Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
2
Ewa i Jacek Berezin
Obudź mnie z sobą!
3
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000
4
Motto:
„Odtąd budzę się codziennie
(przyznaję że niezbyt wcześnie)
Ludzie są szarzy jak zwykle rano w moim kraju
Pociągi są przemęczone jak zwykle w moim kraju
Chodzą za mną tajniacy jak zwykle w moim kraju
za większością pisarzy i uczciwych ludzi
Więc budzę się codziennie
Myję się piję herbatę...”
(Jacek Bierezin „Nieobecność”)
5
Kilka słów wyjaśnienia
Poznaliśmy się w roku 1968, co nie było przypadkiem. Ja byłam asystentką na Politechni-
ce, Jacek - studentem polonistyki, przyjacielem mojego brata. Wszyscy troje głęboko przeży-
waliśmy wydarzenia marcowe.
Pobraliśmy się po roku znajomości, zaraz po moim rozwodzie, i bylibyśmy pewnie mał-
żeństwem do końca (żadne z nas nie weszło w następny mariaż), gdyby Jacka tak nieustannie
nie fascynowały kobiety.
Muszę przyznać, że były to bardzo często kobiety nie byle jakie. Niemniej trudno mi było
to znieść i - po sześciu latach pełnego związku - postanowiłam wykreślić z naszego, nadal
wspólnego życia to, co uważa się powszechnie za podstawę małżeństwa. Innymi słowy nasze
małżeństwo było przez siedem następnych lat białe.
Akurat w tym czasie doczekaliśmy się wymarzonego mieszkania, udało się więc nam mieć
także wspólny dom, otwarty dla przyjaciół (i niekoniecznie przyjaciół), jedyny taki, który -
jak się okazało - trafił się w życiu i mnie i jemu. Adres tego domu: Łódź, Astronautów 11 m.
17, pojawiał się w biuletynach podziemnych i figurował w każdym z dwunastu numerów
„Pulsu”, oryginalnie wydawanego w kraju.
Kartki, na których zostawialiśmy sobie różne polecenia, informacje, a niekiedy po prostu
myśli (żeby nie uciekły), pochodzą przeważnie z tego okresu. Ponieważ z reguły nie mają dat,
ułożyłam je według klucza, który - mam nadzieję - jest czytelny. Z dwustu dwudziestu ocalo-
nych kartek wybrałam sto, niejednokrotnie rezygnując z ulubionych lub bardzo ciekawych,
ale nie pasujących do przyjętej koncepcji.
Zaczynałam pracę dość wcześnie, więc i wcześniej kładłam się spać. Jacek, zdeklarowany
„nocny marek” siadywał do rana i zostawiał mi dyspozycje na - zawczasu pociętych -
„ćwiartkach papieru” (w wielu sprawach był prawdziwym pedantem), kładąc je na zabytko-
wym biureczku, jedynym przyzwoitym sprzęcie w naszym M2.
Swoje bileciki, przeważnie listy zakupów, lub spraw do załatwienia - wyrzucałam; kilka
zostało przypadkiem. Kartki Jacka zaczęłam zbierać, gdy uprzytomniłam sobie, że są czymś
więcej, niż suchymi instrukcjami, że są elementem naszego domu.
Ten kawałek domu, uformowany w pakiecik i przypominający na dobrą sprawę cegłę wo-
ziłam później z mieszkania do mieszkania podczas jedenastu przeprowadzek w USA. W owej
domowej korespondencji występuje trochę różnych osób, ale nie wszystkie jestem w stanie
dziś zidentyfikować w sposób nie pozostawiający wątpliwości. Zdecydowałam się więc nie
podawać objaśnień, robiąc jedyny wyjątek dla współdomownika, kota imieniem Mefisto, któ-
re zawdzięczał wyraźnej, czarnej literce „M” na czole.
Mefista znalazłam dosłownie w rynsztoku. Był malusieńki, ale wypełniał krzykiem całą,
jeszcze cichą ulicę, aż musiałam mocno zboczyć z drogi do pracy, zanim odkryłam źródło
rozpaczliwego wołania o pomoc, które okazało się w tym wypadku skuteczne. „I co my teraz
zrobimy? Przecież nie można go będzie zostawiać samego” - zatroskał się Jacek.
Kocurek okazał się jednak godny swojego imienia i od początku był szalenie samodzielny
i mądry. Jacek poświęcił mu nawet krótki felieton w pierwszym numerze „Pulsu”, gdzie jest
zakonspirowany pod nazwą psa.
Pamiętnej nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku Jacek był w Warszawie, a i kot - od małego
korzystający z wolności - akurat wyszedł. W końcu dobrze się stało, bo zanim mogłam prze-
kazać klucze teściowej, upłynęło co najmniej pół miesiąca. Wtedy jednak zamartwiałam się,
że Mefisto został poza domem w taki mróz.
Nie zobaczyłam go więcej . Gdy po siedmiu miesiącach wróciłam z obozu internowania w
Gołdapi, dowiedziałam się, że kręcił się jeszcze czas jakiś w okolicy, aż przepadł. Jacek, bę-
dąc jeszcze w Darłówku, zdecydował się towarzyszyć Ance K. do Francji, gdzie miała być
6
operowana. Ja postanowiłam wyemigrować do Ameryki, dokąd już wyjechał mój brat z ro-
dziną. Rozeszliśmy się więc formalnie po 13 latach zarejestrowanego małżeństwa. Ani ten
ostatni fakt, ani rozwód nie miały zasadniczego wpływu na nasz wzajemny stosunek.
Zachowałam nazwisko Jacka, a on się z tego ucieszył. Spotykaliśmy się, gdy to było w na-
szych nowych warunkach możliwe. Odwiedził mnie w przesiadkowym Bad Sodem, a później
w Stanach. Ja byłam u niego przez tydzień w Paryżu. Pisywaliśmy do siebie, ale najczęściej -
telefonowaliśmy.
Kiedy w maju odwiedziłam Polskę, on właśnie ją opuścił. Musiał wracać natychmiast do
Paryża, bo czekała go tam atrakcyjna praca-instruktora sportowego. W rezultacie jednak i tak
się spóźnił, czy też nie stawił - i praca przeszła mu koło nosa.
Mówił o tym telefonując 15 maja do mnie do Polski. To była nasza ostatnia rozmowa.
Mówił także, że jest zmęczony, że brakuje mu odwagi, co powtarzał od pewnego czasu wła-
ściwie stale. Postanowiłam zadzwonić jak tylko wrócę do Stanów. Wróciłam w niedzielę wie-
czorem, a godziny pracy wypadły mi szczególnie niekorzystnie, uniemożliwiając telefonowa-
nie do Europy o rozsądnej porze. Upłynęły trzy dni, a ja się nie odezwałam.
W czwartek 27 maja Małgosia W. zadzwoniła do mnie do pracy. Powiedziała, że Jacek
zginął pod kołami samochodu między szóstą a siódmą rano 26 maja przy moście d’Alma.
Nie zostawił kartki, czy go budzić, czy nie.
Ewa
Sułkowska-Bierezin
Chicago, czerwiec 1993.
7
Popiele wiersza piękny i bezradny
przywracaj życie osieroconym czasom
Żuczku, obudź mnie !
Jacek
...
Wyszedłem do telefonu
Jacek
...
Ewuniu, czy zrobić jakieś zakupy?
Jacek
Żuczku, Jeśli mogłabyś mi zostawić parę groszy na obiad to dobrze, jeśli nie to trudno...
Jack
...
Ewuniu, przypominam o:
1) pieniążkach
2) „Perspektywach”
Ściskam mocno
Jacek
...
Do załatwienia:
1) telefon do Marka
2) ławeczki i list do Janusza
3) Babel
4) list do Czaykowskiego
...
Żuku, wyczyść mi porządnie buty, dobrze?
Wdzięczny m. Ż. (tzn. mały Żuczek - Ewa)
...
Żuczku, przepraszam, nie zdążyłem posprzątać.
Jack
...
Mieliśmy gościa. Nie mogłem się Ciebie doczekać. Poszedłem do Krzysztofków. Jeśli nie
będzie mnie do 20:00 to przyjdź do Nich. Ściskam, całuję
Jacek
Idę! (dopisek Ewy)
...
8
Ewuniu, jeśli możesz to zostaw mi dług pulsowy - 500 zł. Jeśli nie - to nic się nie stanie.
Chciałbym odnieść bieliznę do pralni. A poza tym przypomnij mi, że chciałaś bym Ci zrefe-
rował jeden ze swoich „genialnych” pomysłów. Ściskam
Jacek ..
...
Ewuniu, pisałem przez kalkę, więc ten egzemplarz możesz sobie wziąć do pracy i przeczytać
raz jeszcze.
Jack
9
Błogosław kroki wchodzących na szczyty
ulecz ranę powietrza za spadającymi
Żuczku, obudź mnie wychodząc do pracy, bo później pewnie sam nie wstanę, a mam zajęcia
o 9:00
Jack
...
Ewulka, do Mamy pójdę jutro przed południem, bo nie zdążyłem kupić haków. Umówiłem
się raz na 16:00, raz na 19:00. Przypuszczam, że wrócę późno, ale nie bardzo późno. Całuję
mocno
Jacek
...
Jacuś, Zostawiam 200 zł na mięso. Kup również coś dla kota - jeśli nie dostaniesz wołowiny
(bo jeśli tak, to wystarczy). Gdyby był bardzo głodny, to daj mu trochę twarożku oraz sardyn-
ki odsączone z oliwy. Otwarte sardynki są na dole lodówki pod inną puszką. Całuję
E.
...
Ewuńku, poszedłem po raz piąty po mięso
Jacek
Poszłam za Tobą (E.)
...
Żuku, zostawiam 25 zł. na śniadanie. Prawdopodobnie przyjdę prosto z pracy (ale i po zaku-
pach). Ale lepiej zadzwoń - może będę musiała podyżurować przy Mamie do przyjścia Witka
(tzn. najpóźniej do 17-tej, bo dziś Wicio kończy o 16-ej). Do! Zo!
E.
...
Żuczku, wyjechałem w skałki. Wracam w niedzielę. Zostawiam Ci 200 zł. Dołóż 100 i oddaj
300 zł. Witkowi •). 100 zł. zwrócę po powrocie (mam nierozmienione 500). Całuję, ściskam
Jacek
• )szwagrowi
...
Żuczku kochany, kup klej „Hermol” •), podklej graniówkę i wyślij jak najszybciej. Ściskam
mocno, całuję
Żuk Duży
• ) Klej kup w sklepie chemicznym na Próchnika przy Piotrkowskiej (dawny przystanek „D”)
...
10
Kochana Ewuniu, jechał kolega samochodem do W-wy i zdecydowałem się błyskawicznie
pojechać raz jeszcze ponieważ:
1) mam do odebrania pieniądze u Jana Józefa
2) ma coś dla mnie Krystyna - pewnie zaproszenie od p. Dominique
3) rezolucje, rezolucje ze Zjazdu Pisarzy, o których wszyscy zapomnieli, a które trzeba dać
maszynistce. Mogę przepisać je tylko w Związku.
Nie gniewaj się, że znowu i w tak szybkim czasie Cię opuszczam, ale to b. ważne. Pozdrów
serdecznie Ewę Bieńkowską, powiedz jej, że żałuję bardzo, ale nie mogłem, bo sprawa Kur-
dów...
Będę jutro wieczorem, a najpewniej w czwartek rano. Niech Bartoszek śpi u nas, żebyś się nie
bała. Ściskam mocno, mocno
Jacek
P.S. Mefisto wyszedł i nigdzie go nie było, ale myślę, że się znajdzie.
Ewula, idę teraz do Mamy i jeśli z Ojcem nie będzie źle (wczoraj wieczorem było jakby tro-
chę lepiej) to w tej sytuacji zdecyduję się chyba wyskoczyć do W-wy gdzie, jak wiesz, jestem
dziś umówiony w sprawie maszyny. Jeśli nie przyjdę do 17:00 tzn. że wyjechałem. Wrócę
jutro po południu, tak że jak przyjdziesz powinienem być w domu lub zaraz nadejść. Ściskam
Jacek
...
Ewuniu, nie przyszłaś wcześniej, więc rozumiem, że się z nami nie wybierasz. Ja tym razem n
a p r a w d ę nie będę długo. Jutro muszę popracować nad drugą częścią maszynopisu. Myślę,
że to około 5 godzin pracy. Potem muszę złapać Mirka. Muszę też napisać list i wysłać przez
znaną ci osobę, co też zajmie parę godzin. Myślę, że jak ostro się wezmę to zajmie mi to dwa
dni. Później przyjeżdżam i robię absolutnie generalny porządek.
Przetrwaj bałagan jeszcze te 2-3 dni. Ściskam, całuję
Jacek
...
Ewuńku, kochana, poszedłem do „starych”. Przeczytaj koniecznie Wł. Odojewskiego „Głos
młodego pokolenia” i powiesz mi, co o tym myślisz. Całuję
Jacek
11
Tym co zdążyli zwyciężyć daruj gałązki oliwne
z mroków wydobądź dobroć i przywróć im sumienia
Maleńki Żuczku Złośniku, obudź mnie jak będziesz wychodziła do pracy
Żuk Duży Dobrodusznik
...
Żuczku, obudź mnie jak się będziesz gramolił do pracy (tylko delikatnie, czułkami). Całuję na
dzień dobry
Żuk Duży
...
Żuku, umówiłem się z Panią Docent o godz. 15:45 w Katedrze. Myślę, że około 17-17:30
powinienem już być w domu.
Jacek
...
Ewuniu; pojechałem na pocztę na Pl. Niepodległości, bo jest tam do odebrania list warto-
ściowy (!) (ma podobno wtórne awizo). Niedługo wracam.
Jacek
P.S. Mięsa nie dostałem, chleb i masło kupię później, bo ludzi dziki tłum.
...
Ewuniu kochana, ściskam Cię mocno. Gdybym miał zostać nieco dłużej niż do jutra zadzwo-
nię jutro rano. Przyszedł do Ciebie „przekaz”, a do mnie „pismo urzędowe”. Gdyby Ci wydali
to pismo jak będziesz pobierała przekaz - to dobrze, jak nie to nie... Pewnie pisze do mnie p.
Prokurator. Do zobaczenia, całuję
Jacek
P.S. Zostawiam 300 zł., a biorę - na wszelki wypadek - 1000. Rozliczę się.
P.S.2 Kot wyszedł o 14:00.
...
Żuczku, mam ogromną prośbę. Jeżeli nie jesteś zbyt zmęczona i znajdziesz trochę czasu, to
upierz mi koszulę w kratę, ze szczególnym zwróceniem uwagi na kołnierzyk (pasta do czysz-
czenia!). Później już nie wyschnie.
Jack
P.S. Koszula jest w łazience.
...
Ewuniu, strasznie zaspałem. Biegnę do sklepu komercyjnego. Niedługo wracam
Jacek
P.S. Zapytaj się chłopaka, który przyniesie taśmy, kiedy chce je odebrać.
...
12
Żebym jutro nie zapmniała zabrać:
1) żelazka do zreperowania
2) czasopism do roboty (leży to przygotowane)
Żebyś nie zapomniał wynieść sobie śmieci
Źuczukuszek
...
Ewuniu, list do Komisji wysłałem. Trochę posprzątałem i poodkurzałem (głównie u mnie w
pokoju - bo było najbrudniej). Na wszelki wypadek zostawiam Ci telefon do Obór 56-41-06
(automat jak do W-wy).
Gdyby coś się w Łodzi zaczęło dziać, to upłynnij książki (w bibliotece, druga półka od dołu) i
Pulsy oraz materiały z regału. Ściskam Cię mocno i serdecznie.
Dam znać.
Jacek
...
Ewuniu, Baldwin jest wspaniały i może, m. in. dzięki niemu, ze mnie też coś będzie.
Jack
13
Posyłaj bohaterów do armii która przegrywa
lub powytrącaj miecze stojącym w równych szeregach
Żuczku, maleńki, spróbuj mnie dobudzić przed swoim wyjściem do pracy. Jeśli Ci się nie uda
to trudno, ale spróbuj! Pozdrowienia
Jack
Dopisek: Nie mogłam Cię dobudzić. Zadzwoń do mnie. Całuję
m. Ż.
...
Drogi Mój Żuczku, Bohaterze, obudź mnie - koniecznie - wychodząc do pracy. Bądź wyro-
zumiały!!! I wielkoduszny!!!
Jack
...
Ewuniu, poszedłem do Rodziców wytrzepać ten cholerny dywan. Koło 17:00 powinienem
być z powrotem.
Jacek
...
Żuczku, poszedłem do dentystki na 14:30. Wrócę prosto do domu. Całuję
Jacek
...
Ewuniu, poszedłem po mięso. Powinienem wrócić około 15.00
Jacek
Ja też poszłam po zakupy (dopisek E.)
...
Żuku, wyszłam o 2:30, bo mi było smutno. Zostawiam resztę ze 100 + bilet + jajka (tam gdzie
zawsze) + trochę sera żółtego + masło, chlebek + 2 jabłka.
Zadzwoń do pracy - proszę! Ściskam E.
...
Ewuńku, Zostawiam Ci 500 zł. od Andrzeja (tzn. 250 do kasy „Pulsu”). Całuję
Jacek
...
Ewuniu, Żuczku, pasta do zębów, na Boga najlepiej „Fluorodent”. Stan jest alarmujący!!!
Jacek
...
14
Ewuniu, znowu nic nie zdążyłem zrobić. Obudziłem się o 13:00. Jestem zrozpaczony. Wy-
bacz!
Jacek
...
Niczewo, niczewo, wsio projdiot, pierestań...(cyrylicą)
Ściskam Cię mocno, czule i serdecznie i bądź dobrej myśli...
Jacek
P.S. Bardzo boję się dentysty
...
Ewuniu, poszedłem do zespołu tłumaczy przysięgłych, do fryzjera, na obiad oraz do MPiK-u
spytać o kurs języka angielskiego. Prawdopodobnie nie zdążę wrócić na Twoje przyjście.
Dzwoniłem do Christine i okazuje się, że chciałaby żebym przyjechał jutro, ponieważ za kilka
dni jedzie ona do Austrii (!) i wraca dopiero za 10 dni. Umów się więc z Bartoszkiem na pią-
tek (około 17:00), powiedz mu o nagrywaniu i o tym, że magnetofon troszkę rzęzi i wróć
wieczorem, bo będziesz umiała mnie rano obudzić na pociąg.
Ściskam mocno
...
Znowu, kurwa, pada. Wopiści i tajniacy szaleją, czyli w kraju bez zmian.
Ściskam, całuję
Jacek
15
Popiele wiersz piękny i bezsilny
wygnańcom przenieś góry przez ocean
Żuczku, nastaw mi budzik na 8:00; z wszelkimi brzęczykami i tuż nad uchem
Jacek
...
Ewuniu, jeśli starczy Ci wyrozumiałości, cierpliwości, siły woli (w co głęboko wierzę) - to
obudź mnie wychodząc do pracy. Łączę wyrazy szacunku
Jacek
...
Nie miałam więcej drobnych. Może sprzedasz jeszcze butelki i kupisz mleko? Wtedy także
pieczywo. Mięsiwa na oknie. Zadzwoń! E.
...
Żukuś, zostawiam „Aneks” oraz numery:
1. Pawlaka – 42-37-30
2. Niesioła – 681-76
Niestety „Forum” się u nas wyrzuca (na makulaturę) i jest tylko numer bieżący. Zostawiam
Ci: 1) pieczywko (bylejakie - może kup jutro na śniadanie lepsze); 2) masełko (zapas na oknie
w koszyku); 3) jajeczka - jw.; 4) kiełbaskę myśliwską półsuchą; 5) mleko przegotowane na
kakao.
Uwaga: najpierw należy zjeść masło „bieżące” - na szafce w kuchni. Reszta zaopatrzenia ju-
tro 0 12:30. Ściskam. E.
...
Żuczku, nie zapomnij o numerku na rajstopy i zostaw mi 4-5 zł. na papierosy.
Jacek
...
Ewuniu, od 15:00 do 20:00 jestem w Bibliotece Waryńskiego. Później przychodzę do domu.
Wieczorem zdejmij kurtkę zza okna. Całuję
Jacek
P.S. Na tapczanie - Twoje suche rzeczy do ułożenia w szafie. Za biurkiem - koperty; do
sprzątnięcia.
...
Żuczku, przepraszam za okropne szlajanie się. Postaraj się mnie dobudzić wychodząc, ponie-
waż od 8:15 do 9:15 przyjmuje dziekan. Ściskam
Jacek
...
16
500 zł. dla Eli na zakupy (utrzymanka!!!). Ja wracam o 14-ej. Może wcześniej. Jacku, za-
dzwoń do mnie albo zostaw wiadomość, co z kotem? Kot nie dostał jeść. Trzeba kupić mro-
żonego morszczuka lub ostroboka. (E.)
...
Ewuniu kochana, zadzwoń rano do Ani (może około 10:00) i powiedz, żeby przyniosła wie-
czorem mój tomik („Wam”), który jest u niej.
Jacek
...
Ewuńku, Chcę Cię o coś zapytać w związku z wywiadami.
Jacek
...
Ewuniu: skończyłem „Górę”. Ciężko było. Zadzwoń może jeszcze do Ani, czy nie podrzuci-
łaby mi w południe maszyny. Mógłbym wreszcie przepisać. Ale w południe, bo chcę się
troszkę wyspać, na Boga! Ściskam mocno
Jacek
17
Zawróć wiatry i powieki podnieś czekającym
niech ujrzę upragnione białe żagle na morzu
Żuczku, nastaw mi budzik (na talerzyku) na 8:00 i zostaw parę groszy na autobus itp.
Jacek
...
Ewuniu, spróbuj mnie obudzić wychodząc do pracy, błagam. Tylko może niezbyt brutalnie,
herbatką itp.
Jacek
...
Jezus Maria! Nie ma cukru, ani (prawie) herbaty! Jest maleńka odrobina (herbaty). Wybacz,
jeśli możesz.
E.
...
Żuczku, Nie ma herbaty. Zapisuję, bo byśmy zapewne zapomnieli oboje.
Jacek
...
Ewunia, poszedłem na pocztę. Zaraz wracam.
Jacek
...
Kupiłem kilo „od szynki”. Niedługo wracam.
J.
...
Ewulku, nie mogę tak długo czekać. Muszę być trochę wcześniej, bo się umówiłem na popo-
łudnie. Wziąłem pół schabu, żeby się nie zepsuł i zrobię sobie kotlety. Mam wpaść jeszcze do
Mamy. Ściskam mocno i całuję
Jacek
P.S. Zaceruj mi dziurkę w swetrze. Masz chyba taką wełnę.
...
Ewuniu, poszedłem po maszynopis. Wrócę jak najszybciej... Wziąłem 2200 zł. z lasy. To bę-
dzie na pewno mniej, ale na wszelki wypadek. Resztę przyniosę. Ściskam.
Jacek
...
18
Żu, u, u ! (y-kućku) Kup dla Bu, u, u gumkę do 2 par majtek
Jacek
...
Wrócę około 15:00. Jestem do Twojej dyspozycji.
Jacek
...
Żuczuśku, nie mogę dłużej czekać. Muszę się zjawić u „faceta od pracy” najpóźniej o 18:00 -
18:30. Później, prawdopodobnie, spotkam się jeszcze z Markiem. Postaram się wrócić wcze-
śniej.
Jacek
...
Ewuniu, wyszedłem ku chwale Ojczyzny o godzinie 15:00. Postaram się wrócić około 17:00.
Chciałbym, żebyś była w domu i pomogła mi zredagować kilka pism. A w ogóle chciałbym
żebyś była!
Jacek
19
Pokochaj ludzi lecz nie miej narodów wybranych
w nich rodzą się prorocy marzący o imperium
Żuczku, obudź mnie, koniecznie, przed wyjściem do pracy. Jestem w pełni świadomy nie-
wdzięczności tego zadania, ale spróbuj na to spojrzeć także przez pryzmat posłannictwa, misji
dziejowej, frontu ideologicznego...
Jack
...
Żuczku, obudź mnie o 6:00, a przynajmniej postaraj się. Ja wiem, że to niełatwe zadanie, ale
tym większa chwała...
Jack
...
Ewuniu, jeśli jutro jest wolna sobota, to zastanów się czy nie powinienem zrobić jakichś za-
kupów, bo po południu może być gorzej (z zakupami) Ściskam.
Jacek
...
Żuczku,
Kup szklanki i żarówki
Jacek
...
Ewuniu, O której wpadniesz po pierwszym zebraniu?
Jacek
Dopisek: Przyjdę około 16:30 - 17:30. na drugie zebranie wystarczy jak pójdę około 20.
Obiad albo zrobię, albo tak:
1) ugotować trochę makaronu do zupy + zupa
2) kotlety + kapusta + młode kartofle
kapusta - w słoiku
kotlety - w papierze w lodówce
zupa - w słoiku
kartofle w szafce
makaron (E.)
...
Ewuńku, przepraszam, pożyczyłem sobie jeszcze 200 zł., ale nie mogłem tak zupełnie bez
grosza jechać. Ściskam
Jacek
...
20
Ewuniu, Jak będziesz wychodziła to zamknij drzwi od pokoju, żeby mnie nie budziły odgłosy
z klatki schodowej.
Jacek
...
Ewuńku, ściskam Cię mocno i serdecznie. Będę kilka dni i załatwię różne zaległe sprawy, m.
in. ZAIKS. Zadzwonię do pracy.
Jak przyjadę natychmiast posprzątam. Odpocznij, nie przemęczaj się „towarzysko”, Całuję
Jacek
...
Żuczku, Wczoraj zostawiłyście drzwi otwarte i można mnie było śpiącego wynieść i porwać
wraz z mieszkaniem.
Żuk
...
Żuczku kochany, Jestem doszczętnie rozbity. Wytrzymam wśród „czerwonych” jeszcze naj-
wyżej 48 godzin. Nigdy więcej komunizmu, socjalizmu, ani „demokracji” ludowych.
Twój Jacek
21
Wiarę odbierz konającym a daj tym co zostają
rozwiewaj kłamstwa mitów i uczyń duszę śmiertelną
Żuku, obudź mnie o 10:00. Nie wcześnie i nie później, dobrze?
Jacek
...
Żuczku, nastaw mi budzik (z wszystkimi przyrządami pomocniczymi, które brzęczą np. wi-
delce, łyżeczki) na 8:30. Całuję w skrzydełko
Jack
...
Żuczuszku, dostałem parówki, kiełbasę kminkową i masło. Zrobiłem trochę zakupów, ale
rozsądnych. Wyliczę się po powrocie. Całuję
Jacek
...
Żuczku, czekałem do 17:30, bardzo wygłodniałem i postanowiłem pójść do Mamy („Musia-
łem wziąć na siebie otwarcie tych drzwi” - jakby powiedział Barańczak, ale za to może dosta-
nę coś do jedzenia). Łączę należne wyrazy
Jacek
...
Żuczku, obudź mnie przed wyjściem do pracy i jeśli możesz zostaw mi 20-30 zł. na „Miko-
łajki” (bo mi brakuje), na kawę i pączka w przerwie między zajęciami i na znaczki (na list).
Jacek
...
Żuczku, zakręcaj gaz, bo trochę się ulatnia. Pan miał nagwintować bolec i przyjść poprawić,
ale widocznie nie zdążył, a ja już muszę wychodzić na zajęcia. Przyjdę dopiero po treningu.
Ściskam
Jacek
...
Ewuniu, kochana, przedłużyłem nieco swoje wojaże i wrócę dopiero w przyszłym tygodniu
(w poniedziałek lub we wtorek).
Wybacz, jeśli to krzyżuje jakieś Twoje plany. Obejmuję serdecznie, mocno całuję
Jacek
...
22
Ewuniu,
Faceta nie zastałem. Trzeba będzie go koniecznie poprosić po południu. Jak będziesz włą-
czała gaz, to po prostu zapal ten palnik, gdzie się ulatnia i w ten sposób nie będziemy podtru-
ci. Ściskam
Jacek
...
Ewulu, gdyby zadzwonił Rosenberg umów się z nim np na środę - w każdym razie nie w
dzień zebrania redakcji (ewentualnie u Piotra Allena). Zostaw mi telefon do Janusza, tzn. do
Joli. Ściskam.
Jacek
53-29-52 (dopisek E.)
...
Ewuniu, postaraj się obudzić mnie wychodząc. Chandra kilometrowa.
ś.p. Jacek
23
Popiele wiersza piękny i bezbronny
nadzieję ześlij tym którzy nie wiedzą
OŚWIADCZENIE
Oświadczam, że jeżeli wszystkie łagodne środki zmierzające ku obudzeniu mnie zawiodą,
pozwalam niniejszym użyć wody.
Jacek Bierezin
Łódź, 19 .05. 1975
...
Żuczku, zabalowałem z Jackiem i Michałem. Przepraszam. Dzisiaj wrócę po zajęciach tzn.
około 21:00
Jack
...
Ewuniu, strasznie mi przykro, ale znowu nie dostałem mięsa. Osoba przede mną wzięła ostat-
ni kilogram. Nie wiem co będzie.
Jacek
...
Ewuniu, Zostaw mi pieniądze na list (ekspres), na autobus i może na coś do zjedzenia.
Jacek
...
Jacku! Ja pójdę sobie na obiad i zrobię zakupy - wrócę około 17-ej, 18-ej. Nie jestem w stanie
dziś robić obiadu w domu. Zostawiam Ci tyle, ile mogę.
E.
P.S. Jeśli masz zastrzeżenia - zadzwoń. Zadzwoń, bo nie wiem co robić. Ja muszę iść na
Uniwersytecką wykupić spódnicę.
E.
...
Ewuniu, nie budź mnie. Nie mogłem zasnąć i jestem b. niewyspany.
Jacek
...
Ewuniu, prawie nic nie zdążyłem zrobić ponieważ strasznie zaspałem (do 12:00). Jutro się
poprawię.
Idę do mamy. Będę przed 17:00. Może jeszcze zdążę pójść do introligatora. Całuję
Jacek
...
24
Ewuniu, kot porwał boczek i utytłał go, ale na razie schowałem go do lodówki, bo kot mógłby
się rozchorować gdyby zjadł taki duży, zimny kawał boczku.
Ledwie to napisałem, a kotek załatwił sernik, o którym ja nic nie wiedziałem. Muszę już wy-
chodzić. Ściskam
Jacek
...
Ewuniu,
nie pij moja miła, nie pij –
i od czasu do czasu coś zjedz
Ściskam mocno
Jacek
...
Żuczku, wrócę chyba trochę wcześniej i, prawdopodobnie, nie pójdę na trening.
Jack
...
Żuczku, będę trochę później niż przewidywałem, ponieważ wróciłem z zajęć wcześniej, poło-
żyłem się na godzinkę, zaspałem i wychodzę do Włodka o 16:45. Będę się starał wrócić jak
najszybciej.
Jacek
...
Żuczku, odkryłem w nocy wspaniały tekst, od którego nie mogłem się oderwać i to w ksią-
żeczce, która od paru tygodni była u nas w domu.
Jack
...
Ewuniu, nastaw mi budzik na 9:00. Nakręć do końca. Dziękuję!
Jacek
25
I pozwól odejść tym którzy chcą odejść
świadomie z okiem niewzruszenie czystym
Obudź mnie z sobą
Jacek
26
Jacek Bierezin
Elegia
Popiele wiersza piękny i bezradny
przywracaj życie osieroconym czasom
Błogosław kroki wchodzących na szczyty
ulecz ranę powietrza za spadającymi
Tym co zdążyli zwyciężyć daruj gałązki oliwne
z mroków wydobądź dobroć i przywróć im sumienia
Posyłaj bohaterów do armii która przegrywa
lub powytrącaj miecze stojącym w równych szeregach
Popiele wiersza piękny i bezsilny
wygnańcom przenieś góry przez ocean
Zawróć wiatry i powieki podnieś czekającym
niech ujrzą upragnione białe żagle na morzu
Pokochaj ludzi lecz nie miej narodów wybranych
w nich rodzą się prorocy marzący o imperium
Wiarę odbierz konającym a daj tym co zostają
rozwiewaj kłamstwa mitów i uczyń duszę śmiertelną
Popiele wiersza piękny i bezbronny
nadzieję ześlij tym którzy nie wiedzą
I pozwól odejść tym którzy chcą odejść
świadomie z okiem niewzruszenie czystym
27
Korekta: Krystyna Kluska