Trzecia fala, czyli jak Alvin Toffler przewidział moherowe berety
Jan Polowczyk
Alvin Toffler (ur. 1928 r.) uważany jest przez wielu za najwybitniejszego futurologa przełomu wie-
ków i twórcę nowych koncepcji biznesu. Obok nieżyjącego już Petera Druckera jest jednym z naj-
wybitniejszych umysłów, który potrafił syntetyzować wiedzę o przeszłości i na jej podstawie prze-
widywać drogi rozwoju ludzkości. Tłumaczenie jego „Trzeciej fali” wydał PIW w 1985 r. w jakże
popularnej wówczas serii „Plus-minus nieskończoność”. Książka ukazała się w Polsce pięć lat
po amerykańskiej premierze.
Pamiętajmy, w jakim momencie historycznym była pisana: koniec lat 70. Istniały dwa supermocar-
stwa, USA i ZSRR, kilka lat wcześniej światem wstrząsnął pierwszy kryzys energetyczny, a Klub
Rzymski przepowiadał upadek cywilizacji na Ziemi. Jeszcze nie było Internetu i telefonów komór-
kowych, komputery osobiste dopiero zaczęły się pojawiać w Ameryce, a do zamachu na WTC po-
zostało więcej niż 20 lat.
Fale Tofflera
Koncepcja podziału cywilizacji na Ziemi na cykle, okresy lub fale nie jest oryginalna i pojawia się
w wielu teoriach. Wizja rozwoju ludzkości Tofflera jest jednak urzekająco logiczna i przekonywają-
ca, ponieważ ma on niezwykłe zdolności widzenia zjawisk w ich wzajemnych związkach, tworze-
nia syntez i wyrywania się z obowiązujących stereotypów. Według Tofflera, dziesięć tysięcy lat cy-
wilizacji na Ziemi składa się z trzech podstawowych okresów; przyrównuje je do fal, z których każ-
da zmywała wcześniejsze.
Pierwsza fala cywilizacji – agrarnej – była poprzedzona okresem tzw. ludów prymitywnych, żyją-
cych w niewielkich gromadach i plemionach, utrzymujących się ze zbieractwa, łowiectwa lub rybo-
łówstwa. Gdziekolwiek pojawiało się rolnictwo, tam swoje korzenie zapuszczała cywilizacja.
We wszystkich cywilizacjach pierwszej fali ziemia była podstawą gospodarki, życia, kultury,
struktury rodziny i polityki. We wszystkich przeważał prosty podział pracy, a pozycję życiową
określało urodzenie. Wszędzie też gospodarka była zdecentralizowana, w każdej mikrospołeczności
wytwarzano większość niezbędnych artykułów.
Druga fala cywilizacji – przemysłowej – pojawiła się na przełomie XVII i XVIII w. Zrodził ją wiel-
ki nurt przeobrażeń, na który składały się m.in. odkrycie Nowego Świata, wzrost liczby ludności
i rozwój nauki, który stał się bazą dla niezwykłych wynalazków, których ukoronowaniem było
lądowanie człowieka na Księżycu. Cywilizacja przemysłowa trwała 300 lat, do schyłku XX w.,
i przyniosła niesłychany rozwój przemysłu i techniki.
Każda fala miała swoją technosferę i towarzyszące jej socjosferę oraz infosferę.
Technosfera. Wszystkie społeczeństwa – prymitywne, rolnicze i przemysłowe – zużywają energię,
wytwarzają przedmioty i organizują ich dystrybucję. We wszystkich okresach system energetyczny,
system produkcyjny i system dystrybucji stanowią powiązane ze sobą części rozleglejszego syste-
mu, tzw. technosfery.
Warunkiem istnienia każdej cywilizacji jest energia. Społeczeństwa pierwszej fali czerpały energię
z żywych baterii – mięśni ludzkich i zwierzęcych, a także ze słońca, wiatru i wody. Wynalazki ów-
czesne (kołowroty, katapulty, prasy do winorośli, lewary i żurawie) służyły głównie do zwielokrot-
nienia siły mięśni ludzi i zwierząt.
W drugiej fali miejsce technosfery rolniczej zajęła technosfera przemysłowa. Podstawowym źró-
dłem energii stały się nieodnawialne paliwa kopalne: węgiel, gaz i ropa naftowa. Druga fala wynio-
sła technologię na zupełnie inny poziom. Wydała mocarne maszyny parowe i elektromechaniczne,
żarówkę, telefon, radio, telewizor, wreszcie komputer. Powstały maszyny, które słyszą, widzą, doty-
kają, liczą dokładniej i szybciej niż człowiek. Maszyny połączono we wzajemne układy i umiesz-
czono pod jednym dachem, tworząc w ten sposób fabryki. Wokół fabryk powstały wielkie miasta
zabudowane tysiącami jednakowych bloków. Z tych centrów przemysłowych płynęły niekończące
się miliony identycznych produktów: koszul, butów, zabawek, samochodów itd.
Sama produkcja masowa znaczyłaby niewiele bez jednoczesnych zmian w systemie dystrybucji.
W okresie pierwszej fali większość towarów docierała do odbiorców poprzez małe sklepiki albo za
pośrednictwem domokrążców. Prymitywny transport drastycznie ograniczał rozmiary rynku. Druga
fala przyniosła w tym niewydolnym systemie dystrybucyjnym zmiany równie radykalne jak inno-
wacje w produkcji. Koleje, drogi i kanały wodne, coraz szybsze statki, samochody i samoloty
dosięgły najdalszych rubieży.
Socjosfera. W okresie pierwszej fali istniały różne formy rodziny. Lecz wszędzie tam, gdzie rolnic-
two stanowiło podstawę egzystencji, ludzie najczęściej żyli w dużych, wielopokoleniowych zbioro-
wiskach. Rodzina była unieruchomiona, przywiązana do ziemi. Kiedy produkcja przeniosła się
z pola do fabryki, skończyła się wspólna praca wszystkich członków rodziny jako jednostki gospo-
darczej. Robotnicy musieli bez reszty oddać się do dyspozycji fabryk, toteż inne ważne funkcje ro-
dziny zostały podzielone między nowe wyspecjalizowane instytucje. Były to m.in. szkoły i szpitale,
które przez swoją skalę i sposoby działania upodabniały się do wielkich fabryk. Społecznie akcep-
towalną normą stała się rodzina składająca się z ojca, matki i dzieci. Na długie lata została podsta-
wowym elementem socjosfery drugiej fali.
Industrializm można opisać za pomocą sześciu reguł będących logiczną konsekwencją rozdzielenia
produkcji i konsumpcji, a które odcisnęły swe piętno na wszystkich aspektach życia. Te reguły to:
standaryzacja, specjalizacja, synchronizacja, koncentracja, maksymalizacja i centralizacja.
Infosfera. Każda cywilizacja ma charakterystyczną dla siebie infosferę, czyli sposoby komuniko-
wania się, przekazywania idei i uczuć. W okresie pierwszej fali był to papier pracowicie zapisywa-
ny przez wtajemniczonych i dla nielicznych elit. Maszyna drukarska zapoczątkowała rewolucję
w komunikacji kontynuowaną w okresie drugiej fali. Fabryki zwane drukarniami umożliwiły
rozwój masowej prasy i książki. Potem przyszła kolej na telefon, radio, telewizor, komputer.
Ale Toffler nie ograniczył się do opisania przeszłości. Zaryzykował prognozę.
Cywilizacja postindustrialna
Za początek końca drugiej fali Toffler uważa powstanie OPEC w 1960 r. Organizacja ta ujawniła
swoją siłę w 1973 r. odcinając dostęp do światowych zasobów ropy. To przyspieszyło – już narasta-
jącą – rewolucję technologiczną. Od tamtego czasu nad cywilizacją przemysłową zawisło widmo
kryzysu energetycznego i wyczerpania się nieodnawialnych źródeł energii. Stało się jasne, że ludz-
kość dojdzie niebawem do kresu pewnej drogi rozwoju. Cywilizacja trzeciej fali, w odróżnieniu
od poprzedniej, musi opierać się na odnawialnych i niezwykle zróżnicowanych źródłach energii.
Rok 1973 był przełomowy także dla amerykańskiej infosfery. Zaczynają zmniejszać się nakłady
ogólnokrajowych dzienników, a coraz więcej pojawia się pism specjalistycznych i lokalnych. Po-
dobne procesy następują w radiu i telewizji. Coraz powszechniejsze, coraz tańsze i sprawniejsze
stają się komputery osobiste, które przestają być szybkimi maszynami do przetwarzania liczb, ale
stają się urządzeniami do komunikowania na odległość.
W nowym społeczeństwie standardowa kultura masowa ustępuje miejsca zróżnicowanym środkom
wymiany informacji. Każdy będzie mógł nadawać, a nie tylko odbierać informacje. Również stan-
dardowa produkcja identycznych towarów zostanie wyparta przez krótkie serie produktów wytwa-
rzanych na życzenie klienta. Fabryka przestanie być głównym ośrodkiem życia społecznego i wzo-
rem dla innych instytucji. Dzięki komputerom nie trzeba będzie jeździć do pracy. Będzie można
pracować we własnym domu w porze dogodnej dla każdego. Komunikacja na odległość zastąpi
transport. Przeniesienie pracy do domu spowoduje zmianę modelu rodziny oraz zacieśnienie więzi
międzyludzkich w społecznościach lokalnych. Dom nabierze zupełnie nowego znaczenia, znowu
stanie się miejscem życia, pracy, będzie spełniać także funkcje oświatowe, medyczne i społeczne.
Nowe społeczeństwo
Społeczeństwo przyszłości będzie bez porównania bardziej zróżnicowane niż obecnie. I zarazem
bardziej tolerancyjne wobec tych różnic. Będzie bardziej demokratyczne i bardziej odpowiedzialne
za przyszłość. Przestanie dominować rodzina tradycyjna i wzrośnie różnorodność życia rodzinnego,
coraz więcej będzie związków bez ślubów i coraz więcej ludzi żyjących solo. Wzrośnie akceptacja
dla związków poligamicznych i samotnych rodziców z dziećmi. Różnorodność stanowi, między in-
nymi, odbicie potrzeb nowej technosfery – systemu produkcji, który po to, aby istnieć, wymaga da-
leko bardziej zróżnicowanego, otwartego i urozmaiconego społeczeństwa niż jakiekolwiek inne
znane nam z przeszłości.
Według Tofflera społeczeństwo trzeciej fali będzie miało dużo więcej wspólnego z rolniczym społe-
czeństwem fali agrarnej niż z przemysłowym sposobem życia i produkcji w epoce drugiej fali. To-
też kraje słabo rozwinięte powinny od razu dokonać skoku do trzeciej fali.
Najbardziej podstawowym surowcem – i to takim, którego nigdy nie zabraknie, będzie informacja
pospołu z wyobraźnią. W związku z tym trzecia fala przebuduje system oświaty, zmieni kierunki
i charakter badań naukowych, a przede wszystkim zreorganizuje środki komunikacji. Będzie wystę-
pować wiele oddziałujących wzajemnie na siebie odmasowionych środków przekazu. Po dążeniu
do standaryzacji i koncentracji nastąpi decentralizacja działań oraz ich zróżnicowanie. Zasadę „im
większe, tym lepsze” zastąpi zasada „skali właściwej”.
Bezpodstawne są obawy, że komputery pozbawią nas bezpośrednich kontaktów osobistych, a na-
szym stosunkom z innymi ludźmi odbiorą autentyzm. W rzeczywistości może być akurat na odwrót.
Wprawdzie mogą rozluźnić się stosunki w biurze lub fabryce, ale dzięki usprawnieniom technicz-
nym mogą zacieśnić się więzy rodzinne i stosunki sąsiedzkie. Komputery i środki komunikacji po-
mogą nam w tworzeniu rozmaitych wspólnot. Można się spodziewać, że będą się mnożyć restaura-
cje, puby, kina, teatry, kluby, kościoły, organizacje społeczne, przy czym działalność tych instytucji
będzie opierać się na bezpośrednich kontaktach między ludźmi. Ludzie nieśmiali lub niepełno-
sprawni dzięki nowej infosferze będą łatwiej nawiązywać kontakty.
Nowe państwo
Wraz z nadejściem trzeciej fali państwo narodowe jest podmywane z dwu stron. Od środka jest
osłabiane przez dążenia do autonomii wysuwane przez różne grupy lokalne, regionalne, kulturowe,
etniczne, religijne. Zuniformizowane struktury w skali całego kraju przestają wystarczać, powodują
konflikty, napięcia i ruchy separatystyczne. Jednocześnie nowoczesne technologie i środki komuni-
kacji tworzą ponadnarodową sieć zależności, kontaktów i opinii, która rozmywa państwo narodowe
od zewnątrz. Agencje i organizacje ponadnarodowe przechwytują prerogatywy państw narodowych,
a ludzie zatrudnieni w ponadnarodowej sieci i powiązani z nią wytwarzają nową planetarną świado-
mość – wszędzie taką samą, niezależnie od warunków państwowych i tradycji narodowych.
Cywilizacja trzeciej fali nie może funkcjonować przy zachowaniu struktury politycznej drugiej fali.
Wszystkie kongresy, parlamenty, urzędy prezydentów i premierów, sądy i instytucje prawodawcze,
słowem wszystkie nawarstwione biurokratyczne instrumenty władzy, które służą do podejmowania
i realizacji zbiorowych decyzji politycznych, są zdecydowanie przestarzałe i muszą ulec zmianie.
Działają zgodnie z potrzebami i zasadami zestandaryzowanych społeczeństw fali przemysłowej.
Ewolucja instytucji politycznych
Toffler proponuje wprowadzenie trzech zasad projektowania instytucji politycznych. Po pierwsze –
więcej władzy dla mniejszości. Zasada rządów większości, będąca głównym środkiem legitymizacji
władzy w epoce drugiej fali, traci swoją aktualność. Idea rządów większości doskonale pasowała do
potrzeb masowego społeczeństwa przemysłowego. Dziś stajemy się społeczeństwem zróżnicowa-
nym. W konsekwencji zmobilizowanie większości lub nawet koalicji rządzącej staje się coraz trud-
niejsze lub zgoła niemożliwe. W związku z bogactwem poglądów, interesów i zainteresowań repre-
zentowanych przez zasiadające w parlamentach partie, rzadko kiedy udaje się stworzyć większość
reprezentującą 51 proc. w jakiejś sprawie. Zmodernizowany system polityczny powinien być dosto-
sowany do rosnącej roli rozmaitych mniejszości i jednocześnie dopuszczać samoistne tworzenie się
koalicji większości. Powstawać będą mobilne partie służące zmieniającym się koalicjom wielu
mniejszości.
Po drugie – Toffler przewiduje wprowadzenie demokracji na wpół bezpośredniej. Obecnie ustawo-
dawcy w dużej mierze opierają się na ekspertach, ponieważ nie ma wśród nich fachowców
we wszystkich dziedzinach. Działają lobbyści. W efekcie spora część władzy parlamentu nie należy
do wybrańców narodu. Rozrasta się biurokracja. Parlamenty są przeciążone i niewydolne. Zasada
demokracji na wpół bezpośredniej stanowi krok do systemu przedstawicielskiego ku reprezentacji
samego siebie przez każdego obywatela. Z połączenia obydwu tych modeli powstaje demokracja na
wpół bezpośrednia. Demokracja bezpośrednia ma wiele wad, jest narażona na działanie pod wpły-
wem emocji, demagogii i ignorancji. Rozwój technik łączności otwiera po raz pierwszy każdemu
możliwości uczestniczenia w podejmowaniu decyzji, a nigdy jeszcze w historii ludzkości nie było
tylu wykształconych ludzi. To tworzy zupełnie nową jakość. Anachroniczne formy wyborów
z wrzucaniem kartek do urny nie nadążają za mobilnym społeczeństwem i dostępnymi środkami
technicznymi.
Po trzecie – Toffler proponuje wprowadzenie delegacji władzy. Wiele problemów nie może być roz-
wiązywanych przez pojedyncze rządy. Dużo problemów lokalnych społeczności może być podej-
mowanych tylko w terenie. Z drugiej zaś strony istnieje potrzeba stworzenia ponadnarodowych in-
stytucji, którym należy powierzyć prawo decydowania o wielu sprawach.
Najwyższy czas przystąpić od szerokiej dyskusji nad ewolucją systemu politycznego i jego dostoso-
waniem do potrzeb cywilizacji trzeciej fali. Dlatego też powinniśmy myśleć nie o jakiejś jednorazo-
wej masowej reorganizacji, lecz o świadomie podejmowanych w różnej skali tysiącach zdecentrali-
zowanych eksperymentów społecznych.
Superwalka, czyli starcie fal
Alvin Toffler, jak przystało na superwróżbitę, pisze o nadciągającej superwalce. Rozegra się ona
między tymi, którzy starają się podeprzeć i utrzymać społeczeństwo przemysłowe, a tymi, którzy
gotowi są pójść dalej. Inne bardziej tradycyjne konflikty między państwami, klasami, rasami i ide-
ologiami nie ustaną. Mogą one nawet nabrać większej gwałtowności, zwłaszcza jeżeli wystąpią
wstrząsy gospodarcze na większą skalę. Lecz w końcu wszystkie te konflikty wchłonie superwalka
i rozstrzygnie je w miarę, jak ogarniać będzie wszelkie działania ludzkie.
Istniejące partie polityczne są przestarzałe pod względem zarówno ideologii, jak i struktury. Pomi-
mo istniejących różnic między nimi demokraci i republikanie, torysi i laburzyści, chadecy i gaulli-
ści, liberałowie i socjaliści, komuniści i konserwatyści – stanowią partie drugiej fali o dziewiętna-
stowiecznym rodowodzie. Najważniejszym zjawiskiem politycznym naszych czasów jest formowa-
nie się dwóch głównych obozów: jednego, który skupia zwolenników cywilizacji drugiej fali, i dru-
giego, obejmującego rzeczników powstającej cywilizacji trzeciej fali.
Obrońcy drugiej fali na ogół zwalczają ideę większego wpływu mniejszości i wyszydzają demokra-
cję bezpośrednią jako populizm. Walczą z decentralizacją, regionalizmem i zróżnicowaniem. Utrud-
niają reformę szkolnictwa, uznają tylko tradycyjną rodzinę jako formę socjosfery, podsycają trady-
cyjny nacjonalizm ery przemysłowej. W odróżnieniu od nich siły trzeciej fali popierają demokrację
polegającą na podziale władzy między wiele mniejszości i gotowi są eksperymentować z demokra-
cją bardziej bezpośrednią. Skłonni są akceptować nowe ośrodki władzy – zarówno na szczeblu po-
nadnarodowym, jak i przekazywać władzę samorządom lokalnym. Nawołują do rozbicia gigantycz-
nych biurokracji. Pragną uznania dla innych, alternatywnych form rodziny. Walczą o większą indy-
widualizację w szkołach. Przywiązują wielką wagę do problemów ochrony środowiska.
Superwalka między siłami drugiej i trzeciej fali przecina zatem różne klasy, partie, grupy wiekowe
i etniczne, wrzynając się pomiędzy przedstawicieli różnych subkultur. Reorganizuje i porządkuje na
nowo życie polityczne. Nic jednak nie zapowiada, aby przyszłe społeczeństwo było zharmonizowa-
ne, bezklasowe, odideologizowane i wolne od konfliktów.
Miał rację Wiktor Osiatyński, inicjator tłumaczenia i autor wstępu do polskiego wydania, że „Trze-
cia fala” w połowie lat 80. była dla Polaków książką z innej planety. Bo co mogły mieć wspólnego
rozważania na temat komputerowego społeczeństwa trzeciej fali z problemami kraju, który boleśnie
walczył o to, aby utrzymać się na powierzchni drugiej fali?
Polskie wydanie było ocenzurowane. Wycięto cztery rozdziały i niektóre partie tekstu.
Ile w nas z Tofflera?
Czy Toffler odgadł główne problemy i tendencje rozwojowe ludzkości? Generalnie przewidział.
Nie opisał co prawda upadku Związku Radzieckiego, ale przewidywał rozpad imperiów. Nie opisał
dynamicznego awansu Chin i Indii, ale przewidywał przeskok z cywilizacji agrarnej do cywilizacji
postindustrialnej. Nie przewidział telefonu komórkowego, ale podkreślał nieograniczone możliwo-
ści ludzkiego umysłu, które pozwolą ludziom komunikować się na odległość bez ograniczeń. Nie
przewidział ataku na Twin Towers, ale ostrzegał przed możliwościami zaostrzenia się konfliktów w
skali globalnej.
Wczytując się w wizje Tofflera możemy lepiej zrozumieć zachodzące dookoła nas procesy i działać
tak, aby wspólnie kształtować nieuchronne powstawanie trzeciej fali. Nikt nie powstrzyma tsunami
procesów społecznych, chociaż uzbrojeni w wiedzę o tendencjach tych procesów możemy do pew-
nego stopnia je kontrolować.
Można wręcz powiedzieć, że przez Polskę przechodzi obecnie jeden z głównych frontów owej glo-
balnej superwalki. Bo czymże są marsze wolności i kontrmarsze? A gorące dyskusje toczące się
w parlamencie, mediach, na ulicach, a nawet w kościołach?
Zwolenników drugiej fali znajdziemy zapewne najwięcej w szeregach PiS, LPR, Samoobrony
i wśród słuchaczy Radia Maryja. A gdzie są rzecznicy trzeciej fali? Pewnie najwięcej jest ich wokół
PO, ta jednak nie potrafiła dotąd zjednoczyć tych, którzy myślą inaczej. Ci zwolennicy trzeciej fali
są jeszcze na ogół rozproszeni i wzajemnie o sobie nie wiedzą. To owe mniejszości, o których pisze
Toffler, które będą zawierać doraźne koalicje dla zrealizowania ważnych celów.
Wikipedia podaje listę liderów politycznych, którym Alvin Toffler doradzał. Jest tam Michaił Gor-
baczow w okresie, kiedy formułował idee pierestrojki i premier-reformator Chin Zhao Ziyang. Na
liście tej nie ma ani Władimira Putina – władcy największego obecnie surowcowego mocarstwa
drugiej fali, ani George’a W. Busha – władcy największego mocarstwa wzbierającej trzeciej fali,
który chciałby dać bezpieczeństwo Ameryce i pokój światu za pomocą starych metod. Nie ma też
na tej liście polskich polityków.