54
cabines
polska | B |
grudzień 2008 - styczeń 2009
Z
anim przejdziemy do istoty pracy
wizażysty, musimy powrócić do py-
tań: Kim jest wizażysta? Czemu służy
makijaż? Wizażysta jest artystą czy rze-
mieślnikiem? Co należy do jego obo-
wiązków i proponowanych usług? Ja-
ka jest różnica między makijażystą, wi-
Kiedy już nauczymy się wszystkich technik upiększania i korekcji, doboru
kolorów, posługiwania się pędzlami i kosmetykami, przychodzi czas
na odkrycie największej tajemnicy. Postaram się Państwu przybliżyć
na podstawie mojego doświadczenia istotę zawodu wizażysty.
makijaż
L
UIZA
L
ENARTOWICZ
W
IZAŻYSTKA
,
MAKE
-
UP
DESIGNER
,
BEAUTY
STYLISTKA
,
MIĘDZYNARODOWY
KONSULTANT
KOLORÓW
,
KREATOR
WIZERUNKU
,
CZŁONEK
JURY
M
IĘDZYNARODOWYCH
M
ISTRZOSTW
M
AKIJAŻU
P
ROFESJONALNEGO
W
P
OLSCE
1993-99,
W
N
IEMCZECH
1994-1995,
NA
W
ĘGRZECH
1996,
ORGANIZATOR
I M
ISTRZOSTW
DLA
W
IZAŻYSTÓW
H
AUTE
C
OUTURE
V
ISAGE
2000-2002,
ZAŁOŻYCIELKA
I
PREZES
DO
2005
ROKU
PSW,
AUTORKA
PODRĘCZNIKÓW
,
POMOCY
NAUKOWYCH
I
ARTYKUŁÓW
DLA
WIZAŻYSTÓW
DO
CZASOPISM
BRANŻOWYCH
. O
D
1990
WŁAŚCICIELKA
B
ERLIŃSKIEJ
S
ZKOŁY
W
IZAŻYSTÓW
W
N
IEMCZECH
,
A
OBECNIE
W
KRAJU
,
OD
1995
ROKU
GENERALNY
PRZEDSTAWICIEL
W
P
OLSCE
FIRMY
M
ERCATURA
C
OSMETICS
-
PRODUCENTA
MARKI
STAGECOLOR.
Makijaż
na miarę
55
cabines
polska | B |
grudzień 2008 - styczeń 2009
zażystą i charakteryzatorem? Dlaczego
każdy wizażysta musi umieć przepro-
wadzić analizę kolorystyczną? Jak się
kształcić i na co zwracać szczególną
uwagę? W jaki sposób oceniać swoją
pracę? Od czego zależy efekt końcowy?
Jacy jesteśmy i kim jesteśmy?
Właściwie pytanie powinno brzmieć:
kim wizażysta powinien być, czyli do
czego powinien dążyć?
Jak cię widzą,
tak cię piszą
Są różne typy charakterologiczne, któ-
re bardziej lub mniej przywiązują wagę
do wyglądu zewnętrznego.
Wszystkim jednak wiadomo, że lu-
dzie, którzy wyglądają atrakcyjniej, są
postrzegani jako bardziej wiarygod-
ni. Niedawno zapukał do moich drzwi
pan bez jedynki z przodu, który zapra-
szał mnie do nowo otwartego sklepu
ze sprzętem rehabilitacyjnym. Pierw-
sza moja myśl: jak on może mnie za-
praszać do miejsca, w którym się po-
maga ludziom, skoro on sam nie umie
pomóc sobie?
Kiedy idziemy do salonu fryzjerskie-
go i widzimy, że fryzjerka ma tak silnie
wytrawione, wybarwione od pigmentu
włosy, że kruszą się na naszych oczach,
będziemy omijać ją szerokim łukiem
w obawie, że nasze włosy mogłyby wy-
glądać podobnie jak jej.
Niektórzy z racji powagi swojego za-
wodu winni szczególnie starać się wy-
glądać lepiej, np. sędziny i prawniczki,
a zdarza się, że łatwo pomylić je z pa-
niami, które tylko zamiatają budynek
sądu. Trudno zrozumieć, że ludzie, któ-
rzy powinni szczególnie dbać o swoją
reputację, tak się zaniedbują.
Poznać siebie
Nadszedł czas, aby przed czytelnika-
mi i wszystkimi, którzy wiążą nadzie-
je z zawodem wizażysty, odsłonić naj-
większą tajemnicę, czyli umiejętność
słuchania i otwierania się na życzenia
klientów oraz korzystania z tajemnic
wizażystyki.
Jeśli chcemy doradzać komukolwiek,
należy zacząć od siebie. Aby pomóc in-
nym, musimy nauczyć się ich rozumieć,
a żeby tego dokonać, najpierw trzeba
zrozumieć siebie i pomóc sobie.
W trakcie nauki coraz bardziej uzmy-
sławiamy sobie nasze wady, a nawet
głęboko skrywane kompleksy. W pew-
nym sensie obnażamy swoją osobo-
wość przed obcymi ludźmi i sami od-
krywamy siebie na nowo, jakby z zu-
pełnie nowej strony. Jacy jesteśmy i kim
jesteśmy, dlaczego jesteśmy tacy, a nie
inni? Jakie mamy zalety, a jakie wa-
dy?
Zdejmujemy wszystkie maski, zmy-
wamy makijaż i jesteśmy naprawdę so-
bą. Jest to wyjątkowo trudne. Jest to
swoista walka ze swoimi słabościami,
ale bez walki nie ma postępu.
Dopiero teraz jesteśmy gotowi do
poznawania i przyjmowania nowych
wartości.
Chcąc zostać wizażystą z prawdzi-
wego zdarzenia, musimy być przygo-
towani na emocjonalne wstrząsy.
Dobrze wykształcony top wizażysta
potrafi wykonać idealny makijaż, ana-
lizę kolorystyczną, stylizację i przy
Makijaż
na miarę
przed
po
PO
MAKIJAŻU
-
MODELKA
: A
NNA
D
ESKA
PRZED
MAKIJAŻEM
-
MODELKA
: A
NNA
D
ESKA
56
cabines
polska | B |
grudzień 2008 - styczeń 2009
tym jeszcze estetycznie pracować oraz
czerpać radość z tworzenia i pomaga-
nia innym.
Respektowanie
indywidualności
Kiedy już poznamy swoje kolory, formy
i styl, powinniśmy się do nich zdystan-
sować. Tylko w taki sposób stajemy się
obiektywni i możemy tworzyć. W prze-
ciwnym razie będziemy tylko odtwór-
cami, naśladowcami i plagiatorami lep-
szych od siebie.
Załóżmy, że znamy już wszystkie
informacje i jesteśmy przygotowani
teoretycznie do pracy. Znamy zasa-
dy korekcji twarzy, techniki dobiera-
nia kolorów garderoby i makijażu, do-
skonale rozeznajemy się w kosmety-
kach i świetnie operujemy pędzlami,
ale okazuje się, że klientki raz są zado-
wolone bardziej, a raz mniej. Dlaczego
zdarzają się takie sytuacje, kiedy klient-
ka twierdzi, że makijaż sam w sobie jest
piękny, ale ona się w nim „nie czuje”?
Tłumaczymy sobie, że klientka miała
zły dzień, i właściwie trudno coś sobie
zarzucić, bo przecież makijaż jest su-
per. Ale kto ma być zadowolony z usłu-
gi? My czy klientka? Kto płaci za usłu-
gę? Kto ma się dobrze czuć w makija-
żu, np. na własnym ślubie? Makijaż ma
przebierać za kogoś innego czy ubierać
i podkreślać atuty urody?
Wiele osób tak kurczowo
trzyma się zasady
wykonywania makijażu
„pod siebie”, że ciężko im
zrozumieć, iż jest to wada
w pracy wizażysty.
Często spotykamy osoby, które chcą
stać się wizażystkami i już na początku
stwierdzają, że nie lubią koloru różo-
wego albo czerwonych ust czy kolorów
na powiekach, a właściwie to lubią tyl-
ko makijaż delikatny, w beżach i brą-
zach itd. Te niepozorne sformułowania
niosą ze sobą duży ładunek emocjonal-
ny. W praktyce może to oznaczać, że
taka początkująca wizażystka będzie
narzucała klientce to, co sama lubi. Po-
dobnie może być z ulubionymi forma-
mi na twarzy: osoba wykonująca ma-
kijaż uwielbia róż pod kością policzko-
wą albo np. usta w kształcie serduszka
i ciemne szerokie brwi, a do tego ey-
eliner z lat 50.
Kiedy poszerzałam swoją wiedzę
o kolorach, dowiedziałam się, że pe-
wien profesor przeprowadził interesu-
jący eksperyment na swoich studen-
tach, przywodzący mi na myśl moje
spostrzeżenia na temat form. Okazało
się, że jego doświadczenie to był nieja-
ko początek analizy kolorystycznej. Jo-
hannes Itten zauważył bowiem u swo-
ich studentów zależności w dobieraniu
kolorów do malowania obrazów a ich
naturalną kolorystyką i sposobem łą-
czenia kolorów garderoby. To było dla
mnie wyjątkowo ważne, ponieważ po-
twierdzało moje obserwacje i zmoty-
wowało do dalszych poszukiwań.
Pamiętam, dawno temu wpadło
mi w ręce jedno z pierwszych czaso-
pism kosmetycznych. Było w nim zdję-
makijaż
Makijaż
na
miar
ę
57
cabines
polska | B |
grudzień 2008 - styczeń 2009
cie przedstawiające kilkadziesiąt osób.
Głowy tych postaci były małe, ale na ty-
le widoczne, że coś w tym zdjęciu mnie
zaniepokoiło. Okazało się, że wszystkie
panie mają czerwone usta, a jak wyja-
śniła mi jedna z moich uczennic z Byd-
goszczy, kosmetyczka i psycholog Kry-
styna Proszkiewicz, była to fotografia
ze szkolenia pt. „Makijaż uniwersalny”,
prowadzonego przez angielską „spe-
cjalistkę”. Nic dziwnego, że robiło to
na mnie negatywne wrażenie. Był to
przykład przeniesienia swoich ulubio-
nych kolorów i form na twarze uczest-
niczek zajęć. Wszystkie panie wygląda-
ły jak klony, bez uwzględnienia ich in-
dywidualności.
Tę sytuację możemy porównać do
przymierzania pożyczonej sukienki,
która nam się podoba, ale na koleżan-
ce, bo my w niej wyglądamy fatalnie.
Jest po prostu skrojona na inną sylwet-
kę, w innym stylu, dlatego czujemy się
w niej obco, sztucznie.
Każda kobieta jest wyjątkowa i każ-
dy makijaż powinien być indywidualnie
dopasowany do niej. Profesjonalistka
wykorzystuje wiedzę i doświadczenie,
zdolności manualne i kreatywność, aby
efektem końcowym był makijaż „na
miarę”, w którym klientka będzie pięk-
nie wyglądać i doskonale się czuć.
Tajemnicą naszego zawodu jest pe-
wien talent wczuwania się w rolę, po-
dobnie do aktora. Aby lepiej zrozumieć
i wykonać makijaż, przeistaczamy się
w postać naszej klientki.
Patrzymy na twarz, którą będziemy
malować, i wyobrażamy sobie, że jest
to nasze lustrzane odbicie. Można po-
wiedzieć, że przenosimy tę twarz na
swoją i wyobrażamy sobie, że wyglą-
damy dokładnie tak samo. W ten spo-
sób każda kobieta wizażystka poma-
luje drugą kobietę najpiękniej, jak po-
trafi, bo każda z nas chce wyglądać
atrakcyjniej.
A co będzie, jeśli mimo starań za-
czniemy przenosić swoją twarz na mo-
delkę? To proste: zamiast upiększenia
osiągniemy karykaturę i niezadowo-
lenie klientki. Wtedy najczęściej usły-
szymy: „Pięknie pani to zrobiła, ale to
na wielkie wyjście” albo: „Trochę za
mocny”.
Powielanie własnej twarzy, przeno-
szenie własnych kolorów, form i stylu,
a także podkreślanie elementów twa-
rzy w takich proporcjach, jakie lubi
się u siebie, wskazuje na brak wiedzy
i umiejętności dystansowania się.
Makijaż makijażowi
nierówny
Niektórzy powiedzą: „No dobrze, ale
są różne wizażystki i każda robi maki-
jaż inaczej”. Tak, to prawda, jest jed-
nak duża różnica między klasą, stylem
i tzw. manierą np. u artystów malarzy
a tandetą i bezguściem.
Proszę sobie wyobrazić, że kilku
Każda kobia jt
wyjątkowa i każdy
makijaż powinien
być indywidualnie
dopasowany do niej.
Pewien zakonnik
powiedział kiedyś:
„Kiedy jtmy
piękniejsi, stajemy
się lepsi. Pani śle
piękno w świat”. To
powinno być celem
każdego wizażysty.
58
cabines
polska | B |
grudzień 2008 - styczeń 2009
emocje, by niczego jej nie sugerować.
Zrobiono zdjęcia i znów wyszły ciem-
ne. Kiedy natomiast dziewczyna stanę-
ła przed lustrem, zobaczyła, jak pięknie
wygląda i otrzymała brawa od wszyst-
kich uczestników tego wydarzenia, uję-
cie zrobione w tym momencie wyglą-
dało jak dodatkowo doświetlone.
Pomyślałam, że być może zależy to
od kontrastów.
Zrobiliśmy kolejny krok w do-
świadczeniu. Poprosiłam początkują-
cą uczennicę, aby zrobiła tymi samymi
kosmetykami taki sam makijaż. Kolejne
szokujące odkrycie: zdjęcie znów było
ciemne, zaś sama modelka stwierdziła,
że za pierwszym razem czuła się wyjąt-
kowo, a za drugim – przeciętnie.
Moje doświadczenie udowodniło, jak
ważne jest samopoczucie modelki i jak
przekłada się to na jakość zdjęć. War-
to, aby pamiętali o tym wszyscy, któ-
rzy zajmują się zawodowo fotografią
reklamową, bez względu na to, jakie
mają przygotowanie.
Mam wrażenie, że pod wpływem
wyjątkowego zachwytu i zadowole-
nia oraz samoakceptacji aktywują się
jakieś cząsteczki, które rozświetlają
naszą twarz i całe ciało niczym aura
szczęścia. Dodatkowe oświetlenie wi-
doczne na fotografii jest jak barometr
zadowolenia klientki. Mówimy czasa-
mi, że ktoś emanuje blaskiem, ciepłem
itd. Oczywiście, jest to tylko hipoteza,
ale znajduje ona potwierdzenie w mo-
ich wieloletnich obserwacjach. Wszyst-
ko jest wypisane na twarzy, trzeba tyl-
ko umieć czytać.
Wniosek jest jeden: kobieta zadowo-
lona, szczęśliwa emanuje swoim we-
wnętrznym światłem i wygląda olśnie-
wająco.
maga ludziom poznać siebie i opra-
wić we właściwe kolory oraz formy,
a wszystko po to, aby żyło się przy-
jemniej. Można powiedzieć, że poprzez
zewnętrzne upiększanie upiększa na-
sze wnętrze.
Pewien zakonnik powiedział kiedyś:
„Kiedy jesteśmy piękniejsi, stajemy się
lepsi. Pani śle piękno w świat”. To po-
winno być celem każdego wizażysty.
Podczas sesji fotograficznych za-
stanawiałam się, dlaczego fotografie
przedstawiające kobiety bez makijażu
wydają się ciemniejsze, a fotografie, na
których te same kobiety mają makijaż,
są jaśniejsze. Oświetlenie było takie sa-
mo, podobnie jak ustawienie. Modelka
siedziała w tym samym miejscu i by-
ła fotografowana przez tego samego
fotografa na tym samym tle, a jednak
efekty końcowe wyglądały zupełnie in-
aczej. Po konsultacjach z kilkoma foto-
grafami doszłam do wniosku, że przy-
czyną jest fakt, iż twarz bez makijażu
jest pokryta różnymi plamkami, piega-
mi, przebarwieniami i światło odbija
się od niej nierównomiernie. Wystarczy
twarz pokryć fluidem i przypudrować –
autorytatywnie twierdził fotograf.
Postanowiłam to sprawdzić i na ko-
lejnej sesji modelka miała tylko flu-
id i puder. Efekt był taki sam – zdjęcie
wydawało się ciemne. Kontynuowa-
łam pracę i wykonałam pełny makijaż,
akcentując oczy, usta i kładąc róż. Mi-
mo że modelka wyglądała znakomi-
cie, wszyscy trzymali na wodzy swoje
nieżyjących już największych malarzy
w historii, np. da Vinci, Rembrandt, Pi-
casso, van Gogh i Salwador Dali znaj-
dzie się w jednej sali, by namalować
akt zjawiskowo pięknej kobiety. Kiedy
płótna będą już gotowe i artyści odło-
żą pędzle, na każdym obrazie zoba-
czymy tę samą kobietę, ale widzianą
przez pryzmat każdego artysty trochę
inaczej. Wszystkie obrazy będą inte-
resujące, będą reprezentowały wielką
sztukę, ale tylko jeden lub dwa sama
modelka wybrałaby jako idealnie tra-
fiające w jej gust.
Pamiętajmy jednak, że to są najwy-
bitniejsi z wybitnych.
A co będzie, kiedy poprosimy o to
samo plastyka miejskiego, malarza,
który na wizytówce ma napisane „mgr
artysta plastyk”, hobbystę i nauczycie-
la plastyki ze szkoły podstawowej? Jeśli
wziąć pod uwagę moje doświadczenie
ze współpracy z różnymi ludźmi, mo-
że się okazać, że jedynie utalentowa-
ny hobbysta będzie w stanie spełnić
oczekiwania. Dlaczego? Ponieważ bę-
dzie się kierował swoją spontaniczno-
ścią i intuicją.
Misja wizażysty
Makijaż to znacznie więcej niż nałożo-
nych kilka warstw kosmetyków. „Dobry
makijaż może uzdrowić nawet duszę”
i odmienić życie.
Za pomocą kilku kresek i kolorów
stajemy się kimś atrakcyjniejszym. Kie-
dy się podobamy sobie, uruchamiamy
niesamowite zapasy sił witalnych. Sta-
ny depresyjne mijają bezpowrotnie,
a całe otoczenie zadaje pytania: Czy
się zakochałaś? Gdzie byłaś na urlopie?
Znajomi zatrzymują się na ulicy i cofa-
ją w podziwie, mówiąc: Nie poznałam
cię, jak ty się zmieniłaś!
Wizażysta to lekarz dusz, który po-
makijaż
Makijaż
na
miar
ę
Wizażysta to lekarz dusz, który pomaga
ludziom poznać siebie i oprawić we
właściwe kolory oraz formy.
Jednak pamiętajmy, że wizażyści są różni, podobnie
jak różne są kosmetyki i różny poziom edukacji.
59
cabines
polska | B |
grudzień 2008 - styczeń 2009