Wolność od cierpienia
(Dział Światy Myśli)
Wolność od cierpienia.


Czy warto utożsamiać się z cierpiętnictwem, mieć cokolwiek wspólnego z cierpieniem? Czy ma ono jakąś wartość? Czy rzeczywiście coś można osiągnąć, otrzymać wartościowego w zamian za cierpienie? Co czujesz? Czy z głębi prawdziwej Twej istoty pragniesz cierpienia?

Dla mnie jakiekolwiek cierpienie jest wielką przeszkodą na drodze do Boga. Na jakimś etapie, w jakiś wcieleniach widać, że służyło osobom w celu poznania tej niskiej wibracji. Ale na pewno nie jest ono drogą wprost do Boga. W głębi mojej duszy czuję, że potrzebuję radości, łatwości, przyjemności i szacunku dla mojego ciała oraz psychiki. To mnie wznosi, przybliża do Boga. To daje mi wewnętrzną zgodę ze sobą i z Bogiem, daje mi harmonię. To, co jest temu przeciwne, tworzy cierpienie.

W sesjach regresingu odkryłem wcielenia pełne samotności, ubóstwa, wyrzeczeń. Odkryłem w nich misje cierpiętnictwa i przekonanie, że moje cierpienie służy innym ludziom, pomaga im i przybliża ich do Boga. Przekonanie, że moje cierpienie ich oczyszcza stając się zadośćuczynieniem dla Boga za ich grzechy. Bóg to wieczna szczęśliwość, radość, lekkość, zadowolenie. Nie ma w tym miejsca na cierpienie. Bogu nie jest nic potrzebne. Zwłaszcza nie jest mu potrzebne nasze cierpienie. Nie jest ono potrzebne nikomu. Misje cierpiętnictwa to wymysł człowieka.

Cierpienie szkodzi człowiekowi. Obniża siły witalne, osłabia, odbiera radość, towarzyszy wielu negatywnym odczuciom. Odczuwając cierpienie generuje się energię niskiej wibracji, która emitowana jest w świat. Odbierają ją inne osoby, co przyczynia się do ich złego samopoczucia. Droga do Boga to m.in. bardzo dobre samopoczucie. To jest to, co powoduje uśmiech, radość, lekkość, chęć do życia i energię do działania z czystymi intencjami. Cierpienie powoduje znieczulenie. Jest to reakcja obronna organizmu mająca na celu nie odczuwanie tego, co nie jest przyjemne. Ale jednocześnie powoduje, że znieczulamy się również na wyższe uczucia. A to jest zamknięciem na Boga. Często się słyszy, że cierpienie zostało nam zesłane, że to Bóg daje je nam odgórnie. Prawda jest taka, że daje nam tylko to, co sami chcemy. Odpowiada zawsze na nasze podświadome potrzeby. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, co chcemy podświadomie. A to właśnie manifestuje się w naszym życiu. Cierpienie jest wynikiem kary. Cierpiąc, sami podświadomie się karzemy. Ma to związek z naszą przeszłością, naszymi poprzednimi wcieleniami. Co takiego zrobiliśmy w przeszłości, że czujemy się tego winni? Wina rodzi potrzebę pokuty, a pokutę realizuje się poprzez karę. Przyjęcie poczucia winy, utożsamianie się z nim jest zaślepieniem, brakiem świadomości, że tak naprawdę nie istnieje wina. Nawet zabicie ludzi nie jest powodem do obarczania się poczuciem winy i tak naprawdę nie stanowi powodu do wymierzenia kary. Sądy i więzienia są dlatego, że społeczność nie wie jak poradzić sobie z przestępczością. Kara jest dalece niedoskonałym środkiem dla poprawy. Warto przy tym wiedzieć, że ofiara sama podświadomie prowokuje oprawcę do wyrządzenia jej krzywdy. Oprawca ma natomiast zachłanność na tak niskiej jakości doświadczenia.

Najważniejsza jest w tym wszystkim chwila obecna. Otwarcie teraz na szacunek, życzliwość i delikatność wobec innych ludzi. I bardzo ważna jest niewinność. Niewinność otwiera na wszystko, co najlepsze, co służy naszemu najwyższemu dobru. Bóg wtedy również odpowiada na nasze zapotrzebowanie. Ale tym razem nasz wybór jest już zdecydowanie lepszy. Jeśli podświadomość jest przekonana o naszej niewinności, to kreuje to, co dla nas najlepsze. Niewinność jest podstawą zasługiwania i godności na wszystko, co bosko najlepsze.



"Ja,.............. daję sobie zgodę na uwolnienie się od transu cierpiętnictwa. Daję sobie zgodę na przyjęcie pełnej niewinności. Przebaczam sobie, że dążyłem do doświadczania i odczuwania cierpienia. Przebaczam sobie, że wyrzekałem się dóbr doczesnych. Ja,.............. przebaczam sobie, że byłem przywiązany do ascezy, umartwiania się i całego cierpienia z tym związanego. Puszczam to, uwalniam się od tego. Uwalniam się od pomieszania na temat tego, co jest dla mnie dobre. Kochany Boże pokazuj mi co jest dla mnie najkorzystniejsze z boskiego punktu widzenia. Pokazuj mi korzyści płynące z niewinności. Ja,.............. napełniam się szacunkiem dla siebie, dla mojego ciała i zdrowia, napełniam się radością, miłością, delikatnością. Pozwalam sobie doceniać czystą radość, delikatność, zdrowie, przyjemność i zadowolenie w moim życiu. Daję sobie zgodę ze sobą. Pozwalam sobie być w zgodzie z moim prawdziwym, wewnętrznym głosem. Dlatego jeszcze bardziej doceniam delikatność, szacunek i miłość, przejawiając je w stosunku do siebie i innych ludzi. Dlatego coraz bardziej doceniam czystą boską radość w moim życiu, zadowolenie, przyjemność, wygodę i komfort poddając się im w pełnym zaufaniu, że są dla mnie korzystne. Bezpiecznie jest dla mnie .............. odczuwać radość, zadowolenie, przyjemność. Bezpiecznie dla mnie jest być godnym radości, zadowolenia i czysto boskiej przyjemności. Jest to dla mnie niewinne. Ja,.............. w boskiej niewinności zasługuję na radość, przyjemność, zadowolenie, czystą boską błogość i spełnienie. Rozkoszowuję się czysto boską radością i niewinnością. Pozwalam sobie z nich korzystać. Smakuję i doświadczam w pełni błogości, radości i przyjemności. Pozwalam sobie na to. Jestem tego godzien."



Niech ta energia radości, lekkości, boskiej przyjemności płynie w świat i czyni wolnym od cierpienia. Niech ta energia radości, zadowolenia i boskiej przyjemności uzdrawia wszystkich ludzi na wszystkich poziomach służąc ich najwyższemu dobru.