1
Wiersze
Contra spem spero – str 2
Wolny najmita – str 3
Kubek – str 5
Rota – str 6
Omówienie - str 7
2
Przeciw nadziei, co stoi na chmurze
Łez, prędkim wichrom rzuciwszy kotwicę,
I obrócony wzrok trzyma na burze
I nawałnice,
W niezgasłe gwiazdy ufam wśród zawiei
Przeciw nadziei.
Tak pieśniarz ślepy, gdy noc go otoczy,
Choć wie, że rankiem nie wzejdzie mu słońce;
Podnosi w niebo obłąkane oczy
I dłonie drżące
I mroki pije źrenicą zagasłą,
Wierząc w dnia hasło.
Wiem, odleciały te ptaki daleko,
Co nam na skrzydłach niosły chwały zorze,
I z rzek już naszych te wody nie cieką,
Które szły w morze...
I syn się karmi kłosami gorzkiemi
Z ojców swych ziemi.
Sam Bóg zagasił nad nami pochodnię
I na mogiły strząsnął jej popioły.
Idziem, jak idą bezdomne przechodnie.
Z zwiądłymi czoły,
A stopy nasze zasypuje ślady
Wicher zagłady...
Wiem, niech mi smętne echo nie powtarza
Tego, co wstydem pali i co boli,
Bom ja też rodem z wielkiego cmentarza
I z krwawej roli...
I ja też lecę jak ptak obłąkany
I wichrem gnany.
Przecież o zmierzchy skrzydłami bijąca
I piekieł naszych ogarniona sferą,
Oczyma szukam dnia blasków i słońca
Contra spem - spero...
I w mogił głębi czuję życia dreszcze,
I ufam jeszcze...
Przeciw nadziei i przeciw pewności
Wystygłych duchów i śmierci wróżbitów
Wierzę w wskrzeszenie popiołów i kości,
W jutrznię błękitów...
I w gwiazdę ludów wierzę wśród zawiei,
Przeciw nadziei!
3
Wąską ścieżyną, co wije się wstęgą
Między pólkami jęczmienia i żyta,
Szedł blady, nędzną odziany siermięgą,
Wolny najmita.
I nigdy wyraz nie był dalszym treści,
Jak w zestawieniu takim urągliwym.
Nigdy nie było tak głuchej boleści
W jestestwie żywym.
Rok ten był ciężki: ulewa smagała
Srebrnym swym biczem wiosenne zasiewy:
I ziemia we łzach zaledwie wydała
Słomę a plewy.
Z chaty, za którą zaległy podatki,
Wygnany nędzarz nie żegnał nikogo...
Tylko garść ziemi zawiązał do szmatki
I poszedł drogą.
W powietrzu ciche zawisły błękity:
Echo fujarki spod lasu wschód wita...
Stanął, i otarł łzę połą swej świty
Wolny najmita.
Wolny, bo z więzów, jakimi go przykuł
Rodzinny zagon, gdzie pot ronił krwawy,
Już go rozwiązał bezduszny artykuł
Twardej ustawy...
Wolny, bo nie miał dać już dzisiaj komu
Świeżego siana pokosu u żłoba;
Wolny, bo rzucić mógł dach swego domu,
Gdy się spodoba...
Wolny, bo nic mu nie cięży na świecie
Kosa ta chyba, co zwisła z ramienia,.
I nędzny łachman sukmany na grzbiecie,
I ból istnienia...
Wolny, bo jego ostatni sierota,
Co z głodu opuchł na wiosnę, nie żyje...
Pies nawet stary pozostał u płota
I z cicha wyje...
Wolny! - Wszak może iść albo spoczywać,
Albo kląć z zgrzytem tłumionej rozpaczy,
Może oszaleć i płakać, i śpiewać
4
Bóg mu przebaczy...
Może zastygnąć, jak szrony, od chłodu,
Bić głową w ziemię, jak czynią szaleni...
Od wschodu słońca do słońca zachodu
Nic się nie zmieni.
Ubogi zagon u nędznej twej chatki
I mokrą łączkę, i mszary, i wrzosy
Obsadzi urząd... podatki! podatki!
Ty idź do kosy!
Idź, idź! Opłatę do kasy wnieść trzeba,
Choć jedno ziarno wydadzą trzy kłosy
I choć nie zaznasz przez rok cały chleba...
Idź, idź do kosy!
Czegóż on stoi? Wszak wolny jak ptacy?
Chce - niechaj żyje, a chce - niech umiera!
Czy się utopi, czy chwyci się pracy,
Nikt się nie spiera...
I choćby garścią rwał włosy na głowie,
Nikt się, co robi, jak żyje, nie spyta...
Choćby padł trupem, nikt słówka nie powie...
- Wolny najmita!
5
Z jednego kubka ty i ja
Piliśmy onej chwili,
Lecz że nam w wodę padła łza,
Więc kubek my rozbili.
I poszli w świat, i poszli w dal,
Osobną każde drogą,
Ani nam szczątków onych żal,
Co zrosnąć się nie mogą...
Dziś, kiedy w skwary znojnych susz
Samotne kroki niosę,
Gwiazdy mi jasne z złotych kruż
Podają srebrną rosę.
Lecz wiem, że w żadnej z gwiezdnych czasz
Nie znajdzie się ochłoda,
Jaką miał prosty kubek nasz,
Gdzie były łzy i woda.
6
Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród,
Nie damy pogrześć mowy!
Polski my naród, polski lud,
Królewski szczep Piastowy,
Nie damy, by nas zniemczył wróg...
- Tak nam dopomóż Bóg.
Do krwi ostatniej kropli z żył
Bronić będziemy Ducha,
Przed nim się rozpaść musi w pył
Krzyżacka zawierucha.
Twierdzą nam będzie każdy próg...
- Tak nam dopomóż Bóg!
Nie damy miana Polski zgnieść,
Nie pójdziem żywo w trumnę,
W ojczyzny imię i w jej cześć
Podnosim czoła dumne:
Odzyska ziemię dziadów wnuk,
- Tak nam dopomóż Bóg.
Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz
Ni dzieci nam germanił,
Na sercu oręż toczon nasz,
Duch będzie nam hetmanił,
Pójdziem, gdy zagrzmi złoty róg...
- Tak nam dopomóż Bóg. w
7
Omówienie
Treść i problematyka utworów
Contra spem spero
Tytuł wiersza znaczy "wierzę wbrew nadziei". Poetka mimo pesymistycznego nastawienia
całego narodu oraz represji ze strony zaborców, wierzy głęboko w wyzwolenie ojczyzny .
"wielki cmentarz, krwawa rola" to obraz skrwawionej Polski, która już nie ma na nic nadziei,
daleko nadzieja odleciała .
Bóg odwrócił się od bezdomnych ludzi (pozbawionych ojczyzny), opuścił ich. Mimo to
trzeba mieć nadzieję na lepsze jutro. Jest to optymistyczny apel, wezwanie do trwania w
wierze i nadziei, mimo złych wróżb i nieprzychylności ludzi i Boga.
W utworze tym widoczne jest nawiązanie do tradycji romantycznej, krzepiącej serce narodu.
Wolny najmita
Poetka w tym wierszu przedstawia idącego polną ścieżką wynędzniałego chłopa. Przyczyną
jego nieszczęścia stał się kawałek ziemi, która otrzymał na mocy ustawy z 1864 roku. Ziemia
była nieurodzajna, podmokła, nie rodząca plonów. A do tego pogoda zniszczyła to, co udało
się wyhodować .
Gdy rodzina mu umarła z głodu, nie mógł spłacić podatków, musiał opuścić swoje domostwo.
Teraz jest wolny - jak bardzo ironicznie brzmi to słowo - nikt na niego nie czeka, nikt za nim
nie płacze, nikt nie interesuje się jego losem, może umrzeć. Ta wolność to tylko z nazwy, bo
tak naprawdę nie wolno mu nic, jest pozbawiony wszelkich praw do pracy i życia .
Ta wolność to nieszczęście człowieka. Ten chłop został pozostawiony sam sobie, nie potrafi
się w tym wszystkim odnaleźć. Nie wie, do kogo może zwrócić się o pomoc. Jest to jego
osobista tragedia.
Konopnicka kieruje w tym utworze oskarżenie do całego społeczeństwa o obojętność, nie
dostrzeganie problemu "wolnego najmity". Poetka apeluje do sumień i serc, opisując sytuację
poniżonego człowieka powściągliwie i zgodnie z faktami.
Kubek
Ludowa tradycja mówi, że gdy dwoje ludzi pije z jednego kubka, to pokochają się i będą na
zawsze razem. Jednak w wierszu Konopnickiej losy kochanków potoczyły się inaczej. W
kubek, z którego pili, wpadła łza, może zazdrości, może gniewu. Rozbity kubek to znak nie
spełnionej miłości, samotnej wędrówki przez życie, bez ukochanej osoby. Podmiot liryczny,
który może utożsamiać się z autorką, czuje się bardzo samotny. Wyznaje, że podczas
wędrówki spotyka wiele pięknych miejsc i rzeczy, ale w żadnym innym kubku nie znajdzie
tyle ochłody, jak w tym "gdzie były łzy i woda". Nic nie zastąpi czasu, kiedy było się
zakochanym .
Rota
Wiersz ten to kulminacyjny punkt kampanii poetki przeciwko polityce Prus. Wzywa całe
społeczeństwo do walki w obronie mowy ojczystej i ziemi przed germanizacją.
Społeczeństwo ma stać tak długo na straży praw narodu, aż nie rozpadnie się potęga państwa
pruskiego. Nie można pozwolić na dalsze uleganie potędze germańskiej, nie można
dopuszczać do zniemczania polskich dzieci .
Początkowo "Rota" przeznaczona była dla mieszkańców Wielkopolski, ale w niedługim
czasie, dzięki Franciszkowi Nowowiejskiemu, znana była na terenie całej Polski.
W 1910 roku 15 lipca, podczas odsłonięcia Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie, "Rota"
została wykonana przez chór z całej Polski pod kierownictwem Nowowiejskiego.
"Rota" obok hymnu narodowego jest jedną z podstawowych pieśni jednoczących uczucia
społeczeństwa polskiego. Największą sławę przeżywała po odzyskaniu niepodległości w 1918
roku. Po II wojnie światowej tekst "Roty" został przerobiony i dostosowany do sytuacji w
jakiej znalazło się społeczeństwo polskie.
8
Zagadnienia do omówienia
1. Związek pieśni Marii Konopnickiej z pieśniarstwem ludowym.
2. Problemy społeczne poruszone w utworach.
3. Znaczenie i wymowa "Roty".
4. Liryka dziecięca.