Natura i historia kryzysów finansowych

background image

Natura i historia kryzysów finansowych

Aktualizacja: 2009-11-23 1:48 pm

Znając historię spekulacji finansowych, łatwo można uchwycić naturę obecnego kryzysu ekonomicznego, jak też wszelkich
innych – będących następstwem pękania baniek spekulacyjnych na jakimś polu aktywności gospodarczej, do którego odnoszą
się instrumenty finansowe.

KILKA UWAG OGÓLNYCH

Zagadnienie wzajemnej relacji sfery finansowej i gospodarki realnej należy do najbardziej fundamentalnych kwestii ekonomicznych.
Łamały sobie głowę nad nim najtęższe umysły, odkąd problematyka gospodarcza została wyodrębniona jako autonomiczna
dyscyplina naukowa. Historia spekulacji finansowych nowożytnego świata w tym samym mniej więcej okresie zaznacza swoje
początki. Zasadnicza problematyka, z którą na tym polu boryka się ludzka myśl, polega na tym, w jaki sposób dochodzi do tego, że
sfera finansowa w którymś momencie nadmiernie odrywa się od sfery gospodarki realnej i jak temu zapobiec, a jeśli nie uda się temu
zapobiec – jak nie dopuścić do tego, by kryzys finansowy nie przerodził się w głęboką recesję, czyli kryzys gospo darki realnej,
skutkujący dużym spadkiem wytwarzanego społecznie produktu i większą niż naturalna stopą bezrobocia.

Ekonomia jest nauką społeczną, która bazuje na kilku prostych założeniach z zakresu ludzkiego działania oraz przyjmuje określoną
na gruncie filozoficznym koncepcję człowieka, formułując związane z wytwarzaniem i wymianą dóbr gospodarczych prawidłowości.
Istnieje kilka głównych szkół ekonomicznych, których przedstawiciele w odmienny sposób patrzą na zmienną rzeczywistość
gospodarczą i z pozycji przyjmowanych przez siebie założeń dokonują interpretacji zjawisk i formułują odpowiednie zalecenia
odnośnie polityki gospodarczej. Główna linia podziału (wiąże się z nią ściśle zagadnienie regulacji sektora finansowego) przebiega w
odniesieniu do zakresu i charakteru dopuszczalnych interwencji państwa (rządu i instytucji publicznych) w gospodarkę. Nie budzą
natomiast kontrowersji wśród przedstawicieli poszczególnych szkół ugruntowane w nauce ekonomii fundamentalne pojęcia oraz
prawa będące pochodną ludzkiego działania w wymiarze zbiorowym (np. popyt, podaż i związane z nimi kształtowanie się na
rynkach cen równowagi).

Nie budzi zastrzeżeń pojęcie wartości użytkowej dobra gospodarczego oraz pojęcie wartości wymiennej, która – choć powiązana z
wartością użytkową – nie musi się dokładnie dla poszczególnych podmiotów pokrywać z wartością użytkową. Właśnie w grze
między wartością użytkową a wartością wymienną pewnego rodzaju dóbr (w odniesieniu do instrumentów finansowych u zarania ich
rynku mówiono o wartości wymiennej obligacji czy akcji oraz ich „wartości wewnętrznej”, powiązanej z możliwymi odsetkami lub
dywidendą) – w grze między tymi wartościami należy poszukiwać powtarzających się sukcesywnie zjawisk odrywania się sfery
finansowej od sfery gospodarki realnej.

ROLA POŚREDNICTWA FINANSOWEGO

Swego rodzaju naturą pośrednictwa finansowego (bankowości, instytucji pożyczkowych, ubezpieczycieli) jest poszukiwanie
wysokiej renty, pozwalającej kapitałom finansowym (funduszom, środkom pieniężnym) zyskać więcej niż trzeba będzie zapłacić
tym, którzy ze względu na swoją preferencję czasową powierzyli pośrednikom środki pieniężne i fundusze (w formie oszczędności).
Jeśli dołożymy do tego indywidualnych inwestorów i ich naturalną lub podszytą chciwością, mówiąc pejoratywnie (w odniesieniu do
niektórych nie będzie to przesada) – jeżeli dołożymy ich pogoń za wysoką rentą – otrzymamy zakorzenioną głęboko w człowieku i
jego działaniach podstawę zjawisk, określanych niekiedy mianem „bańki spekulacyjnej”, która – będąc czymś, co jest nadmiernie
napompowane i puste w środku – pęka w najmniej oczekiwanym momencie, doprowadzając do ruiny wielu, którzy pośrednio lub
bezpośrednio stali się ofiarami nadmuchiwania tego „czegoś”, co w wartości wymiennej zbytnio oderwało się od swojej realnej war -
tości użytkowej…

W wymianie wszelkich dóbr uczestniczy pieniądz, więc w pierwszej kolejności sfera gospodarki finansami (zwłaszcza pieniądz
pożyczkowy z natury poszukujący wysokiej renty) pada ofiarą pęknięcia bańki spekulacyjnej. – Oto „coś”, co miało dużą cenę
wyrażoną w mierniku pieniężnym (udostępnianym niejednokrotnie w wyniku licznych i łatwo dostępnych pożyczek) dzięki
nakręcającym wartość wymienną transakcjom kupna, które przeważają nad transakcjami sprzedaży – z dnia na dzień traci swą
wartość, gdy transakcje sprzedaży zaczynają przeważać nad transakcjami kupna. Giną w tym pieniądze realnie wydane, a pozostają
niespłacone należności, których wątpliwa wartość nie pozostawia złudzeń.

W czasach, gdy pieniądz był kruszcowy lub banknoty miały oficjalnie pokrycie w odpowiednich ilościach szlachetnych metali –
odwrót od instrumentów finansowych odnoszących się pierwotnie do czegoś z obszaru gospodarki realnej, wywierał gwałtowną
presję na pośredników finansowych (banki), których rezerwy złota lub srebra okazywały się zbyt małe (instytucje pośrednictwa
finansowego na równi z innymi – pośrednio lub bezpośrednio – inwestowały w instrumenty, których wartość wymienna
zwyżkowała) i nie mogły zaspokoić nagłego wzrostu zapotrzebowania na kruszec (pieniądz kruszcowy). Powodowało to kryzys
finansów, który dodatkowo potęgował narastającą atmosferę braku zaufania do wszystkiego, w czym upatrywano dotychczas
jakąkolwiek wartość transakcyjną.

Odejście od pieniądza kruszcowego niewiele zmieniło (praktycznie nic) w istocie kryzysów finansowych, będących następstwem
pękania „baniek spekulacyjnych”. Zamiast rezerw złota współczesne instytucje pożyczkowe utrzymują rezerwy walut, które są
daleko niewystarczające w sytuacji, gdy z dnia na dzień wszyscy depozytariusze (w wyniku nagłej utraty zaufania) ruszyliby do kas
bankowych, by zamienić swoje depozyty na gotówkę. Próba ściągnięcia przez pośredników finansowych wszystkich swoich
należności ze sfery gospodarki realnej, zwłaszcza z tego obszaru, który podlegał spekulacji i na którym doszło do pęknięcia bańki –
skazana jest na niepowodzenie, podobnie jak liczenie na pożyczkę od innych banków (kto dofinansuje bankruta?). Krajowy bank
centralny zobowiązany jest jedynie do pokrywanie zaledwie pewnej część depozytów ludności… Zatem płynność finansowa sektora
bankowego jawiła się i nadal jawi wielu ekonomistom jako zadanie pierwszorzędne w zaradzeniu następstwom rozbuchanej
nadmiernie spekulacji…

DYSKUSJE

background image

Między szkołami ekonomicznymi w okresach kryzysu narasta zażarta wymiana argumentów. Liberałowie, tuż po pęknięciu banki
spekulacyjnej, znajdują się niejako w odwrocie. Bronią się po czasie, wskazując na błędy rządu i instytucji publicznych, mających
tworzyć bezpieczne ramy (automatyczne bezpieczniki koniunktury, jak powiedzielibyśmy za Miltonem Friedmanem) dla wolnej i
nieskrępowanej gry sił rynkowych, zaś zwolennicy interwencjonizmu państwowego (keynesiści po wielkim kryzysie końca lat 20.
XX w., obecnie zaś zwolennicy tzw. ekonomi instytucjonalnej) podnoszą od nowa argument o nieskuteczności rynków, domagając
się większych regulacji i bardziej skutecznych obwarowań, zwłaszcza w sektorze finansowym. Oskarżają liberałów o
sprowokowanie zaistniałej sytuacji poprzez przymykanie oczu na istniejące regulacje lub jawne i bez żadnych hamulców
obchodzenie wszelkich aktualnie funkcjonujących obwarowań, będących następstwem większości minionych kryzysów
finansowych, które przeradzały się w dotkliwe recesje gospodarcze.

ODROBINA HISTORII

W swojej dobrze udokumentowanej książce „Historia spekulacji finansowych”, Edward Chancellor obejmuje okres od XVII wieku
po rok 2001 (w wydaniu polskim). Nie ma w niej wprawdzie mowy o dzisiejszym kryzysie, ale po prześledzeniu historii wszystkich
wcześniejszych, łatwo możemy uchwycić naturę obecnego jak też wszelkich innych, będących następstwem pękania baniek spe-
kulacyjnych na jakimś polu aktywności gospodarczej, do którego odnoszą się (podobne jak do wszystkich innych obszarów
gospodarki realnej) instrumenty finansowe. Współcześnie w Ameryce doszło do pęknięcia bańki na ogromną skalę. Obszarem
nadmiernego pompowania wartości transakcyjnej, za którą stał łatwy kredyt hipoteczny, były nieruchomości (domy mieszkalne
ogromnej liczby Amerykanów), więc problem jest szerszej natury (jego materia nie dotyczy tylko zagadnień sektora finansowego) –
jest to problem także społeczny.

Nowożytną historię spekulacji finansowych (tak to generalnie ujmuje wspomniany E. Chancellor) rozpo czyna tulipanomania. W
siedemnastowiecznej Holandii wyścig spekulacyjny za dobrem rzadkim, jakim miała być cebulka czarnego tulipana, doprowadził w
pewnym momencie do sytuacji, gdzie cena cebulki równała się wartości kamienicy w Amsterdamie… Pod zastaw tak wartościowej
cebulki można było mocno się zapożyczyć, następnie, gdy cena spekulacyjna nadal zwyżkowała – można było sprzedać cebulkę,
spłacić długi i jeszcze nieźle na tym zarobić…

Mechanizm powyższy obecny jest we wszystkich procesach spekulacyjnych. Zmieniają się tylko rodzaje „cebulek”. Były nimi akcje
spółek nurkowych w Anglii w latach 90. XVII wieku, były akcje Kompanii Mórz Południowych w latach 1719-1720, były akcje firm
budujących kanały pomiędzy rzekami w drugiej połowie XVIII w., były akcje i obligacje związane z pożyczkami dla wyzwolonych
krajów Ameryki Południowej w związku z kopalniami, które – znajdując się w tych krajach – miały przynosić fortunę (wczesne lata
20. XIX w.), były akcje spółek kolejowych w latach 40. XIX w. w Anglii i w latach 60. w Ameryce Północnej, były wreszcie akcje
licznych fabryk upowszechniających wynalazek auta czy radia w latach 20. XX wieku, były obligacje śmieciowe w USA pod
rządami Reagana w latach 80. XX w., były akcje firm japońskich na przełomie lat 80. i 90. XX w. oraz akcje licznych firm
internetowych pod koniec lat 90. XX w., ostatnio zaś nieruchomości i akcje banków udzielających kredytów na zakup domu…

Na ogół najgorzej na pęknięciu bańki wychodzą wszyscy ci, których amok spekulacyjny chwycił jako ostatnich. Nie oznacza to
jednak, że pierwsi nie bywają w tej grze ostatnimi. Niektórzy, zarobiwszy początkowo na zwyżkowaniu ceny, wracają ponownie do
gry w przeświadczeniu, że powiedzie się im koleiny raz, wcześniej zaś zbytnio się pośpieszyli, a mogli przecież zarobić jeszcze
więcej. Tragiczną ironią dziejów (trudno przewidzieć jak zgubną dla fundamentów cywilizacji zachodniej, opartej na ideale
ekonomicznym związanym z posiadaniem nieruchomości) okazało się to, że w dzisiejszej Ameryce Północnej „cebulkami” stały się
domy mieszkalne ogromnej liczby ludzi. Natomiast dzięki badaniom z zakresu biologii, odkryto w końcu, że cebulka tzw. czarnego
tulipana nie jest niczym niezwykłym – to po prostu sprawa zawirusowania, czyli tak naprawdę sprawa schorzenia rośliny, które to
schorzenie daje rezultat w postaci płatków kwiatu o ciemniejszej barwie…

Antoni Karol Chrzonstowski

Źródło: Artykuł ukazał się w kwartalniku Myśl.pl, numer 12, zima 2008


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Źródła finansowania w dobie kryzysu finansowego
KRYZYSY FINANSOWE
Finanse publiczne kryzys finansów na świecie i unii
Kryzys finansowy-geneza i spodziewane skutki
Pytania do egzaminu testowego z przedmiotu Rola czynników kulturowych w kryzysie finansowym
Kryzys finansowy 07
kryzysy finansowe sciaga, Kryzysy walutowe
Kryzys finansowy(1)
Kryzys finansowy 2007 2009
11 Kryzysy finansowe istota, USA PDF
Epidemiology and natural history of chronic HCV
MSG a kryzysy finansowe, Collegium Civitas, Miedzynarodowe stosunki gospodarcze MSG
S2 Rola czynników kulturowych w kryzysie finansowym Wiesław Rehan wykład 10, Materiały na studia, No
kryzysy finansowe, międzynarodowe stosunki finansowe

więcej podobnych podstron