Niekonwencjonalny Papież Franciszek: „Bądźcie
miłosierni w konfesjonale”
„Mam nadzieję, że Bóg wam wybaczy to, coście zrobili” – tymi
słowami w czasie pierwszej kolacji w Domu św. Marty nowy
Papież zwrócił się do kardynałów, którzy go wybrali. Poprosił
też, by nie nazywać go Franciszkiem I, ale po prostu
Franciszkiem.
Swój
pontyfikat rozpoczął niekonwencjonalnie. Po pierwszym
spotkaniu z pielgrzymami zgromadzonymi na Placu św. Piotra
nie zgodził się wsiąść do watykańskiej limuzyny, by pojechać na nocleg do
Domu św. Marty, ale wraz z wszystkimi elektorami udał się tam minibusem.
Wychodząc na balkon, nie ubrał też czerwonej obszytej futrem aksamitnej
pelerynki, a zamiast złotego ozdobnego krzyża wybrał swój stary, skromny
krzyż biskupi.
Także dziś rano, gdy po raz pierwszy jako Papież opuścił mury Watykanu i
pojechał pomodlić się do bazyliki Matki Bożej Większej, zrezygnował z
reprezentacyjnego samochodu z charakterystyczną watykańską rejestracją SCV
1. Przez nikogo niezauważony, przemknął ulicami Rzymu w asyście zaledwie
kilku policyjnych motocykli.
Swą modlitwę u stóp Madonny Franciszek zapowiedział wczoraj z loggi
bazyliki watykańskiej. Jak mówią jego przyjaciele, będąc w Rzymie zawsze
chadzał do Santa Maria Maggiore, by pomodlić się przez czczoną tam ikoną
Salus Populi Romani, Matki Bożej patronki Rzymu. Dziś złożył u Jej stóp
bukiet kwiatów. Modlił się też w znajdującej się obok kaplicy, miejscu
symbolicznym dla Towarzystwa Jezusowego. Właśnie tam bowiem swą
pierwszą Mszę odprawił w dniu Bożego Narodzenia założyciel jezuitów, św.
Ignacy Loyola.
Ku zawodowi wiernych, którzy zgromadzili się przy głównym wejściu bazyliki,
by powitać Papieża, wszedł on z boku i całą półgodzinną wizytę poświęcił na
modlitwę. Gdy wychodził, pozdrowił dominikanów pełniących w bazylice
posługę spowiedników. „Bądźcie miłosierni w konfesjonale dla swych
penitentów; bardzo tego potrzebują” – powiedział Franciszek i prosił, by
pamiętali także o modlitwie w jego intencji.