Robert Fiszkal
Prawda o świadkach Jehowy
WYDAWNICTWO
LOGOS
KUPIEC – ZAŁOŻYCIELEM SEKTY
Nie było w tym nic dziwnego, że amerykański kupiec Charles Taze Russell
zwrócił swe zainteresowania ku sprawom religijnym. Gdy jednak przeniósł on swe
doświadczenie zawodowe na rozwiązanie najtrudniejszych zagadnień religijnych,
wynik jego dociekań nie przyniósł korzyści ani kupiectwu, ani chrześcijaństwu.
Chrześcijaństwo mogłoby pozostawić w spokoju Russella i jego zwolenników,
gdyby ci zajmowali się rozważaniem Pisma Świętego bez naginania go do z góry
ustalonych założeń, a tym samym przeinaczania odwiecznych prawd Bożych. Z
obowiązku dania świadectwa prawdzie, powstała ta broszura. Ma ona na celu od-
słonić istotny stosunek świadków Jehowy do prawd objawionych w Piśmie Świę-
tym.
Charles Taze Russell urodził się 16 lutego 1852 r. w Pittsburgu. Jako 16-
letni młodzieniec rozpoczął karierę kupiecką w domu handlowym swego ojca. Ry-
chło jednak porzucił obrany zawód, by poświęcić się zagadnieniom religijnym.
Przynależność do kościoła prezbiteriańskiego (reformowanego) nie daje mu pola
do popisu. Pragnie sam zabłysnąć przed światem. Wchodzi na niebezpieczna
drogę rozwiązywania najgłębszych tajemnic Bożych, nie posiadając ani powoła-
nia, ani przygotowania teologicznego.
Russell zainteresował się sprawami religijnymi nie dla zaspokojenia po-
trzeb duszy szukającej pojednania z Bogiem, lecz dla sensacji. Na ten tor napro-
wadziła go przejściowa przynależność do adwentystów, którzy w tym czasie zwró-
cili na siebie uwagę zapowiadając rychłe przyjście Chrystusa. Ponieważ zapowie-
dziane dwukrotnie przyjście Chrystusa w ciele nie sprawdziło się, co wniosło wie-
le niepokojów w ich szeregi, Russell pragnął na przyszłość uniknąć tego rodzaju
pomyłek w swoich naukach i dlatego przeniósł przyjście Chrystusa w takie sfery,
których nie można było sprawdzić. Russell twierdził, że Chrystus przyszedł na
świat w 1874 r., ale dokonało się to niewidzialnie.
Głoszone przez Russella poglądy nie wzbudziły początkowo większego za-
interesowania. W 1876 r. skupił wokół siebie zaledwie 30 osób, które powołują go
na swego pastora. W międzyczasie zakłada własne czasopisma: Strażnicę i
Zwiastuna obecności Chrystusa. Daje to początek ożywionej działalności literac-
kiej, która z czasem rozrosła się do pokaźnej liczby 50.000 stron druku. Dla usa-
modzielnienia się tworzy własne przedsiębiorstwo wydawnicze, w które inwestuje
posiadane kapitały w wysokości 250.000 dolarów. Początkowo uprawiał wędrow-
ne kaznodziejstwo, ale po 1879 r. osiedla się w Pittsburgu i zawiera małżeństwo
ze swą pomocnicą redakcyjną. Pożycie małżeńskie nie układało się dobrze. Rus-
sell odnosił się brutalnie do swej żony, co w końcu doprowadziło do rozpadu mał-
żeństwa. Wykorzystał chorobę żony jako pretekst do rozwodu, a dla odsunięcia
od siebie winy nie cofnął się przed rzuceniem na nią oszczerstw. W 1906 r. mał-
żeństwo zostaje rozwiązane i, mimo że Russell posiadał znaczny majątek, oko-
liczność tę zataił przed sądem, aby nie płacić alimentów.
W wydawanych przez siebie pismach Russell określa zasady swej nauki, a
jego zwolennicy tworzą organizację, której nadają, nazwę Międzynarodowe Sto-
warzyszenie Badaczy Pisma Świętego. Członkowie Stowarzyszenia wybierają
spośród siebie starszych, którzy zobowiązani są do rozpowszechnienia wydawa-
nych pism. W 1909 r. działalność wydawnicza Russella rozszerza się, a dla za-
spokojenia rosnących potrzeb wydawnictwa zakupuje on w Brooklynie dwa bu-
dynki na pomieszczenie biur i drukarni.
Zapowiedź Russella głosząca założenie Tysiącletniego Królestwa na ziemi
wywołuje gorączkowe, działalność propagandowa. Kazania na ten temat Russell
drukuje w 3000 czasopismach Ameryki i Europy. Odbywa podróże misyjne po
wielkich miastach, a za jego przykładem idą jego kaznodzieje. Zdobywa się nawet
na wielkie przedsięwzięcie: tworzy film ilustrowany muzyka i odpowiednimi wykła-
dami, przedstawiający dzieje świata od stworzenia do założenia Tysiącletniego
Królestwa na ziemi. Koszt filmu wyniósł 300.000 dolarów, a oglądało go około mi-
lion osób.
Skąd Russell czerpał fundusze na pokrycie tak wielkich wydatków? Tu za-
błysnął niesłychany talent kupiecki Russella, który zręczna propaganda potrafił
wyrównać braki swoich poglądów religijnych.
PISMA RUSSELLA
Podziwu godne jest, że wśród licznych zajęć kaznodziejskich i podróży
znalazł Russell czas na pracę literacką. Oblicza się, że przebył on ok. 1.600.000
km, wygłosił 30.000 kazań i zostawił po sobie 50.000 stron druku. Najważniejsze
jego dzieło składa się z siedmiu tomów i nosi tytuł Studia nad Pismem Świętym
lub Klucz do Biblii. Pierwszy tom tego dzieła nosi tytuł Boski plan wieków i zawie-
ra opis istoty Stwórcy, natury pierwszego człowieka i porusza sprawę powtórnego
przyjścia Chrystusa. Drugi tom, Czas jest bliski, przedstawia losy ludzkości aż do
założenia Królestwa Bożego na ziemi. Trzeci, Przyjdź Królestwo Twoje, zawiera
chronologię poprzedzającą zaprowadzenie Królestwa Bożego i rządy świadków
Jehowy. Tom czwarty, Walka Armagedonu, mówi o zagładzie wszystkich organi-
zacji religijnych i państwowych. Wszędzie zapanuje anarchia i rewolucje, z wyjąt-
kiem Palestyny. Tom piąty, Pojednanie człowieka z Bogiem, porusza sprawę od-
kupienia. Tom szósty, Nowe stworzenie, omawia moralność i obrzędy obowiązu-
jące świadków Jehowy (chrzest, święcenie Wieczerzy Pańskiej, sprawę małżeń-
stwa i rozwodu). Do tomu siódmego, Dokonana tajemnica, Russell przygotował
notatki, a pracę dokończyli jego następcy.
Pisma Russella cechuje jedno wspólne znamię: nie ma dla niego tajemnic,
gdyż dla każdej z nich znalazł rozwiązanie w Biblii. Twierdzi, że klucz do pozna-
nia Biblii został znaleziony i lud ma dostęp do wszystkich tajemnic. W Strażnicy z
dnia 15 września 1910 roku powiada: "Jeśli by kto przed 10 laty czytał Studia nad
Pismem Świętym, zapoznał się z nimi dokładnie, a po dziesięciu latach czytał tyl-
ko Pismo Święte, to wystarczą dwa lata, aby popadł znowu w błędy i ciemności."
Wynika stąd, że dla Świadków Jehowy Studia nad Pismem Świętym, czyli — mó-
wiąc dokładniej — nauka Russella, jest ważniejsza od Pisma Świętego, świadko-
wie Jehowy patrzą na Biblię przez okulary, jakie im nałożył Russell. Zdjęcie tych
okularów grozi wykluczeniem z sekty, co dla nich jest równoznaczne z wiecznym
zatraceniem.
RUTHERFORD – NASTĘPCĄ RUSSELLA
Russell przepowiedział powstanie w 1914 r. Tysiącletniego Królestwa.
Tymczasem w 1914 r. wybuchła pierwsza wojna światowa. Wywołało to wielkie
rozczarowanie w szeregach świadków Jehowy, czemu też dał wyraz Russell w
słowach: "Prawdopodobnie drzwi nie zostały jeszcze zamknięte." Zmusiło go to
do rewizji nakreślonych planów. W toku pracy zaskoczyła go śmierć. Zmarł w po-
ciągu 31 października 1916 roku.
Następcą Russella został Józef Franklin Rutherford. Posiadał on studia
prawnicze i pracował na różnych stanowiskach: jako adwokat, prokurator i sędzia,
a od 1907 r. jako radca prawny Stowarzyszenia Badaczy Pisma Świętego. Po
śmierci Russella staje na czele Stowarzyszenia i przejmuje spuściznę duchową
poprzednika.
Zasady nauki Russella w niczym nie krępują Rutherforda. W szczególności
obala oświadczenie Russella, że jedynie on dostąpił oświecenia, które mu pozwa-
la na właściwe rozumienie Pisma Świętego. Wkrótce we własnych kołach spotyka
go zarzut, iż odrzuca jedne naukę po drugiej, a na ich miejsce wprowadza wła-
sne, które pozostają w sprzeczności z Biblią. Zmiany te występują w siódmym to-
mie Studiów nad Pismem Świętym, pt. Dokonana tajemnica, wydanym pośmiert-
nie. Znajduje się tu kilka cytatów Russella, a pozostałe poglądy zrodziły się już w
głowie Rutherforda i daleko odbiegają od nauki założyciela.
Na tle tych różnic doszło w 1917 r. do rozłamu. Około 4000 członków wy-
stąpiło ze Stowarzyszenia Badaczy. Przystąpili oni do wydawania własnego pi-
sma, pt. Zwiastun Królestwa Chrystusowego. Nie potrzeba dodawać, że posypały
się gromy na odszczepieńców, którzy wpadli "w niewolę nowoczesnego Babilonu"
i za tę zbrodnię muszę zapłacić wiecznym zatraceniem. Nie będzie dla nich miej-
sca w świętym mieście, a po ich śmierci pamięć o nich na zawsze zaginie (Straż-
nica z dn. 1.X.1950).
Rutherford wziął rozbrat z przeszłością Stowarzyszenia, które dotąd odgry-
wało pomocnicze rolę w propagowaniu nauk i sprzedaży pisma. Odtąd Stowarzy-
szenie staje się "zborem zbawionych", który ma być armię szturmowe w realizacji
Tysiącletniego Królestwa Bożego.
Dotąd organizacja badaczy była dosyć luźna i nosiła różne nazwy (Russel-
liści, Lud Tysiącletniego Królestwa, Badacze Pisma Świętego). Lecz na kongresie
w Columbus (stan Ohio) w 1931 r. przybiera ona nazwę świadków Jehowy — na
podstawie słów księgi proroka Izajasza roz. 43:10-12. Zmiana nazwy podyktowa-
na była również tym, że Stowarzyszenie Badaczy zostało dwukrotnie skompromi-
towane nie spełnieniem się ich proroctw: w 1914 r. nie nadeszło oczekiwane Ty-
siącletnie Królestwo Boże, a w 1925 r. nie zmartwychwstali patriarchowie Starego
Testamentu, choć Rutherford przygotował im piękna willę w San Diego w Kalifor-
nii.
Odnowiona organizacja świadków Jehowy nie jest ostateczna, lecz ma
charakter przejściowy. Już w tym przejściowym okresie świadkowie Jehowy są
czymś innym, niż jakakolwiek inna organizacja religijna. Kto należy do świadków
Jehowy, ten nie tylko występuje z dotychczasowej organizacji religijnej, lecz zmie-
nia także swój stosunek do narodu i społeczeństwa.
Świadkowie Jehowy należą do odrębnego narodu, który tu, na ziemi, jest
zalążkiem Królestwa Jehowy. W imieniu Jehowy rządy sprawuje kierownictwo or-
ganizacji mające swą siedzibę w Brooklynie. Stosunek świadków Jehowy do ist-
niejących organizacji spowodował liczne konflikty z władzami. Pierwszy konflikt
miał miejsce w 1917 r. w Stanach Zjednoczonych. Aresztowano 8 członków za-
rządu wraz z Rutherfordem. Zostali oni skazani na 20 lat więzienia za kontakty z
Niemcami, z którymi Ameryka prowadziła wówczas wojnę. Po zakończeniu wojny
zostali zwolnieni, w 1919 r.
Dla wzmocnienia organizacji i zapobieżenia w przyszłości wewnętrznym
rozłamom zaostrzono kontrolę wydawanych pism. Po śmierci Russella, zgodnie z
jego testamentem, powołany został pięcioosobowy komitet do nadzoru wydaw-
nictw; bez jego zgody nie wolno było drukować żadnego artykułu. Z czasem komi-
tet rozszerzył swoją władzę na całe Stowarzyszenie, stając się najwyższym auto-
rytetem, "narzędziem Jehowy", nie posiadającym nad sobą żadnej kontroli.
Poprzednio kierownicy miejscowych zgromadzeń wybierani byli przez
członków lokalnych placówek. Od chwili wydania w 1921 r. tzw. wskazówek, ko-
mitet mianuje kierowników i sprawuje nadzór nad ich pracą. Dotychczasowy
ustrój zastąpiony został porządkiem teokratycznym, co znaczy, że Jehowa spra-
wuje rządy przez powołanych przez siebie przywódców. Dla zaktywizowania pra-
cy zobowiązano każdego członka do prowadzenia misji. Kto nie rozpowszechnia
nauki świadków Jehowy, dla tego nie ma miejsca w szeregach organizacji. Spe-
cjalne pismo, Informator, ma za zadanie konsolidację pracy misyjnej. Tym sposo-
bem organizacja świadków Jehowy otrzymała kierownictwo wyposażone w prawa
dyktatorskie. Według nauki sekty oznacza to: Król, Jezus Chrystus stoi w imieniu
Jehowy na czele ziemskiej organizacji i jest tym, który mianuje kierowników i kie-
ruje zebraniami "ludu Jehowy".
Organizacja sekty jest na ogół mało przejrzysta. Istnieją dwa centra prac
organizacji. Kierownictwo pracy na terenach położonych poza Stanami Zjedno-
czonymi znajduje się w Pensylwanii. Natomiast zarząd kierujący pracą w samych
Stanach Zjednoczonych ma swą siedzibę w Nowym Jorku. Interesy całej sekty
prowadzi zespół składający się z 40 osób. Ciało to jest powoływane nie przez wy-
bory, ale w drodze nominacji. Zespół dokonuje wyboru 7 ścisłych członków zarzą-
du, na czele którego stoi prezydent organizacji. Takim prezydentem był Ruther-
ford, wyposażony w prawa dyktatorskie. Działalność kierownictwa nie podlega
żadnej krytyce. Kto by wniósł jakiekolwiek zastrzeżenie, zostanie usunięty. Uza-
sadnienie tych postanowień jest proste: kto występuje przeciw kierownictwu, jest
pod wpływem szatana. Nie ma też miejsca na wolność słowa i myśli. Wszystkie
publikacje muszą uzyskać zezwolenie biura centralnego, przy czym jego zarzą-
dzenia noszą charakter jak najbardziej poufny. Nic więc dziwnego, że nawet ob-
serwatorzy amerykańscy podkreślają konspiracyjny charakter organizacji (H.H.
Stroup, Jehowah's Wiinesses, New York 1945, s.22).
Po śmierci Rutherforda, 8 stycznia 1942 roku, sekta świadków Jehowy mia-
ła mocne podstawy organizacyjne, posiadała dobrze wypracowany aparat propa-
gandowy i wypróbowane metody pracy. Talent kupiecki Russella uzupełniony zo-
stał talentem prawniczym Rutherforda, niestety — ku szkodzie samej myśli biblij-
nej służącej z góry określonym celom ideologicznym.
Następcą Rutherforda został Nathan Homer Knorr, urodzony 23 kwietnia
1905 r. w Betlehem w Pensylwanii. W 1923 r. przeszedł z kościoła reformowane-
go do świadków Jehowy i od tego czasu pracował w centrali. Po objęciu stanowi-
ska prezydenta Stowarzyszenia kontynuuje tradycje swego poprzednika. Pracuje
usilnie nad ulepszeniem aparatu propagandowego, dużo podróżuje i przemawia
na wielkich zgromadzeniach. Trudni się pomnażaniem literatury dotyczącej
świadków Jehowy. Nauczony przykrym doświadczeniem poprzedników jest
ostrożny w przepowiadaniu nowych proroctw. Po śmierci Knorra 7 czerwca 1977
r. prezydentem zostaje Frederick W. Franz.
NAUKA ŚWIADKÓW JEHOWY
Nauka świadków Jehowy ma wiele punktów stycznych z adwentyzmem:
odrzuca nieśmiertelność duszy, opierając się głównie na przyjściu Chrystusa, z tą
różnicą, że adwentyści oczekują przyjścia Chrystusa w ciele, świadkowie Jehowy
natomiast mówią o przyjściu niewidzialnym (duchowym). Pokrewieństwo nauki
świadków Jehowy z adwentyzmem jest zrozumiałe z uwagi na osobiste kontakty
założyciela sekty, Russella, z adwentystami w początkowym okresie jego zainte-
resowań religijnych.
Nauka Russella ma niewiele wspólnego z chrześcijaństwem. Jest to cha-
otyczny zbiór poglądów religijno-politycznych. Dlatego też każde napięcie poli-
tyczne w świecie jest dla świadków Jehowy bodźcem do ożywionej działalności.
Wskazują na bliską zagładę ludzkości w walce Armagedonu i ofiarują ratunek
przez przystąpienie do ich organizacji.
W swej propagandzie posługują się zręcznie wersetami z Biblii tendencyj-
nie dobieranymi i objaśnianymi bez związku z sytuacją, w której zostały pierwot-
nie wypowiedziane; daje to złudzenie nieodpartej prawdy ludziom nie obeznanym
należycie z głównymi myślami biblijnymi. Przeciwstawienie im innych miejsc Pi-
sma Świętego, naświetlających istotne znaczenie omawianego problemu, zbijają
twierdzeniem, że są to tylko wstawki dokonane przez fałszerzy Pisma Świętego,
albo że szatan przemycił niektóre słowa do Pisma Świętego, aby wypaczyć myśl
Jehowy. Jehowa 'oświecił' Russella, dzięki czemu poznał się on na sztuczkach
szatańskich, wyszukał w Biblii wszystkie przemycone przez szatana błędy i oczy-
ścił z nich naukę chrześcijańską.
Gdy się zestawi błędy w Biblii odkryte przez Russella, ze zdziwieniem spo-
strzega się, że dotyczą one głoszonych przez kościół prawd o zmartwychwstaniu
Chrystusa w ciele i nauki o Trójcy Świętej. Są to prawdy wiary, które świadkowie
Jehowy atakują ze szczególną zawziętością. Zbieżność tych faktów wyjaśnia,
skąd Russell czerpie swoje 'oświecenie'. Lecz Russell próbuje podważyć nie tylko
te prawdy kościoła chrześcijańskiego. Jego reformatorskie zapędy idą dalej.
Przyczyną wystąpienia Russella z kościoła reformowanego było między in-
nymi to, że nie mógł się on pogodzić z nauką o wiecznym potępieniu i mękach
piekielnych. Szukał więc takiego rozwiązania, które by mu pozwoliło usunąć ten
ponury obraz z głoszonej przez siebie nauki. W miejsce odpowiedzialności za
czyny, Russell stawia barwne obrazy nieskończonego raju na ziemi. Historia
świata i zbawienie u Russella to nic innego, jak wóz naładowany różnymi konflik-
tami i katastrofami od początku świata aż do założenia Tysiącletniego Królestwa
na ziemi. Głównymi bohaterami są oczywiście świadkowie Jehowy i jedynie oni
mają szansę uratowania się z ogólnej pożogi, która będzie dniem zagłady dla
wszystkich innych.
Te dramatyczne sceny opisuje w książce, którą zatytułował Usprawiedli-
wienie Boże. W dziele tym Russell głosi, że stworzenie pierwszych ludzi dokona-
ne zostało jesienią 4025 r. przed Chrystusem. Opiekę nad młodą ludzkością po-
wierzył Jehowa Lucyferowi, który okazał się jednak złym szafarzem. Urósł w py-
chę pragnąc dorównać Bogu, za co został pozbawiony swego urzędu i skazany
na zagładę. Wykonanie wyroku odroczone zostało o 6000 lat. W jakim celu? Otóż
nieposłuszeństwo Lucyfera naruszyło prestiż Jehowy wobec ludzi. Jehowa musi
zostać zrehabilitowany w opinii ludzkiej i okazać, że jest silniejszy od szatana.
Stąd ta walka dokonująca się na oczach ludzkości. Miejscem walki jest ziemia, a
ludzie są widzami, a zarazem współaktorami. Zarówno szatan, jak i Jehowa za-
biegają o ludzi, co w konsekwencji prowadzi do podziału ludzkości na dwa wrogie
obozy.
Pierwszą ofiarą walki Jehowy z szatanem była Ewa, która uległa pokusie i
złamała przykazanie Boskie. Postawiło to Adama w trudnym położeniu. Miał do
wyboru albo pozostać przy boku Ewy i dopuścić się grzechu, albo pozostać wier-
nym Bogu i rozłączyć się z Ewą. Adam wybrał to pierwsze. Tym samym pierwsi
ludzie tracą prawo do życia. Zwiedzenie Adama i Ewy pozwala szatanowi stanąć
mocną stopą na ziemi i ugruntować swoje królestwo. Odtąd szatan staje się bo-
giem narodów: tworzy państwa, religie i kościoły, aby z ich pomocą wykonywać
swoją władzę. Religianci, jak świadkowie nazywają pogardliwie członków kościo-
łów chrześcijańskich, nie uwielbiają Boga w duchu i prawdzie, lecz pozostają w
służbie szatana. Najbliższymi współpracownikami szatana są oczywiście księża i
pastorzy. Zorganizowana religia, "ta wielka nierządnica", jest najgorszą częścią
szatańskiego systemu rządów, która w sojuszu z władzami państwowymi zwodzi
narody.
Jehowa także nie pozostaje bezczynny, na co wskazują dzieje ludzkości.
On to powołał w swoim czasie wybrany naród izraelski, który posiadał rządy teo-
kratyczne. W chwili, gdy królowie judzcy złamali wierność Jehowie, następuje od-
rzucenie narodu wybranego. Naród izraelski traci niepodległość w 606 r. przed
Chrystusem i idzie do niewoli babilońskiej. Wraz z odrzuceniem narodu wybra-
nego rozpoczyna się okres panowania pogan, który trwa przez 2520 lat i stoi pod
znakiem bezbożności narodów.
Najboleśniejszym jednak ciosem dla szatana było przyjście Jezusa Chry-
stusa. Chrystus — w interpretacji świadków Jehowy — nie jest jednak drugą oso-
bą Boską, równą Bogu Ojcu. Przed swoim narodzeniem istniał u Boga jako stwo-
rzony duch (archanioł). Przez zstąpienie na ziemię wyzbył się swej niebieskiej
chwały i stał się zwykłym człowiekiem. Ale w ziemskim swym życiu dowiódł, że
jest doskonały i zdolny do przeciwstawienia się szatanowi. O ile pierwszy czło-
wiek przez nieposłuszeństwo utracił prawo do życia, to drugi Adam, Jezus Chry-
stus, odzyskał je przez swoje posłuszeństwo. Chrystus — przez śmierć na krzyżu
— utracił także prawo do doskonałego życia ludzkiego, ale Jehowa przywrócił Mu
je przez zmartwychwstanie. Chrystus nie skorzystał z tego prawa i pozostał du-
chem. Natomiast uzyskany przywilej odzyskania życia może przekazać następ-
com Adama, którzy tego prawa nie posiadają. W ten sposób Chrystus może po-
wołać do życia zmarłych w Tysiącletnim Królestwie Jehowy dając im możność po-
wzięcia decyzji w odniesieniu do Jehowy i Jego królestwa na ziemi.
Niestety, jak mówią russelliści, nauka Jezusa o królestwie Bożym została
wkrótce zaciemniona i zaprzepaszczona. Pierwsze oznaki upadku nauki ujawniły
się z chwilą śmierci ostatniego apostoła, Jana, gdzieś około 100 r. po Chrystusie.
Główne odstępstwo od nauki Jezusa nastąpiło w 325 r., gdy cesarz Konstantyn
Wielki zwołał sobór w Nicei, gdzie potępiono naukę Ariusza występującego prze-
ciw nauce o Trójcy Świętej, a jego samego wyklęto i wypędzono. Russell podtrzy-
muje potępioną naukę Ariusza głosząc, że kościół chrześcijański wyznaje trzech
bogów oraz stworzył naukę o nieśmiertelności duszy po to, by dręczyć biednych
ludzi obawą przed mękami piekielnymi.
Jasnym światłem w dziejach kościoła — przyznaje Russell — jest reforma-
cja, ale Luter i inni reformatorzy nie zdołali w pełni przeprowadzić oczyszczenia
kościoła z błędów. Tego dokonał dopiero sam Russell. 'Zakryta' przez wieki praw-
da została odnaleziona, Boski plan wieków odkryty, szatan zdemaskowany. Świat
stoi w obliczu wielkich wydarzeń. Wypadki toczą się w kierunku panowania Jeho-
wy. Na widowni świata pojawia się nowy lud, świadkowie Jehowy, którzy stanowią
zaczątek Tysiącletniego Królestwa Jehowy. Oni to odkryli plan Boży, dzięki cze-
mu są w stanie przewidzieć dokładnie bieg dziejów.
W jaki sposób świadkowie Jehowy doszli do posiadania planu Bożego?
Otóż w oczach świadków Jehowy Bóg jest doskonałym rachmistrzem. Dzieje
świata, od stworzenia aż do nastania Tysiącletniego Królestwa, dokonują się w
poszczególnych okresach, które ukryte są w Biblii. Stąd Pismo Święte jest dla
świadków Jehowy swego rodzaju kalendarzem terminowym. Jedyna trudność w
rozpoznaniu terminów Bożych polega na tym, że są one porozrzucane po całej
Biblii i zręcznie zamaskowane, aby utrudnić badaczom ich odkrycie. Cała rzecz
polega więc na tym, by wpaść na ślady planów Jehowy, odszukać ukryte liczby i
przez zestawianie ich rozpoznać ich istotne znaczenie.
Russellowi udało się na podstawie długoletnich studiów wykryć plan Boży i
dzięki temu był on w stanie nakreślić przebieg wydarzeń zarówno w przeszłości,
jak i w przyszłości. Kluczem do podziału dziejów na okresy były dla niego słowa
2Listu Piotra. W wyniku swego odkrycia ustalił, że dzieje świata dzielą się na trzy
okresy.
I okres. Czas przeszły trwał od stworzenia świata aż do potopu i pozosta-
wał pod rządami aniołów (2Piotra 2:5).
II okres. Obecny świat rozpoczyna się od potopu i trwać będzie aż do po-
wstania Królestwa Bożego. Pozostaje on pod ograniczona władza szatana (Gala-
cjan 1:4; 2 Piotra 3:7). Ten okres dziejów dzieli się na trzy podokresy: a) okres
patriarchów, b) okres Żydów, c) okres Ewangelii, który rozpoczął się z chwilą
śmierci Chrystusa.
III okres. Świat przyszły, albo świat bez końca, podporządkowany będzie
całkowicie Jehowie (2Piotra 3:13). Okres ten rozpocznie się Tysiącletnim Króle-
stwem (Objawienie 20:1-6). Czas trwania świata przewidziany jest na 6000 lat, co
odpowiada sześciu dniom stworzenia (Psalm 90:4; 2 Piotra 3:8). Siódmy dzień
równoznaczny jest z Tysiącletnim Królestwem. Po tym nastąpi koniec.
"Obecny świat" skończył się według Russella w r. 1874, kiedy to jesienią
przybył w sposób niewidzialny na ziemię Chrystus. Od 1874 r. świat wkroczył w
okres Tysiącletniego Królestwa. Przez 40 lat będzie jeszcze czas "żniw", tzn. czas
doświadczenia, rozliczania i rozdziału zasług. Rok 1914 stanowi końcowy punkt
historii, po czym nastąpi okres złotego wieku.
Jak Russell doszedł do daty 1914 roku? Powołał się on tu na 3 Mojżeszo-
wa 26:14-18: "A jeżeli nie będziecie mnie słuchać i nie będziecie wypełniać tych
wszystkich przykazań, jeżeli wzgardzicie moimi ustawami oraz będziecie odczu-
wali odrazę do moich praw i nie będziecie wypełniali wszystkich moich przykazań,
podważając moje przymierze z wami, to i Ja uczynię wam to: nawiedzę was trwo-
gą, wycieńczeniem, goryczką., które wyniszczają oczy i trawią życie. Daremnie
będziecie siać swoje ziarno, bo zjedzą je wasi nieprzyjaciele. I zwrócę moje obli-
cze przeciwko wam i będziecie pobici przez waszych nieprzyjaciół. Panować
będą nad wami wasi przeciwnicy i rzucicie się do ucieczki, choć nikt was nie bę-
dzie ścigał. A jeżeli mimo to nie będziecie mnie słuchać, to nadal smagać was
będę siedmiokrotnie za wasze grzechy".
Co mówi ten tekst? Russell wykorzystał angielskie tłumaczenie 18 wiersza
tego tekstu, gdzie jest mowa o "siedmiu czasach" (seven times), które to słowa
można tłumaczyć również jako 'siedmiokroć', i przyjął, że siedem czasów oznacza
7 lat. Jeden czas = 1 rok = 360 dni (dwanaście trzydziestodniowych miesięcy).
Podstawiając następnie 1 dzień — 1 rok, wyliczył 360x7 lat = 2520 lat. Znalazłszy
taki klucz, bez trudności rozwiązuje tajemnice. I tak powiada Russell: czas kary
rozpoczął się niewolą babilońską, czyli w 606 r. przed narodzeniem Chrystusa.
W dalszym ciągu wywodów Russell powołuje się na Ewangelię Łukasza
21:24: "I padną od ostrza miecza i zostaną uprowadzeni do niewoli u wszystkich
narodów, a Jerozolima będzie zdeptana przez pogan, aż się dopełnią czasy po-
gan". Ponieważ "czasy pogan" trwały przez 2520 lat, a początek biorą w roku 606
przed Chrystusem, zatem skończą się one w roku 1914. W drugim tomie swoich
Studiów nas Pismem Świętym, opatrzonych znamiennym tytułem Czas jest bliski,
Russell oznajmia światu rozpoczęcie Tysiącletniego Królestwa.
Jednak rok 1914 zawiódł oczekiwania świadków Jehowy. Zamiast nastania
Tysiącletniego Królestwa nastała wojna. Trzeba było zrewidować obliczenia, cze-
go dokonał Rutherford. Działalność Chrystusa trwała 3,5 roku i ten okres trzeba
doliczyć do roku 1914. Zatem rok 1918! Ale to także nie jest ostateczny termin.
Oto nastać ma okres prześladowania, co nastąpiło w 1918 r. na skutek odmowy
przez świadków Jehowy odbywania służby wojskowej. Po upływie "czasu żniwa"
trzeba coś jeszcze zrobić ze zbiorem. A więc musi być pewien okres czasu na
"spalenie kąkolu". Wszystkie te poprawki obaliły obliczenia Russella i spowodo-
wały, że jego pisma w tej sprawie są skrzętnie przemilczane.
I tu Rutherford występuje na scenę z poprawionym planem. Plan ten poda-
je do publicznej wiadomości w książce Miliony ludzi teraz żyjących nigdy nie
umrą, która ukazała się w 1920 r. W książce tej Rutherford uroczyście oświadczył:
"Znajdujemy się w okresie przejściowym od 'obecnego świata' do 'przyszłego
świata'. Jesienią 1925 r. Tysiącletnie Królestwo ukaże się w sposób widzialny.
Łącznie z tym nastąpi zmartwychwstanie partiarchów: Abrahama, Izaaka i Jakuba
oraz wiernych proroków Starego Testamentu. Dla zakwaterowania zmartwych-
wstałych patriarchów Rutherford wybudował w San Diego w Kalifornii Dom Ksią-
żąt (Beth Sarim) i wyposażył go we wszystkie potrzebne urządzenia, łącznie z
luksusowymi samochodami.
Na czym Rutherford opierał poprawkę planu Russella? Punktem wyjścio-
wym w jego obliczeniach była 3 Mojżeszowa 25. Bóg rozkazał Mojżeszowi obcho-
dzić sabat. Stało się to w okresie wejścia Izraelitów do Ziemi Kananejskiej w 1575
r. przed Chrystusem. Każdy 50-ty rok był dla Izrealitów rokiem jubileuszowym.
Według księgi proroka Jeremiasza 25:11 w sumie ma być obchodzonych 70 lat
jubileuszowych, czyli 70 X 50 lat = 3500 lat. Rozpoczynając rachubę od roku
1575, czyli od wejścia Izraelitów do Ziemi Kananejskiej, okres ten powinien za-
kończyć się jesienią 1925 r.
Zarówno obliczenia Russella jak i Rutherforda były bardzo dowolne i oba
plany zupełnie zawiodły. Zawiedzionym podano tę oto historię. Przepowiednia się
nie spełniła, gdyż świadkowie Jehowy nie zakończyli jeszcze swej pracy misyjnej.
Organizacja nie ma jeszcze wystarczającej ilości członków i dlatego termin rozpo-
częcia Tysiącletniego Królestwa został odroczony. Przez takie wyjaśnienie świat
został uszczęśliwiony możnością uratowania się przed zagładą, a członków Orga-
nizacji pobudziło to do wzmożonego wysiłku misjonarskiego. Osiągnięto więc po-
dwójną korzyść: ludzie nie mieli czasu na krytykowanie swoich proroków i z no-
wym zapałem prowadzili pracę w terenie. W międzyczasie kierownictwo miało
czas na zrewidowanie proroctw.
Nauka nie poszła w las. Dwukrotne odroczenie terminu realizacji Tysiąclet-
niego Królestwa nakazywało większą ostrożność. Dalsze pomyłki mogły przy-
nieść nie tylko ujemne skutki propagandowe, lecz również mogły we własnych
szeregach wzbudzić podejrzenie co do prawdziwości misji nauczycieli.
Nie można jednak było tego pominąć całkowitym milczeniem. Sytuacja wy-
magała wyjaśnienia, gdyż sprawa została zbyt mocno rozreklamowana. Należało
zwłaszcza coś zrobić z terminem przyjścia Tysiącletniego Królestwa w 1914 r.
Wyjaśnienie tej zagadki przynosi Strażnica z 1925 r., która głosi: "Około l paź-
dziernika 1914 roku Chrystus — jako król nowego świata — wstąpił na tron i roz-
począł walkę przeciwko szatanowi, który w tym czasie pozostawiony jest jeszcze
w niebie". W tym wyjaśnieniu świadkowie Jehowy nie zdobyli się na własną na-
ukę, ale zapożyczyli się u adwentystów. Adwentyści nie spełnioną obietnicę przyj-
ścia Chrystusa na ziemię w roku 1874 objaśnili pomyłką co do miejsca, gdzie się
te wypadki rozegrały. Walka Chrystusa z szatanem dokonała się nie na ziemi,
lecz w niebie. W oparciu o tę naukę świadkowie Jehowy również wypełnienie
swej przepowiedni przenieśli w sfery niebieskie.
Na ziemi nie doszło jeszcze do rozstrzygającej walki z szatanem. Walka ro-
zegrała się w niebie i trwała trzy łata. Szatan ze swoimi aniołami został strącony
na ziemię. Usunięty od wpływów w niebie szatan z tym większą gorliwością kłóci
narody między sobą. Stąd te wszystkie powikłania w świecie i podział na obozy.
Podział świata jest szczególnie widoczny po r. 1945. Wszystkie jednak państwa
zostaną zniszczone pod Armagedonem (Objawienie 16:16). Dlaczego szatan
podsyca nienawiść między narodami, które mu służą, zamiast je zjednoczyć w
walce z Chrystusem, to już jest tajemnicą nauki świadków Jehowy.
Rok 1914 ma jeszcze jedno znaczenie, poza objęciem w niebie tronu przez
Jezusa Chrystusa. Rok ten jest początkiem teokratycznych dziejów świadków Je-
howy jako ludu należącego teraz do Tysiącletniego Królestwa. I to stało się dla
świadków Jehowy jedynym bodźcem do usilnej pracy misyjnej. Sama przynależ-
ność do organizacji świadków Jehowy ma zabezpieczać przed zagładą. Tymcza-
sem śmierć zbiera i wśród nich swoje żniwo, a nie widać żadnych oznak spełnie-
nia obietnic! Pierwszych 40 lat przeszło (1874 do 1914), minęło dalszych 80 lat, a
świat trwa nadal, jak trwał.
Kierownictwo sekty od czasu do czasu powiada, że czas spełnienia obiet-
nic jest bliski, ale nauczeni doświadczeniem nie ważą się oficjalnie na ogłaszanie
nowych terminów. Wszelkie pomyłki świadków Jehowy, ich głowienie się nad od-
kryciem planu Bożego pochodzi stąd, że zapomnieli słowa Chrystusa, który w
Ewangelii Mateusza 24:36 powiada: "A o tym dniu i godzinie nikt nie wie; ani anio-
łowie w niebie, ani Syn, tylko sam Ojciec". Przypowieść o dziesięciu pannach
kończy się słowami: "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny, o której Syn
Człowieczy przyjdzie" (Mateusz 25:13). Gorączka oczekiwania opanowani byli
również uczniowie Chrystusa, bo pytają: "Panie, czy w tym czasie odbudujesz
królestwo Izraelowi?" Lecz On rzekł do nich: "Nie wasza to rzecz znać czasy i
chwile, które Ojciec w mocy swojej ustanowił" (Dzieje Ap. 1:6-7). O tych napo-
mnieniach Chrystusa nie wolno nam zapominać.
JAK NASTĄPI ZBAWIENIE ŚWIATA?
Russell uczy, że przyszłe życie trwać będzie na ziemi. Nieba ani piekła nie
będzie. Na ziemi zapanuje Królestwo Boże i my powinniśmy starać się, by wejść
do tego Królestwa. Cała uwaga świadków Jehowy skoncentrowana jest na Króle-
stwie Bożym na ziemi. Przyszłość w tym Królestwie przedstawiają w niezwykle
barwnych obrazach przewyższających wszystko, na co zdobyć się może fantazja
ludzka. Patriarchowie i pobożni Starego Testamentu obejmują rządy nad świa-
tem. Ich siedziba znajdować się będzie w Kalifornii. Stąd kierować będą sprawa-
mi świata za pośrednictwem radia i telewizji. Do grona rządzących należeć będą
również niektórzy członkowie organizacji. Gdy to "nowe objawienie Jehowy" po-
dano do wiadomości na światowym kongresie w 1950 r. w Nowym Jorku, powita-
no je żywiołowymi owacjami (Strażnica z dn. 15.XI.1950).
Z chwilą zapanowania Królestwa Bożego ziemia zostanie przemieniona w
raj. Zniknie wszystko, co dotąd trapiło ludzkość: wojny, katastrofy, kradzieże, mor-
derstwa. Nie będzie żadnej siły policyjnej. Zapanuje na ziemi całkowity pokój, któ-
ry rozciągnie się nawet na świat zwierzęcy. Zniknie uciążliwa starość, ludzie za-
chowają wieczną młodość. Pomarszczeni starcy odzyskają swoje gładkie oblicza.
Znikną choroby i epidemie. Zapanuje powszechny dobrobyt. Ustanie panowanie
śmierci. Jednym słowem, ziemia zmieni się w szczęśliwy przybytek radości i po-
wodzenia.
Pomiędzy tym pociągającym obrazem a naszą rzeczywistością stoi ponury
obraz walki Armagedonu. Świat czeka jeszcze ostatnia wojna, która swoją grozą
przewyższy wszystkie znane dotychczas. Jehowa wprowadzi do walki Armagedo-
nu całe swoje siły, które pod wodzą Chrystusa uderzą na wroga. Poleją się stru-
mienie krwi tak, że wojska niebieskie będą broczyć we krwi. Krew pobitych naro-
dów popłynie strumieniami. Nie będzie dla nikogo ratunku.
Kiedy nastąpi Armagedon? To stanowi tajemnicę Boga. Do walki wprowa-
dzone zostaną nawet siły kosmiczne: spadać będą meteoryty, rozpętają się burze
elektryczne, użyte zostaną bomby atomowe i wodorowe, którymi Jehowa zniszczy
wroga. Z walki tej nie ocaleje nikt spośród tych, którzy nie przyjęli nauki świadków
Jehowy. Zniszczenie będzie tak powszechne, że nie będzie ludzi, którzy by mogli
pogrzebać ciała zabitych. Drapieżne ptaki zlecą się zewsząd, by odprawić na po-
bojowisku smutny ucztę pogrzebową.
Bitwa Armagedonu stanowi zakończenie potężnego dramatu dziejowego,
który rozpoczął się upadkiem pierwszych ludzi w raju. W ten sposób ostatecznie
zostanie rozwiązana sprawa, która trzymała ludzkość w napięciu przez 6000 lat:
kto jest panem świata, Jehowa czy szatan? W końcowej walce szatan zostanie
unieszkodliwiony, jego zastępy złamane i zatriumfuje imię Jehowy. Na gruzach
zniszczonego świata zroszonego krwią, pobitych łudzi zakwitnie nowe, szczęśliwe
życie na ziemi.
Jednakże po przeczytaniu tych słów doznać można mieszanego uczucia:
czy w ten sposób Bóg miałby uszczęśliwić świat? Poprzez wojnę i ogólną zagła-
dę? Jest to przecież droga, którą nawet ten 'szatański' świat uznaje za złą i stawia
pod sąd tych, którzy na nią wkraczają. Wydaje się zatem, że świadkowie Jehowy
opuścili tu coś ważnego w sprawie zbawienia świata. Swą nauką pragną odebrać
ludzkości wszelką pociechę. Rola Chrystusa została zupełnie sfałszowana: nie
tylko odarto Go ze znamion boskości, lecz również wyznaczono Mu zadanie prze-
lewu krwi.
Czy można wyobrazić sobie Jezusa Chrystusa w roli krwawego wodza?
Chrystusa, trzymającego w ręku miecz ociekający krwią pobitych łudzi? Chrystus
wprawdzie przelał krew, ale własną, na krzyżu, i w Jego krwi znajduje obmycie
grzeszny świat: "krew Jezusa Chrystusa, Syna Jego, oczyszcza nas od wszelkie-
go grzechu" (1Jana 1:7).
Tak więc choć świadkowie Jehowy z wielką uwagą studiują Pismo Święte,
to przechodzą do porządku dziennego nad najważniejszą sprawa, a mianowicie
pomijają w swoich naukach znaczenie krzyża Chrystusowego. Jest to tym gorsze,
że czynią to z całą świadomością. Początkowo, gdy wchodzą do domów chrześci-
jańskich, jeszcze o tym nie mówią, ale po dłuższym nauczaniu sprawę zbawienia
przez śmierć Chrystusa na krzyżu redukują do pojęcia 'okupu'. W swoich docieka-
niach biblijnych nie dostrzegają, że wydarzenie na Golgocie więcej znaczy, aniżeli
rozum ludzki jest w stanie pojąć.
Wystarczy uważnie przeczytać 1List do Koryntian roz. 1, aby pojąć, że w
śmierci Chrystusa na krzyżu dokonał się sąd Boży nad ludzkością. Sąd ten nie
miał bynajmniej znaczenia lokalnego i nie miał działać tylko przez jakiś okres.
Zwiastowanie o krzyżu Chrystusowym stanowiło podstawę działalności apostol-
skiej wobec wszystkich narodów i po wszystkie czasy. Jednak świadkowie Jeho-
wy swą nauką pozbawili się mocy zdolnej odrodzić świat. W miejsce zwiastowa-
nia krzyża Chrystusowego głoszą własną mądrość. Lecz gdy się naukę chrześci-
jańską pozbawi zwiastowania krzyża, wykreśla się tym samym życie wieczne,
zbawienie noszące charakter duchowy, i wtedy z konieczności trzeba Królestwo
Boże zredukować do ram doczesności.
Takie życie w granicach doczesności — bez krwawej walki Armagedonu —
obiecują nam światopoglądy materialistyczne. Na to nie trzeba religii. Przy tym
kierunki materialistyczne nie poprzestają na słowach. Dla doczesnego szczęścia
budują fabryki, szpitale, domy starców, szkolą kadry naukowe, produkują urzą-
dzenia ułatwiające życie itd. A co robią świadkowie Jehowy? Wszędzie widzą
wpływy szatańskie, stawiają bierny opór wszelkim poczynaniom zmierzającym do
polepszenia sytuacji na świecie. Państwo w ich nauce to twór szatański, postęp i
wiedza to szatańskie narzędzia. Kto ma więc budować głoszony przez nich
świat? Wierzę tylko w Armagedon, który dotychczasowy, zły świat obróci w zglisz-
cza i ruiny.
Świadkowie Jehowy odrzucając krzyż Chrystusowy pozbawiają chrześci-
jaństwo serca, a na to miejsce stawiają swe nauki skonstruowane na podstawie
odpowiednio dobranych wersetów Pisma Świętego.
ŹRÓDŁO GORLIWOŚCI ŚWIADKÓW JEHOWY
Tajemnica godnej podziwu aktywności świadków Jehowy i ich prężności or-
ganizacyjnej tkwi w przekonaniu, że tylko oni mają szansę ocalenia z ogólnej ka-
tastrofy, jaką będzie Armagedon. Oni także mają zapewnione uczestnictwo w
Królestwie Bożym. Żaden kościół chrześcijański nie uzależnia w tym stopniu osią-
gnięcia przyszłej szczęśliwości od przynależności organizacyjnej. Organizacja
świadków Jehowy jest, w ich przekonaniu, jedyną instytucją, nad którą Jehowa
roztoczył swą opiekę i jej tylko objawia swoje prawdy. Wszystko, co znajduje się
poza tą organizacją, należy do królestwa szatana i wraz z nim zginie. Organizacja
świadków Jehowy nazywa się też organizacją teokratyczną, tzn. rządzoną przez
Jehowę i jako taka jest wolna od błędów. Obowiązują ją tylko prawa i ustawy Je-
howy i wobec nich jest zobowiązana do bezwzględnego posłuszeństwa. Wszyst-
ko to, co pozostaje w sprzeczności z tymi prawami, jest bezapelacyjnie odrzuca-
ne. Stąd teokratyczna organizacja jest obca temu światu, a jej członkowie utrzy-
mują ze światem tylko takie kontakty, które nie sprzeciwiają się wyraźnie prawom
Jehowy.
Jehowa kieruje organizacją teokratyczną przez Ducha Świętego, przez Nie-
go naznacza i powołuje na stanowiska i do pracy swoich członków. On zaopatruje
ich w pokarm duchowy, który w postaci czasopism, broszur i książek wychodzi z
wydawnictwa w Brooklynie. On też daje szczególne objawienia, jeśli zachodzi
taka potrzeba. Np. szczególną potrzebą było podanie do wiadomości, że po upły-
wie okresu Ewangelii zamknięta zostanie wąska droga do nieśmiertelności, po-
nieważ liczba wybranych "małego stadka" jest dopełniona. Podobnie w 1942 r. ro-
zeszła się pogłoska, że należy zaprzestać dalszego prowadzenia propagandy,
gdyż ludzkość stoi na pograniczu Armagedonu. Wkrótce nastąpiło sprostowanie
w artykule Strażnicy, w którym Jehowa — a w rzeczywistości Knorr — podał do
wiadomości, że należy nadal prowadzić misję (Strażnica z 15.IX.1950).
Teokratyczna organizacja stoi, zdaniem jej przywódców, w centrum wyda-
rzeń, jakie rozegrają się przy końcu dziejów świata. Ona też jest przednią strażą
w walce z szatanem i jego ziemskimi organizacjami, do których należą kościoły
chrześcijańskie i organizacje państwowe. Szatan zdaje sobie sprawę, czym są
świadkowie Jehowy, i dlatego wszelkimi siłami dąży do ich zniszczenia. Jego ata-
ki są jednak daremne, gdyż Jehowa wziął ich pod swoją opiekę. Wrogowie orga-
nizacji teokratycznej są. również Jego wrogami, zatem każdy, kto wystąpi do wal-
ki ze świadkami Jehowy, będzie zniszczony. Taki los spotkał Hitlera i innym wro-
gom nie powiedzie się lepiej.
Ponieważ organizacją teokratyczną kieruje Jehowa, członkowie zobowiąza-
ni są do bezwzględnego posłuszeństwa kierownictwu organizacji. Kto jest po-
słuszny kierownictwu, ten jest posłuszny samemu Jehowie. Posłuszeństwo to się-
ga daleko i rozciąga się na rozumienie Pisma Świętego w wykładzie podawanym
przez wydawnictwo w Brooklynie. Stowarzyszenie Strażnica ma Boski autorytet.
Korzystanie z innych źródeł albo posługiwanie się własnym rozumem jest zabro-
nione. Kto czyni inaczej, ten gardzi światłem, które przez Boski kanał spływa na
świat (Strażnica z 1.YII.1959). Również niedopuszczalna jest wszelka krytyka,
która poczytywana jest za bluźnierstwo równoznaczne z bluźnierstwem przeciwko
Jehowie i Jezusowi Chrystusowi. Kto wystąpi z organizacji świadków Jehowy, ten
skazuje samego siebie na śmierć, ponieważ wyłącza się spod panowania Jeho-
wy, a służy szatanowi i wraz z szatanem poniesie klęskę w bitwie pod Armagedo-
nem. Świadkowie Jehowy są jedynymi, którzy ocaleją, oni są nowym Izraelem
chodzącym w promieniach łaski Bożej. Natomiast cała ludzkość skazana jest na
zgubę. Przynależność do organizacji świadków Jehowy jest całkowitą gwarancją
przetrwania apokaliptycznej katastrofy.
W zbliżającym się Tysiącletnim Królestwie świadkowie Jehowy zajmą
wszystkie ważniejsze stanowiska. 144.000 wybranych rządzić będzie światem
wespół z Chrystusem. Reszta świadków Jehowy stanowić będzie zorganizowaną
kadrę powołaną do odbudowy raju na ziemi. Po krwawej bitwie pod Armagedo-
nem powstaną wielkie zniszczenia na ziemi i dzieło ich usunięcia podejmą świad-
kowie Jehowy. Zalecają więc dziewczętom uczęszczanie do szkół gospodar-
czych, aby mogły być pożyteczne w spełnianiu zadań, jakie je oczekują w Króle-
stwie Bożym. Młodzież męska natomiast powinna kształcić się w naukach tech-
nicznych, aby mogła sprostać wysokim wymaganiom w przemyśle i rolnictwie
(Strażnica 1.IV. 1950). Potrzeby będą olbrzymie: trzeba będzie wszak pobudować
mieszkania dla miliardów ludzi żyjących we wszystkich okresach, począwszy od
stworzenia świata. Trzeba nagromadzić dla nich olbrzymie zapasy żywności i
odzieży. Do nowego życia w Tysiącletnim Królestwie nie zostanę wzbudzeni tylko
ci, którzy zniszczeni zostali przez sąd Jehowy w potopie, mieszkańcy Sodomy i
Gomory oraz ci, którzy w czasach dzisiejszych odrzucili zaproszenie Jehowy nie
wstępując do Jego organizacji, przez co zostaną zniszczeni w walce Armagedo-
nu. Wszyscy inni zostaną po zmartwychwstaniu serdecznie powitani przez świad-
ków Jehowy i pouczeni o życiu w Królestwie Bożym. Jeżeli skorzystają z tej ostat-
niej szansy i po upływie tysiąca lat nie dadzą się zwieść szatanowi, osiągną życie
wieczne w pełni doskonałości ludzkiej, w raju na ziemi. Ci, którzy nie wytrwają w
doświadczeniach, poniosą drugą, ostateczna śmierć.
Jakim warunkom trzeba sprostać, aby stać się uczestnikiem tak obiecują-
cego życia? Są trzy zasadnicze warunki, które decyduję o uzyskaniu przywilejów
ludu Jehowy. O pierwszym już mówiliśmy: jest to bezwzględne posłuszeństwo na-
ukom świadków Jehowy oraz kierownictwu organizacji. Warunkiem drugim jest
zerwanie wszelkich kontaktów z organizacjami politycznymi, religijnymi i społecz-
nymi, gdyż są to narzędzia szatańskie. Każdy, kto nawiąże bliższy kontakt ze
świadkami Jehowy, musi powstrzymać się od udziału w wyborach, odmówić od-
bywania służby wojskowej i przejawiać zupełną obojętność w stosunku do losu
własnego narodu. Świadek Jehowy jest bowiem obywatelem nowego królestwa, a
stary świat, z jego miłością ojczyzny i jego sprawami, jest mu zupełnie obcy. Za-
tem służba ojczyźnie jest służbą szatanowi.
Trzecim warunkiem przynależności do świadków Jehowy jest obowiązek
misji. Zwiastowanie Królestwa Bożego dla świadka Jehowy jest najwyższym na-
kazem. Świadek Jehowy wszędzie musi mówić o zbliżającym się Armagedonie i
zaofiarować ratunek w postaci przystąpienia do organizacji. Każdy człowiek musi
stanąć przed tą decyzją i dlatego należy go uświadomić o tym, co ma nastąpić.
Kto ze świadków Jehowy uchyla się od tego obowiązku, ten traci prawo uczest-
nictwa w Królestwie Bożym. Kto jest w tej pracy opieszały, stawia pod znakiem
zapytania swoje prawo do Tysiącletniego Królestwa. Kto natomiast jest gorliwy w
pracy misyjnej, ma zapewnione nie tylko miejsce w Królestwie Bożym, ale ponad-
to otrzyma wysoki urząd w nowym porządku. Służba misyjna zajmuje w systemie
nauk świadków Jehowy centralne miejsce. Już samo słowo 'świadek' ma swoją
wymowę: świadek — to poseł Jehowy. Pełnienie tego poselstwa powinno być nie
lada zaszczytem! Urząd kaznodziei czy duszpasterza jest niczym w porównaniu z
misją, jaką ma do spełnienia świadek Jehowy.
Obowiązek pracy misyjnej jest powszechny i rozciąga się na wszystkich
członków bez wyjątku. Czas jest po to dany świadkowi Jehowy, aby spełniał swą
pracę misyjną, pieniądze — aby je użytkował na rozpowszechnianie czasopism,
literatury i na pokrycie kosztów misyjnych. Nawet dzieci świadków Jehowy są po
to, by je szkolić do służby misyjnej. Każdy świadek, wraz ze wszystkim, co posia-
da, oddaje się całkowicie w służbę swojej organizacji. Organizacja świadków Je-
howy dzięki takiemu wychowaniu swych członków czyni z nich ludzi o fanatycznej
wręcz gorliwości. W miejscowościach zamieszkałych przez grupki świadków Je-
howy można zauważyć ich aktywność, szczególnie w niedziele. Wyjeżdżają na
wyznaczony z góry teren, a po dotarciu do celu rozchodzą się dwójkami po do-
mach i tam prezentują swoje nauki. Wśród misjonarzy widzi się ludzi w różnym
wieku.
Ponieważ misja stanowi główne zajęcie w ich życiu, stąd zrozumiałe, że
muszą się do tego odpowiednio przygotować. Przede wszystkim każdy świadek
musi systematycznie i dokładnie studiować Strażnicę oraz inne pisma wydawane
przez organizację. Poza tym musi pilnie uczestniczyć w zebraniach organizacji, a
jest ich wiele. W miejscowościach, gdzie jest zorganizowana praca świadków Je-
howy, istnieje pięć rodzajów zebrań: szkoła służby kaznodziejskiej, kurs dla pu-
blicznych mówców, kurs biblijny, wspólne studium Strażnicy i stałe zebrania nie-
dzielne. Świadkowie Jehowy przechodzą specjalne przeszkolenie dla przeprowa-
dzania rozmów w czasie odwiedzin domowych, wykładania Biblii i propagowania
swoich nauk. Przy tego rodzaju zainteresowaniach świadków Jehowy nie może
być mowy o nabożeństwach w naszym rozumieniu. Ich zebrania nosze charakter
szkolenia agitatorów, na których wzajemnie pobudzają się do pracy misyjnej,
otrzymują wskazówki do tej pracy, ustalają teren swej działalności i tematy, które
mają ich naukę uczynić jak najbardziej atrakcyjną. Omawiają też wydarzenia poli-
tyczne w świecie i pewne zjawiska w przyrodzie, by przez nie aktualizować swą
naukę.
Poza ustawicznym szkoleniem i ulepszaniem metod propagandowych
świadek Jehowy przyjmuje w swoim życiu szereg ograniczeń, które w innych or-
ganizacjach religijnych nie odgrywają żadnej roli. Świadkowie Jehowy w ograni-
czony sposób mogą korzystać z opieki lekarskiej: zabronione jest na przykład sto-
sowanie transfuzji krwi. Rodzice nie mogę posyłać dzieci na wyższe studia, aby
nie zaraziły się świecką filozofią i chęcią zrobienia kariery. W tym ostatnim leży
jeszcze inna myśl: świadkowie Jehowy mianowicie zdają sobie sprawę, że gło-
szone przez nich nauki mogą być przyjęte głównie przez ludzi nie wykształco-
nych. Natomiast ludzie krytycznie usposobieni łatwo doszukają się w nich
sprzeczności zarówno z Biblią jak i ze zdrowym rozsądkiem.
Jakimi środkami propagandowymi posługują się świadkowie Jehowy w
swojej pracy misyjnej? Cała działalność świadków Jehowy nastawiona jest na
zwiastowanie bliskiego panowania Jehowy. Organizacja świadków Jehowy przy-
pomina maszynę złożoną z niezliczonych kółek, które wprawiane są w ruch przez
Strażnicę i inne pisma wydawane w centrali. Pomiędzy centralą a najniższymi ko-
mórkami organizacyjnymi istnieje szereg ogniw pośrednich. Około 20 zgroma-
dzeń stanowi koło. 20 kół tworzy okręg, który podporządkowany jest biuru filialne-
mu. W roku 1956 na całym świecie istniały 84 biura filialne, a w 1984 r. było ich
95, które z kolei zorganizowane były w 10 stref. Na czele każdej komórki stoi kie-
rownik.
Już Russell wszystkie posiadane środki wykorzystuje dla rozwoju prowa-
dzonej przez siebie pracy. Rutherford stawia obowiązki misyjne jako główne za-
danie członków stowarzyszenia. Pionierzy muszą pracować dla stowarzyszenia
100 godzin miesięcznie. Zwiastuni winni poświęcić pracy misyjnej co najmniej 15-
20 godzin miesięcznie. Czynione są starania, aby 10% zwiastunów zostało pio-
nierami, co w rezultacie podniosłoby wybitnie wydajność pracy w terenie.
METODY WYKŁADU PISMA ŚWIĘTEGO
Nikłość przytoczonych dotąd cytatów biblijnych mogłaby wywołać przeko-
nanie, że świadkowie Jehowy opracowali swój system niezależnie od Biblii. Tym-
czasem umieją oni tak zręcznie posługiwać się Biblią, iż sprawiają wrażenie, że
są najbardziej biblijnym ruchem chrześcijańskim. W rzeczywistości nauka świad-
ków Jehowy jest mieszaniną myśli różnorakiego pochodzenia zręcznie opartych
na swoiście objaśnianych miejscach Pisma Świętego. Warto przeto zapoznać się
z ich metodą, aby uodpornić się na urok głoszonej przez nich nauki.
Ogół chrześcijan zgadza się z tym, że Pismo Święte jako całość stanowi
dzieje objawienia Bożego. Dzieje tego objawienia dokonały się na ogromnej prze-
strzeni czasu. Proroctwa Starego Testamentu wypełniły się w osobie Jezusa
Chrystusa. On też stanowi centralną postać objawienia Bożego. Usunięcie Chry-
stusa lub postawienie Go w cień czyni Pismo Święte niezrozumiałym. A w ten
właśnie sposób postąpili świadkowie Jehowy, którzy centralną sprawą swej dok-
tryny uczynili Królestwo Jehowy, a nie osobę Jezusa Chrystusa. Biblia dla świad-
ków Jehowy jest księgą, w której ukryty jest plan Boży i termin nastania Królestwa
Bożego. Przy takim ustosunkowaniu się do Pisma Świętego przestaje ono być or-
ganiczną całością, a staje się łamigłówką, z której można odgadnąć plan Boży.
Jako przykład może posłużyć wyznaczenie terminu Tysiącletniego Królestwa Bo-
żego. Najpierw ustalono termin, a potem poszukano w Piśmie miejsc to potwier-
dzających.
W swej metodzie świadkowie Jehowy posługują się dowolnie interpretacja-
mi wydarzeń lub postaci biblijnych. Tak więc Noe jest obrazem Jezusa, arka sym-
bolizuje stowarzyszenie świadków Jehowy, a potop jest ulubionym symbolem Ar-
magedonu. Snuto również domysły na temat żony Noego, która miała oznaczać
144.000 wybranych. Trzem synom Noego ma odpowiadać "wielkie mnóstwo lu-
dzi" ("ogół świadków Jehowy"), którzy mają zaludnić ziemię w czasie trwania Kró-
lestwa Bożego.
Świadkowie Jehowy wiele mówią o mocach dobra i zła występujących w
Piśmie Świętym i stosownie do tego dzielą ludzkość na sługi szatana i Jehowy.
Postępując według tej metody z upodobaniem wydobywają z Pisma Świętego
wszystkie pobożne postacie, utożsamiając je z ludem Jehowy. Natomiast wszyst-
ko, co w Piśmie Świętym napiętnowane jest jako złe przenoszą na swoich wro-
gów. Typowym przykładem takiego objaśniania jest przypowieść o bogaczu i Ła-
zarzu. Reprezentują oni dwie warstwy społeczne. Łazarz jest uosobieniem ubo-
giego ludu, 'klasy żebraków', gdy tymczasem bogacz reprezentuje duchowych
przywódców narodu żydowskiego, a więc duchownych. Biedny lud żydowski przy-
jął Ewangelię Chrystusową, poszedł za Chrystusem i 'umarł', tj. uwolnił się od pra-
wa. Nie musiał więc być poddany 'bogaczowi', ale przeniesiony został na łono
Abrahama, tj. Jehowy. Również klasa 'bogaczy' umarła. Od chwili, kiedy Jan
Chrzciciel wygłosił swoje kazanie pokutne, kapłani i faryzeusze utracili swoje
przywileje jako 'nasienie Abrahamowe'. Chrystus zwrócił się do celników. Świad-
kowie Jehowy w swoim wykładzie w jednym przypadku tłumaczą 'śmierć' jako
'uwolnienie', a w drugim jako 'utratę przywilejów' lub 'odrzucenie'. Chodzi im głów-
nie o przeprowadzenie tendencyjnych uzasadnień, a mianowicie skompromitowa-
nie stanu duchownego w dzisiejszych czasach. I tak też aktualizują przypowieść o
bogaczu i Łazarzu. Duchowieństwo jako klasa 'bogaczy' umarło w 1919 r., to zna-
czy utraciło swoje dotychczasowe przywileje i skazane jest na męki piekielne. Za-
powiedź tej kary głoszą świadkowie Jehowy pełniąc swoją działalność (Strażnica
1.V.1951).
Aby ułatwić sobie misję świadkowie Jehowy wydali własne tłumaczenie Bi-
blii. Pierwsze tłumaczenie Nowego Testamentu dokonane przez świadków Jeho-
wy ukazało się w języku angielskim w 1950 r., a w latach 1953-60 wyszło tłuma-
czenie Starego Testamentu w pięciu tomach, oba tłumaczenia potem parokrotnie
modyfikowano. Tłumaczenie to jest niczym innym, jak przedsięwzięciem zmierza-
jącym do wykorzystania tekstów biblijnych na potwierdzenie słuszności głoszo-
nych nauk. Wszędzie też, gdzie w dotychczasowych tłumaczeniach było
'poganie', zastąpiono je słowem 'narody'. W miejsce słowa 'krzyż' wstawiono 'pal'.
Podobnie postąpiono z miejscami, które dotyczą nauki o Trójcy. Wprowadzono
także do Pisma Świętego wyrażenia, którymi chętnie posługują się świadkowie
Jehowy. Zamiast słowa 'zbór' lub 'kościół' występuje 'kongregacja', zamiast 'zwia-
stowanie' — 'nauczanie' lub nawet 'szkolenie'.
Wyposażeni w takie metody i środki propagowania swych nauk, świadko-
wie Jehowy podążają w swoim życiu religijnym swoistymi drogami. Ich zebrania
poświęcone są głównie szkoleniu członków w myśl zasad głoszonej przez siebie
nauki i podbudowywaniu jej wyrwanymi z kontekstu wersetami biblijnymi. Dla uła-
twienia posługiwania się Biblią podkreślają pewne tylko miejsca w Piśmie Świę-
tym i nimi próbują przekonać swych słuchaczy. Biblia, której posiadaczem jest
świadek Jehowy, nosi ślady licznych podkreśleń, uwag i odnośników, a dotyczą
one głównie tematu Królestwa Bożego, imienia Boskiego, nauki o Trójcy, nie-
śmiertelności duszy, zmartwychwstaniu i karze wiecznej. Inne też znaczenie po-
siada u świadków Jehowy wiara. Wierzyć — znaczy odsłonić tajemnice planu Je-
howy i wyprowadzić z tego odpowiednie wnioski. Głównym zadaniem ich wiary
jest szerzenie propagandy. Społeczność wierzących, która w Nowym Testamen-
cie występuje jako ciało Chrystusowe, nosi u nich nazwę 'organizacja teokratycz-
na' i odnosi się wyłącznie do członków organizacji.
Metody i środki działania świadków Jehowy zmierzają więc do wyelimino-
wania pierwiastka duchowego, który jest podstawą nauki chrześcijańskiej, dążą-
cej do odrodzenia duchowego człowieka przez zbawczą śmierć Jezusa Chrystu-
sa.
Przeciwko fałszywym wyobrażeniom tak mówi Chrystus: "Czy nie dlatego
błądzicie, że nie znacie Pism ani mocy Bożej? Albowiem gdy powstaną z mar-
twych, ani się żenić nie będą, ani za maż wychodzić, lecz będą jak aniołowie w
niebie" (Marek 12:24-25). Przyszłe Królestwo Boże to Królestwo Ducha, a nie kró-
lestwo materialne. Droga do tego Królestwa nie prowadzi przez szeregi orga-
nizacyjne świadków Jehowy, ani przez jakiekolwiek inne, lecz przez duchowe od-
rodzenie. Jezus powiedział: "Jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może
wejść do Królestwa Bożego" (Jan 3:5).
WAŻNIEJSZE NAUKI ŚWIADKÓW JEHOWY W ŚWIETLE BIBLII
Nauka o Bogu Ojcu. Jehowa, Pan teokratycznej organizacji, jest inny ani-
żeli Bóg, Ojciec Jezusa Chrystusa, znany nam z objawienia Pisma Świętego. Bóg
jest rachmistrzem, który ustala bieg dziejów według sztywnego rozkładu. Wprost
przeciwnie, na Boga możemy spoglądać jako na największego Improwizatora hi-
storii, który raz grzesznej ludzkości daje 120 lat na poprawienie się (l Mojżeszowa
6:3), innym razem, widząc pokutę Niniwitów, odstępuje od swoich planów znisz-
czenia miasta (Jonasz 3:10). Natomiast Bóg świadków Jehowy jest skamieniały
postacią, którą pozbawiono wszelkich oznak ojcowskiego miłosierdzia. Prawda,
że Pismo Święte mówi o uwielbieniu Boga w dziełach stworzenia, o walce Boga z
mocami zła. Ale Bóg świadków Jehowy prowadzi tę walkę teatralnie i gwałtownie,
jak bokser. A ludzkość jest nie tylko ofiarą panowania szatana, ale także publicz-
nością, przed którą Bóg demonstruje swoją siłę.
W naukach świadków Jehowy pominięte jest to, co najważniejsze: że Bóg
okazuje swoją chwałę nie tylko przez sąd i doświadczenia, ale przede wszystkim
przez miłość, która toczy walkę o każde serce ludzkie. "Albowiem tak Bóg umiło-
wał świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie
zginał, ale miał żywot wieczny" (Jan 3:16). Nie jest także zgodne z Biblią to, co
mówią świadkowie Jehowy o uwielbieniu Boga, które dokona się w pojedynku
stoczonym z szatanem na oczach całej ludzkości, aby odzyskać zachwiany auto-
rytet. Biblia mówi o miłości okazanej nam w ofiarnej śmierci Jezusa Chrystusa,
która prowadzi do uwielbienia Boga (Rzymian 11:33-36). O tych świadectwach Pi-
sma Świętego nie ma wzmianki w systemie nauk świadków Jehowy. Jeśli już Bóg
świadków Jehowy zwraca się z miłością, czyni to jedynie w stosunku do członków
organizacji teokratycznej, jako prawdziwego ludu Bożego. Bóg — według tych
nauk — zatracił cechy Istoty, która pragnie zbawić świat przez Jezusa Chrystusa,
lecz stał się Bogiem jednej sekty, liczącej niecałe trzy miliony członków na całym
świecie (w 1983 r.), dla których jedynie są zastrzeżone obietnice Boże. W ten
sposób degradują Boga do stanowiska despotycznego władcy z siedzibą w nie-
bie, który jedyny podporę swego panowania na ziemi znajduje w garstce świad-
ków Jehowy. Pisma świadków Jehowy pełne są oskarżeń i gróźb rzucanych na
wszystkie organizacje religijne, polityczne i społeczne. Ale daremnie można szu-
kać skierowanego do siebie wezwania do pokuty. Zapomina się, że Bóg nie jest
niczym związany, że sam może ułaskawić lub odrzucić, gdyż jest suwerennym
Panem. "Mówi bowiem do Mojżesza: zmiłuję się, nad kim się zmiłuję, a zlituję się,
nad kim się zlituję" (Rzymian 9:15; por też Łukasz 3:8; Amos 9:7; Izajasz 5:1-7;
Jeremiasz 18:1-10). Świadkowie Jehowy nie chcą tego jednak przyjąć do wiado-
mości sami sobie zarzucając na oczy zasłonę nie pozwalającą im widzieć przepa-
ści, ku której zmierzają.
Nauka o Jezusie Chrystusie. Jeszcze bardziej zniekształcili świadkowie Je-
howy naukę o Jezusie Chrystusie. Ponieważ zaprzeczają istnieniu Trójcy, z ko-
nieczności musieli pozbawić Chrystusa wszelkich cech boskości oraz usunąć z
Ewangelii to wszystko, co pozostaje w sprzeczności z ich nauką, a więc wezwa-
nie Jezusa do pokuty, Jego słowo o łasce i przebaczeniu, Jego miłość, która szu-
ka zgubionych. Wszystko to zostaje albo odrzucone, albo pomniejszone. Chrystus
dla świadków Jehowy stał się marginesową postacią w dramacie dziejowym.
Jego rola, pominąwszy ofiarę złożoną na okup, ogranicza się do tego, że jest
wzorowym świadkiem Jehowy, który w chrzcie oddał swą osobę do dyspozycji Je-
howy, rozpoczął publiczne świadczenie i nauczanie uczniów, założył teokratyczną
organizację, wyposażając ją w odpowiednie instrukcje, choć w tym ostatnim prze-
ścignął Go Russell. W 1914 r. Chrystus obejmuje tron w niebie, przygotowuje
swoje zastępy do wielkiej bitwy Armagedonu, aby potem objąć rządy w Królestwie
Bożym. I to jest właściwie wszystko o Chrystusie. Czynią więc świadkowie Jeho-
wy z Niego mściciela, który się skąpie we krwi pobitych w bitwie pod Armagedo-
nem. A ponieważ nie wiedzą, co począć z miłującym, cierpiącym i zmartwych-
wstałym Chrystusem, tym bardziej nie wiedzą co uczynić z Wywyższonym.
Co właściwie, według świadków Jehowy, czynił Chrystus po swoim zmar-
twychwstaniu, aż do roku 1914? Czy nadal działał w świecie? A jeśli tak, jak mu-
siał być słaby, jak bezowocna była Jego działalność, skoro na przestrzeni 1900
lat udało Mu się pozyskać zaledwie 144.000 wybranych! Pozostałą część ludzko-
ści, na którą składają się miliony chrześcijan, pozostawił szatanowi. Ale Chrystus,
który pozostawił świat swemu losowi nie jest tym samym Chrystusem, który prze-
mawia do nas z kart Ewangelii. Przez swoją bezczynność zniweczyłby owoce
swej zbawczej śmierci i zaprzeczyłby skuteczności swojej zbawczej mocy. Nowy
Testament, a zwłaszcza Dzieje Apostolskie, przeczą temu. Chrystus ukazał się
osobiście Saulowi pod Damaszkiem. Jego Ewangelia głoszona ustami apostołów
i tysięcy Jego sług — od początku istnienia chrześcijaństwa, aż po dzień dzisiej-
szy — świadczy niezbicie o Jego obecności wśród nas. "Oto Ja jestem z wami po
wszystkie dni aż do skończenia świata", powiada Chrystus do swoich uczniów w
chwili wstąpienia do nieba.
Wszystko, co świadkowie Jehowy mówią o Chrystusie, wyraźnie zmierza
do pozbawienia Go zbawczej mocy i przeniesienia jej na swoją organizację teo-
kratyczną. Chodzi bowiem o wykazanie, że organizacja teokratyczna jest pośred-
niczką między Bogiem a ludźmi, gwarantką zbawienia, pełnoprawną zwiastunką
sądu Bożego, główną postacią dramatu dziejowego i nosicielką władzy w przy-
szłym Królestwie. Wprawdzie wspomni się czasem o Chrystusie i Jego kierowni-
czej roli, ale jest to zawsze pozycja bez większych uprawnień, raczej honorowy
urząd. Kierownicze stanowisko uzurpuje sobie zarząd organizacji teokratycznej.
Streszczając wywody świadków Jehowy o Jezusie Chrystusie można po-
wiedzieć, że nie uznają oni boskości Chrystusa przed Jego zmartwychwstaniem i
Jego człowieczeństwa po zmartwychwstaniu. Do czasu zmartwychwstania Chry-
stus był tylko pierwszym stworzeniem, archaniołem Michałem. Maria urodziła
człowieka i jako człowiek, a nie jako Bóg-człowiek, Jezus umarł na krzyżu. Przy
zmartwychwstaniu porzucił ludzką naturę i wziął udział w boskiej naturze Jehowy.
Ziemskie ciało Chrystusa nie zmartwychwstało. Po śmierci przybierał On różne
ciała, w których — stosownie do okoliczności — ukazywał się ludziom. Przestał
być człowiekiem, a stał się bogiem.
Co o tym mówi Pismo święte? Jezus jest prawdziwym Bogiem: "Tyś jest
Chrystus, Syn Boga żywego" (Mateusz 16:16). O boskości Chrystusa przed zmar-
twychwstaniem mówią Mateusz 3:17, Łukasz 1:35, Jan 3:16; 6:69, Rzymian 8:32,
Galacjan 4:4, Hebrajczyków 1:5.
Jezus jest prawdziwym człowiekiem: nasienie Dawidowe (2 Samuela 7:12),
syn panny (Izajasz 7:14), a opis Jego narodzenia znaleźć można u Mateusza l i 2
oraz Łukasza l i 2. Pismo Święte nazywa Jezusa Synem człowieczym 82 razy.
Jezus posiada dwie natury, boską i ludzką, które są z sobą tak złączone, że
Bóg i człowiek jest jedną osobą. "Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik
między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus" (1Tymoteusza 2:5). "Wszelki
zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga.
Jest to duch antychrysta, o którym słyszeliście, że ma przyjść i teraz już jest na
świecie"; "kto tedy wyzna, że Jezus jest Synem Bożym, w tym mieszka Bóg, a on
w Bogu" (1Jana 4:3; 4:15). "W Nim mieszka cieleśnie cała pełnia boskości" (Kolo-
san 2:9). Jezus Chrystus zmartwychwstał w ciele, czego opis znajdujemy w
Ewangeliach Mateusza 28, Marka 16, Łukasza 24 i Jana 20 oraz w listach apo-
stołów. Świadkowie Jehowy nie mogąc obalić niezaprzeczalnego sensu tych słów
twierdzą, że są one późniejszą wstawką.
Teoria o przyjmowaniu różnych postaci cielesnych jest również nie do
utrzymania. Na dowód tego przytacza się słowa Łukasza 24:16, że nie można Go
było poznać. Jednak stwierdzenie to poprzedzają słowa, że oczy patrzących były
zasłonięte, a nie że Jezus przyjął odmienną postać. Zmartwychwstały Chrystus
miał rany na ciele i przyjmował pokarm (Jan 20:27, Łukasz 24:39-43).
Świadkowie Jehowy czczą Jezusa jako stworzonego boga mającego udział
w boskiej naturze Jehowy. Czy w tym nie można dopatrzyć się odstępstwa od za-
sady oddawania czci jedynemu Bogu Jehowie? Mówi się także, że 144.000 wy-
branych również zostało wywyższonych do boskiej natury Chrystusa i stanowi z
Nim niewidzialną zwierzchność duchową do kierowania sprawami Tysiącletniego
Królestwa.
Nauka o Duchu Świętym. Świadkowie Jehowy nie uznają Ducha Świętego
za trzecią Osobę Trójcy, lecz za nieosobową siłę. Lecz gdyby Duch Święty — jak
uczą — był tylko nieosobowa mocą, to nakaz Jezusa, by chrzcić w imię Ojca i
Syna i Ducha nie miałby wiele sensu. Jezus pocieszał swoich uczniów, że ześle
im Pocieszyciela, Ducha Świętego (Jan 16:13; 14:26; 15:26). W dniu zesłania Du-
cha Świętego Duch oznajmił uczniom, co mają mówić i to w nieznanych im dotąd
językach. Bezosobowa siła nie mogłaby dać człowiekowi mądrości, światła i zro-
zumienia. To może uczynić tylko osobowy Bóg.
ŚWIADKOWIE JEHOWY PRZECZĄ TRÓJCY ŚWIĘTEJ
Naukę o Trójcy pojmują świadkowie Jehowy w sposób czysto materialny
twierdząc, że chrześcijanie dopuszczają się bałwochwalstwa czcząc trzech bo-
gów. Upraszczają sobie to niezwykle trudne zadanie posługując się formułą
3x1=3, a nie jeden. Chrześcijanie nigdy nie twierdzili, że 3xl=l, uczyli natomiast i
uczą, że w jednym Bogu, to jest w jednej Istocie, w jednej Boskiej Substancji są
trzy osoby, na podobieństwo słońca, które też jest tylko jedno, choć mieszczą się
w nim również ciepło i jasność, lub na podobieństwo trójkąta, który składa się z
trzech boków. Stosując analogię matematyczną świadkowie Jehowy wskazują na
niedorzeczność, gdy mowa jest o trzech osobach i zarazem o jednym Bogu. Za-
pominają jednak, że Pismo Święte zawiera wiele tego rodzaju "niedorzeczności"
jak np. "u Pana jeden dzień jest jak tysiąc lat (2Piotra 3:8). Lepiej jednak wierzyć
w "głupstwo", które zbawia, aniżeli w mądrość świadków Jehowy: "Albowiem
mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy do-
stępujemy zbawienia, jest mocą Bożą. Napisano bowiem: Wniwecz obrócę mą-
drość mądrych a roztropność roztropnych odrzucę. Gdzie jest mądry? Gdzie
uczony? Gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości
świata?" (1Koryntian 1:18-20).
Dlatego też, choć naszym rozumem nie jesteśmy w stanie pojąć tajemnicy
Trójcy, wierzymy słowom Pisma Świętego, które nam tę prawdę objawiają. O
Trójcy świadczy opowiadanie o chrzcie Pana Jezusa (Mateusz 3:16-17), gdzie
jest mowa o Jezusie występującym z wody, o Duchu Świętym zstępującym jako
gołębica oraz o Bogu Ojcu przemawiającym z niebios: "Ten jest Syn mój umiło-
wany, którego sobie upodobałem." O Trójcy mówi również Mateusz 28:18-20 i
2Koryntian 13:13. Nie mieli również wątpliwości co do Trójcy późniejsi chrześcija-
nie. Oto np. w artykule pierwszym o Bogu w Konfesji Augsburskiej czytamy:
"Zgodnie z Kościołem powszechnym uczymy, że uchwała Soboru Nicejskiego o
jedności istoty Boskiej w trzech osobach jest prawdziwa i bez wszelkiego powąt-
piewania tak wierzyć należy. Mianowicie, że jedna jest istota Boska, którą zowie
się i jest Bóg wieczny, niecielesny, niepodzielny, niezmierzonej mocy, mądrości,
dobroci, stworzyciel i zachowawca wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzial-
nych; trzy są jednak osoby tejże samej istoty i mocy, i współwieczne: Ojciec, Syn i
Duch Święty. Wyrazu 'osoba' używamy w tym znaczeniu, w jakim go używali w tej
sprawie pisarze Kościoła, to znaczy, że nie cząstka, ani też przymiot wieczny,
lecz to, co samo przez się istnieje".
Imię Boże. Russell, choć nie znał języka hebrajskiego, uważał, że przewyż-
sza wszystkich znawców tego języka tłumacząc imię Boskie jako Jehowa. Na py-
tanie, dlaczego Jezus i Jego uczniowie nie znali tego imienia, odpowiedział, że
nie nadeszła jeszcze na to pora. Należy stąd wnioskować, że Bóg objawił się
Russellowi pod nowym imieniem. Jak jednak przedstawia się sprawa imienia Bo-
skiego w Biblii? W Starym Testamencie imionami Boskimi są Jahwe Elohim, El
Szadaj, Jahwe Sebaot. Wszędzie tam, gdzie jest powiedziane 'Elohim', w tłuma-
czeniu oddano jako 'Bóg', a słowo 'Jahwe' tłumaczy się jako 'Pan'. Żydzi do tego
stopnia czcili Boga, że nie odważali się wymawiać Jego imienia. Zamiast Jahwe
mówili Adonaj. Fakt, że słowo 'Jahwe' tłumaczyć należy jako 'Pan' potwierdzony
jest greckim tłumaczeniem Starego Testamentu z 3. wieku przed Chrystusem,
zwanym Septuaginta. Ludzie tamtej ery lepiej rozumieli słowo 'Jahwe', aniżeli
Russell, i ich tłumaczenie słowa 'Jawhe' jako 'Kyrios', czyli 'Pan', zasługuje na
większe zaufanie. Nowy Testament również nie zna imienia Jehowa. Przykładem
tego są słowa Jezusa wypowiedziane na krzyżu: "Eli, Eli, lama sabachtani."
Nauka o człowieku. Człowiek w nauce Russella jest najwyżej rozwiniętym
gatunkiem świata zwierzęcego. Składa się on z dwóch elementów: duszy i ciała.
Dusza w nauce świadków Jehowy pokrywa się całkowicie z pojęciem życia. Gdy
człowiek umrze, to umiera i dusza, i razem z ciałem idzie do grobu. Na potwier-
dzenie swej nauki powołują się na Księgę Kaznodziei Salomonowego 3:18-21. W
myśl tej nauki dowodzą, że pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem nie ma żadnej
różnicy. Siedzibą życia jest krew. Wskazują przy tym na starotestamentowy zwy-
czaj nie spożywania krwi przez Żydów oraz na fakt, że człowiek traci życie, gdy
ujdzie z niego krew. Wychodząc z tego założenia mówią o śmiertelności duszy i
tym samym zaprzeczają istnieniu życia wiecznego. Pozostaje więc tylko życie w
granicach doczesności wraz z jej ograniczeniami, które, jak mury, zewsząd nas
otaczają.
Jak przedstawia się nauka o nieśmiertelności duszy w świetle Pisma Świę-
tego? Już poznanie ludzkie oparte na rozumie zna pojęcie nieśmiertelności du-
szy. Pogańscy filozofowie w starożytności, np. Pitagoras i Platon, wierzyli w nie-
śmiertelność duszy ludzkiej i uczyli tego, uświadamiając sobie tym samym wyż-
szość człowieka nad innymi stworzeniami. Jednak jedynie pewną naukę o życiu
pozagrobowym znaleźć można w Piśmie Świętym.
Już stworzenie pierwszego człowieka wskazuje na jego wyróżnienie wśród
innych stworzeń. Bóg dokonuje stworzenia człowieka w oddzielnym akcie. Zwie-
rzęta i stworzenia niższe wywodzi z ziemi, każde według jego rodzaju. Natomiast
o człowieku Bóg mówi: "Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas... I
stworzył Bóg człowieka na obraz swój" (1Mojżeszowa 1:26-27). "Ukształtował
Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia" (1Mojże-
szowa 2:7). Natomiast o zwierzętach Pismo Święte nigdzie nie mówi, aby Bóg
tchnął w nie duszę. Odnośnie człowieka wyraźnie jest powiedziane, że obok ciała,
które wywodzi się z ziemi, posiada on "dech życia", którego tchnął w niego Bóg. I
stał się człowiek istota żywą. Nie może przecież to, co pochodzi od nieśmiertelne-
go Boga, gdy wstąpiło w człowieka, stać się śmiertelne.
Potwierdzenie nieśmiertelności duszy znajdujemy i w innych miejscach Pi-
sma Świętego. Oto np. czytamy o wskrzeszeniu syna wdowy w Sarepcie w 1Kró-
lewskiej 17:21-22. Kaznodzieja Salomonowy mówi: "Wróci się proch do ziemi, tak
jak nim był, duch zaś wróci do Boga, który go dał" (12:7). W księdze Joba czyta-
my: Bóg "odkupił duszę moją od zejścia do grobu" (33:28). Podobnie w Nowym
Testamencie znajdujemy wiele miejsc potwierdzających fakt nieśmiertelności du-
szy: Mateusz 10:28; 16:26; 22:32, Łukasz 12:20; 16:19-31, 23:43, 2Koryntian 5:8,
Filipian 1:23, 1Piotra 1:8-9, Jakuba 1:21.
Czy istnieje więc życie wieczne? Zdaniem świadków Jehowy śmierć nie
jest rozłączeniem duszy z ciałem, ale zupełnym unicestwieniem człowieka. Opie-
rają się oni na zdaniu, "gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz" (1Mojżeszo-
wa 2:17). Słowa te są przestrogą przed upadkiem i pogrążeniem się w grzechu.
Wyjaśnia je bliżej wydanie wyroku: "W pocie oblicza swego będziesz jadł chleb,
aż wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się ob-
rócisz" (3:19).
Z nauki świadków Jehowy wynika, że dusza podlega rozkładowi i że z czło-
wieka nic nie pozostaje po śmierci. Dopiero sprawiedliwi zostaną wskrzeszeni w
dniu sądu ostatecznego; oczywiście świadkowie Jehowy zaliczają do nich sa-
mych siebie. W związku z tego rodzaju twierdzeniem należy postawić pytanie: Je-
śli niesprawiedliwi nie będą wskrzeszeni, a więc nie będą cierpieć w potępieniu,
to właściwie nie zostanie wymierzona im kara, gdyż kto nie istnieje, nie może zo-
stać ukarany. Albo inne pytanie: Z kim Pan Jezus rozmawiał na górze przemienie-
nia (Łukasz 9:30-33)? Czy nie z Mojżeszem i Eliaszem? Z kim rozmawiał Saul
(1Samuela 28)? Czy nie z duchem Samuela?
Ponieważ świadkowie Jehowy, gdy się im wytrąca broń z ręki dowodami z
Biblii o nieśmiertelności duszy, próbują dalej bronić się tym, że Pismo Święte uży-
wa dwojakich określeń, duch i dusza, należy wyjaśnić, że duch rozumiany jest
jako część duszy. Dusza jest pierwiastkiem życia i uzewnętrznia się w takich obja-
wach, jak odczuwanie i oddziaływanie na świat. Wyższą instancją jest duch, który
ma zdolność przenikania niewidzialnego świata, a nawet stanowi ogniwo łączące
człowieka z Bogiem. Śmierć polega na oddzieleniu duszy i ducha od ciała. Ciało
się rozpada, ale dusza wraz z duchem żyją dalej. Wszystko, co wiemy o duszy na
podstawie Biblii, dowodzi, że śmierć nie może zniszczyć duszy. Tym samym mo-
żemy powiedzieć, że dusza jest nieśmiertelna, bo żyje i wówczas, gdy ciało roz-
padnie się w proch.
Świadkowie Jehowy zaprzeczając istnieniu nieśmiertelnej duszy nie uznają
również piekła i nieba jako miejsca przebywania dusz potępionych i zbawionych.
O piekle uczy Russell, że jest równoznaczne z grobem. Co powiada o tym Pismo
Święte? Piekło oznacza ogień, boleść, męki wieczne. "Idźcie precz ode mnie,
przeklęci, w ogień wieczny" (Mateusz 25:41); "a gdy w krainie umarłych cierpiał
męki i podniósł oczy swoje, ujrzał z daleka Abrahama" (Łukasz 16:23); "...będzie
męczony w ogniu i w siarce..." (Objawienie 14:10); diabeł "został wrzucony do je-
ziora z ognia i siarki..." (Objawienie 20:10). Piekło oznacza wielkie niebezpie-
czeństwo, z którego człowiek usilnie pragnie być wyzwolony (Psalm 30:4), miej-
sce pobytu dusz umarłych oczekujących przyjścia Mesjasza w Starym Testamen-
cie (1Piotra 3:19-20).
Podobnie w różnych znaczeniach używane jest słowo 'niebo': przestrzeń
powietrzna, która wypełniona jest wiatrem, chmurami, błyskawicami, gradem,
rosą, dymem; niebo usiane gwiazdami, gdzie świeci słońce i księżyc; miejsce
chwały Bożej, mieszkanie Boga i miejsce pobytu dusz zbawionych (Mateusz 5:12;
6:9, Łukasz 6:23, Dzieje Ap. 7:55, Filipian 3:20, 1Jana 5:7).
OGÓLNA OCENA NAUKI RUSSELLA I JEGO ZWOLENNIKÓW
Co sprawiło, że Russell tak bardzo oddalił się od nauki chrześcijańskiej?
Odpowiedzi na to pytanie trzeba szukać w jego nastawieniu. Już na początku tej
broszurki wspomniano, że największym kamieniem obrazy dla Russella w nauce
kościoła prezbiteriańskiego i kongregacjonalistów była trwoga przed mękami pie-
kielnymi. Z tą sprawą Russell nie mógł sobie w żaden sposób poradzić. Gdyby
może za zadanie postawił sobie przezwyciężenie mocy grzechu, to wszedłby na
drogę, na której Luter znalazł łaskawego Boga przebaczającego winy pokutujące-
mu grzesznikowi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. I to jest droga prawdziwie bi-
blijna. Russell jednak nie poszedł tą drogą. Trwoga jego serca zaprowadziła go
na drogę szukania rozwiązania poza Biblią. A gdy po rozwiązaniu tej sprawy wró-
cił do Biblii, wyznaczył jej służebną rolę w stosunku do swoich własnych pragnień
i życzeń.
Przy pomocy swych wykładów usunął z Pisma Świętego najważniejsze na-
uki, które stanowią serce nauk chrześcijańskich. Zaprzeczył istnieniu życia po
śmierci, a śmierć zastąpił przez "sen duchowy". Słowo 'piekło' przetłumaczył jako
'grób', a męki piekielne uznał za nie istniejące i w ten sposób rozprawił się z trwo-
ga swego serca. Jednocześnie przed swoimi zwolennikami roztoczył barwny ob-
raz bliskiego raju, zastępując nim duchowe pojęcie zbawienia i odkupienia. Aby i
umarłym udostępnić ten wymyślony przez siebie raj, stworzył naukę o ofierze oku-
pu.
Rozumienie Pisma Świętego przez Świadków Jehowy stało od początku
pod znakiem ucieczki. Ucieczka ta zaznaczała się w stosunku do zwiastowania
Chrystusa, zwiastowanie bowiem wyraźnie wyklucza wszelkie sny o ziemskim
szczęściu, natomiast żąda od człowieka, aby zaparł się samego siebie i wziął na
siebie krzyż. Świadkowie Jehowy chcą przez swą naukę uczynić zadość pragnie-
niu szczęścia. Jednak pogodzenie tego rodzaju pragnień ludzkich z prawdami re-
ligijnymi prowadzi w następstwie do wypaczenia sensu Pisma Świętego. Wszę-
dzie tam, gdzie Pismo mówi, "przeminie świat wraz ze swymi pożądliwościami",
świadkowie Jehowy stawiają Królestwo Boże na ziemi, które ma doprowadzić do
pełnego rozwoju 'pożądliwości'. Wszędzie tam, gdzie Pismo mówi o świętym ma-
jestacie Bożym, przed którym odkryty został wszelki grzech (Rzymian 3:23),
świadkowie Jehowy głoszą, że Bóg potraktuje w sposób wyjątkowy ich organiza-
cję, a sąd Boży straci swoją moc. Apostoł Paweł (Rzymian 6) mówi, że stary czło-
wiek musi umrzeć, aby mógł powstać nowy człowiek. Wbrew temu świadkowie
Jehowy głoszą przedłużenie egzystencji starego człowieka w przyszłym Tysiąclet-
nim Królestwie. Pismo Święte mówi o usprawiedliwieniu z wiary, przynoszącym
człowiekowi pokój z Bogiem (Rzymian 5:1), natomiast świadkowie Jehowy głoszą
"rajską szczęśliwość" jako sprawę najważniejszą.
Jednym słowem, świadkowie Jehowy z początkowej nauki o ucieczce
przed wieczna męka doprowadzili do całkowitego wyłączenia zwiastowania o
krzyżu, co stanowiło przecież centrum nauki apostołów (1Koryntian 1:23; 2:2). Nic
więc dziwnego, że nie pozostało im nic innego, jak słowo 'krzyż' zastąpić słowem
'pal'. Krzyż w symbolice Pisma Świętego oznacza, że przed nowym życiem stoi
śmierć. Ta nauka Pisma Świętego nie mogła pomieścić się w systemie świadków
Jehowy, trzeba ją więc było za wszelką cenę usunąć. A gdy już tego dokonali,
bez przeszkody mogli na miejsce krzyża wprowadzić starotestamentowe obrazy,
które usprawiedliwiałyby ich poglądy o ziemskim szczęściu w raju. Cień krzyża
powraca do ich nauk jedynie w bitwie Armagedonu, wszakże w innym już znacze-
niu. Armagedon to też sąd nad ludzkością, podobnie jak Golgota, z tą tylko różni-
cą, że świadkowie Jehowy z góry obdarzeni są przywilejem przetrwania tego
sądu.
Na każdym kroku spotykamy się z pociągnięciami propagandowymi, które
głoszą, że nad światem zawisło groźne niebezpieczeństwo, ale świadkowie Jeho-
wy są bezpieczni. Ratuj się, kto może! Szeregi organizacji są otwarte.
Są jeszcze inne słabe strony świadków Jehowy. Nadzieje na rychłe nasta-
nie Tysiącletniego Królestwa zawiodły. Nie pomogły poprawki i nowe objawienia.
Fakt ten staje się coraz większym kamieniem obrazy dla ich własnych zwolenni-
ków. Trudno również wytłumaczyć nastanie Tysiącletniego Królestwa w 1914 r.,
skoro świadkowie Jehowy nadal umierają. Śmierć każdego świadka Jehowy jest
potężnym ciosem w ich błędne nauki. Każdy świadek Jehowy powinien przyjrzeć
się błędom w objawieniach Russella, a w nim samym poznać zwodziciela, przed
którym w poważnych słowach przestrzega Pismo Święte: "Umiłowani, nie każde-
mu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych
proroków wyszło na ten świat" (1Jana 4:1). Nie bądźmy uczestnikami złej nauki,
lecz trwajmy mocno przy prawdzie Chrystusowej!