1
IN TEMPORE ● 2008
Marek Goldstrom
Runy jako świadek społeczno – etnicznej ewolucji
plemion germańskich
Podróżując poprzez piękne tereny Skandynawii, zwłaszcza obszar szwedzkiego
Götalandu, na swej drodze napotkać możemy osobliwe głazy. Owe kamienie, często dość pokaźnych
rozmiarów, pokryte bywają dziwnymi rytami. Po bliskim przyjrzeniu się możemy stwierdzić, iż ryty
te nie są przypadkowe, tworzą natomiast przemyślane ciągi znaków. Na tej podstawie możemy
wywnioskować, że jest to dzieło ludzkich rąk. Jednak z tym stwierdzeniem przychodzą do nas
kolejne pytania. Kto, kiedy, jak i w jakim celu sporządził dane inskrypcje? Runy, bo właśnie o tych
znakach mowa, niosą ze sobą wiele równie trudnych pytań. Wraz z owymi niewiadomymi
przychodzą kontrowersje. Środowisko badawcze, a w tym wypadku jest ono niezwykle różnorodne,
od archeologów, runologów, historyków, aż po epigrafików i lingwistów, pełne jest często
sprzecznych teorii. Wszystko to poprzez mnogie środki przekazu, dociera do świadomości
społeczeństwa rysując w niej często niezwykle niewyraźny obraz inskrypcji runicznych. Wizerunek
ten jest zazwyczaj pełen przeinaczeń, których źródła sięgają jeszcze dziewiętnastowiecznej
historiografii. Postarajmy się, więc zarysować prawdę o runach i ich znaczeniu dla badań do
dziejami Germanów, na tyle jasno i zgodnie z najnowszymi prądami badawczymi jak tylko jest to
możliwe. Oczywiście przez stulecia pismo runiczne nie umykało zainteresowaniom uczonych
person. Nie będę tu wspominał o dokonaniach piętnastowiecznych badaczy, takich jak choćby
bracia Magnus, gdyż do połowy wieku XIX studia te nie miały podłoża naukowego. Dopiero w
dziewiętnastowiecznej Skandynawii, na romantycznej fali powrotów do korzeni, zaczęto poważniej
badać monumenty runiczne. Do prekursorów „dojrzałej runologii” należał Duńczyk Ludvig
Wimmer. W 1847 roku ukazało się jego dzieło Runeskriftens oprindelse og utvikling i norden,
wprowadzające pojęcie 24-znakowego futharku. Kolejny krok na przód przyniósł przełom wieków.
Wtedy to pojawiły się prace Szweda Otto von Friesena oraz Niemca Sigmunda Feista. Obydwaj
badacze doszukiwali się korzeni pisma runicznego nad Basenem Śródziemnomorskim, w
kontaktach germańskich z łaciną, greką i alfabetem etruskim [1]. Lata 30. XX wieku przyniosły
niebezpieczny zwrot w badaniach runologicznych. Za sprawą Niemców Wolfganga Krauze,
Helmuta Arntza, a zwłaszcza Klausa Düwela wprowadzono do interpretacji znalezisk elementy
ezoteryki. W przypadku problemów z analizą inskrypcji runicznej, uznawano ją po prostu za obiekt
związany ze strefą magiczną. Taka metoda dyskredytowała badania runologiczne. Na szczęście dość
szybko jej zaniechano. Obecnie istnieją silne ośrodki runologiczne w Skandynawii, Niemczech oraz
na Wyspach Brytyjskich.
2
IN TEMPORE ● 2008
Badania nad pismem runicznym, jego charakterem i etapami rozwoju mogą stać się dla
nas kluczem do zrozumienia zawiłego procesu ewolucji społeczno – etnicznej wśród plemion
germańskich. Problem struktury społecznej jak i przemian etnicznych w środowisku Germanów
niesie ze sobą wciąż wiele niewiadomych. Z powodu braku źródeł trudno prześledzić nam
transformację, które miały miejsce w owych społecznościach na przestrzeni wczesnych wieków
średnich. Ratunkiem mogą być tu inskrypcje runiczne i niesiona przez nie wartość źródłowa.
Oczywiście nie będę skupiał się na treści samych napisów runicznych, lecz potraktuję zagadnienie
bardziej ogólnie. Same inskrypcje posłużą mi za przykłady charakteryzujące przemiany, które
zachodziły w futharku. To zaś stanie się dla nas kluczem do zrozumienia ewolucji społeczno –
etnicznych wśród Germanów.
Jednak by to mogło nastąpić musimy rozprawić się z zagadnieniem samych run. W
nazwie tych osobliwych znaków, kryje się niezwykła prawda o ich charakterze. Samo słowo „runa”
w większości języków germańskich ma znaczenia wiązane z tajemnicą. Już Wulfila w najstarszym
przetrwałym do naszych czasów tekście germańskich stosuje słowo „runa” bądź „garuni”.
Występują one czterokrotnie w tym dziele. W każdym przypadku są one używane w znaczeniu
tajemnicy, czy też sekretu [2]. Nasza wiedza na temat pisma runicznego nadal spowita jest woalem
tajemnicy. Wiele założeń z nimi związany wciąż nie zostało udowodnionych, a liczne stawiane
pytania nie doczekały się jeszcze odpowiedzi. Mamy więc tu swoisty nomen omen tyczących się
nazwy „runy”. Należy jednak uporządkować w racjonalny sposób naszą wiedzę na ich temat.
Czym więc są owe enigmatyczne runy? Są to znaki stosowane wśród plemion
germańskich do sporządzania inskrypcji w materiałach twardych. Mowa tu głównie o takich
tworzywach jak drewno, kość czy metal, ale ryto napisy także w glinie czy kamieniu. Pamiętać
trzeba, iż istnieją również manuskrypty wykorzystujące do zapisu runy, lecz nie będą one
przedmiotem moich dalszych rozważań. Zajmiemy się mającymi zasadnicze znaczenie dla
rozwikłania naszego problemu, inskrypcjami wczesnymi. Runy tworzyły specjalny system znaków
zwany futharkiem. Owa nazwa pochodzi od pierwszych sześciu run rzędu [3]. To właśnie zmiany w
tym systemie znaków, odzwierciedlające ewolucję lingwistyczną, a tym samym przemiany etniczne
wśród Germanów stanowią interesujące nas zagadnienie.
Najstarszy datowany obiekt opatrzony runami pochodzi z około roku 160 n.e. [4] i jest
to odnaleziony w Vimose na wyspie Fionii kościany grzebień [5]. Inskrypcję na nim sporządzoną
transliteruje się jako harja. Jej znaczenie nie jest do końca wyjaśnione, chodź w środowisku
runologów traktuje się ją jako imię własne. Widzimy więc, że runy pojawiają się wśród plemion
germańskich w 2. połowie II wieku n.e. Niemniej jednak inskrypcje znajdywane na obszarze
Europy Środkowej, jak i Północnej pochodzące z okresu od II do IV wieku charakteryzują się
wysokim kunsztem i precyzją wykonania. To pozwala przesunąć nam wstecz datę wprowadzenia
futharku do społeczeństwa germańskiego. Tylko jak bardzo w przeszłość możemy cofnąć ową
3
IN TEMPORE ● 2008
granicę? Czy runy są wytworem Germanów, wywodzącym się jeszcze z ich pierwotnych siedzib?
Jest to dość kusząca teza, lecz przyjmowanie pisma runicznego jako produkt czysto germański jest
założeniem błędnym. Jest to raczej wynik licznych wpływów zewnętrznych. Skąd jednak impuls do
powstania nowego systemu alfabetycznego? Kiedy runy pojawiły się wśród Germanów, większość
znanego ówczesnym świata znajdowała się pod dominantą Imperium Romanum. Za północną
granicą Cesarstwa rozciągały się połacie Barbaricum. Na tym terenie kłębiły się liczne plemiona.
Przeważał tam żywioł germański. Germania Superior posiadała silne, rozliczne kontakty z
Imperium. Wzajemne oddziaływanie odbywało się na zarówno w sferze militarnej jak i na
płaszczyźnie obustronnej infiltracji ekonomiczno – kulturowej. To właśnie poprzez tak
wielopłaszczyznowe relacje Germanie mieli styczność z alfabetami obowiązującymi na obszarze
Cesarstwa. Tak zetknęli się z greką, łaciną, a przede wszystkim z alfabetem etruskim. To
najprawdopodobniej zromanizowani Germanie zamieszkujący obszar dzisiejszego Tyrolu
przyczynili się najistotniej do powstania nowego pisma. O wpływach etruskich na runy może
świadczyć znalezisko z Negau w dzisiejszej Słowenii, odkryte w 1811 roku. Odnaleziony tam hełm o
wyraźnej proweniencji rzymskiej pokryty był inskrypcjami stanowiącymi swoiste stadium
przejściowe pomiędzy znakami etruskimi a runami [6].
Na takim tle pojawił się pierwszy futhark. Dziś zwiemy go mianem „starszego”. Składał
się z 24 znaków [7]. W takiej formie obowiązywał od II do VII wieku na większości obszarów
podporządkowanych dominacji Germanów. Jak już wspomniałem, za kolebkę pisma runicznego
uważa się powszechnie strefę śródziemnomorską, a precyzyjnie rzecz biorąc teren występowania
alfabetu etruskiego. Jednak najstarsze znaleziska obiektów z inskrypcjami runicznymi
umiejscowione w obrębie basenu Morza Bałtyckiego. Fakt ten, zwłaszcza w oczach badaczy
skandynawskich, ma świadczyć o nadbałtyckiej proweniencji run. Jednak mamy kilka argumentów
dla obalenia tej tezy. Pamiętać musimy, że większość przedmiotów z wczesnymi napisami
runicznymi to obiekty ruchome. Charakteryzuje je często rozbieżność stylizacyjna z miejscem
znaleziska. Do tego fakt, iż w przeważającej mierze były to wotywa znajdowane w bagnach i na dnie
jezior, świadczy, że mogły być to importy. Jednak jak wyjaśnić ogromną odległość pomiędzy
zakładanym obszarem powstania run a miejscem najstarszych znalezisk? Odpowiedź znajdziemy
rozszyfrowująć zagadkę „mistrzów run”. Kto był odpowiedzialny za rozpowszechnienie się futharku
w Germanii? Ważnym jest tu posiadanie w pamięci, informacji o tym, że przez długi czas północna
granica Imperium opierała się na rzece Ren. To na tym obszarze najbardziej widoczna była
wzajemna infiltracja rzymsko – germańska. Poszczególne wzorce przenikał do, zamieszkujących
oba brzegi Renu, społeczeństw. To zapewne tam rozpoczęła się „droga do podboju Germanii” przez
pismo runiczne. Kto jednak był apostołem nowego systemu alfabetycznego? Prawidłowa odpowiedź
na to pytanie kryje się za jedną z trzech grup, stanowiących integralną cześć społeczności
germańskiej. Pierwsza z nich to weterani. Być może żołnierze germańscy w armii rzymskiej
przyswoili sobie prosty system zapisu rozkazów za pomocą rytych znaków. Zaś po odsłużeniu 25 lat
4
IN TEMPORE ● 2008
w szeregach wojsk Imperium, wracając do swych rodzimych siedzib, przynosili nową umiejętność.
Kolejną grupą mogącą odpowiadać za rozpowszechnienie się run na terenie Germanii byli kupcy.
Rozwinięte kontakty ekonomiczna z Rzymem i niezwykła mobilność handlarzy może wyjaśniać tak
szybkie rozprzestrzenienie się nowego pisma na ogromne połacie germańskich ziem. Rozbudowane
szlaki handlowe były również dogodną drogą popularyzacji run przez trzecią grupę, a mianowicie
rzemieślników. Podobnie jak u Rzymian, tak i u Germanów powszechne było bowiem sygnowanie
własnej produkcji. Walor łatwości rycia run przemawiał za stosowaniem ich do podpisywania
swoich dzieł przez rzemieślników. Trudno jednak bezsprzecznie wskazać grupę, którą nazwać
można mianem „mistrzów run”. Zastanówmy się jednak nad rolą futharku wśród Germanów.
W jakim społeczeństwie egzystowały runy? Powszechnie wiadomo, że w przeważającym
procencie Germanie byli niepiśmienni. Komu więc miały służyć runy? Odpowiedzi można szukać
wśród wczesnych inskrypcji. Znajdują się one przeważnie na przedmiotach zbytku, takich jak
brosze, fibule czy grzebienie. Większość tych rytów to imiona własne. O czym świadczy ten fakt? Na
przestrzeni II, III i IV wieku n.e. runy pełniły funkcję znaków własnościowych. Powszechność
przedmiotów zbytku pokrytych inskrypcjami świadczy o dobrej koniunkturze, która musiała wtedy
panować. Rozwój pojęcia własności to gwarant istnienia grupy posiadaczy. Głównym
wyznacznikiem dobrobytu była wtedy ziemia. Ową warstwę, nazwijmy ją tu elitą społeczną,
stanowili zapewne posiadacze ogromnych połaci roli. To w ich domach zaczęły gościć oznaki
luksusu. Sygnowano je na znak przynależności. Ów rody posiadające, w ramach kontaktów
ekonomiczno – politycznych wymieniały się owymi przedmiotami i tu imię właściciela wyryte w
runach, zwiększało jego prestiż. Sytuacja w znaleziskach zmienia się około IV – V wieku, kiedy
pojawia się w nich broń zdobiona inskrypcjami runicznymi. Odnajdywano je zarówno w
pochówkach jak i w miejscach składnia ofiary bogom. Owe praktyki świadczą o wzroście roli
wojowników wśród Germanów. Były to czasy niepokoju związanego z procesem wędrówek ludów.
Przeludnienie i zła koniunktura doprowadziła do ruchów migracyjnych, które wstrząsnęły ludami
Europy. Na czoło hierarchii społeczeństwa germańskiego wysunął się król – dowódca i prowadzone
przez niego zastępy wojowników. Sfera wojenna w wyraźnym stopniu łączyła się z pismem
runicznym. Ową łączność personifikuje najwyższe teutońskie bóstwo – Wotan/Odyn. Było nie tylko
patronem wojowników, ale i twórcą run [8]. Strefa pogańskiego sacrum również wiązana z jego
osobą uwidacznia się na tworzonych na masową skalę od V do VII wieku w Skandynawii
brakteatach. Często nosiły one wyobrażenie samego Wotan oraz były opatrzone inskrypcjami
runicznymi o magiczny charakterze. Wspaniałym przykładem jest tu brakteat z Vadsteny [9].
Okres wędrówek ludów był nie tylko czasem ewolucji społecznej, ale i okresem
przemian etnicznych. Germanie, w czasie swego pochodu przez Europę, stykali się z nową dla siebie
ludnością podbitą. W ramach tych przemieszań w sferze etnicznej, dochodziło do przemian również
na płaszczyźnie językowej. Proces ten jest widoczny w obrębie pisma runicznego. Dochodzi do
ewolucji futharku starszego. Jednolity to tej pory system alfabetyczny nabiera regionalnego
5
IN TEMPORE ● 2008
kolorytu. Mała runa k przybiera wielorakie formy pełnej wielkości. Zaś runiczne h na zachodzie
posiada dwie poprzeczne kreski, w odróżnieniu od wschodniej i północnej części Germanii [10].
Jednak do największych zmian doszło na wybrzeżu Morza Północnego. Tam koegzystencja
fryzyjsko – anglosaska doprowadziła do wzbogacenia futharku o dwa nowe znaki.
Kolejnym momentem przemian społeczeństwa germańskiego był przełom wieku VII i
VIII. Wtedy to świat germański został rozdzielony na trzy części, z których każda podążyła w
odrębnym kierunku. W czasie tym na obszarze Europy kontynentalnej pismo runiczne zanika,
zostając wyparte przez niesioną przez misjonarzy Kościoła łacinę. Zaś na teranie Wysp Brytyjskich
sprawy przybierają zupełnie odmiennego obrótu. W V wieku na obszar dzisiejszej Anglii docierają
plemiona germańskie. Anglowie, Sasi i Jutowie przybyli z fryzyjskich wybrzeży, przynieśli ze sobą
wiedzę o runach. Na terenie Wysp germańscy najeźdźcy przemieszali się z miejscową ludności o
celtyckich korzeniach, jak i z pozostałymi tam rzymskimi osadnikami. Takie przemiany w
strukturze etnicznej wymogły na Anglach, Jutach i Sasach przeobrażenia w sferze językowej. To zaś
wpłynęło na ewolucję stosowanego przez nich pisma, czyli futharku. System ten wzbogacał się o
kolejne znaki uzyskując ostatecznie liczbę 33 [11]. Wspaniałym przykładem zapisu 28 – znakowego
futhorcu anglosaskiego jest scramasax z Battersea, koło Londynu, wydobyty z dna Tamizy [12]. Co
zaś zmieniło się wśród samej społeczności germańskiej na Wyspach? Od połowy VII wieku
rozpowszechnione stają się monety zdobione inskrypcjami runicznymi. Monety stanowią o prestiżu
wydającego je władcy, a tym samym świadczą o rządzonym przez niego dominium [13]. Był więc to
czas początku procesów państwotwórczych wśród Anglosasów. Można mówić również o wzroście
świadomości kulturowej wśród plemion germańskich. Bowiem w tym okresie runy z krótkich,
osobistych inskrypcji na przedmiotach użytku prywatnego trafiają do rozbudowanych fraz często
służących publicznemu oddziaływaniu. Owe monumenty z runicznymi inskrypcjami świadczą o
jeszcze jednym, niezwykle ciekawym obliczu społeczności germańskiej na Wyspach Brytyjskich. W
przeciwieństwie do obszaru kontynentalnej Europy tam misja chrystianizacyjna nie stała się
początkiem końca egzystencji run. Wręcz przeciwnie, zostały one zaadaptowane do służby
Kościołowi. Wspaniałym tego przykładem może być choćby pochodzący z VIII wieku krzyż z
Ruthwell [14].
Własną drogę obrały również runy na obszarze Skandynawii. Okres od około 700 roku
n.e. jest tam czasem silnych zmian językowych. Widoczne jest to w kształcie futharku. Jego liczba
zostaje zredukowana do 16 znaków, zaś pojedynczej runie przypisanych zostaje kilka wartości
fonetycznych [15]. Występują także zróżnicowanie lokalne co do wyglądu samego systemu
alfabetycznego. Ów szesnastoznakowy futhark nazywamy młodszym bądź skandynawskim. Runy w
nowej formie zostały rozpowszechnione na tym obszarze za czasów wypraw wikińskich.
Powszechne z tego okresu są liczne kamienie, pokryte inskrypcjami. Są one wspaniałym źródłem do
dziejów Wikingów. Napisy na nich mówią nam głównie o wspaniałych czynach ich zleceniodawcy
bądź upamiętniają czyjąś heroiczną śmierć. Skandynawowie w owych inskrypcjach często zawierali
6
IN TEMPORE ● 2008
prośby bądź podziękowania do bogów. Świadczy to o ich głębokiej wierze w runy jako swoisty
łącznik świata ludzkiego z boskim. Również w Skandynawii, podobnie jak u Anglosasów, doszło do
specyficznego synkretyzmu run z wiarą chrześcijańską. Przykładem takiego procesu może być
choćby kompleks w Helling [16].
Pismo runiczne było obecne w społeczeństwie germańskim przez prawie dziesięć
wieków. Stanowiło jego integralną częścią. Runy przenikały przez wiele stref życia plemiennego.
Były zarówno elementem domeny sacrum jak i profanum. Przez tak rozbudowaną obecność wśród
Germanów są one doskonałym dla nas źródłem. Przy właściwej interpretacji mogą stać się dla nas
specyficznym zwierciadłem ukazującym nam przeszłość. Poprzez odczytywanie inskrypcji - śladów
pozostawionych dla nas w zamierzchłych czasów, możemy odtworzyć obraz
wczesnośredniowiecznej Germanii. Uzupełniając przekazywaną przez nie wiedzę o właściwy
kontekst możliwe jest zrekonstruowanie formy budowy społeczeństwa, a badając ewolucję samego
futharku możemy odwzorować jego przemian etnicznych. Rozbudowywany z roku na rok korpus
runiczny pozwala nam powiększać swoją znajomość życia codziennego Germanów. Jednak jeszcze
wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Konieczna jest więc kontynuacja badań runologicznych.
Potrzebne są nam dalsze ekspedycje archeologiczne, kolejne próby interpretacyjne i zakrojona na
szeroką skale heureza interdyscyplinarna. Wszystko to pozwoli nam jeszcze lepiej zapoznać się z
pismem runicznym, a co za tym idzie również zrozumieć świat germański.
7
IN TEMPORE ● 2008
Przypisy:
1. T. Looijenga, Texts and contexts of the oldest runic inscriptions, Boston 2003, s. 6.
2. Ibidem, s. 8.
3. R. I. Page, Pismo runiczne, Warszawa 1998, s. 8.
4. W środowisku badaczy wciąż istnieją kontrowersje związane ze znaleziskiem z Meldorf w
Północnych Niemczech, datowanym na rok około 50 n.e. Por. J. H. Looijenga, Runes
around the North Sea and on Continent AD 150 – 700, Gröningen 1997, s.2.
5. T. Looijenga, op. cit., s. 9.
6. D. Diringer, Alfabet, czyli klucz do dziejów ludzkości, Warszawa 1968, s. 490.
7. J.P. Ronecker, Runy – duchowy rodowód, Warszawa 2004, s. 20.
8. L.P Słupecki, Mitologia skandynawska w epoce Wikingów, Kraków 2003, s. 118.
9. J. H. Looijenga, op. cit., s. 142.
10. R. I. Page, op. cit., s. 13.
11. T. Looijenga, op. cit., s. 4.
12. R.I. Page, An Introduction to English Runes, Woodbridge 1999, s. 80.
13. R. Kiersnowski, Moneta w kulturze wieków średnich, Warszawa 1988, s. 50.
14. R.I. Page,op.cit., s. 42.
15. T. Looijenga, op. cit., s. 4.
16. Ibidem, s. 49.