Figle z językiem poradnik językowy Jerzy Podracki

background image

Polszczyzna nam

PORADNIK JĘZYKOWY DLA KAŻDEGO
pod redakcją JERZEGO PODRACKIEGO

111.11
Tomasz Bereda Maria Dolacka i Halina Marszałek •
Jerzy Podracki Anna Strzałkowska Małgorzata Wodiczko
Wydawnictwo MEDIUM

SPIS TREŚCI
Wstęp (J. Podracki) ................................ 9
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Trochę teorii
(Jerzy Podracki)
Język i jego funkcje .............................. 11
Funkcja komunikatywna (14) Funkcja ekspresywna (14) Funkcja impresywna (15) Funkcja
poetycka (15) Funkcja symboliczna (16)
Co to jest błąd językowy? . .......................... 16
Czy wszyscy i wszędzie mówimy jednakowo? .............. 20
ROZDZIAŁ DRUGI
Jak wymawiamy wyrazy?
(Tomasz Bereda)
Kilka uwag wstępnych ............................ 25
W poszukiwaniu zasad poprawnej wymowy ................. 25
Jeszcze parę informacji ............................ 26
Kłopoty z głoskami nosowymi ........................ 27
Wymowa ą i ę ................................. 27
Wymowa połączeń typu on, om przed spółgłoskami szczelinowymi ..... 29
Tajemnicza głoska r) .............................. 30
Wymowa niektórych spółgłosek ...................... 30
G czy g', K czy k' ............................... 30
Czy rozróżniamy w wymowie ch i h? ..................... 31
Ł potrzebne i niepotrzebne .......................... 32
Trudne połączenia głosek .......................... 32
Wymowa wyrazów typu biologia, priorytet .................. 32
Wymowa grup samogłoskowych typu ea, au, ai ............... 33
Przyimki rozszerzone o dodatkowe e ..................... 34
Spółgłoska dźwięczna czy bezdźwięczna ................. 35
Wyrazy typu ofensywa, striptizerka ..................... 35
W po spółgłosce bezdźwięcznej ........................ 36
Upodobnienia międzywyrazowe spółgłosek ................. 36
Inne upodobnienia .............................. 37
Grupy trz, drz i dż ............................... 38
Z przed spółgłoskami miękkimi oraz przed sz, z, cz ............. 39
O uproszczeniach ............................... 39
Przyrostki -wski, -uistwo ........................... 40
Jak wymawiać wyrazy siadł, ziarnko itp.? .................. 40

Uproszczenia grup spółgłoskowych w liczebnikach ............. 41

background image

Wpływ wymowy gwarowej ......................... 41
Nie zawsze na przedostatniej sylabie (czyli o akcencie) ........ 42
Akcent wyrazów typu czytaliśmy, pisałbym, osiemset ........... 42
Formy pierwszej i drugiej osoby liozby mnogiej czasu przeszłego (widzieliśmy, widzieliście) (42)
Formy trybu warunkowego (42) Liczebniki typu czterysta, pięćset (43) Wyrazy z przyciskiem na
trzeciej sylabie od końca ............. 43
Wyrazy zapożyczone zakończane na -ika, -yka (43) Wyrazy pochodzenia obcego zakończone na
-ik, -yk (43) Inne wyrazy pochodzenia obcego (44) Wyrazy z akcentem na ostatniej
sylabie ................... 44
Akcent chwiejny . . /............................ 45
Wyrazy nie mające samodzielnego akcentu ................. 45
Akcent na pierwszeiróylabie ......................... 46
Akcent obcych nazw własnych oraz innych nie spolszczonych wyrazów i wyrażeń ....
i .............................. 47
Wymowa nazw obcych ............................ 48
Trudności w przejęciu wymowy oryginalnej ................. 48
Odmiana nazwisk obcych a ich wymowa .................. 50
Spolszczanie niektórych obcych nazw własnych .............. 51
ROZDZIAŁ TRZECI
Z fleksją na ty
(Maria Dolacka)
Język polski - trudny nie tylko dla cudzoziemców ..........
Nazywam się... ................................
Dwa słowa o przedstawianiu się .......................
Mam na imię Hugo .............................. 57
Odmiana polskich imion - kłopoty z mianownikiem i wołaczem ..... 58
Trudniejsze formy polskich nazwisk mężczyzn ............... 59
Nazwiska zakończone na samogłoskę -a ................. 59
Nazwiska zakończone na samogłoskę -e ................. 59
Nazwiska zakończone na samogłoskę -o ................. 60
Nazwiska zakończone na samogłoskę -i (-y)................ 61
Nazwiska zakończone na spółgłoskę ................... 62
Nazwiska wieloczłonowe .......................... 63
Trudniejsze formy polskich nazwisk kobiet ................. 63
Nazwiska żeńskie w postaci męskiej ................... 63
Nazwiska zakończone na -owa, -ówna, -ina (-yna), -anka ........ 64
Nazwiska typu Zimny ........................... 65
Nazwiska dwuczłonowe .......................... 66
Czy odmieniać imiona i nazwiska cudzoziemców? ............. 66

Mieszkam w... ................................. 70
Polskie nazwy miejscowe są odmienne .................... 70
W Jarosławiu, w Karczewie, w Gołdapi ................... 71
W Limanowej, w Częstochowie, w Charzykowach .............. 73
W Zakopanem ................................. 74
W Białej Podlaskiej, w Białymstoku ..................... 75
Czy odmieniać obce nazwy miejscowe? .................... 75
Którą końcówkę wybrać w dopełniaczu? ................... 76
Wyraz znany, ale jak go odmieniać? .................... 77
Rzeczowniki .................................. 77
Rzeczowniki odmienne i nieodmienne ................... 77
Rzeczowniki o niepełnej odmianie ..................... 79

background image

Trudniejsze formy przypadkowe ...................... 82
Mianownik liczby pojedynczej (82) Dopełniacz liczby pojedynczej (83) Celownik liczby
pojedynczej (84) Biernik liczby pojedynczej (85) Miejscownik liczby pojedynczej (85) Wołacz
liczby pojedynczej (86) Mianownik liczby mnogiej (86) Dopełniacz liczby mnogiej (87) Biernik
liczby mnogiej (90) Narzędnik liczby mnogiej (90) Kłopotliwe rzeczowniki ............................ 91
Cudzysłów (91) Statua (91) Rzeczpospolita (92) Procent (92) Wolt, gram i inne (93) Manna (93)
Sędzia i hrabia (94) Oka, ucha, oczy, uszy i ręce (94) Mieszcznin (95) Przyjaciel (96) Bułgarski lew
(96) Przymiotniki .................................. 96
Liczebniki ................................... 98
Pięć, dziesięć ................................. 98
Piąty, dziesiąty .............................. 100
Pięcioro, dziesięcioro ........................... 101
Mało, dużo ................................. 103
Pól, pięć dziesiątych ............................ 104
Zaimki ./.................................. 104
Mi czy/mnie? ............................... 104
Go czyje? ................................. 105
Je czy ich? ................................. 106
Te /żyto? ................................. 107
Te/czy tę? ................................. 107
Każde? .................................. 108
Osobowe formy czasowników ........................ 108
Lubieją i rozumieją ............................ 109
Ssą czy ssdją? ............................... 109
Wziąłeś ciy wzięleś? ............................ 110
Zniknąt/kzy znikt? ............................. 111
Pielita^zy pętla? ............................. 112
Szlam, szedłem... ............................. 112
Śpiewajmy i tańczyjmy .......................... 113
/ J

ROZDZIAŁ CZWARTY
Skomplikowane konstrukcje składniowe
(Jerzy Podracki)
Liczebniki polskie, czyli o wyrazach, z którymi nikt nie może
sobie poradzić ...... 7 .......................... 115
Daty .........../.......................... 123
To wydaje się być niepoprawne ...................... 125
Niesforne przyimki ../............................ 127
Kariera przyimka dla f ............................ 128
Jadę na miasto czy da miasta? ........................ 130
Nie piszemy na adrejs, nie dzwonimy na numer\ .............. 133
Jak pytamy o cenęy .............................. 134
Okolo południa i oaolo stu złotych ...................... 134
Przed laty, ale sprzed lat ........................... 135
Czasowniki z różnymi przyimkami ..................... 136
Przyimki wtórne ............................... 140
Idąc przez most, wiatr zerwał mi czapkę ................. 142
Czy łatwo łączyć zdania? .......................... 147
Co z zaimkiem co? ............................... 147
Co z zaimkiem który? ............................. 148
Kiedy który, kiedy gdzie? ........................... 150

background image

Kiedy który, kiedy jaki? ........................... 151
Co ze spójnikiem a? .............................. 152
Jak sobie radzić ze spójnikami podwojonymi? ................ 153
Cząstki żeśmy, żebyście, cośmy itp. ..................... 155
ROZDZIAŁ PIĄTY
Swawole słowotwórcze
(Anna Strzafkowska)
Czy wiemy, co to jest słowotwórstwo? .................. 157
Krótka kotara paliwowa ........................... 158
Osiągi techniczne ............................... 161
Jak tytułować kobietę? ........................... 162
Tylnie siedzenie ................................ 165
Zaspakajać, wlanczać i inne kłopoty ................... 165
Wzmożona oglądalność ........................... 168
Stopniowanie przymiotników - najostatniejsze wiadomości ..... 169
Budapeszteński czy budapesztański, zabrski czy zabrzański? .... 170

ROZDZIAŁ SZÓSTY
Stówa, słowa, słowa...
(Halina Marszatek)
Słownictwo tworzywem języka ......................

173

Dlaczego słowa płatają nam figle? ....................

176

Wybieramy słowa ..............................

177

Czy znamy słowa? ..............................

177

Co lepsze - mieć wąsy czy posiadać brodę? ................

179

Mieć-posiadać .............................

179

Twierdzić - stwierdzić ..........................

180

Liczba - ilość ...............................

182

Przez - poprzez .............................. 182
Czy można oszczędnie szafować? ......................

183

Tworzymy nowe słowa ...........................

185

Umakijować czy umalować? ........................

185

Słowa zmieniają znaczenie ....................... 187
Architekt ..................................

188

Autor .................................... 188
Dyrygent ..................................

189

Kondycja ..................................

189

Generacja .................................

190

Wyraz obcy - czy zawsze potrzebny? .................. 190
Inflancja
czy inflacja? ............................

192

Czy duet to dublet? .............................

192

Exodus trenerów ...............................

193

Umowa dwustronna czy bilateralna? .................... 194
Wiodąca kolekcja modnych wyrazów .................. 196
Aktualnie, aktualny .............................

196

Alternatywa .................................

197

Dysponować, dyspozycja .......................... 198
Dywagacje, dywagować ........................... 199
Edycja ....................................

200

Festiwal ...................................

201

Kluczowy ...................................

202

background image

Optyka ....................................

203

Pakiet ....................................203
Spektakularny ................................ 205
Szlagier, szlagierowy ............................

206

Wiodący ...................................

206

Wyartykulować, wyartykułowanie .....................

207

Slowa-wytrychy ............................... 208
Asortyment ..................................

208

Szeroki ....................................

210

Wstęp
Użyty w tytule książki zwrot plątać figle jest oczywiście zrozumiały, niemniej jednak zasługuje na
krótki komentarz językowy. Czasownik plątać, obecnie już trochę przestarzały, ma dwa znaczenia:
1) "zadawać cios nożem, mieczem itp.; rozcinać, rozszczepiać, rąbać coś wzdłuż;
ciąć na kawałki, płaty";
2) "robić komuś to, czego się nie spodziewa; wyrządzać, wyprawiać, wyczyniać";
dziś głównie w zwrotach: plątać figle, kawały, psikusy.
W przeszłości zastosowania przenośne tego wyrazu były częstsze, na przykład u Słowackiego: "Nie
bój się - niech je twa krytyka płatni e, od nieprzyjaciół moich więcej znoszę, te strofy są złe,
powiedz to otwarcie". Współcześnie - los lubi czasem płatać złośliwe figle, pogoda płata figle, no i
nasz rodzimy język polski.
O tym, że wszyscy mamy z nim rozmaite kłopoty, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Tego typu
przykre doświadczenia znamy przecież nie tylko ze szkoły, ale również z niezliczonych sytuacji w
życiu dorosłych. Nasza książka ukazuje tylko niektóre trudności, rozstrzyga tylko niektóre
wątpliwości. Jest ona adresowana do wszystkich odbiorców zainteresowanych poprawnością i
kulturą języka polskiego, w tym także do dziennikarzy pracujących w środkach masowego
przekazu. Autorzy publikacji to pracownicy byłej Redakcji Językowej Polskiego Radia i Telewizji,
znają dobrze tendencje panujące we współczesnej polszczyźnie mówionej i pisanej, a więc również
najczęstsze usterki i błędy językowe Polaków z różnych warstw i klas społecznych. Nasze zaplecze
materiałowe - właściwie jedyne w kraju - stanowią kartoteki i zbiory Redakcji Językowej.
Korzystamy naturalnie także z innych źródeł.
Tematyka książki obejmuje zagadnienia fonetyki normatywnej, fleksji i słowo-twórstwa różnych
części mowy, właściwego stosowania wyrazów polskich i obcych, problemy frazeologii, składni i
stylistyki. Ograniczamy do niezbędnego minimum teorię lingwistyczną, koncentrując się przede
wszystkim na kwestiach poprawnościowych i ciekawostkach językowych. Rezygnujemy z
przedstawienia wszystkich zjawisk z zakresu poprawności i kultury języka (co byłoby zresztą
prawie niewykonalne) na rzecz dokładniejszej analizy wybranych faktów - naszym zdaniem,
ciekawych, trudnych czy też mało dotąd opracowanych.
Nietypową częścią tej publikacji jest "Humor z anteny" - wykaz konstrukcji i form śmiesznych, a
nawet kuriozalnych, ale w pełni autentycznych (z radia i telewizji). Nie chodzi przy tym o
ośmieszanie kogokolwiek (autorami są nie tylko dziennikarze, ale i goście PRiTV), bo jak mówił
Ignacy Krasicki:
Żart broń jest często zdradna i szkodliwa, Ale też czasem i jej trzeba zażyć...
Jerzy Podracki

ROZDZIAŁ PIERWSZY
Trochę teorii
JĘZYK I JEGO FUNKCJE
Poglądy na temat tego, czym jest język, zmieniały się. Można by przytoczyć setki różnych określeń
- od starożytności po dzień dzisiejszy. W XX wieku, głównie pod wpływem ujęć
strukturalistycznych, zaczęto jednak rozumieć język jako system znaków służący przekazywaniu
informacji. Owe znaki językowe nie stanowią przy tym przypadkowego zbioru, ale właśnie system

background image

elementów powiązanych wewnętrznie między sobą i wzajemnie uwarunkowanych. Od czasów
Ferdynanda de Saussure'a (1857-1913) odróżnia się też warstwę mówienia (parole) od warstwy
języka (langue).
Przytoczmy dla ilustracji dwie definicje języka, zaczerpnięte z powszechnie dostępnych
wydawnictw:
- Zasób wyrazów, zwrotów i form określanych przez reguły gramatyczne, funkcjonujący jako
narzędzie porozumiewania się przez członków jednego narodu, społeczeństwa; mowa (SJPS).
- System znaków (prymarnie dźwiękowych, wtórnie pisanych i innych) służący do porozumiewania
się w obrębie danej społeczności (EW).
Bliższe potocznemu (oraz szkolnemu) doświadczeniu jest określenie pierwsze. Mówi się też często,
że język to słownik plus gramatyka, tzn. zasób wyrazów (ew. morfemów, tj. rdzeni, przedrostków i
przyrostków) plus reguły gramatyczne pozwalające tworzyć z tych słów teksty. Znamy to zresztą z
własnego doświadczenia wypływającego z nauki języków obcych. Nie wystarczy znajomość
samych słówek;
musimy umieć je ponadto poprawnie wymówić oraz połączyć w odpowiednie dłuższe konstrukcje
(związki frazeologiczne, zdania itd.).
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że używane przez nas wyrazy są jednocześnie narzędziem
myślenia, a odnoszą się do rzeczywistości zewnętrznej, poza-językowej, nazywają bowiem rzeczy i
pojęcia otaczającego nas świata. Te rzeczy i pojęcia to desygnaty (łac. designatus = oznaczony),
rozumiane zresztą różnie przez filozofów (jednostkowy przedmiot materialny odpowiadający
nazwie) i językoznawców (przedmiot myśli odpowiadający wyrazowi). Z kolei sposób wyróżniania
desygnatów (np. konkretność czy ogólność znaczenia) zależy m.in. od stopnia zainteresowania
danym fragmentem rzeczywistości. Posłużmy się przykładem Jana Tokarskiego (TS): wróbel czy
jaskółka to nazwy zarówno samca, jak i samicy (choć pierwszy wyraz jest rodzaju męskiego - ten
wróbel, drugi żeńskiego - ta jaskółka). Nie każdy zresztą potrafi odróżnić z wyglądu samca od
samicy. Są to więc nazwy uogólnione - po prostu płeć tych ptaków niewiele interesuje społeczność
mówiącą. Odwrotnie, gdy chodzi np. o bydło, mamy nie tylko odrębne nazwy
11

Niektórzy lingwiści twierdzą nawet, że związek wyrażeń językowych ze znaczeniami ma charakter
konieczny, ponieważ mówiący nie mogą go zmienić. Ta motywacja jest jeszcze bardziej widoczna
w wyrazach pochodnych typu: biegacz, krzykacz itp. Ich budowę bowiem można wyjaśnić i
uzasadnić:
biegacz = ten, kto biega, krzykacz = ten, kto krzyczy.
Z tego powodu językoznawcy wolą niekiedy mówić o względnej arbitralności znaków językowych
(por. EW).
Pewne kierunki współczesnej lingwistyki bywają nazywane językoznawstwem funkcjonalnym.
Świadczy to o tym, że uwzględnienie w badaniach funkcji języka odgrywa obecnie ogromną rolę.
Różni naukowcy piszą w związku z tym o: funkcjach języka, funkcjach mowy, funkcjach znaków
mowy, funkcjach tekstu. Twierdzi się na przykład, że elementy systemu języka (fonemy i morfemy)
służą przede wszystkim do budowania jednostek wyższego rzędu (fonemy - morfemów, morfemy -
wyrazów), a także do budowania tekstów. Lepiej zatem mówić o funkcjach tekstu niż o funkcjach
języka.
Jeszcze większa różnorodność panuje w samej klasyfikacji tych funkcji - istnieją rozbieżności w
określaniu liczby funkcji i ich nazw (por. FJ). We wszystkich jednak modelach zakłada się na ogół,
że istnieją następujące elementy aktu komunikacji:
1) Nadawca (osoba mówiąca, pisząca itp.).
2) Odbiorca (osoba słuchająca, czytająca itp.).
3) Komunikat (wypowiedź, tekst).
4) Rzeczywistość lub temat (to, o czym się mówi).
5) Kod. W najprostszym zaś ujęciu można analizować szereg:
nadawca ->komunikat -^odbiorca

background image

Akty komunikacji przedstawia się rozmaicie. Oto dwa przykłady - uproszczony schemat Antoniego
Furdala i bardzo znany schemat Romana Jakob-
sona:
KONTEKST KOMUNIKAT
NADAWCA ODBIORCA
KONTAKT KOD
Proces porozumiewania się ludzi widzi więc Jakobson w postaci sześciu elementów. Nadawca
kieruje do odbiorcy komunikat. Musi się on odnosić do
13

co w tekście jest wyrazem uczuć, którymi nadawca chce się podzielić z odbiorcą. Stąd też niektórzy
wolą mówić o funkcji emocjonalnej. Wykładnikami funkcji ekspresywnej mogą być w tekście na
przykład:
- poszczególne wyrazy: głupiec, idiota, gapa, fajttapa, niedorajda;
- specjalne środki słowotwórcze; maleńka, gapiszon, sztuczydło;
- określone konstrukcje składniowe: zdania wykrzyknikowe, pytania retoryczne, np. Wszystko do
luftu! Gdzież tu zdobyć pieniądze? Czyś ty rozum stracił?
Warto pamiętać i o tym, że wyrażone przez nadawcę emocje mogą dotyczyć i odbiorcy (Nie mogę
na ciebie patrzeć!), i osób trzecich (Nie znoszę pana Kowalskiego), i różnych sytuacji (Uwielbiam
odpoczynek na działce). Różnicę między wypowiedzią neutralną a silnie nacechowaną
emocjonalnie dobrze ilustruje przykład Antoniego Furdala (F J):
- Krzyżacy zostali sprowadzeni do Polski w XIII wieku.
- Sto lat mijało, jak zakon krzyżowy we krwi pogaństwa północnego brodził. W nowszych
opracowaniach traktuje się niekiedy funkcję ekspresywną jako nieświadome przejawy cech
nadawcy, takich jak jego wiek, płeć, pochodzenie. Na przykład mazurzenie (dialektalna wymowa
żyto, capka, gros, puscać) wskazuje na pochodzenie społeczne mówiącego i miejsce zamieszkania
(Mazowsze, Małopolska, Śląsk północny). Jednakże inni autorzy posługują się w takim wypadku
terminem funkcja prezentatywna tekstu.
3) Funkcja impresywna (nastawienie na odbiorcę). Chodzi tu o wpływanie na odbiorcę, o
kształtowanie jego postawy, uczuć, poglądów i woli, o skłanianie go do pewnych zachowań. Często
w tej roli występują nakazy, komendy, polecenia, np. Na ramię broń! W tył zwrot! Idź w tej chwili
do domu! Przestań się bawić! Pożar! W ostatnich latach używa się też określenia funkcja
perswazyjna, zwłaszcza w odniesieniu do propagandy i
reklamy, gdzie przede wszystkim przekonujemy i nakłaniamy.
4) Funkcja poetycka. Jest ona uznawana i opisywana częściej w teorii literatury niż w lingwistyce.
Funkcja ta określa formę estetyczną przekazu, stosunek estetyczny komunikatu względem siebie
samego. Terminy te odnoszą się do istotnych cech utworów poetyckich, ale funkcja ta występuje i w
innych odmianach języka, np. w rozmowach potocznych, publicystyce.
Wśród elementów zwracających uwagę na przekaz należy wymienić różne figury i tropy,
zagęszczenie określonych form (pytań, bezokoliczników itp.), celową eliptyczność, brak
wykładników spójności tekstu. Jakobson kładł z kolei nacisk na fonologiczne i prozodyczne
wyróżniki tej funkcji oraz na paralelizmy różnego typu i metonimie. O funkcji poetyckiej w tym
rozumieniu możemy mówić wówczas, jeżeli stwierdzimy jakiekolwiek celowe (lub odbierane jako
celowe) przekraczanie norm stylu neutralnego, informatywnego albo konwencji danego gatunku
czy rodzaju literackiego.
15

5) Funkcja symboliczna. Określa ona stosunek kodu do rzeczy. Według innych ujęć chodzi tu o
funkcję języka wobec rzeczywistości, podczas gdy np. funkcja komunikatywna i emocjonalna
dotyczy innej płaszczyzny - wobec społeczeństwa.
Musimy pamiętać, że nie ma prawie tekstów, które by pełniły tylko jedną funkcję; zazwyczaj mamy
do czynienia z ich kombinacjami. Prawie wszędzie np. występuje najważniejsza funkcja - funkcja

background image

komunikatywna.
CO TO JEST BŁĄD JĘZYKOWY?
Intuicyjnie wszyscy wiemy, co to jest, ale wielu z nas podałoby na pewno bardzo różne określenia.
Oto przykłady:
- Błąd językowy to nieświadome odstępstwo od współczesnej normy językowej, usankcjonowanej
zwyczajem językowym i poczuciem językowym środowisk uznanych społecznie za użytkowników
kulturalnej odmiany danego języka narodowego (EW).
- Błąd to innowacja funkcjonalnie nieuzasadniona (KJP).
- Błąd, tj. uchybienie zwyczajowi powszechnej mowy, zwanej kulturalną, nie mające oparcia i
usprawiedliwienia ani w panującym współcześnie ładzie, systemie językowym, ani w jakiejś
starszej lub nowszej dążności ewolucyjnej języka (KWK).
We wszystkich definicjach występują pojęcia wymagające krótkiego przynajmniej komentarza, a
wówczas treść tych wyjaśnień będzie zrozumiała. Najważniejsze z nich to: system, norma, zwyczaj
językowy (uzus), innowacja. Do pojęć tych będziemy wracać w dalszych rozdziałach książki.
Wiemy już, że język to - w pewnym uproszczeniu - słownictwo plus gramatyka. Aby więc
porozumieć się po polsku, trzeba znać zasób polskich morfemów (leksykalnych, słowotwórczych i
fleksyjnych) oraz reguły, dzięki którym buduje się z nich konstrukcje. Otóż system to właśnie ogół
morfemów i modeli konstrukcyjnych danego języka. Znajomość systemu nie wystarcza jednak do
posługiwania się językiem. Na przykład istnieją w polszczyźnie modele słowotwórcze typu: blaty +
-ość = białość, dzielny + -ość = dzielność, nauczyciel + -ka = nauczycielka, pasażer + -ka
^pasażerka, dręczyć + -ciel = dręczyciel, mścić + -idei = mściciel.
Nie zaakceptujemy jednakże takich wyrazów, jak: tas-ość, minister •ka, premier -ka, walcz-yciel,
męcz-yciel. Dlaczego? Tak się po prostu nie mówi - odpowie każdy. Są to więc konstrukcje
możliwe, ale nie realizowane, nie są one zaakceptowane przez społeczny uzus. To właśnie
społeczny zwyczaj językowa określa reguły wyznaczające dopuszczalny zasięg poszczególnych
jednostek i modeli konstrukcyjnych systemu. Reguły takie wchodzą w skład normy danegc języka.
Żeby zatem porozumiewać się z innymi danym językiem, zgodnie z obo-

że zmiany mogą być dobre lub złe. Za innowacje funkcjonalnie uzasadnione przyjmuje się na ogół
takie, które zbliżają język do doskonałości. Język zaś doskonały to taki, który zaspokaja wszy s t k i
e potrzeby komunikacyj-n e użytkowników w sposób wymagający od nich najmniejszego w y s i ł
-k u. Dlatego formułuje się często dwa najogólniejsze warunki doskonałości języka -wystarczalność
i ekonomiczność (KPJ).
W ten sposób przeszliśmy do następnego tematu: kryteria poprawności językowej czy też kryteria
oceny innowacji językowych. Lingwiści spotykają się często z takimi właśnie pytaniami: jak
oceniacie zjawiska mowy, na czym się opieracie? Są więc kryteria, do których z całą świadomością
lub tylko bezwiednie odwoływać się mogą użytkownicy języka, gdy pragną stwierdzić, że pewna
forma jest zła, a inna jest dobra.
Bardzo znane są kryteria poprawności językowej sformułowane przed laty przez Witolda
Doroszewskiego. Wymieniał on: l) kryterium formalno-logiczne, 2) narodowe, 3) estetyczne, 4)
geograficzne, 5) literacko-autorskie, 6) historyczne, sceniczne, szkolne, pisowniowe (DKP). W
nowszej literaturze językoznawczej odróżnia się kryteria wewnątrzjęzykowe (kiedy bierzemy pod
uwagę fakty samego języka) i zewnątrzjęzykowe (kiedy odwołujemy się do faktów dotyczących
stosunku między językiem a jego użytkownikami). Wymienia się w związku z tym: l) kryterium
wystarczalności języka, 2) kryterium ekonomiczności języka, 3) kryterium stopnia
rozpowszechnienia (uzualne), 4) kryterium autorytetu kulturalnego oraz literacko-autorskie, 5)
kryterium narodowe (KJP).
Ponieważ wszystkich kryteriów nie można tu z braku miejsca omówić, przedstawmy tytułem
ilustracji sposób odwoływania się do niektórych z nich.
Zgodny z kryterium formalno-logicznym będzie ten wyraz lub to wyrażenie, którego sensowność
da się uzasadnić na podstawie logicznej interpretacji formy językowej. W bardzo wielu wypadkach
odwołanie się do tego kryterium jest celowe i stosowne, np.:

background image

- różnicować < różnica, i znaczy: "dzielić pozornie jednolitą całość na różniące się od siebie
elementy; wyodrębniać według różnic";
- różniczkować < różniczka, i znaczy w matematyce: "wyznaczać, obliczać pochodne danych
funkcji".
Niepoprawne zatem byłoby użycie różniczkować w znaczeniu wyrazu poprzedniego. Zdaniem
Doroszewskiego przyczyną zamieszania było to, że termin rachunek różniczkowy stworzony został
jako odpowiednik łac. calculus differentiae, niem. Differemialrechnung, a łac. differentia, niem.
Differenz to tylko w specjalnym użyciu różniczka, poza tym zaś - to zwykła różnica.
Dzięki temu samemu kryterium można łatwo udowodnić błędność rozpowszechnionej formy
czasownikowej wykonywuję, powstałej na skutek skrzyżowania (kontaminacji) dwóch poprawnych
form: wykonywam i wykonuję.
Jednocześnie jednak wartość i zasięg kryterium formalno-logicznego są ograniczone. Spotykamy w
języku wiele takich form, które pozostają z nim w jawnej sprzeczności, a mimo to są stosowane
powszechnie i nie dadzą się niczym zastąpić.
18

Np. dostarczyć. Nikt inaczej nie mówi, tymczasem mamy tu zniekształcenie formy, która pod
względem treści dobrze się tłumaczyła. Dawniej bezokolicznik ten brzmiał dostatczyć, a wiązało się
to z dostatkiem, co oczywiście miało sens. Dostarczyć zaś wiązać się może najwyżej ze starczym, a
to sensu nie ma. Inne przykłady:
- pozorny - "z pozoru tylko będący jakimś, a w istocie inny";
- niepozorny - jest to formalne zaprzeczenie, powinno być także zaprzeczeniem pod względem
znaczeniowym. Tymczasem symetrii znaczeniowej brak:
niepozorny to nie: "przeciwstawny pozornemu, czyli istotny", tylko "niepokaźny, nieokazały".
Z kolei wyrazy opodal i nie opodal znaczą to samo - zarówno jako przysłówki, jak i przyimki.
Porównajmy:
- Opodal widać byto zabudowania. Usłyszał glosy opodal.
- Przyglądał się scenie rozgrywającej się nie opodal. Mieszkał nie opodal.
- Zatrzymał się opodal postoju taksówek. Opodal lasu.
- Nie opodal wsi rozciągały się pola. Nie opodal dworca.
Jako przysłówki opodal i nie opodal oznaczają: "w pewnej odległości (w bezpośrednim zasięgu
widzenia, słyszenia, działania, rzadziej: w odległości wystarczającej dla uniknięcia bezpośredniego
kontaktu)*. Jako przyimki łączą się z rzeczownikiem w dopełniaczu i oznaczają: "w pobliżu czegoś,
obok czegoś".
Stosowanie kryterium ekonomiczności języka pokażmy na dwóch przykładach. Rzeczowniki
zakrystia (z łac. sacristia), zakrystian można niekiedy usłyszeć w niepoprawnej postaci zachrystia,
zachrystian. W sferze życia religijnego częściej są używane wyrazy z morfemem chryst (Chrystus,
Chrystusowy, chry-stianizm) i to wyjaśnia ową deformację. Mówiący ułatwiają sobie zadanie,
tworząc błędne, analogiczne formy ze spółgłoską ch.
Z tą samą tendencją do ekonomii wypowiedzi można powiązać bardzo żywe dziś procesy
uniwerbizacji, polegające na tworzeniu jednego słowa z połączenia wyrazowego, np. (formy
poprawne):
autobus przegubowy -" przegubowiec (pot.),
pracownik stoczni -> stoczniowiec,
szkolą podstawowa -> podstawówka (pot.).
Jak już się zdążyliśmy zorientować, każde kryterium jest tylko w pewnym stopniu przydatne do
oceny języka, żadne z nich jednak nie może być stosowane jako wyłączne. Przede wszystkim
dlatego, że sam język jest faktem społecznym, a więc zróżnicowanym i wielostronnym. Jeszcze raz
zatem musimy powtórzyć tezę, że języka nie można oceniać w oderwaniu od sytuacji społecznej i
celów, jakim służy. Stąd też konieczność uwzględniania odmian stylistycznych języka. Warto też
przypomnieć tu słuszną konstatację Witolda Doroszewskiego: "Niepo-pełnianie błędów
językowych jest rzeczą ważną, powinno ono jednak być pochodną ogólnej kultury językowej, której

background image

się nie da kształtować za pomocą zakazów i nakazów" (DKS).
19

Z lat siedemdziesiątych pochodzi "ostateczny obraz polskiego języka etniczne

jeż. artystyczny
go" Antoniego Furdala (FK):
jeż. naukowy

jeż. potoczny literacki mówiony jeż. potoczny
miejski jeż. potoczny
ludowy
Schemat II

t

^

§

^

^

background image

11

^

,1
w a.

g ^a feg

s!

i u/ ?:a
M 3

^ -l Z
se

ii

...

^

background image

.

^

z

°I

l

m^

^

^

3^
Q. 0

background image

s

o

M

^ W <

01 y

ii

-i lir
^a
W =3

UJ

background image

Z

^

LU

z

^

.oS
1^
$0 > CE
0 Q.

s-'2
11

21
1 Np. przemówienie, toast itp.
2 Np. komentarz, reportaż, sprawozdanie radiowe lub telewizyjne. ' Np. wykład, odczyt, głos
w dyskusji naukowej. 4 Np. komunikat radiowy, telewizyjny, megafonowy. ' Np. studencka,
uczniowska.

W klasyfikacji Furdala brak wielu odmian wyróżnianych przez innych badaczy. Autor uważa
bowiem, że albo nie wyodrębniają się one wystarczająco spośród innych (np. styl publicystyczny),
albo też mieszczą się w innych odmianach (np. język administracyjny mieści się w języku
zawodowym).
Również w naszej książce znajdzie może czytelnik przykłady wymiennego stosowania różnych
terminów, co jest usprawiedliwione w pracy popularnonaukowej. Podzielamy jednakże opinię tych
badaczy, którzy oddzielają odmiany o swoistej strukturze gramatycznej i słownikowej od odmian
charakteryzujących się jedynie szczególnym słownictwem i frazeologią lub też różną
częstotliwością tych samych elementów. W pierwszym wypadku odpowiednie będą właśnie
określenia język", "typ języka", "odmiana strukturalna" (np. gwary, język ogólny, język regionalny,
typ pisany języka), w drugim - właśnie "style języka" (np. styl urzędowy, kancelaryjny).
Spośród różnych propozycji wyodrębniania odmian polszczyzny chcielibyśmy wyróżnić
klasyfikację Danuty Buttier (BMJ). Jej klasyfikację uważamy za szczególnie udaną i odpowiadającą
naszym celom (por. rys. na s, 21).
W dalszych rozdziałach tej książki będziemy mówić głównie o języku ogólnym (ogólnopolskim).
Używany jest on przez wszystkie ośrodki administracyjne, oświatowe, kulturalne; słowem -
wszędzie tam, gdzie oddziałać chcemy na całe społeczeństwo. Jest więc językiem wspólnym
wszystkim wykształconym Polakom. Właśnie ta odmiana jest najbardziej rozwinięta, najbardziej
przydatna do pełnienia funkcji komunikatywnej w różnych dziedzinach życia. Cechuje ją bogactwo
słownictwa oraz względnie stałe normy fonetyczne i gramatyczne, utrwalone w podręcznikach
gramatyki, słownikach, wydawnictwach poprawnościowych.
Nasz język ogólny charakteryzuje - w porównaniu z innymi językami światowymi czy nawet
słowiańskimi - wyjątkowy stopień ujednolicenia. Szukając socjologicznych przyczyn tego stanu

background image

rzeczy, wskazuje się na szlachecki (nie ludowy) rodowód polskiej inteligencji oraz na określony
układ stosunków społecz-no-ekonomicznych przełomu XIX i XX wieku (BMJ). Takie czynniki,
jak: mała liczebność wielkich centrów przemysłowych, głównie rolniczy charakter gospodarki, stałe
zasiedlenie w obrębie poszczególnych zaborów spowodowały, że na naszym gruncie nie
wykształciła się odmiana interdialektalna służąca codziennemu porozumieniu. Posługiwano się w
tym zakresie bądź gwarami ludowymi, bądź mówioną formą języka ogólnego. Dlatego też - jak
pisze Danuta Buttier - ".. .osobliwością polskiej sytuacji językowej był wyjątkowo rozległy zakres
funkcjonalny tej właśnie odmiany; aż do drugiej wojny światowej była ona dla inteligencji nie tylko
środkiem porozumienia w okolicznościach publiczno-oficjalnych, ale i językiem życia
towarzyskiego, rozmów prywatnych, rodzinnych itp." (BMJ).
Okres powojenny przyniósł znaczne zmiany. Złożyło się na to wiele czynników, m.in. przesunięcie
granic państwowych i wielka migracja ludności, awans kulturalny ogromnych grup społecznych
związany z upowszechnieniem oświaty, szkolnictwa, rozwojem środków masowego przekazu,
powstaniem miast, przemysłu itd. Spowodowało to na przykład wyraźniejsze zróżnicowanie
odmian języka mówio-
22

nego: rozwój ustnej polszczyzny oficjalnej, pozostającej pod silnym wpływem stylu
publicystycznego i urzędowego, a ponadto ukształtowanie się zmiennego języka chłopów-
robotników, zatrudnionych w wielkich zakładach przemysłowych, mieszkańców małych osiedli
podmiejskich itp. Niektórzy badacze nazywają tę odmiana językiem miejskim i uważają za trzeci -
oprócz języka ogólnego i gwar ludowych - zasadniczy typ języka polskiego (FK).
Jeżeli chodzi o odmiany stylistyczne, to powoływać się będziemy głównie na styl publicystyczno-
dziennikarski, urzędowy, naukowy, a w niektórych wypadkach na podtyp obiegowy (standardowy).
Wspomniane style oddziałują bowiem najsilniej na nasz język, w tym również na język inteligencji
humanistycznej. Dostrzegł to już przed laty również Szymon Kobyliński. Na jego rysunku
zamieszczonym w jednym z czasopism były dwa telewizory. Na ekranie jednego brodaty
intelektualista i obok fragment jego tekstu: "Trendy grawitują alternatywnie ku wyalienowaniu,
względnie integracji populacji adekwatnie do infrastruktury archetypów". Z ekranu drugiego
telewizora schludnie przylizany facet z baczkami donosi:
"Aktualna kontrola na fabryce imieniem Orzeszkowy wykazała zawyżony wachlarz asortymentów
w czecim póroczu". Nad rysunkiem napis: "Dwa programy (polszczyzny)". Ten rysunkowy żart
zawiera trafną obserwację socjolingwistycz-ną. Informuje (w sposób wyjaskrawiony i w
szczegółach nieprecyzyjnie) o dwóch cechach języka ludzi wykształconych. Zdaniem Haliny
Kurkowskiej grawituje on ku dwom biegunom: ku wzorowi fachowo-biurokratycznemu i naukowo-
intelektu-alnemu. Bliskie pierwszemu są często teksty w środkach masowego przekazu,
oddziałujące najszerzej i najsilniej, choć jednocześnie ostro krytykowane właśnie pod względem
językowym (WP).
Rozważania na temat odmian polszczyzny są istotne nie tylko ze względu na teoretyczne znaczenie
tego zagadnienia, ale także ze względów czysto praktycznych. Inaczej przecież oceniać musimy
wartość (np. w kategoriach: poprawny - niepoprawny, lepszy -• gorszy) środków językowych
użytych w różnych typach języka i stylach, a więc w różnych sytuacjach i środowiskach. Wiadomo
np., że do języka mówionego współczesnej inteligencji wdziera się nie tylko wiele słów z
polszczyzny miejskiej (np. ciuchy, glina = "policjant", tata z mamą = "spirytus z sokiem"), ale
nawet pewne innowacje gramatyczne: użycie końcówki wołacza w mianowniku (Kaziu wrócit),
wyrównania typu wziąść, wziętem itp. Zjawiska takie mogą być tolerowane, ale nie powinny
pojawiać się w podtypie oficjalnym języka mówionego - w odczycie, w reportażu radiowym, w
komunikacie telewizyjnym. Z kolei w mowie potocznej, która obsługuje głównie sferę kontaktów
rodzinnych i koleżeńskich, a wyraża osobistą ocenę rzeczywistości, zupełnie naturalne są
ekspresywność i emocjonalność. Trudno zatem potępiać takie fakty, jak: osobliwą postać fleksyjną
gorąc; fonetyczną smiszny, bida; słowotwórczą nagus, biadoli;, składniową Wiedzieć to on
wiedział.... Wyjazd wyjazdem, a...;

background image

zapożyczone z gwar miejskich i środowiskowych wyrazy: złodziejska wałówka, żołnierskapaAa
("areszt wojskowy") czy zawodowy motor = "motocykl" (por. BMJ).
23

Aby w miarę wiernie oddać wymowę wyrazu, musimy przyjąć jakiś system znaków fonetycznych.
Zachowujemy w zasadzie znany wszystkim sposób zapisu. Tak więc będziemy używać dwuznaków
(np. sz, cz). Likwidujemy jednak rz i ó - zachowujemy tylko ź oraz u. Wprowadzamy też nowe
znaki: r\ (tzw. n tylnojęzykowego, F, y, u (nosowe a, i, y, u). Kreseczką będziemy oznaczać
spółgłoskę miękką, np. m', k'. Ch wyprze zupełnie h, czynimy je bowiem znakiem spółgłoski
bezdźwięcznej. Kropka nad samogłoską wskazuje, że akcentuje się właśnie tę sylabę, której jest ona
ośrodkiem. Postać fonetyczną wyrazu umieszczamy w nawiasie kwadratowym, np.: [kuska] -
kózka, [op' ińja] - opinia. Przyjęty przez nas system znaków nie jest zgodny ze stosowaną
najczęściej pisownią fonetyczną, usiłowaliśmy bowiem wprowadzać specjalne oznaczenia tylko
wtedy, gdy było to rzeczywiście niezbędne.
Nie omówimy rzecz jasna wszystkich problemów poprawnej wymowy. Zajmiemy się tylko
wybranymi formami fonetycznymi - przede wszystkim takimi zagadnieniami, które budzą
wątpliwości mówiących, błędami (czasem popełnianymi nieświadomie) szczególnie
rozpowszechnionymi. Będziemy więc pisać na przykład o tym, jak brzmi ę stojące na końcu
wyrazu, ostrzeżemy przed twardą wymową połączenia li, ale nie zajmiemy się artykulacją ń przed
spółgłoskami szczelinowymi, gdyż nieomal wszyscy postępujemy tu tak, jak zaleca norma - wyraz
pański wymawiamy [pajsk' i] z j nosowym, a nie [pańsk' i] itp. Pominiemy problemy indywidualne,
takie jak na przykład seplenienie. Nie zajmiemy się wymową pojedynczych wyrazów - zatem nie
będziemy pisać o niepoprawnych formach [karńister] (popr. [kanister] - kanister), [warstat] (popr.
[warsztat] - warsztat) itd. Wreszcie pozostawimy na uboczu złożoną problematykę interpretacji
mówionego tekstu.
We wszystkich wypadkach, kiedy norma fonetyczna jest zróżnicowana (wymowa mniej lub
bardziej staranna, wymowa przestarzała, regionalizm), będziemy o tym informować.
KŁOPOTY Z GŁOSKAMI NOSOWYMI
Wymowa ą i ę
Rzadko sobie uświadamiamy fakt, że dźwięki oznaczone literami ą i ę wymawiamy różnie w
zależności od ich pozycji, od tego, jaką głoskę poprzedzają. Co jest główną przyczyną tego
zjawiska? W języku polskim przy wymawianiu samogłosek nosowych możemy (mówiąc w dużym
uproszczeniu) wyróżnić dwie fazy: fazę pierwszą - powietrze przepływa wówczas tylko przez jamę
ustną - i fazę drugą, kiedy prąd powietrza wypływa również przez jamę nosową. Ta niejednolitość
artykulacyjna powoduje, że w niektórych połączeniach trzeba by się wyjątkowo starać, aby
wymówić wyraźną samogłoskę nosową. Rezonans nosowy bowiem
27

pojawia się z opóźnieniem, zazwyczaj dopiero wtedy, kiedy narządy mowy sąjus przygotowane do
artykulacji następnej głoski. /"Przyjrzyjmy się teraz szczegółowym zasadom wymowy ą i ę:
l - Na^ońcu^wyrazu^Lwymawi a mjL.w.yragniezpefaa^nosowoścjaHczyta]^] - 'czytają, [dźelą] -
dzielą itd. Pojawiające się czasami formy odnosowione typi [czytajo], [dźelo] są niepoprawne.
Błędne są również postaci [czytajom], [dźelom] Oba te dyskwalifikowane przez normę typy
wymowy mają swe źródło w formaci gwarowych, można je rednak spotkać wcale nierzadko i u
osób posługujących si<
polszczyzną literacką.^ na krócu^x!Sz.yL^vy%S^Sm^A^Q^lłs^[le-^^
tylko^aznaczoną^nosowósćią^^^ więfJip-J.myśleja. [myśl(ę)]~- /raysZg,[w'Tdze a. [w' idz(ę)] -
widzę. Razi natomiast - jako pretensjonalna - przesadne wymowa nosowego ę. Nie należy więc
mówić [myślę], [w' idzę].
- tt^ra^ne^J^nosoweJ.właściwie
upraszczamy tu nieco) słyszymy przed tzw spółgłoskami szczelinowymi: LW,S,Z, sz, z, ś, ź, ch.
Mówimy zatem: [pszepłynąf szy] - przepłynąwszy, [wąwus] - WĄwózTtchŚzęsFf- chrzęst, [w' ęzy]

background image

- więzy [węszyć] - węszyć, [pogrążać] -pogrążać, [sąśat] - sąsiad, [w' ęźeńe] - wiezie nie, [pęchesz]
-pęcherz itp.
- Przed spółgłoskami p^_p', b, ^Jue_wymawiamy_q^^lecz połączenia om, em [kompać] -kąpać,
[komp'el]-"kąpiel, [tempy] - tępy, [temp' ić] - tępić, [gemba
-gęba, [pogłemb' ić] -pogłębić, [romb' e] - rąbie itp.
-PrzedspołgłoskamiJ. d. c. dz^z,ctó^wymawtómy^^jakoJO/^_e^ [prent] - pręt, Spendyf- pędy,
[idonc] - idąc, [p' eńondze] - pieniądze, [włonczać] - wtaczać, [mondżżejszy] - mądrzejszy, przy
czym w wyrazach z cz i dż głoska r jest artykułowana nieco inaczej - jest to tzw. n dziąsłowe. Tej
regule nie podpo rządkowują się liczebniki piętnaście, piętnasty, dziewiętnaście, dziewiętnasty -
mówimy bowiem: [p' etnaśće], [p' etnasty], [dźew' etnaśće], [dżew' etnasty]. Wy mowa typu [p'
entnaśće] nie jest godna polecenia.
- Przed l i ł wymawiamy ą i ę jako ustne o, e: [zajel' i] - zajęli, [śćoł] - ściąt [zg' eła] - zgięta.
Pojawiające się rzadko formy z lekko zaznaczoną nosowościs uważane są również za poprawne.
- W wyrazach, w których ą i ę stoją przed spółgłoskami c i dź, wymawiamy j< jako on, eń: [dońć] -
dąć, [pam' eńć] - pamięć, [żońdźi] - rządzi, [seńdźa] - sędzia.
- Jeśli ą i ę znajdują się przed spółgłoskami k, k', g, g', to słyszymy wówcza;
formy: [monka] - mąka, [dźw' enki] - dźwięki, [ter|ga] - tęga, [dror|g' i] - drąg itp. W grupie OT), er)
ten drugi znak określa tzw. n tylnojęzykowe (artykułuje sit je ze zwarciem podniebienia i tylnej
części języka).
Językoznawcy obserwują od dość dawna tendencję do pojawiania się zaokrąglę nią warg w
końcowej fazie artykulacji samogłosek nosowych. W skrajnych wypad kach daje to wymowę ot, et.
Spotykamy ją coraz częściej - również wśród tyci osób, które powinny posługiwać się wzorowym
językiem (np. w radiu i w telewizji) Słyszymy więc: [piszoł] -piszą, [fabryko!] -fabryką, [wołsk' i] -
wąski, [wełża
- węża itp. Jest to wymowa niepoprawna, lecz niestety bardzo trudno się je

pozbyć. Niewiele osób popełniających takie właśnie błędy zdaje sobie z tego sprawę. Niektórym
wręcz wydaje się, że mówią bardzo starannie. Nieprzypadkowo błędne formy fonetyczne ot, et
spotykamy niejednokrotnie w wyrazach, w których czystych nosówek w ogóle się nie wymawia:
[karteczkę!] - karteczkę, [wźełł' i] - wzięli, 'a nawet [dełbu] - dębu, [połczek] -pączek. Naturalnie
taka artykulacja jest wyjątkowo rażąca.
Wymowa połączeń typu ora, om przed spółgłoskami szczelinowymi
Powyżej podaliśmy przykłady, kiedy q i ę rozszczepiają się jakby na dwie głoski, teraz zajmiemy
się procesem odwrotnym. W wielu wyrazach obcego pochodzenia napotykamy grupy ora, om, en,
em, ara, am itd., czyli uogólniając - połączenia samogłoski ustnej ze spółgłoską n lub m. Możemy
mieć trudności z ustaleniem normy fonetycznej, jeśli grupa taka stoi przed spółgłoską szczelinową
s, z, sz, ż, f, w, era. Możliwe są dwie formy wymawianiowe: zgodna z pisownią, np. [konstrukcja]
lub postać z nosówką - [kąstrukcja]. Przy czym obserwujemy pojawianie się nie tylko dźwięków ą i
ę, ale także innych głosek nosowych - a, 7, y, u, czyli nosowego a, i, y, u. Możemy je usłyszeć na
przykład w wyrazach [lasować] - lansować, [w'iszować] - winszować.
Który typ wymowy uznawany jest za poprawny? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Tradycyjnie żadnej z form nie dyskwalifikowano, z tym że jako lepszą traktowano wymowę
literową (zgodną z pisownią), z wyjątkiem wyrazów zakończonych na -aras, -eras (typu awans,
kredens), które zalecano wymawiać z nosówką - [awas], [kredęs]. Obecnie coraz częściej pojawiają
się formy z samogłoską nosową.
W pozycjach, w których spółgłoska nosowa styka się ze spółgłoską szczelinową mającą to samo lub
podobne co ona miejsce artykulacji, oba typy wymowy można uznać za równie dobre. Wymieńmy,
o jakie tu wypadki chodzi: kiedy ra występuje przed s, z, sz, ź i kiedy m stoi przed f, w. Możemy
zatem powiedzieć: [mąstrum] a. [monstrum] - monstrum, [bęzyna] a. [benzyna] - benzyna,
[kąszachty] a. [konszachty] - konszachty, [reważować śe] a. [rewanżować śe] - rewanżować się,
[kąfort] a. [komfort] - komfort, [trawaj] a. [tramwaj] - tramwaj. W niektórych wyrazach z tej grupy
częściej słyszymy wymowę zgodną z pisownią: [cenzor], [cenzus], [intensywny]. W zakończeniach

background image

-ans, -ens należy dać pierwszeństwo postaciom z nosówką:
[dystas] - dystans, [sęs] - seras. Naturalnie, wymowa literowa częściej pojawia się przy
wolniejszym tempie mówienia; przy szybszym dominuje typ drugi.
Jeśli ra poprzedza spółgłoski f, w, ch, za lepszą należy uznać wymowę zgodną z pisownią, a zatem
mówmy raczej [informacja] niż [ubrmacja], [kanwa] niż [kawa], [koncha] niż [kącha], Z kolei gdy
m występuje przed spółgłoskami szczelinowymi mającymi inne miejsce artykulacji niż ta głoska, a
więc przed s, z, sz, z, era, poprawne są jedynie formy zgodne z zapisem literowym: [g' emza]
-giemza, [komża], [gzyms] itp.
29

Tajemnicza głoska T|
Pisaliśmy już o tym, że czasami w wymowie ą i ę pojawia się spółgłoska n, czyli tzw. n
tylnojęzykowe. Artukułuje sieje podobnie jak głoskę g, z tą różnicą, iż przy wymawianiu T) część
powietrza przechodzi przez jamę nosową.
To n tylnojęzykowe słyszymy także (czego na ogół sobie nie uświadamiamy) w innych wyrazach,
takich jak bank - [bank], gong - [gonk], Bengal - [bengal], klinkier - [kF ink' er], tangiem - [tang'
em]. Łatwo zauważyć, że mamy tu do czynienia z wyrazami pochodzenia obcego, w których n
występuje przed spółgłoskami k, k', g, g'. Wymowa z r) jest zupełnie automatyczna i oczywiście
poprawna. Pojawiające się niekiedy formy z n przedniojęzykowo-zębowym na ogół są
dyskwalifikowane, choć można też odnotować głosy postulujące, aby wymowę typu [bank], [tango]
uznać za dopuszczalną (por. RC).
Nie we wszystkich jednak wyrazach pochodzenia obcego zawierających grupę nk słyszymy nosową
spółgłoskę tylnojęzykową. Niekiedy bowiem - w wyrazach dawno już przyswojonych - pojawia się
właśnie n przedniojęzykowe: [na rynku], [szynka] itd.; tak też wymawiamy to połączenie w
wyrazach rodzimych: [pańenka] -panienka, [polanka], [golonka] itp. Kryterium, które podaliśmy
powyżej, decydujące o wyborze danej postaci wymawianiowej nie jest precyzyjne. Spróbujmy
zatem znaleźć inne. Jeśli stwierdzimy, że w niektórych formach fleksyjnych wyrazu zawierającego
grupę nk lub też w formach pokrewnych mu słowotwórczo to n znajdzie się przed samogłoską
(zazwyczaj przed e), wówczas wymawiamy zwykłe n przedniojęzykowo-zębowe, a więc: [na
rynku] - bo: rynek, [polanka] - bo: polanek, [młynk' em] - bo: młynek, [ryńenka] - bo: rynienek,
[ćenk' i] - bo:
cieniutki, [organk' i] - bo: organy.
Ale na tym nie koniec komplikacji. Na południu Polski i w części Wielkopolski każdy wyraz
zawierający połączenie nk, ng wymawiany jest z n tylnojęzykowym. Słyszy się tam nie tylko
[punkt] -punkt, [ranga] - ranga, ale też: [pańenka] - panienka, [ćenk' i] - cienki, [maszynka] -
maszynka itd., a nawet [baĄka] - bańka, [malefik' i] - maleńki - zatem również ń stojące przed k
bywa zastępowane przez spółgłoskę tylnojęzykową (miękkie n). Jest to wymowa regionalna, a więc
poprawna, ale ograniczona terytorialnie.
WYMOWA NIEKTÓRYCH SPÓŁGŁOSEK
G czy g\ k czy k"!
W wyrazach obcego pochodzenia, w których g stoi przed e, g bywa zazwyczaj wymawiane twardo
(zgodnie z pisownią): [generał] - generał, [generalny] - generalny, [geometra] -geometra, [intel'
igencja] - inteligencja, [fotogeńiczny] - fotogeńiczny, [ewangelja] - ewangelia itp. U części osób
starszego pokolenia
30

można usłyszeć niekiedy formy z g miękkim: [g' enerał], [g' eneralny], [g' eome-tra], [intel' ig'
encja], [fotog' eńiczny], [ewang' eija]. Taki typ wymowy dominował jeszcze w polszczyźnie
międzywojennej. Obecnie spotyka się go coraz rzadziej, ale jest on dotąd przez normę akceptowany
(z tym, że hasła tego rodzaju opatrywane są w słownikach kwalifikatorem: "wymowa
przestarzała").
Zawsze natomiast, niezgodnie z pisownią, słyszymy miękkie g w zdrobniałych imionach: Genio -

background image

[g' eńo], Genek - [g' enek], Genia - [g' eńa]. Formy brzmieniowe [geńo], [genek], [geńa] są
niepoprawne. Wymawiamy g' także we wszystkich skrótowcach literowych: RWPG - [erwupeg' e],
EWG - [ewug' e], PGR - Ipeg' eer]. Wymowa [erwupege], [ewuge] jest błędna. Ten ostatni
skrótowiec przekształcił się z nazwy instytucji w wyraz pospolity, ale i wówczas, gdy piszemy
pegeer, zaleca się wymowę z g miękkim.
W niektórych gwarach (np. północnomazowieckich) miesza się twarde k, g z miękkim k', g' i to nie
tylko wtedy, gdy znajdą się one przed e, lecz również i przed ę. Słyszymy więc [cukerek] -
cukierek, [igełka] - igiełka, [zgenty] - zgięty, a jednocześnie [k' einer] - kelner, [g' ęsty] - gesty, [rer|
k' e] - rękę, [wag' e] - wagę. Taką wymowę możemy też spotkać czasami u osób wyzbywających się
gwary, pozostałych użytkowników polszczyzny bardzo ona razi. Przypomnijmy zatem, kiedy
powinny pojawiać się k, g, a kiedy k', g'. Ogólnie można stwierdzić, że norma fonetyczna jest tu
zgodna z normą ortograficzną - wymawiamy tak, jak piszemy. Warto zwłaszcza zapamiętać, że
przed e w wyrazach rodzimych i obcych silnie przyswojonych pojawiają się miękkie k i g: [k' edy] -
kiedy, [og' eń] - ogień; przed ę zaś zazwyczaj twarde spółgłoski:
[kęs] - kęs, [nogę] - nogę, wyjątkiem są wyrazy pochodne od czasownika giąć, np. [pszeg' eńće]
-przegięcie.
Czy rozróżniamy w wymowie ch i h?
Wielu czytelnikom powyższe pytanie zapewne wyda się dziwne. Przecież już w pierwszej klasie
dowiadujemy się, że w niektórych wyrazach piszemy h, w niektórych ch, ale za każdym razem
chodzi o ten sam dźwięk. I stąd trudności w przyswojeniu sobie właściwej ortografii wyrazu. Dzieci
nie wiedzą, jak mają pisać: wahać się czy wąchać się, hor czy chór. Dlaczego zatem postawiliśmy
na początku takie pytanie? Zdarza się, że przychodzą
do radia i telewizji listy, których autorzy protestują przeciwko złej w ich mniemaniu wymowie
głoski oznaczonej literą h. Zdaniem tych korespondentów dziennikarze powinni wiedzieć, że jest to
spółgłoska dźwięczna. Cóż należy odpowiedzieć tym purystom językowym? Zdecydowana
większość Polaków wymawia tylko bezdźwięczne ch, nie rozróżniając w wymowie zupełnie
wyrazów hetm i Chełm. Jest to sposób mówienia zgodny z formą fonetyczną. Dźwięczną
spółgłoskę usłyszeć można niekiedy na przykład u osób pochodzących z kresów (jest to również
wymowa poprawna, choć już bardzo rzadka), pojawia się ona także w wyniku upodobnień: w
wyrazach takich jak klechda, w połączeniach typu tych domów.
31

Ł potrzebne i niepotrzebne
Podobne wątpliwości nasuwają się również niektórym miłośnikom polszczyzny w związku z
wymową głoski l. Chodzi o to, że może być ona artykułowana dwojako. Bez wdawania się w
szczegóły wskażmy, co różni oba warianty. Tzw. t sceniczne to głoska przedniojęzykowo-zębowa -
czubek języka dotyka zębów, natomiast przy artykulacji tzw. u niezgłoskotwórczego (inaczej t
wargowego) tego zwarcia nie obserwujemy; o barwie głoski decyduje ruch języka, a przede
wszystkim warg. Ł przedniojęzykowo-zębowe tradycyjnie było zalecane w wymowie scenicznej,
mówiła tak też część inteligencji (zwłaszcza na wschodzie). Obecnie przeważa zdecydowanie u
niezgłoskotwórcze, zaczyna ono dominować nawet w teatrze i nie zmienią tego żadne postulaty.
Ten zatem sposób mówienia trzeba uznać za normę, formy z t przedniej ęzykowo-zębowym
stanowią dziś już tylko dopuszczalny wariant fonetyczny.
Niewątpliwie jednak ten dominujący typ t wargowego jest mniej wyrazisty. Ponieważ jego
artykulacja jest bardzo zbliżona do wymowy samogłoski u, niekiedy te dźwięki zlewają się ze sobą.
Połączenie tu bardzo często bywa wymawiane jako u. Dzieje się tak zwłaszcza na południu Polski,
choć nie tylko. Słyszymy więc:
[dug' i] - długi, [wytumaczyć] - wytłumaczyć, [suchać] - słuchać, [uć] - Łódź, [gup' i] - głupi, [kućić
śe] - kłócić się, [sup] - słup itd. Jest to wymowa niepoprawna, we wszystkich tych wyrazach
powinno się pojawić wyraźnie słyszalne /. Ulega ono redukcji także i w innych połączeniach,
przede wszystkim między samogłoskami: [wymagaa] - wymagała, [daem] -dałem, [mao] - mato
itp,, ale nawet i w takich wyrazach, jak głowa, zwłaszcza. Naturalnie, są to wszystko błędne formy

background image

wymawianiowe. Ł należy artykułować starannie, tak aby nie było nadmiernie osłabione.
TRUDNE POŁĄCZENIA GŁOSEK
Wymowa wyrazów typu biologia, priorytet
Zajmiemy się teraz grupami typu bio, dia, riu. Połączenia te napotykamy w niektórych wyrazach
zapożyczonych, takich jak biologia, priorytet, diecezja, triumf. Teoretycznie rzecz ujmując, można
takie grupy wymawiać jako jedną sylabę lub też jako dwie zgłoski (przy czym różnie te dwie sylaby
da się utworzyć). Spójrzmy więc, jak to wygląda w praktyce.
Formy dwusylabowe były niegdyś bardzo rozpowszechnione. Możemy to sprawdzić sami, na
przykład w Panu Tadeuszu. Aby zachować rytm, przychodzi nam niejednokrotnie czytać [zof ija],
[m' ii' ijon], [zodyjak] itp. Obecnie tego typu formy brzmieniowe spotykamy bardzo rzadko.
Słownik poprawnej polszczyzny propaguje wymowę dwusylabową przede wszystkim wówczas,
gdy omawiane przez nas
32

połączenia głosek pojawiają się w cząsteczce wyrazu, która wyraźnie zachowuje swój związek z
greckim lub łacińskim źródłosłowem. Chodzi tu o następujące człony: bio (wskazuje na związek z
procesami życiowymi) i krio, według Słownika poprawnej polszczyzny powinniśmy więc mówić:
[b' i-olok] a. [b' ijolok] - biolog, W i-ograf] a. [b' ijograf] - biograf, [antyb' i-otyk] a. [antyb' ijotyk]
-antybiotyk;
[kr' i-ogeńika] a. [kr' ijogeńika] -kriogenika. Inne wyrazy, w których analizowane połączenia
wymawiamy (wg SPP) tylko dwusylabowo, to np.: [d' i-arjusz] - diariusz, [tr' ijo] a. [tryjo] - trio,
[pr' i-orytet] a. [pr' ijorytet] - priorytet, [b' i-atlon] - biatlon, [patryjota] -patriota, [ałstryjak]
-Austriak (ale: [ałstrja]
-Austria).
Jeśli jednak posłuchamy, jak mówią ludzie dookoła nas, to stwierdzimy, że taką wymowę
spotykamy bardzo rzadko. Zdecydowanie przeważa jednosylabowa postać brzmieniowa połączeń
typu bio, dia, rio, np. [bjolok], [prjorytet]. Z tym faktem wypada się pogodzić i zaakceptować taki
sposób mówienia. Naturalnie, za poprawny typ wymowy (choć zanikający) trzeba też uznać formy
zalecone przez Słownik poprawnej polszczyzny, z jednym wszakże zatrzeżeniem. Wypada zgodzić
się z autorami Słownika wymowy polskiej, gdy twierdzą, że wymowa typu [b' i-o], [r' i-o] (a więc z
samogłoską i, lecz bez j lub y) robi wrażenie sztucznej. Nie polecamy jej zatem.
Do powyższych konkluzji trzeba dodać jeszcze jedną uwagę. Wprawdzie spotykamy się dziś
zazwyczaj z formami [bjolok], [bjograf], [antybjotyk], [krjogeńika], [djarjusz], [prjorytet], [bjatlon],
to jednak niektóre wyrazy zachowują dwusylabo-wą postać brzmieniową omawianych grup. Dość
często usłyszymy [ałstryjak] - Austriak, [tryumf] -tryumf a. [tr' ijumf] -triumf, [f ijołek] -fiolek,
[patryjota]
-patriota, [patryjarcha] -patriarcha i wyłącznie [kl' ijent] - klient.
Wymowa grup samogłoskowych typu ea, au, ai
Połączenia dwóch samogłosek pojawiają się sporadycznie w języku polskim. W wyrazach
rodzimych mamy je czasami na granicy morfemów (np. zauważyć), w wyrazach zapożyczonych
trafiają się częściej. Ponieważ są to grupy nietypowe dla polszczyzny, niekiedy możemy mieć
wątpliwości, jak je należy wymawiać.
Istnieje w naszym języku niewielka grupa wyrazów zakończonych na -ea: idea, gwinea, kamea,
orchidea, farmakopea, teodycea i niektóre nazwy własne, np.:
Korea, Bazylea, Salomea, Nicea. Mają one wymowę zgodną z pisownią. Niekiedy (zapewne pod
wpływem form zakończonych na -e/a, takich jak nadzieja, aleja, epopeja) pomiędzy samogłoskami
pojawia się mniej lub bardziej słyszalna głoska./'. Dopuszcza się taką wymowę w paru wypadkach,
możemy więc mówić: [gw' inea] a. [gw' ineja], [idea] a. [ideja], [cheronea] a. [cheroneja], tak samo
w przypadkach zależnych: bitwa pod Cheroneą - [cheronea] a. [cheroneja]. Ta dwojaka wymowa
znalazła też wyjątkowo odbicie w ortografli - piszemy (i mówimy) Bazylea a. Bazyleja, Erytrea a.
Erytreja, Eubea a. Eubeja.
3 - Polszczyzna płata nam figle 00

background image

Dodatkowej możemy też niekiedy usłyszeć w wyrazach zakończonych na -ua, takich jak statua,
Nikaragua, Mantua. Formy [statuja], [nikaraguja], [mantuja] są niepoprawne.
Wahania obserwujemy również w wymowie wyrazów zawierających połączenia au, eu. Słyszy się
tu bowiem wyraźnie wypowiedziane dwie samogłoski lub też drugim dźwiękiem jest u
niezgłoskotwórcze (które w naszej pracy oddajemy znakiem t). Za poprawne formy brzmieniowe
uważa się najczęściej te z t wargowym. Wyrazy auto, aula, pauza, sauna, centaur, Kaukaz, Europa,
eukaliptus, euforia, farmaceuta itd. powinniśmy wymawiać: [ałto], [ałła], [pałza], [sałna], [centałr],
[kałkaz], [ełropa], [ełkaF iptus], [ełforja], [farmacełta]. Jako dwie sylaby połączenia au, eu
wymawiamy w rzeczownikach zakończonych na -eusz, -urn, np.:
[faryze-usz] -faryzeusz, [jub' ile-usz] -jubileusz, [Y ice-um] - liceum, [małzo-le-um] - mauzoleum, a
także w paru innych wyrazach: [la-urka] - laurka, choć:
[lałr] - laur; [d.' inoza-ur] - dinozaur, choć: [d' inozałry]. Dwuzgłoskowe form^ brzmieniowe tych
grup występują też w wyrazach rodzimych, takich jak zauważyć, nauka (na granicy przedrostka i
rdzenia). Mówimy: [za-uważyć], [na-uka] Zwracamy uwagę na poprawną postać fonetyczną
rzeczownika. Błędna wymowę [nałka] jest bardzo rozpowszechniona. Nie jest to wyraz
zapożyczony, mam;
w nim ten sam rdzeń co w czasowniku uczyć. To pokrewieństwo należy zachować wyraźnie
artykułując samogłoskę u, na nią powinien też padać akcent wyrazowy
Usłyszeć można czasami błędną wymowę połączeń 01, ai. Druga głoska tej grup] nie powinna się
zmieniać WJ. Najczęściej z tymi błędnymi formami brzmieniowy mi mamy do czynienia wówczas,
gdy to i powinno być akcentowane. Niepoprawni wymowa łączy się z przesunięciem przycisku i
prowadzi do skrócenia takiegi wyrazu o jedną sylabę. Podsumujmy - należy mówić: [cho-ina] -
choina, nie [chojna]; [rozma-ity] - rozmaity, nie: [rozmajty]; [bo-isko] - boisko, nie: [bojsko;
[la-icyzacja] - laicyzacja, nie: [lajcyzacja]. Jedynie rzeczownik mozaika i pochód ny od niego
przymiotnik mozaikowy mogą w wymowie (ale tylko potocznej) zawie rac głoskę J.
Przyimki rozszerzone o dodatkowe e
Przyimki kończące się na spółgłoskę mają oboczne formy rozszerzone o dodał kowe e. Są to: bez
(beze), nad (nade), od (ode), pod (pode), przed (przede), prze (przeze), spod (spode), w (we), z (ze).
Pojawianie się tego e jest uwarunkowań historycznie, wiąże się bowiem z zaszłym niegdyś w
polszczyźnie procesem, któr językoznawcy nazywają wokalizacją jerów. Obecnie jednak formy z e
występuj w połączeniach wyrazowych przede wszystkim po to, by zlikwidować trudne ć
wymówienia zbitki spółgłosek. Nie sposób ustalić szczegółowych kryteriów, któi by wyjaśniały,
kiedy używa się form rozszerzonych. Podajmy zatem ogólne wsk) zówki.
Przyimek we występuje przed wyrazami zaczynającymi się od w lub /"poprz dzających inną
spółgłoskę: we wzorze, we wsi, we wczorajszym, we wniosku, u

Francji, we fragmencie. Pojawia się ponadto w niektórych innych połączeniach niezbyt łatwych do
wymówienia: we mnie, we Lwowie, we troje itp. Bardzo często możemy się też zetknąć z formami
obocznymi: we czwartek a. w czwartek, we środę a. w środę, we młynie a. w młynie, we śnie a.
rząd. w śnie, we mgle a. rząd. w mgle, we krwi a. w krwi itd.
Z kolei przyimek ze stawiamy przed wyrazami rozpoczynającymi się od zbitki spółgłosek, z
których pierwszą jest s, z, sz, ż, ś, ź. Oto przykłady: ze stotu, ze zrzędą, ze szpakiem, ze żniwami,
ze ściany, ze źrebięciem. Spotykamy ze również w niektórych utartych połączeniach: ze mną, ze
wzrokiem, ze wschodu itp. Czasami mamy formy oboczne:
ze lnu a. z lnu, ze wzorem a. rząd. z wzorem, ze sobą a. z sobą itp.
Zetknąć się można od czasu do czasu (częściej w pisowni, ale nie tylko) z połączeniami typu w
Lwowie, z studni. Widocznie niektórym osobom wydaje się, że nie istnieją przyimki rozszerzone
we, ze. Takie formy nie są godne polecenia, brzmią sztucznie, ponieważ tylko przy hiperpoprawnej
artykulacji można je wymówić.
W niektórych regionach (na południu i zachodzie Polski) używa się przyimków zawierających
dodatkowe e o wiele częściej niż to podaliśmy wyżej. Można tam usłyszeć na przykład takie

background image

połączenia: we wielkiej, we Wiedniu, ze sokiem, ze Żywca. Dopuszcza się je jako regionalizmy,
warto zresztą zauważyć, że wymowa we, ze przed pojedynczą spółgłoską obecnie się cofa.
Pozostałe wymienione na początku przyimki otrzymują dodatkowe e wyjątkowo, tylko w paru
utartych połączeniach, np.: beze mnie, przeze mnie, nade mną, pode mną, spode tba, przede
wszystkim, ode mnie, nade wszystko, rzadko: nade dniem, pode drzwiami, pode dworem.
SPÓŁGŁOSKA DŹWIĘCZNA CZY BEZDŹWIĘCZNA
Wyrazy typu ofensywa, striptizerka
Wyrazy zapożyczone typu ofensywa, sensacja bywają niekiedy wymawiane ze spółgłoską z:
[ofenzywa], [senzacja]. Norma fonetyczna za poprawną uznaje wymowę zgodną z pisownią, a więc
z bezdźwięcznym s. Należy mówić: [bransoletka], nie: [branzoletka]; [celsjusz], nie: [celzjusz];
[chromosom], nie: [chromozom]; [intensywny], nie: [intenzywny]; [konsultacja], nie: [konzultacja];
[personalny], nie:
[perzonalny]; [skansen], nie: [skanzen] itd. Pojawienie się w wyrazach tego typu spółgłoski z
tłumaczy się zazwyczaj wpływem języka niemieckiego (wymowę tę spotyka się częściej w
Małopolsce i Wielkopolsce). W tym języku bowiem litera s wymawiana jest z reguły jako
dźwięczne z. Trudno właściwie orzec, w jakim stopniu obecnie istnienie tych błędnych form jest
rezultatem wpływów obcego języka, a w jakim - efektem upodobnień fonetycznych (dwie głoski
dźwięczne wpływają na s między nimi), nie mających już z niemczyzną wiele wspólnego.
35

Wymowa rzeczownika transakcja stanowi wyjątek wśród wyrazów typu ofensywa. Słownik
poprawnej polszczyzny zaleca tu postać brzmieniową [tranzakcja] - niezgodną z pisownią. Słownik
wymowy polskiej zaś dopuszcza oboczność: [transakcja] a. [tranzakcja].
W pewnych wyrazach formy z z utrwaliły się i są już poprawne, co znalazło swoje odbicie także w
ich ortografii. Mówimy i piszemy: cenzura (z łac. censura), cenzus (z łac. census), recenzja (z łac.
recensio), rezurekcja (z łac. resurrectio) itp.
A jak należy wymawiać wyrazy striptiz (w przypadkach zależnych) i striptizerka? W obu formach
fonetycznych powinno być słyszalne dźwięczne z. Wyraz striptiz (strip-tease) zapożyczyliśmy z
języka angielskiego, w którym jest on wymawiany właśnie ze spółgłoską z.
W po spółgłosce bezdźwięcznej
Zazwyczaj zbitki spółgłoskowe w całości wymawiamy dźwięcznie lub bezdźwięcznie, na przykład
choć piszemy żabka, liczba, mówimy [żapka], [!' idżba]. Zgodnie z tą zasadą połączenia spółgłosek
bezdźwięcznych z głoską oznaczoną literą w również wymawiamy jednolicie. Mamy tu na myśli
następujące grupy: kw, tw, sw, chw, cw, św, ćw, szw, czw, a także trw, krw, plw (r ii jako tzw.
spółgłoski półotwarte nie wywołują tu upodobnień). W druku odnajdziemy postaci czwartek,
kwadrat, martwić się, chwata, oswojony, trwały, plwać itd., ale w mowie usłyszymy: [czfartek],
[kfadrat], [martf ić śe], [chfała], [osfojony], [trfały], [plfać] Jak widzimy, wszędzie tu pojawia się f.
W Wielkopolsce przeważa jednak inne wymowa - we wszystkich tych połączeniach w zachowuje
tam swoją dźwięczność Formy brzmieniowe typu [czwartek], [martw' ić śe], [trwały] itp. uznaje się
zt regionalizmy (zresztą cofają się one), a zatem są to wersje fonetyczne poprawne ale ograniczone
terytorialnie.
Upodobnienia międzywyrazowe spółgłosek
W całej Polsce połączenia dwóch wyrazów typu idź wolno, wasz dom, róg piąci wymawia się tak
samo: [idź wolno], [waż dom], [ruk placu]. Łatwo zaobserwować, żi spółgłoska końcowa
pierwszego wyrazu (jeśli nie jest to tzw. spółgłoska półotwarta upodabnia się pod względem
dźwięczności do spółgłoski rozpoczynającej drugi wyra2 Dlaczego omawiamy ten problem?
Mieliśmy nie poruszać spraw, które nie budź wątpliwości. A jednak i w tym wypadku kłopoty mogą
się pojawić. Jeśli bowiem dru^ wyraz rozpoczyna się od tzw. spółgłoski półotwartej lub od
samogłoski, to obserwuje my terytorialne różnice w wymowie takich połączeń. Wyjaśnijmy termin,
który pac przed chwilą. Do spółgłosek półotwartych należą: m, m', n, ń, l, t, r, j. lek cech
charakterystyczną jest to, że nie mają samodzielnych bezdźwięcznych odpowiedn ków (w
niektórych pozycjach mają bezdźwięczne warianty).

background image

Spójrzmy teraz na przykłady. Na Mazowszu i Pomorzu usłyszymy: [b' ik lotniczy] - bilet lotniczy,
[ałtobus m' ejsk' i] - autobus miejski, [domp rosnę] -

dąb rośnie, [samochut Janka] - samochód Janka, [poi' icz okna] -policz okna, [tyśonc ów' ec] -
tysiąc owiec', natomiast w Wielkopolsce i Małopolsce oraz na Śląsku mówi się: [b' iled lotniczy],
[ałtobuz m' ejsk' i], [domb rosnę], [samochud Janka], [poi' idź okna], [tyśondz ów' ec]. Zarówno
ubezdźwięczniająca wymowa warszawska, jak i udźwięczniająca wymowa krakowsko-poznańska
są uznawane za poprawne. Musimy dodać jeszcze jedną uwagę. Jeśli spółgłoska końcowa w
przyimkach w, z, od, przed, przez, nad, pod, bez itp. znajdzie się przed spółgłoską półotwartą lub
przed samogłoską, to zachowuje swoją dźwięczność nawet w wymowie warszawskiej: [od ńego] -
od niego, [przez łonke] -przez lakę, [w Olsztynę] - w Olsztynie itd.
Podobnego typu połączenia, jak omówione powyżej, mamy też wewnątrz wyrazów. Nie chodzi tu o
każdą taką sytuację, kiedy sąsiadują ze sobą spółgłoska niepółotwarta z półotwartą lub z
samogłoską. Wahania w wymowie obserwuje się głównie na granicy niektórych morfemów
(nazywamy tak najmniejsze cząstki wyrazów obdarzone znaczeniem) - w wyrazach złożonych oraz
w miejscu, w którym do tematu czasownika dołącza się końcówki fleksyjne. Jakie formy mamy na
m^śli? Wymieńmy je. Są to wyrazy typu tysiąclecie, trzechsetlecie, transatlantyk, transoceaniczny
oraz niektóre formy czasownikowe (widzieliśmy, daliśmy, zawierzmy, liczmy itp.). Stownik
wymowy polskiej dopuszcza obatypy wymowy: [tyśoncleće] a. [tyśondzleće], [transatlantyk] a.
[tranzatlantyk], [w' idźel' iśmy] a. [w' idźel' iźmy] (mimo że w istocie mamy tu końcówkę -śmy, nie
-my, a więc przez grupę śm nie przechodzi granica morfemów), [!' iczmy] a. [!' idźmy] itd. Postaci z
dźwięczną spółgłoską (zwłaszcza z z') mogą razić ludzi nie mówiących w ten sposób. Są jednak
uznane za regionalizmy, a więc za formy poprawne, których zasięg terytorialny jest ograniczony.
Postać [jezdem] uważa się za gwarową, poradniki dyskwalifikują ją.
Za niepoprawną uznaje się też wymowę udźwięczniająca omawianych grup głoskowych (niezgodną
z pisownią), jeżeli nie stoją one na granicy morfemów. Błędne zatem są formy: [jeźl' i] -jeśli, [p'
eźńi] -pieśni itd.
INNE UPODOBNIENIA
Posługiwaliśmy się już parokrotnie terminem upodobnienie. Pora więc, by wyjaśnić, co on oznacza.
Chodzi tu o zjawisko fonetyczne, które polega na dostosowaniu artykulacji danej głoski do
artykulacji głosek sąsiednich. Przyjrzyjmy się na przykład wyrazowi rybka. Głoskę oznaczoną literą
b wymawiamy bezdźwięcznie [rypka], gdyż już przy jej artykulacji wiązadła głosowe rozluźniają
się, przygotowując się w ten sposób do wymówienia bezdźwięcznego k. Ale w dopełniaczu liczby
mnogiej obie spółgłoski zostają rozdzielone samogłoską i wtedy upodobnienie nie zachodzi.
Mówimy: [rybek]. Zajmiemy się teraz grupami wyrazów, które nie mają ustabilizowanej wymowy -
mówiący mogą mieć wątpliwości, czy wybrać formę z upodobnieniem, czy bez upodobnienia.
37

Grupy trz, drz i dż
Spotkać się możemy z rozmaitą wymową grupy trz: jako tsz (z tzw. ( dziąsło-wym), jako czsz i jako
cz. Nie wszystkie te postaci brzmieniowe są uznawane za poprawne. Zależy to od położenia grupy
trz w wyrazie.
Gdy połączenie trz znajduje się na początku wyrazu przed spółgłoską, wszystkie trzy warianty
fonetyczne są akceptowane. Możemy więc mówić: [tszćina] a. [czszćina], a. [czćina] - trzcina',
[tszm' el] a. [czszm' el], a. [czm' el] - trzmiel. Wybór którejś z form jest uzależniony od tempa
mowy, od tego, czy zależy nam na mówieniu wyrazistym, wreszcie od indywidualnych
przyzwyczajeń. Również wyrazy zewnętrzny, wnętrzności, zewnątrz mają trzy wersje brzmieniowe:
[zewnent-szny], [zewnenczszny], [zewnenczny] itd.
W pozostałych wypadkach (a więc przed samogłoską lub nie na początku wyrazu) grupę trz
wymawiamy jako tsz lub czsz. Oto przykłady: trzeba - [tszeba] a. [czszeba], popatrz - [popatsz] a.
[popaczsz], trzy - [tszy] a. [czszy], napowietrzny - [nanow' etszny] a. [napow' eczszny], wytrzepać -
[wytszepać] a. [wyczszepać]. U wielu osób spotykamy wymowę uproszczoną: [czeba], [popacz],

background image

[czy], [napow' eczny], [wyczepać]. Takie formy brzmieniowe, mimo iż są w niektórych regionach
(na południu) bardzo rozpowszechnione, nie są uznawane za poprawne. U osób wyzbywających się
tego rodzaju nawyków artykulacyjnych możemy usłyszeć postaci hiperpoprawne: [opatszny],
zamiast [opaczny] - opaczny itp.
W grupie strz również s może ulec upodobnieniu i zmienić się w sz. Wyrazy wstrzymać, mistrz,
zastrzeżenie, strzał należy wymawiać: [fstszymać], [m' istsz], [zastszeżeńe], [stszał] lub mniej
starannie: [fszczszymać], [m' iszczsz], [zaszczsze-żeńe], [szczszał], ale nie: [fszczymać], [m' iszcz],
[zaszczeżeńe], [szczał].
Podobne zasady obowiązują przy wymawianiu wyrazów zawierających grupę drz. Poprawne są
formy brzmieniowe: [and-żej] a. [andż-żej] -Andrzej, [mond--żejszy] a. [mondż-żejszy] -
mądrzejszy, [d-żeć] a. [dż-żeć] - drzeć, [d-żazga] a. [dż-żazga] - drzazga, [d-żewo] a. [dż-żewo] -
drzewo. Wszędzie tam, gdzie pojawia się w wymowie grupa [d-ż], mamy do czynienia z tzw. d
dziąsłowym. Nie są akceptowane przez normę postaci uproszczone: [andżej], [mondżejszy],
[dżeć], [dżazga], [dżewo]. Grupę zdrz wymawiamy dwojako: [zd-żemnońć śe] a. mniej starannie
[żdż-żemnońć śe] - zdrzemnąć się.
Wątpliwości może budzić wymowa wyrazu drzwi. Slownik poprawnej polszczyzny za jedynie
poprawną uznaje formę [dżw' i], którą Słownik wymowy polskiej dyskwalifikuje, propagując
wersje brzmieniowe [d-żw' i] lub [dż-żw' i]. Wymowę [dżw' i] spotyka się powszechnie, jest ona
zupełnie naturalna, należy ją więc zaakceptować. Za rzadkie warianty fonetyczne można
ewentualnie uznać postaci [dż-żw' i] i [d-żw' i], choć ta druga brzmi nieco sztucznie. Przestrzegamy
przed uproszczoną formą [dżw' i].
Połączenie dź w wyrazach takich jak dżem, dżuma, dżokej należy wymawiać jako jedną głoskę:
[dżem], nie: [d-żem]; [dżuma], nie: [d-żuma]; [dżokej], nie:
38

[d-żokej]. Wyjątkami są wyrazy rodzime, w których dż występuje na granicy morfemów
(przedrostka i rdzenia) oraz wyraz budżet. Mówimy: [od-żyfka] a. [odż-żyfka] - odżywka, [ńeod-
żałowany] a. [ńeodż-żałowany] - nieodżałowany, [pod-żegacz] a. [podż-żegacz] -podżegacz; [bud-
żet] a. [budż-żet], nie: [budżet].
Z przed spółgłoskami miękkimi oraz przed sz, ż, cz
Z występujące przed spółgłoską miękką może ulegać upodobnieniu. Połączenie takie mamy na
przykład na granicy przedrostka i rdzenia. Wyrazy, w których z stoi przed spółgłoskami dź, ć, ś, ź,
możemy wymawiać dwojako: [rozdźał] a. [roźdźał] - rozdział, [rosćońć] a. [rośćońć] - rozciąć,
[zdziczały] a. [zdziczały] - zdziczały, [sśadać] lub mniej starannie: [śśadać] -zsiadać, [zźembnońć]
lub mniej starannie: [zźembnońć] - zziębnąć itd. Podwójne formy brzmieniowe spotykamy też w
miejscowniku wyrazów takich jak: romantyzm, socjalizm, pesymizm, cynizm. Mówimy:
[romantyzm' e] a. [romantyzm' e], [socjał' izm' e] a. [socjał' iź-m' e], [pesym' izm' e] a. [pesym' iźm'
e], [cynizm' e] a. [cynizm' e] itp.
Oboczne formy wymawianiowe mają również wyrazy zawierające grupy: zsz, zż, zrz, zez
(podajemy je w wersji literowej). Oto przykłady: [sszyfka] lub mniej strannie: [szszyfka] - zszywka;
[zżyty] lub mniej starannie: [zżyty] - zżyty;
[zżeszeńe] lub mniej starannie: [żżeszeńe] -zrzeszenie; [rosczesać] a. [roszczesać] - rozczesać. Ten
sam typ upodobnień spotykamy w połączeniu scz, np.: [sczyśćić] a. [szczyścić] - sczyśćić.
O UPROSZCZENIACH
W wymowie grup spółgłoskowych spotykamy nie tylko upodobnienia, ale również uproszczenia.
Terminem tym określa się zupełny zanik jakiejś głoski. Zetknęliśmy się już z tym zjawiskiem w
toku naszych rozważań. Błędne formy typu [czeba] - trzeba, [czymać] - trzymać to właśnie
uproszczone wersje fonetyczne. Podajemy inne przykłady, pochodzą one z anteny radiowej:
[poctawa] -podstawa, [tyko] - tylko, [pomyśny] -pomyślny, [!' itoś] - litość, [jes] - jest, [pożonny] -
porządny. Słownik wymowy polskiej za dopuszczalny wariant fonetyczny uznaje tylko formę
[pomyśny], pozostałe ocenia jako błędne.
Nasuwa się pytanie, czy można tu sformułować ogólne zasady, które by rozstrzygały, kiedy te

background image

uproszczone postaci wymawianiowe są poprawne, a kiedy należy je ocenić negatywnie. Zacytujmy
Prawidła poprawnej wymowy polskiej: "Za poprawne można uznać takie uproszczenie grupy
spółgłoskowej, które narzuca się z pewną koniecznością człowiekowi mówiącemu starannie, ale
naturalnie. (...) Zaniechać należy natomiast takich uproszczeń, które nie są wynikiem pewnej
konieczności wymowy naturalnej, lecz następstwem zaniedbania pożądanego
39

wysiłku o staranną, choć wcale nie sztuczną postać wymawianiową pewne wyrazu" (PPWP, s. 24).
Niektórzy czytelnicy będą zapewne rozczarowani rzeczywiście wskazówki te są bardzo
ogólnikowe. Niestety, nie można sformu wać precyzyjnych zaleceń usuwających wszystkie
wątpliwości. Wiele bowi( czynników wpływa na to, czy forma uproszczona pojawi się, czy też nie.
Wymieni niektóre z nich: tempo mowy, indywidualne nawyki wymawianiowe, rodzaj wy] wiedzi
(w gronie rodzinnym czy na zebraniu) itd. Ponieważ nie sposób zanalizow wszystkich możliwości,
wybierzmy przykładowo parę grup wyrazowych zawiei jących połączenia spółgłoskowe i
spróbujmy ustalić ich poprawną wymowę.
Przyrostki -wski^ -wstwo
Przymiotniki zakończone przyrostkiem -wski (krakowski, warszawski it\ nazwiska typu Zalewski,
Beniowski można wymawiać dwojako: [krakosk' [warszask' i], [zalesk' i], [beńjosk' i] lub [krakofsk'
i], [warszafsk' i], [zalefsk' [beńjofsk' i]. Dawniej za bardziej naturalne uznawano postaci
uproszczone, obi nie pierwszeństwo daje się formom z f, jako staranniejszym. Oba typy wymowy
zgodne z normą.
Wyrazy zawierające przyrostek -wstwo również pojawiają się w dwóch wersja fonetycznych:
[rybołufstfo] a. mniej starannie [rybołustfo] - rybołówstwo, [zn;
stfo] a. mniej starannie [znastfo]-znawstwo. Przestrzec należy przed postaciar [myśl' ifstfo],
[krulefstfo], [wujofstfo] itp. W wyrazach tych mamy grupę -stwo, r
-wstwo. Piszemy przecież: myślistwo, królestwo, wujostwo. Żadne dodatkowe/" r powinno się więc
pojawiać w wymowie tych rzeczowników.
Jak wymawiać wyrazy siadl, ziarnko itp.?
Spółgłoski półotwarte stojące na końcu wyrazu po spółgłosce mają tende cję do zaniku. Źródła
poprawnościowe akceptują to uproszczenie w formai czasu przeszłego: [śat] - siadt, [b' ek] - biegi,
[zmars] - zmarzł itd. Posta staranniejsze, z zachowanym t, są oczywiście również poprawne, ale
spotyl się je rzadziej. Natomiast redukcja końcowych spółgłosek półotwarty w innych wyrazach jest
uważana za błąd. Starajmy się zatem unikać wym wy typu: [bojaś] - bojazń, [pszemys] -przemyśl,
[artys] - artyzm, [my
- mysi itd.
Spółgłoski półotwarte ulegają też czasami (nie zawsze!) zanikowi wewnąt wyrazu. Jak powinniśmy
wymawiać wyrazy jabtko, umyślnie, rzemieślnik, ziar ko, garnka? Staranne postaci brzmią:
[japłko], [umyślne], [żem' eślńik], [zamki [garnka] (mamy tu bezdźwięczne warianty t, l, n). W
wymowie potocznej dominu formy uproszczone: [japko], [umyśńe], [żem' eśńik], [źarko], [garka].
Imiesłoy typu zjadłszy, zamilkłszy wymawia się zazwyczaj w następujący sposób: [zjatsz;
[żarn' iikszy]. Postaci zachowujące l pojawiają się rzadko.

Uproszczenia grup spółgłoskowych w liczebnikach
Mamy trudności w odmienianiu liczebników, ich składnia jest skomplikowana, również wymowa
tej grupy wyrazów jest dość osobliwa. Należy pamiętać o tym, że w niektórych formach
liczebnikowych nastąpiło uproszczenie grup spółgłoskowych. Mówimy więc (zgodnie z normą): [p'
eńdźeśont] - pięćdziesiąt, [szeżdźeśont] - sześćdziesiąt, [dźew' eńdźeśont] - dziewięćdziesiąt,
[sześset] - sześćset, a nawet (potocznie) - [szejset]. Dalej idące uproszczenie - [szeset] - już nie jest
przez źródła poprawnościowe akceptowane.
WPŁYW WYMOWY GWAROWEJ
Kilkakrotnie w naszej pracy zwracaliśmy uwagę na wymowę regionalną. Chodziło nam wtedy o
wersje brzmieniowe różne od form ogólnopolskich. Mimo że ich zasięg jest ograniczony

background image

terytorialnie (ale nie społecznie, bo mówi tak też inteligencja na danym obszarze), uważa się je za
poprawne. Oprócz regionalizmów w wymowie inteligenckiej można też czasami zetknąć się z
formami pochodzenia gwarowego - z reguły stoją one poniżej normy. Wspominaliśmy już o
mieszaniu twardych i miękkich k, g ([bokem] - bokiem, [zgełk] - zgiełk, [k' ef ir] - kefir itp.),
pisaliśmy o wymowie typu [dajom] - dają, [śp' ewajom] - śpiewają. Oczywiście, w zależności od
regionu możemy się zetknąć z innymi problemami. Na Śląsku spotykamy tzw. ścieśnione
samogłoski: [kum' itet] - komitet, [społyczyń-stfo] -społeczeństwo; w Wielkopolsce i na Śląsku -
uproszczoną wymowę podwojonych spółgłosek: [lek' i] - lekki, [wyszy] - wyższy; na południu
Polski dość często usłyszymy formy [dej] - daj, [czytej] - czytaj; na Mazowszu z kolei: [ch' iba] -
chyba, [much' i] - muchy. Moglibyśmy zamieścić jeszcze wiele przykładów postaci brzmieniowych
mających swe źródło w gwarach, a i tak zapewne nie podalibyśmy wszystkich. Przerwijmy więc ich
wymienianie i zastanówmy się nad istotą tego zjawiska.
Wymowa gwarowa pojawia się w języku ogólnopolskim wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z
procesami migracyjnymi ze wsi do miast, z awansem kulturowym ludzi pochodzących właśnie ze
wsi. Wyzbycie się nawyków fonetycznych nie przychodzi łatwo. Jest to tym trudniejsze, że osoby te
niejednokrotnie nie uświadamiają sobie, iż mówią źle. W Warszawie często napotykamy
niepoprawną twardą wymowę grupy li: [łypa] - lipa, [łyst] - list, [wadływy] - wadliwy,
[czekałyśmy] - czekaliśmy, [wrućiły] - wrócili itp. Mówią tak nawet niektórzy dziennikarze radiowi
i telewizyjni. Większość popełniających tego rodzaju błędy stanowią ci, którym w pewnym stopniu
udało się przyswoić miękkie l, ale którzy nie potrafią stosować go konsekwentnie. Właściwie nie
słyszą, że mówią w ten sposób.
Osobie, która nie wyzbyła się cech gwarowych wymowy w czasie nauki szkolnej, nie jest łatwo
zmienić swe przyzwyczajenia. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę
41

z tego, że język ludzi występujących publicznie podlega ocenie społecznej. Ten fakt powinien
mobilizować do pracy nad własną wymową.

NIE ZAWSZE NA PRZEDOSTATNIEJ SYLABIE (CZYLI O AKCENCIE)
Informacja, że w danym wyrazie akcent (przycisk) pada na jakąś sylabę (zgłoskę), nie znaczy nic
innego niż to, że w tym właśnie słowie wyróżniono w specjalny sposób jedną z nich. Jaki to może
być sposób? Przyjmuje się na ogół, że w języku polskim akcent polega na silniejszym wymówieniu
danej sylaby, choć pojawiają się i odosobnione poglądy o melodycznym charakterze polskiego
przycisku (wyróżnienie zgłoski przez podniesienie wysokości tonu). Te spory z punktu widzenia
poprawności językowej nie są istotne. Ważne jest natomiast stwierdzenie, iż w języku polskim
akcent pada zazwyczaj na przedostatnią sylabę w wyrazie. Dlaczego zazwyczaj? Z tym właśnie cały
kłopot. Choć w przeważającej liczbie wypadków nie mamy żadnych trudności z właściwym
akcentowaniem, to jednak istnieje w polszczyźnie spora grupa wyrazów, które nie mają akcentu
paroksyto-nicznego (tak językoznawcy określają przycisk padający na przedostatnią sylabę).
Zrozumiałe,
że właśnie te wyjątki przysparzają nam wielu trudności. Dlatego też na nich przede wszystkim
skupimy naszą uwagę.
Akcent wyrazów typu czytaliśmy, pisałbym, osiemset
Chodzi tu o następujące wyrazy, które właściwie są formami złożonymi:
Formy pierwszej i drugiej osoby liczby mnogiej czasu przeszłego (wi-^ dzieliśmy, widzieliście).
Końcówki -śmy, -ście są pozostałością samodzielnego ^ / niegdyś wyrazu - słowa posiłkowego
jeśmy, jeście. Są to i dziś jeszcze końcówki ruchome, które mogą oddzielić się od czasownika i
połączyć z innym warazem, np. czyście posprzątali, myśmy o tym nie wiedzieli, a nawet (choć są to
już konstrukcje nieco przestarzałe) gruszkiście kupili. Wymienione na początku formy
czasownikowe zachowały przycisk form podstawowych, akcentujemy je więc na trzeciej sylabie od
końca: śpiewaliśmy (tak jak śpiewali), biegliście (tak jak biegli) itp. Również inne wyrazy dwu- i
więcejsylabowe, do których dodaje się końcówki -śmy, -ście, akcentowane są na trzeciej zgłosce od

background image

końca: abyśmy, skorośmy, któregoście, sprytnieście (np. sprytnieście to obmyślili) itp.
Formy trybu warunkowego. Na trzecią sylabę od końca pada przycisk y? ' w pierwszej, drugiej i
trzeciej osobie liczby pojedynczej oraz w trzeciej osobie )' liczby mnogiej: wymyśliłbym,
zdobyłbyś, poszedłby, byliby. Natomiast w formach pierwszej i drugiej osoby liczby mnogiej trybu
przypuszczającego akcentujemy
/
42

czwartą sylabę od końca: chcielibyśmy, nosiłybyście. Wszystkie te końcówki zawierające cząstkę
-by- są ruchome i nie wpływają na akcent czasowników ani też innych wyrazów, z którymi mogą
być połączone, np.: jeślibyśmy, alebyś.
Liczebniki typu czterysta, pięciuset. I one są właściwie formami złożonymi. Do pierwszego członu
dodana jest cząstka -sto lub -set. W takich liczebnikach .- '-> przycisk pada na przedostatnią sylabę
pierwszego członu (czyli na trzecią od końca całego wyrazu). Akcentujemy więc: czterysta,
czterystu, sześciuset, dziewięćset, dziewięciuset, kilkaset. W zasadzie również podobny charakter
mają wyrazy typu tysiąckroć, powinny więc być one w ten sam sposób akcentowane. W praktyce
obserwujemy jednak rozchwianie normy: czterykroć, tysiąckroć (dopuszczalna, lecz gorsza forma
tysiąckroć), wielokroć a. wielokroć, kilkakroć a. kilkakroć i tylko częstokroć (według SPP).
Rozpowszechnia się obecnie coraz bardziej akcentowanie na przedostatniej sylabie wyrazów z
wszystkich wymienionych powyżej grup. Taka wymowa jest jeszcze uznawana za niepoprawną,
tylko niektóre poradniki są skłonne ją tolerować. Powinniśmy jej unikać zwłaszcza w
wystąpieniach publicznych.
Wyrazy z przyciskiem na trzeciej sylabie od końca
Oprócz wymienionych powyżej wyrazów rodzimych akcent na trzeciej sylabie od końca ma wiele
rzeczowników pochodzenia obcego (głównie greckiego i łacińskiego). Są to następujące grupy
wyrazów:
Wyrazy zapożyczone zakończone na -ika, -yka, np.: republika, politechnika, kronika, ekonomika,
polityka, statystyka, matematyka, Ameryka. Trzeba dodać, że w rzeczownikach tych akcent pada na
trzecią sylabę od końca we wszystkich przypadkach równych co do liczby zgłosek mianownikowi,
a zatem w tych, które mają jednosylabową końcówkę fleksyjną. Wyjątkami są tu więc tylko:
dopełniacz liczby mnogiej (bez końcówki - np. statystyk) i narzędnik liczby mnogiej (końcówka
dwusylabowa - np. klinikami). W pozostałych formach akcentujemy tak jak w mianowniku:
fabryki, politechnice, Amerykom itd. Przede wszystkim w języku młodego pokolenia (ale mówi tak
nie tylko młodzież) pojawiają się coraz częściej postaci z przyciskiem na przedostatniej zgłosce.
Nie jest to jednak wymowa akceptowana bez zastrzeżeń przez źródła poprawnościowe Cedynie
Słownik wymowy polskiej dopuszcza ją jako oboczną obok wymowy tradycyjnej). W języku
starannym w wyrazach zakończonych na -ika, -yka obowiązuje akcent na trzeciej sylabie od końca.
Wyrazy pochodzenia obcego zakończone na -ik, -yk. Mają one przycisk na trzeciej sylabie od końca
w tych formach przypadkowych, w których liczba zgłosek jest taka sama jak w dopełniaczu liczby
pojedynczej - a zatem we wszystkich oprócz mianownika (np. romantyk) i celownika liczby
pojedynczej {.Meksykowi)
43

oraz narzędnika liczby mnogiej (muzykami). Akcentujemy więc: Meksyku, r mąntycy, muzyków.
Przestrzec trzeba przed podobnym traktowaniem form ty] prawnicy, przemytnika. Są to wyrazy
rodzime, dlatego też we wszystkich przypa kach powinny mieć akcent paroksytoniczny: prawnika,
prawnicy, nie: prawnik prawnicy. Przyrostek -ik, za pomocą którego zostały utworzone, ma
przypada tylko tę samą postać brzmieniową co zakończenie omawianych wcześniej wyr zów.
Obserwowanej (najczęściej, choć nie tylko, u młodego pokolenia) skłonnos do akcentowania
wyrazów typu logik, technik na przedostatniej sylabie w każe formie przypadkowej (np. o logiku,
technicy) nie można bez zastrzeżeń zaakce tować. Wprawdzie postaci z takim przyciskiem
paroksytonicznym są uznane jedynie poprawne przez Słownik wymowy polskiej, to jednak inne

background image

poradni przeważnie bronią wymowy tradycyjnej. Wydaje się, że autorzy Słownika wymoi polskiej
zbyt radykalnie w tym wypadku zrywają z utrwalonym zwyczaje:
W każdym razie w wymowie starannej godne polecenia są formy z akcentem trzeciej sylabie od
końca.
Inne wyrazy pochodzenia obcego. Niektóre wyrazy zapożyczone, choć i kończą się na -ika, -yka
lub -ik, -yk, również są akcentowane na trzeciej sylabie końca, np.: leksykon, ryzyko, opera (ale w
znaczeniu "zabawna sytuacja" - oper uniwersytet, technikum, fajerwerk, optimum, minimum,
maksimum, rezerww fabuła, repertuar. Taki przycisk zachowuje się we wszystkich przypadkach ró
nych co do liczby sylab mianownikowi (PPWP, s. 25).
Niepoprawne jest jednak akcentowanie na trzeciej zgłosce od końca dowoli wybranych wyrazów
obcych, jak również, co też trafia się nierzadko, wyrazi rodzimych, np.: nauka (bardzo
rozpowszechniony błąd - popr.: nauka)*, stoli (zamiast: stolica), rocznica (zamiast: rocznica), oficer
(zamiast: oficer)*, eki (zamiast: ekipa), wizyta (zamiast: wizyta)*, muzeum (zamiast: muzeum),
licei (zamiast: liceum), atmosfera (zamiast: atmosfera), biblioteka (zamiast: bibi teka)*, prezydium
(zamiast: prezydium), kamera (zamiast: kamera), formuła (;
miast: formuła)*, kapitał (zamiast: kapitał)* itd. Błędny akcent w tych i w inn;
wyrazach słyszy się zbyt często. Jeśli mamy wątpliwości, na jakiej zgłosce pow niśmy położyć
przycisk, to należy zajrzeć do Słownika poprawnej polszczyzny ( jego też podstawie opracowano
powyższą listę wyrazów).
Wyrazy z akcentem na ostatniej sylabie
Taki przycisk mają wyrazy złożone z przedrostków arcy; eks; wice- i jedno labowego rzeczownika,
np.: arcytotr, arcytgarz, eks-krol, wiceszef, wicemistrz, i wyjątkowo: arcymistrz lub arcymistrz.
Akcent na ostatniej sylabie ma też zaz^ czaj wyraz akurat (forma akurat jest rzadka), a także
niektóre skrótowce.
* Zgodnie z najnowszymi ustaleniami Komisji Kultury Języka PAN (z 1993 dopuszcza się w tych
wyrazach akcent bądź na sylabie przedostatniej, bądź na trzeć od końca.

Akcentuje się w ten sposób wszystkie skrótowce literowe (literowce) - czyli te, w których
poszczególne litery odczytujemy tak, jak są wymawiane przy recytowaniu alfabetu, np.: PKP -
[pekapę], RWPG - [erwupeg' ę], ONZ - [oenzet]. Jeśli taki literowiec stał się jednocześnie nazwą
pospolitą, to niekiedy można go akcentować na przedostatniej zgłosce, np.: cekaem a. cekaem,
pekaes a. pekaes ("autobus"). Przycisk pada na ostatnią sylabę także w niektórych innych
skrótowcach, np.: Pafawag (grupowiec), PZKol - [pezetkol], SGPiS - [esg' ep' is] (skrótowce
mieszane). Brak tu niestety reguł. I jeszcze jedna uwaga. Jeśli skrótowiec jest odmieniany, to akcent
na ostatniej sylabie zachowuje tylko w mianowniku.
Akcent chwiejny
Niektóre wyrazy mają przycisk nieustabilizowany - na trzeciej sylabie od końca lub na
przedostatniej: festiwal a. festiwal, ocean a. ocean, Jerozolima a. Jerozolima, komitet a. komitet,
prezydent a. prezydent, rzeczpospolita - lepiej:
rzeczpospolita, okolica-lepiej '.okolica, analiza-lepiej '.analiza. Wprzypadkach zależnych akcent na
trzeciej zgłosce od końca można pozostawić tylko w tych formach, które mają tyle samo sylab co
mianownik. Chwiejny przycisk pojawia się też ponadto w trój sylabowych formach przypadkowych
rzeczowników ogól i szczegół: ogótu a. ogótu, szczegółu a. szczegółu, w ogóle a. w ogóle, o
szczegółach a. o szczegółach. Powyższe zalecenia opracowano na podstawie haseł szczegółowych
Słownika poprawnej polszczyzny. Nie zawsze źródła poprawnościowe są tu ze sobą zgodne.
Wyrazy nie mające samodzielnego akcentu
Chodzi tu o wyrazy, które nie mają samodzielnego przycisku, łączą się w całość akcentową z
jakimś innym wyrazem - poprzedzającym je (określane są wtedy mianem enklityk) lub stojącym za
nimi (proklityki).
Enklitykami sąjednosylabowe zaimki osobowe, np.: mi, mię, ci, cię, go, mu, nim, ją, nią, je, ich, im
(z wyjątkiem akcentowanej formy mnie), a także zaimek zwrotny się. Nie wpływają one na zmianę
przycisku wyrazu, który je poprzedza, łączą się z nim w jeden zespół akcentowy: pokaz mu, lubię

background image

cię, przeBzkadzcyiifscie jej, rzuć nią, złap go, przekazanie mu, wypogodziło się itp. Czasami, dla
uwypunienia sensu wypowiedzi, również taki zaimek (ale nie: mi, mię, ci, cię, mu, go, się) może
mieć akcent samodzielny, np.: Bardzo ją poważam, jego nie cenię.
Do enklityk należą też partykuły no, -że, li, to. Akcentujemy więc: dokąd to, zacznijże, patrzcie no.
Przyjrzyjmy się teraz proklitykom. Są nimijednosylabowe przyimki i partykuła przecząca nie. Gdy
występują one przed wyrazami dwu- i więcejzgłoskowymi, przycisk nie pada na proklitykę - łączy
się ona w całość wymawianiową z normalnie akcentowanym wyrazem po niej następującym: nad
morzem, o północy, bez antybiotyku, nie czekał, nie poznałby itd.
45

Kłopoty mogą pojawić się wtedy, gdy proklityka stoi przed wyrazami jednoi labowymi. Przy
połączeniach przyimków z rzeczownikami lub innymi wyraża (ale
nie zaimkami) mającymi tylko jedną zgłoskę zazwyczaj akcentowany j< właśnie ten
jednosylabowy wyraz, co zresztą jest zgodne z ogólną, podaną wy;
zasadą: u stóp, we mgle, po sześć, nad ztym itp. Jednakże w niektórych utarty zwrotach przycisk
przesuwa się na przyimek: patrzeć spode łba (ale: zlecieć na l na szyję), wyjść za mąż, pojechać na
wieś (ale: ulewa spadla na wieś), pleść trzy trzy (ale: bilety po trzy złote), odejść na bok (ale:
kompres na bok).
W połączeniach nie z jednosylabową formą czasownika akcent pada na parł kułę przeczącą: nie
dam, nie śmiem, nie ktam itp.
Jeżeli przyimek znajduje się przed jednozgłoskowym zaimkiem (czyli proklity łączy się z
enklityką), to akcentowany jest wówczas ten pierwszy wyraz: za m pod nim, przy niej, ku wam, dla
nich itp. W niektórych przyimkach stojących prz zaimkami mnie, mną pojawia się dodatkowe e i na
nie wtedy pada przycisk: bt mnie, przeze mnie, ode mnie, nade mną, pode mną itp.
Akcent na pierwszej sylabie
Coraz częściej w audycjach telewizyjnych i radiowych, w rozmaitych przeir wieniach i przy wielu
jeszcze innych okazjach pojawiają się wyrazy akcentowa:
na pierwszej sylabie, a nie w sposób tradycyjny na przedostatniej. Słyszymy i przykład:
Wystąpienie Helmuta Kohia na sobotnim zjeździe rewizjonistów zask kuje. W tym bogatym i
czynnym życiu pedagoga, dyrektora zdarzały się du i mniejsze satysfakcje. Odwiedziliśmy też
gospodarstwo leśne. Zjawisko to, tz akcent inicjalny, zauważono w języku polskim już pół wieku
temu. Obecnie bard się nasiliło. Spróbujmy wyjaśnić mechanizm tej błędnej wymowy. Ogólnie rżę
biorąc, wywołują ją dwie tendencje.
Wyrazy dłuższe (cztero- i więcej sylabowe) zazwyczaj oprócz akcentu główne, na przedostatniej
zgłosce mają również tzw. akcent poboczny, słabszy - umies czany na sylabie początkowej:
socjalistyczny, skontrastowanie, zatożycielsi przedsiębiorstwo itd. (w niektórych wyrazach
złożonych nieco inaczej '.powieści pisarstwo). We współczesnym języku polskim językoznawcy
obserwują niepok jacy fakt - niejako odwrócenie obu akcentów. Przycisk mocniejszy pada i
początek wyrazu, sylaba przedostatnia również jest akcentowana, ale już słabii Taką wymowę
można zauważyć nie tylko u młodzieży, ale nawet i u osób sta szych.
I przyczyna druga utrwalania się przycisku inicjalnego. Oprócz akcentu wyr zowego, który
omawiamy w tej części pracy, istnieje tzw. akcent zdaniowy. Posł gujemy się nim wtedy, gdy
chcemy wyróżnić spośród wielu wyrazów w zdań tylko jeden. Taki akcent zdaniowy umożliwia
cieniowanie treści wypowied;
kieruje uwagę słuchacza na określony fragment tekstu. Rozmaicie można wyro nić jeden wyraz
spośród innych - na przykład przez podwyższenie lub obniżeń tonu, przez wzmocnienie głosu.
Tymczasem obecnie nagminnie stosowany je

nazwisko powieściopisarza francuskiego Verne'a można czasami usłyszeć w błędnej postaci
[węrne]). Wbrew pozorom, ta druga możliwość nie jest wcale wybierana tak rzadko. Jako poprawną
zaleca się postać fonetyczną zgodną z oryginalną, obcą wymową. Z realizacją tej zasady możemy
miećjadnak duże kłopoty. Przyjrzyjmy się paru przykładom cudzoziemskich nazwisk i spróbujmy

background image

określić, na czym przede wszystkim te trudności polegają (te same problemy mamy naturalnie
również z innymi nazwami własnymi).
Po pierwsze niezwykle trudno jest czasami ustalić oryginalną wymowę jakiegoś nazwiska. Jeśli
ktoś mówi po angielsku, to zazwyczaj już nie zna francuskiego;
sprawne posługiwanie się językiem niemieckim w niczym nie pomoże nam, gdy napotkamy
nazwisko hiszpańskie itd. Wśród Polaków znajdziemy niewielu prawdziwych poliglotów, a nawet i
oni będą mieli trudności z ustaleniem oryginalnej postaci na przykład nazwiska albańskiego. Są to
problemy rzeczywiście trudne do rozwiązania. Wymowa niektórych nazwisk obcych, częściej
używanych, w zasadzie jest znana; jeśli jednak mamy wątpliwości, jak powinny one poprawnie
brzmieć, możemy próbować je usunąć za pomocą encyklopedii, słowników i innych źródeł
książkowych (np. pracy Izabeli i Jerzego Bartmińskich Nazwiska obce w języku polskim), warto
też podsłuchiwać, jak mówią ludzie, którzy cieszą się autorytetem. Tak samo postępujemy wtedy,
gdy stykamy się z nazwiskiem nie tak popularnym.
Załóżmy, że udało nam się ustalić oryginalną wymowę jakiegoś nazwiska. Wcale jednak na tym
nasze kłopoty się nie kończą. Ustalić bowiem to nie to samo, co wymówić. Znaleźliśmy na przykład
w słowniku wymowy angielskiej poprawną postać fonetyczną nazwiska Smith - rodzi się pytanie,
jak powinna brzmieć ostatnia głoska tego wyrazu. Jest to dźwięk, który w polszczyźnie nie
występuje. Trudno wymagać od nieanglisty, aby starał się go wymawiać (zresztą w polskim tekście
taka staranna wersja fonetyczna brzmi cokolwiek pretensjonalnie). Nie pozostaje nic innego, jak
wymówić głoskę, którą polszczyzna zna, a która najbardziej przypomina dźwięk angielski - w tym
konkretnym wypadku ( lub s. Z takimi wątpliwościami spotykamy się co krok - musimy szukać
polskich substytutów dla francuskiego ó (np. Richelieu), dla głoski oddawanej w języku
niemieckim dwuznakiem ch (np. Becher), dla wielu angielskich samogłosek. Tę listę można by
rozszerzać prawie w nieskończoność. Z tych przykładów wypływa jeden wniosek. Rzadko kiedy
jest możliwe powtórzenie rzeczywiście oryginalnej wymowy, niejednokrotnie musimy się
posługiwać umiarkowanie spolszczoną wersją fonetyczną. Takie właśnie uproszczone formy
wymawianiowe znaleźć możemy we wspomnianej wcześniej książce Bartmińskich lub w Słowniku
poprawnej polszczyzny opracowanym pod redakcją Witolda Doroszewskiego.
Najogólniej można powiedzieć, że głoski, których nasz język nie zna zupełnie, zazwyczaj są
zastępowane przez najbliższe im dźwiękowo odpowiedniki. Jeśli w polszczyźnie dany dźwięk
pojawia się wyjątkowo, to najczęściej i w obcym nazwisku staramy się go wymówić. I tak na
przykład w języku polskim w zasadzie nie występuje r miękkie, lecz mimo to potrafimy je
wypowiedzieć - mamy
4 - Polszczyzna piąta nam figle 49

tego nazwiska w narzędniku? Niestety, na nic wtedy jej wysiłki, by udawać Anglika. W tym
przypadku następuje właśnie wymiana tematyczna, trzeba więc wybrać pomiędzy wymawianymi
już zwyczajnie po polsku formami [o sm' iśe] lub [o sm' iće]. Jak więc widzimy, niekiedy, gdy
nazwisko obce jest odmienne, nie możemy inaczej postąpić, jak tylko spolszczyć jego postać
fonetyczną. Dodajmy, że Słownik poprawnej polszczyzny wybiera formę o Smisie, Bartmińscy zaś
akceptują i jedną, i drugą.
Być może również w tym celu, aby umożliwić ich odmianę, podawanym już jako przykład
nazwiskom Shelley, Priestley i innym nadaje się od razu w mianowniku postać fonetyczną ([szelej],
[pr' istlej]) nie całkiem zgodną z tą, jaką byśmy mogli usłyszeć z ust Anglika.
Istnieje duża grupa nazwisk obcych, które w przypadkach zależnych mają inny temat fleksyjny niż
w mianowniku. Mamy tu na myśli nazwiska francuskie (podobnie zresztą dzieje się z imionami)
zakończone na nie wymawianą spółgłoskę. Nie wymawianą, ale w tekstach polskich tylko w
pierwszym przypadku, mówimy bowiem: Aleksander Dumas [d' ima] jest autorem "Trzech
muszkieterów";
ale jednocześnie: Nakręcono film według książki Dumasa ([d' imasa]).
Podajmy teraz szczegółowo zasady precyzujące, kiedy tę końcową spółgłoskę jednak wymawiamy.
Dzieje się tak w przypadkach zależnych wówczas, gdy po ostatniej głosce tematu (czyli tej zawsze

background image

wymawianej) występują w pisowni litery:
-b, -p, -s, -t, -d, -n, -r, -z, -st. Słyszymy więc: [szewalję] - Cheualier, ale: [szewal-jera]; [kam' i] -
Camus, ale: [kam' isa]; [b' ize] - Bizet, ale: [b' izęta]; [werkor]
- Yercors, ale: [werkorsa] (KJP dopuszcza też formę [werkora]); [lora] - Laurent, ale: [lorata] lub
[loranta]; [prewo] - Preuost, ale: [prewosta] itd. Gdy temat kończy się na samogłoskę nosową, a w
pisowni ostatnią literą nazwiska jest -n, odmienia się je w sposób następujący: [bazę] - Bazin, ale:
[bazęna]; [mesja] - Messiaen, ale: [mesjana]. Wyjątki stanowią nazwiska zakończone na -ais
(odmieniane przymiotnikowo) oraz na -ots (nieodmienne). Mówimy: komedie. Beaumarchais' go
([bomarszego]), powieść Maurois ([morua]). Zwróćmy jeszcze uwagę na nazwiska zakończone na
-es. Odmienia się je tak: Ingres - [ęgr], Ingres' a - [ęgra], nie:
[ęgresa],
Spolszczanie niektórych obcych nazw własnych
Pewna liczba obcych nazw własnych ma formy spolszczone. Wspominaliśmy już o tym w części
pracy poświęconej akcentowi. W polszczyźnie takie nazwy własne przybierają inną postać (czasami
dość odmienną) niż w języku, z którego pochodzą.
Spójrzmy, jak mogą powstawać takie nowe formy. Toczyła się nie tak dawno dyskusja, jak należy
wymawiać imiona dwóch bohaterów literackich - zapiszmy je w wersji hiszpańskiej - Don Quijote i
Don Juan. Tradycyjnie utrwalone w polszczyźnie były postaci [don k' iszot] i [don żuan]. Są one
pochodzenia francuskiego. Przeciwnicy tych form wysunęli argument, iż nie ma uzasadnienia,
51

byśmy nazwy hiszpańskie oddawali na sposób francuski. Ta argumentacja spo wodowała
pojawienie się postaci fonetycznych [don k' ichot] i [don chuan]. Ti pierwsza zresztą jest właściwie
hybrydą, zgodnie ze współczesną wymową hisz pańską imię błędnego rycerza powinno brzmieć
[don k' ichote]. Ale znaleźli si< i obrońcy tradycyjnych form. Zwrócono uwagę na to, że
funkcjonują on< w polszczyźnie już kilkaset lat, że utworzono od nich nawet wyrazy pochodne
takie jak donkiszoteria, donżuan ("uwodziciel"); zatem w tym wypadku już nie m;
znaczenia, skąd przejęliśmy tę postać fonetyczną. Efektem tego zamieszania jes współistnienie
formDonkiszot, Don Kichot (wymowa zgodna z pisownią) oraz [doi żuan], [don chuan] - przy
jednakowej ortografii Don Juan. Polecamy postać tradycyjne: [don k' iszot], [don żuan].
Przejdźmy teraz do innych zagadnień szczegółowych. Starogreckie i łaciński* nazwy własne
zazwyczaj otrzymują postać spolszczoną. Istnieją szczegółowe re guły precyzujące zasady ich
przyswajania.
Nie będziemy ich tu cytować, zajęłyby bowiem zbyt wiele miejsca. Przepisy te czytelnik może
znaleźć w Słowniku orto graficznym języka polskiego opracowanym pod redakcją Mieczysława
Szymczaka Podajmy kilka przykładów polonizacji tych nazw. Greckie wyrazy (transliteruje
myje):Antigone, Homeros, Oidipus, Byzantion polszczymy w sposób następujący Antygona,
Homer, Edyp, Bizancjum; z kolei łacińskie: Cannae, Traianus, Ouidius Aeneis - oddajemy za
pomocą form: Kanny, Trajan, Owidiusz, Eneida. Warte jeszcze zapamiętać, że wiele tych nazw
własnych może mieć dwojaką postać Wymieńmy niektóre: Safo a. Safona, Cycero a. Cyceron,
Mykeny a. Miceny Wergiliusz a. Wergili, Horacy a. Horacjusz, Herakles a. Herkules, Ajschylos lut
rzadko Eschyl.
Duża część obcych nazw geograficznych ma formy spolszczone. Taką postai otrzymują przede
wszystkim nazwy powszechnie znane (choć nie tylko), takie jak Wiedeń, Sztokholm, Monachium,
Nowogród, Nowy Jork, Meksyk, Dunaj, Pad Himalaje itd. Prawie wszystkie państwa mają
spolonizowaną formę brzmieniową Chile, Sri Lanka należą do nielicznych wyjątków. Szczególnie
często polskit odpowiedniki otrzymywały miasta niemieckie: Kilonia, Lubeka, Brema, Getynga
Moguncja, Tybinga i inne, również włoskie, np.: Florencja, Wenecja, Mediolan Padwa.
Takie nazwy dostosowane do rodzimego systemu fonetycznego są wygodne w użyciu - łatwo je
wymówić, odmienia się je bez kłopotów. Mimo to część tych wyrazów mających polskie
odpowiedniki bywa wcale niesporadycznie podawans w oryginalnej postaci. Czytamy więc o
Aachen, nie o Akwizgranie, słyszymy, ż( coś się wydarzyło w Ljubijanie, nie w Lublanie. Dlaczego

background image

tak się dzieje? Są dwie główne przyczyny tego zjawiska. Po pierwsze - chęć zachowania danej
nazw;
w oryginalnej postaci, czy to ze snobizmu, czy też by uniknąć nieporozumier (wszak czasami forma
obca i przyswojona bardzo się różnią). Wydaje się, że nawet ten drugi argument nie w pełni
przemawia za tym, aby zarzucić zadomowione już w naszym języku nazwy. Drugą przyczyną
zauważonego procesu jest z pewności? zwykła niewiedza. Mało kto skłonny byłby utożsamić
niemieckie miasto Cottbut

z łużyckim Chociebużem. Tej drugiej formy właściwie zupełnie się nie używa. A oto dwie inne pary
nazw: Brugia i Brugge, Ratyzbona i Regensburg - jakże często mówiący nie wiedzą, że pierwszy
człon to tylko polski odpowiednik formy nie przyswojonej. Zdarza się wreszcie, że postać
spolszczona, coraz rzadziej używana, w końcu w zasadzie obumiera. Brno wyparło całkowicie
dawne rodzime Berno (chodzi o miasto na Morawach), formę Lowanium (zresztą pochodzenia
łacińskiego) spotykamy sporadycznie, prawie niepodzielnie panuje flamandzka wersja Lewen lub
francuska Louuain. Tam jednak, gdzie polskie odpowiedniki nazw obcych są jeszcze dość żywe,
starajmy sieje zachować.
Przejdźmy teraz do następnej kwestii. Wiele imion obcych ma polskie odpowiedniki. Rodzi się
wątpliwość, kiedy powinniśmy zachować wersję oryginalną, a kiedy można imię przetłumaczyć. Na
to pytanie trudno dać jednoznaczną odpowiedź. Do początku XX wieku zwyczajowo podawano
imiona w wersji spolszczonej. Do dziś więc używamy form: Jan Sebastian Bach, Karol Dickens,
Ludwik Pasteur, Michał Lermontow, Wawrzyniec Stern itd. Utrwaliły się one, gdyż mamy tu do
czynienia z osobami znanymi. Wyjątkowo polonizujemy również imiona działaczy czy twórców
żyjących w naszym stuleciu: Tomasz Mann, Józef Stalin. Zdarza się niekiedy, że postępujemy tak
też wówczas, gdy oryginalna postać graficzna imienia prawie się nie różni od formy polskiej.
Raczej więc mówimy po prostu o Aleksandrze Haigu (polityk amerykański) - próby oddania
wymowy oryginalnej mogłyby wywołać zarzut snobizmu - czasami też o Andrzeju Gromyce.
Ogólnie jednak rzecz ujmując, utrwaliła się tendencja do pozostawiania imion w ich nie zmienionej
postaci: Martin (nie: Marcin) Luther King, Charles (nie:
Karol) de Gaulle, Franz Josef(nie: Franciszek Józef) Strauss. Postępuje się tak też coraz częściej
nawet w stosunku do osób żyjących w poprzednich stuleciach. I tak tradycyjną formę Jan Brahms
zastępuje się oryginalną Johannes Brahms;
dyskutuje się, czy pisać Georg Friedrich Handel (wersja niemiecka), czy George Frederick Handel
(wersja angielska), zapominając jak gdyby, że przecież możemy używać postaci spolszczonej -
Jerzy Fryderyk. Tendencja do pozostawiania obcych imion w ich nie zmienionej postaci jest zresztą
zrozumiała. Imię wraz z nazwiskiem wyróżnia przecież daną osobę, jest jakby jej własnością, a
zatem być może nie powinno się go zmieniać. Spójrzmy do encyklopedii - nazwy geograficzne są
tam podawane w formie spolszczonej, ale imiona - w wersji oryginalnej.
Tradycyjnie polską postać otrzymują imiona świętych (np. św. Franciszek, św. Antoni, św. Teresa),
imiona biblijne (Abraham, Izaak itp.) oraz imiona panujących (np. Elżbieta II, Karol XVI Gustaw,
Ludwik XV) i papieży (np. Jan XXIII, Pa-wet VI). Ostatnio wszakże w odniesieniu do władców nie
stosuje się tej zasady konsekwentnie. Oczywiście, czasami trudno znaleźć rodzimy odpowiednik,
nic zatem dziwnego, że króla Belgów określa się raczej jako Baudouina niźBaldwina;
ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by króla Hiszpanii nazywać Janem Karolem, a nie Juanem
Carlosem, jak się powszechnie postępuje.
53

Podsumujmy teraz tę partię rozważań. Uznając argumenty przemawiające pozostawieniem imion
obcych w ich oryginalnej postaci, nie musimy całkow akceptować tego postępowania. Konwencja
przyjęta w encyklopedii sprawy w żadnym wypadku nie przesądza. Nie warto chyba radykalnie
zrywać ze star zwyczajem językowym.
Nazwiska obce spolszczamy wyjątkowo. Zmieniamy wtedy zazwyczaj równ ich pisownię. Formę
przyswojoną otrzymują nieliczne nazwiska osób wybitny Szekspir, Walter, Balzak, Waszyngton,

background image

Molier, Wilson, Monteskiusz i rzadko S pen (Chopin), Russo (Rousseau). Trzeba tu jeszcze dodać,
iż część nazwisk roi skich, ukraińskich i białoruskich umieszczonych w tekstach polskich otrzym
zakończenia odmienne od tych, które mają nazwiska występujące w postaci o ginalnej, np. zamiast
formy Lisowskij używamy Lisowski. Więcej wiadomości ten temat znajdzie czytelnik w części
poświęconej odmianie wyrazów.

ROZDZIAŁ TRZECI
Z fleksją na ty
JĘZYK POLSKI - TRUDNY NIE TYLKO DLA CUDZOZIEMCÓW
Czy łatwo nauczyć się języka polskiego? Stykamy się z nim od dziecka, stale się nim posługujemy.
Uczymy się reguł gramatycznych, staramy się usystematyzować swoje wiadomości. A wątpliwości
coraz więcej. Zaglądamy do słowników, zgłębiamy podręczniki. Tu nietypowo, tam wyjątkowo, a ta
konstrukcja jest już tak powszechna, że tylko przypadek sprawił, że się na nią natknęliśmy w jakimś
poradniku językowym i teraz już wiemy - jest niepoprawna. Będziemy ją tępić - przede wszystkim
u siebie. Ale jakże trudno wyzbyć się niedobrych przyzwyczajeń!
Kłopoty z odmianą wyrazów mają chyba wszyscy. Jest ona przyczyną licznych trudności, z jakimi
borykają się cudzoziemcy próbujący poznać naszą mowę. Polszczyzna należy bowiem do języków
fleksyjnych, a więc tych, w których formy wyrazowe zmieniają się w zależności od użytego
przypadka, liczby i rodzaju (imiona) czy też czasu, strony i trybu (czasowniki). Nie wystarczy więc
poznać słowo, ale trzeba również wiedzieć, którą formę należy zastosować w zdaniu, by uzyskało
ono zamierzony sens. W temacie fleksyjnym zawiera się znaczenie wyrazu, końcówki informują o
jego funkcji składniowej.
Ten rozdział naszego poradnika poświęcony jest niektórym trudnościom, które sprawia odmiana
wyrazów polskich i obcych. Punkt wyjścia stanowiły najczęściej spotykane błędy fleksyjne.
Dlaczego odmiana wyrazów przysparza nam tyle kłopotów? Główną przyczyną jest niewątpliwie
różnorodność wzorców deklinacyjnych i koniugacyjnych. Przypomnijmy - fleksja (odmiana
wyrazów) dzieli się na deklinację i koniugację. Rzeczowniki, przymiotniki, liczebniki i zaimki
deklinuje się, tzn. odmienia przez przypadki i liczby (przymiotniki, niektóre zaimki, niektóre
liczebniki i imiesłowy przymiotnikowe odmieniają się także przez rodzaje). Koniugacji (odmianie
przez osoby, liczby, czasy, tryby, strony, a w czasie przeszłym, przyszłym złożonym i w trybie
przypuszczającym - także przez rodzaje) podlegają jedynie osobowe formy czasowników. Wzorce
odmiany dzielą się na grupy. Przynależność wyrazu do danego paradygmatu (czyli wzorca
odmiany) decyduje o doborze końcówek. Każdy słownik języka polskiego zawiera w części
wstępnej tabele prezentujące - poza wyjątkami - cały zasób form fleksyjnych wyrazów. Tabele
rejestrują końcówki i wymiany głoskowe w tematach fleksyjnych właściwe poszczególnym
wzorcom. A jest ich niemało. W odmianie rzeczowników na przykład wyróżniamy zwykle tylko
cztery deklinacje: męską, żeńską, nijaką i mieszaną; w odmianie czasowników - aż jedenaście grup.
Każda grupa jest zróżnicowana i w jej obrębie
55

następuje kolejny podział - na podgrupy. Nie wydaje się konieczne powielanie owych tabel w
naszym poradniku. Wychodzimy z założenia, że słowniki języka polskiego są wszystkim dostępne i
tylko od nas zależy, czy będziemy chcieli z nich korzystać. A powinniśmy. Żaden bowiem poradnik
nie rozstrzygnie wszystkich wątpliwości językowych.
Jak korzystać ze słownika? Pytanie może się wydawać banalne. Każdy przecież wie, że wyrazy w
słownikach są zamieszczone w porządku alfabetycznym, znaleźć więc potrzebne słowo jest bardzo
łatwo. Jest ono opatrzone tajemniczym symbolem, który nie zawsze jest dla nas czytelny. Oto
przykład: księgarnia-ż. l. Im. D. księgarni a. księgarń (SPP, s. 279). Trudną formą fleksyjną jest
dopełniacz liczby mnogiej. Tę formę odnaleźliśmy przy haśle - księgarni albo księgarń. Skrótowy
zapis ż. I oznacza, że rzeczownik księgarnia należy do I deklinacji żeńskiej. Chcąc przypomnieć
sobie końcówki tego wyrazu we wszystkich przypadkach, szukamy właściwej rubryki w tabeli form
fleksyjnych. I tak księgarnia odmienia się tak jak niedziela, który to wyraz reprezentuje rzeczowniki

background image

o temacie kończącym się na spółgłoski fonetycznie
miękkie: ć, dź,j, ń, ś, ź, p', b', m', w' oraz na l. Wyrazy z tej grupy przybierać będą następujące
końcówki:

Liczba pojedyncza
M.

-a

D.

-i

C.

-i

B.

N.

Mc.

-i

W.

-o

Liczba mnoga
M.

-e

D.

bez końcówki, -ii, -ji

C.

-om

B.

-e

N.

-ami

Mc.

-ach

W.

-e

Nie będziemy wszakże sprawdzać w słowniku, jak należy odmieniać każdy wyraz. Zazwyczaj
mechanicznie wybieramy odpowiedni wzorzec odmiany. Ważne, by ta automatyczność nie
przerodziła się w absolutny brak wątpliwości. Sięgajmy do słownika wtedy, gdy odczuwamy
wahanie, jakiej użyć formy.
Z podanego wcześniej przykładu wynika, że niekiedy w jednym przypadku jest kilka końcówek
fleksyjnych. Z pewnością jest to istotna przyczyna, która - poza wielością wzorców odmian -
sprawia, że polszczyzna nie należy do języków najłatwiejszych. Pozostańmy przy naszym
przykładzie. Rzeczowniki z I deklinacji żeńskiej w dopełniaczu liczby mnogiej przybierają
końcówkę -ii (np. armii) albo -ji (np. okazji), albo też nie mają żadnej końcówki (np. niedziel).
Zasady przydziału końcówki są zdeterminowane czynnikami fonetyczno-morfologicznymi.
Rzeczowniki zakończone na -ia (-ja) najczęściej będą przybierać końcówkę -ii (•ji), np. historii,
lekcji. O formie rzeczowników na -la decyduje zwyczaj językowy. Mogą mieć końcówkę (np.
kontroli), mogą występować w postaci bezkońcówkowej (np. akwarel) lub obie formy są oboczne
(np.pótkuli a.. półkul).
56

NAZYWAM SIĘ...
Dwa słowa o przedstawianiu się
- Dzień dobry, nazywam się Kowalski Władysław. Niewątpliwie większość czytelników zgodnie
zaprotestuje - zły szyk wyrazów w zdaniu. Na pierwszym miejscu należało wymienić imię, potem
zaś - nazwisko. Inna kolejność razi. Połączenie Kowalski Władysław nosi znamiona urzędowości,
gdyż często w różnych formularzach znajdujemy rubryki do wypełnienia właśnie w takiej
kolejności. Jest to uzasadnione jedynie w wypadku, gdy owe dane stanowią pozycję w urzędowych
spisach, wykazach itp., w których rejestruje się nazwiska w porządku alfabetycznym.
Mam na imię Hugo
Hugo, Otto, Bruno nie należą do imion najczęściej spotykanych, ale - choćbyśmy nie mieli nawet w
kręgu najbliższych żadnego Hugona - nieraz staniemy przed koniecznością wypowiedzenia czy
napisania tego typu imienia. Przyjrzyjmy się przykładom błędnej odmiany:
- Chodzi do szkoły imienia Hugo Kottątaja (D. od Hugo). Popr.: Hugona Koltątaja.
- Łączyły go więzy z Otto Nuschke (N. od Otto). Popr.: z Ottonem Nusch-<- kem.
W przytoczonych przykładach błędem jest nieodmienianie imion i używanie ich w postaci

background image

mianownikowej.
Pochodzące z łaciny i greki imiona: Hugo, Otto, Bruno, Cycero, Kato\ Plato w mianowniku mogą
kończyć się na -n, np.: Hugo, rząd. Hugon; Otto, rząd. vffon\ Bruno a. Brunon. W przypadkach
zależnych temat zawsze jest rozszerzony o -n-.

Liczba mnoga
M. Hugonowie D. Hugonów C. Hugonom B. Hugonów N. Hugonami Mc. Hugonach W.
Hugonowie!
Liczba pojedyncza
M.

Hugo (a. Hugon)

D.

Hugona

C.

Hugonowi

B.

Hugona

N.

Hugonem

Mc.

Hugonie

W.

Hugo! (a. Hugonie\)

Niektórzy językoznawcy dopuszczają skróconą formę imieniaBrurao w przypadkach zależnych, np.
D. od Bruno - Bruna a. Brunona (patrz: JP, 1983, nr 1-2). Jednakże większość wydawnictw
normatywnych (SPP; KKM; DKS, t. III; KJP,
57

1.1) zaleca odmianę imion z tej grupy (także imienia Bruno) z tematem rozszerzonym o -n- w
przypadkach zależnych. W Słowniku poprawnej polszczyzny postać Bruna wyraźnie podana jest
jako błędna.
Żeby więc było łatwiej zapamiętać zasadę dotyczącą deklinacji imion typu Hugo, Otto, Bruno,
proponujemy konsekwentnie stosować wzór odmiany z cząsteczką -n w przypadkach zależnych.
- Panowie zostali laureatami nagrody Bruna Winawera (D. od Bruno), Lepiej:Brureoraa Winawera.
- Jest to audycja poświęcona pracy B r u n o Betłelheima (D. od Bruno). Lepiej:
Brunona Bettelheima.
Odmiana polskich imion - kłopoty z mianownikiem i wołaczem
Słyszy się czasem takie zdania:
- Dzisiaj przyjedzie Jasiu.
- Ile ołówków ma Krzyś i u?
- Stachu ciężko zachorował.
Imiona, które pojawiły się w tych przykładach, występują w formie wołacza. Poprawne są tylko
formy mianownikowe: Jaś (Jasio), Krzyś (Krzysia), Stach.
Tendencja do posługiwania się konstrukcjami wołaczowymi jest typowa dla mowy potocznej,
zwłaszcza na południu i zachodzie Polski. W języku pisanym, podobnie jak w starannej odmianie
polszczyzny mówionej, nie należy używać form wołacza w funkcji mianownika.
Bardzo częste jest zjawisko odwrotne, polegające na posługiwaniu się formą mianownikową w roli
wołacza, np.:
- Henry k, co ty tutaj masz?
- Dziękuję, Barbara.
- R ó ż a, ty byłaś jedyną osobą, która miała zegarek.
Konstrukcje mianownikowe imion nie rażą w mowie potocznej, są naturalne, pasują bardziej niż
wołaczowe do stylu swobodnej wypowiedzi. Zdania z formami wołacza (np. Henryku, co ty tutaj
masz?) wydają się niektórym nawet trochę teatralne, cokolwiek uroczyste, słowem - sztuczne
wtedy, gdy padają w rozmowie.
Inne prawa rządzą językiem pisanym, w którym obowiązuje na ogół wołaczowa forma imion (por.
Dziękuję, Barbaro), konstrukcję mianownikową zaś traktuje się jako błąd.
Zasada nakazująca użycie woł?.cza odnosi się także do połączeń, w których imię poprzedzone jest

background image

na przykład rzeczownikiem pan, pani, panna lub przymiotnikiem drogi, kochany itp. Poprawne
więc będą konstrukcje: panie Piotrze (nie:
panie Piotr), pani Jol u, panno Kry s i u, drogi Tomku, kochany Z d z i s i u.
Imion zdrobniałych o zabarwieniu pieszczotliwym używa się zwykle w formie wołacza (nie
zastępując ich konstrukcją mianownikową), np.: Jureczku, Stasiu, Aniu, Halinko.
58

Trudniejsze formy polskich nazwisk mężczyzn Nazwiska zakończone na samogłoskę -a
Niepoprawne jest nieodmienianie nazwisk męskich zakończonych na -a. Weźmy na przykład
nazwisko Mikita. W pytaniu: Czy zastałem pana M i kit a? (B. od Mikita) tkwi błąd, polegający na
pozostawieniu tego nazwiska w formie mianownikowej. Sądzić by można, że nazwisko
wymienione w cytowanym zdaniu ma postać Mikit, a nie Mikita (B. od Mikit - Mikita).
Nazwiska mężczyzn zakończone na -a należy odmieniać w liczbie pojedynczej tak jak rzeczowniki
pospolite zakończone na -a (bez względu na to, czy spółgłoska poprzedzająca końcówkę jest
twarda, czy miękka).
Poprawiamy błąd w naszym zdaniu: Czy zastałem pana M i kit et
A oto przykłady poprawnego użycia różnych nazwisk męskich na -a (tu: Zawieja, Myszka, Kobieta,
Szpada):
- Nie ma pana Zawiei (nie: pana Zawieja).
- Porozmawiajmy o panu M y s z c e (me: o panu Myszka).
- Wybierzemy się tam z Jankiem K obiel ą (nie: z Jankiem Kobiela).
- Widzę tu dyrektora Szpadę (me: dyrektora Szpada).
Uwaga: Wołaczjest tu równy mianownikowi, np.: Janku Kobieta! (nie: Janku Kobielo\), dyrektorze
Szpada! (a nie: dyrektorze Szpado!)
W liczbie mnogiej nazwiska męskie zakończone na -a odmienia się tak jak rzeczowniki
męskoosobowe:
M Mikifłs-nrsr-r V c-Y'/;,,^^'1^.
M.

Mikit

)wie

D.

Mikit

'1W

C.

Mikit m

B.

Mikit )w

N.

Mikit imi

Mc.

background image

Mikiiich

W.

Mikit wie!

Nazwiska zakończone na samogłoskę -e
Nazwiska męskie zakończone na -e mają zazwyczaj niemiecki rodowód, jednak wiele z nich
zakorzeniło się mocno w naszej kulturze i spotykamy je wcale nierzadko. Pozostawienie tych
nazwisk w postaci mianownikowej traktuje się jako błąd.
- Przypomina ona sylwetkę Alfreda Lampę (D. od Lampę). Popr.: Alfreda Lampego.
- Przyznano tez trzynaście odznaczeń pośmiertnych, m.in. ojcu Maksymilia-owi Ko l b e (C. od
Kolbe). Popr.: MaksymilianowCKoTbe m~u^
nowi

59
Zapytał o to prezesa Renke (B. od Renke). Popr.: prezesa Renkego.

- Przeprowadził on rozmowę z Wiesławom Kra u s e (N. od Krause). Popr.:
z Wiesławom Kr ausem.
Nazwiska_mgskie^fiochodzenia obcego) zakonczQne_na--e_wliczhie,pQJedynczej należy
odmieniać tak jak przymiotniki rodzaju męskiego; Jedynie formy narzęd-nika i
miejscowmk^maJ^Tnne końcówki {-em, nie: -ym).
M. Linde D. Lindego C, Lindemu B. Lindego N. Lindem Mc. Lindem B. Linde!
W liczbie mnogiej nazwiską..zakonczone na -e przybierają t,akieJcońcówki jak
rzeczffwniklTn"ęsKbosob^Lwe-(podobniejaTtiTazwiska na -a, przy których podaliśmy"
wźorrictmianyT:"
Nazwiska zakończone na samogłoskę -o
Często spotykamy się z przykładami nieodmieniania nazwisk męskich zakończonych na -o:
- Duża w tym zasługa kierownika gospodarstwa, inżyniera Zygmunta D a -c z k o (D. od Daczko).
Popr.: Zygmunta Daczki.
- Z tym pytaniem zwracamy się do członka zespołu żniwnego, magistra inżyniera Stanisława S t e
fanko (D. od Stefanko). Popr.: Stanisława S t e fanki.
- Gracz ten natomiast nie oddal pitki Lato (C. od Lato). Popr.: Łacie.
- Poprosiłem do mikrofonu Wojciecha Reszko (B. od Reszko). Popr.: Wojciecha Reszkę.
^Tężeli w polskim nazwisku męskim przed końcówką -o występuje spółgłoska twarda, to nazwiska
takie odmienia się w liczbie pojedynczej takjak rzeczowniki żeńskie, w liczbie mnogiej zaś - jak
rzeczowniki męskoosobowe.

M. D. C. B.
N.
Mc.
W.
Liczba pojedyncza
Fredro, Kościuszko Fredry, Kościuszki Fredrze, Kościuszce Fredrę, Kościuszkę Fredrą,
Kościuszką) Fredrze, Kościuszce Fredro! Kościuszko!

Liczba mnoga

M.

Fredrowie, Kościuszkowie

background image

D.

Fredrów, Kościuszków

C.

Fredrom, Kościuszkom

B.

Fredrów, Kościuszków

N.

Fredrami, Kościuszkami

Mc.

Fredrach, Kościuszkach

W.

Fredrowie! Kościuszkowie!

60

PT-3
Jeżeli natomiast w nazwisku męskim przedJulńcówką-o występuje spółgłoska ^ miękka, to
nazwiska takie zarówno w liczbie.pojędynczej, j ak i mnogiej odmienia- /yypf f. ją się według
deklinacji męskiej. J^'-^',1

Liczba pojedyncza
M.

Pazia

D.

Pazia

C.

Paziowi

B.

Pazia

N.

Paziem

Mc.

Paziu

W.

Pazio!

Liczba mnoga
M.

Paziowie

D.

Paziów

C.

Paziom

B.

Paziów

N.

Paziami

Mc.

Paziach

W.

Paziowie!

Nieodmienianie polskich nazwisk męskich zakończonych na -o jest niepoprawne. Nazwiska
zakończone na samogłoskę -i (-y)
- "Wyspy Kanaryjskie" Jarosława Abramowa-N e werly reżyseruje Jan Świ-derski.
,W przytoczonym zdaniu użyto błędnej formy nazwiska zakończonego na -y. W mianowniku ma
ono postać Newerly, w dopełniaczu
- Newerlego (tu: Abramowa-N e werlego).
Jak mogliśmy się zorientować po prześledzeniu poprzednich przykładów błędów, związanych z
deklinacją nazwisk męskich zakończonych na samogłoski, istnieje tendencja do nieodmieniania
tych nazwisk. Jednak opracowania normatywne jej nie aprobują.
W wypadku nazwisk-zakeóezenychna -i (-y) - zarówno obcego, jak i rodzimego pochodzenia--
przyjmuje się w liczbie pojedynczej przymiotnikowy wzór odmiany.
M. Boni, Maty D. Boniego, Małego C. Boniemu, Małemu B. Boniego, Małego N. Bonim, Małym
Mc. Bonim, Małym W. Boni! Maty!
W liczbie mnogiej nazwiska na -i (-y) przyjmują również przymiotnikowy wzór odmiany, np.:
- Często wspominaliśmy Janka i Jurka B o nic h (B. Im. od Boni).
Jedynie formy mianownika i wołacza liczby mnogiej przybierają końcówkę
-owie.
61

Nazwiska mające postać zbieżną z przymiotnikami pospolitymi (np.: Czarny,

background image

B^rou^wliczBie^mnOgietw^ianownikuTwołaezirni^^ (-y), np.: Czarni, Borowi. Można
również użyć koncówki^uu^ (np. Czarnowie), której
jednak nie należy stosować do nazwłskirókończonych^ar^ouy (a więc Borowi, nie:
Bórowowie). ~~~"-~___--_..__. ._-.-.._ ../ --'~'
Nazwiska zakończone na spółgłoskę
Błędem jest pozostawianie bez odmiany nazwisk męskich zakończonych na spółgłoskę, np.:
piosenka braci P o mian (D. Im. od Pomian). Popr.: piosenka braci Pomianów.
Z nieodmienianiem nazwisk męskich często spotykamy się w pismach urzędowych, w dedykacjach,
na dyplomach, gdzie odmienionemu imieniu towarzyszy nazwisko w postaci mianownikowej, np.:
Andrzejowi S obiera j - współpracownicy. Nie należy upowszechniać takich rażących konstrukcji.
Popr.: Andrzejowi Sobierajowi.
NazwistezakońcżoneTną -ów odmieniamy z uwzględnieniem wymiany ó:o, np. MiśKowa (D. od
Miśków). __ - __.....-.---
Nazwiska zakończone nayzuJnają takie same formy przypadkowe jak nazwiska na -at (wymowa
jest ta sama), np. Strelaua (D. od Strelau) tak jak Goczata (D. od Goczał).
Na uwagę zasługuje deklinacja nazwisk męskich, które w mianowniku zawierają e ruchome.
Nazwiska takie należy oczywiście odmieniać. Rodzi się jednak pytanie, czy e ruchome pozostaje,
czy wypada w przypadkach zależnych.
Nazwiska typu Malec, Kupiec, Pasek, Dudęk^Kwiecien_należy odmieniae-tak
jak^dpowiadaja€e3^rzeczownikrposponte, a więc MaZca(nieT70aZeca), Kupca (nie: Kupieca),
Paska (nierPa5ekS7,~Duaka (nie: Dudeka), Kwietnia (nie: Kwiecie-nia). Błędem jest pozostawianie
e ruchomego w przypadkach zależnych.
Również nazwiska z rdzennym e, nie mające związku z rzeczownikami pospolitymi (zwłaszcza
jeśli zakończone są na -ek, -ec, -eń), gubią e ruchome w odmianie przez przypadki, np.^Qafea-
(D""LBosefe^Bo7x>wca (D. od Borowiec), Stępnia (D. od Stępień). W odmianie tych nazwisk
dopuszcza się jednak oboczność, np. Stępnia a. Stępienia.
Natomiast wszystkie nazwiska jędnosylabowe z rdzennym e zachowują samo-,
głoskeJbematycznąw przypadkach zależnych, hp. Mecha (D. "od Mech), Decha (D. od Dęch.)i_w
SPP dopuszcza się także drugąlormę, np. Mec&a a. Mcha.
Utrwalone w polszczyźnie nazwiska zakończone na (el, -erJfcracą w odmianie e y^K/ ruchome,
^p.: Wedla (D. od Wede\),^S?ustrajP. od SzusterT
1 FNazwiska o postaci rzeczowników pospolitych, zawierające w temacie ą lub o \ i (ulegaj ące\
wymianom), tradycyjnie odmieniać można alternatywnie: Kotta a. ^ i^ Kociota (D. od Kocioł),
Gołębia a. Gotąba (D. od Gołąb), Dęba a. Dąba (D. od Dąb).
Omawiając różne typy nazwisk zakończonych na spółgłoskę, zwróciliśmy uwagę na wymiany
fonetyczne w obrębie tematów fleksyjnych. Podawaliśmy poprawne formy D. Ip. - temat ten
występuje we wszystkich przypadkach zależnych, np.:
62

M. Malec
D. Malca (nie: Maleca), a więc C. Malcowi (nie: Malecowi) N. Malcem (nie: Malecem) itd.
Polskie nazwiska męskie zakończone na spółgłoskę (np. Nowak, Prus) przybierają następujące
końcówki fleksyjne:
Liczba pojedyncza Liczba mnoga
M. bez końcówki M. -owie D. -a D. -ów C. -owi C. -om B. -a
B. -ów N. -em N. -ami Mc. -u a. -e Mc. -ach W: =Mc.(a.M) W. =M.
Nazwiska wieloczłonowe
- StanisławGruszczyński porównywanybytdo wspaniałego Junosza-Stę^f ^iw,
, • jU.i-w-' Lf powskiego.
...J..
W zacytowanym zdaniu z błędem fleksyjnym występuje nazwisko aktora Kazi-mierzą J u n o say^S
tępowskiego (D. od Junosza-Stępowski).

background image

Obie części nazwiska wieloczłonowego powinny być odmienione, jeśli każda ,z nich może
wystąpić samodzielnie, np.: Podhorskiego-Ókotowa (D 'Od Pudlim hki--Okołów), Lefira-
Spławińskiego~(iBrvd. Lehr-Spławiński).
Pierwszego członu nazwiska tradycyjnie nie odmienia się, jeśli jest dawnym r^ herbem lub
przydomkiem, np.: Pobóg-Malinowskiego (D. od Pobóg-Malinowski), ,fKSrwln)Szymanowskiego
(D. od Korwin-Szymanowski).
Trudniejsze formy polskich nazwisk kobiet Nazwiska żeńskie w postaci męskiej
Rozpowszechnił się zwyczaj używania formy męskiej nazwisk kobiet, np. Ewa Matek.
Posługiwanie się nią bez odpowiednich przyrostków dodawanych do nazwiska mężczyzny pozwala
uniknąć nieporozumień. Forma Matkowa bowiem pochodzić może zarówno od nazwiska Matek,
jak i Matka, a także Matko. Toteż przede wszystkim w stosunkach oficjalnych używa się nazwisk
żeńskich w postaci męskiej^ Jest to też kwestia obyczaju.
O tym, czy posługiwać się nazwiskiem w formie męskiej, czy nazwiskiem z przyrostkiem będącym
wykładnikiem żeńskości, decyduje nosicielka nazwiska. Jeśli
63

nie znamy życzenia kobiety, której nazwisko brzmi Olewicz, nie ma powodów, by dodawać do
niego przyrostki -owa lub -ówna, najprościej bowiem będzie pozostawić to nazwisko w formie
nieodmiennej -pani (panna) Olewicz.
Nazwisk żeńskich w postaci męskiej można używać wtedy, gdy towarzyszą im wyrazy określające
płeć osoby, o której mowa, np. :pani Sęk, Anna Sęk, obywatelka Sęk.
Rażą natomiast zdania: Idę do Powalczy k. Biodrowicz rozmawia z Piecyk. .Popr.: Idę doDani K
owalne z y k. Koleżanka Biodrowicz rozmawia z Hanią Piecyk.
^Nazwiska żeńskie w postaci męskiej pozostają nieodmienne. Wyjątkiem są

j nazwiska kobiet zakończone na -a, które się deklinują.
M. Jacyna D. Jacyny C. Jacynie B. Jacynę N. Jacyna Mc. Jacynie W. Jacyna!
W zdaniu: Książkalwony Jacyna nie zalegata dtugo na pólkach księgarskich nie odmieniono
nazwiska autorki brzmiącego Jacyna. Zgodnie z podanym wcześniej wzorem odmiany poprawna
postać dopełniacza liczby pojedynczej brzmi:
książka Iwony Jacyny. Konstrukcja: książka Iwony Jacyna jest jednak dopuszczalna, gdyż nazwisko
poprzedzone zostało odmienionym imieniem.
Nazwiska zakończone na -owa, •ówna, -ina (-yna), -anka
Charakterystyczne przyrostki feminizuj ące dodawane do nazwiska męskiego to -owa (dla mężatek)
i -ównaj^dia panien). Można je dołączać do wszystkich nazwisk męskich zakończonych na
spółgłoskę (z wyjątkiem^) oraz na samogłoski -e, -o (z ^yjatikiemzakończeń -ge, -go), np.:1^c
%oZy%S~==^a^ol^c20l<7a7^VacAou;tc^ów-na; Lampę --TampoiZ^ZSropówraa; Lato -Latowa,
Latówna.
Sufiksy -owa, -ówna możemy dołączać także do nazwisk typu Zimny - Zimno-wa, Zimnówna. Nie
dotyczy to nazwisk kończących się na wwy^Jap^paru Borowy
&t.J:^orQlvS.(Sle'• Borowowa).
Pamiętać trzeba o wymianach tematycznych, które występują w nazwiskach typu Matek, np.:
Matkowa, Malkówna (nie: Matekowa, Matekówna). GiĄj^^^Do nazwisk na^, -ga^a dodaje się
pTzyTosteki^ina)-yna) (mężatki) oraz -anka J ^^panny), np.: Widtąg :- Widlążyna, Widtążanky
"Waga - Ważyna, Ważanka;
lucU^Ą'" Dymsza - Pym^Trn^l^ymsaanha W wypadku nazwiśKzaKóncźónycE^na -a istniefe
współcześnie jeszcze jedna możliwość - można od nich tworzyć także nazwiska z przyrostkami
-owa, -ówna, np. Dymsza -Dymszowa, Dymszówna.

64

background image

Nazwiska obce niesłowiańskie zakończone n a-i f-y^ odmieniamy tak jak przymiotniki, np.: Erj^-
Eriego, Eriemu. _^--

nazwiskach zakończonych ną-fiJw przypadkach zależnych wypada końcowe >.: CasaroUj-
Casarolego, Casarolemu; Bacciarelli -Bacciarellego, Baccia-nu.

Przyjmując zasady polskiej deklinacji przy odmianie nazwisk obcych, należy uwzględnić
charakterystyczne dla polszczyzny wymiany fonetyczne (uwidocznione w pisowni) w obrębie
tematów fleksyjnych, np.: El Griw -z El GreJ^em (ale:

El Greca, El Grecowi), Canaletto - o Canalatcia (ale: Canaletta, Canalettowi).
Pozostańmy dłużej przy nazwiskach niesłowiańskich zakończonych na -o, ponieważ ich odmiana
różni się od deklinacji rodzimych nazwisk o tym samym zakończeniu.
Nazwiska typu El Greco odmieniamy tak jak polskie miękkotematowe typu Pazio, a nie jak
Kościuszko. Porównajmy kilka form deklinacyjnych:
"1CCO- ^ i ^C^ M. El Greco (Pazio, Kościuszko)
D. El Grfa^Pazia, ale: Kościuszki) C. El Grecowi (Paziowi, ale: Kościuszce)
!~"
Jedynie nazwiska, których temat kończy się twardymi spółgłoskami: &, d, f, ł, m, n, p, r, s, t, w, z,
przybierają w miejscowniku inne zakończenie: -e, np.: o Picassie, o Canaletcie.
^,
Pozostałe nazwiska mają w miejscowniku taką końcówkę jak nazwiska typu Pazio, np.: o El Grecu
(o Paziu).
Poprawmy błędy w odmianie nazwisk na -o:
- Obalono dyktaturę R o mer o (D. od Romero). Popr.: R o m e r a. , ^-.

- Chodziło o Pabla Picassę (B. od Picasso). Popr.: o Pabla Picassa. Nazwiska słowiańskie
zakończone na-o odmieniają się tak jak polskie nazwiska z tą samą końcówką.
- Zapowiedziano spotkanie z ministrem Gromy k o (N. od Gromyko). Popr.:
(z) Gromy k ą.
Nazwiska obce (słowiańskie i niesłowiańskie) zakończone na-a odmieniają się zgodnie z wzorcem
deklinacji polskich nazwisk z końcówką -a.
- I oto piękny strzał znakomitego M ar a d o na, (D. od Maradona). Popr.:
Maradony.
Jak zaznaczyliśmy na początku, w doborze właściwego wzorca odmiany istotna jest postać
fonetyczna nazwiska.
Nazwiska obce zakończone w wygłosić n a-e mają odmianę taką jak nazwiska typu Linde:
- Nigdy nie
widziałem N a staś e tak skupionego (D. od Nastase). Popr.:
Nastasego.
- Fascynowała go twórczość Rabelais (D. od Rabelais [rabie]). Popr.:
ń ab e l a i s' go Trablęgo].
67

, Błędem jest jednak przenoszenie wzoru odmiany nazwisk zakończonych na -e \(fflT-f Q P8 te
n&zvfls^a, w których występuje e nieme po spółgłosce, np.: alfabet Morse-go (popr.:Aforse' a),
powieści Verneg o (pop^Yerne) a). Nazwiska Morse i Verne bowiem czytamy [mors], [wem] (w
dopełniaczuTmorsa], [węrna]).

background image

Jeżeli nie znamy zasad wymowy, możemy również popełnić błąd w odmianie n a z w i s k
(wę_gjeJ_^k±fiJy zakończonych nai-gy.-Zy. -ny ([-d" ]. [-j], l-ńl). Należy je deklinować
takjakrzeczowniki miekkotematowe. a nie jak nazwiska na -y, np.: twórczość K o
daT^YkodEganrr^dKodały [kodaj]), nie: Ko dal eg o;
działalność N agy a [nodjał^Ó. od Nagy) [nod' ]), nie: Nagego.
Przyjrzyjmy się teraz trudniejszym formom deklinacyjnym tych nazwisk rosyjskich, które często
pojawiają się w polszczyźnie.
Błędem jest przenoszenie obowiązujących w języku rosyjskim zasad odmiany na rodzimy grunt.
We fleksji języka polskiego obowiązują bowiem nieco inne normy.
Szczególnie często wprowadzamy do polszczyzny przymiotnikową - zamiast i rzeczownikffHM?) -
odmianę rosyjskich nazwisk. Dotyczy to wyrazów zakończo-
irzeczownikoHM?) - odmianę rosyjskich nazwisk. Dotyczy to wyrazów zakończo-nycnna|-q/, -in,
-ów, -ew.\ Przypatrzmy się wzorowi odmiany:
rennat-o/, -in, -ów, -ew.\ Przypatrzmy się wzorowi odmiany:
M. Tołstoj
D. Tołstoja (nie: Tołstego) C. Tołstojowi (nie: Totstemu) B. Tołstoja (nie: Totstego) N. Tołstojem
(nie: Tolstym) Mc. Tołstoju (nie: Totstym) W. Tołstoju!
M. Gagarin N. Gagarinem (nie: Gagarinym)
M. Karpow N. Karpowem (nie: Karpowym)
M. Czapajew N. Czapajewem (nie: Czapajewym)
Nazwiska rosyjskie zakończone na_SDołgłoska mają także w liczbięJmnog^ej
odmianę^rzeczowmkosE^, nie zaś przymiotnikową, np.: Ulianowowie - rodzina Ulianowów (nie:
Ulianowych); Jakimowowie - mieszkanie Jakimowów (nie:
Jakimowych).
Trudności mogą się pojawić także przy ustalaniu postaci mianownikowej nazwisk rosyjskich
wprowadzanych do języka polskiego. Nazwiska na -ckij, -ckaja, -skij, -skaja, -ij, -yj przyjmują
zakończenia: -cki, -cka, -ski, -ska, -i, -y, np.:Rimski (nie: Rimskij), Kostecka (nie: Kosteckaja),
Górki (nie: Górki/), Biety (nie: Bietyj).
68

^
Jednakże nazwiska kobiet naj-o/ojachowują w mianowniku oryginalne zakończenie. W
przypadkach zależnych odmieniają się tak jak przymiotniki:
M. Bielaja D. Bielej C. Bielej l B. Bielą
| N. Bielą ! Mc. Bielej j W. Bielaja!
M. Jarowaja D. Jarowej N. Jarową
^ Rosyjskie nazwiska kobiet utworzone od nazwiskrnęskich zakończonych ni -in,
^3*"' ^^ ^^Ł ""•" U-BJ-"--1(tm)1-'
Siu,mJi"^""~--
-ów, -ew przybierają zakończenia-omie: -owa, -ówna), np.: Karpow -Karpowa Tnie: Karpowowa,
Karpowówna); Cwietajew - Cwietajewa (nie: Cwietajewowa, Cwietajewówna). Nazwiska tego typu
przyjmująłprzymio^nikosB^- nie zaś rzeczownikową - odmianę:
M. Cwietajewa
D. Cwietajewej (nie: Cwietajewy)
C. Cwietajewej (nie: Cwietajewie)
B. Cwietajewa (nie: Cwietajewę)
N. Cwietajewa
Mc. Cwietajewej (nie: Cwietajewie)
W. Cwietajewa!
Czy zawsze należy odmieniać nazwiska cudzoziemców? Są też takie nazwiska obce, których się
nie^ d e k l i n u j e. Należą do nich francuskie nazwiska zakończone na -o, -ot, -au^-au (po
zakończeniach tych mogą znaleźć się nie wymawiane litery sJubx),np.: Hugo [igo], Dubois [dibua],

background image

Marivaux [mariwo], a także nazwiska zakończone na -u, np. Mobutu.
/-•'Nieodmienne są też niesłowiańskie nazwiska kobiet (chyba że kończą się na -a) SQraz
słowiańskie nazwiska kobiet w postaci męskiej.
/ Dopuszcza się pozostawienie obcych nazwisk niesłowiańskich w postaci mianownikowej, jeśli
towarzyszą im odmienione imiona, tytuły, nazwy zawodowe itp., wp.: podróże Marca Polo (.obok:
podróże Marca Pola).
Imiona obce powinno się jednak odmieniać zawsze, gdy tylko istnieje możliwość dopasowania ich
do polskich wzorców deklinacyjnych:
- Dziś druga cześCeSfwy C l audio Mon.tevera.iego "Powrót Ulissesa" (D. od Ciaudio). Popr.:/C/ a
u di a 'Monteuerdiego.
1 L_J
69

- Słuchać będziemy utworów Arcangelo Corellego i Mozarta (D. od Arca:
gslo). Popr.: Arcange (aSorellego.
-= Argentyńczyk pokonał Amerykanina J i m Mayera (B. od Jim). Popr.: J i ma^fayera.
-^ Zapraszamy do wysłuchania audycji poświęconej wielkiemu poecie i drami turgowi
francuskiemu P a u l Ciaudelowi (C. od Pauł). Popr.: P a ulowi Ciai delowi.
- Podobnie jest w kolejnym filmie z Johnny Trauoltą w roli tytułowej (t od Johnny). Popr.: z Johnny
m Trauoltą.
Dodajmy jeszcze, żewobcych nazwiskach dwu c^JJonJO_w^ch odmi< nią się oba składniki. "~'
- Aterazutwór Mendelssohna-Bartholdy (D. od Mendelssohn-Bar hołdy). Popr.: Mendelssohna-
Bartholdy' ego.
- Co jeszcze na temat Rimskj^Korsakowf (D. od Rimski-Korsakow Popr.: Rimski e K o- Ko r sak o
w a.
MIESZKAM W...
Polskie nazwy miejscowe są odmienne
Odmiana niektórych nazw geograficznych przysparza kłopotów. Nie zaws2 potrafimy znaleźć
właściwy wzorzec deklinacji. Za rozstrzygające kryteriul przyjmuje się tradycję lokalną, która
czasem pozostaje jednak w niezgodzie z ob< wiązującymi normami poprawnościowymi
dotyczącymi rzeczowników pospol tych. W rozdziale tym przyjrzymy się trudniejszym nazwom
miejscowości, z kt< rych odmianą nie zawsze potrafimy się uporać. Z pewnością nie uda nam si
rozwiać wszystkich wątpliwości. Pomocny okaże się Słownik poprawnej polszcz^ zny, w którym
można znaleźć popularniejsze nazwy geograficzne wraz ze wski zówkarni dotyczącymi ich fleksji.
Sięgnąć można również do Wykazu urzędowyc nazw miejscowości w Polsce, rejestrującego - poza
postacią mianownikową -końcówkę dopełniacza każdej z tych nazw. Forma zaś drugiego przypadka
pozws la już ustalić odpowiedni wzór odmiany.
^Wszys^ieJcodzjmeJlazwyJnieJScawe^sa odmienne. Poza wyjątkami (por. wyże deklinujemyje tak
jak wyrazy pospolite tego samego rodzaju gramatycznego i o takii samym zakończeniu tematu, np.
Warszawa tak jak trawa, Skarżysko tak jak rżysk Pozostawiamy nazwy miejscowe! w mianowniku,
jeżeli poprzedzone są określi nym rzeezewmfetein^%pełi^aUyac7^j^^^^^^(ale:"^^ Tradycy nie
i w takich połączeniach odmieniamy niektóre nazwy miejscowe, np. w mieści Łodz^. Połączenia
typu: w mieście Warszawa, do miasta Krakowa są uzasadnień jedynie w pismach urzędowych.
Naturalniej i prościej brzmią konstrukcje: i Warszawie, w Krakowie.

Wśród najczęściej nie odmienianych nazw miejscowości znajdują się te, które kończą się na
samogłoskę -o.
- Wczasy spędziliśmy w Rytro (Mc. od Rytro). Popr.: w Rytrze.
- Wkrótce wybierzemy się do Bardo Śląskiego (D. od Bardo Śląskie). Popr.: d o Barda Śląskiego.
Nazwy te należyodmieniać takJ[ąk.rzJeczowniki^ospplite zakończone na -o. Ćzęstoinożna spotkać
się z pozostawioną w mianowniku nażwsTSopof, np.:
- Jutro wyjeżdżamy do Sopot (D. od Sopot). Popr.: do Sopotu.

background image

- W tym roku w Sopot nie byto tak wielu zagranicznych turystów (Mc. od Sopot). Popr. :w Sopocie.
Rozpowszechniona przed wojną niemiecka forma Zoppot wpłynęła na to, że zaczęto odczuwać jako
obcą także polską nazwę i dlatego jej nie odmieniano. Z drugiej strony postać Sopot funkcjonowała
jako dopełniacz nazwy Sopoty - skoro do Sopot, więc te Sopoty. Urzędowo przyjęta została w
mianowniku forma Sopot i należy ją odmieniać.
W Jarosławiu, w Karczewie, w Gołdapi
Zastanawiamy się często, która z form jest poprawna: w Karczewie czy w Karczewiu? do Jarosława
czy do Jarosławia? Czy odmieniać te nazwy jak rzeczowniki twardotematowe, czy tak jak
miękkotematowe?
Dotyczy to zwłaszcza tych nazw, które w mianowniku mają wygłosową twardą spółgłoskę wargową
(m lub w).
Niektóre z nich są z pochodzenia rzeczownikami miękkotematowymi. Powstały od imion osób, do
których dane miejscowości należały, np.: Jarosław - to gród Jarosława, Jarosławi.
Nazwy: Jarosław, Oświęcim, Radom, Okocim, Zakroczym, Bytom, Wrocław odmieniają się według
paradygmatu mięEKotemalowegoT
M. Jarosław D. Jarosławia C. Jarosławiowi B. Jarosław N. z Jarosławiem Mc. w Jarosławiu W.
Jarosławiu!
Tak więc - do Oświęcimia, do Radomia, do Okocimia, do Zakroczymia, do Bytomia, do Wrocławia,
w Oświęcimiu, w Radomiu, w Okocimiu, w Zakroczymiu, w Bytomiu, we Wrocławiu.
Twardotematowy wzórodmiany przyjmują m.in. nazwy, które ząkgnczgng^są przyrostkienT-ew
lubow,np.: Sochaczew, Parczew^JKarczew, Tczew, Ostrów, Szymonów, "EuKów^Skoczow.
~~~"..---.-
71

M. Karczew D. Karczewa C. Karczewowi B, Karczew

Dodajmy jeszcze, że wątpliwości fleksyjne dotyczące wyboru miękkotematowe o
czytwardotematowego wzoru odmiany budzą też nazwy nie zakończone na(-u/ i1o-rm
np.:Ku^dzyn^zarnQlasL^Sazwy te są rzeczownikami twardotematowymi dekfinujemy je jak nazwę
Karczew (jfidynie.^y dopełniaczu nazwa Czarnolas przybiera końcówkę -u, a nię^-g._=_dq
C,7au^asu)7Q

Przyjrzyjmy si<Tprzykładom błędnej odmiany omówionych nazw:
- Chcieli zobaczyć obóz w Oświęcimie (Mc. od Oświęcim). Popr.: w Oświęcimiu.
- Oddajemy glos dyrektorowi mleczarni w K a rozewiu (Mc. od Karczew). Popr.: w Karczewie.
- Nadeszło 250 ton niezłego papieru z Kwidzynia (D. od Kwidzyn). Popr.:
z Kwidzyna.
- Eksponaty pochodzą z kolekcji powstałej na zamówienie muzeum w Czar-n o lesiu (Mc. od
Czarnolas). Popr.: w Czarnolesie. -
Do grupy nazw odmieniających się tak jak Karczew zaliczyliśmy^Ostrów .)N województwie
kaliskim znajduje się Ostrów Wielkopolski. Nazwa ta^pochodzi od wyrazu ostrów, oznaczającego
"wyspę, kępikna bagnach". Zgodnie z podanym wzorem deklinacji należy powiedzieć doJQstr(r)wa
Wielkopolskiego. Inna jednak jest odmiana nazwy QstróuLMazQuiiecka_- miejscowości położonej
w województwie ostrołęckim. Jest to nazwa, która w średniowieczu brzmiała Ostrowia, dopiero po
wieku XVI
zmieniła się na Ostrów. Gram&twzny rodzaj żeński stanowi pozostałość po dawnej formie
Ostrowia. Mają go meliczne nazwy miejscowe zakończone na spółgłoskę. Rodzaj gramatyczny
wpływa'?u óczywi^cie~CaEże'na\ dobór wzorca deklinacyjnego. Należy użyć form żeńskich - do
Ostrowi Mazowiec^ kiej, w Ostrowi Mazowieckiej.

background image

Rodzam żeńskiego jest także nazwa miasta Gołdap (na Suwalszczyźnie). Od

mieniamy ją:
M.

Gołdap

D.

Gołdapi

C.

Gołdapi

B.

Gołdap

N.

z Gołdapią

Mc.

o Gołdapi

W.

Gołdapi!

72

W Limanowej, w Częstochowie, w Charzykowach
Błędna odmiana nazw geograficznych wiąże się często z niewłaściwym doborem wzorca
deklinacyjnego - rzeczownikowego lub przymiotnikowego. Wątpliwości takie dotyczą przede
wszystkim nazw rodzaju żeńskiego, zakończonych na -a, -na, -owa, które mają budowę
przymiotnikową, np.: Biała, Sucha, Limanowa, Częstochowa, Cisną, Jabłonna, Jeziorna, Kudowa.
Nazwy miej scowoścj_ maj ące gdpowiednikiwsród_aiaygMOtTnk6wr^P-^ Sucha, Kamienna,
Piwniczna, Jodłowa, a takzeJaazw,aJ<iUBaaau"a, odmieniają się według dekiinagjprz^miojtoiJko^^

Biała Białej
.JSiatef---^ Białe a. BiaJc^,
-matą-- Białe}L--,^^ Biało! a. Biatctk

M.

Limanowa

D.

Limanowej

C.

Limanowej

B.

Limanowę a. Limanowa:

N.

Limanową

Mc.

Limanowej

W.

Limanowo! a. Limanowa!

Nazwy Biała, Limanowa odmieniamy tak jak przymiotniki biała, nowa. W bierniku iw-w(r)łaczu
niektóre nazwy typu Biała, Limanowa przybierają końcówETypowe dla deklinacji rzeczownikowsi-
sŁoboczne z formami przymiotniko-wymi. O doborze końcówek biernika -ę a. -ą i wołacza -o a. -a
decyduje tradycja lokalna.
Inne nazwy o budowię_przymiotnikowej zakończone na -a, -na^ -owa,np_^a6_ J^igg. (k,nłc
^"^•^"iXJL--JJfcsj>2j^ff^^ ^ tee^lzaś

przymiotnikowy - wzórodmiany. Deklinacja tych nazw sprawia najwięcej trudności.
- W Jabłonnej koło Warszawy rozpoczyna się dziś plenarne posiedzenie
Wydzjfifi^ffutkSpolecznych Polskiej Akademii Nauk (Mc. od Jabłonna). Popr.: w Jały^nn^r. W

- W K o nstancinie-Jeziornej wybuchł gro^ny-pozar (Mc. od Konstan-cin-Jeziorna). Popr.: w K o
nstancinie-Jezio ry^i e.^ V

background image

- Konkurs odbyt się dziś w K udowe j (Mc. od Kudowa). Popr.: w Ku dowie. Nazwy: Jabłonna
(koło Warszawy), Jeziorna, Kudowa odmieniamy tak jak rzeczownik osada.

^.•Ó-^ M. J^lon^ '^) D. ftabtoniĄL C. /Jabtonnia B. l Jabłonnej N. Jabłonną Mc.l Jabtonme W.
\Jablon/io!
KCL M.

Jeziorna

D.

Jeziorny

C.

Jeziornie

B.

Jeziorne

N.

Jeziorną

Mc.

Jeziornie

W.

Jeziorna!

M.

Kudowa

D.

Kudowy

C.

Kudowie

B.

Kudowę

N.

Kudową

Mc.

Kudowie

W.

Kudowo!

B.

73

_Ctsrea|odmieniają się według
Warto podkreślić fakt, że nazwy ^Częstochowa. i Cłsregjodmieniają się w tego samego typu
deklinacji rzeczowmkowejco Jabłonna, chociaż - będąc
ji rzeczownikowej co Jabłonna, chociaż - będąc z pochodzenia przymiotnikami - powinny
zachować odmianę przymiotnikową. W tym wypadku utrwaliła się jednak odmiania
rzeczownikowa.

M.

Częstochowa

D.

Częstochowy

C.

Częstochowie

B.

Częstochowę

N.

Częstochową

Mc.

Częstochowie

W.

Częstochowo!

M.

Cisną

D.

Cisny

C.

Ciśnie

B.

Cisnę

N.

CisreĄ

Mc.

Ciśnie

W.

Cisreo/

Rzeczownikową odmianę mają również nazwym miejscowości na -owy, np.:
Charzykowy, Makośzowy, Kokoszkowy, Lichnowy, Narkowy, Subkowy. Stanowią one dawne
formy rzeczownikowe przymiotników dzierżawczych. Nazwy na -owy należy deklinować tak jak.

background image

podkowy.
M. Charzykowy
D. Charzyków (nie: Charzykowych)
C. Charzykowom (nie: Charzykowym)
B. Charzykowy

N. Charzykou/ami^ińe: Charzykowymi)
Mc. Charzykowach mię: Charzykowych)
W. C/iarzyAioi&L/

W Zakopanem
Z odmianą nazwy Zakopane nie mielibyśmy kłopotów (przyjęty jest przymiotnikowy wzorzec
deklinacji), gdyby nie formy narzędnika i miejscownika, w których występuje końcówka -em, a nie:
-ym.
- Pod Nosalem w Zakopanym rozpoczyna się dzisial^wspaniata zimowa impreza dla dzieci (Mc. od
Zakopane). Popr.\w_)Z a k o p a rae m)

Inne nazwy miejscowe o postaci przymiotników rodzaju nijakiego, np.: Głębokie, Krasne, Ruciane,
Dębe również przybierają końcówkę -em (jest to dawna końcówka przymiotników rodzaju
nijakiego), np.: w Gtębokiem (nie: w Głębokim), w Krosnem (nie: w Krasnym), W Rucianem (nie:
w Rucianym), w Dębem (nie: w Dębym).
Na marginesie dodajmy, że reguła ta dotyczy także nazw dzielnic kraju, jeśli występują w znaczeniu
rzeczowników. Ełszomy vaąsuv_Poznańskiem, w Kieleckiem, w^Lubelskiem (a więc w^elką^
literą)) fhwii iiinj^w^ftinir pm.n.n.ń^kina^.
województwie kieleckim, w województwie lubelskim (i wtedy małą literą).
74

W Białej Podlcisk iej, w Bialymsfok u
W złożonych nazwach miejscowości (zestawieniach i zrostach) oba człony są odmiennej-uzgodnię
z zasadami obowiązującymi w zakresie danych części mowy. Przyjrzyjmy się typowym błędom:
- z Biatej Podlaski (D. od Biała Podlaska)-popr.:z Białej Podlaskiej. Drugi człon tej nazwy należy
odmieniać tak jak przymiotnik (a nie jak rzeczownik).
- w Rucian ej-Nidzie (Mc. od Ruciane-Nida)-popr.: w Rucianem-
- N idzie . Pierwszy składnik nazwy deklinujemy tak jak Zakopane.
- w Wysokim Mazowieckim (Mc. od Wysokie Mazowieckie)-popr.:
w Wy sokiem Mazowieckiem. Oba składniki odmieniamy według wzoru Zakopane.
Błędem jest pozostawienie któregoś składnika dwuwyrazowej nazwy miejscowości w formie
mianownikowej:
- ze Skarży s ko-Kamień na (D. od Skarżysko-Kamienna)-popr.: z e Skarży sk a-Kamiennej.
- w Chorzowie-Batory (Mc. od Chorzów-Batory)-popr.: w Cho-rzowie-Batorym.
- z Kędzierzyna-Kozle (D. od Kędzierzyn-Koźle)-popr.:z Kędzie-rzyna-Koźla.
- w Jasnepolu (Mc. od Jasnepole)-popr.: w Jasnympolu.
-pod Biatystokiem (N. od Białystok)-popr.: p o d Biatymsto-kiem.
- w Kr a sn y s ta wie (Mc. od Krasnystaw)-popr.: w Krasny mstawie.
Czy odmieniać obce nazwy miejscowe?
We współczesnej polszczyźnie obserwujemy tendencję do nieodmieniania obcych nazw
miejscowych.
- Koncert odbyt się w Liverpool (Mc. od Liverpool). Popr.: w Liverpool u.
- Wyruszyli z Tokio do O sak a (D. od Osaka). Popr.: do O sak i.
- Zamieszkali w Atlanta w USA (Mc. od Atlanta). Popr.: w Atlancie. W przytoczonych zdaniach

background image

należało odmienić nazwy miejscowości, można bowiem przyporządkować je polskim wzorcom
fleksyjnym. Zasada odmienności obcych nazw miejscowych dotyczy zwłaszcza tych, które są
przyswojone. Należy-również deklinować wszystkie nazwy obce pisane w formie spolszczonej, np.:
Paryż - do Paryża, Londyn - do Londynu, Bazylea^-^clo Bazylei, Norymberga
- w Norymberdze.
Niektórych nazw miejscowych tradycyjnie me odmienia się (mimo że dla wielu z nich można
dobrać odpowiedni paradygmat), np.: do Bonn (nie: do Bonnu), do
75

.ie: do Tokia), wChicagb\(.nie: w Chicagu), w{Essen (nie: w Essenie), do mai. \^^
J \^-^ ożna spotkać się z błędnymi formami fleksyjnymi nieodmiennej nazwy

Podczas ośmiodniowej wizyty delegacja odwiedzi Hiroszimę, Nagasakę, Kioto i kilka innych miast
(B. od Nagasaki). Popr. '.Nagasaki.
- Tematem filmu byty atomowe eksplozje w Hiroszimie i w Nagasace (Mc. od Nagasaki). Popr.: w
Nagasaki.
Jeśli wersje: graficzna_iJonetxczna_obcych nazw geograficznych, zasadniczo
rózai^Się^Zwówczainazw tych nie odmienSSy^Spl^ do Cambridge [kęmbrydż], w Melbourne
[melbern].
^lie deklinujeJiię-roHolifizmizw, w których akcent pada na ostatnią sylabę, np.:
w Bordeaux[bordo], do yerdura[werdę],"a^taEźeTaa"zwzakon:czo-nych na -urn, np.:
do Monachium, w Bizancjum.
Przyczyna nieodmiennośd wielu obcych nazw tkwi w dążeniu do przekazywania jednoznacznych
informacji. Słysząc zdanie: Byłam w Ośle (popr.: w Oslo), możemy mieć wątpliwości, czy
miejscowość ta nosiła nazwę Oslo czy Osioł. Przy odmianie niektórych nazw zmienia się temat
fleksyjny (następują wymiany fonetyczne) i jego oboczna postać znacznie odbiega od formy
mianownikowej, co może prowadzić do nieporozumień, zwłaszcza jeśli nazwa nie jest od dawna
powszechnie używana.
Którą końcówkę wybrać w dopełniaczu?
To pytanie stawiamy sobie często, odmieniając nazwy miejscowości rodzaju męskiego. Większość
rodzimych nazw miejscowości przybiera w dopełniaczu końcówkę -a, np.: do Krakowa, do
Poznania, do Wrocławia, do Tarnowa.
- \ -~) -^ Odmieniając jednakzłozongJlazwyJiniejscowości, w którycłidrugi.cg.łon stanowi
rzeczownlk';gród (-gard, -grad) lub Jorzeg, użyjemy w dopełniaczu końcówki -u (analogicznie
doionn rzeczowników pospolitych grodu^Brzegu), np.: doKofoKrze-gu, do Brzegu, do Nowogrodu,
do Białogardu, do Starogardu. Wyjątkiem jest ^^cbf^B- forma doTarnobrwjSffZ^
" Końcówka^UJest charakterystyczna dla nazw obcych lubJgpchodzącyehod nazw ^^^KtóLt
Obcych, np.: do~Ud^%r^7'^o^^tomM7^^ó^yu%a/•'es^(u, do Londynu, do Madrytu, HaoolA
dofnrcsbrucku. Pojawiają się również odstępstwa"pd wspomnianej zasady. Powie-
| Q^- my: do Rfrlinn., dnParyżn, dnWtftdlun, do Magdeburga, do Konstantynopola, takie i
bowieni^fórmy utrwaliły się w naszej tradycjt^ęzykowej ukształtowanej przez '' wiekowe
związki polityczne i kulturalne Polski z tymi miastami. Przyjrzyjmy się przykładom niewłaściwego
wyboru końcówki.
- Swój przyjazd do Innsbrucka odwołali prezydent Ford i królowa Juliana. Popr. do Innsbrucku (SO
z 1986 r. dopuszcza tu jednak oboczność -u a. -a).
- Wyeliminował znakomitego zwycięzcę ze Sztokholma. Popr.: ze Sztokholmu.
76

- Mam nadzieję, że będzie niejedna okazja, aby pojechać do Sanoku. Popr.:

background image

Sanoka.

Niekiedy końcówka -u pomaga rozróżnić tak samo brzmiące nazwy, np.: do irku (miejscowości w
Konińskiem), do Turka (mieszkańca Turcji). M^7;v^m1QJ'a^"wn^d_wyg<^'1J'ąpoły11^^^^
np.: Pabianice, Kozienice, Suwałki, Duszniki, Żary, Ząbki, Marki mają ^"pgjniac7' hazifnp^wirnwy
- do Pabianic, do Kozienic, do Suwałk (80 podaje formę Suwatek), do Dusznik, do Żar, do Ząbek,
do Marek (w dwóch ostatnich formach pojawiło się e ruchome). Brak końcówki -ów jest
gramatycznym archaizmem, który jednak przetrwał w tradycji lokalnej.
Takie nazwy, ]a]&Gluchq!azy^ Tychy, Bullobrzegim^ga w dopełniaczu wystąpić w obocznych
formaćfarga wucholazóu^a. do G^^gtoai_afeL2^gA^ML^.^o Tych, do B^afo67^ggdu^a^-^S-
SżS^OS^^•'^a
dwoistość form wynika ze ścierania się trady-cyjności ze współczesnymi normami językowymi. W
poszczególnych wydawnictwach poprawnościowych są jednak kategoryczne rozstrzygnięcia, np. w
SO i SPP jest tylko postać Tych. .-----^
Uwaga! Poprawny dopełniacz nazwy Międzyzdroje ^Międzyzdrojów (nys: Mię-dzyzdroi).
^-_---y~-"---
Przyswojone nazwy obce omawianego typu mają zwykle w dopełniaczu postać bezkońcówkową,
np.: Ateny - do Aten, Saloniki - do Salonik, Helsinki - do Helsinek, Teby - do Teb.
WYRAZ ZNANY, ALE JAK GO ODMIENIAĆ?
Rzeczowniki
Najwięcej kłopotów z odmianą przysparzają chyba rzeczowniki. Pisaliśmy już o deklinacji imion,
nazwisk i nazw miejscowych. Zajmiemy się teraz fleksją wybranych rzeczowników pospolitych.
Rzeczowniki odmienne i nieodmienne
Takie rzeczowniki obcego pochodzenia, jak: alibi, salami, jury [zwij^Jsitachęj [atasze],
a(eZ(ierJatel}e], boa, 7neratłLlmćaŁul,JaiMGłeeJ^i^ efutJ.eJau.La-.Ifitui], nie: [etui],
re&ume[rez-\ime] tradycyjnie są nieodmienne, trudno bowiem dopasować je do polskich wzorców
deklinacyjnych.
Zdarzają się jednak próby włączania tego typu zapożyczeń do polskich paradygmatów:
- Jeszcze jednym moim hobby m jest tacina^Hoooy Popr.: Jeszcze jednym moim hobby [hobbi] jest
łacina.
77

- Mam nadzieję, że będzie niejedna okazja, aby pojechać do Sanoku. Popr.:
Sanoka.

Niekiedy końcówka -u pomaga rozróżnić tak samo brzmiące nazwy, np.: do ^^rurku (miejscowości
w Konińskiem), do Turka (mieszkańca Turcji). /''•" Nazwy nuęjscowo&ci występujące tylko w
liczb.ie.JnnogijęJ, np.: Pabianice, Kozienice, Suwałki, Duszniki, Żary, Żabki, Marki mają
dopełniacz-bezkońcowkowy - do Pabianic, do Kozienic, do Suwalk (SO podaje formę Suwatek), do
Dusznik., do Żar, do Ząbek, do Marek (w dwóch ostatnich formach pojawiło się e ruchome). Brak
końcówki -ów jest gramatycznym archaizmem, który jednak przetrwał w tradycji lokalnej.
Takie nazwy, jakiGtuchcftazy) Tychy, Białobrzegi mJbgą w dopełniaczu wystąpić w obocznych
formacnr3o"G7S3zoto^ów a. do Głuchołaz, do Tychów a. do Tych, do Białobrzegów ą. do
Biatobrzeg.Ta dwoistość form.wynika ze ścierania się trady-cyjności ze współczesnymi normami
językowymi. W poszczególnych wydawnictwach poprawnościowych są jednak kategoryczne
rozstrzygnięcia, np. w SO i SPP jest tylko postać Tych.
Uwaga! Poprawny dopełniacz nazwy Międzyzdroje to Międzyzdrojów (nys: Mię-dzyzdroi).
,__- |
Przyswojone nazwy obce omawianego typu mają zwykle w dopełniaczu postać bezkońcówkową,
np.: Ateny - do Aten, Saloniki - do Salonik, Helsinki - do Helsinek, Teby - do Teb.

background image

WYRAZ ZNANY, ALE JAK GO ODMIENIAĆ?
Rzeczowniki
Najwięcej kłopotów z odmianą przysparzają chyba rzeczowniki. Pisaliśmy już o deklinacji imion,
nazwisk i nazw miejscowych. Zajmiemy się teraz fleksją wybranych rzeczowników pospolitych.
Rzeczowniki odmienne i nieodmienne
Takie rzeczowniki obcego pochodzenia, jak: alibi^ salami, jury [żuri], attache [atasze], atelier
[ateije], boa, menu [menu], tournee[turnę], etui [etui] a. [etui], nie: [etui], resume [rez-ume]
tradycyjnie są nieodmienne, trudno bowiem dopasować je do polskich wzorców deklinacyjnych.
Zdarzają się jednak próby włączania tego typu zapożyczeń do polskich paradygmatów:
- Jeszcze jednym moim hobby m jest tacina. Hobby - wyraz nieodnrreTtoy. Popr.: Jeszcze jednym
moim hobby [hobbi] jest łacina.
77

- W tamtym roku byt zwycięzcą dwukrotnych derbów. Derby - wyraz nieodmienny. Popr.: W
tamtym roku byt dwukrotnym zwycięzcą derby.
- Minister przyjął charge d' a f f a i r es a [szarże dafera] ad interim Kuby w Warszawie. Charge d'
affaires ad interim - wyrażenie nieodmienne, Popr. ::
Minister przyjął charge d' a f f a i r e s ad interim [szarże dafęr ad interim] Kuby w Warszawie:'
- Wspomniał pan o jego udziale w Reaganowskim s zol e. Show - wyraz nieodmienny. Popr.:
Wspomniał pan o jego udziale w Reaganowskim show [szoł].
Znamienne są trudności z fleksją rzeczownika kakao. Jest on często używany, mówiący zatem
próbują włączyć go w ramy polskiego systemu morfologicznego, na przykład:
- Czekoladę robi się z kakao. Popr.: z kakao.
Słyszy się nie tylko formy kakao, z kakaem, ale nawet kakata, w kakale - tak jakby mianownik
brzmiał hakato. Przytoczone postaci są niepoprawne; kakao występuje tylko w formie
nieodmiennej. Mówimy więc: Nie kupiłem kakao. Wsypałem łyżeczkę cukru do kakao itp.
Czy odmieniać rzeczowniki: radio, studio? Są to wyrazy zapożyczone, ale tak silnie zadomowione
w pólszczyźnie, że przestały być odczuwane jako obce (nie bez przyczyny nazywa się radio
środkiem masowego przekazu). Jedynie w Mc. Ip. spotyka się jeszcze niekiedy postaci
nieodmienne tych rzeczowników. Wcześniej zakorzeniły się takie wyrazy, jak: kino i auto, których
nie odmieniano na początku naszego stulecia. Dziś już nie słyszy się ich form nieodmiennych.
Językoznawcy opowiadają się za odmiennością rzeczowników radio i studio, nie widząc większych
trudności we włączeniu ich do polskiego systemu fleksyjnego. Deklinuje się je tak jak rzeczowniki
płuco, jajo. Jedynie w dopełniaczu liczby mnogiej występuje inna końcówka: -ów (postać
bezkońcówkowa byłaby niemożliwa, a formy radii, studii brzmią niedobrze). Mówimy zatem tych
radiów, tych studiów, tak jak kompendiów, kryteriów. Formy radiów użyjemy, mając na myśli
instytucję. Jeśli zaś radio oznacza aparat radiowy, lepiej posłużyć się w dopełniaczu liczby mnogiej
konstrukcją aparatów radiowych lub wyrazem radioodbiorników.
Spójrzmy na przykłady zdań, w których użyto rzeczowników radio i studio.
- Posłuchajmy radio BBC. Popr.: radia.
- Ostatni raz występują w radio. Lepiej: w radiu.
- Dziękujemy bardzo za przybycie do studio. Popr.: do studia.
- Gościmy dzisiaj w studio pana Waldemara Śmiatowskiego. Lepiej: w studiu.
- Znajdują się tam dwiadzieścia dwa studia telewizji kolorowej i siedemdziesiąt studio radiowych.
Popr.: siedemdziesiąt studiów radiowych. Oto pełny wzorzec odmiany rzeczownika radio:
78

Liczba pojedyncza
M. radio D. radia C. radiu B. radio N. radiem Mc. radiu W. rodło/
Liczba mnoga
M.

radia

D.

radiów

background image

C.

radiom

B.

radia

N.

radiami

Mc.

radiach

W.

radia/

Odmienne są też rzeczowniki: metro, molo, solo (w znaczeniu "utwór albo jego część,
przeznaczone do wykonania przez jednego artystę; występ jednego arty-sty"). Stosujemy podany
wyżej paradygmat. Różni się jedynie forma dopełniacza liczby mnogiej, którą stanowi sam temat
(bez końcówki) - metr, mol, soi.
Wyrazy metro, molo, solo często są pozostawiane w postaci mianownikowej. Nieodmienianie ich
jest spowodowane tym, że pojawiają się rzadko i w ten sposób nie zatarły się jeszcze zupełnie
znamiona ich obcości.
- Podjęliśmy taką decyzję po przeanalizowaniu tego odcinka trasy metro. Lepiej: (rasy metra.
- Szliśmy w stronę molo. Lepiej: w stronę mola.
Przyjrzyjmy się teraz wyrazowi bardziej swojskiemu, występującemu raczej w języku potocznym.
Rzeczownik widzimisię oznacza "własne upodobanie, kaprys, zachciankę". Wyraz ten jest
nieodmienny. Sztucznie utworzone formy fle-ksyjne śmieszą i są niepoprawne:
- Skutków takiego widzimisiu daleko szukać nie trzeba. Popr.: Skutków takiego widzimisię daleko
szukać nie trzeba.
- Czy koncepcja wprowadzenia egzaminów wstępnych w szkołach średnich byta swego rodzaju
widzimisiem resortu oświaty i wychowania czy konkretną potrzebą? Popr.: byla swego rodzaju
widzimisię... ,
Rzeczowniki o niepełnej odmianie
Nieodmienne w liczbie pojedynczej są przyswojone z łaciny rzeczowniki rodzaju nijakiego
zakończone na -urn, np.: liceum, technikum, muzeum, obserwatorium, akwarium, plenum,
kryterium, minimum, podium. W liczbie mnogiej obejmuje je deklinacja nijaka (jedynie w
dopełniaczu występuje męska końcówka -ów).
Liczba mnoga
M. licea, plena (nie: plenumy) D. liceów, plenów (nie: plenumów) C. liceom, plenom (nie:
plenumom) B. licea, plena (nie: plenumy)
79

sem nawet nudnością (N. od nudńości). Popr.: n u d n ość i a m i. (W języku polskim zamiast słowa
mdlić możemy użyć słowa nudzić, ale rzeczowniki utworzone od obu tych czasowników występują
tylko w liczbie mnogiej: mdłości, nudńości).
Znacznie częściej obserwujemy odwrotne zjawisko, polegające na dorabianiu liczby mnogiej
rzeczownikom mającym tylko formy liczby pojedynczej:
- Broni nuklearnych jest w Europie znacznie więcej. Popr.: Broni nuklearnej jest w Europie
znacznie więcej.
- Brytyjskie firmy otrzymają 1,5 miliarda na badania, między innymi nad broniami laserowymi i
elektromagnetycznymi. Popr.: nad bronią laserową i elektromagnetyczną.
- Jej uczestnicy domagać się będą rezygnacji USA z umieszczenia nowych broni jądrowych w
Europie. Popr.: nowych rodzajów broni jądrowej.
Uwaga! Od wyrazu broń można utworzyć liczbę mnogą tylko wtedy, gdy oznacza on formację
wojskową. Broń w znaczeniu "narzędzie walki" nie ma liczby mnogiej.
- Nie sposób dostrzec żadnych inicjatyw programowych. Lepiej: żadnej inicjatywy programowej.
- Gdy trwata zimna wojna między Wschodem a Zachodem, nader chętnie akceptowano rozmaitego
rodzaju i n i c j a ty wy odwetowe. Popr. np.: dzia tani a odwetowe.
- Dotkniemy tutaj jednej z dziedzin naszyć h działalności. Popr.: na-szej działalności.
- Piony te zajmowały się tymi d ziatalnościam i. Popr.: tą działalnością.

background image

- Bardzo dużo przemy słów przyjęto tę metodę. Popr.: wiele dziedzin przemyślą.
- Otrzymują przydział benzyn na takich samych warunkach. Popr.: przy -dziat benzyny.
- Oni nie chcą angażować swoich intelektów. Popr.: swojego intelektu.
- Są jeszcze inne domeny pana działalności. Popr.: Jest jeszcze inna domena.
- A panom też zdarzają się tremy .F'opr.: zdarza się trema.
- Wystąpią niewielkie wzrosty ciśnienia. Popr.: Wystąpi niewielki wzrost ciśnienia.
- Dzisiaj w nocy notowano w Warszawie temperatury ujemne, w granicach minus czterech, minus
pięciu stopni. Lepiej: temperaturę ujemną.
- Uwaga, liczne gołoledzi e\ Popr.: Uwaga, gołoledzi a. Uwaga, często występuje gołoledzi
Cytowane
przykłady są typowe. W ostatnich latach nasiliło się zjawisko wypierania form liczby pojedynczej
przez formy liczby mnogiej. Może się okazać, że jest to tendencja nieodwracalna. Ale czy
korzystna? Czy nie ucierpiała na tym jasność przekazu? Formy liczby mnogiej bowiem są czasem
mało precyzyjne:
81

- Dobrze pracują przemysły wydobywcze. Popr.: Dobrze pracuje my s t wydobywczy a. Dobrze
pracują różne g a tezie przemysłu bywczego.
- Mamy coraz mniej ropy naftowej i coraz mniej b e n z y n. Popr.: córć benzyny a.coraz mniej
różnych rodzajów benzyny.
Rzeczowniki odmieniające się tylko w liczbie pojedynczej (singularia najczęściej oznaczają zbiory
osób lub rzeczy albo pojęcia abstrakcyjne, np czaństwo, ziemiaństwo, igliwie, zto, dobroczynność,
miłość, piękno, uroda stwo. Nadawanie rzeczownikom z grupy singularia tantum form liczby
jest niewłaściwe.
1
Trudniejsze formy przypadkowe
J
Mianownik liczby pojedynczej. Nieodpowiedni wybór rodzaju gram go w mianowniku liczby
pojedynczej pociąga za sobą tworzenie błędna w przypadkach zależnych. Rodzaj gramatyczny
rzeczownika decyduje o przyjmie on odmianę żeńską, męską czy nijaką. (Rzeczowniki odmieni
nietypowo obejmuje deklinacja mieszana).
Wśród rzeczowników nieżywotnych występują rzeczowniki dwurodzaj jące oboczne formy
rodzajów, np.: klusek a. kluska, skwarek a. skwarka a. zapiska, cytat a. cytata, rodzynek a.
rodzynka, łazanek a. łazanka^ 2 zawiasa, mórg a. morga. Oboczność ta dotyczy przede wszystkim
wyra;
rych zwykle używamy w liczbie mnogiej. W zależności od wyboru rod;
matycznego należy konsekwentnie stosować deklinację męską lub żeński klusek - tych klusków
(nie: klusek), ta kluska - tych klusek (nie: klus zapisek - tych zapisków (nie: zapisek), ta zapiska -
tych zapisek (nie: Zt
Nie zawsze jednak poprawna jest zarówno forma żeńska, jak i męska. ( niektórych rzeczowników
decyduje tradycja. Wyłącznie rodzaj żeński przykład wyrazy •.Jiatądź..^&\e prawie wszyscy
używają formy męski należałoby już usankcjonować), kiść, kądziel, gerberaJ^nie: gerber), kont
kontrol), BSOOlOirancza (nie: ten, ta pomarańcz^strucla (nie: strucel); tył męski -patrol,
podkoszulek (nie: podkoszulka), małż (nie: małża), por ( - nazwa warzywa), seler (nie: selera).
Wyrazy: (ten) magiel, litr (nie: liter beret są rzeczownikami rodzaju męskiego. Formy żeńskie: (ta)
mag krawatka, beretka - to regionalizmy. Z koleij^aJigolęn^ wjmwJnazwa pierze) - to formy
ogólnopolskie (żeńskie); (ten) goleń, wsyp - region skie).
Czasem trudno określić rodzaj gramatyczny rzeczownika, gdyż zwykł się on w przypadkach
zależnych. Rzeczownik rożen na przykład najczęśc puje w dopełniaczu (z rożna) i w miejscowniku
(na rożnie). Zarówno foro jak i nijaka miałyby taką samą postać. Jaki jest więc mianownik? Nazw^
w których sprzedaje się pieczone mięso, mogą być mylące. Równie często

background image

napis "Rożen" jak i "Rożno". Przypominamy -ryżenJjest rzeczownikiem rodzaju męskiego. Rożna
to forma, niepoprawna. -
Można się też zastanawiać, czy wyraz w danej formie oznacza liczbę .pojedynczą czy mnogą, np. ta
anomalia czy te anomalia? Rzeczownik anomalia jest rodzaju żeńskiego. Używanie niepoprawnej
formy mianownika liczby pojedynczej -to anomaliom - wpływa na to, że pochopnie przyjmujemy
wzór odmiany rzeczowników rodzaju nijakiego na -urn i tworzymy błędne formy, np.: te anomalia
(ząm. popr.: anomalie), tych anomaliom (żarn. popr.: anomalii).
Nietypowy jest zapożyczony z łaciny rzeczownik opus - zachował on rodzaj nyaki, np.: opus
dziesiąte (nie: opus dziesiąty), ale odmienia się według deklinacji męskiej.
Mianownik jest formą zdecydowanie rzadziej używaną niż inne przypadki, bywa więc czasem do
nich upodabniany. Forma mianownika może niekiedy różnić się od pozostałych tematem. Różnica
ta dotyczy przede wszystkim samogłosek poprzedzających spółgłoski kończące temat fleksyjny. W
nielicznych rzeczownikach występuje oboczność ą : ę między tematem mianownika a pozostałymi
formami, np.: zaprząg (nie: zaprzęg) - zaprzęgu, kłąb (nie: kłęb) - kłębu, ale:
łabędź (nie: tabądz) - łabędzia.
Zniekształcenie formy mianownika liczby pojedynczej polega niekiedy na niepotrzebnym
wprowadzeniu bądź pominięciu e ruchomego w temacie fleksyjnym, np.:filter (żarn. popr.: filtr),
swetr (żarn. popr.: sweter). Istotą e ruchomego jest jego obecność lub brak w różnych formach
fleksyjnych tego samego wyrazu. W przypadkach zależnych rzeczownika sweter rdzenne e wypada
(poza B. lp.), np.: swetra, ze swetrem. W odmianie rzeczownika filtr w ogóle się nie pojawia, np.:
do filtra, z filtrem. W niektórych wyrazach z kolei e utrzymuje się w całej odmianie, np.:
kisiel - do kisielu, wfusJieiuJiwe: w kiślu).
Dopełniacz liczby pojedynczej. Dużo kłopotów sprawia ustalenie końcówki rzeczowników męskich
w dopełniaczu liczby pojedynczej. Do wyboru są wprawdzie tylko dwie: -a i -u, ale nie ma
jednoznacznych reguł ich stosowania. Wyrazy częstsze, powszechnie stosowane, odmieniamy
raczej bezbłędnie, przy rzadszych lub nowych - mamy wątpliwości. Wtedy radzimy zastanowić się i
sięgnąć do słownika, choćby ortograficznego. Unikniemy wtedy błędnych form, jak na przykład
tych, które pojawiły się w podanych zdaniach:
- Zapraszamy do obejrzenia zwiastunu filmu węgierskiego ^Księżniczka". Popr.: zwiastun a.
- Pojedzie pan do tego laska, tam są borowiki. Popr.: lasku.
- Awaria takiego gigant u prowadzi do katastrofy. Popr. '.giganta.
- Zapraszam państwa do obejrzenia dziesiątego odcinku serialu. Popr.:
odcinka.
- Dojazd do tego cmentarzu jest ograniczony. Popr.: cmentarza.
- Zbliżamy się do półmetku. Popr.: półmetka.
83

- Ósmego longplayu "Omegi" zapewne nie zdążą nabyć wszyscy chętni. Popr.: longplaya.
- Wyprawa, niestety, nie osiągnęła szczytu, musiala zrezygnować, będąc blisko tego c e l a. Popr.: c
e l u.
- Gdy zaś zebrani nie mogą odgadnąć, płacą karę w postaci fanta. Popr.:
fantu.
- Pan Dziubiński jest takim racjonalizatorem, pokusit się o projekt zmodernizowania małego
traktom. Popr.: traktora.
- To jest gałązka skrzypa. Popr.: skrzypu. ,
- Pierwszy problem to ochrona silniku przed morską wodą. Popr.: silnika.
- Chyba lepiejpozostawić tę wiadomośćbez k cmentarz u. Popr.: k omen-tarza.
^
- W beczce miodu łyżka dziegcia czyni miód bezużyteczny m. PopT.: dziegciu.
'
-Daję panu pół punkta. ?opr.:punktu.
- Ale nie było tam złośliwego f a ul u. Popr.: f a ul a.

background image

- Można go nazwać królem swing u. Popr.: swing a.
Przypomnijmy kilka ogólnych zasad występowania końcówki -a i -u w dopełniaczu liczby
pojedynczej rzeczowników męskich (zastrzegając się jednocześnie, że jest tu sporo wyjątków).
Końcówkę -u przyjmują rzeczowniki nieżywotne pochodzenia obcego, np.: teatru, pudru, kształtu;
abstrakcyjne, np.: bólu, strachu, śmiechu; zbiorowe l materialne, np.: lasu, piasku, tłumu, cukru;
skrótowe, np.: PAP-u, LOT-u.
Końcówkę -a mają wszystkie rzeczowniki żywotne, np.: brata, pana, psa, kota (ż wyjątkiem: wołu,
bawołu); nazwy narzędzi, naczyń, miar, wag, liczb i nazwy miesięcy, np.: młota, wiadra, metra,
kilograma, tysiąca, stycznia oraz nazwy tańców, gier, owoców, grzybów, wyrobów przemysłowych,
np.: walca, tenisa, banana, borowika, fiata, tranzystora.
Bywa, że kryteria wyboru końcówki są sprzeczne, wtedy najczęściej uznaje się poprawność obu
form, np.: poranka a. poranku, przystanka a. przystanku, tapcza-na a. tapczanu, deseniu a. desenia.
Oboczność form z końcówkami -u i -a wynika również z ekspansywności końcówki -a.
Wybór końcówki w dopełniaczu liczby pojedynczej może również sygnalizować różnice
znaczeniowe wyrazu, np.: basa ("śpiewak wykonujący arie odpowiednim głosem") - basu ("rodzaj
głosu"), oryginała ("dziwak") - oryginału ("pierwo-wzór"), bala ("kłoda") - balu ("zabawa
taneczna"), prymusa ("najlepszy uczeń") - prymusu ("maszynka spirytusowa"), fenomenu
("osobliwość") - fenomena ("ktoś niezwykły").
Celownik liczbypojedynczej. Zacznijmy od kilku przykładów:
- Świętokrzyskiemu Parku Narodowemu potrzebna jest jeszcze znaczniejsza pomoc. Popr.:
Świętokrzyskiemu Parkowi Narodowemu.
84

- Działalność ta powinna być możliwie najpełniej przedstawiona szerokiemu kręgu ^znawców
muzyki. Popr.: kręgowi.
- Protestowano przeciw braku pomocy dla wdów i sierot. Popr.: przeciw brakowi.
- Postanówitem bliżej się przyjrzeć sposobie sprzedawania książek fachowych . Popr. '.sposobowi.
- Przywrócono kopcu jego dawny wygląd. Popr.: kopcowi. Błędy w przytoczonych zdaniach
polegają na utworzeniu niepoprawnych form celownika liczby pojedynczej rzeczowników męskich.
Mają one przede wszystkim końcówkę -owi. Jedynie w kilku wyrazach zachowała się końcówka -u,
np.:panu, ojcu, bratu, chłopcu. Bogu, diabłu, psu, lwu, światu. Tradycyjne, nieliczne zresztą formy z
końcówką -u mogły wpłynąć na wybór tej końcówki w wyrazach, które nie należą do wymienionej
grupy wyjątków i mają poprawną końcówkę -owi, np.:
brakowi (nie: braku), kręgowi (nie: kręgu), dniowi (nie: dniu), stopniowi (nie:
stopniu). Z kolei zdarza się, że pod wpływem powszechności końcówki -owi zapominamy o
konieczności użycia form wyjątkowych i mówimy np.: kołowi (żarn. popr.: kotu), diabtowi (żarn.
popr.: diabłu), psowi (żarn. popr.: psu).
Rzeczowniki nijakie w celowniku liczby pojedynczej z reguły przybierają końcówkę -u (nie: -owi),
np.: biuro-biuru (nie: biurowi), pióro-pióru (nie: piórowi), imię - imieniu (nie: imieniowi).
Biernik liczby pojedynczej. Rzeczowniki męskie żywotne w liczbie pojedynczej mają biernik
równy dopełniaczowi, nieżywotne - równy mianownikowi.
Jest jednak grupa rzeczowników nieżywotnych, których biernik może się zbiegać z formą
dopełniacza. Do najczęściej używanych i wzbudzających wątpliwości należą nazwy tańców (w
zestawieniu z niektórymi czasownikami), niektórych gier, monet, wyrobów fabrycznych, grzybów i
owoców. Spójrzmy na przykłady:
- Grat, śpiewał, tańczył, słuchał m ażur a, krakowiak a, polonez
a.
- Napisał, skomponował polonez &.poloneza,mazurek ^.mazurka ("utwór muzyczny"),
- Gratw tenisa.w palanta.w pokera.w brydża, ale: w bilard.
- Wygrał (w tenisie) seta (nie: s e t).
- Wydał rubla, zapłacił złotego, kupił z a dolara, ale:za grosz.
- Kupił wartburg a, fiata ("samochód"), zefir a, piasta ("papieros").

background image

- Zapalil papierosa, ale: wziął, zgasił, upuścił papieros a. papiero
sa.
Znalazł borowika a. borowik. Jadł arbuza a. arbuz.
Miejscownik liczby pojedynczej. Bardzo popularną niepoprawną formą
miejscownika liczby pojedynczej jest konstrukcja na du/orzu*"""-~~---
- Rozpoczyna się już jesień na dworzu. ----.---
- W taką pogodę należy ćwiczyć na dworzu.
Z czego tu się cieszyć, kiedy na dworzu tak mokro i ciemno.
85

Popr. we wszystkich zdaniach: na dworze, i Forma na dworzu mogła powstać na skutek
analogii do formy miejscownika wyrazu podwórze - na podwórzu. Niewątpliwie jest jednak
wynikiem kontami-nacji form regionalnych: na dworze (Wielkopolska) i na polu (Małopolska),
które po skrzyżowaniu dały niepoprawną postać na dworzu, szerzącą się na Mazowszu. Jako
obowiązującą w polszczyźnie ogólnej należy przyjąć formę na dworze (a więc taką, jakiej używa
się w Wielkopolsce).
Rzeczowniki rodzaju męskiego i nijakiego mają w miejscowniku liczby pojedynczej końcówkę -u
po tematach zakończonych na spółgłoskę miękką oraz na c, dz, cz, dż, sz, rz, ż, k, g, ch, l, j. (Warto
przypomnieć, że zakończenie tematu fleksyjnego określamy na podstawie formy dopełniacza liczby
pojedynczej; w formie dworu temat kończy spółgłoska r). W pozostałych wypadkach rzeczowniki
męskie i nijakie przybierają końcówkę -c. Wyjątkiem od tej zasady są m.in. formy: w domu (nie:
w domie); o synu (nie: o synie); o panu (nie: oponie); w dniu, ale: we dnie', o dobru, rząd.: o
dobrze; o zlu (nie: o źle). ,, <
Wolacz liczby pojedynczej. Przyjrzyjmy się zdaniu:
- Ty przeklęta blada t w a r z o! Popr.: twarzy.
Błędna forma wołacza liczby pojedynczej twarzo wynikła z niewłaściwego doboru końcówki.
Rzeczowniki żeńskie, których temat zakończony jest na spółgłoskę, przybierają w wołaczu
końcówkę -i (-y), nie zaś końcówkę -o, charakterystyczną dla rzeczowników zakończonych w
mianowniku na -a (np. mamo! ziemio!). Podobnie jak postać twarzy tworzymy więc wołacz innych
rzeczowników spółgłoskowych, np.: mysz - myszy! gęś -gęsi! łódź - lodzi! noc - nocy!
Rzeczowniki żeńskie zdrobniałe, miękkotematowe mają w wołaczu końcówkę -u, np.: ciociu!
gosposiu\
Do trudniejszych form wołaczowych rzeczowników męskich należą te, które tworzymy od
wyrazów zakończonych w mianowniku na -ec, np.: chłopcze! ojcze! głupcze! kupcze! (formy
szerzące się: głupcu! kupcu!).
Niekiedy w roli wołacza stosuje się formy mianownikowe. Jest to dopuszczalne w języku
potocznym.
Mianownik liczby mnogiej. Bywa, że spotykamy się z niepoprawnymi formami mianownika liczby
mnogiej:
- Widzę to przeżywają. Popr.: widzowie.
- To byli najwięksi totrowie z łotrów. Popr.: To byty największe totry z łotrów a. To byli najwięksi t
o trzy z łotrów.
- Zjeżdżają się nastolatkowie z całego miasta. Popr.: nastolatki. Dla rzeczowników męskich
osobowych w mianowniku liczby mnogiej typowa jest końcówka -owie (zwłaszcza gdy oznaczają
one godność, stanowisko, narodowość, stopień pokrewieństwa), np.: wodzowie, ministrowie,
królowie. Arabowie, wujkowie, uczniowie, widzowie (nie: widzę).
86

Niektóre jednak rzeczowniki męskoosobowe przybierają końcówkę -e, np.: nauczyciele (nie:
nauczy cielowie), krótkowidze (nie: krótkowidzowie); inne - końcówkę -y (-i), np.: szpiedzy (nie:
szpiegowie), totry, rząd. łotrzy (nie: totrowie), premierzy (nie: premierowie), aktorzy (nie:
aktorowie), nastolatki (nie: nastolatkowie).

background image

Wątpliwości wzbudza czasem końcówka -a, pochodzenia łacińskiego, występująca w mianowniku
liczby mnogiej niektórych rzeczowników męskich nieżywotnych obcego pochodzenia (np.: grunta,
gusta, koszta, organa), dziś już trochę przestarzała. Zastąpiła ją końcówka -y, np.: grunty, gusty,
koszty, organy. Niekiedy dobór końcówki -a lub -y może zróżnicować znaczenie wyrazów, np.: akta
("dokumenty"), akty ("części utworu dramatycznego*). Jednak większość rzeczowników ma
wyłącznie polską końcówkę -y (nie: -a), np.: egzaminy, apartamenty, komplementy, projekty,
interesy, instrumenty. Przyjrzyjmy się zdaniom:
- Każdy z jej uczestników musi łączyć w sobie talent a detektywistyczno--handlowe z
umiejętnością sprawowania światłego mecenatu. Popr.: talenty.
- Myśmy przez kilka lat prowadzili kurs a dla analfabetów. Popr.: kursy.
- Inwestycji przyjrzą się odpowiednie organa kontroli. Popr.: organy, f
Dopełniacz liczby mnogiej. Na temat dopełniacza liczby mnogiej szczególnie trafnie i obrazowo
wypowiedział się we Fleksji polskiej 3a.n Tokarski: "Przypomina on nie t^le uporządkowany węzeł
komunikacyjny, ile kłębowisko pasażerów na ruchliwym dworcu autobusowym, gdzie zagubiono
rozkład jazdy. Bywalcy jeszcze jako tako sobie radzą, ale przygodni pasażerowie, szczególnie z
dalszych stron, tracą głowę" (TF, s. 105).
Wątpliwości dotyczą zwykle wyboru końcówek -ów i -i (-y) rzeczowników męskich:
- Do zakończenia rozgrywek ligowych zostało po pięć meczy. Popr.: meczów.
- Znalom trochę atmosferę takich bali. Popr.: balów.
- Warszawiacy przyzwyczaili się do sobotnio-niedzielnych kiermaszy. Popr.: kiermaszów.
- Jest to jeden z nielicznych k rai, który ma nadwyżkę w bilansie płatniczym. Popr.: krajów.
-- Wiem, że kierowcy taksówek korzystają z pewnych przywilei. Popr.:
p rży w ii ej ó w.
- Było w tym materiale dość trafne typowanie Joanny, ile medalów zdobędzie Polska. Popr.
-.medali.
- Który z tych dwóch p a z i jest motylem chronionym? Popr.: paziów.
- Spał przykryty jedną warstwą kocy. Popr.: koców.
- A ja przypominam, że słuchamy jeszcze polskich przeboi. Popr.-.prze-bojów.
- Snopy słomy stoją obok k oj c y. Popr.: k o je ó w.
- Kazimierz Wielki wprowadził obok grosza w krakowskich grzywny.'Popr.:
groszy.
87

Niektóre jednak rzeczowniki męskoosobowe przybierają końcówkę -e, np.: nauczyciele (nie:
nauczycielowie), krótkowidze (nie: krótkowidzowie); inne - końcówkę -y (-i), np.: szpiedzy (nie:
szpiegowie), totry, rząd. totrzy (nie: lotrowie), premierzy (nie: premierowie), aktorzy (nie:
aktorowie), nastolatki (nie: nastolatkowie).
Wątpliwości wzbudza czasem końcówka -a, pochodzenia łacińskiego, występująca w mianowniku
liczby mnogiej niektórych rzeczowników męskich nieżywotnych obcego pochodzenia (np.: grunta,
gusta, koszta, organa), dziś już trochę przestarzała. Zastąpiła ją końcówka -y, np.: grunty, gusty,
koszty, organy. Niekiedy dobór końcówki -a lub -y może zróżnicować znaczenie wyrazów, np.: akta
("dokumenty"), akty ("części utworu dramatycznego*). Jednak większość rzeczowników ma
wyłącznie polską końcówkę -y (nie: -a), np.: egzaminy, apartamenty, komplementy, projekty,
interesy, instrumenty. Przyjrzyjmy się zdaniom:
- Każdy z jej uczestników musi łączyć w sobie talent a detektywistyczno--handlowe z
umiejętnością sprawowania światłego mecenatu. Popr.: t a len ty.
- Myśmy przez kilka lat prowadzili kursa dla analfabetów. Popr.'.kursy.
- Inwestycji przyjrzą się odpowiednie organa kontroli. Popr. '.organy, f
Dopełniacz liczby mnogiej. Na temat dopełniacza liczby mnogiej szczególnie trafnie i obrazowo
wypowiedział się we Fleksji polskiej Ssą Tokarski: "Przypomina on nie tyle uporządkowany węzeł
komunikacyjny, ile kłębowisko pasażerów na ruchliwym dworcu autobusowym, gdzie zagubiono
rozkład jazdy. Bywalcy jeszcze jako tako sobie radzą, ale przygodni pasażerowie, szczególnie z

background image

dalszych stron, tracą głowę" (TF, s. 105).
Wątpliwości dotyczą zwykle wyboru końcówek -ów i -i (-y) rzeczowników męskich:
- Do zakończenia rozgrywek ligowych zostało po pięć meczy. Popr.: meczów.
- Znałam trochę atmosferę takich b a l i. PORT.: balów.
- Warszawiacy przyzwyczaili się do sobotnio-niedzielnych kiermaszy. Popr.: kiermaszów.
- Jest to jeden z nielicznych krai, który ma nadwyżkę w bilansie płatniczym. Popr.: k rajów.
- Wiem, że kierowcy taksówek korzystają z pewnych przywilei. Popr.:
przy w i l ej ó w.
- Było w tym materiale dość trafne typowanie Joanny, ile medalów zdobędzie Polska. Popr.
'.medali.
- Który z tych dwóch p a z i jest motylem chronionym^ Popr.: paziów.
- Spał przykryty jedną warstwą k o c y. Popr.: koców.
- A ja przypominam, że słuchamy jeszcze polskich przeboi. Popr.: przebojów.
- Snopy słomy stoją obok k ojcy. Popr.: k o je ó w.
- Kazimierz Wielki wprowadził obok groszów krakowskich grzywny. Popr.:
groszy.
87

Popr. we wszystkich zdaniach: na dworze.
Forma na dworzu mogła powstać na skutek analogii do formy miejscownika wyrazu podwórze -na
podwórzu. Niewątpliwie jest jednak wynikiem kontami-nacji form regionalnych: na dworze
(Wielkopolska) i na polu (Małopolska), które po skrzyżowaniu dały niepoprawną postać na dworzu,
szerzącą się na Mazowszu. Jako obowiązującą w polszczyźnie ogólnej należy przyjąć formę na
dworze (a więc taką, jakiej używa się w Wielkopolsce).
Rzeczowniki rodzaju męskiego i nijakiego mają w miejscowniku liczby pojedynczej końcówkę -u
po tematach zakończonych na spółgłoskę miękką oraz na c, dz, cz, dz, sz, rz, ż, k, g, ch, l, j. (Warto
przypomnieć, że zakończenie tematu fleksyjnego określamy na podstawie formy dopełniacza liczby
pojedynczej; w formie dworu temat kończy spółgłoska r). W pozostałych wypadkach rzeczowniki
męskie i nijakie przybierają końcówkę -e. Wyjątkiem od tej zasady są m.in. formy: w domu (nie:
w domie); o synu (nie: o synie); o panu (nie: oponie); w dniu, ale: we dnie; o dobru, rząd.: o dobrze;
o zlu (nie: o źle).
Wołacz liczby pojedynczej. Przyjrzyjmy się zdaniu:
- Ty przeklęta blada (u; orz o! Popr.: twarzy. "
Błędna forma wołacza liczby pojedynczej twarze wynikła z niewłaściwego doboru końcówki.
Rzeczowniki żeńskie, których temat zakończony jest na spółgłoskę, przybierają w wołaczu
końcówkę -i (-y), nie zaś końcówkę -o, charakterystyczną
dla rzeczowników zakończonych w mianowniku na -a (np. mamo! ziemio!). Podobnie jak postać
twarzy tworzymy więc wołacz innych rzeczowników spółgłoskowych, np.: mysz - myszy! gęś
-gęsi! lodź - lodzi! noc - nocy!
Rzeczowniki żeńskie zdrobniałe, miękkotematowe mają w wołaczu końcówkę -u, np.: ciociu!
gosposiu\
Do trudniejszych form wołaczowych rzeczowników męskich należą te, które tworzymy od
wyrazów zakończonych w mianowniku na -ec, np.: chtopcze! ojcze! głupcze! kupcze! (formy
szerzące się: glupcu! kupcu!).
Niekiedy w roli wołacza stosuje się formy mianownikowe. Jest to dopuszczalne w języku
potocznym.
Mianownik liczby mnogiej. Bywa, że spotykamy się z niepoprawnymi formami mianownika liczby
mnogiej:
- Widzę to przeżywają. Popr.: widzowie.
- To byli najwięksi totrowie z łotrów. Popr.: To byty największe łotry z łotrów a. To byli najwięksi
łotrzy z łotrów.
- Zjeżdżają sięnastolatkowie z całego miasta. Popr.: nastolatki. Dla rzeczowników męskich

background image

osobowych w mianowniku liczby mnogiej typowa jest końcówka -owie (zwłaszcza gdy oznaczają
one godność, stanowisko, narodowość, stopień pokrewieństwa), np.: wodzowie, ministrowie,
królowie. Arabowie, wujkowie, uczniowie, widzowie (nie: widzę).
86

- Na jednym z tych p lać y wszystko jest już gotowe. Popr.: placów.
- PGM-y przygotowały około 450 piec y akumulacyjnych, olejowych i dmuchaw. Popr. '.pieców.
- Jest to giełda przeznaczona dla majsterkowiczy. Popr.: majsterko-wiczów.
Przypomnijmy kilka podstawowych informacji o dopełniaczu liczby mnogiej rzeczowników
rodzaju męskiego.
Wyrazy zakończone na spółgłoskę twardą przybierają końcówkę -ów, np.: stołów, panów, ptaków.
Rzeczowniki zakończone na spółgłoskę miękką mają końcówkę -i, np.: gości, koni, dni. Wyjątek
stanowią nazwy osobowe, w których jako wyłączna pojawia się końcówka -ów, np.: uczniów,
więźniów, przechodniów, zięciów. W grupie wyrazów zakończonych na -j zazwyczaj poprawna jest
końcówka -ów, rzadziej występuje -;, a czasem obie końcówki są równouprawnione, np.: gajów,
krajów (nie: krai), przebojów, klejów, ale: pokojów a. pokoi, tramwajów a. tramwai, napojów rząd.
napoi, złodziei rząd. złodziejów.
Rzeczowniki zakończone na spółgłoskę historycznie miękką (czyli na c, cz, dz, dż, sz, rz, ż, l)
przybierają końcówkę -y lub -ów, np.: chłopców, kapelmistrzów, działaczy, drukarzy. Ta grupa
wyrazów sprawia mówiącym najwięcej kłopotów, gdyż nie ma ścisłych reguł dotyczących wyboru
odpowiedniej końcówki. Wskazówki poprawnościowe można jedynie sformułować w przybliżeniu,
opierając się na przewadze określonych form w obrębie poszczególnych typów.
Do rzeczowników, w których w dopełniaczu końcówka -ów stała się już podstawową, należą
wyrazy zakończone na -icz, np.: paniczów, karierowiczów oraz złożenia z drugim członem -mistrz,
np.: burmistrzów. Końcówkę -ów przyjmują też rzeczowniki z tematem kończącym się na -c, -dz,
np.: szewców, koców, widzów, kopców, widelców, kolców. Wyjątkami są tutaj formy: pieniędzy,
miesięcy, tysięcy i zajęcy.
Rzeczowniki z tematem na -rz, -ż, -sz, -cz bardzo często przyjmują końcówkę -y, np.: lekarzy,
kołnierzy, groszy, kluczy, żołnierzy. W większości występują tu jednak formy oboczne, np.: cesarzy
a. cesarzów, bagaży a. bagażów, koszy a. koszów, dreszczy a. dreszczów. Końcówka -ów w tej
grupie wyrazów bardzo rzadko pojawia się jako wyłączna, np.: meczów, kiermaszów.
Większość rzeczowników zakończonych na -l przyjmuje jedynie końcówkę -i, np.: hoteli, korali,
metali, nauczycieli, wielbicieli. Czasem pojawiają się formy oboczne z -ów, np.: żurnali a.
żurnalów, symboli a. symbolów. Wyłącznie końcówkę
-ów ma zaledwie kilka wyrazów, np.: konsulów. Jedną z tych końcówek dołączamy niekiedy w
zależności od znaczenia wyrazu, np.: balów ("zabawa taneczna"), bali ("kłoda"). Niewłaściwy
dobór końcówki może prowadzić do nieporozumień...
- Byłaby pani królową wszystkich bali. Popr.: balów.
Poza omówionymi postaciami dopełniacza liczby mnogiej z końcówkami -ów lub
-t (-y) występuje również dopełniacz bezkońcówkowy (sam temat fleksyjny), np.:
chrześcijan, mieszczan. (Odmianę wyrazów na -anin omawiamy dalej).

O dopełniaczu liczby mnogiej rzeczowników żeńskich wspominaliśmy już na początku rozdziału
poświęconego fleksji. Dopełniacz może mieć postać bezkońców-kową, właściwą rzeczownikom
twardotematowym oraz miękkotematowym zakończonym w mianowniku liczby pojedynczej na -i,
np.: ścian, spraw, pań, gospodyń. Może też - w rzeczownikach spółgłoskowych - występować
końcówka -i (-y), np.:
kąpieli, poręczy.
Trudności sprawia forma dopełniacza rzeczowników miękkotematowych, które w mianowniku
liczby pojedynczej kończą się na -a (np. księgarń czy księgarni?) - postać bezkońcówkowa czy
końcówkowa -('?
Jeśli zakończenie -nią poprzedza spółgłoska, rzeczowniki przyjmują w dopełniaczu końcówkę -t

background image

(np.: pralni, szatni, bieżni). Jeśli przed zakończeniem -nią występuje samogłoska, stosujemy
dopełniacz bezkońcówkowy (np.: jaskiń, skrzyń, brzoskwiń). Zgodnie z tą zasadą za jedynie
poprawną powinniśmy uznać formę księgarni. Podane wskazówki wymagają więc uzupełnienia.
Rzeczowniki zakończone na -arnia, -ernia, -alnia, -einia mogą występować w obu postaciach, choć
wydawnictwa poprawnościowe częściej zalecają końcówkę -i (uznając w niektórych wypadkach
oboczność postaci bezkońcówkowej), np.:
księgarni a. księgarń; kopalni a. kopalń; piekarni, rząd. piekarń (choć SJPS podaje obie formy jako
równorzędne), spółdzielni, rząd. spótdzielń (SJPS rejestruje wyłącznie formę spółdzielni).
Dodajmy jeszcze uwagę dotyczącą końcówki -ów, współcześnie właściwej rzeczownikom męskim.
W poprzednich stuleciach pojawiała się również w odmianie rzeczowników żeńskich, dziś
zachowała się jedynie w formie (z) nudów. W innych rzeczownikach rodzaju żeńskiego (tu: pyza,
marynata, setka) jest niepoprawna:
- Byta to mąka do przyrządzania pyzów ziemniaczanych. Popr.: p y z.
- Perspektywa marynatów i suszonych borowików jest silniejsza niż poranny sen. Popr. '.marynat.
- Mechanizmy te prowadzą do podniesienia świadomości setko w tysięcy ludzi. Popr.: setek.
W rzeczownikach rodzaju nijakiego przeważa w liczbie mnogiej dopełniacz bezkońcówkowy (np.:
bioder, płócien), choć mogą także występować końcówki -i, (np.:
narzędzi), -y (np.: przymierzy) albo -ów (np.: plenów). Wątpliwości co do postaci dopełniacza są
raczej nieliczne.
- Przeczytał pan parę przysłów i. Popr.; p rży s to w.
- Mieszkali wśród wzgórz y. Popr.: wzgórz.
Rzeczowniki pluralia tantum mają zwykle dopełniacz bezkońcówkowy, np.:
imienin, sań, ust, nożyc, skrzypiec, wrót, urodzin, dożynek. Niektóre z nich przybierają końcówkę
-ów, np.: dziejów, wczasów, obcęgów, rajtuzów, szachów ("gra"), modłów ("modlitwy)").
- Wtedy rajtuz było na rynku pod dostatkiem. Popr. •.rajtuzów.
- Rozegraliśmy partię szach. Popr.: s z a c h ó w.
- Teraz nie ma chętnych do słuchania takich módl, trzeba się rozliczać przed sobą. Popr. '.modłów.
89

Oprócz wyrazów w ogóle nie odmieniających się w liczbie pojedynczej pójav się rzeczowniki
zdecydowanie częściej używane w liczbie mnogiej niż w poje czej, np.: łamy, insygnia, lejce. I tu
pojawiają się niekiedy błędne formy dope cza.
- Zniknęty z tam artykuły o kibicach angielskich. Popr.: z tamo w.
- Ilustracja przedstawiała wręczenie insygni cechowych. Popr.: im n i ó w.
- Na początek jedna para lejc wystarczy. Popr.: lejców a. l e je y l uznaje tylko formę lejców).
Biernik liczby mnogiej. W liczbie mnogiej rzeczowniki męskoosobowe, biernik równy
dopełniaczowi, np.: Widzę samych dzielnych chłop c 6 w.
Nadawanie w bierniku rzeczownikom żywotnym nieosobowym formy dope czowej zamiast
mianownikowej jest rażącym błędem, nie pojawiającym sięjei często.
- Karmiliśmy wężów przez dłuższy czas. Popr.: węże.
- Chętnie odwiedzali psów w schronisku. Popr.: psy.
Narzędnik liczby mnogiej. Która forma jest poprawna: liśćmi czy liści sańmi czy saniami?
Spójrzmy na przykłady błędnych form narzędnika l mnogiej w zdaniach:
- Walka między tymi kontami zapowiadała się bardzo ciekawie. I końmi.
- Są oni miłymi gościami w naszym studiu. Popr.: gośćmi.
- Mieszkamy razem z teśćmi. Popr. '.teściami.
- Ulice przykryte są jesiennymi liściom i. Popr.: liśćmi.
- Takimi siećmi tego nie wyłowimy. Popr.: sieciami.
- Pragnę wracać w poniedziałek ze zdrowymi kościami. Popr.: kość
Narzędnik liczby mnogiej ma we wszystkich deklinacjach końcówkę -ami ojcami, klonami,
oknami, paniami. Niektóre jednak rzeczowniki miękkoteme (głównie męskie i żeńskie) przybierają
w narzędniku końcówkę -mi bądź jedyną poprawną, bądź oboczną z końcówką -ami.

background image

Oto najczęściej używane wyrazy, które przybierają końcówkę -mi oboczn -ami: gwoździami a.
gwoźdźmi, skrońmi a. skroniami, sańmi a. saniami, dl a. atoniami, kośćmi a. kościami (tylko w
wyrażeniu poczciwy z kościami).
W historii fleksji polskiej obserwuje się stopniowe szerzenie się końcówki i wypieranie przez nią
końcówki -mi. Ujednolicanie narzędnika liczby mr wynika z ogólnej tendencji do ograniczania
wyjątkowych form we wszys przypadkach. I tak formy gwoździami, saniami mają już
pierwszeństwo prz( postaciami obocznymi. Obok formy dłońmi obocznie funkcjonuje atoniami.
Pozostaje jednak grupa wyrazów, w których razi jeszcze końcówka -ami. \ razach: braćmi, dziećmi,
gośćmi, końmi, księżmi, liśćmi, ludźmi, nićmi, pier mi, przyjaciółmi występuje wyłącznie
końcówka -mi.

Oprócz wyrazów w ogóle nie odmieniających się w liczbie pojedynczej pojawi;
się rzeczowniki zdecydowanie częściej używane w liczbie mnogiej niż w pojed^ czej, np.: łamy,
insygnia, lejce. I tu pojawiają się niekiedy błędne formy dopełn cza.
- Zniknęły z łam artykuły o kibicach angielskich. Popr.: z łamów.
- Ilustracja przedstawiała wręczenie insygni cechowych. Popr.: i n s y niów.
- Na początek jedna para lejc wystarczy. Popr.: lejców a. lejcy (S uznaje tylko formę lejców).
Biernik liczby mnogiej. W liczbie mnogiej rzeczowniki męskoosobowe m biernik równy
dopełniaczowi, np.: Widzę samych dzielnych chłopców.
Nadawanie w bierniku rzeczownikom
żywotnym nieosobowym formy dopełn czowej zamiast mianownikowej jest rażącym błędem, nie
pojawiającym sięjedr często.
- Karmiliśmy wężów przez dłuższy czas. Popr.: węże.
- Chętnie odwiedzali psów w schronisku. Popr.: psy.
Narzędnik liczby mnogiej. Która forma jest poprawna: liśćmi czy liścia) sańmi czy saniami'?
Spójrzmy na przykłady błędnych form narzędnika lic;
mnogiej w zdaniach:
- Walka między tymi kaniami zapowiadała się bardzo ciekawie. Po końmi.
- Są oni miłymi gościami w naszym studiu. Popr.: gośćmi.
- Mieszkamy razem z t e ś ć m i. Popr.: teściami.
- Ulice przykryte są jesiennymi liściom i. Popr.: liśćmi.
- Takimi siećmi tego nie wyłowimy. Popr. '.sieciami.
- Pragnę wracać w poniedziałek ze zdrowymi kościom i. Popr.: k ość m
Narzędnik liczby mnogiej ma we wszystkich deklinacjach końcówkę -ami, i ojcami, klonami,
oknami, paniami. Niektóre jednak rzeczowniki miękkotematc (głównie męskie i żeńskie)
przybierają w narzędniku końcówkę -mi bądź j:
jedyną poprawną, bądź oboczną z końcówką -ami.
Oto najczęściej używane wyrazy, które przybierają końcówkę -mi obocznie -ami: gwoździami a.
gwoźdźmi, skrońmi a. skroniami, sańmi a. saniami, dtoi a. atoniami, kośćmi a. kościami (tylko w
wyrażeniu poczciwy z kościami).
W historii fleksji polskiej obserwuje się stopniowe szerzenie się końcówki -c i wypieranie przez nią
końcówki -mi. Ujednolicanie narzędnika liczby mno, wynika z ogólnej tendencji do ograniczania
wyjątkowych form we wszystk przypadkach. I tak formy gwoździami, saniami mają już
pierwszeństwo przed postaciami obocznymi. Obok formy dłońmi obocznie funkcjonuje atoniami.
Pozostaje jednak grupa wyrazów, w których razi jeszcze końcówka -ami. W razach: braćmi,
dziećmi, gośćmi, końmi, księżmi, liśćmi, ludźmi, nićmi, pienia mi, przyjaciółmi występuje
wyłącznie końcówka -mi.

- Pomimo spadku inflacji wkaźnik ten wzrost jednak w Wielkiej Brytanii w listopadzie o pot
procenta. Popr.: p r o c e n t.
Rzeczownik procent utworzony został z łacińskiego wyrażenia pro cento, co znaczy "od stu". W
mianowniku, dopełniaczu i bierniku liczby mnogiej oraź^w dopełniaczu liczby pojedynczej wyraz

background image

ten ma formę procent (przy liczebnikach). Pełni on wówczas funkcję przysłówkową i jest
nieodmienny, np.: dwa, trzy procent; pięć, sto procent; dwa i pot procent, osiem i trzy czwarte
procent; pięć i trzy dziesiąte procent.
Powiemy więc:
- Nie było dziesięciu procent zajęć.
- Poznałem dwadzieścia procent pracowników.
W pozostałych przypadkach wyraz procent otrzymuje regularne końcówki, np.:
- Przyznano nagrody dwudziestu procentom uczniów.
- W dziewięćdziesięciu procentach masz rację. Jeśli rzeczownik procenty (w Im.) oznacza
"odsetki", przyjmuje wtedy w dopełniaczu końcówkę -ów, np.:
- Nie wypłacono mi należnych procentów ("odsetek").
Wolt, gram i inne. Powszechnym błędem jest nieodmienianie terminów fizycznych oznaczających
jednostki miary, takich jak: om (oporu elektrycznego), amper (natężenia prądu elektrycznego), wat
(siły elektrycznej), wolt (napięcia elektrycznego). Wszystkie wymienione nazwy przyjmują wzór
deklinacji męskiej IV. Najczęściej używane są w dopełniaczu liczby mnogiej w zestawieniu z jakąś
liczbą. Przybierają wówczas końcówkę -ów, a więc 500 omów (nie: 500 om), 100 watów (nie: 100
wat), 220 woltów (nie: 220 wolt), 20 amperów (nie: 20 amper).
- Brak było gniazdka z napięciem 220 wolt. Popr.: 220 woltów.
- Opór przewodnika wynosił 250 om. Popr.: 250 omów. Podobne trudności sprawia nam deklinacja
rzeczownika gram.
- Poproszę 100 g r a m wódki. Popr.: 100 gramów. Rzeczownik^nam w dopełniaczu liczby mnogiej
ma końcówkę -ów, nie zaś czysty temat fleksyjny, a więc poprawna forma to gramów, nie: gram.
Kłopotliwymi rzeczownikami są również wyrazy deka i kilo.
- Zużycie karmy jest o 60 deko mniejsze. Popr.: 60 deka. Deka to skrócona forma od dekagram, a
więc używamy formy 60 deka (nie: 60 deko)tak]a^.60dekagramów. Z kolei kilo jest skrótem od
kilogram. Powiemywięc 2 kilo (nie: 2 kila) tak ]ak 2 kilogramy. Wyrazy deka i kilo są. zatem
nieodmienne (cząstki skracanych wyrazów zawsze mają tę samą postać). Używamy ich raczej w
mowie potocznej; dekagram i kilogram są formami oficjalnymi.
Manna. Rzeczownik ten jest zazwyczaj źle odmieniany:
- Tak więc była utrzymana reglamentowana sprzedaż mięsa i jego przetworów, wyrobów
czekoladowych i kaszy mann ej. Popr.: kaszy mań ny.
- Kiedy płatki spęcznieją, dosypujemy kaszę manną. Popr.: kaszę mannę.
93

B. statuę B. statuy N. statuą N. statuami Mc. statui (nie: statule) Mc. statuach
W. stotoo/ W. stotoy/
Dyskusyjna jest zwłaszcza forma dopełniacza liczby pojedynczej: statui (tak. idei) czy statuy (tak
jak miotly)? Językoznawcy zaakceptowali obie postaci, d zarówno jedna, jak i druga brzmią nieco
sztucznie.
Wyraz statua ma odpowiedniki rodzime: posąg, pomnik, których odmiana sprawia trudności.
Rzeczpospolita Wyraz ten występuje w oficjalnej nazwie naszego państw Jest to słowo uroczyste i
stare. Stanowi tłumaczenie łacińskiego res publi Zachowała się do dziś dawna deklinacja tego
wyrazu, zgodnie z którą odmie się pierwszą część złożenia. Ta samodzielność każdego z członów
złożenia b kiedyś wyraźnie odczuwana - pisarze staropolscy zmieniali czasem ich kolejne np.:
pospolita rzecz. W języku współczesnym słabiej jest już dostrzegana złożon wyrazu, pojawia się
tendencja do nieodmieniania pierwszego członu. Kłop sprawia najczęściej forma biernika, np.:
- Interesy dynastyczne Wazów wciągały Rzeczypospolitą w odmęt i jen. Popr.:Rzeczpospolitą.
Przypominamy deklinację tego wyrazu:
M. rzeczpospolita (nie: rzeczypospolita) D. rzeczypospolitej a. rzeczpospolitej C. rzeczypospolitej
a. rzeczpospolitej -B. rzeczpospolitą (nie: rzeczypospolita) N. rzecząpospolitą a. rzeczpospolitą
Mc. rzeczypospolitej a. rzeczpospolitej W. rzeczypospolita! a. rzeczpospolita!
Oczywiście jako nazwa Polski - Rzeczpospolita (dużą literą).

background image

Procent. Jest to wyraz bardzo często używany i, niestety, zwykle źle odmier ny, np.:
- Rząd japoński pragnie utrzymać wydatki na zbrojenie poniżej jedne
procenta budżetu globalnego. Popr. '.procentu. Poprawna forma dopełniacza liczby pojedyncznej
brzmi procentu, n.ie:procer Ale naprawdę duże kłopoty z procentem pojawiają się w konstrukcjach
licz
nikowych.
- Ogłoszono podwyżkę o 12,6 procenta. Popr.: procent.
- Zmniejszono koszty o 12,5 procentu. Popr.: procent. ..,"

- Pomimo spadku inflacji wkaźnik ten wzrost jednak w Wielkiej Brytanii w listopadzie o pół
procenta. Popr.: proce n t.
Rzeczownik procent utworzony został z łacińskiego wyrażenia pro cerato, co znaczy "od stu". W
mianowniku, dopełniaczu i bierniku liczby mnogiej oraz w dopełniaczu liczby pojedynczej wyraz
ten ma formę procent (przy liczebnikach). Pełni on wówczas funkcję przysłówkową i jest
nieodmienny, np.: dwa, trzy procent; pięć, sto procent; dwa i pól procent, osiem i trzy czwarte
procent; pięć i trzy dziesiąte procent.
Powiemy więc:
- Nie było dziesięciu procent zajęć.
- Poznałem dwadzieścia procent pracowników.
W pozostałych przypadkach •wyraz, procent otrzymuje regularne końcówki, np.:
- Przyznano nagrody dwudziestu procentom uczniów.
- W dziewięćdziesięciu procentach masz rację. Jeśli rzeczownik procenty (w Im.) oznacza
"odsetki", przyjmuje wtedy w dopełniaczu końcówkę -ów, np.:
- Nie wypłacono mi należnych procentów ("odsetek").
Wolt, gram i inne. Powszechnym błędem jest nieodmienianie terminów fizycznych oznaczających
jednostki miary, takich jak: om (oporu elektrycznego), amper (natężenia prądu elektrycznego), wat
(siły elektrycznej), wolt (napięcia elektrycznego). Wszystkie wymienione nazwy przyjmują wzór
deklinacji męskiej IV. Najczęściej używane są w dopełniaczu liczby mnogiej w zestawieniu z jakąś
liczbą. Przybierają wówczas końcówkę -ów, a więc 500 omów (nie: 500 om), 100 watów (nie: 200
wat), 220 woltów (nie: 220 wolt), 20 amperów (nie: 20 amper).
- Brak było gniazdka z napięciem 220 wolt. Popr.: 220 woltów.
- Opór przewodnika wynosił 250 o m. Popr.: 250 omów. Podobne trudności sprawia nam deklinacja
rzeczownika grom.
- Poproszę 100 gram wódki. Popr.: 200 gramów. Rzeczownikgrcm w dopełniaczu liczby mnogiej
ma końcówkę -ów, nie zaś czysty temat fleksyjny, a więc poprawna forma to gramów, nie: gram.
Kłopotliwymi rzeczownikami są również wyrazy deka i kilo.
- Zużycie karmy jest o 60 deko mniejsze. Popr.: 60 deka. Deka to skrócona forma od dekagram, a
więc używamy formy 60 deka (nie: 60 deko) tak jak 60 dekagramów. Z kolei kilo]est skrótem od
kilogram. Powiemy więc 2 kilo (nie: 2 kila) tak jak 2 kilogramy. Wyrazy deka i kilo są zatem
nieodmienne (cząstki skracanych wyrazów zawsze mają tę samą postać). Używamy ich raczej w
mowie potocznej; dekagram i kilogram są formami oficjalnymi.
Manna. Rzeczownik ten jest zazwyczaj źle odmieniany:
- Tak więc byta utrzymana reglamentowana sprzedaż mięsa i jego przetworów, wyrobów
czekoladowych i kaszy mann ej. Popr.: kaszy mań n y.
- Kiedy piątki spęcznieją, dosypujemy kaszę manną. Popr.: kaszę mannę.
93

Liczba mnoga
M. oka, ucha M. oczy, uszy D. ok, uch D. oczu, uszu C. okom, uchom C.
oczom, uszom B. oka, ucha B. oczy, uszy N. okami, uchami N. oczami, uszami Mc.
okach, uchach Mc. oczach, uszach W. oAa/ ucha! W. oczy/ uszy/
Uwaga! W dopełniaczu liczby mnogiej obok postaci oczu, uszu mogą się pojawić formy oczów,

background image

uszów, uznawane dziś za przestarzałe. Postać ócz jest określana jako przestarzała (SPP) albo
rzadsza (SJPS). W narzędniku liczby mnogiej poza formami oczami, uszami występują obocznie
rzadsze - oczyma, uszyma (SPP uznaje uszyma za postać przestarzałą).
Te nietypowe formy są pozostałością liczby podwójnej, przez którą odmieniały się w
staropolśzczyźnie m.in. rzeczowniki.
Ślad liczby podwójnej zachował się również w narzędniku liczby mnogiej rzeczownika ręka. Obok
regularnej formy rękami obocznie funkcjonuje dawniejsza postać rękoma. Przestrzegamy
jednak przed niepoprawną formą racami. Błędna jest także forma miejscownika liczby mnogiej w
racach (żarn. popr.: w rękach). Jeśli chodzi o miejscownik liczby pojedynczej, występują tu postaci
oboczne: w ręce albo rzadziej w ręku.
Mieszczanin. Ciekawie odmieniają się rzeczowniki zakończone na -anin (np.:
mieszczanin, dworzanin, włościanin), które w liczbie mnogiej mają skrócony temat, bez cząstki -in.
Liczba pojedyncza Liczba mnoga
M. mieszczanin M. mieszczanie D. mieszczanina D. mieszczan C. mieszczaninowi
C. mieszczanom B. mieszczanina B. mieszczan N. mieszczaninem N. mieszczanami Mc.
mieszczaninie^ Mc. mieszczanach W. mieszczaninie! W. mieszczanie!
Błędne formy polegają czasem na pomijaniu przyrostka -in w liczbie pojedynczej, np.: tego
mieszczono (żarn. popr.: mieszczanina), o tym dworzanie (żarn. popr.: dworzaninie).
95

Wątpliwości wywołuje też forma dopełniacza liczby mnogiej, zwykle bez koi cówki (np.:
mieszczan, dworzan, włościan, chrześcijan, Rosjan, Rzymian), rzadh z końcówką -ów (np.:
muzułmanów, dominikanów, Amerykanów).
- Zapoznaliśmy się z życiem muzutman. Popr.: muzułmanów.
Przyjaciel. Nietypową odmianę w liczbie mnogiej ma rzeczownik przyjadę We wszystkich
przypadkach - poza mianownikiem i wołaczem - pojawia s:
temat oboczny (przyjaciół-: przyjaciół-). Formy liczby mnogiej z tematem przyji ciel- uznaje się za
niepoprawne.
- Zorganizowano konkursy dla mistrzów, przyjaciel! i wychowawco młodzieży. Popr.: przyjaciół.
Liczba mnoga
M. przyjaciele
D. przyjaciół (nie: przyjacieli)
C. przyjaciołom (nie: przyjacielem)
B. przyjaciół (nie: przyjacieli)
N. przyjaciółmi (nie: przyjacielami)
Mc. przyjaciołach (nie: przyjacielach)
< l^n w' P^YJ'101^'
BułgarsKHew. Bułgarskie słońce i morze przyciągają polskich turystów, kt rży - robiąc już
wakacyjne zakupy - słyszą, że coś kosztuje 3 lewa, 20 lewa (tal postać ma lew w konstrukcjach
liczebnikowych w języku bułgarskim). Wprow:
dzenie takich form do języka polskiego powoduje, że nazwę bułgarskiej jednosti monetarnej
odczuwa się jako nieodmienną albo też przypisuje się jej gramatyczi rodzaj żeński (ta lewa żarn.
popr.: ten lew).
- Najpopularniejszy bułgarski koniak byt powszechnie dostępny i kosztował lewa 80 stotinek. Popr.:
3 lewy.
Rzeczownik lew ma w języku polskim (jak również bułgarskim) rodzaj męsi Nazwę monety lew
odmieniamy tak jak nazwę króla zwierząt, zachowując jedne rdzenne -e- we wszystkich
przypadkach, np.: tego lewa, te lewy, tych lewo ("waluta"); tego lwa, te lwy, tych lwów ("zwierzę").
Przymiotniki
Przymiotniki odmieniają się przez przypadki, liczby i rodzaje (choć niektóre prz;
miotniki obcego pochodzenia są wyrazami nieodmiennymi, np.: blond, bordo, khaki
Rodzaj gramatyczny określanego rzeczownika wpływa na dobór końcowe fleksyjnych

background image

przymiotnika. W liczbie pojedynczej rodzaj przymiotnika i określan go rzeczownika jest taki sam,
np.: maty kot (rodź. m.), mata kotka (rodź. ż.), ma kocię (rodź. n.). W liczbie mnogiej inną formę
przyjmują przymiotniki stanowią!

określenie rzeczowników osobowych rodzaju męskiego, np.: mali chłopcy (rodź. m-os.), inną -
przymiotniki określające rzeczowniki rodzaju męskiego, które nie są osobami, oraz rzeczowniki
rodzaju żeńskiego i nijakiego, np.: matę koty, kotki, kocięta (rodź. nm-os.).
Forma biernika przymiotników rodzaju męskiego jest zróżnicowana. W liczbie mnogiej jest
uzależniona od tego, czy przymiotnik jest określeniem rzeczownika żywotnego czy nieżywotnego.
Biernik przymiotnika towarzyszącego rzeczownikowi żywotnemu jest taki sam jak dopełniacz,
nieżywotnemu - taki sam jak mianownik, np.: Widzę małego kota, chłopca. Widzę mały stolik. W
liczbie mnogiej o formie biernika decyduje to, czy określany rzeczownik rodzaju męskiego jest
osobowy (wtedy biernik jest równy dopełniaczowi) czy nieosobowy (wtedy biernik jest równy
mianownikowi), np.: Widzę małych chłopców. Widzę małe koty, stoliki.
W odmianie przymiotników o temacie twardym, np. dobry, mały, i przymiotników o temacie
miękkim oraz zakończonym na spółgłoski -k, -g, np. koci, długi, występuje tylko jedna różnica - w
końcówkach zamiast samogłoski -y jest -i.
Deklinacja przymiotników nie sprawia większych kłopotów. Na uwagę zasługują jednak w liczbie
mnogiej mianownikowe formy męskoosobowe, które nastręczają pewne trudności:
- Wstaliśmy rano ś więzi i wypoczęci. Popr.: świeży.
- Powiedział pan przed chwilą, że dobzi uczniowie, dobzi maturzyści i tak się już dostali na studia.
Popr.: dobrzy.
Formy męskoosobowe przymiotników mają w mianowniku końcówkę -i lub -y, np.: głupi
(przeciwnicy), chudzi (chłopcy), cisi (staruszkowie), siwi (mężczyźni), biali (osadnicy), starzy
(mistrzowie), wielcy (artyści).
Wahania w doborze końcówki -i lub -y w formach męskoosobowych pojawiają się przy
przymiotnikach, których temat kończą spółgłoski historycznie miękkie:
c, dz, cz, ż - obci czy obcy? cudzi czy cudzy? stanowci czy stanowczy? chyzi czy chyży? Poprawne
są tu formy tożsame z postacią mianownika liczby pojedynczej, np.: obcy mężczyzna - obcy
mężczyźni, cudzy sąsiad - cudzy sąsiedzi, stanowczy człowiek - stanowczy ludzie, chyży goniec -
chyży gońcy. Wyjątkiem jest forma męskoosobowa przymiotnika duży; ma ona postać duzi, np.:
duży chłopiec - duzi chłopcy.
Tendencja do tworzenia niepoprawnych form z końcówką -i w omawianej grupie przymiotników,
zwłaszcza tych z tematem zakończonym na -ż, jest bardzo wyraźna. Pod jej wpływem
prawdopodobnie zniekształcono w przytoczonym na początku zdaniu formę męskoosobowa
przymiotnika dobry. Postać dobzi bowiem wykazuje duże podobieństwo do błędnych form typVL
chyzi, świezi, ryzi, hozi (popr.:
chyży, świeży, ryży, hoży). Poprawna postać męskoosobowa brzmi dobrzy.
Wątpliwości związane z wymianą głosek mogą wywołać formy męskoosobowe przymiotników o
temacie zakończonym spółgłoską ch; występuje tu oboczność ch: ś, np.: cichy - cisi, lichy - lisi,
kruchy - krusi, płochy - płosi. Z kolei w tematach fleksyjnych zakończonych na -kk- następuje
wymiana na -kc- (lekki - lekcy, miękki - miękcy).
97

Liczebniki
Piąć, dziesięć
Liczebniki główne odmieniają się według różnych wzorców, często obok siebie występują jako
równie poprawne dwie, a nawet trzy formy. Stąd liczne kłopoty z deklinacją tej grupy wyrazów:
- Siedzę w pokoju z czteroma zagorzałymi palaczami. Popr.: czterem a.
- Hodowaliśmy do czterdzieści sztuk rocznie. Popr.: czterdziestu.
- Pięćdziesiąt internistów obsługuje okoto trzydziestu tysięcy osób. Popr.:
pięćdziesięciu.

background image

- W 1945 roku zamieszkało tu nie więcej niż trzysta ludzi. Popr.:trzystu ludzi (a. trzysta osób).
- Opatrzył książkę czterdziestoma jednym wizerunkami. Popr.:
czterdziestoma jeden wizerunkami.
- Dziś M nocy został uprowadzony do Teheranu samolot pasażerski ze stu trzydziestu jedną
osobami na pokładzie. Popr.: z e stu trzydziestoma (a.ze stu trzy dziestu) j eden osobami.
- Można tu pomieścić siedemset dziesięć turystów. Popr.: siedmiuset dziesięciu.
- Cena waha się od czterech tysięcy dwieście do sześciu tysięcy trzysta złotych. Popr.: od czterech
tysięcy dwustu do sześciu tysięcy trzystu.
- Na rejsach liniowych "Stefan Batory" przewiózł do tej pory stu czterdziestu ty sięcy pasażerów.
Popr.: sto czterdzieści tysięcy.
Zbierzmy podstawowe wiadomości dotyczące fleksji liczebników głównych.
Liczebnik jeden odmienia się jak przymiotnik. Ma zatem trzy formy rodzajowe: męską -jeden,
żeńską -jedna i nijaką -jedno (nie: jedne). Występuje również w liczbie mnogiej (jedni, jedne), ale
nie ma wówczas znaczenia liczebnikowego (jest wtedy synonimem wyrazów: pewni, jacyś).
Odmianę liczebnika dwa przedstawiamy w tabeli na str. 99.
Występująca prawie we wszystkich przypadkach forma oboczna dwu jest używana przede
wszystkim w języku pisanym. W Warszawie w połączeniu z rzeczownikami żeńskimi pojawia się w
narzędniku forma dwiema. W innych jednak częściach Polski nadal używa się formy dwoma,
dlatego też obie postacie są uznawane za poprawne. Bez rzeczownika nie występuje w celowniku i
w narzęd-niku forma dwu, np.: Dat pieniądze dwom a. dwóm (me: dwu).
Podobnie jak dwa odmienia się liczebnik obydwa (obydwaj, obydwie), a także liczebnik oba (obaj,
obie), który jednak w dopełniaczu, celowniku i miejscowniku ma tylko jedną postać: obu.
Liczebniki trzy i cztery mają w mianowniku i bierniku odrębne formy męskoosobowe (M. - trzej a.
trzech; czterej a. czterech; B. - trzech, czterech) l niemęskoosobowe (M. - trzy, cztery; B. - trzy,
cztery). W uanych przypadkach
98

Formy męskoosobowe

Formy męskie nieosobowe i nijakie

Formy żeńskie

M.

dwaj (panowie) a. dwóch (panów)

dwa (koty, stoly, krzesła)

dwie (panie)

D.

dwóch a. dwu

dwóch a. dwu

dwu a. dwóch

C.

background image

dwom a. dwu, a. dwóm

dwom a. dmu, a. dwóm

dwom a. dwu, a. dwóm

B.

dwóch a. dwu

dwa

dwie

N.

dwoma a. dwu

dwoma a. dwu

dwiema a. dwoma

Mc.

o dwóch a. odwu

o dwóch a. o dwu

o dwóch a. odwu

nie ma tego zróżnicowania. Narzędnik liczebnika cztery brzmi czterema, pojawiająca się czasami
forma czteroma jest niepoprawna.
A oto wzorzec odmiany liczebników od pięciu do dziewiętnastu i liczebników j edno wy razowy c h
od dwudziestu do czterystu:
M. pięciu (rodzaj męskoosobowy), pięć (rodzaj niemęskoosobowy)
D. pięciu (5 - 100); trzystu a. rząd. trzechset (200 - 400)
C. pięciu
B. pięciu (rodzaj męskoosobowy), pięć (rodzaj niemęskoosobowy)
N. pięciu a. pięcioma \
Mc. pięciu
Formy zakończone na -oma pojawiają się w konstrukcjach bez rzeczownika (a więc: Dat sobie radę
z pięcioma, choć: Dat sobie radę z pięcioma zawodnikami lub z pięciu zawodnikami).
Jeśli chodzi o formy stoma, dwustoma, trzystoma, czterystoma, niektóre słowniki rejestrują je (np.:
SPP, SJPS), inne zaś notują oboczne postaci narzędnika tylko w pewnych liczebnikach z tej grupy
(np.: SJPD - stu a. stoma, SPPS - stu a. stoma oraz czterystu a. czterystoma). Niektórzy
językoznawcy zdecydowanie dyskwalifikują formy dwustoma, trzystoma, czterystoma,
uznając za jedynie poprawne postaci z końcówką -u (np. KJP 1.1 s. 260 - 261).
W liczebnikach dwanaście, dwadzieścia, dwieście odmieniają się obie części złożenia, np.: dwu-
nastu, dwu-dziestoma, dwu-stu.
Fleksjajednowyrazowych liczebników o d pięciuset do dziewięciu s e t charakteryzuje się tym, że
odmienia się w nich tylko pierwszy człon złożenia:

background image

M. B. sześciu-set (rodzaj męskoosobowy), sześć-set (rodzaj niemęskoosobowy)
D. C. N. Mc. sześciu-set
Liczebniki tysiąc, milion, miliard, b i l i o n itd. odmieniają się tak jak rzeczowniki - tysiąc np. jak
miesiąc (tysiąca - miesiąca, tysiące - miesiące), inne np. jak balon (miliona - batona, miliony -
balony) itd.
99

Wiele problemów sprawia fleksja liczebników wielowyrazowych.O^ zasada jest taka, że odmienia
się w nich wszystkie człony lub tylko dzies i jednostki. Poprawna jest więc konstrukcja tysiąca
sześciuset siedemdzies dwóch, jak i połączenie tysiąc sześćset siedemdziesięciu dwóch. Trzeba tuje
dodać parę uzupełnień.
Z powyższej zasady wynika, że dziesiątki i jednostki są zawsze odmieniane jest istotnie, ale z
jednym wyjątkiem. W liczebnikach wieloczłonowych żako nych na jeden ten ostatni wyraz
pozostaje nieodmienny. A więc mówimy np. z tysiącem jeden drobiazgów. Wyjątek stanowi
wyrażenie baśnie :
siać a i jednej nocy.
Gdy w liczebnikach wieloczłonowych brak dziesiątek i jednostek, pozo człony deklinujemy, np.:
tysiąca sześciuset.
W liczebnikach złożonych z setek, dziesiątek i jednostek każdy wyraz przy odpowiednie końcówki
fleksyjne, np.: trzystu pięćdziesięciu dziewięciu osób
Liczebniki wielowyrazowe rodzaju męskoosobowego z członem dwa, trzy, c na końcu mają w
mianowniku wyłącznie formy dwudziestu dwóch, pięćdziet trzech, stu czterech itp., a nie:
dwadzieścia dwaj, pięćdziesiąt trzej itd. ' "
Piąty, dziesiąty
- Jest to stu dwudziesta rocznica jego urodzin. Popr.: s ( o d w u d sta.
- Odbyło się dwustu dziewięćdziesiąte spotkanie w sprawie n c/i sił zbrojnych w Europie. Popr.:
dwieście dziewięćdziesiąte.
- Dzisiejszy dzień jest dwustu trzydziestym szóstym dniem l cego roku. Popr.: dwieście
trzydziestym szóstym.
Przytoczone przykłady świadczą o kłopotach z deklinacją wieloczłonowy czebników
porządkowych. Należy odmieniać w nich tylko te części, które postać porządkową. Pozostałe
składniki (występujące w postaci liczebników nych) są nieodmienne.
Formę porządkową w liczebnikach wieloczłonowych przyjmują tylko skła oznaczające jednostki i
dziesiątki, inne części mają postać liczebników głów Jeśli w liczebniku wieloczłonowym nie
występują dziesiątki ani jednostki, czas składnik oznaczający setki przyjmuje formę liczebnika
porządkowego tysiąc dziewięćsetny (ale: tysiąc dziewięćset drugi), tysiąc osiemnasty (ale: t
osiemset dziesiąty).
Niepoprawne jest oznaczanie roku liczebnikiem głównym. Zgodnie z pc wyżej zasadą odpowiednie
składniki przybierają postać porządkową i pódl odmianie:
- Listy te były pisane od roku tysiąc osiemset trzydzieści du. roku tysiąc osiemset siedemdziesiąt
osiem. Popr.: od roku siać osiemset trzydziestego drugiego do roku tysiąc osi se( siedemdziesiątego
ósmego.

Fleksja jednoczionowych liczebników porządkowych (deklińujących się tak jak przymiotniki)
raczej nie sprawia trudności. Mogą się one pojawić dopiero przy tworzeniu form męskoosobowych
w liczbie mnogiej. Zapamiętajmy! Używa się liczebników: pierwsi, drudzy, trzeci, czwarci, ale już
piąci, szóści, siódmi itd. to formy błędne.
Pięcioro, dziesięcioro
Istnieją w języku polskim wyrazy typu: dwoje, czworo, piętnaścioro. Nie wszyscy wiedzą, kiedy
należy ich używać:
- Samochód ma trzy drzwi. Popr.: t roje.
- Motorem akcji są perypetie czterech dzieci. Popr.: czworga.

background image

- Do pasowania przystąpiło piętnaście najlepszych uczennic i uczniów w podstawowych zawodach
hutniczych. Popr. •.piętnaścioro.
- Udział weźmie trzydzieści pięć dzieci w wieku od trzynastu lat z terenu miasta i gminy. Popr.:
trzydzieści pięcioro.
- Dużo dzieci dojeżdża, ponad dwieście trzydzieści. Popr.: dwieście trzydzieścioro.
Liczebników zbiorowych, które oznaczają - podobnie jak liczebniki główne - liczbę obiektów,
używamy w następujących wypadkach:
- przy rzeczownikach oznaczających osoby różnej płci, np.: oboje rodzice, troje ludzi, czworo
rodzeństwa, pięcioro studentów;
- przy rzeczownikach typu cielę, szczenię, jagnię, np.: pięcioro kurcząt, sześcioro prosiąt, czworo
zwierząt (rzeczowniki te mają w mianowniku liczby pojedynczej końcówkę -ę, w mianowniku
liczby mnogiej końcówkę -eta);
- przy rzeczownikach, które nie mają liczby pojedynczej, np.: dwoje drzwi, troje skrzypiec, czworo
sań;
- przy rzeczownikach występujących w parach, np.: dwoje rąk, uszu;
- tradycyjnie z niektórymi innymi rzeczownikami, np.: troje dzieci;
- w niektórych tradycyjnych połączeniach, np.: Królestwo Obojga Sycylii, dziesięcioro przykazań.
Jak wynika z przytoczonych wcześniej zdań z błędami, często tam, gdzie powinien pojawić się
liczebnik zbiorowy, mówiący używają formy liczebnika głównego. Dlaczego tak się dzieje? Otóż
pod względem znaczeniowym liczebniki zbiorowe nie różnią się od liczebników głównych,
pojawiają się natomiast znacznie rzadziej, a ich odmiana jest nietypowa. Tendencja do
zastępowania liczebników zbiorowych liczebnikami głównymi nie jest jednak aprobowana przez
językoznawców. Zamiast konstrukcji wymagających liczebników zbiorowych można posługiwać
się innymi połączeniami, np.: trzy pary spodni, siedem sztuk nożyczek, dwie uroczystości imienin,
pięć kurczaków.
Liczebnik zbiorowy wnosi swoiste znaczenie w połączeniu z niektórymi rzeczownikami
osobowymi rodzaju męskiego (np.: zawodnik, podróżny, nauczyciel), które mogą odnosić się do
istot obu płci, np.: troje podróżnych, czworo zawodników,
101

pięcioro nauczycieli. Mówiąc tylko o mężczyznach, użyjemy liczebnika głównego w połączeniu z
tymi rzeczownikami, np.: trzech podróżnych, czterech zawodników, pięciu nauczycieli.
Deklinacja liczebników zbiorowych jest dość nietypowa, toteż mówiący często pozostawiają je w
formie mianownikowej:
- Milo mi przedstawić państwu gości naszego programu, dwoje spośród pięcioro uczestników tej
wyprawy. Popr. '.pięciorga.
- Ta drużyna sklada się z sześcioro pracowników.Popr.: sześciorga. Postać zbiorową mogą
przyjmować tylko niektóre liczebniki: dwoje, oboje, obydwoje, troje, czworo, pięcioro, sześcioro,
siedmioro, ośmioro, dziewięcioro, dziesięcioro, jedenaścioro, dwanaścioro, trzynaścioro,
czternaścioro, piętnaścioro, sze-snaścioro, siedemnaścioro, osiemnaścioro, dziewiętnaścioro,
dwadzieścioro, trzy-dzieścioro, czterdzieścioro, pięćdziesięcioro, sześćdziesięcioro,
siedemdziesięcioro, osiemdziesięcioro, dziewięćdziesięcioro, kilkoro, kilkanaścioro,
kilkudziesięcioro. Wymieniliśmy formy mianownikowe jednowyrazowych liczebników
zbiorowych. W przypadkach zależnych temat fleksyjny zostaje rozszerzony o spółgłoskę -g-, np.:
' ,
M. dwoje D. dwojga C. dwojgu B. dwoje N. dwojgiem Mc. o dwojgu
W odmianie liczebników zbiorowych pojawiają się takie same końcówki jak w deklinacji
rzeczowników rodzaju nijakiego, których temat kończy się spółgłoskami k, g lub ch, np.jabtko.
Bardziej skomplikowana jest odmiana wielowyrazowych liczebników zbiorowych. W zasadzie
postać zbiorową przybierają tylko dziesiątki lub jednostki, np.: dwieście trzydzieścioro dzieci,
pięćset sześcioro zwierząt.
Gdy w skład liczebnika wielowyrazowego wchodzą i dziesiątki, i jednostki, formę zbiorową

background image

otrzymuje tylko człon ostatni, np.: tysiąc sto dwadzieścia czworo dzieci. Niektórzy językoznawcy
dopuszczają również konstrukcję tysiąc &to dwadzieścioro czworo, przyznając jednak
pierwszeństwo typowi pierwszemu (por. KJP, 1.1, s. 263).
W wielowyrazowych liczebnikach zbiorowych odmieniają się wszystkie składniki: setki i tysiące
tak jak liczebniki główne, dziesiątki lub jednostki tak jak liczebniki zbiorowe, np.:
M. dwa tysiące trzysta dwadzieścia troje (dzieci) D. dwóch tysięcy trzystu dwudziestu trojga
(dzieci)

Wątpliwości wywołuje odmiana konstrukcji wielowyrazowych zakończonych na jeden. Jeśli
zawierają one dziesiątki, nadajemy postać zbiorową dziesiątkom, jeden pozostaje nieodmienne, np.:
M. trzy tysiące siedemset czterdzieścioro jeden (dzieci) D. trzech tysięcy siedemset czterdzieściorga
jeden (dzieci)
Jeśli dziesiątki nie występują, nie możemy utworzyć formy zbiorowej, musimy więc użyć
liczebnika głównego, np.:
M. siedemset jeden (dzieci) D. siedmiuset jeden (dzieci)
Podobnie postępujemy z pozostałymi liczebnikami, które nie tworzą postaci zbiorowej, np.: sto
dzieci, dwieście zwierząt, tysiąc pięćset kurcząt. Przyjrzyjmy się jeszcze tabeli podsumowującej
zebrane wiadomości:
Typ liczebnika

Mianownik

Dopełniacz

3, 15, 40

troje, piętnaścioro, czterdzieścioro

trojga, piętnaściorga, czterdzieściorga

202

dwieście dwoje

dwustu dwojga

330

trzysta trzydzieścioro

trzystu trzydzieściorga

544

pięćset czterdzieścioro czworo, lepiej: pięćset czterdzieści czworo

pięciuset czterdzieściorga czworga, lepiej: pięciuset czterdziestu czworga

861

osiemset sześćdziesięcioro jeden

background image

ośmiuset sześćdziesięciorga jeden

100, 101, 3200

Nie tworzą formy zbiorowej, używamy liczebnika głównego;

sto sto jeden trzy tysiące dwieściec

stu stu jeden trzech tysięcy dwustu

Mato, dużo
Wyrazy: kilka, wiele, niewiele, ile, tyle, parę należą do liczebników nieokreślonych, które się
deklinują (według wzoru odmiany liczebnika głównego pięć). W przypadkach zależnych
przybierają końcówkę -u, w narzędniku -u albo -oma, np.: z wielu (dziedzin), od kilku (godzin), o
tylu (sprawach), z paroma (problemami). Występują w formach męskoosobowych i
niemęskoosobowych, np.; niewielu
103

(mężczyzn) - niewiele (kobiet, ławek), paru (chłopców) - parę (nauc. książek). Używanie tylko
form niemęskoosobowych lub nieodmienianie czebnikówjest niepoprawne:
- Wiele naszych słuchaczy pamięta Czesława Niemena Śpiewającego ki amerykańskie. Popr.: wielu
(w połączeniu z rzeczownikiem słuchać
żało użyć formy męskoosobowej).
- Nie kończono w terminie wiele inwestycji. Popr.: wielu (D.).
- Użyto kilka obcojęzycznych zwrotów. Popr.: kilku (D.).
Kilka tworzy też konstrukcje złożone z członem -naście lub -dziesi składniki złożenia przybierają
końcówki fleksyjne, np.: kilkunastu, kilku cioma. ;
Kilka i parę mogą łączyć się z cząstką -set. W liczebnikach złożonych t( odmienia się tylko
pierwszy człon (.kilkaset, paruset).
W grupie liczebników nieokreślonych znajdują się wyrazy: trochę, duż które występują tylko w
mianowniku i bierniku. Należy więc zmienić kona jeśli wymagałaby ona użycia innych form
przypadkowych tych liczebnikóv np.: mato wydarzeń, ale: o niewielu wydarzeniach a. o malej
liczbie wydarzi pracowników, ale: z wieloma pracownikami a. z dużą liczbą pracowników
Pól, pięć dziesiątych
- Dług spłaciliśmy w półtorej roku. Popr.: półtora. Stosunkowo często używane są liczebniki
ułamkowe:J3ófóoro i pół. Żeńsk liczebnika półtora brzmi półtorej, postać półtora zaś jest właściwa
ro męskiemu i nijakiemu. Powiemy -więc półtorej godziny, ale: półtora roku, jabłka. Liczebnik pół
nie zmienia formy w zależności od rodzaju, np.: pól et bułki, pół pudełka. Zarówno liczebnik
półtora (półtorej), jak. i pół są nieodl np.: o pół bułki, przed półtora rokiem, za półtorej godziny.
Inny typ liczebników ułamkowych reprezentują złożenia: trzy czwarte, ósmych. Pierwszy składnik
deklinuje się w nich zgodnie z zasadami o liczebników głównych, drugi - zgodnie z zasadami
deklinacji liczebników kowych, np.: trzech czwartych, trzem czwartym, o siedmiu ósmych.
Zaimki Mi czy mnie?
Kłopoty z odmianą zaimków osobowych ja i ty związane są najczęściej celownika:
- Mi się akurat udało. Popr.: mnie.
- Mi też się ona podoba. Popr.: mnie.
- Proszę cię, żebyś mnie pomógł. Popr.: m i.
- To pozwoliło mnie zapoznać się z pracą społeczną. Popr.: m i.
104

- Dziękuję tobie pięknie. Popr.: c i.

background image

Zaimki osobowe ./'a i ty przybierają w niektórych przypadkach podwójne formy fleksyjne (pełne i
skrócone):

M.

ja

D.

mnie

C.

mnie a. mi

B.

mnie a. mię

N.

mną

Mc.

o /ramę

M. ty
D. ciebie a. cźę C. tobie a. c( B. ciebie a. cię N. to6q Mc. o to6ie

W zaprezentowanych na początku przykładach dłuższe formy powinny wystąpić tylko w tych
zdaniach, w których zaimki są pierwszymi wyrazami wypowiedzeń. W pozostałych wypadkach
należało użyć form krótszych. Dlaczego?
Otóż formy pełne występują w wypowiedzeniach, w których na zaimek pada akcent logiczny, na
przykład na początku zdania (Mnie się akurat udało) albo w przeciwstawieniu (Jego nie lubię,
ciebie bardzo). Poza tym pełne formy łączą się zawsze z przyimkami (np.: przy mnie, do ciebie, do
mnie, bez ciebie). W innych kontekstach powinniśmy stosować formy skrócone, które tworzą
całość akcentową z wyrazem poprzedzającym.
Analogiczne zasady obowiązują w deklinacji zaimków on i ono, które również mają formy
podwójne (a nawet potrójne) i w związku z tym sprawiają podobne trudności -jego (niego) czy go?
jemu (niemu) czy mu? Przyjrzyjmy się przykładom:
- Pieczywo czerstwe-niemogę jego konsumować bez dodatków. Popr.: g o.
- Zwróciła się z prośbą o udzielenie je m u azylu. Popr.: m u.
Go czyje?
Pospolitym wykroczeniem przeciwko normie poprawnościowej jest używanie błędnej formy
biernika liczby pojedynczej zaimka ono. Pojawia się tu często postać go (która w istocie jest formą
rodzaju męskiego, a nie nijakiego) zamiast je:
- Prosimy posłuchać stówa wstępnego, wygłosi go Jerzy Koenig. Popr.: j e.
- Młody człowiek, który raz pokosztowat żeglarstwa, będzie g o pamiętał do końca życia. Popr.: j e.
- Im dziecko starsze, tym trudniej go ubrać. Popr.: ./e.
- Oto okienko-kto i kiedy go wykonał, trudno powiedzieć. Popr.: j e.
- Czasami jest to pojęcie za trudne, żeby go zdefiniować. Popr.: j e.
- Nie znajdując w Rzymie rozgrzeszenia, znajduje go w ofierze kochającej go kobiety. Popr.: je.
W cytowanych zdaniach wyróżniony zaimek odnosi się do rzeczowników rodzaju nijakiego: stówo
(wstępne), żeglarstwo, dziecko, okienko, pojęcie, rozgrzeszenie. Należało więc użyć formy je, nie:
go.
105

Zaimki on i ono mają zbliżone wzorce deklinacyjne, porównajmy je:
Liczba pojedyncza
M. on M. ono
D. jego, niego, go D. jego, niego, go
C. jemu, niemu, mu C. jemu, niemu, mu
B. jego, niego, go B. je, nie
N. nim N. nim
Mc. o niw Mc. o nim
Różnice występują jedynie w mianowniku i bierniku. Zaimek on ma w bierni formę jego \ubgo (po
przyimku niego), a zaimek ono - formę je (po przyimku n Błąd polegający na wyborze postaci go
zamiast je jest wynikiem tendencji wyr( nawczej, zmierzającej do ujednolicenia form.

background image

Je czy ich?
- Czyta się podania, rozkłada się ich na kupki. PORT.: j e.
- Dwunogie istoty wracają tam, skąd wywiodła ich ewolucja. Popr.:je.
- W tych wyścigach, nazwijmy ich kontrolnymi wyścigami, byli naprau doskonali. Popr.:je.
- Stanie w Indonezji są pod ochroną. Gdyby nie byty, to z pewnością spotka ich ten sam los, co
kolumbijskie korkodyle. Popr-.je.
- Utworów tych specjalnie nie będę zapowiadał, będzie zatem okazja nag ich w całości. Popr.:J'e.
- Rodzina to podstawowa komórka społeczna wychowująca dzieci, przygi wująca ich do życia w
świecie dorostych. Popr.:je.
We wszystkich przytoczonych wyżej zdaniach pojawiła się błędna forma za kowa: ich zamiast je.
Kiedy więc należy używać postaci ich? Otóż jest to bier liczby mnogiej formy męskoosobowej
zaimka on, ona, ono (w M. Im. oni). Zain oni zastępuje rzeczowniki męskoosobowe, np.: Widzę
mężczyzn - Widzę i Forma niemęskoosobowa zaimka on, ona, ono (w M. Im. one) ma w bierniku
lic mnogiej postać je. Zaimek one odnosi się do rzeczowników niemęskoosobow takich, jak np.:
podania, istoty, wyścigi, słonie, utwory, dzieci,
Porównajmy więc odmianę zaimków oni i one:
Liczba mnoga
rodzaj męskoosobowy rodzaj niemęskoosobowy (chłopcy, ludzie) (ptaki, stoły, dzieci,
dziewczynki) M. om M. one D. ich, nich D. ich, nich

Bardzo wiele osób posługuje się jednak formą tą. Słyszymy ją często w środka' masowego
przekazu. Niektórym postać tą wydaje się rażąca, inni skłonni są akceptować. Wydawnictwa
normatywne nakazują użycie formy tę. Jednak szerz nie się postaci tą skłoniło językoznawców do
ustępstw. Dopuszcza się ją w jeży] mówionym. W polszczyźnie pisanej nadal obowiązuje
wyłącznie forma tę. Powin się jej używać również w starannym języku mówionym, jakiego
oczekujemy :
przykład od dziennikarzy radiowych i telewizyjnych:
- Zapiszemy tą anegdotę do naszej kroniki towarzyskiej. Popr.: t ę.
- Autor będzie podpisywał tą książkę. Popr.: t ę.
- A dzięki czemu zdobył, sobie tą popularność. Popr.: tę.
- Trudno byto złowić tą rybę. Popr.: tę.
- Wybierali pierwszą wersję, tą w kolorze białym. Popr.: ( ę. Bądźmy jednak ostrożni z formą tę.
Jest to - przypominamy - postać bierni liczby pojedynczej. Niedobra zatem jest konstrukcja: Idę z tę
dziewczyną, gd w narzędniku liczby pojedynczej zaimek to ma postać tą (popr.: Idę z tą dzie
czyną}. Uważajmy też na to, by końcówki -ę nie wprowadzać do odmiany inny zaimków, na
przykład: Idziesz w tę czy w tamte stronę? Popr. '.tamtą.
Każde?
Spotykamy się czasem z błędną formą każden (żarn. popr.: każdy). Jest to fon gwarowa, która
traktowana jest jako niepoprawna w polszczyźnie ogólnej. Mów cy zapominają niekiedy również o
tym, że zaimek przymiotny każdy występ) tylko w liczbie pojedynczej. Błędna forma liczby
mnogiej każde powstała prawi podobnie przez analogię do form./edn.e, żadne: jeden (Ip.) -jedne
(Im.), żaden (lj żadne (Im.). W sytuacji, gdy chodzi o liczbę mnogą, powinniśmy"użyć form ws,
stkie (wszyscy), wszelkie (wszelcy), będących postaciami liczby mnogiej zaimk wszystek i wszelki,
np.:
- K a ż d e przetwory są mile widziane w naszych domach. Popr.: w s żel k
- Komponował w każdych warunkach. Popr.: w e wszelkich.
- W każdy ch zawodach walczy o wysoką lokatę. Popr.: w e wszystkie
- Mówi się, że każde góry mają swoją specyfikę. Popr. '.wszystkie. Przy okazji dodajmy, że
niepoprawne jest także użycie zaimka każdy pi
rzeczownikach abstrakcyjnych, które mogą wystąpić tylko w liczbie pojedyncs
np.: każdy wolny czas (żarn. popr.: każda wolna chwila).
Osobowe formy czasowników

background image

Większość słowników (m.in. SJPD, SJPS, SPP, SPPS) wyróżnia 11 wzór odmiany czasowników (o
kryteriach podziału na grupy koniugacyjne - por.r} s. 213 - 229). Są one zamieszczone we wstępach
do tych słowników. Przy każd;
czasowniku znadują się odsyłacze, np. porównać - dk I, tzn. "czasownik dokoi ny, I grupa
koniugacyjna". W razie wątpliwości związanych z odmianą jakiej

czasownika zaglądamy do tabel zawierających opis wszystkich form koniugacyj-nych i
odczytujemy informacje dotyczące odpowiedniej grupy.
Przejdźmy do omówienia najczęstszych błędów związanych z fleksją czasowników.
Lubieją i rozumieją
Z czasownikiem lubić mamy różne kłopoty. Mogą one wiązać się z formą bezokolicznika. Słyszy
się bowiem często rażące użycia form - lubiec, polubieć, na przykład:
- Kraj można nie tylko poznać, ale i polubieć. Popr.: p o l ubić. Jeszcze częściej spotykamy błędne
formy osobowe czasownika lubić:
- Pomnik wyciosany został z gtazu wydobytego z dna morza w miejscu, na które szczególnie
podobno lubią t spoglądać Mickiewicz. Popr.: l u bit.
- Zawsze lubialam wyglądać tak niekonwencjonalnie. Popr.: l u bila m.
- Okazuje się, ze czasem można przypadkowo trafić na to, co się będzie lubiato. Popr.: lubiło.
- To są kwiaty bardzo piękne i wszyscy bardzo je lub i ej ą. Popr.: lubią. Zła odmiana wiąże się tu z
niewłaściwym doborem wzorca koniugacyjnego.
Niepoprawne formy lubiat, lubiatam, lubiato, lubieją zostały utworzone według
wzoru umiat, umiałam, umiato, umieją. Czasowniki umieć, rozumieć, śmieć również często bywają
źle odmieniane:
- Nie bardzo umie to określić.'Popr.'.umiem.
- Ja rozumie, ludzie chcą się bawić. Popr. '.rozumiem.
- Znając jednak życie,
nie śmie obiecywać słuchaczom zbyt wiele. Popr.:
s m i e m.
- Są to rolnicy, którzy naprawdę u m i ą pracować. Popr.: u m i e j ą.
- Jestem zadowolony, że rozumią, po co ja jestem. Popr.: rozumi ej ą. Trzeba pamiętać, że w czasie
teraźniejszym w czasownikach typu umieć w l. os. Ip. występuje końcówka -em, nie: -ę (a więc
umiem, nie: umie; rozumiem, nie: rozumie; śmiem, nie: śmie), w 3. os. Im. zaś temat rozszerza się o
spółgłoskę •j- (a więc umieją, nie: umią; rozumieją, nie: rozumią; ale: śmieją a. śmią).
Ssą czy ssają?
Koniugacja czasowników: ssać, orać, gwizdać, łgać, karać, dawać nie należy do najłatwiejszych.
Świadczą o tym częste błędy polegające na doborze niewłaściwych końcówek w czasie
teraźniejszym:
- Zamiast palić papierosa s s a m cukierka. Popr.: ssę.
- Jak on ładnie gwizda. Popr.: gwiżdż e.
- Teraz rolnicy gromadzą paszę na zimę i wiosnę oraz orają pola pod przyszłoroczne uprawy. Popr.:
orzą.
- Ciągle tgają lubkuglują. Popr.: łżą.
109

- Posłuchajcie, jak świstaki gwizdają. Popr.: gwiżdżą.
- Kanadyjski naukowiec powinien teraz wyjaśnić, dlaczego "s s a j ą" urzędr cy podatkowi. Popr.: "s
s ą".
- One dawaj ą nam bardzo dużo. Popr.: daj ą.
Czasowniki typu ssać odmieniają się tak jak czasownik wiązać (nie jak czyta
Liczba pojedyncza
1. os. (ja) wiążę -ssę, orzę, gwiżdżę, tżę, karzę, daję (nie: ssam, oram, gwizda tgam, karam, dawam)
2. os. (ty) wiążesz - ssiesz, orzesz, gwiżdżesz, łżesz, karzesz, dajesz (nie: ssą orasz, gwizdasz, łgasz,

background image

karasz, dawasz)
3. os. (on, ona, ono) wiąże - ssie, orze, gwiżdże, tże, karze, daje (nie: ssą, 01 gwizda, tga, kara,
dawa).
Liczba mnoga
1. os. (my) wiążemy - ssiemy, orzemy, gwiżdżemy, łżemy, karzemy, dajemy (r ssamy, oramy,
gwizdamy, tgamy, karamy, dawamy)
2. os. (wy) wiążecie - ssiecie, orzecie, gwiżdżecie, łżecie, karzecie, dajecie (r ssacie, oracie,
gwizdacie, tgacie, karacie, dawacie)
3. os. (oni, one) wiążą - ssą, orzą, gwiżdżą, łżą, karzą, dają (nie: ssają, ora gwizdają, łgają, karają,
dawają).
Błędne formy l. os. Ip. czasownika ssać wynikają nie tylko z doboru niewłaścr końcówki, lecz także
z niepotrzebnego zmiękczania spółgłosek w temacie, i ssie, ssie (żarn. popr.: ssę, chociaż ssiesz,
ssiemy itd.).
Wziąles czy wzięlesf
- Musimy się wziąść za pracę. Popr.: Musimy się wziąć do pracy. W słowie wziąć zakończenie
bezokolicznika -ść, które mają takie czasown jak np.: nieść, kraść, siąść, prząść, nie jest poprawne.
W czasowniku wziąć wy;
puje bowiem rdzeń jąć, taki sam jak w słowach zająć, nająć, wyjąć. Trz przyznać, że błędna postać
wziĄscjest bardzo rozpowszechniona, zwłaszcza w tocznej polszczyźnie. Należy jej jednak unikać.
Nader często słyszymy niepoprawne formy: wziętem, wzięłoś. Podobne z:
kształcenie form l. i 2. os. Ip. spotyka się w odmianie innych czasowników (żal czonych w
bezokoliczniku na -qc) w czasie przeszłym:
- Tu się uczyłem, tu zaczętem stawiać pierwsze kroki teatralne. Pc zacząłem.
- Przed trzema laty podjętem tę decyzję. Popr. '.podjąłem.
- Po prostu się trzęsłem. Popr.: trząsłem.

- No, ale zacząłeś się zastanawiać nad poważniejszym problemem. Popr.:
zacząteś.
- Dziękuję, że przyj ę t e ś nasze zaproszenie. Popr. '.przyjąłeś. Niepoprawne formy rodzaju
męskiego zew temacie pojawiają się pod wpływem form rodzaju żeńskiego: wzięłam, podjęłam,
zaczęłaś, przyjęłaś itd. Formy rodzaju męskiego z ą mają swoje historyczne uzasadnienie; dawniej
składały się z imiesłowu przeszłego czynnego (zawierającego samogłoskę ą, nie: ę) i słowa
posiłkowego, którego śladem jest dziś końcówka osobowa, np.: wziąłem to dawniejsze wziąłjeśm.
Wszystkie formy rodzaju męskiego liczby pojedynczej tradycyjnie więc zachowują ą (np.: wziąłem,
wziąłeś, wziął), w pozostałych występuje ę (np.:
wzięta, wzięto, wzięliśmy, wzięli).
Zniknął czy znikł9
Przyjrzyjmy się formom czasu przeszłego czasowników zakończonych w bezokoliczniku na -nać. I
tutaj - tak jak w wypadku czasowników typu wziąć - obserwujemy w liczbie pojedynczej zjawisko
deformowania form rodzaju męskiego pod wpływem form rodzaju żeńskiego:
- Przytoczone opisy zaczerpnętem z reportażu niemieckiego dziennikarza. Popr.: zaczerpnąłem.
Trudniejszą kwestią związaną z odmianą czasowników typu zniknąć jest wybór poprawnej formy
osobowej z przyrostkiem -na- lub bez niego-zniknął czy znikł? Na to, czy przepisy normatywne
akceptują taką a nie inną formę, zasadniczy wpływ ma tradycja, a więc częstość i zasięg użycia
którejś z nich.
Czasowniki zakończone na -nać mogą oznaczać stany (np.: zniknąć, rosnąć, chudnąć, schnąć,
moknąć) albo czynności (np.: prysnąć, uklęknąć, dźwignąć, zamknąć). W niektórych z nich w
formach czasu przeszłego nie występują cząstki -na, -nę, np.: rósł, rosła, rośliśmy (nie: rosnąt,
rosnęla, rosnęli). W wielu czasownikach zakończonych na -nać, oznaczających stany, poprawne są
zarówno formy z przyrostkami -na; -nę-, jak i bez nich, np.: zniknął a. znikł, zniknęta a. znikła,
zniknęli a. znikli; moknął a. mókł, ale: mokla, mokli (nie: moknęta, moknęli);
chudł, rząd. chudnął, ale: chudła, chudli (nie: chudnęta, chudnęli). Oboczność występuje

background image

przeważnie w formach rodzaju męskiego liczby pojedynczej. Czasowniki zakończone na -nać,
oznaczające czynności, też mają czasami formy dwojakie, np.: prysnął a. prysł, prysnęla a. prysła,
ale: prysnęliśmy (nie: pryśliśmy). Przeważnie jednak zachowują cząstki -na-, -nę- w czasie
przeszłym. Powiemy więc:
dźwignął, dźwignęła, dźwignęli (nie: dźwigta, dżwigli); zamknął, zamknęła, zamknęli (nie: zamkta,
zamkii); wypchnął, wypchnęła, wypchnęli (nie: wypchta, wypchli); krzyknął, krzyknęła, krzyknęli
(nie: krzykla, krzykli); kopnął, kopnęła, kopnęli (nie: kopia, kopii); ściągnął, ściągnęła, ściągnęli
(nie: ściągla, ściągli);
wrzasnął, wrzasnęła, wrzasnęli (nie: wrzasta, wrzaśli).
Odmiana czasowników typu zniknąć jest dość zróżnicowana. W razie wątpliwości w podobnych
wypadkach radzimy zajrzeć do Słownika poprawnej polszczyzny.
111

Pielila czypella?
Kto ma działkę, ten wie, jak często używa się czasownika pleć. Walcząc z ch\ stami, zmagamy się
też z koniugacją tego słowa. Podobne rozterki przeżyw kawiarze, którzy zanim będą upajać się
aromatem kawy, przedtem muszą zemleć... zmielićd).
Kłopoty z odmianą czasowników pleć i mleć wynikają z tego, że ich formy opa są na różnych
tematach. Porównajmy więc odmianę czasownika pleć w cza teraźniejszym i w przeszłym.
Liczba pojedyncza
1. os. (^a) pielę; pełłem, pełłam
2. os. (ty) pielesz; pełłeś, pełłaś
3. os. (on, ona, ono) piele; pełł, pełła, pętlo.
Liczba mnoga
1. os. (my) pielemy; pełliśmy, pełłyśmy
2. os. (wy) pielecie; pełliście, pełłyście
3. os. (oni, one) pielą; pełli, pełły.
Według tego samego wzoru odmienia się czasownik mleć, a więc: mielę, metl (nie: mieliłem),
mełtam (nie: mieliłam) itd., a także czasowniki pochodzące od m (np.: zemleć) i pleć (np.: opleć), a
więc np.: zmeltam (nie: zmieliłam), zmetliś (nie: zmieliliśmy), opełlaś, opelliście.
Szczególnie mocno zakorzeniły się błędne formy czasu przeszłego czasownik pleć, mleć. Może to
wynikać z trudności w wymówieniu grup spółgłosek Ił, Wzorowanie się na formach czasu
teraźniejszego w odmianie w czasie przeszł. jest tu jednak niepoprawne.
- I tak wilk do późnej jesieni mielił ziarno. Popr.: m e l ł. Poprawne formy bezokolicznika mają
postać pleć (.pielić, plewić - to for regionalne), mleć (nie: mielić), a więc i zemleć (nie: zmielić),
opleć (oplewić - for regionalna). Nie należy zatem używać form wzorowanych na formach CZE
teraźniejszego.
- Młyn znowu zaczął mielić ziarno. Popr.: mleć.
- Siemię lniane możemy z powodzeniem zmielić w młynku do kawy. PO} zemleć.
Szlam, szedłem...
Rażącym błędem językowym jest posługiwanie się formami szlem, szteś, ut\ rzonymi mechanicznie
przez analogię do form rodzaju żeńskiego szlam, szłaś.'.

ROZDZIAŁ CZWARTY
Skomplikowane konstrukcje składniowe
LICZEBNIKI POLSKIE, CZYLI O WYRAZACH, Z KTÓRYMI NIKT NIE MOŻE SOBIE
PORADZIĆ
Liczebniki są to wyrazy będące nazwą liczby lub takich cech przedmiotów, które pozostają w
związku z liczeniem. Jeden z najwybitniejszych językoznawców polskich, Kazimierz Nitsch, pisał
w roku 1949 na łamach Języka Polskiego: "Wiadomo, że do najtrudniejszych rzeczy należy w
języku polskim odmiana i składnia liczebników". Dodajmy od siebie, że nie ma chyba Polaka, który
nie miałby jakichś wątpliwości w tym zakresie.

background image

Dowodem na to niech będzie trudność, o której pisał kiedyś Witold Doroszewski:
"Mówimy: to byli ci wszyscy czterej uczniowie. Ale przypuśćmy, że tych uczniów było pięciu, jak
wtedy należy powiedzieć? Zacząć od "to byli ci wszyscy" nie możemy, bo z tym nie można
uzgodnić formy "pięciu uczniów". Gdy powiemy: to bylo tych wszystkich pięciu uczniów, to
zrozumiemy raczej, że mamy na myśli coś, co do tych uczniów należało. Wypada szukać
konstrukcji zastępczej, np.: to byli ci wszyscy uczniowie w liczbie pięciu. Komplikacja form jest w
języku polskim duża;
szukając tych, które są poprawne, trzeba sobie uświadamiać zachodzące między nimi stosunki"
(DKS, II).
Nie ma też gramatyki czy poradnika, które by odpowiedziały na wszystkie pytania. A gdyby nawet
były, to nikt nie może przecież ciągle zaglądać do książek. Ma więc rację Nitsch, twierdząc, że "(...)
w rezultacie musi się dopuścić pewne dwoistości, zwłaszcza naturalną dążność do uproszczenia
zbyt zawiłego systemu, z drugiej jednak strony ma się prawo żądać, by kulturalny Polak bez trudu
odczuwał główne normy używania (...)" najważniejszych i najczęstszych liczebników. W naszej
książce możemy poruszyć tylko kilka spraw szczegółowych, ciekawych pod względem
normatywnym.
Zacznijmy od najpowszechniejszych liczebników głównych, tzn. takich, które oznaczają liczbę
przedmiotów. Szczególnie kłopotliwe są tu wyrazy dwa, trzy, cztery oraz liczebniki złożone z
ostatnim członem dwa, trzy, cztery. W mianowniku odróżnia się -jak wiadomo - formę
męskoosobową (dwaj, dwóch) od nieosobowych męskich i nijakich (dwa psy, dwajabtka) oraz
żeńskich (dwie panie, dwie suknie). Postać dwaj wytworzyła
się tylko w języku polskim (inne języki słowiańskie jej nie znają) najprawdopodobniej pod
wpływem analogii do formy trzej. Forma z dopełniaczem (typu: dwóch, trzech, czterech synów
byto w domu) ma paradoksalną składnię, podmiot bowiem jest w D. Im. rodź. m., orzeczenie
natomiast w Ip. w rodź. n. Tłumaczy się to tym, że liczebnik zostaje tu wciągnięty
115

w orbitę składniową przysłówków. Mówimy: było trochę ludzi, byto wiele osób i1 wzór tego - byto
dwóch synów.
W języku staropolskim liczebnik trzy miał w rodź. m. formę trze (np.: tr. królowie, synowie), w
rodź. ż. i n. -trzy. Postać trze pochodziła z pierwotnego trij końcowe e jako długie przekształciło się
w dwugłoskę, w ten sposób powsta forma trzej powiązana z czasem ze znaczeniem
męskoosobowości. Przez analog do trzej powstały formy dwaj, czterej.
Dość szczególna sytuacja występuje wówczas, gdy musimy określić liczbę lud:
Otóż niepoprawne byłyby połączenia: dwaj, trzej, czterej ludzie. Jeżeli mo\ o samych mężczyznach,
powiemy: dwóch, trzech, czterech ludzi. Jeżeli zaś mo\ o mężczyznach i kobietach, użyjemy formy
liczebnika zbiorowego: dwoje, tro, czworo itd. ludzi (SPP).
Liczebniki l, 2, 3, 4 łączą się z rzeczownikami, do których się odnoszą, i podstawie związku zgody,
np. dwaj uczniowie stali, dwóch uczennic nie byto, trzt oknom przyglądam się, idę z czterema
chłopcami, mówię o dwóch koniach. Forr dwóch, trzech, czterech, a więc dopełniaczowe, użyte dla
rzeczowników męskooi bowych, łączą się związkiem rządu w M., związkiem zgody zaś w
pozostały przypadkach, np. dwóch dziennikarzy pisato, ale: dwom dziennikarzom (C z dwoma
dziennikarzami (N.), o dwóch dziennikarzach (Mc.).
W wydawnictwach poprawnościowych dopuszcza się wyjątkowo przy liczebi kach 2, 3, 4 związek
rządu, gdy rzeczownik stoi w zdaniu przed liczebnikiem, n
- Jest godzina siódma minut dwie. Przebyliśmy już kilometrów trzy (por. SV.
Jednakże dopuszczalne jest to tylko w niektórych formach stylu urzędowo-kz celaryjnego (np.
zestawienia finansowe, rozkłady jazdy); w starannej odmial polszczyzny powinniśmy tego unikać.
Niepoprawne natomiast wyraźnie są po czenia typu cztery kobiet, trzy bulek - jest to przejaw
wpływów języków wsci dniosłowiańskich.
W połączeniu z orzeczeniem czasownikowym liczebnik jeden wymaga lp., ws;
stkie pozostałe niemęskoosobowe - Im. Natomiast liczebniki męskoosoboy dwóch, trzech, czterech

background image

wymagają orzeczenia w lp., a w czasie przeszłym, pr;
szłym złożonym i w trybie warunkowym - w rodź. n., np.: Jeden telewizor stoi wystawie - dwa
telewizory stoją na wystawie. Maszeruje dwóch sportowców maszerowało dwóch sportowców -
maszerowałoby dwóch sportowców.
Składnię cztery kobiety szło, spotykaną w języku potocznym na skutek działał procesów
wyrównawczych, określimy więc jako błędną. Wyjątkiem od tych zaś jest jednakże połączenie tych
liczebników z nazwą jednostek miary, w któr;
dopuszczalna jest także składnia z orzeczeniem w lp., np.: - Przybyły (przyby trzy centymetry
wody. Zostały (zostało) nam dwie godziny (por. SPP). Czasami ji to nawet jedyna możliwa
konstrukcja - Jest cztery minuty po siódmej (zapew pod wpływem połączeń typujesz późno).
W wydawnictwach poprawnościowych zaleca się w tym zakresie pewną tolen cję: dopuszcza się
więc w języku potocznym użycie schematu z orzeczeniem w rodź. n. wtedy, gdy słowo osobowe
wyprzedza podmiot (KJP):

- Przybyto tam dwadzieścia cztery osoby.
Witold Doroszewski tak to uzasadniał: "Forma przybyto (...)jest dopuszczalna jako forma
rozpoczynająca zdanie (...); mówimy przybyto, zanim jeszcze wymieni-my przedmioty; forma
orzeczenia ma charakter ogólny i nie razi" (PJ 1962). Jednakże bardziej bym polecał zdanie:
Przybyty tam dwadzieścia cztery osoby. Natomiast za ostatecznie ustabilizowaną można uznać
postać nijaką Ip. orzeczenia, występującego w związku z liczebnikami dwa, trzy, cztery tysiące
(KJP):
- Dwa tysiące turystów przybyto do Krakowa.
Składnia liczebników 5-10, 11-19 oraz 20-900 (okrągłe dziesiątki i setki) jest w niektórych
wypadkach również bardzo skomplikowana. Liczebniki te łączą się z rzeczownikiem związkiem
rządu w M. i B., związkiem zgody zaś w pozostałych przypadkach, np.: pięć komputerów stoi na
wystawie; mam pięć komputerów;
przyglądam się pięciu komputerom. Wyrazy te wymagają orzeczenia w Ip., a w czasie przeszłym i
w trybie warunkowym - w rodź. n., np.: pięciu piłkarzy kopie - kopało - kopałoby pitkę.
W tych połączeniach rejestruje się szczególnie często wykolejenia:
- To znaczy, co dziesiąte jabłko nadaje się na rynek, a pozostałe dziewięć jabłek mogą pójść do
przetwórstwa (żarn.: a pozostałe 9 jabłek może pójść do przetwórstwa).
- W tym roku o Srebrną Cytrynę ubiegają się aż pięciuset pięćdziesięciu właścicieli samochodów
(żarn..: ubiega się aż pięciuset pięćdziesięciu...).
- Do zakończenia pięcioboju nowoczesnego z o s t a t o dwie konkurencje (żarn.: z o s t a ł y dwie
konkurencje).
Przypomnijmy zatem ponownie ogólną zasadę. Jeśli liczebnik jest połączony z rzeczownikiem
związkiem zgody, to orzeczenie przybiera formę Im. (spadły cztery owoce); jeśli jest połączony
związkiem rządu, to orzeczenie przybiera formę Ip., w czasie przeszłym, przyszłym złożonym i w
trybie warunkowym ma formę rodź. n. (pięć owoców spadło, będzie spadało, spadałoby). Można tę
regułę sformułować inaczej. Jeżeli w podmiocie liczebnikowo-rzeczownikowym rzeczownik
występuje w mianowniku, to orzeczenie ma formę Im., jeżeli stoi w dopełniaczu, to orzeczenie ma
formę Ip. rodzaju nijakiego.
Przykładem komplikacji poprawnościowych może być połączenie podmiotu li-czebnikowo-
rzeczownikowego z orzeczeniem imiennym. W tym zakresie można zaobserwować szczególną
niejednolitość i płynność normy. Teoretycznie jest możliwych - i co gorsza spotyka sieje - sześć
następujących konstrukcji (por. KJP):
1. Tych 246 osób było zaproszonych.
2. Te 246 osób było zaproszone.
3. Te 246 osób były zaproszone. ,
4. Tych 246 osób było zaproszone. -^
5. Te 246 osób było zaproszonych, "f
6. Tych 246 osób byty zaproszone. •

background image

117

Tych możliwości jest rzeczywiście zbyt dużo - nawet w odniesieniu do wyją kowo skomplikowanej
składni liczebników. Wydaje się, że współcześnie szerzy si typ pierwszy i drugi, dlatego te
konstrukcje powinny być popierane. Mówrn zatem:
- Tych sto zaproszeń zostało wysianych. Tych tysiąc książek zostało sprzed( nych, ew.: Te sto
zaproszeń zostało wystane. Te tysiąc książek zostało sprzedane
Od dawna obserwujemy kłopoty poprawnościowe ze składnią konstrukcji z l czebnikami typu 21 (a
więc takich zdań, w których w pierwszym członie znajdu. się liczebnik główny dziesiątkowy 20,
30, 40, itd. w połączeniu z liczebnikiei jeden, w drugim zaś rzeczownik przedmiotu liczonego).
Wskazuje się na dv źródła tej chwiejności. Jedno - to niezgodność mnogiego znaczenia całości
liczeł nika i pojedynczości jego drugiego członu. Drugie - to sprzeczność reguł synt, ktycznych:
przy liczebniku Jeden wymagana jest składnia zgody, a przy liczebn kach dziesiątkowych -
częściowo składnia rządu (M. i B.), częściowo zgody.
W konstrukcjach tego typu przestrzegać musimy następujących zasad. Odmi nie podlega tylko
człon pierwszy (dziesiątkowy), a człon jeden pozostaje nieo mienny, np. brak dwudziestu jeden
złotych, rozmawiam z dwudziestu (dwudzi stoma) jeden uczniami. W M. i B. rodzaju
niemęskoosobowego mamy składn rządu, tzn. rzeczownik występuje w D. Im., np.: stoi trzydzieści
jeden domów; wid;
czterdzieści jeden koni; przyszło pięćdziesiąt jeden kobiet; dom ma dwadzieśc jeden pięter. W
innych warunkach mamy związek zgody, a dokładniej i liczebni i rzeczownik występują w tym
samym przypadku, o którego wyborze decydu sens całej wypowiedzi, np.:
- Spotkałem dwudziestu jeden znajomych. Odpisałem dwudziestu jeden koi gom. Przeszedłem
dwudziestu jeden ulicami. Spotkaliśmy się po dwudziestu jedt latach.
Przypomnijmy jeszcze, że w liczebnikach wielowyrazowych przed jednostkal nie stawia się
spójnika i, np. trzydzieści jeden (nie: trzydzieści i jeden). Wyjątl stanowi utarte wyrażenie: (baśnie)
z tysiąca i jednej nocy.
Wahania rejestrujemy też w liczebnikach typu tysiąc, milion, miliard, bilio Użyte w Ip. wymagają
one w zasadzie orzeczenia w Ip. i w rodzaju nijakim:
- Tysiąc gwiazd świeciło na niebie. Miliard zapałek leżało w fabryce. Jednak liczebniki te mogą się
łączyć z orzeczeniem w rodź. m. wówczas, gi poprzedza ono grupę podmiotu (szedł tysiąc
żołnierzy, choć częściej: szło tysi' żołnierzy) oraz wtedy, gdy obok liczebnika występuje przydawka
(cały milion lua stracił dach nadgtową), a także wówczas, gdy poprzedza on liczbę jednostek mia
(milion ton węgla został wydobyty).
Rozbieżnie interpretuje się też liczebniki z przedostatnim członem dwa, tn cztery. Chodzi o to, czy
orzeczenie ma mieć postać Im., czy Ip. W tej sytuacji poprawne należy uznać obie konkurencyjne
konstrukcje:
- Dwa tysiące żołnierzy zginęło (zginęły).
- Cztery miliardy ludzi żyto (żyły) na ziemi.

Liczebniki te mogą być używane w Im. także w funkcji liczebnika nieokreślonego ("mnóstwo,
bardzo wiele"). Orzeczenie przyjmuje wtedy formę Ip. rodzaju nijakiego lub formę Im. Oba związki
są poprawne (niezależnie od szyku):
- Miliony ludzi nie wiedziało o tym.
- Tysiące kamieni leżały na drodze.
Chwiejny, niekiedy jednostkowy charakter ma składnia liczebników ułamkowych. Mamy tu do
czynienia z trzema typami wyrazów.
1. Liczebniki: pół, półtora, ćwierć itp.
2. Liczebniki dziesiętne przejęte do języka z matematyki: Jedna dziesiąta, trzy setne itd.
3. Stare liczebniki ułamkowe - ograniczyły się one do połowy i ćwierci oraz do połączenia całości z
połową: półtora, póttrzecia ("dwa i póła), pótczwarta ("trzy i pół"), pótpięta ("cztery i pół"),
pótszósta ("pięć i pół").

background image

Zacznijmy od nieodmiennego liczebnika pół. Łączy się on z D. Ip., np. pot jabłka; rozpuścić
lekarstwo w pól szklanki wody(me:w pól szklance w o d y). Dość szczególna jest na tym tle
pozycja połączenia pól godziny, bardzo często używanego w M. i B.; występuje wówczas regularny
dopełniacz rzeczownika:
- Zrobić coś w pól godziny (nie: w półgodzinie). Przyjść za pół godziny. Przez pół godziny
zdążymy.
Komplikacje (i różne rozstrzygnięcia poprawnościowe) występują w konstrukcjach z przyimkami
wymagającymi innych przypadków, na przykład którą z trzech możliwości wybrać (w
miejscowniku i narzędniku):
- Wyjść po pół godziny, wyjść po pół godzinie, wyjść po półgodzinie.
- Widziałem go przed pół godziny, przed pół godziną, przed półgodziną. Drugą wersję spotykamy
często w języku potocznym. Polecalibyśmy jednak (za SPP) wersję trzecią (pół jest tu składnikiem
wyrazu złożonego), choć i pierwszą należy uznać za poprawną.
Liczebnikpó^orajest także nieodmienny. Pierwotnie miał on postać pót-wtora, z dopełniaczem
formy rzeczownikowej liczebnika porządkowego wtór (.por. powtórny, roś. wtoroj). Wyraz ten ma
formy rodzajowe i łączy się również z D. Ip. Końcówka -a "obsługuje" rzeczowniki rodź. m. i n.
(półtora), -ej - rzeczowniki rodź. ż. (półtorej); z rodź. ż. łączyła się też kiedyś forma póttory, dziś
już przestarzała. Mówimy więc:
- półtora kilograma, półtora jabłka (ten kilogram, to jabłko);
- półtorej szklanki, dawniej też póttory szklanki (ta szklanka). Jednakże w wyrazach złożonych, w
których pierwszym członem jest słowo półtora, pozostaje ono bez zmian niezależnie od rodzaju
drugiego członu złożenia, np.
półtoragodzinny, półtoraroczny (choć ta godzina, ten rok). W konstrukcjach z wyrażeniem
przyimkowym również brak regularności: raz
o przypadku (i końcówce) decyduje liczebnik, raz przyimek i znaczenie całości, np.:
- Przyjechał przed półtora rokiem (nie: roku), podobnie jak: przed rokiem, ale:
119

- Spotkałem ją przed póttorej godziny (nie: godziną), podobnie jak półtorej godziny.
Jeszcze inaczej jest w połączeniu z wyrazem raz, który ma w D. Ip. końcówkę -i (razu), jednak z
liczebnikami ułamkowymi przyjmuje zupełnie inne formy. Porów najmy: półtora rażą, trzy i pot
razy.
Są to formy zwyczajowo uświęcone - nikt nie powie przecież: "półtora razu" Tę wyjątkową
końcówkę D. Ip. wyjaśnia się w ten sposób, że końcówka -a form;
półtora oddziałuje na wyraz następny.
Jeżeli chodzi o postać orzeczenia, to występuje ono zazwyczaj w Ip., w czasL przeszłym i trybie
warunkowym - w rodzaju nijakim. Jednak liczebniki ułamko we typu: dwie trzecie, trzy czwarte (w
których skład wchodzą liczebniki główne 2 3, 4) mogą się łączyć z orzeczeniem w Ip. lub w Im.,
np.:
- Zniszczyło się dobre pól tony surowca.
- Od naszego spotkania upłynęło już półtora roku.
- Trzy piąte sumy przypada (a. przypadają) wygrywającemu.
Najczęściej używamy liczebników ułamkowych wielowyrazo w y c h (składają się one z liczebnika
głównego i ułamkowego), np. dwa i po punktu (nie: punk t a, punk t ó w), sześć i pół roku (nie: lat),
tysiąc i trz, dziesiąte hektopaskala (nie: hektopaskali), pięć i pot godziny (nie godzin).
Jak widać, polecamy zdecydowanie łączenie z takimi liczebnikami rzeczownik) w D. Ip., a nie w D.
Im. (trzy i pot roku, nie zaś: trzy i pot l a t). Takie wskazówh podają nowsze wydawnictwa
poprawnościowe (np. SPP, KKM). Warto jednał pamiętać o tym, że łączliwość złożonych
liczebników ułamkowych nie jest jeszczi w pełni ustabilizowana. Wahania są dość częste i za
każdym z typów połączei przemawiają pewne racje poprawnościowe. Konstrukcje typu pięć i pot
godzin uzasadnia ogólna tendencja do uzależnienia formy określanego rzeczownika 01 ostatniego
członu liczebnika, związki pięć i pot godzin powstają wskutek uświa damiania sobie mnogości

background image

zjawisk, których nazwę stanowi rzeczownik, a ponadto - wpływu przypadków zależnych, w których
o formie wyrazu określanego decy duje pierwszy człon złożenia liczebnikowego: po pięciu i pot
godzinach (por. KJP;
Witold Doroszewski, który przed laty miał podobne wątpliwości, opowiadał sii za D. Im., a więc za
postacią sześć i pot lat, pisząc nawet: nie sześć i pot roku Jednakże już w następnym zdaniu
zamieścił uwagę: "W tych i innych wypadkad zwyczaj językowy nie zawsze jest utrwalony.
Gramatyk nie ma takiej władzy, żeb;
na jego zaklęcie: "Zwyczaju, utrwal się" (jak w bajce: "Sezamie, otwórz się"] zwyczaj istotnie się
utrwalił" (DKS, II). Obecnie dominują konstrukcje typu sześi i pot roku, pięć i pOł godziny, dlatego
polecamy jedynie formę z D. Ip.
Słabo utrwalone w pamięci językowej mówiących są również liczebniki zbiorowe (typu: oboje
rodzice, troje rodzeństwa, dwoje kurcząt, czworo dzieci) We współczesnym języku polskim
używane są one coraz rzadziej (por. zamias dwoje kurcząt już raczej dwa kurczaki), dlatego m.in.
nie zawsze wiemy, jak j( poprawnie zastosować. Tymczasem liczebniki te pełnią ważne funkcje
znaczenie

- Polowa pracowników p r a c o w a t a wydajnie (nie: pracowało).
- Na ulicach była masa ludzi (nie: by to).
Jednakże niektóre dawne rzeczowniki łączą się - jak widzieliśmy wyżej - z orzeczeniem w rodzaju
nijakim, przejmują zatem wzór połączeń liczebników powyżej pięciu (dotyczy to już z pewnością
wyrazów szereg, moc):
- Szereg studentów o t r z y m a t o dwóje (me:otrzymał).
- Zjechało moc ludzi (nie: z jechał). Podobnie jak:
- Setki ludzi ginęło. Tysiące żołnierzy poległo na polu bitwy. Miliony dzieci głodowało.
Spośród omawianych tu rzeczowników wyraźnie nadużywany jest szereg (lepiej:
sporo, niemało, wiele). Jeżeli jednak stosujemy ten wyraz w znaczeniu rzeczownikowym: "osoby,
rzeczy stojące w jednej linii obok siebie", orzeczenie ma formę Ip. rodź. m. Porównajmy:
- Pierwszy szereg harcerzy wysunął się do przodu, ale:
- Szereg harcerzy brało udział w pracach społecznych.
W kategorii liczebników nieokreślonych mamy do czynienia z procesami in statu nascendi ("w
stanie rodzenia się"). Nie wiemy w gruncie rzeczy, jak szybko będą się szerzyć konstrukcje
"liczebnikowe". Niektórzy twierdzą, że niedługo doczekają się usankcjonowania konstrukcje typu:
Kawałek mydła leżało. Większość osób wiedziało (KJP). W czasie pisania tej książki zdania takie
oceniane były jeszcze jako niepoprawne.
Daty
Posługiwanie się nimi jest rzeczą nieuniknioną, właściwie nie możemy bez nich żyć. Od czasu
wynalezienia kalendarza składnikami daty są: dzień, miesiąc, rok. W języku fleksyjnym, takim jak
polski, oznaczające je wyrazy muszą stać w odpowiednim przypadku, a to zależy od kontekstu -
głównie czasownika i przyimka.
Przypomnijmy przy okazji, że pierwotne znaczenie pierwowzoru naszego słowa kalendarz niewiele
miało wspólnego z sensem dzisiejszym. Była to w łacinie "książka rachunkowa lichwiarza",
odKalendae "pierwszy dzień miesiąca; termin płacenia długów" (SWOK).
Jeżeli chodzi o reguły składniowe rządzące pisaniem i odczytywaniem dat, musimy pamiętać o
następujących wskazówkach:
1. Nazwę m i e s i ą c a stawiamy zawsze w dopełniaczu.
2. Nazwę dnia stawiamy w mianowniku, jeśli odpowiada na pytanie: jaki jest dzień?, w dopełniaczu
natomiast, gdy odpowiada na pytanie: kiedy? • 3. Nazwę roku stawiamy w dopełniaczu:
- (Jaki jest dziś dzień?) Dziś jest dziewiąty lipca tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego pierwszego
roku (9.07.1991 r. a. 9.7.1991 r. a. 9 VII 1991 r.).
123

A.D. - "skrót łacińskiego wyrażenia Anno Domini, w roku Pańskim, tj. naszej ery, po narodzeniu

background image

Chrystusa* (SWOK).
Nie wolno, naturalnie, łączyć wyrażenia łacińskiego ze słowem polskim o tym samym znaczeniu -
tak jak w następującym fragmencie informacji sportowych:
- A najlepszego sportowca roku Anno Domini 91 poznamy siódmego stycznia przyszłego roku.
TO WYDAJE SIĘ BYĆ NIEPOPRAWNE
Tytułowe zdanie jest rzeczywiście niepoprawne. Takich konstrukcji jest we współczesnej
polszczyźnie sporo, choć tylko w niektórych jej odmianach: w stylu naukowym, urzędowym,
publicystyczno-dziennikarskim. Na swój własny użytek określam je więc niekiedy jako "błędy
inteligenckie". Oto kilka charakterystycznych przykładów z prasy, radia, telewizji:
- Książę okazał się być podatnym na niehonorowe oferty. Popr.:
okazał się podatny.
- To dla niego kwintet Milesa w y daje się być za m a ty. Popr.: wy d aj e się za maty.
- Te czasy w y daj ą się być historią .Popr.: wy d OJ q się historią.
- Kwestia zdobywania i sprawowania władzy zdaje siętu^być problemem numer jeden. PORT.: z
daj e się problemem.
- Oczekiwanie na własne mieszkanie dla niektórych wydaje się być wiecznością. Popr.: wydaje się
wiecznością.
- Świniaokazuje się być całkiem mitym zwierzęciem .PORT.:
okazuje się,ie świnia j est(może być) całkiem miłym zwierzęciem.
- Sala w Urzędzie Rady Ministrów o k a z a t a się być miejscem, gdzie szczerze można rozmawiać
o problemach nurtujących młodą inteligencję twórczą. PopT.:okazato się źesalajest miejscem...
- Szczególnie obiecujący m hormonem wydawał się być hormon męski. Popr.: wydawał się hormon
męski.
- Mocne trunki w ogóle w wielu krajach w y dają się być w odwrocie. Popr.: wydaje się, że mocne
trunki s ą w odwrocie.
Centrum niepoprawnego zdania z bezokolicznikiem by ć jest najczęściej czasownik wydawać się.
Za jedynie poprawną konstrukcję uważamy obecnie związek:
wydawać się -jakiś:
- Wydawała się młodsza (młodszą) niż była w istocie;
wydawać się - (komuś) - czymś, z dwoma dopełnieniami (w C. i N.) lub z jednym dopełnieniem (w
N.):
- Chłopiec w y d a w a ł się bardzo zmęczony, nie zaś: wy dawał się być bardzo zmęczony.
125

- Łąka wydawata mu się jeziorem, nie 2,aś:wy dawała mii być jeziorem (por. SPP).
Czasownik ten miał zresztą kiedyś inne znaczenie. Witold Doroszewski pi ten temat: "Dawniej
wydawać się znaczyło mniej więcej tyle, co "prezentowa Widać to m.in. z materiału, który cytuje
Linde, np.: Lubo bez klejnotów i koi nierównie się lepiej wydawała od siostry swojej (tekst z XVIII
w.); tu wydawi znaczy "wyglądała". Potem w znaczeniu czasownika wydawać się zaszła zmiana jak
w rzeczowniku pozór: pierwotnie pozór to "wygląd". Gdy ktoś wydaje mi się, to znaczy, że nie
widzi on rzeczy jasno, że nie jest pewien, c nie myli" (DKS, II).
Dodajmy na marginesie, że zwroty wydaje, zdaje mi się, że... są leps;
spotykane nierzadko: mam, odnoszę wrażenie. Taka ocena poprawnościov
długoletnią tradycję. Już Stanisław Szober uważał analizowane zwroty za i turalne i mówił kiedyś
ironicznie: "Dziś nikomu nic się nie wydaje, tylko WE mają wrażenie" (por. DKS, II, także SPPS).
Wróćmy jednak do całej grupy błędnych zdań. Przypominają one znane jeż klasycznym konstrukcje
składniowe zwane nominativus cum infi:
v o (mianownik z bezokolicznikiem). Składają się one z podmiotu, czasoi w stronie biernej
oznaczającego postrzeganie, myślenie, mówienie i bezoko] ka orzekającego o podmiocie. Na
przykład: Agricola arare videtur = "I wydaje się orać". W języku polskim powinniśmy natomiast
użyć tu wypowied złożonego ze zdaniem podrzędnym podmiotowym lub dopełnieniowym (Wyda
że rolnik orze) albo struktury podobnej do łacińskiej (Rolnik wydaje się orać). nie zawsze ta druga

background image

wersja jest dopuszczalna, np.: Widzę, że ciągną żurai Widzę ciągnące żurawie, ale nie: Widzę
żurawie ciągnąć.
W starszej polszczyźnie nominativus cum infinitiuo, częstszy niż dziś, łąc;
z czasownikiem zwrotnym - wymagającym tzw. dopełnienia orzekającego: i wać się, okazać się,
czuś się kimś, jakimś - oraz z bezokolicznikiem posiłkowego być i z odpowiednim określeniem
orzekającym. Linde cytuje n;
żadnego komentarza: "Nie każdy uczynek jest w sobie dobry, który się dobry wydaje". A oto inne
przykłady z XVII i XVIII wieku (por. EW): "Jako się nie dzielnym hetmanem, ale i nieustraszonym
mężem i nieprzerwanym w głi w niespaniu, w pracy żołnierzem być pokazał" (J. Pisarski). "Dobra
myśl u] i ginie, która w tym samym czasie trafiła się być arcydobra" (S. Kluczkowsi
Jednakże we współczesnej polszczyźnie - powtórzmy jeszcze raz - czaso' wydawać się, okazać się,
czuć się itp. wymagają określeń orzekających, a wymagają dodatkowo bezokolicznika słowa
posiłkowego. Dlatego zwroty wydawał się być inteligentny, okazał się być geniuszem uznajemy za
bł Poprawnie tylko: wydawał się inteligentny lub wydawało się, że byt intelige okazał się
geniuszem lub okazało się, że był geniuszem.
Przy okazji zwróćmy jeszcze uwagę na formę orzecznika przym n e g o w orzeczeniu imiennym, w
którym łącznikiem są omawiane czasov Często wahamy się, czy użyć powinniśmy tu mianownika,
czy narzędnika

- Łąka wydawała mu się jeziorem ,mezaś:wy dowala mu się być jeziorem (por. SPP).
Czasownik ten miał zresztą kiedyś inne znaczenie. Witold Doroszewski pisał na ten temat:
"Dawniej wydawać się znaczyło mniej więcej tyle, co "prezentować się". Widać to m.in. z
materiału, który cytuje Linde, np.: Lubo bez klejnotów i koronek, nierównie się lepiej wydawała od
siostry swojej (tekst z XVIII w.); tu wydawała się znaczy "wyglądała". Potem w znaczeniu
czasownika wydawać się zaszła taka zmiana jak w rzeczowniku pozór: pierwotnie pozór to
"wygląd". Gdy ktoś mówi:
wydaje mi się, to znaczy, że nie widzi on rzeczy jasno, że nie jest pewien, czy się nie myli" (DKS,
II).
Dodajmy na marginesie, że zwroty wydaje, zdaje mi się, ze... są lepsze niż spotykane nierzadko:
mam, odnoszę wrażenie. Taka ocena poprawnościowa ma długoletnią tradycję. Już Stanisław
Szober uważał analizowane zwroty za nienaturalne i mówił kiedyś ironicznie: "Dziś nikomu nic się
nie wydaje, tylko wszyscy mają wrażenie" (por. DKS, II, także SPPS).
Wróćmy jednak do całej grupy błędnych zdań. Przypominają one znane językom klasycznym
konstrukcje składniowe zwane n ominativu s cum infiniti-v o (mianownik z bezokolicznikiem).
Składają się one z podmiotu, czasownika w stronie biernej oznaczającego postrzeganie, myślenie,
mówienie i bezokolicznika orzekającego o podmiocie. Na przykład: Agricola arare uidetur =
"Rolnik wydaje się orać". W języku polskim powinniśmy natomiast użyć tu wypowiedzenia
złożonego ze zdaniem podrzędnym podmiotowym lub dopełnieniowym (Wydaje się, ze rolnik orze)
albo struktury podobnej do łacińskiej (Rolnik wydaje się orać). Choć nie zawsze ta druga wersja
jest dopuszczalna, np.: Widzę, że ciągną żurawie - Widzę ciągnące żurawie, ale nie: Widzę żurawie
ciągnąć.
W starszej polszczyźnie nominatiuus cum infinitiuo, częstszy niż dziś, łączył się z czasownikiem
zwrotnym - wymagającym tzw. dopełnienia orzekającego: wydawać się, okazać się, czuś się kimś,
jakimś - oraz z bezokolicznikiem słowa posiłkowego być i z odpowiednim określeniem
orzekającym. Linde cytuje np. bez żadnego komentarza: "Nie każdy uczynek jest w sobie dobry,
który się dobrym być wydaje". A oto inne przykłady z XVII i XVIII wieku (por. EW): "Jako się nie
tylko dzielnym hetmanem, ale i nieustraszonym mężem i nieprzerwanym w głodzie, w niespaniu, w
pracy żołnierzem być pokazał" (J. Pisarski). "Dobra myśl upływa i ginie, która w tym samym czasie
trafiła się być arcydobra" (S. Kluczkowski).
Jednakże we współczesnej polszczyźnie - powtórzmy jeszcze raz - czasowniki wydawać się, okazać
się, czuć się itp. wymagają określeń orzekających, ale nie wymagają dodatkowo bezokolicznika
słowa posiłkowego. Dlatego zwroty typu:

background image

wydawał się być inteligentny, okazał się być geniuszem uznajemy za błędne. Poprawnie tylko:
wydawał się inteligentny lub wydawało się, że byt inteligentny;
okazał się geniuszem lub okazale się, że byt geniuszem.
Przy okazji zwróćmy jeszcze uwagę na f o r m ę orzecznika przymiot-n e g o w orzeczeniu
imiennym, w którym łącznikiem są omawiane czasowniki. Często wahamy się, czy użyć
powinniśmy tu mianownika, czy narzędnika (ona
126

- Rząd polski mianował Antoniego Romana na delegata na ewentualne rozmowy pomiędzy Polską a
Niemcami, popr.: mianował Antoniego Romana delegatem.
-Na pewno należy s i ę żółta kartka dl a kempingu w Mielnie, popr.:
należy się kempingowi.
- Miejmy nadzieję, że to nie tylko dla wojska będzie służyło, popr.:
to nie tylko w o j s k u będzie służyło.
Na krótki komentarz zasługuje konstrukcja m łanowa ć kogoś - kimś, określona jako jedynie
poprawna (tak w SPP). Zwroty typu mianowali go na delegata, mianowali go na dyrektora
(kierownika, prezesa) szerzą się zarówno w języku potocznym, jak i w stylu urzędowym. Może pod
wpływem połączenia mianowali go na (stanowisko) dyrektora, a może też na wzór konstrukcji
czasowników o pokrewnym znaczeniu: wytypować na coś, desygnować na coś, wybierać na coś
(por. BI).
Większości przyimków używamy bez zastanowienia i bez kłopotów, dzięki zwykłej intuicji
językowej. Tymi wyrazami nie będziemy się tutaj zajmować. Jednakże wspomniana kariera
przyimków, ich bardzo ogólne znaczenie, wpływy języków obcych oraz pewne inne czynniki
powodują, że niekiedy mamy wątpliwości albo też robimy błędy.
Oto wybrane przykłady:
Kariera przyimka dla
Niezwykłe powodzenie ma już od dłuższego czasu przyimek dla. Jest on często nadużywany bądź
też używany niepoprawnie, zarówno w połączeniu z rzeczownikami - w wyrażeniach, jak i z
czasownikami - w zwrotach i frazach:
- Oczywiście będzie to miało w p ł y w dla eksportu i i m port u, popr.:
wpływ na eksport i import.
-Ja tuz ap r opon uj ę dla wszystkich, żebyśmy..., popr.:zapropo-nuję wszystkim.
- Prowadzona od 10 lat polityka zaciągania pożyczek zagranicą dla inwestycji energetycznych
zmusza dziś jednak do bardzo dużych obciążeń dewizowych, popr.: polityk a zaciągania za granicą
pożyczek na inwestycje.
- Oni mogą dużo w n i e ś ć dla gospodarki, popr.: mogądużo wnieść do gospodarki.
- Rośliny dostarczają wielu pomysłów dl a architektów, popr.: do-starczają architektom.
Dla stosuje się często błędnie przy czasownikach oznaczających "dawanie, przekazywanie* itp.
Nazwa bezpośredniego odbiorcy powinna mieć tymczasem postać celownika, przyimek jest tu
niepotrzebny:
- Na szczęście przekazujemy także dla n i c h, popr.: i m przekazujemy.
128

- Co daje dla was, dla zakładu, istnienie tego sklepu, popr.: co daje w a m, za k lądowi.
W starszej polszczyźnie nasz przyimek miał funkcję przyczynową, dziś już bardzo rzadką, np. Dla
pięknej barwy używa się drzewa limbowego do wyrobu mebli ("z powodu pięknej barwy").
Obecnie konstrukcje z przyimkiem dla utrwaliły się przede wszystkim w znaczeniu celowym z
odcieniem "korzyści", wypierając z obiegu tzw. celownik pożytku. Jednak w niektórych
połączeniach są one używane obocznie ze związkami tradycyjnymi, np.: dogodny dla kogo-komu,
przydatny dla kogo-komu, pożyteczny dla kogo-komu, niezbędny dla kogo-komu, konieczny dla
kogo-komu itp. (KJP). Połączenia z celownikiem są już niekiedy przestarzałe, np. konieczny -
komu, dogodny - komu, pożyteczny - komu, Powiemy przecież raczej: To posada bardzo dla niego

background image

dogodna niż - To posada bardzo mu dogodna.
Stosujemy przyimek dla, kiedy chcemy określić przeznaczenie przedmiotu, a musimy wymienić
osobę lub instytucję, która będzie z niego korzystać. Dotyczy to także czynności, np.: prezent dla
matki; hala dla naszej fabryki; film tylko dla dorosłych; szpital dla dzieci; zrobił to dla ojca;
przyjechał tu dla dziewczyny.
W związkach z rzeczownikami odsłownymi (pisanie, zakup, rejestracja itp.) przyimek ten jest
wykładnikiem ogólnego znaczenia celowego, np. dla podkreślenia powagi sytuacji, dla zabawienia.
W tej samej funkcji i w podobnych kontekstach występuje przyimek do. Zwraca się jednak uwagę
na subtelne zróżnicowanie ich znaczeń. Konstrukcje z do wyrażają cel konkretny, szczegółowy,
którego istotą jest wykonanie pewnej czynności;
struktury z dla sygnalizują cel ogólny, abstrakcyjny, stanowiący zarazem przyczynę, pobudkę
działania. Oto znany przykład Szobera: Dla ułatwienia pracy zecerowi oddałem rękopis do
przepisania na maszynie. Porównajmy też zdania:
Przystano dokumenty do podpisania. Dla podpisania dokumentów musiałem przyjechać do biura
(por. KJP).
Spotyka się tu wiele błędów, np. materiały d o badań (nie: d l a badań), warunki d o b a da ń,
warunki d o uprawiania sportu (nie: d l a badań, dla uprawiania sportu). Szczególnie często
używany jest właśnie rzeczownik warunek. Początkowo występował on chyba tylko z
dopełniaczem, bez przyimka; później pojawiła się konstrukcja analityczna z przyimkiem do.
Porównajmy:
- Mam dobre warunki pracy.
- Znajdziemy dobre warunki kontraktu i umowy.
- Warunki do pracy,
do odpoczynku, do nauki mamy wspaniale. W swoim czasie próbowano sygnalizować różnicę
znaczeń między tymi rywalizującymi wyrażeniami (por. PJ, 1937): warunek czego miałby oznaczać
przyczynę konieczną, warunek do czego - raczej przyczynę sprzyjającą. Nie wydaje się to jednak w
pełni przekonujące, a współcześnie przybył nowy konkurent - szerzą się coraz częściej błędne
związki z dla:
129

Również inne konstrukcje z przyimkami w i na nie są równoznaczne, przy czym
na oznacza najczęściej przestrzeń bardziej ogólnikowo (por.^SKM):
na wsi = "poza miastem, nie w mieście", np. Przebywam latem na wsi;
we wsi = "w konkretnej, w określonej wsi", np. Mieszkała we wsi Lipce;
na basenie = "na terenie urządzeń, wśród których najważniejsze jest miejsce do
pływania", np. Możesz mnie jutro spotkać na basenie;
w basenie = "w miejscu do pływania, w wodzie*, np. Wczoraj w basenie woda
by la zbyt zimna. I obocznie chyba: Wczoraj na basenie (w basenie) było dużo ludzi. Podobnie
połączenia z przyimkiem do (w znaczeniu "kresu") wyrażają miejsce
ściślej sprecyzowane niż związki z przyimkiem na:
- Idę na ogród = "do jakiegoś bliżej nieokreślonego punktu ogrodu".
- Idę do ogrodu == "do konkretnego ogrodu, w konkretnym celu". Bywa i tak, że o użyciu danego
przyimka decydują nie względy znaczeniowe, lecz po prostu tradycja:
- Idę na pocztę, na dworzec, na cmentarz, na boisko, ale: do teatru, do kina, do pracowni.
- Jestem na stancji, na parterze, na dworcu, na poczcie, ale: w bursie, w internacie, w wypożyczalni.
Wyjątkowo można nawet wymieniać przyimki w tym samym związku:
- Pracować, studiować na uniwersytecie, na politechnice - w uniwersytecie, w politechnice
(konstrukcje starsze, cofające się). Niekiedy próbuje się i tutaj szukać różnic znaczeniowych (por.
SPP):
- Wstąpić, zapisać się na politechnikę. Studiować, wykładać na politechnice (gdy mowa o uczelni
jako instytucji).
- Spotkali się w politechnice. Poszli na bal do politechniki (gdy mowa o miejscu, o gmachu

background image

uczelni).
Bardzo często używamy omawianych wyrazów w związkach z nazwami geograficznymi
(terenowymi). Można wymienić kilka ogólnych zasad:
1. Przyimek do łączy się z nazwami terytoriów samodzielnych, na - z nazwami części składowych
większego obszaru (zwłaszcza w granicach Polski): Jadę do Włoch, do Francji, do Ameryki. Jadę
na Mazury, na Podhale, na Śląsk (wyjątki:
jadę na Węgry, do Wielkopolski, do Małopolski).
2. Przyimek na łączy się też niekiedy z nazwami państw lub regionów innych państw: Jadę na
Ukrainę, na Białoruś, na Morawy, na Syberię, na Kaukaz. Mieszkam na Ukrainie, na Białorusi, na
Morawach, na Syberii, na Kaukazie. Czasem dopuszcza się oba konkurencyjne schematy (por.
SPP): Jadę na Słowację, mieszkam na Słowacji (dziś chyba częściej: do Słowacji, w Słowacji): Jadę
na Litwę, na Łotwę lub do Litwy, do Łotwy. Mieszkam na Litwie, na Łotwie lub w Litwie, w
Łotwie.
3. O wyborze przyimka może też decydować budowa słowotwórcza nazwy regionu: wyrazy z
przyrostkiem -yzna łączy się z na (na Kielecczyźnie, na Lubelszczyźnie), nazwy tych samych
regionów zakończone na -skie, -ckie łączą się z przyimkiem w (w Lubelskiem, w Kieleckiem).
131

4. Przyimek na łączy się z nazwami wysp i półwyspów: Jadę na Kubę, na Korsykę, na Sycylię, na
Hel (ale: do Helu -^jako miejscowości). Mieszkam na Kubie, na Korsyce, na Sycylii, na Helu (ale:
w Helu - w miejscowości).
5. Na łączy się też z nazwami dzielnic miast, głównie polskich: na Starym Mieście, na Mokotowie,
na Kleparzu, na Ratajach, na Manhattanie.
Zdaniem Barbary Klebanowskiej ta zasada nie dotyczy na ogół tych dzielnic miast, które niedawno
były odrębnymi jednostkami administracyjnymi. Dlatego mówimy: we Wiochach, w Wawrze, w
Aninie, w Wilanowie - tak samo jak wówczas, gdy Włochy, Wawer, Anin czy Wilanów nie należały
jeszcze do Warszawy. Natomiast w połączeniu z nazwą dzielnicy, wprawdzie nowej, ale od
początku swego istnienia mającej status dzielnicy, właściwy jest przyimek na: na Ursyno-wie, na
Stegnach, na Piaskach itp. (por. KKM). Jednakże powstawanie nowych osiedli mieszkaniowych w
przyłączonych już do miasta dzielnicach powoduje, że pojawiły się np. w Warszawie związki:
mieszkać na osiedlu Wilanów II, mieszkać na Wilanowie II, dostać mieszkanie na Wilanowie I.
W latach powojennych obserwuje się szybką ekspansję przyimka na w połączeniach kiedyś
"zastrzeżonych" dla do i w. Powstają w związku z tym konkurencyjne związki: iść do kopalni, do
fabryki, do poczekalni, do świetlicy - iść na kopalnię, na fabrykę, na poczekalnię, na świetlicę; być
w kopalni, w fabryce, w poczekalni, w świetlicy - być na kopalni, na fabryce, na poczekalni, na
świetlicy. Niektórzy językoznawcy widzą przyczynę tego procesu w oddziaływaniu składni ludowej
na język ogólny. W gwarach bowiem zakres użycia na jest szerszy niż w polszczyźnie warstw
wykształconych (por. dialektalne: na kościele, na karczmie, na piwnicy). Nowe konstrukcje z na
występują szczególnie często w nazwach zakładów i miejsc pracy: na hali, na zakładzie, na sklepie,
na szkole, ale także: na bramie, na portierni.
Kariera związków z przyimkiem na może mieć też źródło w żywiołowej dążności do skrótu. Widać
to wyraźnie w połączeniach z nazwami różnego rodzaju imprez:
omówić na zebraniu zarządu -" na zarządzie, na wojsku - "na zajęciach studium wojskowego", na
radzie wydziału - "na posiedzeniu rady wydziału*, na filozofii - "na ćwiczeniach z filozofii".
Jednoznaczna ocena poprawności tych nowych konstrukcji nie jest wcale łatwa. Używa się ich
coraz częściej i z tym trzeba się liczyć. Należałoby jednak zalecać pewną ostrożność w ich
stosowaniu: można by je aprobować w środowiskowych odmianach polszczyzny, ewentualnie w
języku potocznym, a także wówczas, gdy wnoszą jakąś nową informację. Na przykład w fabryce =
"w budynku", na fabryce = "na terenie zakładu pracy", w pracowni = "w budynku", na pracowni -
wtedy, gdy chodzi o czynność odbywającą się w tym pomieszczeniu. W radiu i telewizji nie
powinny się jednak pojawiać zdania:
- Zawsze dziennikarze "Trójki"są obecni na komitetach i mają konkretne propozycje, popr.: są

background image

obecni n a posiedzeniach komitetu.
- Bilety będą do odebrania n a portierni, popr.: w portierni.
132

- Choć jesienią n a "Pu chórze K a r p a t" wygraliśmy, popr.: w "Pu cha-rze Karpat".
Potępia się również powszechnie połączenia: na szkole, na sklepie, na bramie, na grupie
(dwuznaczność: "w składzie grupy" czy "na zebraniu grupy"), być na zwolnieniu, być na chorobie,
być na przepustce. Choć w niektórych wypadkach można mieć wątpliwości: w Polsce być na
chorobie to nie zawsze "chorować, być chorym", czasem po prostu "mieć zwolnienie lekarskie";
być na przepustce ma szersze znaczenie niż "mieć przepustkę*.
Nie piszemy na adres, nie dzwonimy na numerl
Rzeczownik adres (<franc. adresse) to "miejsce zamieszkania lub pobytu osoby, siedziba instytucji
itp.; oznaczenie tego miejsca" (SJPS).
Poprawne wyrażenia i zwroty z tym wyrazem to np.: siaty adres (nie: adres stałego zamieszkania),
dlatego też miejsce zamieszkania (nie: adres zamieszkania); podać adres, pisać, wysyłać list pod
czyimś adresem, postać, pójść pod wskazany adres.
Istnieją także związki frazeologiczne: przymówka, docinek itp. pod czyimś adresem; powiedzieć
coś pod czyimś adresem = "przymówka, docinek skierowane do kogoś; powiedzieć coś, zwykle coś
złośliwego, mając na myśli konkretną osobę".
Mimo wielokrotnych ostrzeżeń normatywnych szerzy się tymczasem wyrażenie przyimkowe na
adres. Uchodzi ono za rusycyzm (por. KJP), ale w słownikach języka rosyjskiego znalazłem jedynie
połączenia: po adriesu, w adries. Ekspansję na adres łączy Danuta Buttier z leksykalizacjąpod
adresem, które się stopniowo przekształca we wtórny przyimek ogólnorelacyjny, synonim wobec, w
stosunku do (por. np. Wysunięto zarzuty pod adresem kierownictwa). Z tego powodu wyrażenie na
adres przejmuje zakres dawnych użyć dosłownych i łączy się regularnie z czasownikami typu:
pisać, wysyłać, przekazać, dostarczyć itp. Staje się nawet punktem wyjścia nowych konstrukcji o
analogicznej treści, np. na numer (por. błędne:
Dzwońcie na numer 37-41).
We wspomnianych związkach frazeologicznych występują wymiennie narzęd-nik i biernik: Wysiać
podJadi^sem^ypod adres. Schemat biernikowy bywa zresztą stosowany rządzie), może dlatego, że
na ogół odczuwa się go jako wynik skrzyżowania niepoprawnego na adres i pod adresem (por. BI).
Jeżeli chodzi o ocenę poprawności konstrukcji na adres, musimy zasygnalizować pewne różnice
stanowisk. W SPP akceptuje się wyłącznie: pod adresem, pod adres, pod numer: Pisać, wysytać list
pod czyimś adresem. Pójść pod wskazany adres. Telefonować pod numer jakiś, czyjś. Podobnie w
cytowanym na początku SJPS. D. Buttier jest bardziej tolerancyjna: zaleca "pewien umiar", sam
jednak proces specjalizacji znaczeń (na adres - funkcja konkretnokierunkowa, pod adresem -
ogólnorelacyjna) wydaje się jej "zjawiskiem nieodwracalnym i chyba pożytecznym" (KJP). W
nowszym zaś wydawnictwie zalicza na adres do związków, które "bliskie są usankcjonowania"
(por. WP).
133

W tej sytuacji piszmy jednakże raczej pod adresem, idźmy pod wskazany adres, telefonujmy pod
numer. Będzie to wyjście bezpieczniejsze!
Jak pytamy o cenę?
W tym wypadku również źródłem kłopotów jest nasz przyimek na. W języku potocznym bardzo
często słyszymy w pytaniach (i w odpowiedziach) niepoprawne konstrukcje: Na ile tejabtka, te
kartofle? Na pięć tysięcy złotych kilo. Niektórzy przypuszczają, że w wyrażeniu na ile można by
widzieć analogię do takich konstrukcji, jak ubranie na czyjąś miarę.
Poprawne są tu tylko dwa połączenia: po czemu, dziś już przestarzałe (por. przykłady w SJPL: Po
groszu cenię, przedaję. Po czemu co chodzi, nie wie) oraz po ile: Po ile tejabtka, kartofle? - Po pięć
tysięcy złotych kilo.
Inne stanowisko zajmował jedynie Jan Tokarski (TG), wiążąc potępiane przez wszystkich

background image

wyrażenie na ile z dawnymi obyczajami handlowymi w Warszawie:
"Częste np. w Warszawie Na ile te pomarańcze?
nie jest tak bezsensowne, jak się to wydaje na pierwszy rzut oka i ma swoją tradycję, pojawia się z
reguły np. w Kronikach Prusa. W tym wyrażeniu utrwalone są dawne obyczaje handlowe, o których
dzisiejszy kupujący w zasadzie nie ma już pojęcia. Chodziło o to, że dawniej ceny nie były stałe i
transakcję handlową zawierano po długim nieraz targu, stąd sprzedawca uzyskiwał różne zapłaty za
ten sam towar i nieraz w ciągu dnia cenę podwyższał lub obniżał, zależnie od popytu na towar.
Zapytany, po ile za niego bierze, byłby nieraz w kłopocie, bo musiałby uciążliwie wyliczać średnią.
Nawiązanie dialogu mogło więc brzmieć nie po ile pan sprzedaje tejabtka, na co odpowiedź byłaby:
różnie, jak się uda, lecz na ile je pan cenisz do targu".
Hipoteza Tokarskiego jest interesująca, nie znalazła jednak dotąd potwierdzenia. Pytajmy zatem
jedynie: po i l e to jest ? - jeżeli chcemy się dowiedzieć, ile to kosztuje, jaka jest tego cena.
Około południa i około stu złotych
Jeden z najczęstszych błędów składniowych w grupie wyrażeń przyimkowych wiąże się z wyrazem
około. Przyimek ten wchodzi głównie w skład określeń czasu, miary itp., nadając im charakter
przybliżony, łączy się zawsze z dopełniaczem. Tymczasem bardzo powszechne są konstrukcje z
mianownikiem - biernikiem, zwłaszcza w połączeniu z liczebnikami:
- Skupiono około milion ton warzyw i owoców, popr.: o kot o miliona ton.
- Wygrane wynoszą o k o t o sto tysięcy złotych, popr.; około stu tysięcy złotych,
Zdaniem Witolda Doroszewakiego w języku potocznym działa mocno analogia do konstrukcji: byto
blisko dwieście osób, stąd błędne zdanie: było około dwieście osób. A przecież między wyrazami
około i blisko jest różnica podwójna - znacze-
134

niowa i składniowa. Blisko znaczy "prawie" i w polskich tekstach jest przyimkiem lub
przysłówkiem (blisko domu, ale dziewiąta byla blisko). Około znaczy "mniej więcej" i jest tylko
przyimkiem (około dziewiątej, ale nie: dziewiąta jest około). Mimo tych różnic około i blisko mogą
być przybliżonymi określeniami nie tylko czasu, ale i liczb. Trzeba jednak pamiętać o tym, że około
łączy się z dopełniaczem (por. DKS).
Są konstrukcje, w których się nie wahamy: około pierwszej w nocy, około południa, około
czwartku. Nie powinniśmy więc mieć wątpliwości również w sformułowaniu typu: około stu
złotych.
Przypatrzmy się jeszcze takim niepoprawnym zdaniom:
- Eksport wzrósł o około sześciu procent.
- Straty oblicza się na około trzystu milionów marek niemieckich.
- Za około siedemdziesiąt lat średnia temperatura powietrza na półkuli północnej podniesie się o
około dwa stopnie.
Nie wolno poprzedzać około jakimś innym przyimkiem, wymagającym użycia innego przypadka
niż dopełniacz. Na przykład w cytowanych wypowiedzeniach na, za, o rządzą biernikiem, a około -
dopełniaczem. Nie można więc stawiać ich obok siebie, powstaje bowiem sprzeczność
gramatyczna. Poprawnie np.: Eksport wzrósł mniej więcej (prawie) o sześć procent.
Podobny mechanizm błędu obserwujemy w następującym zdaniu:
- Zakłady wykonują plan w ponad osiemdziesięciu procentach. Przyimki w i ponad wymagają
różnych przypadków: w - miejscownika (wykonują w osiemdziesięciu procentach), ponad -
biernika (wykonują ponad osiemdziesiąt procent). Obu przyimków nie można zatem łączyć.
Przed laty, ale sprzed lat
Przypatrzmy się następującym zdaniom:
- To byt George Benson sprzed pięciu laty.
- Ambasador przypomniał zdarzenia sprzed trzydziestu dziewięciu laty.
- Kto ma taki ubiór, może się przebrać w strój sprzed laty.
We wszystkich przykładach mamy niepoprawne wyrażenie sprzed laty. Takich błędów rejestrujemy
w radiu i telewizji sporo. Jaki jest ich mechanizm? Przyimek przed występuje często w

background image

konstrukcjach oznaczających: l) moment czasowy poprzedzający dane zdarzenie, 2) określony czas
zdarzenia poprzedzający teraźniejszość. Łączy się wówczas z narzędnikiem, np.: Przyjedziemy
przed śniadaniem. Wróciła przed kilkoma minutami. W połączeniu jednak z rzeczownikiem rok w
Im. zachowała się dawna forma narzędnika.
Mówimy więc: przed laty, przed trzydziestu laty, także dawnymi laty. Jest to końcówka obecnie
archaiczna, ale przyjęta i powszechnie stosowana w tym kontekście.
Natomiast przyimek sprzed to inny wyraz, rządzący nie narzędnikiem, lecz dopełniaczem.
135

Powiemy więc: samochód odjechał sprzed dworca; ta książka pochodzi sprzed pięciu wieków;
sprzed tygodnia; sprzed roku; sprzed wielu lat. Analizowany błąd powstał wskutek skrzyżowania
dwóch poprawnych konstrukcji: przed laty - sprzed lat; czynnikiem sprzyjającym jest niewątpliwie
podobieństwo obu przyim-ków.
Pamiętajmy jednakże, że stosować jedynie możemy:
przed + narzędnik, np. przed pięcioma laty a. przed pięcioma latami,
sprzed + dopełniacz, np. sprzed pięciu lat.
Czasowniki z różnymi przyimkami
Wiele polskich czasowników łączy się z różnymi wyrażeniami przyimkowymi - w związku
przynależności lub w związku rządu. W tym drugim wypadku możemy mówić o rządzie
podwójnym - kiedy czasowniki wymagają dla pełności ich treści dwóch dopełnień: obrano
Kowalskiego prezesem (a. na prezesa); uczę Janka matematyki, ożeniono Kasię z Jurkiem;
pomściliśmy się na wrogach za doznane krzywdy. Istnieje także rząd dwojaki - kiedy czasowniki (w
różnych odcieniach znaczeniowych, a niekiedy nawet w tym samym znaczeniu) mogą rządzić
różnymi formami dopełnienia: wierzyć ludziom, informacjom - w ludzi, w życie pozagrobowe;
uciekać od towarzystwa, od zabawy -przed pogonią, przed nadciągającą burzą. Jest rzeczą
naturalną, że w wypadku występowania schematów konkurencyjnych pojawiają się wątpliwości.
Radość możemy wyrażać w różny sposób. Kiedy posługujemy się językiem polskim, najczęściej
korzystamy z czasownika cieszyć się. Mamy wówczas do wyboru trzy konstrukcje: cieszyć się
czymś, cieszyć się z czegoś, cieszyć się na coś. Dwie pierwsze nie wywołują wątpliwości, trzecia
jest kontrowersyjna.
Schematu cieszyć się czymś używamy zwykle na oznaczenie przyczyny aktualnej, trwalszej, np.
cieszyć się życiem. Schemat ten jest częstszy w stałych związkach frazeologicznych: cieszyć się
zdrowiem, dobrą (ztą) stawą, sympatią, szacunkiem, uznaniem, zaufaniem, laskami, poczytnością =
"mieć zdrowie, dobrą sławę, sympatię itp.".
Związek cieszyć się z czegoś stosowany jest zwykle na oznaczenie doraźnej przyczyny lub
uprzedniej przyczyny radości, np. cieszyć się z prezentu, z czyjegoś sukcesu, cieszyć się ze
spotkania.
Zwrot cieszyć się na coś jest od lat przedmiotem ożywionej polemiki poprawnościowej. W
niektórych wydawnictwach normatywnych określa się go jako kopię niemieckiego schematu sich
auf etwas freuen. Możliwe jest jednak i rodzime pochodzenie tego związku: pierwotnie luźne,
okolicznikowe połączenie na myśl o czymś ucieszyć się skostniało jako frazeologizm cieszyć się na
myśl o czymś, a z tego zostało wyabstrahowane skrótowe połączenie cieszyć się na coś. Używało
go zresztą wielu wybitnych pisarzy:
- Cieszył się poczciwiec na tę wizytę (Bałucki).
- Rzeczy, na które się cieszyła (Dąbrowska).
136

- Podwieczorek, na który tak się cieszył, znudził go (Iwaszkiewicz).
- Cieszył się na ten moment, kiedy zostanie w mieszkaniu sam (Breza).
- Troskliwie lądowano lupy zdobyczne, ciesząc się na myśl, jakie one uczynią wrażenie w ojczyźnie
(Parandowski).
Argumentem przemawiającym za konstrukcją z przyimkiem na jest jednak przede wszystkim jej

background image

semantyczna przydatność; wyraża ona swoistą treść: odczuwać radość z powodu czegoś, co dopiero
nastąpi". Jest bowiem różnica między zdaniami:
- Magda cieszy się ze spotkania (= tego, które trwa obecnie).
- Magda cieszy się na spotkanie (= to, które nastąpi).
Związek ten ma też oparcie w analogicznych konstrukcjach, które oznaczają oczekiwanie kierujące
się ku przyszłości: liczyć na coś, mieć nadzieję na coś, ostrzyć sobie zęby na coś (por. BI).
W wypadku czasownika cieszyć się wszystkie trzy konkurencyjne związki uznaliśmy za poprawne.
Nie zawsze jednakże tak jest. Porównajmy następujące przykłady z czasownikami uznać, uważać:
- Akcja irackiego lotnictwa uważana jest jako działanie odwetowe, popr.: uważana jest za działanie.
- Proponuję fragmenty występów pianistów, których grę uznano jako wydarzenie artystyczne, popr.:
u z na n o za wydarzenie. \
- Andrzej Grubba został w plebiscycie ^Przeglądu Sportowego" uznany najlepszym polskim
sportowcem roku, popr.: został uznany za najlepszego sportowca.
-Musimy uznać tytuł ^Partyjka z komputerem" j a k o prowokację, popr.: musimy u z n a ć za
prowokację.
Jak widzimy, we współczesnym języku polskim występują trzy związki z tymi czasownikami:
uznać kogoś - za kogoś, uznać kogoś -jako kogoś, uznać kogoś - kimś, ale tylko pierwszy jest
akceptowany. Powiemy zatem: uznać dziecko za syna (niezaś: synem, jak o syna)', uznawać
kogośza wielkiego artystę (nie zaś:./'o A o wielkiego a r ty s t ę ). Poprawny będzie też jedynie
schemat uznać kogoś - za jakiegoś: uznać kogoś za zdatnego do pracy (nie zaś:
zdatnym, jako zdatnego)', uznać kogoś za winnego (nie zaś: winnym, jako winnego).
Niekiedy próbowano bronić konstrukcji typu uznać się pokrzywdzonym (np. w SPPS); na ogól
jednak panuje przekonanie, że są one kalkami z języka rosyjskiego. Za niewątpliwą kalkę
składniową uchodzi związek uważać kogoś czymś (z roś. sczitat' kogo kiem). Czasownik uważać -
w znaczeniu "traktować kogoś, coś w jakiś sposób; sądzić" - powinien być stosowany jedynie w
schemacie uważać kogoś, coś-za kogoś, za coś. Na przykład: Te słowa uważałem za obrazę \
(nie: jako obrazę). Uważam cię za godnego nagrody (nie: godny m nagrody).
NiepoprawneTkbnstrukcje z jako pojawiły się w polszczyźnie na początku XX w. W starszych
wydawnictwach poprawnościowych były niekiedy traktowane jako przejaw wpływu składni
niemieckiej. Słuszniejsze jest jednak
137

stanowisko, że zwroty uznać, uważać jako coś powstały w drodze skrzyżowania:
uznać za - traktować jako (por. BI).
Sporo zamieszania panuje wokół czasowników o ogólnym znaczeniu "przeznaczyć kogoś do
pełnienia
pewnej funkcji". Jednocześnie wiadomo, jak wielu jest u nas kierowników, dyrektorów, prezesów
etc., a ruch kadrowy mamy ostatnio spory. Ciągle więc słyszymy o jakichś nominacjach,
towarzyszą zaś im również kłopoty poprawnościowe.
Najczęściej chyba stosujemy w takich okazjach czasownik wybierać, w znaczeniu: "przeznaczać
(zwykle przez głosowanie) na jakieś stanowisko*. Pojawiają się tu wymiennie dwa schematy:
wybierać kogoś czymś - na coś. W wielu wydawnictwach poprawnościowych akceptuje się oba (np.
BI, SPPS, DKS). Niekiedy kwestionuje się konstrukcję narzędnikową, uważając ją za rusycyzm
(KP); preferuje się zaś połączenie analityczne ze względu na obecność w nim przyimka na - lepiej
wyrażającego cechę znaczeniową "przeznaczenia* (PJ, 1901). W nowszych słownikach autorzy
wolą związek wybierać kogoś - na coś (por. SJPD, SJPS, SPP):
Wybrać kogoś na prezesa, na posła, na burmistrza. Podobnie przy rzeczowniku wybór: Wybór
kogoś na prezydenta. Wybór Nowaka na stanowisko dyrektora byt trafny.
Porównajmy też pokrewny czasownik obrać: w SJPD tylko przykład z narzęd-nikiem, w SJPS -
zdanie z przyimkiem na. Trzeba zatem dopuścić oba schematy (tak też w SPP i BI): Obrać kogoś
królem. Obrać kogoś na przewodniczącego zebrania.
Zdaniem Danuty Buttier analogiczna oboczność charakteryzuje użycia czasowników naznaczyć i

background image

wyznaczyć - następcą, dowódcą lub na następcę, na dowódcę (por. BI). Wydaje się jednak, że
obecnie konstrukcje przyimkowe są zdecydowanie częstsze. Poleca się je również w SJPS i w SPP:
Kierownik naznaczy! (lepiej:
wyznaczył) go na swego następcę. Wyznaczyliśmy go na stanowisko dyrektora.
Są w tej grupie i takie czasowniki, które występują wyłącznie w konstrukcjach analitycznych, np.:
Wysuniętego na kierownika, na przewodniczącego. Sąd powołuje Kowalskiego na świadka.
Podobnie w połączeniu: (wy)typować na kogoś, na coś (choć nie przez wszystkich aprobowanym):
Typować konia, zawodnika na zwycięzcę. Typować (lepiej: wysuwać, wyznaczać) kandydatów na
kursy. Niekiedy zarysowuje się pewna rozbieżność rozstrzygnięć normatywnych i potocznego zwy-|
czaju językowego. Na przykład z czasownikiem mianować zaleca się w SPP zwią-\
zeksyntetyczny(mianowaćgodyrektorem). Tymczasem w mowie potocznej szerzą się zwroty typu:
Mianowali go na dyrektora, może pod wpływem konstrukcji:
Mianowali go na (stanowisko) dyrektora, a może na wzór czasowników o pokrewnym znaczeniu:
wytypować na coś, desygnować na coś (por. BI).
Zbliżone znaczenie mają też dwa inne czasowniki: okrzyknąć i ogłosić. Miały one pierwotnie tylko
składnię narzędnikową. Ale już w korespondencji Mickiewicza nierzadkie są przykłady użycia
schematu przyimkowego: Ogłaszają mię za od-szczepieńca. Ogłoszono ciebie za agenta. Obecnie
schemat ten jest coraz częstszy, a różnicy formalnosyntaktycznej towarzyszy zróżnicowanie
znaczeń:
138

ogłosić kogoś -•- czymś = "obwołać, mianować": Ogłosić kogoś królem, wodzem, przywódcą;
ogłosić kogoś - za coś = "uznać za kogoś, za coś i podać to do publicznej wiadomości*: Ogłoszono
go za zmarłego (por. BI i SPP);
okrzyknąć kogoś - czymś a. za coś = "wyrobić komuś, czemuś jakąś opinię;
ogłosić, że jest jakiś, jakieś": Okrzyczano go przemądrzałym pyszałkiem. Krytycy okrzyknęli utwór
za ósmy cud świata; (tylko dk) okrzyknąć kogoś - czymś, dziś zwrot książkowy, trochę
przestarzały: Okrzykniętego królem (por. SPP).
Jak widać, rejestruje się wahania i wśród użytkowników polszczyzny, i wśród językoznawców. W
tej sytuacji wyrokowanie o poprawności lub błędności jednej z rywalizujących struktur wiąże się z
dużymi trudnościami. W każdym razie ekspansja struktur przyimkowych jest bardzo widoczna.
Przyczyną wykolejeń językowych bywa często wieloznaczność czasowników (była o tym już
mowa). Oto kilka charakterystycznych przykładów:
- Filip musi się ugiąć pod potęgą kościoła (chodzi o operę Don Carlos), popr.-.musi się ugiąć przed
potęgą kościoła.
Związek ugiąć się pod kimś, pod czymś znaczy: "pochylić się, wygiąć się", np. ugiąć się pod
ciężarem, natomiast tu chodziło o znaczenie: "podporządkować się komuś, czemuś". Należało więc
użyć konstrukcji z przyimkiem przed:
- Zarówno akt oskarżenia, jak i wyrok, który w sprawie zapadł, bardziej opierał się o wyjaśnienia
złodziei niż o dokumenty, popr.: opierały się n a wyjaśnieniach złodziei niż n a dokumentach.
Jest to jeden z najczęstszych błędów składniowych. W znaczeniu przenośnym poprawny jest tylko
związek z na: opierać się na czymś. Można natomiast oprzeć się o drzwi, o ścianę.
Błędne jest również połączenie: w oparciu o coś, zamiast: opierając się na czymś a. na podstawie
czegoś. Na przykład:
- Wnioski formułowano w oparciu o doświadczenia, popr.: na podstawie doświadczeń a. opierając
się na doświadczeniach.
- Czechosłowacja a w a n s o w a ł a wówczas n a największego eksportera lokomotyw
elektrycznych w świecie, popr. '.awansowała do grona największych eksporterów.
W znaczeniu przenośnym stosujemy połączenie awansować do czegoś, w znaczeniu dosłownym -
"dostawać, dawać awans" - awansować na kogoś, na coś, np. awans na docenta, awans na
stanowisko dyrektora.
- Rozwój wydarzeń pod koniec ubiegłego tygodnia wskazuje, że w rzeczywistości operacje bojowe

background image

frontu rozciągaj ą się na całym terytorium kraju, popr.: rozciągają się na całe terytorium.
W znaczeniu dosłownym możliwe są różne schematy z narzędnikiem lub miejscownikiem: Mgła
rozciągała się nad jeziorem, na łąkach, po polach. Dymy rozciągnęły się po lesie, pod lasem. Ale w
znaczeniu przenośnym występuje zwią-
139

zek rozciągać się na cóż okolicę.
Mechanizm powstawania cytowanych tu błędnych konstrukcji jest dość prosty. Mówiący,
zwiedzeń! tą samą postacią brzmieniową czasownika, mieszają związki poprawne i niepoprawne,
zapominają o tym, że o wyborze odpowiedniego schematu decyduje znaczenie.
Prawdopodobieństwo pojawienia się błędu jest tym większe, im bardziej jedne konstrukcje
"dominują" nad innymi. Tak więc rzadsze połączenia, jako mniej ugruntowane w świadomości
mówiących, zastępowane są częstszymi. Poprawne konstrukcje z czasownikiem użytym przenośnie
są wypierane przez konstrukcje przejęte ze zdań, w których czasownik pojawia się w znaczeniu
dosłownym.
Przyimki wtórne
Chodzi tu o słowa w postaci wyrażeń przyimkowych (w zakresie, na terenie, w celu, na rzecz, ze
względu na) lub form przypadkowych rzeczowników (celem, dzięki, względem).
Wiele przyimków wtórnych używanych jest błędnie (w złym kontekście bądź też zamiast formy
przypadkowej) albo po prostu nadużywanych (działanie mody językowej, wpływ niektórych
odmian polszczyzny). Ukażmy to zjawisko na kilku przykładach.
Rzeczownik zakres oznacza "granice zasięgu danego zjawiska, faktu itp.; dziedzinę objętą tymi
granicami*. W słownikach znajdziemy takie np. połączenia:
Zakres uprawnień sejmu, zakres czyjejś działalności, zakres znaczenia wyrazu. Zwęzić, zmniejszyć
zakres czegoś. Coś wchodzi w zakres czyichś obowiązków. Wykład z zakresu filozofii. Istnieje też
frazeologizm: (Robić coś, przeprowadzać itp.) we własnym zakresie = "(robić, przeprowadzać coś)
własnymi środkami, nie korzystając z niczyjej pomocy, nie uzależniając się od nikogo".
Natomiast w środkach masowego przekazu karierę robi wyrażenie w zakresie:
- Czy takie wystawy wpływają na polepszenie sytuacji w zakresie ilustracji książkowych?, popr.: na
podniesienie poziomu ilustracji książkowych.
- Jest to szczególnie widoczne w zakresie grzejników, silników do wind osobowych, popr.: dotyczy
to zwłaszcza grzejników i silników.
- W szczególności zwrócił on uwagę na postęp osiągnięty w zakresie przygotowań do porozumienia
o zakazie badań, produkcji i przechowywania broni chemicznej, popr.: na postęp w
przygotowaniach do porozumienia.
- Firmy te mają sprzęt w bardzo szerokim zakresie asortymentów (tu kilka wyrazów modnych:
szeroki, w zakresie, asortyment), popr.: produkują różorodny sprzęt a. produkują sprzęt w bardzo
różnych zestawach.
Mamy, oczywiście, także inne szablonowe przyimki wtórne, np.: n a platformie, n a szczeblu, na t e
renie. Nie musimy wciąż mówić: Wszystkie ważne sprawy trzeba załatwiać na szczeblu
ministerstwa, wystarczy: w ministerstwie.
140

Zamiast: Na platformie porozumienia wszystkie orientacje mogą osiągnąć swoje cele, prościej:
Jeżeli się wszyscy porozumieją, osiągną swoje cele. Zamiast: Pracują na terenie związków
zawodowych, wystarczy: w związkach zawodowych.
Musimy też zwracać uwagę na dość wyspecjalizowane znaczenie niektórych przyimków. Nie
można na przykład używać wyrażenia w kierunku w znaczeniu "celu", "dla":
- Rozpoczął konsultacje w kierunku utworzenia rządu, popr.: w celu utworzenia rządu. Wyrażenie
to jest natomiast poprawne w znaczeniu przestrzennym:
- Jedziemy w kierunku Krakowa. Podążamy w kierunku ogrodu (por. KKM). Przyimek dzięki
pojawia się współcześnie coraz częściej zamiast wyrazów wskutek, z powodu:

background image

- Zespól polski wy padl dość blado, głównie dzięki miernej grze ataku, popr.: z powodu miernej gry
ataku.
-Nie poszedł do szkoły dzięki chorobie, popr.: wsk utek choroby.
Tymczasem przyimek dzięki, związany znaczeniowo z rzeczownikiem o tej samej formie (por.
Dzięki za wszystko), tworzy jedynie wyrażenia oznaczające "przyczynę, rację, okoliczności
sprzyjające^ np.: Dzięki dobrej opiece szybko wyzdrowiał. Nie może on być używany w ogólnym
znaczeniu przyczynowym, tym bardziej w odniesieniu do okoliczności nie sprzyjających - tu
powinno się stosować przyimki wskutek, z powodu.
Przyimek dzięki powstał stosunkowo niedawno. Co do jego pochodzenia istnieją dwie hipotezy.
Według jednej jest to kalka z języka francuskiego lub niemieckiego (grace a..., dank), według
drugiej - rzeczownik przekształcony w przyimek: Bogu dzięki, tj. Bogu niech będą dzięki > dzięki
Bogu (por. KJP).
Bardzo rozpowszechniony jest obecnie błędny schemat odnośnie czegoś, najprawdopodobniej kalka
z rosyjskiego (roś. otnositielno czego), choć mógł także oddziałać wzór niemieckiego
diesbeziiglich. Poprawna konstrukcja polska zawiera przyimek
(odnośnie do czegoś), lepiej jednak zrezygnować w ogóle z tego urzędowego związku i stosować:
w odniesieniu do czegoś, w stosunku do czegoś, w sprawie czegoś, co do czegoś. Na przykład:
- Przykładem może tu być jego postawa jako ministra spraw zagranicznych odnośnie polityki
wschodniej, popr.: odnośni e do polityki wschodniej a. co do polityki wschodniej.
- Wydano odpowiednie zarządzenia odnośnie wyjazdów zagranicznych, popr. '.odnośnie do
wyjazdów a. w sprawie wyjazdów.
- Odnośnie rozwój u motory cznego bardzo mato mamy pozycji, które by wzbudzały
zainteresowanie rodziców, tu popr. np.: Bardzo mato mamy pozycji na temat rozwoju
motorycznego, które by...
Konstrukcja odnośnie czegoś szerzy się przede wszystkim w stylu urzędowym -jako wykładnik
bardzo ogólnej relacji dwu zjawisk, ich wzajemnego odnoszenia się do siebie. Z tej funkcji wypiera
nie tylko inne przyimki (np. wobec, w stosunku do), ale nawet syntetyczne formy różnych
przypadków, głównie dopełniacza:
141

- Zapadla decyzja odnośnie zlokalizowania tutaj powiatu, popr.:
decyzja zlokalizowania powiatu.
- Zgromadzenie ma omówić problemy wszystkich działów edukacji i określić stanowisko partii
odnośnie tej ważnej dziedziny życia społecznego, popr.:
stanowisko partii w tej ważnej dziedzinie.
Niektórzy sądzą, że kariera tej konstrukcji jest w dużej mierze wynikiem jej słownikowej
wyrazistości: odnosić się do czegoś -> odnośnie (por. KJP). Dodatkowo przyczyniły się do tej
kariery: moda oraz "atrakcyjność" stylu urzędowego, skutecznie propagowanego w naszych
środkach masowego przekazu.
Niesforny to zgodnie ze słownikowym określeniem "nie dający się ująć w karby;
nie chcący się podporządkować; niezdyscyplinowany, nieposłuszny, buntowniczy". Takie są też
nasze przyimki!
IDĄC PRZEZ MOST, WIATR ZERWAŁ MI CZAPKĘ
Zdanie takie można znaleźć w kącikach humoru językowego, obok podobnych:
Usiadłszy na sankach, spadł śnieg. Dojeżdżając do miasta, rozszalała się burza. Co tu jest
śmiesznego? Chyba tylko to, że zgodnie z regułami gramatycznymi moglibyśmy odczytać je tak:
wiatr- szedł przez most, śnieg- usiadł na sankach, burza - dojeżdżała do miasta. Na pewno zaś nie o
to tu chodziło. Błędy takie popełniają nie tylko uczniowie, ale również dorośli ludzie. Oto kilka
przykładów z radia:
- Wdychając woń piwonii, na myśl przychodzi taki fragment wiersza.
- Biorąc do ręki ^Gazetę Wyborczą", ta informacja rzuciła mi się w oczy.
- Obserwując proces budownictwa, nasuwają się niewesołe refleksje.

background image

- Patrząc teraz na to, co się dzieje, ta bramowa suwnica bez przerwy pracuje. Spróbujmy wyjaśnić
mechanizm powstawania takich błędów i wprowadźmy podstawowe wiadomości teoretyczne.
1. Wyrazy takie jak idąc, usiadłszy to obecnie imiesłowy nieodmienne. Tworzy się je całkowicie
regularnie: morfem -ąc tworzy imiesłów przysłówkowy współczesny od czasowników
niedokonanych, morfem -wszy (tszy) - imiesłów uprzedni od czasowników dokonanych (iść,
siedzieć -> idąc, siedząc; pójść, usiąść-> poszedłszy, usiadłszy). Imiesłów wyraża pewne kategorie
czasownikowe - aspekt i czas;
podobnie jak forma osobowa czasownika rządzi on dopełnieniem lub łączy się z okolicznikiem.
2. W tekstach imiesłowy pełnią bądź funkcje okolicznika (rzadko, np. Szedł, kulejąc), bądź też
tworzą tzw. imiesłowowy równoważnik zdania (np. Stałem, patrząc, najczęściej z wyrazami
bezpośrednio zależnymi od siebie: Stałem, patrząc z niepokojem na zgromadzone tłumy).
3. W przeciwieństwie do (zwykłych) równoważników zdania (typu: Na ramię broń! Cicho, dzieci!)
konstrukcje te nie występują samodzielnie, zawsze stoją obok
142

jakiegoś zdania lub równoważnika, łączą się z nim ściśle pod względem znaczeniowym i
składniowym. Całość nazywa się w szkole wypowiedzeniem złożonym z imiesłowowym
równoważnikiem.
4. Imiesłów przysłówkowy oznacza tu czynność lub stan, pełni więc funkcję orzeczenia
(drugorzędnego orzeczenia). Pozwala on określić czas trwania czynności lub stanu jedynie
względnie w stosunku do czasu trwania akcji zdania sąsiedniego, tj. zespolonego ze zwrotem
imiesłowowym.
5. Podmiot (czyli sprawcę czynności lub nosiciela stanu) poznajemy także z owego wypowiedzenia
sąsiedniego, bo jest jego podmiotem, np.:
- Przeczytawszy gazetę, Jurek wyszedt do pracy.
..., Jurek wyszedt do pracy orzeczenie - wyszedł podmiot - Jurek Przeczytawszy gazetę,...
orzeczenie -przeczytawszy podmiot - (Jurek)
Z przedstawionej wyżej teorii wynikają dwie ogólne reguły poprawnościowe:
a) W zdaniu nadrzędnym i w równoważniku imiesłowowym musi być ten sam podmiot (a
dokładniej: ten sam wykonawca czynności):
- Piotr siedział przy stole, czytając książkę. Piotr - siedział i Piotr czytał książkę.
b) Między czynnością wyrażoną formą imiesłowu i działaniem oznaczonym przez orzeczenie
zdania nadrzędnego musi być zachowana określona relacja czasowa. W wypadku zastosowania
imiesłowu na -ąc konieczna jest jednoczesność akcji. Imiesłów na -szy sygnalizuje natomiast
czynność niejednoczesną z czynnością części nadrzędnej, zwykle uprzednią (wcześniejszą),
zupełnie wyjątkowo także następczą (KJP):
- Jan siedział, czytając gazetę = "siedział w czasie czytania".
- Jan wstał, przeczytawszy gazetę = "Jan wstał po przeczytaniu gazety", ale:
- Usiadł, założywszy nogę na nogę = "usiadł, a potem założył nogę na nogę". Jednakże zdania
złożone, w których imiesłów zakończony na -szy informuje o akcji późniejszej od akcji
przedstawionej w części nadrzędnej, są i bardzo rzadkie, i oceniane na ogół jako niepoprawne (por.
MR):
- Profesor Pawtowski wsiąkł w inne zagadnienia, a trzyosobowa ekipa z majstrem Kubicą dawno
już rozpakowała swoje kuferki w Warszawie, pogrążywszy się w nastrojowej ciszy Gmachu Starego
(tu ekipa najpierw rozpakowała kuferki, a potem pogrążyła się w ciszy).
Równoważniki imiesłowowe są na ogół ekwiwalentami zdań podrzędnych czasowych. Imiesłowy
zakończone na -szy pełnią tę funkcję prawie wyłącznie, a imiesłowy na -ąc bardzo często. Nie jest
to jednak jedyna funkcja składniowa równoważników z imiesłowem współczesnym. Obecnie
spotykamy coraz częściej inne odcienie znaczeniowe, które naruszają w pewnym stopniu stosunki
czasowe.
143

background image

ków z imiesłowem na -ąc, wyrażające znaczenie następcze. Jeszcze bardziej rażące jest użycie
imiesłowu współczesnego w znaczeniu uprzednim (KJP):
- Ukończył studia, pisząc pracę dyplomową = "ukończył studia po napisaniu pracy*.
- Zgłosiła swoją pracę, tłumacząc ją na język francuski = "zgłosiła pracę, przetłumaczywszy ją...".
To rozszerzenie zakresu funkcjonalnego formy imiesłowowej na -ĄC rejestruje się w ostatnich
dziesięcioleciach. Przyczyn tego stanu rzeczy szuka się zarówno w czynnikach
wewnątrzsystemowych, językowych, jak i zewnętrznych, socjologicznych. Bodźcem
wewnątrzjęzykowym staje się ogólna tendencja do oszczędzania wysiłku - konstrukcje
imiesłowowe mogą być używane w najróżniejszych znaczeniach okolicznościowych, wyrażać
różnorodne związki sytuacyjne dwu czynności. Mówiący nie musi wybierać odpowiedniego
spójnika. Ale skutkiem tego jest zarazem wzrastająca wieloznaczność, a więc nieprecyzyjność
takich struktur (KJP).
Wróćmy teraz do naszego tytułowego błędu i pierwszej reguły poprawnościowej. Naruszenie
zasady tożsamości podmiotu jest bardzo rażące, ale niekiedy odstępstwa od tej zasady mają
charakter zamaskowany. Chodzi tu o niepoprawne konstrukcje, w których wykonawca czynności
wyrażonej imiesłowem jest jednocześnie podmiotem zdania:
- Skończywszy dziennikarstwo, został zatrudniony w zakładowej gazecie (o n skończył studia i o n
został zatrudniony).
- Został gruntownie przepytany, zdając egzamin (o n został przepytany i o n zdał egzamin).
- Wróciwszy późno do domu, został złajany przez żonę (on wrócił i o n został złajany).
Zachodzi tu wypadek rozbieżności między formalną a znaczeniową strukturą zdania - w części
nadrzędnej orzeczenie ma formę strony biernej, zatem nasz "on" nie jest wykonawcą czynności
wyrażonej w tym zdaniu. W takich sytuacjach należy użyć innych konstrukcji składniowych: zdania
podrzędnego, zdania współrzędnego ew. zdania pojedynczego z wyrażeniem przyimkowym (por.
KKM).
- Skończył dziennikarstwo i został zatrudniony w zakładowej gazecie. Po skończeniu
dziennikarstwa został zatrudniony w naszej gazecie.
- Został gruntownie przepytany, kiedy zdawał egzamin. Został gruntownie przepytany w czasie
egzaminu (na egzaminie).
- Kiedy wrócił późno do domu, został złajany przez żonę. Po powrocie do domu został złajany
przez żonę. Inaczej trzeba traktować równoważniki imiesłowowe w zdaniach bezpodmiotowych:
- Chcąc kupić bilet, trzeba stanąć w kolejce.
- Zjechawszy na plac, wyprzęga się konie.
- Nie odejmując aparatu od oka, można już nastawiać ostrość do następnego zdjęcia.
145

Imiesłów określa tu, jaki jest podmiot, albo oznacza stan, którego sprawcą jest sam podmiot. We
współczesnej Polsce wypowiedzi takie można jeszcze niekiedy spotkać (jako środek stylizacji) w
literaturze i filmie.
W tytułach reportaży, artykułów itp. zdarzają się obecnie izolowane składniowo imiesłowy
zakończone na -ąc, zwykle z dopełnieniem, np.:
- Czekając na Godota. Sprzedając i kupując. Słuchając muzyki. Czekając na dyrektora.
Odpowiadając na apel prezydenta.
Ma jednak rację T. Sokołowska, traktując to zjawisko nie jako osobliwość składniową imiesłowów,
lecz jako osobliwość tytułów. Chodzi tu najprawdopodobniej o świadome niedopowiedzenie
pewnych treści w celu zatrzymania uwagi czytelnika, zaintrygowania go. To samo zjawisko
rejestruje się zresztą i w języku rosyjskim (SFS).
We współczesnej polszczyźnie imiesłowowe równoważniki zdania występują przede wszystkim w
tekstach pisanych, znacznie rzadziej w języku mówionym. W stylu artystycznym występują
przeważnie w narracji, rzadko natomiast w poezji, w której w ogóle unika się konstrukcji
złożonych. Brak ich też na ogół w dramacie, ponieważ ten rodzaj literacki naśladuje teksty
mówione. Można je też spotkać w stylu naukowym oraz w publicystyce. Stopień nasycenia tekstu

background image

tymi konstrukcjami składniowymi
zależy zatem głównie od odmiany języka, od gatunku literackiego i wreszcie od indywidualności
autora (MR). W każdym jednak wypadku muszą to być zdania poprawne pod względem
gramatycznym, a więc tytuł nasz powinien brzmieć:
- Kiedy szedłem przez most, wiatr zerwał mi czapkę.
CZY ŁATWO ŁĄCZYĆ ZDANIA?
Jak wiadomo, części składniowe zdań złożonych łączone są w języku polskim najczęściej
spójnikami i zaimkami względnymi. Większości z nich używamy poprawnie. Z niektórymi
wskaźnikami zespolenia mamy jednak kłopoty poprawnościowe, zresztą różnego typu. Dotyczy to
także połączeń części zdania. Oto kilka wybranych zagadnień z tego zakresu.
Co z zaimkiem co?
Witold Doroszewski odpowiadał przed laty na pytanie, czy w zdaniu: Ptaki, co lubią zimowe
kąpiele dobrze zastosowano wyraz co. W tego rodzaju wypowiedziach podrzędnych co pełni
funkcję zaimków względnych: kto, który, jaki, ile. Jest to użycie właściwe obecnie raczej mowie
potocznej, w innych odmianach języka możemy tego unikać. Danuta Buttier następująco to ocenia:
"Dziś użycie względnego co wyraźnie się cofa, podobnie jak stosowanie zaimka dzierżawczego
czyj w funkcji względnej (ten, którego rodzice... - ten, czyi rodzice). W języku pisanym
147

taka interpretacja jest niemożliwa. Aby poprawić te konstrukcje, trzeba je zupełnie przeredagować,
np.:
- Dzisiejszy wyklad, który wygłosi doktor X, będzie poświęcony wyborowi kierunku produkcji w
gospodarstwie rolnym.
Jak widzimy, zaimek który musi się też zgadzać ze "swoim" rzeczownikiem pod względem liczby i
rodzaju (wykład - który, piosenkarka - która). Dlatego nie można użyć tego zaimka w Ip. po
wyrażeniu Jeden z..., np. Byt jednym z robotników, którego najczęściej chwalono (zamiast: których
najczęściej chwalono).
Wyjątkowo możliwe jest też odniesienie który nie do ostatniego, lecz do najważniejszego wyrazu w
grupie złożonej z kilku rzeczowników, ale wówczas liczba i rodzaj zaimka muszą jednoznacznie
wskazywać na związek z tym właśnie wyrazem (por. KKM):
- Brakowało tylko dyrektora fabryki, który miat ważną naradę w ministerstwie.
- Byt jedynym uczestnikiem tej strasznej katastrofy, któremu udało się uratować. Najczęściej jednak
popełniamy błędy innego rodzaju: "!1"
- W tej chwili odbywają się spotkania, z wy ciężcy których walczyć będą o ztoto, popr.: spotkania,
których zwycięzcy walczyć będą o złoto.
- I tyle o naszych audycjach, do słuchania których zapraszam państwa bardzo serdecznie, popr.: o
audycjach, do których słuchania zapraszam.
- Trudności, s k u t e c z n e pokonanie których jest naszym najważniejszym zadaniem, popr.:
trudności, których pokonanie.
Pozycja zaimka względnego jest ściśle ustalona: stoi on na pierwszym miejscu w zdaniu zależnym.
Może być poprzedzony jedynie przyimkiem lub wyrażeniem przyimkowym typu: za pomocą, na
podstawie, na mocy, w razie, w czasie, w miarę, w myśl itp. (traktowanym w całości jako
przyimek).
Zmianę szyku który kwalifikuje się zwykle jako wynik wpływu składni rosyjskiej. Oddziaływać tu
mogą jednak również pewne żywiołowe tendencje rodzime:
nawyk do wysuwania na pierwsze miejsce zdania wyrazów znaczeniowo najważniejszych
(zwłaszcza podmiotu), silne poczucie spoistości pewnych grup syntakty-cznych. Stąd konstrukcje
typu:
- Odbywają się zebrania, uczestnicy których piętnują zbrodnię (zamiast: zebrania, których
uczestnicy).
-- Zajezdnia, na budowę której wyda się 40 min złotych (zamiast:
zajezdnia, na której budowę). Całkowicie poprawne są jedynie wypowiedzenia typu:

background image

- Paweł, na porozumieniu się z którym bardzo mi zależy.
- Imię, o wierności dla którego słyszał od dziecka.
Mamy tu dwa przyimki, które nie mogą stać obok siebie (niemożliwe: imię, o dla którego
wierności); przesunięcie zaimka względnego jest zatem konieczne (por. KJP).
149

niemal wyłącznie panuje już który, wyzyskanie co jako zaimka względnego stało się raczej
właściwością polszczyzny mówionej. Oboczne użycie który i co nie powinno budzić żadnych
wątpliwości normatywnych, ponieważ ma długie tradycje literackie, np. u Karpińskiego: A
człowiek, który bez miary / Obsypany Twemi dary l Coś go stworzył i ocalił..." (KJP). Można by
przytoczyć przykłady także z dzieł innych klasyków:
- Skoro będą mieli w domu kogoś, co gra, to muszą kupić pianino (Dąbrowska, tu co = kto).
- Ze spiekoty zżółkły zielska, co pod płotem w piachu rosną (Tuwim, tu co = które).
- Jeżeliby ś miał potrzebę paszportu, pójdziesz z listkiem tu przyłączonym do tegoż samego pana,
co ci sterlingi wyliczy (Mickiewicz, tu co = który).
W swoim czasie kursowała po Krakowie anegdota, jakoby prof. Kazimierz Nitsch ogłosił kiedyś, że
ci, co jeszcze nie zdali egzaminu, mają go złożyć w tym a tym terminie. Ktoś ze studentów
przekreślił w tekście ogłoszenia formę co i zamiast niej napisał który. Prof. Nitsch z kolei zrobił
dopisek, w którym wypomniał autorowi poprawki ignorancję i przytoczył wers z Pana Tadeusza:
Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy.
Omawianą tu funkcję względną zaimka co rejestrował już Samuel Bogumił Linde, autor
osiemnastowiecznego Słownika języka polskiego: "Co, zamiast który, która (...) - My, cośmy
dniowi, bądźmy trzeźwi (którześmy dniowi). Obywatele, co kochają Ojczyznę". Zwróćmy jednak
uwagę na poprawnościową wskazówkę Lindego. Pisał on tak: "Po rzeczownikach, zwłaszcza
żywotnych, lepiej się kładzie który: Otóż ten sam pan idzie, co wczoraj tu byt, lepiej: który wczoraj
tu byt" (SJPL).
Warto dodać, że zaimek co w tej funkcji występuje w wielu utartych zwrotach i przysłowiach:
Bieda temu dokuczy, co się za młodu nie uczy. Zły to ptak, co wiosnę kala gniazdo. Pomoże tyle, co
umarłemu kadzidło. Tyle, co kot napłakał. Dbać tyle, co o piątą nogę. Tutaj jest to w pełni
poprawne i naturalne, bo po prostu utrwalone we frazeologii.
Co z zaimkiem który?
Kłopoty sprawia mówiącym również zaimek względny który, używany tak często w różnych
konstrukcjach. Przytoczmy jednak najpierw błędne zdania:
- Temat dzisiejszego wykładu to wybór kierunku produkcji w gospodarstwie rolnym, który wygłosi
doktor X.
- Ta pieśń ^Wróżba" jest to utwór napisany do tekstu francuskiego poety Superuiella, którego strona
muzyczna oparta jest na glissandzie.
- Piosenkarka spod Nashuille (...), wychowana na biednej farmie, która przyjechała do Polski.
Podłożem błędów w tych zdaniach jest brak wyczucia tego, z którym wyrazem łączy się zaimek
który. Jego pozycja sugeruje, że odnosi się do rzeczownika stojącego bezpośrednio przed nim, a
przecież w cytowanych wypowiedzeniach
148

taka interpretacja jest niemożliwa. Aby poprawić te konstrukcje, trzeba je zupełnie przeredagować,
np.:
- Dzisiejszy wykład, który wygłosi doktor X, będzie poświęcony wyborowi kierunku produkcji w
gospodarstwie rolnym.
Jak widzimy, zaimek który musi się też zgadzać ze "swoim" rzeczownikiem pod względem liczby i
rodzaju (wyktad - który, piosenkarka - która). Dlatego nie można użyć tego zaimka w Ip. po
wyrażeniu Jeden z..., np. Byt jednym z robotników, którego najczęściej chwalono (zamiast: których
najczęściej chwalono).
Wyjątkowo możliwe jest też odniesienie który nie do ostatniego, lecz do najważniejszego wyrazu w

background image

grupie złożonej z kilku rzeczowników, ale wówczas liczbą i rodzaj zaimka muszą jednoznacznie
wskazywać na związek z tym właśnie wyrazem (por. KKM):
- Brakowało tylko dyrektora fabryki, który miał ważną naradę w ministerstwie.
-- Byt jedynym uczestnikiem tej strasznej katastrofy, któremu udało się uratować. Najczęściej
jednak popełniamy błędy innego rodzaju: A"
- W tej chwili odbywają się spotkania, z w y c i ę z c y k t ó r y c h walczyć będą o złoto, popr.:
spotkania, których zwycięzcy walczyć będą o złoto.
- I tyle o naszych audycjach, do słuchania których zapraszam państwa bardzo serdecznie, popr.: o
audycjach, do których słuchania zaprą- ' szam.
- Trudności, skuteczne pokonanie który ch jest naszym najważniejszym zadaniem, popr.: trudności,
których pokonanie.
Pozycja zaimka względnego jest ściśle ustalona: stoi on na pierwszym miejscu w zdaniu zależnym.
Może być poprzedzony jedynie przyimkiem lub wyrażeniem przyimkowym typu: za pomocą, na
podstawie, na mocy, w razie, w czasie, w miarę, w myśl itp. (traktowanym w całości jako
przyimek).
Zmianę szyku który kwalifikuje się zwykle jako wynik wpływu składni rosyjskiej. Oddziaływać tu
mogą jednak również pewne żywiołowe tendencje rodzime:
nawyk do wysuwania na pierwsze miejsce zdania wyrazów znaczeniowo najważniejszych
(zwłaszcza podmiotu), silne poczucie spoistości pewnych grup syntakty-cznych. Stąd konstrukcje
typu:
- Odbywają się zebrania, uczestnicy których piętnują zbrodnię (zamiast: zebrania, których
uczestnicy).
- Zajezdnia, na budowę której wyda się 40 min złotych (zamiast:
zajezdnia, na której b ud o w ę). Całkowicie poprawne są jedynie wypowiedzenia typu:
- Paweł, na porozumieniu się z którym bardzo mi zależy.
- Imię, o wierności dla którego słyszał od dziecka.
Mamy tu dwa przyimki, które nie mogą stać obok siebie (niemożliwe: imię, o dla którego
wierności); przesunięcie zaimka względnego jest zatem konieczne (por. KJP).
149

Niewinny wyraz który może być źródłem jeszcze innych błędów:
- To są wszystko potwornie niebezpieczne grzyby, które niszczą świat drzew liściastych, z którym
powinny teoretycznie współpracować.
- Trwa przerwa w trzecim spotkaniu I grupy finałowej mistrzostw świata, w którym grają dwie
drużyny, z którymi przyjdzie się spotkać Polsce.
- Jeszcze jest kilku, którzy wystąpią dzisiaj w wieczornych przesłuchaniach, które trwają do
późnych godzin wieczornych.
W powyższych zdaniach nie uwzględniono zasady, że powtórzenie zaimka który w
wypowiedzeniach podrzędnych drugiego stopnia (gdy który odnosi się za każdym razem do innego
rzeczownika) jest błędem. Wypowiedzi te należałoby więc przeredagować, np.:
- To są grzyby potwornie niebezpieczne dla drzew liściastych, z którymi powinny żyć w symbiozie.
Kilkakrotne powtarzanie tego samego zaimka w zdaniach podrzędnych jest dopuszczalne
jedynie wtedy, gdy zaczyna on zdania współrzędne wobec siebie i odnosi się do jednego
rzeczownika, np.:
- Samochód, który kupiłem, a który już się sypał, wymagał remontu.
- Tą pobudką jest egoizm, ten egoizm, który tkwi we wszystkich sercach i który człowiek tylko
wielkim wysiłkiem może przezwyciężyć (Mickiewicz).
W tych przykładach występują w wypowiedzeniach podrzędnych różne podmioty (ja - samochód,
egoizm - człowiek), dlatego powtórzenie zaimka jest konieczne. Jeżeli jednak zdania odnoszące się
do jednego wyrazu mają także ten sam podmiot, a ich orzeczenia wymagają tej samej formy zaimka
który, powtarzanie zaimka jest niepotrzebne i stylistycznie trochę manieryczne:
- Książki, które lubił i które często kupował, leżą teraz zapomniane, lepiej:

background image

książki, które lubił i często kupował...
- Kierowca, który kocha szybką jazdę i który kocha stare samochody, jest w trudnej sytuacji, lepiej:
kierowca, który kocha szybką jazdę i stare samochody;
ale:
- Koledzy, których znamy i którym zazdrościmy, często o tym nie wiedzą. Powtórzenie zaimka jest
tu konieczne, ponieważ w każdym zdaniu występuje w innej formie.
Kiedy który', kiedy gdzie?
Innym częstym błędem jest niepoprawne zastępowanie zaimka który zaimkiem gdzie, bardzo dziś
nadużywanym. Zdarzają się takie wypowiedzenia:
- Do tego służy jedno ćwiczenie, gdzie trzeba zwrócić uwagę na wypad, popr.:
ćwiczenie, w którym trzeba zwrócić uwagę.
- Jesteśmy chyba jedynym programem europejskim, gdzie w poniedziałki nie nadajemy programu,
popr.: jedyną telewizją w Europie, która nie nadaje programu.
150

- Mimo licznych prób ucieczek, gdzie najaktywniejsi byli Szurkowski, Myt-nik i Czekański, nie
udało się żadnemu z kolarzy wyrwać do przodu, popr.: ucieczek, w których najaktywniejsi byli.
Karierę zaimka gdzie tłumaczy się m.in. wpływem polszczyzny mówionej na język pisany. Gdzie
coraz częściej staje się dziś wyrazem sygnalizującym jakąś bliżej nie sprecyzowaną zależność dwu
zdań, czyli zespala je stosunkiem luźnego nawiązania:
- Jest to szczególnie ważne w wypadku zakupu telewizora, gdzie przyczyną wielu awarii jest
nieumiejętne obchodzenie się z precyzyjnym sprzętem.
- Nieprzyjemną niespodziankę sprawili tyczkarze, gdzie najlepszy zawodnik legitymuje się
zastraszająco niskim rezultatem.
Wymiana zaimka gdzie na który jest tu oczywiście niemożliwa, wypowiedź wymaga
przeredagowania. Są zresztą i takie zdania ze słowem gdzie w funkcji ogólnorelacyjnej, które mogą
odbiorcę wprowadzać w błąd, ponieważ może on dopatrywać się w wypowiedzi znaczenia
miejscowego:
- Nie chciał, by dziewczyna marnowała się w zatęchłej atmosferze tego mieszkania, gdzie poza
kuchnią miała tylko kościół.
Mamy tu dwa odrębne zdania, które się w pewien sposób wiążą treściowo, ale nie pozostają w
stosunku podrzędno-względnym. Poprawnie więc:
- Nie chciał, by dziewczyna marnowała się w zatęchłej atmosferze tego mieszkania. Poza kuchnią
bowiem miała tylko kościół (por. KJP).
Zaimek który może być zastąpiony zaimkiem gdzie, jeśli wyraz, do którego się odnosi, oznacza
miejsce:
- Zwiedzaliśmy miasto, gdzie (w którym) nie było w ogóle samochodów.
- Szukał pociągu, gdzie (w którym) znalazłby jeszcze kuszetki.
Kiedy który, kiedy jaki?
W mowie potocznej częsta jest także wymienność zaimków który i jaki. W języku starannym
należy jednak przestrzegać rozróżnienia obu wyrazów. Który pełni funkcję wyodrębniającą,
konkretyzującą, wskazuje na sam przedmiot - w zdaniu f nadrzędnym użyje się zaimka ten:
Szukam (tej) książki, którą wczoraj kupiłem. j Jaki ma funkcję uogólniającą, wskazuje na pewne
cechy przedmiotu - w zdaniu nadrzędnym użyje się zaimka taki: Szukam (takiej) książki, jaka by
mnie zaciekawiła. Unikajmy więc takich błędnych wypowiedzi: ^""
- Oni niech dostarczają taki sprzęt, który w Polsce nie ma, popr.: Oni niech dostarczają tylko
takiego sprzętu, jakiego w Polsce nie ma (chodzi tu o sprzęt w ogóle, należało więc użyć zaimka
jaki).
- Dzisiaj chciałbym polecić kierowcom zawodowym "Popularny poradnik kierowcy zawodowego w
transporcie samochodowym", j a k i ukazał się staraniem..., popr.: poradnik, który ukazał się (mowa
tu o konkretnej książce, powinno się więc użyć zaimka który).
151

background image

Na zakończenie tej części rozważań przytoczmy autentyczne zdanie, które pojawiło się w jednej z
audycji informacyjnych:
- Otóż jeśli my mamy do czynienia z krajem ogromnym, o którym wiadomo, że w XXI wieku na
pewno pozostanie chłonnym rynkiem, na pewno będzie w dalszym ciągu zobowiązany swoją
mocarstwową pozycją do tego rodzaju preferowania przemysłów ciężkich, które pociągnie za sobą
ogromną chłonność na różnego rodzaju towary i wyroby konsumpcyjne, który na pewno pozostanie
wielkim rezerwuarem surowcowym, to przecież dla Polski tworzy to wręcz luksusową szansę
wypracowania długofalowej strategii, która przy naszej elementarnej, powiedziałbym wydolności
ekonomicznej, technicznej, organizacyjnej może się znakomicie sprawdzać.
Wyrażona w zawiły sposób myśl, nadmierna długość zdania, liczne błędy (m.in. właśnie błędne
stosowanie zaimka który) nie ułatwiają zrozumienia treści wypowiedzi. Czytelnik może się
zatrzymać nad każdym fragmentem tekstu prasowego, słuchacz zaś tej możliwości nie ma. Taka
więc informacja jest chybiona!
Co ze spójnikiem a?
Spójnik a jest stosowany często - jako wyraz spajający zdania lub ich części. Ma znaczenie dość
ogólne, zazwyczaj łączy lub przeciwstawia jakieś treści. Kłopoty poprawnościowe mamy głównie
w wypowiedziach, w których wyraz ten występuje w funkcji przeciwstawnej.
Spójnik a, choć wyraża ogólne znaczenie przeciwstawienia, nie we wszystkich takich
wypowiedziach jest akceptowany, W wydawnictwach normatywnych precyzuje się, że niepoprawne
jest stosowanie tego spójnika po zaprzeczonym członie zdania lub zdaniu, jeśli tekst następujący po
wskaźniku zespolenia jest sprostowaniem treści wypowiedzenia poprzedniego. W takich
wypowiedziach powinny się pojawić inne wyrazy: ale, lecz (raczej w tekście pisanym), tylko
(przede wszystkim w języku potocznym), natomiast (tylko między zdaniami). Ukażmy te trudności
w konkretnych przykładach:
-Ale nie o zdrowie nam chodzi, a o pieniądze,popr.:tylko o pieniądze.
- Nie jest to specjalność robotników, a raczej innych grup społecznych, popr.: a l e raczej innych
grup społecznych.
- Dowództwo radzieckie oblicza zasięg Pershinga-2 nie na 1100 mil, a na 1500 mil, popr.: lec z na
1500 mil.
- Nie przetacza się bezpośrednio krwi, a tylko te jej składniki, które są choremu potrzebne, popr.:
(lecz) tylko te jej składniki.
Użycie a w znaczeniu przeciwstawnym prostującym przed zaprzeczonym członem zdania jest
jednakże poprawne:
- To ja miałem rację, a nie ty.
- Odwiedziłem was przedwczoraj, a nie wczoraj.
152

I jeszcze dwa uzupełnienia, które "usprawiedliwiają" zastosowanie tego spójnika po zdaniach
zaprzeczonych:
1. Jeżeli można uznać wypowiedzenie następne za przyzwalające (a można wtedy zastąpić
wyrażeniem a mimo to):
- Nie miał wielkich dochodów, a szastał pieniędzmi.
- Nie był bardzo inteligentny, a zadziwiał wszystkich.
2. Jeśli tekst po spójniku jest tylko uzupełnieniem zdania zaprzeczonego bądź między zdaniami
zachodzi stosunek wynikania:
- Rano nie było ciepło, a wieczorem spadt deszcz. i - Nie chciat słuchać rad, a teraz żałuje.
Spójnika występuje również w tytułach w znaczeniu "konfrontacji" - sygnalizuje wówczas, że w
tekście chodzi o wzajemny stosunek dwóch nazw, pojęć lub przedmiotów, np.: materializm a
empiriokrytycyzm, składnia a interpunkcja, roz-' woj przemysłu a ochrona środowiska. Jednak
takie połączenie jest poprawne tylko wtedy, gdy rzeczowniki mają postać mianownika. W
przypadkach zależnych a trzeba zastąpić spójnikiem i, np.: artykuł o rozwoju przemysłu i ochronie

background image

środowiska, rozważania nad materializmem i empiriokrytycyzmem (nie zaś: artykuł o rozwoju
przemysłu a ochronie środowiska).
We współczesnej polszczyźnie rejestruje się rozszerzenie zakresu użycia spójnika a, zaczyna on po
prostu funkcjonować jako uniwersalny spójnik przeciwstawny. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy
jest z pewnością dążność do uproszczenia ( skomplikowanej normy. Językoznawcy dopatrują się
w tym wypadku także wpływu składni rosyjskiej. Należy jednak unikać konstrukcji, które zostały
tutaj uznane za niepoprawne.
Jak sobie radzić ze spójnikami podwojonymi?
*,
Oprócz zwykłych spójników pojedynczych występują w języku polskim tzw. spójniki podwojone i
skorelowane. Chodzi o taki zespół wyrazów, którego człony
: pojawiają się zawsze łącznie, nie można ich rozbijać - opuszczać jednego z nich lub zastępować
innym elementem. Jeśli na przykład mówiący rozpocznie zdanie w następujący sposób: Dopóty
będzie trwał spór..., to wiemy, że w dalszej części pojawi się gdzieś słowo dopóki. Spójrzmy na
błędnie skonstruowane wypowiedzi:
, - Postanowiłem utworzyć komisję, która wejdzie w bliższy kontakt z Amerykanami, ale nie
tylko z Amerykanami, a z przedstawicielami stałych członków Rady Bezpieczeństwa, popr.: nie
tylko z Amerykanami, lecz również z przedstawicielami.
t - Najprostszą i najbardziej pewną drogą jest wzmożona praca budowlanych zarówno naplacach
budów, ale przede wszy stkim w przemyśle produkującym materiały na rzecz budownictwa
mieszkaniowego, popr.: zarówno na placach budów, jak i w przemyśle.
153

- Nie tyle układ sił, J a A stosunki między dwoma mocarstwami rzutują generalnie na sytuację w
świecie, popr.: nie tyle układ sit, ile stosunki.
- Jeżeli wiośnie ta zasada zrównoważenia rynku jest tak istotna dla reformy gospodarczej, w
związku z czym powstaje pytanie..., popr.: jeżeli ta zasada jest tak istotna, (to) powstaje pytanie...
- Nadzieje na pozytywny zwrot będą tym większe, jeśli wypowiedziane stówa zostaną zamienione
na czyny, popr.: będą ty m większe, i m szybciej wypowiedziane słowa...
- Czym bliżej końca, tym większa radość, popr.: im bliżej końca, tym większa radość.
Wymieńmy najczęstsze poprawne schematy:
dopóki - dopóty
im - tym o ile - o tyle jeżeli - to wprawdzie - ale (jednak) nie tyle - ile
tym bardziej - że tak -jak zarówno -jak (i) ani - ani choć - to (jednak)
albo - albo nie tylko - lecz (ale) także (również) bądź - bądź dlatego - że (nie: dlatego - bo,
ponieważ)
Spójnik skorelowany o ile - o tyle wyraża silne przeciwstawienie:
- O ile więcej pracy włożycie, o tyle wynik będzie lepszy (= "o taką ilość").
- O tyle ją to obchodzi, o ile dotyczy jej rodziny (= "w takim stopniu, zakresie"),
- O ile mój dziadek jest ciągle w świetnej formie, o tyle babcia wymaga statej opieki.
Obecnie coraz częściej spotyka się spójnik o ile bez paralelnego o tyle w znaczeniu "jeżeli, gdyby".
Są to użycia błędne, np.:
- O ile mnie nie zawiedziesz, (to) pozostaniesz zawsze moim przyjacielem, popr.: j eż e l i mnie nie
zawiedziesz.
- Pójdziemy na grzyby, o ile spadnie deszcz i będzie ciepło, popr.: jeżeli spadnie deszcz.
Człon o ile może być jednak użyty samodzielnie wtedy, gdy wyraża warunek mający charakter
ilościowy. Zachowuje on wówczas swoje zasadnicze znaczenie:
"w takim stopniu, zakresie, w jakim...". O ile rozpoczyna wyrażenie osłabiające lub ograniczające
wypowiedź, np.: O ile dobrze pamiętam, jej nie ma w kraju. O ile wiem, nie oddateś mi jeszcze tej
książki.
Dodajmy jeszcze, że w mowie potocznej występuje też połączenie o tyle o ile, w znaczeniu "w
pewnym zakresie, stopniu, trochę":

background image

- Lubisz go? - O tyle o ile. Zanalizujemy jeszcze dwa przykłady:
- W jednym z wywiadów poprosił, aby nie winić tylko zapuszczenie tej bramki Jacka
Kaźmierskiego, lecz także aby po prostu trochę winy przypadło jemu.
- Jezioro w Lubachowie służy n i e t y l k o jako zbiornik wody dla miejscowego przemysłu, ale
również jest to zbiornik, który służy celom rekreacyjnym.
154

W obu zdaniacitużyto błędnie skorelowanych spójników nie tylko - lecz także (ale również).
Wprowadzono bowiem tę konstrukcję mechanicznie, tymczasem oba elementy tego spójnika
powinny rozpoczynać człony zdania paralelne względem siebie. Poprawnie więc:
- Poprosił, aby winić nie tylko J. Kaźmierskiego, lecz także (winić) jego - oba człony nawiązują do
czasownika winić.
Cząstki żeśmy, żebyście, cośmy itp.
Do spójników i zaimków względnych możemy w polszczyźnie dołączać ruchome końcówki
czasowników: -(e)m, -(a)m, -(e)ś, -(a)ś, -śmy, -ście (l. i 2. osoba Ip. i Im. czasu przeszłego). Takie
konstrukcje są w pełni poprawne, np.:
- Zauważyłem, że się zgubiłem. -> Zauważyłem, żem się zgubił.
- Zauważyłeś, że się zgubiłeś? -^ Zauważyłeś, żeś się zgubił?
- Zauważyliśmy, że się zgubiliśmy. -> Zauważyliśmy, żeśmy się zgubili.
- Zauważyliście, że się zgubiliście? -> Zauważyliście, żeście się zgubili?
- Spotkaliśmy kolegów, których nie widzieliśmy od lat. -" Spotkaliśmy kolegów, którychśmy nie
widzieli od lat.
- Chcę, żebyście właśnie wy to wykonali (tu tylko taka możliwość). Takie ruchome końcówki
czasownikowe występują również w zdaniach pojedynczych, łącząc się najczęściej z partykułami i
zaimkami, np.:
- Czy ty naprawdę oszalałeś? -> Czyś ty naprawdę oszalal?
- Kiedy to zrobiliście? -" Kiedyście to zrobili?
- Wy to sami napisaliście? -"Wyście to sami napisali?
Ruchomość tych elementów fleksyjnych czasu przeszłego wiąże się z ich pochodzeniem z dawnych
postaci słowa posiłkowego być. Czas przeszły był niegdyś formą złożoną. Składał się z imiesłowu
czynnego przeszłego na -/ i odmienianego przez osoby czasownika posiłkowego, np.: zrobiłjeśm,
zrobił jeś, zrobił jest, zrobili jeśmy, zrobili jeście, zrobili są. W formach l. i 2. osoby obu liczb
słowo posiłkowe przekształciło się w końcówki, w 3. osobie przestało być używane. Śladem
odrębności tych cząstek są właśnie: ich ruchomość oraz akcent na trzeciej sylabie od końca w
czasownikach typu: zrobiliśmy, napisaliście.
Od wielu lat obserwuje się jednak swoiste usamodzielnienie cząstek żeśmy, żeście (rzadziej żeś) i
powstawanie rażących błędów - zarówno w wypowiedzeniach pojedynczych, jak i złożonych:
- K i e d y żeśmy przyszli do domu, było ciemno, popr. '.kiedyśmy przyszli dodomu... lub kiedy
przyszliśmy do domu...
- Ledwie żeście przyjechali, a już uciekacie, popr.: l odwieście przyjechali... lub ledwie
przyjechaliście...
- My żeśmy udostępnili im mikrofon, popr.: myśmy udostępnili lub udostępniliśmy.
- Żeśmy właściwie wspólnie tutaj czekali, popr.: właściwie wspólnieśmy czekali lub właściwie
czekaliśmy tutaj wspólnie.
155

- Tak jak żeście słyszeli, popr.: tak jak e 6 cię słyszeli lub tak jak słyszeliście.
- Zzemsty żeśmy zniszczyli wszystko, popr.: z niszczyliśmy wszystko.
- Trochę żeśmy się stali ostrożniejsi, popr.: staliśmy się ostrożniejsi.
- Ty żeś za dużo powiedział, popr.: tyś za dużo powiedział lub ty za dużo powiedziałeś.
Te niepoprawne formy są we współczesnej polszczyźnie coraz częstsze - także w języku inteligencji
(wszystkie przykłady pochodzą z radia i telewizji). Niewielką pociechą może być informacja, że

background image

spotyka sieje i w Pamiętnikach J.Ch. Paska. Konstrukcje te uważano za prowincjonalizmy (są np.
typowe dla gwary warszawskiej), ale obecnie występują już chyba na obszarze całej Polski.
Jakie są przyczyny ekspansji niepoprawnych form typu żeśmy, żeście? Na pewno oddziałało tu
ogólne obniżenie kultury językowej (tak jak w wypadku wszystkich błędów). Widziano też w tym
zjawisku tendencję rytmiczną, pozwalającą unikać wyrazów krótkich: tyś dat -> ty żeś dat itp. Może
też chodziło o wzmocnienie znaczeniowe partykułą ze członu zdania poprzedzającego ruchome
słowo posiłkowe.
Pamiętajmy więc, że ruchome końcówki czasownika możemy łączyć z wyrazem że tylko w dwu
wypadkach:
1. Wtedy, gdy ze występuje w zdaniu samodzielnie w funkcji spójnika podrzędnego, np.: Dlatego,
żeśmy się tu zebrali, musimy podjąć decyzję = Dlatego, że się tu zebraliśmy, musimy podjąć
decyzję.
2. Rzadko wówczas, gdy że wyraża zniecierpliwienie, zdziwienie, występując w funkcji partykuły
ekspresyjnej, np.: Po cóżeś to brat? Dlaczegożeś o tym mówił?
Jeżeli chcielibyśmy sprawdzić, czy żeśmy jest w zdaniu poprawne, przekształćmy tę konstrukcję na
inną. Jeżeli w rezultacie takiego zabiegu jako samodzielny wyraz pozostanie spójnik ze, to znaczy,
iż początkowe zdanie było poprawne. Na przykład:
- Zauważyliśmy, żeśmy się zgubili - Zauważyliśmy, że się zgubiliśmy.
Z wypowiedzeń typu: Co żeście zrobili'? nie uda się nam wyodrębnić samodzielnego że - stąd
wniosek, iż są one niepoprawne.
We współczesnej polszczyźnie obserwuje się tendencję do stosowania ruchomych końcówek czasu
przeszłego po czasowniku. Szczególnie wyraźnie występuje ona na pomocy Polski oraz u młodego
pokolenia. Coraz częściej zatem słyszymy: Kiedy tam byłem. Kiedy byliśmy tam, coraz rzadziej:
Kiedym tam byt. Kiedyśmy tam byli. A przecież do XIX w. właśnie te ostatnie formy były
wyłącznie poprawne! Poleca się jednak w dalszym ciągu łączenie końcówek osobowych z innym
wyrazem w liczbie mnogiej czasowników wielosylabowych, zwłaszcza w języku mówionym. Nie
mamy wtedy kłopotów z akcentem, a wypowiedź staje się bardziej rytmiczna. Na przykład:
Kiedyśmy tak rozprawiali. Po coście wówczas pertraktowali.
Powtórzmy więc tytułowe pytanie: "Czy łatwo łączyć zdania?" Czasami nie jest łatwo. Jednak
uświadomienie sobie tego faktu powinno nam pomóc uniknąć tych błędów, które tutaj opisaliśmy.
156

ł ROZDZIAŁ PIĄTY
Swawole słowotwórcze
CZY WIEMY. CO TO JEST SŁOWOTWÓRSTWO?
Słowotwórstwo to nauka o budowie wyrazów i sposobach ich tworzenia.
Podstawowymi przyczynami powstawania i szerzenia się błędów i uchybień słowotwórczych są
niewątpliwie: tempo życia, szybkość wypowiadania się, brak znajomości reguł gramatycznych,
brak dbałości o poprawną formę wypowiedzi. Na plan pierwszy wysuwa się konieczność
nazywania nowych rzeczy, pojęć i wykonawców czynności: jest to proces uzupełniania liczby
formacji słowotwórczych nierozerwalnie złączony z rozwojem nauki, techniki i kultury. Jesteśmy
świadkami rodzenia się coraz to nowych potrzeb w tym zakresie, a pełne ruchu życie nie
pozostawia nam czasu na refleksje, na przemyślenie doboru odpowiednich nowych nazw i form dla
nowych rzeczy, działań i zawodów. Okazuje się nagle, że dotychczasowe środki słowotwórcze i
tradycja ich wykorzystania są niedostateczne. Cóż wtedy począć?
Nie można w tej sytuacji nie działać wbrew normom języka ojczystego czy też wbrew tradycji.
Można i należy - bo życie nas do tego zmusza - dokonywać wyłomu w dotychczasowych regułach
słowotwórczych przez wprowadzenie nowych przedrostków i przyrostków zdolnych do tworzenia
wyrazów pochodnych, mimo niedawnych tradycyjnych ograniczeń lub - co częstsze - przez zmianę
zakresu łączliwości strukturalnej istniejących elementów słowotwórczych. Nowe potrzeby były
zawsze mechanizmem napędzającym i przyspieszającym rozwój języka. Niejednokrotnie jednak
sprzeciwiamy się nowościom językowym. Działa bowiem mechanizm przywiązania do dawnych

background image

form, niechęć do nowego, a najczęściej brak zgody na to, co stoi w sprzeczności ze sprawnością
komunikowania się i regułami systemu słowotwórczego polszczyzny.
Posługując się więc nową formą, wyrazem lub zwrotem, należy mieć na uwadze nie tylko
ekonomiczność wypowiedzenia, lecz także jasność i precyzję języka jako narzędzia komunikacji.
Innowacje w polskim systemie słowotwórczym aprobujemy wtedy, gdy stoją w zgodzie z kryterium
estetycznym języka ogólnonarodowego, nie naruszają kryterium wystarczalności języka oraz
kryterium zgodności z systemem. Gdy te reguły nie są zachowane, mówimy wówczas o błędach lub
usterkach słowotwórczych. Potrzeby nazewnicze bowiem często są realizowane niewłaściwie, a
powstawanie nowych wyrazów i zwrotów nie zawsze jest konieczne. Zdarza się, że ulegając
modzie, zapominamy o istnieniu starych, wystarczających struktur.
Nowe zjawiska językowe mają ogromną nośność. Spróbujemy więc zwrócić uwagę na błędne
mechanizmy ich powstawania, zanim się upowszechnią i wejdą
157

Kilka
stów o sytuacji ruchowo-drogowej. Można to wyrazić prościej: Kilka stów o ruchu na drogach.
Brzmi to niestety bardzo zwyczajnie, nieporównanie mniej urzędowo niż sytuacja ruchowo-
drogowa.
Należy również pamiętać, że niepoprawne jest zastępowanie przymiotnikami zakończonymi na
-owy przymiotników o innej budowie - tradycyjnie uznanej w naszym języku. Tak jest np. przy
pozornej wymienności przyrostków -ny i -owy.
Rotacyjny jest wyrazem odczuwanym jako poprawny, kolacjowy - nie, choć będziemy zawsze
mówić śniadaniowy i obiadowy.
Mamy jednak pewność, że choć jedna z konstrukcji jest niepoprawna, to zakres znaczeniowy obu
jest ten sam i w związku z tym nie ma potrzeby wprowadzać przyrostka -owy.
W wypadku innych przykładów wymienności semantycznej już nie zauważamy, np.: owocny i
owocowy, kulturalny i kulturowy, wieczorny i wieczorowy, źródlany i źródłowy.
Owocny to przymiotnik historycznie związany z owocem, podobnie owocowy. Obecnie przyrostek
-owy wprowadza rozróżnienie znaczeniowe, pokazuje związek z jabłkiem czy gruszką, podczas gdy
przyrostek -ny związek ten oddala. Przymiotnik owocny funkcjonuje w znaczeniu: "przynoszący
oczekiwany efekt". Odwrotnie jest z parąźródlany-źródłowy. Przyrostek -ny wskazuje na
bezpośredni kontakt, na bliskość ze znaczeniem "źródlana woda, źródło rzeki", -owy zaś - raczej na
związek metaforyczny: "materiały źródłowe, przyczynkarskie".
Zakres semantyczny wyrazów wieczorny i wieczorowy jeszcze często się pokrywa, ich kontekst
jest czasami wspólny. W parze zaś kulturalny i kulturowy wy-mienność semantyczna zanika. Przy
czym obserwujemy, że ten przymiotnik z przyrostkiem -owy dość często jeszcze razi, wywołuje
wątpliwości. Jakie jest jednak rozróżnienie znaczeniowe?
Kulturalny w obecnym odczuciu to cechujący się kulturą, taki, na którego kultura oddziałała -
kulturalny chłopiec. Kulturowy zaś to odnoszący się do kultury - kulturowe zabytki. Konieczność
życiowa wprowadziła te rozróżnienia i choć możemy się z takimi formami jeszcze nie zgadzać, to
potrzeba ich tworzenia, by wzbogacić nasze słownictwo i usprawnić system komunikowania się,
sprawia, że są one już faktem.
Niepotrzebne jest jednak tworzenie struktur przymiotnikowych tam, gdzie właściwsze wydawałoby
się użycie formy przypadka zależnego.
Bez wyraźnej potrzeby nie tworzymy także przymiotników zakończonych na •owy od
rzeczowników osobowych zakończonych np. na: -acz, -arz, -owicz, od rzeczowników na -stwo
(wyjątkiem są wyrazy państwowy i mocarstwowy) i na ogół od rzeczowników na -nie.
- Nie ma materiału zarybieniowego - nie będzie potem dużych ryb. Tworzenie konstrukcji na -owy
lub -owo od. rzeczowników zakończonych na -ość
jest możliwe, ale czasami może przydarzyć się coś zabawnego przy wypowiedzi
zgoła poważnej:
- Samochód jest to pojazd przystosowany celowościowo i widocznościowo do jazdy na wprost.

background image

159

OSIĄGI TECHNICZNE
Nowy wyraz można utworzyć również przez odrzucenie pewnych składników zawartych w wyrazie
podstawowym. Z wyrazu czołgać się powstanie czołg, dźwigać - dźwig. Tak zwane derywaty
wsteczne ("wyrazy powstałe od czasowników pod odrzuceniu właściwych im przyrostkowa są
bardzo ekspansywne w języku polskim ze względu na tendencję do skrótowości wypowiedzi.
Wtedy, gdy derywaty te są rzeczownikowymi nazwami czynności, odpowiadają znaczeniowo
dłuższym formom zakończonym na -anie, -enie. Mamy wiele już takich wyrazów, jak np.: czołg,
dźwig, udźwig, zsyp, wysyp, odkop, przekop, wykop, wymach, zwis, wylew, zalew, dopływ, skłon,
siad, wywóz, dowóz, przewóz, uzysk. Taki proces tworzenia wyrazów nie wywołuje protestów i nie
ma powodu doszukiwać się tu błędów czy działania wbrew normie słowotwórczej. Zdarza się
jednak, że niektórym tworom sprzeciwiamy się.
O upiorze dziennym - tzn. o ilości bielizny czy odzieży pranej dziennie - czytaliśmy we wszystkich
prawie publikacjach poprawnościowych. Są więc w polszczyźnie takie derywaty wsteczne, które
wywołują zgoła inne efekty niż zamierzone. Mimo to nie można pominąć problemu tworzenia
takich wyrazów, skoro funkcjonują już, rodzą się nowe i są czasami nie do uniknięcia. W języku
potocznym spotykamy się przecież ciągle z np. podrywem czy ubawem, a w językach
środowiskowych z wykopem pitki z boiska, odczytem licznika, opryskami sadów. Takie formacje
uzupełniają nasze braki w słownictwie, są wygodne i w przyszłości wiele z nich, obecnie jeszcze
śmiesznych, nie będzie razić. Podstawą jednak sankcjonowania nowych jednostek leksykalnych jest
ich niezbędność. Nie należy dążyć za wszelką cenę do skrótowości, bo to zuboża nasz język. Nie
powinniśmy uznawać zatem za poprawne zdania:
- Poprawi to z jednej strony osiągi techniczne,z drugiej strony - komfort podróżowania, lecz zdanie:
Poprawi to z jednej strony osiągnięcia techniczne, z drugiej strony -komfort podróżowania.
Należy pamiętać, że opisany proces dotyczy jedynie tworzenia rzeczowników od czasowników.
Tymczasem bywa także tak, że obserwujemy tendencję w innym kierunku. W zdaniu: Zwierzę
będzie e g z o tem żarn..: Zwierzę będzie egz o tycz-nym egzemplarzem mamy do czynienia z
błędem wynikającym ze złego rozumienia tendencji do skracania wyrazów.
Typowym przejawem dążności kondensacyjnych jest zjawisko przekształcania nazw złożonych
wjednowyrazowe. W ten sposób został kiedyś utworzony wyraz radiosłuchacz i dziś nikogo on już
nie razi, choć jest to jedyne słowo, w którym rzeczownik słuchacz występuje w takim połączeniu z
innym rzeczownikiem. Mimo wcześniejszych propozycji, by mówić raczej słuchacz radia czy
słuchacz radiowy, jest to już wyraz zaaprobowany. Nie możemy jednak zaakceptować form
podobnych, takich jak: klasopracownia. Wolimy zdecydowanie połączenie klasa--pracownia, w
którym obydwa człony są równouprawnione, nie ma tu wyrazu
161

określanego i określającego. Podobnie jak klasopracownia niepoprawna jest również forma
klubokawiarnia, w której trudno zdecydować, który z członów jest określany. Tak więc mówimy
raczej klub-kawiarnia, ponieważ chodzi tu o lokal, który jest jednocześnie i klubem, i kawiarnią.
Niechęć językoznawców budzi także następny dwuczłonowy twór - kursokon-ferencja. W Słowniku
poprawnej polszczyzny pod tym hasłem znajdujemy kwalifikator "lepiej" i lepiej więc mówić
konferencja szkoleniowa. Teoretycznie złożenie takie mieści się w granicach poprawności
słowotwórczej, ale ze względu na skojarzenia ze źle widzianym stylem urzędowym zachęcać należy
do omijania tej formy.
Nie można natomiast nie zgodzić się na funkcjonowanie wyrazu żelazobeton, która to zbitka dwóch
rzeczowników jest utworzona poprawnie. Chodzi tu bowiem o substancję będącą wynikiem
wzajemnego przeniknięcia się żelaza i betonu i trudno jest wskazać, który człon jest określany, a
który określający. Przez analogię do wymienionych nazw złożonych mamy także ]\apralkowir6wkę,
typoszereg, chtoporobotnika, miastogminę, czasokres, ilo-stan, pustostan, o s o b o d o b ę i inne
niepoprawności, zamiast p r a l k ę -wirówkę, chtopa-robotnika, miasto-gminę (Im. miasta-gminy

background image

nie miastogminy), o k r e s a. czas,stan liczbowy, lokal nie zajęty itd.
Zdarza nam się także usłyszeć czy przeczytać takie oto zdania:
- Jeden koniodzień jest dziesięcio; dwunastokrotnie tańszy od dniówki traktora żarn.: Jeden dzień
pracy konia jest dziesięcio; dwunastokrotnie tańszy od dnia pracy traktora.
- Celem tego zgrupowania jest, żeby oni stanowili jeden jakiś monoblok żarn.: Celem tego
zgrupowania jest z integrowani e zespól u.
Większość użytkowników polszczyzny wyczuwa obcość strukturalną takich złożeń, już chyba dwa
pokolenia Polaków bawią się chtoporobotnikiem na kurso-konferencji w klubokawiarni, a
językoznawcy negatywnie oceniają tego typu formy jako niezgodne z polskimi normami urabiania
nowych faktów językowych. O produktywności tradycyjnych złożeń polskich rozstrzygała przede
wszystkim wyrazistość funkcjonalna, wynikająca z dokładnie określonego i przejrzystego stosunku,
jaki zachodzi między członami składowymi złożeń.
JAK TYTUŁOWAĆ KOBIETĘ?
Zagadnienie tworzenia żeńskich odpowiedników męskich nazw, wykonawców pewnych funkcji i
zawodów, a także żeńskich form tytułów nie jest uporządkowane. Ogólną przyczyną owego
zamieszania wokół tych form jest to, że nie mają one wyspecjalizowanych funkcji i nie można
tworzyć formacji względem siebie symetrycznych.
Takie rzeczowniki męskie, jak: tubylec, krajowiec, południowiec, żołnierz nie mają odpowiednich
form żeńskich o tym samym zabarwieniu znaczeniowym.
162

Można jednak czasami tworzyć takie rzeczowniki, posługując się typowymi dla żeńskich form
sufiksami (przyrostkami). Trzeba jednak liczyć się z tym, że osiągnięty efekt może mijać się z
oczekiwaniem. Zanim któraś z tak utworzonych formacji zostanie przyswojona przez
użytkowników języka, długi czas funkcjonować ona będzie jako określenie żartobliwe lub ironiczne
(sportówka od sportowiec, żołnierka od żołnierz, przy czym wyraz żołnierka rozumiany może być
także jako "służba żołnierska", oczywiście w języku potocznym).
Bardzo trudno jest, wyznając zasadę nieużywania w stosunku do kobiet określeń gramatycznie
męskich, forsować formy żeńskie.
W języku polskim istnieje kilka przyrostków tworzących rzeczowniki żeńskie pochodne od nazw
męskich oznaczających zawody, funkcje i tytuły naukowe. Można więc wykorzystywać formy -ka,
-ini, -ica. Niestety, przydatność ich jest niewielka, bo żaden z nich nie daje się łączyć z podstawami
zakończonymi na -owiec i -log, które stanowią dziś grupę przysparzającą najwięcej kłopotów.
Rozszerzenie zakresu łączliwości formalnej może wywoływać skojarzenia żartobliwe i formacje tak
urobione nie miałyby wartości neutralnej.
W języku potocznym spotykamy psycholożkę i filolożkę, jednak staranna odmiana polszczyzny
musi tu posiłkować się formami opisowymi i słowami pomocniczymi. Nie można więc
zaakceptować takich prób urabiania nowych form, jak w tym oto przykładzie:
- Panowie stomatolodzy i p ani e stomatologinie powinni wytoczyćproces. Popr.: Panie i panowie
stomatolodzy
powinni wytoczyć proces a. Stomatolodzy powinni wytoczyć proces.
Tak więc nie: stomatologini, filologini, psychologini czy pedagogini, bo przyrostek -ini jest
wyspecjalizowany i łączy się z tematami rzeczowników na -ca, np.:
sprzedawca -sprzedawczyni, wykonawca - wykonawczyni, wynalazca - wyna-lazczyni.
Kolejne kłopoty są jednak z wyrazem kierowca. Kobieta musi pozostać kierowcą, a nie
kierowczynią, gdyż brzmi to nienaturalnie. Ewentualny odpowiednik kierowniczka jest zastrzeżony
dla żeńskiej formy wyrazu kierownik. Jednakże rzeczownikom męskim na -nik odpowiadają
żeńskie na -nica, a forma kierownica zastrzeżona jest dla narzędzia, które służy do prowadzenia
pojazdu - roweru, motocykla, samochodu.
Są również trudności ze znalezieniem odpowiedniej formy dla kobiety - radcy prawnego.
- Radcą prawną zostata w tym przedsiębiorstwie pani Zofia X. Rzeczownik radca mógłby znaleźć
symetryczny odpowiednik utworzony za pomocą przyrostka -yni, ale forma radczyni jest

background image

przypisana rzadko już używanemu tytułowi kobiety pochodzącemu od tytułu (nazwy funkcji) męża.
Ale wyłania się tu drugi problem - końcówka męska czy żeńska w wyrazie prawny. Jesteśmy
zdania, że konsekwentnie należy przyjąć końcówkę męską i jedyną formą do przyjęcia jest: Radcą
prawnym w przedsiębiorstwie zostata pani Zofia X.
163

okrążać. Tworzone są one na bazie czasowników jednokrotnych. Przy urabianiu form częstotliwych
wykorzystujemy przyrostki -a, -wa i przedrostek po-, często przy jednoczesnej wymianie
samogłoski rdzennej -o- w samogłoskę -a- lub -e- w -o-, co widać w przytoczonych przykładach.
Spójrzmy, jak wygląda stosowanie tego typu czasowników w ustach przeciętnego użytkownika
języka:
- Do tego pytania się przy lanczam.
- Branie pod uwagę tego terminu byłoby chyba upokarzające dla Nikaraguań-czyków.
- Przemysł nasz zaspakaja...
- Nie mogę powiedzieć, że wszystko, co robię, mnie zadawala.
- Do podziękowań za wytężoną pracę dotanczamy piosenkę.
- Podstawowe zadanie polega na odkrywaniu możliwości rozwojowych społeczeństwa i ustalaniu
metod pozwalających wykorzystywać je dla zaspakajania potrzeb i aspiracji ludzi pracy.
- W Ameryce stosuje się dość często automaty wytanczające i zalanczające światło.
- W akcję wtanczana jest przyroda.
Przeanalizujmy te błędnie wypowiedziane wyrazy. Zacznijmy od czasowników upokorzyć,
zadowolić, zaspokoić.
Przy tworzeniu czasowników częstotliwych nie zachodzi wymiana wszystkich samogłosek.
Powinno się je więc tworzyć tak, jak w parach:
zapowiedzieć - zapowiadać udowodnić - udowadniać
a więc także:
upokorzyć - upokarzać zadowolić - zadowalać zaspokoić - zaspokajać
ponieważ wymianie ulegać powinna tylko samogłoska rdzenna. Wobec tego należy pamiętać o tym,
że w przedrostku wykorzystywanym do urabiania form częstotliwych także nie może zachodzić
wymiana samogłoskowa. Tak więc poprawne są tylko formy wypogadzać się (nie: wypagadzać się),
poczytywać, popisywać itd.
Są również inne kłopoty związane z formami wielokrotnymi. Istnieją bowiem formy oboczne takich
czasowników, jak: ogołacać, odosobniać, upodobniać i brzmią: ogołacać, odosabniać i upodabniać.
Przy tworzeniu czasowników częstotliwych czyha na nas kolejne niebezpieczeństwo, a mianowicie
chęć analogicznego, do wyżej cytowanych przykładów, urabiania form od czasowników wyłączyć,
załączyć, podłączyć, okrążyć itd. Efektem takiej nieuzasadnionej wymiany samogłosek są
niepoprawne formy wielokrotne:
wytanczać, zatanczać, podtanczać, okranżać. W formach jednokrotnych samogłoską rdzenną jest
-o- nosowe zapisane jako -ą-, a wymiawianejak -on-. Nie jest to samogłoska -o-, która mogłaby
przy tworzeniu czasowników częstotliwych ulegać wymianie na -a-. Mechanizm błędów polega
więc na tak odczuwanej analogii.
166

Artykułowanie w ten sposób (wyłanczać, zatanczać itd.) czasowników zmuszałoby nas do
powołania do życia w naszym systemie językowym a nosowego, dla którego nie znajdujemy
odpowiedniego zapisu. Poprawmy więc błędne zdania:
- Do tego pytania się przytacza m.
- Branie pod uwagę tego terminu byłoby chyba upokarzające dla Nika-raguańczyków.
- Przemyśl nasz zaspokój a...
- Nie mogę powiedzieć, że wszystko, co robię, mnie zadowala.
- Do podziękowań za wytężoną pracę dołączamy piosenkę.
- Podstawowe zadanie polega na odkrywaniu możliwości rozwojowych społeczeństwa i ustalaniu

background image

metod pozwalających wykorzystywać je doz a sp oka j ani a potrzeb i aspiracji ludzi pracy.
- W Ameryce stosuje się dość często automaty wytaczające iwłączają-ce światło.
- Do akcji wtaczana jest przyroda. Często także spotykamy się z takimi błędami:
- W Polsce odnotowywujemy w tym czasie wzmożoną działalność instytucji opiekuńczych.
- W suchym porcie w Mataszewiczach przeto d o w y w u j e się towary ze Związku Radzieckiego.
- Wzór najpierw przy gotowy w uje plastyk.
- To wszystko mato przekonywująco brzmi.
- On oddziatywuje bardzo silnie na amerykańską opinię publiczną.
- To jest zła cecha, którą się pokonywuje.
- To wszystko odbija się być może nie na tych, którzy tego dokonywują, lecz na innych.
Formami wielokrotnymi czasowników: przekonać, odnotować, przeładować, przygotować,
oddziałać są wyrazy: przekonywać, odnotowywać, przeładowywać, przygotowywać, oddziaływać.
Jak widać różni je przyrostek -yw. W wypadkach konstrukcji jednokrotnych mamy do wyboru dwa
wzorce koniugacyjne. A więc:
przekonuję, przekonujesz, oddziałuję, oddziałujesz i starszy wzorzec, dziś rzadko
używany'.przekonywam, przekonywasz, oddziaływam, oddziaływasz. Owa dwojakość form
odmiany jest charakterystyczna dla większości czasowników częstotli-wych urabianych za pomocą
przyrostka -yw, ale jest ona również źródłem kłopotów poprawnościowych, ponieważ
niedostateczne uświadomienie, że istnieją dwa modele, doprowadza do błędnego krzyżowania się
form należących do różnych paradygmatów a. form koniugacyjnych. Usprawiedliwienie dla
mówiących znajdujemy w ich chęci podkreślenia w ten sposób, że czynność jest istotnie
wielokrotna. Niektórzy sądzą, że zdania: Ciągle natadowuję moją zapalniczkę; On zachowuj e się
niewłaściwie w mniejszym stopniu sygnalizują tę częstotliwość niż wypowiedzenie (z błędem):
Ciągle natadowywuję moją zapalniczkę; On z a -chowywuje się niewłaściwie.
167

Przeniesienie błędnego skrzyżowania form obserwujemy także w formach imiesłowów
przymiotnikowych: przekonywujący, oddziały wuj ą c y, doko-n y w u jąć y, żarn. przekonujący a.
przekonywający, oddziałujący a. oddziatywający, dokonujący a. dokonywający.
WZMOŻONA OGLĄDALNOŚĆ
- Dla nas warunkiem drukowalności nie jest to, że coś napisat robotnik, warunkiem drukowalności
jest to, że utwór jest wartościowy poznawczo.
- Obserwujemy spontaniczną zgtaszalność w godzinach rannych.
- Notujemy wzmożoną oglądalność.
Transformowanie przymiotników w rzeczowniki jest ważnym procesem słowotwórczym.
Przyjrzyjmy się zatem procesowi powstawania takich wyrazów, jak:
unikalność, drukowalność, zgtaszalność, zachorowalność, oglądalność.
Wyrazem-bazą jest tu bezokolicznik: unikać, drukować, zgłaszać, oglądać, zachorować.
Dostrzegamy więc wyraz podstawowy i charakterystyczny dla omawianego typu przyrostek -alny:
unikalny, drukowalny, zgtaszalny, oglądalny, zachorowalny. Przyrostek ten jest wyspecjalizowany
w tworzeniu przymiotników tzw. potencjalnych biernych, określających to, co może być
przedmiotem działania lub czynności: drukowalny - "możliwy do drukowania, dający się
drukować", oglądalny - "dający się oglądać*.
Urabianie wyrazów za pomocą przyrostka -alny jest poprawne i gdy zdajemy sobie sprawę, jakie
struktury może on tworzyć, nic nie zakłóca jasności i komunikatywności wypowiedzi.
Niedopuszczalne jest jednak wykorzystywanie go przy tworzeniu przymiotników o znaczeniu
różnym od wymienionych. Przy okazji należy wspomnieć także, że sufiks -alny (obok -arrey) może
tworzyć przymiotniki od rzeczowników obcych, np.: eksperyment, matura, teatr - eksperymentalny,
maturalny, teatralny. Jest to przykład drugiej i ostatniej funkcji tego przyrostka.
Przyrostek -ość służy zwykle do tworzenia rzeczowników będących nazwami cech. Podstawami
słowotwórczymi są tu przymiotniki o różnej budowie (skłonny -skłonność, szary-szarość), ale
mające charakter jakościowy, tzn. oznaczające cechy bezwzględne przedmiotu. Przyrostek -ość ma

background image

również swoje ograniczenia - dotyczą one szczególnie przymiotników relacyjnych.
Zajmiemy się teraz sufiksem -alność (-alny + -ość). Akceptowany jest on w niewielu wypadkach,
ale staje się coraz bardziej produktywny. Wiadomo, że uzus to zwyczaj przyjęty w danym
społeczeństwie, który pozwala, niejednokrotnie wbrew normom słowotwórczym, posługiwać się
środkami językowymi w taki, a nie inny sposób. Tak jest właśnie z terminami zachorowalność,
umieralność, oglądalność, które wbrew opiniom językoznawców szerzą się i trudno je zastąpić
innymi formacjami, równie ekonomicznymi.
168

Przyrostek -alny, obecnie często stosowany do tworzenia nowych wyrazów, występuje w takich
przymiotnikach, jak: dostrzegalny, porównywalny, odwracalny. Podstawą całej tej klasy
przymiotników odczasownikowych jest zawsze czasownik przechodni i niedokonany, a wyraz
zachorować żadnej z tych cech nie ma, jest nieprzechodni i dokonany. Należałoby więc mówić
raczej: liczba zachorowań, tendencyjność zaś zawarta w skrótowej formie zachorowalność może
być wyrażona liczbowo.
Przyrostek -alny wyróżnia się jednoznacznością funkcji tworząc przymiotniki o znaczeniu
potencjalnym i owa jednoznaczność zostaje zachowana także w przyrostku -alność: dostrzegalność
"możliwość dostrzegania*. W wyrazie zachorowalność jest więc ta potencjalność zachowana, a
mówi się mata zachorowalność czy wzrost oglądalności, duża umieralność w znaczeniu "mało ludzi
choruje, więcej ludzi ogląda, dużo ludzi umiera".
Należy podejrzewać, że przez analogię z ponadnormatywną zachorowalnością powstają takie twory,
jak oglądalność, umieralność itp. Z powyższego wywodu wynika, że takie wyspecjalizowane
formy, bardzo zresztą przydatne do precyzyjnego przekazywania
treści, nie mogą być automatycznie powielane.
O sile oddziaływania tych struktur na schematyczne rozumienie wyrazów według nich tworzonych
świadczy przykład unikalny, który pozostaje w związku znaczeniowym z rzeczownikiem unikat.
Dający się tu wyodrębnić przyrostek -alny pozostawia temat sugerujący pochodzenie od
czasownika unikać i każe nam włączyć ten przymiotnik do kategorii typu dostrzegalny i rozumieć
go "jako możliwy do unikania*. Ta przypadkowa zresztą zbieżność nakazuje nam tę formę omijać
ze względu na jej wykroczenie poza zakres treściowy przewidziany przez użycie przyrostka -alny.
STOPNIOWANIE PRZYMIOTNIKÓW - NAJOSTATNIEJSZE WIADOMOŚCI
- Oto n a j o s t a t n i e j s z e wiadomości żarn.: Oto ostatni e wiadomości.
- W coraz bardziej złym stanie jest także budynek skierniewickiego dworca PKP żarn.: W coraz
gorszym stanie jest także budynek skierniewickiego dworca PKP.
- Różnorodność ma n a j p odstawowsze znaczenie dla przyszłości gatunku żarn.: Różnorodność ma
podstawowe znaczenie dla przyszłości gatunku.
Stopniować można tylko te przymiotniki, które oznaczają cechy bezwzględne przedmiotu
określanego, np.: biały, dobry, kruchy, cichy, a więc przymiotniki jakościowe.
Przymiotniki tzw. relacyjne, a więc oznaczające cechy względne przedmiotu, pochodne od
rzeczowników, np.: stalowy, roczny, nie podlegają stopniowaniu. Jednak bywa czasem, że tego typu
przymiotniki użyte w znaczeniu przenośnym
169

Przeniesienie błędnego skrzyżowania form obserwujemy także w formach imiesłowów
przymiotnikowych: p r zeAoray WUJ q c y, oddziaływujący, doko-n y w ująć y, żarn. przekonujący
a. przekonywający, oddziałujący a. oddzialywający, dokonujący a. dokonywający.
WZMOŻONA OGLĄDALNOŚĆ
- Dla nas warunkiem drukowalności nie jest to, że coś napisał robotnik, warunkiem drukowalności
jest to, że utwór jest wartościowy poznawczo.
- Obserwujemy spontaniczną zglaszalność w godzinach rannych.
- Notujemy wzmożoną oglądalność.
Transformowanie przymiotników w rzeczowniki jest ważnym procesem słowotwórczym.

background image

Przyjrzyjmy się zatem procesowi powstawania takich wyrazów, jak:
unikalność, drukowalność, zgtaszalność, zachorowalność, oglądalność.
Wyrazem-bazą jest tu bezokolicznik: unikać, drukować, zgłaszać, oglądać, zachorować.
Dostrzegamy więc wyraz podstawowy i charakterystyczny dla omawianego typu przyrostek -alny:
unikalny, drukowalny, zgłaszalny, oglądalny, zachorowalny. Przyrostek ten jest wyspecjalizowany
w tworzeniu przymiotników tzw. potencjalnych biernych, określających to, co może być
przedmiotem działania lub czynności: drukowalny - "możliwy do drukowania, dający się
drukować", oglądalny - "dający się oglądać*.
Urabianie wyrazów za pomocą przyrostka -alny jest poprawne i gdy zdajemy sobie sprawę, jakie
struktury może on tworzyć, nic nie zakłóca jasności i komunikatywności wypowiedzi.
Niedopuszczalne jest jednak wykorzystywanie go przy tworzeniu przymiotników o znaczeniu
różnym od wymienionych. Przy okazji należy wspomnieć także, że sufiks -alny (obok -arny) może
tworzyć przymiotniki od rzeczowników obcych, np.: eksperyment, matura, teatr - eksperymentalny,
maturalny, teatralny. Jest to przykład drugiej i ostatniej funkcji tego przyrostka.
Przyrostek -ość służy zwykle do tworzenia rzeczowników będących nazwami cech. Podstawami
słowotwórczymi są tu przymiotniki o różnej budowie (skłonny -skłonność, szary-szarość), ale
mające charakter jakościowy, tzn. oznaczające cechy bezwzględne przedmiotu. Przyrostek -ość ma
również swoje ograniczenia - dotyczą one szczególnie przymiotników relacyjnych.
Zajmiemy się teraz sufiksem -alność (-alny + -ość). Akceptowany jest on w niewielu wypadkach,
ale staje się coraz bardziej produktywny. Wiadomo, że uzus to zwyczaj przyjęty w danym
społeczeństwie, który pozwala, niejednokrotnie wbrew normom słowotwórczym, posługiwać się
środkami językowymi w taki, a nie inny sposób. Tak jest właśnie z terminami zachorowalność,
umieralność, oglądalność, które wbrew opiniom językoznawców szerzą się i trudno je zastąpić
innymi formacjami, równie ekonomicznymi.
168

Przyrostek -alny, obecnie często stosowany do tworzenia nowych wyrazów, występuje w takich
przymiotnikach, jak: dostrzegalny, porównywalny, odwracalny. Podstawą całej tej klasy
przymiotników odczasownikowych jest zawsze czasownik przechodni i niedokonany, a wyraz
zachorować żadnej z tych cech nie ma, jest nieprzechodni i dokonany. Należałoby więc mówić
raczej: liczba zachorowań, tendencyjność zaś zawarta w skrótowej formie zachorowalność może
być wyrażona liczbowo.
Przyrostek -alny wyróżnia się jednoznacznością funkcji tworząc przymiotniki o znaczeniu
potencjalnym i owa jednoznaczność zostaje zachowana także w przyrostku -alność: dostrzegalność
"możliwość dostrzegania*. W wyrazie zachorowalność jeat więc ta potencjalność zachowana, a
mówi się mata zachorowalność czy wzrost oglądalności, duża umieralność w znaczeniu "mało ludzi
choruje, więcej ludzi ogląda, dużo ludzi umiera".
Należy podejrzewać, że przez analogię z ponadnormatywną zachorowalnością powstają takie twory,
jak oglądalność, umieralność itp. Z powyższego wywodu wynika, że takie wyspecjalizowane
formy, bardzo zresztą przydatne do precyzyjnego przekazywania treści, nie mogą być
automatycznie powielane.
O sile oddziaływania tych struktur na schematyczne rozumienie wyrazów według nich tworzonych
świadczy przykład unikalny, który pozostaje w związku znaczeniowym z rzeczownikiem unikat.
Dający się tu wyodrębnić przyrostek -alny pozostawia temat sugerujący pochodzenie od
czasownika unikać i każe nam włączyć ten przymiotnik do kategorii typu dostrzegalny i rozumieć
go "jako możliwy do unikania*. Ta przypadkowa zresztą zbieżność nakazuje nam te formę omijać
ze względu na jej wykroczenie poza zakres treściowy przewidziany przez użycie przyrostka -alny.
STOPNIOWANIE PRZYMIOTNIKÓW -NAJOSTATNIEJSZE WIADOMOŚCI
- Oto najostatniejsze wiadomości żarn.: Oto ostatni e wiadomości.
- W coraz bardziej z l y m stanie jest także budynek skierniewickiego dworca PKP żarn.: W coraz
gorszym stanie jest także budynek skierniewickiego dworca PKP.
- Różnorodność ma n a j p odstawowsze znaczenie dla przyszłości gatunku żarn.: Różnorodność ma

background image

podstawowe znaczenie dla przyszłości gatunku.
Stopniować można tylko te przymiotniki, które oznaczają cechy bezwzględne przedmiotu
określanego, np.: biaty, dobry, kruchy, cichy, a więc przymiotniki jakościowe.
Przymiotniki tzw. relacyjne, a więc oznaczające cechy względne przedmiotu, pochodne od
rzeczowników, np.: stalowy, roczny, nie podlegają stopniowaniu. Jednak bywa czasem, że tego typu
przymiotniki użyte w znaczeniu przenośnym
169

Formy bukaresztański, budapesztański są niepoprawne. Jedynie j| | poprawne są: b u k arę s z t e ń s
k i, budapeszteński, bo cechą wspólną wszystkich przymiotników zakończonych na -ańskijest to, że
spółgłoska poprzedzająca ten przyrostek jest miękka, a w obu przypadkach - Budapeszt, Bukareszt -
J końcowa spółgłoska -(jest twarda. Nic więc nie przemawia za użyciem foraatys^ ;
budapesztański, bukaresztański.
Wiele kłopotów przysparzają także inne przymiotnikowe formy pochodne od nazw miast polskich.
Warszawa -warszawski. To oczywiste. Podajmy więc kilka trudniejszych przykładów poprawnego
tworzenia przymiotnikowych odpowiedników nazw miast:
Nowy Dwór - nowodworski
Nowa Huta - nowohucki a. nowohuciański
Nowe Miasto - nowomiejski
Nowy Targ - nowotarski
Nowe Tychy - nowotyski
Nowa Ruda - noworudzki
Nowa Sól - nowosolski
Środa - średzki
Końskie - konecki
Zabrze - zabrski a. zabrzański
Chełm - chełmski
Chełmno - chełmiński
Leszno - leszczyński (bo dawniej Leszczno)
Kutno - kutnowski
Szczytno - szczycieński
Brzeg - brzeski
Brzesko - brzeski
Brześć - brzeski
Biała - bialski
Biata Podlaska - bialski
Bielsko-Biata - bielski
Bielsk Podlaski - bielski
Brzeźno - brzezieński
Można by długo jeszcze wyliczać przymiotniki od nazw miast. Ponieważ zdarza się, że nie ma
regularności w tworzeniu tych form, należy albo zalecić używanie nazw rzeczownikowych w
postaci nieodmiennej, co trąci niepożądanym tonem urzędowym, albo w wypadku niepewności
proponować korzystanie ze słowników bądź wykazów nazw miast.
Przy okazji omawiania nazw geograficznych zasygnalizować trzeba problemy związane z
nazewnictwem regionów. Obok Mazowsza, Kujaw, Wielkopolski, Małopolski i Podhala tradycyjne
są również nazwy zakończone na -izna, -yzna. Są one zastrzeżone dla kilku tylko krain -
Lubelszczyzna, Opolszczyzna, Suwalsz-czyzna, Zamojszczyzna, Babimojszczyzna, Kielecczyzna,
Białostocczyzna,
171

ROZDZIAŁ SZÓSTY
Słowa, słowa, słowa...

background image

SŁOWNICTWO TWORZYWEM JĘZYKA
Żyjemy wśród słów, otaczają nas one zewsząd. Dobiega nas ich potok z odbiornika radiowego i
telewizyjnego, słyszymy rozmowy prowadzone obok. Sami też posługujemy się słowami, gdy
chcemy z kimś nawiązać kontakt, wyrazić swoje uczucia lub zaspokoić pragnienia. Czytając książki
i prasę, poszerzamy naszą wiedzę o świecie. Nawet w samotności odruchowo ubieramy w słowa
nasze rozmyślania. Układamy je w zdania zazwyczaj bez wysiłku, machinalnie - ot, wieloletni
nawyk. Bardzo rzadko zastanawiamy się nad tym, co znaczą, jak są zbudowane, jak ich używać i w
jaki sposób łączyć z innymi. A może czasem warto bliżej im się przyjrzeć, skoro od wieków
fascynują poetów, którzy potrafią ocenić ich urodę i bogactwo. My przeważnie zachowujemy
wobec nich obojętność, gdyż na refleksję szkoda nam czasu. Śpieszymy się ustawicznie i
pośpiesznie formułujemy myśli. Mówimy niedbale, nierzadko nawet niepoprawnie. Namysł
towarzyszy pisaniu, gdyż ono wymaga większej staranności w doborze stów oraz precyzyjniejszego
ułożenia ich w zdania. Ale tak naprawdę naszą uwagę zatrzymuje dopiero zgrzyt, coś, co jest
niezrozumiałe, dziwne lub po prostu inne, niż się normalnie przyjęło. Błędy popełniamy wszyscy,
ale słyszymy je przeważnie u innych. Zwłaszcza u innych. Refleksja nad językiem towarzyszy
niestety dopiero potknięciom, nie uprzedza ich.
Stara to nauka, że łatwiej uczyć się na
błędach, więc i my w naszych rozważaniach poświęconych najczęstszym uchybieniom
słownikowym wykorzystamy ją. Często zauważamy językowe "wpadki" w artykułach prasowych,
w programach radiowych i telewizyjnych. Wydaje się nam więc, że w środkach masowego
przekazu polszczyzna jest najgorsza. Odczucie niezupełnie prawdziwe, gdyż błędów językowych w
stylu publicystycznym jest tyle, ile w każdej innej odmianie języka. Dziennikarze po prostu
wyjątkowo łatwo przejmują sposób wyrażania się środowiska, o którym piszą czy przygotowują
audycję. Przyswajają sobie dobre i złe wzory formułowania myśli i powielają je. Robią to
sugestywnie i na dużą skalę, mają przecież bardzo wielu odbiorców. Uczymy się więc od nich
wszyscy zarówno nazw nowo powstałych państw, nowych przedmiotów, zjawisk i pojęć, jak i
wzorów użycia tych nazw. Ulegamy tak jak oni rozmaitym modom na wyrazy i nadużywamy słów
takich, jak temat, asortyment, pakiet, wiodący, przysłowiowy. Dziennikarska "twórczość" dostarcza
nam zatem przykładów, jak mówić nie należy.
Nim przejdziemy do ich omawiania, spróbujmy w dużym uproszczeniu opisać polskie słownictwo z
nadzieją, że to pomoże czytelnikowi łatwiej zrozumieć mechanizm analizowanych błędów
językowych i w przyszłości ich uniknąć.
173

Każdy człowiek ma inny, sobie tylko właściwy zasób słów, który jest uzależniony od jego
wykształcenia, oczytania i kontaktów środowiskowych. Słownictwa języka rodzimego uczymy się
całe życie, gdyż od razu nie sposób go poznać. W miarę jak poszerzamy naszą wiedzę o otaczającej
nas rzeczywistości - przyswajamy sobie coraz więcej nowych wyrazów.
Ów bogaty zasób słów współczesnej polszczyzny jest wewnętrznie zróżnicowany, mówiąc
obrazowo - ma swoje centrum i peryferie. Jego podstawę stanowią wyrazy, za pomocą których
porozumiewają się wszyscy Polacy. Tę część określa się mianem słownictwa powszechnego,
centralnego, wspólnego lub neutralnego. Oprócz niego w obrębie leksyki można wyróżnić mniejsze
lub większe grupy, na które składają się terminy z rozmaitych specjalności, nazwy własne, wyrazy
pospolite, zapożyczenia, wyrazy przestarzałe i nowo utworzone, formy nacechowane emocjonalnie
itd.
Wszystkie wyrazy, które nie należą do słownictwa wspólnego, są rzadziej używane i nie przez
wszystkich, ich zasięg zaś jest ograniczony sytuacją, stylem wypowiedzi. Zależnie od okoliczności
powiemy: kobieta, niewiasta, pani, dama, matrona, kobiecina, baba, babka, babsztyl, choć zawsze
będziemy mieć na myśli "dorosłego człowieka płci żeńskiej". Na oznaczenie jednej tylko osoby
mamy więc wiele różnych określeń, a i tak nie wymieniliśmy wszystkich. Ponadto istnieją wyrazy,
które mają po kilka znaczeń, np.: oczko: l) "otwór w sieci, siatce", 2) "pętelka w dzianinie", 3)
"kropka tłuszczu na powierzchni płynu", 4) "kamień szlachetny lub jego imitacja osadzone w

background image

pierścionku", 5) "kiełek w bulwie zie-mniaczanej", 6) "zaczątek nowego pędu w roślinie", 7) "małe
jeziorko bezodpływowe". Jest jeszcze mnóstwo różnorodnych związków frazeologicznych. Wybór
mamy więc ogromny, na każdą okazję.
Czy potrafimy z tego korzystać? Czy mając tak bogaty zasób słów, umiemy precyzyjnie,
zrozumiale i poprawnie wyrażać swoje myśli? Z codziennej praktyki wiemy, że nie zawsze. Dobrze,
gdy czasem zdarza się nam zastanowić nad wyborem wyrazu, gdy zaglądamy do słownika, by
sprawdzić, co znaczy zasłyszane nowe słowo i jak się go używa. Gorzej, gdy bez zastanowienia
powiemy Wyprodukowano nową generację budzików albo Pokazał nawet swój pazur wiatr halny i
usłyszymy śmiech. A chodziło nam przecież o zupełnie inny efekt. Najlepszym sprawdzianem tego,
czy wiemy, co jakieś słowo znaczy, jest to, jak tego słowa używamy. Oto jeszcze jedno zdanie
zasłyszane w programie telewizyjnym: Tym samym automatycznie przyjęto tekst uchwaty. Tak
podsumował informacje o pracach Sejmu pewien dziennikarz. Prawdopodobnie wielu słuchaczy nie
pojęło prawdziwego sensu tej wypowiedzi i bardzo dobrze, gdyż automatycznie to tyle, co
"bezwiednie, mimo woli, odruchowo, samorzutnie, bezmyślnie", strach więc pomyśleć, że
bezmyślnie przyjęto tekst uchwały.
Witold Doroszewski pisał: "Panowanie nad słowami to panowanie i nad myślą, i nad swoim
działaniem, i nad stosunkami z ludźmi" (O poznawczo-społecznej funkcji języka. Warszawa 1976,
s. 14). Spróbujmy i my trochę lepiej zapanować nad swym słownictwem.
175

DLACZEGO SŁOWA PŁATAJĄ NAM FIGLE?
Na to pytanie odpowiedź jest dość łatwa. Zbyt rzadko zastanawiamy się nad znaczeniem
używanych wyrazów i często, nie rozumiejąc ich treści, posługujemy się nimi w wypowiedzi.
Podobają nam się nowe słowa, zwłaszcza obce, gdyż imponują uczonym brzmieniem,
wprowadzamy je więc do naszego słownictwa. Nie przeszkadza nam to, że często jedynie
intuicyjnie pojmujemy ich sens i nie sprawdzamy, co znaczą. A potem odważnie stosujemy je, nie
zdając sobie nawet sprawy z popełnianych błędów. Najogólniej więc można stwierdzić, że
podstawową przyczyną uchybień leksykalnych jest bierność myślowa. Dochodzi do tego jeszcze
nieznajomość różnych zwyczajowych lub logicznych ograniczeń określających sposób stosowania
poszczególnych wyrazów oraz brak dbałości o ładny i poprawny język. Dużo problemów stwarzają
też nowe słowa i zapożyczenia, gdyż musimy się uczyć nie tylko ich brzmienia i treści, ale także
sposobów ich łączenia z innymi wyrazami. O błąd nietrudno. Spróbujmy zwięźle w paru punktach
ująć, jakie wykroczenia słownikowe popełniamy najczęściej:
1) Źle stosujemy wyrazy, gdyż niedokładnie rozumiemy ich znaczenia lub nie rozumiemy ich wcale
i umieszczamy te słowa w nieodpowiednim kontekście - dotyczy to zarówno wyrazów rodzimych,
jak i obcych.
2) Tworzymy nieudane nowe wyrazy lub niefortunnie nadajemy innym nowe znaczenie.
3) Nadużywamy pewnych wyrazów, bezmyślnie ulegając modzie językowej.
4) Niepotrzebnie popisujemy się znajomością obcych słów.
5) Wybieramy niewłaściwe słowo spośród wyrazów bliskoznacznych.
6) Nie uzależniamy wyboru wyrazu od stylu i sytuacji wypowiedzi.
Większość uchybień ma charakter indywidualny, jednostkowy, zaledwie część błędów się powtarza.
Trudno więc sformułować uniwersalne rady pozwalające ich uniknąć. Można spóbować jedynie je
zanalizować. Z opisu wielu błędów zrezygnowaliśmy celowo, gdyż wielokrotnie były już
komentowane w rozmaitych poradnikach językowych. Do nich też odsyłamy zainteresowanych
Czytelników i radzimy skorzystać z zamieszczonego na końcu książki obszernego wykazu
popularnych pozycji poświęconych kulturze języka. Tutaj omówimy jedynie te błędy, które
najczęściej powtarzały się w programach radiowych i telewizyjnych. Nie będzie to więc na pewno
wybór wyczerpujący, ale - mamy nadzieję - ciekawy. Zajmiemy się też niektórymi pojedynczymi
uchybieniami. Wydaje nam się, że przegląd nawet jednostkowych błędów może być pożyteczny,
gdyż dzięki temu łatwiej zrozumiemy mechanizmy ich powstawania. Być może pozwoli nam to
uniknąć w przyszłości niepoprawnego stosowania wyrazów.

background image

176

WYBIERAMY SŁOWA
Czy znamy słowa?
Wydaje nam się, że porozumiewając się swobodnie na co dzień, znamy dobrze dużą część wyrazów
rodzimych i tych zapożyczonych dawno, zadomowionych już w języku. Posługujemy się nimi
sprawnie, pewnie i zazwyczaj bezbłędnie pamiętamy ich znaczenia. Dotyczy to przede wszystkim
wyrazów należących do języka ogólnego, którym posługują się wszyscy Polacy. Często nie
podejrzewamy nawet, że i one mogą nam sprawić czasem przykrą niespodziankę.
- Liczba miejsc jest reglamentowana - oznajmiła w programie telewizyjnym dziennikarka,
zachęcając widzów do wzięcia udziału w koncercie. Ach ta reglamentacja, utrapienie naszych
czasów - chciałoby się zakrzyknąć. Błąd był bowiem rażący, tym bardziej że zdarzył się w
oficjalnej wypowiedzi, a wyraz jest powszechnie znany. Tak osłuchaliśmy się z tym słowem, że
prawdopodobnie nikomu nie przyszłoby nawet na myśl, by sprawdzić, co ono znaczy.
Przypomnijmy więc: reglamentacja to "regulowanie lub ograniczenie kupna, sprzedaży, produkcji,
gromadzenia itp. artykułów". Niedokładne skojarzenie treści wyrazu, wybranie tylko informacji -
ograniczenie - spowodowało ten błąd. Należało powiedzieć więc:Licz6a miejsc jest ograniczona lub
limitowana.
Podobnych potknięć językowych, które są wynikiem złego intuicyjnego wyboru wyrazu, gdy jego
znaczenia domyślamy się zaledwie, notujemy wiele. Są to zazwyczaj błędy indywidualne, a
najczęściej popełniamy je wtedy, gdy używamy wyrazów zapożyczonych. Zdarzają się też
uchybienia wywołane niezrozumieniem treści rodzimych słów. Na dowód przytaczamy zestaw
rozmaitych przykładów:
- Jaki byt poziom tej imprezy i jakie nowalijki techniczne oglądaliśmy na rok przed igrzyskami w
Seulu? Należało tu użyć wyrazu nowości.
Treść "coś nowego* zawarta jest w słowie nowalijki, oznacza ono jednak wyłącznie "młode
warzywa ukazujące się po raz pierwszy w danym roku".
- Licząc 14 ościennych województw, ponad 4 miliony widzów ogląda ^Kurier", popr.: sąsiednich.
Ościenny ma węższe znaczenie, gdyż oznacza "położony po drugiej stronie granicy państwa".
- Grali dobrze, niwelując bardzo groźną linię pomocy "GKS Katowice". Niwelować to
"doprowadzać do jednego poziomu, zrównywać, wyrównywać;
znosić*, odnosi się do gruntu, terenu. Czasownika tego można użyć w znaczeniu przenośnym, np.:
niwelować różnice społeczne. Tutaj użyto go niewłaściwie, popr. np.: unieszkodliwiając.
- Otóż ton polemik stal się jakby bardziej merytoryczny w ostatnim okresie.
Merytoryczny to "dotyczący treści sprawy, a nie strony formalnej*. Można więc zrobić
merytoryczną adiustację tekstu, prowadzić merytoryczne spory, ale ton
177

polemik nie może być merytoryczny. W tym zdaniu należało użyć przymiotnika rzeczowy.
- Będziemy ją chcieli przykleić. Jak to się realizuje ? popr. :robi.
- Również przedszkole jest realizowane w czynie społecznym, popr.: jest budowane.
Realizować to "wprowadzać coś w czyn, w życie, wykonywać, urzeczywistniać", nie można było
tego wyrazu użyć w cytowanych zdaniach, gdyż łączy się zazwyczaj z rzeczownikami
abstrakcyjnymi, np.: plan, program, marzenie. Czasownik realizować jest ostatnio modny,
nadużywany.
- Dzisiejszy wieczór zagospodarują państwu bokserzy w meczu Polska RFN, popr.: zajmą.
- To jest bardzo istotny element - zagospodarowanie tej ludzkiej aktywności w zakładach, popr.:
wykorzystanie.
Zagospodarować to "zorganizować coś, urządzić pod względem gospodarczym, uczynić
produkcyjnym". Można więc zagospodarować teren majątku, coś, co jest konkretne. Połączenie
tego wyrazu z abstrakcyjną aktywnością ludzką jest rażące.
W następnych zdaniach wyrazy źle użyte łączy z poprawnymi zaledwie ślad wspólnego znaczenia:

background image

- Członkowie takiego zespołu nie firmują się dyplomami szkół muzycznych, popr.: nie legitymują
się.
Firmować to "podpisywać imieniem firmy, dawać swoje nazwisko jako firmę".
- Wracał do zdrowia, inkasując zastrzyk, popr.: biorąc. Inkasować to "pobierać należnoś6> lub w
boksie "otrzymywać ciosy".
- Czy pani przygotowała sobie specjalny profil książek, które są najbardziej pokupne?, popr.:
zestaw.
Profil to "kontur, zarys, kształt czegoś" lub przenośnie "przekrój, zakres, charakter czegoś".
- Rośnie nam na pewno dużej klasy europejski piłkarz, chociaż może za wcześnie na pewne kreacje,
popr.: rokowania.
Kreacja to "sposób odtwarzania przez aktora jakiejś postaci, oryginalne zagranie roli" lub "modny
strój kobiecy*.
W poniższych przykładach z kolei źródłem błędu stało się prawdopodobnie podobieństwo
brzmieniowe źle użytego wyrazu z wyrazem poprawnym:
- Studia stają się przywilejem jedynie dla dobrze usytuowanych rodzin,popr.:d o brz e sytuowanych
lubbędących w dobrej sytuacji materialnej.
Usytuowany znaczy "położony, ulokowany, umiejscowiony".
- Specjalizacją świnoujskich remontowców są również tzw. remonty między rejsowe, popr.:
specjalnością.
Specjalizacja to "proces zdobywania, osiągania umiejętności w pewnej, wyodrębnionej dziedzinie,
posiadanie tej umiejętności, biegłości*.
178

- Możespecyfi k ą Bułgarów jest to, że oni nie używają wielkich stów, popr.:
specjalnością, lepiej: cechą.
- Specyfiką folkloru Nowosądecczyzny jest malowanie na szkle, popr.:
specjalnością, lepiej: cechą.
Specyfika to "swoisty, szczególny charakter, swoistość*.
Używanie wyrazów niezgodne z ich ogólnie przyjętym znaczeniem często utrudnia porozumienie, a
czasem wręcz je uniemożliwia.
Co lepsze - mieć wąsy czyposiadać brodę?
Przyczyną błędu może być istnienie dwóch niezupełnie jednoznacznych wyrazów. Czasem bardzo
trudno zdać sobie sprawę z różnic znaczeniowych i różnic zakresu ich stosowania, gdyż w
niektórych kontekstach obu tych słów można używać wymiennie bez uszczerbku dla sensu
wypowiedzi. Treść i użycie takich par wyrazów nie zawsze się pokrywają, sprzyja to
niepoprawnemu ich stosowaniu. Są to dość powszechne błędy, wydaje się więc, że pożyteczne
będzie owe różnice oraz powody ich zanikania prześledzić dokładniej na kilku przykładach.
Mieć -posiadać
Zauważamy, że od dłuższego już czasu słowo mieć jest stopniowo wypierane z języka potocznego
przez posiadać. Jaki jest tego powód? Czasownik posiadać należy do słownictwa stylu oficjalno-
urzędowego, który wielu Polaków niesłusznie uważa za jedyny wzorzec dobrej, poprawnej
polszczyzny. To sprawiło, że wyraz ten zaczął być odczuwany jako lepszy, wytworniej szy,
poważniejszy niż zwykłe mieć. Pojawia się więc w wypowiedziach, które w intencji mówiącego
mają być staranne. Dość pospolite więc nadużywanie wyrazu posiadać prowadzi często do tak
niedorzecznych wypowiedzi, jak np.: Posiadam pragnienie (żarn.: mam pragnienie), on posiada
reumatyzm (żarn.: ma reumatyzm), co trzeci mieszkaniec posiada nadwagę (żarn.: ma nadwagę).
Wszystkie te zdania są błędne, gdyż posiadać znaczy "mieć coś (o dużej wartości materialnej) jako
własność" (SPP).
Przyjrzyjmy się innym przykładom, w których czasownik ten został użyty niepoprawnie:
- Pomidory posiadają komplet witamin, popr.: m a j ą, zawierają.
- Kraj p osiada ogromne znaczenie gospodarcze dla Francji, popr.: m a.
- Ankieta posiada rubryki z pytaniami wymuszonymi, popr.: m a.

background image

- Ten komputer p o siada gumową klawiaturę, popr.: m a.
- Utwór p osiada trzy części, popr.: ma.
- To nagranie p o s i a d a swych sympatyków, popr.'. ma.
- Glos Marii Callas posiadał cechy zupełnie nietypowe, popr.: miał. W tych zdaniach zostało
naruszone tradycyjne ograniczenie wynikające z definicji znaczeniowej czasownika posiadać -
jeżeli wyraz ten był orzeczeniem, podmiotem bywał rzeczownik osobowy. Rażące są zwłaszcza
konstrukcje, w któ-
179

Również w wypowiedziach radiowych i telewizyjnych możemy napotkać podobne przykłady:
- Nie można jednak zapominać, s twierdz it JerzyJMgstalerczyk, że samodzielność ta idzie w parze
z odpowiedzialnością.
- Tylko ona, stwierdził, pozwoli Libańczykom na pokonanie wewnętrznych podziałów i umożliwi
zakończenie izraelskiej okupacji południa kraju.
Gdyby te zdania sformułowano w formie niedokonanej, można by w nich użyć czasownika
twierdzić. Czy rzeczywiście jednak wolno używać tych czasowników wymiennie? Nie, gdyż nie są
to wyrazy mające to samo znaczenie, w których przedrostek wskazuje tylko na formę dokonaną, jak
np.: chować-schować, robić - zrobić. Każdy z omawianych czasowników ma swoje własne
znaczenie:
twierdzić to "podawać coś za rzecz pewną, dowodzić; potocznie: utrzymywać, zapewniać*; np.:
Uparcie twierdził, że się nie pomylił.
stwierdzić - "przekonawszy się o czymś, uznać to za pewne, prawdziwe, poświadczyć,
zaświadczyćo. Stwierdził wlasnoręczność podpisu lub Stwierdził, że dom jest pusty.
Różnice semantyczne między tymi dwoma wyrazami są wyraźne. Pisze o tym Halina Satkiewicz:
"Znaczenia sygnalizowane przez oba czasowniki są dostatecznie różne i ważne, nie ma zaś w
polszczyźnie innych wyrazów o charakterze neutralnym, którymi można by je było zastąpić.
Wieloznaczność formy stwierdzić jest niepożądana, ponieważ konteksty, w których występują oba
wyrazy, są dość podobne i nie mogą ułatwić selekcji właściwego znaczenia. Ze względów
funkcjonalnych więc wprowadzone niegdyś zróżnicowanie semantyczne powinno być utrzymane"
(KJP).
Przyjrzyjmy się teraz następującym zdaniom:
- Rozwiązanie konfliktu iracko-amerykańskiego powinno nastąpić wyłącznie za stołem obrad,
twierdzi autor artykułu.
- Nasz gość twierdził, że była to pracowita konferencja, bogata w myśli. Łatwo zauważymy, że w
obu zdaniach zamiast czasownika twierdzić można było użyć wyrazów pisać lub mówić, treść
pozostałaby ta sama, a wypowiedź brzmiałaby naturalniej.
Czasownik twierdzić, mający dość szerokie znaczenie i w końcu nie tak bardzo precyzyjne,
rozszerza swój zakres semantyczny. Zaczyna się go używać nie tylko w funkcji oświadczać,
utrzymywać, ale również coraz częściej zamiast pisać, mówić. Pojawia się przede wszystkim w
tekstach oficjalnych - jest to wynik mody na słownictwo odmienne od potocznego. Czasownik
twierdzić, choć używa się go w istocie po prostu w znaczeniu mówić, pisać, brzmi dobitniej, tak się
przynajmniej wydaje autorom. Na skutek mylenia twierdzić i stwierdzić proces rozszerzania
znaczenia objął również ten drugi czasownik. Spójrzmy na przykłady:
- Agencje prasowe stwierdzają, że w Bonn ogłoszono oficjalny komunikat w sprawie wspólnego
stanowiska Francji i Niemiec dotyczącego finansów EWG, popr.-.podają.
181

ć - Poprzez ten typ kontaktów choroba może przenosić się na cale spoteczeń-\ stwo, popr.
'.przez.
- Rzut rożny, kłopoty z jego wykonaniem p oprze z reporterów, popr.: p rżę z, tu lepiej: z p o wód u,
z winy reporterów są kłopoty z jego wykonaniem.
- Poprzez generała wypowiedziana jest wielka myśl, popr.: wielka myśl została wypowiedziana

background image

przez generała lub po prostu: generał wypowiedział wielką myśl.
- Słynne miasto, słynne poprzez marmury, popr.: przez lub po prostu słynne z marmurów.
W SPP zawarta jest informacja, że przyimki te są zwykle jednoznaczne, ale po niej następuje lista
szczegółowych zastrzeżeń dotyczących zakresów ich użycia. Płynie z tego taki wniosek, że nie
zawsze można stosować je wymiennie. Kiedy więc powinniśmy używać wyrazu poprzez?
Zapamiętajmy, że przyimek poprzez łączy się z biernikiem (kogo, co) i zwykle wskazuje miejsce,
na którym przebiega czynność przedłużająca się z powodu pewnych trudności, np.: przedzierał się
poprzez zwały piachu, wędrować poprzez góry, lasy, pola. W zacytowanych powyżej przykładach
nie widać potrzeby, by wzmacniać wyrazistość znaczeniową przyimka przez, więc poprzez zostało
użyte niepoprawnie.
Czy można oszczędnie szafować'!
Do poprawnego stosowania wyrazu nie zawsze wystarczy sama znajomość jego znaczenia. Łącząc
słowa, trzeba się także liczyć ze zwyczajowymi bądź logicznymi ograniczeniami ich użycia.
Sąsiedztwo jednych wyrazów w zdaniu bywa tradycyjnie ustalone, inne zaś wzajemnie się
wykluczają, ^.'.filigranowy, mimo iż znaczy "mały, drobny, delikatny", może być użyty tylko w
połączeniach określających postać czy rysy człowieka, a więc filigranowa dziewczynka,
filigranowe rysy. Nie pamiętamy o tym, że niektórych wyrazów nie możemy łączyć ze sobą i
popełniamy błędy.
Zilustrujemy to zjawisko serią przykładów:
- Zawodnicy oszczędnie szafują sitami, popr.: oszczędzają siły.
-Energią szafuje się w sposób planowy, oszczędny, by nic się nie zmarnowało, popr.: energię
wykorzystuje się lub energią gospodarzy się oszczędnie.
Zupełnie nielogicznie połączono wyrazy w zwrocie oszczędnie szafować, wykluczają się one, gdyż
szafować to tyle, co szastać, np.: szafować pieniędzmi, to wydawać pieniądze z rozmachem, bez
zastanowienia.
- S p rawcą takiej p o g o dy byt mroźny wyż kontynentalny, popr.: p rży -czy n ą.
Sprawca to "ten, który coś sprawił, spowodował, był przyczyną czegoś (zwykle czegoś złego)",
tutaj jednak zapomniano o tym, że używa się tego wyrazu w odniesieniu do ludzi.
183

- Jak to się stato, że ognisk o działa przy takim deszczu, popr.: pal i się. Mówi się działać, gdy ma
się na myśli mechanizmy, aparaty lub coś, co funkcjonuje. Nie można jednak tak powiedzieć o
ognisku.
- Produkują
robot y, i tobardzopoważne,popr.:skomplikowane lub ważne.
Poważny to "mający zasadnicze znaczenie, ważny, niebagatelny, znaczny, niemały*. Znaczenie jest
tu bliskie, ale połączenie poważne roboty jest niepoprawne, nie łączy się tego przymiotnika z
nazwami maszyn, aparatów itp.
- Pozyskuje się paszę za fundusze otrzymane za odstrzeloną zwierzynę, popr.: kupuj e się.
Pozyskiwać to "zdobyć, osiągnąć, zyskać (w odniesieniu do wartości abstrakcyj-nych)". Pasza jest
jak najbardziej konkretna.
- Harcerstwo wodne szereguje młodzież z całego kraju, popr.: zrzesza.
Szeregować to "układać coś w szereg, według pewnej kolejności, w określonym porządku,
klasyfikować, podporządkować*. Czasownik ten nadaje cytowanemu zdaniu efekt humorystyczny
(przez dosłowne skojarzenie ze stojącymi w szeregu harcerzami).
- Oryginalna p tyt a, nie jest tatwo się z nią zaprzyjaźnić, ale warto to zrobić, popr.: nie jest tatwo j ą
polubić.
Czasownik zaprzyjaźnić się odnosi się do ludzi, znaczy bowiem "polubić się wzajemnie, zżyć się z
kimś".
- Otóż, czym właściwie wyróżnia się wykorzystanie komputerów na fizyce od ich zastosowań na
innych wydziałach, popr.: różni się.
Zbliżone brzmieniowo i znaczeniowo wyrazy tworzą odmienne konstrukcje składniowe i nie mogą

background image

być stosowane wymiennie. Wyróżniać się to "okazywać się różnym od innych (zwykle lepszym),
wyodrębniać się". Mówimy tak zwykle tylko o ludziach.
- Lewitacja to koronny punkt wielu takich pokazów, popr.: główny, najciekawszy.
Nawiązano wprawdzie do podstawowego znaczenia wyrazu, ale zapomniano o tym, że używany
jest on wyłącznie w zestawieniu koronny świadek, to znaczy "główny, najważniejszy świadek*.
-Ale peleton wcale nie kwapił się, aby tych uciekinierów zlikwidować, popr.: dogoni ć.
Powiało grozą. Mówiący miał na myśli raczej znaczenie "dokonać likwidacji, skończyć z czymś,
pozbyć się czegoś, rozwiązać, usunąć, zwinąć coś", nałożyło się na nie jednak drugie znaczenie
wyrazu zlikwidować- "pozbawić życia, zgładzić, uśmiercić".
Okazuje się, że nie wystarczy tylko wybrać odpowiadające nam znaczeniowo słowa, należy je
jeszcze wzajemnie dostosować, zharmonizować tak, aby ostatecznie tworzyły naturalną, sensowną
całość.
184

TWORZYMY NOWE SŁOWA
Wiemy już, że słownictwo ciągle się zmienia, rozwija i wzbogaca. Przyczyniamy się do tego i my,
tworząc na własny użytek nowe wyrazy. Takie "domowe" neologizmy są zazwyczaj okazjonalne,
ich życie jest krótkie, a zasięg ograniczony, nie ma więc potrzeby, by zastanawiać się nad tym, czy
są poprawne. Konieczne jest to wtedy, gdy pojawia się nowy przedmiot lub pojęcie i do
polszczyzny trzeba włączyć nazywające je określenie. Warto chociaż ogólnie wiedzieć, jak można
tworzyć nowe wyrazy, a jak się tego czynić nie powinno. Pomoże nam to nie tylko poprawnie
posługiwać się neologizmami, ale także ułatwi ocenę zasłyszanych nowych wyrazów. Rozmaite
dziwolągi językowe, nieudane przenośnie nie powinny być rozpowszechniane, nie warto
wprowadzać ich do polszczyzny. Od nas samych zależy, jakie mamy słownictwo. Gdy stykamy się
z nowym wyrazem, zastanówmy się więc, czy warto go sobie przyswajać i czy warto go używać.
Oceniając nowe słowa, zazwyczaj bierze się pod uwagę to, czy są potrzebne, czy są zbudowane
zgodnie z zasadami słowotwórczymi polszczyzny, czy są przejrzyste znaczeniowo, tzn. czy z ich
budowy można odczytać ogólną treść, oraz czy są estetyczne. Spróbujmy wykorzystać te uwagi i
oceńmy neologizmy, które pojawiły się w wypowiedziach w radiu i telewizji. Naszym zdaniem nie
zasługują one na akceptację.
Umakijować czy umalować?
Zacznijmy od neologizmów słowotwórczych. Nazywamy tak nowe wyrazy, które zostały
zbudowane według zasad słowotwórczych właściwych dla polszczyzny z elementów rodzimych,
rzadziej obcych. Ten sposób wzbogacania słownictwa jest bardzo charakterystyczny dla naszego
języka, tak powstaje około 80 procent nowych wyrazów. Nowe formacje są tworzone najczęściej za
pomocą różnych przyrostków, np.: ropniak, zimowisko, pakowaczka oraz przedrostków, np.:
supernowość, antybodziec, powstają także złożenia, jak np.:
telewidz. Takich neologizmów pojawia się bardzo wiele, są one regularnie zbudowane i zazwyczaj
nie budzą zastrzeżeń poprawnościowych, więc nie będziemy się nimi tutaj zajmować.
W podobny sposób tworzy się też często nowe i niekiedy bardzo dziwne nazwy towarów
wprowadzanych na rynek, np.: pedatowiec biurowy - "kosz na śmieci", przymiar liniowy prosty -
"linijka", zwis męski - "krawat". Zostały one już dokładnie opisane i ośmieszone w rozmaitych
artykułach i poradnikach językowych.
My zajmiemy się natomiast kilkoma wyrazami, które powstały w wyniku silenia się na
oryginalność. Są to przykłady niepotrzebnie utworzonych wyrazów, gdyż w języku polskim istnieją
już słowa precyzyjnie określające rzeczy, które przez mówiących zostały na nowo nazwane. Nie są
one zbyt wyraziste znaczenio-
185

wo, gdyż ich podstawą słowotwórczą są wyrazy obce. Omówimy je, ponieważ można
zaobserwować u dziennikarzy tendencję do tworzenia zbędnych słów nierzadko tylko dlatego, iż
wydaje im się, że brzmią mądrzej, oryginalniej.

background image

Dziennikarze sportowi rozpowszechniają czasownik liderować, nie notowany jeszcze w
słownikach.
- Wygrał zespól l ideruj ą c y w lidze pań, popr.: prowadź ą cy, przodu -Jacy.
- Po sześciu rundach lider uje Grażyna Szmacińska, popr.: prowadzi.
- Jan Karaś zaczyna liderować w drużynie, popr.: zaczyna prowadzić, przodować a.jest, staje się
najlepszy.
Czasownik ten został utworzony od angielskiego wyrazu l ider znaczącego "przywódca polityczny*
oraz "przodownik zespołu". (Warto przy okazji zauważyć, że ostatnio lider pojawia się bardzo
często w znaczeniu "kierownik muzyczny zespołu jazzowego, rockowego", np.: lider zespolą
"Lombard".) Nie ma jednak rzeczywistej potrzeby, która uzasadniałaby jego powołanie do życia.
Do określenia czynności, o którą dziennikarzom sportowym chodzi, wystarczą z powodzeniem
stare, rodzime określenia, takie jak: prowadzić, przodować, być, znajdować się na czele.
Podobnie ma się rzecz z dwoma innymi czasownikami.
- Można to było zrobić w sposób bardziej wyniuansowany, bardziej subtelny.
W tym zdaniu imiesłów wyniuansowany znaczeniowo odpowiada przymiotnikowi subtelny.
W języku polskim nie ma czasownika wyniuansować, nie można zatem tworzyć takiego imiesłowu.
Jest to neologizm niepotrzebny, ponadto dość trudny do wymówienia.
- Giną Lollobrigida jest tak dobrze u m a k i j o w a n a, że wygląda na 25 lat mniej, popr.:
umalowana.
Utworzono pretensjonalny czasownik umakijować od wyrazu makijaż (franc.). Na nazwanie
czynności nakładania na twarz środków upiększających mamy w języku polskim kilka określeń:
malować się, szminkować się, różować się, umalować, umalować się oraz zwrot nakładać makijaż.
Dziwny czasownik umakijować nie jest potrzebny, a ponadto niepoprawny pod względem budowy
słowotwórczej.
Przyjrzyjmy się jeszcze takim zdaniom:
- Muzykodram "De Profundis", na który państwa zapraszam, jest wart obejrzenia.
Chodziło tu o spektakl poetycko-muzyczny, tzn. pomiędzy recytowanymi wierszami i w ich tle
pojawiała się muzyka. Neologizm muzykodram został zbudowany niepoprawnie, gdyż w języku
polskim nie tworzy się złożeń z dwu równorzędnych znaczeniowo rzeczowników, łącząc je
elementem słowotwórczym -o-. Nowy wyraz jest ponadto nieprzejrzysty znaczeniowo, można się
bowiem z jego budowy domyślać, że chodzi o dramat muzyczny, a nie o spektakl poetycko-
muzyczny. Zapowiedź może oryginalna, ale myląca.
186

je, ponieważ
- A teraz z naszych kulturaliów.W lecie, w lipcu i sierpniu WTM zaprasza na cykl koncertów.
Powyższy neologizm kulturalia utworzono na wzór archiwaliów ("dokumenty przechowywane w
archiwach, materiały dokumentalne*) oraz muzykaliów ("przedmioty służące do wykonywania
muzyki, zwłaszcza druki i rękopisy nutowe*). Oprócz podobieństwa budowy i brzmienia nowe
słowo nie ma nic wspólnego z ogólną treścią obu tych wyrazów, mówiący chciał przekazać
informacje o wydarzeniach kulturalnych. Niezbyt udany to neologizm.
Jeszcze jedno zdanie zasługuje na omówienie, gdyż znalazł się w nim neologizm utworzony od
nowego zapożyczenia, które dopiero wchodzi do polszczyzny ogólnej.
- Tak wygląda amerykańskie szotmeństwo.
Niejasny znaczeniowo neologizm został zaczerpnięty ze środowiskowej odmiany języka. Jego
podstawą jest angielski wyraz showman, który dosłownie znaczy:
"człowiek widowiskowy". Showman więc to ktoś, kto potrafi rozbawić publiczność. Nazywa się tak
zazwyczaj konferansjera prowadzącego koncerty rozrywkowe, widowiska rewiowe, a czasem i
muzyków, którzy swoim zachowaniem potrafią bawić słuchaczy. Niekiedy tym mianem określa się
też polityków, których wystąpienia publiczne zawierają w sobie elementy zabawowe. Wyraz
szotmeństwo odwołuje się do znaczenia rzeczownika showman, ale jego dokładną treść trudno jest
ustalić. Dodatkową komplikację stwarza to, że słowo showman należy do grupy wyrazów-cytatów

background image

obcojęzycznych, które jeszcze nie zostały spolszczone. Zachowują oryginalne brzmienie i obcą
pisownię, a także dokładne znaczenie - takie, jakie mają w języku, z którego zostały zapożyczone.
Wyróżnia je to, że zazwyczaj nie są one odmieniane. Rzadko też tworzy się od nich nowe wyrazy,
stosując polskie zasady słowotwórcze. Tutaj naruszono właśnie ten zwyczaj. Ponadto nie bardzo
wiadomo, jak ten neologizm zapisywać. Wyraz showman nie ma polskiej pisowni (tzn. zgodnej z
polskimi zasadami ortograficznymi). Zapis fonetyczny, jakiego użyliśmy, oddaje przybliżone
brzmienie neologizmu, ale graficznie odbiega od podstawowego wyrazu. Szołmeństwo jest więc
neologizmem bardzo kłopotliwym, nieudanym.
Zalecamy ostrożność w tworzeniu nowych form wyrazowych od obcojęzycznych podstaw, gdyż
trudniej poddają się one polskim zasadom słowotwórczym niż formy rodzime. Należy pamiętać
także i o tym, że od wyrazów-cytatów nie można tworzyć nowych słów.
Słowa zmieniają znaczenie
Wzbogacanie słownictwa odbywa się nie tylko za pomocą zabiegów słowotwórczych, ale także
w wyniku nadania nowego znaczenia wyrazowi już występującemu w języku, np.: szpilka - "obcas
buta", akademik - "dom akademicki*. Takie wyrazy zyskujące nową treść nazywamy
neosemantyzmami. Tworzymy je zazwyczaj po to, by nazwać nowe przedmioty i zjawiska, które do
tej pory nie miały odpowiedników słownych, np.: kładka - "przejście dla pieszych w formie mostku
187

wzniesionego nad jezdnią". Często też za pomocą neologizmów znaczeniowyc gdyż i tak bywają
one nazywane, wyrażamy nasz stosunek do otaczającej n rzeczywistości. Najwięcej takich wyrazów
o nowych, ekspresywnych znaczenia powstaje w języku potocznym i gwarach środowiskowych,
np.: lufa - "dwójka" i gwarze uczniowskiej), korek - "zahamowanie w ruchu ulicznym, zator".
Neosemantyzmy trudno jest oceniać z punktu widzenia poprawności języków Zazwyczaj zwraca się
uwagę na to, czy są przydatne i w jakim stopniu trafr i wyraziście odzwierciedlają istotne cechy
nowego przedmiotu lub zjawiska, l większe jest podobieństwo znaczeniowe neosemantyzmu i
wyrazu podstawowej im łatwiej jest je nam skojarzyć ze sobą, tym lepiej i skuteczniej jest on
odczyl wany (por. KJP).
Wiele neosemantyzmów tworzą dziennikarze, a wynika to z chęci barwnego, obi zowego
przedstawiania komentowanych wydarzeń. Wyrazy, które były zamierza jako jednorazowe
przenośnie, robią karierę, to znaczy zostają podchwycone prze, innych i są powtarzane. Wielu z
nich na pewno nie warto upowszechniać, jak cho ciażby tych kilku, które wynotowaliśmy z
dziennikarskich wypowiedzi. Omówienu każdego z nich poprzedzamy przykładami zdań, w
których się pojawiły.
Architekt
- Głównym architektem przełomu w stosunkach ze wschodnim sąsiadt był generał Sikorski, popr.
'.twórcą, sprawcą.
- Franciszek Wybrańczyk jest także architektem sukcesu i renomy Pi skiej Orkiestry Kameralnej,
popr.'.twórcą, sprawcą.
- Zażądał również ustąpienia ministra obrony, głównego architekta agi sji izraelskiej na Liban,
popr.: sprawcy.
W cytowanych zdaniach rozszerzono zakres znaczeniowy wyrazu architekt. Wys' puje on w języku
polskim w znaczeniu "inżynier, specjalista w dziedzinie projek warna i wznoszenia budowli
odznaczających się wartościami użytkowymi i artysi cznymi" i to ogranicza jego użycie wyłącznie
do dziedziny związanej z budownictwo Synonimem architekta jest więc budowniczy, który bywa
czasem używany w znać;
niu przenośnym "twórca", np.: budowniczy nowego ustroju. Być może to skojarzer wpłynęło na
podobne, metaforyczne zastosowanie słowa architekt.
Neosemantyzm ten jest nieudany chociażby dlatego, że nie warto zastępów kilku wyrazów o
ogólnej treści, jak np.: twórca, sprawca, słowem precyzyjr określającym dziedzinę jakiejś
działalności. Ponadto połączenia tego wyra z określeniami zjawisk niematerialnych, jak np.:
architekt agresji, architekt s kcesu i renomy, jest pretensjonalne, a nie obrazowe.

background image

Autor
- Oto a utorzy napadu na bank, lepiej: sprawcy.
- Autorem milej niespodzianki byt pan Marek, lepiej '.sprawcą.

- Autorami porwania są członkowie terrorystycznej organizacji, lepiej:
sprawca m i.
- Lato byt autorem pierwszej bramki w tym meczu, popr. '.strzelcem.
- Autorem wolnego będzie najlepszy zawodnik, popr.: będzie strzelał.
- Stawia to autorów tych zwycięstw -kombajnistów-w rzędzie ludzi zasługujących na najwyższy
szacunek, popr.: stawia to zwycięzców - kombajnistów.
Z wyrazem autor kojarzy nam się przede wszystkim jego synonim pisarz. W polszczyźnie słowo to
używane jest tradycyjnie w znaczeniu "twórca dzieła literackiego, naukowego, dzieła
technicznego". Ostatnio przyjmuje ono coraz częściej nowe znaczenie "sprawca, inicjator,
projektodawca". Witold Doroszewski potępiał je zdecydowanie, jednak SJPS notuje już obie
definicje (por. KP, SPP). Stopniowo, jak widać z przytoczonych przykładów, następuje dalsze
rozszerzenie treści tego słowa. Prawdopodobnie pod wpływem języka angielskiego, w którym
author znaczy także wykonawca, zdobywca, w tekstach sportowych pojawiają się określenia: autor
bramki, autor rekordu (por. KKM), są one zdecydowanie potępiane przez językoznawców (por. KP,
C J). Wszystkie cytowane zdania można było bez szkody dla ich treści, a z pożytkiem dla formy,
zbudować inaczej, w ogóle nie używając tego neosemantyzmu.
Dyrygent
- Ten dwudziestosześcioletni piłkarz j es t dyrygentem zespołu, popr.: Ten dwudziestosześcioletni
piłkarz narzuć a sposób gry zespołowi lub organizuje grę na boisku.
- Przedstawiciel Reutera nazwał Detariego generalnym dyrygentem zespołu węgierskiego, popr.:
Przedstawiciel Reutera nazwał Detariego wspaniałym graczem, który n a r z u c a zespołowi
węgierskiemu s p o s ó b gry.
Okazuje się, że dla dziennikarzy sportowych wyraz autor traci już swą atrakcyjność, sięgnęli więc
po nowe określenie, znów z dziedziny sztuki. Nie jest to chyba udana pożyczka, gdyż przenośne
znaczenie wyrazu dyrygent jest zbyt odległe od jego podstawowego znaczenia. Rzeczownik
dyrygent to określenie osoby, która pracuje twórczo i efektem jej pracy jest dzieło artystyczne.
Piłkarz raczej jedynie narzuca swój sposób gry innym. Nie warto używać wyrazów określających
precyzyjnie zawód lub dziedzinę czyjejś działalności w nowych kontekstach tylko w tym celu, aby
ubarwić i odbanalizować wypowiedź.
Kondycja
- Kondycja nasze/gospodarki mieszkaniowej pozostawia wiele do życzenia, popT.:stan.
- Proszę panów, ja pytałem o kondycję, czyli stan środowisk twórczych, popr.: stan,tu wyrazu
kondycja użyto niepotrzebnie.
189

wiedzi efektowniej szy, bardziej uczony charakter. Najrozsądniejsze jest stanowisko pośrednie -
zachowanie umiaru w stosowaniu wyrazów obcych, gdyż pożyczek nie sposób uniknąć. Nie można
oczywiście bezkrytycznie przyjmować wszystkich obcych słów. Wtedy jednak, gdy nazywają nowe
rzeczy lub pojęcia, jak np.:
radar, wideokaseta, ich wprowadzenie do polszczyzny jest uzasadnione. Zatem o ocenie
zapożyczenia rozstrzyga po prostu potrzeba. Zapożyczamy słowa, stosując kilka różnych sposobów:
1. Przyjmujemy je z określonego języka bez zmiany postaci, wprowadzając czasem jedynie
niewielką modyfikację brzmieniową lub pisowni, np.-.jazz, komputer, kemping (stosuje się jeszcze
niekiedy pisownię camping) - są to tzw. zapożyczenia właściwe.
2. Przenosimy wyrazy utworzone w jakimś języku z obcych elementów (najczęściej greckich lub
łacińskich), np.: radiofonia, mineralogia - są to tzw. zapożyczenia sztuczne.
3. Spolszczamy częściowo słowa lub sami je twórzmy, korzystając z obcych elementów, np.:
bawełna (w niem. Baumwolle, drugi człon zastąpiono rodzimym - wełna), telewidz - są to tzw.

background image

hybrydy.
4. Odwzorowujemy budowę lub znaczenie obcych słów, używając rodzimych morfemów, np.:
światopogląd (niem. Weltanschauung) - są to tzw. kalki językowe.
Część zapożyczeń właściwych i sztucznych tworzy grupę wyrazów, które można nazwać
intemacjonalizmami; stanowią je słowa powtarzające się w różnych językach, np.: demokracja,
republika, telefon, telewizja, depresja. Należy tu w większości terminologia naukowa i techniczna;
jej międzynarodowy charakter ułatwia specjalistom porozumiewanie się i usprawnia przepływ
informacji technicznej. Intemacjonalizmy wywołują zatem najmiej zastrzeżeń poprawnościowych.
Używanie wyrazów obcych nie jest łatwe, a bywa nierzadko ryzykowne. Są one często
nieprzejrzyste znaczeniowo, z ich budowy bez znajomości języka, z którego zostały zapożyczone,
trudno jest wyprowadzić ich sens. Trzeba się dokładnie nauczyć treści takich określeń i sposobu
stosowania w zdaniu. Narażone są one bardziej na zniekształcenia niż wyrazy rodzime, więc chęć
zaimponowania obcym, uczonym słowem może się skończyć kompromitacją, odsłaniającą
powierzchowność naszej wiedzy. Razi posługiwanie się wyrazami pochodzenia obcego w błędnej
formie, śmieszy pomylenie dwu podobnie brzmiących słów o różnych znaczeniach, np.: defekacja
praska ("oczyszczenie, przeczyszczenie") zamiast defenestracja praska ("wyrzucenie przez okno
zamku na Hradczanach namiestników cesarskich"). Dlatego należy dokładnie sprawdzać w
słownikach znaczenia i formy wyrazów obcych, których nie jesteśmy pewni. W wypowiedzi nie
powinno być ich zbyt dużo, gdyż staje się ona przez to mniej zrozumiała. Używajmy więc takich
słów, które wszyscy dobrze znają i rozumieją. W wielu wypadkach nadużywanie obcych wyrazów
wynika raczej ze snobizmu, z chęci popisania się niż z konieczności ich użycia. Łatwo wtedy o
pomyłkę.
191

Jakie błędy w użyciu obcych wyrazów robimy najczęściej? Rozmaite, w większe ści są to błędy
indywidualne, mogą więc być bardzo różne. Przyjrzyjmy si( niektórym; sprawdźmy, czy sami nie
popełniamy podobnych.
Inflancja czy inflacja?
Obce brzmienie słowa, nietypowe zestawienie w nim głosek sprawiają, że łatw< zapożyczony
wyraz przekręcić, zniekształcić. Może się to zdarzyć każdemu, nakła niamy więc do ostrożności w
używaniu nowych obcych słów. Pomyłki bywaji bardzo różne, często jednostkowe, gdyż są
uzależnione od naszej wiedzy i pamięci Listy najczęściej przekręcanych słów można znaleźć w
poradnikach językowych my zaś, by dowieść, że takie wypadki są częste i nie omijają prawie
nikogo cytujemy kilkanaście błędnych form, które pojawiły się w programach radiowyci i
telewizyjnych:
arceza
żarn. popr.

asceza

żarn. popr.

biblioteka

żarn. popr.

dekatyzacja

żarn. popr.

dywagacje

background image

żarn. popr.

falsyfikaty

żarn. popr.

inflacja

żarn. popr.

konsekwencje

żarn. popr.

kontyngent

żarn, popr.

meteorologiczny

żarn. popr.

oryginał

żarn. popr.

pikieta

żarn. popr.

robinsonada

żarn. popr.

satysfakcja

żarn. popr.

standardy

żarn. popr.

stereofoniczne

żarn. popr.

sprinter

żarn. popr.

stoper

background image

bibloteka
dekatyza
dewagacje
falsyfikacje
inflancja
konsekwenty
kontygent
meterologiczny
orginat
piketa
robinzonada
sadysfakcja
standarty
sterofoniczne
szprinter
sztoper
Najbardziej rażą zniekształcone cytaty obcojęzyczne, ich zmienione formy ujaw niają niedostatki
naszej wiedzy, a przekręcone brzmienie może nawet nas ośmie szyć. Przytrafiło się to kiedyś
pewnemu dziennikarzowi, który
z łacińskiego po wiedzenia pecunia non olet ("pieniądz nie cuchnie") zrobił dziwne zestawieni!
łacińsko-francuskie "pecunia non omlet" ("pieniądz nie omlet"!).
Czy duet to dublet?
Niedokładna znajomość formy wyrazu sprzyja pomyleniu go z innym słowem podobnie
zbudowanym lub mającym zbliżoną treść. Każdy ma inny zasób słowni

kowy, niełatwo więc przewidzieć, jakie mogą być pomyłki. Trudno zatem formułować inne
uniwersalne rady oprócz ponownego przypomnienia, by korzystać ze słowników. Zilustrujmy to
zjawisko przykładami:
- Ocena, jaką mu wystawiliśmy, w jakiś sposób predysponuje go do tego, żeby zdał ten egzamin
wstępny, popr.: p redestynuje.
Podobieństwo zewnętrzne wyrazów spowodowało tu błąd, gdy predysponować to "usposabiać,
przeznaczać kogoś do czegoś", & predestynować to "przeznaczać do czegoś, przesądzać o czymś".
- No i teraz Franz Neuleutner i Ernest Yettori - dublet Austriaków, popr.:
duet.
Dublet to "drugi identyczny egzemplarz jakiegoś przedmiotu", pomylono go z duetem, czyli parą.
Zdarzają się też zaskakujące skojarzenia wyrazów (a zawodna pamięć płata nam figle), takie jak ten
na przykład:
- E p itafium tych przeżyć żony to byty mistrzostwa świata. Chodziło oczywiście o apogeum, czyli
"najwyższy stopień, szczytowy punkt". Epitafium to "ozdobna tablica nagrobna z napisem
pamiątkowym". Warto w tym miejscu przypomnieć bardzo częsty błąd:
- Zmiany polegały na adoptowaniu muzyki, popr.: adaptowaniu.
- Forma współpracy jest nowa, wymaga czasu nazaadoptowanie się, popr.:zaadaptowanie się.
- Adoptowanie strychu na mieszkanie w pewnym sensie rozwiąże problemy mieszkaniowe, popr.:
adaptowanie, przystosowanie.
- Proces adopcji do nowych warunków trwa trzy miesiące, popr.: adap-t a ej i.
Wyrazy te rzeczywiście brzmią podobnie, ale przecież znaczą coś zupełnie innego. Adaptować to
"przystosować, dostosować coś do nowych potrzeb, przerobić tak, by mogło służyć nowemu
przeznaczeniu*. We wszystkich cytowanych zdaniach należało więc użyć czasownika adaptować
lub utworzonego od niego rzeczownika adaptacja. Adoptować to "uznać prawnie cudze dziecko za
swoje". Czasownikowi temu odpowiadają rzeczowniki adopcja i adaptacja.
Exodus trenerów

background image

Nieuzasadnione popisywanie się znajomością wyrazów obcych bywa nieraz przyczyną wielu
błędów. Niedokładne rozumienie zapożyczonych słów, a więc i nieumiejętne zastosowanie ich w
kontekście wyrazowym sprawiają, że wypowiedzi, które miały brzmieć efektownie, są po prostu
nieporadne, niepoprawne, często nawet śmieszne. Oto przykłady:
- Napisat on scenariusz "Pienińskiego wesela góralskiego", zastrzegając sobie prawo do
wystawienia go jedynie przez zespól a k redytowany przy Ochotniczej Straży Pożarnej, popr.
'.działający.
193

Akredytować to "udzielić przedstawicielowi dyplomatycznemu, prasowemu ja kiegoś państwa
uprawnień do pełnienia funkcji w obcym państwie lub prz;
organizacji międzynarodowej*.
- Proszę państwa, w moim życiorysie ja mam taki incydent, w którym prze;
kilka miesięcy byłem studentem tego wydziału, popr.: o k r e s. Incydent to "wydarzenie, zajście,
wypadek, spór".
- No i to były kompetentne informacje, bo pan pracuje w swoim zawodzi już 25 lat, popr.:
dokładne, ścisłe, szczegółowe.
Kompetentny to "mający określone kompetencje, uprawniony do działania, di wydawania decyzji,
mający kwalifikacje do wypowiadania sądów, opinii, ocen autorytatywny, miarodajny", wyraz ten
jest używany w odniesieniu do osób.
- Oficjalna lista ofiar śmiertelnych skompilowana przez Palestyńczyków zawiera 382 nazwiska,
popr.: sporządzona.
Kompilacja to "praca, utwór, dzieło niesamodzielne, będące połączeniem część innych dzieł lub
dzieł innych autorów", a skompilować to "kompilując złożyć zestawić w całość, dokonać
kompilacji".
- I ten jakiś exodus trenerów, ta wędrówka z klubu do klubu, tu raczej rotacja, wy jazdy za granicę.
Exodus to "masowe wyjście, wyjazd skąd, masowa emigracja".
- Może to zabrzmi rutynowo, ale jak pani pracuje nad ostatecznym ksztal tem?, popr.: stereotypowo.
Rutynowy to "przyjęty zwyczajowo, stosowany według zwyczaju, ustalony, za twierdzony".
- Czy to byt jeden z pierwszych okupacyjnych żartów, nie podejmuję się eg z e m p l i f i k owa ć,
popr.: nie podejmuję się dowieść, udowodnić.
Egzemplifikacja to "wyjaśnienie czegoś metodą przykładową, udokumentowa nie".
- Po prostu jakimś moim g e nr e są biegi lekkoatletyczne, popr,: pasją, hobby.
Genre to "typ, rodzaj, gatunek o specyficznych cechach w obrębie twórczość literackiej, muzycznej
lub plastycznej" lub "styl twórczości, gry charakterystyczn;
dla danego aktora".
Nie stosujmy więc bez koniecznej potrzeby wyrazów obcych, a unikniemy śmie szności.
Umowa dwustronna czy bilateralna^
Poprawne używanie wyrazów obcych uzależnione jest także od tego, kiedy j( stosujemy. Sama
znajomość formy i znaczenia słowa nie wystarczą, by uniknął błędu. Trzeba jeszcze wiedzieć, w
jakich okolicznościach możemy się tym słowen posłużyć i w jakim kontekście je umieścić.
Z użyciem wielu wyrazów związane są ograniczenia stylistyczne, razi na przy kład użycie
kolokwializmu w oficjalnej wypowiedzi. Zapożyczenia, podobnie jal

wyrazy rodzime, mają różną wartość stylistyczną, są wśród nich słowa literackie, książkowe, np.:
bulwersować, konstatować (tych jest najwięcej); urzędowe, np.:
branża, resort; żartobliwe, np.: mariaż, pryncypal; żargonowe, np.; granda itp. Nie można więc ich
używać w każdej sytuacji bez szkody dla stylu wypowiedzi. Fascynacja cudzoziemszczyzną i
popisywanie się znajomością wyrazów obcych są nie tylko pretensjonalne, ale także mogą utrudnić
zrozumienie zawartej w zdaniu treści, np.: Rzecznik departamentu stanu odmówił na specjalnym
briefingu ustosunkowania się do zarzutów wobec Alberta MUlera. Nie każdy przecież wie, że
briefing to odprawa, konferencja prasowa. Nadużywanie wyrazów obcych jest więc błędem wtedy,

background image

gdy zastosowane słowo nie harmonizuje z treścią wypowiedzi. Zobaczmy to na przykładach:
- Nowy porządek j e s t bardziej adekwatny dla młodego pokolenia, lepiej:
bardziej o d p owiada młodemu pokoleniu.
- Francja zawarta z Arabią Saudyjską wieloletnią umowę bilateralną, lepiej: dwustronną (tu
niepotrzebnie użyto tego wyrazu).
- Trener Waligóra desygnował do drugiej linii pięciu graczy, lepiej '.wyznaczył.
- Błąd przy lądowaniu byt ewidentny, lepiej: oczy wiś (y
- Jakim rokiem byt 1990 -gen e rai ni e dobrym czy ztym?, lepiej: ogólnie.
- Wiele okazji kończyło się udanymi paradami naszego goal-keepera Zbigniewa Kulpy, lepiej:
bramkarza.
- Przyjaźń i pokój - to są wartości, które są związane immanentnie ze sportem, lepiej: nierozdz i eini
e, nierozłącznie.
- Koszykarki prezentowały indolencję w rzutach, lepiej: nieudolność, niesprawność,
nieskuteczność.
- PGR-y partycypowały w budowie szosy i szkoły, lepiej: uczestniczyły w wy datkach na budowę.
- Bardzo lubię ludzi perfek cyjnyc h, lepiej: dokładnych.
-- Zastanawiam się, czy zespół The Eagles zdecyduje się na reaktywację, lepiej: wznowienie
działalności.
- Trudno natomiast skwantyfikować koszty edukacji studenta pracującego, lepiej: obliczyć.
- Jest to już drugi singiel z sound t rocku tego obrazu, lepiej: z e ścieżki dźwiękowej.
- Fragment całkiem z dekapitalizowane go asfaltu, lepiej: zniszczonego.
Przykładów złego stosowania wyrazów obcego pochodzenia oraz ich nadużywania notujemy
znacznie więcej, tutaj przedstawiliśmy zaledwie ich część.
Powinniśmy zatem pamiętać:
- wyrazów obcych używamy tylko tam, gdzie nie mają dokładnych odpowiedników rodzimych;
- nie popisujemy się znajomością obcych słów bez potrzeby, kierując się jedynie niedobrym
snobizmem językowym;
195

- Krzysztofa Pendereckiego nie ma aktualnie w Polsce, popr.: w chwili obecnej, teraz.
- W Warszawie temperatura aktualnie wynosi 13 stopni Celsjusza, popr.:
w tej chwil i.
- Ilu studentów aktualnie pracuje w spółdzielniach studenckich, popr.:
obecnie, w tej chwili.
- Co pani robi aktualnie, popr.: obecnie.
- Wymieniono poglądy na temat aktualnej sytuacji międzynarodowej, popr.'.obecnej.
- Premier Indii jest aktualnym przywódcą państw niezaangażowanych, popr.: obecnym.
- Aktualnym mistrzom Europy brakowało jedynie olimpijskiego złota, popr.: o b e c n y m.
Aktualnie i aktualny to prawie klasyczne przykłady natręctw językowych. Najczęściej są
niepoprawnie używane i wypierają takie określenia, jak: obecnie, obecny, w chwili obecnej, w tej
chwili i zanikające niemal teraz. A przecież przymiotnik aktualny (a także pochodny od niego
przysłówek aktualnie), pochodzący od łacińskiego actualis, ma znacznie węższy zakres użycia; wg
SJPS znaczy bowiem "dotyczący, właściwy teraźniejszości, ważny w czasie obecnym, będący na
czasie". Jak wynika z tej definicji, nie jest on równoznaczny z przymiotnikiem obecny, który znaczy
tyle co "osobiście przy czymś będący, znajdujący się gdzieś w danej chwili, dzisiejszy,
współczesny, teraźniejszy". W wielu wypadkach wyraz aktualny ma wypowiedzi dodać ważności,
oficjalności, często brzmi jednak pretensjonalnie - jak chociażby w zdaniu: Aktualnie nie pada.
Wyraz ten nie po raz pierwszy zmienia swój sens, w XIX wieku używano go jeszcze w znaczeniu
"rze-czywisty, istotny", dziś jednak je stracił (por. DKS, II). Nie warto ulegać modzie i zastępować
nim dokładniejsze określenia, lecz trzeba jego użycie ograniczać do rzeczywiście potrzebnego
znaczenia "obecnie ważny, na czasie". Poprawne więc będą takie zdania:
- Rozmowa dotyczyła tematów aktualnych.

background image

- Wiersz aktualny dziś może się stać na drugi dzień niezrozumiały.
- Książka ta była właściwie dziennikiem jego pobytu zagranicą, wypowiedział się w niej o
aktualnych zagadnieniach i wydarzeniach.
- Twoje wiadomości są już nieaktualne.
Utrwala się też specjalne znaczenie przymiotnika aktualny - "zachowujący ważność w danej chwili;
obowiązujący" w odniesieniu do biletu, przepustki, legitymacji, zaświadczenia. SPP określa je jako
potoczne i poleca raczej używać wyrazu ważny, np.: To zaświadczenie nie jest już aktualne, lepiej:
jest już nieważne.
Alternatywa
-
Proszę pana o wybranie jednej z tych trzech alternatyw, popr. '.możliwości.
197

- Sklepy petne pólek z gorzałą, a alternatywy nie ma, popr.: a możliwości innego wybór u niema.
- Jedyną realną alternatywą zapobieżenia wojnie światowej jest pokojowe współistnienie, popr.:
możliwością.
- Młodzież najmniej zdolna, najgorzej przygotowana, nie mająca innej a 11 er-naty wy wybiera
zawód rolnika, popr.: możliwości, wy boru.
- Gdybym miat wybierać jedną z alternatyw, to wolałbym nie wybierać, popr.: możliwości.
- Myślę, ze na pewno ta druga alternatywa jest wygodniejsza, popr. możliwość.
We wszystkich przytoczonych zdaniach wyraz alternatywa został użyty w niewłaściwym znaczeniu
"możliwość, wybór". Rzeczownik alternatywa pochodzi oc łacińskiego czasownika alternare
znaczącego: "wymieniać się, rzeczy wymieniające się, wyłączające się wzajemnie". Stąd też
wszystkie słowniki języka polskiego podają następującą definicję alternatywy: "dwie wyłączające
się możliwości; sytu acje wymagające wyboru między dwiema możliwościami". Zdarza się, iż
słyszymy że ktoś ma przed sobą dwie alternatywy. Informacja ta jest dwuznaczna, gdyś znaczy to
właściwie, że mówiący ma cztery możliwości do wyboru, choć myślą zapewne jedynie o dwóch.
Na takie użycie wyrazu w ogólnej polszczyźnie ma na pewno wpływ języt środowiskowy oraz
języki obce (np, ang. alternatiue to "wybór"). W języku prawni czym funkcjonuje przymiotnik
alternatywny, który znaczy "będący do wyboru" a w języku architektów alternatywny to "będący
jedną z odmian, wymienny kolejny* np.: Przygotowano dziesięć projektów alternatywnych na
rozwiązana wschodniej ściany placu. Architekci używają też rzeczownika alternatywa, ale ni( jako
synonimu dylematu, lecz jako określenia jednej z możliwych realizacji proje ktu budowy - wariantu
(por. DKS, II). To jednak nie uzasadnia niepotrzebnej rozszerzania znaczenia tego wyrazu; w
języku ogólnym alternatywy z możliwościi mieszać nie powinniśmy,
Dysponować, dyspozycja
- Oni dysponują analogiczną kamerą jak nasza, popr.: mają podobni kamerę lub rozporządzają
podobną kamerą.
- Student ze Stanów Zjednoczonych jest dumny, że dysponuje chińskim hiszpańskim, rosyjskim,
popr.: żre a chiński, hiszpański, rosyjski.
- Bułgarzy dysponują dobrym wy kształceniem technicznym, popr. mają dobre wy kształcenie
techniczne lub po prostu: Bułgarzy s ą dobrzi wyszkoleni.
- To szlachetne ze strony tego pięściarza, który dysponuje straszliwyn uderzeniem, popr.: ma
straszliwe uderzenie.
- Pięściarz radziecki nie byt tutaj w dobrej dyspozycji, popr.: nie by w najlepszej formie, kondycji.

- Znakomitą dyspozycję wykazuje Francuz, popr.: formę, kondycję.
- Miody Bułgar znów jest w dobrej dyspozycji, popr.: jest w dobrej formie, kondycji.
Zapożyczony z łaciny czasownik dysponować (lać. dispono, disponere to "ukła-dam, porządkuję")
ma dokładne odpowiedniki w języku polskim: rozporządzać, zarządzać czymś, nie wnosi więc
żadnego nowego odcienia znaczeniowego. Zadomowił się przede wszystkim w stylu urzędowym i
tu jest akceptowany. Coraz częściej jednak pojawia się w polszczyźnie ogólnej, rozszerzając

background image

niepokojąco zakres użycia. Zwyczajowo łączył się z wyrazami oznaczającymi przedmioty, ludzi i
zwierzęta, np.: dysponował majątkiem, autem; obecnie coraz częściej tworzy konstrukcje z
nazwami umiejętności, z rzeczownikami abstrakcyjnymi, np.: dysponować językiem. Wypierając
zwykłe mieć, konkuruje z równie pretensjonalnym posiadać.
Przestrzegamy jednak przed nadużywaniem czasownika dysponować. Nie powinien on występować
w związkach, w których można użyć precyzyjniejszego określenia, np.: mieć doświadczenie, znać
język, rozporządzać czasem.
Rzeczownik dyspozycja ma w języku polskim trzy znaczenia: l) "zarządzenie, wskazówka,
polecenie", 2) "plan, układ, rozkład" oraz 3) "skłonność do pewnych schorzeń, do pewnych typów
stanów psychicznych". Nowe znaczenie, jakie nadają obecnie temu wyrazowi dziennikarze, nie
nawiązuje do żadnej z trzech przytoczonych definicji. Spróbujmy zatem zastanowić się, dlaczego
wyraz dyspozycja pojawia się w sprawozdaniach sportowych jako synonim słowa forma. SJP notuje
przymiotnik dysponowany (opatrując go określeniem - książkowy), który ma znaczenie
"odznaczający się w danej chwili dobrym stanem fizycznym, usposobiony do czego".
Poprawne są więc zdania: Zawodnik byt wyjątkowo dysponowany lub Zawodnik nie byt
dysponowany i nie brat udziału w zawodach. Stąd już blisko do niepoprawnego rozszerzenia
znaczenia wyrazu dyspozycja i używania go zamiast określeń forma, kondycja. Ta nowa treść,
obecnie nadawana wyrazowi dyspozycja, kłóci się jednak z jego podstawowym znaczeniem.
Nielogiczne jest bowiem, by jeden wyraz określał jednocześnie "skłonność do schorzeń" oraz
"dobrą formę fizyczną". Stosowanie słowa dyspozycja zamiast wyrazu forma jest więc
zdecydowanie niepoprawne.
Dywagacje, dywagować
- Przedmiotem rozmów i d y wagacji stają się młodzi ludzie, którzy kończą kursy specjalistyczne,
popr.: rozważań.
- Chciałbym wykorzystać te chwile na dywagacje dotyczące sposobu rozgrywania wyścigu w tym
roku, popr.: na rozważania lub po prostu: na omówienie sposobu rozgrywania wyścigu.
- Jest mato czasu, by dywagować o sprawach kultury, popr.: mówić, dyskutować, rozmawiać.
199

- Po tych dywagacjach pogodowych chciałam zaanonsować program, popr.: informacjach o
pogodzie, informacjach dotyczących pogody.
- Wydaje mi się, że nie ma co teraz dywagować na temat skladu personalnego zespołu, popr.:
rozmawia ć, rozmyślać, mówić.
- Kongres Intelektualistów poprzedziło spotkanie w Jabtonnie, tam spotkali się filozofowie i
dyskutowali na ten temat przez trzy dni, i nie zakończyli jeszcze swoich dywagacji, popr.: rozmów,
rozważań.
Ciągle rośnie popularność wyrazów dywagować i dywagacje. Spowszedniały już dyskusja i
polemika, te natomiast ciągle pociągają mówiących nowością, uczonością. Są jednak nieumiejętnie
stosowane przez dziennikarzy, którzy często nie znają sensu tych słów i nadają im błędne znaczenie
"rozważania, wywody, interpretacje^ Przypomnijmy więc za SJPS znaczenie obu tych książkowych
wyrazów.
Dywagacja (częściej: dywagacje, z łac. diuagor, diuagari = "błąkać się") to "odstępowanie,
odbieganie od tematu w mowie lub piśmie, rozwlekle pisanie lub mówienie nie na temat" i
podobnie dywagować to "odstępować, odbiegać od tematu w mowie lub piśmie, mówić, pisać
rozwlekle, nie na temat", np.: Zrozumienie wykładu utrudniały liczne dywagacje. Tradycyjne
znaczenie tych słów zawiera więc elementy oceny negatywnej. Wydaje się, że w żadnym z
przytoczonych zdań mówiący nie mieli takiej intencji. Używanie zaś obcych wyrazów po to
jedynie, by popisać się ich znajomością i nadać wypowiedzi bardziej uczony charakter, przynosi
niekiedy efekt niespodziewany. Śmieszna jest bowiem informacja o intelektualistach, którzy przez
trzy dni dywagowali.
Edycja
- Jakie byty efekty tegorocznej edycji tego konkursu, popr.: Jakie byty efekty tegorocznego

background image

konkursu.
- Zakończyła się pierwsza e d y ej a, tak się popularnie powiada, Studium Podyplomowego
Zarządzania Przedsiębiorstwem, popr.: Mamy pierwszych absolwentów Studium Podyplomowego
Zarządzania Przedsiębiorstwem.
- To już trzecia edycja współzawodnictwa, popr.: To już trzeci raz odbywa się współzawodnictwo.
- Odbyła się piętnasta edycja mleczarskiego konkursu paszowego, popr.:
Odbyt się piętnasty mleczarski konkurs paszowy.
- Z tegorocznej edycji maturzystów w mojej szkole nie dostał się na uczelnię nikt, popr.: Z
tegorocznych maturzystów w mojej szkole nikt się nie dostał na uczelnię.
- Do naszego mikrofonu zaprosiłem absolwentów tegorocznego studium podyplomowego
-pierwszej edycji tego studium, popr.: pierwszego rocznika, który ukończył to studium.
- Ostatnia edycja Turnieju Pięściarskiego im. Feliksa Stamma, popr.:
Ostatni Turniej Pięściarski im. Feliksa Stamma.
200

- Jest to dalsza edycja Pucharu Świata, popr.: Są to dalsze rozgrywki o Puchar Świata.
- Efektownie zakończyła się miniona e dy c j a rozgrywe k, popr.: Efektownie zakończyła się
miniona tura (seria) rozgrywek albo zakończyły się rozgrywki.
- Umówiliśmy się, że w tej edycji naszego programu nie będzie żadnej dedykacji, popr.:
Umówiliśmy się, że w tym wydaniu naszego programu (a. w tym p r ogromie) nie będzie żadnej
dedykacji.
Znów niepomiernie rozszerzono zakres znaczeniowy terminu, tym razem z dziedziny edytorstwa.
Edycja stała się wyrazem tak modnym i ekspansywnym, że obecnie każde powtarzające się
regularnie wydarzenie może być tak nazwane. Zastanówmy się, jak do tego doszło, choć edycja to
jedynie "ogłoszenie dzieła drukiem, jednorazowy jego nakład, wydanie".
Początek neologizmowi znaczeniowemu, jakim jest edycja, dało zapewne skojarzenie tego wyrazu
z pojemniejszym znaczeniowo terminem bliskoznacznym wydanie. On także ostatnio rozszerzył
granice swego użycia, obejmuje już nie tylko dzieła, książki, czasopisma, ale także audycje radiowe
i telewizyjne, np.: wydanie "Teleexpressu", wydanie programu publicystycznego.
Dziennikarze, którzy łatwo podchwytują nowe słowa, włączyli edycję do swych wypowiedzi,
jeszcze bardziej uogólniając, a właściwie rozmazując znaczenie tego wyrazu. Doprowadziło to w
konsekwencji do tworzenia bezsensownych połączeń, takich jak: edycja maturzystów, edycja
studium.
Gdy uważnie przyjrzymy się cytowanym wcześniej przykładom, zauważymy, że słowo to nie wnosi
do nich prawie żadnej nowej treści. Jedyne, co sugeruje, to "powtarzalność" tego, o czym mowa w
zdaniu, co jest zresztą zbędne, gdyż zazwyczaj powtarzalność tę wyraża poprzedzający edycję
przymiotnik lub liczebnik porządkowy. Wyraz edycja stał się więc pretensjonalnym, pustym
znaczeniowo ozdobnikiem, który na dodatek zniekształca poprawne konstrukcje składniowe.
Festiwal
- Popatrzmy nafestiwal strzelecki w wykonaniu piłkarzy Lizbony, popr.:
popatrzmy na p opis y strzeleckie piłkarzy Lizbony.
- Poznański festiwal tenisa sportowego rozpoczęty dzisiaj rozgrywki stołowe, popr.: turniej.
- Na boiskach sportowych trwa
piłkarski festiwal, popr.: trwają piłkarskie rozgrywki.
- Oglądamy prawdziwy festiwal bramek, popr.: Oglądamy wspaniale bramki, gole.
- Oglądamy kolarski festiwal w wykonaniu dwóch kolarzy, popr.: Oglądamy świetną rywalizację
dwóch kolarzy.
- I znów rzut rożny, taki festiwal tych rzutów rożnych, popr.: I znów rzut rożny, jest ich w tym
meczu w i e l e.
201

- Jest to dalsza edycja Pucharu Świata, popr.: SĄ to dalsze rozgrywki o Puchar Świata.

background image

- Efektownie zakończyła się miniona edycja rozgrywe k, popr.: Efektownie zakończyła się miniona
tura (seria) rozgrywek albo zakończyły się rozgrywki.
- Umówiliśmy się, ze w tej edycji naszego p rogram u nie będzie żadnej dedykacji, popr.:
Umówiliśmy się, że w tym wydaniu naszego programu (a. w tym programie) nie będzie żadnej
dedykacji.
Znów niepomiernie rozszerzono zakres znaczeniowy terminu, tym razem z dziedziny edytorstwa.
Edycja stała się wyrazem tak modnym i ekspansywnym, że obecnie każde powtarzające się
regularnie wydarzenie może być tak nazwane. Zastanówmy się, jak do tego doszło, choć edycja to
jedynie "ogłoszenie dzieła drukiem, jednorazowy jego nakład, wydanie*.
Początek neologizmowi znaczeniowemu, jakim jest edycja, dało zapewne skojarzenie tego wyrazu
z pojemniejszym znaczeniowo terminem bliskoznacznym wydanie. On także ostatnio rozszerzył
granice swego użycia, obejmuje już nie tylko dzieła, książki, czasopisma, ale także audycje radiowe
i telewizyjne, np.: wydanie "Teleexpressu", wydanie programu publicystycznego.
Dziennikarze, którzy łatwo podchwytują nowe słowa, włączyli edycję do swych wypowiedzi,
jeszcze bardziej uogólniając, a właściwie rozmazując znaczenie tego wyrazu. Doprowadziło to w
konsekwencji do tworzenia bezsensownych połączeń, takich jak: edycja maturzystów, edycja
studium.
Gdy uważnie przyjrzymy się cytowanym wcześniej przykładom, zauważymy, że słowo to nie wnosi
do nich prawie żadnej nowej treści. Jedyne, co sugeruje, to "powtarzalność" tego, o czym mowa w
zdaniu, co jest zresztą zbędne, gdyż zazwyczaj powtarzalność tę wyraża poprzedzający edycję
przymiotnik lub liczebnik porządkowy. Wyraz edycja stał się więc pretensjonalnym, pustym
znaczeniowo ozdobnikiem, który na dodatek zniekształca poprawne konstrukcje składniowe.
Festiwal
- Popatrzmy na festiwal strzelecki w wykonaniu piłkarzy Lizbony, popr.:
popatrzmy na p opis y strzeleckie piłkarzy Lizbony.
- Poznański festiwal tenisa sportowego rozpoczęty dzisiaj rozgrywki stalowe, popr.: turniej.
- Na boiskach sportowych trwa piłkarski festiwal, popr.: trwają piłkarskie rozgrywki.
- Oglądamy prawdziwy festiwal bramek, popr.: Oglądamy wspaniałe bramki, gole.
- Oglądamy kolarski festiwal w wykonaniu dwóch kolarzy, popr.: Ogląda-my świetną rywalizację
dwóch kolarzy.
- I znów rzut rożny, taki festiwal tych rzutów rożnych, popr.: I znów rzut rożny, jest ich w tym
meczu wiele.
201

- Za pięć minut Studio Piłkarskich Mistrzostw Świata rozpocznie festiwal futbolu, który będzie
trwał blisko miesiąc, popr.: rozpocznie transmisje, które będą trwać blisko miesiąc.
- Prowadzimy festiwal twórczości Iwana Bunina w Polsce, popr.: prowadzimy przegląd twórczości.
- W bieżącym roku mamy, jak się okazuje, istny festiwal książek Stanisława Lema, popr.:
prawdziwy przegląd.
- W Chinach festiwal mody, natomiast u nas festiwal salmonelli, popr.: W Chinach pokaz mody, a u
nas szaleje salmonella.
Festiwal stał się bardzo atrakcyjnym wyrazem - dobrze ilustruje to ostatni przykład. A wszystko
dlatego, że dziennikarzom powszednieją stare, dobre słowa. Chcąc podnieść rangę omawianego
przez siebie wydarzenia, ubarwić je, wprowadzają do języka nowe metaforyczne użycia wyrazów.
Niestety, często się zdarza, iż nietrafne przenośnie zaczynają się upowszechniać, gdyż mówiącym
wydaje się, że są sugestywne i ładne. Używa się więc tych określeń niezgodnie z ich znaczeniem i
w złych połączeniach. Przenikają one potem z odmiany środowiskowej języka do polszczyzny
ogólnej. Tak właśnie stało się z wyrazem festiwal. W przytoczonych wcześniej przykładach widać,
w ilu nowych kontekstach pojawił się on ostatnio, choć znaczy tyle co "uroczystość złożona z
szeregu imprez artystycznych, często połączonych z konkursem* i powinien występować tylko w
następujących połączeniach: festiwal tańca, muzyki, teatralny, filmowy. Nowe znaczenie festiwa-lu
łączy z podstawową treścią tego wyrazu zaledwie ogólny element definicji - popis, trudno jest też

background image

określić jego zakres. W przytoczonych zdaniach rzeczownik ten został po prostu użyty w
niewłaściwych znaczeniach.
Kluczowy
- Podjęto decyzje w tej kluczowej dla mieszkańców sprawie, lepiej: ważnej, zasadniczej.
- Są to kluczowe dokumenty odnoszące się do operacji irańsko-nikaragu-ańskiej, popr.:
najważniejsze.
- Jako przewodniczący odgrywał kluczową rolę w kampanii wyborczej, popr.; podstawową,
najważniejszą.
- Kapitan zespołu i kluczowy zawodnik niestety rozchorował się, popr.:
najważniejszy.
- Za chwilę wykona pan arię Danily, którą pan lubi najbardziej ze wszystkich swoich kluczowych
arii operowych, popT.:głównych.
Przymiotnik kluczowy jest wyrazem modnym od dawna, pojawił się bowiem w języku polskim po
wojnie. Traktowany jako kalka z języka niemieckiego, nie zyskał początkowo przychylności
językoznawców, za lepszy uważany był wtedy przymiotnik węzłowy (por. UP). Szerzył się jednak
bardzo, występując w coraz to nowych połączeniach. SPP radzi jeszcze, żeby zamiast wyrazu
kluczowy używać raczej przymiotników podstawowy, główny, a zamiast wyrażenia przemysł
kluczo-
202

wy -przemyśl podstawowy. Natomiast w SJPS z 1979 r. został już zaakceptowany w znaczeniu
"podstawowy, główny, najważniejszy, wyjściowy*, a związek prze-myst kluczowy uznano za
frazeologizm. Dotychczas łączono przymiotnik kluczowy z takimi rzeczownikami, jak: problem,
zagadnienie, pozycja. Moda na stosowanie go utrzymuje się nadal, ciągle więc poszerza on swój
zakres znaczeniowy i w związku z tym jego treść staje się coraz mniej czytelna. Wydaje się nam, że
lepiej ograniczyć jego używanie wyłącznie do sfery gospodarki i polityki. Połączenia kluczowy
zawodnik czy kluczowe arie operowe nie są jasne znaczeniowo i nie warto ich akceptować.
Optyka
- Mógłby zmienić o p t y k ę patrzenia, popr.: zmienić sposób patrzenia, zmienić punkt widzenia.
- Jaka jest optyka dzisiaj na wsi i rolnictwa, popr.: Jak dzisiaj widzimy wieś i rolnictwo a. Jaki j e s t
wygląd dzisiejszej wsi i rolnictwa lub po prostu:
Jaka jest wieś dzisiaj.
- M i a t pan trochę inną o p ty k ę, inne spojrzenie naproblemy centrum, popr.:
Inaczej pan patrzysz innego punktu na problemy centrum.
- Książka poszerza optykę obiegowych pojęć o walkach partyzantów, tu wyraz zbędny, popr. np.:
Książka poszerza obiegowe pojęcia o walkach partyzantów.
-- Jakie są główne, dyżurne choroby w optyce Najwyższej Izby Kontroli, popr.: Jakie choroby z
punktu widzenia Najwyższej Izby Kontroli są najczęstsze.
Optyka to nazwa działu nauki, zajmującego się zjawiskami świetlnymi lub wzrokowymi. W innym
znaczeniu notuje ten wyraz jedynie SPP: na optykę, czyli "na pozór, na oko" - to potoczny
frazeologizm. Widzimy jednak, że ostatnio ten wyraz jest coraz częściej używany w niepoprawnym
znaczeniu "wygląd, punkt widzenia*. W podanych przykładach jest on zupełnie zbędny, nie
uzasadniony znaczeniowo. Został wprowadzony jedynie ze względu na ładne, naukowe brzmienie.
Przestrzegamy przed jego używaniem, gdyż moda na rzeczownik optyka jest szczególnie
niebezpieczna. Związki, w które wchodzi niepoprawnie użyty wyraz, są nie tylko treściowo
niejasne, ale także nienaturalne składniowo.
Pakiet
- Najważniejszym faktem byto zatwierdzenie pakietu ustaw, popr.: zatwierdzenie ustaw a.
zatwierdzenie kilku ustaw, zbioru ustaw.
- Pracuje się nad pakietem zarządzeń wykonawczych, popr.: pracuje się nad zarządzeniami
wykonawczymi.
- Założenia planu gospodarczego zawierają spory pakiet uwarunkowań, popr.: zawierają sporo

background image

uwarunkowań.
203

- Na stole rokowań znalazł się cały pakiet istotnych rozwiązań, popr znalazło się wiele istotnych
rozwiązań.
- Ten wniosek byt organiczną częścią pakietu naszych propozycji, popr był częścią naszych
propozycji.
- To byt trzeci punkt pakietu naszych propozycji, popr.: trzeci punk naszych propozycji si.zestawu
propozycji, kilku propozycji.
- Podjęto cały p akiet przedsięwzięć, popr.: wiele przedsięwzięć a. szereg kilka przedsięwzięć.
- Marnotrawstwo kwitnie w wielu zakładach mimo całego pakietu sań k ej i ekonomicznych i
personalnych, popr.: mimo wielu sankcji.
- Plan ten zawiera również cały pakiet bardzo ważnych, konkretnych nc wych idei i propozycji,
popr.: wiele nowych idei i propozycji.
- Rząd japoński zatwierdził dziś pakiet posunięć zmierzających do obcięcu wydatków publicznych,
popr.: zatwierdził dziś propozycje posunięć.
- Te propozycje są całościowym pakietem, popr.: Jest to zestaw propozycji
Po raz drugi po wojnie obserwujemy nagły wzrost częstotliwości użycia wyraz;
pakiet. Do jego kariery językowej przyczynili się niewątpliwie dziennikarze, którz:
pod wpływem oficjalnych przemówień wprowadzili go do języka publicystyki. Nadu żywanie słów
modnych bywa jednak niebezpieczne, gdyż mechanicznie powtórzeń popularne wyrażenie
wywołuje czasem efekt humorystyczny. Oto przykład: Busi wysunął pakiet kroków wymierzonych
przeciwko Irakowi. A przecież można był powiedzieć po prostu: Bush podjął działania wymierzone
przeciw Irakowi.
Wróćmy jednak do cytowanych na początku wypowiedzi i spróbujmy je ocenie Według SJPS wyraz
pakiet ma następujące znaczenie: "rzeczy zapakowane zawinięte, paczka, plik". Możemy więc
powiedzieć - pakiet listów, banknotóu rozwinął pakiet z książkami. Poza tym wyraz ten wchodzi w
skład terminu ekc nomicznego - kontrolny pakiet akcji. Pakiet akcji, czyli plik akcji stanowi
zapewne punkt wyjścia metaforycznych wyrażeń: pakiet propozycji, pakiet wnio sków
rozbrojeniowych, co miało znaczyć: zbiór, wiele, kilka itp. Danuta Buttię aprobuje takie użycie
wyrazu pakiet jako dobrze umotywowane
treścią tradycyjni - propozycje i wnioski w kontaktach międzynarodowych są przedstawione n,
piśmie, tworzą więc istotnie pakiet tekstów (KJP). Niektóre z cytowanych przy kładów moglibyśmy
więc uznać za poprawne, z jedną jednakże uwagą. Rzeczow nik pakiet pojawia się ostatnio tak
często, że jego używanie stało się niczym ni usprawiedliwioną manierą. W wielu zdaniach bez
szkody dla treści możemy go pi prostu ominąć.
Niepoprawne jest natomiast łączenie •wyrazu pakiet z określeniami o znaczeni) przenośnym, jak
np.: pakiet kroków. Szablonowe konstrukcje przeradzają si często w potworkowate, udziwnione i
niezrozumiałe zdania. Oto przykłady:
- Reykjauik jest to konkretny pakiet rozbrojeniowy do Genewy.
- Wyjmuje się go (problem) z pakietu propozycji Związku Radzieckiego.
- Zamiast tego przystępuje do rozpakowania pakietu wzajemnie ze sobi powiązanych propozycji
radzieckich.

- Pakiet produkcyjny kończą sprężyny dla motoryzacji i przemysłu maszyn rolniczych.
Tak skonstruowane wypowiedzi, którym trudno nawet nadać poprawną formę, świadczą o tym, że
mówiący zupełnie mechanicznie użyli tego wyrazu.
Z przytoczonych zdań można by wysunąć wniosek, że nadużywanie słowa pakiet jest
charakterystyczne jedynie dla stylu publicystycznego. Niestety to nieprawda, wyraz pakiet w
przenośnych znaczeniach wtargnął już i do polszczyzny ogólnej, czego dowodem jest cytat:
Rozmowa Ricka z jedną z przelotnych natarczywych kochanek - byt ich caly pakiet - której chce się
on pozbyć.

background image

Spektakularny
- Nie liczyłem na aż tak spektakularne sukcesy, lepiej: wspaniale.
- Wspólny lot byt najbardziej spektakularnym przykładem, lepiej: w i -dowiskowym, znaczącym.
- Od tego spektakularnego protestu minąt rok, \epiey. pamiętnego, widowiskowego.
- Tak więc spektakularne zwarcie szeregów daje możliwość utrzymania pozycji w parlamencie,
lepiej '.pokazowe.
- Spektakularnym aktem współpracy byt lot Sojuz-Apollo, lepiej: p o -kasowym.
- Podejmuje często spektakularne decyzje, które podobają się szerokiej publiczności, lepiej
'.pokazowe, na pokaz.
- Czy ta pomoc, ale pomoc niespektakularna, nie za pieniądze, przyniesie efekt, lepiej: nie na pokaz.
- Będą to trudne rozmowy i nie należy liczyć na jakiś spektakularny wynik, popr.: obiecujący.
- Kolejne pytanie wiąże się ze spektakularnym zjawiskiem narkomanii (tu wyraz ten został źle
użyty, nielogicznie - zjawisko narkomanii nie ma bowiem cechy widowiska).
Przymiotnik spektakularny jest ostatnio bardzo popularnym słowem, zapożyczonym z języka
francuskiego (franc. spectaculaire) i znaczącym "mający charakter, cechy widowiska, rzucający się
w oczy". Mówi się tak zwykle o gestach, efektach, filmie czy sukcesach. Klasyfikacja słownikowa -
książkowy - sugeruje, że występowanie tego wyrazu jest stylistycznie ograniczone, a znaleźć go
można jedynie w książkach. Nasze obserwacje dowodzą jednak czegoś innego; używa się go bardzo
często, nawet za często. Ponieważ jest to wyraz obcy i nie wszystkim znany, radzimy, tak jak i SPP,
stosować raczej jego polskie odpowiedniki, takie jak: widowiskowy, pokazowy. Jego nadużywanie
bowiem prowadzi do błędów.
Spójrzmy na dwa ostatnie cytowane przykłady. Połączenie przymiotnika spektakularny z
wyrażeniem wyniki rozmów czy zjawiskiem narkomanii jest po prostu nielogiczne.
205

Szlagier, szlagierowy
- Szlagierem byto spotkanie na Legii, popr.: w y darzeniem było spot kanie na Legii.
- Szlagierowym wydarzeniem bytmeczw Warszawie, popr.: Interesu jacy m wydarzeniem byt mecz
w Warszawie.
- Dwudziesta trzecia seria spotkań miała kilka szlagierowych meczów popr.: W dwudziestej trzeciej
serii spotkań byto kilka wspaniałych meczów.
- Niewątpliwie szlagierem pojedynków 1/8 pucharu był wczorajszy mecz popr.: Niewątpliwie
najlepszym pojedynkiem w 1/8 rozgrywek pucharowym byt wczorajszy mecz.
- Prawdziwym szlagierem na miejskim rynku handlowym j e s t działając przy zakładzie sklep z
częściami zamiennymi do maszyn rolniczych, popr.: Dużyr powodzeniem cieszy się sklep z
częściami zamiennymi do maszyn rolniczycf
- Ten sam szlagier eksportowy niemieckiego przemysłu zbrojenioweg ze stoczni w Kilonii
dostarczono na Bliski Wschód, popr.: Ten sam statek cieszą cy się dużym powodzeniem w
eksporcie, a wyprodukowany przt zachodnioniemiecki przemysł zbrojeniowy ze stoczni w Kilonii,
dostarczono n Bliski Wschód.
- Magnetofon ma szansę na to, aby stać się tegorocznym produkcyjny) szlagierem bydgoskiej
Elektry, popr.: Magnetofon ma szansę na to, że z tęgi rocznych produktów bydgoskiej Elektry
będzie miał największe p o w c d żeni e na rynku.
Mamy tu do czynienia z dwoma jednocześnie powstałymi i ostatnio chętn używanymi
neosemantyzmami. Rzeczownik szlagier jest wyrazem wieloznac nym; zapożyczony z języka
niemieckiego ma w języku potocznym dwa znaczeni l) "piosenka, melodia modna w danym
okresie, przeb6j" oraz 2) "nowość (IOWĘ książka, film itp.) mająca w danym czasie duże
powodzenie u publiczności". W c towanych tekstach poszerzono treść pierwszej definicji wyrazu.
Szlagier otrzym nowy sens "wydarzenie sezonu* na wzór przeboju sezonu, wykorzystano wi
synonimiczność wyrazów szlagier i przebój. W drugim wypadku nowe znaczer słowa szlagier
odpowiada potocznemu określeniu chodliwy towar.
Żadne z nowych znaczeń wyrazu szlagier nie zasługuje na aprobatę. Bła1 w końcu powód, jakim

background image

jest chęć nie tyle efektownego, ile efekciarskiego podar informacji, nie uzasadnia mnożenia
wyrazów wieloznacznych. Nawet w pc stawowym, poprawnym znaczeniu szlagier nie powinien
być nadużywa w polszczyźnie ogólnej, gdyż należy do słownictwa potocznego. Używanie go 2 w
konstrukcjach: sklep jest szlagierem jest rażąco niepoprawne.
Wiodący
- Będzie to temat w i o d ą c y naszego dziennika, popr.'.główny, najwa niejszy, podstawowy.

- Instytut ten pełni wiodącą rolę w rozwoju radioterapii, popr. '.czołową, podstawową, zasadniczą.
- Wiodącym tematem jest sprawa mieszkań dla górników, popr.: p odstawo wy m.
- Ostatnią godzinę programu poświęcimy wiodącemu tematowi naszej audycji - sytuacji w Zatoce
Perskiej, popr. '.najważniejszemu, zasadniczemu.
- Są to teatry wiodące, popr.: czołowe, przodujące, najlepsze.
- I to są wiodące tematy części informacyjnej, popr.: najważniejsze, podstawowe.
- To wszystko, jeśli chodzi o tych, którzy mogą odegrać wiodącą rolę w tych mistrzostwach, popr.:
zasadniczą, słowo wiodący tu zbędne.
- Umasowienie kultury fizycznej i turystyki to wiodący temat plenarnego posiedzenia GKKFiT-u,
popr.: g łowny, podstawowy.
Mamy tu niepoprawny i niepotrzebny przymiotnik, a właściwie uprzymiotniko-wiony imiesłów,
zdecydowanie potępiony przez językoznawców, a mimo to popularny (SPP, CJ). Wkradł się do
polszczyzny z języka rosyjskiego, jest to bowiem kalka semantyczna przymiotnika wieduszczij. W
znaczeniu, w którym się błędnie rozpowszechnia, nie nawiązuje do sensu polskiego czasownika
wieść. Używanie go jako równoznacznika przymiotników czołowy, gtówny, podstawowy,
przodujący, kierowniczy, przewodni, zasadniczy, najważniejszy nie ma żadnego uzasadnienia. Przy
takiej różnorodności określeń bliskoznacznych wyraz wiodący jest niepotrzebny.
Wyartykułować, wyartykułowanie
- Mnie się wydaje, że nie wyartykułował tego profesor tak, jak chyba chciał to zrobić, popr.:
niepowiedział, nieprzekazat.
- Muszę te same oceny wyartykułować co pan J. G. z Gdańska, popr.:
sformułować, przekazać, przedstawić.
- Wszystkie te argumenty ja już gdzieś kiedyś napisałem, już je wyartyku -t o wał e m, popr.:
sformułowałem, przedstawiłem, wypowiedziałem.
- Nasza opinia o tym filmie może hyc w y ar ty k ulewana już teraz, popr.:
przestawiona lub prościej Możemy wypowiedzieć naszą opinię już teraz.
- Być może moi czytelnicy więcej ode mnie wiedzą o świecie, ale interesuje ich wyartykułowanie
tego, czego sami nie potrafią lub nie chcą sobie powiedzieć. Wyartykułowanie to moja rola, popr.:
pokazani e, sformułowanie.
- Wówczas chyba po raz pierwszy została tak mocno wyartykułowana nieufność wobec władzy,
popr.'.okazana, przedstawiona.
Modny ostatnio neologizm znaczeniowy wyartykułować, a także utworzony od niego rzeczownik
wyartykułowanie, został zapożyczony z terminologii specjalistycznej. Jego sens dość swobodnie
nawiązuje do wąskiego znaczenia językoznawcze-
207

go terminu "wykonywać za pomocą narządów mowy ruchy powodujące powstawanie głosek,
wymawianie głosek". W znaczeniu przenośnym "formułować, wypowiadać, przedstawiać- pojawia
się od dość dawna w stylu naukowym; teraz czasownik ten wkroczył niepotrzebnie do polszczyzny
ogólnej. Ze względu na jego książkowy charakter używa się go, by dobitniej wyrażać wagę
przekazywanych sądów. Należy się jednak wystrzegać tego wyrazu. Przesadnie wyszukany, źle
harmonizuje z kontekstem, ponadto jego treść jest niejasna, zbyt ogólnikowa. Sprzyja to
powstawaniu niepoprawnych, niezrozumiałych wypowiedzi, jak np.:
Pokażę to państwu, rysując tutaj nie artykułowane prawie plamy. Chodziło chyba o mało widoczne,
nieokreślone plamy.

background image

Nawiązanie w tytule do określenia wiodąca kolekcja modnych wyrazów jest przewrotne. Nie
radzimy stosować omówionych w tym rozdziale słów, przeciwnie, namawiamy do tego, by
ograniczyć ich użycie wyłącznie do sytuacji, w których będą mogły się pojawić w swym
podstawowym znaczeniu. Zalecamy też dużą ostrożność w używaniu wyrazów obcego
pochodzenia. Omówione powyżej modne słowa to przede wszystkim zapożyczenia, często
książkowe, o wyraźnym naukowym lub intelektualnym nacechowaniu. Niedokładna znajomość ich
znaczeń oraz szybkie szerzenie się wyrazów modnych prowadzą do tego, że tracimy wyczucie,
kiedy możemy je stosować. Stają się wieloznaczne i nieprecyzyjne, ich ogólnikowy charakter
wpływa niekorzystnie na zrozumiałość wypowiedzi, a posługując się nimi bez zastanowienia,
popełniamy wiele błędów. Nie ulegajmy więc bezkrytycznie modzie językowej.
SŁOWA-WYTRYCHY
Staraliśmy się pokazać, że moda językowa jest zjawiskiem niekorzystnym, a nawet
niebezpiecznym. W jej wyniku słowa często zmieniają swój zakres znaczeniowy,
zajmują miejsca synonimicznych i precyzyjniejszych określeń. Warto pamiętać, że częste
powtarzanie atrakcyjnego, wyróżniającego się początkowo wyrazu prowadzi do mechanicznego
stosowania go. Staje się on dobry na każdą okazję. Wydaje się, że mówiący przestają rozumieć jego
podstawową treść. Natrętne wyrazy wciskają się do każdej wypowiedzi i tak się upowszechniają, iż
po pewnym czasie przestajemy zauważać, że są niewłaściwie użyte. Mimo wielokrotnego ich
ośmieszania nie znikają, gdyż są wygodne, łatwe w użyciu - bo nieprecyzyjne.
Przyjrzyjmy się czterem takim słowom-wytrychom, którym już dawno wydaliśmy wojnę i ciągle
mamy nadzieję, że nie będzie ona bezskuteczna.
Asortyment
Zacznijmy od bogatego zestawu (chciałoby się powiedzieć asortymentu) przykładów:
208

- W nowo oddanym do użytku magazynie lubelskiej ^Agrarny" znajduje się ponad 30 tysięcy
różnych asortymentów części - informacja dwuznaczna:
chodzi o 30 tysięcy różnych części, czy o 30 tysięcy zestawów części?
- Kraj otrzyma około 3 min metrów wykładziny w trzech głównych asortymentach, popr.:
rodzajach, a możezestawach.
- Do chwili obecnej asortymentem wiodącym w fonice są magnetofony, yopr.: głównym artyk ulem,
produktem.
- Płaszcze, które są asortymentem poszukiwanym, niedługo znajdą się na rynku, popr.: towarem.
- Zakłady Przemyślu Gumowego "Stomil" w Sanoku - główny producent galanterii gumowej,
różnego rodzaju uszczelek, pasków klinowych - w sumie 5 tysięcy asortymentów, popr.: artykułów,
a może i zestawów artykułów.
- Na dwanaście asortymentów osiem posiada znak jakości, popr. '.produktów, wyrobów.
- A ten asortyment otrzymał nazwę yklocki arytmetyczne", popr.: produkt, artykuł, towar.
- Zapowiedziano nowe asortymenty roku, jak: naleśniki, pierogi itp., popr.: po prostu potraw y,
mrożonki, wyroby.
- Inny bardzo ważny asortyment to wszystkie elementy z tworzyw sztucznych do lodówek, popr.
'.rodzaj produkcji.
- Gamaasortymentów coraz bardziej rozszerza się, popr.: zestaw, wybór towarów, produktów.
- Poważnym asortymentem jest cebula, popr.: ważnym towarem.
- Udato nam się wprowadzić sześć nowych asortymentów produkcji, popr.: r o d z a j ó w, typów.
- Dobry rok we wszystkich asortymentach rolniczych, popr.: we wszystkich dziedzinach rolnictwa
lub po prostu: Dobry rok w całym rolnictwie.
- Może nie mamy takich asortymentów w dużym wyborze, popr.: towarów, produktów.
Okazuje się, że rzeczownik asortyment jest wyrazem wyjątkowo natrętnym, bardzo ekspansywnym,
gdyż - jak widać z przytoczonych wyrazów - bywa używany zamiast: wybór, dobór, zestaw;
gatunek, rodzaj, typ; artykuł, towar, produkt, wyrób. W SJPS znajdujemy informację, że jest to
termin środowiskowy, którym określa się "wybór towarów, dobór przedmiotów, zestaw wyrobów,

background image

usług;
sortyment*. Wyraz ten pochodzi z języka francuskiego, w którym assortir znaczy:
"dobierać, zestawiać, układać w pewną całość", a assortiment to "dobór".
Kariera, jaką zrobił asortyment w ogólnej polszczyźnie, jest wynikiem mody językowej. Nie bez
winy są tu działacze, handlowcy oraz dziennikarze, którzy upowszechniają go bez uzasadnionej
potrzeby. Rzeczownik ten można zastąpić wyrazami rodzimymi nawet w jego podstawowym,
poprawnym znaczeniu, a już zupełnie niepotrzebne jest używanie słowa-wytrycha, niezrozumiałego
dokładnie dla wszystkich, zamiast jednoznacznych określeń takich, jak: artykuł, towar,
209

wyrób, produkt, gatunek, rodzaj itp. (które zresztą nie są jego odpowiednikami).
Powstająwtedyniepoprawnepołączenia,jaktonp.:asorty?nen( w dużym wyborze, czyli wybór
towarów w dużym wyborze.
Źle użyte słowo zaciemnia sens wypowiedzi, zwłaszcza gdy jest to wyraz obcego pochodzenia.
Pamiętajmy więc, że możemy się posłużyć rzeczownikiem asortyment jedynie wtedy, gdy mamy na
myśli zespół przedmiotów różnego gatunku dobranych pod jakimś kątem, a wyprodukowanych
przez określony zakład przemysłowy.
Szeroki
We współczesnej polszczyźnie od dłuższego czasu można zaobserwować zjawisko nadużywania
przymiotnika szeroki (czy też przysłówka szeroko). Oto najbardziej charakterystyczne przykłady
jego błędnego użycia:
- Jest to temat bardzo szeroki, popr.: obszerny.
- Skład socjalny komisji wyborczych jest w tej chwili bardzo szeroki, lepiej:
skład jest z róż nicowany.
- Widzę, że jest to szeroka propozycja,popr.: interesując a, atrakcyjna.
- "Rzeczpospolita" przedstawiła dzisiaj s z e roki e wyjaśnienie resortu, popr. obszerne,
szczegółowe.
- Firmy te mają sprzęt w bardzo szerokim zakresie, popr.: Firmy h produkują sprzęt w bardzo
różnorodnych zestawach lub produkują róż n o rodny sprzęt.
-Bardzo szeroko będzie wprowadzony akord, popr,: W du ż y m zakresie będzie wprowadzony
akord.
- To bardzo interesujący piosenkarz, którego autorzy tych listów chcieliby poznać szerzej, popr.:
chcieliby lepiej poznać.
- Doświadczenia moje są już dosyć szerokie, popr.: bogate, lepiej pi prostu: Mam już dość bogate
doświadczenie.
- Prasa francuska szeroko pisała o możliwości takiego referendum, popr, wiele pisała.
- Staramy się przedstawić sztukę sąsiednich krajów szeroko, popr.: o b s żerni e, dokładnie,
wszechstronnie.
- Jest to szeroka grupa, która co jakiś czas odnosi sukcesy, popr.: duże grupa, liczna.
- Mamy bardzo szeroką kadrę sprinterów, popr.: liczną.
- Na szersze dane trzeba będzie jeszcze poczekać, popr.: bardzie, szczegółowe dane.
Notujemy też wiele szablonowych, banalnych przenośni, w których pojawia si przymiotnik szeroki,
takich jak: szeroki wachlarz problemów politycznych i orgc nizacyjnych, szeroki wachlarz
utworów, szeroka gama wykonań.
Jak widzimy, jest to obecnie niesłychanie popularny wyraz, którego znaczeni staje się coraz
bardziej ogólnikowe. A przecież początkowo jego sens był wyraźni

rozgraniczony: przymiotnik szeroki oznaczał szczegółową cechę, odnosił się tylko do rzeczy
mających wymiary (szeroki, czyli "rozciągający się w płaszczyźnie poziomej").
Wszystkie przenośne znaczenia, które nawiązują do tej pierwotnej treści, należy oczywiście uznać
za poprawne, np.: szeroka akcja, szeroki zestaw czegoś, szeroko propagować coś. Ogromna
ekspansywność tego przymiotnika sprawia jednak, że zaczyna być używany zamiast swych

background image

synonimów, takich jak: obszerny, obfity, liczny, masowy, ogólny, powszechny, intensywny, a nawet
wypiera je ze stałych związków, naruszając ich tradycyjną strukturę (por. KJP). Wszystkie te nowe
połączenia, w których nie można się doszukać związku z podstawowym znaczeniem wyrazu
szeroki, zniekształcające stałe związki frazeologiczne, są niepoprawne.
Temat
Rzeczownik temat i wyrażenie w tym temacie są obecnie nadużywane, a także często źle
stosowane. Na poparcie tego spostrzeżenia przedstawiamy przykłady:
- Tematy, na temat których nam tutaj opowiadano, są dosyć trudne, popr. '.Problemy, które tutaj
poruszano, są dosyć trudne.
- Coraz więcej się o tym mówi i coraz więcej się na ten temat robi, popr.: coraz więcej się robi (w
tej dziedzinie).
- Usilne starania na ten temat powodują, że jest szansa na poprawę, popr.:
Usilne starania w tej dziedzinie (sprawie) powodują, że jest szansa na poprawę.
- Rozwiązywaliśmy tematy, które byty najbardziej nabrzmiałe na wydziale, popr.:
Rozwiązywaliśmy najważniejsze problemy wydziału.
- Nawet wzrost przydziału surowców nie załatwi tematu, popr.: Nawet wzrost przydziału surowców
nie załatwi sprawy lub nie rozwiąże problemu.
- My będziemy na ten temat jeszcze nieraz się spotykać, popr.:
Będziemy się jeszcze nieraz s p o t y k a ć, by o tym pomówić.
- Zresztą my zawsze na ten temat protestujemy, popr.: My zawsze przeciw temu protestujemy.
- Tematem, który będziemy oglądali, będzie malarstwo flamandzkie, popr.:
Będziemy oglądali malarstwo flamandzkie.
- W ty m temacie na dwie sprawy chciałbym zwrócić uwagę, popr.: W tej kwestii na dwie sprawy
chciałbym zwrócić uwagę.
- W tym temacie wiele jest do zrobienia w piekarnictwie, popr.: W tej dziedzinie (w tej sprawie)
wiele jest do zrobienia w piekarnictwie.
- Ja w tym temacie już się wypowiadałem, popr.: Ja już się na ten temat (w tej sprawie)
wypowiadałem.
- Jestem powściągliwy w tym t e mąci e, popr.'.Jestem powściągliwy w tej sprawie lub w ocenie tej
sprawy, tego problemu, tego zagadnienia.
211

- Pan X jest specjalistą w tym temacie, popr.: Pan X jest specjalistą w tej dziedzinie.
- Ja wciąż tutaj pana Eryka drążę w tym temacie, popr.: Ja ciągle pana Eryka w y p y t u j ę o to.
Przytoczmy definicję wyrazu temat, by móc łatwiej ocenić te zdania. Wg SJPS rzeczownik temat
ma kilka znaczeń, nas interesuje tylko podstawowe, gdyż pozostałe są terminami specjalistycznymi.
Tematem nazywamy "to, co stanowi zasadniczą, podstawową myśl, przedmiot rozmowy, pracy,
utworu, dzieła; wątek". Jak wynika z cytowanych przykładów błędnego użycia tego słowa,
zapominamy często, jak można je poprawnie stosować. Przypomnijmy więc, że rzeczownik temat
pojawia się zazwyczaj w takich połączeniach: aktualny, dowolny, drażliwy, główny, oryginalny,
poważny, wdzięczny, zajmujący temat. Temat lekcji, książki, konferencji, referatu, wypracowania,
powieści itp. Ujęcie tematu. Dyskusja na tematy gospodarcze, ekonomiczne, społeczne, ogólne.
Artykuł na temat sytuacji międzynarodowej. Czerpać skądś tematy. Naświetlić, poruszyć, rozwinąć,
wyczerpać, zmienić temat. Odbiegać od tematu. Przejść na inny temat. Przeskakiwać z tematu na
temat. Komuś brakuje tematu do rozmowy.
Możliwości poprawnego stosowania tego wyrazu mamy więc bardzo wiele. Niestety, w żadnym z
cytowanych wcześniej przykładów rzeczownik temat nie został dobrze użyty. W kilku zdaniach nie
powinien pojawić się w ogóle, w innych błędnie zastąpił takie wyrazy, jak: problem, sprawa,
zagadnienie, dziedzina.
Wyrażenie w tym temacie, które zapewne powstało pod wpływem konstrukcji:
w tej sprawie, w tej dziedzinie, jest niepoprawne i niejasne. Jego nieuzasadnione stosowanie, tak jak
i nadużywanie wyrazu temat prowadzą do zakłóceń w rozumieniu treści zdania, są przyczyną

background image

nieprecyzyjności i niepotrzebnej rozwlekłości. Trudno się
domyślić, o co chodziło autorowi zdań: Naradę trzeba tak prowadzić, żeby widać awansowanie nad
omawianym tematem czy Ten temat jest rokrocznie modernizowany.
Nie proponujemy, by nie używać wyrazu temat w ogóle. Występuje on w naszym języku od dawna,
ma swoje miejsce, w niektórych połączeniach nie można go zastąpić innym słowem. Chodzi o to,
by go nie nadużywać.
Zabezpieczyć
Od dłuższego czasu wyraz zabezpieczyć wypiera skutecznie z języka takie czasowniki, jak:
zapewnić, zagwarantować, zaspokoić. Jest on bardzo ekspansywny - w złym znaczeniu używa go
dziś wiele osób. Panoszy się nie tylko w języku publicystyki i informacji, ale także w języku
potocznym. Jeden z korespondentów Witolda Doroszewskiego nazwał to słowo "robakiem
językowym". Oto jak je niepoprawnie używamy:
- Przemyśl bawełniany ma zabezpieczone surowce, popr.: Przemyśl bawełniany ma
zagwarantowane surowce.
212

- Trzeba zabezpieczyć wodę i energię do placu budowy, popr.: Trzeba zapewnić budowie wodę i
energię.
- Musimy mu zabezpieczyć wszystkie potrzeby, popr.: Musimy zaspokoić wszystkie jego potrzeby.
- Kooperacja byta zabezpieczona. Front robót byt całkowicie zabezpieczony, popr.: Kooperacja byta
zagwarantowana. Front robót byt całkowicie przygotowany.
- Zaopatrzenie na kartki zostało zabezpieczone, popr.: Zaopatrzenie na kartki zostało zapewnione.
- Chcemy mieć nadzór nad zabezpieczeniem rynku w części zamienne, popr.: Chcemy mieć nadzór
nad zaopatrzeniem rynku.
- Zabezpieczenia swobód obywatelskich w nowych przepisach są niedostateczne, popr.: Gwarancje
swobód obywatelskich w nowych przepisach są niedostateczne.
Z przykładów wynika, że mówiący nie wiedzą dokładnie, co znaczy czasownik zabezpieczyć.
Znaczy on tyle, co "uczynić bezpiecznym, nie zagrożonym, ochronić, osłonić, dać osłonę", i
powinien być używany wyłącznie w tym znaczeniu.
Oto kilka poprawnych zdań: Silne posterunki zabezpieczają od napaści. Waty zabezpieczają
Powiśle od powodzi. Rękawice zabezpieczają ręce przed zimnem. Zabezpieczyć studnię
obmurowaniem. Zabezpieczyć okna watą na zimę.
Niepoprawne rozszerzenie zakresu użycia czasownika zabezpieczyć nastąpiło pod wpływem języka
rosyjskiego, w którym obiespieczit ma kilka odcieni znaczeniowych, zasadniczo jednak znaczy
"zapewnić, zaopatrzyć w coś niezbędnie potrzebnego*.
W języku polskim mamy czasowniki: zapewnić, zagwarantować, zaopatrzyć, zaspokoić.
Wystarczają nam one całkowicie do dokładnego sformułowania informacji. Przeciw stosowaniu
słowa zabezpieczyć w funkcji tych czasowników przemawia dodatkowo to, że w pewnych
konstrukcjach użycie tego wyrazu może prowadzić do nieporozumień. Weźmy jeden z naszych
przykładów: Przemysł bawełniany ma zabezpieczone surowce. Ktoś, kto zna właściwe znaczenie
czasownika, może zrozumieć tę informację na przykład następująco: Surowce przemysłu
bawełnianego są chronione przed złymi warunkami atmosferycznymi lub kradzieżą, a mówiącemu
chodziło o to, że: Przemysł bawełniany ma zagwarantowane (zapewnione) surowce.
Omówiliśmy zaledwie cztery wyrazy, które w rozszerzonym niepoprawnie znaczeniu są bardzo
chętnie używane przez wielu. Najczęściej takie słowa-wytrychy, dobre na każdą okazję,
nieświadomie popularyzują dziennikarze, przyczyniając się do ich nieuzasadnionej kariery
językowej. Wypierają one określenia precyzyjniejsze, a same stają się podstawą połączeń
schematycznych, szablonowych. Łatwiej jest przecież użyć gotowego wzoru, niż samemu wybrać z
bogatego zasobu leksykalnego określenie dostosowane do tematyki i stylu wypowiedzi.
Atrakcyjność szablonu jest złudna, jego podstawą są najczęściej wyrazy modne, w których
nastąpiło tak znaczne uogólnienie treści, że ich użycie prowadzi do tworzenia
213

background image

konstrukcji niejasnych, co więcej, nawet do pustosłowia, np.: Sezonowość odbij się jedynie w
szerokim wachlarzu asortymentów. W tym temacie zabezpieczyliśrri wszystko. Jest to temat
szeroki, ale bardzo kluczowy.
Szczegółowe omówienie tego zagadnienia zamieszczamy w rozdziale poświęć nym stylowi
wypowiedzi.
SŁOWA - PUSTE OZDOBNIKI
Jednym ze skutków mody językowej jest niekorzystne zjawisko, polegające na tyi że wiele
popularnych wyrazów przekształca się w słowa puste, swoiste ozdobni wprowadzane do
wypowiedzi bez żadnej potrzeby. Przestają one być używane w sw im podstawowym znaczeniu,
stają się ogólnikowe, czasem tak bardzo, że trai wszelką wartość informacyjną. Niekiedy wyrażają
jedynie nieświadomą chęć złag dzenia wyrażanego sądu, nawet asekurację lub dystans w stosunku
do użyty< środków językowych. Prześledźmy to na kilku przykładach.
Konkretny, konkretnie
Przymiotnik konkretny i przysłówek konkretnie to wyrazy bardzo modne; m wiącym wydaje się, że
mogą być one dodane prawie wszędzie, np.:
- Przyjeżdżają tuwkonkretnych sprawach, robią konkretne interes
- Te filmy odbierane są na Zachodzie przez konkretnych ludzi.
- Powinno to przynieść konkretne efekty.
- Trudno jest mówić konkretnie na ten temat.
- Moglibyśmy dokonać konkretnej pogłębionej oceny.
- A więc, co będzie w programie, proszę państwa - konkretnie - felieton okolicznościowe, potem
reportaż.
Przypomnijmy znaczenie tego przymiotnika. Konkretny to "istniejący materie nie, określony pod
względem czasu, miejsca, warunków; realny, rzeczywist nieabstrakcyjny", np.: Na potwierdzenie
swych stów przytoczył konkretne fakt We wszystkich cytowanych zdaniach wyrazy konkretny i
konkretnie zostały uży niepotrzebnie lub wręcz niepoprawnie, nie sposób przecież powiedzieć o
ludziac że są niekonkretni. Można więc było te słowa opuścić bez szkody dla treś wypowiedzi.
Mówiącym wydawało się, że używając ich wzmacniają informac o tym, o czym była mowa w
zdaniu. Wrażenie pozorne, gdyż owa konkretność je nadal ogólnikowa i niejasna.
Praktycznie
Bardzo chętnie używa się obecnie przysłówka praktycznie. Przykładowo;
- Nic praktycznie się nie dzieje, popr.: właściwi e.

- W tej chwili mamy praktycznie w tym budynku wszystko, popr.: mamy już w tym budynku
prawie wszystko.
- Następne dwa budynki czekają praktycznie na przekazanie, popr.: czekają już na przekazanie.
- Niestety, wszystkie podręczniki zostały p Taktycznie już sprzedane, popr.:
właściwie, niema l, prawi e.
- Praktycznie próby znalazły się w końcowej fazie, popr.: właściwie, w zasadzie.
- Rezultaty poniżej stu metrów praktycznie nie dają szans na czołową lokatę, popr. '.właściwie.
- Ale obecnie praktycznie nie ma ich na rynku, popr.: właściwie, niemal.
-Praktycznie zamknięto granice, popr.: właściwi e, w zasadzie.
- Bolesta praktycznie uchronił " Widzew " od utraty bramki, popr.: Bolesta uchronił ^Widzew" od
utraty bramki.
- W wielu wsiach praktycznie żyto i pszenica zostały sprzątnięte z pól, popr.: W wielu wsiach żyto i
pszenica zostały zupełnie sprzątnięte z pól.
Z przytoczonych zdań można byłoby wyprowadzić taką definicję tego słowa:
"prawie, zupełnie, w zasadzie, właściwie" (da się tu zauważyć wpływ angielskiego wyrazu
practically, który ma takie właśnie znaczenie). Niestety, w żadnym z tych przykładów przysłówek
praktycznie nie został użyty poprawnie, a w niektórych zdaniach nie powinien się w ogóle pojawić.
Dlaczego jednak mówiący tak chętnie stosują wyraz praktycznie w swoich wypowiedziach? Wydaje

background image

się, że słowo to bywa nieraz traktowane jako ozdobnik stylistyczny, niekiedy zaś pełni funkcję
swego rodzaju partykuły wzmacniającej. Nie jest to ani poprawne, ani ładne. Jego użycie może też
być skutkiem pewnej asekuracji mówiącego, który nie chce wygłosić jednoznacznego stwierdzenia.
Zdanie - W tej chwili mamy praktycznie w tym budynku wszystko - może być rozumiane dwojako:
rzeczywiście, jest w tym budynku wszystko, lub też prawie wszystko jest w tym budynku (czyli
czegoś jeszcze brakuje). Takich określeń rozmazujących sens wypowiedzi powinniśmy unikać.
Przypomnijmy jeszcze, jakie jest poprawne znaczenie przysłówka praktycznie. Według SJPD wyraz
ten znaczy: l) "w sposób praktyczny, doświadczalny*, np.:
Wytrzymałość włókna lnianego praktycznie można stwierdzić przez rozrywanie w ręku kilku
pasemek włókna; 2) "korzystnie, mając na względzie praktyczny pożytek", np.: Gospodarował
zawzięcie, z wielkim powodzeniem i bardzo praktycznie. Nie należy więc go używać w innym
znaczeniu ze szkodą dla wypieranych przez niego precyzyjniejszych określeń, takich jak: prawie,
niemal, właściwie, zupełnie, w zasadzie.
215

Przysłowiowy
Wyraz przysłowiowy często pojawia się w jakimś przysłowiu, porzekadle, tym zwrocie lub
wyrażeniu jako określenie właściwie zbędne, np.:
- Oszczędzaniem jest także chowanie pieniędzy w przysłowiową po chę.
- Energetycy nabrali przysłowiowej wody w usta.
- Czy zwierzątka żyją u pana jak przysłowiowy pies z kotem ?
- Nie ma gdzie przysłowiowej szpilki wetknąć.
- Byt biedny jak przysłowiowa mysz kościelna.
- Sklepy 2 wideokasetami rosną dosłownie jak przysłowiowe grzyi deszczu.
- Wszystko jest zapięte na przysłowiowy ostatni guzik.
- Są sprawy, które podczas telefonicznych dyżurów wracają jak przy w i ów y bumerang.
- To nie wina tych, którzy nie wyciągnęli do niej p rzyslowiowej pom ręki.
- Klienci coraz częściej odchodzą zprzystowiowym kwitkiem.
- Przysłowiowy sęk w tym, że przemysł meblarski ma trudności.
- Czy nie pójdziecie na przysłowia w ą łatwiznę?
- Wydarzenia te wzbudzają niepokój państw siedzących na przystoi w e j beczce prochu.
Przysłowiowy to tyle, co "zawarty w przysłowiu, wzięty z przysłowia, b< przysłowiem, znany
powszechnie jako przysłowie*.
Oto przykład poprawnego użycia tego przymiotnika: Powątpiewam wsze o owej przysłowiowej
mądrości Salomona ,bojakżerr, człowiek brałby sobie na kark, tak jak on, aż 300 żon?! (SJPD).
Wyraz ten jednak pojawia się nieraz niepotrzebnie w wyrażeniach i s tach przysłowiowych. W
cytowanych zdaniach użyto właśnie takici wszechnic znanych określeń, jak np.: żyć jak pies z
kotem, wracał bumerang, siedzieć na beczce prochu. Prawdopodobnie w intencji aut tych
wypowiedzi przymiotnik przysłowiowy miał spełniać rolę koment "uwaga, teraz używam
porzekadła, utartej
przenośni itp." Takie ostrze;
jest zbędne. Przeciętny użytkownik polszczyzny wie przecież, że sforr wań wracać jak bumerang
czy siedzieć na beczce prochu nie należy różu dosłownie; wie, że są to skostniałe zwroty. Wyraz
przysłowiowy nie wnc żadnej nowej informacji. Uzupełnianie frazeologizmów tym przymiotni jest
więc - by użyć słów Witolda Doroszewskiego - Jak gdyby obja tego, że piszący wypadają z nurtu
historii języka polskiego, tradyi związki wyrazowe zaczynają się dla nich stawać czymś obcym, koń
cjonalnym". Jakkolwiek zatem przymiotnik przysłowiowy został w cyt nych zdaniach użyty
zgodnie ze znaczeniem podawanym przez słowni] jednak lepiej byłoby go pominąć.

Często jednak zdarza się, że w stylistycznym zapale używa się tego wyrazu zupełnie bez sensu. Oto
przykłady:
- Dominowała tendencja na ilość, nie na jakość i stąd też nadprodukcja przysłowiowych magistrów.

background image

- Uczeni z krajów socjalistycznych nie zamykają się w owej przysłowiowej wieży nauki.
- Czasami jest to muzyka naturalna, ten przysłowiowy poszum drzew czy szum falującego tanu
zboża.
- Tenp rży s Iow i o wy głośnik-to oczywiście mogą być najnowsze kolumny światowej firmy
Tonsil.
- Problemów od hutnictwa do p r z y s t o w i o w y c h lemieszy jest cała moc.
- Na pólkach najczęściej przysłowiowa sztampa.
- Szkota nie daje dzieciom ani posiłku, ani przysłowiowej szklanki mleka.
- Nie tylko przysłowiową marchewkę można dostać na tym bazarze.
- Pitka strzelona po ziemi z tym przysłowiowym poślizgiem.
- Używając szachowego porównania -sytuacja w Libanie przypomina p rży -słowiowego pata.
- Mam na myśli przysłowiowe automatyczne pralki.
- ^Zazdroszczą nam tego specjaliści z tej przysłowiowej Szwecji.
- Dziękujemy zatę,noprzyslowiową garść informacji.
- Czy to są przysłowiowe buble?
- Ta para wygrała przy słowiowy m rzutem na taśmę. Podobnych wypowiedzi notujemy więcej;
wynika z nich, że obecnie prawie wszystko może być przysłowiowe. Autorzy chcieli tu w jakiś
sposób skierować uwagę odbiorcy na pewne słowa, zaznaczyć, że chodzi o coś powszechnie
znanego. Nie ma jednak przecież przysłów czy wyrażeń przysłowiowych o magistrze, wieży nauki,
głośniku, lemieszach, sztampie itp. Używanie 'wyrazu przysłowiowy w podobnych wypadkach jest
błędem.
Formułując myśli, unikajmy więc nieuzasadnionych kontekstowo i treściowo pustych określeń.
Rozmazują one niepotrzebnie sens naszych wypowiedzi i wpływają niekorzystnie na ich
stylistyczną formę.
AKWEN WODNY, CZYLI MASŁO MAŚLANE
W programie radiowym usłyszeliśmy zdanie: Najlepszego sportowca roku Anno Domini 91
poznamy wkrótce. Mówiący nie zdawał sobie sprawy z tego, że to pozornie naturalne stwierdzenie
wywoła uśmiech na twarzy wielu słuchaczy. Nie uświadomił sobie bowiem, że Anno Domini (łac.
annus = "rok") znaczy: "w roku Pańskim, tj. naszej ery", użył więc wyrażenia, którego znaczenia
nie znał, powtarzając na dodatek jego polski odpowiednik. Podobne wypadki, choć może nie tak
217

jaskrawe, zdarzają się częściej. Językoznawcy ten rodzaj błędów w używaniu połączeń
wyrazowych określają terminami: pleonazm i tautologia. Zakres obu tych nazw nie jest zbyt
dokładnie rozgraniczony, często używa się ich zamiennie. Nie będziemy się tu wdawać w
szczegółowe rozróżnienia terminologiczne, gdyż dla mówiącego nie jest to istotne. Powtórzmy
tylko za SJPS najogólniejsze znaczenie terminu. Pleonazm to "wyrażenie składające się z wyrazów
to samo lub prawie to samo znaczących; zbędne określenie, np.: mokra woda". Potocznie zaś o
takich wyrazach mówi się masło maślane.
Jakie są przyczyny powstawania takich błędów? Często jest to wynik niepopra-wności językowej,
ubóstwa słownikowego. Najbardziej rzucają się w oczy określenia pleonastyczne typu:
- Uczestnicy u c z e s t n i c z ą c y w tej akcji spotykają się jutro.
- Autorami ^Ścieżki autorskiej" byta spółka autorska...
- Na bardzo stromych zboczach wąziusieńkie krawędzie są obwałowane watami.
Dzieje się tak, gdyż zestawiono tu obok siebie wyrazy pochodne. Zdarza się też, że mówiący
niedokładnie rozumie znaczenie łączonych wyrazów i powtarza tę samą treść, np.:
- Obecne wydarzenia skłaniają do poszukiwania ź r ó d e t przyczyn szeregu uwarunkowań (źródła
= przyczyny).
- Prowadzi tradycyjnie starym zwyczajem X (tradycyjnie = starym zwyczajem).
- Teraz jak zwykle tradycyjnie piosenka dla solenizantów (jak zwykle = tradycyjnie).
- Bliźnięta interesują ludzkość od początku zarania jej dziejów (początek = zaranie).
- Nie mogą być jednak spokojni i nie będą ci, którzy mają choć trochę odrobiny wyobraźni (trochę

background image

wyobraźni = odrobinę wyobraźni).
- Jaki jest stan obecny na dzisiaj (stan obecny = stan na dzisiaj).
- Opieramy ręce o b u r ą c z o siedzenie lub blat (opieramy ręce = opieramy się oburącz).
We wszystkich tych przykładach wystarczyło użyć tylko jednego z wyróżnionych określeń.
Okazuje się, że mamy trudności nawet z posługiwaniem się słowami rodzimymi, znacznie zaś
więcej - z wyrazami obcego pochodzenia. Takie pleonazmy trochę trudniej wychwycić. Często są
one skutkiem mody na zapożyczenia;
używamy ich dlatego, że brzmią mądrze i efektownie. Bywa nawet i tak, że mówiący bezmyślnie
łączy wyraz obcy z jego polskim odpowiednikiem i powstają wtedy takie kwiatki:
- Widzę, że ekspozycję wystawową rozpoczyna wyjątkowy druk (ekspozycja = wystawa).
- Zarządzenie prezesa wprowadza obligato ryj n y obowiązek atestowania tych części (obligatoryjny
= obowiązujący).

- Kto weźmie odpowiedzialność za potencjalnie możliwy wypadek ? (potencjalny = możliwy).
- Staraliśmy się stworzyć optymalnie najlepsze warunki (optymalne = najlepsze).
- Drużyna wystąpi woptymalnie najsilniejszym składzie (tu: optymalny skład = najsilniejszy skład).
-Ja nie twierdzę, że to p a n a c e u m na w s z y s t k o (panaceum = środek na wszystko, na
wszystkie trudności).
Bardzo liczną grupę pleonazmów stanowią związki, w których przymiotnik dubluje jedną z cech
znaczeniowych rzeczownika. Przyjrzyjmy się uważnie przykładom, gdyż może nie we wszystkich
wypadkach jest to wyraźne na pierwszy rzut oka:
- Manewry obejmują swoim działaniem akwen wodny (akwen = zbiornik wodny, bo łac. agua to
woda).
- To jest n ów a innowacja regulaminu mistrzostw Europy (innowacja = nowość).
- Czy to jest dobry walor? (walor = dobra właściwość, zaleta).
- Jesteśmy świadkami, jak rośnie olbrzymi gigant (gigant = coś olbrzymiego).
- Wydaje mi się, że poprzedniej historii nie dopisano jeszcze końcowej pointy (pointa = końcowy
moment opowiadania wyrażający jego sens).
- Trener zdecydował się wypuścić jednak na boisko młodego juniora (junior = młodszy wiekiem
członek rodziny, drużyny).
- W pobliżu tego wielkiego olbrzyma spotkamy się (olbrzym = (coś) ktoś wielki, mający duże
rozmiary).
- Nasze ostatnie dziś spotkanie kończę k r ó t k i m r ć sum e na temat pogody (resume =
podsumowanie, streszczenie, musi więc być krótkie).
- Rozmowy, które jej towarzyszyły, zasygnalizowały bardzo ciekawe perspektywy naszej
wzajemnej współpracy (współpraca zawsze zakłada wzajemność).
- Koncerty miały być uświetnione jego osobistą obecnością (obecny = osobiście gdzieś będący).
- Jakie byty pana pierwsze początki (początek = pierwszy moment).
- Końcowy rezultat spotkania był następujący (rezultat = końcowy skutek).
- Były to nierealne mrzonki (mrzonki = nierealne pomysły, złudzenia).
- Czy notę/szpakowatej siwiźnie przybyto panu włosów ? (szpakowaty = siwiejący, siwawy).
- Po siedemnastej w cyklu ^Polityka dla wszystkich" Madryt w oczach naocznych świadków (w
oczach świadków = naocznie).
Niemałe znaczenie w popełnianiu podobnych błędów ma czynnik emocjonalny lub stylistyczny.
Mówiącemu niekiedy zależy na podkreśleniu takich elementów wypowiedzi, które są jego zdaniem
najistotniejsze. Występuje wtedy często niepotrzebne zjawisko dublowania wyrazów, np.:
219

- Kooperacja i współpraca wszystkich krajów w budowie elektrowni atomowych jest bardzo ważna
(kooperacja = współpraca).
- Chcieliśmy pomóc naszej gminie w uzyskaniu coraz lepszych wyników i efektów (wynik = efekt).
- Krótki i lapidarny komunikat (krótki = lapidarny, wiadomo też, że komunikat bywa krótki).

background image

- Szklarz przyjdzie wstawić szybę do okna osobiście i personalnie (personalnie = osobiście - a jak
przyjdzie, to wiadomo, że osobiście).
- Dają o sobie znać różne anomalie i wynaturzenia (anomalie = wynaturzenia).
- Dotyczyły one genez y i powstania Polski (geneza = powstanie). Na zakończenie kilka
przykładów bardzo rozpowszechnionych pleonazmów. Czasem może nie uświadamiamy sobie tego,
że te połączenia są niepoprawne. Należy się jednak ich wystrzegać, gdyż z punktu widzenia
współczesnej normy językowej uchodzą za błędy.
- Młodzież może w dalszym ciągu kontynuować naukę.
- Chcemy, żeby pomógł nam w dalszej kontynuacji, bo to osiedle trzeba dalej kontynuować (w
czasowniku kontynuować zawarty jest element znaczeniowy ciągłości w czasie, niepotrzebne jest
więc wzmacnianie tej cechy przez określenie: w dalszym ciągu, dalej).
- Od miesiąca kwietnia kłopotów nie będzie.
-Żeby ten zmniejszony program miesiąc a lipca i sierpnia nienaru-szyt wielkości planu, jaki sobie
zakładamy (wiadomo, że kwiecień, lipiec i sierpień są miesiącami, nie należy tego dodatkowo
podkreślać).
- Dotyczy to zagospodarowania przestrzennego miasta Bytomia (wiadomo, żeByto/njest miastem,
niepotrzebna jest dodatkowa informacja).
- Mamy jeszcze parę lat czasu na naprawę (rok, lata - są jednostkami czasu, dopowiedzenie tego jest
zbędne).
- Dzieci przez jakiś o k r e s czasu są zajęte.
- Chodzi o to, żeby stare maszyny pokręciły się przez pewien okres czasu (okres = czas - wystarczy
użyć jednego z tych wyrazów).
- Proszę pana, gdyby chcieć cofnąć się wstecz, to myślę, że trzeba zacząć od początku.
- Cofnijmy się te dwa tygodnie, trzy tygodnie wstecz. <
- Gospodarka latami c o fata się do tylu.
- Pociąg z powrotem wraca do Warszawy (czasowniki cofać się, wracać oznaczają określony
kierunek, zawsze wstecz, do tyłu, z powrotem - zwroty te są więc tu zbędne).

jednakże w języku polskim również i takie związki wyrazowe, które się już ustabilizowały i
przekształciły w stałe frazeologizmy, np.: zwyczaje i obyczaje, krótko i węztowato, tylko i
wyłącznie. Te połączenia uznano już za poprawne. Nie są też uważane za błędne zwroty: wejść po
schodach na górę lub zejść na dół, mimo iż znaczenie pierwszego z członów w znacznym stopniu
pokrywa się ze znacze-
220

niem drugiego członu. Podobne połączenia są niekiedy aprobowane w potocznej polszczyźnie, jak
np.: zupełnie pusty. W większości wypadków jednak zbyteczne powtórzenie treści jest traktowane
jako wykroczenie przeciwko zasadom poprawnego łączenia wyrazów. Ostrzegamy więc mówiących
przed pleonazmami.
ACH, TWORZYĆ, TWORZYĆ: SŁÓW DOBIERAĆ
Wybierając słowa po to, żeby sformułować jakąś informację, warto zastanowić się nad tym, które z
nich będą najodpowiedniejsze do tego, by dokładnie, zgodnie z naszymi intencjami wyrazić myśl.
Wypowiedź spełni swoje zadanie wtedy, gdy będzie jednoznaczna i zrozumiała. Ważne jest jednak i
to, by była poprawna. Wszystkie użyte w niej wyrazy muszą być zharmonizowane ze sobą, a całość
- stylistycznie jednorodna.
Przyjrzyjmy się zdaniu: W notatce, która ukazała się onego czasu w ^Expressie Wieczornym",
czytamy. Wprowadzenie do neutralnej informacji podniosłego, biblijnego wyrażenia onego czasu
jest sprzeczne z jej konwencją stylistyczną i w efekcie brzmi ona dość humorystycznie.
Podobne wypadki niewłaściwego zestrojenia wyrazów zdarzają się dość często. Takie błędy są
niekiedy rezultatem nieświadomego wyboru nieodpowiedniego synonimu, bywa jednak i tak, że
wynikają z przestylizowania wypowiedzi. Mówiący chcąc podnieść rangę omawianego przez siebie
wydarzenia, wprowadzają do komentarzy słowa wyraźnie nacechowane, których używa się tylko w

background image

określonym stylu lub w pewnej sytuacji.
Taki zabieg chętnie stosują dziennikarze sportowi. Słyszymy: Znakomita pierwsza odsłona
krakowianek. Wielkie piłkarskie spotkanie w dwu odsłonach. Odsłona to "część sztuki teatralnej, po
której zapada kurtyna; obraz, scena". Sprawozdawcy chodziło o wywołanie emocji, o podniesienie
wagi meczu; skojarzenie wyrazu odsłona z teatrem, z dramatem miało mu w tym pomóc. Użyty
przez niego wyraz nie pasuje jednak do sytuacji, w której go zastosowano.
Podobnie ma się rzecz z książkowym rzeczownikiem aura, który w zdaniu - Ten bieg, który na
skutek aury został odwołany, odbędzie się jutro - został niezbyt szczęśliwie użyty zamiast
określenia zła pogoda.
Rażą w wypowiedziach neutralnych wyrazy wyszukane lub podniosłe, gdyż się w nich wyróżniają.
Nie najlepsze jest też nadużywanie kolokwializmów, czyli określeń charakterystycznych dla
słownictwa potocznego. Ten sposób odświeżania i ubarwiania języka nie zawsze jest dobry.
I znów przytoczymy wypowiedzi dotyczące sportu, gdyż w nich najłatwiej można to zjawisko
zaobserwować. Dla naszych pań było to bardzo cenne przetarcie. Ten sezon jest dla niego w
pewnym sensie przetarciem przed ewentualnym kontraktem. Użyto tutaj niezbyt jasnego
potocznego neologizmu przetarcie, zamiast niego stosowniejsze byłyby rzeczowniki:
doświadczenie, próba, trening. W zdaniu
221

- Nasi reprezentanci po strzeleniu tych bramek też trochę odpuścili - kolokw ne znaczenie
czasownika odpuścić nie harmonizuje z treścią wypowiedzi. Le] było powiedzieć na przykład:
zwolnili tempo gry.
Zalecamy więc ostrożność w posługiwaniu się wyrażeniami potocznymi, g nieumiejętnie używane
wprowadzają często do wypowiedzi dysonans stylistycz
Bliskie słownictwu potocznemu są wyrazy żargonowe, używane jedynie pr pewne grupy zawodowe
bądź w określonym środowisku.
Pytanie - Czy wyobrażasz sobie swój come back do tej kapeli? - zad. muzykowi prywatnie nie razi,
usłyszane zaś w programie radiowym wydaje niezbyt stosowne. W polszczyźnie ogólnej nie używa
się rzeczownika kapela określenie zespołu rockowego lub jazzowego, jest to termin środowiskowy.
Po lamy także w kręgach artystycznych pretensjonalnie brzmiący cytat come b razi. Należało po
prostu użyć neutralnego wyrazu powrót. Może trochę oficjali zabrzmi pytanie - Czy wyobrażasz
sobie swój powrót do zespotu? - ale na pe\ będzie bardziej odpowiednie w sytuacji, w której zostało
zadane.
Używanie terminów środowiskowych niesie z sobą także inne niebezpieczeńst Oto przykład: Na
tym można byłoby właściwie skończyć recenzję z "Elektroniczn mordercy" i poprosić oprawcę
dźwiękowego o ilustrację muzyczną. W języku ludzi { cujących w radiu oprawca dźwiękowy lub
muzyczny to ktoś, kto dobiera i przygotov muzykę do audycji. Przeciętnemu użytkownikowi
polszczyzny wyraz oprawca koje się wyłącznie z tym, kto torturuje, bije, morduje kogoś, ze zbirem
i mordercą. Trz pamiętać zatem, że nie wszyscy znamy te same słowa; użycie profesjonalizmu żarn
jego odpowiednika o ogólnopolskim zasięgu może prowadzić do nieporozumień.
Przytoczyliśmy zaledwie kilka przykładów błędów związanych ze złym dobór wyrazu, o wielu
innych podobnych mówiliśmy już wcześniej przy okazji rozwa;
na temat wyrazów obcych, modnych, nieudanych przenośni itp. Niestety, niei żliwe jest
sformułowanie wskazówek poprawnościowych,, gdyż wybór słówzal od samego mówiącego i od
sytuacji, w której on się znajduje.
Bezbłędne wystylizowanie wypowiedzi jest niekiedy niełatwe: bywa tak, nawet neutralne wyrazy w
pewnych kontekstach mogą nabierać niewłaściw odcieni znaczeniowych, np.: Kolejną rundę
rozmów przeprowadzonych przez, pieża omówiono w prasie. Wyraz runda, mimo iż znaczy
"kolejna faza, kolejny e czegoś", ponieważ kojarzy się z inną dziedziną życia, w której częściej się
pojav tzn. ze sportem (tu bowiem używa się go w znaczeniu "cykl rozgrywek* lub "f, spotkania
sportowego"), wydaje się niewłaściwy w tym zdaniu.
Jedyne więc, co możemy zrobić, to apelować o większą refleksję w czasie formi warna

background image

wypowiedzi, o rozważenie wszystkich możliwości znaczeniowych słów, kt się do niej wprowadza,
gdyż, jak napisał Witold Doroszewski: "... każda praca i słownictwem to kropla w morzu, po
którym płyniemy wszyscy, a będzie się n płynąć lepiej, im prościej i jaśniej będziemy nasze myśli i
uczucia przekazywać imr Jak w dziedzinie wrażeń wzrokowych nasze poczucie estetyczne każe
nam uni łączenia ze sobą niektórych barw, tak w dziedzinie słów powinniśmy dbać o to, żi unikać
połączeń konfliktowych pod względem wrażeń lub sensu" (DKS, III).

ROZDZIAŁ SIÓDMY
Oj, ta frazeologia!
FRAZEOLOGIA I JEJ ROLA W JĘZYKU
Co to jest frazeologia?
Sięgnijmy po wyjaśnienie pojęcia do Słownika języka polskiego pod redakcją Mieczysława
Szymczaka. Na stronie 613 czytamy, że frazeologia jest to: l. "zasób wyrażeń i zwrotów
właściwych danemu językowi*, 2. "dział językoznawstwa badający wyrażenia i zwroty
występujące w danym języku, charakterystyczne dla danego języka", 3. "pogardliwie o ozdobnych
wyrażeniach i zwrotach pozbawionych głębszej treści".
Nas interesuje przede wszystkim pierwsze i zarazem podstawowe znaczenie terminu.
Jak wiemy, wyrazy w połączeniu ze sobą mogą zachować swoje znaczenie lub je zmieniać. Wyraz
srebrny na przykład w połączeniu z rzeczownikiem pieniądz zachowuje znaczenie "zrobiony ze
srebra", natomiast w związku: srebrny księżyc przymiotnik srebrny nie znaczy "zrobiony ze srebra",
ale "świecący jak srebro, podobny do srebra".
Pewne wyrazy prawie nigdy się ze sobą w tekście nie łączą, gdyż nie ma związku między
odpowiadającymi im przedmiotami. Inne z kolei występują zwykle razem, ponieważ ich znaczenie
kojarzy się z typowymi sytuacjami w życiu, np. pisać \kreda, pióro, ołówek, papier (por. BG).
Łączliwość wyrazów oraz stopień ich zespolenia są zróżnicowane. W związku z tym podzielono
związki frazeologiczne ze względu na stopień zespolenia. I tak w połączeniach wyrazów
rozróżniamy związki luźne,łączliwe i stałe.
Związki luźne charakteryzują się tym, że ich składniki są wymienne i zachowują znaczenie
dosłowne. Są to doraźne (okazjonalne) połączenia wyrazów występujących we wszystkich naszych
wypowiedziach, np. Żółty dom stał u zbiegu dwóch ulic.
Związek łączliwy to związek takich słów, które najczęściej występują razem i kojarzą się w naszej
świadomości. Gdy pomyślimy jeden wyraz, natychmiast przychodzi nam na myśl drugi, np.
czerwony jak burak, czerwony jak piwonia, czerwony jak krew.
Związki łączliwe bywają także nazywane związkami wymiennoczłonowymi. Niejednokrotnie jeden
z członów takiego związku ma znaczenie przenośne, np. wziąć się w garść, wziąć się w karby,
wziąć się w ryzy.
Stałe związki frazeologiczne charakteryzują się tym, że wyrazy wchodzące w ich skład są
niewymienne. W zwrocie: mieć duszę na ramieniu nie da się
223

zastąpić czasownika mieć słowami: posiadać, trzymać, nieść, dźwigać (duszę na ramieniu). Nie uda
się również wymienić drugiego ani trzeciego określenia i powiedzieć: mieć ducha na ramieniu,
mieć duszę na ręku.
Następną ważną cechą stałych związków frazeologicznych jest to, że występujące w nich wyrazy
tracą swoje znaczenie na rzecz całości, która ma charakter przenośny. Na przykład zwrot mieć
duszę na ramieniu znaczy "bardzo się czegoś bać, lękać się". Tego typu związki frazeologiczne są
podobne do różnego rodzaju przenośni. Przenośnie to także związki frazeologiczne, różnią się
jednak od stałych związków frazeologicznych tym, że nie są stałe. Nie dziwią w poezji przenośnie:
złote stonce, koralowe usta. Jednak te wyrażenia pojawiają się tylko w określonych tekstach. Nie
można się nimi posługiwać w codziennych sytuacjach życiowych, chociaż mogą być cytowane.
Stałe związki frazeologiczne służą do wyrażania myśli, do porozumiewania się z otoczeniem.
Łatwość w ich przyswajaniu polega również na tym, że są to zwroty gotowe i mówiący nie musi

background image

wkładać wysiłku w tworzenie nowych związków wyrazowych.
Prawie każdy wyraz wchodzi w jakiś związek stały. Pewne słowa tworzą jednak większą liczbę
związków frazeologicznych, na przykład wyraz ręka: ręka rękę myje, mieć kogoś w ręku, iść komuś
na rękę, zrobić coś od ręki, machnąć na coś ręką, podnieść na kogoś rękę,
dostać na rękę, ciężka ręka, żelazna ręka, być prawą ręką, mówić z ręką na sercu, starać się o rękę
panny, wiadomość z pierwszej ręki, bronić się rękami i nogami, być pod ręką itd. Stownik
frazeologiczny języka polskiego pod redakcją Stanisława Skorupki notuje aż 339 połączeń z
wyrazem ręka.
Podział związków frazeologicznych na związki luźne, łączliwe i stałe nie jest jedynym podziałem.
Ze względu na to, jakie części mowy wchodzą w skład związków frazeologicznych, dzielimy je z
kolei na wyrażenia, zwroty i frazy. ,
Wyrażenia zawierają wszystkie części mowy z wyjątkiem form osobow^ph i nieodmiennych
czasownika. Przeważnie są to związki współrzędne i podrzędne, w których wyrazem określanym
jest rzeczownik lub przymiotnik, a wyrazem określającym rzeczownik, przymiotnik, zaimek,
liczebnik, imiesłów przymiotnikowy, wyrażenie przyimkowe lub przysłówek, np. wąskie gardło,
łabędzia szyja, ząb czasu, głos sumienia, chodząca encyklopedia. Wyrażenia to również wielowy-
razowe tytuły książek i czasopism: Ludzie bezdomni. Ogniem i mieczem. Kobieta i Życie, Fakty i
Myśli.
Zwrotem nazywamy taki związek frazeologiczny, w skład którego wchodzi czasownik, np. mieć na
uwadze, mieć żal do kogoś, być dobrej myśli, być w swoim żywiole, być z kimś za pan brat.
Fraza to taki zwrot frazeologiczny, w którym występuje podmiot i orzeczenie. Frazami są zwykle
przysłowia, ponieważ przybierają formę pełnych zdań, np. Każdy kij ma dwa końce; Pańskie oko
konia tuczy; Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Wiele przysłów to zdania złożone, np. Kto pod kim
dołki kopie, sam w nie wpada; Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie; Kto chce psa uderzyć, ten
kij (zawsze) znajdzie (por. BG).
Wiemy już, co to jest frazeologia, przejdźmy teraz do określenia jej roli w języku.
224

O roli frazeologii w języku
Frazeologizmy ze względu na swoją niepowtarzalność są źródłem wielu kłopotów
poprawnościowych. Każdy bowiem stanowi jednostkę, którą po prostu trzeba zapamiętać. Nie
dziwi fakt, że dzieci prawie nie posługują się frazeologizmami, gdyż opanowuje się je zwykle
późno.
Bez frazeologii nie można się obejść. Frazeologizmy są najbardziej rodzimym zbiorem słownictwa,
pogłębiają warstwę emocjonalną tekstu, zwiększają jego obrazowość. Zwroty typu: wtos ci z glowy
nie spadnie, wpadłem z deszczu pod rynnę, pasuje jak wól do karety, są bardziej obrazowe niż
odpowiednie wypowiedzi o znaczeniu realnym: nic się nie stanie, popadłem w większe kłopoty, to
zupełnie nie pasuje. Frazeologizmy stanowią podstawę różnych zabiegów stylistycznych, często też
służą przekazaniu żartobliwych intencji mówiącego.
Najwięcej frazeologizmów obserwuje się w dwóch odmianach języka ogólnego, a mianowicie w
stylu artystycznym i w stylu potocznym.
Frazeologia artystyczna obfituje w związki o charakterze książko- ) wym, podniosłym. Często
mają one zasięg ogólnoeuropejski. Nawiązują do tradycji biblijnej, do kultury antycznej, do
wydarzeń historycznych, do wybitnych dzieł literatury światowej.
Frazeologia potoczna charakteryzuje się obrazowością, odwoływaniem się do sfery codziennych,
życiowych realiów, np. mleć językiem, robić coś na własne kopyto. Dostrzegalny jest w niej
charakter rodzimy, zabarwienie dosadne, rubaszne, aż do granic trywialności.
Zarówno frazeologizmy artystyczne, jak i frazeologizmy potoczne przysparzają bogactwa każdemu
językowi.
FRAZEOLOGIA WCZORAJ I DZIŚ
Wiele polskich frazeologizmów pozostaje w związku z rolnictwem, rzemiosłem i wojskowością.
Oto przykłady:

background image

rolnictwo: np. pracować na polu i nieco przestarzałe na niwie (np. oświaty), siać niezgodę,
zapuszczać gdzieś korzenie.
rzemiosło: np. robić na jedno kopyto, wygarbować komuś skórę, cienko prząść, zabić komuś klina;
w o j s k o w o ś ć: np. spalić za sobą mosty, bić na alarm, puścić płazem, uzbroić się w cierpliwość.
Dużo związków wyrazowych powstaje na podstawie obserwacji mimiki, gestów, zachowania się
ludzi i zwierząt. Wyraz twarzy, ruchy, postawa typowa dla określonych wrażeń, cech czy stanów
wewnętrznych utrwalają się jako ich znaki językowe, np. robić wielkie oczy "dziwić się", patrzeć
spode łba, tzn. "niechętnie", położyć uszy po sobie "ulec, zgodzić się pokornie na coś,
przestraszywszy się kogoś".
225

czną); zielone światło dla...; (pracować) na wysokich, pełnych obrotach; zwolnić obroty; przykręcić
śrubę; sita przebicia; sytuacja podbramkowa; odpaść w przed-biegach; pójść za ciosem; wyzyskać
dogodną sytuację; (należeć) do światowej czołówki.
Bogate źródło związków frazeologicznych nadal stanowi wojskowość. Frazeologia polityczna
obfituje w zwroty i wyrażenia typu: front ideologiczny; mobilizacja rezerw; dać odpór; klimat
odprężenia; ogniska zimnej wojny. Są one rozpowszechniane przez środki masowego przekazu w
celach agitacyjnych. Niepokój budzi jednak fakt, że za sprawą dziennikarzy frazeologizmy te stają
się elementem szablonu językowego.
Związki frazeologiczne rodzą się często w mowie potocznej jako reakcja na pewne sytuacje życia
codziennego. W większości dotyczy to zjawisk negatywnych, a frazeologizmy celnie uwypuklają
ich cechy, np. jeździć na łebka, załatwić przez bufet, przelewem, przemówić do ręki. Żyją one tak
długo, jak długo utrzymują się określone zjawiska. Potem przeważnie zanikają.
Jakie środowiska są najbardziej aktywne, jeśli chodzi o tworzenie nowych związków
frazeologicznych? Zanim spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie, przypomnijmy, że w języku
ogólnopolskim występują tzw. gwary środowiskowe. Powstają one wskutek tego, że pewna część
społeczeństwa połączona jest więzami wspólnej pracy czy wspólnych zainteresowań. Zaliczamy do
nich np. gwarę uczniowską, studencką, gwarę aktorów, pracowników radia i telewizji, sportowców,
myśliwych, a także gwary innych środowisk specjalnych, np. złodziei. Między poszczególnymi
gwarami środowiskowymi odbywa się stała wymiana, a każda z nich oddziałuje na język ogólny.
Odpowiedź na pytanie, jakie środowiska są najbardziej aktywne, jeśli chodzi o tworzenie nowych
związków frazeologicznych, nie jest prosta. Właściwie każde środowisko tworzy na własne
potrzeby nowe frazeologizmy. Wydaje się jednak, że obecnie dużo związków frazeologicznych
powstaje w gwarze uczniowskiej, studenckiej i sportowej. Nie ma wyraźnej granicy między gwarą
studencką a uczniowską. Jednym z powodów jest fakt, że studenci nadal używają niektórych
szkolnych wyrażeń i zwrotów. Ponadto ważne są tu: podobieństwo realiów oraz zbliżony wiek
uczniów i studentów. Frazeologizmy tworzą oni w celu wyrażenia ekspresji, dla dowcipu.
A oto przykłady z gwary uczniowskiej: wciskać kit, ciemnotę "kłamać, oszukiwać*; nie mów tyle,
bo podłogę drapiesz "przestań mówić"; dać se siana "dać spokój"; potknąć farbę <zrobić się
czerwonym" i z gwary studenckiej warsza-I wskiej: małe piwo "łatwy egzamin"; tor przeszkód
"sesja egzaminacyjna"; wapno \ gaszone "twaróg"; śmierć na raty "stypendium częściowe". Gwara
uczniowska | i studencka jest często wzbogacona frazeologizmami z innych środowisk czy też ; z
gwary miejskiej, np.: być na bańce "być pijanym".
i^ Sportowcy, jak również dziennikarze sportowi, bardzo często tworzą nowe |związki
frazeologiczne, np. podnieść poprzeczkę (wymagań), oddać pałeczkę (na-| stępcom), być na finiszu.
Sport odgrywa we współczesnym świecie dużą rolę
227

i wywołuje jednakowe emocje. Emocje te nie zwalniają jednak sprawozdawców sportowych od
obowiązku dbałości o poprawność językową. A niestety język dzień nikarzy sportowych nie jest
wolny od błędów frazeologicznych. O błędach teg( rodzaju będziemy mówili szerzej w następnych
rozdziałach.

background image

BŁĘDY FRAZEOLOGICZNE, CZYLI KAŻDY CHCE BYĆ ERUDYTĄ
Wszyscy chętnie używamy związków frazeologicznych, ponieważ sprawiają one że wypowiedź
staje się barwniejsza, żywsza, niepospolita. Umiejętne posługiwano się wyrażeniami i zwrotami
frazeologicznymi świadczy również o dużej wiedzy oczytaniu i kulturze danego człowieka. A któż
nie chce uchodzić za erudytę? C( grozi jednak tym, którzy - nie znając dobrze znaczenia
frazeologizmów - chc;
się nimi efektownie posłużyć? Otóż niestety często popełniają oni błędy. Związk frazeologiczne
funkcjonują w języku tak samo jak wyrazy i mają stałą postać Przeważnie są odtwarzane z pamięci
i tylko niektóre można modyfikował w określony sposób, na przykład używając wyrazów
bliskoznacznych. Omówim;
teraz najczęściej występujące typy błędów frazeologicznych.
Nie wtrącajmy swoich dwóch groszy
Zacznijmy od przykładu wręcz humorystycznego:
- Starcie się tych przeciwników było języczkiem uwagi wielotysięcz nej widowni.
Na czym polega błąd frazeologiczny, który znalazł się w tej wypowiedzi? Oto;
w polszczyźnie nie ma wyrażenia j ę życz e k uwagi, jest natomiast nazwi języczek u wagi, czyli
"metalowa strzałka wskazująca przechylenie wagi" a w przenośni "czynnik wpływający na coś,
rozstrzygający w jakiejś sprawił (także arbiter, sędzia)". Stąd wzięły się zwroty: być języczkiem u
wagi, odegra rolę języczka u wagi. Nieszczęsny języczek uwagi powstał w wyniku dosłownegi
odczytania frazeologizmu, w czym pomogła jeszcze bliskość przyimka u (por. BT) Oto przykłady
poprawnego użycia tego zwrotu:
- Stanowisko Wielkiej Brytanii było języczkiem u wagi w sporzi o wyspę, tzn. rozstrzygnęło tę
kwestię.
- Polska wychodząc z kolejnymi propozycjami rozbrojeniowymi odegrała w ONZ-cie rolę języczka
u wagi, tzn. wpłynęła na coś, rozstrzygnęła dani sprawę.
Bardzo często niepełnemu zrozumieniu treści związku frazeologicznego towa rzyszy
przekształcenie jego formy. Na przykład niedawno usłyszeliśmy zdanie:
- I tym razem redaktor B. musiał wtrącić swoje dwa .grosze.

Nastąpiła tu modyfikacja zwrotu wtrącać swoje trzy grosze, czyli "nie będąc pytanym, odzywać się,
wypowiadać swoje zdanie; wtrącać się do czegoś". Nie jest to może błąd szczególnie rażący, ale
należy dbać o utartą formę zwrotu. Jeżeli już trzeba, to wtrącajmy swoje trzy, a nie dwagrosze. A
jak się ustosunkować do takiej wypowiedzi:
- Nie trzeba nic dodawać: Mądrej głowie dość po stówie. Popełniono
tu błąd polegający na naruszeniu stałego związku frazeologicznego:
Mądrej głowie dość dwie słowie. Wykolejenie najprawdopodobniej wynika z tego, że w języku od
dawna nie występuje liczba podwójna, a przecież dwie słowie to połączenie liczebnika dwa z
rzeczownikiem słowo w liczbie podwójnej. Kiedyś odmieniano: jedno słowo, dwie słowie, trzy
słowa. Współcześnie połączenie dwie stówie jest nie w pełni zrozumiałe, dlatego w jego miejsce
pojawił się niepoprawny związekpo słowie. Zaczęto go interpretować w następujący sposób:
"każdemu, kto jest mądry, wystarczy szepnąć po jednym słowie". Ten przykład wyjątkowo trafnie
ilustruje zjawisko niepoprawnych modyfikacji stałych związków frazeologicznych zawierających
formę archaiczną czy przestarzałą, dziś mało znaną lub nie używaną (por. KKM).
Zdarzają się również błędy polegające na tym, że związek frazeologiczny został wprawdzie wiernie
odtworzony w wypowiedzi, ale za to w nieodpowiednim kontekście. Mówiąc prościej: dopiero całe
zdanie pokazuje, że frazeologizm został w nim użyty błędnie na skutek niedostatecznego
zrozumienia jego treści. A oto przykłady takich błędnych zdań:
- Tematyka współczesna fascynowała go do tego stopnia, że byt a mu solą w oku.
Być komuś solą w oku znaczy "przeszkadzać, zawadzać komuś, drażnić kogoś", a zdanie mówi o
oczarowaniu, pasji. Spróbujmy je poprawić, wprowadzając inny frazeologizm, np.:
- Tematyka współczesna fascynowała go do tego stopnia, ze była jego oczkieTn w głowie.
- Wystawy sklepów kłuty w oczy przechodniów różnorodnością swych towarów.

background image

Skąd tutaj wziął się zwrot kłuć w oczy, czyli "wywoływać zawiść, niechęć, denerwować*?
Mówiącemu zależało przecież na pochwale, a nie na negatywnej ocenie miejskiego handlu.
Domyślamy się, że zwrot kłuć w oczy został tu użyty w znaczeniu "zwracać uwagę", bez ujemnego
zabarwienia. I w wypadku tego błędu zawiniła nieznajomość znaczenia związku frazeologicznego.
A zdanie mogło brzmieć choćby tak:
- Wystawy sklepów przy ciągały uwagę przechodniów różnorodnością swych towarów.
Te przykłady pozwalają na sformułowanie następującego zalecenia: lepiej nie używajmy związków
frazeologicznych, jeżeli nie znamy dokładnie ich znaczenia. Unikniemy wtedy błędu, który popełnił
pewien dziennikarz, a powiedział on:
Masz babo p l a c e, zamiast: Masz babo placek.
229

Rozsupłajmy wreszcie ten węzeł gordyjski
Bardzo rozpowszechniony jest typ błędów frazeologicznych polegający na zmianie składnika
związku frazeologicznego stałego lub łączliwego. W wypadku stałych związków frazeologicznych
jest to szczególnie rażące, gdyż taka wymiana elementu frazeologizmu narusza jego spoistość. Jeśli
chodzi o związki łączliwe, to fakt ten nie jest już tak widoczny. W związkach tych możliwe jest
zastąpienie jednego składnika związku innym - bliskoznacznym. Musi być jednak spełniony
podstawowy warunek: dopasowanie wyrazu bliskoznacznego (synonimu) do treści wypowiedzi.
Przypomnijmy, że wyrazy bliskoznaczne są to takie słowa, które można zmieniać w danym
kontekście, bez naruszenia jego znaczenia. Oczywiście wymieniony wyraz nie zastąpi dokładnie
innego. Jest to jednak konieczne, ponieważ wzbogaca polszczyznę, np.: mocny w gębie, mocny w
języku; postawić kwestię, podnieść kwestię, podjąć kwestię, poruszyć kwestię.
Zajmijmy się teraz błędami, które popełniamy, używając stałych i łączliwych związków
frazeologicznych. Pokażemy je na wybranych, charakterystycznych przykładach. Oto pierwszy z
nich:
- Kryjówkę groźnej międzynarodowej szajki handlarzy narkotykami udało się policji włoskiej
ustalić po nitce do kłębka.
Wszyscy znamy stały związek frazeologiczny do j s ć (trafić) po nitce do kłębka, którym inaczej
możemy wyrazić treść: "wykryć, wyjaśnić coś przez kolejne poznawanie wiążących się ze sobą
szczegółów, kierując się śladami". Odnosi się on do mitu greckiego, opowiadającego o tym, jak
Ariadna, córka króla Krety, podarowała Tezeuszowi kłębek nici, dzięki któremu wydostał się z
Labiryntu. W zwrocie dojść (trafić) po nitce do kłębka wymienność czasownika jest tradycyjnie
zawężona do dojść i trafić. Ostatnio spotykamy jednak takie frazeolo-gizmy, w których występują
inne czasowniki, np.: ustalić, rozszyfrować, zlikwidować, ujawnić, dobrać się do kogoś. Wyrazy
dojść i trafić są ze sobą związane znaczeniowo, a nie można tego powiedzieć o czasownikach:
ustalić, rozszyfrować, ujawnić, dobrać się do kogoś.
Zwroty typu: ustalić po nitce do kłębka; rozszyfrować po nitce do kłębka;
zlikwidować po nitce do kłębka nie mają uzasadnienia i są błędne. Trudno dopa-trzeć się w nich
aluzji do czynu Tezeusza, który po nitce doszedł do kłębka, czyli trafił do wyjścia z Labiryntu (por.
BT).
Istnieje zakorzenione w polszczyźnie, a pochodzące z Biblii wyrażenie głos wołającego na puszczy,
znaczące tyle, co: "słowa, apel, nawoływania itp. bezskuteczne, daremne, nie słuchane,
lekceważone". Nieuzasadniona jest więc innowacja jednego z dziennikarzy, który powiedział:
- Pretensje kolegi są g t o s e m wołającego na pustyni. Głos wołającego na puszczy ma w polskiej
tradycji określony skład leksykalny. Wprawdzie wymiana puszczy na pustynię jest zgodna z
naszym współczesnym odczuciem językowym (puszcza "las dziewiczy", pustynia "przestrzeń pełna
piasku"), jak i z realiami krajobrazów biblijnych, ale jest sprzeczna z tradycją. Fra-
230

zeologizm glos wołającego na puszczy zadomowił się w polszczyźnie wtedy, gdy wyraz puszcza
znaczył tyle, co "miejsce puste, tzn. bezludne", a to mogło dotyczyć zarówno przestrzeni pełnej

background image

piasku, jak i przestrzeni bogato zalesionej (por. BT).
Czy poprawnie wyraził się ktoś, apelując: Rozsupt a j m y wreszcie ten węzeł gordyjski, mówiąc o
konieczności usprawnienia działania komunikacji miejskiej?
Wiemy, że: "rozstrzygnąć jakąś skomplikowaną sprawę w sposób stanowczy, prędko, śmiało"
możemy obrazowo zawrzeć w związku frazeologicznym przeciąć (rozciąć) węzeł gordyjski. Jest to
aluzja do znanej anegdoty o królu Frygii Gordiuszu, Aleksandrze Macedońskim i gordyjskim węźle.
Ostatnio coraz częściej zwrot ten występuje w błędnej postaci: rozwikłać węzeł gordyjski albo
rozsupłać węzet gordyjski. Nowe, niepoprawne połączenia powstały na skutek rozszerzenia zakresu
wymienności czasownika przeciąć, rozciąć - rozwikłać, rozsupłać. Rozwikłać, rozsupłać oznaczają
wprawdzie akcję zakończoną (podobnie jak rozciąć, przeciąć), ale nie momentalną. Na pewno
mówiący nie zdawał sobie sprawy z tego, że popełnił błąd nie tylko językowy, gdyż zwroty
rozsupłać węzeł gordyjski, rozwikłać węzeł gordyjski informują o tym, że danego problemu nie
rozwiąże się ani szybko, ani stanowczo (por. BT).
Niedawno usłyszeliśmy wypowiedź:
- Nasi ciężarowcy mieli na ostatnich zawodach c i ę ż k i orzech do zgryzienia.
Gdzie tu tkwi błąd frazeologiczny? Chcąc powiedzieć o czymś, że jest to "trudny problem do
rozstrzygnięcia, trudna sprawa do załatwienia", możemy użyć związku frazeologicznego twardy
orzech do zgryzienia. W przytoczonym zdaniu znalazł się jednak nie twardy, lecz ciężki orzech do
zgryzienia. Wyrażenie twardy orzech do zgryzienia jest zapożyczeniem z języka angielskiego i
pojawiło się w polszczyźnie na początku XIX wieku. Z czasem przymiotnik twardy zaczęto
wymieniać na trudny, ciężki, wielki itp. Połączenie trudny orzech do zgryzienia można jeszcze
uzasadnić, ale ciężki orzech do zgryzienia jest konstrukcją bezsensowną. Zgryzienie orzecha
utrudnia przecież nie jego ciężar, lecz właśnie twardość (por. BT).
Pewien dziennikarz wyraził się następująco:
- Spółki polonijne odrastały na początku lat dziewięćdziesiątych jak grzyby po deszczu.
Ogólnie znany jest związek frazeologiczny wyrastać (mnożyć się, rosnąć, powstawać) jak grzyby
po deszczy, czyli "powstawać szybko, nieoczekiwanie, pojawiać się w dużej liczbie". Skąd wziął się
zwrot odrastać jak grzyby po deszczu? Jest to połączenie niepoprawne, gdyż czasownik wyrastać
zwykło się zastępować wyrazami mnożyć się, powstawać, rosnąć. Odrastać to przecież "rosnąć na
nowo, powtórnie (po obcięciu, wyrwaniu, zniszczeniu)". Grzyb, który został ścięty, wyrwany czy
zniszczony, nie odrośnie, toteż porównanie odrastać jak grzyby po deszczu jest nielogiczne (por.
BT).
231

- Rodzice rwą szaty, że ich pociechy nie mają leczonych zębów, a ga stomatologiczne świecą
pustkami.
Czy możemy zaakceptować zwrot rwać szaty? Istnieje związek frazeolo] rozdzierać (rozrywa ć)
szaty, który oznacza "ostentacyjnie wyraża lewanie, protest z powodu czegoś; biadać, użalać się z
jakiegoś powodu". O' spotykany w postaci: drzeć szaty albo rwać szaty.
Czasownik rwać tworzy zwroty rwać oczy "wywierać wielkie wrażenie nością, urokiem; porywać,
zachwycać* i rwać włosy z głowy. Czasownik występuje natomiast w takich frazeologizmach, jak:
drzeć pasy z kogoś, z kimś koty. Oba wyrazy w podanych kontekstach nie dadzą się wymię;
rozrywać czy rozdzierać. Zwróćmy jeszcze uwagę na to, że połączenia szaty i rwać szaty są
używane w sensie przenośnym, a mają przecież zna< realne (por. BT).
Dziennikarze radiowi i telewizyjni często popełniają błąd polegający na szeniu stałego związku
frazeologicznego mieć znaczenie. Czasownik mu zastopowany przez wyraz bliskoznaczny
posiadać, chociaż ich zakresy znać we nie pokrywają się: mieć - "być właścicielem, użytkownikiem
czegoś, sl się z czegoś", posiadać - "mieć coś (o dużej wartości materialnej) jako wła (SPP). Jest to
tendencja, z którą należy walczyć, gdyż poprawny, jest jedynie mieć znaczenie.
A oto przykłady:
- Granica na Odrze i Nysie p o s i a d a z naczenie międzynarodowe. Granica na Odrze i Nysie ma
znaczenie międzynarodowe.

background image

- Rodzina posiada duże znaczenie w procesie wychowania przy pokoleń Polaków. Popr.: Rodzina m
a duże znaczenie w procesie wycho przyszłych pokoleń Polaków.
- Taustawaposiada istotnez naczenie dla rozwoju rzemiosła w n kraju. Popr.: Ta ustawa m a istotnez
naczenie dla rozwoju rzemiosła w n kraju.
Na zakończenie tych rozważań jeszcze kilka przykładów błędów togo usłyszanych w radiu i w
telewizji.
- Tej sprawie
n a d a n o pierwszeństwo .Popr.: Tej sprawie przy no pierwszeństwo.
- Zadłużenie przybiera niebezpieczną skalę. Popr. '.Zadłużenie p rz;
r a niebezpieczne rozmiary.
- Wybierzcie się na tę sztukę, jeśli wcześniej nie zejdzie z p l a, Popr.: Wy'bierzcie się na tę sztukę,
jeśli wcześniej nie zejdzie z afiszi
- W tej miejscowości nie dokonano podstawowych badań lękał Popr.: W tej miejscowości nie
przeprowadzono podstawowych bi lekarskich.
- Władze miasta wręczyły arcybiskupowi honorowe obywatel Inowrocławia. Popr.: Władze miasta
przyznały (nada ty) arcybiskupa norowe obywatelstwo Inowrocławia.

Miejmy nadzieję, że omówione w tym rozdziale błędy frazeologiczne w pełni uświadomiły
niebezpieczeństwo nieuzasadnionych, niezgodnych z tradycją językową zmian składników
związków frazeologicznych.
Szwajcarzy już raz spłatali wielką sensację
W jednej z audycji radiowych usłyszeliśmy zdanie: Szwajcarzy już raz spłatali wielką sensację.
Mówiący najprawdopodobniej nie zdawał sobie sprawy z tego, że popełnił błąd frazeologiczny.
Nastąpiło tu zderzenie dwu zwrotów:
spłatać figla iwywołać sensację.
Jest to klasyczny przykład zjawiska zwanego kontaminacją. Polega ono na rażącym skrzyżowaniu
dwóch poprawnych konstrukcji, w wyniku czego powstaje nowe połączenie, przeważnie błędne.
Zazwyczaj są to kontaminacje bliskoznacz-nych związków frazeologicznych stałych lub
łączliwych. Zbieżność znaczeniowa tych połączeń powoduje ich mieszanie. Główną przyczyną
wykolejeń jest nieznajomość poprawnych związków frazeologicznych. Świadczą o tym przykłady:
- Tego problemu nie spuszczamy z pola naszego widzenia. Popr.:raie spuszczamy z oka, nie tracimy
z pola widzenia.
-Zwracamy duży nacisk na przygotowanie kadry. P'opr.: z wraca-my dużą uwagę, kładziemy duży
nacisk.
- My zdajemy sobie w pełni świadomość z tego, że prasa i książ-ka znalazły się w sytuacji
kryzysowej. Popr.: zdajemy sobie w pełni sprawę, mamy pełną świadomość.
- Wysokie grzywny powinno ponieść kilka zakładów. Popr.: zapłacić grzywnę, ponieść karę.
- Autobusów w tym roku przybyto w Krakowie aż 120, nie rozwiązało to jednak bolączek
krakowskiej komunikacji. Popr. '.rozwiązać problemy, usunąć bolączki.
- To byt koronny dowód. Popr. wyrażenia: świadek koronny, główny (najważniejszy) dowód.
Jednorazowe kontaminacje związków stałych, stworzone przez mówiącego dla ubarwienia
wypowiedzi czy też podkreślenia jakiegoś faktu, nie mają większych szans upowszechnienia. Zbyt
daleko odbiegają one od naszych przyzwyczajeń językowych, dlatego najczęściej robią wrażenie
dziwacznych zlepków. Nie należy jednak bagatelizować niebezpieczeństwa, gdyż -jak wskazuje
praktyka - pojawiają się dość często. Skrajnym przykładem omawianych potknięć są kontaminacje
idiomów; takie połączenia wywołują nieraz nie zamierzony efekt komiczny. Przytoczmy kilka zdań:
- Wali się w łeb cała umowa. Popr.: Wali się cala umowa lub Bierze w łeb cala umowa.
- Mnie samego ciekawość świerzbi .Popr.: Sam jestem ciekaw;
poprawny zwrot język kogoś świerzbi nie pasuje do tej wypowiedzi.
233

- Rodzice rwą szaty, że ich pociechy nie mają leczonych zębów, a gabin< stomatologiczne świecą

background image

pustkami.
Czy możemy zaakceptować zwrot rwać szaty? Istnieje związek frazeologicz rozdzierać (rozrywa ć)
szaty, który oznacza "ostentacyjnie wyrażać ul lewanie, protest z powodu czegoś; biadać, użalać się
z jakiegoś powodu". Obeci spotykany w postaci: drzeć szaty albo rwać szaty.
Czasownik rwać tworzy zwroty rwać oczy "wywierać wielkie wrażenie pu nością, urokiem;
porywać, zachwycać* i rwać wtosy z gtowy. Czasownik dn występuje natomiast w takich
frazeologizmach, jak: drzeć pasy z kogoś, dn z kimś koty. Oba wyrazy w podanych kontekstach nie
dadzą się wymienić rozrywać czy rozdzierać. Zwróćmy jeszcze uwagę na to, że połączenia dn szaty
i rwać szaty są używane w sensie przenośnym, a mają przecież znaczei realne (por. BT).
Dziennikarze radiowi i telewizyjni często popełniają błąd polegający na na] szeniu stałego związku
frazeologicznego mieć znaczenie. Czasownik mieć j( zastępowany przez wyraz bliskoznaczny
posiadać, chociaż ich zakresy znaczeń we nie pokrywają się: mieć - "być właścicielem,
użytkownikiem czegoś, skłać się z czegoś", posiadać? - "mieć coś (o dużej wartości materialnej)
jako własnoi (SPP). Jest to tendencja, z którą należy walczyć, gdyż poprawny jest jedynie zw mieć
znaczenie.
A oto przykłady:
- Granica na Odrze i Nysie posiada znaczenie międzynarodowe. PO{ Granica na Odrze i Nysie ma
znaczenie międzynarodowe.
- Rodzina posiada duże znaczenie w procesie wychowania przyszły pokoleń Polaków. Popr.:
Rodzina m a duże znaczenie w procesie wychował przyszłych pokoleń Polaków.
- Ta ustawa posiada istotne znaczenie dla rozwoju rzemiosła w nasz^ kraju. Popr.: Ta ustawa m a
istotne z naczenie dla rozwoju rzemiosła w nasz^ kraju.
Na zakończenie tych rozważań jeszcze kilka przykładów błędów tego tyi usłyszanych w radiu i w
telewizji.
- Tej sprawie n a d a n o pierwszeństwo. Popr.: Tej sprawie p r z y z n no pierwszeństwo.
- Zadłużenie p rży biera niebezpieczną skalę. Popr.'.Zadłużenie p rży b i ra niebezpieczne r o z m i a
r y.
- Wybierzcie się na tę sztukę, jeśli wcześniej nie zejdzie z plakat Popr.: Wybierzcie się na tę sztukę,
jeśli wcześniej nie zejdzie z afisza.
- W tej miejscowości nie dokonano podstawowych badań lekarska Popr.: W tej miejscowości nie
przeprowadzono podstawowych badc lekarskich.
- Władze miasta wręczyły arcybiskupowi honorowe obywatelstu Inowrocławia. Popr.: Władze
miasta przyznały (nadały) arcybiskupowi) norowe obywatelstwo Inowrocławia.

Miejmy nadzieję, że omówione w tym rozdziale błędy frazeologiczne w pełni uświadomiły
niebezpieczeństwo nieuzasadnionych, niezgodnych z tradycją językową zmian składników
związków frazeologicznych.
Szwajcarzy już raz splatali wielką sensację
W jednej z audycji radiowych usłyszeliśmy zdanie: Szwajcarzy już raz splatali wielką sensację.
Mówiący najprawdopodobniej nie zdawał sobie sprawy z tego, że popełnił błąd frazeologiczny.
Nastąpiło tu zderzenie dwu zwrotów:
spłatać figla iwywołać sensację.
Jest to klasyczny przykład zjawiska zwanego kontaminacją. Polega ono na rażącym skrzyżowaniu
dwóch poprawnych konstrukcji, w wyniku czego powstaje nowe połączenie, przeważnie błędne.
Zazwyczaj są to kontaminacje bliskoznacz-nych związków frazeologicznych stałych lub
łączliwych. Zbieżność znaczeniowa tych połączeń powoduje ich mieszanie. Główną przyczyną
wykolejeń jest nieznajomość poprawnych związków frazeologicznych. Świadczą o tym przykłady:
- Tego problemu nie spuszczamy z pola naszego widzenia. PopT.:nie spuszczamy z oka, nie tracimy
z pola widzenia.
- Zwracamy duży nacisk na przygotowanie kadry. Popr.: z wracamy dużą uwagę, kładziemy duży
nacisk.
- My zdajemy sobie w pelni świadomość z tego, że prasa iksiąż-ka znalazły się w sytuacji

background image

kryzysowej. Popr.: zdajemy sobie w pełni sprawę, mamy petną świadomość.
- Wysokie grzywny powinno ponieść kilka zakładów. Popr.: zapłaci ć grzywnę, ponieść karę.
- Autobusów w tym roku przybyto w Krakowie aż 120, nie rozwiązało to jednak bolączek
krakowskiej komunikacji. Popr. '.rozwiązać problemy, usunąć bolączki.
- To byt koronny dowód. Popr. wyrażenia: świadek koronny, główny (najważniejszy) dowód.
Jednorazowe kontaminacje związków stałych, stworzone przez mówiącego dla ubarwienia
wypowiedzi czy też podkreślenia jakiegoś faktu, nie mają większych szans upowszechnienia. Zbyt
daleko odbiegają one od naszych przyzwyczajeń językowych, dlatego najczęściej robią wrażenie
dziwacznych zlepków. Nie należy jednak bagatelizować niebezpieczeństwa, gdyż -jak wskazuje
praktyka - pojawiają się dość często. Skrajnym przykładem omawianych potknięć są kontaminacje
idiomów; takie połączenia wywołują nieraz nie zamierzony efekt komiczny. Przytoczmy kilka zdań:
- Wali się w łeb cała umowa. Popr.: Wali się cala umowa lub Bierze w łeb cała umowa.
- Mnie samego ciekawość ś wierzb i. Popr.: Sam jestem ciekaw;
poprawny zwrot język kogoś świerzbi nie pasuje do tej wypowiedzi.
233

- Okazuje się, że ta polityk a miata krótkie nogi. Popr.: Okazujesię że ta polityka była k r ó t k o w z
r o c z n a; zwrot kłamstwo ma krótkie nóg nie pasuje do tego zdania.
- Wszystkie ś c i e ż k i zostały wyczerpane.Popr.:wy deptać wszy stkie ś c i e ż k i; tu można było
powiedzieć: Wszystkie możliwość i zostały wyczerpane.
Nie zawsze jednak błąd jest tak widoczny, jak w powyższych przykładach W związkach łączliwych
dopuszczalna jest pewna wymienność elementów. Moż< się zdarzyć, że zamiast jednego wyrazu
wprowadzimy inny, synonimiczny, którj będzie jednak użyty błędnie. Posłużmy się przykładem. W
zdaniu: Zawodnie chciał sprawić dużą sensację swym rodakom znaj dujemy niepoprawna zwrot
sprawić sensację. Błąd językowy nie jest tu tak oczywisty. Czasownik sprawić łączy się z różnymi
rzeczownikami, można np. sprawi ć kłopot zawód, radość, niespodziankę. Czy wolno więc zamiast
niespodziana powiedzieć sensację? Konstrukcja się nie zmienia, a oba wyrazy mają podobne
znaczenie. Wydawnictwa normatywne nie uznają jednak zwrotu sprawić sensacja za poprawny.
Kontaminacje frazeologiczne sprawiają mówiącym i piszącym wiele kłopotów Szczególnie
upodobali je sobie sprawozdawcy sportowi. Słyszymy, że:
- Mógłby sędzia z r o b i ć satysfakcję publiczności, zamiast: s p r a w i ć satysfakcję lubzrobić
przyjemność.
- Pierwsze miejsce zdobył Marcin Jabłoński z Poznania, zamiast pierwsze miejsce zajął a. pierwszą
nagrodę zdobył.
- Czekaliśmy na tę nagrodę długo, ale p r z e s z t a nasze oczekiwane wyobrażenia, żarn.: przeszła
nasze oczekiwania \ubprzeszta nasze wyobrażenie.
Jest grupa zwrotów, w których błędne konstrukcje pojawiają się nagminnie. Słowniki notują
poprawne związki: odgrywać (ważną, istotną) rolę; mieć (duże, wielkie) znaczenie, (wielką,
doniosłą) wagę; przywiązywać do czego (wielką) wagę, przypisywać czemu (wielkie) znaczenie;
przykładać wagę, znaczenie. W świadomości mówiących te zwroty nakładają się na siebie, w
rezultacie
powstają błędne połączenia. Sprzyja temu fakt wymienności podanych rzeczowników, np. w
zestawieniu z czasownikiem podkreślać-można podkreślać wagę, rolę, znaczenie. Oto kilka
przykładów:
- Węgrzy również przywiązują do tradycji wielką rolę. Popr.: Węgrzy również przywiązują do
tradycji w i e l k ą wagę.
- Jest to wystawa retrospektywna, w której oczywiście sztuka współczesna m a bardzo poważną
rolę. Popr.: w której oczywiście sztuka współczesna o d -grywa ważną rolę.
- Janusz Korczak przywiązywał wielką uwagę do wychowania młodzieży. Popr.: Janusz Korczak
przywiązywał wielką wagę do wychowania młodzieży.

- Od początku żegluga i morze w dziejach tego ludu odgrywały pierwszorzędne z na czen.ie.VopT.:

background image

odgrywały pierwszorzędną rolę &. miały pierwszorzędne znaczenie.
- W Bułgarii przywiązuje się do tej sprawy wiele uwagi. Popr.:
przywiązuje się do tej sprawy dużą wagę lub zwraca się na tę sprawę (baczną) uwagę.
Jak możemy uniknąć kontaminacji frazeologicznych? Należy przede wszystkim zachować dużą
ostrożność w posługiwaniu się stałymi i łączliwymi związkami frazeologicznymi. W każdym razie
(w każdym bądź razie jest częstą kontaminacją poprawnych wyrażeń b ad z co bądź i w każdym
razie) odwołanie się do zwyczaju językowego, a następnie sięgnięcie do słowników
poprawnościowych nie zawadzi.
Czas wypłyńcie na tak zwane szerokie wody
Nie wszyscy, którzy posługują się związkami frazeologicznymi, są do końca przekonani o tym, że
będą zrozumiani właściwie. Obawa o to, czy aby na pewno słuchający potraktuje użyte w
wypowiedzi połączenie wyrazowe jako frazeolo-gizm, rodzi często niepotrzebną asekurację. Polega
ona na błędnym rozbudowywaniu związku frazeologicznego określeniami nie należącymi do niego.
Bardzo często funkcję tę spełnia przymiotnik przy s ł o wio w y albo wyrażenia tak zwany, jak to
się mówi itp. Wygląda na to, że mówiący podważa wiarę w sprawność językową słuchacza lub też,
że sam nie jest pewny znaczenia użytych frazeologizmów. Dodatkowe określenia rażą najbardziej
wtedy, gdy rozbijają stałe związki frazeologiczne. Zilustrują to przykłady zaczerpnięte z audycji
radiowych i telewizyjnych:
- Należy postawić przysłowiową kropkę nad i.
- Byt biedny jak przysłowiowa mysz kościelna.
- Ubiory dziecięce są od lat przysłowiową piętą achillesową naszego przemysłu lekkiego.
- Czas wypłynąć na tak zwane szerokie wody.
- Nie kupujcie, jak to się mówi, kota w worku.
- Nasz bohater zaczął wyrzucać pieniądze, jak to się mówi, w błoto. Jaką funkcję pełnią wtrącone
określenia? Mają one po prostu skierować uwagę słuchacza na następujący po nich związek
frazeologiczny, nie zaś na przysłowie, bo przecież nie ma przysłów o kropce nad i czy o myszy
kościelnej. W cytowanych przykładach zostały rozbite tradycyjne zwroty i wyrażenia: postawić
kropkę nad i, biedny jak mysz kościelna, pięta achillesowa, wypływać na szerokie wody, kupować
kota w worku, wyrzucać pieniądze w błoto.
Zbędne uzupełnienie zwią-zku frazeologicznego może polegać jeszcze na czym innym. Zdarza się,
że mówiący uściślają jakiś fragment frazeologizmu przez wprowadzenie do niego dodatkowych
wyrazów. A oto przykłady potknięć tego typu.
235

- Okazuje się, że ta polityk a miała krótkie n o g i. Popr.: Okazuje się, że ta polityka była k r ó t k o
w z r o c z n a; zwrot kłamstwo ma krótkie nogi nie pasuje do tego zdania.
- Wszystkie ś c i e ż k i zostały wyczerpane. Popr.:w y deptać wszystkie ś c i e ż k i; tu można było
powiedzieć: Wszystkie możliwość i zostały wyczerpane.
Nie zawsze jednak błąd jest tak widoczny, jak w powyższych przykładach. W związkach łączliwych
dopuszczalna jest pewna wymienność elementów. Może się zdarzyć, że zamiast jednego wyrazu
wprowadzimy inny, synonimiczny, który będzie jednak użyty błędnie. Posłużmy się przykładem. W
zdaniu: Zawodnik chciał sprawić dużą sensację swym rodakom znajdujemy niepoprawny zwrot
sprawić sensację. Błąd językowy nie jest tu tak oczywisty. Czasownik sprawić łączy się z różnymi
rzeczownikami, można np. sprawić kłopot, zawód, radość, niespodziankę. Czy wolno więc zamiast
niespodziankę powiedzieć sensację? Konstrukcja się nie zmienia, a oba wyrazy mają podobne
znaczenie. Wydawnictwa normatywne nie uznają jednak zwrotu sprawić sensację za poprawny.
Kontaminacje frazeologiczne sprawiają mówiącym i piszącym wiele kłopotów. Szczególnie
upodobali je sobie sprawozdawcy sportowi. Słyszymy, że:
- Mógłby sędzia zrobić satysfakcję publiczności, zamiast: sprawić satysfakcję lubzrobić
przyjemność.
- Pierwsze miejsce zdobył Marcin Jabłoński z Poznania, zamiast:
pierwsze miejsce zajął a. pierwszą nagrodę zdobył.

background image

- Czekaliśmy na tę nagrodę długo, ale p r z e s z ł a nasze oczekiwane wyobrażenia, żarn.: przeszła
nasze oczekiwania lub przeszła nasze wyobrażenie.
Jest grupa zwrotów, w których błędne konstrukcje pojawiają się nagminnie. Słowniki notują
poprawne związki: odgrywać (ważną, istotną) rolę; mieć (duże, wielkie) znaczenie, (wielką,
doniosłą) wagę; przywiązywać do czego (wielką) wagę;
przypisywać czemu (wielkie) znaczenie; przykładać wagę, znaczenie. W świadomości mówiących
te zwroty nakładają się na siebie, w rezultacie powstają błędne połączenia. Sprzyja temu fakt
wymienności podanych rzeczowników, np. w zestawieniu z czasownikiem podkreślać - można
podkreślać wagę, rolę, znaczenie. Oto kilka przykładów:
- Węgrzy również przywiązują do tradycji wielką rolę. Popr.: Węgrzy również p rży wiązują do
tradycji wielką w agę.
- Jest to wystawa retrospektywna, w której oczywiście sztuka współczesna m a bardzo poważną
rolę. Popr.: w której oczywiście sztuka współczesna o d -grywa ważną rolę.
- Janusz Korczak przywiązywał wielką uwagę do wychowania młodzieży. Popr.: Janusz Korczak
przywiązywał wielką wagę do wychowania młodzieży.
234

Ogólnie znane przysłowie: Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie jest wypowiedzeniei pozbawionym
orzeczenia i nie należy tworzyć z niego pełnego zdania: Jaki Kub będzie dla Boga, taki będzie Bóg
dla Kuby.
Zwrot: nabrać wody w usta jest spójnym połączeniem i nie powinno się g uzupełniać -jak uczynił to
pewien dziennikarz - dodatkowymi określeniami: 1 tej sprawie wszyscy nabrali dużo wody w usta.
Z kolei w zdaniu: Mój rozmówca sypał pomysłami jak z głębokiego rękaw został rozbity związek
frazeologiczny sypać jak z rękawa przez użycie w nil zbędnego przymiotnika głęboki.
Chyba nie trzeba przypominać, że składniki tworzące frazeologizm pozostają 2 sobą w związku
gramatycznym i znaczeniowym. Nie wprowadzajmy więc niepi trzebnych określeń. Lekkomyślne
rozbijanie związków frazeologicznych rod;
bowiem błędy i znacznie obniża wartość wypowiedzi.
SZKODLIWE ZAPOŻYCZENIA FRAZEOLOGICZNE
Język polski od początku swojej historii ulegał wpływom innych językóy W przeszłości najsilniej
oddziałały na polszczyznę: łacina, niemiecki i czesk mniej znaczące były wpływy języka
francuskiego i rosyjskiego. W ostatnim stuli ciu obserwujemy ekspansję angielskiego. Na
współczesną polszczyznę niewątpi wie duży wpływ wywiera również język rosyjski. Wiele
zapożyczeń jest tak mocr utrwalonych w naszej mowie, że nie zdajemy już sobie sprawy z tego,
jaką maj etymologię.
Nie wszystkie związki frazeologiczne występujące w różnych językach są be;
pośrednimi zapożyczeniami z jednego języka do drugiego. Spora ich część 1 frazeologizmy będące
dziedzictwem wspólnej przeszłości kulturalnej Europy. W;
stępują one w polszczyźnie od wieków i stanowią jej integralną część. Mówiliśm o tym przy okazji
omawiania źródeł frazeologii.
Zawsze aktualne było pytanie, w jakim stopniu stosowanie wyrażeń i zwrotó' pochodzenia obcego
jest poprawne, w jakim niepoprawne. Używanie, a przeć wszystkim nadużywanie zapożyczeń kryje
w sobie bowiem ryzyko popełnieni błędu.
Zajmijmy się teraz zagadnieniem niepożądanego oddziaływania innych językó na polszczyznę - na
przykładzie wpływów frazeologicznych języka rosyjskie^ (rusycyzmy) i niemieckiego
(germanizmy). Z tych dwóch języków najczęścii przejmowaliśmy w XIX i XX w. związki
frazeologiczne, tłumacząc je słowo i słowie. Błędne zapożyczenia zostały w naszym języku,
chociaż można przecie zastąpić je polskimi odpowiednikami. Przemawia za tym fakt, że są to kall
frazeologiczne, czyli frazeologizmy swoiste dla języka, z którego pochodzą, i większości nie
wywołują żadnych rodzimych skojarzeń.
Do najczęściej używanych germanizmów frazeologicznych należą:

background image

w pierwszym rzędzie (niem. in erster Reihe), popr.: przede wszystkim, najpierw, po pierwsze,
głównie;
od przypadku do przypadku (niem. von Fali zu Fali), lepiej: od czasu do czasu, doraźnie,
nieregularnie, niesystematycznie, przygodnie;
tu leży (tu jest) pies pogrzebany (niem. da liegt der Hund begraben), popr.: o to właśnie chodzi, tu
jest sedno sprawy;
być w posiadaniu (niem. im Besitze sein), lepiej: mieć, posiadać, być właścicielem czego;
być na tapecie (niem. etwas aufs Tapet bringen), popr.: być tematem czegoś, być omawianym;
nie być w stanie (niem. nicht im Stande sein), lepiej: nie móc.
Wyrażenie w pierwszym rzędzie jest przykładem wpływu niemieckich schematów frazeologicznych
na polski styl urzędowy. Ta rażąca kalka bywa nagminnie stosowana również przez dziennikarzy.
Słyszymy więc:
- Wynalazki.w pierwszym r z ę d z i e powinny być wykorzystywane dla dobra ludzkości. Zamiast:
Wynalazki przede wszystkim (po pierwsze) powinny być wykorzystywane dla dobra ludzkości.
- W pierwszym rzędzie chodzi o ściślejszą współpracę międzynarodową. Zamiast: Przed e
wszystkim (po pierwsze, g t ó w n i e) chodzi o ściślejszą współpracę międzynarodową.
- W pierwszym r z ę d z i e należy zlikwidować bariery ekonomiczne między noszy mi krajami.
Zamiast: Przed e wszystkim (najpierw, po pierwsze) należy zlikwidować bariery ekonomiczne
między naszymi krajami.
Można natomiast powiedzieć: W pierwszym rzędzie zasiadł prezydent z małżonką, gdyż w tym
kontekście chodzi o dosłowne znaczenie tego połączenia.
Zwroty być w posiadaniu i nie być w stanie często padają w sprawozdaniach sportowych.
Dziennikarze donoszą nam,
że:
- Piłka j e s t w posiadaniu zespołu radzieckiego. Zamiast: Zespół radziecki m a piłkę a. Zespół
radziecki j e s t przy piłce.
- Zawodnik holenderski nie jest w stanie podnieść się z boiska. Zamiast: Zawodnik holenderski nie
może podnieść się z boiska.
Również i w innych sytuacjach nie powinno się używać tych niepotrzebnych związków
frazeologicznych, np.:
- Muzeum Narodowe w Warszawie jest w posiadaniu dużej liczby cennych obrazów. Lepiej:
Muzeum Narodowe posiada dużą liczbę cennych obrazów.
-- Współczesny nauczyciel n i e j e s t w s t a n i e sprostać wymaganiom wciąż zmieniających się
programów szkolnych. Lepiej: Współczesny nauczyciel nie może sprostać wymaganiom wciąż
zmieniających się programów szkolnych.
Dlaczego należy piętnować zwrot tu leży (albo tu jest) pies pogrzebany? Składa się na to kilka
przyczyn. Jest on obcy naszej tradycji narodowej, nie jest zrozumiały dla wielu Polaków i nie ma
specjalnych walorów obrazowych czy ekspresywnych. Jego geneza jest następująca: w XVII wieku
w Niemczech wystawiono psu nagro-
237

bek z takim właśnie napisem. Była to nagroda za wierną służbę, podobno pies nosił korespondencję
miłosną swego pana. Unikajmy zatem takich stwierdzeń:
- 11 u, tak się wydaje, p i e s jest pogrzebany. Popr.: I w ty m, tak się zdaje,tkwi sedno sprawy a. 7 o
to tu właśnie chodzi. I jeszcze dwa przykłady zdań zawierających germanizmy frazeologiczne:
- Kontaktujemy się ze słuchaczami od przypadku do przypadku. Lepiej: Kontaktujemy się ze
słuchaczami od czasu do czasu (nieregularnie, doraźnie).
- Kryzys rządowy we Włoszech byt na tapecie wszystkich Światowych doniesień agencyjnych.
Popr.: Kryzys rządowy we Włoszech byt tematem wszystkich światowych doniesień agencyjnych a.
Kryzys rządowy we Włoszech byt omawiany we wszystkich światowych doniesieniach
agencyjnych.
Wpływ języka rosyjskiego na język polski jest w dużym stopniu uwarunkowany pokrewieństwem

background image

obu języków. Wynikają z tego kłopoty z eliminowaniem nie zawsze potrzebnych zapożyczeń.
Współczesne słownictwo polityczne, szczególnie w odmianie oficjalnej, upowszechniane przez
środki masowego przekazu, a także słownictwo na-ukowo-techniczne obfitują wrusycyzmy
frazeologiczne. Oto najchętniej używane:
tym niemniej (roś. tiem nie mienieje), popr.: niemniej jednak, niemniej, jednak, jednakże; póki co
(ros.poka szto), popr.: na razie, tymczasem;
rzecz w tym (roś. dieto w tom), popr.: chodzi o to;
pod rząd (roś. pod riad), popr.: z rzędu, kolejno, po kolei, jeden po drugim;
jak by nie było (roś. kak by nie było), popr.: jakkolwiek by było;
zdjąć ze stanowiska, urzędu, funkcji (roś. sniat' z dotżnosti, z posta), popr.:
usunąć ze stanowiska, urzędu, funkcji;
wlec się w ogonie (roś. pliestis' w chwostie), lepiej: pozostawać w tyle;
przyjmować udział (roś. prinimat' uczastije), popr.: brać udział;
przedstawiać sobą (roś. priedstawliat' soboj), popr.: reprezentować;
okazać pomoc (roś. okazał' pomoszcz), lepiej: udzielić pomocy, nieść pomoc;
doścignąć celu (roś. dostignuf celi), popr.: osiągnąć cel;
iść w odstawkę (roś. idti w odstawku), popr.: być odsuniętym. W języku rosyjskim wyrażenie tiem
nie mienieje jest powszechnie stosowane, u nas nie stanowi jednak poprawnego połączenia
frazeologicznego. Zilustrujemy to przykładami:
- Tym niemniej chciałbym przypomnieć numer naszego telefonu. Zamiast: JVi e OT nie J jednak
(niemniej, jednak, jednakże) chciałbym przypomnieć numer naszego telefonu.
- Przeszłość jest ważna, tym niemniej trzeba myśleć o teraźniejszości i przyszłości. Zamiast:
Przeszłość jest ważna, niemniej jednak (niemniej, jednak, jednakże) trzeba myśleć o teraźniejszości
i przyszłości.
- Ty m niemniej myślę, że kibice oczekują rewanżu. Zamiast: Niemniej jednak (niemniej, jednak,
jednakże) my ślę, że kibice oczekują rewanżu. Okazuje się, że wyeliminowanie błędu nie jest w tym
wypadku trudne.
238

Popularna jest również inna kalka frazeologiczna póki co (roś. poka szto). Zdaje się ona wypierać
wyrażenia rodzime, jak w następujących przykładach:
- Sytuacja na boisku nie jest wesoła, ale p óki c o nie przesądzajmy o wyniku meczu. Popr.:
Sytuacja na boisku nie jest wesoła, ale na razie nie przesądzajmy o wyniku meczu.
- Póki co krakowski klub inwalidów stara się w inny sposób ułatwić życie osobom
niepełnosprawnym. Popr.: Na razie krakowski klub inwalidów stara się w inny sposób ułatwić życie
osobom niepełnosprawnym.
- A póki co pojechaliśmy z ekipą do Zamku Królewskiego. Popr.: A tymczasem pojechaliśmy z
ekipą do Zamku Królewskiego.
I tym razem zachęcamy do używania polskich związków frazeologicznych zamiast obcych. Odnosi
się to również do wyrażenia pod rząd, użytego w zdaniach:
- Ta melodia była nadawana dwa razy pod rząd. Popr.: Ta melodia była nadawana dwa r a z y z
rzędu.
- Kowalski chciałby w nadchodzącym sezonie zdobyć trzeci raz pod rząd tytuł Mistrza Polski.
Popr.: Kowalski chciałby w nadchodzącym sezonie zdobyć trzeci z rzędu tytuł Mistrza Polski.
Cytowani niżej dyskutanci również popełnili błąd językowy, utrwalając nietypowy model związku
frazeologicznego:
- Rzecz w tym, że całą sprawą zainteresowane są dwie strony. Popr.:
Chodzi o t o, że całą sprawą zainteresowane są dwie strony.
- Rzecz w tym, żeby wiedza o tym docierała do inwestorów. Popr.: Chodzi o to, żeby wiedza o tym
docierała do inwestorów. Oto dalsze przykłady zdań, w których użyto rusycyzmów
frazeologicznych:
-Jest to-jak by nie było-pierwszy medal dla Polski. Popr.: Jest to - bądź co bądź - pierwszy medal

background image

dla Polski.
- W ostatnich dniach, decyzją wojewody, został zdjęty ze stanowiska prezes tamtejszego kombinatu.
Popr.: W ostatnich dniach, decyzją wojewody, został usunięty ze stanowiska prezes tamtejszego
kombinatu.
-Polska stanowczo zbyt długo w l o k t a się w ogonie innych państw, jeśli chodzi o liczbę
zakładanych telefonów. Lepiej: Polska stanowczo zbyt długo pozostawała w tyle za innymi
państwami, jeśli chodzi o liczbę zakładanych telefonów.
- Nasz rząd okazuje pomoc głodującym w Etiopii. Lepiej: Nasz rząd udziela pomocy (niesie
pomoc) głodującym w Etiopii.
- Od momentu pamiętnego incydentu w Łodzi poszedł w odstawkę i ostatnio grzeje miejsce na
ławce rezerwowych. Popr.: Od momentu pamiętnego incydentu w Łodzi został odsunięty i ostatnio
grzeje miejsce na ławce rezerwowych.
Błędne zapożyczenia frazeologiczne szerzą się w języku i czynią w nim wiele szkody. Dlatego nie
stosujmy obcych związków frazeologicznych, jeżeli można je zastąpić przejrzystymi i poprawnymi
wyrażeniami i zwrotami, które od dawna występują w polszczyźnie. Dopuszcza się użycie tylko
takich związków, które nie mają polskich odpowiedników i wprowadzają nowe wartości
znaczeniowe.
239

bek z takim właśnie napisem. Była to nagroda za wierną służbę, podobno pies nosił korespondencję
miłosną swego pana. Unikajmy zatem takich stwierdzeń:
- 11 u, tak się wydaje, p i e s jest pogrzebany. Popr.: Z w tym, tak się zdaje,tkwi sedno sprawy &.I o
to tu wtaśnie chodzi. I jeszcze dwa przykłady zdań zawierających germanizmy frazeologiczne:
- Kontaktujemy się ze słuchaczami od przypadku do przypadku. Lepiej: Kontaktujemy się ze
słuchaczami od czasu do czasu (nieregularnie, doraźnie).
- Kryzys rządowy we Włoszech byt na tapecie wszystkich światowych doniesień agencyjnych.
Popr.: Kryzys rządowy we Włoszech był tematem wszystkich światowych doniesień agencyjnych a.
Kryzys rządowy we Włoszech byt omawiany we wszystkich światowych doniesieniach
agencyjnych.
Wpływ języka rosyjskiego na język polski jest w dużym stopniu uwarunkowany pokrewieństwem
obu języków. Wynikają z tego kłopoty z eliminowaniem nie zawsze potrzebnych zapożyczeń.
Współczesne słownictwo polityczne, szczególnie w odmianie oficjalnej, upowszechniane przez
środki masowego przekazu, a także słownictwo na-ukowo-techniczne obfitują wrusycyzmy
frazeologiczne. Oto najchętniej używane:
tym niemniej (roś. tiem nie mienieje), popr.: niemniej jednak, niemniej, jednak, jednakże; póki co
(ros.poka szto), popr.: na razie, tymczasem;
rzecz w tym (roś. dieto w tom), popr.: chodzi o to;
pod rząd (roś. pod riad), popr.: z rzędu, kolejno, po kolei, jeden po drugim;
jak by nie było (roś. kak by nie byto), popr.: jakkolwiek by było;
zdjąć ze stanowiska, urzędu, funkcji (roś. sniat' z dotżnosti, z posła), popr.:
usunąć ze stanowiska, urzędu, funkcji;
wlec się w ogonie (roś. pliestis' w chwostie), lepiej: pozostawać w tyle;
przyjmować udział (roś. prinimat' uczastije), popr.: brać udział;
przedstawiać sobą (roś. priedstawliat' soboj), popr.: reprezentować;
okazać pomoc (roś. okażą f pomoszcz), lepiej: udzielić pomocy, nieść pomoc;
doścignąć celu (roś. dostignulf celi), popr.: osiągnąć cel;
iść w odstawkę (roś. idti w odstawku), popr.: być odsuniętym. W języku rosyjskim wyrażenie tiem
nie mienieje jest powszechnie stosowane, u nas nie stanowi jednak poprawnego połączenia
frazeologicznego. Zilustrujemy to przykładami:
- Ty m niemniej chciałbym przypomnieć numer naszego telefonu. Zamiast: Niemniej jednak
(niemniej, jednak, j e d n a k ż e) chciałbym przypomnieć numer naszego telefonu.
- Przeszłość jest ważna, tym niemniej trzeba myśleć o teraźniejszości i przyszłości. Zamiast:

background image

Przeszłość jest ważna, niemniej jednak (niemniej, jednak, jednakże) trzeba myśleć o teraźniejszości
i przyszłości.
- Ty m niemniej myślę, że kibice oczekują rewanżu. Zamiast: Niemniej jednak (niemniej, jednak, j e
d n a k ż e) myślę, że kibice oczekują rewanżu. Okazuje się, że wyeliminowanie błędu nie jest w
tym wypadku trudne.
238

Popularna jest również inna kalka frazeologiczna póki co (ros.poka szto). Zdaje się ona wypierać
wyrażenia rodzime, jak w następujących przykładach:
- Sytuacja na boisku nie jest wesoła, ale p óki c o nie przesądzajmy o wyniku meczu. Popr.:
Sytuacja na boisku nie jest wesota, ale na razie nie przesądzajmy o wyniku meczu.
- Póki co krakowski klub inwalidów stara się w inny sposób ułatwić życie osobom
niepełnosprawnym. Popr.: Na razie krakowski klub inwalidów stara się w inny sposób
ułatwić życie osobom niepełnosprawnym.
- A póki co pojechaliśmy z ekipą do Zamku Królewskiego. Popr.: A tymczasem pojechaliśmy z
ekipą do Zamku Królewskiego.
I tym razem zachęcamy do używania polskich związków frazeologicznych zamiast obcych. Odnosi
się to również do wyrażenia pod rząd, użytego w zdaniach:
- Ta melodia była nadawana dwa razy pod rząd. Popr.: Ta melodia była nadawana dwa r a z y z
rzędu.
- Kowalski chciałby w nadchodzącym sezonie zdobyć trzeci raz pod rząd tytuł Mistrza Polski.
Popr.: Kowalski chciałby w nadchodzącym sezonie zdobyć trzeci z rzędu tytuł Mistrza Polski.
Cytowani niżej dyskutanci również popełnili błąd językowy, utrwalając nietypowy model związku
frazeologicznego:
- Rzecz w tym, że całą sprawą zainteresowane są dwie strony. Popr.:
Chodzi o t o, że cala sprawą zainteresowane są dwie strony.
- Rzecz w tym, żeby wiedza o tym docierała do inwestorów. Popr. '.Chodzi o to, żeby wiedza o tym
docierała do inwestorów. Oto dalsze przykłady zdań, w których użyto rusycyzmów
frazeologicznych:
-Jest to-jak by nie było-pierwszy medal dla Polski. Popr.: Jest to - bądź co bądź - pierwszy medal
dla Polski.
- W ostatnich dniach, decyzją wojewody, został zdjęty ze stanowiska prezes tamtejszego kombinatu.
Popr.: W ostatnich dniach, decyzją wojewody, został usunięty ze stanowiska prezes tamtejszego
kombinatu.
-Polska stanowczo zbyt długo wlokła się w ogonie innych państw, jeśli chodzi o liczbę zakładanych
telefonów. Lepiej: Polska stanowczo zbyt długo pozostawała w tyle za innymi państwami, jeśli
chodzi o liczbę zakładanych telefonów.
- Nasz rząd okazuje pomoc głodującym w Etiopii. Lepiej: Nasz rząd udziela pomocy (niesie p o m o
c) głodującym w Etiopii.
- Od momentu pamiętnego incydentu w Łodzi poszedł w odstawkę i ostatnio grzeje miejsce na
ławce rezerwowych. Popr.: Od momentu pamiętnego incydentu w Łodzi został odsunięty i ostatnio
grzeje miejsce na ławce rezerwowych.
Błędne zapożyczenia frazeologiczne szerzą się w języku i czynią w nim wiele szkody. Dlatego nie
stosujmy obcych związków frazeologicznych, jeżeli można je zastąpić przejrzystymi i poprawnymi
wyrażeniami i zwrotami, które od dawna występują w polszczyźnie. Dopuszcza się użycie tylko
takich związków, które nie mają polskich odpowiedników i wprowadzają nowe wartości
znaczeniowe.
239

ROZDZIAŁ ÓSMY
Stylistyka nie jest sztuką łatwą
CZYM JEST BŁĄD STYLISTYCZNY

background image

O jakimś obrazie, który nam się podoba, możemy powiedzieć, że dawno czegoś takiego nie
widzieliśmy, że udał się malarzowi, że przechodzą nam ciarki po plecach, gdy na niego patrzymy,
że chcielibyśmy go mieć, że jest ładny, śliczny, piękny, zachwycający, wdechowy, że... -
moglibyśmy tak bez końca wymyślać nowe przykłady określeń. O tym samym zjawisku możemy
zatem mówić w różny sposób. Język podsuwa nam wiele możliwości wyrażenia danej myśli.
Formułując wypowiedź, wybieramy te wyrazy, te konstrukcje, które nam najbardziej odpowiadają.
Inaczej jeszcze mówiąc, mamy do dyspozycji bogaty zbiór synonimów. To, co z tego zasobu
wykorzystamy, pisząc na przykład artykuł, decyduje o kształcie stylistycznym tekstu.
Stylem nazywamy sposób wyrażania się, formułowania wypowiedzi w mowie lub w piśmie.
Musimy jeszcze sobie uświadomić, że wybieramy nie tylko między wyrazem a wyrazem (np.
dziecko czy bachor), ale także między jedną konstrukcją składniową a inną, między różnymi
związkami frazeologicznymi, a nawet między formami fleksyjnymi (np. chłopi czy chtopy).
Nie istnieją jednoznaczne kryteria dobrego i złego stylu. Nie możemy więc podać zbioru
konkretnych przepisów, które by decydowały o tym, jakimi środkami językowymi mamy posłużyć
się w danej wypowiedzi. Zależy to od bardzo wielu czynników, także od upodobań mówiącego czy
piszącego. Gdybyśmy jednak na podstawie tych przesłanek chcieli twierdzić, że norma stylistyczna
nie istnieje, że błąd stylistyczny to pojęcie puste, wniosek ten byłby fałszywy.
Słyszymy niejednokrotnie, jak ktoś określa czyjś sposób mówienia: "On ma swój własny styl". W
podręcznikach czytamy o stylu epoki (np. język utworów powstałych w okresie Młodej Polski).
Przyjrzyjmy się innym przykładom. Istnieje zwyczaj, który decyduje o tym, że pismo urzędowe
rozpoczyna się na przykład tak: odpowiadając na list obywatela, a nie: dziękujemy bardzo za pana
list. Łatwo zauważyć, że książka naukowa (np. z dziedziny biologii) jest inaczej napisana niż
przeznaczona dla niespecjalistów pogadanka na tematy przyrodnicze. Posłużenie się określoną
odmianą polszczyzny to nic innego jak wybór środków językowych - wybór zdeterminowany tym, j
kto o czym do kogo mówi i w jakim celu. I oto tak się dzieje, że niektóre wyrazy i konstrukcje w
danej sytuacji lepiej spełniają jakieś funkcje niż inne; nic więc dziwnego, że stosuje się je stale w
podobnych okolicznościach. Wytwarza się więc pewien zwyczaj, powstaje norma stylistyczna. W
wypowiedziach określonego typu za szczególnie przydatne uznaje się użycie danych środków
językowych. Dlatego
241

też wyodrębnia się różne style funkcjonalne. Spotkać można wiele taki podziałów. Autorzy
Stylistyki polskiej wyróżniają na przykład: styl artystyczr naukowy, urzędowo-kancelaryjny,
publicystyczno-dziennikarski, styl przerr wień i styl potoczny. O dwóch innych podziałach piszemy
w pierwszym rozdzu "Trochę teorii".
Powracamy teraz do naszego pytania - "czym jest błąd stylistyczny?" Prze wszystkim jest on inny
niż pozostałe błędy językowe omawiane w tej pra< Stwierdziliśmy już, że różne odmiany
polszczyzny wytworzyły swoje włas normy stylistyczne. Ale czymże jest ta norma? Przede
wszystkim - o czym j pisaliśmy - nie jest ona zbiorem jednoznacznych reguł. Jeśli chodzi na prs
kład o odmianę wyrazów, to norma precyzyjnie określa, że - dajmy na to poprawny celownik liczby
pojedynczej rzeczownika pies brzmi psu, a niepsol W stylistyce nigdy takich rozstrzygnięć nie
spotkamy. Norma stylistycz:
sugeruje tylko, że dotychczas w takiej to a takiej sytuacji mówiło się czy piss raczej w ten, a nie
inny sposób, że w danych okolicznościach zwykło się używ określonych środków językowych, że
jakieś niecodzienne połączenie wyrazi może zabrzmieć nienaturalnie, że to wyrażenie nie najlepiej
pasuje do dane kontekstu itp. Nie jest więc norma stylistyczna zbiorem zakazów i nakazó jest
zbiorem zaleceń. Z takiej rady niekoniecznie musimy skorzystać. Zaws przecież można sobie
wyobrazić sytuację, że jakieś nie używane dotąd śroc językowe okażą się w tekście bardzo
przydatne. Swoista nieprecyzyjność normy sprawia, iż niektórzy językoznawcy zamiast o błędzie
wolą móv o uchybieniu stylistycznym.
Oceniając poprawność stylistyczną, badamy zasadność użycia wyrazu, zwiąż frazeologicznego czy
konstrukcji składniowej w danym kontekście. Ustalamy w cel, jaki miał dany tekst spełnić, i

background image

zastanawiamy się, czy do jego spełniei wybrano właściwe środki. Jeśli nie, bo na przykład w
poważnej wypowiedzi auł użył nieświadomie zbyt potocznego zwrotu, popełniono błąd
stylistyczny. Musil zatem pamiętać o tym - powtórzmy raz jeszcze - do kogo i o czym mówimy 01
jaki cel chcemy osiągnąć. Taka refleksja powinna nam pomóc w wyborze sposo wypowiedzi.
Szczególnie niefortunnym błędem stylistycznym jest bezwiedne mieszanie śn ków językowych
charakterystycznych dla różnych stylów funkcjonalnych. ^ właściwym doborze wyrazów i
związków frazeologicznych mogą nam pomóc słc niki, opatrują one niektóre hasła kwalifikatorami
typu: potoczne, książko\ urzędowe, poetyckie, dawne, wulgarne, przestarzałe.
W tej części książki będziemy się zajmować błędami stylistycznymi szerc rozumianymi.
Spróbujemy wskazać ich najczęstsze i najbardziej charakterys czne typy. Interesować nas będą takie
wypadki, kiedy możemy i powinniśl świadomie kształtować swoją wypowiedź. Nie będziemy rzecz
jasna zajmować tylko naruszaniem normy stylów funkcjonalnych. Poruszymy na przykład pr< lem
odmiany pisanej i mówionej polszczyzny. Poświęcimy też nieco uwagi języki zawodowym.

CZY PISZEMY TAK, JAK MÓWIMY?
Spróbujmy sobie wyobrazić następującą sytuację - dwóch kierowców stoi obok samochodu i jeden
drugiemu opowiada: Wyszedłem z domu, podchodzę tutaj i widzę, że ktoś mi zrobił taką krechę. A
teraz zastanówmy się, jak wyglądałaby ta informacja, gdyby nasz kierowca chciał kogoś
powiadomić o niej listownie. Prawdopodobnie mniej więcej tak: Wyszedłem z domu, podszedłem
do samochodu i zobaczyłem, ze na masce biegnie gruba rysa. O czym świadczą różnice w obu
tekstach? Przede wszystkim o tym, że inna jest sytuacja mówiącego, inna zaś piszącego.
To z kolei powoduje, że inaczej formułujemy wypowiedź ustną, a inaczej pisemną. Czy te różnice
polegają tylko na tym, że mówiący nie musi wprost nazywać każdej rzeczy, o którą mu chodzi, bo
wystarczy, że wskaże ją gestem? Otóż nie, jest ich o wiele więcej.
Zastanówmy się najpierw, jak wygląda sytuacja mówiącego. Przede wszystkim między
rozmawiającymi istnieje bliski kontakt - obserwują się oni, mogą więc reagować nie tylko na
wypowiadane słowa, ale też i na inne środki wyrazu. Tymi innymi środkami może być - jak w
naszej wymyślonej scence - wskazanie jakiegoś przedmiotu, mogą to być też inne gesty -
zniecierpliwienia, akceptacji itp. (np. machnięcie ręką, kręcenie głową). Ważną rolę w rozmowie
odgrywa mimika (uśmiech, podniesienie brwi, skrzywienie ust itp.), za jej pomocą wyrazić można
powątpiewanie, ironię, radość i wiele innych odczuć. Nie zawsze zresztą mimiką i gestem operuje
się świadomie, ale i wtedy sygnały takie mogą być przez odbiorcę odczytane. Jeśli ktoś skubie
skrawek swetra, to łatwo się domyślić, że jest on zdenerwowany albo znudzony. Słuchając
bezpośrednio czyjejś wypowiedzi, stykamy się nie tylko z tym środkiem wyrazu, którym jest słowo,
ale również z intonacją. Jeśli na pytanie: jak wyglądam? ktoś odpowiada tonem twierdzącym:
wspaniale, to ma na myśli coś innego niż wtedy, kiedy mówi wspaniale z nutą ironiczną. Sposobów
intonacji jest wiele, a na nią samą składają się co najmniej cztery elementy: natężenie głosu, tempo
mówienia, melodia (wysokość tonu), wreszcie zabarwienie głosu (por. MO). Jest to więc bardzo
ważny środek wyrazu, którym dysponuje tylko język mówiony.
Nadawca i odbiorca (mówiąc mniej uczenie: rozmówcy) mają zawsze jakiś wspólny zasób wiedzy,
do którego mogą się odwołać. Kiedy stoją przy samochodzie i mówią o rysie, nie trzeba
precyzować, o jakie zadrapanie chodzi. Jeśli bardzo dobrze się znają, mogą porozumiewać się
wieloma skrótami. W formach pisanych taka sytuacja zdarza się wyjątkowo w listach, a i tak muszą
one zawierać mniej niedopowiedzeń. Bezpośredni kontakt rozmówców umożliwia ponadto
przerwanie wypowiedzi, jeśli się czegoś nie rozumie albo chce o coś zapytać. W rezultacie trudno
czasem przewidzieć, w jakim kierunku dialog się potoczy.
I jeszcze jedna niesłychanie istotna cecha sytuacji mówienia: jednoczesność myślenia i mówienia.
Mamy bardzo mało czasu na zbudowanie tekstu, na wybór
243

środków językowych. Stąd rozwichrzenie wypowiedzi, często jej niewymyślny kształt, wreszcie
pomyłki, których przecież nie możemy już cofnąć. Będziemy jeszcze o tym pisali szerzej.

background image

A jak wygląda status piszącego? Może on wielokrotnie poprawiać swój tekst, szlifować go,
zmieniać te fragmenty, które uzna za nieudane. Dlatego też przekaz pisany jest o wiele staranniejszy
niż mówiony, jest (a w każdym razie powinien być) bardziej wygładzony i harmonijny. Czytelnik z
kolei może do tekstu wielokrotnie wracać, na jego zrozumienie ma dużo czasu, więc nie
przeszkadza mu zbytnio, jeśli w piśmie pojawią się trudniejsze zdania, wyrazy rzadziej stosowane.
Na podstawie tego pobieżnego z konieczności przeglądu dochodzimy do wniosku, że sytuacje
mówiącego i piszącego różnią się w sposób istotny, a to pociąga za sobą inny kształt wypowiedzi.
Są to tak znaczne różnice, iż językoznawcy dzielą polszczyznę na dwie wielkie odmiany: język
pisanyimówiony,a dopiero wewnątrz tych dwóch podstawowych odmian próbuje się odnaleźć
poszczególne style.
Spróbujmy podać króciutką charakterystykę języka pisanego. Jego słownictwo jest bogatsze niż
leksyka polszczyzny mówionej. Pojawiają się w nim tzw. wyrazy książkowe, np. lec (położyć się),
manuskrypt (rękopis), szranki (pole dziatania), adekwatny (zgodny, odpowiadający) i wiele innych,
których w codziennych kontaktach prawie się nie używa. Można wskazać nawet ogólnie pewne
grupy słowotwórcze charakterystyczne dla języka pisanego; tak więc w tej odmianie przede
wszystkim pojawiają się rzeczowniki odczasownikowe (typu tańczenie, wzięcie, kupowanie) i
odprzymiotnikowe (zakończone na -ość, np. małość), a także imiesłowy (np. przeczytawszy, lecący,
pijąc - nawiasem mówiąc, wcale sobie tego nie uświadamiamy, że w mowie posługujemy się nimi
bardzo rzadko). Właściwie tylko w języku pisanym używamy takich spójników jak oraz, bowiem,
ponieważ, iż, lecz, aby (w mowie zazwyczaj zamiast nich pojawiają się i, bo, że, ale, żeby).
Frazeolo-gizmy polszczyzny pisanej są bardziej wyszukane niż języka mówionego, wiele z nich ma
źródło literackie (np. sen sprawiedliwego pochodzący z Biblii), mitologiczne lub historyczne (np.
związane z Cezarem kości zostały rzucone). Pisząc używamy zdań dłuższych niż w mowie,
znacznie bardziej rozbudowanych i uporządkowanych składniowo.
Warto dodać jeszcze jedną uwagę. Jest pewnym paradoksem, że to do języka pisanego właśnie
odnoszą się przede wszystkim uwagi poprawnościowe zawarte w różnego rodzaju poradnikach;
paradoksem dlatego, iż przecież pismem posługujemy się nierównie rzadziej niż mową. Wypływa
to głównie z następującego powodu - tekst pisany może i powinien być bardziej staranny niż
wypowiedź ustna.
Zajmijmy się więc teraz drugą odmianą polszczyzny - językiem mówionym. Operuje on
słownictwem uboższym niż język pisany, ale to względne ubóstwo zrównoważone jest przez fakt, iż
wyrazy są pojemniejsze znaczeniowo. I tak np. czasownik rąbać (rąbnąć) może znaczyć "uderzyć",
"mówić bez ogródek", "grać hałaśliwie", "jeś6>, "ukraść", podczas gdy w piśmie najczęściej tylko
"łupać,
244

rozszczepiać czymś ostrym". Sprawne porozumiewanie się umożliwiają ponadto zaimki, które w
tekstach mówionych odgrywają pierwszoplanową rolę (przypomnijmy sobie choćby naszą
wymyśloną scenkę z samochodem). Chętnie w rozmowie sięga się do partykuł (np. do/ze spokój),
które wskazują na stan emocjonalny partnera dyskusji. Inaczej też w mowie i w piśmie kształtują
się proporcje ilościowe głównych części mowy: w języku pisanym więcej jest rzeczowników, w
mówionym - czasowników.
Wymienione różnice - choć nie bez znaczenia - nie są jednak najważniejsze. Teksty pisane i
wypowiedzi ustne są inaczej zbudowane - składnia ich bardzo się różni. Konieczność
natychmiastowego przejścia od formułowania zdań w myśli do ich wypowiedzenia powoduje chęć
opóźnienia tej drugiej czynności, chęć oddalenia tego momentu, kiedy - nie mając jeszcze
gotowego tekstu - już trzeba go prezentować. Ale przecież milczenie w trakcie rozmowy
wyglądałoby bardzo dziwnie (niektórzy posługują się długimi pauzami, co raczej denerwuje
słuchacza) i stąd się biorą różnego rodzaju wyrazy i wyrażenia używane przez nas, które właściwie
nic nie znaczą, ale które mimo to pełnią istotną funkcję (językoznawcy nazywają ją funkcją
retardacyjną) - dają nam one czas do namysłu. O jakie tu wtręty chodzi? Może to być na przykład
częste powtarzanie wyrazu prawda, z literatury znamy Cześnikowe mocium panie. Wiele jest

background image

takich, często bardzo indywidualnych, wyrazów i wyrażeń. Zresztą nie musi to być wcale stale
używane powiedzenie, można powtarzać jakiś zupełnie przypadkowy fragment zdania, a w myśli w
tym czasie formułuje się jego zakończenie. Tę samą rolę pełni też angofrazja, czyli przeciąganie
pomiędzy słowami samogłoski - owo brzmiące nieładnie yyyyy lub eeeee. Opisane powyżej
zjawisko narusza spoistość składniową wypowiedzi.
Ale to jeszcze niewiele w porównaniu z innymi cechami języka mówionego, które tę spoistość po
prostu niweczą całkowicie. Ta odmiana polszczyzny pełna jest zdań wykolejonych, a więc na
przykład z powodu dużej odległości między wyrazem nadrzędnym i podrzędnym brak między nimi
związku zgody; mówiący rozpoczynają zdanie jedną konstrukcją, a potem zmieniają zamiar i
kończą w inny sposób, wiele wypowiedzeń zresztą jest w ogóle przerywanych. Te najcięższe
wykroczenia przeciw harmonijnej budowie zdań zwie się anakolutami. Mamy z nimi do czynienia
wtedy, gdy autor zgubi się zupełnie w zawiłościach tekstu i w rezultacie powstają wypowiedzenia
całkowicie źle zredagowane, konstrukcje wyraźnie zwichnięte. Oto przykład anakolutu:
- Z wypowiedzi młodzieży można było wyczućtaką potrzebę znalezienia ideału, to za dużo, ale
kogoś, kto by umiał poprowadzić, może właśnie ideatu, w szkole nie znajduje.
Czasami z powodu tego rozwichrzenia składniowego trudno jest wręcz ustalić granice zdania, tak
dzieje się na przykład w rozmowach telefonicznych. Wtedy, gdy budowa wypowiedzi jest bardziej
przejrzysta, można zauważyć, że przeważają w niej konstrukcje tylko dwukrotnie złożone (w
piśmie - wielokrotnie), unika się zawiłych związków składniowych, często pojawiają się też
równoważniki zdania.
245

Inaczej mówiąc, eliminuje się struktury dłuższe i bardziej skomplikowane, wybiera prostsze,
łatwiejsze.
Gdyby ktoś, przeczytawszy powyższe wywody, wyciągnął wniosek, iż autor chce napiętnować
wymienione "błędy" języka mówionego, myliłby się. Z konieczności musieliśmy się posługiwać
takimi terminami, jak "wykolejenie", "konstrukcje zwichnięte", nie chodzi nam jednak o
pejoratywną ocenę zjawisk tak nazwanych. Trzeba bowiem zdać sobie sprawę z tego, że wszystkich
tych niezręczności, zdań nie uporządkowanych składniowo nie można całkowicie uniknąć. Winne
temu są warunki, w jakich mowa powstaje.
W tym miejscu pora na ogólny wniosek: składnia języka mówionego jest inna niż pisanego. Kłopot
w tym, że brak dotąd właściwie precyzyjnego opisu tej pierwszej, a przede wszystkim nie
sformułowano w odniesieniu do niej zasad normatywnych. Ale też nie sposób ich sformułować, nie
mogą to być przecież wymyślone prawa, których i tak nikt nie będzie mógł przestrzegać.
Spróbujmy zatem podać tylko najogólniejsze wskazówki. Najpierw jedno uzupełnienie. Oczywiście
normy fleksyjne, słowotwórcze, leksykalne i frazeologiczne, a także dotyczące składni zgody i
rządu wyrazów niezbyt od siebie oddalonych zachowują swoją ważność nawet w języku
mówionym, co najwyżej "wolno" tu nieco więcej niż w języku pisanym. Przejawem tego
liberalizmu są formy, wyrazy i związki opatrzone w słownikach kwalifikatorami "potoczne" czy
"regionalne". Tu koniec dygresji, wracamy do składni całych wypowiedzeń. Jedynym właściwie
kryterium, które umożliwia nam ocenę tego, czy daną wypowiedź można uznać za udaną, jest
czynnik pragmatyczny; a więc chodzi po prostu o to, czy dana wypowiedź spełnia swe zadanie.
Jeśli była tak zawiła, że nie można zrozumieć, o co autorowi chodziło, trudno ją będzie ocenić
pozytywnie.
Należy zatem pamiętać o tym, że mówimy do kogoś po to, aby nas rozumiano. Jeśli mówiący ma
kłopoty z wyrażeniem myśli, nie potrafi szybko sformułować rozbudowanego wypowiedzenia, to
powinien podzielić je na kilka krótszych zdań. Naturalnie, że wszystkich wykolejeń się nie uniknie.
Warto jednak dążyć do tego, by było ich mało - łatwiej będziemy rozumiani.
Język mówiony wcale nie jest jednolity, ma on również swoje style. Najczęściej wymienia się dwa:
styl potoczny (właściwie do niego odwoływaliśmy się najczęściej, podając cechy polszczyzny
mówionej) i styl przemówień. Ten podział pozwala nam uzmysłowić sobie, iż są pewne sytuacje,
gdy nawet język mówiony musi być bardzo staranny.

background image

Można uszeregować poszczególne rodzaje polszczyzny mówionej tak, aby na początku znalazła się
forma wymagająca najmniej dbałości o estetykę wypowiedzi, a na końcu forma najbardziej
dopracowana. Wymieńmy je, nie usiłując oczywiście podać wszystkich. Zacząć więc trzeba od
rozmów prowadzonych na co dzień, następnie mamy nie przygotowane wystąpienia, np. na
zebraniach, radiowe i telewizyjne relacje na żywo, potem przygotowane wcześniej, ale wygłaszane
z pamięci różnorodne wystąpienia, wreszcie na końcu odczytywane przemówienia. Ten ostatni
rodzaj należy do języka mówionego tylko formalnie, gdyż w istocie
246

jest to przykład tekstu pisanego. Jednak i on ze względu na ustną formę przekazu ma pewne cechy
wspólne z innymi rodzajami polszczyzny mówionej. I tak wypowiedzi zbyt rozbudowane, nawet
poprawnie skonstruowane, często są mało przejrzyste. Wymagają uwagi; jeśli jest to tekst pisany,
można go odczytywać parę razy, ale słuchając radia czy telewizji albo uczestnicząc w jakimś
zebraniu, nie możemy już powrócić do takich zawiłych zdań, pozostają one dla nas niejasne czy
nawet niezrozumiałe. Trzeba o tym pamiętać, pisząc tekst, który ma być potem odczytany.
Zabierając głos publicznie, warto starannie formułować swoje myśli, unikać, jeśli tylko można,
nieudolnych konstrukcji. Dobrze jest więc pamiętać o tym, że na przykład operowanie zdaniami
wieloskładnikowymi stwarza szczególnie sprzyjające warunki do powstawania różnorodnych
wykolejeń składniowych. Autor takiej wypowiedzi pamięta tylko ogólną treść tych partii, które
sformułował wcześniej, ale zapomina o tym, jakimi schematami się posłużył. Podajemy przykład:
- Chciałem nadmienić, że na skutek zdecydowanej walki z tym zjawiskiem, jaką prowadzimy
wspólnie z innymi organami, oraz ograniczeniami w dostępności alkoholu w pierwszym półroczu
bieżącego roku zmniejszyła się liczba osób w stanie nietrzeźwym popełniających przestępstwa lub
wykroczenia.
Powinno być oczywiście: n a skutek zdecydowanej walki {...) oraz (na skutek) ograniczeń. Autor
zaś użył narzędnika - prawdopodobnie miał na myśli nie pojawiające się wcale w cytowanym
zdaniu wyrażenie w związku z czym.
Przyjrzyjmy się jeszcze trzem przykładom pochodzącym z audycji radiowych. Oto fragment
rozmowy, którą przeprowadził reporter sportowy:
- Proszę pana, coraz głośniej jest o waszym klubie, coraz więcej się mówi o Ochabach, no ostatnie
zawody, które tutaj byty, występował mistrz olimpijski Jan Kowalczyk, byt również Stefan Kozicki,
a więc Ochaby coraz mocniej wchodzą w ten sport jeździecki.
Rozumiemy, że dziennikarz przeprowadzał wywiad na żywo, że nie czytał z kartki, więc trudno
byłoby wymagać, by wypowiedź była skonstruowana nienagannie. Ale trudno oprzeć się wrażeniu,
że autor nie zadał sobie zbyt wiele trudu, aby przemyśleć wcześniej pytania, które chciał zadać
swemu rozmówcy, że tym samym lekceważąco potraktował radiosłuchaczy, prezentując im
niestaranny, niezbyt jasny tekst.
I dwa inne wypowiedzenia. Fakt, że były one wygłaszane, a nie odczytywane, nie usprawiedliwia
niekonsekwencji składniowych:
- Ja chciałbym jeszcze wrócić do kuchni producenta, to znaczy nie chodzi mi o stronę techniczną,
ale chyba wiośnie do tego, jakimi drogami, kto musi być, żeby wymyślać te konstrukcje.
- Tu tylko chciałbym jeszcze wspomnieć, ponieważ za chwilę wykona pan arię Banity, arię
ulubioną, którą chyba pan lubi najbardziej ze wszystkich swoich kluczowych arii operetkowych, z
operetki ^Wesoła wdówka", to może jeszcze warto wspomnieć, kto panu partnerował, Lucyna
Messalka.
247

Należy pamiętać, że każdy, kto występuje oficjalnie, narażony jest na suro osąd słuchających go - i
nic wtedy nie pomogą argumenty poparte badania naukowymi, że język mówiony jest pełen zdań
wykolejonych, konstrukcji r chwianych. Słuchacz chce tekst zrozumieć i nie męczyć się przy jego
odbiorze.
OSTROŻNIE Z TOTALNĄ DEMOLKĄ

background image

Najczęściej używaną odmianą języka mówionego jest styl potoczny (odnaji jemy go i w tekstach
pisanych, ale o wiele rzadziej). Kiedy się nim posługi my? Wykorzystuje się go w kontaktach
codziennych, przede wszystkim w r mowach z rodziną i przyjaciółmi. A zatem jest to język, którym
mówimy w mu, ale też i często w pracy czy na ulicy. Przeważają w nim nazwy konkret rzadko
występują pojęcia oderwane. W stylu tym wiele jest wyrazów i fo neutralnych, ale o jego
charakterze decydują głównie rozmaite kolokwializi czyli środki leksykalne i frazeologiczne
wyraźnie nacechowane - są one u wane w sytuacjach nieformalnych, nieoficjalnych, właśnie
potocznie. Nie t szczymy się wtedy specjalnie o estetykę wypowiedzi, nie szukamy oryginału;
środków językowych, chętnie natomiast demonstrujemy swój stosunek do or wlanych spraw.
Dlatego też wiele wyrazów, zwrotów i wyrażeń ma charak ekspresywny; wyrażają uczucia
mówiącego. A więc chętnie sięga się po dos na czy żartobliwą metaforę, słownictwo pogardliwe
lub, niestety, nawet w garnę.
To króciutkie wprowadzenie wystarcza, aby uświadomić sobie, że środki stylu potocznego nie
możemy się posłużyć w każdej sytuacji. Musimy pamięl że mogą one deprecjonować przedmiot
wypowiedzi, mogą trywializować zagadl nie. Nie nadają się więc raczej do wypowiedzi poważnej o
charakterze oficjalna przeznaczonej dla wielu odbiorców.
Przykładów nierozważnego używania kolokwializmówjest wiele:
- Oficjalnie obejmie on statek premierowski w przyszły wtorek. Wyróżnione wyrażenie ma odcień
lekceważący, kojarzy się z używanymi p( cznie zwrotami walczyć o stołek, siedzieć na dwóch
stoikach. Cytowana infonna miała natomiast brzmieć neutralnie, należało zatem powiedzieć:
obejmie urząd premiera lub, jeślibyśmy chcieli zostawić meblową przenośnię: ot mię on fotel
premiera.
- Po prostu zarówno Peres, jak i Szamir, a przed nimi inni premierzy izrael prowadzą politykę, którą
można by nazwać p o Utyka grubej pałki w o b arabskich sąsiadów, politykę, której celem jest
zdominowanie Bliski Wschodu, narzucenie izraelskiego punktu widzenia Arabom.
Wprawdzie autor wypowiedzi chciał dać wyraz swemu oburzeniu, wydaje jednak, że wyróżnione
sformułowanie brzmi nadto trywialnie.
- Gtówni partnerzy Paryża zezują jednak w stronę Waszyngtonu.

W zwrocie zezować w jakimś kierunku odczuwa się ton pogardliwy, a nie o tak ostre reakcje
chodziło autorowi.
W cytowanych przykładach dziennikarze posługiwali się ekspresywnymi środkami zaczerpniętymi
ze stylu potocznego, zapominając o tym, że mają one określone ujemne zabarwienie emocjonalne, a
zatem wyraźnie deprecjonują przedmiot rozważań, nie nadają się więc do wypowiedzi o
charakterze neutralnym lub utrzymanych w tonie wyważonym.
A teraz przyjrzyjmy się zdaniom, w których użycie kolokwializmów nie jest aż tak naganne.
Radzimy jednak usuwać je z tego typu wypowiedzeń, ponieważ w poważnej audycji nie zawsze
można posługiwać się tym samym słownictwem i tą samą frazeologią, co w toczonej na korytarzu
ożywionej rozmowie. Ich zakres użycia jest w zasadzie ograniczony do sytuacji nieformalnych; gdy
pojawiają się poza nimi, słuchacz ma wrażenie, że tekst nie został starannie przygotowany. Oto dwa
przykłady:
- Tutaj trzeba podkreślić decyzje ówczesnych władz centralnych, które jednak poszły na dużą
rozbudowę. Lepiej: zdecydowały się na dużą rozb udowe.
- Formalny wniosek złoży w przyszły piątek Rada Bezpieczeństwa i przewiduje się, że tego samego
dnia na tak wypowie się Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych. Lepiej: że tego samego
dnia ten wniosek zaakceptuje Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych.
Niektóre kolokwializmy pojawiają się w wypowiedziach trochę na zasadzie cytatów. Oto
dziennikarz przeprowadzający wywiad z żołnierzem chce dostosować się do jego poziomu i
komentuje: Mówi się w wojsku, że taki rzemiocha, taki specjalista to saper. W ustach reportera ten
wyraz brzmi sztucznie, widać, że jest to silenie się na bezpretensjonalność. Wątpliwe zresztą, by
rzeczywiście takiego słownictwa oczekiwali od niego rozmówcy. Lepiej było powiedzieć
zwyczajnie: że taki fachowiec...

background image

W programach, w artykułach przeznaczonych dla młodych odbiorców chętnie sięga się do środków
stylistycznych używanych w tym środowisku. W ten sposób chce się przyciągnąć czytelników,
zwiększyć widownię, a teksty uczynić bardziej zrozumiałymi. Istnieje chyba jednak jakaś granica,
której nie należałoby przekraczać. Warto przecież kształtować język młodzieży, a nie tylko
bezkrytycznie ulegać jego różnym dziwactwom. Przypatrzmy się przykładom pochodzącym z
radiowych audycji przygotowanych dla młodych słuchaczy. Jeśli nawet nie oceniamy tych
wypowiedzi jednoznacznie negatywnie, to z pewnością budzą one jednak pewien niepokój, iż ich
autorzy poszli niepokojąco daleko w utożsamianiu się z młodzieżowym odbiorcą:
- Parę dni temu wspólnie z redakcyjną koleżanką postanowiliśmy zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie,
takie, jak to się mówi, z jajem.
- Zespól, który wprowadzał na estradę elementy wzmocnionej ekspresji, czasami nawet totalnej
demolki tej estrady.
249

- Więc tutaj nie bój nic, jak skończę wakacje, spadam ze wszystkimi pocztówkami.
Do szerzenia podanych sformułowań przyczynia się też ogarniająca wszystkie kręgi społeczeństwa
moda na młodość. Niewątpliwie wiele jest powodów, by zazdrościć tym, którzy mają lat
dziewiętnaście czy dwadzieścia. Wszyscy chcemy być młodzi; niektórzy sądzą, że posługując się
wyrazami typu pościelowa, ubaw, przybliżają się nieco do tego celu.
Na zakończenie pozostała jeszcze sprawa wulgaryzmów. Nie będziemy tu, rzecz jasna, perorować
kaznodziejskim tonem, ale obiektywnie trzeba stwierdzić, iż zbyt często możemy się zetknąć z
niezbyt wyszukanym, mówiąc łagodnie, słownictwem. To zresztą kwestia i ogólnej kultury
społeczeństwa, i kultury osobistej. Przyjrzyjmy się przykładom wprawdzie nie tak drastycznym, ale
i one także nie powinny pojawiać się na antenie radiowej i telewizyjnej:
- Są tacy, którzy czniają pracę i nawet z częścią rodziny buszują po ulicach. Zdaje się, że
dziennikarz wypowiadający tę opinię, nie zdawał sobie sprawy z tego, co znaczy wyraz trznąć (por.
SW).
- I znowu święta w pierdlu.
Dziennikarz przytoczył słowa zatrzymanej. Czy nie można się było bez nich obejść?
- Przede wszystkim przerżnęli swoją większość w Senacie. Niezbyt to elegancki komentarz do
wyborów w USA.
O GWARACH ŚRODOWISKOWYCH
Gwarami środowiskowymi posługują się określone grupy zawodowe lub społeczne
- mamy więc np. język prawników, język muzyków, język studentów, język sportowców. Co jest
przyczyną tego, że różnią się one od języka ogólnego? Przede wszystkim ludzie zajmujący się jakąś
konkretną działalnością muszą bardziej szczegółowo nazywać zjawiska z nią związane. Podobno
Eskimosi na określenie różnych rodzajów śniegu mają odrębne nazwy. Nie jest to oczywiście
dziwne, w ich życiu są to ważne wiadomości.
Stanisław Skorupka, zastępca redaktora naczelnego wielkiego, jedenastotomo-wego Słownika
języka polskiego, wspomina, że w Państwowym Wydawnictwie Naukowym, w środowisku ludzi
zajmujących się tym dziełem, powstało mnóstwo roboczych terminów dotyczących zbierania haseł,
ich opisu itp., które po prostu ułatwiały pracę. Gdyby ich nie stworzono, trzeba by było posługiwać
się określeniami omownymi, niezbyt precyzyjnymi i przede wszystkim niewygodnymi. Taka
terminologia naturalnie nie zawsze jest zrozumiała dla pozostałych użytkowników polszczyzny.
Niektóre grupy społeczne chętnie się izolują, to również jest jedna z przyczyn powstawania gwar
środowiskowych. Ten czynnik na przykład wpłynął zapewne
250

i na istnienie gwary uczniowskiej czy gwary studenckiej. Skrajnym przykładem są tu języki
tajne (np. złodziejski); mówiący posługują się nimi, aby ukryć treść swojej
s wypowiedzi.
r Jakie są cechy charakterystyczne gwar środowiskowych? Na podstawie tego, o czym

background image

pisaliśmy wyżej, łatwo domyślić się, że w porównaniu z językiem ogólnym mają one inny zasób
leksykalny i frazeologiczny. Składnia różni się niewiele, natomiast fleksja jest właściwie taka sama.
Uderza w niektórych gwarach wielość wyrazów, wyrażeń i zwrotów ekspresywnych, które oddają
emocje, stosunek mówiącego do tego, o czym się wypowiada. Możemy taki stan zaobserwować np.
w języku studenckim czy sportowym.
Zastanówmy się teraz, jak z punktu widzenia poprawności stylistycznej należy ocenić posługiwanie
się elementami gwar środowiskowych. Napisaliśmy - "elementami", gdyż zupełnie naturalne jest
używanie tej odmiany języka w kręgach zawodowych lub w określonych grupach społecznych.
Jasne, że na przykład architekci porozumiewają się między sobą, posługując się wieloma wyrazami
i konstrukcjami specjalnymi. Nie ma w tym niczego nagannego. Bardzo często jednak się zdarza, że
środki językowe charakterystyczne dla gwary środowiskowej pojawiają się i w wypowiedzi
przeznaczonej dla człowieka nie stykającego się z tą odmianą polszczyzny na co dzień, w rezultacie
więc mało dla niego zrozumiałą. Z tym zawsze trzeba się liczyć.
Można więc sformułować takie ostrzeżenie: posługujmy się gwarą środowiskową wtedy, gdy mamy
pewność, że będziemy bez trudności rozumiani. W pozostałych wypadkach powinniśmy jej używać
ostrożnie, wyjaśniając w razie potrzeby znaczenie wyrazów i związków frazeologicznych.
Niepotrzebne jest wprowadzanie do tekstów mało znanych nazw, jeśli w języku ogólnym mamy ich
proste odpowiedniki. Część słownictwa, zwrotów i wyrażeń zaczerpniętych z gwar
środowiskowych już się upowszechnia, mogą więc być te środki stosowane częściej. Trzeba jeszcze
wspomnieć o tym, że elementy ekspresywne wzięte z gwary mają zazwyczaj wyraźny odcień
potoczny, nadają się więc tylko do wypowiedzi o takim charakterze.
Spróbujmy teraz powyższe kryteria zastosować w praktyce. Posłużmy się przykładem tekstu
sportowego - będzie to sprawozdanie radiowe z meczu rozegranego podczas mistrzostw świata w
piłce nożnej w Meksyku. Jest to wprawdzie trochę nietypowy przykład gwary środowiskowej, gdyż
mamy tu do czynienia właściwie nie tylko z elementami języka sportowców, ale również ze
środkami charakterystycznymi dla stylu dziennikarsko-sportowego. Obie odmiany, choć
niewątpliwie ta ostatnia wykorzystuje słownictwo i frazeologię pierwszej, nieco się różnią.
Jednakże jest to dla nas bardzo dobry przykład - mamy tu bowiem tekst, w którym pojawia się
wyjątkowo często nazewnictwo specjalne, ale jest on przeznaczony dla ogółu słuchaczy, nie dla
specjalistów, a nawet nie tylko dla zagorzałych miłośników piłki nożnej (mistrzostwa świata
interesują prawie wszystkich). Ten fakt sprawozdawcy powinni wziąć pod uwagę. Przypomnijmy
sobie zatem ten mecz i oceńmy styl kilku wybranych wypowiedzeń:
251

- Więc tutaj nie bój nic, jak skończę wakacje, spadam ze wszyst pocztówkami.
Do szerzenia podanych sformułowań przyczynia się też ogarniająca wszy kręgi społeczeństwa
moda na młodość. Niewątpliwie wiele jest powodóv zazdrościć tym, którzy mają lat dziewiętnaście
czy dwadzieścia. Wszyscy ch< być młodzi; niektórzy sądzą, że posługując się wyrazami typu
pościelowa, u przybliżają się nieco do tego celu.
Na zakończenie pozostała jeszcze sprawa wulgaryzmów. Nie będziemy tu, i jasna, perorować
kaznodziejskim tonem, ale obiektywnie trzeba stwierdzić, iż często możemy się zetknąć z niezbyt
wyszukanym, mówiąc łagodnie, sło^ twem. To zresztą kwestia i ogólnej kultury społeczeństwa, i
kultury osób Przyjrzyjmy się przykładom wprawdzie nie tak drastycznym, ale i one takż powinny
pojawiać się na antenie radiowej i telewizyjnej:
- Są tacy, którzy czniają pracę i nawet z częścią rodziny buszują po ulu Zdaje się, że dziennikarz
wypowiadający tę opinię, nie zdawał sobie sp:
z tego, co znaczy wyraz trznąć (por. SW).
- I znowu święta w pierdlu.
Dziennikarz przytoczył słowa zatrzymanej. Czy nie można się było bez obejść?
- Przede wszystkim przerżnęli swoją większość w Senacie. Niezbyt to elegancki komentarz do
wyborów w USA.
O GWARACH ŚRODOWISKOWYCH

background image

Gwarami środowiskowymi posługują się określone grupy zawodowe lub s czne - mamy więc np.
język prawników, język muzyków, język studentów, j sportowców. Co jest przyczyną tego, że
różnią się one od języka ogólnego? Pr wszystkim ludzie zajmujący się jakąś konkretną
działalnością muszą bar szczegółowo nazywać zjawiska z nią związane. Podobno Eskimosi na
okres! różnych rodzajów śniegu mają odrębne nazwy. Nie jest to oczywiście dziwne, i życiu są to
ważne wiadomości.
Stanisław Skorupka, zastępca redaktora naczelnego wielkiego, jedenastoti wego Słownika języka
polskiego, wspomina, że w Państwowym Wydawnic Naukowym, w środowisku ludzi zajmujących
się tym dziełem, powstało mnó roboczych terminów dotyczących zbierania haseł, ich opisu itp.,
które po pr ułatwiały pracę. Gdyby ich nie stworzono, trzeba by było posługiwać się okr niami
omownymi, niezbyt precyzyjnymi i przede wszystkim niewygodnymi. ^ terminologia naturalnie nie
zawsze jest zrozumiała dla pozostałych użytko ków polszczyzny.
Niektóre grupy społeczne chętnie się izolują, to również jest jedna z przy powstawania gwar
środowiskowych. Ten czynnik na przykład wpłynął zape

na istnienie gwary uczniowskiej czy gwary studenckiej. Skrajnym przykładem są tu języki tajne
(np. złodziejski); mówiący posługują się nimi, aby ukryć treść swojej wypowiedzi.
Jakie są cechy charakterystyczne gwar środowiskowych? Na podstawie tego, o czym pisaliśmy
wyżej, łatwo domyślić się, że w porównaniu z językiem ogólnym mają one inny zasób leksykalny i
frazeologiczny. Składnia różni się niewiele, natomiast fleksja jest właściwie taka sama. Uderza w
niektórych gwarach wielość wyrazów, wyrażeń i zwrotów ekspresywnych, które oddają emocje,
stosunek mówiącego do tego, o czym się wypowiada. Możemy taki stan zaobserwować np. w
języku studenckim czy sportowym.
Zastanówmy się teraz, jak z punktu widzenia poprawności stylistycznej należy ocenić posługiwanie
się elementami gwar środowiskowych. Napisaliśmy - "elementami", gdyż zupełnie naturalne jest
używanie tej odmiany języka w kręgach zawodowych lub w określonych grupach społecznych.
Jasne, że na przykład architekci porozumiewają się między sobą, posługując się wieloma wyrazami
i konstrukcjami specjalnymi. Nie ma w tym niczego nagannego. Bardzo często jednak się zdarza, że
środki językowe charakterystyczne dla gwary środowiskowej pojawiają się i w wypowiedzi
przeznaczonej dla człowieka nie stykającego się z tą odmianą polszczyzny na co dzień, w rezultacie
więc mało dla niego zrozumiałą. Z tym zawsze trzeba się liczyć.
Można więc sformułować takie ostrzeżenie: posługujmy się gwarą środowiskową wtedy, gdy mamy
pewność, że będziemy bez trudności rozumiani. W pozostałych wypadkach powinniśmy jej używać
ostrożnie, wyjaśniając w razie potrzeby znaczenie wyrazów i związków frazeologicznych.
Niepotrzebne jest wprowadzanie do tekstów mało znanych nazw, jeśli w języku ogólnym mamy ich
proste odpowiedniki. Część słownictwa, zwrotów i wyrażeń zaczerpniętych z gwar
środowiskowych już się upowszechnia, mogą więc być te środki stosowane częściej. Trzeba jeszcze
wspomnieć o tym, że elementy ekspresywne wzięte z gwary mają zazwyczaj wyraźny odcień
potoczny, nadają się więc tylko do wypowiedzi o takim charakterze.
Spróbujmy teraz powyższe kryteria zastosować w praktyce. Posłużmy się przykładem tekstu
sportowego - będzie to sprawozdanie radiowe z meczu rozegranego podczas mistrzostw świata w
piłce nożnej w Meksyku. Jest to wprawdzie trochę nietypowy przykład gwary środowiskowej, gdyż
mamy tu do czynienia właściwie nie tylko z elementami języka sportowców, ale również ze
środkami charakterystycznymi dla stylu dziennikarsko-sportowego. Obie odmiany, choć
niewątpliwie ta ostatnia wykorzystuje słownictwo i frazeologię pierwszej, nieco się różnią.
Jednakże jest to dla nas bardzo dobry przykład - mamy tu bowiem tekst, w którym pojawia się
wyjątkowo często nazewnictwo specjalne, ale jest on przeznaczony dla ogółu słuchaczy, nie dla
specjalistów, a nawet nie tylko dla zagorzałych miłośników piłki nożnej (mistrzostwa świata
interesują prawie wszystkich). Ten fakt sprawozdawcy powinni wziąć pod uwagę. Przypomnijmy
sobie zatem ten mecz i oceńmy styl kilku wybranych wypowiedzeń:
251

background image

- Teraz dopiero Geretsjest na wysokości pola karnego, będzie dośrodkowywat i ktoś tam w t ożył
nogę w pitkę, sprzątnął Geretsowi spod nóg i będzie pierwszy w tym spotkaniu róg dla drużyny
belgijskiej.
Wyróżniony zwrot nie jest dobry, gdyż przede
wszystkim narzuca się jego dosłowne znaczenie, a przecież nie o to chodziło. Wystarczyło
powiedzieć: i ktoś tam sprzątnął pitkę Geretsowi spod nóg. Brzmi to i tak ekspresywnie. Czasownik
dośrodkowywać i rzeczownik róg są już zadomowione w polszczyźniejako terminy sportowe.
- Scifo - indywidualna akcja tego zawodnika, w końcu z dużym trudem przeszedł przez Yercruy
ssę'a, zatrzymał się na środku.
I ten zwrot nie jest udany, pamiętamy o dosłownym znaczeniu czasownika przejść. Można było tak
sformułować wypowiedź: w końcu z dużym trudem ominął Vercruysse'a.
- Strzelił lekką pitkę w kierunku bramki.
Częściej używa się zwrotu strzelić bramkę lub samego wyrazu strzelić (czyli "kopnąć piłkę w
kierunku bramki"). Wyrażenie lekka pitka jest już utarte. Można chyba w relacji z meczu
piłkarskiego zaakceptować połączenie strzelić lekką pitkę.
- Scifo oddaje pitkę do Mommensa. Oddal na środek do Yercruysse' a (...)i oddał pitkę do Pfaffa.
Bardzo niefortunne użycie czasownika oddać, zła również składnia. Od dawna używa się
powszechnie zwrotu p oda c pitkę do kogoś i on tu powinien się pojawić.
-Pitkę ustawił Mommens. Krótko chyba zagra do D e mole'a. Jest to zwrot znany kibicom. Trudno
byłoby podać tę samą informację innymi słowami, musielibyśmy posłużyć się dłuższym opisem.
- Scifo 40 metrów od bramki francuskiej, wypuszcza tam Demole'a, jeszcze Ceulemans wpada na
pole karne. Strzela. Gol.
Zwrot wypuścić kogoś nie brzmi najlepiej (może budzić dosłowne skojarzenia). Nie sposób jednak
zastąpić go jakimś innym, równie krótkim sformułowaniem. Jego użycie w relacji uznajemy więc
za usprawiedliwione.
- Idzie teraz Tigana na dużej szybkości.
Jest to przykład niepotrzebnego wprowadzania zwrotów środowiskowych. Można było przecież
powiedzieć po prostu: B tegrei e szybko Tigana.
Nie będziemy więcej mnożyć przykładów. Mogą już nam one uświadomić fakt, że potępianie w
czambuł każdego użycia elementów gwary środowiskowej nie ma sensu nawet wtedy, gdy autor
mówi do różnych słuchaczy. I odwrotnie, nie należy bez przerwy ozdabiać nimi wypowiedzi. Po
prostu trzeba je stosować rozważnie.
Słownictwo sportowe przenika do innych odmian polszczyzny. Na przykład portier czy też -
użyjmy nieco staroświeckiego określenia - odźwierny w dyskotekach jest nazywany przez młodzież
bramkarzem, o jego pracy zaś mówi się: stoi na bramce. Rzeczywiście, gdy chętnych do zabawy
jest więcej, niż może pomieścić sala, odpowiedzialny pracownik musi bronić obleganego wejścia
niczym bramkarz. Przytoczmy inny przykład. Nie ocenimy pozytywnie takiej wypowiedzi
252

- Teraz dopiero Geretsjest na wysokości pola karnego, będzie dośrodkowywat i ktoś tam w t ożył
nogę w pitkę, sprzątnął Geretsowi spod nóg i będzie pierwszy w tym spotkaniu róg dla drużyny
belgijskiej.
Wyróżniony zwrot nie jest dobry, gdyż przede wszystkim narzuca się jego dosłowne znaczenie, a
przecież nie o to chodziło. Wystarczyło powiedzieć: i ktoś tam sprzątnął pitkę Geretsowi spod nóg.
Brzmi to i tak ekspresywnie. Czasownik dośrodkowywać i rzeczownik róg są już zadomowione w
polszczyźniejako terminy sportowe.
- Scifo - indywidualna akcja tego zawodnika, w końcu z dużym trudem przeszedł przez Yercruy
ssę'a, zatrzymał się na środku.
I ten zwrot nie jest udany, pamiętamy o dosłownym znaczeniu czasownika przejść. Można było tak
sformułować wypowiedź: w końcu z dużym trudem ominął Vercruysse'a.
- Strzelił lekką pitkę w kierunku bramki.
Częściej używa się zwrotu strzelić bramkę lub samego wyrazu strzelić (czyli "kopnąć piłkę w

background image

kierunku bramki"). Wyrażenie lekka pitka jest już utarte. Można chyba w relacji z meczu
piłkarskiego zaakceptować połączenie strzelić lekką pitkę.
- Scifo oddaje pitkę do Mommensa. Oddal na środek do Yercruysse' a (,..)i oddał pitkę do Pfaffa.
Bardzo niefortunne użycie czasownika oddać, zła również składnia. Od dawna używa się
powszechnie zwrotu poda c pitkę do kogoś i on tu powinien się pojawić.
-Pitkę ustawił Mommens. Krótko chyba zagra do D e mole'a. Jest to zwrot znany kibicom. Trudno
byłoby podać tę samą informację innymi słowami, musielibyśmy posłużyć się dłuższym opisem.
- Scifo 40 metrów od bramki francuskiej, wypuszcza tam Demole'a, jeszcze Ceulemans wpada na
pole karne. Strzela. Gol.
Zwrot wypuścić kogoś nie brzmi najlepiej (może budzić dosłowne skojarzenia). Nie sposób jednak
zastąpić go jakimś innym, równie krótkim sformułowaniem. Jego użycie w relacji uznajemy więc
za usprawiedliwione.
- Idzie teraz Tigana n a dużej szybkości.
Jest to przykład niepotrzebnego wprowadzania zwrotów środowiskowych. Można było przecież
powiedzieć po prostu: B te^ ratę szybko Tigana.
Nie będziemy więcej mnożyć przykładów. Mogą już nam one uświadomić fakt, że potępianie w
czambuł każdego użycia elementów gwary środowiskowej nie ma sensu nawet wtedy, gdy autor
mówi do różnych słuchaczy. I odwrotnie, nie należy bez przerwy ozdabiać nimi wypowiedzi. Po
prostu trzeba je stosować rozważnie.
Słownictwo sportowe przenika do innych odmian polszczyzny. Na przykład portier czy też -
użyjmy nieco staroświeckiego określenia - odźwierny w dyskotekach jest nazywany przez młodzież
bramkarzem, o jego pracy zaś mówi się: stoi na bramce. Rzeczywiście, gdy chętnych do zabawy
jest więcej, niż może pomieścić sala, odpowiedzialny pracownik musi bronić obleganego wejścia
niczym bramkarz. Przytoczmy inny przykład. Nie ocenimy pozytywnie takiej wypowiedzi
252

dziennikarza: Rzepak a t a k u j e poprzeczkę na wysokości 1200 tysięcy ton. Podana informacja nie
ma nic wspólnego ze sportem. Wykorzystany zwrot zupełnie do niej nie pasuje.
A oto na zakończenie próbka języka środowiskowego. Chodzi tu o sytuację, gdy jego użycie jest w
pełni uprawnione. Są to okrzyki trenera podczas meczu siatkówki (zapisał je korespondent Jana
Miodka): Ugnij się. Pająk! Dwa, jedenaście! Dwa, jedenaście! Graj do siatki! Wszyscy wiszą!
Wszyscy wiszą! Zerwać, zerwać trochę! Rafał, na prawo! Graj pod niego! Jak u babci na
imieninach! Blokuj dziesiątkę! Trzymaj ręce! Graj do góry! Dwa, jedenaście! Późno, późno! My im
przebitkę! Gramy, gramy! Graj pod niego! Wszyscy wiszą! Nie rozumiemy? I bardzo dobrze,
ważne jest tylko, aby zrozumieli zawodnicy.
AKTYWNE DZIAŁANIE I SZEROKIE POPARCIE (CZYLI O SZABLONIE JĘZYKOWYM I
NIE TYLKO)
Często spotykamy się z zarzutem, że mówimy coraz gorszą polszczyzną, że język nasz staje się
nienaturalny, drętwy. Nas samych denerwuje niejednokrotnie sposób, w jaki ktoś przemawia na
zebraniach; nie podoba nam się styl wypowiedzi prasowych, radiowych czy telewizyjnych. Nie
przepadamy za takimi sformułowaniami, jak: aktywnie uczestniczyć, wysoka wydajność, dokonać
aktu wręczenia orderu. Warto się dokładniej zastanowić nad tym, jakimi właściwie cechami
charakteryzują się te krytykowane przez nas wypowiedzi.
O jakie teksty chodzi tu przede wszystkim? O różnorodne wystąpienia oficjalne: na zebraniach czy
naradach, o artykuły w gazetach poświęcone tematom politycznym i gospodarczym, o audycje w
radiu i w telewizji tego samego rodzaju. We wszystkich tych sytuacjach używa się zazwyczaj
innego języka niż ten, którym posługujemy się na co dzień. Innego - to znaczy jakiego? Intuicyjnie
wyczuwamy jego odrębność, ale określając go, podajemy najczęściej tylko parę ogólników: mowa-
trawa, suchy, szablonowy. To niewiele wyjaśnia. Spróbujmy więc zanalizować przykłady.
Uderza w tego rodzaju tekstach przede wszystkim używanie wielu wyrazów i związków
frazeologicznych w specjalnych znaczeniach, niepodstawowych i często nawet nie rejestrowanych
przez słowniki. Powszechne jest na przykład błędne posługiwanie się czasownikiem zabezpieczyć.

background image

Wciąż słyszymy i czytamy o zabezpieczeniu towarów do sklepu (czyli o sprawnym ich
dostarczaniu), o zabezpieczeniu wypoczynku pracowników (czyli o zapewnieniu wypoczynku) itd.
Oto inne wypowiedzi:
- A na koniec zajmiemy się zagospodarowaniem nadmiaru warzyw i owoców. Oczywiście chodziło
owykorzystanie nadmiaru warzyw i owoców.
- Równolegle z jej budową realizowana jest duża oczyszczalnia ścieków. Należało powiedzieć po
prostu: Oprócz koksowni budowana jest oczyszczalnia ścieków.
253

- Bardzo duże uzwiązkowienie występuje w górnictwie. Popr.: W i e l górników wstąpiło do
związków.
- Ile czasu potrzeba, aby przetransponować to, o czym mówiliście n naradzie w Warszawie, do
szczebla podstawowego. Przetłumaczmy i zdanie na normalny język: Ile czasu potrzeba, aby
przekazać to, o czym mów liście na naradzie w Warszawie, robotnikom.
Autorom tych wypowiedzi zapewne zdawało się, że mówią lepszym, wyszuk. nym językiem.
Tymczasem zdania te brzmią sztucznie, a czasem są wręcz ma:
zrozumiałe.
Charakterystyczną cechą omawianego stylu są konstrukcje opisowe (analityc ne). Zamiast formą
prostą (jednym wyrazem) mówiący wolą posłużyć się konstn keją złożoną, która znaczy to samo. I
tak zamiast hodować konie słyszymy prowi dzić hodowlę koni, zamiast ochrona środowiska - temat
ochrony środowiska iti Najczęściej pojawiają się formy opisowe rzeczownikowe oraz
czasownikowe. E tych pierwszych należą grupy składające się z dwóch rzeczowników, z któryc
jeden (niejednokrotnie zbędny) oznacza pojęcie bardzo ogólne, wymaga wi( uzupełnienia o człon
drugi, precyzujący: atmosfera zebrania byta urocz;
sto (wystarczyłoby: zebranie byto uroczyste), problem absencji c hor o b o we j omawiano na
konferencji (wystarczyłoby: absencję chorobowi. omawiano na konferencji), fakt kupna kamienicy
(wystarczyłoby: kupni kamienicy) itd.
Podstawą konstrukcji analitycznych drugiego typu są bardzo często czasownit dać, mieć,
prowadzić, stworzyć, ulegać, wyrazić, dokonywać, robić, Tip.:prowa dzono badania ruchu
kolowego (czyli: badano ruch kołowy), dokonań i odkrycia pierwiastka (czyli: odkryto
pierwiastek), pogoda uległa z m i a nie (czyli: zmieniła się). Dorzućmy jeszcze przykład formy
opisowej prz) słówkowej. Nagminnie pojawia się połączenie w dniu wczorajszym (zamiast wczc
raj).
Użycie takich konstrukcji złożonych nieraz jest uzasadnione - omawiają wizytę ministra spraw
zagranicznych w jakimś kraju, powiemy raczej, żeprzeprc wadził on rozmowy, niż że rozmawiał z
jakąś osobistością. Inny przykład: zwro przejrzeć książki jest wieloznaczny; gdy chcemy uściślić
wypowiedź, sięgamy p konstrukcję analityczną dokonać przeglądu książek. Jakże jednak często
form. opisowe mają służyć jedynie wątpliwej ozdobie, a w rzeczywistości udziwniaj, wypowiedź.
Stąd już krok do wypowiedzi zawierających rozbudowane struktury, z któryci gdy im się bliżej
przyjrzeć, można wyeliminować parę zbędnych członów be żadnej szkody dla treści takich zdań. Te
rozdęte wyrażenia i frazy znaczą o wieli mniej, niż sugerowałaby ich długość. Przyjrzyjmy się
przykładom:
-Prezydium poleciło p o d j ę c i e wszelkich działań do stworze nią warunków do przeprowadzenia
niezbędnych badań i wprowadzenia wy nalazków do produkcji. Niczego zdanie to nie straci, gdy
powiemy: Prezydiun poleciło stworzenie warunków do przeprowadzenia...

-Sprawy doskonalenia mechanizmów realizacji kompleksowego programu postępu naukowo -
technicznego państw członkowskich Rady Wzajemne/Pomocy Gospodarczej do roku 2000
omawiano na posiedzeniu Komitetu Współpracy Naukowo-Technicznej RWPG. Wystarczyłoby
powiedzieć: Realizację programu postępu naukowo--technicznego w państwach...
W tak skonstruowanych wypowiedziach chodzi już nie tylko o przekazanie jakiejś informacji, ale
też i o to, by nie uczynić tego w sposób zbyt prosty. Mówiący zapominają, że przecież zwracają się

background image

do kogoś. Powstają teksty pisane specjalnym językiem, które trudno zrozumieć, czasem po prostu
prawie nic nie znaczą:
- Jeszcze popołudniowe, niedzielne serwisy informacyjne donosity o realnych obszarach
porozumienia. Domyślamy się tu tylko, o co autorowi chodziło.
- Należy, mówiono podczas seminarium, współdziałać w tym, co łączy, ale i wykorzystywać to, co
różni, w celu rozszerzenia płaszczyzny porozumienia narodowego.
Ten cel jest określony bardzo niejasno.
- Strategia przyspieszenia rozwoju społeczno-gospodarczego jest wartością pojemną i
wszechstronną.
To zdanie w zasadzie nic nie znaczy, jedyne, co można z niego wyczytać, to pozytywny stosunek
autora do owej strategii.
Autorzy nie wierzą w wartość słów. Wydaje im się, że tradycyjne znaczenie zawarte w wyrazie nie
wystarczy, że trzeba je wzmocnić. Zaobserwowane zjawisko prowadzi do rozmywania
precyzyjnego znaczenia wyrazów, czego absolutnie nie można uznać za fakt pożądany. Słowa tracą
swoją jednoznaczność, powstają bezsensowne, śmieszne (ale my już tego nie dostrzegamy)
wyrażenia: realne rzeczywistości, aktywne działania, istotne dokonania, konkretne osiągnięcia.
Próby ożywienia omawianego stylu są nieudolne. Ograniczają się one do jednego: wprowadza się
utarte, sztampowe przenośnie, które były już używane wielokrotnie i dawno straciły nikły blask. W
tej chwili są one jednym ze znamion właśnie niedobrego stylu gazetowego. Oto przykład:
- Związki zawodowe powinny iść w kierunku działalności profilaktycznej, wychowawczej. Lepiej:
Związki zawodowe powinny prowadzić działalność profilaktyczną, wychowawczą.
- Taką polityką wierzyciele stawiają przeszkody na drodze do spłacenia przez dłużników ich
zobowiązań. Lepiej: wierzyciele utrudniają dłużnikom wywiązanie się ze zobowiązań.
- Ten wielki, ważny temat wymaga na całym swoim szerokim froncie czasem zdecydowania i
konsekwentnych działań. Lepiej: Ten wielki, ważny problem wymaga czasem zdecydowanych i
konsekwentnych działań.
Być może nie zwrócilibyśmy uwagi na niedostatki takiej polszczyzny, gdyby opisywane zjawisko
nie nabrało ogromnych rozmiarów. Wszystkie te niedobre konstrukcje pojawiają się ciągle; bez
wątpienia mamy tu do czynienia z szablonem
255

językowym. Cóż ten termin oznacza? Zacytujmy językoznawców: "Szablone językowym będziemy
nazywać natrętną powtarzalność połączeń kilku wyrazó' mających stałe, określone znaczenia, które
pojawiają się w tekstach częściej, niż) to wynikało z potrzeb tylko treściowych" (CM, s. 114).
Interesują nas zatem tak konstrukcje, które zaczynają funkcjonować właściwie jak związki
frazeologiczn nie zawsze będąc nimi w istocie - zaciera się znaczenie ich składników i funkcj nują
tylko jako całość.
Zwróćmy uwagę na wiążące się z tym niebezpieczeństwa. Stałe umieszczali danego wyrazu (np.
kosmopolityzm, liberalizm, robotniczy) w określonym kontekśc (pozytywnym lub negatywnym)
powoduje, że w naszej świadomości utrwala się jaki trochę inne niż słownikowe (a więc tradycyjne)
jego znaczenie. I drugie niebezpi czeństwo: teksty pełne szablonowych konstrukcji są monotonne,
nie wzbudza zainteresowania słuchaczy czy czytelników. I jeszcze jedna uwaga: w słownictw
obserwujemy pokrewne zjawisko - nadużywanie tzw. wyrazów modnych.
Pora zapytać, dlaczego tak często takie właśnie teksty się pojawiają. Można s domyślać paru
przyczyn.
Jedną z nich jest niewątpliwie wygodnictwo. O wiele prościej jest powtarz. oklepane formuły,
frazesy, niż powiedzieć coś swoim własnym językiem. Zwłas cza że jest to często powielanie
autorytatywnego wzoru - wystąpień naukowców polityków itp.
Omawiane przez nas konstrukcje uważane są niejednokrotnie za lepsze niż t którymi posługujemy
się w codziennych kontaktach. W mniemaniu części aut rów brzmią one mądrzej, uwznioślają
niejako przedmiot wypowiedzi, hardzi nadają się do oficjalnych wystąpień - są jakby
wyznacznikiem tego, że mówi s o sprawach publicznych, ważnych, a nie prywatnych. Nie można

background image

się z tym rozi mowaniem zgodzić, choć nie sposób zaprzeczyć, że istotnie czasami użycie n
struktury analitycznej jest uzasadnione (wspominaliśmy już o tym). W dyplom cji, w języku
politycznym istnieją sformułowania (typu rozmowy upłynęły w szcz rej i przyjaznej atmosferze),
które choć brzmią bardzo enigmatycznie, są rzecz:
wiście przydatne i walka z nimi byłaby przejawem śmiesznego puryzmu. Parni tając o tym, że nie
każdy szablon językowy godny jest potępienia, musimy sob jednak uzmysłowić, że bezkrytyczne
posługiwanie się omawianym stylem wca nie dodaje splendoru poruszanym sprawom i nie
wywołuje zazwyczaj u odbion pozytywnych wrażeń estetycznych.
Wiele cech tego gazetowo-telewizyjno-przemówieniowego języka można tłum czyć wpływem stylu
urzędowego (czyli stylu zarządzeń, korespondencji międs firmami, okólników, kwestionariuszy
itp.). Chodzi tu przede wszystkim o tak jego elementy, jak: ukrywanie osoby autora, budowanie
tekstu z gotowych, szal łonowych formuł, używanie zbanalizowanych przenośni, dawanie
pierwszeństw słowom nie używanym potocznie, książkowym, obcym, często poza urzędami n
pojawiającym się w danym znaczeniu.
Jedną wreszcie z przyczyn, bodaj czy nie najważniejszą, jest ogólna sytuacji w jakiej tekst się
pojawia. Jak słusznie pisze Jerzy Bralczyk: "Slogany (a używ

on tego terminu w najogólniejszym sensie tego słowa - uwaga moja T.B.) pojawiają się wówczas,
gdy pozory zastępują normalną potrzebę i chęć powiedzenia komuś po prostu czegoś naprawdę, jest
ich tym więcej, im bardziej ludzie udają, że ze sobą rozmawiają. Często występują tam (...), gdzie
pisze się i mówi nie dlatego, że się ma coś ważnego do powiedzenia, ale dlatego, że należy coś
powiedzieć".
Zauważmy jeszcze, że nieustanne pojawianie się nieudanych konstrukcji w prasie, radiu i telewizji,
w urzędach powoduje, iż przedostają się one do naszego codziennego języka. Jest to szczególnie
niepokojące. Bezkrytyczne przyjmowanie tych niedobrych wzorów (które przecież, o paradoksie,
uważane są za atrakcyjne) jest przyczyną powstawania takich wypowiedzi:
- Jest tutaj doskonały materiał zawodniczy, Iwona Mydlarz, która prowadzi go znakomicie, a ma
mnóstwo roboty i nie nadąża, i dlatego ja przyjeżdżam jej trochę pomóc, bo ma za dużo
zawodników na siebie samą (trener sportowy).
- My idziemy w trzech zasadniczych kierunkach, jeżeli chodzi o doposażenie i uzyskanie lepszej
efektywności całej służby zdrowia w tej dziedzinie (lekarz).
- Zaprę ferowaliśmy w miesiącu czerwcu pracowników kuźni średnio o 30 procent (działacz
związkowy).
- Wszystkie tego rodzaju narzędzia (młotki, klucze francuskie itp.) są używane w procesach
obstugowo-naprawczych (dyrektor zakładu).
- Na odcinku zapobiegania i zwalczania spekulacji w szczególności istnieje potrzeba tego, co
nazwiemy obywatelskimi postawami (naczelnik gminy).
Dlaczego określamy ten styl jako niedobry, nieudany? Oczywiście nie dlatego, że razi nasze jakieś
abstrakcyjne poczucie estetyczne. Zwracaliśmy już na to uwagę, że rodzą się tu całkiem konkretne
zagrożenia. Przypomnijmy je raz jeszcze. Omawiane wypowiedzi zbyt często cechowało
pustosłowie; autorzy jakby zapominali, że przecież mają przekazać jakąś wiadomość - i zamiast tej
informacji otrzymywaliśmy tekst mało zrozumiały, a w skrajnych wypadkach właściwie nic nie
znaczący.
Wyrazy umieszczone w takim kontekście niejednokrotnie tracą swe precyzyjne znaczenie, co nie
sprzyja sprawnemu komunikowaniu się. W wielu wypowiedziach spotykamy też po prostu błędy
językowe, do tego natrętnie powtarzane.
Jak się bronić przed językiem sztampowym? Próbujemy sięgać do mowy potocznej, usiłujemy
parodiować różne wynaturzenia stylistyczne. Nie jest jednak tak, że gdy nie chcemy posługiwać się
pełnym schematów i niezbyt giętkim stylem oficjalnym, możemy zawsze wykorzystać słownictwo
kolokwialne. O wielu sprawach poważnych niepodobna przecież mówić w ten sposób, z ironicznym
dystansem.
Starajmy się więc nie używać szablonów, pustych znaczeniowo połączeń, rozdętych ponad potrzeby

background image

konstrukcji. Powinniśmy zawsze pamiętać o tym, że przecież mówi się do kogoś, pisze się dla
jakichś czytelników - muszą oni nasz tekst zrozumieć. Próbujmy zatem mówić do siebie naturalnym
językiem (co nie znaczy nazbyt potocznym), szablonami posługujmy się tylko w tych wyjątkowych
sytuacjach, w których są one rzeczywiście potrzebne.
257

I jeszcze konieczny dopisek. Tekst ten powstał kilka lat temu. Nasza histc ostatnio toczyła się
bardzo szybko. Wiele się wokół nas zmieniło. Ale czy fa zarejestrowane wyżej należąjuż tylko do
minionej epoki?
Niestety, językowi na grożą niebezpieczeństwa. Oto przykłady zarejestrowane niedawno:
- Trzeba będzie u r u c h o m i ć wiele ścieżek prywatyzacyjny c
- Narodowy Bank Polski w wyniku postępowania ofertowe dokonał wyboru amerykańskiej firmy
na partnera przy organizacji Bań wego Towarzystwa Telekomunikacyjnego.
- Czy to, co się mówi, z najdzie przełożenie w konkretnej sfer realizacyjnej?
- Na dylemat potrzeby zróżnicowania koniecznego dla demokracji i potr:
by szerokiego consensusu niezbędnego reformom gospoc czym reagowano wśród naszych
polityków rozmaicie.
Walka ze sztampą, udziwnionymi sformułowaniami wcale nie jest wygrane
STYL TO CZŁOWIEK
Nawoływaliśmy powyżej do unikania wytartych schematów językowych:
mówienia "od siebie", swoim własnym stylem. Wierząc nadal w słuszność tej n przyjrzyjmy się
teraz niebezpieczeństwom, jakie niesie ze sobą nadmierna or nalność stylistyczna. Nie będziemy
wyznaczać ścisłej granicy tego, co wo a czego nie wolno - bo oczywiście ona nie istnieje. Ale
trzeba się zawsze li< z tym, że jakieś sformułowania mogą zostać uznane przez słuchaczy lub czyte
ków za dziwaczne, a nie -jak się tego spodziewaliśmy - za ciekawe i odkryw Jakie są to
niebezpieczeństwa, najlepiej wskażą przykłady.
Na początku przyjrzyjmy się dwóm tytułom artykułów umieszczonych w prs Nagłówek z samej
swej istoty powinien przyciągać uwagę czytelnika, ma prze zachęcić do przeczytania
umieszczonego pod nim tekstu. Powinien więc i w skrócie informować o zawartości artykułu (i to
nas w tej chwili nie interesi albo też czymś zafrapować. Tym "czymś" jest niebanalny i trafny
kształt słov
Jak to czasami wygląda w praktyce? W tytule Brudna woda w polityczr, młynach zostało
wykorzystane znane wyrażenie woda na czyjś młyn (notat nadużywane przez dziennikarzy), ale
autor tego nagłówka przedobrzył - z kształcił ów związek frazeologiczny, rozszerzył go o dwa
przymiotniki. Otrzy liśmy w rezultacie dziwną konstrukcję niewiele sugerującą czytelnikowi. A c tu
chodziło? O zatrucie Renu; fakt ten niektórzy politycy wykorzystywali jako w kampanii
przedwyborczej. Widzimy, jak czasami trudno połączyć niebanali i trafność. Natomiast tytuł
Pucharowy kwartet bardzo fałszował wydaje się ud, W artykule omawiano złą grę czterech drużyn
piłkarskich, które miały wyst w międzynarodowych rozgrywkach pucharowych. Mamy tu zatem
dowcipne jarzenie muzyki i sportu.

Jednym z najprostszych sposobów ożywienia stylu jest wprowadzenie do wypowiedzi związku
frazeologicznego. Mamy tu na myśli zwroty i wyrażenia, które mają charakter przenośni. Są to więc
właściwie metafory, ale metafory utarte, powszechnie używane, ich przenośny charakter już nieco
się zatarł. Mają one z reguły ustaloną postać, nie we wszystkich kontekstach mogą się pojawiać.
Jeśli chcemy je przekształcić, trzeba postępować bardzo ostrożnie. Przykłady pokażą, jakie pułapki
czyhają na zbyt beztroskich autorów. Oto nieudane rozszerzenie modnego ostatnio frazeologizmu:
Jest krótka kołdra paliwowa. A teraz błędne przekształcenia fraz, które w swej poprawnej postaci w
ogóle nie pasują do cytowanych zdań: Potożylpan akurat mój przykład na ołtarzu demokracji
(poprawny związek złożyć coś na ołtarzu ojczyzny). Świat znalazł się jedną nogą wobec szansy
ostatecznego uregulowania kluczowego problemu wojny i pokoju (zwrot być gdzieś jedną nogą nie
pasuje do wypowiedzi). I jeszcze zniekształcenie związku stosunki ochłodziły się: W stosunkach

background image

radziecko-amerykańskich znów powiało chłodem. Powyższe frazeologizmy zostały zmodyfikowane
w sposób błędny. W efekcie niszczy się przenośny charakter tych połączeń, dosłowne znaczenia
wyrazów wchodzących w ich skład budzą niepożądane skojarzenia. Wywołuje to efekt
humorystyczny.
Aby ubarwić wypowiedzi, autorzy tworzą oryginalne, indywidualne metafory. Nie zawsze zabieg
ten przynosi pożądane efekty; zacytujmy nieudolne przenośnie:.. . by przemysł stal się wreszcie tą
pompą ssącą nowe rozwiązania techniczne. Międzynarodowy Fundusz Walutowy chwycił za krótki
pasek ten kraj ekonomicznie, narzucił restrykcje. A oto zbyt wyszukane sformułowanie (do tego
niefortunnie użyto wyrazu wziętego z gwary zawodowej): Dziś naszą oprawczynią, czyli
architektem wnętrza muzycznego naszego spotkania, jest pani X. Udana natomiast wydaje się
przenośnia "Motor" nadaje się do kapitalnego remontu (mowa o złej grze lubelskiej drużyny
piłkarskiej), która wykorzystuje wieloznaczność nazwy motor ("silnik" i nazwa zespołu
sportowego).
Wskazaliśmy powyżej sposoby, które mogą służyć tworzeniu wyszukanej formy wypowiedzi.
Autorzy cytowanych zdań usiłują mówić lub pisać, posługując się sugestywnymi środkami
językowymi. Taki sposób konstruowania wypowiedzi ma uplastycznić relację, ożywić tekst,
czasami wprowadzić trochę żartu, wywołać zainteresowanie odbiorcy. Posługiwanie się obrazowym
stylem nie jest łatwe. Można przekroczyć trudno uchwytną granicę, która dzieli ciekawie
sformułowaną wypowiedź od napuszonych, nadmiernie ubarwionych zdań. Autor, tworząc
ryzykowne przenośnie, powinien mieć na uwadze fakt, iż mogą one być odebrane jako niczym nie
usprawiedliwione dziwaczności. I rzeczywiście nierzadko napotykamy przykłady, które tak właśnie
można ocenić. Zacytujmy:
- Historia jazzu przedstawia sobą jakby osobliwe crescendo, gdzie widełki otwierają się w kierunku
samouświadomienia się jazzu.
- Ale na razie ci bogaci muszą popuścić cugli, bo zdławią inaczej te ciężko pracujące na spłaty
kredytobiorcze perszerony, a tym samym zarżną kurę, która znosi, gorzko gdacząc, ale znosi złote
odsetkowe jajka.
259

A oto wypowiedź, którą trudno jednoznacznie ocenić (nieudana czy wręcz przeciwnie - zabawna i
trafna):
- Nawet łysym panom wtosy dęba stają, gdy wychodzi na jaw, jaka gigantyczna granda ma miejsce
w kolejkach. Otóż ciągniki krajowe i importowane są rozbierane w czasie podróży koleją, no jakby
to byty striptizerki w nocnych lokalach, a nie maszyny przewożone przez najpoważniejszą
instytucję komunikacyjną. Co trzeci lub czwarty ciągnik nagusieńki.
Dobrze natomiast do poetyki felietonu pasuje taka rozbudowana, oryginalna metafora Daniela
Passenta:
- Trzydzieści lat po Październiku mamy wspaniałą, słoneczną pogodę. Widoczność mimo to nie jest
dobra. Niezbyt ostro widać, co nas czeka, a i kontury przeszłości zacierają się, nadgryzione zębem
czasu, a te zęby z kolei podziurawione próchnicą, tak że człowiek boi się zajrzeć historii do ust.
Wysoko cenione w hierarchii oryginalności stylistycznej są poetyzmy. Wiadomo, wiersz wyraża
niepowtarzalne uczucia, przyciąga wyszukaną formą. Nie protestując w zasadzie przeciw obecności
stylu poetyckiego w różnych rodzajach tekstów, musimy jednak zdawać sobie sprawę z tego, że
jego użycie nie wszędzie jest uzasadnione. Zbyt często jest to tylko ów krytykowany jeszcze przez
Boya "styl kwiecisty"- a więc silenie się na ozdobność, pusta ornamentyka, niejednokrotnie po
prostu minoderia.
O następującym komentarzu do utworu muzycznego: Ta piosenka to zupełnie tak, jak otwarte drzwi
do pokoju, do wspominania, do westchnienia, do przypomnienia, nie wiem do czego można
powiedzieć, iż właściwie to takie poetyckie gadulstwo.
W przestrodze dla kierowców: No cóż, kwiaty późnego lata my ofiarujemy naszym słuchaczom,
prosząc, by nawet z kwiatami w rękach lub na siedzeniach byli dziś przezorni na drodze razi
niezharmonizowanie wyszukanego początku z całkiem prozaicznym ostrzeżeniem.

background image

Zapowiedź kończąca radiowe "Wiadomości": A teraz niech rozdźwięczy się nam gitara nie pasuje
do nich swym kształtem słownym, brzmi pretensjonalnie.
Zdanie: Gdzie jest Furtok, zdawały się pytać oczy Tarasiewicza nie pochodzi z żadnego wiersza,
lecz ze sprawozdania z meczu piłki nożnej i dlatego jest śmieszne.
W związku z tym ostatnim przykładem warto zauważyć, że duże emocje (niezbyt kontrolowane) są
przyczyną mało przemyślanych wypowiedzi. Oto jak sportowy entuzjazm wpływa na styl:
- Tylko potem maszynka kenijskiego biegacza, jakby lepiej naoliwiona, przyśpieszyła tempo i
potem każde okrążenie połykał mniej więcej w 62,5, 63,5 albo 64 sekundy.
- Klucz awansu Anglii leży w nogach angielskich piłkarzy. Każdy ma prawo do własnego stylu.
Podziwiamy niejednokrotnie tych, którzy mówią sobie tylko właściwym językiem (na przykład
umiejętnie używają archaizmów). Nie istnieje jeden wzorzec dobrego pisania czy wysławiania się.
Nie możemy żądać przystrzyżenia wszystkich wybujałości stylistycznych, więcej - trzeba się też
pogodzić z niektórymi ekstrawagancjami językowymi. Ale jednocześnie warto się strzec tego, by ta
oryginalność nie przerodziła się w mimowolną parodię.

Humor z anteny
"Śmiejcie się do łez!" Dla optymistów i pesymistów (Stanisław Jerzy Lec)
Z programów radiowych i telewizyjnych wybraliśmy zdania niefortunnie sformułowane czy to
przez dziennikarzy, czy też przez ich rozmówców. Niech służą jako przestroga przed zbytnią
nonszalancją językową. Naprawdę - polszczyzna płata nam figle!
- Bardzo się pan obawiat o ten wielki kąt wzrostu zadań, jaki wam towarzyszy od wielu lat?
- Łódź jest od pokoleń na tkacko-dziewiarskim cokole i dtugo jeszcze tego berta nie odda.
- Jest pan chyba jedynym pegeerem, który roznosi mleko do mieszkań.
- Dtugo rozwodzę się nad tym błyskawicznym biegiem jednego oddechu.
- Rozmowy w tej fabryce utrwaliłem na taśmie magnetofonowej, którą proszę o odtworzenie.
- Za Mleczką wysoki, łysawy o blond czuprynie Anglik.
- No i dobra akcja zakończyła się właściwie na panewce.
- Barwność już w tej chwili zorganizowana w stroje ludowe przesuwa się przed trybuną.
- Na tym temacie siedzi pani doktor.
- Hodowlę zwiększyliśmy w bydle o 20%, w świniach i owcach - o 25%.
- Orkiestrą Radia i Telewizji w Łodzi pod dyrekcją Henryka Debicha dyryguje Henryk Debich.
- Tylko jak kiedyś naprzeciwko siebie stawała czasem matka obarczona dziećmi i zaspokajająca ich
potrzeby, tak teraz naprzeciwko nieosiągalnego dłużnika staje prokurator.
- Szczęścia należy oczekiwać w oparciu o mężczyznę.
- Uczestnicy parady weszli w młodzież,
młodzież weszła w nich.
- Wszystko sprowadza się do manifestacyjnego obiektywnie stopnia prawdopodobieństwa.
- W kurach też ten postęp jest duży w otrzymywaniu nowych ras.
- W tym roku nareszcie klient powinien odczuć kompot wiśniowy.
- Dopiero po obserwacji delfinów zaczęto pływać na nogach, tak jak to robią delfiny ogonem.
- Nie była to wielka tancerka, ale była to wielka pani, taka dość monumentalna, tancerka, która
bardzo wiedziała, czego chce.
- To gospodarstwo kobiece wymagało wielu zaleceń - czasem skutecznych, czasem intymnych.
261

- Gospodarze w porównaniu z błyskawicznym przyspieszeniem tempa przez Holendrów
przypominali zmęczone krokodyle włóczące się po boisku w upalny dzień.
- Któż z państwa nie chciałby zobaczyć rozbuchaną w swoim jurnym witali-zmie flamandzkości
belgijskiego pisarza?
- I dziś rano w półfinale pobiegła bardzo dynamicznie z olbrzymim zębem i olbrzymim nerwem.
- Ruń zieloną zagłuszą chwasty, a pastwisko przeobrazi się w zwyczajny wygląd.
- Ona jest zawodniczką o dużym hamowaniu.

background image

- Pierwsze kroki stawiałem na trąbce.
- Bardzo wcześnie stracił matkę, w wieku 12 lat jego mama zmarła.
- Ale, proszę państwa, mi się wydaje, że śnieg ma liczne, rozliczne - nawet bym powiedział -
aspekty.
- Tancerz stoi jak żołnierz, a przy nim dziewczyna rozchylona ładnie jak róża.
- Bo ten jeden żołądek świni po prostu fizjologicznie dyktuje nam zbożochton-ność produkcji
wieprzowiny.
- W Lublinie mato jest ośrodków, gdzie można się - za przeproszeniem - rozerwać.
- W bieliznie bardzo trudno jest coś zrobić.
- Ten Nietojest niezłym pięściarzem, tak wąsko wchodzi w swojego przeciwnika między te
rozstawione ręce i trafia, trafia za każdym razem.
- Sytuacja jest gęsta i etatowo, i od zadań.
- Chodzi o to, żeby ten strój byt jak najbardziej opływowy, dotyczy to szczególnie momentów tyłu,
gdzie są największe opory przy pokonywaniu szczególnie krótkich dystansów.
- Przypominam, że mecz toczy się przy kilkustopniowym mrozie i w żółtych swetrach.
- Wie pan, jak kupiłem buta, tobym chciał, żeby on mi chodził nawet po mokrym.
- Ale te kontrataki węgierskie są cały czas pachnące bramką.
- Ten ból i ta gorycz krzyczały ustami Stefana Żeromskiego na całą Polskę.
- Przejeżdżając szybko przez kałużę wody, woda jest tak mocno roztrącana, że potrafi strącić nam
nogi z podnóżków.
- Kobieta ma wiele rzeczy do siebie.
- No cóż, kwiaty późnego lata my ofiarujemy naszym słuchaczom, prosząc, by nawet z kwiatami w
rękach lub na siedzeniach byli dziś przezorni na drodze.
- Ze stadniny dostajemy obornik, który potem przerabiamy na pieniądze w postaci pieczarek.
- Szklarz przyjdzie wstawić szybę personalnie i osobiście.
- Nie można usiąść na jednym sukcesie.
- W telewizji widziałem, grają bardzo dobrze pod względem technicznym, ale widać ten ząb czasu
na niektórych.
- Dziękuję państwu, zima żegna, życząc państwu wypoczynku aktywnego na jej prawdziwym,
autentycznym łonie.
262

\pa przez H
- Jako samodzielny wyrób jesteśmy jedynym producentem samodzielnego wyrobu młynków do
kawy.
- Urzędnik jest tym czułym barometrem, jest punktem, w którym spełnia się władza.
- Ważniejsze stały się sprawy bezpośredniego spaceru.
- Niedziela będzie kontynuować podobny typ pogody.
- Dalsze wiadomości z zagranicy za chwilę, a teraz wiadomości ze świata.
- Nie możemy dochodzić do takich historii, ze pozwalamy sobie na jazdę w stanie nietrzeźwym lub
wskazującym motocyklem.
- Tam (na festiwalu) ta piosenka aż wprost rzucała się w ucho, czego nie można powiedzieć o
jurorach tego festiwalu.
- Zarost nie zawsze bywa zdążony zostać skrócony.
- A jak wygląda sytuacja w bydle, panie docencie?
- Te zawodniczki mogą być przysłowiowym języczkiem u wagi.
- Na boisko nie weszła lekkoatletyka - królowa sportu, lecz rozpustna caryca sportu - można i
wielmożna pitka nożna.
- W tym bardzo przykrym dla nas okresie my sami w końcu maczaliśmy się w. pewne brudy.
- Na haku rozmów amerykańsko-radzieckich wisi dużo różnych spraw.
- W żywności obok mięsa ja widzę to jaśniejsze światło.
- Pani była uprzejma dotknąć autorytetu.

background image

- Miałem moment złapania klimatu na pióro.
- Mieczysław Karlowicz kojarzy się przeciętnemu słuchaczowi z orkiestrą, i to dużą, nowoczesną
orkiestrą, taką, w której gęsto jest w partyturze i na estradzie.
- Każdego użytkownika zweryfikowaliśmy w stosunku do zużycia w pierwszym półroczu tego
roku.
- Produkcja wieprzowa dostała w łeb.
- Brak opon samochodowych na rynku, zwłaszcza do wozów zagranicznych marek, był ojcem
chrzestnym świetnego pomysłu dwóch przedsiębiorczych braci z Grodziska Mazowieckiego.
- Cały mechanizm odbudowy wewnętrznych struktur zaufania w zakładzie pracy przebiega przez
takie wąskie gardła, jak mistrz, jak brygadzista.
- Ale na razie ci bogaci muszą popuścić cugli, bo zdławią inaczej te ciężko pracujące na spłaty
kredytobiorcze perszerony, a tym samym zarżną kurę, która znosi, gorzko gdacząc, ale znosi
odsetkowe jajka.
- Rząd ustami wielokrotnie premiera dawał wyraz trosce o środowisko.
- Stowarzyszenie i cale środowisko nosi jeszcze na sobie ślady niedawnych doświadczeń, ma swoje
obolałe miejsca, ma miejsca o szczególnej wrażliwości.
- Jeśli zaś kosztuje go za dużo czapa administracyjna, to czapę trzeba zracjonalizować, a może po
prostu zdjąć z głowy.
- Jeżdżą zwierzęta, tracą wagę w transporcie, zamiast przewozić gotowe ubite już tusze.
- Karczunek tego goszczą rozmaitej maści przepisów i rozporządzeń trwa.
263

- To jeden powód. Drugi natomiast jest już z całkiem innej beczki albo może nawet z tej samej
beczki, tylko z drugiego jej końca.
- Zapisów dzieci do sekcji mieliśmy znacznie powyżej jakiejkolwiek możliwości przerobu.
- W czasie rozmów przeprowadzonych z działaczami federacji trochę się poduczyłem i od tego
tygodnia będę konsumentem bardziej wymagającym, klientem, który nie wypadł kotu spod ogona.
- To słońce nas pali, ale wiośnie tak, jakby nas paliło od siedzenia.
- Nasi desperacko, dramatycznie, niemal na czworakach, czołgając się, bronią dostępu do bramki
Młynarczyka.
- W górze była ręka sędziego w niebieskim kolorze.
- Gdzie pan jest stabomocnik, a gdzie pan jest niemocnik?
- Międzynarodowy Fundusz Walutowy chwycił za krótki pasek ten kraj ekonomicznie, narzucił
restrykcje.
- Nie będzie to film tak zupełnie bez kozery.
- Anglicy wchodzą w nas jak w ciasto.
- Rozhisteryzowani topielcy nie byli w stanie powiedzieć, ile ich osób było, dopiero po jakimś
momencie silnego naszego wkroczenia w kategoriach pewnych wstrząsów stresowych udało nam
się ustalić, że była jeszcze jedna osoba.
- Pokazał nawet swój pazur wiatr halny.
- Siła ciosu ma ogromną wymowę i wielu już zawodników wagi ciężkiej po jednym ciosie kończyło
swe sportowe kariery.
- Tak krawiec kraje, jak materiał staje.
- Każdego roku wyciąga się ostatni guzik, żeby zapiąć przygotowania do żniw.
- Jak to się udało, że to ognisko działa przy takim deszczu?
- Wydarzenia w Mekce dolały oliwy do ognia buzującego w tamtej części świata.
- Położył pan akurat mój przykład na ołtarzu demokracji.
- Komentarze dziennikarzy cały czas zawieszają te nasze porażki na kotku historycznego
niepowodzenia.
- Dramat wyboru, który przeżywa autor dziennika, jest jego towarzyszką życia.
- Żyjecie (pisarze) pod mieczem Damoklesa społecznych zamówień.
- Zatrudniono nowych pracowników, korzystając, że nieco bezrobocia zajrzało do oczu łodzianom.

background image

- ^Dziennik Łódzki" leje miód i nadzieję na tańszą benzynę w sterane serca zmotoryzowanych.
- Ja wiem, że poezja nie jest popularna w naszym rozpolitykowanym świecie i życiu, ale warto
schylić się nad wierszami Brodskiego, nad którymi polatuje duch Eliota pod rękę z duchem
Borgesa.
- Na pewno będę posądzony o nieszczerość, dobra kondycja jak na razie jest oparta o chów trzody
chlewnej.
- I tutaj kłaniają się prezerwatywy, oczywiście jeśli nie mamy jednego stałego partnera, co zawsze
będziemy propagować.
264

OBJAŚNIENIA SKRÓTÓW I ZNAKÓW
Terminy i kwalifikatory - wykaz skrótów
a.

albo

ang.

angielski

B.

biernik

bezokol.

bezokolicznik

bim

bez liczby mnogiej

bip

bez liczby pojedynczej

C.

celownik

D.

dopełniacz

daw.

dawny, dawniej

dk

dokonany

franc. francuski
fraz.

frazeologia, frazeologiczny

gr.

grecki

gw.

gwarowy

książk. książkowy, książkowo
Im.

liczba mnoga

Ip.

liczba pojedyncza

łac.

łaciński

m.

męski (rodzaj)

M.

mianownik

Mc.

miejscownik

m-os. męskoosobowy (rodzaj)
n.

nijaki (rodzaj)

N.

narzędnik

ndk

niedokonany

ndm

nieodmienny, nieodmienne

niem. niemiecki
niepopr.

niepoprawnie

nm-os. niemęskoosobowy (rodzaj)
os.

osoba

popr. poprawnie
por.

porównaj

pot.

potoczny, potocznie

przen. przenośny, przenośnie
przestarz. przestarzały
reg.

regionalizm, regionalny, regionalnie

rodź. rodzaj
roś.

rosyjski

background image

r

rzadko używany, rzadziej
środowiskowy, środowiskowo
wołacz
wulgarny, wulgarnie
wymawiaj, wymowa
zamiast
zobacz
żeński (rodzaj)
Znaki
wyraz, związek błędny; konstrukcja, forma błędna; błędne
użycie wyrazu
obejmuje definicję lub znaczenie wyrazu
wyraz, związek przestarzały; konstrukcja, forma przestarzała
obejmuje wymowę
oboczność
sylaba akcentowana
wyraz, związek upowszechniający się lub różnie oceniany; taka sama konstrukcja lub fraza
pochodzi (etymologicznie, słowotwórczo) od przeszło, przechodzi w

Słowniki, poradniki i czasopisma - wykaz skrótów bibliograficznych
BG P. Bąk, Gramatyka języka polskiego. Warszawa 1984.
BI D. Buttierowa, Innowacje składniowe współczesnej polszczyzny, Warszawa 1976.
BMJ D. Buttier, Miejsce języka potocznego wśród odmian współczesnej polszczyzny [w:]
Język literacki i jego warianty, Wrocław 1982.
BN I. Bartmińska, J. Bartmiński, Nazwiska obce w języku polskim, Warszawa 1978.
BT S. Baba, Twardy orzech do zgryzienia czyli o poprawności frazeologicznej, Poznań
1986.
266

CJ W. Cienkowski, Język dla wszystkich, 1.1, Warszawa 1978, t. II, Warszawa 1980.
CM A. Cegieła, A. Markowski, Z polszczyzną za pan brat. Warszawa 1982.
DKP W. Doroszewski,
Kryteria poprawności językowej. Warszawa 1950.
DKS W. Doroszewski, O kulturę stówa. Poradnik językowy, 1.1,
Warszawa 1964, t. II, Warszawa 1968, t. III, Warszawa 1979.
EW Encyklopedia wiedzy o języku polskim, red. S. Urbańczyk, Wrocław-Warszawa-
Kraków-Gdańskl978.
FJ A. Furdal, Językoznawstwo otwarte, Opole 1977.
FK A. Furdal, Klasyfikacja odmian współczesnego języka polskiego, Wrocław 1973.
H A. Heinz, Dzieje językoznawstwa w zarysie. Warszawa 1978.
JP Język polski, dwumiesięcznik
KJP D. Buttierowa, H. Kurkowska, H. Satkiewicz, Kultura języka polskiego, 1.1, Warszawa
1976, t. II, Warszawa 1982.
KKM B. Klebanowska, W. Kochański, A. Markowski, O dobrej i zlej polszczyźnie.
Warszawa 1985.
KP M. Kniagininowa, W. Pisarek, Poradnik językowy. Podręcznik dla pracowników prasy,
radia i telewizji, Kraków 1969.
KPJ Z. Klemensiewicz, Pogadanki o języku, Wrocław 1966.

background image

KS H. Kurkowska, S. Skorupka, Stylistyka polska. Zarys, Warszawa 1964.
KWK Z. Klemensiewicz, W kręgu języka literackiego i artystycznego, Warszawa 1961.
M J. Miodek, Rzecz o języku. Szkice o współczesnej polszczyźnie, Wrocław-Warszawa-
Kraków-Gdańsk-Łódźl983.
MO J. Mayen, O stylistyce utworów mówionych, Warszawa 1972.
MR K. Musiołek, Równoważnik zdania we współczesnym języku polskim, Wrocław 1978.
PF J. Puzynina, Funkcje języka i akty mowy, Polonistyka nr 3 (1987), s. 163-172.
PJ Poradnik Językowy, miesięcznik.
PPWP Z. Klemensiewicz, Prawidła poprawnej wymowy polskiej, Wrocław 1973.
PS W. Pisarek, Słownik języka niby-polskiego, czyli biedy językowe w prasie, Wrocław-
Warszawa-Kraków 1978.
PSM W. Pisarek, Słowa między ludźmi, Warszawa 1985.
R K. Rymut, Nazwy miast Polski, Wrocław-Warszawa-Kraków--Gdańsk 1980.
RC B. Rocławski, Co należy zmienić w "Prawidłach poprawnej wymowy polskiej",
Logopedia nr 11 (1973), s. 77-84.
267


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Poradnie językowe w Internecie
Poradnia językowa
18 najczęściej zadawanych pytań w internetowej poradni językowej PWN
Gdzie postawić przecinek, PWN Jerzy Podracki
Jezyki indoeuropejskie(1), Filologia polska, Językoznawstwo
Klasyfikacja języków celtyckich, Języki celtyckie
językowe szkoły, zarzazdanie projekt jezyki
Metody nauczania języków obcych, inne języki
Języki sztuczne, Filologia polska, Językoznawstwo
Badania językoznawcze w starożytnym Rzymie, JEZYKI OBCE, la łacina [lingua Latina]
01-05, historia jezyków, http://poradnik
Wpływ języków obcych na język polski (język czeski, niemiecki, włoski, francuski, angielski, rosyjsk
MAŁY PORADNIK KONWERSACYJNY DLA NAUCZYCIELI JĘZYKOW OBCYCH

więcej podobnych podstron