199812 simon newcomb wi cej ni

background image

Simon Newcomb:

wi´cej ni˝ astronom

BADANIA GWIAZD I PLANET prowadzone przez Simona Newcomba wynios∏y klasycznà astronomi´ po-
zycyjnà na nowy poziom doskona∏oÊci, dzi´ki czemu sta∏ si´ on jednym z najbardziej znanych astronomów
koƒca XIX wieku. Jednak˝e odkrycia w dziedzinie fizyki i astronomii dokonywane w XX wieku – miano-
wicie nowe obserwacje spektrograficzne oraz teoria wzgl´dnoÊci – przes∏oni∏y jego wk∏ad. Niemniej Al-
bert Einstein powiedzia∏ póêniej, ˝e dzie∏o jego ˝ycia mia∏o „monumentalne znaczenie dla astronomii” i na-
zwa∏ Newcomba „ostatnim z wielkich mistrzów” klasycznej astronomii.

90 Â

WIAT

N

AUKI

Grudzieƒ 1998

ILUSTRACJA: ALFRED T. KAMAJIAN;. ZA ZGODÑ MANUSCRIPT DIVISION U.S. LIBRARY OF CONGRESS

(fotografia)

background image

Najs∏ynniejszy amerykaƒski astronom ˝yjàcy w XIX wieku

propagowa∏ szerokie reformy spo∏eczne i kulturalne

z wykorzystaniem metody naukowej

Albert E. Moyer

N

ast´pnym razem, kiedy us∏y-
szysz, jak ktoÊ powo∏uje si´ na
„metod´ naukowà”, aby coÊ

udowodniç, pomyÊl o Simonie New-
combie. Ten dziewi´tnastowieczny
astronom nie jest dzisiaj wprawdzie do-
brze znany, ale przez kilkadziesiàt lat
po zakoƒczeniu wojny secesyjnej by∏
najbardziej cenionym amerykaƒskim
naukowcem swojej epoki. Po raz pierw-
szy sta∏ si´ znany dzi´ki komplekso-
wym badaniom ruchów i pozycji S∏oƒ-
ca, Ksi´˝yca, planet i gwiazd, które po-
mog∏y rozwiàzaç wiele problemów kla-
sycznej astronomii.

Ponadto przekonany o wartoÊci za-

równo nauki, jak i jej rzekomo niezawod-
nej metody dla rozwoju ludzkoÊci, New-
comb zas∏ynà∏ te˝ w Stanach Zjednoczo-
nych jako komentator ˝ywo zaintereso-
wany szerokimi reformami spo∏eczny-
mi i kulturalnymi. Szczerze wyk∏adajàcy
swoje poglàdy, a cz´sto otwarcie stronni-
czy, z zapa∏em dyskutowa∏ o miejscu na-
uki w ˝yciu Ameryki i o jej odniesieniu
do polityki, ekonomii, religii, a nawet ba-
daƒ nad zjawiskami paranormalnymi.
Mówiàc j´zykiem naszych czasów, New-
comb by∏ cz∏owiekiem o oryginalnych
poglàdach. Z uporem nie godzi∏ si´ z ist-

niejàcym stanem rzeczy w jakiejkolwiek
dziedzinie badaƒ.

Niewàtpliwie by∏ cz∏owiekiem sym-

patycznym, energicznym i dociekli-
wym. Amerykaƒski reformator spo∏ecz-
ny Frederic Howe opisa∏ go jako „po-
t´˝nego, krzepkiego m´˝czyzn´ o weso-
∏ym usposobieniu”. Brytyjski fizyk Wil-
liam Thomson (póêniejszy lord Kelvin),
który pozna∏ go w 1876 roku, powie-
dzia∏, ˝e Newcomb to „cz∏owiek z wiel-
kà klasà i pe∏en werwy”. Jeszcze inny
jego kolega, William Alvord, prezes
Astronomical Society of the Pacific (To-
warzystwa Astronomicznego Pacyfi-

Â

WIAT

N

AUKI

Grudzieƒ 1998 91

background image

ku), stwierdzi∏, ˝e jest on „bardzo nie-
zale˝ny w myÊli i mowie” i doda∏, ˝e
„g∏ównà jego cechà jest to, i˝ ma on ra-
czej umys∏ filozofa ni˝ po prostu mate-
matyka czy astronoma... W jego podej-
Êciu do wszelkich zagadnieƒ najbardziej
niezwyk∏y i najcenniejszy jest nawyk
filozoficznego myÊlenia.”

Newcomb urodzi∏ si´ w 1835 roku

w Wallace w Nowej Szkocji jako najstar-
szy z siedmiorga rodzeƒstwa. Ojciec by∏
nauczycielem w´drujàcym od jednej
szko∏y do drugiej, matka natomiast –
kobieta o zdecydowanych przekona-
niach kalwiƒskich – zajmowa∏a si´ do-
mem. W wieku 18 lat Newcomb opu-
Êci∏ rodzinne strony i wyjecha∏ do stanu
Maryland, gdzie przez kilka lat praco-
wa∏ jako nauczyciel. W wolnym czasie
odwiedza∏ bibliotek´ Smithsonian Insti-
tution w Waszyngtonie; zyska∏ tam so-
bie z czasem uznanie jej wybitnego dy-
rektora, znanego amerykaƒskiego fizyka
Josepha Henry’ego.

Pod koniec 1856 roku jeden ze zna-

jomych Henry’ego znalaz∏ dla New-
comba posad´ w Nautical Almanac
Office (Urz´dzie Almanachu Mor-
skiego) w Cambridge (Massachusetts),
agendzie amerykaƒskiej Marynarki
Wojennej odpowiedzialnej za opraco-
wywanie tablic astronomicznych u˝y-
wanych w nawigacji. Pracujàc tam,
Newcomb zapisa∏ si´ do Lawrence
Scientific School b´dàcej wydzia∏em
Harvard University, gdzie studiowa∏
pod kierunkiem Benjamina Peirce’a –
w owym czasie czo∏owego w kraju ma-
tematyka i specjalisty w dziedzinie
astronomii matematycznej. Po dwóch
latach ukoƒczy∏ studia z wyró˝nieniem
summa cum laude, uzyskujàc stopieƒ
baka∏arza (B. Sc.).

Po raz pierwszy zwróci∏ na siebie

uwag´ mi´dzynarodowego Êrodowiska
naukowego dzi´ki przekonujàcemu do-
wodowi matematycznemu przedsta-
wionemu w roku 1860, w którym wy-
kaza∏, ˝e pas planetoid nie powsta∏
w wyniku rozpadu jakiejÊ dawnej plane-
ty pomi´dzy Marsem a Jowiszem, jak
wówczas powszechnie uwa˝ano. W ro-
ku 1861, poczyniwszy szybkie post´py
w astronomii, matematyce i fizyce,
Newcomb przyjà∏ stanowisko profeso-
ra matematyki w U.S. Naval Observa-
tory (Obserwatorium Amerykaƒskiej
Marynarki Wojennej) w Waszyngtonie,
umacniajàc w ten sposób swe zwiàzki
z marynarkà wojennà, które utrzymy-
wa∏ przez ca∏e ˝ycie. Trzy lata póêniej
zosta∏ naturalizowanym obywatelem
Stanów Zjednoczonych.

Chocia˝ do Obserwatorium Mary-

narki Wojennej zaanga˝owano go ja-
ko astronoma-obserwatora, Newcomb

znajdowa∏ doÊç czasu, aby da-
lej prowadziç badania w dzie-
dzinie astronomii matematy-
cznej. W 1877 roku sta∏ si´ au-
torytetem na tym polu i uzyska∏
nominacj´ na stanowisko kie-
rownika „bardziej matematy-
cznie” ukierunkowanego Urz´-
du Almanachu Morskiego, któ-
ry w owym czasie mia∏ ju˝ sie-
dzib´ w Waszyngtonie. W tym
samym roku, dzi´ki swej stale
umacniajàcej si´ reputacji ba-
dacza i administratora, New-
comb piastowa∏ funkcj´ preze-
sa American Association for the
Advancement of Science (AAAS
– Amerykaƒskiego Stowarzy-
szenia na rzecz Post´pu Nauki).
Nast´pnie przez szeÊç lat by∏ wi-
ceprezesem National Academy
of Sciences. Poczàwszy od lat
siedemdziesiàtych, wyk∏ada∏
tak˝e ró˝ne przedmioty na po-
bliskim Columbian University
(póêniejszym George Washing-
ton University) oraz na nowym
Johns Hopkins University.

Niewàtpliwie Newcomb spi-

sywa∏ si´ doskonale jako astro-
nom-obserwator. Dzi´ki niemu
podniós∏ si´ poziom pracy w Obserwa-
torium Marynarki Wojennej, najpierw
dzi´ki wyeliminowaniu b∏´dów syste-
matycznych, które wypacza∏y dawne
wartoÊci rektascencji gwiazd (wspó∏-
rz´dnych odpowiadajàcych d∏ugoÊci
geograficznej na wyimaginowanej sfe-
rze niebieskiej opasujàcej Ziemi´), a
nast´pnie dzi´ki temu, ˝e powierzono
jego pieczy zainstalowany w∏aÊnie w
obserwatorium nowy teleskop, wów-
czas najwi´kszy w ca∏ym kraju.

Jednak˝e prawdziwym powo∏aniem

Newcomba by∏a analiza matematyczna
orbitalnych ruchów planet i Ksi´˝yca
wzgl´dem siebie oraz S∏oƒca. W 1874
roku ˝mudne badania planet i Ksi´˝yca
przynios∏y 39-letniemu wówczas uczo-
nemu zaszczytny z∏oty medal londyƒ-
skiego Royal Astronomical Society. Jako
kierownik Urz´du Almanachu Morskie-
go wytyczy∏ jeszcze bardziej ambitny
kurs reform: zakrojony na dziesiàtki lat
program polegajàcy na dokonaniu po-
nownej oceny powszechnie przyj´tych
pozycji planet, Ksi´˝yca i S∏oƒca w
po∏àczeniu z nowym przeliczeniem od-
powiednich wzorów matematycznych
oraz opracowaniem odnoÊnych tablic.
Wspó∏pracujàc z utalentowanymi asy-
stentami, w po∏owie lat dziewi´çdzie-
siàtych Newcomb ukoƒczy∏ prace nad
tà rewaluacjà i opublikowa∏ „wyniki
wst´pne” w monografii The Elements of
the Four Inner Planets and the Fundamen-

tal Constants of Astronomy (Elementy
czterech planet wewn´trznych i podsta-
wowe sta∏e w astronomii).

Jeszcze przed nastaniem XX wieku

Newcomb by∏ Êwiadom, ˝e jego pra-
ca sta∏a si´ normà obowiàzujàcà w astro-
nomii pozycyjnej; mia∏a nià pozostaç
przez nast´pnych kilkadziesiàt lat. Po-
nadto spotyka∏y go najwi´ksze zaszczy-
ty ze strony krajowych i zagranicznych
instytucji, m.in. londyƒskie Royal Socie-
ty nada∏o mu Medal Copleya, zosta∏
równie˝ wybrany na jednego z oÊmiu
cz∏onków zagranicznych paryskiej Aka-
demii Nauk. William W. Campbell, ko-
lega-astronom z Lick Observatory, po-
wiedzia∏ póêniej o programie badaƒ
Newcomba, ˝e „sà one na herkulesowà
i monumentalnà miar´”.

Komentatorzy wypowiadajàcy si´

w XX wieku na temat Newcomba zwra-
cali m.in. uwag´ na wyczerpujàce zba-
danie przez niego orbity Merkurego, za-
uwa˝ajàc, ˝e okreÊli∏ on wspó∏czesnà
wartoÊç lekkiej anomalii orbity (znanej
jako ruch peryhelium Merkurego, wy-
krytej jeszcze na poczàtku XIX wieku).
Anomalia ta, która – jak podejrzewa∏
Newcomb – nie dawa∏a si´ wyjaÊniç za
pomocà konwencjonalnej newtonow-
skiej teorii grawitacji – sta∏a si´ zrozu-
mia∏a dopiero dzi´ki ogólnej teorii
wzgl´dnoÊci Einsteina.

Einstein okreÊli∏ dzie∏o ˝ycia New-

comba jako majàce „monumentalne zna-

92 Â

WIAT

N

AUKI

Grudzieƒ 1998

background image

czenie dla astronomii” i nazwa∏ go
„ostatnim z wielkich mistrzów” klasycz-
nej astronomii pozycyjnej.

Popularny rzecznik nauki

Oprócz s∏awy, jakà cieszy∏ si´ wÊród

astronomów, Newcomb by∏ tak˝e po-
pularny w spo∏eczeƒstwie. Jego pisma,
w tym cz´sto przedrukowywana i t∏u-
maczona ksià˝ka Popular Astronomy
(Astronomia popularna) oraz udana se-
ria podr´czników matematyki sprawi-
∏y, ˝e nazwisko jego sta∏o si´ znane
w kr´gach ludzi wykszta∏conych. Zwró-
ci∏ te˝ na siebie uwag´ jako uczestnik
zaostrzajàcej si´ ogólnonarodowej dys-
kusji nad miejscem nauki w kulturze.

Pewna okreÊlona wizja nauki zabar-

wia∏a poglàdy Newcomba na jej zwià-
zek z innymi dziedzinami ˝ycia i badaƒ.
Pod wp∏ywem europejskich komenta-
torów nauki, takich jak brytyjski filozof
i politolog John Stuart Mill (którego po-
zna∏ w roku 1870), Newcomb doszed∏
do przekonania, ˝e pot´ga nauki ma
swoje êród∏o przede wszystkim w me-
todzie naukowej. To znaczy, ˝e nauka
odnosi sukcesy dlatego, ˝e w swych ba-
daniach naukowcy pos∏ugujà si´ spraw-
dzonymi zasadami post´powania. Naj-
wa˝niejszà z nich, zdaniem Newcomba,
by∏a zasada stosowania tylko tych kon-
cepcji, które mo˝na zdefiniowaç w od-
niesieniu do konkretnych doÊwiadczeƒ

– przywiàzywanie wagi do precyzji zna-
czeƒ nazywa∏ on „naukowym sposo-
bem pos∏ugiwania si´ j´zykiem”.

Newcomb uwa˝a∏, ˝e porównywalne-

go powodzenia mo˝e si´ spodziewaç ka˝-
dy, kto zdecyduje si´ na stosowanie tych
samych, ∏atwo dost´pnych, zasad w ba-
daniach prowadzonych poza sferà nauk
przyrodniczych. Metoda naukowa, jego
zdaniem, jest równie przydatna w salach
Kongresu, jak w laboratorium. Propagu-
jàc t´ myÊl w swoich przemówieniach
i artyku∏ach prasowych, Newcomb nie
tylko wznieca∏ w Stanach Zjednoczonych
iskr´ powszechnego poparcia dla nauki,
lecz tak˝e upowszechnia∏ w spo∏ecznym
odczuciu odbiór nauki jako dziedziny
niezawodnej, praktycznej, a nawet de-
mokratycznej.

W istocie jego wizja metody nauko-

wej jako pewnej i dost´pnej by∏a kata-
lizatorem ruchu intelektualnego, który
w póêniejszych latach sta∏ si´ znany ja-
ko amerykaƒski pragmatyzm – konglo-
merat aspiracji kulturalnych i filozoficz-
nych predylekcji, ukszta∏towany pod
koniec XIX wieku (i na wiele sposobów
aktualny po dzieƒ dzisiejszy).

Wypowiedzi na temat metody nauko-

wej da∏y Newcombowi i pragmatykom
pot´˝ne narz´dzie perswazji. Na przy-
k∏ad w latach siedemdziesiàtych ubie-
g∏ego wieku zaczà∏ on wskazywaç na
istotne braki w dziedzinie nauk fizycz-
nych i matematycznych w Stanach Zjed-

noczonych. Na ró˝nych fo-
rach publicznych uczony
krytykowa∏ niedostatki pro-
gramów edukacyjnych, fa-
chowych czasopism i sto-
warzyszeƒ naukowych. Je-
Êli te ramy instytucjonalne
mia∏y zyskiwaç na znacze-
niu w kraju wyznajàcym
doktryny demokratyczne,
konieczne by∏o zdobycie
pe∏niejszego poparcia spo-
∏ecznego dla podstawo-
wych badaƒ naukowych.
Poparcie takie, wed∏ug nie-
go, zaistnia∏oby, gdyby
uda∏o si´ przekonaç wy-
kszta∏conych obywateli o
spo∏ecznej wartoÊci me-
tody naukowej. „Odwa˝´
si´ powiedzieç – zapewnia∏
w jednym ze swych prze-
mówieƒ wyg∏oszonych w

roku 1880 – ˝e najwi´kszà
potrzebà chwili, z czysto
praktycznego punktu wi-
dzenia, jest upowszechnie-
nie metody naukowej i na-
ukowego ducha w dyskusji
o tych problemach politycz-
nych i spo∏ecznych, które

napotykamy na drodze do wy˝szego po-
ziomu dobrobytu publicznego.”

Newcomb nie tylko propagowa∏ wy-

korzystanie metody naukowej w roz-
wiàzywaniu problemów natury spo∏ecz-
nej. Sam sta∏ si´ znanym specjalistà w
dziedzinie ekonomii politycznej, auto-
rem fachowych i popularnych opraco-
waƒ o problematyce finansów, podat-
ków, obcych walut i si∏y roboczej. Za
pomocà nie koƒczàcego si´ strumienia
ksià˝ek, artyku∏ów i przemówieƒ stara∏
si´ przedstawiç bezstronnà analiz´ pro-
blemów natury politycznej i ekonomicz-
nej, wykazujàc w ten sposób – a nie tyl-
ko nachalnie lansujàc – spo∏ecznà u˝y-
tecznoÊç metody naukowej. W istocie
celem, który otwarcie g∏osi∏, by∏o zre-
formowanie dyscypliny, jakà jest eko-
nomia, przez nadanie jej bardziej lo-
gicznej, matematycznej i naukowej
struktury. Ale wydaje si´, ˝e nie wyar-
tyku∏owanym celem Newcomba, które-
go byç mo˝e on sam sobie nie uÊwiada-
mia∏, by∏o nie tylko podbudowanie
wizerunku nauki, lecz tak˝e wykorzy-
stanie metody naukowej do propago-
wania pewnej konkretnej platformy po-
litycznej i ekonomicznej.

Jego osobisty program wy∏ania si´ naj-

wyraêniej z artyku∏u napisanego w roku
1870 i w∏àczonego 15 lat póêniej jako roz-
dzia∏ do obszernego podr´cznika Prin-
ciples of Political Economy
(Zasady ekono-
mii politycznej). John Maynard Keynes

Â

WIAT

N

AUKI

Grudzieƒ 1998 93

OBSERWATORIUM AMERYKA¡SKIEJ MARYNARKI WOJENNEJ stanowi∏o baz´, w której Newcomb
prowadzi∏ swojà dzia∏alnoÊç w latach 1861–1877. Pracujàc tam, mia∏ w swojej pieczy najwi´kszy w kra-
ju teleskop; na fotografii z roku 1873 (z lewej)
Newcomb stoi przy okularze teleskopu, którego d∏ugoÊç
wynosi∏a 1066 cm. W roku 1874 astronomowie w Stanach Zjednoczonych i Europie organizowali wypra-
wy w celu obserwacji przechodzenia Wenus na tle S∏oƒca, co pozwala∏o na dok∏adniejszy pomiar odle-
g∏oÊci pomi´dzy S∏oƒcem a Ziemià. Na zdj´ciu powy˝ej Newcomb przemawia do grupy Amerykanów
w Obserwatorium Marynarki Wojennej; stoi na pierwszym planie zwrócony twarzà w lewo.

ZDJ¢CIA ZA ZGODÑ LIBRARY, U.S. NAVAL OBSERVATORY

background image

oceni∏ póêniej Principles jako „jed-
no z tych oryginalnych dzie∏, ja-
kie Êwie˝y naukowy umys∏, nie
ska˝ony lekturà zbyt wielu orto-
doksyjnych prac, zdolny jest
stworzyç od czasu do czasu w ta-
kim na wpó∏ tylko ukszta∏towa-
nym przedmiocie jak ekonomia”.
Tytu∏ artyku∏u wyra˝a w zwi´-
z∏ej formie ca∏à ideologi´ New-
comba: „Zasada nieprzeszka-
dzania” nawiàzuje do koncepcji
Adama Smitha, zalecajàcej po-
wstrzymanie si´ od interwencji.
Odwo∏ujàc si´ do brytyjskiej
i amerykaƒskiej tradycji liberali-
zmu politycznego i gospodarcze-
go lansowanej przez Smitha, Mil-
la i Davida Ricardo, Newcomb
twierdzi∏, ˝e rzàd nie powinien
wtràcaç si´ do tego, w jaki spo-
sób jednostki realizujà swoje go-
spodarcze interesy. (OczywiÊcie
znaczenie s∏owa „liberalizm” jest
dzisiaj zupe∏nie inne ni˝ w XIX
wieku.)

Newcomb pos∏ugiwa∏ si´ me-

todà naukowà dla usprawiedli-
wiania kontrowersyjnych poglà-
dów, na przyk∏ad w takich kwe-
stiach, jak promocja wolnego
handlu i ochrona standardu z∏o-
ta. Twierdzi∏, ˝e jego argumen-
ty sà wiarygodne, poniewa˝
sformu∏owa∏ je, stosujàc w∏aÊci-
wà metod´ naukowà. Oczywi-
Êcie nie wszyscy si´ z nim zga-
dzali. W po∏owie lat osiem-
dziesiàtych Newcomb musia∏
broniç swego stanowiska (m.in.
w czasopiÊmie Science) przed atakami
tych ekonomistów politycznych, którzy
opowiadali si´ za bardziej agresywnym
interwencjonizmem rzàdowym. Powo-
∏ujàc si´ na swojà podstawowà zasad´
metody naukowej, Newcomb zarzuca∏
owym krytykom nienaukowe pos∏ugi-
wanie si´ j´zykiem. Ubolewa∏, ˝e za-
miast ograniczaç si´ do konkretnych
dyskusji na temat „p∏ugów, pól, p∏otów,
byd∏a, fabryk, sukna, kolei, lokomotyw”
oraz innych „rzeczy naprawd´ prak-
tycznych”, popularni komentatorzy i
ekonomiÊci polityczni pe∏ni zadufania
g∏oszà swoje poglàdy na temat „kapita-
∏u”, „si∏y roboczej”, „kapitalizmu” i in-
nych równie abstrakcyjnych i nieprecy-
zyjnie zdefiniowanych poj´ç. W jego
mniemaniu uzurpatorzy ci siali tylko
zam´t w umys∏ach ludzi.

Nauka a religia

Newcomb stosowa∏ metod´ nauko-

wà tak˝e do innych zagadnieƒ dotyczà-
cych spraw cz∏owieka. W przemówie-

niu, które wyg∏osi∏ w roku 1878, ust´-
pujàc ze stanowiska prezesa AAAS, roz-
wa˝a∏ zale˝noÊç pomi´dzy naukami
przyrodniczymi a religià chrzeÊcijaƒskà
i nawo∏ywa∏ do oddzielania rozumowa-
nia naukowego od argumentacji teolo-
gicznej. Przemówienie to, przedruko-
wane w kilku czasopismach i szeroko
rozkolportowane, zapoczàtkowa∏o ogól-
nonarodowà dyskusj´ na ten temat.
Szczególnie wzburzeni byli ci chrzeÊci-
janie, którzy nadal opowiadali si´ za
g∏ównymi twierdzeniami „teologii natu-
ralnej”. Wyra˝ali przekonanie, ˝e nauka
podbudowuje religi´ oraz ˝e badanie
„zamys∏u” w przyrodzie mo˝e ujawniç
istnienie Boga.

W swojej argumentacji Newcomb po-

s∏ugiwa∏ si´ metodà naukowà jako kry-
terium pozwalajàcym na odró˝nienie
wiedzy naukowej od wiary religijnej,
przedstawiajàc jednà i drugà jako ró˝-
ne, ale uzupe∏niajàce si´, alternatywne
podejÊcia do rozumienia Êwiata. Umie-
Êci∏ naukowe wykorzystanie j´zyka w
centrum swojej metodologicznej argu-

mentacji, twierdzàc, ˝e praw-
dziwa nauka ogranicza si´ do
terminów, które „majà do-
k∏adne, dos∏owne znaczenia
i odnoszà si´ jedynie do
rzeczy, które dajà si´ odczuç
zmys∏ami, albo które mo˝na
przynajmniej postrzegaç ja-
ko dajàce si´ w ten sposób
odbieraç.” Tradycyjna teo-
logia naturalna, oÊwiadczy∏
Newcomb, nie sprosta∏a tej
metodologicznej próbie i dla-
tego powinna zostaç oddzie-
lona od nowoczesnej nauki.
Uczony mia∏ nadziej´, ˝e
argument ten, nie zra˝ajàc
chrzeÊcijan tradycyjnie domi-
nujàcych w kulturze amery-
kaƒskiej, pozwoli mu wyty-
czyç dla nauki pewien obszar
w tej kulturze.

W publicznej dyskusji, ja-

ka potem rozgorza∏a, New-
comb starannie unika∏ bezpo-
Êrednich odniesieƒ do swoich
osobistych przekonaƒ religij-
nych. Prywatnie uwa˝a∏ jed-
nak, ˝e chrzeÊcijaƒstwo jest
nie dajàcà si´ obroniç, umie-
rajàcà religià. W anonimo-
wych artyku∏ach, które pisa∏
w owym czasie, dawa∏ wy-

raz swej niskiej ocenie chrze-
Êcijaƒstwa i opowiada∏ si´ za
przyj´ciem nowej, humani-
stycznej religii, której pod-
stawà by∏aby osobista cnota
i poczucie obowiàzku wobec
bliêniego. „Taka wiara – pi-

sa∏ – nie boi si´ fa∏szywych nauk, nie
wyznacza ˝adnych granic wolnoÊci
ludzkiej myÊli i patrzy z idealnym spo-
kojem na obalanie wszelkich postaci
doktrynalnych wierzeƒ, ufna, ˝e wyni-
kiem ostatecznym b´dzie uszlachetnie-
nie ludzkiej duszy i nieustajàcy post´p
duchowego rozwoju.”

Newcomb da∏ wyraz podobnie obra-

zoburczym poglàdom, kiedy w po∏owie
lat osiemdziesiàtych zosta∏ pierwszym
prezesem nowo powsta∏ego American
Society for Psychical Research (ASPR –
Amerykaƒskiego Stowarzyszenia na
rzecz Badaƒ Parapsychologicznych).
Chocia˝ odnosi∏ si´ sceptycznie do per-
cepcji pozazmys∏owej, telepatii oraz in-
nych paranormalnych zjawisk, uwa˝a∏,
˝e naukowcy powinni przynajmniej
poddaç ocenie dowody wyst´powania
rzekomych zjawisk.

ASPR powsta∏o pod koniec 1884 ro-

ku, kiedy grupa wybitnych brytyjskich
naukowców, którzy niedawno za∏o˝yli
w∏asne towarzystwo badaƒ parapsycho-
logicznych, odwiedzi∏a Stany Zjedno-

94 Â

WIAT

N

AUKI

Grudzieƒ 1998

NOWO˚E¡CY, SIMON I MARY NEWCOMBOWIE, na foto-
grafii z roku 1863. Ma∏˝onkowie mieli trzy córki: Anit´, Emily i
Ann´. Najstarsza, Anita Newcomb McGee, zosta∏a w póêniej-
szych latach s∏ynnà lekarkà i za∏o˝ycielkà Army Nurse Corps
(Korpusu Piel´gniarek Wojskowych).

PRZEDRUK Z

McCLURE’S

MAGAZINE

(PAèDZIERNIK 1910)

background image

czone. Namówili oni równie szacowne
grono amerykaƒskich naukowców i dy-
daktyków do zorganizowania w∏asnej
grupy. Psycholog z Harvardu William
James, g∏ówny inicjator tego nieorto-
doksyjnego, lecz modnego towarzystwa,
uwa˝a∏, ˝e swojà osobà Newcomb przy-
da∏ owej organizacji wiarygodnoÊci.
W rozmowie z kolegà tak to ujà∏: „My-
Êl´, ˝e Newcomb jako prezes to strza∏
w dziesiàtk´.”

James z praktycznych wzgl´dów

chcia∏, aby Newcomb zosta∏ prezesem,
ale dlaczego Newcomb si´ na to zgo-
dzi∏? Z ca∏à pewnoÊcià entuzjazm goÊci
z Anglii, satysfakcja, jakà dawa∏ mu fakt,
˝e go o to poproszono, oraz wyzwanie,
jakie stanowi∏y te badania – wszystko
to pospo∏u wp∏yn´∏o na jego decyzj´.
Mimo ˝e by∏ zagorza∏ym sceptykiem,
mo˝liwoÊç telepatycznego przesy∏ania
myÊli wyda∏a mu si´ intrygujàca. Ale
mia∏ te˝ i g∏´bszy powód. Odczuwa∏
moralny przymus rozwa˝enia dowo-
dów dotyczàcych efektów parapsycho-
logicznych. Konkretnie, chcia∏ si´ prze-
konaç, co – jeÊli w ogóle cokolwiek – da
si´ obroniç z naukowego punktu widze-
nia, a co nale˝y odrzuciç jako niebez-
pieczne spo∏ecznie oszustwo. W arty-
kule wst´pnym czasopis-
mo Science przedstawi∏o na-
ukowców z ASPR jako lu-
dzi o odpowiednich przy-
miotach moralnych, takich,
którzy b´dà zdolni uwolniç
spo∏eczeƒstwo od zgubnych
skutków prymitywnego spi-
rytualizmu i zastàpiç go sys-
tematycznymi badaniami
nad takimi zjawiskami jak
telepatia.

Newcomb, cz∏owiek, któ-

ry nigdy nie anga˝owa∏ si´
w jakikolwiek temat po∏o-
wicznie, rzuci∏ si´ w wir ba-
daƒ nad zjawiskami para-
normalnymi, studiowa∏ lite-
ratur´ i stara∏ si´ byç bezpo-
Êrednim Êwiadkiem takich
zdarzeƒ. Wraz z kolegami
z Johns Hopkins University
obserwowa∏ media oraz in-
nych praktyków w dziedzi-
nie zjawisk paranormalnych
w Waszyngtonie, Filadelfii
i Nowym Jorku. Jednak˝e
jeszcze zanim dobieg∏a koƒ-
ca jego pierwsza kadencja
prezesa ASPR, sceptycyzm
Newcomba si´ ugruntowa∏.
By∏o to widoczne w jego
oficjalnym przemówieniu
skierowanym do cz∏onków
ASPR. W dyskursie tym, w
którym pad∏o wiele moc-

nych s∏ów, Newcomb pos∏u˝y∏ si´
elementarnymi kanonami metody
naukowej, aby zakwestionowaç rzeko-
me wydarzenia paranormalne. Zaata-
kowa∏ badaczy brytyjskich, zarzucajàc
im, ˝e formu∏ujà nowe prawa, chocia˝
nie potrafià spowodowaç powtórzenia
odnoÊnych zjawisk. James, który sk∏a-
nia∏ si´ ku wierze w istnienie efektów
paranormalnych, krytycznie oceni∏ te
wywody i zainicjowa∏ nawet przyja-
cielskà s∏ownà potyczk´ z Newcom-
bem w postaci listów publikowanych
na ∏amach Science oraz w prywatnej
korespondencji.

WàtpliwoÊci zg∏aszane przez New-

comba nie wystarcza∏y jednak, aby usu-
nàç go ze stanowiska prezesa ASPR, sto-
warzyszenia, którego wielu cz∏onków
podziela∏o jego sceptycyzm. Chocia˝
wyrazi∏ gotowoÊç ustàpienia po up∏y-
wie pierwszej kadencji, zosta∏ wybrany
powtórnie. A gdy nie zgodzi∏ si´ na po-
nowny wybór, zasiada∏ nadal w radzie
zarzàdzajàcej a˝ do czasów, gdy dzia-
∏alnoÊç stowarzyszenia os∏ab∏a i w ro-
ku 1889 zosta∏o ono wch∏oni´te przez
organizacj´ brytyjskà. W tych koƒco-
wych latach obstawa∏ przy swoim od-
miennym stanowisku. By∏ przekonany,

i mia∏ nadziej´ przekonaç innych, ˝e na
gruncie metodologicznym badania nad
zjawiskami pozazmys∏owymi to dla na-
uki Êlepa uliczka.

Emerytura, czyli powrót do pracy

Zmuszony przez przepisy do opusz-

czenia w wieku 62 lat posady w mary-
narce wojennej, Newcomb odszed∏ z
Urz´du Almanachu Morskiego w dniu
swoich urodzin w marcu 1897 roku.
PrzejÊcie na emerytur´ oznacza∏o dla nie-
go po prostu reorganizacj´ pracy, a nie
koniec czy choçby zwolnienie tempa ba-
daƒ, pisania i publicznych wystàpieƒ.
Skromna pensja wyasygnowana przez
Kongres, a nast´pnie, poczàwszy od ro-
ku 1903, szczodre zapomogi udzielane
przez nowo powsta∏à Carnegie Insti-
tution w Waszyngtonie pozwala∏y wy-
bitnemu emerytowi na realizowanie in-
tensywnego harmonogramu badaƒ i
pe∏nienie obowiàzków profesora. Wy-
korzystujàc swój dotychczasowy wk∏ad
w dziedzin´ astronomii pozycyjnej,
Newcomb stanà∏ na czele zakrojonej na
szerokà skal´ mi´dzynarodowej akcji
dalszego porzàdkowania astronomicz-
nych obliczeƒ i tablic dzi´ki przyj´ciu jed-

nolitych sta∏ych i spójnych
danych. Newcomb wykona∏
swojà robot´ tak dobrze, ˝e
wiele spoÊród podanych przez
niego wartoÊci liczbowych
mia∏o pozostaç w oficjalnym
u˝yciu a˝ do nadejÊcia epoki
komputerów i sztucznych sate-
litów w latach pi´çdziesiàtych.

Nadal przejawiajàc wielkà

energi´, Newcomb przyczyni∏
si´ tak˝e do utworzenia stowa-
rzyszenia znanego dziÊ jako
American Astronomical Socie-
ty, którego w roku 1899 zosta∏
pierwszym prezesem. Powo-
∏anie do ˝ycia tej organizacji
jest przyk∏adem korzyÊci, ja-
kie spo∏ecznoÊç naukowa w
Stanach Zjednoczonych osià-
gn´∏a w ciàgu çwierçwiecza,
które up∏yn´∏o od ukazania
si´ pierwszego artyku∏u New-
comba. W publikacji tej zwra-
ca∏ on uwag´ na niedostatki
nauk fizycznych w tym kraju.

Majàc teraz troch´ wi´cej

wolnego czasu, nowo upie-
czony emeryt zaczà∏ odda-
waç si´ tak˝e refleksjom au-
tobiograficznym, a nawet pró-
bowa∏ swych si∏ w prozie,
wydajàc dwie nowele i po-
wieÊç science fiction. Umiej-
scowiona w odleg∏ym jeszcze
roku 1941 powieÊç ta ukazu-

Â

WIAT

N

AUKI

Grudzieƒ 1998 95

SWÑ RELIGIOUS AUTOBIOGRAPHY (Autobiografi´ religijnà)
napisa∏ Newcomb w latach 1879–1880. By∏a to próba sprecyzowania
poglàdów na temat chrzeÊcijaƒstwa, podj´ta po wyg∏oszeniu w 1878
roku w American Association for the Advancement of Science
(Amerykaƒskim Stowarzyszeniu na rzecz Post´pu Nauki) kontro-
wersyjnej mowy na temat nauki i religii. Nie publikowany nigdy r´-
kopis zaczyna si´ tak: „Urodzi∏em si´ na wsi, zanim jeszcze zaczyn «li-
beralizmu» sta∏ si´ odczuwalny z dala od wielkich miast, i zanim
zaczà∏ rosnàç w koÊciele, który nie lukrowa∏ ani te˝ nie ∏agodzi∏
przekonaƒ purytanów z Nowej Anglii, od których bra∏ swojà moc.”

ZA ZGODÑ MANUSCRIPT DIVISION, U.S. LIBRARY OF CONGRESS

background image

je uwieƒczone sukcesem wysi∏ki pew-
nego profesora fizyki z Harvardu, dà˝à-
cego do rozbrojenia wojsk làdowych i
marynarek wojennych Êwiata przez bu-
dow´ statków powietrznych nap´dza-
nych nowo odkrytà substancjà, znoszàcà
si∏´ przyciàgania. Dla ˝artu Newcomb
umieÊci∏ w powieÊci postaç Brytyjczyka
o nazwisku W. K. Constant, który by∏ li-
terackim odpowiednikiem lorda Kelvi-
na. (W prozie zaistnia∏ te˝ co najmniej je-
den bohater wzorowany na Newcombie;
sà dowody na to, ˝e Arthur Conan Doy-
le wykorzysta∏ elementy biografii New-
comba, obdarzajàc nimi profesora Jame-
sa Moriarty’ego, przebieg∏ego arcywroga
Sherlocka Holmesa.)

Do ostatnich dokonaƒ Newcomba na-

le˝a∏o ukoƒczenie badaƒ prowadzonych
od lat nad ruchem Ksi´˝yca – swoje
wnioski dyktowa∏ stenografom w roku
1909 w obliczu zbli˝ajàcej si´ Êmierci na
raka p´cherza. Mniej wi´cej w tym sa-
mym czasie przygotowa∏ szkic rozdzia-
∏u poÊwi´conego w∏asnym poglàdom
na religi´, który zamierza∏ do∏àczyç do
nowego wydania swojej autobiografii.
Obstawa∏ przy przekonaniu, ˝e nauko-
we dociekania nale˝y oddzielaç od tra-
dycyjnej teologii naturalnej. Ale pod ko-
niec r´kopisu, ten umierajàcy 74-letni
sceptyk religijny przyzna∏, ˝e zawsze
bra∏ pod uwag´ mo˝liwoÊç istnienia ja-
kiejÊ „Wielkiej Praprzyczyny”.

Jak to by∏o w jego stylu, Newcomb

objaÊni∏ swoje stanowisko, nawiàzujàc
znów do krytyki j´zyka. „Ale jeÊli ktoÊ
zapyta mnie, czy uwa˝am t´ przyczyn´
za inteligentnà, nie b´d´ móg∏ odpowie-
dzieç, dopóki nie zostanie zdefiniowane
s∏owo «inteligentny». Zak∏ada ono pew-
nà cech´ umys∏u w∏aÊciwà gatunkowi
ludzkiemu i wydaje mi si´, ˝e odnie-
sienie takiego terminu do jakiejÊ wiel-
kiej przyczyny uniwersalnej by∏oby jej
umniejszaniem.”

„Mo˝emy jedynie powiedzieç – doda∏

w swoich ostatnich s∏owach na ten te-

mat – ˝e przyczyna ta istnieje i musi mieç
zdolnoÊç poprzedzania wyniku, którym
jest WszechÊwiat taki, jaki znamy. Ale
nigdy nie oddawa∏em si´ pró˝nym spe-
kulacjom na tematy, co do których uzna-
∏em, ˝e nie jest mo˝liwe wyrobienie so-
bie jasnego i definitywnego poj´cia, tak
wi´c nie b´d´ dalej zajmowa∏ si´ tym te-
matem.” Newcomb zmar∏ kilka tygodni
póêniej, 11 lipca 1909 roku.

W ca∏ych Stanach Zjednoczonych i

poza ich granicami gazety i czasopisma
fachowe poda∏y wiadomoÊç o Êmierci
wybitnego astronoma. W uroczystym
pogrzebie paƒstwowym obok innych
osobistoÊci krajowych i zagranicznych
wzià∏ udzia∏ prezydent William H. Taft.
Jako cz∏owiek zajmujàcy stanowisko od-
powiadajàce w marynarce wojennej ran-
dze kontradmira∏a Newcomb zosta∏ po-
chowany z honorami wojskowymi na
Arlington National Cemetery. Na czele
konduktu, który przeszed∏ od rodzin-
nego koÊcio∏a do grobu, kroczy∏a woj-
skowa orkiestra piechoty morskiej, trzy
kompanie piechoty morskiej i jedna
kompania marynarki wojennej. Oddzia∏
pu∏ku artylerii ciàgnà∏ okryty flagà czar-
ny jaszcz. Za nim podà˝a∏ d∏ugi orszak
powozów.

Chocia˝ op∏akujàcy Newcomba zacho-

wali go w pami´ci jako astronoma o re-
formatorskim zaci´ciu, i w mniejszym
stopniu jako ekonomist´ politycznego,
nie dostrzegali jednak jego szerszego
wk∏adu w amerykaƒskà myÊl, w kultur´
i w rozwój spo∏eczeƒstwa, jakim by∏o
propagowanie powszechnej wiary w na-
uk´ i metod´ naukowà. Na dobre i na z∏e
wiara ta zakorzeni∏a si´ i mocno tkwi
w amerykaƒskiej kulturze po dzieƒ dzi-
siejszy. Aby umotywowaç preferowane
stanowisko, uzasadniç mi∏e sercu poglà-
dy czy wyznaczyç korzystne granice, lu-
dzie wcià˝ powo∏ujà si´ na domniema-
nà wartoÊç metody naukowej.

T∏umaczy∏

Wies∏aw Mleczko

Informacje o autorze

ALBERT E. MOYER wyk∏ada∏ fizy-

k´, zanim zajà∏ si´ historià nauki. Od

20 lat zwiàzany jest z Virginia Poly-

technic Institute and State Universi-

ty, gdzie jest profesorem i kierowni-

kiem Katedry Historii. Zatrudniony

jest tak˝e jako adiunkt w Center for

Science and Technology Studies w

tym uniwersytecie oraz jako pracow-

nik naukowy w Smithsonian Insti-

tution. Moyer jest autorem trzech

ksià˝ek i wielu artyku∏ów na temat

rozwoju amerykaƒskich nauk fizycz-

nych w XIX i w XX wieku. Ponadto

interesuje si´ nauczaniem fizyki i

pracowa∏ nad umocnieniem zaanga-

˝owania Stanów Zjednoczonych w

programy oÊwiatowe w Chinach.

Literatura uzupe∏niajàca

THE REMINISCENCES OF AN ASTRONOMER

.

Simon Newcomb;

Houghton Mifflin and Company, 1903.

THE PROBLEM OF PRAGMATISM IN AMERICAN HISTORY

.

David

A. Hollinger, Journal of American History, vol. 67, nr 1,

ss. 88-107, 1980.

SIMON NEWCOMB’S ROLE IN THE ASTRONOMICAL REVOLUTION

OF THE EARLY NINETEEN HUNDREDS

.

Arthur L. Norberg,

Sky with Ocean Joined: Proceedings of the Sesquicentennial

Symposia of the U.S. Naval Observatory. Red. Steven J.

Dick i LeRoy E. Doggett; U.S. Naval Observatory, 1983.

THE POLITICS AND RHETORIC OF SCIENTIFIC METHOD: HI-

STORICAL STUDIES

.

Red. John A. Schuster i Richard R.

Yeo; Kluwer Academic Publishers, 1986.

A SCIENTIST’S VOICE IN AMERICAN CULTURE: SIMON NEWCOMB

AND THE RHETORIC OF SCIENTIFIC METHOD

.

Albert E. Moyer;

University of California Press, 1992. (Materia∏ z tej ksià˝ki,

stanowiàcy g∏ówne êród∏o powy˝szego artyku∏u, dru-

kujemy za zgodà University of California Press.)

Firma istnieje od 1986 roku

Nasze instrumenty
umo˝liwiajà obserwacj´:

plam na S∏oƒcu

faz planet Wenus i Merkury

kraterów i gór na Ksi´˝ycu

czap polarnych na Marsie

pasów chmur na planecie

Jowisz oraz jego ksi´˝yców

pierÊcieni planety Saturn wraz

z ksi´˝ycami

planet Uran, Neptun i Pluton

licznych gromad otwartych

i kulistych gwiazd

mg∏awic planetarnych

i gazowo-py∏owych

galaktyk

oraz komet

(je˝eli dopisze szcz´Êcie)

Wymieniamy

teleskopy!

Prowadzimy

sprzeda˝ wysy∏kowà

Udzielamy 5-letniej gwarancji

Naprawiamy mikroskopy

i lornetki

JACEK UNIWERSA¸

34–300 ˚YWIEC, ul. Poniatowskiego 9
tel./fax 0-33 61 33 74
www.universe.polbox.com

P u n k t y d y s t r y b u c j i :

Warszawa, tel. 0-22 671 86 96
(0-22) 612 67 45
Gdynia, tel. 0-58 620 16 45
Koszalin, tel. 0-94 42 51 91
Kraków, tel. 0-12 647 12 90
Lublin, tel. 0-81 746 97 48
Ozorków k. ¸odzi, tel. 0-42 718 86 82
Poznaƒ, tel. 0-61 833 65 40
Szczecin, tel. 0-91 488 33 91
Wroc∏aw, tel. 0-71 51 42 49

NowoÊç:

MIKROSKOPY SZKOLNE

NowoÊç:

MENISKOWY

TELESKOP KIESZONKOWY


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
WI CEJ 1 DOC
Zaplanuj a zyskasz wi cej czasu
pan wołodyjowski, 13, Pan Zag˙oba wiedzia˙ doskonale, ˙e ma˙y rycerz mia˙ si˙ wi˙cej ku Krzysi ni˙ k
Sieci bezprzewodowe Wi Fi
rodzaje wi za
NI[2]
WI 1 intro
Bożenna Odowska, psychologia osób z ni
testMNłatwy0708, WI ZUT studia, Metody numeryczne, Metody Numeryczne - Ćwiczenia
WARIANT C, FIR UE Katowice, SEMESTR IV, Ubezpieczenia, chomik, Ubezpieczenia (kate evening), Ubezpie
NI Spis tresci id 318044 Nieznany
01 02 Taikyoku Sono Ichi, Ni
3 Regulacja gestosci pluczki wi Nieznany
NI 1 1 03 2009 r
Materiał wyrazowo obrazkowy lt d m mi n ni

więcej podobnych podstron