Akordeon
D
d
A
D
A
D
d
A
Acc.
A
a7
E
E
e m
A
a7
D
d
A
Acc.
D
d
H
h7
E
e m
H
A
a7
E
D
d
A
Acc.
C#
c#7
G#
F#
f#m
C#
C#
c#7
G#
F#
f#m
C#
Acc.
E
e 7
H
A
a
E
Taksówkarz warszawski
walc
T. Suchocki - W. Młynarski
z rep. Jaremy Stępowskiego
lomzyniak@vp.pl
1
Acc.
E
e 7
H
A
a
H
h7
E
e
C#
c#7
F#
f#m
H
h7
Acc.
F#
f#m
H
h7
E
e
H
A
a
F#
f#7
H
e
C#
c#7
Acc.
F#
f#m
H
h7
E
e
G#
g#7
Acc.
1. - 3.
A
a
F#
f#7
H
e
C#
c#7
F#
f#m
H
h7
E
e
A
a7
Acc.
G#
g#7
A
a
F#
f#7
H
e
C#
c#7
F#
f#m
H
h7
E
e
2
Acc.
G#
g#7
A
a
F#
f#7
H
e
C#
c#7
F#
f#m
H
h7
E
e
Acc.
Nie wiem, czemu wybrałem ten fach, wielu twierdzi, że lepsze bywają.
Ja ich skreślam i po całych dniach tkwię za kółkiem od grudnia do maja.
Jestem grzeczny dla grzecznych, a gdy nieprzyjemnie ktoś zachowa się,
małą wiązkę posyłam mu i już po chwili przyjaciel wie, że
Dla mnie nie ma cwaniaków, ja naturę mam taką, że nie bawię się w układne słówka.
Jadę równo i ostro, raz ukosem, raz prosto, bo ja jestem warszawski taksówkarz.
[Tylko na Pragie, na Pragie! No na Wolę nie mogie, kochana, zmiennik na mnie czeka, ojej.]
Ż
e ja nerwów nie tracę, to cud, i tak w kółko codziennie od rana.
Ludzi przy tym poznaje sie w bród starych, młodych, wesołych, przegranych.
Zakochani się czulą: cmok, cmok! Ktoś się spieszy, bo pociąg tuż, tuż!
Poznam męża, co robił skok w bok, ma się w końcu to oko, bo cóż...
Dla mnie nie ma cwaniaków, ja naturę mam taką, która prawdę spostrzeże spod maski,
byle czym się nie zrażam, na zakrętach uważam, bo ja jestem taksówkarz warszawski.
[Jak chodzisz, łachu, świateł nie widzisz? Barany, nie ludzie - jak pragnę zdrowia!]
Swoim gwarem mnie wita co dnia Praga, Wola, Powiśle, Ochota.
Każdy kamień zjeździłem tam ja i ta stara poczciwa gablota.
Nieraz brać ją musiałem na pych! I przeżyłem, przeżyłem już z nią
wiele chwili wesołych i złych, ale nigdy nie dałem się, bo
Nie ma dla mnie cwaniaków, ja naturę mam taką, co nie złamie się - spokojna główka!
Jadę równo i ostro, raz ukosem, raz prosto, bo ja jestem warszawski taksówkarz.
[Te, w skuter szarpany! Ty uważaj, jak jeździsz! Łeb w kokitkę wsadził i kozaka udaje, no!]
Nie wiem, czemu wybrałem ten fach, lecz na inny bym się nie zamienił.
Milicjantki się widzi, że ach! I Warszawa się wkoło zieleni...
Ż
ycie dla mnie ma sens oraz treść, kto smaruje, ten jedzie, no nie?!
A więc kursu nie zmieniam i cześć! Mam swój fason i każdy wie, że
Dla mnie nie ma cwaniaków, ja naturę mam taką, że sam radę dam sobie - bez łaski!
Byle czym się nie zrażam, na zakrętach uważam, bo ja jestem taksówkarz warszawski!
[Te, trabant! Kółko ci się kręci! Hehe! Nie, no - panie władza, no!
Mandat... No za co mandat? No... Tam nie było żadnego znaku, no...
Nie, nie, no... Dobra, dobra, no już płacę, ojejejej. Tyle rabanu i...]
G#
g#7
A
a
F#
f#7
H
e
C#
c#7
F#
f#m
H
h7
E
e
E
3