1
GAZETA BANKOWA [nr 10 (854), 07.03.2005]
Ciemna liczba oszustw
Skala przestępczości ubezpieczeniowej sięga w Polsce nawet 25-30 procent łącznej wartości
wypłaconych odszkodowań majątkowych i osobowych.
O przestępczości ubezpieczeniowej mówi się w Polsce coraz głośniej, publicznie i od dawna,
a dowodem na to są chociażby odbywające się już od ośmiu lat konferencje poświęcone tej
tematyce. W krajach zachodnich, oprócz dostrzeżenia tego zjawiska, podjęto radykalne kroki
mające na celu jego minimalizowanie, natomiast u nas... No właśnie - mówi się, pisze,
organizuje konferencje i seminaria, zgłasza postulaty.
Uczestnicy tegorocznej, ósmej z kolei konferencji "Przestępczość ubezpieczeniowa", która
odbyła się w Szczecinie (16-17 lutego), nie mieli złudzeń - za rok powrócą do tych samych
tematów. Środowisko ubezpieczeniowe wydało walkę przestępczości, mającej coraz częściej
cechy zorganizowanej i dobrze zaplanowanej. Zasadniczy postulat, zgłaszany od lat - to
połączenie sił, wymiana informacji oraz stworzenie jednej bazy danych, dostępnej zarówno
każdemu zakładowi ubezpieczeń, jak i jednostkom policji.
Skala zagrożeń
Badania przeprowadzone w Europie i Stanach Zjednoczonych oceniają udział wyłudzeń i
oszustw ubezpieczeniowych na 10 do 30 proc. wartości zebranej składki lub wypłaconych
odszkodowań. W Polsce szacuje się, że skala tego zjawiska to 25 do 30 proc. łącznej wartości
odszkodowań wypłaconych w dziale II (ubezpieczenia majątkowe i osobowe). Z danych
2
policji wynika, że zagrożenie tego rodzaju przestępczością stale, począwszy od 1991 roku,
rośnie. Przyczyn tego zjawiska, co podkreślał podinspektor Waldemar Roś, radca Biura
Taktyki Zwalczania Przestępczości z Komendy Głównej Policji, należy upatrywać z jednej
strony w czynnikach sprzyjających popełnianiu tego rodzaju przestępstw (rozwijające się
usługi ubezpieczeniowe i coraz łatwiejszy dostęp do nich, nowe produkty), a z drugiej - w
braku doświadczenia w zakresie zapobiegania i zwalczania oraz w ciągle niedoskonałej
współpracy między instytucjami, którym najbardziej powinno zależeć na minimalizowaniu
zjawiska.
Określenie realnej skali zagrożenia przestępczością ubezpieczeniową i jej skutków jest w
praktyce - przynajmniej na razie - bardzo trudne. Wynika to głównie z braku odpowiednich
badań kryminologicznych i metodologii ich prowadzenia; właściwych, ujednoliconych
statystyk zakładów ubezpieczeniowych, a także jednolitej, używanej przez wszystkich
zainteresowanych definicji "przestępstwa ubezpieczeniowego" i "przestępczości
ubezpieczeniowej". Statystyka, którą posługuje się policja, także nie jest narzędziem
miarodajnym i nie odzwierciedla rzeczywistego zagrożenia, a jedynie wskazuje na pewne
zjawiska występujące, częściej lub rzadziej, na określonych obszarach i w pewnych grupach
ryzyk ubezpieczeniowych. Gdyby nie takie zastrzeżenie, nie można byłoby wytłumaczyć
istotnych różnic w danych, którymi posługuje się policja oraz środowisko ubezpieczeniowe.
Dla przykładu, według informacji policji, w ubiegłym roku odnotowano wzrost ujawnionych
strat wskutek przestępstw ubezpieczeniowych do nieco ponad 15 mln PLN w 2004 roku z
około 5 mln PLN w 2003. A według danych bezpośrednio z zakładów ubezpieczeniowych
łączna wartość przestępstw majątkowych, ujawnionych w 2003 roku przez pięciu
największych asekuratorów (PZU, Warta, HDI Samopomoc, PTU i Uniqa), to ponad 65 mln
PLN!
Walka mało zdecydowana
Jeżeli ten szacunek jest bliski prawdy (a raczej nie można wątpić, skoro pochodzi
bezpośrednio od samych pokrzywdzonych), to skuteczność policji wyniosła zaledwie 7,7
proc. lub firmy ubezpieczeniowe nie zgłosiły do ścigania wszystkich ujawnionych
przypadków. Wspomniane 65 mln PLN stanowi zaledwie 0,9 proc. łącznej wartości
wypłaconych w dziale II odszkodowań i świadczeń i ma się to nijak do średnich, światowych
szacunków oceniających wyłudzenia i oszustwa na poziomie 20-30 proc. łącznej wartości
wypłacanych odszkodowań. Podobnie niskie wskaźniki, nieodzwierciedlające rzeczywistości,
można zauważyć także u poszczególnych ubezpieczycieli (na poziomie 0,3-0,5 proc.). Na ich
3
podstawie można byłoby sądzić, że zagrożenie przestępczością ubezpieczeniową niemal nie
występuje, a problem wyłącznie w niejednolitych narzędziach stosowanych do opisywania i
badania zjawiska, bo oto jeszcze inny obraz wyłania się z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń
("Analiza przestępczości ubezpieczeniowej w 2003 roku"):
Ważnym czynnikiem, wpływającym na niedostrzeganie pełni zagrożeń wynikających z
przestępczości ubezpieczeniowej i mało zdecydowaną walkę z nią, jest społeczna
pobłażliwość, swego rodzaju przyzwolenie na oszukiwanie zakładów ubezpieczeń
postrzeganych jako "bogaci, bezkompromisowi ściągacze składek".
W świadomości bardzo wielu ludzi "przekręcenie" ubezpieczyciela to nie grzech, a wręcz
powód do dumy. Nie dostrzega się związku pomiędzy takim procederem a interesem
własnym, o społecznym nie wspominając. A niska jeszcze wykrywalność przestępczości
ubezpieczeniowej oraz niewielkie nagłaśnianie postępowań zakończonych wyrokami
skazującymi nie wpływają na zmianę tej świadomości i tak kółko się zamyka. Jeszcze do
niedawna (ubezpieczyciele twierdzą, że zachodzą pozytywne zmiany) równie mało poważnie
przestępstwa ubezpieczeniowe traktowane były przez sądy. Próby wyłudzeń odszkodowań
lub dokonane wyłudzenia oceniano jako czyny o niskiej szkodliwości. To z pewnością nie
wpływało na wzrost poczucia zagrożenia ze strony potencjalnych sprawców, a niejako wręcz
tworzyło klimat przyzwolenia na "ograbianie bogatego".
Fingowane przestępstwa
Z rozpoznania prowadzonego przez Biuro Taktyki Zwalczania Przestępczości w obszarze
ubezpieczeniowym wynika - jak podkreślił podinspektor Roś - że nie nastąpiły w ubiegłym
roku jakieś istotne zmiany dotyczące liczby, jakości oraz nowych mechanizmów
przestępczych procederów. Podobnie jak w poprzednich latach, wśród przestępczych
mechanizmów dominowały:
- fingowanie kolizji drogowych najczęściej trzech pojazdów i kilkakrotne wykorzystywanie
ich w różnych "konfiguracjach odszkodowawczych" oraz zgłaszanie w kilku zakładach
ubezpieczeniowych;
- fingowanie kradzieży drogich, zachodnich samochodów, niejednokrotnie stanowiących
własność banków (kredyt) lub firm leasingowych, które przy pomocy kurierów i
wykorzystaniu oryginalnych dowodów rejestracyjnych trafiały za wschodnią granicę;
- zawyżanie kosztów napraw poprzez wykorzystywanie fałszywych faktur na zakup części
zamiennych i podzespołów;
4
- zawyżanie wartości ubezpieczanych samochodów;
- podawanie nieprawdziwych oświadczeń co do przebiegu wypadku lub innego zdarzenia
ubezpieczeniowego;
- pobieranie odszkodowań z kilku zakładów za tę samą szkodę;
- antydatowanie polis ubezpieczeniowych;
- przywłaszczanie składek ubezpieczeniowych przez agentów na szkodę reprezentowanych
przez nich zakładów;
- zawyżanie wartości ubezpieczanych obiektów i poświadczanie nieprawdy przez agentów w
celu uzyskania kredytu lub/oraz większego odszkodowania;
- usiłowanie wyłudzeń i wyłudzenia odszkodowań za umyślnie spowodowane pożary lub
kradzieże z włamaniem;
- wyłudzanie gwarancji ubezpieczeniowej zapłaty wierzytelności handlowych.
Z analiz wynika, że obszarem najbardziej zagrożonym są ubezpieczenia komunikacyjne. Od
wielu lat około 80 proc. ujawnionych przestępstw dotyczy tego właśnie ryzyka
ubezpieczeniowego. Faktem jest, że wynika to przede wszystkim ze struktury portfela
ubezpieczeniowego (zdecydowanie dominują ubezpieczenia komunikacyjne). Ale policja
wskazuje również na inne czynniki: stosunkowo wysoka kryminogenność szeroko pojętej
branży motoryzacyjnej, a także mały nakład sił i środków niezbędnych do dokonania
przestępstwa w stosunku do potencjalnych korzyści.
Oszustwa klienckie
Wymienione wcześniej przestępstwa w większości zaliczyć można umownie do grupy
oszustw "klienckich", dokonywanych przez osoby ubezpieczające lub ubezpieczane; w
przeciwieństwie do grupy oszustw "własnych", dokonywanych przez pracowników zakładów
ubezpieczeniowych, najczęściej w sposób zorganizowany i skierowanych przeciwko
swojejfirmie. Jeżeli przyjmie się, że przestępstwem ubezpieczeniowym jest "każde działanie
lub zaniechanie działania mające na celu uzyskanie nienależnego odszkodowania lub
uzyskanie go w nienależnej wysokości", wtedy oszustwa te w większości podciągnąć można
pod dwa artykuły kodeksu karnego. Pierwszy, art. 298 kk, mówiący o umyślnym
spowodowaniu zdarzenia w celu uzyskania odszkodowania, może "kosztować" sprawcę od 3
miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Natomiast art. 286 kk, dotyczący przypadku
świadomego wprowadzenia w błąd innych osób w celu osiągnięcia korzyści, grozi sprawcy
karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
5
Jednym z ważnych kierunków działania organów ścigania jest prognozowanie. W oparciu o
dostępne informacje oraz wymianę międzynarodowych doświadczeń przyjmuje się, że w
najbliższych latach, wskutek dynamicznie rozwijających się usług w obrocie gospodarczym,
nastąpi wyraźny wzrost przestępczości ubezpieczeniowej w zupełnie nowych obszarach.
Coraz popularniejsze stają się ubezpieczenia finansowe obejmujące ubezpieczenia spłat
należności handlowych, leasingu, faktoringu, kredytu kupieckiego, hipotecznego oraz
kontraktów eksportowych. Rośnie zainteresowanie ubezpieczeniami na życie (odnotowuje się
już usiłowania wyłudzenia odszkodowań z polis życiowych o scenariuszu jak w dobrym
filmie kryminalnym - o czym w jednym z następnych artykułów); zwiększa się udział
ubezpieczeń zdrowotnych - też wymarzony teren do wyłudzania świadczeń poprzez
wciąganie do tego procederu środowiska lekarskiego.
Grupy zorganizowane
Jednak najistotniejszą przesłanką do zacieśnienia współpracy wszystkich zainteresowanych w
walce z przestępczością ubezpieczeniową jest najgroźniejsza tendencja - rosnąca aktywność i
jakość działania grup zorganizowanych, wyspecjalizowanych w oszustwach na dużą skalę.
Posługują się precyzyjnie dopracowanymi, sprawdzonymi metodami; działają równocześnie
przeciwko kilku zakładom ubezpieczeniowym; swoim zasięgiem obejmują kilka państw (nasz
rynek ubezpieczeniowy, szczególnie po wejściu w struktury europejskie, stał się wyjątkowo
atrakcyjny). Między innymi można się spodziewać w najbliższym czasie prób wykorzystania
polskiego sektora ubezpieczeniowego do "prania pieniędzy" i to w dwojaki sposób - poprzez
legalizowanie środków pochodzących z działalności przestępczej lub legalizowanie
nielegalnych źródeł w działalności instytucji ubezpieczeniowych.
Z doświadczeń państw zachodnich (w tym USA) wynika, że do nielegalnego wyprowadzenia
środków z zakładu ubezpieczeniowego wykorzystuje się głównie satelickie spółki
reasekuracyjne, mające siedziby w tzw. rajach podatkowych. Działanie takie, o wielu różnych
odmianach, polega na przekazaniu ryzyka ubezpieczeniowego satelickiemu reasekuratorowi
wraz z większością zebranej składki, a następnie ponownej repartycji zysków
wykorzystanych do celów osobistych. Inny rodzaj "oszustwa księgowego", trudnego do
wykrycia, polega na inkasowaniu przychodów ze składek i tworzeniu zbyt niskich rezerw na
przyszłe straty. Wskutek takiej operacji dokumenty księgowe wykazują nadmierne zyski w
danym okresie obrachunkowym a "uzyskane" w ten sposób dochody transferowane są
następnie w górę - do firmy-matki. Spotkać się można z takim oszustwem, jak "wyciskanie
prowizji" (fee churning), jeszcze trudniejszym do wykrycia. Polega ono na pobieraniu
6
prowizji na podstawie umowy reasekuracyjnej od kolejnych brokerów i pośredników i
pomniejszaniu początkowej składki, czego efektem końcowym jest niemożliwość pokrycia
roszczeń odszkodowawczych. Odpowiedzialna za zapłacenie odszkodowań spółka została
założona przez uczestników tego procederu wyłącznie w celu ogłoszenia upadłości. To tylko
zaledwie zasygnalizowanie różnych możliwości oszustw, z jakimi można się spotkać na
rozwiniętych rynkach ubezpieczeniowych i z jakimi będziemy musieli się zmierzyć także u
nas.
Charakterystyczne, że wśród uczestników konferencji nie było osoby, która nie dostrzegałaby
potrzeby ujednolicenia podejścia do zagadnień przestępczości ubezpieczeniowej oraz ścisłej
współpracy, polegającej głównie na szybkiej, płynnej wymianie informacji pomiędzy
wszystkimi zainteresowanymi podmiotami. Tylko że od dostrzegania i postulowania pora
przejść do działania. Bankowcy pokazali już parę lat temu, jak to się robi. Wystarczy zajrzeć
do bazy BIK, by odmówić udzielenia kredytu nierzetelnemu klientowi. Ubezpieczycielom w
podobnej bazie przydatne byłyby informacje nie tylko o klientach wyłudzających
odszkodowania i nienależne świadczenia, ale również o agentach, "zapominających"
rozliczyć się z pobranych składek lub wystawiających polisy "na wczoraj".
Tajne informacje
Na razie na drodze do zrealizowania tych postulatów stanęły przeszkody natury prawnej:
wątpliwości co do możliwości przekazywania informacji pomiędzy bazą PIU a
ubezpieczycielami i wymiany informacji między zakładami. Propozycje zmian prawa
powędrowały do sejmu i pozostaje czekać na ich uchwalenie. W tym czasie rozpoczął
działalność ośrodek informacji Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, w którym
gromadzone są dane dotyczące polis OC posiadaczy pojazdów. O roli i randze tego ośrodka; o
policyjnym, pilotażowym projekcie systemu wsparcia ruchu drogowego; o kryminogennym
systemie bonus-malus - w następnym artykule, związanym z przestępczością
ubezpieczeniową.
Roman Lercher
Determinacja i koordynacja
Stanisław Flejterski,
prodziekan Wydziału Zarządzania i Ekonomiki Usług Uniwersytetu Szczecińskiego,
moderator sesji plenarnej konferencji "Przestępczość ubezpieczeniowa":
7
Rośnie determinacja w dążeniu do koordynacji wysiłków zapobiegających i zwalczających
przestępczość ubezpieczeniową. Nie ma wypracowanych do końca sposobów pomiaru skali
zjawiska. Zgadzamy się, że jest to margines, ale jaki? Duży czy mały? Dotychczasowe
sposoby pozyskiwania wiarygodnej, sprawdzalnej informacji zawodzą. Dysponujemy
informacją niepełną, obarczoną błędem trudnym do ocenienia. Dopóki nie powstanie
ujednolicony, sprawdzony w praktyce system wymiany informacji, dopóty będziemy
poruszać się we mgle i wyłącznie szacować, a nie mierzyć. Wyłudzanie kredytów
bankowych, pranie brudnych pieniędzy, wyłudzanie nienależnych odszkodowań czy
świadczeń, fałszowanie czeków - to są zjawiska, które trzeba z całą ostrością ujawniać,
zwalczać, a także zapobiegać im, bo ich konsekwencje przenoszą się na wszystkich.
Podkreślam to bardzo mocno jako finansista - składki ubezpieczeniowe są wyższe, niż
mogłyby być, także wskutek oszustw ubezpieczeniowych.