Mózg może żyć po
dekapitacji, czyli po
ścięciu głowy
ostatnia aktualizacja:
28.07.2011 15:00
Kiedy mózg w ściętej głowie emituje silną falę
energii, tzw. falę śmierci, nie oznacza to końca
jego aktywności. Świadczą o tym najnowsze
badania.
AUDIO
0 plików
Ów energetyczny „rozbłysk”, obserwowany w mózgach dekapitowanych szczurów nawet
minutę po ich „ścięciu”, to gwałtowna reakcja komórek na to, że kończy im się tlen i
energia. Wcześniej sądzono, że to nieomylny znak śmierci mózgowej. Teraz okazuje się,
że „fala śmierci” nie jest jednak procesem nieodwracalnym – wynika z badań
publikowanych na łamach
PLoS Online
. Mówiąc krótko, owa fala nie oznacza śmierci,
„ani neuronów, ani indywiduum”, jak wyjaśniają badacze.
Jak się okazuje, bardzo trudno jest wskazać moment zgonu. Medycyna od lat zmaga się z tym problemem. Zdaniem lekarzy, śmierć to
proces, w którym kończy pracę serce, ustaje oddech, a potem mózg. Zwykle dzieje się to szybko i zaraz po sobie, ale bywa i inaczej – w 2002
roku komórki pobrane od zmarłego żyły w laboratorium wiele tygodni po zgonie ich właściciela (Journal of Cellular and Molecular Medicine,
2002).
Oczywiście, fragment tkanek to nie mózg. Przeprowadzone na początku tego roku badania zespołu holenderskiego neurologa Antona
Coenena z Radboud University w Nijmegen pokazują, jak niewiele wiemy o naturze śmierci mózgowej. Holendrzy chcieli sprawdzić, jak
szybko dekapitowane szczury tracą przytomność, a w związku z tym, jak długo czują ból.
Badali oni mózgi w ściętych głowach przy pomocy EEG. Część szczurów poddano znieczuleniu, część – nie. W obydwóch przypadkach
EEG
wykazywało aktywność do ok. 17 sekund po dekapitacji, ale już po ok. 3,7 sekundy wskaźnik był na tyle niski, że badacze uznali to
za dowód braku świadomości
. Ale potem działo się coś dziwnego –
po minucie po dekapitacji w mózgach pojawiała się silna i wolna
fala elektryczna
. Coenen i jego koledzy doszli do wniosku, że to dowód na ostateczną utratę „napięcia membranowego”, różnicy napięć w
naszych mózgach, która pozwala im funkcjonować. Miałaby to być oznaka śmierci.
Teraz jednak mamy dowody na coś przeciwnego. Neurolog Michel van Putten z Uniwersytetu w Twente (Holandia) wykonał komputerowy
model pokazujący chemiczne zmiany, które zachodzą w mózgu dekapitowanego szczura. Także i na jego wykresie pojawiła się „fala śmierci”.
Ale van Putten uważa, że nie oznacza ona końca mózgu. Gdyby podać mu glukozę i tlen, ponownie by „odpalił”. Jako dowód naukowcy
powołują się na fakt laboratoryjnego podtrzymywania przy życiu komórek mózgowych zmarłych osób. Funkcje życiowe podejmowały one
nawet 15 minut po śmierci właściciela (Stroke, 1981). Czy można byłoby przywrócić świadomość uciętej głowie? Na razie nie wiadomo.
(ew/Livescience.com)