RudolfSteiner
EGIPSKIEMITYIMISTERIA
WYDAWNICTWOGENESIS
RudolfSteiner:„Egipskiemityimisteria”
Wyk³adywyg³oszone2-14.09.1908r.wLipsku(tomGA106wkataloguDzie³
ZebranychRudolfaSteinera)
Tytu³orygina³u:
„AgyptischeMythenundMysterienimVerhaltniszudenwirkende
GeisteskraftenderGegenwart”
Redakcja:Micha³Waœniewski
Sk³ad:ADYERGdynia
Projektok³adki:Zdzis³awKrause
Ilustracjanaok³adce:NinettaSombart
TranslationCopyright©WydawnictwoGENESISPierwszewydaniewjêzyku
polskim
Copyright©RudolfSteiner-NachlaBverwaltung,Donfech/Schweiz
Copyright©forthePolisheditionbyWydawnictwoGENESIS,Gdynia1996
ISBN-83-86132-11-6
WydawnictwoGENESIS
81-401Gdynia,ul.Œwiêtojañska130/9
tel.,fax:20-27-75
Cz³owiekwidz¹cynadzmys³owoniepowinienograniczaæsiêdomówieniao
tymtylkotym,którzyrównie¿
widz¹œwiatnadzmys³owy.Musionkierowaæswestówadowszystkichludzi,
bomówiorzeczach,które
obchodz¹ka¿degocz³owieka.Cowiêcej,wieondobrze,¿eniktbezznajomoœci
tychrzeczyniemo¿estaæ
siê„cz³owiekiem”wprawdziwymtegos³owaznaczeniu.
RudolfSteiner
SPISTREŒCI
Wyk³adI,Lipsk,2.09.1908…………………..9
Praworeinkarnacji.Kulturypoatlantyckie,powi¹zaniaposzczególnychepok.
Odbiciekulturyegipskiejw
naszychczasach.
Wyk³adll,3.09.1908…………………….19
TworzeniesiêZiemi.S³oñce,Ksiê¿yciZiemiajakojednocia³o.Oddzieleniesiê
S³oñcaiKsiê¿yca.
Œwiadomoœæwokresieatlantyckim.Odzwierciedleniekos,-,nucznych
zdarzeñwreligijnychpogl¹dach
kulturpoatlantyckich.
Wyk³adIII,4.09.1908…………………….31
LudzkoϾpodkonieckulturyatlantyckiejiwczasachpoatlantyckich.
ŒwiadomoœæAliantów.Postaæ
ŒwiadomoœæAliantów.Postaæ
cz³owiekawczasieAtlantydy.Atlantyckieszko³ywtajemniczenia.
Wyk³adIV,4.09.1908…………………….41
Duchowyobrazcz³owiekanapocz¹tkurozwojuZiemi.Wtajemniczenie
praindyjskie.UczniowieManu.
Oddzieleniesiêplanet.Stosuneknauczycielidouczniówwokresieindyjskim,
egipskimigreckim.
Wyk³adV,7.09.1908………………:…….52
Okrespolarny.Œwiat³ojakoszatami³oœci.Okreshiperborejski.Oddzieleniesiê
S³oñca.Ziemiawodnai
cz³owiekjakoistotawodna.Okreslemuryjski.OddzieleniesiêKsiê¿ycaod
Ziemi.Œwiat³oipowietrze;
OzyrysiTyfon.
Wyk³adYI,8.09.1908…………………….62
Oddzia³ywaniesi³S³oñcaiKsiê¿ycanacz³owieka.MitoOzyrysie.
Oddzia³ywanieOzyrysaiIzydy.
Powstaniep³ci.Oddzia³ywanieMorusa.
Wyk³adVII,9.09.1908……………………70
LegendaoOzyrysie.Postaæcz³owiekawokresiepolarnym.Powstanie
królestwazwierz¹t.Okres
hiperborejskiilemuryjski.Zwi¹zekZwierzyñcazpostaci¹cz³owieka.
Wyk³adVIII,10.09.1908……………………79
Stopniowyrozwójpostacicz³owieka.Wydzieleniesiêformzwierzêcych.Ryby
jakosymbolpierwszych
jakosymbolpierwszych
chrzeœcijan.Wp³ywsi³S³oñcaiKsiê¿ycanapostaæcz³owieka.Czterytypy
ludzkienaAtlantydzie.Mity
jakoprzedstawienierealnychfaktów.
Wyk³adIX,11.09.1908…………………….90
Oddzia³ywanieduchówS³oñcaiKsiê¿ycajakosi³OzyrysaiIzydy.Stansnui
Czuwaniacz³owiekaw
okresielemuryjskimiatlantyckim.Kulturaindyjska:œwiatjakomaja.Kultura
perska:œwiatfizycznyjako
obszarpracy.Kulturaegipsko-chaldejsko-babiloñska:œwiatjakopismoBogów.
Wyk³adX,12.09.1908……………………102
Staresagijakoobrazfaktówkosmicznychiwydarzeñmiêdzyœmierci¹a
nowyminarodzinami.
Zaciemnienieduchowejœwiadomoœcicz³owiekaimo¿liwoœæjejrozjaœnienia
przezwtajemniczenie.
Proroczaœwiadomoœæwtajemniczonych.GreckiesagijakopodŸwiêkfaktów
przedstawionychwobrazach
przezwtajemniczonych.
Wyk³adXI,13.09.1908…………..v.,,……117
Istotaegipskiegowtajemniczenia.Kosmicznawiedzaegipskichhierofantów.
Dzisiejszematerialne
postrzeganietego,cokiedyœwidzianowsposóbduchowy.‘Znaczenie
Chrystusadladuszludzi
zmar³ych.
Wyk³adXII,14.09.1908…………………..131
Odbicieduchawgreckiejsztuce.Duchjakoniewolnikmateriiwdzisiejszych
Odbicieduchawgreckiejsztuce.Duchjakoniewolnikmateriiwdzisiejszych
czasach.ImpulsChrystusowy
jakoprzezwyciê¿eniematerii.„Drogaojców”i„drogabogów”udawnych
Egipcjan.Izydajakoduszaludu
egipskiego.FaraonjakosynOzyrysaiIzydy.Od¿ywaniewnaszychczasach
tego,coniegdyœprze¿ywa³a
duszapomiêdzyœmierci¹anowyminarodzinami.
Kiedypytamysiê,czympowinnabyædlaludziwiedzaduchowa,tona
podstawieró¿nychodczuæ,
wytworzonychwtejdziedziniewczasienaszejpracy,zawszeznajdujemyw
duszyodpowiedŸ:Wiedza
duchowapowinnabyædrog¹dowy¿szegorozwojuludzkoœci,do
cz³owieczeñstwawnassamych.
Dlaka¿degomyœl¹cegoiodczuwaj¹cegocz³owiekaoznaczatopostawienie
sobiejasnegocelu
¿yciowego,któryzawierad¹¿eniedoosi¹gniêcianajwy¿szychidea³ów,ale
równoczeœnieoznaczarozwój
najwa¿niejszych,najg³êbszychsi³naszejduszy.Najlepsiludziestawialisobie
pytanie:Jakwew³aœciwy
sposóbrozwin¹æto,codanejestcz³owiekowiwza³o¿eniu?Napytanieto
dawanonajró¿niejsze
odpowiedzi.TrudnojednakznaleŸækrótsz¹ibardziejzwart¹odtej,jak¹da³
Goethew„Tajemnicach”.
,2przemocy,któraWszystkieistotyciemiê¿y,wyswobodz¹siêten,ktosiê
przezwyciê¿y“
S³owatezawieraj¹wielk¹m¹droœæ.Tkwiwnichg³êbokisens.Jasnoidobitnie
wyra¿aj¹zasadêrozwoju.
wyra¿aj¹zasadêrozwoju.
Zawszebowiemchodzioto,abycz³owiekrozwin¹³swojewewnêtrznepoznanie
dziêkitemu,¿e
przekroczysamegosiebie,¿ewzniesiesiêniejakoponadsiebie.Dusza,którasiê
przezwyciê¿y,znajdzie
drogê,którawydŸwigniej¹wzwy¿,atymsamymdoprowadzidonajwy¿szych
ludzkichwartoœci.
Powinniœmypamiêtaæotymwznios³ymcelubadañduchowych,kiedy
zamierzamyrozpatrywaætemat,
którymbêdziemysiêterazzajmowaæ.Wyprowadzionnaspozazwyczajny
horyzont¿yciakusprawom
wielkim.Je¿elimamysiêtymzaj¹æ,musimyspojrzeænabardzod³ugiokres
czasu,któryrozci¹gasiêod
epokidawnegoEgiptua¿ponaszeczasy.Musimyogarn¹æwzrokiemtysi¹clecia.
Ato,cochcemyzdobyæ,
rzeczywiœciepowinnowi¹zaæsiêztym,codzia³aniemswoimwnikaw
najbardziejwewnêtrznedziedziny
¿ycianaszejduszy.Tylkopozorniewydajesiênam,¿ecz³owiekd¹¿¹cdowy¿yn
¿yciaoddalasiêod
spraw,któres¹mubezpoœredniobliskie.Wrzeczywistoœcidziêkitemud¹¿eniu
dochodzidozrozumienia
codziennychspraw.Gdycz³owiekwydŸwigniesiêponadtroskidnia,ponad
to,coprzynosidzieñpowszedniiskierujewzrokkuwielkimwydarzeniom
historiiœwiatailudów,znajdzie
to,czegoduszastrze¿ejakonajwiêkszegodobra.Mo¿esiêtowydawaædziwne,
gdypodkreœlasiê,¿e
gdypodkreœlasiê,¿e
trzebanawi¹zaæintymnestosunkipomiêdzydawnymEgiptem-pomiêdzy
czasami,wktórychpowsta³y
potê¿nepiramidyiSfinks-anasz¹teraŸniejszoœci¹.Mo¿esiêwydaædziwne,
¿epoto,abylepiej
zrozumieænaszeczasy,siêgamywzrokiemtakdalekowstecz.Ajednak
w³aœniewtymcelubêdziemy
musieliogarn¹æwzrokiemjeszczeszerszeokresyczasu.To,comamyprzed
oczami,czegoszukamy,
pozwolinamnaosi¹gniêciecelu,nawydŸwigniêciesiêponadsiebiesamych.
Cz³owieka,którydok³adniejzapozna³siêzpodstawowymipojêciamiwiedzy
duchowej,niepowinnodziwiæ,
¿eszukamyzwi¹zkupomiêdzyoddalonymiodsiebieepokami.Mamybowiem
g³êbokougruntowane
przekonanie,¿eduszaludzkapowracanaziemiê,¿eprze¿yciapomiêdzy
narodzinamiaœmierci¹
powtarzaj¹siêwpewnychokresachczasu.Donaukioponownychwcieleniach
odnosimysiêzcorazto
wiêkszymzaufaniem.Akiedyzastanawiamysiênadtym,tomo¿emyzapytaæ:
Skorodusze,które
mieszkaj¹wnasdzisiaj,by³yju¿czêstonaziemi,toczy¿niejestmo¿liwe,f¿e
¿y³yrównie¿wdawnym
Egipcie,wepocekulturyegipskiej;czy¿niejestmo¿liwe,¿e¿yj¹wnastesame
dusze,którekiedyœ
patrzy³ynagigantycznepiramidyitajemniczesfinksy?
Natopytanienale¿yodpowiedzieætwierdz¹co.Naszeduszepatrzy³ynatesame
pomnikikultury,naktóre
patrz¹znowudzisiaj.S¹towgruncierzeczytesamedusze,którewtedy¿y³y,
patrz¹znowudzisiaj.S¹towgruncierzeczytesamedusze,którewtedy¿y³y,
któreprzeby³ypóŸniejsze
okresyiznówpojawi³ysiêwnaszychczasach.Wiemy,¿e¿adne¿ycienie
pozostajebezowocne.Wduszy
nadalistniejeto,coby³okiedyœnaszymiprze¿yciamiidoœwiadczeniami,aw
póŸniejszychwcieleniach
przejawiasiêznowuwpostaciró¿nychsi³wtemperamentach,uzdolnieniachi
mo¿liwoœciach.Takwiêc
sposób,wjakidzisiajpatrzymynaprzyrodê,wjakiprzyjmujemywsiebieto,co
przynosz¹namnasze
czasy,wszystkotowswoichza³o¿eniachdanenamzosta³owdawnymEgipcie,
wkrajupiramid.Wówczas
zosta³ukierunkowanynaszdzisiejszysposóbpatrzenianaœwiatfizyczny.
Postaramysiêwiêcpoznaæ,jak
wtajemniczysposóbsplataj¹siêzesob¹teodleg³eepoki.
10
Je¿elinadalpragniemypog³êbiætentemat,tomusimycofn¹æsiêdalekowstecz
wrozwojuZiemi.Wiemy,
¿enaszaplanetaczêstoulega³aprzeobra¿eniom.DawnyEgiptpoprzedza³yinne
kultury.Rozporz¹dzaj¹c
metodamibadañduchowychmo¿emysiêgn¹æowieledalejwmroczn¹praprze-
sz³oœærozwojuludzkoœcii
dojœædotakichczasów,kiedyZiemiawygl¹da³azupe³nieinaczejni¿obecnie.
ObszaryAzjiiAfryki
przedstawia³ysiêwtedyzupe³nieinaczej.Kiedypoprzezjasnowidzeniesiêgamy
wzrokiemwpradawn¹
przesz³oœæ,dochodzimydoczasów,kiedyZiemiênawiedzi³aolbrzymia
katastrofawywo³anasi³amiwodyi
zmieni³agruntowniejejoblicze.Siêgaj¹cjeszczedalejwsteczdojdziemydo
pradawnychczasów,w
którychZiemiamia³azupe³nieinnywygl¹d;dojdziemydoczasów,kiedy
dzisiejszednoAtlantyku
wystawa³oponadpowierzchniêwody,by³ol¹dempo³o¿onympomiêdzyEurop¹
aAmeryk¹.Dochodzimy
doczasów,kiedynasze.dusze¿y³ywzupe³nieinnychcia³achni¿dzisiaj,
dochodzimydodawnej
Atlantydy,dopradawnejepoki,októrejzewnêtrznawiedzaniewielemo¿enam
jeszczepowiedzieæ.
Atlantydauleg³azniszczeniunaskutekwielkichkatastrofwodnych.Cia³a
¿yj¹cychtamludziniemia³ytych
form,jakieprzybra³ypóŸniej.Wichcia³achmieszka³yjednaktesamedusze,
któredziœmieszkaj¹wnas.
Toby³ynaszedusze.Katastrofawodnawywo³a³awewnêtrznyruchludów
atlantyckich,wywo³a³awielk¹
wêdrówkêludówzzachodunawschód.PodkoniecepokiAtlantydypanowa³
wielkiruch.Tomysami
wêdrowaliœmypoprzezdzisiejsz¹Irlandiê,Szkocjê,Holandiê,Francjêi
Hiszpaniê.Ludywêdruj¹cena
wschódzaludni³yEuropê,Azjêorazpó³nocn¹czêœæAfryki.
Nienale¿yjednaks¹dziæ,¿eci¹gn¹cyzzachoduostatnistrumieñludównie
napotka³nikogona
obszarach,którewytworzy³ysiêstopniowojakoAzja,EuropaiAfryka.Prawie
ca³aEuropa,pó³nocna
czêœæAfrykiorazznaczneczêœciAzjiby³yju¿zamieszka³e.Obszaryte
zaludnionezosta³ynietylkoz
zachodu.Takwiêcowawêdrówkaludówzderzy³asiêzobc¹wgruncierzeczy
ludnoœci¹.Musimyzdaæ
sobiesprawê,¿egdynasta³yspokojniejszeczasy,wytworzy³ysiêswoiste
stosunkikulturowe.Przed
katastrof¹,odktórejminê³ytysi¹celat,istnia³wpobli¿uIrlandiiobszar
zamieszka³yprzeznajwy¿ej
rozwiniêteod³amyludówZiemi.Grupytewêdrowa³ynastêpniepod
przewodnictwemwielkich
indywidualnoœciprzezEuropêa¿doœrodkowejAzji,astamt¹drozsy³aneby³y
koloniekulturowedonajró¿-
11
niejszychokolic.Jednaztakichkoloniiczasówpoatlantyckich,utworzonaz
przedstawicieliró¿nychludów,
którapos³anazosta³adoIndii,natrafi³atamnaludnoœæposiadaj¹c¹w³asn¹
kulturêizasiedlaj¹c¹tetereny
odniepamiêtnychczasów.Koloniœci,uwzglêdniaj¹cto,cozastali,wytworzyli
tampierwsz¹poatlantyck¹
kulturê,któraistnia³aprzeztysi¹clecia,aoktórejzewnêtrznedokumentynie
maj¹prawienicdo
powiedzenia.To,oczymonemówi¹,odnosisiêdoczasówotysi¹celat
póŸniejszych.Wowymwa¿nym
zbiorzem¹droœci,któryokreœlamyjakoksiêgiWedy,mamytylkoostatnie
podŸwiêkitego,cozachowa³o
siêzbardzowczesnejkulturyindyjskiej,któraby³akierowanaprzezduchowe
jestestwa,aza³o¿ona
zosta³aprzezœwiêtychRishi.By³atojedynawswoimrodzajukultura.Dzisiaj
mo¿emymieæoniejtylko
s³abewyobra¿enie,poniewa¿Wedys¹tylkojejodblaskiem.
Potejkulturzepoatlantyckiejprzysz³ainna,druga,zwanakultur¹persk¹,zktórej
wyp³ynê³apóŸniej
m¹droœæZaratustry.D³ugotrwa³akulturaindyjska,d³ugotrwa³akulturaperska,
którejkoñcowyetap
stanowi³Zaratustra.
Nastêpnie,ponowniepodwp³ywemkolonistów,którzyskierowanizostaliw
dolinêNilu,powstajekultura,
dolinêNilu,powstajekultura,
któr¹mo¿emyobj¹ænazw¹kultury.chaldejsko-egipsko-asyryjsko-babiloiiskiej.
Kulturata,któr¹okreœliæ
mo¿emyjakotrzeci¹poatlantyck¹kulturê,wytworzy³asiêwzachodniejAzji
orazwpó³nocnychczêœciach
Afryki.Swójpunktszczytowyosi¹gnê³awcudownejchaldejskiejwiedzyo
niebie,wchaldejskiejm¹droœci
dotycz¹cejgwiazd,azdrugiejstronywkulturzeegipskiej.
Nastêpnieprzychodziczwartyokres,wktórymrozwinê³asiêwpo³udniowej
Europiekulturagrecko-rzymska.Jejzorz¹porann¹s¹pieœniHomera.Objawi³a
siêwdzie³achgreckichrzeŸbiarzyiukaza³anam
sztukêpoetyck¹,którejszczytowypunktstanowi¹tragedieAjschylosai
Sofoklesa.Tenczwartyokres
obejmujetak¿ekulturêrzymsk¹.Rozpoczynasiêwósmymstuleciu,w747r.
przednarodzeniem
ChrystusaitrwadoXVwieku,doroku1413.Wówczasrozpocz¹³siêokres
pi¹ty,wktórym¿yjemy
obecnie.Ponimprzyjdzieszóstyisiódmy.Wtymsiódmymokresiedawny
hinduizmwyst¹piwnowej
formie.
Zobaczymy,¿eistniejeosobliweprawo,którepozwalanamzrozumieædzia³anie
wspania³ychsi³poprzez
teokresyorazzwi¹zekpomiêdzyró¿nymi
12
epokamikulturowymi.Rozpatruj¹cposzczególneokresyprzekonamysiê,¿e
pierwszyznich,okreskultury
praindyjskiej,odnajdziemywsiódmymokresie,wktórymzajaœniejeonw
nowejformie.To,czymby³y
dawneIndie,wyst¹piwnowejformie.Dzia³aj¹tusi³ype³netajemnic.Drugiz
koleiokres,perski,ujrzymyw
szóstymokresie,kiedyrozœwietlisiêonnowymblaskiem.Gdynast¹pizmierzch
naszejkultury,od¿yjew
szóstymokresiereligiaZaratustry.Awnaszychwyk³adachprzekonamysiê,jak
wpi¹tymokresieod¿ywa
nanowotrzeciokres,egipski.Czwartyokresle¿ypoœrodku.Jestczymœ
niepowtarzalnyminiema
swojegoodpowiednikaaniwprzesz³oœci,aniwprzysz³oœci.
Abytope³netajemnicprawouczyniæbardziejzrozumia³ym,nale¿yzwróciæ
uwagênarzecznastêpuj¹c¹.
Wiemy,¿ehinduizmmawsobiecoœ,codzisiejszemucz³owiekowizjego
humanitarn¹œwiadomoœci¹jest
obcfc:Chodziopodzia³naokreœlonekasty,nakastêkap³anów,wojowników,
kupcówirobotników.Takie
ostrerozgraniczenieobcejestdzisiejszejœwiadomoœci.Wpierwszejkulturze
poatlantyckiejnieby³o
jednakobce,by³oczymœoczywistym.Wówczasniemog³obyæinaczej.
Ludzkoœæmusia³abyæpodzielona
wed³uguzdolnieñduszynaczterystopnie.Nieodczuwanoprzytym¿adnej
wed³uguzdolnieñduszynaczterystopnie.Nieodczuwanoprzytym¿adnej
krzywdy,poniewa¿podzia³ten
przeprowadzalikierownicyludów,którzybylitakimautorytetem,¿eich
postanowieniaby³ymiarodajnei
zrozumia³esameprzezsiê.Mówionosobie,¿ekierownicy-owychsiedmiu
œwiêtychRishi,którzyna
Atlantydziebyliuczniamiboskichjestestw-mogliwidzieæ,jakistopieñ
odpowiadadanemucz³owiekowi.
Takipodzia³ludziby³wówczasczymœzupe³nienaturalnym.Wsiódmym
okresiegrupowanieludzi
dokonywaæsiêjednakbêdziezupe³nieinaczej.Wpierwszymokresiepodzia³
dokonywa³siênazasadzie
autorytetu,wsiódmymdokonywaæsiêbêdzienainnejzasadzie.Ludziebêd¹siê
grupowalinazasadzie
odpowiednichzapatrywañ.Coœpodobnegowidzimyumrówek.Tworz¹one
pañstwo,któremupod
wzglêdemwspania³ejbudowyorazzdolnoœcipodejmowaniaogromnych
dzia³añniemo¿edorównaæ
¿adnepañstwoludzi.Mamytamw³aœnieto,codzisiajwydajesiêludziomtak
obce,mamykasty.Ka¿da
mrówkamadospe³nieniaokreœlon¹czêœæzadania.
Cokolwiekmyœlelibyœmydzisiaj,ludziezdadz¹sobiekiedyœsprawêztego,¿e
dobroludzkoœcidomaga
siêpodzia³unagrupyiznajd¹mo¿liwoœæpogodzeniapodzia³upracyz
równouprawnieniem.
Spo³eczeñstwobêdzie
13
przedstawia³owspania³¹harmoniê.Wyczytaætomo¿emywanna³ach
przysz³oœci.Znowupojawi¹siê
dawneIndie.Wpodobnyte¿sposóbwpi¹tymokresiewyst¹pi¹szczególne
w³aœciwoœcitrzeciegookresu.
Kiedypatrzymynato,cobezpoœredniodotyczynaszegotematu,tomamyprzed
sob¹obszern¹
dziedzinê.Widzimygigantycznepiramidy,tajemniczesfinksy,wiemy,¿edusze
dawnychHindusów
inkarnowa³ysiêponowniewEgipcieiinkarnuj¹siêrównie¿dzisiaj.Agdyte
ogólnezwi¹zkiœledziæ
chcemywszczegó³ach,tonajpierwpowinniœmyskierowaæwzroknadwa
zjawiska,którepoka¿¹nam,¿e
ju¿wduchowychzwi¹zkachmo¿emyznaleŸætajemniczenici³¹cz¹cekulturê
egipsk¹znasz¹obecn¹
kultur¹.Prawopowtarzaniasiêwystêpujewró¿nychokresachczasu,alebêdzie
tomia³odlanasowiele
wiêkszeznaczenie,gdyprawotoœledziæbêdziemywdziedzinieduchowej.
Wszyscyznamyzpewnoœci¹pe³eng³êbokiegoznaczeniaobrazmalowany
przezRafaela,którynaskutek
sploturó¿nychokolicznoœciznajdujesiêwœrodkowychNiemczech.Mamna
myœliMadonnêSykstyñsk¹.
Wtymobrazie,któryogl¹daæmo¿emywniezliczonychreprodukcjach,uczymy
siêpodziwiaæcudown¹
czystoœærozpoœcieraj¹c¹siênaca³ejpostaci.Mo¿eodczuliœmycoœwtwarzy
czystoœærozpoœcieraj¹c¹siênaca³ejpostaci.Mo¿eodczuliœmycoœwtwarzy
Matki,wswoistym
unoszeniusiêjejpostaci,mo¿eodczuliœmycoœwg³êbokimwyrazieoczu
Dzieci¹tka.Agdypotem
patrzymynaotaczaj¹cepostaæMadonnyzewszystkichstronchmury,zktórych
wy³aniaj¹siêliczneg³ówki
anio³ów,wówczasdoznajemyjeszczeg³êbszegouczucia,któresprawia,¿eca³y
obrazstajesiêdlanas
bardziejzrozumia³y.Wiem,¿ewypowiadamœmia³es³owa,gdymówiê:Kiedy
ktoœwsposóbg³êbokii
powa¿nypatrzynatoDzieci¹tkowramionachMatkiiwg³êbiwidzichmury,
którerozdzielaj¹siêna
mnóstwoanielskich’g³ówek,toczuje,¿etoDzieci¹tkonienarodzi³osiêw
sposóbnaturalny,¿ejestOno
jedn¹ztychistot,któreunosz¹siêobokwchmurach.Dzieci¹tkoJezussamojest
tak¹postaci¹utkan¹z
chmur,alesta³osiêniecogêstsze,ni¿gdybytoanio³zst¹pi³zchmurwramiona
Madonny.Tow³aœnie
by³obyprawid³oweodczucie.Gdyo¿ywimywsobietak¹treœæuczuciow¹,to
rozszerzysiênasze
spojrzenie,uwolnimysiêodpewnychciasnychsposobówwidzenianaturalnych
zwi¹zkówbytu.W³aœnie
podwp³ywemtakiegoobrazuposzerzysiênaszespojrzenieizobaczymy,¿e
równie¿to,comusisiêdziaæ
wed³ugdzisiejszychpraw,kiedyœmog³odziaæsiêinaczej.Zdamysobiesprawê
z
14
tego,¿ekiedyœistnia³innysposóbzap³odnienia,¿eongiœniedokonywa³osiê
ononazasadziep³ciowej.
Jednyms³owem,wobrazietymzobaczymyg³êbokiezwi¹zkipomiêdzy
sprawamiludzkimiasi³ami
duchowymi.Ototuchodzi.
GdyoderwiemywzrokodtejMadonnyispojrzymywstecz,naczasyegipskie,
tospotkanascoœ
podobnego.Widzimytamobrazrówniewznios³y.Egipcjaninmia³Izydê,ow¹
postaæ,zktór¹³¹czysiê
wypowiedŸ:„Jajestemtym,coby³o,jestibêdzie.Niktzeœmiertelnychnie
uchyli³mojejzastany“.
G³êbokatajemnica,ukrytapodgêst¹zas³on¹,objawiasiêwpostaciIzydy,tej
pe³nejurokuboskiej
duchowoœci,którawduchowejœwiadomoœcidawnegoEgipcjaninataksamo
wystêpowa³azDzieci¹tkiem
Horus,jaknaszaMadonnawystêpujezDzieci¹tkiemJezus.Fakt,¿eIzyda
wystêpujejakojestestwo
nios¹cewsobieto,cowieczne,ponownieprzypominanamuczucie,jakiego
doznajemypatrz¹cna
Madonnê.WIzydziewyra¿aj¹siêg³êbokieduchowetajemnice.ObrazMadonny
budziwnaswspomnienie
Izydy.WMadonniejawisiêprzednamiznowuIzyda.Jesttow³aœnietaki
zwi¹zek.Musimyzuczuciem
rozpoznaæg³êbokietajemnice,wktórychwyra¿asiêduchowyzwi¹zek³¹cz¹cy
rozpoznaæg³êbokietajemnice,wktórychwyra¿asiêduchowyzwi¹zek³¹cz¹cy
kulturêegipsk¹znasz¹
dzisiejsz¹kultur¹.
Mo¿emywykazaæjeszczeinnezale¿noœci.Wiemy,jakEgipcjaninobchodzi³
siêzeswoimizmar³ymi;
wiemy,¿ezale¿a³omunatym,abyutrwalaæzewnêtrzn¹formêfizyczn¹,¿e
swojegrobywype³nia³
mumiami,wktórychzatrzymywa³zewnêtrzn¹formê,azmar³ym-wk³ada³do
grobupewneprzedmioty,
odpowiadaj¹cepotrzebom¿yciafizycznego,któremia³ybyæwspomnieniem
minionegoziemskiegobytu.
Chodzi³oozachowanietego,cocz³owiekposiada³za¿ycia.Wtensposób
Egipcjaninwi¹za³zmar³egoz
planemfizycznym.Zwyczajtenzakorzenia³siêcorazsilniej.Tow³aœnie
cechowa³odawn¹kulturêegipsk¹.
Niejesttojednakdladuszyobojêtne.Pamiêtajmy,¿enaszedusze¿y³ywcia³ach
egipskich,¿eby³y
inkarnowanewcia³ach,któresta³ysiêmumiami.Wiemyzwczeœniejszych
rozwa¿añ,¿ecz³owiekmainn¹
œwiadomoœæpoœmierci,gdyuwalniasiêodswojegofizycznegoieterycznego
cia³a.Nie¿yje
nieœwiadomiewœwiecieastralnym.Mo¿ezeœwiataduchowegopatrzeæwdó³
nafizyczn¹ziemiê,choæ
dzisiajniemo¿esiêgn¹æwzrokiemwgórê,
15
doœwiataduchowego.Iniejestobojêtne,czyjegocia³ojestzakonserwowane
jakomumia,czyte¿zostaje
spalonealboulegarozk³adowi.Powstajewtensposóbpewientajemniczy
zwi¹zek,któryrozpatrzymy.
Przezto,¿ewdawnymEgipciecia³apozostawa³yprzezd³ugiczas
zakonserwowane,duszeprze¿ywa³y
poœmiercicoœosobliwego.Gdypatrzy³ywdó³,wiedzia³y,¿etojestichcia³o.
By³yonezwi¹zanezcia³em
fizycznym,mia³yprzedsob¹kszta³tswojegocia³a.Cia³osta³osiêdlanich
wa¿ne,duszabowiemjestpo
œmiercizdolnadoodbieraniawra¿eñ.Wra¿enie,jakiewywo³ywa³o
zmumifikowanecia³o,odciska³osiê
g³êbokowduszyiby³aonaprzeztakiewra¿eniekszta³towana.
Nastêpnieduszataprzechodzi³awcieleniawkulturzegrecko-³aciñ-skiej,a
obecnie¿yjeonawnas.Nie
jesttobezznaczenia,¿eduszetewidzia³ypoœmierciswojezmumifikowane
cia³o,¿euwagaichci¹gle
by³ananieskierowana.Niejesttoobojêtne.Wzbudzi³otownichsympatiêdo
tegocia³a,adzisiaj,w
pi¹tymokresie,owocemtegojestsk³onnoœæ,jak¹maj¹owedusze,aby
przywi¹zywaæwielk¹wartoœædo
¿yciafizycznego.Wszystko,codzisiajokreœlamyjakoprzywi¹zaniedomaterii,
wynikazfaktu,¿edusze
mog³ywówczasogl¹daæzduchowegoœwiataswojew³asnecia³o.Dziêkitemu
mog³ywówczasogl¹daæzduchowegoœwiataswojew³asnecia³o.Dziêkitemu
cz³owieknauczy³siê
kochaæœwiatfizyczny.Dlategodzisiajtakczêstos³yszysiê,¿epomiêdzy
narodzinamiaœmierci¹wa¿ne
jesttylkocia³ofizyczne.
Takiepogl¹dyniepowstaj¹zniczego.Nienale¿ytegorozumieæjakokrytykê
kultury,którawytwarza³a
mumie.Chodzitylkoowskazanienakoniecznoœci,którewi¹¿¹siêz
powtarzaj¹cymisiêwcieleniami
duszy.Beztegospojrzenianamumiedalszyrozwójludzkoœciby³by
niemo¿liwy.GdybyEgipcjanienie
mielikultumumii,cz³owiekutraci³bywszelkiezainteresowaniedlaœwiata
fizycznego.Musia³owiêczostaæ
wzbudzoneuzasadnionezainteresowaniedlaœwiatafizycznego.Naszdzisiejszy
pogl¹dnaœwiat,to,jak
dzisiajcz³owiekurz¹dzi³sobieswójœwiat,jestskutkiemmumifikowaniapo
œmiercifizycznychcia³,jakiego
dokonywaliEgipcjanie.Bowiemitenpr¹dkulturowyby³podwp³ywem
wtajemniczonych,którzymogli
patrzeæwprzysz³oœæ.Mumiinierobionodlatego,¿ekomuœwpad³dog³owy
takipomys³.W³aœniewtedy
prowadzi³yludzkoœæwysokieindywidualnoœci,którewprowadza³yto,coby³o
w³aœciwe.Rzeczyterobiono
podwp³ywemautorytetu.Wszko³achwtajemniczeniawiedziano,¿enasza
16
epokawi¹¿esiêztrzeci¹.Kap³aniwidzielitetajemniczezwi¹zkiiwprowadzili
mumifikowaniezw³ok
w³aœniedlatego,abyduszeprzyswoi³ysobiesposóbmyœleniapolegaj¹cyna
zdobywaniuduchowych
doœwiadczeñwoparciuofizycznyœwiatzewnêtrzny.
Takwiêcmamytuinnyprzyk³adtakichzwi¹zkówiwidzimy,jakœwiat
kierowanyjestprzezm¹droœæ.Myœli
ipogl¹dydzisiejszychludzis¹rezultatemtego,coprze¿ywaliwdawnym
Egipcie.Spogl¹damyna
g³êbokietajemnice,któreobjawiaj¹siêwpr¹dachkulturowych.Narazie
zaledwiedotknêliœmytych
tajemnic.To,nacowskazaliœmymówi¹coMadonniejakowspomnieniuIzydyi
cowyjaœni³osiênamprzy
rozpatrywaniumumifikowaniazw³ok,tylkos³abodotykarzeczywistych
zwi¹zkówduchowych.Wdalszych
rozwa¿aniachzanurzymysiêg³êbiejwtestosunki.Nieograniczymysiêdo
spraw,któreobjawiaj¹siê
zewnêtrznie,aleprzejdziemydo”rozpatrywaniatego,cole¿yupodstawtych
zewnêtrznychprzejawów.
¯yciezewnêtrzneprzebiegapomiêdzynarodzinamiaœmierci¹.Znacznied³u¿ej
trwa¿yciepoœmiertne,
któreznamyjakoKamalokêorazprze¿yciawœwiecieduchowym.Prze¿yciaw
œwiatachnadzmys³owych
s¹równieurozmaiconejakte,któremamytu,wœwieciefizycznym.Zapytajmy
s¹równieurozmaiconejakte,któremamytu,wœwieciefizycznym.Zapytajmy
wiêc,coprze¿ywaliœmyw
tyminnymœwieciejakodawniEgipcjanie?
Jak¿einaczejp³ynê³owówczas¿ycie,jakinaczej¿y³anaszaduszapomiêdzy
narodzinamiaœmierci¹,gdy
wzroknaszkierowaliœmynapiramidy,gdypatrzyliœmynasfinksy!Niemo¿na
tegoporównywaæz
dzisiejszym¿yciem,niemia³obyto¿adnegosensu.Wprze¿yciach,jakiemamy
pomiêdzyœmierci¹a
nowyminarodzinami,wystêpuj¹jeszczewiêkszeró¿niceni¿wprze¿yciach,
jakiemamypodwp³ywem
œwiatazewnêtrznego.Podczasokresuegipskiegoduszaprze¿ywa³acoœ
zupe³nieinnegoni¿wœwiecie
greckim,ni¿zaczasówKarolaWielkiego,ni¿wnaszychczasach.Wœwiecie
duchowymrównie¿dokonuje
siêrozwój.To,codzisiajprze¿ywacz³owiekpomiêdzyœmierci¹anowymi
narodzinami,jestczymœ
zupe³nieinnymni¿to,coprze¿ywa³Egipcjanin,gdywrazzeœmierci¹odk³ada³
zewnêtrzn¹postaæ.Tak,
jakpowsta³swoistyprocesmumifikacjii,którysta³siêprzyczyn¹naszego
dzisiejszegonastawienia,tak,
jakzewnêtrzne¿ycietrzeciegookresupowtarzasiêwpi¹tymokresie,takte¿
dokonujesiêrozwójw
owychtajemniczychœwiatachpomiêdzyœmierci¹anowyminarodzinami.
Równie¿topowinniœmy
rozpatrzyæ,równie¿tamznajdziemytajemniczy
17
zwi¹zek.Materia³,jakiwtensposóbzdobêdziemy,umo¿liwinamzrozumienie
tego,co¿yjewnasjako
owocowychdawnychczasów.
Niew¹tpliwiezaprowadzinastodog³êbokichwarstwlabirynturozwojuZiemi.
W³aœniedziêkitemu
poznamy,wjakimstosunkupozostajeto,cobudowa³Egipcjaninicomyœla³
Chaldejczyk,dotego,czym
jestnaszedzisiejsze¿ycie.Rzeczydokonanewówczasprzezludziodnajdziemy
znowurozœwietlonew
tym,conasotacza,wtym,conasinteresujewotaczaj¹cymœwiecie.
Zdobêdziemywyjaœnienietych
fizycznychiduchowychzwi¹zków.Nastêpniezobaczymy,¿eczwartyokres
stanowicudownycz³on
³¹cz¹cytrzeciokreszpi¹tym.Wtensposóbduszanaszawzniesiesiêdowy¿yn
tychdonios³ych
zwi¹zków,aowocemtegobêdzieg³êbokiezrozumienietego,cownas¿yje.
18
Wczorajpróbowaliœmyomówiæpewne¿ycioweiduchowezwi¹zkiczasów
poatlantyckich.Zwróciliœmy
uwagê,¿epierwszapoatlantyckaepokakulturowapowtórzysiêwostatniej,
siódmejepoce,¿ekultura
perskapowtórzysiêwszóstejepoce,tazaœ,któr¹zajmowaæsiêbêdziemyw
obecnychwyk³adach,
kulturaegipska,powtarzasiêwpi¹tejepoce,awiêcwnaszymw³asnym¿yciu,w
naszychlosach.O
czwartejkulturze,grecko—³aciñskiej,mo¿emypowiedzieæ,¿ezajmujemiejsce
wyj¹tkoweiniema
powtórzenia.Wtensposóbnaszkicowaliœmyzwi¹zkiwystêpuj¹cemiêdzy
kulturamiczasów
poatlantyckich,poupadkuAtlantydyzniszczonejprzezgwa³townekatastrofy
wodne.To,conastêpujepo
Atlantydzie,równie¿ulegniezniszczeniu.
Zkoñcemnaszejpi¹tejdu¿ejepoki,wktórejrozwijaj¹siêkukurypoatlantyckie,
przyjd¹katastrofy,których
skutkibêd¹podobnedotych,jakiewywo³a³akatastrofawkoñcuepoki
atlantyckiej.Siódmakulturapi¹tej
du¿ejepokizakoñczysiêwojn¹wszystkichprzeciwkowszystkim.Wspomniane
wy¿ejzwi¹zki,wyra¿aj¹ce
siêwpewnychpowtórzeniach,s¹interesuj¹ce,gdy¿podok³adniejszymich
przeœledzeniurzuc¹œwiat³o
na¿ycienaszychdusz.
na¿ycienaszychdusz.
Abynaszymrozwa¿aniomdaæw³aœciw¹podstawê,musimydzisiajspojrzeæna
innejeszczepowtórzenia.
Musimysiêgn¹æwzrokiemdalekowstecz,dookresupowstawanianaszejZiemi.
Przekonamysiê,¿ete
dalekieobrazypowinnywnasbudziæbliskiezainteresowanie.
Musimyjednakzacz¹æodpewnegoostrze¿eniaprzedschematycznymi
powtórzeniami.Gdywdziedzinie
ezoteriimowajestopowtórzeniach,gdymowajestotym,¿epierwszakultura
powtarzasiêwsiódmej,
trzeciawpi¹tej,³atwomog³obytopobudziæczyjœzmys³kombinowaniai
wprowadziæanalogicznyschemat
równie¿dlainnychzale¿noœci.Ktoœmóg³bysobiewyobraziæ,¿emo¿natak
robiæ;rzeczywiœcie,wwielu
teozoficznychksi¹¿kachznaleŸæmo¿nategorodzajuniew³aœciwepoczynania.
Nale¿ystanowczostrzec
siêprzedtakimikombinacjami.Miarodajnyjestwy³¹cznieogl¹d,duchowyogl¹d;
inaczejzejdziesiêna
manowce.Trzebawiêcwystrzegaæsiêtegorodzajukombinacji.To,como¿emy
odczytaæwœwiecie
duchowym,
19
dajesiêwprawdziezrozumieænazasadzielogiki,aleniemo¿nasiêtego
domyœlaæ.Mo¿natotylko
prze¿yæwdoœwiadczeniu.
Je¿elipragniemydok³adniejzrozumieæposzczególneepokikulturowe,musimy
ogarn¹æwzrokiemprzede
wszystkimprocespowstawaniaZiemi,któryods³aniasiêjasnowidzowi,je¿eli
jestonzdolnyskierowaætam
duchowespojrzenie.
Gdycofniemysiêwzrokiemdalekowstecz,tomo¿emypowiedzieæ,¿enasza
Ziemianiezawsze
wygl¹da³atakjakdzisiaj.Kiedyœniemia³asta³ego,mineralnegol¹du,nie¿y³y
naniejtakieroœlinyi
zwierzêtajakdzisiaj,aludzieniemielidzisiejszychcia³.Cz³owieknieposiada³
wtedysystemukostnego.
Towszystkowytworzy³osiêdopieropóŸniej.Imdalejpatrzymywstecz,tym
bardziejzbli¿amysiêdo
stanu,któryprzedstawia³bysiênam-gdybyœmymogliobserwowaætozjakiejœ
daliwszechœwiata-jako
mg³a,jakodelikatna,eterycznachmura.Tenobszarmg³yby³jednakowiele
wiêkszyoddzisiejszejZiemi,
siêga³bowiema¿pozanajdalszeplanetynaszegosystemus³onecznego.Tamasa
mg³yobejmowa³anie
tylkoto,Ÿczegowytworzy³asiênaszaZiemia.By³ywtymrównie¿wszystkie
planety,atak¿eS³oñce.
planety,atak¿eS³oñce.
Gdybyœmymoglidok³adniejbadaæte.masêmg³y-zak³adaj¹c,¿eobserwator
móg³bysiêdoniejzbli¿yæ-
toprzedstawia³abysiêjakotzbiórdelikatnychpunktóweterycznych.Kiedy
patrzymyzdalekanarój
komarów,towygl¹daonjakchmura,zbliskajednakwidzimypojedyncze
owady.Takmniejwiêcej
wygl¹da³awpradawnejprzesz³oœciZiemia,którawówczasnieby³amaterialna
wnaszymrozumieniu,lecz
zagêszczonatylkodostanueterycznego.TentwórZiemisk³ada³siêzatemz
poszczególnychpunktów
eterycznych,zktórymipo³¹czoneby³ocoœzupe³nieszczególnego.Je¿eli
za³o¿ymy,¿eokoludzkie
mog³obywidzieætepunkty,toniepostrzega³obyichtak,jakwidzia³byje
jasnowidzijakmo¿ejejeszcze
dzisiajwidzieæ,gdysiêgawzrokiemwprzesz³oœæ.Przedstawimytobli¿ej
przezpewneporównanie.
WeŸmyziarnkodzikiejró¿y,ziarnkowpe³niukszta³towane.Có¿widzi
cz³owiek,kiedyjeobserwuje?Widzi
bardzoma³ecia³oijeœlinienauczysiê,jakwygl¹daziarnkodzikiejró¿y,nie
domyœlisiênigdy,¿emo¿e
wyrosn¹æzniegoró¿a.Zsamegokszta³tuziarnkanigdybytegonieodgad³.Kto
jednakobdarzonyjest
pewn¹zdolnoœci¹jasnowidzenia,tendoznanastêpuj¹cegoprze¿ycia:Ziarnko
znikniestopniowosprzed
jegooczu,a
20
przedjegojasnowidz¹cymwzrokiempojawisiêpodobnydokwiatukszta³t,
którywyrastazziarnaw
sposóbduchowy.Przedwzrokiemjasnowidzajawisiêtenkszta³tjako
rzeczywisty,alemo¿ebyæoa
ogl¹danytylkowduchu.Kszta³ttenjestprawzoremtego,copóŸniejzziarna
wyrasta.Mylilibyœmysiê
jednaks¹dz¹c,¿ekszta³ttenpokrywasiêdok³adniezroœlin¹odpowiadaj¹c¹temu
ziarnu.Jestzupe³nie
inny.Jesttocudownytwórœwietlny,któryukazujewsobiepr¹dyoraz
skomplikowaneukszta³towaniai
mo¿nabypowiedzieæ,¿eto,copóŸniejzziarnawyrasta,jesttylkocieniem
tegocudownego,œwietlnego
tworu,któryjasnowidzmo¿eogl¹daæwowymziarnie.Zapamiêtajmytenobraz,
takjakjasnowidzwidziten
prawzórroœlinyiskierujmyzpowrotemnaszespojrzenienapraziemiê,awiêc
naposzczególnepunkty
eteryczne.
Gdybycz³owiekjasnowidz¹cy-podobniejakwpodanymwy¿ej•przyk³adzie-
mia³przedsob¹takie
rozpylonepunktyeteryczneprasub-stancji,tozeterycznegopunktu,podobnie
jakzziarenka,wy³oni³aby
siêœwietlistapostaæ,którejwrzeczywistoœciniema,alespoczywaspokojnie,
uœpionaniejakowtym
py³ku,nibywziarnie.Czymwiêcjestto,cojasnowidz¹cymo¿eogl¹daæjako
py³ku,nibywziarnie.Czymwiêcjestto,cojasnowidz¹cymo¿eogl¹daæjako
postaæ,gdyskierujewzrok
napraatomZiemi?Czymjestto,cotamwyrasta?Jesttopraobrazdzisiejszej
postacicz³owieka,która
ró¿nisiêtaksamoodfizycznegocz³owieka,jakpraobrazroœlinyró¿nisiêod
roœlinypostrzeganej
zmys³ami.Wówczaswtympy³ku,nibywziarnie,uœpionaby³apostaæ
cz³owieka,aca³yrozwójZiemiby³
niezbêdny,abyto,cowtymziarniespoczywa³o,rozwinê³osiêa¿do
dzisiejszegocz³owieka.Trzebaby³o
jednakwielurzeczy,abytenprocesdokona³siê,takjakwielurzeczypotrzebuje
ziarnko,abyrozwin¹æsiê
wroœlinê;musizostaæz³o¿onewziemiê,as³oñcemusiposy³aæmuswoje
promienie.Stopniowo
zrozumiemy,jakowoziarnosta³osiêcz³owiekiem,gdyzdamysobiesprawêz
tegowszystkiego,codzia³o
siêwmiêdzyczasie.
Wpradawnejprzesz³oœciznasz¹Ziemi¹po³¹czoneby³ywszystkieplanety.Na
razieweŸmiemypod
uwagêtylkoS³oñce,Ksiê¿yciZiemiê,którerównie¿idzisiajnajbardziejnas
interesuj¹.NaszeS³oñce,
naszKsiê¿ycinaszaZiemianieistnia³ywówczasoddzielnie,by³yz³¹czone.
Gdybyœmytetrzydzisiejsze
cia³awymieszalirazemwjakimœogromnymkotlewszechœwiatowymi
wyobrazilisobiejakojedenglob,to
otrzymalibyœmyto,czymby³aZiemiawswoimpra-stanie,tj.Stonce+Ziemia
+Ksiê¿yc.
21
Cz³owiekmóg³tam¿yætylkowpewnymstanieduchowym.Móg³¿yæwtedy
tylkowtakimstanie,poniewa¿
zZiemi¹z³¹czoneby³oto,coznajdujesiêwdzisiejszymS³oñcu.Itrwa³oto
przezd³ugie,d³ugieokresy
czasu,gdynaszaZiemiaby³aglobem,któryzawiera³wsobiejeszczeS³oñcei
Ksiê¿yc,izjednoczonyby³
zwszystkimijestestwamiisi³ami,jakiesiêztym³¹czy³y.Wowychczasach
cz³owiekistnia³tylkoduchowo
wpraatomieludzkim.Zmieni³osiêtodopierowtedy,gdywrozwojuœwiata
dokona³osiêcoœbardzo
donios³ego,gdyS³oñceoddzieli³osiêjakosamoistnecia³oipozostawi³oZiemiê
po³¹czon¹zKsiê¿ycem.
Terazwiêcwmiejscetego,coby³ojednoœci¹,mamydwoistoœæ,mamydwa
cia³aniebieskie:zjednej
stronyS³oñce,azdrugiejZiemiêpo³¹czon¹zKsiê¿ycem.Dlaczegotaksiêsta³o?
Wszystko,cosiêdzieje,
manaturalnieg³êbokisens,któryzrozumiemy,gdypatrz¹cwsteczprzekonamy
siê,¿ewówczas¿ylina
Zieminietylkoludzie,leczz³¹czoneznimiinnejestestwaduchowe,
niepostrzegalnedlafizycznychoczu.
Istnia³yonejednaktakprawdziwie,jakprawdziwieistniej¹ludzieiinnefizyczne
istoty.Taknp.po³¹czone
s¹znaszymœwiatemjestestwa¿yj¹cewotoczeniuZiemi,któreezoteria
chrzeœcijañskanazywaAnio³ami,
Angeloi.Jestestwatemo¿emysobienajlepiejwyobraziæ,gdyzdamysobie
sprawêztego,¿eobecnie
znajduj¹siêonenatakimstopniubytu,naktórymcz³owiekznajdowaæsiê
bêdzie,gdyZiemiadojdziedo
koñcaswegorozwoju.Jestestwateju¿dzisiajdosz³ydotakiegoduchowego
rozwoju,dojakiegocz³owiek
dojdziepoosi¹gniêciuceluswojegoziemskiegorozwoju.Nawy¿szymjeszcze
stopniustoj¹Archanio³y,
Archan-geloi,DuchyOgnia,któremo¿emydostrzeckieruj¹cnaszduchowy
wzroknasprawydotycz¹ce
ca³ychnarodów.Kierowanes¹onebowiemprzeztew³aœniejestestwa,które
nazywamyArchanio³ami,
Afchangeloi.Jeszczewy¿szyrodzajprzedstawiaj¹DuchyPrapocz¹tku,zwane
ArchaialboDuchami
Osobowoœci.Odnajdziemyje,gdyprzeœledzimyca³eokresyczasu,liczne
narodyorazichwzajemne
stosunkiiprzeciwieñstwa,gdyskierujemyuwagênato,cookreœlamy
zazwyczajjakoDuchCzasu.Kiedy
obserwujemynp.naszeczasy,tos¹onekierowaneprzeztew³aœniewy¿sze
jestestwa,którenazywamy
DuchamiPrapocz¹tkualboArchai.Istniej¹jeszczewy¿szejestestwa,którew
ezoteriichrzeœcijañskiej
okreœlasiêjakoPotêgi,ExusiaialboDuchyKszta³tu.Znasz¹Ziemi¹z³¹czones¹
niezliczonejestestwa,
którestoj¹cnaró¿nychstopniachewolucjimaj¹zwi¹zekzcz³owiekiem.
22
Je¿elipocz¹wszyodminera³uwznosimysiêdoroœliny,odroœlinydo
zwierzêcia,apotemdocz³owieka,to
widzimy,¿ecz³owiekjestnajwy¿sz¹istot¹fizyczn¹.Oweinneduchoweistoty
istniej¹jednakrównie¿.S¹
onewœródnas,przenikaj¹nas.Napocz¹tkurozwojunaszejZiemi,októrym
w³aœniemówiliœmy,kiedyto
wynurza³asiêonaz³onawiecznoœcijakopramg³a,równie¿istnia³yjestestwaz
ni¹zwi¹zane,a
jasnowidz¹cyzobaczy³by,¿ewrazzcz³owiekiemrównie¿iinnejestestwa
przenikaj¹tenobraz.S¹to
w³aœniewymienionepowy¿ejjestestwa,atak¿eistotyjeszczewy¿szegorzêdu
jakMoce,Panowania,
Trony,CherubinyiwreszcieSerafiny.Wszystkietejestestwaby³yœciœle
zwi¹zanezowympotê¿nym
eterycznympy³em,aleznajdowa³ysiênaró¿nychstopniachrozwoju.S¹poœród
nichtakwznios³e,¿e
cz³owiekniemo¿enawetprzeczuæichwznios³oœci,ales¹itakie,którestoj¹
bli¿ejcz³owieka.Jestestwate
sta³ynaró¿nychstopniachrozwojuiniemog³yrozwijaæsiêdalejwtakisposób
jakcz³owiek.Musia³o
zostaæwytworzonedlanichmiejsce,wktórymmog³ybyzamieszkaæ.Wœród
wysokichjestestwby³ytakie,
któreponios³ybydu¿¹szkodê,gdybyzosta³yz³¹czonezni¿szymiistotami.
Dlategojestestwateod³¹czy³y
siê.Wziê³yztejmg³ynajsubtelniejszesubstancjeiwytworzy³yswojemiejsce
zamieszkanianaS³oñcu.
Tamwytworzy³ysobieswojeniebo,tamznalaz³yodpowiednietemposwojego
rozwoju.Gdybyzosta³yw
ni¿szychsubstancjachpozostawionychwZiemi,niemog³ybykontynuowaæ
swojegorozwoju.
Hamowa³obytoichrozwójnibyjakiœo³owianyciê¿ar.Pozwalatonamzdaæ
sobiesprawêztego,¿e
wszystko,codziejesiêmaterialnie,jaknp.rozdzierlaniesiêsubstancjiœwiata,
dziejesiênietylko
wy³¹czniezaspraw¹przyczynfizykalnych,alerównie¿podwp³ywem
oddzia³ywaniajestestw,którepo
trzebuj¹odpowiedniegomiejscadlaswojegorozwoju.Dziejesiêtodlatego,¿e
musz¹onewybudowaæ
swojemiejscewewszechœwiecie.Nale¿ypodkreœliæ,¿eupod³o¿ategole¿¹
przyczynyduchowe.
WtensposóbnaZiemipo³¹czonejzKsiê¿ycempozosta³cz³owiek,awrazznim
wy¿szejestestwa
najni¿szejhierarchii:Anio³y,Archanio³yorazistotystoj¹ceni¿ejni¿cz³owiek.
Tylkojedno,jedynepotê¿ne
jestestwo,którew³aœciwiedojrza³oju¿dotego,abyodejœænaarenêS³oñca,
ofiarowa³osiêipozosta³ona
Ziemiz³¹czonejwówczaszKsiê¿ycem.Jesttojestestwo,którepóŸniejnazwano
Jahwe.Jahweopuœci³
S³oñceista³siêpóŸniejjestestwemkieruj¹cymsprawamiZiemipo³¹czonejz
Ksiê¿ycem.Mamy
23
zatemdwamiejscazamieszkania.JednymjestS³oñcezewznios³ymi
jestestwami,gdzierolêkierownicz¹
odgrywaszczególniewysokiejestestwo,któregnostycypróbowaliprzedstawiæ
podimieniemPleroma.
Jestestwotopowinniœmywidzieæjakopanuj¹cegonaS³oñcu.Drugim
miejscemjestZiemiapo³¹czonaz
Ksiê¿ycem,gdziekierownikiemjestJahwe.Musimysobiezdaæsprawê,¿e
najszlachetniejsze,
najwznioœlejszejestestwaduchoweodesz³yzeS³oñcemiopuœci³yZiemiê
z³¹czon¹zKsiê¿ycem.Ksiê¿yc
nieby³jeszczewydzielony,znajdowa³siêjeszczewZiemi.Jakmo¿naodczuæ
tenkosmicznyproces
od³¹czeniasiêS³oñcaodZiemi?PrzedewszystkimS³oñcewrazzjego
mieszkañcamitrzebaodczuæjako
to,cobêd¹cnajwy¿szym,najczystszym,najwznioœlejszym,zwi¹zaneby³o
pierwotniezZiemi¹,aZiemiê
wrazzKsiê¿ycemnale¿yodczuæjakoto,cowytworzy³osiêjakocoœni¿szego.
StanZiemipo³¹czonejz
Ksiê¿ycemby³wówczasjeszczeni¿szyni¿standzisiejszejZiemi.Dziœstoiona
ponowniewy¿ej,
poniewa¿nadszed³póŸniejczas,kiedypozby³asiêKsiê¿yca,awrazznim
swoichgrubszychsubstancji,
któreuniemo¿liwi³ybycz³owiekowijegodalszyrozwój.Ziemiamusia³a
wyrzuciæzsiebieKsiê¿yc.
Zanimtonast¹pi³o,Ziemiaprzechodzi³aswójnajciemniejszy,najstra-szniejszy
okres.To,comia³o
najszlachetniejszeza³o¿eniarozwojowe,uleg³oprzemocyz³ych,bardzoz³ych
si³,acz³owiekmóg³
posun¹æsiênaprzódtylkodziêkitemu,¿ewrazzKsiê¿ycemusun¹³najgorsze
warunkibytu.
Musimyodczuæ,¿ezasadaœwiat³a,zasadawznios³oœci,zasadaS³oñca
przeciwstawiasiêtutajzasadzie
ciemnoœci,zasadzieKsiê¿yca.Gdybyjasnowidz¹cyobserwowa³wtedyS³oñce,
którewówczassiê
od³¹czy³o,widzia³byjestestwa,którechcia³ywnimzamieszkaæ.Postrzega³by
jednakjeszczecoœinnego.
To,cowydzieli³osiêjakoS³oñce,objawi³obysiênietylkojakozespó³
duchowychjestestw,atak¿enie
tylkoeterycznie,tobowiemnale¿a³odogrubszychsk³adowych.Objawi³obysiê
jakocoœastralnego,jako
potê¿naauraœwiat³a.To,coodczuwa³obysiêjakozasadêœwiat³a,widzianoby
jakoœwiec¹c¹w
przestrzeniœwiataaurê.Przezto,¿eZiemiawyzby³asiêtegoœwiat³a,sta³asiê
naglegêstsza,chocia¿nie
by³ajeszczemineralna.Zasadadobraiz³a,zasadaciemnoœciiœwiat³asta³y
wówczasnaprzeciwsiebie.
Aterazspójrzmy,jakwygl¹da³aZiemia,zanimoddzieli³siêodniejKsiê¿yc.
By³obytozupe³niefa³szywe
wyobra¿enie,gdybyœmymyœleli,¿e
24
by³apodobnadoobecnejZiemi.J¹droówczesnejZiemistanowi³aognista,
kipi¹camasa.Ognistej¹dro
otoczoneby³opotê¿nymimasamiwodnymi,nieby³atojednaknaszadzisiejsza
woda,poniewa¿zawarte
wtymby³yrównie¿metalewp³ynnejformie.Wtymwszystkimznajdowa³siê
cz³owiek,alewzupe³nieinnej
postaci.
Takprzedstawia³asiêZiemia,kiedywydzieli³aKsiê¿yc.Przedewszystkimnie
by³owtedypowietrza.Istoty,
któresiênaniejwówczasznajdowa³y,niepotrzebowa³ypowietrza,mia³yone
zupe³nieinnysystem
oddychania.Cz³owieksta³siêrodzajemryby-amfibii,aleutworzonyby³z
zupe³niemiêkkiej,p³ynnej
materii.To,cowsysa³wsiebie,nieby³opowietrzem,aleczymœ,cowchodzi³o
wsk³adwody.Takmniej
wiêcejprzedstawia³asiêZiemiawowymczasie.Musimyodczuwaæ,¿esta³a
onani¿ejni¿nasza
dzisiejszaZiemia.Musia³otakbyæ.GdybyS³oñceiKsiê¿ycnie”od³¹czy³ysiê
odZiemi,cz³owieknigdynie
móg³byznaleŸæodpowiedniegotempaiw³aœciwegoœrodowiskadlaswojego
rozwoju.GdybyS³oñce
pozosta³opo³¹czonezZiemi¹,wszystkoodbywa³obysiêzaszybko,gdybyzaœ
wZiemipozosta³ysi³y,
któreterazdzia³aj¹naKsiê¿ycu,wszystkoprzebiega³obyowielezawolno.
któreterazdzia³aj¹naKsiê¿ycu,wszystkoprzebiega³obyowielezawolno.
Kiedywœródpotê¿nych
katastrofKsiê¿ycwydzieli³siêzZiemi,zaczê³osiêstopniowoprzygotowywaæ
to,como¿nabynazwaæ
rozdzieleniemsiêstrefypowietrznejielementuwodnego.Powietrzenieby³o
wtedydzisiejszym
powietrzem,gdy¿zawiera³owsobiewszelkiemo¿liwepary.Taistota,którasiê
wówczasstopniowo
przygotowywa³a,by³adopieropewnymzadatkiemdzisiejszegocz³owieka.
Wszystkietesprawyomówimy
jeszczedok³adniej.
Wtensposóbpoznaliœmycz³owiekawtrojakichwarunkach.Popierwsze,kiedy
¿y³razemzZiemi¹
po³¹czon¹zKsiê¿ycemiS³oñcemorazzwszystkimiwy¿szymijestestwamiw
jednymcieleplanetarnym.
Dlawzrokucz³owiekajasnowidz¹cegoprzedstawia³obysiêtowtedytak,jakto
opisaliœmy.Nastêpnie
mo¿emygowidzieænaZiemipo³¹czonejzKsiê¿ycem,wwarunkachbardzo
niekorzystnych.Gdyby
pozosta³wtychwarunkach,sta³bysiêz³¹,straszliwiedzik¹istot¹.Kiedy
oddzieli³osiêS³oñce,mamy
przeciwstawienie.ZjednejstronyS³oñcezdrugiejKsiê¿ycwrazzZiemi¹.
S³oñcerozœwietli³osiêw
przestrzeniwswojejpromiennejgloriijakopotê¿naaura.Zdrugiejstrony
zosta³aZiemiapo³¹czonaz
Ksiê¿ycym,zwszystkimigrozêbudz¹cymisi³ami,któreœci¹gnê³ywdó³
równie¿najszla-25
chetniejszeelementywcz³owieku.Wtensposóbpowsta³adwucz³onowoœæ.A
potemprzysz³a
trójcz³onowoœæ.S³oñcepozostajetym,czymjest,aleZiemiaod³¹czasiêod
Ksiê¿yca.Odchodz¹zniej
najgrubszesubstancje,acz³owiekpozostajenaZiemi.
Patrz¹cnatentrzeciokresodczuwamysi³yjakozasadêtroist¹.Sk¹dprzychodz¹
tesi³y?Wpierwszym
okresiecz³owiekzwi¹zanyby³jeszczezwszystkimiwy¿szymisi³amiS³oñca.
Si³y,którerozwinê³ysiêw
drugimokresie,odesz³ywrazzKsiê¿ycem.Cz³owiekodczu³tojako
wybawienie.Mia³jednakrównie¿
wspomnieniepierwszegookresu,kiedyzjednoczonyby³jeszczezjestestwami
S³oñca.Cz³owiekpozna³
têsknotê,odczuwa³siebiejakoodepchniêtegosyna.Wstosunkudosi³,które
odesz³ywrazzeS³oñcemi
Ksiê¿ycem,móg³siêczuæjakosynS³oñcaiKsiê¿yca.
Takwiêcnaszglobziemskirozwin¹³siêzjednoœcidodwoistoœci,apotemdo
troistoœci:S³oñce,Ziemia,
Ksiê¿yc.Okres,kiedywydzieli³siêKsiê¿yc,kiedycz³owiekowidanazosta³a
dopieromo¿liwoœærozwoju,
nazywamyokresemlemuryjskim.Gdynastêpnieokrestenzakoñczy³siê
wskutekpotê¿nychognistych
katastrof,rozpocz¹³siêstopniowostannaszejZiemi,wktórymmog³ypowstaæ
warunki,jakiezapanowa³y
nadawnejAtlantydzie.Zmaswodnychwynurza³ysiêpierwszepocz¹tkil¹dów.
Dzia³osiêtod³ugopo
Dzia³osiêtod³ugopo
wydzieleniusiêKsiê¿yca.DopieroprzeztowydzielenieZiemiamog³asiêtak
rozwijaæ.Równie¿na
Atlantydziecz³owiekby³jeszczezupe³nieinnyni¿dzisiaj-otymbêdziemy
jeszczepóŸniejmówiæ-doszed³
ju¿jednaktakdaleko,¿eporusza³siêjakomiêkka,mo¿nabypowiedzieæ
p³ywaj¹ca,czyunosz¹casiê
masaiwype³nia³¿yciemos³onêpowietrzn¹.Systemkostnykszta³towa³siê
stopniowo.Dopierow
œrodkowymokresieAtlantydydoszed³cz³owiekdotego,¿epodwzglêdem
postacista³siêponiek¹d
podobnydodzisiejszegocz³owieka.Mia³jednaknaAtlantydzieœwiadomoœæ
jasnowidzeniow¹,anasza
dzisiejszaœwiadomoœærozwinê³asiêdopierodu¿opóŸniej.Jeœlichcemy
zrozumieæówczesnego
cz³owieka,musimyzdaæsobiesprawêzjegojasnowidzeniowejœwiadomoœci.
Zrozumiemytonajlepiej,
gdyporównamyj¹zdzisiejsz¹œwiadomoœci¹.
Dzisiajodranadowieczorapostrzegacz³owiekœwiatswoimizmys³ami.Dziêki
dzia³alnoœcinarz¹dów
zmys³ówustawicznieodbierawra¿eniawzrokoweis³uchowe.Jednakz
nastaniemnocyœwiatzmys³owy
zapadasiêdlacz³owiekawmorzunieœwiadomoœci.Dlaezoterykaniejestto
jednak
26
nieœwiadomoœæ,aleni¿szystopieñœwiadomoœci.Musimyjasnozdaæsobie
sprawê,¿edzisiajcz³owiekma
dwojak¹œwiadomoœæ,jasn¹œwiadomoœædzienn¹iœwiadomoœæsnualbo
œnienia.Wpocz¹tkowym
okresieAtlantydyby³oinaczej.
Rozpatrzmyprzemiennoœæstanujawyisnuwowymokresie.Równie¿wtedy
zanurza³siêcz³owiekna
pewienokreœlonyczaswswojecia³ofizyczne,alewówczasniepostrzega³
przedmiotówwtakostrych
zarysachjakdzisiaj.Je¿eliwyobrazimysobie,¿eidziemywgêstejzimowej
mgleiwidzimywieczorem
latarnieokolonejakbyaur¹œwietln¹,tobêdziemymieliprzybli¿onyobraz
œwiadomoœciprzedmiotów
cz³owiekaatlantyckiego.Wszystkoby³odlaniegootoczonetak¹mg³¹,wszystko
by³ojakbywemgle.Taki
by³wtedywidokpodczasdnia.Wnocyprzedstawia³osiêtozupe³nieinaczej.
Obraznocyrównie¿by³inny
ni¿dzisiaj.Gdycz³owiek¿yj¹cyna”Atlantydziewychodzi³zeswojegocia³a,to
niepopada³w
nieœwiadomoœæ,leczznajdowa³siêwœwieciebosko-duchowychjestestw
jaŸniowych,którepostrzega³
wokó³siebiejakoswoichtowarzyszy.Takjakprawd¹jest,¿edzisiajniewidzi
cz³owiekwnocytych
jestestw,takprawd¹jest,¿ewowychczasachzanurza³siêwmorzu
jestestw,takprawd¹jest,¿ewowychczasachzanurza³siêwmorzu
duchowoœci,wktórymrzeczywiœcie
widzia³boskiejestestwa.Wdzieñby³towarzyszemni¿szychkrólestw,wnocy
by³towarzyszemwy¿szych
jestestw.Takwiêccz³owiek¿y³wpewnejœwiadomoœciduchowej,achocia¿
œwiadomoœætaby³amroczna,
chocia¿niemia³œwiadomoœcisiebiesamego,tojednak¿y³poœródowych
bosko-duchowychjestestw.
RozpatrzmyterazczteryokresyrozwojunaszejZiemi.NajpierwweŸmypod
uwagêokres,wktórym
S³oñceiKsiê¿ycpo³¹czoneby³yjeszczezZiemi¹.Postawmytenokresprzed
nasz¹dusz¹.Jestestwa
Ziemis¹wtymokresiew³aœciwieczystymi,idealnymijestestwami,acz³owiek
istniejetylkojakocia³o
eteryczne,dostêpnyjedyniedlawzrokuduchowego.PrzejdŸmyzkoleido
drugiegookresu.Widzimytu
S³oñcejakocia³owyodrêbnione,widzimyjejakoaurê,zaœKsiê¿ycwrazz
Ziemi¹przedstawiaj¹œwiatz³a.
PrzejdŸmynastêpniedotrzeciegookresu.Terazrównie¿Ksiê¿ycoddzielasiê
odZiemi,naktórejczynne
s¹si³ybêd¹cewynikiemtejtroistoœci.Potemnastêpujeczwartyokres.Cz³owiek
jestju¿istot¹œwiata
fizycznego,któryprzedstawianiusiêwsposóbzamglony.Podczassnujest
27
jeszczetowarzyszemjestestwboskich.Jesttookres,którykoñczysiê
gwa³townymikatastrofami
wodnymi,okresAtlantydy.
Aterazposuñmysiêjeszczeokrokdalej.PrzejdŸmydocz³owiekaczasów
poatlantyckich.Jakotymby³a
mowa,cz³owiekrozwija³siêprzeztysi¹clecia.Widzimygonajpierww
pierwszychepokachkulturowych
czasówpoatlantyckich:praindyjskiej,praperskiej,egipsko-chaldejsko-ba-
biloñskiej,potemwepocekultury
grecko-³aciñskiejiwnaszej,pi¹tejepocekulturowej.Zapytajmy,cocz³owiek
utraci³wtymczasie?
Mo¿emysobiezdaæztegosprawê,gdyweŸmiemypoduwagêopisAtlantydy.
Spróbujmysobiewyobraziæstansnuludziczasówatlantyckich.Cz³owiekby³
wówczastowarzyszem
bogów;postrzega³œwiatduchowoœci.Utraci³topokatastrofieatlantyckiej.
Podczasnocyrozpostar³asiê
wokó³niegociemnoœæ.Wzamianzatowyst¹pi³orozjaœnienieœwiadomoœci
dziennejorazrozwójjaŸni.
Cz³owiekzdoby³towszystko,aleutraci³dawnychbogów.Pozostalionitylko
jakowspomnienie.Wszystko,
coprze¿ywa³adusza,by³owpierwszymokresiepoatlantyckimzwyk³ym
wspomnieniemdawnego
obcowaniazboskimijestestwami.
Wiemy,¿emamydoczynieniaci¹gleztymisamymiduszami,któresiê
reinkarnuj¹.Takjakwdawnych
czasachatlantyckichwcia³achAliantówmieszka³yju¿naszedusze,takte¿przy
oddzieleniusiêS³oñcai
Ksiê¿ycaodZiemimamydoczynieniaztymisamymiduszami.Odnosisiêto
równie¿donajdawniejszych
czasów.Ju¿wpyleeterycznymmamydoczynieniazcz³owiekiem.Agdy
rozpatrzymypiêæepok
kulturowychczasówpoatlantyckichpodwzglêdempanuj¹cychwnichpogl¹dów
naœwiat,gdy
rozpatrzymyichreligie,tomo¿emypowiedzieæ,¿es¹onewgruncierzeczy
wspomnieniamidawnych
epokZiemi.
Pierwszyokres,praindyjski,rozwin¹³religiê,któraprzedstawiasiênamjako
wewnêtrznerozœwielenie,
jakowewnêtrznepowtórzeniewwyobra¿eniachiuczuciachnajdawniejszego
okresu,kiedyS³oñcei
Ksiê¿ycpo³¹czoneby³yjeszczezZiemi¹,kiedywznios³ejestestwaS³oñca
mieszka³yjeszczenaZiemi.
Mo¿emysobiezdaæsprawêztego,¿ewtedyobudziæsiêmusia³opewne
wznios³ewyobra¿enie.ADucha,
którywpierwszymokresieZiemiwpramg³awicy³¹czy³siêzewszystkimi
Anio³amiiArchanio³ami,ze
wszystkimiduchami,zwysokimibogamiijestestwami,tegoDuchaujmowa³a
œwiadomoœæhinduskajako
wysok¹indywidualnoœæpodimie-
28
niemBrahm,Brahma.Pierwszakulturaczasówpoatlantyckichodtworzy³a
duchowoto,codzia³osiêw
praczasach.Jestonawgruncierzeczypowtórzeniem,wformiepogl¹du,
pierwszejepokiZiemi.
Skierujmyterazwzroknadrug¹epokêkulturow¹.Mamytuœwiadomoœæ
religijn¹kulturypraperskiej,która
wyra¿asiêwprzeciwstawieniuzasadyœwiat³aiciemnoœci.Wielcy
wtajemniczeniprzedstawiaj¹tudwa
jestestwa,zktórychjednowidz¹jakopersonifikacjêS³oñca,drugiezaœjako
personifikacjêKsiê¿yca.
Przeciwstawiaj¹AhuraMazdao,aurêœwietln¹,Ormuzda,któregoPersowie
czcz¹jakonajwy¿szego
Boga,Arymanowi,któryjestduchemz³ym,reprezentantemwszystkichjestestw,
któreopanowa³yZiemiê
po³¹czon¹zKsiê¿ycem.ReligiaPersówjestwspomnieniemdrugiejepoki.
Wtrzecimokresiekulturowymcz³owiekmusia³sobiepowiedzieæ:„S¹•we
mniesi³yS³oñcaiKsiê¿yca,
jestemsynemS³oñcaisynemKsiê¿yca.Wszystkiesi³yS³oñcaiKsiê¿yca
przedstawiaj¹siêjakojcieci
matka.”Wpogl¹dzieHindusówmamyjednoœæ,wreligiiPersówodzwierciedla
siêdwoistoœæ,jaka
powsta³apooddzieleniusiêS³oñca,awreligijnympogl¹dzieEgipcjan,
Chaldejczyków,Asyryjczykówi
Babiloñczykówodnajdujemytroistoœæ-takjakwtrzeciejepoce,po
Babiloñczykówodnajdujemytroistoœæ-takjakwtrzeciejepoce,po
oddzieleniusiêodZiemiS³oñcai
Ksiê¿yca.Troistoœæwystêpujewewszystkichpogl¹dachreligijnychtrzeciego
okresu,awkulturze
egipskiejreprezentowanajestprzezOzyrysa,IzydêiHorusa.
To,cocz³owiekprze¿y³wswojejœwiadomoœciwczwartejwielkiejepoce
Ziemi,wepoceatlantyckiej,jako
towarzyszbogów,wystêpujejakowspomnieniewgrecko-^aciñskimokresie
kulturowym.BogowieGreków
s¹niczyminnymjakwspomnieniembogów,którychtowarzyszemby³cz³owiek
wczasieAtlantydy,bogów,
którychwduchowymjasnowidzeniuwidzia³jakoeterycznepostacie,kiedyw
nocywystêpowa³zcia³a
fizycznego.Tak,jakprawd¹jest,¿ecz³owiekwidzidzisiajzewnêtrzne
przedmioty,takte¿prawd¹jest,¿e
wówczaswidzia³Zeusa,Atenêitd.By³ytodlaniegopostacierzeczywiste.To,
coprze¿ywa³iodczuwa³
cz³owiekAltlantydywstaniejasnowidzenia,powróci³owczwartejkulturze
poatlantyckiejjakoPanteon.
Takjakokresegipskiby³wspomnieniemtroistoœciczasówlemuryjskich,tak
te¿prze¿yciaAtlantydy
zachowa³ysiêjakowspomnieniewhierarchiigreckichbogów.WGrecji,takjak
iwca³ejEuropie,
wystêpuj¹
29
cisamibogowie,którychwidzia³cz³owiekatlantycki,tylko¿ewystêpuj¹pod
innymiimionami.Nies¹to
tylkowymyœloneimiona.S¹toimionawskazuj¹cenatesamepostacie,które
otacza³ycz³owieka,kiedyw
czasachatlantyckichwychodzi³zw³asnegocia³afizycznego.
Widzimyzatem,¿eepokikosmicznychdziejówznajduj¹swójsymboliczny
wyrazwreligijnychpogl¹dach
poszczególnychkulturpoatlantyckich.To,corozgrywa³osiêpodczassnuw
czasachatlantyckich,od¿y³o
znowuwczwartymokresiekulturowym.Obecnie¿yjemywpi¹tym
poatlantyckimokresie,có¿wiêc
mo¿emyprze¿ywaæwnaszymwspomnieniu?Wpierwszymokresie
kulturowymdawniHindusimogli
odtwarzaæpierwsz¹epokêZiemi,Persowiedrug¹,awiêczasadêdobraiz³a,
dawniEgipcjanietrzeci¹w
swojejtroistoœci.Grecki,rzymski,czystarogermañskiokreskulturowymia³
swójOlimp,któryby³
wspomnieniematlantyckichpostacibogów.Ateraznadszed³pi¹tyokres
kulturowy.Jakiemog¹byæ
wspomnieniawtychczasach?
Niemo¿ebyæ¿adnychwspomnieñ!Towyjaœnia,dlaczegoteraznastaæmog³y
podwielomawzglêdami
czasybezbo¿nictwa.Tenpi¹tyokresdomagasiê,abypatrzeæniewprzesz³oœæ,
leczwprzysz³oœæ.Pi¹ty
leczwprzysz³oœæ.Pi¹ty
okresmusipatrzeæwprzysz³oœæ,wktórejmusz¹powróciæwszyscybogowie.
Topowtórnezjednoczenie
siêzbogamizosta³oprzygotowanewczasie,kiedyzadzia³a³asi³aChrystusa,
którajestjedyn¹si³¹
dzia³aj¹c¹ztak¹moc¹,¿emo¿edaæcz³owiekowiponownieœwiadomoœæ
bogów.Obrazybogówpi¹tego
okresuniemog¹byæwspomnieniami.Ludziepi¹tegookresumusz¹patrzeæw
przysz³oœæ,bodopiero
wtedynastanie¿ycieduchowe.Œwiadomoœæpi¹tegookresuczasów
poatlantyckichmusibyæ
apokaliptyczna.
Przypomnijmysobie,¿ewczorajrozpatrywaliœmyzwi¹zkiposzczególnych
kulturczasówpoatlantyckich.
Dzisiajujrzeliœmy,jakkosmicznedziejeodzwierciedlaj¹siêwreligijnych
pogl¹dachtychkultur.
Naszpi¹tyokreszajmujeœrodkowemiejscewdziejachœwiataidlategomusi
patrzeæwprzysz³oœæ.W
naszychczasachtrzebanajpierwwpe³nizrozumieæChrystusa,bonaszedusze
s¹g³êbokowplecionew
tajemniczezwi¹zki.Zobaczymy,¿epowtórzenieczasówegipskichwnaszym
pi¹tymokresiekulturowym
danampunktzaczepieniaumo¿liwiaj¹cyrzeczywisteprzejœciewprzysz³oœæ.
30
III
Wczorajmówiliœmyotajemniczymzwi¹zkupomiêdzydawnymistanami
rozwojowyminaszejZiemia
pogl¹daminaœwiatwkolejnoposobienastêpuj¹cychkulturachczasów
poatlantyckich.Zwróæmyuwagê
nadziwnyfakt.Gdykatastrofaatlantyckazmieni³aobliczeZiemi,tow
pierwszej,prastarejkulturzeIndii,
poprzedzaj¹cejWedy,wpotê¿nymfilozoficznympogl¹dziewyrazi³osiê
zwierciadlaneodbiciezdarzeñ,
jakierozegra³ysiênapocz¹tkurozwojuZiemi,wpradawnejprzesz³oœci,kiedy
S³oñce,Ksiê¿yciZiemia
by³yzesob¹jeszczepo³¹czone.To,cowepocepraindyjskiejogl¹danowduchu,
doczegowznosilisiê
ludzie,którymzosta³otodane,nieby³oniczyminnymjakpostaci¹duchow¹,
któraistnia³awpocz¹tkowym
okresierozwojunaszejZiemi.Widzieliœmy,¿edrugistanZiemi,wktórym
oddzieli³osiêS³oñce,aleZiemia
iKsiê¿yctworzy³yjeszczeca³oœæ,¿eoweosobliweprzeciwstawieniedwóch
œwiatówznalaz³oswójwyraz
wdrugimokresiekulturowym,praperskim,jakofilozoficzno-religijnysystem
przeciwstawiaj¹cyzasadê
œwiat³ajakoaurys³onecznejizasadêciemnoœci,jakoprzeciwstawienie
OrmuzdaiArymana.Trzeciokres
kulturowy,okresegipsko-babiloñsko-asyryjski,jestduchowym
kulturowy,okresegipsko-babiloñsko-asyryjski,jestduchowym
odzwierciedleniemtego,corozegra³osiê,
kiedyZiemia,S³oñceiKsiê¿ycsta³ysiêtrzemaoddzielnymicia³ami.
Zaznaczyliœmy,¿ewtroistoœci
Ozyrysa,IzydyiHorusaodzwierciedlasiêastralnatroistoœætrzeciejepoki
Ziemi-gwiezdnatroistoϾ
S³oñca,ZiemiiKsiê¿yca.Zwróciliœmyuwagêtak¿enato,¿erozdzielenieto
dokona³osiêwepoce
lemuryjskiej.Potemprzysz³aepokaatlantycka,czwartystanrozwojowyZiemi,
wktórympanowa³a
zupe³nieinnaœwiadomoœæni¿dzisiaj.Dziêkitejinnejformieœwiadomoœci
cz³owiek¿y³wtedywspólniez
bogami,którychzna³inazwa³póŸniejWotanem,Baldurem,Torem,Zeusem,
Apollinemitd.S¹to
jestestwa,którecz³owiekatlantyckimóg³postrzegaædziêkiswojemu
jasnowidzeniu.Wewspomnieniu
ludówgrec-ko-³aciñskich,atak¿eludówpó³nocnejEuropy,mamypowtórzenie
tegoogl¹dubosko-duchowychjestestwwokresieatlantyckim.Jestto
wspomnienieprze¿yæwczeœniejszychstanów
œwiadomoœci.CzyjesttoWotan,czyZeus,czychodzioMarsa,Atenê,Herê,
tozawszemamydo
czynieniazewspomnieniempostaci,którestanowi³ytreœædawnegoœwiata
bogów.
31
Wreligiachczwartegookresukulturowegowystêpuj¹zatemobrazy
zwierciadlanetego,corozgrywa³osiê
wrozwojuZiemiwczasachAtlantydy.Aterazmusimytrochêbardziejzag³êbiæ
siêwduszeludzi
nale¿¹cychdokulturypraindyjskiej,praperskiej,egipskiej.Je¿elinaprawdê
chcemysobiewytworzyæ
obrazichprze¿yæ,obraztego,co¿y³ojakoreligiawtychdawnychkulturach,
musimyzdaæsobiesprawê,
¿ezarównonajwa¿niejszewarstwyspo³ecznetychdawnychludów,jakrównie¿
oœwieconeosobistoœci,
jasnowidz¹cyiprorocybylinastêpcamiludzi¿yj¹cychju¿wczasachAtlantydy.
DawnakulturaAtlantydy
niezniknê³abezpoœredniopowielkiejkatastrofie.To,co¿y³opoprzednio,
przenoszoneby³ostopniowow
noweczasyinajlepiejzrozumiemyduszenastêpcówdawnejAtlantydy,gdy
zag³êbimysiêw¿ycieduszy
ostatnichAtlantów.
WostatnimokresieAtlantydyludzieró¿nilisiêbardzopomiêdzysob¹.
Niektórzyzachowalijeszczew
wysokimstopniuuzdolnieniajasnowidzeniowe.ZdolnoϾjasnowidzenianie
zniknê³anagle.Istnia³a
jeszczeuwieluludzibior¹cychudzia³wdu¿ejwêdrówcezzachodunawschód.
Równoczeœniebylitam
jednaktacy,którzytêzdolnoœæju¿utracili.Istnieliwiêcludziepozostaj¹cyw
jednaktacy,którzytêzdolnoœæju¿utracili.Istnieliwiêcludziepozostaj¹cyw
tyleorazzaawansowaniw
rozwojui³atwozdaæsobiesprawê,¿ewed³ugówczesnejzasadynajmniej
rozwiniêcibyliw³aœnieci,którzy
zachowalinajwiêksz¹zdolnoœæjasnowidzenia,gdy¿zatrzymalisiêniejakow
swoimrozwojuizachowali
dawnycharakterAtlantów.Ci,którzypierwsiprzyswoilisobiezdolnoœæ
fizycznegopostrzeganiaœwiata,
którzyzatemmogliwidzieæœwiatwtakisposób,jakmywidzimygowstanie
dziennegoczuwania,byli
najbardziejrozwiniêci.Zatracilionizdolnoœæjasnowidzeniowegoogl¹daniaw
nocyœwiataduchowego,
natomiastwci¹gudniawidzielicorazostrzejzarysowaneprzedmioty.Iw³aœnie
tama³agrupkaludzi,o
którejby³aju¿mowa,prowadzonaprzezjednegozwielkich,przeznajwiêkszego
wtajemniczonego,
któregozwykleokreœlasiêimieniemManuorazprzezjegouczniów,tenma³y
lud,któryzosta³
zaprowadzonywg³¹bAzjiistamt¹dzap³adnia³innekultury,którynajwczeœniej
zatraci³zdolnoœædawnego
jasnowidzeniawzwyk³ychwarunkach¿yciowych,sk³ada³siêzludzinajbardziej
wowychczasach
rozwiniêtych.WœwiadomoœcidziennejcorazwyraŸniejjawi³osiêto,co
widzimywostrychkonturachjako
przedmiotyfizyczne.Wielcyprzewodnicypoprowadzilitenluddalekowg³¹b
Azjii,abymóg³¿yæw
odosobnieniu,unikaj¹ckontaktuzinnymi
32
ludami,którezachowa³yjeszczedawnejasnowidzenie.Tylkobowiemdziêki
temu,¿eprzezpewienczas
ludtenoddzielonyby³odinnych,móg³dojrzeædotego,byosi¹gn¹ænowy
stopieñcz³owieczeñstwa.
Za³o¿onazosta³awg³êbiAzjikolonia,zktórejmia³yp³yn¹æwielkiepr¹dy
kulturowe.
Pierwszymkrajem,któryztegocentrumotrzyma³nowypr¹dkulturowy,by³y
pó³nocneIndie.Wspomniano
ju¿,¿etema³egrupyludzi,którewysy³anojakopionierówwdziedziniekultury,
nienatrafi³ynigdziena
niezaludnioneobszary.Zanimbowiemrozpoczê³asiêowawielkawêdrówkaz
zachodunawschód,
odbywa³ysiêju¿wielkieruchyludnoœciiwmiarêjakzmorzawy³ania³ysiê
nowel¹dy,by³yonezaludniane
przezwêdruj¹cemasy.Grupapionierówwys³anazowejazjatyckiejkolonii
musia³asiêprzemieszaæz
tubylcami,którzywswoimrozwojustalijednakni¿ejni¿ludzieprowadzeni
przezManu.Wœródtubylców
by³ojeszczewielutakich,którzyzachowalidawnejasnowidzenie.
Przyzak³adaniukoloniiwtajemniczeniniepostêpowalitak,jaktosiêrobi
dzisiaj.Kolonizowalioniinaczej.
Wiedzieli,¿ejakopunktwyjœciatrzebaprzyj¹æstandusz,któresiêspotyka.
Nienarzucanowiêcswojego
pogl¹du.Liczonosiêztym,cozastano.Uzyskiwanoporozumieniezludnoœci¹
pogl¹du.Liczonosiêztym,cozastano.Uzyskiwanoporozumieniezludnoœci¹
dawniejosiad³¹i
uwzglêdnianojejpotrzeby.Liczonosiêzpogl¹damireligijnymi,któreopiera³y
siênawspomnieniu
dawnychczasóworaznadawnymjasnowidzeniu.By³owiêcrzecz¹naturaln¹,¿e
najczystsze
wyobra¿eniamog³ysiêwykszta³ciætylkowma³ejgrupietychnajbardziej
rozwiniêtych,którzywswoim
rozwojudoszlinajdalej.Wszerokichmasachludnoœcipowsta³ywyobra¿enia
bêd¹cekompromisem
miêdzydawnymipogl¹damiatlantyckimi,apogl¹damipoatlantyckimi.Dlatego
te¿wszêdziewœródmas
ludnoœci,zarównowIndiach,jakwPersji,atak¿ewEgipcie-wszêdzie,gdzie
powsta³yró¿nekultury
poatlantyckie-widzimymniejnaoweczasyrozwiniêteiwsposóbmniej
dojrza³ykultywowane
wyobra¿eniareligijne,któres¹niczyminnym,jakdalszymci¹giematlantyckich
wyobra¿eñ.
Abyzrozumieæ,jakiew³aœciwieby³ytewyobra¿eniawreligiachludów,
powinniœmywytworzyæsobieich
w³aœciwyobraz.Musimyprzenieœæsiêwduszeostatnichludzi
zamieszkuj¹cychAtlantydê.Musimy
pamiêtaæ,¿ewczasachAtlantydycz³owieknieby³nieœwiadomywnocy,ale
postrzega³tak,jakpodczas
dnia,oilewogólewowychczasachmo¿na
33
mówiæodniuinocy.Podczasdniapostrzega³pierwszeœladytego,codzisiaj
widzimytakjasnojako
postrze¿eniazmys³ów.Wnocyby³towarzyszembosko-duchowychjestestw.
Niepotrzebowa³¿adnego
dowodunato,¿eistniej¹bogowie,takjakdzisiajniepotrzebujemydowoduna
to,¿eistniej¹minera³y.
Bogowiebylijegotowarzyszami,aonsamwnocyby³istot¹duchow¹.
Wêdrowa³wœwiecieduchowymw
swoimcieleastralnymijaŸni.Samby³istot¹duchow¹ispotyka³jestestwatej
samejnatury.Spotyka³tam
nietylkowy¿szejestestwa.Spotyka³te¿duchyni¿szeodtych,któreopisywano
potemjakoZeusa,
Wotanaitp.Ciostatniniebylinaturalniejedynymi,by³ytotylkopostacie
wybrane.Widzianoichtak,jak
dzisiajwidzisiêkrólówicesarzy.Wieluludziichniewidzi,ajednakwszyscy
wierz¹,¿eoniistniej¹.Wtym
stanie,któryby³stanemogólnoludzkim,tak¿eipodczasœwiadomoœcidziennej
otaczaj¹ceprzedmioty
postrzeganoinaczejni¿dzisiaj.Œwiadomoœædziennarównie¿by³ainnai
musimystaraæsiêzrozumieæ
dzienn¹œwiadomoœæostatnichAliantów.
Mówiliœmy,¿ecz³owiekzanurzaj¹csiêranowswojecia³ofizyczneprzestawa³
widzieæjestestwaboskie,a
przedmiotywidzia³tak,jakwemgle.Takprzedstawia³ysiêobrazyówczesnej
przedmiotywidzia³tak,jakwemgle.Takprzedstawia³ysiêobrazyówczesnej
jawydziennej.Mia³yone
jednaktak¿einn¹jeszczeosobliw¹w³aœciwoœæ,zktórejmusimysobie
dok³adniezdawaæsprawê.
Przypuœæmy,¿etakaduszazbli¿a³asiêdojakiegoœstawu.Niepostrzega³aona
obrazuwodytakostrojak
obecnie.Gdyskierowa³auwagênatenstaw,toprze¿ywa³acoœzupe³nieinnego
ni¿dzisiaj.Przyzbli¿aniu
siêdostawuju¿podwp³ywemsamegoogl¹dupowstawa³owcz³owiekuuczucie,
jakgdybyodbiera³
wra¿eniesmakutego,coznajdowa³osiêprzednimfizycznie.Niepotrzebowa³
braæwodydoust,ju¿sam
ogl¹dpozwala³muwyczuæ,czywodajests³odka,czys³ona.Odbywa³osiêto
inaczejni¿obecnie.Dzisiaj
patrz¹cnawodêwidzimytylkopowierzchniê,nieprzenikamyjejdog³êbi.Ten,
ktodawniejzbli¿a³siêdo
stawu-kiedyistnia³ojeszczemrocznejasnowidzenie-niemia³uczuciaobcoœci
wstosunkudotego,co
siêprzednimznajdowa³o.Odczuwa³siebietak,jakgdybyby³wewn¹trz,we
w³aœciwoœciachwody.Niesta³
naprzeciwtegozjawiskajakdzisiaj.Móg³niejakoprzenikn¹ædojegownêtrza.
Przypuœæmy,¿e
stanêlibyœmyprzedbry³¹soli.Zbli¿aj¹csiêdoniejmielibyœmydoznanie
smakowe.Dzisiajmusimy
najpierwskosztowaæsoli,wtedysmakby³danyju¿przezsamogl¹d.Cz³owiek
by³jakgdybywewn¹trz
ca³oœciipostrzega³
34
rzeczy,jakbymia³yduszê.Postrzega³niejakoistoty,którenadawa³ynp.s³ony
smak.Wszystko
przedstawia³omusiêtak,jakgdybymia³oduszê.Powietrze,ziemia,woda,
ogieñ,wszystkomówi³omu
coœosobie.Cz³owiekmóg³wczuwaæsiêwewnêtrzeprzedmiotów;¿y³we
wnêtrzuichistoty.Nieistnia³o
wtedyto,codzisiejszejœwiadomoœciprzedstawiasiêjakobezduszne
przedmioty.Cz³owiekwidzia³ich
wnêtrzeidlategoodnosi³siêdowszystkiegozsympati¹b¹dŸzantypati¹.
Wszêdziepozosta³yjeszczewspomnieniatychprze¿yæ,apraindyjskaludnoœæ,
któr¹zastalikoloniœci,
mia³atakiduchowyzwi¹zekzrzeczami.Ludzieciwiedzieli,¿ewrzeczach¿yje
duchowoϾ.Zachowali
zdolnoœæwidzeniaw³aœciwoœcirzeczy.Omówmytoodczuwanie.Cz³owiek
zbli¿aj¹csiêdostawu
postrzega³wówczassmakwody.Widzia³tamduchow¹istotê,któranadaje
wodziesmak.Têduchow¹
istotêmóg³spotkaæwnocy,gdy”po³o¿y³siêobokwodyizasn¹³.Wdzieñ
widzia³to,cojestmaterialne,w
nocywidzia³to,comateriêprzenika¿yciem.Wdzieñwidzia³przedmioty,
widzia³kamienie,roœlinyi
zwierzêta,s³ysza³szumwiatruiszmerwody;to,cowdzieñodczuwa³,widzia³
wnocywwewnêtrznej,
rzeczywistejpostaci;widzia³¿yj¹cewewszystkimistotyduchowe.Kiedy
rzeczywistejpostaci;widzia³¿yj¹cewewszystkimistotyduchowe.Kiedy
mówi³,¿ewminera³ach,
roœlinach,wodzie,chmurachiwietrze¿yj¹duchy,¿ewszêdzie¿yj¹duchy,nie
by³otodlaniegoczymœ
zmyœlonym.Nieby³otofantazj¹,móg³topostrzegaæ.
Musimyg³êbokozanurzyæsiêwtedusze,abyjerozumieæ,awtedyzdamy
sobiesprawêztego,jakim
nonsensemjestmówienieprzezdzisiejszychuczonychoanimizmie,który
sk³aniafantazjêludow¹do
dopatrywaniasiêwewszystkimduszyidopersonifikowania.Tegorodzaju
fantazjaludowanieistniejei
niebêdzietakmówi³cz³owiek,którynaprawdêznalud.Mo¿nastales³yszeæ
takiosobliwyprzyk³ad:Tak,
jakdziecko,kiedyuderzysiêostó³,bijetenstó³,poniewa¿wswojejfantazji
przypisujemuduszê,tak
samow³aœniecz³owiekpierwotny,dziecinny,obdarzawsposóbpoetyczny
dusz¹przedmiotyistniej¹cew
przyrodzie,drzewaitd.Toporównanieludziepowtarzaj¹a¿doznudzenia.
Niew¹tpliwiemamytudo
czynieniazfantazj¹,lecztêfantazjêmaj¹uczeni,anielud.Tooniœni¹.Cizaœ,
którzypierwotnie
postrzegaliwszystkierzeczyjakoobdarzonedusz¹,nieœnili,mówilitylkoto,co
samipostrzegali.
35
Udawnychludówwystêpowa³yresztkitakiegopostrzeganiajakowspomnienie.
Równie¿dzieckonie
przypisujesto³owiduszy,poniewa¿samonieczujejejjeszczewsobie.Dziecko
traktujesiebiejakkawa³ek
drewna,awobectegostawiasiênajednympoziomiezbezdusznymsto³em,
kiedygobije.Prawdajest
zatemw³aœnieprzeciwieñstwemtego,cowypisuj¹uczeniwswoichksi¹¿kach.
GdyspojrzymynaIndie,
Persje,Egipt,Grecjêlubgdziekolwiek,wszêdzieupod³o¿aznajdziemy
wyobra¿enia,którezosta³y
powy¿ejscharakteryzowane.Awtewyobra¿eniawp³ynê³oto,cojakokulturê
przekazalidawni
wtajemniczeni.
WdawnychIndiachkultur¹kierowaliwielcyprzewodnicy,zwaniRishi.Musimy
jednakstaraæsiê
przynajmniejwpewnejmierzezrozumieæ,najakimpod³o¿upowsta³oto,co
stanowijedn¹z
najwa¿niejszychpostacipogl¹duhinduskiego.Wiemy,¿ezawszeistnia³ytzw.
szko³ymisteriów,gdzieci,
którzymoglirozwin¹æduchowew³aœciwoœci,uczylisiêsiêgaæwzrokiem
g³êbiejwewszechœwiat,gdzie
budzilidrzemi¹cewnichuzdolnienia,abywidzieæduchowezwi¹zkipomiêdzy
rzeczami.Ztychmisteryjnychprzybytkówwszêdziewychodzi³yduchowe
impulsykultur.Kiedyzastanawiaj¹csiênad
wtajemniczonymipragniemyichwpe³nizrozumieæ,zazwyczajbierzemypod
uwagêczasypoatlantyckie,
poniewa¿wtedynaj³atwiejjestnamzrozumieæ,naczympolegaistota
wtajemniczenia,niemniejju¿w
czasachatlantyckichspotykamycoœpodobnegodoszkó³wtajemniczenia.Aby
têsprawêdok³adnie
zrozumieæ,rozpatrzmymetodêtakiejdawnejszko³yatlantyckiego
wtajemniczenia.
Istnia³ywówczasomówionepowy¿ejstanyœwiadomoœci.Kiedycofniemysiê
wteczasy,spotkamyludzi,
którzypodwzglêdempostacibyliinnini¿dzisiaj.Cz³owiekby³zupe³nieinaczej
ukszta³towany.Mamtuna
myœlipierwsz¹po³owêczasówatlantyckich.Wprawdziesk³ada³siêonju¿z
cia³afizycznego,eterycznego,
astralnegoijaŸni,alejegocia³ofizycznewygl¹da³ozupe³nieinaczej.
Moglibyœmyporównaæjezcia³ami
niektórychzwierz¹tmorskich.By³oprzezroczyste,prawieniewidoczne,chocia¿
namacalne,przesnute
pewnymib³yszcz¹cymiliniami.Cia³ofizycznecz³owiekaby³odu¿obardziej
miêkkieni¿dzisiaj.Nieby³ow
nimjeszczekoœci,achocia¿mia³opewnezadatkichrz¹stek,tojednakw
najdawniejszychczasachnie
posiada³odzisiejszejpostaci.
36
Natomiastcia³oeterycznecz³owiekastanowi³ocz³onowielewa¿niejszy.Cia³a
fizyczneby³ywówczas
mniejwiêcejjednakowe;cia³aeteryczne,któreby³ybardzodu¿e,ró¿ni³ysiêu
poszczególnychludzii
mo¿naby³owydzieliæczteryichtypy.Teczterytypypostaciwystêpowa³yw
takisposób,¿eniektórzy
ludzieprzedstawialijedentyp,innizaœpozosta³e.Zachowa³ysiênazwytych
czterechtypów;s¹tonazwy
apokaliptyczne:byk,lew,orze³,cz³owiek.Nieby³obyjednaks³uszne,
gdybyœmysobiewyobra¿ali,¿eowe
postacieodpowiadaj¹dzisiejszymzwierzêtom.Wra¿eniejakiewywo³ywa³y,
przypomina³ojednak
odczucie,jakiewywo³uj¹tezwierzêta.Odczucia,jakiewywo³ywa³ytecia³a
eteryczne,mo¿nazrozumieæ
odwo³uj¹csiêdoobrazówlwa,byka,or³aalbocz³owieka.Têczêœæludzi,która
sprawia³awra¿eniesilnej
zdolnoœcirozmna¿aniasiêalbodu¿egoapetytu,porównywanozbykiem.Inny
rodzajludzi¿y³bardziejw
duchowoœci;bylitoludzieor³y,którzynieczulisiêtakdobrzewœwiecie
fizycznym.Bylite¿tacy,których
cia³oeterycznewykazywa³oju¿pewnepodobieñstwodonaszegocia³a
fizycznego;nieodpowiada³omu
wprawdzieœciœle,aleprzedstawia³ojednakpostaæludzk¹.Naturalniemusimy
sobiezdaæsprawêztego,
¿ewposzczególnymcz³owiekuniewystêpowa³tylkojedentyp;wka¿dymby³y
za³o¿eniawszystkich
czterechtypów,jedenznichjednakdominowa³.
Takprzedstawia³ysiêcia³aeteryczneludziatlantyckich.Id¹cdalejznajdziemy
tamwyj¹tkowopotê¿ne,ale
nierozwiniêtecia³oastralne;jaŸñzaœby³ajeszczeca³kowicienazewn¹trz
cz³owieka.Widzimyzatem,¿e
ludziewygl¹daliwówczaszupe³nieinaczejni¿dzisiaj.Oczywiœciebyliitacy,
którzywczeœniejdoszlido
wiêkszejdojrza³oœciiju¿wówczasmielipostaæpóŸniejszegocz³owieka,alew
zasadziemo¿naby³o
ówczesnychludzischarakteryzowaætak,jaktow³aœnieuczyniliœmy.Tak
przedstawia³siêprzeciêtnystan
ówczesnejludzkoœci.
Zupe³nieinaczejprzedstawiasiêsprawautych,którzyposzliwswoimrozwoju
dalej,awiêcuuczniów
przybytkówmisteriów,którzynadawnejAtlantydzied¹¿ylidoinicjacji.
Przenieœmysiêwduchudotakiego
atlantyckiegoprzybytkuwtajemniczeniaispróbujmyzdaæsobiesprawêztego,
comia³doprzekazania
nauczyciel.Kimby³ównauczyciel?
Dzisiajniemo¿narozpoznaæwtajemniczonegonapodstawiezewnêtrznego
wygl¹du.Wka¿dymrazie
tylkoniewieluludzimog³obyrozpoznaæwtajemniczonego.Cia³ofizyczne
cz³owiekadosz³odziœtakdaleko
wswoim
37
ukszta³towaniu-awtajemniczonymusiprzecie¿¿yæwcielefizycznym-¿e
ró¿nicewygl¹duzewnêtrznego
polegaæmog¹jedynienaintymnychsubtelnoœciach.Wówczasjednak
wtajemniczonyznacznieró¿ni³siê
odinnychludzi,którychpostaæby³ajeszczebardzozwierzêca,acia³ofizyczne
ma³ewstosunkudo
ogromnegocia³aeterycznego.Przedstawia³osiêonoraczejjakociê¿ka,
zwierzêcasubstancja.
Wtajemniczonywyró¿nia³siêtym,¿ejegocia³ofizyczneby³obardziejpodobne
dodzisiejszegoludzkiego
oblicza.Przedni¹czêœæmózgumia³tak¹,jakprzeciêtnycz³owiekwspó³czesny.
Wtajemniczenimielijakna
oweczasybardzorozwiniêtymózg,podczasgdyuinnychludzimózgnieby³
jeszczetakwykszta³cony.
Istnielitacywtajemniczeni.Mielioniswojeszko³yiprzyjmowalitamuczniów,
wybranychspoœród
normalnejludnoœciprzypomocyspecjalnychmetod,którepozwala³ywyró¿niæ
dostateczniedojrza³ych,
rozwiniêtychkandydatów.
Abyzrozumieæto,copowiemdalej,musimyuwzglêdniæjeszczepewn¹rzecz.
Musimysobiezdaæsprawê,
¿ezbiegiemczasuprawiedoszczêtniezanik³opanowanieduchowychcz³onów
cz³owiekanadcia³em
fizycznym.Chocia¿cz³owiekmo¿edzisiajporuszaænogamiirêkami,mo¿e
fizycznym.Chocia¿cz³owiekmo¿edzisiajporuszaænogamiirêkami,mo¿e
peda³owaænarowerze,
chocia¿mo¿eopanowaæswoj¹fizjonomiê,chocia¿panujewpewnejmierzenad
swoimcia³em,tojestto
tylkonêdznaresztkategostosunkucz³onówduchowychdocia³afizycznego,
jakiistnia³wczasach
atlantyckich.Myœli,uczuciamia³ywtedyznaczniewiêkszywp³ywnacia³o
fizyczne.Je¿elidzisiajdana
zostajekomuœjakaœmyœlnaprzeci¹gtygodni,miesiêcy,anawetlat,tojej
dzia³anietylkowzupe³nie
wyj¹tkowychwypadkachrozci¹gasiêdalejni¿nacia³oeteryczne.Tylkobardzo
rzadko,np.przez
medytacje,mo¿nawywrzeæjakiœwp³ywnacia³ofizyczne.Gdybyuda³osiê
przesun¹ætrochêdoprzodu
po³o¿onebardziejwtyleczêœcimózgu,toznaczygdybykoœæczo³aprzesun¹æ
trochêbardziejdoprzodu,
takabyby³otooddzia³ywaniea¿dokoœci,todzisiajby³obytonies³ychanie
wielkimosi¹gniêciem.Obecnie
dziejesiêtakbardzo,bardzorzadko.Dzisiajtrzebarozwin¹ænies³ychan¹
energiê,abymyœl¹oddzia³ywaæ
nacia³ofizyczne.£atwiejjestju¿dzia³aænaobiegkrwialbonaproces
oddychania,chocia¿itojest
obecniejeszczetrudne.Natomiastnacia³oeterycznemyœlmo¿edzia³aæju¿
dzisiaj,awnajbli¿szej
inkarnacjibêdziedzia³aætakpotê¿nie,¿ezmieni¹siêzewnêtrznestosunkiw
cielefizycznym.Trzebawiêc
ju¿teraz
38
pracowaæzeœwiadomoœci¹,¿epracujesiêniedlajednej,aledlaprzysz³ych
inkamacji.Duszatrwa
wiecznieistalepowraca.
Zupe³nieinaczejprzedstawiasiêtasprawawdawnychszko³achwtajemniczenia.
Wtedymyœlpanowa³a
tak,¿ewstosunkowokrótkimczasiewywiera³awp³ywnacia³ofizyczne.Uczeñ
misteriówmóg³swoj¹
organizacjêsamprzepracowaæ,móg³j¹podnieœæwy¿ej,tak¿estawa³asiê
podo-bniejszadodzisiejszej
organizacjiludzkiej.Mo¿nawiêcby³owtedywybieraæuczniaspoœród
normalnejludnoœci,trzebamuby³o
tylkodaæw³aœciwyimpuls.Uczeñniepotrzebowa³nawetsammyœleæ;myœli
wpajanowjegoduszê
odwo³uj¹csiêdopewnegorodzajusugestii.Przedjegodusz¹pojawiæsiê
musia³aokreœlonapostaæ
duchowa,wktór¹musia³siêbezustanniezag³êbiaæ.Wtajemniczeniatlantyccy
dawaliuczniowizawsze
pewn¹postaæmyœlow¹,wktór¹musia³siêci¹glezag³êbiaæ.Jaki¿by³tenobraz?
Có¿mia³myœleæuczeñ?
Nadczymmedytowa³?
Ju¿wówczaswskazywanonapierwotnystanZiemi;podawanozarysca³ego
rozwoju;mówionote¿o
œwietlnejpostaciwpra-pyle.Gdybyktoœpatrzy³wówczaswsposób
jasnowidzeniowynaatom,widzia³by
jasnowidzeniowynaatom,widzia³by
wyrastaj¹cyzniegopraobrazdzisiejszegocz³owieka.Wyrasta³onztegoziarnka
py³u,ztegopra-atomu.
Niewyrasta³aztegopra-atomupostaæcz³owiekadawnychczasów,cz³owieka
atlantyckiego,leczpostaæ
dzisiejszegocz³owieka.Acorobi³atlantyckiwtajemniczony?Stawia³przed
dusz¹uczniatenw³aœniepraobrazcz³owiekawy³aniaj¹cysiêzpra-atomu.A
uczeñmusia³medytowaænadnim.Wtajemniczony
atlantyckistawia³przedwidz¹cymwzrokiemuczniapostaæludzk¹jakoformê
myœlow¹,zewszystkimi
impulsamiiodczuciami,którewsobiezawiera³a.Iniezale¿nieodtego,czy
uczeñreprezentowa³typlwa,
czyte¿jakiœinny,musia³mieæprzedsob¹obrazmyœlowytego,czymstaæsiê
mia³cz³owiekwczasach
poatlantyckich.Zawszedawanomutenobrazjakoidea³.Musia³onchcieæ,aby
¿y³awnimtakamyœl:Moje
cia³ofizycznepowinnobyætakie,jaktenobraz.Aprzezsi³ytegoobrazu,
któregouczeñmusia³siêuczyæ,
oddzia³ywanonajegocia³owtakisposób,¿eró¿ni³siêpotemodinnychludzi.
Przezsi³ytegoobrazu
pewneczêœcicia³aulega³yprzeobra¿eniuinajbardziejzaawansowani
uczniowiestawalisiêstopniowo
corazbardziejpodobnidodzisiejszegocz³owieka.
39
Siêgamytutajwzrokiemwsteczwdziwnetajemnice.Siêgamywzrokiemw
misteriaczasówatlantyckich.I
zdamysobieprzytymsprawêzjeszczeinnejrzeczy.Jakkolwiekukszta³towani
byliwówczasludzie,jawi³o
siêprzedichdusz¹to,cojakoobrazduchowyistnia³oju¿wtedy,kiedyS³oñce
z³¹czoneby³ojeszczez
Ziemi¹.Obraztenzarysowywa³siêcorazsilniejjakosensZiemi,jakoto,cole¿y
wjejza³o¿eniach.Nie
przedstawia³cz³owiekatejczyinnejpostaciirasy,aleprzedstawia³ogólnyidea³
ludzkoœci.
Uczucie,jakieuczeñmia³wsobierozwin¹æpodwp³ywemtegoobrazu,mo¿na
wyraziæwtakisposób:
Obraztenpowsta³zwolinajwy¿szychjestestwduchowych.Obraz,przezktóry
ludzkoϾdojdziedo
jednoœci.StanowionsensrozwojuZiemi.Abytenobrazurzeczywistniæ,
oddzieli³osiêodZiemiS³oñce,
wyst¹pi³zniejKsiê¿yc.Dziêkitemuistotaludzkamog³astaæsiêcz³owiekiem.I
wtenwysokiidea³,który
pojawiæsiêmanakoñcurozwojuZiemi,wp³ywa³yuczucia,któreo¿ywia³y
uczniawjegomedytacji.
Takprzedstawia³ysiêsprawymniejwiêcejwœrodkowymokresieczasów
atlantyckich.Wdalszych
rozwa¿aniachbêdziemystaralisiêœledziæ,jakobraztenprzeobrazi³siêwcoœ
innego,jakzosta³oto
uratowaneiprzeniesionepoprzezkatastrofêatlantyck¹.Od¿y³otownauce,jak¹
dawalihinduscy
wtajemniczeni,acomo¿narazemuj¹æprastarym,œwiêtymimieniemBrahma.
To,czegowszechœwiatowa
Boskoœæchcia³ajakosensuZiemi,touwa¿alidawnihinduscywtajemniczeni
zanajœwiêtsze.Ztego
wysz³apóŸniejnaukaZaratustryim¹droœæegipska,oczymbêdziemymówili
póŸniej.Jutrobêdziemy
mówiæ,jakto,cowyra¿a³osiêimieniemBrahmazosta³oprzekszta³conew
m¹droœæegipsk¹.
IV
Podkoniecnaszychwczorajszychrozwa¿añomówiliœmysprawêniezmiernie
wa¿n¹dladuchowego¿ycia
ludzi.Staraliœmysiêwywo³aæwnaszejduszywra¿enie,jakiegodoznawa³
cz³owiekprzechodz¹cy
wtajemniczeniezpocz¹tkiemostatniej,trzeciejczêœciatlantyckiejepoki
kulturowej.Widzieliœmy,jakprzed
dusz¹cz³owiekaprzechodz¹cegowtajemniczeniejawi³asiêpostaæludzka,
bêd¹caobrazemmyœlowym,
naktórymmia³siêonkoncentrowaæwmedytacjiiwidzieliœmy,jakwype³nia³o
tojego¿yciewyobra¿eñ,
uczuæiwoli.Tenobrazmia³siêstawaæcorazbardziejmodelemprzysz³ego
cz³owieka.
Aterazmusimysobiejeszczerazuœwiadomiæ,jakw³aœciwietenobrazw
przybli¿eniuwygl¹da³.Nie
odpowiada³onœciœledzisiejszemucz³owiekowi,by³inny.WyobraŸmysobie
odpowiada³onœciœledzisiejszemucz³owiekowi,by³inny.WyobraŸmysobie
pewnegorodzajukombinacjê
mê¿czyznyikobiety,przyczymodrzuæmywszystko,cojestniskie.Je¿eli
wyobrazimysobiepodwójn¹
postaæ,którejtylkogórnaczêœæcia³adajesiêuj¹æwyraŸnie,tobêdziemy
mieliw³aœciwyzmys³owo-nadzmys³owyobraz,któryjawi³siêwówczasprzed
medytuj¹cym.Oddzia³ywaniejegoby³otaksilne,¿e
wtajemniczenicorazbardziejupodabnialiswojezewnêtrznecia³odotego
obrazu.
Wa¿nejestprzytymto,¿ekiedycz³owiekprzechodz¹cywtajemniczenie
medytowa³,mia³przedsob¹
pewnegorodzajupostaæludzk¹,którasta³anaprzeciwniego.Kiedyzosta³tak
przygotowany,¿emia³ten
obrazprzedsob¹wsposób¿ywy,musia³sobiejasnozdawaæsprawê,¿epatrz¹c
natenobraz,przenosi³
siêwpradawnystanrozwojuZiemi,kiedyZiemia,Ksiê¿yciS³oñcenieby³y
jeszczerozdzielone.Wtedy
konsystencjêZiemistanowi³praatom,alewtymatomiecz³owiekjasnowidz¹cy
móg³zobaczyæobraz,
którysiêprzednimwynurza.Obraztenistnia³ju¿wpraczasachZiemi,kiedynie
by³ojeszcze¿adnych
formzwierzêcych,roœlinnychimineralnych.WtedyZiemiêstanowi³tylkoatom
cz³owieczy,tylkoponownie
zbudzonycz³owiek.Wprawdziepierwszeza³o¿eniazwierz¹twytworzy³ysiê
podczasstanuksiê¿ycowego,
zwierzêtaistnia³yju¿wtedy,alewiemy,¿ekiedyjakiœsystemplanetarnyznika,
przechodziwpralajê,w
którejwszystkieformyulegaj¹rozpuszczeniu.Chocia¿wiêcdawnyKsiê¿yc
zamieszka³yby³przez
zamieszka³yby³przez
zwierzêta,tojednaknaZieminieby³opierwotnieroœlinizwierz¹t;pojawi³y
41
siêonedopieropóŸniej.Zwierzêtadopierostopniowowynurzy³ysiêpo
oddzieleniusiêS³oñca.W
praczasachZiemiaby³atylkocz³owiekiem.
Takwiêccz³owiekprzechodz¹cywtajemniczeniepatrzy³napradawnystan
Ziemi.Wpraatomiewidzia³
idealnyobrazcz³owieka.Mia³przedsob¹t¹postaæludzk¹iuœwiadamia³sobie:
Otoprzenoszêsiêw
pradawnystanZiemi.To,co¿yjewZiemi,tenidealnyobraz,taidealnaforma
cz³owiekamówidomnie:
„Boskoœædzia³aodwiecznoœcidowiecznoœci;przela³asiêonawformyi
wy³oni³azsiebieprzezwydech
pra-formêcz³owieka.”Aterazpyta³siebie:Gdziepodzia³ysiêroœliny,
zwierzêtaiinneistoty?
,Cz³owiekprzechodz¹cywtajemniczeniewidzia³wduchupra-formêBoskoœci,
ajednoczeœniewidzia³
zwierzêtajakoformyuboczne;równie¿roœlinywidzia³jakoformyuboczne,
którepowsta³ydopieropóŸniej.
Wszystko,co¿yjejakoni¿szekrólestwa,widzia³jakotworypowsta³ezludzkiej
postaci.Mo¿emysobie
wytworzyæwyobra¿enieodpowiadaj¹cetejmyœli,gdyzdamysobiesprawêz
tego,jakpowsta³wêgiel
kamienny.Uprzytomnijmysobieolbrzymielasy,którepowsta³yi¿y³yw
praczasach,aterazsta³ysiê
wêglem.Cofnê³ysiêonewrozwoju,przesz³yzwy¿szegopoziomurozwojudo
wêglem.Cofnê³ysiêonewrozwoju,przesz³yzwy¿szegopoziomurozwojudo
ni¿szego.Widzimytu,jak
roœlinystwardnia³yista³ysiêkamieniem.
Cz³owiekprzechodz¹cywtajemniczenienaAtlantydziewidzia³zatem,jak
wszystko,jakca³yotaczaj¹cy
œwiatwywodzisiêzformyludzkiej.Mia³onwpradawnychczasachtakie
prze¿yciajakocoœ,co
wyczarowanoprzedjegodusz¹.Prze¿yciateprzechowa³ysiêpodczas
potopujakowspomnienie,aci,
którzyprzeprowadzaliwtajemniczeniawdawnychIndiach,wywo³ywalirównie¿
obrazpra-cz³owiekaw
duszyucznia,obrazcz³owieka,którypowsta³jakowydechwiecznejSamoœci.
Kiedyuczeñhinduskimia³
przedsob¹tenobraz,czu³,¿ewszystkozniegopowsta³o,¿eto,cowtympra-
obrazieistnia³ojakokrew,
sta³osiêwodamiZiemiitd.Itakrozszerzy³siêtenobrazista³siêpra-podstaw¹
wszystkiego.Ateraz
stawianoprzedjegodusz¹rzecznastêpuj¹c¹:„Wtympra-obraziemaszdwie
rzeczyprzedoczami,masz
najpierwsamobraz,alerównoczeœniemaszito,corozœwietlasiêwpracyprzy
rozpatrywaniutego
obrazujakonajwewnêtrzniejszaistota.Nazewn¹trzmaszmakrokosmosimasz
tak¿eto,coodczuwaszw
sobiejakoekstrakt,maszmikrokosmos.
42
KiedyGrecypodczaswyprawyAleksandradotarlidoIndiiipoznaliostatnie
podŸwiêkitego,cowówczas
odczuwa³uczeñ,mówili:Kiedyuczeñrozpatrujeto,cosiêwdu¿ymœwiecie
rozpoœcierajakocz³owiek,
wówczasmaprzedsob¹Heraklesa.To,co¿yjejakosi³ywszechœwiata,
okreœla³Hinduss³owemVac.W
cz³owiekunatomiastodczuwa³onjakoekstraktwszystkiegoto,cookreœla³
s³owemBrahman.Wten
sposóbGrecyprzyswoilisobiepodŸwiêkprocesów,jakiedokonywa³ysiêw
duszyuczniapradawnej
kulturyhinduskiej.By³toowocichwyprawydoIndiipodwodz¹Aleksandra
Wielkiego.Chodzituo
podstawoweodczucie,zktóregorozwinê³asiêprastara,œwiêtahinduskanauka
wtajemniczonych,która
przedstawiasiêjakoduchoweodbicieowegopradawnegostanuZiemi,kiedy
mia³aonajeszczewsobie
si³yS³oñcaiwysokichjestestw,doktórychwznios³oœcipóŸniejtêskniono.I
dlategouczeñdoznawa³
wznios³egouczuciawswoim¿yciuduchowym,gdyzosta³wtajemniczony,gdy
zatemmóg³sprawiæ,aby
powsta³ownimto,coujmujesiês³owemBrahman.Wduszyludzkiej
dokonywa³siêwówczasnies³ychany
proces.By³otowydŸwigniêciesiêwwysokieœwiaty.Niktniemóg³dojœædo
wtajemniczeniainaczej,jak
tylkowznosz¹csiêdonajwy¿szychœwiatów.Œwiat,którynasotacza,jest
œwiatemfizycznym,wokó³niego
iwnimfalujeœwiatastralny;wy¿ejjestDewahan,œwiatbogów.Uczeñmusia³
byæprzeniesionyw
najwy¿szerejonyDewahanu,je¿elimia³wmakrokosmosiewyczuæto,co
wyra¿as³owoBrahmantj.Pra-samoœæ.Znajdowa³siêonwówczasw
najwy¿szymDewahanie,wœwieciebogów,zktóregopochodzito,
cowcz³owiekujestnajszlachetniejsze.Œwiat,wktóryuczeñzosta³
przeniesiony,by³œwiatem
najwy¿szego,najdoskonalszegoporz¹dku;wtymœwieciemo¿naby³oczerpaæ
jeszczewieleinnych
rzeczyzzakresupoznania;tobowiem,cozosta³otupodane,nieobejmuje
wszystkiego.
Zanimpójdziemydalej,musimyzaznajomiæsiêtak¿eznauczycielami.
Wszyscys³yszeliœmyju¿osiedmiu
œwiêtychRishi,pierwotnychza³o¿ycielachprastarejœwiêtejkulturyhinduskiej.
Ichnauczycielemby³Manu.
KimbylicinauczycieledawnychIndii?Spróbujemy,oiletomo¿liwe,
wyjaœniæsobietrochênaturê
dawnychRishi.Wtymcelumusimyjeszczerazogarn¹æwzrokiemwielki
œwiat.Wszystko,como¿emy
postrzegaæfizycznymizmys³ami,como¿emywidzieæoczamiitd.,jest
wynikiemduchowoœci.Je¿elica³y
otaczaj¹cyœwiat,którypostrzegamy,wyobrazimysobiejakoprze-43
duchowiony,tomo¿emygoporównaædojakiejœeterycznejpramg³awicy.
Mg³awicatastawa³asiê
stopniowocorazgêstsza,zesz³awdó³dostanumateriiiwyodrêbni³ysiêzniej
ró¿necia³aniebieskie;
S³oñce,Ksiê¿yciZiemiaoddzieli³ysiêodsiebie.
Dlaczegojednakwydzieli³ysiêinneplanety?Podczasomówionychprocesów
wydzieli³siêSaturn,Jowisz,
Mars,Wenus,Merkury.Dlaczegotaksiêsta³o?
Zrozumiemyto,gdyzdamysobiesprawê,¿ewwielkimwszechœwieciedziej¹
siêrzeczypodobnedotych,
jakiedziej¹siêwnaszymzwyczajnym,codziennym¿yciu.Nietylkouczniowie
gimnazjumniedotrzymuj¹
czasemkroku,aleiwwielkimkosmosieistniej¹czasemjestestwa,które
pozostaj¹wtyleiniemog¹
nad¹¿yæ.Spróbujmysobietouprzytomniæ.Istnia³agrupawysokichjestestw,
którymnieodpowiada³o
temporozwojoweZiemi.Wziê³yonenajsubtelniejszesubstancjeiukszta³towa³y
znichS³oñce,naktórym
zamieszka³y.By³ytonajczystszezjestestwzwi¹zanychznasz¹ewolucj¹.Alei
oneprzechodzi³ypewien
rozwój.Azatemistnia³yjestestwa,którewówczasdojrza³ydotego,abystaæsiê
duchamis³onecznymi,
istnia³yjednakitakie,którezosta³ywtyle,któresta³yni¿ejni¿duchy
s³oneczne,alewy¿ejni¿cz³owiek.
Niemog³yonebraæudzia³uwewolucjiduchóws³onecznych,poniewa¿nie
by³ytakdojrza³e.Niemog³y
odejœærazemzeS³oñcem,boS³oñcebyjespali³o.DlaZiemiby³yonejednak
zbytszlachetne.Wobectego
pobra³yodpowiedniesubstancjeodpowiadaj¹ceichnaturze,stoj¹cepod
pobra³yodpowiedniesubstancjeodpowiadaj¹ceichnaturze,stoj¹cepod
wzglêdemsubtelnoœcipomiêdzy
S³oñcemaZiemi¹iuczyni³yznichcia³aniebieskie,wktórychzamieszka³y.Tak
oddzieli³ysiêWenusi
Merkury.Mamytudwiegrupyjestestw,któreniezasz³ytakdalekojakduchy
s³oneczne,aledalejni¿
cz³owiek.Sta³ysiêorieduchamiWenusiMerkurego,spowodowa³ypowstanie
tychdwóchplanet.Ju¿
wczeœniej,zinnychpowodów,wytworzy³siêMars,JowisziSaturn.Teplanety
równie¿sta³ysiêmiejscem
zamieszkaniadlapewnychjestestw.
Widzimyzatem,¿ejestestwaduchowes¹przyczyn¹powstawaniaplanet.Nie
nale¿yjednak
przypuszczaæ,¿ejestestwazamieszkuj¹ceró¿neglobysystemus³onecznegonie
stoj¹w¿adnym
stosunkudomieszkañcówZiemi.Trzebasobiezdaæsprawêztego,¿egranice
fizycznenies¹
rzeczywistymigranicami,¿edlajestestwzamieszkuj¹cychinnecia³aniebieskie
istniejemo¿liwoœæ
oddzia³ywanianaZiemiê.Dzia³aniaduchówS³oñca,
44
Marsa,Saturna,Wenus,Merkuregoitd.przenikaj¹Ziemiê.Dwieostatniegrupy
duchówstoj¹wbli¿szym
stosunkudoZiemi.Kiedywydzieli³osiêS³oñce,pomog³yonecz³owiekowi,aby
uczyni³Ziemiêtak¹,jak¹
jestobecnie.
Muszêwtr¹ciætutajpewn¹uwagê,poniewa¿zasz³ypewnenieporozumienia
odnosz¹cesiêdonazw
planet.Wewszystkichezoterycznychokreœleniachto,codzisiejszaastronomia
nazywaMerkurym,nosi³o
nazwêWenusiodwrotnie,to,coastronomianazywaWenus,nosi³onazwê
Merkury.Astronomowie
bior¹cyrzeczyczystozewnêtrzneniewiedz¹otym,¿eupod³o¿atejsprawyle¿¹
pewnetajemnice,
poniewa¿niechcianozdradzaæg³êbokichezoterycznychokreœleñ.Sta³osiê
tak,gdy¿chcianozakryæ
pewnerzeczy.
Wszystkieduchyplanetwywieraj¹pewienwp³ywnaZiemiê.Wszy’-•stkie
planetyoddzia³ywuj¹na
cz³owieka.Aletedzia³aniadomaga³ysiêjakiegoœpoœrednictwa.Idlatego
wielkiManuwtajemniczy³owych
Rishi,zktórychka¿dyrozumia³tajemnicejednejztychplanet,a¿e
uwzglêdnianosiedemplanet,przeto
siedmiuRishistanowi³ojakozespó³to,coprzedstawiasiedmiocz³onowagrupa,
któramog³aprzekazywaæ
któramog³aprzekazywaæ
uczniomtajemnicenaszegosystemus³onecznego.Wniektórychdawnych
pismachezoterycznych
znajdujemywzmiankiwskazuj¹cenatenstanrzeczy.Czytamytamnp,¿eistniej¹
tajemnice,których
szukaætrzebapozatymisiedmioma,as¹totajemnicedotycz¹ceczasów
poprzedzaj¹cychwydzielenie
siêplanet.Tajemniceteprzechowywa³jedyniesamManu.
WtajemnicachsiedmiuRishiukryteby³oto,cozawiera³ywsobiesi³ysiedmiu
planet.Itakdzia³aówchór
siedmiuRishiz³¹czonychzesob¹wpe³nejjednoœcizManu,przekazuj¹c
uczniomcudown¹m¹droœæ.
Gdybyœmychcielitêm¹droœæscharakteryzowaæ,musielibyœmypowiedzieæ,
¿eowapra—naukazawiera³a
wsobiemniejwiêcejto,codzisiajpoznajemyjakoewolucjêcz³owiekapoprzez
stanyplanetarneSaturna,
S³oñca,Ksiê¿yca,Ziemi,Jowisza,WenusiWulkana.Tajemniceewolucjiukryte
by³ywsiedmiucz³onach,
zktórychka¿dyoznacza³stopieñwpostêpieludzkoœci.
Towszystkowidzia³uczeñinietylkowidzia³,alenawets³ysza³,gdywzniós³siê
doœwiataDewahanu.
ŒwiattenjestbowiemœwiatemdŸwiêku.S³ysza³tamto,corozbrzmiewaw
sferachsiedmiuplanet.W
œwiecieastralnymwidzia³Obraz,wœwiecieDewahanus³ysza³Ton,w
najwy¿szym
45
zeœwiatówprze¿ywa³S³owo.Kiedyzatemhinduskiuczeñwzniós³siêdo
górnegoDewahanu,toMuzyka
sferiStówosfermówi³ymuotym,jakprzezewolucjêpra-duchBrahman
rozdzielasiêna
siedmiocz³onowy³añcuchplanetarny,mówi³omuotympra-S³owo,Vdc.Tym
imieniemokreœlanostwórczy
pra-ton,którys³ysza³uczeñ.Wtympra-tonies³ysza³onca³yrozwójœwiatów.
Nasiedemcz³onów
rozdzielonestwórczepra-S³owodzia³a³owduszyucznia.Pra-S³owo,które
ludziomniemaj¹cym
wtajemniczeniaopisywa³onmniejwiêcejtak,jakdzisiajopisywalibyœmy
ewolucjêœwiatów.To,cowidzia³i
s³ysza³opisanejestwsposóbelementarnywmojejksi¹¿ceTeozofia.Opisten
znajdujemywprastarej,
œwiêtejreligiiHindusów,WtymconazywanoWeda,acooznaczaS³owo.
TakijestrzeczywistysensWedy,ato,cozosta³onapisanepóŸniej,jesttylko
ostatnimwspomnieniem
prastarejœwiêtejnaukioS³owie.SamoS³owopodawaneby³otylkozustdoust,
poniewa¿przez
utrwaleniewpiœmieS³owozostajeokaleczne.TylkowWedachmo¿najeszcze
wyczuæcoœztego,co
wówczaswp³ynê³owkulturê.Kiedyuczeñprze¿ywa³towswoimwspomnieniu,
móg³sobiepowiedzieæ:
To,coprze¿ywamwmojejduszyjakoBrahman,to,comamwmojejduszyjako
To,coprze¿ywamwmojejduszyjakoBrahman,to,comamwmojejduszyjako
pr¹—S³owo,toistnia³o
ju¿nadawnymSaturnie.NaSaturniezadŸwiêcza³ju¿pierwszywydechs³owa
Wedy.
Rozwójpostêpowa³dalejpoprzezstanS³oñca,Ksiê¿ycaa¿doZiemi.S³owo
stawa³osiêcorazgêstsze,
przybiera³ocorazbardziejzagêszczoneformyiobrazcz³owiekawpranasieniu
Ziemiby³ju¿
zagêszczeniemstanu,wjakimby³opra-S³owonaSaturnie.Có¿wiêcsiêsta³o?
BoskieS³owookrywa³pracz³owiekcoraztonowymios³onamiichodzi³ooto,
jakieos³onyprzybieraS³owo
wrozwojuZiemi.Uczeñwiedzia³,¿ewewszechœwiecienicniepowtarzasiêw
sposóbidentycznyika¿da
planetamaswoj¹misjê.Wiedzia³,¿enaS³oñcuukszta³towa³osiê¿ycie,¿ena
dawnymKsiê¿ycu
wszczepionazosta³awpod³o¿ewszystkichrzeczym¹droœæ,¿enastêpnie
przysz³oto,costanowimisjê
Ziemi,amianowicierozwiniêciemi³oœci,którejnieby³ojeszczenadawnym
Ksiê¿ycu.To,cona
poprzedniejplanecieistnia³ojakopraobrazcz³owieka,przywdzia³onasiebie
ciep³¹,astraln¹os³onê.To,
czymmia³siêstaæcz³owiek,odzianezosta³onaKsiê¿ycuastraln¹os³on¹ita
jegoczêœæczyni
wewnêtrzne¿yciezdolnymdorozwiniêciami³oœciodnajni¿szejformydo
najwy¿szej.
4$
Hinduskiuczeñmia³przedsob¹wwy¿szymDewahaniejasnypra-ob-razpostaci
ludzkiej.Obraztenokry³
siêwni¿szymDewahanieastraln¹os³on¹,któramia³awsobiesi³yzdolnedo
rozwiniêciami³oœci.Mi³oœæ,
Erosa,nazywanoKarna.KarnastanowisensrozwojuZiemi.BoskieStówo,
Brahman,przywdzia³ona
siebieKamêipoprzezKamêdŸwiêcza³opra-S³o-wo;poprzezKamês³ysza³je
uczeñ.Karnaby³aszat¹
mi³oœci,szat¹pra-S³o-waVac.Uczeñodczuwa³wtedywswojej
najwewnêtrzniejszejistocie,¿eboskie
S³owookry³osiêastraln¹szat¹mi³oœciimówi³:Cz³owiek,którydzisiajsk³ada
siêzczterechcz³onów:z
cia³afizycznego,eterycznego,astralnegoijaŸni,matêjaŸñjakonajwy¿szy
cz³on.IjaŸñtazst¹pi³awdó³,
wszatêmi³oœciiutworzy³asobieKarna-Manas.Toby³onajwewnêtrzniej-sz¹
istot¹cz³owieka.Karnaby³a
tym,wcoprzyodzia³osiêManas,toby³ajaŸñ.Alewiemy,¿eta
najwewnêtrzniejszaistotarozwinietrzy
wy¿szecz³ony.Przeobra¿¹onecz³onyni¿sze,przeobra¿¹tak¿eicia³ofizyczne.I
tak,jakManaspowstaje
zos³onyastralnej,jakPranaprzechodzinawy¿szymstopniuwBudhi-takcia³o
fizyczne,gdyzostaniew
pe³niprze-duchowione,stajesiêAthma.Wszystkotojednakby³oju¿za³o¿one
wformiezarodkowejwpraS³owieVac.WWedachzachowa³osiêjeszcze
zdanie,którewskazujenato,jakuczeñwyra¿a³tajemnice
najwewnêtrzniejszejistoty.
Wiemy,¿ecia³ofizycznepowsta³onaSaturnie,cia³oeterycznenaS³oñcu,cia³o
astralnenaKsiê¿ycu,a
astralnenaKsiê¿ycu,a
jaŸñdopieronaZiemi.Jednakprawdziwe,pierwotneza³o¿eniecz³owieka,pra-
S³owoVdcmia³owsobie
równie¿itrzydalszecz³ony.Cz³owiekoczekujejeszczetrzechwy¿szych
cz³onówiwtedydopierostanie
siêwiernymodbiciemstwórczegoStówa.Wskazywanouczniowi,¿etylko
wtajemniczonymo¿esobie
jasnozdawaæsprawêznaturycia³afizycznego,eterycznegoiastralnego.Dzisiaj
cz³owiekjestsob¹
samymtylkowtedy,kiedywypowiadaswoje:Jajestem,kiedyskierujewzrokna
to,cojestca³kowiciejego
w³asne.Tylkowtedyjestonwpe³nicz³owiekiem.Innecz³onyuzewnêtrzniaj¹
siêrównie¿,alecz³owiekjest
tujeszczenieœwiadomy.Dopierowczwartymcz³onieVdcsta³osiêjawne.„W
czwartymmówicz³owiek!”
TozdaniewypisanejestwWedach.Gdyrozbrzmiewas³owojaŸni,dŸwiêczy
czwartaczêœæVac.W
Wedachczytamy:„s¹czteryczêœcisk³adoweVdc,trzys¹wukryciustrze¿one,
tylkooczwartejczêœci
mówi¹ludzie”.
47
Mamytucudownyopistego,cos³yszeliœmytakczêsto.Jawi³osiêtoprzed
duchowymwzrokiemucznia.
Spojrzeniejegoby³oskierowanenastan,kiedynicnieby³ojeszczerozdzielone,
kiedyby³ajeszczepra-Ziemia,kiedymówi³ope³neVdc.Wyra¿atoinnezdanie
Wedy:„Pierwejniewidzia³em,czymjestjajestem;
dopierokiedyprzysz³onamnieto,cozZiemiby³onajpierwnarodzone,duch
wype³nionyzosta³pe³ni¹
œwiat³aibra³emudzia³wœwiêtymVdc”.Wtymzdaniuodtworzonyjestogl¹d,
jakimia³uczeñ.
Zaznaczonazosta³atutajtylkodrobnaczêœæprze¿yædawnychuczniów
œwiêtychRishi,tylkodrobnaczêœæ
cudownychnauk,którewp³ynê³ywkulturêhindusk¹iprzekazanezosta³y
nastêpnymczasom,
przeobra¿onewed³ugpotrzeb¿yciowychinnychludów.Alewszystkieludy
zrozumia³ypra-S³owoVoc.
Niejednozrozumiemylepiej,gdyuprzytomnimysobiepewn¹tajemnicêi
wszystko,cosiêzni¹wi¹¿e.
Musimysobiezdaæsprawêztego,¿ewówczasoddzia³ywanienauczycielana
uczniaby³ozupe³nieinne
ni¿dzisiaj.Dzisiajoddzia³ywanietakiemo¿liwejestponiek¹dtylkowtedy,gdy
uczeñdoprowadzony
zostaniedopewnegowtajemniczenia.Wowymczasiesi³ynauczyciela,które
przechodzi³ynaucznia,by³y
owielemocniejsze.Mo¿emysobiewytworzyæpewnewyobra¿enieotych
si³ach,gdyzdamysobiesprawê,
si³ach,gdyzdamysobiesprawê,
¿edzia³a³owówczasnietylkoto,conauczycielmóg³przekazaæza
poœrednictwems³owa,wzglêdnie
pisma.Wszystkotodzia³a³ow³aœciwietylkonaduszêrozumow¹,alepozatym
czynneby³ytajemnesztuki,
któreprzechodzi³yznauczycielanauczniaiwgruncierzeczyonetozdolneby³y
wype³niæœwiêtoœci¹i
¿yw¹moc¹obrazy,jakienauczycielstawia³przeddusz¹ucznia.Toswoiste
dzia³aniezanik³odopierow
czwartympoatlantyckimokresie,wkulturzegrecko-³aciñskiej.Trzebasobie
zdaæsprawêztego,¿esi³y
ulegaj¹zmianie.By³oczymœzupe³nieinnym,gdystaryEgipcjaninsta³
naprzeciwm³odegocz³owieka,a
czymœinnymjest,gdydzisiajnauczycielstoinaprzeciwucznia.Zupe³nieinne
si³yp³yn¹odludzistarych
dom³odych.Powinienotymwiedzieæten,ktochcezrozumieæopisy
zachowanezdawnychczasów
greckich.Sokratesmia³rzeczywiœciesi³ytelepatyczne,któreprzelewa³na
uczniów.WpismachPlatona
znajdujemywzmiankiotychsprawach.Wnaszychczasachniemo¿naju¿
dzia³aæwtakisposób.To,co
wówczasby³onajzupe³niejuprawnione,by³obydzisiaj
48
naturalnienienamiejscu,karygodne.Rzeczyzmieniaj¹siêzczasemidzisiaj
niktniemaprawa
wzorowaæsiênadawnychmetodach.Dzisiejszezjawiskachc¹siênato
powo³ywaæ,aletoby³obyobecnie
niedopuszczalne.
Wdawnychczasachsi³yprzechodzi³yodnauczycieladoucznia.Jeszczew
dawnymEgipcieby³odu¿o
ludzi,którzyzdolnibylidotego,abyprzyjmowaæsi³ywtakisposób.Gdyktoœ
by³podatnynategorodzaju
dzia³anieista³naprzeciwdrugiegocz³owieka,którynauczy³siêwzmacniaæ
swojesi³y,wówczassilnamyœl
dzia³a³atak,¿ewduszyuczniapodatnegonategorodzajuwp³ywymyœlta
wynurza³asiêjakoobraz.A
zatemdzia³anietakieby³owdawnymEgipciewdu¿ejmierzemo¿liwei
przenoszeniemyœliistnia³o.
Wystêpowa³otosilniewtedy,gdysilnapodwzglêdemwolinaturastawa³a
wobecinnejniewzmocnionej.
TakwiêcjeszczewdawnymEgipcieumianocz³owiekaprowadziæmyœlamiw
takiejmierze,jakiejdzisiaj
niemo¿nasobiewyobraziæ.U¿ywanietakichsi³prowadzi³obydzisiajdo
ciê¿kichnadu¿yæ.
TymczasemwdawnynrEgipcienapodobnychw³aœniesi³achpolega³y
wtajemniczenia.Itosamomo¿liwe
by³owdawnychIndiachiwPersji.Si³ytewzmacnia³yrównie¿metodê,któr¹-
by³owdawnychIndiachiwPersji.Si³ytewzmacnia³yrównie¿metodê,któr¹-
wyra¿aj¹csiêegzoterycznie
-mo¿nabyokreœliæjakolekarsk¹.Nienale¿yjednaktejmetodyuto¿samiaæz
dzisiejsz¹oficjaln¹
medycyn¹.Egipskilekarziwtajemniczonyœmia³bysiêtylkoztego,codzisiaj
nazywamymedycyn¹.Jedn¹
rzeczwiedzia³egipskilekarz.Wiedzia³,¿eowestany,jakieistnia³ypierwotnie
naAtlantydzie,stany,które
mo¿naby³oobserwowaæbêd¹cwtajemniczonym,dadz¹siêiterazwpewnym
sensiewywo³aæ.
Œwiadomoœæ,wjakiej¿y³cz³owieknaAtlantydzie,by³amroczn¹
œwiadomoœci¹jasnowidzeniow¹.By³y
czasy-takmówi³sobieegipskiwtajemniczony-wktórychjestestwaduchowe
oddzia³ywa³ynacz³owieka
zdu¿owiêksz¹si³¹.Dzisiaj,gdycz³owiekœpi,niewienicowy¿szych
œwiatach,alecz³owiekatlantycki
obcowa³jeszczezbogamiwstaniemrocznegojasnowidzenia.Takjakdzisiaj
znacznielepiejod
moralizowaniadzia³aprzyk³ad,gdycz³owiekzdo³asiêsamwznieœædo
poziomuidea³u,takte¿iegipski
wtajemniczonydzia³a³nauczniaprzezsi³yiobrazyduchowychprocesów.
Dzia³a³otonietylko
zewnêtrznie,aleg³êbokowewnêtrznie.Dzia³a³ototak,¿ewynika³yst¹dca³kiem
okreœloneskutki.
Przypuœæmy,¿ejakiœcz³owiekjestchory,poniewa¿pewneprocesynie
przebiegaj¹wsposóbnormalny.
Naczymtopolega?Ktoprzeszed³ezote-
49
ryczneszkolenie,tenwie,¿egdycia³ofizycznefunkcjonujenieprawid³owo,to
niewynikatozprzyczyn
zewnêtrznychiwszystkiechoroby,którenieprzychodz¹zzewn¹trz,dadz¹siê
sprowadziædotego,¿e
cia³oeteryczneniejestwporz¹dku.Alecia³oeterycznejestchoredlatego,¿e
cia³oastralneniejestw
porz¹dku.Gdyzatemucz³owiekaczasówatlantyckichistnia³o
niebezpieczeñstwo,¿emo¿epowstaæjakiœ
nieporz¹dekwrozdzialep³ynów,tobardzoszybkostaranosiêoto,abyznowy
nasta³porz¹dek.Cz³owiek
otrzymywa³weœnietak¹si³êzeœwiataduchowego,¿efunkcjeorganizmu
powraca³ydostanunormalnego
ipowraca³ondozdrowia.Przezsenodzyskiwa³onznowuzdrowesi³y.Dawni
lekarzeegipscystosowali
coœpodobnego.T³umilionisztucznieœwiadomoœæa¿dopewnegorodzaju
snuhipnotycznegoiwtedybyli
panamiobrazówœwiataduchowego,jakiepowstawa³yupacjenta.Tymi
obrazamikierowaliwtakisposób,
¿emia³yonesi³yoddzia³ywuj¹cenacia³ofizyczneiuzdrawia³yje.Takiby³sens
snuœwi¹tynnego,
stosowanegoprzychorobachwewnêtrznych.Niedawanochoremulekarstw,ale
wprawianogowœwi¹tyni
wstansnu.T³umionojegoœwiadomoœæidawanomuwgl¹dwœwiaty
duchowe.Kierowanojegoastralnymi
prze¿yciamiwtakisposób,¿emia³yonemocwprowadzeniazdrowiawcia³o.
Toniejest¿adenprzes¹d,
jesttotajemnica,któr¹znaliwtajemniczeni,polegaj¹canatym,¿ewprowadzali
duchowoœæwprze¿ycia
chorego.Wtejmedycynie,która,jakwidzimy,takœciœleby³apo³¹czonaz
zasad¹wtajemniczenia,
wywo³ywanosztuczniestanodpowiadaj¹cyczasomatlantyckim.Idziêkitemu,
¿ecz³owieknie
przeciwstawia³siêswoj¹œwiadomoœci¹dzienn¹owemuprocesowi,dzia³a³y
si³y,którepotrzebneby³ydo
przywróceniazdrowia.Natympolega³senœwi¹tynny.
Wegipskiejkulturzepanowa³ajeszczezasada,stosowanaprzezowychRishi,
uczniówwielkiego
nauczycielapierwszejwznios³ejkultury,którzysamiprowadzilitesprawyibyli
poœrednikamisi³
planetarnych.WpierwszejkulturzepoatlantyckiejœwiêciRishiprzynieœli
wznios³¹naukê,któraprowadzi³a
cz³owiekawwysokieœwiatyduchowe,a¿doœwiatagórnegoDewahanu.To,
cotamogl¹dano,zstêpowa³o
wnastêpnychokresachkulturowychwdó³,a¿doplanufizycznego;wczwartym
okresiepoatlantyckim
zanurzy³osiêwplanfizyczny.Jestestwo,którepoznaliœmywhinduskim
okresiekulturowymjako
Brahman,aobecnieokreœlamyjakojestestwoChrystusowe,niespe³niaju¿roli
poœrednikawstosunkudo
œwiataducho-
50
wego.Samosta³osiêcz³owiekiem,abynawszystkichludziwypromienio-waæ
tajemnicz¹mocpra-S³owa.
Pra-S³owozst¹pi³owdó³,abycz³owiekaznówwydŸwign¹æwzwy¿.Icz³owiek
musirozumieæ,jaktosiê
dokona³o,abyuczyniæzsiebieinstrument,którymo¿edzia³aænaprzysz³oœæ.
Musimypoznaæto,co
czynneby³oprzednami,abyœmysamimogliwspó³pracowaænadcoraz
wy¿szymkszta³towaniemtego,co
istniejedlanasiwokó³nas.
Musimywprzysz³oœcistworzyæœwiatduchowy,adotegoniezbêdnejest,
abyœmynajpierwzrozumieli
kosmos.
J
51
DotychczasstaraliœmysiêwytworzyæobrazrozwojunaszejZiemiwpo³¹czeniu
zrozwojemcz³owieka,
poniewa¿musieliœmyrozwa¿yæ,jakprzesz³oœæZiemiiposzczególnefakty
dotycz¹cejejrozwoju
odzwierciedlaj¹siêwkolejnychokresachkulturowychczasówpoatlantyckich.
Mogliœmyscharakteryzowaæ
najg³êbszeprze¿yciauczniaœwiêtychRishiipokazaæ,¿ecz³owiek
przechodz¹cywtajemniczenie
prze¿ywa³ogl¹danewjasnowidzeniuwewnêtrzneobrazystosunkówiprocesów,
którerozgrywa³ysiêw
naszejpraZiemi,kiedyzawiera³awsobiejeszczeS³oñceiKsiê¿yc.
Widzieliœmyte¿,jakwysokistopieñ
wtajemniczeniaosi¹gn¹æmusia³uczeñwkulturzepraindyjskiej,abymóg³
wytworzyæsobieobraz,który
przedstawiapowtórzenietego,corozegra³osiêwpradawnejprzesz³oœci.
Widzieliœmyte¿,comyœleli
Grecy,kiedypodczaswyprawAleksandraWielkiegopoznalito,coprze¿ywa³
hinduskiwtajemniczony,w
któregoduszyrozwija³siêobrazduchowo-boskiejtwórczejsi³y,obraz
przypominaj¹cypocz¹tkowystan
pramg³awicy,kiedyS³oñceiKsiê¿yczjednoczoneby³yjeszczezZiemi¹.Ten
obraz,zwanyprzez
HindusówBratiman,aktóryGrekomjawi³siêjakoHerakles,staraliœmysiê
postawiæprzednasz¹dusz¹
jakowewnêtrznepowtórzeniefaktów,którerzeczywiœcierozegra³ysiêw
przesz³oœci.Zwróciliœmyuwagê
nato,¿ekolejneetapyrozwojoweZiemiznalaz³yodzwierciedleniewperskimi
egipskimokresie
kulturowym.Zatemto,codzia³osiêwdrugiejepoce,kiedyS³oñcewydzieli³o
siêzZiemi,wyra¿oneby³ow
obrazachuwtajemniczonychPersów.Tozaœ,corozgrywa³osiêpodczas
stopniowegowychodzenia
Ksiê¿ycazZiemi)sta³osiêpogl¹demnaœwiatizasad¹wtajemniczeniau
Egipcjan,Chaldejczyków,
BabiloñczykówiAsyryjczyków.
Abyuzyskaæbardzodok³adnyobrazduszydawnegoEgipcjanina-tobowiem
jestdlanasnajwa¿niejsze,
awtajemniczenieperskiebêdziemytraktowalitylkojakoprzygotowanie-
musimyrazjeszczerozpatrzyæ,
cow³aœciwieprzechodzi³anaszaZiemiawczasach,kiedyoddzieli³ysiêodniej
S³oñceiKsiê¿yc.
PostaramysiêterazwytworzyæobrazZiemi,jakistopniowokszta³towa³siê,
kiedyodchodzi³oodniej
S³oñce,apóŸniejtak¿eKsiê¿yc.Pominiemywielkiekosmicznezdarzeniai
skierujemywzroknato,co
dziejesiêna
52
samejZiemi.KiedyrazjeszczespojrzymywstecznaZiemiêwjejstanie
pocz¹tkowym,gdyby³ajeszcze
zjednoczonazeS³oñcemiKsiê¿ycem,nieznajdziemytamnaszychzwierz¹t,
roœlin,azw³aszczanaszych
minera³ów.To,zczegopierwotnieby³aukszta³towana,by³otylkocz³owiekiem,
by³ytotylkozarodzie
ludzkie.Chocia¿prawd¹jest,¿eju¿nadawnymS³oñcuidawnymKsiê¿ycu
istnia³yzarodziezwierzêcei
roœlinne,i¿ezawarteby³yonerównie¿wpradawnymstanieZiemi,toby³yone
jeszczejakbyœpi¹ceinie
mo¿naby³oponichpoznaæ,¿emog¹coœzsiebierzeczywiœciewydaæ.
DopierogdyS³oñcezaczê³osiê
oddzielaæ,zarodzie,którepotemsta³ysiêzwierzêtami,uzyska³yzdolnoœæ
rozwoju.Tezaœzarodzie,które
póŸniejsta³ysiêroœlinami,uzyska³yzdolnoœærozwojudopierowtedy,gdy
S³oñceca³kowicieoddzieli³osiê
odZiemi,gdyZiemiaiKsiê¿ycpozosta³ysame.Mineralnezarodziewytworzy³y
siêstopniowodopiero
wtedy,gdyzacz¹³wydzielaæsiêKsiê¿yc.Tonale¿yszczególniepodkreœliæ.
PrzypatrzmysiêjednaksamejZiemi.Wczasie,gdymia³aonajeszczewsobie
S³oñceiKsiê¿yc,by³a
pewnegorodzajuolbrzymimeterycznymoparemmg³awicowym,
rozpoœcieraj¹cymsiêbardzodaleko,w
którymzawarteby³yzdolnedorozwojuzarodzieludzkieorazœpi¹cezarodzie
którymzawarteby³yzdolnedorozwojuzarodzieludzkieorazœpi¹cezarodzie
innychistot:roœlin,zwierz¹ti
minera³ów.Poniewa¿by³ytamtylkozarodzieludzkienieposiadaj¹cejeszcze
oczu,wobectego¿adneoko
niemog³owidzieætychprocesówzewnêtrznie.Zatemwszystkieopisanetu
procesyopieraj¹siêna
ogl¹dzieludzijasnowidz¹cych.Opisyteodwo³uj¹siêdohipotetycznego
za³o¿enia,¿emóg³bytowidzieæ
ktoœ,ktoznajdowa³bysiêwtedywjakimœpunkcieprzestrzeniwszechœwiatai
móg³byobserwowaæ.Tak¿ei
nadawnymSaturnieokoniemog³oniczegospostrzec.Wowympradawnym
stanieZiemiaby³aoparem
odczuwalnymjedyniejakociep³o.Ztejmasyeterycznejpramg³awicy
wyodrêbni³siêstopniowoœwiec¹cy
globoparów,którymo¿nabyju¿widzieæ,gdybyistnia³ywtedyjakieœoczy.
Gdybymo¿naby³oprzenikn¹æ
gojakimœzmys³emczucia,przedstawia³bysiêjakorozgrzanaprzestrzeñ,coœ
wrodzajuwnêtrzapiecado
pieczeniachleba.Postosunkowokrótkimczasiemasatazaczê³aœwieciæ.Ten
globoparówmia³wsobie
wszystkiezarodzie,októrychby³aw³aœniemowa.Musimysobiejasnozdaæ
sprawêztego,¿eowa
mg³awicaoparównieby³anasz¹dzisiejsz¹mg³¹albochmurami,leczby³ywniej
rozpuszczonewszystkie
substancje,któres¹dzisiajsta³eip³ynne.Wszystkiemetale,minera³y,
53
wszystkoby³owformieoparówimg³y,wformiebardzoprzezroczystejmg³y,
przeœwietlonychoparów.By³
toprzeœwietlony,przepojonyœwiat³emiciep³emopar.Proszêsobieto
wyobraziæ.To,cowytworzy³osiêz
eterycznejmg³awicy,by³oprzeœwietlonymgazem.Gaztenrozjaœnia³siêcoraz
bardziej,aw³aœniepoprzez
zagêszczaniesiêgazuœwiat³ostawa³osiêcorazsilniejsze,tak¿eteopary
mg³awicoweprzedstawia³ysiê
rzeczywiœciejakowielkieS³oñce,któreprzenika³oœwiat³emprzestrzeñ
wszechœwiata.
By³takiczas,kiedyZiemiamia³awsobiejeszczeS³oñce,kiedyprzepojonaby³a
œwiat³em,przesycona
promieniamiipromieniowa³atymœwiat³emwprzestrzeñwszechœwiata.Nie
tylkocz³owiekmóg³wswoim
pierwotnymza³o¿eniu¿yæwtedynaZiemi,alewpe³niœwiat³a¿y³ywszystkie
innewy¿szejestestwa,które
niemia³y¿adnegofizycznegocia³a,leczzwi¹zaneby³yzrozwojemcz³owieka,a
wiêcAnio³y,Archanio³yi
Pra-Si³y.Jednakznajdowa³ysiêtamnietylkoone.Wtejpe³niœwiat³a¿y³y
wy¿szejeszczejestestwa:
Potêgi,czyliExusiailubDuchyKszta³tu,Moce,czyliDynamislubDuchy
Ruchu,Panowania,czyli
KyrioteteslubDuchyM¹droœcioraztejestestwa,którenosz¹nazwêTronówlub
DuchówWoli,a“*
wreszcieluŸniejzwi¹zanezow¹pe³ni¹œwiat³¹icorazbardziejsiêodniej
uwalniaj¹ceCherubinyi
Serafiny.Ziemiaby³acia³emniebieskimzamieszka³ymprzezca³¹hierarchiê
ni¿szychinajwy¿szych,
najwznioœlejszychjestestw.Tozaœ,copromieniowa³owprzestrzeñjako
œwiat³o,którymprzepojonaby³a
Ziemia,nieby³osamymtylkoœwiat³em,alerównie¿tym,costa³osiêpóŸniej
misj¹Ziemi,coby³osi³¹
Mi³oœci.Stanowi³otonajwa¿niejsz¹si³êsk³adow¹tegoœwiat³a.Musimysobie
zatemwyobraziæ,¿e
promieniujetamnietylkofizyczneœwiat³o,ale¿ejestpnoprzeduchowionê,
przenikniêtesi³¹mi³oœci.+*1
Przydzisiejszymsposobieodczuwaniatrudnotosobiewyobraziæ.S¹obecnie
ludzie,którzyopisuj¹
S³oñce,jakgdybyby³tok³¹bgazu,którypromieniujeœwiat³em.Dzisiaj
powszechniepanujewy³¹cznie
materialnewyobra¿enieS³oñca.Wyj¹tekstanowi¹ezoterycy.Ktoczytaopisy
S³oñca,jakiepodaj¹dzisiaj
popularneksi¹¿ki,któres¹duchowympokarmemniezliczonejiloœciludzi,ten
niepozna³istotyS³oñca.To,
conapisanejestwksi¹¿kachodnoœnieS³oñca,madok³adnietak¹wartoœæ,jak
gdybyktoœopisa³zw³oki
jakoistotêcz³owieka.To,coastrofizykamówioS³oñcu,jestwtakiejmierze
S³oñcem,wjakiejzw³oki
ludzkies¹cz³owiekiem.
54
Podobnie,jakktoœopisuj¹cyzw³okicz³owiekapomijato,cowcz³owiekujest
najwa¿niejsze,takfizyk,który
opisujedzisiajS³oñce,nieopisujejegoistoty,chocia¿wyobra¿asobie,¿eodkry³
dziêkispektroanalizie
jegowewnêtrzneczêœcisk³adowe.To,coopisujesiêwtensposób,stanowi
tylkozewnêtrznecia³o
S³oñca.Wka¿dympromienius³onecznymsp³ywanawszystkieistotyZiemisi³a
wy¿szychjestestw
zamieszkuj¹cychS³oñce,awrazzeœwiat³emtychpromieniopuszczasiêwdó³
si³ami³oœci,tasamasi³a,
któratu,naZiemi,p³ynieodcz³owiekadocz³owieka,odsercadoserca.S³oñce
niemo¿ezsy³aæna
Ziemiêsamegoœwiat³afizycznego.Wœwietles³onecznymzawszezawartejest
najgorêtszeuczucie
mi³oœci.Wrazzeœwiat³emp³yn¹kuZiemisi³yTronów,Serafinów,
Cherubinówica³ejhierarchiiwy¿szych
jestestwzamieszkuj¹cychS³oñce,któreniepotrzebuj¹innegocia³ani¿œwiat³o.
Poniewa¿jednak
wszystko,codziœznajdujesiêna‘•S³oñcu,by³owówczaszwi¹zanezZiemi¹,
takwiêciwszystkiewy¿sze
jestestwaby³y-idodzisiajs¹jeszcze-zwi¹zanezrozwojemZiemi.
Musimybyæœwiadomi,¿ecz³owiek,któryby³wtedynajni¿szymztych
wy¿szychjestestw,istnia³ju¿w
zarodzijakonowedzieckoZiemii¿y³na³onietychboskichjestestw,niesiony
zarodzijakonowedzieckoZiemii¿y³na³onietychboskichjestestw,niesiony
przeznieichroniony.
Poniewa¿wokresieczasu,jakiomawiamyobecniewzwi¹zkuzewolucj¹Ziemi,
cz³owiek¿y³na³onie
jestestwduchowych,musia³wiêcrównie¿mieæowielesubtelniejszecia³o.
Jasnowidz¹caœwiadomoœæ
pozwalastwierdziæ,¿ecia³oówczesnegocz³owiekask³ada³osiêwy³¹czniez
delikatnychformoparów
tworz¹cychcia³opowietrznewzglêdniegazowe.By³oonocia³emgazowym
ca³kowicieprzenikniêtym
promieniamiiprzeœwietlonym.WyobraŸmysobieregularn¹chmurê,twór
podobnydokielicha,
rozszerzaj¹cysiêkugórze,przenikniêty¿aremiprzeœwietlonyœwiat³em
wewnêtrznym,auzyskamyobraz
ludzi,którzywtymokresierozwojuZiemizaczynaj¹dopieromieæmroczn¹
œwiadomoœæ,jak¹dzisiajma
œwiatroœlinny.Ludzieniebyliwdzisiejszymznaczeniuroœlinami.Byli
przeœwietlon¹iprzenikniêt¹ciep³em
mas¹chmurwkszta³ciekielicha,bezustalonychgranic,nieoddzielon¹trwa³ymi
granicamiodmasy
Ziemi.
Takaby³aniegdyœpostaæcz³owieka.By³afizycznymcia³emœwietlnym,
czêœciowojeszczesi³¹œwiat³a.
Dlategote¿dziêkisubtelnoœcicia³amog³osiêwnimzanurzaænietylkow³asne
cia³oeteryczneiastralne,
nietylkopierwotnajaŸñ,aleiwy¿szeduchowejestestwazwi¹zanezZiemi¹.
55
Cz³owiekby³wówczasjeszczejakbyzakorzenionywbosko-duchowych
jestestwach,któregoprzenika³y.
Nie³atwojestopisaæwspania³oœæówczesnejZiemiidaæpe³nyobraztych
czasów.Musimyprzedstawiæ
sobieZiemiêjakokulêprzesycon¹b³yskamiœwiat³a,opromienion¹nios¹cymi
œwiat³ochmurami,
wytwarzaj¹c¹cudown¹grêbarw.Gdybymo¿naby³ozanurzyæwtejZiemi
czuj¹c¹rêkê,topoczu³obysiê
ciep³o,wznosz¹ceiopadaj¹cefaleprzenikniête¿aremiœwiat³em,awtym
wszystkiedzisiejszeludzkie
istoty,otoczoneprzezwszystkieduchowejestestwa,faluj¹ceiprzêd¹ce,
wysy³aj¹cenazewn¹trz
wspania³ewswejró¿norodnoœciœwiat³o.Nazewn¹trzkosmosziemskiw
swojejwielkiejró¿norodnoœci;
wewn¹trzcz³owiekoblanyœwiat³emwpo³¹czeniuzbosko-duchowymi
jestestwami,czerpi¹cyznichi
wysy³aj¹cypromienieœwietlnewzewnêtrzn¹sferêœwiata.Cz³owiekuwieszony
by³jakbynapêpowinie
wychodz¹cejzBoskoœci,nawszechœwiatowym,œwietlnym³onienaszejZiemi.
By³otowspólne³ono
wszechœwiata,wktórym¿y³awtedyœwietlistaroœlina-cz³owiek,czuj¹csiê
jednoœci¹zeœwietlistym
p³aszczemZiemi.Cz³owiek,wtejsubtelnejformieroœlinyuczynionejz
oparów,jakbyuwieszonyna
pêpowinieMatki-Ziemi,chronionyby³ipielêgnowanyprzezca³¹Matkê—
Ziemiê.Jakdzisiajdzieckojako
p³ódchronionejestipielêgnowanewcielematki,takwówczaschronionyi
pielêgnowanyby³zarodek
cz³owieczy.Otojakcz³owiek¿y³wdawnychczasachZiemi.
PotemS³oñcezaczê³osiêoddzielaæzabieraj¹czesob¹najsubtelniejsze
substancje.By³takiczas,kiedy
wysokiejestestwas³oneczneopuœci³yludzi,poniewa¿wszystko,codziœ
przynale¿ydoS³oñca,opuœci³o
nasz¹Ziemiêipozostawi³ogrubszesubstancje.WychodzenieS³oñcapo³¹czone
by³ozoch³odzeniemsiê
oparów,tak¿esta³ysiêonewod¹.OilepoprzedniomieliœmyZiemiêwpostaci
oparów,topotemmamy
Ziemiêwpostacikuliwodnej.Wœrodkuby³ypra-wody.Nieby³yonejednak
otoczonepowietrzem.Wody
przechodzi³ystopniowowgêste,grubemg³y,którestawa³ysiêcorazrzadsze.
MamywiêcZiemiêwodn¹,
zawieraj¹c¹wsobiesubstancjewstaniep³ynnym,otoczon¹mg³¹,którastawa³a
siêcorazrzadsza,aw
najwy¿szychsferachby³aca³kowicierozrzedzona.Ziemiazmieni³asiê,aludzie
musieliswoj¹dawn¹
postaæ,przesycon¹œwietlistym¿arem,zanurzyæwmêtnewodyitam
ucieleœniæsiêjakoukszta³towane
masywodne,takjakwczeœniejbylikszta³tamipowietrznymiwpowietrzu.
Cz³owieksta³siê
56
postaci¹wodn¹,aleniezupe³nie;nigdyniezanurzy³siêca³kowiciewwodzie.
Jesttowa¿nymoment.
Mówiliœmy,¿eZiemiaby³awœrodkuZiemi¹wodn¹.Cz³owiektylko
czêœciowoby³istot¹wodn¹.Wychyla³
siêzwodywos³onêoparów,tak¿ewpo³owieby³istot¹wodn¹,awpo³owie
istot¹¿yj¹c¹woparach.
S³oñceniemog³odosiêgn¹æcz³owiekawg³êbiwody.Masawodnaby³atak
gêsta,¿eœwiat³os³oneczne
niemog³osiêprzezni¹przebiæ.Mog³onatomiastprzeœwietliæopary.Cz³owiek
¿y³zatemczêœciowow
ciemnejwodziepozbawionejœwiat³a,aczêœciowowprzeœwietlonych
oparach.By³ojednakcoœ,conie
zosta³owodzieodebrane,acomusimyterazdok³adniejopisaæ.
Odpocz¹tkuZiemiaby³anietylkoroz¿arzona,œwiec¹ca,alerównie¿
dŸwiêcz¹ca.DŸwiêkpozosta³w
Ziemi,agdyodesz³oœwiat³o,wodaby³awprawdziewewnêtrznieciemna,ale
równoczeœnieprzenikniêta
dŸwiêkiem.DŸwiêkby³tym,conadawa³owodzieformê,kszta³t,czego
dowodziznanyfizyczny
eksperyment.Weksperymencietymwidzimy,¿edŸwiêkjestczynnikiem
kszta³tuj¹cym,¿ejestsi³¹zdoln¹
donadawaniaformy,poniewa¿przezdŸwiêkcz¹stkizostaj¹rozcz³onowanelub
uporz¹dkowane.DŸwiêk
masi³êkszta³tuj¹c¹,asi³atakszta³towa³ate¿cia³ozwody.By³atosi³adŸwiêku,
masi³êkszta³tuj¹c¹,asi³atakszta³towa³ate¿cia³ozwody.By³atosi³adŸwiêku,
którapozosta³ajeszczew
Ziemi.TendŸwiêk,tobrzmienieprzepaja³oZiemiê,zniegokszta³owa³asiê
postaæludzka.Œwiat³omog³o
dotrzeæjedyniedotejczêœcicz³owieka,którawystawa³azwody.Wdolecia³o
utworzoneby³ozwody,w
górzezpary,doktórejdochodzi³otrochêœwiat³a.Tutaj,wœwietle,dostêp
mia³yjestestwa,któreodesz³y
wrazzeS³oñcem.KiedyS³oñceby³ojeszczezjednoczonezZiemi¹,cz³owiek
czu³siênibyw³onietych
jestestw.Terazoœwietla³yonecz³owiekazgóryiprzenikaj¹cgopromieniami
zsy³a³ymuwdó³swojesi³y.
Nienale¿yjednakzapominaæ,¿ewtym,copozosta³opooddzieleniusiêS³oñca,
by³yte¿si³y,któreZiemia
musia³azsiebiewydaliæ,by³ytosi³yKsiê¿yca.
Mamyw³aœnietenokres,kiedyS³oñcedopierocoodesz³o,kiedycz³owiek-
roœlinazanurzyæsiêmusia³
stopniowowfizyczn¹,wodn¹Ziemiê.Cz³owiekdoszed³wówczaswswoimciele
dostopnia,którydzisiaj
utrwalonyjestwzdegenerowanysposóbwrybach.Kiedydziœpatrzymyna
ryby,towidzimy
zdegenerowan¹pozosta³oœædawnychludzi.WyobraŸmysobiez³ot¹rybkê,o
fantastycznychkszta³tach
roœlinnych,bardzoruchliw¹,aleprzepe³nion¹uczuciem¿alu,poniewa¿wodzie
zosta³oodjêteœwiat³o.Po-57
wsta³ag³êbokatêsknota.Nieby³oju¿œwiat³a;po¿¹danieœwiat³awywo³a³o
têsknotê.By³atakachwilaw
têsknotê.By³atakachwilaw
rozwojuZiemi,kiedyS³oñceniewydzieli³osiêjeszczeca³kowicie.Mo¿naby³o
wtedyzobaczyæjeszcze
ow¹postaæprzesycon¹¿aremœwiat³a.Wswojejgórnejczêœciludziestali
jeszczenastopniuS³oñca,w
dolnejmieliju¿postaæ,którautrwalonazosta³awrybach.Wskutektego,¿e
cz³owiekjedn¹po³ow¹swojej
istoty¿y³wciemnoœciach,wdoleby³arzeczywiœcieni¿szanaturaludzka,gdy¿
taczêœæ,któraby³a
zanurzona,mia³awsobiesi³yKsiê¿yca.Chocia¿nieby³otostwardnia³e,jak
lawanadzisiejszym
Ksiê¿ycu,aleby³ytoczarne,ciemnesi³y.Zanurzyæsiêwtomog³ytylko
najgorszepartiecia³aastralnego.
Wgórzemamyjednakpostaæutkan¹zoparów.Dotyczytoczêœcistanowi¹cej
g³owê,doktórejod
zewn¹trzprzenika³ypromienieœwiat³ainadawa³yjejformê.Cz³owieksk³ada³
siêwiêczni¿szejiwy¿szej
czêœci.P³ywaj¹ciunosz¹csiêmóg³poruszaæsiêwtejatmosferzeoparów.Ale
tegêsteoparyZieminie
by³yjeszczepowietrzem.By³ytoopary,aniepowietrze,przezktóremog³oby
przedrzeæsiêS³oñce.Mog³o
przedrzeæsiêciep³o,alenieœwiat³o.PromieñS³oñcaniemóg³„ca³owaæ”ca³ej
Ziemi,dociera³tylkodojej
górnejpowierzchni,oceanzaœpozostawa³ciemny.Woceanietymby³ysi³y,
którepotemodesz³yjako
Ksiê¿yc.
Tylkodziêkitemu,¿eprzenika³ysi³yœwiat³a,przenikaliwZiemiêrównie¿
bogowie.Wdolemamyp³aszcz
bogowie.Wdolemamyp³aszcz
wodnyopuszczonyprzezbogów,przenikniêtyjedyniesi³¹dŸwiêku,wokó³
mamyopary,doktórych
dociera³ysi³yS³oñca.Cz³owiekwutkanymzoparówciele,którewystawa³onad
powierzchniêwody,nadal
jeszczeby³wspó³obywatelemtego,copromieniowa³odoniegojakoŒwiat³oi
Mi³oœæzduchowegoœwiata.
Dlaczegojednakciemnej¹drowodneprzenika³œwiatdŸwiêków?
Przyczynale¿ywtym,¿ejedenzwysokichduchówS³oñcapozosta³wtylei
zwi¹za³zZiemi¹swójbyt.
JesttotensamDuch,któregoznamyjakoJahwelubJehowê.Tylkoonpozosta³
przyZiemi.Ofiarowa³siê
iby³tym,któregowewnêtrznaistotaprzenika³awodn¹ZiemiêdŸwiêkiemjako
si³akszta³tuj¹ca.
Poniewa¿jednaknajgorszesi³ypozosta³ywwodnejZiemijakosk³adniki,
poniewa¿stanowi³yone
straszliwyelement,uczynionazoparówczêœæcz³owiekastalesiêobni¿a³aiz
postaciroœlinnejpowsta³a
stopniowoistotastoj¹canapoziomieamfibii.Wsagachimitachpostaæ,która
sta³aznacznie
58
ni¿ejni¿póŸniejszaludzkoœæ,opisanajestjakosmok,cz³owiek-jaszczurka,
potwór.Drugaczêœæ
cz³owieka,która¿y³awœwietle,przedstawianajestjakoistota,któraniezesz³a
wdó³izwalczani¿sz¹
naturê,np.jakoArchanio³Micha³zabijaj¹cysmoka,œw.Jerzyzwalczaj¹cy
smoka,czyjakopostaæ
Zygfrydawalcz¹cegozesmokiem.Mamytuniew¹tpliwieprzekszta³conyobraz
tego,czymwówczasby³o
rozdwojenieza³o¿eniacz³owieka.Wgórn¹czêœæZiemiirównie¿wgórn¹
czêœæfizycznegocz³owieka
przenika³ociep³oiwytwarza³ocoœwrodzajuognistegosmoka,aleponadtym
wznosi³osiêcia³o
eteryczne,wktórymzachowanaby³asi³aS³oñca.Mamyzatempostaæ,któraw
StarymTestamencie
przedstawionajesttrafniewpostaciuwodz¹cegowê¿a,któryjestrównie¿
amfibi¹.
Nadszed³jednakczas,kiedynajni¿szesi³yzosta³ywyrzucone.Potê¿ne
katastrofywstrz¹sa³yZiemi¹.Dla
ezoterykaukszta³towaniabazaltowes¹pozosta³oœci¹owychsi³oczyszczaj¹cych,
którewstrz¹sa³yZiemi¹,
kiedyKsiê¿ycmusia³siêodniejoddzieliæ.By³torównoczeœnieczas,w
którymwodnej¹droZiemi
zagêszcza³osiêcorazbardziejistopniowopowstawa³osta³ej¹dromineralne.Z
jednejstronyZiemia
ulega³azagêszczeniunaskutekodejœciaKsiê¿yca,zdrugiejjednakstronygórne
partieoddawa³yswoje
ciê¿sze,grubszesubstancjedolnympartiom,a¿wgórzepozosta³ostopniowoto,
coby³owprawdzie
jeszczeprzesyconewod¹,alestawa³osiêcorazbardziejpodobnedodzisiejszego
powietrza.Wten
sposóbZiemiaotrzyma³astopniowosta³ej¹drostanowi¹ceœrodek,który
otoczonyby³wod¹.Pocz¹tkowo
mg³anieby³ajeszczeprzenikalnadlapromienis³onecznych,aleprzez
wydzielaniezsiebieciê¿szych
substancjistawa³asiêwci¹¿corazbardziejrozrzedzona.Dopierodu¿opóŸniej
powsta³oztegopowietrzei
stopniowomog³yprzenikaæprzezniepromienies³oneczne,którepoprzednio
niemog³ydotrzeædosamej
Ziemi.
Ziemiadosz³awswoimrozwojudotakiegostopnia,którymusimywyraŸnie
postawiæprzednasz¹dusz¹.
Najpierwcz³owiekzanurzonyby³wwodzieitylkowychyla³siêwmg³ê;teraz
naskutekzagêszczaniasiê
Ziemicz³owiekwodnyzdobywastopniowomo¿liwoœæzagêszczeniaswojej
postaciiwytworzeniasta³ego
systemukostnego.Cz³owiekuleg³stwardnieniu.Dziêkitemugórnajegoczêœæ
przekszta³ci³asiêwtaki
sposób,¿ecz³owiekodpowiada³nowymwarunkom.Oddychaniepowietrzem
sta³osiêczymœnowym,co
poprzednioby³oniemo¿liwe.Znajdujemyterazpierwszeza³o-59
¿eni¹p³uc.Górnaczeœæprzyjmowa³awczeœniejœwiat³o,któreniemog³o
jednakprzenikaædalej.Teraz
cz³owiekznówodczuwa³œwiat³owswojejmrocznejœwiadomoœci.To,co
promieniowa³owdó³,móg³
odczuwaæjakownikaj¹cewniegosi³yboskie.Wtychnowychwarunkach
odczuwa³rozdwojenietego,co
weñwnika³o.Wchodzi³owniegopowietrze,przenika³ogotchnieniepowietrza.
Wczeœniejdociera³odo
niegotylkoœwiat³o,terazwchodzi³owniegopowietrze.Cz³owiek,któryto
odczuwa³,musia³sobietak
mniejwiêcejpowiedzieæ:„Wczeœniejodczuwa³emsi³ê,którajestnademn¹,
jakosi³ê,któradawa³amito,
czegodzisiajpotrzebujêdooddychania,œwiat³oby³omoimoddechem.”To,co
wniegowp³ywa³o,
odczuwa³jakodwóchbraci.Œwiat³oipowietrzesta³ysiêdlaniegojakdwaj
bracia.Powsta³adlaniego
dwoistoœæ:œwiat³oipowietrze.
Powietrze,jakoprzenikaj¹cecz³owiekatchnienieZiemi,by³orównoczeœnie
zapowiedzi¹,¿ebêdzieon
musia³nauczyæsiêodczuwaæcoœzupe³nienowego.Jakd³ugoby³otylko
œwiat³o,takd³ugocz³owieknie
zna³narodziniœmierci.Roz¿arzonaœwiat³emchmuraprzechodzi³awczeœniej
tylkopewneprzeobra¿enia,
acz³owiekodczuwa³tomniejwiêcejjakzmianêsurduta.Nieodczuwa³ani
narodzin,aniœmierci.Czu³siê
wieczny,anarodzinyiœmieræby³ywtedytylkopewnymwydarzeniem.Wrazz
wieczny,anarodzinyiœmieræby³ywtedytylkopewnymwydarzeniem.Wrazz
pierwszymoddechem
wst¹pi³aœwiadomoœænarodziniœmierci.Powietrze,tchnieniepowietrza,które
od³¹czy³osiêodswojego
brata,promieniaœwiat³a-takodczuwa³ówczesnycz³owiek-od³¹czy³oprzezto
równie¿ijestestwa,które
dawniejsp³ywa³ywrazzeœwiat³em.Topowietrzeprzynios³omuœmieræ.
Kimby³ten,któryzniszczy³œwiadomoœæ,¿e:„chocia¿mamciemn¹postaæ,
zwi¹zanyjednakjestemz
wiecznymijestestwami”.Ktotêœwiadomoœæwypêdzi³,ktoj¹zabi³?By³oto
tchnieniepowietrza,które
wp³ynê³owcz³owieka,by³toTyfon.Tyfonoznaczatchnieniepowietrza.Agdy
duszaegipskaprze¿ywa³a
wsobieto,corozegra³osiêwtakisposób,¿ewspólnypoprzedniopromieñ
rozdzieli³siênapromieñ
œwietlnyitchnieniepowietrza,totekosmicznewydarzeniesta³osiêdlaniej
symbolicznymobrazem
zamordowaniaOzyrysaprzezTyfonaczyliSeta,przeztchnieniewiatru.
Wielkiekosmicznezdarzenieukrytejestwegipskimmicie,którymówi,¿e
Ozyryszosta³zabityprzez
Tyfona.Egipcjaninodczuwa³BogajakoOzyrysa,któryprzyszed³zeS³oñcai
¿y³wzgodziezeswoim
bratem.
60
Tyfonby³powietrzem,którymsiêoddycha,któreprzynios³ocz³owiekowi
œmiertelnoœæ.Natymwymownym
przyk³adziewidzimy,jakfaktydotycz¹cerozwojuœwiatapowtarzaj¹siêw
wewnêtrznympoznaniuludzi.
Takpowsta³atroistoœciS³oñca,Ksiê¿ycaiZiemi.Wszystkotopodawaneby³o
uczniowiegipskiemuw
bardzog³êbokich,œwiadomieukszta³towanychobrazach.
61
VI
Niejedenzwasrozmyœlaj¹cnadsprawami,któreprzedstawiliœmywostatnich
dniachomawiaj¹crozwój
naszejZiemi,awdalszymujêciurozwójsystemus³onecznegowzwi¹zkuz
cz³owiekiem,odczuje,¿e
rzeczytes¹dlaniegosprzecznezwielomaulubionymiwyobra¿eniami,do
którychsiêw¿yciu
przyzwyczai³.Niejedenzwaspowiesobie:Otos³yszeliœmywczoraj,¿e
najgorszesi³yobecnewewolucji
zwi¹zanes¹zKsiê¿ycemidopierozchwil¹,kiedyKsiê¿ycoddzieli³siêod
Ziemi,odesz³yonewrazznim,
dopieroprzeztowytworzy³siêstanZiemiumo¿liwiaj¹cycz³owiekowijego
rozwój.S³yszeliœmyto
wszystko,alejaktopogodziæzromantyzmemKsiê¿yca?Jakpogodziætozca³¹
poezj¹,którapowsta³az
prawdziwychjednakodczuæiodnosisiêdocudownegowp³ywu,jakiKsiê¿yc
wywieranacz³owieka?
Sprzecznoœætajesttylkopozornairozwi¹zujesiê,kiedynierozpatrujemy
faktówwy³¹czniejednostronnie,
leczstawiamyprzednasz¹dusz¹ca³¹.ichsumê.Gdybyœmybadalidzisiaj
fizyczn¹bry³êKsiê¿yca,to
przekonalibyœmysiê,¿enienadajesiêondotakiego¿ycia,jakiemamyobecnie
naZiemi.Równoczeœnie
musimypowiedzieæ,¿eca³aeterycznoœæzwi¹zanazKsiê¿ycemizjego
musimypowiedzieæ,¿eca³aeterycznoœæzwi¹zanazKsiê¿ycemizjego
fizycznymisubstancjami
przedstawiasiêjakocoœbardzoma³owartoœciowegoidekadenckiegow
zestawieniuzeterycznoœci¹,
któramieœcisiêwnaszymw³asnymciele.Agdybyœmy,odwo³uj¹csiêdo
jasnowidzenia,rozpatrzyli
najpierwastralnoœæ,jak¹spotykamyuposzczególnychistotksiê¿ycowych-o
którychmo¿emy
niew¹tpliwiemówiæ-toprzekonalibyœmysiê,¿enaKsiê¿ycumamydo
czynieniazczymœnieskoñczenie
gorszymini¿szymwporównaniuztym,conaZiemijestnajgorszewniskich
uczuciach.Takwiêcw
odniesieniuzarównodoastralnoœci,eterycznoœci,atak¿efizycznoœci
Ksiê¿ycamo¿emymówiæoistotach,
oelementach,któremusia³ybyæwydalone,abynaszaZiemiamog³aiœædrog¹
woln¹odtychszkodliwych
wp³ywów.
Musimysobiejednakuœwiadomiæinnyfakt.Powinniœmypamiêtaæ,¿enie
nale¿ybraæwszêdziepod
uwagêwy³¹cznietylkoz³a,tylkotego,cojestniskie.Wszystkobowiem,cow
ewolucjijestniskieiz³e,
podporz¹dkowanejestzawszebardzodonios³ejzasadzie.Wszystko,cozesz³o
g³êbokowdó³,do
ni¿szychsfer,musibyæoczyszczone,podniesione,uszlachetnioneprzez
62
jestestwadoskonalsze,abyponowniemog³oznaleŸæzastosowaniewca³oœci
wszechœwiata.Jeœligdzieœ
wewszechœwiecieznajdziemyjakieœmiejsce,gdziewystêpuj¹szczególniez³e
istoty,tomo¿emybyæ
pewni,¿eztyminiskimiistotamizwi¹zanes¹inne,wy¿sze,któremaj¹takwielk¹
mocdobra,piêkna,
wspania³oœci,¿ezdolnes¹nawetnajni¿szesi³ydoprowadziæjeszczedo
dobrego.Dlategoprawd¹jest,¿e
zjednejstronyzbytemksiê¿ycowymzwi¹zanejestwszystkoconi¿sze,alez
drugiejstronyzwi¹zanes¹z
nimwysokie,najwy¿szejestestwa.Wiemyju¿,¿enaKsiê¿ycumieszka
wysokie,bardzowysokie
jestestwo-Jahwe.Takwysokiejestestwo,otakiejmocyiwspania³oœci,maw
swojejdzia³alnoœci
podporz¹dkowanewielkiezastêpydobrychistot.Musimysobiezatem
wyobraziæ,¿ewprawdziewrazz
Ksiê¿ycemwysz³ozZiemito,coby³onajgorsze,alerównoczeœniezwi¹zanes¹
znimtakiejestestwa,
którezdolnes¹przemieniæz³owdobro,brzydotêwpiêkno.Niemog³ybyone
tegozdzia³aæ,gdyby
brzydotêpozostawi³ywZiemi;musia³yj¹wydzieliæ.Aledlaczegomusiwogóle
powstawaæto,coistnieje
jakobrzydotaiz³o?Musia³otopowstaæ,poniewa¿bezrozwiniêciabrzydotyi
z³aniemog³obypowstaæcoœ
innego-cz³owiekniemóg³bysiênigdystaæistot¹wsobieukszta³towan¹,
zamkniêt¹.
Przypomnijmypoprzednierozwa¿ania.Widzieliœmytam,¿eni¿szanatura
cz³owiekazakorzenionaby³aw
wodzie.Cz³owiekdopo³owyzag³êbionyby³wciemnejZiemiwodnej.Nieby³o
wtedy¿adnychkoœci,
cz³owiekniemia³sta³ejpostaci.By³atamprzemieniaj¹casiêformapodobnado
roœliny,dokwiatu.Forma
tazmienia³asiêbezustannie.Cz³owiekpozosta³bytaki,gdybysi³ynie
ukszta³towa³ysiêwodpowiedni
sposóbnaKsiê¿ycu.GdybyZiemiawystawionaby³awy³¹cznienadzia³anie
S³oñca,toruchliwoœæistoty
ludzkiejwzmog³abysiêdonajwy¿szegostopnia,aZiemiaprzybra³abytempo
rozwojuniemo¿liwedla
cz³owieka.Cz³owiekniemóg³bypowstaæwswojejdzisiejszejformie.Gdyby
dzia³a³ynatomiastjedyniesi³y
ksiê¿ycowe,tocz³owiekuleg³bynatychmiastzesztywnieniu,jegopostaæ
utrwali³abysiêwchwilinarodzin;
sta³bysiêmumi¹iby³bytakuwieczniony.Cz³owiekrozwijasiêdzisiaj
pomiêdzytymidwiema
skrajnoœciami,pomiêdzynieograniczon¹ruchliwoœci¹,azakrzepniêciemw
formie.Poniewa¿wKsiê¿ycu
s¹si³ynadaj¹ceformê,fizycznyKsiê¿ycrównie¿sta³siê¿u¿lem.Tylkowysokie,
silnejestestwa,które
zwi¹zanes¹zKsiê¿ycem,mog¹swoimdzia³aniemwnikn¹æwteformy.Tak
wiêcnaZiemidzia³aj¹
63
dwojakiesi³y-si³yS³oñcaisi³yKsiê¿yca.Jednepobudzaj¹,innemumifi-kuj¹.
WyobraŸciesobietylko,¿e
jakaœolbrzymiaistotaodepchnê³aS³oñce,takabygonieby³o.Zt¹chwil¹
wszyscybyœmyzesztywnieli,
stalibyœmysiêmumiamiitowtakimstopniu,¿epostacitejniemoglibyœmy
ju¿nigdyutraciæ.Ateraz
przyjmijcie,¿ejakaœolbrzymiaistotaodepchnê³aKsiê¿yc;wtedywszystkie
piêkne,regularneruchy
sta³ybysiênieokie³znane.Stalibyœmysiêwewnêtrznieogromnieruchliwi;
naszerêcewyd³u¿a³ybysiê
niepomiernieikurczy³yzpowrotem.Si³ametamorfozyspotêgowa³abysiêw
najwy¿szymstopniu.Teraz
jednakcz³owiekwstawionyjestpomiêdzytedwiesi³y.
Wkosmosieprzejawiasiênies³ychanam¹droœæ,nietylkowsubstancjachi
postaciach,alerównie¿w
niezwykleuporz¹dkowanychstosunkach,jakiewytwarzaj¹siêpomiêdzy
rzeczami.Abyuzmys³owiæsobie
jakwielkam¹droœætkwiwewszechœwiecie,rozpatrzmypewienstosunek
nawi¹zuj¹cdopostaciOzyrysa.
WpostaciOzyrysawidzia³Egipcjanindzia³aniegwiazdys³onecznejnaZiemiê
wczasach,kiedyopary
mg³yfalowa³yjeszczewokó³Ziemi,kiedynieby³ojeszczepowietrza,achwilê,
kiedyrozpocz¹³siêw
cz³owiekuprocesoddychania,widzia³onjakotenmoment,wktórymjednolite
cz³owiekuprocesoddychania,widzia³onjakotenmoment,wktórymjednolite
jestestwoOzyrys-Set
rozdzieli³osiê.Set,wzglêdnieTyfonsprawia,¿ewchodziwnastchnienie
powietrza.Tyfon,jakotchnienie
wiatru,oddzieli³siêodœwiat³aS³oñca,aOzyrysdzia³atylkojakoœwiat³o
S³oñca.Jesttotensammoment,
wktórymnarodzinyiœmieræsta³ysiêudzia³emistotyludzkiej.Wtym,coby³o
kszta³tuj¹cei
odkszta³towuj¹ce,codot¹ddokonywa³osiêtak,jakzdejmowanieiwdziewanie
surduta,nast¹pi³awielka
zmiana.Gdybycz³owiekposiada³zdolnoœæodczuwaniawowychczasach,
kiedynieopuœci³yjeszcze
Ziemidzia³aniawychodz¹cezeS³oñca,dzia³aniajestestw,którepotemodesz³y
wrazzeS³oñcem,toz
wdziêcznoœci¹wznosi³bywzrokkutyms³onecznymjestestwom.Alekiedy
S³oñcecorazbardziej
oddziela³osiêodZiemi,kiedyrozrzedza³asiêsferaoparów-którawówczas
by³adlacz³owieka
królestwemjegowy¿szejnatury-wtedycz³owiek,którycorazs³abiejmóg³
odczuwaæbezpoœrednie
dzia³anieS³oñca,uœwiadomi³sobiesi³y,jakietkwi³ywjegoni¿szejnaturzei
dosz³odotego,¿etam
uchwyci³swoje,ja”.Dopierogdyzanurza³siêwswoj¹ni¿sz¹naturê,stawa³siê
œwiadomysiebiesamego.
64
Dlaczegojednakjestestwo,któreznamyjakoOzyrysa,zosta³ozaciemnione?Z
odejœciemS³oñca
przesta³odzia³aæœwiat³o,aleJahwepozosta³jednaknaZiemi,dopókinie
oddzieli³siêKsiê¿yc.Ozyrysby³
duchem,któryzachowa³wsobiesi³ys³onecznegoœwiat³a,apóŸniej,kiedy
oddzieli³siêKsiê¿yc,odszed³
wrazznimiotrzyma³zadanie,abyzKsiê¿ycakierowaæœwiat³os³onecznena
Ziemiê.Najpierwzatem
widzieliœmyodchodzenieS³oñca,aJahwepozosta³zeswoimzastêpem,z
Ozyrysem,naZiemi.Cz³owiek
uczysiêoddychaæ.RównoczeœnieoddzielasiêodZiemiKsiê¿yc;wrazz
Ksiê¿ycemodchodziOzyrysi
otrzymujezadanie,abyodKsiê¿ycaodbijaæœwiat³os³onecznenaZiemiê.
Ozyryszostajezamkniêtyw
skrzyni,toznaczy,¿ewycofujesiêwrazzKsiê¿ycem.Cz³owiekodczuwa³
najpierwdzia³anieOzyrysaze
S³oñca;terazmapoczucie,¿eto,copoprzednioprzychodzi³odoñzeS³oñca,
sp³ywazKsiê¿yca.Kiedy
pada³ynaZiemiêpromienieKsiê¿yca,cz³owiekmówi³sobie:„Ozyrysie,ty
jesteœtym,któryzKsiê¿yca
zsy³amipromienieS³oñca,prznale¿¹cedotwojejistoty.”
Aletoœwiat³os³oneczneodsy³anejestcodzienniewinnejpostaci.Kiedy
ksiê¿ycwystêpujenaniebiejako
s³abysierp,tomamypierwsz¹postaæ;kiedygonastêpnegodniaprzybêdzie,
s³abysierp,tomamypierwsz¹postaæ;kiedygonastêpnegodniaprzybêdzie,
mamydrug¹postaæitakw
ci¹gu14dnimamy14postacia¿dope³niksiê¿yca.OzyryszwracasiêdoZiemi
wci¹gu14dniw14
postaciachoœwietlonejtarczyksiê¿ycowej.To,¿eKsiê¿yc,tj.Ozyrys,
przyjmujete14postaci,14faz
wzrastania,abynamzsy³aæœwiat³oS³oñca,maogromneznaczenie.To,co
czyniKsiê¿yc,³¹czysiê
równoczeœniewkosmosieztym,¿ecz³owieknauczy³siêoddychaæ.Dopiero
wtedy,gdytowydarzeniew
pe³niwyst¹pi³onaniebie,cz³owiekmóg³oddychaæ,aprzeztozwi¹za³siêze
œwiatemfizycznymiw
ludzkiejistociemóg³powstaæperwszyzal¹¿ekjaŸni.
WpóŸniejszymokresieegipskimludziewswoimpoznaniuodczuwalito,co
zosta³otuprzedstawionei
mówiliwtensposób:NajpierwZiemi¹rz¹dzi³Ozyrys„alepotemwyst¹pi³
Tyfon,wiatr.Jesttoczas,w
którymwodyopad³ywdó³natyle,¿epojawi³osiêpowietrze,naskutekczego
cz³owieksta³siêistot¹
oddychaj¹c¹powietrzem.Tyfonzwyciê¿y³œwiadomoœæOzyrysa,zabi³go,
umieœci³wskrzyniiodda³
morzu.Czy¿mo¿naby³olepiejwyraziæwobrazietokosmicznewydarzenie?
Najpierwrz¹dzis³oneczny
bógOzyrys,którynastêpniezostajewyrzuconywKsiê¿ycu.Ksiê¿ycjestt¹
skrzyni¹,którazosta³a
wyrzuconawmorzeprzestrzeniiodt¹dOzyrys
65
znajdujesiêwprzestrzeniwszechœwiata.Nale¿ypamiêtaæjednakjeszczeo
tym,comówipodanie.Mówi
ono,¿egdyOzyryszosta³odnaleziony,gdywynurzy³siêzprzestrzeni
wszechœwiata,pojawi³siêw14
postaciach.Podaniemówi,¿eOzyryszosta³pokawa³kowanyna14czêœcii
pochowanyw14grobach.Te
g³êbokiewswojejtreœcipodaniewskazujenamwcudownysposóbnaproces
kosmiczny.Te14postaci
Ksiê¿yca,fazyKsiê¿yca,s¹czêœciamipokawa³kowanegoOzyrysa.Ca³ym
Ozyrysemjestpe³natarcza
Ksiê¿yca.
Rzecztaprzedstawiasiêpocz¹tkowotak,jakgdybywszystkoby³otylko
symbolem.Alezdajemysobie
sprawêztego,¿emia³otoswojerzeczywisteznaczenie.Dochodzimyterazdo
pewnejsprawy,bez
uwzglêdnieniaktórejtajemnicekosmosunigdyniestan¹siêdlanasjasne.Gdyby
niezaistnia³ataka
konstelacjaS³oñca,Ksiê¿ycaiZiemi,gdybyKsiê¿ycniepokaza³siêw14
postaciach,niezaistnia³oby
równie¿coœinnego.Te14postaciwywo³a³obowiemcoœzupe³nie
szczególnego.Ka¿daznichwywar³a
wielki,potê¿nywp³ywnacz³owiekawjegorozwojunaZiemi.Terazmuszê
wampowiedzieæcoœbardzo
dziwnego,aleodpowiadatorzeczywistoœci.Zanimtowszystkosiêdokona³o,
dziwnego,aleodpowiadatorzeczywistoœci.Zanimtowszystkosiêdokona³o,
kiedyOzyrysjeszczenie
„odszed³”,cz³owiekniemia³wswejœwietlistejpostacinawetza³o¿eniatego,co
dzisiajjesttak
nies³ychaniewa¿ne.Wiemy,jakwa¿nyjestrdzeñkrêgowy.Wychodz¹zniego
nerwy.Wczasie,kiedy
Ksiê¿ycjeszczesiêniewydzieli³,nieby³onawetichza³o¿enia.Owe14postaci
Ksiê¿ycawtakiej
kolejnoœci,wjakiejposobienastêpuj¹,wywo³ywa³yto,¿edoludzkiego
krêgos³upado³¹czy³osiê14
nerwowychw³ókien.Si³ykosmicznedzia³aj¹wtakisposób,¿e14fazomalbo
postaciomKsiê¿yca
odpowiada14w³ókiennerwowych.Jesttowynikdzia³aniaOzyrysa.
RozwojowiKsiê¿ycaodpowiadajeszczecoœinnego.Owych14fazstanowi
tylkopo³owêprzejawów
Ksiê¿yca.Ksiê¿ycma14fazodnowiudope³nii14fazodpe³nidonowiu.
Podczastych14faz,które
prowadz¹donowiu,niema¿adnegodzia³aniaOzyrysa.WtedyKsiê¿yc
oœwietlonyjestprzezS³oñcew
takisposób,¿estopniowozwracakuZiemiswoj¹nieoœwietlon¹powierzchniê
jakonów.Owych14fazod
pe³nidonowiurównie¿maswojeoddzia³ywanie,adlaœwiadomoœci
Egipcjaninadzia³anietodociera³o
przezIzydê.Tymi14fazamikierujeIzyda.Podwp³ywem-dzia³aniaIzydyz
krêgos³upawychodzi14innych
w³ókiennerwowych.Dajeto³¹cznie28
66
w³ókiennerwowychodpowiadaj¹cychró¿nymfazomKsiê¿yca.Widzimytu,jak
ca³kiemokreœlonecz³ony
organizmuludzkiegopowstaj¹podwp³ywemzjawiskkosmicznych.Ktoœ
jednakmo¿enatopowiedzieæ:
Niezosta³ytutajuwzglêdnionewszystkiew³óknanerwowewychodz¹cez
krêgos³upa,mowajesttylkoo
28.Otó¿by³obyichtylko28,gdybyrokksiê¿ycowypokrywa³siêzrokiem
s³onecznym.Roks³onecznyjest
jednakd³u¿szy,aró¿nica,jakaistniejepomiêdzyrokiems³onecznymi
ksiê¿ycowym,spowodowa³a
powstaniedotatkowychw³ókiennerwowych.Wtensposóbw³¹czonezosta³o
cz³owiekowiwjegoorganizm
id¹cezestronyKsiê¿ycadzia³anieIzydyiOzyrysa.Ztymjednakwi¹¿esiê
jeszczecoœinnego.
A¿dochwili,kiedyKsiê¿yczacz¹³dzia³aæodzewn¹trz,nieistnia³a
dwup³ciowoœæ.Istnia³tylkocz³owiek,
którymia³niejakop³eæmêsk¹i¿eñsk¹.Rozdzia³dokona³siêwskutek
dzia³aj¹cegonazmianêzKsiê¿yca
wp³ywuIzydyiOzyrysa.Zale¿nieodtego,czynerwyOzyrysa,czyte¿Izydy
wywieraj¹wiêkszywp³yw,
cz³owieknabieracechmêskich,wzglêdnie¿eñskich.Organizm,wktórymgóruje
dzia³alnoœæIzydy,staje
siêmêskim,acia³o,wktórymprzewa¿adzia³alnoœæOzyrysa,stajesiê¿eñskim.
Naturalnie,wka¿dym
mê¿czyŸnieiwka¿dejkobieciedzia³aj¹obiesi³y,si³yIzydyiOzyrysa,aletak,
¿eumê¿czyznycia³o
eterycznejest¿eñskie,aukobietycia³oeterycznejestmêskie.Mamytucoœz
tegocudownegozwi¹zku,
jaki³¹czyposzczególn¹jednostkêzpozycjamicia³niebieskichwkosmosie.
Widzimy,¿enietylkosi³y,aletak¿eikonstelacjecia³niebieskichmaj¹
oddzia³ywanienacz³owieka.Pod
wp³ywemtych28w³ókiennerwowych,którewychodz¹zkrêgos³upa,wytwarza
siêwszystko,cozwi¹zane
jestzmêskimi¿eñskimorganizmem.Trzebatujednakdodaæcoœ,corzuci
œwiat³odalekowkosmosoraz
nazwi¹zkikosmosuzrozwojemcz³owieka.Tesi³ytworz¹postaæcz³owieka,ale
cz³owiekniezastygaw
niej.Powstajepewnarównowagapomiêdzydzia³aniemS³oñcaiKsiê¿yca.Przy
czym,oczymbêdziedalej
mowa,niepowinniœmymyœleæ,¿emamydoczynieniawy³¹czniezjak¹œ
symbolik¹.Chodzituorealne
fakty.
Czymjestpierwotny,nierozdzielonynaczêœciOzyrys?Czym¿ejestOzyrys
podzielonynaczêœci?To,co
pocz¹tkowoby³ojednoœci¹wcz³owieku,jestterazpodzielonena28nerwów.
Widzieliœmy,jakwnas
samychOzyrysjestrozdzielony.Beztegonigdyniemog³abypowstaæludzka
postaæ.
67
Có¿jednaknajpierwwytworzy³osiêpodwp³ywemS³oñcaiKsiê¿yca?Najpierw
powsta³aprzez
wspó³dzia³aniewszystkichtychw³ókiennerwowychnietylkozewnêtrzna
mêskoœæikobiecoœæ,ale
wewn¹trzcz³owiekapowsta³ocoœprzezwp³ywmêskieji¿eñskiejzasady.
Powsta³owewnêtrznedzia³anie
Izydy,powsta³yp³uca.P³ucas¹regulatoremwp³ywuTyfona,czyliSeta.Ato,co
dzia³anacz³owiekaze
stronyOzyrys¹,pobudzaj¹cdzia³alnoœæ¿eñsk¹czynnejestwsposóbmêski,tak
¿ep³ucastaj¹siê
produktywneprzezoddech.Przezdzia³aniewychodz¹cezeS³oñcaiKsiê¿yca
regulowanajestzasada
mêskai¿eñska.Wka¿dejkobieciejestto,comêskie—krtañ,awka¿dym
mê¿czyŸnieto,co¿eñskie-
p³uca.
Wewnêtrzniedzia³awka¿dymcz³owiekuIzydaiOzyryswodniesieniudojego
wy¿szejnatury.Wten
sposóbka¿dycz³owiekjestjakbydwup³cio-wy,ka¿dybowiemmap³ucaikrtañ.
Ka¿dycz³owiek,kobieta
czymê¿czyzna,mat¹sam¹iloœænerwów.GdywtensposóbIzydaiOzyrys
wydarlisiêni¿szejnaturze,
zrodzilisyna,stworzyliprzysz³egocz³owiekaziemskiego.Obojedalipocz¹tek
Horusowi.IzydaiOzyrys
poczêlidziecko,strze¿oneipielêgnowaneprzezIzydê,ludzkieserce,strze¿onei
poczêlidziecko,strze¿oneipielêgnowaneprzezIzydê,ludzkieserce,strze¿onei
pielêgnowaneprzez
p³atyp³ucnematczynejIzydy.Wwyobra¿eniachegipskichmamytucoœ,co
wskazujenam,¿ewdawnych
szko³achwtajemniczeniato,costa³osiêwy¿sz¹natur¹cz³owieka,uwa¿aneby³o
zamêsko-¿eñskie;a
Hindusokreœla³tos³owemBrahma.Hinduskiemuuczniowiju¿wpracz³owieku
pokazywanoto,copotem
jawisiêjakotawy¿szapostaæ.PokazywanomuHorusa,pokazywanomu
Dzieciêimówiono,¿ewszystko
topowsta³oprzezpra-dŸwiêk,przezVdc,któryró¿nicujesiênawieleg³osów.
Ato,coprze¿ywa³uczeñ
hinduski,zachowa³osiêwpewnejwypowiedziRigwedy.Jesttamustêp,w
którymczytamy:„I
przechodzi³onadcz³owiekiemtychsiedemzdo³u,owychosiemzgóry,
dziewiêæzty³u,dziesiêæz
podstawysklepieniaskalnegoidziesiêæzwnêtrza,podczasgdymatkatroszczy
siêodziecko,którema
byænapojone.”Jesttodziwnyustêp.Wyobraœmysobieow¹Izydê,któr¹
przedstawi³emjakop³ucaoraz
Ozyrysa,któregoprzedstawi³emjakoaparatoddechowyiwyobraŸmytosobie
razem,jakwnikadzia³anie
g³osu,jakró¿nicujesiêjakog³osykrtani,g³osyp³uc,jakrozdzielasiênalitery.
Literyteprzychodz¹z
ró¿nychstron,siedemprzychodzizdo³u,zkrtani…itd.Podanetuzosta³o
swoistedzia³aniewszystkiego,
cowi¹¿esi§znaszymaparatempowietrznym.Tam,gdziedŸwiêkró¿nicujesiêi
68
rozdziela,tamjestwy¿szaMatka,którachroniipielêgnujedziecko,matka-
p³uca.ChronionaDziecko-to
utworzonepoddzia³aniemwszystkichtychwp³ywówludzkieserce,zktórego
przychodz¹impulsy,aby
g³osprzepoiædusz¹.
Takprzedstawia³osiêcz³owiekowiprzechodz¹cemuwtajemniczenietajemnicze
dzia³anieiprzêdzeniewe
wnêtrzukosmosu,takrozbudowa³ysiêterzeczyzbiegiemczasu.Dalejbêdzie
mowaotym,jakwtym
przêdziwiebudowa³ysiêinnecz³onycz³owieka.Widzimy,¿ewtejegipskiej
wiedzytajemnejmamyte¿
jedenrozdzia³ezoterycznejanatomii,jak¹uprawianowegipskiejszkole
tajemnej,jeœliwiedzianoo
kosmicznychjestestwachiichzwi¹zkuzfizycznymcia³emcz³owieka.
69
VII
Wpoprzednichwyk³adachpostawiliœmyprzednasz¹dusz¹ca³yszeregfaktów
odnosz¹cychsiêdo
ewolucjiZiemiorazca³egosystemus³onecznegowzwi¹zkuznatur¹cz³owieka.
Zw³aszczawdwóch
ostatnichwyk³adachspecjalniestaraliœmysiêwyró¿niætakiefaktydotycz¹ce
rozwojuS³oñca,Ziemii
Ksiê¿yca,któreod¿y³ywegipskichmisteriach,aktórezna³zarównouczeñ
egipskichmisteriów,jakte¿
ca³yegipskilud.Uczeñpoznawa³wswoimjasnowidzeniuwszystko,co
dotychczasprzedstawiliœmyicow
dzisiejszychrozwa¿aniachuzupe³niamy.Lud,którywprzewa¿aj¹cejwiê»
kszoœciniemóg³siêwznieœædo
jasnowidzenia,uczy³siêrozumieætowpe³nychznaczeniaobrazach.Oobrazie,
któryprzedstawianojako
najwa¿niejszyobrazegipskiegopogl¹dunaœwiat,mówiliœmyju¿nieraz.
ZawieraonpodanieoOzyrysiei
Izydzie.Wszyscyznamytenobraz,którego¿adencz³owiek,nawets³abo
orientuj¹cysiêwtychsprawach,
niebêdzieuwa¿a³zaobrazbezwiêkszegoznaczenia.Obraz,jakipodawano
ludowi,by³dla•>niegonie
tylkoobrazem.PodanieoIzydzieprzedstawianowtakisposób.
Wdawniejszychczasachd³ugopanowa³naziemiOzyrysdladobraludzi.
Trwa³otodoczasu,którypotem
Trwa³otodoczasu,którypotem
scharakteryzowanyzosta³jakookres,gdyS³oñcesta³owznakuSkorpiona.
Wówczastojegobrat,Tyfon
alboinaczejSet,zabi³Ozyrsa.Zabi³gowtensposób,¿enak³oni³godo
po³o¿eniasiêwskrzyni,któr¹
nastêpniezamkn¹³iodda³morzu.Izyda,siostraima³¿onkaOzyrysa,szuka³a
brataimê¿a.Agdygo
znalaz³a,sprowadzi³agodoEgiptu.Aletamz³yTyfonznowud¹¿y³do
zniszczeniaOzyrysaipoæwiartowa³
go.Izydapozbiera³ajednakposzczególnejegoczêœciizakopa³ajewró¿nych
miejscach-jeszczedziœ
pokazujesiêwEgipcieró¿negrobyOzyrysa.PotemIzydaurodzi³aHorusa,a
tenpomœci³naTyfonie
œmieræswegoojca.Ozyrysznowuzosta³przyjêtydoœwiatabosko-ducho-‘
wychistotiwprawdzieniejest
ju¿czynnynaZiemi,leczpomagacz³owiekowi,gdytenprzebywawœwiecie
duchowymmiêdzyœmierci¹a
nowymnarodzeniem.Dlategote¿wEgipciedrogêzmar³ychprzedstawianojako
drogêdoOzyrysa.
Jesttomit,którynale¿ydonajstarszychsk³adnikówegipskiegopojmowania
¿ycia.Podczasgdyinne
zmienia³ysiêlubby³yuzupe³niane,mit
70
oOzyrysiebardzod³ugoprzenika³wszystkiekultykrajuegipskiego,bardzo
d³ugostanowi³egipskipogl¹d
religijny.
Potym,jakprzywiedliœmyprzednaszeoczytenmit,wktórymzawartejestto,
couczeñwœwiêtych
tajemnicachszkó³misteryjnychwidzia³jakorzeczywistezdarzenie,ponownie
musimyspojrzeænato,co
wczorajzaczêliœmyomawiaæ,bywytworzyædok³adniejszewyobra¿enietego,
copowodujewp³ywró¿nych
postaciKsiê¿ycawcz³owieku.Wyra¿onejesttoprzez28w³ókiennerwowych,
którewychodz¹zrdzenia
krêgowego,aktórewynikaj¹zkonstelacjiKsiê¿ycapodczas28dni,których
potrzebuje,abypowróciædo
takiejsamejpostaci.Zbadaliœmytajemnicê,jakkosmicznesi³yukszta³towa³yw
cz³owiekuodzewn¹trzte
28nerwów.Aterazproszê,abydobrzeuwa¿aænarzecznastêpuj¹c¹.
Nale¿yteraz-nailejesttomo¿liwewtakkrótkimnapomknieniu—tmo¿liwie
najwiêksz¹dok³adnoœci¹
opisaæto,czegouczy³siêuczeñegipskiwjeszczeszerszymzakresiew
odniesieniudorozwoju
cz³owieka.Niektórzy-zw³aszczacizbytmocnowczepieniwewspó³czesn¹
anatomiê-bêd¹otymopisie
mówili:Toprzecie¿jestczystynonsenszdzisiejszegopunktuwidzenia.Niech¿e
takmówi¹.Jednak
takmówi¹.Jednak
powinnionisobieuœwiadomiæ,¿eby³atonauka,którejegipskiuczeñ
przechodz¹cywtajemniczenienie
tylkosiêuczy³,alerównie¿widzia³j¹jasnowidzeniowo.Terazmówiêdotych,
którzywswoimodczuwaniu
mog¹mitowarzyszyæ.Naukataby³anietylkowynikiemwczeœniejszego
ogl¹duwegipskichmisteriach,
alewa¿najestrównie¿dladzisiejszegonowoczesnegoezoterykaiprzedstawia
siêdzisiajzupe³nietak
samo.
Najpierwchcielibyœmypowtórzyæto,oczymju¿by³amowawostatnich
wyk³adach,¿eZiemianapocz¹tku
swegorozwojusk³ada³asiêniejakozsamychzarodziludzkich,któretworzy³y
pramg³awicê.Zarówno
egipskijakihinduskijasnowidzmóg³widzieæwy³aniaj¹c¹siêwsposób
duchowyztejzarodziludzkiejca³¹
póŸniejsz¹postaæcz³owieka.Wszystko,copowsta³opóŸniejztejzarodzi,
mo¿naby³oogl¹daæw
jasnowidzeniu.Mo¿nate¿by³opatrzeæwstecznato,conajpierwsiêzniej
wytworzy³o.Pierwsze,co
powsta³ozzarodziludzkiej,nad³ugoprzedod³¹czeniemS³oñcaodZiemi,by³o
czymœwrodzajuroœliny,
któraotwiera³ajakgdybykielichkugórze.Formytewype³ni³yniejakoca³¹
Ziemiê.Alenasamym
pocz¹tku,kiedypowsta³akoronakwiatowaotwieraj¹casiêwprzestrzeñ
wszechœwia-71
ta,by³aonaledwowidoczna;mo¿naj¹by³opostrzegaætylkowtakisposób,¿e
zbli¿aj¹csiêdoniej
odczuwa³obysiêcia³ocieplnewkszta³ciekielicha.Azatemnajpierwby³otam
cia³ocieplne.KiedyS³oñce
po³¹czoneby³ojeszczezZiemi¹,wnêtrzetegotworuludzkiegozaczê³osiê
rozœwietlaæiwysy³aæ
promienieœwietlnewprzestrzeñœwiata.
Gdybywówczasmóg³ktoœpostrzegaæ,takjakdzisiajpostrzegasiêoczamii
gdybyzbli¿y³siêdotakiej
œwiec¹cejformy,towidzia³byjakbyiskrz¹c¹siê,œwiec¹c¹kulê,jakbyblado
b³yszcz¹ceS³oñce,które
iskrzysiêwysy³aj¹cwprzestrzeñœwiatamigocz¹cepromieniejakoregularny
kszta³t.Trudnojestdzisiaj
wytworzyæsobiejeszczejasnyobraztego,coby³owtedy.Bêdzietomo¿liwe,
gdysobiewyobrazimy,¿e
naszaZiemiaprzyzupe³nieczystympowietrzuwype³nionajestrobaczkami
œwiêtojañskimi,któreswoje
œwiat³owysy³aj¹wprzestrzeñœwiata.Takmniejwiêcejœwieci³wprzestrzeñ
œwiatapierwszyzarodek
cz³owieka,kiedyS³oñcezwi¹zaneby³ojeszczezZiemi¹.Aleby³owtymjeszcze
coœwiêcej,poniewa¿w
tymsamymmniejwiêcejczasienazewn¹trztegokielichakszta³towa³siêpewien
rodzajcia³agazowego.
By³ywnimzawarteró¿nesubstancje,podobniejakdzisiajwcielezwierz¹ti
ludzirównie¿znajduj¹siê
ró¿nesubstancjep³ynneista³e,tylko¿ewtedyby³yonewpostacigazowej.
Wkrótcepoichwytworzeniu
wyodrêbni³ysiêzogólnejmasyZiemitak¿eiinnejeszczezarodzie,które
stanowi³ypierwszeza³o¿enie
naszegodzisiejszegokrólestwazwierzêcego.Takwiêcnajpierwby³okrólestwo
ludzi,apotemdosz³y
zarodzie,któreby³yza³o¿eniemkrólestwazwierz¹t.Oczywiœcieca³aZiemia
utworzonaby³ajeszczez
masylotnej,zeœwiec¹cychcia³,wysy³aj¹cychœwiat³owprzestrzeñœwiata.Z
tejlotnejmasywyodrêni³o
siêrównie¿pierwszeza³o¿eniebezp³ciowychzwierz¹t,stoj¹cychwówczasna
najni¿szymstopniu
dzisiejszegokrólestwazwierz¹t.Zobaczymy,¿etepowstaj¹cewswoim
pierwszymza³o¿eniuzwierzêta
tak¿emia³ydlacz³owiekapewneznaczenie.
Powsta³yzatempierwszeza³o¿eniazwierz¹t,adlanasprzedewszystkimwa¿ne
jestto,¿ezwierzêta,
którewtedypowsta³y,stanowi³ynajgêstszemasygazowe,stanowi³yjakgdyby
wtrêtygazowe.Zwierzêta
terozwija³ysiêa¿dopewnegopoziomupoprzeznajró¿norodniejszeformy.A
kiedyS³oñceoddzieli³osiê
w³aœnieodZiemi,tonajwy¿sz¹form¹zwierzêc¹by³awtedyformaryb,aleinna
ni¿formadzisiejszychryb.
Formaówczesnychzwierz¹tby³azupe³nieinnani¿dzisiejszychryb,choæsta³y
onenastopniu
72
odpowiadaj¹cymrybom,WrozwojuZiemirybyzachowa³ywsobieto,czym
mo¿naby³osiêstad,kiedy
S³oñceby³ojeszczewZiemi.PotemZiemiazagêœci³asiê,tak¿esta³asiêwodn¹
Ziemi¹,anajbardziej
zagêszczonetwory,zwierzêta,p³ywa³ywtejwodnejZiemi.Wówczaszasz³o
coœosobliwego.Niektórez
tychpra-rybnychformpozosta³yzwierzêtamiinietroszczy³ysiêniejakoo
postêpewolucji.By³ytam
równie¿inne,któremia³ypewienstosunekdopostaciludzkich.
Wtymsamymmomencie,kiedyS³oñcewydzieli³osiêzZiemi,Ziemiazaczê³a
siêobracaæwokó³swejosi,
tak¿erazoœwietlonaby³aS³oñcemzjednejstrony,apotemztejsamejstrony
pozostawa³anieoœwietlona,
wobecczegopowsta³dzieñipowsta³anoc.Dnieinoceby³ywtedyznacznie
d³u¿szeni¿dzisiaj.W
czasach,gdyKsiê¿ycnieod³¹czy³siêjeszczeodZiemi,zaka¿dymrazem,gdy
takiludzkitwór,któryby³
wówczassilniezagêszczony,znajdowa³siêponas³onecznionejstronie,wdole
wodnejziemido³¹cza³osiê
dotejgazowejmasycoœztakiejformyzwierzêcej.Formaludzkaizwierzêca
³¹czy³ysiêwtensposób,¿e
ugórymamykszta³tludzki,akudo³owikszta³tzwierzêcy.KuS³oñcuwznosi³a
siêczêœægórna,któraby³a
kudo³owicorazs³absza,adoniejdo³¹cza³osiêcia³ozwierzêce.Mamyzatem
kudo³owicorazs³absza,adoniejdo³¹cza³osiêcia³ozwierzêce.Mamyzatem
wystawaniegórnejczêœci
ponadwodn¹Ziemiê;aprzezto,¿eoddzia³ywanieS³oñcaprzechodzi³oprzez
tegocz³owiekaokszta³cie
kwiatu,wp³ywa³onawewnêtrznesi³yZiemiiKsiê¿yca.Poniewa¿docia³a
ludzkiegodo³¹cza³asiêforma
zwierzêcastoj¹canastopniuryby,przetomówiono,¿eS³oñceoœwietlaj¹ccia³o
ludzkiestoiwznakuRyb.
Pierwszepocz¹tkitakiegoukszta³towaniapokrywaj¹siêwczasiezfaktem,¿e
tak¿einasklepieniu
niebieskimS³oñcesta³owznakuRyb;aleprzechodzi³oonojeszczenierazprzez
tenuk³adgwiezdny,
zanimwytworzy³osiêcoœdalszego.Jednak¿epunktemwyjœciadlatego
procesuby³czas,kiedyrównie¿
naniebieS³oñcesta³owzwierzyñcowymobrazieRyb.Idlatego,¿edo
cz³owiekado³¹czy³ysiêwtedy
istotystoj¹cenastopniuryby,tenobrazgwiezdnyotrzyma³swoj¹nazwê.
Rozwójprzebiega,jakwiemy,wtakisposób,¿eKsiê¿yciZiemiatworz¹
pierwotniejednocia³o.Po
oddzieleniusiêS³oñcaJahwepozosta³przyZiemiwrazzsi³amiksiê¿yca,ado
jegos³ugnale¿ypostaæ
boska,któr¹EgipcjanienazywaliOzyrysem.
73
DoczasuwydzieleniasiêKsiê¿ycazZiemirozwójkszta³towa³siêwszczególny
sposób.Wiemy,¿e
Ziemiaby³aZiemi¹wodn¹,adoczasuod³¹czeniaKsiê¿ycato,cowcz³owieku
kszta³towa³osiêwwodzie,
znajdowa³osiênacoraztoni¿szymstopniu.KiedyKsiê¿ycoddzieli³siêod
Ziemi,cz³owiekpodwzglêdem
swojejni¿szejnaturysta³mniejwiêcejnapoziomiewielkiejjaszczurki.Biblia
nazywatowê¿em,a
okreœlanetobywate¿jakosmok.WczasieoddzieleniasiêKsiê¿ycadoformy
ludzkiejprzedostawa³osiê
corazwiêcejzkrólestwazwierzêcego.KiedyKsiê¿ycsiêoddzieli³,cz³owiek
mia³wdolerodzajzwierzêcej,
szkaradnejpostaci,aleugórypozosta³ymujeszczeostatnieresztkiœwietlistej
postaci,wktór¹wp³ywa³y
odzewn¹trzsi³yS³oñca.Pozosta³oludziomjeszczeto,¿eprzenika³ownich
dzia³aniejestestwœwiat³a.
Unosz¹csiê,p³ywaj¹c,porusza³siêcz³owiekwpramorzu,ajegoœwietlista
czêœæpostaciznajdowa³asiê
ponadZiemi¹wodn¹.Czymby³ataœwietlistapostaæ?Wmiêdzyczasie
przeobrazi³asiêonawobszerny,
potê¿nyorganzmys³owy.KiedyKsiê¿ycoddzieli³siêodZiemi,zakoñczy³osiê
toprzeobra¿anie.Gdy
cz³owiekp³ywa³wpramorzu,móg³tymorganempostrzegaæ,je¿eliwpobli¿u
znajdowa³asiêjakaœ
niebezpiecznaistota.Organemtympostrzega³zimnoiciep³o.Potemorganten
skurczy³siê;dzisiajistnieje
jakotakzwanaszyszynka.Wowychczasachcz³owiekporusza³siêp³ywaj¹c,
wznosz¹csiêwmasieziemi
ipos³ugiwa³siêtymorganemjakopewnegorodzajulatarni¹.Jeszczedzisiaju
ca³kiemma³ychdzieci
mo¿emyznaleŸænag³owiepewnemiêkkiemiejsce,októrymmo¿nas¹dziæ,¿e
st¹dw³aœnietenorgan
wychodzi³wprzestrzeñœwiata.
Cz³owiekwci¹¿bra³wsiebiecorazwy¿szeformyzwierzêce.Awpewnym
momenciekszta³towaniasiê
cz³owieka,tocowmiêdzyczasiewytworzy³osiêzryb,nazwanoWodnikiem,
poniewa¿¿y³owwodziei
mia³owsobiezaródŸprzysz³egocz³owieka.Dalszymjeszczeukszta³towaniem,
jakiewytworzy³osiê,by³o
to,como¿nanazwaæKozioro¿cem.Osobliwe,¿eto,coodpowiadacz³owiekowi
wjegodolnychcz³onkach,
nadawa³orzeczywiœcienazwêka¿dorazowemuobrazowigwiezdnemu.Stopys¹
faktyczniepierwotnymi
Rybami;podudziaWodnikiem;to,coprzezd³ugiczasczyni³ocz³owieka
zdolnymdonadawaniasobie
kierunkuprzyp³ywaniu,tj.kolana,stoiwzwi¹zkuzeznakiemKozioro¿ca.
Zwierzêcoœærozwija³asiêcoraz
bardziej.To,costa³osiêudami,nazywanoStrzelcem.Gdybymwamchcia³tê
nazwêwyjaœniæ,
zaprowadzi³obytonaszadaleko.
74
Chcêprzedstawiætylkoobrazcz³owieka,kiedyzwierzêcoœæodpowiada³a
Strzelcowi.Cz³owiekby³wtedy
zwierzêciem,któreporazpierwszymog³oporuszaæsiênawyspach,jakie
wytworzy³ysiêzwody.Ku
górzestawa³siêcz³owiekcorazsubtelniejszy;uszczytupozosta³arzeczywiœcie
postaæokszta³ciekwiatu.
Ugórypostaæoœwietlonaby³aorganem,którycz³owieknosi³nag³owiejako
rodzajlatarni.Przedstawimy
sobieówczesn¹postaæludzk¹prawid³owo,gdywyobrazimyj¹sobiejako
eteryczn¹ugóry,azwierzêc¹u
do³u.WdawnychobrazachZwierzyñcawidzisiêjeszczerysunekStrzelca
przedstawionyjakopostaæ
zwierzêc¹udo³u,aludzk¹ugóry.Rysunkiteodtwarzaj¹poziom,najakimsta³
cz³owiekwswoimrozwoju,
taksamojakcentaur,maj¹cykszta³tzwierzêcyudo³u,aludzkiwgórze,
przedstawiapewienrzeczywisty
stopieñrozwojucz³owieka.Konianiemo¿emytujednakbraædos³ownie,ale
jakoreprezentanta
zwierzêcoœci.Zasadaartystycznapolega³awdawnychczasachnatym,¿e
opieranosiêna
wypowiedziachludzijasnowidz¹cych.Bylite¿itacyartyœci,którzysamibyli
wtajemniczeni.Mówisiê,¿e
Homerby³œlepym-widz¹cym,atoznaczy,¿eby³jasnowidz¹cym,móg³
duchowymwzrokiemsiêgaæ
wsteczwkronikêAkasza.Œlepy-widz¹cyHomerby³znacznielepiejwidz¹cym
wsensieduchowymni¿inni
Grecy.
Centaurjestzatemrzeczywist¹postaci¹ludzk¹.Kiedycz³owiektakwygl¹da³,
Ksiê¿ycnieby³jeszcze
wydzielonyzZiemi,si³aKsiê¿ycaby³ajeszczewZiemi.Cz³owiekmia³jeszcze
wsobieto,cowytworzy³o
siêwczeœniej,wczasies³onecznym,mia³œwiec¹c¹szyszynkê,któr¹wówczas
nosi³nag³owiejakorodzaj
latarni.PotemKsiê¿ycoddzieli³siêodZiemiiwtedypojawi³asiêp³ciowoœæ.
Cz³owiek-Centaurby³jeszcze
bezp³ciowy.P³ciowoœæpojawi³asiêwtedy,kiedyS³oñcesta³owznaku
SkorpionaidlategoseksualnoϾ
cz³owiekanawi¹zujedoznakuSkorpiona.Skorpionjesttym,cowzakresie
zwierzêcoœciodpowiada
poziomowi,jakimia³cz³owiek,kiedyrozwin¹³siêa¿doseksualnoœci.Wswojej
górnejpo³owiecz³owiek
zwróconyby³kusi³omkosmicznym,wdolnejzaœby³istot¹dwup³ciow¹.
Cz³owieksta³siêistot¹p³ciow¹.
Gdyzatemjasnowidz¹cyuczeñegipskichmisteriówskierowa³wzroknate
dawneczasyrozwojuZiemi,to
widzia³Ziemiêzamieszka³¹przezludzi,którychcia³ostawa³osiêcorazgêstsze
kudo³owi,odpowiedniodo
ichniskiejnatury,alekugórzeprzedstawia³ojasn¹postaæludzk¹.
75
Nastêpnienadszed³czas,kiedysi³yKsiê¿ycawbudowa³yw³óknanerwowe
wzd³u¿liniirdzeniakrêgowego.
To,cowytworzy³osiêponadrdzeniemkrêgowym,wokolicydzisiejszejg³owy,
równie¿uleg³o
zagêszczeniuiprzeobrazi³osiêwludzkimózg.Mózgjestca³kowicie
przeobra¿onymorganemœwiec¹cym.
Dotegodo³¹czasiêrdzeñkrêgowy,zktóregowychodzi³yw³óknanerwowe,ado
niegodo³¹czy³siê
opisanyju¿ni¿szycz³owiek.Towidzia³uczeñegipskiiby³odlaniegojasne,¿e
jakiekolwiekjestestwo
chc¹cewcieliæsiênaZiemi,musia³oprzyj¹æodpowiadaj¹c¹danemuokresowi
postaæludzk¹.Ozyrys
czêstoodwiedza³Ziemiêjakoduchiwciela³siêjakocz³owiek.Wówczasludzie
mówili:„Zst¹pi³naZiemiê
bóg”.Mia³onwtedyjednakpostaæludzk¹.Ka¿dewysokiejestestwozstêpuj¹ce
naZiemiêprzybiera³o
tak¹postaæ,jak¹wdanymczasiemia³cz³owiek.Wtedycz³owiekmia³tak¹
postaæ,¿ewidzia³osiêjeszcze
owecia³oœwiec¹ce,owedziwneprzybranieg³owy,latarniêOzyrysa,która
obrazowookreœlonazosta³a
jako„okoPolifema”.Jesttoóworgan,owalatarnia,którapierwotnieby³ana
zewn¹trzludzkiegocia³a,a
potemprzekszta³ci³asiêwwewnêtrznyorgan,wmózg.Wpierwotnejsztuce
wszystkojestsymbolem
rzeczywistychpostaci.
KiedywtajemniczenigreccypoznalitajemniceEgiptu,okaza³osiê,¿ewgruncie
rzeczysamidowiedzieli
siêtegosamego,copoznaliwtajemniczeniegipscy;tylko¿ewswoimjêzyku
nadawaliinnenazwy.
WtajemniczeniEgiptuwykszta³ciliwwysokimstopniudarjasnowidzenia,tak¿e
wieluichuczniówmog³ow
jasnowidzeniusiêgaædalekowsteczwpradawneczasy.Egipskiwtajemniczony
mia³pierwotnyzwi¹zekz
takimitajemnicamiœwiataidlategote¿greccykap³aniprzedstawialisiêmujak
dziecinieumiej¹cejeszcze
dobrzemówiæ.Znamiennes¹te¿s³owa,jakiewypowiedzia³egipskikap³an
zwracaj¹csiêdoSolona:„O
Solonie,Solonie,wyHellenowiepozostajeciejednakzawszedzieæmi;niema
poœródwas¿adnego
staregoHellena!Jesteœciewszyscym³odziwduchu,poniewa¿niemacie
¿adnegodawnegopogl¹du
opartegonawieloletnimprzekazywaniu;nie’macie¿adnejwiedzyuœwiêconej
czasem”.
Egipcjaninwskazywa³zatem,¿em¹droœæegipskawznosisiêwysokoponadto,
como¿nadoœwiadczaæ
materialnie.Jedynieeleuzyjskiemisteriasiêgaj¹równiedaleko,leczmia³yone
tylkoniewielkiwtym
udzia³.Aleegipskiwtajemniczonywidzia³,¿ewowymokresierozwojuZiemi
bóg
76
Ozyrysopuœci³S³oñce,odszed³naKsiê¿ycistamt¹dodsy³a³promienieœwiat³a
s³onecznego.Wszystko,co
czyni³tenbóg,by³otak¿eidlaGrekaœwiêtoœci¹.Grecyrównie¿wiedzieli,¿e
bógOzyrysjesttym,który
tworzy28postaciKsiê¿ycaiprzeztosprawia,¿ewcz³owiekupowstaje28
w³ókiennerwowych.Przez
Ozyrysawytworzonyzostajesystemnerwowywzd³u¿rdzeniakrêgowegoi
przeztoukszta³towanazostaje
ca³agórnaczêœæcia³acz³owieka.Tobowiem,copowstajejakomiêsieñ,mo¿e
utrzymaæswójkszta³ttylko
dziêkinerwom;tonerwynadaj¹kszta³t.Wszystkiemiêœnie,chrz¹stkiiinne
organyjakserceip³uca
zawdziêczaj¹swoj¹formêtylkonerwom.Podwp³ywemdawnejdzia³alnoœci
S³oñcapowsta³oto,co
wytworzy³osiêjakomózgorazrdzeñkrêgowy,nadktórympracujeodzewn¹trz
28postaciOzyrysai
Izydy.AzatemOzyrysiIzydanadaj¹imkszta³t.Podczasgdymózgposy³a
swojew³óknaczuciowewdó³
dordzeniakrêgó^-*wego,tordzeñkrêgowyopracowujeOzyrys.Odczuwalito
równie¿Grecy,agdy
poznaliegipskiemisteria,tozdalisobiesprawêztego,¿eOzyrysby³tym
samymbogiem,któregooni
nazywaliApollinem.Powiedzieliwiêc,¿eegipskiOzyrysjestApollinemitak
samo,jakOzyrysaktywnyby³
wzakresienerwów,abywcz³owiekuwytworzonezosta³o¿ycieduszy,takczyni
równie¿inaszApollo.
Aterazspróbujmytonaszkicowaæ.WyobraŸmysobiemózgnarysowany
schematycznie:rozci¹gasiêto
daleja¿dordzeniakrêgowego,gdziechwytato28r¹kOzyrysa;tutajOzyrysgra
jakbynalutniswoimi28
ramionamiwtym,cojakordzeñkrêgowyrozci¹gasiêwdó³odmózgu.Grecy
ujêlitowpe³nymwymowy
obraziejakolutniêApollina.Trzebatylkopomyœleæotymodwrotnie:lutni¹
jestmózg,nerwys¹strunami,
któreobejmujerêkamiApollin.Apollogranalutniwszechœwiata,nawielkim
dzielesztuki,jakiewytworzy³
kosmos.Apollopozwalarozbrzmiewaæwcz³owiekudŸwiêkom,któretworz¹
¿yciejegoduszy.Dla
wtajemniczonegowmisteriaeluzyjskieby³ototymsamym,coEgipcjanie
podawaliwswoichobrazach.
Takiobrazmówi³nam,¿enienale¿ytegot³umaczyæschematycznie,bowtedy
tylkofantazjujemy.
Przekonujemysiêbowiemzregu³y,¿eobrazytes¹wrzeczywistoœciowiele
g³êbszeni¿to,como¿emy
kiedykolwiekwyœniæpoprzezrozumowanie.Kiedygreckijasnowidzmówi³o
Apollinie,tomia³przedsob¹
tajemnicêOzyrysa-Apollinaiinstrumentyludzkoœci.
77
Przeduczniemegipskim,którywprowadzonyzosta³wtajemnicebytu
ziemskiego,sta³Ozyrys.Musimy
sobiepowiedzieæ,¿etesymbole,tezachowaneobrazy,którecharakteryzuj¹to,
cozaczerpniêtezosta³oz
prata-jemnic,maowieleg³êbszeznaczenieni¿jakiekolwiekwyjaœnienia
rozumowe.Widzianotê„lutniê”,
widzianote„rêceApollina”.Iistotnejest,abyœmyka¿dysymbolsprowadzali
dorzeczywistego„widzenia”,
dorealnegoogl¹du.Niemabowiemtakiegosymbolu,takiejlegendy,któranie
by³aby„widziana”.
Uczeñegipski,którymia³zostaæwtajemniczonym,dopieropod³ugimczasie
móg³dotrzeædotakich
tajemnic.Przechodzi³onnajpierwspecjalneprzygotowanie,polegaj¹cenanauce,
któraby³apodobnado
naszejelementarnejteozofii.Dopieropotemdopuszczanogodow³aœciwych
æwiczeñ.Prze¿ywa³onwtedy
stanypewnegorodzajuekstazy,któranieby³ajeszczerzeczywistym
jasnowidzeniem,aleby³aczymœ
wiêcejni¿snem.Widzia³wniejto,copóŸniejmia³widzieæwobrazie.
Doprawdy,towychodzenieKsiê¿yca
zZiemi,awrazznimOzyrysa,tajegopracazKsiê¿ycawdó³,naZiemiê,
wszystkotowidzia³uczeñw
potê¿nym,¿ywymœnie.Œni³onistotnie-.legendêoOzyrysieiIzydzie.Ka¿dy
uczeñœni³tenseno
OzyrysieiIzydzie,musia³goœniæ.Bogdybygonieœni³,toniemóg³bydojœæ
doogl¹daniarzeczywistych
faktów.Uczeñmusia³przejœæprzeztenobraz,przeztêimaginacjê.Legendêo
OzyrysieiIzydzie
prze¿ywa³wewnêtrznie.Tenekstatycznystanduszyby³pewnegorodzaju
etapemwstêpnymdo
rzeczywistegoogl¹du,jakbypreludiumdoogl¹dutego,corozgrywasiêw
duchowymœwiecie.To,co
dzisiajomówiliœmy,uczeñmóg³wyczytaæwkroniceAkasza,je¿eliosi¹gn¹³
takiwysokistopieñ
wtajemniczenia,jakidzisiajtylkozaznaczyliœmy.Jutrobêdziemyomawiali
dalejtesprawy.Potem
postaramysiêomówiærównie¿inneobrazyZwierzyñcaiichznaczenie.
78
VIII
Poznaliœmywa¿neprocesyrozwojoweludzkiegoorganizmu.Obserwowaliœmy
tenorganizmodjego
powstaniaa¿dotegopunktuczasu,kiedyKsiê¿ycoddzieli³siêodZiemi.Je¿eli
mówimypunktczasu,to
wyra¿amysiêoczywiœcienieœciœle;procesytebowiempotrzebowa³yd³ugiego
okresuczasu.Od
pierwszegomomentu,kiedyKsiê¿yczacz¹³zdradzaætendencjêdowydzielania
siê,a¿dochwili,kiedysiê
ostateczniewydzieli³,up³yn¹³d³ugiokresczasuiniejednosiêwtymczasie
dokona³owrozwoju.Mo¿emy
powiedzieæwprzybli¿eniu,¿erozpatrzyliœmycz³owiekaa¿doczasu
wydzieleniasiêKsiê¿yca.
Zrozumieliœmytêpostaæcz³owieka,postaæ,którakudo³owi,odpo³owy
ludzkiegocia³a,czylimniejwiêcej
odwysokoœcibioder•wykazywa³aju¿ukszta³towanieczêœciowopodobnedo
dzisiejszego.Mo¿nabyju¿
dzisiejszymioczamiwidzieæponiek¹dtocia³o,chocia¿jeszczejakomiêkk¹
czêœæ,podczasgdygórne
czêœcidostêpneby³ytylkodlaœwiadomoœcijasnowidzeniowej.
Zaznaczyliœmy,¿esagi,religiaisztuka
przechowa³ywcentaurzecoœzówczesnejnaturyludzkiej.Wposzczególnych
czêœciachcia³apoznaliœmy
cz³onycz³owieka,którerozwinê³ysiêstopniowojakostopy,podudzia,kolana,
cz³onycz³owieka,którerozwinê³ysiêstopniowojakostopy,podudzia,kolana,
uda.Reprezentowa³yone
wówczaszwierzêceformynaszejZiemi,którezatrzyma³ysiênapewnym
okreœlonymstopniurozwoju,
podczasgdycz³owiekprzekroczy³tenstopieñ.Wtejsprawiemusimysiêteraz
bardzodok³adnie
zrozumieæ.
Wpradawnychczasach,kiedyS³oñcezaczê³odopieroodchodziæ,nieby³o
¿adnychformzwierzêcych.
GdyS³oñceju¿siêod³¹czy³o,najwy¿sz¹ówczesn¹form¹zwierzêc¹by³pewien
rodzajzwierz¹tstoj¹cych
napoziomiedzisiejszychryb.Alecó¿tow³aœciwieznaczy,gdymówimy,¿e
stopyludzkieodpowiada³ytej
formieryb,gdywidzimyzwi¹zekstópzrybami?Oznaczato,¿eteformy,które
p³ywa³ywówczasjakryby
wwodnejZiemi,pozosta³ywtyle,¿eucz³owiekatylkostopyuformowa³ysiê
tak,¿emo¿najeby³o
postrzegaæfizycznie.Resztaistnia³atylkowsubtelnej,eterycznejpostaci.To,
coopisywaliœmyjakoformê
podobn¹dokielichaalbokwiatu,tenœwiec¹cyorganby³ca³kowicieeteryczny,
by³przenikniêt¹œwiat³em
form¹powietrzn¹,atylkodolnaczêœæcz³owiekaby³ataka,¿eistotnieporusza³a
siêwwodnejZiemijak
ryby,którepozosta³ywtyle.Potemistnia³ywy¿szezwierzêta,którychformy
zosta³yutrwalone.Gdy
mówimy
79
wobrazieoWodniku,tomówimyocz³owieku,któryotrzyma³cia³owidoczne
a¿dopodudzi.Cz³owiek
kszta³towa³siêzatemtak,¿enaka¿dymstopniuswegobytupozostawia³pewne
formyzwierzêce,ponad
któresamstopniowowychodzi³.
AgdyKsiê¿yczaczyna³siêoddalaæ,cz³owiekdoszed³takdaleko,¿edoln¹
po³owê,ni¿sz¹naturêmia³
wprawdzieju¿fizycznieukszta³towan¹,alejegowy¿szanaturamia³awsobie
ca³kowit¹zdolnoœæ
kszta³towaniasiê.Nastêpniewidzieliœmy,jakzKsiê¿ycawnikato,co
poznaliœmyjakodzia³anieœwiat³a
ksiê¿ycowegowpostaci,któr¹EgipcjanienazwaliOzyrysem,acoprzezró¿ne
fazyKsiê¿ycamo¿e
wywieraæwp³ywnacz³owieka.Wcz³onowanezKsiê¿ycaby³owtedyto,co
stanowinajwa¿niejszytwór
górnejczêœcicia³aludzkiego,amianowicienerwy,któres¹podstaw¹dzisiejszej
górnejczêœcicia³a.
Nerwywychodz¹cezrdzeniakrêgowegowytworzy³ygórn¹czêœæcia³a.Przez
owetony,któreOzyrys-Apollowygrywanalutni,jak¹jestcz³owiek,kszta³tuje
siênajpierwœrodkowaczêœæcz³owieka,okolica
bioder.Wszystko,comusia³osiêzatrzymaæwtympunkcie,przezktóry
cz³owiekprzeszed³dalej,wszystko
tozatrzyma³osiêwdalszymswoimrozwojuwformieamfibii.
Jakd³ugoKsiê¿yczwi¹zanyby³zZiemi¹,spycha³onwwiêkszymalbo
Jakd³ugoKsiê¿yczwi¹zanyby³zZiemi¹,spycha³onwwiêkszymalbo
mniejszymstopniuwdó³rozwój
cz³owieka.Kszta³trybsta³jeszczewpewnymzwi¹zkuzeS³oñcem.Natym
opieraj¹siêdzisiejsze
odczuciazdrowegocz³owiekawstosunkudoryb.Uprzytomnijmysobie,jak¹
radoœæmo¿esprawiaæ
cz³owiekowi,gdywidzipiêkne,lœni¹cecia³oryby,gdywidzipiêkne,b³yszcz¹ce
zwierzêtawodne,jakgote
formymog¹cieszyæipomyœlmyotym,jakiegouczuciaantypatiidoznaje
cz³owiek,gdywidzijak¹œ
amfibiê,jak¹œ¿abê,ropuchê,która³azi,czywê¿a,którysiêwije,pomimo¿e
zwierzêtatestoj¹wy¿ejni¿
ryby.Wprawdziedzisiejszeamfibieprzedstawiaj¹formyca³kowicie
zdegenerowanewzestawieniuz
dawnymi,alejednaktegorodzajuformymia³cz³owiekwswojejdolnej
cielesnoœci.Jakd³ugocz³owiekmia³
swoj¹doln¹cielesnoœætylkodobioder,by³jakbyp³azem.Dopierowtedy
przekszta³ci³doln¹czêœæw
oparciuogórn¹,kiedytaostatniasilniesiêuformowa³a.Mo¿emypowiedzieæ,
¿ekszta³trybyodtwarza
ow¹formê,napoziomiektórejsta³cz³owiekdziêkitymsi³om,jakieotrzymywa³
jeszczewtedy,gdyS³oñce
z³¹czoneby³ozZiemi¹.A¿doczasuoddzieleniasiêS³oñcacz³owiekby³na
poziomieryby.
80
Potê¿nejestestwakieruj¹ceewolucj¹ukszta³towa³yS³oñceiodesz³y,abydopiero
wczasachznacznie
póŸniejszychpo³¹czyæsiêznowuzZiemi¹.Ajednymzduchów,któryznimi
odszed³,najwy¿szymz
prowadz¹cychduchóws³onecznych,jestChrystus.Stoimytuprzedfaktem,który
budziwnasg³êbokie
uczucienajwy¿szegouwielbienia,kiedydowiadujemysiê,¿ea¿dotejchwili
cz³owiekzjednoczonyby³z
jestestwem,któreongiœ,jakonajszlachetniejszyduch,odesz³owrazze
S³oñcem.Odczuwano,¿eongiœ
postaci¹rybymo¿naby³oscharakteryzowaæwychodzenieS³oñcazZiemi,a
potemukszta³towanie
cz³owieka—samymChrystusem.Poprzedniocz³owieknaZiemipo³¹czonyby³
zeS³oñcem,agdyono
odesz³o,widzia³cz³owiekpostaæ,któr¹zawdziêcza³duchoms³onecznym,
zachowan¹wkszta³cieryby.A
gdyszed³dalej,nieby³oju¿przynimduchóws³onecznych.Chrystusopuœci³
Ziemiêwtedy,gdycz³owiek
mia³postaæryby.Têpostaærybutrwaliliwtajemniczenipierwszegookresu
rozwojuchrzeœcijañstwa.W
rzymskichkatakumbachwystêpowa³symbolrybyjakosymbolChrystusa.Mia³
onprzypominaæto
kosmicznewydarzenierozwojowe,jakiedokona³osiêwczasach,kiedyChrystus
zwi¹zanyby³jeszczew
Ziemizcz³owiekiem.Cz³owiekdoszed³doformyryby,kiedyoddzieli³osiê
S³oñce.Pierwsichrzeœcijanie
odczuwalijakorzecznies³ychanieg³êbok¹,gdywskazywalinaludzk¹postaæ
Chrystusow¹wsymbolu
ryby.Jak¿e¿dalekijesttendonios³yznak,którywidzimyjakosymbolpewnej
kosmicznejepoki
rozwojowej,odowychzewnêtrznychwyjaœnieñ,jakiebywaj¹czêstopodawane.
By³ytoprawdziwe
symbole,symbolektóreodnosz¹siêdoduchowych,wy¿szychrzeczywistoœci.
Pierwsichrzeœcijanie
ujmowalitonietylkojakoobrazy,które„coœoznaczaj¹”.Symboltakijest
obrazemtego,corzeczywiœcie
mo¿naogl¹daæwduchowymœwiecie,a¿adensymbolniejestwyjaœnionyw
sposóbw³aœciwy,zanimnie
wska¿esiênato,copoprzeztensymbolmo¿naujrzeæwœwiecieduchowym.
Ka¿daspekulacjamaco
najwy¿ejprzygotowawczeznaczenie.Wyra¿enie„oznacza”nieujmujejeszcze
tego,ocotuchodzi,gdy¿
symbolpoznajesiêdopierowtedy,gdyzobaczysiê,¿ejestwnimodciœniêty
rzeczywistyduchowystan
rzeczy.
AterazpójdŸmydalejwrozwojuludzkoœci.Cz³owiekprzyjmowa³
najró¿niejszeformy;akiedyrozwin¹³siê
a¿pobiodra,by³wswojejfizycznejformienajbrzydszy.Kszta³t,jakimia³
wtedycz³owiek,zachowa³siêw
sposóbdekadenckiuwê¿y.Teczasy,wktórychcz³owiekdoszed³a¿
81
doformyamfibii,kiedytoKsiê¿ycby³jeszczewZiemi,s¹czasamiwstydui
zepsuciawrozwojuludzkoœci.
GdybyKsiê¿ycniewydzieli³siêwówczaszZiemi,rodzajludzkidozna³by
straszliwegolosu;corazbardziej
popada³bywformyodra¿aj¹ce,z³e.St¹dpochodzitoodczucieduszy,jakiema
cz³owiekwnaiwnej,nie
zepsutejwra¿liwoœciwobecwê¿a,któryzatrzyma³ow¹postaæ,jak¹mia³
cz³owiek,kiedysta³najni¿ej.Jest
toodczucieantypatii,któramaswojepe³neuzasadnienie.W³aœniecz³owieko
niezepsutejwra¿liwoœci,
któryniemówi,jakobywnaturzenieistnia³onicbrzydkiego,odczuwaodrazê
dowê¿a,poniewa¿jeston
dokumentemludzkiegopohañbienia.Nienale¿ytegorozumieæwsensie
moralnym,alejakowskazaniena
najni¿szypunktrozwojuludzkoœci.
Cz³owiekmusia³wydŸwign¹æsiêponadtennajni¿szystan.Móg³ontouczyniæ
tylkoprzezporzucenie
formyzwierzêcejirozpoczêciezagêszczaniaswojejduchowej,górnejczêœci.
Widzieliœmy,¿ewszystkie
szlachetniejszeczêœcimog³ysiêrozwijaæjedynieprzezwp³ywIzydyi
Ozyrysa.Abywcz³owiekumog³y
dzia³aæsi³yOzyrysa,abyrozwija³asiêjegonajszlachetniejszaczêœæ,musia³o
siênajpierwdokonaæcoœ
bardzowa¿nego.Górnaczêœæcz³owiekamusia³aznaleŸæmo¿liwoœæ
bardzowa¿nego.Górnaczêœæcz³owiekamusia³aznaleŸæmo¿liwoœæ
przejœciaodpoziomegopo³o¿enia
rdzeniakrêgowegodopo³o¿eniapionowego.Wszystkotodzia³osiêprzez
wp³ywIzydyiOzyrysa.Ze
stopnianastopieñprowadzonyby³cz³owiekprzezS³oñceiKsiê¿yc,które
utrzyma³ysiêwrównowadze.
Kiedycz³owieksta³siêdopo³owyfizyczny,toS³oñceiKsiê¿ycrównowa¿y³y
siê.Dlategote¿œrodkowe
po³o¿eniebioderokreœlasiêjakowagê.S³oñceby³owtedyrównoczeœniew
stanieWagi.
Nienale¿yjednakwyobra¿aæsobie-trzebatowyraŸniepodkreœliæ-¿egdy
S³oñcesta³owznaku
Skorpiona,anastêpniewznakuWagi,tobezpoœredniopotemrozwinê³ysiê
biodra.Przytakimujêciu
wyobra¿alibyœmysobieprzebiegrozwojuzbytszybko.S³oñceprzebiegaw
ci¹gu25920latca³y
Zwierzyniec.Wschodzi³oonokiedyœnawiosnêwznakuBarana,poprzedniow
znakuByka.Punkt
wiosennyprzesuwa³siêcorazdalej.S³oñceprzemierzy³oswoimpunktem
wiosennymobrazgwiezdny
Bykaitd.Mniejwiêcejwroku747przednarodzeniemChrystusawesz³oS³oñce
znowuwznakBarana.W
naszychczasachS³oñcewschodzinawiosnêwobraziegwiezdnymRyb.Czas,
wktórymS³oñce
przechodziprzezjakiœobrazgwiezdny,maoczywiœcieswojeznaczenie,ale
czastenniejest
82
wystarczaj¹cod³ugidladokonaniaowejzmiany,abycz³owiekodseksualnoœci
wznakuSkorpionadoszed³
dopoziomuwyra¿aj¹cegosi$wrozwojubioderpodznakiemWagi.
By³obytofa³szywewyobra¿enie,gdybyktoœmyœla³,¿edokonujesiêtow
jednymprzejœciuS³oñca.S³oñce
przechodzidooko³apoprzezca³yZwierzyniecidopieropotymca³ymobiegu
dokonanyjestpostêp.W
dawniejszychczasachS³oñcemusia³odokonywaæjeszczewiêcejobiegów,aby
nast¹pi³postêp.Dlatego
te¿nienale¿yowychznanychobliczeñdotycz¹cychczasuepokpoatlantyckich
stosowaædo
wczeœniejszychepok.WdawniejszychczasachS³oñcemusia³owielokrotnie
obejœæca³yZwierzyniec,
zanimrozwójposun¹³siêtrochêkugórze.Dlatychcz³onów,którewymagaj¹
silniejszegorozwiniêcia,
potrzebaby³od³u¿szegoczasu.Przeztakirozwójcz³owiekwznosi³siêcoraz
wy¿ej.Nastêpnystopieñ,
kiedywytworzonezosta³oto,cookreœlamyjakoni¿szecz³onyludzkiego
tu³owia,
okreœlanoznakiemPanny.
k.
Najlepiejzrozumiemyiwolucjê,gdyzdamysobiesprawê,¿epodczasgdyistota
ludzkacorazbardziej
stajesiêpodobnadocz³owieka,toró¿neistotyzwierzêcezatrzymuj¹siêna
pewnychstopniach.
Mówiliœmyju¿otym,¿ecz³owiekrozwin¹³dziêkidzia³aniusi³ksiê¿ycowych
tak¿ep³uca,serceikrtañ.
Wskaza³emte¿nato,wjakiejmierzeOzyrysiIzydabraliwtymudzia³.Teraz
musimysobiejeszcze
uprzytomniæ,¿etewy¿szeorganycz³owiekajakserce,p³uca,krtañitd.mog¹siê
rozwijaætylkodziêki
temu,¿ewspó³dzia³aj¹ju¿wokreœlonysposóbwy¿szecz³onycz³owieka:cia³o
eteryczne,astralneatak¿e
jaŸñjakow³aœciwejegocz³onyduchowe.Pocz¹wszyodpoziomu,jaki
osi¹gniêtyzosta³wWadze,te
wy¿szecz³onywspó³dzia³aj¹wznaczniewiêkszymstopniuni¿wpoprzednich
epokach.Dlategote¿mog³y
powstawaænajró¿niejszeformy.Mog³onp.szczególniesilniedzia³aæcia³o
eterycznealbocia³oastralne,
albonawetjaŸñ.Mog³obyæwreszcietak,¿ecia³ofizycznemia³oprzewagênad
trzemainnymicz³onami.
Wtensposóbwytworzy³ysiêczterytypyludzkie.Powsta³apewnailoœæludzi,
którzywykszta³cili
szczególniecia³ofizyczne.Bylite¿ludzie,którymg³ównecechynada³ocia³o
eteryczne,abylitak¿etacy,u
którychprzewa¿a³anaturaastralna.Istnielirównie¿ludziejaŸni,ludzie
wyraŸniejaŸniowi.Uka¿dego
cz³owiekazaznacza³osiêto,coby³ownimdominuj¹ce.
83
Wdawnychczasach,kiedypowsta³yteczterytypy,mo¿naby³ospotkaæ
postaciegroteskowe,a
jasnowidz¹cyodkrywawtedyto,costanowipod³o¿etychró¿nychtypów.S¹
wizerunki,którecoprawdas¹
ma³odostêpne,wktórychzachowa³osiêwspomnienietegostanurzeczy.
Utychnp.ludzi,uktórynaturafizycznasta³asiêszczególniesilnai
oddzia³ywa³anawy¿szeczêœci,
wyrazi³osiêtowichgórnejczêœci,nadaj¹cjejswoistepiêtno.Wytworzy³osiê
nastêpniecoœ,co
odpowiada³owzupe³noœcini¿szemuukszta³towaniu.Przezto,coby³otam
czynne,wytworzy³asiêpostaæ,
któr¹widzimyutrwalon¹wapokaliptycznymobrazieByka,aleniebyka
dzisiejszego,któryjestform¹
zdegenerowan¹.To,cowpewnymczasieokreœloneby³oprzezdominacjêcia³a
fizycznego,zatrzyma³o
siênastopniuodpowiadaj¹cymzasadomByka.Maonozatemswojego
reprezentantawBykuiwe
wszystkim,coprzynale¿ydotegogatunkuzwierz¹t:krowie,woleitd.
Ugrupyludzi,uktórychniedochodzi³otaksilniedog³osucia³ofiyczne,a
dominuj¹c¹rolêodgrywa³ocia³o
eteryczne,szczególniesilnesta³osiêtowszystko,como¿nabyokreœliæjako
czêœcitorsusk³aniaj¹cesiê
bardziejkusercu.Takistopieñrozwojuludzkiegozachowa³siêrównie¿u
zwierz¹t.Stopieñten,który
zwierz¹t.Stopieñten,który
przezcz³owiekazosta³przekroczony,zachowa³siêulwa.Lewzachowujew
sobietentyp,którywytworzy³
siêzgrupyludzi,uktórychintensywnieczynneby³ocia³oeteryczne.Ten
stopieñrozwojucz³owieka,w
którymnadcia³emeterycznymifizycznymgórujecia³oastralne,zachowa³siê-
chocia¿zwyrodnia³y-utak
bardzoruchliwychptakówiprzedstawionyjestwapokalipsiewobrazieOr³a.
Tutajgóruj¹caastralnoœæ
zosta³aodepchniêta,wznios³asiêponadziemiêjakobytptasi.
Wreszcietam,gdziejaŸñsta³asiêsilna,rozwinê³asiêistota,któr¹okreœliæ
mo¿najakopo³¹czenietrzech
innychnatur,poniewa¿jaŸñzharmonizowa³awszystkietrzycz³ony.Cz³owiek
jasnowidz¹cypatrz¹cnatê
grupêmarzeczywiœcieprzedsob¹to,coutrwalonezosta³owSfinksie.Sfinks
maprzedewszystkim
wyraŸnecia³olwa;pozatymmaskrzyd³aor³a,alemarównie¿coœzbyka,aw
najdawniejszychczasach
Sfinksmia³ogongada,wskazuj¹cynadawn¹postaæp³azów.Zprzodumamy
postaæludzk¹-,która
harmonizujepozosta³eczêœci.
Tos¹czterytypy.Wczasachatlantyckichprzewa¿a³azasadaludzka,która
stopniowowytwarza³asiêz
zasadyor³a,lwaibyka,doprowadzaj¹cje
84
dojednoœciiharmonizuj¹ctenaturywsobie.Teró¿netypyprzekszta³ca³ysiêw
pe³n¹postaæludzk¹,
którabudowa³asiêstopniowoa¿dotakiejpostaci,jakaistnia³awpo³owie
okresuAtlantydy.
Podczastychwszystkichprocesówzachodzi³ojednakjeszczecoœinnego.
WeŸmypoduwagêto,¿ete
czteryró¿neelementy,teczterypostacieludzkie,mo¿nabypowiedzieæjednaw
drugiej,harmonijniesiê
rozwija³y.Jednapostaæugruntowanajestwcielefizycznymiprzejawiasiêw
naturzebyka,gdzie
przewa¿aj¹tesi³y,którewytworzy³ysiêa¿dookresurozwojowegoWagi;
nastêpniemamynaturêlwaw
cieleeterycznym;dalejnaturêor³alubsêpawcieleastralnym,awiêcw
przewadzesi³astralnych;a
wreszciemamyw³aœciw¹naturêludzk¹,oprzewadzesi³jaŸni.U
poszczególnychistotmóg³dominowaæ
jakikolwiekztychczterechcz³onów.Przeztopowsta³yczterytypy.Mo¿naby³o
jednakspotkaæjeszcze
innekombinacje.Bywa³onp.tak,¿ecia³ofizyczne,astralneijaŸñpanowa³yw
równymstopniuigórowa³y
nadcia³emeterycznym.Mamytuszczególnyrodzajludzi.Dalejbywa³otak,¿e
górowa³ocia³oeteryczne,
astralneijaŸñ,podczasgdycia³ofizyczneby³omniejwykszta³cone;mamytu
zatemludzi,uktórych
wy¿szecz³onygóruj¹nadcia³emfizycznym.Ludzieuktórychg³ówn¹rolê
odgrywa³ocia³ofizyczne,
astralneijaŸñ,s¹fizycznymiprzodkamidzisiejszychmê¿czyzn;cizaœ,u
którychg³ówn¹rolêodgrywa³o
cia³oeteryczne,astralneijaŸñ,s¹przodkamidzisiejszychkobiet.Innetypy
zanika³ystopniowo.Pozosta³y
tylkotedwaiprzekszta³ci³ysiêwformêmêsk¹i¿eñsk¹.
Jaktoby³omo¿liwe,¿ewykszta³ci³ysiêstopniowow³aœnietedwieformy?
Sta³osiêtoznowuprzez
ró¿negorodzajudzia³aniesi³IzydyiOzyrysa.
Mówiliœmyotym,¿edzia³anieIzydywystêpujewsposóbcharakterystycznyw
fazachnowiu,kiedyKsiê¿yc
jestciemny;natomiastzasadaOzyrysawystêpujewsposóbcharakterystycznyw
fazachpe³ni.Izydai
Ozyryss¹duchowymijestestwamiprzebywaj¹cyminaKsiê¿ycu,czynyich
jednakznajdujemynaZiemi.
ZnajdujemyjenaZiemi,poniewa¿przezteczynyrasaludzkarozdzieli³asiêna
dwiep³ci.¯eñscy
przodkowieludziwytworzylisiêpodwp³ywemdzia³aniaOzyrysa,przodkowie
mê¿czyznwytworzylisiê
przezdzia³anieIzydy.Dzia³anieIzydyiOzyrysanaludzkoœædokonujesiêza
poœrednictwemw³ókien
nerwowych,którychwp³ywsprawia,¿eludzkoœærozdzielasiênaczêœæ
¿eñsk¹imêsk¹,Wlegendzie
85
przedstawionejesttojakoposzukiwanieOzyrysaprzezIzyde;mêskoœæi
¿eñkoœæszukaj¹siênaZiemi.
Widzimytuznowu,¿ewtychpodaniachutajones¹cudowneprocesy
kosmicznegorozwoju.
Dopierogdyprzekroczonazosta³aWaga,do³¹czy³ysiêstopniowowgórnych
cz³onachcz³owiekacechy,
któreokreœlamyjakomêskiei¿eñskie.Cz³owiekpozostawa³jednop³ciowymo
wieled³u¿ejni¿zwierzêta.
Coupozosta³ychzwierztwidoczneby³oju¿d³ugo,ucz³owiekawyst¹pi³o
dopieroteraz.By³yczasy,w
którychistnia³ajednolitaniejakopostaæludzka,kiedynaturaludzka
przedstawia³aobiep³ciz³¹czonew
jednejistocie,kiedynieby³onicztakiegosposoburozmna¿aniasiê,jaki
wytworzy³siêpóŸniej.„IBóg
stworzy³cz³owiekamêsko-¿eñskiego”;Biblianiemówi:„istotêmêsk¹iistotê
¿eñsk¹”,gdy¿pozbawione
jesttosensuwzestawieniuzrzeczywistymifaktami.
Siêgamytuwzrokiemwczasy,wktórychnaturaludzkaby³ajeszczejednoœci¹,
kiedyka¿dycz³owiekby³
dziewiczorodz¹cym.Tenstopieñrozwojuludzkoœciprzedstawianamegipska
tradycjanapodstawie
ogl¹duwtajemniczonych.Wskazywa³emju¿nato,¿edawniejszewizerunki
Izydy7s¹nastêpuj¹ce:Izyda
karmiHorusa,pozani¹stoijednakjeszczedrugaIzydazeskrzyd³amisêpa,która
karmiHorusa,pozani¹stoijednakjeszczedrugaIzydazeskrzyd³amisêpa,która
podajeHorusowikrzy¿
zuszkiemjakowskazanienato,¿ecz³owiekpochodzizczasów,kiedyowetypy
by³yjeszczerozdzielone,
tak¿epóŸniejzanurzonejestwcz³owiekatak¿einneastralnejestestwo.Ta
drugaIzydawskazujenato,
jakniegdyœgórowa³elementastralny.To,copóŸniejpo³¹czonejestzform¹
ludzk¹,tuprzedstawionejest
zty³uMatkijakopostaæastralna,któramia³abyskrzyd³a,gdybypodda³asiê
tylkoastralnoœci.Teczasy
zaœ,wktórychgórowa³ocia³oeteryczne,przedstawiones¹zty³u,wtrzeciej
Izydziemaj¹cejg³owêlwa.Ta
potrójnaIzydazostajenampodananapodstawieg³êbokiegoogl¹du.
Tenpunktwidzeniapozwolinamzrozumieæjeszczecoœinnego,amianowicie
to,¿emusia³zaistnieæczas
przejœciowypomiêdzyjednoœci¹p³ciow¹arozdzia³emp³ci,¿eistotniemóg³
istnieæpewienstan
przejœciowypomiêdzyowymdziewiczymrozmna¿aniemsiê,kiedy
zap³odnienienastêpowa³opod
wp³ywemsi³¿yj¹cychwZiemi,któreby³yrównoczeœniesi³ami-
zap³adniaj¹cymi,atyminnymsposobem
rozmna¿aniasiêdwup³ciowego.Todwup³ciowerozmna¿aniesiênast¹pi³ow
pe³nidopierowpo³owie
epokiatlantyckiej.Wczeœniejby³stopieñpoœredni.Natympoœrednimstopniu
86
nast¹pi³awpewnejepocezmianaœwiadomoœci.Wówczaszmiana
œwiadomoœciucz³owiekawymaga³a
znacznied³u¿szegoczasuni¿dzisiaj.By³toczas,wktórymœwiadomoœæby³a
szczególniesilnawnocy,
kiedycz³owiekprze¿yw³siebiejakoistotêduchow¹itowarzyszajestestw
duchowych.Natomiastdzienna
œwiadomoœæby³as³aba.Takistanœwiadomoœciustêpowa³innemu,kiedy
silnastawa³asiêœwiadomoœæ,
jak¹mia³cz³owiek,kiedyprzebywa³wcielefizycznym,a¿ycieduszyulega³o
os³abieniuwnocy,kiedy
opuszcza³planfizyczny.Otó¿by³takiczaswrozwojuludzkoœci,któryuwa¿aæ
musimyzastopieñ
przejœciowy.Œwiadomoœæodnosz¹casiêdoœwiatafizycznegoby³awtedy
jeszczeprzytêpiona.Iwtym
przytêpionymstanieœwiadomoœcinastêpowa³ozap³odnienie.Wczasach
przyt³umionejœwiadomoœci,
kiedycz³owiekwychodzi³zeœwiatafizycznegowœwiatduchowy,
nastêpowa³ozap³odnienie,acz³owiek
odczuwa³jetylkojakosymboliczneprze¿yciesenne.Wsubtelnyiszlachetny
sposóbodczuwa³on,¿e
zap³odnieniemia³omiejsceweœnie.Wœwiadomoœcicz³owiekamia³ototylko
charakterdelikatnego,
cudownegosnu,np.wtejpostaci,¿erzuci³kamieñ,kamieñupad³wziemiê,a
potemzziemipowsta³
kwiat.
Wodniesieniudoowychczasówmusinasinteresowaæszczególnieto,¿e
wchodz¹tuwgrêrównie¿ci,
którzyju¿wczeœniejosi¹gnêlipóŸniejszystopieñ.Kiedymówimy,¿epewne
istotyzatrzymuj¹siêna
stopniubyka,innenastopniulwa,ainnenastopniuor³aitd.,tocó¿tooznacza?
Oznaczato,¿egdybyte
istotymog³yczekaæigdybychcia³ydu¿opóŸniejwykszta³ciæswoj¹pe³n¹
mi³oœædoœwiatafizycznego,
sta³ybysiêludŸmi.Gdybylewniechcia³dostaæsiêzbytwczeœniewsferê
ziemsk¹,sta³bysiêcz³owiekiem
itosamodotyczyinnych,dotegoczasuwydzielonychzwierz¹t.Powtórzymyto
jeszczerazwtakiej
formie.Wszystkoto,czymcz³owiekby³dotegoczasu,kiedyukszta³towa³siê
lew,zajê³ojednozdwóch
stanowisk.Powiedzia³osobie:Nie,janiechcêjeszczeprzyj¹æwsiebieni¿szych
substancji,janiechcê
zejœæwdó³,wfizyczn¹ludzkoœæ;albopowiedzia³osobie:Jachcêzejœæw
dó³,chcêbysta³osiêto,cojest
rozwiniête.
Przyjmujemyzatemdwieistoty;jednapozostajejeszczewgórze,wpowietrzno-
eterycznymkrólestwiei
przenikawdó³,naziemiêtylkoziemskimiczêœciami;drugad¹¿ydotego,abyw
zupe³noœcizst¹piæwdó³
naZiemiê.Taostatniabêdzieprawdopodobnielwem,tapierwszabêdzie
cz³owiekiem.
87
Tak,jakzatrzyma³ysiêzwierzêta,takte¿zatrzymalisiêiludzie.Najlepszymi
ludŸminiebylici,którzystali
siêzawczeœnieludŸmi;najlepszymibylici,którzymogliczekaæ.Trwalioni
d³ugowtakimstanie,¿enie
zstêpowaliwdó³naZiemiê,abydokonywaætamœwiadomieaktuzap³odnienia;
pozostalioniwtejsferze
poznania,gdzieakttenby³snem.Tacyludzie¿yli,jaksiêtookreœla,wraju.Ici
ludzie,którzynajwczeœniej
zst¹pilinaZiemiê,przedstawialibysiênamjakoludzieoszczególniesilnie
wykszta³conejcielesnoœci,o
surowym,brutalnymwyrazietwarzy.Cizaœ,którzychcielinajpierw
wykszta³ciæszlachetniejszeczêœci,
przedstawialibysiênamjakoludzieoznaczniebardziejcz³owieczejpostaci.
To,cozosta³oterazopisane,zachowa³osiêwcudownympodaniuirytuale.
Znanyjestrytua³,októrym
wspominaTacyt.MamnamyœlipodanieoboginiNertusalboHerta,któraco
rokuzanurzasiêwfale
morskiewrazzwozem.Cijednak,którzyj¹ci¹gn¹,musz¹zostaæzabici.Boginiê
Nertusujmowanotak,
jaksiêterzeczyzwyk³oujmowaæ,jakojakiegoœfantomawylêg³egowfantazji,
jakojak¹œboginiê,kuczci
którejodprawianorzekomokultnajakiejœtamwyspie.PrzybytekboginiNertus
mia³siêrzekomo
znajdowaænaRugii,najeziorzeHertha.Wyobra¿anosobie,¿etamznaleziono
znajdowaænaRugii,najeziorzeHertha.Wyobra¿anosobie,¿etamznaleziono
miejsce,wktórym
zanurzonyby³wóz.Jesttozupe³niedziwacznafantazja.Nazwa„jezioroHertha”
jestmianowiciezupe³nie
nowymwymys³em.Pierwotnienazywa³osiêono„Czarne”,zewzglêdunaswoje
zabarwienieinikomunie
przychodzi³odog³owynazywaæjejezioremHertha,odnosz¹ctênazwêdo
bogini.Wrzeczywistoœciwtym
podaniumamydoczynieniazczymœznacznieg³êbszym.„Nertus”jest
stopniemprzejœciowympomiêdzy
dziewiczymzap³adniamemapóŸniejszymrozmna¿aniemsiêludzkim.Kiedy
boginiNertuszanurzasiêw
mroczn¹œwiadomoœæ,kiedyzanurzonazostajewmorzunamiêtnoœci,
prze¿ywatowdelikatnym,sym-bolicznmymakcie,prze¿ywatylkoodblask
tego,cosiêdzieje.Cijednak,którzywczasie,kiedywy¿sza
ludzkoœætaktojeszczeodczuwa³a,zst¹piliwdó³,ciprzeszliju¿utratê
pierwotnejnaiwnoœci,ciwidzieliju¿
tenakt,azatembylistracenidlawy¿szejœwiadomoœciludzkiejizas³u¿ylina
œmieræ.
Wspomnienietegostanurzeczyzachowa³osiêwformierytua³uwlicznych
okolicachEuropy.Wczasie
uroczystoœcipoœwiêconychtemuwspomnieniuodprawianowodpowiednim
czasieceremoniê.Wóz
obrazuj¹cyboginiêNertuszanurzanowmorzu.Odprawianonawetokrutnycere-
88
monia³polegaj¹cynatym,¿eludzie,którzy,s³u¿yli,którzymusielici¹gn¹æ,
którzyzatemmogliwidzieæ,
musielibyæniewolnikamiibylizabijaniprzytymrytualenaznak,¿eci,którzy
tenaktwidzieli,przedstawiali
œmierteln¹ludzkoœæ.Tylkokap³ani,którzybyliwtajemniczeni,moglibraæ
udzia³wtejceremonibezszkody
dlasiebie.Natymprzyk³adziewidzimy,¿ewowychczasach,kiedywpewnych
okolicachznaneby³yte
sprawy,istnia³tamkultboginiNertus.Wpewnychokolicachistnia³a
œwiadomoœæ,którakszta³towa³aten
kult,tenrytua³.
Takrozwija³asiêludzkoœæprzechodz¹cpoprzeznajró¿norodniejszeformyitak
przedstawianowobrazach
to,coodpowiada³orzeczywistymfaktom.Mówiliœmyju¿otym,¿eobrazów
tychnienale¿yujmowaæjako
alegorii,ale¿eodpowiadaj¹onerealnymfaktom.Takieobrazyjawi¹siêjak
obrazysenne.Równie¿
podanieoOzyrysiejawi³osiênamjakosen,zanim-uczeñniedoszed³do
rzeczywistegoogl¹dufaktów
dotycz¹cychewolucjiludzkoœci.Symbolemwzrozumieniuezoterycznymjest
tylkoto,coprzygotowuje
realnyogl¹d.Symboljestopisemrealnychprocesówwobrazach.Aotym,jakie
by³odzia³anietych
opisówbêdziemowawnastêpnymrozdziale.
89
IX
Wnaszychrozwa¿aniachstaraliœmysiêoto,abyprzednasz¹dusz¹przesunê³a
siêpewnailoœæfaktów
dotycz¹cychewolucjiludzkoœci.Usi³owa³emukazaæ,jakrozwija³siêcz³owiek
wokresierozwojuZiemi,
któryrozci¹ga³siêmniejwiêcejodchwili,kiedywydzieli³osiêzZiemiS³oñce
a¿doczasuopuszczenia
Ziemirównie¿przezKsiê¿yc.Dotychfaktów,któremo¿emynazwaæfaktami
ezoterycznejanatomiii
fizjologii,trzebabêdziejeszczeniejednododaæ.Abyjednakuj¹æwszystkowe
w³aœciwysposób,musimy
dzisiajrzuciæœwiat³onainnefakty¿yciaduchowego.Niemo¿emybowiem
zapomnieæotym,¿ew³aœciwie
chodzioprzedstawieniestosunku,jakizachodzipomiêdzyegipskimimitami,
misteriami,ca³¹kultur¹
egipsk¹,anaszymiczasami.Dlategokoniecznejest,abyœmyzdalisobiesprawê
ztego,jakdokonujesiê
dalejrozwójpoprzezró¿neepoki.
Spójrzmyjeszczeraznato,cozosta³oprzedstawionejakodzia³anieduchów
S³oñcaiKsiê¿yca,czylisi³
OzyrysaiIzydy,dziêkiktóremunastêpniepowsta³oizosta³ozbudowanecia³o
ludzkie.Zdajmysobie
sprawê,¿edzia³osiêtowpradawnejprzesz³oœci,kiedynaszaZiemiadopiero
zaczyna³asiêkrystalizowaæ
zaczyna³asiêkrystalizowaæ
zZiemiwodnejiwiêkszoœætego,cozosta³oopisane,rozgrywa³osiê
w³aœciwiewZiemiwodnej.
Powinniœmysobiedobrzezdaæsprawêzestanu,wjakimznajdowa³siê
wówczascz³owiek,abyjasno
poj¹æ,jaksprawydotycz¹cerozwojucz³owiekanaZiemiprzedstawia³ysiêdla
ludzkiegoogl¹du.
Przedstawia³emwam,jakdolnecz³onyistotyludzkiej:stopy,podudzia,kolana
itd.powstawa³ywswojej
fizycznejpostaciju¿odczasu,kiedyS³oñcewykazywa³otendencjêdo
oddzieleniasiêodZiemi.Musimy
jednakwpe³nipamiêtaæotym,nacostalezwraca³emuwagê,¿emo¿nabyto
wszystkowidzieæ,gdyby
istnia³owtedyzdolnedopostrzeganialudzkieoko.Takieokojednakwówczas
nieistnia³o.Powsta³oono
dopierodu¿opóŸniej.Wczasach,kiedycz³owiekznajdowa³siêjeszczew
Ziemiwodnej,postrzega³
wy³¹cznieprzypomocyorganu,któryopisaliœmyjakoszyszynkê.Postrzeganie
fizycznymokiemsta³osiê
mo¿liwedopierowtedy,gdywykszta³ci³siêpoziomludzkichbioder.Mo¿na
zatempowiedzieæ,¿ekiedy
istnia³aju¿dolnaczêœæpostaciludzkiej,nieby³owokó³cz³owiekaniczego,co
mog³obywidzieæludzkie
cia³o.Cz³owiekniemóg³wówczaswidzieæsame-
90
gosiebie.Zdolnoœæogl¹daniaswojejistotyosi¹gn¹³’dopierowtedy,kiedy
postêpuj¹caoddo³ukugórze
budowajegocia³aprzekroczy³abiodrajakopunktœrodkowy.Ludzkieoko
rozwar³osiêdopierowtedy,gdy
cz³owiekukszta³towanyzosta³a¿doznakuWagi.Wtedyzacz¹³siebiemgliœcie
widzieæ.Dopierowtedy
rozwinê³osiêwidzenieprzedmiotów.Azatema¿doczasuwykszta³cenia
œrodkowegopoziomubioder
wszelkieludzkiepostrzeganie,wszelkiepatrzeniepolega³onajasnowidzeniu,
by³oastralno-ete-rycznym
patrzeniem.Cz³owiekniemóg³wówczaspostrzegaæfizycznie,poniewa¿ludzka
œwiadomoœæby³ajeszcze
przyæmiona,mroczna,alejasnowidzeniowa,senniejasnowidzeniowa.
Potemdoszed³cz³owiekdotakiegostanuœwiadomoœci,wktórymsenijawa
nastêpowa³yposobie
naprzemiennie.Wczasiejawywidzia³wsposóbprzyæmionyto,coby³o
fizyczne,alejakbywemglei
otoczoneœwietlist¹aureol¹.Weœnienatomiastwznosi³siêdoduchowych
œwiatówibosko-du-chowych
jestestw.Jegostanœwiadomoœciprzechodzi³nazmianêodœwiadomoœci
jasnowidzeniowej,którastawa³a
siêstopniowocorazs³absza,doœwiadomoœcidziennej,docoraztojaœniejszej
œwiadomoœci
przedmiotowej,którajestdzisiajnasz¹g³ówn¹œwiadomoœci¹.Wówczas
przedmiotowej,którajestdzisiajnasz¹g³ówn¹œwiadomoœci¹.Wówczas
zanika³astopniowozdolnoœæ
jasnowidzeniowegopostrzegania,atak¿ezdolnoœæogl¹daniabogówweœnie.
Wtejsamejmierze
wzrasta³ajasnoœæœwiadomoœcidziennejiwzwi¹zkuztymcorazsilniejsza
stawa³asiêsamoœwiadomoœæ,
poczuciejaŸni,postrzeganiejaŸni.
Kiedypatrzymywsteczwczasylemuryjskie,wczasypoprzedzaj¹cewydzielenie
siêKsiê¿ycazZiemi,w
czasyrównoczesnezwydzielaniemsiêKsiê¿ycaorazwczasypóŸniejsze,to
najpierwmamydoczynienia
zjasnowidzeniowaœwiadomoœci¹cz³owieka,kiedynieprzeczuwa³ontego,co
dzisiajnazywamyœmierci¹.
Gdycz³owiekwychodzi³wtedyzcia³afizycznego,niezale¿nieodtego,czy
dzia³osiêtonaskuteksnu,czy
naskutekœmierci,niezatraca³swojejœwiadomoœci,aleotrzymywa³
œwiadomoœæpodpewnymwzglêdem
nawetwy¿sz¹odtejJak¹mia³bêd¹cwswoimcielefizycznym.Cz³owieknie
mówi³sobienigdy:„teraz
umieram”,albo„przechodzêwstannieœwiadomoœci”.Nieby³otegowowych
czasach.Nieopiera³siêon
jeszczenapoczuciusamegosiebie,aleczu³siênieœmiertelnyna³onie
boskoœci,awszystkoto,codzisiaj
opisujemy,uwa¿a³zafaktyzrozumia³esameprzezsiê.
91
WyobraŸmysobierzecznastêpuj¹c¹.Przypuœæmy,¿ek³adziemysiêspad,cia³o
astralnewysuwasiêz
cia³afizycznego,adziejesiêtowszystkoprzype³niKsiê¿yca.Cia³ofizyczne
wrazzcia³emeterycznym
le¿yw³ó¿ku,nadnimiunosisiêcia³oastralnewblaskupe³niksiê¿ycowej.Ale
sytuacjanieprzedstawiasiê
jasnowidz¹cemutak,jakbyunosi³asiêwgórzepoprostujakaœastralnachmura.
Wrzeczywistoœciwidzi
onpr¹dywychodz¹cezcia³aastralnegoiid¹cewg³¹bcia³afizycznego,apr¹dyte
s¹si³ami,które
usuwaj¹wnocyznu¿enieiprzynosz¹cia³ufizycznemuwyrównanietego,co
zosta³opodczasdniazu¿yte,
tak¿eczujesiêonoorzeŸwioneiodœwie¿one.Równoczeœniewidzion
wychodz¹cezKsiê¿ycapr¹dy
duchowe,któreprzepa-jaj¹astralnemocecz³owieka.Widziwychodz¹cez
Ksiê¿ycaduchowedzia³anie,
któreprzepajacia³oastralneiwzmacniawp³ywcia³aastralnegonacia³o
fizyczne.
Przyjmijmy,¿ejesteœmyterazludŸmi¿yj¹cymiwdawnych,lemuryjskich
czasach,kiedynaszecia³o
astralnepostrzega³obytownikaniesi³duchowychipatrz¹cwgórêmówi³obydo
siebie:„OtoOzyrys,który
mniewzmacnia,którypracujenademn¹;widzêjegodzia³anieprzenikaj¹cemnie
nawskroœ”.Czulibyœmy
siêwyniesienipodczasnocywgórêprzezOzyrys¹,¿ylibyœmyniejakonasz¹
jaŸni¹wOzyrysie.„Jai
Ozyrysjesteœmyjedno”-takbyœmyczuli.Agdybyœmymogliuj¹æws³owato,
coodczuwamy,kiedy
powracamydocia³afizycznego,topowiedzielibyœmy:Terazznowumuszê
zejœæwcia³ofizyczne,które
czekanamnietamwdole;jesttoczas,kiedyzanurzamsiêwmoj¹ni¿sz¹naturê.
Icieszylibyœmysiêna
tenczas,kiedyznowubêdziemymogliopuœciæcia³ofizyczneiwznieœæsiêw
górê,abymócspoczywaæna
³onieOzyrys¹alboIzydy,gdzienasz¹jaŸni¹znowuz³¹czenijesteœmyz
Ozyrysem.
Imbardziejrozwija³osiêcia³ofizyczne,imwiêcejdo³¹cza³osiêtamwdole,im
wiêcej-porozwiniêciusiê
górnychcz³onów-móg³cz³owiektak¿ei.fizyczniewidzieæ,imlepiejmóg³
postrzegaæprzedmiotywokó³
siebiewœwieciefizycznym,tymd³u¿ejmusia³przebywaæwswoimciele
fizycznym,wktóresiêzanurza³,
tymwiêcejmia³zainteresowaniadlaœwiatafizycznego,tymciemniejsz¹
stawa³asiêœwiadomoœæœwiata
duchowego,ajaœniejsz¹œwiadomoœæwcielefizycznym,tymbardziej
odzwyczaja³siêcz³owiekodœwiata
duchowego.Wtensposóbcorazbardziejrozwija³osiê¿yciecz³owiekaw
œwieciefizycznym,awstanach
jakieprzechodzi³cz³o-
92
wiekpomiêdzyœmierci¹anowyminarodzinamiœwiadomoœæstawa³asiê
corazciemniejsza.Wczasach
atlantyckichzatraca³cz³owiekcorazbardziejoweuczucie,¿eprzebywaw
swojejojczyŸnieubogów,a
kiedyzakoñczy³asiêwielkakatastrofaatlantycka,wtedyznacznaczêœæludzi
utraci³awpe³ninaturaln¹
zdolnoœæpatrzeniapodczasnocywœwiatduchowy.Wzamianjednakzdoby³
cz³owiekzdolnoœæcoraz
ostrzejszegowidzeniaœwiatazewnêtrznego,tak¿eprzedmiotypojawia³ysiê
przednimstopniowowcoraz
wyraŸniejszychzarysach.Zwraca³emju¿uwagênato,¿euludzi,którzy
pozostaliwswoimrozwojuw
tyle,darjasnowidzeniazachowa³siêjeszczewkulturachpoatlantyckich.Ludzie
posiadaj¹cyzdolnoœæ
jasnowidzeniaistnielijeszczea¿doczasów,kiedyugruntowa³osiê
chrzeœcijañstwo,aidzisiajmo¿na
znaleŸæwyj¹tkowychludzi,którzyzachowywalit¹zdolnoœæjakodar
naturalny,chocia¿jestonazupe³nie
innani¿jasnowidzeniezdobyte”przezezoteryczneszkolenie.
NaAtlantydzienocstawa³asiêzatemdlacz³owiekastopniowocoraz
ciemniejsza,podczasgdy
œwiadomoœædziennazaczê³asiêrozjaœniaæ.Nocsta³asiênieœwiadomadla
ludzkoœcipierwszejkultury
poatlantyckiej,któr¹staraliœmysiêscharakteryzowaæwca³ejjejwielkoœci,w
poatlantyckiej,któr¹staraliœmysiêscharakteryzowaæwca³ejjejwielkoœci,w
nastawieniuduchowym,które
j¹przepoi³odziêkiœwiêtymRishi.Postawiliœmytoprzednasz¹dusz¹w
poprzednichwyk³adachimusimy
toterazscharakteryzowaæzinnejstrony.
PrzenieœmysiêwduszeuczniówœwiêtychRishi.wogólewduszeludzi
przynale¿¹cychdokultury
indyjskiejwczasach,kiedyzniknê³yostatnieœladywielkiejwodnejkatastrofy
atlantyckiej.¯y³owtedyw
duszachjeszczejakbywspomnieniestaregoœwiata,gdziecz³owiek¿y³z
bogami,gdziewidzia³bogów,
którzypracowalinadjegocia³em,takjaktoczyniliOzyrysiIzyda.Teraz
przebywa³pozatymœwiatem,
poza³onembogów.Wczeœniejwszystkotoistnia³odlaniegotak,jakteraz
istniejeœwiatfizyczny.Jako
wspomnienieprzenika³otoduszêcz³owiekapierwszejkulturypoatlantyckiej,
duszêcz³owiekakultury
praindyjskiej,któremuœwiêciRishimoglijeszczepowiedzieæ,jakto
rzeczywiœciedawniejby³o;wiedzia³on
bowiem,¿eœwiêciRishiiichuczniowiemoglipatrzeæwœwiatduchowy.Ale
wiedzia³równie¿,¿edla
normalnegocz³owiekaprzynale¿¹cegodokulturyindyjskiejprzeminê³yju¿
czasy,kiedymóg³wzrokiem
przenikaæwœwiatduchowy.
93
KiedydawnyHinduszanurza³siêwœwiatfizyczny,któryjestprzecie¿tylko
zewnêtrzn¹³upin¹œwiata
duchowego,przezjegoduszêprzesuwa³osiêwspomnieniedawnegoœwiata,
pewnebolesne
wspomnieniestarego,prawdziwieojczystegoœwiata.Pragn¹³byæpozatym
zewnêtrznymœwiatemimia³
uczucie,któremo¿nabytakwyraziæ:„Nieprawd¹s¹góry,doliny,nieprawd¹s¹
masychmurwpowietrzu,
nieprawd¹jestnawetniebogwieŸdziste;wszystkotojesttylkojakbyos³on¹,
jakbyobliczemistot.Prawdy,
któraistniejepozatymirzeczami,niemo¿emywidzieæ;niemo¿emywidzieæ
bogówirzeczywistejpostaci
cz³owieka.To,cowidzimy,jestmaj¹,jestnieprawd¹;prawdajestzakryta”.I
coraz¿ywszystawa³siê
pogl¹d,¿ecz³owiekzprawdypoczêtymaswoj¹ojczyznêwduchowoœci,¿e
postrzeganiezmys³owejest
nieprawd¹,jestmaj¹,¿efizycznyœwiatzmys³ówpogr¹¿agowmroku.
Gdyktoœtaksilnieczujeprzeciwieñstwoduchowoœciiu³udyfizycznoœci,to
nastrójreligijnybêdziego
sk³ania³kutemu,abyodczuwa³ma³ezainteresowaniemdlaœwiatafizycznegoi
kierowa³duchadotego,co
ogl¹daj¹wtajemniczeni,coobwieszczaj¹œwiêciRishi.Hindusszuka³drogi
wyjœciaztejrzeczywistoœci,z
tejtwardejrzeczywistoœci,któraby³adlaniegotylkoiluzj¹.Nieby³odlaniego
tejtwardejrzeczywistoœci,któraby³adlaniegotylkoiluzj¹.Nieby³odlaniego
prawd¹to,copostrzegaj¹
zmys³y.Prawdêodczuwa³ondopieropozatym.Wpierwszejpoatlantyckiej
kulturzeodnoszonosiêwiêcz
ma³ymzainteresowaniemdotego,codzia³osiêzewnêtrznienaplanie
fizycznym.
InaczejprzedstawiasiêtouPersów,wdrugiejepocekulturalnej,zktórej
wyszed³potemZaratustra,wielki
uczeñManu.Je¿elichcemywkilkuzdaniachscharakteryzowaæ,naczym
polegaprzejœcieodkultury
indyjskiejdoperskiej,tomo¿emypowiedzieæ:Cz³owiekprzynale¿¹cydo
kulturyperskiejnieodczuwa³
fizycznoœcijedyniejakozrz¹dzenialosu,odczuwa³j¹jakozadanie.Wprawdzie
równie¿ionkierowa³
wzrokwregionyœwiat³a,patrzy³wduchoweœwiaty,alezwraca³wzrokz
powrotemnaœwiatfizycznyi
widzia³,¿ewszystkorozpadasiênamoceœwiat³oœciinamoceciemnoœci.
Œwiatfizycznysta³siêdlaniego
polempracy.Persmówi³sobie:Istniejedobrape³niaœwiat³a,istniejeboskoœæ,
AhuraMazdao,czyli
Ormuzdiistniej¹moceciemnepodkierownictwemAngramainyush,czyli
Arymana.OdAhuraMazdao
przychodziwybawienieludzi,odArymanaœwiatfizyczny.Musimy
przeobraziæto,coprzychodziod
Arymana,musimyzwi¹zaæ
94
siêzdobrymibogamiimusimyz³egobogaArymanazwyciê¿yæwmateriiw
takisposób,¿enasz¹prac¹
zmienimyZiemiê,staniemysiêistotamizdolnymidopracynadZiemi¹.Akiedy
zwyciê¿ymywtensposób
Arymana,uczynimyZiemiênarzêdziemdobra.Ludzieprzynale¿¹cydokultury
perskiejzrobilipierwszy
krokprowadz¹cydowybawieniaZiemiimielinadziejê,¿ekiedyœtak¿ei
Ziemiastaniesiêdobr¹planet¹,
¿ezostaniezbawiona,¿euwielbionybêdzieAhuraMazdao,najwy¿sze
jestestwo.
Takodczuwa³toten,ktonieby³wpatrzonywewznios³ewy¿ynytakjakHindus,
leczmocnosta³natym
fizycznymœwiecie.Niemyœla³takjednakcz³owieknale¿¹cydokultury
praindyjskiej,któryutraci³gruntpod
nogami.
Wtrzecimetapiekulturowym,wkulturzeegipsko-babiloñsko-asyryjsko-
chaldejskiejzdobywanieplanu
fizycznegopostêpowa³odalej.Ma³otamju¿by³otejpradawnejniechêcido
œwiatafizycznegojakodomaji.
ChaldejczycypatrzylinagwieŸdzisteniebo,aœwietlistyblaskgwiazdnieby³
dlanichtylkomaj¹,by³ytodla
nichjakbyznakipisarskie,którebogowieodcisnêlinaplaniefizycznym.Patrz¹c
naruchygwiazd
chaldejskikap³an—mêdrzecœledzi³drogêpowrotn¹wœwiatyduchowe,a
chaldejskikap³an—mêdrzecœledzi³drogêpowrotn¹wœwiatyduchowe,a
kiedyprzeszed³wtajemniczenie,
kiedypozna³ró¿nejestestwa,którezamieszkuj¹planetyigwiazdy,towznosi³
wzrokdogóryimówi³sobie:
To,cowidzêmoimioczaminaniebie,kiedywznoszêwzrokdogóry,jest
zewnêtrznymwyrazemtego,co
dajemiezoterycznyogl¹d,wtajemniczenie.Kiedywtajemniczonykap³an
sprawi,¿euzyskam³askê
ogl¹daniaBoga,wtedywidzêBoga.Alewszystkierzeczyzewnêtrzne,które
widzê,nies¹tylkoiluzj¹,
widzêwnichpismobogów”.
Dlatakiegowtajemniczonegoby³ototak,jakbyœmyobcowalizprzyjacielem,
nastêpnieprzezd³ugiczas
byliznimroz³¹czeni,apotemotrzymaliodniegolistimieliprzedsob¹pismo
przyjaciela,któryznajduje
siêdaleko.Widzimy,¿ejegorêkakszta³towa³ateznakipisarskie,odczytujemy
serdeczneuczucia,które
s¹wnichwyra¿one.Takmniejwiêcejodczuwa³chaldejski,atak¿eegipski
wtajemniczonywœwiête
misteria,którywczasie,kiedyznajdowa³siêwœwiêtymprzybytkumisteriów,
ogl¹da³duchowymwzrokiem
jestestwazwi¹zaneznasz¹Ziemi¹.Akiedyzobaczywszytowszystkowyszed³ze
œwi¹tyniiwidzia³œwiat
gwiazd,tosta³przednim,jakprzedlistemodjestestwduchowych.Mia³przed
sob¹pismobogów,
95
kiedyrozœwiecatysiêb³yskawice,kiedyrozlega³siêhukgrzmotuiszum
wiatru,by³otodlaniego
objawieniebogów.Objawieniembogówby³owszystko,cowidzia³zewnêtrznie.
Tak,jakodczuwamylist
przyjaciela,takodczuwa³onœwiatzewnêtrzny,takodczuwa³,kiedypatrzy³na
œwiat¿ywio³ów,naroœliny,
zwierzêta,góry,naœwiatchmur,naœwiatgwiazd.Wszystkotoodczytywa³
jakopismobogów.
Egipcjanieufaliprawom,jakiecz³owiekmóg³znaleŸæwfizycznymœwiecie.
Ufaliprawom,przypomocy
którychcz³owiekmo¿eopanowaæmateriê.Dlategopowsta³atamgeometriai
matematyka.Przyich
pomocycz³owiekmóg³opanowaæ¿ywio³y,poniewa¿ufa³temu,cowykryæ
móg³jegoduch,poniewa¿
wierzy³,¿emo¿naduchemprzepoiæmateriê.Móg³wtedystworzyæpiramidy,
œwi¹tynieisfinksy.By³to
olbrzymikroknadrodzedozdobyciaplanufizycznego,Krok,którydokonany
zosta³wtrzeciejepoce
kulturowej.Idopierodziêkitemucz³owiekdoszed³dotego,¿enauczy³siê
w³aœciwieoceniaæplanfizyczny;
dopieroterazœwiatfizycznysta³siêdlaniegoczymœzasadniczym.Alejakich
potrzebowa³nauczycieli
zanimdotegodoszed³.
Wczeœniejcz³owiekrównie¿potrzebowa³nauczycieli.Wdawnychczasach,
Wczeœniejcz³owiekrównie¿potrzebowa³nauczycieli.Wdawnychczasach,
powiedzmywczasachdawnej
kulturyindyjskiejwtajemniczenirównie¿potrzebowalinauczycieli.Jakichto
nauczycielipotrzebowali
wtajemniczeni?By³okonieczne,abywtajemniczonywprowadzanyby³przez
specjalneæwiczeniado
ponownegoogl¹dutego,cocz³owiekmóg³widzieæpierwotniewmrocznej
œwiadomoœcijasnowidzeniowej.
Cz³owiekprzechodz¹cywtajemniczeniemusia³byæprowadzonywstecz,musia³
byæponownie
prowadzonydoœwiataduchowego,dodawnejduchowejojczyzny,abymóg³
przekazaæinnymto,czego
siêprzezswojeprze¿yciadowiedzia³.Dotegopotrzebowa³nauczycieli.Tak¿ei
uczniowieœwiêtychRishi
potrzebowalinauczycieli,którzymówiliim,codzia³osiênadawnejLemurii,co
dzia³osiênadawnej
Atlantydzie,kiedycz³owiekmia³jeszczedarjasnowidzenia.Itosamoodnosisiê
doPersów.
Inaczejby³ouChaldejczyków,azw³aszczauEgipcjan.Tutajrównie¿istnieli
nauczyciele,którzyprowadzili
uczniawtensposób,¿erozwija³onswojesi³y,abyprzezjasnowidzenie
uzyskaæwgl¹dwœwiatduchowy,
pozaœwiatfizyczny.Bylitoinicjatorzy,którzypokazywalito,cole¿ypoza
œwiatemfizycznym.WEgipcie
koniecznoœci¹sta³asiêjednaknowanauka,
96
zupe³nienowametoda.WdawnychIndiachniewieletroszczonosiêoto,jak
sprawyrozgrywaj¹cesiêw
œwiecieduchowymwpisanes¹wplanfizyczny.Ma³otroszczonosiêo
korespondencjepomiêdzybogami
aludŸmi.Inaczejby³owEgipcie.Tutajpotrzebowanoczegoœinnego;nie
zadawalanosiêtym,¿euczeñ
dziêkiwtajemniczeniuwidzibogów.Chodzi³orównie¿oto,jakbogowie
„poruszaj¹rêkami”,abywykonaæ
pismogwiazd,jakwytworzy³ysiêwszystkieformyfizyczne.DawniEgipcjanie
mieliszko³y,wktórych
uczonozupe³nietaksamojakwIndiach,alepozatymuczonotak¿e,wjakim
stosunkusi³yduchowestoj¹
doœwiatafizycznego.Terazpojawiasiênowyprzedmiotnauki.WIndiach
d¹¿onodotego,abyprzy
pomocyjasnowidzeniaukazaæuczniowiduchowesi³y;wEgipciechodzi³o
ponadtoopokazanie,cow
œwieciefizycznymodpowiadaczynomduchowym.Naka¿dymcz³onie
ludzkiegocia³afizycznego
wyjaœniano,jakiejpracyduchowejonodpowiada.Nauczanonp.jakiej
duchowejpracyodpowiadaserce.
Za³o¿ycielemszko³y,wktórejuczonowidzieænietylkosam¹duchowoœæ,ale
równie¿ijejpracênad
fizycznoœci¹,by³wielkiinicjatorHermesTris-megistos.Wnimto,wtympo
trzykroæwielkimThouYcie
widzieæmusimynauczyciela,któryukaza³ludziomœwiatfizycznyjakopismo
bogów.Widzimy,jaknasze
poatlantyckiekulturywcielaj¹krokpokrokuswojeimpulsywewolucjê
ludzkoœci.Egipcjanieuwa¿ali
Hermesazawys³annikabogów.Pokaza³onimto,cotrzebaodcyfrowaæjako
czynbogówwœwiecie
fizycznym.
Wtensposóbscharakteryzowaliœmytrochêtrzykulturyczasówpoatlantyckich.
Ludzienauczylisiêceniæ
planfizyczny.
Czwartypoatlantyckiokreskulturowy,grecko-^aciñski,jestokresem,wktórym
cz³owieknawi¹zujejeszcze
silniejszykontaktzplanemfizycznym.Wtymczasiedochodzicz³owiektak
daleko,¿enietylkowidziw
œwieciefizycznympismobogów,alepotrafiswoj¹samoœæ,swoj¹w³asn¹
duchow¹indywidualnoœæ
wstawiæwœwiatobiektywny.Takichdzie³sztuki,jakiepowsta³ywGrecji,nie
stworzononigdyprzedtem.W
czwartymokresiekulturowymosi¹gniêtezosta³oto,¿ewdzie³achplastyki,w
rzeŸbiecz³owieksamsiebie
rzutowa³nazewn¹trz,pozasiebie,¿ewtensposóbstworzy³jakgdybyw³asn¹
fizyczn¹samoœæ.
Widzimyjakwtymczasieto,cojestwewnêtrzne,duchowe,wychodziz
cz³owiekanaplanfizycznyi
wchodziwmateriê.Tozawieranieniejako
97
zwi¹zkuma³¿eñskiegopomiêdzyduchemamateri¹widzimynajpe³niejw
greckiejœwi¹tyni.Dlaka¿dego,
ktopotrafiprzypomnieæsobietêœwi¹tyniê,jestonacudownymdzie³em.
Architektonikagreckajest
praarchitektonik¹.Ka¿dasztukamagdzieœswójpunktszczytowy;tutajswój
punktszczytowyma
architektura.Plastyka,malarstwote¿osi¹gnê³ygdzieœswójpunktszczytowy.
Chocia¿piramidys¹
gigantyczne,tojednakwœwi¹tynigreckiejstworzonezosta³onajcudowniejsze
dzie³oarchitektury.Có¿
bowiemwniejosi¹gniêto?
S³abypodŸwiêktegowyczuæmo¿eten,ktomaartystycznewyczucie
przestrzeniiodczuwastosunek
zachodz¹cypomiêdzylini¹poziom¹alini¹pionow¹.Ca³asumaprawd
kosmicznychod¿ywawduszy,
je¿elitylkoumieonaodczuæ,jakkolumnadŸwigato,conaniejspoczywa.
Trzebabyæzdolnymdo
odczucia,¿eju¿wczeœniejwszystkietelinieznajduj¹siêwprzestrzeni,chocia¿
s¹niewidzialne.Grecki
artystajasnowidz¹cewidzia³kolumnêitylkowstawia³materiêwto,coju¿
widzia³.Widzia³przestrzeñjako
coœ,cojestnawskroœ¿ywe,widzia³j¹przesnut¹¿ywymisi³ami.Alewjaki
sposóbmóg³bydzisiejszy
cz³owiekodtworzyæwsobieznowu,choæbytylkowprzybli¿eniu,to¿ywe
cz³owiekodtworzyæwsobieznowu,choæbytylkowprzybli¿eniu,to¿ywe
odczuwanieprzestrzeni?
S³abypodŸwiêktegomo¿emyznaleŸæudawnychmalarzy.Istniej¹jeszcze
obrazy,naktórych
przedstawiones¹np.unosz¹cesiêwprzestrzenianio³yimamyodczucie,¿e
anio³ytewzajemniesiê
podtrzymuj¹.Dzisiajniewielepozosta³oztegoodczuwaniaprzestrzeni.Niechcê
krytycznieomawiaæ
sztukikolorówBocklina,alemuszêstwierdziæ,¿eBocklinnieposiadaowego
ezoterycznegoodczuwania
przestrzeni.Istota,któraunosisiênadjego„Piêt¹”—niewiadomo,czytojest
anio³,czyte¿jakaœinna
istota—musibezwzglêdniewpatrz¹cymwywo³aæwra¿enie,¿ewka¿dej
chwilimo¿espaœænagrupê,
któraznajdujesiêponi¿ej.Trzebatopodkreœliæ,je¿elisiêchcewskazaæna
coœ,czegowyobra¿enie
trudnojestdzisiajwzbudziæ,je¿elisiêchcewskazaænapoczucieprzestrzeni
Greków,októrymnale¿y
powiedzieæwyraŸnie,¿eznaturyswojejjestezoteryczne.Wœwi¹tynigreckiej
przestrzeñzrodzi³asiêjak
gdybysamazzawartychwniejlinii.Skutektegoby³taki,¿educhowejestestwa,
którezna³grecki
jasnowidzidlaktórychstawianoœwi¹tyniê,rzeczywiœcieschodzi³ydo
œwi¹tyniidobrzesiêwniejczu³y.I
prawd¹jest,¿ePallasAtena,Zeusitd.byliistotniewewnêtrzuœwi¹tyni;
œwi¹tynieby³yichmaterialnymi
cia³ami.Skorotakie
98
jestestwamog³ysiêinkarnowaætylkodocia³aeterycznego,znajdowa³yonew
tychœwi¹tyniach
rzeczywistemieszkaniewfizycznymœwiecie.Takaœwi¹tynia,wktórejich
cia³oeterycznedobrzesiê
czu³o,mog³astaæsiêichcia³emfizycznym.
Ktorozumieœwi¹tyniêgreck¹,tenwie,¿eró¿nisiêonazasadniczoodkatedry
gotyckiej.Nienale¿ywtym
widzieæ¿adnejkrytykiarchitekturygotyckiej,gdy¿katedragotyckarównie¿
jestwznios³ymdzie³emsztuki.
Alecz³owiekmaj¹cywgl¹dwtesprawymo¿ewprzypadkugreckiejœwi¹tyni
dojœædowyobra¿enia,¿e
nawetkiedytakaœwi¹tyniastoizupe³niepusta,kiedywoko³oniema¿adnego
cz³owieka,ajesttylkosama
œwi¹tynia,torównie¿wtedystanowipe³n¹ca³oœæ.Œwi¹tyniagreckastanowi
pe³n¹ca³oœætak¿eiwtedy,
kiedysiêwniejniktniemodli.Niepozostajeonawtedybezduszy,niejest
pusta,poniewa¿jestwniej
Bóg,mieszkawniejBóg.
Natomiastkatedragotyckajesttylkopo³ow¹,niestanowipe³nejca³p-œci,je¿eli
niemawniejwiernych,
kiedyniemawniejmodl¹cychsiêludzi.Cz³owiekktórytorozumie,mo¿eo
gotyckiejkatedrzepomyœleæ,
¿epozostajesamotnabezrozmodlonegot³umu,któryj¹swoimimyœlami
wype³nia.Iwszystkiegotyckie
wype³nia.Iwszystkiegotyckie
formyorazozdobywi¹¿¹siêztym,cop³yniezt³umu.Wgotyckiejkatedrzenie
ma¿adnejduchowejistoty,
kiedyniemawniejmodlitwwiernych.Dopierogdyzbierasiêmodl¹casiê
wspólnota,katedrawype³niasiê
boskoœci¹.Wyra¿asiêtowniemieckims³owieDom(katedra),któreoznacza
zbiorowoϾ.Spokrewnionez
tymjestrównie¿s³owoDuma.Œwi¹tyniagreckaniejestdomemwierz¹cych;
ukszta³towanajestjakodom,
wktórymmieszkasamBóg.Mo¿eonastaæsamotna,alewgotyckiejkatedrze
cz³owiekczu³siêdobrze
tylkowtedy,kiedywype³nia³got³umwierz¹cych,kiedyzebralisiêludziew
podnios³ymnastroju,kiedy
poprzezkolorowewitra¿eœwieci³os³oñce,apromieniejegorozszczepia³ysiêw
delikatnympyle.Wtedy,
jaksiêtoczêstodzia³o,kap³anmówi³zkazalnicy:„Takjaktoœwiat³os³oñca
rozszczepiasiênawielebarw,
takte¿rozszczepiasiêduchoweœwiat³o,boskasi³a,namnogoœæduszina
licznesi³yplanufizycznego.”
Czêstowyg³asza³kap³ans³owategorodzaju.Kiedyto,cowidzioko,zlewa³osiê
wjednoϾzduchowym
prze¿yciem,wtedykatedrastawa³asiêpe³n¹ca³oœci¹.
To,copowiedzieliœmyowielkiejarchitekturzeœwi¹tynnej,odnosisiêrównie¿
doca³ejtwórczoœci
artystycznejGreków.MarmurichrzeŸbnabie-
99
ra³pozoru¿ycia.Grekwyra¿a³wfizycznoœcito,co¿y³owjegoduchowoœci;u
Grekówistnia³niejako
zwi¹zekma³¿eñskipomiêdzyduchowoœci¹afizycznoœci¹.Rzymianinposzed³
jeszczeokrokdalejw
przezwyciê¿aniuplanufizycznego.Grekmia³zdolnoœæuzyskaniazasady
duszno-duchowejwswoich
dzie³achsztuki,aleczu³siêjeszczecz³onempewnejca³oœci,cz³onemPolis,
miasta-pañstwa;nieczu³siê
jeszczeosobowoœci¹.Takby³orównie¿wpoprzednichkulturach.Egipcjanin
nieodczuwa³siebiejako
poszczególnejindywidualnoœci;czu³siêEgipcjaninem,cz³onempewnegoludu.
TosamowidzimywGrecji.
Cz³owieknieprzywi¹zywa³wartoœcidotego,abyczuæsiêindywidualnoœci¹,
alenajwy¿sz¹jegodum¹
by³oto,¿ejestSpartaninem,¿ejestAteñczykiem.Poczucie,¿ejestsiê
osobowoœci¹,którasamawsobie
jestczymœwœwiecie,powsta³oporazpierwszywkulturzerzymskiej.
To,¿eosobowoœæjestczymœsamymwsobie,tosta³osiêprawd¹dopierodla
Rzymianina.Rzymianin
odczuwa³to,comieœcisiêwpojêciuobywatel.Tostanowi³owRzymie
pod³o¿e,naktórymopierasiê
zasadaprawa.Powsta³oprawo,któres³usznienazwanowynalazkiemrzymskim.
Tylkodzisiejsiprawnicy,
którzyniemaj¹¿adnegopojêciaotychfaktach,wysunêlitezê,jakobyju¿
którzyniemaj¹¿adnegopojêciaotychfaktach,wysunêlitezê,jakobyju¿
wczeœniejistnia³oprawow
powy¿szymrozumieniu.Ludzie,którzymówi¹oorientalnychtwórcachprawai
zajednegoznichuwa¿aj¹
np.Hammurabiego,wyg³aszaj¹nonsensy.Nieistnia³ywczeœniej¿adnenakazy
prawne:istnia³ytylko
boskieprzykazania.Trzebabyu¿yætwardychs³ów,gdybychcia³osiêotej
wiedzymówiæobiektywnie.
Gdybychcia³osiêbyæsprawiedliwym,trzebabyu¿yæstraszliwietwardych
s³ów;aowakrytykajesttylko
mi³osiern¹krytyk¹.PojêcieobywatelanaprawdêodczuwanodopierowRzymie.
Cz³owiekwstawi³tu
‘duchowoœæwœwiatfizycznya¿doswojejindywidualnoœciw³¹cznie.W
dawnymRzymiezosta³poraz
pierwszywynalezionytestament;wolaposzczególnegocz³owiekasta³asiêtam
taksilna,¿emog³asiêgaæ
pozaœmieræidecydowaæotym,comasiêstaæzrzeczamijakiecz³owiek
posiada,comasiêstaæzjego
w³asnoœci¹.Terazmiar¹mia³byæposzczególnyindywidualnycz³owiek.Wten
sposóbcz³owiekwniós³
duchowoœæwdó³,wswoj¹w³asn¹indywidualnoœæ,a¿doplanufizycznego.
By³tonajg³êbszypunkt
ewolucji.
Najwy¿ejsta³cz³owiekwkulturzeindyjskiej.Hindusunosi³siêjeszczena
wy¿ynachduchowoœci,na
najwy¿szympunkcie.Wszczytowymokresie
100
drugiej,praperskiejkulturyzst¹pi³cz³owiekju¿ni¿ej.Jeszczeni¿ejzst¹pi³w
trzeciej,egipskiejkulturze.W
czwartejkulturzezszed³cz³owiekca³kowiciewdó³naplanfizyczny,wmateriê.
By³topunkt,kiedy
cz³owiekstan¹³narozstajnychdrogach;móg³iœæjeszczebardziejwdó³albo
musia³wtymnajg³êbszym
punkcieznaleŸæmo¿liwoœæ,abysiêwznieœæznowuwgórêipowróciædo
œwiataduchowego.Abyto
jednaksta³osiêmo¿liwe,musia³zadzia³aæa¿wg³¹bplanufizycznegoimpuls,
którymia³bydoœæmocy,
abypchn¹æcz³owiekazpowrotemwœwiatduchowy.Topotê¿nepchniêcie
danezosta³oprzezpojawienie
siêChrystusanaZiemi.Bosko-duchowyChrystusmusia³przyjœæwciele
fizycznymdocz³owieka.Musia³
dokonaæfizycznegoobjawieniawfizycznymciele.Teraz,kiedycz³owiek
znajdowa³siêca³kowiciew
œwieciefizycznym,Bógmusia³zst¹piædoniegowdó³,abyodnalaz³onz
powrotemdrogêdoœwiata
duchowego.Niemog³otostaæsiêwczeœniej.Dzisiajomówiliœmyrozwój
kulturpoatlantyckicha¿do
najg³êbszegopunktuizaznaczyliœmy,¿ewtymnajg³êbszympunkciezadzia³a³
duchowyimpuls,impuls
Chrystusowy.Terazcz³owiekmusisiêznowuwznieœæwgórê,
przeduchowionyiprzepojonyzasad¹
Chrystusow¹.Zobaczymy,jaknp.kulturaegipskaponowniewynurzasiêw
naszychczasach,ale
przepojonazasad¹Chrystusow¹.
101
Istniejedu¿omitówipodañdawnychEgipcjan,któreby³ydobrzeznane
œwiatopogl¹dowiwiedzyduchowej
ibêd¹jeszczeponownieznane,chocia¿niemówionichzewnêtrzna,historyczna
tr¹dyejadotycz¹ca
Egiptu.Niektóreztychmitówzachowa³ysiêwowejhistorycznejformie,w
jakiejzadomowi³ysiêwGrecji,
gdy¿wiêkszoœæpodañgreckichdotycz¹cychZeusaijegorodzinyprzeniknê³az
misteriówegipskich.
Dzisiajzajmiemysiêniektórymiztychmitów,którebêd¹nampotrzebne,
chocia¿dzisiejszahistoria
kulturytwierdzi,¿egreckamitologiazawieraw³aœciwieniewieleprzydatnego
materia³u.
Doczegopotrzebnenamby³opoznanieniejakodrugiejstronyrozwoju
ludzkiego,toznaczystrony
duchowej?Wszystko,cowidzimynaplaniefizycznym,pozostajezawsze
wydarzeniem,faktemplanu
fizycznego.Alewwiedzyduchowejinteresujenasnietylkoto,co¿yjenaplanie
fizycznym,alerównie¿
wszystkoto,codziejesiêwœwiatachduchowych.
Ztego,cos³yszeliœmywwyk³adachdotycz¹cychwiedzyduchowej,wiemyco
dziejesiêzcz³owiekiem
pomiêdzyœmierci¹anowyminarodzinami.Pamiêtamy,¿ecz³owiekpoœmierci
przechodziwstan
œwiadomoœci,którynazywamykamaloka.Wtymstaniecz³owiek,chocia¿sta³
œwiadomoœci,którynazywamykamaloka.Wtymstaniecz³owiek,chocia¿sta³
siêistot¹duchow¹,znajduje
siêpodwp³ywemcia³aastralnego.Jesttoczas,kiedycz³owiekmapewne
pragnieniaodnosz¹cesiêdo
œwiatafizycznego,kiedycierpinadtym,¿enieznajdujesiêju¿wœwiecie
fizycznymiodczuwajegobrak.
Potemprzychodziczas,wktórymcz³owiekmusisiêprzygotowaædonowego
¿ycia,przychodzistan
œwiadomoœcidewahanu,kiedycz³owiekniejestju¿zwi¹zanybezpoœrednioze
œwiatemfizycznym,z
doznaniamifizycznymi.Je¿elichcemyzdobyæwyobra¿enietego,jakró¿nisiê
¿yciekamalokiod¿ycia
dewahanu,tomo¿emyodwo³aæsiêdodwóchprzyk³adów.
Wiemy,¿ecz³owieknietraciodrazupoœmierciswoichpo¿¹dañipragnieñ.
Przypuœæmy,¿ecz³owiekby³
w¿yciusmakoszem,któryodczuwa³du¿¹rozkoszjedz¹csmakowitepotrawy.
Kiedytakicz³owiekumrze,
nietraciodrazutejpotrzebyrozkoszy,tegopragnieniawykwintnychpotraw.
Cz³owiekmaprzecie¿te
pragnienianiewcielefizycznym,alewcieleastralnym.Skorozaœcz³owiek
zachowujepoœmiercicia³o
astralne,zachowujete¿ipragnienia,alebrakujemuorganuumo¿liwiaj¹cego
zaspokojenie
102
tychpragnieñ,brakujemucia³afizycznego.Pragnieniejedzeniazwi¹zanejest
niezcia³emfizycznym,ale
zcia³emastralnymidlategopoœmierciwystêpujerzeczywistepo¿¹danietego,
cocz³owiekowidawa³o
najwiêkszezaspokojenie.Cz³owiekcierpiwiêcpoœmiercitakd³ugo,a¿nie
odwyknieodpragnieniatej
rozkoszy,nieodrzuciwszystkichpo¿¹dañ,którezaspakaja³przypomocy
fizycznychorganówitakd³ugo
znajdujesiêwkamaloce.Nastêpnierozpoczynasiêczas,kiedycz³owiekniema
ju¿potrzeb,któremog¹
byæzaspokojonetylkoprzezfizyczneorgany.Wtedywchodzidodawahanu.
Wtejsamejmierze,wjakiejcz³owiekuniezale¿niasiêodœwiatafizycznego,
zaczynauzyskiwaæ
œwiadomoœæodpowiadaj¹c¹œwiatudewahanu.Œwiadomoœætarozœwieca
siêcorazbardziej,aleteraznie
maontamjeszczeœwiadomoœcijaŸniowej,jak¹mawtym¿yciu.Niejesttam
samodzielny.Wdewahanie
czujesiêcz³owiekjakbyorganemca³egoœwiataduchowego.Takjakrêka
uwa¿a³abysiêzacz³on
fizycznegoorganizmu,gdybysamaczu³a,takczujesiêcz³owiekwswojej
œwiadomoœcidewahanu.Jest
cz³onemœwiataduchowgo,atak¿ecz³onemwy¿szychjestestw.Cz³owiek
bêdziedopierodorasta³do
samodzielnoœci.Aleju¿terazwspó³pracujetamnadkosmosem;zeœwiata
samodzielnoœci.Aleju¿terazwspó³pracujetamnadkosmosem;zeœwiata
duchowegowspó³pracujenad
królestwemroœlin.Wprawdziecz³owiekwspó³pracujenadwszystkimnie
wed³ugw³asnychobliczeñ,ale
jakocz³onbêd¹cynas³u¿bieœwiataduchowego.
Kiedyopisujemy,cocz³owiekprze¿ywapomiêdzyœmierci¹anowymi
narodzinami,niepowinniœmysobie
wyobra¿aæ,¿ewydarzeniaœwiatadewahanuniepodlegaj¹równie¿zmianom.
Wskrytoœciludziesk³onni
s¹wyobraziæsobie,¿ewprawdzietu,naZiemi,rzeczyulegaj¹zmianom,alepo
drugiejstronieœmierci
wszystkopozostajeniezmienione.Tozupe³nienieodpowiadarzeczywistoœci.
Je¿eliopisujemypobytw
dewahanie,tonale¿ytorozumieætak,¿emniejwiêcejtakijestobecnystan
rzeczy.Aleuprzyto-mnijmy
sobie,jaktoby³o,kiedynaszeduszezainkarnowaneby³ywczasiekultury
egipskiej.Wówczaspatrzyliœmy
nagigantycznepiramidyinainnewielkiebudowle.Wdawnychczasachinaczej
wygl¹da³owszystkoztej
strony,zestronyfizycznej,zupe³nieinaczej.Pomyœlmytylko,jakbardzood
tychczasówzmieni³osiê
obliczeZiemi.Wystarczyuwzglêdniæchocia¿bytylkoto,comówiwiedza
materialistyczna,abystwierdziæ,
¿eprzedniewielutysi¹camilat¿y³ywEuropieca³kieminnezwierzêta,¿e
Europa
103
wygl¹da³azupe³nieinaczej.ObliczeZiemici¹glesiêzmieniaiztegopowodu
cz³owiekpowracaj¹cnani¹
wchodzici¹glewnowewarunkibytu.Towydajesiêka¿demucz³owiekowi
zupe³niezrozumia³e.Gdy
jednakchodzioopisaniestosunkówpanuj¹cychwœwiecieduchowym,ludzies¹
sk³onniwierzyæ,¿eto,co
dzia³osiêwœwiecieduchowym,kiedyumieralioko³otysi¹calatprzed
narodzeniemChrystusa,¿eto,co
siêpotamtejstroniewydarzy³o,by³obydok³adnietakiesamojakto,codzieje
siêdzisiaj,kiedyznowu
narodz¹siêiumr¹.Takjakzmieniasiêplanfizyczny,dok³adnietaksamo
zmieniaj¹siêstosunkiwtym
innymœwiecie.Dawniej,kiedyprzechodzi³osiêdodewahanuz¿ycia
egipskiegoalboz¿yciagreckiego,
pobytwdewahanieby³czymœzupe³nieinnymni¿dzisiaj.Równie¿tam
dokonujesiêewolucja.Jestrzecz¹
naturaln¹,¿emówi¹cdzisiajodewahanieprzedstawiamystosunki,jakietam
obecniepanuj¹,alestosunki
teby³ykiedyœinne.Mo¿emysiêztymzgodziæ,gdyuwzglêdnimyto,coda³y
namostatniewyk³adyi
zawartewnichopisy.
Kiedycofniemysiêa¿doczasówatlantyckich,towidzimy,jakcz³owiekwtedy
¿y³wœwiecieduchowym,
jakpodczassnjjobcowa³wduchowymœwieciezduchowymijestestwami.
jakpodczassnjjobcowa³wduchowymœwieciezduchowymijestestwami.
Powiedzieliœmy,¿ekontaktz
duchowymœwiatems³abniecorazbardziej.Kiedyjednakcofniemysiê
dostateczniedalekowsteczto
widzimy,¿ecz³owiek¿yjewówczasca³kowiciewœwiecieduchowym.W
dawnychczasachniemate¿tak
wielkiejró¿nicypomiêdzysnemaœmierci¹.Wpradawnejprzesz³oœciludzie
mielid³ugieokresysnu.
Odpowiadatomniejwiêcejtakiemuokresowiczasu,którydzisiajobejmuje
jedn¹inkarnacjê,oraz¿yciepo
œmierci.Przezto,¿ecz³owiekzstêpowa³corazbardziejwdó³naplanfizyczny,
wi¹za³siêcorazsilniejz
tymplanemfizycznym.Mówiliœmyju¿,jaktoHinduspatrzy³wwy¿szyœwiat,
jakwPersjicz³owiekstara³
siêju¿zdobyæplanfizyczny.Cz³owiekzstêpowa³corazbardziejwdó³,aw
okresiegrecko-³aciñskim
dosz³odotego,como¿nabyokreœliæjakozwi¹zekma³¿eñskipomiêdzy
duchemamateri¹,pomiêdzy
œwiatemduchowymaplanemfizycznym.Imbardziejcz³owiekwzywa³siêw
œrodektegoostatniego
okresu,tymbardziejuczy³siêkochaæplanfizycznyinabiera³doniegocoraz
wiêcejzainteresowania.
Przeztozmieni³osiêjednakte¿wszystko,cookreœlamyjakoprze¿ycia
pomiêdzyœmierci¹anowymi
narodzinami.
104
Kiedycofniemysiêdopierwszejepokiczasówpoatlantyckich,towidzimy,¿e
ludziemaj¹ma³e
zainteresowaniedlaplanufizycznego.Wtajemniczeniowychczasówmogli
wnikaæwwysokieœwiaty
dewahanuidzielilisiêzinnymludŸmiswoimiprze¿yciami.Cz³owiek,który
wszystkimimyœlami,
wszystkimizmys³amiczu³siêprzeniesionywprawdziwyœwiat,wew³aœciw¹
ojczyznê,mia³ma³e
zainteresowaniedlastosunkówplanufizycznego.Kiedywchodzi³dodewahanu
potym,jakw¿yciu
niewielezwi¹za³siêzfizycznymœwiatem,mia³tamstosunkowojasn¹
œwiadomoœæ.Kiedypotemtaki
cz³owiekzainkarnowa³siêponowniewkulturzeperskiej,gdzieczu³siêju¿
bardziejzroœniêtyzfizyczn¹
materi¹,towchodz¹cdodewahanutraci³tamjasnoœæœwiadomoœci.W
czasachegipsko-chaldej-skich,
kiedycz³owiekzaczyna³zdobywaæumi³owaniedozewnêtrznego,fizycznego
œwiata,towdewahaniemia³
bardzomêtn¹,podobn¹docienia”œwiadomoœæ.Œwiadomoœætaby³a
wprawdziejeszczewy¿szani¿
œwiadomoœæwœwieciefizycznym,aleobni¿a³asiêonacorazbardziej,
stawa³asiêcorazciemniejsza,a¿
doczasówgrecko-³aciñskich,aiwtymokresieœwiadomoœæwdewahanie
stajesiêcorazciemniejsza,
corazbardziejprzyt³umiona.Nieby³atojednakœwiadomoœæmarzeñsennych,
takanieby³anigdy.By³ato
jeszczeœwiadomoœæ,zktórejcz³owiekzdawa³sobiesprawê.Mo¿nawiêc
powiedzieæ,¿ewrazzrozwojem
dokonywa³osiêzaciemnienietejœwiadomoœci.
Zadaniemisteriówpolega³owzasadzienatym,abycz³owiekniemia³w
duchowymœwieciewy³¹cznie
zaciemnionejœwiadomoœci,abyj¹znowurozjaœniæ.WyobraŸmysobie,¿e
gdybynieby³owogóle¿adnych
misteriów,gdybynieistnieli¿adniwtajemniczeni,tocz³owiekmia³byw
œwiatachduchowychcoraz
mroczniejsz¹,corazbardziejdocieniapodobn¹œwiadomoœæ.Jedyniedziêki
temu,¿erównoleglez
zaciemnianiemsiêœwiadomoœciwdewahaniedokonywa³osiêwtajemniczanie
wmisteriach,awrazztym
przyswajaniesobiepewnychzdolnoœci,którewybranymludziomdawa³yjasny
wgl¹dwœwiatyduchowe,
jedyniedziêkitemu,¿ewtajemniczenimogliwmitachipodaniachopowiadaæo
tym,wprowadzonezosta³o
niejakocieniowaniejaœniejszymi,œwietlistymitonamiwœwiadomoœci
pomiêdzyœmierci¹anowymi
narodzinami.Jednakwszyscy,którzyca³kowiciezadomowilisiêwœwiecie
fizycznym,silnieodczuwalito
przyæmienieœwiadomoœciwœwiecieduchowym.To,¿ewtajemniczonyw
misteriaeleuzyjskie
105
móg³doœwiadczaæpewnychspecyficznychprze¿yæ,niejest¿adn¹bajk¹,lecz
prawd¹.Zasada
wtajemniczeniapoleganatym,¿ecz³owiekmo¿eju¿za¿yciawznieœæsiêdo
œwiataduchaidoœwiadczyæ
tego,cosiêtamdzieje.Ówczesnywtajemniczonymóg³wiêcbezpoœrednio
dowiedzieæsiêocieniachw
œwiecieduchowym.Agdyczytamyzdanie:„Oh!lepiejjestbyæ¿ebrakiemw
œwieciefizycznym,ni¿królem
wœwieciecieni”,tojesttonaprawdêwypowiedŸwtajemniczonego.
WypowiedŸtajestwynikiem
doœwiadczeñludziwtajemniczonych.Niemo¿nanigdywystarczaj¹cog³êboko
braætakichrzeczy,a
rozumiemyjedopierowtedy,kiedyznamyfaktyœwiataduchowego.
Aterazspróbujmyuj¹æbardziejkonkretnieto,cozosta³owczorajzaznaczonew
formieabstrakcyjnej.
Gdybyniezasz³onicinnegojaktylkozstêpowaniecz³owiekawdó³,wœwiat
fizyczny,toœwiadomoœæ
pomiêdzyœmierci¹anowyminarodzinamistawa³abysiêcorazbardziej
przyt³umiona.Wreszciecz³owiekw
zupe³noœciutraci³by³¹cznoœæzeœwiatemduchowym.Chocia¿mo¿esiêto
wydawaædziwnekomuœ,kto
wewnêtrzniechoætrochêjestzaka¿onyjakakolwiekform¹materializmu,to
jednakprawd¹jestto,coteraz
powiem.Gdybyteraznicniezasz³owrozwojuludzkoœci,toludzkoœæ
powiem.Gdybyteraznicniezasz³owrozwojuludzkoœci,toludzkoœæ
popad³abywduchow¹œmieræ.
Istniejejednakmo¿liwoœærozjaœnieniaœwiadomoœcipomiêdzyœmierci¹a
nowyminarodzinami,które
mo¿ebyæzdobytealboprzezsamowtajemniczenie—dzisiajjednakw
mniejszymstopniu—alboprzez
to,¿ecz³owiekju¿wtym¿yciubierzeudzia³wœwiecieduchowym,¿emaju¿
prze¿ycia,którenie
obumieraj¹wrazzjegocia³ami,leczpozostaj¹znimzwi¹zanewwiecznym
j¹drzejegoistotytak¿ew
œwiecieduchowym.Otow³aœnietroszczy³ysiêmisteriaica³yduchowy
rozwój,troszczylisiêotowielcy
wtajemniczeniprzedChrystusem,aprzedewszystkimtojestestwo,któreznamy
jakoChrystusa.Wszyscy
wtajemniczenibyliwpewnymsensieprekursoramiChrystusa,byli
wys³annikami,którzywskazywalina
przyjœcieChrystusa.
TrzebaterazwreszcieomówiæpojawieniesiêpostaciChrystusa.WyobraŸmy
sobiecz³owieka,którynigdy
nies³ysza³oChrystusie,którynigdyniemia³mo¿noœciprzyjêciawsiebie
tajemnicEwangeliiœw.Jana,
którynigdyniemóg³sobiepowiedzieæ,¿echceiœæzaChrystusem,którytu
¿yjeidzia³a,¿echcewswoj¹
istotêwszczepiæJegozasady.Pomyœlmy
106
zatemotakimcz³owieku,któremuChrystusnigdyniesta³siêbliski.Cz³owiek
tenniemóg³bywzi¹æze
sob¹wœwiatduchowytegoskarbu,którymusiwzi¹ædzisiajcz³owiek,je¿eli
chceunikn¹æzaciemnienia
swojejœwiadomoœci.To,cocz³owiekbierzezesob¹jakowyobra¿eniao
Chrystusie,stanowisi³ê,która
rozjaœniaœwiadomoœæpoœmierciiratujegoprzedlosem,jakiby³bymu
dany,gdybyniepojawi³siê
Chrystus.GdybyChrystusniepojawi³siê,towprawdzieistotacz³owieka
zosta³abyzachowana,ale
œwiadomoœæjegoniemog³abysiêpoœmiercirozjaœniæ.Pojawieniusiê
Chrystusaw³aœciweznaczenie
nadajeto,¿ewj¹droistotycz³owiekawcielonezosta³ocoœ,comadalekosiê¿ne
znaczenie.Wydarzenie
naGolgociechronicz³owiekaprzedœmierci¹duchow¹,je¿eliuto¿samiontoze
swoj¹w³asn¹istot¹.
Niepowinniœmyjednaks¹dziæ,¿einniwielcyprzewodnicyludzkoœciniemieli
podobnegoznaczenia.Nie
chodzioto,abyuwzglêdniaæwy³¹cznydogmatnarzeczchrzeœcijañstwa.
By³obytoniezgodnez
prawdziwymchrzeœcijañstwem.Bowiemten,ktoznafakty,wie,¿e
chrzeœcijañstwauczonotak¿ew
dawnychmisteriach.As³owajakiewypowiedzia³œw.Augustyn,s¹g³êboko
prawdziwe:„To,codzisiaj
nazywamyreligi¹chrzeœcijañsk¹,istnia³oju¿udawnychludziiniezbywa³o
tegowpocz¹tkachrodu
ludzkiego.A¿pojawi³siêChrystuswciele,sk¹dprawdziwareligia,któraistnia³a
ju¿przedtem,otrzyma³a
nazwêreligiichrzeœcijañskiej”.Niechodzioto,abyj¹taknazywaæ,aleoto,
abyrozumieæznaczenie
impulsuChrystusa.OileChrystusby³postaci¹,którapojawi³asiêw
najg³êbszympunkcieewolucji,to
Budda,Hermesiinnewielkiepostacimia³yœwiadomoœæprorocz¹,wiedzia³y,
¿eChrystusprzyjdzie,¿e
¿yjeonwnichsamych.
Mo¿emytozw³aszczawidzieæ,gdyrozpatrujemypostaæBuddyipowinniœmy
sobiejasnozdaæsprawêz
tego,jaktoby³o.Kimby³w³aœciwieBudda?Tutajmusimyporuszyæcoœ,co
mo¿ebyæpowiedzianetylkow
œrodowiskuuczniówwiedzyduchowej.Ludzie,równie¿teozofowie,ujmuj¹
zazwyczajtajemnice
reinkarnacjiowielezaprosto.Nienale¿ysobiewyobra¿aæ,¿ejakakolwiek
dusza,któradzisiaj
zainkarnowanajestwswoichtrzechcia³ach,wcieli³asiêpoprostuw
poprzedniejinkarnacji,aprzedtem
jeszczewdawniejszej,któr¹poprzedzi³aznowuanalogicznainkarnacja,zawsze
wed³ugtegosamego
schematu.Tajemnices¹tuowielebardziejskomplikowane.Chocia¿H.P.
B³awackazada³asobiedu¿o
trudu,abyswoimbliskimuczniomuzmys³owiæ,jakg³êbokotkwi¹tetajemnice,
nie
107
jesttojednakdzisiajjeszczerozumianewsposóbw³aœciwy.Ludziewyobra¿aj¹
sobie,¿eduszawchodzi
ci¹glewjakieœcia³o.Niedziejesiêtojednaktakprosto.Czêstoniedasiê
jakiejœhistorycznejpostaci
wstawiæwtakischemat,je¿elichcemyj¹w³aœciwierozumieæ.Musimywtedy
dotejsprawypodejϾw
sposóbznaczniebardziejskomplikowany.
Ju¿naAtlantydziespotykamyistoty,któreotaczaj¹cz³owiekatak,jakdzisiejsi
ludzie,którecz³owiek
potemwidzia³ipoznawa³,kiedyopuœciwszycia³oznajdowa³siêwgórze,w
œwiecieduchowym.Mówiliœmy
ju¿otym,¿ewtedypoznawa³Thora,Zeusa,Wotana,Baldurajako
rzeczywistychtowarzyszy.Wdzieñ¿y³
onwœwieciefizycznym,alewinnymstanieœwiadomoœcipoznawa³duchowe
jestestwa,któreprzechodzi³y
inn¹drogêrozwojuni¿on.WpraczasachZiemicz³owiekniemia³jeszczetak
zagêszczonegocia³ajak
dzisiaj.Wpewnymokreœlonymczasieorusztowaniukostnymnieby³ojeszcze
mowy.Cia³owczasach
atlantyckichmo¿naby³otylkodopewnegostopniawidzieæfizycznymioczami.
Aleistnia³yjestestwa,które
jedyniewtakimstopniuzesz³ynadó³,¿einkarnowa³ysiêtylkowciele
eterycznym.By³yrównie¿
jestestwa,któreinkarnowa³ysiêju¿wtedy,gdypowietrzeby³ojeszcze
jestestwa,któreinkarnowa³ysiêju¿wtedy,gdypowietrzeby³ojeszcze
przesyconeoparamiwodnymi.
Wtedy,kiedycz³owiek¿y³watmosferzewodnistejmg³y,takiewcieleniaby³y
jeszczemo¿liwe.Tak¹
postaci¹by³np.póŸniejszyWotan.Powiedzia³onsobie:Je¿elicz³owiekwciela
siêwtejpowietrzno-p³ynnejmaterii,toidlamniejesttomo¿liwe.Takie
jestestwoprzybiera³opostaæludzk¹iprzebywa³ow
œwieciefizycznym.KiedyjednakZiemiastawa³asiêpotemcorazgêstsza,a
cz³owiektak¿eprzybiera³
corazgêstszeformy,Wotanpowiedzia³sobie:Nie,niewejdêju¿wt¹gêst¹
materiê.Ipozosta³w
niewidzialnychœwiatach,wœwiatachbardziejodZiemiod³¹czonych;Takby³o
zbosko-du-chowymi
jestestwami.
Jestestwatemog³yjednakodt¹ddzia³aæniecoinaczej.Mog³ysiêonewpewien
sposóbwi¹zaæzludŸmi,
którzyszliimnaprzeciw,którzyrozwijalisiêoddo³uwzwy¿.Mo¿emysobieto
takprzedstawiæ,¿edroga
rozwojowaludzidoprowadzi³adonajg³êbszegopunktu.A¿dotegopunktu
bogowieszliwspólniez
cz³owiekiem.Potemjednakposzliinn¹drog¹,któradlacz³owiekanafizycznym
planieby³aniewidoczna.
Gdyjednakpojawilisiêludzie,którzyprowadzili¿yciewed³ugwskazañ
wtajemniczonychiprzezto
oczyœciliswojesubtelniejszecia³a,toszlioniwpewnejmierzebogomnaprze-
108
ciw,tak¿ezainkarnowanywcielecz³owiek,kiedysiêoczyœci³,móg³sprawiæ,
ciw,tak¿ezainkarnowanywcielecz³owiek,kiedysiêoczyœci³,móg³sprawiæ,
¿eby³zdolnydo
przebywaniawcieniutakiejistoty,¿eznajdowa³siêniejakowpoludzia³aniasi³
jestestwa,któresamonie
mog³ozst¹piæwdó³a¿docia³afizycznego.Cia³ofizyczneby³obydlatakich
jestestwzbytgrube.Cia³o
astralneicia³oeterycznetakiegocz³owiekaprzenikniêteby³owy¿szym
jestestwem,któresamoniemia³o
postaciludzkiej,alektórewchodzi³owinn¹istotêiprzeztêistotêwypowiada³o
siê.
Je¿eliznamytozjawisko,toniebêdziemyprzedstawialisobieinkarnacjitak
prosto.Mo¿eistnieæcz³owiek
bêd¹cyponownymwcieleniempoprzednioistniej¹cegocz³owieka,któryrozwin¹³
siêwysokoitakdalece
oczyœci³swojetrzycia³a,¿ejestteraznaczyniemdlawy¿szegojestestwa.Itak
Buddasta³siênaczyniem
dlaWotana.Tosamojestestwo,którewgermañskichmitachnazywaneby³o
Wotanem,wyst¹pi³oznowu
jakoBud-.da.S³owaBuddaiWotans¹nawetdŸwiêkowospokrewnione.
Mo¿emypowiedzieæ,¿ewieleztego,costanowi³otajemniceczasów
atlantyckich,przesz³odonauki,jak¹
obwieszcza³Budda.Izgodnieztymprze¿yciaBuddys¹czymœ,coprze¿yli
bogowiewowychduchowych
sferach,acoprze¿ylitak¿eiludzie,kiedysamiznajdowalisiêjeszczewowych
sferach.Kiedywtaki
sposóbnaukaWotanawyst¹pi³aponownie,toby³anauk¹,którawniewielkim
stopniuuwzglêdnia³aplan
fizycznyipodkreœla³a,¿eplanfizycznyjestdomen¹bólu,¿ewyzwoleniesiêod
fizycznyipodkreœla³a,¿eplanfizycznyjestdomen¹bólu,¿ewyzwoleniesiêod
niegomadonios³e
znaczenie-bopoprzezBuddêdochodzi³odog³osujestestwoWotana.Dlatego
te¿najg³êbsze
zrozumieniedlanaukBuddywykazalici,którzyprzyszlizAtlantydyjako
maruderzy.Wœródludów
azjatyckichs¹takie,którepozosta³ywtyleijakorasyzatrzyma³ysiênastopniu
Atlantydy,chocia¿
zewnêtrzniemusia³ysiênaturalnieposuwaænaprzódwrazzewolucj¹Ziemi.U
ludówmongolskich
zachowa³osiêwielecechzokresuAtlantydy.S¹oneniejakomaruderami
dawnychmieszkañców
Atlantydy.Cechask³aniaj¹camongolsk¹ludnoœædotego,abystaæwmiejscu
jesttak¹spuœcizn¹
Atlantydy.Dlategote¿naukiBuddyodpowiadaj¹najbardziejtakimw³aœnie
ludom,abuddyzmzrobi³tam
wielkiepostêpy.
Œwiatidzienaprzódswoj¹drog¹.Ten,ktomawgl¹dwrozwójœwiata,tennie
wybiera,tenniemówi:
Mojemusmakowiodpowiadalepiejtoalbotamto.Otym,jak¹danyludma
religiêdecyduj¹duchowe
koniecznoœci.Aponiewa¿ludnoœæeuropejskauwik³a³asiêwœwiecie
fizycznym,niemo¿li-109
wejestdlaniejwczuciesiêwbuddyzm,uto¿samianiesiêztym,cownauce
Buddyjestnajbardziej
wewnêtrzne.Buddyzmnigdyniemóg³siêstaæreligi¹ludzkoœci.Cz³owiek,
którychcewidzieæ,niekieruje
którychcewidzieæ,niekieruje
siêsympati¹,aniantypati¹.Dlaniegoistniejetylkoos¹dopartynafaktach.Tak
samojakfa³szywaby³aby
chêæszerzeniachrzeœcijañstwazjakiegoœcentrumAzji,gdzieosiad³yrównie¿
inneludy,takte¿
niew³aœciwyjestbuddyzmdlaludnoœcieuropejskiej.¯adenpogl¹dreligijnynie
jests³uszny,je¿elinie
zosta³stworzonydlawewnêtrznychpotrzebczasuipogl¹dtakinigdyniemo¿e
daæimpulsukulturowego.
S¹torzeczy,zktórychtrzebasobiezdaæsprawê,je¿elirzeczywiœciechcesiê
rozumieætezwi¹zki.
Nienale¿yjednaksobiewyobra¿aæ,¿eBudda,jakohistorycznezjawisko,
uœwiadamia³sobiewszystko,co
by³oza³o¿onewjegopojawieniusiê.Gdybymchcia³towszystkowyt³umaczyæ,
musia³bymtemupoœwiêciæ
wielegodzin.Z³o¿onoœcihistorycznegoBuddyjeszczed³ugoniewyczerpiemy.
WBuddzie¿y³ocoœ
jeszcze.Nieby³ontylkot¹istot¹,któraprzesz³atuzczasówatlantyckichi
wcieli³asiêwtego,któryprzy
tymby³jeszczetak¿eludzkimBudd¹.Pozatymby³ownimjeszczecoœinnego,
by³ocoœ,oczymmóg³
powiedzieæ:Tegoniemogêjeszczeobj¹æ,tdjestcoœ,comnieprzepajadusz¹,
alejawtymtylko
uczestniczê.AjesttoistotaChrystusa.Przepaja³aOnadusz¹ju¿wielkich
proroków.By³aOnajestestwem
dobrzeznanymwdawniejszychmisteriachiwszêdziewskazywanozawszena
tego,któryprzyjdzie.
Iprzyszed³!Przyszed³dostosowuj¹csiêdohistorycznychkoniecznoœci,które
Iprzyszed³!Przyszed³dostosowuj¹csiêdohistorycznychkoniecznoœci,które
le¿¹upodstawewolucji.Nie
móg³Ontakpoprostuwejœæwcia³ofizyczne.Móg³Onjeszczewcieliæsiêw
pewnegorodzaju
podœwiadomoœæBuddy,alejakoten,którysamchodzi³poZiemi,móg³siê
wcieliætylkowtedy,gdyJego
cia³ofizyczne,eteryczneiastralnezosta³oodpowiednioprzygotowane.Chrystus
posiada³najwiêksz¹si³ê
dzia³ania,alewcieliæmóg³siêtylkowtedy,gdyJegocia³ofizyczne,eterycznei
astralnezosta³oprzezinn¹
istotêwpe³nioczyszczoneiuszlachetnione.WcieleniesiêChrystusamog³osiê
zatemdokonaætylkow
takisposób,¿ewyst¹pi³apewnaistota,którasiêa¿takdalecerozwinê³a.Istot¹t¹
by³JezuszNazaretu.
Doszed³ontakwysokowswoimrozwoju,¿ezdo³a³wczasieswojego¿yciatak
oczyœciæswojecia³o
fizyczne,eteryczneiastralne,¿emóg³wtrzydziestymroku
110
swojego¿yciaopuœciætecia³a,alezachowa³yonezdolnoœæ¿yciaimog³y
byæu¿yteprzezwy¿sze
jestestwo.
Czêsto,kiedymówi³em,¿ekoniecznyby³wysokistopieñrozwoju,abyJezus
móg³z³o¿yæofiarêze
swojegocia³a,ludziewypowiadalidziwn¹uwagê:Ale¿toniejestprzecie¿¿adna
ofiara,boczy¿mo¿na
wyobraziæsobiecoœpiêkniejszego?Niemo¿namówiæowielkiejofierze,gdy
chodzioto,abyoddaæswoje
cia³otakwysokiemujestestwu.Tak,tojestniew¹tpliwiepiêkneibior¹crzecz
teoretycznienieby³obytotak
wielk¹ofiar¹.Jednakludziomtymmia³obysiêochotêodpowiedzieæ,abysami
touczynili.Ka¿dychcia³by
ponieœætak¹ofiarê,alespróbujcietorazprzeprowadziæsami.Dotakiego
oczyszczeniacia³,abymo¿naje
by³oopuœciæpozostawiaj¹cjezdolnedo¿ycia,potrzebaolbrzymichsi³.Nato
zaœ,abytesi³yzdobyæ,
koniecznes¹ofiary.JezuszNazaretumusia³byæniezwyklewysok¹
indywidualnoœci¹,je¿elimóg³tego
dokonaæ.Ewangeliaœw.Janamówinam,¿ekiedyJezuszNazaretuopuœci³
Swojecia³ofizyczne,
eteryczneiastralneiwst¹pi³wœwiatduchowy,tojestestwoChrystusowe
przeniknê³opotrójn¹cielesnoœæ.
Sta³osiêtopodczaschrztuwJordanie.Wtedysta³osiêcoœbardzodonios³egow
Sta³osiêtopodczaschrztuwJordanie.Wtedysta³osiêcoœbardzodonios³egow
fizycznymcieleJezusaz
Nazaretu.Je¿elichcemyzrozumieæto,cozasz³owchwilichrztu,kiedy
Chrystusprzenikn¹³wJezusa,to
musimyprzednasz¹dusz¹postawiæcoœ,cowydasiêbardzodziwne,alejest
tymniemniejprawdziwe.
Zbiegiemewolucjiludzkoœcirozwija³ysiêstopniowocorazbardziej
poszczególneorgany.Widzieliœmy,¿e
gdyorganydosz³ydopunktuœrodkowego,dobioder,cz³owiekotrzyma³
okreœlonestrukturyifunkcje.Przy
tymprocesie,wktórymindywidualnoœæludzkastawa³asiêcorazbardziej
samodzielna,dokonywa³osiê
twardnieniesystemukostnego.Imbardziejsamodzielnyby³cz³owiek,tym
bardziejtwardnia³jegosystem
kostny,alerównoczeœniecorazbardziejwzrasta³aprzemocœmierci.Musimyo
tympamiêtaæ,je¿eli
chcemywsposóbw³aœciwyrozumieæto,oczymterazbêdziemowa.Naczym
wogólepolegato,¿e
cz³owiekmusiumieraæ,¿ecia³oulegaca³kowitemuzu¿yciu?Polegatonatym,
¿ewcieleludzkimcoœ
mo¿esiêspalaæ,amianowiciekoœci.Mocogniasiêgaa¿doludzkiejsubstancji
kostnej.Samcz³owieknie
maw³adzy,awka¿dymrazieniemaœwiadomejw³adzynadswoimikoœæmi.
W³adzatale¿yjeszczepoza
moc¹cz³owieka.Zchwil¹,kiedypodczaschrztuwJordanieChrystuswnikn¹³w
111
cia³oJezusazNazaretu,zt¹chwil¹systemkostnytejIstotysta³siêczymœ
zupe³nieinnymni¿uzwyk³ych
ludzi.Jesttosytuacja,któraniemia³amiejscanigdyprzedtem,atak¿enigdy
potem,a¿dodnia
dzisiejszego.WrazzIstot¹Chrystusawniknê³owJezusacoœ,comia³ow³adzê
nadsi³ami,którespalaj¹
koœci.Dzisiajbudowakoœciniejestjeszczepoddanawolicz³owieka,alemoc,
którawówczaswniknê³aw
Jezusa,siêga³aa¿dokoœci.A¿dokoœcisiêga³aœwiadomamocIstoty
Chrystusa.Nale¿ytodoistoty
chrztuJanowego.Wtensposóbwszczepionezosta³oZiemicoœ,como¿na
okreœliæjakopanowanienad
œmierci¹.Œmieræbowiemwesz³awœwiatdopierowrazzkoœæmi.Przezto,
¿epotêgamaj¹caw³adzênad
koœæmiprzeniknê³awcia³oludzkie,wesz³owœwiatprzezwyciê¿anieœmierci.
To,cozosta³opowiedziane,
stanowinajg³êbszemisterium.Coœnajœwiêtszego,wnajwy¿szejmierze
najœwiêtszegowniknê³owsystem
kostnyJezusazNazaretuzaspraw¹Chrystusa.Idlategomusia³ysiêwype³niæ
s³owaPisma:Nie
bêdziecielamaækoœcijego.By³obytowgrywaniesiêprzemocyludzkiejwsi³y
Boskie.Widzimytubardzo
g³êbokiemisteriumrozwojuludzkoœci.
.Dochodzimyrównoczeœniedobardzowa¿negopojêcia,odnosz¹cegosiêdo
.Dochodzimyrównoczeœniedobardzowa¿negopojêcia,odnosz¹cegosiêdo
ezoterycznego
chrzeœcijañstwa,dopojêcia,któremo¿enamuzmys³owiæ,¿echrzeœcijañstwo
przepojonejest
najwy¿szymiprawdami.Dochodzimydojeszczeczegoœinnegoprzychrzcie
Janowym.Przezto,¿e
jestestwoChrystusaow³adnê³otrzemacia³ami,wktórychprzebywa³a
pierwotniejaŸniowaistotaJezusa,
zwi¹za³osiêterazzZiemi¹Jestestwo,któreprzebywa³onaS³oñcu.Zwi¹zaneone
by³ozZiemi¹a¿do
momentu,kiedyS³oñceoddzieli³osiêodZiemi.WtedyChrystusodszed³wraz
zeS³oñcemimóg³swoj¹
moc¹oddzia³ywaænaZiemiêjedyniezzewn¹trz.Wchwilichrztuwysokiduch
Chrystusaznowupo³¹czy³
siêzZiemi¹wpe³nymznaczeniutychs³ów.Pierwotniedzia³a³Onzzewn¹trz,
opromienia³prorokówi
oddzia³ywa³wmisteriach.Terazby³wcielonynaZiemiwfizycznym,ludzkim
ciele.Igdybyjakaœistota,
którapostrzega³abynietylkofizyczn¹Ziemiê,alerównie¿jejduchowepr¹dy,jej
cia³oastralneieteryczne,
mog³aprzeztysi¹celatpatrzeæwdó³zdalekiegopunktuwszechœwiata,
widzia³abydonios³eprocesyw
chwilichrztuJanowegoorazwchwili,kiedyzranChrystusap³ynê³akrewna
Golgocie.Cia³oastralne
Ziemizosta³oprzeztozupe³nieprzemienione.Wziê³owówczaswsiebiecoœ
innego,przybra³oinnebarwy.
Wszczepionazosta³awZiemiênowasi³a.To,codzia³a³o
112
wczeœniejzzewn¹trz,znowuzosta³ozwi¹zanezZiemi¹.Si³aprzyci¹gania
czynnapomiêdzyS³oñcema
Ziemi¹staniesiêprzeztotakwielka,¿eS³oñceiZiemiaz³¹cz¹siêponownie,a
cz³owiekpo³¹czysiêz
duchamis³onecznymi.Chrystusby³tym,zaktóregospraw¹sta³osiêmo¿liwe,
byZiemiaznowumog³asiê
po³¹czyæzeS³oñcemibyæpotemna³onieBoskoœci.
Jesttoproces,którysiêdokona³iwype³ni³osiêjegoznaczenie.Musieliœmy
najpierwwskazaænate
sprawy,abyuczyniæbardziejzrozumia³ymznaczenietego,cowrazz
Chrystusemprzeniknê³oZiemiê.
Mo¿emydziêkitemuzrozumieæ,¿eistotnieprzezzjednoczeniesiêz
Chrystusemcz³owiekmo¿ewzi¹æw
siebiecoœ,dziêkiczemujegoœwiadomoœæpoœmiercimo¿esiêznowu
rozjaœniæ.Akiedyzdamysobiez
tegosprawê,bêdziemymoglirównie¿zrozumieæ,¿eistniejeewolucjatak¿eiw
byciepomiêdzyœmierci¹a
nowyminarodzinami.Aterazzapytajmy:Dlakogó¿w³aœciwiesta³osiêto
wszystko?
Cz³owiek¿y³najpierwna³onieBoskoœci.Potemzst¹pi³wdó³,naplanfizyczny.
Gdybypozosta³wgórze,
nigdyniedoszed³bydodzisiejszejœwiadomoœci.Nieotrzyma³bynigdyjaŸni.
Tylkowcielefizycznymmóg³
roznieciæsamoœwiadomoœæwpe³nejjasnoœci.Musia³ynaprzeciwniego
roznieciæsamoœwiadomoœæwpe³nejjasnoœci.Musia³ynaprzeciwniego
stan¹æzewn¹trzneprzedmioty,
musia³umieæodró¿niæsiebieodprzedmiotów,musia³zst¹piæwdó³wœwiat
fizyczny.Tylkozewzglêduna
jaŸñcz³owiekasta³osiêto,¿ecz³owiekzst¹pi³wdó³.Podwzglêdemswojej
jaŸnicz³owiekpochodziod
bogów.TajaŸñzst¹pi³awdó³zeœwiataduchowego;przykutazosta³adocia³a
fizycznego,bymog³asiê
staæjasnaiczysta.W³aœnieto,cowyst¹pi³ojakostwardnia³amateriacia³a
ludzkiego,tow³aœnieda³o
cz³owiekowijegosamoœwiadom¹jaŸñ,toumo¿liwi³omuzdobycie’poznania.
Równoczeœniejednak
przyku³ogodomasyZiemi,domasyskalnej.
Zanimcz³owiekdoszed³doposiadaniajaŸni,mia³cia³ofizyczne,eterycznei
astralne.Kiedywtychtrzech
cia³achstopnioworozwija³asiêjaŸñ,przekszta³ci³aonatecia³a.Trzebasobie
zdaæsprawêztego,¿enad
cia³emfizycznympracuj¹wszystkiecz³onycz³owieka.To,¿ecia³ofizycznema
obecn¹postaæ,
uwarunkowanejesttym,¿epracujenadnimcia³oeteryczne,astralneijaŸñ.
Wszystkieorganycia³a
fizycznegozale¿¹wpewiensposóbodtego,¿etak¿eiwy¿szecz³onysiê
przekszta³ci³y.Istoty,które
pozosta³ywtyle,sta³ysiêró¿nymiformamizwierzêcymi;np.ptakami
113
sta³ysiêzewzglêdunadominuj¹cecia³oastralne.Przezto,¿ejaŸñstawa³asiê
corazbardziej
samodzielna,zmieni³osiête¿cia³oastralne.Mówiliœmyju¿otym,¿eludziesiê
oddzielali.To,co
okreœlamyjakoapokaliptycznezwierzêta,przedstawiatypy,wktórychtenalbo
tamtencz³onwzi¹³górê
nadinnymi.Wtypiecz³owiekagórowa³ajaŸñ.Trzebapamiêtaæotym,¿e
wszystkieorganydostosowane
s¹dowy¿szychcz³onówcz³owieka.KiedyjaŸñwesz³awcia³oastralnei
przepoi³ajewpe³ni,wytworzy³y
siêwcz³owieku-iuzwierz¹t,któresiêpotemodcz³owiekaoddzieli³y-pewne
organy.Takwiêcnp.jakiœ
okreœlonyorganzawdziêczaswojepowstanietemu,¿ewogólejaŸñ
zamieszka³anaZiemi.NaKsiê¿ycu
nieby³ojaŸnizwi¹zanejzistotamiprzynale¿¹cymidoewolucjiludzkoœci.Z
ewolucj¹t¹maj¹zwi¹zek
pewneorgany,amianowicie¿ó³æiw¹troba.¯ó³æjestfizycznymwyrazemcia³a
astralnego.Niejestona
zwi¹zana7jaŸni¹,alejaŸñdzia³anacia³oastralne,azcia³aastralnegodzia³aj¹
si³yna¿ó³æ.
Terazujmijmywca³oœciobraz,którywtajemniczonywyjaœnia³Egipcjaninowi
wtakisposób:Œwiadomy
swojejjaŸnicz³owiek/osla³przywi¹zanydocia³aZiemi.WyobraŸsobie
cz³owiekaprzywi¹zanegodo
ska³yZiemi,przywi¹zanegodocia³afizycznego.Wtrakcieewolucjipowsta³o
coœ,co¿erujenajego
nieœmiertelnoœci!WyobraŸsobiefunkcje,którewytworzy³yw¹trobê;powsta³y
oneprzezto,¿ecia³o
przykutezosta³odoska³yZiemi.Ituwgrywasiêcia³oastralne.
Jesttoobraz,którywEgipciedawanouczniowi.Obraztenprzeszed³doGrecji
jakopodanieo
Prometeuszu.Nietrzebadotakichmitówpodchodziæwsposóbbrutalny.W
¿adnymwypadkuniemo¿naz
takimobrazempostêpowaæbrutalnie,takjakniemo¿namotylapozbawiaæ
delikatnegopy³ku.Musimy
pozostawiæpy³eknaskrzyd³ach,musimypozostawiærosênakwiecie.Nie
powinniœmytakichobrazów
ujmowaæmyœl¹spekulatywn¹;niepowinniœmymówiæ:Prometeuszoznacza
toalbotamto;musimysiê
staraæuœwiadomiæsobierzeczywistefaktyezoteryczne,apotempróbowaæ
rozumieæobrazy,które
powsta³yzfaktówezoterycznychiprzesz³ywœwiadomoœæcz³owieka.
Egipskiwtajemniczonyprowadzi³uczniaa¿dotakiegostopnia,naktórymmóg³
onzrozumieæjaŸniowy
rozwójcz³owieka.Takiobrazmia³kszta³towaæjegoducha.Aleuczeñnie
ujmowa³faktówciê¿k¹rêk¹;
obrazmia³staæprzednimjasnyi¿ywy.Wtajemniczonyegipskiniechcia³wt³a-
114
czaæwprawdybanalnychisuchychpojêæ,chcia³podaæwobrazachto,co
móg³daæ.Wmicieo
móg³daæ.Wmicieo
Prometeuszudu¿¹rolêodgrywa³apoezja.Upiêkszy³atenmitiozdobi³ago.Nie
powinniœmywk³adaæweñ
wiêcejpozatym,coznamyjakofaktyezoteryczne,ajedyniepozwoliæ,aby
dzia³alnoœæartystyczna
stosowa³aswojesi³ykszta³tuj¹ce.
Aterazchcemyzwróciæuwagênajeszczeinn¹sprawê.Kiedycz³owiekznalaz³
siênaZiemi,nieby³
jeszczeobdarzonyjaŸni¹.ZanimjaŸñwstawionazosta³awsposóbtajemniczy
wcia³oastralne,innesi³y
mia³ycia³oastralnewswoimposiadaniu.Potemœwietlistop³ynnecia³oastralne
zosta³oprzesnutejaŸni¹.
Poprzednio,kiedywcieleastralnymnieby³ojeszczejaŸni,zsy³aneby³yw
cz³owiekasi³yastralneprzez
bosko-duchowejestestwa.By³owprawdzierównie¿icia³oastralne,ale
przesycone¿aremprzezbosko-duchowejestestwa.Cia³oastralneby³oczystei
jasneiobejmowa³o1’,nibyfalewodyto,coistnia³ojako
za³o¿eniecia³afizycznegoieterycznego.Tefaleotacza³yni¿szecz³onyi
przep³ywa³yprzeznie;strumieñ
cia³aastralnegoby³czysty.AlewrazzwkroczeniemjaŸniprzyszed³egoizm;
zaciemnionezosta³ocia³o
astralne;zanika³z³otystrumieñcia³aastralnego,zanika³corazbardziej,a¿
cz³owiekzszed³wdó³,do
najni¿szegopunktuplanufizycznego,conast¹pi³owczasachgrecko-³aciñskich.
Iwtedymusieliludziemyœleæotym,abyznówodzyskaæczystystrumieñcia³a
astralnego,aweleuzyjskich
misteriachpowsta³oto,cookreslanojakoposzukiwaniepierwotnejczystoœci
cia³aastralnego.Eleuzyjskie
cia³aastralnego.Eleuzyjskie
misteriad¹¿y³ydoprzywróceniapierwotnejczystoœciz³otegostrumienia.Do
tegod¹¿ylite¿Egipcjanie.
Poszukiwaniez³otegorunastanowi³ojedn¹zpróbwtajemniczeñegipskich;
zachowa³osiêtowcudownym
podaniuoposzukiwaniuz³otegorunaprzezJazonaiArgonautów.
Omawialiœmyju¿rozwójludzki.Kiedydolneorgany,októrychby³amowa,
podobneby³yjeszczedo³odzi,
cia³oastralnemia³owwodnejZiemijeszczez³otyblask.WwodnejZiemimia³
cz³owiekcia³oastralne
przeœwietlonez³otymblaskiem.WwyprawieArgonautówprzedstawionejest
poszukiwanietegocia³a
astralnego.Poszukiwaniez³otegorunamusimywsposóbsubtelnypowi¹zaæz
egipskimmitem.
Zewnêtrzne,historycznefaktysplataj¹siêzfaktamiduchowymi.Nienale¿y
wyobra¿aæsobie,¿etojest
tylkosymbol.WyprawaArgonautówmia³arzeczywiœciemiejsce,takjaki
wojnatrojañska.To,cosiêdzieje
115
zewnêtrznie,jestodzwierciedleniemtego,codziejesiêwewnêtrznie.Wszystko
tojestrównoczeœnie
wydarzeniemhistorycznym.Uludzi,którzyprzechodziliwtajemniczeniew
Grecji,zawszeodnaleŸæmo¿na
wewnêtrzniefakthistoryczny:wyprawapoz³oteruno,wspomnienieczystego
cia³aastralnego.
Oto,copragn¹³empostawiæprzedwasz¹dusz¹;woparciuotopoznamyjeszcze
pewnerzeczyzzakresu
misteriówizobaczymy,jakmisteriaegipskiewi¹¿¹siêzdzisiejszym¿yciem.
116
XI
Wró¿nychmiejscachobecnegocykluwyk³adówstaraliœmysiêprzedstawiæ
faktydotycz¹cerozwoju
poatlantyckiegoizaznaczyliœmy,¿ewnaszychczasachdokonujesiêpewnego
rodzajupowtórzenie
prze¿yæ,jakiemieliludziepodczaskulturyegipsko-chaldejskiej.Terazchcemy
jedyniezaznaczyæw
odniesieniudotychdwóchokresówto,cozaznaczyliœmyju¿odnoœnieinnych
kultur.Mówiliœmy,¿eokres
indyjskipowtórzysiêwsiódmymokresie,perskiwszóstymokresie,egipskiw
naszym,aczwartyokres,
grecko—³aciñski,stoipoœrodkuniejakosamdlasiebie.£¹cz¹cterazokres
egipskiznaszymokresem
chcemyschematyczniewskazaæ,jakmo¿nastwierdziæpewneod¿ywanie
zewnêtrznychiwewnêtrznych
prze¿yæ,gdynaszeczasyzestawimyzegipskimi.
Widzieliœmy,¿ewœwiatachduchowychistniej¹tajemniczesi³y,którym
odpowiadaj¹innesi³ywœwiecie
fizycznym,któresprawiaj¹,¿edokonuj¹siêpowtórzenia.Dokonujesiê
od¿ywanieprze¿yæzewnêtrznychi
wewnêtrznych.Poœrodku,pomiêdzytymipowtarzaj¹cymisiêokresami,stoi
okresgrecko-³aciñski,w
którympojawi³siênaZiemiChrystusidokona³osiêMisteriumGolgoty.
Zwróci³emte¿uwagê,¿ezmieniaj¹
Zwróci³emte¿uwagê,¿ezmieniaj¹
siênietylkozewnêtrznestosunkirozwojowenaplaniefizycznym,alete¿iw
œwiecieduchowymstosunki
ulegaj¹zmianie.Wskaza³emnato,¿einnaby³aduszacz³owiekawczasach
egipskich,kiedypatrzy³ana
gigantycznepiramidy,innaby³aznowudusza,kiedywcieli³asiêwczasach
grecko-³aciñskich,ainaczej
jeszczeodczuwaduszawnaszychczasach.Widzieliœmy,¿erównie¿wbycie
pomiêdzyœmierci¹a
nowyminarodzinami,wkamaloceidewahanie,dokonujesiêpewienpostêp,
pewnaprzemiana,tak¿e
duszawchodz¹cdokamalokiczydewahanuzcia³aegipskiegoprze¿ywacoœ
innegoni¿wchodz¹ctamz
cia³agreckiego,wzglêdniezdzisiejszego.Zmieniasiênietylkozewnêtrzny
œwiatplanufizycznego,aleiw
duchowoœci,wœwiecieduchowymdokonujesiêpostêp,równie¿tuprze¿ywa
duszazawszecoœinnego.
Dzisiajzadaniemnaszymbêdzieprzedewszystkimrozpatrzenieodtamtejstrony
-je¿eliwolnosiêtak
wyraziæ-tegopotê¿negozjawiska,jakimby³opojawieniesiêChrystusana
naszejZiemi.Wsposóbdu¿o
g³êbszypostawimydzisiajpytanie:JakieznaczeniemapojawieniesiêChrystusa
na
117
nieciaorganówwidzeniawswoichwy¿szychcia³ach.Dzisiajcz³owiekwnocy
widziciemnoœæ,wokó³niego
jestmrok.Dziejesiêtakdlatego,¿ecz³owiekniemawswoimcieleastralnym
¿adnychorganów,które
umo¿liwia³ybypostrzeganie.Takjakoczyiuszywytworzy³ysiêjakofizyczne
organypostrzegania,takte¿
zwy¿szychcz³onówistotyludzkiejmusz¹rozwin¹æsiênadzmys³oweorgany.
Zostajetoosi¹gniête
poprzezæwiczeniazzakresumedytacjiikoncentracji.Zanimjednakuczeñ
przystêpowa³dotychæwiczeñ,
zapoznawa³siêztym,cowtajemniczonymóg³muprzekazaæjakowiedzêo
œwiatachduchowych.
Uczniowiezawszemusieliuczyæsiêtego,cookreœlamydzisiajjako
elementarn¹wiedzêduchow¹.Œciœle
przestrzegano,abyuczniowie,przechodz¹cwsposóbregularnyposzczególne
szczeble,moglisiê
zapoznaæzowymiprawdami.Dopierokiedyotrzymaliju¿dostateczne
przygotowanieidojrzelidotego,
dawanoimæwiczenia,któremia³yca³kiemokreœlonycel.
Kiedycz³owiekw¿yciudziennympozwaladzia³aænasiebiewra¿eniom
zmys³owym,tos¹oneowocnedla
zwyczajnego¿ycianaplaniefizycznym.Wra¿eniateprzechodz¹wcia³oastralne
cz³owiekaidopieroono
przenosijenajaŸñ.Alewra¿eñtychniemo¿ecz³owiekzachowaæ,kiedyw
przenosijenajaŸñ.Alewra¿eñtychniemo¿ecz³owiekzachowaæ,kiedyw
nocyswoimcia³emastralnymi
jaŸni¹wymykasiêzcia³afizycznegoieterycznego.To,cocz³owiekprzyswaja
sobiezplanufizycznego,
niewnikawniegotaksilnie,abymóg³tozachowaæjakosta³ewra¿enie.Kiedy
jednakcz³owiekwykonuje
æwiczeniamedytacjiikoncentracji,tos¹onedziêkitysi¹comlatdoœwiadczeñ
taku³o¿one,¿ekiedy
cz³owiekwymykasiêzcia³afizycznegotoichnietraci,leczzachowujeje.Na
skutektegocia³oastralne
otrzymujewówczaswra¿eniaplastyczne,którejerozcz³onowuj¹ikszta³tuj¹tak,
jakrozcz³onowane
zosta³yorganyfizyczne.Zapomoc¹tychæwiczeñwykonywanychprzezpewne
okresyczasucia³o
astralnezostajeopracowaneiwtensposóbwszczepioneweñzostaj¹
nadzmys³oweorganypostrzegania.
Cz³owiekniemóg³byjednakjeszczeprzezd³ugiczaspos³ugiwaæsiêtymi
organami,gdybyby³yonetylko
wcieleastralnym.Trzebaczegoœwiêcejjeszcze.Cia³oastralnepowracaj¹cdo
cia³aeterycznegomusi
odcisn¹æwnimnibypieczêæto,cosiêwnimwytworzy³o.Dopierozchwil¹,
gdywcieleeterycznym
odciœniesiêto,cowytworzy³osiêwcieleastralnym,dopierowtedynastêpuje
oœwiecenie,któreumo¿liwia
cz³owiekowipostrzeganieœwiataduchowegotak,jakdzisiajpostrzegasiê
œwiatfizyczny.
119
naszejZiemi,jakieznaczeniemapojawieniesiêChrystusadladusz,które
przesz³yprzezœmieræ,jakie
znaczeniemadla¿yciapotamtejstronie,poduchowejstroniebytu?Najpierw
musimyjednakrozpatrzyæ,
corozegra³osiêwokresieegipskimztejiztamtejstronyplanufizycznego.
Zewszystkiego,cowiemyopoprzednichwielkichepokachrozwojuZiemi,
mo¿emywywnioskowaæ,¿e
okresegipsko-chaldejskidajenamwzakresiepoznaniaiprze¿ycia
zwierciadlaneodbicietego,co
rozegra³osiêwepocelemuryjskiej,corozgrywa³osiêsiênaZiemiwczasie
oddzielaniasiêKsiê¿ycaoraz
powydzieleniusiêKsiê¿yca.To,coludziewówczasprze¿yli,prze¿ywalijakby
wewspomnieniuegipscy
wtajemniczeni.Wtajemniczonyegipskiprze¿ywa³podczasswojejinicjacjito,co
cz³owiekmormalnie
prze¿ywaæmo¿ewtedy,gdyprzekroczywrotaœmierci.Wtajemniczonyegipski
prze¿ywa³tojednakwinny
sposóbni¿zwyczajnycz³owiekpoœmierci.Prze¿ywa³inaczejiowielewiêcej.
Dlauzyskaniaelementówpotrzebnychdonaszychrozwa¿añdobrzebêdzie
omówiækrótkoistotê
egipskiegowtajemniczenia,któraró¿nisiêbardzoodistotywtajemniczeniaz
czasówpoChrystusie,
poniewa¿naskutekpojawieniasiêChrystusawtajemniczenieuleg³ozasadniczej
zmianie.
zmianie.
Wiemy,¿eludziemusielicoraztobardziejzstêpowaæwœwiatmaterialny,
musielizcoraztowiêkszym
zainteresowaniemodnosiæsiêdoœwiatafizycznego.Iwtejsamejmierze
prze¿yciawœwiecieduchowym
pomiêdzyœmierci¹anowyminarodzinamistawa³ysiêcorazbardziejpodobne
docieni,,æorazbledsze.Im
¿ywszaby³aœwiadomoœæludziwœwieciefizycznym,imchêtniejwnim
przebywali,imwiêcejodkrywali
prawwa¿nychdlaplanufizycznego,tymbardziejdocieniapodobn¹by³a
œwiadomoœæwœwiecie
duchowym.Najg³êbszystopieñzaciemnieniaprze¿y³aœwiadomoœæwokresie
grecko-³aciñskim.Zanim
jednakcz³owiekniezst¹pi³wtêg³êbiêmaterialn¹,niemóg³wpe³niprze¿yæw
cielefizycznymtego,co
trzebaprze¿yæ,abymócosi¹gn¹æwgl¹dwœwiatduchowywczasiepomiêdzy
narodzinamiaœmierci¹.
Proceswtajemniczeniadajesiêscharakteryzowaækrótko,acharakterystykata
odnosisiêdoka¿dego
wtajemniczenia,zarównoprzedjakipoChrystusie;tylko¿ezakoñczeniejest
zmienione.Wtajemniczenie
niepolegananiczyminnym,jaktylkonatym,¿ecz³owiekzdobywazdolnoœæ
rozwi-118
coœciwczasach,kiedyby³otylkoeteryczneza³o¿enieg³owySfinksa.Dla
wtajemniczonegoby³atoprawda
itaksamoprawd¹by³ydlaniegostarszepostaciebogów,którzyposzliniejako
inn¹drog¹rozwojow¹.
inn¹drog¹rozwojow¹.
Wpoprzednimwyk³adzieby³amowaotym,¿epewnejestestwaprzechodz¹inn¹
drogêrozwojow¹.Inn¹
drog¹idzienaprzyk³adindywidualnoœæWotana.A¿dopewnegostopnia
towarzyszyonacz³owiekowi,ale
niezstêpujetakg³êbokowdó³.Cz³owiekzstêpujedalejwdó³,wmaterial-noœæ
idopieropóŸniejpo³¹czy
siêznowuztymijestestwami,którezakoñczy³yswoj¹ewolucjêzwi¹zan¹z
Ziemi¹.Widzieliœmy,¿eWotan
niepozosta³póŸniejwnaszymœwiecienaZiemi.Takby³ozWotanem,ale
OzyrysiIzydabylitjrkimi
jestestwami,któreju¿wczeœniejoddzieli³ysiêikoñczy³yswoj¹ewolucjêw
wy¿szejwarstwiezupe³nie
niewidzialne.Jestestwatemia³yszczególneprze¿ycia.
Spójrzmynaepokêlemuryjsk¹;eterycznoœæniemia³atamkszta³tówludzkich.
Cz³owiekby³jeszczew
swoimcieleeterycznympodobnydozwierzêcia,abogowie,którzyzstêpowaliw
dó³,musielisiêpogodziæ
ztym,abyprzejawiaæsiêwpostacipodobnejdozwierzêciatj.wtakiej,jak¹
wówczascz³owiekmia³na
Ziemi.Je¿elijakieœjestestwochcewystêpowaænapewnymokreœlonym
planie,tomusiwype³niæwarunki,
jakienatymplaniepanuj¹.Takby³ote¿iwtymwypadku.Jestestwaboskie,
któreby³yzwi¹zanezZiemi¹
wczasieoddzielaniasiêS³oñcaiKsiê¿yca,bêd¹cnaZiemimusia³yprzyjmowaæ
tak¹postaæ,jakawtedy
by³amo¿liwatj.postaæzwierzêc¹.Aponiewa¿egipskiœwiatopogl¹dreligijny
przedstawiaponiek¹d
przedstawiaponiek¹d
powtórzenieczasówlemuryjskich,towtajemniczonyegipskiwznosz¹cswój
wzrokkubogom,np.ku
OzyrysowiiIzydzie,widzia³ichwkszta³tachpodobnychdozwierzêcych.
Wy¿szychbogówwidzia³zg³ow¹
podobn¹dozwierzêcej.Dlategoby³ozupe³nies³usznezestanowiska
ezoterycznego,¿etakiepostacie
przedstawianozgodnieztym,cowidzieliwtajemniczeni,zg³ow¹krogulcaalbo
barana.Bogowie
przedstawianibylitak,jakchodzilipoZiemi,przedstawianibyliwpostacijak¹
mieli,kiedyczynnibylina
Ziemi.Zewnêtrznewizerunkiwykonanewed³ugtego,cowidzia³
wtajemniczony,odtwarza³ytobardzo
wiernie.Teró¿neboskiejestestwazmienia³ysiê.Inaczejprzedstawia³ysiêich
postaciewLemurii,inaczej
naAtlantydzie.Jestestwazmienia³ysiêwowychczasachznacznieszybciejni¿
dzisiaj.By³ytowtedy
jeszczepostaciepe³neducha.Agdypatrzysiênaniesiêgaj¹c
121
Tutajzaczynasiêrozumieæto,cootrzymaliœmyjakoimpulsprzezpojawienie
siêChrystusanaZiemi.W
dawnychwtajemniczeniachcia³oastralnemia³otylkowtedysi³êoddzia³ywania
nacia³oeteryczne,gdy
cia³oeterycznewyprowadzonezosta³ozcia³afizycznego.Dzia³osiêtakdlatego,
¿ewowychczasach
cia³oeteryczne,zwi¹zanezcia³emfizycznym,stawa³obyzbytsilnyopór,ato,co
wytworzy³osiêwciele
astralnym,niemog³obysiêwnimodcisn¹æ.Dlategote¿wdawnych
wtajemniczeniachcz³owiek
przechodz¹cyinicjacjêwprowadzanyby³przezokrestrzechipó³dniwstan
podobnydoœmierci,kiedy
cia³oeteryczneopuszcza³ocia³ofizycznei³¹czy³osiêzcia³emastralnym.Cia³o
astralneodciska³owtedy
wcieleeterycznymto,cozosta³omuwszczepioneprzezæwiczenia.Kiedy
nastêpniehierofantazbudzi³
ucznia,któryprzechodzi³wtajemniczenie,wtedyuczeñtenby³cz³owiekiem
oœwieconym,wtedywiedzia³,
codziejesiêwduchowymœwiecie,poniewa¿wczasieowychtrzechipó³dni
przeby³dziwn¹drogê.
Prowadzonyby³poprzezkrainêœwiataduchowegoiwidzia³,cosiêtamdzieje;
wew³asnymdoœwiadczeniu
prze¿y³to,czegoinniludziedowiedzieæsiêmog¹tylkoprzezobjawienie.W
takisposóbten,ktozosta³
wtajemniczony,móg³napodstawiew³asnychprze¿yæmówiæojestestwach,
któreznajduj¹siêwœwiecie
duchowympozaplanemfizycznym.^Wtensposóbprzekazywanoludziom
wiedzêotym,coprze¿ywa³
cz³owiekwœwiecieduchowym,kiedyniezst¹pi³jeszczetakg³êbokonaplan
fizyczny.Ten,ktoprzechodzi³
wtajemniczenie,poznawa³prawdziw¹postaæPzyrysa,IzydyiHorusa.Kiedyw
tensposóbszed³przez
œwiatduchowy,”’widzia³to,coby³omitemimóg³saminnymludziommówiæ
otychsprawachpodaj¹cjew
formiemitówipodañ.Widzia³ontowszystko:widzia³jakukszta³towa³ysiê
dzia³aniaOzyrysa,gdyKsiê¿yc
oddzieli³siêodZiemi;widzia³wy³onieniesiêHorusazIzydyiOzyrysa;widzia³
czterytypyludzkie,typ
Byka,Lwa,Or³aiw³aœciwytypCz³owieka;widzia³te¿losycz³owieka
pomiêdzyœmierci¹anowymi
narodzinami.Sfinksjawi³siêprzednimjakorzeczywistapostaæ,prze¿ywa³goi
móg³powiedzieæ:
„Widzia³emSfinksa,widzia³emcz³owieka,którymia³postaæpodobn¹do
zwierzêcej,ajegocia³o
eteryczne,podobnedocz³owieka,wyrasta³oztejpostacipodobnejdo
zwierzêcia”.Sfinksby³dla
wtajemniczonegorzeczywistymprze¿yciem.S³ysza³te¿pytanieSfinksawrazz
tajemnic¹,jakasiêwtym
pytaniukryje.Widzia³,jakprzygotowujesiêpowstaniecia³aludzkiegoze
zwierzê-
120
gdycz³owiekpostêpowa³dalejwewolucji.Wzwierzêtachwidzimyzatrzymane
wpostêpiestopnieewolucji
ludzkoœci,oilestopnietesta³ysiêfizycznymi.Wduchowoœcirozegra³osiê
coœzupe³nieinnego.To,czym
cz³owiekjestduchowo,niemanicdoczynieniazjegofizycznymiprzodkami;
maznimidoczynienia
jedyniefizycznoœæ.Cz³owiekniepochodziodzwierz¹t;postaciezwierzêces¹
natomiastpostaciami
zatrzymanymiwrozwoju,podczasgdyucz³owiekapostaæprzeobrazi³asiê
osi¹gaj¹cpewienwy¿szy
stopieñ.Zwierzêtas¹popad³ymiwdekadencjêdawnymifizycznymipostaciami
ludzkimi.
Inaczejprzedstawiasiêsprawawinnejdziedzinieewolucji.Zatrzyma³ysiêw
rozwojunie,tylkofizyczne
postaciezwierz¹t,alezatrzyma³ysiêrównie¿za³o¿eniaeterycznejiastralnej
postaci.Takjaklew,kiedy
siêodszczepi³,mia³innywygl¹dni¿lewdzisiejszy,takte¿iduchowo-duszne
postacie,którezatrzyma³y
siênapewnymstopniurozwoju,degeneruj¹siêzbiegiemczasu.Jesttoprawo
duchowegoœwiata,¿eto,
cozatrzymujesiênapewnymstopniuduchaalboduszy,popadacorazbardziej
wdekadencjê.
Powiedzmy,¿eSfinkszatrzymuj¹csiênapewnymstopniurozwoju,ulega
nastêpniedegeneracjii
otrzymujepostaæ,któraprzedstawiajakbykarykaturêpierwotnejpostaci.Wtaki
te¿sposóbSfinks
zachowa³siêa¿ponaszeczasynaplanieastralnym.Cz³owieka,któryprzez
wtajemniczenie,wzglêdniew
innyregularnysposóbwznosisiêdowy¿szychœwiatów,ma³ointeresuj¹te
zdegenerowanepostacie,
któres¹zgraj¹istotduchowychznajduj¹cychsiêwupadku.Przedtymijednak,
którzyrozporz¹dzaj¹
ni¿szymdaremjasnowidzeniaiwwyj¹tkowychwypadkachprzenikaj¹wœwiat
astralny,jawi¹siêtego
rodzajuzdegenerowanepostacie.
Edypwidzia³prawdziw¹postaæSfinksa,aleinnapostaæSfinksa,któranie
umar³adodniadzisiejszego,
mo¿esiêczasempojawiæprzedjakimœcz³owiekiem.Kiedyludziezobszarów
wiejskich,którzypozostaliw
tylenapewnymstopniurozwoju,odpoczywaj¹wlecie,wporzepo³udniowej
podczasskwarus³onecznego
napoluizasypiaj¹,ikiedywyst¹piunichcoœ,como¿nabyokreœliæjako
ukrytyudars³oneczny,kiedy
przeztakiedzia³anienacia³ofizyczneod³¹czasiêcia³oastralneieteryczneod
pewnejczêœcicia³a
fizycznego,wtedyludzietacyprzeniesienizostaj¹naplanastralnyiwidz¹tego
zdegenerowanego
potomkaSfinksa.Zjawiskotobywaró¿nieokreœlane.Wniektórychokolicach
nosionenazwêPo³udnicy;
niektórzyludzie
123
wzrokiemwstecz,towidzisiêjewtrzechcia³ach,aleprzeœwietlonei
przepojonepromieniamieterycznego
iastralnegoœwiat³a;zosta³otodok³adnieprzedstawionewobrazach.£atwojest
ludziomdzisiajœmiaæsiê
ztychodtworzonychpostaci,boniewiedz¹,jakrealistycznieby³yodtworzone.
By³ajednapostaæ,któraodda³aszczególneus³ugiwczasierozwojuludzkiego,
kiedyprzezkosmiczno-telurycznemocewszczepionyzosta³cz³owiekowirozum
zdolnydokombinowania.Fizycznymózgzosta³
wówczastakprzygotowany,¿ecz³owiekmóg³póŸniejrozwin¹æinteligencjê.
Zdolnoœætazosta³a
cz³owiekowiwszczepiona,cozaliczonezosta³odoczynówBoga.Wi¹¿esiêtoz
wcz³onowaniem
cz³owiekowiinteligencji.Kiedydzisiajobserwujemycz³owieka,którymasilnie
rozwiniêt¹zdolnoœæ
s¹dzeniaikombinowania,gdyobserwujemygodzisiajodwo³uj¹csiêdo
jasnowidzenia,towidzimysilny
wyraz,silneodbicietejzdolnoœciwzielonychb³yskach,wzielonychblaskachi
lœnieniachcia³aastralnego,
astralnejaury.Zdolnoœækombinowaniaprzejawiasiêwzielonychb³yskach
wystêpuj¹cychwœródinnych
b³ysków,zw³aszczautych,którzymaj¹silniezaostrzon¹zdolnoœæ
matematycznegorozumowania.Dawni
wtajemniczeniegipscywidzieliBoga,którywszczepi³ludziomzdolnoœæ
inteligentnegomyœlenia,a
odtwarzaj¹cjegopostaæmalowalij¹zielon¹farb¹,poniewa¿widzielijego
œwietlist¹postaæastraln¹i
eteryczn¹wzielonychblaskach.Takajestjeszczedzisiajbarwablaskówwaurze
cz³owieka,który
poruszasiêwobszarzeinteligencji.Mo¿nabyznaleŸæwieletakich
przyk³adów,gdybyludziechcieli
naprawdêstudiowaæcudownyrealizmegipskichpo-•-staciboskich.Idlatego,
¿ewizerunkipostaci
boskichs¹takrealistyczne,aniedowolne,maj¹onewsobiemocczarodziejsk¹,a
ktoumia³bypatrzeæ
g³êbiej,tenzobaczy³by,¿ewbarwachtychdawnychpostacitkwi¹wielkie
tajemnice.Mo¿natug³êboko
siêgn¹æwzrokiemwmechanizmyrozwojuludzkoœci.
Widzimy,¿ewpostaciSfinksautrwalonezosta³oto,cowidzieliludzie
jasnowidz¹cy.Wprawdzienie
zosta³otooddanefotograficznie,alerealistycznie.Trzebajednakpamiêtaæo
tym,¿epostacietakieci¹gle
siêprzeobra¿aj¹.PostaæSfinksaodtwarzawobraziepostaædawniejszego
cz³owiek.Swoj¹dzisiejsz¹
postaæukszta³towa³sobiecz³owieksam.Wiemy,¿enaskutekewolucji
odszczepionezosta³yró¿ne
postaciezwierzêce.Czymwiêcjestwogólepostaæzwierzêca.Jesttopostaæ,
którasiêzatrzyma³a,
podczas
122
SZl
‘{EiBMzodaiupju/(jsuinjsojdodSBZOMOMoj‘BiuBSBiuopaiuafnpOModt
uiiu
MSfBJSOZ(BlSlZpOD‘SODOSfoMO(EIUIB5[pfe{OZOpXp9
•9MIOSBfM3IUO§9IU
Ejpo{Xqoo‘oSajpooSaoeiuojip‘Xj>[uXjsuiauj3jqns{BpEisod^SIMOJZO
oiupazjdoj‘qoXMiosB{M3iu
Xzoazjopn>[unsojsM{BimapjBf‘Xj}{uXjsuiuoIIOBJJ‘A\X{dM
X{EMXqopz3jBMjsajsaffapjBfM
‘azagim>[Bup3ffauiBSfaj^‘ZJJBUM3ZpoUBUojBjBizp3JO}>(‘opBU
fBisizpziuniudojsuiXzszXyv\
OZnpM{BM08B3J3Z‘XUBMOZIUB§JOZ5(BJUO{Xq‘B5J3IMOJZOEU
MX{dM
>(|Xqopz3MOEMjsajsafifonjoMaui3iS3iqzUIIUEZ‘BuzjjSu/wazEMEjds
Z3IUMOJaiOSIMAzOOOJJS3fOJ‘n>[pB{OZMEIU3ZJnqBZ3fn{OM^AV
00‘SOO
9UZJJ3UM9MauMsdisz^EjE!Buzjj5uM3MBqojoqozoSaujodsMDIUoj
EUJ3iu
OJ‘^UBq09f3Zjd3IUEJSOZ5|9IMO|ZOSI>(Bf9Z‘AzJBpZ5lS^p3I>J-
EIU3Z091B5JO
9uzjj5uM9zt3UZJJ9UM3M/(qojoqoDEiuzojpoXz9|BUa¿‘pijsaj^podZEJ
azozssfnjSzsnj^
‘psouzoTzpaizpzazjdaisisouazadXqoaoqoBpBSBziUISJBZ
‘fepsouzoizpaizpz5isEZEIMauzo/dajai
‘fepsouzoizpaizpz5isEZEIMauzo/dajai
auza^zijB^BIDijEupafZEMSIUOJ
-3UEZB>[OdnjAjEJSOZ3JOJ5J‘lUIEU^ZOAzjdZJS3J”EUBZBt/WZ
BqOJOq3‘BqOJ
-oqon>[9iA\o{zoMBJBJSOZBuoidazozsBZqosodspjBfM*o5iM/fruizpiM.
•ui/(uuiSUI^ZDjsafuioqojoqoaiuBSajnJEZJOIMZn‘.B5j3iMO{zoqojoqo
BuAzoAzjdEMoqonpjsafB5px
‘^qojooo‘oSajuiazojpod§isOJBJSauzoAzijO^EIOEUoSauiBJjsBE{BID
‘BIU3ZpB{qIDSOMIfZOUIIIlpESOElU3IUj5uiZ9IS9J5JEZMO{EJSMOd
OOOJUl/(uZO/tl3J33J3IOM
O{BfO/wAM3DJEJ31UE{EIZQ‘lUZBfSIOtlZDOd‘B>J3IMO{ZO
OSOUIBSBUOZSZ^MpOdOJJS9f
‘B>[31MO{ZOnO{ld
SEZOMOMoo‘oj5isXqo{iMBfqoatuuii>[zpninio/(zMoj‘psou|B{Bizp
XMX{SoiU31UBMJS3JS3f3MOqOnp9MOAqXpQ‘3UZO/(ZIJ
OJEIOBUi9uzoyti3j3opjioBUBfnM^jBizpposujEJisBo{EioZ3zjdod
Aqonp
SUOIUZOdBZ3MOoSaj03qOMB‘3IZp§ZSMSlSIZpOqOZOJOigujBJJSB
B{BIOOSOU
-IB{EIZQ‘9UZOXZIJO{BIOBUfajBp9fISOUOZjdOJE‘3UZOAJ3J9
O{EIOBU9UIBJJSB
OJBIOzazjd9uoiS3iu9zadafejsozojaniBjBizpo§9i>jsiu3izB>[3iMO{zo
n^pBd
-XzadyVVoSauiBJjSEBJBIOopo>[[XjjjBupaf5isBzoiuEjgoatu‘aujBJjsB
OI_BIOBU9fnMX|Eizppooo
‘ox‘{ppM5isaioSiujoooSaffyBMopowods9JOj>[‘105
-OMIOSBJMauMsdX{BJSOZauoidazozsMaujBJjsBO{BIOoSaf/wa¿
‘UGJJSqooMp
ZOUBA\X{BIZppOB5J91MOJZOBU3Z‘OJ5§BMnpodOBJqUI9JBZ
XuiTSnp^
•uiauizioSailureiosoujdiureu‘lurejjjuAjsuiauozoJBqoO(BJSOZ
3UJEJJSBOJBI3‘{OpM9fOJEgEtOSOO‘gOOnU13U|BJJSBH³ETO
X{ld3ZOZSAVOJ
mówi¹,¿espotkaliPo³udnicê.Istniejeonawszêdzie,wró¿nychokolicach,inosi
ró¿nenazwy;jest
potomkiemdawnegoSfinksa.ItakjakdawnySfinksstawia³pytanialudziom,
którzygoprze¿ywali,takte¿
iPoludnicastawiapytania.Ludzieopowiadaj¹,¿ezjawi³asiêprzednimi
Po³udnicaistawia³aniekoñcz¹ce
siêpytania.Tak¿eitaplagapytañjestzdegenerowan¹spuœcizn¹dawnego
Sfinksa.Wszystkoto
wskazujenam,jakdokonujesiêewolucjatak¿eipozaœwiatemfizycznym,jak
ca³egrupyduchowychistot
dochodz¹doupadkuiwkoñcus¹tylkocieniamitego,czymby³ypierwotnie.
Widzimytuznowuzarystego
rodzajupowi¹zañwramachewolucji.Wskaza³emnatesprawy,abypokazaæjak
ró¿norodnezjawiska
wystêpuj¹wewolucji.
Abyjednakwszystkozrozumieæwsposóbw³aœciwy,musimypamiêtaæ,¿e
cz³owiekzczasemdo³¹czy³
jaŸñjakoczwartycz³ondotego,coprzyniós³zesob¹odpocz¹tkuZiemijako
jaŸñjakoczwartycz³ondotego,coprzyniós³zesob¹odpocz¹tkuZiemijako
swojecia³ofizyczne,
eteryczneiastralne.Zwróci³emuwagê,¿ejaŸñprzepajacia³oastralne,wywiera
naniewp³ywisprawuje
w³adzê,jak¹poprzedniosprawowa³yjestestwaduchowe.WszczepieniejaŸni
cia³uastralnemujest
czynemwy¿szychjestestw.Gdybypotemsprawytoczy³ysiêdalejpomyœli
pewnychwysokichjestestw,to
dosz³obydoinnejewolucjini¿ta,jakamia³amiejsce.Pewnejestestwa
zatrzyma³ysiêjednakwówczasw
swoimrozwoju.Nieby³yonezdolnedotego,abywspó³pracowaæprzy
wszczepianiujaŸniwcia³oastralne.
Kiedycz³owiekprzyszed³naZiemiê,sk³ada³siêzcia³afizycznego,eterycznego
orazastralnegoiurabia³
tecia³adalej.Iotoprzezpewne
wznios³ejestestwa,wpierwszejliniiprzezte,którychmiejscemzamiesz-i,
kaniaby³oS³oñceiKsiê¿yc,przydzielonamuzosta³ajaŸñ.Jestestwate
wspólnieoddzia³ywa³yniejakona
jaŸñ.Istnia³yjednakpewneinnejestestwa,którepodczasrozwojusaturnowego,
s³onecznegoi
ksiê¿ycowegoniewznios³ysiêtakwysoko,bymócwspó³dzia³aæprzy
kszta³towaniujaŸni.Umia³yone
tylkoto,czegonauczy³ysiênaKsiê¿ycu.Musia³ywiêcograniczyæsiêdopracy
nadcia³emastralnym
cz³owieka,tak¿ecz³owiekowiwszczepionezosta³owcia³oastralnecoœ,conie
nale¿a³odojego
najszlachetniejszychw³aœciwoœci,coniepochodzi³oodwznios³ychwy¿szych
jestestw,leczod
jestestw,leczod
zapóŸnionychjestestw,któreby³yintruzami.Gdybytejestestwauczyni³ytona
Ksiê¿ycu,by³obytoczymœ
najwy¿szym.Przeztojednak,¿euczyni³ytonaZiemijakojestestwa,które
pozosta³ywtyle,przez
124
coœ,coprzeciwdzia³a³obytemu,czegocz³owieksamniemo¿edoprowadziædo
stanunormalnego.Trzeba
wprowadziæcoœ,cowzbudzi³obywnimdzia³alnoœæodporn¹,jakaby³a
czynnawnimwtedy,kiedysi³y
wchodzi³yweñjeszczeodzewn¹trziwychodzi³yzeñ.Mo¿eokazaæsiê,¿e
trzebawprowadziænp.si³y
jakiegoœmetalu.Tutajznajdujeswojeuzasadnieniefakt,¿estosujesiêmetale,
sokiroœlinneitp.¿ejako
œrodkileczniczestosujesiêcoœ,zczymcz³owiekby³poprzedniozwi¹zany.
Wczasach,wktórychegipscywtajemniczeniumielipatrzeæwstecznaca³y
przebiegrozwojuœwiata,
wiedzielionidok³adnie,¿eposzczególnymorganomcia³aludzkiego
odpowiadaj¹substancjezewnêtrzne;
wiedzielijakieroœliny,jakiemetalenale¿ydaæchoremu.Ikiedyœodzyskany
zostaniewdziedzinie
medycynyogromnyskarbezoterycznejm¹droœci,jak¹ludzkoœædawniej
posiada³a.Dzisiajnietylko,¿esiê
du¿opartaczynapolumedycyny,aledu¿orzeczyujmujesiêfa³szywienaskutek
tego,¿ewsposób
jednostronnyprzypisujesiêtemuczytamtemuszczególnesi³ylecznicze.
Prawdziwyezoterykniebêdzie
nigdyjednostronny.Jak¿eczêstozdarzasiê,¿etrzebaodrzuciæd¹¿enia
medycynydokompromisuz
wiedz¹duchow¹.Wiedzaduchowaniemo¿epopieraæ¿adnejjednostronnej
wiedz¹duchow¹.Wiedzaduchowaniemo¿epopieraæ¿adnejjednostronnej
metody;d¹¿yonaraczejdo
wprowadzeniawszechstronnoœcibadañ.Jednostronnoœci¹jest,gdymówisiê:
Preczzewszystkimi
truciznami!-Ci,którzytakmówi¹,nieznaj¹prawdziwychsi³leczniczych.
Naturalnie,¿edzisiajnadu¿ywa
siêczêstotegorodzajuœrodków,poniewa¿ludziefachowinieorientuj¹siê
najczêœciejwca³okszta³cie
zwi¹zków.Apewnegorodzajutyraniamedycynywykluczawszystko,como¿e
wyjϾzezoterii.Gdybytak
niezwalczanonajstarszychdziedzinmedycyny,gdybytakniezwalczano
stosowaniametali,tomog³oby
dojϾdoreformy.Nowoczesneeksperymentowanieniedoprowadzido
niczego,coda³obysiênaprawdê
zestawiæzeœrodkamileczniczymiuznanymioddawna,któretylkolaickibrak
rozumumo¿etakostro
zwalczaæ,jaksiêtodzieje.W³aœniedawniegipscywtajemniczenibyliwielcy
wzakresietychtajemnic.
Umielioniuzyskaæwgl¹dwrzeczywistezwi¹zkirozwoju.Aje¿elidzisiaj
niektórzylekarzew
lekcewa¿¹cymtoniemówi¹oegipskiejwiedzyleczniczej,tow³aœniepotym
tonie³atwomo¿napoznaæ,¿e
niconiejniewiedz¹.Takwiêczaznaczyliœmypewnesprawy,któreoegipskim
wtajemniczeniunale¿y
wiedzieæ.
127
abydosta³osiêtodo¿o³¹dka.Kiedyspogl¹damywstecz,dochodzimystopniowo
corazbardziejdo
czasów,wktórychistnia³subtelnyzwi¹zekpomiêdzycz³owiekiem,asi³ami
otoczenia.Cz³owiekreagowa³
natesi³ywsposóbsubtelny,potemjednakzatraca³corazbardziejpewnoœæ
reakcjiiistawa³siêcoraz
mniejzdolnydoodrzucaniatego,comunies³u¿y.
Wszystkotowi¹¿esiêjeszczezczymœinnym.Imbardziejsiêcz³owiek
„uwewnêtrznia³”,towœwiecie
zewnêtrznymtak¿ecoœsiêdzia³o;nazewn¹trzpowsta³omianowicieto,co
znamyjakotrzyinnekrólestwa
przyrody.Tetrzykrólestwa,którenasotaczaj¹,powsta³ydopierostopniowo.
Najpierwistnia³tylko
cz³owiek.Potemdo³¹czy³osiêkrólestwozwierzêce,nastêpniekrólestwo
roœlinneidopieronakoñcu
królestwomineralne.Gdybyœmyspojrzeliwstecznapierwotn¹Ziemiê,kiedy
S³oñceby³ojeszczezni¹
po³¹czone,tozobaczylibyœmycz³owieka,wktóregowchodz¹izktórego
wychodz¹wszystkiesubstancje
œwiatafizycznego.Cz³owiek¿y³wtedyjeszczena³oniebogów.Wtedyznosi³
cz³owiek-je¿elimo¿nasiê
takwyraziæ-wszystko.Potemmusia³pozostawiaænazewn¹trzsiebieto,co
wytworzy³osiêjakokrólestwo
zwierzêce.Gdybywzi¹³towsiebie,niemóg³bysiêrozwin¹æwy¿ej.Musia³
zwierzêce.Gdybywzi¹³towsiebie,niemóg³bysiêrozwin¹æwy¿ej.Musia³
wydzieliækrólestwozwierzêce,
apotemrównie¿iroœlinne.Wtym,coznajdujesiênazewn¹trz,wzwierzêtachi
wroœlinach,mamydo
czynieniazniczyminnym,jakztemperamentami,namiêtnoœciami,zpewnymi
w³aœciwoœciami,które
ludziemusieliwydaliæ.Agdycz³owiekwytworzy³swojekoœci,musia³
wydaliæœwiatmineralny.Popewnym
czasie,patrz¹cnato,cogootacza³o,móg³powiedzieæ:„Kiedyœmog³emwas
znieœæ,kiedyœwchodziliœcie
wemnieiwychodziliœciezemniejakpowietrze.Kiedy¿y³emjeszczew
wodnejZiemi,wtedymog³emwas
znieœæ;przepracowywa³emwas.Terazjesteœcienazewn¹trz,niemogêwasju¿
terazznieœæ,niemogê
wasprzepracowaæ.”Kiedycz³owiekazamknê³awsobieskóra,kiedysta³siê
istot¹oddzieln¹,wtedy
widzia³wokó³siebieinnekrólestwa;widzia³jewtakimstopniu,wjakimsiê
ca³ytenprocesdokonywa³.
Przypuœæmy,¿ejestestwateniedzia³a³ybynacz³owieka.Wówczasnieby³oby
te¿czegoœinnego.Jak
d³ugocz³owiekjestzdrowy,takd³ugostoiwnormalnymstosunkudoœwiata
zewnêtrznego.Alegdyw
swoimwnêtrzumasi³ydzia³aj¹cenieprawid³owo,tomusz¹onebyæusuniête
przeztesi³y,którecz³owiek
posiada.Je¿elizaœsi³ytes¹zbyts³abe,trzebawprowadziæ
126
Wiecieotym,¿ezewnêtrznym,fizycznymwyrazemjaŸnijestkrew.Fizycznym
wyrazemjaŸnijestto,co
czynnejestfizyczniewsi³achkrwi.Zbiegiemewolucjiwytworzy³asiêzbyt
du¿amiaraegoizmu,toznaczy,
¿ejaŸniowoœæzbytsilnieodcisnê³asiêwekrwi.Atennadmiaregoizmumusi
zostaæzludzkoœciwydalony,
je¿elidanajejmabyæduchowoœæ.NaGolgociezosta³danyimpulsdotego
wydaleniaegoizmu.Iwtej
samejchwiliwktórejp³ynê³anaGolgociekrewZbawiciela,wtejsamejchwili
dokonywa³ysiêinneprocesy
wœwiecieduchowym.Wœwieciematerialnymsp³ywa³akrewZbawiciela,aw
œwiatduchowyprzechodzi³o
to,costanowi³onadmiaregoizmu.Tennadmiaregoizmumusia³znikn¹æze
œwiata,aimpulsdotegodany
zosta³naGolgocie.Do³¹czasiêtutasprawa,¿ewdzisiejsz¹ludzkoœæprzenika
wmiejsceegoizmu
ogólna,wszechludzkami³oœæ.
Czymjednakby³oto,codokona³osiênaGolgocie?Czymby³ataœmieræ,
trwaj¹catrzyipó³dnianaplanie
fizycznym?Naplanfizycznywniesionezosta³oto,cowduchowymrozwoju
prze¿ywa³tak¿eten,kto
przechodzi³wtajemniczenie;przezprzeci¹gtrzechipó³dniby³oncz³owiekiem
umar³ym.Ktoprzeszed³
przeztêsymboliczn¹œmieræ,tenmóg³powiedzieæludzkoœci:„Istnieje
przeztêsymboliczn¹œmieræ,tenmóg³powiedzieæludzkoœci:„Istnieje
przezwyciê¿enieœmierci,istniejew
œwiecieto,cojestwieczne.”Œmieræby³aprzezwtajemniczonych
przezwyciê¿onaiodczuwalionisiebie
jakotych,którzyprzezwyciê¿aj¹œmieræ.Golgotaoznacza,¿eto,coczêsto
rozgrywa³osiêwmisteriach
dawnychczasów,sta³osiêrazfaktemhistorycznym,amianowicie
przezwyciê¿enieœmierciprzezducha.
Golgotaoznacza,¿eterazzosta³otowniesionewœwiatnaplanfizyczny.Gdy
pozwolimytemudzia³aæna
nasz¹duszê,toodczujemy,codokona³osiêjakoMisteriumGolgoty,odczujemy
tojakoobrazdawnego
wtajemniczenia.Odczujemy,¿etenjedynywswoimrodzajufaktwniesiony
zosta³wœwiatwsposób
historyczny.
Ajakie¿by³ytegonastêpstwa?Có¿móg³daæwtajemniczony?Móg³onna
podstawieswoichprze¿yæ
mówiæludziom:„Wiem,¿eistniejeœwiatduchowy,¿ewœwiecieduchowym
mo¿na¿yæ.¯y³emwnimprzez
trzyipó³dniaiprzynoszêwamstamt¹dwieœci.Przynoszêwamdaryœwiata
duchowego”.Alewdrug¹
stronê,zmar³ymniemóg³nicanalogicznegozanieœæcz³owiekprzechodz¹cy
wtajemniczeniei¿yj¹cyw
œwieciefizycznym.Zmar³ym,którzyprzebywaj¹potamtejstronie,móg³on
tylkopowiedzieæ:„Wszystko,
codziejesiênaplaniefizycznym,jesttegorodzaju,¿e
129
Takierzeczyprzechodzi³ydoœwiadomoœciludowej.Aterazmusimyzdaæ
sobiesprawêztego,¿etesame
dusze,któredzisiajs¹wnaszychcia³ach,zainkarnowaneby³yrównie¿wowych
dawnychczasach.
Pomyœlmy,¿etesameduszewidzia³ywszystkietewizerunki,jakierobili
wtajemniczeniprzedstawiaj¹cto,
cowidzielidziêkiwgl¹dowiwœwiatduchowy.Wiemy,¿eto,coduszabierzew
siebieprzechodz¹cz
inkarnacjidoinkarnacji,przynosiznowujakieœowoce.Chocia¿dzisiaj
cz³owiekniemo¿esobietego
przypomnieæ,tojednakto,codzisiaj¿yjewduszy,¿yjewniejdlatego,¿e
zosta³owni¹dawniejw³o¿one.
Duszazosta³aukszta³towanaztejiztamtejstronyfizycznego¿ycia.Kiedyby³a
pomiêdzynarodzinamia
œmierci¹,kiedyby³apomiêdzyœmierci¹anowyminarodzinami,dzia³a³ynani¹
egipskiewyobra¿eniaiz
nichpowstawa³ydzisiejszewyobra¿enia.Ztychegipskichwyobra¿eñrozwijaj¹
siêdzisiajpewne
wyobra¿enia.To,cookreœlamyjakodarwinizm,nierozwinê³osiêzprzyczyn
zewnêtrznych.Czynnes¹tu
tesamedusze,którympokazywanowEgipcieobrazyprzodkówcz³owieka.
Wszystkietepogl¹dyzbudzi³y
siênanowo,tylko¿ecz³owiekzszed³jeszczeg³êbiejwœwiatmaterialny.
Przypominaonsobie,¿emu
powiedziano:nasiprzodkowiebylipostaciamizwierzêcymi,aleniepamiêta,¿e
bylibogami.Tojest
psychologicznaprzyczyna,którasprawi³a,¿ewynurzy³siêdarwinizm.Postacie
bogówzosta³yujête
materialistycznie.Itakotoistniejeintymnyzwi¹zekpomiêdzydawnyma
nowym,pomiêdzytrzecima
pi¹tymokresemkulturowym.
Jednaklosnaszychczasówniewyczerpujesiêjedyniewtym,¿ecz³owiekwidzi
wsposóbmaterialnyto,
cowczeœniejwidzia³wsposóbduchowy.Takiby³bynaszlos,gdybyw
miêdzyczasieniezadzia³a³w
rozwojuludzkoœciimpulsChrystusa.Aimpulstenmia³znaczenienietylkodla
¿ycianaplaniefizycznym.
Dzisiajpostaramysiêpostawiæprzednasz¹dusz¹zagadnienie,jakieznaczenie
mia³oto,codokona³osiê
wPalestynie,dladrugiejstrony¿ycia,gdzieznajdowa³ysiêrównie¿dusze
dawnychEgipcjanpoœmierci.
Tutaj,naplaniefizycznym,sta³osiêto,cozosta³oju¿omówione;tetrzylata
dzia³alnoœciChrystusa,
GolgotaichrzestwJordaniemia³yjednakznaczeniezarównodladusz,które
by³yzainkarnowanena
Ziemi,jakrównie¿dladuszznajduj¹cychsiêwstanie,wjakimznajduj¹siê
duszepomiêdzyœmierci¹a
nowyminarodzinami.
128
XII
Abynaszezadaniewype³niæwzamierzonymprzeznaszakresie,wypada
studiowaæcharakternaszych
czasówwtakisamsposób,wjakistudiowaliœmycharakterczterechubieg³ych
okresówpoatlantyckicha¿
dopojawieniasiêchrzeœcijañstwa.Widzieliœmy,jakpokatastrofieatlantyckiej
rozwin¹³siêokres
praindyjski,praperski,egipsko-chaldejski.Charakteryzuj¹cczwartyokres,
grecko-³aciñski,wskazaliœmy,
¿epodpewnymwzglêdemcz³owiek„wpracowywa³”siêwplanfizycznyi
osi¹gnê³otowówczasswójpunkt
najg³êbszy.Je¿elizapytamy,dlaczegoteczasy,któreokreœlamyjakostan
najg³êbszegozanurzeniasiê
ludzkoœciwmateriê,s¹zdrugiejstronytakpoci¹gaj¹ce,taksympatycznedla
dzisiejszegocz³owieka,to
mo¿emyodpowiedzieæ,¿etenstannajg³êbszegozanurzeniasiêwmateriêsta³
siêpunktemwyjœciadla
wieludonios³ychwydarzeñdzisiejszegookresukulturowego.Mówiliœmyo
tym,¿ewsztucegreckiej
zawartyzosta³jakbyzwi¹zekma³¿eñskipomiêdzyduchemamateri¹.
Mówiliœmyotym,¿eœwi¹tynia
greckaby³abudowl¹,wktórejmóg³mieszkaæBóg,acz³owiekmóg³sobie
powiedzieæ:doprowadzi³em
materiêtakdaleko,¿ejestonadlamniewyrazemducha,¿ewka¿dejjejczêœci
materiêtakdaleko,¿ejestonadlamniewyrazemducha,¿ewka¿dejjejczêœci
mogêcoœztegoducha
wyczuæ.Odnosisiêtodowszystkichgreckichdzie³sztuki,dowszystkiego,co
mamydopowiedzeniao
¿yciugreckim.Atenœwiattworówsztuki,wktórywszczepionyzosta³duch,
uczyni³materiêtak
nies³ychaniepoci¹gaj¹c¹,¿eunas,wœrodkowejEuropie,wielkiWolfgang
Goethestara³siêwtragedii
HelenywFauœcieprzedstawiæswojew³asnezjednoczeniesiêztymokresem
kulturowym.
Có¿bysiêsta³o,gdybykulturawdalszymci¹gusz³awtymsamymkierunku?
Mo¿emytosobie
uzmys³owiæprzypomocyprostegoszkicu.Wgrecko—³aciñskimokresie
kulturowymzst¹pi³cz³owiek
najg³êbiej,alewtakisposób,¿ew¿adnymkawa³kumateriiniezatraci³ducha.
Wewszystkichdzie³ach
stworzonychwtymczasieduchwcielonyby³wmateriê.Gdypatrzymynajak¹œ
greck¹rzeŸbê
przedstawiaj¹c¹Boga,tozawszewidzimy,¿egeniuszgreckiodcisn¹³
duchowoœæwzewnêtrznym
materiale.Grekopanowa³materiêniegubi¹cprzytymducha.Dalszajednak
drogakulturywnormalnych
warunkachdoprowadzi³abydotego,¿eludziezeszliby
131
cz³owiekpowinienbyæztegowyzwolony”.Taksta³ysprawy,gdydawni
wtajemniczeniobcowaliwœwiecie
duchowymzezmar³ymi,którychmoglitylkopouczaæ:„¯yciejestcierpieniem,
jedynymwybawieniemjest
wyzwoleniesiêzniego”.
Takuczy³jeszczeBudda.Takpoucza³¿ywych,takpoucza³umar³ych
wtajemniczony.AleprzezGolgotê
œmieræzosta³aprzezwyciê¿onawœwieciefizycznymitomaswojeznaczenie
dlazmar³ych,którzy
przebywaj¹wœwiecieduchowym.Ci,którzywsojewnêtrzeprzyjm¹Chrystusa,
rozœwietlaj¹znowu
podobnedocienia¿yciewdewahanie.Imwiêcejcz³owiektuprze¿yje
Chrystusa,tymjaœniejstajesiêtam,
wœwiecieduchowym.Kiedykrewp³ynê³azranZbawiciela-ajestto
misteriumchrzeœcijañstwa-Duch
Chrystusowyzst¹pi³doumar³ych.Jesttojednoznajg³êszychmisteriunt
ludzkoœci.Chrystuszst¹pi³do
umar³ychipowiedzia³im:„Potamtejstroniesta³osiêcoœ,oczymnietrzeba
ju¿mówiæ,¿eto,cosiêtam
dzieje,niematakiegoznaczeniajakto,codziejesiêpotejstronie,tutaj.To,co
cz³owiekprzynosizesob¹
dokrólestwaduchowegowoparciuoGolgotê,jestdarem,którymo¿nazesob¹
przynieœæzeœwiata
fizycznegodoœwiataduchowego”.Otojestwieœæ,jak¹Chrystusprzyniós³
fizycznegodoœwiataduchowego”.Otojestwieœæ,jak¹Chrystusprzyniós³
zmar³ymwczasieowychtrzech
ipó³dni.Chrystuszst¹pi³doumar³ych,abyichwybawiæ.
Wdawnymwtajemniczeniumo¿naby³omówiæ:Owoceduchowoœcizbieramy
wfizycznoœci!Teraz
dokona³siêfaktwœwieciefizycznym,któryoddzia³ywa³iprzynosi³owocew
œwiecieduchowym.Imo¿na
powiedzieæ:Nienadarmocz³owiekzszed³wdó³,naplanfizyczny.Zszed³on
naplanfizyczny,abytu,w
œwieciefizycznym,zbieraæmo¿naby³oowocedlaœwiataduchowego.
To,¿emo¿nazbieraæowoce,dokona³osiêprzezChrystusa,któryby³u¿ywych
iuumar³ychida³impuls
takintensywny,takpotê¿ny,¿eimpulstenwstrz¹sn¹³ca³ymœwiatem.
130
widzimyniewielkieopanowanieœrodkówpracynaplaniefizycznym,natomiast
olbrzymiesi³yw
odniesieniudoœwiataduchowego.
Corazg³êbiejzstêpujecz³owiekwmateriê,corazwiêcejsi³duchowychzu¿ywa
naopanowanieplanu
fizycznego.Czy¿sprawanieprzedstawiasiêdopewnegostopniatak,i¿mo¿na
powiedzieæ,¿educh
ludzkistajesiêniewolnikiemfizycznegoplanu.Wpewiensposóbzstêpujeon
jeszczeni¿ej,poni¿ejplanu
fizycznego.Je¿elidzisiejszycz³owiekzu¿y³olbrzymiesi³yduchowe,aby
wytworzyæstatekparowy,kolej
¿elazn¹,telefon,todoczegó¿potrzebujeontychrzeczy?Jaki¿bezmiarducha
odci¹gniêtyzosta³przezto
od¿yciadlawy¿szychœwiatów!Alebadaczwiedzyduchowejzgadzasiêw
pe³niztymstanemrzeczy,nie
odnosisiêdonaszychczasówkrytycznie,poniewa¿wie,¿eopanowanieplanu
fizycznegoby³okonieczne.
Tymniemniejprawd¹jest,¿educhzanurzy³siêwœwiatfizyczny.Czy¿dla
duchamatojakieœszczególne
znaczenie.Czymuczegoœprzybywa,je¿elicz³owiekzamiastw³asnorêcznie
rozcieraæziarnakamieniem
po³¹czysiêdzisiajtelefoniczniezHamburgiemizamówito,czegomupotrzeba,
abymog³obyæto
przetrasportowaneparowcemzAmeryki?Jakolbrzymi¹si³êduchow¹trzeba
przetrasportowaneparowcemzAmeryki?Jakolbrzymi¹si³êduchow¹trzeba
by³ozu¿yæ,abymog³o
dzisiajistnieæpo³¹czenieokrêtowezAmeryk¹izwielomainnymdalekimi
krajami!Czytworz¹cpo³¹czenie
pomiêdzywszystkimiczêœciamiœwiataniesta³osiêtotylkodlazaspokojenia
naszego¿yciamaterialnego,
czybezmiarduchaniezosta³u¿ytyjedyniedlanaszychpotrzebcielesnych?A¿e
wszystkojestwœwiecie
rozdzielone,cz³owiekowiniepozostajewiêcwielesi³yduchowejdowzniesienia
siêkuœwiatuduchowemu
pozatym,cozu¿y³dlaœwiatamaterialnego.Duchsta³siêniewolnikiemmaterii.
Je¿eliGrekwidzia³w
swoichdzie³achsztukiucieleœnienieducha,todzisiajduchzszed³g³êbokow
dó³;œwiadcz¹otymliczne
urz¹dzeniatechnicznenaszegoprzemys³u,któres³u¿¹tylkopotrzebom
materialnym.Aterazzapytajmy,
czyto,¿ecz³owiekzbytg³êbokozszed³wdó³,dokona³osiêca³kowicie?
Cz³owiekosi¹gn¹³bywprzysz³oœcinajwiêksze,najpotê¿niejszezdobyczena
planiefizycznym,gdybynie
zasz³oto,oczymmówiliœmywczoraj.Wnajg³êbszympunkcierozwoju
ludzkoœciwszczepionezosta³o
przezimpulsChrystusowycoœ,copchnê³oludzkoœækunowemuwznoszeniu
siê.Wkroczenieimpulsu
Chrystusowegowrozwójludzkoœcistanowiodt¹ddrug¹stronêkultury.Impuls
tenwskaza³drogêdo
przezwyciê¿eniamaterii
133
poni¿ejtegopoziomu,zag³êbilibysiêwmateriêtak,¿educhsta³bysiêjej
niewolnikiem.
Wystarczyspojrzeæwsposóbnieuprzedzonywokó³siebie,abyzobaczyæ,¿ez
jednejstronyistotnietak
siêsta³o.Wyrazemtegozst¹pieniawdó³jestnaszmaterializm.Toprawda,¿e
cz³owieknigdynie
opanowa³materiitak,jakwnaszychczasach,aleopanowa³j¹jedyniedla
zaspokojeniapotrzebcielesnych.
Wystarczyzastanowiæsiênadtym,jakprymitywnymiœrodkamirozporz¹dzano
przybudowiepiramidi
porównaætozrozmachem,zewzlotemducha,jakirozwija³Egipcjanin,aby
przenikn¹ætajemnicebytu
wszechœwiata.Wystarczyzastanowiæsiênadtym,wjakg³êbokimsensie
wizerunkibogówby³ydla
Egipcjanodbiciem,obrazemtego,cowprzesz³oœcidzia³osiêwkosmosieina
Ziemi.Ten,ktowówczas
mia³wEgipciewgl¹dwœwiatduchowy,¿y³wtym,costa³osiêniewidzialnew
czasachatlantyckich,acow
epocelemuryjskiejby³ofaktem,którywrozwojuZiemimia³rzeczywiœcie
miejsce.Tenzaœ,ktonieby³
wtajemniczonym,ktonale¿a³doludu,móg³ca³ymswoimodczuciem,ca³¹swoj¹
dusz¹braæudzia³wtych
duchowychœwiatach.Prymitywneby³ynatomiastœrodki,przypomocyktórych
musianopracowaæ
zewnêtrznienaplaniefizycznym.Porównajmytoznaszymiczasami.Wystarczy
czytaæpochwa³ypisane
przezludziwspó³czesnych,wktórychmowajestowielkichosi¹gniêciach
naszychczasów.Niechodzituo
krytykêzestronywiedzyduchowej.Przezopanowanieelementówmateriiosi¹ga
cz³owiekcorazwiêcej.
Alerozpatrzmytêsprawêzinnejstrony.
,t”Przypatrzmysiêowymodleg³ymczasom,kiedyludzieprostymkamieniem
rozcieraliziarnoZiemi,a
równoczeœniesiêgaliwzrokiemwniezmierzonewy¿ynyduchowego¿ycia.O
tychwy¿ynach,doktórych
siêganowzrokiem,wiêkszoœæludzkoœciniemadzisiaj¿adnegopojêcia;nie
ma¿adnegopojêciaotym,co
prze¿ywa³chaldejskiwtajemniczony,gdynaswójsposóbpatrzy³nagwiazdy,
zwierzêta,roœliny,na
minera³y,gdypoznawa³si³ylecznicze.Egipscymêdrcy-kap³anibyliludŸmi,do
którychdzisiejsilekarze
zgo³aniedoroœli.Dzisiejsiludzieniemog¹osi¹gn¹ætychwy¿yn¿ycia
duchowego.Dopierowiedza
duchowabêdziewstaniedaæpojêcieotym,cowidzielichaldejsko-egipscy
wtajemniczeni.To,codajena
przyk³addzisiejszet³umaczenienapisów,wktórychtkwi³yg³êbokiemisteria,
jesttylkokarykatur¹dawnego
ichznaczenia.Takwiêcwdawnychczasach
132
Mogliœmywskazaænato,¿eteduszegrupowezachowa³ysiêwpostaciach
czterechzwierz¹t
apokaliptycznychCz³owiekrozwin¹³siêrównie¿ztakiegostopniaduszy
zbiorowej,alewtakisposób,¿e
stopniowowysubtelnia³swojecia³oidoszed³dorozwiniêciaindywidualnoœci.
Mo¿emytoœledziæ
historycznie.CzytamyGermaniêTacyta,gdzieopisanes¹stosunki,jakie
panowa³ywkrajach
germañskichwpierwszymwiekuerypoChrystusie.Stwierdzamytam,¿e
œwiadomoœæjednostkirozp³ywa
siêjeszczewznacznejmierzewœwiadomoœcigromadnej,¿epanujetamduch
plemienny;jakbardzo
jednostkaczu³asiêcz³onemplemieniawidzimynp.uCherusków.Tazbiorowa
œwiadomoœæistniejetam
jeszczewtaksilnymstopniu,¿eka¿dajednostkawykonujezemstêzaka¿d¹inn¹
jednostkêprzynale¿¹c¹
dodanejgrupy.Znajdujetowyrazwobyczaju,którydomagasiêzemstykrwi.A
zatemistnia³ytam
pewnegorodzajuprzejawyduszygrupowej.Przejawyduszyzbiorowej
zachowa³ysiêa¿dopóŸnych
czasówpoatlantyckich.WszystkotojestjednakjedyniepodŸwiêkiem.W
zasadzieœwiadomoœæzbiorowa
zanik³awostatnichczasachAtlantydy.Ato,comówiliœmyostatnio,odnosisiê
do„zapóŸnieñców”.W
rzeczywistoœciludzienicju¿wtedyniewiedzielioduszyzbiorowej.Jednakw
czasachAtlantydycz³owiek
by³jejjeszczeœwiadomy.Wtedyniemówi³onjeszczeosobie,ja”.Potem
poczucieduszyzbiorowej
przenios³osiêwpewiensposóbnaszeregnastêpuj¹cychposobiepokoleñ.
Chocia¿mo¿etowydawaæsiêdziwne,niemniejsprawaprzedstawiasiê
rzeczywiœcietak,¿ew
dawniejszychczasachpamiêæmia³azupe³nieinneznaczenieiinn¹si³êni¿
dzisiaj.Czymjestdzisiaj
pamiêæ?Pomyœlcietylko,czyprzypominaciesobieposzczególnezdarzenia
waszegonajwczeœniejszego
dzieciñstwa?Przypominaciesobieniewiele.Adalej,pozadzieciñstwonie
siêgacieju¿wogólepamiêci¹.
Niemo¿eciesobieprzypomnieæniczego,codzia³osiêprzedwaszym
narodzeniemsiê.Dawniejjednak,w
czasachAtlantydy,by³oinaczej.Jeszczewpierwszychczasachpoatlantyckich
pamiêta³cz³owiekto,co
prze¿y³jegoojciec,dziadek,pradziadek.Iwówczasniemia³o¿adnegosensu
mówiæ,¿ejaŸñistnieje
pomiêdzynarodzinamiaœmierci¹.Przed³u¿a³osiêtowewspomnieniuwstecz
nasetkilat.JaŸñsiêga³a
takdaleko,jakdalekosp³ywa³akrewzpraprzodkanapotomka.Nienale¿ysobie
tejjaŸnizbiorowej
wyobra¿aæwtakisposób,¿erozpoœcierasiêprzestrzennienagrupêludzi
wspó³czesnych,lecztak,¿e
rozci¹gasiêna
135
iwniós³si³ê,którazdolnajestprzezwyciê¿yæœmieræ.Dziêkitemuimpulsowi
ludzkoœæznowumo¿esiê
wznieœæponadpoziomplanufizycznego.Tenpotê¿nyimpulsmusia³byæ
dany;musia³byædanyimpulso
takiejmocy,¿emateriaprzezwyciê¿onazosta³awsposóbtakwspania³y,jakto
przedstawionezosta³ow
Ewangeliiœw.Jana,wchrzciewJordanieiwMisteriumGolgoty.
JezusChrystus,któryby³przepowiedzianyprzezproroków,da³tenimpulsca³ej
ewolucjiludzkoœci.
Cz³owiekmusia³siêzatemod³¹czyæodœwiatówduchowych,abypotemrazem
zjestestwem
ChrystusowymznaleŸædonichznowudostêp.Niemo¿emytegojeszcze
zrozumieæwpe³ni,je¿elinie
wnikniemyg³êbiejwpewnepowi¹zaniaca³ejewolucjiludzkoœci.
Wiemy,¿eto,conazywamypojawieniemsiêChrystusanaZiemi,dokonaæsiê
mog³otylkowpunkcie
dog³êbnegozanurzeniasiêcz³owiekawmateriê.Okresgrecko-³aciñskijest
okresemœrodkowympoœród
siedmiuokresówpoatlantyckich.¯adeninnyokresczasunieby³w³aœciwszy.
Wtedy,kiedycz³owieksta³
siêosobowoœci¹,musia³przyjœæratunek—wtedyBógmusia³staæsiê
osobowoœci¹,abyumo¿liwiæ
cz³owiekowiponownewydŸwigniêciesiê.By³aju¿mowaotym,¿edopiero
Rzymianinjakoobywatelsta³
Rzymianinjakoobywatelsta³
siêœwiadomyswojejosobowoœci.Wczeœniejcz³owiek¿y³jednakna
wy¿ynachœwiataduchowego;teraz
zst¹pi³ca³kowiciewdó³,a¿doplanufizycznego.Konieczneby³o,bysamBóg
znowupoprowadzi³gow
górê.
Aterazmusimyjeszczeg³êbiejrozpatrzyæokrestrzeci,pi¹tyiœrodko-•wy.Nie
mo¿emyprzytym
traktowaæmitologiiegipskiejwsposóbszkolny;musimywydobyæpunkty
charakterystyczne,które
wprowadz¹nasg³êbiejw¿ycieuczucioweiodczuciowedawnychEgipcjan,a
nastêpniemusimyzapytaæ,
jakprzejawiasiêtownaszychczasach.Musimyzastanowiæsiênadpewnymi
sprawami.
By³amowaotym,¿ewszystkiepotê¿neobrazySfinksa,IzydyiOzyrysaw
egipskichmitachimisteriach
by³ywspomnieniamidawnychstanówludzkoœci.Wszystkotoby³ojakby
odzwierciedleniemwduszach
tego,coprzechodzi³aZiemia.Cz³owiekpatrzy³wsteczwswoj¹pradawn¹
przesz³oœæ,widzia³to,zczego
siêwywodzi.Wtajemniczonymóg³prze¿ywaænanowoduchowybytswoich
przodków.Widzieliœmy,¿e
cz³owiekrozwin¹³siêzpierwotnegobytu,kiedytosta³nastopniuduszy
zbiorowej.
134
Nale¿ysobiezdawaæsprawê,¿enastêpuj¹ceposobiekulturynieby³yostro
odgraniczone.Istotakultury
indyjskiejzachowa³asiênadal,aleprzeobrazi³asiê.Istnia³aonanadalobok
nastêpnychkultur.Wtym
dalszymci¹gukulturyindyjskiej,równoczesnymkulturzeegipskiej,wynurzy³o
siêcoœpodobnego.Dzisiaj
wprowadzasiêtak³atwozamêtinieodró¿niasiêtego,coprzysz³opóŸniej,od
tego,coby³owczeœniej.
Dlategotaksilnynaciskpo³o¿y³emnato,¿esprawydotycz¹cenajdawniejszych
czasówjedynie
zaznaczam.ObokinnychrzeczyprzejêliHindusirównie¿pogl¹ddotycz¹cy
„drogiojców”i„drogibogów”.
Img³êbszeby³owtajemniczenie,imbardziejwyswobadza³siêcz³owiekzprzy
wi¹zania,doojczyzny,do
przodków,imbardziejstawa³siêcz³owiekiembezojczyzny,tymd³u¿sza
stawa³asiêjegodrogabogów,
tymkrótszastawa³asiêdrogaojców.Ktowszystkimiw³óknamizwi¹zanyby³z
ojcami,tenmia³d³ug¹
drogêojców,akrótk¹drogêbogów.WterminologiiWschodudrogêojców
nazywanoPitriyanaadrogê
bogówDevayana.Je¿elidzisiaju¿ywamyokreœleniaDewahantopowinniœmy
sobiezdawaæsprawêz
tego,¿ejesttookreœlenieprzyjêtezkoniecznoœci.S³owoDewahanjest
zniekszta³conymdevayana,
„drogabogów”.Dawnywedystawyœmia³bynaspoprostu,gdybyœmymu
opisaliDewahantak,jakgo
opisujemy.Nie³atwojestzorientowaæsiêwewschodnimsposobiemyœlenia,
wewschodnichpogl¹dach.
Nierazmusimybroniæm¹droœciWschoduwobectychw³aœnie,którzy
utrzymuj¹,¿enamtem¹droœci
podaj¹.Niejedencz³owiekzapoznaj¹csiêzopisami,którezosta³ymupodane
jakotakzwananauka
hinduska,niezdajesobiesprawyztego,¿epodanamuzosta³anaukabardzo
ba³amutna.Wka¿dymrazie
nale¿ypamiêtaæotym,¿edzisiejszawiedzaduchowaniepotrzebujewcale
staraæsiêoto,abyuchodziæ
zaorientalno-hindusk¹naukê.Wprawdziewpewnychko³achchêtniesiê
przyjmujeto,copochodziz
bardzodaleka,np.zAmeryki,aleprawdawszêdziejestusiebiewdomu.
Badaniaantykwarskies¹
spraw¹ludzinauki,wiedzaduchowanatomiastjest¿yciem.Prawdawiedzy
duchowejdajesiêzbadaæw
ka¿dejchwiliiwszêdzie.Musimyotymzawszepamiêtaæ.
To,oczymprzedchwil¹by³amowa,nieby³oudawnychEgipcjanwcaleteori¹;
by³otopraktyk¹.
Praktyczneby³orównie¿wszystko,czegouczonowmisteriachdawnych
Egipcjan.£¹czy³siêztym
pewienosobliwystanrzeczy,zktórymzapoznamysiêprzyg³êbszym
wnikniêciuwte
137
generacje.Dlategoludzieniemog¹zrozumieætego,coopowiadasiêo
patriarchach,acojest
podŸwiêkiemdawnegostanu;niemog¹zrozumieæjakNoe,Adamitd.mogli
¿yæprzeztylelat.Doliczalioni
doswojego,ja”przodków,poprzezszereggeneracji.Dzisiajniemog¹sobie
ludzietegowyobraziæ.W
owychczasachniemia³oby¿adnegosensunadawaæposzczególnemu
cz³owiekowiimienianaokres
trwaj¹cyodnarodzeniadoœmierci.Pamiêæby³anieprzerwanapoprzezca³y
szeregprzodków,poprzez
stulecia.Jakd³ugopamiêæcz³owiekasiêga³apoprzezstulecia,takd³ugo
nadawanomutosamoimiê.
Adamby³niejakotym,ja”,którep³ynê³ozkrwi¹poprzezgeneracje.Dopiero,
gdyznasiêtefakty,mo¿na
wiedzieæ,jaknale¿ysiêodnieœædotejsprawy.Taknale¿yrozumieæs³owa
Biblii:„JaiojciecAbrahamto
jedno”.Kiedywypowiada³tes³owawyznawcaStaregoTestamentu,wtedyczu³
siênaprawdêcz³onemw
szeregugeneracji.Równie¿upierwszychludzipoatlantyckich,anawetu
dawnychEgipcjanistnia³atego
rodzajuœwiadomoœæ.Odczuwanowspólnotêkrwi;amia³otookreœlone
dzia³anierównie¿wzakresie¿ycia
duchowego.
Kiedydzisiajcz³owiekumiera,to¿yjeprzezpewienczaswKamaloce,a
Kiedydzisiajcz³owiekumiera,to¿yjeprzezpewienczaswKamaloce,a
nastêpnieprzychodzistosunkowo
d³ugipobytwDewahanie.Jesttoju¿jednakskutekimpulsuChrystusowego.Nie
dzia³osiêtakdawniej,w
czasachprzedchrzeœcijañskich.Wówczasczu³siêcz³owiekzwi¹zanyzca³ym
okresemczasu,kiedy¿y³
ojciecrodu.Dzisiajcz³owiekmusisiêwkamaloceodzwyczaiæodpo¿¹dañ,od
pragnieñ,doktórych
przywyk³wœwieciefizycznym;odtegozale¿ytrwanietegostanu.Cz³owiek
jestprzywi¹zanny”‘do
swojegobytupomiêdzynarodzinamiaœmierci¹.Wdawnychczasachto
przywi¹zanieobejmowa³oowiele
wiêcej.Cz³owiekby³wówczasprzywi¹zanydoplanufizycznegowtakisposób,
¿eczu³siêcz³onemca³ego
fizycznegoszeregugeneracji.Wtedytrzebaby³oprzerabiaæwkamalocenie
tylkoprzywi¹zaniedo
indywidualnegobytufizycznego,aletrzebaby³owkamaloceprzejœæwszystko,
cowi¹¿esiêzgeneracjami
a¿dopraprzodka.Prze¿ywa³osiêtowstecz.St¹dwynika³oto,cojakog³êboka
prawdale¿yupod³o¿a
s³ów:„czuæsiêzrodzonymw³onieAbrahama”.Cz³owiekczu³,¿epoœmierci
trzebaiœæwgórêprzezca³y
szeregprzodków.Adrogêjak¹trzebaby³oprzejœæ,okreœlanojako„drogêdo
ojców”.Dopieropo
przebyciutejdrogimóg³cz³owiekwznieœæsiêdoœwiatówduchowych,
dopierowtedymóg³iœædrog¹
bogów.Duszamusia³awtedyiœædrog¹ojcówidrog¹bogów.
136
Wiedzia³otymdawnyegipskiwtajemniczony,wiedzia³jednakjeszczewiêcej.
DawnyEgipcjaninpatrz¹c
nasubstancjêludupyta³siebie:„có¿w³aœciwie¿yjewduszyludu?”.Có¿onw
niejwidzia³?Wduszy
swojegoluduwidzia³ponownewcielenieIzydy.Widzia³,jakongiœchodzi³a
pomiêdzyludŸmi.Wduszyludu
czynnaby³aIzyda.Widzia³wniejtesamedzia³aniejakte,którewychodziz
Ksiê¿yca;tesi³yczynneby³y
wduszyludu.Tozaœ,coEgipcjaninwidzia³jakoOzyrysa,czynneby³ow
indywidualnychduchowych
promieniach,wtymrozpoznawa³ondzia³alnoœæOzyrysa.Izydêwidzia³jednak
wduszyludu.
Ozyrysby³wiêcdlaplanufizycznegoniewidzialny.Dopierogdycz³owiek
umar³,stawajprzedjegooczami
Ozyrys.Dlategote¿wegipskiejksiêdzeumar³ychczytamy,¿eEgipcjaninczu³
siêpoœmiercizjednoczony
zOzyrysem,¿ewtedysamstajesiêniejakoOzyrysem.OzyrysiIzydaczynni
byliwpañstwieiw
poszczególnychludziachjakojegocz³onach.
Powróæmydofaraonaistarajmysiêuprzytomniæsobie,¿ewszystko,coteraz
zaznaczyliœmy,by³odla
niegonajzupe³niejrealne.Ka¿degofaraonapouczanoprzedinicjacj¹,aby
ujmowa³tonietylkorozumem,
leczabyby³otodlaniegoprawd¹,abyby³oczymœrealnym.Musia³onbyæ
leczabyby³otodlaniegoprawd¹,abyby³oczymœrealnym.Musia³onbyæ
poprowadzonytakdaleko,aby
sobiemóg³powiedzieæ:.je¿elichcêrz¹dziæludem,tomuszêz³o¿yæwofierze
czêœæmojejduchowoœci;
muszêzgasiæczêœæmojegocia³aastralnegoiczêœæmojegocia³aeterycznego.
Czynnamusibyæwemnie
zasadaOzyrysaizasadaIzydy.Jasamosobiœcieniemogêniczegochcieæ;
kiedycoœmówiê,mówiæmusi
Ozyrys;kiedycoœczyniê,czyniætomusiOzyrys;kiedyporuszamrêk¹,dzia³aæ
musiIzydaiOzyrys.
PrzedstawiaæmuszêHorusa,synaIzydyiOzyrysa”.
Inicjacjaniejestwcaleuczonoœci¹.Natomiastmo¿liwoœæz³o¿eniaofiaryz
siebie,takjaktoczyni³faraon,
wi¹¿esiêzinicjacj¹.Tobowiem,cofaraonz³o¿y³zsiebiewofierze,mog³obyæ
wype³nioneczêœciami
duszyludu.Taczêœæ,którejsiêzrzek³faraon,któr¹z³o¿y³wofierze,taczêœæ
w³aœniedawa³amumoc.
Uprawnionamocniepowstajebowiemwtakisposób,¿ewywy¿szasiê
osobowoϾ;uprawnionamoc
powstajewtakisposób,¿ebierzesiêwsiebieto,cowyrastaponadgranice
osobowoœcijakowy¿sza
duchowamoc.Faraonwzi¹³wsiebietak¹moc,amoctareprezentowanaby³ana
zewn¹trzwpostaci
wê¿aUreusza.
139
misteria.MisteriadawnychEgipcjanmia³yosobliwycel.Dzisiajmo¿esiê³atwo
ktoœuœmiechaæ,gdy
s³yszy,¿efaraonby³wokreœlonymczasiepewnegorodzajuwtajemniczonym,
gdymuopowiadaj¹,jak
Egipcjaninustosunkowywa³siêdoswojegofaraona,jakustosunkowywa³siêdo
swoichinstytucji
pañstwowych.Wspó³czesnemuuczonemueuropejskiemuwydajesiêszczególnie
œmieszne,kiedyfaraon
nadajesobieimiê„synaHorusa”,albozgo³asamegoHorusa.Nieprawda¿,
dziwnewydajesiênamdzisiaj,
¿emo¿nabosk¹czêœæoddawaæcz³owiekowi.Trudnosobiewyobraziæcoœ
bardziejniezrozumia³ego.
Dzisiejszycz³owieknieznabowiemfaraonaijegomisji;niewie,czymby³o
wtajemniczeniefaraona.
Dzisiajujmujesiêludtylkojakopewn¹grupêludzi,którychmo¿napoliczyæ.
Dladzisiejszegocz³owieka
ludjestpozbawion¹istotyabstrakcj¹;realnajesttylkopewnasumaludzi,którzy
zajmuj¹danyobszar
ziemi.Inaczejujmujeludcz³owiek,którystoinaezoterycznymstanowisku.Jak
palecprzynale¿ydoca³ego
cia³a,jakojegoszczególnycz³on,takte¿poszczególniludziewramach
jakiegoœluduprzynale¿¹doduszy
ludu.S¹oniniejakowtuleniwtêduszê,któraniemabytufizycznegoiistnieje
jedyniejakopostaæ
eteryczna.Istniejejednaknajzupe³niejrealnie.Wtajemniczonymo¿esiêzni¹
porozumiewaæ.Jestonadla
niegonawetznaczniebardziejrealnani¿poszczególneindywidualnoœcidanego
ludu;jestznacznie
bardziejrealnani¿poszczególnycz³owiek.Dlaezoterykaduszaludujestczymœ
najzupe³niejrealnym,
poniewa¿doœwiadczeniaduchowes¹dlaniegomiarodajne.Rozpatrzmyteraz
„_17upe³nie
schematycznietenzwi¹zekduszyluduzposzczególn¹jednostk¹.Je¿eli
wyobrazimysobieposzczególne
indywidualnoœci,poszczególnejaŸnie,tos¹oneposzczególnymiistotamitylko
dlazewnêtrznej,fizycznej
obserwacji.Ktoobserwujewsposóbduchowy,tenwidzioweposzczególneindy
widualnoœcijakbyotulone
eteryczn¹mg³¹,ajesttoucieleœnienieduszyludu.Przyjmijmyteraz,¿e
poszczególnycz³owiekcoœmyœli,
coœczuje,czegoœchce.Promieniujeonswojeuczuciaimyœliwewspóln¹
duszêludu.Duszatazostaje
tymzabarwiona.Wtensposóbduszaluduprzesnutajestmyœlamiiuczuciami
poszczególnychludzi.A
gdypominiemycz³owiekafizycznegoiobserwujemytylkojegocia³oeteryczne
iastralne,anastêpnie
obserwujemycia³oastralneca³egoludu,towidzimy,¿ecia³oastralnedanego
luduprzyjmujeswoje
barwneodcienieodposzczególnychludzi.
138
waniezmar³ychjestprzyczyn¹tego,cowy¿ywasiêdzisiajnaplanie
fizycznymjakomaterialneujmowanieœwiata.
WyobraŸmysobieduszêowychdawnychczasów.WyobraŸmysobieduszê,
która¿y³awówczasjako
uczeñwtajemniczonego.Duchowywzroktakiegouczniaskierowanyzosta³
przezrzeczywistyogl¹dw
kosmos.To,¿eKsiê¿ycjestmiejscempobytuOzyrysaiIzydyby³odlaniego
duchowymogl¹dem.
Wszystkoby³oprzepojoneduchowo-boskimijestestwami.Wzi¹³ontowswoj¹
duszê.Cz³owiektenrodzi
siêznowuwczwartymipi¹tymokresiepoatlantyckim.Wpi¹tymokresietaki
cz³owiekwszystkoto
prze¿ywaponownie.Jawisiêtoprzednimjakowspomnienie.Có¿siêztym
dzieje?Uczeñkierowa³swój
wzrokwgórêkuwszystkiemu,co¿yjewœwieciegwiazd.To,cowidzia³,
od¿ywaznowu,kiedyinkarnowa³
siêwpi¹tymokresie.Przypominaonsobieto,coongiœwidzia³is³ysza³.
Poniewa¿jednakrzeczyte
otrzyma³yterazmaterialnezabarwienie,niemo¿eichwiêcrozpoznaæ.To,co
terazwidzi,niejestju¿
duchowe;przedstawiamusiêtowpostacimaterialno-mechanicznychstosunków
icz³owiektenwytwarza
sobiejakowspomnieniemyœlimaterialistyczne.Gdziedawniejwidzia³istoty
boskie,IzydêiOzyrysa,widzi
boskie,IzydêiOzyrysa,widzi
teraztylkoabstrakcyjnesi³yniepowi¹zane¿adn¹<³uchowoœci¹.Teduchowe
stosunkijawi¹siêprzednim
ponownie,alewformiemyœlowej.Wszystkood¿ywaznowu,alewpostaci
materialnej.
Rozpatrzmytonaprzyk³adzieokreœlonejduszy,któraongiœmia³awgl¹dw
wielkiezwi¹zkikosmiczne.
Pomyœlmy,¿eprzedt¹dusz¹jawisiêto,coniegdyœwEgipciewidzia³a
duchowo.Pomyœlmy,¿eteraz,w
pi¹tympoatlantyckimokresiejawisiêtoznowu.ImamyotoduszêKopernika.
Kopernikañskisystem
œwiatapowsta³wtakiw³aœniesposób,powsta³jakowspomnieniowypogl¹d
duchowychprze¿yæw
dawnymEgipcie.ItaksamojestzsystememKeplera.Ludziecizrodziliowe
wielkieprawajako
wspomnienietego,coprze¿yliwczasachegipskich.Aterazpomyœlmy,¿ecoœ
takiegood¿ywawduszy
jakosubtelnewspomnienie;pomyœlmy,¿eto,cotakiduchw³aœniemyœli,
prze¿y³wdawnymEgipciew
formieduchowej.Có¿mo¿eonpowiedzieæteraz?Mo¿epowiedzieæ,¿eczuje
siêtak,jakgdybypatrzy³
wstecz,nadawnykrajEgiptu.Kiedyczytasiês³owa,jakienamtenduch
przekaza³,tomasiêuczucie,jak
gdybyodtwarza³dawneprze¿yciawnowejpostaci.Mówiontak:„Terazjednak,
potym,jakpó³rora
141
Takwiêcznowusiêgnêliœmywzrokiemwg³¹bpewnegomisteriumi
zobaczyliœmyrzeczyznacznie
g³êbszeodtych,którepodawanes¹jakowyjaœnienie,gdymowajestdzisiajo
faraonie.
Je¿eliEgipcjaninmia³tegorodzajuuczucia,tonaczymœmusia³omuzale¿eæw
szczególnoœci?Musia³o
muzale¿eænatym,abyduszaluduby³amo¿liwienajsilniejsza,abyby³a
mo¿liwienajbogatszawdobre
si³y,abynieby³azubo¿ona.Nato,codawa³yzwi¹zkikrwi,wtajemniczeni
egipscyniemogliliczyæ.To
jednak,cozebraliprzodkowiejakodobroduchowe,tomia³osiêstaædobrem
poszczególnejduszy.
Zaznaczonetozosta³ows¹dzieumar³ych,gdziezmar³ystajeprzed42sêdziami.
Tamodwa¿aneby³y
czynyposzczególnychludzi,Kims¹cisêdziowieumar³ychwliczbie42?S¹to
przodkowie.Wierzono,¿e
¿yciecz³owiekasplecionezosta³oz42przodkami.Tammia³siêonprzednimi
usprawiedliwiæ,czyprzej¹³
wsiebienaprawdêto,comuoniduchowoprzekazali.Azatemnaukidawanew
misteriachmia³ymieæ
praktyczneznaczeniedla¿yciaimia³yznaczenierównie¿dlabytupomiêdzy
œmierci¹anowymi
narodzinami.Wokresieegipskimcz³owiekzrós³siêju¿zeœwiatemfizycznym;
równoczeœniejednak
musia³wznosiæwzrokwgórê,kuswoimprzodkomwinnymœwiecieimusia³
kultywowaæwfizycznym
œwiecieto,coodnichodziedziczy³.Tezainteresowaniawi¹za³ygozplanem
fizycznym,poniewa¿musia³
wspó³dzia³aæztym,cozdzia³aliprzodkowie.
Musimybyæœwiadomi,¿edzisiejszeduszes¹ponownymiwcieleniamidusz
dawnychEgipcjan.Zapytajmy
jakieznaczeniemato,codzia³osiê.wówczas,dladuszdzisiaj¿yj¹cych,które
prze¿y³ytowswoim
egipskimwcieleniu?Wszystko,cowówczasprze¿y³aduszapomiêdzyœmierci¹
anowyminarodzinami,
wszystkocowplot³osiêwduszê,istniejewtejduszyiwy³aniasiênanowoi
wydajeowocewnaszym
pi¹tymokresie.Owocete,którewystêpuj¹jakosk³onnoœci,jakoideenaszych
czasów,maj¹swoj¹
przyczynêwdawnymegipskimœwiecie.Dzisiajznowuwydobywaj¹siê
wszystkieidee,którewówczas
jakozarodziez³o¿onezosta³ywdusze.Dlategote¿³atwojestzdaæsobiesprawê
ztego,¿ezdobycze
dzisiejszychludzinaplaniefizycznymnies¹niczyminnym,jakpowtórzeniem
wgrubszejformie
zainteresowaniaskierowanegokuplanowifizycznemu,jakieistnia³owdawnym
Egipcie,alez
uwzglêdnieniemfaktu,¿edzisiajludzieg³êbiejsiêwmateriiuwik³ali.
Mówiliœmyju¿otym,¿emumifiko-140
zosta³yprzechrystusowione.Tojestdrogawprzysz³oœæ;tojestto,comusieliby
zosta³yprzechrystusowione.Tojestdrogawprzysz³oœæ;tojestto,comusieliby
uczyniæwszyscy,którzy
chc¹wnajnowszychczasachcorazbardziejtorowaædrogêwyprowadzaj¹c¹z
upadkuwmateriê.Na
drodzetejistniejemo¿liwoœædocenieniawielkiegomaterialnegopostêpu,a
równoczeœnieprzepojeniago
duchowoœci¹.
Ktodzisiajstudiujemo¿liwoœci,jakiemo¿edaæwiedzamaterialna,ktozejdzie
wdó³dowiedzymaterialnej
inieszczêdzitrudu,bysiêwni¹zag³êbiæ,tenodniesieztegokorzyœætak¿e
jakobadaczwiedzy
duchowej.Mo¿nasiêdu¿onauczyæodbadaczyczystomaterialistycznych.To,
cotamznajdziemy,
mo¿emyprzepoiæczystymduchem,któryczerpaæmo¿emyzwiedzyduchowej.
Gdywtensposób
wszystkoprzepojonezostanieduchowoœci¹,bêdzietow³aœciwiezrozumiane
chrzeœcijañstwo.Oczerniaj¹
wiedzêduchow¹ci,którzymówi¹,¿ejestonafantastycznympogl¹demnaœwiat.
Mo¿eonazupe³nie
mocnoipewniestaænagruncieca³kiemrealnym.By³bytonajbardziej
elementarnypocz¹tekwiedzy
duchowej,gdybyktoœchcia³zag³êbiæsiêtylkowschematyczneopisy
wy¿szychœwiatów.Nietakbardzo
chodzioto,abycz³owiekstosuj¹cywiedzêduchow¹uczy³siênapamiêæpojêæ,
jakiewtejwiedzy
wystêpuj¹.Nieototylkochodzi,leczoto,abynaukiipogl¹dydotycz¹ce
wy¿szychœwiatówsta³ysiêw
cz³owiekuowocne,abyprawdziwenaukiwiedzyduchowejwniesionezosta³y
cz³owiekuowocne,abyprawdziwenaukiwiedzyduchowejwniesionezosta³y
wewszystko,wca³e¿ycie
codzienne.
Nieotochodzi,abywyg³aszaækazaniaopowszechnejmi³oœcibraterskiej.
Najlepiejjestmo¿liwienajmniej
otymmówiæ.Takiemówieniewywierapodobnyskutek,jakgdybymówi³osiê
dopieca:„kochanypiecu,
zadaniemtwoimjestogrzewaæpokój;spe³nijwiêctwojezadanie”.Taksamo
jestznaukami,którepodaje
siêwutartychs³owach.Nieos³owachodzi,aleoœrodki.Piecpozostanie
zimny,je¿elisiêdoniegotylko
mówi,abyby³gor¹cy.Rozgrzejesiê,gdybêdziemia³materia³palny.Taksamo
te¿cz³owiekpozostaje
zimny,gdysiêgotylkoupomina,abyby³gor¹cy.Có¿jednakjesttym
materia³empalnymdla
nowoczesnegocz³owieka?Dlacz³owiekamateria³empalnyms¹poszczególne
faktynaukduchowych.Nie
trzebaunikaj¹cwysi³kuzadowoliæsiêg³oszeniem„powszechnegobraterstwa”.
Trzebacz³owiekowidaæ
materia³palny.Braterstwoprzyjdzieju¿samozsiebie.Takjakroœlinyzwracaj¹
swojekwiatykus³oñcu,
takte¿imywszyscymusimywznosiænaszwzrokkus³oñcu¿yciaduchowego.
143
rokutemuwzesz³adlamniepierwszajutrzenka,przedniewielumiesi¹cami
zajaœnia³pe³endzieñ,przed
kilkudniamirozœwieci³osiêwreszcieczystes³oñcenajcudowniejszych
rozwa¿añ,teraznicmnieju¿nie
powstrzyma;chcêmarzyæprzejêtyœwiêtym¿arem;chcêszydziæzrodu
ludzkiegowyznaj¹cpoprostu,¿e
kradnêz³otenaczyniaEgipcjan,abybêd¹cdalekoodEgiptuzbudowaæztego
namiotdlamojegoBoga.”
Czy¿niejesttojakbyjakieœrzeczywistewspomnienie,któreodpowiada
prawdzie?As³owate
wypowiedzia³Kepler.Znajdujemyuniegorównie¿itêwypowiedŸ:„Doserca
mojegoko³aczedawne
wspomnienie.”Takdziwniewi¹¿¹siêzesob¹sprawywewolucjiludzkoœci.
Niejednape³naznaczenia
tajemniczawypowiedŸrozœwietlasiê,gdywyczuwasiêduchowezwi¹zki.
Wtedydopiero¿yciestajesiê
wielkieipe³nemocy,wtedyludziewczuwaj¹siêwwielk¹ca³oœæ,gdy
rozumiej¹,¿eposzczególny
cz³owiekjesttylkoindywidualnymukszta³towaniemp³yn¹cejpoprzezœwiat
duchowoœci.
Zaznaczy³emju¿,¿eto,cowyst¹pi³ownaszychczasachjakodarwinizm,
wywodzisiêzpostaci
zwierzêcych,wjakichEgipcjanieprzedstawialibogów;tylko¿erzecztaujêta
zosta³awmaterialistycznie
zdeformowanysposób.Wskaza³emte¿nato,¿egdyParacelsusarozumiesiêw
sposóbw³aœciwy,mo¿na
sobiezdaæsprawêztego,¿ejegowiedzalekarskajestodrodzeniemsiêtego,
czegouczonow
przybytkachdawnegoEgiptu.Przypatrzmysiêtakiemuduchowi,jakimby³
Paracelsus.Ktosiêwnim
zag³êbi,tenwie,jakwielkiby³toduch.Wypowiedzia³ondziwnes³owa.
Powiedzia³,¿ewwielumiejscach
nauczy³siêwielurzeczy,alenajmniejnauczy³siêw•akademiach.Wswojej
wêdrówceprzezró¿nekraje
nauczy³siêdu¿oodludu,atak¿eczerpi¹czdawnejtradycji.Niemo¿liwejest
teraznawetwskazaæna
przyk³ady,jakg³êbokieprawdyistniej¹jeszczewnaszymludzie,prawdy,
którychsiêdzisiajju¿zgo³anie
rozumie,aktóreParacelsusumia³wykorzystaæ.Powiedzia³onte¿,¿eznalaz³
ksiêgêzzakresumedycyny,
zawieraj¹c¹g³êbokieprawdy.Ajak¹¿toksiêgêwymienia?WymieniaBibliê!I
manamyœlinietylkoStary
Testament,aleprzedewszystkimNowyTestament.Trzebatylkoumieæczytaæ
Bibliê,abyznaleŸæwniej
to,coznalaz³Paracelsus.Icó¿sta³osiêzmedycyn¹Paracelsusa?Toprawda,¿e
jestonawspomnieniem
dawnej,egipskiejmetodyleczenia,aleprzezto,¿eParacelsusprzyj¹³wsiebie
tajemnicechrzeœcijañstwa,
¿eprzyj¹³impulsskierowanywzwy¿,dzie³ajegoprzepojonezosta³yduchow¹
m¹droœci¹,
142
skierowaæspojrzenienatych,którzyuwa¿alisiêwówczaszaludzistoj¹cychna
wysokoœciswoich
czasów,jaksiedz¹wcyrkuiprzypatruj¹siêpaleniuchrzeœcijannaareniei
widzimyJakrozniecano
kadzid³a,abyst³umiæzapachpalonychcia³.
Aterazskierujmywzroknaowychludzipogardzanych.¯yj¹oniw
katakumbach,wpodziemnych
korytarzach.Tammusia³osiêgnieŸdziæszerz¹cesiêchrzeœcijañstwo.Tamw
dolepierwsichrzeœcijanie
stawialio³tarzenagrobachswoichzmar³ych.Tamwdolemieliswojecudowne
znaki,tammielito,codla
nichby³oœwiête.Ogarnianasosobliwynastrój,gdydzisiajidziemyprzez
katakumby,przezten
pogardzanyRzym.Chrzeœcijaniewiedzieli,CDimjestprzeznaczonew
przysz³oœci.Pogardzaneby³oto,
costanowi³opierwsz¹zaródŸimpulsuChrystusowego,cozakryteby³ow
podziemnychkatakumbach.Có¿
zosta³ozcesarskiegoRzymu?Znikn¹³onzpowierzchniziemi;ale
wydŸwigniêtezosta³oto,co¿y³ow
katakumbach.
Niechajludzie,którzydzisiajchc¹byæostoj¹duchowegopogl¹dunaœwiat,
niechajciludziemaj¹tak¹
niezachwian¹pewnoœæ,jak¹mielipierwsichrzeœcijanie.Niechprzedstawiciele
wiedzyduchowej¿yj¹
wiedzyduchowej¿yj¹
pogardzaniprzezwspó³czesn¹uczonoœæ,niechjednakwiedz¹,¿epracuj¹dla
tego,cobêdziekwit³o,co
bêdziesiêrozrasta³owprzysz³oœci.Niechucz¹siêznosiæwszystkie
przeciwnoœciczasówobecnych.
Pracujemydlaprzysz³oœci.Mo¿natoodczuwaæzachowuj¹cskromnoœæ,a
tak¿epewnoœæ,¿enie
popadniesiêwzarozumia³oœæ;mo¿natosilnieodczuwaænieulegaj¹c
nieporozumieniomnaszych
czasów.
Ztakimuczuciemstarajmysiêto,costanê³oprzednasz¹dusz¹wtych
wyk³adach,uczyniænasz¹trwa³¹
w³asnoœci¹;weŸmytozesob¹jakosi³êidzia³ajmydalejwew³aœciwymsensie
z³¹czenibraterstwem.
*
145
Chodzioto,abyœmynieujmowalitegotylkojakoteoretycznejnauki,aleby
sta³osiêtosi³¹wnaszych
duszach.Ka¿demucz³owiekowi,naka¿dymstanowiskumo¿etow¿yciu
praktycznymdaæimpulsydo
dzia³ania.Ludzie,którzydzisiajzpewnymszyderstwemodnosz¹siêdowiedzy
duchowej,patrz¹
zpoczuciemswojejwy¿szoœcinajej„fantastyczne”nauki.Widz¹wnich„nie
uzasadnionetwierdzenia”i
mówi¹,¿enale¿ysiêtrzymaæfaktów.Gdybycz³owiekstudiuj¹cywiedzê
duchow¹niestawa³siêdziêki
temusilny,alegdybyprzez¿yciewwiedzyduchowejstawa³siêma³oduszny,to
³atwomóg³byzostaæ
zachwianywswojejpewnoœciienergii;mog³obysiêtakstaæ,gdybywidzia³,
¿ew³aœnieci,którzypowinni
wiedzêduchow¹rozumieæ,¿ew³aœnieciabsolutniejejnierozumiej¹.
Wnaszychczasachludziepatrz¹tak³atwozgórynato,coEgipcjanienazywali
swoimibogami.Nazywaj¹
topozbawionymisensuabstrakcjami.Atymczasemnowoczesnycz³owiekjesto
wielebardziejprzes¹dny.
Tylko¿epoleganazupe³nieinnychbogach,którychuwa¿azaautorytety.
Poniewa¿jednaknieklêka
przednimi,niezdajewiêcsobiesprawyztego,jakiuprawiazabobon.
Moidrodzyprzyjaciele,skoroznowubyliœmyrazem,powinniœmypamiêtaæ,
¿ekiedysiêrozejdziemy,nie
¿ekiedysiêrozejdziemy,nie
powinniœmywynieœæzesob¹tylkopewnejsumyprawd,leczogólnewra¿enie,
ogólneuczucie,którego
najw³aœciwsz¹form¹jestto,cocz³owiekuprawiaj¹cywiedzêduchow¹znajako
impulswoli,impuls
polegaj¹cynatym,¿ewiedzêduchow¹pragniewnieœæw¿ycieiniepozwoliæ,
abygocoœzachwia³ow
jegopewnoœci.“>,<.Postawmyprzednasz¹dusz¹obraz.Jak¿eczêstos³yszy
siê:„Achciposzukiwacze
ducha!Schodz¹siêoniwswojejlo¿yioddaj¹siêtamró¿nymfantasmagoriom.
Ale¿adencz³owiek
stoj¹cynapoziomienaszychczasówniemo¿esiêwdawaæwtakierzeczy”.
Zwolennicywiedzyduchowej
traktowanis¹czasemjaklekcewa¿onaklasaludzi,jakludzieniewykszta³ceni,
niedouczeni.Czy¿dlatego
mamypopadaæwzw¹tpienie?Nie!Postawmyprzednasz¹dusz¹pewienobrazi
obudŸmywsobie
uczucie,jakiesiêznimwi¹¿e.Przypomnijmysobie,¿ecoœpodobnegodzia³o
siêju¿wczasachdawno
minionych;dzia³osiêcoœbardzopodobnegowdawnymRzymie.Widzimyjak
pierwszechrzeœcijañstwo
szerzysiêwdawnymRzymiew³aœniewca³kiempogardzanejklasieludzi.
Patrzymydzisiajz
uzasadnionymzachwytemnakoloseum,którezbudowa³cesarskiRzym.Ale
mo¿emyte¿
144
DONABYCIAWKSIÊGARNIACH
WydawnictwoGENESISpolecanastêpuj¹ceksi¹¿ki,któremo¿nanabyæw
ksiêgarniachlubw
wydawnictwie.
RudolfSteiner-„Duchowiprzewodnicycz³owieka”
Ksi¹¿kaomawiarozwójkulturwczasachpokatastrofieAtlantydywaspekcie
inspiracjiludzkoœciprzez
wy¿szejestestwaduchowe.Opisanyjestwp³ywœwiataduchowegona
cz³owiekawró¿nychfazachjego
¿ycia.Ksi¹¿kazawierarównie¿kalendarium¿yciaautora.
RudolfSteiner,ItaWegman-„Podstawysztukileczeniaposzerzonejwiedz¹
duchow¹”
Ksi¹¿kaomawiaduchowepodstawymedycynyantropozoficznej.Ukazuje
cz³owiekajakoistotê¿yj¹c¹w
harmoniizca³ymkosmosem.Przedstawiachorobêjakozak³ócenietejharmoniii
pokazujesposób
podejœciadopacjentanietylkowaspekciejegocia³afizycznego,jaktoma
miejscewprzypadku
medycynytradycyjnej,leczrozpatrujegojakoca³oœæ,obejmuj¹c¹cia³o
fizycznejdaszêiducha.Wydana
jestwwersjidwujêzycznej,polsko-nicmicckiej,coumo¿liwiastudiowaniejej
równie¿woryginale.
RudolfSteiner-„Duchowehierarchieiichodzwierciedleniewœwiecie
RudolfSteiner-„Duchowehierarchieiichodzwierciedleniewœwiecie
fizycznym”
Ksi¹¿kaopisujewp³ywwy¿szychduchowychjestestwnarozwójwszechœwiata
orazichzwi¹zekz
cz³owiekiem.Przedstawiaœwiatistotelementarnychizale¿noœæichlosuod
dzia³aniacz³owieka.Wbardzo
ciekawysposóbukazujepowstanienaszegouk³adus³onecznegoisposób
powstawaniakolejnychplanet.
Otaczaj¹cynasœwiatfizycznyprzedstawionyjestjakokonsekwencjarozwoju
duchowego.
FransCarlgren-„Wychowaniedowolnoœci”
Jesttope³nekompendiumwiedzynatematpedagogikistcincrowskiej.Opisana
jestnietylkohistoriaistan
obecnytegotypuszkolnictwanaœwiecie,alerównie¿sposóbkszta³towania
zajêæwposzczególnych
klasach.Zwracauwagênarytmprocesunauczania,zarównowczasiedniajaki
w
147
TrzechKróli’,ZieloneŒwi¹tki,DzieñŒwiêtegoJana,ŒwiêtoMicha³a
Archanio³aitp.Zawierawiele
kolorowychilustracji.Wydananakredowympapierze.
Cz.I:„Odadwentudokarnawa³u”
Cz.II:„OdWielkanocydopóŸnejjesieni”
„GdañskieZeszytyPedagogikiWaldorfskiej”
S¹tozbiorkiartyku³ów,przeznaczoneg³ówniedlarodzicówipedagogów,
opisuj¹cewieleaspektów
zwi¹zanychzwychowaniemdzieci.Omawianes¹miedzyinnymitakie
zagadnieniajak:
-wp³ywtelewizjinarozwójdziecka
-kszta³towani?!prawid³owejzabawy
-jakiezabawkipowinniœmydawaædzieciom
-rolabajekwrozwojuosobowoœcidzieckaDotychczasukaza³siêZeszytNrli
ZeszytNr2
149
817I
Bf‘BIOIMSaufAnApEJ)ouuiio|E‘oiuozpojBjsiozogoiuimpor/poiu[odsv\
pEM/Czo/jdUJCM/O,]-
/(pojXzjdfajeomatu
-lAj•/niuEZEjModMIEIMSipApzE>|dJojsoiuiBEuznijAoodspnzopo
n>potzpeSriuoj•tuAuzDo.in[>|A:³
Mjfci/wsqoXufo|o5(opB5por/pXr/snpBIUBASOI
-oSX’zjdqosodsofnsido‘ui^uur/pojniuopMj>|Bfn|o>|’/spj>2jdM
OUMOJBZ
I|O/(MOJO|O>|ooi(>³>[oBJOIMBZ‘azjaidud§o/ogiuoiUBMi>(3zr)oz
qoXuuzfeiMZqopzo
qop/.o‘A\O>({OIUBMouoidure|‘PZEJM?qo/(Mo.io|o>(‘
ozoiuqopzoqoXucsidomosai>|ozouBzfeiMzomf/(o/(pBj]ouofe<jMoor/p
zoz.idi>|Bfqo/fyscuopzozjd
ou-MOJBZqppzorqoiMEIUBUO^^Mo§3U|3izpoiuBSqosodsafnsidoE>
(ZBIS^
azog”-
uojodpE(Mi|’/ouin
ZP|E)UO>|
“E>|03r/pnpAzMEMEqEZEiujadsS|OJBUZBMDiD>(3dsEME^ooizp
nfoMzoj^dEjoou[oSozozsod
qosodsM5/v\BqEzuioiDoizpqoXoEfBiMqzoiun/(sidooupi^opofBpoj“E>
(09izpTOMZOJMOjpiMEjd
zazjd>)Ef‘a
E|pEUOZOEUZOZjd
nfoMzojqoE/B]qo/dqo3ozDzsodM5isbl
XjOUEqOUO|SOJ>|O‘O«OZOA\BMOqO/(MnS9DO.ldpSOU()ZO|Z
pOIUinZOJ/E|EMZO(JMOOlZpOJ
qO|>|lsXzSMB[pAzpOlMEIU|EdO>|OlISOf.
)‘ifriEJisn|jqD/(u/v\jEqOJOIMBJOIMEZE>|ZBiS5i-
-oizpnjuauiBJodiuo)poiosouz3|B/MIbu/niSoSEpodXoEjdisof
-od{Er/pzojAupr/ppo•iosou|oizpouiEsBiurMojjE)zs>|qosodsZEJOjfc»|3|
Eiu3r/pE/Yuxidqpsods
/^uuoiiupoBiMBispazjjt)Saujo>|zs
!O-O