Powiedz STOP Mediom Masowej Manipulacji!
Data publikacji: 8.04.2017 r.
Czy Europa jeszcze istnieje?
W dniu moich piętnastych urodzin, latem 2005 roku, w północnym Maroku, przypadkiem trafiłem na kilka internetowych
artykułów o europejskim Oświeceniu. To, co przeczytałem, oczarowało mnie i przekształciło, zapoczątkowało radykalną
zmianę w moim życiu.
Szczególny wpływ miała na mnie informacja, że aż do XVIII wieku Europa, będąca teraz wolnym i rozwiniętym
kontynentem, charakteryzowała się takim samym dogmatyzmem religijnym, sekciarstwem i atakami na wolność słowa,
jakie dzisiaj charakteryzują wiele krajów muzułmańskich. Zachęcające były słowa o tym, że ci walczący o wolność na
pierwszej linii filozofowie z Europy, adwokaci indywidualnej wolności, otwartości intelektualnej i wyplenienia religijnego
ucisku, osiągnęli tak dużo, choć było ich niewielu. Ich głosy były osamotnione i niepopularne, byli prześladowani, żyli na
wygnaniu, podobnie jak obecnie wielu sekularystów i intelektualistów w świecie muzułmańskim.
Ten filozoficzny i polityczny ruch propagował idee o uniwersalnym charakterze, ponad barierami geograficznymi i
językowymi. Mówili oni o „rasie ludzkiej”, a nie „rasie europejskiej”, i pragnęli postępu uczynionego przez „ducha
ludzkiego”, a nie „ducha europejskiego”.
Ta Europa ze swoją literaturą, filozofią i dziedzictwem rewolucyjnym, była źródłem inspiracji. Byłem młodym
Marokańczykiem ze skomplikowaną historią edukacji religijnej. W wieku 14 lat byłem zobowiązany do opuszczenia szkoły i
pójścia do Salafi Madrasat, religijnej szkoły salafickiej, ale czytanie prac intelektualistów z epoki Oświecenia posłużyło jako
katalizator mojego własnego osobistego oświecenia.
Poglądy Spinozy przedstawiające religię jako zorganizowany dogmat i odwaga Voltaire’a, by stawić czoła prześladowaniu
religijnemu, lub Diderot ze swoją wiarą w wartość nauki, rozumu i rozsądku, odnoszą się szczególnie do obecnych wyzwań
świata islamskiego.
By zrozumieć taką fascynację europejskim Oświeceniem w świecie muzułmańskim, trzeba być świadomym kontekstu
historycznego.
Dziś we Francji, Niemczech czy Anglii nie do pomyślenia jest finansowane przez państwo prześladowanie religijne. Nikt nie
musi się obawiać konsekwencji głoszenia własnych poglądów lub praktykowania własnej religii na swój sposób lub też
Str. 1 z 3
https://wolnemedia.net/czy-europa-jeszcze-istnieje/
Powiedz STOP Mediom Masowej Manipulacji!
Data publikacji: 8.04.2017 r.
bycia ateistą.
Tymczasem w świecie muzułmańskim sytuacja jest całkowicie odmienna od tej w dzisiejszej Europie, za to bardzo
podobna do tej w Europie Spinozy czy Diderota. Te same kwestie, z którymi oni byli związani, dalej są dużym wyzwaniem
dla wielu na całym świecie, wszędzie od Tangeru po Dżakartę.
Poznałem Europę osobiście wiosną 2011 roku, gdy przybyłem do Genewy jako uchodźca polityczny. Ogromnym szokiem
dla mnie było odkrycie, że Europa Oświecenia, o której czytałem w książkach i która sprawiła, że pisałem o wolności i
walczyłem o wolność, przestała istnieć.
Chociaż istnieje w geograficznym sensie, ciągle można ją zobaczyć i odwiedzić, to już nie można bezwarunkowo zanurzyć
się w jej ideach lub doświadczyć wartości i zasad humanistycznych, które legły u jej podstaw.
Teraz to już inna Europa. Europa, w której artyści i pisarze muszą sami się cenzurować w obawie przed śmiertelnymi
groźbami. Europa, w której stworzenie karykatury Jezusa jest wyrazem wolności słowa, ale narysowanie karykatury
Mahomenta jest mową nienawiści. Europa, gdzie wielu liberałów i wiele feministek chowa głowy w piasek w obliczu
cierpień apostatów, kobiet i mniejszości w świecie islamskim. Jednocześnie prawicowi populiści bezpodstawnie
przedstawiają siebie jako nowy głos wolności i wartości Oświecenia, podczas gdy ich czyny temu zaprzeczają.
Niestety nie zaskoczył mnie francuski film dokumentalny o zwolennikach Frontu Narodowego, pragnących powrotu do
czasów sprzed Oświecenia, w którym mężczyzna w średnim wieku powiedział do kamery: “Chcę powrotu Ludwika XIV”.
Również nie dziwi widok radykalnych islamistów w Europie nawołujących do wprowadzenia prawa szariatu i
demonizujących pluralistyczne społeczeństwa, w których sami żyją, ciesząc się ze swobód i są popierani przez wielu
liberałów mylących krytykę islamu z antymuzułmańską bigoterią lub nienawiścią w stosunku do muzułmanów.
Naprawdę trudno jest zrozumieć, jak delegacja szwedzkiego rządu, “pierwszego feministycznego rządu”, odwiedzając
Teheran mogła poddać się wymogowi noszenia ubrań zgodnych z islamistycznym “dress-codem”, czemuś, co z pewnością
by odrzuciły, gdyby żądał tego biały mężczyzna. Ciekawi mnie, co powiedziałyby Dorsie Derakhshani, irańskiej mistrzyni
szachowej, której zabroniono startu w reprezentacji kraju z tego jedynie powodu, że nie nosiła hidżabu.
Ponadto, nie pojmuję, jak ludzie deklarujący, że są liberałami i obrońcami uciśnionych, podejmują próby uciszenia mnie,
gdy stawiam wyzwania ich światopoglądowi. Ostatnio, gdy szwajcarska politolożka Regula Staempfli udostępniła na
Fejsbuku jeden z moich artykułów o islamofobii i regresywnej lewicy, lewicowa kulturowa relatywistka oskarżyła mnie, że
jestem “islamofobem, nienawidzącym siebie samego arabem i euro-centrystą”.
Podobnie jej lewicowi koledzy uskarżają się, że powinienem raczej nawoływać do społecznej sprawiedliwości i końca
kapitalizmu, niż wypowiadać się za czymś, co uważają za “burżuazyjne wolności”, takie jak wolność religijna lub seksualna,
zapominając lub ignorując fakt, że “krytykowanie religii jest warunkiem wstępnym wszelkiej krytyki”, jak to sformułował
sam Marks.
Zniechęcające jest to, że według wielu w Europie, nie wolno mi mieć krytycznej opinii o islamie lub uważać, że inni
imigranci są odpowiedzialni za to co mówią i robią. Z drugiej strony, najwidoczniej mam wszelkie prawo krytykować
Zachód i przyjęliby to z radością, gdybym tylko był ofiarą „rasizmu, dyskryminacji i ksenofobii”.
Zagranie tą kartą biednego, uciemiężonego imigranta mogłoby podnieść mój status społeczny i być może nawet utorować
mi drogę do politycznej kariery. Powstrzymywanie się od tego oznacza, że jestem tylko kolejnym nienawidzącym siebie
cudzoziemcem.
Zniknęły staroświeckie ideologiczne okulary, przez które regresywna lewica patrzyła na świat przez całe dekady. Nie mają
już zastosowania, odkąd młodzi ludzie w świecie muzułmańskim mają dostęp do internetu, co pozwala im czytać i
dyskutować o tych samych książkach, co nastolatki w Paryżu czy Berlinie.
Nie jesteśmy nowym proletariatem, który ożywi sen o wojnie klas lub rozwiąże kryzys egzystencjalny lewicy, po tym jak
została opuszczona przez swój dawny elektorat, robotników. Cudzoziemcy, uchodźcy, masowa imigracja, kulturowy
relatywizm, demonizowanie zachodniego Oświecenia… To ostatnie karty, którymi gra lewica oraz ostatnie pole bitwy,
Str. 2 z 3
https://wolnemedia.net/czy-europa-jeszcze-istnieje/
Powiedz STOP Mediom Masowej Manipulacji!
Data publikacji: 8.04.2017 r.
które wciąż dostarcza ideologicznej satysfakcji i powodów istnienia licznym wyznawcom lewicy.
Przygnębia zdrada w stosunku do mniejszości religijnych i seksualnych w świecie muzułmańskim, popełniana przez
niektórych spośród tych, którzy identyfikują siebie jako lewicowcy. Opisywanie przez nich byłych muzułmanów, feministek
i liberałów w świecie islamskim jako euro-centrystów lub zdrajców swojego własnego plemienia, jest protekcjonalne i
cuchnie paternalizmem.
Jest jednak również wiele rozsądnych głosów na lewicy, które nie obwiniają zachodniej polityki zagranicznej za wszystkie
nieszczęścia w świecie muzułmańskim, ale uznają i potępiają rolę agresywnych teokratycznych reżimów, takich jak Iran
czy Arabia Saudyjska, i ich odpowiedzialność za finansowanie terroryzmu i promowanie ideologii ekstremizmu.
A zatem, czy Europa już nie istnieje? Może, po pierwsze, ta Europa, która mnie inspirowała nigdy nie istniała, a ja
konfrontuję się z twardymi realiami ciągłej walki o to oświecenie. Być może w momencie deficytu po prostu
projektowałem swoje nadzieje i marzenia na moich ulubionych filozofów i ich książki.
Albo, być może, ona istniała i nadal istnieje, dopóki mam swobodę wyrażania swoich poglądów, dopóki mogę krytykować
lewicę, prawicę i islamistów bez lęku przed prześladowaniem lub więzieniem – i dopóki nie przyjmuję tej mojej wolności za
pewnik, to Europa, ta Europa, która mnie inspirowała, zawsze będzie istnieć.
Autorstwo: Kacem El Ghazzali
Tłumaczenie: Grażyna Jackowska
Źródło oryginalne:
O AUTORZE
Kacem El Ghazzali (ur. 1990) jest świeckim publicystą I działaczem, jednym z niewielu Marokańczyków, którzy publicznie
ogłosili, że są ateistami. Od 2011 mieszka jako uchodźca w Szwajcarii.
Str. 3 z 3
https://wolnemedia.net/czy-europa-jeszcze-istnieje/