Drodzy Czytelnicy,
Ponieważ od dłuższego czasu dostaję od aktywnych Świadków e-maile, w których powielają
oni oszczerstwa na mój temat (patrz: Wyjścia 20:16), postanowiłem zamieścić w Internecie
treść mojego listu do starszych zboru Świadków Jehowy, w którym jasno wyłożyłem powody,
dla których odszedłem z organizacji Świadków.
Życzę pożytecznej lektury i zachęcam do starannego rozważenia wersetów, na które się
powołałem w moim liście.
Szymon Matusiak
P.S.: Uwaga: Ze zrozumiałych względów usunąłem jedynie nazwę ulicy, przy której wówczas
mieszkałem.
LIST DO STARSZYCH ZBORU
Toruń, 3.12.2001
Szymon Matusiak
ul. Xxxxxxxxx
87-100 Toruń
Grono starszych zboru Toruń-Bydgoskie
Drodzy Bracia,
Przychylając się do Waszej prośby, niniejszym postanowiłem wyrazić na piśmie, jaki jest mój
obecny stosunek do organizacji Świadków Jehowy.
Na wstępie chciałbym nawiązać do faktu, że od samego początku służyłem Bogu w łączności
ze zborem z wielkim oddaniem i zaangażowaniem. Znacie też dobrze moją uczciwą i solidną
pracę, którą wiernie wykonywałem przez 14 lat jako starszy.
Rozumiecie więc, że niełatwo było mi podjąć decyzję o rezygnacji z usługiwania. Podobną
trudność sprawiło mi wycofanie się na margines organizacji. Kosztowało mnie to sporo
zdrowia fizycznego i emocjonalnego. Domyślacie się, że powody, dla których stanąłem na
uboczu muszą być poważne. I tak jest w istocie.
Jako zainteresowany studiowałem książkę „Prawda”, w której na stronie 15 napisano: „religia
uznawana przez Boga musi się zgadzać z Biblią we wszystkich szczegółach”. Natomiast na
stronie 16 czytamy: „tylko wtedy będziemy się podobać Bogu, gdy nasza religia będzie
całkowicie zgodna z Biblią i gdy ją zastosujemy do wszystkich poczynań w naszym życiu”.
W akapicie 11 zachęcono nas: „dla własnego dobra powinieneś starać się dokładnie poznać
Biblię… Bierz przykład ze starożytnych mieszkańców Berei… Dzieje 17:11”.
W związku z tym, w ciągu tych 19 lat łączności z organizacją, od czasu do czasu pojawiały
się u mnie wątpliwości co do niektórych nauk lub ich aspektów. A że staram się codziennie
czytać Biblię i na jej podstawie oceniać wartość różnych twierdzeń, z biegiem czasu uznałem,
że są w naszej doktrynie poważne niejasności. W ostatnich trzech latach przyjrzałem się bliżej
niektórym z tych punktów. Ponadto podczas czytania Słowa Bożego starałem się zawsze
zwracać uwagę na kontekst i jak zawsze modliłem się o Ducha Świętego. Zaglądałem też do
miarodajnych źródeł.
Mógłbym wymienić szereg nauk, co do których mam zastrzeżenia, ale chciałbym skupić się
na kilku, których wpływ może być nieobojętny, jeśli chodzi o pomyślność Świadków Jehowy.
Po pierwsze, w wyniku osobistego studium Pisma Świętego doszedłem do przekonania, że
pierwsze owce z Ewangelii Jana 10:16 to Żydzi, a drugie to poganie. W Ewangeliach nie ma
mowy o dwóch klasach, niebiańskiej i ziemskiej, lecz o owcach z domu Izraela i o
rozproszonych dzieciach Bożych, czyli poganach (Mat. 10:6; 15:24; Jana 11:51, 52). Również
apostoł Paweł wspomina o dwóch ludach, które stały się jednym człowiekiem dzięki krwi
Chrystusa (Efez. 2:11-22). Mówi, że dobra nowina jest najpierw dla Żyda, ale także dla Greka
(poganina) – Rzym. 1:16; 1 Kor. 1:24.
Ponadto 144 000 z Objawienia 7:4-8 i 14:1-5 jest w moim przekonaniu liczbą symboliczną.
Towarzystwo Strażnica przyznaje, że 12 000 z każdego plemienia wymienionego w Obj. 7:5-
8 należy traktować jako przenośnię. Jak to zatem możliwe, że suma symbolicznych liczb
(12x12 000) daje łącznie liczbę dosłowną? Poza tym, jeśli synów Izraela pojmujemy
symbolicznie jako duchowy Izrael, to dlaczego nie traktujemy również ich liczby jako
symbolu? Jest tu jakaś niekonsekwencja.
O wiele poważniejsza sprawa jest z wielką rzeszą z Obj. 7:9-17. Uczy się nas, że to klasa
ziemska. Tymczasem w wersetach 9 i 15 czytamy, że znajduje się ona „przed tronem”. O
takich osobach i przedmiotach, jak lampy ogniste, siedem duchów Bożych, morze szklane, 24
starszych, aniołowie, złoty ołtarz i wreszcie 144 000, napisano, że są przed tronem (Obj. 4:5,
6, 10; 7:11; 8:3; 14:1, 3). Skoro wszystkie te podmioty będąc przed tronem są w niebie, jakim
cudem wielka rzesza może stojąc przed tronem być na ziemi?
Co więcej, służy ona Bogu w Jego świątyni (w j. greckim naos) – Obj. 7:15. Z Objawienia
14:17 i 16:17 wynika, że owa świątynia (naos) jest w niebie, tam, gdzie jest Boży tron. Jestem
pewien, że wielka rzesza jest grupą niebiańską. Mówienie o tym, że rzekomo służy na
dziedzińcu świątyni niewiele zmienia, nawet pogarsza sprawę, ponieważ w Obj. 11:1, 2
czytamy, że ów dziedziniec ma być wyrzucony precz.
Zatem po prostu nie wierzę w istnienie dwóch klas zbawionych i uważam, że doktryna
Towarzystwa Strażnica ograbia ogół Świadków Jehowy z dostępnych dla nich przywilejów:
1) udziału w Nowym Przymierzu – ono jest dla wszystkich
2) nowego narodzenia – bez niego, jak powiedział Pan Jezus, nie ma zbawienia – Jana
3:3, 5
3) udziału w Wieczerzy Pańskiej – Mat. 26:26-30
4) dostępu do nieba – Jana 14:1-3; 12:26; 17:24; Mat. 20:1-16.
Co gorsza, w ten sposób okazuje się, że dobra nowina, którą z taką żarliwością głoszą
Świadkowie jest niestety zmodyfikowaną, inną dobrą nowiną, przed którą ostrzegał apostoł
Paweł (Gal. 1:6). Bardzo nad tym ubolewam.
Po drugie, apostoł Paweł wspominał też o takich, którzy głoszą innego Jezusa (2 Kor. 11:4).
Ze smutkiem muszę przyznać, że obraz Pana Jezusa, jaki wyłania się ze Słowa Bożego jest
nieco inny niż to głoszą publikacje Towarzystwa. Przede wszystkim Jezus opisany w Biblii
nie jest aniołem ani archaniołem, w ogóle nie jest stworzeniem (Hebr. 1:1-2:1-5; Kol. 1:16).
Istniał przed wszelkim stworzeniem i wszystko przez Niego zostało stworzone (Jana 1:3).
Jego natura nie jest anielska, lecz boska – Kol. 2:9; Filip. 2:6. Wobec tego jako organizacja
winni jesteśmy poniżania lub pomniejszania jedynego Syna Bożego. Tym bardziej, że w
Przekładzie Nowego Świata zaciemniamy Jego wybitną rolę umieszczając w niektórych
miejscach imię Jehowa, podczas gdy chodzi w nich o Jezusa (Rzym. 14:8, 9; Kol. 3:23, 24).
Po trzecie, moje osobiste rozważania doprowadziły mnie do wniosku, że nauka, jakoby
Chrystus powrócił niewidzialnie w 1914 roku, potem wskrzesił niewidzialnie pomazańców w
1918 roku i wybrał w 1919 roku Towarzystwo Strażnica odrzucając wszystkie kościoły, jest
niczym innym, jak religijnym mitem pozbawionym solidnych podstaw biblijnych i
historycznych. To prawda, że 4 rozdział księgi Daniela zawiera proroctwo o drzewie, lecz
odnosi się ono wyłącznie do króla Nebukadneccara (Dan. 4:20-22, 24-28, 32-33). Prócz tego
data 607 rok p.n.e. będąca podstawą tych wyliczeń jest całkowicie błędna. Ktoś powie, że
chronologia jest mało ważna, ale jeśli Jezus nie powrócił w 1914 roku, to również nie
ustanowił „niewolnika” nad całą majętnością ani nie wzbudził pomazańców do nieba. Skoro
fundament tej nauki jest tak kruchy, to niezwykłe twierdzenia zarządu organizacji, jakoby był
„niewolnikiem wiernym i roztropnym” są bezpodstawne. Chrystus dopiero przyjdzie i
wówczas oceni, kto był kim. Nie jest zatem organizacja jedynozbawczym zborem wybranym
ze wszystkich kościołów na ziemi. Dlatego przynależność do organizacji Świadków Jehowy
wcale nie jest jednym z warunków zbawienia, a jej wybranie przez Boga jest oparte na
spekulacjach prorockich i chronologicznych.
To, co napisałem, nie umniejsza wcale mojej miłości i szacunku do braci i sióstr ani
wdzięczności za dobre rzeczy, których nauczyłem się będąc w łączności ze zborem. Nadal
cenię fakt, że Świadkowie Jehowy wystrzegają się przemocy i mieszania się do polityki i że
na ogół starają się przestrzegać wysokich mierników moralnych. Nie potrafię jednak
utożsamić się z organizacją i z czystym sumieniem nie mógłbym jej nikomu polecać.
Z poważaniem,
Szymon Matusiak