te˝ je modyfikowaç. Jak ocenia Joseph Ber-
thold, kierujàcy w Bellcore projektem bu-
dowy instalacji doÊwiadczalnej o krypto-
nimie MONET, w ciàgu najbli˝szych lat
„system WDM móg∏by zaoszcz´dziç [to-
warzystwom telekomunikacyjnym] 35%
wydatków, czyli oko∏o 100 mln dolarów
na obszarach, gdzie zapotrzebowanie na
ich us∏ugi jest du˝e”.
Przemys∏ telekomunikacyjny zacho-
wuje sceptycyzm w kwestii sieci czysto
optycznych, poniewa˝ prze∏àczniki
optyczne sà nadal drogie, dzia∏ajà nie-
stabilnie ani nie dajà mo˝liwoÊci ∏atwe-
go kontrolowania i usuwania awarii.
Ale sytuacja powoli si´ zmienia. W IBM
opracowano prototyp prze∏àcznika
optycznego, pos∏ugujàc si´ fotolitogra-
fià. Umo˝liwi∏oby to znaczne obni˝enie
kosztów produkcji uk∏adów scalonych.
Dzi´ki skonstruowanemu w NTT urzà-
dzeniu in˝ynierowie b´dà mogli zbu-
dowaç 32-kana∏owy system, w którym
32 lasery strojone zostanà zastàpione
pojedynczym stabilnym laserem o du˝ej
mocy i 32 filtrami. Rodney C. Alferness
z Lucent Technologies przewiduje, ˝e
najpóêniej w lutym w ramach projektu
MONET rozpocznà si´ badania niewiel-
kiej, ca∏kowicie optycznej lokalnej sieci
telefonicznej po∏àczonej z siecià dale-
kiego zasi´gu AT&T.
Gdy instalacja doÊwiadczalna wyka-
˝e, ˝e sieci WDM sà niezawodne, zarzà-
dy towarzystw telekomunikacyjnych
b´dà musia∏y zdecydowaç, co robiç da-
lej. JeÊli si´ oka˝e, ˝e pojedyncze w∏ók-
no szklane mo˝e s∏u˝yç do przesy∏ania
rozmów, faksów, sygna∏u wideo i da-
nych komputerowych na potrzeby du-
˝ej korporacji przy kosztach niewiele
wy˝szych ni˝ obecne szybkie po∏àcze-
nia w Internecie, to ile wyniesie op∏ata
za po∏àczenie telefoniczne? Peter Co-
chrane z BT Laboratories w Ipswich
w Wielkiej Brytanii przewiduje, ˝e „roz-
wój fotoniki spowoduje transformacj´
bran˝y telekomunikacyjnej i praktycz-
nie wyeliminuje ograniczenia zwiàza-
ne z przepustowoÊcià i odleg∏oÊcià”. Jo-
el Birnbaum, dyrektor Hewlett-Packard
Laboratories, spodziewa si´, ˝e rola firm
telekomunikacyjnych zostanie sprowa-
dzona do dystrybucji us∏ug teleinfor-
matycznych. „Dost´p do sieci oblicze-
niowej b´dzie sprzedawany tak jak
obecnie woda lub energia elektryczna.”
Inni, jak analityk Francis McInerney,
uwa˝ajà, ˝e w wyniku szybkiego rozwo-
ju technologii sprawa jest ju˝ i tak prze-
sàdzona. AT&T itp. firmy bran˝y teleko-
munikacyjnej „sà ju˝ martwe. Gdy indy-
widualni odbiorcy b´dà dysponowaç
[megabitami na sekund´ w ca∏ym pa-
smie], cena us∏ug telekomunikacyjnych
powinna spaÊç do oko∏o 3 centów mie-
si´cznie.” Po znalezieniu sposobu na za-
pewnienie szerokiego pasma dost´pu do
sieci, firmy telekomunikacyjne b´dà mu-
sia∏y si´ zastanowiç, czym to pasmo wy-
pe∏niç, aby utrzymaç si´ na rynku.
W. Wayt Gibbs
24 Â
WIAT
N
AUKI
Marzec 1997
Mniej suchych dziur
Analiza chemiczna
u∏atwia poszukiwania ropy
P
oszukiwania ropy i gazu sprowa-
dza∏y si´ niegdyÊ do zlokalizowa-
nia miejsca, w którym cenna ciecz
wyp∏ywa na powierzchni´. W jego po-
bli˝u nale˝a∏o wykonaç odwiert i trzy-
maç kciuki. Dzisiejsze metody sà bardziej
naukowe. Koncerny naftowe przezna-
czajà miliony dolarów na okreÊlenie, ja-
kiego typu formacje skalne mogà kryç
op∏acalne z∏o˝a ropy. Ostatnio pojawi∏a
si´ metoda, która powinna zmniejszyç
liczb´ kosztownych suchych dziur.
Wydaje si´, ˝e dwa zwiàzki chemicz-
ne znalezione w ropie okreÊlajà d∏ugoÊç
drogi, jakà przeby∏a ona od pierwotne-
go êród∏a. Ropa rozprzestrzenia si´ hory-
zontalnie z szybkoÊcià oko∏o 2 cm na rok,
podczas gdy si∏y wyporu pchajà jà z g∏´-
bin ku górze przez warstwy porowatych
ska∏. Dost´pne (czyli p∏ytkie) z∏o˝a spo-
tyka si´ niekiedy setki kilometrów od
wyjÊciowego zbiornika. Ekipy poszuki-
wawcze posi∏kujà si´ analizà chemicz-
nà, aby dociec, jakiego rodzaju ska∏y mo-
g∏y niegdyÊ skrywaç danà próbk´ ropy.
W po∏àczeniu z informacjami na temat
szybkoÊci przep∏ywu pozwala to wyeli-
minowaç niektóre spoÊród rozwa˝anych
lokalizacji g∏ównego z∏o˝a.
Nowe znaczniki migracji ropy zosta∏y
opisane w jednym z jesiennych nume-
rów Nature. Steven R. Larter z Universi-
ty of Newcastle w Anglii oraz
jego wspó∏pracownicy z nor-
weskich firm Norsk Hydro
i Saga Petroleum oraz z Shell
i Imperial Oil Resources bada-
li dwie odmiany benzokarba-
zolu – organicznego zwiàzku
w´gla zawierajàcego azot.
W ropie naftowej znajdujà si´
Êladowe iloÊci tej substancji.
W∏aÊciwoÊci chemiczne obu
odmian sà bardzo podobne,
jednak laboratoryjne próby
przesàczania ropy przez mo-
krà glin´ dowiod∏y, ˝e ben-
zo[a]karbazol absorbowany jest
nieco ch´tniej ni˝ benzo[c]kar-
bazol. Tak wi´c stosunek ich
zawartoÊci mo˝e byç miarà od-
leg∏oÊci, jakà przeby∏a ropa. Dobrze si´
sk∏ada, ˝e stosunek ten nie zale˝y od cza-
su migracji.
OkreÊlono zawartoÊci dwóch form
benzokarbazolu w ropie z trzech dobrze
zbadanych europejskich i pó∏nocnoame-
rykaƒskich pól naftowych. Uzyskane
liczby, jak wynika z artyku∏u w Nature,
pasujà do zaproponowanego modelu.
Stosuje si´ on tak˝e do innych z∏ó˝ –
twierdzi Larter. Nafciarze muszà jednak
wiedzieç, jaki by∏ stosunek st´˝eƒ obu
substancji, gdy ropa zaczyna∏a swà pod-
ziemnà w´drówk´. W miar´ gromadze-
nia kolejnych obserwacji wartoÊç owe-
go stosunku powinna byç coraz lepiej
znana. „To wa˝ne narz´dzie” – zapew-
nia Gary H. Isaksen z Exxon Production
Research i dodaje, ˝e dalsze badania po-
zwolà wyeliminowaç niedociàgni´cia
obiecujàcej techniki. Problemem jest na
przyk∏ad zafa∏szowanie wyników wsku-
tek pionowej migracji ropy.
Nowy sposób wed∏ug Isaksena oka-
za∏by si´ szczególnie przydatny pod-
czas poszukiwaƒ z∏ó˝ ropy w dnie mor-
skim, wiercenia bowiem sà wówczas
horrendalnie kosztowne. Benzokar-
bazol móg∏by te˝ byç pomocny w eks-
ploatacji bogatych zasobów ropy u brze-
gów zachodniej Afryki, w Morzu Kas-
pijskim lub w pobli˝u wyspy Sacha-
lin. Isakson twierdzi, ˝e kilka firm (w
tym jego w∏asna) wyrazi∏o ju˝ zaintere-
sowanie tà technikà. Nic dziwnego:
wielkie koncerny d∏ugo jeszcze nie b´-
dà mia∏y k∏opotów ze sprzeda˝à „czar-
nego z∏ota”.
Tim Beardsley
CHEMIA
POSZUKIWANIA ROPY NAFTOWEJ stanà si´
∏atwiejsze dzi´ki nowej metodzie
Êledzenia jej podziemnych w´drówek.
CURT WILCOTT
Liaison International