Gazeta Giełdy Parkiet
Tytuł: Tworzenie systemu inwestycyjnego
Data: 10:51 20.09.1999 VI
Większości osób działających na giełdzie system inwestycyjny kojarzy się bezpośrednio z
analizą tech-niczną. Prawdopodobnie wiąże się to z tym, że w popularnych programach do
analizy wykresów cen istnieją rozbudowane możliwości budowania systemów inwestycyjnych.
Są one konstruowane w taki sposób, aby na podstawie pewnych ściśle zdefiniowanych
wydarzeń były generowane sygnały kupna lub sprzedaży. Tego typu system może polegać na
otwieraniu długiej pozycji w momencie, gdy wykres interesującego nas instrumentu przetnie
od dołu linię swojej średniej kroczącej i otwierania krótkiej pozycji w sytuacji odwrotnej. W
zależności od konkretnej sytuacji, jaka wystąpi na wykresie, inwestor może podjąć
odpowiednią decyzję. Każdy z tych programów oferuje wbudowane systemy - proste lub
bardzo złożone. Można je również zaprojektować samemu. Z reguły w programach do analiz
istnieje możliwość sprawdzenia, jak dowolny system działał w przeszłości, czyli, jaki wynik
moglibyśmy otrzymać stosując go na danym rynku. Większość z tych programów ma
rozbudowane możliwości optymalizacji, czyli dobrania parametrów, w taki sposób, aby
uzyskane wyniki były jak najlepsze. Oczywiście, pewne systemy dają lepsze wyniki, inne zaś
gorsze. Nie ma jednak rozwiązania doskonałego i system cechujący się wysoką stopą zwrotu
może mieć np. bardzo częste transakcje, co nie każdemu może odpowiadać. Wszystkie jednak
mają podstawową wadę - były budowane i testowane na podstawie danych historycznych.
Oznacza to, że nie ma żadnych gwarancji, iż wyniki uzyskane dotychczas zostaną powtórzone
w przyszłości. Zbyt często inwestorzy poszukują wskazników, dzięki którym powstanie
doskonały system, niestety, najczęściej zapominają o innych elementach, które są kluczem do
sukcesu. Pierwsze kroki Pierwszy krok przy opracowywaniu rozsądnego systemu, to określenie
kapitału początkowego i określenie dopuszczalnego ryzyka przy wejściu na rynek. To
najbardziej ogólne podejście powinno stanowić niejako tło całego naszego systemu, bez
względu na to, jakim rodzajem analizy posługujemy się przy już konkretnych decyzjach
inwestycyjnych. Z całą pewnością u podłoża każdego systemu powinna leżeć dyscyplina - albo
ściśle trzymamy się ustalonych założeń, albo to nie jest system. I nie ma znaczenia, czy jest to
system skomputeryzowany, w który nie ingerujemy, czy też oparty na naszej intuicji - pewne
zasady powinny tu zostać też ściśle określone, jedną z najważniejszych zaś jest wybór
momentu zamknięcia pozycji. Zamknięcie pozycji Parafrazując tytuł pewnej książki można
powiedzieć, że nie ma znaczenia, kiedy pozycja zostanie otwarta, najważniejsze jest to, kiedy
zostanie zamknięta. Naszym celem przy grze na rynku terminowym jest stałe osiąganie zysku i
niedopuszczanie do dużych strat. Piszemy o niedopuszczaniu do dużych strat, gdyż małe są
nieodłączną częścią inwestowania i nie można ich uniknąć. Rynek terminowy tym różni się od
rynku akcji, że myślenie życzeniowe często prowadzi do katastrofy finansowej. Jeśli
inwestujemy w akcje, szansa, że nasz kapitał zostanie zredukowany do zera jest niewielka.
Dlatego częsta wśród inwestorów jest postawa - "co z tego, że spadło, skoro wkrótce się
odbije". Na rynku, niestety, należy pogodzić się z istnieniem strat i tak opracować założenia
systemu, aby "wpadki" były jak najmniej bolesne. Najprostszym, a zarazem najbardziej
skutecznym sposobem jest ścisłe określenie dopuszczalnej straty z KAŻDEJ transakcji. Krótko
mówiąc, zawsze określamy najgorszy scenariusz, jaki może wystąpić. To, jak zostanie on
wyznaczony zależy od posiadanego kapitału, zmienności rynku i oczywiście metody
inwestycyjnej - czy działamy w bardzo krótkim okresie, czy też stosujemy np. metodę
"podążania za trendem". Omówmy tę sprawę nieco dokładniej na konkretnym przykładzie.
Załóżmy, że posiadamy 20 000 zł i zamierzamy grać na kontraktach na indeks WIG20. Średnia
wielkość depozytu to 2500 zł. Stać nas jednorazowo na osiem kontraktów. Dzięki istnieniu
dzwigni możemy się szybko wzbogacić. Możemy też równie szybko uszczuplić posiadany
kapitał. W dalszej części omówimy pewien szczególny przypadek (rys. 1) wystąpienia trendu
bocznego na rynku. Na razie wystarczy, jeśli zwrócimy uwagę, że przy zaangażowaniu całego
kapitału w tym konkretnym przypadku nasze zasoby zostałyby zmniejszone o około 14 000 zł
(po uwzględnieniu prowizji) w ciągu zaledwie miesiąca. Perspektywa niewesoła, a jednak
inwestorzy często zachowują się tak, jakby do wygrania były "wszystkie pieniądze tego
świata" i angażują cały kapitał, zapominając, że dzwignia na rynku futures ma dwa końce.
Można postąpić bardzo asekuracyjnie i grać tylko jednym kontraktem. To z kolei może
powodować frustracje z niewykorzystywania w pełni kapitału. Należy więc znalezć złoty
środek. W tym momencie przydatne okaże się, na co zwracaliśmy już uwagę wielokrotnie,
określenie największej dopuszczalnej przez nas straty. Oznacza to, że pozycja jest zamykana
automatycznie, jeśli tylko ten poziom zostanie osiągnięty. Powiedzmy, że przy 20 000 zł
jesteśmy gotowi średnio tracić 400 zł na każdej transakcji. W najgorszym możliwym
przypadku "stać" nas na pięćdziesiąt błędów z rzędu - zdarzenie tak mało prawdopodobne, że
nasze założenie wydaje się dopuszczalne. Nasz inwestor, który postanowił grać maksymalnie,
całością posiadanego kapitału, we wspomnianym trendzie bocznym straci tylko 2800 zł (z
prowizją około 6000 zł(!). Na tym przykładzie widać, jak absurdalna jest wielkość prowizji na
rynku futures, którą żądają biura maklerskie. Wynik więc znacznie lepszy. Niestety, tutaj
pojawia się problem zmienności rynku. Przyjmując założenie o maksymalnej stracie 400 zł
przy grze ośmioma kontraktami oznacza to, że na jeden kontrakt przypada 50 zł straty, czyli 5
pkt. ruchu ceny kontraktów. Zmienność kontraktów na indeks WIG20 waha się w granicach
30-50 pkt. Przyjęcie powyższego założenia prowadzi więc do otrzymywania sygnałów
zamykania pozycji bardzo szybko - będą się one mieściły w granicach dziennych wahań i
prawdopodobnie większość inwestycji nie przetrwa kilkudziesięciu minut. Należy więc
uwzględ-nić zmienność rynku i racjonalnie dobrać liczbę kontraktów oraz maksymalną
dopuszczalną stratę. Dzięki dobremu opracowaniu zasad zamykania pozycji, zachowamy
podstawową zasadę ochrony kapitału. Sposób określania momentu zamknięcia pozycji jest tak
ważny, iż niektórzy autorzy sugerują, iż dzięki dobremu opracowaniu tych reguł moment
wejścia na rynek może być losowy. To, że jest w tym stwierdzeniu dużo racji powoduje, iż
sposób zakładający losowe momenty otwierania pozycji stosuje się do sprawdzania
efektywności systemów. Cały czas na rynku czy nie? Większość systemów transakcyjnych
budowana jest według tego samego schematu. Pozycja długa otwierana jest w momencie
wystąpienia konkretnego sygnału na wykresie ceny lub dowolnego wskaznika - np. przy
przecięciu średniej kroczącej przez wykres ceny od dołu, pozycja krótka zaś otwierana jest,
gdy wystąpi inny wyraznie określony sygnał, np. średnia zostanie przecięta przez wykres ceny
od góry. Konsekwencją tego jest występowanie na przemian sygnałów kupna i sprzedaży.
Trzymając się ściśle takich systemów należy postępować według następującego schematu:
kupno 1 kontraktu, sprzedaż 2 kontraktów, kupno 2 kontraktów, sprzedaż 2 kontraktów. Jak
widzimy, w tej sytuacji będziemy na rynku zawsze z jednym kontraktem - krótkim lub długim.
Trudno powiedzieć, czy jest to dobry sposób. Prawdopodobnie ma on licznych zwolenników.
Niestety, ma też podstawową wadę większości systemów transakcyjnych (zwłaszcza
budowanych w oparciu o sygnały płynące z różnych wskazników technicznych) - bardzo zle
sprawuje się w trendach bocznych. Im dłuższy jest trend horyzontalny, tym więcej pojawia się
sygnałów, które są błędne i prowadzą do strat. Wielkość tych strat nie musi być duża, jednak
ich liczebność powoduje, iż nasze zasoby finansowe mogą zostać znacznie uszczuplone. W jaki
sposób to się odbywa, widać na następującym przykładzie - w lutym 1999 r. kontrakty
terminowe na indeks WIG20 poruszały się w dość wąskim trendzie horyzontalnym. Prosty
system zbudowany na podstawie sygnałów ze średniej kroczącej z 15 sesji wygenerował w tym
czasie siedem sygnałów - cztery sprzedaży, trzy kupna (rys. 1). Każdy z nich przyniósł stratę o
średniej wielkości 18 pkt., czyli 180 zł (największa wyniosła 34 pkt., najmniejsza 5). Aącznie
strata wyniosła 1280 zł, po doliczeniu prowizji zaś około 1800 zł przy grze jednym
kontraktem. Przeciwko inwestorowi wystąpiły więc dwa wydarzenia - trend boczny, czyli
sygnały błędne, oraz częstość dokonywania transakcji, czyli wzrost kosztów. Nie bez znaczenia
będzie, jeśli dodamy, że wcześniej siedem sygnałów wystąpiło w okresie pięciu miesięcy,
wychwytując bardzo wyrazne trendy. Wróćmy więc do zasadniczej kwestii, jak uniknąć tej
wady przy budowie systemu. Rozwiązanie tego problemu jest proste i proponowane przez
najlepszych specjalistów wykorzystujących szeroko systemy transakcyjne w inwestowaniu na
rynkach terminowych. Polega na rozbudowaniu każdego systemu o sygnał zamknięcia pozycji.
Jeśli zajdą pewne ściśle określone warunki, otwarta dotychczas pozycja (długa lub krótka)
zostaje zamykana, czyli w odróżnieniu od klasycznych systemów nie następuje "odwrócenie"
pozycji. Sekwencja wydarzeń w tym przypadku jest następująca: kupno 1 kontraktu,
zamknięcie pozycji, sprzedaż 1 kontraktu, zamknięcie pozycji, kupno 1 kontraktu... itd. To, w
jaki sposób zostanie zdefiniowany sygnał zamknięcia pozycji jest indywidualną sprawą
każdego inwestora, najczęściej sugerowane rozwiązanie zakłada stosowanie stałej wielkości
kwotowej, np., gdy strata na pozycji wynosi "x" zł. Wróćmy jeszcze raz do systemu opartego
na średnich. Jego dotychczasowa postać wyglądała tak: kup kontrakt, gdy średnia zostanie
przecięta od dołu przez wykres ceny i sprzedaj kontrakt, gdy wykres ceny spadnie poniżej
średniej. Po wstawieniu warunków dotyczących zamykania pozycji system mógłby wyglądać
tak: kup kontrakt, gdy średnia zostanie przecięta od dołu przez wykres ceny; zamknij długą
pozycję, jeśli strata z niej przekroczy np. 12 pkt. Analogiczny warunek ustalamy dla sprzedaży.
Szczegółowy opis działania takich systemów można znalezć w książce "Komputerowa analiza
rynków terminowych" Ch. LeBeau i D.W. Lucasa. Odsyłamy do niej wszystkich, którzy chcą
dokładnie poznać te zasady. Tutaj dodajmy tylko, że w dob-rych systemach wprowadzenie
opcji zamykania pozycji zanim zostanie otwarta przeciwna przynosi korzyści w trendach
bocznych, w momentach istotnej zmiany trendu zaś sygnał zamknięcia pozycji i otworzenia
nowej (przeciwnej do dotychczasowej) powinien występować niemal równocześnie i pozwala
czerpać z tego korzyści. Na co jeszcze zwracać uwagę Jest jeszcze kilka elementów, na które
powinniśmy zwracać uwagę przy opracowywaniu systemów inwestycyjnych, bez względu na
to, czy budujemy je w oparciu o zasady analizy technicznej, czy też inne metody. Jedną z nich
jest częstość dokonywania transakcji. Jak widzieliśmy we wcześniejszym przykładzie, trendy
boczne powodują, że może pojawić się bardzo dużo sygnałów otwarcia i zamknięcia pozycji.
Oczywiście, są one błędne dopóki nie zakończy się trend horyzontalny i większość z nich
wywołuje straty. Nawet jeśli dość znacznie ograniczymy utratę naszego kapitału, to znacząco
na jego wielkość mogą wpłynąć koszty prowizji. W przypadku kontraktów terminowych na
indeks WIG20 jest to na tyle duża kwota, że zostanie z pewnością zauważona, nawet jeśli w
transakcjach będziemy "wychodzić na zero". Poza kosztami częstość dokonywania transakcji
wpływa jeszcze w inny sposób na efektywność systemu. Joe Krutsinger poprosił znanych
traderów o opracowanie przykładowych systemów. Jeden z nich - David Fox - zaproponował
następującą strategię dla rynków walutowych: jeśli cena zamknięcia jest wyższa niż maksimum
z ostatnich 220 dni, jest to sygnał kupna, a jeśli niższa od minimum z ostatnich 220 dni, jest to
sygnał sprzedaży. System ten został przetestowany na rynku jena japońskiego i przyniósł stopę
zwrotu w wysokości 714%. Wspaniały wynik, nawet jeśli wezmie się pod uwagę okres testu:
od 1987 do 1996 roku. Jest tylko jeden kłopot - system wygenerował zaledwie dwa sygnały:
jeden kupna, drugi sprzedaży. Naprawdę trudno powiedzieć cokolwiek o wiarygodności tego
systemu, równie dobrze wynik ten mógłby być przypadkowy. Wydaje się, że nawet dla
inwestorów długoterminowych system powinien generować kilka sygnałów w ciągu roku, a o
jego efektywności można mówić dopiero wówczas, gdy tych sygnałów jest statystycznie dużo.
Przyjmuje się, że o efektywności systemu można powiedzieć coś dopiero wówczas, gdy dał on
minimum trzydzieści sygnałów. Inny bardzo istotny element, na który należy zwracać uwagę
przy konstruowaniu systemów, to tzw. obsunięcia kapitału (ang. drawdown). Jest to swoista
miara ryzyka, oznacza zaś maksymalną procentową wartość, o jaką spadły aktywa w wyniku
błędnych transakcji i dotyczy zarówno strat zrealizowanych, jak i papierowych. Aby to
wyjaśnić, posłużmy się przykładem. Weszliśmy na rynek z kwotą 1000 zł. Otworzyliśmy
następnie długą pozycję, która od razu zaczęła przynosić zysk, tak, że nasze aktywa wzrosły do
1100 zł. Następnego dnia nastąpił jednak spadek ceny - posiadane aktywa zmniejszyły się do
1050 zł. Kolejny dzień to znów spadek i tym razem aktywa spadły do 1030 zł. Zaraz potem
nastąpił powrót tendencji wzrostowej i aktywa powróciły do 1100 zł. W trakcie tych kilku dni
nasze aktywa zmniejszyły się od maksymalnego poziomu o 70 złotych (1100-1030 zł), czyli
6,4% i tyle wyniosło obsunięcie (rys. 2). Obsunięcie jest jedną z najważniejszych cech
skuteczności działania na rynku, niestety, w Polsce dotychczas nie przywiązywało się zbytnio
do niego wagi. Konsekwencje niezwracania uwagi na ten element przy budowie systemów
mogą być ogromne. Załóżmy, że opracowaliśmy system spełniający wszystkie dotychczasowe
wymagania: transakcje nie są zbyt częste (nie ma zbędnych kosztów), w ciągu zaś trzech lat,
gdy był testowany, wystąpiło 60 sygnałów, czyli śred-nio 20 rocznie. Wynik imponujący: 10
000%. Jednak po bliższym przyjrzeniu się, okazuje się, że charakteryzuje się on dużymi
obsunięciami kapitału, z których maksymalne wyniosło 65%. Powinniśmy sami odpowiedzieć
sobie na pytanie, czy jesteśmy w stanie wytrzymać kiedykolwiek w przyszłości tak dużą stratę
na kapitale i czy system ma w ogóle sens, jeśli często dochodzi do takich sytuacji. Wydaje się,
że o wiele lepszy będzie system ze 100-proc. stopą zwrotu w podobnym okresie i
maksymalnym obsunięciem rzędu 10%. Na naszym rodzimym rynku znany jest przypadek
funduszu, który w ciągu dwóch miesięcy zyskał 13%. W trakcie kilku następnych tygodni zysk
został niemal całkowicie "skonsumowany" - obsunięcie wyniosło 12%. Jedyne, co można
powiedzieć w takiej sytuacji to to, że bardzo dobry wynik z dwóch miesięcy mógł być
przypadkiem losowym, sam fundusz zaś jest wyjątkowo ryzykowny. Podsumowanie Widzimy,
że opracowanie systemu nie jest sprawą prostą. Nie wystarczy tylko określenie syg-nałów
kupna i sprzedaży. Należy jeszcze zwrócić uwagę na tak znaczące elementy, jak to, czy
transakcje są rzadko czy często, jak zachowuje się nasza strategia w trendach bocznych oraz to,
na jak duże obsunięcia kapitału poz-wala. Dobre wyważenie tych elementów powinno
zaowocować systemem, który zachowa podstawową zasadę, jaką jest systematyczny wzrost
posiadanych aktywów. Ponad tym wszystkim stoi zaś dyscyplina, którą powinien posiadać
każdy uczestnik rynku. n Tekst stanowi fragment przygotowywanej książki "Kontrakty
terminowe w praktyce", która ukaże się nakładem wydawnictwa WIG-Press. Literatura:
Charles LeBeau, David W. Lucas, Komputerowa analiza rynków terminowych, WIG-Press.
Joe Krutsinger, Systemy transakcyjne. Sekrety mistrzów, WIG-Press. A. Elder, Zawód -
inwestor giełdowy, Dom Wydawniczy ABC. M. Pring, Psychologia inwestowania, Dom
Wydawniczy ABC. V.K. Tharp, Trade Your Way To Financial Freedom, McGraw-Hill.
(Książka zostanie wydana pod koniec roku przez WIG-Press.) D. Cassidy, It's when you sell
that counts, McGraw-Hill.
Grzegorz Zalewski, analityk TFI DWS
PARKIET MEDIA SA
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Flash i PHP Tworzenie systemu e commerceDelphi 4 Tworzenie systemów baz danych Księga ekspertaKariera Stroopa przykładem mechanizmu tworzenia elit w faszystowskim systemie totalitarnymSystem informatyczny do wielokryterialnej oceny atrakcyjności inwestycyjnej spółek akcyjnych(1)logistyczno marketingowy system tworzenia wartości dla klientawylaczenie aktualizacji systemu XPEV (Electric Vehicle) and Hybrid Drive SystemsBrand Equity czyli rynkowe efekty tworzenia markiwięcej podobnych podstron