nowego Świata Przygód” i „Przygody”, ale znakomita większość — od
młodzieży. Okazało się wówczas, że periodyk, który miał zaspokoić gusta wszyst-
kich, kupują przede wszystkim dzieci. Głównym adresatem magazynu zostały więc
nastolatki z ostatnich klas szkoły podstawowej i pierwszych średniej (12–17 lat). To
wymusiło na redagujących zmiany w profi lu pisma, m.in. porzucenie postulatu swo-
body obyczajowej. I choć podobno Kurta pokrzykiwał, że „ma być Europa, swo-
boda, gołe baby”, to gdy (w historyjce Pan Paparura i pies Aj) Christa narysował
nagą kobietę, czym prędzej kazano mu ubrać ją w biustonosz

11

.

Od czwartego numeru (tzn. od początku roku 1977; w 1976 r. zdążyły się uka-

zać tylko 3 numery) ofi cjalny podtytuł „Relaxu” brzmiał: magazyn opowieści
rysunkowych
. Najwyraźniej słowo „komiks” redakcja wciąż uważała za nieco
kłopotliwe, o czym świadczy też fakt, iż kiedy — w początkowym okresie istnie-
nia — w trosce o przyciągnięcie odbiorców zorganizowano trzy konkursy, jeden
(ostatecznie nierozstrzygnięty) miał na celu wymyślenie nowej nazwy „dla naszych
seryjek — komiksów”. Nadal też eksperymentowano z formułą periodyku: eseje

11

Rozmowa Jerzego Szyłaka z Januszem Christa, Lubię opowiadanie śmiesznych historyjek…

„Komiks – Fantastyka” 1989, z. 4/9, s. 3.

background image

81

TOM XVII (2014), ZESZYT 1 (33)

Adam Rusek MAGAZYN „RELAX” (1976–1981) I JEGO LOSY

Kurty na temat historii komiksowego gatunku skończyły się w trzecim numerze,
szybko wycofano się również z zainaugurowanych w styczniu 1977 r. propagan-
dowych artykułów rocznicowych, związanych z różnymi wydarzeniami historycz-
nymi (powstaniem Krajowej Rady Narodowej, zdobyciem Warszawy w 1945 r.
przez Armię Czerwoną, powstaniem PPR, rocznicą Rewolucji Październikowej).
Wprowadzono natomiast, zapewne pod wpływem listów od czytelników, dział fi la-
telistyczny (istniał do końca ukazywania się magazynu), oraz — w kilku zaledwie
numerach w latach 1977–1978 — dział rozrywek umysłowych. Szybko zrezygno-
wano z zamieszczania nowelek kryminalnych, autorów brytyjskich lub polskich
(łącznie 5 opowiastek w numerach 5–11 z 1977 r.), dłużej przetrwała zaś jedno-
stronicowa rubryka reklamująca inne inicjatywy wydawnicze KAW: plakaty, płyty,
gry, ilustracje samoprzylepne itp. Widoczną tendencją było zwiększanie się udziału
komiksów w zawartości magazynu: o ile w latach 1976–1977 zajmowały one 22–27
stron (na 32), o tyle w okresie 1979–1981 — 28–30 stron.

Po ukazaniu się pierwszych kilku numerów nastąpiły również istotne zmiany

w redakcji. Kurta (formalnie nadal pełniący funkcję naczelnego) porzucił kiero-
wanie periodykiem; przejął tę funkcję Adam Kołodziejczyk. Ze stanowiska redak-
tora grafi cznego ustąpił wkrótce również Rosiński (zapewne w pierwszej połowie
1977 r.), na etat ten przyjęto zaś jego przyjaciela Morawskiego, współpracującego
do tej pory z „Relaxem” w sposób niesformalizowany

12

. Doborem materiałów

do kolejnych edycji zajmowali się więc Kołodziejczyk z Morawskim, ostateczne
decyzje co do zawartości numerów zapadały natomiast na posiedzeniach komisji
wydawniczej KAW-u, zajmującej się oceną (pod względem użytkowym, artystycz-
nym, a także poprawności politycznej) różnorodnych produktów ofi cyny i zatwier-
dzaniem ich do wytwarzania (druku). W komisji tej — obok kierowników różnych
działów wydawnictwa — zasiadał również reprezentant redakcji „Relaxu”. Ponie-
waż zdarzało się, że poszczególne pozycje w numerze komisja odrzucała (z reguły
ze względów artystycznych), redaktorzy mieli przygotowane na wszelki wypadek
„zamienniki”; z podobnych względów opracowywano kilka numerów „na zapas”

13

.

Już w drugim numerze pisma pojawili się zagraniczni autorzy, o których tak

zabiegał Rosiński. Efektowny Zamach to rzecz o praskim zamachu w 1942 r. na
Reinharda Heydricha, szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, protek-
tora Czech i Moraw, świetnie narysowana przez czeskiego grafi ka Karela Saudka
do scenariusza brata Jana, Świątynia słońca zaś to egzotyczna opowieść przygo-
dowa z Ameryki Południowej, nawiązująca najwyraźniej w „relaxowej” wersji
do powieści Alfreda Szklarskiego Tomek u źródeł Amazonki z głośnego wówczas
cyklu o egzotycznych przygodach młodego Polaka. Historyjka pochodziła z Węgier:
scenariusz opracował Tibor Horváth, narysował ją natomiast Imre Sebök, nestor

12

Niepublikowany wywiad z Ryszardem Morawskim w posiadaniu autora.

13

Tamże.

background image

82

ROCZNIK HISTORII PRASY POLSKIEJ

ARTYKUŁY I ROZPRAWY

komiksiarzy węgierskich (ur. w 1906 r.). Czechów sprowadził do „Relaxu” Rosiń-
ski, Horváth natomiast ponoć sam zgłosił się do redakcji ze swymi propozycjami
(ten najwyraźniej bardzo przedsiębiorczy literat był w owych czasach scenarzystą
znakomitej większości komiksów ukazujących się w węgierskiej prasie i współpra-
cował ze wszystkimi liczącymi się naddunajskimi grafi kami; komiks jego autorstwa
wcześniej drukowano już w „Świecie Młodych”

14

).

Karel Saudek w „Relaxie” gościł jeszcze tylko w drugiej części Zamachu

i w historii Piętnaście istnień do scenariusza Majewskiego, przypominającej o epi-
zodzie z okresu II wojny (polscy TOPR-owcy ratują kilkunastu partyzantów z rozbi-
tego przez hitlerowców powstania słowackiego; naturalnie, scenarzysta manipulując
faktami przyprawił historię propagandowym sosem). „Myśmy go [Saudka] nie
wykorzystali, ponieważ myśmy nie mieli dla niego dobrego scenariusza”, mówił
po latach Kołodziejczyk

15

. Komiksy węgierskie natomiast ukazywały się w piśmie

jeszcze wielokrotnie; były to wykonane przez Horvátha adaptacje utworów literac-
kich: z dziedziny science-fi ction (Lana w kosmosie, wg powieści Petera Kuczki),
klasyki przygodowej (Biały Kieł — adaptacja powieści Jacka Londona) i sensacyj-
nych powieści radzieckich z okresu II wojny światowej (Kordzik według Anatolija
Rybakowa i Akcja „Labirynt” na podstawie nieznanej w Polsce powieści Aleksan-
dra Nasibowa). Autorami rysunków byli wspomniany Imre Sebök i inny węgierski
klasyk Ernö Zorád (ur. 1911). Wszystkie bez wyjątku utwory drukowano wcześniej
w prasie węgierskiej (nieraz znacznie wcześniej: krótka opowieść Świątynia Słońca
pochodzi np. z 1958 r., serial według powieści Kuczki — z 1969 r., Kordzik — z 1967).

Inne komiksy zagraniczne występowały w „Relaxie” niesłychanie rzadko. Pismo

nie nabrało nigdy charakteru przeglądu komiksu środkowoeuropejskiego, na czym
zależało Rosińskiemu. Morawski z kolei zamierzał wprowadzić na łamy pisma
przynajmniej jeden klasyczny tytuł amerykański (w rodzaju np. Prince Valianta lub
Tarzana). Ta inicjatywa również upadła, ponieważ wiązała się z kosztami dewizo-
wymi

16

. Wydrukowano jeszcze tylko kilka pasków komiksowych Jugosłowianina

Velizara Dinića i — w lipcu 1977 r. — dwuplanszowy fragment dłuższej opowieści
humorystycznej Belga Charlesa Degotte z serii Flagada: Le Flagada et les dents
de la mer
, rzekomo napisany specjalnie dla czytelników polskich, w rzeczywisto-
ści przedrukowany z o rok wcześniejszego numeru komiksowego tygodnika „Spi-
rou”). Anonimowa propagandowa opowieść Ogień na sawannie (o wojnie domowej
w Angoli; sympatia autorów Ognia… jest po stronie popieranych przez ZSRR par-
tyzantów z MPLA) zapewne też nie jest produktem krajowym. Największą bodaj
atrakcję w krótkich dziejach periodyku stanowiły jednak początkowe fragmenty

14

Komiksy węgierskie, których scenarzystą był T. Horváth, ukazywały się również w młodzieżo-

wej prasie czechosłowackiej (od 1973 r.).

15

Cytowany wywiad z Adamem Kołodziejczykiem.

16

Cytowany wywiad z Ryszardem Morawskim.

background image

83

TOM XVII (2014), ZESZYT 1 (33)

Adam Rusek MAGAZYN „RELAX” (1976–1981) I JEGO LOSY

serialu fantasy Thorgal, nad którym Rosiński właśnie rozpoczął pracę wraz z belgij-
skim scenarzystą Jeanem Van Hamme (odcinki, które dzięki rysownikowi pojawiły
się w „Relaxie” w kilku numerach w drugiej połowie 1978 r., drukowano w maga-
zynie „Tintin” począwszy od kwietnia 1977 r.).

W magazynie występowali więc przede wszystkim rysownicy krajowi. Współ-

praca Polcha, Baranowskiego, Pawłowskiego i Kobylińskiego z „Relaxem” trwała
krótko, Rosińskiego znacznie dłużej (m.in. przejął po Kobylińskim rysowanie
Początków państwa polskiego

17

i współtworzył cykl fantastyczny Najdłuższa podróż;

jego krótkie utwory, publikowane wcześniej w „Spirou” i „Tintinie”, ukazywały się
na łamach pisma jeszcze w 1980 i 1981 r.), natomiast Christa był aż do końca pod-
porą periodyku. Do Rosińskiego i Christy dołączył rychło inny komiksowy weteran
Jerzy Wróblewski, którego prace (czasem po dwie naraz) publikowano w każdym
numerze, począwszy od pierwszego z 1977 roku. Redakcja ceniła jego dynamiczny,
realistyczny sposób rysowania, wzorowany na dokonaniach amerykańskich arty-
stów komiksowych.

Prócz tych doświadczonych artystów w „Relaxie” można było napotkać często

produkcje dwóch młodych debiutantów, absolwentów warszawskiej ASP: Witolda
Parzydły i Marka Szyszki. Obaj, w miarę nabierania doświadczenia, doskonalili
swe umiejętności: dotyczy to zwłaszcza Szyszki, który pierwsze historyjki rysował
bardzo nieporadnie, ostatnia zaś (drukowana w odcinkach Tajemnica kipu) prezen-
towała już bardziej wysmakowaną formę. Magazyn stanowił więc najwyraźniej
również swoistą „komiksową szkółkę”, w czym niemałą zasługę ma Morawski,
wskazujący grafi kom, jak wspomina, partie rysunków wymagające poprawienia

18

.

Obok pięciorga grafi ków (Wróblewskiego, Christy, Rosińskiego, Szyszki

i Parzydły) goszczących najczęściej na łamach pisma prezentowano też (z reguły
w krótkich formach) innych rysowników: kilku doświadczonych, czasem znanych
z dawnych komiksowych prób (Włodzimierz Dybczyński, Jan Rocki, Edward Lut-
czyn, Andrzej Mleczko, Waldemar Andrzejewski) i wielu debiutantów, niekiedy
znanych tylko z nazwiska (m.in. Golędzinowski, Karmowski, Michalak, Orliński,
Jacek Skrzydlewski, Marek Umański — laureat konkursu plastycznego „Relaxu”).
Czasem działo się to z inicjatywy członków redakcji (tak np. w wypadku Andrze-
jewskiego, członka wspomnianej komisji zatwierdzającej, którego namówił do
występu w „Relaxie” Morawski, zainteresowany jego stylem rysunku

19

), niekiedy

zaś ich obecność narzucana była przez KAW-owskich decydentów (m.in. przypa-
dek Karmowskiego, autora rysunków do dłuższego utworu Bionik Jaga). Spośród
debiutantów tylko dla Skrzydlewskiego „Relax” był wstępem do dalszej komikso-
wej kariery artystycznej, dla pozostałych komiks okazał się jednorazową przygodą.

17

Rosiński narysował cztery odcinki tego cyklu; końcowy był dziełem Marka Szyszki.

18

Cytowany wywiad z Ryszardem Morawskim.

19

Tamże.

background image

84

ROCZNIK HISTORII PRASY POLSKIEJ

ARTYKUŁY I ROZPRAWY

Poziom grafi czny pisma zapewniało kilku podstawowych artystów, gorzej nato-

miast było z odpowiednimi scenariuszami komiksowymi, ponieważ tylko Christa
i Baranowski (który, jak wspomniano, w piśmie gościł krótko) sami wymyślali swoje
historie. Witold Parzydło, wspominając współpracę z „Relaxem”, utrzymywał, że
„Największym problemem […] był brak doświadczenia w tworzeniu scenariuszy.
Nie było scenarzystów. Amatorzy przysyłali jakieś scenariusze do redakcji, ale 80%
z nich lądowało w koszu, bo albo były naiwne, albo nie dało się tego narysować”

20

.

Niektórzy twórcy scenariuszy rekrutowali się spośród znajomych rysowników (np.
przyjaciel Rosińskiego Ryszard Siwanowicz, autor tworzonych samodzielnie lub
we współpracy z literatem Andrzejem Sawickim

21

komiksów science-fi ction), inni

— z kręgu współpracowników KAW-u — jak zapewne dziennikarz Robert Bańko-
wicz (pseudonim Jack Knab), literat Stanisław Majewski, żołnierz i literat Wacław
Gluth-Nowowiejski i in. Najpłodniejszym scenarzystą „Relaxu” był publicysta
i pisarz Stefan Weinfeld, dostarczający utwory popularnonaukowe (będące ada-
ptacjami własnych opowiadań, m.in. Opowieści nie z tej ziemi), sensacyjne (cykl
Czarna róża) oraz sławiące (prawdziwe lub wyimaginowane) osiągnięcia polskiej
nauki i techniki (Polacy na biegunie południowym, Polak w kosmosie). W tej ostat-
niej historyjce, chociaż opublikowanej już po pamiętnym locie Mirosława Herma-
szewskiego (kosmiczna podróż odbyła się na przełomie czerwca i lipca 1978 r.,
22 numer „Relaxu” ukazał się zaś w październiku tegoż roku) nie wymieniano
wcale (ponieważ jeszcze go nie znano) nazwiska polskiego kosmonauty! Daje to
pojęcie o długości cyklu produkcyjnego periodyku.

„Najważniejsza […] dla jakości magazynu opowieści rysunkowych jest rozma-

itość podejmowanych tematów — i tę zasadę staramy się realizować w miarę moż-
ności”, zapewniała czytelników redakcja. Rzeczywiście, zawartość „Relaxu” była
zróżnicowana. Tematykę historyczną podejmowały komiksy (przede wszystkim
poświęcone średniowiecznym dziejom Polski i okresowi II wojny światowej) oraz
rubryka przedstawiająca umundurowanie i uzbrojenie wojska polskiego z początku
wieku XIX. Zamieszczano również liczne utwory fantastycznonaukowe, przygo-
dowe i sensacyjne, a także współczesne obyczajowe. Christa opublikował na łamach
pisma kilka dłuższych serii humorystycznych, kierowanych do dzieci (z serii Kajko
i Kokosz
, przeniesionej tu ze „Świata Młodych” oraz Gucek i Roch) i dorosłych
(wspomniane Bajki dla dorosłych). Dla najmłodszych był przeznaczony m.in. cykl
Domicela wzywa pomocy (według fi lmu animowanego pt. U Domiceli). Historyjki
reprezentowały zróżnicowany poziom grafi czny i tekstowy, niosły ze sobą też różny
przekaz.

„Takie […] są założenia «Relaxu»: uczyć nie nużąc”, deklarowała swe zamiary

redakcja pisma, tak więc celem wielu spośród zamieszczanych komiksów było

20

Witold Parzydło o…, „Aqq” 1996, nr 2, s. 17.

21

Scenarzyści używali wtedy pseudonimu zbiorowego Rian Asars.

background image

85

TOM XVII (2014), ZESZYT 1 (33)

Adam Rusek MAGAZYN „RELAX” (1976–1981) I JEGO LOSY

edukowanie i indoktrynowanie czytelników. Treści propagandowe obecne były
zwłaszcza w utworach dotyczących II Rzeczypospolitej i II wojny światowej
(prezentujących obowiązującą wersję historii), oraz w komiksach poświęconych
osiągnięciom Polski Ludowej (uprawiających tzw. propagandę sukcesu). Z kolei
obyczajowe historyjki współczesne, kierowane do młodzieży (np. Konus, Chcę
zostać kapitanem
, Ślad wiedzie w przeszłość) raziły dydaktyzmem.

Po latach redaktorzy „Relaxu” twierdzili, że obecność tego typu utworków spo-

wodowana była naciskami zewnętrznymi. Adam Kołodziejczyk uważał, że był to
skutek komercyjnego sukcesu periodyku: „To [masowa poczytność] może nie było
najlepsze, bo były naciski: «To nie ma być tylko komiks, to ma być i współcze-
sność.» […] Naciski z Komitetu. […] Ciągle ktoś naciskał: «Panie, tu musi być
jeszcze o partyzantach». I trzeba było jakoś…”

22

. Parzydło zamieszczanie zide-

ologizowanych komiksów uznawał za formę okupu: „Ponieważ było to partyjne
wydawnictwo, musiało się tam znaleźć parę ideologicznych komiksów. […] Była
to też cena za to, że [magazyn] się w ogóle ukazywał”

23

. Rosiński z kolei utrzy-

muje, że narzucanie redakcji słusznych politycznie utworów przyczyniło się do jego
odejścia z pisma (jak wspomniałem, nastąpiło ono najprawdopodobniej w pierwszej
połowie 1977 r.; zdaniem Morawskiego spowodowało je zaangażowanie się artysty
w komiksowy rynek belgijski i związany z tym brak czasu): „Zaczęły pojawiać się
sugestie, że towarzysze chcą, aby było w nim więcej słusznych treści, wiecie, rozu-
miecie. Tak skończyła się moja współpraca z magazynem «Relax»”

24

. Kiedy indziej

mówił: „Ja się nigdy nie dam manipulować przez polityków, przez jakieś opcje. Ja
uciekłem z «Relaxu» przecież właśnie z tego powodu. […] dlatego «Relax» upadł.
Ja się wycofałem z «Relaxu» i nie miał kto tego ciągnąć dalej. Były takie naciski na
towarzyszy, żeby tematy były słuszne”

25

.

4. Upadek

Mimo bardzo wysokich nakładów i olbrzymiej popularności magazyn, wbrew

początkowym planom, nigdy nie został miesięcznikiem; jak wspominał Parzydło
„pismo to nie miało prymatu i nie był to magazyn periodyczny, kiedy był papier to
się ukazywał, a gdy nie, to była przerwa”

26

. W pierwszych latach ukazywania się

22

Cytowany wywiad z Adamem Kołodziejczykiem.

23

Witold Parzydło…

24

A. K ł o ś, Grzegorz Rosiński (wywiad), „Playboy” 2008, nr 1.

25

M. A n d r y s, A. S t a ń c z y k, Skarbek uratował Thorgala — wywiad z Grzegorzem Rosińskim,

www.paradoks.net.pl

26

Witold Parzydło…

background image

86

ROCZNIK HISTORII PRASY POLSKIEJ

ARTYKUŁY I ROZPRAWY

nic nie zapowiadało kryzysu: wprawdzie w 1976 r. ukazały się tylko trzy numery,
ale w 1977 — 10, a w 1978 — 9. Następnie jednak trudności ze zdobyciem papieru
się nasiliły i w 1979 r. wydano cztery numery, w 1980 — trzy, w 1981 zaś — zale-
dwie dwa, po czym „Relax” zniknął z rynku (łącznie w ciągu 6 lat ukazało się więc
31 numerów). Decyzja o zamknięciu magazynu zapadła najwyraźniej przed skiero-
waniem fi nalnego zeszytu do drukarni, widnieje w nim bowiem informacja, że jest
to numer ostatni.

Kołodziejczyk tłumaczył kres pisma brakiem dostępu do papieru. „Po wyda-

rzeniach 80–81 r. CZD, Wieczorek i «Relax» nie byli już w modzie” dopowiada
Kurta

27

(zatem — jego zdaniem — kłopoty z papierem miały przyczynę w przeme-

blowaniu sceny politycznej. Janusz Wieczorek zmarł zresztą na początku grudnia
1981 r.). Nieco inaczej pamięta upadek „Relaxu” Witold Parzydło:

„Relax” padł ofi arą biurokratycznych zabiegów. Pojawiło się później wiele pań, które
nadawały ton redakcji, ale nie miały żadnego pojęcia o specyfi ce komiksu. Pan Koło-
dziejczyk znał się na tym i to było fajne. Po jego kłopotach z sercem poziom spadał
i w końcu ludzie zaczęli się wycofywać, bo przestało mieć to sens — urzędniczki inge-
rowały w sprawy merytoryczne, w scenariusze, w sposób rysowania

28

.

Parzydło zakończył współpracę z „Relaxem” w maju 1978 r. (wtedy w każdym
razie po raz ostatni ukazały się w piśmie jego prace), jego wspomnienia dotyczą
więc zapewne tego okresu. Jeszcze inaczej kres pisma wspomina Morawski: jego
zdaniem przyczyniła się do tego niechęć urzędników KAW-u, ich znikome zainte-
resowanie funkcjonowaniem magazynu. Zaprzecza on natomiast istnieniu kryzysu
wewnątrz redakcji

29

.

Trudno te wszystkie wersje pogodzić ze sobą. Moim zdaniem najbardziej praw-

dopodobną przyczyną zamknięcia magazynu były kłopoty z papierem, spowodo-
wane politycznymi zawirowaniami oraz niechęcią KAW-owskich decydentów
do — kojarzonego z tandetą i bezguściem — gatunku (tak postrzegano również
„Relax” po drugiej stronie politycznej barykady, podkreślając jeszcze dodatkowo
jego ideologiczne oddziaływanie — vide artykuł Stanisława Barańczaka na ten
temat w „Zapisie”

30

).

Dziś dla wielbicieli komiksu w Polsce „Relax” jest legendą i symbolem krajo-

wych historii obrazkowych z PRL, a (oprawny czasem nawet w skórę!) komplet
zeszytów pisemka stanowi ozdobę ich zbiorów

31

. Jego polityczne uwarunkowania

i prezentowany w nim obraz świata nie budzą już obecnie większych emocji.

27

J. S z y ł a k, Glosy….

28

Witold Parzydło…

29

Cytowany wywiad z Ryszardem Morawskim.

30

S. B a r a ń c z a k, Blurp!, „Zapis” 1978, nr 8.

31

W. O b r e m s k i, Krótka historia sztuki komiksu w Polsce (1945–2003), Toruń 2005, s. 124.

background image

87

TOM XVII (2014), ZESZYT 1 (33)

Adam Rusek MAGAZYN „RELAX” (1976–1981) I JEGO LOSY

Bibliografi a

B a r a ń c z a k S., Blurp!, „Zapis” 1978, nr 8.
J a n i c z K., Ś m i a ł k o w s k i K., Janusz Christa — wyznania spisane [Łódź 2008].
K ł o ś A., Grzegorz Rosiński (wywiad), „Playboy” 2008, nr 1.
Lubię opowiadanie śmiesznych historyjek (J. Szyłak rozmawia z J. Christą), „Komiks – Fan-

tastyka” 1989, z. 4.

O b r e m s k i W., Krótka historia sztuki komiksu w Polsce (1945–2003), Toruń 2005.
Witold Parzydło o…, „Aqq” 1996, nr 2.
S z y ł a k J., Glosy do tekstu Wojciecha Birka, „Nagłos” 1995, nr 20.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Człowiek a jego losy
Magazyn jego struktura i otoczenie, transport i spedycja, Infrastruktura logistyczna
Pojęcie systemu i rygory jego stosowania [w] Materiały Szkoły Podstaw Inżynierii Systemów nr 2, 1976
Rozwój teatru w dobie oświecenia Jego najwybitniejsi przedstawiciele i ich troska o losy kraju
TYSIĄC LAT TEMU esej o zjeździe gnieźnieńskim i jego wpływie na losy ówczesnej Europy
Adam Sznaper Akademia cudów (implikacje herezje i paradoksy) Wielki Wybuch & Mózg i jego budowa &
Obciazenie i sposoby jego przedstawiania adam
Adam Gottlieb Psilocybin Producers Guide 1976
Oznakowanie miejsc składowania w magazynie
Przedmiot PRI i jego diagnoza przegląd koncepcji temperamentu
BANK CENTRALNY I JEGO FUNKCJE
DOKUMENTACJA OBROTU MAGAZYNOWEGO prawidł
Losy leków w organizmie
Magazyny i centra logistyczne

więcej podobnych podstron