ZYGMUNT SALONI
(Uniwersytet Warszawski, Warszawa)
JAN TOKARSKI
− UCZONY I NAUCZYCIEL
1
ABSTRAKT: Artykuł pokazuje sylwetke˛ Profesora Jana Tokarskiego (1909-1982), wybit-
nego polonisty je˛zykoznawcy. Wypracował on pierwszy jednolity i konsekwentny model
polskiej koniugacji oraz nowoczesna˛ koncepcje˛ opisu fleksji w słowniku, zrealizowana˛
w jedenastotomowym Słowniku je˛zyka polskiego PAN pod red. W. Doroszewskiego. Był
tez˙ prekursorem prac maszynowych nad je˛zykiem polskim, w szczego´lnos´ci analizy
morfologicznej tekstu polskiego. Poza pracami o charakterze stricte naukowym napisał
takz˙e kilka studio´w pos´wie˛conych dydaktyce je˛zyka polskiego w szkole.
SŁOWA KLUCZOWE: Jan Tokarski, je˛zyk polski
Szanowni Pan´stwo!
Musze˛ wyznac´, z˙e do Jana Tokarskiego mam bardzo z˙ywy stosunek. Bezpo-
s´rednio po jego s´mierci napisałem wspomnienie, kto´re zostało wydrukowane
w „Przegla˛dzie Humanistycznym” (1982, nr 12; s. 127-134). Przedstawia ono
sylwetke˛ człowieka i uczonego
− w sposo´b kompleksowy (nie jest pozbawione
elemento´w przykrych). Zache˛cam Pan´stwa do jego lektury. Teraz
− mo´wia˛c
tutaj w wie˛kszos´ci do oso´b, kto´re go nie znały
− chce˛ w jakis´ sposo´b przybliz˙yc´
Pan´stwu jego sylwetke˛.
Zaczne˛ od pokazania s´rodowiska.
Tokarski nalez˙ał do inteligento´w, intelektualisto´w pochodzenia chłopskiego
− tak jak wielu profesoro´w uniwersytetu z pokolenia poprzedniego w stosunku
do niego i jemu wspo´łczesnych. Warto jednak powiedziec´, z˙e pochodził z bardzo
specyficznej grupy społecznej.
Urodził sie˛ 24 marca 1909 roku we wsi Ortel Kro´lewski. To jest włas´ciwe
Podlasie, na południowy wscho´d od Białej Podlaskiej. I pracował we wsi Serpe-
lice nad samym Bugiem, w odległos´ci jakies´ 40 km od Ortela, i mowie tej wsi
pos´wie˛cił ksia˛z˙ke˛ „Gwara Serpelic”. Gdyby ktos´ z Pan´stwa chciał zobaczyc´
ksia˛z˙ki Jana Tokarskiego, to nie trzeba is´c´ na wystawke˛ w gmachu obok, ja mam
je tutaj, moge˛ pokazac´. Moz˙na je wzia˛c´ do re˛ki.
1
Spisany tekst wysta˛pienia na VII Ogo´lnopolskiej Konferencji Naukowej „Z badan´ nad s´wia-
domos´cia˛ i kompetencja˛ je˛zykowa˛ dzieci i młodziez˙y”, zorganizowanej przez Instytut Polonistyki
Stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego i dedykowanej pamie˛ci Profesora Jana Tokarskiego
w setna˛ rocznice˛ Jego urodzin w dniu 26 listopada 2009 r.
14
Zygmunt Saloni
Zaczne˛ od cytatu włas´nie z tej ksia˛z˙ki:
Sama wies´ Serpelice lez
˙y nad Bugiem, na pograniczu wojewo´dztw warszawskiego,
lubelskiego i białostockiego. (...) Ludnos´c´ w okresie zbierania informacji [w latach
trzydziestych dwudziestego wieku] była s´rednio zamoz
˙na i dos´c´ ruchliwa, a mimo to
wybitnie konserwatywna. Z dawien dawna mo´wiła miejscowa˛ gwara˛ ruska˛, a dopiero
od r. 1905 (data ukazu zezwalaja˛cego dawnym unitom na opowiadanie sie˛ za wyzna-
niem rzymskokatolickim) je˛zyk polski zacza˛ł odgrywac´ wie˛ksza˛ role˛ w z
˙yciu tej lud-
nos´ci. Role˛ te˛ w coraz wie˛kszym stopniu wzmacniał wpływ kos´cioła, a po pierwszej
wojnie s´wiatowej ro´wniez
˙ szkoły, wojska i letniko´w. W r. 1939 ludnos´c´ była włas´ciwie
dwuje˛zyczna, z coraz bardziej rosna˛ca˛ przewaga˛ je˛zyka polskiego. Stosunek tych je˛zy-
ko´w układał sie˛ w ten sposo´b, z
˙e je˛zyk polski był traktowany jako reprezentacyjny,
uz
˙ywany dla celo´w religijnych, w kontaktach z administracja˛, inteligencja˛, letnikami,
słowem, w uz
˙ytku zewne˛trznym, podczas gdy gwara ruska miała charakter bardziej
prywatny, intymny. (Jan Tokarski, Gwara Serpelic, Ossolineum, Wrocław 1964, s. IX)
Nasta˛piły przemiany historyczne i znaczna migracja ludnos´ci. A ksia˛z˙ka zo-
stała wydana ze znacznym opo´z´nieniem w roku 1964. I kon´czy sie˛ ten przegla˛d
słowami: Dzis´ (...) gwara miejscowa zanika, trwaja˛c jeszcze we wspomnieniach
oso´b starszych (ibid., s. X).
Podobna charakterystyka odnosi sie˛ i do Ortela. Mianowicie Tokarski z cała˛
pewnos´cia˛ w dziecin´stwie był dwuje˛zyczny i z wielkim stopniem prawdopo-
dobien´stwa moz˙na powiedziec´, z˙e jego je˛zykiem ojczystym była gwara, i to nie
polska, tylko ruska.
Ciekawe sa˛ przemiany tego s´rodowiska, z kto´rego wyszedł Tokarski. Ci ludzie
sie˛ całkowicie spolonizowali. Zacze˛li sie˛ polonizowac´ w wieku XIX
− pod wpły-
wem czynniko´w natury religijnej. To jest historia unito´w, taka jak opisana choc´by
przez Reymonta w ksia˛z˙ce Z ziemi chełmskiej. Mianowicie siła˛ wła˛czyli ich
najpierw na ziemiach rosyjskich, a potem i Kro´lestwa Polskiego, do cerkwi pra-
wosławnej. Oni nie chcieli, opierali sie˛. I trwali w biernym oporze przez dłu-
gie dziesie˛ciolecia
− az˙ do roku 1905, kiedy nasta˛piła liberalizacja. Wprawdzie
nie przywro´cono kos´cioła unickiego, ale pozwolono wybierac´. Powiedziano im:
Chcecie byc´ katolikami, no to sobie ba˛dz´cie. No i oni w olbrzymiej wie˛kszos´ci
przyła˛czyli sie˛ do kos´cioła katolickiego, przez kto´ry poszło bardzo silne oddziały-
wanie je˛zyka polskiego, kto´re poprzednio tez˙ istniało. A potem wybuchła Polska
niepodległa, no i co? Te wszystkie procesy doprowadziły do tego, z˙e w momen-
cie odzyskania niepodległos´ci ws´ro´d tych ludzi była bardzo silnie ukształtowana
polska s´wiadomos´c´ narodowa.
No i z takiej rodziny pochodził Tokarski. Jego rodzice byli niewa˛tpliwie
ambitni i dlatego wszystkich troje dzieci zdobyło wykształcenie i osiedliło sie˛
w mies´cie, a Jan Tokarski został profesorem uniwersytetu.
15
Jan Tokarski
− uczony i nauczyciel
A na pewno mo´wił gwara˛. Ja, moge˛ powiedziec´, tego nie słyszałem
− w pew-
nym sensie, ale w jakims´ sensie słyszałem. Mianowicie, mo´wia˛c po polsku,
Tokarski miał fonetyke˛ nie polskiego inteligenta, to znaczy moz˙e i polskiego
inteligenta, ale z pewnymi zastrzez˙eniami
− polskiego inteligenta z tak zwa-
nych kreso´w wschodnich. Oczywis´cie na tych terenach, na kto´rych pocza˛tkowo
uczył, a takz˙e i na terenach centralnej Polski, to nie przeszkadzało i nie raziło,
bo ludzi, kto´rzy sie˛ wychowali na terenach ruskich, było bardzo duz˙o.
Wyraz´ne ambicje intelektualne miał od samego pocza˛tku. Przejawiły sie˛
one w tym, z˙e pocza˛tkowo przez pewien czas, pewnie pod wpływem rodzico´w,
ale tez˙ z własnego wyboru, był w seminarium duchownym. I tam studiował
ro´z˙ne przedmioty ogo´lne, na pewno filozofie˛. Ja z nim rozmawiałem gło´wnie
w latach szes´c´dziesia˛tych i siedemdziesia˛tych. Znałem go troszke˛ dłuz˙ej, ale
pocza˛tkowo z daleka. Kiedy go wycia˛gałem na jakies´ rozmowy ogo´lnoje˛zyko-
znawcze czy nawet filozoficzne, to on sie˛ od nich uchylał. Mawiał: Ja tymi
drogami chodziłem, ale teraz sie˛ tym nie zajmuje˛. Ja o tym nie mys´le˛. A o czym
mys´lał?
Mys´lał gło´wnie o opisie je˛zyka polskiego i nauczaniu polskiego. Bo i od
dialektologii tez˙ odszedł.
Moz˙e najlepiej be˛dzie pokazac´ sprawe˛ na przykładzie. Pozwole˛ sobie zacy-
towac´ kawałek z tego mojego wspomnienia:
Przede wszystkim trzeba powiedziec´ jedno: Tokarski był umysłem rzeczywis´cie two´r-
czym. Wnio´sł tez
˙ do nauki polskiej wyraz´ny wkład własny, kto´rego gło´wna˛ cze˛s´c´
moz
˙na niemal wskazac´ palcem i kro´tko nazwac´: porza˛dny opis polskiej koniugacji.
(s. 128)
I to chciałem Pan´stwu zaprezentowac´. Na czym polega ten porza˛dny opis
polskiej koniugacji? Zobaczmy podobizne˛ LXVII strony Słownika je˛zyka pol-
skiego PAN pod redakcja˛ Witolda Doroszewskiego. Widzimy tu zestawienie
form. Wzia˛łem tu takie grupy, w kto´rych jest małe zro´z˙nicowanie zakon´czen´.
Jednak rzuca sie˛ tu w oczy to, z˙e jakies´ zakon´czenia sie˛ powtarzaja˛, sa˛ wspo´l-
ne dla ro´z˙nych czasowniko´w, tak jak wczes´niejsze segmenty form (przyrostki
tematowe) powtarzaja˛ sie˛ w grupach. Poste˛p polega tu na tym, z˙e nie opisywało
sie˛ osobno czasu teraz´niejszego, a osobno czasu przeszłego, ograniczaja˛c sie˛
do samych kon´co´wek i gubia˛c alternacje, tylko z˙e zestawiało sie˛ od razu całe
serie. Na wczes´niejszej stronie SJPDor. (LXIII) mamy wprowadzenie do opisu
czasownika, w kto´rym jest wyraz´nie powiedziane, jak czasowniki be˛da˛ opisy-
wane w hasłach. Nie chodziło tu o opracowanie tabel dla samych tabel, tylko
o odsyłanie z haseł do tabel w taki sposo´b, z˙eby było wiadomo, jak utworzyc´
wszystkie formy.
16
Zygmunt Saloni
Opracowana przez Jana Tokarskiego cze˛s´c´ wste˛pu pos´wie˛cona formom fleksyj-
nym napisana jest bardzo precyzyjnie. Na przykład sformułowana tutaj definicja
czasowniko´w dokonanych i niedokonanych to jest definicja, kto´ra˛ ja sie˛ posłu-
guje˛ i tak ucze˛ studento´w do dzis´: poznawaj, kto´ry czasownik dokonany, a kto´ry
niedokonany, po czasie przyszłym, a nie po jakichs´ cechach znaczeniowych.
Tych zakon´czen´ zestawionych w tabelach jest troche˛ za duz˙o. W trybie oznaj-
muja˛cym do opisu czasu teraz´niejszego (lub przyszłego czasowniko´w dokona-
nych) wystarcza˛ formy trzy: podstawowa dla Tokarskiego forma 3. osoby liczby
pojedynczej, 1. osoby liczby pojedynczej i 3. osoby liczby mnogiej (maja˛ca na
ogo´ł taki sam alternant jak 1. osoba l.poj., ale czasem o postaci indywidualnej).
To wszystko jest koncepcja tego, w jaki sposo´b to podawac´ w hasłach. Opro´cz
tego jest jeszcze objas´nienie w postaci komentarza, w jaki sposo´b tworzyc´ formy
niepodane przy has´le. I sa˛ przypisy do tych tabel, kto´re maja˛ bardzo podstawowy,
zasadniczy charakter.
Te zasady opisu Tokarski przenio´sł na inne cze˛s´ci mowy. Dla rzeczowni-
ko´w mamy podobne serie. Widzimy ich prezentacje˛ dwustopniowa˛: po pierwsze,
w przykładowych normalnych paradygmatach, wypisanych jak w podre˛czniku
gramatyki; po drugie, w seriach zakon´czen´ form niepodawanych przy has´le.
A wie˛c jak czytasz artykuł hasłowy jakiegos´ rzeczownika i masz podana˛
forme˛ dopełniacza (a w komentarzu jest napisane, z˙e formy niepodane bez-
pos´rednio w artykule hasłowym tworzymy włas´nie z formy dopełniacza liczby
pojedynczej), to w formach niepodanych be˛dzie ten alternant tematu. A jes´li dla
jakiegos´ rzeczownika trafi sie˛ inny alternant tematu, to co? To powinien byc´
podany przy has´le.
I sa˛ jeszcze dodatkowe tabele Ia i Ib, w kto´rych podane sa˛ zasadnicze
alternacje. Na przykład, jak mamy temat na -r, to mianownik liczby mnogiej
rzeczowniko´w me˛skoosobowych jest -rzy, a w miejscowniku wszystkich ro-
dzajo´w
− -rze.
To był ogromny poste˛p, ogromny skok naprzo´d w opisie gramatycznym
słownictwa polskiego. I moz˙na tutaj jedna˛ rzecz sprostowac´. Doroszewski, kiedy
z okazji zakon´czenia prac nad Słownikiem omawiał zasługi Tokarskiego dla
tego słownika, powiedział, z˙e on opracował hasła najtrudniejsze, wyrazy nieod-
mienne oraz tabele gramatyczne wydrukowane w tomie pierwszym („Poradnik
Je˛zykowy” 1968, z. 7, s. 366). To było duz˙o za mało. Tokarski nie tylko opraco-
wał tabele, ale cała˛ koncepcje˛ powia˛zania opisu leksyki z opisem gramatyki,
czyli wprowadzania gramatyki do słownika. I wtenczas w s´rodowisku je˛zyko-
znawco´w było to zupełnie niezrozumiane i niedocenione. Moz˙na sie˛ tu takz˙e
powołac´ na losy tych tabel w naste˛pnych słownikach. Jak to maja˛ byc´ formy nie-
podawane przy has´le, to w kaz˙dej rubryce ma prawo stac´ tylko jedna kon´co´wka.
I tego nie zauwaz˙yła redakcja i w naste˛pnym słowniku w tabelach przeniesionych
17
Jan Tokarski
− uczony i nauczyciel
(ze zmianami) z SJPDor. znalazły sie˛ takie rubryki, w kto´rych stały dwie kon´-
co´wki. A kto´ra˛ wybrac´? Zgaduj. Był to niewa˛tpliwie krok wstecz.
Do czego propozycja Tokarskiego prowadziła? To jest opis je˛zyka, kto´ry
sie˛ nadaje do automatyzacji. I pod tym wzgle˛dem Tokarski był prekursorem.
Ale tak sie˛ zdarza prekursorom, z˙e oni we własnym s´rodowisku sa˛ niedoce-
niani. Zauwaz˙ali to informatycy. Bliski kontakt z docentem (wo´wczas) Janem
Tokarskim nawia˛zał obecny tutaj mgr (obecnie profesor) Janusz Bien´. Było tam
jeszcze pare˛ oso´b, kto´re z jego koncepcji korzystało. Tokarski widział takie
moz˙liwos´ci zastosowan´ i zacza˛ł działac´ w kre˛gach cybernetyko´w, bo pro´bowano
organizowac´ podobna˛ działalnos´c´ pod taka˛ etykieta˛.
Cybernetyka jest dzis´ takim bocznym torem działalnos´ci, bo rozwo´j tej sfery
poszedł w kierunku informatyki i komputero´w. Kiedy Tokarski pisał o opisie
fleksji polskiej z punktu widzenia moz˙liwos´ci automatyzacji, to mało kto widział
komputer. Naprawde˛. Tokarski pewnie widział, ale na pokazie, bo włas´nie w tych
latach zainstalowano GIER na Uniwersytecie Warszawskim i była to wielka
maszyna, do kto´rej doste˛p mieli tylko specjalis´ci. I choc´ na komputerze Tokarski
osobis´cie nie pracował, to rozumiał jego ogromne moz˙liwos´ci. W ogo´le widział
problemy, moz˙liwos´ci i perspektywy.
Warto tutaj powiedziec´, z˙e w niekto´rych ogo´lniejszych koncepcjach Tokarski
wyraz´nie wyszedł naprzo´d. Był mianowicie prekursorem metod analizy morfo-
logicznej. Opracował zestawienie polskich form wyrazowych a tergo. To był
re˛kopis (jego oryginał przekazałem do archiwum Polskiej Akademii Nauk) prawie
400-stronicowy, kto´ry zestawiał formy wyrazowe od kon´ca. I robił to w sposo´b
schematyczny.
Była to bardzo ciekawa koncepcja, kto´ra nie znalazła zrozumienia wspo´ł-
czes´nie. Notabene Tokarski nie mo´gł jej sam zrealizowac´, dlatego z˙e był to po-
te˛z˙ny materiał. I nie w jego analizie, tylko w sposobach podania tego materiału
autor troche˛ sie˛ zgubił. Włas´ciwie stracił nadzieje˛, z˙e to zrobi. I przekazał to
mnie. Ostatecznie pos´miertnie ukazał sie˛ „Schematyczny indeks a tergo polskich
form wyrazowych”, kto´ry miał nawet dwa wydania i kto´ry w tej chwili jest
podstawa˛ algorytmo´w analizy fleksyjnej tekstu polskiego.
Ro´wniez˙ niejednoznacznie były oceniane prace Tokarskiego pos´wie˛cone
zastosowaniom statystycznym. Przeczytałem ja na s´wiez˙o artykuł o wkładzie
Jana Tokarskiego w je˛zykoznawstwo statystyczne. Wniosek jest taki, z˙e cos´
liczył i bardzo z sensem liczył, ale warsztatu statystycznego to on nie miał.
I to jest prawda. Ale on miał s´wietne wyczucie statystyczne. Widział, na jakiej
podstawie faktycznie moz˙na cos´ wywnioskowac´, widział to zaro´wno w odnie-
sieniu do zjawisk fonetycznych, czemu dał wyraz w tej swojej wczesnej pracy
dialektologicznej, jak i potem w pracach słownikowych. Pokazywał takz˙e, z˙e na
podstawie jednego przykładu to nic nie moz˙na powiedziec´, a potencja wskazuje
18
Zygmunt Saloni
na to, z˙e to jest bardzo wieloznaczne, bo to jest zjawisko rzadkie. I pisał, z˙e takz˙e
takie rzeczy trzeba opisywac´, ale posługuja˛c sie˛ innymi metodami.
Za najwartos´ciowsza˛ pozycje˛ w jego dorobku uwaz˙am Czasowniki polskie
− z roku 1951, kto´re były ksia˛z˙ka˛ niedoceniona˛. Nie sie˛gna˛łem na s´wiez˙o do
zawartej w niej klasyfikacji, bo ja˛ bardzo dobrze znam. Ale dyskutowałem nie-
dawno o koniugacji i usłyszałem takie zdanie: Tokarski zrobił te˛ klasyfikacje˛,
ale przeciez
˙ były poprzednio inne, np. Szobera. No to ja przypomniałem sobie
Szobera i powtarzam to zdanie, kto´re sformułowałem 27 lat temu w „Przegla˛dzie
Humanistycznym”, z˙e tak sie˛ ma opis Tokarskiego do opisu Szobera, jak sie˛ ma
zegarek z roku 1980 do prymitywnego zegara z dawnych czaso´w, np. z okresu
po´z´nego s´redniowiecza. No ale spo´jrzmy troszke˛ dalej: co my mamy dzisiaj?
Taki dokładny zegarek, jaki miał Tokarski, absolutnie nie wytrzymuje konku-
rencji z zegarkiem elektronicznym, kto´ry teraz moz˙na kupic´ za 20, a moz˙e i za
10 zł. Poziom dokładnos´ci jest znacznie wyz˙szy, to jest naste˛pna generacja.
I w tym momencie trzeba powiedziec´, z˙e Tokarski miał wyczucie cia˛głos´ci
rozwoju wiedzy, cia˛głos´ci rozwoju nauki. W pie˛knym artykule Perspektywy Słow-
nika („Poradnik Je˛zykowy” 1968, z. 7, s. 385-394), napisanym z okazji zakon´cze-
nia prac nad SJPDor. i opatrzonym mottem Exegi monumentum aere perennius
(wszyscy two´rcy tego słownika mieli s´wiadomos´c´, z˙e tworza˛ dzieło na długi
czas
− moz˙e stulecia, a na pewno długie dziesie˛ciolecia), starał sie˛ „spojrzec´
na wysiłek miniony z perspektywy zaro´wno dzieła juz˙ gotowego, jak i widoko´w
na przyszłos´c´, gdy znajda˛ sie˛ potentes qui meliora faciant, kto´rym be˛dzie moz˙na
przekazac´ pałeczke˛ sztafety słownikowej” (s. 385). Niejednokrotnie w rozmo-
wach podkres´lał to, z˙e jego pokolenie i on sam posune˛li naprzo´d wiedze˛ o je˛zyku
polskim, i dodawał: Ale wy posuniecie jeszcze dalej.
Ja w jakis´ sposo´b starałem sie˛ to robic´. Mam tu moja˛ ksia˛z˙ke˛ Czasownik
polski. To nie jest ani ksia˛z˙ka Tokarskiego, ani nawet zmodyfikowana ksia˛z˙ka
Tokarskiego. Ale na jej okładce tylnej dałem note˛: „Ksia˛z˙ka rozwija i wzboga-
ca informacje zawarte w klasycznej pracy Jana Tokarskiego Czasowniki polskie
z roku 1951”.
Jez˙eli idzie o prace nauczycielskie, moz˙e Pan´stwu tylko pokaz˙e˛ pare˛ ksia˛z˙ek,
kto´re Tokarski napisał: Gramatyka w szkole (WSiP, Warszawa 1966), Z pograni-
cza metodyki i je˛zykoznawstwa (WSiP, Warszawa 1967) (obie w swoim czasie
recenzowałem), Słownictwo (WSiP, Warszawa 1971). I zapomniałbym: prace
nad polska˛ morfologia˛ podsumował w ksia˛z˙ce Fleksja polska (PWN, Warszawa
1973
− były tez˙ dwa po´z´niejsze wydania). Napisał ro´wniez˙ Traktat o ortografii
polskiej (WSiP, Warszawa 1978), w kto´rym
− jak przypomniał tutaj profesor
Porayski
− postulował zro´z˙nicowanie normy ortograficznej.
W Traktacie o ortografii Tokarski napisał tak: Na brak urodzaju reform orto-
graficznych, przynajmniej w moim pokoleniu, trudno byłoby narzekac´. Niedługo
19
Jan Tokarski
− uczony i nauczyciel
po elementarzu uczono mnie pisac´ „waryat”, juz
˙ w szkole s´redniej „warjat”,
natomiast innych sam uczyłem pisowni „wariat” (s. 3-4). Oczywis´cie taka˛
sytuacje˛ uwaz˙ał Tokarski za niezbyt poz˙a˛dana˛. I to jest okazja do refleksji,
jak Tokarskiego uczono.
Tokarski, jak pamie˛tamy, urodził sie˛ w roku 1909 i do szkoły zacza˛ł chodzic´
w wieku 7 lat w roku 1916
− w swoich okolicach. I jak go uczono? Oto´z˙ po-
cza˛tkowo uczono go według krakowskiej ortografii. Prawda? To jest ciekawy
materiał obserwacyjny. Dlatego z˙e wtenczas na okupowanych przez Niemco´w
ziemiach byłego zaboru rosyjskiego (w tym i Kro´lestwa Polskiego) musiano
wprowadzic´ systematycznie uczenie po polsku, kto´re w ograniczony sposo´b
funkcjonowało juz˙ wczes´niej. Widac´, stosowali taka˛ ortografie˛. Potem wprowa-
dzono (w wypadku typu wariat) rozwia˛zanie warszawskie. I nic dziwnego, z˙e
ludzie mogli sie˛ czuc´ zagubieni.
Propozycja Tokarskiego była z cała˛ pewnos´cia˛ sensowna. I dzisiaj moz˙na
o takich rozwia˛zaniach dyskutowac´.
Prosze˛ Pan´stwa, mo´j czas sie˛ skon´czył. Moz˙e tylko powiem tyle, z˙e Tokarski
był na pewno nauczycielem z temperamentu i przekonania. Miał bardzo z˙ywy
stosunek do ucznio´w, zaro´wno w szkole s´redniej, jak i potem na uniwersytecie,
tak jak w ogo´le miał bardzo z˙ywy stosunek do ludzi, indywidualny. Chciał
w człowieku zawsze widziec´ wartos´ci.
Moz˙e moje wysta˛pienie zakon´cze˛ w ten sposo´b.
Tokarski zmarł 16 stycznia 1982 roku w wieku 72 lat. Było to prawie 30 lat
temu. Miał s´wiadomos´c´, z˙e cos´ zrobił, miał s´wiadomos´c´, z˙e po nim jeszcze cos´
be˛dzie. Ja wtedy miałem poczucie, z˙e bezpos´rednio moge˛ kontynuowac´ to, co
on robił, i starałem sie˛ to robic´.
Dzisiaj, 30 lat po´z´niej, jestem w takim wieku, jak był Tokarski, kiedy zmarł.
I co ja mo´wie˛ do młodych? Z
˙
e przed nimi jest z˙ycie i działalnos´c´. I z˙ycze˛
sukceso´w.
Jan Tokarski
− a Scientist and a Teacher
Summary
The article shows the profile of Professor Jan Tokarski (1909-1982), an outstanding Polish
linguist. His main contribution to the description of Polish was uniform and consis-
tent model of Polish conjugation as well as general method of introducing inflectional
characteristics to Polish dictionaries, applied in 11-volume Dictionary of Polish, edited by
W. Doroszewski. Tokarski was also a precursor of computer works on Polish, particularly
morphological analysis of Polish. He worked as a teacher all his life and devoted several
books to problems of teaching Polish.