Wyznanie na Wieży Astronomicznej
Harry Potter znany też jako Wybraniec, Chłopiec, który przeżył i człowiek, który pokonał
Voldemorta, stał na Wieży Astronomicznej, wpatrując się w błonie.
Jutro w Hogwarcie urządzony zostanie bal na zakończenie roku. Dla Harry’ego ostatni bal w
tej magicznej szkole. Właśnie za dwa dni kończy siódmy rok.
Czas zakończyć przygodę z Hogwartem i rozpocząć dorosłe życie.
Harry westchnął. Po wojnie wszystko się zmieniło….
Ginny zerwała z nim, bo zakochała się w Draconie Malfoy’u. Choć musiał przyznać, że
ulżyło mu ponieważ w czasie poszukiwania Horkruksów, odkrył, że nie kocha rudowłosej,
tylko…
Ron zostawił Hermionę dla Lavender. Harry nadal nie mógł uwierzyć, że rudzielec wolał
głupią blondynkę od ich inteligentnej, pięknej, słodkiej… STOP, HARRY… Od ich
przyjaciółki.
Harry Potterze, to Twoja przyjaciółka! Nie może się dowiedzieć, że ty ją… Jeżeli nie chcesz
jej stracić!
- Harry? - usłyszał łagodny głos Hermiony, która podeszła do niego z niepewną miną - Co się
dzieje?
- A co się ma dziać?! - odpowiedział trochę za ostro.
- Od powrotu do szkoły dziwnie się zachowujesz. - powiedziała zaniepokojona - Inaczej mnie
traktujesz…
- Wydaje ci się - warknął.
- Nie prawda - zaprzeczyła, po czym zapytała. - Mogę ci zadać jedno pytanie?
- Jeśli musisz…
- Zakochałeś się? - zapytała cicho.
- Skąd ci to przyszło do głowy! – wykrzyknął, odwracając się do niej gwałtownie, lecz gdy
zobaczył jak skuliła się w sobie, podszedł i wziął ją w objęcia. - Przepraszam.
- Harry, powiedz mi, o co chodzi! Jesteśmy przyjaciółmi. - powiedziała prosząco.
- Właśnie, przyjaciółmi - mruknął cicho, ale Hermiona to usłyszała.
- Nie chcesz być już moim przyjacielem? - zapytała ze łzami w oczach.
- Nie, nie chcę - warknął i odsunął się od niej, wkładając ręce do kieszeni.
- Dlaczego?
- Wysłuchaj mnie…
- Zawsze cię słucham!
- Zrozum…
- Harry, zawsze!
- Nie odsuwaj się ode mnie…
- Nigdy!
- Pokochaj mnie…
- Oczywi… - zaczęła, ale przerwała, gdy sens wypowiedzianych przez niego słów, do niej
dotarł. - Harry?
Potter wpatrując się w podłogę, zaczął mówić.
- Byłaś moją przyjaciółką przez sześć lat… W czasie poszukiwania Horkruksów
zrozumiałem, że czuję do ciebie coś więcej… Ale nie chciałem, żebyś wiedziała! Nie
chciałem, żebyś czuła się zażenowana tym, że cię kocham, a ty mnie nie. Nie chciałem, żebyś
się nade mną litowała! Nie..
- Harry, czy ty jesteś ślepy?! - przerwała mu Hermiona z promiennym uśmiechem.
- No, eee… Noszę okulary, ponieważ… - zaczął, ale nie dokończył, gdyż dziewczyna
podeszła do niego i czule pocałowała. Najpierw zaszokowany nie mógł uwierzyć w to, co się
dzieje, ale gdy odsunęła się od niego i spojrzała tymi pięknymi, brązowymi oczami w jego,
porwał ją w ramiona i pocałował namiętnie.
Gdy oderwali się od siebie, obojgu brakowało tchu. Harry spojrzał na nią z nadzieją.
- Hermiono, czy ty…
- Kocham cię, Harry, od szóstego roku… Ale wtedy byłeś z Ginny. Nie chciałam, żebyś się
dowiedział…
- Dlaczego?
- Pomyśl - poprosiła ze smutnym uśmiechem. - Jesteś Harry Potter, zbawca świata, a ja?
Kujonica i to niezbyt ładna. – powiedziała, wzruszając ramionami.
- Hermiono - zaczął łagodnie, biorąc jej twarz w dłonie i patrząc jej głęboko w oczy. - Czy
masz w dormitorium lustro?
- Tak – odparła, nie bardzo wiedząc do czego zmierza.
- Więc obawiam się, że to ty jesteś ślepa i potrzebujesz okularów. - powiedział poważnie i
złożył na jej ustach czuły pocałunek. - Ponieważ ja widzę, piękną, seksowną, inteligentną i
wspaniałą, młodą kobietę, w której jestem nieodwołalnie zakochany!
- Naprawdę? - zapytała z lekkim uśmiechem.
- Naprawdę, Hermiono – odpowiedział i pochylił się, by znów złączyć się z nią w namiętnym
pocałunku.
Harry wiedział, że teraz jest gotowy rozpocząć życie z dala od Hogwartu z ukochaną kobietą
przy boku.
Sześć lat później
Piękna brązowowłosa kobieta siedziała na sofie i oglądała ruszające się fotografie, po czym
wkładała je do wielkiego, skórzanego albumu.
- Widzę, że komuś się zebrało na wspomnienia. - usłyszała głos męża. Odwróciła się i ujrzała,
jak stoi oparty nonszalancko o futrynę w szatach Aurora.
- A ja widzę, że komuś nie chciało się w pracy przebrać. - odparła z uśmiechem.
- Śpieszyłem się do mojej kobiety. – powiedział, podchodząc i siadając obok. Objął ją
ramieniem i pocałował delikatnie. - Do mojej kobiety i dzieci!
-James jest u Ginny i Draco, bawi się ze Scorem . Albus śpi, a nasza córeczka - pokazała na
swój zaokrąglony brzuch. - Obawiam się, że uczy się latać na miotle, naprawdę!
- Moja krew - powiedział Harry z dumnym uśmiechem i pocałował żonę.
Nagle usłyszeli płacz.
- Albus się obudził. - odezwała się Hermiona i zaczęła wstawać.
- Ja pójdę. – Harry poderwał się na równe nogi.
- Więc ja nie mogę? - zapytała rozbawiona.
- Skarbie, idziesz ze mną do naszego słodkiego trzylatka. - oznajmił Potter i wziął śmiejącą
się żonę na ręce.
- Wariat – zawołała. Zdążyła jeszcze odrzucić jedną fotografię na sekretarzyk przy drzwiach
przed opuszczeniem salonu w ramionach męża i udaniem się do pokoju synka.
Fotografia przedstawiała dwoje młodych ludzi wpatrzonych w siebie z uśmiechem.
Zdjęcie zrobiono na balu, na którym Harry i Hermiona pojawili się, trzymając za ręce i
patrząc na siebie jakby nikogo innego nie było wokół nich.
Zakochani, wpatrzeni w siebie… Harry zrobił kopię tego zdjęcia i trzyma ją w ramce na
biurku w swoim gabinecie. Za każdym razem dziękuje Merlinowi, że taka cudowna kobieta
odwzajemniła jego miłość na Wieży Astronomicznej…