199911 a moze nie

background image

86 Â

WIAT

N

AUKI

Listopad 1999

H

istorycy udost´pnili nam ma-
s´ informacji o tym, jak na-
prawd´ wyglàda∏o wczesne

Êredniowiecze, kiedy zgas∏o (a mo˝e nie)
Êwiat∏o kultury europejskiej. Szkoda za-
tem, ˝e Hollywood z uporem powiela
wszystkie te anachroniczne bzdury
o czasach króla Artura. Wiecie, co mam
na myÊli: ludzie u˝ywajàcy s∏ów zna-
nych dopiero 900 lat póêniej, rycerze
w eleganckich zbrojach (700 lat za wcze-
Ênie), herby i rycerskie cnoty (600 lat za
wczeÊnie), zamki z basztami i mostami
zwodzonymi (600 lat za wczeÊnie),
jeêdêcy unoszàcy si´ w strzemionach
(500 lat za wczeÊnie) itd.

Zdaj´ sobie spraw´, ˝e wyprostowa-

nie tych anachronizmów doprowadzi∏o-
by zapewne do kompletnej finansowej
klapy. Tak jak si´ to sta∏o z jednym z naj-
wi´kszych przedsi´wzi´ç tego rodzaju
w historii. Kl´ska finansowa w tym przy-
padku dotkn´∏a KoÊció∏ katolicki, które-
go szefem w XV wieku by∏ papie˝ majà-
cy równie du˝e wp∏ywy polityczne, co
duchowe. A przynajmniej tak mu si´ zda-
wa∏o. Dopóki w 1440 roku pewien pi-
smak filolog (znany jako uczony humani-
sta), niejaki Lorenzo Valla, nie zaczà∏
w´szyç w nadziei, ˝e uda mu si´ wycià-
gnàç coÊ kompromitujàcego papiestwo
(jego pryncypa∏, król Neapolu, k∏óci∏ si´
w∏aÊnie z Watykanem o to, czym kto w∏a-
Êciwie rzàdzi). Valla odgrzeba∏ wszyst-
kie swe ∏aciƒskie màdroÊci i wykaza∏, ˝e
j´zyk i terminologia u˝yte w nie kwestio-
nowanym poprzednio piÊmie dokumen-
tujàcym donacj´ Konstantyna (cesarza Bi-
zancjum), w którym przekazaç mia∏
papie˝owi w∏adz´ nad zachodnià pro-
wincjà cesarstwa, by∏y (zupe∏nie jak j´-
zyk i terminologia scenariuszy holly-
woodzkich filmide∏ o królu Arturze) pod-
rabiane i ˝e owa donacja by∏a fa∏szywkà,
napisanà 400 lat po rzekomym fakcie. To
oczywiÊcie zniweczy∏o pretensje papie-
˝a do w∏adzy doczesnej, a w Rzymie wy-
buch∏ straszliwy skandal.

Valla nie straci∏ (dos∏ownie) g∏owy tyl-

ko dlatego, ˝e mia∏ dobrze ustawionego
kumpla-kardyna∏a, wp∏ywowego Miko-
∏aja z Kuzy, któremu papie˝ ch´tnie da-

wa∏ ucha i który wyg∏adzi∏ spraw´. Mi-
ko∏aj by∏ jakby ambasadorem Watyka-
nu do wszystkich poruczeƒ i g∏ównym
intelektualistà KoÊcio∏a. W po∏owie XV
wieku – wyprzedzajàc Kopernika –
twierdzi∏, ˝e Ziemia obraca si´ wokó∏
w∏asnej osi i nie jest Êrodkiem Wszech-
Êwiata. Oraz ˝e mogà istnieç inne za-
mieszkane planety. Zaleca∏ stosowanie
metod doÊwiadczalnych (np. upuszcza-
nie przedmiotów, aby mierzyç pr´dkoÊç
ich spadania i opór powietrza) na 200 lat
przed Galileuszem. Rozprawia∏ te˝ o
wzgl´dnoÊci na 500 lat przed Machem
czy Einsteinem.

Idolem Miko∏aja by∏ pewien facet, któ-

rego pozna∏, gdy obaj studiowali w
Padwie (w owym czasie Mekce nauk Êci-

s∏ych), Paolo Toscanelli. Miko∏aj opisy-
wa∏ go jako najwi´kszego z ˝yjàcych ma-
tematyków. Toscanelli jednak, co zaraz
zostanie dowiedzione, by∏ kimÊ wi´cej.
Na poczàtek, po skoƒczeniu studiów, po-
wróci∏ do rodzinnej Florencji i opowie-
dzia∏ tam znajomemu architektowi wszy-
stko, czego dowiedzia∏ si´ o nowej arab-
skiej geometrii perspektywicznej. Znajo-
my ów (Filippo Brunelleschi) wykorzy-
sta∏ te wiadomoÊci do opracowania zasad
perspektywy linearnej, dzi´ki którym ma-
larz o przydomku Masaccio nada∏ roz-
p´d ca∏ej sztuce renesansowej freskiem
Trójca Âwi´ta. By∏ on tak realistyczny, i˝
ludziom zdawa∏o si´, ˝e oglàdajà praw-
dziwà scen´ przez dziur´ w Êcianie.

Toscanelli, który w 1464 roku odpro-

wadzi∏ na cmentarz Miko∏aja z Kuzy,
zajmowa∏ si´ wówczas powa˝nie kar-
tografià. Wiele czyta∏ o podró˝y Marco
Polo i u˝y∏ jego zapisków do obliczenia
odleg∏oÊci z W∏och do Japonii, którà
umyÊlnie znacznie wyd∏u˝y∏, po to by
w lepszym Êwietle przedstawiç w∏asnà
alternatywnà drog´ (którà ukaza∏ jako

krótszà o blisko 10 tys. km ni˝ w rze-
czywistoÊci). Na pogrzebie Miko∏aja To-
scanelli przedyskutowa∏ owà drog´
z portugalskim duchownym zwanym
Fern‹o Martins de Roriz, który by∏
w swoim kraju szefem sta∏ej komisji ds.
wypraw badawczych. W jedenaÊcie lat
póêniej Toscanelli przys∏a∏ mu okazo-
wy egzemplarz mapy dla króla, który
jednak pomys∏ odrzuci∏. Ostatecznie za-
tem Toscanelli ofiarowa∏ t´ map´ pew-
nemu w∏oskiemu ˝eglarzowi, palàce-
mu si´ do wyprawy do Japonii, gdzie
jak powiadano, dachy robi si´ ze z∏ota.
˚eglarza tego zachodnia droga Tosca-
nellego do Japonii przez Ocean Atlan-
tycki, gdzie nie by∏o nic prócz wody,
zafascynowa∏a na tyle, by wyd´biç
odpowiednie fundusze i wyruszyç w
podró˝. 2 sierpnia 1492 roku Kolumb
wyp∏ynà∏ w drog´ na skróty do Ja-
ponii. Czeka∏a go najwi´ksza w historii
niespodzianka.

W tym samym dniu Hiszpani´ opu-

Êcili te˝ inni ludzie, choç z ca∏kiem od-
miennych powodów. Dla hiszpaƒskich
˝ydów 2 sierpnia by∏ dniem wyboru:
przyjàç chrzeÊcijaƒstwo, wyjechaç z
Hiszpanii lub zostaç straconym. Dla jed-
nej szczególnej rodziny o nazwisku Spi-
noza najbli˝szym schronieniem okaza-
∏a si´ Portugalia. Do roku 1580, kiedy
to Hiszpanie (a wraz z nimi Inkwizycja)
zaj´li Portugali´ i wtedy najbli˝szym
miejscem ucieczki sta∏ si´ Amsterdam.
Tak zatem Spinozowie w nied∏ugim cza-
sie pojawili si´ i zadomowili w jedynym
naprawd´ tolerancyjnym kraju Europy.
W 1670 roku ich syn Baruch, filozof,
mocno nadwer´˝y∏ cierpliwoÊç nawet
tak liberalnych w∏adz jak holenderskie
publikacjà wzywajàcà do ca∏kowitej
wolnoÊci myÊli i s∏owa, zaprzeczajàcà
istnieniu cudów i ˝ycia pozagrobowe-

SKOJARZENIA

James Burke

A mo˝e nie

KOMENTARZ

DUSAN PETRICIC

Na skróty do Japonii...

Gdzie dachy robi si´ ze z∏ota.

background image

go oraz proponujàcà w miejsce religii
liczby jako jedyny sposób na objaÊnie-
nie Êwiata.

W tym czasie matematyka Spinozy

przyciàgn´∏a ju˝ uwag´ takich gigan-
tów nauki holenderskiej jak Christiaan
Huygens, który przedstawi∏ Spinoz´
Henry’emu Oldenburgowi, zanglicyzo-
wanemu Niemcowi pe∏niàcemu funk-
cj´ sekretarza London’s Royal Society.
Na zlecenie towarzystwa Henry zorga-
nizowa∏ sieç korespondentów rozsia-
nych po Europie i ca∏ymi dniami i no-
cami pisa∏ i czyta∏ listy dotyczàce spraw
naukowych, a czasem (gdy piszàcy do-
dawali pewne ÊciÊle tajne informacje wy-
wiadowcze), niezupe∏nie naukowych.
Te w∏aÊnie wiadomoÊci Oldenburg prze-
kazywa∏ odpowiednim w∏adzom, dzi´-
ki czemu towarzystwo zosta∏o zwolnio-
ne z op∏at pocztowych. Przedmiotem
troski Oldenburga by∏a te˝ Dora Dury
(jego wychowanka), którà poÊlubi∏ po
Êmierci swojej pierwszej ˝ony. Ojciec
Dory, John, by∏ anglikaƒskim pastorem,
który usilnie pracowa∏ w wielu krajach
Europy nad zjednoczeniem ró˝nych sekt
protestanckich (co mu si´ nie uda∏o)
i w swoim czasie odwiedzi∏ Szwecj´
w nadziei pozyskania pomocy królowej
Krystyny (równie˝ bez powodzenia).
Krystyna mia∏a na g∏owie inne sprawy,
a poza tym, w przeddzieƒ przejÊcia na
katolicyzm, by∏a ostatnià osobà, którà
nale˝a∏o prosiç o poparcie.

Krystyna s∏yn´∏a z wyjàtkowej inte-

ligencji i cz´sto zaprasza∏a ró˝nych wiel-
kich ludzi, by jà odwiedzili i pobudzali
jej umys∏ zajmujàcà rozmowà. Jednym
z nich by∏ Hugo de Groot, znakomity

niderlandzki prawnik i autor (w 1609
roku) pierwszego prawa morskiego,
w myÊl którego oceany nie sà niczyjà
w∏asnoÊcià. Bardzo êle przyj´li to An-
glicy, którzy na krótko przed tym obró-
cili w perzyn´ holenderski statek po-
wracajàcy z Grenlandii z ∏adunkiem 22
morsów, poniewa˝ ich zdaniem wody
Grenlandii stanowi∏y w∏asnoÊç angiel-
skà. Jako takie skodyfikowa∏ je, wbrew
argumentom de Groota, John Selden,
angielski prawnik, gwiazda pierwszej
wielkoÊci i doradca królewski, który
w 1618 roku dedykujàc esej nowemu
Lordowi Kanclerzowi (g∏ównemu praw-
nikowi), Francisowi Baconowi, zaskar-
bi∏ sobie jego wzgl´dy. O Baconie tyle
mo˝na by napisaç, ˝e wspomn´ tylko,
i˝ g∏osi∏ potrzeb´ rozwoju ludzkiej wie-
dzy, do której dost´p winni mieç wszy-
scy (spodoba∏oby mu si´ to pismo).

Jedno z pomniejszych spostrze˝eƒ Ba-

cona dotyczy∏o tego, ˝e kontynenty po
obu stronach Atlantyku wydajà si´ do-
brze do siebie pasowaç. Dopiero w roku
1912 niemiecki meteorolog, Alfred We-
gener, zaproponowa∏ wyjaÊnienie tego
faktu: dryf kontynentów. Geolodzy lek-
cewa˝yli t´ teori´ przez 50 lat, kpiàc, ˝e
ten przepowiadacz pogody musia∏ mieç
zwidy. Co ciekawe, drugà obsesjà Wege-
nera by∏y mira˝e. Jeden z bardziej z∏o˝o-
nych, zwany fatamorganà, nosi miano
po Morganie le Fay, s∏ynnej czarowni-
cy ze Êredniowiecznej legendy. Która
mia∏a jeszcze inny powód do chwa∏y:
by∏a siostrà króla Artura.

A mo˝e nie.

T∏umaczy∏a

Magdalena Pecu

l

A kto lubi, gdy mu si´ wytyka ignoran-
cj´, nawet matematycznà? Zdarza si´
ponadto Paulosowi wypowiadaç sàdy
zbyt arbitralne. Krytykuje modne ostat-
nio u nas tzw. nauki ezoteryczne – nu-
merologi´, parapsychologi´, astrologi´.
Analizuje wiarygodnoÊç eksperymen-
tów parapsychologicznych, dzia∏alnoÊç
uzdrawiaczy i wró˝bitów oraz innych
ludzi o nadprzyrodzonych zdolno-
Êciach; pos∏ugujàc si´ rachunkiem praw-
dopodobieƒstwa podwa˝a sensownoÊç
ich dzia∏alnoÊci. Powo∏ywanie si´ jed-
nak na zdrowy rozsàdek, gdy kryty-
kuje si´ zjawiska niewyt∏umaczalne, mo-
˝e okazaç si´ ryzykowne. Wszak prze-
ciwnicy teorii wzgl´dnoÊci i mechaniki
kwantowej jako argumentu te˝ u˝ywa-
li zdrowego rozsàdku. Matematyka jest
tak pot´˝nym narz´dziem, ˝e chyba
nie trzeba nikogo przekonywaç, i˝ jest
panaceum.

A jeÊli ju˝ mowa o niedociàgni´ciach,

to szkoda, ˝e Paulos ca∏kowicie pomi-
nà∏ problemy zwiàzane z ignorancjà
geometrycznà. Byç mo˝e kwestie te za-
mierza poruszyç w innej ksià˝ce? A mo-
˝e uzna∏, jak wielu wspó∏czesnych ma-
tematyków, ˝e geometria jest ju˝ naukà
martwà i nieprzydatnà w praktyce.
Tymczasem geometria elementarna sta-
nowi integralnà cz´Êç matematyki i anal-
fabetyzm w tej dziedzinie mo˝e okazaç
si´ równie dolegliwy jak w innych (np.
gdy robimy remont, malujemy lub prze-
meblowujemy mieszkanie).

Dobrze by by∏o, gdyby do ksià˝ki

Paulosa od czasu do czasu zajrzeli rów-
nie˝ ci, którzy sà przekonani, ˝e z mate-
matykà na co dzieƒ nie majà do czynie-
nia. Mogliby si´ przekonaç, jak bardzo
sà od niej zale˝ni, jak cz´sto sà na nià
wr´cz skazani i jak wiele tracà, od˝e-
gnujàc si´ od wiedzy matematycznej.

Zdzis∏aw Pogoda

RECENAZJA

, ciàg dalszy ze strony 85


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
To może nie jest w 100, religia(1)
Ciekawostki o ludzkim ciele o których być może nie wiedzieliści
Na ISS może nie dotrzeć najnowszy transport z Ziemi Progress może spłonąć w atmosferze
Może nie dzisiaj
65 FOR Ostrzega Prawo upadlosciowe moze nie byc skutecznie egzekwowane pomimo waznej reformy
Gramofon z wkładką krystaliczną( Może nie wszyscy wyrzucili czarne płyty)
150 London Cait Może tak, może nie
150 London Cait Może tak, może nie
A może nie warto Akordeon
Nowacka Ewa Może nie może tak
Wojna jest złem i nigdy więcej nie może się powtórzyć
Organizm człowieka nie może funkcjonować?z witamin
3 Sowiedź Kto nie może się spowiadać
CRISTIADA wciąż nie może wypłynąć na szerokie wody Lewica boi się kato
Tytusa 1w.2 BÓG NIE MOŻE KŁAMAĆ, Wiersze Teokratyczne, Wiersze teokratyczne w . i w .odt
Nie tylko wynajmujący może wystawiać?ktury co miesiąc
ANTROPOLOGIA ks. prof PIECUCH, Człowiek, któremu się wydaje, że zrozumiał świat, ale nie zrozumiał s

więcej podobnych podstron