Maria Valtorta - Ewangelia, jaka została mi objawiona (Księga
III.11)
Ewangelia według
św. Mateusza
Ewangelia według
św. Marka
Ewangelia według
św. Łukasza
Ewangelia według
św. Jana
Maria Valtorta
Księga III - Drugi
rok życia publicznego
–
POEMAT BOGA-CZŁOWIEKA –
11. W
KANIE, W DOMU ZUZANNY.
URZĘDNIK
KRÓLEWSKI
Napisane 1 maja 1945. A, 4941-4944
[por. J
4,46-54] Jezus kieruje
się chyba w stronę jeziora. Z pewnością udaje się do Kany, w kierunku
domu Zuzanny. Z
Nim są Jego kuzyni. Zatrzymują się w domu, odpoczywają, odświeżają,
słuchają jak
zawsze krewnych i przyjaciół z Kany. Jezus poucza prostymi [słowami]
tych dobrych ludzi
i pociesza małżonka Zuzanny w jego trosce. [Zuzanna] jest chyba chora,
bowiem nie ma jej
tutaj i słyszę, jak mówi się nieprzerwanie o jej cierpieniach. To
właśnie wtedy
wchodzi dobrze odziany człowiek, który upada do stóp Jezusa.
«Kim jesteś? Czego chcesz?»
Mężczyzna wzdycha i płacze, a pan
domu ciągnie Jezusa za szatę i
mówi Mu całkiem cicho:
«To urzędnik Tetrarchy. Zbytnio mu
nie ufaj.»
«Mów zatem, czego chcesz ode Mnie?»
«Nauczycielu, dowiedziałem się, że
powróciłeś. Czekałem na
Ciebie tak, jak czeka się na Boga. Przyjdź zaraz do Kafarnaum. Mój syn
leży tak bardzo
chory, że jego godziny są policzone. Widziałem Twego ucznia, Jana. Od
niego
dowiedziałem się, że tutaj przyjdziesz. Chodź, chodź zaraz, zanim nie
będzie zbyt
późno.»
«Jak to? Jakże ty, sługa prześladowcy
Świętego izraelskiego,
możesz wierzyć we Mnie? Wy nie wierzycie w Poprzednika Mesjasza, jakże
zatem możecie
wierzyć w Mesjasza?»
«To prawda, grzeszymy niedowiarstwem
i okrucieństwem. Ulituj się
jednak nad ojcem! Znam Chuzę i widziałem Joannę. Widziałem ją przed i
po cudzie i
uwierzyłem w Ciebie.»
«Właśnie! Jesteście pokoleniem tak
niedowierzającym i tak
zepsutym, że bez znaków i bez cudów nie wierzycie. Brakuje wam
pierwszej, niezbędnej
cechy, aby otrzymać cud.»
«To prawda! Tak, to jest prawda!
Jednak widzisz... ja wierzę w Ciebie
i teraz proszę Cię: przyjdź, przyjdź zaraz do Kafarnaum. Znajdę dla
Ciebie łódź w
Tyberiadzie, abyś przybył szybciej. Jednak przyjdź, zanim umrze moje
dziecko!»
Płacze zrozpaczony.
«Na razie nie pójdę. Jednak ty idź do
Kafarnaum. W tej chwili syn
twój doznaje uzdrowienia i żyje.»
«Niech Cię Bóg błogosławi, mój Panie!
Wierzę. Jednak chciałbym,
żeby cały dom Cię ugościł, dlatego przyjdź później do Kafarnaum, do
mojego domu.»
«Przyjdę. Żegnaj. Pokój niech będzie
z tobą.»
Mężczyzna wychodzi natychmiast. Zaraz
potem słychać [tętent]
kłusującego konia.
«Czy ten chłopiec rzeczywiście jest
uzdrowiony?» – pyta
małżonek Zuzanny.
«Sądzisz może, że kłamię?»
«Nie, Panie. Jednak Ty jesteś tutaj,
a chłopiec jest tam.»
«Nie ma barier ani odległości dla
Mojego ducha.»
«O, mój Panie, Ty, który zamieniłeś
wodę w wino na moim weselu,
zamień też moje łzy w uśmiech: uzdrów Zuzannę.»
«A co Mi dasz w zamian?»
«Taką sumę, jakiej zażądasz.»
«Nie plamię tego, co jest święte,
krwią Mamony. Pytam twego ducha,
co Mi da.»
«Samego siebie, jeśli chcesz.»
«A gdybym poprosił cię o wielką,
niewypowiedzianą ofiarę?»
«Mój Panie, proszę Cię o zdrowie dla
małżonki i o uświęcenie
dla nas wszystkich. Sądzę, że dla otrzymania tego żadna ofiara nie
będzie dla mnie
zbyt wielka.»
«Cierpisz z powodu [choroby] żony.
Jednak cóż powiesz, jeśli
przywrócę ją życiu, zdobywając ją na zawsze jako uczennicę?»
«Że... że masz do tego prawo... i
że... będę naśladował
Abrahama w gotowości złożenia ofiary.»
«Dobrze powiedziałeś. Posłuchajcie
wszyscy: czas Mojej Ofiary
nadchodzi jak woda, która płynie szybko i bez przerwy ku ujściu. Muszę
wypełnić
wszystko, co należy. A zatwardziałość ludzi zamyka Mi tak wielkie pole
misji. Moja
Matka i Maria Alfeuszowa pójdą ze Mną, kiedy odejdę [stąd], by iść do
ludzi,
którzy Mnie jeszcze nie kochają lub nigdy nie będą kochać. Moja mądrość
wie, że
niewiasty będą mogły pomóc Nauczycielowi na tym zamkniętym polu.
Przyszedłem, by
odkupić także niewiastę i w przyszłym wieku, w Moim czasie,
ujrzy się
niewiasty podobne do kapłanek, służące Panu i sługom Boga. Wybrałem
Moich uczniów.
Jednak, ażeby wybrać niewiasty, które nie są wolne, muszę pytać o to
ich ojców i
ich mężów. Czy chcesz tego?»
«Panie... kocham Zuzannę, ale do dziś
kochałem ją bardziej
cieleśnie niż duchowo. Jednak pod wpływem Twego nauczania coś się już
zmieniło we
mnie i widzę w mojej małżonce bardziej duszę niż ciało. Dusza należy do
Boga, a Ty
jesteś Mesjaszem, Synem Bożym. Nie mogę się z Tobą spierać o prawo
należące do
Boga. Jeśli Zuzanna zechce iść za Tobą, nie będę się sprzeciwiał.
Proszę Cię
tylko, uczyń cud: uzdrów jej ciało i moje zmysły...»
«Zuzanna jest zdrowa. Za kilka godzin
przybędzie powiedzieć ci o
swojej radości. Pozwól jej duszy iść za porywem [serca] i nie mów jej o
tym, o czym z
tobą rozmawiałem. Zobaczysz, że jej dusza przyjdzie do Mnie naturalnie
jak płomień
wystrzelający ku górze. To nie zgasi jej miłości małżonki, lecz
wzniesie ją na
najwyższy poziom, jakim jest miłowanie się tym, co jest w nas
najlepszego – duchem.»
«Zuzanna do Ciebie należy, Panie.
Miała powoli umierać w wielkich
cierpieniach. A gdyby umarła, rzeczywiście straciłbym ją na ziemi.
Jeśli stanie się,
jak mówisz, będę ją jeszcze miał u mego boku i wprowadzi mnie ze sobą
na Twoje
drogi. Bóg mi ją dał i Bóg mi ją odbiera. Niech Najwyższy będzie
błogosławiony,
kiedy daje i kiedy zatrzymuje dla Siebie.»
Przekład: "Vox Domini"
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
011 03 (3)03 0000 011 02 Leczenie raka jajnika paklitakselem863 03ALL L130310?lass101Mode 03 Chaos ModePR0114 Sonderablauf RoboterauslastungMobilerFräser2009 03 Our 100Th Issuejezyk ukrainski lekcja 03DB Movie 03 Mysterious AdventuresSzkol Okres pracodawców 03 ochrona ppożFakty nieznane , bo niebyłe Nasz Dziennik, 2011 03 16więcej podobnych podstron