199911 gdy publikowanie moze oz

background image

22 Â

WIAT

N

AUKI

Listopad 1999

M

a∏o kto chce pami´taç o kata-
strofie w fabryce chemicznej
nale˝àcej do Union Carbide

w Bhopalu w Indiach, gdzie w 1984 ro-
ku 2 tys. osób zgin´∏o, a 200 tys. odnio-
s∏o obra˝enia na skutek przypadkowe-
go wycieku 40 t izocyjanianu metylu.
W Stanach Zjednoczonych prawie nikt
nie dopuszcza myÊli, ˝e podobne nie-
szcz´Êcie mog∏oby si´ wydarzyç w kra-
ju. A jednak w 1990 roku Kongres uzna∏
potencjalne zagro˝enie za tak realne,
˝e zobowiàza∏ oko∏o 66 tys. oÊrodków
przemys∏owych, wykorzystujàcych w
produkcji szczególnie niebezpieczne
substancje, do opublikowania scena-
riuszy post´powania podczas najró˝-
niejszych wypadków. Mia∏y one byç
cz´Êcià planów dzia∏ania w sytuacjach
kryzysowych, w których powinno si´
przewidzieç wszystko: od potencjalnych
zagro˝eƒ po akcje ratunkowe. Intencjà
ustawodawcy, potwierdzonà w 1997 ro-
ku przez Environmental Protection
Agency (EPA), jest stworzenie bazy da-
nych dost´pnej bez ograniczeƒ za po-
Êrednictwem Internetu.

Niektórzy obawiajà si´ jednak, ˝e ze-

zwolenie na niekontrolowane korzysta-
nie z tak wa˝nych danych z ka˝dego
miejsca na Êwiecie u∏atwi zadanie ter-
rorystom zamierzajàcym zaatakowaç
któràÊ z fabryk. Na poczàtku tego roku
Center for Democracy and Technology
(CDT) wraz z innymi grupami nacisku
wszcz´∏o alarm, gdy wysz∏o na jaw, ˝e
Komisja ds. Handlu Izby Reprezentan-
tów Kongresu rozwa˝a ograniczenie do-
st´pu do tych informacji. W liÊcie otwar-
tym do przewodniczàcego komisji
Thomasa J. Blileya z Wirginii dyrektor
wykonawczy CDT Jerry Berman prze-
konuje z naciskiem, ˝e Freedom of In-
formation Act (Ustawa o swobodnym
dost´pie do informacji) wymaga, aby
informacje by∏y dostarczane w takiej po-
staci, która umo˝liwia ∏atwe powiela-
nie. Skoro scenariusze awaryjne majà
byç sporzàdzone w formie elektronicz-
nej, to w tej samej postaci powinny byç
dost´pne publicznie. Jednak˝e 13 maja
br. Bliley wniós∏ pod obrady projekt
ustawy HR 1790 – Chemical Safety In-
formation and Site Security Act of 1999
(Ustawa o ochronie danych i bezpie-
czeƒstwie obiektów chemicznych). Pro-
jekt zak∏ada wydrukowanie danych
i udost´pnienie ich lokalnym organom
administracji, innym zaÊ zainteresowa-
nym umo˝liwia zapoznanie si´ z nimi

tylko w warunkach zapewniajàcych
kontrol´, na przyk∏ad w specjalnych
bibliotekach.

W pewnym sensie nie ma niczego no-

wego w konflikcie mi´dzy prawem do
informacji a niech´cià do ujawniania da-
nych. Obroƒcy wolnoÊci publikacji do-
wodzà, ˝e dane i tak b´dà ∏atwo dost´p-
ne niezale˝nie od tego, czy bazy znajdà
si´ w Internecie, czy nie. Dla wielu ga-
zet lokalnych istotnà cz´Êcià pracy jest
informowanie o niebezpieczeƒstwach
gro˝àcych ze strony fabryk chemicznych.
Ponadto terroryzm jest rzadkim zjawi-
skiem. Znacznie bardziej prawdopodob-
ny jest zwyk∏y wypadek przemys∏owy
– dowodzi w lutowym oÊwiadczeniu

John D. Dingell, demokrata z Michigan
zasiadajàcy w kongresowej Komisji ds.
Handlu. Zgodnie z raportem EPA z 1997
roku, w latach 1987–1996 na terenie
Stanów Zjednoczonych dosz∏o do z górà
600 tys. wycieków substancji toksycz-
nych. W efekcie zgin´∏o 2565 osób, a
22 949 odnios∏o obra˝enia. Dane doty-
czàce fabryk pomog∏yby lokalnym spo-
∏ecznoÊciom w przeciwdzia∏aniu skut-
kom awarii, podobnie jak informacje
o wypadkach w innych podobnych
obiektach.

Podczas dyskusji panelowej na tego-

rocznej waszyngtoƒskiej konferencji
Computers, Freedom and Privacy przed-
stawiciele EPA, Komisji ds. Handlu, Na-
tional Security Council, Chemical Ma-
nufacturers Association i e-Consulting
Services uparcie popierali projekt ogra-
niczenia dost´pu do informacji. Przyj´-
to stanowisko FBI: umieszczanie infor-
macji w Internecie stanowi zagro˝enie
i jest rzeczà normalnà okreÊlanie, w ja-
ki sposób informacja publiczna mo˝e byç
udost´pniania i wykorzystywana. Jody

Gdy publikowanie mo˝e oznaczaç zgub´

CYBERÂWIAT

menty, a nawet obs∏ugujàc windy. Omi-
jajà one przeszkody dzi´ki sensorom
i zachowujà orientacj´ dzi´ki wbudo-
wanej mapie i uk∏adowi nadajników
emitujàcych odpowiednie sygna∏y. Inne
sà wartownikami w budynkach prze-
mys∏owych: wykrywajà zak∏ócenia
w pracy urzàdzeƒ i alarmujà pracowni-
ków, kiedy jest to konieczne. Ale urzà-
dzenia te, oparte na technice komputero-
wej lat osiemdziesiàtych, muszà byç
instalowane przez specjalistów i poru-
szajà si´ jedynie po ustalonych trasach,
w zwiàzku z czym nie cieszà si´ popu-
larnoÊcià. HelpMate zbudowa∏a ostat-
nio eksperymentalnego robota o wi´k-
szych mo˝liwoÊciach – ma on „r´ce”,
stereoskopowe widzenie i rozpoznaje
g∏os. Urzàdzenie to badane jest obecnie
przez NASA, która przygotowuje jego
oprogramowanie. Joseph F. Engelber-
ger, prezes HelpMate, mówi, ˝e firma
stara si´ o kapita∏ na opracowanie robo-
ta, który móg∏by towarzyszyç i poma-
gaç osobom starszym.

Mobot z Pittsburgha ma ju˝ teraz kilka

urzàdzeƒ wykorzystujàcych szybkie pro-
cesory Pentium. Roboty witajà goÊci miej-
scowego Carnegie Museum of Natural
History i s∏u˝à im za przewodników.
Urzàdzenia te nie majà odpowiedników
ramion i korzystajà z kamer wizyjnych,
bez u˝ycia elektronicznej mapy. Wed∏ug
Davida White’a, pracownika firmy, dzi´-
ki temu sà taƒsze i ∏atwiejsze do zainsta-
lowania ni˝ maszyny produkowane
przez HelpMate. Uruchomienie ich po-
ch∏ania jednak przynajmniej jeden dzieƒ
pracy firmowego specjalisty, a cena 90 tys.
dolarów przekracza mo˝liwoÊci indywi-
dualnych nabywców. White obiecuje, ˝e
pod koniec roku roboty jego firmy b´dà
rozpoznawaç ludzkie twarze, a za dwa
lata prowadziç z ludêmi dialog.

Niecierpliwi, którzy pierwsi w okoli-

cy chcieliby mieç domowego robota, po-
winni rozwa˝yç zakup kosiarki firmy
Friendly Machines z Even Yehuda w
Izraelu, która Êcina traw´ równoleg∏ymi
pasami, omijajàc przy tym przeszkody,
i wykorzystuje podziemne przewody,
aby wykryç granice obszaru. A firma
Gecko Systems z Round Rock w Teksa-
sie oferuje obeznanym nieco z technikà
u˝ytkownikom eksperymentalnego ro-
bota odkurzajàcego mieszkanie. Martin
Spencer z firmy Gecko mówi, ˝e to kosz-
tujàce 2.5 tys. dolarów cudo jest stero-
wane przez komputer osobisty, z któ-
rym komunikuje si´ bezprzewodowym
∏àczem. Korzysta ono z zaawansowane-
go algorytmu umo˝liwiajàcego lawiro-
wanie mi´dzy przedmiotami. Nie jest to
jeszcze robot z cyberbajki, ale przynaj-
mniej wst´p do jej urzeczywistnienia.

Tim Beardsley

DAVID SUTER

background image

R. Westby, prezes e-Consulting, twier-
dzi∏a, ˝e systemy komputerowe w fabry-
kach chemicznych nie sà odporne na ata-
ki z zewnàtrz. Mo˝na sobie wyobraziç
w∏amywacza, który z odleg∏oÊci wedrze
si´ do systemu i wysadzi fabryk´. Ale
Rick Blum, uczestniczàcy w panelu
przedstawiciel OMB Watch (w dyskusji
brali równie˝ udzia∏ obroƒcy wolnoÊci
informacji z Wired News i Community
Right-to-Know), oponowa∏: „Nawet je-
Êli upowszechnienie tych informacji po-
dwoi ryzyko ataku terrorystycznego, ry-
zyko to ciàgle wynosi 0. O ile pami´tam,
dwa razy zero daje zero.”

Byç mo˝e problem kryje si´ w tzw.

psychologii Sieci. John Gilmore zauwa-
˝a, ˝e „Sieç traktuje cenzur´ jak przeszko-
d´, którà trzeba ominàç”. W praktyce
oznacza to, ˝e informacja zablokowana
w jednym miejscu pojawi si´ w innym.
Podczas gdy rzàd dyskutuje, co uczyniç
z bazà chemicznych danych, które prze-
sta∏y sp∏ywaç z fabryk 21 czerwca br., nie-
zale˝ni obywatele podj´li dzia∏ania. Paul
Orum reprezentujàcy Community Righ-
-to-Know rozpoczà∏ po cichu kompleto-
wanie i og∏aszanie w WWW informacji
o fabrykach chemicznych opublikowa-
nych w êród∏ach publicznych. Witryna
ta analizuje obszary otaczajàce 10 fabryk
koncernu Du Pont, gdy˝ 7 mln ludzi
mieszkajàcych w ich pobli˝u mo˝e byç
nara˝onych na najbardziej niebezpiecz-
ne wypadki przemys∏owe. Orum uwa-
˝a, ˝e przemys∏ chemiczny nie powinien
naciskaç, by Kongres u∏atwi∏ utajnienie
informacji, lecz aktywniej poszukiwaç
metod zmniejszenia zagro˝eƒ dla pobli-
skich spo∏ecznoÊci.

Trudno polemizowaç z takim poglà-

dem; oczywiste wydaje si´, ˝e jawne in-
formacje powinny byç powszechnie
dost´pne. Popiera to Berman w swym
liÊcie otwartym do Blileya: „Jakakolwiek
propozycja ograniczenia form lub for-
matów, w których [zawarta w scenariu-
szach awaryjnych] informacja b´dzie
dost´pna dla spo∏eczeƒstwa, stwarza
niebezpieczny precedens.”

Konflikt pomi´dzy dost´pem po-

wszechnym a ograniczonym powraca
co jakiÊ czas wraz z oswajaniem si´ z In-
ternetem i jego zdolnoÊcià do natych-
miastowej globalizacji informacji. Prze-
konanie, ˝e obieg informacji mo˝na
kontrolowaç, gdy zostanie opublikowa-
na tylko na papierze lub b´dzie dost´p-
na tylko w bibliotece, w najlepszym ra-
zie budzi wàtpliwoÊci, zw∏aszcza w
omawianym przypadku. Wszelka dys-
kusja na ten temat prowadzi do wnio-
sku, ˝e nie ma znaczenia, czy baza da-
nych znajdzie si´ w Internecie, czy nie –
a my przecie˝ wiemy, ˝e to nieprawda.

Wendy M. Grossman


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Opoka-Ważne publikacje, Czego Internet nie może
Opoka-Ważne publikacje, Internet-czego dokonać nie może
Gdy on nie może
2012 06 27 Członek zarządu może być ukarany gdy zajmuje się finansami spółki
199911 a moze nie
Konkurencja może zostać wyLoRaWANa gdy skorzystasz z RN2483A
Gdy schodzimy się
Budowanie makiety publikacji
A gdy wglab duszy wnikniemy t I
Gdy marzenia stają się rzeczywistością Etnografia wykopalisk archeologicznych
prawa dziecka w szkole Publikacja 2006
jaka decyzja moze zapasc w wyni Nieznany
(1967) GDY WSZYSTKIE NARODY ZJEDNOCZĄ SIĘ POD POD KTRÓLESTWEM BOŻYMid 888
ejarzebowska publikacje
Gdy śliczna Panna kwintet smyczkowy [partytura i głosy]
Medyczny artykuł naukowy Zasady dobrej praktyki publikacyjnej [J E Zejda]
Gdy dobry humor masz, zabawy muzyczne

więcej podobnych podstron