Odojewski streszczenie

background image

1

W. Odojewski, Zasypie wszystko, zawieje… - streszczenie

Tom I
1. (narratorem jest Paweł)
Recz dzieje się na Kresach Rzeczpospolitej w trakcie II wojny światowej. Akcja powieści zaczyna się w poniedziałek.
Paweł Woynowicz jedzie z Gleb, z listem z Czerwonego Krzyża adresowanym do Katarzyny, do pobliskiej Czupryni –
dworku Czerestwienskich, gdzie od kilku dni przebywa Katarzyna. Katarzyna jest bratową Pawła. Brat Pawła zaś jest
polskim oficerem, mężem Katarzyny, o którym słuch zaginął (ostatnio przebywał w jenieckim obozie rosyjskim w
Katyniu). Czerestwienscy zaś są kuzynami Woynowiczów, w ich domu wychowywała się Katarzyna jako sierota. Paweł
jedzie też do Czupryni by powiedzieć Teodorowi Czerestwienskiemu o masakrze w Stoczku dokonananej przez ludzi
Gawryluka, dowódcy nacjonalistycznego ugrupowania ukraińskiego. Gawryluk jest przyrodnim bratem Piotra
Czerestwienskiego, tzn. spłodzonym przez jego ojca z jakąś ukraińską chłopką. Podsumowując- dworek w Czupryni
zamieszkują: senior rodu – Mikołaj Fiedorowicz, Piotr i jego stryj – Teodor Czerestwienski. No więc: Paweł przybywa do
Czupryni i udaje się do śpiącego jeszcze o tej wczesnej porze Piotra. Mówi mu co wydarzyło się w Stoczku, Hajnie i
Suchym oraz jaki związek ma z tym Semen Gawryluk. Piotr domyśla się, że Gawryluk jest jego przyrodnim bratem. Po
rozmowie Paweł wychodzi przed dom, gdzie czeka już na niego Katarzyna. Odwozi ją do Gleb – majątku Woynowiczów.
Zapomina o liście jaki ma do niej z Czerwonego Krzyża. Katarzyna, jak się okazuje, wie już o tym, o czym donosi ów
list – dostała urzędowe potwierdzenie. Jej mąż, Aleksy Woynowicz – polski oficer, został zamordowany w Katyniu. W
ciągu całej drogi do Gleb Paweł i Katarzyna nie rozmawiają ze sobą, nie wiedząc o czym mówić. Dowiadujemy się, że
Paweł kocha się w Katarzynie, ta zaś odrzucając to uczucie skłania się raczej ku Piotrowi – co też, nie bez zazdrości,
dostrzega Paweł. Dowiadujemy się też, że Paweł pomagał Katarzynie, oboje w czasie ofensywy sowieckiej na początku
wojny ukrywali się przed NKWD, broniąc się tym przed zsyłkami, Paweł stanął też w obronie Katarzyny gdy chciano ją
zgwałcić. Wracając do akcji utworu: Paweł i Katarzyna docierają do Gleb. Na miejscu zastają matkę i kuzynki matki –
Wiktorię i Felicję, uciekinierki z Wiśniowca. Kobiety już się domyślają smutnej wiadomości. W nocy Piotr przychodzi do
sypialni Katarzyny i kładzie się obok niej. Katarzyna zachowuje zupełną obojętność i do niczego nie dochodzi.
Wczesnym rankiem (jest już wtorek) Paweł odbiera telefon z Czupurni. Stryj Teodor donosi, że Piotr uciekł z domu i
prawdopodobnie wstąpił do jednej z band partyzanckich. Piotr wyjmuje z kryjówki pistolet (co widzi matka) i jedzie w
kierunku Czupurni. Po drodze zjada śniadanie w pobliskiej karczmie i przy okazji zasięga wiadomości u karczmarza.
Dowiaduje się, ze Piotr znalazł się w bandzie ludowców Natańczyka, skąd przedostał się do oddziału Laudańskiego. W
okolicach działa wiele band: Laudański, Gawryluk, Natańczyk, banderowcy… . Cele tych ugrupowań są różne: Gawryluk
i banderowcy terroryzują okoliczną ludność, Natańczyk i Laudański chcą stworzyć oddziały partyzanckie (różnią się tym,
że Natańczyk przyjmuje do bandy sowieckich jeńców, a Laudański jest temu przeciwny). Paweł w poszukiwaniu Piotra
kieruje się ku oddziałom Laudańskiego. Mija wieś napadniętą wczesnym rankiem przez banderowców (czyli Niemców):
zabito tam kilkadziesiąt osób, nawet niemowlęta. Z pomocą nadeszli partyzanci Laudańskiego. Paweł znajduje się
właśnie wśród tych napierających partyzantów i wycofujących się banderowców. Poszukuje Piotra wśród ludzi
Laudańskiego. Okazuje się, że sam Laudański odesłał go dalej – na Sert i Szeroki. Tam Paweł znajduje Piotra, policzkuje
go za jego niedojrzałe zachowanie i odwozi do do Gleb.

2. (narratorem jest Katarzyna)
Wtorek rano. Dowiadujemy się, że Katarzyna jest zakochana w Piotrze. O Aleksym już od dawna nie było żadnych
wieści i Katarzyna przeczuwała, że być może mąż nie żyje. Teściowa, matka Aleksego i Pawła, już jakiś czas sugeruje
dziewczynie by ta zainteresowała się mężem brata. Ma to uchronić Pawła przed tym, że weźmie on udział w wojnie
(poprzez zaciągnięcie się do oddziałów partyzanckich). Dziewczyna domyśla się, że teściowa wie o jej pieniądzach
zdeponowanych w szwajcarskim banku przez dziadka, którego nie znała. Katarzyna ma mało przychylny stosunek do
Pawła. Uważa, że on myśli, iż ma do niej prawo i nie interesuje się jej odczuciami. Dziewczyna źle czuje się w domu
Woynowiczów, tęskni za Czuprynią, gdzie się wychowywała. Katarzyna wspomina poprzednią noc w domu
Czerestwienskich spędzoną z Piotrem kiedy to, jak wspomina, uczyniła go mężczyzną. W tym miejscu poznajemy
biografię Katarzyny. Jej ojciec pochodził z Rygi. Służąc w zrusyfikowanym wojsku, gdzie uratował życie Mikołajowi
Fiodorowiczowi. Sam zginął na polu bitwy. Po jego śmierci majątek rodziny upadł, zaś matka z niemowlęciem
(Katarzyną) wyjechała nie wiadomo gdzie. Katarzyna wspomina też swe późniejsze dzieje, początek wojny. Ukrywała się
wtedy wraz z Pawłem i jego matką. Wiedzieli już wtedy, że Aleksy jest w niewoli. Dostali pozwolenie na przejazd do
Wielkopolski, jednak Katarzyna usłyszała, że być może Aleksy zbiegł z niewoli i zadecydowała powrót pod sowiecką
okupację by tam na niego czekać. Cała trójka ukrywała się wtedy u okolicznych chłopów. Wspomina moment spotkania z
bolszewickim patrolem, gdy to Paweł bronił ją przed gwałtem sowieckich żołnierzy. Zostali wtedy umieszczeni w
więzieniu, byli przesłuchiwani lecz nie przyznali się kim są. Pawłowi groziło rozstrzelanie za obronę Katarzyny. W końcu
zostali wypuszczeni na wolność. Są to wszystkie rozmyślania Katarzyny. W środę nad ranem Paweł przywozi do Gleb
Piotra. Traktuje go jak dziecko, tzn zamyka za karę w pokoju na klucz. Katarzyna widząc to biegnie do pokoju, gdzie

background image

2

zamknięty został Piotr, i dobija się do drzwi. Paweł otwiera jej i zostawia samą z Piotrem. Piotr wydaje się być obojętny
w stosunku do Katarzyny. Ona początkowo myśli, że uciekł dla niej z Czupryni, ale szybko przekonuje się, iż nie dla niej
lecz by wstąpić do oddziału partyzanckiego. Po wyjściu na korytarz Katarzyna rozpłakała się. Paweł, widząc to, przytulił
ją i ułożył do snu.

3. (narratorem jest Paweł)
Paweł wraz z wujem Augustem jedzie do Katynia po ciało brata. W pociągu wypada mu z kieszeni chusteczka z
monogramem Katarzyny, co zauważa wuj August wszystkiego się domyślając. Już na miejscu, w Katyniu, oboje są
przerażeni tym, co widzą. Zmarły Aleksy miał przy sobie papierośnicę z roku 1863 odziedziczoną po dziadkach. Pogrzeb
odbył się na miejscu (wraz z innymi pogrzebami). Nie wydawano ciał by je transportować w rodzinne strony.

4. (narratorem jest Paweł)
Katyń wywarł na Pawle ogromne wrażenie. Po powrocie do Gleb zajął się gospodarstwem i sprawami codziennymi. Nie
myśli już tak intensywnie o Katarzynie. Okoliczne wioski penetrują raz oddziały niemiecki, raz bolszewickie – zabierają
żywność na potrzeby frontu. Pewnego wieczoru Paweł czyta Tołstoja w bibliotece, do której wchodzi Katarzyna. Jest to
ich pierwsze spotkanie (sam na sam) od kilku tygodni. Paweł widząc Katarzynę ma znowu wyrzuty sumienia w stosunku
do brata, że nie uszanował żałoby po nim, za szybko wyraził swe uczucia względem Katarzyny. To, co zobaczył w
Katyniu zmieniło jego sposób patrzenia na tę dziewczynę. Piotr nie wraca na noc do domu po tym jak w ciągu dnia
wyjechał z wizyta do Humięckich w Białej. Paweł widzi, że w światło w pokoju Katarzyny było zapalone bardzo długo –
czekała na powrót Piotra. Dawniej takie spostrzeżenie wzbudziłoby w Pawle rozpacz, dzisiaj tylko ironiczny śmiech.
Piotr zjawia się nad ranem. Przyczyna tego jest nocne najście rezunów, które odparto. Piotr już dość długo przebywa w
Glebach i wcale nie wybiera się do Czupryni. Mikołaj Fiodorowicz już kilka razy razy telefonował w tej sprawie.
Pewnego dnia Paweł obserwuje Piotra na podwórzu. Podjeżdża do niego uzbrojony jeździec. Jest to ktoś z sąsiedniego
zaścianka. Prosi o przekazanie Karpatce – szefowi miejscowej samoobrony – tego, że na niego czekają. Następuje
wymiana zdań między Pawłem i Piotrem. Paweł zarzuca młodszemu kuzynowi to, że jest młody i nie widział walki na
oczy, więc nie wie czego tak naprawdę pragnie. W końcu każe mu wracać do Czupryni. Mówi tez, że pojedzie zamiast
Karpatki by uciszyć Ostapa, który donosi. Piotr chce jechać z nim.

5. (narratorem jest Paweł)
Paweł ma już jechać w umówione miejsce lecz Piotr jeszcze się nie zjawił. Szuka go w sypialni Katarzyny. Jak się
okazuje było to mylne podejrzenie. Piotr czekał na niego przed brama. Nie zastają Ostapa w jego chacie, jedynie jakieś
przerażone dziecko. )Ostap bawi w sąsiedztwie na weselu. Tam Paweł go postrzela. Piotr bardzo przeżywa to, co widział.

6. (narratorem jest Katarzyna)
Katarzynie w nocy śni się Piotr – jest to koszmar. W śnie jej ukochany zmienił się, jest taki jak wszyscy inni (skalany
zbrodnią wojny). Rano budzi się słysząc czyjeś głosy na korytarzu. To Paweł wrócił z nocnej wyprawy na Ostapa.
Katarzyna jednak w pierwszej chwili myśli, że to niemieccy żołnierze przyszli po całą rodzinę. Uspokaja się gdy nie
dostrzega przez okno żadnego auta. W kuchni zastaje zbiegłych jeńców sowieckich i wuja Augusta. Jeden z nich jest
ranny w żołądek. Katarzyna opatruje go i wkrótce wyjeżdżają. W niedzielę rano dzwoni Piotr. Będzie z rodziną na sumie
i pragnie się spotkać po mszy. W drodze do kościoła seniorka Woynowiczowa zwierza się Katarzynie, że Paweł przystał
do leśnego oddziału partyzantów a sam wuj Aleksy nie daje sobie rady z gospodarstwem. Czerestwienscy spóźniają się na
mszę.

Katarzyna ma złe przeczucia. Po sumie, gdy mają już odjeżdżać, przybywa stajenny Czerestwienskich z

wiadomością, że wieś otoczyli banderowcy( czyli Niemcy). Wszyscy wbiegają do kościoła. Są jednak tacy, którzy licząc
na łaskawsze traktowanie wychodzą na groźby najeźdźców. Ci od razu zostają zabici. Reszta ucieka dalej – na plebanię.
Ksiądz spowiada konających. Broniący się rzucają cegły w stronę Niemców, odrzucają granaty. Matka Pawła zostaje
ranna w nogę. Wieczorem Niemcy odchodzą. Poszkodowanych lokuje się tymczasowo w Glebach.

7. (narratorem jest Paweł)
Paweł podejrzewa, że Gawryluk dostał Piotra w swe ręce podczas podobnego najazdu w Nikoryczy – sąsiedniej wiosce.
Paweł pogrąża się we wspomnieniach o swym ojcu – rolniku i żołnierzu z 1920 roku, zamordowanym przez
nacjonalistów ukraińskich. W nocy, niespodziewanie dla niego samego, dochodzi do zbliżenia między nim a Katarzyną.
Ona mówi, że to po raz ostatni ponieważ wie, że on musi już wkrótce odejść do oddziału partyzanckiego.

8. (narratorem jest Paweł)
Linia telefoniczna jest uszkodzona, wiec Paweł wysyła do Czupryni kogoś ze służby. Ten przynosi wiadomość, że dwór
wzięty i wszystko zniszczone, zaś Mikołaj Fiodorowicz nie żyje.

background image

3

Tom II
1. (narratorem jest Katarzyna)
Odbywa się pogrzeb Mikołaja Fiodorowicza. Katarzyna jest zdruzgotana ponieważ Czuprynia była jej ukochanym
domem, wspomnieniem dzieciństwa. Paweł twierdzi, że nie zrobił tego Gawryluk ponieważ w tym samym czasie
atakował Nikorzycę. Myśli, że mogły to być oddziały rosyjskie współpracujące z Niemcami (ROA) ponieważ już
wcześniej wysuwały żądania współpracy. Mogli to być też Niemcy, jeśli ktoś doniósł, że skrywano tutaj należące do
niego granaty. Ocalali Czuprynscy (matka Piotra i wuj Teodor) pakują się przed emigracją. Dawno temu przybyli oni na
te ziemie z zachodu kraju , lecz przywiązali się do teko zakątka jak do rodzinnego. Zmarły Mikołaj był ojcem Teodora i
matki Piotra. Nie wiadomo kto zaatakował dworek Czerestwienskich. Wiadomo jedynie, że napastnicy przyjechali
dwiema ciężarówkami (ślady w ziemi) i rozegrała się strzelanina. Następnie okoliczni wieśniacy zrabowali dworek.

2. (narratorem jest Paweł)
Paweł wraz z wujem Teodorem udają się do Iwana – jednego z watahy Gawryluka. Wiedzą w której chacie we wsi
spędza noce (u kochanki). Iwan twierdzi, że Gawryluk z tą sprawa nie ma nic wspólnego. W czasie gdy rozmawiają
kochanka Iwana próbuje się powiesić. Ratują ją. Przyczyna było to, że rabowała dworek wraz z innymi wieśniakami i
przestraszyła się konsekwencji swojego czynu. Widziała ona Piotra przy zabitym Mikołaja Fiodorowiczu. Później ponoc
udał się wraz z innymi partyzantami do lasu.

3. (narratorem jest Paweł)
Paweł podejmuje się poszukiwań Piotra. Jedzie do gajówki na Perczaty. Spotykani po drodze ludzie ostrzegają go przed
obranym kierunkiem jazdy. Paweł wjeżdża w sam środek strzelaniny między Niemcami a Sowietami. Obserwuje walkę z
zarośli. Obok niego leży ranny, umierający Ukrainiec jednak Paweł nie jest w stanie mu pomóc. W Perczatach atakują go
jacyś ludzie. Na szczęście w porę rozpoznają kim jest i wskazują mu drogę do oddziałów Laudańskiego. Paweł powraca
do gajówki i tam zastaje Laudańskiego. Widzi powieszoną na drzewie kobietę, która wcześniej, sama ranna, ostrzegła go
przed strzelaniną – wydała podobno starego gajowego. Laudański wypytuje Pawła o Katyń. Paweł dowiaduje się, że Piotr
jest w oddziałach Hułłasa, który tamtego feralnego dnia znajdował się w okolicach Czupryni. Laudański radzi by Piotra
nie szukać ponieważ chłopak jest dorosły i sam za siebie odpowiada. On również nie wie kto napadł na Czuprynię.

4. (już do końca książki narratorem jest Paweł)
Paweł powraca do Gleb. Cały parter domu zajmują niemieccy żołnierze. Kobiety (matka i Katarzyna) wyjechały do
miasta. Paweł musi uważać by nikt nie doniósł gestapo o jego kontaktach z partyzantami. Niemcy rekwirują żywność i
bydło. Jest to skutek donosu Antypki (doniósł, że za dużo mają). Karpatka ze swym oddziałem odłączył się od
Laudańskiego, nikt nie wie co zamierza i gdzie jest (zdrada? Zmiana pozycji?). Wiadomo tylko, że jego ostatnie poglądy
czyliły się bliżej komunizmu. Niemcy demolują i rabują folwark w Glebach.

5.
Paweł już wie, że Piotr był w oddziale Hułłasa. Brał udział w akcji pod Zbarażem, gdzie oddział rozbili Niemcy. Piotra n
pewno nie znaleziono wtedy wśród poległych. Paweł zastanawia się nad sposobami zdobycia broni. Jeden z gospodarzy
posiada bron zakopaną na cmentarzu. Należy ja tylko ostrożnie wykopać. Wcześniej należy unieszkodliwić Antypkę –
znanego donosiciela, który podejrzał moment zakopywania broni i lada chwila wyda się z tym przed gestapo. Wiadomo
tez już, że Karpatka odszedł od Laudańskiego ponieważ związał się z bolszewikami.

6.
Paweł dołącza do oddziału Laudańskiego. Często wspomina Katarzynę. Przypomina sobie, że jeździła do jakiegoś
ukrywającego się lekarza – zastanawia się po co (czyżby była w ciąży?). Sam wyrusza na poszukiwania tego lekarza, lecz
niczego się nie dowiaduje. Przeziębia się dość mocno i przez tydzień choruje leżąc w chacie jakiś chłopów w Lackim
Siole. Zaczyna się październik. Paweł wyrusza na poszukiwania swojego oddziału mijając po drodze zniszczone, spalone
wsie. W końcu dołącza do oddziału. W jednej z potyczek spotyka Karpatkę w sowieckim oddziale.

Tom III
1.
Paweł bierze udział w kolejnych bitwach i potyczkach. Po jednej z takich bitw odzyskuje przytomność jako sam jeden na
polu bitwy wśród samych trupów. Ma na wylot przestrzelone przedramię. Słyszy rozstrzeliwanie złapanych partyzantów
nieopodal we wsi. Z trudem dociera do jakiejś chaty. Zastaje tam dawną zonę Karpatki, która uciekła od męża i związała
się z Czartoriusem. W chacie znajduje się też niemowlę. Okazuje się, że Czartorius nie żyje i jest to jego dziecko.
Karpatkowa jest całkowicie samotna. Opowiada, że do chaty wciąż przychodzą różni mężczyźni i ją gwałcą (z tego
względu, że nie może liczyć na ludzki szacunek jako ta, która uciekła od męża do innego – taka jest mentalność

background image

4

okolicznych ludzi).Paweł dowiaduje się od niej co zaszło w Glebach podczas jego nieobecności. Z miasta przyjechała
matka – seniorka Woynowiczowa. Wieśniacy pod wodzą Wasowa, Sewruka i Brenta napadli w tym czasie na dwór,
zamordowali broniącego dostępu starego Waśkowskiego i Hamczara, następnie zamordowali matkę wrzucając jej ciało w
dół wypełniony nieczystościami i zrabowali dworek (palili książki, cięli obrazy, tłukli porcelanę). Wszystko to działo się
na tle narodowościowym. Karpatkowa mówi, że może gdyby wiedziano, iż on żyje to, być może, nikt nie odważyłby się
dokonać takiej zbrodni. Prosi o to, by mogła mu towarzyszyć. Ten się nie zgadza podając za powód zimową porę roku,
maleńkie dziecko i to, że on sam jest ranny. Karpatkowa wyznaje, że nie jest tutaj bezpieczna: podczas ostatniej wizyty
mężczyzn rozpłakało się dziecko i oni wyrzucili je przez okno w śnieg. Paweł pozwala Karpatkowej iść z nim. Kobieta
zabiera z sobą konia, który ma być im przydatny.

2.
Paweł i Karpatkowa chronią się w kryjówce w Sokolim Jarze. Karpatkowa opiekuje się chorym Pawłem, który powoli
wraca do zdrowia. Przez te cały czas nie rozmawiają ze sobą i o nic siebie wzajemnie nie pytają. Gdy Paweł odzyskuje
siły postanawia udać się po swojego konia – Tamarę – do Sewruka. Odwiedza opustoszały i zniszczony dworek w
Glebach i spotyka tam skrywającego się Hanczara z kilkoma towarzyszami, którzy stracili łączność z oddziałem
Laudańskiego. Dowiaduje się, że jest 18 grudnia – sam dawno stracił rachubę czasu. Dowiaduje się też, że jego kuzyn –
Piotr – żyje i jest jedynym w okolicy, który jeszcze walczy i ma w swoim oddziale wielu ludzi. Podobno ludzie
opowiadają, że Mikołaja Fiodorowicza zamordował Gawryluk za to, że nie dopuszczono go do majątku(a był przez
Czerestwienskich utrzymywany w drogich szkołach) i wymaga by tytułować go Czerestwienskim. Ponoć Piotr zaginął
owego czasu by ścigać Gawryluka i szukać na nim zemsty. Opowiadają też, że widziano go z Gawrylukiem w Nikoryczy.
Piotr splunął Gawrylukowi pod nogi. Ten nie odważył się podnieść na Piotra ręki, kazał oprowadzić go po zniszczonym
miasteczko by wzbudzić w nim tym większe przygnębienie. Następnie Piotr został zamknięty wraz z kobietami
przeznaczonymi do gwałtów (po czym je zabijano), lecz chłopak, korzystając z nieuwagi strażników, uciekł. Wiadomo
też , że palenie wsi zaopatrujących Gawryluka jest jego dziełem.

3.
Paweł udaje się do Sewruka. Na podwórku wygwizduje pierwsze nuty arii Straszny dwór Moniuszki i Tamara reaguje na
znajomy dźwięk. W tym momencie z chałupy wychodzi matka Sewruka. Paweł wchodzi z nią do chaty, gdzie zastaję
młodą kobietę (żonę Sewruka) w koszuli nocnej podobnej do koszuli Katarzyny. To spostrzeżenie wywołuje w nim gniew.
Dopiero gdy podchodzi bliżej zauważa, że haft na koszuli nie jest ręczny – zaś koszule Katarzyny były wyszywane.
Zabiera całą amunicję należącą do Sewruka. Oddaje ją skrywającym się we dworze. Następnie udaje się do chałupy
Wasowa. Polewa ja naftą, zapiera drzwi… i nagle okazuje się, że nie ma przy sobie zapałek. Ludzie uwięzieni w chacie
próbują się wydostać. Paweł zapala naftę za pomoca wystrzelonego naboju. Słyszy ze środka krzyki mężczyzn, kobiet i
dzieci. Po dokonaniu zemsty powraca do swej kryjówki w Sokolim Jarze.

4.
Paweł udaje się do dworku Iłłowce Tatarskiej ponieważ spodziewa się, że w tamtych okolicach mogą stacjonować
poszukiwane przez niego oddziały. Idzie piechotą, konia pozostawiając w swej kryjówce. Okazuje się, że we dworku
stacjonują węgierscy żołnierze. Seniorka Kaniowska szybko ukrywa go w swoim pokoju. Od niej dowiaduje się, że wuj
August został wywieziony do obozu w Majdanku. O Katarzynie nie wiadomo nic pewnego (w niewoli niemieckiej?
Zbiegła z niewoli? Ktoś z Czerestwienskich ją stąd zabrał i zaopiekował się?) Dziedzic Kaniowski pyta o syna, z którym
Paweł służył w jednym oddziale partyzanckim. Paweł kłamie, że żyje. Jest to wieczór wigilijny, o czym Paweł zapomniał.
Seniorka Kaniowska domyśla się, że jej wnuk nie żyje i pochwala Pawła za to, że ukrył bolesną prawdę przed rodzicami
chłopaka. Nocą Paweł powraca do Sokolego Jaru. Karpatkowa mówi, że był tutaj człowiek z psem, lecz nie wszedł do
środka: przyglądał się tylko i odszedł. Paweł domyśla się, że musiał to być ten sam człowiek, którego widział na
pogrzebie Mikołaja Fiodorowicza.

5.
Paweł pragnie oczyścić okolicę z faszystowskich i ukraińskich band terroryzujących ludność. Być może uda się ubiec
zagarnięcie władzy przez Sowietów i ich agentów po wojnie. Jeśli nie uda się wywalczyć lepszej przyszłości, to
przynajmniej ocali się godność ludzką – tak myśli Paweł. Uprzedza Karpatkową, ze po nowym roku odprowadzi ją do
dworku w Iłławce Tatarskiej gdzie będzie bezpieczna.

Włodzimierz Odojewski, Zasypie wszystko, zawieje….

background image

5

Włodzimierz Odojewski - (ur. 1930 r.) - poeta, prozaik, dramatopisarz, publicysta radiowy, krytyk literacki.

Urodził się w Poznaniu i tam uczęszczał do Collegium Marianum. Po wybuchu II wojny światowej jakiś czas przebywał na

Podolu u krewnych (podobnie jak w powieści Piotr Czerestwieński). W 1944 roku został aresztowany przez Niemców i

przebywał w więzieniu w Gnieźnie. Po okupacji zamieszkał w Szczecinie. Debiutował w 1947 r. wierszami

opublikowanymi na łamach miesięcznika „Młoda Myśl”, rok później zamieścił swoje utwory poetyckie w „Tygodniku

Wybrzeża”. Studiował w Poznaniu. W 1948 r. wstąpił do PPS (później był członkiem PZPR, z której wystąpił w 1958 r.).

W 1951 r. na antenie Polskiego Radia odczytana została jego debiutancka powieść Wy

spa ocalenia - pierwsza część tzw.

cyklu podolskiego, który pisarz będzie tworzył przez całe życie. W latach 1952-1954 Odojewski współpracował z

tygodnikiem „Po prostu”, a w okresie 1956-1959 był dziennikarzem poznańskiego „Tygodnika Zachodniego”. W tym

czasie drukował utwory m.in. w „Twórczości”, „Miesięczniku Literackim” i „Życiu Literackim”. W 1961 roku został

kierownikiem Studia Współczesnego Teatru Polskiego Radia w Warszawie. Posadę tę stracił w 1968 r. po wydarzeniach

marcowych. W 1971 r. wyjechał do Paryża, a następnie do Berlina, skąd przeniósł się wkrótce do Monachium, wybierając

życie na emigracji (azyl polityczny uzyskał w 1973 r.). Nawiązał współpracę z Rozgłośnią Polską Radia Wolna Europa, w

której w latach 1974-1992 prowadził audycje o tematyce kulturalnej. Żyjąc za granicą, nie przestał pisać; swoje nowe utwory

prozatorskie zamieszczał odtąd w polskich czasopismach emigracyjnych: londyńskich „Wiadomościach”, paryskiej

„Kulturze” i berlińskim „Archipelagu”. W latach 1980-1989 był członkiem Rady Narodowej RP w Londynie. Uznany za

jednego z najbardziej oryginalnych pisarzy polskich XX wieku, był wielokrotnie nagradzany i odznaczany, m.in. Nagrodą

Fundacji im. Kościelskich w Genewie (1966), Nagrodą Literacką im. Pawła Hertza (paryskiej „Kultury”, 1985), nagrodą

polskiego Pen Clubu (1998) oraz Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (1994).

Jest autorem następujących utworów:

powieści: Wyspa ocalenia (jako powieść radiowa w 1951 r., wyd. książkowe 1964 r.), Białe lato (1958), Miejsca

nawiedzone (1959), Małe zepsute mechanizmy (1960), Czas odwrócony (1965). Oksana (1999), Odejść, zapomnieć, żyć

(2001);

opowiadań: Opowieści leskie (1954), Upadek Tobiasza (1955), Kwarantanna (1960), Zmierzch świata (1962),

Zabezpieczanie śladów (1984), Zapomniane, nieuśmierzone... (1987), „jedźmy, wracajmy... „ (1993).

Zasypie wszystko, zawieje…

Najgłośniejsze dzieło Odojewskiego powstało w latach 1964-1967. W dorobku pisarza stanowi ono główne

ogniwo tzw. cyklu podolskiego (kresowego), w skład którego wchodzą ponadto: powieść Wyspa ocalenia, tom

opowiadań Zmierzch świata oraz powieść Odejść, zapomnieć, żyć (fragmenty utworu pisarz publikował w latach 80. i 90.

na łamach paryskiej „Kultury”, londyńskich „Wiadomości”, berlińskiego „Archipelagu” oraz warszawskich „Regionów”).

W latach 1967-1972 powieść Zasypie wszystko, zawieje... drukowały we fragmentach „Miesięcznik Literacki”,

„Współczesność”, „Więź”, „Twórczość” i „Odra”. Wydawnictwo Czytelnik odesłało pisarzowi w 1968 roku maszynopis

dzieła, które nie mogło ukazać się w Polsce Ludowej głównie ze względu na poruszony w nim wątek katyński. Po raz

pierwszy powieść została wydana w wersji książkowej w 1973 r. w Instytucie Literackim w Paryżu. W 1986 r. w

krakowskiej oficynie Margines ukazało się jej wydanie podziemne. Pierwsza oficjalna edycja krajowa wyszła w 1990 r.

nakładem Czytelnika. Zasypie wszystko, zawieje... uhonorowano nagrodą londyńskich „Wiadomości” im. H. Naglerowej,

przyznawaną przez Związek Pisarzy Polskich na Obczyźnie, a także Nagrodą im. A. Jurzykowskiego w Nowym Jorku, a

w 1976 r. - nagrodą Szwedzkiego Komitetu Katyńskiego.

Powieść została przetłumaczona na język francuski i niemiecki. W 1996 ukazała się adaptacja telewizyjna dzieła,

zatytułowana Tu się urodziłem.

Powieść Odojewskiego to jedno z najbardziej wstrząsających w literaturze polskiej świadectw czasu „apokalipsy

spełnionej”. Wydarzenia rozgrywające się w końcowej fazie II wojny światowej na wschodnich kresach Polski są

przerażające, mieszkający w tym regionie Polacy, Ukraińcy, Rosjanie, Niemcy, Żydzi, a nawet Węgrzy (sojusznicy

Hitlera) mordują się nawzajem w straszliwy sposób.

background image

6

Zasadniczym tematem powieści Odojewskiego są powikłane losy kilku osób, powiązanych ze sobą

pokrewieństwem i siecią niezwykle silnych, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych relacji emocjonalnych: Pawła

Woynowicza, Piotra Czerestwieńskiego, Katarzyny Czerestwieńskiej oraz Semena Gawryluka-Czerestwieńskiego.

Akcja utworu rozgrywa się w latach 1943-1944 na kresach wschodnich II Rzeczypospolitej pod okupacją

niemiecką i radziecką (początek czasu akcji powieściowej wyznacza moment, w którym Niemcy hitlerowskie ogłaszają

komunikat o mordzie katyńskim w połowie kwietnia 1943 roku a koniec - ofensywa radziecka na wschodzie i wkroczenie

Armii Czerwonej w granice przedwojennej Polski w pierwszych dniach stycznia 1944 roku). Liczne partie

retrospektywne (wspomnienia głównych bohaterów, głównie Pawła i Katarzyny) - wykorzystujące mowę pozornie

zależną lub rozbudowane monologi w formie strumienia świadomości - sprawiają, że czas akcji powieściowej rozszerza

się, obejmując wydarzenia wcześniejsze, na przykład wrzesień 1939 roku (Aleksy żegna się z Katarzyną i wyrusza na

front), lata międzywojenne (wspomnienia Pawła o rodzicach), a także okres rewolucji październikowej w Rosji

(wspomnienia Katarzyny o rodzicach, wspomnienia Teodora o Mikołaju Fiodorowiczu Czerestwieńskim).

W powieści Odojewski w znakomity sposób uchwycił moment przełomu, kiedy na wschodnich kresach

Rzeczypospolitej (lub z innego punktu widzenia: na zachodniej Ukrainie) trwała bratobójcza wojna Polaków z

Ukraińcami - dwóch nacji od wieków zamieszkujących te tereny.

„Bohaterowie Odojewskiego miotają się targani sprzecznymi uczuciami, nie mogą sobie znaleźć miejsca w

życiu (chociaż na pozór są w nim całkiem dobrze urządzeni), z teraźniejszości uciekają w przeszłość, z przeszłości w
teraźniejszość. Całe ich życie zdaje się rozpadać pod wpływem jednego wspomnienia, jednej myśli, jednej sprawy,
która łączy ich z życiem »tam«. Odojewski unika jakiejkolwiek tendencji, nie formułuje sądów ani osądów.
Wprowadza jedynie czytelnika w takie sfery odczuć bohaterów, o których można jedynie powiedzieć, że im głębiej były
pogrzebane w pamięci, tym bardziej są bolesne. Przeszłość w tych utworach to żywa rana. Pamięć o niej to dotykanie
skłębionych węzłów bólu. Można o nim na chwilę zapomnieć - nie można go uśmierzyć”. – J.Malewski [W.Bolecki]

„Odojewski pisze po fakcie, po rzeczywistym końcu tamtego świata; wie, jak się to skończy; że nie będzie

żadnego odwołania. Wie, że wina zrodzi nienawiść i zemstę, że przelana krew rozpędzi «koło bratobójczych rzezi« i że
będą to czyny równie zbrodnicze, jak daremne. Czy można o tym świecie pisać inaczej? I jeśli ta ogólna zasada
przeniesiona zostaje w wymiar indywidualnych losów fikcyjnych bohaterów, to czyż nie jest to literacka właśnie figura,
podkreślająca przekleństwo, które faktycznie zaciążyło nad tą ziemią i nad losami całej zbiorowości?”. - A. Werner

Bohaterowie powieści

Paweł Woynowicz -jego ojciec był polskim patriotą i typem pozytywisty - walczył w legionach Piłsudskiego i

podczas wojny polsko-bolszewickiej roku 1920; później, kiedy zamieszkał na Podolu, uchodził za „liberała sprzed

pierwszej wojny”. Kandydował do sejmu, lecz został zamordowany podczas wyborów przez ukraińskiego nacjonalistę.

W czasie okupacji Paweł mieszkał z krewnymi (matką, wujem i ciotkami) w Glebach. Kiedy okazało się, że jego brat

Aleksy zginął w Katyniu, bezskutecznie próbował pozyskać uczucie Katarzyny, którą się opiekował. Między Pawłem a

Katarzyną rozgrywa się swoista psychomachia, stanowiąca jeden z głównych wątków powieści. Napięcie zwiększa się

wówczas, kiedy pojawia się postać „tego trzeciego”, czyli kuzyna Woynowiczów, Piotra Czerestwieńskiego. Paweł

zdaje sobie sprawę, że Katarzyna nie kocha go, nawet wtedy, gdy jest z nim blisko - Ona zrobiła to dla mnie z litości.

Oddała mi się z litości. Cały czas jest zazdrosny o Piotra. Późnym latem 1943 roku Paweł po raz ostatni widzi się z

Katarzyną, wspólnie oglądają zniszczony podczas pogromu dwór Czerestwieńskich w Czupryni. Wkrótce potem on

rozpoczyna walkę w oddziale partyzanckim Laudańskiego, a ona wraz z pozostałymi członkami rodziny opuszcza

dwór w Glebach i wyjeżdża do Krzyżtopola. Od tej pory Paweł poszukuje dwóch osób: Piotra Czerestwieńskiego

(spotykają się na początku stycznia 1944 we wsi nieopodal Gleb) i Katarzyny, o której cały czas rozmyśla, do końca

nie wiedząc, co się z nią stało. (Jedynym przedmiotem, jaki pozostał mu po ukochanej, był pierścionek, który odnalazł

w Krzyżtopolu na palcu zabitej przez Niemców „wariatki”, pani Berger). Na koniec pobytu w ojczystych stronach

Paweł odnajduje zbezczeszczone zwłoki matki oraz zamyka wejście dworu w Glebach. Kiedy od wschodu słychać

odgłosy nadciągającej ofensywy radzieckiej, Woynowicz odjeżdża z ciałem matki w głąb kraju.

background image

7

Katarzyna Czerestwieńska - dwudziestokilkuletnia piękna kobieta, żona Aleksego Woynowicza. Jako para

małżeńska żyli ze sobą zaledwie kilka miesięcy; Aleksy został powołany we wrześniu 1939 roku do wojska i nigdy już

nie wrócił do domu. K. mówi o mężu: Nawet nie pamiętam, jak wyglądał. Czasem powraca jakiś szczegół, gest, słowo,

oto wszystko, co zostało. Katarzyna została przygarnięta wcześniej przez Woynowiczów jako sierota (jej ojciec -

zrusyflkowany przez korpus paziów i potem wojsko, kurlandzko-polski szlachcic bez zie

mi, zwolennik polityki

Piłsudskiego na wschodzie - zaginął bez śladu podczas wojny polsko-boiszewickiej w 1920 roku, a matka, bojąc się

ciężaru odpowiedzialności, oddała ją w wieku niemowlęcym na wychowanie do sióstr zakonnych we Lwowie). W

majątku w Glebach opiekowała się nią służąca Paraska. Katarzyna musi nieustannie wybierać między wiernością

wobec zaginionego męża (wieść o jego śmierci w Katyniu dociera do niej dopiero na wiosnę 1943 r.), poczuciem

bezpieczeństwa i względnej stabilności u boku Pawła, który nie ukrywa, że pragnie ją poślubić, oraz młodszego od

niej o kilka lat Piotra Czerestwieńskiego, w którym się zakochuje, upatrując w zbliżeniu z nim szansę na odmianę

swojego fatalnego losu na kresach (Katarzyna nie chce, aby jej życie zamknęło się w tym cuchną

cym wciąż

bratobójczą rzezią zaścianku). Dumna, pragnie żyć na własny rachunek. Teściowej, która sugeruje jej poślubienie

Pawła, odpowiada: Nigdy go nie pokocham, mamo. Czasami chciałaby całkowicie odmienić swe życie, zacząć je od

nowa, w innym miejscu i wśród innych ludzi; a najlepiej - o wszystkim zapomnieć: Cofnąć te lata. Cofnąć wszystko,

co się zda

rzyło. Mieć tamtą niewinność. Nie wiedzieć, co to miłość, rozstanie, czekanie, śmierć wokoło, samotność i

ta wieczna ucieczka. Nie wiedzieć. Nie istnieje nic lepszego na świecie nad nieświadomość. Późnym latem 1943

roku Katarzyna wraz ze świekrą i ciotkami Pawła Woynowicza wyjechała do Krzyżtopola (miasto niedaleko Gleb),

gdzie zatrzymują się na pensji u pani Berger. Podczas jesiennego pogromu słuch o Katarzynie zaginął. Paweł

dowiedział się tylko, że wcześniej jeździła do lekarza, u którego prawdopodobnie chciała usuniąć ciążę (nie wiadomo

przy tym, czy zaszła w nią z Pawłem, czy też z Piotrem). Według relacji świadków tragicznych wydarzeń w mieście,

Katarzyna mogła wraz z innymi kobietami trafić do niemieckiego burdelu, a następnie stracić życie. Nikt jednak nie

potwierdził tej informacji.

Piotr Czerestwieński - siedemnastolatek, przystojny młodzie

niec o ciemniejącym prędko zaroście, nad wiek

rozwi

niętej inteligencji i zamglonym melancholią spojrze

niu; wnuk Mikołaja Fiodorowicza Czerestwieńskiego i

kuzyn Pawła Woynowicza. Piotr od dawna podkochiwał się w Katrzynie (to dla niej prawdopodobnie zdecydował się

przyjechać w czasie okupacji z Wielkopolski, gdzie mógł żyć w miarę bezpiecznie). Na Podolu rezydował najpierw w

Czupryni, w dworze Czerestwieńskich, a następnie przez jakiś czas przebywał w Glebach. Zniknął po pogromie w

Nikoryczy (gdzie prawdopodobnie ukrywał się w klasztorze Bazylianów). Od Laudańskiego Paweł dowiedział się, że

jego kuzyn walczy u Hułłasa w 27 Dywizji Wołyńskiej AK; ktoś inny twierdził, że od momentu spotkania z

Semenem w Nikoryczy Piotr uznał, że ma „żyć na własny rachunek”. W okolicy krążyły pogłoski, że postanowił

zemścić się na swym przyrodnim bracie, siejąc śmierć i zniszczenie wśród tych, którzy popierali okrutnego watażkę.

W pierwszych dniach stycznia 1944 r. doszło do spotkania między kuzynami, niewiele ono jednak wyjaśniło.

Semen Gawryluk-Czerestwieński - dwudziestolatek, przyrodni, starszy brat Piotra Czerestwieńskiego spłodzony

z ja

kiejś ukraińskiej kobiety jeszcze za Zbruczem na Ukra

inie i przywleczony po pierwszej wojnie przez jego własnego

ojca do Polski. Choć w młodości rodzina opłacała mu ekskluzywne szkoły, Semen odwrócił się od swych bliskich i stał

się postacią demoniczną. Ten bękart Czerestwieńskich i ich najwstydliwsza tajem

nica w czasie wojny został hersztem

(bat'ką) jednego z najokrutniejszych ukraińskich ugrupowań w okolicy. Miał na sumieniu potworne rzezie Polaków

zamieszkujących okoliczne wioski oraz majątki: w Stoczku, Hajnie, Suchym...

Mikołaj Fiodorowicz Czerestwieński - ojciec Teodora i dziadek Semena oraz Piotra. 90-letni dostojny starzec,

senior rodu Czerestwieńskich i dziedzic w Czupryni; był wyznania prawosławnego, a w jego żyłach płynęła rosyjska
krew. Po rewolucji październikowej musiał emigrować z Rosji, ale zamiast wybrać życie rentiera w Europie Zachodniej,
wolał zostać polskim ziemianinem - …ten stary Rosjanin, twardy żołnierz, który nie miał na sumieniu żadnych win
wobec Polaków i z czy

stym sumieniem mógł osiąść po rewolucji na tej ziemi, kiedy jego własna się go wyrzekła. Zginął

w jesieni 1943 roku w niewyjaśnionych okolicznościach podczas najazdu jakiejś bandy na Czuprynię (Paweł snuje
domysły, że mógł popełnić samobójstwo, aby nie zginąć z rąk własnego wnuka, Semena Gawryluka, ale niewykluczone,
że zabili go żołnierze z ROA, czyli Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej - białogwardziści współpracujący podczas wojny z
Niemcami).

Teodor Czerestwieński - syn Mikołaja Fiodorowicza, stryj Piotra, archeolog, człowiek wszechstronnie

wykształcony i dystyngowany; przed wybuchem II wojny światowej mieszkał we Lwowie wraz z żoną, Małgorzatą.
Kochał kresy i w duchu czuł się polskim patriotą: Czyż nie wolno nam tu pozostać? (...) Może trzeba... Nawet gdyby to był
grzech... Nawet gdyby ta ziemia była od Boga i ludzi wyklęta... (...) Nawet wówczas być może nie wolno nam stąd

background image

8

odchodzić i się z nią rozłą

czać, rzucać jej, potem zaś znowu, kiedy to jest wygod

ne, do niej powracać, i tak bez końca,

jak do jakiejś dziewki. Może trzeba trwać tu niezależnie od tego, co los każdemu z nas gotuje? Jako Rosjanin i potomek
ziemiańskiego rodu, Teodor próbował zrozumieć rewoltę ukraińskich chłopów, którzy czas okupacji wykorzystują do
krwawych porachunków z dawnymi panami - Polakami. Jednocześnie przeraża go sytuacja, w której przyszło mu żyć;
wygłasza pesymistyczny sąd historiozoficzny o historii tej ziemi, która zabrnęła w ślepą uliczkę: Ciągle o tym myślę i nie
pojmuję. Wiem jedynie, że mnie to wszystko nie wciągnie, choć potrafi wciągnąć jak wir. Ciemnota, prymityw, barbaria.
Kocioł pełen gotujących się, kipiących namiętności. A nad tym kotłem dwóch okrakiem stojących naszych sąsiadów, od
zachodu i od wschodu. Każdy z nich pro

ponuje swój prostacki, okrutny i nieludzki ład, wyciągając chciwie łapy, aby dla

siebie wyłowić z kotła co lep

szy kąsek.

Aleksy Woynowicz - brat Pawła i mąż Katarzyny, jako najstarszy z rodzeństwa był dziedzicem majątku w

Glebach; w 1939 roku powołany do wojska. Uwięziony przez Rosjan, podzielił los kilku tysięcy oficerów i żołnierzy WP,
którzy w 1940 zostali straceni z rozkazu Stalina w Katyniu (przed śmiercią Aleksy zdążył jeszcze wysłać z Kozielska
kartkę do bliskich). Na wiosnę 1943 r. wuj August i Paweł pojechali do Katynia, by wziąć udział w ekshumacji
poległych. Do domu przywieźli kilka pamiątek po Aleksym: parę monet jednozłotowych, strzęp książeczki wojskowej,
na którym wyblakłym, pokry

tym zaciekami i plamami pismem widniały wypisane Aleksego personalia, guzik z orzełkiem

od munduru i sczerniałą, przeżartą korozją papierośnicę.

August Woynowicz - sędzia, wuj Pawła, w czasie wojny mieszkał w Glebach, opiekując się kobietami:

dziedziczką, ciotkami Pawła i Katarzyną. Jesienią 1943 roku, po pogromie w Krzyżtopolu, został schwytany przez
Niemców i wysłany do obozu śmierci w Majdanku, udało mu się jednak zbiec z transportu.

Matka Aleksego i Pawła Woynowiczów - odważna i dumna, w czasie okupacji przez jakiś czas mieszkała w

Glebach, potem wraz z innymi kobietami wyjechała do Krzyżtopola; wróciła i w 1943 została w bestialski sposób
zamordowana przez ukraińskich chłopów.

Laudański - pułkownik, dowódca polskich oddziałów partyzanckich współpracujących z AK na Podolu;

zmęczony, ciężki, dobrze po pięćdziesiątce mężczy

zna, wywodzący się zapewne z dawnej zubożałej szlachty kresowej.

Pod jego komendę zaciągnął się Paweł Woynowicz w jesieni 1943 roku. W ciężkich bojach z Niemcami i
banderowcami zdziesiątkowane oddziały Laudańskiego przedostały się na wschodni brzeg Seretu i podążyły, zgodnie z
rozkazem KG AK w głąb kraju.

Karpatka - były gorzelniany w Glebach, nie taił swoich sympatii komunistycznych; początkowo był

podkomendnym Laudańskiego, ale w pewnym momencie zaczął działać na własną rękę, stając na czele jednego z
samozwańczych oddziałów partyzanckich. Chorąży Pankala podejrzewał go o zdradę i porozumienie z sowietami.

Łucja Karpatkowa - żona Karpatki, po odejściu od męża z (młodym Michałem Czartoriusem, z którym miała

dziecko) zamieszkała w chacie Czartoriusów w Glebach. Była świadkiem najścia chłopów na dwór Woynowiczów i
zabójstwa popełnionego na starej dziedziczce - to od niej Paweł dowiedział się całej prawdy o ostatnich chwilach życia
matki: Ludzie przepychali się, gnietli obtłukując w ciżbie tynk ze ścian, i zaraz ją stamtąd wyprowadzili, jego matkę, siwą,
zgarbioną, białą na twarzy jak płótno, ale patrzącą na nich prosto i bez lęku. (...) Młody Wąsów podbiegł z tyłu chyłkiem i

background image

9

dźgnął ją kołem w plecy tak, że od razu upadła, a ra

czej uklękła, podpierając się zapewne rękami. (...) I tłum odstąpił,

tworząc krąg, a ona, jego matka, leżała tam wśród nich. Skulona, rozłamana jakby na dwoje, z kolanami pod brodą, z
rękoma zaplecionymi obronnie na piersi. (...) Lecz Wąsów coś powiedział. Więc ci naj

bliżej stojący dźwignęli ją i

powlekli za ręce aleją. Po tym żwirze i ściółce opadłych jesiennych liści, aż na dziedziniec folwarku i za stajnię. Tam
uchwycili ją tak

że za nogi. I przekrzykując się wzajemnie rozhuśtali wysoko nad kałabanią. A ta mętna, zielonkawa ciecz

bryznęła na boki, gdy cisnęli; rozlała się na beton, cof

nęła do środka, pochłaniając ciało.

Na przełomie 1943 i 1944 roku przez kilkanaście dni Paweł wraz z Karpatkową i jej dzieckiem ukrywali się w
opuszczonej chacie w Sokalim Jarze. Na początku stycznia 1944 r. Paweł oddał kobietę i dziecko pod opiekę znajomych
ziemian. Na pożegnanie, w dowód wdzięczności za ocalenie życia, Karpatkowa oddała się Woynowiczowi.

Kaniowscy - ziemianie, właściciele majątku w Iłłowce Tatarskiej, jedni z ostatnich Polaków, którzy pozostali na

kresach; w ich dworze stacjonowali oficerowie węgierscy. Syn Kaniowskich, Stefan, walczył w oddziałach AK u
Laudańskiego i najprawdopodobniej zginął podczas walk nad Seretem w jesieni 1943. U Kaniowskich Paweł spędził
ostatnią wigilię w rodzinnych stronach. Wtedy też uświadomił sobie, że znalazł się w przełomowym momencie dziejów:
i doświad

czył dojmującego przeczucia, że mimo nadludzkich wysiłków narodu coś kończy się na zawsze, i zatęsknił za

jakąś ręką, obojętnie czyją, która swoim dotknięciem powstrzymałaby go od upadku i wyzwoliła z chaosu, w jakim brnął,
przedzierał się do światła... Nic jednak takiego się nie zdarzyło
.

Tamara– ukochana klacz Pawła; była to „gniada angloarabka”, która reagowała na Trzy pierwsze dźwięki

kurantowej arii ze Strasznego dworu Moniuszki, do których [Paweł] Tamarę przyzwyczaił od źrebięcia; na jej grzbiecie
bohater przemierza swoją „drogę przez mękę”, tułając się po okolicznych wioskach, chutorach i osiedlach.

Forma

Zasypie wszystko, zawieje... to napisany z wielkim rozmachem utwór epicki, łączący w sobie cechy powieści

historycznej, politycznej i psychologicznej. Uwzględniając fakt, że dzieło to jest głównym ogniwem tzw. cyklu
podolskiego, można określić je mianem współczesnego eposu (autor ukazał dzieje narodu polskiego na kresach
wschodnich w przełomowym momencie dziejów). Natomiast ze względu na nowatorską konstrukcję i wprowadzenie
różnych technik narracyjnych utwór Odojewskiego to niewątpliwie przykład powieści polifonicznej, w tym sensie, że
ukazane w nim wydarzenia stanowią wypadkową różnych punktów widzenia, są wielogłosową mozaiką, na którą składają
się w głównej mierze nie tyle wypowiedzi narratora prowadzącego, ile projekcje rozmaitych stanów świadomości
głównych bohaterów powieści (przede wszystkim Pawła, Piotra i Katarzyny): Powieść napisana jest w konwencji
strumienia świadomości i prze

platających się, długich monologów wewnętrz

nych poszczególnych bohaterów. - J.

Malewski [W. Bolecki].

Jak zauważył Andrzej Werner: Szczególnie ciekawa jest zmiana perspektyw nar

racyjnych: te same częstokroć

wydarzenia i relacje między postaciami oglądane są z różnych punktów widzenia: Piotra Czerestwieńskiego, Pawła
Woynowicza, Katarzyny. Ta zmienność oglądów ujawnia rysującą się niejednokrotnie przepaść między bliskimi sobie i
żyjącymi w ułudzie porozumienia ludźmi. Przede wszystkim zaś modyfikuje - i zarazem dramatyzuje - narzucającą się z
ogromną si

łą wspólnotę losu.

Na plan pierwszy wysuwa się analiza stanów wewnętrznych bohaterów, do tego stopnia, że świat przedstawiony

powieści to suma ich jednostkowych świadomości.

background image

10

Tom I (osiem rozdziałów) obejmuje wydarzenia rozgrywające się od połowy kwietnia 1943 do lata tego roku (Paweł
przywozi Katarzynie list z oficjalnym zawiadomieniem z Czerwonego Krzyża o śmierci Aleksego; wyjazd Pawła i wuja
Augusta do Katynia, nagłe zniknięcie Piotra Czerestwieńskiego; rzeź Polaków w kościele w Tuczapsku; wieść o
pogromie w Nikoryczy; wiadomość o spaleniu dworu w Czupryni i śmierci Mikołaja Fiodorowicza). Tom II (sześć
rozdziałów) przedstawia wypadki od lata 1943 roku do późnej jesieni 1943 r. (Paweł żegna się z Katarzyną i wyrusza na
poszukiwania Piotra, jednocześnie przedostaje się do oddziałów Laudańskiego, walczy i zostaje ranny, samotnie krąży
po okolicy, szukając kuzyna i Katarzyny). Tom III (siedem rozdziałów) opisuje zdarzenia przełomu 1943 i 1944 roku
(Paweł wraca do Gleb i dowiaduje się o splądrowaniu dworu i śmierci matki; przez kilka dni wraz z Karpatkową ukrywa
się w Sokalim Jarze, robi stamtąd wypady do Gleb i mści się na zabójcach matki; spędza wigilię w dworze
Kaniowskich w Iłłowce Tatarskiej, gdzie dowiaduje się o wkroczeniu Armii Czerwonej w granice kraju). Ważną rolę w
powieści pełnią liczne ukrainizmy, a także całe partie (wyróżnione w tekście kursywą) napisane w języku ukraińskim,
niemieckim czy rosyjskim. Włączanie w obręb polszczyzny języków obcych nie tylko oddaje wiernie koloryt kresów
wschodnich jako krainy wielonarodowej, lecz także wzmacnia polifoniczny charakter powieści.

Streszczenie

Paweł Woynowicz pędzi do sąsiedniego majątku swoich krewnych – do Czupryni. Wiezie list z Czerwonego

Krzyża do swojej bratowej Katarzyny. Okazało się później, że była to informacja o śmierci brata (Alojzego) w Katyniu.
Jednak Paweł początkowo nie podejrzewał tego. Był zakochany w Katarzynie i zazdrosny o swojego kuzyna Piotra
Czerestwieńskiego, który obecnie mieszkał w Czupryni. Wydawało mu się, że Piotr też kocha K., a na dodatek ona to
uczucie odwzajemnia. Dlatego postanowił pognębić kuzyna i poinformować go o tym, że jego ojciec ma z jakąś
Ukrainką nieślubnego syna - Semena Gawryluka, który obecnie jest wodzem band ukraińskich i urządza straszliwe rzezie
na okolicznej ludności. Powiadomił o tym Piotra, ale okazało się, że chłopak już wcześniej o tym wiedział. Postanowił się
sam rozprawić ze swoim okrutnym bratem. Z kolei Paweł zawiózł Katarzynę do Gleb (majątku rodzinnego
Czerestwieńskich), od tej pory zamieszkała z rodziną swego męża. Paweł próbował jej dać do zrozumienia, że ją kocha,
ale ona odtrąciła jego uczucia. Oddała mu się wprawdzie, ale raczej z litości i P. był samym tym faktem strasznie
zażenowany. Matka Pawła także próbowała namówić K. na małżeństwo z nim, ale K. od razu powiedziała, że go nie
kocha. Był wg niej za bardzo podobny do swego brata Alojzego.

Na drugi dzień Paweł dowiedział się, że jego kuzyn Piotr uciekł z domu. Wyruszył na poszukiwania, przez cały czas
zżerała go zazdrość, podejrzewał, że Piotr uciekł z powodu wyjazdu Katarzyny. Odnalazł go w końcu w oddziale
partyzantów i przywiózł do Gleb. K. też myślała, że to dla niej uciekł, kochała go. Okazało się jednak, że szukał Semena,
chciał się z nim rozprawić. Trafił do oddziału partyzantów dowodzonego przez Laudańskiego. Tam go odnalazł Paweł.
Piotr podjął też stanowczą decyzję, że wcześniej czy później dopadnie Semena i zemści się na nim za ludzką krzywdę,
czuł się współodpowiedzialny za jego zbrodnie, w końcu to jego brat.

Paweł i jego wuj August wybrali się do Katynia po zwłoki Alojzego. Ujrzeli tam przerażający widok – ogromny,

bardzo długi dół w którym leżało kilka warstw rozkładajacych się ciał, posypanych wapnem. Dowiedzieli się, że Alojzy
leżał w innym miejscu. Odnaleźli kolejny dół, ale zdali sobie sprawę, że ciała na pewno nie dadzą rady rozpoznać. Dostali
tylko rzeczy osobiste Alojzego – guzik z orzełkiem i starą papierośnicę, dziedziczoną z pokolenia na pokolenie od 1863
roku. Paweł po powrocie do Gleb nie chciał opowiedzieć Katarzynie o tym, co tam zobaczył. Zajmował się sprawami
gospodarskimi.

Któregoś dnia do majątku przyjechał jakiś człowiek, który pytał o gorzelnianego Karpatkę i kazał mu się stawić

w Sokalim Jarze. Kiedy Paweł to usłyszał, domyślił się, że chodzi o polecenie zabicia jakiegoś szpiega i sam tam
postanowił jechać. Porozmawiał z Karpatką, wypytał go o żonę – okazało się, że uciekła od niego prawdopodobnie z
młodym Czartoriusem. Karpatka był szefem samoobrony chłopskiej. Paweł poprosił go, by wywiózł z Gleb skrzynki z

background image

11

amunicją i zawiózł je do Czupryni; stwierdził też, że sam pojedzie zabić szpiega. Podczas całej tej rozmowy, wokół nich
kręcił się Antypko – stary chłop, donosiciel.

Paweł postanowił wziąć ze sobą do tej akcji Piotra. Zajechali do Sokalego Jaru, zatrzymali się w leśnej chacie – spotkali
tam kilku partyzantów. Okazało się, że szpieg jest teraz we wsi, ale poszedł na wesele do sąsiadów, nie mogli go więc
zabić od razu, musieli poczekać. Po jakimś czasie Paweł dosiadł swą klacz (Tamarę) i wraz z Piotrem i dwoma
pomocnikami ruszył do wsi. Weszli do domu szpiega, ale poza małą chorą dziewczynką śpiącą na piecu, nie było tam
nikogo. Poszli do chałupy weselnej. Zobaczyli, że mała chora dziewczynka przybiegła przed nimi i właśnie ostrzega
szpiega. Chłop wybiegł z chałupy, popędzili za nim. Zastrzelili go po drodze. We wsi zrobiło się duże zamieszanie.
Pomknęli szybko do lasu. Piotr pojechał do Czupryni. Był tak poruszony morderstwem, że aż zaczął wymiotować.

Następnego dnia wuj August pojechał do klasztoru w Nikoryczy, oddać jakieś rzeczy. Reszta rodziny pojechała do
Tuczapska na sumę (wcześniej zaprosił ich tam telefonicznie Piotr), mieli się tam spokać z Czerestwieńskimi.
Woynowicze jednak nie dotarli na sumę. Kiedy dojechali do Tuczapska, na miasteczko napadli banderowcy. Zaczęła się
strzelanina. Wierni ukryli się na plebani (Woynowicze też). Zaczęła się rozpaczliwa obrona. Banderowcy w okrutny
sposób wymordowali tych, którzy nie schronili się na plebani. Atakowali cały dzień, próbowali nawet podpalić
zabudowania kościelne. Obrońcom zaczynało brakować amunicji, wielu zginęło. Trupy składano w podziemiach. W
końcu banderowcy odechali. Woynowicze się szybko wymknęli. Matka Pawła była ranna. Jednak bezpiecznie zajechali
do Gleb. Okazało się, że w Nikoryczy też była w tym samym czasie masakra. W klasztorze w Nikoryczy ukrywał się wuj
August. Zdołał uciec napastnikom. W Nikoryczy był też w czasie rzezi Piotr Czerestwieński. Podobno dostał się w ręce
Semena Gawryluka. Okazało się, że na Czuprynię też napadła jakaś uzbrojona banda, po mieszkańcach dworu nie ma
śladu. Na miejscu pozostał tylko trup starego Mikołaja Fiodorowicza – najstarszego z rodu Czerestwieńskich. Mikołaj
prawdopodobnie zażył truciznę, by nie dostać się w ręce napastników. Paweł i Katarzyna pojechali do Czupryni, żeby
obejrzeć straty. Kiedy siedzieli w ogrodzie, nadjechał jakiś tajemniczy jeździec, przed którym biegł pies z Czupryni,
reagował na jego wołanie, jak gdyby go znał. Jednak ani Katarzyna, ani Paweł nie rozpoznali jeźdźca.

Woynowicze urządzili uroczysty pogrzeb staremu Fiodorowiczowi. W pewnym momencie ponownie pojawił się

tajemniczy nieznajomy. Rzucił na grób wiązkę kwiatów i odjechał. Do Gleb przyjechali krewni Czerestwieńskich –
bracia Piotra, matka Piotra i jego wuj – Teodor (wcześniej przebywali w mieście). Woynowicze zaczęli pakować swój
dobytek. Chcieli wyjechać do Krzyżtopola. Paweł postanowił wstąpić do oddziałów partyzanckich. O Piotrze
Czerestwieńskim dalej nie mieli żadnych wieści. Podobno widziano go w Nikoryczy u boku Gawryluka podczas pogromu.
Paweł i wuj Piotra – Teodor postanowili to wyjaśnić. Poszli na zwiady do chałupy kochanki jednego z Gawrylukowych
ludzi. Chłop nie wiedział jednak, gdzie może obecnie znajdować się Piotr Czerestwieński. Powiedział też, że to nie
Gawryluk napadł na dwór w Czupryni. Paweł zaczął podejrzewać, że to pewnie Antypko podsłuchał jego rozmowę z
Karpatką o broni i doniósł Niemcom. Poczuł się winny. Kochanka chłopa z bandy Gawryluka poszła po pogromie do
Czupryni i wykradła stamtąd trochę ubrań. Widziała tam Piotra – stał nad zwłokami starego Mikołaja i śmiał się
histerycznie. W rabunku uczestniczyli także inni mieszkańcy wsi.

Paweł obiecał rodzinie, że odnajdzie Piotra. Stwierdził, że chłopak prawdopodobnie dotarł do jakiegoś oddziału
partyzanckiego i teraz walczy w lesie.

Następnego dnia Paweł ruszył w las. Z nikim się wcześniej nie pożegnał. Szukał oddziałów Laudańskiego. Po drodze
wpadł w sam środek bitwy – walczyli ze sobą najpierw Polacy i Ukraińcy, a kiedy ci się dalej przesunęli nadciągnęli
Sowieci i Niemcy, na nowo rozgorzała walka. Po przejściu oddziałów, Pawłowi udało się dotrzeć do siedziby
Laudańskiego. Powiedział mu, że chce wstąpić do jego oddziału. Na razie Laudański kazał mu wrócić do Gleb i
dowiedzieć się, co planuje Karpatka – prawdopodobnie zebrał całą broń i uciekł ze swym oddziałem samoobrony do
komunistów. Poinformował go też, że Piotr walczy obecnie w oddziale Hułłasa.

Kiedy Paweł dotarł do Gleb, majątek był zajęty przez Niemców. W stajni i oborze oraz na podwórzu rządzili się Ukraińcy.
Okazało się, że we dworze został tylko wuj August. Kobiety schroniły się w Krzyżtopolu. Wuj poprosił Pawła, by
poszedł do Niemców i przekonał ich, by jakoś ujarzmili Ukraińców, bo wyrzną im całą trzodę i nie będą mieli z czego

background image

12

dostarczać obowiązkowych dostaw dla armii niemieckiej. Niemcy pili w domu popa, zgodzili się na prośbę Pawła,
wypędzili Ukraińcow z folwarku. Paweł zatrzymał się w jednym z pokojów na górnym piętrze, Niemcy zajmowali dolne.
Wspominał Katarzynę i tęsknił za nią.

Zaczęli się do niego zgłaszać chłopi, którzy chcieli założyć nową samoobronę. Postanowił dostarczyć im broń z Czupryni
(napastnicy jej nie zabrali). Wraz z dawnym żołnierzem – gospodarzem Pankałą zaczęli planować organizację
samoobrony. W międzyczasie przyszedł do nich stary chłop Czartorius i powiedział, że on ma broń i mogą mu pomóc ją
wydobyć – była zakopana na cmentarzu. Chłop bał się o nią, bo ostatnio wokół jego domu zaczął węszyć Antypko. Broń
wydobyto, a szpiega Antypkę zastrzelił Paweł.

Wuj August dowiedział się, że Hułłasowy oddział podobno został rozbrojony, a Piotr uciekł.

Paweł zebrał ludzi, zapakował zdobytą broń i wyruszył na spotkanie partyzantom. Zatrzymali się w lesie w pobliżu
Lackiego Sioła i czekali na oddział. Paweł postanowił się na kilka dni wyprawić do wsi i dowiedzieć się czegoś o lekarzu,
do którego podobno niedawno jeździła Katarzyna. Odnalazł go w chacie sołtysa, ale lekarz nie mógł sobie przypomnieć
Katarzyny. Po chwili stwierdził, że owszem, była kiedyś u niego pewna zamożna kobieta, ale chciała, by wykonał zabieg,
którego on nie wykonuje i skierował ją do Krzyżtopola. Paweł zaczął podejrzewać, że Katarzyna była w ciąży.
Postanowił jechać do Krzyżtopola i ją odszukać. Podróż ułatwił mu sołtys – załatwił mu fałszywe papiery i powiedział,
którym autobusem powinien jechać. Paweł nie odnalazł w mieście ani Katarzyny, ani swojej matki. Miasto było
splądrowane przez Niemców i ukraińskich faszystów. Tylko na palcu zabitej właścicielki pensjonatu znalazł pierścionek
Katarzyny. Po powrocie do wsi, rozchorował się, opiekowała się nim rodzina sołtysa. Gdy dotarł do lasu, jego oddziału
już nie było. Szukał długo swych żołnierzy. W końcu do nich dotarł. Stoczyli kilka potyczek. Większa bitwa rozegrała się
w pobliżu Iłłowki Tatarskiej. Paweł za późno odczytał rozkaz odwrotu ze straconej pozycji i zginęli wszyscy jego ludzie.
On sam cudem ocalał. Był ranny w rękę. Tułał się długo po lesie, aż w końcu dotarł do drewniaka (starej stodoły w głębi
lasu). Rozpalił ogień i zjadł resztki suchego prowiantu. Potem wyruszył. Chciał dotrzeć do Gleb. Doszedł do futoru
Czartoriusów. W domu mieszkała teraz Karpatkowa z małym dzieckiem. Nakarmiła Pawła i opowiedziała o swej niedoli.
Jej nowy mąż (a raczej kochanek) – młody Czartorius zginął podczas pogromu w Nikoryczy. Ona została sama z małym
dzieckiem. Nachodzili ją często chłopi ze wsi i regularnie gwałcili, grozili, że zrobią krzywdę jej maleńkiemu dziecku.
Opowiedziała też Pawłowi o losach dworu. Któregoś dnia chłopi ze wsi ruszyli, by splądrować dwór. Przewodzili nimi
trzej chłopi – Sewruk, Wasow i Kuźma Brendt. Karpatkowa uciekła przed nimi, Hanczar - stelmach we dworze znalazł jej
schronienie na stryszku nad stajnią.

Stamtąd wszystko widziała. Najpierw chłopi zatłukli kłonicami starego

Waśkowskiego, gdy próbował bronić dostępu do dworu, potem zatłukli i zadeptali stelmacha. Na końcu wyprowadzili
matkę Pawła (kilka dni wcześniej wróciła do Gleb z Krzyżtopola), ją również zatłukli, a ciało wlekli po dziedzińcu,
potem wrzucili je do gnojówki. Zrabowali dwór, zanieczyścili go (kobiety sikały po kątach), potem część zabudowań
podpalili. Karpatkowa cudem ocalała. Paweł z przerażeniem wysłuchał opowieści.

Postanowił wrócić do lasu. Karpatkowa stwierdziła, że pójdzie z nim. Przygotowała sanie, zgromadziła w nich trochę
jedzenia i innych potrzebnych w podróży rzeczy i zasiadła w nich ze swym dzieckiem. Pojechali. Padał śnieg, Gdy
przejeżdżali obok dworu, Paweł stwierdził, że Wkrótce zasypie wszystko, zawieje…

Zamieszkali w tej samej stodole w lesie, w której Paweł się wcześniej ukrywał. Kobieta gotowała mu jedzenie.

Prawie nie rozmawiali. Było mu dobrze i przytulnie. Pewnego dnia zapytał kobietę, kto zabrał jego klacz – Tamarę.
Karpatkowa powiedziała mu, że pewnie będzie u Sewruka. Paweł wyruszył do wsi. Najpierw poszedł do dworu. Patrzył z
żalem na wszystkie zniszczenia. Okazało się, że na piętrze ukrywa się trzech jego żołnierzy. Opowiedzieli mu swe losy.
Chcieli iść dalej walczyć, ale jeden z nich był ranny i na dodatek nie mieli broni. Opowiedzieli mu też o Piotrze
Czerestwieńskim – zebrał własnych ludzi i był teraz postrachem Ukrainców. Nie miał dla nich litości, palił i mordował.
Podobno podczas pogromu, który Gawryluk urządził w Nikoryczy także Piotr dostał się w jego ręce. Semen nie miał
jednak odwagi zabić brata. Kazał go natomiast oprowadzić po miasteczku i pokazać wszystkie zniszczenia i okrucieństwo
swych oddziałów. Piotr uciekł, gdy Ukraińcy zaczęli się bić o kobiety do gwałcenia – kobiet było za mało, a chętnych za
dużo. Po tych wydarzeniach Piotr postanowił się zemścić. Był bezwzględny. Paweł, wysłuchawszy opowieści, poszedł
do zagrody Sewruka po Tamarę. Rzeczywiście ją tam odnalazł.. Okazało się, ze Sewruka nie ma w domu, są tylko jego

background image

13

matka i ciężarna żona. Nie zrobił im krzywdy, kazał tylko oddać całą ukrytą broń i odebrał Tamarę. Broń przekazał
swoim towarzyszom. Dla siebie też trochę zostawił. Potem podjechał pod chałupę Wasowa (drugiego mordercy swej
matki), podparł od zewnątrz drzwi i okiennice, oblał chałupę naftą i …okazało się, że nie ma zapałek. Strzelił w drzwi i
ogień ogarnął całą chałupę. Mieszkańcy wsi zbiegli się tłumnie i oglądali pożar. Nikogo nie dało się uratować z płomieni.
Kiedy zobaczyli Pawła, cofnęli się w przerażeniu. Chłopak nabił pistolet i wycelował w tłum. Przez cały czas
rozpamiętywał śmierć matki. Nikogo jednak nie zastrzelił. Pojechał do lasu.

Przez kilka następnych dni leżał w stodole w lesie i rozmyślał. Karpatkowa przygotowywała mu jak zwykle

posiłki. Któregoś dnia poszedł do Iłłowki Tatarskiej. Okazało się, że właśnie był wieczór wigilijny, ze wszystkich obejść
słychać było kolędy. Wszedł do domu dziedzica Kaniowskiego. Przywitano go tam serdecznie. Matka dziedzica pytała
Pawła, czy wie coś o losach wnuka, który walczył w partyzantce. Paweł nie powiedział jej, że chłopak zginął wraz z
innymi podczas pamiętnego odwrotu, z którego tylko on sam ocalał. Paweł zjadł u Kaniowskich kolację wigilijną. Potem
poszli na pasterkę. Spał u nich tej nocy. Powiedział, że ukrywa się w lesie z Karpatkową i jej małym dzieckiem. Zapytał,
czy może ją do nich przyprowadzić. Zgodzili się. Po powrocie do leśnej stodoły, Paweł dowiedział się od kobiety, że
poprzedniego dnia krążył w pobliżu nieznajomy z psem. Woynowicz podejrzewał, że to ten sam, który był na pogrzebie
Fiodorowicza i wcześniej w pobliżu Czupryni. Myślał, że nieznajomy ma jakiś związek z Piotrem. Jednak tajemniczy
gość nie wrócił. Paweł zawiózł Karpatkową do Kaniowskich, sam też się u nich na jakiś czas zatrzymał. Dowiedził się od
Kaniowskiego, że zbliża się front sowiecki. Którejś nocy przyszła do Pawła Karpatkowa. Oddała mu się, żeby
podziękować za wszystko, co dla niej uczynił. Potem kobieta odeszła, a Woynowicz miał dziwne majaki senne o swojej
wyprawie do Krzyżtopola, kiedy to nie odnalazł Katarzyny.

Pewnego dnia zdecydował się odszukać swoich ludzi i dalej walczyć. Zebrał amunicję, jedzenie i ruszył przez las.

Przez przypadek natknął się na kryjówkę żydów. Nie chcieli go wypuścić, by ich nie zdradził. Czekali na swego
przywódcę, żeby zadecydował, co zrobić z intruzem. Po pewnym czasie przywódca nadszedł. Okazało się, że to znajomy
Pawła – kiedyś przybłąkał się do jego oddziału. Bez namysłu wypuścił Pawła. Pojechali razem do wsi Białej odwiedzić
znajomego księdza. Proboszcz przechowywał mu siebie uciekinierów żydowskich. Potem Paweł wyjechał ze wsi. Na
drodze spotkał się ze swym kuzynem – Piotrem Czerestwieńskim. Chłopak powiedział, że nadal szuka Katarzyny i nie
może wybaczyć Pawłowi, że jej przestał szukać. Paweł wypytywał kuzyna o tajemniczego człowieka. Okazało się, że
chłopak nic o nim nie wiedział. Woynowicz domyślił się, że prawdopodobnie był to sam Semen Gawryluk. Piotr
postanowił ze swoimi oddziałami nadal walczyć i nie opuszczać okolicy. Paweł chciał jechać za Laudańskim, a ten
posuwał się na zachód. Potem się pożegnali. Czerestwieński zapowiedział, że dalej będzie szukał Katarzyny. Paweł
pojechał do Gleb. Jego towarzysze pojechali wcześniej na poszukiwanie Laudańskiego. Zostawili Pawłowi kartkę.
Napisali mu, że pewnego dnia chłopi przynieśli do dworu zrabowane rzeczy i zabili okiennice. Zapewne przygotowywali
się na nadejście frontu. Paweł postanowił urządzić matce godny pogrzeb. Wydobył jej zwłoki i ułożył na dywanie w
jednym z pokojów. Obok postawił klęcznik. Chłopi z zainteresowaniem podchodzili do dworu, ale nie mieli odwagi
wejść. Przyszła też Sewrukowa. Powiedziała Pawłowi, że poroniła, a jej mąż nie żyje. Zapytała, czy Paweł czegoś nie
potrzebuje. Chłopak nie chciał od niej niczego. Po kilku dniach załadował na sanie dużo siana, położył na nim bryłę lodu,
w której zamrożone było ciało jego matki i odjechał. …tylko łoskot frontu ciągnął za nim trop w trop i pędził wiatr
obojętnie zawiewający wszelkie ślady.

KONIEC

. Odojewski, Zasypie wszystko, zawieje… - opracowanie

W dużym skrócie:

→ Czas i miejsce utworu: Podole w trakcie II wojny światowej widziane oczami jednostki

→ Książka pochodzi z tzw. cyklu podolskiego, inne książki tego cyklu to: Zmierzch świata, Wyspa ocalenia.

background image

14

→ Odojewski nie mógł opublikować ksiązki w Polsce, ponieważ odważył się w niej wspomnieć o zbrodni katyńskiej i
konfliktach narodowościowych na Kresach. Podejmuje ona drażliwe wątki narodowe, polityczne – historyczne. Książka
został wydana w Paryżu w 1973

→ W powieści łączą się i zazębiają wątki: miłosny, rodowy (rodzinny), polityczny. Narracja prowadzona jest z
perspektywy Pawła lub Katarzyny, do narracji wykorzystywany jest monolog wewnętrzny (folknerowski). Książka
napisana jest językiem poetyckim, artystycznym, zdania są rozbudowane (naśladują tok myślenia).

→ Bohaterowie:

Piotr Czerestwienski– postać nie do końca dojrzała, młodzieniec, dojrzewa w toku powieści, wstępuje do oddziału
partyzanckiego

Paweł Woynowicz– wstępuje do Armii Krajowej, jego brat został zamordowany w Katyniu, nad nim ciąży fatum
polskiego męczeństwa (brak motywacji działania – erozja romantycznego modelu patriotyzmu)

Aleksy Woynowicz– zamordowany w Katyniu polski oficer

Katarzyna – żona Aleksego

Semen Gawryluk – przyrodni brat Piotra (z nieprawego łoża), żyje w poczuciu wyrządzonej mu krzywdy, w momencie
wybuchu wojny zakłada bandę nacjonalistów ukraińskich

→ Czuprynia jest siedzibą białych Rosjan, książąt Czerestwienskich. Osiedlili się oni na Podolu wykupując majątek za
resztki fortuny wyniesionej a rewolucji rosyjskiej. Czuja się arystokratami. Senior rodu wyjaśnia Piotrowi, że nie jest ani
Polakiem, ani Rosjaninem ale Czerestwienskim. Starszy pan ma zarazem świadomość końca historii swego rodu, zagłady
która nadchodzi. Dla Piotra Czuprynia była krajem lat szczęśliwych, dziecinnych

→ Siłą zdecydowanie antypolską są Niemcy. Sprzymierzeni z nimi własowcy (najemnicy Hitlera) zajmują postawę
niejednoznaczną. Stacjonujący w okolicy Węgrzy skrycie sprzyjają Polakom. Wraz ze zbliżającym się frontem wzmaga
swoją działalność partyzantka radziecka, zasilana przez zbiegłych jeńców wojennych oraz nielicznych polskich
sympatyków komunizmu. Jednocześnie kurczy się obszar działań Armii Krajowej, do której należą przedstawiciele
miejscowego ziemiaństwa. Niemcy tolerują działalność nacjonalistów ukraińskich, którzy stoją na czele antyziemiańskich
wystąpień chłopów – wszystko zgodnie z prawdą historyczną

→ Powieść ma dwie płaszczyzny: egzystencjalną (inicjacja w dorosłość, trójkąt miłości, dylemat pochodzenia z
nieprawego łoża)i historiozoficzną (historia ukonkretnia te ogólnoludzkie problemy, nadaje im inny wymiar, piętnuje
grozą i przemijaniem)

Wyjaśnienie tytułu: wyraża on przede wszystkim ideową niepewność i bezradność bohaterów. Łączy się z częstym w
książce motywem wiatru. Również podróże Pawła w powieści są daremnym przemierzaniem okolic, symbolizują ideowe
bezdroża

→ Nawiązania intertekstualne powieści:

- Sienkiewicz – niemożność opowiedzenia wydarzeń II wojny światowej na kresach językiem sienkiewiczowskim,
Odojewski tworzy powieść świadomą własnych ograniczeń

- powieść niedokończona – losy bohaterów nie zamykają się wraz z końcem powieści, zakończenie powieści jest
przypadkowe, wiele wątków zostaje niedopowiedzianych

- złamana epopeja – złamana z powodu braku bohaterów

Istnieją dwa zupełnie odmienne spojrzenia na tę powieść: Maria Janion uważa, że wyrasta ona z romantyzmu, zaś
Wojciech Tomasik, że z modernizmu. Oto bliższe przedstawienie tych dwu stanowisk:

background image

15

M. Janion, Cierń i róża Ukrainy

Gdy zapadło postanowienie władz politycznych, by nie dopuścić do opublikowania Zasypie wszystko, zawieje…,
Odojewski w połowie roku 1971 udał się na emigrację. Powieść ukazała się w 1973 w Bibliotece paryskiej Kultury, w
kraju stając się jednym z najbardziej legendarnych utworów. Wszyscy bowiem, którym tę wielką powieść udało się
przeczytać, przyznawali się do omotania dziwnym czarem. Zasypie wszystko, zawieje… zyskało wielki sukces i na
emigracji, i w tłumaczeniach na języki obce. Na przykład przez jury czasopisma Wiadomości w Londynie zostało uznane
za najlepszą książkę roku 1973. W kraju zaś zakazano nawet wymieniania nazwiska Odojewskiego, nie mówiąc już o
publikacji omówień jego twórczości.

W pisarstwie Odojewskiego uderza przede wszystkim podatność na romantyzm. Kreuje on literacki świat Ukrainy,
będący jednym z ulubionych mitycznych światów polskiego życia duchowego. Przy tym w dobie anonimowości,
niedostrzegalności i nijakości tworzy rozpoznawalny dla siebie, niepowtarzalny styl opisu, iście romantyczny. Ma on przy
tym zbliżoną do romantyków wizję literatury – najwyższej estetycznej formy poznania i działania. Swoją prozę nasyca
bezustannie ogólnymi i szczegółowymi odwołaniami, aluzjami, nawiązaniami do literatury romantycznej. Akcję powieści
umieszcza na Kresach, i mimo, że są one naznaczone II wojną światową są to Kresy piękne. Jeden z krytyków powiedział
o tej książce: Ale chwilami to piekło wydaje się rajem! Z woli Odojewskiego i jego estetycznego zamierzenia właśnie
piekło zamienia się w raj. Podobnie Krasiński opisywał Anhellego Słowackiego: Zaprawdę trzeba potęgi uroczej,
genialnej, nadzwykłej, by Sybiru otchłań tak wystroić w alabastry śniegów i sine oczy gwiazd. Gdym czytał, wzdychałem –
tęskno mi było, żal się mnie Boże, do Sybiru! Przez kilka nocy Sybir śnił mi się jakby Eden melancholijny.

Jest to estetyzacja piekła Sybiru czy piekła Ukrainy, która u Odojewskiego osiąga szczyty artystyczne w opisie
zmasakrowanego trupa matki utopionego w gnojówce.

Odojewski w swej powieści nieustannie zgłębia stany

egzystencjalne, których istota tak interesowała romantyków, zwłaszcza romantyków niemieckich. Chodzi tu o bytowanie
na pograniczu jawy i snu, życia i śmierci, kurczenie się i wydłużanie istnienia. Jest to jednocześnie próbą rozpoznawania
się bohatera we własnej tożsamości. Okazuje się, że egzystencja jest czymś nie dającym się zdefiniować. Jest dana w
sposób nie wyrażalny, a wszelkie próby jej określenia ostatecznie gmatwają sprawę. Ale jednocześnie niemożliwością
jest niepodejmowanie ich. W tym wypadku prawdziwymi bohaterami Zasypie wszystko, zawieje… stają się pamięć i czas.
Odojewski pamięć rozumie w sposób romantyczny, dlatego czas podlega inwersjom, których piranezyjskie labirynty
pierwsi zaczęli zgłębiać romantycy. Wreszcie stąd bierze się owo podawanie w wątpliwość, jak nazywa Bieńkowski stałe
wątpienie w zmysły, w to, co się powierzchownie widzi i słyszy, osobliwą niepewność poznania, wynikającą z
przeświadczenia, że język nie może sprostać niuansom uczuć i przeżyć, że doświadczenie wewnętrzne nie daje się w
pełni zwerbalizować i że musimy – usiłując to nazwać – z konieczności posługiwać się przybliżeniem i podobieństwem,
widząc bezustannie, że władza języka zatrzymuje się wobec domeny wyobraźni.

Wyobraźnia Odojewskiego osadziła właśnie na Ukrainie splątanie pamięci i niewymierność czasu. Step stał się
obrazem – fikcyjnym i mitycznym. Ale zarazem Ukraina Odojewskiego jest jak najbardziej rzeczywista, przede
wszystkim w obrazie rozdzierającego ją morderczego konfliktu skazanych na siebie dwóch zwalczających się stale
narodów. Fatalistyczna i katastroficzna historiozofia Odojewskiego osnuwa się konsekwentnie wokół periodycznie
występującego fenomenu ukraińskiego – straszliwej, krwawej kolizji ukraińsko-polskiej – polsko-ukraińskiej,
przecinającej konsekwentnie dzieje tych ziem od wieku XVII aż do ostatniej wojny światowej. Otóż jeśli polski raj, jak
utrzymuje Błoński, znajduje się na Litwie, to polskie piekło osadzone zostało na Ukrainie. Za tym idą dalsze istotne
przeciwieństwa: sielanki i frenezji, pokoju i wojny, przyrody socjalizowanej i przyrody dzikiej, zgodnie współżyjącej
rodziny i rodziny rozdartej, wewnętrznie skłóconej. Mit litewski, inaczej niż ukraiński, nie wiązał się nigdy z romantyką
walki, a tym bardziej podboju. Urokiem Litwy jest właśnie skromność, prostota. Mit ukraiński stanowi jego całkowite
przeciwieństwo – ze swoim fatalizmem, pesymizmem, poczuciem wiecznego rozdarcia i doznaniem wiecznej klęski. W
takim widzeniu Ukrainy Odojewski jest dziedzicem romantycznych obrazów i spekulacji wywodzących się z
doświadczenia świta, a raczej konkretnie – właśnie tego skrawka świata.

background image

16

Zasypie … to najbardziej romantyczna polska powieść napisana w XX wieku. Poczynając od konstrukcji fabularnej,
zawiązanej wokół rodowej tragedii przeznaczenia, poprzez fantazmatyczne i fantastyczne, oniryczne wizje życia
wewnętrznego oraz symbole ukraińskiego stepu jako martwej nieskończoności, a kończąc na historiozofii kołowrotu
zbrodni
– wszystko tu ujawnia otwarcie swą romantyczną genealogię. Wywodzi się ona z romantycznej powieści
poetyckiej, a zwłaszcza z Zamku kaniowskiego Goszczyńskiego i Marii Malczewskiego, z dramatów mistycznych
Słowackiego, takich jak Sen srebrny Salomei. Cała ta ukraińska formacja we współczesnej literaturze polskiej jest
niemała, zazwyczaj obok Odojewskiego wymienia się też Buczkowskiego, Iwaszkiewicza, Stryjkowskiego. Ale to
powieść Odojewskiego w sposób wręcz niespotykany odtwarza wywodzącą się z romantyzmu wizję pogranicza narodów,
kultur, religii. Romantycy mieli bardzo silną i wyrobioną świadomość pogranicza jako miejsca historycznej i
egzystencjalnej inicjacji oraz inspiracji, ta świadomość nie opuszcza też ani na chwilę Odojewskiego, wyznacza
continuum ukraińsko-romantyczne, którego ośrodek stanowi step pokryty mogiłami.

Nie jest to bynajmniej utwór odosobniony w twórczości Odojewskiego. Jest on raczej jednym z wielu o podobnej
tematyce Na cykl składają się jeszcze dwa inne utwory: Wyspa ocalenia oraz Zmierzch świata. Wszystkie one są
napisane jednolitym stylem fantazmatyczno-wizyjnym, podejmują te same wątki toczące się w tych samych miejscach i
wśród tych samych osób. Różnice między poszczególnymi częściami to różnice spojrzeń zmieniających się narratorów.
Niedopowiedzenia i pytania związane z którąś z kilku postaci mogą zostać dookreślone czy nawet wyjaśnione w innym
utworze jakby biegnącym obok. Całość została niezmiernie precyzyjnie wymierzona, najdrobniejsze nawet szczegóły
zgadzają się, a jednak nawroty tych samych realiów nie nużą ani nie drażnią, gdyż składają się one na wnętrza kilku
rozmaitych osób. Te wnętrza zachowują swoją suwerenność, jakkolwiek zrastają się ze sobą przez pamięć – pamięć
pleniącą się i pełzającą, jak step w całym dziele Odojewskiego. Wielowymiarowość i wielokierunkowość pamięci, która
okazuje się i osnową, i bohaterką dzieła Odojewskiego, tkwi u podłoża osobliwej struktury literackiej. Korzeni jej należy
szukać w romantycznej powieści poetyckiej.

Za ważny wątek Zasypie wszystko, zawieje… i innych powieści tego cyklu M. Janion uważa dzieje dwóch braci, jednego
z prawego, drugiego z nieprawego łoża: Piotra Czerestwienskiego i Semena Gawryluka. Tajemnica ich związku –
podobna tajemnic nieraz zresztą bywała eksploatowana zarówno przez literaturę popularną, jak romantyczną – tkwi u
podstaw wszelkich perypetii fabularnych i przebiegów symbolicznych cyklu pisarskiego Odojewskiego. Piotr czuje się
śledzony, podpatrywany przez kogoś, kto jest rzeczywistym człowiekiem, ale i zbuntowanym cieniem, nienawistnym
sobowtórem. Żmudnie usiłuje dotrzeć do zatajonego przed nim sekretu rodowego i poznaje prawdę. Biologiczny instynkt
odpycha Piotra od tego brata, który dla Czerestwienskich był ich własną najwstydliwszą tajemnicą, ich hańbą. Gawryluk
natomiast czuje się wydziedziczony, chce odzyskać siłą miejsce, które mu się należy jako Czerestwienskiemu, albo
przynajmniej przemocą wejść w posiadanie tego, co kochają Czerestwienscy. Musi upomnieć się o prawa pierworództwa,
o swe dziedzictwo
. Poprzez pośrednie relacje Odojewski rysuje portret pięknego, dzikiego, mściwego Ukraińca – znamy
go już jako Nebabę Goszczyńskiego czy Semenkę Słowackiego. Semen Odojewskiego podczas wojny został krwawym
atamanem, okrutnym watażką. W wielu jego czynach wyczuwa się znaną z romantycznych utworów motywację: zemstę
za odrzucone czy wzgardzone uczucie. Masakra polskich dworów staje się żywiołem Gawryluka. Ale pojawia się jeszcze
coś więcej: dziadek Piotra, a więc i Semena, widzi w tym bękarcie swego rodu zapowiedź strasznej odmiany, dla niego
jest on jedynie wynaturzeniem tego nowego, które się zbliża by radykalnie i raz na zawsze zniszczyć cywilizację
europejską. Synowie jednego ojca stają na skrajnie przeciwstawnych biegunach – Piotr jako szukający znienawidzonego
przeciwnika partyzant-obrońca polskiej okolicy, Gawryluk w mundurze zbrodniczej dywizji SS. Jeden drugiemu może
darować życie, ale tylko chwilowo: w istocie jeden musi zabić drugiego – i jest to fatalistyczna konieczność. Cały ten
wątek nabiera wymiaru symbolicznego. Chodzi tutaj o dwa skłócone narody, pochodzące wszak z jednego pnia i
połączone więzami krwi. Arystokracja i szlachta bratały się z ludem, ich bękarty to przywódcy morderczego,
nacjonalistycznego ruchu ukraińskiego.

W wątku dwóch braci skupia się tragedia przeznaczenia rodowego i narodowego, fatalizmu rodu skazanego na zagładę.
Przeznaczenie i namiętność łączą się w jeden węzeł nie do rozplątania. Jest to konieczność losu, niezależna od woli i
chęci bohaterów. Podporządkowani jej Paweł Woynowicz i Piotr Czerestwienski na zbrodnie odpowiadają zbrodniami,
od czasu do czasu usprawiedliwiając się przed sobą, że tu, na tej ziemi, nie można inaczej, że w tym właśnie tkwi ciążące
na niej przekleństwo. Obok wątku fatalistycznego pojawia się jeszcze inny, który pełni istotną rolę w Zasypie wszystko,

background image

17

zawieje.. Jest to trójkąt namiętności: Paweł, Katarzyna, Aleksy. Zamordowany w Katyniu starszy brat Aleksy, jak
rozumuje Paweł, pozostawia mu swą żonę, Katarzynę, którą brat młodszy darzy mrocznym i upartym uczuciem. Paweł
słyszy nakazujący głos zmarłego Aleksego: (…) ufam jej Pawle, że zachowała w sobie nikły odprysk tamtej miłości i
potrafisz, tak podobny dziś do mnie jakby krew moja po owym strzale w tył czaszki wlała się w całości w twoje żyły,
wzbudzić w niej na nowo to, czym dla mnie pulsowało jej serce, nie dopuścić do katastrofy rozdzielenia ze mną na zawsze
o bracie, gdy mój czas w tym domu skraca się i niknę, i odchodzę w ciemność, i coraz dalej i, dalej…

Paweł uważał, że jego następstwo po Aleksym przy boku tej kobiety jest oczywiste, zrozumiałe i nieuchronne, nie próbując
nawet kiedykolwiek zadać sobie pytania: dlaczego?
Katarzyna zaś rozmyśla: (…) oto jest znowu w Glebach, w domu
Pawła, znowu nie ma znaczenia żadnego, który z Woynowiczów został, Aleksy czy Paweł, ona bowiem tak czy owak
należy do nich, poddana niepohamowanej, zaborczej ich sile i w swym pełnym znużenia spokoju przeczuwa, teraz nawet
wie, że znowu musi im ulec
. Bunt Katarzyny przeciw losowi, który oddał ją we władanie Woynowiczów, nie ma po
prostu sensu: mimo rozpaczliwych prób – nie ucieknie od niego. Ironiczne przeznaczenie sprawi, że zostanie uwięziona w
żołnierskim burdelu dla Niemców na Wschodzie. Również Paweł uświadamia sobie swój los, na który jest skazany:

(…) wszystko przecież zostało z góry ukartowane, jakby przez kogoś, nie przez niego (…) a później poczuł, jak przelatuje
przez niego ostry, zimny wiatr, równocześnie gwałtowny i spokojny, był to bowiem wiatr świadomości własnego
przeznaczenia
Odojewski oscyluje między fatalizmem a tragizmem, podkreśla nawet, że bohaterów opuściły już tragiczne
wstrząsy i poddali się przeznaczeniu.

Powieść ta to również Wielka Księga Śmierci. Najdobitniej zostały opisane: śmierć zabitego strzałem w tył głowy
Aleksego, i śmierć matki Pawła, Która wróciła do dworu,, gdzie lud miejscowy zadźgał ją kłonicami i żerdziami, a trupa
wrzucono do końskiej gnojówki. I jeszcze: śmierć ojca Pawła zastrzelonego po wyjściu z lokalu wyborczego, i śmierć
starego Czerestwienskiego, i śmierci partyzanckie. Warstwy trupów układają się jak warstwy pamięci. Rozkopana
zbiorowa mogiła katyńska budzi mistyczne uniesienie Pawła, przypominając wszystkie groby, mogiły, kurhany z
literatury romantycznej i powieści Żeromskiego. Oczywiście u Odojewskiego wyczuwamy wyraźne odwołanie do całej
tej żałobnej prawdy i legendy, ale zarazem przeniesione one zostały w inny wymiar. Brakuje bowiem moralistycznych
pouczeń, które zazwyczaj w romantycznym ujęciu opromieniały mogiły poległych, przekazując żywym patriotyczne
przesłanie. W tej powieści śmiercią przeniknięci są ludzie i pejzaże – natura jest nią przepełniona. Mnogość opisów
natury zimowej stwarza niezmiernie silny kontrast; letniej sielanki polsko-szlacheckiej i ponurej zimowej nocy zbrodni
przepełnionej pustką.Step pojawia się u Odojewskiego , podobnie jak w Marii Malczewskiego, jako figura zagłady.

Ten obraz Ukrainy, jaki roztaczali wcześniej Malczewski i Goszczyński, a teraz Odojewski – łączy się ze zjawiskiem
hajdamaczyzny. Przez cały cykl powieści Odojewskiego przewija się starodawna czarna legenda kozackich rezunów i
pogromszczyków. Groza rzezi, która spada na dwory szlacheckie, drzemie w każdym niemal z bohaterów Odojewskiego.
Powietrze cuchnie od bratobójczej rzezi, dla której jedynym wytłumaczeniem w ujęciu Odojewskiego staje się jakaś
straszna klątwa rzucona na ziemię. Zbrodnia jest tu zaraźliwa. Wciąż powtarzają się obrazy pogromów miasteczek czy
wsi. Zbrodnia przybiera postać rozjuszonego ataku na Polaków chroniących się w kościele katolickim lub szturmu na
dwór szlachecki, zakończonego zniszczeniem, zrabowaniem, podpaleniem oraz bestialskim wymordowaniem dosłownie
wszystkich, łącznie z niemowlętami i starcami. Noc i zło panują nad światem, a ludzie popadają w szaleństwo.

Historiozofia Odojewskiego w równym stopniu co doświadczeniem historycznym żywi się przeczuciami i wizjami.
Ukraina w literaturze polskiej to ziemia wieszczków. Ta powieść to jakby ciągłe poszukiwanie śladów w pamięci –
poprzez rekonstruowanie w sobie wydarzeń, albo śladów w rzeczywistości – tak Paweł obłędnie tropi Katarzynę. Stany
somnambuliczne z pogranicza jawy i snu drążą pamięć, a żywym i umarłym nadają jednakowo byt zjaw. Maria Janion
twierdzi, że powieść ta jest jakby zapisem transu. Iść w transie – to podstawowa kondycja Pawła. Staje się on przeklętym
Wiecznym Tułaczem, przemierzając Ukrainę w tę stronę i z powrotem, na wprost, na ukos, w kółko, w poprzek.

A teraz zupełnie inne spojrzenie na tę samą książkę:

W. Tomasik, Odojewski: literatura bliska wyczerpania

background image

18

Zasypie wszystko, zawieje… zostało wydane w 1973. Wcześniej publikowano fragmenty książki. Fragmenty te różnią się
od pełnego wydania. Wiele tu retuszy językowych, stylistycznych dopracowań tekstu ale jest też całkowicie
przekształcony finał powieści. Przed wydaniem powieść kończyła się przejmującą sceną pogrzebu matki. Odojewski,
odchodząc od tego zakończenia, przeformułował znaczenie sceny finalnej i cały sens utworu. Ostatecznie Zasypie
wszystko, zawieje…
jest pozbawione zakończenia. Tomasik określa to jako niedomknięcie procesu tworzenia.

Powieść ta należy do cyklu, tzw podolskiego (jeszcze Zmierzch świata i Wyspa ocalenia). Utwory tego cyklu stają się
bardziej zrozumiałe będąc jakby kontynuacją innych – mają wspólne wątki i wykorzystują te same postacie. Wyspa
ocalenia
( akcja to kilka dni lata 1942) jest jakby dopełnieniem Zmierzch świata (lato 1939 – lato 1946). Akcja Zasypie
wszystko, zawieje…
trwa od lata 1942 do przełomu 1942/1943. Cykl podolski tworzą utwory wzajemnie się dopełniające i
nie narzucające określonego porządku lektury. Maria Janion nazwała cykl powieści Odojewskiego całością otwartą i
rozrastającą się
. Zaprzecza temu Tomasik, Mówi on, że pisarz powtarza się bez przerwy – i robi to umyślnie i
konsekwentnie. Nawroty ciągów słownych, zdań i dłuższych fragmentów tekstowych stanowią o strategii wielokrotnego
mówienia. Nawet tytuły powieści są do siebie podobne – skupione znaczeniowo wokół pojęć końca, słabości i
wyczerpania. Autor krąży wciąż wokół tych samych myślowych zawęźleń. Leitmotivem tego pisarstwa jest obraz
napierającej ku Zachodowi Azji, połączony z motywem kresów – ziemi niczyjej, przechodzącej z rąk do rąk, kulturowo
amorficznej i naznaczonej tragicznymi sprzecznościami. Historycznym tłem cyklu podolskiego są wydarzenia II wojny
światowej, rozgrywające się na wschodnich terenach Polski, rolę kompozycyjnego i ideowego łącznika odgrywa tu
przede wszystkim tragedia katyńska. Kluczowym ogniwem II tomu Zasypie wszystko, zawieje… jest wyjazd Pawła z
wujem Augustem do Katynia w nadziei odnalezienia ciała Aleksego - sprawa ta konsekwentnie powraca w całym
utworze. W całym cyklu powtarzają się ci sami bohaterowie (Piotr, Paweł, Katarzyna, Gawryluk, płk Laudański,
Karpatka), miejsca (Gleby, Czuprynia, Krzyżtopol) czy sytuacje fabularne. Jednakże każda relacja wsparta jest domysłem,
hipotezą czy przypuszczeniem, wskutek czego świat przedstawiony ma kontury mgliste i zlewające się. Narracja ma
ograniczoną perspektywę, jest wiązana z różnymi postaciami, umożliwia wprawdzie kilkakrotne odsłonięcie tych samych
wycinków ciągu zdarzeniowego, nie pozwala jednak w sposób równomierny pokazać całości: jedne partie fabuły są
narracyjnie przesycone, inne ledwie naszkicowane. Przy tym Odojewski jest mało oryginalny w wyborach tematycznych:
sięga często po tematy literacko zużyte, niekiedy krańcowo zbanalizowane. Ta powtarzalność i wewnętrzna
nieoryginalność mają ważny wymiar w prozie Odojewskiego. Pisarstwo to jest specjalnie tak skonstruowane by
stosunkowo łatwo przywoływać znane już czytelnikowi konwencje (Orzeszkowa, Sienkiewicz, Żeromski, Iwaszkiewicz)),
np. Konie objechawszy klomb ruszyły w głąb topolowej alei i przed stajnia zatrzymały się same, parskając głośno –
nawiązanie do Pana Tadeusza; Nieszczastja! Czuprynia zhoriła! Dwir wzjaty! Wse znyszczeno! – nawiązanie do Trylogii
(Bar wzięty!) Nie chodzi tu tylko o odesłania do innych utworów, jest to raczej swoista pożyczka stylowa. Teksty
Odojewskiego budowane są przy udziale takich właśnie segmentów zapożyczonych. Ich łatwość w identyfikacji nie
pozwala mówić nawiązaniu gry tekstowej. Odojewski ani nie przejmuje do końca stylistyki obcego utworu, ani nie
wszczyna z nim literackiego sporu. On po prostu wypróbowuje literackie obrazy.

Na pisarstwo Odojewskiego składa się: niegotowość, niesamodzielność i wewnętrzna powtarzalność. Takie utwory nie
mają pełnego przyzwolenia reprezentowania intencji autora. To jakby stylistyczno-kompozycyjna wprawka, wypowiedź,
z której kształtem autor nie zamierza się identyfikować. Kształt to bowiem w dużej mierze zapożyczony, przejęty z
innych tekstów, powielający konstrukcje o zazwyczaj czytelnych literackich etykietach. Takie pisanie uwydatnia
formotwórcze działania autora, obnaża artystyczną naturę tekstów. Taki sposób tworzenia sytuuje się na przeciwległym
biegunie mimetycznego wzorca opowiadania – dotyczy zabiegów podejmowanych w procesie formowania tekstu. Takie
pisanie ma tradycje modernistyczne. Służy nie tyle prezentacji szeregu zdarzeniowego, ile pokazywaniu rozmaitych
chwytów, jakie mogą być w tej funkcji wykorzystywane. Właśnie takie jest Zasypie wszystko, zawieje… . Charakteryzuje
się strukturalną otwartością: linia fabuły jest tu posupłana i gęsto przetykana wstawkami retrospekcyjnymi, w powieści
brak zasadniczego momentu kulminacyjnego – w każdym z trzech tomów rozwija się względnie autonomiczny przebieg
zdarzeniowy, co w rezultacie daje układ wielowątkowy i wieloplanowy, ze znacznym udziałem wypadków luźno
spojonych z fabularnym trzonem. Dwie wypowiedzi wyjątkowo trafnie określają to pisarstwo: (…) wydaje się, że napisał
on dwa albo trzy zdania i tylko powtarzał je w rozmaitych wariantach i tonacjach, że stworzył zaledwie kilka obrazów,
które obsesyjnie wracają w jego twórczości, odbijane w coraz to innym autorskim zwierciadle
; Autor tworzy imitacje

background image

19

powieści, które nie przedstawiają bezpośrednio samego życia, lecz przedstawienie życia; pisarstwo tego rodzaju to obraz
wyczerpania lub próby wyczerpania możliwości – literackich możliwości
Mogłyby to być z całą pewnością
najwartościowsze sądy o twórczości Odojewskiego, gdyby tylko ich autorzy tę właśnie twórczość mieli na myśli. W
rzeczywistości bowiem pierwszy fragment charakteryzuje Schulza, drugi zaś literaturę wyczerpania. Często twórczość
Odojewskiego łączy się z Schulzem. Chodzi tutaj o tzw obsesje końca, która ma bogatą tradycję w literaturze XX w.
Odojewskiego i Schulza łączy też udział wbudowaniu mitu galicyjskiego. W tej literaturze dochodzą do głosu nastroje
dekadenckie, fascynacja przeszłością co przejawia się w częstym temacie adolescencji. Powieść o dojrzewaniu
przesycona jest atmosferą rozkładu, wyczerpania, końca. Utwory te mówią o młodości bohaterów przypadającej na fazę
schyłku świata, mówią o wchodzeniu w dojrzałość w cieniu zbliżającej się katastrofy. Odojewski reprezentuje pisarstwo,
gdzie fabuła odgrywa rolę pośrednią a artystyczną ambicja pisarza jest raczej penetracja literackich możliwości. Właśnie
w cyklu podolskim ambicja ta najsilniej zdominowała realistyczny wzorzec pisania.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Literatura współczesna - stresazczenia, opracowania1, Odojewski-streszczenie
cierpienia mlodego wertera streszczenie
Kajtkowe przygody streszczenie
61 (2012) streszczenia id 44220 Nieznany
gmm v1 streszczenie
SOFOKLES- Antygona, Streszczenia
II wojna swiatowa, szkoła, streszczenia
Folwark zwierzęcy, Streszczenia
Świtezianka, krótkie streszczenia lektur
Pamiętnik z powstania warszawskiego, Lektury Szkolne - Teksty i Streszczenia
opis streszczenie mgr, licencjat, do licencjatu
Mit o Prometeuszu streszczenie, Ściągi
ŚWITEZIANKA, Teksty, opracowania, streszczenia
Testament mój, Streszczenia
Zemsta, krótkie streszczenia lektur
Na jagody, Lektury Szkolne - Teksty i Streszczenia
Baśnie Andersena, Streszczenia
Streszczenie Lalki, lektury(123)

więcej podobnych podstron