WIERSZ NA BALU O INSTALU
Na kilka godzin przed zacz ciem balu
ę
Przybyli do mnie a trzej towarzysze:
ż
- Pisz pan poemat o naszym Instalu!
- Dobrze, ju pisz !
ż
ę
Jeden, najwi kszy, spojrza na mnie dziwnie
ę
ł
I rzek z naciskiem: - Panie redaktorze,
ł
Ma by dowcipnie - ale pozytywnie!
ć
... smutno mi, Bo e...
ż
Drugi, któremu w apy wpa bym nie chcia ,
ł
ść
ł
Doda do tego swoj w asn rad :
ł
ą ł
ą
ę
- Tak masz pan pisa , eby nikt si nie mia ,
ć ż
ę
ś
ł
Bo kurcze blade!!!
- Prosz si nie ba - dorzuci ten trzeci
ę ę
ć
ł
Robi c manikir przy pomocy no a:
ą
ż
- W razie nieszcz
cia, to my pa skie dzieci
ęś
ń
Do My liborza!
ś
Wi c adnych miechów, adnej g upiej miny,
ę ż
ś
ż
ł
S uchajcie pie ni o INSTALU nowej!
ł
ś
(INSTAL - to skrót jest Instytut Aliny,
pewnie Kielowej?)
Dyrektor SAROL w sposób najszcz
liwszy
ęś
Wiedzie t firm przez liczne przeszkody,
ę
ę
Cho czasem j czy: - Nu, ot ja razbiwszy Lampa od Skody!
ć
ę
Chocia oszcz dny - pi karzom nie sk pi!
ż
ę
ł
ą
Nawet wyra a si z nami tnym b yskiem:
ż
ę
ę
ł
- Nu, sko cz basen, tak ja si wyk pi razem z Sybiskiem!
ń ę
ę
ą ę
Wicedyrektor Walczak, mistrz oszczepu
Dalej trenuje z rozwag i z sensem:
ą
Nie musi gania po mi so do sklepu -
ć
ę
Sam rzuca mi sem!
ę
Gdy si z sw on - sportsmenk pok óci,
ę
ą ż ą
ą
ł
Wnet jak
babk sadza z ty u w wozie:
ąś
ę
ł
- Mnie nic nie b dzie jak ona czym rzuci,
ę
ż
ś
Tylko tej kozie!
Czasami una ogarnia pó miasta:
ł
ł
- Znów ko ció p onie, ratowa go trzeba!
ś
ł ł
ć
- Nie, to na pewno pan Giernalczyk Wac aw
ł
W swym aucie grzeba ...
ł
Jak Fud ijama jest dyrektor Niemczyk,
ż
Wulkan, na chwil co dzia alno urwa ,
ę
ł
ść
ł
Szemrze lirycznie o kwiatkach, o t czy,
ę
A wtem: - O kurtka!!!
Przy nim dwa or y, dwa lwy bez przesady,
ł
Dwie pr
ne piersi wbite w jeden stanik -
ęż
Tutaj Bartkowski Marian, Prezes Rady,
Tam - Józef Janik!
By lwem salonów nie jest atw spraw ,
ć
ł
ą
ą
Lew wiedzie ywot bardzo intensywny,
ż
Grzyw to nawet mo e mie ysaw ,
ę
ż
ć ł
ą
lecz ogon sztywny!
To w a nie oni za wszystkimi chodzili,
ł ś
eby by jubel, obchody i ta ce!
Ż
ł
ń
Jak si zm czyli! A ile wypili!
ę
ę
Ci gle na ba ce...
ą
ń
Sekretarz Fro ow popar ich dzia anie,
ł
ł
ł
I nawet uj to oryginalnie:
ął
- Ja za batomiast tylko jedno zdanie,
ś
Lecz pryncypialnie!
Najlepszy w kraju znawca ciosów w szcz k ,
ę ę
S dzia bokserski, pan Zbigniew Mo cicki,
ę
ś
tak si dzi wzruszy , e jedn panienk
ę
ś
ł ż
ą
ę
Uszczypn w r k ...
ął
ę ę
Marian Paw owski st uk w Syrenie szyb ,
ł
ł ł
ę
Wysadzi drzwiczki i blach podrapa ,
ł
ę
ł
Gdy pokazywa , jak to on ryb
ł
ą
ę
Ostatnio z apa !
ł
ł
Teraz co z filmu! Przypatrzcie si m odzi,
ś
ę ł
Zaraz westernem wszyscy si zachwyc ,
ę
ą
Bo Dobaczewski - Winnetou nadchodzi
e sw rusznic !
Ż
ą
ą
Przy nim Dziduszko, te posta filmowa,
ż
ć
Wygl d i akcent ma Old Shaterlanda:
ą
- Ta joj, panowi, l sk Znów zrymisowa !
Ś ą
ł
Ta e to granda!
ż ż
Wida ju p aszczyk pe en dziur i atek,
ć ż ł
ł
ł
Lecz w nim si kryje facet, co jest bomb !
ę
ą
Inspektor pracy, porucznik Przydatek,
Pseudo Colombo!
Czasami s ycha szlochanie i k ótnie,
ł
ć
ł
Ró ne gonitwy, miauczenia, zadyszki,
ż
To Jinks-Grodzicki, kocur z y okrutnie
ł
Leje swe myszki!
A w ksi gowo ci tak e tumult zdro ny,
ę
ś
ż
ż
To Kaczor Donald-Chirowski tak krzyczy,
Bo mu Kowalczyk, jak Henryk Pobo ny,
ż
Zgin w Legnicy...
ął
Idzie miejscowy Tercet Egzotyczny,
Stare szlagiery w stylu retro r bie -
ą
Lutomski - sopran, Stopa - bas liryczny,
Pa ka na tr bie,
ł
ą
Rydosz swój klakson uruchamia z rykiem
Bo mu syrenka tylko w prawo skr ca,
ą
Pani G o nicka te tu jest, z g o nikiem...
ł ś
ż
ł ś
Wymagaj ca!
ą
Wszyscy dzi przyszli by wzi
udzia w balu,
ś
ąć
ł
Wi c zanim tak e znajd si na bani,
ę
ż
ę ę
Sk adam yczenia: - Kwitnij nam INSTALU,
ł
ż
Sto lat, kochani!!!!!
Wpisa (-a): Maciej D bski
ł
ę